Pamitajki
Dorota Niewola
Pamitajki
Kraków 2010
© Copyright by Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków
Redakcja wydawnicza: Aleksandra Jastrzębska
Projekt okładki: Piotr Olszówka
Rysunki: Agata Fuks
----
Oficyna Wydawnicza „Impuls” - Kraków, ul. Turniejowa / tel. () --, fax () -- www.impulsoficyna.com.pl, e-mail: impuls@impulsoficyna.com.pl Wydanie I, Kraków
Spis treci Wstęp ....................................................................................................................... Co pokaże wskazówka na zegarze? ................................................................... Zapukałam, zapukałam i dzień dobry powiedziałam? .................................. Jarzynowe harce ..................................................................................................... Zwierzątkowo ......................................................................................................... Ziemniaczany kabarecik! Zapraszają wszystkie dzieci! ................................. Przepis na muchomora – dla każdego głodomora! ....................................... Przytulanki, głaskanki i... kłujące niespodzianki ............................................. Urodziny! Tra ta ta! Pajacyk na trąbie gra! ...................................................... Chmurki i humorki ............................................................................................... O tym, jak rybki grały w berka z glonojadem .................................................. Matematyka w naszej sali bryka ......................................................................... Matematyczna maszyna ....................................................................................... Guziki turlają się po dywanie, znajdź jeden, drugi w prezencie dostaniesz! .................................................................... Kolorowo na pomarańczowo ............................................................................. Choinka w sali – piernikowe słodkości dla gości ........................................... Dziesięć czarownic na scenie i... zaczynamy przedstawienie! ..................... List od Felka do Elemelka .................................................................................... Czy to bałwan, czy dziewczynka? Zimny nosek, zimna minka... ................ Malowanie dziesięcioma palcami zimnymi kolorami ................................... Może... przeczytam wierszyk z mrozem? ........................................................ Wiosna na łące i kwiaty w kieszonce ................................................................ Awantura! W pączku jest dziura! ....................................................................... Świąteczne pisanki dla Zosi i Anki? .................................................................. Tajemnice naszego pudła .................................................................................... Gabinet fryzjerki Petroneli ..................................................................................
O pantofelkach, sandałach, trzewikach i szewcu w dziurawych bucikach .............................................................. Koniki do śmiesznej bryki ................................................................................... Mleczny ząb i bułka z serem ............................................................................... Siniaczki, drapniaczki i plasterki, czyli o kłopocie niewielkim ................... Na święto mamy przepis układamy .................................................................. Och! Łzy jak groch! ............................................................................................... Mam ręce, głowę, brzuch i nogi od pupy aż do podłogi! ............................. Szukam kolegi takiego jak ja, który... serduszko ma ...................................... By niskie dźwięki zbudziły misia – zagram dla wszystkich niedźwiedzi dzisiaj ............................................. Serdecznie witamy – dla każdego gościa niespodziankę mamy! ................ Klatkę dla kanarka mamy, gdy w Bon Depart chętnie gramy! .................... Powącham krem, szminkę i piankę i z zapachów ułożę pachnącą rymowankę .................................................................................. Prosiak nie cielę – ogonem nie miele ............................................................... Gdzie jest smocza jama? Sprawdź sama! ......................................................... Będę skakać, brykać, fikać, aż iskry polecą spod obcasika ........................... Socjoterapia na wesoło? Po prostu, witaj, szkoło! .......................................... Fonologiczne – śliczne, ćwiczenia – zamieniam? .......................................... Pamiętnik szyszkowej panienki .......................................................................... Wycieczka z Syriuszem ........................................................................................ Otwieram nasz teatrzyk ....................................................................................... Lato i zdjęcie z łopatą ........................................................................................... Pleć, pleciuga, byle bajka była długa .................................................................. Z poduchy wyszły duchy-kocmołuchy ............................................................. Niech Agata – czym chce – zamiata! ............................................................... Herbatka dla chorego niedźwiadka ................................................................... Jeśli chcesz, to ci dam kulkę, którą w dłoniach mam! ................................... Zastanowię się troszeczkę, z kim dziś pójdę na wycieczkę .......................... Ma – maseł – masełko – ełko – ko, żeby nam się dobrze szło ................... Pomagamy zwierzętom ........................................................................................ Skarpetkowy kabarecik .........................................................................................
Szybkę, która mokra była, mokra rączka szybko zmyła ............................... Kto leci dookoła świata? Agata! .......................................................................... Niech słomka odgadnie, co się kryje w szklance na dnie ............................. Pójdę na spacerek z Tadkiem, choć pogoda dzisiaj w kratkę ...................... Rytm na parę szybko złap .................................................................................... Słona jest sól i słone jest morze. Co jeszcze słone być może? ..................... Gdy tylko kur zapieje, liczę i się śmieję ............................................................ Na wybryki – najlepsze są naleśniki .................................................................. Ogród ........................................................................................................................ Krawcowa ................................................................................................................ Posłuchaj ................................................................................................................. Inscenizacja z okazji Dnia Babci i Dziadka ...................................................... Zabawa relaksacyjna: „Naleśniki” ......................................................................
Wstp Ilekroć sięgam po zgromadzone notatki i fotografie, ilekroć piszę dla najbardziej wymagającego, bo najmłodszego czytelnika (który przecież często identyfikuje się z bajkowymi bohaterami), tylekroć utwierdzam się w przekonaniu, że opowiadania powinny być poparte celowo dobranym rekwizytem, fotografią czy kukiełką. Pamiętajki to zbiór wierszy i opowiadań, które mogą pomagać w budowaniu mostów pomiędzy szkołą, przedszkolem i domem rodzinnym. Na pewno będą uczyć, bawić i inspirować odbiorcę i umożliwią wspieranie rozwoju dziecka. Skierowane do małego odbiorcy zawarte w poszczególnych utworach wspomnienia zabaw stanowią zarazem podpowiedź i propozycję.
Co pokae wskazówka na zegarze? Chcę, by jesień zapukała i przyniosła grzybów kosz. Chcę mieć czerwone jabłuszko, które kryje się przed muszką, i chcę, by dojrzała grucha wpadła wprost do mego brzucha. Czy wskazówka na zegarze dzisiaj jesień nam pokaże? Chcę, by dzisiaj przyszła do nas wiosna śmieszna i zielona. Chcę w deszczowy dzień majowy mieć parasol kolorowy. Niech wskazówka na zegarze zaraz wiosnę nam pokaże. Nie! Niech zima już przyjedzie, bo chcę bawić się z niedźwiedziem, który białe futro wkłada. Dziś z niedźwiedziem będziesz gadać. Chcę robić bukiety z kwiatów, ze stokrotek wianki wić, o sobótce śnić. Motorówką się ścigać, śmigać w wodzie jak szprotka – napisała Dorotka. Dorota wiersza wysłuchała i odpowiedziała: – Gdy marzysz, wówczas bywa bajkowo, ale za oknem jest kolorowo!
Zapukałam, zapukałam i dzie dobry powiedziałam? – Jak masz na imię? – Pomidor. – A gdzie mieszkasz? – Pomidor. – Podasz mi rękę? – Pomidor. – Zaśpiewasz piosenkę? – Pomidor. – Proszę, weź cukierka. – Dziękuję! – Przegrałeś! Przegrałeś! „Pomidor” nie powiedziałeś! Pomidorowa wizytówka – jeśli chcesz wygrać – uważaj na słówka! Do sypialni skrzata, smoka, śpiącej królewny i wróżki weszłam po cichutku, na paluszkach. Dygnęłam i rozpłakałam się. Ryczałam jak bóbr. Suknia z klonowych liści kleiła się do kolan, strugi deszczu uderzały o wszystkie kolory szerokiej spódniczki. W takich warunkach witać się nie można! A wszystko przez prezenterkę pogody, zapowiadała przecież słońce. Potargałam rąbek żółtej falbanki i mruknęłam pod nosem „dzień dobry”. Nie usłyszałam jednak odpowiedzi. Podeszłam więc do ogromnego lustra, aby poćwiczyć dygi, ukłony i powitania. – Cześć, pomidorku! Witaj, buraczku! Przybij piątkę, kapustko! Kłaniam się marchewkom! Ja, Klotylda II, pozdrawiam borówki! Macham do ziemniaków! Hej, hej, hej – okej! W zwierciadle nie dostrzegłam swojego odbicia, tylko maleńkiego, zielonego skrzata z halabardą. Huśtał się na fasolowym strąku i drwił: – Cebulka cebulce szepnęła do ucha: „Chciałabym deszczowej bajeczki posłuchać! Bajeczki zmoczonej kropelek milionem”. – Zaraz będzie bajka. Tylko się ukłonię!
Jarzynowe harce Cukiniowy smok, cukiniowy smok, ogonem z papieru macha i straszy, jak przystało na stracha! Łypie oczkami z ziarenek pieprzu i ogonem miele! A że smok nie cielę, więc straszy po smoczemu, śmiesznemu i zielonemu. Zaraz cię zjem, potworze! Tylko... do garnka cię włożę! Dziś przedszkolaki przyniosły warzywa. – Babcia pozwoliła i sam wyrwałem marchewkę – chwalił się Jasiek. Małgosia mruknęła, że cebulka, którą kupiła, była naprawdę droga. Michał dźwigał ogromną, zieloną cukinię. Dzieci poukładały warzywa na tackach tak, jak poleciła nauczycielka, to znaczy marchewki z marchewkami, buraczki z buraczkami i pietruszki z pietruszkami. Tylko cukinia nie miała cukiniowej koleżanki (bo była tylko jedna). – Pięć cebulek i trzy ogórki – liczył Jaś. – Czerwone buraki, czerwone pomidory i czerwona papryka... – Żadna marcheweczka nie ma zielonego ogoneczka – zauważyła Julka. – A kukurydziana panieneczka zapodziała gdzieś pelerynkę i ma smutną minkę. Z samotnej cukini zrobiono smoka z czterema głowami. To Piotruś nabił na patyczki do szaszłyków ziemniaki z pieprzowymi oczami i noskami z ziela angielskiego. Wetknięte do każdej paszczy zimne ognie migotały złocistymi iskierkami i gasły. – Szkoda, że smok zionął ogniem tak krótko!
Zwierztkowo Gośka wyprowadziła na spacer swojego maleńkiego pieska. Kudłata odrobinka obwąchiwała buciki dziewczynki, szarpała smycz, doczepioną do czerwonej obroży i witała każdego przechodnia merdaniem ogona i głośnym szczekaniem. – Cześć! Ale masz fajnego kundelka! – powitał i dziewczynkę, i pieska Jaś. – Pozwolisz go poprowadzić? Jak się wabi? Co lubi jeść? Nie obsika mi trampek? – Zostaw – mruknęła Gośka. – Czips jest malutki. I trochę się boi. Czips podskoczył, oparł łapy na Jaśkowej nodze, dotknął dłoni chłopca mokrym noskiem i w psim języku zagadał: – Hau, hau – łatkę na ogonie mam. Z tą łatką biegam, hasam i szczekam i na psią puszkę codziennie czekam. Hau, hau – cztery łapy mam. Te łapy wchodzą ciągle w kałuże i zostawiają ślady nieduże. Hau, hau – za uchem loki mam. Te loki Gośka szczotką zrobiła, taką fryzurkę mi wymyśliła. – On mówi! – wrzasnął chłopiec, a przestraszony psiak skrył się za jego nogą. – Nie mówi, tylko szczeka, warczy, ujada i wyje – zaoponowała dziewczynka. – No... przecież słyszałem – mruknął już mniej pewnie Jasiek. – Nie mogę mieć pieska – żalił się. – Mama nie pozwala. Miałem kiedyś rybkę. Karmiłem ją jedzeniem dla rybek i pływała sobie w szklanej kuli. Ale rybki przecież nie można pogłaskać ani wyprowadzić na spacer. – Nie martw się – pocieszała koleżanka. – Pozwolę ci opiekować się Czipsem na spacerze. Psie smakołyki też możesz mu przynosić. – Hau, hau – loki za uchem mam!