3 minute read
Biokominki i kominki elektryczne
Świat wokół nas się zmienia. Zmieniają się też kominki. Jeszcze dziesięć lat temu biokominki i kominki elektryczne były rzadko spotykaną egzotyką, traktowaną wręcz przez niektórych jako kominkowa zabawka, niepełnowartościowy substytut. Dziś to już ważny segment rynku, a propozycje opalanych bioetanolem czy zasilanych prądem kominków są coraz doskonalsze, ciekawsze i jest ich coraz więcej.
Rozwój różnego rodzaju technologii sprawił, że kominkowy ogień może zawitać do miejsc niedostępnych dla tradycyjnego opalanego drewnem kominka. Zarówno biokominki opalane bioetanolem, jak i kominki elektryczne mogą zagościć niemal w każdej lokalizacji. W przypadku biokominków nie jest wymagany komin (produktami spalania są jedynie dwutlenek węgla i para wodna), a modele przenośne można przestawiać z miejsca na miejsce – także na zewnątrz.
W przypadku rozwiązań elektrycznych wymagany jest jedynie dostęp do gniazdka z prądem. Dzięki tym rozwiązaniom szansę na kominkowy ogień zyskują mieszkańcy miejskich mieszkań czy apartamentów albo lokalizacji, w których z różnych względów kominka opalanego drewnem nie można zamontować.
Trend na ogień bio
Wyraźne zainteresowanie biokominkami widać od kilku lat. Obok grupy producentów wyspecjalizowanych w tego typu rozwiązaniach, jak Infire czy Planika, mamy też producentów, u których jest to ważne uzupełnienie oferty (np. marka Kratki) bądź została stworzona osobna marka dla tego typu rozwiązań.
Tu dobrym przykładem jest marka Ebios-Fire, która należy do grupy Spartherm. Biokominkowy ogień ma dwa oblicza. Jeden to wolno stojące, wiszące albo przeznaczone do zabudowy proste urządzenia, często o ciekawym dizajnie, w których – z zachowaniem zasad bezpieczeństwa – dolewamy paliwa (nigdy do rozgrzanego paleniska, ponieważ grozi to wybuchem, dlatego że bioetanol to paliwo na bazie alkoholu), odpalamy i cieszymy się żywym ogniem. Możliwości projektowe tego typu urządzeń są niemal nieograniczone – jedyny wymóg to stabilność konstrukcji.
Drugą grupę stanowią już bardziej wyrafinowane konstrukcje, wyposażone w dodatkowe zbiorniki na paliwo, w których spalają się jedynie opary podgrzanego bioetanolu. Co więcej, są to urządzenia sterowane pilotem bądź za pomocą wi-fi, wyposażone w funkcję automatycznego tankowania, czujniki zabezpieczające przed przelaniem paliwa i wyspecjalizowaną elektronikę, pozwalającą na regulację wysokości płomienia, a pojemność zbiorników paliwa zapewnia wielogodzinną pracę. Tego typu zaawansowane technicznie rozwiązania to zdecydowanie ekskluzywna, również jeśli chodzi o cenę, forma kominkowego ognia.
Kominek z gniazdka
Już dawno kominki elektryczne przestały „straszyć” nienaturalnym widokiem płomieni. Iluzja ognia stosowana w najnowszych urządzeniach tego typu opiera się na wykorzystaniu między innymi światła LED, prądu i pary wodnej. Zdecydowanym pionierem w tej grupie produktów jest marka Glen Dimplex, która wprowadza na rynek kominki elektryczne już kolejnej generacji. Jednak warto zauważyć, że w ostatnim czasie propozycji ognia na prąd przybyło i można je znaleźć między innymi w ofercie takich marek, jak Dru, Faber, Wodtke, Stoger czy Kalfire.
Skąd taki wysyp elektrycznych propozycji? Odpowiedzią są między innymi względy ekologiczne. Na zachodzie Europy prąd w dużej mierze pochodzi z odnawialnych źródeł energii, natomiast w Polsce, póki co, głównym źródłem prądu jest nadal węgiel, więc argument ekologiczny nie działa. Pomijając to, z punktu widzenia potencjalnego użytkownika zamontowany kominek elektryczny jest „czysty”, czyli z zerową emisją. Na dodatek elektryczny ogień może pojawić się w miejscach niedostępnych dla drewna czy gazu, wystarczy tylko... gniazdko z prądem.
Wracając do elektrycznego płomienia, dzięki połączeniu światła, prądu i wody otrzymujemy całkiem realistyczny obraz płomieni, a co więcej – też dymu unoszącego się nad płomieniem. Niejako efektem ubocznym „produkcji” elektrycznego płomienia jest nawilżanie powietrza. Jednak standardowy widok płomieni to nie wszystko, coraz więcej nowych modeli kominków elektrycznych pozwala zindywidualizować wygląd paleniska i wysokość płomienia. Są płomienie 3D, a nawet dodany jest efekt cienia rzucanego na ceramiczne polana, dzięki czemu ogień wygląda bardziej realistycznie. Z kolei dodatek dźwięku trzaskającego ognia ma wzmocnić doznania użytkownika i sprzyjać relaksowi. W tego typu kominkach można też zupełnie rozdzielić kwestię widoku ognia od ogrzewania, bo zwyczajnie możemy uruchomić elektryczną grzałkę lub nie. Co ciekawe, obecnie najnowsze propozycje kominków elektrycznych to już nie modele do powieszenia na ścianie, to propozycje formą przypominające tradycyjne paleniska – z szybą płaską, narożnie lub trójstronnie przeszklone, wyłożone ceramicznymi polanami lub ozdobnymi kamieniami. Wszystko dla zadowolenia użytkownika, łącznie ze sterowaniem pilotem, panelem sterowania czy przy pomocy aplikacji na smartfonie.
Aldona Mazurkiewicz aldona.m@ihz.pl