NIEMOŻLIWE JESTMOŻLIWE
Wywiad z osobowością
Na co dzień bardzo sympatyczny, młody człowiek. Ma wymarzony warsztat samochodowy.
CMYK / .ai Facebook “f ” Logo
facebook.com/InterCarsSA
youtube.com/GrupaInterCarsSA
Jest przedsiębiorcą, mówcą motywacyjnym, maluje obrazy.
Gdy tylko jest do tego okazja, zakłada kombinezon SPORTOWY. Najlepiej czuje się w roli kierowcy sportowego, bo Kocha drift.
Ma wszystko, co powinien mieć młody sportowiec, siłę, pasję i dobrze poukładane w głowie.
CHOĆ Nie ma rąk... Motoryzacja w życiu Bartka Ostałowskiego była obecna już od najmłodszych lat. Jako chłopiec marzył o tym, aby w przyszłości zostać kierowcą wyścigowym. Niestety – w wieku 20 lat Bartek uległ wypadkowi komunikacyjnemu, w którym stracił obie ręce. Wydawało się, że jego kariera w motosporcie jest przekreślona. Dzięki ciężkiej pracy i dyscyplinie Bartek wrócił za kierownicę. W jaki sposób tego dokonał? Joanna Król: Jak to jest być jedynym na świecie kierowcą sportowym, który prowadzi samochód stopą? Bartek Ostałowski: Trudno i emocjonująco! Cały czas należy wymagać wiele od samego siebie i dużo pracować. Nie ma nikogo, z kim można byłoby się porównać lub na kim wzorować. Trzeba wyznaczać pewne standardy i brać na siebie ciężar przecierającego nowy szlak. Również w zakresie rozwiązań technicznych, czyli ulepszania i modyfikowania pojazdu, które pozwolą zmniejszać handicap do sprawnych kierowców, żeby kiedyś dzięki technice wykonać „za kierownicą” te same czynności co oni. Należy dążyć do celów, w które inni nie wierzą, czerpać satysfakcję z każdej małej rzeczy i krok po kroku iść do przodu :) J.K.: Prawdopodobnie pyta Cię o to każdy: jak to możliwe, że osoba bez rąk prowadzi samochód? B.O.: Jest to możliwe, wystarczy w to uwierzyć. Potem już mamy z górki. Kryje się za tym dużo ćwiczeń i spokojnych, przemyślanych treningów. Ważne, aby być systematycznym! J.K.: Czy samochód, którym jeździsz na co dzień, jest specjalnie przygotowany do Twoich potrzeb? B.O.: Mój samochód, którym poruszam się na co dzień, nie różni się od innych, ale musi mieć automatyczną skrzynię biegów. To mój asystent jazdy (śmiech). Na szczęście samochody z automatem są z każdym rokiem coraz lepsze i coraz
6
bardziej popularne. Niektóre super samochody wychodzą tylko w wersji z taką skrzynią, więc nie narzekam.
J.K.: W zeszłym roku wystąpiłeś w najpopularniejszym programie motoryzacyjnym “The Grand Tour”. Jak do tego doszło? B.O.: Tak, to była wyjątkowa przygoda! Pewnego dnia otrzymałem maila od producentów programu, że wielka trójka z “Top Gear” rusza z nową serią “The Grand Tour” i zapraszają właśnie mnie. Wszystko odbywało się w atmosferze wielkiej tajemnicy. Wszelkie ustalenia i przygotowania wyglądały bardzo profesjonalnie, a ja wiedziałem, że czeka mnie niesamowite filmowe doświadczenie. Cieszyłem się, że moje wysiłki i determinacja, aby ciągle rozwijać się jako kierowca, zostały docenione przez ludzi z “The Grand Tour”. Miałem przedstawić światu specyfikę driftu i wziąć udział w driftingowej bitwie m.in. z Richardem Hammondem! Kiedy dotarliśmy na miejsce, nie ulegało wątpliwości, że bierzemy udział w światowej klasy produkcji rodem z Hollywood. Podczas nagrań rozpędzałem się do prędkości blisko 160 km/h. Na trasie czekał na mnie jadący bardzo wolno, specjalnie przygotowany do nagrań Mistubishi Lancer. Kiedy w pełnym poślizgu szybko zbliżałem się do niego i miałem wrażenie, że zaraz w niego uderzę, kierowca Lancera błyskawicznie przyśpieszał i uciekał do przodu. To było niezwykłe uczucie. W końcu nadszedł moment rywalizacji z Richardem, który od pierwszych chwil naszego
wywiad z osobowością też w życiu musiałem pokazać, że wytrzymam bardzo trudny okres i nie poddam się! Stąd tytuł “Stronger under pressure“. Do projektu dołączył także Renault Formula 1 Team z ich kierowcą, Nico Hulkenbergiem, który rzucił mi wyzwanie, abym driftował pomiędzy bolidami Formuły 1. Musiałem pokonać wyznaczoną sekwencję, nie przerywając poślizgu nawet na chwilę. Pierwsza część była łatwiejsza - musiałem okrążyć dwa bolidy F1, tworząc ósemkę. Kolejne zadanie było bardzo trudne, złożony „pełnym bokiem” miałem przejechać pomiędzy dwoma bolidami, które tworzyły swoistą bramę, w której musiałem się zmieścić. Ten element przyśpieszył bicie mojego serca. Kosmicznie drogie bolidy powodowały napięcie i stres. Nie chciałem przecież uderzyć w któryś wystający spoiler i spowodować szkód w setkach tysięcy funtów. Granica była bardzo cienka. J.K.: Oba te projekty były na najwyższym światowym poziomie. B.O.: To prawda, trudno będzie przebić te projekty. Ale jestem osobą, która nie lubi stać w miejscu. Nic nie chcę obiecywać, ale będziemy pracować nad czymś równie wyjątkowym i unikalnym. Na pewno sam tego nie
2010 - członek Automobilklubu Rzemieślnik, zdany egzamin na licencję kierowcy wyścigowego 2011 - Mistrzostwa Europy Rally Cross 2011 - Wyścigowy Puchar Polski na Torze Poznań. Bartek wygrał jedną z rund w swojej klasie. 2012 - wraz z Inter Cars Bartek buduje driftowóz na bazie kultowego Nissana Skyline R34. 2015 - debiut w Driftingowych Mistrzostwach Polski,
BARTEK OSTAŁOWSKI
f ace b ook . com / Bartosz O stalowski / spotkania był pod wrażeniem tego, jak prowadzę. Od razu przyszedł do mojego samochodu i powiedział: „Chcę zobaczyć, jak to jest możliwe! Bartek, naprawdę startujesz w regularnych zawodach?”. Nie mógł w to uwierzyć. Pokazał to także podczas nagrania, kiedy miałem swój przejazd. Emocjonował się i podkreślał, że przecież nie mam rąk, a pokonuję trasę całkiem nieźle. Trzymał za mnie kciuki i cieszył się z mojego dobrego przejazdu :) J.K.: Słynny kierowca z “Top Gear”, Ben Collins nazwał Cię “legendą motosportu”. Jak się czujesz, gdy gwiazdy sportów motorowych mówią o Tobie w ten sposób? B.O.: Uwielbiam tego gościa, od kiedy byłem jeszcze nastolatkiem. Kiedy zobaczyłem ten wpis na Twitterze Bena Collinsa, poczułem radość i wyróżnienie, ale też nagrodę za wysiłki, które wkładałem w ten sport i potwierdzenie, że warto robić to dalej, bo idę dobrą drogą.
Niesamowite jest usłyszeć coś takiego od człowieka, który w motosporcie widział już chyba wszystko. Mimo to, docenił to, co zrobiłem. To pokazuje szczególną atmosferę, która panuje w sporcie i wsparcie, które dają sobie zawodnicy. Ludzie tej klasy myślą już na zupełnie innym poziomie. Tym bardziej się cieszę, że mogę być częścią globalnego świata motosportu. J.K.: Niedawno zespół Formuły 1 Renault i marka Castrol stworzyły z Tobą klip “Stronger under pressure”. Na czym polegało wyzwanie, które rzucił Ci Nico Hulkenberg? B.O.: Klip powstał z okazji premiery Castrol Edge Supercar. Marka Castrol, która wspiera mnie już od kilku lat, dostrzegła podobieństwo ich nowego produktu i moich cech charakteru. Ich nowy olej musi wytrzymywać ogromne obciążenia silników sportowych i nie może dopuścić do zerwania filmu olejowego. Ja
2016 - Driftingowe Mistrzostwa Europy – King of Europe, 23. miejsce w klasyfikacji generalnej. 2017 - występ w finałowym odcinku „The Grand Tour”. W starciu drift battle pokonał Richarda Hammonda. Sukces w zawodach serii Czech Drift Series - RD3 Westlake Drift Challenge, tor Lausitzring/Niemcy. Bartek wygrał w kategorii semi/PRO pokonując 17 sprawnych kierowców. Udział w wideoklipie nagranym we współpracy z Renault F1 Team i Nico Hülkenbergiem. 16 miejsce w generalce w Driftingowych Mistrzostwach Polski. Cel na 2018 - podium w Driftingowych Mistrzostwach Polski.
7
Wywiad z osobowością Facebook “f ” Logo
CMYK / .ai
facebook.com/BartoszOstalowski
zrobię, ale jak widać, kiedy ludzie z pasją połączą siły, powstają niesamowite rzeczy. J.K.: Jak wygląda praca kierowcy sportowego? Jak radzisz sobie w tej wymagającej branży? B.O.: Ojej, nie wiem od czego zacząć. Praca jest bardzo zróżnicowana. Z jednej strony to praca na torze, czyli przygotowania do zawodów, treningi i testy samochodu. Są też treningi fizyczne, bo bez przygotowania kondycyjnego ciężko byłoby wytrzymać w samochodzie w temperaturze 50°C na zawodach. Z drugiej strony jest to praca w serwisie - opracowywanie z mechanikami rozwiązań, dbanie o samochód, który zwykle odwdzięcza się tym samym – w odpowiednim momencie zadba o Ciebie :) W końcu to współpraca z partnerami i sponsorami, bez których nie byłoby tego sportu. To niezwykle ważne, aby kierowca rozumiał potrzeby marketingowe marek, które reprezentuje. To też ważna część pracy. Radzę sobie, bo udało mi się połączyć moją zaciętość w dążeniu do celu ze współpracą z fantastycznymi ludźmi. Już na początku moich startów chęć pomocy wyraził Krzysztof Oleksowicz. Z czasem przerodziło się to w ścisłą współpracę z marką Inter Cars. Na pewno jest to ważny filar mojego rozwoju J.K.: Kiedy rozpoczęła się Twoja współpraca z Inter Cars? B.O.: W 2011 roku, kiedy startowałem jeszcze w Mistrzostwach Europy Rally Cross. Wspólnie zdecydowaliśmy się podjąć rękawicę w drifcie, który bardzo szybko się rozwija i przyciąga tłumy kibiców. Dzięki Inter Cars mogłem myśleć o pokonywaniu kolejnych barier. W 2013 roku usamodzielniłem się. Otworzyłem swój malutki serwis sportowy i sam zacząłem przygotowywać swoje samochody do startów. Codzienna praca nad projektami pomaga znacznie ulepszyć moje auto. Jestem wdzięczny Krzysztofowi i firmie Inter Cars za pomoc i stabilizację, jaką nadali mojej karierze. Również za to, że we mnie uwierzyli! J.K.: Twój samochód to Nissan Skyline. Jednak pod spodem niewiele z niego zostało. B.O.: To prawda. Samochód jest z nami już od sześciu lat i przez ten czas przeszedł szereg znacznych modyfikacji. Oryginalny silnik zamieniliśmy na potężną jednostkę V8 z Chevroleta Corvette o pojemności aż 7 litrów. Silnik generuje 600 koni mocy i 780 Nm momentu obrotowego. Te wartości przy
8
wadze 1200 kg powodują, że każde dodanie gazu dosłownie katapultuje ten samochód do przodu. Całą moc przenosi na tylne koła nowoczesna 8-biegowa skrzynia koncernu ZF, która posiada indywidualnie programowalny komputer. Pozwala mi to zmieniać biegi w każdych warunkach, a także zaciągać hamulec ręczny. To dla mnie bardzo ważny aspekt. Specjalne zawieszenie zwiększające skręt, szpera tylnego dyferencjału i mocno poszerzony rozstaw kół to kolejne elementy pomagające w drifcie. Oprócz tego samochód jest wyposażony we wszystkie systemy bezpieczeństwa chroniące kierowcę. W tym roku samochód przechodził poważne modyfikacje nadwozia. Przenieśliśmy także chłodnicę wody do bagażnika.
co się chce stworzyć czy przekazać. Nie da się tak z marszu usiąść i po prostu malować. Żeby tego było mało, wyciskam resztki czasu na nagrania i prowadzenie kanału “Pasja na Krawędzi” na YouTube. Uff… trochę tego jest. J.K.: Jaka jest Twoja recepta na osiągnięcie założonego celu? B.O.: Najpierw sprawdź, czy ten cel jest realny. Upewnij się, że przede wszystkim to Ty w niego wierzysz. Skonsultuj go z kimś, a potem po prostu zacznij konsekwentnie, małymi krokami realizować go każdego dnia. Zobaczysz, jak realne staje się osiągnięcie tego celu. Nie da się pstryknąć palcami i na jutro mieć gotowy sukces - trzeba go sobie wypracować. Ważne jest też planowanie kolejnych
Nie da się pstryknąć palcami i na jutro J.K.: Oprócz tego, że jesteś sportowcem, masz własną firmę, malujesz, prowadzisz warsztaty motywacyjne. Dużo, jak na takiego młodego człowieka ... B.O.: Rzeczywiście muszę się streszczać, żeby ze wszystkim zdążyć. O pracy kierowcy już wspominałem. Firma to logistyka, koordynacja i papierki, których nie znoszę. Malarstwo wymaga odpowiedniej atmosfery, tj. odcięcia się od pracy, skupienia się na sobie i na tym,
wyzwań, aby sukces nie uśpił nas i nie zatrzymał w rozwoju, ale żeby już po nim czekało na nas kolejne wyzwanie. J.K.: Swoją postawą udowadniasz, że niemożliwe nie istnieje. Czy zastanawiasz się czasem, że coś może pójść nie tak? B.O.: Bardzo często. Staram się analizować, co może pójść nie tak, aby ograniczyć niepowodzenia. Jednak każdy się czasem potyka.
wywiad z osobowością
Nissan Skyline GT-R R34 – „Bandzior” • Silnik V8 LS3 z Chevroleta Corvette o pojemności 7 litrów, • 600 koni mechanicznych i 750 Nm momentu obrotowego, • Automatyczna, 8-stopniowa skrzynia biegów, • Hamulec ręczny na osobnym zacisku,
Niedawno doszczętnie spłonęło moje świeżo przygotowane do sezonu 2018 BMW E92 M3, z którym wiązałem wielkie nadzieje. Trzeba umieć jednak powiedzieć sobie „trudno, stało się”. Na pewne sprawy czasami nie mamy już wpływu i jedyne, co możemy zrobić, to starać się wyjść na prostą. J.K.: Jaki był Twój pierwszy krok w powrocie do “normalnego” życia po wypadku?
elementów, aby w decydującym dniu zawodów być pewnym, że wszystko zagra jak należy. W Polsce mamy mało torów, więc nie jest łatwo o trening. Jednak staramy się trenować tyle, na ile pozwalają na to możliwości finansowe i logistyczne. Trening w tym sporcie jest bardzo, bardzo ważny. Od niego zależy, czy masz to coś, co pozwala jechać intuicyjnie i pewnie na zawodach.
• • • • • •
6-punktowa klatka bezpieczeństwa, Fotele z homologacją FIA, 5-punktowe pasy bezpieczeństwa, System gaśniczy, Bezpieczny zbiornik paliwa ATL, Układ chłodzenia przeniesiony do tyłu.
zrobić błąd i to ja muszę uniknąć wtedy ewentualnego zderzenia. Jednak z drugiej strony należy maksymalnie napierać, wywierać presję i starać się być jak najbliżej. To nie jest łatwe. J.K.: Drift bardzo szybko się rozwija. Wcześniej samochody były o wiele słabsze - obecnie mają nawet 1000 KM. Zawody odbywają się na najlepszych torach w Polsce i Europie. Jak radzisz sobie z tak szybkimi zmianami?
mieć gotowy sukces - trzeba go sobie wypracować J.K.: Podczas zawodów zawodnicy jeżdżą w parach. Co czujesz, widząc samochód rywala we wstecznym lusterku? B.O.: Nie mam wstecznego lusterka, a tak na poważnie: rywala widzimy bardziej przez boczną szybę, kiedy jedziemy ustawieni pod kątem w poślizgu. Jednak zupełnie się nad tym nie zastanawiam. Skupiam się na sobie i na tym, żeby jak najlepiej przejechać trasę. To rywal musi pilnować bezpiecznej odległości i umożliwić mi swobodną jazdę. Ja wtedy jestem liderem, który J.K.: W swoim życiu przełamałeś wiele barier - nadaje tempo przejazdowi. Sytuacja zupełnie które z wyzwań było najtrudniejsze? się zmienia, kiedy jadę jako zawodnik, który B.O.: Chyba najtrudniej było uwierzyć, że jakoś goni. Wtedy bardzo muszę skupić się na poprzez tego wyjdę, odważyć się myśleć o samodziel- dzającym mnie samochodzie. Muszę być przynym, niezależnym życiu i o przyszłości. Zawsze gotowanym, że w każdej chwili kierowca może powtarzam, że wiara w siebie i swoje możliwości naprawdę bardzo dużo zmienia. Odkrywamy w sobie pokłady siły, o których sami nie wiedzieZ czystym sumieniem liśmy. Sami siebie zaskakujemy tym, co jeszcze rekomenduję możemy zrobić. To daje niesamowitą energię do dalszego działania. B.O.: Pierwszego kroku w zasadzie nie pamiętam. Prawie rok spędziłem w różnego rodzaju szpitalach. Chyba pierwszym krokiem było wewnętrzne pogodzenie się z tą sytuacją i skupienie się na tym, jak maksymalnie wykorzystać swoje możliwości, które mi pozostały, aby dalej robić coś pozytywnego w życiu. Na pewno były nim moje pasje, które nigdy nie dawały mi spokoju i przywoływały mnie do siebie. Cały czas myślałem, jak wrócić do samochodu.
J.K.: Drift wymaga ogromnych umiejętności panowania nad samochodem. Jak wyglądają Twoje przygotowania do zawodów? B.O.: Rzeczywiście tak jest. Jak wspominałem 600-konny samochód i sportowe opony to połączenie, które daje ogromne możliwości, ale wszystko dzieje się dużo szybciej i trzeba bardzo wyważyć swoje ruchy. Przy dużych prędkościach nawet jeden błąd może skończyć się demolką samochodu. Nasze przygotowania do zawodów to przede wszystkim testy zarówno zawieszenia, silnika, jak również przeniesienia napędu i wszystkich
Katalog Online
wszystkim osobom, którym zależy na skróceniu kłopotliwych i czasochłonnych procesów w codziennej pracy warsztatu. Katalog Online to mój partner w codziennej pracy!
B.O.: To prawda, bardzo szybko wszystko się zmieniło - moce samochodów, bardziej przyczepne opony, większe i szybsze tory, a co za tym idzie – większe prędkości wejścia w drift. Na przykład na torze Słowacja Ring maksymalne prędkości wejście w poślizg dochodzą do 200 km/h! To wymagało ewolucji samochodów, ale też i kierowców, całego systemu przygotowania zawodów. Myślę, że też zmieniło się sędziowanie. Dlatego w moim przypadku tak trudno jest rywalizować z innymi kierowcami. Nie mamy gotowych rozwiązań, które można po prostu kupić. Wszystko musimy opracowywać sami, ale paradoksalnie uważam, że w ostatnich latach tempo mojego rozwoju przyśpieszyło i zaczynam doganiać konkurencję. J.K.: W ubiegłym sezonie wygrałeś zawody na torze Lausitzring. Czego możemy spodziewać się w tym roku? B.O.: Tak, to był niesamowity moment. Zwieńczenie wszystkich wysiłków włożonych w prace nad samochodem, rozwiązania techniczne i walkę z własnymi ograniczeniami. To, co wydawało się niemożliwe, wreszcie stało się faktem, a ja jeszcze bardziej uwierzyłem w siebie. Oczywiście, że chciałbym wygrywać częściej i to jest jeden z celów. Natomiast zawsze na wygraną składa się wiele czynników, czasami potrzeba po prostu trochę szczęścia, więc zobaczymy, jak ten sezon się ułoży. Na pewno dołożę wszelkich starań, żeby jeszcze raz powtórzyć ten sukces! J.K.: Dziękuje za rozmowę.
9