NUMER 1573 (1873) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 2 LISTOPADA 2024
PE£NE WYDANIE KURIERA
➭ Co zrobiæ po pora¿eniu pr¹dem w pracy – str. 5
➭ Polskie œlady – str. 5
➭ „RzeŸ Wo³yñska“ pomnikiem narodowym – str. 8
➭ Polskie Dziedzictwo na Brooklynie – str. 10
➭ W USA jako wolny strzelec – str. 13
➭ Œmieræ bohaterów – str. 15
Ogniem i mieczem
Tomasz Bagnowski
Koñcówka amerykañskiej kampanii wyborczej to coœ o czym wiêkszoœæ z nas chcia³aby prawdopodobnie jak najszybciej zapomnieæ.
Z jednej strony mamy dogorywaj¹c¹ administracjê Joe Bidena, który nie jest w stanie rozwi¹zaæ ¿adnego z istotnych problemów i swoj¹ bezradnoœci¹ stwarza dalsze trudnoœci, a z drugiej dwoje w¹tpliwej jakoœæ kandydatów na prezydenta, którzy obrzucaj¹ siê wzajemnie wyzwiskami.
W kampanii tej, nad czym mo¿na tylko ubolewaæ, aktywny udzia³ bior¹ media, które zamiast sterowaæ dyskusj¹ polityczn¹ tak by przynosi³a jak¹œ korzyœæ wyborcom, dolewaj¹ jeszcze oliwy do ognia, zapominaj¹c, ¿e ich podstawow¹ powinnoœci¹ jest wymuszenie na kandydatach przedstawienia realnych zamierzeñ programowych i poprzez ich analizê pomóc ludziom maj¹cym g³osowaæ dokonaæ przemyœlanego wyboru.
Desperacjê widaæ przede wszystkim w obozie demokratów, którzy najwyraŸniej coraz bardziej obawiaj¹ siê przegranej Kamali Harris i uciekaj¹ siê do chwytów poni¿ej pasa. Jednym z dobrych przyk³adów mo¿e byæ tutaj niedawna debata publiczna zorganizowana przez CNN podczas, której Harris stwierdzi³a, ¿e Donald Trump jest faszyst¹. „Musimy braæ na serio wypowie-
dzi jego by³ych wspó³pracowników znaj¹cych go najlepiej” – powiedzia³a Harris, nawi¹zuj¹c do wypowiedzi Johna Kelly’ego, który po zwolnieniu go przez Trumpa ze stanowiska szefa kancelarii prezydenta, zacz¹³ u¿ywaæ prywatnie wypowiedzianych stwierdzeñ swojego by³ego szefa przeciwko niemu. Nie da siê tego w ¿aden sposób potwierdziæ, ale Kelly utrzymuje, ¿e Trump mówi³ mu, ¿e „chcia³by mieæ genera³ów takich jak Hitler” i ¿e „Hitler robi³ te¿ dobre rzeczy.” Kamala Harris zapytana w CNN wprost czy uwa¿a, ¿e Trump jest faszyst¹ odpowiedzia³a: „tak, tak uwa¿am.”
Tymczasem media zamiast zignorowaæ te polityczne pomyje dr¹¿¹ temat dalej. „New York Post,” nowojorski tabloid sympatyzuj¹cy z republikanami, postanowi³ na przyk³ad u¿yæ w tym celu 94-letniego mê¿czyzny ocala³ego z Holocaustu. Jerry Wartski, by³y wiêzieñ obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, w wypowiedzi dla tej gazety twierdzi, ¿e Kamala Harris za okreœlenie Trumpa faszyst¹ powinna przeprosiæ ofiary Trzeciej Rzeszy.
1 listopada – Wszystkich Œwiêtych, 2 listopada – Zaduszki
Noce i dnie Jadwigi Barañskiej
Chris Miekina
Nie by³oby wybitnych filmów z Jadwig¹ Barañsk¹ bez Jerzego Antczaka. Trzeba jednak przyznaæ, ¿e Antczak tworzy³ wybitne filmy tak¿e bez jej udzia³u. Z³oœliwcy Barañsk¹ tytu³owali: „¿on¹ Jerzego Antczaka”, a ¿ycie ¿ony re¿ysera nie jest ³atwe. Re¿yserowi wybacza siê przyjació³ki i kochanki, ale ¿ony nie wybacza siê nigdy
Jadwiga Barañska urodzi³a siê 21 paŸdziernika 1935 roku w £odzi. Sama o sobie mówi³, ¿e urodzi³a siê ju¿ stara. By³a nad wyraz powa¿nym i smutnym dzieckiem. Zreszt¹ czasy jej dzieciñstwa nie sprzyja³y weso³oœci. Jej ojca w czasie II wojny œwiatowej wywieziono do Niemiec, gdzie przeprowadzano na nim podejrzane doœwiadczenia „medyczne”, po których zmar³. Matka zosta³a aresztowana przez Niemców - Jadwigê wychowywa³a ciotka. ¯y³a w biedzie i aby wspomóc finansowo rodzinê sprzedawa³a na ulicy bibu³ki do papierosów. Takie okrutne czasy nawet w ma³ym dziecku przyspiesza³y dojrzewanie.
Matka Jadwigi kocha³a teatr i na tê pasjê wydawa³a wszystkie swoje oszczêdnoœci. Czêsto zabiera³a ze sob¹ do teatru córkê i wcale nie by³a zdziwiona, gdy po ukoñczeniu szko³y œredniej Jadwiga oœwiadczy³a, ¿e chce zostaæ aktork¹.
Kiedy Jadwiga zdawa³a egzamin do PWST w £odzi, w komisji egzaminacyjnej zasiada³ asystent na tej uczelni, Jerzy Antczak. Patrzy³ z politowaniem na chud¹ i drobn¹ Jadwigê i powiedzia³, ¿e ktoœ taki jak ona w ¿adnym wypadku nie mo¿e byæ aktork¹. Niezra¿ona tym Barañska pojecha³a do Warszawy, probuj¹c siê dostaæ do tamtejszej szko³y teatralnej. Tam tak¿e obla³a egzaminy. Kiedy w ponurym nastroju zamyka³a za sob¹ drzwi wybieg³ za ni¹ profesor Bardini. Pocieszy³ j¹ i powiedzia³, ¿eby nie rezygnowa³a. „Niech pani znajdzie pracê blisko teatru, a za rok proszê spróbowaæ jeszcze raz”, poradzi³ jej profesor. Pos³ucha³a jego rady. Przez rok pracowa³a w zak³adach dziewiarskich jako pracownik kulturalno-oœwiatowy i nastêpny egzamin na studia aktorskie zda³a bez problemu. Znów na swojej drodze spotka³a Jerzego Antczaka, ale tym razem zapa³ali do siebie uczuciem, co zakoñczy³o siê ich œlubem, a w 1964 roku przyszed³ na œwiat ich syn Miko³aj.
Tridufit ŒWIAT ZDROWIA
– Twoje wsparcie
walce z wag¹ i trawieniem!
Bywa, ¿e codzienna walka z nadmiern¹ wag¹ przypomina wojnê na froncie, gdzie ka¿dy kawa³ek czekolady zdaje siê dodawaæ kolejny kilogram.
Na szczêœcie pojawi³ siê bohater, który pomo¿e wygraæ tê bitwê – Tridufit ŒWIAT ZDROWIA! To suplement diety, który ³¹czy w sobie moc natury, na uki i... szczyptê dobrego humoru. Idealny sojusz nik w utrzymaniu prawid³owej masy cia³a i prawie komfortu trawiennego!
W Tridufit znajdziemy sk³adniki, które dzia³a j¹ niczym superbohaterowie na misji ratunkowej. Gurmar, znany jako „niszczyciel cukru”, po maga ograniczyæ apetyt i poziom glukozy we krwi – wyobraŸ sobie, ¿e baton czeko ladowy nagle traci swój czar.
Garcinia cambogia, pe³na kwasu hy droksycytrynowego, daje kopa Twoje mu metabolizmowi, a przy okazji kontroluje apetyt, dziêki czemu nie musisz zadrêczaæ siê wyrzutami sumienia po obiedzie.
Do tego dochodzi yerba mate, która z energi¹ godn¹ po³udniowoamerykañskich rytmów podnosi poziom kofeiny, ale nie martw siê, nie bêdziesz skakaæ po œcianach – to tylko 0,5 mg w jednej tabletce!
Teraz wyobraŸ sobie, ¿e bierzesz jedn¹ tabletkê Tridufit dziennie, popijasz wod¹ i... wszystko zaczyna dzia³aæ jak w zegarku! Mo¿e nie ma tu magii, ale pewnoœci¹ stoi za ka¿dym sk³adnikiem. Tridufit wspiera Twoje cia³o w walce o zdrow¹ sylwetkê, pomaga utrzymaæ odpowiedni poziom cukru we krwi i daje solidn¹ dawkê antyoksydantów, ¿eby Twoje komórki mia³y szansê na relaks. Po³¹czenie si³y natury i wspó³czesnej wiedzy sprawia, ¿e nie musisz martwiæ siê dodatkowymi kilogramami ani niespodziewanymi przerwami w trawieniu. Ale, moi drodzy, nie zapominajcie, ¿e sam suplement nie zast¹pi zdrowego stylu ¿ycia i zbilansowanej diety. Tridufit jest jak lojalny przyjaciel, który zawsze wesprze, ale i przypomni, ¿e to Wy jesteœcie prawdziwymi
bohaterami swojej metamorfozy. Dlatego codziennie tylko jedna tabletka, a reszta nale¿y do Was.
Nie zapominajcie o kilku rzeczach: Tridufit nie jest dla dzieci, kobiet w ci¹¿y ani mam karmi¹cych. Jeœli jesteœcie na lekach przeciwcukrzycowych, przed rozpoczêciem stosowania specyfiku, warto porozmawiaæ z lekarzem. I co najwa¿niejsze – trzymajcie ten suplement w bezpiecznym miejscu, z dala od ruchliwych r¹czek naszych milusiñskich.
Tridufit ŒWIAT ZDROWIA to idealny kompan na drodze do lepszego samopoczucia.
Gotowi, by zacz¹æ now¹ przygodê?
Tabletkê w d³oñ, ³yk wody, uœmiech na twarzy i... dzia³amy!
Ewa Jêdruch w Kurierze Plus
Zapraszamy na spotkanie z wiceprezes Instytutu Jó zefa Pi³sudskiego Ew¹ Jêdruch.
Spotkanie odbêdzie siê 7 listopada o godzinie 18-ej li nr 8 w siedzibie Centrum Polsko-S³owiañskiego przy Java Street na Greenpoincie.
Pani Ewa jest autork¹ ksi¹¿ki „Œlady na piasku. Z pola do Argentyny. Kresowa Rodzina w wojennej zawieru sze”. Na spotkaniu Autorka zaprezentuje slajdy z mi przypominaj¹cymi historiê wojenn¹ jej matki, Zofii Hof fmanowej, adwokata i oficera Armii Andersa, historiê ojca zabitego w Charkowie i historiê najbli¿szej rodziny. Dzieje bohaterów tego dzie³a s¹ tak niezwyk³e, ¿e mog³yby staæ siê kanw¹ filmu przypominaj¹cego Golgotê Polaków w ku Sowieckim po 1939 roku oraz ich dramatyczne losy na Œrodkowym Wschodzie. Dodajmy, ¿e tak¿e Pani Ewa jest wielce interesuj¹c¹ postaci¹. W swym dotychczasowym ¿yciu zg³êbia³a zagadnienia nie tylko chemiczne, ale tak¿e humanistyczne, pocz¹wszy od francuskiego Œredniowiecza. W jêzyku angielskim ukaza³y siê niedawno jej artyku³y o polskim Sejmie Ustawodawczym i Ma³ej Konstytucji z 1919 roku oraz o Julianie Ursynie Niemcewiczu i polskiej tradycji parlamentarnej. Równie¿ w tym¿e jêzyku zosta³a opublikowana w Londynie poszerzona wersja wspomnianych „Œladów na piasku”.
Spotkanie poprowadzi redaktor Andrzej Józef D¹browski – publicysta dobrze znany czytelnikom naszego tygodnika. ❍
sta³a wspó³praca
Chopin i Przyjaciele po raz 26
Kolejna edycja festiwalu Chopin & Friends odbêdzie siê w listopadzie 2024 roku.
Festiwal ukazuje bogate dziedzictwo chopinowskie, prezentuj¹c utwory samego kompozytora i innych twórców, którzy podobnie jak Chopin ³¹cz¹ w swojej muzyce tradycjê z nowoczesnoœci¹.
W 2024 r. przypada 175 rocznica œmierci Chopina dlatego trzy szczególne wydarzenia zaplanowane w ramach festiwalu Chopin & Friends maj¹ na celu oddanie czci temu wielkiemu polskiemu kompozytorowi.
Koncert inauguracyjny odbêdzie siê 8 listopada o godz. 19 w Konsulacie RP w Nowym Jorku. Podczas tego wieczoru zaprezentowane zostan¹ utwory na fortepian solo F. Chopina, a tak¿e pieœni polskie, dzie³a kameralne oraz jazzowe aran¿acje s³ynnych arcydzie³ Chopina.
Drugi koncert zabierze s³uchaczy w podró¿ do czasów wspó³czesnych 20 listopada w Klavierhaus o godzinie 19 Publicznoœæ bêdzie mia³a okazjê pos³uchaæ duetów fortepianowych prezentuj¹cych wyj¹tkowe dzie³a skomponowane na dwa fortepiany i na cztery rêce.
Ostatnie wydarzenie zamykaj¹ce tegoroczn¹ edycjê festiwalu odbêdzie siê ponownie w Konsulacie RP w Nowym Jorku, 26 listopada o godzinie 19
Podczas ostatniego wieczoru zaprezentuj¹ siê polska sopranistka oraz w³oski saksofonista w geœcie wdziêcznoœci wobec Konsulatu RP w Nowym Jorku oraz Konsulatu W³och, za nadanie patronatów honorowych tegorocznej edycji festiwalu. Repertuar na ten wieczór bêdzie ró¿norodny – nie zabraknie akcentów polskich i w³oskich! Podczas festiwalu wyst¹pi¹ znakomici artyœci, m.in. Alberto Nose (w³oski pianista, laureat Miêdzynarodowego Pianistycznego Konkursu Chopinowskiego w 2000 r.), Ma³gorzata Kellis (polsko-amerykañska sopranistka), Nicholas Alexander Kaponyas (m³ody pianista polskiego pochodzenia), Baron Fenwick (amerykañski pianista), Denis Savelyev (flecista urodzony we Lwowie), w³oski Kwartet Jazzowy, Michael Weiss (pianista jazzowy i kompozytor) oraz Magdalena Kuzma (polsko-amerykañska sopranistka, absolwentka programu Rozwoju M³odych Artystów w Metropolitan Opera).
XXVI Festival Chopin & Friends zapowiada siê bardzo ciekawie. Tegoroczna edycja bêdzie nie tylko prawdziw¹ uczt¹ muzyczn¹, ale równie¿ wspanial¹ okazj¹ do promocji kultury polskiej oraz rozwoju naszych relacji na arenie miêdzynarodowej. Serdecznie zapraszamy i prosimy o potwierdzenie przybycia poprzez rezerwacje miejsc na naszej stronie: https://www.nydai.org/events/
redaktor naczelna Zofia Doktorowicz-K³opotowska
Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska
fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy
John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
Kurier Plus, Inc.
Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6
Jeden z uczonych w Piœmie zbli¿y³ siê do Jezusa i zapyta³ Go: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazañ?” Jezus odpowiedzia³: „Pierwsze jest: S³uchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Bêdziesz mi³owa³ Pana, Boga swego, ca³ym swoim sercem, ca³¹ swoj¹ dusz¹, ca³ym swoim umys³em i ca³¹ swoj¹ moc¹. Drugie jest to: Bêdziesz mi³owa³ swego bliŸniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania wiêkszego od tych. (Mk 12, 28b- 31)
W czasie spowiedzi mê¿czyzna w œrednim wieku powiedzia³: „Ojcze, przebacz mi, bo bardzo zgrzeszy³em”. „Kiedy ostatni raz siê spowiada³eœ?” – zapyta³ ksi¹dz. „Dwa miesi¹ce temu” – brzmia³a odpowiedŸ. „Jakie s¹ twoje grzechy?” – zapyta³ ponownie ksi¹dz. „Ojcze, bardzo kocham kobietê. Aby udowodniæ tê mi³oœæ, ciê¿ko pracujê, zapewniaj¹c jej i naszym dzieciom godziwe warunki ¿ycia. Kiedykolwiek mnie nies³usznie karci i ruga, milczê i nie odpowiadam tym samym” – powiedzia³ penitent. „Nie widzê ¿adnego grzechu, to jest raczej heroiczna mi³oœæ. Mo¿esz byæ nawet bardzo dobrym wzorem chrzeœcijañskiego mê¿a” – powiedzia³ ksi¹dz. „Nie s¹dzê, ojcze” – powiedzia³ penitent. „Dlaczego?” – zapyta³ ksi¹dz. „Ta kobieta jest ¿on¹ innego mê¿czyzny”. Powy¿sza anegdota mówi, ¿e w meandrach codziennoœci cz³owiek mo¿e b³¹dziæ w tak wa¿nej rzeczywistoœci jak¹ jest mi³oœæ. Nie by³ wolny od tego tak¿e cz³owiek biblijny. W pierwszym czytaniu s³yszymy s³owa Moj¿esza skierowane do ludu: „S³uchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Pan jedynie. Bêdziesz wiêc mi³owa³ Pana, Boga twojego, z ca³ego swego serca, z ca³ej duszy swojej, ze wszystkich swych si³. Pozostan¹ w twym sercu te s³owa, które ja ci dziœ nakazujê”. Szema Israel, S³uchaj Izraelu tak zaczyna siê bardzo wa¿na modlitwa Izraelitów. Jest ona recytowana codziennie przez pobo¿nych ¯ydów i jest ostatni¹ modlitw¹ umieraj¹cego. Jest ona tym dla Izraelitów czym dla nas chrzeœcijan jest modlitwa Ojcze nasz. Te s³owa zosta³y wypowiedziane w bezpoœredniej bliskoœci przekazania Moj¿eszowi dziesiêciu przykazañ na górze Synaj. Dziesiêæ przykazañ i dope³nienie ich nakazami mi³oœci, wydaje siê byæ na tyle klarowne, ¿e nie wymaga dodatkowych pytañ i wyjaœnieñ. A jednak, nawet uczony w Piœmie zadaje Jezusowi pytanie.
Od czasów Moj¿esza do czasów Jezusa faryzeusze i uczeni w Piœmie namno¿yli tyle tych praw, zakazów i nakazów, ¿e sa-
mi w tym wszystkim gubili siê, nie mówi¹c ju¿ o zwyk³ych wiernych. Dziesiêæ przykazañ zd¹¿yli pomno¿yæ do 613 przykazañ. Z czego 365 to zakazy, co odpowiada liczbie dni w roku, a 248 to nakazy co wed³ug nich odpowiada liczbie koœci w ciele cz³owieka. Dla nich te 613 przykazañ symbolizuje strukturê cz³owieka. W tej wieloœci zakazów i nakazów bardzo czêsto ginê³y Bo¿e przykazania. Chrystus zarzuca faryzeuszom i uczonym w Piœmie: „Uchyliliœcie przykazanie Bo¿e, a trzymacie siê ludzkiej tradycji. Sprawnie uchylacie Bo¿e przykazanie, aby swoj¹ tradycjê zachowaæ”. Podaje tak¿e wiele przyk³adów omijania Bo¿ego prawa, jak obmywanie kubków, omijanie obowi¹zków wobec rodziców i wiele innych.
Jezus sprowadzi³ 613 nakazów i zakazów do dwóch przykazañ: mi³oœæ Boga i mi³oœæ bliŸniego. Mo¿emy siê pokusiæ o symboliczne z³¹czenie tych przykazañ, podobnie jak ¯ydzi interpretowali symbolicznie 365 nakazów i 248 zakazów. Mi³oœæ Boga ma wymiar pionowy, zaœ mi³oœæ bliŸniego wymiar poziomy. Kiedy te dwa wymiary po³¹czymy, wtedy powstaje krzy¿, który jest znakiem zbawiaj¹cej mi³oœci. Chrystus odda³ za nas swoje ¿ycie na krzy¿u. Powiedzia³ tak¿e: „Nikt nie ma wiêkszej mi³oœci od tej, gdy ktoœ ¿ycie swoje oddaje za przyjació³ swoich”. My zostajemy przyjació³mi Chrystusa, gdy czynimy Jego wolê: „Wy jesteœcie przyjació³mi moimi, je¿eli czynicie to, co wam przykazujê”. A dzisiejsza Ewangelii mówi nam co przykazuje nam Chrystus: „Bêdziesz mi³owa³ Pana, Boga swego, ca³ym swoim sercem, ca³¹ swoj¹ dusz¹, ca³ym swoim umys³em i ca³¹ swoj¹ moc¹… Bêdziesz mi³owa³ swego bliŸniego jak siebie samego”. Chrystus, umieraj¹c za nas pokaza³ jaka jest miara tej mi³oœci.
Jeden z biblistów powiedzia³: „Przes³aniem Pisma Œwiêtego od pierwszej do ostatniej strony jest mi³oœæ”. Ca³y Stary Testament jest wype³niony oczekiwaniem na przyjœcie
zapowiadanego Mesjasza, zaœ Nowy Testament przes¹czony jest radoœci¹ spe³nienia starotestamentalnego oczekiwania. Mi³oœæ jest g³ównym przes³aniem chrzeœcijañstwa, a wszystko inne jest tylko komentarzem. Bez mi³oœci nie ma ¿adnych prawdziwych praktyk religijnych, nauk i rytua³ów, które by³yby mi³e Bogu i przez Niego przyjête. St¹d te¿ doskona³oœæ ¿ycia chrzeœcijañskiego polega zasadniczo na postêpowaniu wed³ug mi³oœci, która jest fundamentem, centrum i szczytem ¿ycia chrzeœcijañskiego.
G³ównym rysem tej mi³oœci jest s³u¿ebnoœæ, co œwietnie ujmuje anonimowy autor: „Poszed³em na górê, aby szukaæ m¹droœci, ale jej nie znalaz³em. Poszed³em nad morze, aby szukaæ pokoju, ale go nie znalaz³em. Poszed³em do œwi¹tyni, aby szukaæ Boga, ale Go nie znalaz³em. Poszed³em s³u¿yæ bliŸniemu, a znalaz³em wszystkie trzy”.
Rzymski historyk Tytus Liwiusz mówi³: „Verba docent, exempla trahunt” co znaczy „S³owa ucz¹, przyk³ady poci¹gaj¹”. Chrystus uczy³ o mi³oœci i da³ jej niedoœcigniony przyk³ad na krzy¿u. Najbli¿ej mi³oœci Chrystusowej jest mi³oœæ matczyna. Przyk³adem takiej mi³oœci jest wzruszaj¹cy list samotnej matki Jenni Lee z Portsmouth do swoich dzieci przytoczony w telewizji BBC. Kobieta opisuje w nim, jakich u¿ywa³a sztuczek, by ukryæ przed dzieæmi tragiczn¹ sytuacjê
finansow¹. Robi³a to, by dzieci nie martwi³y siê i nie czu³y siê gorsze od rówieœników. Kiedy dzieci pyta³y, co siê sta³o z jej pierœcionkiem, odpowiada³a, ¿e go zgubi³a. W rzeczywistoœci sprzeda³a go, by kupiæ im prezenty œwi¹teczne. Nie raz k³ama³a, ¿e zjad³a obiad wczeœniej, bo jedzenia by³o tak ma³o, ¿e dla niej by nie wystarczy³o. Gdy by³a z dzieæmi na pla¿y zachêca³a je do d³ugiego p³ywania, by odwróciæ ich uwagê od pobliskiej karuzeli, a na któr¹ nie mia³a pieniêdzy. Chodzi³a w znoszonych butach i starych ubraniach, bo dzieci szybko ros³y i potrzebowa³y nowych ubrañ. Takich ma³ych gestów wielkiej mi³oœci by³o wiele. Dzieci to widzia³y, przychodzi³y do niej, tuli³y siê i mówi³y „kocham ciê mamo”. Lee mówi, ¿e wtedy czu³a, ¿e jej wysi³ek nie idzie na marne.
Œw. Siostra Faustyna napisa³a w swoim Dzienniczku: „Wielka mi³oœæ rzeczy ma³e umie zamieniaæ na rzeczy wielkie i tylko mi³oœæ nadaje czynom naszym wartoœæ, a im mi³oœæ nasza stanie siê czystsza, tym ogieñ cierpieñ mniej bêdzie mia³ w nas do trawienia i cierpienie przestanie byæ dla nas cierpieniem”.
Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper. pl i nytravelclub.pl
Grupa Pro-Life œw. Maksymiliana Kolbe
Zapraszamy do udzia³u w krucjacie w obronie ¿ycia poczêtego.
2 listopada o godz. 17:00
Bêdziemy siê modliæ przed koœcio³em Œw. Antoniego i Alfonsa, 862 Manhattan Ave., Greenpoint. Info: brat Jan 347 938 8362
Co zrobiæ po pora¿eniu pr¹dem w pracy?
Je¿eli wypadek spowodowany pora¿eniem pr¹dem elektrycznym ma miejsce, pracownicy musz¹ koniecznie znaleŸæ prawnika specjalizuj¹cego siê w wypadkach na budowie, a dok³adniej niezbêdny jest prawnik od pora¿eñ pr¹dem. W opisywanym przypadku, pracownik dozna³ obra¿eñ podczas pracy przy systemach przewodów przy projekcie renowacyjnym. U¿y³ wówczas drabiny maj¹cej dwa i pó³ metra, w celu zainstalowania systemu przewodów. Trzyma³ drabinê w lewej d³oni, a jego prawa d³oñ odpowiedzialna by³a za u¿ycie wiertarki akumulatorowej. Pracownik sta³ wówczas na szóstym stopniu drabiny i u¿y³ wiertarki w celu na³o¿enia nakrêtki na istniej¹cy przewód. Nie zauwa¿y³ ¿adnych przewodów, ani skrzynek elektrycznych w pobli¿u miejsca pracy. Dziesiêciu znajduj¹cych siê w pobli¿u pracowników u¿ywa³o w tym czasie narzêdzi na akumulator. W momencie kiedy pracownik próbowa³ na³o¿yæ nakrêtkê, umieœci³ na niej swoj¹ d³oñ, w celu z³apania równowagi. W sposób natychmiastowy zosta³ o pora¿ony pr¹dem. Zda³ sobie póŸniej sprawê, ¿e mia³ stycznoœæ ze skrzynk¹ elektryczn¹ pod napiêciem.
Kierownik projektu znajdowa³ siê wówczas jakieœ 6-9 metrów od poszkodowanego pracownika. Us³ysza³ g³oœny krzyk i odwróci³ siê w stronê pora¿onego pr¹dem pracownika. Zobaczy³ wówczas iskry, oraz spadaj¹cego z drabiny pracownika, zaraz po doznaniu wstrz¹su elektrycznego. Pracownik upad³ najpierw oko³o piêciu metrów do ty³u i uderzy³ g³ow¹ o betonow¹ p³ytê.
Rozprawa s¹dowa
Prawnik poszkodowanego pracownika, specjalizuj¹cy siê w wypadkach dotycz¹cych pora¿eñ pr¹dem, z³o¿y³ pozew przeciwko deweloperom oraz wykonawcom, czyli osobom pozwanym. Wraz z zeznaniami wszystkich œwiadków oraz wymianami ekspertyz, poszkodowany w wypadku poprosi³ sêdziego o wydanie decyzji o odpowiedzialnoœci karnej. Konkretnie, pracownik stwierdzi³, ¿e nowojorskie prawo zapewnia pracownikom budowlanym bezpieczne stanowiska pracy.
Legislatura stanu Nowy Jork stworzy³a listê zasad bezpieczeñstwa, nazywan¹ kodeksem przemys³owym.
Kodeks przemys³owy zawiera zarówno ogólne zasady bezpieczeñstwa, jak i szczegó³owe zasady bezpieczeñstwa dla wszystkich rodzajów pracy budowlanej, od prac podnoszeniowych pocz¹wszy, odnosz¹c siê równie¿ do prac rozbiórkowych, a koñcz¹c na wykonywaniu robót elektrycznych. W momencie kiedy deweloperzy, czy wykonawcy naruszaj¹ powy¿sze zasady, maj¹ wówczas do czynienia z odpowiedzialnoœci¹ karn¹.
Pracownik stwierdzi³, ¿e zosta³ pora¿ony pr¹dem w wyniku z³amania zasad bezpieczeñstwa przez pozwane w procesie osoby. Przede wszystkim owe zasady mówi¹, ¿e pracownicy powinni byæ w sposób prawid³owy ostrzegani przed skrzynkami elektrycznymi pod napiêciem. Alternatywnie, pr¹d elektryczny znajduj¹cy siê w skrzynkach powinien byæ wy³¹czony. Poszkodowany pracownik stwierdzi³, ¿e deweloper oraz wykonawca nie spe³ni³ ¿adnej z powy¿ej wymienionych czynno-
Polskie œlady
Od kilku lat co roku wyje¿d¿am na Wileñszczyznê.
Ponary
Tym razem pojecha³am na Litwê aby wraz z Rodzinami Ponarskimi uczciæ ich bliskich pomordowanych przez Niemców i Litwinów w Ponarach.
Obecnie Ponary s¹ dzielnic¹ Wilna, przedtem by³a to podwileñska, cicha, letniskowa miejscowoœæ z nieliczn¹ drewnian¹ zabudow¹. Wzgórza Ponarskie pokryte by³y sosnowymi lasami, poprzecinanymi torami kolejowymi i szos¹ prowa-
dz¹c¹ z Wilna do Grodna. Sowieci okupuj¹cy Wileñczyznê wybrali to miejsce na bazê paliw p³ynnych dla Armii Czerwonej. Wykopali siedem olbrzymich do³ówo oœmiometrowej g³êbokoœci. PóŸniej dla niemieckiego okupanta sta³y siê gotowym miejscem, w którym przeprowadzano masowe egzekucje. Niemcy wraz z litewskimi pomocnikami zamordowali tutaj – wedle ró¿nych szacunków – 70 tysiêcy ¯ydów, 20 tysiêcy Polaków, wielu Cyganów i Bia³orusinów polskiego pochodzenia oraz osiem tysiêcy jeñców rosyjskich. Obecnie chodz¹c po tych gêsto zalesionych wzgórzach widuje siê jadalne grzyby, krzaczki jagód, ale nikomu nie przyjdzie na myœl, by coœ tu zerwaæ lub zjeœæ. Nawet ptaki nie zapuszczaj¹ siê w te tereny. Panuje na nich przenikliwa cisza.
Paw³owo
Jad¹c z Solecznik do Wilna zatrzymaliœmy siê w miejscowoœci Paw³owo po³o¿onej wœród rozleg³ych pól przy rzeczce Mereczance. Przedtem wioska nazywa³a siê Merecz. Dzisiaj mo¿na w niej ogl¹daæ ruiny po rozleg³ym dworze ksiêdza Brzostowskiego. Têdy przebiega³ wa¿ny szlak handlowy Wilno – Jaszuny – Turgiele – Oszmiana. W drugiej po³owie XVIII wieku tereny Mereckie odkupi³ od Hipolita Korsaka-
œci. Odpowiednio, zosta³ przez nich naruszony kodeks przemys³owy, i to w³aœnie naruszenie by³o powodem jego wypadku. Pozwani poprosili sêdziego o umorzenie opisywanej sprawy, bowiem uwa¿ali, ¿e poszkodowany pracownik powinien by³ wiedzieæ, które przewody s¹ pod napiêciem, poniewa¿ znak wyjœcia by³ zaœwiecony. Dodatkowo, hydraulik poœwiadczy³, ¿e elektryk powiedzia³ mu, ¿e przewody na suficie s¹ pod napiêciem.
Kto jest winny?
Sêdzia opowiedzia³ siê za wersj¹ poszkodowanego pracownika, jednak¿e pozwani apelowali. S¹d apelacyjny równie¿ uzna³, ¿e w wyniku zaniedbañ pozwanej strony, pracownik zosta³ pora¿ony pr¹dem, zatem pozwani musz¹ ponieœæ odpowiedzialnoœæ karn¹. Sprawa zakoñczy³a siê rozpraw¹ s¹dow¹ wy³¹cznie dotycz¹c¹ poniesionych szkód. Niebezpieczeñstwa elektryczne s¹ jednymi z najbardziej niebezpiecznych zagro¿eñ na placach budowy, dlatego w takich sytuacjach osob¹ niezbêdn¹ jest prawnik od pora¿eñ pr¹dem.
Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.
Pora¿enie pr¹dem na placach budowy mo¿e mieæ miejsce w wyniku niebezpiecznych warunków pracy, zaniedbañ ze strony deweloperów, czy wykonawców, lub w wyniku wadliwego sprzêtu. Oprócz zagro¿eñ zwi¹zanych z pora¿eniem pr¹dem, szok doznany przez pracowników mo¿e spowodowaæ, ¿e upuszcz¹ oni trzymane przez siebie przedmioty, i tym sposobem mog¹ spowoduj¹ ryzyko utraty zdrowia lub ¿ycia innych pracowników. Szok mo¿e równie¿ spowodowaæ upadek pracowników z drabin, czy rusztowañ. Wypadki dotycz¹ce pora¿eñ pr¹dem elektrycznym s¹ powa¿ne. Je¿eli uleg³eœ wypadkowi w wyniku pora¿enia pr¹dem, koniecznie zatrudnij prawnika, którego pomoc¹ otrzymasz nale¿ne odszkodowanie. ❍
-stolnika nowogrodzkiego kanonik wileñski wspomniany ksi¹dz Pawe³ Ksawery Brzostowski (1739-1827), publicysta, pisarz i referendarz wielki litewski. Od swojego imienia tereny te nazwa³ Paw³owem. Idee Oœwiecenia by³y g³oszone przez wielu, ale w czyn wprowadzi³ je dopiero na wsi Paw³owo ten¿e kanonik, zak³adaj¹c ma³¹ republikê samorz¹dow¹, w której ch³opi byli wolnymi obywatelami. By³ to pocz¹tek Rzeczpospolitej Paw³owskiej z w³asn¹ flag¹, herbem, szko³¹, miejscem medycznym, kaplic¹ i wieloma organizacjami ulepszaj¹cymi ¿ycie mieszkañców w duchu postêpu i nowoczesnoœci. Regu³y Rzeczpospolitej wyznacza³a postêpowa konstytucja z 1769 roku, jeszcze przed uchwaleniem Konstytucji 3 maja w 1791 r. i amerykañskiej w 1787 r. Dzie³o ksiêdza Brzostowskiego istnia³o tylko æwieræ wieku, do najazdu rosyjskich oddzia³ów. Rzeczpospolita Paw³owska zosta³a przez nie kompletnie zrujnowana,
a jej twórca uda³ siê na emigracjê do Niemiec póŸniej do W³och. Dla upamiêtnienia piêkna Paw³owa ks. Brzostowski zamówi³ cykl obrazów u malarza Franciszka Smuglewicza. Szkice tego artysty wykorzysta³ w³oski artysta Carlo Antonini, autor akwafort przedstawiaj¹cych piêkno tej miejscowoœci. Po powrocie z emigracji w 1800 r. ksi¹dz Brzostowski zosta³ proboszczem w podwileñskich Rukojniach, gdzie cieszy³ siê uwielbieniem wiernych, m.in. jako filantrop, mecenas sztuki, fundator koœcio³ów i autor oœwieceniowych pism. Tam zmar³ w roku 1827. Niestety na miejscowym cmentarzu jego grób zosta³ zniszczony przez Rosjan. Obecnie w pobliskich Turgielach mo¿na zwiedzaæ muzeum poœwiêcone ksiêdzu, zaœ tamtejsza szko³a œrednia nosi jego imiê. Myœlê, ¿e warto tak¿e w Polsce przypomnieæ tê niezwyk³¹ postaæ zarówno w programach edukacyjnych, jak i kazaniach koœcielnych.
Ponary – miejsce upamiêtniaj¹ce pomordowanych Polaków Ruiny zabudowañ dworskich w Paw³owie
Ksi¹dz Pawe³ Ksawery Brzostowski
Polskie wczoraj i dziœ
Towarzysz „Roko”
Przez popió³ miast, spalone wioski, Pola szarpane ogniem dzia³, Szed³ nasz Marsza³ek Rokossowski I upragniona wolnoœæ sz³a! Hej, brzozy nasze, hej, kaliny, Zaszumia³ w liœciach ciep³y wiatr, I znów po ziemi swej jedynej Szed³ pierwszy raz od tylu lat. Pieœñ o Marsza³ku Rokossowskim
Kr¹¿y³y o nim dowcipy, ¿e pij¹c herbatê ze szklanki nie wyjmowa³ ³y¿eczki i st¹d mia³ podwy¿szon¹ praw¹ brew. W latach 50-ych, kiedy by³ Marsza³kiem Polski powsta³ na ten temat wierszyk: „Niech ¿yje nam towaszysz „Roko” co jedn¹ brew ma za wysoko”.
Konstanty Rokossowski urodzi³ siê w 1896 r. w Warszawie. Ojciec by³ zubo¿a³ym polskim szlachcicem, a matka Rosjank¹. M³ody Kostek mieszka³ na warszawskiej Woli. Wczeœnie straci³ rodziców i musia³ siê chwytaæ ró¿nych zajêæ.
Po wybuchu I wojny œwiatowej zosta³ wcielony do armii rosyjskiej. S³u¿y³ w kawalerii i szybko zdoby³ sobie opiniê dobrego, odwa¿nego ¿o³nierza.
Po bolszewickim przewrocie w 1917 r. wst¹pi³ do Armii Czerwonej. Walczy³
w ró¿nych rejonach Rosji, w tym na Dalekim Wschodzie. Uwa¿any za utalentowanego oficera, w roku 1930 doszed³ do rangi dowódcy dywizji kawalerii. W 1937 r., w ramach czystek stalinowskich, zosta³ aresztowany i oskar¿ony o wspó³pracê z wywiadem japoñskim i polskim. Pomimo wielogodzinnych, brutalnych przes³uchañ odmówi³ podpisania oœwiadczenia stwierdzaj¹cego, ¿e jest „polskim szpiegiem”. W œledztwie wybito mu prawie wszystkie zêby. Twarda postawa przysz³ego marsza³ka prawdopodobnie uratowa³a mu ¿ycie. Istot¹ stalinowskich procesów by³o przyznanie siê ofiary do fa³szywych najczêœciej oskar¿eñ i publiczne pokajanie siê podczas procesu.
Rokossowskiemu pomóg³ wyjœæ na wolnoœæ jego by³y prze³o¿ony marsza³ek Siemion Timoszenko, który wstawi³ siê za nim do Stalina. W celu podreperowania zdrowia wys³ano go do luksusowego sanatorium na Krymie. Wed³ug niesprawdzonych pog³osek Rokossowski przez wiele lat trzyma³ przy sobie ma³y pistolet Browning, aby w przypadku próby ponownego aresztowania pope³niæ samobójstwo.
W czerwcu 1940 r. otrzyma³ nominacjê na stopieñ genera³a majora. Po ataku Niemiec na Zwi¹zek Sowiecki Rokossowski da³ siê poznaæ jako niezwykle utalentowany dowódca. Okr¹¿enie wojsk niemieckich pod Stalingradem (tzw. kocio³) by³o w du¿ej mierze jego zas³ug¹. Od tej pory zaczêto go nazywaæ „specjalist¹ od kot³ów”.
Wiosn¹ 1944 r. otrzyma³ nominacjê na stopieñ marsza³ka. Latem tego roku dowodzi³ operacj¹ „Bagration” w wyniku której Armia Czerwona zajê³a Bia³oruœ i wschodni¹ Polskê. Pod koniec lipca Rokossowski pojawi³ siê w Lublinie, który sta³ siê siedzib¹ PKWN – marionetkowego rz¹du polskiego kierowanego przez Moskwê.
Propaganda g³osi³a, ¿e ludnoœæ miasta by³a zachwycona widz¹c wysokiego, przystojnego oficera mówi¹cego po polsku z rosyjskicm akcentem.
Wies³aw Bia³kowski, autor biografii Marsza³ka pisa³: „Przemawiaj¹c w Lublinie, Rokossowski ani nie negowa³, ani nie przyznawa³ siê do polskiego pochodzenia (...). Dawa³ do zrozumienia, ¿e zna jêzyk, mo¿e wiêc byæ polskiego pochodzenia, ale równoczeœnie akcentowa³ swoj¹ odrêbnoœæ w przynale¿noœci narodowej i pañstwowej. Do Polaków zwraca³ siê per „bracia i siostry”, aby za chwilê powiedzieæ: „wasza ojczyzna”, a wiêc nie jego... doœæ to znamienne”.
W po³owie wrzeœnia 1944 r. wojska sowieckie wraz z polsk¹ dywizj¹ im. Tadeusza Koœciuszki wypar³y Niemców z prawobrze¿nej Warszawy (Pragi). Na lewym brzegu dogorywa³o powstanie. Rokossowski wspomina³ póŸniej, ¿e niemo¿noœæ udzielenia pomocy powstañcom by³a dla niego olbrzymim ciê¿arem. W mieœcie znajdowa³a siê prawdopodobnie jego siostra Helena.
Po wojnie Rokossowski zosta³ g³ównodowodz¹cym Pó³nocnej Grupy wojsk sowieckich z siedzib¹ w Legnicy. W listopadzie 1949 r. re¿im Bieruta zaproponowa³ mu funkcjê ministra obrony. Sejm przyzna³ mu rangê Marsza³ka Polski. Propaganda rz¹dowa tr¹bi³a o „powrocie or³ów do swych gniazd”. Tytu³y prasowe g³osi³y: „Nominacja Marsza³ka Rokossowskiego psuje szyki wichrzycielom imperialistycznym”.
Œmieræ Stalina i odwil¿ polityczna zmieni³y ca³kowicie sytuacjê. Naczelnym has³em Polskiego Pa¿dziernika 1956 r. by³o „Rokossowski do Moskwy!” lub „Rokossowski na niedŸwiedzie” (chodzi³o o niedŸwiedzie polarne). W listopadzie 1956 r. marsza³ek powróci³ do ojczyzny
Lenina. Opuszcza³ Polskê w polskim mundurze, a w samolocie przebra³ siê w mundur sowiecki.
Po powrocie do Moskwy by³ ci¹gle aktywny. Zosta³ mianowany dowódc¹ Zakaukaskiego Okrêgu wojskowego z siedzib¹ w stolicy Gruzji Tbilisi. By³ te¿ deputowanym do Rady Najwy¿szej ZSRR (odpowiednik parlamentu).
Marsza³ek nie zerwa³ z polskoœci¹. Czyta³ regularnie prasê warszawsk¹. Posiada³ du¿¹ kolekcjê p³yt polskich. Najbardziej podoba³y mu siê piosenki zespo³u „Mazowsze”. Obchodz¹c siedemdziesi¹te urodziny za³o¿y³ polski mundur.
Zmar³ w sierpniu 1968 r. Delegacji polskiej na uroczystoœci pogrzebowe przewodniczy³ minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski.
Pozostaje pytanie: Na ile Rokossowski by³ Polakiem? Rosjanie uwa¿ali go za Polaka, a Polacy traktowali go jako Rosjanina. Wiêkszoœæ ¿ycia spêdzi³ w Rosji, ale nie odcina³ siê od swej polskoœci. By³ chyba po trochu tym i tym. ❍
„Adolf Hitler dokona³ inwazji na Polskê kiedy mia³em dziewiêæ lat. Zamordowa³ moich rodziców i wiêkszoœæ mojej rodziny. Wiem o Hitlerze du¿o wiêcej ni¿ Harris bêdzie widzia³a kiedykolwiek. Oskar¿enie prezydenta Trumpa o to, ¿e jest jak Hitler to najgorsza rzecz jak¹ s³ysza³em w ci¹gu 75-lat ¿ycia w USA”- powiedzia³ Wartski. „New York Post” cytuje tego cz³owieka oczywiœcie nie dlatego, ¿e zale¿y mu na zdaniu ofiar Hitlera, tylko dlatego, ¿e chce wykorzystaæ jego autorytet do dowalenia Kamali Harris. Wypowiedzi innych ocala³ych z Holocaustu, jak na przyk³ad Stephena Kaposa, który wielokrotnie mówi³, ¿e ludobójstwo w Strefie Gazy i metody stosowane wobec Palestyñczyków przez Izrael s¹ powtórzeniem metod Hitlera, dziennik ten nie bêdzie eksponowa³, bo nie s¹ one po linii gazety. Ktoœ pomyœli byæ mo¿e, ¿e powy¿szy przyk³ad nie jest dobrze dobrany i dotyczy
gazety z natury rzeczy ¿ywi¹cej siê kontrowersjami. Zgoda. WeŸmy zatem pod uwagê metody stosowane przez tak zwane renomowane pisma i dziennikarzy, uchodz¹cych za powa¿nych. W jednym z ostatnich numerów znanego miesiêcznika „The Atlantic” mo¿na na przyk³ad znaleŸæ artyku³ Anne Applebaum, prywatnie ¿ony ministra spraw zagranicznych Rados³awa Sikorskiego, która ju¿ w tytule twierdzi: „Trump mówi jak Hitler, Stalin i Mussolini.” W³aœcicielk¹ „The Atlantic” jest Laurene Powell Jobs, wdowa po Steve Jobsie, która odziedziczone po nim miliardy wykorzystuje miêdzy innymi do wspierania Partii Demokratycznej i osobiœcie kandydatury Kamali Harris. Applebaum mo¿e wiêc sobie pohulaæ i porównywaæ Trumpa jednoczeœnie do trzech najbardziej krwawych dyktatorów w historii. Czy ma to jednak coœ wspólnego z powa¿nym dziennikarstwem? Œmiem w¹tpiæ.
Po chwyty poni¿ej pasa siêga równie¿ Barack Obama, mocno zaanga¿owany w kampaniê Harris. By³y prezydent podczas spotkania z czarnymi wyborcami w Pittsburghu, w Pensylwanii zasugerowa³, ¿e nie ma ona oczekiwanego poparcia wœród tej grupy wyborców dlatego, ¿e „nie chc¹ oni widzieæ kobiety jako prezydenta.” Nie jestem czarnym wyborc¹, ale gdybym nim by³, tak samo jak wielu z nich, poczu³bym siê ura¿ony tymi bezpodstawnymi oskar¿eniami o mizoginiê.
Obama najwyraŸniej z góry zak³ada, ¿e jeœli ktoœ jest Afroamerykaninem to musi popieraæ Harris, a je¿eli tego nie robi, to nie z powodów merytorycznych, tylko dlatego, ¿e nie chce awansu kobiet. Bardziej niem¹dry argument trudno by³oby chyba wymyœliæ, ale mo¿e nie doceniam zdolnoœci by³ego prezydenta. Kampania Donalda Trumpa niestety nie jest lepsza. Polityk ten, znany z wymyœlania chwytliwych epitetów dla swoich krytyków, których cytowania oszczêdzê czytelnikom Kuriera, próbuje nam nieustannie wmawiaæ, ¿e gdy tylko zasi¹dzie w Bia³ym Domu natychmiast rozwi¹¿e wszystkie problemy. Zakoñczy wojny, rozbucha gospodarkê, zniesie wszystkim podatki (Trump sugerowa³ ostatnio zast¹pienie wp³ywów z podatku dochodowego c³ami) i upora siê z nielegaln¹ imigracj¹, ocalaj¹c tym samym Amerykanów od ludzi, którzy wed³ug jego w³asnych s³ów „jedz¹ psy i koty.” „Tfu! – rzek³ Wo³odyjowski – jak siê waæpan nie wstydzisz, starym bêd¹c, takowe g³upstwa prawiæ?”
Wierzbicki
Konstanty Rokossowski
Ogniem i mieczem
Kamala Harris i Donald Trump
Kartki z przemijania
Tak ju¿ przywyk³em do Nowego Jorku, i¿ zapominam, ¿e w nim jestem. Poruszam siê w tym mieœcie jak po rodzimej Warszawie. Dopiero w miejscach pocztówkowych przypominam sobie, ¿e jestem w stolicy œwiata. I zawsze muszê siê w mózgu uszczypn¹æ, ¿eby poczuæ, ¿e to nie sen ani jawa. Ostatnio za¿y³em trochê jesieni w Central Parku, w cieniach okolicznych wie¿owców. Wdycha³em zapach liœci szeleszcz¹cych pod nogami i patrzy³em na nowe drapacze chmur oraz miejsca zapamiêtane z romantycznych spacerów i takich¿e sytuacji. Odwiedzi³em te¿ kilka drzew, które polubi³em przed laty. Przed æwieræ wiekiem mija³em je niemal codziennie mkn¹c wyœcigówk¹ do pracy w polskim radiu, zwanym „Naszym Radiem”, nadaj¹cym tu¿ za Mostem Waszyngtona z Fort Lee. Teraz pod nimi o¿y³y wspomnienia. W jednym z wie¿owców po zachodniej stronie zosta³em bezwiednie wpl¹tany w spisek nowojorskich konserwatystów przeciwko amerykañskim postêpowcom. Sta³o siê to za spraw¹ Zofii G³odowskiej, wielce prawicowej publicystki naszego „Kuriera Plus” i ówczesnego dwutygodnika „G³os”. W innym zaœ wie¿owcu uczestniczy³em w spotkaniach z ciekawymi ludŸmi, m. in z Janem Kottem, Feliksem Grossem, W³adys³awem Bartoszewskim, Ryszardem Kapuœciñskim i Adamem Zagajewskim. Przy apartamentowcu zwanym „Sorrento” uk³oni³em siê nisko Meryl Streep, któr¹ oklaskiwa³em w pobliskim parkowym amfiteatrze jako Arkadinê w „Czajce” Czechowa i jako tytu³ow¹ Matkê Courage w dramacie Brechta. Przy pomniku Alicji
Niedziela
w Krainie Czarów widzia³em jak legendarna Greta Garbo zas³ania siê wielkim parasolem przed wycelowanymi w ni¹ obiektywami. Podziwia³em jak jednym ruchem d³oni czyni ze swych srebrnych w³osów gêst¹ kurtynê szczelnie zas³aniaj¹c¹ twarz. Przy s³ynnej Dakocie wys³ucha³em niejednego koncertu dawnych hippisów i ich potomków. W starozakonnym klubie przy reformowanej synagodze nie da³em siê w kaszy zjeœæ Starszym Braciom w Wierze, chc¹cym mi udowodniæ, ¿e moi rodacy s¹ antysemitami. Im bardziej siê im stawia³em, tym czêœciej mnie zapraszali na ró¿ne dysputy. Niektórzy podejrzewali, ¿e mam w sobie geny ich przodków sprzed 5754 lat i ¿e bezprawnie przyw³aszczy³em sobie historyczne nazwisko. W tym¿e Central Parku dwa razy schwyci³a mnie policja. Pierwszy raz za niedozwolon¹ jazdê w nocy na rzeczonej wyœcigówce, drugi za nocne siusianie pod/za rzeczonym jaworem. W s¹dzie jakoœ siê wybroni³em przy pomocy sprzyjaj¹cej mi prawniczki. Mój Central Park by³ tak¿e miejscem, w którym nieustannie k³óci³em siê o wszystko z niezapomnian¹ filmotess¹ Mari¹ Kornatowsk¹ i w którym pociesza³em kilkoro znajomych cierpi¹cych z powodu nieodwzajemnionych mi³oœci, nieudanych ma³¿eñstw i braku uznania. Jednego ze znanych publicystów ledwie uratowa³em przed samobójstwem. Du¿o by pisaæ…
29 paŸdziernika minê³a setna rocznica urodzin Zbigniewa Herberta, poety wielkiego w skali œwiatowej. We wspomnianym „Naszym Radiu” czêsto nadawa³em jego poezje, m.in. w znakomitej interpretacji Józefa Marii Ruszara. S³uchacze nañ nie reagowali. Kiedy w nowojorskim Domu Poezji odbywa³y siê uroczyste promocje przet³umaczonych na jêzyk angielski tomów wierszy i prozy tego¿ twórcy, rodaków na nich nie by³o, jeœli nie liczyæ kilku tych, którzy musieli przyjœæ s³u¿bowo. Podobnie by³o na wieczorze promocyjnym nowego t³umaczenia „Pana Tadeusza” dokonanego przez Billa Johnsona. Przysz³o nañ siedmioro Polaków, licz¹c wraz ze mn¹. Po raz kolejny przekona³em siê wówczas, ¿e nasza Polonia jest w swej masie aintelektualna. Moich warszawskich i nowojorskich maturzystów przymusza³em do nauczenia
Tydzieñ na kolanie
Potem, ¿eby wyjœæ z celi, by³o zarz¹dzane pe³ne oczyszczenie terenu, ¿eby ¿aden inny osadzony nie móg³ przebywaæ na tym terenie. Jak sz³am na spacerniak, to sz³am sama, potem na spacerniaku te¿ by³am sama. Jak sz³am do kaplicy, to by³ tylko ksi¹dz.”
Z dziejów „Uœmiechniêtej Polski” Tuska i Bodnara.
W pi¹tek po siedmiu miesi¹cach aresztu tymczasowego wyszli na wolnoœæ ks. Micha³ Olszewski i dwie by³e urzêdniczki Ministerstwa Sprawiedliwoœci. Trzymani, w tzw. areszcie wydobywczym, bo nie chcieli z³o¿yæ odpowiednich zeznañ, dziêki którym mo¿na by wsadziæ do pud³a polityków PiS, co stanowi chyba g³ówn¹, realizowan¹ zapowiedŸ obecnej koalicji. Aby ich skruszyæ, ca³¹ trójkê potraktowano jako „szczególnie niebezpiecznych”, czyli tak jak gangsterów z Pruszkowa i Wo³omina. O tym, jak wygl¹da³o to w praktyce, opowiada³a pani Urszula:
„By³am traktowana jak niebezpieczny przestêpca. Mia³am status izolacji, który w praktyce sprowadza³ siê do tego, ¿e by³am sama w celi w tym czasie aresztowym, by³am monitorowana 24 godziny na dobê, gdzie funkcjonariusze obserwowali na monitorze ka¿dy mój ruch ³¹cznie z pobytem w toalecie.
„Najgorszy by³ okres w izbie zatrzymañ, gdzie czeka³am na s¹d aresztowy. I tam by³a taka sytuacja, ¿e nie by³o kobiet funkcjonariuszy, tylko byli sami mê¿czyŸni, a ¿eby iœæ do toalety, musia³am iœæ nadzorowana przez funkcjonariusza, wiêc ka¿de skorzystanie z toalety, ka¿de umycie siê w ³azience wi¹za³o siê z tym, ¿e obserwowali mnie mê¿czyŸni przez takie okienko w toalecie. Niektórzy byli delikatni i patrzyli trochê bardziej w bok, ale byli te¿ tacy, którzy patrzyli wprost, jak siê za³atwiam. To by³o dla mnie bardzo upokarzaj¹ce. To by³o dla mnie nie do uwierzenia, nie ¿yczy³abym tego najgorszemu wrogowi… w œrodku Europy…”
„ABW w liczbie kilkunastu funkcjonariuszy zjawi³o siê o godzinie 6: 00 rano w moim domu. Zaczêli t³uc siê do drzwi, budz¹c ca³e osiedle, strasz¹c, ¿e wywa¿¹ drzwi, jak nie otworzê natychmiast. O szóstej rano wszyscy byliœmy wyrwani ze snu, ja zesz³am, syn zszed³ za mn¹, ja krzycza³am do niego, ¿eby nie schodzi³, ale zszed³ za mn¹ i by³ œwiadkiem, jak otworzy³am drzwi ABW. Skuli mnie na jego oczach
Andrzej Józef D¹browski siê na pamiêæ wiersza Herberta „Przes³anie Pana Cogito”. Bardzo siê oburzali wraz z niektórymi rodzicami na moje staroœwieckie metody nauczania. Przed ponad rokiem rozpozna³ mnie w paryskim Teatrze Odeon mój dawny uczeñ. Podszed³ do mnie po spektaklu i powiedzia³ – „Wœcieka³em siê na pana profesora, kiedy musia³em nauczyæ siê na pamiêæ „Przes³ania Pana Cogito”, dziœ uczê go jak katechizmu mego polsko-francuskiego syna i moich polsko-francuskich uczniów”. Nigdy zatem nie wiadomo, co i kiedy wyroœnie z ziaren, które zasiewamy.
Skoro wspomnienia zwi¹zane ze Zbigniewem Herbertem zaprowadzi³y mnie do Pary¿a, zamieszczam mój ulubiony jego konterfekt namalowany w siedzibie paryskiej „Kultury” przez Józefa Czapskiego.
i przez d³ugi czas by³am skuta. Dopiero potem jak poprosi³am, ¿eby przyjecha³ pan W¹sowski, to zosta³am rozkuta na czas jego obecnoœci. On by³ przez chwilê, ale te¿ zadeklarowa³, ¿e bêdzie potem na przes³uchaniu. Samo to przeszukanie, ta atmosfera by³a taka agresywna... A ja od razu mówi³am, ¿e nie bêdê sprawiaæ ¿adnych trudnoœci, nie zamierzam stawiaæ oporu”.
„Spotkania z rodzin¹ by³y bez bezpoœredniego kontaktu. Nie doœæ, ¿e te spotkania by³y bardzo rzadkie, to odbywa³y siê przez tak zwan¹ plekse, czyli siedzia³am w takim zamkniêtym pomieszczeniu, by³a szybka i tylko rozmawialiœmy przez telefon. W ci¹gu tych siedmiu miesiêcy tylko cztery razy odwiedzi³ mnie mój nastoletni syn i za ka¿dym razem widzia³am w jego oczach te¿ cierpienie, on bardzo dobrze siê trzyma³ i jestem z niego bardzo dumna, okaza³ siê dojrza³ym cz³owiekiem, ale widzieæ mamê w takiej klatce i rozmawiaæ z ni¹ przez s³uchawkê?”
Ca³oœæ by³a do obejrzenia w Telewizji wPolsce24. Dla mnie najmocniejsze to podgl¹danie w kiblu – stare, dobre, sowieckie metody… ¯eby by³a jasnoœæ: nie rozstrzygam tu o niewinnoœci zatrzymanych, od tego jest s¹d, mam nadziejê ¿e bêdzie niezawis³y. Ale wiem, ¿e raz na zawsze trzeba skoñczyæ z wydobywczymi aresztami. Niestety, czy rz¹dzi Kaczyñski, czy Tusk, zawsze tak samo: leniwi i nieudolni prokuratorzy, nie potrafi¹ przygotowaæ aktu oskar¿enia, który
obroni siê w s¹dzie, st¹d próby takiego „wydobywania” zeznañ…
Œroda
Za tydzieñ o tej porze powinniœmy ju¿ znaæ wyniki wyborów prezydenckich w USA. Chyba, ¿e nie bêdziemy znaæ i partie bêd¹ przerzucaæ siê s¹dowymi pozwami. Gdyby mnie ktoœ pyta³ jak to dziœ wygl¹da, powiedzia³bym remis, ale z du¿ym wskazaniem na Donalda Trumpa. Trump, w koñcu zdyscyplinowany, wydaje siê prowadziæ kampaniê na fali, prezentuj¹c siê jako kandydat na wznosz¹cej i krytykuj¹c obecn¹ administracjê za wysokie koszty ¿ycia, inflacjê, bezprecedensowy najazd nielegalnych imigrantów. S³owem zagadnienia z zestawu „chleb i mas³o, na kuchennym stole”. Kamala Harris za to broni. Broni Ameryki przed Trumpem (wcieleniem Adolfa Hitlera), faszyzmem i rasizmem oraz komandami Partii Republikañskiej, które zaka¿¹ aborcji i ka¿¹ Amerykankom rodziæ niechciane ci¹¿e (bo przecie¿ nie dzieci to s¹). Na sam koniec do pieca dorzuci³ prezydent Joe Biden, nazywaj¹c wyborców Trumpa „œmieciem” (garbage), echo s³ynnych deplorables (godnych potêpienia) Hillary Clinton z 2016 roku. Ton na koniec znacz¹cy. Ale jak zawsze, Czytelniku, wybór nale¿y do Ciebie. Pamiêtaj proszê, ¿e po wyborach wszyscy razem jakoœ musimy ¿yæ w tym kraju…
Jeremi Zaborowski
Marsz, marsz Polonia
"RzeŸ Wo³yñska" pomnikiem narodowym!
Na ³amach naszego dodatku weterañskiego „Marsz, Marsz Polonia” od kilku lat informowaliœmy, z jakimi problemami boryka³o siê Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, aby w Polsce postawiæ monumentalny pomnik autorstwa Andrzeja Pityñskiego „RzeŸ Wo³yñska”. Uda³o siê tego dokonaæ 14 lipca b.r. we wsi Domostawa na Podkarpaciu, tu¿ obok nowo zbudowanej autostrady Via Carpatia.
Obecnie czytelnikom „Kuriera Plus” przekazujemy niezmiernie istotn¹ informacjê. Otó¿ 27 wrzeœnia 2024 roku odby³o siê Walne Zebranie Cz³onków Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie. Gremium to podjê³o uchwa³ê o historycznym znaczeniu. Oto jej treœæ:
Uchwa³a Nr 3/2024
Na podstawie § 7 ust 3 oraz § 24 ust. 5 statutu Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie Walne Zebranie Cz³onków uchwala co nastêpuje:
§1 Pomnik „RzeŸ Wo³yñska” autorstwa Andrzeja Pityñskiego wzniesiony w gminie Jarocin, ods³oniêty i poœwiêcony w dniu 14 lipca 2024 roku otrzymuje nazwê „Narodowy Pomnik Rzezi Wo³yñskiej w Domostawie”.
§2 Wykonanie uchwa³y powierza siê Zarz¹dowi Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie.
§3 Uchwa³a wchodzi w ¿ycie z dniem podjêcia.
Uzasadnienie uchwa³y:
Pomnik autorstwa Mistrza Andrzeja Pityñskiego wykonany w odlewni w Gliwicach w 2017 roku po licznych perturbacjach zwi¹zanych z jego lokalizacj¹ zosta³ osta-
tecznie wzniesiony w Domostawie przy trasie Via Carpatia. By³o to mo¿liwe wy³¹cznie dziêki ofiarnoœci Polaków z kraju i zagranicy. Na ods³oniêcie i poœwiêcenie pomnika w dniu 14 lipca 2024 przyby³o kilkanaœcie tysiêcy osób. Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e jest to najwybitniejszy pomnik poœwiêcony ofiarom ukraiñskiego ludobójstwa na Wo³yniu i w Ma³opolsce Wschodniej. Od dnia poœwiêcenia pomnik „RzeŸ Wo³yñska” jest licznie odwiedzany, sta³ siê on celem zorganizowanych grup, pielgrzymek a nawet znalaz³ siê w ofertach firm turystycznych.
Bior¹c pod uwagê znaczenie dla Narodu Polskiego pomnika autorstwa Mistrza
Andrzeja Pityñskiego Walne Zebranie
Cz³onków Spo³ecznego Komitetu Budowy
Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie niniejsz¹ uchwa³¹ potwierdza jego rangê, uznaj¹c go pomnikiem narodowym. Zbigniew Walczak, Prezes Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie * * *
Tak jak czytamy w powy¿szej uchwale, po dwóch miesi¹cach od pamiêtnej uroczystoœci ods³oniêcia w Domostawie pomnika „RzeŸ Wo³yñska”, nie ustaje zainteresowanie tym monumentem. Jest on wci¹¿ obecny w mediach, zw³aszcza spo³ecznoœciowych. Wbrew zagorza³ym krytykom nie odstrasza on swoim wygl¹dem a wrêcz przeciwnie przyci¹ga uwagê i wzbudza coraz wiêksze zainteresowanie. Ostatnie dzie³o œ. p. Mistrza Pityñskiego odwiedzaj¹ ka¿dego dnia liczne osoby indywidualne, rodziny z dzieæmi oraz ró¿ne zorganizowane grupy naszych rodaków: wycieczki, rajdy (zw³aszcza motocyklowe), pielgrzymki, kibice klubów sportowych jad¹cych na mecze itp. Grupy te przywo¿¹ ze sob¹ wieñce i znicze, co œwiadczy, ¿e ich pobyt pod pomnikiem w Domostawie nie jest przypadkowy, ale celowy i wczeœniej zaplanowany. Odwiedzaj¹cy dziel¹ siê swoimi wra¿eniami
i odczuciami w mediach spo³ecznoœciowych. Przyk³ady cytujemy poni¿ej:
*
Odwiedzi³em Pomnik „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie, wzniesiony w pobli¿u miejsca obs³ugi podró¿nych „Bukowa – kierunek Rzeszów” przy drodze ekspresowej S19 w województwie podkarpackim. Ten niezwyk³y monument, jak mówi³ pierwszy prezes Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski „ma upamiêtniæ Polaków, ale te¿ obywateli polskich innej narodowoœci, którzy zginêli z r¹k nacjonalistów ukraiñskich, to s¹ ¯ydzi, Ormianie – moi przodkowie, Czesi na Wo³yniu i przedstawiciele wielu innych narodowoœci, ale tak¿e sprawiedliwych Ukraiñców. To chcê podkreœliæ, ten pomnik bêdzie te¿ upamiêtnia³ tych, szlachetnych Ukraiñców – polskich obywateli, którzy ratowali Polaków i ¯ydów, a którzy czêsto p³acili za to straszliw¹ cenê, ginêli z r¹k banderowców”. Przy okazji uroczystego ods³oniêcia pomnika, które odby³o siê w lipcu 2024 r. czêœæ mediów rozpisywa³a siê o jego drastycznym wydŸwiêku, pomijaj¹c niejako sam fakt ludobójstwa, którego dopuœcili siê Ukraiñcy na Polakach i jego wyj¹tkowo brutalny charakter. Pomnik upamiêtnia ofiary tych straszliwych zbrodni i w sposób zaledwie symboliczny przedstawia okrucieñstwa, które mia³y miejsce – ich skali i bestialstwa nie sposób w pe³ni opisaæ. Pamiêtamy i sk³adamy ho³d tym wszystkim niewinnym ofiarom zbrodniczych napaœci i mordów, które by³y prowadzone tylko ze wzglêdu na narodowoœæ ofiar. Pomnik ma budziæ emocje, przypominaæ i byæ widocznym wyrzutem sumienia za ludobój-
Uczestnicy jednego z rajdów kolarskich przed pomnikiem w Domostawie, 21 lipca 2024 11 sierpnia 2024, Fot. Aleksandra Chabros
Grupa z Drezdenka, woj. lubuskie, przejecha³a ponad 700 km, aby odwiedziæ pomnik
Piknik Motocyklowy w dziarach i Pomnik Rzezi Wo³yñskiej w Domostawie. By³o nas naprawdê du¿o, 11 sierpnia 2024
stwo, które nie zosta³o jeszcze w pe³ni zbadane i rozliczone, tak aby takie sceny nigdy wiêcej w przysz³oœci nie mog³y siê powtórzyæ. Bez uznania prawdy, pomocy w jej wyjaœnieniu, skruchy i przyznania siê do krzywd nie jest mo¿liwe pe³ne i szczere pojednanie, którego nasze dwa narody tak bardzo potrzebuj¹, zw³aszcza dziœ, kiedy Polacy zdali egzamin nios¹c pomoc milionom ukraiñskich rodzin po rosyjskim ataku.
Czeœæ pamiêci ofiarom ludobójstwa na Wo³yniu!
Micha³ Mulawa, 3 sierpnia 2024
Pomnik „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie. Warto odwiedziæ na wakacyjnym szlaku. Najlepsza lekcja historii, zachêcam wszystkich.
Witold Pitura, 4 sierpnia 2024
*
Wstrz¹saj¹cy pomnik RzeŸ Wo³yñska w Domostawie... warto zobaczyæ. Piotr Bednarczyk, 4 sierpnia 2024
*
Pomnik Ofiar Rzezi Wo³yñskiej w Domostawie na ka¿dym odwiedzaj¹cym robi ogromne wra¿enie. A tych odwiedzaj¹cych by³o dziœ – jak ka¿dego dnia- wielu. Po zapaleniu znicza lub po³o¿eniu wi¹zanki kwiatów, chwila spokoju i modlitewnego westchnienia. Dla wszystkich jasne jest, ¿e obowi¹zuje w tym miejscu cisza i poszanowanie pamiêci okrutnie pomordowanych. Pomnik to pocz¹tek du¿ego przedsiêwziêcia, które ma upamiêtniæ tysi¹ce pomordowanych Polaków, o których nie mo¿emy zapomnieæ!! Aktywna jest spo³eczna zbiórka pieniêdzy, które umo¿liwi¹ realizacjê ca³ego dzie³a.
Aleksandra Chabros, 11 sierpnia 2024
*
Pomnik Rzezi Wo³yñskiej w Domostawie autorstwa Andrzeja Pityñskiego. Byliœmy tam dzisiaj ca³¹ rodzin¹. Ju¿ trzysta metrów dalej kolejka samochodów, pod pomnikiem mnóstwo ludzi, którzy chc¹ pomnik obejrzeæ i uczciæ ofiary ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraiñskich na Polakach.
Anna Maria Siarkowska, pose³ na Sejm RP VIII i IX kadencji, ¿ona i mama 4 córek, 18 sierpnia 2024
*
Nasza ostatnia wycieczka by³a wyj¹tkowo poruszaj¹ca, poniewa¿ odwiedziliœmy pomnik „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie. To miejsce upamiêtniaj¹ce tragiczne wydarzenia z okresu II wojny œwiatowej wywo³a³o wiele emocji wœród naszych podopiecznych. Wielu z nich by³o g³êboko wzruszonych, a jednoczeœnie zaciekawionych histori¹ tego straszliwego okresu w naszej historii. Pomnik, w swojej surowoœci i symbolice, sk³oni³ nas wszystkich do refleksji nad losem ofiar oraz znaczeniem pamiêci historycznej.
Centrum Opiekuñczo-Mieszkalne w Stobiernej, 19 sierpnia 2024
*
Ja codziennie bêdê pamiêtaæ o ofiarach rzezi wo³yñskiej, o cia³ach ofiar, które do tej pory nie zosta³y pochowane. Maj¹ chocia¿ pomnik obrazuj¹cy ich mord. My Polacy, którzy ¿yjemy w naszym kraju, jesteœmy im winni przeprosiny za to, ¿e po 81 latach od zbrodni nie maj¹ swoich grobów. Ka¿dy z nas ma jedno ¿ycie, a w Obwodzie Wo³yñskim umierali Polacy, bo siê urodzili tam, gdzie mia³o powstaæ pañstwo ukraiñskie i powsta³o 33 lata temu. Iwona Hola, 25 sierpnia 2024 *
Ten pomnik i grono z nim zwi¹zane ma i bêdzie mia³o wiêkszy wp³yw ni¿ siê to kolejnym rz¹dom warszawskim wydaje... Pozdrawiam serdecznie! Remigiusz Górski
*
Co dobre szybko siê koñczy. W drodze powrotnej nie sposób nie zatrzymaæ siê na chwilê refleksji przy Pomniku Rzezi Wo³yñskiej w Domostawie. Wrêcz Obowi¹zek. Dariusz Mackiewicz, 21 sierpnia 2024
By³am dwa tygodnie temu, pomnik robi niesamowite wra¿enie. Przepiêkne znicze i wi¹zanki wokó³ … to miejsce jest magiczne. Edyth Moraviec, 8 wrzeœnia 2024 *
Czasami po prostu nale¿y „zachowaæ siê jak trzeba”. Wszystko. Grzegorz Lenc
*
Zazwyczaj pomniki nie budz¹ mojej sympatii jako forma wydawania spo³ecznych œrodków, ale ten jest wyj¹tkowy. Mia³em zamiar byæ na ods³oniêciu, lecz szalej¹ce burze skutecznie mnie od tego odwiod³y. Jednak zdecydowa³em siê niedawno przebyæ 200 km i oddaæ ho³d pomordowanym. Po przeczytaniu wielu publikacji i odrobieniu lekcji historii uzna³em, ¿e tak nale¿y. I zobaczy³em tê polsk¹ œcianê p³aczu, a w duchu przyznajê racjê twórcom projektu. Jak¿e prawdziwe tu s¹ s³owa: „poznacie prawdê, a ona was wy-
zwoli”. Z wyrazami szacunku dla ludzi dobrej woli, którzy rozwijaj¹ to dzie³o. Marek AG
Nareszcie mo¿emy mówiæ o naszej historii, która przez dziesi¹tki lat by³a przemilczana. Mo¿na powiedzieæ: „jaka rzeŸ, taki pomnik”, to oprawcy wymyœlili taki drastyczny sposób walki o wolnoœæ. Jolanta Cebula
RAJD POD POMNIK „RZEŸ WO£YÑSKA”. W dobie braku pamiêci nie tylko skorumpowanych polityków z pozornie wrogich sobie obozów, ale równie¿ wiêkszoœci Polaków o rzeczywistym stosunku Ukraiñców do naszego Narodu. W dobie braku dobrej woli, buñczucznej i roszczeniowej postawy, pro-banderowskich pseudoelit samej Ukrainy, uwa¿amy, ¿e wszyscy œwiadomi Polacy powinni odwiedzaæ tego typu miejsca pamiêci. Pod pomnikiem zmówiliœmy modlitwy i z³o¿yliœmy wieniec.
Rajd trwa³ dwa dni (29-30 wrzeœnia 2024), w ci¹gu których przejechaliœmy 120 km., g³ównie k³usem i galopem. Beskidzka Stajnia Rajdowa Laborówka *
W niedzielny wieczór 30 wrzeœnia 2024 r. nasza delegacja melduje siê w Stalowej Woli. W drodze na mecz korzystaj¹c z okazji, zaje¿d¿amy ca³¹ ekip¹ wyjazdow¹ na pomnik RzeŸ Wo³yñska, aby z³o¿yæ wieniec i upamiêtniæ ofiary.
Gwarecka Street Elite (Kibice Ruchu Chorzów) *
W minion¹ niedzielê 1 wrzeœnia 2024 roku Nasza Grupa odwiedzi³a pomnik rzezi Wo³yñskiej w Domostawie. Dla nas Polaków jest to bardzo smutne, a zarazem przejmuj¹ce miejsce. Zapaliliœmy symboliczny znicz dla ofiar i ruszyliœmy uczciæ pamiêæ poleg³ych w najwiêkszej bitwie partyzanckiej na Porytowym Wzgórzu w lasach Janowskich.
Wêdrowne Soko³y (klub motocyklowy)
Wracaj¹c z obchodów 104 rocznicy Bitwy pod Komarowem i Œwiêta Kawalerii
Polskiej odwiedzi³em pomnik Rzezi Wo³yñskiej w Domostawie przy Via Carpatia. By³em na jego poœwiêceniu i ods³oniêciu. Stoi nadal piêkny i dumny. „Komuœ” jednak bardzo zale¿y by nie mo¿na by³o do niego podejœæ a nawet go zobaczyæ z drogi. Œwiadczy o tym zamkniêta furtka i œwie¿e nasadzenia w pasie drogi. O g³upcy! Pamiêci nie zas³onicie drzewami. Zdzis³aw Krzy¿ostaniak
*
Pomnik przez ponad 6 lat nie móg³ znaleŸæ lokalizacji. Miejsca odmówi³y m. in. Rzeszów, Toruñ, Stalowa Wola… Oficjalny powód, to zbyt drastyczny przekaz, ale czy zbrodnie dokonywane na Polakach na terenie Wo³ynia nie by³y drastyczne, skoro dziœ nosz¹ nazwê rzezi?
Kolejne dzie³o niewygodne politycznie, prawda dla której nie ma miejsca, prawda któr¹ próbuje siê zag³uszyæ. Komu przeszkadza ta wizja artysty, odzwierciedlaj¹ca przecie¿ fakty. Przemoc, agresja, wulgarnoœæ przekazywana przez Internet i media jest wszechobecna i nikogo nie dziwi, a pomnik ukazuj¹cy fakty historyczne stoi na przeszkodzie… Pomnik Rzezi Wo³yñskiej w Domostawie odwiedzany jest codziennie przez setki ludzi. Wiele starszych osób, ocieraj¹cych ukradkiem ³zy. Czy my kolejne pokolenia mo¿emy udawaæ ¿e to ju¿ tylko przesz³oœæ, historia jakich wiele, czy mamy rozmywaæ rzeczywistoœæ, bo by³a zbyt drastyczna, czy jak to okreœli³ autor pomnika „Mówiæ jak by³o”? Barbara Skawina, 13 paŸdziernika 2024
* Pomnik w Domostawie, to symbol sponiewieranych i zakopanych po rowach i krzakach Polaków. Ich dusze b³agaj¹ o godny pochówek swoich zmaltretowanych cia³. Wizyta tu, to obowi¹zek ka¿dego Polaka! Bogus³aw Obarzanek, 19 paŸdziernika 2024
Powy¿sze cytaty jak i zdjêcia obok pokazuj¹, ¿e budowa w Domostawie pomnika „RzeŸ Wo³yñska”, mimo rozlicznych przeszkód, by³a bardzo potrzebna. Monument ¿yje, pe³ni wa¿n¹ patriotyczno-edukacyjn¹ rolê i wo³a o nale¿yt¹ pamiêæ dla ofiar ukraiñskiego ludobójstwa.
ZDJÊCIA: FACEBOOK
Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz
Adres redakcji:
P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003
Pensjonariusze Domu Seniora z Modliborzyc stawiaj¹ znicze pod pomnikiem, 27 wrzeœnia 2024
Beskidzka Stajnia Rajdowa Laborówka przed pomnikiem w Domostawie, 30 wrzeœnia 2024
Kibice „Hetmana Zamoœæ” na tle pomnika w Domostawie
Grupa motocyklowa Wêdrowne Soko³y, 1 wrzeœnia 2024
Pielgrzymka z parafii Ma³aszewicze, 22 sierpnia 2024
goœcie: przedstawiciele w³adz polskich i amerykañskich
i organizatorzy
Polskie Dziedzictwo na Brooklynie
Przedstawiciele polonijnych organizacji, sympatycy i cz³onkowie Centrum Polsko-S³owiañskiego Rada Dyrektorów, przedstawiciele w³adz polskich: konsul Justyna Gollob-Park i Monika Kucharczyk oraz amerykañskich reprezentowanych przez radnego dystryktu 33 Lincolna Restlera, Assembly Member Emily Gallagher oraz Shawna Morlock dyrektor ds. Kontaktów ze spo³ecznoœci¹ w biurze stanowej senator Kristen Gonzalez zgromadzili siê w czwartek, 24 paŸdziernika br. w audytorium CPS przy Kent Street na dorocznych obchodach Dnia Dziedzictwa Polskiego na Brooklynie, które swoim patronatem obj¹³ Konsulat Generalny Rzeczpospolitej Polskiej w Nowym Jorku oraz Konsul Generalny Mateusz Sakowicz.
Celem uroczystoœci, która wpisuje siê w ogólnoamerykañskie obchody Miesi¹ca Dziedzictwa Polskiego w paŸdzierniku, jest podkreœlenie wk³adu imigrantów z Polski oraz Amerykanów polskiego pochodzenia w rozwój kulturalny, spo³eczny i gospodarczy Brooklynu, miasta Nowy Jork oraz regionu nowojorskiego. Jak co roku, podczas uroczystoœci nagrodzeni zostali zas³u¿eni cz³onkowie naszej spo³ecznoœci z Brooklynu, których dzia³alnoœæ pozytywnie wp³ynê³a na ¿ycie mieszkañców tej dzielnicy, ale te¿ ma oddŸwiêk poza jej granicami. W tym roku proklamacje od stanowej senator Kristen Gonzalez oraz od radnego z dystryktu 33
Lincolna Restlera otrzymali:
➦ Ksi¹dz Grzegorz Markulak, proboszcz œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie – jednej z najprê¿niej dzia³aj¹cych
parafii polonijnych w Nowym Jorku. Parafia jest nie tylko oœrodkiem duchowym ale równie¿ prê¿nie dzia³aj¹cym miejscem integracyjnym dla dzieci i doros³ych. Ksi¹dz Markulak otrzyma³ œwiêcenia kap³añskie w 1998 r. i rozpocz¹³ pos³ugê w parafii œw. Anny we Wroc³awiu. W parafii œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie s³u¿y od 2015 r., najpierw jako wikary, nastêpnie administrator, a od 2022 r. jako proboszcz. Funkcjê tê, z wielkim oddaniem wype³nia do dzisiaj.
➦ Kurier Plus, polskojêzyczny tygodnik, towarzyszy Polonii od 1987 r., informuj¹c o najwa¿niejszych wydarzeniach z zakresu polityki, kultury i spraw spo³ecznych, pomagaj¹c polskim imigrantom w asymilacji w nowej ojczyŸnie. Redaktorem naczelnym Kuriera Plus jest Zofia K³opotowska, absolwentki polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim.
Kurier Plus dystrybuowany jest w piêciu stanach, a najbardziej widoczny jest w regionie nowojorskim, mo¿na go dostaæ w koœcio³ach, gabinetach lekarskich, centrach kultury oraz polskich sklepach. Od 1996 r., gazeta równie¿ dostêpna jest w internecie na stronie www.kurierplus.com. Od pocz¹tku istnienia tygodnika zespó³ redakcyjny organizuje wydarzenia kulturalne: wystawy, projekcje filmów, promocje ksi¹¿ek oraz spotkania z ciekawymi ludŸmi ze œwiata polityki i kultury.
➦ Krakowianki i Górale – dzieciêca grupa folklorystyczna – istnieje od ponad 85 lat i jest najstarsz¹ grup¹ dzia³aj¹c¹ przy parafii œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie. Misj¹ zespo³u jest zachowywanie oraz promocja polskich zwyczajów i tradycji przez œpiew i taniec. Przez prawie dziesiêæ dekad dzia³alnoœci, zespó³
bra³ udzia³ w wielu presti¿owych wydarzeniach. M. in. wystêpowa³ na Œwiatowej Wystawie w Nowym Jorku w 1939 r., w Bia³ym Domu dla prezydenta Lyndona B. Johnsona w 1968 roku, oraz podczas otwarcia Amerykañskiego Muzeum Imigracji przy Statule Wolnoœci, w 1972 roku. W 1979 r. grupa wita³a papie¿a Jana Paw³a II w katedrze œw. Jakuba i uczestniczy³a w uroczystoœci rozœwietlenia Empire State Building na bia³o-czerwono w proteœcie przeciwko stanowi wojennemu w Polsce. Krakowianki i Górale uczestnicz¹ te¿ w wielu wydarzeniach polonijnych, m.in. w uroczystoœci ods³oniêcia tablic pami¹tkowych na Moœcie Koœciuszki w 2017 r., ods³oniêciu popiersia Tadeusza Koœciuszki na Greenpoincie w 2021 r., W 2023 wita³ prezydenta RP Andrzeja Dudê z ma³¿onk¹ podczas spotkania na Queensie.
Obecnie zespó³ prowadz¹: El¿bieta Hetnar – dyrektor, Maria Bielsk¹ – dyrektor artystyczna, Halina Kaliska – pianistka i dyrektor muzyczna, Joanna Bis – dyrektor ds. tañca i choreografii.
Zespó³ Krakowianki i Górale otrzyma³ równie¿ wyró¿nienie od prezydenta Brooklynu Antonio Reynoso.
Po wrêczeniu wyró¿nieñ zas³u¿onym dzia³aczom polonijnym, odby³ siê koncert, w którym wyst¹pili artyœci zwi¹zani z Centrum Polsko-S³owiañskim oraz Greenpointem.
Koncert rozpocz¹³ siê wystêpem laureatów – dzieciêcej grupy folklorystycznej Krakowianki i Górale. Zespó³, ubrany w stroje ludowe wykona³ m.in. suity góralskie. Potem, wyst¹pi³ Polsko-Amerykañski Zespó³ Folklorystyczny, który od
1938 r. Dzia³a przy Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie. Goœciem koncertu by³ Mateusz Miko³ajczyk, student presti¿owej Juiliard School of Music. Znany jest z wystêpów na scenach muzycznych w Polsce, Europie i Stanach Zjednoczonych. M³ody artysta wykona³ dwa utwory Fryderyka Chopina. Pierwszym chórem, który wyst¹pi³ podczas uroczystoœci by³ Copernicus Children Choir pod dyrekcj¹ Bo¿eny Konkiel. Dzieci zaœpiewa³y utwory „Polskie Kwiaty” oraz „Muzyka dla Kopernika”. Goœciliœmy te¿ na scenie Chór Klubu Seniora Krakus, który wykona³ dwa utwory „Pa³acyk Michla” i „Kuku³eczka”, Chór Jutrzenka, zaœpiewa³ „Szar¹ Piechotê” i „Let There be Peace of Earth”; Chór Angelus zaprezentowa³ utwory „Ojczyzno ma” i „Uwierz Polsko”, a Chór Hejna³, wykona³ „Ziemiê Polsk¹” Nowowiejskiego oraz piosenkê ludow¹ „Hej Nasi Jad¹”. Goœciem koncertu by³ te¿ Mariusz Monczak, skrzypek koncertuj¹cy na ca³ym œwiecie oraz promotor kultury polskiej. Przy akompaniamencie Nicholasa Kaponyasa zaprezentowa³ Kujawiaka Henryka Wieniawskiego.
W Grand Finale, wszyscy artyœci zaœpiewali „Czerwone Maki na Monte Cassino” dla uczczenia obchodzonej w tym roku 80. rocznicy tej znanej bitwy. Tegoroczny Dzieñ Dziedzictwa Polskiego odby³ siê dziêki wsparciu Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej, Instytutu Pi³sudskiego, Pulaski Association of Business and Professional Men, Paw³a Pachacza oraz Centrum Polsko-S³owiañskiego.
Oficjalni
Przedstawiciele Rady Dyrektorów CPS. Od lewej: Bo¿ena Konkiel, Pawe³ Pachacz, Zbigniew Solarz, ks. Grzegorz Markulak i Robert Chibowski Nagrodzeni, goœcie
Zespó³ Krakowianki i Górale prowadz¹, od lewej: El¿bieta Hetnar, Joanna Bis i Maria Bielski
Mateusz Miko³ajczyk
Zespó³ w suicie góralskiej
Copernicus Children Choir
Chór Angelus
Chór Jutrzenka
Chór Seniora Krakus
Nieodwracalne
Straci³am czujnoœæ. Przesta³am odliczaæ dni, tygodnie. Skrupulatnie wype³niaæ rubryki w kronice zapowiedzianej œmierci. Kiedy po kilku miesi¹cach od diagnozy wydawa³o siê, ¿e kryzys zosta³ za¿egnany. Terapia farmakologiczna dzia³a. Kot biega po p³otach. Poluje. I znowu ma apetyt. Przesta³am siê martwiæ. Uzna³am, ¿e mamy przed sob¹ jeszcze wiele wspólnych lat. ¯e statystyki nas nie dotycz¹. Bo nic w jego ¿yciu nie by³o podrêcznikowe. Cecyl by³ w œwietnej formie. Wyniki wzorcowe. Aktywny tryb ¿ycia. Du¿o ruchu na œwie¿ym powietrzu. Zbilansowana dieta. Ani grama nadmiarowego t³uszczu. Dlatego to nag³e pogorszenie zupe³nie mnie zaskoczy³o. Zmiot³o z planszy. Dzieñ by³ jasny, majestatyczny. Wróci³y letnie temperatury. K. otworzy³ wszystkie okna w mieszkaniu. Cecylek bardzo to
lubi³. Robi³ wtedy rundki wokó³ domu. I mrucza³ z zadowolenia. W koñcu po³o¿y³ siê na drewnianej skrzyni u s¹siadów. Mia³ stamt¹d œwietny widok na ulicê. I móg³ siê wygrzewaæ do woli. Ko³o po³udnia, kiedy bra³am prysznic, us³ysza³am, ¿e wróci³. Umia³am rozpoznaæ, po ciê¿arze z jakim cia³o uderza³o o pod³ogê, czy to Pani Matka (l¿ejsza), czy Siska. Kiedy wesz³am do pokoju – le¿a³ rozci¹gniêty pod grzejnikiem. Spojrza³ na mnie i zamiaucza³ przeraŸliwie. Uzna³am, ¿e g³odny. I podstawi³am pod nos miseczkê z ulubion¹ potrawk¹ (kurczak z warzywami, w sosie dyniowym). Zacz¹³ jeœæ. Z apetytem. Ale na le¿¹co. Taki leniwy siê zrobi³eœ? – za¿artowa³am. I nawet nakrêci³am krótki filmik dla K., ¿eby zobaczy³, do czego to dosz³o. Król Dzielni wyci¹gniêty jak szczupak, konsumuje lunch w pozycji horyzontalnej. Tego jeszcze nie by³o! A potem wziê³am go na rêce i po³o¿y³am na kanapie. Usn¹³.
Siedzieliœmy razem, ja w jednym rogu, pracuj¹c na komputerze, Cecyl w drugim –rozci¹gaj¹c co jakiœ czas ³apy i wzdychaj¹c przez sen. Minê³o kilka godzin. Po szesnastej K. wróci³ z pracy. Wtedy po raz
Na groby
Jan Latus
Wychodziliœmy z domu rankiem. Mama, tata, babcia, kiedy jeszcze ¿y³a i mia³a si³y, starsza siostra i ja. Mo¿e te¿ ciocia, ale mieszka³a osobno, choæ blisko nas, wiêc mo¿e doje¿d¿a³a na cmentarz sama i dopiero tam j¹ spotykaliœmy. By³y dwa cmentarze w Warszawie. Wypada³o byæ pochowanym na Pow¹zkach, obok inteligencji, ¿o³nierzy AK, polityków i s³awnych artystów. Wszyscy wiedzieli o kwerendzie Jerzego Waldorffa zbieraj¹cego do puszki na renowacjê zabytkowych, lecz opuszczonych grobów. Jednak¿e my byliœmy z gminu; zreszt¹ na Pow¹zkach nie by³o ju¿ miejsc. Dla nas by³ Cmentarz Bródnowski, po³o¿ony jeszcze dalej od naszego Mokotowa, na jakiejœ okropnej Pradze.
[Potem i na Bródnie zabrak³o miejsc. Zmarli zostali upokorzeni jeszcze bardziej: mieli teraz le¿eæ na Wólce Wêglowej, nowym, pozbawionym drzew i atmosfery cmentarzysku na pó³noc od centrum miasta.]
Dobre i to, ¿e mieliœmy rodzinny grób na Bródnie. Le¿a³ tam mój warszawski dziadek (którego nie pozna³em), potem babcia. Trumny obsuwa³y siê w dó³, powstawa³o miejsce na nowe. Pochowano
tam póŸniej ciociê, mamê i tatê. Dla mnie nie ma ju¿ miejsca; równie¿ dla siostry, choæ w¹tpiê, by chcia³a przylecieæ z Kalifornii by lec w bródnowskim grobie. Tak wiêc jest rano. Nawet jeœli to nie jest niedziela, koœció³ skwapliwie przypomina, ¿e to te¿ jest œwiêto wiêc na mszê przyjœæ nale¿y, poœpiewaæ i ewentualnie daæ na tacê. Nie pamiêtam, czy w zwi¹zku z tym idziemy tam wczesnym rankiem, czy wieczorem. Czasem jest to jeden z dwóch koœcio³ów: jeden ma³y, drewniany koœció³ek i drugi wiêkszy, murowany, oba na terenie cmentarza.
Przejazd komunikacj¹ miejsk¹ z Mokotowa na Pragê by³ skomplikowan¹ ekspedycj¹. Nie mieliœmy samochodu, nie by³o metra, a taksówki by³y drogie. Jecha³o siê wiêc autobusem lub tramwajem do Œródmieœcia, a stamt¹d by³ kolejny autobus kursuj¹cy na Bródno.
Dzieñ Wszystkich Œwiêtych, zwany przez podstêpne w³adze i media Œwiêtem Zmar³ych, by odziaæ œwiêtych ze œwiêtoœci i patronatu, by³ jednak dniem specjalnym. Ca³y naród wêdrowa³: miastowi jechali poci¹gami i PKS-ami na wieœ, aby tam pok³oniæ siê przed grobami bliskich i przy okazji spotkaæ z rodzin¹. Poci¹gi by³y wiêc zapchane. Inni przyje¿d¿ali ze wsi do miasta. Tak¿e mieszkañcy Warszawy wêdrowali i to w takiej liczbie, ¿e konieczne by³o ustanowienie ca³ego, rozbudowanego systemu komunikacji zbiorowej. Specjalne autobusy kursowa³y na obydwa cmentarze i pomiêdzy nimi. (Tak jest zreszt¹ i dzisiaj.) JeŸdzi³y czêsto, w ogóle jak na PRL
drugi us³ysza³am to miaukniêcie. Przeci¹g³e. Nieco zachrypniête. Jakby ze œrodka, z trzewii. By³o w nim coœ alarmuj¹cego. Jakiœ inny, nieznany mi, komunikat. Co siê dzieje, kochany? – zapyta³am. Wziê³am ma³y pyszczek w obie rêce. Przymkn¹³ oczy. I jêkn¹³ ¿a³oœnie. A potem zeskoczy³ z kanapy. I zobaczyliœmy, ¿e ma sparali¿owane tylne ³apki. Ci¹gn¹³ je za sob¹. Chwia³ siê. Przewraca³. I przeraŸliwie zawodzi³.
A potem wszystko przyspieszy³o. Jakby ktoœ przewija³ taœmê na podgl¹dzie. Droga do szpitala. Korki. P³acz kota uwiêzionego w transporterze. Pusta poczekalnia. Formularze. Nic nie widzê. Przez ³zy. Których nawet nie próbujê kontrolowaæ. Pojawia siê weterynarz. Wygl¹da jak z amerykañskiego serialu. Taki piêkny. Niezmêczony. Ofiarny. Mo¿e jeszcze nie zd¹¿y³ obrosn¹æ w cynizm. Uzbroiæ siê. Opancerzyæ. Ma ³agodny, ciep³y g³os. Ale przynosi z³e, najgorsze wieœci. Niczego nie da siê zrobiæ. Poza skróceniem cierpienia.
Proszê o chwilê namys³u. Pytam, czy mo¿emy zabraæ Cecylka do domu. Spêdziæ tê ostatni¹ noc razem. Chcê go trzymaæ na rêkach. Tuliæ. Ca³owaæ. Opowiedzieæ, raz jeszcze, historiê. Jak tamtej wiosny pojawi³ siê w ogródku, a K. akurat gotowa³ rosó³. I rzuci³ w jego stronê szyjkê z kurczaka. I ¿e zjad³ ca³¹, ze smakiem. A potem wskoczy³ na parapet. I domaga³ siê dok³adki. Kilka miesiêcy póŸniej jada³ krewetki i carpaccio z wo³owiny. Mia³ swoje ³ó¿eczko. Miseczki. Zabawki. I ludzi, gotowych œwiadczyæ us³ugi. Rozpieszczaæ. I chroniæ. Jednoczeœnie nie zabieraj¹c wolnoœci. Pozwalaj¹c, by nadal wiód³ ¿ywot awanturniczy siej¹c pop³och wœród lokalnych gryzoni i drobnego ptactwa, choæ przez niemal dekadê tylko trzy razy zdarzy³o siê, by zaatakowa³ lataj¹ce. Chcê mu szeptaæ do uszka. Œpiewaæ ko³ysanki. Odj¹æ ból. I trwogê. Ale na nic ju¿ nie ma czasu. Czas siê skoñczy³. Historia musi siê domkn¹æ. To niehumanitarne, pozwoliæ mu cierpieæ. Zreszt¹ – proszê zobaczyæ. Dr Eric Taite wnosi transporter z kotem. Na mój widok Cecylek zaczyna mruczeæ. G³aszczê jego maleñk¹ g³ówkê. Biorê na rêce. Oddycha z trudem. Dusi siê. Charczy. Trzeba podj¹æ decyzjê. O niemo¿liwym. I trzeba to zrobiæ natychmiast.
Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com
by³o to mistrzostwo logistyki, nie do powtórzenia w pozosta³e 364 dni roku. Cierpia³o na tym poruszanie siê po innych czêœciach miasta, ale ono i tak by³o opustosza³e. ¯ycie toczy³o siê na cmentarzach.
Zwykle by³o ju¿ wtedy ch³odno, czasem mroŸnie. Tata, który lubi³ bezrefleksyjnie cytowaæ m¹droœci narodu i powiedzonka, mawia³ wtedy, ¿e na cmentarzu ci¹gnie. Ubieraliœmy siê zatem w zimowe palta, czapki i rêkawiczki.
Gdy¿ ju¿ wreszcie nasza rodzinna ekspedycja dotar³a do grobu, w ruch sz³y miot³y, grabie, rozpuszczalniki i szmaty. Mo¿e i zmarli nie zwracali na to wielkiej uwagi, ale grób powinien by³ – zw³aszcza w takim dniu – wygl¹daæ schludnie, a nawet b³yszczeæ od blasku zniczy, które wraz z kwiatami i wieñcami kupowaliœmy od prywaciarzy przy wejœciu na cmentarz. Po robocie odmawialiœmy za zmar³ych modlitwê i staliœmy chwilê, jak to siê mawia, w zadumie.
Wracaj¹c mijaliœmy groby pyszne, bogate, odpicowane; widaæ, ¿e rodzina jeszcze ¿yje i pamiêta. Ale i opuszczone, zapad³e w ziemiê, przykryte liœæmi. Có¿, odeszli w rodzinie kolejni w kolejce; nie zosta³ ju¿ nikt, by pamiêtaæ i posprz¹taæ.
Nastêpowa³ niecierpliwy powrót do domu i oczekiwanie na typowy obiad: b³ogo rozgrzewaj¹cy rosó³ i schabowego czy inne miêso z kartoflami i zasma¿an¹ kapust¹.
Popo³udniu by³o, przynajmniej dla mnie, clou ca³ego dnia: jedliœmy wtedy do herbaty ciastka kupione poprzedniego dnia w jednej ze s³awnych cukierni: Pomianowski, Gajewski, Blikle. P¹czki, p¹czowe, serniki, bajaderki, ptysie, eklerki, babeczki z budyniem, kokosanki, napoleonki, wuzetki. Si³ starcza³o mi na jednego p¹czka i dwa ciastka. W póŸniejszych latach dzieliliœmy ciastka na pó³, ¿eby posmakowaæ wiêcej rodzajów.
Gdy wróci³em do Polski w 2016 roku, tata ju¿ nie mia³ si³y jechaæ na cmentarz. Po roku Go pochowa³em. Od tej pory jeŸdzi³em na cmentarz w œrodku roku, by ogarn¹æ rodzinny grób, i na Wszystkich Œwiêtych te¿. Czasem, ku mojemu zaskoczeniu, znajdywa³em na mogile Taty œwie¿e kwiaty. Jednak ktoœ go prze¿y³ i pamiêta³. Kto?
Trochê by³o mi smutno patrz¹c na wielopokoleniowe rodziny krz¹taj¹ce siê przy grobie; elegancko ubrane, wypachnia³e, w zachowaniu majestatyczne, gdy¿ w katolickiej Polsce o zmar³ych myœli siê wy³¹cznie w kategoriach tragedii.
Czasem skusi³em siê na cmentarzu na sezonowe smako³yki raz do roku: obwarzanki albo pañsk¹ skórkê (nawiasem mówi¹c, czy ta nazwa handlowa nie jest obraz¹ uczuæ religijnych?).
Wróciwszy do domu czasem zjad³em samotnie kupione uprzednio ciastka, ale teraz musia³em uwa¿aæ na cukier. Bywa³o te¿, ¿e na to œwiêto zaprosi³a mnie rodzina z Poznania. Wtedy miesza³em siê z grup¹ elegancko ubranych kuzynów, a potem rozgrzewa³em siê z nimi tradycyjn¹ tam rolad¹ z miêsa z pyzami na parze i modr¹ kapust¹. Teraz jestem na Filipinach, gdzie na cmentarzu na pewno siê nie zaziêbiê. Mo¿e tak jak przed rokiem, pojadê z Jenny na cmentarz pod miastem, gdzie rok temu odnaleŸliœmy zaniedbany grób, w³aœciwie tablicê w ziemi, jej dziadka. Bêdziemy tam w œrodku upalnego dnia. Nie bêdzie mgie³, szronu, zmierzchania i oceanu mrugaj¹cych na wietrze czerwonych zniczy. Có¿, jeœli bêd¹c za granic¹ wspominamy z rozczuleniem Polskê, to zwykle takie specjalne, nastrojowe dni: Wigiliê i w³aœnie Wszystkich Œwiêtych. Jednak potem przychodzi opamiêtanie i przypomnienie sobie, jak wygl¹da³y pozosta³e 364 dni. ❍
Noce i dnie Jadwigi Barañskiej
Po ukoñczeniu studiów pracowa³a w Teatrze Klasycznym w Warszawie. By³y to bardzo trudne czasy w jej ¿yciu. Razem z mê¿em, matk¹, psem i kotem mieszka³a w maleñkim mieszkanku w £odzi i musia³a doje¿d¿aæ do Warszawy.
Prze³omem sta³a siê praca jak¹ Jadwiga dosta³a w warszawskim Teatrze Polskim. Piêæ lat póŸniej pracê w stolicy dosta³ tak¿e Antczak. Zosta³ naczelnym re¿yserem w Telewizji Polskiej, którym by³ przed nim Adam Hanuszkiewicz.
Antczak wreszcie móg³ stan¹æ za kamer¹ i krêciæ kolejne filmy, a tak¿e spektakle teatru telewizji, w których obsadza³ zazwyczaj swoj¹ ¿onê. Patrzono na to trochê z zawiœci¹, ale Antczak przyzna³ póŸniej, ¿e Jadwiga w jego filmach musia³a byæ piêæ razy lepsza ni¿ inne aktorki. Kiedy mia³a zagraæ g³ówn¹ rolê w „Hrabinie Cosel” gazety pisa³y, ¿e Barañska nie nadaje siê do tej roli bo jest zbyt brzydka.
Barañska by³a artystk¹ o wielu talentach i okaza³o siê, ¿e jest tak¿e obiecuj¹c¹ piosenkark¹. Jecha³y kiedyœ samochodem z Iren¹ Dziedzic, czas im siê d³u¿y³ i zaczê³y razem œpiewaæ ró¿ne piosenki. W pewnym momencie Irena Dziedzic zaproponowa³a Barañskiej wystêp piosenkarski w jej programie. Ten wystêp okaza³ siê wielkim sukcesem i natychmiast dosta³a anga¿ u Jerzego Gruzy, gdzie œpiewa³a repertuar Hanki Ordonówny.
Szczytowym momentem w aktorskiej karierze Barañskiej by³a rola Barbary Niechcic w „Nocach i dniach” (1978). Tak dla niej, jak i dla jej mê¿a film ten by³ najwiêkszym sukcesem w karierze. To ona podsunê³a mê¿owi pomys³ realizacji tego filmu. W Polskim Radio powieœæ Marii D¹browskiej czyta³ Gustaw Holoubek, a Jadwiga z niecierpliwoœci¹ czeka³a na ka¿dy nastêpny odcinek. Nie tylko namówi³a mê¿a aby zekranizowa³ powieœæ, ale – jak przyznaje sam Jerzy Antczak – to ona budowa³a dramaturgiê scen i stworzy³a symbol kobiety, z którym w jakiœ sposób identyfikowa³a siê ka¿da Polka. Scena w której pan Toliboski (¿yciowa rola Karola Strasburgera) zbiera³ dla filmowej Barbary nenufary ma dziœ w polskiej kulturze wiêkszy ³adunek emocjonalny ni¿ wszystkie obrazy Moneta razem wziête. Film z miejsca sta³ siê wielkim wydarzeniem i otrzyma³ nominacjê do Oscara. Amerykañscy krytycy porównywali film Antczaka z kultowym „Przeminê³o z wiatrem”.
Wielu z nich mia³o za z³e Akademi Filmowej, ¿e nie przyzna³a Jadwidze Barañskiej nominacji za najlepsz¹, pierwszoplanowa rolê kobiec¹. W tamtych czasach brak nominacji do Oscara nie zrobi³ na Jadwidze Barañskiej wiêkszego wra¿enia. Obsypywano j¹ nagrodami na innych wa¿nych festiwalach. Nie przypuszcza³a wówczas, ¿e jej ¿ycie odmieni siê po raz kolejny.
Wraz z mê¿em wyemigruje do USA i zamieszka w Los Angeles, tu¿ obok Hollywood. Nominacja do Oscara mog³a byæ kluczem do jej kariery w Ameryce. Wyjazd okaza³ siê byæ trudnym wyborem. Barañska by³a w Polsce u szczytu s³awy i mog³a dowolnie wybieraæ role, ale zdecydowa³a siê wspieraæ mê¿a. Wyjechali do USA w 1979 roku, gdy Jerzy zosta³ radc¹ do spraw kultury w ambasadzie polskiej w Waszyngtonie. Po strajkach „Solidarnoœci” odes³a³ do kraju legitymacjê partyjn¹, a po og³oszeniu stanu wojennego poprosi³ o azyl polityczny.
Jadwiga Barañska i Jerzy Antczak stworzyli niezwyk³y duet tak w ¿yciu prywatnym jak i zawodowym. Z pozoru ró¿ni³o ich wiele, niemal¿e na podobnej zasadzie jak filmow¹ Barbarê i Bogumi³a. Ich zwi¹zek by³ jednak niezwykle silny. Amerykañskie ¿ycie nie odizolowa³o ich od Polski, z któr¹ zawsze siê identyfikowali, mimo ¿e kilkadziesi¹t lat mieszkali za granic¹. Na pytane jak tam jest
w Ameryce, Jadwiga Barañska odpowiada³a zazwyczaj, ¿e „nie jest tam ani lepiej ani gorzej. Jest po prostu inaczej”. Jerzy Antczak mimo niew¹tpliwych ambicji nigdy nie zaistnia³ na amerykañskim rynku filmowym. Nie by³ w stanie zaakceptowaæ filmów, których nakrêcenie mu proponowano, a te które chcia³ nakrêciæ, nie wywo³ywa³y w Hollywood wiêkszych emocji. Kiedy wreszcie dosta³ swoj¹ szansê na nakrêcenie filmu, okaza³o siê, ¿e producent zbankrutowa³. Ostatecznie zosta³ profesorem na kalifornijskim UCLA, gdzie wyk³ada³ re¿yseriê filmow¹. Jego praca na uczelni zyska³a mu wielkie uznanie i szacunek. Jerzy Antczak jest dziœ cz³onkiem Akademii Filmowej, która przyznaje „Oscary”. Jadwiga poœwiêci³a siê karierze mê¿a i zrezygnowa³a ze swoich marzeñ po to, aby stworzyæ mê¿owi przyjazny i ciep³y dom. Najwa¿niejsza sta³a siê dla niej rodzina. Do swojego domu w Kalifornii sprowadzi³a z Polski tak¿e swoj¹ matkê. Nawet kot w kalifornijskim mieszkaniu filmowej pary pochodzi³ z Polski. Nazywa³ siê „Cezarek” i zosta³ przywieziony z Warszawy. Antczak nie zaprzesta³ swojej dzia³alnoœci filmowej i tworzy³ w Polsce telewizyjne spektakle teatralne takie jak – „Œcie¿ki chwa³y” czy „Cezar i Pompejusz”. Jadwiga Barañska co prawda w nich nie gra³a ale by³a autork¹ scenariuszy. Potem doszed³ do tego jeszcze jeden film Antczaka: „Chopin –pragnienie mi³oœci” do którego Barañska
tak¿e napisa³a scenariusz, a nawet – wyj¹tkowo – zagra³a niewielk¹ rolê matki Fryderyka Chopina.
Jadwiga Barañska nigdy nie ¿a³owa³a swojej decyzji o porzuceniu aktorstwa. Pomagaj¹c mê¿owi czu³a siê zupe³nie spe³niona. Uwa¿a³a, ¿e aktor powinien graæ na scenie nie d³u¿ej ni¿ 20 lat, bo ta praca wypala i nie da siê utrzymaæ przez ca³a karierê na najwy¿szym poziomie. Polska zawsze by³a wa¿na w jej ¿yciu. Powtarza³a czêsto, ¿e bez Polski nie mo¿e ¿yæ, a ¿ycie w Ameryce traktowa³a jak ¿ycie na innej planecie.
Ma³¿eñstwo Barañskiej i Antczaka trwa³o 68 lat i obros³o w legendê. Nigdy nie zmêczyli siê sob¹ i nigdy nie stracili sob¹ zainteresowania. Aktor Jan Englert porówna³ ich do dwug³owego smoka, którego nie da siê pokonaæ. Jadwiga opowiada³a, ¿e nie wyobra¿a sobie cichych dni w ma³¿eñstwie, a Jerzy, ¿e jego ¿ycie pouk³ada³o siê wtedy, kiedy pozna³ Jadwigê. W tym roku Jadwiga Barañska mocno podupad³a na zdrowiu o czym przez Facebook poinformowa³ jej m¹¿. Obydwoje bardzo cie¿ko znieœli ograniczenia pandemii i jedyn¹ ich pomoc¹ w izolacji by³ syn Miko³aj.
Jadwiga Barañska cierpia³a na wiele schorzeñ i grozi³a jej nawet œlepota. Do tego nieoczekiwanie przewróci³a siê i pêk³o jej biodro. Przy upadku straci³a przytomnoœæ i do szpitala zabra³o j¹ pogotowie. Biodro nie zros³o siê najlepiej i bóle w nodze stawa³y siê dla aktorki coraz bardziej nieznoœne. Wiêkszoœæ czasu spêdza³a w ³o¿ku, le¿¹c z na wpó³ zamkniêtymi oczyma, powoli pogr¹¿aj¹c siê w depresji. Czu³a siê nie tylko bezu¿yteczna, ale tak¿e ciê¿arem dla mê¿a i syna. Odmawia³a pomocy pielêgniarki, przesta³a przyjmowaæ leki, a w koñcu tak¿e jeœæ.
26 paŸdziernika odesz³a, pogodzona z losem. Kilka dni wczeœniej Jadwiga Barañska skoñczy³a 89 lat.
Jest w polskiej kinematografii symbolem pewnej filmowej epoki. Jej ¿ycie by³o szczêœliwe, a ona sama spe³niona. Odesz³a i ¿egnamy j¹ ze smutkiem wiedz¹c, ¿e wci¹¿ ¿yje w niezwyk³ych rolach jakie po sobie zostawi³a z filmem „Noce i dnie” na czele.
Z mê¿em Jerzym Antczakiem
Kultowa scena z nenufarami
Z Jerzym Biñczyckim w „Nocach i dniach“
Jadwiga Barañska w latach 70-tych
El¿bieta Baumgartner radzi
W USA jako „wolny strzelec”
W ostatnich numerach Kuriera opisa³am, jakie mo¿liwoœci dorabiania daje nam wspó³czesna technologia i ostatnie trendy.
Siêgnij po poprzednie numery, albo szukaj w sieci tekstów pt. „Jak dorabiaæ nie wychodz¹c z domu”, „Jak dorabiaæ w wolnym czasie”. Powiedzmy, ¿e zacz¹³eœ wynajmowaæ pokój przez Airbnb, ³apaæ fuchy na Angie albo handlowaæ na Ebay. A mo¿e jesteœ popularn¹ w okolicy „z³ot¹ r¹czk¹”. Nasuwa siê pytanie: jakie formalnoœci musisz spe³niæ, by byæ w zgodzie z przepisami?
Musisz mieæ zarejestrowany biznes?
Nie musisz. Wyjaœniæ nale¿y, ¿e odp³atna opieka nad dzieæmi, remonty, koszenie trawy, naprawa komputera, pisanie artyku³ów czy jakikolwiek inny rodzaj dorywczych us³ug – to dzia³alnoœæ gospodarcza. Nie trzeba mieæ zarejestrowanego biznesu, ¿eby prowadziæ dzia³alnoœæ, czyli byæ samozatrudnionym. W Stanach ka¿dy mo¿e pracowaæ dla siebie, je¿eli pos³uguje siê swoim imieniem i nazwiskiem. Tylko wtedy, gdy chcesz dzia³aæ pod fikcyjn¹ nazw¹ (np. Kasia’s Pierogi), tê nazwê trzeba zarejestrowaæ, co wyjaœniam w ksi¹¿ce pt. „Otwieram biznes”. Maj¹c zarejestrowan¹ firmê (sole proprietorship), mo¿esz na ni¹ dostaæ numer podatkowy i otworzyæ konto w banku.
P³atnicy zg³aszaj¹ przychód do IRS Gdy sprzedajesz koszulki na Zazzle, albo swoje rêkodzie³a na Etsy, a zarobi³eœ tam ponad 600 dol. w roku, to do 31 stycz-
nia nastêpnego roku firma przeœle ci podsumowanie twoich przychodów na formularzu 1099-MISC. Równie¿ powa¿ny zleceniodawca posy³a taki formularz zleceniobiorcy, któremu wyp³aci³ co najmniej 600 dolarów. Druk 1099-MISC jest jednoczeœnie s³any do IRS, wiêc musisz ten przychód zadeklarowaæ, w przeciwnym razie IRS upomni siê o podatki.
Czy trzeba siê rozliczaæ z gotówki?
Osoby prywatne druku 1099-MISC wystawiaæ nie musz¹. P³ac¹ kontraktorowi nale¿n¹ kwotê i na tym ich obowi¹zki siê koñcz¹. Forma zap³aty nie ma znaczenia: czy w gotówce, czeku imiennym, „gotówkowym”, przekazie pocztowym - zap³ata za us³ugi jest przychodem, który przepisy nakazuj¹ ci deklarowaæ i uiszczaæ nale¿ne podatki.
Jak siê rozliczaæ z podatków Przychody i koszty dzia³alnoœci gospodarczej deklaruje siê na za³¹czniku do g³ównego druku podatkowego, zwanym Schedule C, Profit or Losses from Business. Wydatki pomniejszaj¹ przychód jeden dolar do jednego, a je¿eli bilans roczny zamkn¹³ siê strat¹, mo¿esz j¹ odpisaæ od innego przychodu – od wynagrodzenia z pracy swojej albo ma³¿onka. Od zysków netto p³acisz podatek dochodowy i sk³adki na Social Security (wyliczone na druku Schedule SE), przez co powiêkszysz sobie emeryturê. Porozmawiaj na ten temat ze swoim ksiêgowym, albo siêgnij po ksi¹¿kê „Jak oszczêdzaæ na podatkach”. W sporz¹dzeniu zeznania podatkowego pomaga program Turbo Tax.
Zaliczki podatkowe
Pracodawca sam odprowadza pracownikom nale¿ne podatki, ale osoba samozatrudniona musi robiæ to sama. Je¿eli poœlesz zbyt ma³o podatków, mo¿esz zap³aciæ karê. Ktoœ, kto dorabia po godzinach, mo¿e zwiêkszyæ podatki odprowadzane przez pracodawcê (tax withholdings) przez wype³nienie formularza W-4 w pracy. Równie¿ mo¿esz sam s³aæ zaliczki podatkowe przy pomocy formularza Schedule ES (Turbo Tax ci go wydrukuje). Ka-
Nieodwracalne
*
Pokój ma œciany w kolorze sza³wii. Grafitowa, skórzana kanapa. Czarno-bia³e reprodukcje. Kwiaty z kroplami rosy. Sztuczne lilie w wazonie. Atmosfera domu pogrzebowego. Na pó³kach wystawione produkty: urna, oprawiony w ramkê odcisk ³apki w glinie, metalowa plakietka (poz³acana?) z imieniem pupila. Dostêpna w wersji premium. Kremacja + us³ugi dodatkowe. Cena od $695.50. Jeœli ktoœ zdecyduje siê na urnê w formie drewnianej szkatu³ki, mo¿e do³¹czyæ zdjêcie. Instrukcja znajduje siê obok. Co oni tak d³ugo robi¹? – denerwujê siê. Dlaczego nie mo-
gê asystowaæ, byæ przy Cecylku? Przecie¿ on siê boi – mówiê do K. patrz¹c z obrzydzeniem na ten funeralny design nie najwy¿szych lotów. Chcê st¹d wyjœæ. Jest mi niedobrze. Otwórz drzwi – proszê. Zgaœ œwiat³o. Albo nie. Zapal. Dlaczego to wszystko jest takie ohydne? W koñcu wo³a nas pielêgniarka. Przechodzimy przez salê zabiegow¹. Rzêdy metalowych sto³ów. S¹ w¹skie i krótkie. Jak dla dzieci. Za drzwiami czeka weterynarz. Siska przykryty kocykiem le¿y na brzuchu. Ma przystawion¹ maskê tlenow¹. Widzê, ¿e jest przera¿ony. Ju¿ dobrze, maluszku – g³adzê w¹ski pyszczek. Próbuj¹c
ry ci nie gro¿¹, je¿eli niedop³ata podatków wynosi mniej ni¿ 1,000 dolarów.
Sk³adki na Social Security Korzyœæ z p³acenia podatków polega nie tylko na spokoju sumienia, lecz na tym, ¿e wypracowuje siê emeryturê Social Security. Rozliczaj¹c siê z podatków, osoba samozatrudniona p³aci równie¿ sk³adki emerytalne, które wynosz¹ 15.3 proc. przychodu netto. Wylicza siê je na za³¹czniku zwanym Schedule SE.
Je¿eli zarobi³eœ w ubieg³ym roku na czysto np. 10,000 dol., to sk³adka emerytalna wynosi 1,530 dol., ale jest ona odpisem od przychodu, wiêc w sumie zap³acisz mniej. Twoje podatki dochodowe bêd¹ niewielkie, a nawet ¿adne, je¿eli zdeponujesz odpowiedni¹ kwotê na konto emerytalne IRA czy SIMPLE IRA. Uwaga ¿ony dobrze zarabiaj¹cych mê¿ów: Je¿eli po³owa przysz³ej emerytury waszego mê¿a bêdzie wiêksza od waszej w³asnej emerytury, to dopracowanie dodatkowych kwarta³ów Social Security nie ma znaczenia. Powód jest taki, ¿e i tak dostaniecie rentê ma³¿eñsk¹ (spousal benefits) niezale¿nie od waszej historii zarobkowej. Wiêcej w ksi¹¿ce pt. „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”.
Wydatki odpisem od przychodu Przepisy daj¹ przedsiêbiorcom (maj¹cym zarejestrowany biznes albo nie) rozliczne odpisy podatkowe, które powoduj¹, ¿e zap³acimy niewiele podatków, a mo¿e wcale. To zale¿y od wydatków poniesionych na uzyskanie przychodu i od odpisów, które nam przys³uguj¹.
Przedsiêbiorcy i osoby pracuj¹ce dla siebie odliczaj¹ od przychodu koszty prowadzenia biznesu. Oczywiste jest odliczenie kosztów bezpoœrednio zwi¹zanych z dzia³alnoœci¹, jak materia³y, robocizna, reklama, transport, wynajem sprzêtu, us³ugi, narzêdzia itp. Odpisem mog¹ byæ te¿ koszty poœrednie, takie jak komputer, fachowe ksi¹¿ki i czasopisma, sk³adki cz³onkowskie profesjonalnych stowarzyszeñ, konsultacje prawnika czy ksiêgowego, materia³y biurowe, znaczki pocztowe,
siê opanowaæ. Nie chcê, ¿eby wyczu³ moje przera¿enie. Ale ³zy nie przestaj¹ p³yn¹æ. Poziom wód osi¹gn¹³ stopieñ alarmowy. Patrzê na ³apkê, do której pod³¹czony jest wenflon. Chcê go wzi¹æ na rêce – mówiê. Lekarz siê zgadza. Podsuwa krzes³o. Czujê znajomy ciê¿ar. G³adzê miêkkie futro. Próbujê coœ powiedzieæ. Ale s³owa siê urywaj¹, krztusz¹. Doktor Taite t³umaczy, ¿e najpierw poda lek usypiaj¹cy, a za chwilê dokona aktu eutanazji. Nie bêdzie czu³ bólu, uœnie – zapewnia. Chcê, ¿eby wszyscy wyszli. Zgasili œwiat³o. Wy³¹czyli œwiat. ¯eby zostawili nas w spokoju. ¯eby siê odczepili. WeŸcie te swoje ohydne rurki, ampu³ki, ig³y – myœlê. Zaczekajcie. Jeszcze nie teraz. Ale procedura ju¿ siê rozpoczê³a. Po chwili jest po wszystkim. Chcê z nim jeszcze chwilê posiedzieæ – mówiê. Oczywiœcie – zgadza siê weterynarz i wyciera chus-
El¿bieta Baumgartner
nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych.
Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Otwieram biznes”, „Praca w Ameryce”, „Jak kupiæ dom m¹drze i nie przep³aciæ” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo D&Z House of Books, 507 W Belmont Ave., Chicago Mo¿na je nabyæ w wersji elektronicznej w witrynie Poradnika Sukces. tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com
kursy zawodowe, posi³ki, przy których omawiasz biznesowe sprawy i wiele, wiele innych. Uwzglêdniæ mo¿na koszt posiadania biura w domu oraz dojazdy. Osoba pracuj¹ca dla samej siebie mo¿e odpisaæ koszt ubezpieczenia zdrowotnego.
Chowaj pieni¹dze na kontach emerytalnych dla ludzi biznesu Osoby pracuj¹ce na w³asny rachunek maj¹ do dyspozycji kilka rodzajów programów emerytalnych: SIMPLE IRA, Keogh i SEP. Najkorzystniejszy dla drobnego przedsiêbiorcy jest SIMPLE IRA, gdzie do 31 grudnia mo¿esz wp³aciæ do 16,000 dol. plus dodatkowo 3,500 dol., je¿eli jesteœ po piêædziesi¹tce. Wiêcej przeczytasz w ksi¹¿ce poœwiêconej indywidualnym programom emerytalnym pt. „Amerykañskie emerytury”.
Wnioski
Osoba, która w Stanach pracuje na w³asn¹ rêkê, nie musi spe³niaæ wielu formalnoœci, a rozliczne odpisy pomog¹ jej zminimalizowaæ podatki dochodowe, a mo¿e ca³kowicie ich unikn¹æ. ❍
teczk¹ oczy. Jesteœcie wspania³ymi rodzicami – mówi, wyraŸnie poruszony. Wracamy do domu z tekturowym pude³kiem. Wystawiamy zw³oki w pokoju, ¿eby Pani Matka mog³a siê po¿egnaæ. Podchodzi, w¹cha. Ucieka za okno. Jest zdezorientowana. G³oœno miauczy. Owijam cia³o w bia³¹, bawe³nian¹ chustê. Robiê miejsce w zamra¿arce. Trzy dni póŸniej zostanie przywrócone ziemi. Cecyl powróci do miejsca, w którym spêdza³ najpiêkniejsze chwile swojego kociego ¿ycia. Pod niebieskie niebo póŸnego paŸdziernika, który ci¹gle s³oneczny, ciep³y. Jakby lato nie chcia³o siê po¿egnaæ. Obok kamienia, udaj¹cego pomnik, zasadzimy kwiaty. Kotka bêdzie czuwaæ przy mogile. Dzieñ i noc. Jakby wszystko rozumia³a. A potem przyjd¹ dni nie³atwe. Zimne. Ciemne. Pe³ne ciszy. I duchów zwierz¹t.
Zamów og³oszenie drobne
Sprzeda¿ narzêdzi
Automechanik sprzeda narzêdzia w przystêpnej cenie. Tel. 347.790.9611 – Robert
Og³oszenie matrymonialne
68-letni mi³y, uczuciowy i przystojny Pan pozna szczup³¹ Pani¹ na dalsz¹ drogê ¿ycia. Fotooferty proszê przes³aæ pod adres: J.S. 83 Ackerman Ave., Clifton, NJ 07011 P.O. BOX 196
Handyman Services
Potrzebujesz naprawy lub modernizacji twojego domu?
Nasze us³ugi z³otej r¹czki oferuj¹ fachow¹ renowacjê, naprawê i konserwacjê mieszkañ i domów Niezawodni i niedrodzy.
Dzwoñ po wycenê: Adam 347-489-4150
Czytaj nas w internecie:
● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW
● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE
● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS
● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152
Acupuncture and Chinese Herbal Center
Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
W³oska ciastkarnia czynna do 22:00, a w pi¹tek i sobotê do pó³nocy.
W poprzednim szkicu o bitwie pod Termopilami przedstawi³em (za poœrednictwem Herodota) przygotowania do tego starcia. A oto co grecki historyk pisze na temat samej bitwy (w wielkim skrócie poczynionym przeze mnie).
Waleczni do koñca (211) „Gdy Medowie, wziêci bezwzglêdnie w obroty, ust¹pili, na ich miejsce weszli z kolei Persowie, których król nazwa³ nieœmiertelnymi (…) jak gdyby ci mieli ³atwo uporaæ siê z Hellenami. Ale i oni, zwar³szy siê z nimi, nic wiêcej nie wskórali (…) poniewa¿ walczyli w ciasnym przesmyku i pos³ugiwali siê krótszymi w³óczniami ni¿ Hellenowie i nie mogli u¿yæ swej liczebnej przewagi. Lacedemoñczycy walczyli w chwalebny sposób i wykazali (…) ¿e jako biegli w boju walcz¹ z nieukami (…). Podawali nieraz ty³y, na pozór gromadnie uciekali, a barbarzyñcy widz¹c uciekaj¹cych z krzykiem i wrzaw¹ na nich nacierali; wtedy oni, doganiani, odwracali siê frontem do barbarzyñców i k³adli pokotem niezliczona liczbê Persów. (…) Skoro Persowie zupe³nie nie mogli zdobyæ przesmyku, choæ tego próbowali atakuj¹c gromadnie i na wszelki mo¿liwy sposób, wycofali siê na ty³y. (…)
(223) A Kserkses (…) przeczeka³ jakiœ czas, po czym przypuœci³ atak. Tak mianowicie zaleci³ mu Efialtes [Grek, który zdradzi³ tajemnicê obejœcia przesmyku Termopilów]. Bo zejœcie z góry jest krótsze i przestrzeñ o wiele mniejsza ni¿ droga dooko³a góry i pod górê. Barbarzyñcy wiêc z Kserksesem nadchodzili, a Hellenowie z Leonidasem, poniewa¿ wyruszali na œmieræ, ju¿ o wiele bardziej ni¿ na pocz¹tku wysunêli siê ku szerszej czêœci w¹wozu. (…) Wtedy wiêc zwarli siê z wrogiem poza cieœnin¹ i wielkie mnóstwo barbarzyñców pada³o, od ty³u bowiem dowódcy oddzia³ów smagali biczami ka¿dego mê¿a, pêdz¹c go ci¹gle naprzód. Otó¿ wielu z nich wpada³o do morza i ginê³o, znacznie jeszcze wiêksza liczba tratowana by³a ¿ywcem przez innych; o gin¹cych zaœ zupe³nie siê nie troszczono. Lacedemoñczycy bowiem, widz¹c, ¿e czeka ich œmieræ ze strony tych, co obeszli górê, okazywali najwiêksz¹ si³ê przeciw barbarzyñcom, lekcewa¿¹c sobie ¿ycie i odwa¿ni do szaleñstwa.
(224) W³ócznie przewa¿nie ju¿ w tym dniu mieli pogruchotane, wiêc mieczami dobijali Persów. I Leonidas pad³ w tej walce, okazawszy siê najdzielniejszym mê¿em, z nim i inni wybitni Spartiaci, o których to mê¿ów imionach dowiadywa³em siê; pozna³em te¿ imiona wszystkich trzystu.”
Heroiczna postawa Spartan zosta³a zapamiêtana na tysi¹clecia. Obrona przesmyku mia³a spore znaczenie militarne –opóŸni³a na trochê pochód wojsk perskich, natomiast niewiarygodne wielkie znaczenie moralne. Poderwa³a ludy pó³wyspu helleñskiego do walki, która ostatecznie skoñczy³a siê ich wielkimi zwyciêstwami – pod Salamin¹ i ostatecznie –pod Platejami.
Trzystu przeciw tysi¹com
Bohaterska walka Spartan z Persami nie by³a beznadziejnym starciem. Tak
Œmieræ bohaterów
Massimo d'Azrglio – Œmieræ Leonidasa
przynajmniej od staro¿ytnoœci sugeruj¹ nie tylko historycy, ale i moraliœci, poeci. By³a dobrze wykalkulowan¹ strategi¹ pod warunkiem oczywiœcie, ¿e w sukurs rusz¹ inni oraz ¿e nie znajdzie siê ów Efialtes, grecki zaprzaniec, który zdradzi³ Kserksesowi tajemnicê obejœcia termopilskiego przesmyku. Persowie t¹ sekretn¹ drog¹ mogli zajœæ obroñców równie¿ od ty³u, co ju¿ nie dawa³o szans nielicznym Spartanom wziêtym w kleszcze.
Massimo Taparelli, Markiz Azeglio (1798-1866) jest postaci¹ doœæ niezwyk³¹ wœród malarzy, albowiem jego g³ówn¹ fascynacjê stanowi³a polityka i jako m¹¿ stanu przez trzy lata by³ nawet premierem Sardynii. W wolnych chwilach od zaanga¿owania politycznego i bycia arystokrat¹ – co na pocz¹tku XIX w. wi¹za³o siê z licz-
nymi obowi¹zkami – pisa³ powieœci i malowa³. Jeden z jego bardziej znanych obrazów przedstawia „Œmieræ Leonidasa”. Garstka ostatnich obroñców zepchniêta ju¿ nad urwisty brzeg morski jeszcze stawia czo³a najeŸdŸcy. Ale widaæ, ¿e s¹ to ostatnie chwile wojowników greckich, którymi dowodzi legendarny król Sparty. Po bokach na ska³ach œciel¹ siê cia³a zabitych i rannych. Koñcówka tego heroicznego wysi³ku zbrojnego przedstawiona jest poœród dzikiego górskiego krajobrazu. Obrona Termopilów przesz³a w legendê, w mit. A¿ dziw, ¿e tak niewiele obrazów poœwiêcono tej walce najczêœciej widzianej jako przyk³ad ¿o³nierskiego (obywatelskiego) obowi¹zku, patriotyzmu, umi³owania wolnoœci, ojczyzny, dla czego trzeba, gdy przyjdzie czas, poœwiêciæ ¿y-
cie. Dla greckiego poety, Konstantina Kawafisa, stanowi³a najlepsz¹ z mo¿liwych metafor bezkompromisowej obrony straconej sprawy, walki – do zatracenia –w imiê wyznawanych wartoœci, których –gdy trzeba – nale¿y broniæ z ca³ym poœwiêceniem: Chwa³a tym, którzy wyznaczyli sobie W ¿yciu swym Termopile i ich broni¹. Od obowi¹zku nie odstêpuj¹ nigdy, we wszystkich czynach sprawiedliwi i niez³omni (…)
I jeszcze wiêkszej chwa³y s¹ godni, Je¿eli przewiduj¹ (a wielu przewiduje), ¯e ostatecznie pojawi siê Efialtes I ¿e Medowie w koñcu przejd¹. „Termopile”, t³um. Zygmunt Kubiak ❍
¯o³nierze armii Kserksesa reprezentuj¹ dziesi¹tki nacji. Relief z grobowca w³adcy