Magazyn Homestagerki numer 5

Page 1

Ewelina Matyjasik-Lewandowska Lubię podnosić sobie poprzeczkę ALEKSANDRA PASIK

Tak mieszka homestagerka!

#homestagerki magazyn branży home stagingu numer 5

grudzień 2021


Na dobry

początek

Emocje. Kierują naszym zachowaniem i wyborami w stopniu dużo większym, niż chcielibyśmy przyznać. Tak, bywamy nieracjonalni. Ale… czy to coś złego dać się ponieść nastrojowi grudniowego poranka, kiedy spadł pierwszy, nieśmiały śnieg? I bez głębszego zastanowienia przysiąść w lokalu, który skusił nas niebiańskim zapachem, nieśpiesznie delektując się filiżanką gorącego napoju? Jak silny jest związek emocji z home stagingiem chyba tłumaczyć nie trzeba – właściwie stanowią one samo jego sedno. Chcemy wywołać w kliencie pozytywne skojarzenia i odczucia, chcemy pokazać co stanie się możliwe, gdy kupi on lub wynajmie daną nieruchomość. I wiemy, jak to zrobić! Dlatego w tym numerze postaramy się zainspirować Was zimowymi patentami na nastrój idealny – sprawdzą się przez całą szaroburą część roku… Jak zawsze obejrzymy piękne wnętrza, tym razem przygotowane przez Ewelinę Matyjasik-Lewandowską, prawdziwą mistrzynię wprowadzania słonecznego nastroju do pomieszczeń. W końcu nazwa Chasing the sun zobowiązuje… Ale tym razem to nie wszystko – specjalnie na Święta prezentujemy Wam nową rubrykę: „Tak mieszka homestagerka!” Właściwie jej pojawienie się było tylko kwestią czasu, gdyż homestagerki tworzą projekty nie tylko na zlecenie. Wasze domy to zestawy gotowych rozwiązań wnętrzarskich, mamy więc nadzieję, że chętnie otworzycie przed nami podwoje… Nie zapominajcie jednak o naszych stałych pozycjach – w tym numerze „Okiem… projektantki” popatrzymy na home staging i blogowanie, zachwycimy się blaskiem glamouru w „Lekcji w dobrym stylu” i sprawdzimy świąteczne listy prezentów dla homestagerek. Może zdążycie coś jeszcze dopisać do swojej?

Agnieszka Jaruszewska

2


9

40

Tak mieszka homestagerka!

Lekcja w dobrym stylu

4–5

48 – 49

Spojrzenie (z) Góry

Czas na Twój biznes

6–7

50 – 59

Ile kosztuje styl

Okiem projektantki wnętrz

15 – 19

62– 63

Nastrój na wagę złota

Redakcja poleca

20 – 39

64 – 68

Realizacja numeru Wywiad z Eweliną Matyjasik-Lewandowską

44 – 47

Rusz z głową

Czego (na święta) pragnie homestagerka?


Felieton

Spojrzenie (z)

Góry

Koniec roku zazwyczaj zarezerwowany jest na podsumowania, plany.

Jestem pewna, że masz się czym chwalić. Dla wielu był to rok pierwszych kroków, dla innych rozwoju. Cieszę się, że mam taką możliwość, aby życzyć Ci nabrania wiatru w żagle. Nie byłabym sobą, gdybym też nie wrzuciła czegoś fotograficznego. Z całego serca życzę lekkości kadrów!

4


Felieton A w wolnej chwili chciałabym zaprosić Cię, abyś pooglądała zdjęcia jednego z ważniejszych fotografów XX wieku. Henri Cartier-Bresson, jeden z założycieli agencji Magnum. Tworzył proste obrazy. Za to mocne w wyrazie. Zaczął swoją karierę od rysunku. Sam mówił, że fotografowanie jest rodzajem rysunku. Dla niego fotografia była wizualną przyjemnością. Duże znaczenie miała struktura zdjęcia, a różnica między dobrym a złym zdjęciem to była kwestia milimetrów. Nie obciążał się ilością sprzętu (Leica z obiektywem 35mm). Fascynowała go geometria. Stosował ją w komponowaniu zdjęć. I tak wybierał kadry. Mocny nacisk kładł na wrażliwość podczas procesu fotografowania. Podkreślał, że wrażliwość powinna być pielęgnowana. Sam zwracał uwagę, że zdjęcia powstają w ciszy. Jednak trzeba być obecnym w rzeczywistości i wrażliwym na nią. Oglądanie jego zdjęć to prawdziwa przyjemność. Rozmyślając o tej filozofii fotografowania śmiem stwierdzić, że można ją zastosować również w przypadku zdjęć wnętrz.

Uczy profesjonalistów fotografowania nieruchomości smartfonami, aby potrafili samodzielnie wykonać portfolio, które sprzedaje. Mimo upływu lat niezmiennie odczuwa radość stając przed przestrzenią, którą ma uwiecznić.

www.nieruchomoscitelefonem.pl

Zawodowo fotografuje architekturę i wnętrza, pracowała m.in. dla Pirelli RE i Celtic Italy, jej zdjęcia można oglądać w Dobrym Wnętrzu, Elle Decoration, Muratorze czy Werandzie.

Małgorzata Góra

Ciekawa jestem Twojej opinii.

5


Ile kosztuje

styl

O wygodzie, zwłaszcza idącej w parze z dobrym designem, nigdy za wiele, zatem dzisiaj zapraszamy do świata foteli idealnych. Model Shell Chair CH07 to niebywale lekki, elegancki i ponadczasowy przykład takiego właśnie wzornictwa. Powstał w 1963 roku jako projekt Hansa J. Wegnera dla marki Carl Hansen & Søn, a dziś jest już ikoną duńskiego designu. Nie ma wątpliwości, że doskonale wpasuje się w każde wnętrze, przyciągając uwagę, ale jednocześnie nie przytłaczając formą. Świetnie zaprojektowane gięte elementy gwarantują komfort. Czegóż chcieć więcej?

fotel CH07 SHELL dąb olejowany, CARL HANSEN & SØN – anotherdesign.pl, 11 603 zł

W podobnym stylu: FRÖSET fotel, IKEA, 349 zł

6


Fotel FRÖSET, IKEA



Tak mieszka homestagerka!

Dom na miarę

tekst i zdjęcia: Aleksandra Pasik

Dom to wyjątkowe miejsce, dla każdego z nas. To nie tylko mury, farby czy podłogi, lecz także nieuchwytne na pierwszy rzut oka szczegóły, dzięki którym czujemy się bezpiecznie.

Mój dom został zbudowany w latach siedemdziesiątych jako zwykła, niska kostka. Spędziłam w nim całe dzieciństwo, wyprowadzając się dopiero w połowie studiów. Gdy kilka lat temu stałam się jego właścicielką, był w kiepskim stanie technicznym. Pierwszą myślą było zburzenie budynku i wybudowanie w tym miejscu czegoś zupełnie nowego. Lubimy jednak wyzwania. Dlatego też postanowiliśmy zaryzykować i połączyć stare z nowym. Prace nad projektem indywidualnym trwały rok. Rozmowy z robotnikami budowlanymi, hydraulikami czy paniami ze starostwa przyprawiły mnie o kilka siwych włosów. Teraz już wiem, że było warto. Choć nadal urządzam niektóre z pomieszczeń, to tutaj czuję się najlepiej. Tutaj pracuję, wypoczywam i oddaję się swojej dekoratorskiej pasji. Piętro nie jest zbyt duże, ma zaledwie 70 m2. Jest to jednak wystarczająca przestrzeń na sypialnie dla czteroosobowej rodziny. Pomieszczenia są dosyć niskie, co daje wrażenie przytulności. Parter został dobudowany trzy lata temu. Tutaj mogliśmy puścić wodze fantazji, ponieważ nie ograniczały nas stare mury. 9



11


Salon z kuchnią wydają się przestronne dzięki nietypowej wysokości, która w niektórych miejscach przekracza 4 m. Ceglana ściana, którą widzicie w kuchni, to tył starego budynku. Dużą niespodzianką było dla nas odkrycie jej pod warstwami elewacji. Dosyć surowy wygląd części dziennej złagodziliśmy wysoką biblioteczką, która od lat była wielkim marzeniem mojego męża. Klimatu dodaje też oryginalna komoda z okresu PRL-u, która przyjechała do nas ze Śląska. Fotel w tym samym stylu odkupiliśmy od znajomych, nie zmieniając nawet jego tapicerki. Meble te nawiązują do starej części domu, budując most pomiędzy starym a nowym.

Najwięcej uwagi poświęciliśmy jednak urządzaniu pokojów dziecięcych. Bardzo zależało nam na tym, by najmłodsi mieszkańcy naszego domu od samego początku poczuli się tutaj komfortowo. Połączyliśmy meble z IKEA z wyszperanymi na OLX perełkami. Dostosowaliśmy styl wnętrz i ich wyposażenie do wieku dzieci oraz ich pasji. Myślę, że już na pierwszy rzut oka możecie stwierdzić, czym aktualnie interesuje się moja córka.


Tak mieszka homestagerka!

Co w trendach piszczy

Dziecięce pokoje podzielone są na strefy, by korzystanie z nich było wygodne. Dzięki sprytnym metodom przechowywania nawet największy bałagan sprząta się w kilka chwil. Dużo miejsca przeznaczyliśmy na książki. Mamy pokaźne zbiory, więc w każdym pomieszczeniu musi się znaleźć dla nich choć trochę przestrzeni. U dzieci wszystkie ulubione zabawki, opowiadania czy baśnie są na wyciągnięcie ręki. Zarówno nasze dzieci, jak i wszyscy mali goście, najwięcej czasu spędzają na huśtawce. Jej zakup, zasugerowany przez fizjoterapeutę, okazał się strzałem w dziesiątkę. Podobnie jak baza, czy inaczej – kącik do czytania książek, pod łóżkiem.

Niemal wszystkie pomieszczenia w naszym domu są bardzo jasne. Jest jednak jedno, w którym dominują ciemne barwy. Sypialnia, bo właśnie o niej mowa, jest miejscem stworzonym do odpoczynku. Zieleń boho, ciężkie zasłony w kolorze brudnego różu

i orzechowy stolik

nocny zdecydowanie odcinają się od stylu całego domu. W planach mam stworzenie niewielkiego kącika do pracy, tuż obok łóżka. Nieustannie poszukuję biurka, które dopełniłoby całości, nie przytłaczając jej swoim rozmiarem.

13


Tak mieszka homestagerka!

Przeczesuję aukcje internetowe i portale sprzedażowe w nadziei, że gdzieś tam czeka na mnie mebel wyprodukowany kilkadziesiąt lat temu przez Przedsiębiorstwo Obróbki Drewna w Koronowie.

Dom stale ewoluuje, dopasowując się do naszych potrzeb. Gdy w naszej rodzinie pojawił się kolejny maluch, dolne półki biblioteczki przeznaczyliśmy na dziecięce zabawki. Kiedy moja córka stwierdziła, że wyrosła z miłości do czerwonego koloru, przemalowałyśmy jej szafę na miętowo. Miejsce obrazków ze zwierzętami zajęły natomiast całkiem poważne plakaty z motywem kosmosu. Wśród dodatków najbardziej cenię te z duszą: pled wydziergany specjalnie dla mnie przez nauczycielkę francuskiego, obrazek do dziecięcego pokoju od znajomej ilustratorki czy świecznik z pracowni dobrej koleżanki. Uważam, że właśnie takie powinny być wnętrza – skrojone na miarę naszych potrzeb, przywołujące miłe wspomnienia i otulające jak ulubiony koc.

Aleksandra Pasik - homestagerka i copywriterka. Miłośniczka kolorowych wnętrz, które przykuwają uwagę od pierwszej chwili. Uwielbia meble z okresu PRL-u i sprytne rozwiązania DIY. W każdym wnętrzu widzi potencjał. @odswiezone_hs

9


Co w trendach piszczy

Nastrój na wagę złota

tekst: Agnieszka Januszewska

Jak przetrwać jesienno-zimowe miesiące, kiedy wokół nieodwołalnie ciemno

i szaro? Wiadomo – trzeba wówczas otaczać się tym, co równoważy chłód na

zewnątrz – co jest przytulne, jasne i rozgrzewające. Dzięki popularnemu od kilku lat duńskiemu słówku hygge zyskaliśmy zwięzły opis tego, czego najbardziej nam potrzeba w pochmurne dni. Komfort, wygoda, poczucie bezpieczeństwa i przytulność… Każdy z nas ma swoje wyobrażenie tych pojęć, jednak pewne elementy są wspólne i pozwalają osobom stylizującym wnętrza odwołać się właśnie do nich. Rozgośćcie się zatem w klimacie hygge…

Otulenie Czy przytulność może się obejść bez miękkości? Zdecydowanie nie! Miękkie tkaniny i poduchy, grube pledy, pufy o wełnianym splocie – wszystko, co gwarantuje wygodę i komfort. Niebagatelne znaczenie ma też miejsce, w którym znajdą się te wszystkie dodatki. Naturalnym wyborem jest oczywiście sofa, łóżko, wygodny fotel, ale strefę hygge można również budżetowo zainscenizować na podłodze, np. przy użyciu ogromnych poduch do siedzenia.

Joanna Czajkowska

15


Agnieszka Witkowska AWesome Home Staging


17


Co w trendach piszczy Faktury Przede wszystkim – naturalne! Nic tak nie kojarzy się z domową atmosferą jak drewno, jeśli jednak w dekorowanym pomieszczeniu nie ma drewnianych podłóg czy stolarki okiennej, można je wprowadzić w postaci np. małych stolików lub stołków, podstawek, tac, desek do krojenia… Będą idealnym tłem dla bardziej wyrazistych dodatków, a jednocześnie uszlachetnią całość stylizacji. Kolory Dajmy odpocząć oczom – niech uspokoją nas kolory ziemi, ciepłe, naturalne odcienie. Jednolita kolorystyka wprowadzi poczucie ładu i harmonii, a mocniejsze akcenty – w koniecznie ciepłych barwach – Katarzyna Biegaj-Strzelecka RAAS a dobrze

dodatkowo podkreślą zaciszny klimat.

Światło Nieodzowny element hygge – w różnorodnej postaci! Naturalne światło świec, iskrzące się odblaski girland świetlnych czy też nastrojowe światło lamp stołowych. Możemy również uzupełnić stylizację o kilka dodatków o błyszczącej powierzchni, które pięknie odbiją światło.

Sonia Orlińska Studio 2.16


Co w trendach piszczy

Co w trendach piszczy

Ciepło Element, który zasugeruje, że w tym wnętrzu rozgrzejemy się również od środka. Ceramiczny kubek z parującym napojem, piękny imbryk, designerski termos. Przyprawy (np. laski cynamonu), które kojarzą się z remedium na chłodne dni oraz apetycznie wyglądające wypieki. Skojarzenia kulinarne mają ogromną moc – są bardzo silnie zakorzenione w naszej świadomości jako odpowiedniki poczucia bezpieczeństwa i czerpania radości z życia. Justyna Zaniewska Just Home Staging

Na koniec pamiętajmy, aby dokładając kolejne elementy stylizacji nie przeładować jej, gdyż nawet w przytulności potrzebny jest umiar! W home stagingu nie umieszczamy również dodatków związanych bezpośrednio np. ze świętami czy innymi sezonowymi okazjami, ale za to w domowym zaciszu możemy poszaleć i kreatywnie wykorzystać świąteczne motywy…

Elżbieta Sikorska

19



Realizacja numeru

Lubię podnosić sobie poprzeczkę

z Eweliną Matyjasik-Lewandowską rozmawia Agnieszka Januszewska zdjęcia: Tomasz Kazaniecki

21


Ewelina Matyjasik-Lewandowska

Chasing the Sun

Home stagerka, pośredniczka w obrocie nieruchomościami i inwestorka. Nagrodzona w światowym konkursie Best of Home Staging 2021 – w kategorii Client Care Excellence oraz Staging Excellence. Laureatka Gali Home Stagingu 2021 w kategorii Home Staging Domu Zamieszkałego. Kobieta, którą fascynują ludzie i wnętrza. Uwielbia angażować się charytatywnie i zmieniać wnętrza i świat na lepsze.


Wywiad

Ta realizacja to remont czy home staging?

Po tej inwestycji był odzew?

To jest dobry przykład tzw. zwykłego

Tak, sprzedało się na jednej

home stagingu, gdzie jak najmniejszym

z pierwszych prezentacji, 2 dni od

kosztem staraliśmy się całkowicie

publikacji ogłoszenia. To mieszkanie

odmienić mieszkanie. Z rzeczy

było też w relatywnie nowym

konstrukcyjnych została zmieniona

budownictwie – rok 2009 i w centrum

podłoga – była w bardzo złym stanie, no

miasta, więc lokalizacja optymalna.

i kuchnia. Reszta to odświeżenie,

Inwestor był zachwycony, dla niego to

przemalowanie; w łazience są

był niski koszt i tak nawiązaliśmy

pomalowane płytki. Na zbliżeniu zdjęcia

współpracę, która trwa od dwóch lat.

można dostrzec kształty kwiatuszków.

To zlecenie od biura czy od klienta indywidualnego? Dużo pracuję z inwestorami, którzy często robią flipy, ale tutaj akurat byłam poproszona o HS. Mój mąż sprzedawał tę nieruchomość i na początku zrobiliśmy taki bardzo podstawowy home staging – poprzestawialiśmy meble, wykorzystaliśmy rzeczy, które były w mieszkaniu, ale nie było dużego zainteresowania. Więc razem z inwestorem postanowiliśmy, że skoro nie ma odzewu, to zainwestujemy troszkę i zrobimy coś naprawdę innego.

Czyli ten HS stał się początkiem współpracy? Tak, potem przygotowałam dla niego i sprzedałam pięć nieruchomości. Ludzie często nie są gotowi na nasze stawki, wydaje się im, że home staging to taka kwestia poduszek i kwiatków sztucznych albo ciętych i to wszystko. A to tak naprawdę jest olbrzymia różnica i może też dać olbrzymi zysk, tylko trzeba umieć zainwestować.

Ale na początku było sprawdzenie – miniwersja HS i zobaczymy co będzie? To było samo centrum Poznania, więc

Efekt jest super, a jaki był budżet?

stwierdziliśmy, że damy szansę. Choć

Około 30 tysięcy, ale już z robocizną,

przejdą”, że kuchnia jest beznadziejna,

podłogami i nową kuchnią. Z łazienką

a malowanie frontów w tym przypadku

postanowiliśmy dużo nie robić, to co

było bezzasadne, okleina później

uzyskaliśmy jest bazą wyjściową, żeby

odchodzi, już to kiedyś sprawdzałam.

każdy mógł poczuć się dobrze w tej

Więc powiedzieliśmy inwestorowi:

przestrzeni. Łazienka jest duża, około

„Według nas musisz zainwestować,

9 m2, a całe mieszkanie to dwa pokoje –

ale jeśli chcesz – to możemy sprawdzić,

60 m2, więc można było tam

co się wydarzy przez dwa tygodnie,

zaaranżować ładną przestrzeń.

kiedy zrobimy taki soft home staging”.

wiedzieliśmy, że pewne rzeczy „nie

23


24


25


Wywiad Więc odbyła się jedna prezentacja, ale było oczywiste, że i kolory są nie takie jak trzeba i ogólnie dosyć przygnębiające to robiło wrażenie. Bo mieszkanie ma tylko okna dachowe, więc pomalowanie na biało było bardzo istotne.

Właśnie, ono jest po tej realizacji takie rozjaśnione… Czyli przekonaliście inwestora? Tak, on się potem bardzo cieszył, dzięki temu coraz chętniej powierzał nam metamorfozy. Jeśli chodzi o flipy, to inwestorzy przyjmują taką kwotę, powiedzmy 30 tysięcy, to jest już kwota wow, kiedy zarabiają. A nam zawsze zależy na tym, żeby zarobili jak najwięcej. Dla nas 30 tysięcy to nie jest jakaś zadowalająca suma, wiemy ile trzeba włożyć, jak to musi wyglądać i ile można z tego wyciągnąć.

Mówisz „my”, bo zajmujesz się tym razem z mężem? Mój mąż prowadzi spółkę, biuro nieruchomości, zajmuje się sprzedażą, poszukiwaniem jako pośrednik, natomiast oprócz tego współpracuje z inwestorami, którzy powierzają mu swój kapitał i wtedy zajmuje się całością – wyszukiwaniem tematów, remontami, projektami i później sprzedażą.

I jak sprawdza się taki biznes rodzinny? Bardzo różnie, my musieliśmy się dużo nauczyć o pracy ze sobą wzajemnie i staramy się sobie pomagać, a nie wchodzić w paradę. Ale wiadomo, są różne dni, czasem na budowie coś nie idzie, tego się nie da uniknąć, mało jest sprawdzonych i dobrych ekip, które chcą pracować i wtedy robi się gorączkowo… Zawsze dobrze jest mieć coś swojego, więc mąż nie wchodzi w kwestie moich projektów, bardziej zajmuje się pozyskiwaniem tematów, negocjacjami. Każdy ma swoje poletko.


27

Efekty realizacji Eweliny Matyjasik-Lewandowskiej



29


Wywiad Z czegoś jesteś szczególnie zadowolona w tej realizacji, masz sentyment? Uwielbiam tę lampę Vertigo, to moja ukochana lampa. Udało mi się znaleźć wykonawcę w Polsce, ona normalnie jest zrobiona z rzemyków, a ten wykonawca ją spawa, więc jest metalowa. Udało mi się ją znaleźć za 500 zł, choć w oryginale kosztuje około 3500 zł. I od razu zamówiłam sobie do sypialni, więc duża radość. Tu też była moja współpraca ze świetnym miejscem – „Zieloną fabryką” – oni udostępniają mi meble i inne ozdoby, a ja dostarczam im zdjęcia, gdy realizacja jest już gotowa. To bardzo dobry barter. Tutaj był duży projekt, mebli od nich było na kilkanaście tysięcy i widać, że to nie są rzeczy z Jyska czy IKEA

Czyli żeby było oryginalnie i dobrane do konkretnego miejsca? U mnie często projekty powstają na podstawie tego, jak wygląda budynek, otoczenie. Jeśli mam taką możliwość zawsze chcę jechać do danego miejsca – zobaczyć osiedle, klimat… Jeżeli jest to niemożliwe, bo robię jakąś konsultację zdalną, to proszę, żeby ktoś od drzwi pokazał mi wszystko, nagrał filmik całości, otoczenia.

A wracając jeszcze do tego barteru, to chyba dobry pomysł? Ja uważam, że to jest super, gdy się znajdzie jakąś lokalną firmę, która działa i która ma taką możliwość, bo wiadomo,

i że wszystko jest spójne.

że wypożyczenie sprzętu, dekoracji to są

Rzeczywiście, mieszkanie ma swój sznyt, zwraca uwagę.

taką umowę, że ja mogę te wszystkie

Ja podnoszę sobie poprzeczkę, bo nigdy

za 80 tysięcy, a nowi właściciele weszli

nie robię dwóch takich samych mieszkań. Zawsze się staram, żeby wszystkie elementy były inne, bo to rozwija kreatywność, choć jest dużo trudniejsze. Są różnego rodzaju home stagingi „na już”, gdzie jest kilka elementów, które się wprowadza do pomieszczeń i przekłada. Ja sobie takiego HS nie wyobrażam, dla mnie to jest niedopuszczalne. Może to działa, kiedy się współpracuje z jakimiś osobami w biurze nieruchomości, kiedy chce się mieć po prostu kilka ładnych rzeczy ustawionych na zdjęciach, ale nie jest to mój model.

bardzo duże pieniądze. My też mamy rzeczy sprzedać razem z mieszkaniem. I robiłam kiedyś dom, gdzie były meble i powiedzieli, że kupują wszystko, razem z dekoracjami. To jest taka duża frajda, jak uda się odwdzięczyć poprzez sprzedanie rzeczy.

A tu też sprzedało się razem z meblami? Zawsze przedstawiamy klientom listę wyposażenia i mogą sobie wybrać. I tutaj, z tego co pamiętam, parę rzeczy było kupionych, ale nie powiem już teraz co dokładnie. Taka współpraca pozwala nam na pokazanie ciekawszego 30


Wywiad designu, np. te doniczki czy wazony są

piękne rzeczy, człowiek marzy, żeby

przeważnie robione ręcznie. Bardzo lubię

mieć miejsce, aby to powkładać, bo

też wprowadzać do nieruchomości stare

faktycznie to są czasem takie perełki.

elementy z duszą. Chodzę sobie po targach staroci, grzebię, żeby znaleźć stare radio, stary aparat, coś, co stworzy wyjątkową atmosferę miejsca. Lubię, żeby dało się odczytać jakąś historię.

Masz do czegoś konkretnie wnętrzarską słabość? Ja uwielbiam kamienice, więc wszystkie stare, drewniane okrągłe stoły,

Strasznie mi się podobał Twój projekt zerowastowy. To było ciekawe wyzwanie, prawda?

radioodbiorniki – bardzo doceniam.

Tak, miałam 200 zł budżetu i musiałam

ludzi dzięki tej grupie „śmieciarkowej”,

poświęciłam bardzo dużo czasu, żeby

z którymi jeździmy do muzeów różnego

wszystko znaleźć. Udało się kupić łóżko

rodzaju – lat 60. czy ostatnio zrobiliśmy

za 100 zł, krzesła ktoś mi przyniósł za

sobie cykl w poszukiwaniu Zbigniewa

darmo i nawet wniósł na czwarte piętro,

Hałasa i jego mebli.

potem tylko zostały przemalowane. Dużo można zrobić, jeśli się chce, ale wiadomo, że taki budżet mocno ogranicza. Zero waste jest wyzwaniem, bo wymaga dużo więcej czasu, trzeba poszukać wszystkiego, czasem przez kilka tygodni.

No tak, polowanie zabiera czas…

Mam też słabość do rzutnika Ania, choć to już nie do końca pod względem wnętrzarskim. Poznałam bardzo fajnych

A Ty też zajmujesz się odnawianiem mebli? Nie, nie starczyłoby mi czasu na wszystko. Bardzo doceniam, gdy ktoś pięknie to robi, ale trzeba mieć stolarnię itp. Nie da się robić wszystkiego. Ja na przykład nie robię zdjęć, a wiem, że

A ja mam to szczęście, że nie mam

bardzo dużo homestagerek proponuje

magazynu i tych ładnych rzeczy nie

to w pakiecie. Zawsze współpracuję

mogę składować, bo byśmy się chyba

z fotografem, bo uważam, że trudno się

rozwiedli [śmiech].

na wszystkim bardzo dobrze znać. Dla mnie dużo bardziej sensowne jest

Czyli kuszą czasami jakieś rzeczy, żeby je zostawić u siebie?

zbudować z kimś relację, podzielić się

Bardzo, bardzo często. Na tych

Tak jak mówisz – nie można robić wszystkiego. I tak macie tego dużo – bo i HS, i remonty, i pośrednictwo, i inwestowanie…

wszystkich grupach, typu: „Uwaga, śmieciarka jedzie” czy związanych z recyklingiem, często się pojawiają

tym zleceniem i myślę, że to wraca.

31




Wywiad Ale to jest bardzo fajne, bo jeżeli się pracuje uczciwie, a jeśli chodzi o flipy to jest bardzo różnie – to opłaca się robić coś dobrze, wtedy ludzie do ciebie wracają. I to owocuje, ma sens. Gdy przychodzą do nas inni pośrednicy ze swoimi klientami i mówią: „Jak to super wychodzi, wow, jaka jakość”. A nam zawsze na tym bardzo zależy, bo to jest nasza wizytówka.

Miewasz zlecenia tylko od inwestorów czy jeszcze inne projekty? Różnie, a HS bardzo się różni ze względu na budżety klientów. Gdy sprzedajemy nieruchomość jakiejś starszej osoby, to wiadomo, że nie jesteśmy w stanie od tej babci, której mieszkanie jest całym dobytkiem, uzyskać nie wiadomo jakiej kwoty na home staging. Wtedy po prostu wywozi się pół mieszkania, odgraca, żeby tej osobie pomóc sprzedać jak najdrożej. Nie zawsze można mieć takie realizacje jak w „Vouge” czy „Elle Decoration”.

A jaki jest Twój ulubiony typ prac w HS? Uwielbiam pracę w kamienicach. Jeśli mogę mieszkanie w kamienicy przedstawić w nieco lepszym świetle, zaprojektować czy pokazać komuś jakąś wizję, no to jest super. Od razu się zastanawiam i zadaję pytania, co się tam działo, co jest w danym budynku, pytam o historię miejsca – sprawia mi to dużą przyjemność, bo kamienice są wyjątkowe, w nich się inaczej oddycha.

Powiedz jeszcze, jak tak wchodziłaś w ten zawód – od strony home stagingu czy projektowania? Jeszcze inaczej, najpierw byłam pośrednikiem i miałam wielką potrzebę odgracenia, upiększenia takich właśnie „babcinych” nieruchomości. Później projekty były już bardziej kompleksowe, stwierdziłam, że to mi wychodzi i założyłam fanpage, aby umieszczać tam swoje realizacje. Kiedyś robiłam HS mieszkania, które było w stanie deweloperskim i opublikowałam to na fb. Oferta trafiła jako sprzedażowa na portalu Otodom i zadzwoniła do mnie pani, która na tym osiedlu kupiła mieszkanie na wynajem – chciała, żebym jej zrobiła całe wykończenie pod klucz.


A te zdjęcia sprawiły, że nawiązałam współpracę z wydawcą miesięcznika „Dobrze mieszkaj”. To była moja pierwsza poważniejsza realizacja, została też opisana w „Elle Decoration”.

Świetnie, a od „babcinych” mieszkań się zaczęło...

35


36


Zdjęcia przed home stagingiem...

37



39


Lekcja w dobrym stylu

Glamour i home staging – czy to się da pogodzić?

Ania Szumańska z Upper Interior zabiera nas dziś do modnego warszawskiego salonu Mąż fryzjerki. Jednak zamiast rozsiąść się wygodnie w fotelu i powierzyć swoją fryzurę mistrzom, nasza redakcyjna stylistka podejrzała niebanalną aranżację wnętrza. I zastanawia się, ile ze stylu glamour może zaczerpnąć homestagerka.

Lekki świetlisty, kobiecy. Taki jest glamour. Czerpie sporo z klasyki, ale jest od niej mniej formalny, bo trochę puszcza do nas oko. Wnętrza w stylu glam to często łączone pomieszczenia – sypialnia z łazienką czy garderobą. Salon z jadalnią. Kuchni raczej się nie eksponuje. No chyba, że też jest glamour. Paleta kolorystyczna zdecydowanie jasna. W roli tła często występuje biel, beż, pastele. Meble i dodatki raczej w żywych barwach: różu, turkusie, fiolecie, ale też – w wersji eleganckiej – w bieli z czernią. Niezbędny jest blask, stąd obecność złota, srebra, chromu, a nawet brokatu. W wystroju prezentowanego salonu uwagę zwraca wysmakowane połączenie łososiowego różu ze złotem. Dzięki zastosowaniu tej palety wnętrze odbieramy jako ciepłe, przyjemne, a nawet kobiece. Do tego posadzka imitująca marmur bianco carrara – kamienne podłogi na wysoki połysk to charakterystyczny element stylu glamour. Efekt potęgują listwy w kolorze mosiądzu, z również charakterystycznym dla tego stylu motywem geometrycznym.


W wyposażeniu, obok welwetowych kanap i foteli, królują metalowe i szklane stoliki, lustrzane fronty, błyszczące konsole. Na zamieszczonych zdjęciach wzrok przykuwa ryflowanie zastosowane na okładzinie mebli i ścian – dzięki nierównomiernej fakturze sprzyja ono grze światła. Stolarka glamour jest raczej w bieli, czerni czy szarości, nie w naturalnym drewnie. Dużo powierzchni lakierowanych – zwykle na wysoki połysk. Meble mogą być także z transparentnego plastiku, bo charakterystyczne dla stylu jest wykorzystywanie tradycyjnych form w nowoczesnej technologii.

W zaprezentowanym wnętrzu zastosowano sporo bocznego oświetlenia, co jest częstą praktyką. W stylizacjach glamour dominują kryształowe żyrandole. Wśród dekoracji i dodatków prym wiodą lustra, często w ozdobnych ramach, a także oprawione zdjęcia. Zwykle czarno-białe (motywy retro, Hollywood). Tkaniny miękkie i lśniące. Dużo poduszek i dywanów, nawet włochatych.

zdjęcia: Anna Szumańska dzięki uprzejmości zespołu salonu Mąż fryzjerki, Warszawa, ul. Warecka 4/6

41



Czy home staging lubi się ze stylistyką glamour? Raczej im nie po drodze, ponieważ glamour należy do tych wyrazistych. Jednak, jak zawsze, warto z niego z umiarem korzystać, chociażby w akcentach. Elementy tego stylu z powodzeniem można stosować w bardziej eleganckich wnętrzach.

Ania Szumańska - Upper Interior

Absolwentka filologii polskiej, przez wiele lat dziennikarka telewizyjna, obecnie pełna pasji homestagerka i stylistka wnętrz. Śledź na Instagramie: @upper_interior 43


Rusz z głową

Czy warto być perfekcjonistką?

tekst Agnieszka Szwejkowska

„Ja to muszę mieć wszystko perfekcyjnie zrobione. Ja poprawiam raport dla klienta kilkanaście razy, aż w mojej opinii jest idealny”. „Ja nie usiądę przy stole do śniadania, kiedy mam bałagan w domu. Najpierw wszystko musi być poukładane, a potem śniadanie”. „Ja to mam zawsze skarpetki poukładane kolorami i kubeczki w szafce też, bo tak jest łatwiej”. „Nigdy się nie spóźniam i nie rozumiem, jak inni mogą się spóźniać, to jest bardzo nieprofesjonalne”.

„Moje rzeczy muszą być zrobione bardzo dobrze, samo dobrze mi nie wystarcza”. „Ja chcę być najlepsza, bo tylko wtedy jestem z siebie naprawdę zadowolona”. „Ja chcę dostarczać tylko najlepszy produkt klientowi, ja mu byle czego nie daję”. Dla perfekcjonistki najlepsza jakość, w każdej jej aktywności, ma bardzo duże znaczenie. Perfekcjonistki nie chcą robić byle jak, no bo po co robić byle jak? Dobre pytanie. Tylko co to tak naprawdę znaczy najlepsza jakość? Najlepsza jakość dla perfekcjonistki oznacza najczęściej… niekończącą się historię z poprawianiem rzeczy po kilkanaście razy. Na końcu powstaje najlepsza jakość, z której perfekcjonistka nigdy nie jest zadowolona. Zaraz gdy coś skończy, zaczyna to swoje dzieło oceniać i dostrzega różne niedociągnięcia, błędy, niedoskonałości. Wniosek z tego jaki? Perfekcjonistka ciągle dąży do doskonałości, to jest dla niej bardzo ważne, ale nigdy jej nie osiąga! Ta doskonałość jest dla niej po prostu nieosiągalna. Bo jak już coś zrobi i nawet oceni, że to jest dobre, to już za parę chwil znajdzie coś, co nie jest perfekcyjne i zaczyna się… Chocholi taniec, czyli co?

44


Krytykowanie siebie: jak mogłam tego nie zauważyć, jak mogłam to pominąć, jak mogłam o tym zapomnieć, i co teraz, co on/ona sobie o mnie pomyśli, a mogłam przecież… I wtedy uruchamia się krytyk wewnętrzny, który zaczyna surowo oceniać to, co zostało zrobione. Moja klientka zorganizowała przyjęcie wielkanocne dla rodziny. Oczywiście wszystko było perfekcyjne. I zgadnijcie, co było nie tak? Serwetki na stole. Nie, one nie były złe, one były bardzo dobre, ale nie były perfekcyjne. I ten drobiazg zniszczył jej radość z świąt. To nie jest do końca prawda, że perfekcjonistkom zależy na jakości. Wiecie po czym to można poznać – czy tutaj chodzi o jakość, czy o perfekcjonizm? Ludzie, którym zależy na jakości wyznaczają sobie standardy – oni wiedzą, gdzie jest ten standard, robią coś zgodnie z nim, a potem celebrują, świętują, cieszą się, że im się udało to osiągnąć. Są szczęśliwi. I to ich napędza, tym się karmią, to jest ich nagroda za ten trud, który włożyli w realizację. Perfekcjonistki nigdy nie są zadowolone ze swojego dzieła, zawsze się do czegoś przyczepią. I ta jedna mała rzecz otworzy dostęp do całego arsenału toksycznych nawyków – czyli oceniania, krytykowania. A ten arsenał uruchomi stres, poczucie winy, poczucie wstydu; kolejnym poziomem będzie spadek samooceny i poczucia wartości.

45


I co zostanie na końcu? Jaki jest efekt pracy perfekcjonistki? Ona się bardzo napracuje, zarwie noce, weekendy, wolny czas, odpuści ćwiczenia, spotkania z przyjaciółmi, żeby zrobić TO COŚ bardzo dobrze. Ona się zmęczy, także swoim monologiem wewnętrznym, który podczas tej pracy będzie cały czas w jej głowie – czy oni będą zadowoleni? Czy mi to wyjdzie? A co, jak nie wyjdzie? A co, jak im się to nie spodoba? I na końcu zmęczona, nawet jak się troszkę ucieszy, to zaraz uruchomi krytyka wewnętrznego, który skutecznie ograbi ją z całej radości wynikającej ze zrobienia tego zadania. Ona zacznie się martwić krytyką albo błędem, który będzie malutki i nie będzie miał wpływu na całość. Ona się nie ucieszy, nie nakarmi sukcesem, nie zrobi się jej lepiej. Nie wzrośnie jej samoocena, nie będzie wdzięczna, nie będzie doceniać siebie, nie będzie afirmować, nie podskoczy jej energia. Jeśli rozpoznajesz u siebie perfekcjonizm, to zmiana nawyków Ci się przyda. Od czego możesz zacząć? Ćwiczenie 1) Ćwicz wdzięczność – zacznij zauważać i doceniać to, co dostajesz od innych, bliskich i co dajesz samej sobie każdego dnia. Zapisuj to sobie gdzieś koniecznie! Zmianę zauważysz po 3 tygodniach i będzie ona znacząca. Ćwiczenie 2) Zaprzyjaźnij się ze swoim krytykiem wewnętrznym – uczyń z niego mentora – rozmawiaj z nim nie jak z wrogiem, zadawaj mu pytania, zastanawiaj się, co on Ci faktycznie radzi. Niech on wykorzysta swoją inteligencję na Twoją korzyść, a nie przeciwko Tobie. Pamiętaj też, że z krytykiem żyjemy do końca życia, dlatego warto się z nim zaprzyjaźnić. Ćwiczenie 3) Celebruj sukcesy, a nawet małe osiągnięcia. Umów się sama ze sobą, że przez czas jakiś nie zauważysz żadnego niedociągnięcia i przez ten czas będziesz się mocno cieszyć tym, co zrobiłaś. Jeśli rozpoznajesz u siebie perfekcjonizm, a bardzo dużo kobiet ma ten zestaw nawyków, to te trzy ćwiczenia bardzo Ci pomogą, mam to sprawdzone z moimi klientkami. Powodzenia! 46


Agnieszka Szwejkowska

Wystarczająco Doskonała Pomagam kobietom wykorzystać perfekcjonizm jako trampolinę do sukcesu. 25 lat doświadczenia w roli konsultanta biznesowego, psychologa, trenera, coacha, mentora. Pomagam organizacjom radzić sobie z motywacją i zaangażowaniem, wdrażam coachingową kulturę pracy. Prowadzę warsztaty rozwojowe. Projektuję rozwój kompetencji komunikacyjnych, liderskich, zarządzania zmianą, zespołem i konfliktem. https://agnieszkaszwejkowska.pl/ https://www.instagram.com/agnieszka_szwejkowska/


Czas na Twój biznes Jak znaleźć inwestorów z mojego miasta na Linkedin i jak nawiązać z nimi kontakt?

tekst Monika Gawanowska

LinkedIn, nawet w wersji bezpłatnej, daje ogromne możliwości w zakresie wyszukiwania. Wystarczy wskazać, kogo chcemy znaleźć i uzupełnić

wymagane pola, by otrzymać listę kilkudziesięciu, a nawet kilku tysięcy potencjalnych inwestorów lub klientów. Zobacz, jakie to proste!

1. Określ, kto jest Twoim odbiorcą. Jeśli szukasz inwestorów, zastanów się, jakie stanowiska mogą zajmować, w jakich branżach pracują lub gdzie mieszkają. To będą Twoje kryteria wyszukiwania.

2. Uzupełnij filtry wskazanymi kryteriami. Jeśli żaden filtr nie pasuje do Twoich kryteriów, wpisz konkretne słowa w okno wyszukiwania. 3. Przejrzyj wyniki i wybierz osoby, które: a. pomogą Ci zrealizować Twój cel, b. mogą znać osoby, które pomogą Ci ten cel zrealizować. 4. Skontaktuj się z wybranymi osobami, wysyłając zaproszenie. Dlaczego? Wybrana przez Ciebie osoba może w tym momencie nie mieć ochoty na współpracę, ale jeśli dołączy do Twojej sieci, będziesz mogła do niej wracać w przyszłości.

48


W tej metodzie aktywnie szukasz. Ale jest też inny sposób, który tego nie wymaga. To aktywność na portalu! 1. Napisz kilka postów, które opatrzysz zdjęciami wnętrz (np. metamorfozy przed i po). 2. Nie wspominaj o ofercie, ale zadbaj, by w nagłówku była wpisana Twoja rola – homestagerka. 3. Publikuj regularnie (najlepiej jednocześnie rozwijając swoją sieć kontaktów). 4. Odbieraj wiadomości od klientów zainteresowanych współpracą. Brzmi jak bajka? Tak działa social selling – dzielenie się wiedzą i wartością na LinkedIn.

Monika Gawanowska Trener LinkedIn i personal brandingu www.socialmediawbiznesie.pl

Spróbuj sama!

49


Okiem projektantki wnętrz

Kreatywność w wielu formach

z Katarzyną Bobocińską-Czerwińską rozmawia Agnieszka Januszewska

Rozmawiamy kilka dni po livie z Twoim udziałem w grupie Homestagerki Online – padło tam wiele pytań, ale chyba nie było tego o początki – jak to projektowanie się u Ciebie zaczęło? Wszystko rozpoczęło się od remontu mieszkania, które odziedziczyłam po babci. Własnymi rękami, jako młode małżeństwo prosto po studiach, zaczęliśmy w 2008 roku remont. Po „brudnej" części przyszedł czas na urządzanie wnętrz i aby się zainspirować zaczęłam kupować bardzo dużo gazet wnętrzarskich, kolekcjonować je. Potem pasją do wnętrz chciałam dzielić się ze światem i rozpoczęłam pisać blog. Początkowo Conchita Home był pamiętniczkiem remontowym, gdzie opisywałam swoje perypetie związane z remontem; z czasem potrzeba wiedzy i dokształcania się spowodowały, że

w 2011

r. poszłam na swój pierwszy kurs wnętrzarski. Następnie ukończyłam kolejny, uczyłam się programów, skończyłam studia podyplomowe i zaczęłam pracować w zawodzie projektanta. A początkiem wszystkiego był po prostu remont starego mieszkania! 50


Potrzeba wynikająca z sytuacji, która stanie na naszej drodze… chyba często tak właśnie bywa, prawda? Czasem czujemy, że czegoś nam w życiu brakuje, chcielibyśmy się rozwijać w jakiejś dziedzinie. A jeśli zawsze dobrze się nam urządzało własną przestrzeń, czuliśmy się spełnieni i było to dla nas przyjemne, to często pojawia się myśl, że dobrze by było robić to zawodowo. I tak się zwykle rozpoczyna przygoda z projektowaniem.

Czy blog może być źródłem zleceń projektowych? Właściwie ten kurs wnętrzarski w 2011 roku był wynikiem tego, że dzięki prowadzeniu bloga dostałam swoje pierwsze zlecenie na projekt domu. Brakowało mi podstaw: jak projektować, jak robić rzuty itp. Choć jeśli chodzi o pomysły na aranżację wnętrza, dobór kolorów, dodatków to miałam głowę pełną rozwiązań. Jednak żeby pewnie się czuć w zawodzie projektanta, potrzebna była mi praktyka i kontakt z architektem, który nadzorował mój projekt i doradzał w kwestii praktycznych i funkcjonalnych rozwiązań. Ochładzał też mój zapał, tak typowy dla początkującego projektanta, chcącego koniecznie osiągnąć efekt wow. Lubię interakcje z ludźmi, natomiast praca projektanta czasem nie jest łatwa – bywa żmudnym siedzeniem nad projektem, ale też szukaniem konsensusu, wspólnego języka z klientem. Te bardziej odważne projekty mogę realizować tylko we własnym domu. Jest to jedno wielkie pole eksperymentu i robię tam wszystko, na co moi klienci niekoniecznie by się odważyli [śmiech].

51


Mówisz o różnych ograniczeniach – w HS też jest ich dużo, zwłaszcza tych budżetowych. Choć często dziewczyny, które zajmują się home stagingiem, łączą to z projektowaniem. A może HS to też coś dla Ciebie? Choć praca homestagera jest fascynująca, to niestety odpowiedź brzmi: „nie”. Nie mogę łapać kolejnej sroki za ogon, bo mam jeszcze dużo planów, np. chciałbym zaaranżować swoją własną przestrzeń szkoleniową. Chciałabym zapraszać dziewczyny, w niedużym, kameralnym gronie, które będą chciały sprawdzić w praktyce wszystkie informacje, które przeczytały w mojej książce. W przyszłym roku będę organizować warsztaty „Pomysł na dom”, gdzie wspólnie będziemy projektować, aranżować, urządzać.

52


A zdjęcia też robisz sama? Te, które są na blogu, są Twojego autorstwa? Tak, choć nauka fotografii też nie była łatwa. Kiedy jadę na targi międzynarodowe to wracam z dwunastoma tysiącami zdjęć, które potem wykorzystuję przez cały rok w artykułach, pisząc o trendach. Lubię robić różne rzeczy, łącznie z samodzielnym remontami, robieniem zdjęć, testami produktów, pisaniem. To wszystko razem tworzy to, czym zajmuje się Conchita Home. Kiedy kończę projekt, który kosztował mnie wiele uwagi i kreatywności, marzę o tym żeby odreagować, np. malując pokój córki.

To dobrze, że masz taki sposób, aby się zawodowo nie wypalić... To daje też różne możliwości – mogę np. napisać coś z perspektywy osoby, która potrzebuje szybkich zmian, jak homestagerka. A gdybym nie robiła DIY, nie wiedziałabym, ile czasu zajmuje dana czynność, a czasem człowiek się całkiem przeliczy… Pamiętam taką sytuację – miałam okazję zaaranżować showroom Maćka Sieradzkiego, projektanta. Uparłam się, że kawałek ściany w tym showroomie własnoręcznie ozdobię złotą kratką. Zaplanowałam, że to będzie „godzinka i zrobione”, ale się przeliczyłam, bo klejenie pasów zajęło mi cały dzień i jeszcze następny! O godzinie 22.00 w walentynki siedziałam u Maćka i wyklejałam taśmą malarską wzór rombów, a on się śmiał, że zamiast spędzać czas z mężem, to siedzę u niego nad tymi pasami. Następnego dnia zaplanowana była sesja zdjęciowa i trzeba było skończyć ten projekt. Dlatego musimy wiedzieć, ile czasu co zajmuje, żeby dobrze rozplanować działania!

Często homestagerki robią DIY, wykorzystują je przy projektach. Szybkie patenty, szybkie akcje, jest na to zapotrzebowanie. Liczy budżet i czas… Tak, ale pamiętajmy, że wszystkie programy, które oglądamy w TV, pokazują remont w 2-3 dni, bardzo szybkie metamorfozy i człowiek czasem wchodzi do wnętrza i myśli sobie: „a, to się machnie tę ścianę w godzinkę”. A w praktyce trzeba przesunąć meble, rozłożyć folię, położyć grunt, pomalować ścianę pierwszą warstwą, drugą warstwą, a czasem okazuje się, że jeszcze farba źle kryje i z zaplanowanej godziny mamy remont na tydzień albo dłużej.

53



55



A nawiązując do home stagingu – czy po tej rozmowie w grupie na fb coś Cię zaskoczyło w temacie? Co w ogóle sądzisz o HS? HS to bardzo ciekawa dziedzina, pełna wyzwań i nowych możliwości, choć dla mojej kreatywnej duszy, uwielbiającej kolory, wydaje się trudna w swoich ograniczeniach. W projektowaniu jednak czasem trafia się klient, który zgodzi się na szalone rozwiązania [śmiech]. W każdym razie poleciłabym każdej osobie, która sprzedaje mieszkanie lub chce je wynająć, konsultację HS albo zlecenie usługi, która sprawi że będzie ono ciekawsze.

Podsumowując – widzisz potencjał HS na rynku nieruchomości? O tak, ludzie czasem nie zdają sobie sprawy, jak ktoś z zewnątrz postrzega ich mieszkanie, dom. Profesjonalny homestager pozwoli im nabrać dystansu do wnętrza, wydobyć wszystkie jego atuty i ukryć braki. Nam się wydaje, że mieszkanie jest prześliczne, bo mamy do niego emocjonalne podejście, a w praktyce, na pierwszy rzut oka widać kilka niedoskonałości lub elementów, na których brak na pewno zwróci uwagę kupujący… Agent nieruchomości i osoba zajmująca się HS na pewno wiedzą, czego w danym momencie poszukują klienci i mają znacznie większe doświadczenie niż właściciel, który nie zna rynku.

Wciąż jednak jest wiele nieprzygotowanych do sprzedaży mieszkań... Tak, choć dużo osób szuka też lokali w złym stanie, na inwestycję. Czasami podczas takich szybkich remontów z mieszkań usuwane są stare, drogocenne podłogi, płytki czy drzwi z litego drewna. Sama skorzystałam na remoncie jednego z mieszkań w kamienicy, wzbogacając się o kilka par starych drzwi. Udało mi się uratować mosiężne klamki i drzwi, które można wykorzystać później np. jako stół, zagłówek łóżka lub stworzyć z nich inne piękne rzeczy.

Rzucasz pomysłami jak z rękawa – a czy Twój „Pomysł na dom” może się przydać homestagerkom? Tak, myślę, że będzie bardzo przydatny. Na pewno uporządkuje wiedzę i zainspiruje homestagerki. Znajdą tam rozdziały poświęcone stylom we wnętrzach, oddziaływaniem kolorów czy układem i doborem poduszek według wzoru. To nie jest książka, która musi być przeczytana od deski do deski, ale wystarczy, że będzie stała na półce i można do niej wracać we właściwym momencie. 57


Czyli bardziej podręcznik, kompendium? Tak, wszystko w jednym miejscu. A jeśli czegoś nie ma, to dopiszę jeszcze jednego lub drugiego e-booka [śmiech]. Zastanawiałam się przez długi czas, czym chciałabym się zajmować i stwierdziłam, że lubię pisać i że chciałabym stworzyć więcej materiałów, bo lubię, aby dany temat był wyczerpany. Określenie, które często pojawia się w kontekście mojej książki to „skrupulatny”. Podeszłam do książki i tematu projektowania wnętrz w sposób skrupulatny, wyczerpujący, aby czytelnik otrzymał produkt w pełni kompletny.

58


Katarzyna Bobocińska-Czerwińska Projektantka wnętrz i blogerka. Prowadzi studio projektowe Conchita Home. Uwielbia wnętrzarskie DIY. Przerabia, maluje i remontuje z prawdziwą pasją. Ekspert w programie TV „Projekt dom” oraz autorka książki „Pomysł na dom”. https://www.conchitahome.pl/ 59


20% zniżki, kod: homestagerki

ZAMÓW TUTAJ

60


EDYCJA 3 13 STYCZNIA – 16 CZERWCA 2022

Ruszyły zapisy do

KLUBU HOMESTAGEREK Tylko dwa razy w roku! Kameralna grupa Szkolenia Wsparcie i trening na konkretnych przykładach

DOŁĄCZ TERAZ!


Recenzja

Redakcja

poleca

film

Agnieszka Januszewska

Grudniowa panna młoda (2016) Nie mogło być inaczej – w okresie świątecznym musi pojawić się świątecznym film! Jednak nie będzie to nic z klasyki – tym razem wybierając naszą filmową inspirację kierowałam się… profesją głównej bohaterki, która jest dekoratorką wnętrz i homestagerką 😊.

Layla marzy o rozkręceniu swojej firmy, w czym może jej pomóc zdobycie kontraktu na staging domów dużego inwestora. Skupia się na pracy, gdyż niedawno została porzucona przez narzeczonego, na ślubie którego musi się jednak pojawić ze względów rodzinnych. Okazuje się, że osoba, która pomoże jej wybrnąć z trudnej sytuacji towarzyskiej, może być również jej przepustką do kariery zawodowej… Nie spodziewajcie się tutaj głębokiej psychologii postaci ani drobiazgowego ukazania realiów pracy homestagerki, w końcu to tylko świąteczna komedia romantyczna. Layla nie biega obładowana torbami, jest zawsze w pełnym makijażu, a kominkowa sadza tylko po to brudzi jej policzek, aby natychmiast mogła zostać usunięta czułym gestem przez wpatrzonego w nią mężczyznę. Ale… czy nie dlatego właśnie oglądamy świąteczne filmy? Wszystko jest tak uroczo przewidywalne. W końcu, parafrazując słowa bohatera pewnego kultowego polskiego filmu, najbardziej lubimy te scenariusze, które najlepiej znamy… 62


Recenzja

www.hallmarkchannel.com

www.hallmarkchannel.com

63


Czego (na święta) pragnie homestagerka?

W pewnym, już nieco zapomnianym, filmie zastanawiano się „czego pragną kobiety?”, a czy ktoś wie czego na święta pragną homestagerki 😊? Otóż, my wiemy! Przedstawiamy Wam wymarzone listy prezentowe homestagerek – same zestawienia już wyglądają bajecznie. I jedno jest

Joanna Tarułka

pewne, tutaj przyda się naprawdę duuuży worek…

64


4

Joanna Tarułka

5

6

8

3

12

10

2

1 7

1. Scandinavia Dreaming, Gestalten – Yestersen, 162 zł 2. Happy Homes – Merry Christmas, Cozy Publishing – More Madame, 162 zł 3. Plakat „Czarna roślina” Henri Matisse – Scandi Poster, 59,99 zł 4. Lampa sufitowa GYLLENHEIM BRANCH – Jotex, 779,40 zł 5. Kubek KARMEL brązowy, kamionka – Bloomingville – Nordic Decoration, 79 zł 6. Bombka choinkowa Rhombe Lyngby Porcelain – Nordic Studio, 115 zł 7. Filiżanka ze spodkiem świąteczna 220 ml porcelanowa – DUKA, 26,24 zł 8. Deska do krojenia marmurowa terazzo, HKliving – 9design, 240 zł 9. Zestaw zapachowy SALTED CARAMEL – ZARA HOME, 89,90 zł 10. Doniczka FACIE wys. 40 cm – Jotex, 279,5o zł 11. Świecznik na tealight Forest S, Philippi – Nordic Studio, 79 zł 12. Plakat reprodukcja "Motif from Hammamet" Paul Klee – Scandi Poster, 38,99 zł

9

11


Czego (na święta) pragnie Aneta Węgrzynowska

homestagerka? 1

5 4

2 3 1. Filiżanka Kombi Maria Biała – Rosenthal, 245 zł 2. Wazon 30 cm Asym – Rosenthal, 885 zł 3. Wazon 27 cm Falda – Rosenthal, 1 975 zł 4. Obraz Freja Premium – Malerifabrikken, 419 € 5. Solvalla, lampa stołowa dekoracyjna – Black Red White, 119,99 zł

66


Agata Witkowicz

3

4

5 6

1

2

1. Projekt Jeana Prouve z roku 1934 - VITRA, ok. 3000 zł 2. Fotel - Zara Home, 899 zł 3. Dzbanek Georg Jensen - Design for home, 1179 zł 4. Kubek Blue Fluted - Royal Design, ok. 350 zł 5. Kolczyki, COS - 100 zł 6. Wełniany koc, projekt Linea Andersson, ARKET - 350 zł 7. Stolik Slit Round, Hay - YESTERSEN, 2 155 zł 8. Prenumerata Vogue Living Australia, Empik

7

8

67


Czego (na święta) pragnie Ewa Szymańska

homestagerka?

4

6

8

5 7

3 1

2

1. Planner Madamy 2022 – Madama, 129 zł 2. Ilustrowany elementarz polskiego dizajnu – Empik, 37,87 zł 3. Świat wnętrz Elle Decoration – Empik, 71,25 zł 4. Plakat You, proj. S. Lind, The Poster Club – Yestersen, 335 zł 5. Komplet trzech świeczników modułowych czarnych, proj. W. Stoff – Yestersen, 434 zł 6. Szklany wazon we wzory – HM, 129,99 zł 7. Pościel z lnu – So Linen, od 359 zł 8. Czajnik z kamionki Nordika, 700 ml – Westwing Now, 119,90 zł

68


Dzieje się!

#stagingday – 9 stycznia 2022 Konferencja ONLINE Konferencja jest częścią światowych obchodów Międzynarodowego Dnia Home

Stagingu, który ustanowiła Barb Schwarz w 50. rocznicę pierwszego wykonanego przez siebie home stagingu w USA.

#homestagerki obejmują wydarzenie Staging Day Polska patronatem medialnym!

Program wydarzenia i informacje o biletach znajdziesz na stronie http://stagingdaypolska.pl/

69


To na razie wszystko,

ale już niebawem spotkamy się ponownie :)

Nie zapadamy w sen zimowy ;)

Kolejny numer już w lutym tylko dobrze wypocznijcie, bo od razu lądujemy w nowym roku!

Jak zawsze zapraszamy też na łamy Magazynu…

Realizacja HS? Pomysły? Home stagingowe patenty? Piszcie – promujemy kreatywność homestagerek!

redakcja@homestagerki.online

70


Redakcja Magazynu #homestagerki Wydawca

Homestagerki Online sp. z o. o. 81-350 Gdynia Pl. Kaszubski 8/311 https://homestagerki.online/magazyn_homestagerki kontakt@homestagerki.online

Redaktor Naczelna: Agnieszka Januszewska redakcja@homestagerki.online Skład: Agata Witkowicz Katarzyna Gacek

Współpraca: Małgorzata Góra Anna Szumańska

Źródła zdjęć: Unsplash.com Canva.com jysk.pl anotherdesign.pl Jotex, Nordic Decoration, DUKA, Rosenthal 9design, ZARA HOME, Black Red White, Yestersen, More Madame, Scandi Poster, VITRA, Royal Design Design for home, COS, ARKET, Empik, Madama, HM, So Linen, IKEA


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.