33 minute read

➭ Pamiêci ¿o³nierzy AK i Szarych Szeregów – str

www.kurierplus.com KURIER PLUS 6 SIERPNIA 2022 9

Pamiêci ¿o³nierzy AK i „Szarych Szeregów”

Advertisement

Sztandar Hufca Harcerek „Podhale” wprowadza delegacjê harcerek i harcerzy z Hufca „Warmia”

Harcerki i Weterani – dwa pokolenia oddaj¹ ho³d bohaterom Powstania. Goœcie specjalni - Prezeska KPP, Sybiraczka Helena Knapczyk, i Anita Zadro¿na-Polczyñska, Cz³onkini SWAP, córka powstañca

Delegacja harcerska na Mszy wraz z wice konsulem Mateuszem Gmur¹ Weterani, goœcie i grupa m³odzie¿y harcerskiej wraz z instruktorami ZHP po Mszy przed koœcio³em œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika w Manhattanie

W niedzielê, 31 lipca, Koœció³ Œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie zape³niony by³ po brzegi na uroczystej Mszy Œw. ku czci Powstañców Warszawskich Armii Krajowej, a szczególnie „Szarych Szeregów” - harcerek i harcerzy poleg³ych na polu chwa³y powstañczego zrywu 78 lat temu.

Powstanie Warszawskie rozpoczê³o siê 1 sierpnia 1944 r. Mia³o na celu wyzwolenie stolicy spod niemieckiej okupacji przed wkroczeniem do niej Armii Czerwonej. Mia³o trwaæ kilka dni. Upad³o 3 paŸdziernika, po 63 dniach walki. Szacuje siê, ¿e w jego wyniku zginê³o od 16 tys. do 18 tys. ¿o³nierzy Armii Krajowej.

Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego obj¹³ patronat nad t¹ uroczystoœci¹, gdy¿ zabrak³o ju¿ uczestników Powstania. Ostatni organizator, powstaniec druh Mieczys³aw „Marek” Madejski, odszed³ na wieczn¹ wartê w zesz³ym roku. W kwietniu, br., zmar³a hm. Jadwiga „Kozaczek” Chruœciel, która tak¿e walczy³a w Powstaniu. Niedawno pochowana zosta³a na cmentarzu Sanktuarium Matki Boskiej Czêstochowskiej w Doylestown, PA.

Hufcowa Hufca Harcerek „Podhale” Hm. Jola Nowacka zaznaczy³a w swoim krótkim przemówieniu, ¿e przekazywanie bohaterskich czynów powstañców jest nasz¹ – harcersk¹ spuœcizn¹ i obowi¹zkiem nastêpnych pokoleñ, aby pamiêæ o nich nie zagas³a. Powiedziala: „Bóg, Honor i Ojczyzna to has³o, które nie traci swojej wartoœci. Jest ono ponadczasowe.”

Specjalnymi goœæmi tradycyjnej Mszy Œw., odprawionej przez Ojca Paulina Tadeusza Olzackiego, byli wice Konsul Mateusz Gmura z ma³¿onk¹ i synem, Helena Knapczyk, Prezeska KPP, Sybiraczka oraz Pani Anita Zadro¿na-Po³czyñska, córka powstañca, cz³onkini SWAP’u.

Na spotkaniu pod koœcio³em wszyscy zebrani, instruktorzy i m³odzie¿ harcerska, Weterani Okrêgu II wraz z kolegami z Bostonu, oraz parafianie z ciekawoœci¹ wys³uchali krótkich przemówieñ wice Konsula oraz pani Heleny. Pan Konsul podkreœli³ fakt, ¿e Powstanie na pewno nie wybuch³o „na marne, ci¹gle jest lekcj¹ odwagi i patriotyzmu, a Pani Helena ze wzruszeniem wspomina³a ciê¿kie chwile okupacji i niemieckiego okrucieñstwa. Oboje stwierdzili, ¿e dzisiejsza uroczystoœæ jest dowodem, ¿e pamiêæ o boharerach Powstania nie zaginê³a.

Spotkanie wspomnieniowe o powstañcach

ZDJÊCIA Z ARCHIWUM ZHP Uczestnicy Mszy Œw. œpiewaj¹ powstañcze ju¿ „nie zakazane” piosenki

dotar³ do S³awska 1 wrzeœnia 1939 r. wraz z wiadomoœci¹ o wybuchu wojny. „Gwiazdê Polski” przetransportowano do Warszawy, któr¹ wkrótce zaczêli oblegaæ Niemcy. Czaszê balonu w wojennym zamieszaniu pociêto na kawa³ki z których w czasie okupacji szyto p³aszcze. Gondola zosta³a zniszczona podczas Powstania Warszawskiego, a wszystkie instrumenty naukowe skradziono.

Polacy nie dotarli na wysokoœæ 30 kilometrów. Dokonali tego Amerykanie dopiero w 1966 roku. To pokazuje jak zaawansowane technologie, które œmia³o mo¿na nazwaæ kosmicznymi, tworzono w II Rzeczpospolitej. Dziœ w Warszawie imiê „Gwiazda Polski” nosi skwer, który upamiêtnia to przedsiêwziêcie. Profesor Wolfke to jeden z zapomnianych polskich geniuszy fizyki. W 1918 r., w Zurychu, opracowa³ podstawy teoretyczne holografii, technologii pozwalaj¹cej tworzyæ trójwymiarowe obrazy.

Chcia³ przeprowadziæ odpowiednie doœwiadczenia, ale po odzyskaniu przez Polskê niepodleg³oœci, rzuci³ wszystko i przeniós³ siê do Warszawy. Jego prace doœwiadczalnie ostatecznie sprawdzi³ brytyjski fizyk Dennis Gabor, który w 1971 r. otrzyma³ za to Nagrodê Nobla. W swoim przemówieniu doceni³ wk³ad Wolfkego. Pracuj¹c w Polsce Wolfke odkry³ dwie odmiany helu i opisa³ metodê jak zestaliæ ten gaz. W 1938 r. opracowa³ projekt rakiety przeciwlotniczej, która sama naprowadza³a siê na cel. Rok póŸniej opisa³ teoretyczne mo¿liwoœci stworzenia bomby atomowej i potwierdzi³o siê to po zrzuceniu amerykañskich bomb na Hiroszimê i Nagasaki. Zmar³ w 1947 r. w Zurychu, w wieku zaledwie 64 lat. Tu¿ po wojnie wœród uczonych dyskutowano mo¿liwoœæ przyznania Mieczys³awowi Wolfke Nagrody Nobla, ale ani jego macierzysta uczelnia ani w³adze pañstwowe nie wyst¹pi³y ze stosownym wnioskiem do Szwedzkiej Akademii Nauk. Dziœ jest on postaci¹ prawie zapomnian¹ mimo, ¿e by³ prekursorem badañ kosmicznych w czasach, gdy przestrzeñ kosmiczna nadal by³a dla ludzkoœci niepokonan¹ barier¹.

Nowy Jork Nr 286 6 sierpnia 2022

250. rocznica I rozbioru Polski

5 sierpnia 1772 r. Rosja, Prusy i Austria podpisa³y w Petersburgu traktaty rozbiorowe dotycz¹ce podzia³u ziem Rzeczypospolitej. Jako powód swoich dzia³añ poda³y „ca³kowity rozk³ad pañstwa” i „duch fakcyjny utrzymuj¹cy w Polsce anarchiê”.

Po œmierci Jana III Sobieskiego Rzeczpospolita stopniowo stawa³a siê przedmiotem polityki mocarstw oœciennych. W 1732 roku zosta³ zawarty uk³ad miêdzy Rosj¹, Austri¹ i Prusami w sprawie nastêpstwa tronu w Polsce na wypadek œmierci Augusta II – przymierze trzech czarnych or³ów. D¹¿¹cych do utrzymania s³aboœci Rzeczypospolitej s¹siednie kraje wykorzystywa³y prywatê wielu polskich i litewskich magnatów, bezsilnoœæ zrywanych sejmów, niechêæ uprzywilejowanych stanów do œwiadczeñ finansowych na rzecz pañstwa. Skutecznie przeciwstawiano siê próbom reform ustroju.

Jeszcze pod koniec panowania Augusta II w Rzeczypospolitej ukszta³towa³o siê magnackie stronnictwo Czartoryskich i Poniatowskich oraz zwi¹zanych z nimi rodów nazywane Famili¹. Stronnictwo mia³o charakter partii politycznej, po³¹czonej wiêzami rodzinnymi i wspólnot¹ interesów. Familia ró¿ni³a siê jednak od inny rodzin takich jak Radziwi³³owie czy Potoccy. W³¹cza³a do interesów w³asnych program naprawy pañstwa. W ostatnich latach panowania by³a najlepiej zorganizowanym stronnictwem. Przywódcami ugrupowania byli Micha³ Fryderyk Czartoryski, kanclerz litewski oraz jego brat August Aleksander, wojewoda ruski. Familia by³a zdecydowania antypruska. Cz³onkowie stronnictwa zdawali sobie sprawê z tego, i¿ Rzeczpospolita nie by³aby w stanie powstrzymaæ zaborczoœci Prus, wiêc pok³ada³a nadziejê w Rosji. Wydawa³o im siê, ¿e Rosja, nie potrzebuj¹c przyrostu terytorialnego, nie ¿ywi wzglêdem Polski intencji zaborczych. Mieli równie¿ nadziejê, ¿e Petersburg nie bêdzie wrogi idei przeprowadzania w Polsce niezbêdnych reform poniewa¿ odrodzona Rzeczpospolita bêdzie dla niej znacznie bardziej u¿yteczna ni¿ s³aby i zacofany kraj. Ju¿ wiele lat przed ostatnim bezkrólewiem Czartoryscy wypracowali program reform.

W okresie panowania Augusta III w Rzeczypospolitej Obojga Narodów na szczeblu w³adzy zapanowa³ marazm. Warszawa przesta³a byæ stolic¹ unii polsko – saskiej, a dwór Augusta III osiad³ w DreŸnie i jedynie podczas okupacji Saksonii przez Fryderyka II w czasie wojny siedmioletniej monarcha przez d³u¿szy czas przebywa³ w granicach polskich. Nast¹pi³ parali¿ sejmu. Za panowania tego w³adcy, oprócz sejmu pacyfikacyjnego w 1736 r., nie doszed³ do skutku ¿aden sejm walny. Czêœæ z nich zosta³a zerwana, wiêkszoœæ zakoñczy³a siê nie podjêciem uchwa³ w terminie, wskutek przewlekania jego obrad przez agentów pruskich i francuskich, klientów poszczególnych koterii magnackich, a nawet agentów samego Augusta III obawiaj¹cego siê mo¿liwych zamieszek. Walka konkuruj¹cych ze sob¹ stronnictw mo¿now³adców powodowa³a parali¿ nawet trybuna³ów i sejmików ziemskich. Antagonizm miêdzy dwoma najsilniejszymi ugrupowaniami: Czartoryskich i Potockich powodowa³, i¿ w Rzeczypospolitej niemo¿liwe by³o wykszta³cenie siê politycznego centrum stanowi¹cego przeciwwagê dla mocarstw oœciennych ingeruj¹cych w jej wewnêtrzne sprawy. Tej funkcji nie by³ w stanie spe³niæ dwór królewski, wobec sta³ej nieobecnoœci w Polsce oraz ma³ego poparcia w kraju, a tak¿e niechêci monarchy do zbytniego przeciwstawiania siê Rosji. Król pamiêta³ bowiem komu zawdziêcza³ tytu³ i myœla³ o wprowadzeniu w ¿ycie swych dynastycznych planów. Zarówno stronnictwo republikañskie, jak i Familia stosowa³y bezwzglêdn¹ walkê polityczn¹, w której mieœci³o siê niszczenie sejmów i sejmików, przekupstwo, a nawet terror wobec oponentów. Raz jedne, raz drugie stronnictwo zbli¿a³o siê do dworu, przejmuj¹c wakuj¹ce dygnitarstwa i realizuj¹c sw¹ politykê. Brak zrozumienia w tej materii wykaza³ tak¿e August III, który, chc¹c ³agodziæ tendencje, które mog³yby prowadziæ do rozruchów, d¹¿y³ do równowagi pomiêdzy zwaœnionymi koteriami i równo obdziela³ obie strony wakansami. D¹¿enia takie utrzymywa³y tylko politycznego pata w kraju, nie prowadz¹c do poprawy wewnêtrznej.

Nie³ad polityczny Rzeczypospolitej podtrzymywa³y dodatkowo krzy¿uj¹ce siê na jej terenie interesy i wp³ywy mocarstw europejskich: Rosji, Prus, Austrii i Francji. Król pruski liczy³ na zwiêkszenie swoich wp³ywów w Polsce podczas najbli¿szego bezkrólewia. Tym samym, w jego interesie by³o, aby ¿aden sejm nie doszed³ do skutku, a przynajmniej nie uchwali³ wzmacniaj¹cych Polskê decyzji, tote¿ powo³ano nawet do tego celu specjalny fundusz korupcyjny. Fryderyk II wykorzystywa³ w tym wzglêdzie wspólne interesy Rosji i Prus. W tajnych artyku³ach traktatów rosyjsko – pruskich z 1740 i 1743 r. obie strony zobowi¹zywa³y siê do utrzymania polskiego ustroju w ówczesnym kszta³cie oraz do wspólnej akcji w obronie dysydentów. Prusy podsyca³y wzajemn¹ nieufnoœæ polsko – rosyjsk¹, rozbudza³y w Polsce nastroje antyrosyjskie i inspirowa³y konfederacje. Dziêki temu reformatorskie projekty uchwa³ nie dochodzi³y do skutku. Agenci pruscy doprowadzili tak¿e do zaprzepaszczenia sejmu grodzieñskiego w 1744 r., który móg³ przynieœæ Polsce podŸwigniêcie siê z nie³adu wewnêtrznego. Tak¿e Francja, razem z Prusami, bra³a aktywny udzia³ w podtrzymywaniu anarchii w Rzeczypospolitej. Inspirowa³a opozycjê wobec dworu, wspó³dzia³a³a w niszczeniu sejmów i odrzucaniu reformatorskich projektów. W miarê up³ywu czasu rozk³ad pañstwa polskiego, podtrzymywany dodatkowo przez oœcienne kraje, przybiera³ na sile. S³aboœæ dyplomatyczna i militarna Polski uniemo¿liwia³a jej wydostanie siê spod kurateli Rosji, traktuj¹cej Rzeczpospolit¹ jako swoje „przedpole”.

Po œmierci Augusta III Katarzyna II zamierza³a osadziæ na tronie Polaka pochodz¹cego z rodu o mniejszych wp³ywach wœród szlachty i s³abszych koligacjach rodzinnych. Ród Poniatowskich, który œwie¿o wszed³ w szeregi arystokracji i nie móg³ siê równaæ z rodami starej magnaterii, doskonale spe³nia³ te wymagania. Caryca liczy³a, i¿ s³aby król, pamiêtaj¹cy o potêdze imperium rosyjskiego, który zawdziêcza³by jej tron, bêdzie uleg³y i powolny carskiemu ambasadorowi. Mia³ byæ on jedynie narzêdziem w rêkach Rosji traktuj¹cej utrzymanie liberum veto i wolnej elekcji jako cel nadrzêdny. Znamienne, i¿ 11 kwietnia 1764 roku, nied³ugo przed elekcj¹ Stanis³awa Augusta Poniatowskiego, Rosja zawar³a z Prusami pakt o wspólnym poparciu swobód religijnych dysydentów i dyzunitów, co od dawna stanowi³o dla Rosji pretekst do ingerencji w prawy polskie, a tak¿e wzajemne czuwanie nad utrzymaniem Polski w stanie bezw³adu i anarchii poprzez niedopuszczenie do zmian ustrojowych.

Wybrany królem, przy asyœcie rosyjskich bagnetów, Stanis³aw August Poniatowski nie chcia³ byæ biernym obserwatorem sytuacji w kraju. Od pocz¹tku rozpocz¹³ wprowadzenie w ¿ycie swojego programu reform, które sz³y w kierunku unowoczeœnienie pañstwa i wzmocnienia w³adzy królewskiej. Ju¿ sejm konwokacyjny z 1764 roku zniós³ przywileje celne dla szlachty, wprowadzaj¹c c³o generalne, czyli podatek obowi¹zuj¹cy wszystkich. Ustanowiono te¿ Komisje Skarbowe, by rozwijaæ handel.

W 1765 roku otwarto mennicê, ujednolicono system miar i wag, dokonano rewaloryzacji kursu monet, co po³o¿y³o kres d³ugiemu kryzysowi pieniê¿nemu. Po ponad stuletniej przerwie dokonano lustracji dóbr, co mog³o zwiêkszyæ dochody skarbu. Utworzono tak¿e Szko³ê Rycersk¹, kszta³c¹c¹ m³odzie¿ w duchu patriotyzmu. Król ze swoim otoczeniem rozpocz¹³ prace nad dozbrojeniem i unowoczeœnieniem armii.

Noël Le Mire – Alegoria pierwszego rozbioru Polski Marcello Bacciarelli – Stanis³aw August Poniatowski

Nie kryj¹cy swoich reformatorskich ambicji w³adca budzi³ niechêæ magnaterii i czêœci szlachty.

Skala reform, które zrywa³y z g³êboko zakorzenionymi zasadami demokracji szlacheckiej, by³a dla oligarchii magnackiej i szlachty nie do zaakceptowania. Poniatowskiego porzuci³a nawet Familia, z której siê wywodzi³.

M³ody monarcha, który doskonale wiedzia³, ¿e wszystko zawdziêcza Petersburgowi oraz osobiœcie imperatorowej Katarzynie II, teraz móg³ siê opieraæ ju¿ tylko na Rosji. 24 lutego 1768 roku zawar³ traktat o wieczystej przyjaŸni, moc¹ którego Katarzyna II gwarantowa³a nienaruszalnoœæ granic i ustroju wewnêtrznego. Rosja stawa³a siê formalnym protektorem Rzeczypospolitej.

Dzia³ania króla, prowadz¹ce do jawnej kurateli s¹siedniego mocarstwa, doprowadzi³y do wybuchu niezadowolenia wœród szlachty. Skutkiem by³o zawi¹zanie 66 lokalnych konfederacji z obszarów Korony i Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego. Zbrojne wyst¹pienie poddanych okreœlono ogóln¹ nazw¹ konfederacji barskiej. By³a ona skierowana przeciw ró¿nowiercom, imperatorowej Rosji Katarzynie II i uleg³emu jej królowi Stanis³awowi Augustowi Poniatowskiemu.

Ten zbrojny zwi¹zek przedstawicieli stanu szlacheckiego by³ pierwszym w Polsce powstaniem narodowym – tak¹ opiniê o konfederacji barskiej ma czêœæ historyków. Zosta³a ona zawi¹zana w podolskim Barze 29 lutego 1768 roku. Sprzysiê¿enie zainicjowali marsza³ek nadworny koronny Jerzy August Mniszech i biskup kamieniecki Adam Stanis³aw Krasiñski.

Konfederaci nie tylko wszczêli wojnê domow¹, lecz tak¿e uderzyli na obecne w Rzeczypospolitej wojska rosyjskie. Ale 19 czerwca tego samego roku Rosjanie, z pomoc¹ wiernej królowi polskiej armii pod przywództwem Franciszka Ksawerego Branickiego, zdobyli Bar.

Konfederacja od pocz¹tku nie dysponowa³a dobrze wyszkolonym wojskiem. Gdy jej uczestnicy zdali sobie sprawê, ¿e nie dadz¹ rady bez pomocy z zewn¹trz, biskup Krasiñski, chc¹c pozyskaæ dla konfederatów wsparcie, wyruszy³ za granicê. Pomoc, zarówno finansow¹ jak i militarn¹, ofiarowa³a Polakom Francja. W tym samym roku uczestnicy spisku utworzyli w Bia³ej (na pograniczu ziem œl¹skich) Radê Generaln¹ Stanów Skonfederowanych.

Spisek przeciwko Stanis³awowi Augustowi Poniatowskiemu zatacza³ w kraju, a tak¿e poza nim, coraz szersze krêgi. Rada Generalna Stanów Skonfederowanych – zwana w skrócie Generalnoœci¹ – stanowi³a drug¹ obok królewskiej w³adzê, te dwie si³y rz¹dz¹ce nieustannie toczy³y wojnê. 3 listopada 1771 roku jeden z konfederatów, p³k Kazimierz Pu³aski, z upowa¿nienia zwierzchnika Generalnoœci, Micha³a Jana Paca, porwa³ Stanis³awa Augusta i umieœci³ go w twierdzy jasnogórskiej. Czyn ten sprawi³, ¿e od Polski odwrócili siê wszyscy dotychczasowi sprzymierzeñcy. Uznali konfederatów za królobójców, a czyn ten bezpoœrednim i wygodnym pretekstem do dokonania rozbioru. Wszystkie trzy dwory rozpêta³y kampaniê, jakoby by³ to dowód na niezdolnoœæ Rzeczypospolitej do utrzymania porz¹dku i jednoœci wewnêtrznej, oraz ¿e jej stan anarchii jest zagro¿eniem dla trzech s¹siednich pañstw.

Nieoczekiwany obrót spraw powa¿nie os³abi³ si³y konfederacji, prowadz¹c do jej stopniowego wygasania. W tym czasie o niektóre polskie obszary upomnia³a siê Austria. PóŸniej Prusy otoczy³y Polskê kordonem sanitarnym, twierdz¹c, jakoby Brandenburgia potrzebowa³a ochrony przed mog¹c¹ nadejœæ ze wschodnich ziem Rzeczypospolitej zaraz¹. W koñcu przyst¹pi³a do rozstrzygania o kszta³cie i rozmiarach Polski Rosja. W sierpniu roku 1772 roku ustalono obszary zaborów i tak dosz³o do I rozbioru Rzeczypospolitej. W tym samym roku Generalnoœæ wys³a³a do Wiednia Antoniego Barnabê Jab³onowskiego, by spróbowa³ ocaliæ niepodleg³oœæ Polski, jednak wobec zawartych ju¿ miêdzy zaborcami umów rozbiorowych jego wysi³ki spe³z³y na niczym.

Decyzja o rozbiorze Polski zapad³a w Petersburgu ju¿ w po³owie 1771 roku, jednak ambasador rosyjski Kasper von Saldern mia³ polecone trzymanie Polaków w nieœwiadomoœci. Pierwszy uk³ad rosyjsko-pruski zosta³ potajemnie podpisany w Petersburgu 17 lutego 1772 pod fa³szyw¹ dat¹ 15 stycznia. 18 wrzeœnia 1772 Rosja, Austria i Prusy notyfikowa³y fakt rozbioru Rzeczypospolitej, ¿¹daj¹c zwo³ania sejmu dla przeprowadzenia cesji. Opór ³ama³y groŸby i dokuczliwa okupacja kraju przez wojska trzech mocarstw.

Podpisanie traktatów, dotycz¹cych I rozbioru Rzeczypospolitej nast¹pi³o w Petersburgu 5 sierpnia 1772. Na pocz¹tku 1773 roku król i Senat rozes³ali wszystkim rz¹dom Europy noty wyra¿aj¹ce sprzeciw wobec pogwa³cenia praw Rzeczypospolitej, z proœb¹ o interwencjê. Oddzielne noty wystosowano do Francji, Danii i Austrii, które to pañstwa by³y gwarantami traktatów welawsko-bydgoskich i pokoju oliwskiego.

Zgodnie z wol¹ zaborców zalegalizowanie rozbioru mia³ przeprowadziæ polski sejm. Stanis³aw August pocz¹tkowo próbowa³ siê opieraæ, ale uleg³, gdy przedstawiciele trzech pañstw oœciennych zagrozili mu rozszerzeniem zaborów. Ludzie, którzy w sejmie zaborczym mieli odgrywaæ rolê przywódców szlacheckiego narodu, wywodzili siê z wys³u¿onej klienteli carskiej ambasady. Marsza³kiem zosta³ Adam Poniñski, p³atny zausznik rosyjski, ³¹cz¹cy w sobie wysok¹ inteligencjê z ca³kowitym brakiem zmys³u moralnego. Dla pieniêdzy, potrzebnych mu g³ównie na grê w karty, gotów by³ zrobiæ wszystko. Na ¿¹danie Katarzyny sejm mia³ obradowaæ pod wêz³em konfederacji, by nie krêpowana przez veto przekupiona wiêkszoœæ mog³a pod dyktando tworzyæ ustawy. Pos³ów wy³oniono na sejmikach otoczonych przez wojska rosyjskie. 30 wrzeœnia 1773 r. zwo³any w Warszawie przez zaborców, przy proteœcie trzech pos³ów: Tadeusza Reytana, Samuela Korsaka i Stanis³awa Bohuszewicza Sejm Rozbiorowy, ratyfikowa³ traktaty rozbiorowe. Obrady przeci¹gnê³y siê do kwietnia 1775 roku, podczas których trwa³a grabie¿ dóbr pojezuickich i odebranych Stanis³awowi Augustowi królewszczyzn.

Polska straci³a 211 tys. km2 i 4,5 miliona ludnoœci.

Austria otrzyma³a ca³¹ po³udniow¹ Polskê po Zbrucz ze Lwowem, ale bez Krakowa. By³o to 83 tys. km2, zamieszka³e przez 2,7 mln ludzi. Do tego terytorium nale¿y te¿ doliczyæ Spisz i powiaty nowotarski, nowos¹decki i czorsztyñski, które w 1770 roku Austria przejê³a samorzutnie.

Prusom przypad³y Warmia i Prusy Królewskie, lecz bez Gdañska i Torunia, czyli 36 tys. km2 zamieszka³e przez 600 tys. ludzi.

Rosja zagarnê³a 92 tys. km2 oraz 1,3 mln mieszkañców, czyli Inflanty Polskie oraz wschodnie, peryferyjne krañce Rzeczypospolitej, województwa: mœcis³awskie, witebskie i po³ockie oraz czêœæ miñskiego i inflanckiego. Nad reszt¹ okrojonego kraju Rosja utrzyma³a protektorat. W wyniku zatwierdzenia traktatu rozbiorowego, król Stanis³aw II August uzyska³ sp³atê swoich d³ugów.

Sejm odebra³ królowi polskiemu prawo nominacji starostów, pozbawiono go prawa powo³ywania ministrów i senatorów oraz nominacji oficerów. Do ¿ycia powo³ano Radê Nieustaj¹c¹, która mia³a byæ organem zale¿nym od sejmu, kierowanym w intencji Rosji przez jej ambasadorów. Rada sk³ada³a siê z konsyliarzy wybieranych przez sejm na dwa lata. Przewodnicz¹cym Rady by³ król, jednak musia³ stosowaæ siê do zdania wiêkszoœci. Powo³any organ w którym zasiada³o 18 pos³ów i 18 senatorów, mia³ sk³adaæ siê z piêciu departamentów: Interesów Cudzoziemskich, Policji, czyli Dobrego Porz¹dku, Wojska, Sprawiedliwoœci i Skarbu, zajmuj¹cych siê poszczególnymi sferami pañstwowymi, kierowanymi przez ministrów-specjalistów. Powo³anie Rady mia³o os³abiæ pozycjê Stanis³awa Augusta, jednak stanowi³a pierwszy od wielu lat sprawny organ w³adzy wykonawczej.

Sejm przywróci³ c³o generalne oraz zreformowany i jednolity podatek – podymne. Dochody z ce³ i podatków mia³y byæ przeznaczone na utrzymanie 30 tysiêcznej armii.

Sejm rozbiorowy ratyfikowa³ tak¿e w marcu 1775 roku traktaty handlowe, maj¹ce wielki wp³yw na przysz³oœæ polskiej gospodarki. Najbardziej niekorzystny zawarto z Prusami, które kontrolowa³y wszelkie drogi handlowe z Polski na Zachód – Œl¹sk, ujœcie Wis³y bez Gdañska. C³a na towary eksportowane by³y bardzo wysokie, natomiast na wyroby pruskie stosunkowo niskie.

Mimo strat terytorialnych Stanis³aw August podejmowa³ próby ratowania pañstwa. W 1788 roku zosta³ zwo³any Sejm Czteroletni, którego g³ównym dzie³em by³o uchwalenie 3 maja 1791 roku nowej konstytucji. Reformy przysz³y jednak za póŸno i nie zdo³a³y ocaliæ upadaj¹cej Rzeczypospolitej.

Tymczasem zdradziecka konfederacja targowicka doprowadzi³a do przegranej wojny z Rosj¹ i drugiego rozbioru Polski w 1793 roku. Ziemie Rzeczypospolitej zosta³y zaanektowane przez Rosjê i Prusy. Imperium Rosyjskie zabra³o Polsce 250 000 km2 jej wschodnich terytoriów z 3 milionami mieszkañców, Prusy natomiast zagarnê³y oko³o 57 000 km2 ziem zachodnich wraz z Poznaniem i Toruniem, na których ¿y³o milion mieszkañców. Polacy próbowali przeciwstawiæ siê Prusakom, ale nie mieli szans w walce z agresorem.

Po II rozbiorze Rzeczpospolita znalaz³a siê w fatalnej sytuacji zarówno politycznej, jak i gospodarczej. Zredukowana zosta³a do ma³ego pañstwa, bêd¹cego wasalem Imperium Rosyjskiego. Zaborcy zaplanowali jednak kolejny podzia³ Polski i definitywn¹ likwidacjê Rzeczypospolitej.

Juliusz Kossak – Kazimierz Pu³aski na czele konfederatów barskich pod Czêstochow¹

Jan Matejko – Rejtan. Upadek Polski. Protest Tadeusza Rejtana przeciwko I rozbiorowi Polski na Sejmie Rozbiorowym Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz Adres redakcji:

P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org

12 KURIER PLUS 6 SIERPNIA 2022

www.kurierplus.com

Dla cia³a i dla ducha

Wystawne ¿ycie

Pisa³em parê „odcinków” temu o „ubogich” martwych naturach holenderskich. Pomys³ takich kompozycji zrodzi³ siê z pocz¹tkiem XVII wieku i by³y to obrazy przedstawiaj¹ce proste, zwyczajne jedzenie.

Przes³anie takich dzie³ komunikowa³o pochwa³ê wstrzemiêŸliwoœci w ogóle, a nade wszystko umiarkowania w jedzeniu i piciu. A ide¹ wczesnych martwych natur – religijna ¿arliwoœæ co skrajniejszych od³amów protestantyzmu, aby unikaæ przedstawieñ ¿ywych istnieñ, a zw³aszcza cz³owieka. Zdro¿ny, ich zdaniem, kult obrazów, prowadzi³ wprost do ba³wochwalstwa.

Wyrafinowane uczty

Niestety, o tym zbo¿nym zamiarze szybko zapomniano, a idea martwych natur przekszta³ci³y siê w swe przeciwieñstwo. W Antwerpii narodzi³ siê ko³o 1650 r. nowy styl – bankietowy. Flamandzki pomys³ natychmiast podchwycili artyœci holenderscy i te w³aœnie dzie³a sta³y siê najbardziej chodliwym towarem artystycznym epoki. Ich istot¹ by³o malowanie nieprzebranej obfitoœci jedzenia – dóbr wszelakich, od których przelewa siê stó³. Szybko bogac¹cy siê Holendrzy zach³ysnêli siê w³asn¹ zamo¿noœci¹. Dostatek, którego doœwiadczali w ¿yciu codziennym, chcieli utrwaliæ na p³ótnie. Patrzcie! Albo lepiej: popatrzmy, jaki u nas dostatek wszelkich frykasów! My, zwykli mieszczanie, jemy jak królowie! Nasze sto³y uginaj¹ siê od dóbr wszelakich, jak na ucztach najpotê¿niejszych w³adców! Wystawne bogactwo, na pokaz dla zaimponowania i olœnienia œwiatu. Stara cecha ludzkiej pró¿noœci, dziœ kultywowana przez media spo³ecznoœciowe. Komunikat milionów fotografii jest jeden i ten sam: patrzcie jak wspaniale, bogato, szczêœliwie ¿yjê. Ogl¹dajcie i zazdroœæcie!

Oto dzie³o – powtarzane w wielu wariantach – jednego z najwybitniejszych przedstawicieli tego bankietowego stylu, Abrahama van Beyerena (nazwisko zapisywane w rozmaitych wariantach). A¿ oczy bol¹ od patrzenia. Czego¿ tam nie ma! Króluje smakowity (nie dla mnie!) i ozdobny zarazem homar. Na srebrnej tacy ostrygi, a jak¿e – rarytas z pikantnym, erotycznym dopingiem, z cytryn¹, ponad nimi wznosi siê w kielichu melon. Czêœæ ju¿ odkrojona – chwyt równie¿ w celach artystycznych, aby malarz móg³ siê popisaæ sztuk¹ naœladowania rzeczywistoœci. Obraz by³ przede wszystkim tworem rzemieœlniczym i nabywcy nie znieœliby fuszerki. W œrodku dwa kielichy – jeden ozdobny, z ciemnego szk³a, drugi wykwintny, na manierycznie wykrêconej nó¿ce i z równie fantazyjn¹ konch¹. U „stóp” – winogrona. A na przedzie dwa roemery z winem na tacy i brzoskwinie. Po prawej kiœcie winogron oraz w salaterce „dzwonka” pomarañczy. A powy¿ej na innej, tym razem bogato kowanej misie – owoce, wœród których prym wiod¹ winogrona i brzoskwinie. Feeria smaków, kolorów, kszta³tów. Widome rozkosze ¿ycia. Owoce ju¿ skosztowane – po trosze; wino – popite. ¯adnego ob¿arstwa, ¿adnego pijañstwa – umiar w cieszeniu siê jad³em.

Aleœmy bogaci!

Oczywiœcie, popularny styl bankietowy nie odzwierciedla³ tego, jak rzeczywiœcie Holendrzy jedli. Oszczêdnoœæ granicz¹ca ze sk¹pstwem by³a i jest ich cech¹ narodow¹. Styl ¿ycia Holendrów nie dla Polaków! Na sto³ach mieszczan tego kraju w XVII w. by³o raczej skromnie, natomiast obrazy te stanowiæ mia³y podwójn¹ metaforê. Po pierwsze – prezentacji wielkiego bogactwa. Mieszkañcy Niderlandów nale¿eli do jednej z najzamo¿niejszych nacji w ca³ej Europie – zwykli ludzie, nie jakaœ tam arystokracja (jak w Hiszpanii, powiedzmy, albo we W³oszech). Na straganach mieli do nabycia nieprzebrane bogactwo wszystkiego z najdalszych zak¹tków ziemi. Na wielu innych martwych naturach tego stylu ogl¹damy egzotyczne owoce i warzywa, rajskie ptaki, albo przynajmniej ich pióra, drogie i rzadkie muszle per³owe – oprawione w srebro b¹dŸ z³oto tworz¹ konchy kielichów (patrz za³¹czony fragment p³ótna Willema Kalfa – innego z wybitnych przedstawicieli tego nurtu w sztuce). Nie chodzi³o tylko o jedzenie, ale i o wystrój sto³u, co widzimy na omawianym obrazie van Beyerena. Tutaj ten powszechny (w miarê) dostêp do bogactwa sto³u streszczony zosta³ do wykwintniejszych owoców, które nie ros³y w zimnej, pozbawionej s³oñca Holandii. Nie jakieœ jab³ka czy gruszki, ale winogrona, brzoskwinie, cytryny trzeba by³o sprowadzaæ z po³udniowych krajów. Ca³y œwiat jest u nas w Amsterdamie, Utrechcie czy Haarlemie.

Równoczesnym sensem tego zw³aszcza dzie³a, jak i innych malowide³ stylu bankietowego by³o przedstawienie przyjemnoœci zmys³ów: smaku, koloru, zapachu, kszta³tu, ale nade wszystko naturalnie doznañ erotycznych. Znane ju¿ czytelnikom „Kuriera” znaczenie ostryg nie ulega tu w¹tpliwoœci. Brzoskwinie w dawnym malarstwie tak¿e samym wygl¹dem stanowi³y aluzjê do seksu. To ju¿ nie pierwsze martwe natury z surowym protestanckim przes³aniem zgo³a ascetycznej wstrzemiêŸliwoœci, ale zachêta do korzystania z dóbr doczesnych, z rozkoszy podniebienia, ³o¿a. U¿ywajmy bogactwa, bo otwiera ono drogê do przyjemnoœci ¿ycia. Nie rozpusty. Nie, tego ¿aden z Holendrów by nie propagowa³, ale mi³ych emocji zmys³owych.

Niektórzy historycy sztuki interpretuj¹ bankietowe martwe natury jako swoiœcie wyra¿on¹ „vanitas” – marnoœæ nad marnoœciami, którego to przes³ania w malarstwie najwybitniejszym przedstawicielem by³ Holender Willem Claesz. Heda. Nic mylniejszego. Œciera³y siê odmienne idee, filozofie ¿ycia, ró¿nie te¿ wyra¿ane na p³ótnie. Nie mo¿na, wydaje mi siê, traktowaæ na przyk³ad martwej natury van Beyerena jako wskazania na przemijalny charakter doczesnoœci i pustki w istocie ziemskiego bogactwa.

Melon na szklanej paterze, ostrygi i cytryna na martwej naturze Abrahama van Beyerna

Willem Kalf – Martwa natura z konch¹ Abraham van Beyeren – Martwa natura „bankietowa”

Rodzaj ozdobnego, kosztownego kielicha z egzotycznej muszli na fragmencie innego obrazu Willema Kalfa ❍

www.kurierplus.com KURIER PLUS 6 SIERPNIA 2022 13

Stany wewnêtrzne

Wakacje

Niegdyœ przemieszczaniem siê leczono melancholiê, uwi¹d pisarski, szaleñstwo, nudê, która przepala³a na wylot duszê, czy tarapaty zawodowe i towarzyskie, bo w ogl¹daniu dalekich stron – albo tych ca³kiem bliskich, lecz dot¹d jakoœ niepoznanych – upatrywano dobroczynnego wp³ywu, sposobnoœci do oczyszczaj¹cego resetu. Ale mo¿e nie palmy, œcierniska, turnie i akweny by³y tu najwa¿niejsze – nie urok tych odwiedzanych miejsc – lecz dystans miêdzy zgnêbionym podró¿nym, a jego ojczyzn¹ i adresem. Sz³oby wiêc o utratê ³¹cznoœci. Wymkniêcie siê z obiegu informacji, zaniedbanie powinnoœci emocjonalnych. Dezercjê ze wszystkich stanowisk.*

Zmiana dekoracji. Inne powietrze. Inny widok z okna. Inne odg³osy po zmroku. Ka¿de nowe miejsce wyostrza zmys³y. Uruchamia wyobraŸniê. Wytr¹ca z odrêtwienia. Ka¿e wejœæ w dialog z przestrzeni¹. Jakoœ siê wobec niej okreœliæ. Przy okazji dowiaduj¹c siê czegoœ nowego o sobie. Kiedy np. z dmuchanego materaca uchodzi powietrze i po nieprzespanej nocy boli ka¿dy miêsieñ, toaleta to wykopany w ziemi dó³, a z zamontowanego naprêdce „prysznica” leci lodowata woda. Wtedy ³atwo ods³oniæ wszystkie defekty charakteru i niedoci¹gniêcia. Trzeba uwa¿aæ. Innym sprawdzianem mo¿e byæ nag³e pogorszenie pogody, która krzy¿uje plany. Mia³a byæ podró¿ statkiem na wyspê i leniwe godziny na pla¿y z osza³amiaj¹cym widokiem, ale od rana leje. I nie zanosi siê, ¿eby przesta³o. Jak nie zatruæ najbli¿szej doby sobie i towarzyszom podró¿y niekoñcz¹c¹ siê jeremiad¹? Trzeba æwiczyæ umiejêtnoœæ adaptacji do nowych warunków. I nie zapominaæ, ¿e jesteœmy na wakacjach, nie w wyœcigu po najwiêksz¹ liczbê zaliczonych atrakcji.

Bywa, ¿e zmor¹ wypoczynku staje siê… fauna. Zaszywamy siê w œrodku lasu, nad urokliwym jeziorem, marz¹c o niezak³óconym dolce far niente. A tu – niespodzianka! Kleszcze. Komary. Jadowite wê¿e. Wszêdzie czyha niebezpieczeñstwo. Zdezorientowany turysta, uzbrojony po zêby w repelenty, œwiece zapachowe i moskitiery – podejmuje nierówn¹ walkê. Ale im wczeœniej zrozumie, ¿e jest na przegranej pozycji, tym lepiej. Inaczej ca³¹ energiê bêdzie musia³ spo¿ytkowaæ na walkê z natur¹, która to walka–umówmy siê – z góry skazana jest na fiasko. Lepiej zawczasu odpuœciæ. Dobrowolnie staæ siê punktem krwiodawstwa. I uznaæ, ¿e obcowanie z dzik¹ przyrod¹, musi nieœæ ze sob¹ konsekwencje. No chyba, ¿e ktoœ siê obrazi. I, jak pewna nastolatka, z któr¹ ostatnio spêdza³am wakacje, z powodu uk¹szenia przez komary postanowi nie wchodziæ w kontakt z natur¹ a¿ do koñca turnusu. Spêdzam wakacje, tak jak lubiê – wyzna³a. W ³ó¿ku.

Dla niektórych najtrudniejszym momentem podró¿y jest chaos poprzedzaj¹cy wyjœcie z domu, ten przedziwny stan podwy¿szonego ciœnienia towarzysz¹cy pakowaniu i szykowaniu siê do drogi. Kiedy niczego nie mo¿na znaleŸæ. A jak ju¿ siê znajdzie i odhaczy na liœcie, to i tak nie mo¿na pozbyæ siê natrêtnego uczucia, ¿e na pewno o czymœ istotnym zapomnieliœmy.

Bywa, ¿e przygotowania do urlopu poch³aniaj¹ wiêcej czasu i energii, ni¿ sam urlop. Wed³ug Barbary Hoff („Cierpienia starej Werterowej” – wybór felietonów wydany w 1978 roku) istniej¹ dwie zasadnicze techniki przygotowañ do wyjazdu. Pierwsza: „wszystko co siê zabiera, wypraæ, zacerowaæ, wyprasowaæ”. Przy okazji zrobiæ gruntowne porz¹dki w szafach, przejrzeæ zimowe rzeczy, umyæ okna i odgruzowaæ lodówkê. Nastêpnie wybraæ siê do kosmetyczki. Odrosty, mani, pedi i brwi henn¹. Uszykowaæ wykwintne kanapki na drogê. „[…] i przed samym wyjazdem byæ tak umêczonym, by jedynym marzeniem by³o nie musieæ nigdzie jechaæ, tylko gruchn¹æ siê do ³ó¿ka”. Inny sposób, to „w ostatniej chwili wrzuciæ do walizki brudny sweter i spodnie z urwanym guzikiem. Pe³zaæ na czworakach wokó³ szafy nie mog¹c znaleŸæ drugiej tenisówki, któr¹ chyba zjad³ pies. Przed wyjazdem ¿yæ na luzie, nawet wydaæ ma³¹ wieczorynkê po¿egnaln¹ dla znajomych. Zostawiæ mieszkanie niesprz¹tniête, tylko opró¿niæ popielniczki i usun¹æ kieliszki”. Istotnym jest – wed³ug autorki „Przekroju” – czy przygotowania do urlopu zajmuj¹ wiêcej czasu, ni¿ urlop. A jeœli tak, to czy warto doprowadzaæ siê do stanu skrajnego wyczerpania i potem przez pó³ wakacji dochodziæ do siebie po doznanym wstrz¹sie? A mo¿e – kontynuuje Hoff – „nienawidzicie siebie za to, ¿e przyjechaliœcie jak zwykle nieprzygotowani, nie macie grza³ki, w k¹pielówkach odkrywacie dziury i generalnie zamiast iœæ na pla¿ê, szukacie sklepu z konfekcj¹”? Obojêtnie, do której grupy siê zaliczacie, pamiêtajcie: na wakacje nie mo¿na zabraæ wszystkiego. Najwa¿niejsze, ¿eby zabraæ dobry humor. I… spray na komary. Weronika Kwiatkowska

* £ukasz Najder, Zamêt: Cieplej, dalej. Dwutygodnik.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

J e œ æ c z y n i e j e œ æ ?

Jan Latus

Czy Polska jest dobrym krajem do zdrowego ¿ycia i zdrowego od¿ywiania siê?

Pozory mog¹ myliæ. Gdy ktoœ przyjedzie do Warszawy na wakacje, zobaczy domy wœród drzew i poczuje zapach trawy. Jaki¿ kontrast w stosunku do dusznej, betonowej pustyni Nowego Jorku, w dodatku œmierdz¹cej w lecie workami ze œmieciami.

Tymczasem jakoœæ powietrza (i wody w kranach) jest tam lepsza ni¿ w polskich miastach. A jeœli idzie o ska¿enie powietrza, Polska plasuje siê obecnie na przedostatnim miejscu w Europie.

Na jakoœæ powietrza i wody wp³yw mam jednak poœredni i niewielki – przecie¿ tu decyduje polityka rz¹du, przepisy i regulacje, op³aty, a tak¿e czynniki zewnêtrzne, jak wojny i ceny na œwiatowych rynkach surowcowych.

Te miêdzynarodowe trendy wp³ywaj¹ te¿ oczywiœcie na ceny ¿ywnoœci i podnios³o siê teraz w Polsce wielkie larum, jak strasznie dro¿eje jedzenie. Ludzie wykupuj¹ cukier (zapewne przypomnienie nawyków z czasów komuny), pomstuj¹ na ceny chleba i rzadziej chodz¹ do restauracji, a jeœli ju¿ tam s¹, zamawiaj¹ jedn¹ porcjê na dwie osoby. A na wakacje czêsto wioz¹ swój prowiant.

Ja oczywiœcie te¿ odczuwam dro¿yznê, ale przecie¿ wielu wydatków tu nie mam, wiêc na codzienny lunch firmowy w restauracji ci¹gle mogê sobie pozwoliæ (obecnie: 20-29 z³, czyli ok. $4,50-6,50, za dwa dania, czasem napój). Lunche s¹ zwykle polskie, choæ we w³oskiej knajpie maj¹ te¿ na odczepnego jak¹œ pizzê oraz makaron.

Jaki jest polski obiad, ka¿dy wie: gêsta zupa, kotlet z ziemniakami lub kasz¹, odrobina surówki lub gotowanych jarzyn. Jest to jedzenie niezdrowe i dosyæ ciê¿kie, co mój ¿o³¹dek zauwa¿y³ po dwóch latach spo¿ywania w Azji lekkich roso³ków oraz ry¿u z warzywkami czy krewetkami.

A przecie¿ chcia³bym d³ugo ¿yæ i byæ zdrowy. Postanowi³em wiêc o siebie zadbaæ. Kiedyœ czyta³bym porady w kolorowych gazetach. Dziœ skarbnic¹ m¹droœci medycznych i dietetycznych s¹ filmiki na YouTube.

Najpierw przyswoi³em rzeczy oczywiste i powtarzane przez wiêkszoœæ fachowców prawdziwych i farbowanych. Nie mo¿na jeœæ cukru, cukier jest trucizn¹. A wiêc: nies³odzona kawa i herbata, ¿adnych napojów owocowych a nawet soków, tak¿e lodów i ciasta. Lista jest d³uga. Uwa¿ane kiedyœ za zdrowe owoce te¿ mog¹ zawieraæ za du¿o cukru, tak wiêc nale¿y zrezygnowaæ z bananów, ananasów, gruszek, nawet jab³ek. Wolno jeœæ trochê truskawek i czarnych jagód, ale nie tych z supermarketu, importowanych, lecz rodzimych, od baby na bazarku; dro¿szych.

Nawet niektóre warzywa okaza³y siê niezdrowe, jak tucz¹ce i zawieraj¹ce wêglowodany ziemniaki.

Nie wymieniam ju¿ papierosów i alkoholu – w zdrowym ¿yciu nie ma na nie miejsca. Wycofano siê ju¿ z liberalnego przyzwolenia na okazjonalny kieliszek czerwonego wina.

Od tej pory piæ nale¿y wodê z cytryn¹, zielon¹ herbatê i czarn¹ kawê.

Lekarze i pseudolekarze zabraniaj¹ spo¿ywaæ fast food (tu akurat zgoda, choæ raz na jakiœ czas…) i w ogóle wszystkie produkty przetworzone, ró¿ne gotowe dania do odgrzania, go³¹bki w s³oiku. Na zakazanej liœcie s¹ parówki i kie³basy; ujdzie mo¿e szynka z wiejskiego, weselnego uboju.

Ale tak w³aœciwie to miêso, nie tylko czerwone, jest niezdrowe. Poza tym spo¿ywaj¹c je przyczyniamy siê do globalnego ocieplenia. Tak wiêc w zasadzie miêsa te¿ nie powinno siê jeœæ. Mno¿¹ siê diety i restauracje wegetariañskie i wegañskie, nawet s¹ takie lunche firmowe.

Ryby niby s¹ zdrowsze, ale czêsto zawieraj¹ rtêæ; poza tym s¹ drogie i na wymarciu.

Co wiêc jeœæ, gdy zrezygnuje siê z miêsa, ryb i s³odyczy? I nabia³u? Pewnie chlebek, makaron i kaszê, uznawane kiedyœ za zdrowe i nadal bêd¹ce podstaw¹ diety wegetarian. Otó¿ nie: pieczywo zawiera gluten, a bezglutenowców mamy ju¿ w Polsce tak wielu jak antyszczepionkowców. Naukowcy orzekli poza tym, ¿e nie tylko cukry, ale w ogóle wêglowodany s¹ niezdrowe. Rozpowszechniaj¹ siê diety, np. keto, gdzie w ogóle rezygnuje siê z: pieczywa, kasz i makaronów, bia³ej m¹ki, no i oczywiœcie wszelkich cukrów, nawet owoców. Czym wiêc katuj¹ siê „ketorianie”? Oni akurat jedz¹ jaja i miêso w wielkich iloœciach, bo wedle ich religii, bia³ko i t³uszcz s¹ zdrowe – to wêglowodany s¹ trucizn¹.

Co mam wiêc jeœæ, biedny emeryt d¹¿¹cy do d³ugowiecznoœci? Najtañszym wype³niaczem zawsze by³ przecie¿ chleb i kartofle, ale ju¿ mi nie wolno. Tak samo jak nie wolno spróbowaæ domowego ciasta w goœcinie, lodów w lecie, okazjonalnie pocmokaæ czekoladowego cukierka. Jak ma ¿yæ polski emeryt bez s³odyczy?

A przecie¿ emerytów nie staæ na codziennie wciskanie wielkich steków i ³ososi. Równie¿ nie staæ ich na organiczne truskawki oraz szyneczkê ze sklepu eko.

A ¿o³¹dki staruszków ju¿ nie strawi¹ tak ³atwo sa³at i surowizny. Nie bez kozery w szpitalach podaje siê ry¿owe kleiki i bia³e bu³eczki, a wiêc niezdrowe i bezwartoœciowe wype³niacze wêglowodanowe.

Ketorianie maj¹ odpowiedŸ na problem co jeœæ, skoro wiêkszoœæ produktów szkodzi. Po prostu, lepiej nie jeœæ.

Tak wiêc proponuj¹ g³odówki: czêœciowe (codziennie 16 godzin bez jedzenia i potem okienko 8 godzin na posi³ki), ale te¿ g³odówki oczyszczaj¹ce, kilkudniowe. Pod tymi poradami czyta siê dziêkczynne wpisy osób, które teraz schud³y, myœl¹ jaœniej, maj¹ du¿o energii, i w ogóle sta³y siê dziêki diecie keto i g³odówce innymi ludŸmi.

A jeœli maj¹ racjê? Amerykanie powinni przestaæ jeœæ p³atki œniadaniowe, pancakes, frytki, lody, a nawet keczup. Francuzi winni zapomnieæ o bagietkach, deserach, likierach i winie, W³osi o makaronach, pizzy i risotto, Polacy o sernikach, wiejskim chlebie, piwie i obiadowych ziemniaczkach z mase³kiem i koperkiem. Nawet d³ugowieczni Japoñczycy powinni wyeliminowaæ ry¿ z sushi. I wreszcie przestaæ upijaæ siê sake!

Bêdziemy wiêc mieæ zdrowe, d³ugowieczne i trzeŸwe, za to wiecznie g³odne i wnerwione spo³eczeñstwa. Nie chcia³bym byæ na miejscu rz¹dz¹cych.

14 KURIER PLUS 6 SIERPNIA 2022

www.kurierplus.com

GRUBE RYBY I PLOTKI

Weronika Kwiatkowska

„Robiê filmy g³ównie z ciekawoœci drugiego cz³owieka. Za ka¿dym razem okazuje siê, ¿e ludzie potrafi¹ byæ szczodrzy, odwa¿ni, szczerzy, gotowi, ¿eby podzieliæ siê swoimi historiami. Gdyby nie takie nasze przymioty, pewnie nie by³oby kina dokumentalnego. No bo jak zajrzeæ do ludzkiej duszy, jeœli ludzie nie dawaliby do niej dostêpu? A tu proszê, zaczepiona na ulicy osoba mówi do kamery: „Jestem kobiet¹ nieoczekiwanie szczêœliw¹”, po czym siê okazuje, ¿e odszed³ ktoœ, kto bardzo tê pani¹ skrzywdzi³, i ona nie doœæ, ¿e jest dziêki temu szczêœliwa, to jeszcze ma odwagê przyznaæ, ¿e teraz ¿yje jej siê lepiej. Czy to nie imponuj¹ce?” – pyta retorycznie Pawe³ £oziñski, re¿yser filmów dokumentalnych, który w czasie pandemii nakrêci³ „Film balkonowy” zaczepiaj¹c przechodniów i s¹siadów z tarasu swojego domu na Saskiej Kêpie w Warszawie. Na pytanie, jak to mo¿liwe, by – czêsto zupe³nie obcy ludzie – tak szczerze mówili o swoim ¿yciu, i to w dodatku do kamery, £oziñski odpowiada: „Ludzie nie s¹ wys³uchani i nie s¹ zauwa¿eni. Zw³aszcza w rodzinach, gdzie w teorii jesteœmy sobie najbli¿si. Potem ktoœ idzie ulic¹, nabuzowany emocjami, bo „dzisiaj mam urodziny i jest mi smutno, wszyscy zapomnieli, nie maj¹ do mnie szacunku”. Albo: „Rzuci³a mnie ¿ona, zdradzi³a, zosta³em sam”. Id¹ i nagle s³ysz¹ z góry: „Hej, hej, co s³ychaæ? Jak siê pani/pan ma?”. To czasem dzia³a, jakby wcisn¹æ im pytaniem odpowiedni guzik. Ka¿dy by chcia³ coœ powiedzieæ, ale ¿eby siê nastawiæ na odbiór? W dzisiejszych czasach to wcale nie takie oczywiste” – podkreœla re¿yser. „No i te piêæ metrów – dzieli³a nas d³ugoœæ tyczki od mikrofonu wystawionego z balkonu. Ca³kiem spory dystans, który zadzia³a³ psychologicznie: ludzie mieli odwagê opowiedzieæ o sobie naprawdê szczerze. Wchodzili w kadr, ale w ka¿dej chwili mogli z niego wyjœæ czy nawet uciec, pe³na swoboda. Ten kawa³ek chodnika to by³a przestrzeñ wolnoœci, gdzie mo¿na by³o coœ zaœpiewaæ, zatañczyæ, wydeklamowaæ, wykrzyczeæ, na coœ siê poskar¿yæ. Trochê taki Hyde Park, trochê œwiecki konfesjona³. I ludzie siê do tego przyzwyczaili. Przez dwa i pó³ roku krêcenia zros³em siê z tym budynkiem. Prawie codziennie cz³owiek z kamer¹ by³ do ich dyspozycji” – mówi re¿yser. £oziñski przepyta³ niemal dwa tysi¹ce osób. I – jak twierdzi – przy okazji prze³ama³ lêk przed „obcym”. „Widzisz du¿ego silnego faceta, który patrzy tak jakoœ z ukosa. Zaczepiæ go? Cholera wie… ryzykowne. A potem wystarcz¹ trzy zdania i nagle okazuje siê, ¿e ten pan myœli tak jak ty, czuje podobnie, choæ w ogóle nie wygl¹da jak ty. W bardzo wielu bohaterach przejrza³em siê jak w lustrze. Zobaczy³em swoje lêki, oczekiwania, ale te¿ swoje zalety. Zobaczy³em siebie” – mówi. I dodaje, ¿e jedn¹ z takich osób by³ Robert, który opuœci³ zak³ad karny. „To by³ cz³owiek w kryzysie bezdomnoœci, który mówi³: „Samotnoœæ to suka wredna” – i to we mnie mocno rezonowa³o. Mo¿e nie jestem tak dojmuj¹co samotny jak on, cz³owiek, który nie ma domu, pieniêdzy na obiad w kieszeni – on jest na granicy wykluczenia ze spo³eczeñstwa – ale dobrze rozumiem jego lêk” – twierdzi re¿yser. „Hannah Arendt pisa³a, ¿e o naszym cz³owieczeñstwie decyduje dialog, rozmowa z drugim cz³owiekiem, czy to potrafimy? Mocno w to wierzê.

Jako temat interesuje mnie te¿ równowaga miêdzy mi³oœci¹, a samotnoœci¹ czy raczej osobnoœci¹, niezale¿noœci¹.

Gdzie jest ta granica? Jak zachowaæ siebie, a jednoczeœnie byæ w dobrym zwi¹zku?” – pyta £oziñski.

Realizacja „Filmu balkonowego”, który zd¹¿y³ ju¿ zebraæ kilka nagród i wiele pozytywnych recenzji, nios³a ze sob¹ wiele wyzwañ. „Jeœli krêci siê z domu, tak jak ja to robi³em, automatycznie zaprasza siê rodzinê, bliskich do wspó³pracy, czy tego chc¹, czy nie. Na tym te¿ ten eksperyment rodzinny polega³, trudno by³o o prywatnoœæ. Nawet jeœli siedzia³em w mieszkaniu, a nie na balkonie, to i tak nadstawia³em uszu, co tam siê dzieje na ulicy: „O, s³yszê, ¿e idzie pani

Zosia!”. „Chyba s³yszê Roberta! To ja na chwilkê wyskoczê. Szybciutko kamerkê zamocujê, piêæ minut mi to zajmie”.

Wraca³em po godzinie, a tu obiad wystyg³” – wspomina re¿yser. „W pewnym momencie by³em tak g³odny ka¿dego kolejnego spotkania i kolejnej historii, ¿e to zaczê³o przypominaæ na³óg. Kiedy w koñcu zadecydowa³em, ¿e starczy tego materia³u, koñczê zdjêcia, wygasza³em moje spotkania z ludŸmi powoli.

Abstynencja by³a trudna” – przyznaje

Pawe³ £oziñski. Kolejny projekt artysty, jeœli wszystko pójdzie z planem, bêdzie dotyczy³ uchodŸców z Ukrainy, którzy znaleŸli siê w Warszawie. Tymczasem „Film balkonowy” mo¿na obejrzeæ na platformie HBO Max. *

Céline Dion zmaga siê z powa¿nymi problemami zdrowotnymi. Znana na ca³ym œwiecie diwa, której takie przeboje, jak „My Heart Will Go On”, „A New Day Has Come” czy „The Power of Love” nuc¹ miliony fanów, nie jest w stanie œpiewaæ. Zaplanowana na 2022 rok trasa koncertowa zosta³a prze³o¿ona. Wokalistka by³a zmuszona odwo³aæ kilkadziesi¹t koncertów w sieci hoteli i kasyn w Las Vegas. „Mam z³amane serce. Mój zespó³ i ja pracowaliœmy nad naszym nowym programem przez ostatnie osiem miesiêcy. Niemo¿noœæ wyst¹pienia na scenie w listopadzie tego roku zasmuca mnie w stopniu trudnym do opisania. Moi partnerzy z Resorts World Las Vegas i AEG pracowali przez ca³¹ dobê, aby przygotowaæ ten zupe³nie nowy, najnowoczeœniejszy teatr, który jest absolutnie piêkny. Czujê siê tak Ÿle, ¿e ich zawiod³am, a szczególnie przepraszam za rozczarowanie wszystkich fanów, którzy planowali przyjazd do Las Vegas. Teraz muszê siê skupiæ na powrocie do zdrowia. Chcê wyjœæ z tego jak najszybciej” – napisa³a zdruzgotana wokalistka.

Jak wynika z oœwiadczenia organizatorów, przyczyn¹ odwo³ania wszystkich koncertów jest nadszarpniête zdrowie wokalistki, która od pewnego czasu zmaga siê z bolesnymi, powtarzaj¹cymi siê skurczami miêœni, jednak coraz g³oœniej mówi siê o tym, ¿e Céline Dion choruje na anoreksjê. Zdjêcia skrajnie wychudzonej wokalistki tylko podsycaj¹ plotki na ten temat, choæ gwiazda kategorycznie unika tematu. „Jeœli nie mam ochoty to nie bêdê o tym rozmawiaæ. Ja siebie lubiê i akceptujê, ale nie chcê o tym rozmawiaæ publicznie. Po co to wyci¹gacie i robicie mi takie [niekorzystne – red.] zdjêcia? Jak wam siê nie podobam to nie róbcie zdjêæ i nie komentujcie ich tak negatywnie. Jeœli wam siê nie podobam, to po prostu zostawcie mnie w spokoju” – prosi³a w zesz³ym roku. Ale prasa, jak to prasa, nie pos³ucha³a. I bataliê o zdrowie kanadyjskiej wokalistki œledz¹ tabloidy na ca³ym œwiecie.

Pawe³ £oziñski, re¿yser „Filmu balkonowego”

Licencjonowane, renomowane przedszkole

Jeœli szukasz profesjonalnego przedszkola dla 2, 3 lub 4-latka, jest odpowiednim miejscem

- , 10-miesiêczny program nauczania przedszkolnego prowadzony przez wykwalifikowan¹, wielojêzyczn¹ kadrê - poprzez dodatkowe programy edukacyjno-ruchowe takie jak; „Education in Dance”, „Soccer”, „Yoga” - licencjonowanego dietetyka przygotowywane pod nadzorem - Bezpieczny, nowy, dobrze wyposa¿ony plac zabaw - , (Brooklyn i Queens)

Wiêcej informacji o naszym programie znajdziesz na stronie internetowej: Jeœli masz pytania zadzwoñ poproœ Halinê lub wyœlij e-mail na

64 Division Ave. Brooklyn, NY 11249 Faks: (718) 387-1461

Céline Dion

This article is from: