KLEMEN PISK
Gitara Naga jesteś tak kraciasta, wykrochmalona eksplodujesz plazmą dźwięków, w tobie są zbudowane świątynie, dotykane progi, zasadzone palce, dotyk, dotyk ognia, czczę cię, poniewaŜ jesteś szalona i muzykologicznie piękna. Hrabina sensu, gruszka uprzejmości, pełznąca po parkiecie roztrzaskujesz się i idziesz do naprawy, nastrojona spoczniesz jutro serdecznie na scenie. Przez instalację pełną drutów wołam cię w gorgonzolowy poranek, tańcząca nogo, chcę sobie przeszczepić twoje serce. Aksamitnie patrzymy na siebie, twoje szatańskie kształty trwają w zaokrąglonej napiętości, zmiąłbym cię jednym ruchem ręki, w powietrze uniosłyby się histeryczne wióry, nigdzie nie ma twojego jedwabiu, zasadzonego w moich paznokciach, pasoŜyty wkradają się między nas, kornik drukarz wywija kontrabasem, gnidy robaków gryzą drewnianą przegrodę. Z tobą chcę przeminąć, po wszystkie struny, amen.
© Klemen Pisk © Tłumaczenie: Marcin Mielczarek
1