3 minute read

Jubileusze

Next Article
Kowary 2021

Kowary 2021

STANISŁAW RYSZARD KORTYKA

Advertisement

Twórczość malarza-poety Stanisława Ryszarda Kortyki znacząco wyróżnia się we współczesnej sztuce polskiej. Jego układające się w cykle dzieła niemal za każdym razem intrygują nas często tonem medytacji, który pojawia się po tumultach wydarzeń (a czasem, jak w 1980 do nich równolegle). Kryją te obrazy niejednokrotnie ewokacje nastrojów w miejscach specjalnie ważnych dla artysty (takich jak Sandomierszczyzna ze scenicznością widoków, Podlasie z natłokiem struktur pól, Jura pełna zjawiskowych skał). Ale już w zarodku mieszczą one wektory sięgania myślami wciąż dalej i dalej, poza otaczające nas okruchy ku nieskończoności powtórzeń i zanikaniu. „Po drodze” niejako wędrują te strzałki także i do kryjących się za nimi różnych tradycji sztuki i literatury. W dużej mierze jest tak, gdyż Kortyka należy do ekskluzywnej grupy tych artystów wizualnych, którzy są jednocześnie oryginalnymi poetami czy pisarzami i w obu rejonach uruchamiają dalekosiężne metafory. U Kortyki może to być m.in. szczególna rola kamieni, wydobyta nie bez podsłuchu tonu wiersza Zbigniewa Herberta. Z duchem wrocławskiego strukturalizmu wiąże artystę bardzo określone, zdyscyplinowanie redukcjonistyczne podejście do sztuki. A występujące w różnych kombinacjach motywy w jego dziełach niejednokrotnie otacza postkatastroficzna enigma. Przenika ona wszystkie te: błękitne bezkresy horyzontów, rżyska czy dukty zoranych pól, tereny spopielałe, konstelacje kamieni czy betonów, łachmany i kartki papieru, spięte faszyny, strugi i paprochy. Tylko wyjątkowo mogą to być pełne życia kiełkujące ziemniaki, ptaki strzegące scen czy zielone krzewy. Wszystkie motywy spaja atmosfera wizyjności wspomagana poczuciem uciekającej w nicość iluzji przestrzeni i rzutami światła. Działając w duchu Jorge Luisa Borgesa, Kortyka miesza różne tropy i mediuje między nimi. A wynikiem tej pracy są labirynty zwykłości w niezwykłych obrazach.

Z okazji 50. lecia pracy twórczej ukazała się obszerna monografia dokonań artystycznych Stanisława Ryszarda Kortyki wydana przez Akademię Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu.

O IRENIE LIPSKIEJ-ZWORSKIEJ URODZINOWO

„Moje światy”. Pod takim tytułem dwa lata temu w galerii wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych „Neon” przypomniano sztukę Ireny Lipskiej-Zworskiej. Podziwianą i wielokrotnie nagradzaną, wielowątkową, a zarazem jednorodną i o niezwykle osobistym obliczu. Gdyby dzisiaj powtórzyć tamtą ekspozycję, byłaby znakomitym uhonorowaniem dziewięćdziesiątych urodzin obchodzonych w tym roku przez Artystkę. Ona bowiem od kilku dekad ofiarowuje nam przesycone afirmacją życia imaginatywne światy niezmąconej pogody - jak napisał o tej twórczości prof.Paweł Banaś. Ceramika była jej nieuchronnym rodowodem i spadkiem - odziedziczyła ją, wraz ze zręcznością palców, po pradziadku i dziadku, którzy byli garncarzami. I od nich zapewne przejęła - tak jawną w jej kreacjach - świadomość, a może intuicję, że to materia i ruch nadają formie rytm i sens, kiedy przypadek przemieniają w konieczność. Wiedzę o integralności formy i materii, a też alchemii szkliw uzupełniała na studiach we wrocławskiej PWSSP, pod kierunkiem niezrównanej prof. Julii Kotarbińskiej. A potem poszła w jej ślady i jako pedagog w swojej macierzystej uczelni, przez kilka dziesiątków lat dzieliła się ową wiedzą i doświadczeniem z kolejnymi pokoleniami studentów. Przez swoje długie twórcze życie zgłębiała skomplikowane problemy i procesy warsztatowe, otwarta na poszukiwania i eksperymenty, wierna prawdzie materii, zafascynowana malarskimi możliwościami nie tylko szkliw, ale i samej gliny. Zawsze istotną, z latami coraz bardziej widoczną inspiracją była dla niej natura. A wyzwaniem - przekraczanie granic - figuratywności, narracji, metafory, symbolu.

Obiekt, traktowany jak żywy organizm, ale też jak element pewnej całości - nawarstwiany, wprowadzany wraz z innymi w konstruowanie dużych form, wręcz instalacji czy scenografii - bardzo skomplikowanych warsztatowo, wymagających łączenia różnych materii i technik - zachowywał swoją autonomię. Pozostawał wspólnikiem w kreacji, aktorem w teatrze. Powstawały piękne, nastrojowe, poetyckie i symboliczne opowieści o naturze, jej afirmacji, o poczuciu z nią symbiozy. Ale dobre emocje, zachwyt i czułość do świata, przepełniają nie tylko owe rozbudowane strukturalnie przestrzenne opowieści. Też pozostałą twórczość - wysmukłe wazony, przysadziste butle, wzruszające patery - naczynia, które dawno przestały być naczyniami. To moje widzenie i przeżywanie świata. Pragnęłabym, aby trwał. Boję się go utraci. Wybieram okruchy rzeczywistości. Ich kompozycja w dużej mierze oparta jest na rytmach życia, jak bicie serca, oddech, rytm kroków, wschody i zachody słońca, noc i dzień. - powiedziała kiedyś.

Zofia Gebhard

WYSPY PTASIE wymiary45x25x20 porcelana rok od1997-2021

ZIELONY PTAK wymiary 45x58x24 glina, rok 2021

This article is from: