numer 5/8
RADIOAKTYWNA SKŁODOWSKA OCZYMA POPKULTURY Teatr Papahema ukazał nam biografię Marii, zakamarki z jej życia prywatnego, o których nie mówiło się głośno, zobrazowali jak ze zwykłej ubogiej kobiety stała się silną i niezależną, pokonując tym samym wszelkie przeciwności losu. Marii Skłodowskiej-Curie zdecydowanie nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest prezentowana dzieciom w szkołach nie tylko na lekcjach chemii czy fizyki ale jak i również historii. Wpisała się na jej karty jako dwukrotna noblistka, pierwsza kobieta naukowiec, feministka, a także duma narodu polskiego. Tak jak wiele ikon ze świata filmu, telewizji czy muzyki, czyli popkultury, staje się wzorcem do naśladowania, tak najsłynniejsza chemiczka też być powinna. Paulina Moś, Helena Radzikowska, Paweł Rutkowski i Mateusz Trzmiel, oto nasi narratorzy życia bohaterki Curie, którzy wprowadzili nas w alchemiczny świat w dość groteskowy sposób.
Kurier festiwalowy
Spektakl możemy podzielić na dwie części, pierwsza komiczna, druga - tragiczna. Na część komiczną składała się koncepcja świata w stylu reality show, czyli popkulturowego. Aktorzy posługiwali się współczesnym potocznym językiem i typowym slangiem miejskim, wykonując przy tym zabawne, czasem wręcz bajkowe ruchy, gesty, akrobacje co oddziaływało na widza. Odbiorca bawił się razem z aktorami oglądając wszystko z widowni na sali nieprzerwanie słychać było śmiech z każdej strony pomieszczenia.Druga część rozpoczyna się gdy umiera mąż.
10 kwietnia 2018
Wszystko w życiu Marii znowu nie idzie po jej myśli. Wręcz każdy jest przeciwko niej. Wygląda to jak pewnego rodzaju terapia na deskach teatru. Obie te części, ukazane w kontraście tworzą spójną całość. Dzięki koncepcji opowieści narracyjnej dowiadujemy się o szczegółach, które zaważyły na dalszych losach Marii. Ważną rolę odgrywa w tych dwóch częściach muzyka, mocne dźwięki wydobywające się z głośników odbijały się niczym echo na całym naszym ciele. Świetnie dobrana i przemyślana do każdego odgrywanego fragmentu na scenie włączając w to odgłos
fot. Tomasz Dorawa
- 1 -
26. Alternatywne Spotkania Teatralne KLAMRA
fot. Tomasz Dorawa
m i k r o f o n ó w, g d y a k t o r z y przemawiali lub śpiewali, co było ciekawym aspektem muzycznym, taneczny musical. Ciekawym zabiegiem była wstawka, gdzie stworzono wizualizację alternatywnego losu kobiety. Mogliśmy dzięki niej “przewidzieć” jak wyglądałoby jej życie, gdyby rodzice Kazimierza Żórawskiego zgodzili się na ślub syna. Jak sam mężczyzna przyznał po latach nasza noblistka nie byłaby noblistką, więc możemy rzec, że dzięki niedoszłym teściom i niedoszłemu mężowi Maria osiągnęła najwyższe cele. Los jednak chciał by bohaterka w y j e c h a ł a d o F ra n c j i w ra z
z złamanym sercem i tam jako dzielna kobieta podbiła kraj jak i cały świat, który nie stał do niej z otwartymi ramionami. W kraju, w którym największą atrakcje w XXI wieku robi wieża Eiffla, Maria poznała swoją prawdziwą zdrową i rozsądną miłość, Piotra Curie, laureata nagrody nobla. Z miłości tej urodziła się dwójka dzieci, dwie dziewczynki, lecz miłość rodziców i całą swą uwagę poświęciło dwoje innych dzieci, dwóch chłopców, Polon i Rad- pierwiastki promieniotwórcze, tutaj ukazane jako piłki kauczukowe, wynalezione przez Marie i Piotra. Tragiczna śmierć ukochanego
kończy jedenastoletnią sielankę wspólnego życia, spektakl powoli zaczyna robić się dość tragiczny i na sali nikomu już nie jest do śmiechu. Romans z żonatym mężczyzną, stres nerwy, sława, wszystko to naraz niszczy kobietę psychicznie a na domiar złego umiera na białaczkę. Spektakl nie był tylko biografią noblistki, ale także przedstawieniem Polski oczami kobiet. Maria Skłodowska-Curie musiała wyjechać, aby zdobyć odpowiednie w ykształcenie. Polska, lekko zacofana przez historyczne wzloty i upadki, nie mogła jej tego zapewnić. Jest z tego powodu smutna i przygnębiona. Aktor wcielający się w rolę Polski później przybiera rolę Marii, również w okresie najgorszym dla kobiety, po śmierci swego męża, kiedy tak naprawdę życie chyliło się ku końcowi. Każdy z aktorów wcielił się w rolę Skłodowskiej-Curie. Były więc cztery Marie, młoda i wesoła, jeszcze niezniszczona okrucieństwem świata, Maria dojrzała i biorąca odpowiedzialność za swoje czyny, później załamana, a na koniec jako duch, który cały czas “świeci” nad ludzkością. Mimo burzliwego życia, Maria Skłodowska-Curie na zawsze zostanie w naszej pamięci. Zofia Chachuła Kamila Fojutowska
fot. Tomasz Dorawa - 2 -
26. Alternatywne Spotkania Teatralne KLAMRA
ŁASKOCZĄCE RZECZY Czwartego dnia KLAMRY, toruńska publiczność miała okazję zobaczyć spektakl Skłodowska. Radium girl, poświęcony polskiej noblistce. Później natomiast poczęstowani zostaliśmy dawką chemii pochodzącą z laboratorium Łukasza Rondudy. Serce miłości to jeden z najbardziej wyczekiwanych polskich filmów w ostatnim czasie. Nic dziwnego, bowiem stworzeniem scenariusza zajął się Robert Bolesto, znany z pracy przy takich produkcjach jak Ostatnia rodzina czy Córki dancingu. Film opowiada o życiu dwójki artystów - Wojciecha Bąkowskiego oraz jego partnerki Zuzanny Bartoszek. Mężczyzna czynnie udziela się jako muzyk w m.in. takich formacjach jak Niwea czy Kot, jest także związany ze sztukami wizualnymi, performansem. W obszarze działań artystycznych Bartoszek znajduje się natomiast w głównej mierze poezja oraz rysunek. Obraz traktuje o sztuce dnia codziennego. Przedstawia artystyczną wizję miłości, w której prym wiedzie swoisty dystans i beznamiętność.
Kadr z filmu „Serce miłości”
Sposób życia oraz komunikowania się bohaterów w każdej sekundzie naszpikowany jest wyrafinowaniem i wysublimowaniem, wynikającym ze starannego planu kreacji w ł a s n e g o “ j a ”. O b y d w o j e , wyciągnięci z alternatywy sztuki współczesnej, zostali niejako przedstawieni niczym modelowy z w i ą ze k p a r y a r t y s t ó w. Poszczególne sceny stanowiły pewnego rodzaju etiudy, składające się na całość. Były płaszczyzną, za pomocą której poszczególne cechy charakteru zarówno Bąkowskiego jak i Bartoszek mogły wybrzmieć. Artyści, tkwiący w relacji love-hate do rangi końca świata potrafią podnieść najdrobniejsze elementy codziennego życia. Ważną do rozważenia może być tutaj kwestia, czy i jeśli tak, to w jakim stopniu twórcy zastosowali przerysowanie relacji. Dialogi zostały napisane przez Jacka Poniedziałka oraz
Kadr z filmu „Serce miłości” - 3 -
Justynę Wasilewską w porozumieniu z samymi artystami, a więc zdawać by się mogło, że miejsca na inwencję twórczą w tej materii jest niewiele. Film już od pierwszych minut obiecująco łechta widza artyzmem, nie powstrzymując się przy tym od delikatnego zabarwienia groteską, wpisaną w ogólny koncept. Zdjęcia, będące obok muzyki najmocniejszym punktem filmu, tworzyły pewnego rodzaju instagramową galerię, którą można by nazwać „działem lamp” albo... działem figur woskowych. Z ekranu płynął bowiem zasadniczy komunikat “jest ze mną utrudniony kontakt”. Bohaterowie nie zachęcają do wejścia w ich świat, co nie znaczy jednak, że widz nie czuje się zaangażowany w doświadczanie przedstawionej historii - wręcz przeciwnie. Teledyskowa formuła filmu może razić w oczy. Zarzuty o - stworzenie przez Rondudę filmu artystowskiego są niemal tak samo liczne jak wyrazy uznania, jednak w moim odczuciu, to właśnie warstwa wizualna zasługuje na największe docenienie. Bohaterowie - androgyniczni w wyglądzie i zachowaniu - są do siebie niebywale podobni, sprawiają wrażenie bycia jedną i tą samą osobą z dwoma obliczami kobiecym, bardziej ekstatycznym, a także męskim nieco bardziej skłonnym do kompromisu. W finałowej scenie nastąpiło jednak
26. Alternatywne Spotkania Teatralne KLAMRA
rozdzielenie tych dwóch oblicz poprzez odegranie performansu wykonanego przez Bąkowskiego. Mężczyzna ceremonialnie “odkochał” zarówno Zuzannę jak i inne kobiety, które zagościły w jego życiu. Nie da się ukryć, że Wojciech Bąkowski i Zuzanna Bartoszek st wo r zy l i o r yg i n a l ny, nieszablonowy związek, będący doskonałą przynętą, bodźcem do stworzenia obrazu filmowego. Pytanie nastręcza jednak cel - co przez ukazanie życiorysu dwójki młodych, niszowych artystów chcieli powiedzieć nam twórcy? Jakie prawdy przekazać? A może film miał być ukłonem w kierunku głównych bohaterów? W tym miejscu, pozwolę sobie zostawić Państwa z powyższymi pytaniami. Monika Sieklucka REDAKTOR NACZELNY: Monika Sieklucka
CIAŁO, TANIEC, OTOCZENIE 8.04.2018 miał miejsce wernisaż wystawy Taniec Butho fotografie. Cykl zdjęć poświęcony został artystce To-En, która tegoż samego dnia wystąpiła na deskach OdNowy w spektaklu Czerń o d s ł o ny. Fo to g ra f i e zo sta ł y wykonane przez Pawła Maciaka, Małgorzatę Taraszkiewicz, Martina Gustavssona, Macieja Grochalę, Natalię Osuch, Dawida Linkowskiego i Andrzeja Grzelaka. Ukazują one To-En podczas jej wcześniejszych wystąpień, a także w przestrzeni dzikiej natury sy t u a c j a c h za a ra n żo w a ny c h na potrzeby fotografii. Cykl podzielony został na trzy części,
opatrzone podtytułami: I ciało, II otoczenie oraz III taniec. Wystawa komunikuje istotę butho, który jest stylem bazującym w głównej mierze na metamorfozach ciała w zgodzie z przestrzenią i jej zasadami. Spośród wszystkich prac, moją uwagę przykuło zestawienie odwróconej plecami do obiektywu kobiety, której kręgosłup oraz żebra w ułożeniu embrionalnym przypominają unerwienie liścia. Pokazuje to, do jakiego stopnia artysta wczuwa się w otoczenie i staje jego częścią, za sprawą ogromnego kunsztu i wkładu pracy. Każda z fotografii jest dowodem na to, że w butho ciało jest na usługach otoczenia i nawet w pozycji pozornie statycznej, cały czas pozostaje aktywne. Monika Sieklucka
FESTIWAL DOFINANSOWANY ZE ŚRODKÓW:
ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Zofia Chachuła Kamila Fojutowska Grzegorz Kaźmierski Agata Kobus Łukasz Mańkowski Aleksandra Pladzyk Monika Sieklucka
PATRONAT MEDIALNY:
SKŁAD: Grzegorz Kaźmierski Monika Sieklucka KOREKTA: Grzegorz Kaźmierski Monika Sieklucka
PARTNERZY FESTIWALU:
ZDJĘCIA: Tomasz Dorawa Wojciech Zillmann KOORDYNACJA: Magdalena Szymańska
KURIER PRZYGOTOWANY PRZEZ:
WYDAWCA: ACKiS „Od Nowa” - 4 -