Ivy Nicholls
1
wiek 79 stan cywilny wdowa wzrok 65% słuch 55% dotyk 65% smak 80% węch 70% ruch 75% LPO 10 patologie między innymi: przykurcze; astma; osteoporoza, głównie kończyn; przepuklina pachwinowa; przewlekłe zapalenie oskrzeli; zwyrodnienie kości i stawów. 51
Ivy Nicholls
. . . mieliśmy wtedy dobrych przyjaciół, którzy mieli zwyczaj wpadać do nas w odwiedziny, po prostu tak bez powodu nieważne, co się działo, raz prawie przyłapali mnie i Teda w trakcie, och, to było komiczne! Musieliśmy krzyknąć do nich Poczekajcie chwilę! kiedy wciągał spodnie, ale ja wyszłam do nich porozmawiać bez majtek, po prostu ich nie ubrałam, i cały czas kiedy tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy, Ted siedział tam naprzeciwko mnie, wiedząc, że nie mam na sobie majtek, cały jak na szpilkach, czy przypadkiem nie rozchylę zbyt śmiało nóg, ale przecież Len i Enid wiedzieli, co robiliśmy przed chwilą, jestem pewna, chociaż nie żebym zostawiła gdzieś majtki leżące na wierzchu, i śmialiśmy się, i świetnie się bawiliśmy, och, naprawdę dobrze się bawiliśmy w tamtych czasach! A te koktajle, które urządzaliśmy! Co tydzień mieliśmy nowy przepis na koktajl z mojej książki dla kobiet i wypróbowywaliśmy go, zapraszaliśmy przyjaciół, och, to były czasy, to nam wynagradzało, 52
2
Ivy Nicholls
3
że nie mogliśmy mieć dzieci, i szybko zaczęłam to woleć, te wszystkie kłopoty, jakie ma się z dziećmi, widziałam przecież, no i przynajmniej przyjaciele nie mieli brudnych pieluch, chociaż czasami rzygali w łazience, ci przyjaciele, to faktycznie był kłopot posprzątać po nich, aż dziw, że się tak samo nie porzygam po tym tutejszym jedzeniu, no, to miałaby inny kłopot, żeby po mnie posprzątać, wtedy to dopiero miałaby się na co skarżyć, stara suka! Naprawdę myślę o tym, żeby złożyć na nią skargę i na to jedzenie, które nam tu daje, do mojego przyjaciela w Radzie, ciągle mam przyjaciół – wszystkie przyjemności naszego Wieczorku Towarzyskiego, no rzeczywiście, przecież to będzie jak co wieczór, jak zwykle, dajcie mi po prostu dobrą książkę, po prostu chcę poczytać. No co też ona znowu! Popędza nas, zostawiłabym trochę tego, gdybym nie była taka głodna. Nieważne, Ivy, jutro przychodzi Doktor, o, jak ja lubię, kiedy mnie dotyka! Dajcie pomyśleć, jak by to zrobić, żeby musiał mnie dużo dotykać, kiedy przyjdzie. Trudne. Coś wymyślę, niech no tylko przyjdzie ranek. Wyskrobać resztki, okropne talerze, nie jak ta dobra porcelana, którą trzymałam dla najlepszych, nawet nie jak te zwyczajne. No, skończyłam. 53
Ivy Nicholls
4
Skończyłam, do czysta, muszę pomóc Sarze posprzątać a potem – oooch, moje ramię, to strzelanie w stawach, zakleszczy się w jednej pozycji i tak boli, jak je trzeba potem choć trochę poruszyć, aaaach podnosząc te talerze Zostawiła więcej niż zwykle. W porządku, Saro, nie zmocz sobie majtek! Jak tylko posprzątam, zaraz wyjmę książkę i poczytam sobie porządnie, lubię sobie poczytać, wolno nam tu mieć książki. To znaczy, jeśli tylko ta Sara da mi poczytać, trajkocze, naprawdę trajkocze, same głupoty, bez przerwy. Nie tak jak moi starzy przyjaciele, oni wszyscy, już nie żyją, jak tylko posprzątamy, będę mogła usiąść, żeby – No, teraz to upuściła! No, to teraz będzie miała kłopot, cieszę się. To jest to, dołóż jej, ta głupia stara myśli, że może się ruszać, ha ha ha ha ha! co za pomysł!
Ten pies. Ma hyzia na punkcie tego psa.
Dobrze, ostatnia rzecz, posprzątać, zacznijmy zmywać, lepszych troje ochotników niż cała armia pod przymusem, jak to się kiedyś mawiało, no to ruszamy, i figo‑fago. 54
Ivy Nicholls
5
łyżka, łyżka, widelec widelec łyżka, nóż, widelec, nóż ten się jakoś lepi, a cóż to ktoś z nim wyrabiał? Z życia wiele radości, muzyka przy pracy, miałam zwyczaj regularnie słuchać, zabawne, jak radio po prostu zanikło, nikt już go nie słucha tyle, co dawniej, i też tak szybko. Miałam też zwyczaj śpiewać, z pianinem, kiedy przychodzili przyjaciele, Ted trochę kokietował, sprawiało nam to przyjemność w późnej starości Wciąż mamy wiele radości: Póki pogodę ducha masz, Radosną ni-na pokaż twarz. Nie kim byłeś, nie czym będziesz, Ważne, że wolność eeee Nawet i w późnej starości Wciąż mamy z życia tyle radości. To najważniejsze dla nas jest, Żyć i do końca siłę mieć: Nieważne, że jutro mgliste, U ni na na, ni na na ne O, ni na na na, o ni na na, OCH, jak szczęśliwa opieka ma! To najważniejsze dla nas jest, Żyć i na na na siłę mieć! Nie zauważyła, prawda? Nie, żadnych oznak! 55
Ivy Nicholls
Ach, takie dobre wspólne śpiewanie na pewno nie zaszkodzi, wcale nie zaszkodzi. Tak, tak. Ivy to, Ivy sio, dlaczego to robię, zajmuję się jej wszystkimi sprawami? Przynieść pudełka z ozdóbkami-niespodziankami. Tam, w szafce. Dobrze.
Ten klej jest paskudny. Jakiś klajster, a nie klej. Przyciąga myszy, wcale by mnie to nie zdziwiło. I szczury!
Łatwe dla niej. Ale nie takie łatwe dla niektórych z nas. Chociaż ja sobie z tym radzę. Potrafię zrobić więcej tubek-niespodzianek w dziesięć minut niż niektórzy tutaj przez cały wieczór. Nie, żebym się tym szczyciła. Teraz nie będę mogła czytać póki nie skończymy pracy. Wielka szkoda. Naprawdę lubię dobrą książkę. Tak. Rozdam pracę, rozniosę pudełka. Co pani wczoraj robiła, pani Ridge? Tak, to wobec tego musi być pani. A ty, Ron? 56
6
Ivy Nicholls
7
Proszę bardzo. Nic na to nie poradzę, jeśli nie chce pani pracować, pani Ridge! Proszę powiedzieć to jej, nie mnie. To ona panią zmusza, nie ja. I ty! Co za bezczelność! Wcale nie muszę tego robić, wiesz! Proszę. Obudź się, moja droga. Tak, wiedziałam, są tu mysie bobki na dnie pudełka, plączą się wszędzie, wygląda na to, że już całkiem się zeschły, więc to znaczy, że muszą się tu plątać już od jakiegoś czasu. Obrzydliwe myszy! Fuj! Nie wolno mi wywalić ich przed tym starym gnojkiem, George’em. Zaraz by je wziął i zjadł. Chociaż, czemu nie? Proszę bardzo, mój drogi, sklej ten papier, jak mówi, no wiesz, a tutaj masz trochę cukiereczków, specjalnie dla ciebie, ha ha.
Tak, wszyscy już je mają, proszę pani. Zatrzymałam sobie najlepszy pędzelek i klej, no cóż, jestem w tym lepsza niż oni. Mogę więcej zrobić. No, to teraz zorganizujmy tych dwoje tak jak to 57
Ivy Nicholls
zrobiłam wczoraj. Zespół albo korporacja. To najlepszy sposób, wtedy najwięcej z tego mamy. Ron, zrobimy to tak jak wczoraj? Wiem, wiem, wiem wszystko o twoim tyłku, Ron, wiem, płaczę nad twoim biednym tyłkiem, ale co mogę zrobić? Jeśli będziesz kleił, przynajmniej nie będziesz musiał sięgać przez cały stół po tę rolkę papieru, prawda? No chodź, Ron, kochanie, wiesz przecież, że w innym wypadku będziesz tylko rozmyślał o tym, więc co masz do stracenia? To jest to, Ron, właśnie o to chodzi. Popatrz, masz tu pędzel i klej, najlepszy pędzel, ten mój. Tak, najlepszy. Będzie ci się nim dobrze pracowało, to będzie dobra robota, Ron. No, a co z panią, pani Bowen, dołączy się pani do nas tak jak wczoraj? Mam nadzieję, bo przecież nie gadam znowu z tą suką Ridge, a tych dwoje pozostałych to warzywa. No oczywiście może pani znowu zwijać, moja droga. Ron będzie kleił, a ja będę docinać. Więc razem będziemy pracować nad trzema tubkami równocześnie i będziemy się wymieniać, a one będą krążyć między nami, to znaczy tam i z powrotem między panią a Ronem. Przykro mi, że to tak wygląda, że tu pani coś rozkazuję, ale ktoś musi się zająć organizacją, prawda? No to zaczynamy! Mam nadzieję, że Ron będzie jednak w stanie kleić to 58
8
Ivy Nicholls
9
porządnie, to była jego wina ostatnim razem, to on był winny wszystkiego, co mówiła. Miej ręce ciągle czymś zajęte, żeby się nie zastały, żeby całkiem nie zesztywniały, ech. Moja książka będzie musiała poczekać póki nie skończymy pracy, będzie musiała zaczekać. Moje oczy już nie są takie, jak dawniej, no, chociaż zebrałam ponad siedemset funtów na Klub Niewidomych, oni zadbają o moje oczy, za to, oczywiście nie na raz te siedemset, to przez lata, przez lata, sreberka z czekolady i aluminiowe kapsle z butelek na mleko i inne rzeczy. To było, kiedy mieszkaliśmy w pobliżu Southend. Mogłam zbierać na Łódź Ratunkową, ale wolałam zbierać na Niewidomych. Ted też zbierał, nie chciał, żebym zadawała się z tymi, co zbierali na Łódź Ratunkową, było tam wśród nich kilka nieprzyjemnych kobiet, jak i mężczyzn, i Ted powiedział, że nie stać go na to, żeby utrzymywać kontakty towarzyskie z nieodpowiednimi typami, zwłaszcza przy tej jego nowej pracy, z powodu której przede wszystkim znaleźliśmy się tam, to była taka dobra praca, szansa jedna na milion, więc uważałam, że ma rację, no i okazało się, że miał rację, niedługo potem. I tak dobrze mu szło, Tedowi, jako przedstawicielowi u Stevensonsa, w takiej pracy trzeba było tylko pielęgnować kontakty z odpowiednimi ludźmi, jemu to bardzo dobrze wychodziło, tak że pięć lat później wyprowadziliśmy się z Southend i mieliśmy swój mały, parterowy domek tam w Thundersley, nowy, 59
Ivy Nicholls
na szczycie Chleba z Serem, zabawna nazwa dla wzgórza, wszyscy nasi przyjaciele to komentowali, i śmiali się, mieliśmy wtedy mnóstwo przyjaciół, zachodzili, kiedy tylko mieli ochotę nas odwiedzić, ależ się wtedy działo, wstąpiłam do Instytutu Kobiecego, i układałam kwiaty w kościele na zmianę z innymi, wydawało się, że czas pędzi nie tak jak teraz Robię się taka irytująco gruba, dlatego że nie pracuję, brak mi ruchu w tym miejscu. Ale przecież całe życie powoli przybierałam na wadze, cały czas, kochanego ciała nigdy za wiele, jak mawiał Ted, niech mu ziemia lekką będzie, och! Jeden jedyny raz kiedy trochę schudłam, to było kiedy wycięli mi macicę, Bóg jeden wie, co jeszcze wycięli mi przy okazji, uratowali mi życie, tak mówili, ale już nigdy potem nie czułam się tak samo, słyszałam, jak niektóre mówiły, że poczuły się jak nowo narodzone, ale ja nie, nigdy już nie byłam taka sama, i mogę szczerze powiedzieć, że brak mi tego, co mi wycięli, już nie jestem tą samą kobietą, co przedtem, bez tego. Och, ale żyję, więc się udało, tak, powiedzieliby, że się udało.
Pani Bowen, świetnie idzie pani. Ależ tempo mamy! Oooch, rym mi wyszedł! 60
10
Ivy Nicholls
11
Ron, kochany, czy mógłbyś trochę oszczędniej używać kleju? Słyszałeś co powiedziała Siostra Przełożona, żebyśmy uważali, no wiesz! Ach, te jego ręce, myślałam, że boli go dupa, nie stawy, dna moczanowa to powinna być przecież nazwa na chorobę dupy. Ależ to komiczny pomysł, to ubawiłoby mojego Teda! No, po prostu spróbuj, Ron, wiesz jaka jest, kiedy się złości. Dla swojego własnego dobra, nie dla mnie. Brawo, Ron!
Okolica wciąż wyglądała na wiejską, to dlatego wybraliśmy tam ten domek. Któregoś niedzielnego popołudnia, kiedy dom był jeszcze w budowie, pojechaliśmy na zabawę do wesołego miasteczka, to była prawdziwa wiejska zabawa, z miejscowymi, a nie jedna z tych szemranych, objazdowych imprez, dzisiaj jest, a jutro znika, ta była w takim starym, dobrym stylu, przypomniała mi czasy, kiedy byłam małą dziewczynką. Mieli tam nawet ten konkurs dla dzieci, nazywali to znajdź pieniążka, gdzie ustami szukało się sześciopensówki w glinianej misce z mąką. Ich buzie, ależ wszyscy się śmiali z ich buziek! Pamiętam, że sama tego też próbowałam, kiedy miałam jakieś sześć lat i jak płakałam, 61
Ivy Nicholls
bo nie udało mi się wygrać, łzy ściekały mi po policzkach, żłobiąc rowki w mące, aż ten człowiek, który sędziował, wymacał sześciopensówkę w misce i dał mi ją jako nagrodę pocieszenia, a główną nagrodą było chyba pół korony, jak mi się wydaje. Duża kwota. Urządzali też zawody wyszczerz zęby w chomącie, bardzo staromodne to było, teraz się już tego nie spotyka. Jak dobrze było znowu znaleźć się na wsi, taka byłam zadowolona, że Ted załatwił sobie tę pracę. Starałam się być dla niego dobrą żoną, robić dla niego różne specjalne rzeczy, żeby pokazać mu, że go kocham, specjalne rzeczy. A potem wybudowano tam więcej domków, wiejska okolica oddalała się coraz bardziej, i szybko okazało się, że trzeba wsiadać do samochodu, kiedy naprawdę chciało się zobaczyć prawdziwą wieś, i tak mieliśmy szczęście, że w ogóle mieliśmy samochód, małego forda. Mieliśmy też zwyczaj jeździć sobie w letnie wieczory do jakiegoś wiejskiego pubu czegoś się napić, posiedzieć sobie tak w spokoju, dla odmiany. W każdym razie trzeba było jeździć dość daleko, na drinka do Thundersley, ponieważ kiedy budowali te domki, zapomnieli o wybudowaniu jakichkolwiek pubów, a nawet sklepów, jeśli o to chodzi, słyszałam co prawda, że ten teren należał do jakichś religijnych ludzi czy kogoś takiego, którzy nie pozwoliliby nawet pomyśleć o napiciu się na ich posesji, ale to nie wyjaśnia, dlaczego nie było tam żadnych sklepów. Ludzie szybko zaczęli przerabiać pokoje od ulicy na sklepy, a Ted i ja nawet rozważaliśmy przez chwilę, że miałabym jakieś zajęcie, 62
12
Ivy Nicholls
13
bo nie miałam na głowie dzieci, ale w końcu zdecydowaliśmy, że nie, nie ma takiej potrzeby, wystarczająco nam się powodziło. Posprzątać? To oznacza, że Ivy sprząta . . . Tak myślałam. Tak, zrobię. No i z powrotem. Nie kończyć tego, co teraz robię, po prostu wrzucić wszystko do pudła, klej i całą resztę. Mogę prosić o twoje, Ron? I pani Bowen? Dzięki wielkie. Włóżmy te skończone do tego pustego pudła, zgoda? Dobrze. Sporo dzisiaj wykonaliśmy, cała nasza paczka. A ile ma zrobione ta stara krowa, Ridge? Niewiele tego tutaj. Właściwie to nic. Nic nie mów. Po prostu pozbieraj klej, papier, nożyczki. Och, nie zadawałabym się z tobą nawet, jakby mi zapłacili, ty brudny grubasie! To ty mów głośniej, tak, żeby cię usłyszała i znowu zarobisz trzcinkę! Odsunąć się, szybko. A jak tam warzywa, co oni zrobili? Prawie nic. Jak zwykle Ależ bałagan, panie Hedbury! Też jak zwykle u niego. O tak, przyłóż jej trzcinką, tej oślizgłej ropusze, trzcinką! Ależ bałagan, pani Stanton! No nic. Och, cóż, Ivy do posprzątania, jak zwykle, jak zwykle. Tak czy siak, ułożyć je jedne na drugich w szafce. 63
Ivy Nicholls
14
Ach – to tędy wchodzą myszy, tutaj spod listwy przy podłodze. Muszą być jak ten klej. Mam jej o tym powiedzieć? Nie teraz. Co to ona teraz kombinuje? Podaj co? Ja po prostu chcę usiąść i czytać dalej książkę i poczuć się dobrze. Teraz nie ma szans. Och, co za ulga znowu usiąść, ulga. Podrapać się, podrapać się w cipkę, też ulga. No to jesteśmy gotowi do zabawy. Sara, potem Charlie, potem ja. Nigdy nie wygrywam w tych zabawach, nigdy. Proszę. Nawet nie odzywać się do tej krowy Ridge. Szczęściara, ta krowa! Muzyka się zatrzymała, a ona ma pierwszą szansę to otworzyć! Znowu muzyka. Złap to i podaj Ronowi. I ty! Któregoś dnia. . . . Sara to ma. Jazda, Sara, otwórz to! Nie całkiem wyszło. Idzie teraz. Szybko do Ridge, szybciej idzie, szybciej przyjdzie do mnie – no, ale nie, kiedy ona to trzyma! Podaj paczkę! No znowu ta kupa gówna – dziwi mnie, że pozwolono jej tu w ogóle być, w takim czystym Domu jak ten tutaj. Och – Ronowi udało się to otworzyć. Co to jest, Ron? Ha ha ha – naprawdę, nie powinnam się śmiać. Ale nie mogę się powstrzymać, ha ha. Ron, powiedziała przecież, że będziesz miał uroczą niespodziankę! Ha ha ha ha ha! No i masz! 64
Ivy Nicholls
15
Ho ho ho! My też tego próbowaliśmy, prawda! Ależ kruszyliśmy kopie! Kruszenie kopii, tak to nazywał Ted, jego kutas to była wielka lanca, którą nacierał na mnie, bardziej jak różowa gumowa pałka, tak wyglądał w tym swoim gumowym okryciu. Długo to trwa teraz. Coraz dłużej. Ale zawsze wreszcie dochodzimy. Zawsze! Na chodniku od Zrób-To-Sam przed gazowym kominkiem, to było świetne, taki raz, który szczególnie wrył mi się w pamięć. Długo, to trwało długo, ale było wyjątkowe, zupełnie wyjątkowe, kiedy już doszłam. Płótno zadrukowane wzorem w kwiaty, mieliśmy tym obite krzesła, to był wtedy ostatni krzyk mody w Southend. I własnoręczne robienie chodniczków. Zrobiłam tamten chodnik z zestawu, który przysłali mi ze wszystkimi – Gimnastyka? Jak w więzieniu, tak tu jest. Czas na gimnastykę. Ja to lubię dobry spacer, wędrówkę po wrzosowiskach. Och, no cóż, mogę skończyć później, tak czy siak, jeszcze nie dochodziłam. Pani Stanton chyba chciałaby, żeby ją popchać, zrobię to dla niej, poświęcę się i poczuję się lepsza, bo od niej czuć najgorzej. Jedziemy! Tak, ona faktycznie śmierdzi! Jak się pani ma, pani S? Żadnej odpowiedzi. Nigdy nie słyszałam, żeby coś mówiła, odkąd tu przyszłam. NIC NIE SŁYSZY, PRAWDA, PANI STANTON? Biedna dziewczyna. Zastanawiam się, co ona robiła, jak była młoda? Najwyraźniej nie przygotowała się na to. A ja i owszem. 65
Ivy Nicholls
Kiedy mój Ted odszedł, już wiedziałam, co się święci, więc przygotowałam się na to. Mówią, że kobiety żyją dłużej, bo nigdy nie idą na emeryturę. Z reguły mężczyźni nie przygotowują się do emerytury. To jest dla nich jak pogrzeb. Kobiety są, w każdym razie, lepsze. Pchaj, ależ ona waży. NIC NIE CHUDNIEMY, PRAWDA, PANI STANTON? Można się zasapać na amen. Ivy nie skończy w czymś takim, powiedziałam, oj, Ivy nie skończy tak. No i dobra nasza, utknęliśmy tam na tej małej stacyjce, w środku niewiadomogdzie. Och, no jasne, dało się przeczytać nazwę miejscowości, było tam oświetlenie, to trzeba im przyznać, ale poza tym nie było żadnych istotnych informacji. I Ted oskarżał mnie, że nie, pilnowałam, gdzie mamy wysiąść, a ja jego za to, że mu się zachciało i tak mnie zmęczył, że zasnęłam. To był wagon bez korytarza i mieliśmy cały przedział tylko dla siebie, to było wtedy kuszące, pomyśleliśmy sobie, właściwie, czemu nie, byliśmy wtedy młodzi. A jedyny pociąg, który się tam wtedy zatrzymywał, jechał w przeciwnym kierunku, więc nie mieliśmy żadnego wyboru, jak tylko przespać się na tych drewnianych ławkach, ponieważ musiał być w pracy następnego dnia punktualnie o dziewiątej rano, i niech mnie licho porwie, oczywiście zachciało mu się jeszcze raz, właśnie tam, bo nie mógł spać, tak powiedział, i to było takie zabawne, że aż oboje wybuchnęliśmy śmiechem i znowu wszystko było dobrze. No, teraz jej się przysnęło. 66
16
Ivy Nicholls
17
Jakie to rzeczy pamiętam! Popchać ją tam. W porządku, pani Stanton? Tak, w porządku. Turniej! Jeszcze więcej wysiłku! O nie, tym razem mam zamiar usiąść, nie może mnie zmusić do wzięcia w tym udziału, jeśli nie zechcę, mam zamiar poczytać swoją książkę znowu – znowu Ivy, idź i przynieś, wyciągnij mopy. Dobrze, przyniosę mopy, ale potem mam zamiar usiąść i czytać dalej moją książkę. Jeden, dwa, mokre. Proszę. Przynajmniej mi dziękuje. No, gdzie ta moja książka? Tutaj. Zakładka, kawałek gazety. Ach, „Autobusu nie udało się złapać, ani ojcu, ani mnie, to znaczy, jedenastki, tego, którym przyjechaliśmy, w drodze powrotnej. Idziemy piechotą wzdłuż całej North End Road. Zawsze tak robimy. Lubimy uliczny targ. Czasami ojciec coś kupuje. Zazwyczaj są to warzywa. Dzisiaj kupuje trochę karmy Felix dla psa. Ten pies jest perwersyjny. Jego przysmakiem jest karma Felix, karma Felix to dla niego prawdziwy raj na ziemi. Czuję, że na szczęście niewielu z nas podziela takie poglądy. Łapię z ojcem autobus numer dwadzieścia siedem kilka minut po tym, jak docieramy do przystanku przy Hammersmith Road na końcu North End Road. To znaczy, na północnym końcu North End. Mogliśmy byli złapać numer dziewięć lub dwadzieścia siedem, żeby ułożyć je w porządku numerycznym, gdyby którykolwiek 67
Ivy Nicholls
18
z tych doskonałych numerów był stosowny. Ale łapiemy. . . .” Co za bełkot! Tu nie ma żadnej historii. Nudne. Gdzie ta moja druga książka? Aha. „Bez wątpienia Polly Mallinson była martwa. W istocie, nie było cienia wątpliwości, że została zamordowana. Ale pozostawało tajemnicą, dlaczego ktoś miałby postarać się zamordować ją w tak skomplikowany sposób i do tego pozwolić, żeby znaleziono ją w tak gwarnym miejscu. Tor wyścigowy w Ascot leży około dwudziestu mil na południowy-wschód od Londynu, w przyjemnie zalesionej okolicy, która, niestety, w szybkim tempie ustępuje pod naporem metropolii, wciągającej ją w swoje macki jak żarłoczna ośmiornica. Co roku w czerwcu odbywa się tu Wyścig o Złoty Puchar – gonitwa, w której rywalizują konie najczystszej krwi na świecie. Podobnie wyścig ten przyciąga najszlachetniejszą krew, jaką tego słonecznego miesiąca można spotkać w Londynie, śmietankę, która gromadzi się w miejscu najświętszym ze świętych, czyli w Loży Królewskiej. Tego konkretnego dnia wyścigów gonitwę wygrał Ząbek Czosnku, wyprzedzając o głowę Hiatusa i Wścibskiego o trzy długości, więc gdy Sir William Scadleigh, Kawaler Krzyża Komandorskiego Królewskiego Orderu Wiktorii, odznaczony orderem za wierną służbę, członek Tajnej Rady Jej Królewskiej Mości, jak również członek palestry, dociśnięty tłumem do barierek, rozluźnił się po obejrzeniu finiszu, uświadomił sobie, że napór na plecach, który podczas gonitwy odbierał jako zupełnie naturalny, chyba takim nie był. Zareagował zdecydowanie, choć w sposób, który przystoi oficerowi i gentlemanowi, delikatnie odsuwając się do tyłu. Napór 68
Ivy Nicholls
19
ustąpił, a odwracając się, zdumiony Sir William zobaczył, co było jego przyczyną. Była to młoda dziewczyna, jeszcze nastolatka, która osunęła się na niego. Kiedy automatycznie sięgnął, by podtrzymać ją za ramię, uświadomił sobie kilka faktów na raz: że nie miała prawie nic na sobie, że rigor mortis wystąpił w ciągu ostatnich czterdziestu ośmiu godzin i że przed śmiercią ktoś potraktował ją w iście nieludzki sposób”. To jest lepsze, wiesz, gdzie jesteś, jest tu jakaś historia. „Nie dało się stwierdzić, jakiego koloru mogły być oczy Polly, bo teraz zostały po nich tylko wielkie, zakrwawione otwory. Jednakże włosów pozostało wystarczająco wiele, by ustalić, że były prawie na pew –” Zaśmiać się! No o czym to ona teraz opowiada? Głupoty. Ha ha. „Jednakże włosów pozostało wystarczająco wiele, by ustalić, że były prawie na pewno rudozłote. Było także prawie pewne, że kimkolwiek był osobnik, którego Polly doprowadziła do tego, by potraktował ją w taki sposób, musiał być palaczem, ponieważ na całym ciele nosiła ślady przypaleń papierosem. Nie będąc człowiekiem, którego byłoby łatwo zaszokować – widział już przecież zbyt wiele okropności na wojnie – Sir William zachłysnął się z przerażenia, jak wszyscy inni w tłumie, który natychmiast zgromadził się wokół tego, co pozostało z biednej Polly Mallinson. Przybycie dwóch sanitariuszy z Pogotowia Św. Jana szybko położyło kres ich próżnej ciekawości. Nakryli oni ciało kocem i wezwali policję, pilnującą porządku na wyścigach. Ale był jeszcze inny powód, dlaczego Sir William 69
Ivy Nicholls
był bardziej zaszokowany niż być może byłby w innych okolicznościach, ponieważ Polly była jego –” Oj! oj! oj! Siostra Przełożona jest zła! Przepraszam, bardzo przepraszam, już będę uważać! Muszę być teraz ostrożna, albo wylecę stąd. Nie chcę robić kłopotu. To dlatego mnie tu prze‑ nieśli z Ravensholm, bo powiedzieli, że sprawiam kłopoty. Ale to nie wszystko. Nie jestem w stanie zająć się sama sobą, prawda? Prawie zamarzłam na śmierć, kiedy ostatni raz mieszkałam sama. Tak by się stało, gdyby ten młody chłopak z dołu nie przyszedł w sprawie przecieku z sufitu. Niezłe ma zderzaki. Hurrraa! To jej pokaże, że nadal zwracam uwagę. Też bym mogła mieć razem z nią, gdybym wcześniej zaczęła od nowa. Jednego lata w Londynie, to było jednego z tych razów, kiedy miał przepustkę, bardzo gorący dzień, zabrał mnie do nocnego klubu, zapomniałam gdzie to było. Nie za bardzo nam to podeszło, ani mnie, ani jemu. Tamtego wieczora sama zrobiłam mu striptiz w pensjonacie, o wiele więcej miał z tego zabawy. Och, ja też byłam wtedy do tego chętna! Co by powiedział Ted, gdyby dziś mnie zobaczył? Dobrze, że tego uniknął, to przynajmniej jest pewne, że udało mu się tego uniknąć. I nie musiał też bardzo cierpieć, tylko na samym końcu. Piesiu, piesiu, piesiu. Musi mnóstwo kosztować wykarmienie takiego wielkiego brysia jak on. Ile? Wiele funtów na tydzień. To musi być już. Tak. 70
20
Ivy Nicholls
21
Też tak mogłam, kiedyś. Tak robiłam, często. Tak naprawdę wcale mi tego teraz nie brak. A cóż to jest? Cóż to znowu jest, żeby tego brakowało? Posłuchaj jej! Nie, nieważne
71