World of Warcraft. Kronika. Tom III

Page 1

KRONIKA



KRONIKA. TOM III Tekst CHRIS METZEN, MATT BURNS oraz ROBERT BROOKS Przekład ROBERT KĘDZIERSKI ANNA KROCHMAL Ilustracje wielobarwne ARTHUR BOZONNET COLE EASTBURN STANTON FENG ROMAN KENNEY PETER C. LEE DARYL MANDRYK YEWON PARK DAN SCOTT ROBERT SEVILLA ABE TARAKY KONSTANTIN TUROVEC BAYARD WU Pozostałe ilustracje JOSEPH LACROIX


BLIZZARD ENTERTAINMENT Tekst CHRIS METZEN, MATT BURNS oraz ROBERT BROOKS Dodatkowy tekst ALEX AFRASIABI, STEVE DANUSER, KEITH R.A. DECANDIDO, EVELYN FREDERICKSEN, CHRISTIE GOLDEN, JEFF GRUBB, WILLIAM KING, RICHARD A. KNAAK, DAVE KOSAK, MICKY NEILSON, BILL ROPER, AARON S. ROSENBERG, LOUISE SIMONSON, WALTER SIMONSON, JAMES WAUGH Kierownictwo kreatywne i projekt ELY CANNON, DOUG GREGORY, GLENN RANE, CHRIS ROBINSON • Redaktorzy CATE GARY, ALLISON MONAHAN, ROBERT SIMPSON Konsultacja merytoryczna SEAN COPELAND, EVELYN FREDERICKSEN, CHRISTI KUGLER, JUSTIN PARKER • Produkcja PHILLIP HILLENBRAND, BRIANNE M LOFTIS, JEFFREY WONG, MICHAEL BYBEE • Licencjonowanie MATT BEECHER, BYRON PARNELL Podziękowania dla ekipy gry World of Warcraft, Franka Mummerta, Tommy’ego Newcomera, Maxa Ximeneza Mapy, diagram kosmologiczny, ramki i grafiki JOSEPH LACROIX Malunki ARTHUR BOZONNET (89, 126, 202) • COLE EASTBURN (49, 206) STANTON FENG (72, 110, 117, 189) • ROMAN KENNEY (28, 62) PETER C. LEE (8-9, 42-43, 82-83, 106-107, 134-135, 168-169, 192-193) DARYL MANDRYK (97) • YEWON PARK (155, 212) • DAN SCOTT (35) ROBERT SEVILLA (33, 176) • ABE TARAKY (33, 147) KONSTANTIN TUROVEC (165, 173, 179) • BAYARD WU (24, 99, 124, 161)

DARK HORSE BOOKS Wydawca MIKE RICHARDSON • Redakcja DAVE MARSHALL Redakcja dodatkowa RACHEL ROBERTS • Projekt DAVID NESTELLE Grafika komputerowa CHRIS HORN

INSIGNIS MEDIA Produkcja TOMASZ BRZOZOWSKI • Przekład ROBERT KĘDZIERSKI, ANNA KROCHMAL Lokalizacja ALBION sp. z o.o. • Redakcja i konsultacja PIOTR BUDAK, MARCIN PIĄTEK Korekta EDYTA MASEŁKO-ŁACIOK, PRACOWNIA 12a Skład IT WORKS / itworks.net.pl

World of Warcraft® Kronika. Tom 1ii © 2021 Wszelkie prawa zastrzeżone. World of Warcraft to znak towarowy spółki Blizzard Entertainment, Inc. Dark Horse Books® i logotyp Dark Horse są znakami towarowymi firmy Dark Horse Comics, Inc. Żadna część tej książki nie może być powielana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy. First published in March 2018 by Dark Horse Books, A division of Dark Horse Comics, Inc., 10956 SE Main Street, Milwaukie, OR 97222, DarkHorse.com Edycja polska Insignis Media, ul. Lubicz 17D/21–22, 31-503 Kraków, insignis.pl Kraków 2021 ISBN 978-83-66873-36-0 Druk i oprawa Drukarnia Pozkal, pozkal.eu Wyłączna dystrybucja Dressler Dublin sp. z o.o., dystrybucja@dressler.com.pl, dressler.com.pl

BLIZZARD.COM


SPIS TREŚCI Rozdział I: Nadciągająca ciemność 9 Rozdział II: Trzecia Wojna 43 Rozdział III: Mroźny Tron 83 Rozdział IV: Zadawniona wrogość 107 Rozdział V: Płonąca Krucjata 135 Rozdział VI: Gniew Króla Lisza 169 Rozdział VII: Kataklizm 193 Skorowidz 222


ŚWIATŁOŚĆ

ŚWIĘTA MOC

NAARU

ŻYCIE

CHAOS NATURA

SPACZENIE DZICY BOGOWIE

DUCH

OGIEŃ

PŁONĄCY LEGION

SZMARAGDOWY SEN

WODA

RZECZYWISTOŚĆ

POWIETRZE KRAINA CIENI

TYTANI

NIEUMARLI ZIEMIA

ROZKŁAD

TAJEMNA MOC

ŁAD

NEKROMANCJA

PRZEDWIECZNI BOGOWIE

WŁADCY PUSTKI

CIEŃ (PUSTKA)

CIEŃ

ŚMIERĆ





D

Zawistne spojrzenie

awno temu, na rozległych obszarach Bezkresnej Ciemności, potężna rasa znana jako tytani chroniła kosmos przed siłami zepsucia i chaosu. Poszukiwali światów, w których rozwijały się dusze nienarodzonych tytanów, i pielęgnowali je. Kiedy dusze świata osiągały dojrzałość, tytani włączali je do Panteonu. Najpotężniejszy spośród tytanów Panteonu, Sargeras, był niegdyś ich największym czempionem. Niestrudzenie walczył w obronie kosmosu przed okrutnymi istotami zwanymi demonami. Stworzenia te pochodziły z osobliwej krainy zwanej Wypaczoną Otchłanią, gdzie oddawały się magii spaczenia, niszczycielskiej i bardzo uzależniającej mocy. Mimo to, po odparciu niezliczonych inwazji demonów, Sargeras uważał, że wszystko to było na nic. Dowiedział się o zagrożeniu jeszcze większym niż demony – o mitycznych stworzeniach zwanych władcami Pustki. Istoty te pragnęły wypaczyć jedną z bezbronnych dusz świata, licząc na to, że wychowają ją na własnego czempiona. Taka istota wypełniłaby cały kosmos energiami Pustki, niszcząc wszelkie życie. Sargeras nie zamierzał na to pozwolić. Nie dopuszczał nawet takiej możliwości. Opanował magię spaczenia i nagiął demony do swojej woli, tworząc z nich armię zwaną Płonącym Legionem. Decyzja Sargerasa o sprzymierzeniu się z odwiecznymi wrogami była radykalna, uważał ją jednak za konieczną. Demony były jedynymi istotami, co do których mógł mieć pewność, że dołączą do jego Płonącej Krucjaty – kampanii, której celem było wypalenie wszelkiego życia w kosmosie. W mniemaniu Sargerasa był to jedyny sposób, by uchronić mieszkańców Bezkresnej Ciemności przed władcami Pustki. Według niego nawet martwy wszechświat byłby lepszy niż ten, który uległ ciemności. Żadna cywilizacja nie była na tyle silna, by przeciwstawić się Sargerasowi i jego ognistej armii. Nawet pozostali tytani z Panteonu ugięli się przed potęgą swojego dawnego czempiona. Wydawało się, że nic w całym wszechświecie nie będzie w stanie go powstrzymać. W końcu Sargeras dowiedział się o istnieniu planety, którą inni tytani kiedyś odwiedzili i ukształtowali własnymi rękoma. Nazywała się Azeroth i zamieszkiwała ją dusza świata o potencjalnie większej mocy niż jakikolwiek duch tytanów znany Panteonowi w całej jego historii. Było w niej również coś mroczniejszego. Kiedy tytani odkryli Azeroth, przekonali się, że roi się na niej od fizycznych manifestacji Pustki zwanych Przedwiecznymi Bogami. Te potężne istoty stworzyły na powierzchni świata cywilizację zwaną Czarnym Imperium.

NA ODW RO C I E S TRON Y: Ż OŁ N IER Z E S Y NÓW LOTHARA SPO GL ĄDAJĄ NA PÓŁW YSEP PI EK I ELNEGO O GNI A Z WAROW N I HONORU


Tytani i ich słudzy zniszczyli później Czarne Imperium, ale nie zabili Przedwiecznych Bogów. Obawiali się, że jeśli to zrobią, zaszkodzi to samej Azeroth, więc zamiast tego uwięzili te nikczemne istoty głęboko pod ziemią. Sargeras nie mógł ignorować potencjału Azeroth ani obecności Przedwiecznych Bogów. Dziesięć tysięcy lat temu wysłał swą armię, aby spaczyła i zniszczyła istoty z Azeroth. Następnie zamierzał zawładnąć duszą świata, zanim zrobią to moce Pustki. Jednak niezwykły sojusz nocnych elfów, prastarych duchów dzikich ostępów, potężnych strażników zwanych Smoczymi Aspektami oraz innych odważnych ras odparł inwazję demonów. Ten brutalny konflikt, zwany Wojną Starożytnych, był pierwszą prawdziwą klęską Legionu. Mimo to Sargeras nie zaniechał swojej krucjaty. Bez pośpiechu przygotowywał kolejny atak. Wysiłkami tymi kierowali jego najpotężniejsi porucznicy: Archimond Plugawiciel i Kil’jaeden Zwodziciel. Z czasem znaleźli sposób na to, jak zaatakować Azeroth z innego świata – miejsca zwanego Draenor. Kil’jaeden przekonał dumnych orków z Draenoru, aby przyjęli magię spaczenia i wypili krew demonów. To ostatnie ściągnęło na nich klątwę i związało ich z Legionem. Zjednoczeni jako żądna wojny armia zwana Hordą, orkowie najechali Azeroth. Ta niszczycielska siła miała tylko jeden cel: osłabić świat przed ostateczną inwazją Legionu. Hordzie prawie się to udało. Wyłącznie dzięki odwadze bohaterów Azeroth orkowie zostali pokonani. Legion znowu zawiódł. Demony jednak nie dały za wygraną. Te niepowodzenia pokazały tylko, jak potężna jest Azeroth. Sargeras rozkazał Kil’jaedenowi i Archimondowi poszukać sojuszników i zaplanować nowe metody ataku.

Zgliszcza dwóch wojen 8 LAT PO MROCZNYM PORTALU

R

asy Azeroth uwierzyły na jakiś czas, że najgorsze już minęło. Z pewnością zasłużyły sobie   na wytchnienie. Ostatnie osiem lat pełne było okropności. Podczas Pierwszej Wojny z Hordą królestwo ludzi Wichrogród zostało zdradzone i zrównane z ziemią. Jego największy obrońca, mag zwany Strażnikiem Medivhem, został opętany przez Sargerasa. To Medivh otworzył Mroczny Portal, bramę do Draenoru, co naraziło Azeroth na gniew Hordy. Strażnik zginął, ale Wichrogrodu nie dało się uratować. Druga Wojna zakończyła się klęską Hordy – jednak nie przyszło to łatwo. Ludy Wschodnich Królestw połączyły się w Przymierze Lordaeronu i skutecznie odepchnęły inwazję orków. Zwycięstwo okupiono wielkimi stratami i wymagało ono poświęcenia niezliczonych bohaterów. Większość żołnierzy Hordy zabito lub wzięto do niewoli. Niektórzy z ocalałych uciekli z powrotem do Draenoru, ale wiedzieli, że nie ma tam dla nich przyszłości. Kiedy zaakceptowali mroczną moc magii spaczenia, nieświadomie zagrozili cyklowi życia i równowadze żywiołów. Draenor umierał. Orkowie nie przetrwaliby tam długo. Ich przywódca Ner’zul opracował desperacki plan ucieczki. Otworzył przejścia do nowych światów, nowych miejsc do podbicia. Być może gdzieś w kosmosie istniała inna kraina, którą jego lud mógłby nazwać domem.

11 ROZDZIAŁ I: NADCIĄGAJĄCA CIEMNOŚĆ


Obrońcy Azeroth nie mieli zamiaru pozwolić, by Horda spustoszyła inne krainy. Bohaterowie Przymierza, Synowie Lothara, zorganizowali ekspedycję i najechali Draenor przez Mroczny Portal, zamierzając powstrzymać Ner’zula. Na ich czele stali najpotężniejsi obrońcy Azeroth: Arcymag Khadgar; Turalyon, wysoki generał Synów Lothara; Alleria Bieżywiatr, kapitan tropicieli ze Srebrnej Luny; Danat Zguba Trolli, doświadczony wojownik i Kurdran Dziki Młot, tan krasnoludów z klanu Dzikich Młotów. To odważne przedsięwzięcie zmusiło Ner’zula do zbyt pochopnych działań. Jego zaklęcia spowodowały niewyobrażalny chaos, a niestabilne przejścia porozrywały zasłony między wymiarami w jego świecie. Synowie Lothara zniszczyli Mroczny Portal, zanim spustoszenia na Draenorze mogły rozprzestrzenić się na Azeroth. Prawie wszyscy członkowie wyprawy zostali uwięzieni w ginącym apokaliptycznym świecie. Mieszkańcy Azeroth nie byli w stanie nawiązać kontaktu z tymi, którzy zostali na Draenorze. Przypuszczano, że wszyscy zginęli. Uznano ich za bohaterów, którzy oddali życie, by chronić swój świat. Miało upłynąć wiele lat, nim na Azeroth poznano ich prawdziwe losy.

W

Los zaginionych

chaosie, który nastąpił po upadku Draenoru, Khadgar i jego towarzysze uciekli przed niszczycielskimi siłami przez jedną z niestabilnych międzywymiarowych szczelin. Gdy działanie tych potwornych sił ustało, wrócili do tego, co pozostało ze zrujnowanego świata. Zastali zniszczoną krainę. Bariery między Draenorem a Wypaczoną Otchłanią runęły. Rozbita na fragmenty rzeczywistość pozostawiła otwarte przejścia do wszystkich zakątków kosmosu. To wynaturzone miejsce miało być później znane jako Rubież. Na szczęście niektóre części dawnego Draenoru przetrwały. Synowie Lothara założyli stałą bazę w swojej głównej placówce – Warownię Honoru – po czym rozpoczęli poszukiwania zaginionych sojuszników. Dwojga najwyższych rangą członków wyprawy nigdy nie odnaleziono. Obawiano się, że zginęli, ale w rzeczywistości los miał wobec nich inne plany. Alleria Bieżywiatr i Turalyon po zniszczeniu Mrocznego Portalu utknęli w Wypaczonej Otchłani. Nie byli w stanie o własnych siłach znaleźć drogi powrotnej do Draenoru lub Azeroth, ale niespodziewanie uratowała ich Xe’ra, najwyższa naaru. Naaru byli bytami Światłości, które często próbowały prowadzić i chronić śmiertelne istoty. Xe’ra była jedną z najpotężniejszych wśród swoich i zebrała świętą armię – Armię Światłości – oddaną walce z krucjatą Płonącego Legionu. Żołnierzami Xe’ry byli w większości draenei, zaprzysięgli wrogowie demonów. Mieli za sobą długą i brutalną historię walk z Legionem. Kiedyś należeli do niezwykle inteligentnej rasy zwanej eredarami. Dawno temu Sargeras odkrył ich świat, Argus, i zmienił go w główną siedzibę Legionu. Spaczył przy tym eredarów, zmieniając ich w demony. Ci, którzy uciekli z Argusa, przyjęli nazwę draenei, co oznacza „wygnani”, i skryli się wśród gwiazd. Legion nigdy nie przestał ich ścigać w odwecie za to, że sprzeciwili się Sargerasowi. Niektórzy z draenei, pod przywództwem mądrego Proroka Velena, ostatecznie osiedlili się na Draenorze. Inni znaleźli schronienie w Armii Światłości.

12 WORLD OF WARCRAFT • KRONIKA. TOM III


Armia Światłości nigdy nie przeważała liczebnie i była gorzej uzbrojona, ale jej żołnierze toczyli wojnę z Legionem przez tysiące lat. Nie popadali w rozpacz. Xe’ra przewidziała, że krucjata demonów pewnego dnia zostanie osłabiona przez śmiertelników. Kiedy Alleria i Turalyon opuścili swój świat, by walczyć na innym, Xe’ra ponownie miała wizję przyszłości zesłaną przez Światłość: tych dwoje dzieci Azeroth miało być kluczem do odkrycia słabości Płonącego Legionu. Xe’ra powiedziała Allerii i Turalyonowi wszystko, co mogła. Rozmawiali o przepowiedni, o zagrożeniu ze strony Płonącego Legionu, a nawet Hordy, która została spaczona i stała się narzędziem demonów. Poprosiła ich o przyłączenie się do Armii Światłości i trwającej wojny z Legionem. To była trudna decyzja. Alleria Bieżywiatr i Turalyon mieli na Azeroth dziecko, Aratora. Pozostawienie go – nie wspominając o wszystkich ich przyjaciołach i rodzinie – byłoby dla nich czymś strasznym. Wyruszyli jednak na Draenor, wiedząc, że prawdopodobnie będzie to podróż w jedną stronę. Byli gotowi ponieść najwyższą ofiarę, by chronić Azeroth i przyszłość ich syna. Xe’ra powiedziała im, że Horda nie jest ostatnim zagrożeniem, z którym Azeroth ma się zmierzyć, a zatem muszą dalej walczyć. Opuścili Rubież i dołączyli do Armii Światłości. Na długi czas słuch o nich zaginął.

G

Walka o zniszczony świat

dy na Rubieży osiadł bitewny kurz, ci, którzy ocaleli, zdali sobie sprawę, że ta zrujnowana kraina stała się jednym z najważniejszych strategicznie miejsc w całym kosmosie. Wiele z portali Ner’zula pozostało na stałe otwartych. Ten świat był teraz skrzyżowaniem dróg dla wszelkich sił, które chciały szybko podróżować z jednego końca wszechświata na drugi. Legion uznał Rubież za idealną bazę wypadową do ataków na inne światy. Demony wysłały lorda otchłani imieniem Magtheridon, okrutnego i potężnego dowódcę, aby zapanował nad tym miejscem i jego mieszkańcami. Wytropił niedobitki Hordy, biorąc w niewolę tych, którzy się poddali, i mordując tych, którzy wciąż stawiali opór. Lepszy już był los orków, którzy zginęli w walce z nim. Tych, którzy się poddali, zmuszono do wypicia demonicznej krwi Magtheridona. Większość z nich kolejny raz została spaczona przez Legion. Ale w przeciwieństwie do wydarzeń sprzed ponad dziesięciu lat tym razem zamiarem Legionu było nie tylko nagięcie ich woli, ale jej całkowite zniszczenie. Orkowie zmienili się w barbarzyńskie istoty o szkarłatnej skórze, a ich umysły były jedynie w stanie słuchać rozkazów Płonącego Legionu. Nowa „Spaczona Horda” Magtheridona założyła swoją siedzibę w Cytadeli Piekielnego Ognia, a następnie wyruszyła na podbój innych miejsc nagromadzenia mocy. Najważniejszym z nich była Czarna Świątynia. Kiedyś był to święty dom modlitwy draenei. Po zdobyciu przez Hordę Czarna Świątynia uległa spaczeniu, ale nadal zachowała pewną moc. Ner’zul wybrał ją na miejsce niefortunnego rytuału, który zniszczył Draenor. Zbudowana na końcu półwyspu Czarna Świątynia była dostępna tylko z jednej strony, dzięki czemu łatwo było jej bronić. Okazała się doskonałą bazą wypadową w kampanii Magtheridona mającej na celu podbój reszty Rubieży.

13 rozdział I: nadciągająca ciemność


GÓRY KLINGI

MOCZARY ZANGARSKIE

Shattrath

NAGRAND

KNIEJA TEROKKAR Auchindoun

14 WORLD OF WARCRAFT • KRONIKA. TOM III


BURZA OTCHŁANI

Cytadela Piekielnego Ognia

Rubieł

Mroczny Portal

Warownia Honoru

PÓŁWYSEP PIEKIELNEGO OGNIA

DOLINA CIENISTEGO KSIĘŻYCA

Czarna Świątynia

15 rozdział I: nadciągająca ciemność


Działania lorda otchłani nie pozostały niezauważone. Ci z Synów Lothara, którzy przeżyli, zebrali tylu żołnierzy, ilu byli w stanie, by przeciwstawić się inwazji demonów. Khadgar, Kurdran Dziki Młot i Danat Zguba Trolli szybko zdali sobie sprawę, że sami nigdy nie zdołają pokonać tych sił Legionu, ale mogą je spowolnić. Za każdym razem, gdy Magtheridon wysyłał swoje armie w głąb Rubieży, Przymierze już tam czekało, by rozbijać ich flanki i eliminować maruderów. Obydwie siły przez lata sporadycznie ścierały się ze sobą. Draenei, którzy przeżyli zniszczenie Draenoru, nie mogli zbyt wiele zrobić, by pomóc Przymierzu w tych bitwach. Prorok Velen wiedział, że Legion dołoży wszelkich starań, by wytępić każdego znalezionego przez demony draenei – podejrzenie to potwierdziło kilka nieszczęsnych dusz, które już się z nimi zetknęły i przeżyły, by o tym opowiedzieć. Kil’jaeden traktował ściganie draenei jako coś bardzo osobistego. Nienawidził Velena i jego zwolenników, a odkąd uciekli z Argusa, polował na nich w całym kosmosie. Wszystkie demony wiedziały, że dostaną nagrodę za każdą głowę draenei, jaką przyniosą. Velen ukrywał swoich zwolenników w małych, odizolowanych enklawach, tak aby odkrycie jednej z nich nie oznaczało zagłady całego jego ludu. Zwolennicy Velena żyli w biedzie, ale i tak mieli szczęście. Gdy Horda zdołała opanować cały Draenor, draenei ponieśli straszliwe straty. Podczas niszczenia ich najwspanialszego miasta, Shattrath, na ich lud spadła plaga spaczenia. Nie wszyscy draenei skażeni magią Hordy umarli. Wielu przeżyło, jednak pojawiły się u nich potworne mutacje. Takich draenei nazwano Krokul – Złamanymi. Dręczeni bolesnymi deformacjami i niezdolni do korzystania z mocy Świętej Światłości, z reguły żyli w małych, rozproszonych plemionach z dala od pozostałych draenei. Niektórzy stali się agresywni lub popadali w rozpacz, a między plemionami dochodziło do brutalnych potyczek. Dawny przywódca świętych wojowników draenei, Akama, został wodzem plemienia Popielnych Języków. Jako jeden ze Złamanych on również stracił zdolność przyzywania Światłości. Chociaż żywił iskierkę nadziei, że on i pozostali wygnańcy pewnego dnia powrócą do dawnej chwały, musiał najpierw przeprowadzić swój lud przez okres ciemności i niepokojących sojuszy. Ostatnią znaczącą frakcją na Rubieży byli arakkoa z Sethekk. Horda doprowadziła te niegdyś dumne istoty do upadku, a tych, którzy ocaleli, wrzucono do plugawiących stawów w Kotlinie Sethekk. Pozbawiło ich to zdolności latania i obciążyło ich umysły przytłaczającym poczuciem mroku. Nieliczni, którzy przeżyli zagładę Draenoru, schronili się w Auchindoun, mauzoleum draenei. Mroczne siły opanowały to miejsce wiele lat temu, a arakkoa badali je, oddawali mu cześć i w końcu ulegali jego wpływom. Frakcje te walczyły ze sobą przez wiele lat, a ich niewidoczna wojna toczyła się po drugiej stronie zniszczonego Mrocznego Portalu. Mieszkańcy Azeroth nic o tym nie wiedzieli, a wkrótce miały ich pochłonąć własne problemy.

NA ODWROCIE STRON Y: RUBI EŻ PO ZNI SZCZENI U DRAENORU


K

Król Lisz

lęska Hordy w czasie Drugiej Wojny była równoznaczna z niepowodzeniem planu Legionu,   by jej rękami podbić Azeroth. Demony jednak się nie zniechęciły. Wręcz przeciwnie, to była niezwykle cenna lekcja dla Kil’jaedena. Horda poniosła klęskę z powodu nielojalności i wewnętrznych konfliktów. Kolejny atak Legionu na Azeroth miał być wolny od tych słabości. Kil’jaeden wymyślił mroczny, niepokojący sposób na utworzenie nowej marionetkowej armii, która byłaby całkowicie niezdolna do sprzeciwiania się woli Legionu. Potrzebował tylko potężnego ducha, biegłego w sztuce władania magią, by ją kontrolować. Zdziesiątkowanie istot zamieszkujących Draenor dało mu dokładnie to, czego potrzebował. Podczas zagłady Draenoru Ner’zul i jego najwierniejsi zwolennicy uciekli do Wypaczonej Otchłani. Tam czekali na nich słudzy Kil’jaedena. Ner’zul cierpiał niewyobrażalne tortury z rąk Legionu. Fizyczne ciało orka rozdzierano kawałek po kawałku, ale jego duch pozostawał żywy, nienaruszony i w pełni świadomy tego, co się działo. Grupa upiornych władców – Tychondrius, Balnazzar, Detherok, Mal’Ganis i Varimathras – na zmianę poddawała Ner’zula najstraszliwszym męczarniom. Już po krótkim czasie ork zaczął błagać o śmierć. Kil’jaeden zgodził się na to, ale tylko w zamian za całkowite podporządkowanie się jako nowa broń Legionu. Śmierć miała być tylko początkiem. Ner’zul, który zaczynał tracić rozum, w końcu na to przystał. Kil’jaeden przeprowadził ducha orka przez śmierć i ożywił go jako widmową istotę. Świadomość orka poszerzyła się tysiąckrotnie, dając mu niezwykłe telepatyczne moce. Upiorni władcy związali jego bezcielesnego ducha ze specjalnie wykonaną zbroją i potężnym runicznym mieczem zwanym Ostrzem Mrozu. Przedmioty te zostały zamknięte w twardym jak diament bloku lodu, by uwięzić w nim Ner’zula. To uzbrojenie pełniło podwójną rolę: utrzymywało ducha Ner’zula w ryzach i stanowiło kuszącą nagrodę. Kil’jaeden obiecał nowemu słudze, że jeśli udowodni swą lojalność wobec Legionu, zostanie uwolniony z lodu, otrzyma nowe ciało, a jego zbroja uczyni go królem i będzie rządził Azeroth. Jeśli jednak Ner’zul odmówi posłuszeństwa, jego duch będzie dręczony przez całą wieczność. Kil’jaeden nie chciał – i nie musiał – dotrzymać swojej obietnicy. Jednak władca demonów wierzył, że dzięki temu kłamstwu Ner’zul będzie mu chętniej służył, niż gdyby zdał się na same groźby. Lojalni zwolennicy Ner’zula również ulegli przemianie. Ich ciała zostały rozerwane i przekształcone w potężnych, nieumarłych liszów, gotowych ślepo wykonywać wszelkie rozkazy. Poprzednie życie Ner’zula dobiegło końca. W jego miejsce powstało nowe. Tę nową istotę nazwano Królem Liszem, a on sam przebudził się do życia w niekończącej się niewoli i pełnego nieopisanej potęgi.

17 rozdział I: nadciągająca ciemność


G

Lodowa Korona i Mroźny Tron

dy dokonało się mroczne dzieło, Kil’jaeden wyjaśnił swój plan nowemu słudze. Król Lisz miał sprowadzić nekromantyczną zarazę, by zdusić jakikolwiek opór na Azeroth. Żyjący mieli umrzeć i odrodzić się jako lojalni, nieumarli żołnierze. Ci bezmyślni słudzy osłabiliby obronę Azeroth w przygotowaniu na demoniczną inwazję Legionu. Kil’jaeden nie do końca polegał jednak na Królu Liszu. Władcy demonów już od dawna nie interesowało, czy może ufać swoim sługom. Upiorni władcy, którzy pomogli dręczyć Ner’zula i stworzyli jego zbroję, mieli mu towarzyszyć w drodze do Azeroth. Pełniąc jednocześnie rolę strażników i wykonawców woli Kil’jaedena, mieli wszelkimi możliwymi sposobami przyspieszyć wypełnienie zadania Króla Lisza. Ogromnym nakładem sił Legion otworzył mały portal prowadzący z Wypaczonej Otchłani do Azeroth. Lodowa bryła Króla Lisza przemknęła po nocnym niebie i uderzyła w odległą część lodowca na mroźnym kontynencie Północnej Grani. Jego więzienie, odkształcone w wyniku upadku, zaczęło przypominać tron. Upiorni władcy, którzy mieli śledzić poczynania Króla Lisza, wkrótce dołączyli do niego i zaczęli budować fortyfikacje wokół tego Mroźnego Tronu. Król Lisz pozwolił im wykonywać ich zadania, podczas gdy on zajął się własnym. Jego poszerzona świadomość dotarła do rozproszonych rdzennych mieszkańców Północnej Grani, zsyłając na nich mroczne myśli i straszne koszmary. Ner’zul w swej nowej formie początkowo postępował ostrożnie, poznając swoje moce. Kil’jaeden był całkowicie przekonany, że ludy Azeroth nie zorientują się, co je czeka, dopóki nie będzie za późno. Król Lisz przejmował władzę nad odosobnionymi plemionami i potężnymi bestiami. Najpierw zawładnął dzikimi stworzeniami zwanymi wendigo oraz okrutnymi lodowymi trollami. Potem przyszła kolej na zagubione plemiona potężnych wrykulów. Wrykulowie byli rasą żądną wojny. Tysiące lat temu próbowali podbić świat, ale ich kampanię przerwali najważniejsi strażnicy Azeroth, Smocze Aspekty. Aby uchronić świat przed barbarzyństwem wrykulów, te majestatyczne istoty sprawiły, że zapadli oni w głęboki, niekończący się sen. Słudzy Króla Lisza zabili wrykulów we śnie i wskrzesili ich jako potężnych nieumarłych wojowników. Zadowolony ze swoich początkowych sukcesów, Król Lisz stworzył wczesny szczep plagi nieumarłych. Na obrzeżach Smoczych Pustkowi znajdowała się odosobniona ludzka osada, a jej mieszkańcy byli nieświadomi niebezpiecznych mocy, które gromadziły się w sąsiedztwie. Król Lisz kontrolował plagę wyłącznie siłą swej woli. Zesłał ją na wioskę, kiedy ludzie spali. Po trzech dniach wszyscy mieszkańcy wioski już nie żyli. Wkrótce potem powstali jako nieumarli poddani. Ich myśli i świadomość stopiły się ze świadomością Króla Lisza. Czuł, jak wznosi się coraz wyżej i osiąga moc, o jakiej nigdy nie śnił. Im więcej umysłów kontrolował, tym potężniejszy się stawał. W czasie gdy kontynuował eksperymenty z manipulowaniem nieumarłymi, wokół niego powstawała przerażająca twierdza. Upiorni władcy wznieśli fortecę nie do zdobycia, zwaną Cytadelą Lodowej Korony. Miała służyć jako główna baza Króla Lisza – zamierzał stąd prowadzić swą straszliwą kampanię. Kil’jaeden był bardzo zadowolony z rozwoju wydarzeń. Rozkazał Królowi Liszowi, aby po cichu budował swą moc. Gdy już przejmie kontrolę nad Północną Granią, będzie mógł rozpocząć swoje prawdziwe dzieło i skupić się na reszcie żyjących na Azeroth istot, począwszy od Wschodnich Królestw. Tamtejsze ludy ucierpiały już wcześniej wskutek wieloletniego konfliktu z Hordą. Były

18 WORLD OF WARCRAFT • KRONIKA. TOM III


VAL’KYRIE Król Lisz dowiedział się od wrykulów o intrygujących stworzeniach zwanych Val’kyriami. Te widmowe istoty potrafiły przenosić duchy, a nawet zapuszczać się do Krainy Cieni, królestwa śmierci. Król Lisz próbował stworzyć własne Val’kyrie, ale to zadanie nawet dla niego okazało się trudne. Po kilku niefortunnych próbach wreszcie mu się udało. Val’kyrie znacznie zwiększyły jego kontrolę nad mrocznymi mocami nekromancji.

bezbronne i nękane wewnętrznymi sporami. W krótkim czasie padłyby ofiarą plagi nieumarłych. Legion mógłby wówczas wykorzystać te tereny jako bazę wypadową, w której zgromadziłby wszystkie swoje wojska przed atakiem na resztę Azeroth. Plan Kil’jaedena wydawał się rozsądny. Jednak Król Lisz spiskował przeciwko niemu. Choć odgrywał rolę oddanego sługi, w skrytości ducha pragnął wyrwać się spod władzy Legionu. Nie był wierny demonom. Kil’jaeden brutalnie zmusił go do posłuszeństwa. Król Lisz wiedział, że władca demonów kłamał, obiecując mu, że będzie mógł swobodnie przemierzać świat. Nigdy nie zapomniał tego, co zrobił mu Kil’jaeden. Nigdy. Pewnego dnia zamierzał doprowadzić do tego, by władca demonów za to zapłacił. Główną przeszkodą na jego drodze do zemsty byli upiorni władcy. Na rozkaz Kil’jaedena bacznie go obserwowali, szukając jakichkolwiek oznak nieposłuszeństwa. Upiorni władcy byli niezwykle inteligentni i sprytni, ale ich przebiegłość nie dorównywała przebiegłości Króla Lisza. Bardzo ostrożnie manipulował demonami i ukrywał to, jak potężny w rzeczywistości się stał. Dzięki jego staraniom upiorni władcy uwierzyli, że sprawują nad nim pełną kontrolę. Przez cały czas obserwował swoje ofiary oraz poznawał mocne i słabe strony każdej z nich.

L

Rozbita Horda

udy Wschodnich Królestw nie wiedziały nic o tym, co się działo na Północnej Grani. Były zajęte odbudową swoich zniszczonych wojną ziem. Większość uchodźców z Wichrogrodu nie wróciła do domów, a wraz z nastaniem realiów powojennego życia osłabło poczucie jedności. Schwytanych orków trzeba było na zawsze uwięzić. Zbudowano ogromne obozy internowania, a ich utrzymanie stawało się coraz droższe. Królestwa przerzucały koszty na sąsiadów, co podsycało napięcia i siało niezgodę. Choć większość orków pozostałych w Azeroth schwytano, wiele niebezpiecznych klanów wciąż pozostawało na wolności. Klan Wojennej Pieśni, dowodzony przez legendarnego Grommasza Piekłorycza, odmówił poddania się. On i jego wojownicy kryli się w leśnych gęstwinach wokół Lordaeronu i opuszczali je tylko po to, by napadać na okoliczne wioski i gospodarstwa

19 rozdział I: nadciągająca ciemność


w poszukiwaniu żywności i zapasów. Niedobitki klanów Czarnej Skały i Czarnoszczerbu, pod przywództwem Dal’renda i Maima Czarnorękich, ogłosiły się „Prawdziwą Hordą” i zamieszkały we wnętrzu Czarnej Góry. Dal’rend i Maim zawarli niepewny sojusz z orkami z klanu Smoczej Paszczy, którzy zajmowali prastarą warownię Grim Batol i zachowali mroczną tajemnicę z czasów Drugiej Wojny. Posiadali oni artefakt zwany Demoniczną Duszą, który zawierał w sobie moce czterech wielkich Smoczych Aspektów: Alexstrazy, Nozdormu, Malygosa i Ysery. Orkowie użyli go, by zniewolić Aspekt Życia, Alexstrazę, i zmusić jej smoki do posłuszeństwa. Większość klanów trzymała się na uboczu. Żaden nie chciał zwrócić na siebie uwagi Przymierza, które z kolei było zbyt zajęte odbudową, by poświęcać dużo czasu na ich ściganie. Sytuacja zmieniła się diametralnie za sprawą Orgrima Zgładziciela, byłego Wodza Hordy. Przymierze Lordaeronu uważało go za najniebezpieczniejszego orka w niewoli i trzymało pod ścisłą strażą. Strażnicy Orgrima sądzili, że został fizycznie i psychicznie złamany. Mylili się. Orgrim przechytrzył swoich oprawców i uciekł z obozu internowania. Reakcją Przymierza była wściekłość. Pojmanie Orgrima Zgładziciela podczas Drugiej Wojny przypieczętowało klęskę Hordy. Teraz znów był wolny i mógł zebrać niedobitki swojej armii, by wzniecić nowy konflikt. Ta ogromna kompromitacja nadwyrężyła relacje między większością ludów Przymierza. Nadwątliła również wzajemne zaufanie, a każde królestwo zaczęło podejrzewać pozostałe o całkowitą nieudolność. Przymierze poświęciło więcej czasu i środków na ściganie orków pozostających na wolności. Nieszczęśników, których schwytano, zazwyczaj zabijano na miejscu, zamiast brać ich do niewoli. Mimo to orkowie zbyt często się wymykali, przez co mogło się wydawać, że wysiłki Przymierza były daremne. Przymierze podwoiło straże i wzmocniło fortyfikacje w obozach internowania, by upewnić się, że już żaden ork nie ucieknie, tak jak zrobił to Orgrim Zgładziciel. Ucieczki praktycznie wyeliminowano, ale ku zaskoczeniu strażników ustały również ich próby. Uwięzieni orkowie w niczym nie przypominali ogarniętych bitewnym szałem wojowników, którzy najechali ten świat. Stopniowo stawali się coraz bardziej zamknięci w sobie, nie potrafili wykrzesać z siebie energii, by podtrzymać agresję, a nawet… by zachować swoją dumę. Bez większego oporu godzili się na niewolę. Był to objaw odsunięcia wpływu magii spaczenia. Arcymag Antonidas z Dalaranu był jednym z nielicznych, którzy dogłębnie zbadali stan orków, ale mimo jego usilnych starań nie udało się znaleźć leku, nie istniało żadne magiczne rozwiązanie. Straszne przeżycia pozostawiły głębokie rany w zbiorowej psychice orków. Sami musieli znaleźć powód, dla którego chcieliby żyć. Prawdę mówiąc, w samym Przymierzu można było znaleźć wielu zadowolonych z letargu więźniów. Dopóki jeńcy pozostawali apatyczni, nie stanowili zagrożenia.

20 WORLD OF WARCRAFT • KRONIKA. TOM III


G

Wódz na wygnaniu

dy Orgrim Zgładziciel uciekł z obozu internowania, ukradkiem udał się jak najdalej od ludzkich miast. Wbrew obawom Przymierza nie zamierzał zwoływać Hordy, by dalej toczyć wojnę z Azeroth. Demony potraktowały orków jak marionetki, a gdy te zawiodły, pozbyły się ich. W niewoli Orgrim widział, jak w oczach innych orków powoli gasł ogień. Nie zostali po prostu pokonani. Złamano ich. Niektórzy obwiniali za taki los Orgrima, choć to nie on pchnął ich w szpony demonów. Prawdę mówiąc, nigdy nie pochwalał używania przez Hordę magii spaczenia. Wiedział o jej niszczycielskiej mocy i o tym, że powoli plugawiła jego rasę. Orgrim przez długie lata żył samotnie. Tylko czasami spotykał się z jedynym klanem, co do którego był pewien, że nie uważa go za wroga: z Mroźnymi Wilkami. Przez całe życie przyjaźnił się z byłym wodzem klanu Mroźnych Wilków Durotanem i z jego partnerką Draką. Oboje głośno wypowiadali się przeciwko utworzeniu Hordy i używaniu przez nią magii spaczenia. W odwecie zostali zamordowani przez zabójców lojalnych wobec Legionu. Orgrim był przekonany, że ich potomek Go’el również zginął. Na wygnaniu Orgrim uparcie walczył z letargiem, który nękał większość jego rasy, ale udało mu się go pokonać tylko częściowo. Jego marzenia, by przywrócić swemu ludowi dumę i honor, pozostały niespełnione, a on wiódł pustelniczy żywot, starając się nie rzucać w oczy.

K

Dziedzictwo Śmiercioskrzydłego

lęska Hordy zdruzgotała nie tylko Orgrima Zgładziciela i jego lud. Była również ciosem dla   splugawionego Smoczego Aspektu, Śmiercioskrzydłego, i jego czarnych smoków. Dawno temu tytani dali moc Śmiercioskrzydłemu – znanemu wtedy jako Neltharion – oraz innym Smoczym Aspektom, by były strażnikami świata. Każdemu z tych majestatycznych stworzeń przypisano określoną rolę. Jako Aspekt Ziemi Neltharion był przepełniony mocą samej Azeroth. Dawało mu to ogromną siłę i hart ducha, ale też w niezamierzony sposób uczyniło go podatnym na wpływ Przedwiecznych Bogów. Po zniszczeniu Czarnego Imperium tytani i ich słudzy uwięzili Przedwiecznych Bogów głęboko pod ziemią, ale to nie zneutralizowało ich mocy. Ich ciemne macki stopniowo rozrastały się w ziemi, a ich wpływ sięgnął umysłu Nelthariona. Przedwieczni Bogowie powoli przekształcili Smoczy Aspekt w swoją najpotężniejszą broń i popychali go ku temu, by pogrążył świat w chaosie. Podczas Wojny Starożytnych to właśnie uczynił. Neltharion stworzył Demoniczną Duszę i przekonał inne Aspekty, by poświęciły część swojej siły na wzmocnienie artefaktu. Twierdził, że ta relikwia pomoże im wyprzeć Legion z Azeroth. Dopiero później ujawnił swoje prawdziwe zamiary. Neltharion zdradził inne Smocze Aspekty i zwrócił Demoniczną Duszę przeciwko nim. Od tego czasu był znany pod bardziej odpowiednim imieniem: Śmiercioskrzydły. W następnych tysiącleciach inne smocze rody polowały na potomstwo Śmiercioskrzydłego, co doprowadziło do niemal całkowitego jego wyginięcia. Żadne miejsce na Azeroth nie wydawało się

21 rozdział I: nadciągająca ciemność


bezpieczne dla czarnych smoków. Jednak podczas najazdu Hordy Śmiercioskrzydły dostrzegł okazję. Gdyby właściwie ją wykorzystał, mógłby użyć armii orków do zniszczenia tych, którzy pragnęli jego śmierci i zagłady jego rodu. Przedwieczni Bogowie pochwalali zamiary Śmiercioskrzydłego. Chociaż byli wrogami Legionu, wiedzieli, że Horda przyniesie Azeroth ogromne cierpienie i śmierć. Wraz z osłabieniem świata i jego ludów Przedwieczni Bogowie mogli zapewnić sobie panowanie nad wszystkim i przywrócić Czarne Imperium. Śmiercioskrzydły wielokrotnie udowodnił, że jest bardzo skuteczną niszczycielską siłą na usługach Przedwiecznych Bogów. To on manipulował ludami Wschodnich Królestw podczas Pierwszej Wojny, doprowadzając do tego, że Wichrogród musiał samotnie stawić czoła Hordzie. To on poprowadził klan Smoczej Paszczy do Demonicznej Duszy – chociaż nie ujawnił orkom swojej prawdziwej natury. I to on powiedział im, jak schwytać Alexstrazę i jej smoczy ród. Śmiercioskrzydły zabrał smocze jaja na Draenor w nadziei, że tam w spokoju odbuduje swój ród. Na koniec jednak jego plany legły w gruzach. Przyszłość jego rodu przepadła wraz z Draenorem. Ale nie wszystko zostało stracone. Orkowie z klanu Smoczej Paszczy nadal więzili Alexstrazę, z jej licznymi jajami i młodym potomstwem. Śmiercioskrzydły mógł przywłaszczyć sobie te smoki i nagiąć je do swojej woli. Stałyby się wówczas jego nowym smoczym rodem. Najpierw musiał jednak się upewnić, że klan Smoczej Paszczy nie zostanie rozbity przez siły Przymierza. Wkrótce po zniszczeniu Mrocznego Portalu Śmiercioskrzydły przybrał postać ludzkiego lorda o imieniu Daval Prestor. Już wcześniej wcielał się w tę postać. Udając czarującego szlachcica, kłamstwem i dezinformacją siał zamęt na dworze Lordaeronu, utrudniając ludziom zrozumienie tego, jak przebiegała Pierwsza i Druga Wojna. Jego wysiłki były bardzo skuteczne – nawet teraz żaden ze szlachciców nie podejrzewał, że działał na ich niekorzyść. Lord Prestor powrócił na dwór, twierdząc, że chce pomóc Przymierzu w powojennej odbudowie. Śmiercioskrzydły potajemnie wezwał swojego syna i córkę, Nefariana i Onyxię, aby mu towarzyszyli, również w ludzkiej postaci i udając szlachciców. Wspólnie siali pośród szlachty nieufność i niezgodę, które szerzyły się niczym plaga. Wśród ludów Przymierza na nowo wybuchły dawne spory. Niemal codziennie między szlachcicami dochodziło do zaciekłych kłótni o przyszłość ich frakcji. Ucieczka Orgrima Zgładziciela tylko dolała oliwy do ognia. Była jak nieoczekiwany prezent dla rodziny Prestorów, która uznała ją za doskonałą okazję, by podkopać podwaliny Przymierza. Po zniknięciu Orgrima łatwo było nastawiać ludzi przeciwko sobie, wykorzystując ich wzajemną nieufność. Śmiercioskrzydły i jego dzieci dbali o to, by zwiadowcy i dowódcy wypraw Przymierza zawsze byli źle poinformowani. Ściganiu niedobitków Hordy wydawało się towarzyszyć nieustanne lenistwo, nieudolność lub jedno i drugie. Żadnego z tych problemów nigdy nie powiązano z rodziną Prestorów. Tymczasem Przymierze pozostawało nieświadome zagrożenia ze strony klanu Smoczej Paszczy w Grim Batol. Teraz Śmiercioskrzydły mógł się skupić na tym, jak wykraść orkom ich moc. Utrzymywał w tajemnicy swój wpływ na działania klanu, przekonany o tym, że orkowie nigdy by mu nie zaufali ani nie chcieliby słuchać jego rozkazów. Zsyłał mroczne sny na Nekrosa Miażdżyczerepa, przywódcę Smoczej Paszczy, tak by ten przeczuwał, że Przymierze przygotowuje atak na Grim Batol, który miał zetrzeć jego klan z powierzchni Azeroth. By to uwiarygodnić, Śmiercioskrzydły sprawił, że niewielka wyprawa sił Przymierza – prowadzona przez potężnego maga Rhonina – natknęła się na kryjówkę klanu Smoczej Paszczy. Nekros wpadł w panikę. Nakazał swojemu klanowi opuścić Grim Batol i przenieść się do nowej sieci jaskiń ukrytej na przełęczy Dun Algaz. Sprawić, by orkowie ruszyli się z potężnej warowni – dokładnie na to liczył Śmiercioskrzydły. Ale teraz nie był już jedynym potężnym smokiem, który skupiał swoją uwagę na klanie Smoczej Paszczy.

22 WORLD OF WARCRAFT • KRONIKA. TOM III


Bitwa o Grim Batol

10 LAT PO MROCZNYM PORTALU

P

odczas Drugiej Wojny czerwony smok Korialstraz był głęboko zaniepokojony zniknięciem Alexstrazy. Jako małżonek i najbliższy powiernik Smoczego Aspektu przyrzekł zrobić wszystko, co w jego mocy, by ją odnaleźć. Kiedy w końcu odkrył, że została uwięziona przez klan Smoczej Paszczy, stwierdził, że jest całkowicie bezradny. Orkowie zniewolili Alexstrazę przy pomocy Demonicznej Duszy, artefaktu, który mógł zniszczyć każdego smoka. Korialstraz nie był w stanie jej uwolnić. Błagał o pomoc Smocze Aspekty: Yserę, Nozdormu i Malygosa, obawiały się jednak interweniować. Podobnie jak Korialstraz, bały się, że orkowie użyją Demonicznej Duszy, aby zniszczyć ich samych, a nawet Alexstrazę. Wkrótce stało się jasne, że Śmiercioskrzydły zamierzał ukraść dla siebie część niewyklutych jaj czerwonych smoków i Korialstraz niemalże wpadł w rozpacz. Po tym, jak Rhonin natknął się na klan Smoczej Paszczy, czerwony smok odzyskał nadzieję. Przyjął postać potężnego maga, wysokiego elfa imieniem Krasus, i obiecał człowiekowi wszelką pomoc, jakiej zdoła udzielić, aby uwolnić czerwone smoki. Rhonin był oszołomiony, gdy odkrył, że po Drugiej Wojnie klan orków nadal ma tak wielką moc, i podjął silne postanowienie, by go pokonać. Zebrał małą grupę przyjaciół – w tym tropicielkę wysokich elfów Vereesę Bieżywiatr i krasnoludzkiego jeźdźca gryfów Falstada Dzikiego Młota – i pośpiesznie ruszył do Grim Batol, by uwolnić czerwone smoki. Kiedy przybyli na miejsce, bitwa już trwała. Gdy tylko klan Smoczej Paszczy opuścił Grim Batol i wyruszył do Dun Algaz, Śmiercioskrzydły zaatakował, zabijając niezliczonych orków. Ani ich, ani dorosłych smoków nie zamierzał utrzymywać przy życiu. Potrzebował tylko jaj czerwonych smoków. Na nieszczęście dla Śmiercioskrzydłego jego zuchwały atak miał niezamierzone konsekwencje. Podczas bitwy Alexstraza wyrwała się z okowów. Zanim Nekros zdołał ją zabić przy pomocy Demonicznej Duszy, pożarła go w całości, mszcząc się za cierpienia, na które ją skazano. Potem zwróciła swój gniew przeciw Śmiercioskrzydłemu. Nie tylko ona. Ysera, Nozdormu i Malygos wkrótce dołączyli do niej w walce ze Śmiercioskrzydłym. Chociaż odmówili Korialstrazowi, gdy wzywał ich, by pomogli Alexstrazie, Smocze Aspekty go nie zignorowały. Postanowiły bacznie obserwować Grim Batol, na wypadek gdyby pojawiły się jakieś możliwości. Okazja nadarzyła się, gdy Śmiercioskrzydły zaatakował orków. Kiedy pięć Smoczych Aspektów toczyło bój na niebie, Rhonin i jego śmiertelni sojusznicy skupili się na orkach i Demonicznej Duszy. Rhonin znalazł słaby punkt w prastarym artefakcie i zniszczył go. W tym momencie moc zaklęta w relikwii uciekła, powracając do Smoczych Aspektów. Śmiercioskrzydły nie miał szans przeciw wzmocnionym smokom. Odniósł straszliwe rany i został zmuszony do ucieczki. Zniknął na wiele lat. Czerwone smoki znów były wolne. Wielu orków z klanu Smoczej Paszczy zginęło w bitwie, a ci, którzy ocaleli, rozproszyli się i w przerażeniu szukali schronienia w dziczy. Mieli pozostać zagrożeniem dla Azeroth, ale tak naprawdę nigdy nie odzyskali swojej dawnej potęgi. Kiedy Śmiercioskrzydły się wycofał, Lord Daval Prestor nagle zniknął z królewskiego dworu Lordaeronu. Na miejscu pozostała jego córka, Onyxia, by kontynuować pracę ojca, i bardzo jej się to podobało. Relacje między Lordaeronem i innymi państwami Przymierza nieustannie się pogarszały. Onyxia postanowiła rozszerzyć swoje wpływy na południowe królestwo Wichrogrodu.

23 rozdział I: nadciągająca ciemność


ALEX S TR AZ A UWA LN IA S IĘ Z OKOWÓW I MŚCI SIĘ NA ORK U NEK RO SI E MI AŻDŻ YCZEREPI E


Przybrała postać szlachcianki o imieniu Katrana Prestor i zinfiltrowała królewski dwór Wichrogrodu. Lady Prestor starała się utrudniać odbudowę miasta i wtrącała się w lokalną politykę, aby utrzymać królestwo w izolacji od Lordaeronu i północnych ziem. Syn Śmiercioskrzydłego, Nefarian, wolał działać w ukryciu. Skontaktował się z tak zwaną Prawdziwą Hordą z Czarnej Góry i tak manipulował orkami, by ci pozwolili czarnym smokom wykorzystać to miejsce jako swoją nową siedzibę. Nefarian założył tam tajne laboratorium w nadziei, że spełni marzenie swojego ojca o odbudowie rodu czarnych smoków. W tym celu przeprowadzał przedziwne eksperymenty z krwią różnych smoczych rodów, którą w większości zebrał od żyjących smoków.

O

Zapomniane przysięgi

d dziesięciu tysięcy lat Smocze Aspekty, z wyjątkiem Śmiercioskrzydłego, nie posiadały swoich pełnych mocy, dlatego ich nagły powrót okazał się dla nich fizycznie i psychicznie wyczerpujący. Gdy przystosowywały się do tej zmiany, doszły do niepokojącego wniosku. Na zbyt długi czas wycofały się ze świata. Nie mogły sobie na to dłużej pozwalać. Nadeszła pora, by ponownie wzięły na siebie obowiązki, jakie powierzyli im kiedyś tytani. Nozdormu, Aspekt Czasu, znów zaczął chronić nienaruszalność strumieni czasu. Wkrótce z przerażeniem stwierdził, że jakaś tajemnicza siła próbuje zmieniać doniosłe wydarzenia w historii; skutki tego, niczym odbite fale, mogły doprowadzić do zniszczenia rzeczywistości. Ysera, Aspekt Snów, spędzała więcej czasu w Szmaragdowym Śnie, mistycznej wizji nietkniętej, dzikiej Azeroth, która pomagała kierować naturą w fizycznym świecie. Jednak gdy powróciła jej moc i wyostrzyły się zmysły, zauważyła, że do ukrytych zakamarków Snu wkrada się mrok i rozpacz pod postacią splugawienia zwanego Szmaragdowym Koszmarem. Żadne z nich o tym nie wiedziało, ale oba te zagrożenia były dziełem Przedwiecznych Bogów. Dotyk Yogg-Sarona (a później N’Zotha) stopniowo plugawił Szmaragdowy Sen, a strumienie czasu były atakowane przez ród smoków nieskończoności. Te tajemnicze stworzenia pochodziły z jednej z potencjalnych przyszłości Azeroth, chociaż ich tożsamość pozostawała dla Nozdormu zagadką. Malygos, Aspekt Magii, najmniej odczuł powrót swej mocy. Podczas Wojny Starożytnych Śmiercioskrzydły zabił większość jego stada i doprowadził błękitny Smoczy Aspekt na skraj szaleństwa. Malygos ukrył się w swoim leżu, Splocie, pogrążony w żalu i bólu. Wraz z powrotem sił jego zamroczony umysł częściowo odzyskał jasność widzenia. To nie wystarczyło, by całkowicie ocknął się z letargu, ale zaszła pewna zmiana. Po raz pierwszy od wieków Malygos zaczął wędrować po Splocie, badając stan siedziby i swoich towarzyszy. Alexstraza, Aspekt Życia, potrzebowała czasu, aby dojść do siebie po traumatycznych przejściach. Ona i jej smoki wycofały się, by wyleczyć rany i odzyskać wiarę we własne siły. Chociaż większość Smoczych Aspektów pragnęła zostawić przeszłość za sobą, miało minąć wiele lat, zanim w pełni doszły do siebie. Ale siły zła nie zamierzały czekać, aż smoki będą gotowe.

Ciąg dalszy w pełnej książce! Zamów już dziś: bit.ly/wow-kronika3 25 rozdział I: nadciągająca ciemność


P

Zew Przedwiecznych Bogów

odczas Drugiej Wojny zdrada podzieliła Hordę na dwie części. Czarnoksiężnik orków Gul’dan odłączył się od reszty, by szukać zakazanej mocy w miejscu zwanym Grobowcem Sargerasa. Zabrał ze sobą dwa klany, Łupieżców Burzy i Młot Zmierzchu; przywódcą tego ostatniego był dwugłowy ogrzy mag Czo’gal. Zdrada Gul’dana poważnie osłabiła Hordę, co doprowadziło do jej definitywnej klęski. Ostatecznie Legion miał ukarać go za chciwość. Kiedy Gul’dan zapuścił się do Grobowca Sargerasa, demony już na niego czekały. Rozszarpały na strzępy zarówno czarnoksiężnika, jak i wielu jego zwolenników, i pozostawiły ich szczątki, by zgniły w potężnej wieży. Czo’gal i niektórzy wojownicy klanu Młota Zmierzchu ledwie uszli z życiem i udało im się uciec z grobowca. Nie mieli powodu, by dalej służyć Hordzie czy Legionowi. W rzeczywistości służyli innym panom. Byli nimi Przedwieczni Bogowie. Młot Zmierzchu nie przypominał innych klanów Hordy. Nie władał magią spaczenia, lecz magią cienia, i czcił moce Pustki. Orkowie z klanu Młota Zmierzchu byli fanatykami wierzącymi w Godzinę Zmierzchu, mroczną przepowiednię mówiącą o końcu wszystkiego. Czo’gal i jego zwolennicy uważali się za posłańców tej apokalipsy. Pozostawało jedynie pytanie, gdzie i jak się ona wydarzy. Odpowiedź znaleźli na Azeroth. Czo’gal i jego poplecznicy usłyszeli szepty Przedwiecznych Bogów. Byty te zesłały na klan Młota Zmierzchu wizje przeszłości. Ukazały im one, jak kiedyś wyglądał świat – przedstawiły Czarne Imperium i jego straszliwą chwałę. Czo’gal i orkowie z klanu Młota Zmierzchu mogli pomóc przywrócić Przedwiecznych Bogów. Byli w stanie uwolnić ich z kajdanów i na nowo zbudować Czarne Imperium. Jego powstanie zwiastowałoby Godzinę Zmierzchu. Kiedyś Czo’gal wierzył, że kluczem do wywołania apokalipsy była Horda. Po śmierci Gul’dana w Grobowcu Sargerasa zdał sobie sprawę, że tak nie jest. Dwugłowy ogr opuścił Hordę i poprowadził swoich zwolenników do Kalimdoru. Wyczuwał obecność jednego z Przedwiecznych Bogów gdzieś na odległym kontynencie i nie mógł się doczekać spotkania z tą istotą i rozkoszowania się jej straszliwą mocą. Podróż z Grobowca Sargerasa do Kalimdoru trwała długo i była najeżona niebezpieczeństwami. Klan Młota Zmierzchu stopniowo przedzierał się na południowy kraniec kontynentu, gdzie spod powierzchni ziemi dobiegały mroczne szepty. Czo’gal nie znał tej krainy, tymczasem w Kalimdorze czaiło się wiele zagrożeń. Medytował miesiącami, pozwalając, by chaotyczna wola Przedwiecznych Bogów przeniknęła oba jego umysły. Chociaż byli zamknięci w zaklętych więzieniach, tysiąclecia, podczas których nie zwracano na nich uwagi, pozwoliły im nieco rozszerzyć swoje wpływy na świat. Przedwieczni Bogowie ponaglali Czo’gala, prowadzili go przez tę dziwną krainę i pomagali mu unikać niebezpieczeństw. Czo’gal i jego słudzy założyli bazę w jaskiniach na pustyniach Tanaris. Na wschód od niej znajdowało się Ahn’Qiraj, więzienie Przedwiecznego Boga C’Thuna. Czo’gal wyczuwał, że jest blisko swojego pana. Na nieszczęście dla niego nie było mu jednak dane w krótkim czasie dotrzeć do tej istoty.

26 WORLD OF WARCRAFT • KRONIKA. TOM III


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.