Kurier Plus - e-wydanie 25 stycznia 2025

Page 1


➭ By³ sobie dzwon... – str. 3

➭ Ile warte jest obra¿enie kana³u nadgarstka...? – str. 5

➭ Instytut Pi³sudskiego - wydarzenia – str. 5

➭ Armia Krajowa 1942-45 – str. 8-9

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1584 (1884) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 25 STYCZNIA 2025

Powrót króla

Oprócz deportacji milionów nielegalnych imigrantów Donald Trump w trakcie swojej drugiej kadencji zamierza przywróciæ suwerennoœæ Stanom Zjednoczonym, odebraæ Panamie Kana³ Panamski i przemianowaæ Zatokê Meksykañsk¹ na Zatokê Amerykañsk¹.

Priorytety te zosta³y wymienione expressis verbis w przemówieniu wyg³oszonym przez Trumpa, po jego zaprzysiê¿eniu w rotundzie Kapitolu w Waszyngtonie. Ceremonia po raz pierwszy od dziesiêcioleci odby³a siê wewn¹trz budynku z powodu mrozu, który ostatecznie okaza³ siê doœæ s³aby. W poniedzia³ek w Waszyngtonie by³a s³oneczna pogoda, a mróz nie przekracza³ piêciu stopni Celsjusza. Zmiana zarz¹dzona przez samego prezydenta niemal w ostatniej chwili, spowodowa³a du¿e zamieszanie wœród goœci zaproszonych na inauguracjê. Z powodu braku miejsca w rotundzie czêœæ z nich musia³a obejrzeæ uroczystoœæ na wideo w tzw. Emancipation Hall. Wœród osób, które nie dost¹pi³y zaszczytu ogl¹dania prezydenckiej przysiêgi na ¿ywo znalaz³a siê miêdzy innymi ambasador Ukrainy w USA Oksana Makarowa, czêœæ donatorów z kampanii wyborczej, a tak¿e gubernatorzy Florydy Ron DeSantis i Wirginii Glenn Youngkin oraz maj¹cy nadziejê na prezydenckie

u³askawienie, oskar¿ony o korupcjê, burmistrz Nowego Jorku Eric Adams. W rotundzie oprócz by³ych prezydentów, wiceprezydentów i czo³owych kongresmenów nie zabrak³o natomiast miejsca dla miliarderów jak Jeff Bezos, który przyby³ ze swoj¹ narzeczon¹ Lauren Sanchez, Mark Zuckerberg, a tak¿e najbogatszy cz³owieka œwiata Elon Musk, który wed³ug nieoficjalnych szacunków wspomóg³ kampaniê wyborcz¹ Trumpa sum¹ ponad 250 mln dolarów. W rotundzie siedzia³a te¿ Dana White szefowa UFC (Ultimate Fighting Championship) znanej z organizowania brutalnych walk na ringu ogrodzonym siatk¹. Donald Trump przemawia³ stosunkowo krótko, nieca³e pó³ godziny, ale jego inauguracyjne wyst¹pienie pe³ne by³o konkretnych zapowiedzi. Prezydent oznajmi³, ¿e wraz jego drug¹ kadencj¹ „rozpoczyna siê „z³oty wiek Ameryki”, czego bêd¹ jej zazdroœciæ wszyscy.

➭ Jakie s¹ oznaki finansowych problemów – str. 13

➭ Próba przeprosin Achillesa – str. 15

„Lalka“ - powieœæ nadal aktualna

„Lalka” Boles³awa Prusa doczeka³a siê kolejnego wznowienia, co nie powinno dziwiæ bo jest to jedno z najwiêkszych dzie³ polskiej literatury. Pomys³ powieœci jest prosty. Bogaty parweniusz zakochuje siê w m³odej damie z wy¿szych sfer i zwi¹zana z tym historia, pod zrêcznym piórem Prusa, rozgrywa siê na kilkuset stronach ksi¹¿ki. Wielu jednak uwa¿a (i moja skromna osoba te¿ zalicza siê do tego grona), ¿e „Lalka” to powieœæ genialna i do tego aktualna do dziœ.

Parweniuszem jest Stanis³aw Wokulski. Ma wówczas 45 lat, jest wdowcem i dobrze prosperuj¹cym kupcem. Wokulski mimo, ¿e jest w tej powieœci bohaterem romantycznym, wyznaje pozytywistyczn¹ ideologiê, co daje znakomit¹ hybrydê literack¹, egzystencjaln¹ i po prostu ludzk¹. Ta powieœæ to nie tylko tylko romans ekonomiczny, jej przes³anie jest ponadczasowe i mówi trywialn¹ w swojej prostocie

prawdê, ¿e pieni¹dze szczêœcia nie daj¹ i nie wszystko mo¿na za nie kupiæ. Prawda ta jest szczególnie bliska nam, Polakom. Na kartach ksi¹¿ki rosyjski kupiec Suzin, wspólnik Wokulskiego potwierdza to mówi¹c, ¿e: „Ot, co was gubi wszystkich Polaków, u was na wszystko: i na handel, i na politykê, i na kobiety, u was na wszystko – serce i serce… I to jest wasze g³upstwo.”

PE£NE WYDANIE KURIERA
Zaprzysiê¿enie Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA
Jerzy Kamas jako Stanis³aw Wokulski i Ma³gorzata
Braunek jako Izabela £êcka w serialu „Lalka“ 1978 r.

19 stycznia w koœciele Œw. Stanis³awa Kostki, odby³ siê dobroczynny Koncert Kolêd. Jego organizatork¹ by³a Marlena Sokó³ – wolontariuszka misyjna.

Marlena od kilku lat jest zwi¹zana z koœcio³em Œw. Stanis³awa Kostki w którym œpiewa z chórem Przystañ. W 2024 roku Marlena by³a najpierw na misji na Jamajce, a potem pojecha³a na misjê do Po³udniowej Afryki, a dok³adnie do Kwazulu. Kiedy na w³asne oczy zobaczy³a warunki w jakich ¿yj¹ tam ludzie, zrodzi³o siê w niej pragnienie pomocy najbiedniejszym z nich.

Charytatywne kolêdowanie

Nowojorski koncert kolêd zosta³ zorganizowany aby pomóc ludnoœci Kwazulu w budowie budynku, który w tygodniu s³u¿yæ bêdzie jako przedszkole, a w niedziele odbywaæ siê w nim bêd¹ Msze Œwiête.

Widownia w greenpoinckim koœciele Stanis³awa Kostki gor¹cymi oklaskami nagrodzi³a piêkny koncert, zorganizowany w tak szczytnym celu.

A wszystko to, jak podkreœla pomys³odawczyni i organizatorka, dziêki uprzejmoœci ksiêdza proboszcza Grzegorza Markulaka. Podkreœliæ nale¿y, ¿e Marlenie uda³o siê zebraæ ciekawych i zró¿nicowanych wykonawców; œpiewa³y chóry i soliœci polscy i amerykañscy. Wyst¹pi³ m.in.: Zespó³ Dzieci Kostki, prowadzony przez

Zima to test dla

Zima to pora roku, która stawia nasz organizm przed nie lada wyzwaniem.

Mróz na zewn¹trz, suche i przegrzane powietrze w pomieszczeniach, czêstszy kontakt z osobami kichaj¹cymi w metrze, biurach i sklepach – wszystko to tworzy idealne warunki dla wirusów i bakterii.

Zwiêkszona liczba infekcji nie wynika jedynie z niskiej temperatury, ale z naszej zmiany stylu ¿ycia. Spêdzamy wiêcej czasu w mkniêtych przestrzeniach, rzadziej wietrzy my pomieszczenia, a nasza skóra i œluzowe s¹ bardziej nara¿one na nie, co os³abia ich funkcje ochronne. Na do datek mniejsza iloœæ s³oñca powoduje spadek poziomu witaminy D, co mo¿e obni¿aæ nasz¹ odpornoœæ.

Dlatego w okresie zimowym klu czowe jest szybkie reagowanie na pierwsze symptomy infekcji. Lekki ból gard³a, os³abienie, drapanie w nosie – to moment, w którym warto zadbaæ o wzmocnienie uk³adu odpornoœciowego.

Jeœli pozwolimy infekcji siê rozwin¹æ, walka z ni¹ bêdzie d³u¿sza i bardziej uci¹¿liwa. Zamiast czekaæ, a¿ przeziêbienie lub grypa roz³o¿¹ nas na kilka dni, warto daæ organizmowi naturalne narzêdzia do walki ju¿ na samym pocz¹tku. W tym celu doskonale sprawdz¹ siê dwa suplementy – EzCpak oraz Wild Harvest „Echinacea Zinc Vitamin C”, które wspieraj¹ uk³ad odpornoœciowy w pierwszej fazie infekcji.

EzCpak to produkt, który ³¹czy w sobie trzy kluczowe sk³adniki: echinaceê, cynk i witaminê C. Echinacea, znana równie¿ jako je¿ówka, to ropotwierdzonych w³aœciwoœciach immunostymuluj¹cych, która wspomaga organizm w mobilizacji si³ obronnych i zwiêksza produkcjê bia³ych krwinek odpowiedzialnych za zwalczanie patogenów. Cynk jest jednym z najwa¿niejszych minera³ów wspieraj¹cych odpornoœæ – jego odpowiedni poziom w organizmie mo¿e przyczyniæ siê do skrócenia czasu trwania infekcji oraz zmniejszenia jej nasilenia. Witamina C, jako silny antyoksydant, pomaga organizmowi walczyæ ze stanem zapalnym i przyspiesza regeneracjê komórek. Te sk³adniki tworz¹ skuteczn¹

Ma³gorzatê Dziekoñsk¹, Monika Chibowski, zespó³ Krakowianki i Górale z solistami May¹ Abramowsk¹, Andrzejkiem Michoniem, Sylwi¹ Chibowski i Oliwi¹ Pikul. Œpiewali i grali równie¿: Chris Mathews, Martyna Sokó³, Mark Giernicki, Katarzyna Drucker w duecie z Kennym Breslau.

formu³ê wspieraj¹c¹ organizm w pierwszych dniach infekcji.

Podobne w³aœciwoœci wykazuje Wild Harvest „Echinacea Zinc Vitamin C”. Produkt ten ³¹czy te same sk³adniki aktywne, tworz¹c wszechstronne wsparcie dla uk³adu odpornoœciowego. Mo¿e byæ stosowany zarówno profilaktycznie, jak i w pierwszej fazie infekcji, aby wspomóc organizm w zwalczaniu wirusów i bakterii. Regularne przyjmowanie tego suplementu mo¿e pomóc w szybszym pozbyciu siê objawów przeziêbienia, a tak¿e zmniejszyæ ryzyko infekcji w przysz³oœci.

W okresie zimowym warto pamiêtaæ, ¿e kluczowa w walce z infekcjami jest szybka reakcja. Im wczeœniej dostarczymy organizmowi wsparcie w postaci sk³adników wspomagaj¹cych odpornoœæ, tym wiêksza szansa, ¿e unikniemy d³ugiego i mêcz¹cego przebiegu choroby. Siêgniêcie po EzCpak lub Wild Harvest „Echinacea Zinc Vitamin C” w pierwszych dniach infekcji mo¿e sprawiæ, ¿e objawy bêd¹ mniej uci¹¿liwe, a organizm szybciej poradzi sobie z zagro¿eniem. Dziêki naturalnym sk³adnikom, które wspieraj¹ uk³ad odpornoœciowy, mo¿na unikn¹æ powa¿niejszych konsekwencji, takich jak koniecznoœæ stosowania antybiotyków. Nie pozwól, by zimowe infekcje pokrzy¿owa³y Twoje plany. Zadbaj o odpornoœæ i reaguj, gdy tylko pojawi¹ siê pierwsze oznaki przeziêbienia lub os³abienia organizmu. Dziêki w³aœciwemu wsparciu mo¿esz cieszyæ siê zdrowiem przez ca³y sezon zimowy, bez straty czasu na chorowanie.

Marlena Sokó³ – inicjatorka i organizatorka koncertu

By³ sobie dzwon...

Niedu¿y, ale masywny, z ¿elaza, bardzo ciê¿ki. Ten dzwon wisia³ w moim rodzinnym domu w Buenos Aires, zawieszony w mosiê¿nej ramce, zaprojektowanej przez mojego ojczyma. By³ umieszczony wewn¹trz, przy drzwiach wejœciowych do domu. Nazywa³ siê Dzwon Tobrucki.

Jaka by³a jego historia i sk¹d siê u nas wzi¹³?

Mój ojczym, in¿ynier Karol Angerman, absolwent Politechniki Lwowskiej, kapitan Wojska Polskiego, uczestnik obrony Lwowa w 1920 roku, w chwili wybuchu Drugiej Wojny Œwiatowej przedar³ siê przez Rumuniê i Wêgry do Francji gdzie do³¹czy³ siê do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Z t¹ jednostk¹ przeszed³ ca³y szlak bojowy, od Afryki do Iraku, Palestyny, Italii, pod Monte Cassino, do Bolonii i dalej.

Przez ca³y ten okres, a nastêpnie kiedy SBSK sta³a siê czêœci¹ Drugiego Korpusu w Ósmej Armii Brytyjskiej, a¿ do samego koñca wojny, kapitan Karol Angerman, znany wœród kolegów jako Lolek, pozosta³ dowódc¹ Kompanii Warsztatowej.

W czasie za¿artych walk w Afryce, z armi¹ Afrika Korps Genera³a Rommla, pod Tobrukiem i Gazal¹, Karpatczycy nie tylko odnosili zwyciêstwa ¿yciem i krwi¹ op³acane, ale symbolicznie zdobyli niemiecki dzwon, który stal siê czêœci¹ mesy oficerskiej Karpackiej Brygady. Dzwon Tobrucki razem z Karpatczykami przeszed³ ca³y szlak wojenny i na koniec, razem z nimi, znalaz³ siê w Anglii.

*

Przy polskich obozach wojskowych rozsianych po Wyspach Brytyjskich powsta³y sk³ady ekwipunku. A w dwa lata póŸniej nast¹pi³a demobilizacja wojska polskiego; Polacy z bohaterów wojennych zaczêli zamieniaæ siê w DiPisów, czyli Displaced Persons, ludzi bezpañstwowych, niezbyt dla Anglii wygodnych. Zaczêto te¿ likwidowaæ sk³ady broni i ekwipunku. W jednym ze sk³adów kapitan Angerman zauwa¿y³ dzwon tobrucki. W obawie ¿e ten pami¹tkowy dzwon pójdzie na z³om, zabra³ go z sob¹ do Londynu. W dwa lata póŸniej moja matka, Zofia Hoffmanowa, lwowska prawniczka, absolwentka Uniwersytetu Jana Kazimierza, podpu³kownik Pomocniczej Wojskowej S³u¿by Kobiet i wdowa katyñska, wysz³a za m¹¿ za kapitana Karola Angermana. Ja ojczyma zawsze nazywa³am „Lolkiem”,

na jego ¿yczenie, ¿eby uszanowaæ pamiêæ mojego ojca, dr kapitana Maksymiliana Hoffmana, lwowskiego adwokata, weterana Pierwszej Wojny Œwiatowej i Obrony Lwowa, który zgin¹³ w masakrze oficerów w Charkowie w 1940 roku.

Do naszej rodziny, razem z Lolkiem, wszed³ pami¹tkowy Dzwon Tobrucki. Warunki w Anglii by³y trudne, wiêc rodzice zdecydowali siê na emigracjê do Argentyny, w tym czasie uwa¿anej za kraj du¿ych mo¿liwoœci i przysz³oœci.

*

Osiedliliœmy siê w Buenos Aires, dok¹d wyjecha³o oko³o 20-30 tysiêcy rodzin polskich, g³ównie wojskowych. Dziêki temu powsta³a œwietnie zorganizowana spo³ecznoœæ polska, z Macierz¹ szkoln¹, harcerstwem, ksiêgarni¹, teatrem, bibliotek¹, stowarzyszeniem kombatantów, stowarzyszeniem studentów i absolwentow polskich, stowarzyszeniem in¿ynierów i techników, a po kilku latach z w³asn¹ siedzib¹, Domem Polskim, ufundowanym za nasze spo³eczne, nieraz groszowe, datki. Dziœ, z perspektywy lat, œmialo mo¿na powiedzieæ, ¿e ta pierwsza generacja wojenno-powojenna by³a, czymœ unikatowym. Jedn¹ z organizacji by³o stowarzyszenie Tobrukczyków, które przez d³ugie lata prowadzi³ mój ojczym. W Buenos Aires ukoñczy³am szko³ê angielsk¹, jedn¹ z grupy szkó³ zagranicznych prowadzonych przez Uniwersytet Cambridge, bo moja matka wola³a ¿ebym na wy¿sze studia wróci³a do Anglii. Niestety na to zabrak³o pieniêdzy, bo gospodarka argentyñska okaza³a siê jednak nie zupe³nie El Dorado, a wrêcz odwrotnie. I okazalo siê wtedy, ¿e angielska matura nie wystarcza, ¿e potrzebna jest argentyñska ¿eby pójœæ na uniwersytet w Buenos Aires. Ma³o powiedzieæ ¿e z tego obrotu spraw nie by³am zbyt happy Ale nie by³o wyjœcia. Z du¿ym wysi³kiem w dwadzieœcia cztery miesi¹ce zaliczy³am piêæ lat gimnazjum argentyñskiego i nastêpnie ukoñczy³am in¿ynieriê chemiczn¹ na uniwersytecie stanowym, pracuj¹c dorywczo jako t³umaczka angielsko-hiszpañska, ¿eby pomóc rodzicom. Sytuacja w Argentynie z czasem stawa³a siê coraz trudniejsza. Zaczê³am pracê zawodow¹ w du¿ej firmie amerykañskiej, a po trzech latach dosta³am ofertê pracy w Bostonie.

*

Wyjecha³am, tak jak wielu moich przyjació³ i rówieœników, z myœl¹ ¿e jak tylko

sta³a wspó³praca

dostanê obywatelstwo amerykañskie sprowadzê rodziców. Po wyjœciu za m¹¿ za dr Jacka Jêdrucha, in¿yniera nuklearnego z zawodu, a historyka polskiego parlamentaryzmu z zami³owania, przenios³am siê z Bostonu do Pittsburgha. Mieliœmy zamiar sprowadziæ moich rodziców, ale niestety moja matka zmar³a i tylko mój ojczym, Lolek, przyjecha³. Z nim przyleca³y dwa psy, trzy koty, i… Dzwon Tobrucki. Po latach, ju¿ tylko Jacek i ja przenieœliœmy siê z Pennsylwaniii do Nowego Jorku – Dzwon Tobrucki nam dalej towarzyszy³.

*

Po tragicznej œmierci mojego mê¿a w wypadku na Akropolu, ju¿ jako wdowa na emeryturze, postanowi³am znaleŸæ odpowiednie lokum dla pami¹tkowego dzwonu. Zdecydowa³am, ¿e najodpowiedniejszym miejscem bêdzie muzeum SWAPU przy Irving Place. Zaproponowa³am to panu Teofilowi Lachowiczowi. W jakiœ czas po naszej rozmowie, bez ¿adnej zapowiedzi, zjawi³o siê u mnie dwóch panów „od weteranów”, po odbiór Tobruckiego Dzwonu. Informacje o moim nazwisku i adresie mogli znaæ tylko ze SWAPU, wiêc nie sprawdza³am ich wiarygodnoœci. Dziwi³o mnie co prawda póŸniej ¿e nie dosta³am listu od Weteranów z podziêkowaniem, ale by³ to okres kiedy intensywnie pisa³em historiê wojenn¹ mojej matki, któr¹ w 2012 roku wyda³ Œwiat Ksi¹¿ki w Warszawie. Nastêpnie przysz³a

kolej na drug¹ ksi¹zkê po angielsku, która ukaza³a siê w Londynie.

*

Czytaj¹c ciekawe, piêknie opracowane historyczne artyku³y Joli Szczepkowskiej w Kurierze Plus, pomyœla³am o moim dzwonie. Chcia³am nawet Jolê spytaæ czy wie gdzie w muzeum SWAPU jest „mój” dzwon ulokowany. Do tego nie dosz³o, bo miesi¹c temu, podczas Gwiazdki w Instytucie Pi³sudskiego, pan Teofil Lachowicz zaskoczy³ mnie pytaniem; „Pani Ewo, co z tym dzwonem, który pani chcia³a nam daæ?” Zdêbia³am: „Ale¿ Panie Teosiu, wy przecie¿ macie mój dzwon! Parê lat temu przyjecha³o po niego dwóch panów ze SWAPU „od weteranów”... Przez krótk¹ chwilê pan Teofil wygl¹da³ jak biblijna ¿ona Lota, zamieniona w s³up soli. Ale spoko, jakby powiedzia³ Jacek Kuroñ, jestem przekonana, ¿e panowie „od weteranów”, którzy po mój dzwon przyjechali, jak widaæ z w³asnej inicjatywy, to ludzie uczciwi i honorowi, i ¿e jedynie z powodu nawa³u pracy czy licznych obowi¹zków, po prostu jeszcze nie zd¹¿yli odstawiæ Dzwonu Tobruckiego tam gdzie by³ on darowany przeze mnie, prawowit¹ w³aœcicielkê.

Teraz, apelujê do nich, ¿eby jak najszybciej Dzwon Tobrucki oddali tam gdzie nale¿y – do Muzeum SWAPU przy Irving Place.

redaktor naczelna Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc.

Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6

Tel: (718) 389-3018

E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

W s³u¿bie Dobrej Nowiny

Powróci³ Jezus moc¹ Ducha do Galilei, a wieœæ o Nim rozesz³a siê po ca³ej okolicy. On zaœ naucza³ w ich synagogach, wys³awiany przez wszystkich. Przyszed³ równie¿ do Nazaretu, gdzie siê wychowa³. W dzieñ szabatu uda³ siê swoim zwyczajem do synagogi i powsta³, aby czytaæ. Podano Mu ksiêgê proroka Izajasza. Rozwin¹wszy ksiêgê znalaz³ miejsce, gdzie by³o napisane: „Duch Pañski spoczywa na Mnie, poniewa¿ Mnie namaœci³ i pos³a³ Mnie, abym ubogim niós³ dobr¹ nowinê, wiêŸniom g³osi³ wolnoœæ, a niewidomym przejrzenie; abym uciœnionych odsy³a³ wolnymi, abym obwo³ywa³ rok ³aski od Pana”. Zwin¹wszy ksiêgê, odda³ s³udze i usiad³; a oczy wszystkich w synagodze by³y w Nim utkwione. Pocz¹³ wiêc mówiæ do nich: „Dziœ spe³ni³y siê te s³owa Pisma, któreœcie s³yszeli”. (£k 4, 15-22)

Bóg wezwa³ na spotkanie trzech prezydentów, aby im przekazaæ bardzo wa¿n¹ wiadomoœæ. Mieli przybyæ prezydenci dwóch potêg œwiatowych Stanów Zjednoczonych i Chin. Trzecim nie wiadomo, dlaczego by³ prezydent Polski, który t³umaczy³ sobie, ¿e zosta³ prawdopodobnie zaproszony ze wzglêdu na wiarê polskiego narodu. Na spotkaniu Bóg powiedzia³ im, ¿e w roku 2033 bêdzie koniec œwiata i nakaza³, aby po powrocie powiadomili o tym swoje narody. Co prezydenci niezw³ocznie uczynili. Prezydent Chin powiedzia³: „Moi drodzy rodacy mam do przekazania dwie z³e wiadomoœci. Po pierwsze, Bóg istnieje, a po drugie, w roku 2033 bêdzie koniec œwiata”. Prezydent USA powiedzia³ Amerykanom: „Moi drodzy, mam wam do przekazania dwie wiadomoœci, jedna jest dobra druga jest z³a. Dobra wiadomoœæ to, ¿e Bóg istnieje, a z³a wiadomoœæ jest taka, ¿e w roku 2033 bêdzie koniec œwiata”. Przysz³a kolej na prezydenta Polski, który przemówi³ do swojego narodu tymi s³owami: „Moi rodacy, mam do przekazania wam trzy dobre wiadomoœci. Po pierwsze, jest Bóg. Po drugie, Bóg rozmawia³ z waszym prezydentem. Po trzecie, w roku 2033 bêdzie koniec œwiata i wraz z nim skoñcz¹ siê wszystkie nasze problemy”.

Przez pryzmat powy¿szej opowieœci mo¿emy spojrzeæ na dzisiejsz¹ Ewangeliê. Jezus przychodzi do rodzinnego Nazaretu z dobr¹ nowin¹, która pozostaje dobr¹ nawet, a mo¿e szczególnie wtedy, gdy nasz ziemski œwiat dobiegnie koñca. Ziomkowie Jezusa przyjmuj¹ Go ¿yczliwie. Tak wiele ju¿ o Nim s³yszeli. Szczególnie porusza³y ich wyobraŸniê opowieœci o cudach Jezusa. Jeœli tego dokonywa³ wœród obcych, to na pewno wœród swoich dokona jeszcze wiêcej. Taka atmosfera towarzyszy³a Jezusowi tak¿e w synagodze, gdzie uda³ siê w dzieñ szabatu. Podano Mu do odczytania fragment z Ksiêgi pro-

nej wspólnoty. Jej wewnêtrzn¹ zasad¹, moc¹ i ostatecznym celem jest mi³oœæ. Po drugie, s³u¿ba ¿yciu. Podstawowym zadaniem rodziny jest urzeczywistnianie b³ogos³awieñstwa Stwórcy: „B¹dŸcie p³odni i rozmna¿ajcie siê, nape³niajcie ziemiê i czyñcie j¹ sobie poddan¹”. Tej misji sprzeciwia siê dzia³anie w³adz, organizacji, które próbuj¹ w jakikolwiek sposób ograniczyæ wolnoœæ ma³¿onków w decydowaniu o dzieciach. W zwi¹zku z tym wszelka wymuszona dzia³alnoœæ na rzecz antykoncepcji, sterylizacji i aborcji powinna byæ odrzucona. P³odna mi³oœæ ma³¿eñska wyra¿a siê w s³u¿bie ¿yciu na wiele sposobów. Poœród, których rodzenie i wychowywanie dzieci s¹ niezast¹pione. Po trzecie, uczestnictwo w rozwoju spo³eczeñstwa. Rodziny, zarówno pojedynczo, jak i w stowarzyszeniach, powinny poœwiêcaæ siê ró¿norodnym dzia³aniom spo³ecznym, zw³aszcza na rzecz ubogich. Duchowa komunia miêdzy rodzinami chrzeœcijañskimi, zakorzeniona w wierze, nadziei i mi³oœci stanowi wewnêtrzn¹ energiê, która umacnia takie wartoœci jak sprawiedliwoœæ, pojednanie, braterstwo i pokój miêdzy ludŸmi. Po czwarte, g³oszenie misji Chrystusa. Rodzina nie tylko otrzymuje mi³oœæ Chrystusa i staje siê zbawienn¹ wspólnot¹, ale jest równie¿ powo³ana do przekazywania tych wartoœci swoim braciom i siostrom, staj¹c siê w ten sposób misyjn¹ wspólnot¹. Szczególnym zadaniem rodziny jest wychowywanie dzieci, aby zakorzeniona w nich mi³oœæ Boga pozwala³a rozpoznaæ w naszych bliŸnich prawdziwych braci i siostry w Chrystusie. Rodzina chrzeœcijañska szanuje i s³u¿y ka¿demu cz³owiekowi, widz¹c w nim godnoœæ dziecka Bo¿ego. ❍ Na drogach Prawdy

roka Izajasza. Jezus wybra³ fragment, odnosz¹cy siê do wyczekiwanego Mesjasza. który mia³ przynieœæ dobr¹ nowin¹ o zbawieniu: „Duch Pañski spoczywa na Mnie, poniewa¿ Mnie namaœci³ i pos³a³ Mnie, abym ubogim niós³ dobr¹ nowinê, wiêŸniom g³osi³ wolnoœæ, a niewidomym przejrzenie; abym uciœnionych odsy³a³ wolnymi, abym obwo³ywa³ rok ³aski Pana”. Wszyscy byli ciekawi komentarza s³ynnego Rodaka – Nauczyciela. Ewangelia ukazuje szokuj¹c¹ metamorfozê jak¹ przeszli s³uchacze, gdy us³yszeli, ¿e Jezus odniós³ te s³owa do siebie, mówi¹c: „Dziœ spe³ni³y siê te s³owa Pisma, które s³yszeliœcie”. Dziœ rozpoczê³y siê czasy mesjañskie, a przed wami stoi Mesjasz. Pocz¹tkowa ¿yczliwoœæ i aprobata „przyœwiadczali Mu, zadziwieni s³owami pe³nymi ³aski”, zaczê³y ustêpowaæ niedowierzaniu „czy nie jest to syn Józefa?”. Pojawi³o siê rozczarowanie. Mieli pretensjê, ¿e dokona³ wczeœniej wielu cudów w Kafarnaum, dlaczego nie zacz¹³ od Nazaretu? Nie czuli siê ubogimi, spragnionymi radosnej nowiny ani zniewolonymi, oczekuj¹cymi wyswobodzenia. Byli przecie¿ ludem wybranym z jego wspania³¹ tradycj¹ i œwiêtymi zwyczajami. Myœl, ¿e Chrystus widzi w nich œlepych, oczekuj¹cych duchowego przejrzenia, brzmia³a w ich uszach jak obelga.

Odrzucenie Jezusa w Nazarecie nie przekreœli³o Jego misji. G³oszenie Królestwa Bo¿ego dopiero siê rozpoczê³o. I wci¹¿ trwa. Jezus przyj¹³ misje prorock¹ powierzon¹ Mu przez Ojca. Przes³anie wyzwolenia jest skierowane nie tylko dla tych, którzy s¹ materialnie biedni, ale tak¿e do tych, którzy myœl¹, ¿e s¹ bogaci i nie potrzebuj¹ Boga, przez co staj¹ siê naprawdê biednymi ludŸmi. To przes³anie wyzwolenia jest przeznaczone nie tylko dla tych, którzy s¹ w wiêzieniu, ale tak¿e dla tych, którzy s¹ wiêŸniami w³asnych

namiêtnoœci i ludŸmi zniewolonymi przez wady, narkotyki, egoizm, dumê i chciwoœæ. To przes³anie wyzwolenia jest przeznaczone nie tylko dla tych, którzy s¹ œlepi fizycznie, ale tak¿e dla tych, którzy s¹ œlepi na potrzeby bliŸniego, którzy nie potrafi¹ odró¿niæ sprawiedliwoœci od niesprawiedliwoœci, dobra od z³a.

Jezus powierzy³ tê misjê ka¿demu z nas. Mamy j¹ kontynuowaæ do koñca œwiata. Szczególnym miejscem realizowania tej misji jest rodzina, która w dzisiejszych czasach nara¿ona jest na ataki ró¿nych œrodowisk.

Œw. Jan Pawe³ II w „Familiaris consortio – Adhortacji Apostolskiej o zadaniach rodziny w œwiecie wspó³czesnym” wymienia cztery g³ówne zadania rodziny. Po pierwsze, formowanie wspólnoty. Rodzina, która jest o¿ywiona mi³oœci¹, jest wspólnot¹ osób: mê¿ów i ¿on, rodziców, dzieci i krewnych. Jej zadaniem jest ¿ycie w wiernoœci na rzecz rozwoju autentycz-

Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper. pl i nytravelclub.pl

Ile warte jest obra¿enie kana³u nadgarstka w Workers’ Compensation?

To, ile wynosi odszkodowanie za zespó³ urazowy nadgarstka w œwiadczeniach pracowniczych w Nowym Jorku, bêdzie zazwyczaj zale¿eæ od Schedule Loss of Use – procentowej utraty sprawnoœci znanej jako ''SLU'', która odnosi siê do trwa³ego urazu spowodowanego wypadkiem przy pracy lub chorob¹ zawodow¹. Panel Komisji niedawno zajmowa³ siê spraw¹ dotycz¹c¹ przyznania odszkodowania za zespó³ cieœni nadgarstka/d³oni. W tej sprawie Panel Komisji ds. odszkodowañ pracowniczych odniós³ siê do kwestii tego, ile wynosi odszkodowanie za zespó³ urazowy nadgarstka w œwiadczeniach pracowniczych po operacji. Wystêpuj¹cy z roszczeniem cierpia³ na zespó³ cieœni prawego nadgarstka i by³a to w jego przypadku choroba zawodowa. Przeszed³ on równie¿ operacjê uwolnienia kana³u nadgarstka.

Jego lekarz prowadz¹cy stwierdzi³, ¿e wnioskodawca utraci³ sprawnoœæ w prawej rêce w 45% (45% SLU). Z tych 45% SLU 15% zosta³o przypisane zespo³owi cieœni nadgarstka, a 30% ograniczeniu zakresu ruchów. Z kolei lekarz-konsultant ze strony ubezpieczyciela stwierdzi³, ¿e pracownik utraci³ sprawnoœæ prawego nadgarstka w 20% (20% SLU). Lekarz ubezpieczyciela przypisa³ ten odsetek jedynie zespo³owi cieœni nadgarstka. Dlatego lekarze nie zgadzali siê co do wartoœci zespo³u cieœni nadgarstka w postêpowaniu o œwiadczenia pracownicze.

Sêdzia od odszkodowañ pracowniczych zgodzi³ siê z lekarzem wnioskodawcy stwierdzaj¹c, ¿e pracownik utraci³ sprawnoœæ w prawej rêce w 45% (45% SLU). Ubezpieczyciel odwo³a³ siê od decyzji do Komisji ds. odszkodowañ pracowniczych. Panel Komisji ponownie przeanalizowa³ sprawê, aby okreœliæ, ile warte by³o trwa³e uszkodzenie spowodowane zespo³em cieœni nadgarstka.

Ile wart jest zoperowany zespó³ cieœni nadgarstka w œwiadczeniach pracowniczych?

Panel Komisji przeanalizowa³ dowody medyczne i zeznania obu lekarzy. Zauwa¿y³, ¿e zgodnie z Wytycznymi dotycz¹cymi Schedule Loss of Use z 2018r., zespo³owi cieœni nadgarstka przypisuje siê œrednio 10-20% utraty sprawnoœci (10-20% SLU). Ten zakres ma zastosowanie niezale¿nie od tego, czy operacja mia³a miejsce, czy te¿ nie. Panel Komisji stwierdzi³ ponadto, ¿e Wytyczne nie obejmuj¹ w procencie SLU ograniczenia zakresu ruchów, jakie mo¿na przypisaæ zespo³owi cieœni nadgarstka.

S¹d wyjaœni³, jak zakres ruchów wp³ywa na wartoœæ zespo³u cieœni nadgarstka. W szczególnoœci, aby procent SLU zosta³ uwzglêdniony w zespole cieœni nadgarstka w oparciu o ograniczenie zakresu ruchów, w danym postêpowaniu nale¿y uwzglêdniæ równie¿ sam¹ rêkê/nadgarstek. Oznacza to, ¿e Komisja musia³a oficjalnie do³¹-

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce

138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222

czyæ w postêpowaniu rêkê jako miejsce urazu, poza samym zespo³em cieœni nadgarstka. Komisja orzek³a, ¿e bez osobnego do³¹czenia w postêpowaniu rêki/nadgarstka jako miejsca urazu, SLU nale¿y ograniczyæ tylko do zespo³u cieœni nadgarstka.

W tym przypadku, poniewa¿ nadgarstek nie by³ czêœci¹ postêpowania, Panel Komisji zmieni³ decyzjê Sêdziego. Stwierdzono, ¿e pracownik dozna³ 15% SLU w prawej rêce jedynie z powodu zespo³u cieœni nadgarstka. Ten procent nie obejmowa³ utraty zakresu ruchów. Warto zauwa¿yæ, ¿e procent ten by³ ni¿szy ni¿ w opiniach dotycz¹cych utraty mo¿liwoœci korzystania z rêki wydanych przez obu lekarzy.

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Ta decyzja jest przyk³adem tego, jak nale¿y wyceniaæ uraz, a co za tym idzie, ile wynosi odszkodowanie za zespó³ urazowy nadgarstka w œwiadczeniach pracowniczych i jak wa¿ne jest uwzglêdnienie w danym postêpowaniu wszystkich miejsc, które dozna³y urazów. ❍

Clare Mulley - Agent Zo

Nowojorski Instytut Pi³sud skiego 6 grudnia 2024 roku by³ œwiadkiem prezentacji niezwy k³ej ksi¹¿ki o niezwyk³ej oso bie przez niezwyk³¹ autorkê.

my i pokazania ambicji i umiejêtnoœci sprawczych organizatorów. A tych ostatnich ówczesnym Polakom w Nowym Jorku nie brakowa³o.

Profesor Tomasz Pud³ocki – doktor habilitowany nauk humanistycznych ze specjalnoœci¹ historia kultury, nauki i wychowania, wyk³adowca w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagielloñskiego. Stypendysta Fundacji Koœciuszkowskiej, Fundacji Fulbrighta i Instytutu Pi³sudskiego w Ameryce. Zajmuje siê relacjami Polski ze œwiatem anglosaskim oraz histori¹ nauki w XIX i XX w.

ZDJÊCIE Z ARCHIWUM FUNDACJI KOŒCIUSZKOWSKIEJ

Zapraszamy 28 stycznia (wtorek) o godz. 18:00 na spotkanie z prof. Tomaszem Pud³ockim pt. „Nie tylko rozrywka. Bale i zabawy taneczne Polonii nowojorskiej w latach 1918-1939”. Kalendarz polonijny zawsze obejmowa³ wiele zabaw. By³y one kluczowe dla licznych organizacji i stowarzyszeñ jako okazje do promowania w³asnych celów i budowania kontaktów towarzyskich. Nie inaczej by³o w miêdzywojennym Nowym Jorku – stolicy œwiata szalonych lat dwudziestych. Zabawy taneczne nigdy nie by³y organizowane jedynie dla czczej rozrywki. S³u¿y³y podreperowaniu bud¿etu, by³y okazj¹ do zbierania datków na szczytne cele, ale tak¿e pozwala³y na promowanie m³odych talentów czy te¿ na kojarzenie par. Polonia bawi³a siê nie tylko we w³asnym krêgu, ale coraz czêœciej otwiera³a siê dla Amerykanów. Zarówno w Domach Narodowych jak i s³ynnych hotelach jak Pennsylvania czy Wardorf-Astoria, niektóre wydarzenia przyci¹ga³y elitê nowojorsk¹ ze œwiata polityki, sztuki czy akademii. Liczba goœci, w tym zw³aszcza spoza diaspory by³a zawsze powodem do du-

Angielka Clare Mulley zapre zentowa³a swoj¹ najnowsz¹ ksi¹¿ kê pt. Agent Zo opowiadajac¹ fra pujac¹ wojenn¹ historiê polskiej cichociemnej El¿biety Zawadzkiej. Pani Mulley regularnie wspó³pracuje z BBC i tamtejszym Radiem 4, prowadzi historyczne podcasty, pisuje m.in. dla periodyku Spectator, Times Literary Supplement and Literary Review, wystêpuje publicznie. W swoim dorobku ma kilka ksi¹¿ek o tematyce drugiej wojny œwiatowej widzianej przez pryzmat niezwyk³ych kobiet. W¹tek polski pojawi³ siê pierwszy raz w jej tworczoœci w sensacyjnej ksi¹¿ce The Spy Who Loved. Opisuje ona wojenne losy Krystyny Skarbek, która pracowa³a na terenach okupowanej Europy na rzecz Brytyjczyków pod pseudonimem Christine Granville, a do której przylgn¹³ nieformalny tytu³ ulubionego szpiega Churchilla. Na greenpoickim spotkaniu Clare Mulley opowiedzia³a o swojej nowo wydanej pozycji „Agent Zo“. Prezentacja mia³a charakter pytañ i odpowiedzi - pytaj¹cym by³ m¹¿ autorki. Bohaterka ksi¹¿ki – El¿bieta Zawadzka

by³a wys³anniczk¹ Komenty G³ównej Armii Krajowej do Londynu. Ze wzglêdu na miejsce urodzin – Toruñ – i znajomoœæ polsko-niemieckich stosunków na Pomorzu Kujawach zosta³a odkomenderowana na szkolenie z grup¹ tzw. Cichociemnych, czyli przysz³ych wys³anników w³adz polskich na emigracji do okupowanego kraju. Po wyczerpuj¹ch przygotowaniach jako jedyna kobieta zosta³a zrzucona na spadochronie w 1943 r., szczêœliwie kontynuuj¹c sw¹ misjê, a¿ do wybuchu Powstania Warszawskiego w sierpniu 1944. Rok 1945 nie przyniós³ El¿biecie Zawadzkiej wolnoœci - zosta³a aresztowana przez nowe komunistyczne w³adze i skazana na d³ugoletnie wiêzienie, jako agent imperialistycznego Zachodu. Co wiêcej, bezpieka interesowa³a siê jej osob¹ a¿ do roku 1974, a jej postaæ zosta³a ca³kowicie przemilczana.

Clare Mulley poprzez swoj¹ kwerendê po polskich i brytyjskich archiwach przywróci³a anglojêzycznemu, a wkrótce polskimu, czytelnikowi postaæ tej dzielnej kobiety. Dodatkowym plusem ksi¹¿ki jest dobre zrozumienie przez autorkê codziennych realiów w okupowanej Polsce, co w przypadku anglojêzycznych pisz¹cych jest nieczêste. tel.: 212-505-9077 e-mail: office@pilsudski.org

Polskie wczoraj i dziœ

Ruch studencki w PRL

Tradycja organizacji studenckich w Polsce siêga Œredniowiecza. Ju¿ w XV wieku istnia³o w Krakowie Bractwo ¯akowskie.

W czasach nowo¿ytnych du¿¹ popularnoœci¹ cieszy³a siê Bratnia Pomoc zwana w skrócie Bratniakiem, która zaczyna³a dzia³alnoœæ w Warszawie i Krakowie w drugiej po³owie XIX wieku.

Z³ote lata Bratniaka to okres miêdzywojenny. Organizacja zajmowa³a siê przyznawaniem stypendiów i po¿yczek ubo¿szym studentom. Organizowa³a tanie sto³ówki oraz wspó³dzia³a³a z w³adzami uczelni w budowie i zarz¹dzaniu domów studenckich.

Po zakoñczeniu wojny Bratniak dzia³a³ przez kilka lat, lecz w pocz¹tkach lat 50-ych zosta³ wch³oniêty przez koncesjonowane przez w³adze komunistyczne Zrzeszenie Studentów Polskich (ZSP).

Poza Bratniakiem na uczelniach dzia³a³ Zwi¹zek M³odzie¿y Wiejskiej RP „Wici”, zwi¹zane z PPS Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego, Zwi¹zek M³odzie¿y Demokratycznej i inne organizacje.

W lipcu 1948 r. wszystkie, dzia³aj¹ce legalnie organizacje m³odzie¿owe zjedno-

czy³y siê tworz¹c Zwi¹zek M³odzie¿y Polskiej (ZMP). Istnienie jednej organizacji m³odzie¿owej by³o typowe w tamtych czasach. Wzorowano siê na sowieckim Komsomole.

Dla potrzeb m³odzie¿y akademickiej, w roku 1950 utworzono Zrzeszenie Studentów Polskich. ZSP by³o ca³kowicie podporz¹dkowane w³adzom i dzia³a³o w jednoœci ze stalinowskim ZMP.

Wraz z odwil¿¹ polityczn¹ w 1956 r. nast¹pi³y powa¿ne zmiany w ruchu m³odzie¿owym. W styczniu 1957 r. dosz³o do rozwi¹zania ZMP. W zamian utworzono Zwi¹zek M³odzie¿y Socjalistycznej (ZMS), który mia³ byæ m³odzie¿ow¹ przybudówk¹ rz¹dz¹cej PZPR.

W dalszym ci¹gu dzia³a³o Zrzeszenie Studentów Polskich, które jednak uleg³o powa¿nym zmianom.

Zrzeszenie sta³o siê autentyczn¹ organizacj¹ studenck¹, w pewnym sensie zwi¹zkiem zawodowym studentów. Poza sprawami bytowymi i naukowymi, ZSP mia³o olbrzymie zas³ugi w dzia³alnoœci kulturalnej.

Koniec lat 50-ych i lata 60-te to eksplozja studenckich kabaretów, teatrzyków, zespo³ów tanecznych, itp. Organizowano coroczne festiwale kultury studenckiej. Z bardziej znanych kabaretów i teatrów mo¿na wymieniæ warszawski Kabaret Hybrydy, warszawski Studencki Teatr Satyryków (STS), gdañski Bim-Bom oraz krakowski Teatr Stu. Studenckie kabarety wyœmiewa³y czêsto rzeczywistoœæ PRL-u, a cenzura patrzy³a na to „przez palce”. W latach 60-ych w³adze traktowa³y kulturê studenck¹ jako wentyl nastrojów spo³ecznych. Na ogó³ zezwalano na ograniczon¹ krytykê ustroju. W klubach studenckich rozpoczyna³y karierê najlepsze polskie zespo³y jazzowe. ZSP patronowa³o studenckim chórom

Powrót króla

„Wracam jako prezydent w przekonaniu, ¿e rozpoczynamy now¹ erê. S³oneczne œwiat³o rozpromienia ca³y œwiat. Ka¿dego dnia bêdê stawia³ na pierwszym miejscu interes Ameryki. Nasza suwerennoœæ zostanie przywrócona” – zapowiedzia³ Trump.

Prezydent skrytykowa³ obecn¹ sytuacjê w Stanach Zjednoczonych mówi¹c, ¿e „przez wiele lat skorumpowany establishment ograbia³ obywateli doprowadzaj¹c spo³eczeñstwo do desperacji, nie potrafi¹c rozwi¹zaæ prostych problemów wewnêtrznych i kontynuuj¹c katastrofaln¹ politykê zagraniczn¹.” „Mieliœmy rz¹d, który finansowa³ obronê granic obcych pañstw, odmawiaj¹c jednoczeœnie ochrony naszej w³asnej granicy i co wa¿niejsze naszych obywateli. Wszystko to siê zmieni, poczynaj¹c od dzisiaj. Upadek Ameryki siê skoñczy³” – zapewni³ Trump. W dalszej czêœci przemówienia prezydent zapowiedzia³ wprowadzenie stanu

wyj¹tkowego na granicy z Meksykiem, zablokowanie nielegalnej imigracji, zwiêkszenie wydobycia ropy naftowej i gazu, wprowadzenie ce³ na produkty importowane z ró¿nych krajów œwiata, utworzenie departamentu, który bêdzie dba³ o oszczêdne wydawanie rz¹dowych pieniêdzy (Department of Government Efficiency), a tak¿e zakoñczenie rz¹dowej cenzury i przywrócenie wolnoœci s³owa w Ameryce. Trump nie mówi³ o tym w przemówieniu, ale z nieoficjalnych informacji wynika, ¿e ujawnione maj¹ zostaæ miêdzy innymi wszystkie tajne jeszcze dokumenty dotycz¹ce zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy’ego, jego brata Roberta Kennedy’ego i Martina Luthera Kinga. Prezydent nie wspomnia³ tak¿e w swoim wyst¹pieniu wojny na Ukrainie, przedstawi³ natomiast inne priorytety w polityce zagranicznej jak odebranie Panamie Kana³u Panamskiego, który „z g³upoty” zosta³ przekazany temu krajowi i którym „zarz¹dzaj¹ dziœ Chiny”

i zespo³om tanecznym. Do najbardziej znanych nale¿a³ Zespó³ Pieœni i Tañca Politechniki Warszawskiej oraz Zespó³ „S³owianki” na Uniwersytecie Jagielloñskim. ZSP organizowa³o wycieczki zagraniczne zarówno do krajów obozu wschodniego jak i do Europy zachodniej. W czasie rewolty studenckiej w marcu 1968 r. kierownictwo Zrzeszenia, poza nielicznymi wyj¹tkami, zachowa³o milcznie wobec brutalnych metod w³adzy. W konsekwencji organizacja w du¿ym stopniu utraci³a znaczenie i popularnoœæ na uczelniach.

W roku 1973 w³adze partyjne og³osi³y has³o zjednoczenia organizacji m³odzie¿owych. ZSP zosta³o po³¹czone z dzia³aj¹cymi na wy¿szych uczelniach ZMS i Zwi¹zkiem M³odzie¿y Wiejskiej. Powsta³ Socjalistyczny Zwi¹zek Studentów Polskich (SZSP). Dodanie przymiotnika „socjalistyczny” spotka³o siê z dezaprobat¹ w œrodowiskach akademickich.

Sierpieñ 1980 r. spowodowa³ g³êbokie zmiany. Ju¿ we wrzeœniu tego roku zacz¹³ siê tworzyæ Niezale¿ny Zwi¹zek Studentów

i zmianê nazwy Zatoki Meksykañskiej na Zatokê Amerykañsk¹. (Napiszemy o tym obszerniej). Trump zamierza równie¿ ruszyæ na podbój kosmosu, zaczynaj¹c od misji na Marsa. Po inauguracji prezydent podpisa³ ca³¹ seriê dekretów, z których du¿a czêœæ ma na celu szybk¹ zmianê polityki rz¹du Joe Bidena, m.in. w kwestii ochrony klimatu, ró¿nego rodzaju rz¹dowych regulacji, a tak¿e dekretów dotycz¹cych polityki imigracyjnej. W jednym z dekretów Trump wstrzyma³ realizacjê zakazu u¿ywania TikToka i zabroni³ rz¹dowi federalnemu ingerencji w wolnoœæ wypowiedzi, oskar¿aj¹c jednoczeœnie Bidena o „cenzurowanie Amerykanów.” Trump zdecydowa³ tak¿e o u³askawieniu uczestników ataku, na kongres 6 stycznia 2021 roku, który obj¹³ oko³o 1500 osób i uznaniu karteli narkotykowych za organizacje terrorystyczne. Najbardziej kontrowersyjny dekret dotyczy odmowy uznania dzieci nielegalnych imigrantów urodzonych na terenie USA za obywateli amerykañskich, co jest sprzeczne z 14 poprawk¹ do konstytucji, która to gwarantuje od ponad 150 lat. Trzeba jednak pamiêtaæ o tym, ¿e konstytucja nie ma wiêkszego

(NZS), który w pewnym sensie by³ odpowiednikiem „Solidarnoœci” w szko³ach wy¿szych. W³adze, znaj¹c radykalne nastroje w œrodowiskach studenckich, przez kilka miesiêcy sprzeciwia³y siê rejestracji NZS. W rezultacie strajków na uczelniach nowy zwi¹zek uzyska³ legalny status dopiero w lutym 1981 r. Po wprowadzeniu stanu wojennego NZS zosta³ zdelegalizowany. Czêœæ struktur organizacji kontynuowa³o dzia³alnoœæ w podziemiu.

Pod koniec 1982 r. w³adze zezwoli³y na reaktywowanie Zrzeszenia Studentów Polskich. Nowe ZSP mia³o jednak niewiele wspólnego z tamtym z lat 60-ych. Wiosn¹ 1988 r. wraz z fal¹ strajków robotniczych i „poluzowaniem œruby” przez w³adze nast¹pi³o odrodzenie NZS. Przez szereg miesiêcy organizacja dzia³a³a pó³jawnie oraganizaj¹c strajki i inne akcje protestacyjne.

W wyniku obrad okr¹g³ego sto³u NZS zosta³ zalegalizowany we wrzeœniu 1989 r. i dzia³a do dziœ na wy¿szych uczelniach. ❍

znaczenia. Liczy siê jej interpretacja, a ta przy dzisiejszym sk³adzie S¹du Najwy¿szego mo¿e byæ inna. Tak by³o na przyk³ad w przypadku aborcji. Przez 50 lat uznawano, ¿e konstytucja gwarantuje do niej prawo, a w 2022 roku S¹d Najwy¿szy uzna³, ¿e nie gwarantuje, bez zmiany ¿adnych przepisów.

Jeœli chodzi o rozprawê z nielegaln¹ imigracj¹ to dopiero pocz¹tek. S³u¿by imigracyjne planuj¹ ³apanki na nielegalnych i masowe deportacje, zaczynaj¹c od osób z s¹dowymi wyrokami. Jak w praktyce bêdzie to wygl¹daæ nie wiemy. Czêœæ du¿ych miast, a nawet ca³ych stanów jak na przyk³ad Kalifornia zapowiedzia³a ju¿, ¿e nie bêdzie wspó³pracowaæ ze s³u¿bami imigracyjnymi i nie bêdzie przekazywaæ informacji o nielegalnych imigrantach, co jest ca³kowicie zgodne z prawem. Wed³ug decyzji S¹du Najwy¿szego z 1997 r. rz¹d nie mo¿e zmuszaæ lokalnych w³adz do wspó³pracy przy egzekwowania prawa federalnego, na mocy zasady znanej jako: anti-commandeering principle (zasada ograniczenia przymusu w³adzy federalnej wobec stanów).

Kazimierz Wierzbicki
Pochód studentów Uniwersytetu Warszawskiego zorganizowany przez Niezale¿ne Zrzeszenie Studentów

Kartki z przemijania

Donald Trump stwierdzi³, ¿e w momencie jego zaprzysiê¿enia na stanowisko prezydenta zacz¹³ siê „z³oty wiek Ameryki”. OBY! Znajomi trumpiœci wpadli w bezkrytyczny triumfalizm, ja natomiast pytam, sk¹d ta pewnoœæ? Czy aby dzisiaj nie sta³o siê pewne, ¿e teraz wszystko bêdzie niepewne? Kiedy pytam trumpistów, czy ich idol kiedykolwiek krytykowa³ Putina, przyznaj¹, ¿e nie, s¹ jednak pewni, ¿e wkrótce on siê z nim dogada. Oby nie kosztem Ukrainy, Unii Europejskiej i NATO. Rodacy przebywaj¹cy w Ameryce nielegalnie, maj¹ nadziejê, ¿e stary i zarazem nowy prezydent nie ka¿e ich deportowaæ, poniewa¿ lubi Polaków. Oby nie kaza³! Trumpistom nara¿ê siê do imentu anonsem, ¿e jako Polak z Warszawy i jako legalny Polak z Nowego Jorku nie mam do by³ego prezydenta Joe Bidena ¿adnych pretensji za jego politykê wobec Putina, Rosji, walcz¹cej Ukrainy, NATO, Izraela, Unii Europejskiej i Polski. Nie podzielam tak¿e opinii trumpistów, ¿e Biden zostawi³ Amerykê w ruinie.

Podczas inauguracyjnego przemówienia Trumpa, w mediach spo³ecznoœciowych Ambasady RP w Waszyngtonie pojawi³ siê nastêpuj¹cy komunikat – „Konsekwentnie zachêcamy Polaków mieszkaj¹cych za granic¹ do powrotów do kraju i wsparcia Polski swoimi kompetencjami. Przypominamy, ¿e ka¿demu, kto nie

Pi¹tek

Andrzej Józef D¹browski

zrzek³ siê obywatelstwa, przys³uguje prawo do posiadania polskiego paszportu, a tym samym prawo do powrotu z emigracji i swobodnego osiedlenia siê w Polsce”. Podczas tego¿ przemówienia zatrzyma³ siê mój szwajcarski zegarek z Watykanu poœwiêcony przez papie¿a Benedykta XVI. Czy¿by to jakiœ znak?

Dlaczego Bóg/Los karze bogobojn¹ Polskê tyloma miernymi kandydatami na prezydenta? Czy naprawdê nie ma ju¿ w niej mêdrców?

Przez 35 lat pobytu w Nowym Jorku nic a nic siê nie zamerykanizowa³em, co wyznajê ze skruch¹ i z za¿enowaniem, bo œwiadczy to o pewnym moim ograniczeniu. We wszystkich przejawach mojego jestestwa jestem Polakiem mieszkaj¹cym w Nowym Jorku. Akcje moich snów tocz¹ siê zawsze w Polsce. Mentalnoœæ nam g³ównie polsk¹, z tym, co w niej dobre i z³e. Moja niewielka amerykañskoœæ to stosunkowo niez³a znajomoœæ dawnej kultury amerykañskiej i wielki podziw dla amerykañskich osi¹gniêæ naukowych i udogodnieñ cywilizacyjnych. A¿eby nie by³o zbyt patetycznie, wyznam, i¿ lubiê amerykañsk¹ wódkê „Tito’s”, rêcznie pêdzon¹ z kukurydzy w Austin, w Teksasie i „Ogórkówkê” czyli „Cucumber Flavored Vodka” pochodz¹c¹ z Princeton w stanie Minnesota.

Boles³aw Prus powiedzia³ – „Kto prze¿y³ >Lalkê<, wiele prze¿y³”. Teraz prze¿ywam j¹ po raz któryœ, ogl¹daj¹c w nieocenionej TV Kultura serial nakrêcony wedle tej powieœci. Re¿yser Ryszard Ber znakomicie wychwyci³, co w tym dziele jest najistotniejsze, pokazuj¹c warszawskie spo³eczeñstwo z lat 80. dziewiêtnastego wieku, z jego charakterystycznymi typami z ró¿nych sfer. Pod jego batut¹ przejmuj¹ce postacie stworzyli Jerzy Kamas jako Stanis³aw Wokulski i Bronis³aw Pawlik jako Ignacy Rzecki. Na studiach polonistycznych zajmowa³em siê „Lalk¹” dog³êbnie, pisz¹c rozprawê o Warszawie w tej powieœci i o przyjaŸni Wokulskiego

Tydzieñ na kolanie

My, dziadersi lubimy Facebooka. Teraz. Bo ca³e to umilanko, kotki, kwiatki, sprzedam ci to, albo tamto etc. przenios³o siê na Insta czy innego Tik-Toka. Znów, po zrzuceniu prêgierza cenzury przez Pana Od Cukrowej Góry, da siê tu poczytaæ ciekawe rzeczy. Opinie, fakty i jeszcze wiêcej fajnych opinii. Pisze wiêc Pawe³ Milcarek: Wtr¹canie siê ¯eleñskiego w nasze polskie sprawy – i brak adekwatnej reakcji na to ze strony ani jednego z dobranej puli „wywiadowców” – to jedno z doœwiadczeñ dla dowodu na równoczeœnie dwie, zdawa³oby siê rozbie¿ne, rzeczy: 1) ¿e istnieje i obecnie zacieœnia szeregi miêdzynarodówka liberalna (któr¹ mo¿na by te¿ nazwaæ sentymentalnie „frontem ludowym”); 2) ¿e przywódcy narodów tocz¹cych wojnê na œmieræ i ¿ycie – tak jak rodzice ciê¿ko chorych dzieci – s¹ gotowi chodziæ na ró¿ne rozpaczliwe deale i graæ ma³py u tych, którzy wyznaj¹ im mi³oœæ

i obiecuj¹ coœ choæby bez pokrycia, jakieœ „uzdrawiaj¹ce kule” itp. I, dodajmy, wiele tych rozpaczliwych gestów nic im nie daje, poza uzale¿nieniem. Tutaj aspekt miêdzynarodówki oraz aspekt rozpaczliwego nacjonalizmu zagra³ nagle razem. A nic ci z tego nie przyjdzie dobrego, Ukraino. S³usznie. Zgoda. Tak¿e to, ¿e nie cepem po oczach – czytaj passus o „tak, jak rodzice ciê¿ko chorych dzieci”.

Œroda

Znów FB. Tym razem Zbigniew Szczêsny, sprzed paru dni. Sonda¿, w którym kandydat Trzaskowski – jakby to napisa³y media „mia¿d¿y” – konkurencjê w poparciu wœród kobiet. Dziêki swej miêkkoœci, tak jak kandydaci Partii Demokratycznej w USA i inni demo-libera³owie. Zero zdziwieñ. Ale t³umaczy pan Zbigniew: Ogromne poparcie dla Trzaskowskiego wœród kobiet. Trzaskowski jest przez kobiety widziany jako „fajny, bezpieczny kolo”. To mê¿czyzna, z którym chêtnie pojecha³yby na wycieczkê na Wyspy Kanaryjskie. Zabawi, zawsze siê „znajdzie na miejscu” i nie bêdzie „œwirowaæ”.

Wpisuje siê w szerok¹ wizjê „bezpiecznego ³adu”, ale zarazem „nie jest nudny”. Jest „miêkki”, ale potrafi siê postawiæ.

z Rzeckim. W pe³ni podzielam przekonanie tych historyków literatury i tych pisarzy, którzy twierdz¹, i¿ „Lalka” jest wci¹¿ najwiêksz¹ polsk¹ powieœci¹.

Jacek Kaczmarski, bard antykomunistycznej opozycji – „>Lalka< to jedna z moich ukochanych ksi¹¿ek, przez trafnoœæ, celnoœæ obserwacji i aktualnoœæ (...). Ja w ogóle uwa¿am Prusa za najm¹drzejszego pisarza polskiego. Co jakiœ czas z wielk¹ satysfakcj¹ go czytam, jest niebywale wspó³czesny, mo¿e dlatego ¿e realistyczny, konkretny. W naszej literaturze jest ma³o konkretów. W literaturze czeskiej konkret zamienia siê w mit, a w polskiej zamiast konkretu mamy mitologiê i na tym polega u³omnoœæ naszej prozy”.

W moim rodzinnym domu panowa³ kult rzeczonego Boles³awa Prusa, którego znali na³êczowscy i lubelscy przodkowie mojej mamy. Nad moim sekretarzykiem wisia³o du¿e jego zdjêcie. Mama chcia³a, ¿eby mi patronowa³. O tym, jak bardzo aktualne s¹ spostrze¿enia Prusa pisa³em w 1990 roku w nowojorskim „Przegl¹dzie Polskim” w artykule „>Lalka< czytana sto lat póŸniej”. Moje uwagi zainteresowa³y œwiatowej s³awy szekspirologa profesora Jana Kotta, co zaowocowa³o dziesiêciodolarow¹ podwy¿k¹ za kolejne artyku³y i parokrotnym pisaniem o tym uczonym w³aœnie. By³o to wyzwanie nie lada, bo umys³ mia³ wielki i takie¿ intelektualne asocjacje, nie mówi¹c ju¿ o talencie literackim. Niestety jego dawne wybory polityczne nie podgryza³y mu sumienia. ❍

Jest „partnerski”, a nie „dominuj¹cy”. Ma zasady, ale bez przesady. Mê¿czyzna, ale ch³opiec.

Program polityczny nie ma znaczenia.

Chodzi wy³¹cznie o to, ¿e Trzaskowski zabezpiecza takie oczekiwania.

Fenomen znany: oto pragn¹ce ciep³ego bezpieczeñstwa kobiety wybieraj¹ ludzi, którzy nie s¹ w stanie zapewniæ im bezpieczeñstwa, bo maj¹ za ma³o testosteronu.

Z innej beczu³ki nieco. Pisze, osobiœcie mi nie znany, Witek Wnuk. Ale pisze bardzo ciekawie, wiêc cytujê. Warto czasami zajrzeæ na drug¹ stronê netu: Swoj¹ drog¹ to ¿e polska prawica tak wariuje na punkcie Trumpa, kiedy on demontuje pañstwo, a sami je przez osiem lat w Polsce inwestycjami publicznymi w czystym antyliberalnym Keynesie, budowali, jest naprawdê cudaczne.

Trump to gospodarczo przecie¿ taki Tusk.

Nawet ta nagonka na pisiorów co to „kradli” bo ten mia³ pokój w hotelu, tamten ochronê, a kolejny kupi³ fortepian, jest dok³adnie kopi¹ tych wszystkich Musków co bêd¹ odchudzaæ pañstwo i zaciskaæ pañstwowe pasy rozpieprzaj¹c pañstwowe NASA czy Orlen ¿eby zrobiæ prywatne z pañstwowych pieniêdzy itd. Przecie¿ polskim Muskiem by³ Palikot, te¿, kierwa, cz³owiek sukcesu przyjazny przedsiêbiorczoœci pañstwa, itd.

Znowu siê okazuje, ¿e w spo³eczeñstwie spektaklu nie licz¹ siê koncepcje gospodarcze tylko kolor frêdzli, tymczasem tak

jak Tusk w Polsce nic nie zrobi³ choæby z ma³¿eñstwami jednop³ciowymi, tak i Trump w Stanach poobcina pañstwowe dotacje, co raczej jest odœwiêtokrowieniem têczy, a nie ¿adnym „faszyzmem”. Nie ¿yjemy ju¿ od dawna w spo³eczeñstwie zakazów i nakazów. ¯yjemy od dawna w spo³eczeñstwie osi¹gniêæ performansu – g³upku.

Neoliberaln¹ maszynkê guzik obchodz¹ orientacje i to co kto ma miêdzy nogami, liczy siê tylko i wy³¹cznie ile zbiera KPI'jów z hektara dany pracownik, w UK lesbijki po coming oucie, zarabiaj¹ gorzej od heteryczek, bo same ³ykaj¹ to ¿e siê korporacja „zgodzi³a i akceptuje” ich „odmiennoœæ” za co perfidnie obcina im siê kasê podczas awansów .

Pismo pisze o tym, ¿e polscy pracownicy kultury s¹ czêsto z mniejszoœci seksualnych bo s¹ w kulturze „lepiej akceptowani” i w zamian za tê akceptacjê ich orientacji seksualnych, mobbowani jako pracownicy jak najgorsze feudalne byd³o. No tak to dzia³a. My tu mamy rezerwat ale w rezerwacie musisz zasuwaæ bracie. Jak okazujesz wdziêcznoœæ za coœ korpie, ¿e siê realizujesz, ¿e ciê to cieszy co robisz, to ona ci obetnie kasê albo ka¿e pracowaæ jeszcze ekstra trzy godziny. Realizujesz siê?

My te¿. Fju, fju, rozumiecie? „spo³eczeñstwo osi¹gniêæ”... Ale nie dla wszystkich.

Jeremi Zaborowski
Pierwsze wydanie „Lalki”, Gebethner & Wolff, 1890, Warszawa

Marsz, marsz Polonia

Armia Krajowa 1942-1945

W 80. rocznicê jej rozwi¹zania

Obchodzimy 80. rocznicê rozwi¹zania

Armii Krajowej rozkazem nr 33 z 19 stycznia 1945 r., przez jej ostatniego dowódcê gen. Leopolda Okulickiego ps. „NiedŸwiadek”. By³a to znakomicie zorganizowana podziemna armia, organizacja masowa sprawnie funkcjonuj¹ca w konspiracji na terenach okupowanej Polski, bêd¹ca ewenementem na skalê œwiatow¹. AK ¿yje do dziœ w œwiadomoœci i ¿yczliwej pamiêci Polaków.

Rozkaz rozwi¹zuj¹cy Armiê Krajow¹ Oto fragment tego rozkazu: – (…) „¯o³nierze! Polska, wed³ug rosyjskiej receptury, nie jest t¹ Polsk¹, o któr¹ bijemy siê szósty rok z Niemcami, dla której pop³ynê³o morze krwi polskiej i przecierpiano ogrom mêki i zniszczenie Kraju. Walki z sowietami nie chcemy prowadziæ, ale nigdy nie zgodzimy siê na inne ¿ycie, jak tylko w ca³kowicie suwerennym, niepodleg³ym i sprawiedliwie urz¹dzonym spo³ecznie Pañstwie Polskim. Obecne zwyciêstwo sowieckie nie koñczy wojny. Nie wolno nam ani na chwilê traciæ wiary, ¿e wojna ta skoñczyæ siê mo¿e jedynie zwyciêstwem jedynie s³usznej Sprawy, tryumfem dobra nad z³em, wolnoœci nad niewolnictwem.

¯o³nierze Armii Krajowej! Dajê Wam ostatni rozkaz. Dalsz¹ sw¹ pracê i dzia³alnoœæ prowadŸcie w duchu odzyskania pe³nej niepodleg³oœci Pañstwa i ochrony ludnoœci polskiej przed zag³ad¹. Starajcie siê byæ przewodnikami Narodu i realizatorami niepodleg³ego Pañstwa Polskiego. W tym dzia³aniu ka¿dy z Was musi byæ dla siebie dowódc¹. W przekonaniu, ¿e rozkaz ten spe³nicie, ¿e zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam u³atwiæ dalsz¹ pracê – z upowa¿nienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwalniam Was z przysiêgi i rozwi¹zujê szeregi AK.

W imieniu s³u¿by dziêkujê Wam za dotychczasow¹ ofiarn¹ pracê. Wierzê g³êboko, ¿e zwyciê¿y nasza Œwiêta Sprawa, ¿e spotkamy siê w prawdziwie wolnej i demokratycznej Polsce.

Niech ¿yje Wolna, Niepodleg³a, Szczêœliwa Polska!”.

W rozkazie nie pada nakaz z³o¿enia i oddania broni – jak np. nast¹pi³o to po kapitulacji Powstania Warszawskiego; nie ma mowy o pe³nej likwidacji struktur. Czekano m.in. na pozytywne dla Polski rozstrzygniêcia miêdzynarodowe, ale te okazywa³y siê w pocz. 1945 r. nadal bardzo niekorzystne dla nas. Gen. Okulicki

rozwi¹za³ AK, ale wyda³ te¿ tajne rozkazy by trwa³a w konspiracji.

Krótko o funkcjonowaniu AK

Zna³em wielu ¿o³nierzy AK, którzy mówili, ¿e ze z³o¿onej przed Bogiem przysiêgi nikt i nic ich nie zwalnia³o do koñca ¿ycia. Oto rota przysiêgi ¿o³nierzy Armii Krajowej: – „W obliczu Boga Wszechmog¹cego i Najœwiêtszej Maryi Panny, Królowej Korony

Polskiej, k³adê te rêce na ten Œwiêty Krzy¿ – znak mêki i zbawienia, i przysiêgam byæ wiernym OjczyŸnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, staæ nieugiêcie na stra¿y Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyæ ze wszystkich si³ a¿ do ofiary mego ¿ycia. Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozkazom Naczelnego Wodza Armii Krajowej bêdê bezwzglêdnie pos³uszny, a tajemnicy niez³omnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkaæ mia³o”. Zaprzysiê¿ony ¿o³nierz wybiera³ sobie pseudonim, mówi³ dowódcy na ucho prawdziwe imiê i nazwisko, a dowódca odbieraj¹cy przysiêgê przekazywa³ mu uroczyœcie, ¿e:

„Zwyciêstwo bêdzie Twoj¹ nagrod¹, zdrada karana jest œmierci¹”. ¯o³nierz wypowiada³ s³owa – „Tak mi dopomó¿ Bóg” – a nastêpnie ca³owa³ krzy¿ z Chrystusem.

Po klêsce wrzeœniowej 1939 r., 27 wrzeœnia S³u¿bê Zwyciêstwu Polski, jako organizacjê konspiracyjn¹, kontynuatorkê polskiego wojska powo³a³ w Warszawie pi³sudczyk gen. bryg. Micha³ Karasze-

wicz-Tokarzewski. Jednak przebywaj¹cy ju¿ poza krajem nowy Naczelny Wódz gen. dyw. W³adys³aw Sikorski utworzy³ jesieni¹ 1939 r. „w³asn¹” (nie-sanacyjn¹) organizacjê tj. Zwi¹zek Walki Zbrojnej, podporz¹dkowuj¹c jego sztabowi powsta³e w kraju oddzia³y zbrojne, a wiêc i SZP. Na czele Komendy G³ównej ZWZ stan¹³ gen. broni Kazimierz Sosnkowski. Nastêpnie 14 II 1942 r. gen. Sikorski przemianowa³ ZWZ na Armiê Krajow¹, sta³a siê czêœci¹ Si³ Zbrojnych Rzeczypospolitej. Czêsto okreœla siê ³¹cznie si³y zbrojny Polskiego Pañstwa Podziemnego, jako SZP-ZWZ-AK. By³o trzech Komendantów G³ównych AK: od 14 II 1942 (stopnie w chwili obejmowania dowództwa) gen. bryg. Stefan Rowecki ps. „Grot”; po jego aresztowaniu 30 VI 1943 r., dowódc¹ zosta³ jego zastêpca gen. dyw. Tadeusz Komorowski ps. „Bór”; ostatnim od 1 X 1944 do19 I 1945 by³ cc gen. bryg. Leopold Okulicki ps. „NiedŸwiadek”. AK liczy³a w 1942 r. ok. 200.000 ¿o³nierzy, w swojej historii osi¹gnê³a stan ponad 380.000 ¿o³nierzy, dowodzi³a ni¹ Komenda G³ówna, której terytorialnie podlega³y w strukturze organizacyjnej okrêgi, tych w 1944 r. by³o 17, w tym siedem kresowych. Okrêgi AK dzieli³y siê na Inspektoraty, Obwody (zwykle obszar powiatu), te na rejony, wreszcie placówki. Finansowana by³a przez polski rz¹d na uchodŸstwie, dowodzona przez wysokiej klasy dowódców, genera³ów, oficerów

i podoficerów Wojska Polskiego, ¿o³nierze otrzymywali ¿o³d. W swojej strukturze mia³a znakomicie funkcjonuj¹c¹ Komendê G³ówn¹ i jej biura, sztab i jego oddzia³y, wywiad, ³¹cznoœæ, archiwa, Biuro Informacji i Propagandy m.in. wydaj¹ce prasê, s¹downictwo, dywersjê i sabota¿ (Kedyw), szko³y wojskowe i inne dzia³y i s³u¿by. ¯o³nierze uzbrajani byli w broñ przechowan¹ po Kampanii Wrzeœniowej, z alianckich zrzutów, z zakupów i rabunków na wrogu, z w³asnej produkcji. Po wojnie AK zosta³a spacyfikowana i unicestwiona przez komunistów radzieckich i polskich, a nastêpnie przez tych drugich rehabilitowana, ¿o³nierzom przyznano prawa kombatanckie.

Akcja „Burza” Sztandarow¹ ogólnopolsk¹ akcj¹ Armii Krajowej by³a Akcja „Burza” w 1944 r., wczeœniej planowana jako ogólnopolskie powszechne powstanie przeciw okupantowi niemieckiemu. Rozkaz do jej rozpoczêcia – po modyfikacji przygotowañ i ew. przebiegu w obliczu przejêcia na froncie wschodnim inicjatywy przez Rosjan – wyda³, a w³aœciwie zarysowa³, czy nakreœli³ gen. „Bór” 20 XI 1943 r. Gdy Rosjanie zaczêli pokonywaæ Niemców, posuwaæ siê na zachód i ju¿ 4 stycznia 1944 r. Armia Czerwona przekroczy³a dawn¹ granicê polsko-radzieck¹ – faktem sta³o siê, ¿e Rosjanie bêd¹ szybciej w Polsce i zajm¹ j¹ wczeœniej ni¿ np. bêd¹ w stanie wyzwoliæ j¹ Polacy u boku oczekiwanych aliantów. Nowy plan „Burza” zak³ada³ walki AK z okupantem niemieckim, atakowanie wycofuj¹cych siê ich oddzia³ów, próby samodzielnego wyzwalania kolejnych obszarów kraju i „witanie” nadchodz¹cej Armii Czerwonej – ale jako wyzwoliciele i prawowici gospodarze naszych ziem. Kuriozalnie dowództwo AK ujawnia³o siê sowietom i oddawa³o pod ich rozkazy… Pierwszy „lokalny” rozkaz do rozpoczêcia „Burzy” (zaatakowania Niemców) wyda³ na Kresach 15 I 1944 Komendant Okrêgu AK Wo³yñ. Zachowanie Rosjan wszêdzie by³o podobne; gdy Polakom uda³o siê wyzwoliæ samodzielnie jakiœ teren, sowieci aresztowali tu dowództwo polskie, ¿o³nierzy wcielali do armii Berlinga, a opornych wywozili np. na Sybir. Nie uznawali polskiej w³adzy, administracji, aresztowali lokalnych Delegatów Rz¹du; AK w Akcji „Burza” nakaza³a, by nie walczyæ z Rosjanami… NKWD instalowa³o swoje s³u¿by, a Armia Czerwona sz³a dalej na Berlin. Tak by³o na LubelszczyŸnie, Bia³ostocczyŸnie, w walkach o Lwów czy

Gen. dyw. Stefan Rowecki (1895-1944), pierwszy Komendant G³ówny AK
Gen. dyw. Tadeusz Komorowski (1895-1966), drugi komendant (dowódca) AK

Rzeszów, tak¿e samo w Wilnie – Operacja „Ostra Brama” 7-17 VII 1944, Niemców wspólnie wyparto st¹d 13 lipca. Nie ominê³y te bolesne doœwiadczenia i Warszawy. Tu Rosjanie doszli do Wis³y i stanêli 14 wrzeœnia na jej prawym brzegu, nie poszli na pomoc AK, która 1 VIII 1944 r. rozpoczê³a Powstanie Warszawskie. Ofensywa Armii Czerwonej ruszy³a znad Wis³y dopiero 12 I 1945 r., na Warszawê 14 stycznia, gdy stolica ju¿ dawno pad³a po Powstaniu, gdy Niemcy po wyprowadzeniu w paŸdzierniku ludnoœci cywilnej (ok. 550.000) ³upili miasto, palili, burzyli, wysadzali wszystko w powietrze – ku biernoœci naszych „sojuszników” z zachodu i wschodu. 17 I 1945 sowieci „wyzwolili” zgliszcza i ruiny Warszawy… AK chwali³a siê, ¿e Powstanie Warszawskie by³o jej najwiêksz¹ akcj¹ militarn¹, ale skutek okaza³ siê bardzo tragiczny, bo poza ca³kowitym zniszczeniem stolicy pañstwa, z³amaniem jej ducha, zginê³o 10 tys. ¿o³nierzy AK, 5 tys. zaginê³o bez wieœci, zginê³o ponad 100 tys. (s¹ ró¿ne oszacowania) ludnoœci cywilnej Warszawy.

Tragiczn¹ w skutkach akcjê „Burza” gen. Okulicki zakoñczy³ 26 X 1944 r. Zaczêto demobilizowaæ oddzia³y partyzanckie, przygotowywaæ siê do nowej sytuacji. Historyk Jerzy £ojek okreœli³ plan Akcji „Burza” jako niepotrzebny, a nawet zbrodniczy; gen. W³adys³aw Anders powiedzia³ w V 1945: „Jestem na kolanach przed walcz¹c¹ Warszaw¹, jednak sam fakt powstania w Warszawie uwa¿am za zbrodniê”. Mój profesor Pawe³ Wieczorkiewicz mówi³, ¿e akcja „Burza” by³a wymierzona przeciw polskiemu interesowi, Powstanie Warszawie niepotrzebne, nale¿a³o puœciæ Rosjan na Zachód, by i tamci doœwiadczyli komunistycznego raju…

Co po rozwi¹zaniu AK?

Kolejnymi „rz¹dowymi” poakowskimi w kraju organizacjami Podziemia by³y: organizacja „NIE”, Delegatura Si³ Zbrojnych na Kraj, Zrzeszenie „Wolnoœæ i Niezawis³oœæ”.

Okrêg Bia³ostocki AK odmówi³ wykonania rozkazu rozwi¹zania AK i dzia³a³ dalej jako Ruch Oporu Armii Krajowej (ROAK), oddzia³y takie tworzono i w innych rejonach kraju, powo³ano Armiê Krajow¹ Obywatelsk¹ tak¿e do walki z: sowietami, Korpusem Bezpieczeñstwa Wewnêtrznego, MO, UB. Walczy³y nieprzerwanie liczne oddzia³y narodowców: Narodowe Si³y Zbrojne (czêœæ scali³a siê z AK), Narodowe Zjednoczenie Wojskowe póŸniej pod nazw¹ Narodowy Zwi¹zek Zbrojny, inne to Konspiracyjne Wojsko Polskie, Armia Polska w Kraju, Organizacja Polska, Konfederacja Zbrojna, M³odzie¿ Wszechpolska, walcz¹ca na Bia³ostocczyŸnie czy LubelszczyŸnie partyzantka „WiN”. Kontynuatork¹ AK by³a g³êboko zakonspirowana kadrowa organizacja wojskowa i dywersyjna „NIE”, za³o¿ona przez Komendê G³ówn¹ AK w po³.1944 r., przewiduj¹cej zajêcie Polski przez sowietów. Dowodzona by³a ze stanowiska komendanta g³ównego przez gen. L. Okulickiego; jego zastêpcami byli p³k Fieldorf „Nil” i p³k Jan Rzepecki „O¿óg”. Wówczas, ju¿ po aresztowaniu gen. Okulickiego przez sowietów 27 III 1945, nast¹pi³ opór czêœci „by³ych” akowców do podporz¹dkowania siê organizacji „NIE”, która mia³a przejmowaæ kadry AK, organizowaæ dzia³alnoœæ. Komendê g³ówn¹ organizacji nazywano KG AK-„NIE”. W efekcie i aresztowania w marcu 1945 r. do-

wódcy „NIE” p³k. „Nila” organizacjê rozwi¹zano. Na miejsce org. „NIE” p³k Rzepecki utworzy³ w koñcu marca 1945 r. now¹ organizacjê wojskow¹, zatwierdzon¹ w maju rozkazem gen. Andersa (II-V 1945 p. o. Naczelnego Wodza). By³a to Delegatura Si³ Zbrojnych na Kraj (DSZ), przejmuj¹ca struktury i kadry „NIE”, AK. Cel dzia³ania to samoobrona, opór przed bolszewizmem, ale i bezpieczna demobilizacja Podziemia akowskiego wobec bezsensownoœci dalszej walki. Dowódc¹-delegatem Si³ Zbrojnych by³ ww. p³k Jan Rzepecki. Po rozwi¹zaniu i tej organizacji 6 VIII 1945, ju¿ 2 IX 1945 p³k Rzepecki utworzy³ w Warszawie kolejn¹ pod nazw¹ Zrzeszenie „Wolnoœæ i Niezawis³oœæ” („WiN”). Poniewa¿ do AK-„NIE”, DSZ, „WiN” przyjmowano du¿o nowych ludzi np. zwalnianych z wiêzieñ, UB umieœci³o tam wielu agentów, zatem szybko i ta ostatnia organizacja poakowska zosta³a zinwigilowana i rozpracowana, choæ istnia³a 7 lat.

„Wolnoœæ i Niezawis³oœæ”; dramat Malessy

„WiN” tworzono jako organizacjê cywiln¹, bardziej polityczn¹ ni¿ wojskow¹, w za³o¿eniu bez dzia³alnoœci zbrojnej, ale wchodzi³y do niego i uzbrojone oddzia³y partyzanckie; w Komendzie G³ównej „WiN” byli oficerowie z dawnej Komendy G³ównej AK. Obszary dzia³alnoœci nazywano Obwodami AK-DSZ-WiN. P³k Rzepecki sta³ na czele I Zarz¹du „WiN” do chwili jego aresztowania w XI 1945. Organizacja liczy³a w k. 1945 r. ok. 50.000 osób.

„WiN” domaga³ siê przywrócenia swobód obywatelskich, demokracji – a wszystko w duchu chrzeœcijañskim. Mia³ wspomagaæ niedopuszczenie komunistów do rz¹dzenia krajem, wspomóc przeprowadziæ i wygraæ wolne wybory, w tym celu wspó³pracowa³ i popiera³ pocz¹tkowo PSL i Miko³ajczyka; po ew. wygranych wyborach „WiN” mia³ zostaæ rozwi¹zany.

Straszny dramat osobisty, przyk³ad tych czasów i z³amania ¿ycia ludzkiego prze¿y³a kpt. Emilia Marcelina Malessa ps. „Marcysia” (1909-1949). Po rozwi¹zaniu AK dzia³a³a w Delegaturze Si³ Zbrojnych na Kraj, nastêpnie w zrzeszeniu „WiN”. Kobieta o piêknej karcie bojowej, od 1939 r. w SZP nastêpnie ZWZ-AK, szef Wydzia³u £¹cznoœci Zagranicznej AK, powstaniec warszawski, dama orderu VM z IX 1944 i KW z 1943 r., ¿ona cc mjra Jana Piwnika „Ponurego” (mieli œlub ewangelicki). Jej, jako cz³onkini I zarz¹du „WiN” po aresztowaniu 31 X 1945 r. jeden z szefów UB Józef Ró¿añski da³ s³owo honoru, ¿e nikt z zarz¹du „WiN”, których wyda nie bêdzie szykanowany, po czym gdy poda³a nazwiska, wszyscy w tym p³k

Rzepecki zostali aresztowani. W 1947 r. uwolniono j¹ z wiêzienia. W efekcie tej sytuacji, mimo od razu podjêtej walki o wyjaœnienie prawdy, ale przede wszystkim podjêtych przez ni¹ zabiegów o uwolnienie z wiêzienia kolegów z AK-„WiN”, walki o dobre imiê swoje i towarzyszy broni, podejmowania g³odówek – po odrzuceniu i bojkotowaniu jej tak¿e przez czêœæ AK-owców pope³ni³a samobójstwo w 1949 r. UB rozsiewa³o m.in. plotki, ¿e Ró¿añski j¹ zauroczy³ i wszystko sama chêtnie mu opowiada³a, a ona prawdopodobnie za³ama³a siê w œledztwie – ludzka sprawa, nikt nie potêpia ludzi, którzy nie wytrzymali tortur tych œledztw… Po 1989 r. zosta³a zrehabilitowana, ekshumowana i pochowana na Pow¹zkach Wojskowych staraniem Œwiatowego Zwi¹zku ¯o³nierzy Armii Krajowej i jej podkomendnej gen. El¿biety Zawackiej „Zo”.

Aresztowany 5 XI 1945 p³k Rzepecki wyjawi³ w wiêzieniu wspó³pracowników, teraz UB mia³o dotrzymaæ umowy i nie uwiêziono ich, odda³ te¿ UB milion dolarów przeznaczonych na dzia³alnoœæ „WiN”. Wczeœniej aresztowano jednego z dowódców „WiN” p³ka Jana Mazurkiewicza „Rados³awa”, który tak¿e pokaja³ siê jak Rzepecki, obaj og³osili obiecan¹ UB likwidacjê „WiN”. Po wyjœciu z wiêzienia p. Rzepecki robi³ karierê naukow¹ w PRL… Nie wszyscy byli podobnego zdania co pp. Rzepecki i Mazurkiewicz wiêc „WiN” dzia³a³ dalej, tworzono kolejne zarz¹dy, ale te opanowywane ju¿ by³y przez bezpiekê, wy³apywano dzia³aczy organizacji, skazywano ich na kary œmierci. Wreszcie UB samo utworzy³o prowokacyjnie ostatni¹ V Komendê i zakoñczy³o tê dzia³alnoœæ w 1952 r. Przytoczyæ trzeba s³owa kpt. Stanis³awa Sojczyñskiego „Warszyca”, twórcy Konspiracyjnego Wojska Polskiego, walcz¹cego z sowieckim okupantem do koñca ¿ycia. Napisa³ obszerny otwarty list do kolegi z AK p³k. „Rados³awa”, który po aresztowaniu og³osi³ deklaracjê dowódcy AK nawo³uj¹c¹ ¿o³nierzy AK do ujawniania siê. Ujawni³o siê wówczas po pierwszej amnestii z VIII 1945 r. 30.000 ¿o³nierzy AK; póŸniej byli aresztowani. „Warszyc” by³ przeciwny wyjœciu z konspiracji. Oto fragm. listu, który wyjaœnia koniecznoœæ dalszej walki:

„Gdy wp³ywy Stalina na rz¹dz¹c¹ klikê w Polsce równaj¹ siê okupacji, gdy

w administracji pañstwowej jest wielka iloœæ osób posiadaj¹ca obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR, gdy na terenach tzw. Polski stoj¹ gêsto za³ogi Armii Czerwonej, a ¿o³nierze jej grabi¹ i gwa³c¹, gdy w wojsku polskim na ró¿nych stanowiskach s¹ oficerowie sowieccy lub ra¿¹co w nieproporcjonalnej iloœci ¯ydzi, gdy stronnictwom politycznym chc¹ narzuciæ swe kierownictwo pepeerowcy, gdy brak wolnoœci s³owa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejsz¹ krytykê re¿imu, gdy ¯ydów traktuje siê jako obywateli pierwszej klasy, a nawet lojalnych (co nie jest równe ze zdrajcami) cz³onków AK dopuszcza siê jedynie do stanowisk podrzêdnych i doœæ czêsto traktuje siê ich gorzej ni¿ volksdeutschów, gdy s³u¿ba bezpieczeñstwa dzia³a jak NKWD, gdy stosowan¹ przez czerwonych metod¹ rz¹dzenia jest system policyjny, jest terror, gdy po wiêzieniach i obozach karnych siedzi tylu najlepszych synów Polski, gdy nie ma dziedziny, gdzie by czerwoni nie dopuszczali siê najpospolitszych drañstw – „góra” AK nie widzi potrzeby prowadzenia walki konspiracyjnej, nie potrafi sprecyzowaæ aktualnych ¿¹dañ i dostosowaæ do sytuacji taktyki dzia³ania – jest tylko pe³na nadziei, ¿e zrobi¹ to za ni¹ „mocarstwa urz¹dzaj¹ce œwiat powojenny”. „Góra” AK uwa¿a spokój za swój obowi¹zek (…). Prawdopodobnie „do³y”, które jak Polska d³uga i szeroka organizuj¹ siê do walki same, pope³niaj¹ bez przerwy jeden zasadniczy b³¹d – zapominaj¹, ¿e aby sprawiedliwoœci sta³o siê zadoœæ, nale¿y nie tylko likwidowaæ czerwonych zaprzedawców i przeœladowców, ale równie¿ z t¹ sam¹ konsekwencj¹ zdradzieckich panów pu³kowników i genera³ów.

„Warszyc” m.in. wnosi³ o zwolnienie z administracji pañstwowej oraz organów bezpieczeñstwa obywateli niepolskich i przyjêcie na ich miejsce funkcjonariuszy AK-owców, traktowanie ich tak samo jak ¿o³nierzy AL, przywo³a³, ¿e „kadry AL sk³adaj¹ siê z oficerów i podoficerów awansowanych o 5-9 stopni np. z kaprala na pu³kownika, wzglêdnie osobników, którzy w ogóle nic wspólnego z partyzantk¹ i wojskiem nie mieli, a s¹ dziœ oficerami (...). Wo³a³ o „wyp³acenie cz³onkom AK, by³ym wiêŸniom politycznym obozu w Oœwiêcimiu i innych, podobnie jak ¯ydom, zasi³ków pieniê¿nych umo¿liwiaj¹cych stworzenie warunków bytu oraz przyznanie i za³atwienie w terminie krótkim odszkodowañ w granicach poniesionych przez wiêŸniów strat materialnych”. Wielu ¿o³nierzy i z AK czeka³o na III wojnê, uwa¿ali, ¿e jest nieunikniona, a jej wynik jak s¹dzili oswobodzi nas z sowieckiej niewoli. Komuniœci drwili, ¿e poakowskie Podziemie czeka na gen. Andersa, który przyjedzie na bia³ym koniu. Podobnie po wojnie o pogromieniu komunizmu myœla³o wielu zachodnich dowódców, w tym genera³owie MacArthur i Patton.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org

Krzy¿ Armii Krajowej, awers
Gen. bryg. Leopold Okulicki (1898-1946), ostatni trzeci dowódca AK

Weronika Kwiatkowska

Motylarium

W lasach pó³nocnej i œrodkowej Japonii roœnie kwiat, którego p³atki, po kontakcie z wod¹, staj¹ siê transparentne. Na fotografii wygl¹daj¹ jak ze szk³a. St¹d nazwa – glass flower. Po ³acinie: Diphylleia grayi. Roœlina ma te¿ bardziej pospolity przydomek: skeleton. Ale to w niczym nie umniejsza jej piêkna. Przezroczyste, kruche p³atki wygl¹daj¹ jak z bajki o królowej œniegu. Wyobra¿am j¹ sobie. W nieskazitelnie bia³ym kimonie. Z blad¹ twarz¹, na której ktoœ domalowa³ rumieñce. Wygl¹da przez okno. Na wpó³ zamarzniêty staw. Po którym przechadza siê czarnoszyi ¿uraw. A potem siada przy biurku i na czerpanym papierze kaligrafuje s³owa przed chwil¹ u³o¿onego haiku

W mojej nowej sukni

Dziœ rano –Ktoœ inny.*

W ogrodzie botanicznym na Brooklynie pusto. Mimo, ¿e niedziela. I kolor nieba jak wyciœniêty z tubki. S³oñce. Temperatura

powy¿ej zera. Mo¿na rozpi¹æ p³aszcz. Wydobyæ siê z szalików i czapek. (Roz) rzuciæ w³osy. Na wiatr. Jeszcze przez kilka dni p³aci siê za bilet co ³aska. O tej porze roku park ma niewiele do zaoferowania. Wystawa bonsai. Sukulenty za szk³em. Kawa³ek tropikalnego lasu. Tzw. ekspozycje sta³e, które nie zmieniaj¹ siê od lat. Dobrze, ¿e mo¿na liczyæ na zwierzêta. W ogrodzie japoñskim œlady na œniegu. Mê¿czyzna spogl¹daj¹cy w stronê skutego lodem stawu mówi, ¿e to rodzina szopów. Mieszkaj¹ tam, pod tym drewnianym mostkiem – pokazuje. Przypomina mi siê, jak przed laty zrobiliœmy schron zimowy dla kotki, która wtedy jeszcze ba³a siê wchodziæ do mieszkania, i cieszyliœmy siê widz¹c œlady ³ap prowadz¹ce do wy³o¿onej s³om¹, ocieplanej, luksusowej „budy”. Po kilku dniach, kiedy K. wreszcie zajrza³ do œrodka, okaza³o siê, ¿e zamieszka³a w nim… rodzina oposów. Czasem te¿ pokazywa³y siê, nielubione przez w³aœcicieli posesji, racoons. K. karmi³ je gotowanymi jajkami. Jeden próbowa³ wejœæ do mieszkania przez okienko dla kotów. Ale siê nie zmieœci³.

W odnowionej czêœci parku, przy k³adce, czaple siwe. Samiczka stoi na jednej nodze, blisko sitowia. G³owa schowana w piórach.

Dziêki za pamiêæ!

Jan Latus

OdpowiedŸ „Dziêki za pamiêæ!” s³u¿y mi dobrze od wielu lat. To doskona³a odpowiedŸ na ¿yczenia urodzinowe. Odzywka „Dziêki za pamiêæ” jest lepsza od „Dziêkujê za pamiêæ”, gdy¿ „dziêki” jest takie troszkê luzackie, mniej formalne. Wystrzegam siê d³u¿szych odpowiedzi, nale¿a³oby bowiem u¿yæ formy „Dziêkujê Ci”. A co, jeœli by³em z t¹ osob¹ na Pan/Pani? Takich rzeczy siê czasem nie pamiêta, zw³aszcza jeœli ci znajomi mieszkaj¹ w luzackich Stanach Zjednoczonych i jest ich trzy tysi¹ce. Internet sk³ania zreszt¹ do niwelowania dystansu i zwracania siê do siebie per „ty”. Protestuj¹ tylko nieliczni ludzie starej daty, wiadomo –sztywniacy, zw³aszcza jeœli spoufala siê z nimi ktoœ polemizuj¹cy z ich pogl¹dami. Jeœli ktoœ przes³a³ mi angielskojêzyczne „Happy Birthday”, rzuca³em okiem na profil. Czy Grace Kowalski jest angielskojêzyczna? A mo¿e jej pierwszym jêzykiem jest polski? Tak czy inaczej, s³owo „Dziêki” powinna zrozumieæ, a jak nawet tego s³owa nie rozumie, to niech zmieni nazwisko!

15 stycznia skoñczy³em 65 lat. Najpierw zajmijmy siê t¹ liczb¹. Wydaje siê ona istotna, gdy¿ w Polsce, któr¹ pamiêtam, mê¿czyŸni przechodzili na emeryturê w³aœnie w tym wieku. Kobiety wczeœniej, gdy mia³y lat 62. By³a to jedna z symbolicznych, arbitralnie ustalonych liczb. Pe³noletnoœæ zaczyna³a siê od 18 roku ¿ycia i od tego wieku mo¿na by³o w Polsce piæ, paliæ, g³osowaæ, iœæ do wojska, braæ œlub bez dodatkowych pozwoleñ, prowadziæ samochód. W USA ten numer 18 te¿ pozwala na wiele doros³ych aktywnoœci i praw, w³¹cznie ze wst¹pieniem do armii, ale na przyk³ad piæ wolno dopiero od 21 roku ¿ycia.

W ró¿nych krajach œwiata ustanawia siê w kodeksach ró¿ny wiek pozwalaj¹cy na: g³osowanie, zostanie prezydentem lub pos³em, zam¹¿pójœcie, legalne uprawianie seksu. Dla mnie, chowanego w PRL-u, gdzie wszystko wydawa³o siê niezmienne, nienaruszalne, w granicie wyryte, ten wiek emerytalny tak¿e by³ niekwestionowany.

W ostatnich latach jednak dyskutuje siê – a potem wprowadza jako nowe prawo –nowy wiek emerytalny. Ludzie chc¹ pracowaæ krócej, a ekonomiœci bij¹ na alarm, ¿e zabraknie r¹k do pracy, a otrzymane wczeœnie emerytury zdewaluuj¹ siê. Niemniej, pokusa wczeœniejszego przejœcia na – do¿ywotni – tryb ¿ycia dzia³kowy/bazarkowy/koœcielny jest nieodparta.

Jako obywatel równie¿ USA, mia³em kilka mo¿liwych dat przejœcia na emerytu-

¿artuje. Ale m³odemu Amerykaninowi obcy jest koncept imienin, wiêc rezygnujemy z dalszego t³umaczenia.

*

Wracamy przez Park. Lubiê jego styczniow¹ ods³onê. Czarne kreski drzew. Wyp³owia³e trawy. Myœlê o japoñskich mistrzach haiku. Akwarelach z ¿urawiem. I, ¿e ogo³ocony krajobraz wzrusza bardziej, ni¿ ten w pe³nym rozkwicie; ferii barw. ❍ * Basho (1644-1695)

Wygl¹da na zmarzniêt¹. Myœlê o przymiotniku: zgêzia³a.I czasowniku, który znaj¹ wszyscy mieszkañcy Wielkopolski: uczapliæ. S³yszê je wypowiadane g³osem mojego ojca. Samiec ³owi ryby na p³yciŸnie. Podchodzimy ostro¿nie. ¯eby nie sp³oszyæ. Nie zak³óciæ. Ptak na moment nieruchomieje. A potem zanurza d³ugi dziób w wodzie i prze³yka jak¹œ drobnicê. Towarzyszka obserwuje. Przyczajona. Kilka dni póŸniej jadê ogl¹daæ motyle. W nowym skrzydle Muzeum Historii Naturalnej (The Gilder Center), którego architektura przypomina nieco dzie³a Gaudiego, a jednoczeœnie mo¿na poczuæ siê jak w kreskówce o Flinstonach, otwarto wiwarium z tysi¹cami okazów. Pomieszczenie ma skromne rozmiary, ale jest przepiêknie zaprojektowane. Po otwarciu drzwi uderza gor¹ce, wilgotne powietrze i zapach kwiatów. I zaraz spada deszcz motyli. Czerwone, pomarañczowe, ¿ó³te. Nakrapiane i z opalizuj¹cymi paskami na skrzyde³kach. Ogromne, w kolorze jasnoniebieskim. I drobne, ruchliwe, o ciemnym zabarwieniu. Pytam pracownika motylarni, co zrobiæ, by zechcia³y usi¹œæ na d³oni. Trzeba byæ cierpliwym – odpowiada. Rozgl¹dam siê na boki, dziewczyna w okularach stoi nieruchomo z wyci¹gniêt¹ rêk¹. Podobnie starsze ma³¿eñstwo Azjatów. Robiê to samo i po kilku sekundach pierwszy owad siada mi na palcach! Nastêpny na rêkawie swetra. Kolejny w okolicach nadgarstka. Wzbudzam sensacjê u pozosta³ych odwiedzaj¹cych, bo nikt nie ma tyle szczêœcia, co ja. To pewnie przez te czerwone paznokcie – mówi dziewczyna w afro, z nutk¹ zazdroœci w g³osie. A mo¿e przyci¹ga ich zapach mojego kremu do r¹k (bzy i wanilia)? –zastanawiam siê na g³os. Za chwilê kolejny egzemplarz, w kolorze z³amanej czerwieni, z brunatnymi plamkami, bada skórê mojej d³oni. Kiedy otwiera skrzyde³ka przypomina czarodziejski pierœcieñ. Patrzê jak zahipnotyzowana. Woln¹ rêk¹ robiê zdjêcia. I filmy. Bojê siê, ¿e zaraz odleci, ale mijaj¹ kolejne minuty, a on nie rusza siê z miejsca. Ludzie pokazuj¹ mnie sobie palcami. Nagrywaj¹ telefonami. Zaczynam czuæ siê jak okaz w gablocie. Przyszpilona. Pracownik wiwarium nie mo¿e wyjœæ ze zdumienia. Ona ma dzisiaj œwiêto – t³umaczy moja mama, to dlatego

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

forum, agorze, gazetce œciennej wszelakich plotek, sensacji i ¿arcików.

rê. Poza tym ludzie ode mnie starsi bywaj¹ aktywni zawodowo. Nadal prowadz¹ swoje firmy – kancelarie, biura, redakcje, coœ pisz¹, mówi¹, podró¿uj¹. Z drugiej strony, wielu tu widzê dorodnych, amerykañskich bysiów w wieku 40-50 lat, którzy za¿ywaj¹ przyjemnoœci sowitej kombatanckiej, wojskowej/policyjnej/stra¿ackiej emerytury lub renty.

Tak czy inaczej, ludzie dowiedzieli siê z Facebooka o mich urodzinach, niekoniecznie znaj¹c mój wiek, choæ nie czyniê z niego tajemnicy.

Pojawi³y siê ¿yczenia na Messengerze. Te maj¹ bardziej prywatny charakter. Ktoœ pisze do mnie na komunikatorze, poniewa¿ jest na liœcie moich kontaktów. Wypada wiêc odpowiedzieæ, daæ znaæ, ¿e siê ¿yczenia otrzyma³o i jest siê za nie wdziêcznym. Krótkie „Dziêki za ¿yczenia” lub Thank you musi tu wystarczyæ.

Niestety, ktoœ wdar³ siê na moj¹ stronkê/profil na Facebooku i z³o¿y³ mi tam urodzinowe ¿yczenia. Zanim zdo³a³em je usun¹æ, ruszy³a lawina gratulacji. Facebook wpycha nam do gard³a, niczym sztucznie dokarmianej gêsi, informacjê o czyichœ urodzinach. Jak tu nie zareagowaæ, choæby klikaj¹c na – gotowy do u¿ycia –paseczek Happy Birthday ze œlicznymi dorysowanymi kwiatkami, a nawet tortem.

Te wpisy by³y ju¿ inne. To nie by³y prywatne, wysy³ane tylko do wiadomoœci adresata ¿yczenia, lecz pojawienie siê na

Dlaczego siê nie uœmiechasz? Gdzie teraz mieszkasz? O, masz nowy zegarek? Dlaczego siê nie uœmiechasz, skoro masz nowy zegarek?

Kilka lat temu, gdy uda³em siê w pierwsz¹ azjatyck¹ podró¿, jakoœ tak z rozpêdu zamieszcza³em na pocz¹tku zdjêcia, jakieœ komentarze, ¿arty. Si³a reakcji zdumia³a mnie i przerazi³a. Ka¿de zdj¹tko mia³o dziesiêæ komentarzy i komentarzy do komentarzy. Gdy zareagowa³em, odpowiedzia³em, pojawia³a siê odpowiedŸ do odpowiedzi. Wszystko zaczyna³o ¿yæ wirtualnie, ponad skal¹ normalnego zainteresowania.

Gdy pisa³em co tydzieñ felietony, czasem ktoœ napisa³ do mnie list, email, zadzwoni³, poda³ rêkê na imprezie. Uwa¿ano to wszystko za dowód wielkiej mojej popularnoœci i si³y oddzia³ywania. By³em przed-internetowym, polonijnym celebryt¹. Pracowa³em jednak na to ciê¿ko, zbieraj¹c myœli, ubieraj¹c je w s³owa, mozolnie tworz¹c teksty. Dziœ wystarczy³oby, ¿ebym co kilka dni zamieœci³ swoje zdjêcie z Filipin. Jak¹œ g³upotkê: pozujê z m³od¹ lask¹ w mini, wcinam w restauracji sznycel wieprzowy, siedzê w hotelowym basenie z drinkiem w d³oni. Do tego powinienem dodaæ jednozdaniowe, wiecie, takie jajcarskie, z przymru¿eniem oka, komentarze: „Redaktor szuka ¿ony”, „Wiedeñski sznycel w niemieckiej restauracji – filipiñski ersatz polskiego, ukochanego schabowego”. Pod ka¿dym takim zdjêciem i wpisem pojawi³oby siê kilka komentarzy. Nie pozostawi³bym ich bez odpowiedzi – ripostowa³bym zadziornie i dowcipnie.

➭ 14

„Lalka“ - powieœæ nadal aktualna

Prus opisa³ w „Lalce” historiê ¿ycia, mi³oœci, poszukiwania sensu egzystencji w czasach, gdzie ludziom wydaje siê, ¿e wszystko jest na sprzeda¿. Za pieni¹dze mo¿na mieæ piêkne mieszkanie w ka¿dym miejscu Europy. Zamo¿ny Wokulski mo¿e ¿yæ, gdzie tylko chce. Móg³by sobie tak¿e kupiæ piêkn¹ Izabelê, bo staæ go by³o na ¿onê z najlepszych krêgów arystokratycznych. Tyle, ¿e Wokulski chce czegoœ wiêcej i to czego chce, stanowi najwiêksz¹ zagadkê powieœci. Wokulski szuka tego, co daje cz³owiekowi poczucie, ¿e ¿yje naprawdê, ¿e ¿yje w³asnym ¿yciem. Nie chce byæ sterowany przez politykê, ekonomiê i biologiê.

Romantyczny Wokulski kocha Izabelê mi³oœci¹ prawdziw¹, ale od czasu do czasu odzywa siê w nim kupiec, który przelicza jej wartoœæ. „Suknia, piêtnaœcie ³okci surowego jedwabiu po rublu. Koronki z 10 rubli, a robota z 15. Razem 40 rubli suknia, ze 150 rubli kolczyki i 10 groszy ró¿a” –przelicza w myœlach. Ta scena jest przera¿aj¹ca, bo liczy to cz³owiek zakochany. Jest zakochany, ale nie przestaje liczyæ ile kosztuje jej ubiór i dochodzi nawet do wniosku, ¿e nie jest to wygórowana cena. Stara siê byæ szlachetnym, ale z drugiej strony nie potrafi siê wyzbyæ swojej ma³oœci. Spostrzegawczoœæ Prusa jest bezwglêdna i mo¿e dlatego, mimo ¿e powieœæ ma ponad 130 lat, postaæ Wokulskiego jest nadal bardzo aktualna i wspó³czesna.

Prus nieprzypadkowo nada³ swojej powieœci tytu³: „Lalka”. Szuka w niej odpowiedzi na pytanie co jest istnieniem autentycznym, a co jest lalk¹ czyli pozorem istnienia. Dlatego nie da siê wskazaæ kto jest tytu³ow¹ lalk¹, bo lalkami s¹ wszyscy ³¹cznie z Wokulskim, który jest tu lalk¹ zbuntowan¹, która na koñcu p³aci za mira¿ wolnoœci najwy¿sza cenê. Cz³owiek dla Prusa jest swego rodzaju efektem spo³ecznym, z³o¿onym z nabytych manier, wychowania, teatru ¿ycia codziennego.

Prus w swojej ksi¹¿ce zostawia przepis na to, jak tego prawdziwego cz³owieka odnaleŸæ. Demaskuje za poœrednictwem Wokulskiego te pozorne ludzkie istnienia, które go otaczaj¹. To sprawia, ¿e przes³anie „Lalki” jest niezwykle silne, mo¿na nawet powiedzieæ, ¿e jest groŸne i niebezpieczne.

Kiedy Wokulski jedzie z Suzinem do Pary¿a robiæ interesy, na których zamierza zyskaæ 50 tysiêcy rubli, to jest to w tamtych czasach kolosalna suma pieniêdzy.

Wokulski pomaga Suzinowi w handlu broni¹. Jeœli chwilê zastanowiæ siê nad tym epizodem, to nieoczekiwanie nasz œwietlany bohater robi interesy z Rosjaninem czyli jednym z zaborców, który pozyskuje broñ po to, aby ciemiê¿yæ inne narody. Gdyby prze³o¿yæ to na dzisiejsze czasy, to cz³owiek taki jak Wokulski robi³by interesy z kimœ z krêgu Putina, a broñ, na której zamierza³ zarobiæ u¿yta zosta³aby zapewne w wojnie na Ukrainie albo w innym niespokojnym zak¹tku œwiata. „Lalka” jest niew¹tpliwie szczytem osi¹gniêæ twórczych Boles³awa Prusa mi mo wielkoœci innych jego powieœci takich jak „Faraon” czy „Emancypantki”. Mo¿ na tak¿e œmia³o powiedzieæ, ¿e jest to tak¿e najwspanial sza ze wszystkich polskich powieœci. To literacki œwiêty Graal, który stworzy³ niedo œcig³y wzór dla innych, bo ³¹czy ze sob¹ z³o¿on¹ pro blematykê, fascynuj¹cego bohatera, a tak¿e jest czyta na z zainteresowaniem przez wszystkich – niezale¿nie od wykszta³cenia i pozycji spo ³ecznej.

Czy Prus by³ œwiadom, ¿e tworzy dzie³o takiej wagi? Z jego prywatnej korespondencji wynika, ¿e „Lalka” powsta³a przypadkiem. Zapyta³ swojego wydawcê opisuj¹c mu o czym bêdzie „Lalka”, czy ma pisaæ „w¹sko” czy „szeroko” i wydawca odpowiedzia³: „proszê pisaæ szeroko”. Ta szerokoœæ to nie tylko rozmach w problemach poruszanych w ksi¹¿ce, ale tak¿e geograficzne miejsca, gdzie siê rozgrywa. Wokulski przemierza Syberiê, dzia³a w Pary¿u, ale tak¿e intensywnie jeŸdzi po Polsce. Wiêkszoœæ wydarzeñ ma miejsce w Warszawie, która na kartach „Lalki” zosta³a wrêcz zmitologizowana i da³a miastu wiecznoœæ. Do tego dochodzi jêzyk jakim Prus napisa³ powieœæ: miêsisty i sugestywny. Postacie maj¹ swój indywidualny charakter, a przez jêzyk jakim siê pos³uguj¹ ilustruj¹ warstwy spo³eczne z których pochodz¹. Kiedy na przyk³ad Rzecki wspomina swoj¹ wczesn¹ m³odoœæ w sklepie Mincla, to s³yszymy jak mówi¹ spolonizowani Niemcy, którzy w Warszawie na pocz¹tku XIX wieku zak³adali swoje interesy. Do tego dochodzi jêzyk jakim pos³uguje siê salon arystokratyczny, gdzie przeplataj¹ siê s³owa francuskie, angielskie i polskie. To daje nam wgl¹d w œwiat, który nie

dla wszystkich by³ dostêpny. Zaskakuj¹ce jest to, ¿e polszczyzna jakiej u¿ywa Prus w przeciwieñstwie do jêzyka Sienkiewicza lepiej przetrwa³a próbê czasu.

Prus zajmuje w polskiej literaturze zas³u¿one, poczesne miejsce. Jego „Lalka” nale¿y do kanonu najwa¿niejszych, polskich dzie³ literackich i do tego nadal jest chêtnie czytana przez kolejne pokolenia. Znakomicie wypada tak¿e na tle swojej epoki, dotrzymuj¹c kroku najlepszym powieœciom francuskim czy angielskim.

To zapewne z tego powodu „Lalka” trafi³a na ekrany, gdzie wspania³¹ rolê Wokulskiego wzi¹³ na siebie w wersji telewizyjnej Jerzy Kamas, a w wersji kinowej Mariusz Dmochowski. Takie ksi¹¿ki powinny byæ regularnie odœwie¿ane w nowej obsadzie aktorskiej i podobno w Polsce mówi siê o nakrêceniu jej kolejnej, filmowej wersji, która ma byæ gotowa w 2026 roku. Re¿yserem filmu bêdzie Maciej Kawalski i ma to byæ wielkie, polskie, filmowe wydarzenie.

Przez wiele lat zastanawiano siê czy postaæ Stanis³awa Wokulskiego by³a wzorowana przez Prusa na jakiejœ realnej osobie. Znaleziono nawet kilka historycznych postaci, które mog³y byæ dla Prusa wzorem w tworzeniu osoby Wokulskiego. Do dyskusji na ten temat do³¹czy³ Rafa³ Sk¹pski, który wyda³ w³aœnie ksi¹¿kê pt. „Trzeci Wokulski”. Uznaje w niej, ¿e pierwowzorem Wokulskiego móg³ byæ warszawski kupiec Leon Krupecki, który zosta³ wywieziony na Syberiê, gdzie ostatecznie zrobi³ spory maj¹tek. Za „pierwszego” Wokulskiego uznawany jest Jakub Lange, który dorobi³ siê na wojnie rosyjsko – tureckiej, a „drugi” to Feliks Paw³owski, który tak jak Wokulski po Powstaniu Styczniowym wyjecha³ z Warszawy.

„Trzeci Wokulski” czyli Leon Krupecki dzia³a³ w Warszawie, by³ osob¹

znan¹ i z pewnoœci¹ niejednokrotnie mija³ siê na ulicy z samym Boles³awem Prusem. Z og³oszeñ jakie zamieszcza³ w „Kurierze Warszawskim” wynika, ¿e handlowa³ g³ównie ¿ywnoœci¹. Mo¿na by³o w jego sklepie kupiæ krymskie winogrona i kostki roso³u. Krupecki posiada³ kilka sklepów, które w XIX wieku nazywano sk³adami i jeden z nich, podobnie jak sklep Wokulskiego znajdowa³ siê na Krakowskim Przedmieœciu. W¿eni³ siê w rodzinê swojego pryncypa³a czyli zrobil tak, jak powieœciowy Wokulski, który o¿eni³ siê z wdow¹ po w³aœcicielu sklepu Minclu, u którego pracowa³ jako m³ody jeszcze cz³owiek. ¯ona Wokulskiego nazywa³a siê po mê¿u Mincel. ¯ona Krupeckiego mia³a panieñskie nazwisko Mencel, co tak¿e w jakiœ sposób uprawdopodobnia tezê Rafa³a Sk¹pskiego.

Zakoñczenie „Lalki” jest nie tylko dziwne, ale mocno niepokoj¹ce i zagadkowe. Wokulski znika z kart powieœci w zagadkowych okolicznoœciach. Mia³ siê wysadziæ w powietrze w zas³awskim zamku, ale tak naprawdê nie ma pewnoœci czy pope³ni³ samobójstwo. Przecie¿ sam o sobie mówi³, ¿e: „we mnie jest dwu ludzi, jeden zupe³nie rozs¹dny, drugi wariat.” Nie ma jedynie w¹tpliwoœci, ¿e ca³a misterna konstrukcja, na której budowa³ swoje ¿ycie, wznios³y cel w który wierzy³, run¹³ pod w³asnym ciê¿arem, grzebi¹c pod sob¹ wszystkie szlachetne idee, wed³ug których Wokulski chcia³ ¿yæ i zmieniaæ œwiat na lepsze. Na kartach ostatnich stron powieœci zostaj¹ jedynie Maruszewicz i Szlangbaum, prawdziwi ¿o³nierze kapitalizmu, bez szlachetnoœci i gestu romantycznego Wokulskiego. Zostali ludzie, którzy tworz¹ rzeczywistoœæ w której my dzisiaj tak¿e ¿yjemy.

Kolejne wydanie „Lalki”, nowa, kinowa ekranizacja powieœci i dyskusja nad osob¹ Wokulskiego nam o tym przypominaj¹.

Kadr z filmu „Lalka“ (1968). Stanis³aw Wokulski i Izabela £êcka czyli Mariusz Dmochowski i Beata Tyszkiewicz
Wokulski w Pary¿u - ilustracja do powieœci
Ods³oniêcie pomnika Wokulskiego na stacji kolejowej w Skierniewicach
Najnowsze wydanie „Lalki“

El¿bieta Baumgartner radzi

Jakie s¹ oznaki finansowych problemów

Zaczynaj¹ przychodziæ rachunki kart kredytowych za œwi¹teczne zakupy. Warto wiêc wspomnieæ wyniki nowych badañ zwanych Mind over Money przeprowadzonych przez Capital One i The Decision Lab, z których wynika, ¿e ponad trzech na czterech Amerykanów (77 proc.) zg³asza zaniepokojenie swoj¹ sytuacj¹ finansow¹. Zmartwienia obejmuj¹ szeroki zakres kwestii, od oszczêdnoœci i emerytury po op³acenie domu lub edukacji dziecka. Dobra wiêc okazja, by przyjrzeæ siê swojej finansowej sytuacji i sprawdziæ, czy i ty nie jesteœ na krawêdzi finansowych k³opotów.

Czy p³acisz bankowe kary?

Kary za spóŸnione sp³aty rachunków (late fees) czy kary za czeki bez pokrycia (overdraft fees) to pierwszy objaw, ¿e ¿yjesz od wyp³aty do wyp³aty, bez ¿adnej finansowej rezerwy.

Je¿eli wystawiasz czeki bez pokrycia albo p³acisz rachunki póŸno, bo brakuje ci pieniêdzy, to oznaka powa¿nych finansowych problemów. Je¿eli natomiast jesteœ leniwy albo Ÿle zorganizowany, to marnujesz niepotrzebnie pieni¹dze i psujesz sam sobie historiê kredytow¹.

Rada

Trzymaj wiêcej pieniêdzy na koncie czekowym. Ponadto rozwa¿ przeniesienie konta do banku albo unii kredytowej, gdzie karne op³aty s¹ ni¿sze, np. do naszej Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej (www. naszaunia. com).

Czy sp³acasz minimum na kartach kredytowych?

Sp³acanie minimum oznacza, ¿e jesteœ na granicy zdolnoœci obs³ugi zad³u¿enia. Je¿eli ledwie sobie radzisz z tym minimum, to masz pêtlê na szyi.

Przyk³ad:

Powiedzmy, ¿e kupi³eœ sobie na œwiêta elektroniczny gadget, za który zap³aci³eœ 1,500 dol. kart¹ kredytow¹, która ma 19 proc. oprocentowania. Gdy sp³acaæ d³ug bêdziesz tylko po 4 proc., to zajmie ci to 106 miesiêcy i zap³acisz 889 dol. oprocentowania. W sumie, twoja zabawka kosztowaæ siê bêdzie 2,389 dol. Czy by³o ciê na ni¹ staæ?

Czy ¿onglujesz kartami kredytowymi?

Czy sp³acasz karty kredytem z innych?

Albo przenosisz balans na inn¹ kartê, gdzie masz obiecane zero oprocentowania przez pierwsze pó³ roku? Ma³e potkniêcie, a twój domek z kart siê zawali. A konse-

kwencje mog¹ byæ dewastuj¹ce. OpóŸnienie sp³at spowoduje obni¿enie twojej kredytowej punktacji. Widz¹c twoj¹ pogorszon¹ wierzytelnoœæ, banki podwy¿sz¹ oprocentowanie kart kredytowych, co znacznie podwy¿szy twoje miesiêczne raty, którym mo¿esz nie byæ w stanie podo³aæ. St¹d tylko krok do bankructwa.

Czy masz karty kredytowe wype³nione po brzegi?

Przekroczenie limitu kredytowego na kartach, to z³y zwiastun, bo oznacza, ¿e toniesz w d³ugach, a poza tym nara¿asz siê na kary. Po wyczerpaniu kredytu kolejna transakcja powinna byæ zablokowana, ale tak siê nie dzieje, bo transakcje bywaj¹ ksiêgowane z opóŸnieniem.

Wype³nienie kart po brzegi powoduje obni¿enie punktacji kredytowej, bo stosunek d³ugów do dostêpnego limitu (utilization rate) jest czynnikiem stanowi¹cym o jednej trzeciej FICO score. Im ni¿sza punktacja FICO, tym wy¿sze jest oprocentowanie kart kredytowych, bo banki chc¹ sobie zrekompensowaæ ryzyko po¿yczania ci pieniêdzy.

Czy wybierasz pieni¹dze z konta emerytalnego?

Konto emerytalne 401 (k) czy IRA ma s³u¿yæ do zabezpieczenia twej emerytury, a nie do ³atania dziur w bud¿ecie. Pamiêtaj, ¿e od wybranych z kont emerytalnych kwot trzeba zap³aciæ podatek dochodowy, co dodatkowo uszczupli twoje finanse.

Czy traktujesz dom jak skarbonkê?

Na przestrzeni lat wartoœæ nieruchomoœci roœnie, daj¹c w³aœcicielom poczucie zamo¿noœci. Osoby w finansowej potrzebie maj¹ tendencjê do wyci¹gania pieniêdzy z domu, czy to przez refinansowanie po¿yczki hipotecznej czy te¿ wyrobienie linii kredytu pod zastaw domu (HELOC). Miesiêczne raty roœn¹, a sp³ata hipoteki przesuwa siê o wiele lat. Nie chcesz byæ na emeryturze i ci¹gle mieæ dom do sp³acenia!

Ile miesiêcy dzieli ciê od finansowej ruiny?

Czy uwa¿asz, ¿e ten artyku³ nie jest dla ciebie, bo swoje zobowi¹zania sp³acasz na

El¿bieta Baumgartner

czas? Ale zastanów siê, ile miesiêcy utrzymasz siebie i rodzinê gdybyœ nagle straci³ pracê? Ile czasu utrzymasz siê na powierzchni?

Specjaliœci radz¹, ¿e ka¿dy z nas powinien mieæ poduszkê finansow¹ w wysokoœci co najmniej szeœciomiesiêcznych kosztów utrzymania. To jest minimum. Nale¿y te¿ myœleæ o spokojnej, zamo¿nej emeryturze, bo same œwiadczenia Social Security jej nam nie zapewni¹. Social Security, to tylko zabezpieczenie przed bied¹.

Ile oszczêdzasz?

Nawet je¿eli regulujesz rachunki bez wiêkszego problemu, to odpowiedz na ostatnie pytanie: Ile oszczêdzi³eœ w ostatnim roku? Wed³ug World Population Review, przeciêtny Amerykanin oszczêdzi³ w 2024 roku 4.8 proc. swoich zarobków, tyle samo, co Polak w Polsce. Niemiec od³o¿y³ 11.3 proc., W³och, Brytyjczyk i Irlandczyk po 10 procent. Mieszkañcy Korei Po³udniowej akumuluj¹ a¿ 35.2 proc. swoich dochodów, co plasuje ich na pierwszym miejscu pod wzglêdem najwy¿szych oszczêdnoœci osobistych na œwiecie. Popatrz na:

Planowanie

czyli

nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Jak u³atwiæ dziecku ¿yciowy start”, „Jak dzia³a gie³da”, „¯ycie od nowa”, „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem”, „Powrót do Polski” i wielu innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492

➦ worldpopulationreview.com/countryrankings/personal-savings-rate-by-country Inni mog¹ sk³adaæ pieni¹dze na przysz³oœæ, to powinniœmy i my. Mówi siê –Polak potrafi!

Rada

Ustaw sobie w banku program automatycznego oszczêdzania – przelewaj ustalon¹ kwotê z konta czekowego na oddzielne konto oszczêdnoœciowe albo inwestycyjne. W ten sposób p³aæ sobie samemu najpierw. Na zakoñczenie dla inspiracji powtórzê, co powiedzia³ Henry David Thoreau „Cz³owiek jest bogaty proporcjonalnie do liczby rzeczy, bez których mo¿e siê obyæ”. ❍

spadkowe

jak uporz¹dkowaæ swoje

sprawy w Stanach i w Polsce

Zadbaj o swoich bliskich, przeka¿ dorobek w odpowiednie rêce bez podatków i s¹dów. Pomo¿e w tym ksi¹¿ka El¿biety Baumgartner „Planowanie spadkowe w Stanach i w Polsce“ dostêpna tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, poczta@poradniksukces.com.

Równie¿ dostêpne s¹: „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem”, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”, „Obywatelstwo z przeszkodami” i dwadzieœcia kilka innych poradników www.PoradnikSukces.com

Dziêki za pamiêæ!

Mia³bym coraz wiêcej „polubieñ” – a¿ wreszcie dochrapa³bym siê na mojej stronie reklam firmy inwestycyjnej oraz biura podró¿y.

¯yczenia urodzinowe mog¹ byæ sk³adane prywatnie – tak kiedyœ wygl¹da³y te sk³adane przez telefon, nawet smartfon. Dziœ staj¹ siê czêœci¹ wielkiego happeningu, wirtualnego bazaru.

A mo¿e powinienem przestaæ gniewaæ siê na rzeczywistoœæ, lecz siê do niej dostosowaæ? Mo¿e powinienem by³ zaprosiæ

kilku znajomych do knajpy albo do hotelu, rozstawiæ na stoliku flaszki, tort i inne cymesy, koniecznie posadziæ na kolanach rozeœmian¹ dziewczynê i zorganizowaæ jeszcze kilka innych. Daæ do tego przekorny podpis: „Mój dzieñ jak co dzieñ w Angeles City – tyle, ¿e akurat mam urodziny, wiêc na stole pojawi³ siê tort. Za którym nie przepadam – wolê moj¹ codzienn¹ whisky single malt.”

Mam ju¿ 65 lat, mo¿e wiêc pora wydoroœleæ i dostosowaæ siê do rzeczywistoœci? ❍

Zaproszenie na graduation recital w Juilliard School

Serdecznie zapraszam Pañstwa na mój recital dyplomowy, zwieñczaj¹cy dwuletnie studia magisterskie w legendarnej Juilliard School w Nowym Jorku.

Koncert odbêdzie siê w czwartek, 30 stycznia, o godzinie 15:00 w sali Paul Hall w Juilliard School.

W programie znajd¹ siê dzie³a najwybitniejszego polskiego kompozytora, Fryderyka Chopina, oraz jego przyjaciela, wêgierskiego wirtuoza Franza Liszta. Na zakoñczenie wykonam monumentaln¹ Sonatê fortepianow¹ Sergieja Prokofiewa.

Wstêp na koncert jest bezp³atny, jednak prosimy o przybycie pó³ godziny wczeœniej, aby recepcja zd¹¿y³a wydrukowaæ kartê wstêpu do szko³y dla goœci. Mateusz Miko³ajczak

A Manhattan Ave.

718-349-2423

ANIA TRAVEL AGENCY

61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz

Acupuncture and Chinese Herbal Center

Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê

● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice

● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu

● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354

Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 6:00 PM; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223

Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-6:00 PM, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Próba przeprosin Achillesa

Wydarzenie goni za wydarzeniem, niestety, malarze dawnych wieków nie nad¹¿aj¹ za wartk¹ opowieœci¹ Homera.

Dwie nastêpne ksiêgi – siódma i ósma – to nieustannie trwaj¹ca bitwa – przypominam: toczy siê ona w polu miêdzy brzegiem morskim a murami Troi – z uzgodnion¹ miêdzy stronami przerw¹ na pogrzebanie cia³ zabitych, czyli spalenie zw³ok zgodnie z pradawnym obyczajem, aby oderwaæ duszê od ziemskiej, cielesnej pow³oki. W przeciwnym wypadku bêdzie kr¹¿yæ w rozpaczy wokó³, bez prawa wstêpu do Hadesu.

Tyran Olimpu

W Ksiêdze VIII mamy wa¿ne dla przysz³ych wydarzeñ ostrze¿enie Zeusa pod adresem innych bogów, aby nie oœmielili siê pomagaæ czy do Achajom, czy Trojanom, co czynili poprzednio. Nieproszone na Olimpie interwencje w ludzkie losy mog³yby przecie¿ pokrzy¿owaæ plan najwy¿szego bóstwa – takiego pokierowania biegiem spraw na ziemskim padole bitewnym, aby Grecy w koñcu przeprosili siê z Achillesem.

Zeus nie jest dobrotliwym bogiem. Jest tyranem mœciwym i okrutnym, na olimpijskim dworze panuje terror, bowiem groŸbami i biciem wymusza pos³uszeñstwo swych podw³adnych. Co pewien czas przypomina im o dotkliwych karach – ch³ostach, razach, czy w bardziej ra¿¹cych przypadkach sankcji, kiedy, na przyk³ad w gniewie str¹ci³ Hefajstosa z wy¿yn, ¿e ten spad³ na ziemiê i okula³ na wieki, albo sw¹ ma³¿onkê Herê za niepos³uszeñstwo powiesi³ nad otch³ani¹, przywi¹zuj¹c jej kowad³o do stóp. Stosunki na Olimpie istniej¹ takie, jakie prawdopodobnie by³y na porz¹dku dziennym na dawnych feudalnych dworach.

Upór Achillesa

W Ksiêdze IX zdesperowany niepowodzeniami na polu bitwy Agamemnon dochodzi do wniosku, ¿e nie ma rady, trzeba Achillesa przeprosiæ i uk³adaæ siê z nim, by sk³oniæ go do powrotu do walki. W przeciwnym wypadku przyjdzie wracaæ spod Troi z niczym. Og³asza tê decyzjê innym wodzom i podaje szczegó³ow¹ listê szczodrych darów, ³¹cznie z rêk¹ jednej z jego córek (nie wiemy, co ona s¹dzi o tej propozycji) w zamian za ponowny udzia³ najœwietniejszego wojownika w walce. Oczywiœcie w pierwszym rzêdzie odda brankê Bryzejdê i przysiêgam – dodaje – ¿em nigdy nie wst¹pi³ w jej ³o¿e, by za¿yæ mi³oœci, Jak to w ludzkim zwyczaju.

(I. Wieniewski)

Wybiera trzech pos³añców – najwymowniejszego Odyseusza, Fojniksa, starego piastuna Achillesa oraz drugiego z najmê¿niejszych Achajów, Ajasa. Ranking, by u¿yæ wspó³czesnego s³owa, wojowników jest nies³ychanie wa¿ny dla Homera (i jego s³uchaczy), ale nieustannie siê zmienia (jak dzisiaj lista najlepszych zawodników sportowych) – niekiedy w drugiej kolejnoœci notowany jest Diomedes, czasem w³aœnie Ajas, niekiedy Patrokles. Oczywiœcie Achilles jest poza konkurencj¹.

Id¹... Achillesa znaleŸli, gdy serce forming¹ radowa³ DŸwiêczn¹, piêkn¹, kunsztownej roboty, ze srebrn¹ poprzeczk¹.

(I. Wieniewski) W namiocie siedzi obok swego najserdeczniejszego przyjaciela, Patroklesa. Zdumia³ siê na widok goœci, zaprasza jednak do œrodka, by kolejno wys³uchaæ ich argumentów i ka¿demu daæ stosown¹ odpowiedŸ. Zniuansowan¹ jednak. Na argumenty Odyseusza powiada stanowczo – nie; jutro rano pakujê siê i odp³ywam na swoim okrêcie do domu. Fojniksowi mówi: jutro siê zastanowiê, czy wra-

caæ, czy zostaæ. Ajasowi – zostajê, ale bêdê dalej siedzia³ w namiocie i siê borsuczy³, póki Grecy nie znajd¹ siê naprawdê w ciê¿kich tarapatach.

Giuseppe Cades, rokokowy œwietnie zapowiadaj¹cy siê artysta w³oski, zmar³ w m³odym wieku, ale zd¹¿y³ namalowaæ, m.in. scenê poselstwa z „Iliady”. Mocno zniewieœcia³y w wygl¹dzie Achilles siedzi z ow¹ forming¹ (rodzaj liry), obok Patrokles. U stóp wojownika le¿¹ inne instrumenty – znak, ¿e zarzuci³ wojaczkê na rzecz delikatnej sztuki muzycznej. Wys³annicy Agamemnona stoj¹ u wejœcia do namiotu – dwójka; w oryginalnym podpisie: Odyseusz i Nestor. Widaæ, ¿e Cades tylko pobie¿nie przeczyta³ stosown¹ ksiêgê „Iliady”, bo przecie¿ Nestora w trzyosobowej delegacji nie by³o.

Zawod: malarz

Wybitny francuski malarz Ingres w sposób najzupe³niej okropny przedstawi³ scenê: postaci uformowane w teatralnie w sztucznych postawach, nienaturalnie pr꿹 siê, pozu-

j¹c do obrazu. Miêdzy nimi nie ma ¿adnego zwi¹zku, poza malarskim wymogiem: Odyseusz w czerwonej opoñczy –z przodu, Ajas – pó³nagi, przedstawiony od ty³u, nienaturalnie napina musku³y i stary Fojniks – tak¿e niemal go³y. Z drugiej strony go³y Achilles (z lir¹) zrywa siê na widok goœci. Obok Patrokles stoi nagusieñki, ale za to w he³mie na g³owie. Bez sensu, choæ zapewne artysta chcia³ zaznaczyæ wyraŸnie homoseksualny zwi¹zek miêdzy tymi dwoma wojownikami.

Nie tylko w tym miejscu mej opowieœci czytelnik ma prawo siê ¿achn¹æ: Ingres? Jak to najwybitniejszy, skoro tworzy³ takie knoty?

Dziœ ju¿ siê nie pamiêta, ¿e w dawniejszych czasach artysta funkcjonowa³ w jakby dwóch œwiatach. W oficjalnym istnia³a Akademia i jej cz³onkowie, którzy oceniali dzie³a artystów na podstawie surowych i wysoce skodyfikowanych regu³: w najwiêkszym skrócie: tematyka musi byæ antyczna b¹dŸ religijna (ewentualnie obyczajowa); sposób przedstawienia musi spe³niaæ surowe warunki techniczne (umiejêtnoœæ oddania wygl¹dów) i formalne (naœladownictwo szeroko pojêtego antyku albo dawnych mistrzów). Od decyzji owych sêdziów zale¿a³o przyjêcie obrazu na doroczny przegl¹d sztuki (Salon), a ich pochlebna opinia by³a warunkiem, aby artystê oficjalnie uznano za malarza; co oznacza – aby móg³ mieæ uczniów, aby móg³ praktykowaæ jako malarz. To tak jak dziœ dyplom powiedzmy lekarza, hydraulika, czy inny. I dziêki niemu móg³ zarabiaæ ¿yj¹c g³ównie z portretów (Ingres by³ fantastycznym portrecist¹), innych zamówieñ, a tak¿e czesnego od uczniów przezeñ kszta³conych, b¹dŸ ubiegaæ siê o lukratywne posady. Artysta malowa³ wiêc niektóre dzie³a „pod Akademiê” (póŸniej nawet mo¿e wstydz¹c siê tych obrazów), by potem zaj¹æ siê spokojnie swoj¹ sztuk¹. Po tej dygresji pêdzê pod Trojê, w oczekiwaniu na wielkie wydarzenia. Pêdzê jednak powoli, bowiem wynêdznia³y, wyczerpany fizycznie i psychicznie pisaniem artyku³ów do „Kuriera Plus” og³aszam dwutygodniow¹ przerwê. Biorê urlop dla podreperowania zdrowia. ❍

Giuseppe Cades – Achilles z Patroklesem w namiocie zaskoczony przez Odyseusza i Nestora
Jean Auguste Dominique Ingres – Pos³owie u Achillesa

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.