Kurier Plus - 23 października 2010, Numer 842 (1192)

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P

L

U

S

í Sk¹d ta nienawiœæ - str. 2 í Angielski kameralnie - str. 5 í Polak wodzem indiañskiego plemienia - str. 7 í Pod szyldem Emocjonalistów - str. 10

Adam Sawicki

Powrót Niemiec ¯niwo nienawiœci P O L I S H

NUMER 842 (1192)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

23 PAZDZIERNIKA 2010

Eryk Promieñski

Po mordzie politycznym dokonanym przez Ryszarda C. na Marku Rosiaku z PiS s³owo nienawiœæ odmieniane jest w Polsce przez wszystkie przypadki. Szkoda, ¿e tak póŸno – chcia³oby siê powiedzieæ, zwa¿ywszy, ¿e miniona kampania prezydencka przebiega³a w du¿ej mierze pod znakiem nienawiœci i pod tym znakiem te¿ toczy siê polska polityka po wyborze Bronis³awa Komorowskiego na prezydenta. Wczeœniej w nienawiœæ przekszta³ci³a siê ¿a³oba narodowa po katastrofie pod Smoleñskiem a jeszcze wczeœniej da³a o sobie znaæ w wielu wyst¹pieniach liderów PO, pocz¹wszy od publicznych wypowiedzi Janusza Palikota, Stefana Niesio³owskiego, Kazimierza Kutza i Rados³awa Sikorskiego. Gdyby jeszcze bardziej cofn¹æ siê w czasie, nale¿a³oby przypomnieæ „ma³o parlamentarne” komentarze, które pod adresem PiS i ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyñskiego wyg³aszali, zarówno Donald Tusk, jak i Bronis³aw Komorowski. W walce o

miejsce w samolocie, czy przy stale obrad Parlamentu Europejskiego te¿ czêsto pada³y s³owa dyskredytuj¹ce prezydenta, jego brata i PiS. Kto wie, czy racji nie ma szef PiS, doszukuj¹c siê pocz¹tków nienawiœci w pogardliwej wypowiedzi szefa PO o moherowych beretach jako naturalnym zapleczu PiS. Wtedy bowiem po raz pierwszy lider partii konkurencyjnej próbowa³ oœmieszyæ przeciwników daj¹c do zrozumienia, ¿e maj¹ oni poparcie ludzi kiepsko wykszta³conych i sympatyzuj¹cych z Radiem Maryja. Wprawdzie póŸniej Tusk za swoj¹ wypowiedŸ przeprosi³ w sejmowym przemówieniu, ale okreœlenie „mohery” wesz³o do jêzyka potocznego jako synonim zacofanej mentalnoœci i w¹skich horyzontów umys³owych, wyznaczanych g³ównie przez dewocyjny katolicyzm i spiskow¹ teoriê rzeczywistoœci. í7

Kanclerz Angela Merkel otwiera wspó³czesnym Niemcom drzwi do historii. Oœwiadczenie z 16 paŸdziernika, ¿e polityka wielokulturowoœci ca³kowicie zawiod³a ma daleko id¹ce skutki praktyczne. Dopuszcza powrót niemieckiego nacjonalizmu.

¯aden polityk, a tym bardziej kanclerz, powojennych Niemiec nie opowiedzia³ siê dot¹d za potrzeb¹ zachowania „dominuj¹cej kultury niemieckiej”, z lêku przed obudzeniem pychy narodowej oraz z poczucia winy za II wojnê œwiatow¹. Dopiero Angela Merkel, przymuszona kryzysem polityki imigracyjnej, zdecydowa³a siê rozpocz¹æ debatê, co to znaczy byæ Niemcem, której do tej pory starannie unikano. Wydarzenie mia³o miejsce na wiecu m³odzie¿ówki rz¹dz¹cej, chrzeœcijañskiej demokracji, CDU,

Kanclerz Angela Merkel

w ubieg³¹ sobotê. Na tym samym wiecu przewodnicz¹cy bawarskiej siostrzanej partii CSU powiedzia³, ¿e obie partie opowiadaj¹ siê za dominacj¹ niemieckiej kultury a przeciwko wielokulturowoœci. Pani kanclerz dorzuci³a jeszcze, ¿e nap³yw imigrantów powstrzymuje rozwój gospodarki niemieckiej. Co prawda

Niemcy potrzebuj¹ pracowników zza granicy, jak przyzna³a Merkel, ale wysoko wykwalifikowanych specjalistów, zamiast imigrantów, którzy obecnie nap³ywaj¹ do kraju. Tym sposobem Berlin pokona³ Pary¿ i wyszed³ na czo³o jako lider Europy w opozycji do niekontrolowanej imigracji. í3

Centrum wiedzy o naszej historii Z Robertem Kostro, dyrektorem Muzeum Historii Polski – rozmawia Andrzej Józef D¹browski - W Nowym Jorku niewiele wiemy o instytucji, któr¹ Pan kieruje. - Sam pomys³ powo³ania Muzeum Historii Polski ma ju¿ dziesiêcioletni¹ historiê. Wspólnie z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierzem Ujazdowskim i ówczesnym doradc¹, a póŸniej wiceministrem Tomaszem Mert¹, zaczêliœmy siê zastanawiaæ nad powo³aniem instytucji prezentuj¹cej historiê Polski. Wiedzieliœmy, ¿e brakuje placówki, która pokazywa³aby najwa¿niejsze doœwiadczenia polskich dziejów, od republikañskich tradycji I Rzeczypospolitej, poprzez walkê o utrzymanie to¿samoœci w XVIII-XIX w. a¿ po zmagania z totalitaryzmami w XX wieku i „Solidarnoœæ”. Placówki, do której mo¿na by zaprowadziæ dzieci, czy cudzoziemca odwiedzaj¹cego nasz kraj. Mo¿liwoœæ utworzenia Muzeum pojawi³a siê w 2006 roku, kiedy Kazimierz Ujazdowski zosta³ ponownie ministrem. Zwróci³ siê on do mnie z proœb¹, bym zrealizowa³ ten projekt. - Czy zatem pierwotna idea Muzeum wysz³a w³aœnie od niego?

- By³em pierwszy, gdy chodzi o sam pomys³, ale nie ma to wiêkszego znaczenia. Myœlê, ¿e wszyscy trzej mamy równorzêdne prawa autorskie, tzn. Kazimierz Ujazdowski, œp. Tomasz Merta i ja. Projekt by³ omawiany wspólnie i ka¿dy z nas mia³ nieco inn¹ w nim rolê. W sensie merytorycznym przygotowywa³em go razem z Tomaszem Mert¹, natomiast Kazimierz Ujazdowski zaanga¿owa³ swój autorytet jako minister. Wa¿n¹ rolê odegra³ równie¿ minister Bogdan Zdrojewski, który zdecydowa³ siê kontynuowaæ projekt po zmianie rz¹du. Od pocz¹tku chodzi³o nam o wypracowanie takiej formu³y, która pozwoli³aby opowiedzieæ historiê Polski, od pocz¹tków pañstwa polskiego po czasy Solidarnoœci w sposób, który bêdzie ³¹czy³ Polaków, fascynowa³ ludzi m³odych, kszta³towa³ uczucia patriotyczne, ale równie¿ ciekawi³ cudzoziemskich odbiorców. W tym celu trzeba by³o stworzyæ miejsce, w którym bêd¹ one prezentowane w sposób ca³oœciowy a nie fragmentaryczny, lokalny, pomnikowy, czy koturnowy. Mo¿emy przedstawiæ his-

toriê bez tych wszystkich cenzuralnych ograniczeñ, które zwi¹zane by³y z czasami komunizmu. Chcemy odtworzyæ emocje historycznych wydarzeñ i detale ¿ycia codziennego. Wreszcie - nowoczesne muzea historyczne powstaj¹ na ca³ym œwiecie i staj¹ siê wa¿nymi centrami naukowymi i edukacyjnymi, pocz¹wszy od Ameryki, zatem nie ma powodu, by nie powsta³o ono równie¿ i w Polsce. Wspó³czesne technologie pozwalaj¹ na przedstawienie kolejnych rozdzia³ów naszych dziejów w niekonwencjonalny i atrakcyjny sposób. - Czy ju¿ wiadomo, jakie bêdzie to Muzeum? - Mo¿na mówiæ o trzech filarach. Pierwszym bêdzie prezentacja polskiej wolnoœci, pocz¹wszy od Rzeczpospolitej Szlacheckiej, od kszta³towania siê polskiego parlamentaryzmu, Sejmu czy Konstytucji 3 maja a¿ po Solidarnoœæ. Drugim filarem powinna byæ opowieœæ o Polakach i polskiej to¿samoœci, o tym jak by³a ona podtrzymywana w trudnych kolejach dziejowych. í6


2

 POLSKA Ekskomunika za „in vitro” Pos³owie, którzy popr¹ ustawê o finansowaniu przez pañstwo zap³odnienia „in vitro” znajd¹ siê poza Koœcio³em, ostrzeg³ abp Henryk Hoser, szef zespo³u episkopatu d. s. bioetycznych. Przewodnicz¹cy konferencji episkopatu Polski abp Józef Michalik, abp Hoser i bp Kazimierz Górny, szef rady d.s. rodziny, wys³ali list do najwa¿niejszych osób w pañstwie z protestem przeciw projektowi ustawy.

Purpura dla abp. Nycza Arcybiskup Kazimierz Nycz zosta³ mianowany kardyna³em przez papie¿a Benedykta XVI. Mia³ ten stopieñ zapewniony jako metropolita warszawski. Bêdzie jedenastym polskim kardyna³em. Zas³u¿y³ siê w Watykanie jako organizator pielgrzymek Jana Paw³a II do Polski.

Szef ¿andarmerii podejrzanym Gen. Marek Witczak, komendant ¿andarmerii w Wojsku Polskim, zosta³ objêty œledztwem przez kontrwywiad. Zosta³ czasowo odsuniêty od obowi¹zków uda³ siê na urlop. W formacji pilnuj¹cej porz¹dku w armii s³u¿y 3500 ¿o³nierzy.

Fikcja konkursów na stanowiska Najwy¿sza Izba Kontroli stwierdzi³a, ¿e trzy czwarte samorz¹dów omija przepisy aby zatrudniaæ protegowanych pracowników, po skontrolowaniu 45 gmin i starostw w kraju. Konkursy czêsto s¹ ustawiane pod konkretn¹ osobê, która spe³nia zbyteczne na danym stanowisku kryteria.

Minister sprawiedliwoœci w prokuraturze Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwoœci móg³ z³amaæ prawo, jeœli ods³ucha³ nagrania z czarnych skrzynek rozbitego Tu-154, a nie jak twierdzi³ wczeœniej – materia³ pogl¹dowy. Rozbawiony minister ods³uchiwa³ nagrania przy kamerach telewizji. Sprawê bada prokuratura wojskowa.

Lobbysta handlarzy dopalaczy skar¿y na rz¹d Do prokuratury trafi³o doniesienie Tomasza Obary o przestêpstwie premiera Donalda Tuska i minister zdrowia Ewy Kopacz, jako odpowiedzialnych za zamkniêcie tysi¹ca sklepów z dopalaczami bez dochowania procedur ani udowodnienia w³aœcicielom z³amania prawa.

Partia popieraj¹ca Palikota Pose³ Janusz Palikot z³o¿y³ w warszawskim s¹dzie okrêgowym wniosek o rejestracjê partii politycznej pod nazw¹ Ruch Poparcia. Jego zdaniem wybory parlamentarne mog¹ odbyæ siê ju¿ wiosn¹ przysz³ego roku, dlatego siê spieszy z rejestracj¹.

Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Sk¹d ta nienawiœæ Imieniny Zabójstwo dzia³acza Prawa i Sprawiedliwoœci w £odzi we wtorek oraz poder¿niêcie gard³a, lecz bez skutku œmiertelnego, drugiemu pracownikowi biura tej partii stanowi przejœcie w „do¿ynaniu watah” od hase³ do realizacji.

tygodnia 23 paŸdziernika - sobota

Has³o rzuci³ minister Rados³aw Sikorski. Natomiast pose³ Janusz Palikot mia³ tak¿e pomys³ „zabicia i wypatroszenia kaczora” oraz zapowiedzia³, ¿e jeszcze w tym roku Jaros³aw Kaczyñski spotka siê „z si³ami ostatecznoœci”. Nic dziwnego, ¿e ³ódzki zabójca krzycza³ do policji, ¿e chcia³ zabiæ Kaczyñskiego, ale mia³ „za krótk¹ broñ”. S³owa rzucane przez wa¿nych polityków maj¹ powa¿ne skutki. Jest to pierwszy mord polityczny w III Rzeczpospolitej, jeœli nie liczyæ mordów skrytobójczych i tajemniczych samobójstw. Wydarzy³ siê kilka dni po tym, kiedy telewizja TVN nada³a w wieczornym programie informacyjnym „Fakty” materia³ porównuj¹cy to, co dzia³o siê pod pa³acem prezydenckim po mszy w szeœæ miesiêcy po katastrofie smoleñskiej, z rokiem 1933, czyli rokiem dojœcia Hitlera do w³adzy. Powodem skojarzenia by³y pochodnie niesione przez demonstrantów i bezpodstawnie jak siê póŸniej okaza³o, przypisany Kaczyñskiemu zwrot, ¿e przyjdzie dzieñ, kiedy w Polsce bêd¹ rz¹dziæ „prawdziwi Polacy”, co mia³o œwiadczyæ o jego skrytym antysemityzmie. W rezultacie profesor Marcin Król wezwa³ do postawienia Kaczyñskiego przed Trybuna³em Stanu oraz siêgniêcia do radykalnych œrodków w obronie demokracji rzekomo zagro¿onej przez PiS. Atmosfera nienawiœci do Prawa i Sprawiedliwoœci szerzona przez g³ównych polityków Platformy Obywatelskiej i dominuj¹ce media sprawi³a, ¿e w umyœle niezrównowa¿onego osobnika powsta³a chêæ radykalnego czynu. Ludzi sk³onnych do mordów politycznych pojawi siê wiêcej, jeœli kraj bêdzie dalej siê posuwa³ w spirali nienawiœci. Niestety, wiele wskazuje na to, ¿e jesteœmy na pocz¹tku bardzo niebezpiecznej drogi. Nie wiadomo czym poskutkuj¹ dalsze prowokacje. W tym duchu i kierunku dzia³a Janusz Palikot zarzucaj¹c Kaczyñskiemu pod¿eganie do mordu na jego Palikota “niewinnej” osobie i zapowiada pozew s¹dowy przeciwko prezesowi PiS. W czasie pisania tej korespondencji trwa w Sejmie debata na temat okolicznoœci mordu ³ódzkiego. Premier Donald Tusk powiedzia³ na wstêpie, ¿eby od³o¿yæ „pokusê kiczu pojednania”. Natomiast Jaros³aw Kaczyñski oœwiadczy³, ¿e ofiarami „przemys³u pogardy” s¹ politycy PiS i wyborcy tej partii, których prawa obywatelskie próbuje siê podwa¿aæ. A wiêc to nie on ma przepraszaæ, aby doprowadziæ do uspokojenia nastrojów. Sytuacja jest na tyle niebezpieczna, ¿e prezydent Bronis³aw Komorowski zaprosi³ do siebie liderów partii na rozmowê o zniesieniu agresji w ¿yciu politycznym. Zaprosi³ równie¿ Jaros³awa Kaczyñskiego. Niby ³adny gest ze strony prezydenta, ale zaproszenie by³o akurat na godzinê debaty sejmowej, której lider PiS nie powinien pomin¹æ, wiêc te¿ nie pomin¹³, wysy³aj¹c w zastêpstwie lidera klubu parlamentarnego PiS, którego Komorowski jednak nie

przyj¹³. Wysz³o na to, ¿e prezydent próbowa³ zastawiæ pu³apkê na Kaczyñskiego: Jeœli przyjdzie na rozmowê, wtedy nie wyg³osi oskar¿ycielskiego przemówienia w Sejmie. A jeœli nie przyjdzie, to wyjdzie na polityka pragn¹cego podtrzymaæ agresjê wobec przeciwników. (Ju¿ po debacie i nieprzyjêciu swoich przedstawicieli przez prezydenta, Kaczyñski odrzuci³ ponowne zaproszenie na póŸniejsze godziny.) W ten sposób nie buduje siê zaufania ani nie obni¿a poziomu agresji. Troska prezydenta wydaje siê wiêc ob³udna, poniewa¿ ca³ej Platformie ten konflikt dobrze s³u¿y, nawet jeœli doprowadzi kraj do dalszego rozlewu krwi. Wiêkszoœæ Polaków nie chce i nie lubi konfliktu politycznego, który Jaros³aw Kaczyñski podtrzymuje sw¹ nieustêpliwoœci¹ w sprawach zasadniczych. Konflikt zmusza obywateli do rozwa¿enia racji obu stron i opowiedzenia siê po jednej z nich. Tymczasem racjê w ocenie rzeczywistoœci ma Kaczyñski. Jest jednak s³abszy wiêc po jego stronie nie op³aca siê stan¹æ. Kiedy pojawia³a siê wzajemna nienawiœæ miêdzy politykami PO i PiS? Kaczyñski wskaza³ dok³adn¹ datê: 19 czerwca 2005 roku, przemówienie Donalda Tuska po przegranych przez niego wyborach prezydenckich a parlamentarnych przez PO. Jednak korzenie nienawiœci siêgaj¹ znacznie g³êbiej - do samych pocz¹tków III Rzeczpospolitej. III RP zosta³a za³o¿ona na k³amstwie i niesprawiedliwoœci. K³amstwo za³o¿ycielskie polega na tym, jakoby Solidarnoœæ zawar³a patriotyczny kompromis z liberaln¹ frakcj¹ PZPR przy Okr¹g³ym Stole. Tymczasem nie by³a to prawdziwa Solidarnoœæ z roku 1980, ale twór wyselekcjonowany z uleg³ych dzia³aczy przez S³u¿bê Bezpieczeñstwa po wprowadzeniu stanu wojennego. Natomiast niesprawiedliwoœæ polega na tym, ¿e ofiarni dzia³acze podziemia solidarnoœciowego nadali energiê transformacji ustrojowej, ale najwiêcej na tym skorzysta³a nomenklatura partyjna i esbecka, która przejê³a po PRL maj¹tek narodowy. Wielu patriotów solidarnoœciowych, zas³u¿onych niegdyœ opozycjonistów, ¿yje dzisiaj w nêdzy. K³amstwo za³o¿ycielskie i niesprawiedliwoœæ musi byæ podtrzymywana przez kolejne k³amstwa i sianie nienawiœci wobec ka¿dego, kto próbuje podwa¿yæ istniej¹cy porz¹dek rzeczy. A robi³ to Kaczyñski mówi¹c o „uk³adzie postkomunistycznym”, „³¿e elitach” czy ¿¹daj¹c szerokiej lustracji i ujawnienia Ÿróde³ maj¹tków by³ej nomenklatury. Odszed³ od tej j¹trz¹cej retoryki w czasie swej kampanii prezydenckiej, ale wróci³ po przegranych wyborach. Podtrzymuj¹c swój gniew i podsycaj¹c go w swoich zwolennikach sta³ siê œmiertelnym wrogiem dla elit III RP, wiêc jego ¿ycie wydaje siê powa¿nie zagro¿one. Mo¿e, gdyby jednak zachowa³ ³agodn¹ postawê, by³by dzisiaj rozgrywaj¹cym a jutro premierem.

Jan Ró¿y³³o

Igi, Marleny, Seweryna 24 paŸdziernika - niedziela Alojzego, Antoniego, Marcina 25 paŸdziernika - poniedzia³ek Darii, Wilhelminy, Bonifacego 26 paŸdziernika - wtorek Damiana, Ewarysta, Lucjana 27 paŸdziernika - œroda Iwony, Sabiny, Wincentego 28 paŸdziernika - czwartek Szymona, Tadeusza 29 paŸdziernika - pi¹tek Euzebii, Wioletty, Felicjana

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sekretarz redakcji Anna Romanowska

sta³a wspó³praca Izabela Joanna Bo¿ek Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Krzysztof K³opotowski, Weronika Kwiatkowska, Konrad Lata, Krystyna Mazurówna Marian Polak Agata Ostrowska-Galanis, Katarzyna Zió³kowska-Nalepa

korespondenci z Polski Jerzy Bukowski

korespondentka z Francji Krystyna Mazurówna

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marian Polak

wydawcy Adam Mattauszek John Tapper Kurier Plus Publishing, Inc .

Adres : 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel :

(718) 389-0134 (718) 389-3018

Fax :

(718) 389-3140

E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

3

¯niwo nienawiœci 1íOprócz tej wielce niefortunnej wypowiedzi, pocz¹tków nienawiœci nale¿y szukaæ w reakcjach polityków PO, kiedy okaza³o siê, ¿e nie dojdzie do koalicji PiS z PO, czyli POPIS-u. Chcia³a jej wiêkszoœæ spo³eczeñstwa i w rzeczy samej by³o to najlepsze rozwi¹zane dla kraju. Kiedy jednak PiS wszed³ w alians z LPR i Samoobron¹, PO zaczê³a obœmiewaæ ten uk³ad jako kuriozalne pobratanie siê z „narodowymi socjalistami” o „prymitywnym populistami”. PóŸniej PO obœmiewa³a i blokowa³a kolejne inicjatywy tej¿e koalicji. Sytuacja siê odwróci³a, kiedy po dwóch latach do w³adzy dosz³a Platforma. Wtedy kampaniê nienawiœci rozpocz¹³ przeciw niej PiS, traktuj¹c j¹ jako z³o gorsze od postkomunistów z SLD. Platforma nie pozosta³a d³u¿na i nasili³a akcjê kompromitowania PiS w oczach spo³eczeñstwa. Akcja ta trwa do tej pory. PiS niestety nie jest w tej walce wcale takim potulnym barankiem, czy mêczennikiem – jak widz¹ tê partiê jej zwolennicy, czy – jak to siê zwyk³o mówiæ ostatnio – wyznawcy. Rewan¿uj¹c siê za wspomniane mohery, Ludwik Dorn, (wtedy w PiS), nazwa³ zwolenników PO wykszta³ciuchami. Równie „pomys³owy” by³ Jacek Kurski, który nazwa³ PO parti¹ obciachu. Dziœ w krêgach PiS upowszechnia siê stawianie znaku równoœci miêdzy PO a PPR, t³umaczonym jako Partia Poparcia Rosji. W nienawiœci do premiera i prezydenta szczególnie celuje proPiSowska „Gazeta Polska”, nazywana czêsto organem prasowym tej partii. Tam mo¿na zobaczyæ zdjêcie prezydenta Komorowskiego w obwieszonym orderami mundurze rosyjskiego genera³a. Tam te¿ mo¿na napotkaæ jego nazwisko pisane jako „Komoruski” oraz tytu³ „Tuska z wozu, koniom l¿ej”. Sam Jaros³aw Kaczyñski nie jest politykiem kieruj¹cym siê zasad¹ stoickiego spokoju i raz po raz zdarzaj¹ mu siê wypowiedzi nie pozostawiaj¹ce suchej nitki na przeciwnikach i zdradzaj¹ce jego negatywne emocje. Tragedia pod Smoleñskiem w du¿ym stopniu usprawiedliwia zachowanie szefa PiS, niemniej trudno zrozumieæ jego totalny bojkot obecnych, legalnych przecie¿ w³adz. Zachodzi nawet pytanie – jakim prezydentem by³by Jaros³aw Kaczyñski, jeœli oœwiadcza publicznie, ¿e nie bêdzie ¿adnej wspó³pracy miêdzy nim a premierem? Zachodzi te¿ pytanie, jakim by³by premierem, skoro odmawia spotkania z prezydentem w sprawie zmiany politycznego jêzyka. Szef PO nie wzywa do mordu politycznego, jak to zrobi³ Palikot (wci¹¿ bezkarny to prawda). Szef PO nie u¿ywa a¿ tak obraŸliwych okreœleñ jak wspomniany Niesio³owski, czy Kutz, ale jednoczeœnie toleruje je, kiedy podaj¹ z ust jego wspó³pracowników i

zwolenników. Szef PO nie oskar¿a wprost, ale sugeruje, ¿e ktoœ jest o coœ podejrzany np. o zdradê interesów Polski, jak robi³ to w odniesieniu do ministra Rados³awa Sikorskiego. Jego nienawiœæ wyra¿a siê bojkotem prezydenta, który „zosta³ wybrany przez nieporozumienie”, publicznym ¿¹daniem, by liderzy PO „zniknêli ze sceny politycznej”, podsycaniem podejrzeñ, ¿e Tusk i Komorowski maczali palce w katastrofie pod Smoleñskiem i oskar¿aniem rz¹du, i¿ uczyni³ z Polski rosyjsko niemieckie kondominium. W comiesiêcznych manifestacjach ¿a³obnych pod Pa³acem Prezydenckim i marszach z pochodniami, mo¿na te¿ bez trudu dopatrzyæ siê znaków, symboli i zachowañ skierowanych przeciwko rz¹dowi i prezydentowi. Oskar¿enie Komorowskiego o zapateryzm jest wymownym tego przyk³adem. Celem tych manifestacji jest przekonanie Polaków, ¿e PiS jest jedyn¹ si³¹ patriotyczn¹ w kraju i jedynym depozytariuszem narodowych wartoœci. Owszem, w tych¿e manifestacjach jest ¿arliwy patriotyzm i taki¿ katolicyzm, ale jest i pe³zaj¹ca nienawiœæ do tych, którzy nie s¹ z PiS-em. Ostatnie przemówienie prezesa Kaczyñskiego sugeruj¹ce, ¿e Polska nie jest wolnym krajem trudno potraktowaæ jako objaw obiektywizmu i dobrej woli. Przyk³ady nienawiœci po obu stronach mo¿na by wyliczaæ bez koñca. Mo¿na te¿ bez koñca spieraæ siê, kto jest bardziej winien. Kiedy jednak dosz³o do mordu politycznego, trzeba biæ na alarm. PO musi w koñcu zrozumieæ, ¿e jest wspó³odpowiedzialne za rozpêtanie i podsycanie nienawiœci, która przybra³a ju¿ rozmiary patologiczne. Rz¹d powinien podj¹æ konkretne dzia³ania, by nie tylko zapewniæ bezpieczeñstwo politykom i dzia³aczom z opozycji, ale i po³o¿yæ kres tej¿e nienawiœci. I nie mog¹ to byæ tylko deklaracje, tylko konkretne posuniêcia. PiS tak¿e musi dokonaæ rachunku sumienia i przepatrzeæ swoj¹ rolê z zatruwaniu ¿ycia politycznego i spo³ecznego. Nie by³oby bowiem eskalacji z³ych emocji, gdyby jedna ze stron okaza³a siê m¹drzejsza i na zaczepki, krytykê oraz agresjê odpowiada³a spokojem i logicznymi argumentami. Obie partie powinny równie¿ wyci¹gn¹æ wnioski z nienawiœci rozplenionej w internecie. Ona równie¿ nakrêca nienawiœæ w ¿yciu realnym. Obie partie powinny w koñcu jasno widzieæ przysz³oœæ. Nic dziœ bowiem nie wskazuje na to, i¿ któraœ z nich uzyska w wyborach a¿ tak¹ przewagê, ¿eby wyeliminowaæ konkurenta. Oznacza to, ¿e bêdzie dalej mia³a przeciwko sobie du¿¹ czêœæ spo³eczeñstwa. A wtedy co? Znów polityka nienawiœci i wykluczania, jak¹ mamy dzisiaj?

Eryk Promieñski

Tydzieñ z Plusem Emocjonaliœci - Najnowsze prace Do koñca paŸdziernika trwaæ bêdzie zbiorowa wystawa grupy Emocjonalistów. S¹ to rzeŸby, obrazy, grafiki i fotografie, popularnych w naszym œrodowisku artystów. Zachêcamy do ich ogl¹dania i kupowania. Omówienie wystawy pióra redaktora Czes³awa Karkowskiego - str. 10. „Œmieræ rotmistrza Pileckiego” 29 paŸdziernika (pi¹tek), o godz.19:00 projekcja filmu Ryszarda Bugajskiego o rotmistrzu Pileckim - ma³o znanej, a piêknej postaci polskiego bohatera narodowego. Dyskusjê po projekcji poprowadzi redaktor Andrzej Józef D¹browski. Pokaz filmu organizujemy przy pomocy Instytutu Pi³sudskiego. Donacje mile widziane. Zapraszamy.

Odcienie bieli 6 listopada (wyj¹tkowo w sobotê), o godz.19.00 wystawa prac na papierze dwudziestu kilku artystów z Polski, USA i Ukrainy, zatytu³owana “Odcienie bieli”. Wystawa jest efektem tegorocznego pleneru, a organizowana bêdzie w ramach dorocznego festiwalu, sygnowanego przez Mariana ¯aka - Chopin i Przyjaciele. 145 Java Street, Greenpoint - Brooklyn tel. 718-389-3018

New York City Department of Housing Preservation & Development w partnerstwie z North Brooklyn Development Corporation zapraszaj¹ na

Forum dla W³aœcicieli Domów (Ekologicznych) Jest to okazja, aby uzyskaæ wa¿ne informacje na takie tematy jak: - mo¿liwoœci finansowania ekologicznych budynków - ulgi podatkowe od nieruchomoœcii - niskoprocentowe po¿yczki na remont domu - konserwacja energii, etc. Forum odbêdzie sie w czwartek 28-go paŸdziernika 2010 r. o godz.18.00 w Polskim Domu Narodowym przy 261 Driggs Avenue, (róg Eckford Street) na Greenpoincie. Dojazd: metro “G” do Nassau Avenue lub “L“ do Bedford Avenue

Grand Opening - Wielkie Otwarcie

Z³ota Rybka Restaurant 931 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 tel.718-389-6105

Pierwszy na Greenpoincie polsko-amerykañski bufet zaprasza na lunch i obiado-kolacje.

Oferujemy ponadto:

m Dania na miejscu i na wynos m Przygotowanie imprez okolicznoœciowych m Catering Restauracja czynna 7 dni w tygodniu od 11 am do 9 pm

Tu t a j z j e s z i l e c h c e s z !


4

Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Ludowe tradycje - zapisy pamiêci

 ŒWIAT

Na wiejskim weselu

Rosja bez tarczy NATO Na spotkaniu na szczycie w sprawach bezpieczeñstwa Francji Niemiec i Rosji w Deauville, prezydent Dimitri Medwiediew odrzuci³ zaproszenie do udzia³ Rosji w tarczy antyrakietowej NATO, lecz potwierdzi³ udzia³ w szczycie NATO w Lizbonie za miesi¹c. Tarcza NATO mo¿e byæ u¿yta przeciwko rakietom rosyjskim dalekiego zasiêgu.

Ordery dla szpiegów Prezydent Rosji odznaczy³ na Kremlu rosyjskich szpiegów wydalonych z USA w lipcu br.. By³a to najwiêksza od koñca zimnej wojny wymiana dziesiêciu aresztowanych wywiadowców w zamian za czterech szpiegów zachodnich.

Ropa dla Bia³orusi Prezydent Wenezueli Hugo Chavez obieca³ podczas wizyty na Bia³orusi, ¿e temu krajowi nie zabraknie ropy nawet przez 200 lat. Podpisano umowê na trzy lata o dostawach 30 milionów ton wenezuelskiej ropy, co rozluŸnia uœcisk Moskwy na szyi £ukaszenki.

S³odki ptak staroœci Ponad milion demonstrantów protestowa³o w œrodê w Pary¿u przeciwko przesuniêciu terminu przejœcia na emeryturê z wieku 60 lat do 62. Zwi¹zki zawodowe zablokowa³y dostawy paliwa do stacji benzynowych. By³a to szósta demonstracja w ci¹gu trzech tygodni, jednak prezydent Sarkozy zapowiedzia³, ¿e nie ulegnie protestom.

Demokracja po afgañsku Krajowa komisja wyborcza uniewa¿ni³a 1,3 miliona kart do g³osowania, jedn¹ czwart¹ g³osów na wyborach do parlamentu z 18 wrzeœnia br.. Ostateczne wyniki bêd¹ znane 30 paŸdziernika. W ubieg³ym roku w wyborach prezydenckich w Afganistanie, komisja uniewa¿ni³a jedn¹ trzeci¹ g³osów jako sfa³szowane.

Nie ma zmi³uj dla Wikileaks Szwecja odmówi³a za³o¿ycielowi WikiLeaks, Australijczykowi Julianowi Assange, prawa pobytu i pracy w tym kraju. Portal WikiLeaks ujawni³ 70 tysiêcy tajnych dokumentów z wojny w Afganistanie i zapowiada dalsze. WikiLeaks ma serwery w Szwecji, gdzie prawo dobrze chroni Ÿród³a informacji mediów.

Oskar dla antysemity Amerykañska akademia filmowa przyzna³a Oskara za ca³okszta³t twórczoœci francuskiemu re¿yserowi Jean-Luc Godardowi. Nowojorskie pismo ¿ydowskie Forward oburzone przytacza wypowiedzi Godarda sprzed 40 lat o Izraelu jako „raku Bliskiego Wschodu”, „Nazizraelu” i „paradoksalnej reinkarnacji Trzeciej Rzeszy”. Akademia zdecydowa³a jednak nie zmieniaæ decyzji.

Po skutecznym wyswataniu odbywa³y siê w domu panny zarêczyny, zwane te¿ zrêkowinami, w których uczestniczyli narzeczeni, ich rodzice, najbli¿sza rodzina i przyjaciele. Zarêczyny odbywa³y siê najczêœciej w czwartek lub sobotê, bo uwa¿ano te dni za szczególnie sprzyjaj¹ce przysz³ym ma³¿onkom. Na zrêkowinach ucztowano, umilaj¹c czas przyœpiewkami. A czasami kawaler przyprowadza³ do domu swojej wybranki muzykantów, którzy przygrywali do tañca. Po zarêczynach m³odzi udawali siê do ksiêdza, aby daæ na zapowiedzi i zamówiæ œlub koœcielny. Przez kolejne trzy niedziele og³aszano z ambony nazwiska narzeczonych i ich decyzjê zawarcia ma³¿eñstwa. By³o to potrzebne, aby wykryæ przeszkodê, która uniemo¿liwia³aby œlub. Dawniej nie by³o nauk przedma³¿eñskich, jak to jest dzisiaj, ale proboszcz dok³adnie przepytywa³ przy tej okazji z pacierza i katechizmu. By³a to pewna forma egzaminu, który mo¿na by³o oblaæ. A to nie tylko wstyd, ale tak¿e koniecznoœæ ponownego „wysi³ku intelektualnego” w poznawaniu prawd wiary. Ostatecznie jednak nawet najbardziej têpi kandydaci do ma³¿eñstwa przechodzili ten egzamin. Po odpowiednich pouczeniach proboszcza oraz uzgodnieniu op³aty za œlub i ustaleniu daty wesela zaczynano przygotowania do uroczystoœci, w tym tak¿e zapraszania goœci. Dawniej tj. pod koniec XIX wieku œlubu udzielano w zwyk³e dni, z czasem jednak niedziela sta³a siê ulubionym dniem zaœlubin. Ka¿dy miesi¹c by³ dobry na wesele, chocia¿ unikano urz¹dzania go w maju i listopadzie. Listopad by³ poœwiêcony zmar³ym i to jest zrozumia³e. A jeœli chodzi o maj, to za wyt³umaczenie musia³o wystarczyæ magiczne ludowe powiedzenie: „W maju œlub, szybko grób”. Zapraszanie na wesele mia³o swoj¹ obrzêdowoœæ, któr¹ trzeba by³o zachowaæ, bo w przeciwnym wypadu mog³o dojœæ do nieporozumieñ miêdzy zapraszanymi a zapraszaj¹cymi. W ró¿nych regionach Polski ta obrzêdowoœæ by³a nieco inna. Na wesele zapraszano rodzinê i ca³¹ wspólnotê wioskow¹. Gdy jednak wioska by³a du¿a, to ograniczano siê do krewnych, s¹siadów i przyjació³ m³odej pary. Na wesele zaprasza³ czêsto pan m³ody w towarzystwie starszego swata, oczywiœcie w porozumieniu z rodzin¹ panny m³odej. Odœwiêtnie ubrani na koniach odwiedzali zapraszane rodziny. W moich stornach, za czasów mojego dziadka, na œlub zaprasza³ pan m³ody w towarzystwie starszego dru¿by swoj¹ rodzinê i znajomych zaœ panna m³oda w towarzystwie starszej dru¿ki zaprasza³a swoj¹ rodzinê. Zapraszano nieraz takimi lub podobnymi s³owami: „Kazali was tata i mama prosiæ. ¯ebyœcie przyszli na wesele, tylko na pewno przyjdŸcie i nie odmawiajcie siê”. Na wesele zapraszano nawet s¹siada, z którym toczy³ siê spór o miedzê. Wesele by³o okazj¹ do wzajemnego pojednania. Wa¿nym elementem zaœlubin by³a uczta weselna, do której przygotowywano siê kilka dni. Dla goœci nie mog³o zabrakn¹æ jedzenia ani napitku. Dawniej potrawy weselne sk³ada³y siê z kapuœniaku z grochem sowicie okraszonego skwarkami, kaszy z mlekiem, pierogów, sera ze œmietan¹, jajecznicy, kaszy jaglanej ze sma¿on¹ s³onin¹. Na bardziej wystawnych i bogatych weselach na stole pojawia³o siê miêso, wêdliny, galareta. Oczywiœcie nie mog³o na weselu zabrakn¹æ gorza³ki. Specjalne miejsce na weselnym stole zajmowa³ korowaj zwany tak¿e ko³aczem. Na co dzieñ spo¿ywano chleb razowy, bia³y chleb pojawia³ siê na stole od œwiêta. Weselny korowaj by³ z najlepszej bia³ej m¹ki. I by³ czymœ wiêcej ni¿ tylko pokarmem. Ignacy Kraszewski w „Starej baœni” tak opisuje pieczenie korowaja: „Z pieœni¹ siê odby³ taniec wokó³ dzie¿y, w której ciasto ros³o, z pieœni¹ poczêto lepiæ misternie

korowaj œwiêty, ofiarny, w którym spleciona kosa panny m³odej siedzia³a i ptaszki, i pozatykane ga³¹zki zielone, jagódki czerwone, k³osy dojrza³e”. Tradycyjnie korowaj pieczono ostatniego wieczoru przed œlubem w domu panny m³odej. Do pieczenia zapraszano kobiety, nazywane korowajnicami. Upiec i przyozdobiæ okaza³ego korowaja, to nie taka prosta sprawa. Piêkny korowaj by³ zapowiedzi¹ pomyœlnoœci przysz³ych ma³¿onków. St¹d te¿ lepiej zaprosiæ „specjalistê” od korowajów ni¿ sknociæ ¿ycie ma³¿onków. Korowaja stawiano zwykle na stole przed par¹ m³od¹. Starosta weselny, który by³ wodzirejem na weselu, przy pomocy staroœciny kroi³ i dzieli³ ko³acza w nastêpuj¹cej kolejnoœci: najpierw pañstwo m³odzi, potem ich rodzice, starsi goœcie i w koñcu muzykanci i m³odzie¿. W dniu œlubu do domu panny m³odej goœcie schodzili siê wczeœnie. Przynosili prezenty i koniecznie butelkê wódki. Przy zastawionym stole czekali na pana m³odego, który przyje¿d¿a³ furmankami ze swoimi goœæmi i kapel¹. Zarówno konie jak i furmanki by³y przystrojone wst¹¿kami i kwiatami. Przed domem panny ustawiano bramê, któr¹ pan m³ody móg³ przekroczyæ, gdy wykupi³ siê wódk¹. Iloœæ butelek bywa³a przedmiotem d³ugich targów. Po dobiciu targu wpuszczano pana m³odego i goœci do domu weselnego. W domu mia³ miejsce obrzêd b³ogos³awieñstwa nowo¿eñców przez rodziców. Starosta weselny w imieniu nowo¿eñców prosi³ o b³ogos³awieñstwo tymi lub podobnymi s³owami: „Do was, pañstwo m³odzi, przemawiam w te g³osy, aby imiê Pañskie brzmia³o pod niebiosy. I do was siê zwracam, o przezacni goœcie. Wspólnie dla tej pary u Boga uproœcie. A wiêc ¿yjcie sobie w tym ma³¿eñskim stanie. Z nieba wam b³ogos³aw, Wszechmog¹cy Panie”. Towarzyszy³a temu przyœpiewka: „Po¿egnaj j¹ matuœ praw¹ rêk¹ na krzy¿, bo po raz ostatni na jej wianek patrzysz”. Nastêpnie wszyscy udawali siê do koœcio³a. Pañstwo m³odzi na pierwszej furmance a za nimi kapela ludowa, a dalej ju¿ jak popad³o. Furmani rozgrzani gorza³k¹ przeœcigali siê swymi zaprzêgami. I nieraz to œciganie koñczy³o siê w rowie. Na trasie orszaku weselnego, mê¿czyŸni przebrani za dziadów, ¿o³nierzy lub opryszków ustawiali przeszkody. Trzeba by³o siê u nich wykupiæ. Rozpoczyna³y siê pertraktacje, co do iloœci butelek wódki. Po otrzymaniu okupu przebierañcy sk³adali nowo¿eñcom ¿yczenia i przepuszczali orszak weselny. Religijnej ceremonii zaœlubin towarzyszy³o tak¿e magiczne myœlenie. Wierzono, ¿e ma³¿eñstwo zawarte w s³oneczn¹ pogodê bêdzie szczêœliwe, zaœ pogoda deszczowa zapowiada ³zy. Gdy na o³tarzu w czasie ceremonii œlubnej zgas³a œwieczka, odczytywano to jako znak rychlej œmierci któregoœ z ma³¿onków. Spadaj¹ca na ziemiê obr¹czka, to zapowiedŸ nieudanego ma³¿eñstwa. Najwa¿niejsza jednak by³a wiara, ¿e poprzez sakrament ma³¿eñstwa Bóg ³¹czy ma³¿onków na ca³e ¿ycie i jest obecny w ich ¿yciu, aby ich chroniæ i b³ogos³awiæ.

Po powrocie do domu, nowo¿eñcy byli witani chlebem i sol¹, które symbolizowa³y dostatek i zdrowie. Matka panny m³odej przemawia³a do m³odych tymi s³owami: „Kochane dzieci moje! Przyjmujemy was najpierw w Boskie, potem w nasze progi i ¿yczymy wam w tym nowym ¿yciu szczêœliwego, d³ugiego, zdrowego po¿ycia ma³¿eñskiego, dostatku i zdrowego potomstwa. Przyjmijcie te dary Bo¿e i ¿yczymy wam, ¿eby w waszym domu nigdy nie zabrak³o chleba i soli”. Potem wszyscy goœcie zasiadali do zastawionych sto³ów. Ucztuj¹c œpiewali i tañczyli. A przyœpiewkom nie by³o koñca. Czêsto na tañce wypo¿yczano du¿¹ izbê u s¹siada, bo w domu weselnym brakowa³o miejsca. W czasie weselnej uczty mia³y miejsca ró¿ne obrzêdy. A do najwa¿niejszych nale¿a³y oczepiny, inaczej czepiny, oczepki, okapiny, okapki, zawicie, babienie. Uwa¿ano, ¿e to nie po œlubie, ale dopiero po oczepinach, pan miody mia³ wszelkie prawa ma³¿eñskie do swojej ¿ony, w tym prawo do nocy poœlubnej. W czasie oczepin zdejmowano z g³owy panny m³odej wianek a nak³adano czepiec, nakrycie g³owy mê¿atek. Obrzêd zaczyna³ siê od zbierania pieniêdzy na czepiec. Panna m³oda przypina³a sobie zapaskê i podchodzi³a do goœci, którzy wrzucali pieni¹dze do zapaski. Najczêœciej za pann¹ m³od¹ sz³a dró¿ka, która nalewa³a okowity tym, którzy dawali pieni¹dze. Po tej zbiórce starsza dró¿ka zdejmowa³a wianek z g³owy panny m³odej i nak³ada³a czepiec. W czasie tego obrzêdu i innych w izbie odbywa³a siê zabawa. Goœcina, zabawa trwa³a nieraz kilka dni. Te kolejne dni nazywano poprawinami. Ka¿dy by³ chêtny do “poprawiania” przedniej zabawy. W kolejnym dniu poprawin, panna m³oda przeprowadza³a siê ze swoim posagiem do mê¿a. W przeprowadzce chêtnie pomagali dru¿banci pana m³odego. Trzeba by³o na nich uwa¿aæ, bo potrafili nawet zabraæ z obory rodziców panny m³odej krowê, co nie by³o przewidziane w swatowskich pertraktacjach. Po tej przeprowadzce koñczy³y siê zabawy, a zaczyna³o siê zwyk³e ¿ycie ma³¿eñskie. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

10 ROCZNICA MSZY ŒW. W JÊZYKU POLSKIM w Koœciele Przenajœwiêtszej Trójcy 138 Montrose Ave., Brooklyn, NY 11206 Z tej okazji zapraszamy w sobotê, 20 listopada br na: UROCZYST¥ MSZÊ ŒW. godz. 6:30 pm OBIAD godz. 9:00 pm ZABAWÊ do 1:00 am Rezerwacja biletów w cenie $50 od osoby do koñca pa¿dziernika br pod nr. tel. 718-384-0215


Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Angielski kameralnie Rozmowa z Juli¹ Barlas, dyrektorem szko³y jêzyka angielskiego dla Polaków HSELC - High Speed English Learning Center. - Dlaczego warto siê zapisaæ do waszej szko³y angielskiego HSELC? - Bardzo s³aby angielski lub jego brak, to piêta achillesowa wielu naszych rodaków mieszkaj¹cych w USA. Znajdujemy wiele wymówek, ¿eby nie przysi¹œæ fa³dów i nie poprawiæ znajomoœci tego jêzyka. Uwa¿amy, ¿e mamy za ma³o czasu, albo pieniêdzy, ¿e brakuje nam zdolnoœci, ¿e mamy zbyt du¿o lat i na naukê jest za póŸno, ¿e pracujemy z Polakami i nie mamy gdzie mówiæ po angielsku... To wszystko nieprawda, w ten sposób staramy siê sami przed sob¹ wyt³umaczyæ nasze lenistwo i jakoœ siê z grzechu zaniechania rozgrzeszyæ. Przecie¿ to oczywiste, ¿e ucz¹c siê angielskiego inwestujemy w siebie. Bez znajomoœci tego jêzyka jesteœmy tu gorzej traktowani, zwykle pracujemy te¿ za mniejsze pieni¹dze. W pewnym sensie skazujemy siê na bycie obywatelami drugiej kategorii. Sami jesteœmy Polakami i dobrze znamy mentalnoœæ rodaków, trudnoœci z jakimi spotykaj¹ siê w nowym kraju. Nasza szkola angielskiego HSELC wychodzi naprzeciw potrzebom naszych rodaków. - Czym siê ró¿ni HSELC od pozosta³ych szkó³ jêzyka angielskiego w Nowym Jorku? - Przede wszystkim tym, ¿e w naszej szkole stawiamy na jakoœæ nauczania i nie odwo³ujemy siê do grupy, ale do pojedyñczego ucznia. Ka¿dego staramy siê traktowaæ indywidualnie. Bo czego innego oczekuje m³ody cz³owiek, który planuje podjêcie nauki w koled¿u (jemu oferujemy g³ównie TOEFL i naukê pisania), a czego innego ktoœ po 40-tce, kto chce jak najszybciej zacz¹æ siê porozumiewaæ, np.

z pracodawc¹. Osobom, które s¹ tu d³u¿e,j proponujemy konwersacje. Gramatyka szybciej wchodzi do g³owy dziêki nieformalnej rozmowie, ni¿ kiedy wkuwa siê suche formu³ki. - Spodoba³o mi siê ¿artobliwe has³o reklamuj¹ce wasz¹ szko³ê Co zrobiæ, ¿eby w USA siê nie zgubiæ, pracê znaleŸæ, kraj polubiæ? - To taki skrót mówi¹cy o naszej dzia³alnoœci. Szukamy ró¿nych form, ¿eby uatrakcyjniæ naukê angielskiego, dlatego te¿ nie tylko uczymy, ale tak¿e prowadzimy dzia³alnoœæ klubow¹. Razem z uczniami zwiedzamy Manhattan, chodzimy do muzeów, do kina - oczywiœcie na zewn¹trz szko³y tak¿e mówimy po angielsku i mobilizujemy do tego naszych podopiecznych. W czasie tych wyjœæ, przyk³adowo demonstrujemy jak zakupiæ kartê metra w automacie, jak korzystaæ z wielu darmowych atrakcji, które Nowy Jork oferuje. Zapewniamy te¿ spotkania i konwersacje z rodowitymi Amerykanami (native speakers). Staramy siê, ¿eby atmosfera w naszej szkole by³a pogodna i serdeczna, ¿eby ka¿dy z naszych uczniów czu³ siê tu komfortowo. - Kim s¹ wasi uczniowie? - Nasi uczniowie s¹ bardzo ró¿ni i miewaj¹ ró¿ne potrzeby w zakresie jêzyka angielskiego. Przyk³adowo, uczyliœmy polskich sportowców, których kariery piêknie siê teraz w USA rozwijaj¹. Zale¿a³o im na nauczeniu siê mo¿liwie szybko komunikatywnego angielskiego, ¿eby mogli porozumiewaæ siê z amerykañskimi trenerami. Uczyliœmy te¿ rzeŸbiarza, który specjalizowa³ siê w wyrobie mebli artystycznych. Przyjecha³ tu tylko na

Warsztaty muzyczne w Galerii Kuriera 12, 13 i 14 listopada w naszej Galerii bêd¹ mia³y miejsce warsztaty poœwiêcone muzyce Gustawa Mahlera, Richarda Straussa i Ludwika van Bethovena. Bêdziemy mieæ szansê dowiedzieæ siê: jak tej muzyki s³uchaæ, jak j¹ interpretowaæ i rozumieæ. Spotkania poprowadzi

Thomas Lawrance Toscano

dyrygent i kompozytor, który w polonijnym œrodowisku ws³awi³ siê wystawieniem opery Hrabina Stanis³awa Moniuszki. Ka¿dy warsztat bêdzie trwa³ dwie godziny. Ca³oœciowy koszt warsztatów 60 dolarów. 12 listopada (pi¹tek) od 19:00 do 21:00 13 listopada (sobota) od 18:00 do 20:00 14 listopada (niedziela) od 15:00 do 17:00 Konieczna wczeœniejsza rezerwacja miejsc. Telefoniczne zg³oszenia udzia³u w warsztatach przyjmujemy w naszej redakcji pod telefonem:

718-389-3018

5

pó³ roku. Zale¿a³o mu na intensywnej nauce, bo mia³ du¿e zamówienia ze Szwecji i chcia³ bez poœredników za³atwiaæ swoje sprawy biznesowe. Mamy studentów, którzy ucz¹ siê u nas podstaw jêzyka i takich, którzy znaj¹ jêzyk, ale chc¹ go doskonaliæ. - Gdzie mieœci siê wasza szko³a HSELC i kiedy odbywaj¹ siê zajêcia? - Mieœcimy siê w samym centrum Manhattanu, na 35 ulicy (dok³adny adres to 261 West 35 ulica, pomiêdzy 7 a 8 Avenue, II piêtro). Prowadzimy te¿ zajêcia na Greenpoin- Po wizycie uczennic szko³y w Metropolitan Museum cie. Bli¿sze informacje mo¿na To b³¹d i krótkowzrocznoœæ. Znajomoœæ uzyskaæ pod numerem telefonu: 212-643- tego jêzyka tak¿e w naszym kraju staje siê 6444. Klasy s¹ ma³e; licz¹ od 6 do 10 obowi¹zkowa. Bywa cenniejsza ni¿ pieosób. Uczyæ siê u nas mo¿na rano i wie- ni¹dze przywiezione do Polski i czêsto czorem, a tak¿e w weekendy. Szko³a jest u³atwia znalezienie ciekawszej pracy. czynna od 9 rano do 10 wieczorem, a ceNa koniec chcê podkreœliæ, ¿e na naukê ny s¹ bardzo przystêpne. jêzyka nigdy nie jest za poŸno. W starszym wieku wymaga ona wiêcej determi- Sporo osób rezygnuje z nauki nacji, ale nauczyæ siê zawsze mo¿na. Naangielskiego, bo nosz¹ siê z zamiarem sza szko³a stwarza ku temu najlepsze wapowrotu do Polski. runki. - My tak¿e czêsto spotykamy siê z t³u- Dziêkujê za rozmowê. maczeniem; bêdê wraca³/wraca³a do PolJoanna Ga³ecka ski, wiêc angielski nie jest mi potrzebny.

SKORZYSTAJ Z JESIENNEJ PROMOCJI! Co zrobiæ, ¿eby w USA siê nie zgubiæ, pracê znaleŸæ, kraj polubiæ?

Ucz siê u nas w HSELC jêzyka angielskiego * Metoda dostosowana do indywidualnych potrzeb uczniów * Konkurencyjne ceny, ma³e grupy i domowa atmosfera * Dyplomowani nauczyciele z wieloletnim doœwiadczeniem, konwersacje z Native Speakers Prowadzimy zajêcia: Brooklyn - Greenpoint, Manhattan Midtown 261 West 35th Street, II piêtro, p. # 203 New York, NY 10001

PrzyjdŸ na darmowe lekcje próbne! INFORMACJE I ZAPISY: 212-643-9444 - MÓWIMY PO POLSKU


6

Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Centrum wiedzy o naszej historii 1íChodzi jednak te¿ o pokazanie jej kszta³towania siê w kontekœcie szerszym. Jesteœmy spadkobiercami pañstwa obejmuj¹cego znaczn¹ czêœæ Europy Œrodkowej i Wschodniej, a polska kultura kszta³towa³a siê w pañstwie wieloetnicznym i wp³ywa³a na ni¹ obecnoœæ Litwinów, Bia³orusinów, Ukraiñców, ¯ydów, Niemców, Ormian i innych. M³ody cz³owiek powinien w przysz³oœci dobrze rozumieæ, dlaczego Mickiewicz pisa³ „Litwo! Ojczyzno moja” a nie „Polsko! Ojczyzno moja”. Trzeci filar ma opowiadaæ o ¿yciu spo³ecznym w wymiarze codziennoœci i przedstawiaæ wk³ad Polaków w naukê i technikê. - Formalnie Muzeum istnieje od roku 2006. Co zatem wydarzy³o siê w nim przez minione cztery lata? - Przygotowaliœmy razem z innymi instytucjami kilka du¿ych, wa¿nych wystaw, prowadzimy programy badawcze i edukacyjne. Pracujemy nad wystaw¹ sta³¹ i gromadzimy zbiory. Co szczególnie wa¿ne i wymagaj¹ce d³ugotrwa³ych zabiegów - uzyskaliœmy atrakcyjn¹ lokalizacjê, przeprowadziliœmy miêdzynarodowy konkurs architektoniczny i wybraliœmy projekt siedziby. - Czy w sensie organizacyjnym Muzeum podlega bezpoœrednio Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego? - Tak. Zosta³o za³o¿one przez ministra kultury i jemu podlega. Ministerstwo finansuje te¿ nasz¹ dzia³alnoœæ. Na sam budynek otrzymamy fundusze z Unii Europejskiej. - Przez jakiœ czas mówi³o siê, ¿e wasz¹ siedzib¹ bêdzie Pa³ac Saski przy placu Pi³sudskiego, którego jednak wci¹¿ nie odbudowano... - Rzeczywiœcie na pocz¹tku by³ pomys³, ¿eby tam w³aœnie umieœciæ Muzeum. Nie zosta³ on zrealizowany z dwóch powodów. Po pierwsze, wstrzymana zosta³a odbudowa, po drugie, pa³ac odbudowany mia³ byæ w dawnym kszta³cie, co wi¹za³oby siê z ograniczeniami architektonicznymi i pozostawia³o zbyt ma³o miejsca na ekspozycjê. Budynek specjalnie dla Muzeum projektowany bêdzie mia³ wszystkie potrzebne nam parametry. Jego wnêtrza bêd¹ mog³y byæ ka¿dorazowo dostosowywane do wystaw. Razem w w³adzami Warszawy szukaliœmy odpowiedniej dla niego lokalizacji i w koñcu ustaliliœmy, ¿e stanie on przy Placu na Rozdro¿u w s¹siedztwie Zamku Ujazdowskiego. - I bêdzie wielce oryginalnym rozwi¹zaniem architektonicznym, albowiem przykryje w tym miejscu wykop, przez który przebiega Trasa £azienkowska i po³¹czy obie czêœci skarpy wiœlanej. - Trudno sobie wyobraziæ piêkniejsze i bardziej presti¿owe miejsce – Aleje Ujazdowskie, obok wspomniany Zamek Ujazdowski, tu¿ za nim £azienki Królewskie. W ten sposób przywrócona zostanie pierwotna ci¹g³oœæ pomiêdzy Parkiem Ujazdowskim a £azienkami. - Kto jest projektantem? - Pracownia architektoniczna z Luksemburga – Paczowski et Fritsch Architectes, której wspó³partnerem jest pochodz¹cy z Polski Bohdan Paczowski. Jej projekt wybraliœmy spoœród ponad 320 prac, jakie nap³ynê³y z ca³ego œwiata. - Czy chodzi o Bohdana Paczowskiego – przyjaciela Witolda Gombrowicza? - Tak, to ten sam pan. Warszawiak z urodzenia. Nie tylko œwietny architekt, ale i eseista. - Tak¿e autor œwietnych portretów fotograficznych osób zwi¹zanych z „Kultur¹” parysk¹. - Jesteœmy szczêœliwi, ¿e dostaliœmy tak

kompetentnego partnera do rozmowy. Fakt, ¿e to w³aœnie jego pracownia wygra³a konkurs ma te¿ wartoœæ symboliczn¹. Oto o kszta³cie budynku Muzeum Historii Polski bêdzie decydowa³ polski emigrant, cz³owiek zas³u¿ony dla polskiej kultury, a przy tym œwietnie obeznany z Europ¹. - W informacjach dotycz¹cych Muzeum powtarza siê zapewnienie, ¿e bêdzie to najnowoczeœniejsza tego typu placówka w Polsce. Na czym ta nowoczesnoœæ ma polegaæ? - Na kilku formu³ach. Pierwsza i najprostsza zarazem, zak³ada, i¿ bêdzie to muzeum wykorzystuj¹ce mo¿liwoœci, jakie stwarza wspó³czesna technika. Zatem bêd¹ instalacje audiowizualne i scenograficzne umo¿liwiaj¹ce, nie tylko pokazywanie obrazów przesz³oœci, ale i o¿ywianie jej ducha. Pozwol¹ one równie¿ na samodzielnoœæ w sposobie zapoznawania siê z histori¹, uczenie siê poprzez aktywne zaanga¿owanie. Chcemy, ¿eby zwiedzaj¹cy mia³ mo¿liwoœæ zg³êbiania wiedzy poprzez samodzielne wyszukiwanie danych, czy uczestnictwo w pewnego rodzaju grach edukacyjnych. Druga formu³a zmierza do utworzenia miejsca têtni¹cego ¿yciem, w którym odbywaj¹ siê koncerty, spotkania, dyskusje, projekcje filmowe itp. Zale¿y nam na dzia³aniu wielowymiarowym. Wreszcie, w myœl trzeciej formu³y, zamierzamy wychodziæ poza Muzeum. Stworzyliœmy ju¿ rozbudowany serwis internetowy, z którego mog¹ korzystaæ nie tylko osoby zainteresowane histori¹ Polski z powodów naukowych. Organizujemy akcje plenerowe w Warszawie, konkursy i gry edukacyjne. Staramy siê równie¿ wspó³pracowaæ z instytucjami zagranicznymi zainteresowanymi jakimiœ aspektami naszej historii lub ich promocj¹. Zatem chcemy, ¿eby Muzeum by³o centrum wiedzy o polskiej historii i zarazem promocji tej¿e wiedzy. - Czy nap³ywaj¹ ju¿ pierwsze eksponaty? - Mamy teraz oko³o dwóch tysiêcy obiektów, wiêkszoœæ stanowi¹ darowizny. Sami tak¿e dokonujemy zakupów, pocz¹wszy od listów królewskich, a¿ do eksponatów ca³kiem wspó³czesnych np. zdjêæ, czy bibu³y z okresu „Solidarnoœci”. Interesuj¹ nas, nie tylko pami¹tki po wielkich postaciach, ale równie¿ dokumenty dotycz¹ce losów zwyk³ych rodzin i zwyk³ych ludzi. Liczymy na to, ¿e równie¿ Polonia przejrzy swoje kufry i szuflady, ¿eby wspó³tworzyæ tê ekspozycjê. - Równoczeœnie powstaje w Warszawie Muzeum Historii ¯ydów Polskich. Czy bêd¹ jakieœ relacje miêdzy tymi obiema placówkami? - Historia ¯ydów polskich jest elementem historii Polski, zatem pewne aspekty bêd¹ odzwierciedlone i u nas, pocz¹wszy od ¿ydowskiego Sejmu Czterech Ziem w I Rzeczypospolitej, po polskich „Sprawiedliwych”, w tym postaæ Jana Karskiego. Si³¹ rzeczy nie bêd¹ one prezentowane a¿ w takiej skali, jak w Muzeum Historii ¯ydów Polskich. - Skoro istnieje ju¿ œwietnie dzia³aj¹ce Muzeum Powstania Warszawskiego, to zapewne wasze Muzeum bêdzie zwolnione z prezentowania tego rozdzia³u historii? - Pewne elementy poka¿emy, ale znów nie w takiej skali, jak tam. Dla nas wa¿niejsza bêdzie prezentacja fenomenu polskiego pañstwa podziemnego w okresie drugiej wojny œwiatowej, obejmuj¹cego, zarówno tajne nauczanie, jak i s¹downictwo. Chcemy równie¿ pokazaæ, jak funkcjonowa³o polskie pañstwo na wychodŸstwie, zw³aszcza w Londynie. - Kiedy mo¿na spodziewaæ siê otwarcia Muzeum w nowej, docelowej ju¿ siedzibie. - Liczymy, ¿e uda siê je otworzyæ w 2013,

Tak ma wygl¹daæ g³ówne wejœcie do przysz³ego Muzeum.

najdalej 2014 roku. - A teraz pytanie do historyka i dyrektora Muzeum Historii w jednej osobie: dlaczego tak niewielka jest znajomoœæ dziejów wœród m³odych ludzi? Nie tylko u nich zreszt¹. Co trzeci przechodzieñ wyznaje ankieterom beztrosko, ¿e nie wie, dlaczego dni 3 Maja i 11 Listopada s¹ œwiêtem narodowym? - Byæ mo¿e niewielkie zainteresowanie histori¹ wynika z tego, ¿e rodzice, nauczyciele i wszelkiego rodzaju wychowawcy nie umiej¹ wskazaæ, w jaki sposób historia bezpoœrednio wp³ywa na ¿ycie ludzi, w tym tak¿e na nich samych. Jeœli m³ody cz³owiek nie jest œwiadom wp³ywu historii na ¿ycie jego przodków i jego samego, to jest ona dla niego tylko zbiorem dat i faktów. Czasem zainteresowanie przychodzi z wiekiem, pod wp³ywem np. wydarzeñ bie¿¹cych. Sam pewnie nigdy nie zosta³bym szefem Muzeum Historii Polski, gdybym w stanie wojennym nie uczestniczy³ w ulicznych manifestacjach i nie nosi³ bibu³y oraz nie anga¿owa³ siê w liceum w kó³ka samokszta³ceniowe. Wa¿ne s¹ opowieœci rodziców i nauczycieli. Mam nadziejê, ¿e nasze Muzeum bêdzie rozbudzaæ zainteresowanie histori¹ nie tylko wœród m³odzie¿y. Nowoczesne Muzeum nie tylko pokazuje obiekty, ale równie¿ stara siê odtworzyæ emocje i poruszyæ wyobraŸniê. To s¹ czasem „tricki”, w szlachetnym tego s³owa znaczeniu. - Zapewne bêdziecie korzystaæ z wiedzy ró¿nych historyków. - Zatrudniamy ju¿ specjalistów z odpowiednimi kwalifikacjami. Wspó³pracujemy te¿ z historykami z zewn¹trz. Mamy tak¿e radê z³o¿on¹ z osób ciesz¹cych siê autorytetem w œrodowiskach naukowych i politycznych. Jest w niej m.in. W³adys³aw Bartoszewski i Andrzej Nowak. Wspó³praca z oboma uk³ada siê znakomicie, mimo ¿e reprezentuj¹ przeciwleg³e pogl¹dy na wspó³czesn¹ polsk¹ politykê. Chcemy, ¿eby nasze Muzeum by³o wa¿ne dla ka¿dego Polaka, niezale¿nie od jego przekonañ ideowych. - Czy macie dobre relacje z historykami zatrudnionymi w IPN-ie? - Jak najlepsze. Traktujemy ich jako powa¿nego partnera – nie jako alfê i omegê wiedzy o PRL, tylko jako profesjonalistów, z których ocenami czasem siê zgadzamy, a czasem dyskutujemy. Podobnie jak dyskutujemy i z historykami z placówek akademickich. W naszej Radzie zasiada³ œp. Janusz Kurtyka, prezes IPN. - I naprawdê nie ma ¿adnych kontrowersji? - Te kwestie, które s¹ dziœ najbardziej kon-

trowersyjne, nie maj¹ zbyt wielkiego znaczenia w tysi¹cletnich dziejach Polski. - Nie ma napiêæ miêdzy heroldami nagiej prawdy a zwolennikami mitologii narodowej? - Oczywiœcie to wymaga wielu dyskusji i pomys³owoœci w prezentacji, ale pokazanie opowieœci o dziejach Polski fascynuj¹cej i prawdziwej zarazem, patriotycznej i krytycznej jest mo¿liwe. Naszym zadaniem nie jest narzucanie siê z w³asn¹ interpretacj¹, tylko odtwarzanie faktów oraz prezentowanie dokumentów, zdjêæ, filmów i eksponatów. Pomaga te¿ nowoczesna technika, która pozwala zapoznaæ zwiedzaj¹cymi z ró¿nymi opiniami historyków. Zwiedzaj¹cy sam musi sobie wyrobiæ opiniê, czy, dajmy na to, liberum veto, to by³ przyk³ad obrony praw mniejszoœci, czy warcholstwa. My natomiast powinniœmy pokazaæ mechanizm dzia³ania Sejmu, w tym liberum veto. Nie musimy mówiæ, czy ono by³o dobre, czy z³e. Ale nie unikamy równie¿ jednoznacznoœci i emocji, tam gdzie jest to uprawnione: jeœli rzetelnie poka¿emy komunizm, to on sam na siebie wydaje wyrok. Jeœli odtwarzamy atmosferê „karnawa³u solidarnoœci”, to odczuwamy radoœæ wolnoœci. Nie potrzeba tu natrêtnego komentarza. - Od czasu do czasu, czyta siê w ró¿nych materia³ach, ¿e historyk Robert Kostro to konserwatysta. Czy to siê da jakoœ zauwa¿yæ w pracy Muzeum? - Ju¿ sam projekt, by stworzyæ to Muzeum i prezentowaæ w nim historiê ma wymiar lekko konserwatywny. Jednak uwa¿am, ¿e trzeba oddzielaæ swoje pogl¹dy od rzeczy, które siê prezentuje. Muzeum powinno byæ skonstruowane tak, by 90 procent publicznoœci nie czu³o siê w nim obra¿one, czy powa¿niej dotkniête. W zwi¹zku z tym, musi ono jednoczeœnie respektowaæ prawdê historyczn¹ i szanowaæ ró¿nego rodzaju wra¿liwoœci. Mój umiarkowany konserwatyzm nie k³óci siê zreszt¹ w ¿aden sposób z ide¹ Muzeum. Wykszta³ci³ on bowiem we mnie szacunek dla przesz³oœci i pomóg³ zrozumieæ, ¿e to, kim my jesteœmy, jest w du¿ej mierze zale¿ne od tego, kim byli i co robili nasi przodkowie, nauczyciele, czy bliscy, którzy odeszli. Pewne postawy, zachowania a nawet odwagê czerpiemy od nich w³aœnie. Zatem jesteœmy im coœ winni. Tym czymœ jest przede wszystkim pamiêæ. - W pe³ni podzielam to przekonanie i dziêkujê za rozmowê.

Rozmawia³ Andrzej Józef D¹browski


Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

7

Polak - wodzem indiañskiego plemienia Brzmi to jak powiastka wymyœlona przez fantastê. Jednak jest to historia prawdziwa. A wydarzy³a siê 82 lata temu w miejscowoœci Cross Village w pó³nocnej czêœci stanu Michigan. Aby jednak ta historia mog³a siê wydarzyæ w Ameryce - trzydzieœci lat wczeœniej musia³o zaistnieæ inne wydarzenie w dalekiej Polsce. W roku 1887 we wsi Kamionka na RzeszowszczyŸnie przyszed³ na œwiat ch³opiec. Ochrzczono go imieniem Stanis³aw, bo imiê to od wieków nosili w Polsce ludzie wielcy i szlachetni, a nawet osoba uznana za œwiêt¹. Chyba wol¹ Boga i ten ch³opiec od wczesnej m³odoœci zosta³ obdarzony szlachetnym sercem, umi³owaniem przyrody i zapa³em do pracy, a w wieku dojrza³ym s³uszn¹ postur¹ i si³¹ fizyczn¹. Wyros³o wiêc ch³opiê na m³odzieñca, który nie lubi³ bezmyœlnych zabaw i uciech, a wola³ czytaæ wszystko co mu wpad³o do r¹k lub tymi rêkoma majsterkowaæ. Za surowiec s³u¿y³o mu drewno. I nie dziw, ¿e maj¹c 21 lat skonstruowa³ drewniany rower, na którym w 1910 r. pojecha³ z Sêdziszowa a¿ do Lwowa, by tam zaprezentowaæ swój pojazd w konkursie technicznym, uzyskuj¹c drug¹ nagrodê i dyplom cesarski. Potem przez dwa lata wytrwale pracowa³ nad konstrukcj¹ ko³a m³yñskiego, poruszanego przez przesypuj¹cy siê piasek. Ale galicyjska bieda czêsto zagl¹da³a w okno ubogiego domu, nie pozwalaj¹c na realizowanie twórczych planów i zaspokajenie szlachetnych ambicji. I nie by³o innego wyjœcia dla Stanis³awa, jak w wieku 25 lat, szukaæ chleba na obczyŸnie... I tak siê sta³o w roku 1912, a obczyzn¹ by³a Ameryka. Los rzuci³ go w zamêt wielkich miast: Nowego Jorku, Buffalo, Chicago, Detroit - do codziennej harówki w fabryce w³okienniczej, hucie, rzeŸni, w fabryce samochodów. Troska o byt w³asny i koniecznoœæ pomagania rodzinie w kraju kaza³a mu zapomnieæ o zami³owaniach i marzeniach. Ka¿dego dnia od œwitu trzeba by³o wprzêgaæ siê w kierat mozolnej pracy, wydzieraj¹ce z ¿ycia dni, miesi¹ce, lata... I nagle w jednej chwili odczu³, ¿e musi to zmieniæ - wyrwaæ siê z fabrycznych murów pe³nych zgrzytów, huku i chaosu - uciec w woln¹ przestrzeñ pól, ³¹k i lasów, w ciszê zak³ócan¹ tylko gwarem ptaków, szumem drzew i szeptem p³yn¹cej wartko wody... A by³ to rok 1921-szy. Stanis³aw s³ysza³ z opowieœci, ¿e jest i taka w³aœnie Ameryka i tak ¿yj¹ w niej dawni jej w³odarze - Indianie. I nie zastanawia³ siê d³ugo, zw³aszcza ¿e nie mia³ ju¿ obowi¹zków wobec rodziców w ojczyŸnie, bowiem ci odeszli na wieczny spoczynek. Ruszy³ wiêc na pó³noc stanu Michigan, jak najdalej od zat³oczonego, ha³aœliwego Detroit... I na krañcach tego stanu odnalaz³ to, co podœwiadomie wytycza³o mu cel jego d³ugiej wêdrowki: ma³¹, ubog¹ osadê indiañsk¹ szczepu Ottawa, po³o¿on¹ nad je-

ziorem Michigan, nazywan¹ przez Indian Waw-go-naw-ki-sa, a przez bia³ych: Cross Village. Ale ci biali pojawiali siê tu rzadko, tylko przejazdem i g³ównie w celach handlowych. Pierwszym, który postanowi³ zatrzymaæ siê tu d³u¿ej by³ Stanis³aw. Indianie nie okazywali wobec niego wrogoœci, ale te¿ nie kwapili siê do obdarzania go przyjaŸni¹. Dlatego znalaz³ sobie miejsce na uboczu, na dziko zalesionej skarpie jeziora, gdzie zbudowa³ sza³as, powoli przekszta³caj¹c go w ma³y domek. Dziêki zaoszczêdzonym pieni¹dzom, przy skromnym bytowaniu, móg³ sobie przez d³ugi czas pozwoliæ na zapomnienie o pracy zarobkowej i ca³kowicie oddaæ siê obcowaniu z przyjazn¹ cz³owiekowi przyrod¹, która splata³a tu bêkit nieba ze szmaragdowymi wodami jeziora i zieleni¹ lasów. Wprawdzie by³ to obraz natury odmienny od jego rodzinnych stron, ale wystarczy³o przymkn¹æ oczy, by poczuæ zapach zió³ i kwiatów i us³yszeæ szum drzew podobny do tamtych z okolic Kamionki. Te odczucia przerywa³ jazgotliwy pisk mew wzlatuj¹cych wysoko nad skarpê jeziora, uœwiadamiaj¹c mu, ¿e nie jest w Galicji, bo gdzie¿by tam wypatrywaæ mew?.. Wiele godzin ka¿dego dnia poœwiêca³ Stanis³aw na wêdrówki wzd³ó¿ brzegu jeziora. A k¹pa³y siê w nim nie tylko promienie s³oñca i ¿ó³ty piasek poprzetykany kamieniami, ale te¿ konary, ga³êzie i korzenie drzew, podmytych przez fale lub zwalone do wody si³¹ podmuchu wiatrów. I chyba Bóg obserwowa³ go w tych wêdrówkach, bo nagle kaza³ mu zatrzymaæ siê i pozwoli³ dostrzec w tych ga³eziach i korzeniach coœ, czego nie dostrzega przeciêtny cz³owiek: kszta³ty wê¿ów, sylwetki zwierz¹t, g³owy ludzi i ptaków, a nawet zarysy czegoœ abstrakcyjnego, ale co samo w sobie stanowi³o nieokreœlone piêkno. I tchn¹³ w niego artystyczny instynkt i talent tworzenia. Stanis³aw - jakby nie chc¹c zawieœæ dobroci Stwórcy - z ogromnym zapa³em zabra³ siê do wydobywania z wody lub szukania w gêstwinach lasów fantastycznych elementów drzew, z którch tylko sobie wiadomym sposobem potrafi³ wyczarowaæ dzie³o sztuki. Szybko siê one mno¿y³y, tworz¹c coraz bogatsz¹ galeriê. Galeriê na leœnej polanie. Nie trzeba by³o d³ugo czekaæ, ¿eby odkryli j¹ Indianie, pe³ni teraz podziwu i uznania dla bia³ego cz³owieka. To zbli¿y³o ich do Stanis³awa. A ¿e mia³ on te¿ wszczepiony przez Boga szacunek i dobroæ dla ludzi, a tak¿e i gêbokie przekonanie, ¿e wszyscy na tej ziemi s¹ sobie równi - niezale¿nie od tego jak¹ rolê ka¿e spe³niaæ im ¿ycie wiêc uzna³ za swój obowi¹zek pomagaæ naj-

Powrót Niemiec 1íTo nie jest wewnêtrzna sprawa Niemiec, lecz ca³ej Europy, w tym Polski. Ilekroæ Niemcy wstawa³y z kolan, tylekroæ kontynent trz¹s³ siê w posadach. Kryzys niemieckiej polityki imigracyjnej zosta³ wywo³any faktem, ¿e mniejszoœæ islamska w kraju nie chce siê asymilowaæ. Dochodzi do tego, ¿e w okrêgach gdzie wiêkszoœæ stanowi¹ muzu³manie Niemcy s¹ nêkani przez s¹siadów. Chodzi g³ównie o Turków, którzy przybyli jako „robotnicy goœcinni” i w rozumieniu kraju gospodarzy mieli wróciæ, kiedy przestan¹ byæ potrzebni. Tak jak wczeœniej wrócili do swych ojczyzn „goœcinni robotnicy” w³oscy, hiszpañscy, portugalscy, kiedy ich kraje wesz³y na œcie¿kê szybkiego wzrostu. Przez kilka dziesiêcioleci Niemcy nie wypracowa³y polityki asymilacji cudzoziemców nie spodziewaj¹c siê, ¿e zamierzaj¹ zostaæ na

zawsze. Tymczasem w latach 1970-tych ruszy³a fala imigracji w ramach ³¹czenia rodzin, a nastêpnie wniosków o przyznanie azylu politycznego, zw³aszcza po zamachu stanu w Turcji w roku 1980. W³adze niemieckie nie chcia³y jednak, aby przybysze asymilowali siê z lêku o integralnoœæ kultury kraju. Wypracowano kompromis wielokulturowy miêdzy imigrantami a pañstwem: Nie musicie siê asymilowaæ, zachowajcie swój jêzyk, religiê i kulturê ale b¹dŸcie lojalnymi obywatelami Niemiec. Niestety w rezultacie powsta³a wielka masa cudzoziemców, którzy ani nie mówi¹ po niemiecku ani nie podzielaj¹ wartoœci niemieckich i europejskich. W wypadku Niemiec wielokulturowoœæ nie wyra¿a³a szacunku dla ró¿norodnoœci, jak w Ameryce. By³ to sposób ucieczki od pytania, co imigrant musi wykonaæ, aby zostaæ

biedniejszym mieszkañcom osady, uczyæ ich i nawet leczyæ. Zaowocowa³o to wzajemnym zaufaniem i wielk¹ przyjaŸni¹. Z wdziêcznoœci za serce, szacunek i pomoc okazywan¹ przez siedem lat Indianom, ich wódz Dominic, nie maj¹cy mêskiego potomka, na ³o¿u œmierci mianowa³ Stanis³awa swoim nastêpc¹, nadaj¹c mu godnoœæ i imiê: Chief White Cloud - Wódz Bia³a Chmura, a ca³a spo³ecznoœæ szczepowa przyjê³a to z wielkim zadowoleniem. I tak spe³ni³o siê coœ, czego nie zamarzy³a sobie nawet na moment bogata przecie¿ wyobraŸnia artysty i czego nigdy nie dost¹pi³ ¿aden inny przybysz zza wielkiej wody. Po dziewiêciu latach pobytu w Cross Village, maj¹c ju¿ 43 lata, Stanis³aw przest¹pi³ do wznoszenia materialnego dzie³a swojego ¿ycia: wielkiej budowli, pomyœlanej jako oryginalna tawerna. A wznosi³ j¹ w³asnymi rêkami i wed³ug w³asnego pomys³u dyktowanego artystyczn¹ intuicj¹. Cechowa³y go w tym, jak zawsze: upór, zaciêcie i niespo¿yta energia prostego cz³owieka. Za materia³ budowlany s³u¿y³y mu zwalone do jeziora lub w leœne ostêpy drzewa i kamienie oszlifowane przez wodê. Po latach - niemal nadludzkiego wysi³ku wspartego ¿yczliw¹ pomoc¹ Indian - powsta³a monumentalna budowla, której zewnêtrzne œciany wy³o¿one s¹ w³aœnie tymi kamieniami, nadaj¹cymi jej swoisty, oryginalny styl. Dzie³em absolutnie niespotykanym i zadziwiaj¹cym jest wnêtrze tego ogromnego budynku. Tu wszystko: œciany, sufity, schody, drzwi, lady, przyœcienne kredense, a nawet sto³y i siedziska wykonane s¹ z pieczo³owicie dobranych elementów drzew i przyozdobione rzeŸbami inspirowanymi przez naturê. I rzecz zupe³nie zaskakuj¹ca - po dok³adnym przyjrzeniu siê elementom wystroju ca³ego lokalu - nieodparcie narzuca siê przekonanie, ¿e wszystko to zosta³o podporz¹dkowane symbolice odwiecznej si³y i piêkna przyrody. I nagle te ukszta³towane przez naturê eksponaty, nabieraj¹ dodatkowej wartoœci, a sposób ich adaptacji mówi ca³¹ prawdê o artystycznym talencie i wartoœciach duchowych cz³owieka, który potrafi³ je gdzieœ wypatrzeæ i wykorzystaæ. A okazuj¹ siê te dzie³a sztuki tym wspanialsze, ¿e powstawa³y niezale¿ne od jakichkolwiek uwarunkowañ: uznanym w œwiecie stylom, modom, pr¹dom czy nawet zwyk³ym potrzebom finansowym ich twórcy. Cz³owiekiem tym by³ Stanis³aw Smolak który jako jeden z nielicznych Polaków zmuszonych do emigracji tylko po to, aby polepszyæ swój byt, pozostawi³ po sobie w Ameryce pamiêæ i dzie³o zupe³nie wyj¹tkowe. Pamiêæ - poniewa¿ jego szlachetnoœæ, do-

Niemcem a wiêc – co to znaczy byæ Niemcem. W USA ka¿dy mo¿e zostaæ Amerykaninem, jeœli przyjmuje jêzyk i podstawowe wartoœci amerykañskie co potwierdzi sk³adaj¹c przysiêgê obywatelsk¹. Natomiast w Europie trzeba byæ jeszcze dziedzicem historii kraju. Wielokulturowoœæ spowodowa³a w Europie powstanie wyobcowanej grupy imigrantów, g³ównie muzu³mañskich. Bez zaanga¿owania w kulturê danego kraju nie mo¿na byæ w pe³ni lojalnym obywatelem. Kiedy zaœ na³o¿y³ siê na to konflikt miêdzy Zachodem a radykalnym islamem, sytuacja sta³a siê niebezpieczna. Kanclerz Merkel upomnia³a siê wiêc o to¿samoœæ niemieck¹ i wszyscy, s³usznie, oniemieli z wra¿enia. Oto Niemcy siê przebudzi³y jako wielki naród. Ilekroæ w przesz³oœci sobie to uœwiadamia³y, próbowa³y zmieniæ porz¹dek polityczny w Europie i na œwiecie. Czego mo¿na spodziewaæ siê teraz? Niemcy ze strachu przed sob¹ po II wojnie œwiatowej, chêtnie w³¹czy³y siê w organizmy ponadnarodowe: Uniê Europejsk¹ i NATO. Niestety, pakt pó³nocno-atlantycki straci³ pierwotn¹ racjê bytu obrony przed ZSRR po zakoñczeniu

broæ i ¿yczliwoœæ dla ludzi wynios³a go do zaszczytu wodza indiañskiego plemienia, któr¹ to godnoœæ zachowa³ do swoich ostatnich dni. A dzie³o - bowiem ukochanie przyrody, samorodny talent artystyczny i niezwyk³a pracowitoœæ, pozwoli³y mu wznieœæ obiekt materialny, który budzi zdumienie i zachwyt, tak prostych turystów, jak i znawców kultury materialnej. Ale tak¿e i w³adz stanu Michigan, które ten obiekt uzna³y za architektoniczn¹ per³ê na swoim terenie i otoczy³y go opiek¹. Nic wiêc dziwnego, ¿e obiekt ten, zwany “Legs Inn”, od dawna zyska³ s³awê nie tylko w pó³nocno-œrodkowej czêœci Ameryki, ale przyci¹ga rzesze turystów z najdalszych jej zak¹tków - s³awi¹c te¿ wyj¹tkowego artystê-Polaka. Stanis³aw Smolak, niezwyk³y cz³owiek zmar³ w listopadzie 1968 roku w wieku 81 lat, dok³adnie w 47 lat po przybyciu do Cross Village. Lecz do dziœ pozosta³ najwa¿niejsz¹ postaci¹, jak¹ mo¿e poszczyciæ siê w swojej historii ta osada nale¿¹ca wci¹¿ do Indian szczepu Ottawa. I jest pewnoœæ, ¿e pamiêæ o Stanis³awie Smolaku trwaæ bêdzie bardzo d³ugo, bo choæ jego jedyny syn zgin¹³ w wypadku, to pieczo³owicie kultywuj¹ tê pamiêæ potomkowie jego brata Jana, który wprawdzie nie posiad³ wielkiego talentu artystycznego, ale jako cz³owiek równie szlachetny jak Stanis³aw, obj¹³ po nim godnoœæ wodza Indian.

Andrzej Marian Trzos zimnej wojny, jednak nie znalaz³ nowej a utrzymuje siê tylko si³¹ bezw³adu. Z kolei spoistoœæ Unii Europejskiej powa¿nie naruszy³ kryzys finansowy. Niemcy dystansuj¹ siê od UE nie chc¹c byæ jej wiecznym a hojnym kasjerem, jak do tej pory. W rezultacie budzi siê œwiadomoœæ niemieckiego interesu narodowego. Niemcy mog¹ pozostaæ w NATO i UE, lecz ju¿ wcale nie musz¹. Odrzucaj¹c wielokulturowoœæ kanclerz Merkel przyzna³a, ¿e Niemcy potrzebuj¹ 400 tysiêcy wykwalifikowanych specjalistów zza granicy. Jeœli nie chc¹ mieæ imigrantów u siebie, mog¹ eksportowaæ zak³ady wytwórcze, centra obs³ugi informatycznej, analiz przemys³owych oraz finansowych. Nadwy¿ki si³y roboczej w tych dziedzinach posiada Rosja. Niemcy ju¿ polegaj¹ na rosyjskich dostawach energii. Teraz mo¿na oczekiwaæ nap³ywu niemieckich inwestycji do Rosji. Niemiecko-rosyjska integracja gospodarcza wytworzy organizm polityczny, który zmieni uk³ad si³ w Europie i œwiecie.

Adam Sawicki


8

Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010 rycerski. I taki nieprawdopodobnie wrêcz silny. Silny Polsk¹, wiar¹ i duchem...

Kartki z przemijania Krakowianie uœwietnili 80. lecie S³awomira Mro¿ka odtañczeniem tanga na G³ównym Rynku. Chêtnych by³o bardzo wielu, taniec poprzedzi³y próby. Kiedy rozleg³y siê dŸwiêki “La Comparsity”, pamiêtnej z wielu przedstawieñ, na Rynek wjecha³ sam Mistrz w doro¿ce wyœcie³anej czerwonym suknem. Obejrza³ wystêp, ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI uœmiechn¹³ siê niewyraŸnie i równie niewyraŸnie powiedzia³: dziêkujê, po czym odjecha³ do Nicei. W ma³omównoœci Mistrz ju¿ przebi³ Jerzego Szaniawskiego, znanego z tego, ¿e wypowiada³ tylko kilka s³ów dziennie a i to nie zawsze. Niech mi teraz ktoœ powie, ¿e krakusom brakuje fantazji i ¿e od czasu œmierci Piotra Skrzyneckiego udaj¹ siê im g³ównie pogrzeby. * Skoro mowa o Piotrze Skrzyneckim, muszê powiedzieæ coœ, czego nie powiedzia³em pisz¹c o nim przed laty. Otó¿, ilekroæ go widzia³em, tylekroæ mia³em wra¿enie, ¿e nêka³ go ból istnienia. Nie, nie istnienia w beznadziei komunistycznego ustroju, tylko istnienia w ogóle. Wbrew obiegowym opiniom, to nie komunistyczna rzeczywistoœæ dawa³a mu siê najbardziej we znaki, tylko rzeczywistoœæ jako taka. Prowadzenie Piwnicy pod Baranami, owszem usensownia³o go, ale nie do koñca. Czeka³ na coœ wiêcej, co jednak nie przychodzi³o. Czeka³ na jak¹œ pe³niê siebie samego, doczekuj¹c siê jedynie pe³ni ksiê¿yca. Czekaj¹c popija³, popijaj¹c zapomina³, a¿ do dnia nastêpnego. Niekiedy wydawa³o mi siê, ¿e w jego œmiechu s³yszê rozpacz. * Zazdroœci³em krakusom „Piwnicy pod Baranami”. W m³odoœci chcia³em siê doñ przytuliæ, ale nie mog³em, bo nie mieszka³em w Krakowie. Po latach przytuli³em siê trochê do Kazia Wiœniaka, ale Piwnica by³a ju¿ nie ta. Skrzynecki jako konferansjer mnie nie zachwyca³, nie zachwyca³ te¿ jako szef Piwnicy. Zaciekawia³ mnie jako cz³owiek. By³ jednak bardzo zas³oniêty, ucieka³ w nieporadnoœæ i infantylnoœæ. Lubiê patrzeæ na jego twarz uwiecznion¹ na rysunkach i obrazach Kazia. Jest na nich taki domagiczniony. Kazio wyczuwa magiê jak ma³o kto i sam, jak ma³o kto – domagicznia. * Domagicznia³ czasem te¿ i... rotmistrz Witold Pilecki. W poœwiêconym mu albumie, wydanym przez IPN, jest reprodukcja jego obrazu ofiarowanego chrzeœniaczce - Danusi Wasilewskiej. Widniej¹ce na nim krasnoludki pod muchomorem i skrzaty graj¹ce na skrzypcach przypominaj¹ jako ¿ywo stworki z niektórych obrazów Kazia. Nie bez powodu zapewne rotmistrz podarowa³ swemu synkowi ksi¹¿kê „O

duszkach i zawieruszkach” autorstwa Lucyny Krzemienieckiej. Sam rotmistrz by³ wielce uzdolniony plastycznie, o czym najlepiej œwiadcz¹ jego rysunki i obraz œw. Antoniego podarowany koœcio³owi w Krupie. Œwietna jest równie¿ jego kopia obrazu Matki Boskiej Nieustaj¹cej Pomocy namalowana dla tego¿ koœcio³a. Nieprawdopodobny jest tak¿e rysunek przedstawiaj¹cy jeŸdŸca unosz¹cego siê niczym duch nad wiosk¹, ozdabiaj¹cy list do drugiej chrzeœniaczki Zosi Serafinówny. Wielka szkoda, ¿e los nie pozwoli³ rotmistrzowi ukoñczyæ studiów plastycznych, które rozpocz¹³ by³ na Wydziale Sztuk Piêknych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. * Rotmistrz Pilecki w tym¿e liœcie (zachowujê jego pisowniê i interpunkcjê) – „Chcia³bym nauczyæ Ciê jeŸdziæ konno, znaleŸæ siê z Tob¹ na koniach w lasach, stepach, górach i innych jarach. Potrafi³abyœ pewno wczuæ siê i ukochaæ pêd, gwizd wiatru, mech soczysty miêkko têtent kopyt t³umi¹cy, wrzosy bujne lilakwitn¹ce, górskich strumyków szemranie, potêgê wejrzenia w dal szczytów i piêkno spadania sokolim runiêciem w dó³ - w zielone hale przytulne.” Niech mi ktoœ powie, ¿e w tym nie kie³kuje prawdziwa poezja!... * Niech mi te¿ ktoœ powie, ¿e nie dostrzega poezji w innym liœcie do tej samej adresatki!... - „Wiosn¹ – pragn¹³bym obj¹æ ziemiê paruj¹c¹, - do piersi ca³¹ przytuliæ - w chmury mg³¹ gêst¹ ulecieæ, uróœæ, zgêstnieæ, œciemnieæ – tam w górze. Rozb³yskuj¹c w nocy zygzakiem b³yskawicy – piorunem w ziemiê uderzyæ! Wróciæ w strugach ulewnych pierwszej burzy. Od¿ywiæ, - spoiæ! - ka¿de roœlide³ko. Pêk ka¿dy – w liœæ - w kwiat zamieniæ. Krzewy, drzewa, stawy, rzeki, norki, gniazda – wszystkim wstrz¹sn¹æ! Kazaæ ¿yæ!”. Neologizm „roœlide³ko” jest godny Leœmiana. Oba listy powsta³y w 1944 roku, jeœli przez lupê trafnie odczytujê datê. Rotmistrz Pilecki mia³ wówczas 44 lata. 44 lata i mimo straszliwych doœwiadczeñ - tyle m³odzieñczego ¿aru, tyle romantycznego rozmachu! Cztery lata póŸniej ju¿ nie ¿y³, zamordowany w piwnicach mokotowskiego wiêzienia. Ale nawet przed œmierci¹ pisa³ wierszem do jednego ze swych oprawców Józefa Ró¿añskiego (Józefa Goldberga), objawiaj¹c, nie tylko zmys³ poetycki, ale i umiejêtnoœæ pos³ugiwania siê autoironi¹ a la S³owacki. Oto jej próbka: „Na skórze wci¹¿ g³adki – wewnêtrzny tr¹d mia³em, Co wdar³ mi siê w duszê – nie ¿ywi¹c siê cia³em, Z nim chodz¹c po mieœcie – w œlad wlok³em zarazê (...) ”. * I mo¿e jeszcze zdania-klucze zaczerpniête z listu do córki Zosi napisanego w 1943 roku - „Lubiê ka¿dego robaczka, ¿uczka, groszek i fasolkê, i wszystko co ¿yje – dlatego jest mi bardzo przyjemnie, ¿e w Was - dzieciakach moich - widzê te same cechy”. Kto by to pomyœla³? Taki przecie¿ mêski by³ ten rotmistrz, taki wyprostowany, taki u³añski, taki

Sukces szablistów w Rochester W Rochester, w stanie Nowy Jork, odby³ siê super regionalny turniej szermierczy, zwany FLOWER CITY SUPER YOUTH CIRCUIT. Zawody sta³y na najwy¿szym poziomie sportowym, poniewa¿ uczestniczyli w nich bardzo mocni reprezentanci klubów szermierczych z wielu stanów Ameryki. W szabli do lat 10, 12 i 14 zawodnicy Janusza M³ynka z Polsko-Amerykañskiej Szko³y Szermierczej w Linden (NJ) uzyskali œwietne rezultaty. Przedstawiamy je poni¿ej:

Szabla ch³opcówdo lat 14: SREBRNY MEDAL – KAROL METRYKA Szabla dziewcz¹t do lat 14: 7 miejsce – Olivia Szumilo Pozosta³e wyniki wychowanków trenera M³ynka mo¿na znaleŸæ na stronie: www.pol-amfencing.com

Szabla dziewcz¹t do lat 10: Z£OTY MEDAL – VERONICA CZY¯EWSKI 6 miejsce – Sylvia Szumi³o Szabla ch³opców do lat 10: Z£OTY MEDAL – ADRIAN POLIÑSKI Szabla dziewcz¹t do lat 12: SREBRNY MEDAL – OLIVIA SZUMI£O 8 miejsce – Veronica Czy¿ewski Szabla ch³opców do lat 12: BR¥ZOWY MEDAL – ADRIAN POLIÑSKI

Wiêcej informacji na temat klubu prowadzonego przez Janusza M³ynka, mo¿na uzyskaæ pod numerem telefonu: 732-381-5898 JS

Z³oci medaliœci - Weronika i Adrian

* Moi krakowscy przyjaciele, Barbara i Jan Maciejowscy, utyskuj¹, ¿e w Krakowie nie ma ju¿ na co chodziæ do teatru. Wierzê im, bo na teatrze znaj¹ siê jak ma³o kto. W koñcu zjedli na nim zêby. Ona jako scenograf, on jako re¿yser i dziekan wydzia³u re¿yserii. I pomyœleæ, ¿e w latach 70. jeŸdzi³o siê do Krakowa na przedstawienia Jarockiego, Swinarskiego, Wajdy, Lupy i Grzegorzewskiego. Gwoli prawdy w teatrach warszawskich ty¿ jest niewiele do zobaczenia. * Irytuj¹ mnie ludzie, którzy nie znosz¹, kiedy siê chwali kogoœ innego, poza nimi. Od razu przystêpuj¹ do deprecjonowania tego kogoœ. Mnie zupe³nie nie przeszkadza czyjaœ przewaga nade mn¹. Kiedy by³em uczniem, nie wzrusza³y mnie zupe³nie nauczycielskie ani kole¿eñskie uwagi, ¿e ktoœ jest w czymœ ode mnie lepszy. Lepszy to lepszy i ju¿. Nie interesowa³em siê zupe³nie czyimiœ sukcesami, ocenami, odznaczeniami. Bola³em jedynie, ¿e nie umiem rysowaæ, malowaæ i rzeŸbiæ. Do dziœ wpadam w podziw, kiedy widzê u kogoœ smyka³kê do tego. Z miejsca te¿ wpadam w podziw dla muzyków, œpiewaków i tancerzy. Wydaj¹ mi siê ulepieni z lepszej gliny i stworzeni do uszlachetniania œwiata swoj¹ sztuk¹. Podobnie postrzegam wielkich aktorów, z tym jednak, ¿e ich zadaniem jest w moim przekonaniu, nie tyle uszlachetnianie, co zmienianie naszego sposobu myœlenia o ludziach. * W poprzednim odcinku „Kartek” napisa³em – „Nienawiœæ polityczna w Polsce dosz³a ju¿ do takiego wrzenia, i¿ bojê siê, ¿e stanie siê coœ z³ego, po prostu siê bojê. Nie ja jeden”. I wykraka³em. Jakiœ szaleniec dokona³ mordu z powodów politycznych. PiS ma ju¿ pierwszego mêczennika. Niestety, obawiam siê, ¿e nie bêdzie to przestrog¹ dla obu nienawidz¹cych siê stron. Obym by³ z³ym prorokiem. W ogóle nie chcê byæ prorokiem. Chcê tylko przypomnieæ, ¿e nienawiœæ zawsze obraca siê w koñcu przeciwko nienawidz¹cym. W Polsce dosz³o ju¿ do tego, ¿e zwyciêstwo którejœ ze stron w wyborach nie bêdzie wcale oznacza³o koñca walki, zawieszenia broni, czy zastopowania nienawiœci. Czarno widzê. * Stanis³aw Jerzy Lec – „Uwa¿ajcie, nie tylko b³¹d w druku mo¿e zmieniæ >racjonalizm< w >nacjonalizm<.”

Od redakcji: Na projekcjê filmu “Œmieræ rotmistrza Pileckiego”, o którym pisze Andrzej Józef D¹browski, zapraszamy do naszej Galerii 29 paŸdziernika (pi¹tek) o godz. 19:00. Dyskusjê poprowadzi Autor Kartek z przemijania.


Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Wademekum rodzica (5)

Szko³y œrednie - trudna decyzja Od iloœci szkó³ œrednich w Nowym Jorku mo¿e zakrêciæ siê w g³owie. Wielu uczniów, po otrzymaniu w swojej macierzystej szkole ksi¹¿ki z adresami szkó³ œrednich, gubi siê i czêsto nie wie w jakiej kolejnoœci je wpisywaæ na aplikacjach. Jak pisa³am w poprzednich numerach Kuriera, mo¿na sk³adaæ aplikacje tylko lub a¿, jak kto woli, do 12 publicznych szkó³ œrednich. Kolejnoœæ szkó³ ma znaczenie, bo uczniowie przyjmowani s¹ wed³ug kolejnoœci wymienionej w aplikacjach. Powiedzmy, ¿e umieœcimy szko³ê najs³absz¹ na pierwszej pozycji (tzw. First choice), to dostaniemy siê do niej. Ale jeœli na aplikacji ustawimy szko³y od najlepszej do najgorszej, to jeœli odrzuci nas pierwsza, mamy szansê dostaæ siê do drugiej wybranej. Pamiêtajmy, ¿e szko³y zazwyczaj przyjmuj¹ kwalifikuj¹cych siê uczniów, którzy wyznaczyli tê szko³ê jako pierwsz¹ w aplikacji. Jeœli zale¿y nam bardzo na jakiejœ szkole, to wymieñmy j¹ jako pierwsz¹. Ostatnio opisywa³am szko³y, które przygotowuj¹ do zawodów medycznych i in¿ynieryjnych. Pozwolê sobie do³o¿yæ jeszecze kilka szkó³, bo uwa¿am, ¿e warto. W dalszym ci¹gu piszê o znajduj¹cych siê w pierwszej piêædziesi¹tce publicznych szko³ach œrednich. Jedn¹ z nich jest Millennium High School. Ta ma³a szko³a, usytuowana w samym sercu dolnego Manhattanu, przyjmuje uczniów na podstawie konkursu œwiadectw, wyników testów stanowych i obecnoœci w szkole (!). Aby byæ branym pod uwagê, trzeba mieæ 90-cio procentow¹ œredni¹ z g³ównych przedmiotów i dodatkowo napisaæ wypracowanie na zadany temat. W tym roku uczniowie musz¹ napisaæ wypracowanie na temat jak rozwi¹zaæ bardzo trudny problem ¿yciowy. Celuj¹co napisane wypracowanie trzeba wys³aæ drog¹ internetow¹, nie jak dotychczas pocztow¹. Mamy na to jeszcze trochê czasu, bo termin wys³ania wypracowania up³ywa 2 grudnia, 2010. W rankingu szkó³, placówka ta zajmuje 29 miejsce, a o popularnoœci tej szko³y œwiadczyæ mo¿e iloœæ aplikacji

z³o¿onych w ubieg³ym roku. Pomimo ¿e placówka jest stosunkowo nowa, bo otwarta w 2002 roku, to w 2009 roku o 150 miejsc walczy³o 4,500 uczniów. Szko³a koncentruje siê na przygotowaniu uczniów na wy¿sze uczelnie. W klasach 9 i 10 uczniowie bior¹ udzia³ w zajêciach z g³ówych przedmiotów, ale ju¿ w 11 i 12 klasach mog¹ braæ udzia³ w dodatkowych przedmiotach. Wszyscy uczniowie koñcz¹ szko³ê i sto procent absolwentów dostaje siê na wy¿sze uczelnie. Placówka ma nowoczesne wyposa¿enie, unikaln¹ architekturê. Uczniowie uczêszczaj¹cy do tej szko³y bior¹ udzia³ w wielu zajêciach sportowych oferowanych przez partnera szko³y-organizacjê YMCA. Beacon High School - szesnaste miejsce w rankingu nowojorskich szkó³ œrednich. Placówka usytuowana jest w œrodkowo-wschodniej czêœci Manhattanu. Do szko³y mo¿na dostaæ siê na podstawie konkursu œwiadectw z klas szóstych i siódmych, przy czym dolna granica oceny z poszczególnego przedmiotu wynosi 85 procent. Brane s¹ tak¿e pod uwagê oceny z egzaminów stanowych z matematyki i angielskiego, powinny byæ one zdane na 3 i 4. Uczniowie, którzy spe³niaj¹ kryteria szko³y, zapraszani s¹ na rozmowê kwalifikacyjn¹ i szczêœliwcy w ostatnim etapie zostaj¹ przyjêci. Szko³a oferuje klasy dla zaawansowanch (AP) z przedmiotów takich jak: biologia, matematyka, chemia, jêzyk francuski, i jêzyk hiszpañski, a tak¿e wiele klas z wy¿szych uczelni, które akceptuj¹ NYU, Hunter College, John Jay College i Fordam University. Pomimo ¿e szko³a ma wysok¹ lokatê w rankingu i koñczy j¹ 95 proc. uczniow, to tylko 93 proc. koñcz¹cych kontynuuje edukacjê na wy¿szych uczelniach. New Explorations into Engineering, Science and Technology High School, znana jako NEST M, usytuowana na Manhattanie. Pierszeñstwo dostania siê do

9 tej szko³y maj¹ uczniowie, którzy uczêszczali do klas m³odszych. Szko³a œrednia jest bowiem kontynuacj¹ szko³y podstawowej i gimnazjum. Szko³y NEST, bo jest ich wiêcej w Nowym Jorku, s¹ utworzone dla utalenowanych uczniów, w celu zwiêkszenia efektywnoœci metod nauczania ze zdoln¹ m³odzie¿¹. Wy¿ej wspomiana szko³a ma bardzo dobre wyniki z testów SAT. Przeciêtna z tych testów 1709 punktów, 100 proc. uczniów koñcz¹cych szko³ê, oraz 100 proc. dostaj¹cych siê na wy¿sze uczelnie daj¹ szkole zaszczytne 13 miejsce w rankingu szkó³ œrednich. Uczniowie maj¹ do wyboru wiele przedmiotów AP, a tak¿e mo¿liwoœæ zaliczenia kilku kredytów z wy¿szych uczelni. Wspó³praca z NYU owocuje miêdzy innymi finalistami w konkursach z przedmiotów œcis³ych. Szko³a oferuje wiele dodatkowach zajêæ, na przyk³ad tañce towarzyskie. Nazwê tej szko³y znaj¹ chyba wszycy uczniowie i rodzice - Brooklyn Technical High School. Szko³a nale¿y do grupy tzw. Specialized High School i aby siê do niej dostaæ, trzeba zdaæ egzamin z jêzyka angielskiego i matematyki. Przy przyjêciu, brane s¹ pod uwagê najwy¿sze oceny z tego¿ egzaminu. W rankingu szkó³ nowojorskich, szko³a zajmuje 18 miejsce i mo¿e pochwaliæ siê 95 procentowym wynikiem uzyskiwanym przez absolwentów i 100-tu procentow¹ akceptacj¹ przez ró¿norodne uczelnie krajowe i zagraniczne. (Nasza rodaczka-Urszula K¹dzio³ka, która w tym roku ukoñczy³a tê w³aœnie szko³ê, dosta³a siê do Harvardu). Szko³a istnieje ponad 80 lat i oferuje wysoki poziom nauczania z przedmiotów œcis³ych. Wysoki poziom nauczania odzwierciedla œrednia z egzaminów SAT, która wynosi 1824. Wielu uczniów po tej szkole dostaje siê na uczelnie techniczne. Uogólniaj¹c mo¿na powiedzieæ, ¿e szko³a kszta³ci przysz³ych architektów, matematyków i in¿ynierów. W nastêpnym numerze Kuriera napiszê o œrednich szko³ach katolickich. Bo¿ena Konkiel


10

Kurier Plus 16 paŸdziernika 2010

Kochajmy artystów

Pod szyldem Emocjonalistów

W

ystawy w Kurierze Plus przyci¹gaj¹ t³umy zainteresowanych. I nie inaczej by³o na wernisa¿u w zesz³y pi¹tek, kiedy 24 artystów wystêpuj¹cych pod szyldem Emocjonalistów przedstawi³o swoje obrazy, rysunki, fotografie i rzeŸby. Na okresowe prezentacje twórczoœci Emocjonalistów zg³asza siê coraz wiêcej polskich twórców. Credo artystyczne tej grupy, które podczas pi¹tkowego wieczoru wy³o¿y³ po raz kolejny jej za³o¿yciel i przy-

wyczuciem koloru, niewielkie obrazki, praktycznie abstrakcje, nie sk³adaj¹ siê na spójny wizerunek tego twórcy. Skowron to ktoœ wiêcej ni¿ artysta; to „instytucja”, niestrudzony organizator. Dziêki niemu ta wielka i œwietna wystawa dosz³a do skutku. Zapewne on te¿ zaprosi³ Krzysztofa Medynê, doskona³ego muzyka jazzowego, który wyst¹pi³ z mini-koncertem. Mo¿na œmia³o uznaæ, i¿ czêœæ z licznych goœci wernisa¿u w galerii Kuriera Plus przysz³o nie tylko by obejrzeæ El¿bieta Gruszfeld z radia 910, Lubomir Tomaszewski i Anna Zatorska

nasycone siln¹ erotyk¹ prace Marii Fuks s¹ zawsze efektowne i nie tylko ze wzglêdu na ekscytuj¹c¹ treœæ zwracaj¹ uwagê; jej cztery czy piêæ ma³ych obrazków – kolorowych a przy tym œwietnie skomponowanych, aby podkreœliæ zmys³owy charakter komunikowanych sensów, stanowi¹ kolejne artystyczne przyczynki do wiecznej problematyki mi³oœci erotycznej. Ryszard Semko, który po raz pierwszy wyst¹pi³ z Emocjonalistami, pokaza³ cztery jak zwykle ekspresyjne prace. Nale¿¹ one do nowej serii dokonañ tego artysty, stanowi¹c wyraŸnie czêœæ wiêkszej ca³oœci. Nie ma wiêc co ich tutaj komentowaæ. Lepiej poczekaæ i oceniæ ca³oœæ, która byæ mo¿e bêdziemy mieli okazjê obejrzeæ wkrótce na przygotowywanej przez niego indywidualnej wystawie – tak¿e w galerii Kuriera Plus. Na najnowszej, na bardzo wysokim poziomie ekspozycji Emocjonalistów, obejrzeæ mo¿na znacznie wiêcej prac interesuj¹cych artystów. Nie sposób omówiæ ich wszystkich. Mo¿e przy nastêpnej okazji.. Czes³aw Karkowski Zdjêcia Wojciech Kubik

Emocjonalisci i przyjaciele

wódca duchowy, Lubomir Tomaszewski, jest na tyle pojemne, ¿e praktycznie ka¿dy mo¿e podpisaæ siê pod ogólnymi za³o¿eniami tej inicjatywy – od powiedzmy, bardziej „mózgowego” Ryszarda Semki, po silniej uczuciowe obrazy i akwarele Beaty Szpury, na przyk³ad. Guru tego zgromadzenia, Lubomir Tomaszewski pokaza³ nie tylko typowe dla swej dotychczasowej twórczoœci rzeŸby wykorzystuj¹ce gotowe elementy natury (kamienie, kawa³ki kory, czy drewna), które przy ma³ych artystycznych dodatkach i przy udziale wielkiej wyobraŸni twórczej przemieniaj¹ siê w czarowne przedstawienia, ale te¿ wystawi³ kilka prac (obrazów) nowego typu. Ci¹gle wierny swym przekonaniom, ¿e przyroda jest najwiêkszym (albo zgo³a jednym) artyst¹, wykorzystuje w nich dym jako t³o, albo czêœæ kompozycji, ale te¿ ³¹czy odmienne elementy – malowane, czy rysowane, wycinane i naklejane, aby stworzyæ now¹ ca³oœæ. Imponuj¹ce, ¿e Tomaszewski mimo zaawansowanego wieku wci¹¿ zachowuje m³odzieñcz¹ wra¿liwoœæ i ciekawoœæ, która go sk³ania go ci¹g³ego poszukiwania nowych twórczych rozwi¹zañ. Zaimponowa³ te¿ Mietko Rudek, który pokaza³ dwa nowe wielkie fotogramy – przedstawiajace miejski krajobraz nocny. Przez rozbicie rozmytego doœæ obrazu na czêœci sk³adowe i ponowne ich skomponowanie w du¿¹, nierówno z³o¿on¹ mozaikê, uzyska³ sugestywny efekt g³êbi i dynamiki. Rudek, nale¿y do sta³ej grupy Emocjonalistów, z wystawy na wystawê proponuje lepsze prace. Bardzo szybko siê rozwija, widaæ po jego twórczoœci ogromny potencja³ wci¹¿ nieodkryty i niezrealizowany. Wojciech Kubik, znany i uznany fotograf pokaza³ kilka fotografii paryskich na tradycyjnie dla siebie wysokim poziomie reporterskiej pasji (np. fotografowanie s³ynnych rzygaczy z katedry Notre Dame, do których dotarcie wymaga sporego wysi³ku) w po³¹czeniu z precyzj¹ technicznego wykonania. Jan Hausbrandt wystawi³ dwa nowe fotogramy z serii, któr¹ ju¿ rok temu zaprezentowa³ w Polskim Instytucie Naukowym – zdjêæ „impresjonistycznych”, o obrazie niewyraŸnym, celowo nieostrym, bowiem kolor i zestawienia barwne s¹ w tych pracach decyduj¹ce. Janusz Skowron, tak¿e z podstawowego sk³adu Emocjonalistów pokaza³ i grafiki i obrazy – jak¿e ró¿ne od siebie czêœci swej twórczoœci: przygnêbiaj¹ce depresyjne rysunki oraz ciep³e, pogodne z wyraŸnym

obrazy i wy¿yæ siê towarzysko, ale tak¿e aby pos³uchaæ muzyki w najlepszym wykonaniu. Syn Janusza Skowrona, Artur, wszechstronnie uzdolniony artysta, który – wydawa³o mi siê – lepiej siê czuje w fotografii ni¿ w malarstwie, pokaza³ kilka interesuj¹cych prac malarskich, w tym dwa sugestywne zmagania z morskim potworem – w istocie scenki wêdkarskie, ale skomponowa³ te dzie³a w sposób monumentalny, przejmuj¹cy. Wzrok przyci¹gaj¹ ma³e obrazki Zbigniewa Nowosadzkiego – piêkne, kolorowe, niepokoj¹ce. Ich jedynym mankamentem jest to, ¿e artysta ten tworzy pod ogromnym wp³ywem Jerzego Nowosielskiego. Podoba³y mi siê cztery stylowe fotografie Agnieszki Uziêb³o, jak i zdjêcia Patrycji Todo. Dwie artystki o odmiennej wra¿liwoœci, a jednak ich dokonania jakoœ siê uzupe³niaj¹. Beata Szpura, która od niedawna zaczê³a wystawiaæ swe prace wraz z Emocjonalistami, pokaza³a kilka barwnych pejza¿y, ale jednak zdecydowanie wolê jej prace ³¹cz¹ce grafikê z malarstwem; wystawi³a tak¿e jedn¹ tak¹ kompozycjê – kolorowy rysunek przedstawiaj¹cy m³od¹ kobietê w d¿insach na kozetce. Mocno emocjonalne,


Kurier Plus 23 pa타dziernika 2010

11


Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

12

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

ZADBAMY O GROBY Twoich bliskich w POLSCE. Sprz¹tanie, mycie, woskowanie, zapalenie zniczy i u³o¿enie kwiatów. Kontakt: Tel. 011 48 146 867 078 www.zadbanegroby.vfirma.pl groby@onet.pl

EUROPEAN ADVOCACY COUNCIL, LLC

Pawe³ W. Janaszek Od 18 lat dzia³amy w metropolii nowojorskiej. Prowadzimy sprawy z zakresu: sponsorowania na zielon¹ kartê poprzez Departament Pracy, sponsorowanie rodzinne, wszelkiego rodzaju wizy, w tym wizy pracownicze i inne sprawy emigracyjne. Zapraszamy.

Adres biura: 80 Maiden Lane, 14 piêtro, pokój 1404, New York, NY 10038 Tel: (212) 385-6050, Fax: (212) 385-6052

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT 97 Greenpoint Avenue - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 m T³umaczenia m Bilety Lotnicze m Us³ugi Konsularne m Notariusz publiczny m Wysy³ka paczek morskich i lotniczych m Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

KOBO MUSIC STUDIO - Nauka gry na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kontakt - Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088 KOMUNIE. ŒLUBY. CHRZTY. Oferujemy kompleksowe us³ugi w zakresie fotografii studyjnej i plenerowej. Wykonujemy tak¿e zdjêcia do portfolio, head shots, portrety indywidualne i okolicznoœciowe, portrety rodzinne. Studio na Greenpoincie. Zapraszamy. Informacje i zdjêcia. www.artpix-studio.com tel. 917.328.84.59 24 GODZINY SERVICE - Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach i bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498, fax 718-497-3498 ZESPÓ£ MUZYCZNY METRO gra na weselach, imprezach, dancingach. Profesjonalnie i niebanalnie. Tel. 347-754-0659; 347-782-3773 www.metroband.us

PRZEDSTAWICIEL FIRMY ZEPTER INTERNATIONAL oferuje urz¹dzenie szwajcarskie BIOPTRON, emituj¹ce œwiat³o spolaryzowane oraz filtry do koloroterapii. Zastosowanie w medycynie i kosmetyce. Super promocja! tel. 917-538-2026 www.bioptron.com.pl STRATEGIA ¯YCIA - podejmowanie dobrych decyzji, (praktyczne instrukcje): inwestycje, biznes, wybór pracy, partnera, miejsca zamieszkania, twoja misja, poznanie talentów. Zapisy na konsultacje ju¿ dziœ. Promocja na paŸdziernik. Tel. 718-389-6643, 11am-7pm, www.yoganna.net PRACA. Dobrze prosperuj¹cy zak³ad kosmetyczny pilnie zatrudni fryzjerkê, najlepiej z w³asn¹ klientel¹. Tel. 718-349-6500 KOMPUTER HP z oprogramowaniem w jêzyku polskim. Monitor nowy DCLCD 20,1 cala, dwa g³oœniki, klawiatura i myszka. Stolik jasny, piêæ pó³ek, szuflada gratis. Cena $150. Tel. 646-785-9302 Z POWODU PRZEPROWADZKI oddam w dobre rêce: telewizor Panasonic 24 inche, telewizor Toshiba 16 inchy, telefon faksowy, wiatrak, szafka z 3 szufladami, komoda 4-szufladowa, parawan, 3 komody 4-szufladowe, 4 krzes³a wyœcie³ane skajem, 4 rega³y robione za zamówienie (szafki i szuflady). Proszê dzwoniæ w godz. od 10 do13 i odn 16.00 do 20.00 Tel. 718-745-5211

UWAGA MIESZKAÑCY MANHATTANU! Doma Export na Manhattanie przyjmuje paczki do Polski tylko w soboty w godz. od 3 do 8 pm w sali pod koœcio³em Stanis³awa Biskupa i Mêczennika przy East 7 St. miêdzy Ave. A i 1 Ave..

W S£U¯BIE POLONII PONAD 50 LAT


Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

JOANNA BADMAJEW, MD, DO

MEDYCYNA ODM£ADZAJ¥CA I REGENERUJ¥CA

Sabina Grochowski, MD

6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960 MEDYCYNA RODZINNA I Badania okresowe i prewencyjne I Elektrokardiogram - USG I Badania laboratoryjne na miejscu I Badania ginekologiczne, cytologia I Planowanie rodziny I Szczepienia okresowe I Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie, astma,leczenie uzale¿nieñ I Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia I LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty I NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry Godziny otwarcia gabinetu: Pon.1-7pm / Wt.-Œr.9am-2pm / Czw. 3-8pm / Sob. 9am-2pm. Zapraszamy.

PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita F Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

UWAGA! Nowy adres na Manhattanie 850 7th Ave., Suite 501- pomiêdzy 54th a 55th Street Tel. 212-586-2605 Fax: 212-586-2049 Board Certified in Internal Medicine, Board Certified in Anti-aging Medicine Diplomate of American Academy of Anti-aging and Regenerative Medicine G Terapia hormonalna (hormony bioidentyczne dla kobiet i mê¿czyzn G konsultacje anti-aging (hamuj¹ce proces starzenia) G subkliniczna niewydolnoœæ tarczycy G zmêczenie nadnerczy G wykrywanie i leczenie zatruæ metalami ciê¿kimi G wykrywanie i leczenie niedoborów aminokwasów / kwasów t³uszczowych G terapia antyoksydantami (witaminowa) dostosowana do indywidualnychpotrzeb G wykrywanie chorób na tle autoimmunologicznym: lupus, stwardnienie rozsiane, scleroderma G zabiegi kosmetyczne (Botox, Restylane, Radiesse, Sculptra, Mezoterapia)

Dr Urszula Salita

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

F Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

Dr Florin Merovici

F Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 5 ksi¹¿ek. Praktykuje od 41 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG, ORTOPEDA

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

Greenpoint Eye

Care LLC

Nowo otwarty gabinet okulistyczny. Najnowoczeœniejsze metody leczenia wad i chorób oczu. Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku. Oferujemy pe³ny zakres opieki okulistycznej; miêkkie, twarde, ró¿nych kolorów szk³a kontaktowe, okulary przeciws³oneczne i korekcyjne, du¿y wybór najmodniejszych oprawek, m.in: Prada, Dior, Gucci, Fendi, Ray Ban, Dolce Gabana.

Dr Micha³ Kiselow DOKTOR MÓWI PO POLSKU

Umów siê ju¿ dziœ na kontrolne badanie wzroku. Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

718-389-0333

Gabinet otwarty szeœæ dni w tygodniu, od poniedzia³ku do soboty, od godz. 10 rano do 7 wieczorem

13

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm

(718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm; w niedzielê: 12:00-3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna Duszka Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718)389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer -ZocDoc.com

POLSKA FIRMA MEDYCZNA NAJLEPSZE PRODUKTY MEDYCZNE NA TERENIE NOWEGO JORKU I OKOLIC * wózki inwalidzkie * ³ó¿ka szpitalne * aparaty tlenowe * pampersy i wk³adki higieniczne * ortopedyczne buty z wk³adkami

DOSTAWA ZA DARMO

WYSY£KA DO POLSKI

Przyjmujemy Medicare i Medicaid oraz wiêkszoœæ programów HMO Zadzwoñ, doradzimy: tel. (718) 388-3355 fax: 718-599-5546; www.masurgicalsupply.com, 314 Roebling St, Brooklyn, NY 11211 Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie: www.kurierplus.com Po wejœciu na stronê wystarczy klikn¹æ na napis pobierz wydanie Kuriera w formacie PDF. Og³aszaj siê u nas. To siê op³aca!


14

Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Burzliwe ¿ycie tancerki-grafomanki (66) WIÊCEJ SZCZÊŒCIA NI¯ ROZUMU Po fakcie urodzin wspólnego potomka, byliœmy oboje bardzo szczêœliwi. Powoli jednak zaczyna³am myœleæ o powrocie do tañca, dzieci drogo kosztuj¹ i trzeba przecie¿ na nie zarabiaæ! Wpad³a do mnie kole¿anka – tancerka, Bo¿ena Malinowska. „ChodŸ ze mn¹ na casting, to KRYSTYNA MAZURÓWNA nic, ¿e jeszcze jesteœ gruba i niemrawa. Mnie bêdzie raŸniej, jakiœ choreograf amerykañski wybiera dziewczyny do filmu o Edith Piaf! Staniesz sobie z boku, ja sama nie mam odwagi iœæ, ale zobacz – by³am u fryzjera, schud³am, mam energiê - mam nadziejê, ¿e mnie wybior¹!” Posz³am. Stanê³am rzeczywiœcie w tyle sali, oparta o dr¹¿ek. Tancerki przeœciga³y siê w energicznym powtarzaniu proponowanych przez choreografa uk³adów, Bo¿ena na przodzie, rzeczywiœcie wygl¹da³a rewelacyjnie i rusza³a siê szparko. Ja ledwie sta³am, w³aœciwie wisia³am uczepiona dr¹¿ka z ty³u sali, wypuœciwszy z ulg¹ nabrzmia³y niedawn¹ ci¹¿¹ brzuch. Choreograf patrzy³ znudzony na t³um ochoczych, uœmiechniêtych tancerek, a re¿yser nagle zwróci³ siê do mnie. Ojej, zaraz mnie osztorcuje, wypatrzy³, ¿e mam zbola³¹ minê i sylwetkê hipopotama... „A pani, proszê tu do przodu, niech pani powtórzy uk³ad!” Matko! Przelaz³am na front i w asyœcie ironicznych spojrzeñ innych tancerek, nieporadnie usi³owa³am naœladowaæ ogl¹dany uk³ad. Nogi mi siê pl¹ta³y, sapa³am z wysi³ku, brzuszyd³o nijak nie chcia³o daæ siê wci¹gn¹æ. Nie szkodzi, pewnie mnie wywal¹, no to co, i tak nie mam szans na za³apanie siê do tego filmu... „O to nam chodzi! Jest pani zaanga¿owana. Szukamy jeszcze trzech takich tancerek, jak pani, ale

reszcie pañ – dziêkujê, nie takiego stylu tym razem poszukujemy”. By³am jedyn¹ zaakceptowan¹ tancerk¹! Mo¿e trochê wstyd siê przyznaæ, ale – wiecie dlaczego? Bo film pokazywa³ Piaf œpiewaj¹c¹ w bardzo z³ym kabareciku, tancerki mia³y byæ niemrawe, grubawe i ma³o energiczne. Pasowa³am, jak ula³! Film zosta³ nakrêcony, uda³o mi siê uzyskaæ niez³e honorarium! No tak, to przecie¿ mój synalek Kasper pierwszy dostrzeg³, ¿e umiem sprzedaæ nawet swoje wady… Tak samo sprzeda³am swoje wady wiele lat póŸniej, gdy Spielberg szuka³ nauczyciela dykcji, który nauczy³by aktorów francuskich, podk³adaj¹cych dubbing pod „Listê Szindlera”, polskiego akcentu. Tak, tak sobie za¿yczy³, ¿eby ten film, dubbingowany w wielu krajach, w ka¿dym jêzyku mia³ lekki polski akcent. Pocz¹tkowo zwrócono siê do Kaspra Polak, wiêc zna jêzyk, w dodatku muzyk, ma ucho wiêc pewnie sobie poradzi. Kasper jednak ma typowy akcent paryski, w dodatku ta praca go nie interesowa³a, ale wpad³ na pomys³ i skierowa³ ich do mnie. „Bonjourrrr” - powiedzia³am do s³uchawki i od razu us³ysza³am radoœæ w g³osie telefonuj¹cego re¿ysera: „O, œwietnie, o taki w³aœnie intensywny akcent nam chodzi, pani pewnie dopiero co przyjecha³a do Francji?” Tak, dopiero co. Znaczy, czterdzieœci lat temu, ale polskiego akcentu siê nie wyzby³am. Nawet nie chcê – wszyscy dooko³a mi mówi¹, ¿e ten akcent ma taki wdziêk... No to i chodzi³am co dzieñ do tej pracy. Siedzia³am sobie w wygodnym fotelu, popija³am kawkê i pogryza³am ofiarowywane s³odycze, a moje obowi¹zki zawodowe - to tylko przeczytaæ z moim akcentem tekst, który potem aktorzy francuscy podk³adali. Wszyscy zanosili siê od œmiechu na moje warcz¹ce „r”, nawet barmanka a potem i sprz¹taczka imitowa³y polsk¹ wymowê, a ja cieszy³am siê, ¿e w tak mi³y sposób sprzedajê jeszcze jedn¹ z moich licznych wad...

Tak, Kasper wie, ¿e potrafiê swoje wszystkie wady sprzedaæ! Dlatego mi to za³atwi³.. Ale – to by³o du¿o póŸniej. A w miêdzyczasie, po przygodzie z filmem o Edith Piaf, mój brzuch trochê stêchn¹³, si³y wróci³y, trzeba by³o znowu zabraæ siê do szukania jakiejœ niez³ej pracy. Od spotkanej przypadkowo kole¿anki – tancerki dowiedzia³am siê, ¿e poprzedniego dnia odby³ siê casting do nowej, wielkiej rewii w legendarnej sali „Bobino”, z Josephine Baker w roli g³ównej. Tak, ona jeszcze ¿yje, ma chyba ze sto lat, ale jest pe³na werwy, tañczy, œpiewa i ma nies³ychany temperament, a na pomys³ tego spektaklu wpad³a jej najbli¿sza przyjació³ka, ksiê¿na Grace z Monaco. Zespó³ jest ju¿ chyba skompletowany... Oczywiœcie, w te pêdy pobieg³am do „Bobino”, Rzeczywiœcie, casting by³ ju¿ zamkniêty. „A, pani jest solistk¹ French Cancana, a co pani nam mo¿e zaproponowaæ?” Pamiêtaj¹c mój pierwszy sukces kan-kanowy, znowu wyskoczy³am w górê, jak z procy, i spad³am z wrzaskiem (nie, nie ¿eby mnie coœ zabola³o, tak w³aœnie trzeba w tym kan-kanie!) na szpagat. P³aszcz trochê siê przy tym podwin¹³, torebka pofrunê³a obok i otworzy³a siê, rozsypuj¹c zawartoœæ, a ja uœmiechniêta siedzia³am rozkraczona w szpagacie i czeka³am na werdykt. „Hmm... rzeczywiœcie, jest energia, niech pani wstanie i idzie do sekretariatu, podpisaæ umowê. Wiem, wiem ¿e by³a pani pierwsz¹ solistk¹ w Gaumont Palace u Upshowa, to widaæ, zgoda, próby od jutra. Szeœæ miesiêcy w Pary¿u, szeœæ w Londynie, potem tyle¿ w nowojorskim Carnegie Hall. Z prawem przed³u¿enia, oczywiœcie. Telewizje i film p³atny oddzielnie, dodatkowo.” Nareszcie! Uda³o siê! Ach, jaka by³am szczêœliwa!

Oto kolejny fragment mojej ksi¹¿ki „Tañczê, walczê, nie odpuszczam”, któr¹ przygotowujê do druku.

Podwójne ¿ycie Weroniki, czyli dziennik intymny imigrantki

Stany wewnêtrzne N

ie wiedzia³am, ¿e wiewiórki jedz¹ jarzêbinê - powiedziaWERONIKA KWIATKOWSKA ³am, celuj¹c luf¹ aparatu w w¹saty pyszczek, w którym znika³y czerwone koraliki owocu. To nie jarzêbina, tylko g³óg - zauwa¿y³ przytomnie K., a drzewo zaszumia³o na zgodê. Przyjrza³am siê dok³adniej. Miêdzy ga³êziami miga³y pomarañczowe brzuszki ptaków, których nazwy nie znam. Pomyœla³am o atlasie, który stoi na pó³ce w sypialni: „North American Birds”. Nigdy do niego nie zagl¹dam. Chyba, ¿e w poszukiwaniu gotówki, któr¹ mam zwyczaj upychaæ w ró¿nych wolumenach na tzw. czarn¹ godzinê, czyli pierwszego ka¿dego miesi¹ca. Nie znam siê na ptakach. Ani drzewach. Nie rozpoznajê. Nie odró¿niam. Za ma³o czasu spêdza³am w lesie. Rzadko jeŸdzi³am na wieœ. Zabrak³o dziadka, który pokazywa³by liœæ klonu i mówi³: wnuczko, tak wygl¹da liœæ klonu. Albo czêstowa³ nalewk¹ z g³ogu. Uczy³ nazw krzewów, pochyla³ nad w¹t³ymi roœlinami, naœladowa³ g³os kuku³ki, zabiera³ na grzybobranie. Rodzice rodziców umarli m³odo. Zreszt¹, mieszkali w mieœcie. Po pradziadkach osta³ siê dom w S³omowie, w którym zamieszka³a pra-ciocia, ale nie by³o to miejsce ze szkolnych czytanek, z krow¹, koz¹ i bocianim gniazdem. Niewiele mam stamt¹d wspomnieñ. Czasem zatêskniê za smakiem przypieczonych na piecu kromek chleba, dojrza³ym agrestem, którym objadaliœmy siê w ogrodzie albo kroplami rosy na ¿ó³tych p³atkach rosn¹cych przy furtce bratków, ale moje dzieciñstwo to by³o przede wszystkim bieganie pod blokiem z p³yty, z dala od bogactwa fauny i flory. Co innego K., który - jak na pierwszym proszonym obiedzie oznajmi³a jego mama, wskazuj¹c na star¹ fotografiê - „od ma³ego lubi³ przyrodê”. Zdjêcie przedstawia³o blondaska w spodniach na szelkach, który z naburmuszon¹ min¹ karmi³ kury i pamiêtam, ¿e pomyœla³am wtedy, ¿e chyba do siebie nie pasujemy, bo ja za zwierzêtami

nie przepadam, a drób tolerujê jedynie na talerzu. Na szczêœcie okaza³o siê, ¿e K. nie przejawia specjalnych inklinacji w tê stronê i jak rzek³a Klaudia, przestêpuj¹c próg kurnika w bia³ych kozaczkach ze szpicem - „inwentarz go ignoruje”*. Co jednak nie zmienia faktu, ¿e zna siê lepiej na sprawach przyrodniczych ode mnie, a ogl¹daj¹c namiêtnie programy Discovery, zaskakuje wiadomoœciami o ¿yciu afrykañskich mrówek, wêdrówkach nietoperzy, czy rozmna¿aniu stu³bi.

Z

zamyœlenia wyrywa mnie uderzenie ¿o³êdzia. W g³owê. Zerwa³ siê wiatr i teraz w pustej alejce tañcz¹ liœcie. Central Park jesieni¹ jest najpiêkniejszy. A najlepsze kasztany s¹ na Placu Pigalle.** Sprzedawca orzeszków ¿yczy mi³ego dnia, wciskaj¹c w d³oñ miniaturow¹ torebkê s³odkiego przysmaku. Mój Nowy Jork pachnie karmelem - mówiê. To by³o pierwsze, co poczu³am, wysiadaj¹c z taksówki na 72-ej Zachodniej. S³odk¹ woñ pra¿onych orzeszków. I jeszcze zapach tytoniu. Inny, ni¿ w Polsce. Bardziej aromatyczny, subtelniejszy. B³oga s³odycz i ³ajno - dodaje K,. mijaj¹c doro¿ki stacjonuj¹ce w okolicy Plazy. Esencja tego miasta.

P

rzy wodnym oczku, na kamieniu, pozuje Azjatycka Panna M³oda. Wygl¹da jak okaza³y ³abêdŸ. Suknia œlubna ju¿ niepierwszej œwie¿oœci, zamiata brudn¹ ziemiê. Modelka ma twarz niepodobn¹ do nikogo*** i wyzywaj¹cy makija¿. Fotograf patrzy przez oko obiektywu. Turyœci komentuj¹ scenkê w kilku jêzykach obcych. Stary Chiñczyk rzêpoli na jednostrunowym instrumencie doprowadzaj¹c do furii m³odych filmowców, którzy roz³o¿yli siê z majdanem nieopodal. Kiwaj¹ g³owami i pewnie zastanawiaj¹, kto kogo przetrzyma. Jednak artysta ludowy nie daje za wygran¹ i z coraz wiêksz¹ zaciêtoœci¹ wywija smyczkiem. Kilka kroków dalej facet na saksofonie gra rzewn¹ melodiê. Chyba dopiero zacz¹³, bo czerwone wnêtrze

futera³u œwieci pustk¹. DŸwiêki mieszaj¹ siê ze sob¹, a potem rozpuszczaj¹ w ch³odnym powietrzu. Jak dym.

C

entral Park wypluwa nas z zielonych p³uc, prosto na gwarny chodnik. Idziemy wolnym krokiem, tamuj¹c pr¹d rzeki spiesz¹cych siê ludzi. Myœlê o tym, ¿e w domu czeka na mnie bia³a kartka monitora i kolejna próba zwabienia przypadkowych przechodniów. Rozk³adam czapkê z gazety licz¹c, ¿e mo¿e ktoœ rzuci grosz na szczêœcie. A potem siadam do klawiatury i wygrywam pierwszy takt. znów zapraszam zebranych przechodniów do zapuszczania ¿urawia w moje ¿ycie jako witrynê z garma¿erk¹ bo choæ mam du¿o czasu to ma³o ochoty nie napiszê powieœci kszta³c¹cej i zabawnej nie zaœpiewam piosenki chwytaj¹cej za serce te przyd³ugie bajania to wszystko na co zapraszam zebranych przechodniów moje stany wewnêtrzne i ca³a reszta i mo¿e jeszcze (tañcz¹ce na œcianie dwa pomarañczowe zaj¹czki od zachodz¹cego s³oñca) jak siê nie podoba to wyjazd nikt was tu nie trzyma nie, nikt was nie trzyma jesteœmy wolni (jak wolny b³êkit)**** www.weronikakwiatkowska.com Podwojne ¯ycie Weroniki- Facebook *Tym, którzy nie ogl¹dali „Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym”, kultowego serialu dokumentalnego emitowanego w telewizji polskiejwyjaœniam: Klaudia mia³a na myœli: „nie interesowa³”. **z filmu „Stawka wiêksza ni¿ ¿ycie” ***z filmu „Miœ” ****Mi³osz Biedrzycki, Wolny b³êkit; fragment.


Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

15

Nowojorskie sylwetki

Polityk z krwi i koœci Silne charaktery potrafi¹ nie tylko przezwyciê¿yæ wszystkie przeszkody, ale i zrobiæ zawrotn¹ karierê w obcym kraju. Aleksandra Hamiltona zaliczono nie tylko do bohaterów amerykañskiej rewolucji, co spotka³o przecie¿ wielu cudzoziemców jak chocia¿by Tadeusza Koœciuszkê czy markiza de Lafayette. Przypad³ mu znacznie wiêkszy honor - jako jedyny obcokrajowiec znalaz³ siê wœród Ojców Za³o¿ycieli nowo powsta³ej republiki. Aleksander Hamilton przyszed³ na œwiat 11 stycznia 1755 r. w Indiach Zachodnich; dziœ archipelag Karaibski. Wyspa Nevis nale¿a³a wówczas do Anglii. By³ on nieœlubnym dzieckiem francuskiej hugenotki, której przodkowie uciekli z kraju przed rzezi¹ dokonan¹ w Noc œw. Bart³omieja. Nie mog¹c uzyskaæ rozwodu ze swoim mê¿em, mimo okrutnego traktowania, jego matka Rachel Lavien zwi¹za³a siê z najm³odszym synem szkockiego szlachcica. James Hamilton wyruszy³ za morze w poszukiwaniu przygody i lepszego losu. Nie nale¿a³ on do zbyt przedsiêbiorczych mê¿czyzn, tote¿ nieszczególnie im siê powodzi³o. Ma³y Aleksander uczy³ siê w domu, gdy¿ jako syn na³o¿nicy nie móg³ uczêszczaæ do dobrej szko³y przy koœciele anglikañskim. Lekkomyœlny James najpierw porzuci³ kochankê, nie zwa¿aj¹c na pierworodnego syna, po czym przepad³ bez wieœci. Los rodziny uleg³ wkrótce poprawie, gdy Rachel odziedziczy³a posiad³oœæ po ojcu wraz z obszern¹ bibliotek¹, zawieraj¹c¹ tak¿e dzie³a klasyków. Wybitnie zdolny Aleksander, który bardzo wczeœnie zdoby³ umiejêtnoœæ czytania i pisania, siedzia³ od tej pory w ksi¹¿kach, poznaj¹c na w³asn¹ rêkê ³acinê i grekê. Od swojej rodzicielki nauczy³ siê biegle francuskiego w mowie i piœmie. Po przedwczesnej œmierci matki, 13-letni ch³opak zosta³ nie tylko wyw³aszczony przez formalnego mê¿a matki Michaela Laviena, ale i brutalne wyrzucony na bruk. Ówczesne prawo faworyzowa³o mê¿a kosztem syna z nieœlubnego zwi¹zku. Zaradny i nad wiek wyroœniêty ch³opiec zatrudni³ siê jako ni¿szy urzêdnik w firmie zajmuj¹cej siê eksportem. Po dwóch latach dopisa³ mu ³ut szczêœcia, gdy zaopiekowa³ siê nim Thomas Stevens, ojciec Edwarda, który by³ jego rówieœnikiem i zarazem najbli¿szym przyjacielem. Chwalony za œwietne pióro, Aleksander zacz¹³ pisywaæ do miejscowej gazety. Jego reporta¿ ze straszliwego huraganu, który nawiedzi³ wyspê w sierpniu 1772 r., zosta³ przedrukowany przez inne pisma na Karaibach, uzyskuj¹c pierwsz¹ nagrodê. Ufundowano mu wtedy stypendium na naukê w Ameryce. 17-letni ch³opak dosta³ siê tu pod opiekuñcze skrzyd³a Williama Livingstona, dyrektora renomowanego gimnazjum w New Jersey, który przygotowywa³ go na studia w przyspieszonym trybie. Wyjechawszy do Nowego Jorku, Aleksander ukoñczy³ z wyró¿nieniem prawo na King’s College (obecnie Columbia University). Przedrewolucyjne wrzenie ogarnê³o studentów, którzy podzielili siê na lojalistów, a wiêc zwolenników króla Jerzego III i zagorza³ych patriotów. Ci ostatni pragnêli siê wyzwoliæ spod kolonialnej zale¿noœci. Hamilton nale¿a³ do nich ca³ym sercem, pisz¹c p³omienne pamflety pod przybranym nazwiskiem, w których zagrzewa³ do boju, demaskuj¹c nadu¿ycia brytyjskiej w³adzy. Pod koniec 1775 r. Hamilton wst¹pi³ do obywatelskiej

milicji na bojowe przeszkolenie. Przestudiowawszy uprzednio taktykê i strategiê stosowan¹ przez staro¿ytnych Rzymian, szybko uzyska³ oficersk¹ rangê. Wyró¿niaj¹c siê w bitwie pod Brooklyn Heights, awansowa³ na podpu³kownika, zwracaj¹c na siebie uwagê g³ównodowodz¹cego. Jerzy Waszyngton powo³a³ go na przybocznego adiutanta, wci¹gaj¹c nastêpnie do swego sztabu na prawach pe³nego cz³onka. Od tej pory Aleksander Hamilton bra³ udzia³ we wszystkich naradach wojennych, choæ sam rwa³ siê do boju. Podaj¹c siê w koñcu do dymisji, dowodzi³ szar¿¹ kawalerii konnej, która walnie siê przyczyni³a do zdobycia Yorktown w sierpniu 1781 r. Zwyciêska bitwa definitywnie zakoñczy³a brytyjskie dzia³ania wojenne, okrywaj¹c glori¹ Hamiltona. Do zawarcia pokoju, a wiêc do podpisania traktatu paryskiego, brakowa³o jeszcze czterech lat. Niewiele myœl¹c, Aleksander przedar³ siê w przebraniu do okupowanego Nowego Jorku. Poœlubi³ tu potajemnie bogat¹ i bardzo przystojn¹ pannê z holenderskiego rodu, któr¹ obdarzy³ pierwsz¹ mi³oœci¹ jeszcze przed uzyskaniem dyplomu w King’s College. Serdeczne witaj¹c bohatera, jej ojciec Philip Schuyler nie stawia³ tym razem ¿adnych przeszkód, przepowiadaj¹c mu wielk¹ karierê w polityce, co siê zreszt¹ sprawdzi³o. Wyprzedzaj¹c przysz³oœæ, Eliza wyda³a na œwiat oœmioro zdrowych dzieci. Idealna matka i ¿ona znakomicie prowadzi³a ma³¿onkowi dom otwarty, czego wymaga³a osi¹gniêta przezeñ pozycja. Hamilton dwoi³ siê i troi³ w Kontynentalnym Kongresie, który obradowa³ wówczas w Filadelfii. Za¿egna³ bunt w armii, doprowadzaj¹c do czêœciowej wyp³aty oficerom zaleg³ych ga¿, nie mówi¹c ju¿ o poborach ¿o³nierskich. Bohaterscy szeregowcy byli w znaczne gorszej sytuacji. Po utworzeniu Wielkiej Trójki, w której oprócz niego dzia³a³ John Jay i przysz³y prezydent James Madison, Hamilton opracowywa³ Federal Papers. Tworzyli oni wspólnie zrêby nowo powstaj¹cej republiki. Jego wk³ad w postaci ustalenia prerogatyw rz¹du federalnego w odniesieniu do ni¿szego szczebla czyli trzynastu stanów, zak³adaj¹cych zwi¹zek, by³ niezwykle wa¿ny. To on w³aœnie wymyœli³ podzia³ w³adzy, który sprzyja³ szerzeniu siê demokracji. Sprawowa³y j¹ wspólnie trzy niezale¿ne instytucje, a wiêc niezawis³e s¹downictwo, rz¹d i Kongres. Hamilton wraz z innymi mê¿ami stanu bra³ udzia³ w Konstytucyjnej Konwencji. Usilnie zabiega³ o jej ratyfikacjê w stanie Nowy Jork, który poci¹gn¹³ za sob¹ inne. Na pierwsz¹ stolic¹ Stanów Zjednoczonych wybrano nasze miasto. 30 kwietnia 1789 r. odby³a siê tu inauguracja Jerzego Waszyngtona. Tworz¹c rz¹d, pierwszy prezydent nie zapomnia³ o swoim dawnym wspó³pracowniku, powierzaj¹c Hamiltonowi stanowisko Sekretarza Skarbu. Bêd¹c jednym z za³o¿ycieli partii Federalistów, mia³ on odmienn¹ wizjê ni¿ Demokraci. Wœród tych ostatnich dominowali torysi, czyli dawni poplecznicy Korony, którzy d¹¿yli do os³abienia rz¹du. Tymczasem, jako prawa rêka Waszyngtona, Secretary of Treasury dzia³a³ w kierunku wzmocnienia centralnej w³adzy, dokonuj¹c wielu niepopularnych posuniêæ jak chocia¿by generalna reforma systemu finansowego, nie mówi¹c ju¿ o utworzenie banku centralnego. Dzia³aj¹c

Aleksander Hamilton

na wszystkich jak p³achta na byka, utrzyma³ siê on tylko osiem lat i zosta³ rozwi¹zany przez drugiego prezydenta z rzêdu. Z dalszych projektów Hamiltona przyjêto pozytywnie tylko za³o¿enie w³asnej mennicy. Kolejn¹ kontrowersjê budzi³a gospodarka. Zarówno Waszyngton, jak i Hamilton stawiali na uprzemys³owienie Ameryki. Tymczasem Demokraci i wielu Federalistów by³o za kontynuacj¹ przestarza³ej wizji kraju, upatruj¹c w rolnictwie Ÿróde³ narodowego bogactwa. Reprezentowa³ j¹ równie¿ nastêpca Waszyngtona, John Adams. Przyjmuj¹c rekomendacjê swego poprzednika, nowy prezydent mianowa³ Hamiltona g³ównodowodz¹cym armii w stopniu genera³a. Dzia³a³ on na rzecz si³ zbrojnych przez trzy lata. Niezbyt udolny Adams utrzyma³ siê przez jedn¹ kadencjê. Po wyborze demokraty Thomasa Jeffersona, ostatecznie zniechêcony do polityki, Hamilton opuœci³ Waszyngton. Otwieraj¹c w³asn¹ kancelariê w Nowym Jorku, zaj¹³ siê prywatn¹ praktyk¹. Wstrzymywa³ siê od krytyki Jeffersona, koncentruj¹c siê na wiceprezydencie. Poznawszy Aarona Burra od najgorszej strony, wyrazi³ siê o nim doœæ niepochlebnie na jednym z prywatnych przyjêæ. Œmiertelnie obra¿ony Burr za¿¹da³ od niego pisemnych przeprosin. Spotkawszy siê z odmow¹, wezwa³ Hamiltona na pojedynek. Toczy³y siê one wtedy do pierwszej krwi. Do spotkania dosz³o 11 lipca 1804 r. w miejscowoœci Weehawken, nad brzegiem Hudsonu. Zachowania regu³ pilnowali dwaj sekundanci. Strzelaj¹c jako pierwszy, Hamilton uderzy³ w drzewo, podczas gdy Burr nie okaza³ mu tych samych wzglêdów. Starannie mierz¹c, ugodzi³ kul¹ w brzuch swego przeciwnika, który zmar³ po oœmiu dniach. W obawie przed kar¹, która go zreszt¹ nigdy nie dosiêg³a, Burr ratowa³ siê ucieczk¹. Pogrzeb ofiary sta³ siê swoist¹ manifestacj¹. Aleksander Hamilton zostawi³ potomnym chlubn¹ spuœciznê. Halina Jensen


16

Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Wyjazd za granicê a Social Security Dla niektórych odbiorców œwiadczeñ Social Security wyjazd do Polski ma powa¿ne konsekwencje. Social Security zapewnia, ¿e wszyscy emeryci, którzy maj¹ legalny status imigracyjny, mog¹ podró¿owaæ albo mieszkaæ w wiêkszoœci krajów œwiata bez utraty uprawnieñ do œwiadczeñ otrzymywanych z ubezpieczeñ spo³ecznych. Social Security nie wyp³aca œwiadczeñ tylko do niektórych krajów, z którymi nie ma stosunków dyplomatycznych (np. Kuba czy Pó³nocna Korea). Szczegó³owe przepisy podane s¹ w broszurze „Your payments While You Are Outside the United States”, www.socialsecurity.gov/pubs/10137.html. Trzeba jednak wiedzieæ, ¿e d³u¿szy wyjazd ze Stanów Zjednoczonych miewa powa¿ne, negatywne konsekwencje. Oto najwa¿niejsze z nich: - Je¿eli nie masz amerykañskiego obywatelstwa, to w Polsce emerytura zostanie ci uszczuplona o 25.5% podatku. - Je¿eli dostajesz zasi³ek spo³eczny SSI (Supplemental Security Income), to go utracisz, a do Polski bêdziesz móg³ dostawaæ tylko same wypracowane œwiadczenia emerytalne. - Ubezpieczenie zdrowotne Medicare nie jest honorowane w Polsce. - Musisz zg³osiæ opuszczenie USA do Administracji Social Security, jak i inne istotne zmiany, jakie zachodz¹ w twoim ¿yciu. - Musisz w terminie wype³niaæ i odsy³aæ kwestionariusze, jakie Administracja Social Security bêdzie s³aæ do ciebie do Polski, w przeciwnym razie œwiadczenia ustan¹. - Po przeniesieniu siê do Polski podlegaæ bêdziesz polskim podatkom dochodowym, znacznie dotkliwszym od amerykañskich.

Nieobywatele trac¹

Wyjazd do Polski najbardziej boleœnie dotyka osoby, które nie uzyska³y amerykañskiego obywatelstwa. Œwiadczenia Social Security wyp³acane w Polsce nieobywatelom s¹ pomniejszone o 25.5%. Powodem jest fakt, ¿e osobom nie bêd¹cym rezydentami do celów podatkowych (nonresident alien for tax purposes) 85% œwiadczeñ Social Security jest ob³o¿one 30-proc. podatkiem. Podatek ten jest przedmiotem miêdzynarodowych umów podatkowych, a nie nowej Polsko-Amerykañskiej umowy o zabezpieczeniach spo³ecznych. Urz¹d Social Security domaga siê, by zawiadomiæ go o zamiarze wyjazdu z USA na okres 30 dni lub d³u¿ej. SSA przyœle wtedy specjalne instrukcje dotycz¹ce sk³adania raportów i poinformuje, jak pobieraæ swoje œwiadczenia poza krajem. Koniecznie nale¿y powiadomiæ SSA po powrocie do USA. Uwaga: Od czasu wejœcia w ¿ycie Polsko-Amerykañskiej umowy o zabezpieczeniach spo³ecznych 1 marca 2009 roku, wyjazd do Polski cz³onków rodziny pracownika, nie maj¹cych amerykañskiego obywatelstwa, nie pozbawi ich œwiadczeñ Social Security.

Zaniedbanie odes³ania kwestionariusza

Bêd¹c w Polsce mo¿esz straciæ emeryturê bardzo ³atwo: przez zaniedbanie korespondencji z SSA. Je¿eli pobierasz emeryturê czy rentê za granic¹, powiedzmy w Polsce, to Social Security Administration bêdzie ci s³a³a od czasu do czasu kwestionariusz, by sprawdziæ, czy ci¹gle kwalifikujesz siê do swoich œwiadczeñ. Kwestionariusz ten nale¿y wype³niæ i w terminie odes³aæ. Je¿eli tego nie zrobisz, to œwiadczenia ustan¹. Urz¹d Social Security domaga siê, ¿ebyœ informowa³ go o wszelkich zmianach, które mog¹ rzutowaæ na twoje œwiadczenia: œlub, rozwód, œmieræ w rodzinie, praca. Je¿eli tego nie zrobisz, mo¿esz zostaæ ukarany grzywn¹ a nawet wiêzieniem. Do tego SSA odbierze ci œwiadczenia, które ewentualnie nadp³aci³a.

Medicare w Polsce

Ubezpieczenie zdrowotne Medicare, które przys³uguje emerytom i rencistom, nie pokrywa us³ug medycznych poza granicami Stanów Zjednoczonych. Istniej¹ tu tylko dwa wyj¹tki: ktoœ znajduje siê na terenie Stanów Zjednoczonych, ale najbli¿szy szpital jest zlokalizowany po kanadyjskiej lub meksykañskiej stronie granicy, lub je¿eli pacjent znajduje siê na terenie Kanady w trakcie podró¿y do lub z Alaski i potrzebuje opieki szpitalnej. Op³ata za czêœæ B Medicare (ubezpieczenie medyczne) potr¹cana jest co miesi¹c z emerytury. Je¿eli opuszczasz USA na sta³e, byæ mo¿e op³aca siê

zrezygnowaæ z tego ubezpieczenia. Pamiêtaj tylko, ¿e je¿eli zechcesz powróciæ do Stanów, to cena Medicare bêdzie wy¿sza o 10 procent za ka¿de 12 miesiêcy przerwy, kiedy mog³eœ byæ ubezpieczony, a nie by³eœ. El¿bieta Baumgartner jest autork¹ wielu ksi¹¿ek o profilu finansowym i konsu-

Spotkania z El¿biet¹ Baumgartner W niedzielê 7 listopada , o godz. 16.00, w Polskim Domu Narodowym omówione zostan¹ „Polsko-Amerykañskie problemy emerytalne”. Wszystko, co powinien wiedzieæ polski imigrant w Stanach i po powrocie do Polski: nowa ustawa emerytalna, ³¹czenie emerytur. Jak emerytura, podatki, praca wp³ywaj¹ na wysokoœæ œwiadczeñ Social Security i ZUS. Konsekwencje powrotu do Polski i wiele wiêcej. Wstêp $20. 261 Driggs Ave, Greenpoint

menckim, m.in. „Jak oszczêdzaæ na po-

Niedziela 14 listopada, 12 w po³udnie.

datkach”, „Powrót do Polski”, „Amerykañ-

Temat - „Czy wróciæ do Polski na emeryturê?” United Poles Federal Credit Union zaprasza do Audytorium parafii Œw. Szczepana, 490 State Street, Perth Amboy, NJ. Dziêki sponsorowaniu Unii wstêp jest wolny, a nawet serwowana bêdzie kawa i ciastka.

skie emerytury” i „Emerytura reemigranta w Polsce”, która opisuje nowe zasady ³¹czenia polskich i amerykañskich emerytur. Adres: 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com


Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Polamer Millennium 133 Greenpoint Ave. Brooklyn, NY 11222 tel. (718)389-5858

Polamer Maspeth 64-02 Flushing Ave. Maspeth, NY 11378 tel. 718 326-2260

Wysy³amy, sprzedajemy, pomagamy * paczki lotnicze i morskie * najtañsze bilety lotnicze * przesy³ka pieniêdzy/ US Money Express * mienie przesiedleñcze, samochody, kontenery * paczki okolicznoœciowe na ka¿d¹ okazjê * najpiêkniejsze kwiaty, wi¹zanki i wieñce * podró¿e egzotyczne i wycieczki po USA * t³umaczenia, zaproszenia, apostille * notariusz, asysta w urzêdach * wynajem samochodów

LIGHTHOUSE HOME SERVICES 896 Manhattan Ave. Floor 3, Suite 37, nr. dzwonka 5 Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 389 3304 Fax (718) 609 1674, E-mail: info@lighthousehs.com

PRZYJMUJEMY DO PRACY

Wynajmujemy galeriê Kuriera Plus Tel. 718-389-3018

FH Realty

Tel. 718-609-1675; 718-609-0222;

Fax 718-609-0555 E-mail: sroczynska@mail.com 3 PODATKI INDYWIDUALNE - INCOME TAX 3 NUMER PODATNIKA - ITIN 3 BILETY LOTNICZE I WYCIECZKI 3 KOREKTA DANYCH W SOCIAL SECURITY 3 EMERYTURY SOCIAL SECURITY 3 PE£NOMOCNICTWA I KLAUZULA APOSTILLE 3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 WYSY£A PIENIÊDZY 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH 3 WYSY£KA PACZEK 3 AMERYKAÑSKIE ID I MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 ZAPROSZENIA DO USA 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji!)

1. Praca z zamieszkanieniem i bez dla osób posiadaj¹cych: * sta³y pobyt * ukoñczony kurs HHA lub PCA w stanie Nowy Jork 2. Mo¿liwoœæ zatrudnienia na pe³ny lub niepe³ny etat w pobli¿u miejsca zamieszkania 3. Wiêkszoœæ prac w jêzyku polskim Zapraszamy.

Biuro czynne: pon. – pi¹t. od 9.00 am – 5.00 pm

CEZAR OF QUEENS DO US£UG!

SEANS U JASNOWIDZA W³odzimierz San¿erewski * Powie co siê dzieje w Twoim ¿yciu, pracy, jakie masz problemy ze zdrowiem. * Odkrywa myœli partnera, wspólnika, ostrzega przed k³opotami. * Udziela porad indywidualnie i na odleg³oœæ.

Dom szuka nabywcy czy nabywca szuka domu... Transakcje sprzeda¿y - kupna domów, mieszkanñ (co-ops, condos), dzia³ek. Cezary Doda, biuro:718 544 4000, mobile: 917 414 8866 www.cezarsells.com

ZAPISY NA SESJE JASNOWIDZENIA JU¯ TERAZ „Herbarius” - 620 Manhattan Ave, Greenpoint (stacja G), Tel. 718-389-6643. Zapisy w godz. 10am-7pm

PIJAWKI MEDYCZNE

HIRUDOTERAPIA Oczyszczaj¹c swoje cia³o, pozbywasz siê chorób. Tak¿e terapia odm³adzaj¹ca. Pijawki u¿ywane jednorazowo. Gabinet na Greenpoincie.

Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament wynosi &70, pó³roczny $40, a kwartalny $25. Jeœli chcesz otrzymywaæ nasz zamów pronumeratê: 718-389-3018

Najwiêkszy polski

Kurier Plus poszukuje

Zak³ad Pogrzebowy

operatywnych osób,

na Brooklynie

³atwo nawi¹zuj¹cych kontakty

STOBIERSKI

z ludŸmi, do zbierania og³oszeñ.

Proszê dzwoniæ, by umówiæ siê na wizytê: 646-460-4212

tygodnik do domu,

Zapraszamy 7 dni w tygodniu

17

LUCAS

Mo¿liwoœæ dodatkowych zarobków.

Tel. 718-389-3018

Business Consulting Corp. Ewa Duduœ - Accountant

Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi: 3 Rozliczenia podatków indywidulanych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), 3 Pe³n¹ ksiêgowoœæ 3 Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów 110 Norman Ave., Brooklyn, NY 11222

( 718-383-0043; 917-833-6508

Gardenview Funeral Home, Ltd. 161 Driggs Ave. (róg Humbold St.) Brooklyn, NY 11222

Tel.(718) 383-7910

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (w pobli¿u Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES OTWARTE CODZIENNIE DO 11:00 WIECZOREM DO 12:00 W NOCY W WEEKENDY

TEL. (718) 387 - 2281 FAX (718) 387 - 7042


18 Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Duchy i sobowtóry Pozycja celebryty zobowi¹zuje. Jak wszystko, co – niestety – nie jest dane raz na zawsze. Raz literat, ju¿ do koñca ¿ycia zostaje literatem. Lekarz jest lekarzem od dyplomu do emerytury. Tymczasem „gwiazda” œwieci tylko tak d³ugo, dopóki krêci siê po towarzyskim firmamencie (no, chyba ¿e wczeœniej sama spadnie, albo da siê przyæmiæ) i dok¹d daje siê j¹ zaobserwowaæ za poœrednictwem medialnych teleskopów. Ale ¿e konstelacje coraz bardziej zapchane od nadmiaru aspiruj¹cych supernowych, wiêc utrzymanie siê na orbicie wymaga coraz wiêcej zachodu, wysi³ku oraz... czasu. Bo ju¿ nie wystarczy pojawiæ siê na premierze i na balu w operze. Teraz nawet nieobecnoœæ na otwarciu knajpy czy promocji kremu na odciski mo¿e siê skoñczyæ wytr¹ceGosia Andrzejewicz

Colin Farrell lub jego sobowtór

niem z celebryckiej trajektorii. Wiêc trzeba byæ wszêdzie. No a tu jeszcze wypada³oby jednak – przynajmniej od czasu do czasu – trochê popracowaæ. Co robi¹ gwiazdy, ¿eby daæ siê sfotografowaæ i na pokazie mody, i na gali z okazji jakiejœ – tam i na otwarciu salonu czego - b¹dŸ, jeœli wszystkie wymienione imprezy odbywaj¹ siê w ró¿nych miejscach miasta (kraju, globu) w tym samym czasie, a ¿adnej omin¹æ po prostu niepodobna, pod groŸb¹ pominiêcia przez wszystkie naraz tabloidy. To – okazuje siê – niewinnie proste. Wystarczy wynaj¹æ sobowtóra! Problem w tym, ¿e taki zmiennik potrafi czasami nieŸle nagrabiæ na konto w³aœciciela wizerunku... Niedawno mia³ siê o tym boleœnie przekonaæ Colin Farrell. Bo oto Colin zosta³ przy³apany przez wœcibskiego fotoreportera jak obœciskuje siê z kochank¹! Oburzaj¹ce mia³o byæ zachowanie brytyjskiego aktora, który wprawdzie uchodzi³ dot¹d za babiarza jakich ma³o, no ale teraz chodzi z „nasz¹” Alicj¹ Bachled¹-Curuœ. Za obiekt adoracji wybra³ sobie Agyness Deyn – angielsk¹ modelkê, która – od czasu, kiedy Elle Macpherson porzuci³a modeling na rzecz biznesu – jest w³aœcicielk¹ najd³u¿szej i najpiêkniejszej pary nóg chodz¹cych po œwiatowych wybiegach. Ale kiedy ju¿ górale od Giewontu po Gdyniê zaczêli

ostrzyæ ciupagi na wiaro³omcê Colina, wysz³o na jaw, ¿e Colin to nie Colin, tylko... no oczywiœcie, ¿e sobowtór. Jêk ulgi wydany przez klan Bachledów wywo³a³ ma³y halny, a i ¿ycie aktora Farrella zosta³o ocalone. Fakt, ¿e byæ mo¿e nie na d³ugo, bo chwilê po aferze z sobowtórem g³os w sprawie Alicji i Colina zabra³ ceniony za wiarygodnoœæ Ÿróde³ magazyn „People”, twierdz¹c, ¿e para rozsta³a siê – dyskretnie – ju¿ jakiœ czas temu. Jeœli to prawda, to sobowtór Farrella mo¿e liczyæ na do¿ywotni anga¿ u Colina. Górale s¹ pamiêtliwi. A z Chicago do Los Angeles znacznie bli¿ej, ni¿ z Podhala. Wracaj¹c zaœ do sobowtórów, to coraz wiêcej osób znanych nie tylko z show biznesu, ale tak¿e ze œwiata kultury czy polityki twierdzi teraz, ¿e w zachowaniach, które poniewczasie okaza³y siê dla nich niefortunne, po prostu „nie by³y sob¹”. Nie bêdziemy tu nikogo wytykaæ wersalikami, ale i tak wiadomo przecie¿, o kogo chodzi.... Z gwa³townoœci zaprzeczeñ i iloœci sprostowañ mo¿na wnosiæ, ¿e pracownicy agencji sobowtórów nad Wis³¹ najbardziej zajêci byli w ostatnich czasach wieczorami, na Krakowskim Przedmieœciu. Pe³ne rêce roboty maj¹ teraz w Polsce nie tylko parodyœci, ale tak¿e duchy. Ale tylko gatunek, na który brakuje w polszczyŸnie stosownej nazwy, wiêc tak¿e i u nas s¹ one znane jako ghost writers. Nie, ¿ebyœmy tutaj cokolwiek sugerowali (w razie czego zwalimy wszystko na ghost writera), ale w nag³y wysyp naturalnych talentów literackich wœród rodzimych celebrytów nie wierz¹ chyba nawet ci spoœród czytelników tabloidów, którzy bior¹ za dobr¹ monetê talent muzyczny Gosi Andrzejewicz albo dziewictwo Joli Rutowicz.

O nowych ksi¹¿kach autorstwa prezentera telewizyjnego, Krzysztofa Ibisza oraz jego partnerki z programu „Jak oni œpiewaj¹” – Kasi Cichopek ju¿ w „Bañkach” pisaliœmy. Wiêc tylko przypominamy, ¿e pan Krzysztof wyda³ poradnik jak dobrze wygl¹daæ po czterdziestce (czyli tak jak Krzysztof Ibisz w³aœnie). A pani Kasia – jak pozostaæ sexy (jak Kasia) po wydaniu na œwiat potomka. Teraz do grona celebrytek-literatek do³¹czy³y panie Marczuk (by³a ¿ona Cezarego Pazury i niedosz³a agenta Tomka), Monika Richardson (aktualna ¿ona brytyjskiego pilota Jamiego) oraz Kinga Rusin (by³a ¿ona dziennikarza Tomasza Lisa). Wszystkie one nie tyle radz¹, co ostrzegaj¹. G³ównie przed by³ymi mê¿ami (oraz Agentem Tomkiem). Oraz przed show-biznesem. Ale nawet nie czytaj¹c z góry wiadomo, ¿e nie ma siê czego baæ. Zawsze mo¿na – jak widaæ na przytoczonych przyk³adach – porzuciæ show dla literatury i jeszcze zrobiæ na tym biznes. Trzeba tylko wykazaæ odrobinê zdolnoœci parapsychologicznych (czyli wiedzieæ, jak zaklinaæ duchy, w tym wypadku – ghost-writers). Niestety, akurat biznes, to trochê popsu³a pisz¹cym paniom (i duchom) bezczelna dziennikarka, Dorota Wellman, która na pytanie, czy zamierza zapoznaæ siê z literack¹ produkcj¹ pañ-celebrytek odpowiedzia³a, ¿e ani myœli bo – jak to ujê³a z w³aœciw¹ sobie bezpoœrednioœci¹ granicz¹c¹ z brakiem dobrych manier – „nie lubi pieprzenia o niczym”. Tomasz Lis jak nic siê obrazi. A tym bardziej Cezary Pazura. Wracaj¹c zaœ do sobowtórów, to maj¹ one nad Wis³¹ swoje oficjalne show (czyli Szymon Majewski Show), gdzie ostatnio wybierano Nienajpiêkniejszych Polskiego Showbiznesu. Wœród nominowanych znalaz³a siê – oczywiœcie – redaktor Wellman, w kategorii Nie Najpiêkniejsza Prezenterka. Oraz... Krzysztof Ibisz. Jako Ciekawy Przypadek. A tak¿e Jola Rutowicz – Zawsze Dziewica. I stylista Tomasz Jacków w charakterze Kobiety z Brod¹, w towarzystwie jeszcze kilku znanych osób. Wygra³a Maria Czubaszek. Pisarka, publicystka i satyryczka, startuj¹ca w kategorii Stara Ale Jara. Komentarz laureatki na blogu:

Maria Czubaszek

MC - Wygra³am plebiscyt Szymona Majewskiego „Vivat nienajpiêkniejsi” Córka S¹siadki – Pogratulowaæ! MC – Dziêkujê, ale naprawdê jest czego. Wygra³am nawet z Jol¹ Rutowicz! CS – I pani¹ naprawdê to cieszy? MC – Nie oszukujmy siê. Ka¿dy lubi wygrywaæ. CS – Ale niekoniecznie w plebiscycie na nienajpiêkniejszych. MC – gra siê takimi kartami, jakie siê ma. A ¿e w kategorii Stara Ale Jara (trzy paczki dziennie) nikt mnie nie przebi³, mogê tylko siê cieszyæ (...), do radoœci ka¿dy powód jest dobry”. Naszym bañkowym zdaniem pani Maria wygra³a, bo nie wierzy w duchy (kategorii writer) i nie zatrudnia sobowtórów. Wystarczy, ¿e po prostu jest sob¹. Monika Richardson

Marian Polak-Chlabicz


19

Kurier Plus 23 paŸdziernika 2010

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda 106 Meserole Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Jan Wróblewski - cz³owiek magnes Mistrz: bioenergoterapeuta-radiesteta-magnetyzer * Uzdrawia holistycznie (ca³oœciowo) - od uk³adu nerwowego (stresy) po stopy * Usuwanie stanów zapalnych, blokad energetycznych * Oczyszczanie w¹troby, trzustka, tarczyca, miêœniaki, prostata, hemoroidy, guzki * Usuwanie stanów zapalnych krêgos³upa * Uzdrawianie ze zdjêcia (ocena zdrowia) * Radiescezyjna ocena mieszkañ

Na wizytê mo¿na umówiæ siê w ka¿dym dniu tygodnia. Proszê dzwoniæ: 347-644-3960

Adres: 210 Freeman Street, Apt. 1L, Brooklyn - Greenpoint

Caring Professionals Inc.

70-20 Austin St, suite 135 Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273

Caring Professionals oferuje bezp³atne kursy HHA i PCA (opieka nad starszymi ludzmi w domu). Po informacje prosimy dzwoniæ do Valery(718) 897-2273 wew.103 - od poniedzia³ku do pi¹tku, od 9 rano do 4:30 Po zakoñczeniu kursu oferujemy prace w ró¿nym wymiarze godzin. Przyjmujemy równie¿ osoby posiadaj¹ce certyfikat HHA Rejestracja osób z certyfikatami odbywa siê w poniedzia³ki i œrody o godz.11. Po inforamacje o rejestracji prosimy dzwoniæ do Biany (718) 897-2273 wew. 114 - od poniedzia³ku do pi¹tku od 9 rano do 4:30 AUTORYZOWANY DEALER Znajdziesz nas www.adelco.com

POLECAMY Adwokaci: Connors and Sullivan Attorneys at Law PLLC, Joanna Gwozdz adwokat, tel. 718-238-6500 ext. 233

Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth, tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 106 Meserole Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Lighthouse Home Services, 896 Manhattan Ave., Fl.3 Suite 37, Greenpoint, tel.718-389-3304 Polamer Millenium, 133 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-389-5858; Polamer Maspeth, 64-02 Flushing Ave., Maspeth, tel.718-326-2260

Akupunktura, Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave.#MDA, Flushing, tel.718-359-0956 oraz 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, 718-266-1018 Hirudoterapia - pijawki medyczne: tel. 646-460-4212

Apteki - Firmy Medyczne Apteka Pharmacy, 937 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4544 www.chopinchemists.com

Naprawa samochodów JK Automotive, 384 McGuinness Blvd. Greenpoint, tel. 718-349-0433

Nieruchomoœci – Po¿yczki Adas Realty, 150 N 9th Street, Williamsburg, tel.718-599-2047; Cezar Of Queens, Cezary Doda, tel. 718-544-4000, cell. 917-414-8866; www.cezarsells.com

Restauracje Z³ota Rybka Restaurant, 931 Manhattan Ave. Greenpoint tel. 718-389-6105

Rozliczenia podatkowe Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave.Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Micha³ Pankowski Tax & Consulting Expert, 97 Greenpoint Ave. Brooklyn 718- 609-1560, 718-383-6824;

Sale bankietowe Biuro Imigracyjne European Advocacy Council, LLC Pawe³ Janaszek, 80 Maiden Lane, 14 fl., p.1404, Manhattan, tel. 212-385-6050

Domy pogrzebowe: Arthur’s Funeral Home, Greenpoint 207 Nassau Ave. róg Russel Tel. 718. 389.8500 Morton Funeral Home, Ridgewood Chaples, 663 Grandview Ave. Ridgewood, tel. 718-366-3200 Stobierski Lucas Gardenview Funeral Home Ltd. 161 Driggs Ave, Greenpoint, tel. 718-383-7910

Finanse

SPECJALIZUJEMY SIÊ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW EUROPEJSKICH

Sabina Grochowski, MD medycyna odm³adzaj¹ca i regeneruj¹ca, 850 7 Ave. suite 501, miêdzy 54, a 55 Street tel. 212-586-2605 www.manhattanmedicalpractice.com Przychodnia Medyczna, 126 Greenpoint Avenue, Greenpoint, lekarze specjaliœci: Andrzej Salita, Urszula Salita, Florin Merovici i inni; tel. 718-389-8822, 24h. 917-838-6012

Trade Wall Street International, 739 Manhattan Avenue, Greenpoint tel. 718-609-4100

Firmy wysy³kowe Doma Export, Biuro G³ówne 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turystyczne tel. 973-778-2058 oraz 1-800-2293662; services@domaexport.com

Princess Manor, 92 Nassau Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6965

Sklepy Fortunato Brothers, 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 Herbarius, 620 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6643 Kiszka, 915 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-6149;

Szko³y - Kursy Caring Professionals - bezp³atne kursy HHA i PCA - 70-20 Austin Street, Suite 135, Forest Hills; tel. 718-897-2273 HSELC - Szko³a Jêzyka Angielskiego, 261 West 35th Street, II piêtro, p. 203, Manhattan. Zajêcia - równie¿ na Greenpoincie. tel. 212-643-9444 The Royal English School, 861 Manhattan Ave., Greenpoint Tel. 718-349-6814

Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181, tel. 718-894-1900

Gabinety lekarskie:

Wykonujemy coroczne inspekcje stanowe

Greenpoint - (718) 349-0433 384 McGuinness Blvd. /róg Dupont St./ Godziny otwarcia: pon-pi¹tek 8am-6pm, sobota 8am-1pm Akceptujemy karty: VISA, MASTER, DISCOVER

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960 Anna Duszka, MD - pediatra 934 Manhattan Ave. Greenpoint 718-389-8585 lub ZocDoc.com Danuta Czy¿, DDS & Adam Wojtasiewicz, DDS., dentyœci, 61-29 81st. Street, Middle Village; 718-507-2847;347-255-3630; Greenpoint Eye Care LLC, dr Micha³ Kiselow, okulista, 909 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0333

Us³ugi fotograficzne Fotografia studyjna i plenerowa www.artpix-studio.com tel. 917-328-8459

Us³ugi internetowe Strony internetowe: tel. 646-4502060; www.spec4pc.com E-mail: info@euroaim.com

Us³ugi transportowe Ryszard Limo - Florida Connection 24 godziny service, tel. 646-247-3498; lub 561-305-2828


20

Kurier Plus 23 pa타dziernika 2010


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.