➭ Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza – str. 14
➭ Zaœpiewajmy Zamoyskiemu – str. 16
POLISH WEEKLY MAGAZINE
NUMER 1575 (1875) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 16 LISTOPADA 2024
Efekt Trumpa
Tomasz Bagnowski
Zwyciêstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich napêdzi³o strachu wielu europejskim i œwiatowym politykom.
G³upio czuj¹ siê szczególnie ci, którzy wczeœniej ostro go krytykowali, czêsto w ma³o dyplomatyczny sposób. Wiêkszoœæ z nich robi dziœ dobr¹ minê do z³ej gry udaj¹c, ¿e wszystko przez ca³y czas by³o w porz¹dku.
Jedn¹ z takich osób, nara¿aj¹cych siê wrêcz na œmiesznoœæ, jest ambasador Australii w USA Kevin Rudd, który usun¹³ ze swojego konta na portalu X (dawniej Twitter) wszystkie krytyczne komentarze na temat Trumpa. Rudd, zanim kandydat Partii Republikañskiej wygra³ ostatnie wybory, pisa³ miêdzy innymi, ¿e Trump by³ „najbardziej destrukcyjnym prezydentem w historii” oraz, ¿e „wepchn¹³ amerykañsk¹ demokracjê w b³oto.” ¯adnego z tych komentarzy nie mo¿na ju¿ znaleŸæ na jego profilu, ale jak wiadomo w internecie nic nie ginie. Zachowane przez u¿ytkowników wpisy Rudda pojawi³y siê wiêc ponownie. Ambasador przyzna³ ostatecznie, ¿e je skasowa³ – jak t³umaczy – „ze wzglêdu na szacunek wobec urzêdu prezydenta.”
Obecny minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Lammy w wielu
swoich komentarzach bezpardonowo atakowa³ Donalda Trumpa, uznaj¹c go za „nienawidz¹cego kobiet socjopatê, sympatyzuj¹cego z nazistami”, który w dodatku stanowi „ogromne zagro¿enie dla miêdzynarodowego porz¹dku.” W jednym z wpisów na portalu X David Lammy zapowiada³, ¿e jeœli Trump wygra wybory „bêdzie protestowa³ na ulicach, bo jest on sympatykiem Ku Klux Klanu.” Po wyborach natomiast, jak gdyby nigdy nic, minister pogratulowa³ Trumpowi zwyciêstwa, wyra¿aj¹c przy okazji nadziejê na podtrzymanie tradycyjnej brytyjsko-amerykañskiej przyjaŸni.
Wicepremier Wielkiej Brytanii Angela Rayner przed wyborami twierdzi³a, ¿e Trump jest „absolutnym bufonem,” kiedy zaœ przegra³ walkê o reelekcjê w 2020 roku mówi³a, ¿e „jest bardzo zadowolona widz¹c jego odejœcie.” Po wyborach i telefonie do wiceprezydenta elekta JD Vance’a napisa³a natomiast na X, ¿e „odby³a z nim bardzo dobr¹ rozmowê o przysz³oœci i o tym jak wspólnie umacniaæ specjalne relacje miêdzy USA i Wielk¹ Brytani¹.”
➭ Jak rozmawiaæ z rodzicami o finansach – str. 17
➭ Ludzka ma³oœæ – str. 19
Rok W³adys³awa Zamoyskiego
W³adys³aw Zamoyski – obraz Stanis³awa Korzeniewskiego
Przed decyzj¹ Senatu niewielu Polaków wiedzia³o kim by³ hrabia W³adys³aw Zamoyski. W Zakopanem jest co prawda jego ulica, a nawet pomnik, ale mijaj¹c go, ma³o kto zdawa³ sobie sprawê, ¿e to dziêki niemu Morskie Oko i s¹siaduj¹ce z Zakopanem zbocza Tatr nale¿¹ do Polski. ¯ycie hrabiego by³o niezwykle barwne i skomplikowane. By³ Polakiem, choæ urodzi³ siê w Pary¿u. Jako jeden z nielicznych wówczas Europejczyków odby³ podró¿ do Australii, Nowej Zelandii, by w koñcu dotrzeæ do Ameryki, a stamt¹d do Wielkopolski. W Wielkopolsce nie mieszka³ zbyt d³ugo, bo przeniós³ siê na tereny ówczesnego zaboru austriackiego, czyli do tzw. Galicji. Pod koniec ¿ycia, ju¿ w odrodzonej Polsce, wróci³ do Wielkopolski, gdzie zmar³ w 1924 roku, w swoich dobrach w Kórniku. Zostawi³ po sobie prê¿nie dzia³aj¹c¹ fundacjê o nazwie „Zak³ady Kórnickie”, która po II wojnie œwiatowej musia³a siê zmierzyæ z w³adz¹ ludow¹ w Polsce, by ostatecz-
nie, ukszta³towaæ siê w obecnej formie po upadku komunizmu w naszym kraju, w 1989 roku.
Matk¹ W³adys³awa by³a Jadwiga z Dzia³yñskich Zamoyska, kobieta oddana sprawom ojczyzny i Boga (obecnie oczekuj¹ca na beatyfikacjê). Mia³a ogromny wp³yw na syna i wychowa³a go w poszanowaniu tradycji, wiary i skromnoœci. Zamoyski napisa³ kiedyœ w liœcie: „To co mi Bóg da³, wszystko co mam, nie jest moje. Jest mi tylko dane na przechowanie, ¿ebym nic z tego nie uroni³.” Zamoyski ca³e swoje ¿ycie poœwiêci³ tym zasadom i wszystko co mia³, zostawi³ po sobie lepszym i piêkniejszym, a co najwa¿niejsze zostawi³ to Polsce. Fundacja kórnicka, któr¹ zarz¹dza³ wraz z siostr¹ Mari¹ zosta³a przekazana po jego œmierci na w³asnoœæ pañstwa polskiego. Swoj¹ osob¹ stworzy³ Zamoyski niezwyk³y wzór do naœladowania, a wszystkie dochody z dóbr kórnickich przeznacza³ na cele publiczne. Wspiera³ szkolnictwo, budowa³ biblioteki i tworzy³ muzea.
Decyzj¹ Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, W³adys³aw Zamoyski zosta³ patronem roku 2024. W paŸdzierniku minê³a setna rocznica jego œmierci, a 18 listopada przypada 171 rocznica jego urodzin. ➭ 15 ➭ 6
PE£NE WYDANIE KURIERA
Storm King Art Center, New Windsor, NY
Chris Miekina
Paznokcie w ró¿owym pancerzu – nowa, kosmetyczna superbroñ!
W dzisiejszym œwiecie, gdzie nasze d³onie s¹ wizytówk¹, a paznokcie musz¹ wytrzymaæ codzienne wyzwania – od stukania w klawiaturê komputera, po starcie z detergentami – znalezienie idealnego wsparcia dla paznokci jest na wagê z³ota.
A jeœli mowa o z³ocie dla paznokci, to od¿yw ka do paznokci w lakierze Regeneracja ŒWIAT ZDROWIA zas³uguje na wyró¿nienie.
Nie bez powodu produkt ten uwa¿any jest za prawdziwy eliksir w butelce o pojemnoœci mililitrów. Dlaczego? Bo kryje siê w szanka sk³adników, które s¹ jak sk³ad eki py superbohaterów – ka¿dy ma swoje unikalne moce. Na przyk³ad olej z kie³ ków pszenicy. Ten ma³y geniusz od ¿ywia paznokcie od œrodka, sprawia j¹c, ¿e staj¹ siê one silniejsze i gotowe stawiæ czo³a codziennym bitwom z otwieraczami do puszek i pilotami do telewizora.
Ale to nie koniec supermocy. Nasiona maku to sk³adnik, który wprowadza nutê delikatnoœci i dba o regeneracjê p³ytki paznokcia. To tak, jakby paznokieæ dosta³ mini-spa po d³ugim dniu pe³nym stresu. Do tego dochodzi hydrolizowany jedwab – prawdziwa gwiazda glamour w tym towarzystwie. Dziêki niemu paznokcie wygl¹daj¹ na g³adkie i zdrowe, niczym wypolerowane diamenty. A kto nie chcia³by mieæ paznokci, które b³yszcz¹ bardziej ni¿ bi¿uteria?
Hydrolizowane proteiny pszenicy to tajna broñ, która wzmacnia strukturê paznokcia i sprawia, ¿e s¹ one mniej podatne na z³amania i rozdwajanie. kiedy mówimy o wzmocnieniu, warto wspomnieæ witaminy E, A iC, które od¿ywiaj¹, chroni¹ przed wolnymi rodnikami i dodaj¹ paznokciom si³y, której nie powstydzi³by siê zawodowy zapaœnik.
Od¿ywka tworzy na powierzchni paznokcia tward¹, ochronn¹ pow³okê w delikatnie ró¿owym kolorze, co sprawia, ¿e paznokcie nie tylko s¹ bezpieczne, ale
równie¿ wygl¹daj¹ jak z ok³adki magazynu. W koñcu, kto powiedzia³, ¿e praktycznoœæ nie mo¿e iœæ w parze z elegancj¹? Ta warstwa ochronna jest jak niewidzialna tarcza – odpiera ataki czynników zewnêtrznych, a jednoczeœnie pozwala paznokciom oddychaæ.
A jak stosowaæ ten cudowny preparat? To proste jak jedzenie lodów w upalny dzieñ. Wystarczy równomiernie rozprowadziæ od¿ywkê na p³ytce paznokcia i cierpliwie odczekaæ, a¿ wyschnie. Jeœli chcesz jeszcze wiêcej mocy, na³ó¿ drug¹ warstwê. I voila, twoje paznokcie s¹ gotowe na wszystko, od pisania esejów po uk³adanie klocków z dzieæmi.
Jednak, jak ka¿de cudo kosmetyczne, od¿ywka ma swoje przeciwwskazania. Nie jest polecana osobom z nadwra¿liwoœci¹ na którykolwiek sk³adnik, a tak¿e tym, którzy borykaj¹ siê z ostrymi stanami zapalnymi paznokci czy skóry wokó³ nich.
Podsumowuj¹c, od¿ywka do paznokci w lakierze Regeneracja ŒWIAT ZDROWIA to ma³a buteleczka pe³na wielkich mo¿liwoœci. Od oleju z kie³ków pszenicy po witaminy i jedwab – ka¿dy sk³adnik dzia³a, aby twoje paznokcie by³y piêkne, mocne i gotowe na ka¿de wyzwanie. Jeœli twoje paznokcie potrzebuj¹ superbohatera, wiedz, ¿e w³aœnie go znalaz³eœ. Zapytaj o niego w Markowej Aptece Pharmacy.
Sztuka pod choinkê
Z przyjemnoœci¹ informujemy naszych czytelników, ¿e 6 grudnia od 18:00 do 20:00 Kurier Plus organizuje swoj¹ doroczn¹ imprezê „Sztuka pod choinkê”.
Polonijni artyœci, ci dobrze znani w œrodowisku i ci zupe³nie w nim nowi – maj¹ szansê pokazaæ swoje prace: obrazy, rzeŸby, grafiki, a ogl¹daj¹cy kupiæ bliskim lub sobie, prezent œwi¹teczny, który nie tylko siê nie starzeje, ale idzie z nami przez ¿ycie. Prezent w postaci obrazu, czy rzeŸby ma oczywist¹ przewagê nad rzeczami u¿ytkowymi.
Bo¿onarodzeniowa impreza w Galerii Kuriera, to tak¿e okazja do spotkania dawno nie widzianych znajomych i poznania nowych, ciekawych osób, a wszystko to w œwi¹tecznym i kameralnym klimacie.
Zapraszamy bardzo serdecznie.
Nasz adres to: CPS, 176 Java Street Greenpoint, 1 piêtro, pokój nr. 8
fotografia
Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy
John Tapper
Zofia Doktorowicz-K³opotowska
Z wielkim smutkiem zawiadamiamy, ¿e 21.10.2024 roku zmar³ w Turynie opatrzony œwiêtymi sakramentami
œ.p. prof
Piotr Che³kowski
Wielki cz³owiek, humanista, orientalista.
Autor wielu ksi¹¿ek o historii i kulturze Islamu.
Urodzony w 1933 roku w Lubliñcu. Studiowa³ orientalistykê na Uniwersytecie Jagielloñskim oraz aktorstwo w krakowskiej szkole teatralnej.
Kontynuowa³ studia orientalistyczne w School of Oriental and African Studies w Londynie.
W 1968 roku uzyska³ doktorat z literatury perskiej na Uniwersytecie Teherañskim.
W latach 1968-2012 profesor Studiów Bliskowschodnich i Islamskich New York University. Dyrektor i wieloletni dziekan tego wydzia³u.
Pasja Piotra Che³kowskiego do teatru i sztuk performatywnych przerodzi³a siê w zainteresowanie mistyk¹ bliskiego wschodu, szyickim teatrem religijnym jego rytualnym jêzykiem oraz architektur¹ i sztuk¹ Islamu.
redaktor naczelna
Zofia Doktorowicz-K³opotowska
sta³a wspó³praca
Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska,
Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.
Adam Mattauszek
Kurier Plus, Inc.
Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6
Profesor Che³kowski by³ stypendyst¹ amerykañskiej fundacji Ignacego Paderewskiego. W 1977 r. otrzyma³ nagrodê fundacji Alfreda Jurzykowskiego. W 2011 roku w uznaniu dzia³alnoœci naukowej oraz wysi³ków na rzecz budowania mostów miêdzy religiami i cywilizacjami odznaczono Piotra Che³kowskiego Krzy¿em Komandorskim Orderu Zas³ugi Rzeczpospolitej Polskiej. Wyrazem uznania spo³ecznoœci akademickiej NYU dla dzia³alnoœci dydaktycznej by³a dwukrotnie otrzymana nagroda Golden Dozen Award for Excellence in Teaching. Profesor otrzyma³ wiele amerykañskich nagród i stypendiów m.in. Smithsonian oraz Hoover Institutions. W 2023 Uniwersytet Jagielloñski odznaczy³ Piotra Che³kowskiego medalem „Plus ratio quam vis”. Cz³onek Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Yorku. Mieszkaj¹c w Nowym Yorku nie traci³ kontaktu z Polsk¹. By³ przyjacielem i wsparciem dla wielu rodaków
¿ona Goga, córka Monika, syn Piotr z rodzinami
Na drogach Prawdy Bo¿ej
Ks. Ryszard Koper
Niespektakularny koniec œwiata
W owe dni, po wielkim ucisku s³oñce siê zaæmi i ksiê¿yc nie da swego blasku. Gwiazdy bêd¹ padaæ z nieba i moce na niebie zostan¹ wstrz¹œniête. Wówczas ujrz¹ Syna Cz³owieczego, przychodz¹cego w ob³okach z wielk¹ moc¹ i chwa³¹. Wtedy poœle On anio³ów i zbierze swoich wybranych z czterech stron œwiata, od krañca ziemi a¿ do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie siê przez podobieñstwo. Kiedy ju¿ jego ga³¹Ÿ nabiera soków i wypuszcza liœcie, poznajecie, ¿e blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, ¿e to siê dzieje, wiedzcie, ¿e blisko jest, we drzwiach. (Mk 13, 24 – 29)
W paŸdzierniku tego roku ogl¹daliœmy apokaliptyczne obrazy ogromnej powodzi, która nawiedzi³a po³udniowo-zachodni¹ Polskê. Olbrzymia fala wody dochodz¹ca do oœmiu metrów wysokoœci zmiata³a wszystko po drodze. W jednej chwili zabiera³a dorobek ca³ego ¿ycia, jak i samo ¿ycie, zostawiaj¹c po sobie ponury obraz apokaliptycznego zniszczenia, ludzkie ³zy i cierpienie. Niektórzy, nawi¹zuj¹c do biblijnej wizji koñca œwiata mówili, ¿e ta powódŸ jest jednym ze znaków zbli¿aj¹cego siê koñca œwiata, o którym mówi Biblia. Nie wiem, czy jest to biblijny znak zapowiadaj¹cy koniec œwiata w wymiarze globalnym. Ci którzy stracili ¿ycie w czasie powodzi na pewno doœwiadczyli koñca œwiata w wymiarze indywidualnym. Ale nie po to wspominam powódŸ, aby mówiæ o znakach zapowiadaj¹cych koniec œwiata – chcê to wykorzystaæ jako ilustracjê do zachowañ ludzi wobec perspektywy koñca œwiata, która wybrzmiewa w czytaniach na najbli¿sz¹ niedzielê.
Wy¿ej wspomniane tereny w roku 1997 nawiedzi³a powódŸ, któr¹ nazwano powodzi¹ tysi¹clecia. Takie powodzie by³y wczeœniej i oczywiste by³o, ¿e bêd¹ w przysz³oœci. Aby temu zapobiec zaplanowano ró¿ne inwestycje w tym najwa¿niejsze - zbiorniki retencyjne, które gromadzi³yby nadmiar wody. Najwa¿niejszych zbiorników nie uda³o siê zbudowaæ, o czym triumfalnie donosi³y lewicowo-liberalne media: „Ludzie z K³odzka wybuczeli plany budowy zbiorników retencyjnych na spotkaniu z PiS-owsk¹ minister”. Dzisiaj wiemy, ¿e wybudowane zbiorniki spe³ni³y swoj¹ rolê, a te niewybudowane przypominaj¹ o sobie apokaliptycznymi obrazami zniszczenia i ludzkiego nieszczêœcia.
Zachowanie niektórych ludzi wobec pewnoœci, ¿e podobna powódŸ wczeœniej czy póŸniej znowu bêdzie mia³a miejsce kojarzy mi siê zachowaniem wielu wobec biblijnych zapowiedzi koñca œwiata. A za-
tem wróæmy do ilustracji powodziowej i budowy zbiorników retencyjnych. Jedni protestowali przeciw ich budowie, bo uwa¿ali, ¿e powódŸ na tak du¿¹ skalê siê nie powtórzy i nie ma co marnowaæ pieniêdzy. Drudzy z tak zwanej totalnej opozycji protestowali opanowani ¿¹dz¹ w³adzy i zwalczali ka¿dy dobry pomys³, aby os³abiæ rz¹dz¹cych. ¯¹dza w³adzy by³a silniejsza ni¿ bezpieczeñstwo ludzi. Dzisiaj, gdy przejêli w³adzê mo¿emy ich spotkaæ wœród powodzian, a wczeœniej widzieliœmy ich na protestach przeciw budowie zbiorników retencyjnych. Obecna wicemarsza³ek Sejmu pos³anka PO Monika Wielichowska napisa³a wtedy, ¿e nie ma zgody na zbiorniki, a „Wody Polskie wyrzuci³y publiczne pieni¹dze w b³oto”.
Trzecia grupa to fanatyczni EkolodzyZieloni, którzy protestowali najg³oœniej przeciw budowie zbiorników, bo wed³ug nich zniszczy to piêkno okolicy i naruszy naturalne zdolnoœci przyrody do samoregulacji procesów ¿yciowych. Jednak bardziej prawdopodobne, ¿e to euro otrzymywane z Niemiec i Rosji bardziej do nich przemawia³o ni¿ troska o polsk¹ przyrodê. Nie widzia³em ich wœród powodzian. Mo¿e zosta³o im trochê wstydu z powodu tragedii, w której maj¹ swój udzia³. Czwarta grupa protestuj¹cych to mieszkañcy terenów, gdzie mia³y powstaæ wspomniane zbiorniki. Ich mo¿na jakoœ zrozumieæ. Nie chcieli utraciæ swojej ziemi, swoich domostw. Ale ostatecznie woda zabra³a im wszystko.
Dzisiejsze czytania mówi¹ o koñcu œwiata, który nie musi wygl¹daæ dos³ownie, jak to obrazuje Ewangelia: „W owe dni, po wielkim ucisku s³oñce siê zaæmi i ksiê¿yc nie da swego blasku. Gwiazdy bêd¹ padaæ z nieba i moce na niebie zostan¹ wstrz¹œniête”. Byæ mo¿e ten koniec dopadnie nas w ³ó¿ku szpitalnym. W naszych oczach s³oñce i ksiê¿yc strac¹ swój blask, gwiazdy spadn¹ w otch³añ ciemnoœci, a nami bêd¹ wstrz¹saæ ostatnie odru-
chy konaj¹cego cia³a. A mo¿e koniec œwiata dopadnie nas oœlepiaj¹cym blaskiem atomowego wybuchu. Wokó³ nas zapanuje grobowa cisza, a rozpalona plazma przyklei cieñ naszego cia³a do muru. Takie i tym podobne obrazy koñca œwiata mo¿emy mno¿yæ w nieskoñczonoœæ, ale to nie jest najwa¿niejsze w biblijnym opisie koñca œwiata.
Biblijny koniec œwiata to spotkanie z Bogiem w ostatnim momencie naszego ¿ycia, do którego winniœmy siê przygotowaæ. Pierwsze czytanie z Ksiêgi Daniela mówi: „W owym czasie wyst¹pi Micha³, wielki ksi¹¿ê, który jest opiekunem dzieci twojego narodu. Wtedy nast¹pi okres ucisku, jakiego nie by³o, odk¹d narody powsta³y, a¿ do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dost¹pi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani s¹ w ksiêdze. Wielu zaœ, co œpi w prochu ziemi, zbudzi siê: jedni do wiecznego ¿ycia, drudzy ku hañ-
bie, ku wiecznej odrazie”. Œwiêty Micha³ zgromadzi wszystkie narody na s¹d Bo¿y w czasie, którego jedni obudz¹ siê ku ¿yciu wiecznemu, a inni ku wiecznej hañbie. Jezus ukazuje nam podobn¹ wizjê koñca œwiata i s¹du ostatecznego. W pierwszym liœcie œw. Paw³a do Tesaloniczan czytamy: „Albowiem sam Pan zst¹pi z nieba na has³o i na g³os archanio³a, i na dŸwiêk tr¹by Bo¿ej, a zmarli w Chrystusie powstan¹ pierwsi”. Równie¿ w Ewangelii œw. Mateusza Jezus mówi: „Syn Cz³owieczy poœle anio³ów swoich i wytêpi¹ z Jego królestwa wszystkie grzechy i tych, którzy czyni¹ z³o”. W dzisiejszej Ewangelii Chrystus mówi o przyjœciu Syna Cz³owieczego w czasach ostatecznych, kiedy to nast¹pi koniec œwiata i s¹d ostateczny. Na to wydarzenie mamy byæ przygotowani, bo od niego zale¿y czy bêdzie ono radosne, czy owiane kirem smutku.
U¿ywaj¹c obrazu powodzi jako ilustracji przygotowania siê na koniec œwiata mo¿emy wymieniæ zasadnicze przeszkody w przygotowaniu na to spotkanie. Po pierwsze nie bierze siê pod uwagê koñca œwiata w biblijnym sensie. Szkoda na to przygotowanie marnowaæ czas i pieni¹dze. Po drugie zaœlepienie ¿¹dz¹ w³adzy i wyniesienia, nawet kosztem ludzkiej krzywdy i ³amania Bo¿ych przykazañ. Po trzecie ¿¹dza pieniêdzy, któr¹ cz³owiek potrafi piêknie ubraæ fa³szywymi s³owami mi³oœci, zatroskania o bliŸniego i przyrodê. Po czwarte, cz³owiek mo¿na uwiæ sobie wygodne gniazdko ¿yciowe, czêsto z pominiêciem bo¿ych przykazañ, a ka¿de wezwanie do jakiegoœ wyrzeczenia rodzi sprzeciw. A przecie¿ droga do zbawienie to tak¿e niesienie krzy¿a. Chrystus powiedzia³: „Kto nie bierze swego krzy¿a, a idzie za Mn¹, nie jest Mnie godzien”. ❍
Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper. pl i nytravelclub.pl
Jak wybraæ najlepszego prawnika do sprawy o nieumyœlne spowodowanie œmierci?
Jeœli straci³eœ ukochan¹ osobê, to ten przewodnik bêdzie niezbêdny do znalezienia najlepszego adwokata do spraw o nieumyœlne spowodowanie œmierci.
Wa¿ne jest, aby wybrany adwokat umia³ zapewniæ, Tobie i Twojej rodzinie odpowiedni¹ opiekê. W tym jak¿e trudnym czasie musisz znaleŸæ u prawnika doœwiadczenie, umiejêtnoœæ i wspó³czucie.
Ka¿dy tego typu przewodnik dotycz¹cy znalezienia najlepszego adwokata powinien rozpocz¹æ siê od doœwiadczenia w prowadzeniu tego typu spraw cywilnych. Przepisy prawne na ten temat w Nowym Jorku s¹ bardzo skomplikowane. Nieoceniony oka¿e siê ktoœ, kto potrafi poruszaæ siê w tych zawi³ych kwestiach w oparciu o swoje wczeœniejsze doœwiadczenia. Powinieneœ czuæ siê komfortowo, pytaj¹c swojego potencjalnego adwokata do spraw nieumyœlnego spowodowania œmierci o prowadzone przez jego kancelariê podobne sprawy, z którymi mia³ stycznoœæ w przesz³oœci. Podawanie nazwisk by³ych klientów jest generalnie niedozwolone, ale prawnik powinien byæ w stanie wykazaæ siê znajomoœci¹ wczeœniej prowadzonych spraw, które s¹ podobne do Twojej.
Jeœli wybrany prawnik ma doœwiadczenie w tej dziedzinie, bêdzie potrafi³ wyjaœniæ nam niuanse nowojorskiego prawa dotycz¹cego nieumyœlnego spowodowa-
nia œmierci. Na przyk³ad, w Nowym Jorku na ogó³ nie mo¿na ubiegaæ siê o odszkodowanie z racji emocjonalnej straty po utracie bliskiej osoby, za wyj¹tkiem rzadkich okolicznoœci. Oznacza to, ¿e Twój prawnik bêdzie musia³ wyjaœniæ, jak zmaksymalizowaæ inne aspekty roszczenia z tytu³u nieumyœlnego spowodowania œmierci. Pierwsz¹ rzecz¹, któr¹ powinien wyjaœniæ, jest odszkodowanie pieniê¿ne. Straty pieniê¿ne to straty ekonomiczne spowodowane utrat¹ ukochanej osoby. Pocz¹wszy od kosztów przewozu dzieci na zajêcia dodatkowe, a¿ po pomoc w odrabianiu lekcji. O ile zredukowanie tych bezcennych chwil do wartoœci pieniê¿nej mo¿e wydawaæ siê bezduszne, to w³aœnie tak oblicza nowojorskie prawo szkody zwi¹zane ze strat¹ bliskiej osoby. Dlatego bêdziesz musia³ potrafiæ udokumentowaæ swoje szkody finansowe, staraj¹c siê uzyskaæ pe³ne odszkodowanie. Poza stratami ekonomicznymi, mo¿esz tak¿e uzyskaæ rekompensatê za ból i cierpienie oraz obawê przed œmierci¹ ukochanej osoby. Ból i cierpienie s¹ doœæ proste. Jest to wartoœæ fizycznego bólu i cierpienia, które odczuwa³a Twoja ukochana osoba przed œmierci¹. Czasami mo¿e to byæ trudne do udowodnienia, szczególnie jeœli ofiara jest nieprzytomna. W takich przypadkach konieczne jest zatrudnienie eksperta, który wyjaœni, jak cia³o odczuwa ból. Czêsto cia³o mo¿e doœwiadczaæ bólu, nawet je¿eli nie jest to widoczne dla oto-
Spotkanie z Ew¹ Jêdruch
Czwartkowy wieczór w Kurierze Plus – spotkanie z Ew¹ Jêdruch wiceprezes Instytutu Pi³sudskiego – odpocz¹tku zapowiada³ siê interesuj¹co.
Rzeczywistoœæ przesz³a oczekiwania. Pani Ewa Jêdruch, doktor chemi z zawodu, a humanistka z serca i ducha, osoba o rozleg³ych zainteresowaniach, okaza³a siê tyle¿ erudytk¹ obdarzon¹ znakomit¹ pamiêci¹, co wspania³ym gawêdziarzem. Przedwojenne i wojenne losy jej rodziny, wspomagane slajdami, opowiadane piêkn¹ polszczyzn¹, mimo wielu lat spêdzonych zagranic¹, przykuwa³y uwagê i wzrusza³y.
Pani Ewa Krystyna Hoffman Jêdruch urodzi³a siê we Lwowie. Pochodzi³a z tzw. dobrego domu. Oboje rodzice byli prawnikami. Ojciec oficer rezerwy dosta³ siê do Starobielska, a potem Charkowa gdzie zosta³ zamordowany. Matka i babka zosta³y wywiezione do Kazachstanu. Osiemnasto-
miesiêczn¹ Ewê ciê¿ko wtedy chor¹ ocali³ od wywózki litoœciwy sowiecki ¿o³nierz, zostawiaj¹c pod opiek¹ wujostwa, którzy skorzystali z pierwszej okazji, ¿eby przedostaæ siê do Polski, najpierw do Jaros³awia, potem Bytomia. Matka dotar³a do Armii Andersa, gdzie w randze podpu³kownika pracowa³a w s³u¿bie kobiet. Cudem uda³o siê jej przedostaæ do komunistycznej Polski i zabraæ stamt¹d córkê. Po kolejnch perypetiach znalaz³y siê w Londynie, potem w Ar-
czenia. W³aœciwy specjalista mo¿e u³atwiæ ³awie przysiêg³ej lub firmie ubezpieczeniowej zrozumienie jak cia³o reaguje na ból, którego nie mo¿na zauwa¿yæ. Oprócz bólu i cierpienia, Twój adwokat musi zaj¹æ siê lêkiem przed zbli¿aj¹c¹ siê œmierci¹. Przewodnik, który pomo¿e znaleŸæ najlepszego adwokata do spraw o nieumyœlne spowodowanie œmierci, musi zawieraæ wyjaœnienie definicji lêku przed zbli¿aj¹c¹ siê œmierci¹. Wystêpuje on czêsto w sprawach dotycz¹cych upadków z wysokoœci i wypadków samochodowych. Obawa przed zbli¿aj¹c¹ siê œmierci¹ wynika z chwil poprzedzaj¹cych uderzenie. Mo¿e ona równie¿ wynikaæ z faktu, ¿e w trakcie leczenia pacjent jest na tyle przytomny, ¿e zdaje sobie sprawê, i¿ jego œmieræ mo¿e byæ nieuchronna. Po okreœleniu wartoœci bólu i cierpienia oraz obawy przed zbli¿aj¹c¹ siê œmierci¹, nastêpuje moment podzia³u odszkodowania na cz³onków rodziny zmar³ego. Dla przypomnienia, odszkodowanie za szkody ekonomiczne trafia do ka¿dego, kto mo¿e je udowodniæ. Z kolei odszkodowanie za ból i cierpienie trafiaj¹ do masy spadkowej zmar³ego. Zostan¹ póŸniej rozdzielone zgodnie z testamentem albo na mocy ustawy. Ka¿dy przewodnik dotycz¹cy poszukiwania adwokata do spraw o nieumyœlne spowodowanie œmierci musi poruszyæ te kwestie. Co najwa¿niejsze jednak, to prawnik, którego zatrudnienie rozwa¿asz powinien byæ w stanie zaj¹æ siê
gentynie gdzie Ewa skoñczy³a studia, aby ostatecznie przenieœæ siê do Stanów Zjednoczonych.
Niezwyk³e losy rodziny Pani Ewa szczegó³owo opisuje w ksi¹¿ce „Œlady na piasku. Z Tarnopola do Argentyny. Kresowa Rodzina w wojennej zawierusze.”
Goœcie Kuriera mieli do bohaterki spotkania mnóstwo pytañ, nie na wszystkie uda³o siê odpowiedzieæ, bo czas by³ limitowany. Niezwykle ciekawy wieczór prowadzi³ zaprzyjaŸniony z Pani¹ Ew¹ redaktor Andrzej Józef D¹browski znaj¹cy dobrze historiê jej rodziny i dalsze nieopisane w ksi¹¿ce losy. Na zakoñczenie, opowiedzia³ o jej przygodzie z poezj¹ i piêknie, bo to cz³owiek teatru, przeczyta³ jej poruszaj¹cy wiersz Reminiscencje.
REMINISCENCJE
Rzeka ognia oddziela mnie od miasta które nie jest tym miastem od ulic które nie s¹ tymi ulicami od domu który nie jest tym domem od ludzi których nie ma.
Rzeka krwi oddziela mnie od murów które nie s¹ tymi murami od parku który nie jest tym parkiem od w¹skich pasa¿y w których nie sprzedaj¹ ju¿ kwiatów od cmentarzy zrównanych z ziemi¹.
Wyblak³e fotografie panów w melonikach pañ w futrach i buciczkach do kostek
Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.
tymi, a tak¿e jakimikolwiek innymi kwestiami prawnymi w tym niezwykle trudnym okresie. ❍
albo tych innych – w sukniach z falbanami i w koronkowych ¿abotach pod sam¹ brodê.
Z ciasnego zau³ka pamiêci wype³za ulica lœni¹ce tramwajowe szyny –listopad... listopada... listopadowy deszcz... liœcie na mokrym bruku.
A potem ju¿ tylko czo³gi sun¹ce œrodkiem ulicy, rw¹ce krawê¿nik chodników, ryj¹ce równy wzór kamiennej kostki. Brudnozielone czo³gi – wysokie jak kamienica.
Portret zbiorowy
Ewa Jêdruch i Andrzej Józef D¹browski
Ewa Jêdruch ze swoj¹ ksi¹¿k¹
Polskie wczoraj i dziœ
Saska Kêpa
Na Francuskiej, na Francuskiej Jest maleñka kawiarenka Kawiarenka, gdzie kelnerka Najpiêkniejsze oczy ma.
Piosenka z lat 60-ych, œpiewana m.in. przez S³awê Przybylsk¹
Przez stulecia nazywano j¹ Kêp¹ Soleck¹, Kawcz¹, Wiœlan¹ lub Holendersk¹. Nazwa, która siê utrwali³a i pozosta³a to Saska Kêpa.
Jest rejonem prawobrze¿nej Warszawy po³o¿onym nad Wis³¹. Do pocz¹tków XX wieku na terenach Kêpy istnia³y niewielkie gospodarstwa rolne, sady, karczmy oraz miejsca do zabaw i festynów. Varsawianista Juliusz Gomulicki pisa³ kilkadziesi¹t lat temu: „W XIX wieku letni salon stolicy, do którego jecha³o siê ka¿dej niedzieli, aby nacieszyæ siê wirem, gwarem i barwnoœci¹ œwi¹tecznej zabawy ludowej”.
W pocz¹tku XVIII wieku, w czasie Wojny Pó³nocnej, na Kêpie stacjonowa³y wojska Augusta II Sasa, który walczy³ o tron Polski ze Stanis³awem Leszczyñskim. Prawdopodobnie dlatego dla okreœlenia tego miejsca pojawi³ siê przymiotnik „saska”. W koñcowym okresie po-
wstania koœciuszkowskiego Kêpa uczestniczy³a w obronie Pragi przed wojskami rosyjskimi. Broniona by³a przez korpus podpu³kownika Jab³onowskiego. Si³y polskie zosta³y otoczone i rozgromione przez oddzia³y genera³a Denisowa. Zabudowa Saskiej Kêpy rozpoczê³a siê na pocz¹tku XX wieku. Du¿e znaczenie mia³o oddanie do u¿ytku Mostu ksiêcia Józefa Poniatowskiego w 1912 r., który po³¹czy³ Pragê z lewobrze¿n¹ Warszaw¹. Rozwój Kêpy nabra³ têpa po I wojnie œwiatowej, a zw³aszcza w latach 30-ych. Obok trzypiêtrowych „czynszówek” pojawi³y siê wille zaprojektowana przez znanych architektów (m. in. Bohdana Pniewskiego i Szymona Syrkusa). Niektóre mia³y nowoczesny styl, st¹d pojawi³ siê termin „saskokêpski” modernizm. W roku 1932 sto³eczne w³adze zatwierdzi³y nazwy ulic i uliczek Kêpy. Nazwy te mia³y zdecydowanie miêdzynarodowy charakter. Szereg ulic otrzyma³o nazwy europejskich pañstw (£otewska, Estoñska, Gruziñska, Grecka, Finlandzka) lub miast (Genewska, Lizboñska, Londyñska). G³ówna arteria starej Kêpy to ulica Francuska, której zakoñczenie stanowi Plac Przymierza (chodzi o przymierze polsko-francuskie z 1921 r.).
Trzy ulice miêdzy Francusk¹, a wybrze¿em wiœlanym otrzyma³y nazwy bohaterów wojny 1920 r. – Walecznych, Obroñców, Zwyciêzców.
We wrzeœniu 1939 r. Saska Kêpa by³a na pierwszym froncie obrony stolicy. Mimo wielu ataków wojskom niemieckim nie uda³o siê prze³amaæ obrony dzielnicy. W czasie okupacji zdarza³y siê tu ³apanki i uliczne egzekucje. Po wybuchu powstania dosz³o do sporadycznych walk na Kêpie. Jednak wobec przewa¿aj¹cych si³ niemieckich dzia³ania powstañców na ca³ej Pradze nie trwa³y wiêcej ni¿ dwa dni.
Efekt Trumpa
W k³opocie znalaz³ siê równie¿ premier Donald Tusk, który w zesz³ym roku, podczas spotkania z wyborcami w Bytomiu stwierdzi³, ¿e „zale¿noœæ Donalda Trumpa od rosyjskich s³u¿b nie podlega dyskusji”. Sugerowa³ te¿, ¿e móg³ on byæ „zwerbowany 30 lat temu” przez rosyjski wywiad. Tusk t³umaczy, ¿e powo³ywa³ siê tylko na wyniki œledztwa amerykañskich s³u¿b specjalnych w tej sprawie. Nie wiadomo jednak do koñca jakich. Dochodzenie specjalnego prokuratora Roberta Muellera, który bada³ wp³yw Rosji na wyniki wyborów w USA i rzekome zwi¹zki Trumpa z Rosj¹, nie zakoñczy³o siê postawieniem mu zarzutów. T³umaczenie Tuska jest zreszt¹ nielogiczne. Skoro powo³ywa³ siê na amerykañskie s³u¿by, to chyba dlatego, ¿e uznawa³, i¿ maj¹ one racjê. Trudno przecie¿ wyobraziæ sobie, by polski premier cytowa³ raport, z którym sam siê nie zgadza.
Polityków boj¹cych siê o swoje posady mo¿na zrozumieæ. Strach przed Trumpem pokazuje jednak inny, du¿o powa¿niejszy problem. Udowadnia jak bardzo Europa, w szczególnoœci Unia Europejska, uzale¿niona jest od Stanów Zjednoczonych i jak bardzo niesamodzielna jest jej polityka zagraniczna. Widzimy to wyraŸnie na przyk³adzie Ukrainy. UE (z wyj¹tkiem Wêgier i potem S³owacji) ca³¹ par¹ popiera³a wizjê Joe Bidena, czyli pomocy wojskowej „jak d³ugo bêdzie trzeba.” Teraz powoli zaczyna sk³aniaæ siê ku wizji Trumpa. Rz¹d Niemiec kraju, który po USA przeznacza najwiêcej na hybrydow¹ wojn¹ z Rosj¹, wkrótce po jego zwyciêstwie upad³. Posz³o g³ównie w³aœnie o pieni¹dze dla Ukrainy. Minister finansów odmówi³ przyjêcia forsowanego przez kanclerza Olafa Scholza bud¿etu, w którym znalaz³a siê kolejna transza pomocy dla tego kraju, Scholtz zwolni³ go w zwi¹zku z tym ze
14 wrzeœnia 1944 r. prawobrze¿na Warszawa zostaje zajêta przez wojska sowieckie i polsk¹ Dywizjê im. Tadeusza Koœciuszki. Z wybrze¿y Saskiej Kêpy Polacy przeprowadzaj¹ desant na Czerniaków w celu udzielenia pomocy powstañcom. Akcja ta koñczy siê tragicznie. Wskutek braku pomocy ze strony sowietów setki ¿o³nierzy ginie od kul wroga w nurtach Wis³y. Zniszczenia wojenne na Kêpie by³y niewielkie – uszkodzeniu uleg³o 20 proc. budynków. Z tego wzglêdu po wojnie na terenie dzielnicy znalaz³y miejsce agencje rz¹dowe i placówki wojskowe. Jeszcze przed wojn¹ Saska Kêpa sta³a siê dzielnic¹ inteligencji. Równie¿ po wojnie zamieszka³o tu wielu profesorów, pisarzy, dziennikarzy, artystów. Z bardziej znanych aktorów rezydowali tu: Jan Kobuszewski, Maja Wachowiak, Adam Pawlikowski, a tak¿e re¿yser Zygmunt Hubner. Saskokêpniakiem by³ s³ynny dziennikarz sportowy Bohdan Tomaszewski. D³ugoletni¹ mieszkank¹ Kêpy by³a Agnieszka Osiecka. Bywa³ tu bardzo czêsto Konstanty Ildefons Ga³czyñski. W wierszu „Toast na Saskiej Kêpie” pisa³: „Kolacja u przyjació³ to mi³a rzecz. To jakbyœ w s³oñce szed³ g³êbiej i g³êbiej. A tym bardziej w Warszawie,
stanowiska, co w efekcie doprowadzi³o do zerwania koalicji rz¹dowej. Niemcy czekaj¹ najprawdopodobniej przyspieszone wybory. Olaf Scholz jest rekordowo niepopularny, przede wszystkim dlatego, ¿e niemiecka gospodarka znajduje siê w kryzysie. Kryzys zaœ wynika bezpoœrednio z wojny na Ukrainie i sankcji gospodarczych na³o¿onych na Rosjê, które poza Niemcami wyraŸnie szkodz¹ ca³ej Europie. Po ponownym dojœciu do w³adzy Trumpa, Niemcy i inne kraje europejskie czekaj¹ kolejne problemy. Nastêpca Joe Bidena jest jak wiadomo niezadowolony nie tylko
gdy za oknem pryska deszcz, po weso³ej, po zielonej Saskiej Kêpie”.
Osobn¹ histori¹ jest ¿ycie kawiarniane na Kêpie. W latach 50-ych powsta³o tu szereg lokali, które sta³y siê miejscem spotkañ inteligencji i m³odzie¿y z „lepszych” domów. Du¿ym powodzeniem cieszy³a siê kawiarnia „Podhalañska” na rogu Francuskiej i Walecznych. Lokal mieœci³ siê w domku z ciemnego drewna o stylu zakopiañskim. Po po¿arze w po³owie lat 60ych budynek zosta³ zlikwidowany. Nieco póŸniej, tu¿ opodal, otwarto „Bar Podhalañski”, gdzie przesiadywa³a Agnieszka Osiecka.
Tzw. z³ota m³odzie¿ saskokêpska spotyka³a siê w „Su³tanie” na Obroñców. Lokal istnieje nadal jako kawiarnio-restauracja pod nazw¹ „Maska”.
Specyfika starej Kêpy polega równie¿ na tym, ¿e du¿e grupy jej mieszkañców utrzymuj¹ kontakty nawet gdy ju¿ tu nie mieszkaj¹ (znali siê ze szko³y, mieszkali blisko siebie, itp.).
Szczegó³owe informacje o dziejach Saskiej Kêpy mo¿na znaleŸæ w ksi¹¿ce autorstwa Waldemara £ysiaka „Historia Saskiej Kêpy”. ❍
z wojny, ale tak¿e z nadwy¿ki w handlu jak¹ ze Stanami Zjednoczonymi maj¹ niektóre kraje Unii Europejskiej. Najwy¿szy pozytywny bilans handlowy z USA maj¹ Niemcy. W 2023 roku wyniós³ on ponad 63 mld euro. Trump wielokrotnie mówi³, ¿e taka sytuacja jest nie do zaakceptowania i ¿e bêdzie stara³ siê to zmieniæ. Niemcy s¹ eksporterem precyzyjnych narzêdzi i sprzêtu medycznego, ale przede wszystkim samochodów. Marki takie jak BMW, Audi, czy Mercedes s¹ w Stanach Zjednoczonych bardzo popularne. Ewentualne c³a na samochody, którymi grozi Trump, mog¹ dobiæ niemieck¹ gospodarkê. Nadwy¿kê w handlu z USA maj¹ równie¿ miêdzy innymi W³ochy i Irlandia. Polska jest pod tym wzglêdem w nienajgorszej sytuacji. Prezydent Andrzej Duda, przezornie utrzymywa³ z Donaldem Trumpem dobre stosunki i dziœ jest z nim w znacznie bli¿szej relacji ni¿ premier Tusk. Poza tym, jeœli chodzi o wymianê handlow¹, jest ona mniej wiêcej równo zbalansowana i ¿aden z krajów nie ma jednostronnej nadwy¿ki.
Kazimierz Wierzbicki
Donald Trump
Pomnik Agnieszki Osieckiej na Saskiej Kêpie, przy skrzy¿owaniu ulic Francuskiej i Obroñców
Kartki z przemijania
W poniedzia³ek nad ranem odwiedzi³ mnie we œnie Czes³aw Mi³osz. Powiedzia³, ¿e nie tylko ja, ale tak¿e i on jest przeciwny przemijaniu. Sprawdzi³, czy mam jego dzie³a. Mia³em. Podj¹³em go ko³dunami i wysokimi procentami. Po którymœ kieliszku polecieliœmy ptasim lotem do Wilna. Tam zaprowadzi³ mnie do Teatru na Pohulance i kaza³ zrobiæ przedstawienie na podstawie swoich wierszy. Grozi³ mi lask¹, kiedy twierdzi³em, ¿e jest to niemo¿liwe i zapowiedzia³, ¿e scenariusz bêdzie dyktowa³ na bie¿¹co podczas prób. W zamian mia³ zaprowadziæ mnie w nieznane mi miejsca w grodzie Giedymina, bo chcia³, ¿ebym je opisa³. Zgodzi³em siê. Zaczêliœmy zatem od Cmentarza Bernardyñskiego. Nekropolia ta by³a jednak spowita tak gêst¹ mg³¹, ¿e Mi³osz siê rozp³yn¹³ w niej bez œladu. Kiedy go intensywnie szuka³em, obudzi³o mnie nowojorskie s³oñce.
Ilekroæ mijam groby osób, znanych mi nie tylko osobiœcie, ale i z historii, tylekroæ wydaje mi siê, ¿e powinienem coœ o tych osobach napisaæ. W relacji z ¿ywymi bliskimi te¿ odczuwam taki mus. Szukam wówczas w myœlach s³ów-kluczy, które najbardziej do nich pasuj¹. O sobie zaœ myœlê, ¿e jestem autorem malowanych s³owem portretów trumiennych i listów goñczych za czasem.
Zbigniew Herbert móg³ byæ kierownikiem literackim kierowanego przeze mnie Teatru Ziemi Pomor-
Wtorek
skiej. Bardzo o to zabiegali jego bliscy przyjaciele Irena i Tadeusz Byrscy, wspó³pracuj¹cy ze mn¹ wybitni artyœci scen polskich. Niestety z powodu choroby dwubiegunowej poety, zapijanej alkoholem, nie uda³o mi siê z nim porozumieæ. Niby chcia³ byæ tym kierownikiem, ale zdalnym i bez ¿adnych zobowi¹zañ. Podczas jednej z telefonicznych rozmów zorientowa³em siê, ¿e nie œledzi on nowego dramatopisarstwa, tyle¿ rodzimego, co œwiatowego. Pañstwo Byrscy jednak nalegali, bo trzeba by³o mu pomóc finansowo. Dyskretnie chcieli robotê wykonywaæ za niego. Ja jednak nie podj¹³em ryzyka. I dobrze, bo Herbert wyjecha³ wkrótce na kilka lat do Francji. Chcia³em póŸniej wystawiæ jego dramat „Jaskinia filozofów”. To jednak te¿ siê nie uda³o, bo aktor obsadzony w roli Sokratesa ba³ siê go graæ, kiedy dowiedzia³ siê, ¿e jego bohater uwodzi³ ponoæ swych uczniów nie tylko intelektualnie…
11 listopada, w Œwiêto Niepodleg³oœci, przypomnia³a mi siê ta oto wypowiedŸ rzeczonego Herberta: „Nie chcemy, jak nacjonalistyczne oszo³omy, odrywaæ Polski od piersi Europy, do której przyssa³a siê ju¿ tysi¹c lat temu, ale postaraæ siê odpowiedzieæ na pytanie, co chcemy i mo¿emy daæ Europie”. (Uwagi Pana Cogito przy stole nakrytym obrusem..., 1997 r,; Wêze³, s. 715-716).
Niemal wszyscy mnie pytaj¹, co s¹dzê o wygranej Donalda Trumpa. Odpowiadam, ¿e lêkam siê jego nieprzewidywalnoœci, tyle¿ w polityce wewnêtrznej, co zagranicznej. Chcia³bym, ¿eby jego dzia³ania w odniesieniu do NATO, UE, Polski i Ukrainy by³y co najmniej takie same, jak strategia Joe Bidena. Nie napawa mnie optymizmem ostrze¿enie jego najstarszego syna, równie¿ Donalda, który opublikowa³ wideo z wizerunkami prezydenta Ukrainy Wo³odymyra Ze³enskiego i swojego ojca z podpisem: „Stracisz swój zasi³ek za 38 dni”. Niektórzy s³owo „zasi³ek” t³umacz¹ jako „kieszonkowe”. W tej sytuacji popieram decyzjê Bidena planuj¹cego wykorzystaæ wszystkie pozosta³e œrodki przeznaczone na pomoc wojskow¹ dla Kijowa do dnia inauguracji nowego prezydenta.
Tydzieñ na kolanie
nad strukturalnymi reformami pañstwa.
Podaj mi rêkê. Tylko tyle mamy Ciep³a co w sobie jak kubek podamy Z wrz¹c¹ herbat¹. Zapal jakieœ s³owo A ja zapalê inne jak lampê naftow¹ Mo¿e ten mróz podniebny jakoœ przeczekamy. Ernest Bryll, * * * (Podaj mi rêkê...) Œroda
Prezydent-elekt Donald Trump nie zwalnia tempa, rzucaj¹c ka¿dego dnia od wygranych wyborów jakiegoœ „newsa” w sprawie nominacji do swego gabinetu. Og³osi³ ju¿, ¿e powo³a „departament wydajnoœci pañstwa” (DOGE) pod przewodnictwem miliardera Elona Muska i biznesmena Viveka Ramaswamy’ego. Zadaniem nowego cia³a ma byæ „demonta¿ biurokracji” i ciêcia wydatków, a bêdzie to struktura doradcza, które ma wspó³pracowaæ z Bia³ym Domem
„Razem ci dwaj wspaniali Amerykanie utoruj¹ drogê mojej administracji do demonta¿u biurokracji rz¹dowej, zniesienia zbêdnych regulacji, ciêcia marnotrawnych wydatków i restrukturyzacji agencji federalnych – niezbêdnych dla ruchu +Save America+ (Ocalmy Amerykê) – napisa³ Trump w specjalnym oœwiadczeniu. Skrót nowego cia³a, Department of Government Efficiency, DOGE odwo³uje siê do popularnego internetowego memu przedstawiaj¹cego psa rasy Shiba Inu (w polskiej wersji to „piese³”). Musk wczeœniej promowa³ nazwan¹ na czeœæ memu kryptowalutê dogecoin. We wtorek zapowiedzia³, ¿e wszystkie dzia³ania DOGE bêd¹ publikowane online „dla maksymalnej przejrzystoœci”. Kolejny uk³on w stronê wyborców Trumpa – m³odych mê¿czyzn, z regu³y nie interesuj¹cych siê polityk¹, ale mocno obecnych w internecie, jego kulturze, w tym kryptowalutach.
Jest te¿ kolejna kontrowersja: na przysz³ego szefa Departamentu Obrony (Pentagonu) nominowa³ by³ego weterana wojen w Afganistanie i Iraku, znanego z programów telewizji Fox News prezentera, Pete’a Hegsetha.
Andrzej Józef D¹browski
Jaros³aw Kaczyñski stwierdzi³ 10 listopada, ¿e Polska jest pod okupacj¹ obecnej w³adzy, a Donald Tusk „jest od Putina uzale¿niony” i ¿e „Putin wie o Tusku wiele ró¿nych rzeczy”. Dlaczego zatem prezes PiS tych¿e rzeczy nie ujawnia? Przecie¿ powinien to zrobiæ!
Z najnowszych danych opublikowanych przez Eurostat wynika, ¿e w Polsce przeciêtna roczna p³aca pracownika zatrudnionego w pe³nym wymiarze godzin wynios³a w 2023 r. 18 tys. 54 euro. Tymczasem unijne œrednie wynagrodzenie to ponad 37,8 tys. euro. Wed³ug tych¿e danych najlepiej w UE zarabiaj¹ pracownicy w Luksemburgu (ponad 81 tys. euro rocznie), Danii (67,6 tys. euro rocznie) oraz Irlandii (58,7 tys. euro rocznie). Wiêcej od Polaków zarabiaj¹ tak¿e Czesi, Litwini i S³owacy. Roczne p³ace wynosz¹ tam kolejno: 23 tys. 454 euro, 27 tys. 178 euro oraz 19 tys. euro. Grecy zarabiaj¹ 17 tysiêcy euro rocznie, a poni¿ej tej sumy plasuj¹ siê dochody Wêgrów, Rumunów i Bu³garów.
„Pete spêdzi³ ca³e swoje ¿ycie, walcz¹c dla wojska i dla kraju. Pete jest twardy, inteligentny i szczerze wierzy w America First. Z Petem u steru wrogowie Ameryki bêd¹ musieli siê strzec – nasza armia znowu bêdzie wielka, zaœ Ameryka nigdy siê nie ugnie – napisa³ w wydanym oœwiadczeniu Trump. Ten doœæ nieortodoksyjny wybór ma s³u¿yæ jednemu: tylko cz³owiek z zewn¹trz mo¿e spróbowaæ oczyœciæ tak skostnia³¹ strukturê jak Pentagon. Trump zamierza te¿ nominowaæ by³ego kongresmena i Dyrektora Wywiadu Narodowego Johna Ratcliffe’a na stanowisko nowego szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej, a przyjaciela i biznesmena Stevena Witkoffa na wys³annika d o spraw Bliskiego Wschodu. Doradc¹ do spraw bezpieczeñstwa pañstwa zostanie obecny kon-
gresmen z Florydy, by³y ¿o³nierz Zielonych Beretów, Mike Waltz. I co najwa¿niejsze: przysz³ym sekretarzem stanu zostanie obecny senator z Florydy Marc Rubio. Te ostatnie dwa wybory Trumpa to równie¿ bardzo dobre wybory dla Polski, z powodu dotychczasowych zapatrywañ obu d¿entelmenów.
Œroda póŸniej
Prezydent USA Joe Biden powita³ w œrodê swojego nastêpcê Donalda Trumpa w Bia³ym Domu, wyra¿aj¹c nadziejê na p³ynne przekazanie w³adzy. Trump podziêkowa³ Bidenowi, przyznaj¹c, ¿e „polityka jest w wielu przypadkach ciê¿ka”. Taki dialog siê odby³:
Panie prezydencie elekcie, by³y prezydencie, Donaldzie, gratulujê; mam nadziejê na p³ynne przekazanie w³adzy – powiedzia³ Biden, witaj¹c Trumpa w Gabinecie Owalnym i zapowiadaj¹c, ¿e udzieli wszelkiej pomocy, aby tak siê sta³o.
Polityka jest w wielu przypadkach ciê¿ka, to nie jest mi³y œwiat, ale dziœ to jest mi³y œwiat – odpar³ Trump, dziêkuj¹c Bidenowi za przyjêcie i równie¿ wyra¿aj¹c nadziejê, ¿e okres przejœciowy przejdzie „tak g³adko, jak to mo¿liwe”.
Obaj podali sobie rêce uœmiechaj¹c siê. A wiêc mo¿na, a wiêc jest nadzieja, ¿e Dwie Ameryki nie musz¹ siê pozabijaæ…
Jeremi Zaborowski
Elon Musk
Hej kolêda, kolêda!
W listopadzie mówimy ju¿ o kolêdach? Tak, a powodem tego jest nadchodz¹ca druga edycja „Miêdzynarodowego Konkursu Kolêd dla g³osów solowych i chóralnych” organizowana przez Nowodworski Foundation w Nowym Jorku.
Co roku wspólnie kolêdujemy nie zastanawiaj¹c siê nad wielowarstwow¹ wartoœci¹ tej piêknej tradycji, ani nad jej histori¹.
Kolêda ma swe pocz¹tki w staro¿ytnoœci. Nazwa pochodzi od ³aciñskiego s³owa calende, co w dos³ownym t³umaczeniu znaczy „pierwszy dzieñ miesi¹ca”. S³owianie zaczêli okreœlaæ tym s³owem pierwszy dzieñ w roku. By³y to radosne, œwieckie pieœni œpiewane na powitanie Nowego Roku. W 46 r. p.n.e. Juliusz Cezar og³osi³ 1 stycznia oficjalnym, pierwszym dniem Nowego Roku. W pieœniach elementy religijne pojawi³y siê dopiero wraz z rozwojem chrzeœcijañstwa.
Nie znamy odpowiedzi na pytanie, kiedy powsta³a pierwsza chrzeœcijañska kolêda. W znaczeniu religijnym naukowcy przyjmuj¹, ¿e by³ to IV wiek (oko³o 336 r.), a dowodem na to jest pieœñ œw. Hilarego pt.”Jesus refulsit omnium” (Jezus oœwieca wszystko). Utwór ten by³ raczej hymnem ni¿ pieœni¹.
Ciekawostk¹ jest to, ¿e do XIII wieku kolêdy nie by³y œpiewane podczas nabo-
¿eñstw. Kolêdowanie zapocz¹tkowa³ œw. Franciszek z Asy¿u, na prze³omie XII i XIII wieku.
Jednak dopiero wynalezienie prasy drukarskiej przez Jana Gutenberga w 1450 roku przyczyni³o siê do utrwalenia kolêd w jednolitej wersji oraz jako tradycji.
Pierwsza polska kolêda datowana jest na rok 1424. Zosta³a zapisana w kazaniu ks.
Jana Szczekny, który by³ m.in. spowiednikiem królowej Jadwigi. Jej tytu³ to: „Zdrowy b¹dŸ królu anjelski”. Odnaleziono j¹ dopiero pod koniec XIX w. w Petersburgu, w Rêkopisie Za³uskich.
Wiele kolêd jakie œpiewamy do dziœ, lub popad³y w zapomnienie, pochodzi z XV i XVI wieku. Do tych najstarszych nale¿y „Anio³ pasterzom mówi³”. Jej siedem zwrotek bez zapisu nutowego znaleziono w 1551 roku, w rêkopisie kórnickim.
Natomiast za jedn¹ z najpiêkniejszych polskich kolêd uznaje siê „Bóg siê rodzi”. Zosta³a napisana przez Franciszka Karpiñskiego na zamówienie ksiê¿nej Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej, a po raz pierwszy odœpiewana w koœciele w Bia³ymstoku.
Natomiast najs³ynniejsz¹ kolêd¹ na œwiecie jest „Stille Nacht” (Cicha noc). Kolêda ta powsta³a w ma³ym miasteczku Oberndorf niedaleko Salzburga w Austrii. W 1816 r. tamtejszy ksi¹dz, Joseph Mohr, napisa³ s³owa. Do tych s³ów organista z pobliskiej pa-
Nagrodzeni w Konsulacie
Z okazji Œwiêta Niepodleg³oœci w nowojorskim Konsulacie odby³o siê uroczyste spotkanie Polonii z delegacj¹ parlamentarn¹ z Polski.
Przy tej okazji Mateusz Sakowicz Konsul Geteralny RP w Nowym Jorku wrêczy³ ordery i odznaczenia nastêpuj¹cym osobom:
Adam Jagusiak
Krzy¿ Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski
Jakub Polaczyk
Z³oty Krzy¿ Zas³ugi
Cheryl Fischbein
Srebrny Krzy¿ Zas³ugi
Pawe³ G¹sior
Srebrny Krzy¿ Zas³ugi
Zbigniew Koralewski
Srebrny Krzy¿ Zas³ugi
Kazimierz Herchold
Srebrny Krzy¿ Zas³ugi
Janina Poskrobko-Strêciwilk
Srebrny Krzy¿ Zas³ugi
Anna Pyz
Br¹zowy Krzy¿ Zas³ugi
Krystyna i Janusz Kowalscy Medal za D³ugoletnie Po¿ycie Ma³¿eñskie
Medale Komisji Edukacji Narodowej otrzyma³y:
Danuta Bronchard
Magdalena Grzymek
Julia Izak
Eva Janda-Sipe
Nikole Kopczynska
Anna Lian
Gabriela Lorenc
Laura Migas-Puch
Aneta Prejsnar
Monika Rakowski
Eva Szymanski
Wioleta Wysocka
rafii, Xaver Gruber skomponowa³ muzykê. Kolêda ta zdoby³a tak wielk¹ popularnoœæ, ¿e przet³umaczono j¹ na 330 jêzyków i do dziœ cieszy siê ogromn¹ popularnoœci¹ na ca³ym œwiecie.
*
Dla nas Polaków w perspektywie historycznej, kolêdowanie to nie tylko radoœæ z Narodzenia Pañskiego, rodzinne œpiewanie, ale by³ to równie¿ jeden z elementów podtrzymuj¹cych ducha narodowego. W czasach zaborów, kiedy jêzyk polski by³ zakazany, potajemnie kolêdowano w domach, przez co dzieci przejmowa³y tradycje swych rodziców i dziadków jednoczeœnie utrwalaj¹c polsk¹ mowê. Teraz kiedy œwiat jest w wielkim politycznym, kulturowym, moralnym chaosie i nie wiadomo, jakie bêd¹ dalsze jego losy, wydaje siê szczególnie wa¿nym zjednoczenie wokó³ naszych piêknych tradycji. Konkurs Kolêd powsta³ w celu wspomagania pielêgnowania i podtrzymywania tradycji kolêdowania. Oprócz tego, naukowo zosta³o dowiedzione, ¿e œpiew uwalnia nasze emocje, te pozytywne i te negatywne. Szczególnie dla dzieci i m³o-
➔
dych mo¿e spe³niaæ ogromn¹ funkcjê terapeutyczn¹, ale równie¿ pomagaæ w rozwoju osobowoœciowym. Koniecznoœæ i chêæ wyjœcia przed publicznoœæ, prze³amanie tremy, nauczenie siê kontrolowania swojego cia³a i koncentracji w stresuj¹cej sytuacji, mog¹ okazaæ siê bardzo przydatnymi doœwiadczeniami w przysz³oœci. Dla wymienionych powodów i korzyœci zapraszamy do uczestnictwa w „Miêdzynarodowym Konkursie Kolêd dla g³osów solowych i chóralnych”. W tym roku do konkursu przyst¹pi chór z Polski. Mamy nadziejê, ¿e z roku na rok grono uczestników i zasiêg konkursu bêdzie siê powiêkszaæ, a za kilka lat nowojorska Polonia bêdzie mog³a siê poszczyciæ kolejnym wspania³ym wydarzeniem na skalê miêdzynarodow¹.
Organizatorzy przyjmuj¹ jeszcze zapisy do konkursu kolêd.(Og³oszenie na stronie 2)
TERMIN: 26-30 LISTOPADA 2024 MIEJSCE: Parafia Matki Bo¿ej Pocieszenia przy Metropolitan Ave., Brooklyn
Nagrodzeni i goœcie z Polski (Fot. Wojtek Maœlanka)
Marsz, marsz Polonia
Niepodleg³oœæ jest dobrem
nie tylko cennym, ale kosztownym
Uroczystoœci rozpoczê³y siê Msz¹ Œw. w koœciele œw. Stanis³awa Kostki koncelebrowan¹ przez proboszcza, ks. Grzegorza Markulaka i ks. Józefa Szpilskiego.
106 rocznica odzyskania Niepodleg³oœci, 11 listopada, 2024 r. ju¿ przesz³a do historii godnie uczczona przez Rodaków poza granicami Polski. Jak co roku, Polonia nowojorska licznie dopisa³a w œwiêtowaniu tak wa¿nej daty dla ka¿dego Polaka, gdziekolwiek rzuci³y go losy.
W niedzielê 10 listopada obchody zorganizowane przez Polski Dom Narodowy i Placówkê 123 SWAP, niezmiennie i bez przerwy od 106 lat rozpoczê³y siê uroczy-
st¹ Msz¹ Œw. w koœciele œw. Stanis³awa Kostki koncelebrowan¹ przez proboszcza, ks. Grzegorza Markulaka i ks. Józefa Szpilskiego. Ksi¹dz proboszcz powita³ zebranych, wymieniaj¹c przede wszystkim goœci honorowych, wicekonsula Wiktora Cicheckiego, dyrekcjê Domu Narodowego, Radê Dyrektorów Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej, przedstawicieli Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, oraz delegatów kilku organizacji polonijnych. Powita³ tak¿e Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego, Ze-
Harcerski poczet sztandarowy
spo³y ludowe Krakowianki i Górale oraz Polsko – Amerykañsk¹ Grupê Folklorystyczn¹. Ksi¹dz Grzegorz nawi¹za³ do rocznicy mówi¹c: „Dzisiaj modlimy siê pe³ni wdziêcznoœci Bogu za to, ¿e Ojczyzna wróci³a na mapê po 123 latach, a zarazem o jej pomyœlnoœæ dla wszystkich Polaków i tam w OjczyŸnie, jak i rozsianych po œwiecie, a szczególnie za amerykañsk¹ Poloniê, abyœmy pielêgnowali wartoœci, dla których nasi przodkowie gotowi byli przelaæ krew, gotowi byli oddaæ ¿ycie”.
Ksi¹dz wikary S³awomir Szucki wyg³osi³ przejmuj¹c¹ homiliê, w której, miêdzy innymi cytatami na temat odzyskania niepodleg³oœci, przytoczy³ wypowiedŸ ojca polskiej wolnoœci, Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego: „Niepodleg³oœæ jest dobrem nie tylko cennym, ale i bardzo kosztownym”. Podkreœli³ tak¿e, ¿e podczas zaborów Polacy jako Naród stracili wiele, a nie stracili wiary.
O godz, 12:00 rozpoczê³a siê okolicznoœciowa akademia w Polskim Domu Narodowym. Prezes Marek Chroœcielewski
Pami¹tkowe zdjêcie na zakoñczenie nabo¿eñstwa
powita³ goœci. Chór Angelus, który tak¿e uœwietni³ Mszê Œw. opraw¹ muzyczn¹, zaœpiewa³ hymny narodowe, a potem w trakcie akademii pieœni ¿o³nierskie: Wojenko, wojenko, Marsz Mokotowa i Czerwone Maki na Monte Cassino, a na zakoñczenie Rotê oraz God Bless America. Ks. Józef Szpilski wyg³osi³ inwokacjê, a nastêpnie wyst¹pi³ wicekonsul Wiktor Cichecki. Powiedzia³, ¿e to bardzo wa¿ne œwiêto w polskim kalendarzu narodowym, jest równie¿ wa¿ne dla amerykañskiej Polonii, która jest szczególnie zas³u¿ona w odzyskaniu niepodleg³oœci. Zdobyta wolnoœæ by³a wspólnym po³¹czonym wysi³kiem. Polacy w Ameryce, nie tylko organizowali obozy wojskowe i wysy³ali fundusze, ale tak¿e walczyli o uznanie polskiej suwerennoœci na arenie miêdzynarodowej i do tej pory s¹ ambasadorami polskiego kraju, kultywuj¹c jêzyk i kulturê polsk¹. W programie artystycznym najpierw wyst¹pi³y jednostki harcerskie dzia³aj¹ce przy Polskim Domu Narodowym. Skrza-
ty, zuchy, harcerki i harcerze wraz z gronem instruktorskim przedstawili „Ognisko harcerskie” na temat bohaterów II wojny œwiatowej z naszego œrodowiska. Krótki-
Dyrektorka Biblioteki Kórnickiej Polskiej Akademii Nauk, prof. Magdalena Bieniaœ-Szkopek z Poznania przedstawi³a sylwetkê hrabiego W³adys³awa Zamoyskiego
mi wspomnieniami w 80. rocznicê wielkich walecznych czynów, wraz z przeŸroczami, przedstawione by³y postacie Antoniego Chroœcielewskiego i Wincentego Knapczyka – ¿o³nierzy i uczestników bitwy pod Monte Cassino oraz Jadwigi Chruœciel, Jadwigi Langner i Ryszarda Langnera – cz³onków Szarych Szeregów i uczestników Powstania Warszawskiego w 1944 r. Zespó³ ludowy przy parafii œw. Stanis³awa Kostki – Krakowianki i Górale zaœpiewa³ pieœni patriotyczne: Piêkna nasza Polska ca³a i Jak d³ugo w sercu naszym, a Polsko – Amerykañska Grupa Folklorystyczna zatañczy³a krakowiaczka i poleczkê lubelsk¹.
W drugiej czêœci Akademii odby³a siê projekcja filmu dokumentalnego pt. W³adys³aw hrabia Zamoyski – Pan Wielkopolski, w³adca Tatr. Dyrektorka Biblioteki Kórnickiej Polskiej Akademii Nauk, prof. Magdalena Bieniaœ-Szkopek z Poznania, w bardzo ciekawym s³owie wstêpnym przedstawi³a ma³o znan¹, a jak wa¿n¹ dla polskiej niepodleg³oœci sylwetkê hrabiego
W³adys³awa Zamoyskiego. Podniós³ on na duchu Polaków pod zaborami, nabywaj¹c dla Polski ogromny obszar Tatr, wraz z Morskim Okiem i Zakopanem. Doskona³a re¿yseria filmu ze wspania³ym podk³adem muzycznym i niezapomnianymi widokami skalistych pasm gór, prze³êczy i jezior, napoi³y widzów nostalgi¹ za Ojczyzn¹. Nieprzeciêtne prze¿ycie w nieprzeciêtn¹ rocznicê.
ZDJ. ZYGMUNT BIELSKI
Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz
Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003
Chór Angelus zaœpiewa³ hymny narodowe i pieœni ¿o³nierskie
Prezes Polskiego Domu Narodowego Marek Chroœcielewski powita³ goœci na uroczystej akademii.
Skrzaty, zuchy, harcerki i harcerze wraz z gronem instruktorskim przedstawili „Ognisko harcerskie”
Wicekonsul Wiktor Cichecki
Zespó³ ludowy Krakowianki i Górale zatañczy³ krakowiaczka i poleczkê lubelsk¹
Najpiêkniejszykawaleryjskimateria³
3 listopada obchodzimy dzieñ œw. Huberta, który ¿y³ w Belgii w XVIII wieku i by³ zapalonym myœliwym. Poluj¹c w Wielki Pi¹tek w 695 roku mia³ napotkaæ bia³ego jelenia z promieniej¹cym krzy¿em poœród poro¿a i us³yszeæ g³os Boga ostrzegaj¹cy przed ¿yciem pe³nym rozrywek. Przejêty poœwiêci³ siê zg³êbianiu nauk Koœcio³a, zosta³ misjonarzem i ostatecznie otrzyma³ sakrê biskupi¹.
Po œmierci w 727 roku pochowano go w koœciele w Liege, a za zas³ugi w krzewieniu chrzeœcijañstwa og³oszono œwiêtym. Szesnaœcie lat po œmierci jego cia³o przeniesiono do g³ównego o³tarza. Okaza³o siê, ¿e nie uleg³o rozk³adowi. By³o to 3 listopada i od tamtej pory jest wspominany przez Koœció³ Katolicki jako patron myœliwych, leœników, strzelców, sportowców i jeŸdŸców. W XV wieku zaczêto go czciæ w tym dniu uroczystymi ³owami poprzedzanymi Msz¹ w intencji myœliwych.
Dziœ tak¿e w Polsce na pocz¹tku listopada w wielu stajniach urz¹dza siê gonitwy jeŸdzieckie zwane potocznie Hubertusami. S¹ one odleg³ym echem rodzimych polowañ z ogarami i hartami urz¹dzanych od dawien dawna, ale przede wszystkim gonitw par force importowanych z Anglii w drugiej po³owie XIX w. Zasada tych ostatnich by³a prosta: wœród pól i ³¹k trzeba by³o wyp³oszyæ lisa, za którym rzuca³a siê w pogoñ sfora psów, które z kolei gonili jeŸdŸcy. Ca³oœæ nadzorowa³ konny master, sforê kontrolowa³o kilku doje¿d¿aczy.
Polowanie takie by³o du¿ym przedsiêwziêciem i przez kilkadziesi¹t lat urz¹dzali je g³ównie magnaci, np. Potoccy w £añcucie i Antoninach, Braniccy w Bia³ej Cerkwi czy Tarnowscy w Dzikowie. Psy importowano z Anglii i Francji. Najs³ynniejsze gonitwy mia³y miejsce w Antoninach, gdzie utrzymywano ponad setkê koni, a pa³ac otacza³ perfekcyjnie utrzymany park o powierzchni dwudziestu hektarów. Na polowania zje¿d¿a³a tu elita ca³ej Europy, arystokraci, g³owy koronowane. Lisa goniono nawet do trzydziestu kilometrów. Po raz ostatni taka gonitwa mia³a miejsce w 1918 roku. Potem maj¹tek znalaz³ siê w granicach ZSRR i uleg³ dewastacji. W okresie miêdzywojennym polowania par force powoli prze¿ywa³y swój zmierzch, choæ prezydent Moœcicki organizowa³ je w Spale w latach 30-tych, a przy 5 Pu³ku Kawalerii w Grudzi¹dzu dzia³a³ Podolski Klub Parforsów.
Po II wojnie ostatnia sfora psów znajdowa³a siê przy stadzie ogierów w Bia³ym Borze. Tam jednak nie urz¹dzano ju¿ polowañ na zwierza, ale na pozostawione przed gonitw¹ jego œlady, które psy tropi³y z równ¹ energi¹. Jednak i ta forma z czasem zanik³a, podobnie jak w ca³ej Europie. Par force doœæ d³ugo kultywowano w rodzimej Anglii, ale w 1997 roku Izba Gmin zakaza³a tego sportu jako zbyt brutalnego i dla zwierzyny, i dla uczestników. Dlaczego? OdpowiedŸ na to pytanie pozostawi³ niezrównany jeŸdziec i malarz koni Wojciech Kossak w swoich „Wspomnieniach” zawieraj¹cych opis polowania niedaleko myœliwskiej rezydencji Franciszka Józefa pod Budapesztem w Gödöllö w 1886 roku.
Oprawê tego wykwintnego cesarskiego przedsiêwziêcia dopracowano idealnie. JeŸdŸcy mieli na sobie ubiory w nienagannym stylu angielskim, czyli bia³e koszule i czerwone lub czarne rajtroki ze specjalnymi herbowymi guzikami, bia³e bryczesy i czarne buty z brunatnymi wy³ogami. Uczestnicy nosili czarne cylindry, a doje¿d¿acze czarne toczki. Startowa³o 60 ³owczych na koniach angielskich i kilkadziesi¹t psów. Konie pe³nej krwi angielskiej czyli full blood s³yn¹ z prêdkoœci i do dziœ s¹ hodowane do wyœcigów. Natomiast lis jest nie tylko szybszy od psów, ale tak¿e sprytniejszy, wiêc pêdzi najbardziej nieprzystêpn¹ i niebezpieczn¹ tras¹ przez zdradliwe chaszcze, wykroty i krzaki. Jest przecie¿… szczwany jak lis. Nic dziwnego, ¿e takie gonitwy nazwano z francuska par force, czyli w wolnym t³umaczeniu „na si³ê”. Wojciech Kossak wspomina³, ¿e po godzinie galopu by³ tak wyczerpany, ¿e gor¹czkowa³. Cwa³uj¹c przez las omal nie po³ama³ sobie kolan o drzewa. Gdy jego siwa klacz zadrapa³a siê cierniem, krew ze spienionym potem pokry³a ca³y bok. W takim stanie dobieg³a do miejsca, w którym lis w koñcu pad³ zagoniony na œmieræ. Pogoñ trwa³a nieprzerwanie prawie dwie godziny. Do koñca wytrzyma³o piêciu uczestników: cesarz, dwóch austriackich ksi¹¿¹t, podpu³kownik i Kossak. Ledwie ¿ywi wypili po ³yku wiœniówki ze srebrnej karafki ku pokrzepieniu. Gdy Franciszek Józef zapyta³ jednego z arystokratów, gdzie malarz nauczy³ siê tak jeŸdziæ, us³ysza³: „To Polak z krwi i koœci, najpiêkniejszy kawaleryjski materia³ z urodzenia.”
Dzisiejsze polskie Hubertusy to ju¿ tylko zabawa w konnego berka, w którym grupa jeŸdŸców goni jednego z lisi¹ kit¹ przyczepion¹ do kurtki. Wygrywa ten, kto j¹ zerwie. Zabawa ma miejsce na niewielkim terenie, czêsto zamkniêtym, i zwykle trwa kilkanaœcie, a nawet kilka minut. Jest to zdecydowanie bezpieczniejsze, choæ ró¿nie to bywa, a nagrodê mo¿na dostaæ nawet za tradycyjny ubiór par force, o którego istnieniu ju¿ nikt dziœ nie pamiêta. Co ciekawe, jeŸdziectwo z roku na rok staje siê sportem coraz bardziej dziewczêcym. Niemniej, XIX-wieczna g³ównie mêska tradycja wci¹¿ pozostaje w cenie. Obrazy gonitw par force autorstwa samego Wojciecha Kossaka, jak i jego syna Jerzego, to wci¹¿ dobra inwestycja liczona zwykle w dziesi¹tkach tysiêcy z³otych. Mo¿na ogl¹daæ w nieskoñczonoœæ. Kto jeŸdzi³ wie dlaczego.
Polowanie w Gödöllö – Wojciech Kossaka. Franciszek Józef w œrodku na tle mostku.
Na zdjêciu autor artyku³u (fot. Zuzanna Gizmajer)
Weronika Kwiatkowska
Pieœcide³ko
Zagadka rozwi¹za³a siê szybko. Wtorkowym przedpo³udniem kotka-intruzka pojawi³a siê w oknie. Dzieñ by³ s³oneczny, ch³odny. Pani Matka zjad³a œniadanie i wpe³z³a pod stó³. Zawinê³a siê w k³êbek na krzeœle. I zapad³a w g³êboki sen. Ja le¿a³am na kanapie. Zmo¿ona gryp¹. W dreszczach. I malignie. Nie mia³am si³y ruszyæ rêk¹. Pó³przytomna przygl¹da³am siê scenie, która pocz¹tkowo wyda³a siê raczej niewinna. Misiu wgramoli³a siê przez klapkê dla kotów i usiad³a na grzejniku. Patrzy³a na œpi¹c¹ z zainteresowaniem. Ale nie wykonywa³a ¿adnych gwa³townych ruchów. Przeciwnie. Stawia³a ³apki ostro¿nie, uwa¿aj¹c, by nie robiæ ha³asu. Zesz³a na pod³ogê. Wspiê³a siê na tylnych ³apach. I zajrza³a do œpi¹cej kotki. Otumaniona farmaceutykami, nie rozpozna³am na czas zagro¿enia. Chce siê za-
przyjaŸniæ – pomyœla³am. Pewnie zaraz wskoczy na krzes³o i po³o¿y siê obok. Jak to zwykle robi³ Cecyl – przesz³o mi przez g³owê. Nie umia³am zrezygnowaæ z fantazji o tym, ¿e to nowe, trzykolorowe stworzenie, które sypia w naszej poœcieli i pozwala braæ siê na rêce, zosta³o zes³ane w zastêpstwie; na pociechê. ¯e to taki puchaty plaster na nieutulony ¿al po stracie. I ¿e Misiu bêdzie, jak z bajki dla dzieci, miêkk¹ przytulank¹, pieœcide³kiem. Tymczasem ta kupka rdzawego futra nagle przemieni³a siê w maszynê do zabijania. Wystawi³a pazury. I walnê³a œpi¹c¹ kotkê w ³eb. Ta skoczy³a na równe ³apy. I zaczê³a siê regularna bijatyka. Krzyknê³am i odgoni³am agresorkê. Pobieg³a do sypialni. I schowa³a pod pianino. Wyg³osi³am reprymendê. Kilka razy powiedzia³am g³oœno i wyraŸnie: no, no, no, gro¿¹c palcem. A potem wziê³am delikwentkê za fraki i wywali³am za okno.
To ja ciê tu goszczê, podsuwam najlepsze k¹ski, u¿yczam pieleszy, a ty tak siê odwdziêczasz? Pani¹ Matkê seniorkê chcesz z mieszkania wykurzyæ? – powiedzia³am jeszcze, na odchodnym. Z³y kot! – krzyknê³am, zanim br¹zowa plama nie
Rutyniarze
Jan
Latus
Moja mama, gdy by³a ju¿ starsz¹ kobiet¹, po po³udniu, po zjedzeniu obiadu i pozmywaniu naczyñ, sz³a do pokoju zwanego sto³owym i siada³a na wersalce. Nigdy w lewym rogu, przy pianinie. Zawsze w prawym, ko³o lampy stoj¹cej, stoliczka, kaloryfera. I okna, bo lubi³a œwiat³o, a sto³owy by³ od strony zachodniej. Zwija³a siê w k³êbek, przykrywa³a jakimœ pledem i rozwi¹zywa³a krzy¿ówki. Albo czyta³a jakieœ czasopismo, na przyk³ad „Przekrój”. Przychodzi³ nastêpnie czas na herbatê, zawsze tak samo zaparzon¹ i domowe ciasto. Potem, ka¿dego dnia, w³¹cza³a telewizor na dobranockê (!), dziennik telewizyjny i jego najwa¿niejsz¹ czêœæ, prognozê pogody. Film po dzienniku czasem j¹ zaciekawi³, czêsto jednak nie podoba³y jej siê ostatnie produkcje z powodu przemocy i wulgaryzmów. Mimo zarzekania siê w m³odszych latach, i tak zaczê³a przesiadywaæ przy parapecie kuchni, uwa¿nie obserwuj¹c ¿ycie na podwórku i rozk³ad dnia s¹siadów.
W ostatnich latach ¿ycia rutynê krzy¿ówek zast¹pi³a rutyn¹ ró¿añca.
Tata te¿ mia³ swoje rutyny. Podobne, monotonne œniadania i kolacje (chleb, ser, parówki, jajka), drzemka po powrocie
zniknê³a za p³otem. A potem wys³a³am wiadomoœæ do Soni, ¿ebyœmy uradzi³y, co w takich okolicznoœciach zrobiæ. Matka Misiu by³a zdruzgotana. Nigdy wczeœniej nie widzia³a, by jej futrzane dzieciê wda³o siê w bójkê z innym przedstawicielem gatunku. Zamknê j¹ za karê w domu – obwieœci³a. Jak tylko wróci z ³azêgi. Na koñcu zawsze chodzi o w³adzê –pomyœla³am. Przetrwaj¹ najsilniejsi. ¯adne tam romantyczne historie o têsknocie za zmar³ym przyjacielem, tylko prawo d¿ungli. Zwolni³ siê wakat, trzeba przej¹æ schedê. Odbiæ ziemie. Zaw³aszczyæ terytorium. Jak w „Sukcesji”. Nastêpca mo¿e byæ tylko jeden. Albo nastêpczyni. Starzy, s³abi musz¹ odejœæ. Na wieczn¹ tu³aczkê.
Wreszcie napastniczka odst¹pi³a. Ale nie uciek³a. Zaczai³a siê w ogródku i obserwowa³a p³ot, za którym zniknê³a straumatyzowana ofiara. Pobieg³am do kuchni po szklankê z wod¹, bo ustali³yœmy z Soni¹, ¿e bêdzie to najlepszy sposób, by odstraszyæ Misiu. I rzeczywiœcie. Zmy³a siê –nomen omen – b³yskawicznie. Ale szkoda zosta³a ju¿ wyrz¹dzona.
z pracy, nigdy niewyjmowana z kubka kawy ³y¿eczka, te same powiedzonka i sentencje, coniedzielne wyjœcie z ¿on¹ do koœcio³a; a msza te¿ przecie¿ polega³a na rutynowym zachowaniu i reakcjach. Ale przecie¿ ja te¿ mia³em swoje rutyny: w³óczenia siê z kolegami po ostatniej lekcji, æwiczenia na pianinie. Z up³ywem czasu moje nawyki, co oczywiste, pog³êbi³y siê. Choæ wokó³ mnie Nowy Jork przyci¹ga³ uwagê ró¿norodnoœci¹ i niepowtarzalnoœci¹ doœwiadczeñ, ja zamyka³em siê – jak i inni mieszkañcy – w daj¹cym bezpieczeñstwo kokonie wytartych szlaków i manieryzmów. Poranne wietrzenie sypialni, kanapka z szynk¹ z polskiego sklepu, wybór koszuli i krawata. Jad¹c metrem do redakcji zawsze wybiera³em miejsce siedz¹ce przy oknie, a ze stacji szed³em do pracy t¹ sam¹ drog¹, zamyœlony, jak koñ (o ile konie siê zamyœlaj¹). Pracuj¹c z kilkudziesiêciorgiem ludzi w redakcji zna³em na pamiêæ ich nawyki. Kto obwiesza³ sobie œciankê dzia³ow¹ zdjêciami rodzinnymi, a kto mia³ kubik zawsze pusty i wyczyszczony, jakby ka¿dego dnia myœla³ o zwolnieniu siê z pracy. Na biurkach swojskiego teamu uformowa³y siê, nigdy nie zmieniane, kolekcje: zdjêæ rodzinnych, d³ugopisów i maskotek, dymi¹ce kubki chiñskich zupek, plastikowe ³y¿eczki do wyskrobywania resztek jogurtu z pojemnika. A w wersji hardcore –kanapki z kie³bas¹ wiejsk¹ albo puszka szprotek.
Dziœ moje rutyny nabra³y chorobliwej intensywnoœci, kwalifikuj¹cej siê do le-
Nastêpnego poranka Pani Matki nie by³o w mieszkaniu. Misiu te¿ siê nie pojawi³a. £udzi³am siê, ¿e reprymenda poskutkowa³a. I m³oda kotka da spokój starszej, doœwiadczonej przez okolicznoœci. Ale oko³o po³udnia us³ysza³am dziki wrzask. Otworzy³am okno do ogródka i zobaczy³am kolejn¹ scenê mro¿¹c¹ krew w ¿y³ach. Ogromna, nastroszona brunatna kula naciera³a na w¹t³¹, przestraszon¹ kupkê nieszczêœcia. Zostaw j¹ – krzyknê³am. Ale nie przerwano bójki. Chwyci³am, co mia³am pod rêk¹: kawa³ek deski, a potem cynow¹ konewkê i rzuci³am w ich stronê.
Przez kolejne dni Pani Matka pozostawa³a w ukryciu. Zwykle trzyma³a siê blisko domu i zawo³ana, momentalnie stawia³a siê pod oknem. Tym razem przepad³a bez œladu. K. wychodzi³ z latark¹ i szuka³ jej po okolicy, ale dobrze siê zakamuflowa³a. W koñcu wróci³a. O pó³nocy. Rzuci³a siê do miski z karm¹, poch³aniaj¹c zawartoœæ jak odkurzacz. Ale nietrudno by³o zauwa¿yæ, ¿e ostatnie wydarzenia zostawi³y œlady. Roztrzêsiona, przez ca³y czas patrzy³a w stronê okna, spodziewaj¹c siê, ¿e w³aœnie stamt¹d nadejdzie zagro¿enie. Po czym wyskoczy³a, jak oparzona, gdy tylko us³ysza³a szelest liœci unoszonych przez wiatr.
Jeszcze tego potrzeba – powiedzia³am, w rozmowie z przyjació³k¹ – ¿eby nie czu³a siê bezpiecznie we w³asnym domu! To trochê jak my, po wyborach – odpowiedzia³a. I nagle zrobi³o siê bardzo smutno. ❍
Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com
czenia kompulsji. Wstawszy z ³ó¿ka, wykonujê te same rutyny gimnastyczne, pocz¹wszy od przeci¹gania siê. Golê siê przed prysznicem, nigdy po. Zak³adam œwie¿e ubrania, które zawsze wyjmujê i przygotowujê poprzedniego wieczoru. Nawiasem mówi¹c, to samo robi³ mój ojciec co sugeruje, ¿e mo¿na przej¹æ w DNA nie tylko generalne cechy charakteru, ale i drobne, powtarzane i bezsensowne, nawyki.
¯eby ju¿ Was nie zanudzaæ, wiêc w pigu³ce. Sprawdzam wiadomoœci w telefonie, ³adujê telefon, czytam emaile i fejsbuka, whatsappy, smsy i messengery. Potem przegl¹dam – zawsze te same, prenumerowane – gazety w internecie i filmiki na YouTube. Ostatnio moj¹ obsesj¹ poznawcz¹ jest œledzenie polityki polskiej i œwiatowej.
Po tych lekturach (albo pisaniu, zawsze we wtorek rano) odbywam spacer, potrzebny lub nie, do pobliskiego supermarketu Johnny’s. Czasem pójdê tam kilka razy dziennie. Zreszt¹ i w Kuala Lumpur w Malezji codziennie chodzi³em bez potrzeby w te same, zwyczajne miejsca, mo¿e po to, by zabiæ covidow¹ nudê. Inne dziadki mieszkaj¹ce w moim hotelu i mieœcie te¿ maj¹ swoje rutyny. Pisa³em ju¿ o Dannym z Australii, który zawsze siedzi na tym samym krzeœle przy recepcji, czytaj¹c krymina³y i rozwi¹zuj¹c krzy¿ówki. Zwyk³ te¿ by³ chodziæ do baru Brown Sugar, gdzie zawsze zajmowa³ ten sam fotel i pi³ to samo piwo. A¿ mu zamknêli bar. Salman z Arabii Saudyjskiej codziennie wgapia siê w ekran telewizora. Mike z Irlandii upija siê. Ali z Kataru te¿ siê upija i upala, ale do po³udnia i przy basenie. W barze Paradise Wally zawsze zajmowa³ sto³ek przy samym wejœciu. Wrêcz prosi³ o przyklejenie karki Reserved, gdy
wybiera³ siê do tego lokalu wieczorem. Codziennie gra³ te¿ w bilard i pali³ te same papierosy. I mia³ codziennie te same gesty i tiki twarzy. Nie wspomnê ju¿, ¿e wszyscy mieliœmy tam swoje ¿elazne przyzwyczajenia kulinarne. Ja pi³em gin tonic, Aaron, skoro jest z Indii, zamawia³ do jedzenia fish pakora Stary „Paradise” zamkn¹³ siê, a w nowej siedzibie nie jest, oj ju¿ nie jest, tak samo. Cierpimy na chorobê sieroc¹, bo pozmienia³y siê kelnerki. Menu jest inne. Belg Wally nadal przychodzi, ale Anglik James, inny sta³y bywalec, powiedzia³, ¿e jego noga w nowym Raju nie postanie. Ja jakoœ te¿ chodzê tam rzadko i bez przekonania. Mój znajomy z Europy, mê¿czyzna jeszcze niestary, ilekroæ umówi siê ze mn¹ na lunch, zamawia zawsze to samo: t³ust¹ zupê z wo³owego szpiku bulalo, ale ry¿ odstawia. Jego kawa zawsze jest mro¿ona i gorzka, za to ciastko – s³odkie. Jak napisa³em, nawyki pog³êbiaj¹ siê z wiekiem i oczywiœcie maj¹ je tak¿e starzy Filipiñczycy. Trzymaj¹ siê tego samego, krótkiego zestawu prostych potraw, pij¹ ten sam gatunek lokalnego piwa, rumu i ginu. Moja Jenny jest 27-letni¹ wariatk¹, która coraz ma nowe pomys³y, co chwilê jej siê odmienia. Przywilej m³odoœci i potwierdzenie, jak wielka jest miêdzy nami ró¿nica wieku, wiêc i mentalnoœci. Niemniej i ona ma – przecie¿ j¹ z sympati¹ obserwujê – ca³e zestawy, wrêcz worki nawyków. Niezmienne rytua³y higieniczne, bardzo podobnie przyrz¹dzane w³aœciwie wszystkie potrawy, obsesyjne sprz¹tanie mieszkania oraz porz¹dkowanie i organizowanie w nim rzeczy. No i jeszcze jedna jest jej rutyna, która swoj¹ skal¹ wypar³a wszystkie inne: nieustanne wpatrywanie siê i sprawdzanie smartfona. ❍
Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza
Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza Œwiêto Niepodleg³oœci w szkole œw. Kazimierza Królewicza
Z bardzo m³odych piersi wyrwa³y siê skoczne i rzewne s³owa patriotycznych piosenek na dorocznym Koncercie Piosenki ¯o³nierskiej i na apelu z okazji Œwiêta Niepodleg³oœci w polskiej szkole im. œw. Kazimierza Królewicza w Newarku w New Jersey.
Szko³a w Newarku istnieje przy parafii œw. Kazimierza Królewicza ju¿ od 60 lat. Co sobotê uczêszcza do niej ponad 135 dzieci, od przedszkola po XI klasê. Szko³a ma te¿ dwie klasy polonijne („m³odsz¹” i „starsz¹”), przeznaczone dla dzieci z rodzin dwujêzycznych, którym szko³a oferuje zajêcia skupione przede wszystkim na mówionym jê¿yku polskim i wprowadzeniu do kultury i historii Polski. Uczniowie szko³y maj¹ do dyspozycji salê gimnastyczn¹, œwietlicê z zabawkami oraz „serce szko³y”, czyli bibliotekê z ponad dwoma tysi¹cami tytu³ów, od polskiej klasyki dzieciêcej, przez wspó³czesne serie polskie dla dzieci ucz¹cych siê czytaæ, popularne wœród ch³opców komiksy i ksi¹¿ki o sportowcach, po anglojêzyczne wydawnictwa o tematyce polskiej.
Œw. Kazimierz oferuje równie¿ ca³¹ gamê zajêæ pozaszkolnych: dzia³a tu zespó³ tañca ludowego „Wianuszek” oraz schola dzieciêco-m³odzie¿owa; uczniowie mog¹ te¿ zapisaæ siê na lekcje gry na gitarze i na kó³ko matematyczne przygotowuj¹ce do miêdzynarodowego konkursu „Kangur Matematyczny”. Przy szkole dzia³a te¿ Rodzicielskie Ko³o Wymiany Wiedzy – w którym rodzice wymieniaj¹ siê informacjami, m.in. na tematy zwi¹zane ze szko³ami œrednimi, studiami w USA czy zdrowiem. Szko³a dzia³a przy Parafii œw. Kazimierza, prowadzi te¿ zajêcia z religii i przygotowania do sakramentów w jêzyku polskim.
*
Podczas sobotniej akademii widaæ by³o na pierwszy rzut oka, ¿e dzieciom od œw. Kazimierza nieobce s¹ koncerty i uroczyste apele. Kolejne klasy – od przedszkolaków po ósmoklasistów – sprawnie ustawia³y siê przed o³tarzem koœcio³a, by zaœpiewaæ swoje piosenki przed kolegami oraz licznie zgromadzonymi rodzicami. Koncert rozpoczêli uczniowie klas najm³odszych (przedszkola i zerówki) piosenk¹ „Polak ma³y”, wywo³uj¹c uœmiechy na twarzach widzów, wzruszonych ich dŸwiêcznym œpiewem i choreografi¹ utworu. Kolejne klasy zaœpiewa³y znane piosenki ¿o³nierskie z okresu I wojny œwiatowej – od „Przybyli u³ani pod okienko” po „Bia³e ró¿e”. Oczywiœcie nie zabraklo i piosenek legionowych, w tym dziarskiej „Szarej piechoty” i koñcz¹cej czêœæ koncertow¹ uroczystoœci „My, pierwsza brygada”.
Po koncercie odby³ siê uroczysty apel, podczas którego licealiœci zaprezentowali historiê walk o niepodleg³oœæ Polski i z³o¿yli ho³d ojcom niepodleg³oœci oraz pokoleniom zwyk³ych Polaków walcz¹cych
o wolnoœæ swojej ojczyzny. Uroczystoœæ zakoñczy³a siê wspólnym odœpiewaniem Mazurka D¹browskiego, po czym licealiœci rozdali polskie chor¹giewki swoim m³odszym kolegom szkolnym.
Dumni rodzice po apelu podchodzili do swoich pociech, ciesz¹c siê, ¿e dzieci nauczy³y siê patriotycznych piosenek i zdobywaj¹ wiedzê o historii Polski od starszych kolegów. „Uwa¿am, ¿e by³o wspaniale. Jestem dumna ze wszystkich dzieci” – pani Dagmara, mama Mayi z klasy VI, wyrazi³a opiniê podzielan¹ przez innych rodziców. Sekundowa³a jej pani Marta, mama Victorii z klasy VI „Bardzo mi siê podoba³o. Piêknie przygotowane dzieci, bardzo odwa¿ne. Gratulujê paniom, które zorganizowa³y ten koncert.”
Dojrzale do swojej roli podeszli te¿ sami licealiœci. „Ten koncert jest bardzo wa¿ny” – powiedzia³ Gabriel uczeñ IX klasy – „bo mogliœmy pokazaæ rodzicom, nauczycielom i m³odszym kolegom, ¿e jestesmy liceum, najstarsz¹ klas¹, pokazaæ im, ¿e umiemy dobrze mówiæ i czytaæ po polsku, ¿eby ich zainspirowaæ”. Zgodzi³a siê z nim Monika z X klasy: „myœlê, ¿e taki
apel jest potrzebny, bo m³odszym dzieciom pokazaliœmy, co siê kiedyœ wydarzy³o”. A jak m³odsze dzieci? Czy rzeczywiœcie po koncercie i apelu pamiêtaj¹, co œwiêtujemy 11 listopada? Zadaliœmy to pytanie kilku kolejnym uczniom. „Dzieñ Niepodleg³oœci!” – powiedzia³ nam Franek z klasy VI. „Dzieñ Niepodleg³oœci Polski!” – wtórowa³a mu jego kole¿anka Julianka. A dlaczego uwa¿aj¹, ¿e jest wa¿ne, ¿eby œwiêtowaæ niepodleg³oœæ Polski? „Bo œwiêtujemy dzieñ, kiedy Polska wróci³a na mapê po 123 latach” poinformowa³ nas chórek g³osów, w tym Franek i Julianka oraz Dominik i Ania z klasy VII. Dominik dopowiedzia³, ¿e powinniœmy upamiêtniaæ ten dzieñ „dla tych ¿o³nierzy, co walczyli o niepodleg³oœæ i umarli na wojnie”. A Olivia z II klasy doda³a, ¿e „kiedyœ nie mogli Polacy mieæ flagi Polski i w ogóle nic”. Zaskoczy³ nas Adam z VII klasy d³u¿szym wywodem: „w 1918 roku, czyli 106 lat temu, Polska po 123 lat zaborów w koñcu odzyska³a niepodleg³oœæ. To znaczy, ¿e Polacy mogli wreszcie mówiæ po polsku, wieszaæ polskie flagi, mieæ wojsko, uczyæ siê historii Polski, i wiele innych rzeczy, o które walczyli polscy patrioci. Przygotowuj¹c siê do koncertu nauczy³em siê przede wszystkim, ¿e ten jakby ogieñ patriotyzmu nigdy nie zgas³. Pod jakimkolwiek zaborem, a nawet poza krajem, Polacy walczyli o swoj¹ wolnoœæ. Czasem to by³y powstania jak styczniowe i listopadowe, albo walka w polskich legionach pod Napoleonem. A czasem to byli poeci jak Adam Mickiewicz, co pisali o dawnej Polsce. Wszystkim im przyœwieca³ jeden cel: wolnoœæ Ojczyzny”. Czy wychodz¹c z piêknego koœcio³a œw. Kazimierza w Newarku machaj¹ce bia³o-czerwonymi chor¹giewkami dzieci przejê³y choæ trochê owego „ognia patriotyzmu”? Miejmy nadziejê, ¿e tak…
Absolwentka Julia, pomaga w klasach m³odszych
Licealistka Monika rozdaje polskie flagi m³odszym uczniom
Najm³odsze klasy
Maturzystka Claudia wyst¹pi³a jako Polska
Klasa 5 œpiewa „Rozkwita³y p¹ki bia³ych ró¿”
Licealiœci podczas apelu
Rok W³adys³awa Zamoyskiego
Kiedy jecha³ poci¹giem do Galicji, nie chc¹c niepotrzebnie trwoniæ pieni¹dze na luksus, kupowa³ bilet trzeciej klasy. To prawda, ¿e bêd¹c hrabi¹ by³ arystokrat¹, ale by³ nim w rozumieniu platoñskim, co oznacza, ¿e by³ on przede wszystkim arystokrat¹ ducha.
Urodzi³ siê w Pary¿u w 1853 roku jako obywatel francuski. Jego ojciec, genera³ W³adys³aw Zamoyski by³ znanym dzia³aczem niepodleg³oœciowym, a swój dom w Pary¿u zamieni³ póŸniej na Bibliotekê Polsk¹.
W³adys³aw Zamoyski otrzyma³ doskona³e wykszta³cenie i ukoñczy³ elitarne liceum Karola Wielkiego. Wielokrotnie podejmowane próby rozpoczêcia studiów na paryskiej politechnice spe³z³y jednak na niczym, co skoñczy³o siê dla niego psychicznym za³amaniem. Pod koniec lat 70tych XIX wieku, wst¹pi³ do francuskiej armii, gdzie s³u¿y³ w stopniu podporucznika. To dziêki armii trafi³ do specjalnej komisji rz¹dowej, z któr¹ wyjecha³ do Australii aby wzi¹æ udzia³ w Wystawie Œwiatowej w Sydney. Na Antypodach nieoczekiwanie siê odnalaz³. Stworzy³ tam cenn¹ kolekcjê zbiorów etnograficznych i przyrodniczych, które uzupe³nia³ podczas podro¿y do Europy przez USA. W Ameryce czêsto spotyka³ siê z Poloni¹ i by³ zdumiony z ¿ywotnoœci polskiej kultury w Nowym Œwiecie.
Po Dzia³yñskich m³ody Zamoyski przej¹³ w Wielkopolsce dobra kórnickie, ale nie móg³ w nich osi¹œæ na sta³e. Wielkopolska by³a wówczas pod zaborem pruskim i obywatelom francuskim nie pozwalano tam mieszkaæ. Zamoyscy przenieœli siê wówczas do kuzynostwa w Galicji. Jego matka stworzy³a w KuŸnicach niezwykle nowoczesn¹ jak na owe czasy Szko³ê Domow¹ dla panien. Szko³a ta istnia³a do 1950 roku. W³adys³aw za³o¿y³ w tym czasie w Krakowie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokó³”, pioniersk¹ organizacjê wychowania fizycznego. Jej celem by³o oczywiœcie zdrowie i tê¿yzna fizyczna, ale organizacja dzia³a³a tak¿e na polu patriotycznym. Nieoczekiwanie znalaz³ swoj¹ pasjê w leœnictwie, dziêki czemu odwiedza³ czêsto lasy na Podhalu. By³ urzeczony tatrzañskim krajobrazem i le¿¹cym w jego sercu Zakopanem. Pod koniec XIX wieku Zakopane by³o ju¿ miejscem niezwykle popularnym. Mówi³o siê nawet, ¿e jest to letnia stolica Polski i nazywano je czasem Polskimi Atenami lub Polskim Piemontem, bo przebywa³o w nim, a nawet mieszka³o wielu wybit-
nych przedstawicieli polskiej elity intelektualnej. By³o to letnie miejsce spotkañ artystów, literatów, kompozytorów, ale tak¿e polityków i przedsiêbiorców. Polska pod zaborami nie mia³a stolicy i Zakopane doskonale wywi¹zywa³o siê z tej roli. W górskim krajobrazie jak grzyby po deszczu powstawa³y kolejne salony w których rozwija³a siê polska kultura. Pawlikowscy zbudowali tu, zaprojektowan¹ przez Stanis³awa Witkiewicza s³ynn¹ willê „Pod jedlami”, w której czêsto bywa³a Helena Modrzejewska. W Zakopanem mieszka³ tak¿e kompozytor Mieczys³aw Kar³owicz garœciami czerpi¹cy muzyczne motywy z góralskiego folkloru. Jego nastêpc¹ zosta³ Karol Szymanowski. „Saba³ow¹ bajkê” napisa³ w Zakopanem Henryk Sienkiewicz, a poeta Jan Kasprowicz mieszka³ tam w willi o nazwie „Harenda” gdzie stworzy³ najpiêkniejszy ze swoich hymnów pt. „Œwiêty Bo¿e, Œwiêty Mocny!”. Bywali tam tak¿e malarze tacy jak Wyczó³kowski, Stanis³awski, Boznañska, a póŸniej Malczewski.
Mimo, ¿e Zakopane têtni³o ¿yciem nie by³o ³atwo tam dotrzeæ. Co prawda mo¿na by³o dojechaæ kolej¹ z Krakowa do miejscowoœci Chabówka, ale ostatnie 50 kilometrów trzeba by³o pokonaæ góralsk¹ furk¹. Z tego powodu Zakopane nie mia³o szans na wiêkszy rozwój. Zamoyski widz¹c w miasteczku ogromny potencja³ za³o¿y³ spó³kê akcyjn¹, która podjê³a siê budowy kolei z Chabówki do Zakopanego. Zbudowano j¹ z du¿ym wysi³kiem w latach 1899-1900 i dziêki temu Zakopane uzyska³o przewagê nad s¹siednimi miejscowoœciami. Nie wszyscy byli zadowoleni z tego udogodnienia. Prace stracili górale, którzy wozili letników swoimi furkami.
Podczas pierwszego przejazdu poci¹gu now¹ tras¹ jecha³ nim austriacki namiestnik Galicji. Górale w ramach protestu stanêli przy torach i gdy poci¹g by³ ju¿ blisko spuœcili portki i wypiêli siê zgodnie w stronê pojazdu. Maszynista przytomnie odkrêci³ kran z gor¹c¹ par¹ i skierowa³ j¹ na wypiêtych górali. Austriacki namiestnik doceniaj¹c ten gest przyzna³ mu potem imperialny medal. Postêpu nie da³o siê ju¿ zatrzymaæ, a Zamoyski rozpocz¹³ w Zakopanem budowê wodoci¹gów i elektrowni.
W 1888 roku dobra zakopiañskie wystawiono na licytacjê. W tatrzañskich KuŸnicach dzia³a³a, nale¿¹ca do konsorcjum berliñskich bankierów huta ¿elaza, która by³a najwiêkszym zak³adem przemys³owym w Galicji. Interes jednak nie szed³ najlepiej i huta zbankrutowa³a. Licytacjê wygra³ Jakub Goldfinger, wlaœciciel papierni, który w poszukiwaniu surowca na papier, bezlitoœnie wycina³ tatrzañskie lasy do go³ej ziemi. Na szczêœcie okaza³o siê, ¿e licytacja by³a przeprowadzona niezgodnie z przepisami i zosta³a uniewa¿niona. W tamtych czasach Zakopane by³o ju¿ miejscem w Polsce znanym i szybko zawi¹zano ruch spo³eczny, którego celem by³o uratowanie unikalnych walorów przyrodniczych i widokowych Tatr. Organizacja ta by³a jedynka bardzo s³aba i Towarzystwo Tatrzañskie nie by³o w stanie zebraæ odpowiedniej kwoty aby przej¹æ zakopiañskie dobra. Poszukiwano osoby prywatnej, która swoj¹ fortun¹ wspomog³aby osi¹gniêcie tego piêknego celu. Przysta³ na to W³adys³aw Zamoyski, który przez swojego adwokata przebija³ ka¿d¹ kolejn¹ stawkê na licytacji o trzy centy (!). W ten sposób dobra zakopiañskie sta³y siê jego w³asnoœci¹. Na codzieñ zarz¹dza³ nimi w imieniu Zamoyskiego Wincenty Szymborski, ojciec polskiej noblistki, poetki, Wis³awy Szymborskiej, która urodzi³a siê w zabudowaniach dworskich.
Dziœ nikogo nie dziwi, ¿e Morskie Oko i Zakopane nale¿¹ do Polski, ale bez W³adys³awa Zamoyskiego z pewnoœci¹ by tak nie by³o. W 1902 roku wyrokiem s¹dowym przekazano ziemiê wokó³ Morskiego Oka z Królestwa Wêgierskiego do Galicji, co ostatecznie zakoñczy³o trwaj¹cy od XVI wieku spór o przynale¿noœæ terytorialn¹ tych ziem.
Zdecydowanie Polska zawdziêcza Zamoyskiemu bardzo wiele. Swoj¹ dzia³al-
noœci¹ wpisa³ siê na listê tych, którzy doprowadzili w koñcu do odzyskania polskiej niepodleg³oœci i w³¹czenia w granice naszego kraju takich miejsc jak Zakopane i Tatry Wysokie.
Zamoyski mia³ osobowoœæ, która zapada³a w ludzk¹ pamiêæ. By³ typem arystokraty, który nie bêd¹c wynios³ym, wzbudza³ swoj¹ osob¹ szacunek. By³ tak¿e erudyt¹ o wszechstronnym wykszta³ceniu. Jego pracowitoœæ by³a legendarna. Osobiœcie bra³ udzia³ w zarz¹dzaniu swoimi dobrami, co poch³ania³o wiele czasu i energii. Zmar³ w 1924 roku i zosta³ pochowany w Kórniku, w podziemiach tamtejszego koœcio³a.
W listopadzie 1933 roku, kilka lat po œmierci Zamoyskiego, za „wybitne zas³ugi dla kraju, pracê spo³eczn¹ oraz wielk¹ ofiarnoœæ” zosta³ poœmiertnie odznaczony przez prezydenta RP, Ignacego Moœcickiego Wielk¹ Wstêg¹ Orderu Odrodzenia Polski. Oprócz Zakopanego pomnik W³adys³awowi Zamoyskiemu postawiono w Kórniku. W Poznaniu jego imiê nosi jedna ze szkó³ podstawowych. Nie jest to wiele jak na kogoœ jego zas³ug i formatu. Dlatego gest polskiego Senatu z pewnoœci¹ dobrze przys³u¿y siê jego pamiêci.
W³adys³aw Zamoyski (1853-1924)
Jadwiga Zamoyska z dzieæmi W³adys³awem i Mari¹
Pomnik W³adys³awa Zamoyskiego w Zakopanem
Zamoyski na górskiej wycieczce
Zaœpiewajmy Zamoyskiemu!
W minion¹ niedzielê w presti¿owej Carnegie Hall odby³ siê niezwyk³y koncert dedykowany pamiêci W³adys³awa Zamoyskiego – polskiego patrioty, dyplomaty, dzia³acza spo³ecznego i hojnego filantropa.
Wydarzenie zosta³o zorganizowane z okazji setnej rocznicy jego œmierci oraz w ramach obchodów Roku Zamoyskiego. Koncert przygotowa³a Fundacja Ars Activa, prowadzona przez Ewê, Mariusza i Nadiê Monczak, od lat zaanga¿owana w promocjê polskiej muzyki i artystów na arenie miêdzynarodowej.
By³o to ju¿ dziewi¹te wydarzenie zorganizowane przez Fundacjê Ars Activa w Carnegie Hall. Poprzednie koncerty oddawa³y ho³d wybitnym Polakom, takim jak Tadeusz Koœciuszko, Ignacy Paderewski, Józef Pi³sudski, Stanis³aw Moniuszko, a w zesz³ym roku Miko³aj Kopernik.
Ju¿ kilka dni przed koncertem bilety zosta³y wyprzedane, co dowodzi ogromnego zainteresowania publicznoœci wydarzeniami tematycznymi upamiêtniaj¹cymi wybitne postaci z polskiej historii.
Wielkie uznanie nale¿y siê organizatorom, którzy z niezwyk³ym zaanga¿owaniem i oddaniem pracowali, aby doprowadziæ koncert do skutku.
Wœród licznie zgromadzonych goœci obecni byli przedstawiciel Polskiego Konsulatu w Nowym Jorku, konsul Mateusz Dêbowicz, oraz Ambasador Francji w Stanach Zjednoczonych, Laurent Bili.
Wieczór poprowadzi³a aktorka Liliana Komorowska, która z wdziêkiem i profesjonalizmem zapowiada³a wystêpy kolejnych artystów i recytowa³a poezjê. Wstêp do koncertu stanowi³a opowieœæ o ¿yciu W³adys³awa Zamoyskiego, któr¹ przedstawi³a Magdalena Biniaœ-Szkopek, dy-
rektor Biblioteki Kórnickiej Polskiej Akademii Nauk. Koncert otworzy³ Chór Dzieciêcy Kopernika (The Copernicus Children’s Choir), wspó³pracuj¹cy z Fundacj¹ Ars Activa. Chór wykona³ dwie pieœni, których œwiatowe premiery mia³y miejsce w³aœnie tego wieczoru, a ich kompozytorzy (Jan Krutul i Krzysztof Niegocki) przylecieli specjalnie na to wydarzenie z Polski. Pierwszy utwór, Dzielmy siê uœmiechem, zosta³ wykonany pod dyrekcj¹ kompozytora Jana Krutula, przy akompaniamencie Nicholasa Kaponyasa. Druga pieœñ, Maki jak Polska krew, by³a prowadzona przez Bo¿enê Konkiel, równie¿ przy akompaniamencie Nicholasa Kaponyasa i Mariusza Monczaka. Niespodziank¹ wieczoru by³o wykonanie niedawno odkrytego walca a-moll, który zaprezentowa³a pianistka Margarita Rovenskaya. Historiê tego nieznanego wczeœniej utworu przedstawi³ Colin B. Bailey, Dyrektor Muzeum i Biblioteki Morgan, podkreœlaj¹c, ¿e choæ w ostatnich dniach utwór zosta³ ju¿ nagrany przez innych pianistów, to w³aœnie tego wieczoru mia³ on swoje pierwsze publiczne wykonanie. W dalszej czêœci koncertu publicznoœæ us³ysza³a piêkn¹ ariê z opery
Halka Stanis³awa Moniuszki oraz ariê z opery Romeo i Julia Charles’a Gounoda w wykonaniu Natalii Perez. Wspaniale zabrzmia³a równie¿ aria Janusza z Halki Moniuszki, w interpretacji Marc-Antoine’a d’Aragona, z towarzyszeniem pianistów Nicholasa Kaponyasa i Micha³a Skowronka. W koncercie wyst¹pili tak¿e francuscy artyœci, co mia³o symbolicznie podkreœliæ, ¿e choæ Zamoyski by³ Polakiem, urodzi³ siê we Francji. Ambasador Francji, obecny na sali, z entuzjazmem oklaskiwa³ Chór Opery Comique z Waszyngtonu, który wykona³ dwie arie z oper Jacques’a Offenbacha.
Nie zabrak³o równie¿ elementów folklorystycznych. Utwór Muzyka Skalnego Podhala Krzysztofa Niegowskiego, obecnego na widowni, piêknie wykona³y solistki z Polish-American Folk Dance Company, prowadzonej przez Andrzeja Buczka. Tego wieczoru publicznoœæ mia³a okazjê wys³uchaæ kilku premierowych wykonañ. Po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych zaprezentowano Rozmowê W³adys³awa Zamoyskiego z Bratem Albertem w wykonaniu Aleah Remezau (obój), Mariusza Monczaka (skrzypce), Marc-Antoine’a d’Aragona (œpiew) oraz towarzysz¹cych muzyków: Nadii Monczak, Mieczys³awa Gubernata, Jaros³awa Lisa, Tomasza Szczêsnego i Paw³a Knapika. Uwagê publicznoœci przyci¹gnê³a równie¿ Fantazja na tematy z Fausta Gounoda Henryka Wieniawskiego, w wykonaniu Nadii Monczak i towarzysz¹cych jej muzyków: Nicholasa Kaponyasa, Mariusza Monczaka, Jaros³awa Lisa, Tomasza Szczêsnego i Paw³a Knapika. Koncert by³ niezwykle interesuj¹cy i reprezentowa³ bardzo wysoki poziom artystyczny. Wielkie brawa nale¿¹ siê rodzinie pañstwa Monczaków, którzy od lat z pasj¹ i determinacj¹ przybli¿aj¹ miêdzynarodowej publicznoœci polsk¹ muzykê, kulturê oraz wybitne postaci, takie jak W³adys³aw Zamoyski, dla którego tym razem muzycy zaœpiewali i zagrali w Carnegie Hall. Koncert odby³ siê pod honorowym patronatem Mateusza Sakowicza-Konsula Generalnego w Nowym Jorku i zosta³ zorganizowany przy wsparciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych z Polski. Organizatorzy z³o¿yli serdeczne podziêkowania licznym sponsorom, którzy wsparli realizacjê tego niezwyk³ego wydarzenia.
ZDJÊCIA WOJCIECH KUBIK
Natalia Perez
Chór Dzieciêcy Kopernika
Chór z Waszyngtonu
Solistki z zespo³u Polish American Folc Dance
Nicholas Kaponyas (fortepian) Mariusz Monczak (skrzypce), Tomasz Szczêsny (wiolonczela).
W centrum Nadia Monczak z zespo³em
Grupa muzyczna Vadrina
Na pierwszym planie Norbert Salej – kompozytor
El¿bieta Baumgartner radzi
Jak rozmawiaæ z rodzicami o finansach
Rodzice opiekowali siê nami, uczyli nas ¿ycia przez wiele lat. Wraz z up³ywem czasu role siê zmieniaj¹, przychodzi pora, by opiekowaæ siê starymi rodzicami, pomagaæ im miêdzy innymi w sprawach finansowych. I tu mog¹ pojawiæ siê problemy.
Dlaczego trudno rozmawiaæ
Niektóre osoby wol¹ utrzymywaæ informacje o swoich finansach w tajemnicy, nawet przed w³asnymi dzieæmi. Nie chc¹ podejmowaæ takich tematów jak pieni¹dze, emerytury, czy plany dotycz¹ce spêdzenia staroœci. W niektórych rodzinach tematem tabu bywa œmieræ. Unika siê wspomnienia o testamencie, gdy¿ postrzegane jest to za z³y omen, albo na czyhanie na maj¹tek rodziców. Ale nawet je¿eli w rodzinie kontakty s¹ otwarte, wielu rodziców jest tak ukszta³towanych, ¿e nie chc¹ zmian, nie zgadzaj¹ siê na odwrócenie ról i na ingerencjê dzieci w ich sprawy.
Jaka by nie by³a przyczyna, w czterech na ka¿de dziesiêæ rodzin nie ma zgodnoœci co do roli doros³ych dzieci i ich odpowiedzialnoœci za starzej¹cych siê rodziców, aw niektórych domach próby podjêcia rozmowy koñcz¹ siê nieprzyjemnie. Tymczasem rozmowy z rodzicami na temat ich finansów s¹ wa¿ne i powinny mieæ miejsce wczeœniej ni¿ póŸniej. Ale jak doprowadziæ do tego, by rozpocz¹æ dyskusjê na temat pieniêdzy?
Mów o swojej sytuacji
Zamiast mówiæ o sytuacji rodziców, mów o swojej. Na przyk³ad, powiedz, ¿e ustawi³eœ w³aœnie automatycznie p³atnoœci kart kredytowych i spytaj, jak rodzice reguluj¹ swoje rachunki. Wiesz, ¿e gubi¹ siê w wypisywaniu czeków i karani s¹ czêsto za spóŸnione p³atnoœci. Chcesz im w tym pomóc, nie rani¹c ich uczuæ.
Rodzice co rok musz¹ dop³acaæ do podatków, na co nie maj¹ gotówki? Powiedz, ¿e zwiêkszy³eœ w pracy zaliczki podatkowe, jakie zak³ad pracy potr¹ca. Niech to bêdzie pocz¹tkiem rozmowy o tym, ¿e oni te¿ mog¹ poprosiæ Administracjê Social Security o wstrzymywanie jakiejœ kwoty na podatki.
Przynieœ swój w³asny wyci¹g z historii kredytowej. Opowiedz o Annualcreditreport. com i zaproponuj, ¿e rodzice mog¹ zobaczyæ swój w³asny raport kredytowy i sprawdziæ, czy nie padli ofiar¹ z³odziei to¿samoœci.
nej i finansowej, ¿eby twoja ¿ona mog³a daæ sobie radê w razie twojej choroby.
Historie z ¿ycia
Opowiedz rodzicom o znajomym, który wyl¹dowa³ w beznadziejnym stanie w szpitalu i trzymany jest w wegetatywnym stanie, bo nie spisa³ instrukcji „Do not Resuscitate”, czyli „Nie reanimujcie mnie”.
Stan Nowy Jork wyda³ broszurê w jêzyku polskim pt. „Pe³nomocnictwo dotycz¹ce opieki zdrowotnej”. Mo¿na j¹ œci¹gn¹æ z witryny: ➦ www.nychealthandhospitals.org
Witryna www.ILcatholic.org udostêpnia broszurê „Pe³nomocnictwo dotycz¹ce opieki zdrowotnej” dla stanu Illinois. Wiele szpitali posiada formularze takiego druku (w jêzyku angielskim), bowiem zale¿y im na poznaniu ¿yczeñ swoich pacjentów.
Czy twoi rodzice wierz¹ nadmiernie w rzetelnoœæ telefonicznych ofert i prasowych reklam? Opowiedz o kimœ, kto da³ siê nabraæ oszustowi, który przez telefon pozowa³ za pracownika Urzêdu Podatkowego i wy³udzi³ od kogoœ tysi¹ce dolarów. Umieœæ ich numer telefonu w National Do Not Call Registry: ➦ www.donotcall.gov
Zaproponuj swoj¹ pomoc
A mo¿e twoi rodzice z przyzwyczajenia co roku chodz¹ do ksiêgowego, który im nie powiedzia³, ¿e w ich sytuacji podatkowych deklaracji wcale nie musz¹ sporz¹dzaæ. Przejmij rozliczenia podatków swoich rodziców. Da ci to dobre rozeznanie w ich finansach: ile maj¹ przychodu, czy sp³acaj¹ po¿yczkê hipoteczn¹, ile daj¹ organizacjom charytatywnym.
Zaproponuj pomoc w p³aceniu rachunków. Mo¿ecie otworzyæ robocze konto czekowe z czekami na dwa nazwiska, ¿ebyœ móg³ wypisywaæ czeki za rodziców. Ustaw jak najwiêcej p³atnoœci na auto-pilota.
Zrób porz¹dki w papierach, zbierz nazwiska lekarzy, ksiêgowego, prawnika. Spisz numery kont bankowych.
El¿bieta Baumgartner
Poproœ kogoœ o pomoc
Poproœ o pomoc kogoœ, komu rodzice ufaj¹: lekarza, ksiêgowego, prawnika czy przyjaciela. Niech wyt³umacz¹ rodzicom, ¿e oni potrzebuj¹ ju¿ pomocy i ¿e najlepiej otrzymaæ j¹ od doros³ych dzieci. Lekarz, przy okazji wizyty, niech powie o koniecznoœci posiadania pe³nomocnictwa dotycz¹cego opieki zdrowotnej. Doradca finansowy czy ksiêgowy powinien wyjaœniæ koniecznoœæ dopisania beneficjentów kont i sporz¹dzenia pe³nomocnictwa w zakresie prowadzenia spraw finansowych. Prawnik pomo¿e spisaæ testament czy sporz¹dziæ living trust
Czego nie robiæ
Nie rób wyk³adów, nie pouczaj, nie krytykuj. RozluŸnij atmosferê przez zadawanie prostych pytañ, opowiadanie o sobie i przygodach znajomych, z których rodzice mog¹ wyci¹gn¹æ wnioski, na których ci zale¿y. Nigdy nie proœ o pieni¹dze
nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security“, „Ochrona zdrowia w USA“, „Emerytura reemigranta w Polsce“ i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo D&Z House of Books, 507 W Belmont Ave., Chicago Mo¿na je nabyæ w wersji elektronicznej w witrynie Poradnika Sukces. tel. 1-718-224-3492
www.PoradnikSukces.com
i nie bierz pieniêdzy rodziców, nawet je¿eli ci daj¹. Twoim celem jest wspó³praca z rodzicami, aby znaleŸæ rozwi¹zanie najlepsze dla nich, a nie dla ciebie.
Nawiasem mówi¹c, je¿eli rodzice opieraj¹ siê przed twoj¹ pomoc¹, niedowierzaj¹ twoim sugestiom, mo¿e maj¹ po temu powody? Mo¿e widz¹, ¿e sam móg³byœ sobie radziæ ze swoimi finansami lepiej. Wyci¹gnij z tego wnioski. ❍
Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek
Labirynt emerytur imigranta
wyjaœniaj¹ unikalne ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner
„Emerytura polska i amerykañska” – ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym. Cena $35 + $5 za przesy³kê.
„WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. Unikalne informacje. Cena $30 + $5 za przesy³kê.
“Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”. Dowiedz siê, jak maksymalizowaæ œwiadczenia swoje i rodziny. $35 +$5 za przesy³kê.
Równie¿: “Powrót do Polski” ($35+$5), „Emerytura reemigranta w Polsce” – dla seniorów wracaj¹cych do kraju ($35+$5), „Obywatelstwo z przeszkodami” ($35+$5). Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo D&Z House of Books, 507 W Belmont Ave., Chicago Mo¿na je nabyæ w wersji elektronicznej w witrynie Poradnika Sukces. tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com
Zamów og³oszenie drobne
Sprzedam mieszkanie
w Warszawie
Saska Kêpa 50 metrów kwadratowych, dwie sypialnie.
1.516.444.6679 - John
Sprzeda¿ narzêdzi
Automechanik sprzeda narzêdzia w przystêpnej cenie. Tel. 347.790.9611
Robert
Szukam pracy
58-letni mê¿czyzna szuka lekkiej pracy w œrodowisku polskojêzycznym. Tel. 646.220.5832 – Jacek
Handyman Services
Potrzebujesz naprawy lub modernizacji twojego domu?
Nasze us³ugi z³otej r¹czki oferuj¹ fachow¹ renowacjê, naprawê i konserwacjê mieszkañ i domów
Niezawodni i niedrodzy. Dzwoñ po wycenê: Adam 347-489-4150
● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW
● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE
● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS
● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152
Acupuncture and Chinese Herbal Center
Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
I to ju¿ koniec opowieœci Herodota, ale tylko tych, które znalaz³y odzwierciedlenie w malarstwie – powiedzmy klasycznym, akademickim, czyli przedstawiaj¹cym, anegdotycznym.
Ale nim po¿egnam siê z czytelnikami tego cyklu, napiszê jeszcze o trzech wielkich wodzach greckich: Miltiadesie, Temistoklesie i Pauzaniaszu, zwyciêzcach nad Persami kolejno – pod Maratonem, Salamin¹ i Platejami. Wszystkich ich fetowano i honorowano jako wielkich bohaterów, którzy uratowali lud przed œmierci¹ albo niewol¹, nape³nili skarbiec pañstwa (zw³aszcza Pauzaniasz), wszystkich jednak spotka³ ten sam los – oskar¿enia o zdradê, pomówienia, banicja i zgon w zapomnieniu.
Wiêzienie i œmieræ Herodot pisze:
VI. 135. W z³ym stanie zdrowia odp³yn¹³ Miltiades z powrotem ani nie przywo¿¹c Ateñczykom pieniêdzy, ani nie zdobywszy Paros. (…) (136) Imiê Miltiadesa (…) mieli na ustach wszyscy Ateñczycy, zw³aszcza Ksantippos, syn Arifrona, który oskar¿y³ go przed ludem jako winnego kary œmierci, poniewa¿ oszuka³ Ateñczyków. [Chodzi³o o to, ¿e namówi³ ich na wyprawê zbrojn¹ przeciwko Paryjczykom. Niestety, nic nie zdzia³a³, poniós³ klêskê. A podczas tej wyprawy tak niefortunnie przeskoczy³ p³ot, ¿e zwichn¹³ sobie udo.] Sam Miltiades, choæ obecny, nie broni³ siê (bo nie móg³, skoro jego udo ju¿ gni³o), ale spoczywaj¹cego na ³o¿u wobec ludu bronili przyjaciele, wspominaj¹c czêsto o bitwie pod Maratonem io zajêciu Lenos, przypominaj¹c jak je zdoby³ i odda³ Ateñczykom. (…) Lud o tyle stan¹³ po jego stronie, ¿e uwolni³ go od kary œmierci, ale z powodu przestêpstwa skaza³ go na grzywnê piêædziesiêciu talentów.
Wkrótce potem Miltiades zmar³, bo udo jego uleg³o zaka¿eniu i gniciu, a piêædziesi¹t talentów zap³aci³ jego syn, Kimon.”
Zmar³ jak pospolity przestêpca w wiêzieniu. Obraz Jean-Francoisa Peyrona (1744-1814) „Pogrzeb Miltiadesa” wprost ilustruje tê oburzaj¹c¹ niesprawiedliwoœæ dziejow¹: martwego Miltiadesa pos³ugacze wiêzienni wynosz¹ z ciemnicy na noszach, obok inny konaj¹cy, albo ju¿ zmar³y wiêzieñ. Nie ma wiwatuj¹cych t³umów, dytyrambów s³awy, wdziêcznych rodaków op³akuj¹cych œmieræ wodza, który uratowa³ Ateñczyków przed Persami. Tylko ów mê¿czyzna w todze po lewej stronie jako m¹¿ sprawiedliwy odprowadza bohatera na miejsce pochówku.
Jak zawsze chodzi o pieni¹dze
Na temat zwyciêzcy pod Salamin¹ Herodot pisze:
(VIII, 110) „Temistokles zawiód³ tymi s³owami Ateñczyków, a oni go us³uchali. Bo ju¿ przedtem uchodzi³ za rozumnego mê¿a, a teraz okaza³ siê istotnie rozumnym i zapobiegliwym; przeto byli ca³kiem gotowi pójœæ za jego rad¹. [Chodzi³o o to, ¿e Temistokles po pokonaniu armii perskiej i zmuszeniu jej do szybkiego odwrotu zaleca³, aby nie œcigaæ wroga do Hellespontu, tylko zostaæ na miejscu] „i troszczmy siê o siebie samych i naszych domowników i ka¿dy niechaj swój dom odbuduje i o zasiew ma staranie, skoro ju¿ ca³kiem odegna³ barbarzyñcê…” Zarzucano mu póŸniej, ¿e tymi namowami chcia³ uchroniæ króla perskiego przed kompletn¹ klêsk¹: „chcia³ mieæ rêkojmiê wdziêcznoœci króla perskiego, aby na wypadek gdyby go ze strony Ateñczyków cos z³ego spotka³o, znaleŸæ u niego przytu³ek.
(112) Temistokles nienasycony w swej chciwoœci, przes³a³ do innych wysp pe³ne pogró¿ek s³owa i za¿¹da³ pieniêdzy (…) oœwiadczaj¹c, ¿e jeœli ¿¹dania nie spe³ni¹,
sprowadzi on flotê Hellenów, bêdzie je oblega³ i zajmie. (…) Tak wiêc Temistokles, urz¹dzaj¹c wypad z Andros, zdoby³ na wyspiarzach pieni¹dze bez wiedzy innych wodzów.”
Grecki historyk niedwuznacznie daje do zrozumienia, i¿ wina Temistoklesa polega³a na indywidualnym dzia³aniu. Nie podzieli³ siê zdobycz¹ (ani s³aw¹) z innymi wodzami, nie odda³ czêœci skarbu do miasta, aby korzyœæ z tego mia³ plebs ateñski.
Oskar¿ono go naturalnie o zdradê, ale Temistokles by³ na tyle przewiduj¹cy, i¿ wola³ nie czekaæ na wyrok (niew¹tpliwie skazuj¹cy) s¹du i uciek³. Schroni³ siê wraz z rodzin¹ u króla perskiego, czym da³ zawistnikom ateñskim argument na rzecz potwierdzenia zarzutu zdrady.
Wed³ug jednej z wersji dalszej historii, tak¿e w koñcu na dworze króla perskiego sta³ siê postaci¹ niewygodn¹, tote¿ zmêczony ci¹g³¹ ucieczk¹ wypi³ „bycz¹ krew”
(rodzaj arszeniku) i tak zakoñczy³ ¿ycie w wieku 65 lat.
Tê raczej legendê dziejow¹ wykorzysta³ epigon akademizmu, francuski artysta Henri-Camille Danger (1857-1939) przedstawiaj¹c Temistoklesa szykuj¹cego siê do wypicia trucizny – odzianego na bia³o jak w ca³un grobowy. W tle jego towarzysze i przyjaciele – za³amani, zdesperowani, w rozpaczy z powodu dramatycznego koñca bohatera spod Salaminy.
Kolejny „zdrajca”
O Pauzaniaszu Herodot pisze: IX, 64. „Najpiêkniejsze zwyciêstwo ze wszystkich, jakie znamy, odniós³ Pauzaniasz [pod Platejami]”. Dziejopis rozwodzi siê d³ugo nad przebiegiem bitwy, a zw³aszcza nad ogromem ³upów wojennych, jakie Grecy zdobyli w tej decyduj¹cej bitwie z Persami. Nie wspomina jednak o marnym koñcu œwietnego wodza, oskar¿onego - a jak¿e - o zdradê – przez rodaków. W ucieczce przed aresztowaniem schroni³ siê w œwi¹tyni Posejdona, a napastnicy w obawie przed œwiêtokradztwem nie œmieli przekroczyæ progów boskiego przybytku. Zamurowali wiêc wejœcie i bohater zmar³ we wnêtrzu z g³odu. Niestety, nie dysponujê ¿adnym obrazem poœwiêconym Pauzaniaszowi.
Na tym koñczê cykl o obrazach inspirowanych „Dziejami” Herodota. Dziêkuje redaktor Zofii K³opotowskiej za sta³¹ ¿yczliwoœæ wobec moich tekstów i za miejsce w „Kurierze Plus” na moje szkice. Chcia³bym te¿ podziêkowaæ p. Krzysztofowi Drabickiemu za sugestiê (praktycznie pomys³) tematyki tego cyklu i za wypo¿yczenie mi polskiego wydania „Dziejów” na czas pracy nad kolejnymi artyku³ami.
Henri Camille Danger – Temistokles wypija truciznê