Kurier Plus - e-wydanie 12 sierpnia 2023

Page 1

KURIER

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1509 (1809) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 12 SIERPNIA 2023

S¹siedzka batalia

Planowane wprowadzenie op³at za wjazd na œrodkowy i dolny Manhattan poró¿ni³o Nowy Jork i New Jersey.

Data nie jest jeszcze dok³adnie ustalona, ale wed³ug aktualnych prognoz od maja przysz³ego roku ka¿dy kto wybierze siê samochodem na Manhattan poni¿ej 60 ulicy, bêdzie musia³ za to zap³aciæ i to doœæ s³ono. Dok³adnych wysokoœci stawek tak¿e jeszcze nie znamy. Wed³ug propozycji przedstawianych dzisiaj, w godzinach szczytu op³ata bêdzie wynosiæ 23 dolary, a poza nimi ma byæ nieco ni¿sza, najprawdopodobniej oko³o 17 dolarów. Podstawowym powodem wprowadzenia tzw. congestion pricing jest zamiar zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza, na zakorkowanym niemal zawsze Manhattanie, poprzez zmniejszenie liczby wje¿d¿aj¹cych nañ samochodów, a tak¿e znalezienie œrodków na podreperowanie bud¿etu agencji odpowiadaj¹cej za transport publiczny. Wed³ug przewidywañ op³aty powinny przynieœæ miastu oko³o 1 mld dolarow dochodów rocznie, co pozwoli poprawiæ funkcjonowanie autobusów i metra oraz pomo¿e chronicznie niedoinwestowanej Metropolitan Transportation Authority.

W³adze Nowego Jorku przewiduj¹, ¿e dziêki op³atom liczba samochodów wje¿d¿aj¹cych na œrodkowy i dolny Manhattan zmniejszy siê o oko³o 20 procent, a emisja szkodliwych substancji, przyczyniaj¹cych siê do ocieplania kli-

➭ Wypadek w wyniku dachowania – str. 5

➭ Kolonie letnie w PRL – str. 5

➭ Prosi³, zeby o nim nie zapomnieæ – str. 8-9

➭ Przygody Tomka palcem po mapie – str. 13

➭ Jak przekazaæ dzieciom mieszkanie w Polsce – str. 13

➭ Do kraju tego... – str. 15

matu, tak¿e znacz¹co spadnie. W Londynie, gdzie congestion pricing obowi¹zuj¹ od 2003 roku, zanieczyszczenie powietrza zmniejszy³o siê w³aœnie o 20 procent.

Planowane op³aty wywo³uj¹ jednak gwa³towne protesty, szczególnie w s¹siedzkim stanie New Jersey, którego wielu mieszkañców codziennie podró¿uje do Nowego Jorku. Gubernator Philip Murphy, który wielokrotnie ju¿ wypowiada³ siê przeciwko op³atom, postanowi³ z³o¿yæ w tej sprawie pozew s¹dowy. Jego reprezentantem w s¹dzie bêdzie Randy Mastro, by³y zastêpca Rudy’ego Giulianiego, kiedy ten ostatni by³ burmistrzem Nowego Jorku. Do pozwu maj¹ siê równie¿ do³¹czyæ w³adze dzielnicy Staten Island. Murphy w osobistym apelu zwróci³ siê do prezydenta Joe Bidena o zablokowanie congestion pricing.

Wed³ug argumentacji pozwu szacunki korzyœci dotycz¹cych zmniejszenia zanieczyszczenia nie zosta³y przeprowadzone rzetelnie i konieczne s¹ nowe badania. Przeciwnicy op³at twierdz¹ na przyk³ad, ¿e czêœæ osób, które dziœ je¿d¿¹ na Manhattan samochodami, zmieni po prostu trasê i zacznie wje¿d¿aæ do miasta, nie przez Lincoln, czy Holland Tunnel, a przez George Washington Bridge, co spowoduje z kolei zwiêkszenie emisji spalin i korków w tym miejscu.

Prawda, pamiêæ i mi³oœæ do Polski s¹ najwa¿niejsze

Z dr Justyn¹ Ch³ap-Nowakow¹ – polonistk¹, poetk¹, wyk³adowc¹ akademickim, pracownikiem naukowym Katedry Kultury Nowo¿ytnej i Wspó³czesnej Wydzia³u Filozoficznego Akademii Ignatianum w Krakowie, rozmawia Andrzej Pelc

Andrzej Pelc: W czasie Gali Nagród w 80-t¹ rocznicê powstania Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce – na Zamku Królewskim w Warszawie – odebra³a Pani nagrodê Instytutu w dziedzinie literatury im. Josepha Conrada. Jest ona wyrazem uznania Instytutu dla Pani pracy twórczej, ze szczególnym uwzglêdnieniem unikatowego dzie³a w historii polskiej literatury – Wielkiej antologii polskiej poezji patriotycznej. Czym dla Pani doktor jest nagroda Instytutu za tê oœmiowiekow¹ poetyck¹ opowieœæ o doli narodu polskiego?

Justyna Ch³ap-Nowakowa: OdpowiedŸ na to pytanie wydaje siê z jednej strony oczywista, bowiem nie sposób by³oby nie czuæ przy takiej okazji ogromnej wdziêcznoœci wobec Instytutu Pi³sudskiego, ale i zaskoczenia, i wzruszenia, tym wiêkszego, ¿e patron nagrody – Joseph Conrad – pozostaje dla mnie szczególnie wa¿nym pisarzem. Nie chcia³abym mówiæ jedynie o osobistych emocjach. Najwa¿niejsza jest bowiem ta w³aœnie zebrana w antologii opowieœæ o losie Polski, i Polaków, którzy od trzydziestu kilku pokoleñ swoj¹ ojczyznê tworz¹, buduj¹, broni¹, odbudowuj¹ i kochaj¹. I jeœli, jak powiedziano w uzasadnieniu przyznania nagrody, ten rozpisany na setki nazwisk i wierszy, tak¿e bezimiennych autorów, przejmuj¹cy wielog³os uda³o siê przypomnieæ, to jestem szczêœliwa.

– Polska myœl polityczna rozpoczyna siê od mistrza Wincentego Kad³ubka, który 800 lat temu ukoñczy³ Kronikê, a w niej zawar³ wzór polskiego patriotyzmu. Które z jego przes³añ dociera do Pani najmocniej?

➭ 10

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
➭ 6
PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
F OT . Z OFIA P ELC
Tomasz Bagnowski Nowy Jork, Dumbo Dr Justyna Ch³ap-Nowakowa – Trzeba dobrego przewodnika, który bêdzie umia³ historiê pokazaæ uczciwie, w jej blaskach i cieniach, ale bez tej potwornej pedagogiki wstydu.

Seniorzy w Domu Starego Kupca

3 sierpnia seniorzy z Centrum Jana Paw³a 2 na Manhattanie odwiedzili znajduj¹ce siê w pobli¿u ich siedziby Muzeum „Merchant House” – Muzeum Domu Kupca, znane jako Dom Starego Kupca albo Dom Seabury Tredwell.

Jak siê okaza³o jest to jedyny dziewiêtnastowieczny dom rodzinny w Nowym Jorku, który zachowa³ siê w stanie nienaruszonym – zarówno wewn¹trz, jak na zewn¹trz. Po muzeum nasz¹ grupê oprowadza³ John Rommel, ciekawie opowiadaj¹c o Domu Starego Kupca i jego dawnych mieszkañcach.

Witalnoœæ Twojej w¹troby.

Magiczny œwiat produktu „Liver Detox Support”!

W¹troba, nazywana „laboratorium cia³a”, jest jednym z najwa¿niejszych organów ludzkiego organizmu.

Pe³ni ona kluczow¹ rolê w procesie detoksykacji, metaboliŸmie, produkcji bia³ek oraz regulacji poziomu cukru we krwi. Jej zdrowie i funkcjonowanie maj¹ ogromny wp³yw na ca³y organizm. Warto wiedzieæ, dlaczego o ni¹ dbaæ oraz jakie czynniki mog¹ jej zaszkodziæ.

W¹troba jest naturalnym filtrem organizmu, usuwaj¹c toksyny, zanieczyszczenia oraz nadmiar hormonów. Jej zdolnoœæ do efektywnej detoksykacji wp³ywa na ogólne zdrowie oraz energiê.

Regularna troska o w¹trobê mo¿e m. inn:

Wspieraæ trawienie produkuj¹c ¿ó³æ, która pomaga w trawieniu t³uszczów. Jej funkcja jest kluczowa dla utrzymania prawid³owego trawienia i wch³aniania sk³adników od¿ywczych.

Poprawiaæ wygl¹d skóry przez usuwanie toksyn z organizmu co ma korzystny wp³yw na stan skóry, pomagaj¹c np. w redukcji tr¹dziku oraz poprawie

ogólnego wygl¹du.

Wzmacniaæ uk³ad odpornoœciowy poniewa¿ odgrywa ona istotn¹ rolê w produkcji bia³ek odpornoœciowych. Jej prawid³owe funkcjonowanie przyczynia siê do skuteczniejszej obrony organizmu przed infekcjami.

Niestety, wiele czynników w dzisiejszym stylu ¿ycia nega tywnie wp³ywa na by. Niektóre z nich to: niew³aœci wa dieta (bogata w produkty, t³uszcze nasycone, nad miar cukru czy alkohol obci¹¿aj¹ w¹trobê), oty³oœæ (nadmierne nagromadzenie t³uszczu w organizmie, zw³aszcza w okolicach brzucha, mo¿e prowadziæ do st³uszczenia w¹tro by, co os³abia jej funkcje) oraz brak aktywnoœci fizycznej, która wspiera metabolizm oraz pomaga w utrzyma

niu zdrowej wagi, co ma pozytywny wp³yw na funkcjonowanie w¹troby).

Cenn¹ pomoc w regeneracji pracy w¹troby mog¹ wspomóc odpowiednio dobrane suplementy. Do ich czo³ówki na rynku nale¿y produkt firmy Protocol for Life Balance, „Liver Detox Support,” który daje kompleksowe wsparcie dla zdrowia w¹troby poprzez starannie dobrane sk³adniki mog¹ce wspomóc detoksykacjê, regeneracjê i poprawê ogólnej funkcji tego kluczowego organu. Oto niektóre z g³ównych sk³adników czynnych, które wchodz¹ w sk³ad tego innowacyjnego preparatu:

Mleczko ostu (Silybum marianum)

roœlina od wieków znana ze swoich w³aœciwoœci ochronnych dla w¹troby. Sk³adniki zawarte w mleczku ostu, takie jak sylimaryna, mog¹ wspomagaæ regeneracjê komórek w¹trobowych, chroniæ j¹ przed uszkodzeniami i wspieraæ procesy detoksykacji.

Karczoch (Cynara scolymus): liœci karczocha jest zwi¹zki o dzia³aniu antyoksydacyjnym i przeciwzapalnym. Karczoch mo¿e wspieraæ funkcjê w¹troby poprzez stymulacjê produkcji ¿ó³ci, co z kolei pomaga procesie trawienia usuwaniu toksyn.

Czosnek (Allium sativum) znany z w³aœciwoœci antybakteryjnych i antyoksydacyjnych.

Zawiera siarczki organiczne, które mog¹ pomagaæ

w detoksykacji oraz wspieraæ ogóln¹ pracê w¹troby.

Kurkuma (Curcuma longa) z jej aktywnym sk³adnikiem kurkummin¹, maj¹c¹ potê¿ne dzia³anie przeciwzapalne i antyoksydacyjne. Mo¿e pomóc w ochronie komórek w¹troby przed uszkodzeniem oraz wspieraæ procesy regeneracyjne.

Cytryna bogata w witaminê C, mo¿e wspieraæ procesy detoksykacji w organizmie oraz wspomagaæ pracê w¹troby poprzez stymulacjê produkcji enzymów detoksykacyjnych.

Witaminy z grupy B, które s¹ kluczowymi dla prawid³owej funkcji w¹troby. Witaminy z grupy B bior¹ udzia³ w procesach metabolicznych oraz detoksykacyjnych, wspomagaj¹c jej prawid³owe funkcje.

Cynk który wspiera produkcjê enzymów detoksykacyjnych oraz uczestniczy w procesach naprawy tkanek.

Tak oto sk³adniki 'Liver Detox Support' od Protocol for Life Balance mog¹ poprawiæ zdrowie w¹troby i rewitalizowaæ ca³y Twój organizm!

KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023 www.kurierplus.com 2

Agencyjki

Prezydent zdecydowa³

Andrzej Duda poda³ datê wyborów parlamentarnych. Odbêd¹ siê one 15 paŸdziernika 2023 roku. Polacy wybior¹ w nich 460 pos³ów, i 100 senatorów na czteroletni¹ kadencjê.

Samoobrona wystartuje w wyborach Jan Perkowski, szef Samoobrony, oœwiadczy³, ¿e w zbli¿aj¹cych siê wyborach wyst¹pi w koalicji z liderem AgroUnii Micha³em Ko³odziejczakiem. Koalicjanci licz¹ na co najmniej dwucyfrowy wynik.

do wyborów ze swoimi programami, ale. ustalono listê szeœciu spraw, które koalicjanci uznali za wspólne i priorytetowe.

S¹ to, m.in. Usuniêcie politycznych nominatów ze spó³ek i urzêdów, referendum w sprawie dopuszczalnoœci przerywania ci¹¿y, uproszczenie podatków i przeprowadzenie zielonej transformacji.

Swiêto Krzywej Wie¿y Jeden z najbardziej znanych symboli W³och – Krzywa Wieza w Pizie obchodzi 850-lecie rozpoczêcia budowy. Kamieñ wêgielny pod³o¿ono pod jej budowê dok³adnie 9 sierpnia 1173 roku. Budowla by³a gotowa dopiero po 200latach..

Katarzyna Sójka nowym ministrem zdrowia Po przyjêciu dymisji Adama Niedzielskiego z ministerialnego stanowiska, nowym ministrem zdrowia zosta³a Katarzyna Sójka, lekarz chorób wewnêtrznych i in¿ynier leœnik. Katarzyna Sójka pracuje jako internista w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim. Jest pos³ank¹ Prawa i Sprawiedliwoœci. Ma 37 lat i czworo dzieci.

Umowa koalicyjna Trzeciej Drogi

Polska 250 i Polskie Stronnictwo Ludowe zawar³o koalicjê. Oba ugrupowania id¹

Z powodu zwiêkszaj¹cego siê przechy³u wie¿y grozi³ upadek. Uratowa³ j¹ zespó³ profesora Michele Jamiolkowskiego z–z pochodzenia Polaka – z politechniki w Turynie. Nie chodzi³o o „wyprostowanie wie¿y, bo wtedy utraci³aby swój historyczny charakter, a o zmniejszenie i stabilizacjê przechy³u.

Zakulisowo w Afryce

W afrykañskim Nigrze mia³ miejsce polityczny przewrót, który zdestabilizowa³ sytuacjê w regionie. Za kulisami spraw lokalnych œcieraj¹ siê interesy Stanów Zjednoczonych, Francji i Rosji. Rosn¹ce wp³ywy Putina w Afryce zaczynaj¹ mocno niepokoiæ USA.

P³on¹ Hawaje

Trwa walka z po¿arami na Hawajach. Prezydent Joe Biden wys³al amerykañskich ¿o³nierzy do pomocy przy gaszeniu ognia. Do rozprzestrzeniania siê po¿arów przyczyniaj¹ siê silne wiatry.

Skazany wiêzien uzna³, ¿e jest kobiet¹ W Hiszpanii, wiêzieñ bu³garskiego pochodzenia, skazany za rozboje, kradzie¿e i uprowadzenia, zadeklarowa³, ¿e jest transp³ciow¹, homoseksualn¹ kobiet¹ i zarz¹da³ przeniesienia do zak³adu karnego dla kobiet. Tam nawi¹za³ bliski kontakt z jedn¹ z wiêŸniarek, która wkrótce zasz³a w ci¹¿ê. ❍

Dziedzictwo za granic¹

INSTYTUT POLONIKA utworzy³ portal DZIEDZICTWO ZA GRANIC¥. BAZA POLONIKÓW (www. baza. polonika. pl), w którym zamieszczamy informacje dotycz¹ce rodzaju obiektów zwi¹zanych z polsk¹ kultur¹.

Zapraszamy wszystkich, którzy wiedz¹ o ró¿nego rodzaju œladach polskiej kultury do przesy³ania do nas informacji i zdjêæ, tak aby obiekty te mog³y znaleŸæ siê w naszej bazie. To dla nas bardzo wa¿ne, abyœmy mogli szeroko informowaæ o tych obiektach i docieraæ do jak najwiêkszej ich iloœci. Obecnie w bazie mamy kilkadziesi¹t obiektów z Francji (linki zamiesz-

czam w post scriptum), ale to oczywiœcie pocz¹tek naszej drogi, dlatego bardzo liczymy na Pañstwa wsparcie i pomoc pozwalaj¹c¹ na pe³niejsze informowanie o polskim dziedzictwie kulturowym za granic¹.

Jesteœmy instytucj¹ publiczn¹, nasza baza jest dostêpna bezp³atnie i tak¹ pozostanie.

PS. Poloniki w USA:

https://baza. polonika. pl/obiekty/102091

https://baza. polonika. pl/obiekty/102084

https://baza. polonika. pl/obiekty/101915

www.kurierplus.com KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023 3
ki
Zofia Doktorowicz-K³opotowska Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska Zosia ¯eleska-Bobrowski
NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska
Adam
Mattauszek
: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10 : (718) 389-3018 : kurier@kurierplus.com : www.kurierplus.com
Jan Perkowski i Micha³ Ko³odziejczak. Szymon Ho³ownia i W³adys³aw Kosiniak-Kamysz.

Na drogach Prawdy Bo¿ej Ks. Ryszard Koper

Powa¿nie o cudach

Lecz o czwartej stra¿y nocnej przyszed³ do nich, krocz¹c po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go krocz¹cego po jeziorze, zlêkli siê, myœl¹c, ¿e to zjawa, i ze strachu krzyknêli. Jezus zaraz przemówi³ do nich: „Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie siê!” Na to odezwa³ siê Piotr: „Panie, jeœli to Ty jesteœ, ka¿ mi przyjœæ do siebie po wodzie!” A On rzek³: „PrzyjdŸ!” Piotr wyszed³ z ³odzi i krocz¹c po wodzie, podszed³ do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru ul¹k³ siê i gdy zacz¹³ ton¹æ, krzykn¹³: „Panie, ratuj mnie!” Jezus natychmiast wyci¹gn¹³ rêkê i chwyci³ go, mówi¹c: „Czemu zw¹tpi³eœ, cz³owiecze ma³ej wiary?” Gdy wsiedli do ³odzi, wiatr siê uciszy³. Ci zaœ, którzy byli w ³odzi, upadli przed Nim, mówi¹c: „Prawdziwie jesteœ Synem Bo¿ym”. (Mt 14, 25-33)

Poni¿ej przedstawiê ³atwiejsz¹ do zrozumienia wspó³czesnemu cz³owiekow, humorystyczn¹ wersjê przedstawionej Ewangelii.

Po rozmno¿eniu chleba i nakarmieniu zebranych Jezus odprawi³ t³umy, a uczniom poleci³ pop³yn¹æ na drugi brzeg jeziora, gdzie zamierza³ siê z nimi spotkaæ. Sam zaœ uda³ siê na górê, aby siê modliæ. Œwitem, gdy uczniowie odp³ynêli kilka kilometrów od brzegu zerwa³a siê burza. Ale to nie ona ich przerazi³a, tylko Jezus id¹cy po wodzie. Myœleli, ¿e jest to zjawa. Zamarli z przera¿enia, ale Jezus powiedzia³, ¿eby siê nie bali, bo to jest On, Chrystus. Piotr, aby siê upewniæ, poprosi³ o znak: „Panie, jeœli to Ty jesteœ, ka¿ mi przyjœæ do siebie po wodzie!” Na co Jezus odpowiedzia³: „PrzyjdŸ!”

Piotr ruszy³ w kierunku Jezusa, ale gdy ujrza³ spienione fale zboczy³ z drogi wytyczonej palami i zacz¹³ ton¹æ. Przera¿ony b³aga³ Jezusa o ratunek. Jezus wyci¹gn¹³ do niego rêkê i karc¹co powiedzia³: „Po palach, cymbale, idŸ po palach!”

Nie brakuje ludzi, którzy staraj¹ siê wszystkie cuda t³umaczyæ w sposób naturalny. Ot, chocia¿by jak w powy¿szej anegdocie. Jezus wed³ug anegdoty szed³ po palach wbitych w dno jeziora na tyle przykrytych wod¹, ¿e nie by³o ich widaæ i do tego zachêca³ Piotra, który przera¿ony wzburzonym jeziorem zboczy³ ze wskazanej mu drogi. Mo¿emy znaleŸæ dziesi¹tki ksi¹¿ek, które cudowne wydarzenia biblijne staraj¹ siê wyt³umaczyæ zjawiskami natury. Chocia¿by przejœcie Izraelitów przez Morze Czerwone. Dmuchn¹³ wiatr, który zepchn¹³ wody tak, ¿e Izraelici mogli przejœæ po suchym dnie Morza Czerwonego. Tym ludziom jest obce powiedzenie: „Wiara czyni cuda”. A jeœli nawet uwierz¹ w cuda, to takie, które da siê wyt³umaczyæ w sposób naturalny. Tylko, ¿e taki „cud” nie jest cudem, o którym mówi Ewangelia. Kiedyœ czyta³em komentarz do Ewangelii zacytowanej na wstêpie, w którym autor ¿artobliwie napisa³, ¿e Jezus szed³ pieszo po wodzie, bo by³ ubogim cz³owiekiem i nie staæ Go by³o na wynajêcie ³odzi.

Z przymru¿eniem oka traktujemy takie humorystyczne stwierdzenia, bo wiemy, ¿e to cudowne wydarzenie ma bardzo wa¿ne znaczenie na drodze wiary ka¿dego z nas.

Proœba œwiêtego Piotra o mo¿liwoœæ chodzenia po wodzie mo¿e rodziæ wiele

domys³ów. Byæ mo¿e Piotr do koñca nie rozpozna³ Jezusa, dlatego jak wspomnia³em wczeœniej prosi³ o cudowne potwierdzenie jego to¿samoœci, a mo¿e po prostu chcia³ pokazaæ swoim wspó³uczniom, ¿e te¿ potrafi chodziæ po wodzie i ¿e jest wœród nich najwa¿niejszy itd.

Jezus wszystkie te domys³y ustawia we w³aœciwej perspektywie. Chcia³ po prostu przetestowaæ wiarê œw. Piotra. Na pocz¹tku wydawa³o siê, ¿e Piotr zda egzamin wiary. Jednak, jak mówi Ewangelia na widok gwa³townego wiatru ul¹k³ siê, straci³ wiarê i zacz¹³ ton¹æ. Na wo³anie o pomoc Jezus wyci¹gn¹³ do niego rêkê i skarci³ go s³owami: „O, cz³owieku ma³ej wiary”. Mimo tego chwilowego niedowiarstwa Jezu nie przekreœli go, lecz da³ mu szansê.

Jak¿e czêsto w naszej wierze jesteœmy podobni do œw. Piotra. Pragniemy na drodze naszej wiary doœwiadczyæ cudów, znaków z nieba. Tak czêsto udajemy siê do miejsc pielgrzymkowych, gdzie szukamy cudu dla siebie albo te¿ chcemy byæ œwiadkami cudu, który potwierdzi i umocni nasz¹ wiarê. Podobnie jak œw. Piotr z wiar¹ przyjmiemy s³owa Jezusa i odwa¿nie kierujemy siê s³owami Jego nauki w naszym ¿yciu. Nasza wiara jest silna, z entuzjazmem podejmujemy wezwania tej drogi. Gdy jednak pojawiaj¹ siê w¹tpliwoœci, trudnoœci ¿yciowe, próby i k³opoty, chwiejemy siê w naszej wierze. I toniemy. Wa¿ne jest wtedy, aby wo³aæ jak Piotr: „Panie, ratuj mnie!”. A Chrystus na pewno wyci¹gnie rêkê i uratuje nas, mimo naszego chwilowego zw¹tpienia w wierze.

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje bardzo wa¿n¹ drogê umocnienia naszej wiary.

W Ewangelii czytamy: „Gdy t³um zosta³ nasycony, zaraz Jezus przynagli³ uczniów, ¿eby wsiedli do ³odzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi t³umy. Gdy to uczyni³, wyszed³ sam jeden na górê, aby siê modliæ. Wieczór zapad³, a On sam

tam przebywa³”. Dla wielu stwierdzenie, ¿e Jezus bêd¹c Bogiem modli³ siê do Boga brzmi trochê dziwnie, st¹d te¿ kilka zdañ na ten temat. Jezus, Syn Bo¿y, przyj¹³ bezgrzeszn¹ postaæ ludzk¹, wyrzekaj¹c siê Swojej niebieskiej chwa³y. Jako Bógcz³owiek musia³ nauczyæ siê pos³uszeñstwa wzglêdem Swojego Ojca. Modlitwa Jezusa zanoszona do Ojca by³a proœb¹ o si³ê i m¹droœæ. Ukazuje tak¿e zale¿noœæ Jezusa jako cz³owieka od Boga Ojca w dziele zbawienia cz³owieka. Modlitwa Jezusa do Ojca by³a potwierdzeniem Jego relacji w Trójcy, a dla nas jest przyk³adem, w jaki sposób powinniœmy polegaæ na Bogu w modlitwie, prosz¹c Go o si³ê i m¹droœæ, której tak bardzo potrzebujemy. Skoro nawet Chrystus, Bóg-cz³owiek potrzebowa³ modlitwy, to tym bardziej my, uczniowie Chrystusa.

Jezus po spotkaniu z t³umem i po jego nakarmieniu cudownie rozmno¿onym chlebem i rybami oddali³ siê na modlitwê, w której odnajdywa³ jako cz³owiek wytchnienie i umocnienie. Przez to wyraŸnie podkreœla znaczenie modlitwy osobistej. Jej uzdrawiaj¹ca si³a przywraca równowagê duchow¹. Modlitwa wznosi duszê cz³owieka, jego umys³ i serce, do Boga.

Œw. Teresa od Dzieci¹tka Jezus mówi³a: „Modlitwa jest dla mnie wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdziêcznoœci i mi³oœci zarówno w cierpieniu, jak i radoœci”. Mo¿na powiedzieæ, ¿e modlitwa jest Ÿród³em ³¹cz-

noœci z naszym Stwórc¹ i Ÿród³em ¿ycia Bo¿ego w nas. Polski poeta W³adys³aw Syrokomla napisa³ „Bo ci przodkowie, ci nasi starzy, / Brali hart ducha od Twych o³tarzy, / Bo swoje sprawy o ka¿dej chwili / Z Bogiem zaczêli, z Bogiem koñczyli.”

Bóg przychodzi do nas w modlitwie na ró¿ne sposoby. Aby Go us³yszeæ wymaga od nas wewnêtrznego wyciszenia, bo czêsto Bóg przychodzi do nas tak jak przyszed³ do proroka Eliasza na Górze Horeb z pierwszego czytania: „A oto Pan przechodzi³. Gwa³towna wichura rozwalaj¹ca góry i druzgoc¹ca ska³y sz³a przed Panem; ale Pana nie by³o w wichurze. A po wichurze – trzêsienie ziemi: Pana nie by³o w trzêsieniu ziemi. Po trzêsieniu ziemi powsta³ ogieñ: Pana nie by³o w ogniu. A po tym ogniu – szmer ³agodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go us³ysza³, zas³oniwszy twarz p³aszczem, wyszed³ i stan¹³ przy wejœciu do groty”.

Zakoñczmy s³owami modlitwy œw. Augustyna: „Panie i Bo¿e nasz! Wierzymy w Ciebie – Ojca i Syna, i Ducha Œwiêtego... Ty, który jesteœ moj¹ nadziej¹, wys³uchaj mnie i spraw, abym nie upad³ w zmêczeniu i nie zaprzesta³ Ciê szukaæ, lecz przeciwnie: bym zawsze p³on¹³ szukaj¹c Twego oblicza. Daj si³y do szukania, Ty, który pozwalasz, by Ciê znaleziono, i który pomna¿asz nadziejê, ¿e Ciê coraz bardziej znajdywaæ bêd¹... Moja si³a i moja s³aboœæ stoj¹ przed Twoim obliczem... moja wiedza i moja niewiara. Podtrzymuj pierwsz¹, a uzdrów drug¹...” ❍

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

Grupa Pro-Life œw. Maksymiliana Kolbe

Zapraszamy do udzia³u w Krucjacie Ró¿añcowej Matki Bo¿ej z Fatimy w obronie ¿ycia poczêtego 13 sierpnia (w niedzielê) o 12:00 przed koœcio³em Œw. Antoniego i Alfonsa, 862 Manhattan Ave., Greenpoint. Bêdziemy modliæ siê z transparentami o ca³kowity zakaz aborcji

Info: brat Jan 347 938 8362

KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023 www.kurierplus.com 4

Co robiæ gdy uleg³eœ wypadkowi w wyniku dachowania samochodu?

Kiedy samochód dachuje, przyczyn mo¿e byæ wiele, co oznacza, ¿e twój prawnik musi posiadaæ w tym temacie wszechstronn¹ wiedzê, by uzyskaæ dla ciebie jak najlepsze rozstrzygniêcie. Ten artyku³ ma na celu omówienie najbardziej prawdopodobnych przyczyn dachowania oraz tego, w jaki sposób prawnik od wypadków dachowania samochodu powinien do nich podejœæ.

Chocia¿ samochody przesz³y d³ug¹ drogê, ka¿dy dobry prawnik od wypadków dachowania samochodu wie, ¿e samochody nadal dachuj¹ z powodu z³ej konstrukcji. Ogólnie rzecz bior¹c, pojazdy podatne na dachowanie s¹ w¹skie i wysokie. Prawnik od dachowania powinien rozumieæ, dlaczego samochody takie jak SUV-y, samochody dostawcze i niektóre jeepy lub ciê¿arówki dachuj¹.

Wypadek, w którym dochodzi do dachowania pojazdu z powodu jego z³ej konstrukcji, mo¿e mieæ wiele przyczyn. Podstawowe informacje dotycz¹ce wypadku z dachowaniem obejmuj¹ œrodek ciê¿koœci pojazdu. Jeœli pojazd jest zbyt w¹ski i wysoki, œrodek ciê¿koœci czêsto znajduje siê zbyt wysoko. Ten wysoko po³o¿ony œrodek ciê¿koœci sprawi, ¿e pojazd bêdzie niestabilny przy silnym wietrze, w¹skich zakrêtach, przy wiêkszych prêdkoœciach i w niektórych warunkach drogowych. W rzeczywistoœci, jeœli spojrzysz na daszek os³aniaj¹cy przed s³oñcem w wiêkszoœci SUV-ów, do dziœ znajdziesz tam ostrze¿enie o dachowaniu. Taka niestabilnoœæ mo¿e spowodowaæ dachowanie pojazdu, prowadz¹c do strasznych obra¿eñ.

Prawnicy zajmuj¹cy siê wypadkami, w których samochód dachowa³, wiedz¹ równie¿, ¿e do wypadku mo¿e przyczyniæ siê z³y projekt drogi. Nie wszystkie pojazdy mog¹ wejœæ w ostre zakrêty. Czêsto ³uk jest zbyt ostry, by pojazdy mog³y siê po nim bezpiecznie poruszaæ. Sytuacja pogarsza siê, jeœli krawê¿nik jest nachylony w dó³ w kierunku przeciwnym do zakrêtu. Za ka¿dym razem, gdy samochód skrêca, si³a dzia³aj¹ca na pojazd – zak³adaj¹c, ¿e pod³o¿e jest równe – jest si³¹ odœrodkow¹. Jeœli droga jest nachylona w kierunku przeciwnym do zakrêtu, si³a odœrodkowa jest zwielokrotniana i mo¿e spowodowaæ dachowanie pojazdu. W³aœciwy projekt drogi powinien uwzglêdniaæ wszystkie czynniki, w³¹czaj¹c w to pogodê i umiejêtnoœci kierowcy. Jezdnia o bezpiecznej konstrukcji jest ³atwa w u¿ytkowaniu nawet przez najbardziej niedoœwiadczonego kierowcê i nawet przy z³ych warunkach pogodowych.

Przy wypadkach w których dosz³o do dachowania, prawnik od wypadków z dachowaniem samochodu wie, ¿e opony bêd¹ powa¿nym punktem spornym. W takich sprawach obrona czêsto wskazuje na rozmiar opon lub bie¿nik opon. Jednak¿e przyczynienie siê konstrukcji opon do wypadku wcale nie jest sytuacj¹ rzadk¹. Dzieje siê tak najczêœciej, gdy Ÿle za-

projektowana opona wybucha, doprowadzaj¹c tym samym do dachowania. Po³¹czenie eksplozji opony z pojazdem, którego œrodek ciê¿koœci ju¿ jest po³o¿ony wysoko, mo¿e prowadziæ do katastrofalnych wrêcz skutków. Kierowca, który mierzy siê z niespodziewanym wybuchem opony, musi spróbowaæ kierowaæ swoim pojazdem w sytuacji awaryjnej. Jakikolwiek gwa³towny ruch spowodowany wybuchem nara¿a pojazd na dachowanie.

W niektórych przypadkach b³¹d kierowcy równie¿ mo¿e przyczyniæ siê do dachowania pojazdu. Prawnicy od wypadków z dachowaniem samochodu ciê¿ko walczyli o to, by mieæ pewnoœæ, ¿e producenci bezpiecznie projektuj¹ pojazdy. Oznacza to, ¿e powinny byæ one ³atwe w u¿ytkowaniu nawet dla niedoœwiadczonych kierowców. Je¿eli jednak kierowca nie prowadzi samochodu w bezpieczny sposób, to równie¿ mo¿e przyczyniæ siê do dachowania pojazdu. Jeœli kierowca gwa³townie wchodzi w zakrêty i rozwija bardzo du¿e prêdkoœci, mo¿e spowodowaæ dachowanie pojazdu. To oznacza, ¿e twój prawnik od wypadków dachowania samochodu bêdzie musia³ zebraæ wszystkie fakty dotycz¹ce tego, w jaki sposób dosz³o do wypadku, zanim bêdzie móg³ zrozumieæ, jakie podejœcie do twojej sprawy sprawdzi siê najlepiej.

Prawnik zajmuj¹cy siê wypadkami w trakcie których dosz³o do dachowania powinien wiedzieæ, ¿e nie chodzi tylko o to, w jaki sposób rozbi³ siê pojazd, ale równie¿ o to, jak poradzi³ on sobie ze zderzeniem. Mówi¹c ''poradzi³ sobie ze zderzeniem'' mamy na myœli to, czy samochód w mo¿liwie najwiêkszym stopniu zapewni³ bezpieczeñstwo osobom przebywaj¹cym w œrodku.

Niezale¿nie od tego, jak dosz³o do wypadku, w wiêkszoœci przypadków twój samochód powinien ciê ochroniæ. Czêsto jest to czynnik brany pod uwagê przy wypadkach z dachowaniem. Takie wypadki skutkuj¹ ogromnym naciskiem na dach twojego pojazdu. Jeœli o tym pomyœlisz, to tak naprawdê nigdy w inny sposób nie

przetestujesz porz¹dnie swojego dachu. Twój dach i czêœci pojazdu, które go podtrzymuj¹, powinny byæ w stanie wytrzymaæ wypadek z dachowaniem. Jeœli dach siê zapadnie, mo¿e to spowodowaæ powa¿ne obra¿enia, takie jak parali¿, a nawet œmieræ.

Zrozumienie kwestii odpornoœci na zderzenia jest czêsto kluczowe dla wy-

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

jaœnienia ³awie przysiêg³ych, w jaki sposób dozna³eœ obra¿eñ. Pomaga to równie¿ wyjaœniæ, dlaczego to konstrukcja samochodu jest problemem. Dziêki temu prawnik mo¿e zrozumieæ, kogo powinien pozwaæ. Producenta samochodu? A mo¿e producenta poduszki powietrznej lub opon?

Twój prawnik wie, ¿e mo¿e byæ wiele przyczyn dachowania. Wa¿ne, aby zatrudniæ w³aœciwych ekspertów, by dok³adnie ustaliæ, jak dosz³o do wypadku. Kiedy eksperci dojd¹ do tego, jak to siê sta³o, bêd¹ mogli ustaliæ dlaczego siê tak sta³o. Zatrudnienie prawnika, który rozumie wszystkie aspekty sporów s¹dowych dotycz¹cych dachowania, mo¿e mieæ du¿e znaczenie dla twojej sprawy. ❍

5 www.kurierplus.com KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023

Polskie wczoraj i dziœ

Kolonie letnie w PRL

Letnia pora jest okazj¹ do wspomnieñ z dzieciñstwa. Wakacje w lecie by³y wówczas chyba najszczêœliwszym okresem w roku. Dla pokoleñ, które dorasta³y w czasach PRL-u lato przywo³uje nostalgiê wyjazdów na turnusy kolonijne.

Pomimo wielu trudnoœci i niedostatków ¿ycia codziennego w Polsce „ludowej”, w³adza stara³a siê zapewniæ swym obywatelom pewne œwiadczenia socjalne. Do takich nale¿a³o organizowanie kolonii letnich dla dzieci pracowników sektora pañstwowego lub spó³dzielczego. By³y to kilkutygodniowe wyjazdy dla ch³opców i dziewcz¹t w wieku szko³y podstawowej. Op³aty za uczestnictwo w koloniach by³y niewielkie, co mia³o szczególne znaczenie dla rodzin o niskich dochodach. Koszt wys³ania jednego dziecka na turnus kolonijny pod koniec lat 50-ych wynosi³ nieca³e sto z³otych. Dla porównania, miesiêczne wynagrodzenie wiêkszoœci robotników lub urzêdników ni¿szego szczebla wynosi³o wtedy oko³o 1000 z³otych. Jako dziecko, jeŸdzi³em na kolonie co roku, a po raz pierwszy zdarzy³o mi siê to kiedy mia³em zaledwie piêæ lat. Zasadniczo takie wakacje by³y dla dzieci od lat siedmiu, ale wyjazd mój sta³ siê mo¿liwy poniewa¿ pojecha³em pod opiek¹ moich starszych sióstr na turnus dla dziewcz¹t. By³o to w Urlach nad rzek¹ Liwiec, w powiecie wo³omiñskim, na linii kolejowej Warszawa-Bia³ystok. Ojciec pracowa³ przez szereg lat w Ministerstwie Handlu Wewnêtrznego, które posiada³o swój oœrodek kolonijny w³aœnie w Urlach.

Mieszkaliœmy w du¿ym, drewnianym budynku, który Ministerstwo wynajmo-

S¹siedzka batalia

Jeden z g³oœniejszych przeciwników congestion pricing, kongresman Josh Gottheimer z New Jersey, oskar¿y³ nawet w³adze Nowego Jorku o to, ¿e chc¹ – jak mówi³ – spowodowaæ, by dzieci mieszkaj¹ce w Fort Lee, po³o¿onym w pobli¿u George Washington Bridge, czêœciej chorowa³y na raka. Gottheimer przewiduje równie¿, ¿e dochody z op³at bêd¹ ni¿sze od zak³adanych i bud¿et Port Authority wcale siê dziêki temu nie poprawi. Wprowadzenie op³at to tak¿e problem dla taksówkarzy. Czêœæ z nich obawia siê, ¿e dodatkowo zmniejszy to ich dochody i tak ju¿ zreszt¹ od dawna spadaj¹ce, bo nowe koszty bêd¹ oni musieli przerzuciæ na klientów, co wielu z nich mo¿e odstraszyæ od je¿d¿enia taksówkami.

Pozew gubernatora Murphy’ego raczej op³at nie zatrzyma. S¹ w¹tpliwoœci, czy New Jersey w ogóle ma tytu³ do wystêpowania z pozwem. Tak czy inaczej w³adze Nowego Jorku, zanim congestion pricing zaczn¹ obowi¹zywaæ, musz¹ jeszcze opracowaæ dok³adnie ca³y system, który dopuszczaæ ma ró¿nego rodzaju zni¿ki, czy wrêcz zwolnienia z op³at.

Murphy swoim pozwem zyska³ sympatiê wielu zmotoryzowanych mieszkañców New Jersey. Obroñcy œrodowiska, tak¿e ci z jego

wa³o od jakiegoœ prywatnego w³aœciciela. By³ to pod³u¿ny, dwupoziomowy dom (parter i piêtro), wybudowany prawdopodobnie jeszcze przed wojn¹. Obiekt ten posiada³ kilkanaœcie pokoi ró¿nej wielkoœci, w których spaæ mog³o od piêciu do dziesiêciu osób. Oczywiœcie nie by³o tam ani bie¿¹cej wody ani kanalizacji, a za ubikacje s³u¿y³y zwyk³e wychodki. Kuchnia umieszczona by³a w niewielkim, murowanym domku, a posi³ki podawno w du¿ym namiocie ustawionym na podwórku, w pobli¿u g³ównego budynku. Jedzenie by³o na ogó³ smaczne. Na œniadanie zupa mleczna i kawa zbo¿owa, na obiad przewa¿nie miêso i zawsze deser, a na kolacjê kanapki i herbata. Poza trzema g³ównymi posi³kami mieliœmy równie¿ drugie œniadanie i podwieczorek (zwykle owoce, ciasto lub jakieœ s³odycze). Urle s³ynê³y równie¿ z piêknych lasów, bogatych w jagody i maliny, które chêtnie zbieraliœmy podczas codziennych spacerów.

Higienê osobist¹ utrzymywaliœmy dziêki k¹pielom w Liwcu, gdzie chodzi³o siê z rêcznikiem i myd³em. Pó³ wieku temu Liwiec, jak wiêkszoœæ rzek polskich, by³ jeszcze w miarê czysty i ³atwo by³o znaleŸæ w nim ma³¿e oraz ³awice ma³ych rybek.

Moje pierwsze wyjazdy mia³y miejsce w pierwszej po³owie lat 50., a wiêc w czasach stalinowskich. Dzieñ kolonijny zaczyna³ siê i koñczy³ apelem. Rano wci¹gano flagê na maszt, a o zmierzchu j¹ opuszczano. Konkluzj¹ wieczornych apeli by³o zawsze odœpiewanie hymnu Miêdzynarodowej Federacji M³odzie¿y Demokratycznej, komunistycznej organizacji kierowanej z Moskwy. Pieœñ ta zaczyna³a siê od s³ów: „Naprzód m³odzie¿y œwiata, nas braterski po³¹czy dziœ marsz …”. Po ro-

stanu, wskazuj¹ natomiast na hipokryzjê gubernatora przypominaj¹c, ¿e kiedy stara³ siê on o stanowisko obiecywa³, ¿e kwestia walki z ociepleniem klimatu bêdzie dla niego priorytetowa. Mia³ równie¿ rozwi¹zaæ problemy transportu publicznego, którym w stanie zajmuje siê New Jersey Transit. Kiedy ju¿ zosta³ gubernatorem zacz¹³ jednak priorytetowo traktowaæ kierowców. Dowodem na to jest choæby plan gubernatora, przewiduj¹cy dodanie kolejnych pasów na autostradach prowadz¹cych do Holland Tunnel, a tak¿e fatalna sytuacja New Jersey Transit, bêd¹cej na drodze do rekordowego deficytu, maj¹cego w 2025 roku siêgn¹æ 1 mld dolarów.

Spory pomiêdzy w³adzami Nowego Jorku i New Jersey to oczywiœcie nic nowego. 25 lat temu s¹dowa batalia o to do kogo nale¿y wysepka Ellis Island, przez któr¹ przewinê³y siê miliony imigrantów, dotar³a a¿ do S¹du Najwy¿szego. Stosunkiem g³osów 6 do 3 zdecydowa³ on wówczas, ¿e 90 proc. Ellis Island to terytorium New Jersey. W 2010 roku z kolei Chris Christie, ówczesny gubernator tego stanu, wycofa³ siê z finansowania budowy nowego tunelu pod Hudson River, co znacz¹co utrudni³o jego konstrukcjê. Tunel powstanie ostatecznie dopiero w 2035 roku, kilka lat póŸniej ni¿ planowano.

ku 1956 zast¹piono j¹ hymnem Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego „Wszystko co nasze Polsce oddamy”.

Niedziela by³a dniem na odwiedziny. Czêsto pod opiek¹ wychowawców wychodziliœmy na stacjê w Urlach. Pamiêtam moment, kiedy na peron wtacza³a siê lokomotwa z wagonami a my z niecierpliwoœci¹ patrzyliœmy czy ktoœ do nas przyjecha³. Nasz oœrodek kolonijny zapewne nie posiada³ telefonu, a listy do Urli dochodzi³y po kilku dniach, tak wiêc odwiedziny kogoœ z rodziny by³y zawsze niespodziank¹.

Niedzielne odwiedziny by³y równie¿ okazj¹ do organizowania tak zwanego ogniska. Zbieraliœmy siê wtedy na jakiejœ polanie niedaleko od oœrodka kolonijnego i siadaliœmy wokó³ pal¹cego siê stosu drzewa i chrustu. Spotkanie tego rodzaju polega³o na recytacji wierszy, prezentacji piosenek i przedstawianiu skeczów – zwykle naiwnych i infantylnych. Pewnego razu jakiœ „kolonista” wypowiada³ monolog zawieraj¹cy krótkie ¿arty i œmieszne pytania, z których jedno brzmia³o: w którym miejscu Cyrankiewicz nosi grzebieñ? (jak wiadomo d³ugoletni premier PRL by³ ³ysy). Zapewne ten

m³ody cz³owiek nie wiedzia³, ¿e publiczne opowiadanie dowcipów o przywódcach PRL mo¿e mieæ powa¿ne konsekwencje. Na pocz¹tku lat 60-ych tata zmieni³ miejsce zatrudnienia i w roku 1961 pojecha³em na kolonie organizowane przez nowego pracodawcê do Czerwiñska nad Wis³¹. Miejscowoœæ ta znana jest jako miejsce przeprawy wojsk W³adys³awa Jagie³³y w drodze na Grunwald. Znajduje siê tu równie¿ pochodz¹cy z XII wieku klasztor kanoników regularnych, który mieliœmy okazjê zwiedzaæ z naszym wychowawc¹.

Osobn¹ spraw¹ na koloniach by³o uczestnictwo w niedzielnych nabo¿eñstwach. Kierownictwo kolonii nie zezwala³o na chodzenie do koœcio³a nawet w okresie znacznej liberalizacji po PaŸdzierniku 1956. Na Mszê niedzieln¹ mo¿na siê by³o udaæ tylko w towarzystwie kogoœ z rodziny, je¿eli akurat zdarzy³y siê odwiedziny. W Czerwiñsku, kiedy by³em ju¿ po szóstej klasie podstawówki, zapytaliœmy pewnego dnia wychowawcê czy mo¿emy pójœæ do koœcio³a. W odpowiedzi us³yszeliœmy: „Ch³opcy, nie idŸcie – sami wiecie jak jest”. Mimo to 15 sierpnia, w Œwiêto Wniebowziêcia, udaliœmy siê ma³¹ grupk¹ do pobliskiego koœcio³a. Na szczêœcie nikt siê o tym nie dowiedzia³ i nie by³o ¿adnych przykrych konsekwencji.

Wraz z przemianami ustrojowymi na pocz¹tku lat 90., wyjazdy na kolonie letnie zaczê³y byæ coraz bardziej ograniczane. K³opoty bud¿etowe wielu zak³adów pracy uniemo¿liwi³y organizowanie tej formy wypoczynku dla najm³odszych. Rolê organizatora kolonii przejê³y niektóre biura turystyczne, pobieraj¹c oczywiœcie za to odpowiednio wysokie op³aty. ❍

Tydzieñ na kolanie

By drogo kosztowa³a, drogo zap³acona, ¯ebyœmy ju¿ wiedzieli, jak wiele jest warta.

Niedziela (…) Za bardzoœmy Ojczyznê kochali œwiêtami.

Za bardzoœmy wierzyli, ¿e zawsze nad Wis³¹

Cud bêdzie czeka³ na nas i gromy wytrysn¹

Z niebieskiej maginockiej linii ponad nami.

I co dzieñ szliœmy w pobok Niej – tak jak przechodzieñ Mija drzewo, a Boga w drzewie nie pamiêta.

A Ojczyzna codziennie przecie¿ by³a œwiêta,

A Ona w³aœnie by³a tym cudem na codzieñ.

Spraw, by wsta³a o w³asny wielki trud oparta, Bia³a z naszego ¿aru, z naszej krwi czerwona,

By ju¿ na zawsze by³a w ka¿dej naszej trosce, I ju¿ w ka¿dej czu³oœci, w lêku i rozpaczy –By wnuk, zrodzon w wolnoœci, wiedzia³, co to znaczy

Byæ wolnym, byæ u siebie – Byæ Polakiem w Polsce. Aleksandria –1941

Marian Hemar, „Modlitwa”. ¯ród³o: Lata londyñskie, wyd. nak³adem Pisarzy Polskich, 1946, s. 30.

Wtorek „Niestety, nie bêdzie cudu z³amania fatum, które od trzech wieków ci¹¿y nad Polakami i Ukraiñcami” pisze w Tygodniku Sieci, by³y polityk, a dzisiaj publicysta, Jan Rokita. Dla niego relacje Warszawa – Kijów, to obecnie „katastrofalna polityka gestów”. No pewnie, Kijów znów nic nowego nie powiedzia³ w rocz-

KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023 www.kurierplus.com 6
Jeremi Zaborowski
➭ 1

Kartki z przemijania

Tradycyjnie ogl¹da³em 1 sierpnia koncert „Nie-Zakazane Piosenki” transmitowany przez TVP z Placu Pi³sudskiego w Warszawie. Tradycyjnie wzrusza³em siê patrz¹c na dziesi¹tki tysiêcy warszawiaków œpiewaj¹cych powstañcze pieœni. Wielu z nich przyby³o z ca³ymi rodzinami. Mocno mnie ujmowa³ widok œpiewaj¹cych dzieci. Niektóre pieœni œpiewa³em wraz z nimi. Wszakem warszawiak! Na tych koncertach widzê zawsze wiele piêknych warszawskich/polskich twarzy. Z kilku pokoleñ. Uduchowionych i jakby uszlachetnionych podnios³¹ sytuacj¹ i piêknem pieœni. Bo w rzeczy samej s¹ one bardzo, bardzo piêkne. Te koncerty ³aduj¹ mnie na d³ugi czas.

Cz³onkowie Armii Krajowej, których pozna³em w swym ¿yciu byli/s¹ najpe³niejszymi ludŸmi, z którymi los mnie zetkn¹³. I to w bardzo szerokiej skali – od mi³oœci do Polski i m¹drego stosunku do ¿ycia a¿ do tañca i weso³oœci na niespotykanym ju¿ dziœ poziomie. Nawet najciê¿sze chwile potrafili roz³adowywaæ ¿artem. Niektórzy z nich cenili mnie jako publicystê i redaktora. Zw³aszcza tu, w Nowym Jorku. Mam ich wszystkich w pamiêci.

Z raportu opublikowanego przez firmê Otodom zatytu³owanego „Szczêœliwy dom” wynika, ¿e Polacy s¹ coraz szczêœliwsi w swoich domach, zw³aszcza tych, które s¹ ich w³asnoœci¹. Sonda¿ przeprowadzi³ IQS w marcu i kwietniu tego roku na reprezentatywnej próbie 1145 doros³ych Polaków. Pytanie brzmia³o, czy jesteœ szczêœliwy w swoim domu? Z udzielonych odpowiedzi wynika, ¿e w dziesiêciostopniowej skali statystyczny Polak jest szczêœliwy na 7,07. W 2021 r. wynik ten równa³ siê 6,59. Zmianê widaæ najbardziej w liczbie najszczêœliwszych domowników – 12,9 proc. badanych jest bardzo szczêœliwych, a to oznacza ponad dwukrotny wzrost, poniewa¿ w 2021 r. takich osób by³o 6,1 proc. Jednoczeœnie spad³ udzia³ osób zupe³nie nieszczêœliwych z 2,1 proc. w 2021 r. do 1,5 proc. w tym roku. Wiêkszoœæ pytanych rodaków mówi³a, ¿e chcia³aby mieszkaæ w s³onecznym mieszkaniu z balkonem lub tarasem w atrakcyjnej i pe³nej zieleni okolicy z czystym powietrzem. Kto by nie chcia³? 40 procent badanych odpowiedzia³o, ¿e s¹ zadowoleni z miejsca swego zamieszkania, natomiast 26 jest niezadowolonych.

nicê rzezi wo³yñskiej w lipcu (gdzie s¹ ekshumacje ofiar, gdzie?), wzywa polskiego ambasadora do MSZ, od jakiegoœ czasu flekuje Polskê przy pomocy Niemiec, Unii Europejskiej i Francji w sprawie wymuszenia odblokowania importu ukraiñskiej ¿ywnoœci, co dla Polski oznacza de facto likwidacjê w³asnego rolnictwa. Pisze dalej Rokita: „Chocia¿ przez chwilê mog³o siê zdawaæ, ¿e wraz z wybuchem wojny na Wschodzie mroczna karta dziejów siê odwraca, a otwiera siê nowa, przywracaj¹ca starodawne dziedzictwo wspólnej ojczyzny obu naszych narodów. Mo¿na by³o nawet odnieœæ wra¿enie, i¿ na na-

Ja zaœ lubiê swoje dwupokojowe mieszkanie w przedwojennej kamienicy na Starych Bielanach w Warszawie. Dobrze mi siê w nim myœli, czyta i pisze. Ksi¹¿ki w rega³ach st³oczone s¹ na mnie obra¿one, za to, ¿e je opuszczam ka¿dego roku na wiele miesiêcy i zdradzam z ksi¹¿kami zgromadzonymi w mieszkaniu nowojorskim, które notabene te¿ bardzo lubiê. Nie ja jeden. Widzê zeñ œrodkowy Manhattan i olbrzymi¹ po³aæ pó³nocnego Brooklynu oraz tê czêœæ Queensu, która przylega do Wschodniej Rzeki. Z mieszkania warszawskiego mam widok na wschód na wielkie topole i akademiki Akademii Wychowania Fizycznego, a na zachód na przedwojenne inteligenckie domki w ogródkach i drzewa w nich rosn¹ce. Nad nimi rozci¹ga siê ogrom nieba, które – o dziwo – stale mnie inspiruje. Mnie wolnomyœliciela!

Adam Mickiewicz – „Do nieba patrzysz w górê, a nie spojrzysz w siebie; nie znajdzie Boga, kto szuka go w niebie”.

W Nowym Jorku przybywa ¿ebraków i bezdomnych. Wiêkszoœæ z nich to Murzyni. Czy s¹ badania, dlaczego tak siê dzieje? Przecie¿ s¹ ró¿ne formy pomocy i sporo osób z nich korzysta. Dlaczego zatem oni z niej nie korzystaj¹? Czy¿by nie wiedzieli, ¿e mog¹? Niektórzy z bezdomnoœci i ¿ebrania uczynili sw¹ ¿yciow¹ filozofiê. Wiem, coœ o tym, bo przed laty z takimi osobami rozmawia³em pisz¹c o nich artyku³. Wspó³czuli mi, ¿e codziennie muszê zasuwaæ do pracy w „Nowym Dzienniku”.

Kolejne kwiatki z przedwyborczego frontu polsko-polskiego.

Donald Tusk – „Zobaczycie, jak panu prezydentowi rura zmiêknie, kiedy siê oka¿e, ¿e jego patron i jego partia s¹ w opozycji, s¹ s³abi, s¹ rozliczeni. Jestem przekonany, ¿e to co najwa¿niejsze musi siê wydarzyæ teraz, w ci¹gu stu dni”. Na Twitterze Tusk doda³ „Kaczyñski oœwiadczy³, ¿e stawk¹ tych wyborów jest wolnoœæ grzybobrania. Trochê dziwnie siê czujê, maj¹c takiego rywala...”. Natomiast Jaros³aw Kaczyñski przy polsko-bia³oruskiej granicy przekonywa³, i¿ „Tusk odpowiada za operacjê os³abiania Polski. By³ gotów zrobiæ wszystko dla Niemiec”. I nie tylko dla Niemiec, albowiem w wywiadzie udzielonym PiSowskiemu tygodnikowi „W Sieci” wicepremietr Kaczyñski zarzuci³ Tuskowi, ¿e „wystawi³ Polskê Rosji. Po prostu wystawi³! Jego plany zak³ada³y, ¿e ludnoœæ co najmniej po³owy Polski bêdzie doœwiadcza³a tego, co Ukraiñcy na terenach okupowanych. Gwa³ty, izby tortur, wyroki œmierci, porywanie

szych oczach dokonuje siê jakiœ dziejowy cud, który ma szansê wywróciæ do góry nogami ca³¹ tragiczn¹ geopolitykê Europy Œrodkowo-Wschodniej. I przyznam, ¿e choæ praktyczny udzia³ w polityce nauczy³ mnie zimnego sceptycyzmu wobec dziejowych cudów, tym razem sam uwierzy³em w jego realnoœæ.”

Trzeba przyznaæ, ¿e ja te¿, jak Rokita, wierzy³em. Coraz bardziej jednak widaæ, ¿e pomimo tak ciê¿kiej sytuacji, Ukraiñcy nie s¹ w stanie odrzuciæ ani tradycji Bandery, ani tradycyjnego polegania na Niemcach, jakby zapominali, ¿e dla Berlina by³ to zawsze ruch instrumentalny

do szachowania Polski i swoich rozgrywek z Kremlem. No có¿, nie ¿a³ujê, warto byæ idealist¹, nawet jak siê dostaje potem kilka kub³ów lodowatej wody na ³eb…

„Po polskiej stronie zmierza tylko do jednego: do obudzenia antyukraiñskich demonów” i tu te¿ siê z Rokit¹ zgadzam, ale co zrobiæ, skoro Kijów wybra³ tak – parafrazuj¹c s³owa doradcy prezydenta Ukrainy „do koñca wojny bêdziemy przyjació³mi, a potem zaczniemy konkurowaæ” – jak wybra³?

A tak swoj¹ drog¹, ukraiñscy przyjaciele, jak wam idzie kontrofensywa? Zdobyliœcie ju¿ wszystko to, co zamierzaliœcie?

dzieci. Mieliœmy tych ziem nie broniæ, cofn¹æ siê za Wis³ê i czekaæ nie wiadomo na co”. W tym¿e wywiadzie prezes PiS stwierdzi³, ¿e „Tusk zosta³ wybrany do wykonywania brudnych zadañ przez swoich sponsorów, poniewa¿ jest sprawdzonym w praktyce – powiem to wprost – zdrajc¹ i mo¿na mu zaufaæ, ¿e znów wyprzeda Polskê bez ¿adnych wyrzutów sumienia. Tusk jest dziœ zwyk³¹ marionetk¹ brukselskiej biurokracji i niemieckich planów imperialnych”.

Sokrates w „Protagorasie” – „Do pe³nienia funkcji politycznych potrzeba wzniesienia siê na wy¿szy poziom umys³owy i etyczny poprzez naukê. Potrzeba tak¿e pewnych predyspozycji osobistych. Najwa¿niejsza zaœ jest m¹droœæ”. (...) Nale¿y doskonaliæ sztukê rozmowy, bowiem tylko w ten sposób mo¿na zostaæ najlepszym cz³owiekiem, najznakomitszym mê¿em stanu i najbieglejszym w dyskusji dialektykiem”. „Prawda mo¿e rodziæ siê w dialogach”.

Platon – „Zbyt m¹drzy na anga¿owanie siê w politykê s¹ karani rz¹dami g³upszych” (...) Ani pañstwo, ani ustrój pañstwowy, ani tak samo cz³owiek nigdy nie bêdzie doskona³y, zanim na tych nielicznych mi³oœników m¹droœci, (...) jakaœ koniecznoœæ ze zrz¹dzenia losu nie spadnie, ¿eby siê chc¹c, czy nie chc¹c, sprawami pañstwa zajmowaæ zaczêli, a pañstwo, ¿eby ich s³uchaæ musia³o”.

Nie? To mo¿e tak szybko nie skreœlajcie swoich przyjació³ nad Wis³¹ i Odr¹…

Œroda rano

Prezydent Andrzej Duda podpisa³ postanowienie o zarz¹dzeniu wyborów do Sejmu i Senatu na 15 paŸdziernika 2023 roku! „WeŸ udzia³ w wyborach!!! Kieruj¹c siê treœci¹ otrzymanej w³aœnie pozytywnej opinii Pañstwowej Komisji Wyborczej, co do proponowanego terminu wyborów do Sejmu i Senatu, podj¹³em decyzjê o zarz¹dzeniu tych wyborów na dzieñ 15 paŸdziernika 2023 roku.

Przysz³oœæ Polski jest spraw¹ ka¿dego z nas! Korzystaj ze swoich praw!” – napisa³ na Twitterze prezydent Duda.

Teraz, po publikacji postanowienia prezydenta, najpóŸniej pi¹tego dnia od dnia zarz¹dzenia wyborów, formalnie ruszy kampania wyborcza: a Polacy wybior¹ na czteroletni¹ kadencjê 460 pos³ów i 100 senatorów. Ju¿ do tej pory, w czasie pre-kampanii, by³o gor¹co, a co dopiero teraz, przez ponad dwa miesi¹ce. 66 dni nawalanki level hard. PiS, wiadomo, wszystko idzie w walenia w Tuska, jako agenta Niemiec i Unii Europejskiej. PO z Tuskiem: PiS to samo z³o, dojdziemy do w³adzy, wszyst-

kich wrzucimy do pud³a. Obie najwiêksze partie robi¹ wszystko, aby polaryzowaæ scenê polityczn¹ i wypalaæ wszystkie, inne polityczne byty na scenie. Konfederacja Bosaka i Mentzena idzie jako trzecia si³a, pod has³em „PiS, PO, samo z³o”, poluj¹c na elektorat wyrywaj¹cy siê podzia³owi na dwa g³ówne bloki. Moim zdaniem zabiera o wiele bardziej „frontowi demokratycznemu” Tuska, g³ównie spoœród ludzi, którzy maj¹ i lubi¹ sukces i nie chc¹ siê niem dzieliæ z przegrywaj¹cymi. S³owem, wspólnotê maj¹ w g³êbokim powa¿aniu. PSL walczy jak zwykle o pozycje dla swoich dzia³aczy, a Szymon Ho³ownia (choæ jego oddzielny byt polityczny w ogóle jest w¹tpliwy) oraz Lewica, aby w ogóle wepchn¹æ siê do Sejmu.

Jak na teraz widaæ, ¿e najwiêksze poparcie zyska pewnie PiS, ale bez mo¿liwoœci samodzielnych rz¹dów. O wszystkim zdecyduje Konfederacja, która bêdzie t¹ prawdziw¹, trzeci¹ si³¹ (w przeciwieñstwie do samozwañczej, Trzeciej Drogi PSL i Ho³owni). A to oznacza mniejszoœciowe rz¹dy albo Tuska, albo PiS. I chaos.

I... najprawdopodobniej kolejne, przedterminowe wybory na wiosnê. Jakby by³o ma³o tego emocjonalnego piek³a, które nas czeka do 15 paŸdziernika... ❍

7 www.kurierplus.com KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023
Jan Rokita Od lewej – Sokrates i Platon

Nowy Jork

Prosi³, ¿eby o nim nie zapominano

6 sierpnia 2020 r., mija 80 rocznica aresztowania mojego dziadka Antoniego i pradziadka Jana mieszkañców wsi K³onna.

Od kilku lat mój brat Marcin pasjonuje siê genealogi¹ rodu Czy¿ewskich, którzy od drugiej po³owy XVIII wieku mieszkaj¹ we wsi K³onna (wieœ w Polsce po³o¿ona w województwie mazowieckim, w powiecie przysuskim, w gminie Odrzywó³).

To dziêki wnikliwoœci i konsekwencji Marcina i zaprzyjaŸnionych osób poznajemy coraz wiêcej szczegó³ów z ostatnich lat ¿ycia naszego dziadka Antoniego, a tak¿e coraz wiêcej faktów dotycz¹cych jego ojca, a naszego pradziadka Jana.

Przodkowie.

Jan Czy¿ewski urodzi³ 27 sierpnia 1884 roku w K³onnej. By³ synem Filipa i Marianny z domu Marczak. W rodzinnej wsi pe³ni³ funkcjê so³tysa, by³ te¿ ³awnikiem w Drzewicy i wójtem gminy Klwów. Bêd¹c cz³owiekiem pobo¿nym, co niedziela w odœwiêtnym stroju uczestniczy³ w Mszy Œwiêtej. Lubi³ œpiewaæ i zna³ na pamiêæ Godzinki o Niepokalanym Poczêciu Maryi Panny. Zapamiêtano go jako cz³owie-

ka towarzyskiego o wysokiej kulturze osobistej, który lubi³ jeŸdziæ konno. W dniu 11 maja 1910 roku Sakrament Ma³¿eñstwa po³¹czy³ go z Ew¹ D¹browsk¹. Urodzona 18 grudnia 1892 roku Ewa zapisa³a siê w pamiêci jako kobieta dobra i troskliwa. Kiedy wybiera³a siê z wizyt¹ do krewnych lub s¹siadów, zak³ada³a korale i bluzkê z haftem. Zawsze wygl¹da³a elegancko. Zachowa³y siê po niej zawiniête w chusteczkê dokumenty, listy i zdjêcia jej bliskich. S¹ one dla nas cenn¹ pami¹tk¹ rodzinn¹. Po jej œmierci (17 stycznia 1978 roku) jeden z wnuków zamówi³ Mszê Œwiêt¹ Gregoriañsk¹, któr¹ odprawiano przez 30 dni w klasztorze kapucynów w Nowym Mieœcie nad Pilic¹. Tym wnukiem by³ Stefan Czy¿ewski, mój tata. Sprzeda³ krowê, by z³o¿yæ ofiarê za modlitwê.

Ojcem Stefana by³ Antoni Czy¿ewski. Niestety nie by³o mu dane do¿yæ do narodzin syna. To, co o nim wiadomo, pochodzi z opowieœci us³yszanych od mieszkañców wioski. Antoni równie¿ urodzi³ siê w K³onnej. Sta³o siê to 11 maja 1911 roku. By³ pierwszym dzieckiem Jana i Ewy. Oprócz niego doczekali siê oni jeszcze dwóch córek i syna, którzy zmarli wczeœnie na szkarlatynê. Antoniego ochrzczono w koœciele parafialnym pod wezwaniem œwiêtej Jadwigi Œl¹skiej w Odrzywole. Ju¿ jako dziecko by³ podpor¹ dla swoich rodziców, pomagaj¹c im w ciê¿kiej pracy w gospodarstwie. Ta praca wype³nia³a ¿ycie Antoniego. Oprócz niej mia³ swoje zainteresowania i znajomych. Umia³ siê cieszyæ ka¿dym wschodem s³oñca i lubi³ jeŸdziæ na rowerze. W wieku 26 lat o¿eni³ siê ze Stanis³aw¹ Stêpniewsk¹. Œlub odby³ siê w Odrzywole 31 maja 1937 roku. Urodzona 15 lipca 1918 roku Stanis³awa by³a kobiet¹ skromn¹, pracowit¹ i pobo¿n¹. Swoje d³ugie w³osy czesa³a w dwa warkocze, które chowa³a pod chustk¹. Dobrze gotowa³a i lubi³a to robiæ. Mia³a zaledwie 25 lat, gdy owdowia³a. Jej m¹¿, a mój dziadek zgin¹³ w obozie zag³ady Auschwitz.

Od lewej siedz¹: Ewa Czy¿ewska (prababcia), Jan Czy¿ewski (pradziadek), za nimi stoi ich syn- Stefan Czy¿ewski (mój dziadek), na krzese³ku w centrum siedzi Franciszka Gapys. Fot. Narcyz Witczak-Witaczyñski, sierpieñ 1933. Archiwum Rodzinne Janiny i Stefana Czy¿ewskich.

Stanis³awa musia³a wiêc sama zaj¹æ siê wychowaniem piêcioletniej wtedy córeczki W³adys³awy i spodziewanego syna. Urodzi³ siê on 7 stycznia 1944 roku i nadano mu imiê Stefan. Wieczorami Stanis³awa bra³a w swoje spraco-

Mieszkañcy wsi K³onna z ¿o³nierzami przebywaj¹cymi na okolicznych manewrach, lata miêdzywojenne. Fot. Archiwum Rodzinne Janiny i Stefana Czy¿ewskich

wane d³onie ró¿aniec i siê modli³a, co t³umi³o skrywane na dnie serca troski, a tak¿e prze¿yte upokorzenia i ból. Zmar³a 13 grudnia w 1999 roku, prze¿ywszy 81 lat.

Aresztowanie

Pradziadek zosta³ aresztowany w pi¹tek, 6 sierpnia 1943 roku. Ta tragiczna data g³ê-

boko zapad³a w pamiêci starszych i m³odszych cz³onków naszej rodziny. Skoro œwit do wioski wjechali niemieccy ¿o³nierze. Mieli ze sob¹ t³umacza mówi¹cego po polsku i listê osób, które zamierzali aresztowaæ. Kiedy wtargnêli do domu z numerem 48., gdzie mieszka³ Jan Czy¿ewski z rodzin¹, brutalnie obudzili œpi¹-

Nr 339 12 sierpnia 2023 O. Micha³ Czy¿ewski przy rodzinnym grobie na cmentarzu w Odrzywole. Na kamiennej tablicy widniej¹ nazwiska jego pradziadka i dziadka, którzy zginêli w niemieckich obozach koncentracyjnych. Pamiêæ o nich zosta³a utrwalona.

cych jeszcze domowników i kazali wyjœæ Janowi na podwórze. Przera¿ona Ewa próbowa³a wyjaœniæ ¿o³nierzom, ¿e to jakaœ pomy³ka. Dosz³o do szarpaniny. Niespodziewanie na podwórku pojawi³ siê Antoni ze swoim kuzynem Józefem Czy¿ewskim (urodzi³ siê on w K³onnej 11 marca 1921 roku, a zmar³ 2 grudnia 1943 roku), synem Jana i Katarzyny. Obaj mê¿czyŸni wyszli z sieczkarni (pomieszczenie, w którym siê przygotowuje jedzenie dla zwierz¹t) gdzie odsypiali nocne stró¿owanie. Gdy tylko ujrzeli ¿o³nierzy otaczaj¹cych pojmanego Jana, bez zastanowienia próbowali go uwolniæ. Ich dzia³ania by³y jednak nieskuteczne, na domiar z³ego równie¿ oni zostali aresztowani. Oprócz Jana, Antoniego i Józefa zatrzymano wtedy jeszcze Edmunda Czy¿ewskiego. By³ on bratankiem Jana. Aresztowano równie¿ Adama Dziedzica (urodzi³ siê on 15 grudnia 1891 roku, a zmar³ 24 kwietnia 1943 roku), Stanis³awa Dziedzica i Józefa Dziedzica (urodzi³ siê on 2 lutego 1918 roku, a zmar³ 6 listopada 1943 roku). ¯aden z nich ju¿ nie wróci³ do swojej rodziny. To, co siê sta³o w ten pi¹tkowy poranek, pozostawi³o w sercach i umys³ach matek i ¿on aresztowanych osób bolesne blizny na ca³e ¿ycie. Z dnia na dzieñ ¿ycie siê zmieni³o. Radoœæ znik³a. Zast¹pi³a j¹ rozpacz towarzysz¹ca usilnym i bezowocnym staraniom o uratowanie ¿ycia ukochanych osób.

Nigdy nie uda³o siê dok³adnie wyjaœniæ, co by³o przyczyn¹ tej tragedii. Sytuacja, w której znalaz³y siê Ewa i Stanis³awa, by³a bardzo trudna. Dzielne kobiety zaczê³y samotnie walczyæ o przetrwanie swoje i swoich bliskich. Zbiera³y pieni¹dze by wykupiæ mê¿ów z aresztu. Nie wiadomo sk¹d czerpa³y na to nadziejê i si³y. Franciszka Gapys, s¹siadka z któr¹ rozmawia³em, wspomina³a, ¿e tamtego lata piêknie obrodzi³y wiœnie. Niestety ich owoce nie smakowa³y ju¿ tak jak dawniej. Obóz i œmieræ

Co siê dzia³o z Janem i Antonim po aresztowaniu? Mo¿emy siê domyœlaæ, jak potoczy³y siê ich dalsze losy. Na pewno przera¿a³ ich brak wiadomoœci o ¿onach i dzieciach. Martwili siê o swoj¹ i ich przysz³oœæ. Stanêli przecie¿ w obliczu wielkiej niewiadomej jutra. Odczuwali têsknotê za domem i chcieli wróciæ do swoich rodzin. Ka¿dego dnia desperacko walczyli o przetrwanie, a nocami uciekali w œwiat marzeñ, gdzie obaj byli wolni. Si³y czerpali z tego, ¿e s¹ razem – ojciec i syn. Ich nadzieja na to, ¿e odzyskaj¹ wolnoœæ, pozwala³a im znosiæ niewyobra¿alne cierpienia. Mój starszy brat Marcin wyszuka³ informacje, ¿e wszyscy areszto-

wani trafili do aresztu w Tomaszowie Mazowieckim, a nastêpnie 23 sierpnia 1943 r. wywieziono ich do Auschwitz. Jan Czy¿ewski mia³ tam numer obozowy 137677. Przebywaj¹c w Birkenau zarazi³ siê tyfusem plamistym i zosta³ przeniesienie do bloku 11 w izbie chorych. Próbka krwi pobrana dla Gruber Widal, 16 grudnia 1943 r., potwierdzaj¹ca podejrzenie duru plamistego (Laboratory Studies of the SS Hygiene Institute in Auschwitz of Urine, Blood, Stool and Saliva Samples, 1.1.2.1 / 546241, 1.1.2.1 / 546242 ITS Digital Archive, Arolsen Archives). W dniu 20 wrzeœnia 1944 roku zosta³ przetransportowany do obozu zag³ady Mauthausen-Gusen w Austrii, jeden z 1300 wiêŸniów, w tym 698 Polaków. Tam otrzyma³ numer 102662. Pradziadek zosta³ zakwalifikowany jako polski wiêzieñ polityczny (Arrival Lists of KL Mauthausen, 1.1.26.1 / 1319925, 1.1.26.1 / 1319944 ITS Digital Archive, Arolsen Archives). Jan pracowa³ przy produkcji cementu. Nie znamy daty ani okolicznoœci przewiezienia pradziadka Jana do podobozu o kryptonimie „Solvay” (Ebensee), gdzie zgin¹³ 16 marca 1945 roku. Mia³

wtedy 61 lat (Name crossed out indicating prisoner was deceased] Registry of prisoner numbers 1 – 139157 of the CC Mauthausen, 1.1.26.1 / 1279801 ITS Digital Archive, Arolsen Archives. Reports Detailing Changes Made in KL Mauthausen, 1.1.26.1 / 1286953 ITS Digital Archive, Arolsen Archives. Mauthausen Death Books, 1.1.26.1 / 1290178 ITS Digital Archive, Arolsen Archives). Jego cia³o zosta³o spalone w krematorium. Rodzina dowiedzia³a siê o tym od Jana Szczepañskiego, który wróci³ z obozu w Mauthausen do Studziannej. Potwierdzi³ najgorsze przypuszczenia.

Natomiast Antoni by³ wiêŸniem Auschwitz o numerze obozowym 137676. Zamordowany w Auschwitz przy ulicy Barakowej (Kasernenstrasse), 16 grudnia 1943 r. W dokumentach zapisano godzinê zgonu 18:45; przyczyna wymieniona niewydolnoœæ serca z zapaleniem jelit (Secondary death book of the civil registry office Auschwitz, 1.1.2.1 /573120 ITS Digital Archive, Arolsen Archives). Zgin¹³ znacznie wczeœniej ni¿ jego ojciec, 131 dni po aresztowaniu w K³onnej. Taka data widnieje w akcie jego zgonu o sygnaturze 34586/1943. Zmar³ w wieku 32 lat. Pami¹tk¹ po Janie i Antonim s¹ coraz bardziej wyblak³e fotografie. Niemal jak reli-

kwiê traktujemy dwa listy wys³ane przez Jana z obozu do ¿ony Ewy, w których prosi³, ¿eby o nim nie zapominano. Pamiêtam w modlitwie, w rozmowach i odwiedzaj¹c Auschwitz. Ta historia wraca do mnie czêsto. Wraca te¿ w ca³ej naszej rodzinie przy ró¿nych okazjach. Dalej poszukujemy brakuj¹cych w niej elementów i usi³ujemy wyjaœniæ przyczyny dawnej tragedii. Jestem wdziêczny, ¿e bêd¹c w Buffalo (USA) spotka³em na swojej drodze Profesor Eileen Groth Lyon, historyka, pracuj¹cego w Stanowym Uniwersytecie Nowego Jorku w mieœcie Fredonia, która dostarczy³a mi nowe dokumenty zwi¹zane z moim przodkami.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska

Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org

By³y plac apelowy w KL Ebensee z ocala³ymi wiêŸniami tu¿ po wyzwoleniu. Widok na Ebensee dzisiaj. Widok na KL Ebensee i krematorium, 1945 r. KL Mauthausen i jego podobozy m.in. w Ebensee i Gusen, które Niemcy zbudowali na terenie zaanektowanej Austrii, nale¿a³y do najciê¿szych w III Rzeszy. W samym Gusen, które naziœci zaplanowali jako miejsce zag³ady polskiej inteligencji, zginê³o ok. 27 tys. Polaków. "Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostan¹ zniszczone da siê zepchn¹æ do roli niewolników" - mówi³ jesieni¹ 1939 r. Adolf Hitler.

Prawda, pamiêæ i mi³oœæ do Polski s¹ najwa¿niejsze

B³ogos³awiony Mistrz Wincenty by³ te¿ pierwszym polskim intelektualist¹, o olbrzymiej erudycji kulturalno-historycznej, najwiêkszej jak¹ móg³ osi¹gn¹æ ówczesny Europejczyk. W spisanej po ³acinie Kronice polskiej opowiada dzieje Lechitów, czyli nas – Polaków – od czasów legendarnych, a¿ po rok 1205. Opowiada je, bo wie, jak to jest wa¿ne wiedzieæ sk¹d i kim jesteœmy, jak istotne jest, by wiedzieæ i czuæ, ¿e stanowimy wspólnotê. Mistrz Wincenty dobitnie wskazuje, jakie s¹ fundamenty tej wspólnoty. W swym przes³aniu Kronika jest pochwa³¹ mi³oœci do ojczyzny, przywi¹zania do wolnoœci Rzeczpospolitej i jej suwerennoœci. Ten najbardziej zapadaj¹cy w pamiêæ fragment, rozpoczynaj¹cy siê od s³ów „Czego podejmujemy siê z mi³oœci ojczyzny, mi³oœci¹ jest, nie szaleñstwem, mêstwem, nie zuchwa³oœci¹” nawi¹zuje do biblijnej Pieœni nad Pieœniami, zaœ odnosi siê do konkretnych wydarzeñ – s³awi mêstwo rycerzy Boles³awa Krzywoustego w walce z Pomorzanami w 1107 r. Ale przecie¿ stanowi zarazem jedn¹ z istotnych i „ponadczasowych” inspiracji czy wrêcz podwalin naszej póŸniejszej poezji patriotycznej, pisanej przez kolejne „lechickie” pokolenia. – Zapoznaj¹c siê z antologi¹, nie sposób nie zauwa¿yæ, ¿e wiersze w niej zawarte s¹ wyborem Pani serca i chêci¹ przybli¿enia wspó³czesnym tego, co budowa³o ducha narodu polskiego przez wieki. Jak rodzi³a siê myœl napisania tego dzie³a? – Nie mogê przypisywaæ sobie cudzych zas³ug – o przygotowaniu du¿ej antologii patriotycznej poezji marzy³am przez wiele lat, jednak uk³ada³am j¹ tylko w g³owie, czy w³aœnie w sercu. I dopiero gdy krakowskie Wydawnictwo AA zwróci³o siê do mnie z propozycj¹ przygotowania takiego zbioru, przyszed³ czas mierzenia siê z tym ju¿ ca³kiem realnym wyzwaniem. A¿ wstyd powiedzieæ, jak bardzo przecenia³am swoje si³y: im bardziej zag³êbia³am siê w tej poezji, tym wiêksze jej bogactwo odkrywa³am, tym wspanialsze teksty, zw³aszcza te mniej znane, znajdowa³am. Ba³am siê, ¿e utonê w tym poetyckim „przestworze oceanu”. Bardzo trudno by³o dokonywaæ selekcji, zw³aszcza decydowaæ o tym, które teksty nie znajd¹ siê w tym wyborze. Wielu do dziœ mi ¿al. A przecie¿ antologia jest ogromna, planowany jeden tom rozrós³ siê do trzech... Równoczeœnie owe poszukiwania by³y niezwyk³ym doœwiadczeniem.

Z jednej strony zachwyt, ¿e tyle piêkna i tyle przekazywanej z pokolenia na pokolenie mi³oœci do ojczyzny zapisa³o siê w tych wierszach, z drugiej smutek, ¿e zapominamy – mo¿e zbyt ³atwo. Zapominamy o wierszach i o zapisanej w nich historii... I pytanie – co mo¿na, co nale¿a³oby robiæ, aby tê pamiêæ zatrzymaæ, czy bodaj spowolniæ jej erozjê. Chcia³abym bardzo, ¿eby siê ta antologia mog³a do tego przydaæ.

– Co czyniæ, byœmy czerpali z tych pok³adów duchowych naszej historii i kultury, a z czego wyrastali równie¿ Jan Pawe³ II i Józef Pi³sudski?

Tu „wspólnym mianownikiem” jest romantyzm, który formowa³ duchowoœæ i patriotyzm zarówno naszego Papie¿a, jak i Marsza³ka. Ten ostatni, jak wiadomo, szczególn¹ estym¹ darzy³ Juliusza S³owackiego, który „królom by³ równy”. A Jan Pawe³ II z czego czerpa³ si³y ducha, jak nie z romantycznego przes³ania, w które wpisana jest gotowoœæ podjêcia misji przekraczaj¹cej, zdawa³oby siê, si³y cz³owieka? Wychowany, podobnie jak ca³e pokolenie, w duchu romantyzmu, rozmi³owany w tej literaturze, sta³ siê jednym z szeregu naszych polskich Królów Duchów. Przewod-

nikiem, za którym przez lata chcieliœmy pod¹¿aæ. W Jego postawie, zawar³a siê lekcja, ¿e najszlachetniejszy patriotyzm ³¹czy siê z godnoœci¹. Oczywiœcie wprzypadku Papie¿a inna, i najistotniejsza, by³a Jego rola jako przewodnika Koœcio³a. A mo¿e jeszcze szerzej siêga³ swym wp³ywem, tak jak Czes³aw Mi³osz pisa³, „wielbi¹ Ciebie m³odzi z niewierz¹cych krajów”... Choæ oczywiœcie takie „uwielbienie” bywa czasem p³ytkie lub trwa krótko. Dziœ, gdy postaæ i znaczenie Jana Paw³a II s¹ tak postponowane w œwiecie i w naszym w³asnym kraju, tamte czasy wydaj¹ siê bardzo odleg³e. Ufam jednak, ¿e to naigrawanie siê, l¿enie, bêdzie ostatecznie mia³o odwrotny skutek. Ale to inna kwestia. Wracaj¹c zatem do pytania, jak sprawiæ, aby kolejne pokolenia czerpa³y z tych zasobów duchowych, myœlê, ¿e nie da siê tego zrobiæ, jeœli skupimy siê wy³¹cznie na przypominaniu odleg³ej historii. Rzecz jasna ona musi byæ obecna w wycho-

– Antologia polskiej poezji patriotycznej ma tak przypuszczam pocz¹tek w Pani domu rodzinnym, st¹d pytanie o bazê pok³adów duchowych i tradycje, które Pani przekazano iz którymi idzie Pani przez ¿ycie?

– Tak. W tej dziedzinie wszystko zawdziêczam od lat najm³odszych wychowaniu, choæ chyba w dzieciñstwie nie zdawa³am sobie sprawy, ¿e mog³oby ono przebiegaæ inaczej. W³aœciwie zaczê³o siê od wspólnego œpiewu, zw³aszcza podczas d³ugich tras samochodem. G³ównie by³y to ¿o³nierskie piosenki, partyzanckie, z Powstania Warszawskiego, legionowe, ale chyba najbardziej zapamiêta³am W¹wóz Samosierry ze Œpiewnika historycznego Konopnickiej. Mia³am szeœæ lat i byliœmy wtedy w Hiszpanii. Potem odziedziczy³am zeszyt z tymi piosenkami zbieranymi jeszcze podczas wojny przez mojego ojca, gdy by³ w Szarych Szeregach. Iz tymi pierwszymi œpiewanymi „lekcjami historii” splata-

ezji emigracyjnej. Wobec twórczoœci tych skamandryckich „klasyków” nikt chyba, komu tradycja niepodleg³oœciowo-patriotyczna jest bliska, nie umie przejœæ obojêtnie, bo emocje, jakie zapisa³y siê w tych wierszach, s¹ nadal ¿ywe, zdolne te¿ nas „dzisiejszych” poruszyæ. Lechoñ nigdy nie zrezygnowa³ z jêzyka romantycznego czy neoromantycznego, siêga³ do tego samego „repertuaru” polskich mitów i symboli, jaki poznaliœmy ju¿ w przedwojennym Karmazynowym poemacie, wiêc trudno siê dziwiæ, ¿e jego wojenna twórczoœæ (Lutnia po Bekwarku, 1942; Aria z kurantem, 1945) bi³a – podobnie jak wiersze Wierzyñskiego – rekordy popularnoœci wœród polskich ¿o³nierzy walcz¹cych poza granicami kraju. Podejmowa³ on œwiadomie rolê poety narodowego, a w wierszu „Do Wielkiej Osoby” (pisanym w Nowym Jorku, w r. 1944) przywo³ywa³ doskonale rozpoznawalnego patrona walki o niepodleg³oœæ:

waniu i w edukacji, jak równie¿ trzeba dobrego przewodnika, który bêdzie umia³ historiê pokazaæ uczciwie, w jej blaskach, iw cieniach, ale bez tej potwornej pedagogiki wstydu, odrazy do dziejów w³asnego narodu. I chyba bez patosu, to dziœ do niewielu m³odych trafia. Jednak równolegle z poznawaniem dalekiej przesz³oœci m³odzi ludzie powinni poznawaæ przesz³oœæ bli¿sz¹, tê, któr¹ pamiêtaj¹ ich rodzice, dziadkowie i która styka siê z teraŸniejszoœci¹. Aw tej dziedzinie luki w edukacji szkolnej s¹ wielkie, wiêc m³odzie¿ ma innych przewodników, którzy czasem zwodz¹ j¹ na manowce. No i czêœæ m³odych ludzi nie widzi potrzeby weryfikacji tej „wiedzy-niewiedzy”, nie uznaje jej za wart¹ poznania. Inni po prostu nie wiedz¹, ¿e nie wiedz¹. A przecie¿ to, co dzia³o siê trzydzieœci, czterdzieœci, piêædziesi¹t lat temu, by³o zakorzenione w tym, co dzia³o siê sto lat wczeœniej i jeszcze g³êbiej. I tylko dostrzegaj¹c to, mo¿emy poczuæ, ¿e i my stajemy siê, a w ka¿dym razie mo¿emy siê staæ, kolejnym ogniwem wielkiego ³añcucha pokoleñ. Ale to ³¹czy siê z postaw¹ wobec rodzinnej historii, której te¿ czêsto nie znamy zbyt dobrze. Czasem pytam studentów, kto pamiêta imiona i nazwiska swoich pradziadków, kto wie, jakie by³y ich losy? Wyniki s¹ raczej mizerne... Jednak generalizowanie by³oby krzywdz¹ce. Wci¹¿ jest m³odzie¿ œwiadomie poszukuj¹ca prawdy, dostrzegaj¹ca w historii iw pamiêci klucz do teraŸniejszoœci, i w³asnej to¿samoœci. Widz¹ca w tradycji nie garb tylko odziedziczone wielkie bogactwo. Trzeba j¹ umacniaæ w tych d¹¿eniach i wyborach.

³y siê rodzinne opowieœci o pradziadku, który wst¹pi³ jako 54-letni ochotnik w 1918r. do legionów i przeszed³ wojnê polsko-bolszewick¹, o dziadku, ojcu mamy, który uciek³ ze szko³y aby broniæ Lwowa, o drugim dziadku te¿ walcz¹cym w wojnie 1920 r. i potem, w 1939 u Kleeberga. A nastêpnie trafi³ do obozu w Murnau. Jemu zawdziêczam bardzo du¿o w mojej edukacji, by³ nauczycielem, historykiem. No i wreszcie by³y wspólne lektury, z babci¹, która nam, jako ma³ym dzieciom, czyta³a Sienkiewicza. By³o te¿ rodzinne s³uchanie Radia Wolna Europa, Londynu czy G³osu Ameryki. By³y niekoñcz¹ce siê dyskusje polityczne, i wci¹¿ powracaj¹ca ta sama konstatacja, ¿e komuniœci to „banda szatanów”... A ¿e w Londynie by³a spora czêœæ rodziny – ze strony mamy – która znalaz³a siê tam w czasie wojny lub podczas demobilizacji 2. Korpusu, wiêc emigracja stale by³a w rozmowach „obecna”, ale dopiero z czasem dociera³o do mnie, jak wiele jej zawdziêczamy. Zapad³o mi to w pamiêæ g³êboko i po latach skierowa³o moje zainteresowania ku emigracji, a szczególnie ku œrodowisku armii Andersa.

Dwaj poeci emigracyjni Kazimierz Wierzyñski i Jan Lechoñ od pocz¹tku istnienia Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce byli z nim bardzo mocno zwi¹zani. Jakie miejsce zajmuj¹ oni w Pani pracy naukowo-badawczej?

Dla mnie szczególnie istotny jest ich dorobek emigracyjny. G³osy obu by³y bardzo wa¿ne, kiedy okreœla³y siê duchowa misja i duchowa to¿samoœæ emigracji i zarazem po-

Wiêc znowu idŸ przed nami, Ogromna Osobo, I patrzaj w ciemn¹ przysz³oœæ przez swe oczy siwe A my znowu w nieszczêœciu idziemy za Tob¹, A¿eby znowu czyniæ rzeczy niemo¿liwe. Podobnie Wierzyñski wpisa³ siê znakomicie w romantyczn¹ tradycjê ju¿ w przedwojennych tomach, nastêpnie towarzyszy³ sw¹ liryk¹ walcz¹cym na obczyŸnie i ca³ej polskiej „diasporze”. On wszak¿e w swojej zaskakuj¹co nowoczesnej póŸnej poezji przezwyciê¿a syndrom wygnañca, odchodzi od romantycznych wzorów, w wielu wierszach ukazuje jaœniejsze oblicze: poety wra¿liwego na urodê œwiata, na przyrodê, zafascynowanego kultur¹, zdolnego do akceptacji obecnego ¿ycia. A jednak w cyklu Czarny polonez (1968) powraca do tradycji romantycznej, choæ ³¹czy j¹ z ostrymi, pamfletowymi nawi¹zaniami do sytuacji politycznej w gomu³kowskiej Polsce. Niezwykle przenikliwie j¹ ocenia³. Wskazywa³ zagro¿enia ducha i sumienia, i nakaz przeciwstawienia siê w³adzy. W Nocnej ojczyŸnie (t. Czarny polonez) pisa³: Wiernoœæ sumieniu, Sens ponad klêsk¹, Tego nie wezm¹,

To by³o nasze Jest i zostanie.

– Jaki Pani zdaniem powinien byæ dzisiejszy patriotyzm i czym powinien siê charakteryzowaæ?

To jest pytanie, w które wpisane jest jeszcze jedno: jak zaszczepiæ w nastêpnych pokoleniach poczucie, ¿e nie nale¿y od ojczyzny uciekaæ, ¿e alienowanie siê od wspó³rodaków, „wypisywanie siê” z ojczyzny (z „tego kraju”), dystansowanie od patriotyzmu (bo jest passé) nie niesie niczego dobrego, a budowanie jakiejœ sztucznej to¿samoœci ponadnarodowej jest rodzajem lobotomii. A jaki powinien byæ ów dzisiejszy patriotyzm? Byæ mo¿e powinien siêgaæ po inne œrodki, ale czy w swej istocie ma byæ odmienny od tego, jaki prowadzi³ poprzednie pokolenia? Daæ OjczyŸnie to, co w nas najlepsze, a kiedy trzeba, broniæ jej z odwag¹: i wtedy, gdy j¹ obra¿aj¹ i wtedy, gdy jej coœ zagra¿a. Choæ oczywiœcie jeszcze niedawno ten aspekt patriotyzmu wydawa³ siê raczej przebrzmia³y, a dziœ widzimy, ¿e i on, choæ to przera¿a, mo¿e okazaæ siê aktualny.

– Nale¿ê do tych, o których napisa³a Pani w wierszu „Ojcowizna”: „Lecz we œnie drêcz¹cym, a b³ogim wracaj¹ tam. Klêkaj¹ przed progiem”. Czym dla Pani jest ojcowizna?

Zacznê od przypomnienia s³ownikowej definicji: ojcowizna to „ziemia, maj¹tek odziedziczone po ojcu lub nale¿¹ce od wielu lat do jednej rodziny”.

KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023 www.kurierplus.com 10
➭ 1 ➭ 14
Wieczór poetycki Justyny Ch³ap-Nowakowej. Jej wiersze czyta³ i recytowa³ m¹¿ – profesor Andrzej Nowak.

Stany wewnêtrzne

Po¿ar

setê. Na ok³adce utrzymanej w rozmytych b³êkitach i fioletach, kobieta ze skrzy¿owanymi na piersi rêkoma. Krzyczy. Jackie left on a cold, dark night… Pierwsze dŸwiêki. I ten g³os. Jak po¿ar.

Kiedy myœlê o niej, mam przed oczami bardzo wyraŸny obraz. Jest pocz¹tek lat dziewiêædziesi¹tych. Sierpniowe popo³udnie. Idê chodnikiem. I co rusz sprawdzam, czy mam klucz w kieszeni. Potem wchodzê do niskiego budynku, w którym pachnie zup¹ mleczn¹ i kroplami na ¿o³¹dek. Pamiêtam korytarze wy³o¿one linoleum. I dziwn¹, z³owrog¹ ciszê. Od razu wiadomo, ¿e to nie jest zwyk³y blok. W którym s³ychaæ odg³osy codziennej krz¹taniny: urywki rozmów, trzaskanie drzwiami, p³acz dzieci, ubijanie kotletów na obiad. ¯e tu jest jakoœ inaczej. Obco. Wje¿d¿am wind¹ na drugie piêtro. To jedyny znany mi budynek, w którym jest winda. Nie mam wprawy. Bojê siê, ¿e u¿yjê z³ego przycisku. Albo utknê miêdzy piêtrami. Ale nic z³ego siê nie dzieje. Docieram pod w³aœciwy numer. Otwieram drzwi. Mieszkanie tonie w pó³mroku. Zaci¹gniête zas³ony nie przepuszczaj¹ œwiat³a. Otwieram drzwi balkonowe. Rozgl¹dam siê po pokoju. Wyci¹gam z pó³ki ka-

Pamiêtam wyraŸnie tamto popo³udnie. Mieszkanie w Domu Seniora, które wrzesiñskie liceum wynajê³o dla nauczycielki jêzyka angielskiego; tej Amerykanki. Pocz¹tkowo wzbudza³a zainteresowanie. By³a wegetariank¹. Chodzi³a w podartych jeansach. Kaza³a uczniom zwracaæ siê do siebie po imieniu. Na fakultetach zamiast realizowaæ program z podrêcznika, t³umaczy³a teksty piosenek The Cure i Red Hot Chili Peppers. A po lekcjach zaprasza³a na ogl¹danie meczów NBA. Chcia³am byæ taka jak ona.

Ale na razie chodzê jeszcze do podstawówki. Trwaj¹ wakacje. Asfalt jest miêkki od upa³u. Przed blokiem pusto. Wszyscy wyjechali. Jestem sama. W tym jednopokojowym mieszkaniu, które pachnie jak paczka ze Stanów. Podlewam kwiaty. Wyjadam mas³o orzechowe ze s³oika. I s³ucham Sinéad O’Connor. Jeszcze nie umiem tekstów na pamiêæ. A te, które przepisujê z zeszytu starszego brata, próbujê t³umaczyæ za pomoc¹ po¿yczonego s³ownika. Ma ¿ó³t¹ ok³adkê. I cienkie jak bibu³ka kartki. Zapamiêtujê ten przedmiot.

Jak wiele innych. Które wtedy dopiero dociera³y z Zachodu. W s³ojach pamiêci odk³adaj¹ siê kszta³ty i zapachy. Myd³o Dove. Ró¿owe. Kremowe. W porównaniu z szorstkim rumiankowym, wydawa³o siê szczytem luksusu. Od¿ywka do w³osów z kangurkiem. Pachnia³a landrynkami. Podpaski ze skrzyde³kami. Zawiniête w kolorowe bibu³ki. Nie rozumia³am jak to mo¿liwe, ¿e istnieje œwiat, w którym kobiety u¿ywaj¹ ich zamiast sztywnych podk³adów z ligniny firmy Bella; których klej nigdy nie trzyma³ siê majtek. Koronkowe, delikatne staniki z fiszbinami. Tak inne od siermiê¿nych biustonoszy z pancern¹ miseczk¹. Nitka do zêbów. P³yn do ust. Te wszystkie przedmioty codziennego u¿ytku, których przez dekady byliœmy pozbawieni. Wyrzucone na brzeg artefakty z innego wymiaru.

Kiedy s³ucham The Emperor’s New Clothes albo Just Like U Said It Would Be – znowu tam jestem. W tych wszystkich letnich popo³udniach. I sinych, paŸdziernikowych porankach. Kiedy przed wyjœciem do szko³y (w pierwszej klasie liceum chodziliœmy na popo³udnie) w³¹czam MTV na ca³y regulator. I wychodzê na balkon. G³os tej dziewczyny, silny, nieustêpliwy jest g³osem naszego pokolenia. Choæ pochodzimy z kraju, który dopiero co odzyska³ wolnoœæ, nie wiemy nic o ¿yciu w Irlandii i nie rozumiemy jeszcze sk¹d ta furia, krzyk, niezgoda… to patrz¹c

OpóŸnieni w rozwoju

Mieszkam obecnie w kraju, którego nie dotycz¹ mechanizmy rozwoju, ewolucji cywilizacyjnej, postêpu, bogacenia siê. ¯yjê w miejscu, gdzie – z nieoczywistych powodów – zatrzyma³ siê czas. Gdy po raz pierwszy przyjecha³em na Filipiny w 2008 r., uderzy³a mnie przaœnoœæ i odpustowoœæ tego kraju. Biedne, ale ukraszone fikuœnymi ozdobami domki; pokoje hotelowe w dziwnych barwach olejnej farby na œcianach (groszkowy, ró¿owy, ³ososiowy); zdezelowane motocykle, najczêœciej honda TMX150, z przyczep¹, s³u¿¹ce do przewozu osób i wszelkich towarów; legendarne autobusiki jeepney, czyli amerykañski terenowy willys/jeep z przed³u¿on¹ ram¹ i ciepniêt¹ na ni¹ kabin¹ z ³awami wzd³u¿, dla kilkunastu pasa¿erów. Jeepneys oferowa³y koszmarny komfort resorowania, czarny dym z rury wydechowej i potworny ha³as z powodu Ÿle dzia³aj¹cego t³umika.

Te same domki, hotelowe pokoje-cuda, motorki, w których przyczepie jecha³o siê dziesiêæ centymetrów nad jezdni¹ i obok nogi zmieniaj¹cego biegi kierowcy, i te same jeepneys, widzia³em w roku 2011. A potem w 2015. A potem w 2019. I teraz, w 2023.

¯eby byæ fair: akurat w najbiedniejszej prowincji, Samar, w³adze nakaza³y wymianê na nieco nowoczeœniejsze autobusiki, mniej wiêcej na technologicznym poziomie zawansowania nyski albo ¿uka.

W miêdzyczasie, w Bangkoku zbudowano kolejne nitki kolei nadziemnej i podziemnej, powsta³y setki nowych hoteli, biurowców; zbudowano autostrady. Podobny rozwój odnotowywa³em w Wietnamie, Kambod¿y, Indonezji i Malezji – krajach niegdyœ biedniejszych od Filipin. Tamtejsze spo³eczeñstwa wygrywa³y kolejne, codzienne potyczki z trudnym, gor¹cym i wilgotnym klimatem, wymyœlaj¹c sposoby na drenowanie jezdni, oœwietlenie, funkcjonuj¹cy internet.

W Stanach Zjednoczonych zawsze mnie uderza³a niezmiennoœæ pewnych obiektów, sprzêtów i technologii. Stare domy remontowano i adaptowano, poci¹gi metra jeŸdzi³y wzd³u¿ takich samych od wieku peronów, a ju¿ w ogóle zatrzyma³y siê w czasie autobusy Greyhound i ciê¿arówki poczty lub UPS. Poza tym jednak widzia³o siê postêp, zmianê. Nowy Jork z ka¿dym rokiem stawa³ siê bogatszy, potê¿niejszy, nowoczeœniejszy.

W Polsce by³o to widaæ najbardziej, gdy¿ od 1989 r. nadrabia³a ona postpeerelowskie zapóŸnienie. Nie miejsce tu i czas zastanawiaæ siê, kto Polskê zostawi³ w ruinie, a kto m¹drze stymulowa³ jej rozwój. Ani czy to Unia Europejska wpompowa³a miliardy w rozwój Polski czy tylko j¹ eksploatowa³a. Tak czy inaczej, go³ym okiem widaæ zmiany, postêp, bogacenie siê. W Warszawie – która co prawda nie jest reprezentatywna dla ca³ego kraju – wyboiste jezdnie wyrównano, chodniki wy³o¿ono kostk¹, po³o¿ono œcie¿ki rowerowe. Domy s¹ otynkowane iz dobrze oznaczon¹ numeracj¹, lampy daj¹ rzêsiste œwiat³o. Œwiatowy rozwój technologiczny skutkuje – co nikogo nie dziwi – bezdotykowym p³aceniem kart¹

w smutne oczy obciêtej na zapa³kê Sinéad

wierzymy jej. We wszystko. A potem mijaj¹ lata. I ka¿dy kolejny album dotyka coraz s³abiej. Na fotografiach zmêczona, opuchniêta twarz artystki. I nag³ówki: Sinéad O'Connor przesz³a na islam. W mediach spo³ecznoœciowych niepokoj¹ce nagrania i wpisy. Muszê zablokowaæ stronê, nie mogê na to patrzeæ. W 2022 roku syn wokalistki odbiera sobie ¿ycie. 17-latek z psychoz¹ zostaje zwolniony z zak³adu i podejmuje kolejn¹ próbê samobójcz¹. Tym razem udan¹. Dla Sinéad, która od lat zmaga siê z Chorob¹ Afektywn¹ Dwubiegunow¹, to cios, po którym ju¿ siê nie podniesie. Umiera rok póŸniej. Ma 56 lat.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

w ka¿dej ¯abce i Biedronce, us³ugami kurierskimi, klimatyzowanymi autobusami, które s¹ tak¿e elektryczne, recyclingiem, setk¹ programów na p³askich telewizorach, dostêpnoœci¹ w supermarketach produktów z ca³ego œwiata. Lecz na Filipinach zatrzyma³ siê czas.

Tu ci¹gle je¿d¿¹ jeepneys, skrzy¿owanie jeepa z school bus, ozdobione gigantyczn¹ gwiazd¹ mercedesa na masce, chromami i z³oceniami, frêdzlami i maskotkami we wnêtrzu, z dyskotekowym oœwietleniem. Te same trójko³owce Honda TMX150 przewo¿¹ mnie, wdychaj¹cego spaliny z umieszczonej przy moim kolanie rury wydechowej. Takie same rodziny bez kasków na g³owach przemieszczaj¹ siê na skuterach i motorowerach. Nadal zdarzaj¹ siê przerwy w dostawach pr¹du. Ci¹gle nie stworzono sieci internetowej gwarantuj¹cej zawsze i wszêdzie silny sygna³ (choæ nast¹pi³a poprawa).

Filipiñczycy pewnie oburzyliby siê czytaj¹c tak¹ opiniê. Propaganda sukcesu dzia³a na niektórych jak u nas propaganda PRL-ui ta obecna. Tak wiêc ciesz¹ siê, ¿e powstaje w Manili nowe lotnisko, nowe osiedle na sztucznej wyspie, a nawet buduje siê jedn¹ liniê kolejow¹. W stolicy czy Cebu przybywa wie¿owców.

Lecz: w supermarketach s¹ ci¹gle te same kawy w wersji: rozpuszczalna wymieszana z cukrem i mlekiem w proszku. Ludzie ¿ywi¹ siê ry¿em z tanimi dodatkami niskiej jakoœci i zerowej zdrowotnoœci: suszonymi rybkami, kurczakiem sma¿onym w trzydniowym oleju. Nie ma chodników i nie postawiono latarñ.

Tu siê prawie nic nie zmienia. Rozwój kraju móg³by przynieœæ poprawê bytu obywateli. Niestety mno¿¹ siê oni jak króliki, wiêc dochód na g³owê nie

za bardzo roœnie. (Pomyli³em siê pisz¹c kiedyœ, ¿e Filipiny maj¹ 110 milionów mieszkañców. Podobno jest ich ju¿ blisko 117 milionów.)

Dlaczego tu nic siê nie zmienia? Bo nie zmieniaj¹ siê ludzie. Nadal s¹ leniwi, co t³umacz¹ oczywiœcie upa³ami. W ogóle etyka pracy jest tu niska. Cudzoziemcy próbuj¹cy prowadziæ tu biznesy narzekaj¹, ¿e nie mog¹ znaleŸæ pracowników. Og³aszaj¹ o wolnych stanowiskach, lecz Filipiñczycy albo nie stawiaj¹ siê na rozmowê, albo oczekuj¹, ¿e zostanie im zwrócony koszt przyjazdu na rozmowê kwalifikacyjn¹ (!), albo stwierdzaj¹, ¿e musz¹ doje¿d¿aæ wiêc im siê praca nie op³ata. Albo j¹ bior¹ i nie przychodz¹ nastêpnego dnia, bo pada (a pada tu 6 miesiêcy w roku).

Dominuje postawa roszczeniowa. Dziewczyny nie id¹ na studia, lecz szukaj¹ sobie bogatych starszych facetów z zagranicy. A jeœli emigruj¹ do pracy to dlatego, ¿e nie widz¹ szans ani sensu bycia na Filipinach. M³odzi faceci s¹ czêsto bez pracy, lecz w ¿yciu by nie poszli na jakieœ zajêcia dokszta³caj¹ce, wieczorowe studia, kursy internetowe.

Dzieci od maleñkoœci uczy siê, jak wyci¹gaæ r¹czkê z proœb¹ o drobne na jedzenie.

I dlatego mamy tu Trzeci Œwiat. To termin podobno politycznie niepoprawny, bo poni¿aj¹cy ludnoœæ biedniejszych kontynentów. Gdy jednak ogl¹dam zdjêcia z afrykañskich miast, widzê nie chatki z trzciny, lecz eleganckie promenady i wie¿owce. Gdy odwiedzam Wietnam, widzê niezwyk³¹ dynamikê rozwoju. Mo¿e dlatego, ¿e Wietnamczycy i Wietnamki tak s¹ skonstruowani, trochê na chiñsk¹ mod³ê, ¿e trzeba przez ca³e ¿ycie zasuwaæ, pracowaæ, liczyæ, bogaciæ siê. Filipiñczycy tego w sobie nie maj¹ – i dlatego ten kraj chyba siê nie zmieni.

11 www.kurierplus.com KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023
Jan Latus
❍ ➭ 14
Sinéad O'Connor

Przygody Tomka palcem po mapie

Jedne z najwa¿niejszych ksi¹¿ek mojego dzieciñstwa te, na których nie tylko uczy³em siê czytaæ, ale wywo³a³y we mnie ciekawoœæ i g³ód poznawania œwiata, to seria powieœci o wyprawach Tomka Wilmowskiego, który wraz z ojcem podró¿owa³ po ca³ym œwiecie, prze¿ywaj¹c wspania³e przygody w egzotycznych miejscach. Autorem tych ksi¹¿ek, które w Polsce Ludowej osi¹ga³y zawrotne nak³ady wydawnicze by³ Alfred Szklarski, polski pisarz, który urodzi³ siê w… Chicago!

Ojciec Alfreda, bojownik PPS Andrzej Szklarski, wraz z ¿on¹ wyemigrowa³ na pocz¹tku XX wieku do USA i tam, w nie do koñca jasnych okolicznoœciach mia³ przyjœæ na œwiat Alfred. Jego matka, Maria nigdy nie czu³a siê w Ameryce dobrze iw 1922 r. postanowi³a wróciæ do Polski. Zabra³a ze sob¹ Alfreda i jego siostrê. Matka chorowa³a, syn tak¿e tak¿e nie by³ najlepszego zdrowia – cierpia³ na gruŸlicê, która przeœladowa³a go do koñca ¿ycia.

Kiedy matka zmar³a, Alfred rozpocz¹³ studia na Wydziale Konsularno-Dyplomatycznym Szko³y Nauk Politycznych w Warszawie. Móg³ sobie na to pozwoliæ bo mimo, ¿e jego ojciec zosta³ w Stanach, to ca³y czas wspomaga³ rodzinê finansowo. Na studiach pozna³ przysz³¹ ¿onê Krystynê. Pobrali siê we wrzeœniu 1939 r., ju¿ po po wkroczeniu Niemców do Warszawy. Alfred móg³ uciekaæ do USA, bo posiada³ amerykañski paszport, ale to nie dotyczy³o jego ¿ony. Nie chcia³ jej zostawiæ i zosta³ w Polsce. Na w³asne nieszczêœcie.

Podczas okupacji nie móg³ ju¿ zostaæ dyplomat¹, a jedyne co potrafi³ robiæ dobrze to pisaæ. Dorabia³ sobie pisaniem prac dla swoich mniej uzdolnionych literacko kolegów. Pisywa³ tak¿e do czasopism aprobowanych przez Niemców, czyli tzw, „gadzinówek”. Polskie podziemie nakazywa³o bojkot takiej prasy, ale w rzeczywistoœci cieszy³a siê ona ogromn¹ popularnoœci¹, osi¹gaj¹c setki tysiêcy egzemplarzy nak³adu. Na podobnej zasadzie dzia³a³y okupacyjne teatry i kabarety, na których dzia³alnoœæ Niemcy wydali zgodê. Oficjalnie uznawano, ¿e uczêszczanie w takie miejsca jest aktem kolabo-

racji, ale w rzeczywistoœci przychodzili tam wszyscy spragnieni rozrywki warszawiacy, w tym niekiedy tak¿e cz³onkowie podziemia, którzy lubili odstresowaæ siê w kabaretach, gdzie w tandentnych szmirach gra³y czêsto najwiêksze gwiazdy przedwojennego kina.

Czasy by³y okrutne, a ludzie musieli siê z czegoœ utrzymaæ. Z takiego za³o¿enia wychodzi³ Alfred Szklarski, który regularnie pisywa³ do „gadzinówek”. Nawet gdyby chcia³, to nie móg³ pójœæ do innej pracy przez chore p³uca, które niszczy³a gruŸlica. Pisa³ du¿o i zamieszcza³ swoje artyku³y, eseje a nawet powieœci pod wieloma pseudonimami. Prowadzi³ nawet cykl poœwiêcony modzie kobiecej i zamieszcza³ ró¿ne t³umaczenia. Nigdy nie wypowiada³ siê na tematy polityczne.

Pierwsze powieœci przygodowe: „¯elazny pazur”, „Krwawe Diamenty” i „Tajemnica grobowca”, potwierdzi³y jego talent literacki. To w³aœnie ten talent sta³ siê przyczyn¹ jego k³opotów, bo szybko rozszyfrowano jego pseudonimy literackie i podziemie uzna³o, ¿e wys³uguje siê okupantowi. W biuletynach podziemnych na³o¿ono na niego karê infamii uznaj¹c, ¿e cz³owiek taki jak on nie ma prawa ¿yæ w wolnej ojczyŸnie. By³a to zapowiedŸ jego przysz³ych powa¿nych problemów.

Kiedy wybuch³o Powstanie Warszawskie, Szklarski czynnie wzi¹³ w nim udzia³. Nosi³ pseudonim „Szklarz” i walczy³ w batalionie Zaremba-Piorun. Oddzia³ ten poniós³ ogromne straty i z tych co przetrwali nikt nie pamiêta³ Alfreda. Do tego po kapitulacji miasta wyszed³ z Warszawy nie z powstañcami, ale z ludnoœci¹ cywiln¹. Jego udzia³ w walce potwierdzi³a w koñcu jedna z powstañczych lekarek i dowódca kompanii batalionu w którym s³u¿y³, dlatego jego imiê znajduje siê na liœcie powstañców w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Niemal¿e cudem uda³o mu siê odnaleŸæ ¿onê Krystynê, która trzy miesi¹ce wczeœniej urodzi³a ich córkê Bo¿enê. Warunki ¿ycia by³y wówczas bardzo trudne i Szklarscy przeprowadzili siê do Krakowa, gdzie Alfred znów podj¹³ wspó³pracê z „gadzinówkami”! Niemcy zezwolili mu wówczas na publikacjê artyku³u pt. „Z dni grozy. Konaj¹ca stolica”. Uwa¿ali, ¿e tra-

giczny opis skutków powstania zniechêci innych Polaków do walki.

Kiedy do Krakowa wkroczyli Sowieci, Szklarscy natychmiast przenieœli siê do Katowic. Pisarz nigdy nie wyjaœni³ decyzji zwi¹zanej z przeprowadzk¹. Czy¿by obawia³ siê zdemaskowania wspó³pracy z pras¹ okupacyjn¹?

W Katowicach, których nazwê zmieniono na Stalinogród, chcia³ koniecznie zrobiæ karierê literack¹. Napisa³ kilka powieœci, w tym „B³êdne ognie. Opowieœæ wspó³czesn¹ z ¿ycia górników”. Nie tylko nie zyska³ uznania czytelników, ale i krytyków mimo, ¿e wst¹pi³ nawet do PPR.

Próbowa³ zmieniæ pseudonim literacki na brzmi¹cy z angielska Fred Garland, ale tak¿e bez skutku. To wtedy powsta³a jego pierwsza powieœæ dla m³odzie¿y pt. „Tomek w tarapatach” i nieoczekiwanie zyska³a popularnoœæ. Jednak radoœæ Szklarskiego m¹ci³o zupe³nie coœ innego. Komunistyczne w³adze Polski zabra³y siê za karanie tych wszystkich, którzy literacko i artystycznie wspó³pracowali z okupantem. Poniewa¿ Szklarski nie zajmowa³ siê polityk¹ wierzy³, ¿e nic mu nie grozi i zg³osi³ siê do prokuratury sam. Szybko zda³ sobie sprawê jak bardzo siê pomyli³. Jego proces by³ pokazowy, a pro-

Druga z serii: „Przygody Tomka na Czarnym L¹dzie” niemal¿e z miejsca osi¹gnê³a ogromn¹ popularnoœæ. Kolejne tomy przygód tytu³owego bohatera pojawia³y siê przez nastêpne siedem lat. Potem nast¹pi³a niemal¿e 20 letnia przerwa, bo Szklarski pracowa³ nad indiañsk¹ trylogi¹ „Z³oto Gór Czarnych”. Akcja wszystkich powieœci Szklarskiego rozgrywa siê zazwyczaj w rozmaitych, egzotycznych zak¹tkach ziemi, których autor nigdy osobiœcie nie odwiedzi³. I wcale nie chodzi³o o to, ¿e nikt by mu na takie podró¿e nie wyda³ paszportu, ani o to, ¿e nie by³o go staæ na dalekie wyprawy. Alfred Szklarski po prostu nienawidzi³ podró¿owaæ!

Do swoich powieœci przygotowywa³ siê jednak niezwykle starannie, a wiele materia³ów, czasopism i ksi¹¿ek przysy³a³ mu z USA jego ojciec. Regularnie otrzymywa³ od ojca miesiêcznik „National Geographic” z którego czerpa³ wiêkszoœæ swoich informacji.

Postaæ powieœciowego ojca Tomka Wilmowskiego budowana jest na postaci ojca Alfreda Szklarskiego. Jego cykl posiada³ nie tylko walory informacyjne, ale tak¿e promowa³ wartoœci takie jak zaufanie, przyjaŸñ i patriotyzm. Na informacjach z dziedziny biologii i geografii jakie zamieszcza³ w swoich ksi¹¿kach tak¿e mo¿na by³o polegaæ. W „Przygodach Tomka” Szklarski zamieszcza³ czêsto nawet przypisy!

kurator uzna³, ¿e pisarz pomaga³ „w realizacji planowej eksterminacji narodu polskiego”. Szklarski zosta³ skazany na osiem lat wiêzienia. I tak mia³ szczêœcie, bo w podobnych sprawach zapada³y du¿o surowsze wyroki: 15 lat wiêzienia a nawet do¿ywocia.

Wyrok odsiadywa³ w Strzelcach Opolskich, gdzie pracowa³ w kamienio³omach. Zwolniono go po piêciu latach na mocy amnestii, ale pobyt w wiêzieniu kompletnie zrujnowa³ mu zdrowie. To jednak tam wymyœli³ cykl serii powieœci dla m³odzie¿y o przygodach Tomka. Akcja powieœci rozgrywa³a siê w XIX wieku, dziêki czemu Szklarski móg³ unikn¹æ kontekstu politycznego swoich historii. Pierwsz¹ z serii by³a powieœæ pt. „Tomek w krainie kangurów” i pocz¹tkowo sprzedawa³a siê s³abo. Szybko okaza³o siê, ¿e wszystkiemu jest winna kiepska grafika.

Po przeprowadzce do Katowic Szklarski zatrudni³ siê w Wydawnictwie Œl¹sk i tam wydawa³ swoje powieœci. Mimo, ¿e za ¿ycia autora ich ³¹czny nak³ad przekroczy³ dziesiêæ milionów egzemplarzy, to Szklarski nigdy nie dorobi³ siê maj¹tku. Nie chcia³ by wydawnictwo postrzega³o jego pracê sekretarza redakcji i pisarza jako sprzecznoœæ interesów i zgadza³ siê na bardzo niskie stawki. Czasami wzdycha³, ¿e przy tym nak³adzie w Ameryce by³by milionerem, a ma tylko ciasne mieszkanie i Wartburga. Tyle, ¿e Szklarski wcale nie têskni³ za Ameryk¹. Nie chcia³ nigdzie wyje¿d¿aæ i najdalej dociera³ do Ustronia. Raz skusi³ siê i pojecha³ do Egiptu, gdzie zatru³ siê daktylami i to ostateczne zakoñczy³o potrzebê zagranicznych woja¿y. Jego zdrowie tak¿e pozostawia³o coraz wiêcej do ¿yczenia. Chcia³ jeszcze napisaæ powieœæ „Tomek w grobowcach faraonów”, ale nie zd¹¿y³. Zmar³ w 1992 roku. Powieœæ ukaza³a siê dwa lata póŸniej, dokoñczona i poprawia przez przyjaciela Szklarskiego, ksiêdza Adama Zelgê. Autor planowa³ jeszcze jedn¹ powieœæ z serii: „Tomek na Alasce”, ale nigdy jej nie rozpocz¹³. Zostawi³ za to ogromn¹ iloœæ notatek potrzebnych do jej napisania. Ostatecznie powieœæ dokoñczy³ antropolog kultury, Maciej Dudziak i zosta³a wydana w 2021 roku. By³ to dziesi¹ty tom ca³ego cyklu.

Gdy Polsk¹ rz¹dzi³ Edward Gierek powieœci Szklarskiego sta³y siê szkolnymi lekturami. Kolaboracja pisarza z proniemieck¹ pras¹ w okupowanej Polsce nie wzbudza ju¿ emocji. Jego historie otwiera³y przed czytelnikiem odleg³y i nieznany œwiat, który w czasach przed internetem i przy raczkuj¹cej telewizji by³ czymœ niezwyk³ym. Dziœ jego powieœci s¹ ju¿ nie tylko nieaktualne, ale i przestarza³e, bo m³odzie¿ ma do dyspozycji znacznie lepsze i efektowniejsze media do poznawania œwiata. Mimo to Alfred Szklarski zdo³a³ ukszta³towaæ kilka generacji Polaków i choæby za to warto o nim pamiêtaæ.

KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023 www.kurierplus.com 12
Alfred Szklarski z nagrod¹ Orlego pióra jak¹ otrzyma³ w 1968 roku. Alfred Szklarski z ¿on¹.

El¿bieta Baumgartner radzi

Jak przekazaæ dzieciom mieszkanie w Polsce

Pani Anna z Nowego Jorku ma trzypokojowe mieszkanie w Warszawie, gdzie planuje wróciæ na emeryturê. Chcia³aby uporz¹dkowaæ swoje sprawy i przepisaæ mieszkanie na syna – swego jedynego spadkobiercê, by unikn¹æ postêpowania spadkowego po swojej œmierci, ale jednoczeœnie chce zatrzymaæ sobie prawo do u¿ytkowania lokalu. Z synem zawsze mia³a dobre uk³ady, ale nie koniecznie z synow¹. Pani Anna chce unikn¹æ sytuacji kole¿anki, która odda³a siostrzenicy swój dom na Mazurach, co spowodowa³o emocje w rodzinie i zerwanie rodzinnych relacji. Pani Anna pyta, co ma zrobiæ.

Za przekazanie darowizny dostaniemy dobre s³owo i do¿ywotni¹ wdziêcznoœæ. Prawda? Nie koniecznie. ¯eby unikn¹æ problemów, warto wiedzieæ, ¿e oddaj¹c mieszkanie czy dom w Polsce nie musimy wyzbyæ siê wszystkich praw do tych nieruchomoœci. Mo¿emy zatrzymaæ sobie pewne prawa przez sporz¹dzenie umowy s³u¿ebnoœci albo do¿ywocia.

Darowizna mieszkania

„Przepisanie” nieruchomoœci (dzia³ki, mieszkania, domu) polega na udzieleniu darowizny. Darowizna jest umow¹ maj¹c¹ na celu nieodp³atne przekazanie obdarowanemu jakiejœ czêœci maj¹tku darczyñcy. Kwestie zwi¹zane z umow¹ darowizny reguluje art. 890 kodeksu cywilnego, a darowizny nieruchomoœci umiejscowionej w Polsce równie¿ art. 158 kodeksu cywilnego, który dyktuje, ¿e umowa darowizny nieruchomoœci powinna byæ zawarta w Polsce w formie aktu notarialnego.

Umowa miêdzy darczyñc¹ (np. matk¹), a obdarowanym (synem) ma byæ podpisana przez obydwie strony oraz odpowiednio zarejestrowana w Polsce. Na koszt tej operacji sk³ada siê taksa notarialna, podatek VAT, op³ata s¹dowa za wpis do ksiêgi wieczystej wraz z wynagrodzeniem dla notariusza za przes³anie do s¹du wniosku o dokonanie wpisu, oraz ewentualny podatek od spadków i darowizn (darowizna na rzecz syna, jak i innych krewnych z I grupy podatkowej jest zwolniona od podatku). Darowiznê mo¿na za³atwiæ w Polsce albo na odleg³oœæ w Stanach (czytaj dalej). Niektórzy darczyñcy obawiaj¹ siê, ¿e po przekazaniu nieruchomoœci zmieni¹ siê relacje z obdarowanym. Ró¿nie bywa w ¿yciu i nie mo¿na wykluczyæ sytuacji konfliktowych. Po podpisaniu aktu notarialnego darowizny darczyñca traci prawo do zamieszkania i mo¿e zostaæ eksmitowany przez nowego w³aœciciela. Dlatego umowa darowizny mo¿e zostaæ dodatkowo zabezpieczona s³u¿ebnoœci¹ mieszkania, która skutecznie zabezpiecza interesy darczyñcy.

Umowa s³u¿ebnoœci

S³u¿ebnoœæ mieszkania (art. 908 § 2 oraz art. 302 Kodeksu cywilnego) to jeden z ro-

dzajów s³u¿ebnoœci osobistej, czyli przys³uguj¹cej konkretnej, opisanej z imienia i nazwiska osobie (np. matce). Na podstawie umowy zawartej z w³aœcicielem nieruchomoœci (synem) otrzymuje ona prawo do korzystania z domu lub mieszkania w zakresie uzgodnionym przez obie strony. Owe prawa s¹ niezbywalne i obowi¹zuj¹ do koñca ¿ycia matki. S³u¿ebnoœæ osobista nie jest dziedziczona, dlatego z chwil¹ œmierci darczyñcy (matki), samoistnie traci wa¿noœæ. S³u¿ebnoœæ mieszkania wymaga podpisania aktu notarialnego. Jednak wszystkie sprawy natury formalnej mo¿na za³atwiæ razem z podpisywaniem umowy darowizny.

W przypadku pani Anny, ma ona dwa rozwi¹zania. Je¿eli pani Anna chce nadal mieszkanie u¿ytkowaæ, to powinna wybraæ darowiznê z ustanowieniem nieodp³atnej i do¿ywotniej s³u¿ebnoœci mieszkania. Oznacza to, ¿e syn staje siê prawnym w³aœcicielem mieszkania, ale matka pozostanie jego u¿ytkownikiem tak d³ugo, jak ¿yje. Syn mo¿e przej¹æ mieszkanie i wprowadziæ siê do niego dopiero po œmierci matki.

Drugie rozwi¹zanie jest do rozwa¿enia, je¿eli syn chce w mieszkaniu ju¿ teraz zamieszkaæ. Matka daje lokal synowi z zastrze¿eniem umowy czêœciowej s³u¿ebnoœci, która uprawnia j¹ do u¿ytkowania okreœlonego pokoju i pomieszczeñ i urz¹dzeñ przeznaczonych do wspólnego u¿ytku mieszkañców (art. 302 § 1 Kodeksu cywilnego), np. z kuchni, ³azienki, piwnicy itp.

Prawo do¿ywocia S³u¿ebnoœci mieszkania nie nale¿y myliæ z prawem do¿ywocia.

W przypadku s³u¿ebnoœci mieszkania, osoba maj¹ca s³u¿ebnoœæ (matka), ma prawo do zamieszkania w wyznaczonym lokalu bez obowi¹zku uiszczania czynszu, czêsto z mo¿liwoœci¹ korzystania z przypisanych do niego pomieszczeñ i urz¹dzeñ. W prawie s³u¿ebnoœci mieszkania nie ma obowi¹zku zapewnienia, utrzymania, wy¿ywienia, czy opieki w czasie choroby.

Natomiast umowa do¿ywocia (art. 908 Kodeksu cywilnego) ma miejsce wówczas, gdy przekazanie nieruchomoœci nastêpuje w zamian za do¿ywotnie mieszkanie tej osoby, zapewnienie jej wy¿ywienia, ubrania, œwiat³a, ogrzewania oraz opieki w razie choroby, a w przypadku œmierci – godny pochówek. W prawie do¿ywocia, osoba której to prawo dotyczy (matka), traktowana jest jako domownik.

Przekazanie darowizny w Polsce Jak zatem skutecznie przenieœæ w³asnoœæ po³o¿onej w Polsce nieruchomoœci w formie darowizny?

Umowa darowizny nieruchomoœci (wraz z umow¹ s³u¿ebnoœci czy do¿ywocia) ma byæ spisana tylko w Polsce. Powodem jest fakt, ¿e ka¿de rozporz¹dzenie przenosz¹ce tytu³ w³asnoœci nieruchomoœci, a¿eby by³o wa¿ne w œwietle prawa polskiego, musi byæ w formie aktu notarialnego sporz¹dzonego przez polskiego notariusza na terytorium Polski.

Mo¿na pojechaæ do Polski, by na miejscu za³atwiæ formalnoœci u polskiego notariusza. Przed podró¿¹ warto dowiedzieæ siê dok³adnie, jakie dokumenty s¹ potrzebne. Niezbêdne bywaj¹ odpisy aktów urodzenia stron, numer PESEL obdarowanego, odpis z Ksi¹g Wieczystych nieruchomoœci, wypis z rejestru gruntów i budynków oraz dokument wskazuj¹cy na sposób nabycia nieruchomoœci przez

dotychczasowego w³aœciciela. Warto przygotowaæ te dokumenty zawczasu. W umowie darowizny nieruchomoœci powinno siê znaleŸæ oœwiadczenie dar czyñcy zobowi¹zuj¹cego siê do przenie sienia w³asnoœci oznaczonej nieruchomo œci na rzecz obdarowanego, oraz oœwiad czenie obdarowanego o przyjêciu darowi zny. Polski notariusz sporz¹dzi te i inne dokumenty i odpowiednio je zarejestruje. Przekazanie darowizny ze Stanów Zjednoczonych

Osoby mieszkaj¹ce w Stanach Zjednoczonych mog¹ dokonaæ darowizny nieruchomoœci w Polsce bez wyjazdu do Polski za poœrednictwem pe³nomocnika. Pe³nomocnictwo dotycz¹ce nieruchomoœci traktowane jest inaczej od innych rodzajów pe³nomocnictw. Konsul nie poœwiadczy w³asnorêcznoœci podpisu na pe³nomocnictwie dotycz¹cym przeniesienia w³asnoœci nieruchomoœci (sprzeda¿y lub kupna mieszkania, domu, dzia³ki etc.) z uwagi na treœæ art. 99 paragrafu. 1 Kodeksu Cywilnego, który wymaga, aby owe pe³nomocnictwo sporz¹dzone by³o w formie aktu notarialnego. Konsulat Generalny RP za granic¹ nie ma kompetencji do sporz¹dzania aktów notarialnych poza terytorium Polski.

Wniosek: Sporz¹dzaj¹c pe³nomocnictwo do dokonania umowy darowizny nieruchomoœci nale¿y poœwiadczyæ podpis na oœwiadczeniu woli u amerykañskiego notariusza publicznego, a nastêpnie nadaæ dokumentowi klauzulê Apostille. Pamiêtajmy, ¿e notariusz w USA nie musi byæ prawnikiem, dlatego najlepiej treœæ pe³nomocnictwa skonsultowaæ z prawnikiem w Polsce, a nastêpnie przed amerykañskim notariuszem z³o¿yæ tylko podpis na tak przygotowanym dokumencie.

Odwo³anie darowizny Wed³ug polskich przepisów darczyñca mo¿e darowiznê odwo³aæ wtedy, gdy darowizna nie zosta³a wykonana, a stan maj¹tkowy darczyñcy uleg³ w istotnym stopniu pogorszeniu. Darczyñca mo¿e te¿ odwo³aæ darowiznê ju¿ wykonan¹, je¿eli obdarowany dopuœci³ siê wobec niego ra¿¹cej niewdziêcznoœci, nie up³yn¹³ rok od dnia, w którym darczyñca dowiedzia³ siê o ra¿¹cej niewdziêcznoœci obdarowa-

El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Powrót do Polski”, „Emerytura polska i amerykañska”, „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492

www.PoradnikSukces.com poczta@poradniksukces.com

nego, oraz darczyñca nie przebaczy³ obdarowanemu tej ra¿¹cej niewdziêcznoœci. Odwo³anie darowizny nale¿y z³o¿yæ obdarowanemu na piœmie. Obdarowany bêdzie mia³ wtedy obowi¹zek dokonania czynnoœci prawnej przenosz¹cej w³asnoœæ nieruchomoœci z powrotem na darczyñcê, tj. zawarcia umowy w formie aktu notarialnego. Je¿eli obdarowany dobrowolnie nie przyst¹pi do aktu notarialnego, darczyñca mo¿e wnieœæ do s¹du powództwo o zobowi¹zanie obdarowanego do przeniesienia w³asnoœci podarowanej wczeœniej nieruchomoœci z powrotem na darczyñcê. O umowie darowizny, s³u¿ebnoœci czy do¿ywocia w twojej konkretnej sytuacji porozmawiaj z polskim prawnikiem. ❍

Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek

Labirynt emerytur imigranta

wyjaœniaj¹ unikalne ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner

„Emerytura polska i amerykañska” – ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym. Cena $35 + $5 za przesy³kê.

„WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. Unikalne informacje. Cena $30 + $5 za przesy³kê.

„Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”. Dowiedz siê, jak maksymalizowaæ œwiadczenia swoje i rodziny. $35 +$5 za przesy³kê.

Równie¿: „Powrót do Polski” ($35+$5), „Emerytura reemigranta w Polsce” – dla seniorów wracaj¹cych do kraju ($35+$5), „Obywatelstwo z przeszkodami” ($35+$5).

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492

www.PoradnikSukces.com

13 www.kurierplus.com KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023

Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW

● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

Po¿ar

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

➭ 11

Kilka tygodni wczeœniej ogl¹dam film dokumentalny „Nothing Compares” i nareszcie rozumiem. ¯e w kawa³ku „Troy”, w którym œpiewa – you should've left the lights on – nie pos³uguje siê ¿adn¹ metafor¹. Jej matka, gdy Sinéad by³a dzieckiem, zostawia³a j¹ za karê na noc w ogrodzie, a w domu gasi³a wszystkie œwiat³a. Ta piosenka jest o tym. O latach psychicznej przemocy ze strony najbli¿szych. Strachu. Bólu. Upokorzeniu. I ta g³oœna sprawa z podarciem zdjêcia papie¿a. Musia³y up³yn¹æ dwie dekady, ¿ebyœmy zrozumieli, co wtedy wydarzy³o siê w Irlandii i czym w istocie by³ ten gest. A ³ysa g³owa? Ogoli³a j¹ na znak protestu, gdy decydenci z wytwórni p³ytowej usi³owali namówiæ j¹ na przerwanie ci¹¿y

i zmianê wizerunku. D³ugie w³osy, kuse spódniczki, pomalowane na czerwono usta – tego pragnie publika, przekonywali. Pokaza³a im œrodkowy palec. Nagra³a album, który wszed³ do historii muzyki.

A ³ysa g³owa sta³a siê jej znakiem rozpoznawczym. Wygra³a. Ale czy na pewno? Przez kolejne lata s³ono p³aci³a za swoje wybory. By³a na cenzurowanym. Opluwana. Oœmieszana. Ale do koñca wierna sobie.

They laugh 'cause they know they're untouchable/ Not because what I said was wrong/ Whatever it may bring/ I will live by my own policies/ I will sleep with a clear conscience/ I will sleep in peace. Odpoczywaj w pokoju, Sinéadko.

Us³ugi 96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje

✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

➭ 10

Siêgnê³am po to s³owo postrzegane dziœ raczej jako archaizm lub wyra¿enie przynale¿ne do jêzyka gwarowego, bo wydaje mi siê najbli¿sze tego, czym dla mnie jest te¿ ojczyzna: wspólny maj¹tek dziedziczony przez kolejne pokolenia jednej „rodziny”, pomna¿any przez nie, lub niestety, trwoniony. A kto do tej rodziny nale¿y: i ten, który dziedziczy tê przynale¿noœæ z dziada pradziada, traktuj¹c j¹ jako dar, zaszczyt, i ten, kto do niej chce do³¹czyæ, jak to czynili od pokoleñ przybysze z innych stron – jak choæby Niemcy czy Ormianie –i wybierali, wrastali w polskoœæ, przyjmowali j¹ za swoj¹. Jednak we wspomnianym wierszu pojawia siê te¿ szczególna, emigracyjna perspektywa patrzenia na ojczyznê

dziœ jest w³aœciwie w Polsce nieznana lub zapomniana. Wiele siê ju¿ tych sylwetek nazbiera³o, a opowieœæ o ka¿dej z nich to imponuj¹ca lekcja patriotyzmu, ale te¿ wytrwa³oœci, niez³omnoœci ducha.

– Jak Pani jako badacz historii literatury emigracyjnej XX wieku, widzi dzisiaj, po 80 latach, rolê Instytutu Józefa Pi³sudskiego w s³u¿bie Polsce i Polonii?

– Jakie ma Pani doktor twórcze plany na najbli¿sz¹ przysz³oœæ?

- W tej najbli¿szej chcia³abym wreszcie wydaæ tom sylwetek pisarzy, g³ównie emigracyjnych, w wiêkszoœci nale¿¹cych do fali wychodŸstwa wojennego 1939 roku lub uratowanych z Sowietów z armi¹ Andersa, póŸniejszych filarów emigracji niepodleg³oœciowej, jak Feliks Konarski, Marian Hemar, Tymon Terlecki czy Zofia Bohdanowiczowa lub Xawery Glinka. Czêœæ z nich

Dziêkujê za rozmowê.

KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023 www.kurierplus.com 14
A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423
Anna-Pol Travel 821
MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT
✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych w zakresie: Email: Info@mpankowski.com
przez pryzmat têsknoty, która jest wpisana w los emigrantów nawet wtedy, gdy znajduj¹ dobre, szczêœliwe ¿ycie w innych stronach œwiata.
Mo¿e raczej powiem, czego najbardziej ¿yczê Instytutowi: mo¿noœci kontynuowania jego misji, bez borykania siê z problemami, których przecie¿ w jego historii by³o niema³o. Umo¿liwiania swobodnych badañ historycznych wolnych od jakiejkolwiek presji, której Ÿród³em jest polityka czy polityczna poprawnoœæ, zatem badañ, których sens i sedno stanowiæ powinno poszukiwanie prawdy. I zarazem podtrzymywania pamiêci, zw³aszcza tej ogniskuj¹cej siê wokó³ niepodleg³oœci i symbolizuj¹cej j¹ postaci Józefa Pi³sudskiego. Dziêkuj¹c podczas uroczystoœci rocznicowych za otrzyman¹ nagrodê usi³owa³am powiedzieæ, ¿e prawda, pamiêæ i mi³oœæ do Polski s¹ to najwa¿niejsze filary, na których budowano i na których nadal wspiera siê Instytut. Oby tak pozosta³o.
Prawda, pamiêæ i mi³oœæ do Polski s¹ najwa¿niejsze

Do kraju tego…

Jak bocian to wiadomo – tematyka polska, choæ ptak ten doskonale równie¿ mieœci siê w krajobrazie Alzacji.

Do bociana jako symbolu sielskiej-anielskiej, czyli w istocie ca³kowicie fikcyjnej Polski, wzdycha³ emigrant Norwid: Do kraju tego, gdzie win¹ jest du¿¹ Popsowaæ gniazdo na gruszy bocianie, Bo wszystkim s³u¿¹...

Têskno mi, Panie...

Nostalgia by³a wówczas wœród polskiej emigracji w Pary¿u nastrojem modnym, nawet – w dobrym tonie, co dla mnie znaczy, ¿e sam poeta, który nie potrafi³ wpasowaæ siê we francuskie spo³eczeñstwo (tak¿e amerykañskie; przez pó³tora roku mieszka³ na Brooklynie) myli³ siê w swych emocjach. By³a to literacka poza, bo jakoœ mimo wielkiej têsknoty, do kraju nie wraca³ i wola³ nêdzn¹ egzystencjê na paryskim bruku.

Przelotne bociany

Ale w malarstwie jak bocian, to oczywiœcie Józef Che³moñski z jego bardzo znanym obrazem. Wszyscy go znaj¹. Przedstawia bosonogiego oracza posilaj¹cego siê podczas przerwy w pracy. Wo³y zaprzêgniête do p³uga odpoczywaj¹, z dala wiejskie chaty kryte strzech¹. Pomiêdzy nimi wysokie go³e drzewo (topola?) z gniazdem bocianim.

Oracz ubrany w prosty lniany strój siedzi w doœæ niewygodnej pozycji na wiosennej ³¹ce w towarzystwie m³odego ch³opaka, podobnie siermiê¿nie przyodzianego i równie¿ bosego.

Krytycy podkreœlaj¹ przede wszystkim malarskie piêkno mazowieckiego krajobrazu, zachwyt artysty nad prostot¹, urod¹ ¿ycia polskiego ch³opa, jego silnym zwi¹zkiem z otaczaj¹c¹ przyrod¹, z ziemi¹.

Zapewne Che³moñski uleg³ szerz¹cej siê wówczas w kraju ch³opomanii i chcia³ nieco wyidealizowaæ tê egzystencjê. Mnie jednak uderza w jego obrazie przede wszystkim prymitywizm wiejskiego ¿ycia. Dzie³o artysty pochodzi z 1900 r., wiêc odzwierciedla realia tamtych czasów. Jak zacofane by³y polskie ziemie (zabór rosyjski) w stosunku do Zachodu, który Che³moñski dobrze zna³: ch³opi do pracy id¹ boso?! W butach, jeœli maj¹, tylko do koœcio³a. Ogorza³a twarz wieœniaka i jego zmierzwione w³osy wskazuj¹ na ogólne zaniedbanie. Oczywiœcie, oracz nie pozuje do obrazu, wiêc nie jest ufryzowany i wypomadowany, ale jednak zniszczona twarz, spracowane rêce, niezdarne stopy nawyk³e do st¹pania po twardej, nierównej nawierzchni, wskazuj¹ na biedê, opuszczenie i bylejakoœæ egzystencji. Gliniany dwojaczek na jedzenie i drewniana ³y¿ka dope³niaj¹ wizerunku mizerii i prymitywizmu egzystencji.

Nadlatuj¹ bociany, zwiastun wiosny. Ch³opi nie potrzebuj¹ tej zapowiedzi, bowiem widz¹ wiosnê dooko³a na ³¹ce umajonej. Jak¹ wiêc treœæ komunikuje ów obraz? Powrót wêdrownych ptaków (emigrantów) z zagranicy. Ch³opi tkwi¹ w miejscu, siedz¹ mocno zakorzenieni w tej ziemi. Natomiast przelotne ptaki tylko okresowo przysiadaj¹, by wkrótce odlecieæ wraz z nadejœciem niesprzyjaj¹cej aury. Sam artysta by³ „bocianiej” natury: siedzia³ za granic¹ (g³ównie w Pary¿u), przyje¿d¿a³ do kraju, gdzie mia³ maj¹tek zakupiony za pieni¹dze zarobione za granic¹. Wraca³ na Zachód. I myœlê, ¿e przez porównanie i kontrast, dostrzega³ zacofanie i nadzwyczaj prymitywny poziom materialny, ale i duchowy polskiej rzeczywistoœci.

Wyidealizowana Polska

Kazimierz Alchimowicz (1840 – 1916)

„Pejza¿ z bocianem” mo¿na uznaæ za przyk³ad wielu podobnych scenek rodzajowych malowanych przez artystów w tamtych czasach. Podoba³y siê, klient rozumia³, o co chodzi na wizerunku: nostalgicznym sentymentalizmem apelowa³y do uczuæ potencjalnych nabywców. Dzie³o Alchimowicza, utalentowanego malarza, funkcjonuj¹cego g³ównie na niemieckim, a zw³aszcza francuskim rynku artystycznym, nie odbiega od normy. Na pierwszym planie bocian (symbol polskiej wsi) brodz¹cy w jakimœ dole (staw?) poœród mokrych traw w poszukiwaniu po¿ywienia. Na drugim planie podniszczone zabudowania gospodarcze, bo chyba nie dom mieszkalny. Spokój, cisza, bezruch. Sielski charakter soczystej zieleni, bujnej natury, niezm¹cona anielskoœæ wiejskiego bytowania. Oto Polska, chcia³by powiedzieæ Alchimowicz. I wraz nim bardzo wielu wierzy³o w takie przes³anie. I (inteligenck¹) têsknotê do prostoty tak¿e – jak siê mo¿emy domyœlaæ – w przeciwieñstwie do wyrafinowanej zamo¿noœci cywilizacji kapitalistycznego Zachodu.

Bocian i dzieci Jak wspomnia³em, podobnych widoczków by³o w malarstwie polskim sporo, nie wiêc potrzeby mno¿yæ bocianich pejza¿y.

Natomiast w malarstwie zachodnim ptak ów jest raczej nieobecny. Nie wpisa³ siê w historyczn¹ œwiadomoœæ tak jak powiedzmy ³abêdŸ czy pelikan – oba obficie przedstawiane na p³ótnie. Standardowo bocian kojarzy³ siê z jednym tylko – przynosi³ dzieci. Pochodzenie tego mitu nie jest jasne; jedno z wyjaœnieñ wi¹¿e to wyobra¿enie z wêdrownym charakterem tych ptaków, odlatuj¹cych na zimê i powracaj¹cych po dziewiêciu miesi¹cach. W tej (raczej humorystycznie widzianej roli) wystêpuje doœæ czêsto. Na przyk³ad na przes³odzonym obrazku niemieckiego romantycznego artysty Carla Spitzwega. Poœród zabudowañ miasteczka trzy panny rozpoœcieraj¹ fartuszki, aby z³apaæ w locie niemowlê, w³aœnie zrzucone przez bociana. Której z nich dziecko przypadnie w udziale? Obok stoi gotowa ju¿ ko³yska. Na satyrycznej brytyjskiej karcie pocztowej z czasów wiktoriañskich m³oda dama w obfitym kapeluszu parasolk¹ opêdza siê od bociana trzymaj¹cego w dziobie zawini¹tko z niemowlakiem. Podpis na karcie: „A ten ³obuz ci¹gle j¹ przeœladuje”.

Obrazek i slogan dotyczy³y kampanii prowadzonej w latach osiemdziesi¹-

tych XIX w. w Anglii (i nie tylko) przeciwko niechcianym ci¹¿om. Liberalne ko³a d¹¿y³y przede wszystkim do zmniejszenia liczby dzieci (wówczas ok. piêcioro na matkê) jako krok w kierunku walki z ubóstwem i ku poprawie sytuacji klas najubo¿szych.

15 www.kurierplus.com KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023
Józef Che³moñski – Bociany. Pocztówka wiktoriañska z bocianem. Kazimierz Alchimowicz – Pejza¿ z bocianem.
Instagram dawnych wieków
Carl Spitzweg – Bocian. Czes³aw Karkowski
KURIER PLUS 12 SIERPNIA 2023 www.kurierplus.com 16

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.