Ś W IAT W E D ŁU G C L A R K S O NA Jeremy Clarkson zyskał rozgłos jako prezenter jedynego w swoim rodzaju programu motoryzacyjnego Top Gear. Porzucił go, by spróbować szczęścia gdzie indziej. Niestety, wszystko spaprał i znów prowadzi Top Gear. Mieszka z żoną Francie i trójką dzieci w hrabstwie Oksford. I mimo to nie ma na swoim koncie żadnych punktów karnych.
Je rem y C l a rk s on
Świat według Clarksona przełożyli Maria i Tomasz Brzozowscy
Tytuł oryginału
The World According to Clarkson Published by the Penguin Group Penguin Books Ltd, 80 Strand, London WC2R ORL, England These articles first appeared in the Sunday Times between 2001 and 2003 This collection first published by Michael Joseph 2004 Published in Penguin Books 2005
Copyright © 2004, Jeremy Clarkson. All rights reserved. Redakcja i korekta
Piotr Mocniak Skład
Tomasz Brzozowski Copyright © for the translation
by Maria Brzozowska and Tomasz Brzozowski Copyright © for this edition
Insignis Media, Kraków 2011 Wszelkie prawa zastrzeżone ISBN-13: 978-83-61428-30-5 W Y DA N I E I I
INSIGNIS MEDIA ul. Sereno Fenna 6/10 30-091 Kraków telefon / fax +48 (12) 636 01 90 biuro@insignis.pl www.insignis.pl facebook.com/Wydawnictwo.Insignis Druk i oprawa:
www.opolgraf.com.pl Wyłączna dystrybucja:
Firma Księgarska Olesiejuk www.olesiejuk.pl
Dla Francie
Spis treści
Kolejny wolny dzień? O nie, dajcie mi odpocząć! 11 Wykańcza mnie ta cała gadka o zdrowiu i bezpieczeństwie 16 Mężczyźni to beznadziejny przypadek i jesteśmy z tego dumni! 20 W radiu nawet morderstwo uszłoby im na sucho 24 Witamy i achtung – oto austriacka gościnność 29 O rany, ale Biały Dom jest mały! 33 Lot dookoła świata, brak miejsc w pierwszej klasie 37 Próbują spowolnić prawdziwy rytm życia 41 Dajcie spokój z euro, lepiej zróbcie wszędzie takie same gniazdka 45 Czy oddałbym życie za pana Niepamiętamnazwiska? 49 Rozrastające się przedmieścia to niedokładnie to, czego się spodziewałem 53
8
Świat według Clarksona
Czy to samolot? Nie, to latające warzywo! 58 Obiad zwycięzcy czy pieskie śniadanie? 63 I to nazywacie zamieszkami? To kompletna klapa! 67 Bycie milionerem to tylko krok od bankructwa 72 Jak trudno jest tu zjeść coś sensownego 76 Koszenie trawników to największe osiągnięcie cywilizacji 80 Zaproszenie mojej żony, które chciałbym móc odrzucić 84 A jak duży błąd TY popełnisz? 88 Ameryka, bliźniaczy kraj Vaterlandu 92 Osaczony przez niemiecką sforę pałającą chęcią zemsty 96 Dlaczego Unia Europejska się nie sprawdza? 100 Weekend w Paryżu, mieście rozboju w biały dzień 104 To prawdziwe dzieło sztuki i to my je 109 stworzyliśmy 109 W Kraju Basków mówią językiem śmierci 113 Zdrowy rozsądek tonie w basenie 118 Z cierpliwością zalecisz dalej 122 Czy coś mi przepadło, gdy byłem na wakacjach? Chyba tylko codzienny obłęd 126 Władcy mórz? Dziś jesteśmy już tylko rozbitkami 131 Dlaczego już nas nie stać na nic wielkiego lub pięknego? 136 Weź przykład ze swoich dzieci – odpręż się w stylu Ibiza 141
9
Spis treści
Chodzę do dentysty, mimo że mam zęby mądrości 145 Pojedynek morski z najszybszymi imigrantami na Zachód 149 Mój wyrok? Ławy przysięgłych są winne jak diabli… 154 Im więcej nam mówią, tym mniej wiemy 158 Bez opieki PR-owca jestem zwykłym grubasem 162 Po co się spierać? Załatwmy to na pięści! 167 Mówię to jako ojciec: Nigdy nie zastąpię dzieciom mamy 172 „Mówię o moim pokoleniu”, Britney 177 Rozchmurz się, mój mały aniołku – zwycięstwo jest dla frajerów 182 Przez lisa mordercę zastrzeliłem Davida Beckhama 187 Przynoszę wam wieści z krańca wszechświata 192 Wybierzcie się do cyrku. To lepsze niż Big Brother 196 Ornitolodzy przetrącają skrzydła Anglii 201 Krykiet to narodowy sport marnotrawców czasu 206 Mam dla was niezłą nowinę: Jestem kolejnym spalonym Deaytonem! 211 Sam w domu – to dla dziecka wymarzona sytuacja 216 Iwan Groźny to wczasowicz z piekła rodem 221 Rambo ponosi wielką odpowiedzialność za dzisiejszy terror 225 Gwałtowny spadek cen domów? To przez odwożenie dzieci do szkoły, ty głupku! 229 Loteria dofinansuje wszystko oprócz dobrej zabawy 234
10
Świat według Clarksona
Może i wahadłowce są bezużyteczne, ale i tak zarezerwujcie mi miejsce na najbliższy lot 239 Gdybym musiał wybierać, wybrałbym Vaterland 244 Ratujmy żółwie! Umieśćmy reklamy na ich skorupach 249 Dajcie mi chwilę, a przekonam was do hrabstwa Stafford 254 Kuknięcie przez zasłony do królowej 259 Po co wyjeżdżać za granicę, skoro można spędzić wakacje w Hythe? 264 Mamy galerie, a co ze sztuką? 269 Myślicie, że wirus SARS jest groźny? Są gorsze! 274 Mandela po prostu nie zasługuje na to, by stawiać go na piedestale 278 W poszukiwaniu straconego czasu, jednego podbródka i życia 283 W poszukiwaniu prawdziwego ogrodu na wystawie w Chelsea 288 Sięgać tam, gdzie dotąd nikt nie sięgał: najgłupsze rekordy świata 293 Beckham już próbował, a teraz moja kolej, by przemówić kibicom do rozsądku 298 Najbardziej nieszczęśliwi ludzie na Ziemi? Nigdy nie zgadniecie 303 Witajcie w Prymityville: to dowolne miasteczko w okolicy 307 Gdyby mój ogród był tak bujny jak włosy w moich uszach! 311
11
Spis treści
Czerwone nocne niebo – to płonie satelita Michaela Fisha 315 Szkoda, że zamiast zwykłego życia nie wybrałem marihuany i herbatniczków 319 Byłem w raju… To straszliwa męka! 324 Eureka! Odkryłem lekarstwo na naukę 328 Dlaczego finaliści nagrody Bookera zawsze gubią wątek? 333 Zajrzyj do sklepu z pamiątkami, a zapłaczesz nad Anglią 338 Eton jest gorsze nawet od państwowej szkoły średniej w podłej dzielnicy 343 Wielki skok wstecz dla ludzkości 348 Cóż za wspaniały lot w otchłań narodowej klapy 357 Zabawa w pokój w Iraku to Jeux Sans Frontierés 362 Ławy przysięgłych są bardziej przerażające niż przestępcy 367 Próbują oprawić w ramki osiołka o imieniu Kristen Scott 371 Marzę o zakazie świątecznych imprez w pracy 375
Kolejny wolny dzień? O nie, dajcie mi odpocząć! W jakimś badaniu opinii publicznej przytłaczająca większość ankietowanych, którzy tydzień temu z trudem powrócili do swoich zajęć, wyraziła opinię, że Anglia powinna była pójść śladem Szkocji i ustanowić zeszły wtorek dniem wolnym od pracy. Dwie sprawy wzbudzają tu moje zdziwienie. Po pierwsze: kto mógł sobie zawracać głowę przeprowadzeniem takiego sondażu? Po drugie: kto przy zdrowych zmysłach może twierdzić, że bożonarodzeniowa przerwa świąteczna była za krótka? Wziąłem 10 dni wolnego, ale już pierwszego dnia do jedenastej przed południem udało mi się wypić 14 filiżanek kawy, przeczytać wszystkie gazety i „Guardiana”, a potem… Właśnie, co potem? Do obiadu zdążyłem się już tak wynudzić, że postanowiłem zawiesić kilka obrazów. Chwyciłem za młotek, a potem przyszedł gość, który zagipsował uszkodzone przeze mnie fragmenty ścian. Następnie chciałem
14
Świat według Clarksona
naprawić elektryczną bramę wjazdową, która działa tylko wtedy, gdy w nazwie miesiąca występuje omega. Uzbrojony w klucz francuski ruszyłem ku bramie, a potem zjawił się kolejny gość, by z powrotem poskładać ją do kupy. Już zabierałem się za naprawę kuchenki Aga, która – jak to zwykle bywa – wysiadła w Wigilię, gdy moja żona chwyciła mnie za ucho i odciągnęła na bok. Powiedziała, że skoro budowlańcy, ogólnie rzecz biorąc, nie spędzają swojego wolnego czasu na pisaniu, to pisarze nie powinni spędzać urlopu na budowaniu i remontowaniu. – To sporo nas kosztuje i może być niebezpieczne – dodała. Ma rację. Mamy w jadalni takie lampki, które na blacie znajdującego się pod nimi stołu powinny wyświetlać gwiazdki. Nigdy nie przejmowałem się tym, że światło żarówki wydostaje się przez boki obudowy i gwiazdek nie widać. Gdy jednak człowiek się nudzi, takie właśnie rzeczy najbardziej działają mu na nerwy. Kupiłem więc nieprzezroczystą, uniwersalną taśmę samoprzylepną i nagle moje życie odzyskało sens. Miałem co robić. Całe szczęście, że Boże Narodzenie nadeszło, zanim zdążyłem doprowadzić do jeszcze większego spustoszenia. Święta jednak minęły i znów dni wlekły się tak, jakbym oglądał je przez trzymaną na odwrót lornetkę. Tak odległy wydawał mi się każdego poranka sen i związana z nim ulga – błogosławiona utrata świadomości. W kuchennej podłodze wydeptałem ścieżkę do lodówki. Za każdym razem miałem nadzieję, że podczas jednej z poprzednich 4000 wypraw w jakiś przedziwny sposób przeoczyłem półmisek pełen zimnych kiełbasek. Potem, bez wyraźnej przyczyny, postanowiłem kupić sobie stołek.
15
Kolejny wolny dzień? O nie, dajcie mi odpocząć!
Wybrałem się więc z całą rodziną do jednego z tych sklepów z prezentami-duperelami, gdzie zapach różnych suszonych pachnidełek jest tak intensywny, że przyprawia o zeza. Nie bacząc na to, że dzieci leżały na podłodze dusząc się, spędzałem w sklepie kolejne godziny wybierając sobie stołek za mały lub w złym kolorze, tak, żebym mógł stracić jeszcze trochę czasu na jego zwrot do sklepu. Następnego dnia, wciąż jeszcze pachnąc jak bielizna Delii Smith 1, postanowiłem kupić nie odpowiadający mi stylizowany regał na książki. Ale po porażce ze stołkiem, moja żona powiedziała: Nie! Wyglądało więc na to, że najlepiej zrobię, gdy na coś zachoruję. To wspaniały pomysł, gdy już naprawdę nie masz co z sobą zrobić, bo wszystko, łącznie z opryszczką narządów płciowych, jest lepsze niż zanudzić się na śmierć. Nie jest łatwo, wiem, wywołać siłą woli pryszcze na genitaliach, ale przy niewielkim wysiłku można złapać przeziębienie, które – jeśli się jeszcze trochę bardziej postarać – przejdzie w grypę. Właśnie. Nawet leżenie w łóżku i oglądanie Judy Finnegan 2 przebranej za Świętego Mikołaja wygrywa z nieuleczalnym nowotworem – nudą. To nuda sprawia, że dzwonisz do ludzi, z którymi nie rozmawiałeś od osiemnastu lat, aby w połowie rozmowy przypomnieć sobie dlaczego. Nuda to stan, w którym zaczynasz czytać nie tylko katalogi firm wysyłkowych, ale również wypadające z nich ulotki. Nuda powoduje, że zastanawiasz się, czy nie zabrać broni i nie urządzić jatki 1 Delia Smith (ur. 1941) – popularna brytyjska autorka kulinarnych programów TV (przyp. tłum., podobnie pozostałe przyspisy). 2 Judy Finnegan (ur. 1948) – brytyjska prezenterka telewizyjna, dziennikarka i felietonistka..
16
Świat według Clarksona
w najbliższym centrum handlowym, mimo że dobrze wiesz, do czego to prowadzi. Wreszcie, nuda oznacza, że zaczynasz uprawiać golf. Dzień przed Wigilią siedziałem w pociągu obok gościa, który, jak tylko minęliśmy Paddington, zadzwonił do żony i powiedział, że właśnie skończył, że przeszedł na emeryturę, że teraz jego życie będzie rzeczywiście należało tylko do niego. Usiłował przy tym wyglądać na zadowolonego, ale w jego oczach dostrzegłem to mętne, pełne przerażenia spojrzenie, które powiedziało mi wszystko. Spędzi w domu jeden, góra dwa miesiące, dewastując mieszkanie i obracając ogród w cmentarzysko roślin, a potem przyjmie zaproszenie na golfa i wtedy naprawdę będzie już po nim. Jego życie skończy się dużo wcześniej, niż on wyda z siebie ostatnie tchnienie. Szkoda go. Wyglądał na bardzo sympatycznego. A może wędkarstwo? Patrzysz na tych ludzi, którzy mimo mżawki tkwią przy brzegu kanału i zastanawiasz się tylko: „Jak bardzo musieli być znudzeni w domu, że znaleźli się tutaj?”. Odpowiedź brzmi: podejrzewam, że nie aż tak bardzo, jak można by przypuszczać. Już po tygodniu urlopu byłem u kresu wytrzymałości. Nie mogłem nawet przyrządzić sobie kiełbasek, by potem włożyć je do lodówki, bo pewnego popołudnia – wykorzystując chwilę nieuwagi żony – znów próbowałem naprawić naszą Agę. Wtedy, niestety, coś od niej odpadło. Mogłem oczywiście założyć to z powrotem, ale, co najdziwniejsze, kiedy nie jest się naprawdę zajętym, nigdy na nic nie starcza czasu. Napisałem list, ale w ciągu całego dnia nie znalazłem ani chwili, by włożyć go do koperty. Pewnie miało to związek z moim ośmiogodzinnym
17
Kolejny wolny dzień? O nie, dajcie mi odpocząć!
pobytem w ubikacji w zeszły wtorek. Cóż, hobby dobre jak każde inne. Brytyjczycy pracują najdłużej ze wszystkich Europejczyków. Poważni lekarze wmawiają nam, że powoduje to stres i choroby układu krążenia. Zgadzam się. Ale brak zajęcia, zapewniam, grozi nam wszystkim hemoroidami. Niedziela, 7 stycznia 2001 r.