Komoda & Amiga plus #04 [POLISH edition]

Page 1


2

Komoda & Amiga plus #4

Czwóreczka się kłania O

kurczę! (jak często mawiał nasz przyjaciel Ramos), ale ten czas leci. Przecież jeszcze nie tak dawno świętowaliśmy wydanie pierwszego numeru K&A plus, a tymczasem mamy dla Was gotową „czwóreczkę”! Zapewne zdążyliście

już zauważyć na okładce, że najważniejszym artykułem tego numeru jest opis gry

Wstępniak

Slavia 2. Autor programu, czyli nasz redakcyjny kolega Minimoog, włożył naprawdę sporo pracy, aby druga część była jeszcze lepsza, tak więc z ogromną przyjemnością informujemy Was, że plik z grą Slavia 2 został dołączony do czwartego numeru na coverdisk’u. Dla przypomnienia dodamy tylko, że pierwsza część Slavii ukazała się również w postaci coverdisk’u w dziewiątym numerze nieistniejącego już magazynu Komoda. Kolejnym „smaczkiem” w tym numerze jest wywiad z członkami grupy Project R3D: Pawłem Nowakiem (Juen) i Krzysztofem Matysem (Koyot1222), twórcami świeżutkiej, amigowej gry pod tytułem Tanks Furry. Dowiecie się z niego jak powstała grupa, skąd czerpała inspiracje i jakie mają plany na przyszłość. Ten niezwykle interesujący wywiad przygotował dla Was redaktor Tomxx. Wracając do wcześniej wspomnianej okładki, to warto dodać, że zaprzyjaźniony z redakcją Jan Lorek (autor rubryki Johnny przedstawia) oznajmił, iż w swoich zbiorach posiada rysunek Mieszka I. Wszystko fajnie się złożyło, gdyż właśnie taki potrzebowaliśmy do stworzenia okładki czwartego numeru. Chcielibyśmy jeszcze poruszyć jeden temat, a w zasadzie zapytać Was o zdanie. Jakiś czas temu zastanawialiśmy się nad nową rubryką, która byłaby tworzona przez czytelników. Mamy tutaj na myśli coś w rodzaju listy najlepszych gier na poszczególne platformy, czyli: Amiga, C64, C16/116/Plus 4, VIC-20. Do zrealizowania takiego planu potrzebne będą Wasze głosy. Zanim jednak zaczniemy cokolwiek działać w tym kierunku, chcielibyśmy dowiedzieć się, czy chcecie się w to zaangażować i poznać Wasze zdanie na ten temat. Prosilibyśmy o wysłanie maila lub pozostawienie posta na: team@ka-plus.pl albo K&A Plus – Facebook, w którym napiszecie czy jesteście zainteresowani współtworzeniem takiej rubryki? Ogólnie to cieszymy się bardzo, że z numeru na numer przybywa nam czytelników, o czym świadczy rosnący kontakt z redakcją. My czerpiemy radość z tworzenia pisma, a Wy z jego czytania i tak powinno być. Zapraszamy więc do wnikliwej lektury, gdyż jak zwykle przygotowaliśmy dla Was dużo ciekawego materiału.

Komek & redakcja Jeśli jesteś z językiem angielskim za pan brat, a pisanie lub tłumaczenie tekstów sprawia Ci przyjemność, to zapraszamy do współpracy z nami. Poszukujemy osób, które pomogą nam w tłumaczeniu tekstów do angielskiej wersji „K&A plus”.

FELIETON

Kontakt: team@ka-plus.pl albo K&A Plus-Facebook. Liczy się każda pomoc! Zapraszamy.

zima / wiosna 2016


Komoda & Amiga plus #4

` SPIS TRESCI

zima/wiosna 2016

COMMODORE Plus/4 VIC20 ■C16 ■C64 ■C128

SPIS TREŚCI ■ ■

Columns

19

Slavia po raz drugi

38

Demons of Dex Eino’s Quest

24

Moje przygody z XU1541

39

Jump Ninja

25

Aviator

41

Serpent Caves

27

SID Adventures: Jammer

52

Dork Dave and the Dirty Trick 28

Kung-Fu Maniacs Trilogy

56

Ransack

30

AMIGA ■

M68k ■AOS 4.x ■Aros ■MOS Legion

20

Motörhead, hołd czy pogarda dla

Tanks Furry

42

Lemmiego Kilmistera?

48

Lemmings

50

16

GameDev Story: Tanks Furry Koyot1222 & Juen

44

RÓŻNE Wstępniak

2

Zasady Demosceny

Fresh News

4

Gadające Głowy: Shoot’Em-Up

Czy nostalgia w kierunku starych

Construction Kit?

32

gier to tylko tęsknota za czasami

Rezurekcja: Syndicate

36

młodości?

8

Johnny przedstawia

58

Spowiedź

14

COVERDISK

Komoda & Amiga plus Magazyn użytkowników komputerów firmy Commodore Redaktor naczelny: Komek Redaktorzy: Ramos, noctropolis, Bobikowoz, Tomxx, Minimoog, MrMat, Don Rafito, c00k, JargoV, GeoAnas, Neurocide, Atreus, Petrichor, Uka WWW: http://ka-plus.pl E-Mail: team@ka-plus.pl

Oprawa graficzna, skład i łamanie: Tomxx, MrMat Rysunki: Johnny Projekt i wykonanie okładki: Ruben Messeguer Korekta: Komek, Minimoog, noctropolis, Tomxx, MrMat Tłumaczenie tekstów: Slayerpl, Bobikowoz, Tomxx, Karo, Petrichor, Michał Sroka, Tomasz Kubisztal, MA, Arteus, GeoAnas Współpraca: Paweł Król, Agat, Michał Sroka, Górka, Hery, Jacoz

3


4

Komoda & Amiga plus #4

Fresh News C64

JANI Oliver Orosz, 2016

Nowy rok rozpoczynamy od gierki stworzonej w programie S.E.U.C.K. przez węgierskiego grafika Oliviera Orosza. Moje pierwsze skojarzenie po uruchomieniu JANI padło na NES’ową wersję gry The Legend of Zelda. Bardzo dobra grafika, całkiem niezła grywalność oraz umiarkowany poziom trudności sprawiają, że obok JANI nie przejdziesz obojętnie. Moim zdaniem, to jedna z lepszych SEUCK’owych produkcji, jakie ostatnio powstały.

RECENZJA

■ Komek

zima / wiosna 2016

C64

JANI 2 Oliver Orosz, 2016

C64

PETACO’5 Errazking, 2016

No proszę! Jeszcze nawet nie

Przyznaję, że nie jestem jakimś

zdążyliśmy wydać czwartego

szczególnym fanem Pinballi, ale

numeru „K&A plus”, a Oliver

od czasu do czasu lubię sobie

już stworzył drugą część gry

pograć w tego typu gry. Do

JANI. Wspaniała grafika, cał-

tego gatunku zalicza się Peta-

kowicie przejmuje inicjatywę,

co’5, która oferuje nam całkiem

grywalność tak samo dobra, jak

niezła zabawę i to nie tylko dla

w pierwszej części. Produkcja

wielbicieli odbijania „kulek”.

ta w stu procentach pokazuje,

Graficznie bez większych fajer-

że SEUCK’owe gry mogą być

werków, ale jest ok. Muzycznie

naprawdę ciekawe, zresztą wię-

- na bogato! Siedem wspania-

cej na ten temat dowiecie się

łych utworów Richarda Bylissa.

w dalszej części tego numeru.

Podsumowując, jest to pozycja

■ Komek

godna uwagi.

■ Komek


Komoda & Amiga plus #4

C64

LITTLE KNIGHT ARTHUR PasiHytönen, 1986

koloru (jasny lub ciemny). Za pomocą joy’a lub klawiatury (prawo-lewo) należy wskazać jaśniejszy kolor, wówczas zmieni się plansza. I tak w kółko.

5

C64

THE CATACOMBS OF CHERUBIM Laxity, 2015

Czynność tę należy wykonywać jak najszybciej, gdyż ma to ogromny wpływ na ilość punktów oraz status, który otrzymasz po upływie wyznaczonego czasu. I pamiętaj, wystrzegaj się ciemnych odcieni! Rok produkcji zapisany po-

■ Komek

wyżej jest jak najbardziej poprawny - gra „Mały Rycerz Artur” powstała 30 lat temu. Jej autor dopiero w tym roku zdecydował się ją udostępnić

Gdy zobaczyłem screen z tej gry stwierdziłem, że muszę

C64

sprawdzić jak to działa. Widząc postać oraz przeszka-

ROCK MAZE: RESET EDITION Reset Magazine Staff, 2016

dzajki w skali mikro, założyłem, że labirynt będzie ogromny,

szerszej publiczności. Jak na

w sam raz na kilka godzin

swój wiek, gra byłaby całkiem

zwiedzania i poszukiwania

niezła, gdyby nie zbyt wyso-

skarbów. Niestety, sterowanie

ki poziom trudności. Prosta

w grze ostudziło mój zapał

oraz czytelna grafika, a jed-

do eksploracji katakumb. Po-

nocześnie radosna i wesoła,

stać skacze tylko wtedy, gdy

sprawia, że pomimo ciągłych

poruszamy się w bok, a każ-

porażek, gracz ma nieodpartą chęć podjęcia kolejnej próby

Wiem, że gra Boulder Dash to

zmierzenia się z tym pozio-

niekwestionowany hit lat 80-

mem. Kolejne zmyślne pułapki

tych. Są też tacy, którzy po

oraz denerwujący przeciwnicy

dziś dzień grają w nią z wielką

próbują Cię zniechęcić, ale Ty

przyjemnością. Jeśli chodzi

się tak łatwo nie poddasz!

o mnie, to była mi obojętna.

■ bobikowoz

Czasem lubiłem sobie poga-

VIC20

niać za diamentami i nic poza tym. Rock Maze to gra w stylu Bulder Dash, którą stworzono

ColorRun RETRO tokra, 2016

już jakiś czas temu, a obecnie powstała jej specjalna, nowa wersja dla Magazynu „Reset”

dy większy upadek oznacza zgon. Może warto byłoby dać grze drugą szansę, ze względu na atrakcyjną, moim zdaniem, oprawę graficzną, jednak moją przyjemność z rozgrywki skutecznie odebrało nietypowe sterowanie.

■ bobikowoz

C16, C116, Plus/4, C64

HUGOHUNT Angelsoft, 2016

pod tytułem Rock Maze: Reset Edition. Całkiem fajna grafika, proste efekty dźwiękowe i mnóstwo diamentów do zebrania. Warto odświeżyć sobie ColorRun Retro to przeglądarkowa gra zręcznościowa. Wła-

klimat lat 80-tych.

■ Komek

śnie powstała jej konwersja na platformę VIC-20. Zasady są

Uwaga! Mamy coś dobrego dla

bardzo proste. Ekran podzielo-

fanów gier typu Maze i w dodatku

ny jest na dwie części, a każ-

aż na cztery commodorowskie

da z nich ma inny odcień

platformy (C16, 116, Plus/4, 64). RECENZJA

zima / wiosna 2016


6

Komoda & Amiga plus #4

Oryginalny program pod tytułem Hugojagd XE pochodzi z 1985 roku, a stworzył go Stefan Dorndorf na Atari XE. Obecnie dzięki Angelsoft mogą w nią zagrać

C64

SPACEMAN SPLORF: PLANET OF DOOM

C64

HESSIAN CovertBitops, 2016

Pond/SDW Developments, 2016

użytkownicy Commodorków. W grze sterujemy uśmiechniętą buźką. Coś a’la Pac- Man. Poruszając się po labiryncie należy zjadać kółeczka i zbierać przedmioty w odpowiedniej kolejności, aby dostać się do wyjścia. Ogólnie niezła zabawa. Polecam.

■ Komek C64

CIVILIZATIONS Fabian Hertel, w produkcji

Jeśli tęsknicie za czasem, który spędziliście dobrze bawiąc się z jajogłowym bohaterem Dizzy i przypadkiem szukacie tytułu, który Wam te miłe chwile przypomni, to koniecznie zerknijcie na grę „Dylan the Spaceman and the Smelly Aliens from Mars”. Na razie dostępne jest tylko grywalne demo, ale gra zapowiada się całkiem zacnie. Podobnie jak w grach z jajem, w „Dylan the Spaceman” przechodzimy z planszy do planszy, zbierając przedmioty i pomagając napotkanym postaciom w ich problemach, by tym samym ułatwić sobie życie, a w ostatecznym rozrachunku uratować planetę Ziemię przed najeźdźcami z Marsa. Tak, wiem...znów najeźdźcy z Marsa.

RECENZJA

■ Tomxx

zima / wiosna 2016

Jeżeli nie macie jeszcze dość

Tutaj, proszę Państwa, zapo-

klonów Flappy Bird to czytaj-

wiada się naprawdę hitowa

cie dalej. Jeżeli jednak macie,

produkcja. Hessian to gra

to... i tak czytajcie, bo ten jest

zręcznościowo-przygodowa

wyjątkowo udany. Tym razem

autorstwa LasseÖörni’ego

rzecz dzieje się w kosmosie,

(Cadaver), który ma na kon-

a my wcielamy się w pracu-

cie m.in. dobrze (chyba) zna-

jącego dla pewnej korporacji

ną czteroczęściową serię gier

astro-inżyniera. Ciekawostką

Metal Warrior. Hessian z tej

jest dość rozbudowana fabuła

serii co nieco nawet czerpie,

towarzysząca, jak na produk-

ale pod względem konstrukcji

cję tego typu (gra zaczyna

zabawy jest o wiele bardziej

się od naprawdę fajnego,

skomplikowany. Wcielamy się

obrazkowego intro), której

w rolę Kim, pracownicy ochro-

może nie będę tutaj przyta-

ny nocnej zmiany, w komplek-

czał. Bardzo duże wrażenie

sie naukowym pewnej grupy

robi oprawa audiowizualna

badawczej, podczas której to

gry. Użyte barwy kompozycji

wydarzyło się coś naprawdę

tła, świetnie ze sobą kontrastu-

zaskakującego i strasznego,

ją, a smaczku dodaje głębia

także z nią samą... W sa-

przesuwających się z różną

mej grze będziemy zarówno

prędkością gwiazd. Przed roz-

strzelać (z coraz to lepszych,

poczęciem zabawy można też

odnajdywanych broni), prze-

wybrać jedną z ośmiu melodii

szukiwać różne skrytki i zdoby-

i każda z nich stoi na wysokim

wać potrzebne przedmioty,

poziomie, choć różnią się one

zyskiwać dostęp do nowych,

klimatem, więc każdy znajdzie

początkowo niedostępnych

coś dla siebie. Kolejną alter-

obszarów, rozmawiać z ludź-

natywą jest opcja włączenia

mi i korzystać z komputerów.

SFX. Sterowanie postacią

Mamy przy tym do czynie-

(oparte na samym fire, rzecz

nia z ładną grafiką, dobrą

jasna) jest odpowiednio re-

(i wszechstronną) animacją

sponsywne. Gra jest napraw-

głównej bohaterki i świetną,

dę świetna, zbiera zresztą

klimatyczną muzyką. Czy gra

entuzjastyczne opinie na swój

ma jakieś minusy? W zasadzie

temat. Ja ze swej strony także

to tylko jeden: trochę skom-

zdecydowanie polecam.

plikowane sterowanie. W każ-

■ noctropolis

dym razie, czuć, że jest to naprawdę duża i dopracowana


Komoda & Amiga plus #4

produkcja, jak za najlepszych

Schyłek 2015 roku przyniósł

do niego dzięki portowi, który

czasów C64. Z pewnością

nam niezwykle interesującą

właśnie pojawił się na „przyja-

kandydat do gry roku, czy ktoś

grę platformową - Zerosphe-

ciółkach”. Jeśli chodzi o samą

może mu jeszcze w ogóle za-

re, o której jest już głośno od

konwersję jest to bardzo pro-

grozić w tej kategorii?

początku 2016. Widać, że

sty port.

autorzy programu inspirowali

Niestety, nie ma w nim dźwię-

się takimi wielkimi hitami jak:

ku i muzyki, a grafika jest taka,

Super Frog, The Great Giana

jaką pamiętamy z 8-bitowych

Sisters. Bohaterem gry jest żół-

maszyn. Twórca tego portu

ty, okrągły stworek - Squinty,

nie ma jeszcze zbyt dużego

który został wciągnięty przez

doświadczenia w tego typu

złego Odaka do wymiarowe-

sprawach, ale planuje on

go transformatora (Dimen-

rozwijać dalej ten projekt i

sional Transformer), co spo-

pracować nad usprawnienia-

wodowało, że świat widziany

mi. Jednym z priorytetów jest

przez Squintiego momentami

poprawa grafiki, jak tylko kod

staje się zniekształcony. Pomóż

źródłowy zostanie udostępnio-

naszemu stworkowi pozbierać

ny publicznie - ma to nastąpić

wszystkie diamenty znajdujące

w przeciągu kilku następnych

się w okolicy i pokonać złego

tygodni.

Odaka.

Port dostępny jest do pobra-

■ noctropolis C64

STACK (MY BITCH) UP Delysid, 2016

Ostatnimi czasy powstało dużo zręcznościówek na C64. Wia-

■ Komek

bo pod koniec stycznia 2016 roku na niemieckim BCC Party została opublikowana bardzo

nia pod poniższym linkiem: http://retroports.blogspot.

domo, jedne lepsze, drugie gorsze. Całkiem niedawno,

7

Amiga OS3.1

KNIGHT LORE

co.uk/p/blog-page.html

■ Petrichor

Ultimate Play the Game, 1984/2016

C64

fajna gra zręcznościowa pod

KILL THE BIT

tytułem Stack (My Bitch) Up.

Slavia, 2016

Zabawa polega na tym, aby układać nadlatujące z lewej strony skrzynie, które stawiamy jedną na drugą i tak dalej. Należy je układać starannie, chociaż malutkie nierówności są również akceptowane. Ogólnie to dobra zabawa w połączeniu z miłą i energiczną muzyczką.

■ Komek Amiga

ZEROSPHERE Code Red, 2015

Pewnie większość z Was pamięta dobrze grę Knight Lore, wydaną w 1984 roku przez Ultimate Play the Game na, między innymi, komputery Spectrum i Amstrad. W grze wcielamy się w rycerza, który został ugryziony przez wilka. Naszym zadaniem jest odnalezienie lekarstwa na nasza klątwę, mamy na to tylko 40 dni. Grę widzimy w rzucie izometrycznym. W ciągu dnia przemierzamy komnaty jako człowiek, by w nocy zamienić się w wilkołaka. Jeśli miło wspominacie ten tytuł, to teraz możecie wrócić

W tym roku, jeśli liczyć od Tennis for two, gra komputerowa jako pomysł kończy 64 lata (ładna liczba nie?). Ktokolwiek sięgnął w historię gier głębiej, niż VIC-20, nie poczuje się zaskoczony nazwą Altair 8800. Tak, już wtedy, w latach 70. istniały gry i jej przykładem jest prosty programik Kill The Bit właśnie dla Altaira. Slavia postanowiła tytuł ten przenieść na C64, dostępna jest do pobrania pod linkiem: http://csdb. dk/release/?id=146382

■ Minimoog

RECENZJA

zima / wiosna 2016


8

Komoda & Amiga plus #4

Czy nostalgia w kierunku starych gier to tylko tęsknota za czasami młodości? Felieton: noctropolis Przy okazji dyskusji na różnorakie tematy bardzo często da się usłyszeć, że kiedyś było lepiej, bądź też kiedyś coś było lepsze. Stwierdzenia takie dotyczą praktycznie wszystkiego, od kwestii poważniejszych, klasyfikowanych jako społeczno-polityczne, poprzez rzeczy związane z codziennym życiem, jego wygodą i jakością, aż po bardziej błahe, lecz wciąż w jakiś sposób istotne i najczęściej łączone z szeroko pojętą kulturą: muzyką, filmem, prasą i w końcu właśnie grami. Z drugiej strony, prawie zawsze można od razu trafić na kontrargument wskazujący, iż to nie kiedyś coś było lepsze, co po prostu kojarzy się niektórym z czasami młodości. A że młodość zazwyczaj jest czasem stosunkowo pozytywnym, beztroskim i radosnym – to i towarzyszące jej wtedy, a wspominane dziś często kwestie i rzeczy, łączą się właśnie równie pozytywnie we wspólnej ocenie. CZY Z GRAMI JEST ZATEM TAK SAMO?

na pytanie: czy moja nostal-

może jakimś wielkim fanem,

gia do starych gier jest tylko

który z pamięci recytuje składy

tęsknotą za czasami mojego

wszystkich czołowych drużyn,

dzieciństwa? Czy to, że o nich

ale po prostu lubię sobie regu-

owyższy mechanizm ma

pamiętam na co dzień, regu-

larnie jakiś meczyk obejrzeć.

swoje odzwierciedlenie

larnie wspominam, świetnie się

Pierwszymi Mistrzostwami Świata

także naturalnie przy dys-

bawię wciąż w nie grając, to

(czyli czymś absolutnie najważ-

kusjach związanych z szeroko

tylko sentymenty? Czy pogląd,

niejszym dla każdego sympa-

pojętą kwestią elektronicznej

że pewne z nich są genialne,

tyka futbolu), które w całości

rozrywki. Sympatyk retro naj-

ponadczasowe i niesamowicie

(i z zapartym tchem) obejrza-

częściej atakuje aktualne pro-

grywalne to tylko kwestia tego,

łem, były te w 1994 roku w USA.

dukcje growe za ich wtórność,

że z takimi samymi odczuciami

Ówczesne piłkarskie gwiazdy,

powtarzalność i brak klimatu.

zagrywałem się w nie za młodu?

konkretne mecze, wyniki, czy

Sympatyk nowości z kolei kon-

Mówiąc ogólnie: czy zawarty

nawet pojedyncze akcje i wy-

truje go, nazywając czasy za-

we wstępie mechanizm łącze-

darzenia pamiętam, jakby miały

mierzchłe gier audiowizualną

nia naszych młodych lat z ów-

miejsce niemalże wczoraj. Nie-

prehistorią. Gdy ten pierwszy

czesnymi doświadczeniami ma

co mniej, lecz wciąż sporo in-

wylicza dalej swe argumenty na

stuprocentowe odniesienie do

formacji pozostało mi w głowie

potwierdzenie tezy, iż gry kiedyś

starych gier i naszego obecne-

z odbywających się cztery lata

były po prostu lepsze, bardziej

go wychwalania ich zalet? Czy

później mistrzostw na terenie

wartościowe i bardziej „godne”

to naprawdę tylko żal za czymś

Francji. Ale już to, co było póź-

zapisania się w naszych wspo-

minionym, co bezpowrotnie

niej, w roku 2002, 2006, 2010, czy

mnieniach, drugi przeprowa-

odeszło…?

nawet przed rokiem, jakoś tak

P

dza atak ostateczny, mający udowodnić, że ocena taka to jedynie efekt powiązania ich z faktem beztroskiej młodości. A Ile w tym prawdy? Ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie, tym bardziej

FELIETON

z marszu.

„przeleciało” mi bez większego

CO MAJĄ Z TYM WSPÓLNEGO CANARINHOS? Zacznę może trochę nietypowo, bo postaram się zastosować pewne porównanie do futbolu, jako jednego z moich zaintere-

Pomyślałem więc, że postaram

sowań; od dziecka interesuję się

się sam sobie odpowiedzieć

bowiem piłką nożną. Nie jestem

zima / wiosna 2016

wpływu na przyszłość. Oczywiście, emocjonowałem się tym w momencie, gdy się rozgrywało, ale szybko uleciało z pamięci i zrobiło tam miejsce bieżącym wydarzeniom. Do czego zmierzam? Do tego, że dziś, po ponad 20 latach pamiętam z mundialu w USA z 1994 roku więcej, niż z ostatniego, oglądanego


Komoda & Amiga plus #4

zaledwie rok temu. Ówczesne

wracam dużo częściej niż obec-

pociągającym i fantastycznym

pięć trafień Olega Salenko

nie skupiam się na poszukiwaniu

światem na ekranie telewizora,

w jednym meczu, barwnego

nowości, które w dużej mierze

kreowanym przez cudowną,

i szalonego meksykańskiego

wydają mi się raczej nieciekawe

beżową skrzyneczkę w postaci

bramkarza Jorge Camposa,

i wtórne. Inne dziedziny życia

C64. Wtedy sam fakt, że można

zabójczy brazylijski duet na-

i zainteresowań podlegające

kontrolować postać znajdującą

pastników Romario-Bebeto,

temu wzorcowi można by przy-

się na ekranie był czymś niesa-

czy przestrzelonego w finale

woływać w nieskończoność,

mowitym, dziś z kolei zupełnie to

karnego Roberto Baggio - to

więc na tym pozwolę sobie tutaj

już w naszych umysłach okrze-

wspomnienia, które na stałe

poprzestać.

pło i stało się normalnością.

wyryły się w głowie 11-letniego dzieciaka, chłonącego wtedy wszystko jak gąbka i zaczarowa-

Kiedyś, wiele z uwielbianych gier

A WIĘC JEDNAK, MŁODOŚĆ MA TU ZNACZENIE...

nego przez piłkarski kunszt reprezentacji Brazylii. Czy znaczy to, że ówczesne piłkarskie gwiazdy były większe, padające bramki piękniejsze, towarzyszące wydarzenia bardziej spektakularne, a mecze nieporównywalnie mocniej ekscytujące? Szczerze mówiąc, nie sądzę. To raczej ja byłem nieporównywalnie mocniej podekscytowany siedząc przed telewizorem, po zakończonym meczu długo analizując jego przebieg, później spisując sobie w notatniku statystyki i relacje z tychże meczów okraszone barwnymi rysunkami,

9

było też jakąś wyjątkową „bramą” do konkretnego ówczesnego zainteresowania, pewnym

Nie ma się zbytnio co oszukiwać – z grami sprawa wygląda w pewien sposób analogicznie. Kiedyś zasiadanie przed komputerem i odpalanie jednej z ulubionych gier było niemalże rytuałem. Jeszcze wcześniej podobnym rytuałem była chociażby wizyta w sklepie komputerowym, gdzie po długim wertowaniu katalogu „składanek”, wybierało się tą najciekawszą. Wszystko wiązało się z taką pierwotną, dziecięcą fascynacją tym jakże tajemniczym,

łącznikiem z tą tematyką. Przykładowo, przechodziłem jako dziecko okres fascynacji motocyklami – potrafiłem bez końca grać w Enduro Racer i bez cienia zniechęcenia powtarzać w kółko tą samą trasę. Byłem na tyle kiepski, że rzadko udawało mi się dojść nawet do drugiej, ale sama możliwość sterowania motocyklem i przyjemność z tego płynąca była kosmosem. Po obejrzeniu kilku filmów karate i nasłuchaniu się od brata opowieści o Bruce Lee zaczęły

a na dokładkę, jakiś czas po tym próbując „odtwarzać” z kolegami na boisku niezapomniane akcje. Dziś za to, po obejrzanym w telewizji meczu, dość szybko wracam do innych spraw i temat jest zamknięty. Choć postanowiłem odnieść się akurat do zainteresowania futbolem jako otwierającego porównania, to tak na dobrą sprawę, sytuację tę można odnieść praktycznie do wszystkiego. Podobnie jest bowiem na przykład z muzyką – choć pozostaję w dużej mierze wierny jednemu gatunkowi, to do słuchania płyt poznanych w szeroko pojętym okresie nastoletnim

FELIETON

zima / wiosna 2016


10 Komoda & Amiga plus #4

imponować mi z kolei wschod-

tych może być tyle innych gier).

racyjnie, no albo po prostu na

nie sztuki walki – odpalałem

Podobnych przykładów może

zmianę, zależnie od charakteru

więc International Karate czy

być zresztą wiele. Każda taka

tytułu), a jednym z ulubionych

Thai Boxing i byłem pod wielkim

gra pozostaje więc do dzisiaj

zajęć było tzw. wspólne „opi-

wrażeniem każdego możliwe-

czymś w rodzaju symbolu, łączy

sywanie kaset”. Mieliśmy cały

go do zadania przeciwnikowi

się z określonymi wspomnienia-

karton nagranych przez kogoś

ciosu (w tym pierwszym tytule

mi, z dziecięcymi marzeniami

„składanek” z nieznaną grową

garnitur ruchów był naprawdę

i wyobrażeniami.

zawartością i takie sprawdzanie

imponujący, a w drugim widok powoli masakrowanej twarzy przeciwnika na zbliżeniu, był może mało wychowawczy, ale i ciekawy jednocześnie). Innym razem naoglądałem się znowu filmów akcji o twardych jak stal amerykańskich bohaterach – tutaj jak znalazł był dynamiczny Commando, lub ogrywany we dwójkę Fernandez Must Die (gdzie dodatkową atrakcją była możliwość przejażdżki gazikiem). Raz czy dwa znalazłem się w salonie gier – jego odpowiednikiem w domowym zaciszu natychmiast stał się Lazy Jones (i choć dziś wiem, że akcja tej gry toczy się w hotelu, to wtedy dałbym sobie głowę za to uciąć, że był to właśnie salon gier – i do dziś nie zapomnę też tej fascynacji faktem, jak to

FELIETON

możliwe, że w jednej grze ukry-

zima / wiosna 2016

Spore znaczenie ma tu też fakt, że kiedyś będąc dzieckiem, gry chłonęło się także bardziej „rodzinnie”. Ja na przykład, bardzo często przesiadywałem przed komputerem właśnie ze starszym bratem (a wcześniej także z kuzynem, od którego to swoją drogą ów komputer potem nabyliśmy). Spora różnica wieku tworzyła pewien autorytet, a jednocześnie byłem też przy tym traktowany bardzo ciepło i opiekuńczo, co było dla mnie oczywiście bardzo ważne (w ogóle, bardzo miło wspominam tamte czasy, nie tylko w związku z grami). Wspólnie rozpracowywaliśmy gry (co trzeba w nich robić, a nie w każdej było to takie oczywiste), gdzie się dało to graliśmy we dwójkę razem (albo przeciw sobie, albo też koope-

po kolei listy tytułów, spisywanie ich nazwy wraz z jednostkami z licznika magnetofonu, a przy okazji trafianie na różne perełki, było zajęciem bardzo ekscytującym. Co ciekawe, nawet gdy czasem trochę pokłóciłem się z bratem (drobnych sprzeczek nie da się uniknąć nawet w najbardziej zgodnym rodzeństwie), to późniejsza propozycja wspólnej gry na komputerze miała często charakter „wyciągnięcia ręki na zgodę” i rozładowania negatywnych emocji. Taka właśnie - powiązana ze wszystkim powyższym - pozytywna, rodzinna atmosfera zawsze z kolei (już w dorosłym życiu) kojarzy mi się z czymś miłym i przyjemnym, do czego warto wracać myślami – co czynimy trochę pośrednio właśnie za sprawą pamiętanych z dzieciństwa gier.


Komoda & Amiga plus #4

Do opisanych wyżej kwestii ty-

szając tą dość kontrowersyjną

Nolan Bushnell (projektant gier

powo „rodzinnych” dochodzi

tezę, ale dla mnie te wczesne

i założyciel Atari) powiedział

też zresztą ogólne poczucie

PC-ty także miały duszę (mó-

kiedyś, że idealna gra to taka,

pewnej dziecięcej beztroski

wiąc wczesne, mam na myśli

która jest jednocześnie łatwa

i szeroko pojętego życiowego

chociażby mojego pierwszego

do nauki, a trudna do osiągnię-

bezpieczeństwa tamtych lat

486DX2-66). Każdy ma oczywi-

cia mistrzostwa (z angielskiego

(z czym z kolei, w dzisiejszych,

ście prawo do własnego zdania

„easy to learn, hard to master”).

trudnych czasach naprawdę

na ten temat, ale tak widzę to

No i właśnie tak to kiedyś by-

różnie bywa). Wtedy, tak na-

ja. Być może pewne znaczenia

wało, bo dzisiejsze gry często

prawdę, większość z nas nie

ma tu fakt, że miałem wtedy ja-

rozpoczynają się od „hard to

miała się raczej czym martwić,

kieś 12 lat i jakoś nie kręcił mnie

learn”, a z drugą częścią to już

a największymi dziecięcymi pro-

w ogóle klimat wojenek między

bywa różnie. Problem leży po

blemami były sprawy z dzisiej-

szeroko pojętymi przeciwny-

prostu w tym, że ciężko w nie

szego punktu widzenia totalnie

mi obozami fanów różnych

wejść z marszu. Przykładowo,

błahe. Najczęściej, po wyłą-

platform. Piszę to tylko po to,

praktycznie niemożliwym jest

czeniu komputera biegło się po

by wskazać, że do ówcześnie

odpalić jakąś nowszą gierkę po

prostu do innego, także przy-

ogrywanych PC-towych tytułów

powiedzmy roku przerwy i od

jemnego i interesującego nas

(chociażby Fifa International

razu swobodnie w nią grać. Ani

zajęcia. Dziś gry pełnią raczej

Soccer) też lubię dzisiaj wrócić

nie pamięta się co dokładnie

rolę pewnej odskoczni i wręcz

za pomocą DOSBox-a i również

trzeba robić, ani gdzie co było,

ucieczki (przynajmniej dla mnie)

mam o nich bardzo pozytywne

ani jakie konkretnie klawisze na

od dużo trudniejszej rzeczywi-

zdanie.

klawiaturze/padzie odpowia-

stości i praktycznie zaraz po wyłączeniu komputera czy tam konsoli, w głowie na powrót

dają za sterowanie konkretnymi

…ALE CZY TYLKO O TO CHODZI?

budzą się „demony”, czyli wszelkie codzienne problemy i kłopoty oplatają ponownie swoimi mackami. Po raz kolejny nie ma się co dziwić, że ta cała „otoczka” towarzysząca dziecięcym przygodom i zmaganiom z joystickiem w dłoni nierozerwanie wiąże się właśnie z dzisiejszym sentymentem do przeszłości. Na sam koniec tej podróży w dziecięce lata pozwolę sobie jeszcze na taki mały dodatek, wykraczający poza świat 8/16 bitów. Gdy po latach użytkowania C64 zobaczyłem co potrafi Amiga, mało nie spadłem z krzesła. I chociaż w amigowe gry zdążyłem się co prawda troszkę nagrać u kolegów (szczególnie fascynowały mnie Mortal Kombat I/II, Franko i Litil Divil), to ostatecznie zamiast Amigi pojawił się jednak w moim domu komputer PC. I być może wielu osobom się teraz narażę, wygła-

11

funkcjami. Jest to niejako skutek uboczny postępującej komplikacji i złożoności dzisiejszych

Powyższe wspominki sugerować by mogły, że tak naprawdę ta cała nostalgia do starych gier to tylko i wyłącznie chęć powrotu do miłych wspomnień z dzieciństwa. Że działa tu jedynie prosty mechanizm – kiedyś grałem i było fajnie, to dziś włączam to samo, by poczuć chociaż okruszek dobra z tamtych lat. Uznać jednak, że stare gry same w sobie nie mają żadnych szczególnych zalet w porównaniu do tych obecnych to opinia bardzo mocno krzywdząca. Stwierdzić, że te wszystkie dawne, ponadczasowe perełki w zasadzie niewiele są już dziś warte to dla nich prawdziwa potwarz. Warte są bowiem bardzo wiele, i to absolutnie nie tylko w szeroko pojętym wymiarze historycznym oraz naszym własnym, bardziej sentymentalnym. Warte są bardzo wiele ze względu na to, co sobą prezentują.

growych silników. Ma to swoje plusy, bo dzięki temu gra jest dość wielowymiarowa, gdy już się do niej przysiądzie, ale i jednocześnie dyskwalifikuje taki tytuł jako krótką, przerywaną rozrywkę od czasu do czasu. Stare gry to z kolei takie prawdziwe wehikuły czasu; odpalasz i od razu wiesz co, gdzie, jak i czym. Fascynująca prostota konstrukcji i solidny powód do uznania, że kiedyś po prostu lepiej spełniały one swoją funkcję szybkiego dostarczyciela rozrywki – na zasadzie: siadasz i grasz. Sprawiało to i nadal sprawia, że normalną sprawą podczas takiego jednego posiedzenia jest „obskoczenie” dobrych kilku, kilkunastu, czy nawet przy naprawdę długiej sesji kilkudziesięciu tytułów. No a dziś? Dziś grywam też sporo na konsoli (konkretnie PS3) – i z powodu ogromnych różnic w mechanice i klawiszologii (czy FELIETON

zima / wiosna 2016


12 Komoda & Amiga plus #4

raczej przyciskologii w przypad-

cały proces jego ponownego

ku pada) poszczególnych gier,

poznawania.

praktycznie nie rotuję pomiędzy nimi w tym samym czasie, bo grając na zmianę w kilka tytułów, nawyki wyuczone w każdym z nich mieszałyby się. No a taka jednolitość z kolei, nawet gdy gra jest naprawdę ciekawa, powoduje pewne „zmęczenie materiału”. Typowa współczesna gra to także cała długa historia fabularna, przedstawiana w sposób niemalże kinowy. Robi to wrażenie, gdy całość ogląda się po raz pierwszy, ale po prostu nie bardzo chce się do tego już potem wracać. I gdy przykładowo z rzadka mam ochotę przypomnieć sobie, jak wyglądał i prezentował się jakiś tytuł (z tych bardziej współczesnych) ogrywany kilka lat temu, to raczej włączę sobie jakiegoś gameplay-a na YouTube, niż będzie mi się chciało

FELIETON

przechodzić „osobiście” przez

zima / wiosna 2016

Nie do przecenienia jest także to, że kiedyś w elektronicznej rozrywce na topie był przede wszystkim pomysł. Taki programista (najczęściej hobbysta) w pierwszej kolejności zastanawiał się, w co on sam chciałby zagrać i tworzył to w taki sposób, jaki sam uznawał za interesujący. Stąd światło dziennie ujrzało mnóstwo tytułów nieszablonowych, oryginalnych i wyjątkowych. Dziś, wiadomo – komercja pełną gębą, badania rynku determinujące w pełni strategie wydawców, rzemieślnictwo zamiast sztuki. A gdy już od czasu do czasu wychodzi coś naprawdę oryginalnego (vide Symulator Kozy czy Kromki Chleba) – to jest to bardziej łamiący tą regułę „żart” na pokaz, mający spełnić swą marketingową rolę bardziej poprzez wywołanie szoku swoją totalną absur-

dalnością, niż realnie ciekawym pomysłem. Dzisiaj miejsce na innowacyjność (przynajmniej jakąś większą i do tego sensowną) jest już praktycznie tylko w segmencie gier niezależnych, czyli tzw. „indyków” (z angielskiego „indie”). Swoją drogą, stanowią one jednocześnie jakby coś w rodzaju pomostu między retro a nowoczesnością, ale to już temat na zupełnie inny artykuł. No a wracając jeszcze do kwestii tego, że dzisiejsze gry (głównie z segmentu AAA) mocno skupiają się na opowiadaniu konkretnych historii fabularnych – czasami właśnie za bardzo da się odczuć, że cała konstrukcja gry jest zbudowana wokół tego. W takim sensie, że choć gracza ciekawi co fabularnie będzie potem, to jednocześnie nuży go stosunkowo powtarzalna mechanika tejże gry, która już taka porywająca nie jest. A z kolei taki dawny hit, którego fabuła była szczątkowa albo i nie było


Komoda & Amiga plus #4

jej w ogóle – musiał skupić się na rozgrywce samej w sobie w pierwszej kolejności. Musiał dograć elementy składające się na grywalność wręcz do perfekcji. I dlatego, do dziś się nie nudzi. W dzisiejsze gry gra się po prostu bardziej po to, by dobrnąć do końca historii bądź kolejnego jej etapu – w gry retro gra się natomiast po to, by zwyczajnie grać. Przynoszą one nieskrępowaną rozrywkę, gdzie celem samym w sobie jest każda jej aktualna sekunda. I to sprawia, że odpala się je regularnie i tak bardzo ceni. Sprawia, że ten sam etap można powtarzać bez końca i za każdym razem świetnie się bawić. Sama oprawa audiowizualna starych gier, która przez prześmiewców uważana jest dziś za niegodny zainteresowania archaizm, to także sztuka sama w sobie. Choć gry współczesne z pewnością wymagają znacznie więcej pracy w tych kwestiach, to jednak mam wrażenie, że w tej pracy także bardziej liczy się żmudne rzemieślnictwo niż faktyczne umiejętności artystyczne same w sobie (które także są oczywiście potrzebne, żeby nie było). Dziś postacie budowane są z wielu tysięcy teksturowanych polygonów, a kiedyś funkcję taką spełniała stosunkowo niewielka zbitka płaskich pikseli. Trzeba było oddać podobną informację (bo przecież nikt chyba nie wątpi, że bohater takiego Commando nie był mniej odważny, sprawny i dzielny od tego z obecnego Call Of Duty) za pomocą znacznie oszczędniejszych środków. Elementy tła wielu tytułów to także majstersztyk. Zadziwiające jest dziś to, jak za pomocą tak prostych środków można było uzyskać wtedy tak wspaniały klimat i po-

rywającą atmosferę. Podobnie sprawa wyglądała z udźwiękowieniem. W takiej przykładowej grze grozy, dziś w celu kreacji odpowiedniej atmosfery otoczenia twórcy skorzystać mogą chociażby z orkiestry symfonicznej (bądź symulujących ją syntezatorów wysokiej klasy), kiedyś wystarczyć musiał skromny (lecz wspaniały) SID (a jaką atmosferę grozy potrafi on wykreować, udowadnia chociażby Castle Of Terror). Zauważalny jest zresztą dość ciekawy trend; otóż wiele gier ze wspomnianego wcześniej segmentu „indie” celowo posługuje się dziś oprawą (głównie graficzną) zbliżoną do starych 8-bitowych przebojów – po części pewnie dlatego, by po prostu przyciągnąć wzrok tych, którzy czują sentyment do tego typu oprawy (nie oszukujmy się), ale i pewnie po części dlatego, że ich twórcy traktują to trochę jak sztukę. Bo, używając może niezbyt trafnego, ale jednak oddającego charakter tych różnic porównania, to trochę jak technika malowania węglem, podczas gdy obok leży bogata paleta farb o rozmaitych barwach. No a galopująca pogoń za graficznymi ideałami współczesnych gier z najwyższej półki (przynajmniej tej najwyższej w marketingowym sensie) sprawia także, że dzisiejsze gry bardzo szybko się starzeją. Podobnie jak w przypadku wielu wcześniejszych przykładów – potrafią szybko i mocno zachwycić, a następnie wkrótce zostać zapomniane.

13

niebiosa wychwalać atmosferę starych gier, zawarte w nich rozwiązania, swoistą pikselową piękność, połączenie grywalności z prostotą i nikt nam tego w żaden sposób zabronić nie może. Osobiście mam jednak wrażenie, że nie byłyby one dla nas warte aż tyle, gdyby obedrzeć je z sentymentu naszych dziecięcych, bądź wczesno młodzieżowych lat, gdyby nie wszelkie powiązane z nimi dawne zainteresowania, przygody i wspomnienia, gdyby nie wielogodzinne sesje przed komputerem w towarzystwie rodziców bądź starszego brata i tym podobne kwestie. Jestem tak naprawdę ciekawy tylko jednego. Czy dzisiejsze dzieciaki, które w świat elektronicznej rozrywki wchodzą już znacznie szybciej i prościej niż my i które przygodę z wirtualną rzeczywistością zaczynają od poziomu grafiki bliskiej fotorealizmowi oraz skomplikowanych zawiłości fabularnych, będą tak samo sentymentalnie podchodziły za jakiś czas do gier, które poznają dzisiaj? Czy może po prostu będą się one jawiły im głównie jako przejrzałe starocie, do których nie warto wracać, bo ich czas słusznie minął? Może któryś z nich za jakieś kilkanaście lat napisze podobny tekst, wspominający jego „grową młodość” i emocje, które wtedy będą towarzyszyły mu przy wspominaniu i odpalaniu tytułów z jego dziecięcych lat.

KONKLKUZJA TAKA JAK ZWYKLE, CZYLI...

Wtedy dopiero dowiemy się tak naprawdę bezsprzecznie, czy stare gry to tylko klimat młodo-

Często mówi się, że prawda leży

ści, czy może jednak znacznie

pośrodku i chyba dokładnie

więcej.

tak samo jest w tym momencie. Możemy oczywiście pod FELIETON

zima / wiosna 2016


14 Komoda & Amiga plus #4

Spowiedź

Felieton: Hery

— Zwątpiłem, ojcze. Wyrzekłem

bacz, ojcze — wyszeptałem

ksiądz.

się ośmiobitowych maszyn…

zawstydzony. Poczułem na twa-

— Całe zło zaczęło się od

— Nie ty jeden, synu, nie ty je-

rzy ognisty rumieniec.

modularnej budowy kompu-

den.

— Nie bądź dla siebie zbyt su-

terów. To pozbawiło je duszy.

— Wiele lat temu dałem się

rowy. Młodzieńcza fascynacja

Uczyniło z nich hybrydy o wielu

zwieść modzie na pecety.

anatomią kobiecego ciała jest

twarzach. Jedna nazwa, wiele

— Byłeś młody. Skąd mogłeś

poza dobrem i złem. Nie można

konfiguracji, wiele systemów

wiedzieć…

przecież zamykać się na piękno

operacyjnych. Poplątanie z po-

— Podstępnie wkradły się w na-

w najczystszej postaci. Poza tym

mieszaniem. Jak wytrwać przy

sze łaski. Obiecywały lepsze,

to było jak przygotowanie do

jednej maszynie, skoro z dnia na

łatwiejsze życie. Obiecywały

życia w rodzinie. Trzeba jednak

dzień staje się ona przeżytkiem?

więcej czasu dla siebie. Tym-

zachować umiar. Niebezpiecz-

W kontakcie z komputerem

czasem napędziły nasz świat

nie jest spędzać długie godziny

jesteśmy więc powierzchowni.

jak rozszalałą karuzelę. Miały

na kontemplowaniu cudów

Nie próbujemy zrozumieć jego

nas łączyć, a jeszcze bardziej

natury. Trzeba wyjść do ludzi.

tajemnic, bo nie mamy na to

podzieliły. Obiecywały przyjaciół

— Kiedyś było łatwiej… Kiedyś

czasu, bo to ponad nasze siły,

i miłość. Zamiast przyjaciół dały

spotykałem się z bliźnimi na par-

bo za dwa—trzy lata kupimy

portale społecznościowe i setki

ty, wymieniałem softem, dzieli-

nowy sprzęt.

wirtualnych znajomych, zamiast

łem doświadczeniem. A teraz…

— Kiedyś świat był prostszy, bar-

miłości — strony porno.

— … a teraz mamy, pożal się

dziej zrozumiały, bardziej ludzki.

— Prawdę rzeczesz, synu. Ale

Boże, internet.

Teraz naprodukowali elektro-

przed laty też były programy

— Sieć zabiła intymność kon-

nicznej tandety, nawymyślali

zachęcające do złego…

taktu człowieka z komputerem

języków programowania. Jakieś

— „Samantha Fox Strip Poker”,

— ciągnąłem zrezygnowany. —

„dżawy”, „dżawaskrypty”, „si-

„Girls They Want to Have Fun”…

Wszystko stało się jawne, otwar-

hasze”, „wiżualbejziki” „perle”,

— Chciałem wymieniać dalej,

te, łatwo i szybko dostępne.

„pytony”… Tfu! Wszetecznicy!

ale ugryzłem się w język. — Wy-

— Takie czasy… — westchnął

Mnożą diabelskie narzecza! Czy już zapomnieli o biblijnej wieży Babel?! „O tempora, o mores!” Czas apokalipsy jest bliski. — Ojcze, a grafika komputerowa? Co najlepszego uczyniły współczesne karty graficzne? Przez nie piksel stracił swoje materialne znaczenie, stał się niedostrzegalnie mały, wyparował, rozpłynął się w niebycie. Teraz jest pojęciem bez treści, abstrakcją. A przecież w rozdzielczości 160 x 200 świat wygląda najpiękniej… I ta przeklęta rozrzutność kolorów. Na cóż komu 32-bitowa paleta barw? Po co

FELIETON

mnożyć byty bez potrzeby?

zima / wiosna 2016


Komoda & Amiga plus #4

— Otóż to! Już dawno temu

nieodłącz-

komnaty przed tymi, którzy ​

nym to-

­wierzą.

warzyszem

— Tak, ojcze — odparłem skru-

zabaw

szony. Miałem w sobie mocne

z dzieciń-

postanowienie poprawy.

stwa.

— I tę jeszcze pokutę ci zadaję:

— Odpuść

wgrać bez turbo gier kilka, abyś

mi ojcze

się zatrzymał i na nowo wartość

moje winy,

czasu wyznaczył, bo gnać na

bo bardzo

złamanie karku każdy dziś potra-

zgrzeszyłem

fi, a cierpliwie końca wypatry-

— prosi-

wać — niewielu.

łem przez

Ksiądz odmówił rozgrzeszającą

ściśnięte

formułę i zakończył słowami:

synod zwołany przez Piusa VI

gardło.

— Odpuszczam tobie winy. Idź

przyjął dogmat, że ludzkie oko

— Nie upadaj na duchu. Bądź

i nie grzesz więcej. Niech cię

wprawnie rozpoznaje jedynie 16

wierny ośmiobitowej wierze,

prowadzi umiłowanie retro-

kolorów. Ulegać podszeptom

a spotka cię nagroda. Dwie

komputerów i czuwa nad tobą

diabła i wymyślać barwy… —

liczby: 8 i 16 tworzą odwieczną

duch przeszłości.

próżność ludzka nie zna granic.

harmonię świata. Biada tym,

— Amen.

— Zbłądziłem, ojcze, bo zapo-

którzy w zaślepieniu hołdują 32

mniałem, ile radości sprawiało

i 64-bitowym maszynom. Na-

mi obcowanie z moim ośmio-

dejdzie kres rozpasania! Wróci

bitowym komputerem. To było

w chwale assembler i BASIC! Za-

jak zabawa klockami LEGO,

miast martwego wskaźnika jak

w które mogłem wtłoczyć każdy

dawniej nasze oczy radować

pomysł i z których budowałem

będzie migający kursor. Nowinki

nieskończenie wiele światów.

przeminą równie szybko, jak

Odczuwałem rozpierającą

przywiała je moda, a na koń-

radość tworzenia, byłem kre-

cu nic się nie ostanie z blichtru

atorem. Nie potrzebowałem

tego świata. Przeto jedyne, o co

superszybkiego procesora

dbać należy, to wspomnienie

i mocnej karty graficznej. Kiedy

naszej wczesnej młodości wraz

wstukiwałem kod maszynowy,

z jej największą radością —

kiedy mówiłem do swojego

pierwszym komputerem.

komputera językiem liczb, je-

Słowa księdza przejęły mnie

dynym, jaki rozumiał, czułem

wzruszeniem i napełniły wiarą.

z nim symbiotyczną więź. Ma-

Od lat ukrywałem swój senty-

szyna była organicznym prze-

ment do dawnych kompute-

dłużeniem moich myśli i mojej

rów, mojej prawdziwej miłości.

wyobraźni. Będąc bliżej niej,

Teraz, kiedy mogłem otwarcie

sięgałem odwiecznych prawd

to wyznać, poczułem ulgę, jak

bytu, odkrywałem wielką ta-

gdybym zrzucił z siebie ciężkie

jemnicę istnienia. Przy pececie

brzemię. W moim sercu na po-

jestem już tylko rzemieślnikiem,

wrót zagościł spokój.

biernym odtwórcą. — Przerwa-

— W ramach pokuty przejdziesz

łem. Wyraźniej niż kiedykolwiek

Montezuma’s Revenge. — Głos

wcześniej dostrzegłem, jak obo-

księdza był mocny i twardy.

jętny, bezemocjonalny stosunek

— Ojcze, ale przecież…

mam do „blaszaków”, z którymi

— Wiem, co mówią, synu. Ale

się zetknąłem, a jak wiele życzli-

ty musisz wierzyć! Wierzyć!! Al-

wych wspomnień wiążę z moim

bowiem otwierają się tajemne FELIETON

zima / wiosna 2016

15


16 Komoda & Amiga plus #4

Zasady Demosceny Felieton: Ramos

Czy tworząc jakąś nieformalną niezrzeszoną nigdzie społeczność ma ona jakieś zasady i prawa? Odpowiedź jest prosta i oczywista. Każde nawet niezatwierdzone prawnie stowarzyszenie czy nawet subkultura, jak to jest w przypadku demosceny ma swoje prawa. Do tych praw w chwili swojego działania odwołuje się i nimi się posługuje. Wiadomo, że w okresie tworzenia czegoś, co dopiero się kształtuje i przystosowuje do nowych warunków trudno jest wytworzyć kompleksowy system zasad. Inaczej to wygląda kiedy dana subkultura funkcjonuje już kilka lat i „wyrobiła” sobie swoje prawa.

Z

asady sceny można po-

powiednio ocenianie czy się

cjami. Na początku podpisy-

równać do zasad dobrego

nam to podoba czy nie. Na

wano się z imienia i nazwiska,

wychowania, savoir vivre.

demoscenie nikt nas nie ukaże

ale z czasem przejęto zwyczaj

W tym przypadku wiele reguł

mandatem, ani nie wsadzi do

z crack sceny i podpisywano

określa postępowanie człowie-

więzienia. Zresztą sami możemy

się pseudonimem. Zwyczaj ten

ka, których nie regulują normy

decydować czy utożsamiamy

stosowany był w celu łatwiejsze-

prawne i moralne. Wszystkie te

się z ludźmi tworzącymi daną

go zapamiętania danej osoby

zasady tworzyły osoby, które

subkulturą. Jeśli tak to powinni-

lub ukrycia swoich oficjalnych

udzielały się na demoscene i na

śmy przestrzegać pewnych re-

personaliów. Zresztą twórcy

niej stawiali pierwsze kroki.

guł narzuconych przez nią. Jed-

sceny czuli się w pewnym sensie

nak jak przestrzegać pewnych

artystami i utożsamiali swoje

zasad, kiedy nie są spisane i się

produkcje z dziełami, więc jak

o nich tak naprawdę na po-

przystało na prawdziwych arty-

czątku nie wie? Każdy z nas ma

stów podpisywali swoje dzieła

tzw. moralność, czyli zbiór swo-

pseudonimami. Widać to do-

ich norm, które określają, co jest

brze na przykładzie grafiki, gdzie

dobre, a co złe. Według tych

zazwyczaj w prawym dolnym

norm idziemy przez życie. Tak

rogu widnieje podpis artysty.

w dużym skrócie działają pewne

Jest to zapożyczony zwyczaj od

prawa na demoscenie. W la-

artystów malarzy, którzy w po-

tach 80-tych XX wieku, kiedy

dobny sposób zaznaczali swoje

zaczęła się kształtować scena

obrazy.

Sposób zachowania na scenie podlega ocenie jedynie przez innych członków tworzących tę społeczność. Za nie przestrzeganie pewnych zasad, można powiedzieć, że jakieś tam kary są. Naruszenie norm prawnych pociąga za sobą karę, naruszenie norm moralnych - krytykę, potępienie, a naruszenie reguł obyczajowych - ośmieszenie. Żyjemy w społeczeństwie, gdzie nasze postępowanie jest od-

nikt nie myślał o jakiś zasadach, prawach. Tworzyła się nowa subkultura i to ona sama z czasem narzucała pewne zwyczaje. Jednak ludzie nie działali na ślepo, bo przecież każdy z nich umiał rozróżnić o jest dobre, a co złe. To dzięki temu kierun-

FELIETON

kowi kształtowały się pierwsze

zima / wiosna 2016

Tworząc nowe środowisko wszyscy podchodzili do tego jak do zabawy. Komputery domowe były wtedy taktowane jak zabawki, tylko dla rozrywki, takie lepsze konsole. Wszyscy tworzący na nich mieli się przy tym dobrze bawić i być uczciwi dla

prawa na demoscenie.

innych uczestników demosceny

Jedną z pierwszych zasad de-

zawsze było fajnie, bo znaleźli

mosceny było podpisywanie

się ludzie, którzy chcą zaszko-

się tylko pod swoimi produk-

dzić innym albo pokazać, że to

na dany komputer. Niestety nie


Komoda & Amiga plus #4

oni zasługują na uznanie i po-

zek miesiąca. Innym nie uczci-

lepsze programy graficzne. Wia-

chwały. Takich ludzi określano,

wym zachowaniem wśród niby

domo, że na lepszym sprzęcie

jako lamerów. Na scenie kom-

grafików było podpisywanie

edytory graficzne mają o wiele

puterowej jest to obelga, choć

się pod skanami. Proceder ten

większe możliwości i praca na

może już teraz nie tak duża jak

nasilił się w latach 90-tych, kiedy

nich jest łatwiejsza, a co za tym

kiedyś. Jeszcze do połowy lat 90

technologia poszła do przodu

idzie mogą zaoferować nowe

określano tak wszystkie osoby

i można było konwertować

efekty w rysowaniu.

niezajmujące się demosceną,

i przerzucać obrazy z lepszych

lub zainteresowane jedynie

komputerów typu Amiga, PC

graniem. Lamerami określano

na C64. Dla przykładu w 1993

także scenowców łamiących

roku po opublikowaniu kolekcji

zasady etyki scenowej. Na ta-

graficznej „Portfolio” grupy Triad

kie określenie trzeba było sobie

wybuchła afera nazwana Scan-

“zasłużyć” jakimiś „haniebnymi”

dal Dane. Grafik tej grupy Dane

czynami. Tu dochodzimy do

(obecnie jest w grupie Booze

najważniejszej i pierwszej zasady

Design) wyrypał skan ze starej

sceny, czyli podpisywania się

produkcji Playboy-Show 3 gru-

tylko pod swoimi produktami.

py The Supersonics i po obrób-

W czasie, kiedy scena się roz-

ce podpisał się pod nim. Jeden

rastała i wstępowało na nią

z tych obrazków wystawił nawet

coraz to więcej ludzi zdarzały

na party. Więcej informacji

się nieuczciwe osoby, które dla

można poczytać w magazynie

swoich korzyści przypisywały

scenowym Vandalism News 17

sobie autorstwo cudzych prac.

i Relax November Issue.

w postaci charstów w maga-

Powstało też sporo oprogra-

w temacie kiedyś charsty to

mowania do obróbki grafiki

była taka lista przebojów osób

z lepszych komputerów. Gra-

i produkcji scenowych (dem,

ficy zaczęli to wykorzystywać

różnych kolekcji, najlepszych

w swojej twórczości. To wywo-

grafików, muzyków, programi-

łało wielką burzę i niekończące

stów oraz innych profesji sceno-

się dyskusje w magazynach.

wych) publikowanych niegdyś

Niemiecki grafik Rayden zaczął

w magazynach dyskowych lub

rysować na Amidze i przerzu-

popularnych na Amidze chas-

cać swoje prace na C64, które

tsmagach. Zmieniły się czasy,

nieznacznie później poprawiał.

zmieniły się oczekiwania od sa-

Takie postępowanie zostało od

mych grafików.

Najczęściej było to związane z grafiką, choć były również przypadki związane z muzyką i zdarzały się też kradzieże czyjegoś kodu z dema. Najłatwiej było podpisać się pod nieswoim obrazkiem, bo były specjalnie napisane programy (rippery), które umożliwiały wyciągnięcie grafiki. Wystarczyło „wyrypać” jakiś obrazek, wczytać do edytora graficznego, obrobić go po swojemu, a na końcu podpisać się pod nim. Dla przykładu w polskim magazynie C&A co jakiś czas zdarzały się grafiki wyciągnięte z zachodnich dem podpisane przez lamerów, którzy chcieli wygrać konkurs na obra-

razu skrytykowane. Twierdzono, że ci, co rysują wyłącznie na edytorach na komputerze C64 nie mają dużych szans w starciu z tymi, co rysują na Amidze i wykorzystują do swoich prac

17

Obecny postęp i nowe realia, (scena przeniosła się na emulatory na komputerach PC ) zmieniły postrzeganie tworzenia grafiki na C64. Mało, kogo razi rysowanie pod edytorami PC, a później ich obróbkę na prawdziwym C64 albo pod emulatorem. Nikt nie przejmuje się już obróbką skanu. Powodów tego zachowania jest sporo. Przede wszystkim szybkość i wygoda w rysowaniu. Jednak jednym z najważniejszych jest brak na scenie dawnej rywalizacji zynach. Dla mniej obeznanych

Innym ciekawym zjawiskiem na scenie było dopuszczalne przerysowanie na komputer obrazków znanych profesjonalnych artystów czy różnych ciekawych

FELIETON

zima / wiosna 2016


18 Komoda & Amiga plus #4

prac graficznych z książek, fantastyki itp.… Duża popularną cieszyły się prace Borisa Vallejo. I o dziwo takie prace wygrywały na konkursach graficznych na party. Jakoś się tymi przerysami nikt nie przejmował, bo ówczesne skanery były jeszcze niedoskonałe. Ręczne pixelowanie (technika tworzenia grafik polegająca na ręcznym stawianiu pikseli (punktów) przez grafika, bez użyciu żadnych (poza podstawowymi) specjalistycznych funkcji programów graficznych było bardziej skuteczne niż skan. Podobnie było z muzyką, gdzie na konkursach muzycznych zwyciężały covery znanych utworów a nie własne kompozycje. Popularnością cieszyły się także różnego rodzaju mixy znanych kawałków. To zmieniło się w chwili obecnej, gdzie na party do konkursu muzycznego lub graficznego trzeba dostarczyć swoją autorską pracę. Choć nawet i dzisiaj, czasami zdarzają się przemycone przerysowane

wszystkie produkty wydane na

Niestety w Polsce w okresie two-

demoscenie były takimi produk-

rzenia się giełd komputerowych

tami. Jest to licencja darmowa

znaleźli się ludzie którzy handlo-

czyniąca z oprogramowania

wali takim oprogramowaniem.

własność ogółu, w myśl której

Proceder ten był tępiony i kryty-

autor lub autorzy oprogramo-

kowany przez ludzi demosceny.

wania zrzekają się praw do wynagrodzenia za jego wykorzystanie. Dzięki temu takie produkcje można było kopiować bez obaw i dalej je rozpowszechniać. Autorzy produkcji na demoscenie zawsze podkreślają, że to co robią nie tworzą dla pieniędzy i w żaden sposób nie

prace lub covery.

czerpią zysków z własnej pracy.

Drugą najważniejszą zasadą

przed ich uruchomieniem widać

było, że to co wydajemy i publi-

nieraz teksty w stylu: „To jest pro-

kujemy na scenie jest produk-

dukcja Public Domanin sprze-

tem public domain. Zazwyczaj

dawanie jej jest zabronione”.

W starych polskich produkcjach

Można powiedzieć, że nagminnym zjawiskiem było wykorzystywanie prac innych (muzyka lub grafika) bez pozwolenia w swojej produkcji. Dawniej, na porządku dziennym było, że rypało się z gry muzykę oraz grafikę i wstawiało do swojego dzieła. Nikt się tym jakoś nie przejmował, choć z prawnego i moralnego punktu widzenia było to nieuczciwe. Muzyka i obrazki z gier miały prawa autorskie, więc nie powinno się z nich je wyciągać i umieszczać w swojej pracy. Jednak w okresie kiedy na scenie mało było osób umiejących porządnie tworzyć muzykę to wykorzystywano kompozycję profesjonalnych muzyków piszących do gier jak Rob Hubbard. Przyjęto zasadę, że jak nie posiadasz w produkcji swojej muzyki czy grafiki to chociaż zamieść ich autora w creditsach (lista osób które tworzyły dany produkt). Dzięki temu procederowi bardziej rozpowszechniały się kompozycje danego muzyka, przez co stawiał się bardziej

FELIETON

znany.

zima / wiosna 2016


Komoda & Amiga plus #4

19

COMMODORE

Recenzja: Komek Czasami bywa tak, że coś naprawdę niewielkiego potrafi przybić pieczęć na jednej z tysiąca kartek „Księgi historii”, by pozostać już na zawsze w pamięci naszej i następnych pokoleń. Czasami tak niewiele potrzeba… Gdybym teraz zapytał zupełnie przypadkowe osoby, hmm… na przykład o kostkę Rubika, to jestem pewien, że otrzymałbym jakąkolwiek odpowiedź, bo któżby jej nie znał? No dobrze, a jeśli byłby to „Tetris”? Myślę, że znaleźliby się jacyś delikwenci, którzy nie znają odpowiedzi, ale na pewno w znikomej ilości.

J

eśli już poruszyliśmy temat

Tetris były i są przeważnie takie

joy’a w dół spowoduje przy-

Tetrisa to warto wspo-

same, tak w niektórych wer-

spieszenie spadającej kolumny.

mnieć, że ta bardzo po-

sjach do „studni” wpadają prze-

Zresztą i tak po każdorazowym

pularna gra logiczna została

różne rzeczy. W tym przypadku

przekroczeniu 100 kolejnych

stworzona przez rosyjskiego pro-

jest raczej standardowo, gdyż

punktów gra staje się coraz

Tetrisy

gramistę Alek-

szybsza. Jeśli

sieja Pażytnowa

uda Ci się uzy-

w 1984 roku na

skać więcej niż

komputerze Elek-

50000 punktów,

tronika 60. Pro-

to otrzymasz

gram ten docze-

tytuł „Mistrza

kał się tylu wersji

gry”.

na różne platfor-

Podsumowanie

my, że po prostu

gry wygląda

nie bylibyśmy

następująco:

w stanie teraz

grafika koloro-

tego wszystkiego

wa, czytelna

zliczyć. Jedną

i w dobrym

z „tysiąca” wersji

stylu. Muzyczka

programu Tetris

może troszkę

jest gra pod ty-

monotonna, ale

tułem Columns,

skoczna i weso-

którą zajmę się

ła. Grywalność

w dalszej części

na przyzwoitym

tekstu. Od 1984 roku upłynęło już naprawdę sporo czasu. Gdzieś po drodze w 2006 ponownie zahaczono o Tetrisa i w ten oto sposób powstała gra Columns na platformę Commodore Plus/4. Sądzę, że jest to całkiem niezły kąsek dla fanów tego typu gier, który nie powinien zostać pominięty. Choć zasady gier z pod znaku

Taka już jest rodzinka „Tetrisowatych”. Bardzo liczna,różnorakaisłynąca z gościnności. U nich zawsze wesoło i kolorowo. Tucośspadaiobracasię w różne strony, a tam już kilka leży na podłodze. Trzeba ruszać się szybko, abyimprezynienadszedł kres. Nie jedni zasiedzieli się tam kilka ładnych godzin,wracajączsuchymi izaczerwienionymioczami,alejednojestpewne, że zawsze świetnie się bawili.

mamy do czynienia ze spadającymi pionowo kolumnami, które składają się z trzech kolorowych kwadratów. Celem gry jest

poziomie. Nawet jeśli nie jesteś fanem „Tetrisa”, to obiecuję Ci, że spędzisz przy niej chociaż pół godzinki.

ustawianie kolumn w taki spo-

COLUMNS

sób, aby połączyć ze sobą trzy kwadraty tego samego koloru. Do wyboru mamy następujące sposoby łączenia: pionowy, poziomy i ukośny. Kolory można

Wydawca: Electronic

Knights (TEK)

Rok wydania: 2006 Platforma: Plus/4

8

zmieniać za pomocą przycisku „fire”, natomiast skierowanie

6

7 RECENZJA

zima / wiosna 2016


AMIGA

20 Komoda & Amiga plus #4

Legion Recenzja: Ramos

W połowie lat dziewięćdziesiątych zaczęły powstawać graficzne turowe gry RPG. Artykuł opisuje jedną z pierwszych produkcji tego typu na polskim rynku oraz przedstawia historię powstania gry. Poza tym chciałbym zdementować pewne mity i fakty dotyczące tej produkcji.

J

est to gra, która jest połą-

pisana tak, aby mieściła się na

punktów. Uważam, że to lek-

czeniem RPG, gry handlo-

jak najmniejszej ilości dyskietek.

ka przesada. Gdy dotarła na

wej, strategicznej i przygo-

A wiadomo, im więcej dyskie-

zachód, to również wyrażano

dówki. Jej bardzo rozbudowana

tek, tym cena wyższa. Zmniej-

się o niej pochlebnie, pomimo

konstrukcja łączy w sobie wiele

szyć produkt, który był tworzony

średniej grafiki i błędów w pro-

wątków, o których opowiem

na rozbudowaną Amige 1200

gramie. Skąd to się wzięło?

w dalszej części opisu.

nie było łatwo. Autor progra-

Z prostej przyczyny, była to gra

mu musiał nieźle kombinować

stworzona przez Polaków, która

i skracać i wycinać ile się da,

oferowała graczom, dosyć zło-

aby stworzyć okrojoną wersje

żoną rozgrywkę. Jak mawiają

na małą ilość dyskietek. W koń-

ludzie ze środowiska amigowe-

cu po wielu ograniczeniach

go: „Ta produkcja jest pionierem

powstała wersja na dwóch

polskich gier RPG”. Oryginalnie

dyskietkach. Dla wydawcy było

gra Legion posiadała zabezpie-

to najlepsze rozwiązanie, ponie-

czenie. Polegało ono na tym,

waż w tym czasie więcej osób

że czasami podczas rozgrywki

posiadało Amigę 500 niż 1200.

komputer prosił gracza, w celu

Zresztą Amiga 500 była zde-

sprawdzenia oryginalności,

cydowanie tańszym sprzętem,

o podanie jakieś litery z instrukcji

co przekładało się na większą

obsługi. Dla przykładu w czasie

sprzedaż oprogramowania.

rozgrywki gra prosiła np. „podaj

Już w czerwcu 1996 roku zna-

pierwszą literę wyrazu trzeciego

lazła się na liście oferowanych

z piątego wiersza na stronie

produktów firmy Mirage i kosz-

czwartej”. Kartki w instrukcji były

Pomysł na grę prawdopodobnie powstał około wiosny 1995 roku. Stworzenie takiego programu zaproponował Marcin Puchta. Jako, że nie znał Assemblera, to postanowił program napisać w AMOSie. Na początku powstawał on na rozszerzonej Amidze 1200, która miała stać się platformą docelową dla tego produktu. Niestety wydawca gry, czyli Mirage Media, kazał skrócić grę w taki sposób, aby zajmowała mało pamięci i swobodnie pracowała na Amidze 500. Poza tym musiała być na-

towała 40 zł, a według

ponumerowane na samym

tej samej listy wersja na

dole, a kolejne wiersze i wyra-

Amigę 1200 ukazała się

zy należało obliczyć samemu.

we wrześniu i kosztowała

Istnieje również wersja przysto-

tyle samo. O dziwo, gra

sowana do rozgrywki na dysku

sprzedawała się dobrze,

twardym.

jak na polskie warunki. W sierpniu ukazała się jej recenzja w magazynie o grach komputerowych Secret Service, gdzie pisano o niej w superlatywach. Otrzymała wysoką ilość punktów za muzykę, grafikę, pomysł

RECENZJA

itp. co w sumie dało 80

zima / wiosna 2016

Pierwszą część artykułu mamy już za sobą, a więc pora na opis gry. Odpalamy Amigę i to najlepiej z dysku twardego, ponieważ za pomocą dyskietek można się nieco poirytować. Po krótkim oczekiwaniu ukazuje się menu, a w nim możemy wybrać trzy opcje: wejście do gry, wgra-


Komoda & Amiga plus #4

czom mamy zapewnioną dość

Chodzi o to, że gdy przeciwnik

lub możliwość całkowitego wyj-

solidną ochronę, a w przypadku

jest zajęty niszczeniem muru, to

ścia z niej. W naszym przypadku

butów jesteśmy wstanie szybciej

łucznicy mają okazje, aby ich

wybieramy opcję nowej gry i za-

się poruszać. Pamiętajcie, że

w łatwy sposób powybijać.

czynamy rozgrywkę. Najpierw

pancerz to nie wszystko, po-

musimy podać imię swojego

nieważ armia musi być również

wojownika, a następnie nazwać

uzbrojona. W tym przypadku

naszych przeciwników, wówczas

wybór jest wielki: łuki, miecze,

ukaże się mapa główna. Teraz

oszczepy, topory, młoty, maczu-

możemy toczyć rozgrywkę na

gi, a nawet katapulty. Skutecz-

dwóch mapach dzięki temu

ność używanej broni jest zależna

mamy do wyboru dwa sposoby

od rasy wojownika. Warto także

oglądania akcji. Pierwszy spo-

zadbać, aby w naszym legionie

sób rozgrywki jest przybliżony ze

znajdowały się postacie, które

zmniejszonymi, symbolicznymi

potrafią używać magii (mago-

elementami, które można zbli-

wie, elfy, palatyni). Czary po-

żać podczas akcji w terenie.

siadają moc likwidowania prze-

Drugi to zbliżenie podczas akcji

ciwników, uzdrawiania naszych

w terenie. Widać wtedy posta-

wojowników, ale także ich nisz-

cie z naszego legionu, biorące

czenia, więc

udział w rozgrywce. Program

podczas roz-

oferuje nam możliwość stwo-

grywki trzeba

rzenia kilku, a nawet kilkunastu

o tym pamię-

drużyn, które mogą składać

tać. Aby czar

się z wojowników, łuczników,

został rzucony

amazonek, palatynów, elfów,

potrzebny

magów, koboldów. Już na sa-

jest magiczny

mym początku nasi przeciwnicy

scroll oraz

mają większą siłę i posiadają trzy

należyta ilość

legiony. My mamy do dyspo-

magicznych

zycji tylko jeden, składający się

punktów.

z kilku wojowników oraz malutki kapitał, który wystarcza na zakup niewielkiego wyposażenia. Nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w większą ilość pieniędzy. Można je uzyskać poprzez ściąganie podatków z mieszkańców miast, które posiadamy. Kolejny sposób to zdobycze. Po każdej zakończonej walce zawsze warto sprawdzić, czy przy poległym przeciwniku nie zostały jakieś łupy. Ewentualnie można także handlować

AMIGA

nie zapisanego stanu rozgrywki

21

Ważną rzeczą podczas ustawiania walki jest rozmieszczenie poszczególnych postaci. Na pierwszy ogień najlepiej wystawić dobrze opancerzonych wojowników. Po bokach powinni znajdować się: ludzie, palatyni, elfy i amazonki, a jeśli chodzi o magów, to najlepiej postawić ich w okolicach tyłu. Podczas zdobywania twierdzy, wskazane jest, aby łucznicy i magowie znajdowali się w przedniej części naszego oddziału, gdyż broń,

Miasta, o których wcześniej wspomniałem warto, a nawet należy rozbudować, oczywiście wtedy, gdy twój kapitał znacznie wzrośnie. Warto je

posiadanym towarem.

również oto-

Zdobyte pieniądze najlepiej

ochronnym,

wydać na wyposażenie nasze-

ale wówczas,

go oddziału. Mam tu na myśli:

kiedy posia-

mocną zbroję, magiczny hełm,

dasz zgraję

wygodne buty. Dzięki tym rze-

łuczników.

czyć murem

RECENZJA

zima / wiosna 2016


AMIGA

22 Komoda & Amiga plus #4

którą używają posiada daleki

temu… Istniała sobie kraina...

joyów będą zawiedzeni. Nasze

zasięg i jest w stanie dosięgnąć

Jej mieszkańcy utrzymywali się

postacie widoczne są z góry lub

przeciwnika znajdującego się

głównie z uprawy, polowań

z boku. Aby nimi zagrać należy

na palisadzie. Nie należy rów-

i handlu. Żyliby sobie tak spokoj-

wydać im rozkaz. Dysponując

nież zapominać o tym, że dość

nie, gdyby nie atak legionów

jednym legionem nie posiadasz

istotnym elementem gry są dia-

chaosu na ich siedliska”. Od

zbyt wielkiej siły, więc na samym

logi z ludźmi. Dzięki nim możesz

tego momentu zaczyna się

początku trzeba być niezwykle

uzyskać różne niezbędne infor-

nasza misja polegająca na sta-

ostrożnym. Posiadasz tylko od

macje, które będą Ci pomocne

wieniu czoła najeźdźcom i po-

4 do 5 żołnierzy i podobnie tyle

w dalszej rozgrywce.

konaniu ich. Podczas rozgrywki

ma przeciwnik w jednym le-

możemy nagrać stan gry, aby

gionie. Początek rozgrywki jest

ponownie załadować jej konty-

bardzo trudny. Tu nie pomoże

nuację lub wrócić do momentu,

sama strategia, aby dobrze za-

Historia gry Legion nie rzuca na kolana, to zwyczajne „dawno

kiedy gra

grać trzeba poświęcić mnóstwo

toczyła się

czasu na opanowanie gry. Nasi

po naszej

przeciwnicy to Legiony Chaosu.

myśli. Warto

W 120 dni atakują masowo

również two-

i wszędzie. Jeśli szybko nie stwo-

rzyć zapisy,

rzysz „Super Legionu”, w którym

ponieważ

będzie sama elita, to zginiesz

program

marnie.

czasami ulega awarii i przechodzi do AmigaDOS. Trzeba pamiętać o tym, że żeby zapisać stan gry należy posiadać czystą dyskietkę. W przypadku HDD taki problem nie istnieje. Sam system walki wygląda następująco. Teleportujemy się na dany obszar i od tego momentu zaczynamy walkę. Przez cały czas gramy za pomocą myszki, a więc

RECENZJA

maniacy

zima / wiosna 2016

Jeszcze dodam coś na temat finalnej części gry. Na zakończenie musimy stoczyć bitwę z Władcą Chaosu i jego żołnierzami. Gdy tego dokonamy, wówczas wyskakuje obrazek (moim zdaniem średniej jakości) i tekst: „Oto ten niszczył wszelkie życie leży teraz martwy u swoich stóp.”. Jak dla mnie trochę dziwaczny i nie poprawnie napisany. Po długim oczekiwaniu ukazuje się następny, dość mały obrazek z tekstem „… twoja przygoda dobiegła końca”, a na samym końcu obrazek z trupią czaszką i logo GAME OVER. Niestety gra posiada kilka błędów, co negatywnie wpływa na opinie o niej jak i samą rozgrywkę. Najbardziej denerwującym elementem jest zabezpieczenie, dzięki któremu co jakiś czas gra prosi o potwierdzenie oryginalności, więc musimy toczyć rozgrywkę z instrukcją w ręku. Poruszanie się postaci wygląda fatalnie, wręcz „nie umiejętnie”. Przypuszczam, że może to być


Komoda & Amiga plus #4

ła. Przynajmniej okładka była

der, Ambermoon, Amberstar,

ograniczeniami. Programista

w miarę dobra. Niestety po-

Alien Fires i wiele innych. Nasz

skracał co tylko się da i dlate-

stacie walczące prezentują się

Legion jeśli był już wymieniany,

go wyszło, jak wyszło. Inny błąd

także dosyć słabo. Grafika jest

to na końcu stawki i bardzo

występujący w grze jest taki,

dziełem Andrzeja Puchty - bra-

rzadko. Jednak jedno co stwier-

że w pewnych momentach się

ta programisty. Moim zdaniem

dzili to to że jest ona najlepszą

wyłącza i przechodzi do Amiga-

testy programu były przepro-

polską produkcją RPG. Może

DOS. Najlepszym rozwiązaniem

wadzone trochę chaotycznie

dla większej grupy polskich ami-

jest ciągłe zapisywanie roz-

i skończyło się to kilkunastoma

gowców jest ona kultowa, ale

grywki. Następny błąd polega

błędami. Podobnie jak wymy-

mi nie przypadła do gustu.

ślone zabezpieczenie, które nie-

Jako ciekawostkę dodam, że

AMIGA

spowodowane narzuconymi

23

na tym, że Legioniści nie potrafią omijać przeszkód. Poruszanie się samych postaci po mapie to porażka. Często trzeba się nieźle natrudzić, żeby dana postać przeszła przez jakiś mały, czy wąski odcinek mapy. Ostatni błąd to częste wpadnie naszych legionistów w różnorakie dziury, pułapki itp. A teraz podsumowanie. Opracowanie dźwiękowe nie zachwyca. Słyszałem znacznie lepsze utwory w innych produkcjach stworzonych tzw. „metodą chałupniczą”. Za muzykę i dźwięki odpowiada Marcin Puchta. Wyraźnie słychać, że użyte tam, sample nie są najlepszej jakości. Jedynie dobra muzyka występuje na początku gry. Pod względem graficznym też mnie trochę rozczarowa-

jednego gracza doprowadzało do furii. Słyszałem opinie, że Legion dorównuje wielu produktom zagranicznym, a może nawet je przewyższa. Sprawdziłem to i zapytałem miłośników gier

powstała anglojęzyczna wersja gry Legion. Ponadto istnieje wersja na komputery PC. Stworzona została przez Marka Lecha, który całkowicie przeniósł kod z AMOSa na C++.

Legion

amigowych na zachodzie. Tu się mocno rozczarowałem, bo ta pozycja prawie w ogóle nie była brana pod uwagę. Wymieniali różne tytuły. Najlepsze we-

Wydawca: Mirage Media Rok wydania: 1996 Platforma: Amiga

7

dług nich to: Eye of the Behol

5

8 RECENZJA

zima / wiosna 2016


COMMODORE

24 Komoda & Amiga plus #4

Demons of Dex Eino’s Quest

Recenzja: Bobikowoz Arcydruid ma już swoje lata i już nadszedł czas wybrać następcę. Tradycyjnie, jego miejsce zajmie śmiałek, który w ruinach Dex zdoła pokonać trójcę Demonicznych Panów. Masz na imię Eino, czas wyruszyć w drogę ku oświeceniu oraz chwale związanej ze stanowiskiem arcydruida.

D

emons of Dex - Eino’s

cza konieczność rozpoczęcia

wrogiem nie są bowiem prze-

Quest to gra z gatunku

zabawy od początku niezależ-

ciwnicy, a losowość rozgrywki.

rougelike. Jeśli komuś

nie od poziomu zaawansowa-

Cóż z tego, że masz chwilowo

nia pokonanej postaci.

pięć pełnych serc oraz dwójkę

ten termin jest obcy, to mówiąc w największym skrócie jest to dość losowa gra, której głównym celem jest przedzieranie się przez kolejne poziomy lochów oraz rozwój swojej postaci.

Oprawa graficzna jest symboliczna, zgodna z tradycją gatunku. Potrzeba nieco wyobraźni, aby B stało się nietoperzem,

martwych demonów na koncie, skoro za jeden celny cios w przeciętnego orka dostajesz trzy strzały, a zza rogu już wychodzi banda nieumarłych. Eliksiry,

Grafika w takich produkcjach zazwyczaj składa się wyłącznie ze znaków, które jest w stanie wygenerować standardowa klawiatura a każdy zgon ozna-

oczywiście, właśnie się skończyły.

CIEKAWOSTKI Autorem gry jest Petri Häkkinen, współtwórca serii Legend of Grimrock, jeden z założycieli studia Almost Human. Jeśli nie masz ochoty na instalację emulatora VIC-20, gra jest dostępna z poziomu przeglądarki internetowej pod adresem: http://tinyurl.com/DemonsOfDex Kod gry jest dostępny publicznie na platformie GitHub, pod adresem: https://github.com/petrihakkinen/demons

Poza tym, co tak naprawdę narzucają ramy gatunku, nie mam do czego się w tej grze przyczepić. Z informacji jakie znalazłem w sieci, autor co tylko mógł, to do swojej gry wcisnął, zajmując wszystkie 3583 bajty dostępne na kod,

a litera Z zmieniła się w nieumar-

w tej jakże leciwej maszynie

łego. Gra na kolejnych pozio-

jaką jest VIC-20. Kilkanaście róż-

mach serwuje nowe literki...

nych lochów, efekty specjalne

przepraszam, potwory, a także

przy spotkaniach z demonami,

sporadycznie zmienia kolory-

świetny system widoczności

stykę otoczenia. Szmaragdowe

oraz muzyka wciśnięte w kod

jaskinie, opuszczone błotniste

o rozmiarze nieznacznie prze-

kopalnie, lodowe komnaty -

kraczającym tekst, który właśnie

mając otwarty umysł można

czytacie.

w tej grze przeżyć całkiem ciekwą przygodę! Dla niedowiarków, polecam partyjkę, po dwóch piwach ;).

Demons of Dex - Eino’s Quest Wydawca: Petri Häkkinen Rok wydania: 2015 Platforma: VIC20

Demons of Dex nie należy do trudnych gier, jednak śmierć może spotkać dzielnego Eino

RECENZJA

w każdej chwili. Najgroźniejszym

zima / wiosna 2016

3

5

8


Komoda & Amiga plus #4

25

COMMODORE

Recenzja: noctropolis Macie ochotę nieco poskakać w tej pozornie niewymagającej, ale i całkiem wciągającej, świeżej produkcji? No to joy’e w dłonie i do dzieła! Wcielicie się dziś w troszkę nietypowego wojownika ninja, a nietypowego dlatego, że ich standardowa aparycja zwykle kojarzy się nam raczej ze stosunkowo drobną, wysportowaną posturą. Dla odmiany, główny bohater tejże gry posiada z kolei ogromny (piwny?) brzuch, tym bardziej więc dziwić może przy takich gabarytach lekkość jego skoków – no ale nie będziemy może wchodzili w szczegóły anatomiczne postaci oraz ich przełożenie na realizm jej ruchów, bowiem wiadomym jest, że to jedynie o pewną dozę humoru w tym miejscu chodziło ;-).

G

odny pochwały jest

w stylu Flappy Bird czy Cana-

(zakładając, że robimy to bez-

z pewnością fakt, że

balt, to jest to jedynie prawda

błędnie, rzecz jasna). W dolnej

jak czytamy na krótkiej

połowiczna, bo tutaj poziom

części ekranu, oprócz licznika

adnotacji przed właściwym

„skomplikowania” (o ile tak to

punktowego i ilości pozostałych

ekranem tytułowym Jump Ninja,

można nazwać) powędrował

żyć, znajduje się bowiem także

autor gry Wanax (któremu z gra-

o stopień wyżej – oprócz przy-

numerek aktualnego poziomu

fiką i muzyką pomógł saulc12),

cisku fire odpowiedzialnego za

oraz pasek postępu w poko-

stworzył ją specjalnie dla swe-

skok, wychyłami joysticka w le-

nywaniu tegoż poziomu (dzięki

go syna Francesco (i zgodnie

wo-prawo sterujemy ruchem

któremu precyzyjnie widzimy,

z jego życzeniami), a wszystko

naszego „grubokościstego” nin-

na jakim jego dystansie się ak-

po to, by od najmłodszych lat

ja w poziomie, by w miarę pre-

tualnie znajdujemy). Super roz-

zaszczepić w nim miłość do

cyzyjnie i bezpiecznie opadać

wiązaniem jest też to, że każdy

ukochanego przez ojca C64

na kolejnych platformach. Trze-

z poziomów podzielony jest na

(i mając jednocześnie nadzieję,

ba to oczywiście czynić dość

coś w rodzaju punktów kontrol-

iż obecne „starsze” pokolenie

sprawnie, bo plansza jest cały

nych (oznaczonych jako piono-

nie będzie ostatnim, które wielbi

czas w jednostajnym ruchu, na

we kreseczki na wspomnianym

beżowy chlebaczek i te dora-

szczęście nie o jakimś zawrot-

pasku) i po nieszczęśliwym

stające przejmą w tej kwestii

nym tempie.

upadku nie zaczynamy naszego

pałeczkę). Swoją drogą, jest to świetny prezent i na pewno będzie przez syna po latach pamiętany, bo mówi się zresztą, że najlepsze prezenty to nie te wymagające jedynie wizyty w sklepie z dużą ilością gotówki przy sobie, ale właśnie samodzielnie wykonane, wkładając w nie swój własny czas i umiejętności,

Co ciekawe

hasania od samego początku,

i zaskakujące (jak na ten typ produkcji), gra nie jest wcale grą bez końca, gdzie mo-

takie od serca i z duszą.

żemy sobie

No ale teraz do rzeczy i konkret-

przepra-

nie o grze. Choć w pierwszej

szam za

chwili jej stylistyka w 100% ko-

wyrażenie,

jarzy się z niesamowicie popu-

„usranej

larnymi „jednoprzyciskowcami”

śmierci”

skakać do,

RECENZJA

zima / wiosna 2016


COMMODORE

26 Komoda & Amiga plus #4

ale właśnie od osiągniętego

i chmurki u góry stoją sobie

możecie tego jeszcze uczynić

miejsca „zapisu”. Wszystkich po-

w miejscu. Klimacik jest więc jak

z własnym synem, jak autor tej

ziomów jest 9, a dodatkowym

najbardziej przyjazny i jedyne

gry. Tym bardziej, że gra nie jest

utrudnieniem w tych później-

czego mógłbym sobie jesz-

aż tak trudna, jak wydaje się

szych (do których początkowo

cze życzyć, to nieco większej

na początku – trochę treningu

i tak łatwo dotrzeć nie będzie)

różnorodności elementów tła

i można dojść do wprawy. Ja,

są jeszcze przeciwnicy i prze-

pomiędzy kolejnymi poziomami.

mimo że nie najlepiej radzę so-

szkadzajki.

Całości dopełnia spokojna mu-

bie w tego typu zręcznościów-

zyka, przygrywająca na lekko

kach, tutaj po kilkudziesięciu

orientalną nutę i jest ona raczej

minutach poczynałem już sobie

z gatunku tych, które ani ab-

jednak dość dobrze, a nabyta

solutnie nie przeszkadzają, ani

po tym czasie stosunkowa pew-

też nie wzbudzają specjalnego

ność w pokonywaniu kolejnych

zachwytu. Ot takie typowe

platform przełożyła się na sporą

uzupełnienie „tła” i w tej kwestii

radość z gry. Także jak najbar-

dobrze spełnia ona swoją rolę –

dziej polecam.

Choć w tytułach tego typu najważniejsza jest grywalność, to uwagę zwraca także bardzo ładna i kolorowa grafika, wykonana w wysokiej rozdzielczości. Może i jest dość prosta, ale też jednocześnie bardzo „czysta” i przyjazna. Mamy tu też naprawdę płynny przesuw ekranu, w dodatku wzbogacony o drobny efekt paralaksy –

RECENZJA

woda w dole krajobrazu płynie

jest nawet całkiem przyjemna, gdy akurat uwaga oderwie się nam chwilowo od bezustannego skakania i zaangażuje uszy.

nieco szybciej niż przesuwa się

W Jump Ninja zdecydowanie

reszta tła, a z kolei słoneczko

warto zagrać, nawet jeżeli nie

zima / wiosna 2016

JUMP NINJA Wydawca: Wanax Rok wydania: 2016 Platforma: C64

8

7

9


Komoda & Amiga plus #4

COMMODORE

Serpent Caves

27

Recenzja: Komek

Czy kiedykolwiek śniło się Wam, że znajdujecie się w jaskini pełnej jadowitych węży? A może widzieliście jakiś film, w którym syczące gady czyhają na swą ofiarę? No chyba, że mieliście okazję przeżyć coś takiego na własnej skórze, w co raczej wątpię. W każdym razie, ja bym na pewno nie chciał, brrr!

N

o dobrze, a jeśli wyżej

go poziomu. Owszem, możesz

wymienione węże i ja-

od razu wtedy przejść dalej, ale

skinia miałyby być tylko

sądzę, że lepiej zaryzykować

częścią gry komputerowej? To

i wyzbierać wszystkie diamenty,

oczywiście, że zgodziłbym się

które znajdują się w danej ja-

na taką przygodę. Bez strachu

skini. Grafika w Serpent Caves

i bólu, bez pogotowia i wstrzyki-

to nic innego jak zbiór znaków

wania surowicy, a jedynie emo-

PETSCII z platformy Commodore

cje i chęć przetrwania.

PET. Niniejszy screen pokazuje,

Gra Serpent Caves to nic innego, jak spotkanie z jadowitymi wężami w ciemnej jaskini, zresz-

jaką rolę w grze pełni dany znak oraz jakich klawiszy użyć, aby poruszać się po jaskini.

tą sam tytuł już wiele wyjaśnia,

Na początku gra jest zupełnie

tylko jaki jest w tym wszystkim

łatwa, ale to dobrze, ponieważ

cel? Przecież nikt o zdrowych

jest czas, aby się z nią oswoić.

zmysłach nie chciałby się zna-

Nie myślcie sobie, że mniej wię-

leźć w takim miejscu! Otóż jest

cej taki poziom utrzyma się do

tutaj pewien wabik moi drodzy,

końca gry, gdyż jej ostatnie le-

a mianowicie drogocenne dia-

vele to już mega wyzwanie.

menty!!! Na pewno będziesz chciał zebrać ich jak najwięcej? I dobrze, o to właśnie chodzi. Do przejścia masz dziewięć jaskiń. Podobno ma być ich więcej, gdyż z tego, co wyczytałem na obecną chwilę, to prace nad projektem Serpent Caves nadal trwają. Gdy rozpoczynasz dany poziom, wówczas na ekranie widnieją tylko: pełne kółko, którym się poruszasz i tuż obok niego kilka innych punktów. Wraz z dalszymi ruchami, komputer dorysowuje kolejne elementy gry. Kiedy na ekranie ukaże się kółko puste, to wiedz,

Kwestię grafiki i dźwięku darujmy sobie, bo w tym przypadku nie o to chodzi. Tutaj liczy się grywalność, która stoi na wysokim poziomie. Dokładnie! Taka malutka gra zrobiona ze znaków, a tak potrafi wciągnąć. Grając w Serpent Caves pragniesz coraz więcej i więcej diamentów, drżąc jednocześnie przed jadowitymi wężami

SERPENT CAVES Wydawca: Ravenxau Rok wydania: 2015 Platforma: VIC20

że jest to przejście do kolejnej jaskini, czasami wyskakuje ono niewiele po rozpoczęciu dane-

2

0

7 RECENZJA

zima / wiosna 2016


Dork Dave and the Dirty Trick

COMMODORE

28 Komoda & Amiga plus #4

Recenzja: Komek

Gdy coś strasznie Ci doskwiera, a wskazówka opada do zera, wyrzuć z głowy myśli czarne, bo Twe życie będzie marne. Jest na szczęście sposobów wiele, abyś poczuł ulgę w swym ciele. Przekonaj się jak czas płynie, w kolorowej infantylnej krainie. Tutaj stworki różnorakie i roślinki dziwne takie, wypełniają Twoje oczy, niechaj gra się dalej toczy.

T

ak jest! Gry platformowo

rzenia, a na drodze leżą

-przygodowe, potocznie

rzeczy typu: diamenty,

zwane platformówkami, to

gwiazdki, serduszka, mo-

moim zdaniem jeden z najlep-

nety, owoce itp. Wszystko

szych antydepresantów. Z regu-

to stwarza niepowtarzalny

ły posiadają bajecznie kolorową

i pozytywny nastrój oraz

scenerię, występują w nich

daje energetycznego

dziwaczne lub śmieszne stwo-

kopa.

Dorośli bardzo lubią platformówki. Dlaczego? Ponieważ wiedzą, że gry tego typu raczej nie są brutalne, więc są spokojni, gdy dzieciaki w takie grają. Ponadto sami lubią oderwać się od codziennej, nie zawsze dobrej rzeczywistości, zatapiając się w kolorowym i bajkowym świecie.

Gra pod dziwacznym tytułem Dork

Zaraz po uruchomieniu pro-

Dirty Trick to

gramu poczułem, że czegoś

typowa platfor-

mi brakuje. Mam na myśli jakiś

mówka, którą

śmieszny kolorowy obrazek albo

stworzył Mika

fajne intro, ponieważ gra jest

Keranen, fiński

na tyle dobra, że warto byłoby

koder mający

ją jeszcze wzbogacić poprzez

w swoim do-

dodanie takich właśnie elemen-

robku równie

tów.

na C16, czyli Mr Angry Dude. I choć nie znajdziesz w niej stworków, monet, gwiazdek itp. to sposób, w jaki została wykonana mówi sam za siebie. Dużo tutaj zapożyczeń z Super Mario Bros, ale uważam to za plus zwiększający między innymi jej grywalność. RECENZJA

całość wygląda dość NES’owo.

Dave And The

fajną pozycje

zima / wiosna 2016

Ogólnie odnoszę wrażenie, że

Ogólnie, to nie doszukałem się jakiegoś konkretnego celu gry. Wiem tylko tyle, że jej główny bohater, czyli Dave, jest idiotą, cymbałem… i musi uratować równie głupią księżniczkę, ale czy to prawda? Niestety nic więcej na ten temat nie jestem w stanie napisać, gdyż w dalszej części rozłożono mnie na łopatki i nie wiem jak wygląda zakończenie. Akcja gry toczy się a to na dworze, a to w zamku, zupełnie jak w przypadku Mario. Niestety Dave jest bezbronny, ale za to bardzo skoczny z niego człowieczek. Dobrze


Komoda & Amiga plus #4

29

COMMODORE

sobie radzi w skakaniu nad przepaścią lub wskakiwaniu na postawione nieco wyżej platformy. Z przeszkód, na które się natknąłem podczas gry mogę wymienić: ruchome bloczki, wylatujące pociski, migające wiązki lasera, kruszące się podłoże, no i wcześniej wspomniana przepaść. Fajnie, że nie ma tutaj ograniczonego czasu na ukończenie danego poziomu, a więc można grać bez zbędnego pośpiechu. Jeśli chodzi o zbieranie punktów, to możesz je zdobyć na przykład poprzez zbieranie białych, skaczących kropek lub rozwalanie głową niektórych bloków. Muszę Was jeszcze ostrzec przed jedną rzeczą! Gdy rozpoczynasz grę, to w żadnym wypadku nie naciskaj fire, tylko pozwól, aby odrzuciło Cię w prawą stronę, bo w przeciwnym razie stracisz życie. Ogólnie, to nie ma znaczenia, czy zetkniesz się z przeszkodą w połowie lub pod koniec danego poziomu, bo i tak zawsze przeniesie Cię na jego początek. Zanim zakończę opis gry, to muszę koniecznie pochwalić jej grafikę. Dobrze dobrane kolory

technikę Parallax scrolling. Strona dźwiękowa jest dosyć uboga, ale tragedii nie ma. Wysoka grywalność to również jedna z ważniejszych cech tej gry. Widzicie? Prawie same pozytywy. To jak? Zagramy razem?

▲Screen ▲ pochodzi ze strony: http://www.plus4world.com/

DORK DAVE AND THE DIRTY TRICK Wydawca: Misfit Rok wydania: 2015 Platforma: C16

i staranne wykonanie sprawiają,

9

że jest wyraźna, a co najważniejsze, zastosowano w niej

4

8 RECENZJA

zima / wiosna 2016


COMMODORE

30 Komoda & Amiga plus #4

Recenzja: Komek Już jakiś czas temu obiecałem sobie, że jeśli będę opisywał grę, która powstała w latach 80-tych, to na pewno zabiorę się za coś mniej znanego, a dobrego. Bo czy jest sens czytać po raz tysięczny na przykład o: The Great Giana Sisters, International Karate lub Test Drive? Takie tytuły znane są Wam już przecież na wylot, a wierzcie mi, że jest naprawdę mnóstwo takich, o których większość z Was jeszcze nie słyszała.

N

a grę Ransack trafiłem

bicielem Shoot’Em Up, to pod-

przedstawiciela, który miał co

zupełnie przypadkiem,

skakujący i strzelający do hordy

nieco wynegocjować z przed-

kiedy to sprawdzałem

wrogów robot już w pierwszych

stawicielami tychżeplanet, ale

zawartość kasety z kilkunastoma

sekundach rozgrywki przypadł

zamiast tego został przez nich

grami, którą podarował mi kole-

mi do gustu. Jak się później

pożarty! Tego już było za wiele!

ga Wojtek. Jako, że jestem wiel-

dowiedziałem, ma on popsute

Postanowiliwysłać flotę wojen-

systemy

ną, która miała się rozprawić

stabilizacyj-

z mieszkańcami systemu Ryvian.

ne. W ta-

Jednak z powodu cięć budże-

kim razie,

towych zdecydowali, że ogra-

dlaczego

niczą się tylko do jednego, nie

wysłano go

do końca sprawnego, ale za to

na misję

mocnego i bojowego robota,

wojen-

którym pokierujesz właśnie Ty!

ną? Otóż wszystko się zaczęło od tego, że osiem planet należących do systemu planetarnego zwanego Ryvian uchylało się od płacenia daniny Demokratycznej Radzie Planet, a ci postanowili odzyskaćdług. Wysłali więc

RECENZJA

swojego

zima / wiosna 2016

Pierwszą z ośmiu planet systemu Ryvian jest Eelleet, a następne to: Gauntlet, Urydyum, Riptoff, Santion, Frust, Boldash, Dealta. Jeśli chodzio rozgrywkę, to na każdej z nich panują takie same zasady.Musisz zniszczyć napotkane na drodze statki roboty i maszyny sterowane przezmieszkańców. Jest ich bardzo dużo i poruszają się w szybkim tempie, co sprawia, że gra nie jest łatwa. Do dyspozycji masz cztery życia, a każde z nich składa się z piętnastu punktów energii, więc nie jest aż tak źle. Jak każda dobra strzelanina, tak i Ransack posiada specjalne bonusy ułatwiające grę, czyli: kilka rodzajów broni, bomby i niespodzianki. Występują one pod postacią kwadratów, na których widnieje rysunek przedstawiają-


Komoda & Amiga plus #4

niechcąco wziąć dużo słabszą pukawkę. Po przejściu każdej z planet masz okazję na zdobycie dodatkowych punktów

COMMODORE

siadaniu super broni możesz

31

dzięki planszy bonusowej, która moim zdaniem jest piekielnie trudna. Długość rozgrywki na każdej z planet określa upływający czas, który wyświetla się z lewej strony ikony, niezależnie od poziomu zawsze jest to 99 sekund.W przypadku tej gry koniec czasu nie oznacza utraty życia tylko zakończenie walki na danej planecie. cy ich zawartość. W przypadku

ponieważ ich

bomb i niespodzianek, możesz

detonacja nisz-

ich użyć w wybranym przez

czy wszystko,

Ciebie momencie, kierując

co znajduje się

joy’a w górę i naciskając jedno-

w zasięgu wzro-

cześnie fire. A jak sprawdzić, czy

ku. Podczas

w danej chwili jesteś w ich po-

gry, w jednym

siadaniu? Na samym dole ekra-

z bonusów „?”

nu rozciąga się długa ikona,

trafiłem na coś

a na jej środku znajdują się dwa

fajnego, a mia-

małe okienka. Prawe – poka-

nowicie na ma-

zuje, czy posiadasz bombę lub

łego robocika,

niespodziankę, lewe – z jakiej

który latając po

broni obecnie korzystasz. Warto

ekranie niszczył

dodać, że bomby są bardzo

przeciwników

przydatne, zwłaszcza gdy znaj-

zmierzających

dujesz się w sytuacji bez wyjścia,

w moim kierunCóż mogę więcej napisać? Chyba jeszcze to, że gra ma niezłą grafikę, a zastosowanie techniki Parallax Scrolling jeszcze bardziej podnosi jej walory. Efekty dźwiękowe popiskują całkiem znośnie i pasują do akcji. Grywalność dość dobra, ale nieco wysoki poziom trudności troszeczkę ingeruje w dobrą zabawę.

RANSACK Wydawca: Audiogenic

Software Ltd.

▲▲ Wersja na Atari XL/XE:

szczególną uwagę na bonusy, które zbieracie, bo będąc w po-

7

5

6

zima / wiosna 2016

RECENZJA

W 2014 roku powstała atarowska konwersja gry Ransack.StworzonojąnakonkursAtariBitByterUser Club(ABBUC),zachowującklimatoryginałuwstanie idealnym.

ku. Zwracajcie również

Rok wydania: 1987 Platforma: C64


32 Komoda & Amiga plus #4

GADAJĄCE GŁOWY

Shoot’Em-Up Construction Kit

S

ą osoby, które twierdzą, że jest to prymitywne narzędzie do produkcji kiczu, a wszystko co powstaje za jego pomocą jest pozbawione cha-

nia na ten temat redaktorzy z K&A plus? Sprawdźcie! noctropolis: Ja o SEUCK’u mam pozy-

FELIETON

tywne zdanie i muszę rakteru. Są też tacy, co stanąć w jego obronie. mówią, że to prosty i szybki Główną siłą Główną siłą tego prosposób na dobrą grę tego programu gramu jest bowiem relai wystarczy się tylko jest relatywna łatwość tywna łatwość w twoprzyłożyć, aby była w tworzeniu gier przy rzeniu gier przy jego atrakcyjna. Zdania użyciu, co zresztą przena temat gier, które jego użyciu, co przekłakłada się zarówno na powstają w programie da się na ogrom tytułów ogrom tytułów wykreSEUCK (Shoot’ Em-Up wykreowanych za jego owanych za jego poConstruction Kit) są pomocą. mocą, jak i niesłabnącą podzielone. W tym odod lat popularność. Są cinku Gadających Głów - noctropolis zresztą tacy twórcy, dla poruszymy tematykę gier których możliwości ofena Commodore 64 i Amigę, rowane przez program stworzonych w tym prograsą wystarczające i pozostają przy nim mie. Ciekawe co mają do powiedze-

zima / wiosna 2016


Komoda & Amiga plus #4

na zawsze, a są i tacy, dla których staje się on później furtką do poważniejszego tworzenia (a także tacy, dla których jest on „odskocznią” od czegoś większego co jakiś czas). Nie zgodzę się też z tym, że to narzędzie do produkcji „kiczu”. Owszem, za pomocą SEUCK’a stworzono mnóstwo sztampowych i nudnych strzelanek, ale i perełek nie brakuje. W dodatku, perełki te to nie tylko same strzelaniny, jak sugerowałoby rozwinięcie akronimu SEUCK (choć i tu jest w co pograć, ambitnych jest sporo) ale bardzo istotny jest właśnie fakt, iż niektórzy twórcy umiejętnie omijają (bądź raczej wypadałoby powiedzieć maskują) ograniczenia programu i kreują za jego pomocą gry przeróżne: np. platformo- wyścigo- czy przygodowo-podobne, bądź nawet całkowicie pokręcone gatunkowo.

33

śledził na bieżąco lub czytał ostatni numer K&A plus, ten wie. Stworzyliśmy dwie proste gierki: Shamai - powrót mitów i The Ocean Ninja. Ten epitet „proste” jest jednak bardzo znamienny dla SEUCK’a. Oczywiście wszystko zależy od podejścia

Komek: Prawda jest taka, że wiele gier, które zostały stworzone za pomocą tego do tworzenia gier, bowiem można taką programu spowodowało, iż spędziłem SEUCK’ową produkcję doprowadzić do przed ekranem monitora sporo doskonałości lub po prostu, brutalczasu. Mogę śmiało wymienić nie spieprzyć. Odmawiałbym mnóstwo SEUCK’owych Nie trzeba ponadto czynności twoprodukcji, które mają mieć żadnych rzenia przy pomocy tego dobrą grafikę i wysoką umiejętności, ani w ogóle programu miana „pisania grywalność, jednak znać się na komputerach gier”, bo się ich wcale ograniczę się do tych nie pisze! Nie trzeba najważniejszych. – program robi za nas mieć żadnych umieNa C64 są to: Lawszystko, co w standardowych jętności, ani w ogóle serhawk, Verde, Forwarunkach może trwać gotten Forest, Evil Wiznać się na komputeznacznie dłużej i przynieść rach – program robi za zard 2, Dodo’s Deep słabszy efekt. nas wszystko, co w stanDoo-Doo, 1000 Kung - Minimoog dardowych warunkach Fu Maniacs, V.I.O.S. Na Amige: Intense – Sector One Reborn, Raid (I, II, III, IV), Sky Flyer, Serene Trilogy. Niestety, program SEUCK ma ograniczone możliwości, które powodują, że można wykonać jedynie imitację pewnych gatunków gier. Jednak do tworzenia typowych strzelanek jest naprawdę dobry i można z niego dużo wycisnąć.

zima / wiosna 2016

FELIETON

Minimoog: Z SEUCK’iem pracuję już od kilku lat, a szczególnie miałem możliwość – wraz ze swoją grupą Slavia – prawie rok temu, przy okazji SEUCK Compo 2015. Kto


34 Komoda & Amiga plus #4

(mam tu na myśli assembler, czy ne uczucia co do gier stworzonawet BASIC) może trwać nych przy pomocy SEUCK’a. Jeśli gra jest znacznie dłużej i przynieść Podejrzewam, że głównym dobra, to niezależnie słabszy efekt. W grach winowajcą jest tutaj od tego, w jakim narzędstworzonych przy pozestaw gier, z jakimi się ziu została wytworzona, mocy SEUCK’a najfajzetknąłem. Zazwyczaj będzie dobra. Jeśli autor jest niejsze jest chyba to, wyraźnie widać, czy w stanie ukryć niedoskonałości że można je z łatwodana produkcja była SEUCK’a, to moim zdaniem, ścią rozpoznać. Chastworzona właśnie mamy do czynienia już z inną rakterystyczne efekty w tym edytorze. To kategorią. dźwiękowe, scrolling największy minus, gdy i ten licznik punktów na po raz kolejny zabawa - Bobikowoz dole ekranu zdradzają opiera się dokładnie na wszystko! tym samym, a jedyną różnicą Bobikowoz: Jako gracz mam miesza-

jest grafika. A co w takim razie ze wspomnianymi przez moich przedmówców perełkami? Jeśli gra jest dobra, to niezależnie od tego, w jakim narzędziu została wytworzona, będzie dobra. Jeśli autor jest w stanie ukryć niedoskonałości SEUCK’a, to moim zdaniem, mamy do czynienia już z inną kategorią.

FELIETON

noctropolis: Ja jeszcze chciałbym wspomnieć o pewnej ciekawej „podkategorii” (o ile tak to można nazwać) SEUCK’owych gier, a mianowicie o produkcjach rozszerzonych o dodatkowy kod. Naj-

zima / wiosna 2016


Jak widzicie, zdania redaktorów na temat SEUCK’a zbytnio się nie różnią. W 90-ciu procentach są pozytywnie nastawieni do produkcji, które powstają w tym programie. Jeśli ktoś z Was nie miał jeszcze z nim do czynienia, to warto, aby się zapoznać, bo tylko w ten sposób można wyrazić prawdziwą opinię. A może chcielibyście sami stworzyć jakąś SEUCK’ową gierkę?

zima / wiosna 2016

COMMODORE

częściej można je poznać po tym, że przy credits’ach takiej gry osobno wyszczególniony jest jej czysto SEUCK’owy autor, a osobno osoba odpowiedzialna właśnie za tzw. SEUCK enchancements, czyli wspomniane rozszerzenia. Często gry takie powstają w następującym tandemie: twórcą głównym jest osoba doświadczona w tworzeniu przy pomocy omawianego środowiska (ale niekoniecznie będąca typowym programistą), zaś o owe dodatki, finalne dzieło wzbogaca koder. Z samą klasyfikacją takich tworów może być już problem. Z jednej strony nie jest to już przecież czysty SEUCK, bo żeby zrobić coś takiego, to trzeba mieć jakieś konkretne umiejętności programistyczne (lub szukać pomocy w tej kwestii). Z drugiej, cały trzon takiej gry pozostaje „seuckowy”, a owe rozszerzenia pakowane są głównie w coś, co można by nazwać „oprawą”. No bo powiedzmy sobie szczerze: o ile czysty SEUCK daje radę przy stworzeniu fajnej rozgrywki samej w sobie, to często brakuje czegoś poza nią. Atrakcyjnego ekranu tytułowego, jakichś przerywników, muzyki w trakcie zabawy, czy solidnego zakończenia. Ja na przykład, nieraz po przejściu typowej SEUCK’owej produkcji czułem się „niespełniony” właśnie ze względu na jej typowe, „udawane” zakończenie, a raczej jego brak. Dochodzi się do końca etapu, po prostu znikają przeciwnicy, bohater pozostaje na ekranie z ograniczonym zakresem ruchu i gdzieś tam u góry widnieje napis the end lub cos w tym stylu. Czuje się, a przynajmniej ja czuję, że jest to taki sztuczny murek, a nie zakończenie z prawdziwego zdarzenia (a niektóre gry po prostu się zapętlają, co dla mnie jest rozwiązaniem jeszcze gorszym). Koderskie rozszerzenia pozwalają z kolei w tym miejscu umieścić jakiś fajny, kończący obrazek, może muzyczkę, słówko o końcu całej historii wraz z gratulacjami. Graczowi od razu jest milej i czuje, że jego wysiłek został lepiej nagrodzony. Tak, rozszerzenia SEUCK’a to fajna sprawa, choć oczywiście czysty SEUCK to już nie jest.

35

FELIETON

Komoda & Amiga plus #4


36 Komoda & Amiga plus #4

Rezurekcja: Recenzja: c00k

Syndicate

Jest rok 1993. Firma Commodore wypuszcza na świat Amigę 1200, która, co prawda udana, to wpłynęła na losy firmy w stopniu porównywalnym do tego jak Messerschmitt Me 262 Schwalbe wpłynął na losy Niemców w czasie II wojny światowej (choć może przez wzgląd na założyciela Commodore, to nie jest najlepsze porównanie). W tym samym czasie brytyjska firma Bullfrog znana z „symulatora boga” Populous wydaje na świat pierwszą grę z serii Syndicate. Choć jeszcze wtedy, podobnie jak w przypadku Lucasa i jego „Gwiezdnymi Wojnami” nie myślano o serii.

F

abuła pokrótce wygląda

LMB – ruch i RMB strzał był już

cia jest tylko formalnością, ale

tak: niedaleka przyszłość,

znany choćby z kultowej pro-

już wysokość podatków na nie

światem rządzą korporacje.

dukcji jak Cannon Fodder, tak

nałożonych i gospodarowanie

Stoimy na czele jednej z nich

jak i rozdzielanie drużyny w celu

pieniędzmi w celu prowadzenia

i chcemy przejąć strefy wpły-

osłaniania reszty jej członków

badań naukowych to już wyso-

wów pozostałych korporacji. Do

przez jednego, ale tutaj każda

ka wartość dodana.

tego celu mamy specjalnych

jednostka mogła zostać inaczej

agentów, których wysyłamy

wyposażona. Zarówno w sprzęt

w czteroosobowych składach

jak i cyborgizacje, które wpły-

na misje.

wają na osiągi fizyczne naszych

Może nie jest to pierwsza gra taktyczna na tę platformę, ale na pewno pierwsza o takich możliwościach prowadzenia rozgrywki. Co prawda system

agentów, jak i na inteligencję

gra komputerowa. Żadna inna nie sprawiła mi tyle radości :) Niestety było tu już widać jak

funkcjonowania. Misje są zróżni-

PC idzie do przodu. O ile kil-

cowane, czasem trzeba kogoś

ka lat wcześniej DOS-owe gry

zabić, czasem coś przechwycić,

wyglądały nieporównywalnie

a nawet kogoś porwać za po-

gorzej, o tyle tu jest  niestety na

mocą specjalnego urządzenia

odwrót. Najbardziej rzucało się

persuadertron.

to w oczy na tzw. pojazdach

innych to klimat. Fani Gibsona sikali ze szczęścia. Mamy tu prawdziwy Cyberpunk przez duże C! Oprócz wspomnianej wcześniej wizji świata jest świetna oprawa graficzna. Przede wszystkim jest, jak to można fachowo powiedzieć noir. Świat cyberpunkowy ma być z zasady ciemny i szary, czasem ozdobiony krzykliwymi

uprzywilejowanych. Wersja na Amigę miała jeden model z sygnalizacją świetlną na dachu, podczas gdy na PC było widać czy jest to samochód policyjny czy karetka, które zresztą bez problemu można było sobie go „pożyczyć” niczym w późniejszych znanych produkcjach, z tą różnicą, że do kierowcy trzeba było strzelić :)

kolorami w postaci reklam mul-

Trzy lata później powstała druga

timedialnych. Tak i jest tu. Jak

część tej gry Syndicate Wars.

śpiewa gwiazda internetu aspi-

Zarówno to, jak wyglądała, jak

rująca do bycia zawodnikiem

i to, że firma Commodore już

MMA: Nie jest kolorowo.

nie istniała spowodował, że nie

Jakby tego było mało mamy tu czynnik strategiczny. Co prawda sam wybór regionów do podbiRECENZJA

to oficjalnie, to moja ulubiona

potrzebną do samodzielnego

Co jeszcze wyróżnia tę grę od

zima / wiosna 2016

To wszystko sprawiło, że, mówię

było wersji na Amigę. Wcale nie dlatego nie warto o tej grze wspominać, bo gra była


Komoda & Amiga plus #4

po prostu słaba. Zapowiadana

izometrycznym, z cyberpunko-

tellite Reign, co wynikło z faktu,

jako wielki hit z trójwymiarową

wym klimatem. Są korporacje,

że firma EA posiada do niej

grafiką, co miało eliminować

które rządzą światem, obiektów

prawa autorskie. Drugim „ale”,

największą bolączkę z części

pilnują strażnicy, a ulice pa-

ale małym jest brak możliwości

pierwszej – brak możliwości ob-

troluje policja. Do tego dużo

kupna wersji pudełkowej, ale to

racania ekranu, kiedy agenci

zabawek i cybernetycznych

moje subiektywne „ale”, bo nie-

są za budynkiem. Niestety to

wspomagaczy. Zupełnie jak

którzy cenią sobie wygodę ku-

nie wystarczyło. Pamiętam, że

w pierwszej części. Tyle, że tym

powania wersji elektronicznych.

nawet  próbowałem w nią grać,

razem nie dowodzimy czterema

ale w ogóle mnie nie zacieka-

siepaczami, a tylko jednym,

wiła. Podobne odczucie mieli

a pozostała trójka ma inne role.

wszyscy moi znajomi.

Nieco bardziej ambitna rozryw-

Na kolejną grę z serii, fanom przyszło czekać 16 lat. Jednak tylko tytuł Syndicate się zgadzał. To, co powstało, było niesamowicie daleko od tego, na co fani czekali. Dostaliśmy strzelankę z perspektywy pierwszej osoby. Są korporacje, są agenci, ale jakoś tak za jasno tam. Zamiast cyborgizacji mamy chip, który pozwala nam wpływać na przeciwników, podłączać się do elektronicznych urządzeń i daje nam informacje o naszym stanie. Niby fajnie, choć jakoś mało klimatycznie. Ducha poprzedniej epoki widać na bossach, którzy obecnie są mało popularni.

ka niż ta, którą serwują nam współczesne produkcje. Nawet bardziej ambitna niż oryginał :) Położono nacisk na współpracę znaną wszystkim Amigowcom z takich produkcji jak: Lost Vikingsi  Fury of the Furries, gdzie musimy tak pokierować wyposażonymi w umiejętności bojowe, hakerskie, leczenia, czy cichego zabijania członkami ekipy, aby ukończyć rozgrywkę.  Nie mamy tutaj elementu strategicznego polegającego na zdobywaniu poszczególnych regionów świata i zarządzania nimi. Mamy nieco mniejszy świat w postaci aglomeracji i poruszamy się po niej jak w typowym miejskim

Pewnego pięknego dnia go-

sandboxie. Kasa nie idzie z po-

ście, którzy byli zaangażowani

datków, a ze shakowanych

w tworzenie pierwszej części gry

bankomatów, które przelewają

skrzyknęli się razem i ogłosili całe-

na nasze konto ułamek jednostki

mu światu, że stworzą dokładnie

na sekundę grania. Spróbuj-

to, na co fani czekali. Jest tylko

cie zostawić grę włączoną na

jeden szkopuł. Nie mają pienię-

całą noc ;) W tle jest nawet

dzy. Poprosili fanów o sfinanso-

fabuła. Natomiast, największym

wanie całego przedsięwzięcia,

dla mnie atutem tej gry jest jej

a fani zareagowali bardzo en-

oprawa graficzna. Cały czas

tuzjastycznie, co zaowocowało

jest ciemno, a mrok miasta roz-

zebraniem wymaganej kwoty.

świetlają kiczowate, neonowe

Jako nagrodę, twórcy, oprócz

reklamy, które są zresztą ka-

samej gry, oferowali takie bo-

wałkiem bardzo dobrej roboty.

nusy jak umieszczenie postaci

Cyberpunk jest dokładnie taki,

Podsumowując, gra czerpie

darczyńcy w świecie wirtualnym.

jaki znamy z kultowych filmów

całymi garściami to co naj-

Główny sponsor został głównym

jak: Łowca androidów czy

lepsze z pierwszej części serii,

złym charakterem :)

JohnnyMnemonic. Jak dla mnie

sandboxów, gier nastawionych

majstersztyk, który niesamowicie

na współpracę i klasyki gatunku

cieszy oko.

cyberpunk zapewniając nam

Tak jak napisałem, to jest dokładnie to, na co czekali tacy

37

fani serii. Mamy tu wysoko roz-

Jest tylko jedno „ale”. Gra nie

winiętą grę taktyczną w rzucie

nazywa się Syndicate tylko Sa-

O ogromnym sukcesie tej gry świadczy fakt, że gdy napisałem do twórców, na wskazany do kontaktów z mediami adres, z prośbą o wersję gry do recenzji i jakąś ciekawą notkę prasową, osoby za to odpowiedzialne nie uznały, że nie zależy im na promocji w piśmie naszego kalibru :) No dobra, na tę wersję darmową nie liczyłem, ale notkę to by mogli wysłać, bo pewnie i tak mają jakiś szablon :)

wiele godzin rozrywki, do której będziemy chętnie wracać. RECENZJA

zima / wiosna 2016


COMMODORE

38 Komoda & Amiga plus #4

Slavia po raz drugi Recenzja: Minimoog

Niektórzy z was, Drodzy Czytelnicy, zapewne pamiętają, jak w maju 2014 roku światło dzienne ujrzała gra Slavia, umieszczona jako coverdisk do pisma „Komoda”, jednego z tych, które utworzyły naszą obecną redakcję. Datę ową uznaję za początek działalności grupy pod tą samą nazwą – Slavia.

T

eraz przychodzimy znów,

Co nowego względem po-

z grą Slavia 2! Cyfra dwa,

przedniej części? Jak już

zawarta w tytule, ma wiele

wspomniałem – jest to gra

znaczeń. Jest to nasza druga

dla dwóch graczy. Slavia 2

gra tekstowa, dla dwóch gra-

umożliwia rozgrywkę nawet

czy, druga część poprzedniej

z oddalonych od siebie miejsc,

Slavii, która powstała dwa lata

a szczególnie pomocnym

temu. Mnóstwo tych dwójek,

w tym narzędziem jest… In-

czyż nie? Nasza nowa produkcja jest również osadzona w realiach wczesnego średnio-

i odbierania kodów – wystarczy podawać je sobie przez czat, a wasze kommodorki połączą się! Ale uważajcie! Przy

Slavia 2 jest za to grą strategiczną. Zdobycie właściwej liczby

nia się po świecie, jak przedtem.

piastow-

Nie ma dostępnej mapy, ale

skim. Moż-

wciąż można chodzić do lasu

na grać

lub nad jezioro. Miejsca te będą

jednym

nam bardzo potrzebne, są bo-

z auten-

wiem źródłem ryb, skór i mięsa,

tycznych

które można sprzedawać.

statystyki, które oczywiście można ulepszać. Mamy cały dzień na kupno wojska, specjalnych obiektów poprawiających nasze statystyki oraz gromadzenie i wymienianie dóbr potrzebnych na te zakupy. Kiedy wybije godzina 22:00 – bitwa zaczyna się!

się poddać!

go bowiem poprawić!

wczesno-

wlanami. Każde posiada własne

to atakować do upadłego lub

Slavia była grą przygodową,

budowanej możliwości porusza-

rzanami, Morawianami lub Dre-

bohaterów. Jedyne, co zostaje

bardzo ostrożnym, nie można

w okresie

słowiańskich – Polanami, Pomo-

przechodzą do puli statystyk

przepisywaniu kodu trzeba być

W tej części gry nie ma tak roz-

plemion

RECENZJA

specjalnej metody wyliczania

wiecza,

czterech

zima / wiosna 2016

ternet. Program korzysta ze

W Slavii 2 bitwa jest podzielona na dwa etapy – walkę wojskiem oraz walkę wręcz. W pierwszej części trzeba umiejętnie i strategicznie rozdzielać wojsko – wojów, tarczowników i łuczników. Ich ilość wpływa na atak, obronę, lepsze odpieranie oraz zadawanie obrażeń. Kiedy jedno z wojsk się skończy lub jego energia osiągnie 0 – wstępujemy w drugi etap rozgrywki. Najpierw pozostałe wojska i energia

wojska, zarządzanie czasem przeznaczonym na przygotowanie do bitwy oraz wojskami w czasie walki wymaga umiejętności podejmowania właściwego ryzyka i tworzenia strategii. Bitwa, która zdaje się przesądzona, może być tylko ułudą! Wiem, że nieładnie jest chwalić własne dzieci, ale uważam, że warto jest zagrać w Slavię 2. To owoc ciężkiej, półrocznej pracy, ale efekty są naprawdę przyjemne i gra jest dobrym rozwiązaniem na spędzenie choćby pół godziny z kumplem.


Komoda & Amiga plus #4

COMMODORE

Moje przygody z XU1541

39

Recenzja: JargoV

Od kiedy scena spod znaku Commodore zaczęła się pojawiać w internecie, prawie każdy użytkownik spotkał się z problemem transferu danych pomiędzy komputerem PC a C64. Mnie również w końcu zaczęło to dotyczyć. Ten ogromny wybór gier i produkcji demosceny, ile jeszcze można to wszystko uruchamiać na emulatorze? Czas przenieść się na prawdziwy sprzęt!

P

ierwszym rozwiązaniem

OpenCBM, w wersji dostarczo-

było złożenie prostego ka-

nej na stronie nie chciały za

bla XE+XM1541. Wszystko

specjalnie współgrać z Win-

działało jak należy, jednak kabel

dowsem 7 w wersji 64 bitowej.

korzystał z aktualnie już przesta-

Projekt odłożyłem ale jednak po

rzałego portu równoległego LPT,

czasie do niego wróciłem. Więc

którego spotkanie w kompute-

przy okazji postanowiłem opisać

rze w dzisiejszych czasach gra-

sposób instalacji interfejsu w 64

niczy z cudem. Moja maszynka

bitowym systemie operacyjnym,

która zajmowała się tylko tym

pomimo tego że jest on zawarty

zadaniem, nadawała się powoli

razem ze sterownikami, jednak

już tylko do wyrzucenia. Ciągle

może być trochę zawiły i niezro-

się zawieszała nawet pomimo

zumiały tylko do podstawowego

świeżej instalacji systemu...

zastosowania z XU.

Znalazłem wyjście z tej sytuacji, czyli dosyć popularny interfejs XU1541: http://spiro.trikaliotis. net/xu1541 Spojrzałem na PCB tego projektu, z racji dwuwarstwowego projektu jest on dosyć trudny do wykonania w domu dla osób nie mających w tym wprawy. Więc przy okazji składania tego interfejsu postanowiłem zaprojektować prostszą wersję, czyli Mini XU1541. Nie wymaga ona tak dużych umiejętności lutowania i wytwarzania płytek PCB jak oryginalny projekt, więc jest bardziej dostępna dla tzw. mas ;) Szybko „odchudziłem” schemat, narysowałem nową płytkę, wytrawiłem, po czym wszystko zlutowałem. Jednak wciąż było coś nie tak, sterowniki wraz z programem TUTORIAL

zima / wiosna 2016


COMMODORE

40 Komoda & Amiga plus #4

1. Podstawą są sterowniki za-

następnie przechodzimy do ka-

snym PC-tem, chyba nie muszę

warte w paczce z programem

talagu OpenCBM, aby urucho-

mówić jakie to teraz wygodne ;)

OpenCBM, jednak należy po-

mić komendę „install xu1541”

brać je w wersji Alpha/Beta!

guracji bez JiffyDOS demonem

cbm-alpha

jemy środowisko GUI dla Open-

prędkości nie jest, ale najważ-

CBM, ja od siebie polecam

niejsze jest to, że działa bez żad-

W momencie pisania artykułu

CBMXfer

nych problemów.

i w moim przypadku była to

http://www.6502.org/users/

paczka w pierwszej wersji Beta

sjgray/software/cbmxfer/cb-

0.4.99.98. Pobieramy je i rozpa-

mxfer.html

i wzory płytek do wersji mini:

Wypakowujemy je do folde-

sh/72ast2jon2uipej/AAAqHnN-

2. Uruchamiamy komputer z wy-

ru:amd64 - dla systemu 64 bi-

rJIZ8BXtJxN-Nwl_ga?dl=0

łączonym wymuszaniem podpi-

towego lub i386 - dla systemu

sywania sterowników, oraz pod-

32 bitowego. Znajdują się one

łaczonym interfejsem XU1541

w folderze gdzie wypakowali-

http://spiro.trikaliotis.net/open-

kowujemy.

3. Uruchamiamy program Zadig

śmy OpenCBM.

z uprawnieniami administratora

6. Uruchamiamy CBMXfer.exe

http://zadig.akeo.ie/ po czym

w ustawieniach zaznaczamy

instalujemy sterowniki libusb

jako interfejs X-Cable

-win32.

TUTORIAL

XU1541 w podstawowej konfi-

5. Dla większej wygody instalu-

I od teraz już bez problemu

4. Uruchamiamy wiersz poleceń

można przerzucać dane pomię-

z uprawnieniami administratora,

dzy Commodore 64 a współcze-

zima / wiosna 2016

Oczywiście załączam schemat https://www.dropbox.com/

Proces wgrywania firmware jest identyczny jak w oryginalnej wersji, ja tylko lekko zmodyfikowałem stronę sprzętową.


Komoda & Amiga plus #4

COMMODORE

Aviator

41

Felieton: Neurocide

Pudło było ogromne. Byłem pewien, że w środku znajduje się coś, co będę mógł podłączyć do mojego Commodore 64. Nie mogłem wytrzymać napięcia, więc rzuciłem się na pakunek. Pazurami i zębami rozrywałem ozdobny papier. O tak! Przeczucie mnie nie zawiodło.

N

a pudle napis QuickShot rozwiał wszelkie moje wątpliwości. Chciałem

więcej. To był Aviator 1. Ogromny kontroler do gier. Aż trudno mi do dziś powiedzieć, czy była to bardziej kierownica, czy system do sterowania lotem statku kosmicznego. Jak masz te dwanaście lat to wydaje ci się, że właśnie dostałeś najlepszy prezent, jaki tylko mogłeś wymarzyć sobie na święta. Patrzysz na to cudo i nie możesz się mylić. To dzieło sztuki, dzieło genialnego inżyniera. Już widzisz jak dzięki niemu latasz, jesteś jak te dzieciaki z reklam. Kolorowe paski wirują dookoła ciebie i lecisz w gwiazdy, strzelasz do kosmitów, a potem

zmieniasz się w F18 i bombardujesz Saddama. A potem... to podłączasz. Przyssawki ledwie się trzymają stołu, kiedy ciągniesz do siebie samolot leci w dół, kiedy pchasz dziób idzie w górę. Wszystko na opak. Dobrze, że możesz skręcać. Aviator 1 ląduje... niestety na szafie, gdzie pokrywa go kurz. Jak dobrze, że dzieci tak szybko zapominają. FELIETON

zima / wiosna 2016


AMIGA

42 Komoda & Amiga plus #4

Recenzja: Tomxx Jakoś na początku stycznia przypadkiem trafiłem w sieci na trailer nowej gry amigowej. Jego koncepcja, wykonanie i podkład muzyczny stały na wysokim poziomie, a motyw przewodni gierki – czołgi – były dla mnie, fana World of Tanks, magnesem do zainteresowania się tą produkcją. Gdy dodatkowo w trailerze przewinęła się okładka naszego rodzimego Magazynu Amiga z listopada 1994 roku po prostu zaniemówiłem. Czyżby po Polu Walki z 1995 roku polskie stalowe potwory znów miały pokryć się bitewnym kurzem?

G

rę Tanks Furry, bo tak

mapy stosunkowo różnorod-

multiplayer ma sporą szansę

brzmi tytuł naszej no-

ne, a celem nadrzędnym jest

zaistnienia na imprezach ami-

wej rodzimej produk-

wybicie do nogi jednostek

gowych i widzę tu podobny

cji, po raz pierwszy zaprezen-

przeciwnika, przy zachowaniu

potencjał do Bombermana –

towano publiczności podczas

naszej bazy w stanie idealnym.

przy browarku i na oryginalnej

gdańskiej imprezy Retrokomp

W trybie dla pojedynczego

Amidze nie ma niczego lepsze-

2015, gdzie zajęła solidne dru-

gracza mamy do dyspozycji

go niż wypuszczenie kumplowi

gie miejsce w kategorii retro

42 misje, a scenariusz pola

pocisku między oczy, tzn lufę ;)

GameDev-u. Za całość prac

bitwy przeprowadzi nas przez

odpowiada Project R3D, czyli

krajobrazy pustynne, leśne

Aspekty audiowizualne rów-

grupa pasjonatów skupionych

i miejskie. W każdej misji przyj-

nież oceniam pozytywnie.

wokół Polskiego Portalu Ami-

dzie nam walczyć ze zróżni-

Ręcznie rysowana grafika,

gowego, gdzie grze poświę-

cowanymi siłami przeciwnika:

wzorowana na GameBoy-

cono osobny wątek na forum

od pojazdów opancerzonych,

owym Advance Wars, jest

wypełniony update’ami i ko-

poprzez czołgi lekkie, ciężkie

przyjemna, przejrzysta i różno-

mentarzami samych autorów.

i super-ciężkie, aż do ultrano-

rodna. Mamy tu właściwie do

Gra jest wielokierunkową strze-

woczesnego „wundertanka”.

czynienia z dwiema warstwami

lanką rozgrywaną na pojedyn-

Ogromnym plusem TF jest

podłoża, tak więc pojazdy

czym ekranie i jako klasyczna

wprowadzenie trybów koope-

mogą przejeżdżać zarówno

zręcznościówka na pierwszy

racji oraz PvP dla maksymalnie

pod, jak i nad elementami

rzut oka przypomina kultowe

4 graczy (sterowanie odbywa

krajobrazu. Całość dopełnia

Battle City firmy Namco. Roz-

się za pomocą dwóch joy-

pięcioklatkowa animacja oto-

grywka jest szybka i intuicyjna,

sticków oraz klawiatury). Tryb

czenia, co sprawia miły efekt „ożywienia” świata. O bar-

▼▼Zrzut ekranu z oficjalnego trailera gry, źródło: YouTube.com

dzo dobrej muzyce z trailera wspomniałem już we wstępie. Zarówno ten kawałek, jak i utwór z intra (jego obejrzenie wyjaśni wam zagadkę tytułowych „futrzaków”), stworzył Simone Bernacchia, znany na scenie amigowej pod nickiem JMD. W samej rozgrywce nie uświadczymy natomiast podkładu muzycznego i wzorem

RECENZJA

Cannon Foddera, słyszalne są

zima / wiosna 2016


Komoda & Amiga plus #4

tu tylko proste efekty dźwięko-

cych się na wersję pudełkową.

nadzieję, ze sukces i szczere recenzje graczy dadzą im po-

o wymaganiach sprzętowych

TF to dobra, choć nie ideal-

zytywnego kopa dla przyszłych

gierki: odpalimy ją na trady-

na gierka. Z pewnością jest

projektów i że za jakiś czas

cyjnych Amigach dysponują-

to pewien powiew świeżości

ujrzymy ich kolejne dzieło.

cych przynajmniej procesorem

na rynku amigowym, choć

020 i 1MB pamięci RAM. Co

ja osobiście będę kibicował

ważne, chipset AGA nie jest

autorom, aby włożyli jeszcze

wymagany do zabawy.

trochę wysiłku w design gry. Poprawek wymaga przede

Kolejnym aspektem podkreśla-

wszystkim system AI, jako że

jącym fanowski aspekt gierki

pojazdy przeciwnika poruszają

jest sposób jej dystrybucji. Gra

się tyleż chaotycznie, co loso-

jest nieodpłatnie dostępna

wo, i jako takie nie stanowią

w wersji cyfrowej na serwerach

dla nas właściwie żadnego za-

Aminet, jednak przygotowano

grożenia. AI w swoich atakach

również bogatą i efektownie

nie priorytetyzuje nawet naszej

wydaną wersję pudełkową, co

bazy, co uważam za spore

jest sporym ukłonem w stronę

niedociągnięcie. W mechani-

kolekcjonerów! Podstawowym

ce gry brakuje również wpły-

nośnikiem danych jest płyta

wu ukształtowania terenu na

CD zawierająca m.in. obraz

prędkość lub sposób porusza-

dyskietki w formacie adf do

nia się jednostek. Takie prze-

własnoręcznego nagrania,

cież piaski, krzaki, czy gruz ze

choć za niewielką dopłatą

zniszczonego budynku idealnie

możemy również otrzymać grę

nadają się do spowalniania

na dyskietce. Opcję tę wpro-

lub nawet chwilowej blokady

wadzono osobno, gdyż auto-

poruszania się czołgu, a rzeka

rzy obawiali się o dostępność

mogłaby stać się przejezdna,

dyskietek przy większej ilości

gdyby tylko dało się przesu-

zamówień. W pudełku znaj-

wać jakieś większe elementy

dziemy również drukowaną,

otoczenia. Grywalność zdecy-

kolorową instrukcję w dwóch

dowanie zyskałaby wówczas

językach, plakat, magnes na

na różnorodności. W trybie

lodówkę oraz naklejki, w tym

kooperacji można by jeszcze

te na dyskietki. Płyta nato-

przemyśleć działanie friendly

miast nie jest bootowalna

fire, gdyż obecnie śmierć z rąk

pod CD32, gdyż, jak tłuma-

partnera nie ma wpływu na

czą autorzy, stworzenie jej za

dostępne „życia”.

AMIGA

we. Warto również wspomnieć

43

TANKS FURRY Wydawca: Project R3D Rok wydania: 2016 Platforma: Amiga 68k

8

3

7

pomocą dostępnych aplikacji mogłoby być złamaniem pra-

Mimo kilku niedociągnięć

wa autorskiego. Dystrybucja

Tanks Furry zdecydowanie

oczywiście nie jest nastawiona

warte jest waszego czasu,

na zysk finansowy (koszt wersji

a tryb multiplayerowy może

pudełkowej z przesyłką to nie-

być nowym hitem sezonu!

spełna 10 euro, co jest kwotą

Najważniejsze jednak, i za to

zdecydowanie niższą niż inne

dla autorów czapki z głów, jest

aktualnie wydawane retro

stworzenie i dystrybuowanie

gry), choć dostępność wersji

w pełni grywalnej nowej gierki

digital zaraz po premierze była

na klasyczną platformę z cze-

wstrzymana z uwagi na chęć

go chłopaki z Project R3D po-

uhonorowania osób decydują-

winni być z siebie dumni. Mam RECENZJA

zima / wiosna 2016


AMIGA

44 Komoda & Amiga plus #4

GameDev Story: Tanks Furry

Koyot1222 & Juen

Autor wywiadu: Tomxx

Krzysiek Matys (Koyot1222, po lewej) oraz Paweł Nowak (Juen, po prawej) z grupy Project R3D opowiadają o koncepcji, inspiracji, stylu pracy, dystrybucji i ogólnych wrażeniach towarzyszących wydaniu swojej pierwszej produkcji na klasyczne Amigi – gry Tanks Furry. Tomxx: Project R3D niewiele

I tak na forum PPA.pl powstał

zadowalały nas pod wzglę-

mówi naszym czytelnikom,

wątek „Pixele/piksele”, gdzie

dem jakościowym. Zrobiliśmy

więc przedstawcie się proszę

od podstaw, na zasadzie

burzę mózgów i poszukaliśmy

i powiedzcie, czym zajmujecie

szkółki próbowałem pracować

jakiegoś ciekawego i atrakcyj-

się w projekcie Tanks Furry.

nad swoimi umiejętnościami.

nego pomysłu na nową grę.

Docelowo chciałem stworzyć

Początkowo myśleliśmy o grze

Koyot1222: W zasadzie jeste-

jakiś zestaw poprawnej grafiki

nawiązującą mechaniką do

śmy grupą skupioną wokół

do gier. Szczęśliwym zbiegiem

Bombermana, ale ostatecznie

Juena, naszego programisty.

okoliczności wątek odwiedził

wybór padł na NES-owego klo-

Cały program powstał dość

Juen i zaproponował współ-

na Battle City. Nie chcieliśmy

szybko, ale więcej czasu zajęło

pracę nad nowym projektem.

tworzyć portu, gdyż zależało

wyszukiwanie i poprawianie

Juen: Chyba dobrze się dobra-

nam na zrobieniu gry zupeł-

błędów. Ja szukając różnych

liśmy – Koyot jest takim samym

nie od zera, która graficznie

inspiracji mozolnie stworzyłem

napaleńcem jak ja, od razu

odpowiadałaby 16-bitowym

całą grafikę i bardzo cieszę

udaje nam sie przechodzić do

standardom.

się z wypracowanego dla TF

konkretów. Ja programuję już

Juen: Dodam tylko, że pomysł

stylu. Doomer podesłał nam

większą część swojego życia

zrobienia własnej wersji Bat-

dźwięki, na stworzenie których

i uwielbiam to robić bardzo

tle City kiełkował w naszych

wygospodarował trochę czasu

szybko, natomiast Koyot jest

głowach już od dłuższego

między dyżurami a jazdą

tak dobrym grafikiem, że od

czasu. Gdy tylko Koyot zapro-

tramwajami. JMD zobowiązał

koncepcji mija nieraz godzina,

ponował taki projekt nie było

się dostarczyć nam muzykę po

a on przesyła mi spore zestawy

już nawet sensu dyskutować

tym jak trafił na filmik z pierw-

grafik wraz z animacją. Tak jest

o jakichkolwiek zmianach.

szą demówka naszej gry. Duże

idealnie, żałuję tylko, że z wie-

podziękowania kierujemy

dzą, jaką dysponujemy teraz,

Jak długo trwała produkcja?

również dla kolegi Aszu, który

nie poznaliśmy sie kilkanaście

Mieliście już wcześniej jakieś

w końcowej fazie produkcji

lat temu.

doświadczenie w GameDev

pomógł nam z korektą tekstów

-ie? Tworzenie TF nie było

występujących w grze oraz

Kiedy powstał pomysł czołgo-

oczywiście waszym jedynym

poprawnym tłumaczeniem

wej zręcznościówki?

zajęciem?

Koyot1222: Na kilka miesięcy

Koyot1222: Całość prac była

przed ogłoszonym konkursem

rozłożona na kilka miesięcy,

na Retrokomp 2015 doszliśmy

a produkcja powstawała

Koyot1222: Dość długo my-

do wniosku, że nie skończymy

w naszym wolnym czasie. Mia-

ślałem o tym jak rozwinąć

naszego pierwszego projektu.

łem wiele koncepcji i długo

swoje graficzne umiejętności.

Nasze wcześniejsze dema nie

nie mogłem się zdecydować

instrukcji do gry.

WYWIAD

W jaki sposób się poznaliście?

zima / wiosna 2016


Komoda & Amiga plus #4

w swoim gronie, dzięki czemu

Juen: Gra wymaga mocy,

Prowadziliśmy dosyć obszer-

mieliśmy testerów na miejscu,

której dostarcza już 020 i jest to

ną konwersację, wiele rzeczy

zbieraliśmy ich opinie i stara-

tak naprawdę jedyny istotny

dodawanych było „w biegu”,

liśmy się wszystko poprawić.

wymóg. Grę można uruchomić

a kilka pomysłów usunęliśmy

Wydaje mi się, że największym

na 000, ale ze względu na śli-

dopiero na etapie testów. Ja

krytykiem grafiki Koyota byłem

macze tempo (50-60% prędko-

nie mam zbyt dużego do-

ja, a mojego kodu – Koyot,

ści) gra ma blokadę. Parametr

świadczenia w GameDev-ie,

dzięki czemu od razu zwraca-

powstał w celach testowych

robiłem kiedyś jakieś elementy

liśmy sobie uwagę, co naszym

(klony mc68k oraz ACA).

do gier, m.in. proste obiekty

zdaniem idzie w dobrym

3D, z większym lub mniejszym

kierunku, a co trzeba

sukcesem. Równolegle tworzy-

zmienić.

łem również grafikę do gierki Fruit’Y grupy Retroguru. Juen

Czy po wydaniu gry

ma sporo doświadczenia

wstrzymujecie nad nią

scenowego, robił wcześniej

prace, czy jednak będzie-

trochę koderskich rzeczy, a to

my mogli liczyć na kolejne

bardzo cenna wiedza.

usprawnienia i update’y?

AMIGA

na ostateczny wygląd gry.

45

Generalnie czerpię dużo graficznych inspiracji z gier firmy Nintendo. Przy TF przyglądałem się wnikliwie Battle City, Advance Wars, a także serii The Legends of Zelda.

Juen: Ja osobiście akurat wtedy miałem trochę mniej czasu

Koyot1222: Aktualnie czekamy

Porozmawiajmy o samej dys-

i to, co można było zobaczyć

na to, co stanie się po pre-

trybucji. Kiedy po raz pierwszy

w konkursie, stworzyłem w ja-

mierze, czy gra się przyjmie.

pomyśleliście, że gra może

kieś dwa tygodnie, codziennie

Wstępnie myśleliśmy o kilku

doczekać się wydania pudeł-

starając się znaleźć godzinę

usprawnieniach w rozgrywce

kowego?

lub dwie. Potem miałem urlop,

i nowych misjach. Ale doszli-

z którego wróciłem dopiero

śmy też do wniosku, że fajnie

Koyot1222: Wydawało się

w dzień imprezy i gdyby nie ta

byłoby za jakiś czas mocno

nam, że samo ukończenie

przerwa w pracy to być może

odświeżyć grę. Tworząc TF

projektu tej gry wystarczy.

grę skończylibyśmy już wtedy.

zrezygnowaliśmy też z kilku ele-

Szczęśliwy zbieg okoliczności

Ostatecznie mieliśmy na to

mentów, które być może poja-

sprawił jednak, że Juen robi ta-

więcej czasu, powstało kilka

wią się w jej drugiej części.

kie rzeczy na codzień, łatwiej

nowych pomysłów i mnóstwo

Juen: Na pewno jeśli będzie

więc było nam zająć się rów-

zmian w grafice, dzięki czemu

to konieczne to update’y się

nież pełną wersją pudełkową.

to wydanie jest na pewno lep-

pojawią, ale nie chcemy się

Poskładałem graficznie rzeczy

sze niż wersja konkursowa.

zablokować nad przerabia-

potrzebne do takiego wyda-

niem wciąż jednej i tej samej

nia, a potem...

Skąd czerpaliście inspirację?

gry. W planach jest TF2, ale

Juen: Chyba od początku wie-

Czy wprowadziliście jakieś

wtedy być może mało będzie

dzieliśmy, że któraś z naszych

zmiany po otrzymaniu fe-

to przypominało wersję orygi-

gier musi mieć wydanie pudeł-

edbacku graczy z wersji beta?

nalną. Oprócz klasycznego TF

kowe, nie mogło być inaczej.

istnieje także wersja specjalna Koyot1222: Generalnie czer-

wykonana dla konsoli IndieGo

Kto koordynował produk-

pię dużo graficznych inspiracji

– znajduje się w niej dodatko-

cję zewnętrzną i zajmował

z gier firmy Nintendo. Przy TF

we 15 map dla rozgrywki typu

się składem, zamówieniami

przyglądałem się wnikliwie

Deathmatch, co daje łącznie

w drukarni, produkcją gadże-

Battle City, Advance Wars,

pulę 30 map do losowania.

tów, itp?

Zelda. Starałem się wychwyty-

Czy TF będzie dało odpalić się

Koyot1222: Poczułem się od-

wać szczegóły i tworzyć swoją

na podstawowym proceso-

powiedzialny za grafikę do sa-

spójną całość. Efekt widać na

rze 68k? Wspominaliście coś

mego końca, przygotowałem

pierwszy rzut oka.

o specjalnym argumencie

szatę graficzną podstawową,

Juen: Testowaliśmy grę

uruchomieniowym...

którą potem użyłem do okład-

a także serii The Legends of

WYWIAD

zima / wiosna 2016


AMIGA

46 Komoda & Amiga plus #4

ki, manuala i nadruków. Juen

wydać, wyprodukować i dys-

tycznego była tuż tuż, to i tak

cierpliwie to wszystko przygo-

trybuować polską grę amigo-

najważniejsze dla nas było

tował, wydrukował i poskładał.

wą...

dopilnowanie terminu wysył-

Juen: Koyot szybko i bez za-

ki – dość już mamy poślizgów

strzeżeń wykonywał wszystkie

Jaka była największa trud-

zapotrzebowania graficzne

ność do pokonania w wydaniu

do realizacji fizycznej wersji

kolekcjonerskiej wersji pudeł-

Czy jesteście zadowoleni z ilo-

gry. Oficjalnym dystrybutorem

kowej?

ści chętnych na swoją grę?

został portal Amiga.net.pl,

w amigowym świecie.

Skąd płyną zamówienia?

który dzielnie zbierał zamówie-

Koyot1222: Długo zastanawia-

nia z Polski i zagranicy zapew-

łem się nad wyglądem takiego

Koyot1222: Spodziewaliśmy

niając bardzo dobry support

wydania. Potem przyszła kolej

się kilkudziesięciu zamówień,

zarówno jednym i drugim,

na zaprojektowanie czytel-

a przyszło ponad 200. Nie

za co jeszcze raz serdecznie

nej instrukcji, co też nie było

spodziewaliśmy się tak wiel-

dziękujemy i mamy nadzieję,

łatwym zadaniem. Na kilka dni

kiego odzewu. To zasługa

że nasza ogólna współpraca

przed wydaniem okazało się,

wielu osób, które chętnie

na rzecz Amigi na tym się nie

że w hurtowni nie ma określo-

rozpowszechniały informacje

zakończy. Natomiast oficjal-

nej ilości „papieru magnetycz-

o grze w internecie, stąd wiele

nym wydawcą gry jest firma

nego”. Trochę nam to wstrzy-

zamówień pochodzących

CDLabel, którą prowadzę od 6

mało całą „operację”.

zza granicy. Mamy nadzieję,

lat. Łączy ona profesję infor-

Juen: Nawet chyba nikt nie za-

że gra będzie popularna i że

matyczną (głównie programi-

uważył, że magnes jest trochę

trafi w gusta graczy. Fajnie

styczną) oraz poligraficzną/

mniejszy niż zapowiadaliśmy...

byłoby zobaczyć kiedyś jakiś

reprodukcyjną, a od teraz

Żeby zmieścić się w obieca-

turniej i zawodników, którzy

także wydawniczą :) Zatem

nym terminie zdecydowa-

z wypiekami na twarzy walczą

w takim oto gronie udalo nam

liśmy się na taki krok, mimo

o punkty w naszym TF.

sie w 100% legalnie stworzyć,

że dostawa papieru magne-

Juen: Nie znam dokładnych statystyk, ale z informacji od

▼▼Anglojęzyczna okładka wersji pudełkowej gry Tanks Furry na Amigę.

dystrybutora oraz zagranicznych forów wiemy, że zamówienia pochodzą z całego świata. Ilość zamówień jest bardzo zadowalająca, zwłaszcza, że był to preorder. Mam nadzieję, że po udostepnieniu gry w internecie pobrań będzie jeszcze więcej. Czy cena nie jest jednak zbyt niska? Czym kierowaliście się przy jej ustalaniu? Koyot1222: Ciężko wycenić taki niszowy produkt. W erze popularnych amigowych „białych kruków” cena może wydawać się niska. W stosunku do nowych gier cena może też być wysoka. Trudno to wypośrodkować. Akurat mamy tę wygodę, że nie pracujemy dla

WYWIAD

jakiejś dużej firmy, nie musimy

zima / wiosna 2016


Komoda & Amiga plus #4

testować, później zmienić

i bardzo pozytywna przygo-

codziennej egzystencji. Po-

mnóstwo rzeczy i tak w kółko.

da. Wcześniej marzyłem, aby

zwoliliśmy sobie na pewnego

My takiego problemu przy

stworzyć choć jedną fajną

rodzaju prezent dla graczy.

zręcznościówce nie mieliśmy

grę na retro platformę. Bar-

Juen: Za granicą ta cena na

i stąd decyzja o skończeniu

dzo pozytywny odzew moty-

pewno musi wydawać się

wpierw tego projektu. Także

wuje mnie do dalszej pracy.

śmiesznie niska, ale mieszkamy

chcieliśmy coś w miarę szybko

Uwielbiam retro platformy. Ku

w Polsce, więc cena poniekąd

pokazać, a nie tylko zapowia-

przerażeniu mojej żony, jestem

dostosowana jest dla Polaków.

dać.

nadal wielkim fanem Super

Jeśli ktoś jest skłonny dać wię-

Nintendo, Gameboy-a Classic,

cej to będziemy zadowoleni

Na forum przewinął się screen

Segi Mega Drive i Nintendo

jeśli po prostu wesprze nasze

będący sneak peakiem nowej

64. Retro graniem udało mi

kolejne projekty, których cena

gierki w stylu River Raid. Bę-

się zarazić nawet najstarszego

również powinna być stosun-

dzie to osobny tytuł, czy jakiś

syna. On lubi gry nowomodne,

kowo niska, aby ludzie nie

dodatek do TF?

ale granie z ojczulkiem w grę,

musieli stawać przed wyborem typu brać czy nie brać :)

której powstawania był wieloKoyot1222: Chcieliśmy już od

krotnym świadkiem, to trochę

Koyot1222: Pierwszą ukończo-

rzyć grę duchem nawiązującą

ną. Pracujemy nad kilkoma

do legendy. Nie unikniemy

innymi projektami. Chcieli-

pewnych podobieństw,

byśmy, aby nasze tytuły były

technicznie gra będzie korzy-

ciekawymi produktami często

stać z podobnych graficznie

Juen: Super, zwłaszcza że

z opcją zabawy na kilku gra-

rozwiązań, m.in. podstawowe

jest to właśnie Amiga. Bardzo

czy. Pamiętam jak w czasach

klocki 16x16 pikseli. Będzie to

długo zastanawiałem się nad

Amigi 500 niejednokrotnie cho-

jednak gra o zupełnie innej

tym, którą platformę wybrać

dziłem do kuzynów katować

mechanice.

do stworzenia nowej gry. Pod

joye. To bardzo miłe i barwne

Juen: Chyba nie odbiega-

uwagę brałem między innymi

wspomnienia, niestety kończą-

my zbytnio od normy stwier-

małe Atari oraz C64. Ostatecz-

ce się wraz z nastaniem ery

dzeniem, że podobnie jak

nie zdecydowałem, że Amiga

komputerów nowomodnych.

Battle City, tak i River Raid,

to część mojego życia i jej

Juen: Co ciekawe, nie jest

jest świetną grą. Nie szukamy

należy poświęcić ten czas :)

to pierwsza przez nas zaczę-

pomysłów na siłę w starych

Bardzo miło było mi wrócić do

ta gra, ale tak wyszło, że ją

grach, jednak stworzenie gry

Assemblera 68k po tylu latach,

pierwszą ukończyliśmy. Było to

na podstawach River Raid jest

zawsze byłem zwolennikiem

spowodowane głównie tym,

dla nas bardzo kuszące, więc

kodowania, a na codzień

że taką grę można zrobić od

warto spróbować, gdyż jest

jestem programistą, wiec to

razu, bez tworzenia ogromnej

to taki tytuł, który dość łatwo

pozytywna odskocznia dla

linii fabularnej, setek dialogów

będzie można dociągnąć do

mnie. Hobbystycznie interesuję

i liczenia ekonomii wykreowa-

końca.

się wszystkimi platformami, co

dłuższego czasu zrobić jakąś Czy TF jest waszą pierwszą

fajną strzelaninę. Wybór padł

ukończoną gierką? Macie już

na River Raid. Tak jak w przy-

kolejne plany?

padku TF i Battle City, chcemy na własnych zasadach stwo-

nego przez nas świata. To jest

inna bajka.

Pod uwagę brałem między innymi małe Atari oraz C64. Ostatecznie zdecydowałem, że Amiga to część mojego życia i jej należy poświęcić ten czas.

ukazuje moje zbieractwo. Nie

trochę jak z planszówkami –

Jakie to uczucie móc komer-

wykluczamy możliwości wyda-

można zrobić super grywalną

cyjnie wydać grę na niszowy

nia gier także na inne sprzęty,

grę, ale ktoś przyjdzie i okaże

system? Czy oprócz Amigi

ale to już czas pokaże...

się, że wymyślił prosty sposób

interesujecie się innymi retro

na każdorazowe zwycięstwo.

platformami?

Więc taką grę trzeba testować, testować i jeszcze raz

AMIGA

też z zysków opłacać naszej

47

Dzięki za wasz czas i powodzenia w przyszłych projek-

Koyot1222: Dla mnie to wielka

tach! WYWIAD

zima / wiosna 2016


AMIGA

48 Komoda & Amiga plus #4

Motörhead, hołd czy pogarda dla Lemmiego Kilmistera? Recenzja: Petrichor

Koniec roku 2015 to smutny czas dla fanów ciężkiego brzmienia. W dniu 28 grudnia odszedł z tego świata Lemmy Kilmister, założyciel i frontman kapeli Motörhead. Postać tak barwna, że oprócz pojawiania się na scenie muzycznej, można było go także spotkać na ekranie naszych telewizorów, a nawet...naszych monitorów.

D

ziś na tapetę bierzemy

małego studia Kaitsu Software,

Lemmiego. Popadł on w małe

tytuł, w którym głównym

które wydało w swojej historii

tarapaty, bo zaraz przed kon-

bohaterem jest ten cha-

tylko jedną grę - Motörhead.

certem, który miał zagrać, ktoś

ryzmatyczny wokalista. Pewnie

Możecie jej nie znać, bo gra przeszła raczej bez większe-

staci. Mało kto jednak pamięta, że osoba Lemmiego w grach pojawiła się dużo dużo wcze-

RECENZJA

śniej, bo w roku 1992 za sprawą

zima / wiosna 2016

swoich kumpli z kapeli. Tak zarysowuje się fabuła.

innej stylistyki muzycznej. Wśród

szy tekst

nich będziemy okładać mu-

pokaże

zyków country, zakwaszonych

Wam dla-

chłopaków rodem z Berlińskiej

czego tak

Parady Miłości, wpadniemy też

się stało.

do chińskiej dzielnicy, by spuścić

Motörhead

łomot fanom Karaoke. Ponadto

to jedno-

możemy rozprawić się z gotha-

dyskietko-

mi i punkami, którzy pojawiają

wy beat

się na naszej drodze. Oczywi-

-em’up,

ście, przeciwnicy pojawiający

czyli

się w trzech różnych wariacjach

produkcja

będą chcieli pokrzyżować na-

przypo-

sze plany ratunku kumpli i będą

minająca

próbowali powstrzymać nas na

nam stare

każdym kroku.

matami.

on głosu i wizerunku jednej z po-

i rusza na miasto, by uratować

Każdy poziom gry nawiązuje do

z auto-

Brutal Legend, w której udzielił

w jedną rękę, gitarę w drugą

a poniż-

sy salonów

miego z relatywnie nowej gry

robi Lemmie? Łapie browar

go echa,

dobre cza-

większość fanów pamięta Lem-

porwał mu resztę zespołu! Co

Idziemy w niej ciągle w prawo, obijając coraz to innych przeciwników. Pamiętacie grę Double Dragon? Jeśli tak, to

Oponenci, idąc do walki z nami, wypchali sobie kieszenie różnymi przydatnymi gratami. Ponieważ nie są zbyt zręczni, upuszczają je. Wśród przedmiotów znajdziemy puszki z piwem, emblematy Motörhead i inne

poczujecie się jak w domu.

dziwactwa. Dzięki nim możemy

W grze wcielamy się w postać

punkty, a także ładować spe-

nikogo innego, jak samego

cjalną broń, która sieje spusto-

uzupełniać sobie poziom życia,


Komoda & Amiga plus #4

szenie na ekranie.

waniem jednego kumpla. Wsiadamy wówczas na motor i podczas jazdy między poziomami zbieramy przedmioty, które nas wzmocnią w kolejnym etapie. Na końcu podróży bierzemy udział w swoistej mini-grze, w której to musimy np. łapać

chyba tylko do mega-fanów zespołu. Inni powinni ją sobie tak naprawdę odpuścić. Chyba że chcecie złożyć pokłon Lemmiemu – wtedy ją sobie odpalcie, a na CD na full włącz-

Motörhead Wydawca: Kaitsu Software Rok wydania: 1992 Platforma: Amiga

cie The Ace of Spades. Lemmie pewnie ucieszyłby się bardziej z tego drugiego, a przemilczał

6

4

AMIGA

Każdy poziom kończy się urato-

49

2

to pierwsze…

kufle z piwem, zabierać gruppie do taksówki. Taki właśnie jest Motörhead. Powtarzalny do bólu... każdy etap to kolejna identyczna nawalanka ze zmienioną scenerią. W grze przygrywa nam metalowa muzyka, w której dominuje elektryczny gitarowy rift. Graficznie Motörhead prezentuje się całkiem w porządku, postać Lemmiego jest trochę karykaturalna, ale to nie przeszkadza. Etapy są ładnie zaprojektowane i łatwo zgadnąć, jaki styl muzyczny reprezentują. Niestety, ze smutkiem przyznaję, że Motörhead to gra słaba. Nie reprezentuje ona sobą nic specjalnego i skierowana jest

RECENZJA

zima / wiosna 2016


AMIGA

50 Komoda & Amiga plus #4

Recenzja: Petrichor Lemingi właśnie obchodzą swoje 25 urodziny! Kto by pomyślał, że minęło już ćwierć wieku od kiedy to zobaczyliśmy te prześmieszne zielone czuprynki na ekranach naszych „przyjaciółek”.

C

elem gry jest dopro-

mingom odpowiednich zadań/

dana przez Psygnosis w 1991 na

wadzenie do wyjścia

umiejętności dostępnych w każ-

Amigę oraz Atari ST. Gra została

tytułowych Lemingów,

dej planszy; na przykład, można

napisana przez dwóch progra-

małych stworków ubranych

kazać Lemingom przekopywać

mistów: Davida Jonesa, oraz Mi-

w niebieskie kubraczki i noszą-

się w poziomie, wspinać, czy też

ke’a Dailly’ego. Panowie wpadli

cych zielone czupryny. Zada-

budować most (można nawet

na pomysł tej gry w sierpniu 1989

niem gracza jest tak kierować

poświęcić życie stworka i go wy-

roku, kiedy to pierwszy z nich

sadzić w powietrze). Oczywiście

eksperymentował z prostymi

– im dalej w przysłowiowy las,

animacjami w Deluxe Paint pod-

tym trudniej, ilość dostępnych

czas prac przy grze Walker. Oka-

umiejętności jest ograniczona

zało się, że stworzona animacja

lub częściowo wyłączona, prze-

ludzika mogła być zapętlona

szkody są coraz trudniejsze, albo

w nieskończoność – widząc tę

grupą stworków, by doprowa-

mamy mniej czasu, by doprowa-

animację jeden z pracowników

dzić je bezpiecznie do wyjścia.

dzić naszych podopiecznych do

DMA Design stwierdził „że jest

Lemingi, jak to Lemingi, nie za

wyjścia. Jak sami widzicie, zało-

to materiał na grę!”. Zaraz po

bardzo wiedzą po co i gdzie idą,

żenia gry są naprawdę proste

tym powstała nazwa gry – „Lem-

tak więc kiedy trafią na prze-

i to one chyba przeświadczyły

mings”. Tak zrodził się pomysł,

szkodę, odwracają się na pięcie

o tym jak popularna stała się ta

który doprowadził to narodzin

i ruszają w przeciwnym kierunku.

seria.

Lemmingów. Jak wspominają

W roku 2004 „RetroGamer” wpisał „Lemmings” na miejsce 21 najlepszych retrogier wszechczasów

panowie ze studia w lekturze The Lemmings Story, praca nad grą była dobrą zabawą, szczególnie miło wspominają oni tworzenie etapów w grze. Ponieważ wszystkie poziomy były tworzone przy użyciu interfejsu znanego z Deluxe Paint, a wszyscy pracownicy studia znali ten program, każdy z nich mógł tworzyć nowe poziomy. Skutkowało to niekończącą się rywalizacją między członkami studia o stwo-

RECENZJA

rzenie coraz to trudniejszego Gra podzielona jest na oddziel-

Trochę historii. Pierwsza gra

ne plansze. W każdej z nich

z serii Lemmings została stworzo-

droga do wyjścia utorowana jest

na przez Szkockie studio DMA

różnymi przeszkodami. Zadaniem

Designs (tak! to ci sami, którzy

gracza jest przydzielanie Le-

w 1999 stworzyli serię GTA) i wy-

zima / wiosna 2016

etapu, oraz wymyślaniem coraz to nowszych metod na przejście danej planszy. Bo właśnie w tym tkwiła esencja gry – każdy poziom można było przejść na kilka różnych sposobów. W ten


Komoda & Amiga plus #4

że są dodatkami

życie serii „Lemmings”.

do pierwszej gry,

Od roku 1991 aż do roku 2005 powstało 9 odsłon tej popularnej serii, jedne mniej, drugie bardziej popularne. Oczywiście część pierwsza była największym sukcesem. Magazyn Next Generation umieścił ją w roku 1996 na ósmym miejscu najlepszych gier wszechczasów, Amstrad Action dał grze jedną z najwyższych ocen w historii tego magazynu, a w roku 2004 RetroGamer wpisał Lemmings na miejsce 21 najlepszych retrogier wszechczasów. O popularności gry może także świadczyć fakt, że sprzedała się ona w nakładzie 15 milionów kopii, co na grę z wczesnych lat 90-tych jest nie lada sukcesem! Założenia gry były kontynuowane jeszcze w grze „Lemmings 2: The Tribes”, która została całkiem ciepło przyjęta, ale nie zdobyła takiej popularności jak część pierwsza. W roku 1994/95 na

AMIGA

oto sposób rozpoczęło się długie

51

zostały wydane jako osobne publikacje. Niestety, z czasem seria zaczęła tracić na popularności, a coraz to dziwniejsze wariacje rozgrywki, które dla przykładu oferowała gra Lemmings Revolution, byłby po prostu kolej-

pewien, że fani serii nie potrze-

nym gwoździem do trumny tej

bują pomników, by patrzeć na

świetnej serii. W roku 2005 małe

te zielone skaczące czuprynki

stworki miały jedną prawie uda-

z nostalgią.

ną próbę reanimacji, kiedy to na konsolę PSP został wydany re-boot serii. Niestety, od czasu wersji na PSP nic nowego się w serii Lemmings nie pojawiło. Na szczęście fani o Lemmingach nie zapomnieli! Od czasu do czasu organizują oni parady,

Władze miasta Dundee w Szkocji, z którego pochodzą developerzy zbudowały na cześć małych stworków pomnik, dając Lemingom wieczną chwałę.

podczas których wędrują przez

Amigach z kośćmi AGA pojawiła się gra All New World of Lemmings (w Ameryce wydana pod nazwą The Lemmings Chronicles), wciąż trzymająca się klimatu poprzedników i będąca tak naprawdę ostatnim tytułem czerpiącym z pierwowzoru. Z czasem jednak seria zaczęła odbiegać od pierwotnych założeń, czy to zmieniając typ rozgrywki na bardziej zręcznościowy (jak to miało miejsce w Lemmings Paintball), czy też przechodząc na popularny w danych latach tryb 3D (Lemmings 3D). Żadna z tych zmian i nowszych części nie dorastała oczywiście do pięt pierwowzorowi i jej bezpośrednim sequelom. Mowa tutaj o Oh, no! More Lemmings i Holiday Lemmings, które pomimo tego,

miasta w różnych zakątkach

Lemmings

świata w przebraniach Lemmingów. Ponadto władze miasta Dundee w Szkocji, z którego pochodzą developerzy, zbudo-

Wydawca: Psygnosis Rok wydania: 1991 Platforma: Amiga

wały na cześć małych stworków pomnik, dając Lemingom wiecz-

10

10

10

ną chwałę. Chociaż jestem RECENZJA

zima / wiosna 2016


COMMODORE

52 Komoda & Amiga plus #4

SID Adventures:

Jammer

Autor wywiadu: GeoAnas; korekta: Tomxx

Kamil Wolnikowski – w świecie demosceny C64 znany jako Jammer – jest utalentowanym polskim muzykiem SID, który również tworzy oprawę dźwiękową dla gier wydawanych na nowoczesne platformy, w tym te mobilne. Jego przygoda z chipem SID rozpoczęła się w 1993 roku, choć na scenie zagościł dopiero w 2001 i do tej pory aktywnie udziela się w kilku grupach (zasłynął z kilku dem grupy Samar Productions). GeoAnas: Jesteś aktywnym

cie (2001/2002), co też zazębiło

w którym ilość produkcji zamie-

demoscenowcem już niezły

się z osiągnięciem przeze mnie

niła się w jakość – scenowcy

kawał czasu. Co takiego odna-

wieku dorosłego. Poza tym,

dojrzali, nabrali doświadcze-

lazłeś w C64, że postanowiłeś

nie musiałem się już tak bardzo

nia. Wielu z nich przekuło swój

tworzyć w ramach związanej

wstydzić efektów swojej twór-

talent ze sceny na przyszły

z nim sceny?

czości (no, powiedzmy). :D

zawód, a to z powrotem za-

WYWIAD

procentowało w ich scenowej Jammer: Commodore 64 to je-

Początkowo scenowanie zro-

działalności. Wiem, że niektórzy

den z najważniejszych etapów

dziło się z dziecięcej miłości (jak

wolą złote lata 80–90–te –

mojego dzieciństwa. Podczas

i w większości przypadków),

nudne scrolle, paskudne logosy

gdy inne dzieciaki goniły się

ale z czasem moje priorytety

i kawałki z Future Composera,

po krzakach i grały w piłkę, ja

się zmieniły. Bezwarunkowe

ale to nie mój świat. Cieszę się

pisałem obciachowe gry w BA-

oddanie się C64 zaczęło ewo-

strasznie, że utknąłem właśnie

SIC–u i próbowałem sił w kom-

luować w specyficzny rodzaj

tu i właśnie teraz.

ponowaniu przy pomocy Voice

masochizmu w postaci wyci-

Trackera 4 (z kiepskim rezulta-

skania totalnego maksimum ze

Możesz pochwalić się odpo-

tem, czego można doświad-

skromnego sprzętu. Myślę, że

wiednią edukacją muzyczną,

czyć, zaglądając do mojego

jak dotąd właśnie tym kieruję

czy jesteś samoukiem?

folderu ze starociami na HVSC).

się w swoich pracach.. SID to

Tak, w ogóle, to moją przygo-

w gruncie rzeczy bardzo fajny

Zdecydowanie samouk – żad-

dę z C64 zacząłem jako uparty

syntezator, który zestarzał się

nej szkoły muzycznej, lekcji for-

ośmiolatek, a dwa lata później

jak wino i dotąd potrafi mile

tepianu, ani akademii. Wciąż

powstały moje pierwsze SIDy

zaskoczyć i moich słuchaczy,

uczę się we własnym zakresie

– mniej więcej w 1993 roku.

i mnie samego. Sama brać

nowych rzeczy o kompozycji,

W tym samym czasie zacząłem

scenowa okazała się być zgra-

aranżacji i produkcji – swoim

zaczytywać się w magazynie

ją lekko zadziornych, ale rów-

tempem, ale konsekwentnie.

„Commodore & Amiga” i po-

nocześnie oddanych tematowi

Żałuję nieco, że nie opanowa-

woli uzmysławiać, że istnieje

pasjonatów, z którymi od razu

łem do tej pory żadnego instru-

społeczność podobnych mi

znalazłem wspólny język – to

mentu. Jeśli miałbym wybierać,

maniaków C64. Odkryłem, że

naprawdę wspaniałe uczu-

byłaby to perkusja – próbowa-

organizują spotkania, konkursy,

cie wiedzieć, że są dookoła

łem ze dwa razy i było całkiem

jednak nie miałem odwagi,

ludzie tacy jak ty, interesujący

przyjemnie. Poza tym nieźle

żeby złapać z nimi jakikolwiek

się tym samym i czerpiący ze

idzie mi beatbox (albo tylko mi

kontakt. Powodu do płaczu

scenowania tyle samo przy-

się tak wydaje). ;)

jakkolwiek nie mam – można

jemności. Mogę uważać się za

powiedzieć, że wkroczyłem na

szczęściarza będąc świadkiem

Czy udzielasz się również na

scenę we właściwym momen-

wspaniałego okresu dla sceny,

demoscenie innych platform?

zima / wiosna 2016


Komoda & Amiga plus #4

jekt powinien się dalej rozwi-

nia służą mi FL Studio i Adobe

ki – w 2005 roku zostałem

jać? Używasz któregoś z tych

Audition, ale to już programy

zaproszony przez nieaktywną

urządzeń? Czy SID doczeka się

dalekie od trackerów. Jak

grupę ALLien Senses. Poza tym,

kiedyś idealnego następcy?

już wcześniej wspomniałem,

w 2001/2002 intensywnie kom-

używałem kiedyś także Impulse

ponowałem na Impulse Tracke-

Moje doświadczenie ze Swin-

rze, co też częściowo wiązało

SIDem i wiedza na jego temat

się z moją inną miłością – grą

są szczątkowe. Miałem okazję

Mógłbyś zaprezentować swoje

Unreal/Unreal Tournament

posłuchać brzmienia głównie

studio? Jakim sprzętem dyspo-

i pierwszą iteracją silnika Unreal

na którejś edycji Silesia Party

nujesz? Uchylisz rąbka tajem-

Engine, która ujrzała światło

(prawdopodobnie trzecia).

nicy?

dzienne w 1998. Do tej pory

Z całym szacunkiem do autora,

istnieje bardzo skromna, ale

brzmiało to według mnie kiep-

Mój pokój w obecnym stanie

jednocześnie oddana scena

sko, chyba że głównym celem

jest bardzo niefotogenicz-

poświęcona tworzeniu swoich

była nie tyle wierna emulacja,

ny – uwierz mi, że będziesz mi

dodatków do w/w tytułów.

co jakakolwiek alternatywa.

wdzięczny za oszczędzenie

Moje starsze utwory z Impulse

Demówki na stronie SwinSID

tego widoku :D W skrócie,

Trackera (tzw. moduły muzycz-

również nie zachwycają. Jeśli

profesjonalne utwory i SIDy

ne) można znaleźć na stronie

miałbym wybierać, zdecydo-

tworzę na tym samym sprzęcie.

AceMana – http://modules.

wanie wolę HardSIDa. Z drugiej

Jako że używam PC i emula-

pl. Niektórych nie da się już

strony, programowa emulacja

tora, korzystam z karty dźwię-

słuchać, ale to też jednak

SIDa bardzo się poprawiła –

kowej E–MU 0404 USB – stara,

moja historia ;) Z przyjemnością

czasy, kiedy źródło w Goat

ale niezawodna. Do tego para

spróbowałbym także innych

Trackerze, playback w SidPlayu

mocarnych KRK VXT8, które są

chipów muzycznych – choćby

i playback na prawdziwym

nieco zbyt spore na mój me-

POKEYa z Atari 800XL/65XE, TIA

C64 były w ogóle niepodobne

traż. Tworzenie SIDów przy uży-

z Atari 2600 i innych. Ostat-

do siebie, szczęśliwie odeszły

ciu studyjnego sprzętu napraw-

nio naszło mnie na SNESa, na

w niepamięć i nie ma niespo-

dę robi różnicę – Linus (Sascha

którego powstaje podobno

dzianek, kiedy eksperymentuję

Zeidler) także to potwierdzi ;)

świetny tracker.

z brzmieniem. Totalna emulacja 1:1 nie jest aż tak istotna

Który model SIDa to twój fawo-

– każdy pamięta prawdziwe

ryt? 6581 czy 8580?

brzmienie C64 nieco inaczej, bo i też do różnych sprzętów

Zdecydowanie 8580, który

komputer był podpinany ;)

według mnie jest dużo bardziej elastyczny i pozwala na

Jakie są twoje ulubione tracke-

więcej tricków – wszystkie moje

ry? Na jaką platformę? Emula-

sztuczki i kruczki są krojone

cja, czy prawdziwy sprzęt?

COMMODORE

Mój romans z PC był króciut-

53

Trackera.

Wkroczyłem na scenę we właściwym momencie (2001/02), co też zazębiło się z osiągnięciem przeze mnie wieku dorosłego. Poza tym, nie musiałem się już tak bardzo wstydzić efektów swojej twórczości.

właśnie pod 8580 ;) Naturalnie, uwielbiam brudne i kwaśne

Jestem zdecydowanie „emu–

Jak wygląda typowy dzień

brzmienie starego SIDa – do

lamerem” :D Mój wybór do

w studio?

pewnych rzeczy jest niezastą-

tworzenia sidów to cross–plat-

piony, a talenty takie jak Soren

formowy Goat Tracker, skompi-

Zazwyczaj albo pracuję, albo

(kiedyś Jeff) wyciskają z niego

lowany utwór sprawdzam przy

marnuję czas – zdecydowanie

siódme poty (a nawet nieco

pomocy SidPlay 2.6. W mię-

wolę to drugie :D Zgaduję, że

porządniejszego basu, hehe

dzyczasie stary, poczciwy

średnio interesuje cię profe-

:D).

C64 kurzy się w szufladzie, ale

sjonalna praca, więc pytanie

mam okazję posłuchać swoich

dotyczy SIDów. Mam mocne

Zostając przy SIDzie, co myślisz

utworów również na prawdzi-

ciągoty w kierunku improwi-

o jego emulacji? Mam na myśli

wym sprzęcie. Cóż – życie... Do

zowania, co wyraźnie słychać

SwinSID i SwinSID Nano. Pro-

profesjonalnego muzykowa-

w utworach (no, niestety) WYWIAD

zima / wiosna 2016


COMMODORE

54 Komoda & Amiga plus #4

– jestem człowiekiem, który

łatwiej było nawiązać kontakt

SID (2SID) oraz 3SID. Widzę, że

nienawidzi planować rzeczy,

z nowymi scenowcami, a Ra-

grupa wspiera używanie roz-

przygotowywać ich, i który nie

mos mnie po prostu wypatrzył.

budowanych konfiguracji SIDa.

ma pojęcia, co zrobi jutro albo

Tęsknię za gościem – był jedyny

Czy także jesteś fanem takich

za pięć minut. Zwykle zaczyna

w swoim rodzaju.

rozwiązań? Planujesz kompo-

się od impulsu, nagłego po-

nować pod to utwory?

mysłu, który od razu staram się

Kiedy myślę o Samarze, przy-

przenieść na docelowe me-

chodzi mi do głowy fantastycz-

Jestem zachwycony tym, co

dium, wliczając w to, rzecz ja-

na produkcja – „Dream Travel,

można osiągnąć, korzystając

sna, pomysły na SIDy. Pomysły

100%”. Jak długo tworzyliście

z kilku kostek naraz. Kolekcja

przychodzą błyskawicznie, od

to demo?

Conrada (Owen Crowley –

razu lądują w Goat Trackerze,

twórca SID Dualux) strasznie

po czym zwykle mi przecho-

Stworzyłem soundtrack do

mi się podobała. Szkoda, że

dzi, zaczyna mnie to drażnić

wersji 90%, ale później niestety

Owena zmęczyło scenowe ży-

i większość projektów ląduje

brakło czasu z tytułu innych

cie – nerkę bym oddał za jego

w szufladzie. Na szczęście

zobowiązań, więc nie miałem

nowe SIDy :( Ja sam mogę po-

niektóre projekty odkopuję po

już czasu na skończenie mate-

chwalić się już kilkoma 2SIDami

jakimś czasie, a nawet kończę

riału pod 100%. Moim utworem

i były to ciekawe projekty. 3SID

:D Tak to wygląda.

zajął się potem Randall (Michał

to nieco większy problem, jako

Hoffmann) i dopasował go do

że Goat Tracker nie wspiera tej

Od dłuższego czasu jestem

nowego timeline’a dema. Tro-

ilości chipów, jednakże udało

fanem grupy „Samar Produc-

chę kręciłem nosem na to, co

mi się chałupniczo skleić razem

tions”, a Ramos był dla mnie

się stało z paroma momentami

zwykły utwór i 2SIDa – da się,

kimś więcej, niż przyjacielem.

muzyki, ale za to uwielbiam

ale nie polecam. SIDWizard –

Jesteś w grupie od 2002 roku;

autorski już SID Michała, skom-

edytor muzyczny dla zwykłego

opowiedz proszę, jak się w niej

ponowany do drugiej połowy

C64 stworzony przez Hermita,

znalazłeś.

produkcji. Ale, koniec końców,

pozwala na bezproblemową

ludziom bardzo się podobało,

przesiadkę na 3SID i natych-

Bez niespodzianek – zaprosił

więc nie ma o czym gadać

miastowe cieszenie się efekta-

mnie Ramos :D Pierwsze utwory

;) Co do dema – Skull bardzo

mi pracy – na pewno spróbuję

wypuszczałem pod szyldem

mocno uparł się, aby w samym

kiedyś tym się pobawić.

MultiStyle Labs. Istniał w tym

środku dema umieścić rozwle-

czasie polski portal zrzeszający

czony i nudny fragment z ryso-

Zorganizowałeś dwa konkursy

użytkowników C64 oraz sceny,

waniem fraktala, co spotkało

muzyczne – „Je suis #Drax”

prowadzony przez Bzyka, wła-

się z dezaprobatą i ze strony

oraz „Je suis#Linus”. Skąd taki

śnie z grupy Samar. Już wtedy

Isildura (Dominik Szrama), który

pomysł?

rysował grafikę, i mojej. Jako TOP 15 utworów Jammera wg ocen CSDB

WYWIAD

1. Amen, Bigbeat Brother! (2015) - 9.9 2. Foregone Destruction (2016) - 9.8 3. Mr Marvellous (2006) - 9.5 4. Floatee (2003) - 9.5 5. Club Style (2004) - 9.4 6. Yet Bigger Beat (2012) - 9.3 7. Hot Mommas (2007) - 9.3 8. Teh Disco (2006) - 9.3 9. Linusz Sucks Hard! (2015) - 9.2 10. 5 A Dub (2016) - 9.1 11. Jaxxer (2015) - 9.1 12. Rocco Siffredi Invades 1541-II (2008) - 9.1 13. Odyssey (2007) - 9.1 14. Even Uneven (2016) - 9.0 15. Drum Fool (2008) - 9.0

zima / wiosna 2016

że późniejsze recenzje dema

Ogólnie bardzo lubię naśla-

odnosiły się krytycznie do tego

dować style – świetna me-

rozwiązania, Skull na pewno

toda, aby analizować SIDa,

wyciągnął wnioski :) Bez wzglę-

rozwiązania innych muzyków,

du na ten detal demo jest

a przy okazji nieco się popisać

wciągające, stylowe i wypeł-

(żenujące, wiem ;)) W pew-

nione ciekawymi pomysłami.

nym momencie zaświtała mi

Jakbyś jeszcze nie wiedział –

myśl, że może inni muzycy też

czepialski ze mnie chujek ;)

lubią to robić, więc pokusiłem się o eksperymentalny kon-

„Samar Productions” wypuścili

kurs. Pierwsza edycja nawet

kolekcje muzyczne – „SID Du-

się udała, więc postanowiłem

alux” oraz stworzoną niedawno

kontynuować. Druga edycja,

„New Horizons”, które wyko-

tj. „Je suis #Drax”, początkowo

rzystują odpowiednio Stereo

zapowiadała totalną klapę, ale


Komoda & Amiga plus #4

cia i ustaliliśmy, że soundtrack

z nich przeniosła swoje umiejęt-

zaczęli nadsyłać prace konkur-

będzie się obracał w klimatach

ności scenowe na zawodowy

sowe i mogłem już odetchnąć.

lat 80 (sama gra też do nich

grunt – przykładowo graficy

Trzecia edycja przed nami, ale

nawiązuje). Aranżacja muzyki

stali się świetnymi artystami

nie zdradzę, kogo tym razem

Jana Sebastiana Bacha w koń-

webowymi. Na zasadzie sprzę-

będziemy imitować ;) Mam na-

cowej scenie była notorycznie

żenia zwrotnego, umiejętności

dzieję, że uczestnicy mają tyle

proponowana przez Martina –

rozwinięte na profesjonalnym

samo przyjemności z konkursu,

po kilkukrotnej dyskusji pomysł

gruncie zaprocentowały

co ja sam.

przeszedł i scena finałowa

z powrotem na scenie – sam

wyszła bardzo fajnie :) Ogólnie

możesz zauważyć, jak dzięki

„Caren and Tangled Tentacles”

świetny projekt, a na dodatek

temu zmienił się design pro-

jest świeżą przygodówką, która

bardzo możliwe, że praca nad

dukcji scenowych, timing, co

przenosi nas do złotej epoki

nim będzie wciąż trwała :P

graficy potrafią wycisnąć ze

point’n’clicków ze stajni „Lucas

COMMODORE

pod koniec deadline’u ludzie

55

standardowych trybów C64

Arts”. Gra jest świetna i od-

„Demoscena Commodore 64

albo jakie skomplikowane

niosła sukces. Jesteś autorem

zapoczątkowała cały ruch de-

efekty koderzy potrafią płynnie

ścieżki dźwiękowej do tejże

moscenowy, który trwa aż do

wyświetlić. Recz jasna, narzę-

produkcji – opowiesz nieco

dzisiaj”. Zgadzasz się z tą tezą?

dzia crossplatformowe bardzo

o jej powstawaniu?

w tym pomogły. W temacie Cóż, jestem zbyt młody, żeby

cudów z SIDa – THCM to tu

Ach, Caren to jeden z najcie-

wypowiedzieć się na ten temat

zdecydowanie słowo klucz.

kawszych, jeśli nie najciekaw-

konstruktywnie ;) Zakładam,

Przez dziesiątki lat C64 straszyło

szy, projekt na C64, w jakim

że sieć Compunet była kołem

potworną jakością sampli –

brałem udział. Veto (Oliver

zamachowym dla całej historii

ludzie uciekali z konkursów na

Lindau) zwrócił się z prośbą

demosceny, ale to nie moje

najlepsze sample i nikomu na

o oprawę audio od razu do

lata. Robiłem wtedy jeszcze

nich specjalnie nie zależało,

mnie, jako że potrafię stworzyć

w pieluchy, że tak to ujmę :D

poza paroma zapaleńcami.

na C64 nieco bardziej złożone

Nagle to się całkowicie zmieni-

dźwięki, które mogą posłużyć

Jakie są twoje prognozy doty-

ło. Czas na cuda, zdecydowa-

w grze. Implementacja dźwię-

czące sceny C64? Pojawia się

nie ;)

ku była nie lada wyzwaniem,

jeszcze w jej szeregach świeża

jako że punktem wyjściowym

krew? Jakie cuda da się jesz-

Jakie plany odnośnie twoich

były muzyka i efekty dźwięko-

cze wycisnąć z SIDa?

projektów?

Niestety Goat Tracker okazał

Cóż mogę rzec... Każdego

MultiStyle Labs na pewno coś

się niezbyt dobry pod tym ką-

roku pojawiają się świeży ludzie

wypuści, ale więcej szczegó-

tem, więc postanowiliśmy nie

(niektórzy w chwili obecnej

łów nie zdradzę. EXclusive ON

iść na kompromisy – albo gra

może już nie tak świeży), często

też planuje kolejne produkcje.

wypasiona muzyka, albo wypa-

zaskakując świetną jakością

Z planami Samaru nie jestem

sione efekty dźwiękowe (które,

produkcji, więc scena może

obecnie bardzo na bieżąco,

technicznie rzecz biorąc, też

spać spokojnie. Stinsen, MCH,

więc się tutaj nie rozpiszę.

są utworami z Goat Tracke-

Wiklund – 10 lat temu raczej

Sięgając do moich własnych

ra). I była to słuszna decyzja.

o nich nie słyszałeś, prawda?

projektów – mam ich setki na

W temacie formy muzycznej,

;) Co więcej, sporo młodzieży

dyskach i Dropboksie – trady-

zacząłem od utworu na kształt

połknęło bakcyla retro i indie,

cyjnie czekają na lepsze czasy

„Day Of The Tentacle” – na-

a stąd już bardzo niedaleko do

;) Niektóre z nich zdecydowa-

zwałbym to Alanem Silvestri

demosceny. Jak już wcześniej

nie powinny zostać ukończone.

wymieszanym z wesołym,

wspomniałem, demoscena

oldskoolowym plumkaniem na

stała się bardziej profesjonalna,

smyczkach. Mnie się materiał

jeśli chodzi o jakość produkcji.

podobał, ale Enthusi (Martin

Wiele scenowców ma już na

Dziękuje, to była dla mnie przy-

Wendt) miał mieszane uczu-

karku 40 a nawet 50 lat, część

jemność!

we odgrywane symultanicznie.

Dziękuję za poświęcony czas!

WYWIAD

zima / wiosna 2016


56 Komoda & Amiga plus #4

COMMODORE

KUNG-FU MANIACS TRILOGY

Recenzja: Minimoog

„King Bruce Lee Karate Mistrz” – swego czasu śpiewał wybitnym, niskim głosem Piotr Fronczewski (polski aktor i piosenkarz) pod pseudonimem „Franek Kimono”. Czy temat karate/ninja/kung-fu/Chiny nie jest już wyczerpany? Jak się okazuje – bynajmniej!

Ł

eee! Podli kolesie z Blap-

z wszędobylskim złem. Mistrz

je zdobyć. Mistrz Wspaniałości

sville ukradli mi robocika!

Wspaniałości, w którego się

narażony jest na ataki ze wszyst-

– takie zdanie motywuje

wcielamy, musi stawić czoła

kich stron, więc zbyt wolna

chińskim bandziorom, by odzy-

reakcja przyniesie rychłą zgubę.

naszego bohatera do walki

skać utraconą

Z racji tego, że gra powstała

zabawkę chłop-

w SEUCK’u, nie zawsze wszystko

ca o polsko

w niej „zaskoczy” – stąd też owa

brzmiącym na-

zbyt wolna reakcja nie jest zja-

zwisku Podznow-

wiskiem rzadkim.

ski (oryg. Podznofsky). Walka toczy się w miejscowości najgęściej zaludnionej przez wojowników ninja – Blapsville, a wyprawa w sam jej środek może okazać się trudna dla samego Mistrza Wspaniałości. Alf Yngve, znany ze swoich SEUCK’owych dzieł, takową historię snuje w swojej grze Kung-Fu Maniacs. Wykonana w Sideways SEUCK’u, gwarantuje niełatwą rozgrywkę. Jak to zwykle bywa w tego typu produkcjach, łatwiej jest tu

RECENZJA

stracić życie, niż

zima / wiosna 2016

Gra ma ładną grafikę. Podróż przez różne poziomy miasta prezentuje się atrakcyjnie, sprajty są proste, ale przejrzyste. Produkcje Alfa Yngvego tym właśnie się charakteryzują – przejrzystością wyglądu, także nic nie miesza się ze sobą, jest zrobione proporcjonalnie i porządnie. Jest to duży plus tej trudnej do przejścia gry. W grze słyszymy bardzo porządną muzykę. Jest to standard w grach Yngvego, ponieważ często – jak również tutaj – pomaga mu Richard Bayliss. Sporą innowacją, odróżniającą Kung-Fu Maniacs od innych produkcji SEUCK’owych, jest zmienność broni. Zebranie odpowiedniej liczby punktów daje nam możliwość korzystania z broni dalekiego zasięgu – energetycznej kuli (a przynajmniej na coś takiego ona wygląda). Wcześniej mamy do dyspozycji jedynie kopniaki i uderzenia pięściami, co w gruncie rzeczy


Komoda & Amiga plus #4

niej tematyce jest za to doda-

co piszę, jest prawdą. Zatem

skutecznym sposobem walki.

tek Nervana, który niestety nie

– niech moc będzie z Wami!

działa zbyt dobrze, komputer się

Ups… przepraszam, to nie ten

przeciążą, wskutek czego ani

film…

Gra posiada humorystyczne zakończenie, które obejrzeć mogą niestety jedynie wybrani. Powiedzieć wam, nie powie-

poruszać się nie da, ani strzelać, zatem – ciągle się ginie.

dzieć, powiedzieć, nie powie-

Ponieważ gra, którą

dzieć… No dobra, powiem! Gra

opisuję, nosi nazwę

kończy się wyniosłą przemową

Kung-Fu Maniacs Trilo-

Mistrza Wspaniałości na temat

gy, więc skoro „Trilogy”,

COMMODORE

jest bardzo ryzykownym i mało

57

to przydałaby

Podróż przez różne poziomy miasta prezentuje się atrakcyjnie, sprajty są proste, ale przejrzyste. Produkcje Alfa Yngvego tym właśnie się charakteryzują – przejrzystością wyglądu, także nic nie miesza się ze sobą.

się jeszcze chociaż jedna część (a najlepiej dwie)… O tym autor też nie zapomniał, ponieważ na dru-

potrzeby zaprowadzania poko-

gim dysku znajduje

ju, unikania argumentów siło-

się druga część. Tym

wych w rozwiązywaniu konfliktu,

razem gra jest jeszcze

brania cnotliwych autorytetów

trudniejsza, a rozgrywka

– słowem polityczne gadanie,

odbywa się z bliższej

które zwykle i tak nie ma pokry-

„kamery” – sprajty nie

cia z rzeczywistością. Wiedzą to

są tak małe. Wrogowie

słuchacze Mistrza Wspaniało-

tak obficie strzelają

ści, szybko bowiem na ekranie

pociskami, a nasze

pokazują się wymowne literki

uderzenia są tak nie-

„z z z”, a po pewnym czasie na

precyzyjne, że kończy-

mówcę spada wieki napis „The

my bez żyć znacznie

end”.

szybciej, niż w pierwszej

Autor przewidział, że po piątej próbie ukończenia 1.000 Kung-fu Maniacs możemy mieć już nieco dość, dlatego na

części. Ale za to godne pochwały jest bardzo staranne i miłe dla oka wykonanie.

dwóch dyskach mieści się nie

Nie będę mówił wiele więcej,

tylko gra, ale też kilka mini gier.

tylko zachęcę Was do zagra-

Jedną z nich jest, znany nam już

nia w Kung-Fu Maniacs Trilogy

z SEUCK Compo 2015, Snatch

i sprawdzenia, czy wszystko,

McBlagger – ucieczka z więzienia sympatycznego, wąsatego rabusia. Ponadto mamy do dyspozycji bardzo ładnie zrobionego, klasycznego, wojskowego

KUNG-FU MANIACS TRILOGY Wydawca: Psytronik Rok wydania: 2015 Platforma: C64

8

shoot’em upa pod nazwą Flying Cobra. Utrzymany we wschod-

10

5 RECENZJA

zima / wiosna 2016


JOHNNY PRZEDSTAWIA Okładkę dzisiejszego numeru narysowałem już w 2014 roku. Rysowałem sporo portretów postaci historycznych: Józefa Piłsudskiego, Witolda Pileckiego, Wincentego Witosa... Narysowałem też Mieszka I. Bez większych planów. Problemem było to, że za czasów Mieszka I nie było – oczywiście – aparatów, nie ma też wiele obrazów władcy. Najbardziej znany to ten z banknotu dziesięciozłotowego, ale jest też obraz Jana Matejki, na którym się wzorowałem, choć gdzie mi do mojego imiennika?! Mam nadzieję, że praca wyszła przyzwoicie. Minęły blisko dwa lata. W jeden piątkowy wieczór zadzwonił do mnie Arek i zapytał czy narysowałbym okładkę do następnego numeru K&A. Potem dodał, że miałaby to być jedna postać, postać historyczna. Jeszcze raz otworzyłem folder ze skanami tego rysunku. Do istniejącego wizerunku dodałem tło. Nie chciałem, żeby rysunek był czarno-biały, więc dodałem kolor w tle. Tak, aby nabrała patriotycznego charakteru. Cieszę się, że ta praca się przydała. Warto czasem siąść do portretu postaci historycznej. Jan Lorek


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.