Kurier Plus - 20 LISTOPADA 2010, NUMER 846 (1196)

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P

L

U

S

í

PiS bis? – str. 2

í

W sprawie Centrum Polsko-S³owiañskiego – str. 3

í

Sylwetka ojca amerykañskiej literatury – str. 15

NATO lubi Rosjê

í

Przy mê¿u – str. 18

Adam Sawicki

P O L I S H NUMER 846 (1196)

W E E K L Y ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

20 LISTOPADA 2010

Eryk Promieñski

Kolejna próba si³ Nie ostyg³y jeszcze do koñca emocje zwi¹zane z wyborami prezydenckimi, jeszcze nie do wszystkich w pe³ni dotar³o, i¿ wygra³ je Bronis³aw Komorowski, nie mówi¹c o zaakceptowaniu tego faktu, a ju¿ mamy nowe emocje spowodowane wyborami do samorz¹dów lokalnych. Przygotowania do nich przebiegaj¹ w podwy¿szonej temperaturze, albowiem s¹ one kolejn¹ prób¹ si³ poszczególnych partii politycznych i w jakimœ stopniu prób¹ generaln¹ przed przysz³orocznymi wyborami parlamentarnymi. Bystry obserwator ¿ycia politycznego w Polsce ma pe³ne prawo powiedzieæ, ¿e toczy siê ono g³ównie pod k¹tem walki o w³adzê, odmierzan¹ terminami kolejnych wyborów. Niewiele te¿ przesadzaj¹ ci komentatorzy, którzy twierdz¹, i¿ w Polsce wybory trwaj¹ „non stop”. W ka¿dym razie pewne jest, ¿e partiom: PO, SLD i PSL bardziej chodzi o poklask wyborców i efekty medialne, ni¿ o rzeczywiste zmiany, nie mówi¹c

ju¿ o reformach. PiS natomiast jest si³¹, która chcia³aby gruntownej przebudowy kraju wedle swojej wizji i pod swoim k¹tem. Wprawdzie podczas kampanii prezydenckiej prezes PiS Jaros³aw Kaczyñski od¿egnywa³ siê od idei IV Rzeczpospolitej, to jednak jego liczni zwolennicy wiedz¹, ¿e by³ to tylko manewr i wierz¹, ¿e idea ta od¿yje po przejêciu w³adzy przez PiS. Wybory samorz¹dowe zatem s¹ wa¿ne dla PO, SLD i PSL przede wszystkim po to, aby utrzymaæ swój stan posiadania w terenie i w miarê mo¿liwoœci go powiêkszyæ, dla PiS zaœ s¹ one walk¹ o przygotowanie w tym¿e terenie gruntu do przysz³ego zwyciêstwa. í8

Zjazd przywódców pañstw cz³onkowskich Paktu Pó³nocno-Atlantyckiego w Lizbonie w czasie tego weekendu ma przyj¹æ now¹ doktrynê strategiczn¹ sojuszu. Projekt przygotowa³a komisja pod kierunkiem Madeleine Albright, by³ej sekretarz stanu USA. Obecn¹ doktrynê przyjêto w 1999 roku, gdy œwiat by³ trochê inny. Najwa¿niejsze, bie¿¹ce problemy to wojna w Afganistanie niemo¿liwa do wygrania i ambicje nuklearne Iranu. Wa¿nym tematem szczytu jest te¿ poprawa stosunków z Rosj¹. Sojusz zaprosi³ do Lizbony prezydenta Dmitri Medwiediewa. Miêdzy Moskw¹ a NATO wyst¹pi³o silne napiêcie wskutek inwazji na Gruzjê w 2008 r.. Agresji sprzeciwi³ siê prezydent Lech Kaczyñski tworz¹c „¿yw¹ tarczê” z prezydentów pañstw Europy œrodkowo-wschodniej na pamiêtnym wiecu w Tbilisi. Rola Polski w NATO spad³a od tego czasu wskutek ostro¿nej polityki rz¹du Donalda Tuska. Jaros³aw Kaczyñski og³osi³ w przeddzieñ szczytu list otwarty do premiera z ¿¹daniem uzyskania od sojuszników - realnych gwarancji bezpieczeñstwa dla Polski przed zakusami imperialnymi Rosji. Prezes PiS stwierdza: „mimo up³ywu 11 lat od rozszerzenia Soju-

szu o Polskê i pañstwa naszego regionu, faktycznie nie dosz³o do ulokowania infrastruktury obronnej NATO na terytorium nowych cz³onków. To zjawisko nakazuje stawiaæ pytania o realnoœæ gwarancji sojuszniczych dla Polski i innych krajów Europy Œrodkowej, które wesz³y do NATO.” Zwrot „realnoœæ gwarancji sojuszniczych” odnosi siê najwyraŸniej do sytuacji 1939 r.. Brytyjskie gwarancje i francuski sojusz okaza³y siê bezwartoœciowe wobec niemieckiego ataku na Polskê. Czy tak bêdzie równie¿ w wypadku gwarancji NATO? Decyduj¹ce pañstwa paktu bardziej dbaj¹ o dobre stosunki z Rosj¹, ani¿eli o bezpieczeñstwo Polski. Wspó³praca z Rosj¹ przynosi im realne korzyœci gospodarcze i strategiczne. Natomiast Polska nie ma niczego do zaoferowania sojuszowi, oprócz kilku tysiêcy ¿o³nierzy walcz¹cych w Afganistanie, armii w stanie rozk³adu i najwy¿szej kadry dowódczej zdziesi¹tkowanej w dwóch kolejnych katastrofach lotniczych. Pol-

ska mo¿e byæ powa¿nie przydatna tylko jako w sytuacji kryzysu w stosunkach NATO z Rosj¹, na który siê nie zanosi. Wrêcz przeciwnie, najwa¿niejsze pañstwa Zachodu potrzebuj¹ Rosji w zapobieganiu rozprzestrzeniania broni masowego ra¿enia, przy zwalczaniu piractwa morskiego oraz handlu narkotykami. NATO zamierza te¿ pozyskaæ pomoc Rosji w Afganistanie. Moskwa mo¿e dostarczaæ si³om sojuszu helikoptery, æwiczyæ ¿o³nierzy armii afgañskiej i zabezpieczaæ szlaki zaopatrzenia wojsk. Moskwa zrobi to wszak¿e za pewn¹ cenê - wstrzymania starañ Gruzji o przyjêcie do paktu i rezygnacjê sojuszu z w³¹czenia weñ Ukrainy. í5

Kadzid³owo: wiêcej ni¿ ziemia Krzysztof Wyrobiec: - U nas jest jak w bajce. Bajka jest w Kadzid³owie. Na Mazurach. Jadê zobaczyæ bajkê drog¹ przez las. Jedn¹, drug¹, pi¹t¹… Jak w jakimœ serialu: „Leœne

drogi”. Las, polana, droga w lesie, ³¹ka i znów w las… Kadzid³owo le¿y kilometr od drogi z Ukty do Mr¹gowa. Nie doje¿d¿aj¹c do Ukty skrêcam na Wojciechów. Koñczy siê droga przez las i zaczyna

wieœ. Za chwilê znów jestem na szosie w lesie. Za tablic¹: Kadzid³owo 1 - skrêcam w lewo. Wje¿d¿am w las i po kilometrze wyje¿d¿am na polanê. Krzysztof Worobiec: – Kiedy

tu po raz pierwszy przyjechaliœmy moja ¿ona Danka mia³a takie same wra¿enie: same leœne drogi. Las i droga, polana, nastêpna leœna droga i znów w las... Gdy dojechaliœmy pierwszy raz do Kadzid³owa zauwa¿yliœmy ³adne drewniane budynki i pomyœleliœmy: Koñczy siê leœna droga i tu z dala od szosy tli siê jeszcze jakieœ ¿ycie…? Mieliœmy wra¿enie, ¿e na odludziu, znaleŸliœmy siê na jeszcze wiêkszym odludziu. Krzysztof i Danuta Worobiec prowadz¹ w Kadzid³owie „Ober¿ê pod psem”. Z daleka widaæ, ¿e ober¿a nie jest pod psem. Du¿y, zadbany drewniany budynek. Kiedy siadam z gospodarzami w ober¿y, patrzê na drewniany bar przy kuchni. Za chwilê dowiem siê, ¿e ten mebel przyjecha³ do Kadzid³owa z daleka, ale to dopiero za chwilê .-Jak siê ¿yje „na odludziu”? - Mamy tu wszêdzie blisko. - Jak to? - Zanim zamieszkaliœmy w Kadzid³owie mieszkaliœmy w Berlinie. Ogromne miasto, do kina mieliœmy kawa³ drogi. Jechaliœmy w Berlinie do kina 20 kilometrów. Tu, z Kadzid³owa, jedziemy do kina do Mr¹gowa te¿ 20 km i to lepsz¹ drog¹, bo przez las.

- Ile tu mieszka ludzi? - Cztery osoby. Zamieniliœmy prawie czteromilionowy Berlin na jedn¹ z najmniejszych wiosek w Polsce. - To by³a ucieczka? - Nie. To siê sta³o przypadkiem. - Jak? - Chcieliœmy tu hodowaæ jelenie. Mój przyjaciel z Berlina pozna³ Koreañczyków, którzy chcieli kupowaæ poro¿a. Dowiedzieliœmy siê, ¿e na Mazurach jest ferma jeleni. Zdecydowaliœmy siê kupiæ jelenie i handlowaæ poro¿em. Zrobiliœmy z s¹siadem z Kadzid³owa spó³kê: on mia³ ziemiê, my mieliœmy zwierzêta. Przyjechaliœmy tu i kupiliœmy 33 jelenie. - Jak to miejsce wtedy wygl¹da³o? Danka: - Przyje¿d¿a tu cz³owiek z miasta i jelenie siê pas¹, chodz¹ daniele. Podchodz¹ do cz³owieka, mo¿na pog³askaæ. A to sójka przyleci i usi¹dzie, a to inny ptak. Obok jest las. Mo¿na pospacerowaæ. Cisza i spokój. Piêknie. - Interes siê uda³? K: - Przygoda ze zwierzêtami trwa³a trzy lata. Za utrzymanie jeleni p³aciliœmy pieni¹dze. í6


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.