IX Wrota- Styczeń/Luty 2017

Page 1


SPIS TREŚCI

IX WROTA

Reinkarnacja książek Magdalena Żelazko 2C ............................................................................... 4 Bal karnawałowy Magdalena Żelazko 2C........................................................................................ 4 Magia w trójmieście Julia Pomykała 1C .......................................................................................... 5 Dlaczego mi to przeszkadza? Julia Pomykała 1C ....................................................................... 6 Szanujmy się Patrycja Mańkowska 1C ............................................................................................. 7 Szkielety, Barnim i nasza szkoła i o tym, co te rzeczy łączy Aleksander Dux-Piszko 1GB ........................................................................... 8 Brawo, Maybelline! Julia Pomykała 1C ......................................................................................... 10 Azory Aleksander Dux-Piszko 1GB................................................................................................. 11 Olimpijskie złoto z... przeciągania liny Julia Zamęcka 3GB .............................................. 11 La La Land - Disney bez księżniczek Julia Pomykała 1C .................................................... 12 Powidoki - co czuje młody człowiek, oglądając ostatni film wielkiego reżysera? Maria Tułecka 2C......................................................................................... 14 Oscary od kulis Kacper Przybylski 2D .......................................................................................... 16 You know me well - recenzja książki Kasia Mazurak 1C........................................................ 19 Może (morze) wróci - recenzja książki Aleksander Dux-Piszko 1GB ................................ 20 Kącik rozrywki Szymon Ruduś 1D................................................................................................. 21

Redaktor naczelny: Kacper Przybylski (2D) Z-ca redaktora naczelnego: Aleksandra Miernik (2D) Teksty: Magdalena Żelazko (2C), Julia Pomykała (1C), Patrycja Mańkowska (1C), Aleksander Dux-Piszko (1GB), Julia Zamęcka (3GB), Maria Tułecka (2C), Kacper Przybylski (2D), Kasia Mazurak (1C), Szymon Ruduś (1D) Skład i oprawa graficzna: Kacper Przybylski (2D) Okładka: Kacper Przybylski (1D) Opieka merytoryczna i korekta: p. Romuald Kuźmitowicz

2


STYCZEŃ/LUTY 2017

Drogi Czytelniku! Witamy w nowym numerze prawdopodobnie najlepszej gazetki szkolnej w ZSO6. Dziękujemy za zaufanie nam i naszym specjalistom ds. rozwoju kulturalnego. Jesteście w dobrych rękach. Tym razem grupka naszych ludzi zajęła się szeroko rozumianym tematem szacunku. Dokonując dogłębnej analizy obecnych wydarzeń oraz dorzucając kilka własnych przemyśleń, skłaniają do zastanowienia się nad ilością i jakością produkowanego przez nas poszanowania dla współprzedstawicieli gatunku ludzkiego. Poza tematem głównym uraczymy Was też garścią informacji z kraju i ze świata (jeżeli przez „kraj” rozumiemy ZSO6, a przez „świat” - Trójmiasto), łopatą informacji o historii najważniejszego w naszym życiu budynku, szpadlem informacji o Nagrodach Akademii i o La La Landzie, który przez moment wygrał w tym roku w kategorii Najlepszy film, wiadrem informacji o nieolimpijskich dyscyplinach sportowych, przyczepką recenzji (w tym ostatniego filmu Andrzeja Wajdy) oraz tankowcem dobrej zabawy w kąciku rozrywki. A gdy już Was trafi z tym sudoku, możecie odetchnąć, spędzając, niczym pchełki, krótką chwilę na malowniczych Azorach. Życzymy, by wiosna tchnęła w Was nową, świeżą energię! Miłej lektury! Kacper Przybylski & Aleksandra Miernik

3


IX WROTA

REINKARNACJA KSIĄŻEK W SZKOLE sprawozdaje: MAGDA ŻELAZKO 2C - RSU W dniu 12 stycznia 2017 roku w naszej szkole odbyła się tradycyjna już Reinkarnacja Książek. Pierwsze osoby chcące pomagać przyszły jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem o 14:30. Aż do końca gościliśmy łącznie 25 osób, które dzielnie zmagały się z taśmą klejącą i nożyczkami. W trakcie dwóch godzin udało nam się naprawić około siedemdziesiąt pozycji i chociaż jest to kropla w morzu, to cieszy nasze serca fakt, że uczniowie nie przechodzą obojętnie wobec takiego daru, jakim jest literatura i dostęp do niej. Z tego miejsca cała Rada Samorządu Uczniowskiego pragnie podziękować przybyłym za ich poświęcony czas i pracę, by ratować nasz księgozbiór, a osoby, którym, niestety, nie udało się przybyć, zapraszamy na kolejną edycję za rok – NIECH BĘDZIE NAS JESZCZE WIĘCEJ!

ŹRÓDŁO: CLIPARTFEST.COM

BAL KARNAWAŁOWY W SZKOLE sprawozdaje: MAGDA ŻELAZKO 2C 1 lutego 2017 w naszej szkole odbyła się długo wyczekiwana dyskoteka szkolna z okazji karnawału. Godzina 16:00 to był planowany start, jednak pierwsi goście przyszli już wcześniej. Do 18:00, czyli do końca, goście wychodzili i wchodzili, jednak parkiet wciąż był zapełniony. Całą imprezę urozmaicały wspaniałe stroje uczniów, a niektóre z nich zostały nagrodzone w naszym Konkursie Karnawałowym. Dziękujemy wszystkim za zaangażowanie oraz za samo uczestnictwo, ponieważ bez Was żadna akcja nie miałaby racji bytu. Dziękujemy i zapraszamy na następne dyskoteki, o których wszystkie informacje będą bardzo szczegółowo objaśnione, by nie pojawiły się żadne nieporozumienia, np. co do godziny rozpoczęcia imprezy.

ŹRÓDŁO: IBTIMES.CO.UK

4


STYCZEŃ/LUTY 2017

MAGIA W TRÓJMIEŚCIE MUZYKA nie może się doczekać: JULIA POMYKAŁA 1C Trzy największe festiwale w Polsce (Open’er Festival, Orange Warsaw Festival, Impact Festival) już ogłosiły listy artystów, którzy odwiedzą nas w 2017 roku. Dla wszystkich, którzy jeszcze o nich nie słyszeli, zrobiliśmy, krótkie przypomnienie o naszych planach na wakacje ;) Zapraszam do zapoznania się z pierwszą częścią letniego kalendarium 2017 roku! Open’er Festival zaskoczył nas wszystkich. Skład na tegoroczną edycję festiwalu zwala z nóg i przywołuje na myśl “dla każdego coś dobrego”. Koncerty trwają od 28 czerwca do 1 lipca, każdego dnia zapewniając nam niezapomniane wrażenia.

wszystkim hard rocka z domieszką alternatywnego rocka i grunge’u. Dar z nieba dla każdego fana klasyki, wybierającego się tego dnia na koncert.

ŹRÓDŁO: ANTYRADIO.PL

W piątek, ostatniego dnia czerwca, na evencie pojawi się bardzo znany piosenkarz, pisarz tekstów i producent muzyczny pochodzący z Kanady, występujący na scenie pod pseudonimem The Weekend. Tworzy muzykę w stylu R&B oraz pop. Jego utwory kojarzą się z letnią imprezą na plaży i właśnie w taki klimat wprowadzi Was na tegorocznym widowisku w Gdyni.

Tego samego dnia przenosimy się z Kalifornijskiej plaży do Brooklynskiej knajpy, a to za sprawą kolejnego na tym festiwalu amerykańskiego rapera - Mac Millera. Na koncie artysta ma 4 albumy, 1 minialbum i 9 mixtapeów. Od 2009 roku został wielokrotnie wyróżniony i nagrodzony. Gra na gitarze, pianinie, perkusji i gitarze basowej. Jego muzyka jest energiczna, prosta i sprawiająca, że wszystkie wasze mięśnie natychmiast się rozluźnią.

W środę 28 czerwca na głównej scenie wystąpi brytyjski zespół grający indie-rock, Radiohead, założony 1986 rok Thoma Yorke'a, Eda O’Briena, Phila Selway'a oraz Colina i Jonny'ego Greenwoodów. Nieco melancholijny, a jednak świeży i zawsze wpadający w ucho alternatywny rock to muzyka dla każdego. Tego samego dnia na scenie zagości James Blake. Multiinstrumentalista z Wielkiej Brytanii grający przede wszystkim muzykę elektroniczną. Jego obecność na scenie została zauważona już w 2009 roku jednak sławę zdobył po zdobytej nominacji do Nagród Grammy w kategorii Najlepszy Nowy Artysta. Proste bity, delikatna melodia i kojące głosy - takie elementy posiada każdy utwór Blake’a, możemy spodziewać się ich na koncercie w tym roku.

Na razie znamy tylko jednego wykonawcę, który zaprezentuje się nam ostatniego dnia festiwalu. Niespodziewane jest to grupa The XX, o której dużo ostatnio słychać dzięki kompletnie zaskakującemu albumowi “I see you”. Nikt nie przewidział powstania nowego krążka ze względu na pogłoski o tym, że angielska grupa indie popowa ma się za jakiś czas rozpaść. Na szczęście nic takiego się nie stało, a w dodatku wydali kolejną świetną płytę. Kiedy jej słuchamy, trójka przyjaciół swoją muzyką przenosi nas w jakieś nowe, magiczne miejsce. Wierzę, że właśnie tam zabiorą nas podczas koncertu.

Następny dzień również nie szczędzi nam zachwytów. W czwartek 29 czerwca na Openenerowej scenie wystąpi amerykański raper G-Eazy. 27-letni artysta urodzony w Oakland w Kalifornii w ciągu 6 lat wydał cztery świetne albumy, z których każdy odniósł sukces. Jego utwory kojarzą mi się z twórczością naszego polskiego O.S.T.R. Poza ich wokalem możemy usłyszeć również damskie chórki, przejścia z bitu w delikatną i energetyczną melodię, a to wszystko zawsze powoduje, że głowa mimowolnie kiwa się w rytm muzyki.

Mam nadzieję, że już postaraliście się o bilety na Open’era, bo - jak widać - naprawdę warto. Wszystkich, którzy jeszcze się wahają, serdecznie zachęcam do odwiedzenia Gdyni choćby na jeden dzień tego festiwalu, ponieważ muzyka i atmosfera jest tam nieziemska. Zbierajcie pieniądze, kupujcie bilety i pakujcie namioty. Do zobaczenia w czerwcu!

Drugim tego dnia wykonawcą będzie pewnie większości znany zespół Foo Fighters założony przez byłego perkusistę Nirvany, Dave’a Grohla. Grupa ma na swoim koncie 8 albumów i niezliczoną ilość nominacji oraz nagród w bardzo prestiżowych konkursach. Grają przede

5


IX WROTA

DLACZEGO MI TO PRZESZKADZA? TEMAT NUMERU wyjaśnia: JULIA POMYKAŁA 1C ziemię. Dosłownie. Czułam zażenowanie, smutek i po raz pierwszy w swoim życiu prawdziwy wstyd za kraj, w którym mieszkam. Wtedy zapaliła się mojej głowie lampka, która powoduje, że zbiera mi się na całonocne refleksje. Dlaczego w XXI wieku, kiedy mężczyźni mogą nosić makijaż, kobiety wygrywają wybory, samochody potrafią jeździć same, a dowiedzenie się, kto wynalazł wieszak, jest równie proste jak oddychanie, ludzie są oburzeni na widok kogoś o innym kolorze skóry czy wyznaniu. To dopiero jest śmieszne, że jeszcze nie zaakceptowaliśmy tego, w jakim świecie żyjemy, i ZAMIESZKI W EŁKU PO ZABÓJSTWIE 21-LATKA że niektórzy dalej chcą z tym światem walczyć. Jak ŹRÓDŁO: NEWSWEEK.PL bardzo trzeba mieć ograniSzacunek, w zależności od kontekstu, może mieć wiele czony umysł i wąskie horyzonty myślowe, żeby napadać różnych znaczeń. Może to być poszanowanie dla czyje- na kogoś tylko za to, że żyje. Nie wiem, co dzieje się w goś stanowiska, respekt odczuwany wobec drugiej oso- głowach ludzi, którzy kompletnie niczego i nikogo nie by, uznanie czyichś zasług, autorytet, którym możemy szanują. Jak bardzo trzeba wyzbyć się człowieczeństwa, być my sami, lub ktoś może być nim dla nas, czy też żeby nawet nie odczuć poczucia winy czy choćby najmniejszych wyrzutów sumienia. Nie chcę używać w tym docenianie tego, co dostaliśmy od życia. artykule takich słów jak tolerancja czy akceptacja, bo Niestety, w ciągu kilkunastu ostatnich lat ludzie, zamiast nikomu nie kazałam, nie każę i nie będę kazała tolerorozwijać w sobie te dobre, wartościowe cechy, w dużym wać czy akceptować rzeczy i zachowań, które przekrastopniu zaczęli zniżać się do poziomu Homo neander- czają ich strefę komfortu, ale na pewno każdemu serthalensis. decznie polecam szanować każde zachowanie i każdego Ostatnie wydarzenia w Ełku wzbudziły we mnie tyle człowieka, bo z szacunkiem jest jak z dobrymi uczynkaskrajnych emocji, że postanowiłam się nimi z Wami mi – zgodnie z zasadą karmy – dostajemy go tyle, ile podzielić i być może spowodować, że choć w minimal- sami go podarowaliśmy innym. nym stopniu ludzie zaczną spoglądać na świat z nieco Problemem, który widzę już od wielu lat i który rzuca innej perspektywy. się w oczy, jest hermetyczność umysłów dużej części ludzi oraz strach przed nowym i nieznanym. Bo chyba tylko o to chodzi. Od dziecka nie potrafiłam zrozumieć, jak można kogoś nie szanować czy nie akceptować. I dalej jest to dla mnie dosyć abstrakcyjne. Dlaczego komuś ma przeszkadzać, że noszę różowe buty i dlaczego mnie ma przeszkadzać, że ktoś słucha Taylor Swift? Chyba nie ma na to żadnej racjonalnej odpowiedzi.

Kiedy zobaczyłam jeden z miliardów memów na facebooku dotyczących zamieszek w Ełku (o ile oczywiście zabójstwo człowieka można nazwać zamieszkami), tylko parsknęłam śmiechem i scrollowałam dalej, kompletnie się tym nie przejmując. Gdy po paru dniach zobaczyłam artykuł na ten temat i zrozumiałam, że nie było powodów do śmiechu, miałam ochotę zapaść się pod

6


STYCZEŃ/LUTY 2017 Znam wielu ludzi, którzy bez przeszkód mówią o tym, że są nietolerancyjni. Nie akceptują homoseksualistów, Afroamerykanów, Muzułmanów i ludzi, którzy słuchają country, ale każdy z tych ludzi szanuje innych (myślę, że inaczej nawet bym z nimi nie rozmawiała), jednak na jedno moje pytanie nikt z tych ludzi nigdy mi nie odpowiedział. Co ci w tych ludziach przeszkadza? Niestety, do tej pory nie poznałam odpowiedzi na to pytanie i pewnie nigdy jej nie poznam, bo nie ma żadnej racjonalnej, popartej rozsądnymi argumentami wymówki na nieszanowanie drugiego człowieka. Pamiętajmy, że jedynym zachowaniem, jakiego nie powinniśmy tolerować, jest właśnie brak szacunku, który dostrzegamy codziennie.

spotyka na swojej drodze osobę wyróżniającą się z tłumu, w jego mózgu tak jakby gaśnie światło, a on zaczyna wyobrażać sobie potwory, które idą w parze z nieznanym. Sztuką jest zapalić lampkę. Rozjaśnić nieco tę ciemność i zobaczyć, że nie ma żadnych mar i strachów. Jest tylko ciemność, którą sami sobie tworzymy. Chciałabym życzyć każdemu, żeby znalazł w sobie taką lampkę, trochę uśmiechu i szacunku. Do rzeczy, do siebie, a przede wszystkim do ludzi, z którymi przyszło nam żyć. Życzę Wam, żeby każdy był w stanie zadać sobie pytanie „Dlaczego to mi przeszkadza?” i żeby nikt z Was nie znalazł odpowiedzi, żeby uśmiechnął się i z radością przyjął fakt, że nic mu w życiu nie musi przeszkadzać. Żeby Wasze horyzonty były nieograniczone, a umysły jasne i otwarte. Żebyście mogli pewnego dnia być dumni z tego, gdzie żyjecie i żebyście któregoś pięknego dnia zdziwili się, jak bardzo jesteście szczęśliwi. Poznawajcie nowych, ciekawych ludzi, wyzbądźcie się jakichkolwiek uprzedzeń, dostańcie tyle szacunku, ile dajecie innym i sprawcie, żeby 2017 był lepszym rokiem, niż każdy poprzedni!

Boimy się rzeczy, których nie znamy. Niby proste, nawet udowodnione naukowo, jednak dalej nie umiemy sobie z tym radzić. Widzimy potwory w ciemności, bo umysł wypełnia czymś nicość, która pojawia nam się w głowie. Dokładnie tak samo działa nietolerancja i brak akceptacji. Przytoczmy słowa takiego „Kowalskiego”, który w każdy piątek je rybę, a w niedzielę schabowego, który ogląda każdy mecz Pogoni i reprezentacji. I nie ma w tym absolutnie nic złego. Jednak „Kowalski” ma dość wąski obraz świata, w którym żyje, a horyzonty ograniczają mu budynki bloków na jego osiedlu. „Kowalski”, który nigdy w życiu nie porozmawiał z kimś o ciemnym kolorze skóry. Kiedy ktoś taki w końcu

SZANUJMY SIĘ TEMAT NUMERU przypomina: PATRYCJA MAŃKOWSKA IC Żyjemy w czasach, gdy słowo „szacunek” kojarzy nam się bezpośrednio z tolerancją. Wciąż mówi się o respektowaniu ludzi o innym wyznaniu, kolorze skóry, pochodzeniu, orientacji seksualnej. Sama nie raz poruszałam ten temat. Zwracałam też uwagę na to, że tak naprawdę każdy człowiek jest inny – ma odmienne poglądy, wartości, zainteresowania, gust – i spotyka się, co gorsza, już od najmłodszych lat, z prawdziwymi falami krytyki. Każdy z nas był kiedyś wyśmiany i chociaż nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, to wpływa na to, jakimi jesteśmy teraz ludźmi. Dlaczego chodzimy z pochyloną głową albo boimy się odezwać.

nas. Jeśli jest dobrym przyjacielem, osobą, na którą zawsze można liczyć, reszta nie powinna mieć znaczenia. Ludzie oczekują wsparcia również od nas. Nie wiemy, co się dzieje w ich domach, ale świadomość, że mogą na nas liczyć jest bezcenna. A dobro zawsze powraca. Jest jednak pewna grupa ludzi, o której bardzo często zapominamy, spychamy na dalszy plan, nie myślimy o niej na co dzień. Pomijamy, mimo że często bardzo wiele im zawdzięczamy. Dzień Babci i Dziadka. Ten jeden raz w roku, w którym trzeba zadzwonić, spytać babci jak się czuje, co słychać u dziadka, jak im mija dzień. A potem odkładamy telefon i mamy spokój do przyszłego roku. Wiem, to stereotyp, który pokazują nam w telewizji. Wierzę w to, że naprawdę dbamy o swoich dziadków, ponieważ są to często ludzie, którzy walczyli o nasz wolny kraj albo choćby nas wychowali. Nie każdy ma dziadków, starszą ciocię czy wujka, którzy częstowali nas cukierkami i trzymali za rękę, gdy przechodziliśmy przez jezdnię.

Tak łatwo jest nam oceniać ludzi, mimo że ledwo ich znamy, nie wiedząc tak naprawdę, jakimi są osobami. Nie możemy przecież wiedzieć, w jaki sposób myślą, dokonują wyborów, jakie cenią wartości, czy, co i dlaczego lubią. Nie znamy historii życia wszystkich osób, ich sytuacji rodzinnej czy choćby stylu ubierania. Komuś się podobają kolorowe włosy, a komuś nie. Myślę, że powinno się patrzeć na to, jaki człowiek jest wobec

7


IX WROTA Lecz wszyscy spotykamy ludzi w podeszłym wieku. W autobusie, w sklepie, na naszym osiedlu. Te osoby wiele przeżyły, nie są już tak sprawne i silne jak kiedyś. Dlatego potrzebują pomocy i szacunku. Ostatnio, wychodząc ze szkoły, spotkałam starszą panią, która się zgubiła i szukała ulicy, której nazwy nie do końca pamiętała. Kiedy zaczęła mówić o dużym kościele i tramwajach, zrozumiałam, że musi chodzić o ulicę Wyszyńskiego, do której zresztą zmierzałam. Chodnik był śliski, a droga prowadzi w dół i jest nie lada wyzwaniem, nawet dla mnie, o wiele młodszej i sprawniejszej. Starsza pani była bardzo miła. Szłyśmy powoli, aż doprowadziłam ją do celu. Podziękowała mi, a ja poczułam się naprawdę niesamowicie. Szacunek to również pamięć o ludziach, którzy naprawdę nas kochają. To pomaganie słabszym i zwykły uśmiech. Warto odwiedzać rodzinę, ustępować miejsca w autobusie czy wskazać komuś drogę. Nas nic to nie kosztuje, a zyskujemy i my, i ta druga osoba. Pamiętajmy, że starsi ludzie też kiedyś mieli naście lat, a i my będziemy któregoś dnia w podeszłym wieku.

ŹRÓDŁO: DEMOTYWATORY.PL

SZKIELETY, BARNIM, NASZA SZKOŁA I O TYM, CO TE TRZY RZECZY ŁĄCZY odkopuje sekrety przeszłości: ALEKSANDER DUX-PISZKO 1GB Co wiesz o historii swojej szkoły? To właśnie pytanie pragnę zadać wszystkim uczniom. Co Ty o niej wiesz oprócz krótkiej lekcji o niej w pierwszej klasie jum/liceum (niepotrzebne skreślić)? Jeśli więc chcesz dowiedzieć się o niej więcej, a dokładnie to o najciekawszym jej fragmencie, czytaj dalej.

fundatora, Barnima I. Na otaczającym świątynię cmentarzu przez prawie 400 lat chowano zmarłych. W XVI i XVII wieku kościół doświadczył niefortunnej serii uderzeń piorunów. Aż pięciu! Za każdym razem odbudowywano go, jednak za ostatnim został zniszczony tak doszczętnie, że nikt nawet nie myślał o odbudowie. I wtedy właśnie kościół przestał istnieć.

Sama historia szkoły to już niezwykle ciekawy temat. Temat-rzeka, na który dałoby się napisać mnóstwo takich artykułów. Temat ten niestety jest niezwykle często pomijany i tak naprawdę mało kto wie o nim coś ponad zawartość zakładki “historia” na stronie szkoły.

W 1832 roku zagospodarowano to miejsce ponownie. Stanął tu budynek Gimnazjum Fundacji Mariackiej. Potem gimnazjum zmieniało swoją funkcję, zgodnie z potrzebami kraju, w którym przyszło mu się znajdować; funkcje te były jednak zawsze edukacyjne. Nawet w samej Polsce budynek mieścił wiele różnych rodzajów szkół. W końcu jednak szkołę przemianowano na ZSO 6 , które znamy do dzisiaj (już za dwa lata nim nie będzie). I na tym kończy się “dawna” historia. Musiało minąć prawie dwieście lat, nim ktoś sobie o niej przypomniał, a jeszcze dokładniej mówiąc o kryptach i cmentarzu. A to stało się już w naszym wieku, roku urodzenia

Żeby zacząć, trzeba opowiedzieć pewną historię, która sięga daleko w przeszłość. Bardzo daleko. Kościół pod wezwaniem najświętszej Marii Panny był jednym z najważniejszych w Szczecinie. Pierwsza informacja o nim pochodzi z 1263 roku. Kościół był również miejscem pochówku książąt pomorskich, w tym jego

8


STYCZEŃ/LUTY 2017

riacką nadal znajdują się pozostałości po naszych poprzednikach. Dzisiaj środek szkoły położony jest dokładnie nad prezbiterium dawnego kościoła. Jak dla mnie jest to niesamowite, że codziennie uczymy się nad dawnym cmentarzem i kryptami. Może być to dla niektórych trochę wstrząsające czy nawet trochę obrzydzające; jednak myślę, że więcej osób uzna to za coś bardzo ciekawego. Tym wyróżniamy się od konkurencyjnych szkół. To czyni nas i naszą szkołę wyjątkowymi. Nasza szkoła nie powstała kilka lat temu. Ma ona (a przynajmniej miejsce, w którym stoi) wielowiekową historię, która niejednokrotnie zaskakuje. Jednak niestety i historia sprzed raptem 14 lat została zapomniana. Wielu uczniom wiedza ta jest po prostu nieznana, wspomnienie tamtych wydarzeń żyje tylko wśród nauczycieli, którzy wówczas pracowali, przypomina o nim również “pamiątkowa” nazwa naszego bufetu (która jest tak dobrze widoczna, że nie zauważyłbym jej, gdyby nie mój kolega).

ŹRÓDŁO: DOKUMENTACJA ARCHEOLOGICZNA większości obecnych pierwszoklasistów gimnazjum. W 2003 roku ówczesny dyrektor IX LO i 42. Gimnazjum zlecił przebudowę. Miała ona na celu budowę nowych sal lekcyjnych. Robotnicy mieli odkopać zasypane piwnice i stworzyć nowe sale. Nikt jednak nie wiedział, że przy okazji jeszcze coś znajdą. Około 20 stycznia 14 lat temu robotnicy dokopali się do kości, ludzkich kości. Było tam ich około tysiąca fragmentów, 10 pełnych pochówków. Zmarli pochowani byli z głowami na zachód, rękami złożonymi na brzuchu i nogami zwróconymi na wschód; symbolizowało to wędrówkę, która miała czekać ich po śmierci. Wywołało to poruszenie, lawinę artykułów w lokalnych gazetach i mnóstwo dyskusji w szkole. Umieszczenie bufetu w takim miejscu nie obyło się bez wątpliwości dotyczących stosowności jedzenia nad cmentarzem. Najwięcej zwłok odkryto w miejscu dzisiejszej szatni dla gimnazjalistów! Jednak cmentarz nie znajduje się tylko tam. Pod innymi częściami szkoły, a również ulicą Ma-

ŹRÓDŁO: DOKUMENTACJA ARCHEOLOGICZNA

9


IX WROTA

BRAWO, MAYBELLINE! SPOŁECZEŃSTWO gratuluje: JULIA POMYKAŁA IC Jestem dumna. Jestem naprawdę dumna z tego, co dzieje się obecnie na rynku reklamy. I chociaż brzmi to dziwnie i kompletnie bez sensu, to jednak jest co doceniać. Reklamy towarzyszą nam na co dzień, w Internecie, radiu, telefonie, telewizji, na witrynach sklepowych. Masy ludzi trudzą się, żebyś kupił ich produkt, manipulują nami, byleby tylko zarobić pieniądze. Tak samo w modzie, jak i w reklamie, żeby to osiągnąć, wymyślono pewne ogólnie obowiązujące trendy i reguły. Niestety, można je utożsamiać ze stereotypami. Marka kosmetyków Maybelline łamie schematy i nareszcie powstała reklama na miarę naszego pięknego i dziwnego XXI wieku.

ŹRÓDŁO: HEALTH.COM się na liście magazynu Forbes "30 under 30", czyli najbardziej wpływowych ludzi przed trzydziestką. Razem z czarnoskórą blogerką Shaylą Mitchell wystąpili w nowej internetowej kampanii maskary Maybelline. Czy to nie jest najnowocześniejsze połączenie XXI wieku?

Już rok temu ukazała się pierwsza reklama kosmetyków, której twarzą został… mężczyzna. Marka CoverGirl na ambasadora swojej marki wybrała młodego makijażystę Jamesa Charlesa (do którego instagrama serdecznie odsyłam – @jamescharles). Chłopak na początku malował tylko siebie i robił to absolutnie nieziemsko. Niejedna dziewczyna marzy o równie pięknych brwiach, kresce eyelinerem i kościach policzkowych, a James robi to obłędnie. Później dzięki popularności jego instagrama, zaczęły interesować się nim domy mody, w których pracował jako wizażysta modelek do sesji i na wybiegi. Reklamy z jego udziałem nie odniosły jednak przewidywanego sukcesu i nie wzbudziły tyle kontrowersji, co najnowsza ramówka tuszu do rzęs marki Maybelline.

W świecie walki z nietolerancją pojawia się piękna, złota reklama z homoseksualnym makijażystą i ciemnoskórą blogerką. Oczywiście, kampania spotkała się zarówno z pozytywnymi, jak i negatywnymi komentarzami. Jednak ani Manny, ani Shayla kompletnie się tym nie przejęli i grzecznie na swoich Twitterach opowiedzieli o wspaniałej współpracy, ignorując posyłane w ich stronę negatywne opinie. Moim zdaniem o jego talencie można by było napisać książkę. Niewątpliwe nowy mistrz makijażu??? Niesamowicie cieszy mnie fakt, że nareszcie powstają tak nowoczesne projekty, które coraz bardziej oswajają nas z – jak do niedawna myśleliśmy – dziwactwami tego świata. Mam nadzieję, że niedługo nic nie będzie w stanie nas zadziwić. Wszystkich zachęcam do obejrzenia reklamy z Mannym i Shaylą na kanale Youtubey meybellinenewyork i do odwiedzenia instagramów obu bohaterów @mannymua733 oraz @makeupshayla.

Nie dziwią nas mężczyźni w reklamach szynki, nie dziwią nas w reklamie bokserek i nie dziwią nas mężczyźni usiłujący zachęcić do kupna nowego samochodu. Jednak dalej niektórzy oburzają się na widok mężczyzny w makijażu. Od wielu, wielu lat światem mody rządzą faceci. To oni prowadzą największe domy mody i wyznaczają trendy, którym chcąc nie chcąc później się poddajemy. I to właśnie taką kreatywną postać postanowiła budować marka Maybelline. Manny Gutierrez stał się ostatnio celem wszystkich nietolerancyjnych, nieszanujących się nawzajem ludzi. Również makijażysta, prowadzący kanał na Youtube, szalony, niesamowicie skromny i wrażliwy młody chłopak z Los Angeles. Niedawno jego nazwisko znalazło

10


STYCZEŃ/LUTY 2017

AZORY ŚWIAT z zachwytu nie może wyjść: ALEKSANDER DUX-PISZKO 1GB Gdzieś pośrodku Atlantyku, jakieś 151500 km od wybrzeża Portugalii, 2000 km od brzegu Kraju Klonowego Liścia znajdują się wyspy; podobno w Europie. Azory. Nazwa ta wiele nie mówi. Pierwsze skojarzenie: psy. Jednak z naszymi poczciwymi Azorami te wyspy za wiele wspólnego nie mają, chociaż psy raczej byłyby na nich szczęśliwe. Zieleń, mnóstwo przestrzeni, lasy. Archipelag to najbardziej zielone miejsce na Starym Kontynencie. Wysp głównych w sumie jest dziewięć. Dziewięć odmiennych światów, jednych mniej zdziczałych, innych bardziej. Niezniszczone przez masową turystykę, prawdziwe, autentyczne. Inną cechą wysp jest obecność krów na większości łąk, a także towarzyszących im hortensji, które będąc tam chwastem, są również obiektem westchnień turystów. Wyspy są ra-

WULKAN PICO Z WYSPY FAIAL FOT. BJÖRN EHRLICH jem dla trekkingowców, jak i dla osób zwyczajnie szukających spokoju. Kończę więc serdecznym zaproszeniem do “Zielonego raju”.

OLIMPIJSKIE ZŁOTO Z... PRZECIĄGANIA LINY SPORT kibicuje nieolimpijskim olimpijczykom: JULIA ZAMĘCKA 3GB Letnie igrzyska olimpijskie to najbardziej prestiżowa impreza sportowa, ale przecież nie wszystkie dyscypliny są brane pod uwagę. Czy zawodnicy trenujący taniec, karate lub snooker nie mają szansy walki o olimpijskie złoto? Skąd! Mają i to nawet w tym roku - w Polsce. We Wrocławiu odbędą się X Igrzyska Sportów Nieolimpijskich, gdzie do rywalizacji przystąpią zawodnicy z ponad stu krajów. Kibice będą mogli podziwiać ciekawe konkurencje, które są popularne tylko w niektórych regionach świata. Poniżej przedstawię kilka z nich. Przeciąganie liny - tę konkurencję znamy jako zabawę, a tymczasem jest to dyscyplina sportowa, która wymaga wielu lat treningu, a do zwycięstwa należy przygotować niezawodną taktykę. Zasady: naprzeciwko siebie staje po ośmiu atletów w rzędzie; wygrywa drużyna, która przeciągnie linę na dystans czterech metrów. LACROSSE ŹRÓDŁO: THEWORLDGAMES2017.COM

Bule - gra towarzyska, popularna szczególnie we Francji; zasady są proste - należy umieścić swoją bulę (poprzez rzut), jak najbliżej kulki znajdującej się na wy-

11


IX WROTA znaczonym polu lub zbić bule przeciwników. Ta dyscyplina należy do najprostszych na świecie. Charakteryzuje się łatwą dostępnością oraz brakiem ograniczeń wiekowych. Ratownictwo wodne - większość ludzi myśli, że to tylko zawód - nic bardziej mylnego! Sport łączy w sobie praktyczne umiejętności, czyli zdolność do ratowania człowieka, z kondycją fizyczną i rywalizacją. W tej dziedzinie sukcesy odnosi wielu Szczecinian. Latające dyski - gra zespołowa polegająca na podawaniu pomiędzy członkami zespołu frisbee; punkty zdobywa się, łapiąc dysk w wyznaczonej strefie. W rozgrywkach nie uczestniczą sędziowie, a kwestie sporne rozstrzygają wspólnie zawodnicy, kierując się zasadami fair-play.

ŹRÓDŁO: JAPAN-GUDE.COM zaplanowanych dyscyplin. Uważam, że warto zwrócić uwagę jeszcze na biegi na orientację, sumo, kręgle, gry bilardowe, pływanie w płetwach, spadochroniarstwo, salsę, czy wspinaczkę. Na koniec podam jeszcze dokładny czas i miejsce wydarzenia: Wrocław, 20-30 lipca 2017 roku. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się już doczekać.

Lacrosse - dyscyplina wywodząca się głównie z Kanady. Celem zawodników jest umieszczenie piłki w bramce przeciwnika przy użyciu trójkątnych rakiet. W Polsce na igrzyskach rywalizować będą tylko kobiety.

Według oficjalnego programu imprezy, wymienione przeze mnie sporty nie stanowią całej oferty wszystkich

LA LA LAND — DISNEY BEZ KSIĘŻNICZKI RECENZJA FILMU widzi i opisuje: JULIA POMYKAŁA 1C

FOTOS Z FILMU LA LA LAND ŹRÓDŁO: ARS.COM Gratka dla miłośników techniki. Tak opisałabym najnowsze “dziecko”, znanego z fenomenalnego filmu “Whiplash” reżysera i scenarzysty Damiena Chazielle’a.

jawień 2016 roku. Zachwyca historią, wykonaniem, obsadą. Emma Stone z Ryanem Goslingiem to para, której nie jesteśmy się w stanie oprzeć. Oni nie zagrali Sebastiana i Mii, oni po prostu się nimi stali i przez dwie

“La La Land” to niewątpliwie jedno z największych ob-

12


STYCZEŃ/LUTY 2017 (niestety, bardzo krótkie) godziny nie pamiętamy o tym, że to para aktorów, a wierzymy, że to para marzycieli, którzy w świecie oczekującym od nas przyziemności i ciężkiego stąpania po ziemi, unoszą się ponad Los Angeles i gonią za celem, który sobie wymarzyli. Mia, marząca o byciu prawdziwą aktorką baristka, mieszka z trzema współlokatorkami, jednak zamiast na życiu towarzyskim skupia się przede wszystkim na przesłuchaniach i ubieganiu się o jakąkolwiek rolę. Jest zabawna, nieco sarkastyczna i pewna siebie. Kochamy ją już od pierwszej sceny. Sebastian to oldschoolowy miłośnik starego jezzu. Niesamowicie wrażliwy, ale opryskliwy i bezpośredni. Zawsze wie, co powiedzieć i urzeka widza pasją, z jaką gra na pianinie i mówi o planach na przyszłość. Historia tych dwojga jest z początku banalna, przewidywalna i oklepana. Jednak z czasem zaskakuje nas coraz częściej i bardziej, aż w końcu sami nie wierzymy w to, co widzimy. O fabule i przeżyciach, doznaniach odczuwanych podczas filmu można by się było rozpisywać na wiele, wiele stron, jednak chciałabym opinię dotyczącą odczuć pozostawić każdemu z Was do samodzielnej, subiektywnej oceny. Osobiście uważam, że jest to jeden z najbardziej uroczych, a przy okazji obrażających widza (po obejrzeniu doskonale zrozumiecie, o czym mówię) filmów, jaki w życiu widziałam, a oglądam ich sporo. Płakałam, śmiałam się, złościłam i nie było to spowodowane hormonami. Mogę powiedzieć tylko tyle, że po tym filmie można spodziewać się absolutnie wszystkiego i będziecie bardzo żałować, że trwał on tak króciutko.

PLAKAT FILMU LA LA LAND ŹRÓDŁO: DENDY.COM bił z tą sceną. Kadry o zachodzie słońca, środek nocy, gorące Los Angeles, piękna historia o miłości i marzeniach, zaprawiona muzyką jak z bajki.

Jednak z czystym sumieniem mogę opisać stronę techniczną kreacji tego musicalu, a przy tym nie zepsuć Wam niespodzianki.

Nie bez powodów film ten zgarnął tak wiele nominacji i pochwał. Polecam go z całego serca i ręczę, że warto pójść na niego do kina. Nie każdy film dobrze się ogląda w domowym zaciszu i ten niewątpliwie do takich należy. Wielki ekran, niesamowity dźwięk i absolutna ciemność - oto, czego potrzebujecie, żeby całkowicie oddać się tej produkcji.

Chazielle nie cacka się z widzem. Pierwsze, co widzimy, to idealny, wręcz mistrzowski, obraz porannego korku na autostradzie Los Angeles, któremu towarzyszy piękny utwór w stylu Walta Disneya, a w dodatku nakręcony jest w jednym ujęciu z udziałem setek statystów. Powalają nas kolory, kadry, dźwięki. Chłoniemy to każdym zmysłem i kawałkiem ciała. Nawet nie znając się na sztuce filmowania, możemy docenić to, co Damien zro-

13


IX WROTA

POWIDOKI — CO CZUJE MŁODY CZŁOWIEK, OGLĄDAJĄC OSTATNI FILM WIELKIEGO REŻYSERA? RECENZJA FILMU widzi po: MARIA TUŁECKA 2C Powidoki, czyli ostatnia historia opowiedziana obrazem przez Andrzeja Wajdę, z premierą kinową już po jego śmierci. Film przedstawia losy polskiego malarza, Władysława Strzemińskiego. Nie jest to jednak, moim zdaniem, dzieło stricte biograficzne - bohatera poznajemy dopiero po osiągnięciu dorosłości, śledzimy jego losy tylko przez jeden okres jego życia. Akcja rozgrywa się we wczesnych latach 50. i pokazuje próbę walki artysty z systemem komunistycznym, delikatnie pomijając jego relacje rodzinne. Film, według mnie, jest bardzo osobisty. Twórca opowiada historię innego twórcy i dzięki temu cały przekaz jest rzetelny i realistyczny. W centrum uwagi przez prawie cały czas stoi tylko jeden człowiek spędzający większość swojego życia w zamkniętym mieszkaniu. Odwiedzają go studenci, córka, jednak ciągle wydaje się, jakby czegoś mu brakowało. Odebrano mu wolność twórczą, czyli coś, co ma największą wartość w jego życiu. Jego antyrządowe nastawienie widać już od chwili, gdy czerwona, stalinowska poświata uniemożliwia mu pracę. Wie, że nie będzie łatwo odzyskać swoje prawa, ale chwyta się ostatnich desek ratunku. Przez ten trud mogłam na ekranie zauważyć jego przemianę. Najpierw będąc dojrzałym artystą, Strzemiński jest bardzo powściągliwy w uczuciach, wręcz oschły. Z czasem jednak otwiera się na widza, dostrzegalny jest jego ból i bezsilność. Świetną pracę wykonał w tym kierunku Bogusław Linda, czyli odtwórca głównej roli. Nie zdradzając wiele za pomocą mimiki twarzy, wykorzystał oczy, aby przekazać wszystkie uczucia tkwiące w bohaterze. Dodatkowo

ŹRÓDŁO: KULTURATKA.PL Strzemiński mówi używając wręcz podręcznikowych zdań, co mogłoby kwestionować realizm tej postaci. Są one jednak tak naturalnie wypowiadane, że tworzą pewną wyższość bohatera nad innymi. Gratulacje dla Lindy

14


STYCZEŃ/LUTY 2017 należą się też za poradzenie sobie z odegraniem znacznej niepełnosprawności malarza.

strzeganiu sztuki pt. Teoria widzenia, wydaną już po jego śmierci.

Powidoki są również przesiąknięte smutkiem i tragizmem. Bohater walczy z systemem, który jako broń, żeby go wyeliminować, wykorzystuje sztukę będącą sensem istnienia malarza. Jego życie jest koszmarne. Mieszka sam wśród dymu papierosowego, brudnych, zielonych ścian. Córka ostatecznie się wyprowadza, on odrzuca miłość uczennicy. Pozostaje mu tylko przyjaciel, Julian Przyboś, którego jakże poetycko odtworzył Krzysztof Pieczyński. Trwał przy nim do końca, ale czy to coś zmienia? Władza i tak znalazła sposób na wykończenie artysty - śmierć głodowa dosięgnie każdego człowieka nieposiadającego cennych kartek żywnościowych, a tym bardziej tych cierpiących na gruźlicę. I tu należy się duży ukłon w stronę Szymona Bobrowskiego, który na planie wyglądał jak żywcem wyciągnięty z wiecu partyjnego PRL-u. Cała ta historia w świetle dzisiejszej Polski jest przeraźliwie aktualna. Beznadziejność sytuacji to walka państwa z nieposłuszną jednostką. Natomiast przestroga nie była celem reżysera. Był to raczej hołd i wspomnienie własnej wczesnej twórczości. Smutek filmu dodatkowo widać w oczach, ruchach Strzemińskiego, ale nigdy nie jest to strach. Zaniedbany kraj, obraz Łodzi potęguje wrażenie fatalności losu bohatera. Gwoździem do trumny jest jedna z ostatnich scen. Ręka manekina dyndająca nad nieprzytomnym Strzemińskim przyprawia o dreszczyk, pozostając tym samym w pamięci widza na dłuższy czas.

Dużym plusem dzieła jest scenografia - mieszkanie Strzemińskiego “wypieszczone” w każdym calu, jednak nie eleganckie, a minimalistyczne, tworzące przestrzeń przyjazną sztuce. Muzyka jest kolejnym kontrastem w stosunku do całej kompozycji. Pojawia się przede wszystkim pod koniec filmu na napisach, a jej słowa to Ukochany kraj, umiłowany kraj… Reszta traktuje o wspólnej pracy na rzecz państwa, ale wszystko i wszyscy muszą się tak samo zachowywać, robić to samo. Ta piosenka niejako triumfuje nad takimi jak Strzemiński. Dla mnie brzmi to co najmniej jak ironia, a wydźwięk dzieła zmienia na poczucie absurdu i groteski rzeczywistości PRL-u. Warto również zwrócić uwagę na tytuł. Już na początku Strzemiński na spokojnym, pięknym wzgórzu, rozmawiając ze swoimi studentami, wyjaśnia znaczenie tego terminu. Powidok jako obraz, który zostaje po zamknięciu oczu. Czy jest to pewna aluzja do wolności człowieka? Najpierw obiecywana, potem ograniczana i odbierana? Być może. Jako młody człowiek mogę powiedzieć, że film skłonił mnie do refleksji, podkreślił drugą stronę medalu walki z komunizmem. Prawie zawsze mówi się tylko o ruchach licznych organizacji, ale zawsze jest to jakaś zwarta grupa osób. Zapomina się powiedzieć młodym ludziom, że czasem największym problemem dla państwa czy jakiejś innej wyższej instytucji może być po prostu niepokorna jednostka. Tym razem walcząca o swoją wolność, której nikt nie ma prawa nikomu odebrać. Powidoki mogą być też czymś w rodzaju wyrażenia potrzeby Andrzeja Wajdy do bycia postrzeganym jak Strzemiński. W swoich filmach przemycał antysystemowe idee, dzięki nim kreował świadomość narodową. Należy mu się miejsce wśród czynnych przeciwników władzy, ale Powidoki nie do końca to wyrażają. Są zrobione być może nieco wbrew oczekiwaniom widzów czy krytyków. Same w sobie są dziełem bardzo dobrym, będącym w stanie się bronić. Prawie przekonująca obsada, świetny montaż (Paweł Edelman), dopieszczone dialogi i niezły scenariusz (Andrzej Mularczyk) pozwoliły im na stanie się kandydatem, lecz tylko kandydatem, do Oscara. Nie będę sądzić słuszności tej decyzji, natomiast film uważam za wartościowy pod względem inności spojrzenia na rzeczywistość, zarówno artystów, jak i współczesnego świata.

Od początku akcji wiadomo, że rodzina malarza jest rozbita. Ma żonę, której jednak nigdy nie widać na ekranie oraz córkę Nikę. Młoda Bronisława Zamachowska dostała niezwykle trudne zadanie do wykonania. Jej postać bez przerwy pokazywała się u boku Lindy. Według mnie nie sprostała roli. Nika Strzemińska została stworzona bardzo sztucznie, była pozbawiona naturalności, spontaniczności. Jedynym, czym się wyróżniała, był jej czerwony płaszcz, który podkreślał jej wiarę w komunistyczny, “lepszy” porządek świata i kreowanie nowych pokoleń przez władze. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że nieudolna gra jest czymś zamierzonym, przypomniałam sobie recytowany wiersz lub rozmowę dziewczynki z Przybosiem. Jednak było to na tyle nieprzekonujące, że z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że to rola po prostu kiepska. A szkoda. Miłym kontrastem była natomiast młoda studentka (Zofia Wichłacz), idealistka, zakochana w buntowniczym, jakże innym malarzu. Starała się wprowadzić w rzeczywistość artysty trochę świeżości. Najpierw niepewna, z czasem sama zaczęła działać przeciwko władzy z pomocą kolegów studentów. Cała ta grupka (wszystkie role niezłe) stała się nadzieją na lepsze, wolne jutro oraz wspierała i podziwiała Strzemińskiego. Pomogła mu opracować książkę o jego twórczości i po-

15


IX WROTA

OSCARY OD KULIS JAK WYBIERA SIĘ ZWYCIĘZCÓW NAGRODY AKADEMII? przystępnie wyjaśnia: KACPER PRZYBYLSKI 2D

FOTOSY Z FILMÓW NOMINOWANYCH W KATEGORII NAJLEPSZY FILM ŹRÓDŁO: HOLLYWOODREPORTER.COM Ceremonia wręczenia Nagród Akademii Filmowej to wielkie wydarzenie w świecie filmu. Wartość nagrody jest przedmiotem nieustającej debaty, jednak nominacja bezsprzecznie jest dużym wyróżnieniem. Wydaje się to zaprzeczać zdrowemu rozsądkowi – film, który z gali wyjdzie ze statuetką, powinien być przecież najbardziej wartościowym w swojej kategorii. Ambarasowi winny jest system głosowania, który postaram się wam przybliżyć.

centrum). Wymogi techniczne nie są trudne do spełnienia, jeśli nasz film dysponuje przynajmniej skromnym, jak na standardy świata wielkich filmów, budżetem. Schodki zaczynają się dopiero przy ostatnim wymogu: produkcja musi być wyświetlana w przynajmniej jednym kinie w hrabstwie Los Angeles przez siedem dni z rzędu, przynajmniej trzy razy dziennie. Oznacza to, że nie mają szans np. filmy dystrybuowane przez platformy internetowe i choć na razie nie znajdziemy tam poważnej konkurencji, być może za kilkanaście lat członkowie Akademii będą musieli pomyśleć nad zmianą w regulaminie. Tydzień projekcji w LA musi całkowicie zawierać się między 1 stycznia a 31 grudnia roku poprzedzającego ten, w którym odbywa się gala (tegoroczne Oscary 2017 obejmują filmy wyświetlane w hrabstwie LA między 1 stycznia 2016 a 31 grudnia 2016). Dla Akademii nieważna jest data premiery filmu, stąd nominacja np. dla Homara, którego na ekranach niektórych kin mogliśmy zobaczyć już w 2015, ale wymagania udało mu się spełnić dopiero w 2016.

Nie każdy film może zostać nominowany. Aby mieć szansę pojawienia się na rozdaniu Oscarów, film musi trwać przynajmniej 40 minut. Filmy krótkometrażowe mają szanse jedynie w kategoriach krótkometrażowych i nie są brane pod uwagę w kategoriach takich, jak scenariusz, aktorstwo, zdjęcia itd. Produkcje muszą też spełniać kilka technicznych wymagań, takich jak użycie odpowiedniej taśmy (35 lub 70mm), odpowiednia liczba klatek na sekundę (standardowe 24 lub 48 klatek), odpowiednio wysoka rozdzielczość czy przynajmniej trzykanałowy dźwięk (czyli dźwięki muszą być podzielone przynajmniej na te, które nadchodzą z prawej, z lewej i z

Dobra, mój film może być już rozpatrzony przez tajem-

16


STYCZEŃ/LUTY 2017 nicze grono Akademii Filmowej, zgłosiłem go, wypeł- żółw rzeczywiście był dobrym filmem). Każdy członek niając wniosek zawierający nazwiska wszystkich zaan- tworzy listę do każdej kategorii, w której chce oddać gażowanych w tworzenie, co teraz? Akademia Filmowa głos. Teraz zaczynają się komplikacje. zbiera się (ponad 6000 osób) i przystępuje do swoich Żeby dobrze zrozumieć proces wybierania zwycięzcy, magicznych rytuałów. Możemy tylko spekulować, gdyż posłużymy się przykładem. Weźmy tegoroczne nominaosoby z zewnątrz nie mają wstępu. Jeśli chcecie się docje dla Najlepszego aktora pierwszoplanowego: Denzel wiedzieć, jak przebiegają obrady, musicie mieć duże zasługi w przynajmniej trzech filmach jako aktor lub dwóch jako reżyser/ kamerzysta/montażysta/choreograf/ ktokolwiek inny oraz otrzymać zaproszenia od przynajmniej dwóch członków Akademii lub dostać nominację i zaproszenia. Większość z nich to starzy, biali mężczyźni, ale to po prostu znak historii – członkostwo jest dożywotnie. Tak czy inaczej, po wypiciu krwi dziewic i zatańczeniu na cześć azteckich bożków (takie wnioski same się nasuwają, w regulaminie zapisano podpunkt, który mówi o tym, że mogą głosować tylko żywi członkowie) towarzystwo dzieli się na grupy zgodnie z profesją i te zgodnie z profesją wyNOMINOWANI W KATEGORII NAJLEPSZY AKTOR bierają nominowanych. Tutaj jeszcze jest porządek, wydawałoby się – sysŹRÓDŁO: SOMYMU.COM tem idealny. Nominacje zostają ogłoszone, a kina mają kilka tygodni na ściągnięcie jak najWashington za Fences, Casey Affleck za Manchester by większej liczby ludzi chętnych do obejrzenia jak najthe Sea, Ryan Gosling za La La Land, Viggo Mortensen większej liczby nominowanych. Jest to bardzo dobre dla za Captain Fantastic i Andrew Garfield za Przełęcz ocafilmów, które miały ograniczoną dystrybucję i nie zdąlonych. Jako członek Akademii tworzymy listę, w której żyły na siebie zarobić lub po prostu mogłyby dotrzeć do układamy aktorów od, naszym zdaniem, najlepszego do większego grona odbiorców (szczecińska premiera Mannajgorszego. Oto nasza lista (żadna z list pojawiających chester by the Sea ściągnęła na jedyny seans w Heliosie się w przykładzie nie przedstawia opinii autora tekstu): całą salę ludzi). Swoją drogą, to chyba dobre miejsce, żeby pozdrowić polskiego dystrybutora Ukrytych dzia- 1. Viggo Mortensen łań, który najwyraźniej uznał, że film nominowany w 2. Andrew Garfield kategorii Najlepszy film nie spotka się z ciepłym odbio- 3. Casey Affleck 4. Denzel Washington rem i wysłał go do sześciu miast w Polsce. Dobry ruch. 5. Ryan Gosling Po kulturalnych nominacjach nadchodzi czas na właściwe głosowanie. Podczas gdy kina wyciskają jak najwię- A tak przedstawiają się wyniki głosowania: cej z decyzji Akademii, członkowie czekają na łapówki. 1. Casey Affleck (40%) Nie chcę tu powiedzieć, że statuetki nigdy nie są przy- 2. Denzel Washington (25%) znawane filmom, które na to zasłużyły, lecz nikt nie 3. Andrew Garfield (20%) ukrywa, że łapówkarstwo nie jest w tym gronie proble- 4. Ryan Gosling (10%) mem. Inny problem to usunięcie podziałów, które tak 5. Viggo Mortensen (5%) dobrze sprawdzają się podczas nominacji. Każdy może głosować w dowolnej kategorii, nawet jeśli nie ma o niej W pierwszym przeliczeniu głosów brane są pod uwagę zielonego pojęcia i nie zobaczył przynajmniej kilku z tylko pierwsze miejsca na listach. Ostatnie miejsce jest nominowanych. Dlatego kategoria Najlepszy pełnome- eliminowane, a głosy wszystkich, którzy mieli je na trażowy film animowany jest tak łatwa do przewidzenia miejscu pierwszym, są przyznawane ich miejscu drugie– zawsze wygra film, na który najwięcej członków po- mu. Viggo Mortensen zostaje wyeliminowany, więc szło z rodziną do kina. Tegoroczny Zwierzogród to pew- nasz głos nie jest już głosem na niego, lecz na Andrew niak, z którym skromniejszy Czerwony żółw choćby Garfielda. Jak przedstawia się sytuacja po przeliczeniu przez moment nie miał szans (nawet, gdyby Czerwony głosów?

17


IX WROTA 1. Casey Affleck (42%) 2. Denzel Washington (26%) 3. Andrew Garfield (21%) 4. Ryan Gosling (11%)

że La La Land zdobędzie nagrodę za Najlepszą reżyserię i Najlepszą muzykę. Z innymi kategoriami może mieć problem (kostiumy? prawda, ubrania zawsze pięknie wpasowują się tam w kolorystykę kadru, ale hej, oni po prostu noszą ubrania), lecz 14 nominacji to i tak bardzo imponujący wynik.

Z obecnej listy możemy wywnioskować, że 2% z głosujących na Mortensena miało na drugim miejscu Afflecka, a pozostali dzielą się równo na trzy części – po procencie dla każdego. Następny do wyeliminowania jest Ryan Gosling, choć La La Land był wielkim sukcesem komercyjnym i artystycznym, postać Ryana nie dawała pola do popisów aktorskich. Teraz lista wygląda tak: 1. Casey Affleck (43%) 2. Denzel Washington (35%) 3. Andrew Garfield (22%) Po wyeliminowaniu Andrew Garfielda nasz głos przechodzi na Afflecka. Końcowa lista przedstawia się tak: 1. Denzel Washington (55%) 2. Casey Affleck (45%) Wygrywa pierwsza pozycja, która zdobędzie 51% głosów. Choć Casey Affleck znajdował się na pierwszym miejscu u 40% głosujących, a Denzel Washington tylko u jednej czwartej, zwycięstwo w końcu przypada Washingtonowi. Taki system głosowania często nagradza filmy bezpieczne. W tym roku takim filmem jest Moonlight – film o czarnym (Oscar) geju (Oscar), który próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie, kim tak naprawdę jest (Oscar) i wychowuje się w niebezpiecznej, czarnej dzielnicy (Oscar). Jego matka jest narkomanką (Oscar). Dodatkowo przeprowadza nas przez całe życie bohatera (Oscar). Ten film zapewne znajdzie się na drugich miejscach ponad połowy głosujących.

STATUETKA OSCARA ŹRÓDŁO: NYFA.EDU Wy już wiecie, jak potoczyła się ceremonia, a ja wracam do cierpliwego oczekiwania i trzymania kciuków za La La Land, choć to niczego nie zmienia. Prawdziwymi zwycięzcami i tak są wszyscy nominowani.

Większe szanse ma chyba tylko La La Land, który będzie zajmował pierwsze miejsca. Film o marzeniach, nawiązujący do klasycznych musicali, lecz nie kopiujący ich, z przepięknymi zdjęciami. No i dzieje się w Los Angeles, raz nawet zaprowadzając nas do dzielnicy Hollywood. To film stworzony dla Akademii Filmowej. Obejrzawszy prawie wszystkie filmy fabularne nominowane w tym roku (BEZ UKRYTYCH DZIAŁAŃ, DZIĘKUJĘ, POLSKI DYSTRYBUTORZE), jestem prawie pewien,

18


STYCZEŃ/LUTY 2017

YOU KNOW ME WELL RECENZJA KSIĄŻKI KASIA MAZURAK 1C You Know Me Well is a young adult book written by David Levithan and Nina LaCour – both of the authors are known for writing teen-centred stories with LGBTQIA+ main characters. Some might actually recognise Levithan from works such as Every Day, Another Day or Will Grayson, Will Grayson (the last one was his collaboration with John Green).

oking for a fun book with gay characters and some memorable quotes, it might be perfect for you.

You Know Me Well is a story of two teenagers – Mark and Kate, who have sat in the same desk for an entire year, but never really spoke until their accidential meeting at a gay bar during Pride week. Mark desperately tries to impress the boy he's in love with (and who also happens to be his best friend), and Kate is running away from a party where she was supposed to meet the girl that seemed just perfect for her. In need of friend's advice, she turns to Mark and they soon discover that they get along perfectly and both needed the support the other one's offering. The first thing I loved about this book was the fact that it's not just another coming out story. However important these can be, you just get kind of sick of them after a while. The main characters are both out and perfectly fine with who they are and love. The book focuses more on other problems typical for young people – it sends an important message that it is okay not to be ready for some things and not to know how to deal with unrequired love, showing that it isn't the end of the world. Some elements of the book might seem a bit unrealistic, especially since all of the events take place during only one week, but I think that's the thing about contemporary fiction – it doesn't have to be a probable, real-life story, it's just supposed to make you feel the characters' emotions and send a message, and this book did it well. It's a really quick read and it's also pretty short, so if you're lo-

ŹRÓDŁO: AMAZON.CO.UK

19


IX WROTA

MOŻE (MORZE) WRÓCI RECENZJA KSIĄŻKI ALEKSANDER DUX-PISZKO 1GB Sabela. Cały absurd wynika z decyzji Nikity Chruszczowa zauroczonego amerykańskimi polami bawełny. "Co z tego, że bawełna potrzebuje mnóstwo wody? Posadźmy ją na pustyni!!! Nawodnimy ją wodą z tego irracjonalnego jeziora!". Takie właśnie myślenie zadecydowało o losie Arala. Według Sowietów, jezioro to było "oczywistą pomyłką natury", więc pozbywając się go, uratowali świat od jakiegoś dziwnego tworu. Utworzyli ogromne sieci kanałów irygacyjnych pobierających wodę z rzek Syr-darii i Amu-darii. Kanały jednak zrobione były niechlujnie. 70 % wody z nich wsiąkało w pustynię, a teraz wsiąka niewiele mniej. Efekty w uprawie bawełny były jednak dobre, toteż Uzbekistan stał się największym eksporterem bawełny na świecie i pozostaje nim do dzisiaj. Ale dlaczego nikt nie ratuje jeziora? Powodem jest ludzka chciwość. Sprzedawcy gazu ziemnego już czają się na wyłaniające się spod wody umierającego jeziora złoża. Może (morze) wróci jest świetną książką, którą każdy, kto interesuje się republikami postsowieckimi, powinien przeczytać. Polecam ją również za dobre pokazanie irracjonalności, tych zabójczych dla Morza decyzji; a także za piękne rysunki autora.

ŹRÓDŁO: EKSTRAMAMA.PL Bezmyślność. Tak można najkrócej opisać problem poruszany w książce Bartka Sabeli. I to bezmyślność nie byle jaka, a jedna z gorszych. Radziecka. Książka opowiada o katastrofie Morza Aralskiego. Morza, które jest jeziorem. Ale na tym jego niezwykłość się nie kończy. Bartek Sabela w swojej książce opisuje jednak nie tylko tę tragedię. Tematem wielu rozdziałów jest ta "stanów" Azji Środkowej pod radzieckim jarzmem. Ale wróćmy do Morza Aralskiego. Jezioro Aralskie położone jest na granicy Kazachstanu i opisanego w książce Uzbekistanu. Dawniej czwarte największe jezioro na Ziemi. Ale z każdym rokiem jest gorzej; większość obszaru jeziora już wyschła, a pozostałości tworzą cztery części.

Ale czy, pisząc ten tekst, tworzę go tylko dla zrecenzowania książki? Nie. Pragnę zwrócić uwagę na to, jakie skutki przynosi brak szacunku dla przyrody. Jeśli nie zaczniemy jej szanować, będziemy doświadczać przerażających skutków. Globalne ocieplenie to nie spisek sztabu wyborczego Hillary Clinton, kwaśne deszcze, gwałtowne zjawiska pogodowe czy zanieczyszczenie powietrza również. Trzeba się opamiętać. Nie śmiecić, starać się nie niszczyć przyrody. No i oczywiście nie nawadniać bawełny na pustyni nieszczelnymi kanałami.

Ale dlaczego wysycha? By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się cofnąć do czasów ZSRR; co świetnie zrobił

20


STYCZEŃ/LUTY 2017

KĄCIK ROZRYWKI SZYMON RUDUŚ 1D

REBUSY! ODGADNIJ IMIONA CELEBRYTÓW

2

5

7

6

3

3 7

4

6 1

5

5

4

7 6 1

8

6 2

2

1

8

5 6

4 8

6

9

4

3

5

2

2 3

9

4

8

9

5

8

3

5

6 8

3

7

7

5

5 7

9

7 2

21



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.