14 minute read

➭ Jubileusz Anny Frajlich – str

www.kurierplus.com KURIER PLUS 23 KWIETNIA 2022

Jubileusz Anny Frajlich

Advertisement

Opuszczaj¹c ponad pó³ wieku temu Polskê, m³oda poetka Anna Frajlich pisa³a w jednym z najpiêkniejszych polskich liryków:

Miêdzy nami ocean czas przeciêty no¿em

Czy znêkana bólem i lêkiem jak¿e niepewnego losu mog³a wtedy przewidzieæ, ¿e w Nowym Jorku, mieœcie, które sta³o siê dla niej ³odzi¹ i przystani¹, bêd¹ uroczyœcie i serdecznie celebrowane jej osiemdziesi¹te urodziny? Œciœlej, by³o tu 12 kwietnia dwóch gospodarzy uroczystoœci: The Polish Institute of Arts and Science, wydawca kwartalnika The Polish Review, którego ca³y wiosenny zeszyt (No. 1, 2022) jest poœwiêcony jej twórczoœci –i Harriman Institute uniwersytetu Columbia, gdzie przez czterdzieœci lat dr Anna Frajlich uczy³a studentów polskiego jêzyka i polskiej literatury. Tam te¿ w Atrium na dwunastym piêtrze witali jubilatkê goœcie i przyjaciele, profesorowie slawiœci, wydawcy, redaktorzy, t³umacze jej poezji, a wœród nich mieszkaj¹cy w Nowym Jorku wybitny poeta ukraiñski Wasyl Makhno – który na miejscu przet³umaczy³ i przeczyta³ jej najnowszy wiersz „Ucieczka ze Lwowa”, wczeœniej czytany przez autorkê. W powitalnym przemówieniu jubilatka podziêkowa³a Polskiemu Instytutowi Sztuki i Nauki, jego dyrektorom Robertowi B³obaumowi i Bo¿enie Levine, i ze szczególn¹ wdziêcznoœci¹ profesor Halinie Filipowicz, redaktorce naczelnej The Polish Review, która sprawowa³a pieczê nad imponuj¹cym zbiorem artyku³ów w dedykowanym jej numerze. Zbiór otwieraj¹ artyku³y znakomitych krytyków literackich, Jaros³awa Andersa (Waszyngton) i Wojciecha Ligêzy (Kraków), a autorem wstêpu jest Ronald Mayer, Publication Editor w Instytucie Harrimana, redaktor tomu esejów Anny Frajlich, The Ghost of Shakespeare. Wysokie na wysokim piêtrze progi!

Pe³ni¹cy w Atrium honory domu, profesor Mayer przedstawi³ jubilatkê i powita³ goœci. Prezentacja nie by³a formalna, poniewa¿ prawie wszyscy s³uchacze znali siê, a przede wszystkim dobrze znali i od dawna cenili Annê Frajlich. Byli wœród nich jej koledzy i kole¿anki z Columbii, wœród nich dyrektorka Instytutu Harrimana, profesor Valentina Izmirlieva, kierownicy bibliotek i archiwów: Robert H. Davis, Alla Roylance i Tanya Chlebotarev, profesor Ma³gorzata Mazurek kieruj¹ca katedr¹ studiów polskich na Columbii. Œwiat polskiej kultury godnie reprezentowa³ jej ambasador w USA, dyrektor the Polish Cultural Institute, ekonomista i dyplomata Robert Szaniawski. Byli oczywiœcie i przyjaciele, wœród pañ znana czytelnikom Kuriera Plus profesor Gra¿yna Drabik i znana nowojorskim Polakom (nie tylko Polakom) jako arbiter mody Barbara Szafiañska.

Ca³oœci imprezy dogl¹da³ czule i czujnie m¹¿ poetki W³adys³aw Zaj¹c. S¹ ma³¿eñstwem szeœædziesi¹t siedem lat, nieomal od dziecka! Jeszcze dawniej sta³a siê towarzyszk¹ ¿ycia o kilka lat starszej Anny jej siostra Felicja Bromberg, która w kuluarach spotkania opowiada³a anegdoty z ich dzieciñstwa. Na przyk³ad, jak we wczesnych latach szkolnych, w Szczecinie, Ania budzi³a w nocy Felê, ¿eby jej przeczytaæ w³aœnie napisany wiersz, co niekoniecznie zachwyca³o pó³przytomn¹ siostrzyczkê.

Szczecin by³ drugim po Lwowie, po wojennej tu³aczce, domem pañstwa Ameli i Psachie Frajlichów i powinien by³ zostaæ ostatnim, ale z wyroków z³ej historii sta³o siê inaczej. Lwów pojawia siê w wielu wierszach Anny: w jednym œni siê jej mamie lwowska ulica Sykstuska, w innym („Niezapominajki”) pisa³a:

Anna Frajlich

I zosta³o wszystko we Lwowie W mieœcie mojej matki i ojca Wszyscy ¿ywi stali siê umar³ymi

Jej przeczytany, po polsku i ukraiñsku, w ten piêkny nowojorski wiosenny wieczór, wiersz „Ucieczka ze Lwowa” (jeszcze nieopublikowany) zabrzmia³ jak lament i jak pobudka, i niejeden ze s³uchaczy dopowiada³ w myœlach: mo¿e nie, mo¿e tym razem bêdzie inaczej, dobro zwyciê¿y z³o? Mo¿e czas nie bêdzie przeciêty no¿em? Rozwalony bombami.

Jak na ironiê – to tak¿e specjalnoœæ historii – ze œcian goœcinnego Atrium patrzy³y na nas pe³ne optymizmu plakaty z wczesnego okresu po Rewolucji PaŸdziernikowej. Zerka³ z nich wizerunek Lenina, ojca za³o¿yciela zbrodniczego imperium, a z najwiêkszego, dobrotliwy morderca Stalin. Dostrzeg³am wzrok Wasyla Makhno. Urodzony w sowieckim Czortkowie, syn wysiedleñca z galicyjskiego Dubna, Wasyl Makhno, podobnie jak Anna Frajlich, nie musi uczyæ siê historii tamtych stron z podrêczników. Jej wiersz Miêdzy nami ocean… koñczy siê znakiem zapytania:

Ciête rany d³ugo czy siê goj¹?

Autorka kilkunastu wydanych po obu stronach oceanu ksi¹¿ek, dwunastu tomów poezji (szeroko t³umaczonych na wiele jêzyków) i piêciu prozy, ca³ej biblioteki esejów publikowanych w czasopismach i wydaniach ksi¹¿kowych, laureatka licznych presti¿owych nagród – Anna Frajlich nie odpowie dziœ, w odniesieniu do w³asnej drogi ¿yciowej, ¿e siê nie goj¹. W odniesieniu do reszty œwiata, tej czêœci œwiata sk¹d blizna, teraz kiedy na Lwów lec¹ bomby, poetka odpowiada inaczej.

Nowy Jork Nr 271 23 kwietnia 2022

Radio Solidarnoœæ – g³os wolnej Polski

Czterdzieœci lat temu, 12 kwietnia 1982 roku w drugi dzieñ Œwi¹t Wielkanocnych z inicjatywy Zofii i Zbigniewa Romaszewskich o godz. 21.00 na fali UKF 70,1 MHz zosta³a nadana w Warszawie pierwsza audycja Radia Solidarnoœæ które, obok niezale¿nego ruchu wydawniczego, by³o fenomenem opozycji Europy Œrodkowo – Wschodniej. Tego wieczoru niemal w ca³ej Warszawie zamruga³y œwiat³a w oknach, na znak, ¿e radio jest s³yszane.

Mija³ czwarty miesi¹c od wprowadzenia stanu wojennego. Jego celem by³o spacyfikowanie dziesiêciomilionowej „Solidarnoœci”, która, krok po kroku domaga³a siê ograniczenia wszechw³adzy i przywilejów partyjnego aparatu. Operacja militarna przy u¿yciu wojska i milicji zaczê³a dawaæ rezultaty. W³adza komunistyczna wypowiedzia³a wojnê spo³eczeñstwu i wziê³a zak³adników, zamykaj¹c ich w obozach dla internowanych. Pacyfikacja strajkuj¹cych zak³adów pracy, masakra w kopalni Wujek, godzina policyjna, telefoniczne „rozmowy kontrolowane”, procesy s¹dowe w trybie doraŸnym i wszechobecna propaganda, skutkowa³y narastaj¹cym strachem i poczuciem, ¿e wszystko jest przegrane. Radio Solidarnoœæ by³o pierwszym okruchem nadziei po traumie, jak¹ prze¿yli Polacy 13 grudnia.

Pierwsz¹ audycjê nadano 12 kwietnia 1982 r. z dachu budynku przy ul. Grójeckiej 19/25 w Warszawie. Wyemitowana zosta³a na falach UKF i trwa³a osiem i pó³ minuty. Poprzedzi³o j¹ rozrzucenie ulotek informuj¹cych o czasie i paœmie nadawania. „Tu Radio Solidarnoœæ. Od razu na pocz¹tku audycji zwracamy siê do tych z pañstwa, którzy maj¹ magnetofony, o nagrywanie naszej audycji” – tak zaczyna³ siê pierwszy program podziemnej stacji radiowej Solidarnoœci. ZapowiedŸ: „Tu Radio Solidarnoœæ” poprzedzona by³a sygna³em, fragmentem okupacyjnej piosenki „Siekiera, motyka...”, który zosta³ wybrany przez Zofiê Romaszewsk¹, a zagrany przez Janusza Klekowskiego na drewnianym flecie. Zbigniew Romaszewski oraz Janusz Klekowski chcieli, aby sygna³em Radia Solidarnoœæ by³a melodia patriotyczna, „Rota” lub „Etiuda rewolucyjna”. Do sygna³u opartego na piosence „Siekiera, motyka” przekona³a ich Zofia. Okaza³ siê najlepszy, bo krótki, nawi¹zuj¹cy do ma³ego sabota¿u podczas okupacji niemieckiej. Od tej pory rozpoczyna³ wszystkie audycje Radia w Warszawie i wielu innych miastach Polski. „Staliœmy na dachu wie¿owca w œródmieœciu Warszawy. Wko³o nas fantastyczny widok – setki tysiêcy œwiate³, a¿ po niewidoczny w ciemnoœci horyzont. Punktualnie o wyznaczonej porze pe³ni emocji w³¹czamy nadajnik i magnetofon z nagraniem audycji. Jeden z nas trzyma w wyci¹gniêtej rêce antenê, drugi stoi o kilka kroków dalej z radioodbiornikiem kontrolnym. I wielka ulga: nadajnik „zagra³”. S³yszymy „fifulki” [melodiê okupacyjnej piosenki „Siekiera, motyka...”] –sygna³ rozpoznawczy i pierwsze zdania audycji. Bo tego najbardziej w g³êbi duszy obawialiœmy siê, choæ nikt tego g³oœno nie wypowiada³: ¿eby nieprzewidziana awaria techniczna nie zniweczy³a naszych ¿mudnych, wielotygodniowych prób i przygotowañ i nie sprawi³a gorzkiego zawodu tysi¹com naszych s³uchaczy. W po³owie programu pauza, przed któr¹ prosiliœmy s³uchaczy, aby potwierdzili s³yszalnoœæ audycji mruganiem œwiate³. I oto przed naszymi oczami rozmigota³a siê ca³a Warszawa, a¿ po najdalsze krañce. W pobliskich domach otwiera³y siê okna, ludzie wybiegali na balkony, wydawali tryumfalne okrzyki. Nie³atwo ulegam wzruszeniom, ale w tym momencie mia³em gard³o œciœniête i ³zy w oczach. To by³a najpiêkniejsza chwila w moim ¿yciu” – wspomina³ Janusz Klekowski, który emitowa³ audycjê wraz z Markiem Rasiñskim. „Czemu zwróciliœmy siê o nagrywanie audycji? Otó¿ mo¿na sobie doskonale wyobraziæ, ¿e w³aœciciele naszych „musowych œrodków przykazu” zechc¹ podszywaæ siê pod nasz¹ radiostacjê celem dezinformowania opinii publicznej. Chcieliœmy, aby s³uchacze posiadali wzorce naszych g³osów, które uwiarygodni¹ dalsze audycje.”

Kolejna audycja zosta³a wyemitowana 30 kwietnia, a nastêpne by³y s³yszalne prawie co tydzieñ. To by³ niesamowity sukces podziemia. Dowód na to, ¿e wbrew komunistycznej propagandzie Solidarnoœæ ¿yje i jest w stanie stawiaæ opór w³adzy. Pañstwowy monopol informacyjny w eterze zosta³ prze³amany. W audycjach przekazywane by³y informacje o dzia³alnoœci podziemnego Zwi¹zku, o demonstracjach, mszach za ojczyznê, komunikaty i oœwiadczenia Regionalnej Komisji Wykonawczej i Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej. Wa¿ne miejsce zajmowa³y informacje o represjach i sytuacji osób przeœladowanych.

Pomys³odawcami radia byli Zbigniew i Zofia Romaszewscy. Jego korzenie siêga³y okresu legalnej dzia³alnoœci Zwi¹zku. Brak dostêpu do œrodków masowego przekazu przez NSZZ „Solidarnoœæ” by³ w latach 1980-1981 jednym z najwa¿niejszych punktów zapalnych w relacjach z w³adzami, które dopuszcza³y dostêp Zwi¹zku do prasy, ale utrzymywa³y blokadê informacyjn¹ w radio i telewizji. Planowano wówczas, na wypadek zablokowania normalnych po³¹czeñ telefonicznych, stworzenie sieci niezale¿nej ³¹cznoœci miêdzy zak³adami pracy. Budowy nadajników podj¹³ siê in¿. Ryszard Ko³yszko. Prace nad planowan¹ sieci¹ ³¹cznoœci zatrzyma³o wprowadzenie stanu wojennego. Po 13 grudnia 1981 r. postanowiono wykorzystaæ zaprojektowane nadajniki jako œrodek masowego przekazu, a nie ³¹cznoœci. Pierwsze próbne audycje, zawieraj¹ce jedynie program muzyczny nadano jeszcze na pocz¹tku 1982 r. na warszawskiej Pradze. Emitowali je kilkunastoletni synowie Ko³yszki – Dariusz i Krzysztof.

Zespó³ Radia Solidarnoœæ liczy³ kilkanaœcie osób. Nale¿eli do niego m.in. Danuta Jadczak, Zbigniew Kobyliñski, Irena Rasiñska, jej syn Marek, Ryszard Ko³yszko oraz El¿bieta i Andrzej Gomuliñscy. Funkcjê spikerów pe³nili Zofia Romaszewska oraz Janusz Klekowski. Zespó³ utrzymywa³ kontakt z Jerzym Jastrzêbowskim, przewodnicz¹cym Solidarnoœci w Radio i Telewizji oraz z Krzysztofem Wolickim. Zofia Romaszewska po latach przypomina³a warunki, w jakich by³y przygotowywane pierwsze kasety z audycjami: „Nagrywaliœmy audycje w domu na zwyk³ym magnetofonie, dopiero póŸniej mieliœmy porz¹dniejszy sprzêt. Warunki pracy by³y wiêc prymitywne. [...] Musieliœmy sprzêt trochê obstawiæ poduszkami, ¿eby nie by³o pog³osu. [...] Chcieliœmy po prostu odezwaæ siê do ludnoœci Warszawy, aby wiedzia³a, ¿e Solidarnoœæ ¿yje mimo represji stanu wojennego i zepchniêcia Zwi¹zku do podziemia. Czuliœmy, ¿e musimy coœ zrobiæ, aby podnieœæ ducha narodu, poprawiæ nastroje spo³eczne. Ludzie ³atwo wpadaj¹ w pesymizm, a nam chodzi³o w³aœnie o to, ¿eby nie by³o tak pesymistycznie i ponuro”.

Niezale¿ne radio zawdziêcza³o swe istnienie równie¿ rzeszy anonimowych lub zapomnianych dzisiaj ludzi z ró¿nych œrodowisk od robotników, poprzez aktorów czy lekarzy, a¿ po profesorów uniwersyteckich, o odmiennych sympatiach politycznych i w ró¿nym wieku pocz¹wszy od m³odzie¿y szkolnej, a¿ po ¿o³nierzy Armii Krajowej. W dzia³alnoœæ Radia Solidarnoœæ anga¿owali siê dzia³acze innych ugrupowañ opozycyjnych na przyk³ad zdecydowanie bardziej radykalnej Solidarnoœci Walcz¹cej. Nie sposób oceniæ, ile osób by³o w ró¿ny sposób – jako organizatorzy, konstruktorzy, redaktorzy, spikerzy, emiterzy, osoby wyszukuj¹ce i u¿yczaj¹ce lokale, osoby zapewniaj¹ce wsparcie techniczne i logistyczne, zaanga¿owanych w dzia³alnoœæ radia w skali ca³ego kraju. W wiêkszoœci nie byli to pro-

Zofia i Zbigniew Romaszewscy – twórcy Radia Solidarnoœæ

Berta – jeden z najbardziej udanych nadajników stosowanych przez Radio Solidarnoœæ Nadajnik Bolek i Lolek

Ulotki Radia SolidarnoϾ

fesjonalni radiowcy czy fachowcy od elektroniki, co niejednokrotnie rodzi³o problemy i ogranicza³o mo¿liwoœci dzia³ania. Sta³¹ bol¹czk¹ by³y problemy ze sprzêtem i jego w³aœciw¹ obs³ug¹, choæ z czasem postêpowa³a profesjonalizacja dzia³alnoœci. Fundusze na potrzeby radia uzyskiwano miêdzy innymi dziêki wspó³pracy z Miêdzyzak³adowym Robotniczym Komitetem Solidarnoœci, ze zbiórek organizowanych w zak³adach pracy.

Sprzêt, którym dysponowali radiowcy, by³ zró¿nicowany: od ma³ych nadajników domowej produkcji o mocy u³amka wata, po du¿e nadajniki w³asnej konstrukcji lub sprowadzone z Zachodu o mocy kilkuset 200, 400, 600 watów. Ró¿ny wiêc by³ ich zasiêg – od kilkuset metrów do wielu kilometrów. Nadawano w³aœciwie z wszelkich nadaj¹cych siê do tego miejsc: od balkonów i dachów, poprzez okoliczne wzgórza, a¿ po wie¿ê koœcio³a œw. Brygidy w Gdañsku. Emitowano te¿ z jad¹cego samochodu (w Pabianicach) czy po prostu z ziemi. Gada³y – urz¹dzenia nag³aœniaj¹ce – umieszczano na drzewach, s³upach czy linach rozci¹gniêtych miêdzy domami. Najbardziej nietypowym miejscem, w którym je umieszczono, by³y kwiaty na grobie zastrzelonego przez si³y porz¹dkowe Kazimierza Michalczyka, 27-letniego tokarza z wroc³awskiego ELWRO.

Nadajniki mia³y swoje imiona. Najpopularniejsze to: Gienia – ma³y nadajnik nadaj¹cy w paœmie UKF. Emitowa³ audycje z taœmy magnetofonowej. Musia³ korzystaæ z zewnêtrznego odtwarzacza kaset. Bolek i Lolek, nadaj¹cy w paœmie telewizyjnym, nadawa³ wy³¹cznie obraz w postaci krótkiego napisu. Napisy by³y kodowane na specjalnej wymiennej koœci EPROM. Pierwszy u¿yty napis brzmia³ „Solidarnoœæ ¿yje”. Nadajniki tego typu bardzo czêsto wspó³pracowa³y z nadajnikami Gienia, wówczas Bolek i Lolek nadawa³ napis „W³¹cz radio”, a chwilê póŸniej Gienia emitowa³a audycjê radiow¹ nagran¹ na taœmie magnetofonowej. Bolek i Lolek mieœci³ siê w torbie noszonej na ramieniu. Kolejny to Berta – rozmiarem podobny do Bolka i Lolka, nadaj¹cy w paœmie telewizyjnym, zak³ócaj¹cy foniê. Nadawa³ audycjê z taœmy magnetofonowej, mia³ wbudowany odtwarzacz kaset.

Po uruchomieniu warszawskiej rozg³oœni Radio Solidarnoœæ rozpoczê³o transmisje w kilkudziesiêciu innych miastach, w tym we Wroc³awiu, Poznaniu, Toruniu, Gdañsku, Zakopanem, Œwidniku i Pu³awach. W jego dzia³alnoœæ w³¹czali siê coraz to nowi ludzie, zastêpuj¹c aresztowanych kolegów. Radio ewoluowa³o. Pocz¹tkowo najczêœciej nadawano na falach ultrakrótkich, a póŸniej, ze wzglêdu na zag³uszanie i ryzyko namierzenia, na fonii i wizji Telewizji Polskiej. Powrócono te¿ do korzystania z radiowêz³ów zak³adowych. Sporadycznie nadawano za pomoc¹ gada³. W ten w³aœnie sposób wyemitowano najg³oœniejsz¹ chyba audycjê w sylwestra 1982 r., przeznaczon¹ dla osadzonych w wiêzieniu na Rakowieckiej, w tym cz³onków pierwszej ekipy warszawskiego Radia Solidarnoœæ. Do najwa¿niejszych akcji nale¿a³y: 1 sierpnia 1982 – Cmentarz Pow¹zkowski w Warszawie, audycja Radia Solidarnoœæ z przemówieniem Zbigniewa Bujaka z okazji rocznicy wybuchu powstania warszawskiego;

W latach 1984-1986 – teren Aresztu Œledczego na Rakowieckiej w Warszawie. Spektakularne audycje Radia Solidarnoœæ z okazji „tygodnia wiêŸnia politycznego”;

PaŸdziernik 1985 – Bar „Donald” w Warszawie. Nieudana, niemal¿e samobójcza, akcja Grup Oporu „Solidarni” na rogu ul. Szpitalnej i Rutkowskiego. Poniewa¿ poprzedzona by³a og³oszeniami w prasie i ulotkami, zapowiadaj¹cymi manifestacjê, na miejscu akcji dosz³o do silnej koncentracji funkcjonariuszy S³u¿by Bezpieczeñstwa. Esbecy udaremnili akcjê i aresztowali kilku jej cz³onków.

Mimo dzia³ania w trudnych konspiracyjnych warunkach podziemne Radio Solidarnoœæ rozwinê³o siê nad podziw. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e chocia¿ przez nastêpnych kilka lat funkcjonowa³o w kilkudziesiêciu oœrodkach w ca³ym kraju, to najwiêkszym i najwa¿niejszym z nich by³a stolica. Tu dzia³a³y trzy niezale¿ne od siebie ale czêsto wspó³pracuj¹ce programy oraz Radio Wola.

O skali rozwoju sto³ecznego radia œwiadczy nie tylko fakt „eksportu” nadajników jego produkcji do innych regionów kraju oraz organizowanie audycji „wyjazdowych” na przyk³ad w Gdañsku, Lublinie czy we Wroc³awiu, ale równie¿ zaoferowanie w 1987 r. czasu antenowego wszystkim niezale¿nym strukturom zwi¹zkowym, grupom i partiom politycznym oraz redakcjom czasopism i wydawnictw z Mazowsza. Ich audycje mia³y byæ emitowane równolegle do dotychczas nadawanych programów. Gwarantowano nadanie odp³atnie oko³o 20 audycji na terenie Warszawy i okolic. Koszt jednej 10minutowej emisji wyceniono na 500 z³. Liczbê potencjalnych s³uchaczy szacowano na oko³o 100 tysiêcy osób.

Podziemna dzia³alnoœæ radiowa dostarcza³a niezale¿nych informacji Polakom, co wywo³ywa³o reakcjê w³adzy komunistycznej. Dzia³ania operacyjne S³u¿by Bezpieczeñstwa wobec radia zosta³y podjête natychmiast po emisji pierwszej audycji, jeszcze w kwietniu 1982 r. Uruchomiona zosta³a sprawa operacyjna o kryptonimie „Audycja”. W Komendzie Sto³ecznej MO powo³ano specjaln¹ grupê operacyjno-œledcz¹ w celu wykrycia konspiracyjnych rozg³oœni.

S³u¿ba Bezpieczeñstwa podejmowa³a próby zag³uszania audycji radiowych i prowadzi³a intensywne œledztwa. Do walki z Radiem Solidarnoœæ w³adze komunistyczne skierowa³y jednostki Ministerstwa Spraw Wewnêtrznych oraz wojsko, wspierane przez Milicjê Obywatelsk¹ i instytucje cywilne na czele z Pañstwow¹ Inspekcj¹ Radiow¹, które wykorzystywa³y specjalne urz¹dzenia s³u¿¹ce dotychczas do wyszukiwania zachodnich szpiegów przez specjaln¹ jednostkê funkcjonariuszy MSW – Biuro Radiokontrwywiadu. Przeciwko Radiu dzia³ania prowadzi³a tak¿e enerdowska Stasi, która namierza³a nadajniki w Warszawie czy we Wroc³awiu. Rozpoczê³y siê aresztowania osób zaanga¿owanych w przygotowywanie audycji.

Na pocz¹tku czerwca 1982 r. aresztowano zespó³ nadaj¹cy program na warszawskim osiedlu Okêcie. W sierpniu aresztowano Zbigniewa Romaszewskiego. Zofiê Romaszewsk¹ aresztowano wczeœniej ni¿ mê¿a, 5 lipca. S¹dzona za dzia³alnoœæ opozycyjn¹ zosta³a skazana na trzy lata wiêzienia, zwolniona na mocy amnestii po roku.

Najwy¿szy wyrok za niezale¿n¹ dzia³alnoœæ radiow¹, cztery i pó³ roku wiêzienia (choæ prokurator ¿¹da³ oœmiu lat), wymierzono Zbigniewowi Romaszewskiemu. By³ s¹dzony, podobnie jak osiem innych osób zaanga¿owanych w dzia³alnoœæ warszawskiego Radia Solidarnoœæ, w g³oœnym procesie na pocz¹tku 1983 r., a g³ównym zarzutem by³o „rozpowszechnianie drog¹ radiow¹ wiadomoœci fa³szywych, mog¹cych wywo³aæ niepokój publiczny i rozruchy, a tak¿e nawo³ywanie do przestêpstwa w postaci oporu wobec ustaw i prawnych rozporz¹dzeñ w³adz pañstwowych”. Pozostali otrzymali kary od siedmiu miesiêcy do dwóch i pó³ lat wiêzienia. Wyroki zosta³y og³oszone 17 lutego tego samego roku. Na wolnoœci znaleŸli siê w lipcu 1983 r. z wyj¹tkiem Romaszewskiego, który wiêzienie opuœci³ rok póŸniej. Spowodowa³o to przerwê w nadawaniu do paŸdziernika. Potem rozg³oœni¹ kierowa³ Jerzy Jastrzêbowski, a nastêpnie Wojciech Stawiszyñski.

Stworzenie opozycyjnego radia by³o walk¹ o wolnoœæ s³owa i wolne media, mia³o pokazaæ, ¿e Solidarnoœæ ¿yje i ci¹gle walczy o woln¹ Polskê. Œciganie ludzi zwi¹zanych z Radiem trwa³o a¿ do wyborów w 1989 r. Po upadku PRL-u radiostacje Radia Solidarnoœæ zamilk³y. Ostatni¹ audycjê nadano w Warszawie 22 czerwca 1989 roku.

. PAP

OT F

Proces Radia Solidarnoœæ. Od lewej Zbigniew Romaszewski, Zofia Romaszewska, Danuta Jadczak. Obroñcy mec. Jan Olszewski i mec. Jacek Taylor. Miejsce wyemitowania pierwszej audycji podziemnego radia upamiêtnia tablica pami¹tkowa odlana ze specjalnego szk³a bezbarwnego gruboœci dwóch centymetrów.

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz

This article is from: