NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
Œniadanie Wielkanocne pod Jagie³³¹ - str. 2 í W pierwsz¹ rocznicê Tragedii Smoleñskiej - str. 6 í Coœ siê œwiêci (w polityce) - str. 7 í Co siê zjawia noc¹? - str. 16 í
ER KURI P
P O L I S H NUMER 867 (1217)
W E E K L Y ROK ZA£O¯ENIA 1987
L
U
S
M A G A Z I N E TYGODNIK
16 KWIETNIA 2011
Eryk Promieñski
PO jako z³o
Adam Sawicki
A d³ug coraz d³u¿szy... W Stanach Zjednoczonych wszystko jest wiêksze i lepsze.
Z „Raportu o stanie Rzeczpospolitej” sporz¹dzonego przez Radê Polityczn¹ PiS i firmowanego przez Jaros³awa Kaczyñskiego wyziera tak demoniczny obraz PO, ¿e nale¿a³oby j¹ natychmiast zdelegalizowaæ. Nie znaczy to wcale, ¿e krytyka tej partii jest nies³uszna, tyle tylko, ¿e III Rzeczpospolitej, zwalczanej ponownie przez prezesa PiS, nie budowa³a jedynie Platforma i nie ona jedna odpowiada za minione dwudziestolecie. PiS tak¿e ma w nim swój okres dwuletnich rz¹dów, który wcale nie by³ – jak chce Kaczyñski – jedynie pasmem sukcesów. Za wczeœnie jest równie¿ na lansowane przez niego twierdzenie, ¿e by³ to najlepszy dla Polski czas po roku 1989. Chyba, ¿e jego miar¹ bêd¹ codzienne k³ótnie prezesa z koalicjantami i jego konflikty z politykami PiS odznaczaj¹cymi siê samodzielnym myœleniem. Najbardziej zdumiewaj¹ce w „Raporcie o stanie Rzeczpospo-
litej” jest to, ¿e Platforma jawi siê w nim jako si³a polityczna znacznie gorsza od SLD i ugrupowañ wyros³ych na fundamentach dawnej PZPR. To w³aœnie ona, a nie lewica jest w oczach Kaczyñskiego g³ównym hamulcowym IV RP. I pomyœleæ, ¿e jeszcze piêæ lat temu lider PiS twierdzi³ odwrotnie... Dziœ w jego oczach PO nie jest gwarancj¹ pañstwa jako organizacji zabezpieczaj¹cych byt narodu pojmowanego jako suma rodzin i jednostek. I jakby tego by³o ma³o, prezes PiS twierdzi, ¿e „przynale¿noœæ narodowa nie wi¹¿e siê w ideologii Platformy z kwesti¹ godnoœci Polaka jako jednostki, ani nie jest podstawowym wymiarem politycznoœci”. í5
Prezyden Barack Obama i senator Paul Ryan
Gdy wybuch³ kryzys finansowy, omal nie zrujnowa³ gospodarki ca³ego œwiata, co nie uda³oby siê nikomu innemu. A kiedy Ameryka dorobi³a siê d³ugu publicznego, to przekroczy³ on 14
bilionów dolarów (po angielsku trillions). Zaniepokoi³ siê tym wreszcie Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy, który zdoby³ siê na niezwykle ostre upomnienie. Oœwiadczy³ we wtorek, ¿e USA
nie maj¹ „wiarygodnej strategii” nie tylko zmniejszenia d³ugu ale utrzymania go na tym samym poziomie. Zdaniem MFW Ameryka jest jedynym wysoko rozwiniêtym krajem na œwiecie, í8
Zmierzch „polskich obozów koncentracyjnych” Z prezesem Fundacji Koœciuszkowskiej Alexem Storo¿yñskim rozmawia Czes³aw Karkowski Alex Storo¿yñski, prezes i dyrektor wykonawczy Fundacji Koœciuszkowskiej, osi¹gn¹³ znacz¹ce sukcesy w wieloletniej walce Polaków z rozpowszechnionym w Ameryce zwrotem „polskie obozy koncentracyjne”. Dotychczasowe protesty, listy do redakcji gazet, wyjaœnienia, telefony nie pomaga³y. Jak to osi¹gn¹³?
„Ksiêgi stylów”
FOT. FUNDACJA KOŒCIUSZKOWSKA
Zaczê³o siê od style books – mówi prezes Fundacji Koœciuszkowskiej - czyli wewnêtrznych regulaminów czasopism, instruuj¹cych dziennikarzy, jak nale¿y pos³ugiwaæ siê nazwami, zwrotami, tytularnymi okreœleniami, itp. Style book to innymi s³owy regulamin zwrotów i tytu³ów obowi¹zuj¹cy w amerykañskich pismach. Z doœwiadczenia wiedzia³ –z czasów pracy w „Daily News - ¿e jak coœ jest w style book, to tak musi byæ. St¹d te¿ i wiedzia³, ¿e droga do wyplenienia praktyki „polskich obozów koncentracyjnych” prowadziæ musi w³aœnie poprzez te regulaminy. Wielkie dzienniki, jak „New York Times” czy „Wall Stret Journal” maj¹ swoje w³asne regulaminy, mniejsze gazety u¿ywaj¹ sty-
le book agencji informacyjnej Associated Press. Kto tworzy te przepisy? Same pisma, ich redaktorzy. Dawniej, gdy gazety mia³y pieni¹dze, by³ jeden redaktor odpowiedzialny tylko za style book. Pracowa³ nad „stylem” pisma ca³y czas: ustala³, jakich nazw nale¿y u¿ywaæ, jakich tytu³ów w odniesieniu np. do prezydenta, premiera, koronowanych g³ów, jakie s¹ prawid³owe okreœlenia historyczne, geograficzne, polityczne, itp.. Wszelkie wypowiedzi przeznaczone do druku sprawdza siê przede wszystkim z tym regulaminem. St¹d nieskutecznoœæ listów protestacyjnych, bo z punktu widzenia wewnêtrznych przepisów gazety zwrot „polski obóz koncentracyjny” jest w porz¹dku. Tak¹ wersjê przewiduje style book. Zatem do pomy³ki redakcyjnej nie dosz³o.
„Wall Street Journal” – pierwsze starcie
Alex Storo¿yñski wspomina, ¿e przyst¹pi³ do dzia³ania po objêciu Fundacji Koœciuszkowskiej i stworzeniu na nowo jej strony internetowej. Kiedy dziennik „Wall Street Journal” napisa³ „Auschwitz, polski
obóz koncentracyjny”, zamieœci³ na stronie internetowej Fundacji petycjê w tej sprawie i zacz¹³ zbieraæ pod ni¹ podpisy – w tym od osób znanych, pe³ni¹cych odpowiedzialne funkcje, zarazem znacz¹cych w opiniotwórczych oœrodkach amerykañskich – od Lecha Wa³êsy, poprzez Zbigniewa Brzeziñskiego po pani¹ konsul Ewê Junczyk Ziomeck¹. Rozes³a³ te¿ list do redaktorów gazety t³umacz¹c, ¿e to Niemcy zbudowali Auschwitz, ¿e to nie jest polska nazwa, bo po polsku miejscowoœæ nazywa siê Oœwiêcim; ¿e powieszono nad bram¹ obozu napis „Arbeit macht frei” – po niemiecku, a nie po polsku; ¿e w tym czasie Polska w ogóle nie istnia³a jako wolny kraj. W „Wall Street Journal” pracuje kilku dziennikarzy polskiego pochodzenia. Storo¿yñski do nich dzwoni³ i oni dali siê przekonaæ. Pomog³y te¿ polskie demonstracje przed redakcj¹ gazety. I tak dosz³o do zmiany sformu³owania w ich style book. Od teraz jeœli w gazecie pojawi siê zwrot „polski obóz koncentracyjny” to jest to b³¹d niezgodny z wewnêtrznymi wymaganiami pisma i redakcja sama jest odpowiedzialna za sprostowanie. í6
Przyjmujemy zamówienia na ¿yczenia wielkanocne. Wystarczy telefon: 718-389-3018