IT Reseller #360 magazine

Page 1


Biznes w erze AI

Laptopy HP EliteBook 11 generacji

Dynamiczny świat biznesu ceni sobie niezawodne i wydajne narzędzia pracy. W erze AI firmy potrzebują rozwiązań, które szybko i sprawnie wykonają wszelkie zadania, wspierając pracowników w codziennych obowiązkach. HP EliteBook G11 to najnowsza generacja laptopów biznesowych, oferujących wszystko, czego potrzebują nowoczesne zespoły pracujące w modelu zdalnym i hybrydowym.

Najwyższy poziom wydajności z procesorami Intel® Core™ Ultra

Kiedy liczy się szybkość i wydajność, procesory Intel® Core™ Ultra zapewniają bezkompromisową moc.

Funkcje wspierane przez AI

Najnowsze technologie AI wbudowane w procesor Intel® Core™ Ultra poprawiają wrażenia użytkownika podnosząc jakość obsługi i przyspieszając wykonywanie wielu zadań.

Mobilność i wszechstronność

Lekkie i wytrzymałe, stworzone z myślą o dynamicznym stylu pracy, laptopy HP EliteBook G11 oferują lepszą łączność i zabezpieczenia wszędzie tam, gdzie przyjdzie Ci pracować.

Bezpieczeństwo klasy korporacyjnej

Na straży Twoich danych stoją profesjonalne zabezpieczenia HP Wolf Pro Security.

NIEZASTĄPIONE ŹRÓDŁO

INFORMACJI Z BRANŻY IT, TYTUŁ WYDAWANY

NIEPRZERWANIE OD 2002 ROKU.

NAKŁAD DRUKOWANY 5 000 egzemplarzy

WERSJA ELEKTRONICZNA +15 000 egzemplarzy

PRENUMERATA prenumerata@itreseller.pl

ISSN 1730-010X

WYDAWCA

SMART MEDIA SP. Z O.O. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa, PL biuro@itreseller.pl

REDAKCJA

ADRES BIURA REDAKCJI ul. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa, PL redakcja@itreseller.pl

+48 533 033 363 +48 533 033 390

MARIUSZ LAURISZ CEO / Wydawca m.laurisz@itreseller.pl

KRZYSZTOF BOGACKI

Redaktor Naczelny k.bogacki@itreseller.pl

MIECZYSŁAW T. STARKOWSKI m.starkowski@itreseller.pl

JOANNA ŻABNICKA j.zabnicka@itreseller.pl

REKLAMA I WSPÓŁPRACA

ADRES BIURA

Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa, PL reklama@itreseller.pl +48 601 583 698

PAWEŁ LUTY

Business Development Director p.luty@itreseller.pl +48 533 890 507

SERWISY INTERNETOWE www.itreseller.pl www.insidecee.pl

Zdjęcia: archiwum IT Reseller, materiały prasowe, AdobeStock

TO JUŻ OSTATNIA PROSTA

Podobnie jak w sporcie, tak też w biznesie, zakończenie, finisz, ostatnie metry, mogą decydować o sukcesie. Ostatni kwartał roku jest właśnie taką ostatnią prostą; czasem wytężonej pracy, napięcia, ale też wysokiej sprzedaży. To także czas planowania. Wszyscy jesteśmy więc zabiegani, często zmęczeni, ale też skupieni na tym, by wykonać wszystko jak najlepiej się da. Ostatnia prosta jest trudna, ale też satysfakcjonująca. Czwarty kwartał to w branży technologicznej czas szczególny. Z jednej strony jest to okres podsumowań, analiz i planowania na kolejny rok, z drugiej – intensywny czas realizacji projektów i osiągania wyników, które finalnie zamykają cały rok. Dla wielu firm to także moment „żniw” –zbierania owoców swojej ciężkiej pracy i podejmowanych decyzji.

W tym numerze IT Resellera szczególnie polecamy Państwa uwadze nasz wywiad okładkowy z Sylwią Machnik-Kochan, nowo mianowaną General Manager Motorola w Polsce. Rozmawiamy o dalszym rozwoju marki, jej strategii oraz ambitnych planach zwiększania udziału na polskim rynku smartfonów. Bieżący numer obfituje również w relacje z najważniejszych wydarzeń branżowych, takich jak Dell Technologies Forum 2024, IFS Unleashed 2024 oraz ALSO Channel Trends+Visions 2024. Każde z tych wydarzeń dostarczyło ciekawych informacji i wartościowych spostrzeżeń, które mogą stać się źródłem inspiracji dla Państwa działań biznesowych.

Dla nas, redakcji IT Reseller, to czas wyjątkowo intensywny – pełen wydarzeń, wywiadów i spotkań z kluczowymi postaciami branży.

Cieszymy się, że możemy dzielić się z Państwem najnowszymi trendami i analizami, wspierając Państwa w osiąganiu sukcesów.

Na koniec życzymy udanej końcówki roku, wysokiej sprzedaży oraz satysfakcji z realizowanych projektów. Niech ten intensywny czas przyniesie Państwu wiele sukcesów – zarówno zawodowych, jak i osobistych.

Z pozdrowieniami Krzysztof Bogacki Redaktor Naczelny IT Reseller

Aby pobrać magazyn w wersji elektronicznej, zeskanuj kod QR

W NUMERZE

SYLWIA MACHNIK-KOCHAN, DYREKTOR GENERALNA, MOTOROLA POLSKA

PRZYSZŁOŚĆ ZARZĄDZANIA DANYMI, BEZPIECZEŃSTWA I SZTUCZNEJ INTELIGENCJI SYNOLOGY EXPERIENCE DAY 2024

PRZYSZŁOŚĆ NARZĘDZI DLA FIRM –

W SŁUŻBIE PRODUKTYWNOŚCI I BEZPIECZEŃSTWA

MIARĘ JUTRA

EPSON – ROŚNIE RYNEK SKANERÓW

CZY EUROPA MOŻE WRÓCIĆ DO CHIPOWEJ CZOŁÓWKI?

RYNEK ICT – REKINY DO OKIEŁZNANIA

JAK ZBUDOWAĆ CYBER-ODPORNE PAŃSTWO

CHCĘ UMACNIAĆ POZYCJĘ MOTOROLI JAKO LIDERA NA RYNKU URZĄDZEŃ MOBILNYCH

Motorola to dziś producent, który pnie się na szczyt regionalnego rankingu sprzedaży smartfonów, odnosząc też sukcesy globalne. Ta niegdyś czołowa marka przechodziła trwającą całe lata zadyszkę, a obecnie oglądamy jej spektakularny powrót. A skoro już przy powrotach jesteśmy… Sylwia Machnik-Kochan, nowa dyrektor generalna (General Manager) firmy Motorola w Polsce, w najnowszym wywiadzie okładkowym opowiada także o swoim powrocie do Motoroli oraz o ambicjach marki na polskim rynku.

Krzysztof Bogacki (redaktor naczelny IT Reseller): Wiem, że na nowym stanowisku jest Pani od niedawna. Więc zacznę od prostego pytania: jak minęły te trzy tygodnie?

Sylwia Machnik-Kochan (dyrektor generalna, Motorola Polska): Fantastycznie! Przede wszystkim jestem niesamowicie szczęśliwa, że otrzymałam tę propozycję. Motorola to wspaniały zespół, a dla mnie praca z ludźmi jest jedną z najważniejszych wartości. Cieszę się, że mogę pracować w ambitnym zespole, który nie tylko kocha tę markę, ale każdego dnia stara się dawać z siebie więcej i szukać niestandardowych rozwiązań. Przez ostatnie cztery lata pracowałam głównie z domu, a teraz mam możliwość pracy hybrydowej. Jednak od trzech tygodni, jak tylko mogę, jestem w biurze, by czerpać z tej energii, inspirować się i wspólnie tworzyć coś nowego.

Wchodzi Pani na czołowe stanowisko w firmie, która osiąga ostatnio wiele sukcesów. W ostatnich latach Motorola zrobiła ogromny postęp na polskim rynku. Jeszcze pięć lat temu była marką o marginalnym udziale, a dziś jest naprawdę silnym brandem. Jakie to uczucie wejść do organizacji, która już się rozpędziła, ma swoją kulturę i jest na fali sukcesów?

Najlepiej to określić jednym słowem: dynamicznie! Miałam już przyjemność pracować w Motoroli między 2008 a 2012 rokiem, ale to była zupełnie inna organizacja. Co ciekawe, systemy jeszcze mnie pamiętają z tamtych czasów, bo kiedy loguję się teraz do różnych programów, wciąż pojawia się mój stary adres e-mail. Można więc powiedzieć, że organizacja mnie „pamięta” po tych dwunastu latach przerwy. W tej chwili działamy bardzo szybko. Jak wspomniałeś, już na starcie wyznaczyliśmy

sobie ambitne cele na czwarty kwartał, a zespół przygotował dla mnie grunt pod ich realizację. Cieszę się, że mogę wykorzystać swoje doświadczenia, by pomóc organizacji dalej się rozwijać. Jestem pełna entuzjazmu i optymizmu na przyszłość!

Skoro jesteśmy przy temacie rozwoju, jakie są Pani priorytety jako dyrektora generalnego? Każdy nowy lider wprowadza pewne swoje cele – co chciałaby Pani osiągnąć na polskim rynku? Przede wszystkim chcę umacniać pozycję Motoroli jako lidera na rynku urządzeń mobilnych. Moim marzeniem jest, aby klienci postrzegali naszą markę jako innowacyjną i niezawodną. Chcemy, by Motorola nie tylko rosła, ale i utrzymywała dynamikę wzrostu, poszerzając bazę klientów zarówno biznesowych, jak i indywidualnych. Obecnie, według danych IDC za drugi

kwartał, mieliśmy 18,4 proc. udziału rynkowego, ale to wciąż dla nas za mało – jesteśmy głodni dalszych wzrostów! Chciałabym, abyśmy oferowali Polakom szeroką gamę produktów, ponieważ dzisiejszy klient wie, czego oczekuje od urządzeń mobilnych. Obecnie klienci oczekują konkretnych funkcji

i my chcemy im je dostarczać na każdym poziomie cenowym. To pozwala nam zwiększyć pokrycie rynku i dalej się rozwijać. Ten rok jest dla nas szczególnie owocny – wprowadziliśmy nowe modele z linii moto g oraz celebrujemy 20-lecie klasycznej „klapki” z dwoma nowymi modelami. Sama używam mo-

delu razr 50 ultra i jest to naprawdę fantastyczne urządzenie, szczególnie dzięki dużemu, 4-calowemu ekranowi zewnętrznemu, na którym mogę już odpowiadać na e-maile czy przeglądać dokumenty. No i jest to pierwszy telefon, który zmieści się do każdej torebki – a nawet do kieszeni damskich jeansów!

Motorola kojarzy się głównie ze smartfonami, ale od niedawna zaczynacie oferować też inne produkty, jak np. słuchawki czy urządzenia lokalizacyjne moto tag. Czy planujecie stworzenie pełnego ekosystemu urządzeń, czy jednak koncentrujecie się głównie na smartfonach?

Rozwijanie akcesoriów, które są w pełni kompatybilne z naszymi urządzeniami, to jeden z moich priorytetów. Może nie będziemy mieli tak szerokiego asortymentu jak Lenovo na rynkach azjatyckich, ale z pewnością chcemy dostarczać produkty, które spełnią potrzeby klientów w Europie. Wprowadziliśmy słuchawki z serii moto buds i lokalizator moto tag, a ponadto coraz bardziej integrujemy nasze urządzenia z rozwiązaniami Lenovo, jak np. aplikacja Smart Connect, która łączy telefon, tablet i komputer, tworząc centrum zarządzania. Ekosystem na pewno będzie się rozwijał, ale skupiamy się na tym, co faktycznie jest potrzebne klientom w naszym regionie.

Wszyscy producenci korzystają z dosyć podobnych komponentów. Poza jednym, wszyscy korzystają z tego samego systemu operacyjnego. Jakimi metodami, w takim trudnym środowisku, zamierzacie konkurować? Co jest dzisiaj podstawowymi narzędziami, dzięki którym można się wyróżnić?

Po pierwsze, chcemy rywalizować technologicznie, więc stale inwestujemy w rozwój nowych technologii. Chcemy, żeby nasze urządzenia były jak najbardziej innowacyjne.

Cały czas staramy się patrzeć na naszego klienta, obserwować go i uczyć się od niego. Dlatego bardzo dokładnie monitorujemy wszystkie trendy,

wyciągamy z nich wnioski i staramy się maksymalnie dostosować nasze urządzenia do jego potrzeb, aby korzystanie z nich było przyjemne, łatwe i intuicyjne. Inwestujemy również w markę. Chcemy, aby klienci postrzegali nas jako silną, niezawodną markę, która oferuje nie tylko urządzenia premium, ale także dba o kwestie odpowiedzialności społecznej. Wiemy, że to istotny element, szczególnie gdy kierujemy przekaz do młodego pokolenia użytkowników. Mamy więc różne inicjatywy, w tym tę, którą zaczęliśmy dwa tygodnie temu.

Promocję poprzez sport – chciałabym dopytać o tę inicjatywę. Czy może Pani przybliżyć, o jakie działania opiera się ów pomysł?

Oczywiście. Rozpoczęliśmy fantastyczną akcję, związaną z naszym sponsoringiem dwóch ważnych lig koszykarskich w Europie — EuroLeague Basketball i EuroCup. W ramach tego sponsoringu mamy możliwość wspierania młodego pokolenia poprzez akcję „Bouncing for Good”, którą uruchomiliśmy, jako pierwsi w połowie października. Mój zespół spędził w Sopocie dwa tygodnie, gdzie wspólnie z mistrzem Polski, Treflem Sopot, staraliśmy się inspirować najmłodsze pokolenie — dzieci ze szkół podstawowych — do aktywności fizycznej i współpracy zespołowej. Pokazujemy im, że sport i ruch są ważne, że można osiągnąć wiele indywidualnie, ale w grupie można osiągnąć jeszcze więcej.

Organizujemy spotkania w szkołach, na które zapraszamy zawodników Trefla, aby dzielili się swoimi doświadczeniami i inspirowali dzieciaki. W ramach inicjatywy przekazaliśmy piłki do koszykówki SP9 w Sopocie, gdzie odbyły się pierwsze warsztaty „Bouncing For Good”, ale trafią one także do innych sopockich szkół podstawowych. W październiku dzieci zaprojektowały swoją “piłkę marzeń”, która jest zbiorem ich pomysłów oraz wizji. Dzięki sprawnej pracy zespołu udało nam się taką piłkę wyprodukować i otrzymała ją drużyna Trefla. Uważam, że to wyróżnia nas na

tle konkurencji – nie tylko mówimy o urządzeniach, ale również patrzymy szerzej, na to, co dzieje się wokół nas. Gdy tylko możemy zrobić coś dobrego, staramy się być częścią tych inicjatyw.

Skoro jesteśmy przy robieniu dobrych rzeczy, to przy tym pozostańmy jeszcze przez chwilę, chociaż w innym wymiarze. Jakie wsparcie, jakie benefity

uzyskuje dzisiaj wasz partner działający na rynku polskim? Jak to wygląda w tej chwili w Motoroli i czy będą w tym jakieś modyfikacje w związku ze zmianami na szczycie organizacji? Po pierwsze, ja nie jestem rewolucjonistką. Uważam, że moją rolą jest wspierać. Więc jeżeli organizacja funkcjonuje w sposób prawidłowy, to będę robiła wszystko, żeby te działanie wspo-

WYWIAD OKŁADKOWY

magać. Jeżeli moje doświadczenia będą mogły pomóc, żebyśmy mogli się lepiej rozwijać, na pewno będziemy w tą stronę szli. Partnerzy to jest core naszej działalności. Bez partnerów nie moglibyśmy robić tego, co robimy. Wspieramy naszych partnerów na różnych płaszczyznach. Żeby to portfolio było silne i innowacyjne, adresowało różne półki cenowe, dawało jak największe pokrycie rynku, a naszym partnerom zapewniało możliwości dotarcia do różnej grupy klientów.

Mamy ogromny zespół w terenie, który robi wszystko, żeby przekazać wiedzę nie tylko na temat naszych urządzeń, naszym partnerom, ich pracownikom, ale także na temat technologii m.in. tego jak ona się rozwija i w którym kierunku ten rozwój zmierza. Jestem ogromnie dumna z tego, co zespół zrobił w poprzednim kwartale. Przeszkoliliśmy 16,5 tysiąca pracowników naszych partnerów w ich punktach sprzedaży. Realizujemy też Roadshow w największych polskich miastach adresowany bezpośrednio do klienta końcowego kupującego nasz telefon i także pokazujemy nowe technologie, pokazujemy nasze produkty. Staramy się także klientów wyedukować, dając im wiedzę na temat tego, co telefon może dzisiaj zrobić i jak im może ułatwić życie. Wspieramy też naszych partnerów w akcjach marketingowych. Dajemy im pełen dostęp do materiałów, ale też staramy się im pomóc w kreowaniu kampanii. Robimy też wszystko by umacniać nasz brand, robiąc własne kampanie. Mamy kampanię z New Age Media w Cinema City, z panem Januszem Chabiorem. Dodatkowo do budowania świadomości marki wykorzystujemy billboardy sponsorskie w ramach kampanii reklamowej, z którą na stałe jesteśmy obecni w telewizji. Silna marka ułatwia naszym partnerom, sprzedaż naszych urządzeń i dzięki temu możemy budować stabilne relacje, oparte na zaufaniu i gwarantujące wspólny, gwarantujący wspólny sukces.

Przejdźmy do tematu kanałów sprzedaży. Planujecie bardziej skupić się na sprzedaży poprzez operatorów,

czy rozwijać również inne kanały, jak np. retail?

Oba kanały są dla nas niezwykle istotne. Kanał operatorski pozwala nam dotrzeć do szerokiego grona klientów w krótkim czasie, natomiast kanał detaliczny daje większą elastyczność i pozwala nam budować bezpośrednie relacje z klientem. Moim celem jest zrównoważony rozwój obu kanałów, abyśmy nadal mogli rosnąć w obszarze operatorów, ale równocześnie wzmacniali rynek detaliczny.

Rozmawiałem ostatnio z przedstawicielem jednej z konkurencyjnych marek, który wspomniał o zjawisku „premiumizacji” – czyli że klienci coraz częściej wybierają urządzenia z wyższej półki cenowej. Czy widzicie podobny trend w Motoroli?

Tak, zdecydowanie. Zauważamy, że klienci coraz częściej sięgają po urządzenia premium, a my chcemy im dostarczać jak najlepsze doświadczenia. Nasza linia edge to idealny przykład produktów premium, w których wyrażamy nasze DNA marki – innowacyjność, styl i wysoką jakość. Widać, że klienci coraz częściej wybierają telefony, które są nie tylko funkcjonalne, ale również reprezentują ich styl.

Nie jest tajemnicą, że Motorola wyróżnia się też designem i kolorystyką urządzeń. Czy współpraca z Pantone to długoterminowy projekt? Tak, współpraca z Pantone jest długoterminowa i niezwykle ekscytująca! W grudniu Pantone ogłosi nowy kolor roku. Kolory to ważny element naszej strategii, a klienci – zwłaszcza młodsze pokolenie – coraz bardziej cenią sobie możliwość wyrażenia swojej osobowości przez wybór nietuzinkowych kolorów. Widzimy, że z roku na rok klienci częściej sięgają po żywsze kolory, więc na pewno pozostaniemy przy tej strategii.

Jako brand na rynku smartfonów, Motorola ma dosyć wyjątkową sytuację. Istnieje wiele firm, które są stosunkowo nowe na rynkach europejskich.

Muszą się więc niejako temu odbiorcy przedstawić, zbudować świadomość marki. Wy tego nie musicie robić, ponieważ Motorola jako brand jest od dekad. Na ile dzisiaj wam ta rozpoznawalność, budowane latami „legacy” Motoroli, pomaga na rynku? Tak, na pewno nam pomaga. Natomiast zmusza nas do działania, ponieważ ta rozpoznawalność z tych lat dwutysięcznych, czyli dla mojego pokolenia jest świetna, ale my nie jesteśmy sami na rynku. Dlatego jako firma czujemy się zobowiązani do większej aktywności, chcąc skierować się do młodego pokolenia. Jesteśmy więc aktywni np. poprzez reklamę w kinach, czy za pomocą akcji społecznych. Mamy ambicję żeby zapoznać tego młodego klienta z naszym brandem, bo mamy poczucie, że jest tu praca, którą musimy odrobić. Wiemy, że rozpoznawalność brandu, nawet w tej młodszej grupie, jest wysoka. Natomiast my chcemy więcej, mamy apetyt na więcej i wszystkie nasze działania, które jako zespół robimy, mają na celu zwiększenie świadomości marki, zwiększenie tej rozpoznawalności i ostatecznie, ułatwienie klientom podjęcia decyzji zakupowej.

Zapytam więc o coś, co przychodzi mi na myśl natychmiast gdy myślę o smartfonach i młodym pokoleniu: czy jesteście aktywni w mediach społecznościowych? Mam tu na myśli przede wszystkim TikToka. Tak, jak najbardziej jesteśmy obecni na TikToku, podobnie jak na Instagramie, na Facebooku, a nawet na LinkedIn. Ale te ostatnie wymienione media oznaczają już starszych odbiorców. W mediach społecznościowych skupiamy się na młodszym odbiorcy z Generacji alfa i Generacji Z. Działamy bardzo intensywnie z influencerami, ponieważ wiemy, że ich głos dociera bezpośrednio do tego młodego pokolenia i przekonuje ich swoją rekomendacją do tego, po co warto faktycznie sięgnąć.

User generated content to jest taka kolejna rzecz, która pozwala nam

tworzyć dodatkowy content właśnie rękoma influencerów. I nie mam tu na myśli tych największych, ponieważ doskonale wiemy, że nanoinfluencerzy oraz mikroinfluenserzy, (a więc przedział do 1 do 50 tysięcy followersów), tworzą doskonałe środowisko społeczności. Tam zaangażowanie jest największe. Widzimy to w komentarzach, gdzie użytkownicy wchodzą w interakcję z twórcami. Więc tak, jesteśmy na TikToku. Tam jest naprawdę dużo interesujących, edukacyjnych treści, tzw. lifehacków, pozwalających pokazać, jak wykorzystywać możliwości telefonu. Współpracujemy np. z osobami, które zajmują się fotografią. Są to ludzie, którzy trenują, prowadzą szkolenia. Na przykład @oderwany. To jest fotograf, szkoleniowiec, który od lat uczy, jak wykorzystywać telefon. Zawsze powtarzał, że najlepszy jest ten telefon, który ma się akurat przy sobie. On ma Motorolę i często pokazuje, że wcale nie trzeba mieć tej najdroższego modelu, że czasem modelem z serii moto g można nadal wykonywać naprawdę genialne zdjęcia i robić fajne wideo, tylko trzeba wiedzieć, jak to robić. Zatem mamy bardzo szeroką gamę influencerów z różnych światów. Nie skupiamy się tylko na tych największych, ale też na tych mniejszych, którzy mocno angażują społeczności.

Na koniec, zawsze pytam przedstawicieli firm technologicznych o ich preferencje. Jaki telefon używa Pani prywatnie?

Prywatnie mam jeden telefon – zawsze byłam wierna Androidowi. Moja przygoda z Androidem zaczęła się z motorolą milestone, moim pierwszym smartfonem z Androidem, i od tamtej pory jestem związana z tą platformą. Obecnie korzystam z razr 50 ultra i bardzo sobie cenię jego funkcjonalność i wygodę użytkowania. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

WYWIAD OKŁADKOWY

DELL TECHNOLOGIES FORUM 2024

PRZYSZŁOŚĆ TECHNOLOGII MOŻEMY

KSZTAŁTOWAĆ W POLSCE

Dell Technologies po raz kolejny udowodniło, że jest wyjątkowo ważnym graczem na polskim rynku. Na kolejnej edycji wydarzenia gościli uczestnicy nie tylko z branży IT, ale też przedstawiciele czołowych klientów i sektora publicznego. Zapraszamy do relacji z wydarzenia.

Dell Technologies Forum 2024, które odbyło się 17 października w warszawskiej hali Expo XXI, po raz kolejny udowodniło, że Polska odgrywa coraz bardziej znaczącą rolę na światowej scenie technologicznej. Tegoroczne wydarzenie, które zgromadziło ponad 2500 uczestników na żywo i blisko 2600 widzów online, skoncentrowało się na rosnącym wpływie sztucznej inteligencji (AI) na różne aspekty biznesu, pracy i technologii. Wśród głównych tematów znalazły się także cyberbezpieczeństwo, rozwój centrów danych oraz przyszłość technologii w Polsce. Ten lokalny aspekt był poruszany wiele razy w trakcie wydarzenia.

Polska, o której na scenie w trakcie Forum mówił Dariusz Piotrowski, dyrektor zarządzający Dell Technologies Polska, to nie tylko kraj o strategicznym położeniu, ale także miejsce, gdzie rozwijane są przełomowe technologie. W swoim przemówieniu dyrektor Della podkreślił, że w Polsce dla amerykańskiego

Nasza firma ma wiele powodów do dumy, a za sukces uznajemy zachowanie stabilności i stały wzrost firmy na rynku polskim. Na niewielu rynkach rozwiniętych technologie 5G napotykają tak przeciągające się w czasie trudności formalne jak w Polsce, co sprawia, że niektórych nowości sprzętowych Huawei w naszym kraju, póki co, nie mogliśmy uświadczyć.

Adrian McDonald

President Dell Technologies w regionie EMEA

giganta IT pracuje ponad 50 tysięcy osób w różnorodnych centrach badawczo-rozwojowych oraz w łódzkiej fabryce

firmy Dell, która odgrywa kluczową rolę w globalnym łańcuchu dostaw firmy nie tylko na Polskę, ale na cały region EMEA.

Adrian McDonald, President Dell Technologies w regionie EMEA, podczas otwarcia konferencji zwrócił uwagę na fundamentalną rolę sztucznej inteligencji w kształtowaniu przyszłości biznesu: “AI zmienia sposób, w jaki pracujemy i żyjemy. Naszym celem jest dostarczenie rozwiązań, które przyspieszą innowacje w każdej organizacji – podkreślał. McDonald wskazał, że dane są fundamentem rewolucji AI, a klucz do sukcesu leży w minimalizowaniu opóźnień oraz zapewnieniu bezpieczeństwa poprzez umieszczanie AI blisko źródła danych. Dell Technologies stawia na otwarte, modułowe architektury, które wspierają szybkie wdrażanie nowych technologii, co pozwala na elastyczne dopasowanie AI do potrzeb klientów –od urządzeń lokalnych po ogromne centra danych”

Rola Polski w łańcuchu dostaw Dell Technologies jest niebagatelna także ze względu na popularyzację stosowania AI w produktach, jakich używamy codziennie, takich jak komputery stacjonarne czy laptopy Della. Powstające w Łodzi maszyny są coraz częściej odpowiednio wyposażone do tego, aby pełnić rolę komputera-AI, a więc PC, który dzięki nowoczesnym algorytmom sztucznej inteligencji pozwoli na błyskawiczne rozwiązywanie codziennych zadań szybciej, bardziej efektywnie, a przy tym bez wysyłania danych na serwery strony trzeciej.

– Jednym z elementów rewolucji AI będzie to, że PC, personal computer, za sprawą sztucznej inteligencji stanie się prawdziwie spersonalizowany, i nie jest to już kwestia lat, a kilku miesięcy – tłumaczył Dariusz Piotrowski, dyrektor zarządzający Dell Technologies Polska w swoim wystąpieniu, nadając przy tym tematyce AI i digitalizacji charakteru systemowego. – Mamy w Polsce innowacyjność indywidualną i systemową. Czy możemy

Mamy w Polsce innowacyjność indywidualną i systemową. Czy możemy ją lepiej wykorzystać? Na pewno tak. Ambicje mamy znacznie większe. Chcemy, by wsparcie rządu, które dziś już jest, pojawiło się w większej skali, nie tylko, jako ustawy, ale realne współfinansowanie dużych projektów – i to się zaczyna dziać. Chcemy, by inwestycje technologiczne w Polsce nabrały tempa.

Dariusz Piotrowski Dyrektor Zarządzający Dell Technologies Poland

ją lepiej wykorzystać? Na pewno tak. Ambicje mamy znacznie większe. Chcemy, by wsparcie rządu, które dziś już jest, pojawiło się w większej skali, nie tylko, jako ustawy, ale realne

współfinansowanie dużych projektów – i to się zaczyna dziać. Chcemy, by inwestycje technologiczne w Polsce nabrały tempa, żebyśmy mogli mnożyć projekty dla społeczeństwa, takie jak mObywatel, z którego niemal wszyscy korzystamy.

Oczywiście, żadne wydarzenie branży IT w 2024 roku nie może się odbyć bez tematu AI. Dlatego też głównym tematem Dell Technologies Forum 2024 była sztuczna inteligencja. Potraktowano ją jednak nie jako buzzword, ale jako efektywne wsparcie w codziennych zadaniach. Przykłady efektywnego wdrażania AI w biznesie pokazały, jak technologia ta może wspierać automatyzację procesów, analizę danych i personalizację usług. Przedstawiono również nowe podejścia do cyberbezpieczeństwa, w których AI odgrywa kluczową rolę w szybkim wykrywaniu zagrożeń i automatycznych reakcjach na incydenty. Te innowacyjne rozwiązania są szczególnie ważne w erze dynamicznej transformacji cyfrowej.

– Co za niesamowite miejsce. Ludzie, atmosfera – wszystko tutaj tętni życiem. Wszyscy rozmawiają o sztucznej inteligencji, naprawdę angażując się w dyskusję na temat tego, jak możemy wspólnie tworzyć doskonałe doświadczenia dla naszych klientów i pomagać nam wszystkim w rozwoju technologii, wykorzystując ją do osiągania nowych wyżyn. To niesamowite, jak wszyscy są otwarci i chętni do współpracy, aby naprawdę dostarczać rezultaty. Rozmawiałem z wieloma osobami o naprawdę ciekawych przypadkach użycia sztucznej inteligencji i o tym, jak można ją skutecznie wykorzystywać w ich firmach. Każdy ma inne podejście, ale wszystkie one łączą się w jedno, by dostarczyć coś naprawdę mocnego naszym klientom – powiedział Glenn Mallon, Head of Workplace Solutions Group EMEA w Dell Technologies W trakcie wydarzenia odbyło się ponad 50 sesji tematycznych prowadzonych przez blisko 100 prelegentów, którzy dzielili się swoją wiedzą na temat najnowszych rozwiązań

Dell Technologies Forum to coś więcej niż wydarzenie – to  platforma, na której łączymy ludzi, wiedzę i nowe pomysły. Tegoroczna edycja, którą nazwaliśmy AI Edition, przyciągnęła blisko 3 tysiące osób, co czyni ją największym forum w regionie EMEA i prawdopodobnie jednym z największych na świecie.

Marcin Morawski Head of Marketing Dell Technologies Poland

w obszarze AI, cloud computingu i nowoczesnych centrów danych. Dell Technologies Forum 2024 było także doskonałą okazją do nawiązania relacji biznesowych i wymiany doświadczeń między liderami branży IT,

naukowcami oraz przedstawicielami sektora publicznego.

Jednym z najbardziej inspirujących momentów podczas Dell Technologies Forum 2024 było wystąpienie amerykańskiego ambasadora w Polsce, Marka Brzezińskiego, który podkreślił stabilność naszego kraju oraz ogromny potencjał technologiczny i innowacyjny. Jak zaznaczył, Polska, mimo bliskości strefy wojennej, udowadnia, że jest krajem bezpiecznym, a jej utalentowani pracownicy wnoszą ogromny wkład w rozwój globalnych technologii. To, w ujęciu politycznym, ważny głos, mogący realnie wpływać na biznesową codzienność nad Wisłą. Jak? Gdy amerykański ambasador zachęca do inwestycji, to dla wielu przedsiębiorstw, nie tylko z USA, jest to głos zapewniający o bezpieczeństwie zainwestowanych środków.

– Polska jest krajem o wielkim potencjale – mówił podczas swojego wystąpienia gość specjalny Dell Technologies Forum, ambasador USA w Polsce, Mark Brzeziński, powołując się przy

tym m.in. na strategiczne położenie naszego kraju i utalentowanych, wykształconych pracowników. Podkreślił też, że mimo bliskości strefy wojennej Polska udowadnia, że może być krajem stabilnym. – Polska jest bezpieczna i Polska jest zabezpieczona – dodał w języku polskim. Kilkukrotnie podkreślił nasze kompetencje w zakresie cyberbezpieczeństwa i wskazał, że dzięki planowanym rządowym inwestycjom w cybertarczę Polska stanie się jednym z najlepiej zabezpieczonych cyfrowo krajów na świecie.

Dell nie ograniczył się jedynie do sceny głównej oraz strefy expo. Liczne sesje tematyczne umożliwiły uczestnikom poznanie różnych zagadnień szczegółowo. Dzięki temu, poza AI, można było zgłębić zagadnienia z obszaru sieci i serwerów, ale też chmury hybrydowej czy obliczeń brzegowych.

Dell Technologies Forum 2024 oferowało uczestnikom pięć tzw. Ogrodów Innowacji, gdzie mogli testować nowoczesny sprzęt, jak serwery

Za nami Partner Summit i Gala Partner Awards 2024. Czas, który w ramach Dell Technologies 2024 Forum poświęciliśmy tylko i wyłącznie partnerom. Chciałbym serdecznie pogratulować wszystkim tym partnerom i dystrybutorom, którzy w trakcie gali odebrali statuetki za fantastyczne wyniki, które osiągnęli w roku ubiegłym.

Dariusz Okrasa

Channel Sales Manager

Dell Technologies Poland

i laptopy, w tym 142 różne elementy. Curiosity Rooms, z pięcioma scenami, przedstawiały case studies z klientami, a trzy sceny Solutions Chamber dostarczały eksperckiej wiedzy dla

profesjonalistów. AI Curiosity Room pokazywało, jak sztuczna inteligencja wspiera biznes, a sesje dotyczące Data Center i Multicloud omawiały wdrażanie AI w nowoczesnych środowiskach. Edge for AI skupiało się na AI na brzegu sieci, a Modern Workplace for AI prezentowało, jak nowoczesne technologie wspierają pracę hybrydową.

Dla Partnerów i Dystrybutorów

Osobnym punktem wydarzenia, dostępnym dla Partnerów i Dystrybutorów Della, było Partner Summit & Awards. W trakcie tego popołudniowego wydarzenia odbyły się Gala Partner Awards oraz Gala CSG & ISG Hero’s. Szeroki ekosystem partnerski Della oraz kluczowi dystrybutorzy zgromadzili się na tym wydarzeniu by razem celebrować sukcesy wspólnego biznesu.

– Za nami Partner Summit i Gala Partner Awards 2024. Czas, który w ramach Dell Technologies 2024 Forum poświęciliśmy tylko i wyłącznie partnerom.

Chciałbym serdecznie pogratulować wszystkim tym partnerom i dystrybutorom, którzy w trakcie gali odebrali statuetki za fantastyczne wyniki, które osiągnęli w roku ubiegłym – pogratulował zwycięzcom Partner Awards 2024 Dariusz Okrasa, Channel Sales Manager Dell Technologies.

Laureaci Dell Technologies

Partner Awards 2024:

q Rising Star: Maxto ITS

q Services: Advatech

q Marketing: One System

q Top Retailer: x-kom

q Client Solution: Domino Computer

q Storage: Advatech

q Datacenter: Comtegra

q Cloud: Netia

q Acquisition: One System

q Innovation: Comtegra

q Top Distributor: AB

q Top Partner: ITPunkt

Statuetkę w kategorii dystrybucyjnej zdobył lider polskiego i regionalnego rynku, AB S.A, co jest kolejną nagrodą zdobytą przez wrocławską firmę.

– Dla nas ta edycja Dell Technologies Forum jest szczególna, ponieważ zostaliśmy uhonorowani tytułem Dystrybutora roku 2024. Chciałabym bardzo serdecznie podziękować całemu zespołowi Dell za bardzo profesjonalną, codzienną współpracę. Przede wszystkim pragnę też podziękować całemu zespołowi AB. (…) Także dziękuję wszystkim Resellerom za to, że jesteście cały czas z nami, że obdarzacie nas swoim zaufaniem i że nasza współpraca tak wspaniale się rozwija. Dziękuję – powiedziała Patrycja Gawarecka, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu AB.

Podsumowanie

Dell Technologies Forum 2024 było doskonałą okazją do zaprezentowania najnowszych innowacji sprzętowych oraz technologicznych. Wśród urządzeń szczególną uwagę przyciągał Dell XPS 13 wyposażony w nowoczesne procesory Intel Core Ultra 2. generacji, a także nowe serwery oparte na układach AMD EPYC, które zyskały uznanie za swoją wydajność w pracy z dużymi obciążeniami. Jednak to sztuczna inteligencja (AI) była tematem przewodnim Forum.

Dyskusje skupiały się na tym, jak AI rewolucjonizuje biznes i codzienne zadania w pracy, zwiększając efektywność, automatyzację i personalizację usług. Dell Technologies Forum 2024 pokazało, jak wielki jest zasób możliwości AI, zarówno odkrytych, jak i tych, których odkrycie dopiero przed nami.

– Dell Technologies Forum to coś więcej niż wydarzenie – to platforma, na której łączymy ludzi, wiedzę i nowe pomysły. Tegoroczna edycja, którą nazwaliśmy AI Edition, przyciągnęła blisko 3 tysiące osób, co czyni ją największym forum w regionie EMEA i prawdopodobnie jednym z największych na świecie – podkreślił Marcin Morawski, Head of Marketing, Dell Technologies Poland

Przy okazji, Dell Technologies pokazało, że potrafi robić nie tylko komputery, ale też świetnie zaprojektowane wydarzenia. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

DZIESIĄTY TRIUMF Z RZĘDU GRUPY AB

Potrójne zwycięstwo Grupy AB w Context ChannelWatch 2024 – „To już dziesiąty raz z rzędu (…) Nagroda jest tym bardziej cenna, że bazuje na opinii ponad 9000 resellerów z całej Europy” –podkreśliła Patrycja Gawarecka, AB S.A.

Grupa AB została uznana za najlepszego dystrybutora IT w Polsce w ramach prestiżowego badania ChannelWatch 2024, przeprowadzonego przez firmę Context. Nie jest to pierwsze osiągnięcie wrocławskiego dystrybutora w tym prestiżowym badaniu rynku. Dotychczas AB S.A. zdobywało tytuł Dystrybutora Roku w Polsce już.. 9 razy! To kolejne z rzędu, dziesiąte zwycięstwo firmy w tym badaniu to potwierdzenie, że na polskim rynku AB bardzo konsekwentnie pozostaje liderem.

Patrycja Gawarecka, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu AB, podziękowała za to prestiżowe wyróżnienie, podkreślając, że współpraca z resellerami oraz feedback od nich są kluczowe dla dalszego doskonalenia usług firmy: – Z dumą i ogromną radością chciałabym podziękować za prestiżowy tytuł Dystrybutora Roku przyznawanego przez Context ChannelWatch 2024. Ta nagroda jest tym bardziej cenna, że bazuje na opinii ponad 9000 resellerów z całej Europy, a dodatkowo otrzymaliśmy ją dziesiąty raz z kolei. Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim resellerom, którzy oddali na nas głos. Współpraca z Wami jest dla nas niezwykle cenna, tak samo jak feedback, który od Was otrzymujemy. Dzięki temu jesteśmy w stanie dostosowywać nasze procesy do tego, żeby być dla Was jeszcze lepszym dystrybutorem. Dziękuję całemu mojemu wspaniałemu zespołowi za to, jak na co dzień pracuje

Z dumą i ogromną radością chciałabym podziękować za prestiżowy tytuł Dystrybutora Roku przyznawanego przez Context ChannelWatch 2024. Ta nagroda jest tym bardziej cenna, że bazuje na opinii ponad 9000 resellerów z całej Europy, a dodatkowo otrzymaliśmy ją dziesiąty raz z kolei.

Patrycja Gawarecka

Dyrektor Sprzedaży i Marketingu AB S.A.

z całą bazą kliencką. Naprawdę bardzo serdecznie Wam za to dziękuję. Dziękuję też firmie Context za profesjonalizm i rzetelną analizę rynku IT. Dzięki pracy analityków Context mamy solidną bazę do rozwoju naszego wspólnego biznesu. Bardzo dziękuję za to dziesiąte z kolei wyróżnienie i mam nadzieję,

że w przyszłym roku również Państwo będą na nas głosować – powiedziała Patrycja Gawarecka, Grupa AB.

Nagrody Context są dowodem silnych relacji, jakie Grupa AB zbudowała ze swoimi partnerami. Potwierdzają one wyjątkową pozycję Grupy w branży dystrybucji IT oraz wysoką jakość obsługi, wsparcia i elastyczności, które oferuje. Dziesiąte z rzędu wyróżnienie dla AB S.A. jest bezprecedensowe na skalę europejską, co świadczy o niezwykłym zaufaniu, jakim firma cieszy się wśród swoich partnerów.

Warto podkreślić, że należąca do Grupy AB firma AT Computers zdobyła tytuł Dystrybutora Roku 2024 dla rynków Czech i Słowacji. To dowód na to, że Grupa AB działa skutecznie nie tylko w Polsce, ale też w regionie, budując tym samym podwaliny pod dalszą ekspansję.

Przyczyn dominacji AB w ChannelWatch 2024 dla polskiego rynku należy upatrywać w więcej niż tylko jednym czynniku: skala, liczba aktywnych partnerów, zasięg terytorialny, ale i portfolio produktowe.

Zapewne najbardziej istotnym pozostaje skala operacji wrocławskiej firmy. Ta natomiast stale rośnie. Doskonale obrazują to skonsolidowane wyniki jakie notuje AB na przestrzeni ostatnich kilku lat. Co roku rosną przychody ze sprzedaży i zysk, co dla wielu przedsiębiorstw w branży nie jest oczywiste, zwłaszcza po technologicznym boomie wywołanym pandemią

w latach 2020-2022. Rosnące wówczas zapotrzebowanie na wiele urządzeń; od sprzętu komputerowego, przez tablety, systemy wideokonferencyjne, aż po proste kamery internetowe i mikrofony, napędziło rynek w sposób bezprecedensowy. W efekcie, w latach postpandemicznych trudno jest wygenerować znaczący wzrost względem tak silnej bazy. Niemniej jednak, Grupie AB udaje się to po raz kolejny.

Przyczyną sukcesu AB jest nie tylko skala, ale też gęsta sieć partnerska. Wrocławska firma dostarcza urządzenia do bardzo zróżnicowanych partnerów; od niewielkich, lokalnych sklepów, przez sieci retail, do profesjonalnych system integratorów, firm obsługujących różne rynki wertykalne, wreszcie –operatorów internetowych i telekomunikacyjnych. Znajduje to także odbicie w zróżnicowanej ofercie firmy.

AB to dziś dostawca tak szerokiego portfolio, że na wyniki firmy wydają się nie wpływać spadki rynkowe

w konkretnych segmentach rynku. Przykładowo, w ostatnich latach spadająca sprzedaż smartfonów (która powoli odzyskuje dynamikę) i komputerów stacjonarnych, odbiła się dość boleśnie na wynikach wielu firm… podczas gdy AB znalazło się w grupie dystrybutorów, którzy zdołali zmitygować ów rynkowy problem. Portfolio pełne zróżnicowanych grup produktowych z pewnością temu pomogło. Nie bez znaczenia jest także silny udział AB w polskim rynku produktów Apple, które w ostatnim czasie wyraźnie zyskują w Kraju.

Jaka perspektywa rysuje się przed Grupą AB? Dotychczas wrocławski dystrybutor rósł w tempie większym niż rynek. Natomiast perspektywy rysowane przez Context dla całego rynku w Polsce na 2025 rok są pozytywne.

– W pierwszej połowie roku spodziewamy się od 3 do 5 proc. wzrostu na polskim rynku. To bardzo tradycyjny poziom wzrostu w branży IT – prognozuje Adam Simon, Global Managing

Director w CONTEXT, wskazując przy tym na czynniki wpływające na wzrost – (..) Polska jest jednym z krajów, które radzą sobie lepiej w porównaniu z resztą Europy pod względem wskaźników pewności siebie, z pewnością po stronie konsumentów i biznesu. (..) Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo pozytywnie nastawiony do perspektyw dla Polski i myślę, że firmy będą tu inwestować. Context ChannelWatch to jedno z największych globalnych badań online dla dostawców IT, które co roku gromadzi kluczowe informacje na temat zachowań, opinii i prognoz ponad 9000 resellerów IT. W ramach badania resellerzy w każdym kraju nominują dystrybutorów, z którymi współpracują, przyznając im tytuł Dystrybutora Roku. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

IFS UNLEASHED

2024

INNOWACJE KTÓRE ZMIENIĄ OBLICZE PRZEMYSŁU

IFS Unleashed 2024, jedno z największych wydarzeń branżowych, odbyło się w dniach 14-18 października w Orlando na Florydzie. Konferencja, organizowana przez IFS, zgromadziła tysiące uczestników z całego świata, którzy mieli okazję poznać najnowsze innowacje firmy w obszarze oprogramowania przemysłowego, AI i zarządzania zasobami.

Wydarzenie otworzył CEO IFS, Mark Moffat, który podkreślił, jak firma wprowadza sztuczną inteligencję do różnych obszarów, takich jak zarządzanie zasobami, przepływami pracy, ludźmi i usługami. Moffat zwrócił uwagę na zaangażowanie zespołu IFS,

który liczy obecnie ponad 7000 pracowników. Firma z dumą przedstawiła swoje działania z klientami operującymi w obszarze sześciu kluczowych sektorów: produkcji, energetyce, budownictwie, usługach, telekomunikacji oraz lotnictwie i obronności. Wśród nowych ini-

cjatyw zaprezentowano m.in. przejęcie EmpowerMX, firmy specjalizującej się w obsłudze technicznej lotnictwa. Wiele razy wspomniano także niedawne przejęcie kanadyjskiego Copperleaf, narzędzia pomagającego przedsiębiorstwom optymalizować decyzje inwestycyjne.

Jednym z kluczowych tematów była również działalność prowadzona w sposób zrównoważony. IFS wprowadziło moduł wspierający firmy w redukcji emisji dwutlenku węgla, co ma znaczenie zarówno w krótkiej, jak i długiej perspektywie. Moffat podkreślił, że celem firmy jest stanie się globalnym liderem w dziedzinie oprogramowania przemysłowego, łącząc zaawansowane technologie z realnymi potrzebami biznesu. O tematyce zrównoważonego rozwoju miałem okazję porozmawiać z Sophie Graham, Chief Sustainability Officer IFS. Ta rozmowa już wkrótce do przeczytania w IT Reseller. Jednak najważniejszym hasłem, swego rodzaju „umbrella term” dla nowości prezentowanych podczas wydarzenia, była koncepcja Industrial AI (Przemysłowe AI). O co chodzi? Dokładniej rozwiniemy to w szerszym tekście o wydarzeniu IFS Unleashed 2024. W wielkim skrócie: IFS uważa, że, podobnie jak wysoka specjalizacja

w obsługiwanych sektorach gospodarki, tak też wyspecjalizowana AI, szkolona wyłącznie na danych pochodzących z konkretnych zastosowań przemysłowych, może dostarczyć realną wartość użytkową dla przedsiębiorstw.

– To nowa rewolucja przemysłowa, napędzana przez Industrial AI. Przemysłowa sztuczna inteligencja to IFS. ai. Nie ma wątpliwości, że obserwujemy wykładniczy wzrost wpływu mocy obliczeniowej i innowacji na każdy aspekt technologii dla firm. W oprogramowaniu widzimy ogromne innowacje o wielkiej skali, które dosłownie zmienią oblicze przemysłu oraz firm – powiedział CEO IFS, Mark Moffat w swoim wystąpieniu.

Warto zauważyć, że IFS jest konsekwentne w swoim podejściu do treści własnych wydarzeń. Podobnie jak na corocznych Connectach, jak i na Unleashed dwa lata temu, dużą część agendy zajmowały wystąpienia partnerów

i klientów IFS. Od PwC, przez Boomi, Ericsson, Tomra, aż po BEA – wśród wystąpień znalazły się więc bardzo różne przedsiębiorstwa. Ich wspólnym mianownikiem było jedno: wszystkie z tych firm są użytkownikami oprogramowania IFS.

IFS Unleashed to nie tylko program na głównej scenie. Popołudnie zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia, zajęte było głównie poprzez mniejsze sesje, skupione na rozwiązywanie konkretnych problemów za pomocą oprogramowania lub na określonych obszarach działalności IFS. Bardzo udaną sesję skupioną na rozwoju produktów poprowadził zespół kierowany przez Christiana Pedersena, Chief Product Officera w IFS.

Pierwszy dzień konferencji zakończył się w sportowym duchu – uczestnicy zostali zaproszeni do założenia na wieczorną imprezę koszulek swoich ulubionych drużyn, co nadało wieczorowi

luźny i przyjazny charakter. Dodatkowo organizatorzy przygotowali różnorodne atrakcje.Organizatorom udało się zbudować wyśmienitą atmosferę, a w rozmowach przewijały się nie tylko wątki technologiczne i biznesowe.

Drugi dzień przyniósł kolejne sportowe akcenty, w tym poranny bieg na 5 km na rzecz IFS Foundation oraz wyjątkowe wydarzenie na scenie głównej – nagranie na żywo Performance Podcast z udziałem Usaina Bolta, najszybszego człowieka świata. Wielokrotny rekordzista świata na 100 i 200 metrów, a przy tym mistrz olimpijski, opowiadał o swojej karierze sportowej, oraz o znaczeniu porażek w jej rozwoju. Porażka to nie jest wszak coś, co łączymy z Usainem Boltem, a jednak, jak sam stwierdził, to one w znacznym stopniu kształtowały go jako sportowca. Podobało mi się to, że nikt na siłę nie szukał analogii do świata biznesu, co w przypadku wystąpień sportowców na wydarzeniach biznesowych jest normą. Oczywiście, te podobieństwa istnieją. Są tak oczywiste, że podkreślanie ich jest raczej bezcelowe.

Co szczególnie charakterystyczne dla IFS; agenda wydarzenia wypełniała dni konferencji po brzegi i, nawet przez moment, nie sprawiała wrażenia budowanej na siłę. Tzw. dłużyzn po prostu nie było, a wystąpienia były interesujące. Organizatorzy wyjątkowo umiejętnie przepletli także treści wystąpień – te bardziej rzeczowe, oparte na danych i liczbach, często poprzedzały krótsze, ale bardziej dynamiczne.

Nie mogę przy tym nie wspomnieć o strefie expo. Podobnie jak na poprzednim Unleashed, także i teraz, organizatorzy zadbali o dużą przestrzeń na stoiska ekspozycyjne swoich klientów i partnerów. Wśród nich znalazł się też polski Info Consulting.

Dwa pierwsze dni wydarzenia kończyły się także nieformalnymi spotkaniami wieczorem – ale tu, muszę przyznać, IFS przeskoczyło wszelkie inne wydarzenia, na których dotychczas gościłem. O ile jeszcze wspomniane już „sportowe” wydarzenie nad hotelowymi basenami można uznać za, po prostu, ciekawą alternatywę wobec wystawnej kolacji dla

uczestników, o tyle drugi dzień IFS Unleashed 2024 został zakończony w niecodziennym stylu. Dość powiedzieć, że IFS wynajęło… dwie duże sekcje Universal Studios Theme Park. Tak więc, zamiast wśród nieco sztywnej atmosfery eventów biznesowych, wieczorem drugiego dnia IFS Unleashed 2024, ja i inni goście poruszaliśmy się wśród dinozaurów i czarodziejów – dostępne dla nas sekcje to bowiem Jurassic Park/Jurassic World oraz Harry Potter.

IFS Unleashed 2024 było imponującym wydarzeniem. Skandynawska firma przytoczyła interesujące przykłady zastosowań AI w pracy przedsiębiorstw. Sztuczna inteligencja ma poprawiać produktywność, upraszczać procesy i porządkować komunikację, czyniąc klientów IFS bardziej wydajnymi przedsiębiorstwami. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

Wideokonferencyjny system z AI już jest!

Immersyjny zestaw dla najbardziej wymagających –

Poly Studio E70 wraz z ekranem LED 138”

Realne spotkania bez wychodzenia z biura!

Poly Studio E70 z ekranem LED 138”

Obraz 4k - 2 obiektywy z 20-megapikselowymi sensorami

Inteligentne kadrowanie dzięki technologii AI

Technologia LED

Perfekcyjny obraz dla wymagających klientów

Profesjonalne wdrożenie i serwis gwarancyjny nawet do 60 miesięcy

STATIM INTEGRATOR ul. Głogowska 3, 01-743 Warszawa biuro@statim.com.pl, tel +48 22 832 11 70

NOWE MOŻLIWOŚCI BIZNESOWE DZIĘKI AI ALSO CHANNEL TRENDS + VISIONS 2024

Najważniejsze wydarzenie ALSO w Polsce było w tym roku poświęcone, jeszcze bardziej niż rok temu, tematyce sztucznej inteligencji. Agenda CTV była przy tym całkiem zróżnicowana, wskazując na to, jak szerokim tematem staje się AI.

ALSO Channel Trends + Visions 2024 (CTV) w Warszawie, które miało miejsce 9 października w Kinogramie, Fabryce Norblina, przyciągnęło szerokie grono liderów technologicznych, dostawców oraz partnerów biznesowych. Wydarzenie to, organizowane przez jednego z największych dystrybutorów technologii w Polsce i Europie, stanowiło doskonałą okazję do dyskusji o przyszłości branży, prezentacji nowości produktowych

oraz budowania relacji w szybko zmieniającym się krajobrazie cyfrowym. ALSO Polska przygotowało bogaty program wydarzenia, który obejmował wystąpienia ekspertów oraz debatę, a także imponującą strefę ekspozycyjną. W strefie tej można było zapoznać się z najnowszymi produktami i usługami kluczowych dostawców, takich jak HP, Dell Technologies, HPE, Lenovo czy Kingston. W tym roku szczególną uwagę przyciągnęły urządzenia zgodne

z nowym trendem „AI PC”, zaprojektowane, by móc wykorzystać możliwości sztucznej inteligencji w codziennych zadaniach. Jak podkreślił Paweł Miszkiewicz, Dyrektor Kanału Partnerskiego HP Inc Polska: Ostatnio dużo mówi się na rynku o sztucznej inteligencji, a HP, jako lider biznesu IT, wprowadza na rynek nowe produkty przystosowane do wspierania i współpracy z AI. Pokazujemy je tutaj dzisiaj, na tym wydarzeniu. Nowoczesne

maszyny, prezentowane na ALSO CTV 2024, wskazują na rosnącą rolę AI w obszarze IT oraz zapowiadają kierunek, w jakim zmierza przyszłość cyfrowej transformacji.

Na scenie głównej zaproszeni eksperci i liderzy branży prowadzili sesje tematyczne poświęcone przede wszystkim sztucznej inteligencji oraz cyberbezpieczeństwu – dwóm obszarom, które w ostatnim czasie stały się fundamentem strategicznych rozmów w sektorze IT. Prezentacje zdominowały tematy dotyczące wpływu AI na rozwój biznesu, co doskonale podsumował Rafał Albin, Chief Marketing and Operations Officer oraz członek zarządu Microsoft Polska: „Myślę, że bardzo istotne jest to, żebyśmy wiedzieli, jakie kroki musimy wykonać, żeby maksymalnie wykorzystać możliwości idące za AI, ale żeby też korzystać z niego w sposób odpowiedzialny i bezpieczny.” Dodał również, że partnerstwo z ALSO jest nieocenione dla budowy świadomości technologicznej

i wspierania kanału partnerskiego Microsoft Azure, który dostarcza rozwiązania AI do klientów końcowych. Podczas ALSO CTV 2024 sporo uwagi poświęcono roli sztucznej inteligencji w transformacji różnych sektorów biznesowych. Eksperci przekonywali, że potencjał AI sięga daleko poza popularne już narzędzia jak chatboty, obejmując zaawansowane aplikacje, takie jak cyfrowe bliźniaki, które umożliwiają znaczne przyspieszenie wdrażania linii produkcyjnych. W tej nowej erze partnerzy ALSO pełnią rolę nie tylko dystrybutorów, lecz także doradców biznesowych, pomagających klientom wdrażać technologie AI w sposób najbardziej dopasowany do specyfiki ich działalności. Oczekuje się, że firmy, które sięgną po te innowacje wcześniej, będą liderami przyszłości, uzyskując przewagę konkurencyjną.

Jednym z najbardziej oczekiwanych momentów na scenie głównej była debata poświęcona AI, jej wpływie na efektywność biznesową, ale też na

możliwości biznesowe jakie ten zestaw technologii daje. W rozmowie udział wzięli Monika Kałas z Microsoft oraz Rafał Szczypiorski z Dell Technologies. Debata była moderowana przez Krzysztofa Bogackiego, redaktora naczelnego IT Resellera. Tematyka rozmowy skupiała się na kapitalizacji AI, oszczędności czasu, wzroście efektywności pracy oraz podziale korzyści wynikających z wdrażania tej technologii. Nie zabrakło głosów z widowni, która aktywnie włączyła się w rozmowę. Co ciekawe, chociaż zdecydowana większość słuchaczy przyznała, że wykorzystuje AI w codziennych zadaniach, to na hasło „niech podniosą rękę wszyscy, którzy z AI nie korzystają wcale”, kilka par rąk pozostało w dole. To właściwie stało się dobrym zarzewiem dyskusji o wszechobecności AI. Krzysztof Bogacki zwrócił uwagę, że dziś, korzystając ze smartfonów, wyszukiwarek internetowych czy poczty elektronicznej czołowych jej dostawców, przynajmniej pośrednio wykorzystujemy algorytmy, które bywają określane mianem „AI”.

Monika Kałas podkreśliła znaczenie oszczędności czasu dzięki nowoczesnym modelom LLM. Oszczędność czasu, to zwiększona efektywność, co ma bezpośrednie przełożenie na biznes. Dyskutanci zgodzili się, że bezpośrednich i pośrednich korzyści z wykorzystania AI w firmie jest na tyle dużo, że będzie to jeden z kluczowych elementów składowych konkurencyjności całych gospodarek. Mając jednak świadomość, że na widowni, obok przedstawicieli pozostałych vendorów, znajdują się głównie partnerzy handlowi, resellerzy i integratorzy, nie sposób było nie wspomnieć o tym, jak na AI zarabiać. Konkluzja była jasna; większość przedsiębiorstw będzie potrzebowała pomocy ekspertów, by skutecznie wprowadzić AI do swoich procesów biznesowych i, za ich pomocą, usprawnić swoją efektywność. Ci eksperci to mogą, i powinny być, firmy, które tego dnia gościły na wydarzeniu. Tak jak wcześniej polscy integratorzy przeprowadzali swoich klientów przez kolejne rewolucje technologiczne (cyfrowy obieg dokumentów, migrację do chmury, pracę zdalną itd.), tak teraz mogą pomóc im w przystosowaniu się do ery AI.

– Miałem okazję brać udział w debacie dotyczącej sztucznej inteligencji i korzyści, jaką przyniesie ona naszym klientom, ale też partnerom, którzy będą mogli sprzedawać komponenty do niej, jak i całe rozwiązanie. Debata była gorąca, z dużą ilością pytań, także od publiczności. Przedstawiłem, w jaki sposób kanał partnerski może zarabiać razem z Dell Technologies i naszymi partnerami technologicznymi, żeby tą sztuczną inteligencję móc wdrażać w firmach ku korzyści biznesowej tychże. Na uwagę zasługuje pełne portfolio rozwiązań Dell Technologies. Coraz więcej ludzi chce korzystać z tej sztucznej inteligencji, więc pojawia się potrzeba odpowiedniej platformy: od komputerów dostępowych, poprzez core w Data Center, które będzie mogło hostować tą sztuczną inteligencję –podkreślił Rafał Szczypiorski, Business Development Manager, Poland, Global Specialty Sales w Dell Technologies. Ważnym elementem programu było także wystąpienie Petrosa Psylosa, które skupiało się na roli sztucznej inteligencji jako motorze napędzającym innowacje i transformację cyfrową w różnych sektorach gospodarki.

Psylos podkreślił, że AI to już nie tylko technologia przyszłości, lecz także narzędzie o praktycznym zastosowaniu w biznesie.

AI nie zdominowała wydarzenia w pełni, bowiem nie zabrakło też innych, ważnych tematów, Dane statystyczne dotyczące rynku dystrybucji, ze szczególnym uwzględnieniem rynku polskiego omówił w swoim wystąpieniu Adam Simon z globalnej agencji badań rynku Context.

– W pierwszej połowie 2025 roku spodziewamy się od 3 do 5 proc. wzrostu na polskim rynku. To bardzo tradycyjny poziom wzrostu w branży IT – prognozuje Adam Simon, Global Managing Director w CONTEXT, Wskazując przy tym na czynniki wpływające na wzrost – Jedną z nich jest popularność systemu Windows 11 i wiemy, że będzie on miał duży wpływ. Następnie nastąpi cykl odświeżania, który nastąpi po Windows 11. Drugi obszar to oprogramowanie i przedsiębiorstwa. Ponieważ od 2022 r. obserwujemy prawdziwy spadek pewności w działaniu. Mimo to Polska jest jednym z krajów, które radzą sobie lepiej w porównaniu z resztą Europy pod względem wskaźników

pewności siebie, z pewnością po stronie konsumentów i biznesu. Obserwujemy więc ogólny spadek a spadek ten oznacza odkładanie inwestycji. Myślę, że kiedy wyjdziemy z tego cyklu, wraz z pojawieniem się nowej technologii, widzimy ją na przykład w usługach AI. Stanowi to prawie 13 lub 14 proc. przychodów z serwerów. To ogromna sprawa. Kiedy sporządziliśmy nasze prognozy dotyczące rynku korporacyjnego, odkryliśmy, że został on uratowany w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy przez usługi AI, ponieważ nagle zobaczyliśmy, że nowa generacja usług ma bardzo wysoką wartość i naprawdę kompensuje długoterminowy spadek przychodów z serwerów, który miał miejsce, ponieważ ludzie migrowali do chmury itp. Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo pozytywnie nastawiony do perspektyw dla Polski i myślę, że ludzie będą tu inwestować”

Dyrektor CONTEXT wskazał także na te obszary, w których obserwowany

jest największy popyt na rozwiązania oparte na AI. Najbardziej wyróżniają się tu komunikacja i media (35 proc.), produkcja (31 proc.) oraz usługi biznesowe (20 proc.). Interesujące, że tuż za “podium” znalazła się inna gałąź gospodarki, która, jak się powszechnie ocenia, będzie wyjątkowo silnie rozwijana w Polsce w najbliższych latach. Mowa o sektorze energetycznym, gdzie popyt na rozwiązania oparte o AI sięgać ma 19 proc. Większość zainteresowania polskich przedsiębiorstw wobec AI skupia się na chatbotach (ten typ AI wskazało 39 proc. ankietowanych). Dalej plasują się ML (uczenie maszynowe) z zainteresowaniem na poziomie 32 proc. i analityka predykcyjna (28 proc.).

Jednym z kluczowych tematów wydarzenia było również cyberbezpieczeństwo, co zostało podkreślone w prezentacji prowadzonej przez ekspertów z Cisco. Specjaliści mówili o rosnącym zagrożeniu atakami

cybernetycznymi i konieczności wdrożenia kompleksowych strategii ochrony danych, także w kontekście dynamicznego rozwoju AI. Artur Czerwiński, Manager Systems Engineers w Cisco, omówił, jak segmentacja infrastruktury z wykorzystaniem AI staje się fundamentem współczesnych strategii bezpieczeństwa, np. poprzez zaawansowane narzędzia, jak systemy XDR z asystentem AI.

Podsumowując, ALSO Channel Trends + Visions 2024 było wydarzeniem, które nie tylko prezentowało najnowsze technologie i rozwiązania produktowe, ale także pozwalało uczestnikom na głębsze zrozumienie roli sztucznej inteligencji i cyberbezpieczeństwa w nowoczesnym biznesie. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

CIEMNE STRONY GENERATYWNEJ

AI JAK UNIKNĄĆ PUŁAPEK NOWEJ TECHNOLOGII?

Generatywna AI (GenAI) przekształca współczesne miejsce pracy, redefiniując produktywność, kreatywność i współpracę zespołową. Raport „Innovation Briefing: Trendy 2025 GenAI: Produktywność+” wskazuje, że wykorzystanie narzędzi GenAI nie tylko przyspiesza realizację zadań, ale także otwiera zupełnie nowe możliwości dla liderów i zespołów. Jednak wraz z rewolucją technologiczną pojawiają się wyzwania – od przeciążenia informacyjnego po konieczność wypracowania nowych modeli współpracy. Dowiedz się, jak firmy mogą skutecznie wykorzystać potencjał GenAI, unikając jednocześnie pułapek.

ChatGPT otworzył nowy rozdział w organizacji pracy. Początkowo jedynie nieliczni eksplorowali możliwości nowego narzędzia, eksperymentując i testując jego zastosowania. Z czasem kolejne osoby dołączały, zaintrygowane opowieściami o przełomie w technologii AI. Następnie firmy zaczęły organizować szkolenia z generatywnej AI dla swoich pracowników, a najbardziej zaawansowane organizacje wdrażały te rozwiązania na szeroką skalę. To właśnie te pionierskie firmy, zdobywając doświadczenia w nowym środowisku pracy, wskazują, że bez odpowiedniego przygotowania wdrażanie generatywnej AI (GenAI) może wiązać się z wieloma pułapkami i wyzwaniami.

Jakie narzędzia GenAI firmy wykorzystują najczęściej?

Stopień wdrożenia i korzystania z GenAI różni się w zależności od organizacji. Jesteśmy na etapie stopniowej adaptacji – od prostych subskrypcyjnych rozwiązań po zaawansowane narzędzia dopasowane do konkretnych potrzeb. Wiele firm rozpoczyna swoją przygodę z generatywną AI, korzystając z popularnych aplikacji, takich jak ChatGPT

(OpenAI), Co-pilot (Microsoft), Gemini (Google) czy Perplexity.ai.

Kolejny krok to wdrażanie narzędzi usprawniających organizację pracy, takich jak Reclaim (zarządzanie kalendarzem), Canary Email (inteligentne zarządzanie pocztą), Tome App (tworzenie prezentacji) czy Gamma (monitorowanie przesyłu danych). Firmy sięgają również po wyspecjalizowane narzędzia, takie jak Adobe Firefly, MidJourney czy Canva do tworzenia grafiki, Runaway i HeyGen do edycji wideo, ElevenLabs do pracy z audio, Alphamoon i ChatDoc do analizy dokumentów, a także Seenapse do generowania pomysłów.

Nawet w ramach jednej organizacji wykorzystanie GenAI często różni się między zespołami – od prostych aplikacji po zaawansowane rozwiązania dedykowane konkretnym zadaniom.

Etap rozwoju firmy z generatywną AI

Obszar innowacji w firmie to przestrzeń testowania nowych rozwiązań, w tym GenAI. Z raportu McKinsey wynika, że obszary R&D, sprzedaży i marketingu są największymi beneficjentami wdrożeń GenAI. Praktyczne zastosowanie generatywnej AI daje możliwość obserwacji jej wpływu na środowisko pracy – od nowej roli lidera i innych relacji w zespole, przez zmiany w efektywności, aż po nowe wyzwania i zagrożenia.

Choć korzyści płynące z GenAI są znaczące, towarzyszą im potencjalne skutki uboczne, które mogą przerodzić się w trudne do rozwiązania problemy, jeśli organizacja nie zadba o ich odpowiednie zarządzanie.

Nowe możliwości i wyzwania dla liderów w środowisku

GenAI

Generatywna AI radykalnie zmienia środowisko pracy, wprowadzając nowe formy współpracy zarówno z narzędziami, jak i wewnątrz zespołów. Liderzy stoją przed wyzwaniem dostosowania stylu pracy do indywidualnych preferencji pracowników – od tych, którzy wyraźnie rozgraniczają zadania ludzi

i AI, po tych, którzy płynnie poruszają się między tymi dwoma środowiskami. GenAI może zwiększyć efektywność pracy nawet o 40%, pod warunkiem odpowiedniego przeszkolenia zespołów w zakresie tworzenia skutecznych promptów, organizacji pracy i logiki działania AI. Narzędzia generatywnej AI podnoszą również kreatywność, pozwalając zaawansowanym użytkownikom przekroczyć granice twórczości na poziomie zarezerwowanym dotąd dla mistrzów w swoich dziedzinach – co potwierdzają badania na przykładzie AlphaGo.

Wdrażaj GenAI z rozwagą Analiza trendów pokazuje, że sukces wdrożeń GenAI zależy od przyjęcia strategii obejmującej trzy poziomy – Automate (automatyzuj), Assist (wspieraj), Augment (wzbogacaj). Skupienie się wyłącznie na zastępowaniu rutynowych zadań może nie tylko nie przynieść oczekiwanych rezultatów, ale wręcz zaszkodzić produktywności. Kluczowym wyzwaniem staje się także selekcja wygenerowanych danych. Umiejętność identyfikacji wartościowych informacji wymaga kompetencji społecznych, kulturowych

WYWIADY

i historycznych, które dotychczas nie były wymagane w codziennej pracy. Warto również zwrócić uwagę na nowe formy współpracy – hasło „nigdy nie promptuj sam” podkreśla, jak istotna staje się zespołowa praca w środowisku GenAI.

Uważaj na ciemne strony

GenAI

Obok licznych korzyści GenAI niesie za sobą także nowe zagrożenia. Jednym z nich jest przeciążenie informacyjne prowadzące do wypalenia zawodowego. Organizacje muszą dbać o dobrostan pracowników, aby wzrost produktywności nie obrócił się przeciwko nim. Istotnym aspektem jest również prośrodowiskowe korzystanie z AI – zapytanie wprowadzone do czatu AI zużywa dziesięciokrotnie więcej energii niż w wyszukiwarce internetowej. Świadome wybory technologiczne mogą ograniczyć ten negatywny wpływ.

Co więcej, badania wykazują, że współpraca z narzędziami AI może obniżyć uważność pracowników i ich zaangażowanie w kontrolę jakości – co potwierdzają niemieckie badania nad

interakcją ludzi z robotami. Więcej w raporcie Innovation Briefing

Jeśli interesują Cię trendy GenAI w miejscu pracy, zapraszamy do zapoznania się z pełnym raportem „Innovation Briefing”. To narzędzie strategiczne dla liderów i zespołów, koncentrujące się na kluczowych trendach technologicznych, społecznych i zarządczych, które mogą znacząco wpłynąć na wyniki biznesowe w perspektywie 1–3 lat. Raport został zaprojektowany z myślą o praktycznym wykorzystaniu – interaktywny format, inspirujące grafiki wygenerowane przez GenAI oraz sekcje zachęcające do wdrażania trendów w codziennej pracy sprawiają, że „Innovation Briefing” to więcej niż dokument – to przewodnik po przyszłości pracy.

Premiera raportu w Riyadh

Premiera raportu miała miejsce w listopadzie w Riyadh, podczas wyda-

Więcej informacji znajdziesz tutaj: https://bit.ly/BOIInnovation-Briefing.

rzeń organizowanych przez Digital Cooperation Organization (DCO) oraz King Abdulaziz City for Technology and Science (KACST). Współpraca z tymi instytucjami to część misji Booster of Innovation – tworzenia strategii innowacji i AI na światowym poziomie, w krajach, gdzie technologia i innowacje są priorytetem.

W trakcie biznesowych spotkań w Arabii Saudyjskiej przedstawiciele rządowych instytucji zaprezentowali ambitne plany rozwoju technologii, tworzenie nowych miejsc pracy w sektorze ICT oraz stworzenie przestrzeni do współpracy dla zrzeszonych 16 państw od Maroka, przez Gambię, po Pakistan, ale też Grecję i Cypr. Raport spotkał się z dużym zainteresowaniem, przede wszystkim informacja o konsekwencjach dalszego wdrożenia generatywnej AI i nowych wyzwań z tym związanych. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

SZTUCZNA INTELIGENCJA LOKOMOTYWĄ ROZWOJU

Sztuczna inteligencja stała się ostatnia bardzo modna. Ale nie chodzi o tworzenie zabawnych obrazków w mediach społecznościowych. W zasadzie nie ma już sporu co do tego, że SI wpływa na umacnianie konkurencyjności gospodarczej.

Jak szacują eksperci firmy doradczej PwC, do roku 2030 SI może wnieść do globalnej gospodarki 15,7 biliona dolarów. Polska branża cyfrowa od lat zdaje sobie sprawę z epokowej szansy, jaką dla kraju, naszego regionu i całej Europy stanowi rozwój SI. Co z tego praktycznie wynika?

W duchu partnerstwa?

– Tradycyjne czynniki wzrostu gospodarczego w coraz większym stopniu ustępują dziś miejsca nowym technologiom i cyfryzacji – twierdzi Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska. – Szczególnie duże nadzieje pokłada się w rozwoju sztucznej inteligencji jako potencjalnym źródle trwałego wzrostu gospodarczego i zwiększonej

produktywności. Jej rozwój – przy odpowiednim wsparciu inwestycjami, szkoleniami i edukacją – do 2035 r. ma zwiększyć produktywność w Europie o nawet 11–37 proc. Zarówno władze publiczne, jak i sektor prywatny z nadzieją patrzą na rozwiązania oparte na SI również ze względu na jej możliwość pokonywania istotnych barier ekonomicznych, między innymi starzenia się społeczeństwa, niewystarczających inwestycji w badania i rozwój, stagnacji produktywności czy niedoboru wykwalifikowanych kadr. SI jest postrzegana jako potencjalny czynnik zmieniający zasady gry i coraz częściej zajmuje wysokie miejsce na liście priorytetów rządów, firm i obywateli. Rozwój SI może okazać się szczególnie istotny z punktu

widzenia Europy, w której coraz częściej mówi się o konieczności zwiększenia konkurencyjności unijnej gospodarki.

W sferze inwestycji technologicznych Stany Zjednoczone przewyższają Europę ponad pięciokrotnie. Wycena amerykańskich firm jest ponad dwukrotnie wyższa niż ich europejskich odpowiedników. Rodzi to poważną lukę konkurencyjną i niesie ogromne ryzyko, w tym geopolityczne. Szansy na zmniejszenie tej luki władze i przedsiębiorstwa w naszym kraju i Unii Europejskiej coraz częściej dopatrują się właśnie w SI. Faktycznie, jest ona potężnym stymulantem gospodarczym i już dziś ma ogromne znaczenie dla rozwoju kolejnych technologii. Możliwości SI stanowią obecnie fundament dla realizacji innowacyjnych pomysłów

i wdrażania zupełnie nowych produktów i usług, również przez małe i średnie przedsiębiorstwa, które są trzonem europejskiej gospodarki.

– Jest to możliwe między innymi dzięki udostępnianiu wiodących modeli SI w modelu open source przez największych graczy – podkreśla Michał Kanownik. – Daje to istotną szansę przedsiębiorstwom pragnącym wkroczyć na rynek z autorskimi projektami technologicznymi. Korzystając z platform największych globalnych firm w kraju i regionie, rozwijają się dziś przedsiębiorstwa technologiczne oferujące rozwiązania dla ochrony zdrowia, energetyki czy sektora smart home. Zjawisko to pokazuje również, że dążenia do efektywnego wykorzystania SI mogą być skuteczne jedynie w duchu współpracy Europy z globalnymi partnerami. Protekcjonizm technologiczny czy działania regulacyjne mogące wykluczać podmioty spoza Europy z tutejszego rynku nie sprzyjają umacnianiu konkurencyjności unijnej gospodarki.

Gdzie jest haczyk?

Choć co do zasady SI oferuje młodym firmom sposobność, by swoimi innowacjami podbijać świat, w Europie wciąż borykamy się z istotnym problemem przeregulowania rynku. Zasadne jest więc pytanie, na ile przepisy na jednolitym rynku cyfrowym wpływają na skłonność przedsiębiorstw do działania w Europie. Na ryzyko to wskazują między innymi decyzje niektórych firm technologicznych, które coraz częściej zapowiadają, że część ich usług może nie dotrzeć do Europy właśnie z uwagi na tutejsze otoczenie regulacyjne. Nadmiar skomplikowanych przepisów i koszty związane z adaptacją do nich też mogą stanowić istotne bariery dla małych firm z państw Wspólnoty. Sztuczna inteligencja wciąż wzbudza także pewne wątpliwości natury etycznej oraz związane z sytuacją na rynku pracy. Niedawne analizy Międzynarodowego Funduszu Monetarnego wskazują, że SI może wpłynąć na zatrudnienie w nawet 40 procentach miejsc pracy na świecie. W gospodarkach o wysokim

stopniu rozwoju odsetek ten może być jeszcze większy. Dla części zawodów wpływ ten oznaczać będzie oczywiście zmniejszenie zatrudnienia, szczególnie w sektorach wyjątkowo podatnych na automatyzację.

W innych branżach rozwój SI oznaczać będzie jednak pojawienie się nowych narzędzi pracy. Co więcej, rozwój technologii cyfrowych, w tym SI, generuje znaczne zapotrzebowanie na specjalistów ICT i oznacza powstanie zupełnie nowych nisz zawodowych. Trudno jednoznacznie oszacować, ile miejsc pracy zniknie, a ile powstanie w wyniku rozwoju SI. Jasne jest natomiast, że rozwój technologii, który w całej gospodarce przełoży się na znaczny wzrost wydajności i produktywności, wymagać będzie od pracowników większej elastyczności, gotowości do pozyskiwania nowych kompetencji czy do zmiany branży. Stanowi to istotne wyzwanie dla władz, które już dziś powinny myśleć o tym, jak przygotować obywateli na nieuchronne zmiany na rynku pracy.

Skoordynować działania – Jak w przypadku każdej nowej technologii, aby w pełni wykorzystać potencjał tkwiący w SI, niezbędne są odpowiednie nakłady finansowe – przypomina Michał Kanownik. – Dostęp do publicznych i prywatnych funduszy inwestycyjnych skupionych na rozwoju i implementacji SI będzie bez wątpienia jednym z czynników determinujących naszą zdolność do czerpania z możliwości nowych technologii. Ze strony administracji publicznej docierają do nas pierwsze obiecujące sygnały. Władze Ministerstwa Cyfryzacji zapowiedziały, że w drugiej połowie 2025 r. lub w roku następnym uruchomiony zostanie dedykowany fundusz SI, którego budżet wynosić będzie od 100 do 300 milionów złotych. Środki te mają być przeznaczone dla małych i średnich firm zainteresowanych opracowaniem strategii i wdrażaniem rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji. To dobry przykład odpowiedzialnego podejścia do technologii, lecz działania na poziomie krajowym mogą okazać się niewystar-

Prekonsultacje w zakresie wdrożenia Aktu o AI

Pytanie zadane przez Ministerstwo Cyfryzacji: Czy w związku z wdrożeniem Aktu powinien powstać w polskim porządku prawnym zupełnie nowy, przeznaczony temu obszarowi organ nadzoru rynku czy też może tę funkcję powinny pełnić obecnie istniejące organy lub organ?

Odpowiedź Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji

Stanowiska członków Izby są w tej sprawie podzielone. Część uważa, że choć art. 63 ust.6 Aktu o AI (dalej „Akt”) przewiduje, że w stosunku do instytucji, organów i jednostek organizacyjnych

Unii Europejskiej objętych zakresem niniejszego rozporządzenia rolę organu nadzoru rynku pełni Europejski

Inspektor Ochrony Danych i że można byłoby w Polsce zastosować podobne podejście, nie jesteśmy zwolennikami powierzenia roli organu nadzoru

Prezesowi UODO. W Polsce aktualnie nie istnieje żaden organ nadzoru rynku ani instytucja publiczna, które posiadałyby niezbędne kompetencje w zakresie sztucznej inteligencji. Mimo że już od kilku lat w Polsce AI jest wykorzystywana w coraz większej liczbie dziedzin gospodarki i nauki, nie mamy doświadczeń regulacyjnych w tym obszarze, a doświadczenia z innych obszarów nie są wystarczające i odpowiednie, aby przenosić je na AI. Każdy z dotychczas istniejących organów nadzoru ma utrwalone praktyki działania, swoją specyfikę i obszar priorytetowy. Jeżeli zależy nam na zapewnieniu optymalnych warunków do rozwoju AI w Polsce, ważne jest powołanie nowego organu regulacyjnego, w którym zatrudnieni byliby wysoko wykwalifikowani specjaliści pozyskani z rynku biznesowego i środowiska akademickiego (w tym z obszarów wymienionych w załączniku III do Aktu) i mieliby świeże podejście do egzekwowania AI.

czające, by rozwijać konkurencyjność europejskiej gospodarki w oparciu o SI. Konieczny w tym celu jest skoordynowany wysiłek UE.

SI daje polskim przedsiębiorstwom dostęp do zaawansowanych narzędzi optymalizacji procesów produkcyjnych, zarządzania, analityki czy obsługi klientów. Technologie te znajdują obecnie zastosowanie w niemal każdym sektorze gospodarki, niezależnie od rozmiaru przedsiębiorstwa. Bez wątpienia SI to prawdziwy krok milowy na ścieżce rozwoju technologicznego. Z pewnością nie jest to jednak ostatni przełom. Nie sposób powiedzieć dziś, jaka będzie kolejna technologia, która w równie dużym stopniu zrewolucjonizuje gospodarkę i społeczeństwo. Nasze podejście do SI i sposób, w jaki odpowiadamy na zmiany, może nam wiele powiedzieć o tym, czy jesteśmy gotowi, by wykorzystać potencjał przyszłych technologii.

Kreowanie nowych produktów – Sztuczna inteligencja wspiera dziś nie tylko efektywność pracy, ale przede wszystkim pozwala na kreowanie nowych produktów i usług, które jeszcze niedawno były nieosiągalne – uważa Borys Stokalski, członek Rady, przewodniczący Komitetu Przełomowych Technologii Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. – Przykładem mogą

być funkcje generatywne wspierające procesy kreatywne: projektowanie przemysłowe, twórczość artystyczną, programowanie czy autonomiczne urządzenia, takie jak roboty mobilne pojawiające się w fabrykach, magazynach i na ulicach. Również branża IT jest dziś jednym z tych sektorów, w którym rozwiązania z zakresu generatywnej SI są testowane i stosowane w praktyce. W Polsce dynamicznie rośnie liczba firm, które wdrażają rozwiązania SI w swoich produktach. Jest coraz więcej startupów, które specjalizują się w rozwijaniu innowacyjnych narzędzi opartych na SI, co pokazuje, że sektor ten ma ogromny potencjał.

Rozwój SI jest dziś priorytetem z punktu widzenia przyszłości współczesnej gospodarki cyfrowej oraz wzrostu innowacyjności. Pojawiają się jednak nowe wyzwania, które wymagają odpowiednich rozwiązań, a przede wszystkim odpowiedzialnej inżynierii oprogramowania i precyzyjnych regulacji prawnych. Dlatego w kwietniu 2024 r. w PIIT powstał Komitet Przełomowych Technologii (KPT), który zajmuje się między innymi sztuczną inteligencją, internetem rzeczy, chmurą obliczeniową, blockchain, dronami i robotami przemysłowymi. Koncentruje się on przede wszystkim na aktualnych wyzwaniach regulacyjnych wynikających z rozwoju i wdrażania innowacyjnych technologii

cyfrowych, które są na etapie wczesnej komercjalizacji i szybkiego wzrostu (early market). KPT jest zaangażowanym partnerem organów publicznych odpowiedzialnych za stanowienie prawa, dystrybucję środków publicznych (w tym środków unijnych na wspieranie innowacji), nadzór nad rynkiem (regulatorzy), certyfikowanie produktów i usług wykorzystujących przełomowe innowacje, edukację i upowszechnianie kompetencji.

KPT ma na celu stworzenie szerokiej platformy dialogu przedsiębiorców, użytkowników i regulatorów. Celem tej współpracy jest zapewnienie warunków sprzyjających odpowiedzialnemu rozwojowi przemysłu teleinformatycznego i wzrostowi jego znaczenia na rynku globalnym dzięki zrównoważonej regulacji otwartej na innowacje. Chodzi o promowanie koncepcji sprzyjających rozwojowi odpowiedzialnych innowacji opartych na przełomowych technologiach, w szczególności wizji odpowiedzialnej SI w zakresie m.in. transparentnych zrównoważonych regulacji, właściwych proporcji zachęt i sankcji, upowszechnianiu praktyk odpowiedzialnej inżynierii jako elementu budowy kompetencji decydentów i dostawców czy przeciwdziałania dezinformacji na temat możliwości i zagrożeń związanych z przełomowymi technologiami.

Raport „Technologia w służbie społeczeństwu. Czy Polacy zostaną społeczeństwem 5.0? Edycja 2023” opublikowany przez fundację Digital Poland

Większość społeczeństwa deklaruje, że zetknęła się lub korzystała z przynajmniej jednego z rozwiązań, w których zastosowana jest sztuczna inteligencja. W ciągu ostatnich 6 miesięcy najczęściej było to: tłumaczenie tekstów (49 procent), chatbot w obsłudze klienta (47 proc.), wirtualni asystenci (41 proc.), prognoza pogody (40 proc.), podpowiedzi zakupów (38 proc.), personalizowane reklamy w internecie (36 proc.) czy filtr antyspamowy na skrzynce e-mail (36 proc.). W przypadku osób z wiedzą o SI wskazania są najczęściej od 5 do 15 punktów proc. wyższe.

Prawie połowa (48 proc.) Polaków w ciągu ostatnich 6 miesięcy poszukiwało informacji na temat SI bądź zetknęło się z nimi. Najważniejszymi źródłami informacji o SI (z których już korzystano lub w których by poszukiwano informacji) są ogólne portale internetowe (32 proc.), telewizja (31 proc.),

media społecznościowe (24 proc.), online’owe serwisy branżowe (21 proc.), blogi i fora (17 proc.), wikipedia (19 proc.) czy rozmowy z innymi osobami (21 proc.). Dla 16 proc. z nas takim źródłem jest publikacja naukowa czy książka popularnonaukowa. Warto przy tym podkreślić wysokie trzecie miejsce mediów społecznościowych jako źródła wiedzy o SI, które wyprzedzają tradycyjne źródła, takie jak na przykład radio.

W podejściu Polaków do sztucznej inteligencji dominuje tolerancja (41 proc.) i akceptacja (34 proc.). Zdecydowany sprzeciw wobec SI deklaruje jedynie 15 proc., nieco niższe natomiast jest duże poparcie – 10 proc. To pokazuje, że aż 85 proc. polskiego społeczeństwa toleruje, akceptuje lub wręcz mocno popiera AI, co prezentuje optymistyczne spojrzenie na to zagadnienie. Warto przy tym wskazać, że osoby posiadające wiedzę o AI rzadziej się temu sprzeciwiają (8 vs 15 proc.).

Kluczową kwestią jest dostosowanie otoczenia legislacyjnego i wprowadzenie takich regulacji prawnych, które uwzględniają standardy i doświadczenia innych krajów. Spójność podejścia do regulacji jest ważnym czynnikiem sprzyjającym skalowaniu rozwiązań wpływających na możliwość tworzenia i monetyzacji globalnych rozwiązań, takich jak fundamentalne modele ogólnego przeznaczenia.

Sztuczna inteligencja jest technologią, która stymuluje innowacje w wielu innych dziedzinach, takich jak internet rzeczy, automatyzacja przemysłu (Industry 4.0), blockchain czy sieci 5G. Integracja SI z innymi technologiami prowadzi do tworzenia bardziej inteligentnych i autonomicznych systemów, które mogą samodzielnie analizować dane, podejmować decyzje i optymalizować działanie różnych procesów. Szacuje się, że w ciągu najbliższych kilku lat około 90 proc. produktów i usług będzie wykorzystywało algorytmy, rozwiązania i komponenty sztucznej inteligencji. Dzięki temu możliwe jest chociażby lepsze zarządzanie ryzykiem, co jest kluczowe w wielu branżach.

Szansa dla mniejszych

– W Polsce jest wiele firm, które z powodzeniem wchodzą na rynek SI, rozwijając narzędzia dedykowane różnym branżom: od przemysłu, poprzez medycynę, po handel elektroniczny – przekonuje Borys Stokalski. – Ważnym czynnikiem

powinna być ścisła współpraca między przedsiębiorstwami, instytutami badawczymi i uczelniami, która stworzyłaby odpowiednie warunki do rozwoju nowatorskich rozwiązań. W UE organizacje takie jak Digital SMEs, zrzeszające dziesiątki tysięcy firm poszukują dzisiaj wiedzy i wsparcia dla wykorzystania w swoim rozwoju możliwości AI. Międzynarodowe organizacje, takie jak Global Partnership on AI (www.GPAI.ai), są dziś mocno zaangażowane w identyfikację i upowszechnianie praktycznych rozwiązań wspierających powstawanie odpowiedzialnie zaprojektowanych i szeroko dostępnych rozwiązań SI, polityk SI oraz dobrego prawa w tym obszarze.

W naszym kraju powstają liczne ośrodki R&D polskich i globalnych przedsiębiorstw. Budowane są kompetencje rozwojowe dla rozwiązań smart, pojazdów autonomicznych, dronów, zaawansowanej analityki obrazów i innych obszarów związanych z SI. Jest to ogromne wyzwanie dla polskiego sytemu wsparcia innowacji, głównie ze względu na to, że część funduszy należy kierować tam, gdzie potrzeby modernizacyjne są widoczne i będzie to mieć przełożenie na gospodarkę. Dlatego szansą dla polskich przedsiębiorstw IT są przemysł i jego autonomizacja, transport z inteligentnymi systemami transportu obejmującymi również możliwość funkcjonowania autonomicznych pojazdów czy budownictwo, które globalnie podlegają ogromnym zmianom.

Sprzyjające innowacjom regulacje mogą znacząco wpłynąć na atrakcyjność naszego kraju jako miejsca, w którym warto budować bezpieczne i odpowiedzialne rozwiązania wykorzystujące SI. Dobrym przykładem jest automatyzacja procesów biznesowych, która może poprawić efektywność operacyjną firm, redukując koszty i podnosząc jakość usług. Chodzi między innymi o wdrażanie narzędzi SI do analizy danych, które pozwalają lepiej przewidywać potrzeby klientów czy zarządzać łańcuchem dostaw. Inwestycje w SI mogą także pomóc zyskać przewagę konkurencyjną na rynkach międzynarodowych. Polskie firmy, które wdrożą nowoczesne rozwiązania SI, będą mogły lepiej konkurować z zagranicznymi gigantami, szczególnie w takich obszarach jak cyberbezpieczeństwo, analiza danych czy automatyzacja produkcji. Nie można przy tym zapominać, że współpraca międzynarodowa w obszarze badań nad SI stwarza polskim przedsiębiorstwom szanse na zdobycie dostępu do najnowszych technologii. – Kluczowe jest przede wszystkim odpowiednie identyfikowanie potrzeb, które są dziś pilne, ze względu na to, żeby Polska mogła utrzymać się w tym tempie rozwoju, który mamy dzisiaj. W tych branżach, które mają wpływ na zatrudnienie, na wysokość PKB, a także na eksport, a więc rolnictwo, przemysł czy usługi przewozowe. To tam powstają innowacje. Sztuczna inteligencja nie tylko zmienia globalne rynki, ale również stwarza szanse dla rozwoju nowoczesnej cyfrowej gospodarki. Polska ma ogromny potencjał, aby stać się ważnym graczem w globalnym ekosystemie SI. Dlatego kluczem do sukcesu jest aktywne wdrażanie nowych technologii, inwestowanie w produkty, kapitał ludzki oraz współpracę na poziomie międzynarodowym – podsumowuje Borys Stokalski. t

Mieczysław T. Starkowski

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

SYMFONIA DIGITAL DAY 2024

NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE

Trudno przecenić korzyści płynące z cyfryzacji. Przedsiębiorstwa muszą gromadzić dane, rozumieć je, analizować i wyciągać wnioski. Zaawansowane technologie nie są kosztownym dodatkiem, ale jedną z podstaw procesów biznesowych w firmach.

Wkońcu października 2024 roku opublikowano długo oczekiwaną Strategię Cyfryzacji Polski. To dobry punkt odniesienia dla wszelkich ocen stanu teleinformatyki w naszym kraju.

– Pozwolę sobie zacytować pewną myśl z tego dokumentu – powiedziała Edyta Malesza-Malatrat, dyrektor marketingu w firmie Symfonia, otwierając Symfonia Digital Day. – Wyzwania stojące przed Polską w obszarach konkurencyjności gospodarki, demokracji, bezpieczeństwa państwa i jego obywateli sprawiają, że inwestowanie w cyfryzację przestaje być kwestią wyboru. Staje się koniecznością. Niech ta myśl przyświeca naszym dzisiejszym rozmowom.

Swoimi przemyśleniami na temat ambicji, przywództwa, motywacji i podejmowania decyzji pod presją podzielił się Szymon Marciniak, sędzia piłkarski, uznawany często za najlepszego obecnie sędziego na świecie. – Nigdy nie marzyłem o tym, żeby być sędzią – rozpoczął swoje wystąpienie gość specjalny Symfonia Digital Day. – W młodości byłem piłkarzem, często wdającym się w dyskusje z arbitrami. Dostawałem mnóstwo żółtych kartek, a sędzią zostałem przez przypadek. Dziś wiem, że niezależnie od wieku, stażu zawodowego i doświadczeń życiowych, warto wierzyć w swoje marzenia i dążyć do ich realizacji. Wszyscy mierzymy się z upadkami i życzę każdemu, by zawsze miał siłę, by podnieść się w tych najtrudniejszych momentach. Mogę powiedzieć jedno: niemożliwe nie istnieje, czego najlepszym dowodem jest mój przykład, prostego chłopaka z Płocka.

Szymon Marciniak długo opowiadał, w jaki sposób osiągnął dzisiejszą pozycję. Barwnym językiem przytaczał wiele anegdot, które bawiły uczestników konferencji do łez. Sprawnie przechodząc przez historię swojej kariery sędziowskiej, wspominał o budowaniu relacji z najlepszymi piłkarzami świata, strategiach zarządzania, przywództwie, kontrolowaniu emocji, a także pracy nad doskonaleniem zdolności podejmowania najbardziej trafnych decyzji. Niestety, w wyniku umowy z wydawnictwem książkowym nie wolno mu udzielać zgody na publikację szczegółów. Podobny warunek postawił organizatorom Marcin Piątkowski, profesor w Akademii Leona Koźmińskiego, doradca rządu Indii. Zezwolił tylko na opublikowanie bardzo krótkiego cytatu ze swej wypowiedzi. „Polska nie zwalnia tempa i szybko nie straci swojej wysokiej konkurencyjności, która pozwoliła nam pierwszy raz w historii w ciągu ostatnich 35 lat stać się europejskim liderem wzrostu gospodarczego. Nikt w Europie od początku transformacji nie rozwinął się bardziej i szybciej niż my. (..) To my jesteśmy, jeżeli nie azjatyckim tygrysem, to polskim orłem, który ten sukces osiągnął.”

Strategia cyfryzacji

– Polski Fundusz Rozwoju opublikował w tym roku nową wersję raportu omawiającego poziom dojrzałości cyfrowej polskich przedsiębiorstw – wprowadził do dyskusji na temat cyfryzacji jako elementu strategii biznesowej Michał Otrębski, menedżer ds. strategii w grupie Symfonia. – Ocenianych jest 12 podstawowych elementów. Chodzi między innymi o implementację oprogramowania, zakup

płatnych usług w chmurze czy posiadanie szybkiego łącza internetowego. Aby uzyskać wysoką pozycję w tym badaniu, należy spełnić co najmniej 7 czynników. Niestety, wyniki nie napawają optymizmem. Ten niewygórowany poziom osiąga zaledwie około 20 procent przedsiębiorstw. Polska plasuje się na 21 miejscu w Unii Europejskiej. Mówiąc inaczej, na siódmym od końca. Czyli ogólnie rzecz biorąc transformacja cyfrowa jest ciągle przed nami.

– Rozpoczęliśmy to badanie dwa lata temu – przypomniała Magda Gajownik, menedżerka w Departamencie Rozwoju Innowacji w PFR. – Przedsiębiorcy wypełniają ankietę składającą się z około 50 pytań. Dokonują samooceny swoich firm. Ogółem ten test przeszło około 800 firm. Na tej podstawie mamy cztery podstawowe wnioski.

Po pierwsze, cyfryzacja to nie tylko technologia. Często przedsiębiorstwa nie zwracają uwagi na to, co się dzieje w ich firmach. Nie wiedzą, czego potrzebują ich pracownicy, a tym bardziej – klienci. Zaledwie 12 proc. przedsiębiorców (zarówno dużych, jak i małych) bada potrzeby swoich klientów. Trudno w tym przypadku mówić o cyfryzacji procesów.

Wiele mówi się dziś o potędze danych. Należy je zbierać i wyciągać wnioski. Tymczasem z badania PFR wynika, że aż 48 proc. przedsiębiorstw wcale nie gromadzi danych. Nie potrafi ich analizować, a więc oczywiście nie podejmuje strategicznych decyzji biznesowych na ich podstawie.

Rośnie również znaczenie cyberbezpieczeństwa w naszym życiu. Niestety, prawie połowa firm nie stosuje dwuetapowego

logowania. W ten sposób stają się łatwym celem dla cyber przestępców.

Lektura raportu prowadzi zatem do smutnych wniosków. W polskim biznesie dominuje siła przyzwyczajenia. Jeżeli coś działa w miarę dobrze, to znaczy, że nic nie trzeba zmieniać. Co oznacza, iż w tradycyjnie prowadzonych przedsiębiorstwach nie wprowadza się cyfryzacji. Z badania PFR wynika, że aż 44 proc. firm nie przebudowało ani jednego procesu biznesowego, którego częścią są technologie cyfrowe. Pokazuje to wyraźnie, gdzie jesteśmy.

Aż 60 proc. przebadanych przedsiębiorstw to firmy właśnie tradycyjne. Nie usprawniają one procesów biznesowych. A raczej w ogóle nie korzystają ze znanych już nowoczesnych narzędzi cyfrowych, nie wspominając o sztucznej inteligencji.

A jak PFR wspomaga polski biznes? Każde przedsiębiorstwo może skorzystać choćby z najprostszego narzędzia: Cyfrowej Wyprawki dla Firm. Projekt narodził się w czasie pandemii COVID-19. Stworzono proste narzędzie pozwalające ocenić poziom cyfryzacji,

czyli wykonać samodzielnie test dojrzałości cyfrowej. Celem jest poszerzenie świadomości wśród przedsiębiorców. Na marginesie, w czasie konferencji jej uczestnicy mogli na miejscu sprawdzić swoją dojrzałość.

Firma, która poddaje się takiemu testowi, otrzymuje rekomendacje od ekspertów PFR. Dowiaduje się, w których obszarach może (powinna) wprowadzić procesy cyfrowe. Fundusz przesyła też materiały edukacyjne i organizuje webinary.

Kolejnym krokiem jest Partnerstwo Technologiczne PFR. Fundusz zachęca polskich dostawców technologii, by udostępniali darmowe wersje demo swoich rozwiązań. Eksperci tworzą również ramowe mapy drogowe, czyli wskazówki dotyczące cyfryzacji procesów biznesowych. Nowością są warsztaty na temat sztucznej inteligencji.

Jak wynika z raportu, tylko jedna trzecia polskich przedsiębiorstw używa oprogramowania klasy ERP, wtrącił Michał Otrębski. Jak zatem można pomóc firmie, która chce przejść z arkusza Excel do takiego systemu?

– Z każdym klientem staramy się tworzyć ścieżkę na lata – wyjaśniła Katarzyna Kowalska-Delamontagne, Account Executive CBU-Poland w firmie Salesforce. – W przypadku małych i średnich przedsiębiorstw w pierwszym etapie chodzi zazwyczaj o automatyzację działań w celu usprawnienia relacji z ich klientami. Kładziemy też nacisk na konsolidację danych. Naturalnie zrozumiała jest przy tym dążność do osiągnięcia wymiernych efektów w stosunkowo krótkim czasie. Wybór pada więc zwykle na obszar sprzedaży, obsługi klientów lub usprawnienie działań marketingowych.

Ciekawym przykładem jest firma Kontakt Simon. Skupiono się tam na konsolidacji danych z ośmiu wykorzystywanych systemów operacyjnych. Ważna była dostępność tych danych w systemie CRM. Innym świetnym przykładem jest konsolidacja baz danych firmy Santander Leasing i jej klientów. Dzięki automatyzacji procesów sprzedażowych przychody wzrosły o około 300 milionów złotych w ciągu sześciu miesięcy. To daje

wyobrażenie, że warto pomyśleć o transformacji cyfrowej.

Automatyzacja budzi jednak ogromne opory. Przede wszystkim obawy o zatrudnienie. Tymczasem wiadomo, że może być inaczej. Ludzie mogą (i powinni) być przesuwani do wykonywania bardziej odpowiedzialnych zadań.

Rozwiązania chmurowe przynoszą duże oszczędności przedsiębiorstwom. Oszczędności czasu i pieniędzy. Dają ludziom więcej czasu na poprawę jakości pracy z klientami. A przecież technologia jest tłem. To ona musi być dopasowywana do procesów biznesowych, a nie odwrotnie. Zaś w centrum uwagi powinni być zawsze klienci.

Konieczna jest dogłębna analiza przedsiębiorstwa, by zrozumieć, jak funkcjonuje ten konkretny biznes. Jakie są podstawowe procesy, jakie dane są dostępne, w jaki sposób są one wykorzystywane. Czasem nazywa się to wstępnym audytem. Naturalnie (szczególnie w małych firmach) można próbować stosować rozwiązania z pudełka, jednak później trzeba wprowadzać rozmaite modyfikacje w zależności od specyfiki potrzeb firmy. Ważny jest też elastyczny rozwój systemów, krok po kroku (zaczynając od najważniejszych procesów), by pracownicy nie poczuli się przytłoczeni zalewem nowości. – Trzeba znać potrzeby swojej firmy – podkreśla Magda Gajownik. – W Funduszu stawiamy na testowanie różnych rozwiązań. To między innymi cel Partnerstwa Technologicznego, o którym była już mowa. Jesteśmy za podejściem ewolucyjnym. Te rozwiązania dopasowuje się do konkretnych procesów, niejednokrotnie pojedynczych. Z drugiej strony, niesłychanie istotne jest myślenie długofalowe. Należy przewidywać, jak te narzędzia będą w przyszłości współpracowały z innymi. Mówiąc kolokwialnie, nie można zaśmiecać przedsiębiorstwa tysiącami rozwiązań. Oczywiście trzeba szkolić pracowników, czyli przekonywać do zalet cyfryzacji. Przeważnie dobre efekty przynosi współpraca z dostawcami. Fundusz promuje model SaaS (Software as a Service). Z badań PFR wynika, że polskie przedsiębiorstwa przeznaczają średnio około 5 proc. budżetów na

rozwiązania teleinformatyczne. Przy czym oczekują szybkich zwrotów z inwestycji. Między innymi dlatego rozwiązania SaaS (dzięki miesięcznym opłatom) bardzo im odpowiadają.

Czy cyfryzację da się skończyć?, zapytał retorycznie Michał Otrębski. Czy można powiedzieć, że dzisiaj ją zaczynamy, a za rok czy dwa kończymy? Czy polscy przedsiębiorcy są świadomi, że jest to jednak stały proces?

Na pewno ciągle się uczymy. Chociaż według badań na razie tylko 6 proc. przedsiębiorców w Europie korzysta z potencjału generatywnej sztucznej inteligencji. Dlatego trudno przecenić korzyści płynące z cyfryzacji. Trzeba gromadzić dane, rozumieć je, analizować i wyciągać wnioski. Zaawansowane technologie nie są kosztownym dodatkiem, ale jedną z podstaw procesów biznesowych w firmach.

Rozwój jest dziś bardzo szybki i wszyscy powinni starać się za nim nadążać. W przeciwnym razie można zostać w tyle i przegrać w walce konkurencyjnej.

Zwrot z inwestycji

Według badania firmy doradczej EY tylko 2 proc. przedsiębiorców widzi wymierne efekty transformacji cyfrowej, wprowadziła do rozmowy o zwrocie z inwestycji Edyta Malesza-Malatrat. Symfonia chce

pokazywać dobre przykłady. Między innymi polską firmę produkcyjną zatrudniającą około 100 osób. Czyli przedsiębiorstwo średniej wielkości. Zainwestowało ono w system teleinformatyczny 95 tysięcy złotych. Po roku zanotowało oszczędności w wysokości 222 tys. zł. Ale zaoszczędziło również 4800 godzin pracy.

Piotr Ciski, prezes Symfonii zaprezentował też innego klienta, który osiągnął sukces. Zdaniem wielu uczestników konferencji to był prawdziwy biznesowy gość specjalny.

– Nasze przedsiębiorstwo produkuje układy chłodzenia i układy klimatyzacyjne do dużych pojazdów (samochodów ciężarowych, autobusów, maszyn rolniczych i budowlanych, a także militarnych) – wyjaśnił Bogdan Szymanowski, prezes firmy Highway Automotive. – Sprzedajemy je w 60 krajach. Pierwsze decyzje dotyczące transformacji cyfrowej podjąłem czternaście lat temu – sam, na własne ryzyko. Był to System Zarządzania Magazynem Symfonii. Od tej pory rośniemy. Zatrudniamy trzydzieści osób i mamy przychody w wysokości 150 mln zł. Wcześniej prezes doszedł do wniosku, że chce gonić najlepszych na świecie i znaleźć się w czołówce w Europie. Pojawiła się więc paląca potrzeba skalowania biznesu. Dotyczy to przede wszystkim logistyki, która w takim przedsiębiorstwie

decyduje o sukcesie, szczególnie w przypadku dostaw do producentów pojazdów. W grę wchodzi więc duża skala produkcji i nie ma przy tym miejsca na błędy. Koszty wysyłki mają duży udział w cenie produktu, dlatego pomyłka jest bardzo kosztowna. Chodzi nie tylko o pieniądze, ale też o zaufanie klientów. Symfonii system pozwolił na zredukowanie liczby błędów praktycznie do zera.

Jak liczysz efektywność?, pytał Piotr Ciski. – Zwrot przyszedł bardzo szybko –wyjaśnił Bogdan Szymanowski. – System wprowadziliśmy sześć lat temu. Jak się okazało, była to zmiana zasadnicza. Wtedy zatrudnialiśmy w magazynie 10 pracowników, a przychody wynosiły 70 mln zł. W tym roku przychody wzrosły ponad dwukrotnie, a liczba magazynierów się nie zmieniła. I pracuje im się dużo lepiej. Wcześniej w procesie inwentaryzacji różnice wynosiły około 0,5 proc. Ostatnio wskaźnik ten oscylował wokół setnej promila. To pokazuje korzyści z wprowadzenia systemu zarządzania magazynem. Według Bogdana Szymanowskiego sukces zależy od czterech zjawisk: analizy, strategii, zaangażowania i komunikacji. On sam musiał na początku przyjrzeć się procesom biznesowym i zanalizować potrzeby. Obecnie stale robi to pięć osób. Spotykają się one regularnie i wskazują miejsca wymagające interwencji.

Później trzeba było skłonić wszystkich pracowników do zaangażowania się w proces zmian. Przekonać, że nie chodzi o zagrożenie dla ich miejsc pracy, a wręcz przeciwnie: cyfryzacja daje bezpieczeństwo i spokój prowadzenia biznesu. Zwłaszcza że w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z wydarzeniami nieprzewidywalnymi: pandemią COVID-19 i wojną przeciwko Ukrainie. To uzmysłowiło nam, że jeśli chodzi o całe nasze życie, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co może stać się jutro. A cyfryzacja, powtórzmy, daje przynajmniej bezpieczeństwo i spokój prowadzenia biznesu. – Niesłychanie istotna, może wręcz kluczowa, jest przy tym komunikacja – zarówno z pracownikami, jak i partnerami biznesowymi – podkreślał Bogdan Szymanowski. – Pokazywałem, jaką firmą się staniemy, gdy wdrożymy pewne

rozwiązania teleinformatyczne. Bo przecież w biznesie, co tu ukrywać, chodzi o to, żeby zarabiać pieniądze. A tylko jeśli firma jest sprawna, efektywna, może być konkurencyjna i osiągać zyski. I trzeba przekonać ludzi, że to jest jedyna droga do sukcesu i nic nam wtedy nie grozi.

A co byś doradził innym przedsiębiorcom?, pytał Piotr Ciski. Zwłaszcza w kontekście problemów demograficznych. Upodabniamy się do zachodniej Europy. Rodzi się coraz mniej dzieci, zaczyna brakować ludzi do pracy. Czy cyfryzacja naprawdę może pomóc? A jeżeli tak, to od czego zacząć? Co robić, na co zwrócić szczególną uwagę, a jakich pułapek unikać?

– Według mnie jedną z najważniejszych cech przedsiębiorcy jest odwaga – stwierdził Bogdan Szymanowski. – Naturalnie niesłychanie istotna jest też rozwaga. I oczywiście umiejętność liczenia. Nie można przy tym zapominać, że biznes tworzą ludzie. Jak już mówiłem: zarówno pracownicy, jak i partnerzy biznesowi. Ogromnie ważne są też empatia i przyzwoitość. Brzmi to górnolotnie, ale naprawdę tak to widzę. Na tych wartościach budowałem moje przedsiębiorstwo.

Kilka lat temu Bogdan Szymanowski sprzedał swoją firmę, ale pozostał na stanowisku zarządzającego. Podkreśla, że pilnuje, by pracownikom nie działa się krzywda. A nowy właściciel na szczęście nie ingeruje w codzienną działalność. Wracając do cyfryzacji, prezes podkreślił, że jego zdaniem strzałem dziesiątkę był dobór odpowiedniego systemu teleinformatycznego. Bez odpowiedniej bazy danych oraz systemu ERP nie ma dzisiaj mowy o robieniu czegokolwiek, przynajmniej w przedsiębiorstwie średniej wielkości. Firma musi wiedzieć, co się dzieje wewnątrz niej samej, a także w jej otoczeniu, a konkretnie zbierać dane, skalować, reagować na różne zjawiska zewnętrzne i podejmować adekwatne decyzje.

– Odpowiadając na pytanie, mam podstawową radę dla przedsiębiorców – zwierzył się Bogdan Szymanowski. – Dobierajmy oprogramowanie odpowiednie do wielkości firmy. Nie na zapas, ale skalowalne (rozwijające się wraz

z przedsiębiorstwem). Chodzi o to, by nie było ono za duże, by firmy nie zamordowało. Pewna sieć handlowa w ciągu siedmiu lat wydała na system 500 milionów euro. Po tym czasie musiała z niego zrezygnować. Nie popełniajmy takich błędów. Starajmy się przy tym jak najlepiej dobrać partnera technologicznego i nawiązać z nim świetną współpracę. Mnie się to udało. Nie, przepraszam, nie cierpię tego słowa. Nic nie powinno nam się udawać. Wszystko powinniśmy z rozmysłem wypracowywać.

Bogdan Szymanowski podzielił się też innym swoim doświadczeniem. Czternaście lat temu zgłosił się do jego firmy doradca, który od tego czasu wprowadza wszystkie systemy. Wszystko wie i rozwiązuje wszystkie problemy. To oznacza wielką oszczędność czasu i świetną współpracę z dostawcą, czego nie sposób przecenić.

Tak, relacje międzyludzkie mają ogromne znaczenie, potwierdził Piotr Ciski. Cyfryzacja ma wspierać człowieka i redukować błędy, które mogą się pojawić. Ale daje również satysfakcję z pracy. Ludzie nie chcą dziś wykonywać nudnych prac. Dlatego się je automatyzuje. A w czasie konferencji Symfonia Digital Day dużo mówiło się o relacjach międzyludzkich. A co z bezpieczeństwem, które staje się coraz ważniejsze?

– Naturalnie, cyberbezpieczeństwo jest również kluczowe. Ponieważ brakuje specjalistów w tej dziedzinie, zdaliśmy się na Symfonię z jej rozwiązaniami chmurowymi i najlepszymi fachowcami. Ogólnie rzecz biorąc, bądźmy odważni. Taka jest moja rada. Świat stoi przed nami otworem. Powiem nieskromnie, że jesteśmy tego dobrym przykładem. Rynek zachodniej Europy jest do wzięcia. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Jeżeli nam się chce i mamy odpowiednie narzędzia (w tym teleinformatyczne), możemy zrobić naprawdę wiele – podsumował Bogdan Szymanowski. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

SYNOLOGY EXPERIENCE DAY 2024

PRZYSZŁOŚĆ ZARZĄDZANIA DANYMI, BEZPIECZEŃSTWA

I SZTUCZNEJ INTELIGENCJI

15 października 2024 roku w warszawskim Airport Hotel Okęcie odbyło się jedno z najważniejszych wydarzeń technologicznych tego roku – Synology Experience Day 2024. Konferencja zgromadziła ponad 200 uczestników, w tym liderów branży technologicznej, ekspertów IT, partnerów handlowych oraz klientów biznesowych, którzy mieli okazję poznać najnowsze rozwiązania i produkty firmy Synology. Podczas wydarzenia zaprezentowano szeroki wachlarz technologii, które zmieniają sposób, w jaki firmy i użytkownicy indywidualni zarządzają danymi, zwiększają bezpieczeństwo oraz integrują sztuczną inteligencję (AI) w swojej codziennej pracy.

Mottem wydarzenia było hasło „Odkryj – Nawiąż kontakt –Rozwijaj się – Ciesz się”, które idealnie oddaje atmosferę Synology Experience Day. Na uczestników czekało aż 12 ton sprzętu, 7 tematycznych stoisk (m.in. dotyczących kopii zapasowych, monitoringu wizyjnego czy przechowywania danych), liczne konkursy oraz atrakcje takie jak symulator Formuły 1 przygotowany przez Red Bull Polska. Magdalena O’Dwyer, Team Manager Marketing – Eastern European Markets w Synology i główna organizatorka wydarzenia, podkreślała, że głównym celem było nie tylko zaprezentowanie nowości produktowych, ale także stworzenie przestrzeni do wymiany wiedzy i doświadczeń.

Sztuczna inteligencja w służbie produktywności

AI odgrywa coraz większą rolę w rozwiązaniach Synology, co było widoczne podczas prezentacji prowadzonej przez Chada Chiang, Managing Direc-

Od samego początku naszym priorytetem było połączenie bezpieczeństwa, prostoty i niezawodności w zarządzaniu danymi (...) Nie sprzedajemy tylko hardware’u, tworzymy cały ekosystem

Igor Cejkovský Head of Eastern European Markets Synology

tora w Synology. Przykładem zastosowania AI jest Synology Office Suite, który umożliwia automatyzację takich procesów jak tworzenie treści, podsumowań czy analiza danych. „W Synology aż 40% pierwszych odpowiedzi na zgłoszenia IT jest generowanych przez AI” – podkreślił Chiang, wskazując na znaczący wpływ technologii

na zwiększenie efektywności działań biznesowych.

Jednym z najważniejszych wyzwań poruszonych podczas prezentacji było tzw. „Shadow AI” – korzystanie z nieautoryzowanych narzędzi AI przez pracowników, co może prowadzić do wycieków danych. Dzięki wdrożeniu modeli AI oraz funkcji anonimizacji danych, Synology Office Suite pozwoli firmom na bezpieczne korzystanie z nowoczesnych technologii. Dodatkowo, otwarte API umożliwi integrację Synology Office z systemami ERP czy raportowania, co czyni go rozwiązaniem elastycznym i wszechstronnym.

AI w Synology nie ogranicza się jedynie do biurowych zastosowań. W systemie Surveillance Station, opartym na analityce wideo AI, technologia ta umożliwia dynamiczne maskowanie twarzy, rozpoznawanie tablic rejestracyjnych czy wykrywanie dymu. Dzięki temu narzędzie to znajduje zastosowanie w branżach takich jak bezpieczeństwo publiczne, logistyka czy produkcja.

Od oprogramowania

DiskStation Manager do ekosystemu przyszłości

Historia Synology to ponad dwie dekady intensywnych innowacji i rozwoju technologicznego. Firma rozpoczęła swoją działalność w 2000 roku, wprowadzając DiskStation Manager, pierwsze rozwiązanie do zarządzania pamięcią masową. Już cztery lata później zaprezentowano przełomowy produkt – pierwszą stację dyskową Synology, znaną jako DiskStation, która szybko zyskała uznanie na rynku. Od tego momentu firma systematycznie rozwijała swoje portfolio, wprowadzając kolejne innowacje. Jak podkreślił podczas wydarzenia Igor Cejkovský Head of Eastern European Markets w Synology: „Od samego początku naszym priorytetem było połączenie bezpieczeństwa, prostoty i niezawodności w zarządzaniu danymi”.

Obecnie Synology może poszczycić się niezwykle szerokim wachlarzem rozwiązań, które zaspokajają potrzeby zarówno użytkowników indywidualnych, jak i korporacji. Firma oferuje nie tylko sprzęt, ale przede wszystkim całościowy ekosystem, w którym centralne miejsce zajmują trzy filary: bezpieczeństwo, prostota i niezawodność. „Nie sprzedajemy tylko hardware’u, tworzymy cały ekosystem” – dodał Cejkovsky, wskazując, że Synology skupia się na dostarczaniu rozwiązań zintegrowanych, które odpowiadają na wyzwania współczesnych firm. Przykładem tego jest system ActiveProtect, który podczas konferencji wyznaczył nowy standard w dziedzinie ochrony danych.

Kopie zapasowe

w rekordowym czasie

Backup danych to dziś podstawa funkcjonowania każdej organizacji.

Właśnie dlatego Synology zaprezentowało swoje najnowsze rozwiązanie – ActiveProtect, które pozwala na szybkie i skuteczne tworzenie kopii zapasowych zgodnie z zasadą 3-2-1: trzy kopie danych, dwa różne nośniki i jedna kopia w zdalnej lokalizacji. Podczas prezentacji Tomasz Iwańczuk, inżynier rozwiązań Synology, podkreślił, że system ten łączy szybkość z prostotą użytkowania. „Koszt stworzenia kopii zapasowej jest znacznie niższy niż naprawa szkód po cyberataku czy opłacenie okupu” – zauważył.

Jednym z wyróżników ActiveProtect jest czas wdrożenia i konfiguracji – pełny proces trwa jedynie 10 minut, a uruchomienie pierwszej kopii zapasowej zajmuje dodatkowe 15 minut. Jest to możliwe dzięki nowemu systemowi operacyjnemu ActiveProtect Manager, który łączy optymalizację sprzętową z intuicyjnym oprogramowaniem.

Synology pochwaliło się także, że już ponad 20 milionów urządzeń na całym świecie korzysta z ich rozwiązań backupowych, co czyni firmę liderem w tej dziedzinie.

System ten jest kompatybilny z dedykowaną serią urządzeń DP sprzedawanych z nośnikami i licencjami w jednym opakowani.

Monitoring wizyjny i nowe rozwiązania pamięci masowej System Surveillance Station został zaprojektowany z myślą o kompleksowym zarządzaniu monitorowaniem wideo w dużych środowiskach. Obsługa do 10 000 kamer z jednego serwera to funkcja, która wyróżnia rozwiązanie Synology na tle konkurencji. Podczas prezentacji Marcin Lisowski, Business Development Manager Poland w Synology, omówił nowe funkcje, takie jak dynamiczne maskowanie twarzy oraz analityka AI do wykrywania zagrożeń, w tym dymu czy nietypowych ruchów. W obszarze pamięci masowej Synology zaprezentowało przełomowe rozwiązanie – serię GridStation, które umożliwia elastyczne skalowanie pojemności i wydajności. System ten

wykorzystuje funkcje takie jak deduplikacja i kompresja danych, co pozwala na zmniejszenie zajmowanej przestrzeni nawet pięciokrotnie. Jak zauważył Mateusz Żukowski, Technical Trainer Synology, GridStation to odpowiedź na wyzwania związane z dynamicznie rosnącymi potrzebami w zakresie przechowywania danych, które do 2027 roku mają osiągnąć poziom 284 zettabajtów.

Bezpieczeństwo sieci i ciągłość działania

Bezpieczeństwo IT było jednym z głównych tematów konferencji. Marcel Guzenda, konsultant IT, podzielił się praktycznymi zasadami, które można wdrożyć w każdej firmie, niezależnie od jej wielkości. Kluczowe elementy to segmentacja sieci, polityki bezpieczeństwa oraz separacja fizyczna urządzeń. Dzięki tym rozwiązaniom firmy mogą skutecznie chronić swoje dane przed cyberzagrożeniami.

Z kolei Błażej Nowakowski przedstawił rozwiązanie SHA – Synology High Availability, które zapewnia nieprzerwaną pracę nawet w przypadku awarii głównego serwera. Kluczowym

przykładem było wdrożenie tego systemu w dużym studiu produkcyjnym, gdzie klaster serwerów umiejscowiony w osobnym budynku przejmuje funkcję głównego serwera w razie problemów. Dzięki temu organizacja może zapewnić najwyższe SLA i pełną ciągłość działania.

Synology Office Suite: Nowa jakość produktywności dzięki AI

Jednym z kluczowych punktów Synology Experience Day 2024 była prezentacja nowego Synology Office Suite, który łączy tradycyjne funkcje narzędzi biurowych z zaawansowaną integracją sztucznej inteligencji. Nowy pakiet został zaprojektowany z myślą o organizacjach, które poszukują bezpiecznego, lokalnego rozwiązania umożliwiającego pracę grupową i jednocześnie gwarantującego pełną kontrolę nad danymi.

Przemysław Biel, Country Sales Manager Poland w Synology, podkreślił, że zapowiadana nowa wersja Synology Office Suite to odpowiedź na wyzwania współczesnych firm, które muszą balansować między produktywnością a bezpieczeństwem. – AI w Synology Office Suite potrafi automatyzować żmudne procesy, takie jak tworzenie treści, formatowanie dokumentów czy analiza danych. Dzięki temu użytkownicy mogą skupić się na zadaniach o większej wartości dodanej – zauważył Biel.

Główne funkcje pakietu to: q Anonimizacja danych: Funkcja ta pozwala na zabezpieczenie wrażliwych informacji przed wysłaniem ich do modeli AI. Dane takie jak adresy e-mail, numery telefonów czy dane osobowe są automatycznie zastępowane tagami, które później są ponownie przypisywane po przetworzeniu. q Automatyczne podsumowania i generowanie treści: Dzięki integracji z AI, Synology Office Suite może generować podsumowania dokumentów, odpowiadać na zapytania

w oparciu o lokalne dane oraz automatycznie tworzyć wiadomości e-mail czy raporty. q Wsparcie dla dużych zestawów danych: W arkuszach kalkulacyjnych AI potrafi szybko tworzyć złożone formuły i analizy, co znacznie ułatwia przetwarzanie informacji.

Jedną z największych zalet rozwiązania jest to, że wrażliwe dane użytkownika pozostają lokalnie, co eliminuje ryzyko wycieku informacji do publicznych chmur. „Shadow AI, czyli korzystanie z nieautoryzowanych narzędzi AI przez pracowników, to poważne zagrożenie dla wielu firm. Synology Office Suite pozwala na kontrolowane wykorzystanie AI bez kompromisów w zakresie bezpieczeństwa danych” – dodał Biel.

Synology nie ogranicza się jednak tylko do biurowych zastosowań AI. Dzięki zapowiedzianemu otwartemu API, partnerzy będą mogli integrować pakiet z własnymi systemami, takimi jak ERP czy narzędzia do raportowania. To sprawi, że Synology Office Suite będzie rozwiązaniem elastycznym,

które można dostosować do potrzeb każdego przedsiębiorstwa.

Na konferencji zaprezentowano również praktyczne zastosowania pakietu w obszarach takich jak:

q Optymalizacja procesów biurowych: Dzięki AI, firmy mogą automatyzować procesy związane z obiegiem dokumentów czy generowaniem raportów. q Współpraca w czasie rzeczywistym: Narzędzia w Synology Office Suite umożliwiają pracę grupową w czasie rzeczywistym, jednocześnie gwarantując pełną prywatność i bezpieczeństwo danych.

Podczas wydarzenia podkreślono także rosnące znaczenie AI w zwiększaniu produktywności firm. „Przyszłość AI to nie tylko wielkie modele w chmurze publicznej, ale także lokalne, wyspecjalizowane rozwiązania, które można wdrożyć w każdej organizacji” – powiedział Biel. Synology Office Suite to dowód na to, że AI może być użyteczna, bezpieczna i dostępna dla szerokiego grona użytkowników.

Dzięki funkcjom takim jak integracja z lokalnymi systemami oraz możliwość pracy offline, Synology Office Suite idealnie wpisuje się w potrzeby współczesnych firm, które cenią sobie zarówno produktywność, jak i bezpieczeństwo. To rozwiązanie, które nie tylko ułatwia codzienną pracę, ale także pomaga firmom spełniać wymagania związane z przepisami prawnymi, takimi jak RODO czy Krajowy System Cyberbezpieczeństwa (KSC).

Synology Experience Day 2024 pokazało, że firma Synology jest liderem w dostarczaniu innowacyjnych rozwiązań IT, które odpowiadają na wyzwania współczesnego świata. Od błyskawicznych systemów backupu, przez zaawansowane rozwiązania AI, po nowoczesne systemy monitoringu i pamięci masowej – Synology udowadnia, że łączy najnowsze technologie z praktycznym zastosowaniem. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

PRZYSZŁOŚĆ

NARZĘDZI DLA FIRM OKIEM SYNOLOGY

AI W SŁUŻBIE PRODUKTYWNOŚCI

I BEZPIECZEŃSTWA

Sztuczna inteligencja staje się coraz bardziej obecna w biznesie, oferując nowe możliwości poprawy produktywności i ochrony danych. Jednak jej zastosowanie wiąże się z wyzwaniami, które wymagają świadomego podejścia i odpowiednich narzędzi. O tym, jak AI może wspierać firmy oraz jakie rozwiązania oferuje Synology, rozmawiamy z Przemysławem Bielem, Country Sales Manager Poland w Synology.

Paweł Luty, IT Reseller: Sztuczna inteligencja (AI) jest obecnie jednym z najgorętszych tematów technologicznych. Jak powszechne jest obecnie zastosowanie AI w firmach?

Przemysław Biel, Synology: Zastosowanie AI jest coraz bardziej powszechne, ale wciąż w wielu przypadkach nie w pełni świadome i skuteczne. Z raportów takich firm jak Microsoft czy Google wynika, że aż 87% organizacji zmaga się z tzw. „Shadow AI”. Oznacza to, że pracownicy używają narzędzi AI, które nie są oficjalnie autoryzowane ani kontrolowane przez firmowe działy IT. W efekcie poufne dane, takie jak informacje finansowe czy personalne, trafiają do niezweryfikowanych narzędzi i usług chmurowych. To stwarza poważne ryzyko dla bezpieczeństwa danych. Jednocześnie firmy czują presję, by wdrażać AI – jeśli nie jesteś „na pokładzie AI”, to wypadasz z rynku. Ważne jest więc, aby robić to świadomie i z zachowaniem odpowiednich standardów bezpieczeństwa.

Jakie są prognozy dotyczące rozwoju AI i w jakich obszarach jej zastosowanie będzie się rozwijać najbardziej dynamicznie?

Myślę, że AI czeka droga podobna do chmury kilka lat temu – od początkowej fascynacji i marketingu, przez refleksję nad rzeczywistymi potrzebami, aż do realnych wdrożeń. Obecnie widzimy, że AI rozwija się najszybciej w trzech

AI potrafi zautomatyzować wiele procesów, które do tej pory wymagały znacznych nakładów pracy ludzkiej. W firmach, które wdrażają AI świadomie, można zaobserwować znaczące oszczędności czasu i poprawę efektywności (...) Produktywność wzrasta jednak tylko wtedy, gdy AI jest wdrażane jako realne narzędzie pracy, a nie tylko jako „chwyt marketingowy”. Na przykładzie naszych rozwiązań widzimy, że dopiero integracja AI z codziennymi narzędziami biurowymi i bezpieczeństwa daje realne efekty.

Przemysław Biel

Country Sales Manager Poland Synology

kluczowych obszarach: automatyzacji pracy biurowej, bezpieczeństwie oraz analizie danych. Przykładowo, w Synology rozwijamy funkcje AI wspierające produktywność w naszym Synology Office Suite i udostępnimy tą funkcjonalność naszym klientom najprawdopodobniej w przyszłym roku. AI potrafi generować treści, podsumowania,

tworzyć formuły w arkuszach kalkulacyjnych czy przeszukiwać duże zbiory danych w kontekście zapytań. To duże ułatwienie, szczególnie w sytuacjach wymagających szybkiego przetwarzania informacji.

Z drugiej strony, AI znajdzie swoje miejsce również w obszarze bezpieczeństwa. Dzięki naszym rozwiązaniom, takim jak Active Insight, monitorujemy nietypowe zachowania w systemach IT, co pozwala na wykrycie potencjalnych zagrożeń, np. ataków typu brute force czy nietypowych logowań. Podobne mechanizmy stosujemy także w obszarze monitoringu wizyjnego, gdzie AI rozpoznaje twarze, tablice rejestracyjne czy nawet dym.

Jakie praktyczne zastosowania AI w firmach dostrzegacie jako najbardziej wartościowe?

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na dwa główne aspekty: produktywność i bezpieczeństwo. AI w narzędziach biurowych, takich jak nasze Synology Office, pozwala na automatyzację żmudnych procesów – od pisania maili po analizę dużych zestawów danych. Na przykład, jeśli pracownik potrzebuje znaleźć konkretne informacje w wielotysięcznym arkuszu kalkulacyjnym, AI może pomóc w stworzeniu odpowiedniej formuły lub skrótu, co znacznie przyspiesza pracę.

Drugim kluczowym obszarem jest wspomniane bezpieczeństwo. Dzięki

świadomemu podejściu do AI, firmy mogą w pełni kontrolować swoje dane, nie wysyłając ich do publicznych chmur. Przykładowo, nasze mechanizmy umożliwiają anonimizację danych wrażliwych przed wysłaniem ich do modeli AI, co pozwoli zapewnić zgodność z przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych, jak np. RODO.

Na ile AI może faktycznie poprawić produktywność firm?

Możliwości są ogromne. AI potrafi zautomatyzować wiele procesów, które do tej pory wymagały znacznych nakładów pracy ludzkiej. W firmach, które wdrażają AI świadomie, można zaobserwować znaczące oszczędności czasu i poprawę efektywności. Przykład? W naszym Synology Office użytkownicy będą mogli korzystać z AI do formatowania dokumentów, tworzenia raportów czy generowania treści. Jeśli spojrzymy

na monitoring wizyjny, AI może z kolei automatycznie rozpoznawać zagrożenia i wysyłać odpowiednie alerty, co pozwala szybko reagować na niebezpieczne sytuacje.

Produktywność wzrasta jednak tylko wtedy, gdy AI jest wdrażane jako realne narzędzie pracy, a nie tylko jako „chwyt marketingowy”. Na przykładzie naszych rozwiązań widzimy, że dopiero integracja AI z codziennymi narzędziami biurowymi i bezpieczeństwa daje realne efekty.

Jakie konkretne narzędzia mogą dziś wykorzystać firmy, aby w pełni skorzystać z możliwości AI?

Przede wszystkim narzędzia takie jak Synology Office, które łączą AI z funkcjonalnością znanych aplikacji biurowych. Dzięki integracjom z takimi rozwiązaniami jak ChatGPT firmy będą mogły korzystać z modeli AI pod nadzorem,

co pozwala na pełną kontrolę nad danymi. Nasz mechanizm anonimizacji i tagowania danych przed wysłaniem ich do modeli AI jest świetnym przykładem, jak można połączyć wygodę z bezpieczeństwem.

W obszarze bezpieczeństwa mamy Active Insight, który analizuje zachowania użytkowników i wykrywa potencjalne zagrożenia. W monitoringu wizyjnyjnym AI może służyć do rozpoznawania twarzy czy tablic rejestracyjnych bez konieczności wysyłania danych do chmury publicznej dzięki zastosowaniu lokalnego GPU w urządzeniu Synology.

Jak wygląda przyszłość AI – czy możliwe jest odejście od chmury publicznej na rzecz lokalnych wdrożeń?

Zdecydowanie tak. Obserwujemy coraz wyraźniejszy trend odchodzenia od pełnej zależności od chmury publicznej na rzecz lokalnych wdrożeń, co daje firmom większą elastyczność, kontrolę nad danymi oraz niezależność od czynników zewnętrznych. Chmura publiczna, choć niezwykle efektywna w przetwarzaniu dużych ilości danych i obsłudze zaawansowanych modeli AI, nie zawsze jest najlepszym wyborem. Przykładowo, firmy, które przetwarzają wrażliwe dane – takie jak dane osobowe, finansowe czy medyczne – muszą spełniać rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa, które łatwiej jest osiągnąć dzięki rozwiązaniom lokalnym.

Lokalne wdrożenia AI oferują szereg zalet. Po pierwsze, pozwalają na pełną kontrolę nad przepływem danych – od ich przechowywania po przetwarzanie. To szczególnie istotne w kontekście ochrony prywatności i zgodności z przepisami, takimi jak RODO czy przyszłe regulacje dotyczące AI. Nasze serwery NAS umożliwiają przechowywanie i przetwarzanie danych lokalnie, eliminując konieczność przesyłania ich do zewnętrznych centrów danych, co znacznie zmniejsza ryzyko wycieku informacji. Niektóre modele Synology dedykowane do monitoringu mają dodatkową kartę graficzną do np.: rozpoznawania tablic rejestracyjnych czy twarzy.

Kolejnym aspektem jest niezależność od problemów z łącznością internetową czy dostępnością infrastruktury chmurowej. Lokalne wdrożenia są mniej podatne na awarie, co jest kluczowe w krytycznych procesach biznesowych. Nawet w przypadku problemów z dostępem do sieci, firmy korzystające z lokalnych rozwiązań AI mogą kontynuować pracę bez zakłóceń.

Patrząc w przyszłość, spodziewamy się, że technologia umożliwiająca lokalne wdrożenia AI stanie się bardziej dostępna i powszechna. Już teraz obserwujemy rozwój wyspecjalizowanych układów graficznych i procesorów zoptymalizowanych pod kątem lokalnych modeli AI, które mogą być implementowane w serwerach NAS lub innych urządzeniach. Przewidujemy, że w ciągu najbliższych 2-3 lat pojawią się bardziej wydajne i przystępne cenowo rozwiązania, które pozwolą firmom wdrażać małe, wyspecjalizowane modele AI w swoich środowiskach lokalnych. Warto również wspomnieć o rosnącym nacisku na zrównoważony rozwój. Chmury publiczne, choć potężne, są niezwykle energochłonne. Lokalne rozwiązania AI mogą być bardziej przyjazne dla środowiska, co w perspektywie kilku lat może wpłynąć na zmianę podejścia zarówno firm, jak i regulatorów. Ponadto, lokalne wdrożenia zmniejszają zależność od zewnętrznych dostawców i infrastruktury, co może być kluczowe w przypadku wzrostu napięć geopolitycznych czy nowych regulacji dotyczących lokalizacji danych.

W jaki sposób Synology wspiera partnerów w wykorzystaniu AI i rozwijaniu własnych rozwiązań?

Współpracujemy z partnerami zarówno na poziomie sprzedaży, jak i wdrożeń. Udostępnimy API do naszych aplikacji, co pozwali partnerom na integrację z systemami ERP czy raportowania. Nasz program partnerski premiuje tych, którzy inwestują w wiedzę i rozwijają swoje kompetencje.

Co więcej, wspieramy też inicjatywy edukacyjne – pilotażowy program szkoleniowy dla uczniów, który wdrożyliśmy

Patrząc w przyszłość, spodziewamy się, że technologia umożliwiająca lokalne wdrożenia AI stanie się bardziej dostępna i powszechna. Już teraz obserwujemy rozwój wyspecjalizowanych układów graficznych i procesorów zoptymalizowanych pod kątem lokalnych modeli AI, które mogą być implementowane w serwerach NAS lub innych urządzeniach. Przewidujemy, że w ciągu najbliższych 2-3 lat pojawią się bardziej wydajne i przystępne cenowo rozwiązania, które pozwolą firmom wdrażać małe, wyspecjalizowane modele AI w swoich środowiskach lokalnych.

Przemysław Biel

Country Sales Manager Poland Synology

w jednej ze szkół technicznych, to przykład, jak staramy się budować kadry przyszłości. Proste w obsłudze rozwiązania Synology sprawiają, że próg wejścia jest niski, a możliwości – ogromne.

Na koniec – jakie wyzwania związane z legislacją widzicie w kontekście AI? Legislacja, taka jak Krajowy System Cyberbezpieczeństwa (KSC) czy regulacje dotyczące RODO, to zarówno wyzwanie, jak i szansa na rozwój lepszych i bezpieczniejszych narzędzi. W kontekście AI pojawia się kilka kluczowych wyzwań. Po pierwsze, chodzi o zapewnienie pełnej zgodności z wymogami dotyczącymi ochrony danych osobowych. AI często wymaga dużych ilości danych do trenowania modeli czy ich dalszego przetwarzania, co może kolidować z regulacjami dotyczącymi anonimizacji i przechowywania informacji.

Drugim wyzwaniem jest przygotowanie firm na nowe regulacje, które jeszcze się pojawią, np. w kontekście rozporządzeń UE dotyczących AI (AI Act). Te przepisy wprowadzą dodatkowe wymagania dotyczące certyfikacji systemów AI, ich przejrzystości i raportowania. Firmy muszą być gotowe na raportowanie nie tylko działań swoich narzędzi, ale także potencjalnych zagrożeń wynikających z ich użycia.

Dzięki współpracy z partnerami i programom edukacyjnym Synology wspiera organizacje w lepszym zrozumieniu wymogów legislacyjnych. Prowadzimy szkolenia i warsztaty, które pokazują, jak efektywnie wykorzystać nasze narzędzia w kontekście regulacji, takich jak KSC, RODO czy nadchodzące europejskie przepisy dotyczące AI.

Ostatnim wyzwaniem jest rosnące znaczenie legislacji wymuszającej szczegółowe zabezpieczenia infrastruktury IT, np. wymóg backupów czy automatycznego wykrywania zagrożeń. Nasze narzędzia, jak Active Insight, pomagają firmom monitorować i zabezpieczać swoje systemy przed atakami, a rozwiązania backupowe Synology stanowią istotny element zgodności z przepisami np.: NIS-2. Co ważne, dostrzegamy też trend, w którym legislacja tworzy nowe modele biznesowe. Firmy partnerskie Synology będą mogły wykorzystać nasze API do budowania dedykowanych rozwiązań wspierających zgodność z regulacjami. Przykładowo, wprowadzenie wymogów backupu w konkretnych sektorach umożliwiło naszym partnerom stworzenie wyspecjalizowanych narzędzi dla klientów z tych branż. Widzimy więc, że odpowiednie podejście do legislacji może nie tylko minimalizować ryzyko, ale także generować nowe szanse biznesowe.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

Lenovo ThinkSmart Bar 180 to urządzenie stworzone z myślą o doskonałych wideokonferencjach. Wbudowane głośniki, mikrofon oraz innowacyjna kamera o szerokim kącie widzenia zapewniają wyjątkowe doświadczenie komunikacyjne. W połączeniu z ekranem LED 138” powstaje nowoczesna sala konferencyjna, idealna do spotkań biznesowych i współpracy zespołowej.

Lenovo ThinkSmart Bar 180 ekranem LED 138”

3 niezależne obiektywy w jednej kamerze, które inteligentnie łączą się w jeden, spójny obraz

Kilka trybów kadrowania

Perfekcyjny obraz dla wymagających klientów

3 – letnia gwarancja Lenovo Premier Support na cały zestaw

Dostępne dwie wersje:

1. Bring Your Own Device – wideokonferencja sterowana z poziomu laptopa.

100 000 godzin bezawaryjnej pracy

Rozdzielczość Full HD

Ultra cienka konstrukcja

Profesjonalne wdrożenie i serwis gwarancyjny nawet do 60 miesięcy

2. Lenovo ThinkSmart Core – komputer współpracujący m.in. z Microsoft Teams Room. Procesor Intel vPro umożliwia zdalne zarządzanie wieloma urządzeniami z jednego miejsca.

Głogowska 3, 01-743 Warszawa

EPSON – ROŚNIE RYNEK SKANERÓW

Wydajne skanery szczelinowe czy urządzenia wielofunkcyjne? Dlaczego warto zainwestować w specjalistyczny sprzęt Epson

Rynek skanerów, mimo rosnącej popularności urządzeń wielofunkcyjnych (MFP), które oferują funkcję digitalizacji jako jedną z opcji, rozwija się dynamicznie. Szybkie urządzenia o dużej wydajności, produkowane przez renomowane i doświadczone marki takie jak Epson, oferują dodatkowe korzyści , a zapotrzebowanie na nie stale rośnie, zwłaszcza w określonych sektorach rynku.

Skanery jednofunkcyjne – odpowiedź na rosnące potrzeby cyfryzacji

Skanery dedykowane znajdują zastosowanie w sektorze biznesowym, ale także w edukacji, medycynie i jednostkach administracji publicznej. Mniejsi klienci potrzebujący podstawowej funkcji skanowania, z reguły zadowalają się możliwościami urządzeń wielofunkcyjnych. Jednak tam, gdzie liczy się wydajność, szybkość wynikająca także ze skanowania dwustronnego – oraz możliwość przetwarzania dużych ilości dokumentów, modele specjalistyczne są niezastąpione. – Rynek skanerów ma się dobrze, gdyż urządzenia przeznaczone wyłącznie do digitalizacji, nawet te najprostsze, nie większe od laptopa, mają znacznie większe możliwości, niż ich odpowiedniki w urządzeniach „do wszystkiego”. Na przykład nasz model WorkForce DS-800WN umożliwia wykonanie 8000 skanów dziennie, a DS-900WN aż 11 000, co przekłada się na kilkaset tysięcy stron miesięcznie. To udowadnia klientom, że te urządzenia

Rynek skanerów ma się dobrze, gdyż urządzenia przeznaczone wyłącznie do digitalizacji, nawet te najprostsze, nie większe od laptopa, mają znacznie większe możliwości, niż ich odpowiedniki w urządzeniach „do wszystkiego” (…) Poza prędkością są przygotowane do tego, by sprostać dużym obciążeniom dzień w dzień, przez miesiące, a nawet lata pracy, a równocześnie... zajmują znacznie mniej miejsca na biurku.

Tomasz Lis Account Manager Epson Polska

są gotowe do pracy, której – przy takiej liczbie dokumentów – człowiek nie byłby w stanie efektywnie wykonać z użyciem MFP. Poza prędkością są przygotowane do tego, by sprostać dużym obciążeniom dzień w dzień, przez miesiące, a nawet lata pracy, a równocześnie zajmują znacznie mniej miejsca na biurku – twierdzi Tomasz Lis, Account Manager w Epson Polska. Nowa funkcjonalność, jaką jest skanowanie w trybie „U” z obrotem o 180 stopni, dostępna jest w modelach DS-C330/490 i ES-C320W/C380W. Użytkownik może łatwo przełączać urządzenie między prostym przebiegiem a trybem z obrotem o 180 stopni

nawet w trakcie pracy, co pozwala na tworzenie jednolitych plików PDF. Przy włączonym trybie skanowania z obrotem o 180 stopni, dokumenty mogą być przetwarzane bez zwiększania przestrzeni zajmowanej przez urządzenie, co sprawdza się idealnie w miejscach o ograniczonej przestrzeni roboczej. Umożliwia to optymalne wykorzystanie powierzchni na biurku, szczególnie w małych biurach i intensywnie używanych przestrzeniach administracyjnych.

Skanery trafiające w potrzeby: wsparcie cyfryzacji w administracji i medycynie Wśród głównych odbiorców urządzeń Epsona są placówki medyczne, instytucje rządowe, sektor „public”, hotele oraz firmy związane z logistyką i transportem. Obecnie szczególnie jednostki służby zdrowia medyczne stoją przed koniecznością wymaganej przepisami cyfryzacji archiwów swoich dokumentacji.

Biurkowe skanery Epson są tu świetnym wyborem, który ułatwi ten proces. Poza wspomnianymi zaletami, atutem jest tu także ich niezawodność i otwartość na integrację z rozwiązaniami software’owymi firm trzecich. Z kolei branża logistyczna chętnie korzysta z przenośnych modeli, które umożliwiają kierowcom natychmiastowe przesyłanie dokumentów, co przyspiesza procesy administracyjne.

Mimo że wiele branż odczuło stagnację w 2024 roku, to rynek skanerów w Polsce rozwijał się stabilnie. Cyfryzacja, zwłaszcza w administracji

publicznej i sektorze medycznym nieustannie, napędza zapotrzebowanie na te urządzenia. Przykładem są wdrożenia związane z przechodzeniem przejściem na przyszłościowe systemy EZD (Elektroniczne Zarządzanie Dokumentacją), gdzie skanery Epsona odgrywają kluczową rolę. Bardzo dużą zaletą w tym kontekście jest ich otwartość na integrację z oprogramowaniem firm trzecich, które już dziś opracowują aplikacje dodatkowo wspomagające współpracę z tymi standardami.

Specjalistyczne modele, takie jak DS6500, stosowane są np. w starostwach powiatowych do obsługi systemu CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców). To oznacza w praktyce szeroki, ale i wieloletni w skutkach efekt związania się sektora publicznego z urządzeniami Epson. Nic więc dziwnego, że polski oddział japońskiego producenta ma powody do zadowolenia.

Dla firmy przewidywania na 2025 rok są optymistyczne. Coraz więcej działań związanych z cyfryzacją i digitalizacją

dokumentów oraz rosnąca świadomość ekologiczna przedsiębiorstw sprzyjają zwiększeniu zamówień na skanery. Branże takie jak logistyka, HoReCa, czy usługi prawnicze, których sprawne działanie zależy od bezbłędnego i szybkiego przetwarzania dokumentów, z pewnością będą nadal inwestować w urządzenia o wysokiej wydajności. Konieczność szybkiej i skutecznej digitalizacji dokumentacji papierowej będzie postępowała, zwłaszcza w dobie szybkiego przetwarzania i analizy treści materiałów przez algorytmy AI. Rozwojowa współpraca Epson z Umango – światowym liderem tworzenia oprogramowania OCR w pełni wykorzystującym funkcje sztucznej inteligencji – daje gwarancję ogromnego zwiększenia możliwości i przyspieszenia digitalizacji zużyciem produktów firmy. Być może już wkrótce czytanie dokumentów przez pracownika może zwyczajnie przestać się opłacać. AI jednak nie przeanalizuje treści zapisanych na papierze. Nie bez skanera.

Mówiąc o całościowych kosztach zaplecza technicznego firmy czy instytucji, należy pamiętać o kwestii gwarancji. – Większość naszych skanerów biznesowych jest objęta trzyletnią gwarancją na miejscu, u klienta. Po zarejestrowaniu produktu na stronie Epson, może on liczyć na 36 miesięcy gwarancji, co – poza tym, że jest wyrazem naszego zaufania do jakości oferowanych urządzeń – także ważnym wsparciem dla firm. W praktyce oznacza to mniejsze zaangażowanie działu IT klienta, brak kosztów logistyki i szybsze rozwiązywanie ewentualnych problemów technicznych. To szczególnie istotne dla małych firm i instytucji, dla których każda awaria może oznaczać spore przestoje – potwierdza Tomasz Lis z Epson. Choć mogłoby się wydawać, że rozwój urządzeń wielofunkcyjnych spowoduje zmniejszenie zapotrzebowania na skanery, rzeczywistość pokazuje coś innego. Firmy i instytucje potrzebują sprzętu dedykowanego. Dzieje się tak

choćby dlatego że mniejsza szybkość skanowania w MFP w sytuacji potrzeby digitalizacji sporej porcji dokumentów papierowych powoduje czasową niedostępność funkcji drukowania tego urządzenia. Znacznie lepiej jest zachować tu ciągłość pracy inwestując w rozwiązanie, które zapewnia dodatkowo większą precyzję, wydajność i elastyczność. Dodatkowo myśląc o przetwarzaniu dużych porcji danych z papieru trzeba być przygotowanym na to, że może on mieć różną charakterystykę – od nietypowych „bibułkowych” wąskich pasków, po arkusze A3 o wysokiej gramaturze. Z myślą o takich wyzwaniach modele Epson wyposażono w dodatkowe funkcjonalności: potrafią one np. zeskanować wstęgi papieru o długości ponad 6 m.(!), a nawet najdelikatniejszy nośnik bez ryzyka jego uszkodzenia obsłuży tryb „slow mode”. Przykładem elastyczności i wszechstronności jest WorkForce DS-32000 z regulowaną obudową. Jej „rozłożenie” równolegle do powierzchni biurka pozwala bez zacięć przetwarzać digitalizować arkusze A3 na grubszym papierze.

Innowacje technologiczne Epson: szybkość, precyzja i ekologia

Co jest wyróżnikiem skanerów z logo Epson? Bezpieczeństwo skanowanych dokumentów i brak zacięć. Standardowe wykrywanie podwójnego pobrania papieru za pomocą czujnika ultradźwiękowego, jest tu dodatkowo wspomagane dodatkową rolką separacyjną obracającą się w kierunku przeciwnym do przebiegu nośnika. Pozwala to oddzielić sklejone arkusze bez zatrzymywania całego procesu. Dodatkowo autorskie funkcje czyszczenia szyb skanujących podnoszą wydajność i ułatwiają konserwację urządzeń. Co więcej, rozwiązania Epsona są kompatybilne z popularnymi usługami chmurowymi, jak OneDrive czy Dropbox, co ułatwia integrację z nowoczesnymi systemami obiegu dokumentów. Zaś w obszarze bezpieczeństwa oferują np. możliwość autoryzacji użytkowników za pomocą kart i kodów PIN, jak też łatwe zarządzanie flotą urządzeń.

Epson kładzie duży nacisk na ergonomię i ekologię – pobór mocy nowych urządzeń jest do 50 proc. niższy niż

u konkurencji, a w nowych modelach używa się materiałów z recyklingu. To zresztą nie powinno specjalnie dziwić, gdyż japoński producent od wielu lat tworzy rozwiązania, które jeśli chodzi o dbałość o środowisko naturalne idą o krok dalej niż konkurencja. W perspektywie kolejnych lat, Epson planuje dalsze wsparcie dla swoich partnerów, zarówno poprzez szkolenia, jak i programy demo, które umożliwiają testowanie urządzeń przed zakupem. Firma zamierza również kontynuować inwestycje w rozwiązania przyjazne dla środowiska, co zdobyło jej miano pioniera globalnych trendów w zakresie zrównoważonego rozwoju. Co więcej, dzięki innowacyjności, wszechstronności oferty i dbałości o ekologię, jest świetnie przygotowany, by dalej dominować w tej dziedzinie. t

Kontakt: tomasz.lis@epson.pl

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

CZY EUROPA MOŻE WRÓCIĆ DO CHIPOWEJ CZOŁÓWKI?

Dziś nie ma chyba większych wątpliwości, że USA i Europa przegrały, na własne życzenie, konkurencję o produkcję półprzewodników, z krajami Dalekiego Wschodu. Jak idą próby naprawienia sytuacji?

Zapewne pamiętasz, drogi czytelniku, jak Intel produkował swoje CPU głównie w USA i Irlandii, a na konkurujących z nim układach AMD widniał napis „Assembled in Germany”. Był bowiem czas, kiedy większość światowej produkcji chipów miała miejsce w tzw. świecie Zachodu. To jednak zmieniło się drastycznie.

Wielka europejska produkcja chipów w latach 90?

Niekoniecznie

„Obecny udział Europy w światowym rynku półprzewodników wynosi około 10 procent, w porównaniu z zawrotnym poziomem 44 procent w 1990 r.” – napisał w kwietniu 2021 roku Pat Gelsinger, nowo mianowany wówczas dyrektor generalny Intela. Chociaż, jak wielokrotnie wskazywano, nie jest to stwierdzenie do końca prawdziwe, to niewątpliwie globalny układ sił produkcyjnych w świecie półprzewodników uległ poważnym przeobrażeniom od czasów gdy zasłuchiwaliśmy się albumem „Nevermind” Nirvany. Udział Europy w produkcji półprzewodników nigdy nie był wielki, chociaż większy niż obecnie. Czy więc szef Intela kłamał? Nie. Sięgnął, on lub osoby przygotowujące go do wywiadu, do danych opublikowanych we wrześniu 2020 roku przez Semiconductor Industry Association (SIA) i Boston Consulting Group (BCG). Brały one jednak pod uwagę produkcję jedynie na waflach krzemowych 8″ (203,2 mm, zwyczajowo

określane jako 200 mm) i więcej. Rzecz w tym, że w 1990 roku wafle krzemowe tego rozmiaru były dopiero pojawiającą się wśród producentów nowością. Dziś produkcja w czołowych zakładach realizowana jest na waflach o średnicy około 300 mm.

Jeśli więc porzucimy ten, dość nieoczywisty wymóg, sprawy zaczynają wyglądać inaczej. Z danych ESIA (część EECA) wynika, że akurat Europa stale znajdowała się w okolicach owych 10% globalnej produkcji.

Z danych spogląda na nas potężna porażka nie tyle europejskiego przemysłu półprzewodnikowego, ale dwóch innych: amerykańskiego i japońskiego. Pierwszy z nich w 1995 roku odpowiadał za około 26% globalnej produkcji półprzewodników. Gospodarka „Kraju Kwitnącej Wiśni” może czuć się jednak większym przegranym, bo niecałe trzy dekady temu realizowała ponad 40% globalnej produkcji. Dziś to, odpowiednio, około 10 i 15%.

Wiemy już kto stracił. A kto zyskał?

Przede wszystkim Tajwan, a w mniejszym stopniu także Korea Południowa oraz Chiny. Te ostatnie oczywiście muszą mierzyć się nie tylko z normalnymi trudnościami realizacji produkcji, ale też hamującymi rozwój przemysłu półprzewodnikowego sankcjami, nałożonymi przez USA. Obraz globalnej produkcji półprzewodników jest dziś więc bardziej

rozproszony niż był w latach 90. Rzecz w tym, że gro najnowocześniejszych fabryk znajduje się w jednym regionie świata. I to właśnie ta lokalizacja stanowi problem.

Make America Great Again… in chip manufacturing?

Trumpowskie hasło stosuję tu nie bez przyczyny. Otóż były prezydent USA szedł do wyborów i swojej pierwszej (być może jedynej) kadencji m.in. z hasłami powrotu produkcji przemysłowej do USA. Chociaż, kierując się zapewne profilem wyborcy, Trump raczej komunikował to jako powrót produkcji np. motoryzacyjnej, to pojawił się też wątek technologii półprzewodnikowych. Administracja kontrowersyjnego prezydenta rozpoczęła gospodarczą krucjatę przeciw Chinom, jednemu z czołowych beneficjentów zmian w lokalizacji produkcji ostatnich kilku dekad. Chociaż słynny CHIPS Act został wprowadzony już za administracji Joe Bidena w 2022 roku, to jedna z jego podstaw, tzw. Endless Frontier Act została pierwotnie przedstawiona senatorom z obu partii jeszcze jesienią 2019 roku. Jej autorem był Keith Krach, Podsekretarz stanu ds. wzrostu gospodarczego, energii i środowiska USA w administracji Donanda Trumpa. Zakładała ona potężne zwiększenie nakładów publicznych na badania i rozwój, ale też na wsparcie inwestycji w sektorze wysokich technologii.

I być może niewiele by się z tym aktem prawnym wydarzyło dalej, gdyby nie

rok 2020. W pierwszym kwartale tegoż roku lokalny problem epidemii w Chinach stał się problemem globalnym. Nie dotyczył on jedynie zdrowia, ale też wielu gałęzi gospodarki. W tym półprzewodników. Nagle okazało się, że chociaż rynki zbytu znajdują się w znacznej mierze w USA i Europie, to produkcja ma miejsce po drugiej stronie globu, we wschodniej Azji. Wstrzymane łańcuchy dostaw wywołały nie lada problemy dla wszystkich dziedzin produkcji, które potrzebują chipów. W Europie „dostało się” głównie motoryzacji. Hasła o powrocie produkcji „na zachód” okazały się więc dobrym kierunkiem. Czasu jednak, było zdecydowanie za mało.

„Chips are coming home”? Ilekroć nie słyszę zapewnień o rychłym powrocie produkcji chipów do USA i Europy (jak już wiemy, raczej do USA, bo Europa nigdy gigantem produkcji chipów nie była), przypomina mi się… piosenka angielskich kibiców. Dziwne skojarzenie? Już tłumaczę. „Three Lions”, szerzej znany jako „Football’s Coming Home”, to piosenka, która na Mistrzostwach Europy w 1996 roku wyrażała marzenia angielskich kibiców o zwycięstwie. Nieoficjalny tytuł nawiązywał do faktu (chociaż miłośnicy calcio storico mogą mieć inne zdanie), że to Angia jest ojczyzną piłki nożnej… a jednocześnie nie notuje w niej większych sukcesów reprezentacyjnych od wielu, wielu lat. Trochę podobnie jest z półprzewodnikami. Cały przemysł półprzewodnikowy, będący dzieckiem nauki amerykańskiej i europejskiej, ma swoje korzenie właśnie w strefie euroatlantyckiej. Jednocześnie jednak gospodarki krajów tej strefy nie są liderami w produkcji i, w razie podobnych tąpnięć globalnych systemów logistycznych jak w 2020-2022, są skazane na niedobory coraz bardziej kluczowych komponentów.

Holenderski słoń w pokoju

W tym wszystkim, pozornie, świat Zachodu stoi na przegranej pozycji. Wysokie koszty pracy, trudności formalne, a w Europie dodatkowo stałe zmagania ze związkami zawodowymi. Czy rzeczywiście?

Dopiero od niedawna w tzw. mainstreamie pojawia się też druga strona medalu. Zapraszani przez duże stacje telewizyjne i internetowe „telewizje” eksperci całkiem niedawno odkryli istnienie ASML – firmy pochodzącej z niewielkiego Veldhoven. Ta zupełnie nieznana osobom niezwiązanym z branżą technologiczną firma jest dziś niekwestionowanym lidem produkcji urządzeń litograficznych EUV. To właśnie z ich użyciem powstają np. układy Appl’e, AMD, Qualcommu czy Nvidii, tworzone w tajwańskich zakładach TSMC. Z urządzeń pochodzących od ASML korzysta także Intel, ale i, wbrew sankcjom, chiński SMIC.

Czy ASML to jedyna firma europejska tworząca urządzenia konieczne do produkcji chipów? Nie. Narzędzia, chociaż działające w innych technologiach produkcji półprzewodników, tworzą także m.in. Zeiss oraz Leica, a BASF dostarcza potrzebnych m.in. do procesu wytrawiania, chemikaliów. Europa nie produkuje więc wielu chipów, ale to nie oznacza, że na ich produkcji nie zarabia.

Made in Europe pod znakiem zapytania

O amerykańskim CHIPS Act nie będę się tu rozwodził, bowiem o tym prawie napisano już wiele. W skrócie: niemal 280 miliardów dolarów z amerykańskiego budżetu przeznaczono na badania i rozwój technologii, z czego prawie 53 miliardy na wsparcie zwiększenia produkcji lokalnej. Z jaką skutecznością? Póki co, niewielką.

Europa posiada, jak to Europa, uchwalony z wyraźnym opóźnieniem, swój własny Chips Act (ECA). Jego założenia są podobne jak w amerykańskim pierwowzorze, chociaż skupiają się głównie na produkcji, mniej na badaniach i rozwoju. Budżet całego projektu także jest mniejszy – wynosi 47 miliardów euro. Na tę chwilę zatwierdzone w ramach tego budżetu projekty to… budowa za 2 miliardy euro fabryki półprzewodników STMicroelectronics we włoskiej Katanii. Póki co, niewiele. Ze środków ECA mają być także współfinansowane inwestycje Intela w Niemczech i w Polsce. Nie

ma jednak pewności, czy nie będą one zagrożone słabą kondycją firmy. Czy same pieniądze będą jednak dostateczną motywacją dla globalnych wytwórców, by to właśnie w Europie umieszczali swoje zakłady produkcyjne?

Niekoniecznie. Chociaż istnieje powiedzenie, że „pieniądze nie mają narodowości”, to m.in. rywalizacja ekonomiczna między USA i Chinami pokazuje, że może być inaczej. Stąd raczej należy postawić inne pytanie: dlaczego wśród czołowych producentów chipów na świecie brak jest firm europejskich? Naturalnie, można przytoczyć przykład ARM (zakładając, że Wielka Brytania to Europa, z czym, jak się przekonaliśmy w 2016 roku, nie zgodzi się część samych Brytyjczyków). Tyle, że firma z Cambridge tworzy jedynie matematyczne modele dla samych rdzeni w architekturze ARM, nie produkując ich samodzielnie.

W praktyce, dotacje z ECA, chociaż mogą popchnąć nieco produkcję chipów w Europie, będą wzmacniały głównie zagranicznych, nieeuropejskich producentów. Bo firmy takie jak wspomniany już STMicroelectronics (kooperacja włosko-francuska), Infineon (Niemcy) czy NXP Semiconductors (Holandia) nie mają skali, która pozwoliłaby rzeczywiście wpłynąć na rynek.

Rzucę śmiałą tezą – na walkę o produkcję nie jest jednak za późno. Europa ma potężne narzędzia: silny rynek wewnętrzny oraz wytwórców sprzętu litograficznego, a nawet „własną” (no dobrze, brytyjską), architekturę. To znacznie więcej niż miały w latach 80 Chiny czy nawet Korea Południowa. Ba, nawet dzisiejszy lider, czyli Tajwan. Chociaż nie jestem znany z optymizmu, to w tych przewagach dostrzegam szansę Europy. To, czy będzie wykorzystana, czy pozostanie raczej w sferze marzeń, będzie zależało od współpracy władz UE, świata nauki oraz sektora prywatnego. t u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

BEZPIECZEŃSTWO MA PIERWSZEŃSTWO

Po kilku latach prac pojawiła się 18 wersja projektu zmieniającego ustawę o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Chciałoby się powiedzieć: nareszcie. Mieczysław T. Starkowski

Wczasie społecznych konsultacji zgłoszonych zostało ponad 1500 uwag. Około 70 procent z nich uwzględniliśmy, twierdzi kierownictwo resortu. Natomiast środowisko ma ciągle wiele zastrzeżeń.

Kluczowe zmiany – Zakończyliśmy prace nad projektem zmieniającym ustawę o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa – obwieścił z dumą Krzysztof Gawkowski, wicepremier, minister cyfryzacji podczas konferencji prasowej poświęconej temu wydarzeniu. – To kluczowy czas i kluczowe zmiany dla polskiej cyberprzestrzeni. Dokument wprowadza ważne modyfikacje w zarządzaniu cyberbezpieczeństwem. Poza tym, odpowiada na rozmaite wyzwania, z którymi mamy obecnie do czynienia. Cyberbezpieczeństwo to jeden z tych elementów odpowiedzialności za państwo, który dotyczy zarówno instytucji publicznych, otoczenia biznesowego, jak i każdego obywatela. Mieszkańca wsi, małego miasta i metropolii. Obywatela, który musi mieć poczucie, że państwo wysoko stawia poprzeczkę, by nie musiał się martwić (używając swojego komputera czy telefonu), że dojdzie do jakiegoś incydentu. Cyberbezpieczeństwo stało się domeną, która musi być specjalnie chroniona.

Dlatego przez ostatni rok w Ministerstwie Cyfryzacji trwały intensywne prace nad KSC. Projekt został opublikowany w kwietniu 2024 roku. Później odbywały się konsultacje społeczne. Harmonogram przewidywał, że podstawowe założenia

Dokument wprowadza ważne modyfikacje w zarządzaniu cyberbezpieczeństwem. Poza tym, odpowiada na rozmaite wyzwania, z którymi mamy obecnie do czynienia. Cyberbezpieczeństwo to jeden z tych elementów odpowiedzialności za państwo, który dotyczy zarówno instytucji publicznych, otoczenia biznesowego, jak i każdego obywatela.

Krzysztof Gawkowski wicepremier, minister cyfryzacji

zostaną opracowane do października. I ten termin udało się utrzymać.

W tych konsultacjach wzięły udział tysiące osób, stwierdził Krzysztof Gawkowski. Chcieliśmy rozmawiać, ale też realizować to, co jest dla nas najważniejsze. Słuchać zainteresowanych, ale nie ulegać lobbingowi. Krajowy System Cyberbezpieczeństwa musi być odważny. Przede wszystkim musi odpowiadać na zagrożenia, jakie pojawiają się ze strony Federacji Rosyjskiej. To państwo wraz z Białorusią atakuje nas bez przerwy, dniami i nocami. Realizują to w różny sposób, atakując polską infrastrukturę krytyczną i poszczególnych obywateli. To wszystko widać na co dzień. Dlatego

niesłychanie istotna jest też prewencja, we współpracy z wszystkimi zainteresowanymi. Ta współpraca z Ministerstwem Obrony Narodowej, Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz pozostałymi służbami ma sprawić, że każdy obywatel będzie czuł się bezpiecznie. Instytucje państwa muszą wiedzieć, że są dobrze chronione. Chcemy, by cyber tarcza Rzeczpospolitej należała do najlepszych w Europie. Chodzi nam o stworzenie takiej odporności.

To już osiemnasta wersja tego dokumentu, a więc czas najwyższy, aby zakończyć prace nad tym projektem. Do końca 2024 r. będzie nad nim pracować rząd, a później dokument zostanie skierowany do parlamentu. Minister chce, by w 2025 r. ustawa została uchwalona i zaczęła obowiązywać.

Na marginesie, wspomniane konsultacje nie do końca spełniły społeczne oczekiwania. Między innymi o KSC mówiono podczas niedawnej 5 edycji konferencji Cyber24 Day organizowanej przez wydawnictwo Cyber Defence24. Padło wtedy wiele gorzkich słów na temat tego dokumentu.

Bezpieczeństwo ma pierwszeństwo, dodał Paweł Olszewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. W czasie konsultacji zgłoszonych zostało ponad 1500 uwag. Około 70 procent z nich uwzględniliśmy. Projekt, który przedstawiamy, zapewnia bezpieczeństwo państwu, a także obywatelom i biznesowi. Chciałbym przy tym zdecydowanie odnieść się do uwag pojawiających się w przestrzeni medialnej, że Ministerstwo Cyfryzacji nie zapewnia środków finansowych

na zapewnienie cyberbezpieczeństwa i wprowadzenie w życie dyrektywy NIS2. Mówię z pełną odpowiedzialnością: nie jest to prawda. Na wsparcie wielu podmiotów zostaną przeznaczone miliardy złotych. Oznacza to między innymi 1,5 mld zł na program Bezpieczny Samorząd. 700 milionów złotych – dla kilkuset innych podmiotów ważnych z punktu widzenia cyberbezpieczeństwa. Na Fundusz Cyberbezpieczeństwa w 2025 r. – rekordowa kwota w wysokości 335 mln zł. We współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego uruchomione zostaną także inne mechanizmy, również opiewające na gigantyczne kwoty, rzędu miliardów złotych. Wsłuchaliśmy się w każdy głos. Dlatego stworzyliśmy rozwiązania, które są absolutnie transparentne. Dzisiaj wchodzimy na ścieżkę rządową, ale dyskusji nie zamykamy. Nadal będziemy wsłuchiwali się w uwagi, w tym również krytyczne. Nie jesteśmy bezrefleksyjni. Naszym podstawowym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, albowiem – jak powiedziałem na początku –bezpieczeństwo ma pierwszeństwo.

Trudne negocjacje

Dalsza część spotkania odbyła się w sali, do której dziennikarze zostali zaproszeni po raz pierwszy i… ostatni. Jest ona bowiem wyposażona w specjalny sprzęt i obecnie przeznaczona na poufne spotkania kierownictwa Ministerstwa.

– Podczas konsultacji nie we wszystkich punktach doszliśmy do kompromisu – podkreślił Krzysztof Gawkowski. – Przyznaję, że nie zawsze potrafiliśmy go osiągnąć. Jeżeli ktoś chciał nas namówić, by w projekcie nie było pewnych zapisów (na przykład o dostawcach wysokiego ryzyka), nie mogliśmy się na to zgodzić. Przyszliśmy do Ministerstwa, żeby wzmacniać bezpieczeństwo naszego państwa, a nie – by rezygnować z jakichś regulacji w imię czyichś interesów. Dlatego chciałbym przy okazji podziękować całemu zespołowi. Naturalnie znamy też zarzuty środowiska. Przede wszystkim dotyczące finansowania wsparcia KSC. Mówił już o tym minister Paweł Olszewski, ale chciałbym z całą mocą powtórzyć. Te środki nie będą małe.

Ogólnie rzecz biorąc, kierownictwo MC twierdzi, że zdaje sobie sprawę, co oznacza dla całego państwa nowelizacja KSC. I ma świadomość, ile będzie ona kosztowała. Ale cyberbezpieczeństwo jest bezcenne. Nie można na nim oszczędzać. Najnowocześniejsze technologie, zwłaszcza takie, od których zależy rozwój państwa, są kosztowne. I tak jest również w przypadku cyberbezpieczeństwa. Wydajemy na nie znacznie mniej niż na tradycyjne zbrojenia, a nie jest ono mniej ważne. Musimy o tym pamiętać i przeznaczać na nie określone środki.

Gdyby w naszym kraju nagle pojawił się czołg ze Wschodu, nikt nie miałby wątpliwości, że trzeba go zniszczyć, mówił Krzysztof Gawkowski. Tak samo trzeba walczyć z atakami w cyberprzestrzeni. A przecież mamy z nimi do czynienia na co dzień. Dlatego konieczne są spore pieniądze.

Jednak nie należy mówić o cyberbezpieczeństwie tylko w kontekście jednego państwa. To nie jest prawda. Ustawa ma nam dawać uniwersalne poczucie bezpieczeństwa. Trzeba zapewnić

WYDARZENIA

bezpieczeństwo wszystkim obywatelom, administracji publicznej i biznesowi.

Biorąc to wszystko pod uwagę, konieczna będzie szeroko pojęta modernizacja sieci. I nie da się jej rozkładać na dekady. Nie wiemy dokładnie, jaki będzie jej zakres, bo to zależy od wielu uwarunkowań, ale trzeba być przygotowanym na poważne przedsięwzięcia.

Musi zwyciężyć rozsądek. Kierownictwo resortu nie dąży do zdemolowania polskiej gospodarki, podkreślał Krzysztof Gawkowski. Przeciwnie, chce jej silnego wzmocnienia, bo nie wiadomo, jakie jeszcze zagrożenia przed nami.

Pesymiści wieszczyli, że na opracowanie nowelizacji trzeba będzie czekać co najmniej 2-3 lata. Dlatego ministra cieszy fakt, że udało się to zrobić w czasie krótszym niż rok. Chociaż naturalnie nie było to łatwe.

Dostawcy wysokiego ryzyka Chciałbym wyjaśnić precyzyjnie jedną z najważniejszych spraw, czyli kwestię dostawców wysokiego ryzyka, dodał Paweł Olszewski. Nie mamy uprzedzeń wobec jakiegokolwiek konkretnego kraju czy przedsiębiorstwa. Mówimy wyłącznie o bezpieczeństwie, czyli podatnościach na zagrożenia, które mogą wystąpić. W rozmowach z partnerami społecznymi wielokrotnie porównywałem to do dwóch zagadnień, które nie budzą takich kontrowersji. Na przykład pewna partia produktów spożywczych zostaje wycofana z sieci handlowej, bowiem nie spełnia standardów sanitarnych. Nikogo to nie dziwi, bo sprawa jest przecież oczywista. Nie zostały zablokowane wszystkie produkty tego przedsiębiorstwa, tylko jakaś część stwarzająca zagrożenie. Podobnie dzieje się w przemyśle farmaceutycznym. Co jakiś czas docierają do nas informacje, że pewna partia leków musi zostać wycofana z aptek. Nie wszystkie leki tego producenta, tylko określona partia. I nikogo to nie bulwersuje.

Podobnie musi być w teleinformatyce. Jeśli jest zagrożone bezpieczeństwo państwa, musimy mieć takie samo rozwiązanie jak inne branże. Nie można wprowadzać do sieci produktów, które mogłyby temu bezpieczeństwu zagrażać.

Trzeba pamiętać o kosztach, powtórzył Paweł Olszewski. Ministerstwo bierze na swoje barki bardzo dużą odpowiedzialność finansową. Ale biznes będzie musiał dostosować się i dołożyć. Dlatego na wielu spotkaniach z przedsiębiorcami podkreślam, że warto zainwestować, żeby nie stracić. Często mamy przecież do czynienia z taką sytuacją. Atak hakerski może doprowadzić do bankructwa firmy. Pan premier przypomniał przed chwilą, że uczestniczymy w cybernetycznej wojnie, którą nam wypowiedziano. Musimy mieć zatem amunicję. Tą amunicją jest ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa.

Do najważniejszych zmian w ustawie należą zapisy dotyczące branż zobowiązanych do wdrożenia dyrektywy NIS2 w związku z ustawą o KSC, wyjaśnił Marcin Wysocki, zastępca dyrektora Departamentu Cyberbezpieczeństwa w Ministerstwie Cyfryzacji. Zalicza się do nich między innymi produkcję i dystrybucję chemikaliów, produkcję i dystrybucję żywności, produkcję wyrobów medycznych, produkcję urządzeń

elektrycznych, maszyn, samochodów i pozostałego sprzętu transportowego. Te podmioty kluczowe stają się podmiotami ważnymi, a więc zyskują na znaczeniu. W związku z tym zmieniają się regulacje dotyczące audytu. Rezygnujemy przy tym z odniesienia do konkretnych norm ISO, natomiast mapowanie norm ma być określane w komunikatach ministra cyfryzacji.

Podmiotów kluczowych jest kilkadziesiąt tysięcy. Szacuje się tę liczbę na podstawie danych dostarczonych przez inne resorty, bowiem minister cyfryzacji nie podstaw prawnych, by żądać dostarczania danych do takich precyzyjnych analiz. W przyszłości pomocny ma być również Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Zgłaszać się będą mogły również same przedsiębiorstwa.

Firmy wiedzą przecież doskonale, jaka jest ich sytuacja w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, wtrącił Krzysztof Gawkowski. Muszą się więc bardzo pilnować, bo nie chodzi wyłącznie o ich rejestrację, ale przede wszystkim o odporność na zagrożenia. Zaś atak hakerski oznacza

dziś często bardzo poważne kłopoty. Dlatego starają się zabezpieczać jak najlepiej, a nie czekać na zewnętrzny sygnał z informacją, że zostały zaatakowane. Ministerstwo doprecyzowuje kryteria klasyfikacji, szczególnie dotyczące małych i średnich przedsiębiorstw. Jest to bardzo ważne, ponieważ generalnie małe firmy nie będą zobowiązane do wdrożenia obowiązków wynikających z dyrektywy NIS2. Natomiast jeżeli małe przedsiębiorstwo świadczy ważne usługi, będzie również zobowiązane do wdrożenia tych obowiązków.

Dążyliśmy do większej przejrzystości przepisów tej ustawy i myślę, że cel ten osiągnęliśmy, podkreślił Krzysztof Gawkowski. Nie chcemy tworzyć papierowego cyberbezpieczeństwa, a więc poszliśmy w kierunku ograniczenia papierologii. W wielu miejscach uwzględniliśmy uwagi rynku.

Projekt ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa przewiduje 7-miesięczny vacatio legis (okres między publikacją aktu prawnego a jego wejściem w życie). Do tego czasu kierownictwo Ministerstwa deklaruje stałe wsłuchiwanie się w głosy płynące z rynku. Nie wyklucza się więc, że jeszcze przez jakiś czas władze będą podchodziły do tych zagadnień względnie liberalnie. Chodzi między innymi o reakcje związane z koniecznością wymiany sprzętu. Ale w tym przypadku terminy są dużo bardziej odległe, dochodząc do 7 lat. Mówimy zatem o dość długim terminie, pozwalającym wielu podmiotom na dostosowanie się do obowiązujących uwarunkowań. Chociaż dla licznych przedsiębiorstw, zwłaszcza małych, okres ten będzie i tak zbyt krótki. Z drugiej strony, wiele osób – w tym minister – uważa, że powinno to trwać znacznie krócej.

Zwróćmy uwagę, że już w kwietniu tego roku wszyscy mogli się zapoznać z pierwotnym projektem, dodał Paweł Zalewski. Obecnie (w październiku 2024 r.) Ministerstwo prezentuje gotowy dokument. Naturalnie kierownictwo będzie nadal wsłuchiwało się w głosy innych resortów i opinii publicznej. Ale projekt jest znany i wiadomo, do czego się odnosić. Dlatego nie powinno się mówić, że 7-miesięczny

termin vacatio legis jest bardzo krótki. Bo przecież trzeba pamiętać o minionym okresie półrocznym.

Duże pieniądze

Zapytałem szefów Ministerstwa Cyfryzacji o to jakie będą roczne nakłady na cyberbezpieczeństwo i w jaki sposób będą one rozdzielane.

Wydatki na cyberbezpieczeństwo w Polsce z roku na rok będą rosły, odpowiedział nie wprost Krzysztof Gawkowski. Nie chodzi tylko o to, by wprowadzić KSC i NIS2, ale o to, by systematycznie wzmacniać naszą odporność. Skorzystają przede wszystkim samorządy. Pieniądze (1,5 mld zł w 2025 r.) będą kierowane prosto do nich. Ale to oczywiście nie wystarczy. W następnych latach muszą to być większe kwoty. Zwłaszcza że pieniądze będą pochodziły z różnych źródeł, nie tylko bezpośrednio z Ministerstwa Cyfryzacji.

Pytałem również kiedy ustawa wejdzie w życie. Naturalnie trudno to dziś sprecyzować, bo przecież w grę wchodzą rozmaite, liczne uwarunkowania, padła odpowiedź.

Wzmacniamy funkcje pełnomocnika rządu do spraw cyberbezpieczeństwa, mówił także Krzysztof Gawkowski. W czym to się będzie przejawiać? Wzmacniamy koordynację sił w tej dziedzinie. Obecnie wiele elementów związanych z cyberbezpieczeństwem nie jest objętych nadzorem rządu. To trzeba zmienić. Poza tym oferujemy doradztwo dostawcom wysokiego ryzyka. Wychodzimy naprzeciw nowoczesnym technologiom, przede wszystkim kryptografii kwantowej i sztucznej inteligencji. Krótko mówiąc, szukamy rozwiązań, by jak najlepiej zabezpieczyć państwo w obliczu zagrożeń w XXI wieku. Bo przecież nie ma się co łudzić: widać wyraźnie, że będzie ich coraz więcej.

Na początku 2024 r. kierownictwo Ministerstwa Cyfryzacji ogłosiło, że w kwietniu lub maju zostaną opublikowane założenia ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Stało się to w końcu kwietnia. Obiecaliśmy wtedy, że do końca września przedstawimy całą ustawę. Była gotowa,

ale ze względu na inne prace została ogłoszona trochę później, na początku października. Chcemy, by jak najszybciej zajął się nią rząd. Ale tu zaczynają się schody, bo wszystkie ministerstwa zajmą się nią zgodnie ze swymi harmonogramami prac. Wiadomo, że jedno zrobi to w ciągu (być może) dwóch tygodni, zaś inne – dwóch miesięcy. Tak czy inaczej, trzeba się z tym zmierzyć i deklaruję, że będę na to naciskał, powiedział Krzysztof Gawkowski. Mam nadzieję, że cały rząd upora się z ustawą do końca 2024 roku. Później trzeba się liczyć z harmonogramem prac w parlamencie. To następne tygodnie, a raczej miesiące. Zakładam, że wstępne prace zakończą się w pierwszym kwartale 2025 r. Powinniśmy się pospieszyć, ponieważ od 17 października 2024 r. obowiązuje dyrektywa NIS2. Wiemy, że trzeba działać, bowiem wymaga tego sytuacja zewnętrzna. Przez kilka lat mieliśmy do czynienia z zastojem, a teraz przedstawiamy 18 wersję projektu nowelizacji ustawy. To nie jest dobre dla naszego państwa. Dlatego im szybciej uchwalimy ustawę, tym lepiej. Interesariuszy jest wielu, a więc dalsze negocjacje z pewnością nie będą łatwe, bo każdy będzie chciał jeszcze coś zmienić. Ale trzeba działać, bo wiemy, jak ważne jest obecnie cyberbezpieczeństwo. Im później zakończymy te prace, tym gorzej dla nas wszystkich. Obiecaliśmy, że w określonym terminie przedstawimy projekt ustawy, dodał raz jeszcze Paweł Olszewski. I spełniliśmy tę obietnicę. Czy było lekko? Nie było, bo w kwietniu nie wiedzieliśmy przecież, ile będzie uwag do projektu. A było ich naprawdę wiele. Ale daliśmy słowo, a więc przez ostatnie pół roku pracowaliśmy bardzo ciężko. Mam nadzieję, że podobnie będzie z pracami na poziomie rządu. W moim przekonaniu ich zakończenie do końca tego roku jest jak najbardziej realne. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

WYDARZENIA

RYNEK ICT

REKINY DO OKIEŁZNANIA

Gigantyczne koncerny rządzą światowym rynkiem teleinformatycznym. Są również oskarżane o ingerencję w politykę. Przesada? Chyba nie, skoro zjawisko to dostrzega nawet rząd amerykański i mówi o planach podziału tych przedsiębiorstw. Co sądzą o nich szefowie polskich organizacji związanych z branżą ICT? Opinie są oczywiście podzielone.

Wczasach dynamicznego rozwoju cyfryzacji ogromne koncerny zwane bigtechami stały się synonimem innowacji, wygody korzystania z usług, niskich cen i bezprecedensowej globalnej łączności. Jednak pod powierzchnią ich zaawansowanych interfejsów i przyjaznych dla użytkowników aplikacji kryje się złożona sieć

zagadnień. Coraz częściej przyciągają one uwagę rządów, organów regulacyjnych, lokalnego biznesu oraz opinii publicznej.

Pieniądze, pieniądze… – Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii związanych z bigtech są agresywne strategie optymalizacji podatkowej

– podkreśla Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający fundacji Digital Poland, wiceprezes European AI Forum. – Wiele z tych firm opanowało sztukę minimalizowania swoich zobowiązań podatkowych, szczególnie w Unii Europejskiej. Doskonałym przykładem było ustanowienie europejskiej siedziby głównej w Irlandii, kraju znanym z korzystnych stawek

podatku od osób prawnych. Praktyka ta pozwala dużym firmom technologicznym kierować zyski za pośrednictwem irlandzkich spółek zależnych, znacznie zmniejszając ich obciążenia podatkowe w innych krajach UE, w których działają i generują znaczne przychody. Do kanonu weszły takie sformułowania jak double irish czy dutch sandwich.

Stosowane przez bigtechy strategie optymalizacji podatkowej skutkują nadmiernym transferem zysków do Stanów Zjednoczonych, gdzie wiele z tych firm ma siedziby, kosztem dochodów podatkowych krajów europejskich. Praktyka ta nie tylko pozbawia te ostatnie bardzo potrzebnych funduszy na usługi publiczne i infrastrukturę, ale także stwarza nierówne szanse lokalnym firmom, które nie mogą stosować podobnych technik unikania opodatkowania.

Szybki rozwój sztucznej inteligencji przez duże przedsiębiorstwa technologiczne wzbudza poważne obawy etyczne i prawne na całym świecie. Wiele z tych firm rozwija systemy SI, trenując je na ogromnych ilościach danych, w tym treściach chronionych prawem autorskim, często bez uzyskania zgody od pierwotnych twórców lub odpowiedniego wynagrodzenia. Ta praktyka omijania płatności za dostęp do treści i szkolenie SI bez zgody autorów zagraża źródłom utrzymania twórców treści. W miarę jak systemy SI stają się coraz bardziej wyrafinowane, rosną obawy, że mogą one ostatecznie zastąpić treści tworzone przez ludzi, co jeszcze bardziej zaostrza problem. Zwłaszcza gdy spojrzymy na kurczące się przychody tzw. czwartej władzy, której słaba kondycja sprzyja rosnącej popularności populistów i tyranów.

Praktyki monopolistyczne – Rosnąca dominacja bigtech na rynku doprowadziła do oskarżeń o praktyki monopolistyczne, które tłumią konkurencję i innowacje – przypomina Piotr Mieczkowski. – Doskonałym przykładem jest casus Amazona w Wielkiej Brytanii, gdzie gigant handlu elektronicznego został oskarżony o wykorzystywanie swojej dominującej pozycji rynkowej

ze szkodą dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Kontrolując rynek, a także współzawodnicząc bezpośrednio ze sprzedawcami zewnętrznymi, Amazon został oskarżony o wykorzystywanie swoich ogromnych zbiorów danych w celu uzyskania nieuczciwej przewagi. Praktyka ta pozwala firmie identyfikować udane produkty i tworzyć konkurencyjne oferty, często po niższych cenach, skutecznie wypierając mniejszych konkurentów.

Podobne obawy pojawiły się w odniesieniu do innych dużych firm technologicznych w różnych sektorach, od mediów społecznościowych po wyszukiwarki, gdzie ich dominacja na rynku sprawia, że coraz trudniej działać mniejszym konkurentom, a tym bardziej nowym podmiotom. W ostatnich miesiącach w Stanach Zjednoczonych uznano, że firma Google posiada pozycję monopolistyczną na rynku wyszukiwarek, co nie może dziwić, biorąc pod uwagę zarówno udziały w rynku, jak i stosowane praktyki.

Innym obszarem, w którym siła rynkowa bigtechów budzi obawy, jest sfera usług przetwarzania w chmurze i centrów danych. Firmy te zostały oskarżone o zaniżanie cen za dostęp do swoich centrów danych i infrastruktury chmurowej. Podczas gdy niższe ceny mogą wydawać się korzystne dla odbiorców w perspektywie krótkoterminowej, praktyka ta może mieć długotrwałe negatywne skutki dla rynku. Europejskim konkurentom, często działającym przy wyższych kosztach ze względu na bardziej rygorystyczne przepisy, w tym prawa pracy, coraz trudniej jest konkurować ceną. Ponadto, bigtechy mogły dofinansowywać i utrzymywać nierentowne usługi chmurowe prawie przez dekadę, czerpiąc przychody z innych źródeł. Ta drapieżna strategia cenowa przyczyniła się do stworzenia monopolu, potencjalnie prowadząc do wyższych cen i ograniczenia innowacji w dłuższej perspektywie.

Europejskie regulacje – Problemy związane z bigtechami są wieloaspektowe i wzajemnie powiązane, dotykając kwestii sprawiedliwości

ekonomicznej, praw cyfrowych, konkurencji rynkowej czy etyki w biznesie –wyjaśnia Piotr Mieczkowski. – W miarę jak firmy te stają się coraz większe i coraz bardziej wpływowe, coraz pilniejsze staje się sprostanie tym wyzwaniom. Organy regulacyjne na całym świecie zmagają się z tym, jak skutecznie nadzorować i kontrolować działalność bigtechów bez tłumienia innowacji. Akt o rynkach cyfrowych (DSM) i akt o usługach cyfrowych (DSA) Unii Europejskiej są krokami w tym kierunku, mającymi na celu ograniczenie praktyk antykonkurencyjnych i zapewnienie większej odpowiedzialności. Jednak rozwiązanie tych kwestii będzie wymagało wspólnego wysiłku ze strony decydentów, liderów branży i społeczeństwa obywatelskiego. Trzeba bowiem znaleźć delikatną równowagę między wspieraniem innowacji a ochroną praw osób fizycznych, mniejszych firm i twórców treści. W mojej ocenie obecne przepisy pozwalają ograniczyć wiodącą rolę bigtechów, jednak wymagają skutecznego nadzoru. Niestety, na razie jest zbyt mało urzędników, by to zmienić.

Korporacje polityczne?

– Warto się zastanowić, skąd się biorą gigantyczne przychody największych firm technologicznych – zwraca uwagę Wiesław Paluszyński, prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego. –A na marginesie, big techy określamy jako przedsiębiorstwa informatyczne. Ale to nieprawda. Sklepy sprzedające w internecie rozmaite produkty nie są firmami informatycznymi. Owszem, one umiejętnie wykorzystują technologie informatyczne. Nawet inwestują ogromne środki w rozwój technologii, ale tylko tych, które wzmocnią i pozwolą rozwinąć ich biznes. W ten sposób prowadzą działalność i osiągają niesamowite rezultaty. Jednak chcąc je prawidłowo zdefiniować, powiedziałbym, że są to korporacje polityczne. Stały się potężne i nie mają w zasadzie poczucia przynależności państwowej.

Amerykanie doszli do przekonania, że są to w istocie państwa w państwie. A przecież Stany Zjednoczone pobierają jakieś podatki od tych gigantów (abstrahując od

tego, czy są one adekwatne do osiąganych przychodów). Dlatego w USA pojawiają się pomysły, by te największe przedsiębiorstwa podzielić, podobnie jak wiele lat temu zrobiono z koncernem AT&T. W ten sposób zdemonopolizowano wtedy rynek usług telekomunikacyjnych.

Tym większe jest poczucie niezadowolenia w tych państwach, w których omawiane firmy nie płacą podatków. Zwłaszcza że żyją z wykorzystywania informacji, za które nie zapłaciły. W mediach społecznościowych klienci za darmo oddają im swoje dane i prawo do prywatności. Zaś cynicznie i bezwzględnie rozgrywają to autorytarne władze w takich krajach jak Rosja, Iran czy Chiny. Czyli big techy kształtują światopogląd, zaczynają określać zasady moralności i prowadzenia światowej polityki. To jest potężna siła, z którą pozostałe media nie są w stanie rywalizować.

– Mówimy przede wszystkim o koncernach amerykańskich – podkreśla

Wiesław Paluszyński. – A chińskie

Temu? To platforma agresywnie wciskająca ludziom chińskie towary z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i wszelkich mechanizmów socjotechnicznych. W tym przypadku zyski zostają również poza miejscem zakupu tych towarów. Ale przecież podobnie zachowują się niektóre wielkie przedsiębiorstwa oferujące usługi chmurowe. One wystawiają faktury na przykład w Irlandii. Czyli VAT jest pobierany w tamtym kraju.

A przecież chodzi o miliardy euro, a więc jest o co walczyć. Mamy bowiem dwa rodzaje przedsiębiorstw. Pierwsza grupa to big techy inwestujące ogromne pieniądze, wykorzystując rozmaite technologie informatyczne, między innymi sztuczną inteligencję.

Z drugiej strony istnieją firmy przede wszystkim optymalizujące podatkowo swoje biznesy. Wiąże się to z istotą internetu. Na przykład polski fiskus niejednokrotnie nie zarabia na usługach chmurowych oferowanych poprzez sieć zza granicy. W tym modelu nie występują polskie firmy partnerskie, a więc nie ma pomysłu, jak taki biznes opodatkować. Wielkie platformy społecznościowe, robiące w naszym kraju dość dobre

interesy, nie płacą u nas podatków. Ale nawet Stany Zjednoczone mają z tym spore problemy. Na wspomnianej optymalizacji zarabiają głównie prawnicy i doradcy podatkowi.

– Niedawno w Polsce byliśmy świadkami walki o ustawę dotyczącą praw autorskich – przypomina Wiesław Paluszyński. – Chodzi o to, by big techy uczciwie płaciły za treści, które pobierają. Wykorzystują je bez jakichkolwiek zahamowań, nic za nie nie płacąc. Czyli okradają (nazywając rzeczy po imieniu) twórców, wydawnictwa i państwa, gdzie te treści powstają. Sytuacja jest więc co najmniej dziwna. W efekcie nasze media tracą ogromne pieniądze. A bogacą się ponadpaństwowe twory, które pozostają praktycznie poza jakąkolwiek kontrolą. Moim zdaniem bez ogólnoświatowego porozumienia nie da się tego problemu rozwiązać. Próbuje z tym walczyć Unia Europejska, ale na razie nieskutecznie. Powinna bowiem rozmawiać z resztą świata jednym głosem. Tymczasem mamy do czynienia z licznymi konfliktami interesów. Przede wszystkim podejście Niemców i Francuzów do biznesu rozsadza tę organizację. Dlatego praktycznie nie jest ona partnerem, z którym big techy muszą się liczyć.

Współzawodnictwo i współpraca – Dbałość o równe szanse na rynku cyfrowym jest konieczna – twierdzi Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska. – Młode ambitne firmy muszą mieć poczucie możliwości konkurowania nawet z największymi koncernami. To zdolność do rozwoju i tworzenia innowacji przez małe i średnie przedsiębiorstwa w znacznej mierze decyduje o konkurencyjności krajowej i europejskiej gospodarki, szczególnie w sektorze cyfrowym. Trzeba jednak pamiętać, że choć u podstawy gospodarki rynkowej leży konkurencja, to współpraca – zarówno pomiędzy małymi i dużymi podmiotami, jak i państwami na arenie międzynarodowej – jest niezbędna dla postępu. Tę synergię widzimy dziś choćby pomiędzy bigtechami a mniejszymi podmiotami – narzędzia i usługi udostępniane

przez duże platformy umożliwiają MŚP prowadzenie działalności i oferowanie klientom swoich produktów. Korzyści są zatem obopólne.

Na świecie największą zmianą w opodatkowaniu dużych korporacji, nie tylko z sektora cyfrowego, jest obecnie globalny podatek minimalny (tak zwany filar II), który w UE obowiązuje na mocy dyrektywy z grudnia 2022 r., wzorowanej na zasadach modelowych opracowanych przez OECD. W Polsce trwa implementacja tego rozwiązania. Branża cyfrowa zdaje sobie sprawę z konieczności tego typu regulacji. Ważne jest jednak, aby w procesie jego wprowadzania do krajowego prawa nie zmniejszyć lub nawet nie utracić atrakcyjności inwestycyjnej naszego kraju. Dlatego polski rząd musi zatroszczyć się także o wzmocnienie obecnych narzędzi wspierających inwestycje w Polsce, które pozwolą inwestorom, także zagranicznym, poczuć stabilność fiskalną i gospodarczą naszego kraju.

Z punktu widzenia podmiotów (dużych i mniejszych), które chciałyby tu inwestować, wątpliwości budzić mogą propozycje podatków i innych, nowych danin implementowanych nagle, a szczególnie tych dyktowanych chwilowymi nastrojami politycznymi. Dotyczy to zarówno przepisów krajowych, jak i unijnych.

Więcej niż podatki

Trzeba jednak pamiętać, że podatki to tylko jeden z czynników kształtujących globalny i krajowy rynek. Polska korzysta z rozwoju gospodarki cyfrowej nie tylko za sprawą podatków, ale również – a może przede wszystkim – napływu innowacji, rozwoju kadr specjalistów czy dostępu lokalnych firm do nowych technologii i rozwiązań. Wszystko to jest możliwe w poważnym stopniu dzięki współpracy międzynarodowej. Między innymi kapitał ludzki i potencjał badawczy rozwija się w znacznej mierze poprzez inwestycje prowadzone przez zagraniczne koncerny – w lokowanych w naszym kraju centrach R&D.

Choć konieczne jest, by Polska i Europa samodzielnie dbały o dostateczny

poziom własnych inwestycji w infrastrukturę cyfrową, sprzęt i innowacje, niezbędne jest również środowisko sprzyjające inwestycjom zagranicznym ze strony najbardziej rozwiniętych przedsiębiorstw. Stanowi ono szansę, by lokalne MŚP i specjaliści rozwijali własny potencjał w oparciu o cudze doświadczenia i możliwości. W interesie konkurencyjności krajowej i europejskiej gospodarki jest, by liderzy sektora cyfrowego właśnie tu realizowali przedsięwzięcia nastawione na innowacyjność.

Rynek głodny technologii – Europejskie firmy, szczególnie te z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, są głodne technologii – przypomina Michał Kanownik. – Nasz rynek jest wciąż otwarty na innowacje i by odpowiedzieć na te oczekiwania, niezbędna jest współpraca z koncernami globalnymi. W rezultacie kreatywne firmy mogą stawać się świetnymi partnerami dla gigantów rynku cyfrowego. Sektor teleinformatyczny w regionie doświadczył w ostatnich latach znacznego wzrostu. Ten region obejmujący 11 krajów stał się istotnym centrum postępu technologicznego, innowacji i cyfryzacji dla całej UE. Przy ludności liczącej niespełna 100 milionów mieszkańców, region odpowiada za 12,3 procent PKB UE.

W ocenie liderów sektora prywatnego to przemiany technologiczne będą wiodącym czynnikiem zmian gospodarczych. A wraz ze wzrostem globalnego popytu na usługi i technologie cyfrowe, Europa Środkowo-Wschodnia uzyskała pozycję znaczącego gracza na rynku cyfrowym.

Partnerstwo kluczem do rozwoju

Aby umacniać tę pozycję regionu i nadal czerpać korzyści z rozwoju silnej gospodarki cyfrowej, konieczna jest ścisła współpraca z partnerami z całego świata. Niebezpieczne jest antagonizowanie podmiotów gospodarczych i państw o wiodącej pozycji na rynku cyfrowym. Kluczem do sukcesu Polski i Europy jest pielęgnowanie partnerskich relacji między innymi ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią czy Koreą, które w wielu sferach są naszymi strategicznymi partnerami. Aby w pełni czerpać z potencjału nowoczesnego rynku, konkurencja musi zachodzić w duchu partnerstwa, przestrzega Michał Kanownik.

Sprawiedliwe opodatkowanie – Dyskusja dotycząca wprowadzenia podatku cyfrowego od największych koncernów cyfrowych toczy się w przestrzeni publicznej od wielu lat – przypomina Andrzej Dulka, prezes Polskiej

Izby Informatyki i Telekomunikacji. – To temat wieloaspektowy, który należy rozpatrywać w oparciu o wiele czynników, chociażby związanych z aktualną sytuacją branży czy funkcjonowania nowoczesnych gospodarek cyfrowych.

W dobie dynamicznie rozwijającej się gospodarki cyfrowej pojawia się oczywista potrzeba stworzenia adekwatnych rozwiązań, które będą odpowiadały na pytania związane z transparentnością i sprawiedliwym rozdziałem obciążeń podatkowych. Takie rozwiązania powinny brać pod uwagę specyfikę działalności tych firm, a także różnorodne interesy państw, w których prowadzą operacje.

– Zgodnie z niedawnymi zapowiedziami ministra cyfryzacji prace nad podatkiem cyfrowym mają zostać wznowione, jednak jeszcze nie w tym roku. Naszym zdaniem dobrym rozwiązaniem byłoby wypracowanie wspólnych rozwiązań w tym obszarze na poziomie unijnym. Sprawiedliwe opodatkowanie jest gwarantem równej konkurencji, a co za tym idzie – odpowiedzialnego rozwoju gospodarki – podsumowuje Andrzej Dulka. t

Mieczysław T. Starkowski

polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

u Skomentuj,

JAK ZBUDOWAĆ CYBER-ODPORNE PAŃSTWO

W październiku tego roku w Warszawie odbyła się 5 edycja konferencji Cyber24 Day organizowanej przez wydawnictwo Cyber Defence24. Było to wielkie wydarzenie, które zgromadziło łącznie ponad 1000 osób.

Wszyscy jesteśmy dziś odpowiedzialni za cyberbezpieczeństwo, co jest przejawem strategicznego myślenia o bezpieczeństwie państwa – przypomniał Krzysztof Gawkowski, wicepremier, minister cyfryzacji, otwierając konferencję. – Dlatego wszędzie musimy szukać sprzymierzeńców. Obecnie mamy bardzo dobrą współpracę z Ministerstwem Obrony Narodowej, Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i możemy powiedzieć, że Polska jest w tej dziedzinie w czołówce na świecie. Jesteśmy w pierwszej piątce. Mamy świetne relacje z amerykańskimi partnerami. Na świecie mówi się o polskiej cyber tarczy. Śmiało możemy więc twierdzić, że jesteśmy w bezpiecznym miejscu. Naturalnie nie oznacza to, że nie powinniśmy dostrzegać zagrożeń – zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Żyjemy w trudnych czasach. Mamy jasno określonych adwersarzy. Rosja i Białoruś to państwa, które z pełną premedytacją dokonują ataków na Polskę. I bardzo często nawet się z tym nie kryją. W tym roku tych ataków jest dwa razy więcej niż w ubiegłym. Narzędziem w tej walce stała się również dezinformacja. Polska jest dziś na pierwszej linii cyber frontu w Europie. Musimy się zbroić i wygrać tę wojnę. Dlatego kończymy prace nad Krajowym Systemem Cyberbezpieczeństwa i wdrożeniem unijnej dyrektywy NIS2. Już w październiku rozpoczniemy międzyresortowe konsultacje dotyczące

KSC. Główne założenia są znane. Naturalnie w przyszłości trzeba będzie je zmieniać, w zależności od aktualnej sytuacji. I chciałbym jeszcze zapowiedzieć, że w tym roku zostanie zaprezentowana pierwsza w Polsce strategia cyfryzacji. Będzie ona pokazywała, jak cyfryzacja ma się rozwijać w całym naszym państwie.

Cyfrowe państwo

Odpowiedzialność za świat nauki powinna być skoordynowana w miejscu, które rozumie świat nauki, stwierdził Krzysztof Gawkowski, nawiązując do niedawnych głośnych wydarzeń (odwołanie dyrektora) w ośrodku badawczo-rozwojowym IDEAS NCBR. I żaden potencjał nie zostanie zmarnowany. Chodzi przede wszystkim o ludzi. Minister podjął więc decyzję, że wszystkie działania związane ze sztuczną inteligencją zostaną skupione właśnie w jednym miejscu. Muszą zostać stworzone warunki, które pozwolą na to, żebyśmy szybciej się rozwijali. Chociaż oczywiście czasami zdarzają się błędy. Ale będziemy je naprawiać, bo chcemy być liderem wysoko zaawansowanych technologii w Europie.

W tym celu konieczna jest też dobra współpraca ze wszystkimi interesariuszami. Chodzi między innymi o wymianę informacji. Niezbędne jest również zapewnienie odpowiednich środków, przede wszystkim finansowych. Dlatego minister zadeklarował zapewnienie 1,5 miliarda złotych na program Bezpieczny

Samorząd w ciągu najbliższych dwóch lat. Od przyszłego roku Bank Gospodarstwa Krajowego będzie realizował program wspierający rozwój przedsiębiorstw, między innymi w dziedzinie cyberbezpieczeństwa (fundusz w wysokości 2,8 mld zł). Ale to jest nasza wspólna odpowiedzialność.

– W dalszym ciągu mamy wiele do zrobienia w dziedzinie edukacji – powiedział Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – Dla przeciętnego obywatela cyberprzestrzeń jest światem obcym. Dlatego ogromne znaczenie ma sposób komunikowania o tych zagadnieniach. Poza tym, pan premier mówił głównie o działaniach defensywnych. Tymczasem nasze położenie w Europie powoduje, że musimy zacząć myśleć o wykorzystaniu technologii ofensywnych. Do tego konieczne są narzędzia wyprzedzające ludzkie zdolności analityczne. Ludzki mózg to cud natury wykształcony w procesie ewolucji przez miliony lat. Ale konieczny jest nowy przełom. Myślę o potencjale intelektualnym i konieczności wyławiania największych talentów. Tego potencjału nie wolno nam marnować. Sztuczna inteligencja jest takim produktem, który możemy wytworzyć tu, nad Wisłą, i który może dać nam przewagę konkurencyjną. Musimy wykorzystać te możliwości i dziękuję panu premierowi za wcześniejszą deklarację.

Jak wiadomo, nie jest łatwo zbudować dobry zespół, szczególnie złożony

z informatyków. O takie zespoły trzeba dbać. Musimy to robić bez względu na różnice polityczne. Zdaniem Jacka Siewiery świetnym przykładem jest Katalog Przemysłu Zbrojeniowego przygotowany niedawno przez BBN wspólnie z Ministerstwem Obrony Narodowej. Do tej pory nie mieliśmy pełnej wiedzy na ten temat. To samo należy zrobić w obszarze cyber. A przecież mamy bardzo dobrą ofertę. Trzeba tylko dobrze ją opracować i przedstawić światu.

– W każdej pracy zdarzają się pomyłki – przyznał ponownie Krzysztof Gawkowski na temat sytuacji w NCBR podczas rozmowy o cyfrowym państwie. – Administracja powinna nauczyć się wyciągać z nich szybkie wnioski. To ogólna refleksja, bo ja nie nadzoruję NASK-u. Powtórzę też uwagę, która padła niedawno: nie możemy tracić talentów. Ale ostatnio nie słyszę narzekań, że zdolni ludzie chcą wyjeżdżać z Polski. Wspomagamy nasze uczelnie i staramy się, żeby najlepsi mogli korzystać z coraz większych funduszy. Tworzymy Fundusz Sztucznej Inteligencji, ale interesują nas też inne zaawansowane technologie. Cyfryzacja jest dziś wszędzie i ma służyć rozwojowi

całej gospodarki. Niedawno w Dolinie Krzemowej rozmawiałem z polskimi przedsiębiorcami, którzy pracują w Stanach Zjednoczonych. Oni nie narzekają na warunki naukowe w naszym kraju. Według nich problemem jest legislacja i za duża regulacja w Unii Europejskiej. A najgorsza jest niestabilność prawa.

Na pytanie o łączność w czasie niedawnej powodzi Krzysztof Gawkowski przypomniał, że nie działało u nas tylko około stu stacji bazowych. Przez pewien czas brakowało energii elektrycznej, a miały one za słabe UPS-y. Trzy dni później włączono 80 procent z nich, a po kolejnych dwóch dniach funkcjonowały już wszystkie. Dla porównania, w Czechach do tej pory (2 października) duża część ciągle nie działa.

Po pierwsze – edukacja – Zrobiliśmy już dużo w sferze cyberbezpieczeństwa – stwierdził Michał Gramatyka, sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. – Mamy świetne wojska ochrony cyberprzestrzeni. Żyjemy w kraju, w którym prowadzone są bardzo duże akcje związane z cyberbezpieczeństwem. Wdrażamy

właśnie unijną dyrektywę NIS2. Ale jednocześnie wiele osób nie przestrzega podstawowych zasad. Dlatego mamy jednak ciągle wiele do zrobienia w sferze edukacji. A przecież największe zagrożenia wynikają z nieświadomości albo błędów ludzi. Dlatego właśnie jestem orędownikiem tezy, że najwięcej możemy zrobić w sferze edukacyjnej. Na szczęście młode pokolenie rośnie już z internetem, a zatem wie więcej niż nam się wydaje. Między innymi na temat bezpieczeństwa w sieci. Natomiast my, politycy, powinniśmy robić jak najwięcej w dziedzinie mądrej legislacji. Jak podkreśliła Magdalena Dziewguć, Country Director Google Cloud Poland, odporność nie jest procesem skończonym. Natomiast jest zjawiskiem niezwykle złożonym. Czy szczepienie przeciwko grypie gwarantuje każdemu całkowitą odporność? Oczywiście nie. Stajemy się bardziej odporni. Ale to nie wszystko. Ważne jest, by jak największa społeczność wokół została zaszczepiona. Dlatego trzeba uczyć się współpracy i wzajemnego zrozumienia. Bezpieczeństwo należy budować nie indywidualnie, ale zespołowo – nawet jeżeli jest on bardzo

WYDARZENIA

zróżnicowany. To wymaga zmiany nastawienia, a więc innego sposobu myślenia. Tymczasem wiele osób działa ciągle domenowo i oczekuje od innych dostosowania się do ich podejścia.

Panelistka zaszokowała słuchaczy, twierdząc, że wielu nastolatków martwiło się powodzią, bo nie byli pewni czy przez Warszawę przepływa Wisła czy Odra. Natomiast doskonale wiedzą oni, co to jest troll i jak działają wirusy w smartfonach. Mają zatem znacznie wyższy poziom odporności cyfrowej. Dlatego prawdopodobnie łatwiej będzie teraz zmieniać zasady współpracy pomiędzy różnymi podmiotami w dziedzinie cyberbezpieczeństwa.

Magdalena Dziewguć powiedziała, że jej firma ma wiele zasobów, którymi chce się dzielić. Gromadzi ogromną ilość danych, między innymi na temat potencjalnych zagrożeń i czuje się odpowiedzialna za ochronę użytkowników. Żeby jednak taka ochrona była skuteczna, trzeba na nowo ustalić zasady współpracy, na przykład przepływu informacji, a także wiedzieć, kto za co odpowiada i jakie ma cele.

Budowa bezpiecznego państwa jest procesem ciągłym, przyznała Jolanta

Malak, regionalna dyrektor sprzedaży w firmie Fortinet. Trzeba przy tym pamiętać, by partnerzy coraz lepiej komunikowali się między sobą. I potrafili zgodnie z sobą kooperować, a nie traktować świata silosowo, o czy była już mowa. Trzeba doskonale rozumieć, jak wygląda cały ekosystem, by współpraca była jak najbardziej efektywna.

Jolanta Malak nie zgadza się z tezą, że młodzi ludzie mają większą świadomość zasad cyberochrony. Oni na pewno lepiej radzą sobie z nowymi technologiami. Natomiast jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, mamy jeszcze wiele do zrobienia w dziedzinie edukacji. Mamy w naszym kraju wielu świetnych specjalistów, ale edukacja jest daleka od ideału. Czy możemy powiedzieć, że w ciągu pięciu lat zbudujemy cyberbezpieczne państwo? Nie, raczej nie. Tak szybko to się nie uda. Generalnie, trzeba zwracać uwagę na pracę od podstaw. Premier Krzysztof Gawkowski powiedział wcześniej, że samorządowcy mówią o komputerach. Ale to nie dziwi, jeśli nie mają nowoczesnego sprzętu. Trudno mówić o edukacji i innych wzniosłych celach, gdy nie ma się na czym pracować. Nie wspominając

o tym, że brakuje nauczycieli. Dlatego trzeba najpierw ich wyszkolić, żebyśmy mogli rzeczywiście posuwać się naprzód.

Bezpieczna Polska

Niestety, nie jesteśmy w dobrym punkcie, stwierdził Dariusz Piotrowski, General Manager Dell Technologies Poland. ENISA, Agencja ds. Cyberbezpieczeństwa Unii Europejskiej poinformowała, że w 2023 roku liczba cyberataków na Polskę prawie się podwoiła (wzrost wyniósł około 90 proc.; za obecny rok nie ma jeszcze danych). I to zdanie rozumie każdy uczestnik konferencji Cyber24 Day. Ale wyjedźmy 100-200 kilometrów od Warszawy i porozmawiajmy z małymi przedsiębiorcami, nie wspominając o ludziach, którzy nie mają nic do czynienia z teleinformatyką. Wielu z nich nie wie, co to jest ransomware. Mamy zatem ogromny problem z rozumieniem podstaw cyberbezpieczeństwa w całym społeczeństwie i z tym trzeba coś bardzo szybko zrobić.

Mamy wielu świetnych fachowców, ale społeczeństwo jest bardzo zróżnicowane, a więc jest ogromna praca do wykonania. Trzeba zatem zorganizować nowe formy

współpracy, która obejmie wszystkich interesariuszy. Tę rolę powinno przejąć państwo.

Świetną ideą jest Bezpieczny Samorząd. Ale takich pomysłów powinno być mnóstwo. Bezpieczna Ochrona Zdrowia, Bezpieczny Transport i tak dalej.

W Stanach Zjednoczonych firma Dell podjęła inicjatywę Fort Zero, poinformował Dariusz Piotrowski. Obecnie obejmuje ona już kilkadziesiąt organizacji. Tworzone są różne rozwiązania, ale certyfikuje je Departament Obrony. To potwierdzenie dla wszystkich zainteresowanych, że są one rzeczywiście bezpieczne i godne zaufania.

Niewątpliwie to dobry przykład, wart naśladowania. Zwłaszcza że dysponujemy obecnie świetnymi technologiami. Ale trzeba pamiętać o podstawowym założeniu. Wszyscy powinniśmy kierować się zasadą Zero Trust (zero zaufania).

Często przeciwstawiamy sobie państwo i biznes, podkreślił Jacek Łęgiewicz, dyrektor do spraw korporacyjnych w firmie Samsung Electronics Poland. Jego zdaniem to niewłaściwe podejście. Biznes

jest częścią państwa. Dlatego przedsiębiorstwa działające w Polsce, razem z polskim rządem i innymi interesariuszami, tworzą polski system odporności cybernetycznej. Pokazali to między innymi wspomniani operatorzy telekomunikacyjni w czasie niedawnej powodzi.

Dobrym przykładem jest też PW Cyber – program powołany pięć lat temu, w październiku 2019 roku. Obecnie obejmuje już ponad trzydzieści organizacji. Pokazuje on, w jaki sposób można budować cyberodporność. W jego ramach między innymi nadaje się certyfikaty bezpieczeństwa. Dzięki współpracy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego również instytucje publiczne mają pewność, że certyfikowane rozwiązania są bezpieczne.

Jacek Łęgiewicz przypomniał też, że Samsung – we współpracy z firmami Asseco i Xtension – stworzył pierwszy na świecie certyfikowany podpis biometryczny biocertiX. W odpowiedzi na apel ministra Jacka Siewiery może on zostać zgłoszony do polskiego katalogu rozwiązań cyberbezpieczeństwa.

Jaka rola państwa?

Trwają dyskusje na temat roli państwa w procesie zapewniania cyberbezpieczeństwa, zwrócił uwagę Michał Gramatyka. Naturalnie jest ona bardzo duża. Ale chodzi też o to, żeby nie przeregulować tej sfery. Przede wszystkim, nie naruszać przesadnie prywatności obywateli. Natomiast zdecydowanie państwo powinno podejmować działania zmierzające do przeniesienia wielu aktywności z formy tradycyjnej do cyfrowej.

Byłem niedawno na konferencji notariatu poświęconej nowym technologiom, poinformował wiceminister cyfryzacji. Mówiono tam między innymi o cyberbezpieczeństwie. Bardzo poważny prelegent opowiadał uczestnikom, jak należy tworzyć hasła, codziennie robić backup twardego dysku, raz na jakiś czas przechodzić procedurę odtwarzania tego dysku. Inna osoba przypomniała, że dzisiejsze czasy wymagają zupełnie nowego sposobu myślenia. Można bowiem wyobrazić sobie taką sytuację, że ktoś potwierdza notarialnie testament, ale potem przeprowadza się do innego kraju

WYDARZENIA

i chce zmienić swoją wolę. Notariusze w całej Unii Europejskiej powinni zatem mieć dostęp do unijnego repozytorium, by w każdym kraju członkowskim móc dokonać zmian i opatrzyć je cyfrowym podpisem. Naturalnie chodzi o to, by klient nie musiał podróżować przez granice. Wystąpienie to rozpętało burzliwą dyskusję. Jak się okazuje, środowisko nie jest gotowe (zwłaszcza mentalnie) na taką rewolucję. Zdaniem wielu notariuszy dokument tego typu powinien być przechowywany w jednej kancelarii. A sygnowany tylko odręcznym podpisem. Zastrzeżeń było mnóstwo. Generalnie rzecz biorąc, jest ogromny opór wobec zbyt daleko idącej cyfryzacji.

A przecież prelegent ten mówił o zjawiskach, które dzieją się już na co dzień, podkreślił Michał Gramatyka. W wielu środowiskach są przyjmowane jako naturalne. Między innymi administracja publiczna przechodzi na dokumenty elektroniczne. Chociaż na razie tylko około 20 procent polskich samorządów ma systemy elektronicznego obiegu dokumentów. I można założyć, że w niektórych urzędach nadal funkcjonuje

równolegle obieg tradycyjny (papierowy). A przecież elektroniczny ma liczne zalety. Dzięki technologiom chmurowym dokumentom elektronicznym nie grozi całkowite zniszczenie w wyniku powodzi czy pożaru. Dlatego w każdym środowisku trzeba promować te nowe rozwiązania. Zwłaszcza że prędzej czy później urzędowa dokumentacja zostanie przeniesiona do chmury, a dyrektywy europejskie zabronią prowadzenia jej w sposób tradycyjny.

Konferencja notariuszy pokazuje nam, gdzie dzisiaj tracimy dystans, podchwyciła wątek Magdalena Dziewguć. Są jeszcze grupy broniące starego porządku. Ale nie chodzi też o to, by wszystko od razu było cyfrowe. Najważniejsze są wiedza, doświadczenie i zdrowy rozsądek. To ludzie podejmują decyzje, a więc muszą mieć stworzone optymalne warunki. Jak najwięcej dobrych, sprawdzonych danych. Te decyzje mają być inteligentnie wspomagane.

Jeżeli chodzi o cyberbezpieczeństwo, przygotowywanie się do wojny nie powinno opierać się na starych doświadczeniach. Przechodzimy do ery

inteligencji. To oznacza, że mamy do czynienia z inteligencją rozproszoną. Każda lodówka, każdy ekspres do kawy może być potencjalnie bronią w tej wojnie. Musimy potrafić odpowiednio zarządzać również tą inteligencją rozproszoną nowego typu. To jest ogromne wyzwanie, przed którym stoimy. A ono wymaga bardzo szerokiej współpracy.

– Nowe podejście do bezpieczeństwa, w wyniku nagłych zdarzeń, widać doskonale na Ukrainie. Szybko podejmowano tam prawidłowe decyzje. Na przykład centra danych zostały przeniesione za granicę. Takie procedury postępowania powinny być planowane w każdym państwie. Zwłaszcza że poszczególne elementy sieci mają różny poziom dojrzałości cybernetycznej. Im lepiej je poznamy, tym łatwiejsza będzie współpraca, zwróciła uwagę Jolanta Malak. t

u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.