Raport z frontu, dzień pierwszy Magazyny jak ulice: puste Katarzyna – ratowniczka medyczna. Pracuje w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. Oto zapis jej dnia – relacja z pierwszej linii frontu walki z pandemią koronawirusa. Imię zmienione.
Godzina 6.45 Dramat był, widzę. Doświadczenie kilku lat dyżurów w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pozwala wyczytać z twarzy kończących zmianę kolegów, że nocka należała do cholernie trudnych. – Z zakaźnego uciekł pacjent – rzuca kolega. – Jak to uciekł? – Nie mogę uwierzyć. – No, uciekł… Po drodze wyrwał wenflon, cały parking krwią zachlapał. – Co ty mówisz? – Przywiozła go z nami policja. Teraz pod szpitalem będzie stał radiowóz. Będą pilnować pacjentów. Schodzę do szatni, otwieram spakowaną walizkę. Wzięłam ją na wypadek konieczności poddania się kwarantannie. Przebieram się, zaczynam zmianę.
13