Tatjana T. Jamnik: Opowiadania

Page 1

Tatjana T. Jamnik Krótka proza ze zbioru Nieznośna lekkość lekkość (w przygotowaniu)

Lilith W mojej macicy jest czarna dziura, sieczkarnia, maszynka do mielenia mięsa, robot kuchenny z ostrymi noŜami, jak tylko włoŜysz go do środka poszatkuje cię – najwyraźniej tak mnie odbierasz. Jestem zmęczona, bo znowu mnie tak elegancko skreśliłeś, w ogóle nie mogłam się bronić; to Ŝe mnie skreśliłeś zauwaŜyłam dopiero teraz, a nawet gdybym zrobiła to wcześniej, wkurwiłabym się? MoŜe nie. Znów rozwiały się jakieś moje iluzje. Jestem zrezygnowana. A moŜe to dobrze, Ŝe to dostrzegłam, Ŝe się o tym przekonałam? Jestem zmęczona, A ostatnie dwa dni zmarnowałam na co? Na słuchanie o Ewie, dlatego potem odstawił mnie na boczny tor, to idzie w parze, Ŝeby mógł się z nią spotkać w następnym tygodniu i wspólnie zrealizować juŜ naprawdę ostatni projekt, ile razy to juŜ słyszałam, spotykał się z nią nadal, nie zwaŜając na mnie. Myślisz, Ŝe zaprosił mnie dzisiaj nad jezioro Bled, Ŝeby nie krzyczeć z samotności, bo to miejsce przywołuje w nim wspomnienia? Ten krzyk zauwaŜyłam juŜ na wielu fotografiach z zeszłorocznego sympozjum, gdy zaczynała się rozwijać nasza historia, chciał być z nią (nie ze mną?), z nią łączyły go serdeczne stosunki (ze mną nie?), z nią był gotów mieć dziecko (ze mną go nie chce?). Totalne nieporozumienie. Bądź dostatecznie szczera i uczciwa wobec siebie i przyznaj, Ŝe z Adamem ty teŜ chciałaś mieć dziecko, nawet bardzo, dopóki zgodnie się nie rozstaliście, a jeśli chodzi o Andreja, juŜ na samym początku pogodziłaś się z tym, Ŝe on nie chce mieć z tobą dzieci, przystałaś na swój los, tak jakby przełknęłaś to niczym knedla, te okropne, © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

1


gumowate kluchy, które są tak obrzydliwe, Ŝe nie moŜesz ich przeŜuwać, a jedynie moŜesz je połknąć w całości, Ŝeby się przypadkiem babka nie darła. Tak jakby. Jedno gówno zaakceptowałaś, tylko udajesz, Ŝe nic cię nie ruszyło, przed nim, przed przyjaciółkami, a najbardziej przed samą sobą, kogo chcesz oszukać, wcale ci się nie podoba, Ŝe dał się wykastrować i tak naprawdę nie zrównowaŜy tego Ŝaden, nawet tak świetny seks, a w zasadzie, ile w ogóle moŜna się bzykać, Ŝeby się człowiek nie znudził, nawet jeśli jesteś aŜ tak napalony musisz spauzować, jeśli nie z innych powodów, to dlatego, Ŝe jesteś całkiem wykończony. I ile moŜna wytrzymać z facetem eunuchem, mając trzydzieści pięć lat, a sprzed nosa ucieka ci ostatni pociąg, ciąŜa po trzydziestym piątym roku Ŝycia jest zdecydowanie większym ryzykiem, a teŜ sama nie grzeszysz zdrowiem, juŜ od czterech lat, co trzy miesiące robisz badania, stan się ani nie poprawia, ani nie pogarsza, Papa IV, okres nadal nieregularny, chociaŜ nie jesteś juŜ na rygorystycznej diecie, i jeŜeli kiedykolwiek, dobrze by było zajść w ciąŜę teraz, stwierdziła lekarka. Ale co z tym zrobić, łamię się z myślami, jak mam rozwiązać ten problem, mam ogromny dylemat, czy zostawić tego faceta, który w sumie ma dobre serce, w pewnym sensie mnie nawet kocha, chociaŜ jest temperamentny, autentyczny, jak on to nazywa, i tylko kwestią czasu jest, kiedy zacznie wskakiwać do innych łóŜek, jeśli tego juŜ nie robi, choć ma własne mieszkanie, i to byłoby naprawdę super, Ŝe nie byłabym wiecznie zaleŜna od rodziców i być moŜe bym w końcu stanęła o własnych nogach i zaczęła prowadzić prawdziwie dorosłe Ŝycie. Wydaje mi się, Ŝe o to chodziło mojej mamie, jak mi tak mówiła przed laty, Ŝebym jak najszybciej pogodziła się z tym, jacy są męŜczyźni, bo on się nie zmieni, i nawet gdybym stanęła na rzęsach mogę go jedynie stracić, jeśli będę za bardzo marudzić, kobieta musi mieć rozum za dwóch, moŜe jest to ta dorosłość, prawdziwa dorosłość, Ŝe nauczysz się radzić sobie w Ŝyciu, Ŝe nauczysz się współpracować z ludźmi, doprowadzać do tego, Ŝeby zrobili coś dla ciebie, nie uświadamiając sobie tego, nauczyć się dyplomacji i zarządzania, osiągania celów, ale w sposób elegancki, łagodny. © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

2


MęŜczyzna jest głową, a kobieta szyją, która nią obraca. Tak, czuję, Ŝe nadszedł czas, Ŝebym spowaŜniała, nie jestem juŜ tak konkurencyjna, jak mając dwadzieścia pięć lat, odpowiednich męŜczyzn teŜ juŜ nie ma na pęczki, wszyscy juŜ Ŝonaci, czekać na to, Ŝeby się rozwiedli teŜ nie ma sensu, bo moŜe się zdarzyć, Ŝe mając lat czterdzieści, jak ich dopadnie kryzys wieku średniego, znajdą sobie dwudziestoletnie panny. Norma. Ale i tak mnie męczy, a co jak się łudzę, co, jak sypię sobie piaskiem w oczy, istnieje małe prawdopodobieństwo, Ŝe się mylę, co, jeśli ten facet nie jest dla mnie, co, jeśli w ogóle nie pasujemy do siebie i Ŝyję w iluzji, jestem zaślepiona zakochaniem, burzą hormonów, a co będzie, jak się obudzę? Jak w końcu otworzę oczy i zobaczę obok siebie ciało przypominające mi kogoś, kogoś bardzo bliskiego, ale to wszystko – bo nawet na odległość to nie będzie on. Co, jeśli będę miała takie wraŜenie, jakie miałam dziś rano, gdy zapatrzyłam się na jego ogoloną brodę, na jego gładką szczękę, i pomyślałam, jak jest mi całkowicie obcy, w tej brodzie jest coś, co mnie totalnie odrzuca, co mu się stało, Ŝe ma taki wyraz twarzy, moŜe to tylko dlatego, Ŝe się ogolił? Ale nie tylko dlatego, gdy uśmiecha się szczerze to znów on, powoli staje się znowu sobą, obserwuję go, jak dyskutuje z kolegami o meczu Brazylia - Portugalia, jakiś czas to on, jakiś czas nie on, który wariant zwycięŜy? ZwycięŜył obcy wariant, bo na facebook'u zauwaŜam starą fotografię, ma na niej identyczną brodę i inne okulary, natychmiast sprawdzam, kiedy zdjęcie było zrobione. 29.10.2005. Kto zrobił to zdjęcie, dlaczego znów ma taki sam wyraz twarzy, dlaczego on mu powrócił? Wiem, ale nie powiem. No powiedz, nic się nie stanie, jak to powiesz. To była ona, Ewa, choć tak naprawdę Lilith, ta, która nocą odwiedza jego sny i pije jego krew, znów zaczęła go odwiedzać, znów otworzył jej drzwi na rościeŜ, w porządku, w ten sposób przynajmniej wiem na czym stoję, Ŝe być moŜe nie jestem bardziej świrnięta, niŜ zwykle, a wszystko razem nie jest takie straszne, nic więcej niŜ das Unheimliche. Facebook nie moŜe mi zniszczyć Ŝycia. Piaskun odszedł, być moŜe z powrotem na pustynię, której przynaleŜy, na Saharę lub Gobi, niewaŜne, oby tylko zostawił w spokoju moje oczy. Widzę. © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

3


Widzę, jak oddajesz się technicznej stronie sprawiania mi przyjemności, Ŝebym doznała orgazmu, jak się starasz, jesteś całkiem przepocony, pot kapie z ciebie, naprawdę świetnie się starasz, jak szykujesz moje ciało, Ŝeby przeprawiło się na drugą stronę, sam tak daleko od szczytu, lecz odsuwasz to na bok, zajmujesz się mną, być moŜe nie jestem dość ciasna, sorry, to nie moŜe być tylko moim problemem, tak jest, chcę orgazmu, daj mi orgazm, bo inaczej wessę cię Ŝywego, dasz mi orgazm, Ameryka!, dałeś mi orgazm, Ŝeby mieć potem spokój. Odwracasz się i zasypiasz. Nie wiem, czy mam ci jeszcze wierzyć. Wmieszała się pomiędzy nas historia. Pamięć i to, co zapomniane. Adam. Ewa. Szatan pod postacią węŜa. Zdeformowana Lilith: Jedną moją połowę amputowali, a drugą zdemonizowali.

© Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

4


Konfrontacja 2 (Minuta ciszy)

Gdzie są dzieci? To pytanie zadała odkładając jej powieść, będąca w zasadzie historią jej Ŝycia: odejście od męŜa, z którym po dziesięciu latach stali się sobie obcy, lub teŜ zwyczajnie go przewyŜszyła. Lepiej: gnało ją gdzieś indziej. Nie przeszkadzało jej zatem to, co przeszkadzało mnie, Ŝe bohaterka jest dumna z rozwodu, bo od Ŝycia chciała czegoś więcej i to było jej celem. Gdzie są dzieci? Cały czas mówi tylko o sobie, o tym, jak jest jej źle, jak mąŜ ją strasznie traktuje, bo nie chce jej zrozumieć, narzeka z powodu obowiązków domowych, które sama wzięła na siebie, chce czegoś więcej, wyruszyć w świat, zdobyć świat, a przede wszystkim chce jeszcze jakiegoś męŜczyzny. Marzenia o księciu na białym koniu. Zupełnie romantyczne spojrzenie na świat, bezkrytyczne, zaskakująco niedojrzałe, a zwaŜywszy, Ŝe chodzi o matkę dwójki dzieci, moŜna powiedzieć dziecinne, i trwa w swej dziecinności, nie chce dorosnąć, nie chce przyjąć na siebie odpowiedzialności za własne Ŝycie, za swoje niezadowolenie obwinia innych – swojego męŜa, swoją mamę ... Ojca zaskakująco pozytywnie odbiera, chociaŜ on we wszystkim podporządkowuje się mamie. W tej rodzinie to mama nosi spodnie i wymierza karę, gdy ktoś (dzieci, mąŜ) popełni błąd. Gorszym, choć podobnym potworem jest jej teściowa. MoŜe bohaterka dlatego pozwala sobie na dość niekonwencjonalne dla jej środowiska decyzje – rozwód i wolny zawód dziennikarki, której udaje się dogrzebać do telewizyjnych Wiadomości. Powiedzmy, chciała oznajmić, Ŝe marzenia moŜesz spełniać, jeśli jesteś dostatecznie wytrwały i jeśli wierzysz w to, Ŝe moŜesz to osiągnąć. Ale z tym jest tak, jak z tanim poradnikiem Louise L. Hay, w którym znajdziesz dziesiątki, setki porad, wskazujących jak Ŝyciem pokierować tak, jak sama sobie tego Ŝyczysz. MoŜesz uzdrowić swoje Ŝycie. Codziennie rano i wieczorem stań przed lustrem, spójrz sobie w oczy i powtórz dziesięć razy: © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

5


Jestem piękna. Jestem piękna. Jestem piękna. Jestem piękna. Jestem piękna. Jestem piękna. Jestem piękna. Jestem piękna. Jestem piękna. Jestem piękna. W taki sposób pozbędziesz się teŜ kaŜdego innego kompleksu. Jestem mądra, jestem mądra, jestem mądra ... Nagle zaskoczona dostrzeŜesz, jak jesteś mądra! I jak bardzo piękna! A jak szczupła! I obudzisz się przy wspaniałym, jakŜe wyrzeźbionym (dzięki mięśniom) męskim ciele. Albo nawet będziesz się budzić przy wielu róŜnych męskich ciałach! Widzę, jak się wzburzyła, macha rękami jak szalona i gestykuluje i krzywi się, jakby stała przed lustrem. Czuję jej oburzenie, jej gniew. Jej upokorzenie. To musiało być przykre doświadczenie, skoro myśląc o tym, aŜ tak skacze jej ciśnienie. Jakie przykre doświadczenie – pranie mózgu! O grzecznych dziewczynkach, o ślicznych dziewczynkach, o ofiarnych i empatycznych matkach! Jedna i ta sama informacja serwowana na tysiąc i jeden sposobów. I ja uwierzyłam! Wszystkie uwierzyłyśmy! I starałyśmy się! (Niektóre być moŜe nieco mniej, jak miały starszego ojca, który zdecydował, Ŝe dziewczynkę nauczy jak walczyć o siebie. Ale im wcale nie jest lŜej w Ŝyciu.) Czy umiesz sobie w ogóle wyobrazić, jak to jest! No, ja jeszcze miałam szczęście, bo byłam tak niezdarna, Ŝe zawsze coś spaprałam, i w ten sposób w wieku czternastu lat zdecydowałam, Ŝe „teraz, jak jest i tak wszystko stracone i za późno”, przestanę się starać, przecieŜ tak czy inaczej nie potrafię dobrze zrobić jednej rzeczy, nawet tak łatwej. Od tego czasu nie robię juŜ nic takiego, przez co mogłabym się skompromitować. Jeśli juŜ coś napiszę, nie publikuję tego. Jeśli juŜ coś robię, staram się, Ŝebym to nie ja była odpowiedzialna. I w taki sposób wyraŜam troskę, by projekt został zrealizowany pomyślnie. A najlepiej, jak nic nie robię. Wtedy nie ma Ŝadnego niebezpieczeństwa, Ŝeby się coś spieprzyło. Mhm. Dlatego teŜ nie mam dzieci. Dziwię się, jak ludzie mogą być tak lekkomyślni, tak nieodpowiedzialni, Ŝe wciąŜ płodzą dzieci, nie zwaŜając na to, czy mają do tego warunki, czy są wystarczająco dojrzali. Dziecko to odpowiedzialność! Istota, której moŜesz spierdolić całe Ŝycie. Nie moŜesz go tak po prostu zostawić pod © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

6


opieką sąsiada albo mamy i latać wszędzie. A w ogóle wychowanie dziecka, nie wyobraŜam sobie jakbym w ogóle dała radę. IleŜ wiedzy i doświadczenia człowiek do tego potrzebuje! Ludzie są skrajnie nieodpowiedzialnymi, egoistycznymi stworzeniami. Posiadają dzieci dla prestiŜu, bo przecieŜ rodziny z dziećmi mają dziś wyŜszą rangę społeczną, a prócz tego otwiera się przed tobą zupełnie inny świat: nowy krąg przyjaciół – rodzice kolegów twoich dzieci z przedszkola. Wszyscy tak robią, mówią. Dziecko teŜ zbliŜa partnerów. W ten sposób mają kolejny powód, by pozostać razem. Gdy na kaŜdym kroku owoc ich miłości przypomina im o tych cudownych początkach. Ludziom naleŜałoby zakazać posiadania nawet zwierząt domowych, a co dopiero prawdziwych najprawdziwszych dzieci! Słucham jej monologu, będącego niczym potok słów, którego nie da się zatrzymać, Ŝeby powiedzieć swoje zdanie. Sam na pewno decydowałem się na dzieci świadomie, choć to prawda, Ŝe nawet w niewielkim stopniu nie wyobraŜałem sobie, z jaką zmianą w moim Ŝyciu będzie się to wiązać. Przed narodzinami moich maluchów jeszcze mniejsze pojęcie miałem, co znaczy kochać, naprawdę kochać. Jak tę drobniutką, wątłą istotkę bierzesz w ramiona i boisz się, Ŝe moŜesz jej coś zrobić, bo jest tak krucha. Jak ci dzieciątko niczym małe zwierzątko sygnalizuje, kiedy jest zadowolone i kiedy czegoś mu brakuje. Trudno o większą panikę, niŜ wtedy, gdy szkrab płacze, a ty musisz odkryć, co mu doskwiera. Czy jest posikane, ma kupkę, jest głodne? Boli je brzuszek? Jak uspokoić dziecko, jeśli mama będzie musiała skoczyć na trzy godziny do miasta, Ŝadna butelka nie pomoŜe, nawet przygotowana z wielką miłością. Liczy się tylko całkiem fizyczna, cielesna bliskość, uspokoi się dopiero wtedy, gdy je połoŜysz na swoim sercu i będziesz mówić do niego spokojnym głosem. Albo jak mu zaśpiewasz kołysankę. Kontakt cielesny. Tylko tak przetrwa te godziny i minuty do powrotu mamy. Gdy prawie nieruchomo leŜysz w fotelu, z maluchem po stronie serca i patrzysz na minutową wskazówkę, która nie chce i nie chce się przesuwać! Miłość matczyna, relacja między dzieckiem i matką to coś, czego najprawdopodobniej nigdy nie będę w stanie pojąć. Byłem przy © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

7


porodzie obu swoich dzieci. Nie Ŝałuję, chociaŜ kilka razy niemal krzyczałem z bezsilności – czego musi kobieta doświadczyć, Ŝeby wydać dziecko na świat! Ona w tym czasie kontynuuje swoją tyradę, do teraz jeszcze nie ucichła, chociaŜ zagubiłem się, muszę przyznać, w swoich myślach, i dlatego mogę uchwycić tylko końcówkę. ... przemocy psychicznej i innych naduŜyć. To byłoby według mnie najlepsze rozwiązanie. A jak ty myślisz? Wzruszam ramionami. Co mam powiedzieć. Właściwie to ją rozumiem, kiedyś ja równieŜ w znacznym stopniu teoretyzowałem, ale dzisiaj wiem, Ŝe nie tyle słowa się liczą, co konkretne działania. Wobec mojej nikłej reakcji ona równieŜ milknie. Być moŜe odczuła lekki dystans pomiędzy jej i moim światem. W gruncie rzeczy przepaść. Jej doświadczenie diametralnie róŜni się od mojego. Ja określone rzeczy zrobiłem, co prawda nie zastanawiałem się, jakie będą miały konsekwencje. Byłem jedynie przygotowany na to, Ŝe problemy będę po prostu rozwiązywał – na bieŜąco. Wiesz nad czym się zastanawiam, wyznała po minucie ciszy. Czy czułabym się tak samo podle, gdybym się tak nie bała wziąć na siebie odpowiedzialności i poddała się temu, co by mi Ŝycie przyniosło.

© Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

8


Agata Znowu w drodze. Kurczowo ściskam kierownicę i stoję. Na szczęście stoję. Nic nie widzę. Nie płaczę, tylko łzy mi ciekną. Początkowo leje jak z cebra. Jakieś pół godziny, przynajmniej mnie się wydaje, Ŝe to było pół godziny. Potem kurczę się z bólu, zginam wpół. Odczuwam to jako ulgę. Dopiero to rozluźnia moją przeponę, moje płuca, moją tchawicę, aŜ z gardła wydobywa się przeciągły dźwięk. Jakby był obcy. Krzyk zwierzęcia. Samicy widzącej postrzelone młode. Kobiety, która właśnie niespodziewanie poroniła i straciła mocno oczekiwane dziecko. Gdy czuje, jak płód odrywa się od ścianki macicy i jak macica w skurczu wyrzuca go na zewnątrz. Mam wraŜenie, Ŝe rozerwie mi macicę. Czasami Ŝyczyłam sobie, Ŝeby nie był aŜ tak odpowiedzialny, Ŝeby tak nie uwaŜał. Gdybym zaszła w ciąŜę, wybrałabym ojca dziecka. A tak musiałam postępować według innych reguł. Z tym męŜczyzną mam ślub. Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. Prócz tego mnie prosił. On! Prosił! I obiecał mi, Ŝe będzie się bardziej starał. Przyniósł mi kwiaty. Kiedy rozmawialiśmy faktycznie uciekał wzrokiem, pewnie po to, Ŝeby ukryć, jak bardzo mu przykro. Bolało go, jasne. śe po prostu odeszłam. Zniknęłam bez wyjaśnienia. I odebrałam telefon dopiero po jakimś tygodniu, bo zadzwoniła siostra, Ŝe w domu jest cały rejwach, gdzie ja jestem, a potem jeszcze ojciec, który nigdy do mnie nie dzwoni, jedynie na urodziny, Ŝeby mi Ŝyczyć z okazji mojego święta. Wręcz ich widziałam, jak stoją pośrodku salonu, on z komórką w dłoni, mama tuŜ za nim, Ŝeby wszystko słyszeć, trzyma go pod rękę, na wszelki wypadek, ściśnie go, jak będzie zbyt ostry, zbyt surowy, Ŝeby nie osiągnął wręcz odwrotnego skutku: Ŝebyśmy się nie pokłócili jeszcze my i Ŝebym nie odsunęła się równieŜ od rodziców. Krótko mnie trzymają. Moi rodzice zawsze byli dostatecznie Ŝyczliwi i wyrozumiali i postępowi, Ŝebym nie musiała się nigdy buntować. Mogłam zostać grzeczną dziewczynką. I nadal jestem grzeczna. Studia ukończyłam w terminie, zaraz potem podjęłam pracę w laboratorium, jeszcze w tym samym roku wyszłam za Adama, byliśmy na jednym roku, po © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

9


studiach nasze drogi mogłyby się rozejść, nawet nie chodziliśmy ze sobą zbyt długo. Adam zaprosił mnie do kina, potem na kolację. Ta kolacja była juŜ dostatecznie jasnym sygnałem – bardzo czytelny znak w kodzie symbolicznym wyŜszych sfer klasy średniej, z której pochodzę. Skąd wiesz, Ŝe facet cię podrywa? Zaprasza cię na kolację. Dobrze się rozumieliśmy juŜ na studiach, wymienialiśmy się notatkami, poŜyczaliśmy sobie ksiąŜki wymagane w programie studiów, razem uczyliśmy się do trudniejszych egzaminów. Wszyscy nas pytali czy jesteśmy parą, rodzina i przyjaciele puszczali oko, Ŝe dobrze wyglądamy razem. Dlatego nie wzbraniałam się, gdy zaczął mnie zapraszać do kina, na wystawy, do restauracji. Dlatego teŜ nie powiedziałam nie, gdy przyszedł z pierścionkiem zaręczynowym i prosił mnie o rękę. Przed całą rodziną na niedzielnym obiedzie, nawet nie mogłam inaczej, za bardzo bym się skompromitowała, a juŜ zupełnie ośmieszyłabym jego. Oczywiście, on z rodziny lekarskiej, moi to teŜ stara mieszczańska rodzina, ojciec jest prawnikiem, tak jak był nim dziadek, mama teŜ pochodzi z krakowskiej rodziny z tradycjami. Jak to dobrze, Ŝe się odnaleźliśmy, zachwycali się wszyscy. Mama miała łzy w oczach, jak widziała pierścionek zaręczynowy z prawdziwym brylantem. Jaki piękny! Ojciec nic nie mówił, tylko obrał taką postawę, Ŝe z daleka było widać, jaki jest dumny, jaki zadowolony, Ŝe jego córka wyjdzie za mąŜ stosownie do pozycji społecznej. Będzie kontynuować rodzinną tradycję. A teraz sztywno trzyma komórkę w ręce i słowa z trudem wydobywają się z jego ust. A co jeśli bym mimo wszystko spróbowała do niego wrócić. Szuka mnie, martwi się, co mi się stało, gdzie jestem, jest całkiem skruszony. Sratatata, myślę. ChociaŜ nie lubię myśleć tak wulgarnie. Jest dobrym człowiekiem, naprawdę nie powinnam go tak traktować. A co, jakbym mu przynajmniej powiedziała, gdzie jestem. Zadzwoniłam więc do niego i, jak sugerował ojciec, spotkaliśmy się na neutralnym gruncie, w pijalni czekolady przy Rynku. Gdy mnie prosił, Ŝebym wróciła, patrzył w dół. Sąsiedzi juŜ pytają, gdzie jestem, nie moŜe ich w nieskończoność kłamać, Ŝe jestem za granicą na

© Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

10


waŜnej konferencji – ile czasu moŜe trwać taka konferencja? Rzadko dłuŜej niŜ tydzień, gdy oferują przy okazji równieŜ wycieczki. Poczułam do niego litość, pomyślałam teŜ o rodzinie, o obu rodzinach, które spotkał taki wstyd. I o Bogu, przeciw którego przykazaniom zgrzeszyłam. Wszystko jest jasne, proste, wszystko jak na dłoni. Nie ma najmniejszej wątpliwości, co jest właściwe, co jest jedynie właściwe. PrzecieŜ mu dałam przyrzeczenie, jemu przyrzekałam do końca Ŝycia! Wobec Boga! Jednak nie jest to łatwe. Siedzę i ściskam kierownicę, dopóki nie złamię się wpół, dopóki nie zadźga mnie prosto w brzuch, aŜ muszę otworzyć drzwi. Rzygam. Chciałabym wszystko wyrzygać, kaŜdy okruch jedzenia z jego rąk, kaŜdą filiŜankę herbaty, którą przygotował dla mnie z tą szczególną troską, uwagą, jakiej nie widziałam jeszcze nigdzie indziej. A juŜ najmniej u męŜczyzny. W rodzinie mojej i Adama herbatę przygotowywały zawsze kobiety. Zwłaszcza mama. Płaczę, Ŝeby wypłakać najmniejszą odrobinę miłości, wymazać ze swojej głowy, wymyć kaŜde przychylne słowo, kaŜde pieszczotliwe słowo, kaŜdy jego oddech tuŜ przy mojej skórze, ciepły oddech, który powodował, Ŝe z rozkoszy dostawałam gęsiej skórki – i nadal dostaję. śeby wyrzucić z siebie tę pamięć zmysłów, spowodować zupełną amnezję, pranie mózgu, reset twardego dysku, trwałe usunięcie, Ŝadnej drogi z powrotem, niech zniknie, jakby nigdy wcześniej nie istniało. Niech się stanie, Ŝe nigdy juŜ nie będzie istnieć, niech utonie w zapomnieniu, tak jak utonęło tysiące łodzi z amforami, które na Adriatyku rybacy kaŜdego dnia łowią w sieci i jest ich tyle, Ŝe nikogo juŜ nie interesują. Czuję, jak uchodzi ze mnie z kaŜdym oddechem. Odkąd się spakowałam i odeszłam bez słowa. Opuściłam sypialnię, gdzie po siedmiu latach związku z Adamem odkryłam, dlaczego ludzie chcą spać w tym samym łóŜku, co znaczy kochać się i omdlewać z rozkoszy, gdy seks nie jest jedynie małŜeńską powinnością, z której bez większych kłopotów się wykręcasz. Gdy czujesz, jak męŜczyzna © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

11


moŜe cię wypełniać, co kryje się pod tym ludowym porzekadłem o drugiej połowie. Gdy w końcu pojmujesz, co oznaczają jako całość pierwiastki jin i jang. Pierwszy raz w Ŝyciu czuję się kompletna – znalazłam swoją drugą połowę. Tylko, Ŝe za późno. Mój BoŜe, pozwól, Ŝebym zachowała z tego jeden skrawek, zamknę go w tajemniczym zakątku serca, wszystko zniosę, tylko zostaw mi ten skrawek. To wspomnienie. Tę prawdę.

© Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

12


Prolog coraz bardziej realne ruchy a jeśli czas i przestrzeń są początkowo nierzeczywiste, to ma miejsce w przyszłości, w roku 1977 stają się coraz bardziej realni – świat sprzysiągł się przeciwko mnie i nikt mnie nie moŜe ochronić, nikt mi nie moŜe pomóc, zdecydowali zlikwidować najsłabsze ogniwo. nie reagować, nie reagować, a z drugiej strony reagować tylko tyle, by wyrzucić to z siebie, Ŝebym nie była podatna na zranienie. nie jest dobrze powstrzymywać się, jakaŜ proza, jakaŜ groza, wszystko dosłownie wypływa ze mnie, gdy struktury cię dopadają, z zamiarem zmiaŜdŜenia. czają się z zarazkami za krzakiem z pałami w rękach, jeśli przekroczysz granicę, hukną cię, przywalą w głowę, trzepną z całej siły (z zapisków bez cenzury) Najlepiej jest Ŝyć wirtualnie, być przypiętym tylko cienkim czerwonym sznurkiem, strzępiącym się na końcach – na biało. Potem zaczyna kapać krew, ale nie stamtąd, skąd moŜna by się spodziewać, z palca, z oka, z pochwy, z szyjki macicy. I budzisz się w nocy z powodu przychodzących w snach scen, niczym z filmów Cronenberga. Trup leŜy, mięso w nim bulgocze, same guzy, same nowotwory, long live the new flesh! Long live the flesh, wcale nie chcę Ŝyć zamknięta w pudełku, wideodrom, wideodrom, piszę wstecz, Ŝycie płynie wstecz, znów mam pięćdziesiąt lat i patrzę wstecz, jeszcze bardziej wstecz, w biały punkt, puszystą, miękką, drobniutką mgłę. Na początku było słowo i rok '77. W '77 juŜ od roku płakałam na tym świecie, wyszłam za mąŜ, drugi raz albo trzeci, juŜ nie pamiętam, z miłości, a trochę teŜ z praktycznych powodów, we dwoje jest lŜej, to pewne. Zwłaszcza wobec całej tej grozy, gdy nie da się inaczej, gdy widzisz, jak wypełzają z ciemności, jak śledzą, jak puszczają trujące błyskawice, strzały o trujących ostrzach, juŜ mnie trafili, juŜ zachorowałam, jestem pełna wątpliwości i wystraszona, co nastąpi, jaki lincz, jakie męki, na jakim sprzęcie do © Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

13


tortur? Niestety nie zauwaŜyłam na czas, Ŝe sondują, Ŝe sprawdzają, co jest moim słabym punktem, i teraz go znają, teraz wiedzą, Ŝe to moja psychika, Ŝe nie wytrzymuję Ŝadnego przymusu, Ŝe szlag mnie trafia, jeśli mnie zaczepiasz nawet raz, Ŝe wariuję jak byk przed czerwoną płachtą, dlatego machają przede mną czerwienią i mącą mi w głowie. Czuję, Ŝe to pułapka, wiem, Ŝe to pułapka, dlatego stoję, nie ruszam się, nie przemieszczam się z miejsca, czekam i obserwuję, próbuję widzieć, próbuję przewidzieć, ale nic nie widzę, ale nie mogę nic wiedzieć. Nie wiem skąd nadejdzie cios. Nie wiem, co byłoby najlepszym wyjściem. Ogarnia mnie panika, totalna panika, co mam robić, jak mam się ratować? Mam stąd biec, mam uciekać? Mam ich atakować i ich rozwalić? Mam się zapaść pod ziemię? Stać nie mogę, juŜ celują we mnie. Celują. Nie chcę umierać! Upadłego narodu upadła córa. Jakoś muszę się z tego wyplątać, dopiero teraz cię rozumiem, Vito, dopiero teraz widzę jak to jest, gdy stwierdzasz, Ŝe chcesz Ŝyć, a jesteś w niebezpieczeństwie. Kiedy cię ciągną z celi na przesłuchania. Natychmiast znikają myśli samobójcze. Myśl o przeŜyciu. Złap mnie, proszę, obejmij mnie, ochroń, co mam robić. Zdeptają mnie. Ja nie jestem bykiem, to oni są bykami, szalejącymi po ulicach i rozdeptującymi wszystko, co Ŝywe przed sobą. Tłum oszalałych, rozwścieczonych byków. Nie reagować, nie dawać znaku Ŝycia. Im mniej wiedzą, tym łatwiej im się wymkniesz. Jakoś trzeba funkcjonować. Tyle grzechów mam na sumieniu. Tyle śmierci. Śmierć jednej redaktorki, która mnie w pewnym sensie przygarnęła, a mimo to jakoś ciągle o niej zapominam.

Tłumaczenie: Monika Gawlak

© Tatjana T. Jamnik © for translation Monika Gawlak

14


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.