1 minute read
Rudaki
Marcin Sobiecki (gryzak_uspokajajacy)
Białostocki aptekarz, z tych szukających... leków bardziej w człowieku, nie w syntetycznych wytworach chemicznych przemian.
Advertisement
Tatuś wesołej trójki i psa, co wolnomyślicielstwu i chwili swobodnej refleksji pozwala nadawać status niebywałego komfortu. A jednak w tym odcieniu samotności, która każe się jeszcze o miejsce w wyrze przepychać
Rudaki
czas cykał świerszczem przez dziury w chmurach promienie głaskały lupę gęsiego w skwierczące mrówki gdy wąsy na kłosach jak wibrysy spłoszone falując przed lasem a świerszcz cykał czasem
i jeszcze
tamy nasiąkające celem na nurtach głębszych niż schron cholewek niosły ku pełnym łajby z gazet a w nich tyle serca tyle pasji tam my celem wsiąkania w kałuże
i jeszcze
wschody pachnące racuchami babcia rozdzielała najmączniej zanim podarły się ostatnie pary chwil co przez sito jak puder a racuchy pachniały wschodami
i jeszcze
pełne ule lipcowego kwiecia pod drzewem koc o miękkości trawy zmechacone skrzypieniem huśtawki drewniane schronienie rozkwiecone lipcem pełnego ula
i jeszcze
pokój z widokiem na granicę Świsłocz dzikszy od lejów Atlantydy podwodne wiatry napełniały sieci widoku graniczącego ze spokojem sycił
i jeszcze
fundamenty po dworku w sadzie pokrzywy chylące wzrok ze wzniesień mięsistej mięcie tańczącej w noc z maciejką sadzonym jak dworkiem fundamentom
i jeszcze
pamięć co grzebie aż po kresy rozsiane polom krzyże-kamienie kapliczki wraz z wiarą w starszą siostrę i kurz na mchach opustoszałych szkół w nich kresy grzebiące do pamięci
Proza Słowo od recenzentów
„Opowiadanie czaruje klimatem, może nawet nie tyle tym magicznym, co jesienno-wiejsko-babcinym. Opisy są tak obrazowe, że opowiadanie czyta się wszystkimi zmysłami. “
Helena Chaos - Barbara Mikulska, Lunitki
„Ech, brakowało mi ostatnio takich opowiadań. Prawdziwych do szpiku kości, a przy tym zawierających tę szczyptę magii. Wzruszyła mnie ta historia. Całkowicie urzekła.“
Nathien - Barbara Mikulska, Lunitki
„Poczułam zapach wilgotnych liści, żal, że też już pewne miejsca stały się przeszłością i pustkę, gdy czeka się na coś, co teoretycznie nie powinno się wydarzyć. Dziękuję, za przeniesienie w czasie.“
Galina - Barbara Mikulska, Lunitki