IX WROTA-STYCZEŃ/LUTY

Page 1


SPIS TREŚCI

IX WROTA

Spis treści Wstępniak ..............................................................................................................................................................................3 Temat numeru: REMINISCENCJE ROKU 2015 Jak żyć? W trzech krokach, by następny rok był jeszcze lepszy .......................................................................................... 4 Strach, płacz, zmiany, bunt. Rok 2015 nie należał do najszczęśliwszych ............................................................................ 5 Powtórka z rozrywki, czyli filmowe podsumowanie roku .................................................................................................. 10 „Antypolski” film z Oscarem.................................................................................................................................................11 „Wiedźmin 3” Grą Roku. Polacy też potrafią ...................................................................................................................... 12 Gryf. Komiks ........................................................................................................................................................................ 13 O Polsce w Niemczech ......................................................................................................................................................... 17 Niemiecki w zastosowaniu: jak młodzież szczecińska opisuje kontakty z obcojęzycznymi rówieśnikami? ..................... 17 „Nigdy nie zdarza się tak, jak to sobie wyobrażamy” ......................................................................................................... 19 „Moulin Rouge” ................................................................................................................................................................... 20 Kupiec. Opowieść z dreszczykiem ...................................................................................................................................... 20 Nur wir ................................................................................................................................................................................22 Czy powinniśmy oglądać horrory „krzyku warte”? .............................................................................................................23 Przyszłość dzisiaj (cz. 2).......................................................................................................................................................24 Polska nuklearna .................................................................................................................................................................. 25 Dzień dobry, jestem ratownikiem WOPR i chcę Ci pomóc! ...............................................................................................26 Kącik humoru....................................................................................................................................................................... 27 Dom Kultury „Słowianin” zaprasza!................................................................................................................................... 28

Redaktor naczelna: Jagoda Janeczek (2c) Z-ca redaktora naczelnego: Sara Atłas (2c) Teksty: Patrycja Białowolska (2bd), Aleksandra Czepulonis (2c), Julia Delor (1d), Magdalena Drzazgowska (3d), Katarzyna Goździak (3gc), Jagoda Janeczek (2c), Aleksandra Kaliciak (2c), Marcin Kosiński (2gb), Aleksandra Miernik (1d), Kacper Przybylski (1d), Szymon Ruduś (3ga), Kuba Snop (2gb), Ola Tkacz (3c), Maria Tułecka (1c), Joanna Winnicka (3d), Piotr Węcławik (1d), Julia Zamęcka (2gb)

Skład i oprawa graficzna: Kuba Snop (2gb) Okładka: Katarzyna Goździak (3gc) Na okładce wykorzystano: Rembrandt van Rijn, „Autoportret w berecie (Zdziwiony Rembrandt)”, miedzioryt, 1630 Opieka merytoryczna i korekta: p. Romuald Kuźmitowicz Konsultacja tekstu obcojęzycznego: p. Urszula Tyborska

2


STYCZEŃ/LUTY 2016

WSTĘPNIAK

Wstępniak Drodzy Czytelnicy! Z przyjemnością prezentujemy styczniowo-lutową edycję „IX Wrót” poświęconą przede wszystkim reminiscencjom roku 2015 - w postaci podsumowań wydarzeń kulturalnych i politycznych, którym towarzyszy felieton. W gazecie znajdziecie także opowiadanie w konwencji czarnego humoru oraz drugą część z cyklu "Przyszłość dzisiaj" i wiele innych zajmujących tekstów. Silnym akcentem tego numeru jest premiera komiksu "Gryf", którego kolejne „odsłony” zaprezentujemy w następnych wydaniach. Po pewnym czasie sami będziecie mogli stworzyć sobie tomik z edycją komiksu. Życząc miłej lektury, zachęcamy do kontaktu z Redakcją. Piszcie do nas na Facebooku. Jagoda Janeczek i Sara Atłas

TEMAT NUMERU: REMINISCENCJE ROKU 2015

3


IX WROTA

TEMAT NUMERU

REMINISCENCJE ROKU 2015 JAK ŻYĆ? W TRZECH KROKACH, BY NASTĘPNY ROK BYŁ JESZCZE LEPSZY JAGODA JANECZEK 2C Czas nieodwracalnie płynie. Płyną dni, upływają miesiące, no i w końcu mijają lata. Właśnie - lata; Nowy Rok już definitywnie za nami (choć w miejscu daty wciąż pojawia się nieprzyjemny bazgroł w postaci piątki przerobionej na szóstkę, urgh), jest to prawdziwy test, stajemy w obliczu wyzwania: swoich postanowień noworocznych. Z początku nie wydają się one trudne do zrealizowania (szczególnie pierwszego stycznia), jednak teraz, kiedy nadchodzi luty, stają się wręcz nie do zrealizowania. Dlatego też proponuję zaprzestanie rewolucji, lecz powołanie się raczej na powolne a skuteczne reformy życiowe. Pamiętać przy tym warto, że nie tylko spełnione obietnice noworoczne mogą sprawić, iż rok będzie "dobry"!

FELIETON

1. Uporaj się postanowieniami. Najważniejsze jest skonkretyzowanie celów. W końcu musisz wiedzieć, czy chcesz więcej pracować, czy po prostu produktywnie gospodarować czasem, ćwiczyć - czy nabrać masy mięśniowej i w końcu zdrowo się odżywiać - czy po prostu schudnąć. Istotne w tym wszystkim jest to, by szybko nie zrazić się do wykonywanej czynności, co raczej jest oczywiste, ale mówię o tym, gdyż recepta na pełen zapału umysł jest prosta. Przede wszystkim polub to, co prowadzi Cię do sukcesu. Swoją drogę do niego spróbuj urozmaicić sobie wszystkim, co sprawia Ci przyjemność, lub spraw, byś czuł radość z wykonywania jej. Chudnij, urozmaicając swoje menu, ćwicz ulubione partie ciała a odpoczynek po pracy traktuj jako nagrodę. Bardzo dobrym poglądem na świat jest zamiana słowa "muszę" na "mogę". Przykładowo: nie muszę, ale mogę iść do pracy, nie muszę, ale mogę zdrowo zjeść, nie muszę, ale mogę ćwiczyć. Dobrze jest też myśleć o rezultatach, jednak nie zapominając o pracy, jaką trzeba włożyć, aby je uzyskać. Szczególnie ważne jest umiarkowane wprowadzanie zmian. Natłok prac dodatkowych powoduje napięcie, a w rezultacie całkowitą rezygnację z jakiejś czynności, a przecież chcemy dokładnie odwrotnego rezultatu, prawda? 2. Wyciągnij wnioski z poprzedniego roku. Czasem warto przypomnieć sobie zeszłoroczne niepowodzenia, zastanowić się, jakie miały przyczyny i… zapobiegać im w przyszłości! Spojrzyj w przeszłość, w czym może Ci pomóc poszperanie w telefonie, na przykład cofnięcie się do galerii zdjęć. Łatwo przywołasz wspomnienia wyjazdu z przyjaciółmi nad morze, wypadu do kina, teatru czy rewelacyjnie spędzonej nocy z na wieczorze filmowym. Dokonaj selekcji tych wydarzeń, które przyniosły Ci najwięcej zabawy i staraj się je powtarzać częściej. Unikaj popadania w rutynę! Ciągle szukaj nowych rzeczy do odkrycia, badaj, co podoba Ci się bardziej, a co mniej, a czas ten spędzaj z bliskimi Ci ludźmi lub samemu. "Jeżeli marnujesz czas, to z kimś kogo kochasz" - powiedział ktoś kiedyś tak głośno, że zdołałam to usłyszeć z drugiego końca sali teatralnej po niezwykle nudnym spektaklu, w którym miałam (nie)przyjemność uczestniczyć. 3. Doceniaj dzień, a i rok będzie owocny. Ciesz się z małych powodzeń, bo to one prowadzą do tych przełomowych. Podchodź do siebie z krytycyzmem, ale świętuj sukcesy. Trzymaj się swoich postanowień, a w miarę upływu czasu spostrzeżesz sukcesy. Według mnie nie ma lepszego uczucia niż wywołanego świadomością osiągnięcia celu: im więcej pracy włożymy w jego realizację, tym większa będzie satysfakcja. Oczywiście, każdy z nas jest inny: niektórzy z nas dojrzewają, inni zaś się starzeją, a jeszcze inni trwają w miejscu już bardzo długi czas (mam na myśli własne postrzeganie rozwoju bądź jego regresu), jednak każdy, patrząc w przeszłość, widzi siebie w pewnym stopniu krytycznie, szczególnie, kiedy zbliża się Nowy Rok - z nadzieją na poprawę. Dlatego właśnie warto spojrzeć na swoje życie z innej strony, by przepełnić nadchodzący rok optymizmem, najlepiej skrupulatnie dokumentując chwile, w których będziemy czuli pełnię szczęścia.

4


STYCZEŃ/LUTY 2016

TEMAT NUMERU

STRACH, PŁACZ, ZMIANY, BUNT ROK 2015 NIE NALEŻAŁ DO NAJSZCZĘŚLIWSZYCH PIOTR WĘCŁAWIK 1D Niedawno pożegnaliśmy rok 2015. Dla jednych był to rok sukcesów, szczęścia, radości, dla innych rok płaczu, porażek, nieszczęść, a jak podsumo-

ŚWIAT

Fot. dipresse.com wać go można, mając na uwadze wydarzenia na świecie? Z pewnością bywały gorsze lata, jednak rok 2015 wcale nie zaskoczył nas nadmiarem szczęścia. Choć patrząc wstecz, znaleźć można wiele radosnych wydarzeń, których świadkami byliśmy w tym okresie, to rok ten przyniósł ze sobą także wiele tragedii. Szczególnie światu zachodniemu rok 2015 dał wiele zmian, które wpłynąć mogą na obraz Europy w następnych latach, a nie napawają optymizmem. Oprócz katastrof, klęsk żywiołowych, o jakich słyszymy każdego roku, 2015 minął też pod znakiem zamachów terrorystycznych, których liczba była przerażająca.

Wojna - to wciąż przykra rzeczywistość. Choć bardzo chcielibyśmy, aby słowo „wojna”, w słowniku świata kojarzyło się z czasem przeszłym, tak nie jest. Może nam się wydawać, że konflikty zbrojne to melodia XX wieku, ale mylimy się. XXI wiek wcale nie jest erą pokoju. Konflikty jedynie przeniosły się w inne rejony świata, a ludzie dalej giną w wojennej zawierusze. Bliski Wschód płonie. Trwająca nieprzerwanie od wiosny 2011 roku wojna domowa między siłami wiernymi prezydentowi Baszarowi al-Asadowi, a zbrojną opozycją w Syrii wciąż zbiera swoje żniwo i zdaje się nie mieć końca. W 2011 roku w Syrii, podobnie jak w Afryce północnej, wybuchły powstania antyrządowe, które na polecenie władz zostały krwawo stłumione, wskutek czego w całym kraju śmierć poniosły setki cywilów. Latem 2011 utworzono opozycyjną Wolną Armię Syrii. Konflikt między dwoma stronami zaostrzał się, aż do użycia przez jedną ze stron broni chemicznej, wskutek czego śmierć poniosło kilkuset cywili. Aktualnie Syria podzielona jest na cztery główne fronty: północ, przy granicy z Turcją, należy do Kurdów walczących przeciwko radykalnym islamistom, na zachodzie państwa teren opanowany został przez wojska rządowe, gdzieniegdzie ziemie zdobyła antyrządowa opozycja, zaś cały wschód Syrii (większość terytorium) zajmuje organizacja terrorystyczna zwana Państwem Islamskim. Niedaleko, za wschodnimi granicami Polski, również toczy się konflikt. Od 2014 roku południowy wschód Ukrainy pogrążony jest w wojnie. Starcia wybuchły po rewolucji w Kijowie, która była oznaką niezadowolenia obywateli z decyzji prezydenta Wiktora Janukowycza o odłożeniu podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Centrum Kijowa zamieniło się w morze ludzi z flagami Ukrainy i Wspólnoty. Po proeuropejskich rewolucjach na Euromajdanie na wschodzie Ukrainy, gdzie występuje silna tendencja do prorosyjskiego separatyzmu, rosnąć w siłę zaczęły środowiska prorosyjskie. Mieszkańcy wschodniej Ukrainy codziennie są świadkami walk między separatystycznymi ugrupowaniami a ukraińskimi siłami zbrojnymi. Podobnie jak w Syrii, do wielu miast nie docierają dostawy żywności, odłączona jest energia, a ostrzeliwane są nawet szkoły. Tego samego roku na wschodzie Ukrainy utworzyły się samozwańcze republiki: doniecka i ługańska. Nastawienie prorosyjskie wśród Ukraińców ze wschodu jest tak duże, że aneksja Krymu przez Rosję nie spotkała się ze sprzeciwem ze strony większości mieszkańców. Dowodzi to, że wojna tocząca się na Ukrainie to także konflikt między Ukraińcami.

5


TEMAT NUMERU

IX WROTA

W wyniku toczących się na Bliskim Wschodzie wojen Europa zmaga się dziś z największym od czasów II wojny światowej kryzysem migracyjnym. Uchodźcy z Syrii za wszelką ceną starają się dostać do „ziemi obiecanej” – Europy. Najczęściej wybierane szlaki prowadzą przez Turcję i Bałkany (droga lądowa) oraz drogę morską przez Morze Śródziemne i dalej Hiszpanię lub Włochy. Kraje docelowe to najczęściej Niemcy, kraje Beneluksu, państwa skandynawskie, Francja lub Wielka Brytania. W okresie wakacyjnym kryzys migracyjny w Europie osiągnął monstrualne rozmiary, a spekuluje się, że liczba ludności napływającej z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki ma wzrosnąć. W roku 2015 tylko do samych Niemiec Fot. polskieradio.pl dotarło około miliona uchodźców. Proimigracyjną politykę prowadzi Unia Europejska. Docelowo bogate kraje zachodniej i północnej Europy miały przygarnąć uciekających przed klęską, a w ten sposób odmłodzić społeczeństwo (w krajach skandynawskich przyrost naturalny utrzymuje się na bardzo niskim poziomie, a w Niemczech od lat panuje niż demograficzny). Tu jednak pojawia się pytanie: „Czy to na pewno uchodźcy?”. Już od miesięcy mówi się, że zdecydowana większość wśród osób zmierzających do Europy i ubiegających się o azyl w „poprawnych politycznie” państwach Europy to tak naprawdę nie ludzie uciekający przed śmiercią, strachem i głodem w Syrii, lecz mieszkańcy Afryki (głównie północnej). Coraz więcej osób uważa też, że osoby otrzymujące status uchodźcy i azyl w takich krajach jak Niemcy czy Wielka Brytania, to ludzie, którzy potrzebują jej najmniej. Prawdą jest to, że wśród fali uchodźców dominują młodzi mężczyźni, a założeniem była pomoc szukającym schronienia przed wojną rodzinom z dziećmi. Kraje otwarte „poczuły” się odosobnione, dlatego jesienią państwom członkowskim ze wschodniej i środkowej Europy narzucono przyjęcie uchodźców. To jednak spotkało się ze sprzeciwem ze strony państw takich jak Polska, Węgry czy Czechy. Europejskie państwo nastawione najbardziej przeciwko fali uchodźców to bez wątpienia Węgry. Latem Węgrzy przystąpili do budowy muru i płotu pod napięciem na całej długości granicy z Serbią. Niezgodności między środkowo-wschodnią a zachodnią i północną Europą w sprawie przyjmowania uciekających nie da się nie zauważyć. Za niechęć do udzielania azylu na swoim terytorium państwa Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) stają się obiektem ostrej krytyki ze strony Unii Europejskiej. Nie da się ukryć niepokojących statystyk dowodzących, że od kiedy Skandynawia otworzyła swoje drzwi, stwierdzenie: „Skandynawia – oaza spokoju” staje się coraz mniej zgodne z prawdą. Dla przykładu od lat 70., gdy Szwecja zaczęła przyjmować imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, liczba gwałtów wzrosła o kilkaset procent, a w rankingach kraj uplasował się między państwami Afryki stanowiącymi Trzeci Świat. Według najnowszych spisów ludności, coraz więcej europejskich miast, takich jak brytyjskie Birmingham, doświadcza diametralnej zmiany społeczeństwa. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie do pomyślenia było to, że imigranci stanowić będą więcej niż połowę ludności miasta. Zwieńczeniem roku 2015, roku poprawności politycznej, była seria gwałtów i rabunków w Niemczech, Szwajcarii, Austrii, Szwecji oraz Finlandii i Norwegii, których dokonały gangi ludzi afrykańskiego i arabskiego pochodzenia. Czy te wydarzenia, ta „epidemia gwałtów” okaże się punktem zwrotnym dla UE? Zamachy w Paryżu nie zniechęciły Unii Europejskiej do proimigracyjnej polityki. Seria gwałtów w sylwestrową noc, szczególnie w Niemczech, ma szansę stać się momentem przełomowym. Efekty napaści, którymi zakończył się rok 2015 są widoczne. W dużych niemieckich miastach tysiące ludzi wyszły na ulice. Wydarzenia w Kolonii wywołały szok niemieckiej opinii publicznej. Władza i policja, a także

6


STYCZEŃ/LUTY 2016

ŚWIAT

media oskarżane są przez obywateli o zatajanie tych przestępstw, których dopuszczają się imigranci. Organizacje takie jak PEGIDA (Patriotische Europaeer Gegen Islamisierung des Abendlandes, co oznacza: „Patriotyczni Europejczycy Przeciwko Islamizacji Zachodu”) cieszą się coraz większym poparciem, nie tylko wśród Niemców. Pegida występuje także w Norwegii, Wielkiej Brytanii i Polsce (Pegida Polska). Zwolennicy Pegidy są często nazywani ksenofobami i rasistami, a samą Pegidę nierzadko nazywa się ugrupowaniem neonazistowskim lub faszystowskim. Pegida uważa, że oskarżenia te są niesłuszne, bo celem organizacji nie jest nawoływanie do nienawiści wobec muzułmanów a sprzeciwienie się ekspansji islamu w Europie. Prawdą jest jednak to, że liczba popełnianych przez imigrantów przestępstw oraz liczba sympatyków środowisk neonazistowskich i faszystowskich wzrasta wprost proporcjonalnie. Czy kryzys migracyjny, który zaczął się w 2015, wywoła w 2016 „wojnę europejsko-europejską”? Europejczycy są już bardzo podzieleni, różnice widać nie tylko między regionami Europy, np. Skandynawią a Polską. Także państwa, które w 2015 uchodziły za otwarte, stają się coraz mniej otwarte, lecz to nie polityka przez nie prowadzona się zmienia, a opinia i świadomość obywateli. Swój sprzeciw coraz wyraźniej wyrażać chcą m.in. Niemcy, Holendrzy i Anglicy. Również Duńczycy zrezygnowali z dalszego przyjmowania uchodźców. Państwa, trzymające stronę Unii Europejskiej, które do tej pory bez namysłu przyjmowały masę ludzi ubiegających się o azyl na ich terytorium, zaczęły dostrzegać, że kryzys migracyjny je przerasta. Gdy we wrześniu Niemcy zamknęły granicę z Austrią i zaostrzyły kontrole na pozostałych granicach (także z Polską), wizja upadku Strefy Schengen zaniepokoiła Europę. W tamtym okresie najwięcej imigrantów trafiało do Niemiec, wędrując właśnie przez Austrię. Nie tylko Niemcy zamknęli niektóre granice. W ich ślady poszła także Dania i Szwecja, które na początku drugiego tygodnia roku 2016 wprowadziły kontrole paszportowe. Dania na granicy z Niemcami, Szwecja na granicy z Danią. W ten sposób szlak uchodźców biegnący przez Niemcy i Danię do Szwecji został zamknięty. Czy sprowadzi to falę uchodźców do Polski, skąd szukać będą transportu do Skandynawii? Pewne jest jedno, upadek strefy Schengen nie oznacza jedynie końca podróżowania bez zmartwień o kontrole graniczne i powrotu uciążliwych kolejek przed przejściami granicznymi. Śmierć Strefy Schengen, ruchu bezgranicznego, Europy bez granic wywołałaby trzęsienie ziemi w branży transportowej i turystycznej. Przywykliśmy już, że każdego roku docierają do nas informacje o zamachach terrorystycznych. Najczęściej dochodzi do nich tam, gdzie trwa wojna. Już początek roku 2015 nie zwiastował nadmiaru pozytywnych doniesień. Masakra w miastach Baga i Doron Baga na północnym zachodzie Nigerii to sześć krwawych dni pełnych strachu, bólu, smutku. Do najazdu na miasta przyznała się organizacja terrorystyczna Boko Haram. Ataki trwały od 3 do 8 stycznia, szacuje się, Fot. n24.de że życie straciło tam nawet 2000 osób! Mimo tak przerażającej liczby ofiar zamachy nie były nagłośnione, ponieważ w międzyczasie, 7 stycznia, Europą wstrząsnął zamach na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo” w Paryżu, który pochłonął 12 ofiar śmiertelnych. Dokonało go dwóch mężczyzn. Strzelając, krzyczeli „Allah akbar!” („Allah jest wielki”). Atak miał być odwetem za ośmieszające Mahometa karykatury. Tygodnik był na celowniku już od 2006 roku. Dwaj mężczyźni, Francuzi pochodzenia algierskiego, zastrzelili 9 pracowników redakcji (głównie dziennikarzy i rysowników), 1 przypadkową osobę i dwóch policjantów. Ranili też 11 osób. Tym samym Francja

7


TEMAT NUMERU

IX WROTA

uznana została za 3. najniebezpieczniejszy dla dziennikarzy kraj świata. Więcej dziennikarzy zamordowano tylko w Syrii i Iraku. Następny zamach nie miał miejsca w Europie, jednak był szczególnie bolesny dla Europejczyków, ponieważ większość ofiar pochodziła ze Starego Kontynentu. 18 marca w stolicy Tunezji, Tunisie, dwaj terroryści powiązani z Państwem Islamskim wtargnęli do budynku Muzeum Bardo i zastrzelili 23 osoby, wśród których znaleźli się obywatele Japonii, Włoch, Kolumbii, Hiszpanii, Australii, Francji i trzej obywatele Polski. Rannych zostało ponad 40 osób, a kilkanaście trafiło do niewoli. Tunezyjscy antyterroryści zabili obu terrorystów, odbijając zakładników. Kolejne tragiczne wydarzenie nie było zamachem, choć w gruncie rzeczy można by je tak nazwać. W Alpach na terenie Francji, w pobliżu miejscowości Prads-HauteBleone, rozbił się samolot linii German Wings. Do katastrofy z dnia 24 marca nie doszło na skutek wypadku ani awarii. Samolot leciał z Barcelony do Duesseldorfu. Maszynę pilotowali kapitan, Patrick Sondenheimer i drugi pilot, cierpiący na depresję, Andreas Lubitz. Gdy kapitan wyszedł do toalety, 28-letni pilot zablokował drzwi Fot. n24.de do kokpitu i przejął stery. Uruchomił opadanie maszyny i doprowadził do katastrofy. Po katastrofie żałobę wprowadzono u naszych zachodnich sąsiadów i w Hiszpanii, bowiem to obywatele tych państw stanowili większość zabitych. Minutą ciszy uhonorowano w Reichstagu i na meczu Niemcy-Australia ofiary katastrofy. W Alpach zginęło 70 Niemców, z tym sześcioosobowa załoga i 16 uczniów pod opieką dwóch nauczycielek z Gimnazjum im. Josepha Koeniga w Haltern am See. Lubitz odebrał też życie 51 Hiszpanom. Wśród ofiar znaleźli się obywatele Stanów Zjednoczonych, Argentyny, Australii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Danii, Holandii i Turcji. Na pokładzie nie było Polaków. 28-letni pilot odebrał życie łącznie 150 osobom. 2 kwietnia doszło do kolejnej masakry w Afryce. W zamachu terrorystycznym na kampus uniwersytetu w Kenii śmierć poniosło 150 osób. Dnia 26 czerwca, oczy świata ponownie zwróciły się w stronę Tunezji. W zamachu terrorystycznym (strzelaninie) śmierć poniosło 39 osób, a 36 zostało rannych. Tym razem również do ataku przyznali się członkowie ISIS. O godzinie 12:00 udający turystę zamachowiec wyciągnął karabin schowany w parasolu plażowym i oddał strzały w stronę plażowiczów. Wśród zmarłych najwięcej było Anglików (30), potem Irlandczyków (3), Niemców (2). Oprócz nich zginęli także: Belg, Tunezyjczyk, Portugalczyk, Rosjanin. Zamachowiec, pochodzenia tunezyjskiego został zastrzelony przez siły bezpieczeństwa. Niespełna miesiąc później, w Bangkoku (Tajlandia) również miał miejsce zamach. 17 sierpnia w wyniku wybuchu bomby rurowej w centrum miasta zginęło 20 osób a 130 odniosło obrażenia. 10 października świat znów usłyszał o Turcji. Tym razem jego oczy zwróciły się ku Ankarze. Do eksplozji dwóch bomb koło dworca doszło krótko po godzinie 10 czasu lokalnego. Wybuchy miały miejsce tuż przed rozpoczęciem pokojowej manifestacji. Zamach pochłonął 102 ofiary śmiertelne i ponad 400 osób rannych. Dokonało go Państwo Islamskie. Piątek, 13 listopada. Pozornie dzień jak co dzień. Wieczorem na ulicach Paryża zapanowało piekło. Krótko po godzinie 21 podczas meczu Niemcy-Francja, samodetonacją rozpoczęła się seria ataków zakończona dopiero szturmem na teatr Bataclan, gdzie terroryści pojedynczo zabijali ludzi strzałem w głowę, po północy.

8


STYCZEŃ/LUTY 2016

ŚWIAT

W wyniku zamachów, których dokonało Państwo Islamskie, życie straciło 129 osób a 300 zostało rannych. W odpowiedzi na akt bestialstwa i atak na Francję prezydent Francois Hollande wprowadził stan wyjątkowy i zamknął francuskie granice. To wydarzenie było dla Francji ciosem poniżej pasa. Państwo Islamskie zapowiedziało, że jeśli Francja nie przestanie bombardować pozycji ekstremistów ISIS, „Francuzi będą bali się nawet wyjść do sklepu”. 13 listopada to dzień, kiedy świat ponownie zamarł. Szok, jaki paryskie zamachy wywołały w Europie, można porównać do reakcji świata na zamachy na World Trade Center. W listopadzie groźba zamachu sprawiła, że mieszkańcy Brukseli schowali się w domach. W panikę wpadli także mieszkańcy niemieckiego Hannoveru, kiedy w kilka dni po zamachach z Paryża Niemcy stanęły na progu wielkiego zamachu. Pod stadionem stała karetka wypełniona materiałami wybuchowymi. Niemcy z Monachium witali nowy rok w strachu, 31 grudnia miało dojść do zamachu na miejskim Sylwestrze. W Kolonii, Hamburgu, Stuttgarcie gangi cudzoziemców obmacywały, biły, okradały i gwałciły kobiety. Jak podsumowała kanclerz Niemiec, Angela Merkel, właśnie skończył się ważny rok dla bezpieczeństwa wewnętrznego Europy. Po serii zamachów w stolicy Francji w imię solidarności z rodzinami ofiar, Francuzami, świat rozświetlił się barwami Francji. W Polsce budynki, które rozświetliły się francuskimi barwami to min. Torwar oraz Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Największą katastrofą roku 2015 było trzęsienie ziemi o mocy 7.8 w skali Richtera, nawiedziło Nepal 25 kwietnia, powodując śmierć 8964 osób, rannych zostało 23 447 osób. 31 października 224 Rosjan, w tym siedmioosobowa załoga, zginęło w katastrofie rosyjskiego samolotu na Półwyspie Synaj w Egipcie. Rosjanie wracali z wakacji w Egipcie, maszyna spadła 23 minuty po starcie. Była to największa katastrofa lotnicza w dziejach Egiptu i największa z udziałem samolotu zarejestrowanego w Rosji. Do zamachu przyznali się ekstremiści z Państwa Islamskiego. Niektóre linie lotnicze zawiesiły loty nad półwyspem. Prezydent Federacji Rosyjskiej ogłosił w kraju żałobę narodową. Świat obiegło zdjęcie małej rosyjskiej dziewczynki. Jak się okazało, jej ostatnie. Dziecko znalazło się wśród ofiar katastrofy. Na lotnisku w Petersburgu, gdzie miał wylądować samolot z turystami, ułożono tysiące kwiatów i setki maskotek. Oczywiście, rok 2015 przyniósł również wiele innych wydarzeń. W Polsce wybory parlamentarne wygrała partia Prawo i Sprawiedliwość, a 24 maja wybory prezydenckie wygrał Andrzej Duda. Końcówka roku 2015 to liczne protesty przeciwko PiS-owi, np. te organizowane przez Komitet Obrony Demokracji (KOD). Więcej Francuzów poparło w 2015 roku prawicę z Marine Le Pen na czele. Strefa Euro powiększyła się 1 stycznia 2015 roku o kolejne państwo – Litwę. 31 grudnia 2014 nasi sąsiedzi żegnali nie tylko stary rok, ale i dotychczasową walutę - lit. Rok 2015 to wielkie wahania cen ropy naftowej. Wraz z osłabieniem pozycji rosyjskiego rubla obserwowaliśmy w tym roku znaczny spadek cen ropy naftowej, a przez to także benzyny. W tym roku baryłka ropy naftowej kosztowała najmniej od 11 lat. Eksperci twierdzą, że tania ropa naftowa skończy się pod koniec 2016 roku. Brytyjczycy świętowali 2 maja, kiedy na świat przyszła córka Księcia Wilhelma i Księżnej Kate. Także w tym roku nie mogło zabraknąć tradycyjnego końca świata. Tym razem wszyscy mieliśmy zginąć 24 września w wyniku kolizji Ziemi z asteroidą, która spaść miała na Puerto Rico.

9


TEMAT NUMERU

IX WROTA

POWTÓRKA Z ROZRYWKI, CZYLI FILMOWE PODSUMOWANIE ROKU JULIA DELOR 1D

KINO

Rok 2015 już za nami, lecz warto jeszcze raz spojrzeć wstecz i zastanowić się, czy żadna warta uwagi produkcja filmowa nas nie ominęła. Poprzedni rok pełen był premier, na które czekał cały świat. Ale czy na pewno opłacało się na nie czekać, czy może lepiej było zostać w domu, zaoszczędzając czas i pieniądze? Jedną z ciekawszych premier tamtego roku byli „Szybcy i wściekli 7” - seria znana prawie każdemu. Film zawiera wszystko, czego potrzeba reprezentantowi gatunku: szybkie samochody, wyścigi, walki wręcz oraz potężną dawkę adrenaliny. Twórcom udało się również godnie pożegnać Paula Walkera, który zginął w wypadku samochodowym. Idealny film dla wielbicieli kina akcji. Na tę majową premierę czekali na pewno wszyscy fani Marvela. Mowa tu oczywiście o „Avengers: Czas Ultrona”. To kawał porządnego kina rozrywkowego. Miejscami jest to film z wielkim rozmachem, a miejscami zabawna produkcja. Raczej nie zawiodła “niewtajemniczonego” widza. Niestety, znawcom komiksów lub osobom, które z uwagą oglądały cześć pierwszą, film mógł się nie do końca podobać ze względu na to, że reżyser zaprzeczył sam sobie i obdarzył superbohaterów nowymi osobowościami. Przez to na ekranie widzimy Czarną Wdowę zakochaną w Hulku i nikt tak naprawdę nie wie, jaka logika przyświecała twórcy. Colin Trevorrow nazywa „Jurassic World” bezpośrednią kontynuacją kultowego Parku Jurajskiego. Choć obie produkcje oparte są na tym samym schemacie (naukowcy tworzą nowy gatunek dinozaura, który wymyka się spod kontroli), reżyserowi udaje się stworzyć coś nowego. Film został nakręcony umiejętnie i energicznie, a użyte efekty specjalne były niesamowite. Produkcja zdecydowanie warta obejrzenia. „Spectre”, czyli kolejny Bond. Już samo to wystarcza, by umieścić ten tytuł wśród filmów ważnych. Ekranizacja jednak pozostawia wiele do życzenia. W pierwszej połowie filmu akcja rozwija się niesamowicie szybko, a każdy wyczyn Bonda jest wręcz oszałamiający. Za to w drugiej połowie czas staje w miejscu, a końcówka jest jak dla mnie zupełnie nieatrakcyjna. Muszę przyznać, że od Craiga i Waltza oczekiwałam trochę więcej. Oczekiwania wobec „Gwiezdnych wojen: Przebudzenia Mocy” były ogromne i udało się – widzowie dostali to, na co czekali od 1983 roku. Nie jest to film bez wad, ale udało się odtworzyć magię i atmosferę, która działa silnie na widza w każdym wieku i niezależnie od tego, czy jest wielkim fanem serii, czy tylko ogląda kino rozrywkowe. „W głowie się nie mieści” to prawdopodobnie najlepsza animacja, jaka powstała w ostatnim roku. Zabawna, mądra, wzruszająca – film zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Pixar po raz kolejny popisał się oryginalnością, bo dawno w kinie nie było tak ciekawego pomysłu. Dodatkowo "W głowie się nie mieści" jest dobrze dopracowane wizualnie. Pozostając przy animacjach, należałoby wspomnieć o „Małym Księciu”. Ta adaptacja jest niezwykłym przykładem, jak zrobić film godny wyjątkowej książki, a także jak rozbudować koncept powieści bez zepsucia go. Film jest inteligentny, pomysłowy, z ważnym przesłaniem i bardzo wzruszający. Być może najmłodsi mogą tego filmu nie zrozumieć, ale starsze dzieci i doFot. Filmweb.pl rośli będą zachwyceni. Jednym z moich ulubionych filmów tamtego roku był „Więzień labiryntu: Próby ognia”. Produkcja nakręcona na podstawie książki, lekka i przyjemna, mało wymagająca. Zawiera elementy horroru, przygody i fantastyki. Umieściłam go na tej liście ze względu na to, że reżyser odbiegł od treści powieści bardzo daleko, ale zrobił to w taki sposób, że widz, który tę książkę czytał, nie czuł się ani trochę zawiedziony, a wręcz odwrotnie - usatysfakcjonowany.

10


STYCZEŃ/LUTY 2016

KINO

Najlepszym zeszłorocznym filmem był, (nie tylko) moim zdaniem, „Mad Max: Na drodze gniewu”. Widz nie musi oglądać poprzednich części, aby rozumieć, co się dzieje na ekranie. Oglądając Mad Maxa, poznajemy bohaterów w tym samym tempie, co oni poznają siebie nawzajem. Wzorcowy przykład tego, jak przy małej ilości dialogów stworzyć pełnokrwistych bohaterów. Film bardzo intensywny, z niesamowitą muzyką. Reżyser przyłożył wielką wagę do wszelkich detali, dzięki czemu nie dostrzegamy żadnych wizualnych niedociągnięć. Kolejny rok minął, dostarczając nam wielu filmowych wrażeń. Krytycy z pewnością będą mieli problem przy wyborze zwycięzców Oscarów. Mam nadzieję, że 2016 nas nie zawiedzie i przeskoczy poprzeczkę, którą ustawił mu rok 2015.

„ANTYPOLSKI” FILM Z OSCAREM MARIA TUŁECKA 1C Rok 2015 dla wielu przeminął pod znakiem napływającej do Europy ogromnej liczby uchodźców (m.in. z Libanu), ataków terrorystycznych w Paryżu oraz wygranej PIS-u w wyborach parlamentarnych. Jednak dla mnie, jako dla osoby, która w życiu społecznym najbardziej ceni sobie kulturę, najważniejszym wydaKadr z filmu "Ida", fot. filmpolski.pl rzeniem było zdobycie Oscara przez "Idę" Pawła Pawlikowskiego. Z obejrzeniem filmu zwlekałam bardzo długo, czego teraz żałuję. Historia w nim zawarta opowiada o Annie, sierocie wychowanej w zakonie. Przed złożeniem ślubów otrzymuje od matki przełożonej zadanie. Ma odwiedzić Wandę, panią prokurator, jedyną żyjącą krewną. Ciotka mówi Annie, że ta jest Żydówką i naprawdę nazywa się Ida Lebenstein. Razem ruszają w podróż z zamiarem poznania tragicznej historii swojej rodziny. Przedstawiona fabuła wydaje się wręcz banalna, nie obfituje w niewyobrażalne zwroty akcji, jednak dzięki tak intymnej atmosferze odbiorca całkowicie skupia się na bohaterkach, ich uczuciach i problemach. Zakończenie filmu pozostaje otwarte – reżyser zostawia widza osamotnionego, zmusza go do refleksji. Elementem, który według mnie zasługuje na duże uznanie, jest świetne aktorstwo. Niełatwo sobie wyobrazić lepszy debiut niż ten Agaty Trzebuchowskiej. Po ujrzeniu jej w roli Idy trudno było mi uwierzyć, że nie jest aktorką (i nie ma zamiaru być nią w przyszłości!). Zagrała wręcz fenomenalnie: lekkość, wrażliwość wykreowanej przez nią postaci sprawiały wrażenie, jakby grała samą siebie. Nie mogę także nie wspomnieć o Agacie Kuleszy. Aktorka, wcielając się w tragiczną postać Wandy Gruz, stworzyła niesamowity obraz na pozór silnej, niezależnej kobiety, która ostatecznie przegrywa z własnymi problemami. Warto również nie zapominać o kolejnym bardzo dobrym występie Dawida Ogrodnika jako saksofonisty. Drugim ważnym atutem produkcji są jej walory stylistyczne. Śmiało mogę powiedzieć, że film prezentuje się jako przerażający, ziejący pustką, pełen strachu, niemalże schizofreniczny. Jednak minimalizm osiągnięty dzięki czarnobiałemu obrazowi, nietypowym ujęciom oraz stonowanej muzyce przekazuje ogromną ilość emocji. Uważam, że film Pawła Pawlikowskiego został słusznie nagrodzony przez Amerykańską Akademię Filmową Oscarem jako najlepszy film nieanglojęzyczny. Bardzo mi się podobał i mam nadzieję, że jeszcze nie raz zostanie wyróżniony - mimo oburzenia, jakie wywołał wśród prawicowej albo po prostu nieświadomej części społeczeństwa. Jest on niesprawiedliwie określany jako film antypolski, pokazujący Polaków jako antysemitów, podobnie jak "Pokłosie" w reżyserii Władysława Pasikowskiego. Dlatego przed obejrzeniem "Idy" każdemu radzę zapoznać się z niechlubnymi faktami na kartach polskiej historii. Myślę, że jedyną wadą tej produkcji jest nieumieszczenie w niej notki reżysera o zgodności fabuły prawdą historyczną. Trzeba pamiętać o tym, że Polacy Żydów również mordowali. To się zdarzało.

11


TEMAT NUMERU

IX WROTA

„WIEDŹMIN 3” GRĄ ROKU POLACY TEŻ POTRAFIĄ ALEKSANDRA MIERNIK 1D “Wiedźmin 3: Dziki Gon” to zwieńczenie serii gier polskiego studia CD PROJEKT RED stworzonych na podstawie powieści Andrzeja Sapkowskiego. Poprzednie części trylogii zyskały pozytywne opinie zarówno krytyków, jak i graczy, jednak nie osiągnęły takiej popularności i takiego rozgłosu jak trzecia — w ciągu dwóch tyFot. cdaction.pl godni od premiery sprzedano ponad 4 miliony egzemplarzy, a koszty produkcji zwróciły się już pierwszego dnia. Jest to ogromny sukces polskiego dewelopera. Warto wspomnieć, że główny zespół pracujący nad grą liczył zaledwie 230 osób – w porównaniu do liderów gamingowego rynku, takich jak EA Games czy Ubisoft jest to niewielka grupa. Polacy zostawili z tyłu wszystkich znanych, popularniejszych producentów i tytuły wydane przez nich w tym roku, zgarniając prawie wszystkie najważniejsze nagrody – łącznie ponad 300. „Wiedźmin 3” to produkt wspaniale reklamujący Polskę na całym świecie - mówił o nim nawet Barack Obama.

ROZRYWKA

Skąd wzięła się ta popularność? Gra oferuje olbrzymi, otwarty świat, po którym można dowolnie podróżować, zwiedzając prawie każdy możliwy zakątek. Jest to świat tętniący życiem, z mnóstwem ciekawych postaci i interesujących historii, które sami tworzymy i kreujemy, kierując wyborami głównego bohatera, Geralta z Rivii. „Dziki Gon” to co najmniej 100 godzin niezwykle wciągającej rozgrywki, pełnej trudnych moralnie wyborów, często, podobnie jak w prozie Sapkowskiego, pomiędzy „Mniejszym Złem” a „Większym Złem”. W grze czuć fenomenalny słowiański klimat, obecny zarówno w wyglądzie postaci, lokacji, jak i wypowiedziach bohaterów, w których znajdziemy liczne nawiązania do kultury, tradycji, przysłów, a czasami także do polityki. Połączenie pięknej grafiki, bogatej i nieliniowej fabuły, na którą ogromny wpływ mają wybory gracza oraz otwartego świata sprawia, że jest to produkt, z którego zarówno warszawskie studio CD PROJEKT RED, jak i polscy gracze mogą być dumni. Co najważniejsze – gra została doceniona również za granicą. Świadczy o tym liczba sprzedanych egzemplarzy i otrzymanych nagród. „Dziki Gon” otrzymał aż 5 nagród na ubiegłorocznej gali „Golden Joystick Awards”. Jest to wynik, który do tej pory, przez 33 lata przyznawania tych nagród, osiągnęła tylko jedna gra: „GTA: San Andreas” w 2005 roku. „Wiedźmin 3” wygrał w kategoriach: Najlepsza Gra Roku, Najlepsza Narracja, Najlepsza Grafika, Najlepszy Moment w Grze oraz nagrodę Studio Roku dla CD PROJEKT RED. Golden Joystick to jedna z najstarszych i najbardziej prestiżowych nagród w branży gier wideo, która często jest nawet porównywana do Oscarów. „Wiedźmin 3: Dziki Gon”, łącznie z nagrodami z 2013 i 2014 roku dla Najbardziej Oczekiwanej Gry, zdobył największą ilość wyróżnień w historii tej gali. Zwyciężył również w 2 kategoriach na The Game Awards: Gra Roku i Najlepsza Gra RPG. Nominowany był także wśród gier z najlepszą muzyką, najlepszą opowieścią oraz najlepszą grafiką. Ponownie doceniono studio CD PROJEKT RED, któFot. gram.pl re uznano za Dewelopera Roku 2015. Polska produkcja jest godnym reprezentantem gier nowej generacji i bez wątpienia będzie służyć za wzór wielu następnym tytułom RPG, jednocześnie stawiając im wysoką poprzeczkę. Jest to również szansa na rozpowszechnienie rynku gier w Polsce, ponieważ, jak REDzi udowodnili, jest to coś, co robimy naprawdę dobrze.

12


Drodzy Czytelnicy „IX Wrót”! Z dumą prezentujemy Wam pierwszy rozdział komiksu "Gryf". Pomysł nań narodził się już dawno, lecz udało nam się go zrealizować dopiero teraz. Inspiracją dla powstania "Gryfa" były dla nas opowieści Pana Roberta Obszańskiego na zajęciach EdB. Uznaliśmy, że człowiek, który przeżył tak wiele niebezpiecznych przygód, nie może być zwykłym śmiertelnikiem… Miłej lektury! Ola Miernik i Kacper Przybylski 13


14


15


16


STYCZEŃ/LUTY 2016

TEMAT NUMERU/ SZKOŁA

O POLSCE W NIEMCZECH OLA TKACZ 3C W Polsce mamy wiele festiwali i wydarzeń promujących naszą historię i kulturę. Dobrze zainteresować nimi ludzi z zagranicy, ponieważ wspomaga to znacznie rozwój turystyki. Wydawać by się mogło, że zainteresowanie PolFot. polenmarkt.de ską poza granicami jest nikłe, lecz, co znaczące, festiwale kultury polskiej organizuje się między innymi we Włoszech, w Luksemburgu czy Niemczech. Największy festiwal kultury polskiej za granicą odbywa się od osiemnastu lat w Greifswaldzie, hanzeatyckim mieście w regionie Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Szczecin od Greifswaldu dzieli około 180 kilometrów. W tym roku festiwal PolenmARkT trwał od 19 do 28 listopada. To 10 dni pełnych koncertów, wystaw artystycznych i literackich, projekcji filmów, a także spotkań z interesującymi osobami kultury czy nauki. Studenci Instytutu Slawistyki na Uniwersytecie w Greifswaldzie, zafascynowani Polską, postanowili przekazać swoją pasję Niemcom i tak pomału rozrastał się PolenmARkT. Festiwal PolenmARkT to również doskonała okazja do zacieśniania więzi polsko-niemieckich i wyzbycia się uprzedzeń czy fałszywych stereotypów. Organizatorzy oferowali w tej edycji aż 27 różnego rodzaju wydarzeń. Wielu wykonawców muzycznych zaproszonych w tym roku pochodzi ze Szczecina, na przykład oryginalny zespół MA, który łączy elektronikę z soulem i psychodelą. Znalazło się też coś dla sympatyków punka i SKA, jako że wystąpił Włochaty (również ze Szczecina!). PolenmARkT to także okazja do zaprezentowania się dla debiutujących artystów, w tym roku solowy projekt „Asia i Koty” przedstawiła Joanna Kuźma. W czasie festiwalu można było zobaczyć doceniony polski film „Body/Ciało” w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej. Wielbicielom wystąpień na żywo polecam niemiecką inscenizację sztuki Sławomira Mrożka „Na pełnym morzu”. Także dzieci nie poczuły się zawiedzione, gdyż przygotowano dla nich wiele atrakcji, między innymi czytanie książek przeznaczonych dla nich przez ich autorów. Np. Wojciech Widłak przeczytał fragmenty swoich książek o Panu Kuleczce. Degustacja tradycyjnego polskiego kapuśniaku czy piwa Tyskie na pewno pomogły w zacieśnianiu więzi polsko -niemieckich. To tylko niektóre atrakcje z bogatej oferty festiwalu, pełen program tegorocznej i poprzednich edycji można poznać na stronie Uniwersytetu w Greifswaldzie. Po zakończeniu festiwalu nadal dostępne jest zwiedzanie wielu wystaw, w tym rysowników i malarzy szczecińskich. Dzięki sponsorom festiwalu za część wydarzeń nie trzeba płacić wcale lub tylko parę Euro. Warto też zwiedzić sam Greifswald, miasto o ciekawej historii, pięknej architekturze, gdzie mieszkał malarz romantyczny, Caspar David Friedrich.

KULTURA

Niemiecki w zastosowaniu: jak młodzież szczecińska opisuje kontakty z obcojęzycznymi rówieśnikami? Patrycja Białowolska 2bd Szczecińscy licealiści korzystają z wielu sposobów dla nauki języka. Mijają czasy, kiedy siedzieli w klasach, patrząc tępo w zeszyt - dziś zdecydowanie korzystają z szans, jakie dają im liczne organizacje współpracy polsko -niemieckiej. Zamiast czytać o zainteresowaniach Marie i ulubionych filmach Tima, stawiają na kontakt z drugim człowiekiem. Takie obcowanie z żywym językiem jest pomocne w nauce: zainteresowanie tematem wzrasta, dodatkowo poznaje się kulturę i drugiego człowieka. Kontakty z Niemcami umożliwiają szczecińskiej młodzieży wyjazdy

17


SZKOŁA

IX WROTA

organizowane przez ich szkoły oraz programy wymiany studentów, jak np. Erasmus. Projekty rzadko wspomina się źle - nikt nie będzie przecież narzekał na chwilę wolnego w innym otoczeniu. Jeśli nie chce się rezygnować z zajęć szkolnych, w trakcie których przeprowadzane są wymiany, można wziąć udział w akcji wakacyjnej. Siedemnastoletnia Martyna z I Liceum Ogólnokształcącego część ostatnich wakacji spędziła z mieszkanką Neustrelit, Michell, u której nocowała w ramach projektu Summer School[1]. Czas spędzony na zwiedzaniu miasta, udziale w festynach i uczęszczaniu na zajęcia do mieszczącej się w miasteczku szkoły wspomina bardzo dobrze. „Wiele mi to dało, poznałam kulturę tych ludzi i zapoznałam się z ich opinią o Polakach” - mówi nastolatka. Zapytana o kontakty z koleżanką z radością stwierdza, że Michell odwiedza ją za dwa tygodnie. „Wiele mi to dało […]” Szczecińska młodzież coraz częściej sięga jednak po mniej wymagające sposoby na zapoznanie się z obcojęzyczną kulturą. Wygodniej jest kontaktować się z drugim człowiekiem bez potrzeby opuszczania kraju i szkoły. Dużą rolę odgrywa przy tym Internet, bez którego wielu nastolatków nie wyobraża sobie funkcjonowania w dzisiejszych czasach. Uczniowie za pomocą takich aplikacji jak Tinder czy Whatsapp [2] poznają rówieśników z różnych krajów, w tym również z Niemiec. Przy granicy wpływy kulturowe się ścierają, co ułatwia kontakt. Czy jest to jedyny powód, dla którego coraz więcej osób decyduje się na komunikację przez Internet?

Tekst zdobył III miejsce w konkursie o „Młodzieżową Nagrodę Dziennikarską – dziennikarstwo na pograniczu”!

Dużą rolę odgrywa tu również świadomość własnego języka. Osoba, która czuje się niepewnie, mówiąc po niemiecku, nie będzie dobrowolnie zaczynać konwersacji z kimś, kto od dziecka posługuje się tym językiem. Uczęszczająca do V Liceum Ogólnokształcącego Agnieszka tak opowiada o swoich trudnościach: „Na początku wstydziłam się, że źle coś napiszę, z czasem jednak to minęło”. Konwersacje z niemieckimi rówieśnikami pomagały jej, gdy zaczynała naukę języka, teraz skupia się na angielskim. „Niemcy zwykle myślą, że nie umiemy mówić po niemiecku […]” „Niemcy zwykle myślą, że nie umiemy mówić po niemiecku i zaczynają rozmowę po angielsku” - opowiada Alicja z II Liceum Ogólnokształcącego, która 6 lat temu poznała koleżankę dzięki wymianie młodzieżowej między szkołami. Dziewczyna tak wspomina stres, który towarzyszył jej podczas przyjazdu Niemki: „Z nerwów zapomniałam słów…”. Pomimo początkowych trudności wszystkie trzy dziewczyny dobrze wspominają kontakt z obcokrajowcami, chociaż każda z nich ma inne doświadczenia z zachodnimi sąsiadami Polski. Nauka języka nie musi być nudną rzeczą - projekty i obcowanie z niemiecką kulturą pomagają urozmaicić program kształcenia. Może tak działają nowoczesne sposoby na naukę języka? Coś musi w tym być, skoro uczniowie najlepszych szkół Szczecina coraz częściej i liczniej sięgają po te metody. [1]-

Cykl seminariów naukowych

[2]-

Aplikacje do komunikacji

18


STYCZEŃ/LUTY 2016

FILM

"Nic nigdy nie zdarza się tak, jak to sobie wyobrażamy" - John Green FILM

Aleksandra Czepulonis 2c

31 lipca 2015 roku polscy miłośnicy melodramatów doczekali się premiery długo wyczekiwanego filmu, który powstał na podstawie książki Johna Greena pt. "Papierowe miasta". Reżyserem był Jake Schreier, a za scenariusz odpowiedzialność wzięli Scott Neustadter oraz Michael H. Weber. Warto również wspomnieć o tym, że film był nominowany do 4 nagród Teen Choice, z czego nagrodzony został trzema statuetkami, między innymi jako Film Lata. Ale czy słusznie? Fabuła filmu jest dość banalna. Skupia się na historii Quentina, który jest zauroczony Margo i udowadnia, że jest w stanie zrobić dla niej wszystko. Kiedy dziewczyna wchodzi do jego pokoju przez okno i prosi go o pomoc, chłopak zabiera samochód rodziców i natychmiast rusza z nią w podróż. Do tej pory grzeczny i ułożony, zamienia się w kogoś zupełnie innego. Po nocnej przyFot. filmweb.pl godzie dziewczyna znika. Quentin nie może zrozumieć, dlaczego Margo wykorzystała go i odeszła. Jego głównym celem staje się odnalezienie dziewczyny. Ile będzie w stanie zrobić dla miłości swojego życia? Reżyser bardzo podkreśla rolę Margo, którą zagrała Cara Delevingne. Dziewczyna od początku filmu jest zagadką. Nastolatka zwraca uwagę swoim zachowaniem, w którym przeważa szaleństwo, spontaniczność oraz żądza zemsty. Jej osoba owiana jest tajemnicą, co z pewnością staje się powodem tego, że nastolatek wciąż o niej myśli i nie potrafi z niej zrezygnować. Z drugiej strony postać Quentina Jacobsena, w którego rolę wcielił się Nat Wolff, w ogóle nie skłania widza do refleksji. Chłopak zachowuje się jak typowy zakochany nastolatek, który próbuje zdobyć względy swojej miłości - jest ciekawski, uległy oraz zawzięty, gdyż za wszelką cenę chce odnaleźć swoją ukochaną. Uważam, że bardzo trudno jednoznacznie ocenić tę produkcję, gdyż dla każdego słowo "miłość" znaczy coś innego, co potwierdza historia dwojga głównych bohaterów. Co więcej, film porusza również problem wieku dorastania, który według mnie został tu pokazany w sposób oklepany. Film nie skończył się tak, jakbym się tego spodziewała. Czy to dobrze? Idąc tym tropem, można dojść do wniosku, że każdy z nas ma skrajnie różne pragnienia i jest gotowy do różnego rodzaju poświęceń. Próba znalezienia dziewczyny staje się drogą pełną zagadek. Jest to również doskonałe potwierdzenie powszechnie używanego stwierdzenia, że "przeciwieństwa się przyciągają". Sam film przede wszystkim dowodzi, że rzeczy, które sobie wyobrażamy, tak naprawdę nigdy się nie zdarzają, gdyż wszystko, co planujemy, okazuje się niemożliwe do zrealizowania lub przytrafia się, lecz w zupełnie innej odsłonie. Jest to na pewno piękne, że wciąż życie potrafi nas zaskakiwać. Choć jesteśmy tego świadomi, wciąż układamy historie, np. przed snem, z nadzieją, że nasze oczekiwania się spełnią. To, co planujemy i do czego dążymy, buduje nasze osobowości i nie sprawia, jak to pokazał Quentin, że rezygnujemy ze swoich celów. Film udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych i że nawet te najbardziej odległe od nas cele są w zasięgu ręki. Dlatego stale wyobrażamy sobie mnóstwo rzeczy, głęboko wierząc, że się wydarzą, jednak gdy pojawiają się, nie jesteśmy zaskoczeni faktem, że rzeczywistość jest odległa od naszych wyobrażeń. Marzymy, by wciąż pobudzać naszą wyobraźnię. "Papierowe miasta" to nauka, by korzystać z każdej chwili, bo nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie szczęście i w jakiej ukaże się nam postaci.

19


IX WROTA

LITERATURA

“Moulin Rouge’’

KSIĄŻKA

Kasia Gożdziak 3gc Henri wiedzie życie mniej więcej takie jak każdy arystokrata w XIX wieku, tyle że ma do dyspozycji jeszcze więcej talentu niż pieniędzy. Prace kilkulatka pojawią się później w muzeum, razem z pracami tego dwudziesto-, a potem trzydziestoletniego mężczyzny. Jest beztroski, a dobry humor towarzyszy mu właściwie aż do śmierci. A umarł młodo. Cóż, pewnego razu, jeszcze na początku, stało się, co się miało widocznie stać. I długo trwała mieszanina snu z jawą i wielki ból. Z tego cierpienia wykluł się „karzeł-krótkowidz, śmieszny i tragiczny potworek”. Tak myśli o nim jego własna matka. I na tym nie koniec, bo prawdziwy problem czekał dopiero, kiedy zachciało mu się być kochanym.

Fot.: google.com

Oczywiście, jest to beletrystyka, wręcz powieść przygodowa „uszyta” z faktów z życia malarza. Jednak to nadzwyczaj ciekawe zobaczyć, co oznaczało bycie szlachcicem, jak się żyło na Montmartre, czym był Paryż tamtych czasów, czym była Europa. Co dla mnie najciekawsze? - ten nieszczęsny impresjonizm. Nieszczęsny dlatego, że taki popularny, a tak trudno go zrozumieć. Ta książka zdaje się w tym pomagać. Udziela naprawdę przydatnej lekcji i pozwala zrzucić „klapki z oczu”. Czyta się ją nieco jak mit albo baśń. Tak to jest z biografiami, że nawet porażki wydają się słodkie i jak z innego wymiaru – wymiaru historii. Autor podejmujący się pracy o kimś musi się co chwila się wcielać w tego kogoś. W tym przypadku La Murowi zdarza się malować nam obrazy dosłownie przed oczami, na żywo. Autobiografia Johnny’ego Cash’a, amerykańskiego muzyka, wydawała mi się czymś zupełnie odmiennym, może to dlatego, że pisana piórem uczestnika, nieco nawet jak kronika, a właściwie sprawozdanie z bitwy... Ach, te biografie, to życie innego człowieka w kapsułce. Uwielbiam to. Zanim obejrzysz film „Moulin Rouge”, radzę Ci sięgnąć po książkę o tym samym tytule.

Kupiec Opowieść z dreszczykiem Kacper Przybylski 1d

PROZA

Od pokoleń byliśmy rodziną kupców. Był nim mój pradziad Fuliwander, mój dziad Lopinjolek, mój ojciec Popukazy, a teraz kupcem jestem ja. Mam żonę i syna. Moja żona jest bardzo chora i niedługo umrze. Od jakiegoś czasu z jej konta każdego miesiąca ubywa znaczna ilość pieniędzy. Nie chcąc chwalić się moimi zarobkami (moja żona, jak każda inna żona, nie zarabia, tylko opiekuje się synem, a jej konto założyliśmy tylko dlatego, że dzięki temu płacimy niższy podatek; odbiera mi to jednak możliwość kontroli „jej” części majątku), powiem tylko, że jest to około 30% z tego, co miesięcznie wpada mi do kieszeni. Na początku chciałem ją z tym faktem skonfrontować, lecz wtedy właśnie dowiedzieliśmy się o chorobie. Nie chciałem dobijać leżącego. Można powiedzieć, że dostała za swoje. Mój syn ma okropne oceny w szkole i - 8 lat. Nie lubię go, jest denerwujący. Cały czas się wymądrza, ucieka z domu, a wszystkie tygodniówki, jakie dostaje ode mnie (nie chcąc chwalić się moimi zarobkami, powiem tylko, że jest to około 2% z tego, co miesięcznie wpada mi do kieszeni) marnuje

20


STYCZEŃ/LUTY 2016

PROZA

na używki. Nie odziedziczył ani urody mojej żony, ani mojej ponadprzeciętnej inteligencji. Pamiętam, że gdy ja miałem 8 lat, to śmiałem się ojcu w twarz, gdy próbował wcisnąć mi kieszonkowe. „Ha, ojcze! Śmieję ci się w twarz! Zarabiam dziesięciokrotnie więcej na handlu drożdżówkami tylko na długich przerwach, nie wliczając w to przerw krótkich!”- mówiłem. Mieszkamy w mieszkaniu dwupokojowym (jeden pokój należy do syna, drugi do mnie i do żony) z łazienką i kuchnią. Przedyskutowaliśmy z żoną i synem opcję przeprowadzki do domu z salonem i gabinetem, lecz uznaliśmy, że nie ma sensu marnować ciężko zarobionych pieniędzy. Przedyskutuję to z drugą żoną, gdyż z tą nie zdążę już spłodzić regulaminowego drugiego dziecka. Pokoje są skromne, z szarymi ścianami i łóżkiem. Na pierwszy rzut oka mogę wydawać się człowiekiem, którego nie obchodzi moda, wystrój wnętrz czy sztuka, lecz proszę nie oceniać książki po okładce. Wiem, że teraz w modzie jest minimalizm, dlatego właśnie zdecydowałem się na ten design. *** Poinformowaliśmy rodzinę o chorobie żony. Mój ojciec wściekł się, że nie skonfrontowałem mojej żony z ubytkami z jej konta, lecz powiedziałem mu, że pozwę jej rodziców już po jej śmierci. Bardzo spodobał mu się ten pomysł. Moja matka, jak zwykle, była martwa. Rodzice mojej żony nie odebrali telefonu. Widocznie mieli coś ważniejszego do zrobienia, zdecydowałem więc, że nie będę marnował ich czasu, mojego czasu i moich pieniędzy. Mój syn nie rozumie, ma dopiero 8 lat. Gdyby był starszy, też by pewnie nie rozumiał, bo jest imbecylem. Przez moment zastanawiałem się, czy będzie mi jej brakowało. Wydawało mi się kiedyś, że jest miłością mojego życia. Wydałem na nią około 18% z tego, co zarobiłem przez całe życie. Była moim skarbem, lecz nie wiem, czy mogę jej wybaczyć po tym, co zrobiła. Uznałem w końcu, że nie będzie mi jej brakowało. Od kilku dni nie wychodzi ze swojego pokoju. Przestała się malować i strasznie wychudła. Stała się tak brzydka, że staram się nie widywać jej częściej niż to konieczne. Jej choroba zmieniła moje codzienne życie. Muszę chodzić na obiady do baru mlecznego. *** Dokonałem straszliwego odkrycia. Pieniądze, które co chwila wyparowywały z konta mojej żony, nie szły, na co skrycie liczyłem, na jej przyziemne potrzeby, jak chociażby wyjście z kochankiem, drogie wino, fastfoody czy kobiece gazetki. Wydawała je na leczenie. Nawet ślepiec galopujący na koniu by to zauważył, lecz jakimś sposobem wciąż mi to umykało. Leczenie nieuleczalnej choroby, możecie sobie wyobrazić? Przecież to jak podtrzymywanie życia osobie, która leży w śpiączce już ponad tydzień. Wszyscy wiemy, że już po ptokach, a tylko zajmuje miejsce i marnuje szpitalne pieniądze. Okazuje się, że gdyby nie leczenie, kopnęłaby w kalendarz już dwa miesiące temu. Przez dwa miesiące niepotrzebnie karmiłem zwłoki. Nigdy nie czułem się tak poniżony, a musicie wiedzieć, że w trakcie moich potyczek z mafią straciłem w niewyobrażalnie okrutny sposób część lewego pośladka - na oczach wszystkich największych wrogów. Muszę jednak wziąć to na klatę, nie mówić jej o niczym i być przynajmniej neutralnym, może nawet miłym. Znacie tę historię: żona jest trzymana w niewoli przez 10 lat, nie może się kontaktować z rodziną, odchodzić za daleko od domu, ma czip, który uniemożliwia jej ucieczkę i nagle decyduje, że chce zemsty na swoim mężu. Klasyk. Wolałbym uniknąć takiej sytuacji. *** Nareszcie. Zdecydowałem się na kameralny pogrzeb w parku, tak będzie najtaniej. Pochowam ją w nocy, tak, żeby znicz, który tam postawię, dawał jak najwięcej światła. Po co marnować dobry znicz, kiedy nad nami płonie wielka gazowa kula? Z dnia na dzień coraz ciężej mi udawać. Wciąż nie mogę uwierzyć, że moja ukochana była w stanie posunąć się do tak okropnego czynu. Z dobrych wieści - znalazł się kupiec

21


DEUTSCH

IX WROTA

na mojego syna. Zostałem poinformowany, na co zostanie przerobiony, ale nie jestem w stanie wykształcić u siebie żadnych empatycznych uczuć do tego bachora. „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba!” Zapłata pozwoli mi spłacić dług byłej małżonki i jeszcze zasili moje konto pokaźną sumą. Nieobecność tego smarkacza pozwoli mi na nowy start! Muszę znaleźć nową partnerkę. *** Namówiłam mojego nowego męża, żeby przelał wszystkie pieniądze na moje konto. Mój tato jest senatorem, więc cała rodzina ma ulgi podatkowe. Widać po nim, że jest bogaty. Dobrze się ubiera, jest wysportowany (ma osobistego trenera), żyje w wielkim domu i ma sportowe auto. Miał żonę, która zginęła w wypadku. Nie mieli dzieci. Od zawsze miał smykałkę do handlu (ma swoją firmę), lecz największego zastrzyku pieniędzy dostał, gdy zmarła ciotka jego żony. Spadek był przeogromny. Niewiele później jego żonę przejechał rowerzysta w parku (czasami chodziliśmy tam w nocy, by zapalić świeczkę), a on został sam z wielkim majątkiem. Poznałam go na serwisie randkowym. Kiedy zobaczył mnie po raz pierwszy, powiedział, że jestem piękniejsza niż na zdjęciu. Wiedziałam, że te wszystkie operacje plastyczne się opłacą. Wzięliśmy ślub pół roku później. *** Zrobiłam dziś to, co planowałam od dłuższego czasu. Mój mąż leży koło mnie, jego twarz przykrywa droga puchowa poduszka. Nikt nie może go zobaczyć. Jednak go polubiłam... Nie mogę po prostu go posiekać i wrzucić do rzeki. Zasłużył na pogrzeb. Nie może leżeć na cmentarzu. Chciałby pewnie leżeć ze swoją żoną, ale nigdy nie poszliśmy na cmentarz, jedynie do parku, zresztą nie mogłabym pochować go na cmentarzu. Tak zrobię. Spocznie tam, gdzie zginęła jego żona.

Nur wir Setz die Segel, komm zu mir Gegen jede Regel

Magdalena Drzazgowska 3d Die Stadt legt sich schlafen Und wir liegen Wach Wir zwei Engel - in der Nacht Wach bis in den Morgen Einfach untrennbar - das sind wir Uns gehört die Welt! Bevor sie zerfällt...

Du bist der Seemann und ich dein Meer Wir machen die Leinen los... ...völlig gedankenlos Komm! Wir segeln übers Meer -- Nur wir --

Halt mich fest Bis die Stadt erwacht Berausch mich! Unsere Liebe wie Endlosigkeit... ...ewig Wir fliegen in die Unendlichkeit Mit Schallgeschwindigkeit So einmalig - das sind wir Uns gehört die Welt!

22


STYCZEŃ/LUTY 2016

KINO

Czy powinniśmy oglądać horrory "krzyku warte"? Aleksandra Kaliciak 2c

KINO

Niedawno, będąc w kinie na "Lesie samobójców" w reżyserii Jasona Zady, miałam okazję siedzieć za bardzo uroczą parą. Przed seansem słyszałam, jak Pan X chwali się swoim doświadczeniem w oglądaniu horrorów. Nie omieszkał zaznaczyć, jakiż to on jest dzielny i odważny. Pani X widocznie bardzo to imponowało, gdyż sama zaczęła z przejęciem opowiadać o tych najstraszniejszych, jak sama to określiła "z górnej półki, dla prawdziwych twardzieli". Ucieszyłam się, gdyż miałam ochotę na coś mocniejszego, Fot. forum.polki.pl a o samym filmie nie przeczytałam wcześniej nic. Pomyślałam jednak, że skoro tacy "koneserzy sztuki" się na niego wybrali, to coś jest na rzeczy. A jednak nasza twardzielka chyba nie dała sobie rady ze średnio straszną (moim zdaniem) kreacją. Sala kinowa z pewnością zapamięta popisowe okrzyki Pani X oparte na wysokim C, nawet kiedy nie było powodu do strachu. Ta jednak od razu po seansie powiedziała Panu X, że film był przeciętny a ona sama widziała tysiące bardziej przerażających horrorów. Zdziwiony Pan X odwrócił się i poszedł wyrzucić kubełek z resztką popcornu, rozmyślając pewnie, co jest nie tak z jego partnerką. Ja natomiast zaczęłam rozmyślać o tym, czemu ludzie decydują się na pójście do kina, wiedząc, że będą zakłócać innym odbiór swoimi krzykami. Czy powinno się tego wstydzić? A skoro to robią, jak wielką wagę muszą mieć dla niektórych horrory, że wydają na to niemałe pieniądze, a czasem skazują się na kompromitację przed wspomnianymi już twardzielami? Niektórzy dziwią się, że tracę czas na takie bezwartościowe głupstwa. Co więcej, mówią, że są przesycone przemocą i budzą w nas najniższe instynkty. Dlaczego więc na przekór im uwielbiam oglądać filmy tego gatunku? Szczególnie te, które głęboko dotykają sfery psychicznej. Przede wszystkim podczas seanFot. poezjaiproza-alex-under.cba.pl su nie myślę o tym, że muszę się nauczyć na siedem sprawdzianów w nadchodzącym tygodniu lub posprzątać pokój. Nie umiem nawet związać danej sytuacji z moim życiem. Jest to o tyle trudne, że nie gonił mnie nigdy Jack Nicholson z siekierą (i śmiem podejrzewać, że nigdy nie będzie). Takie filmy nie pouczają, dają nam swobodę oglądania. 23


IX WROTA

TECHNOLOGIE

Nie analizujesz wyborów głównego bohatera, a tym samym, nie odnosisz ich do własnego doświadczenia. Po prostu patrzysz. Czyż nie tego właśnie potrzebujemy po wyczerpującym dniu? Odrobina luzu i w końcu - niemyślenia. Jest w tym jakaś nuta tajemnicy i paradoksu, jeśli z reguły nie lubimy się bać a chętnie oglądamy Fot. ogrodnikumyslu.files.wordpress.com filmy grozy. Istnieje bowiem pozytywny strach, a nawet przyjemność ze strachu. Gdzieś w podświadomości wiemy, że siedzimy na sali kinowej lub pod ciepłym kocem, a to, co widzimy, jest tylko dziełem reżysera i całej jego ekipy. Zazwyczaj też głównemu bohaterowi udaje się przeżyć, a więc pozwalamy sobie "pobać" się wraz z nim. Dlaczego ludzie krzyczą, skoro wszystko rozgrywa się tylko na ekranie i jest to rzekomo pozytywny strach? To kwestia poznania swoich granic. Ja, tak jak i oni, nie widzę innego wyjścia, jak zobaczyć taki horror i odkryć swoje możliwości. Tylko z drugiej strony, ci którzy wiedzą, że nie są wytrzymali, wstydzą się przed znajomymi, no i przed samymi sobą (czego akurat nie jestem w stanie pojąć). W takim razie pogardliwe spojrzenia wobec tych osób nie zawsze są na miejscu! Mimo wszystko Panią X to ja serdecznie proszę, żeby nadal tak dzielnie oglądała horrory „z górnej półki”, tyle że w domu.

Przyszłość dzisiaj cz.2 TECHNOLOGIE

Szymon Ruduś 3ga

Graliście kiedyś w FPSy? Jeżeli tak, to na pewno kojarzycie tzw. apteczkę. Używacie jej i jesteście jak nowi. W XX wieku byłoby to jedynie fantazją. Ale nie dziś! Przedstawiam wam XStat30 – nowoczesną strzykawkę z gąbkami.

Fot. crazynauka.pl

Mogę się spodziewać waszej pierwszej reakcji: GĄBKI?! Tak, gąbki. Strzykawka ta została wyprodukowana na potrzeby militarne, ale amerykańska FDA (Agencja Żywności i Leków) zezwoliła na wprowadzenie tego produktu na rynek cywilny w grudniu zeszłego roku. Jest to rewolucyjny sposób ratowania życia nie tylko na polu bitwy, ale gdziekolwiek. „30 do 40 procent śmierci cywili związanych z urazami jest wynikiem krwotoku. Od 33 do 56 procent tych ofiar umiera, zanim jeszcze dotrze do szpitala” – ujawnia Instytut Badań Chirurgicznych Armii Stanów Zjednoczonych (United States Army Institute of Surgical Research).

24


STYCZEŃ/LUTY 2016

WIEDZA

„No dobra, ale jak to działa?” - możecie się zastanawiać. To bardzo proste - w ranę postrzałową wstrzykujemy zmodyfikowane gąbki, które tamują ją od środka, zapobiegając wykrwawieniu się. Po 15 sekundach jesteś jak nowo narodzony. Co prawda nadal masz w sobie pocisk lub masz w swoim ciele dziurę i prawdopodobnie odczuwasz okropny ból, ale przynajmniej nie ma ryzyka, że umrzesz z powodu utraty krwi. A skoro już mówimy o strzelaniu, czy widzieliście film „Hitman”? Główny antagonista, John Smith, wydaje się być niezniszczalny. Później dopiero dowiadujemy się, że dzieje się tak dzięki specjalnej powłoce kuloodpornej znajdującej się pod jego skórą. A skoro o tym wspomniałem, to możecie się domyślać, że coś takiego naprawdę istnieje. I macie rację! To grafen - struktura zbudowana z atomów węgla połączonych w sześciokąty, ma grubość dosłownie jednego atomu. Co oznacza, że aby otrzymać powłokę o grubości 1mm, trzeba by połączyć ze sobą 3 miliony warstw. Oprócz jego właściwości przewodniczych, jest bardzo wytrzymały i lekki. Pytanie tylko, jak gruba musi być warstwa, aby mogła zatrzymywać pociski. Tego na razie nie wiemy. Przeprowadzono jednak testy, które polegały na wystrzeliwaniu mikronabojów z prędkością 3 km/sekundę (ok. 3 razy szybciej niż karabin AK-47) w warstwę o grubości 100 nanometrów i ta nie porwała się, a tylko wygięła (dla porównania 100 nm to mniej niż średnica wirusa HIV). W przyszłości planowane są również testy na większą skalę, ale wyniki obecnych badań także są imponujące. Wątpię, że w przyszłości takie „implanty” będą używane przez cywili, ale może to być rewolucją w wyposażeniu armii. Co sądzicie o wspomnianych w tym artykule innowacjach? Podzielcie się przemyśleniami na fanpage’u „IX Wrót” na Facebooku. Napiszcie też, czy czekacie na część trzecią serii.

Polska nuklearna

WIEDZA

Marcin Kosiński 2gb Jak wiadomo, aktualnie Polska dużą armią poszczycić się nie może. Jesteśmy jednym z większych państw Europy, znajdującym się wcale nie tak daleko od zagrożeń również dla naszego terytorium, dla którego posiadanie takiej broni jak bomba atomowa byłoby gwarancją bezpieczeństwa. Lecz chwila, czyżbyśmy przypadkiem już kiedyś jej nie posiadali? Pewnie nie każdy o tym wie, ale za czasów PRL na polskim terytorium znajdowały się radzieckie bunkry atomowe (dokładnie 3: w Podborsku, Templewie i Brzeźnicy Kolonii). Nie mam tu na myśli schronu dla ludności. To były miejsca, gdzie „Wielki czerwony brat” przechowywał w Polsce głowice nuklearne. Choć nie było to bezpośrednie ich posiadanie, dumni w sumie możemy być. W końcu jednak było to na naszym terytorium, prawda? Nie tylko tym możemy się „pochwalić”. Nie dość, że ZSRR „podarowało” nam takie wybuchowe „prezenty”, to jeszcze sami prowadziliśmy badania nad fuzją termojądrową. Takie badania zaczął Gen. Sylwester Kaliski, który w roku 1978 roku zginął w wypadku samochodowym, co zakończyło erę eksperymentów nad energią jądrową na terenie PRL. Przyjrzyjmy się jednak jego badaniom. Był matematykiem i fizykiem, a jego pasją były nowatorskie wówczas eksperymenty z fuzją. Wtedy prowadziły je państwa takie jak: USA, ZSRR, Francja i Niemcy. Do tego grona Kaliski postanowił dopisać Polskę. Niczego dziwnego by w tym nie było, gdyby nie to, że takie mocarstwa jak USA czy ZSRR używały do swoich badań bardzo drogich instalacji, badania bez skutku prowadziły od wielu wielu lat, a PRL nie był zbyt bogatym krajem. Jednak nie przejmując się tym, Kaliski rozpoczął pracę. Badania miały oczywiście charakter pokojowy (oficjalnie), w końcu były przecież znane skutki wybuchu bomby wodorowej i atomowej. Po 6 latach, tuż po innych krajach prowadzących badania, Polska, ku zaskoczeniu

25


IX WROTA

SPORT

całego świata ogłosiła, że jako szóste państwo dokonała kontrolowanej mikrosyntezy termojądrowej. Oczywiście, mały, ale jednak swój wkład w sukces miał ówczesny rząd PRL-u. Ekipa Edwarda Gierka różniła się od poprzedników dużą otwartością na zachód. Pierwszy Sekretarz od początku „panowania” chciał postawić Polskę na pierwszym miejscu wśród państw bloku wschodniego, jako państwo najbardziej rozwinięte gospodarczo. Dzięki temu mieliśmy na przykład układy scalone III generacji, których państwa komunistyczne jeszcze nie miały, nawet ZSRR. Jednak, jak to bywa, ambicje nie skupiały się na samej fuzji. Spekuluje się, że Polska Republika Ludowa miała możliwości, a nawet próbowała, stworzyć własny arsenał wodorowy. Potwierdzić tę tezę mogą tylko dwie okoliczności: tajemnicze badania geologiczne w opuszczonym szybie na bezludnych terenach niedaleko szosy łączącej Lesko i Ustrzyki Dolne (prawdopodobny teren przygotowywany pod próbną eksplozję), a także tajemnicza śmierć Kaliskiego, o której prawda nie wyszła nigdy na jaw, pewnie z powodu tuszowania jej przez służby wywiadu ZSRR. Co by się jednak stało, gdyby Kaliski nie zginął w wypadku, a Polska z bombą wodorową uniezależniła się od Wielkiego Brata? Jakie byłyby skutki tego dla świata? O tym możemy już tylko rozmyślać w kategoriach historii alternatywnej.

Dzień dobry, jestem ratownikiem WOPR i chcę Ci pomóc! SPORT

Julia Zamęcka 2gb

Te słowa słyszy każdy topielec, do którego zbliżają się ratownicy z pomocą. Są one wyjątkowo ważne. Wypowiedź uspokaja ofiarę, a także pozwala uniknąć ataku agresji topiącego się na swojego wybawiciela. WOPRowiec zmęczony dopłynięciem do osoby będącej w niebezpieczeństwie i holowaniem jej do brzegu wynosi ją z wody, a to jeszcze nie koniec. Musi sprawdzić funkcje życiowe, zorganizować karetkę i w najgorszym przypadku rozpocząć RKO, czyli resuscytację krążeniowooddechową. Na początku wykonuje dwa oddechy ratownicze, a później już standardowy cykl (trzydzieści uciśnięć klatki piersiowej naprzemiennie z dwoma oddechami ratowniczymi). W ten sposób walczy z organizmem aż do przybycia pogotowia lub do przywrócenia Fot. wopr-podlaskie.pl funkcji. Przy odrobinie szczęścia temperatura w zbiorniku będzie miała chociaż 14 stopni Celsiusa (poniżej tej temperatury kąpiel jest zakazana, ratownicy wywieszają czerwoną flagę), ofiara nie będzie ważyć np. 150 kilogramów i będą w pobliżu koledzy do pomocy. Praca ratownika nie jest prosta i wiąże się z wielką odpowiedzialnością. Za nieudzielenie pomocy grozi więzienie, a nieudane próby uratowania komuś życia pozostają na zawsze w pamięci, ale mimo to aktywność WOPR-owca opłaca się. Na każde 100 metrów plaży nadmorskiej musi być stanowisko z trzema ratownikami, a przy jeziorze z dwoma. Wszystkie baseny, aquaparki, kąpieliska zgodnie z prawem muszą być strzeżone przez ratowników, a jeżeli ktoś prócz trzech stopni ratownika i kursu KPP ma uprawnienia instruktora, może jeszcze uczyć pływać. Ponadto wszystkie obozy i kolonie, w programie których występuje pływanie w jakimś zbiorniku wodnym, muszą zatrudnić także 26


STYCZEŃ/LUTY 2016

ROZRYWKA

ratownika. Zarobki członka WOPR-u pracującego nad morzem wynoszą w Polsce ok. 2500 złotych miesięcznie, w Niemczech ok. 500 euro, jest to więc świetna wakacyjna robota. Najbardziej podoba mi się to, że w naszym kraju nie trzeba się zbytnio starać, żeby dostać taką pracę. Z powodu masowych wyjazdów młodych ludzi za granicę po lepsze zarobki brakuje ich u nas, więc ratownicy są bardzo pożądani. W lecie, kiedy byłam na obozie ratowniczym, pojechaliśmy rowerami nad Jezioro Ińskie. Siedziałam z kolegami i koleżankami na piasku. Spostrzegł nas jakiś mężczyzna organizujący kąpieliska nad Bałtykiem. Natychmiast do nas podszedł i wypytywał o nasze kwalifikacje. Spełniającym wymagania proponował pracę w Kołobrzegu (na plaży, oczywiście) z zagwarantowanym wyżywieniem i noclegiem. W samym Szczecinie znajduje się mnóstwo miejsc z zapotrzebowaniem na WOPR-owców: min. Jezioro Głębokie, Jezioro Dąbie, Arkonka. Praca ratownika nie należy do najprostszych, ale jest niezwykle potrzebna i ważna, WOPR to może być pasjonująca przygoda na całe życie. Jeżeli jesteś zainteresowany takim sposobem niesienia pomocy ludziom, zapraszam Cię na stronę szczecińskiego WOPR-u lub na obozy ratownicze ze szkółką pływacką Foczka.

Kącik humoru Nie programuj w święta - bug się rodzi.

filmów Tomb Raider?

***************

- Dolary.

Żona zapytała: - Dlaczego zawsze traktujesz mnie jak dziecko? - Dobre pytanie, kochanie, ale następnym razem zanim jakiekolwiek zadasz, podnieś rękę.

*************

****************

- Ile waży przeciętny duży kamień?

- W jakim kraju nie sprzedaje się papierosów? - W Nepalu.

- Stone.

***************

- W jakie dni dotknięcie pokrzywy nie boli? - W nieparzyste. ***************

***************

Jak zająć programistę? W restauracji klient zamówił schabowego. Sie- - Przeczytaj zdanie poniżej. dzi pochylony nad talerzem i płacze. Podcho- - Przeczytaj zdanie powyżej. dzi zaintrygowany kelner i pyta: - Dlaczego pan płacze? - Może moje łzy go przekonają i zmięknie. *************** Jeśli czwarty dzień z rzędu nie chce ci się nic robić, to oznacza, iż jest czwartek. *************** Siedzą dwaj uczniowie: - Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć. - I co wtedy robisz? - Czekam, aż mi przejdzie. ************

Szymon Ruduś 3ga

- Dokąd idą wszystkie pieniądze zarobione z 27


STYCZEŃ/LUTY 2016

IX WROTA

Dom Kultury “Słowianin” zaprasza! Acid Drinkers “Headbanger’s Delight Tour” 06.02.2016 godz. 19:00 Bilety w cenie: 40 zł w przedsprzedaży i 45 zł w dniu koncertu. Acid Drinkers nie potrzebują specjalnego pretekstu, tłumaczeń i uzasadnień. Odwieczne prawo ich natury wskazuje na jedno – zima i wiosna od ponad ćwierć wieku oznaczają drugą odsłonę trasy koncertowej! W tym roku jej nazwa mówi sama za siebie. „Headbanger’s Delight Tour” zapowiada się jako czysta radość z grania i spotkań z fanami w klubach w całej Polsce! „Trzeba im brutalnie dopieścić uszy”komentuje trasę lider zespołu, Tomasz „Titus” Pukacki.

Happysad, gość: OCN 20.02.2016 godz. 19:00 Bilety w cenie: 50 zł w przedsprzedaży i 60 zł w dniu koncertu. Założony w 2001 roku w Skarżysku-Kamiennej zespół Happysad jest jednym z najpopularniejszych rockowych zespołów w Polsce. Grupa ma na koncie ponad 800 zagranych koncertów, pięć złotych płyt, jeden platynowy krążek oraz rekordy frekwencji w wielu popularnych klubach w całym kraju.

GAZETA WYDAWANA DZIĘKI:

28


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.