Kurier Plus, 26 stycznia 2013, NUMER 960

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 960 (1260)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ Prymas pokory i rozwagi – str. 5 ➭ Wspomnienie o powstañcu styczniowym – str. 6 ➭ Matka liderów – str. 7 ➭ Z Muskiem na Marsa – str. 11 ➭ Z Warszawy przez Londyn do Rio – str. 13

M A G A Z I N E

TYGODNIK

26 STYCZNIA 2013

Adam Sawicki

Obama Drugi Inaugruacja prezydenta Baracka Obamy na drug¹ kadencjê w poniedzia³ek pokaza³a nieco innego polityka, ni¿ przedstawia³ siê w kadencji pierwszej. Wie, ¿e ju¿ nie musi byæ ostro¿ny w ujawnianiu swych liberalnych celów, bo ju¿ nigdy nie bêdzie startowa³ w wyborach powszechnych.

Na pierwszy rzut oka widaæ by³o, ¿e Obama popiera wielokulturowoœæ. Ameryka WASP ju¿ odesz³a w przesz³oœæ. Mistrzem ceremonii by³ promieniej¹cy zadowoleniem nowojorski senator Charles Schumer pochodzenia ¿ydowskiego. Przysiêgê prezydenck¹ odebra³a sêdzia S¹du Najwy¿szego Sonia Sotomayor - Portorykanka. Hymn narodowy odœpiewa³a Murzynka Beyonce. Poemat inauguracyjny odczyta³ poeta Richard Blanco, z rodziny imigrantów kubañskich i zadeklarowany gej. W mowie inauguracyjnej prezydenta po raz pierwszy pojawi³o siê s³owo „gej”, kiedy Obama mocno popar³ prawo do ma³¿eñstw homoseksualnych; powo³a³ siê na Konstytucjê, która stwierdza, ¿e wszyscy ludzie s¹ stworzeni równi. Ojcowie za³o¿yciele Stanów Zjednoczonych byliby nieco zdziwieni takim wnioskiem, a jeszcze bar-

dziej widokiem czarnoskórego szefa w³adzy wykonawczej, i to o drugim imieniu Husein. Prezydent wymieni³ trzy s³upy milowe w postêpie równoœci praw obywatelskich. Miasto Seneca Falls, NY, gdzie w 1848 roku odby³a siê konwencja daj¹ca pocz¹tek ruchowi praw kobiet. Selmê, miasto w stanie Alabama, gdzie zacz¹³ siê marsz na rzecz przyznania praw wyborczych Murzynom w 1965 roku, oraz Stonewall w odniesieniu do rozruchów w 1969 r. w Nowym Jorku, które zapocz¹tkowa³y ruch na rzecz praw dla gejów. Tym sposobem bar uczêszczany przez transwestytów, a prowadzony przez mafiê, trafi³ na mapê czcigodnych miejsc Stanów Zjednoczonych. „Czasy zmieniaj¹ siê a my razem z nimi”, jak zauwa¿yli staro¿ytni Rzymianie. ➭8

u Barack Obama oficjalnie rozpocz¹³ drug¹ kadencjê prezydentury.

Tym razem nie trafiê do trumny Z Rafa³em Królikowskim, aktorem filmowym i teatralnym, o potrzebie tajemnicy, swobodzie wyboru ról, pasji i zaanga¿owaniu, a tak¿e o spotkaniu ze stewardes¹-mitomank¹ rozmawia S³awek Ulrych. grasz w niej Alexa oraz Olega. Kim s¹ twoi bohaterowie? A mo¿e bohater, który pos³uguje siê dwoma imionami? – Nie mogê zdradziæ tej tajemnicy widzom, bo zabra³bym im frajdê z ogl¹dania filmu. Powiem tylko, ¿e chcemy zaskakiwaæ, mno¿yæ niespodzianki i dziêki temu zainteresowaæ i rozœmieszyæ. Czy ta postaæ, albo któraœ z tych postaci jest ci prywatnie bliska? – Jedyne co mogê powiedzieæ, to, ¿e ani Aleks, ani Oleg nie przypominaj¹ spokojnego mê¿a i ojca, którym w rzeczywistoœci jestem. Proszê siê nie obawiaæ.

u

W pewnym sensie twoja rola Alexa / Olega stanowi nawi¹zanie do nakrêconej dziewiêæ lat temu komedii Tomasza Koneckiego i Andrzeja Saramonowicza, w której zagra³eœ Woltera, a dok³adnie tytu³owe „Cia³o”? – Rzeczywiœcie podczas krêcenia tego filmu czêsto wspomina³em komediê Saramonowicza i Koneckiego, bo to jeden z moich ulubionych filmów. Ale obiecujê, ¿e tym razem do trumny nie trafiê. Rafa³ Królikowski – Gram du¿o i na ró¿nych scenach.

W jednym z wywiadów powiedzia³eœ, ¿e „przejad³eœ siê jako amant”. A na ekrany kin wszed³ film S³awomira Kryñskiego „Podejrzani zakochani”, w którym grasz podwójn¹ rolê. Czy to w³aœnie ciekawy i nieoczywisty

scenariusz przekona³ ciê do wziêcia udzia³u w tej produkcji? – Tak, to by³o wyj¹tkowe wyzwanie zagrania dwóch skrajnie ró¿nych ról. Zabawny scenariusz, œwietny re¿yser, który potrafi stworzyæ wyj¹tkow¹ atmosferê na planie

i fantastyczna obsada, min. Sonia Bohosiewicz, Weronika Ksi¹¿kiewicz, Bartek Kasprzykowski, Rafa³ Rutkowski. W tej komedii nikt nie wie, kto jest podejrzany, a kto zakochany. A ty

Czy aktor powinien mieæ w sobie trochê tajemnicy? – Zdecydowanie tak, tym ciekawszy i wiarygodniejszy jest póŸniej na ekranie. Widzowie mog¹ sobie wiêcej wyobraziæ i dopowiedzieæ wiêc ³atwiej wcieliæ siê w ró¿norodne postaci. ➭2


2

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Tym razem nie trafiê do trumny

u Rafa³ Królikowski: Jeœli podejmujê siê jakiejœ roli, to staram siê daæ z siebie jak najwiêcej.

1➭ To dlatego unikasz bankietów i rzadko pojawiasz siê w plotkarskich gazetach? – Wolê spotykaæ siê z przyjació³mi i znajomymi w mniejszym gronie. Bankiety, wbrew pozorom, bywaj¹ nudne i przewidywalne. Co oprócz pewnej dozy tajemnicy jest potrzebne aktorowi, ¿eby byæ atrakcyjnym dla widza i nudnym dla paparazzi? – Tego naprawdê nie wiem...

– Prawie zabra³a mnie w podró¿ dooko³a œwiata (wybuch œmiechu). By³a stewardes¹ mitomank¹. Zaczê³o siê od tego, ¿e po spektaklu w Teatrze Powszechnym dosta³em kartê z pozytywk¹, z nastêpuj¹c¹ treœci¹: „Panie Rafale, wraz z za³og¹ samolotu Boeing 767 jesteœmy zachwyceni Pana osob¹. Mam zaszczyt zaprosiæ Pana na tygodniowy rejs do Stanów Zjednoczonych. Jeœli jest Pan zainteresowany, proszê o kontakt ze stewardes¹…”. Pokaza³em to kolegom w bufecie, wywo³uj¹c euforiê: „Królik! Ty to masz szczêœcie. Musisz polecieæ!”.

To co byæ mo¿e wydaje siê nudne dla paparazzi sprowokowa³o do niekonwencjonalnego dzia³ania jedn¹ stewardesê LOT-u?

Zadzwoni³eœ do niej? – Tak i spotka³em siê z pani¹ polecan¹ przez kapitana. Wszystko wygl¹da³o bardzo profesjonalnie. Od razu dosta³em druki wizo-

we do wype³nienia. Po miesi¹cu zadzwoni³a: „Panie Rafale, jest wspania³a okazja. Mo¿emy polecieæ dooko³a œwiata – Londyn, Nowy Jork, Los Angeles, Tokio, Bangkok, Sydney”. I znowu dosta³em plik wniosków wizowych. Wreszcie zbli¿y³a siê data wyjazdu. Niczego nie podejrzewa³eœ? – By³em ju¿ spakowany. I co siê okaza³o? – ¯e w zwi¹zku z wizyt¹ Billa Clintona w Polsce, za³oga tego kapitana zosta³a wyznaczona jako za³oga rezerwowa – takie s¹ podobno procedury bezpieczeñstwa. I trzeba zmieniæ termin? – Tak, ustaliliœmy wiêc nowy. I znów pojawi³y siê jakieœ problemy. Najdziwniejsze, ¿e po jakimœ czasie stewardesa „uœmierci³a” kapitana. Ale, uwaga, ten¿e kapitan mia³ sporo nieruchomoœci w Stanach Zjednoczonych i prawdopodobnie… by³em ujêty w spadku. Ta historia jest równie ciekawa jak scenariusz filmu „Podejrzani zakochani”! – Ale, to nie koniec. Ca³kiem na powa¿nie ta pani przekonywa³a mnie, ¿e leci wkrótce do Stanów spotkaæ siê z prawnikami, ¿eby za³atwiæ moj¹ sprawê. Co prawda dawno ju¿ machn¹³em rêk¹ na to wszystko, ale tym razem dopyta³em gdzie trzeba o kapitana. Okaza³o siê, ¿e rzeczywiœcie jest takowy, ale niedawno przeszed³ na emeryturê ze wzglêdu na problemy z sercem. Gdy stewardesa wróci³a ze Stanów Zjednoczonych z wiadomoœci¹, ¿e po³owa wielkiej kamienicy na Manhattanie jest zapisana na moje nazwisko, powiedzia³em jej, ¿e kapitan ma siê ca³kiem dobrze i cieszy siê nienajgorszym zdrowiem. Dziewczyna zblad³a. I na tym siê skoñczy³o. Czy z perspektywy czasu ¿a³ujesz, ¿e po 15 latach pracy w Teatrze Powszechnym zrezygnowa³eœ z niej na korzyœæ pracy w serialach i filmach? – Nie. Rzeczywiœcie nie jestem etatowym pracownikiem ¿adnego teatru, ale gram du¿o na ró¿nych scenach m.in. w Buffo czy Teatru Kamienica. Mam wiêksz¹ swobodê wyboru ról zarówno filmowych jak i telewizyjnych. Od tamtego czasu na deskach teatru mo¿na ciê by³o zobaczyæ w trzech sztukach: „Beoeing, Boeing” Marca Camolettiego, „Hipnozie” Antoniego Cwojdziñskiego oraz „I love you” Joego DiPietro oraz Jimmy’ego Robertsa. Nie brakuje ci ról teatralnych?

u Scena z filmu. Rafa³ Królikowski i Weronika Ksi¹¿kiewicz

– Ostatnio mia³em premierê w Teatrze Kamienica „Jak siê kochaj¹ w ni¿szych sferach”, a w planach mam nastêpne, wiêc nie narzekam. Powiedzia³eœ kiedyœ, ¿e nigdy nie mówisz o marzeniach, ¿eby nie zapeszyæ? – …i niech tak zostanie. W wywiadach, których udzieli³eœ czêsto pojawia siê stwierdzenie, ¿e ca³y czas czekasz na szansê, ¿eby zagraæ Hamleta. Czy to jest jeszcze twoim prawdziwym aczkolwiek zapeszonym marzeniem czy bardziej mantr¹, któr¹ powtarzasz, gdy s³yszysz to pytanie? – Na Hamleta to ju¿ raczej za póŸno, w moim wieku raczej wola³bym zagraæ bardziej dojrza³¹ postaæ. Ale zobaczymy! Przez ostatnie dwa lata gra³eœ w serialach „Usta, usta, „Hotel 52” oraz „Prawo Agaty”. Który z nich by³ twoim zdaniem najciekawszy, który najtrudniejszy, a który wymaga³ najmniejszego wk³adu pracy? – Ka¿da z tych produkcji by³a na swój sposób ciekawa, trudna i wymaga³a sporego wk³adu pracy. Do ka¿dego kolejnego zadania, nawet najmniejszego, podchodzê z jednakow¹ pasj¹ i zaanga¿owaniem. Jeœli ju¿ podejmujê siê jakiejœ roli, to staram siê daæ w niej z siebie jak najwiêcej. Na ekranach kin jest ju¿ komedia „Podejrzani zakochani”, wkrótce zobaczymy film „Byæ jak Kazimierz Dejna”. Czy mo¿esz powiedzieæ w jakich innych filmach lub serialach bêdzie ciê mo¿na wkrótce zobaczyæ? – Na razie wszystkie moje kolejne plany s¹ w fazie projektów, które zmieniaj¹ siê naprawdê czêsto, wiêc nie ma sensu wyprzedzaæ faktów. W ka¿dym razie, mam nadziejê, ¿e w najbli¿szym czasie siê zobaczymy i ¿yczê Pañstwu w Nowym Roku mnóstwo uœmiechu i zdrowia.

Rozmawia³ S³awek Ulrych


3

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Piêkny jubileusz

 POLSKA

Ostateczne obalenie dekretu Bieruta

W³aœcicielom warszawskich gruntów, którym odebrano je na podstawie tzw. dekretu Bieruta, nale¿y siê pe³ne odszkodowanie, nawet jeœli potem utraciliby grunt wskutek wyw³aszczenia – orzek³ S¹d Najwy¿szy. Zaakceptowa³ rozstrzygniêcie s¹du II instancji, który przyzna³ dwóm spadkobierczyniom w³aœcicieli gruntu w Warszawie przy ulicy Miodowej, po 3 mln 350 tys. z³ odszkodowania. SN oddali³ skargê kasacyjn¹ Skarbu Pañstwa. Uzna³, ¿e dla wysokoœci rekompensaty nie ma znaczenia to, i¿ dawny w³aœciciel i tak w przysz³oœci utraci³by grunt wskutek wyw³aszczenia, wbrew stanowisku Skarbu. Potwierdzi³, ¿e dawnym w³aœcicielom gruntów objêtych dekretem Bieruta i spadkobiercom, którym w³adze odmówi³y przyznania prawa do gruntu, nale¿y siê odszkodowanie równe dzisiejszej wartoœci tego gruntu.

u Walentyna i Aleksander Janta-Po³czyñscy. Mieszkaj¹ca w Nowym Jorku Walentyna Janta-Po³czyñska skoñczy³a sto lat. Dostojnej Jubilatce Kurier sk³ada najserdeczniejsze ¿yczenia.

Sekcja „Anatomii upadku”

Eksperci lotniczy rz¹dowej komisji badaj¹cej katastrofê smoleñsk¹ odrzucaj¹ ustalenia filmu „Anatomia upadku” autorstwa Anity Gargas. Wypunktowali b³êdy twórców filmu. Wypowiedzi œwiadków w zasadzie potwierdzi³y ich ustalenia. W „Anatomii upadku” mówi siê o zamachu oraz, ¿e samolot przelecia³ kilkanaœcie metrów nad brzoz¹, wiêc nie uderzy³ w ni¹ skrzyd³em, a w samolocie dosz³o do wybuchu oparów paliwa. – Wnioskujê z wypowiedzi pana Nowaczyka (profesora i autora tezy o wybuchu), ¿e nigdy nie widzia³, jak wybuchaj¹ opary – mówi Edward £ojek z komisji Millera. Koñcówka skrzyd³a by³a obciêta a wybuch rozrywa, nie przecina. Eksperci skrytykowali Antoniego Macierewicza. Zdaniem Macieja Laska, przewodnicz¹cego PKBWL, nie ma on wiedzy w zakresie aerodynamiki, mechaniki lotu i wytrzyma³oœci samolotów.

Poni¿ej najbardziej podstawowe fakty z jej niezwyk³ego ¿ycia. Walentyna Janta-Po³czyñska po mê¿u. Panieñskie nazwisko: Stocker. Urodzona w 1 lutego 1913 roku we Lwowie. Z poznanym w Londynie Aleksandrem Janta-Po³czyñskim (1943 r) zawar³a zwi¹zek ma³¿eñski w 1949 roku w miejscowoœci Warsaw ko³o Buffalo w stanie Nowy Jork. W latach 1940-43 pe³ni³a funkcjê osobistej sekretarki premiera i Naczelnego Wodza gen. W³adys³awa Sikorskiego. W 1944 roku pracowa³a jako spikerka w tajnej radiostacji Œwit (radio konspiracyjne, które udawa³o, ¿e nadaje z okupowanej Polski, a w rzeczywistoœci nadawa³o z Anglii). Jej siostra Krystyna Dzier¿anowska zginê³a z synem w Powstaniu Warszawskim w 1944 r. Brat Andrzej Stocker by³ wiêŸniem stalinowskich ³agrów na Syberii. Z nieludzkiej ziemi wydosta³ siê z Armi¹ Polsk¹ gen. W³adys³awa Andersa, s³u¿y³ nastêpnie w 2 Korpusie Polskim. Pani Walentyna Janta ca³e ¿ycie wspiera³a dzia³ania swojego mê¿a Aleksandra, w latach ich zamieszkiwania w Buffalo i Nowym Jorku. Najwa¿niejsze z nich to akcja odzyskania skarbów wawelskich, wystawienie po raz pierwszy w jêzyku angielskim na terenie USA sztuk teatralnych: „Dziady” i „Konrad Wallenrod”, Adama Mickiewicza; urz¹dzanie powa¿nych wystaw promuj¹cych polskich artystów mieszkaj¹cych na terenie USA. Jantowie prowadzili w Elmhurst, NY, antykwariat g³ównie z polskimi i rosyjskimi ksi¹¿kami, który dostarcza³ je do bibliotek uniwersyteckich w USA, Kanadzie

Strajk kolejarzy

Zwi¹zkowcy kolejowi planuj¹ strajk ostrzegawczy w pi¹tek w godzinach 7 – 9 rano. Uwa¿aj¹, ¿e w³adze spó³ek kolejowych nie chc¹ dojœæ z nimi do porozumienia. Chodzi o ulgi przejazdowe. Pod koniec sierpnia br. spó³ki og³osi³y, ¿e z koñcem 2012 r. przestan¹ wykupywaæ prawo do zni¿ek dla emerytowanych pracowników PKP. Emeryci bêd¹ mogli sami wykupiæ zni¿kê. Grupa PKP oszczêdzi na tym oko³o 27 mln z³ rocznie. Zwi¹zkowcy przeprowadzili referendum strajkowe, w którym 95 proc. za³ogi opowiedzia³a siê za strajkiem, jeœli zasady przyznawania ulg siê zmieni¹, a za³oga nie dostanie finansowej rekompensaty. Od kilku tygodni trwaj¹ mediacje miêdzy zwi¹zkami a pracodawcami.

Kiedy powstanie?

Radary na drogi

Wszystkie dochody z systemu fotoradarowego zasil¹ Krajowy Fundusz Drogowy, czyli pójd¹ na budowê dróg i autostrad – zapowiedzia³ minister transportu S³awomir Nowak. Liczy, ¿e ta decyzja zamknie dyskusjê, „i¿ celem budowania systemu fotoradarowego w Polsce by³o zasilenie bud¿etu”. W bud¿ecie pañstwa na 2013 r. planowano przychód z tytu³u pracy fotoradarów w wysokoœci 1,5 mld z³. Pytany przez dziennikarzy, ile kilometrów dróg bêdzie mo¿na wybudowaæ z wp³ywów z systemu, Nowak oceni³, ¿e te pieni¹dze to „kropla w morzu potrzeb”.

i innych krajach, np. do Japonii. Trudnili siê równie¿ kolekcjonerstwem, w znacznej mierze poloników. Walentyna Janta zarobkowo pracowa³a jako sekretarka w misji irackiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Niezwyk³ym wydarzeniem w ¿yciu Walentyny Janta by³o ca³kowite oddanie siê projektowi przyjazdu do USA grupy by³ych polskich wiêŸniarek hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrick (tzw. królików doœwiadczalnych), które w 1958 r. przyby³y (35 osób) do USA na leczenie i próbê odzyskania stabilizacji psychicznej. Dom Jantów funkcjonowa³ zawsze jako oaza dla ludzi nauki i kultury zwi¹zanych z polsk¹ kultur¹ od 1959, zgodnie z filozofi¹ wyznawan¹ przez Jantów, ¿e kultury polskiej nie da siê podzieliæ politycznie, bo jest jedna, bez wzglêdu na zmiany polityczne zachodz¹ce w Polsce. Oboje z mê¿em byli wielkimi mi³oœnikami zwierz¹t, które znajdowa³y u nich schronienie i troskliw¹ opiekê. Po œmierci mê¿a w 1974 r., Walentyna Janta nadal przez wiele lat prowadzi³a antykwariat, a jej dom w Elmhurst pozosta³ nadal goœcinn¹ przystani¹ dla ludzi polskiej nauki i kultury, przebywaj¹cych czasowo w Nowym Jorku. W 2011 r. Walentyna Janta zosta³a odznaczona przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odznak¹ honorow¹ „Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej“.

(red)

Prezentacja zdjêæ, animacji i filmów po raz pierwszy w takiej formie przygotowana rok temu na zaproszenie Politechniki Warszawskiej - poszerzona o nowe dokonania i wydarzenia - jest najpe³niejsz¹ opowieœci¹ o powstaniu, sensie, znaczeniu i przysz³oœci K-dronu, który w marcu prezentowany by³ w galerii Gershwin Hotel na Manhattanie, a ostatnio w Centrum Polsko-S³owiañskim. Pokazowi bêdzie towarzyszy³a wystawa najnowszych K-szkiców. Goœcie pokazu bêd¹ mieli mo¿liwoœæ kupienia szkiców.

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sta³a wspó³praca Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Krystyna Mazurówna Konrad Lata, Agata Ostrowska-Galanis, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce zaprasza w dniu 29 stycznia (wtorek) o godz. 18:30 na spotkanie:

„120. rocznica urodzin prof. Wac³awa Jêdrzejewicza“ FOT. CZES³AW CZAPLIÑSKI

Tylko 31 procent Polaków wie, ¿e Powstanie Styczniowe by³o w XIX wieku, a czêœæ myœli, ¿e Polacy walczyli wtedy z hitlerowcami, jak wynika z sonda¿u TNS Polska. Oficjalne obchody w 150 rocznicê wybuchu walk 22 stycznia zorganizowa³ prezydent Bronis³aw Komorowski, ale nie wspomnia³, ¿e walczono wtedy z Rosjanami. Osobne obchody zorganizowa³ PiS, miêdzy innymi historyczny pochód ulicami Warszawy.

25 stycznia o godz. 7 p.m. w siedzibie Kuriera Plus odbêdzie siê spotkanie z Januszem Kapust¹ prezentuj¹cym K-dron, kszta³t, który odkry³ w 1985 roku. Spotkanie poprowadzi red. Czes³aw Karkowski

W programie: Wspomnienie o Profesorze – dr Magda Kapuœciñska Wac³aw Jêdrzejewicz twórca Instytutu – dr Iwona Korga Fragmenty filmów dokumentalnych z archiwum Instytutu z udzia³em Profesora Prezentacja zdjêæ i dokumentów archiwalnych. Prof. Wac³aw Jêdrzejewicz - polski dzia³acz niepodleg³oœciowy, dyplomata, polityk i historyk. Wspó³za³o¿yciel Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce, w którym sprawowa³ funkcje: dyrektora (1963–1964), sekretarza zarz¹du (1971), wiceprezesa (1972–1976) i prezesa (1977–1978). Cz³onek Polskiego Towarzystwa Naukowego na ObczyŸnie. Rok 2013 to rok okr¹g³ych rocznic zwi¹zanych z osob¹ prof. Wac³awa Jêdrzejewicza: 29 stycznia to 120. rocznica Jego urodzin, a 30 listopada – 20. rocznica Jego œmierci. Po spotkaniu zapraszamy na lampkê wina.

Adres: 180 Second Ave (pomiêdzy ulicami 11 i 12). Informacje: tel. 212-505-9077, e-mail office@pilsudski.org

Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada

za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013 Na drogach Prawdy Bo¿ej

 ŒWIAT

Na stra¿y Prawa

Netanyahu znów premierem

W wyborach do 120-miejscowego Knesetu, parlamentu Izraela, partie prawicowe zdoby³y, wed³ug wstêpnych szacunków, 61 lub 62 mandaty, a centrolewicowe 58 lub 59 miejsc. Dotychczasowy premier Benjamin Netanyahu podziêkowa³ obywatelom za ponowny wybór i powierzenie mu misji utworzenia rz¹du. Prawicowy Likud i skrajnie nacjonalistyczny Nasz Dom Izrael by³ego ministra spraw zagranicznych Awigdora Libermana, które startowa³y ze wspólnej listy, uzyska³y 31 mandatów, choæ startuj¹c osobno w poprzednich wyborach zdoby³y ³¹cznie 42 mandaty. Drugie miejsce zajê³a centrowa partia œwiecka Jesz Atid (Jest Przysz³oœæ), zdobywaj¹c 19 mandatów.

D¿ihad w natarciu

Grupa hakerów z krajów arabskich zaatakowa³ kilka tysiêcy francuskich stron internetowych, w tym skrzynkê mailow¹ prezydenta Francois Hollande, z zemsty za interwencjê zbrojn¹ przeciwko Al-Kaidzie w Mali. Francjê zaanga¿owan¹ w konflikt w afrykañskim Mali, wspiera czeœæ pañstw europejskich oraz Stany Zjednoczone. Obecnie w Mali jest ponad 1400 francuskich ¿o³nierzy, a ich liczba ma siê podwoiæ. Francja zajê³a siê te¿ zapewnieniem bezpieczeñstwa na w³asnym terytorium. Dzia³ania hakerów z krajów arabskich maj¹ zastraszyæ francusk¹ opiniê publiczn¹ i polityków.

UK dalej w UE?

Premier David Cameron zamierza zapytaæ Brytyjczyków, czy chc¹, by ich kraj pozosta³ w Unii Europejskiej, czy te¿ z niej wyst¹pi³. Premier woli pozostaæ w UE, ale gra o lepsze warunki dla Zjednoczonego Królestwa w UE i poparcie w³asnego, eurosceptycznego elektoratu w wyborach. Zapowiedzia³ referendum ws. wyjœcia z Unii. Wyg³osi³ przemowê o statusie swego kraju w Unii Europejskiej zaczynaj¹c od uzasadnienia, czemu w ogóle pyta o miejsce Wielkiej Brytanii w UE.- Nie chcê podnieœæ mostów i wycofaæ siê ze œwiata, ani nie jestem brytyjskim izolacjonist¹. Ale chcê lepszych warunków dla Wielkiej Brytanii w Europie – powiedzia³ Cameron. Zaznaczy³, ¿e jest przeciwny wyjœciu Londynu z Unii, ale domaga siê wzrostu konkurencyjnoœci, odchudzenia biurokracji UE oraz uwolnienia ma³ych firm od nadprodukcji dyrektyw brukselskich.

Islam panoszy siê w Londynie

Grupa muzu³manów odbiera³a londyñczykom alkohol, obra¿a³a kobiety i kaza³a im zas³aniaæ cia³o. Ca³e zajœcie sfilmowali ci sami mê¿czyŸni twierdz¹c, ¿e s¹ cz³onkami „muzu³mañskiego patrolu”. Swoje wideo umieœcili w internecie. Zakapturzeni osobnicy zaczepiali przechodniów londyñskich ulic. Nazywali kobiety „nagimi zwierzêtami bez szacunku do siebie” i kazali im zas³aniaæ odkryte czêœci cia³a. Pij¹cym odbierali alkohol. Zdaniem „muzu³mañskiego patrolu” mieszkañcy Londynu prowadz¹ „nieczyste ¿ycie”.

Obrona onuc

Komuniœci z Petersburga ¿¹daj¹ od rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, by przesta³ k³aniaæ siê Zachodowi i nie wycofywa³ onuc z armii. Suworow i ¯ukow w onucach wygrali niejedn¹ wojnê. Onuca jest czêœci¹ legendarnego rosyjskiego uzbrojenia, tak¹ sam¹, jak karabinek Ka³asznikowa czy papacha kozacka – dowodzi³ Wiktor Pierow, a skarpety w twardych ¿o³nierskich butach szybko niszcz¹ siê. Uwa¿a, ze onuca jest lepsza a eksperci przyznaj¹ mu racjê. Twierdz¹, ¿e raczej powinno siê wymieniæ buty na wygodniejsze, l¿ejsze i bardziej dopasowane do stopy. Minister Szojgu jest nieugiêty. Dowodzi, ¿e era archaicznej odzie¿y w Rosji minê³a, a zaopatrzenie armii w skarpetki powinno potrwaæ do koñca tego roku.

Kap³an Ezdrasz przyniós³ Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli nie tylko mê¿czyŸni, lecz tak¿e kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni s³uchaæ. I czyta³ z tej ksiêgi na placu przed Bram¹ Wodn¹ od rana a¿ do po³udnia w obecnoœci mê¿czyzn, kobiet i tych, którzy rozumieli; a uszy ca³ego ludu by³y zwrócone ku ksiêdze Prawa. Ezdrasz otworzy³ ksiêgê przed oczyma ca³ego ludu, znajdowa³ siê bowiem wy¿ej ni¿ ca³y lud; a gdy j¹ otworzy³, ca³y lud siê podniós³. I Ezdrasz b³ogos³awi³ wielkiego Pana Boga; a ca³y lud podnosz¹c rêce odpowiedzia³: „Amen! Amen!”. Potem pok³onili siê i upadli przed Panem na kolana, twarz¹ dotykaj¹c ziemi. Ne 8, 2-4a.5-6

5

stycznia tego roku przed o³tarzem w koœciele œw. Krzy¿a stanê³a spora grupa wiernych, do których kap³an zwróci³ siê tymi s³owami: „Drogie siostry i bracia. Bêdziecie staæ na stra¿y budz¹cego siê ¿ycia ludzkiego. Poprzez szczególn¹ modlitwê i umartwienia pomo¿ecie Koœcio³owi w walce z szatanem, namawiaj¹cym do zabicia dziecka poczêtego. Niech ka¿dy z was, pos³uszny Duchowi Œwiêtemu, który was natchn¹³ do tego duchowego daru, broni jednego ‘swojego dziecka’. Niech os³ania je przed rêkami zabójców; niech nad ka¿dym adoptowanym dzieckiem bêdzie wasza modlitwa, Komunia œw., post i ofiara, abyœcie w tym znajdowali radoœæ i moc, i codziennie sk³adali przez Jezusa Chrystusa duchowy dar - Duchow¹ Adopcjê”. Po s³owach przyrzeczenia zgromadzeni razem z kap³anem odmówili modlitwê: „Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki Maryi, która urodzi³a Ciê z mi³oœci¹ oraz za wstawiennictwem œw. Józefa, Cz³owieka Zawierzenia, który opiekowa³ siê Tob¹ po urodzeniu - proszê Ciê w intencji tego nienarodzonego dziecka, które duchowo adoptowa³em, a które znajduje siê w niebezpieczeñstwie zag³ady. Proszê, daj rodzicom tego dziecka mi³oœæ i odwagê, aby pozostawili je przy ¿yciu, które Ty sam mu przeznaczy³eœ. Amen”.

N

a owoce duchowej adopcji i modlitwy nie trzeba by³o d³ugo czekaæ. Kilka dni póŸniej m³oda matka, która mia³a ju¿ umówiony termin aborcji, po wzruszaj¹cej ceremonii duchowej adopcji w koœciele postanowi³a urodziæ dziecko. Podobnych przypadków mo¿na znaleŸæ wiêcej na internetowej stronie Duchowej adopcji dziecka nienarodzonego. Wœród wielorakich form dzia³alnoœci Koœcio³a na rzecz nienarodzonych powsta³ ruch Duchowej adopcji. Wierni zobowi¹zujê siê przed Bogiem i wspólnot¹ Koœcio³a przez dziewiêæ miesiêcy otoczyæ modlitw¹ i innymi praktykami religijnymi poczête dziecko znane tylko Bogu. I rzeczywiœcie ta modlitwa czyni cuda, ratuj¹ce dziesi¹tki ludzkich istnieñ. Mo¿emy powiedzieæ, ¿e ruch Duchowej Adopcji stoi na stra¿y bo¿ego prawa, a szczególnie przykazania „nie zbijaj”. Bo¿e prawo chroni ludzkie ¿ycie od poczêcia a¿ do ostatniego tchnienia i otwiera perspektywê ¿ycia wiecznego. O tym Prawie mówi¹ dzisiejsze czytania liturgiczne.

P

ierwsze czytanie ukazuje zgromadzenie Ludu Bo¿ego po powrocie z niewoli babiloñskiej. Ezdrasz otworzy³ Ksiêgê Prawa Moj¿eszowego i zacz¹³ czytaæ. Lud na znak szacunku powsta³ i podniós³ rêce do góry, a po odczytaniu pad³ na twarz przed obliczem Pana. Zachowanie Prawa tej Ksiêgi sprowadza³o bo¿e b³ogos³awieñ-

u Prorok Ezdrasz. stwo i by³o Ÿród³em ¿ycia doczesnego i wiecznego. Prorok Nehemiasz pisze: „Ca³y lud bowiem p³aka³, gdy us³ysza³ te s³owa Prawa”. P³aka³ bo uœwiadomi³ sobie, ¿e wiele razy ³ama³ prawo Bo¿e, buntowa³ siê i obra¿a³ Boga. Widz¹c ten ¿al i wolê poprawy Nehemiasz w imieniu Boga mówi: „IdŸcie, spo¿ywajcie potrawy œwi¹teczne i pijcie napoje s³odkie, poœlijcie te¿ porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poœwiêcony jest ten dzieñ Panu naszemu. A nie b¹dŸcie przygnêbieni, gdy¿ radoœæ w Panu jest ostoj¹ wasz¹”. ¯al za niewiernoœæ prawu Bo¿emu i wola zachowania go w naszym ¿yciu jest zaproszeniem do sto³u uczty niebieskiej i zapowiedzi¹ nieogarnionej bo¿ej radoœci. Cztery wieki póŸniej Jezus rozpocz¹³ nauczanie w synagodze rodzinnego miasta Nazaret. Ka¿dy Izraelita mia³ prawo wybraæ fragment Prawa (Tory), odczytaæ i wyjaœniæ. Jezus wybra³ mesjañski fragment z ksiêgi proroka Izajasza: „Duch Pañski spoczywa na Mnie, poniewa¿ Mnie namaœci³ i pos³a³ Mnie, abym ubogim niós³ dobr¹ nowinê, wiêŸniom g³osi³ wolnoœæ, a niewidomym przejrzenie; abym uciœnionych odsy³a³ wolnych, abym obwo³ywa³ rok ³aski od Pana”. Jezus skomentowa³ ten fragment tymi s³owami: „Dziœ spe³ni³y siê te s³owa Pisma, któreœcie s³yszeli”. A zatem w Nim spe³ni³y siê wszystkie zapowiedzi prorockie o czasach mesjañskich. Jezus jest zapowiadanym Mesjaszem, w którym cz³owiek odnajduje jedyny i niepowtarzalny przystêp do Boga, odnajduje pe³niê ¿ycia.

P

odczas ka¿dej Mszy œw., uroczyœcie odczytujemy s³owo Bo¿e. W Instrukcji do Msza³u Rzymskiego czytamy: „Kiedy czytane jest Pismo Œwiête, sam Bóg przemawia do swojego ludu, a Chrystus obecny w swoim s³owie, g³osi Ewangeliê”. Przez Pismo œwiête poznajemy g³êbiê zbawczej mi³oœci Boga. W bliskoœci o³tarza eucharystycznego, to s³owo ma szczególn¹ wymowê. We wspomnianej wczeœniej Instrukcji do Msza³u czytamy: „S³owo Bo¿e prowadzi nas do sto³u Eucharystycznego, przez który mamy dostêp to wielkich dzie³ Bo¿ych, a przede wszystkim zbawczej œmierci i zmartwychwstania Jezusa. Przez nasze zjednoczenie z Jezusem w Jego ofierze dla Ojca jesteœmy g³êbiej w³¹czeni w ¿ycie Bo¿e”. W czasie Mszy œw. kap³an mówi: „Oto wielka tajemnica wiary”. Wierzymy, ¿e Msza siê jest nie tylko wspomnieniem, ale uobecnieniem œmierci i zmartwychwstania, wierzymy, ¿e Chrystus jest obecny pod postaci¹ chleba i wina, wierzymy, ¿e jest on dla nas pokarmem na drodze ku wiecznoœci. Trzeba prosiæ o ³askê wiary, ale nieraz Bóg w nadzwyczajny sposób umacnia nasz¹ wiarê, jak to mia³o miejsce w Jaros³awiu. Wydarzenie to jest opisane w „Nowinach 24”. W pi¹tek, 28 grudnia 2012 r. po-

rann¹ mszê œwiêt¹ w bazylice Matki Bo¿ej Bolesnej w Jaros³awiu odprawia³ o. Lucjan Sobkowicz. W czasie liturgii z figur Matki Bo¿ej Bolesnej i Jezusa, znajduj¹cych siê w o³tarzu g³ównym koœcio³a bez ¿adnej ingerencji cz³owieka i jakichkolwiek czynników zewnêtrznych spad³y korony. Widzieli to zakonnicy i oko³o 50 osób zebranych w koœciele. O. Lucjan jest przekonany, ¿e by³a to odpowiedŸ na jego modlitwy. Chcia³ on wymieniæ stare, zniszczone korony i ufundowaæ nowe, ale klasztoru nie by³o na to staæ. Mówi o tym tak: „Dlatego wieczorem 27 grudnia poszed³em do kaplicy i zacz¹³em siê modliæ. Powiedzia³em: Matko Bo¿a, je¿eli nie chcesz tych starych koron, daj znak i sama znajdŸ na nie pieni¹dze, bo ja nie mam sk¹d ich wzi¹æ”. O. Lucjan mówi, ¿e nie musimy wierzyæ, ¿e to by³ cud, ale to wydarzenie wyda³o cudowne owoce, o¿ywienie religijne. A ponad to ludzie ofiarowali tyle srebra i z³ota, ¿e wystarczy na nowe korony. O. Lucjan mówi: „Maryja potrzebowa³a gestu, wyrazu mi³oœci. Nie samego srebra i z³ota, bo na to jest zbyt pokorna. Chcia³a byæ jeszcze bardziej obecna w naszym ¿yciu, przypomnieæ o tym, ¿e tu jest i siê o nas troszczy. A nas, pracuj¹cych tu braci zmobilizowaæ do szerzenia jej kultu. To ju¿ siê uda³o, bo do klasztoru zg³aszaj¹ siê modl¹cy siê tu wierni, którzy dziêki wstawiennictwu Maryi doœwiadczyli ³ask. Trzy osoby zosta³y uzdrowione z nowotworów m.in. p³uc i trzustki. Jedna z nich, mieszkanka os. Armii Krajowej przynios³a dokumentacjê medyczn¹, m.in. zdjêcia rentgenowskie i oœwiadczenie lekarskie kwalifikuj¹ce jej przypadek, jako cud”. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny Zapraszamy na Mszê œw. uzdrowienia przez wstawiennictwo œw. O. Pio w sobotê 26 stycznia 2013 r. o godz. 6 wieczorem. Koœció³ œw. Jana Chrzciciela na Manhattanie, 210 W 31 Street i 7 Ave Inf. tel. 212 289 44 23 *** Katolicki Klub Dyskusyjny im.B³. Jana Paw³a II zaprasza na spotkanie ze S³ownym Bo¿ym Ogniskiem w niedzielê 3 –go lutego 2013r. Temat “Focolare i XXI wiek” przybli¿y nam ks. dr Miros³aw Szeweczek. SpowiedŸ o godz. 2 ppo³. Msza œw. o godz. 3 ppo³. Prelekcja z dyskusj¹ o godz. 4 ppo³. Koœció³ œw. Szczepana na Manhattanie / St.Stephen Church - 151 E 28 th Street pomiêdzy Lexington Ave oraz 3 Ave/. Dojazd metrem linia “6” do 28 Street. Info. tel. /212/ 289-4423


5

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Prymas pokory i rozwagi W œrodê 23 stycznia zmar³ po wyczerpuj¹cej chorobie kardyna³ Józef Glemp. Prze¿y³ 83 lata. W latach 1981–2009 sprawowa³ funkcjê prymasa Polski. Józef Glemp kardyna³em zosta³ w 1983 r. Po rozdzieleniu tej funkcji od stanowiska przewodnicz¹cego Konferencji Episkopatu, kardyna³ Glemp pozosta³ prymasem honorowym i dwukrotnie by³ wybrany na przewodnicz¹cego tej¿e Konferencji Episkopatu. Pierwszy raz w roku 1994, drugi w 1999. Na najwy¿szy urz¹d koœcielny zosta³ powo³any po œmierci prymasa Stefana Wyszyñskiego. Dla wielu by³o to zaskoczeniem, ale taka by³a wola zmar³ego. Wyszyñski bowiem by³ przekonany, ¿e w dobie przesileñ miêdzy w³adz¹ a nowo powsta³¹ Solidarnoœci¹, g³ow¹ Koœcio³a rzymsko-katolickiego w Polsce powinien byæ ktoœ daleki od radykalizmu, cechuj¹cy siê umiarem i rozwag¹. I rzeczywiœcie prymas Glemp okaza³ siê tak¹ w³aœnie osob¹. Od pocz¹tku by³ w trudnej sytuacji. Z jednej strony walcz¹ce z komunistyczn¹ w³adz¹ spo³eczeñstwo oczekiwa³o zdecydowanych wypowiedzi przeciw niej, z drugiej w³adza straszy³a mo¿liwoœci¹ wkroczenia do Polski wojsk armii zaprzyjaŸnionych. Zachód nie wysy³a³ ¿adnych sygna³ów, ¿e gdyby do tego dosz³o, przyjdzie z Polsce pomoc¹, a pomruki z Moskwy nie zapowiada³y niczego dobrego. Nowy prymas czyni³ wiele, by w³adze porozumia³y siê z Solidarnoœci¹ i ¿eby Solidarnoœæ nie zapomina³a w jakich realiach ¿yje. Kiedy pojawia³a siê groŸba konfrontacji, Glemp wzywa³ do dialogu. Koœció³ pod jego przewodnictwem mia³ byæ, jeœli ju¿ nie mediatorem, to stron¹ pomocnicz¹. I by³. Jednym i drugim. Radykalnie nastawieni dzia³acze Solidarnoœci nie byli zadowoleni z takiej postawy, zarzucaj¹c Glempowi nadmiern¹ ostro¿noœæ. Zapo-

mnieli, ¿e u schy³ku swego ¿ycia charyzmatyczny prymas Wyszyñski te¿ nie by³ radyka³em i niezbyt wierzy³ w trwa³oœæ sukcesu Solidarnoœci. W stanie wojennym prymas Glemp nie móg³ sobie pozwoliæ na zdecydowane s³owa potêpienia pod adresem w³adz, by³ bowiem przez nie szanta¿owany odpowiedzialnoœci¹ Koœcio³a, gdyby dosz³o do rozlewu krwi. Ale i bez tego szanta¿u rozlew krwi by³by dla niego narodow¹ tragedi¹. Uwa¿a³ zatem, ¿e nale¿y jej zapobiec niemal ze wszelk¹ cenê. Dlatego przestrzega³ mówi¹c – „Sprzeciwienie siê postanowieniom w³adzy w stanie wojennym mo¿e wywo³aæ gwa³towne wymuszenie pos³uszeñstwa, a¿ do rozlewu krwi w³¹cznie, poniewa¿ w³adza dysponuje si³¹ zbrojn¹. Mo¿emy siê oburzaæ, protestowaæ przeciw naruszeniu praw obywatelskich, praw cz³owieka, jednak w³adza w stanie wojennym nie jest w³adz¹ dialogu”. W postawie Glempa wobec rz¹dz¹cych nie bez znaczenia by³a jego wiara w dobre – mimo wszystko – intencje drugiej strony. Pewn¹ jego u³omnoœci¹ by³o to, ¿e z opóŸnieniem i trudem przyjmowa³ do wiadomoœci to, czego nie widzia³ na w³asne oczy i nie s³ysza³ w³asnymi uszami. A si³¹ rzeczy by³ skazany na relacje innych. Naiwnoœæ kaza³a mu nak³aniaæ aktorów do zaprzestania bojkotu telewizji, bo „cierpi na tym kultura narodowa”. On rzeczywiœcie tak myœla³. Strach przed rozlewem krwi i niechêæ do dzia³añ radykalnych wp³ywa³y na jego stosunek do ksiêdza Jerzego Popie³uszki. Pomys³, by wys³aæ go na studia do Rzymu, wynika³ w równej mierze z obawy o bezpieczeñstwo ksiêdza, co z przeœwiadczenia, ¿e w³adzy nie nale¿y dra¿niæ. W dzienniku Popie³uszki jest zapis mówi¹cy o ¿alu, i¿ prymas nie bierze go w obronê. Sprawa ta zalega³a w sumieniu Glempa do tego stopnia, ¿e wypowiedzia³

znamienne s³owa, powtórzone póŸniej w filmie o Popie³uszce – „Ba³em siê rozlewu krwi w czasie stanu wojennego, wiedz¹c jak wielkie jest oburzenie ludu. Pozostaje na moim sumieniu ciê¿ar, ¿e nie zdo³a³em ocaliæ ¿ycia ksiêdza Popie³uszki, mimo wysi³ków podejmowanych w tym kierunku. Niech mi to Bóg wybaczy, mo¿e taka by³a jego wola”. Wahaj¹c siê miêdzy sprzecznymi racjami, prymas Glemp wierzy³ jednak w dialog zarówno ekumeniczny, jak polityczny. W jego przekonaniu by³a to najlepsza droga do prze³amywania impasów. Nic zatem dziwnego, ¿e sprzyja³ obradom Okr¹g³ego Sto³u a póŸniej mia³ wp³yw na powo³anie kompromisowego rz¹du Tadeusza Mazowieckiego. To w³aœnie jego radzi³ siê genera³ Jaruzelski przed wyborem najlepszego kandydata na premiera spoœród Bronis³awa Geremka, Jacka Kuronia i Mazowieckiego. Glemp wskaza³ na Mazowieckiego jako na polityka najbardziej spolegliwego i zarazem najbli¿szego Koœcio³owi. W nowej Polsce pod jego okiem w³adze wyros³e z Solidarnoœci podpisa³y konkordat z Watykanem. Kilka lat po sporze ze stron¹ ¿ydowsk¹ w sprawie klasztoru karmelitanek przy ogrodzeniu obozu w Auschwitz modli³ siê za ¯ydów spalonych w Jedwabnem. Modli³ siê tak¿e wspólnie z Dalajlam¹. By³ opiekunem duchowym emigracji. Nale¿a³ do watykañskiej kongregacji dla koœcio³ów wschodnich, by³ cz³onkiem Papieskiej Rady do Spraw Kultury i honorowym cz³onkiem Papieskiej Miêdzynarodowej Akademii Maryjnej. Pocz¹tkowo krytycznie patrzy³ na dzia³alnoœæ ojca Tadeusza Rydzyka, uwa¿aj¹c, ¿e rozbija on jednoœæ polskiego koœcio³a i antagonizuje spo³eczeñstwo. Nie budzi³o te¿ jego entuzjazmu osadzanie ludzi „na podstawie œwistków papieru” podrzuconych przez SB. Sprawê przyst¹pienia Pol-

Chór Hejna³ dziêkuje Chór Hejna³ sk³ada serdeczne podziêkowania za donacje œwi¹teczne nastêpuj¹cym sponsorom z Greenpointu: Arthur Funeral Home, Yellin Glass Works, Syrena Bakery, Lorven Pharmacy, Kiszka Meat Market, Busy Bee Food Exchange, Blask Travel Agency, Medical Center, Associated Food Corp., Chopin Chemists, Specialty Leasing Agency Inc., Café Riviera, Jas³owiczanka Bakery, Star Deli, Paradise Florist, drogeria Nereli Holistic i Pyza Restaurant.

Serdecznie dziêkujemy Syrenie Bakery oraz Kiszce Meat Market za smaczne pieczywo i wêdliny przys³ane na przyjêcie op³atkowe dla bezdomnych.

NB Homeless Task Force, St. Anthony „Homeless“

- 79-09

u

Prymas Glemp za zagro¿enie dla œwiata uwa¿a³ ateistyczny ultraliberalizm.

ski do Unii Europejskiej traktowa³ jako wolê Bo¿¹. W podziêce za zrzucenie jarzma komunizmu wznowi³ ideê wybudowania Œwi¹tyni Opatrznoœci Bo¿ej na Polach Wilanowskich. Nie spotka³a siê ona jednak z przewidywanym odzewem ze strony wiernych i wci¹¿ brakuje wystarczaj¹cych funduszy. O dziwo, sceptyczny stosunek do tej inicjatywy mia³ tak¿e prezydent Lech Kaczyñski. Ci którzy bezpoœrednio stykali siê z prymasem Glempem byli pod wra¿eniem jego bezpoœrednioœci i pokory. Nie stwarza³ urzêdowego dystansu w odniesieniu do rozmówcy, oœmiela³ uœmiechem i sk³onnoœci¹ do ¿artów. Przy ca³ej jego wyrozumia³oœci dla innego sposobu myœlenia uwa¿a³, ¿e po komunizmie i nazizmie najwiêkszym zagro¿eniem dla dzisiejszego œwiata jest „ateistyczny ultraliberalizm”. Wraz ze œmierci¹ prymasa Glempa Koœció³ katolicki w Polsce utraci³ kap³ana, z którego opini¹ liczyli siê politycy i niema³a czêœæ spo³eczeñstwa.

Eryk Promieñski


6

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Sympatyczny staruszek

u Marcin Kwiatkowski siedzi (drugi od lewej) wœród oficerów rekrutacyjnych przed Centrum Rekrutacyjnym Nr 2 w Chicago, zima 1917/18. Za oficerami grupa ochotników do Armii Polskiej we Francji. Pierwszy z lewej stoi Jan Przyprawa, znany dziennikarz i oficer rekrutacyjny.

W latach 1917-1919 wychodŸstwo polskie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie prze¿ywa³o okres wielkiego rozbudzenia patriotycznego i usilnej pracy na rzecz odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê po trwaj¹cej ponad stu latach niewoli. Wysi³ek tej spo³ecznoœci by³ ogromny.

J

ego apogeum stanowi³o wys³anie ponad 20 tysiêcy ochotników do organizuj¹cej siê we Francji Armii Polskiej, tzw. Armii B³êkitnej (od koloru mundurów). By³ to efekt pracy 47. Centrów Rekrutacyjnych, które od paŸdziernika 1917 r. do lutego 1919 r. prowadzi³y werbunek w najwiêkszych skupiskach polskich w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Ochotnicy, którzy zostali zakwalifikowani przez dzia³aj¹ce przy Centrach Rekrutacyjnych polskie komisje wojskowe, kierowani byli do obozu treningowego w Niagara on the Lake w Kanadzie, sk¹d po kilkumiesiêcznym przeszkoleniu sukcesywnie wysy³ano ich do Francji. Dla ka¿dej lokalnej spo³ecznoœci polskiej, wyjazdy zorganizowanych grup ochotników udaj¹cych siê do obozu w Niagara on the Lake, by³ wielkim wydarzeniem. Z dum¹, a zarazem ze wzruszeniem i ³zami, ¿egnano ojców, braci, synów lub narzeczonych, których bliscy byæ mo¿e nigdy ju¿ nie mieli zobaczyæ; jechali oni bowiem na wojnê. Po obowi¹zkowej wspólnej mszy œw. w koœciele i po¿egnalnym posi³ku, zaopatrzeni na podró¿ ochotnicy udawali siê w pochodzie, czêsto przy dŸwiêkach orkiestry, na najbli¿szy dworzec kolejowy, gdzie nastêpowa³y ostatnie po¿egnania. Odje¿d¿aj¹cych ¿egnali równie¿ lokalni przywódcy polskiej spo³ecznoœci skupieni w tzw. Komitetach Obywatelskich, wœród których znajdowali siê tak¿e, ciesz¹cy siê ogromnym szacunkiem weterani Powstania Styczniowego z 1863 r. Ich udzia³ w tych uroczystoœciach mia³ znaczenie symboliczne; odje¿d¿aj¹cy na wojnê m³odzi ochotnicy mieli dokoñczyæ ich dzie³o, rozpoczête w mroŸn¹ styczniow¹ noc 1863 roku, kiedy to w nadzwyczaj niesprzyjaj¹cych okolicznoœciach, rozpo-

czêli zbrojne wyst¹pienie przeciwko znienawidzonemu, brutalnemu rosyjskiemu zaborcy. W Chicoppe, MA, w akcji rekrutacyjnej do Armii Polskiej we Francji pomaga³ Wincenty Smo³czyñski – weteran z powstania styczniowego. On te¿ ¿egna³ wszystkich ochotników odje¿d¿aj¹cych z tego miasta do obozu szkoleniowego w Niagara on the Lake w Kanadzie.

W

Chicago odpowiednikiem Smo³czyñskiego by³ weteran – powstaniec Marcin Kwiatkowski. Pochodzi³ ze Starego S¹cza, gdzie przyszed³ na œwiat w 1845 r. W 1863 roku, jako osiemnastoletni m³odzieniec, ¿yj¹cy pod zaborem austriackim, przekroczy³ nielegalnie granicê austriacko-rosyjsk¹, z zamiarem udzia³u w powstaniu narodowo-wyzwoleñczym, które wybuch³o 22 stycznia w Królestwie Polskim (zabór rosyjski). Walczy³ m.in. w oddziale Dunajeckiego, a¿ do jego rozbicia przez wojska rosyjskie. Podczas próby nielegalnego przedostania do Galicji, zosta³ aresztowany przez Austriaków i osadzony w wiêzieniu w Tarnowie, gdzie zapad³ na zdrowiu. Umo¿liwiono mu jednak leczenie w szpitalu. Zwolniony po wyzdrowieniu, przedosta³ siê ponownie na teren Królestwa Polskiego, gdzie przy³¹czy³ siê do oddzia³u jednego z najlepszych dowódców Powstania Styczniowego, p³k. Dionizego Czachowskiego, walcz¹cego w Sandomierskiem. Po upadku powstania, Marcin Kwiatkowski szczêœliwie uszed³ Rosjanom i zdo³a³ przedostaæ siê ponowie do zaboru austriackiego, gdzie jednak zosta³ aresztowany i skazany na trzy lata wiêzienia. Po odbyciu kary, jako poddany austriacki, zosta³ wcielony do wojska. S³u¿y³ w 2 pu³ku artylerii w Wiedniu. Po trzech latach zosta³ z wojska zwolniony. Wróci³ w rodzinne strony, gdzie z czasem za³o¿y³ rodzinê. W 1900 roku z ¿on¹ i czworgiem dzieci (syn i trzy córki) wyemigrowa³ do Stanów Zjednoczonych i osiedli³ siê w Chicago, gdzie w³¹czy³ siê w dzia³alnoœæ patriotyczno-polityczn¹ miejscowej, polskiej spo³ecznoœci.

S

zczególn¹ aktywnoœci¹ Marcin Kwiatkowski wykaza³ siê w okresie akcji rekrutacyjnej do Armii Polskiej we Francji w latach 1917-1919. By³ wówczas niemal codziennym goœciem w Centrum Rekrutacyjnym Nr 2, mieszcz¹cym siê w budynku Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego przy North Milwaukee Avenue i West Augusta Boulevard (obecnie siedziba Muzeum Polskiego). Zapamiêtano go, jako sympatycznego staruszka o bia³ych jak mleko w³osach, którego rozpiera³a radoœæ, gdy widzia³ licznie zg³aszaj¹cych siê ochotników do Armii Polskiej we Francji. Wraz z cz³onkami Komitetu Obywatelskiego odprowadza³ poszczególnie grupy ochotników wyje¿d¿aj¹cych do obozu szkoleniowego w Niagara on the Lake w Kanadzie. Przed odjazdem ka¿dej grupy wykonywano pami¹tkow¹, zbiorow¹ fotografiê. Wiele z nich zachowa³o siê do dziœ w zbiorach nowojorskiego archiwum Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. Na prawie wszystkich tych fotografiach widaæ owego sympatycznego staruszka, o siwych w³osach i sumiastych w¹sach, którego ze wzglêdu na szacunek usadawiano zazwyczaj w pierwszym rzêdzie obok najwa¿niejszych osobistoœci. Sêdziwy weteran Marcin Kwiatkowski ze ³zami w oczach ¿egna³ i b³ogos³awi³ na drogê odje¿d¿aj¹cych ochotników. Zapewne ¿a³owa³, ¿e wiek nie pozwala mu ju¿, aby pojechaæ razem z nimi i ponownie z broni¹ w rêku walczyæ o wolnoœæ Polski. Zapewne musia³ byæ szczêœliwy, gdy z Europy dociera³y radosne wieœci o epopei „Armii B³êkitnej” i odzyskaniu przez Polskê niepodleg³oœci oraz o zwyciêskim zakoñczeniu wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r.

Niepodleg³a Polska nie zapomnia³a

o sêdziwych weteranach z Powstania Styczniowego, nawet tych, którzy ¿yli daleko na emigracji. W 1925 roku Marcin Kwiatkowski otrzyma³ pensjê rz¹dow¹ w wysokoœci 150 z³ miesiêcznie, tj. 14 ówczesnych dolarów, wyp³acan¹ mu regularnie przez Konsulat Polski w Chicago. Ostatnie lata ¿ycia spêdzi³ w Zak³a-

dzie dla Starców pod wezwaniem œw. Józefa, gdzie mia³ zapewnion¹ ca³kowit¹ opiekê. Zmar³ 28 stycznia 1931 r. w wieku 84 lat. Jego pogrzeb, pomimo zimowej, mroŸniej aury, by³ dla polskiej spo³ecznoœci w Chicago du¿ym wydarzeniem. W uroczystoœciach pogrzebowych wziê³y udzia³ oficjalne delegacje z ró¿nych organizacji, najliczniej reprezentowane by³y miejscowe placówki Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i dzia³aj¹ce przy nich Korpusy Pomocnicze. Weterani ze SWAP pe³nili stra¿ przy trumnie a póŸniej nieœli j¹. Po nabo¿eñstwie w kaplicy œw. Józefa, kondukt pogrzebowy przy smutnych dŸwiêkach „Kapeli Hallerczyków” pod batut¹ porucznika Kosiela, wyruszy³ na cmentarz œw. Wojciecha. Nad otwart¹ mogi³¹, w imieniu w³adz Rzeczypospolitej Polskiej po¿egna³ bojownika o jej wolnoœæ, konsul Kaleñski. W imieniu Zwi¹zku Narodowego Polskiego po¿egna³a zmar³ego, wiceprezeska M. Milewska, która na trumnê rzuci³a garœæ ziemi przywiezionej z Polski. W imieniu weteranów ze SWAP po¿egna³ weterana z r. 1863, porucznik Witold Trawiñski – wspó³redaktor „Dziennika Chicagowskiego”. W pogrzebie uczestniczy³a najbli¿sza rodzina zmar³ego: wdowa, syn Józef oraz trzy zamê¿ne córki - Karolina Kalisz, Teofila Wieczorek i Lucja Pieja. Przed opuszczeniem trumny do grobu oddzia³ weteranów ze SWAP odda³ trzy salwy honorowe, a trêbacz odegra³ wojskowy capstrzyk, ¿egnaj¹c po ¿o³niersku uczestnika walk o niepodleg³oœæ Polski. Teofil Lachowicz

Literatura i Ÿród³a: J. Walter, Czyn zbrojny wychodŸstwa polskiego w Ameryce, Warszawa 2001; P. S. Valasek, Haller`s Polish Army in France, published 2006; T. Lachowicz, Weterani polscy w Ameryce do 1939 roku, Warszawa 2002; Œ. P. Marcin Kwiatkowski, uczestnik powstania z roku 1863, [w:] „Weteran”, Detroit, MI, marzec 1931, s. 20.


7

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Matka liderów BioSil dla zdrowia, urody i dobrego samopoczucia Piêkne w³osy, zadbane paznokcie, zdrowa skóra, mniej zmarszczek, zdrowe i mocne koœci i stawy? Brzmi niewiarygodnie w czasach, gdy jedzenie jest modyfikowane genetycznie, powietrze zanieczyszczone, a nam brakuje czasu w ci¹gu dnia na zjedzenie pe³nowartoœciowego posi³ku. Jednak¿e, firma Natural Factors, przychodzi nam z pomoc¹, proponuj¹c produkt BioSil. Kondycja skóry, w³osów i paznokci jest zale¿na od trzech bia³ek: kolagenu, keratyny oraz elastyny. Keratyna, zapewnia w³osom odpowiedni¹ gruboœæ, formê, si³ê oraz elastycznoœæ. Kolagen, wype³nia zmarszczki, likwiduj¹c je oraz zapobiega ich powstawaniu. Dodatkowo, kolagen jest niezbêdny do utrzymania silnych i zdrowych koœci i stawów. Elastyna natomiast zapewnia skórze odpowiedni¹ rozci¹gliwoœæ i odpornoœæ na zmiany strukturalne. Wraz z wiekiem iloœæ tych bia³ek drastycznie maleje, dlatego tak wa¿na jest suplemetacja. BioSil Hair Skin Nails, zawieraj¹cy krzem oraz cholinê (ch-OSA) - skutecznoœæ jest dowiedziona klinicznie - to produkt, którego celem jest zwiêkszenie poziomu tych od¿ywczych bia³ek do poziomu, wystêpuj¹cego u ludzi m³odych, pomiêdzy 20 a 30 rokiem ¿ycia. Prawda jest taka, ¿e naukowcy poszukiwali od lat œrodka, który by³by w stanie regenerowaæ kolagen wystêpuj¹cy w naszych tkankach. Dopiero producentowi BioSil siê to uda³o. Prze³omowe odkrycie, jakim jest wspó³dzia³anie choliny i krzemu, mo¿e zmieniæ zupe³nie nasze podejœcie do „walki z wiekiem”. Dziêki temu produktowi, mo¿emy nie tylko cofn¹æ zmiany zwi¹zane z procesem starzenia siê, mo¿emy nie tylko zadbaæ o paznokcie i w³osy, ale mo¿emy równie¿ zapewniæ sobie zdrowy i piêkny wygl¹d na d³ugie lata.

u

Jadwiga Kaczyñska w pe³ni poœwiêci³a siê dzieciom. Jak powiedzia³ Jaros³aw Kaczyñski „by³a czynnie dobra“.

Pogrzeb Jadwigi Kaczyñskiej w œrodê zgromadzi³ kilka tysiêcy ludzi w Warszawie na Krakowskim Przedmieœciu. Przybyli z ca³ego kraju z w³asnej potrzeby i na wezwanie œrodowiska Gazety Polskiej. Msza ¿a³obna odby³a siê w bazylice œwiêtego Krzy¿a, kilkaset metrów od pa³acu prezydenckiego, gdzie trzy lata temu mieszka³ jeden z jej synów. Nie wszyscy ¿a³obnicy zmieœcili siê w koœciele. Dla stoj¹cych na ulicy wystawiono telebimy na zewn¹trz. Mszê pogrzebow¹ celebrowa³ metropolita warszawski kardyna³ Kazimierz Nycz. Homiliê wyg³osi³ biskup Antoni Dydycz. Przytoczy³ wspomnienia synów Jadwigi Kaczyñskiej o domu, jaki stworzy³a im matka. Lech Kaczyñski mówi³, ¿e by³ to dom starannego wychowania, w którym czyta³o siê g³oœno wa¿ne lektury, rozmawia³o z dzieæmi o œwiecie. Jaros³aw Kaczyñski podkreœla³, ¿e mama poœwiêci³a sw¹ karierê na rzecz wychowania synów, wk³adaj¹c w to ogrom czasu i energii. Biskup Dydycz doda³, ¿e si³y do wype³niania pos³annictwa ¿ony i matki czerpa³a z modlitwy. Biskup przypomnia³ pokrótce ¿yciorys zmar³ej, z domu Jasiewicz. Urodzi³a siê 31 grudnia 1926 roku, w rodzinie o ziemiañskich tradycjach, wychowana zosta³a w duchu chrzeœcijañskiego etosu polskiej inteligencji. Wpojono jej przekonanie, ¿e praca i wszelka dzia³alnoœci winny byæ ukierunkowane na dobro Polski. W pogrzebie wziêli udzia³ przedstawiciele kancelarii prezydenta Bronis³awa Komorowskiego, rz¹du Donalda Tuska i w³adz pañstwowych, marsza³kowie Sejmu i Senatu. A tak¿e przedstawiciele œwiata nauki i kultury, s³u¿b mundurowych Wojska Polskiego i Policji, OSP, kombatanci, harcerki i harcerze, Solidarnoœci i innych zwi¹zków zawodowych, politycznych partii i s³u¿by zdrowia. Jadwiga Kaczyñska by³a matk¹ prezydenta, który do³¹czy³ tragiczn¹ œmierci¹ w Smoleñsku do ofiar Katynia i by³ego premiera. Jeden poleg³, a drugiego œciga g³êboka niechêæ rz¹dz¹cego uk³adu post-

komunistycznego za usi³owanie uzdrowienia pañstwa. Jaros³aw Kaczyñski powiedzia³ w koœciele nad trumn¹ matki: W dzieñ 85 urodzin, 31 grudnia uœwiadomi³a sobie, ¿e odchodzi. Kaza³a mi odwieŸæ ksi¹¿ki do domu. W modlitwie do œwietego Józefa s¹ przy koñcu takie s³owa: „pobo¿nie ¿yæ, œwiêcie umieraæ, wiecznego szczêœcia dost¹piæ”. Ja wiem, ¿e mama pobo¿nie ¿y³a i œwiêcie umiera³a. Proszê Boga, aby dost¹pi³a tego szczêœcia. Pogrzeb jest wielki i piêkny – mówi³ dalej – z udzia³em najwy¿szych przedstawicieli koœcio³a, choæ mama by³a osob¹ œwieck¹. Ale przede wszystkim mama by³a skromna, by³a niezwykle sympatyczna i wszêdzie gdzie by³a mia³a pe³no znajomych. ¯ycia nie traktowa³a w kategoriach kariery. W pe³ni poœwiêci³a siê dzieciom. To by³y najpiêkniejsze lata jej ¿ycia. Nie potrafi³a zabiegaæ o swoje, ale potrafi³a walczyæ o zasady. Mama by³a osob¹ cich¹ – kontynuowa³ Jaros³aw Kaczyñski – by³a czynnie dobra. Pomaga³a innym, póŸniej prosi³a o pomoc innych. ¯ycia nie traktowa³a w kategoriach kariery. Du¿¹ czêœæ swojego ¿ycia poœwiêci³a swoim dzieciom, bratu i mi. Jako nauczycielka walczy³a o uwzglêdnianie prawdziwej historii Polski. By³a wierna zasadom, kiedy broni³a synów i innych dzia³aczy opozycji. Tym zwróci³a te¿ uwagê SB. Warto podkreœliæ jeszcze jedno. Obok patriotyzmu, który mia³ niezachwiany charakter, by³a osob¹ bardzo weso³¹, dowcipn¹. Mimo twardych zasad by³a niezwykle ujmuj¹ca Mia³a niebywa³y dar opowiadania. To co pozostanie w moich uszach to jej œmiech, który dobiega³ z pokoju w domu, czy w ostatnim czasie z pokoju szpitalnego. Jadwiga Kaczyñska zosta³a pochowana na cmentarzu pow¹zkowskim. Jaros³aw Kaczyñski bardzo wiele czasu poœwiêca³ opiece nad matk¹ w ostatnich latach. Dlatego te¿ nie wsiad³ w ostatniej chwili z bratem i ca³¹ delegacj¹ do Tupolewa. Teraz zosta³ sam. W jego ¿yciu otworzy³ siê nowy rozdzia³. Jan Ró¿y³³o

Brzmi niewiarygodnie? Prawdopodobnie tak, ale na szczêœcie tak w³aœnie wygl¹da rzeczywistoœæ. Dziêki BioSil-owi mo¿emy wreszcie zwiêkszyæ zasoby naszego naturalnego magazynu bia³kowego, które z roku na rok s¹ coraz mniejsze. Grube, mocne, gêste i lœni¹ce w³osy. Zadbane i mocne paznokcie. G³adka, rozjaœniona skóra, bez zmarszczek. Jeœli te opisy Ciê zadowalaj¹ i uwa¿asz, ¿e chcesz wygl¹daæ m³odo i zdrowo przez d³ugi czas, zajrzyj do Markowej Apteki Pharmacy i kup BioSil. Faktem jest, ¿e wiele osób, pocz¹tkowo podchodz¹cych do tego produktu sceptycznie, zmieni³o zdanie ju¿ po trzech tygodniach stosowania BioSil-u. Skutecznoœæ produktu, w przypadku BioSil, jest wysoka i naprawdê zadowalaj¹ca. Produkt BioSil - dla zdrowia, urody i dobrego samopoczucia. Kompleksowa ochrona i pielêgnacja.

$9.99

$17.99

BioSil liquid

30 ml

BioSil Capsules 30 caps

OPASKI I UBRANIA

Z NAPYLONYMI ZIO£AMI OPASKA NA OCZY

pomocna przy: – Problemach ze wzrokiem: zaæmie, ³zawieniu oczu, krótkowzrocznoœci – Alergii, chronicznym katarze – Workach pod oczami, zmarszczkach

CZAPECZKA Z BIOFOTONAMI

– Poprawia przep³yw krwi i tlenu do mózgu – Pomocna przy: nadciœnieniu têtniczym – Bólach g³owy (w tym migrenie), zawrotach g³owy – Bezsennoœci,wyczerpaniu nerwowym (zmniejsza dra¿liwoœæ i obni¿ony nastrój) Zapraszamy, 621 Manhattan Ave. g.11am-6pm, tel.917-982 0390, 347-645 2838


8

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Kartki z przemijania Wci¹¿ podlegam prawu pierwszego zdania. Jeœli nie przychodzi mi ono do g³owy, to nie mogê zacz¹æ pisania artyku³u, choæbym nie wiem jak by³ doñ przygotowany. Pierwsze zdanie warunkuje ca³¹ resztê. Natomiast przy pisaniu „Kartek” najtrudniej jest wybraæ pierwszy zapis. Zawsze mam nadmiar materia³u, zatem muszê dokonywaæ selekcji. Ale kiedy ju¿ jej dokonam, reszta idzie mi doœæ dobrze. Zazwyczaj mam do powiedzenia ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI o wiele wiêcej ni¿ piszê. Wiem, ¿e brzmi to bardzo nieskromnie, ale tak w³aœnie jest. * „Rejs” po raz n-ty. Œmieszy mnie ten film jeszcze bardziej ni¿ kiedyœ. To gorzki œmiech, bo w koñcu my Polacy jesteœmy pokazani tam bardzo osobliwie. „Osobliwie” nie znaczy nieprawdziwie. Ten statek p³yn¹cy Wis³¹, to powojenne „Wesele” Wyspiañskiego. Statek zast¹pi³ „chatê roztañczon¹ i rozœpiewan¹”. W ka¿dej warstwie znaczeniowej jest to wa¿ny film. O nas i dla nas. Swoj¹ drog¹, dziwiê siê, dlaczego tzw. Prawdziwi Polacy i sprzyjaj¹ce im media nie zwalczaj¹ tego dzie³a. Przecie¿ jako zbiorowoœæ jesteœmy w nim œmieszni bardziej ni¿ gdzie indziej. Skoro mowa o zwalczaniu filmów, nie rozumiem, dlaczego media prawicowo-narodowe zwalczaj¹ „Pok³osie” a nie zwalczaj¹ np. „Yumy”, w której jesteœmy pokazani jako z³odzieje i prymitywy. Ma³a to pociecha, ¿e Rosjanie pokazani s¹ tam równie¿ w ten sposób. „Yumê” zreszt¹ trudno by³oby zwalczaæ, bo powsta³a na podstawie faktów autentycznych. „Pok³osie” zosta³o ponoæ nakrêcone na podstawie ró¿nych relacji, zatem ³atwiej je zaatakowaæ. Obawiam siê jednak, ¿e po udowodnieniu wszystkich faktów, bilans bêdzie dla nas niekorzystny. * W „Rzymie” Felliniego postacie z fresków sprzed ponad dwóch tysiêcy lat patrz¹ na nas dzisiejszych. Z zaciekawieniem, ale i z niesmakiem. Nie dziwiê siê. To wspania³a scena. One w pastelach, harmonii i ciszy, my w pstrokaciŸnie, chaosie i ha³asie. One w perspektywie wiecznoœci, my w doraŸnej nijakoœci. * Wiedzia³em, ¿e profesor Timothy Snyder jest znakomitym historykiem, pisz¹cym w sposób wci¹gaj¹cy, ale nie wiedzia³em, ¿e potrafi z miejsca przykuæ uwagê du¿ej widowni. Przekona³em siê o tym podczas spotkania poœwiêconemu ksi¹¿ce „Ochotnik”, której bohaterem jest Witold Pilecki. Dwieœcie osób w Muzeum Dziedzictwa ¯ydowskiego s³ucha³o go jak charyzmatycznego wyk³adowcê. Jestem pod wra¿eniem, nie tylko wiedzy profesora Snydera, ale tak¿e jego pokory w podejœciu, tyle¿

do swego zawodu – misji, co do cierpienia ludzi i narodów, o których pisze. I nie tylko do cierpienia – tak¿e wobec ich losu. Losu jako takiego. Niebywa³e. * Krwawy Feluœ, czyli Feliks Dzier¿yñski, nasz rodak szlacheckiego pochodzenia, dobrze zna³ literaturê polsk¹ z dzie³ami wieszczów na czele. Maltretowanym wiêŸniom zaleca³ lekturê Sienkiewicza. Ku pokrzepieniu serc, rzecz jasna. Kiedy wypuszcza³ na wolnoœæ Bogdana Jaksê – Ronikiera, po¿egna³ go strof¹ Mickiewicza: „Wracaj do domu, ja do lasu muszê. Wy, ludzie, na ten pagórek Biegajcie sobie i za m¹ duszê Zmówcie te¿ czasem paciórek”. * Krwawy Feluœ – „Chrystus by³ pierwszym komunist¹ i za rewolucjê ¿ycie odda³ – a Koœció³ katolicki spaczy³ jego ideê ucz¹c o wolnoœci”. * W domu krwawego Felusia – kto wie, czy nie najwiêkszego zbrodniarza w dziejach – mówi³o siê tylko po polsku. I on i jego ¿ona Zofia w³adali do koñca piêkn¹ polszczyzn¹. Tako¿ i ich syn – Jan. * Pod koniec ¿ycia dwie wybetonowane do imentu komunistki – Wanda Wasilewska i Julia Brystygier, zwana „Krwaw¹ Lun¹”, nawróci³y siê na wiarê katolick¹. Wasilewska wpad³a wrêcz w dewocjê i w testamencie zapisa³a spore sumy na koœció³ polski w Kijowie. Krwawa Luna zaœ odda³a siê pod duchow¹ opiekê prymasa Wyszyñskiego i spêdzi³a ostatni rozdzia³ swego ¿ycia w podwarszawskich Laskach. Nie jest do koñca pewne, czy by³a w bo¿ych ³askach. * Patrzê na twarze stoczniowców fotografowanych przez Erazma Cio³ka podczas strajków w sierpniu 1980 roku. Ile¿ w nich godnoœci, skupienia, wyczekiwania. Ile¿ determinacji. Nie wiedzia³em, ¿e Cio³ek, zwany fotografem „Solidarnoœci”, pracowa³ tak, jak ja, dla „Przegl¹du Wiadomoœci Agencyjnych”, podziemnego pisma, które zast¹pi³o „Tygodnik Wojenny”. On te¿ nie wiedzia³ o mnie. Ale, co tu du¿o mówiæ, nie wiedzia³em nie tylko o nim, ale tak¿e o znajomych, z którymi by³em w codziennym kontakcie. I vice versa. Zatem mo¿na powiedzieæ, ¿e konspira w naszej podziemnej grupie w pe³ni siê uda³a. Nie wiem natomiast, czy ktoœ z nas wierzy³, ¿e doczekamy wolnej Polski. Marzy³a nam siê finlandyzacja. * Finlandia nie wszczyna³a powstañ przeciwko ciemi꿹cej j¹ Rosji, zachowuj¹c sw¹ odrêbnoœæ narodow¹, zarówno w swej w³asnej œwiadomoœci, jak i w oczach œwiata.

W koñcu odzyska³a wolnoœæ. Jest to koronny argument tych, którzy uwa¿aj¹, ¿e Powstanie Styczniowe nie by³o potrzebne. Nie irytuje mnie takie przekonanie, podobnie jak przekonanie przeciwników Powstania Warszawskiego. Rozumiem ich. Nie mo¿na z przegranych powstañ robiæ kultu ani budowaæ na nich dzisiejszej polityki, wykluczaj¹c tych¿e przeciwników. Trzeba jednak czciæ pamiêæ Powstañców. Najlepiej nowymi ksiêgami, fundacjami i instytucjami, które kultywowa³yby pamiêæ o nich, albowiem ze sk³adania wieñców i akademii ku czci nic trwa³ego nie wynika. * Setna rocznica wileñskiego Teatru na Pohulance i setna rocznica otwarcia warszawskiego Teatru Polskiego. Ile¿ tematów siê wi¹¿e z tymi, jak¿e wa¿nymi placówkami. O teatrze na Pohulance wiedzia³em sporo od aktora Mariana Wyrzykowskiego, który gra³ tam pamiêtne role m.in. Króla Edypa i Gustawa – Konrada w „Dziadach” i od jego kole¿anki Ireny Eichlerówny, która objawi³a na tej scenie swój niezwyk³y talent i równie niezwyk³¹ osobowoœæ. Ostatnim przedwojennym narybkiem na Pohulance byli: Hanka Bielicka, Danuta Szaflarska i Jerzy Duszyñski. Po ukoñczeniu PIST-u stawili siê tam do pracy we wrzeœniu 1939 roku... Po wojnie scenê tê przejêli najpierw Rosjanie a potem Litwini. Sto³eczny Teatr Polski zna³em zrazu jako legendê przekazan¹ mi przez rodziców, a potem ju¿ jako widz. Tam wystêpowali bliscy mi aktorzy, wiêc widzem by³em czêstym. I choæ nie zd¹¿y³em zobaczyæ najwybitniejszych przedstawieñ, pamiêtam jednak wiele spektakli wystawionych bardzo przyzwoicie, ze znakomitymi kreacjami aktorskimi. Podoba³y siê one publicznoœci, natomiast wiêkszoœæ krytyków przyjmowa³a je kwaœno, ho³duj¹c modnym re¿yserom z pomys³ami. Teatr Polski by³ przede wszystkim domem wybitnych dramatopisarzy i wybitnych aktorów, re¿yser zaœ pe³ni³ rolê pasma transmisyjnego miêdzy autorem a widzem. W latach 70. i 80. taki poprawny teatr by³ niemodny. Dziœ nazwano by go teatrem œrodka. Nie brak g³osów, ¿e w³aœnie taki teatr jest teraz coraz bardziej potrzebny. W ka¿dym razie pilnie potrzebna jest scena, na której mo¿na by zobaczyæ wielk¹ klasykê wystawion¹ bez udziwnieñ, przeinaczeñ i dewiacji. Podziwiam budynek tego teatru. Na zamówienie Arnolda Szyfmana i pod jego kuratel¹, architekt Czes³aw Przybylski stworzy³ teatr idealny. Idealny pod ka¿dym wzglêdem. Du¿o by mówiæ, du¿o by pisaæ, ³za siê w oku krêci, kiedy wspominam kreacje aktorskie, jakie w nim wiedzia³em. Kreacji nie brakowa³o te¿ i na Scenie Kameralnej przy Foksal. Dziœ Teatr Polski walczy o przetrwanie. Z czasów m³odoœci pamiêtam zapach, jaki spowija³ widowniê przy Karasia. Kiedy kurtyna sz³a w górê, ze sceny rozchodzi³a siê woñ lawendy zmieszana z leœn¹ ¿ywic¹. Owiewa³a ona widza aur¹ odœwiêtnoœci, zgodnie z przekonaniem wspomnianego Szyfmana, ¿e teatr powinien byæ œwi¹tyni¹ sztuki. Przynajmniej ten teatr. Ano powinien. I nie tylko ten. ❍

Obama Drugi Inauguracja odby³a siê 21 stycznia, 1➭ akurat w œwiêto Martina Lutera Kinga Jr. Pó³ wieku temu zarzuca³ on Ameryce, ¿e nie daje wszystkim mieszkañcom takich samych szans wszystkim obywatelom dyskryminuj¹c Murzynów. Mia³ swój s³awny sen o równoœci, i oto w jego œwiêto sen spe³ni³ siê. Czarnoskóry prezydent rozci¹gn¹³ równoœæ na wszystkich, tak¿e nielegalnych imigrantów, domagaj¹c siê dla nich niezak³óconego prawa zamieszkania w tym „kraju mo¿liwoœci”. Obama zapowiedzia³, ¿e jego administracja zajmie siê powa¿nie przeciwdzia³aniu zmianom klimatu. O ile mo¿na zaprzeczaæ przyt³aczaj¹cym dowodom naukowym, to nikt nie uniknie skutków niszczycielskich po¿arów, tragicznych suszy i potê¿nych burz, mówi³ prezydent przywo³uj¹c katastrofalne zjawiska, jakie w ubieg³ym roku trapi³y Amerykê i inne kraje œwiata. W sprawie reformy imigracyjnej nie mówi³ o nowych inicjatywach, ale wspomnia³, ¿e otwarcie na imigrantów wynika z zastosowania do wspó³czesnoœci idei ojców za³o¿ycieli. „Nasza droga nie bêdzie spe³niona dopóki nie znajdziemy lepszego sposobu przy-

jêcia spragnionych, pe³nych nadziei imigrantów, którzy ci¹gle widz¹ Amerykê jako kraj mo¿liwoœci” – mówi³ – „dopóki bystrzy m³odzi studenci i in¿ynierowie nie bêd¹ wci¹gniêci w szeregi naszej si³y roboczej zamiast wypêdzania z naszego kraju”. Prezydent wspomnia³ tak¿e o potrzebie dokonania trudnych wyborów w celu ograniczenia deficytu i d³ugu federalnego. Zaznaczy³ jednak, ¿e nie mo¿e to odbywaæ siê kosztem biednych ani emerytów. Nie zgodzi siê na takie redukcje w Social Security, Medicare i Medicaid, które uderzy³yby w najbiedniejszych. Republikanie maj¹cy przewagê g³osów w Izbie Reprezentantów uwa¿aj¹ uzdrowienie finansów kraju za rzecz najwa¿niejsz¹, a wymienione wy¿ej sprawy bliskie sercu prezydenta za problemy uboczne. Admira³ Mike Mullen bêd¹c szefem po³¹czonych szefów sztabów powiedzia³ trzy lata temu, ¿e d³ug federalny jest najwiêkszym zagro¿eniem strategicznym dla Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu administracja Obamy doda³a trzy biliony (trillions) dolarów do góry zad³u¿enia, przekraczaj¹c poziom 16 bilionów. Wynika³o to z bezprzy-

u Inauguracja po raz drugi. Barack Obama z ¿on¹ i córkami. k³adnej recesji wywo³anej kryzysem finansowym i potrzeby pobudzania gospodarki przez wydatki rz¹du. Taki kurs nie mo¿e d³u¿ej siê utrzymaæ. Bez powa¿nej redukcji kosztów Medicare i Social Security nie uda siê reforma finansowa. Je¿eli Obama przeka¿e swemu nastêpcy Amerykê na krawêdzi bankructwa, to ci wszyscy biedacy i mniejszoœci ucierpi¹ najmocniej. Nic im nie przyjdzie z podnios³ej retoryki dnia inauguracji.

PS. Prezydent Obama i wiceprezydent Joe Biden zostali zaprzysiê¿eni zgodnie z prawem dzieñ wczeœniej, 20 stycznia na prywatnej ceremonii. Jednak wytworzy³a siê tradycja, ¿e je¿eli objêcie urzêdu przypada na niedzielê, to publiczna inauguracja odbywa siê nastêpnego dnia, zapewne dlatego, ¿eby nie konkurowaæ z niedzielnym wyjœciem obywateli do koœcio³a.

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Powstanie Styczniowe 1863-1864

Okrêg 2. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce zaprasza ca³¹ Poloniê na uroczystoœæ w dniu 27 stycznia 2013 r. (niedziela) z okazji

150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego W programie: Msza œw. w intencji poleg³ych i zmar³ych uczestników Powstania Styczniowego (1863-1864) Koœció³ œw. Stanis³awa Kostki, Greenpoint, Brooklyn, NY - godz. 11:30 * Okolicznoœciowa akademia w Polskim Domu Narodowym, przy 261 Driggs Ave. Greenpoint, Brooklyn, NY – godz. 13:00

Najwiêksze polskie powstanie narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu, og³oszone manifestem 22 stycznia 1863, wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rz¹d Narodowy, spowodowane zosta³o narastaj¹cym rosyjskim terrorem wobec polskiego biernego oporu. Powstanie trwa³o do jesieni 1864 r., chocia¿ ostatni oddzia³ ks. Stanis³awa Brzóski walczy³ na Podlasiu jeszcze do kwietnia 1865 r. Powstanie Styczniowe, ze wzglêdu na przewagê wojsk rosyjskich mia³o charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono oko³o 1 200 bitew (najwiêksze pod Ma³ogoszcz¹, Ska³¹, Grochowiskami, Opatowem, ¯yrzynem) i ró¿nych potyczek. Przez szeregi powstañców przewinê³o siê ponad 100 tys. ochotników. Niestety, mimo pocz¹tkowych sukcesów Powstanie zakoñczy³o siê dotkliw¹ i bolesn¹ klêsk¹. Bilans strat by³ przygnêbiaj¹cy: blisko 20 tys. zabitych w boju; oko³o tysi¹ca bestialsko straconych, przewa¿nie przez powieszenie (m. in. piêciu cz³onków Rz¹du Narodowego z Romualdem Trauguttem na czele); 35-40 tys. zes³anych na Syberiê; oko³o 10 tysiêcy wyemigrowa³o g³ównie do krajów zachodnich. Skonfiskowano ponad 1 600 maj¹tków ziemskich nale¿¹cych do uczestników powstania; rozpoczê³a siê bezwzglêdna rusyfikacja ziem polskich. Insurekcja styczniowa pozostawi³a trwa³y œlad w literaturze (np. Eliza Orzeszkowa – Nad Niemnem, Maria D¹browska – Noce i dnie) i sztuce, zw³aszcza w malarstwie (Artur Grottger, Jan Matejko, Aleksander Sochaczewski, Jacek Malczewski, Aleksander Gierymski i inni). Powstanie Styczniowe 1863-1864 jest symbolem niepodleg³oœciowych d¹¿eñ narodu polskiego. W latach II Rzeczypospolitej otoczone by³o prawdziwie patriotycznym kultem, a ¿yj¹cy uczestnicy Powstania traktowani byli z najwy¿szym szacunkiem i otoczeni opiek¹ pañstwa. Nawet w czasach PRL-u nadano du¿y wymiar obchodom 100-lecia Powstania Styczniowego. Natomiast obecnie w 150. rocznicê, Sejm III RP nie przyj¹³ uchwa³y, aby rok 2013 obchodzony by³ Rokiem Powstania Styczniowego. Na ten donios³y, godny krok zdoby³ siê w maju ub. roku Sejm Republiki Litewskiej.

Dr DAVID ABOTT

Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker Victor Wolski, associate broker Diane Danuta Wolska

LEKARZ SPECJALISTA W SCHORZENIACH I DOLEGLIWOŒCIACH KRÊGOS£UPA

SPECJALISTYCZNA PRZYCHODNIA NA GREENPOINCIE Manhattan Avenue Chiropractic Associates 715 Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Telefon: (718) 389-0953 Opiekujemy siê krêgos³upami mieszkañców Greenpointu, dzielnicy Brooklynu, przez 30 lat. Oferujemy najnowsze metody leczenia bólów pleców (korzonków), bólów szyi, bólów promieniuj¹cych do nóg (rwa kulszowa), bólów g³owy, bólów promieniuj¹cych do ramion. Specjalizujemy siê w nowoczesnych, bezoperacyjnych chiropraktorskich technikach odbarczania stawów, miêœni i wi¹zade³ krêgos³upa oraz nastawiania wypadniêtych, przesuniêtych i zdegenerowanych dysków krêgos³upa.

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

ZAPRASZAMY! *

Darmowa wycena domów i nieruchomoœci

*

Rent – Rejestracja – DHCR

*

Notariusz

Kupcy i lokatorzy czekaj¹ Zg³oœ dom do sprzeda¿y Zg³oœ mieszkanie do wynajêcia l

l

l

l

l

l

Zapraszamy: 933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com Tel. 718-609-1485

Prowadzimy skomplikowane przypadki z ponad dwudziestoletnim doœwiadczeniem w: 3 Wypadkach w pracy (Workers Compensation) 3 Urazach komunikacyjnych (No Fault) Akceptujemy wszystkie wiêksze ubezpieczenia zdrowotne. Dzwoñ po bezp³atn¹ konsultacjê w jêzyku polskim do naszej przychodni. Kontakt: Robert Interewicz, mened¿er przychodni: 718-389-0953

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ


10

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

JOANNA BADMAJEW, MD, DO

MEDYCYNA ODM£ADZAJ¥CA I REGENERUJ¥CA

MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie, astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry

850 7th Ave., Suite 501, Manhattan (pomiêdzy 54th a 55th St.) Tel. 212-586-2605 Fax: 212-586-2049

Sabina Grochowski, MD, MS

6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960

Godziny otwarcia gabinetu: Pon.3-7pm / Wt.-Œr.9am-2pm / Czw. 3-8pm / Sob. 9am-2pm. Zapraszamy.

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna Duszka

Board Certified in Internal Medicine, Board Certified in Anti-aging Medicine Diplomate of American Academy of Anti-aging and Regenerative Medicine ✧ Terapia hormonalna (hormony bioidentyczne dla kobiet i mê¿czyzn ✧ konsultacje anti-aging (hamuj¹ce proces starzenia) ✧ subkliniczna niewydolnoœæ tarczycy ✧ zmêczenie nadnerczy ✧ wykrywanie i leczenie zatruæ metalami ciê¿kimi ✧ wykrywanie i leczenie niedoborów aminokwasów/kwasów t³uszczowych ✧ terapia antyoksydantami (witaminowa) dostosowana do indywidualnych potrzeb ✧ wykrywanie chorób na tle autoimmunologicznym: lupus, stwardnienie rozsiane, scleroderma ✧ zabiegi kosmetyczne (Botox, Restylane, Radiesse, Sculptra, Mezoterapia)

PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita

Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia

✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

Dr Urszula Salita

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

Dr Florin Merovici

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

Greenpoint Eye Care LLC Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okuluistyczne badania dla kierowców (DMV)

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Dr Micha³ Kiselow DOKTOR MÓWI PO POLSKU Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

718-389-0333

Gabinet otwarty: Poniedzia³ek - Pi¹tek - 10 am - 7 pm; Sobota - 9 am - 5 pm www.greenpointeyecare.com

TOTAL HEALTH CARE PHYSICAL THERAPY 126 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6000; 718-472-7306 3

3

Gra¿yna Grochowski – physical therapy

3

Nowe technologie leczenia: fluoroskop do zabiegów na krêgos³upie Rozci¹ganie krêgos³upa (dekompresja) Leczenie powypadkowe, zmian artretycznych oraz neuropatii

W naszej klinice przyjmuj¹ równie¿ lekarze innych specjalnoœci, m.in.: gastrolog, neurolog, ortopeda, urolog, chirurg, lekarz zajmuj¹cy siê zwalczaniem bólu. Wykonujemy ró¿ne badania diagnostyczne, m.in. USG, przewodnictwa nerwowego. Wiêkszoœæ ubezpieczeñ honorowana. Dla osób bez ubezpieczeñ mamy specjalne ceny.

718-389-0100

l

l

l

l

l

l

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm

(718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

OSOBOM MOG¥CYM PRACOWAÆ Z ZAMIESZKANIEM OFERUJEMY BONUS W WYSOKOŒCI $1000 (po przepracowaniu 100 dni)

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.


11

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Pytania i odpowiedzi w sprawie Umowy Podatkowej Artyku³ o nadchodz¹cej umowie podatkowej spotka³ siê z du¿ym zainteresowaniem czytelników Kuriera Plus. Kilku czytelników zadzwoni³o do mnie z pytaniami, dosta³am kilka maili. Oto krótkie odpowiedzi. Pytanie: Pani Jadwiga i kilku innych czytelników pyta: „Dlaczego w petycji do w³adz polskich nie pytamy o Windfall Elimination Provision?” OdpowiedŸ: Windfall Elimination Provision (WEP) to klauzula w Social Security Act, która powoduje redukcjê œwiadczeñ Social Security dla odbiorców ZUS czy KRUS. Nie poruszamy tego tematu teraz, bo WEP to nie podatek, lecz redukcja wynikaj¹ca z wewnêtrznych amerykañskich przepisów. Je¿eli chcemy znieœæ WEP, to powinniœmy popieraæ Social Security Fairness Act, który jest wspierany przez rz¹dowych pracowników. Ale o tym przy innej okazji. Pytanie: Pani Anna zadzwoni³a, ¿eby daæ wyraz swemu niezadowoleniu z faktu, ¿e ubezpieczenie dla seniorów Medicare nie jest honorowane w Polsce. Pani Anna pyta, dlaczego nie ma tego faktu. OdpowiedŸ: Petycja jest w sprawie umowy podatkowej, z któr¹ Medicare nie ma nic wspólnego. Osoby przenosz¹ce siê do Polski powinny z Medicare zrezygnowaæ, a w Polsce skorzystaæ z polskiego ubezpieczenia, do którego s¹ uprawnione, jako emeryci. Pytanie: Pan Henryk napisa³: „Polska i USA maj¹ zupe³nie inne systemy podatkowe, ulgi i zwolnienia. Nasuwa siê pytanie, dlaczego fakt p³acenia b¹dŸ niep³acenia (z uwagi na zwolnienie) podatku w USA ma wp³ywaæ na opodatkowanie w Polsce?” OdpowiedŸ: Wed³ug modelowej konwencji EOCD, na której nasza ma siê wzorowaæ, dochód mo¿e nale¿eæ do jednej z trzech kategorii, w zale¿noœci od zakwalifikowania w pañstwie Ÿród³a dochodu: 1. dochody, które mog¹ byæ opodatko-

wane bez ¿adnych ograniczeñ w pañstwie Ÿród³a dochodu; przyk³adem jest dochód z nieruchomoœci, firmy, dochód artystów i sportowców, wynagrodzenie za pracê; 2. dochody, które mog¹ byæ przedmiotem ograniczonego opodatkowania w pañstwie Ÿród³a; wylicza siê tu dywidendy (do 15%) i odsetki (do 10%); 3. dochody, które mog¹ byæ opodatkowane tylko w pañstwie rezydencji podatnika; przyk³adem s¹ nale¿noœci licencyjne, emerytury z sektora prywatnego, zyski ze sprzeda¿y akcji lub papierów wartoœciowych, p³atnoœci otrzymywane przez studentów, maj¹tek w postaci akcji i udzia³ów, zyski przedsiêbiorstw, itp. Jak widaæ, przypisanie danego przychodu do danej kategorii rzutuje na jego opodatkowanie lub nieopodatkowanie w drugim kraju. Pytanie pana Zygmunta: „Czy jest ju¿ wiadome, jakie podatki bêd¹ p³aciæ emeryci po powrocie do Polski?” OdpowiedŸ: Nie wiemy do koñca. W odpowiedzi na interpelacjê pos³a Adama Kwiatkowskiego z Prawa i Sprawiedliwoœci, Minister Grabowski napisa³: „W przypadku nowo wynegocjowanej Konwencji planuje siê, i¿ co do zasady emerytury wyp³acane osobie maj¹cej zamieszkania w danym pañstwie bêd¹ podlega³y opodatkowaniu tylko w tym pañstwie. Je¿eli jednak p³atnoœci takie pochodzi³y bêd¹ z systemu ubezpieczeñ spo³ecznych, bêd¹ one podlega³y opodatkowaniu tylko w pañstwie Ÿród³a p³atnoœci.” Powy¿sze oznacza, ¿e w przysz³oœci emerytury i renty Social Security bêd¹ opodatkowane tylko w USA. To bardzo dobra wiadomoœæ, bo w Stanach œwiadczenia Social Security nie s¹ opodatkowane dla osób o niewielkich przychodach. Nale¿a³oby z tego wyci¹gn¹æ wniosek, ¿e Polska zaprzestanie opodatkowania amerykañskich œwiadczeñ Social Security! Analogicznie, œwiadczenia ZUS nie powinny byæ opodatkowane w USA. Nie jest natomiast klarowne, jak œwiadczenia Social Security bêd¹ rzutowaæ na ustale-

Apartament 2-poziomowy w Wilanowie na sprzeda¿ Sprzedam w Warszawie – Wilanowie, lub zamieniê na mniejsze dwupoziomowy, 164 metry (I i II piêtro w domu dwupiêtrowym), atrakcyjny apartament w kameralnym osiedlu. I poziom: przedpokój, garderoba, ³azienka, pokój, kominek, kuchnia po³¹czona z pokojem dziennym i jadalni¹, spi¿arnia, balkon. II poziom: trzy sypialnie, garderoba, pokój k¹pielowy. Du¿a piwnica, dwa miejsca parkingowe, lub gara¿ podziemny. £atwa mo¿liwoœæ podzia³u na dwa mieszkania (osobne wejœcia z korytarza), lub adaptacja na biuro. Cena oko³o 8 000 z³ za metr kwadratowy. Kontakt: 48 22 601 304 019 lub mail: marian.kutiak@vp.pl (zainteresowanym przeœlê zdjêcia)

EXIT REALTY MINIMAX Marek Suchocki Real Estate Agent Brooklyn i Staten Island 121 Greenpoint Ave., Brooklyn, NY 11222 Cell: 347-357-4337 or Office: 718-609-0800

Kupno-Sprzeda¿ / House-Condo Apartamenty do wynajêcia

Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie: www.kurierplus.com Po wejœciu na stronê wystarczy klikn¹æ na napis „pobierz wydanie Kuriera w formacie PDF.” Og³aszaj siê u nas. To siê op³aca!

nie polskiej stawki podatkowej stosowanej do innych dochodów. Najwa¿niejsza nieznana nam jeszcze kwestia, to czy nowa umowa zniesie 30- i 25.5-procentowe podatki (non-resident tax), które s¹ potr¹cane nieobywatelom wracaj¹cym do Polski. Pytanie: Pani Zofia powiedzia³a „Pos³a³am kiedyœ petycjê i to nic nie da³o. Myœlê, ¿e teraz te¿ nic nie wskóramy”. OdpowiedŸ: Pani Zofio, je¿eli nie bêdziemy próbowaæ, to z pewnoœci¹ nic nie osi¹gniemy. Apelujê do wszystkich, ¿eby przy³¹czyli siê do petycji rozpoczêtej przez Oddzia³ KPA na Long Island, www.change.org/petitions/donald-tusk-polonia-for-

Listy do redakcji

-fair-polish-american-tax-treaty. Pytanie pana Jana: „Jak znaleŸæ petycjê w Internecie?”. OdpowiedŸ: W Googlu wpisze pan nazwê petycji: „Polonia za sprawiedliw¹ Polsko-amerykañsk¹ umow¹ podatkow¹” albo „Polonia for Fair Polish American Tax Treaty”. Wiêcej na temat nadchodz¹cej umowy podatkowej mo¿na przeczytaæ w poprzednich numerach Kuriera oraz w www.PoradnikSukces.com.

El¿bieta Baumgartner

Proœba o pomoc Szanowna Redakcjo! Przepraszam, ¿e oœmielam siê zwracaæ do Pañstwa ze swoimi k³opotami. Zdajê sobie sprawê z tego, ¿e inni maj¹ jeszcze wiêksze problemy, ale ze wzglêdu na moj¹ córkê, wymagaj¹c¹ szczególnej opieki, zdecydowa³am siê na ten desperacki krok. S³ysza³am, ¿e jesteœcie Pañstwo ¿yczliwi ludziom, wiêc mam nadziejê, ¿e mnie zrozumiecie i zechcecie na swoich ³amach umieœciæ mój apel do ludzi dobrego serca i dobrej woli. Nazywam siê Sabina Kurek, mieszkam w Poznaniu. Mam 12-letni¹ córkê Klaudiê, która potrzebuje specjalistycznej pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Najwiêkszym moim problemem jest utrata mieszkania. Poniewa¿ nieznacznie przekroczy³am dochód dosta³am nakaz opuszczenia naszego mieszkania. Odwo³ywa³am siê gdzie mog³am, ale jedyne co wskóra³am, to to, ¿e mogê mieszkanie komunalne otrzymaæ, ale

pod warunkiem wp³acenia piêciu tysiêcy z³otych. Ta suma przekracza moje finansowe mo¿liwoœci. Grozi mi utrata dachu nad g³ow¹. Dlatego oœmielam siê zwróciæ do osób, które ewentualnie mog³yby i chcia³yby nam pomóc. Jeszcze raz bardzo przepraszam za œmia³oœæ. ¯yczê Panstwu, ca³ej Redakcji i wspó³pracownikom, pomyœlnoœci w Nowym Roku 2013, zarówno w ¿yciu osobistym jak i zawodowym. Ni¿ej numer mojego konta Bank PKO BPSA I oddz. w Poznaniu, ul. Pl.Wolnoœci 3, 60-914 Poznañ nr konta: 65102040270000100203320249 Z góry serdecznie dziêkujê. Sabina i Klaudia Kurek Dokumenty mówi¹ce o utracie mieszkania i stanie córki w posiadaniu redakcji.

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508


12

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Z Muskiem na Marsa To by³ bystry ch³opak, który wchodz¹c w ¿ycie uzna³, ¿e nasza przysz³oœæ rozegra siê w trzech dziedzinach: internecie, odnawialnej energii i w przestrzeni kosmicznej. Po dwudziestu latach w ka¿dej z tych dziedzin zmienia œwiat, a¿ sta³ siê inspiracj¹ dla twórców filmu „Iron Man 2”. Nawet pojawia siê sam na ekranie w epizodzie wymieniaj¹c parê s³ów z postaci¹ niesamowitego Tony Starka, którego gra Robert Downey Jr. Jednak ten Tony Stark w lataj¹cym skafandrze i ze Ÿród³em zasilania w sercu – to jest w gruncie rzeczy on. Nazywa siê Elon Musk, jest geniuszem techniki i biznesu. Jest te¿ kapitalist¹ w najlepszym wydaniu. Takich potrzeba nam wszystkim, mniej zdolnym od niego. Tacy ludzie nadaj¹ kierunek cywilizacji i tworz¹ miejsca pracy. Tacy ludzie stanowi¹ dowód, ¿e Marks siê myli³. Twierdzi³, ¿e „wartoœæ dodana” do surowców i pó³produktów pochodzi z robocizny zaœ kapitalista jest wyzyskiwaczem, poniewa¿ j¹ przyw³aszcza zamiast zachowaæ dla robotników. Otó¿ nie! Wartoœæ dodan¹ stwarza genialny wynalazca, organizator produkcji i finansista, który trafnie inwestuje w realn¹ gospodarkê, a nie w spekulacje na gie³dzie, jak wielu robi to obecnie. Tacy kapitanowie przemys³u p³ac¹ kolosaln¹ cenê osobist¹, jak Musk pracuj¹cy niekiedy po 100 godzin w tygodniu. Jego pasja twórcza jest bezwzglêdna, poch³ania go ca³kowicie. Dlatego pierwsze ma³¿eñstwo rozpad³o mu siê po kilku latach chocia¿ mia³ z ¿on¹ pi¹tkê dzieci. Drugie ma³¿eñstwo przetrwa³o pó³ roku. Obie by³y piêknymi kobietami, ale ¿adna nie mog³a odci¹gn¹æ go od pracy. Po co mu te dwa miliardy

dolarów maj¹tku? Pieni¹dze szczêœcia nie daj¹ temu, który je posiada. Ale jemu chodzi o to, aby pieni¹dze wykorzystaæ dla szczêœcia ludzkoœci. Musk wybiera siê na Marsa z troski o przysz³oœæ naszego rodzaju. Uwa¿a, ¿e mo¿emy nie przetrwaæ na ziemi. Mamy zdolnoœæ zniszczenia siebie broni¹ j¹drow¹, sztucznie stworzonym wirusem oraz globalnym ociepleniem. Za³o¿y³ firmê SpaceX, która buduje rakiety kosmiczne. To jedyna prywatna firma, która siê zajmuje lotami kosmicznymi. Pierwsze trzy próby wystrzelenia rakiety skoñczy³y siê katastrof¹ lecz ka¿da z nich czegoœ go nauczy³a. Dopiero czwarta próba uda³a siê tak dobrze, ¿e NASA przekaza³a mu transport materia³ów na miêdzynarodow¹ stacjê kosmiczn¹. Umowa opiewa na 1,6 miliarda dolarów. Ale najpierw patrzy³, jak lata pracy i miliony w³asnych dolarów staj¹ w p³omieniach kolejnych katastrof. Pierwszy interes zrobi³ maj¹c 12 lat. Sprzeda³ za 500 dolarów u³o¿ony przez siebie program komputerowy. Perwsze przedsiêbiorstwo za³o¿y³ maj¹c 23 lata. Dostarcza³o ono oprogamowanie dla agencji prasowych. Po kilku latach sprzeda³ je wielkiej korporacji za 300 milionów dolarów. Nastêpnie zrewolucjonizowa³ sektor finansowy; za³o¿y³ firmê, która obecnie nazywa siê PayPal a dokonuje prywatnych przekazów pieniêdzy w internecie. Swoje udzia³y sprzeda³ potem za 160 milionów dolarów. Dzisiaj, po skoñczeniu 40-tki pracuje nie tylko nad tym, ¿eby zagospodarowaæ dla nas Marsa. Pragnie równie¿ uwolniæ Amerykê od zale¿noœci od ropy naftowej. Jego firma SolarCity jest najwiêkszym dostawc¹ niedrogich s³onecznych paneli w USA. I zamierza wprowadziæ do maso-

u Elon Musk – geniusz techniki i biznesu. wej sprzeda¿y samochody elektryczne. Jego maleñka firma Tesla Motors stworzy³a od zera tê ga³¹Ÿ przemyslu motoryzacyjnego. Ba! Nawet wymusi³a konkurencj¹ na potê¿nym General Motors, ¿eby wyprodukowa³ w³asny samochód na pr¹d – Volt Chevrolet. Historia Tesla Motors jest jak epos heroiczny. Pokazuje, na czym polega kapitalizm twórczy. Musk nie wymyœli³ samochodu elektrycznego. Dzia³a³ jak Henry Ford, który wzi¹³ na warsztat istniej¹ce auto dla bogatych i tak zorganizowa³ produkcjê, ¿eby by³o wzglêdnie tanie i powszechnie dostêpne. W wypadku Tesli, najpierw powsta³ sportowy samochód dla krezusów w cenie ponad 100 tysiêcy dolarów. Zyski z bogaczy mia³y sfinansowaæ stworzenie auta rodzinnego dla klasy œredniej w cenie 50 tysiêcy, a ono jeszcze bardziej popularny model. Musk najpierw wy³o¿y³ nieca³e 4 miliony dolarów w³asnych pieniêdzy, jednak nie by³o innych inwestorów. W koñcu musia³ podj¹æ ¿y-

ciowe ryzyko: dopuœciæ, aby Tesla Motors upad³o lub zainwestowaæ 160 w³asnych milionów, które zarobi³ na sprzeda¿y PayPal. Zaryzykowa³. Co wiêcej, do biznesu wci¹gn¹³ Mercedesa i Toyotê, najbardziej presti¿ow¹ i najbardziej popularn¹ markê œwiata. Ale by³ czas, ¿e Teslê dzieli³y tygodnie od bankructwa a on nie spa³ po nocach. Je¿eli spa³, to na macie na pod³odze w fabryce. W cztery tygodnie jego za³oga musia³a zbudowaæ model samochodu na prezentacjê dla szefów Mercedesa. Rzuci³ wyzwanie potêgom Detroit i wygra³. Ale jest dwukrotnym rozwodnikiem w wieku œrednim. Kapitalizm przechodzi kryzys wywo³any przez cyniczny kapita³ spekulacyjny. Elon Musk jest z ca³kiem innej bajki. To bajka o marzycielach, którzy prowadz¹ ludzkoœæ poza horyzonty, jakie dostrzegaj¹ zwykli œmiertelnicy. Aha, po³owê maj¹tku obieca³ rozdaæ na cele dobroczynne. Krzysztof K³opotowski

Centrum Medyczno - Rehabilitacyjne OŒRODEK RODZINNY

157 Greenpoint Avenue, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-349-1200 KOMPLEKSOWA OPIEKA LEKARSKA

DIAGNOSTYKA

PROFILAKTYKA

◗ LEKARZ OGÓLNY - opieka medyczna i prewencyjna ◗ DERMATOLOGIA - schorzenia skóry i zabiegi chirurgiczne ◗ Okresowe badania kobiece - wymazy cytologiczne ◗ Okresowe badania dla kierowców ◗ Badania laboratoryjne

◗ Badania wydolnoœci p³uc (PFT) ◗ Badania ultrasonograficzne (USG), dopplers (EKG) ◗ Badania przewodnictwa nerwowego NCV ◗ Badania zmys³u równowagi (VNG) ◗ Badania na osteoropozê (DEXA)

◗ KROPLÓWKI - wzmacniaj¹ce uk³ad odpornoœciowy ◗ Inhalacje ◗ Zastrzyki domiêœniowe i do¿ylne ◗ Szczepienia przeciwko grypie

PROFESJONALNE WIZYTY DOMOWE

Du¿e zni¿ki dla pacjentów bez ubezpieczeñ. Akceptujemy: MEDICARE i inne, g³ówne rodzaje ubezpieczeñ. Dogodne godziny otwarcia. Oœrodek czynny do póŸna. Zapewniamy transport dla pacjentów z MEDICAID. Dzwoñ w celu umówienia siê na wizytê.

AKCEPTUJEMY WORKERS COMPENSATION I NO-FAULT CASES.

718-349-1200 Mówimy po polsku


13

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Z Warszawy przez Londyn do Rio Rozmowa z Krzysztofem G³uchowskim – in¿ynierem, powstañcem warszawskim, autorem, t³umaczem i wydawc¹ – rozmowy cz. II – Jak zatem trafi³ Pan do Rio de Janeiro? – Wpierw by³a Warszawa. Przedwojenna, gdzie mieszka³em z rodzicami. Mobilizacja 1939 r. zasta³a mnie z ojcem w Wilnie. Ojciec musia³ wracaæ do Warszawy, bo by³ kierownikiem referatu w Kancelarii Cywilnej Prezydenta Rzeczypospolitej. Pierwsze szeœæ dni wojny by³em w Warszawie. Siódmego dnia zostaliœmy ewakuowani. Wyjechaliœmy do Siedlec, póŸniej na po³udnie pod ¯ó³kiew. Ostatecznie trafiliœmy do Lwowa, gdzie moja matka studiowa³a, wiêc mia³a znajomoœci z czasów studenckich. Spotkaliœmy siê z ojcem, który z prezydentem zosta³ ewakuowany i dojecha³ pod granicê rumuñsk¹. Tam zameldowa³ siê u prezydenta z proœb¹ o pozwolenie na zostanie w Polsce. – Czyta³em Pañsk¹ relacjê dla Muzeum Powstania Warszawskiego. Nies³ychanie drobiazgowa, niemal godzina po godzinie opisuj¹ca Pañskie losy w tym czasie: adresy, imiona kolegów, sytuacje. Jak Pan zdo³a³ tak precyzyjnie po latach zrekonstruowaæ tamte wydarzenia? – Istniej¹ trzy elementy, wp³ywaj¹ce na to, ¿e moje relacje o tamtych czasach s¹ tak szczegó³owe. Pierwszym jest, jak piszê w moim wspomnieniu, „Akcja Wilanów“. Wspomnienie ukaza³o siê w trzech wydaniach: w 1999 r. w Oficynie Komputerowej w Brazylii, w 2001r. jako rozdzia³ w „Œladami pradziadów” w Anglii i w 2011r. w wydawnictwie Muzeum Pa³ac w Wilanowie „Ad Villam Novam” w Polsce: „Istniej¹ w ¿yciu wydarzenia, które prze¿ywamy z takim natê¿eniem, ¿e pozostaj¹ wryte w naszej pamiêci z najmniejszymi szczegó³ami, tak jak je widzieliœmy i odczuwaliœmy”. Drugim jest poczucie obowi¹zku wobec towarzyszy broni, którzy polegli, aby zmagania w których oddali ¿ycie nie posz³y w zapomnienie. Trzecim, praktycznym elementem, jest moje odziedziczone po dziadkach zami³owanie do utrwalania historii i do zbierania pami¹tek przesz³oœci. Je¿eli chodzi o moje wypowiedzi w Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego, to w czasie redakcji transkrypcji, poprawione zosta³y b³êdy i wstawione nazwiska, których nie mog³em sobie przypomnieæ. Jestem zadowolony, ¿e uda³o mi siê przekonaæ redaktorów, aby po tekœcie rozmowy umieœcili tytu³y moich wspomnieñ w³¹cznie z wyliczeniem bibliotek, gdzie te ksi¹¿ki mo¿na znaleŸæ. Wspomnienia z czasów Powstania oparte s¹ tam na niezliczonych notatkach, które pisa³em w ci¹gu lat, nie zagl¹daj¹c do poprzednich. Notatki te, od mojego pierwszego sprawozdania po przyjeŸdzie do pu³ku we W³oszech w lipcu 1945 r., niezmiennie podaj¹ te same fakty. Mia³em 17 lat, gdy wybuch³o Powstanie, byliœmy plutonem ochronnym Komendy G³ównej AK, potem plutonem odwodowym dowódcy warszawskiej Starówki. Mam szczêœcie, ¿e prze¿y³em. Gdy walki ju¿ siê tam koñczy³y, przedostaliœmy siê do Œródmieœcia kana³ami. Ewakuacja by³a wspaniale zorganizowana. Podzielono nas na grupy, ka¿da z przewodnikiem; cisza absolutna, dyscyplina. Kana³ by³ wzglêdnie du¿y, mo¿na by³o wygodnie maszerowaæ. PóŸniej skrêca³ w prawo, natomiast w œcianie by³ ma³y kana³ – metr, metr czterdzieœci. Ju¿ trzeba by³o iœæ schylonym. Dochodzi³o siê do w³azu na Wareckiej, gdzie by³o wyjœcie na powierzchniê.

W ci¹gu jednego czy dwóch dni dostaliœmy now¹ funkcjê – staliœmy siê plutonem ochronnym dowództwa Powstania. – Na pocz¹tku paŸdziernika powstanie upada. I co dalej? – Sk³adaliœmy broñ przed domem akademickim na placu Narutowicza. Ta broñ to by³ zupe³ny szmelc, bo mia³a pozbijane iglice. Wymaszerowaliœmy do O¿arowa. PóŸniej nas wsadzili do wagonów w kierunku na Zachód do obozów niemieckich. W obozie doczeka³em koñca wojny. Po wyzwoleniu poprzez Holandiê, Belgiê i Francjê dotar³em do 2 Korpusu Polskiego gen. Andersa stacjonuj¹cego we W³oszech. Z wojska skierowano mnie do szko³y. Wojna i okupacja spowodowa³y, ¿e mia³em tylko podstawowe wykszta³cenie. Trafi³em do Gimnazjum i Liceum 3. Dywizji Strzelców Karpackich w Amandoli. Dywizjê tê utworzono na Œrodkowym Wschodzie i tam te¿ powo³ano do ¿ycia Dywizyjny Kurs Gimnazjalny. Trzeba pamiêtaæ, i¿ oddzia³y gen. Andersa powsta³y dziêki ludziom, którzy wyszli z sowieckich obozów na Syberii czy w Kazachstanie. Wielu z tych ¿o³nierzy nie mia³o œredniej szko³y. Poprzez Egipt szko³a wraz z wojskiem znalaz³a siê we W³oszech. Gdy 3 Dywizja Strzelców Karpackich szykowa³a siê do bitwy o Monte Cassino, kilkadziesi¹t kilometrów dalej, odby³o siê uroczyste zakoñczenie pierwszego roku szkolnego. W trzy tygodnie póŸniej, 12 maja 1944, uczniowie Szko³y Karpackiej wraz z ca³ym 2 Korpusem przyst¹pili do szturmu na Monte Cassino. Piêciu z nich zginê³o w walce. – Ale Pana jeszcze wtedy w szkole nie by³o? – Nie, przebywa³em w niemieckiej niewoli. Do szko³y do³¹czy³em póŸniej, kiedy nap³yw do 2 Korpusu Polaków by³ych jeñców i wiêŸniów z Niemiec by³ tak du¿y, ¿e utworzono filiê Szko³y Karpackiej – Gimnazjum i Liceum 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Na miejsce postoju wybrano dwa czaruj¹ce miasteczka Amandola i Sarnano w prowincji Marche u stóp ³añcucha górskiego Monti Sibillini. Naukê zacz¹³em w³aœnie w Amandoli, ale rok szkolny 1946 r. zakoñczy³ siê ju¿ w Wielkiej Brytanii, dok¹d przeniesiono ca³y 2 Korpus Polski razem z 3 Dywizj¹ Strzelców Karpackich. – I tak siê Pan znalaz³ w Anglii. Jak rozumiem, dzieli³ Pan losy tysiêcy Polaków w tym kraju: demobilizacja, Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia, osiedlenie w Wielkiej Brytanii... – Nastroje by³y smêtne. Listy z kraju nie przynosi³y dobrych wiadomoœci i nie zachêca³y do powrotu. Zda³em maturê i rozpocz¹³em starania o stypendium. Problemem by³ brak znajomoœci angielskiego. Obra³em wiêc studia, gdzie cyfry, symbole i wykresy stanowi¹ podstawow¹ czêœæ komunikacji. Dosta³em siê na kurs in¿ynierii mechanicznej na South West Essex Technical College, co umo¿liwi³o dostanie stypendium. – I tak siê rozpocz¹³ kolejny etap Pañskich losów. – Londyñski rozdzia³ mego ¿ycia mia³ dwie równoleg³e czêœci. Mieszka³em na przedmieœciu, wœród tuziemców, ale bardzo szybko wszed³em do naszego krêgu harcerskiego, którego kierownikiem by³ póŸniejszy Prezydent RP, Kazimierz Sabbat. Politycznie byliœmy sk³óceni, co nie

u Krzysztof G³uchowski, student-¿o³nierz w Wielkiej Brytanii. przeszkadza³o, ¿e ¿yliœmy jako zwarte spo³eczeñstwo. Mieliœmy wszystko: swoje koœcio³y, szko³y, prasê, kluby, bibliotekê, teatr, lekarzy, dentystów, sklepy i nieprzeliczon¹ iloœæ rozmaitych organizacji. Byliœmy niemal samowystarczalni. Pocz¹tkowo byliœmy prawie zupe³nie odciêci od Polski. W atmosferze berliñskiego mostu lotniczego i zimnej wojny oczekiwaliœmy zbrojnego konfliktu. PaŸdziernik przyniós³ nadziejê na g³êbokie zmiany. Niestety przysz³o rozczarowanie. W Polsce by³o lepiej, ale kraj nadal by³ poza ¿elazn¹ kurtyn¹. Po ukoñczeniu studiów rozpocz¹³em pracê w CAV, firmie produkuj¹cej osprzêt do silników diesla. Pocz¹tkowo w biurze projektów, nastêpnie w laboratorium, ostatecznie w dziale operacji zamorskich. – Z Pañskich londyñskich wspomnieñ wynika, ¿e by³ Pan g³êboko zaanga¿owany w tworzeniu i pierwszych latach dzia³alnoœci Polskiego Oœrodka Spo³eczno Kulturalnego – POSK. – Utrzymywa³em kontakty ze œrodowiskiem harcerskim, wst¹pi³em do Stowarzyszenia Techników Polskich w Wielkiej Brytanii. Z czasem wszed³em do zarz¹du i jako skarbnik znalaz³em siê w zespole, który pod przewodnictwem prof. in¿. Romana Wajdy doprowadzi³ do stworzenia Polskiego Oœrodka Spo³eczno-Kulturalnego. Sekretarzem by³ in¿. Czes³aw Wojno. W pocz¹tku lat szeœædziesi¹tych sta³o siê jasne, ¿e nasz pobyt na emigracji przeci¹gnie siê na d³ugie lata i nadszed³ moment, gdy powinniœmy powzi¹æ decyzje okreœlaj¹ce formy zaplecza naszej centralnej dzia³alnoœci spo³eczno-kulturalnej. Chodzi³o nam o to, aby skomasowaæ rozproszone organizacje i instytucje i stworzyæ oœrodek, gdzie pod jednym dachem kwit³oby nasze ¿ycie spo³eczne i kulturalne. Decyzj¹ Rady POSK 4 paŸdziernika 1968 r. kupiona zosta³a pierwsza posesja przy Kings Road. Niestety mój wk³ad w tê akcjê zakoñczy³ siê 27 sierpnia 1970 r., gdy opuœci³em Londyn w drodze do Hiszpanii. – Jakie losy tam Pana zanios³y? – Jeszcze w Londynie, pracuj¹c w dziale operacji zamorskich odbywa³em wiele podró¿y odwiedzaj¹c s³u¿bowo 17 krajów. Najczêœciej jeŸdzi³em w³aœnie do Hiszpanii i gdy na ¿¹danie jednego z hiszpañskich klientów w filii firmy w Barcelonie zosta³o stworzone stanowisko kierownika in¿ynierii sprzeda¿y, zosta³em tam wys³any. Firma by³a w Barcelonie a klienci w Madrycie i w innych miastach. Przypadek sprawi³, ¿e w Madrycie pozna³em moj¹ przysz³¹ ¿onê, Brazylijkê, wówczas dyrektorkê s³u¿by rehabilitacyjnej na stan Guanabara i to w³aœnie ona by-

³a przyczyn¹, ¿e po skoñczeniu kontraktu w Hiszpanii postara³em siê, aby firma pos³a³a mnie do filii w Brazylii. I tak znalaz³em siê na cztery lata w przemys³owej metropolii Sao Paulo, gdzie skoncentrowany jest równie¿ i przemys³ samochodowy. By³em odpowiedzialny za ca³¹ in¿ynieriê produktu i in¿ynieriê sprzeda¿y. Moje kontakty z tamtejsz¹ Poloni¹ ogranicza³y siê do uczestniczenia w nabo¿eñstwach i uroczystoœciach z okazji œwi¹t narodowych. Po up³ywie czterech lat wróciliœmy do Anglii i przez dziesiêæ lat, pracowa³em w laboratorium, pocz¹tkowo w Londynie, nastêpnie w Gillingham, mieszkaj¹c w samym centrum historycznego Rochester. W 1988 r. przeszed³em na emeryturê i wróciliœmy do rodzimego kraju mojej ¿ony, tym razem do Rio de Janeiro. I tu dopiero naprawdê rozpoczyna siê mój brazylijski okres. Zabra³em siê do pisania wspomnieñ, które by³y drukowane w „Dzienniku Polskim” w Londynie. Moja energiczna ma³¿onka, namówi³a mnie, abym postara³ siê o rejestracjê jako korespondent w brazylijskim MSZ. Z oficjaln¹ legitymacj¹ zapisa³em siê do Stowarzyszenia Korespondentów Prasy Zagranicznej (ACIE). Otworzy³o mi to drogê do wielu konferencji prasowych i spotkañ miêdzynarodowych, a przede wszystkim do licznych podró¿y na zaproszenia Brazylijczyków, którzy pragn¹ pokazaæ zagranicznej prasie wszystkie k¹ty swego ogromnego i bardzo ciekawego kraju. I wreszcie podczas karnawa³u – wstêp na passarelê Sambodromu w czasie przemarszu s³awnych „Escolas de Samba”. Po kilku latach wszed³em do zarz¹du ACIE i jestem sekretarzem tej organizacji. Niezale¿nie pomagaj¹c ¿onie w jej poszukiwaniach historyczno-genealogicznych pozna³em jej miasto rodzinne Teofilo Ottoni, nazwane tak na czeœæ jednego z jej przodków. W rezultacie Lais napisa³a trzy ksi¹¿ki, które ukaza³y siê nak³adem brazylijskich wydawnictw. Przynios³y jej one uznanie i wysoki order stanu Minas Gerais. – A kontakty polskie? – Rozmaite. Jestem cz³onkiem Towarzystwa Dobroczynnego Polonia, a w oddziale Stowarzyszenia Polskich Kombatantów jestem sekretarzem. By³em jednym z za³o¿ycieli Brazylijskiego Instytutu Kultury Polskiej. Z pomoc¹ Konsulatu RP przygotowa³em w Intituto Histórico e Geográfico Brasileiro ekspozycjê o Powstaniu Warszawskim 1944, która powtórzona by³a na Uniwersytecie Stanowym Rio de Janeiro. Du¿o piszê, publikujê, dzia³am, propagujê sprawy polskie, sprawy mojej rodziny. Doprawdy nie wiem jak móg³bym istnieæ bez komputera i Internetu! Czes³aw Karkowski


14

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Literatura amerykañska wed³ug mnie

Czes³aw Karkowski

„Przygody Huckleberry Finna” i jego wrogowie Ka¿dy autor powieœci przygodowych ma swe ulubione chwyty literackie; ten sam pomys³ g³ówny opracowywany na rozmaite sposoby, które nios¹ akcjê. Dla Henryka Sienkiewicza by³o to porwanie. Akcja wszystkich jego przygodowych powieœci (nie obyczajowych) opiera siê na porwaniu jako g³ównej sile pozwalaj¹cej snuæ fascynuj¹c¹ opowieœæ o perypetiach bohaterów.

wie, ¿e cokolwiek siê zdarzy, on ostatecznie zostanie obarczony win¹ (i kar¹) za to,

M³odzie¿ zdecydowanie woli „Przygody Toma Sawyera” – powieœæ prostsz¹,

Zaciek³y spór o Huckleberry Finna Huck Finn postanowi³ uwolniæ siê od ojca-pijaka i wdowy Douglas, która wziê³a go na wychowanie i zadrêcza pouczaniem o dobrym wychowaniu. Finguje w³asn¹ œmieræ i zmyka. Natrafia na znajomego z wioski, zbieg³ego niewolnika Jima. W obawie, ¿e chc¹ go sprzedaæ do Nowego Orleanu, Jim uciek³ i pragnie dostaæ siê do „wolnych” stanów. Razem p³yn¹ po rzece tratw¹ w nocy, ukrywaj¹ siê w dzieñ. ¯ycie na Mississippi, ruch wszelkich jednostek p³ywaj¹cych, przedstawione jest bardzo ciekawie. Twain zna³ te realia doskonale, opisa³ je w osobnej ksi¹¿ce. Rzeczywistoœæ tamtych dni pisarz odtworzy³ doskonale. Za dobrze, jak na gust wielu wspó³czesnych. St¹d „Przygody Huckleberry Finna” to jeden z najbardziej kontrowersyjnych utworów literackich w USA. Wykreœlane ze spisu lektur szkolnych, usuwane z bibliotek, zakazywane i gwa³townie atakowane, wrêcz l¿one, wiod¹ paradoksalny, rzec mo¿na ¿ywot. Powieœæ ca³kiem s³usznie jest uznana za jedno z najwspanialszych osi¹gniêæ literatury amerykañskiej, a zarazem potêpiono j¹ jako bezprzyk³adny okaz rasistowskich pogl¹dów, który winno siê unicestwiæ.

Dla Marka Twaina takim chwytem by³o udawanie kogoœ innego. Przebieranie, granie roli innej osoby, ukrywanie siê, a przy tym pozostawanie na publicznym widoku. We wszystkich jego przygodowych powieœciach bohaterowie graj¹ rolê kogoœ innego, udaj¹, ¿e nie s¹ sob¹, tylko kimœ innym, W pewnym stopniu wykorzysta³ ten pomys³ w „Tomku Sawyerze”, do pe³na – w „Ksiêciu i ¿ebraku”. Wieczny teatr ludzki „Przygody Huckleberry Finna” mo¿na umieœciæ gdzieœ poœrodku. Bohater tej powieœci gra kolejno kilka ról. Niekiedy przybiera inn¹ postaæ, by siê ukryæ, niekiedy ów „inny” zostaje mu jakby narzucony, jak pod koniec powieœci, kiedy w³aœciwie wepchniêty zostaje w rolê (skwapliwie chwycon¹) swego kolegi, Toma Sawyera. Ciekawe, dlaczego œwietnego amerykañskiego pisarza tak fascynowa³a ta maskarada? Oczywiœcie przebieranie (metaforyczne i dos³owne) stwarza mnóstwo okazji do zabawnych sytuacji. Twain jako humorysta widzia³ tu dla siebie ogromne pole do popisu. Poza tym, pozwala na u¿ycie jednego z najpotê¿niejszych (zawsze skutecznych jako efekt) chwytów literackich, mianowicie „rozpoznania”. Arystoteles uwa¿a³ „rozpoznanie” za jedno z najwa¿niejszych narzêdzi dramatu (staro¿ytni powieœci nie znali). Chodzi o sytuacje, kiedy ostatecznie otoczenie „rozpoznaje” w bohaterze w³aœciw¹ postaæ (Kmicica w Babiniczu, ksiêcia Edwarda w w³óczêdze Tomie Canty, Hucka Finna w Tomku Sawyerze). Ale wydaje siê, i¿ pisarz w duchu myœla³ o ludziach, i¿ graj¹ jakieœ role, udaj¹ kogoœ innego ni¿ s¹, skrywaj¹ siê przed otoczeniem przywdziewaj¹c kostium, nak³adaj¹ maskê, udaj¹ kogoœ, kim naprawdê nie s¹. Najlepsz¹ pod tym wzglêdem i w ogóle najlepsz¹ powieœci¹ Marka Twaina jest bez w¹tpienia „Ksi¹¿ê i ¿ebrak”. Najpopularniejsz¹, filmowan¹, przek³adan¹ na kilkadziesi¹t jêzyków. Amerykanie za najwiêksze osi¹gniêcie Twaina uwa¿aj¹ natomiast „The Adventures of Huckleberry Finn”. Ksi¹¿kê tê te¿ wydano w wielu krajach œwiata w mylnym przekonaniu, i¿ jest to powieœæ dla m³odzie¿y. Tymczasem m³odzie¿ poza Ameryk¹ niewiele z tego zrozumie, a na pewno nie uchwyci dwóch najcenniejszych aspektów utworu: œwietnego jêzyka i „g³êbokiego” kontekstu akcji. Zró¿nicowany jêzyk powieœci Postaci powieœci, na czele z narratorem, Huckiem Finnem, pos³uguj¹ siê rozmaitymi dialektami, odmianami angielskiego. G³êboko zniekszta³cony, fonetyczny jêzyk Jima, Murzyna uciekaj¹cego do wolnoœci, jest bardzo trudno zrozumia³y, a jego d³ugie niekiedy tyrady objawiaj¹ce gorzk¹ m¹droœæ niewolnika, cz³owieka, który

doœæ zmieniona w stosunku do orygina³u, zw³aszcza jeœli chodzi o udramatyzowanie koñcowej sekwencji dotarcia Jima do celu podró¿y i dowcipne ponowne spotkanie z „Królem” i Ksiêciem” na pok³adzie parowca na Mississippi (tego epizodu w ksi¹¿ce w ogóle nie ma), ale dziêki temu film ogl¹da siê lepiej, bo nie jest wiern¹ replik¹ powieœci.

Amerykanie chc¹ zakazaæ, wyrzec siê swego najlepszego dzie³a, wymazaæ z pamiêci rzeczywistoœæ niewolniczego spo³eczeñstwa odtworzon¹ w powieœci.

u Huckleberry Finn wed³ug ilustracji E. W. Kemble’a z pierwszego wydania powieœci w 1884r. s¹ zarazem i proste, i przenikliwe, i zabawne. Nie s¹dzê, by dzisiejsza m³odzie¿ amerykañska zadawa³a sobie tyle trudu z odcyfrowaniem znaczeñ oraz pojêciem sensu s³ów Jima. Sam Huck Finn snuje sw¹ opowieœæ niegramatycznym jêzykiem. Dowcip powieœci odnajdujemy i na poziomie narracji, ale tak¿e w œwiecie przedstawionym bohatera, pe³nym dziwacznych przes¹dów i zabobonów, ówczesnych uprzedzeñ, ale g³ównie sprytu ma³ego w³óczêgi, którego ¿ycie nauczy³o we wszystkim radziæ sobie samemu. Inne postaci maj¹ tak¿e swoje zindywidualizowane jêzyki, jak na przyk³ad dwaj drobni oszuœci „Duke” i „King” którzy pos³uguj¹ siê mow¹ tandetnej, pretensjonalnej wznios³oœci. Tak¿e kontekst akcji powieœci ginie dziœ w powszechnej niewiedzy o Stanach Zjednoczonych sprzed wojny secesyjnej. Ignorancji przys³oniêtej dodatkowo wspó³czesn¹ poprawnoœci¹ polityczn¹. Beztrosko stosowane w powieœci s³owo nigger dziœ dyskwalifikuje moralnie u¿ytkownika. Kim wiêc jest bohater? Postaci¹ pozytywn¹? A co z jego ci¹g³ymi wyrzutami sumienia, ¿e nie doniós³ ludziom, jak powinien, gdzie ukrywa siê zbieg³y niewolnik? Co to za œwiat, w którym po jednej stronie rzeki jest wolnoœæ dla wszystkich, po drugiej – panuje niewolnictwo poœród „przyzwoitych” ludzi?

bardziej uniwersaln¹, gdzie perypetie m³odych bohaterów ¿ywiej przemawiaj¹ do wra¿liwoœci m³odych czytelników – jeœli jeszcze s¹ tacy. Akcja „Przygód Huckleberry Finna”, utworu zaliczonego do kilkunastu zaledwie pozycji najwiêkszych dzie³ literackich USA (patrz:http://wikipedia.org/wiki/T he_Great_American_Novel), jest prosta. Dotyczy podró¿y dwójki bohaterów tratw¹ po Mississippi. Jak to w podró¿y, przytrafiaj¹ im siê rozmaite przygody – niebezpieczne, ciekawe, ale g³ównie zabawne i dowcipnie opowiedziane. Chyba najlepsze s¹ perypetie bohaterów z dwoma oszustami, z których jeden mieni siê pretendentem do tronu Francji, drugi – francuskim ksiêciem. S¹ o krok od wy³udzenia od ³atwowiernych dziewcz¹t wielkiego spadku, kiedy wkracza Huck i ratuje je przed rabunkiem. Sekwencja ta jest œwietnie przedstawiona w dawnym filmie z 1960 r. Brawurowo zagrana przez aktorów wcielaj¹cych siê w parê oszustów. Doskonale sekunduje im murzyñski aktor w roli Jima. Ekranizacji Huckleberry Fina do kin i telewizji by³o bardzo du¿o. Ja polecam tê w³aœnie wersjê. Zosta³a oczywiœcie

Margaret Mitchell w „Przeminê³o z wiatrem” daje wyidealizowany wizerunek patriarchalnych stosunków miêdzy bia³ymi w³aœcicielami a czarnymi niewolnikami Po³udnia. Twain pozostawi³ nam inny zapis: lekcewa¿enia granicz¹cego z pogard¹ w stosunku do niewolników, obojêtnoœci wobec ich losów, brutalnoœci w traktowaniu ich, strachu i psiej uleg³oœci czarnych, dobrze wiedz¹cych, ¿e wszelki sprzeciw Ÿle siê koñczy. Jednak nie w tym g³ówny problem. Jima w koñcu nic z³ego nie spotyka, ale wszyscy traktuj¹ go jak przedmiot, jak czêœæ dobytku. Narratorem „Przygód Hucka Finna” jest ma³y ch³opak, który bezmyœlnie powtarza za doros³ymi i naœladuje ich œwiat. Traktuje tê rzeczywistoœæ jako naturaln¹ i oczywist¹, bo wszyscy j¹ uznaj¹ za s³uszn¹. Amerykanie nie mog¹ znieœæ tego, ¿e Mark Twain nie potêpi³ w powieœci niewolnictwa, nie skrytykowa³, otwarcie nie wypowiedzia³ siê przeciwko tej nieludzkiej niesprawiedliwoœci. Natomiast da³ g³os ma³emu w³óczêdze, którego mentalnoœæ jedynie odzwierciedla obraz ówczesnego œwiata doros³ych. W œwiecie tym nie ma nikogo, kto by siê sprzeciwia³ panuj¹cym stosunkom, zaprotestowa³ przeciw z³u. W powieœci brak bohatera „pozytywnego”, jednego „sprawiedliwego”. Panuje powszechna, bezkrytyczna akceptacja stanu rzeczy. I tego, ¿e tak by³o, Amerykanie nie chc¹ przyj¹æ do wiadomoœci. ❍


KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Nowojorskie sylwetki

15

Halina Jensen

Wojna na pióra Dwie znane pisarki: Mary McCarthy i Lilian Hellman zajmowa³y miejsce na œwieczniku przez ca³e dekady. Charakteryzowa³ je ognisty temperament i wrodzona arogancja, nic wiêc dziwnego i¿ zosta³y w koñcu uwik³ane w sprawê o znies³awienie. Mimo ró¿nic, istnia³y pomiêdzy nimi liczne podobieñstwa. Maj¹c silne osobowoœci, wyrobi³y one sobie bez trudu pozycjê lwic salonowych we w³asnych œrodowiskach twórczych. Zarówno jedna, jak i druga macza³y palce w polityce, usi³uj¹c wp³yn¹æ na bieg wydarzeñ poprzez propagowanie takiej czy innej ideologii. Obie odznacza³y siê zarówno sporym talentem jak i nader ciêtym piórem, ze sk³onnoœci¹ do satyry spo³ecznej. Prowadzi³y nader swobodne ¿ycie seksualne, wywo³uj¹c liczne skandale obyczajowe. Mia³y tak¿e za sob¹ nieudane ma³¿eñstwa i liczone romanse. Obie wyra¿a³y siê z pogard¹ o feministkach. Ich naturalnym ¿ywio³em byli bowiem mê¿czyŸni, których cynicznie wykorzystywa³y do robienia kariery. Nieustanne lansowane przez magazyny lierackie wyrobi³o im opiniê wybitnych pisarek. Wcale nie mniejsz¹ rolê odegra³y w tym bujne i malownicze osobowoœci. Nieub³agany czas zweryfikowa³ ich twórcze osi¹gniêcia, przesuwaj¹c obie panie do drugiego, jeœli nie trzeciego garnituru literackiego.

u Mary McCarthy okaza³a siê niez³ym krytykiem.

Mary McCarthy urodzi³a siê w 1913 r. w Bostonie. Ju¿ jako pensjonarka zaczê³a pisaæ do poduszki. Nie tylko prowadzi³a pamiêtnik, ale próbowa³a si³ w opowiadaniach. Ledwo ukoñczy³a s³ynn¹ ¿eñsk¹ uczelniê Vassar, zosta³a natychmiast zatrudniona przez mocno lewicuj¹cy tygodnik „Partisan Review” jako dobrze zapowiadaj¹ce siê pióro. Podstaw¹ by³y najlep-

sze próbki wybrane z jej nieopublikowanych rzeczy, co stanowi³o swoisty ewenement. Prawdê mówi¹c, nie mia³yby one ¿adnego znaczenia, gdyby nie rekomendacje od znanych pisarzy. M³oda i przystojna kobieta umia³a ich sobie skaptowaæ. Niezale¿nie od braku doœwiadczenia, Mary McCarthy doœæ szybko siê wyrobi³a jako niez³y krytyk literacki. Umia³a bowiem odró¿niæ prawdziwy talent od miernoty, choæ jej recenzje by³y zbytnio zabarwione z³oœliwoœci¹. Wkrótce zaczêto siê liczyæ w krêgach twórczych z wydawanymi przez ni¹ cenzurkami. Pocz¹tkuj¹cy autorzy z wielk¹ obaw¹ czekali na jej wyroki. McCarthy nie szczêdzi³a te¿ uznanych wielkoœci. Reputacja, jak¹ uzyska³a przy tej okazji, pozwoli³a Mary na pisanie esejów do innych czasopism. Wachlarz jej zainteresowañ by³ bowiem ogromny, pocz¹wszy od polityki, któr¹ siê szczególnie pasjonowa³a, a skoñczywszy na opisywaniu trendów w modzie. Zadebiutowa³a doœæ póŸno powieœci¹ pt. „The Group”, poœwiêcon¹ swoim kole¿ankom z uniwersytetu. Zawiera³a ona nader krytyczne i z³oœliwe portrety; przed procesem o znies³awienie uchroni³y j¹ tylko zmienione nazwiska. ¯adna z ³atwo rozpoznawalnych studentek z jej roku, nie chcia³a siê bowiem ujawniaæ przed publicznoœci¹, co przewiduj¹ca autorka wziê³a pod uwagê. Za najlepsze dzie³o doœæ p³odnej pisarki uwa¿a siê ksi¹¿kê pt. „The Man in the Brooks Brothers Shirt”. Dodajmy w tym miejscu, i¿ w konflikcie pomiêdzy Stalinem a Trockim, Mary McCarthy opowiedzia³a siê za tym ostatnim podobnie jak ca³a redakcja „Partisan Review”. Nast¹pi³ wówczas podzia³ amerykañskiej lewicy na dwa zwalczaj¹ce siê obozy, a wiêc stalinistów i trockistów. Warto bowiem wiedzieæ, ¿e w latach trzydziestych komunistyczne wp³ywy osi¹gnê³y swoje apogeum w Stanach Zjednoczonych. Dodajmy w tym miejscu z³oœliwie, i¿ Pierwsza Dama Eleanor Roosevelt odwiedzi³a Zwi¹zek Sowiecki w 1934 r., a towarzyszy³ jej podczas tej wizyty Bernard Shaw. Pierwszy Seketarz osobiœcie im pokazywa³ potomkinowskie wioski i ko³chozy, jak równie¿ humanitarne (!) warunki panuj¹ce w os³awionej £ubiance, gdzie trzymano wiêŸniów politycznych. Paradoksalnie drugim i szczytowym okresem by³y czasy zimnej wojny. I choæ prokomunistyczne sympatie nie zesz³y ca³kiem do podziemia, to przybra³y one du¿o mniej demonstracyjny, a czêsto wrêcz zakamuflowany charakter. Zadecydowa³a o tym polityczna atmosfera. Stalinowskie czystki, pokazowe procesy, wojna domowa w Hiszpanii, nie mówi¹c ju¿ o politycznym terrorze na masow¹ skalê wyleczy³y wreszcie Mary McCarthy z dzieciêcej choroby lewicowoœci. Sta³a siê wów-

czas zaciêt¹ antykomunistk¹. Podobn¹ kuracjê przeszed³ zreszt¹ Orwell i dziesi¹tki innych amerykañskich intelektualistów.

u Lillian Hellman ma na swoim koncie dobre sztuki.

Lillian Hellman przysz³a na œwiat w 1905 r. w zamo¿ej i zeœwieczczonej rodzinie ¿ydowskiej, osiad³ej od kilku pokoleñ w Nowym Orleanie. Uzyska³a równie dobre wykszta³cenie, co jej ideowa przeciwniczka. Podobnie jak Mary osiad³a w Nowym Jorku, gdzie mieœci³a siê kuŸnia amerykañskiej lewicy. Najwa¿niejsze oœrodki znajdowa³y siê wówczas na Upper West Side i Brooklyn Heights. Nie zwlekaj¹c, Hellman wst¹pi³a do partii komunistycznej, której siê zreszt¹ nigdy nie wyrzek³a. Da³a siê doœæ póŸno poznaæ jak zrêczna powieœciopisarka, gdy¿ jej mocn¹ stron¹ by³a dramaturgia. Pierwsza sztuka zatytu³owana „The Children Hour” zosta³a przychylnie przyjêta przez krytyków. Kolejny dramat pt. „The Little Foxes”, d³ugo wystawiany na Broadwayu, przyniós³ jej rozg³os w œwiecie teatralnym. W g³ównej roli wyst¹pi³a s³ynna Tallulah Bankhead. Lillian pokaza³a wtedy pazury, brutalnie i publicznie atakuj¹c aktorkê z b³ahego powodu. Mia³a bowiem paskudny charakter i tendencjê do niszczenia ludzi, którzy jej siê narazili w taki lub inny sposób. G³oœny romans z Dashielem Hammettem zwróci³ na ni¹ uwagê Hollywoodu. Hammett by³ nader poczytnym autorem powieœci kryminalnych zaliczanych do gatunku noir. Jego ‘Sokó³ maltañski” œwiêci³ wtedy triumfy na wielkim ekranie, staj¹c siê kasowym przebojem. Przyczyni³a siê do tego akcja, tocz¹ca siê w szybkim tempie i œwietna kreacja stworzona przez Humpreya Bogarta, który wcieli³ siê w g³ównego bohatera. Ulegaj¹c proœbie kochanki, Hammett namówi³ Samuela Goldwyna na realizacjê „Ma³ych lisów” przez MGM. Gwoli sprawiedliwoœci trzeba po-

wiedzieæ, i¿ jest to dobra i drapie¿na sztuka, demaskuj¹ca mieszczañsk¹ moralnoœæ. Film zosta³ nakrêcony w 1939 r., pozwalaj¹c Bette Davis wybiæ siê na aktorskie wy¿yny, w niezapoomnianej roli bohaterki. Do koñca swoich dni Hellman pozosta³a zagorza³¹ stalinistk¹, wielokrotnie odwiedzaj¹c Moskwê zarówno w latach 30., jak i podczas drugiej wojny. Witano j¹ tam z wielkim entuzjazmem. Nawet stosuj¹c ulgow¹ taryfê, nie sposób jej zaliczyæ do tzw. u¿ytecznych idiotów. Od pocz¹tku nie ulega³o najmniejszych w¹tpliwoœci, i¿ dzia³a³a jako tzw. agent of influence, uprawiaj¹cy œwiadom¹, prosowieck¹ propagandê. Dlatego te¿ by³a przes³uchiwa³a przez Komisjê kierowan¹ przez senatora Josepha McCarthy’ego. W paszkwilu „A Scoundrel Times zrobi³a z siebie mêczennicê za sprawê, choæ nie sta³a siê jej ¿adna krzywda. Rzekome przeœladowania zrobi³y z niej bohaterkê lewicy. Pocz¹wszy od koñca lat 30. nabrzmiewa³ konflikt pomiêdzy obiema literatkami, który szybko przekszta³ci³ siê w otwart¹ nieprzyjaŸñ. W 1947 r. Mary McCarthy opublikowa³a powieœæ z kluczem, zatytu³owan¹ „The Company She Keeps”. Zawiera³a ona bardzo niepochlebny portret zacietrzewionej komunistki i zarazem marngo cz³owieka. W dobrze ponformowanych ko³ach uznano, i¿ fikcyjna postaæ to nikt inny jak Lillian Hellman. Rozpoczê³o to literack¹ wojnê na uszczypliwe docinki, która zdawa³a siê nie mieæ koñca. Gdy Mary okreœli³a twórczoœæ swojej rywalki jako wazeliniarsk¹ wirtuozeriê, Lillian zdegradowa³a swoj¹ przeciwniczkê do rzêdu niewa¿nych pisarek kobiecych. Ci¹g³e i niezliczone utarczki przybiera³y publiczny charakter, dostarczaj¹c wiele uciechy œrodowisku i osobom postronnym. Kamieniem obrazem sta³ siê wywiad telewizyjny przeprowadzony w styczniu 1980 r. przez legendarnego Dicka Cavetta. MacCarthy nazwa³a Hellman patologiczn¹ k³amczyni¹ i z grunt¹ nieuczciw¹ osob¹. Za rad¹ adwokata, poszkodowana wyst¹pi³a wtedy z pozwem o znies³awienie, ¿¹daj¹c przy tym odszkodowania w wysokoœci 2,5 miliona dolarów. Wywo³a³o to szok w œrodowisko prawniczym. W podobnych sprawach zadowalano siê sam¹ wygran¹, która stanowi³a zadoœæuczynienie moralne w po³¹czeniu z publicznym przeprosinami i symbolicznym dolarem. Bogata Hellman zamierza³a puœciæ z torbami swoj¹ niezbyt zamo¿n¹ rywalkê. Nag³oœniona sprawa przekszta³ci³a siê w ci¹gu tygodnia w cause celebre. Rozpisywano siê o niej nieustannie, zaœ ka¿da ze stron mia³a swoich obroñców i protektorów z nazwiskami. Bez przerwy odk³adany proces, ze wzglêdu na ob³o¿n¹ chorobê obra¿onej, nigdy siê nie odby³. Zakoñczy³a go œmieræ Lillian Hellman. ❍


KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

16

MICHA£ PANKOWSKI

TAX & CONSULTING EXPERT

97 Greenpoint Avenue - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

ADAS REALTY

DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w

KOBO MUSIC STUDIO - Nauka gry na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kontakt - Bo¿ena Konkiel. Tel. 718-609-0088

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

PACZKI

CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email: cezar@cezarsells.com

MIENIE PRZESIEDLEÑCZE Odbiór paczek z domu klienta.

24-GODZINNY SERVICE Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

POLONEZ Z GREENPOINTU 159 Nassau Ave. Brooklyn, NY 11222 718-389-6001; 718-389-2422

Kurier Plus poszukuje operatywnych osób, ³atwo

nawi¹zuj¹cych kontakty z ludŸmi do zbierania og³oszeñ.

Tel. 718-389-3018

Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

Tel. (718)

MARZEC REAL ESTATE, INC.

599-2047

(347) 564-8241

Adwokat Darius A. Marzec serdecznie zaprasza do swojego nowego biura Real Estate na Greenpoincie:

PIJAWKI MEDYCZNE

HIRUDOTERAPIA ✗ Oczyszczaj¹c swoje cia³o, pozbywasz siê chorób ✗ Tak¿e terapia odm³adzaj¹ca ✗ Pijawki u¿ywane jednorazowo ✗ Gabinety na Greenpoincie, w New Jersey i Connecticut

Proszê dzwoniæ, by umówiæ siê na wizytê: 646-460-4212

817 B Manhattan Avenue, Greenpoint, Brooklyn (blisko Calyer Street)

Prosimy o zg³aszanie domów na sprzeda¿ i mieszkañ do wynajêcia:

Teresa Stefañski Real Estate Agent:

(718) 383-2500 **Bezp³atnie sprawdzamy historie kredytowe lokatorów**

W celach prawnych proszê dzwoniæ do mecenasa Marca: (718) 609-0300 Mecenas ma uprawnienia w 10 stanach USA: New York, New Jersey, Connecticut, Floryda, Illinois, California, Washington, D.C., Pennsylvania,Massachusetts, Hawaje. 776 A Manhattan Ave., 2 piêtro Brooklyn, NY 11222, Tel. 718-609-0300 225 Broadway, S. 3000 New York, NY 10007, Tel. 212-267-0201 1000 Clifton Ave. Clifton, NJ 07013 Tel. 973-920-7925 4 N 6th Street, Stroudsburg, PA 18360 Tel. 973-920-7925

DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722

WYCIECZKI Niagara & 1000 Wysp, Boston, Washington, Filadelfia i wiele innych WYSY£KA PACZEK - odbiór z domu klienta MIENIE PRZESIEDLEÑCZE

Paczki Drog¹ lotnicz¹ i morsk¹, dostarczane do domu odbiorcy szybko i bezpiecznie.

Wysy³ka pojazdów Motocykle, samochody, vany, limuzyny, sprzêt wodny a nawet ma³e samoloty mo¿emy ³atwo wys³aæ.

APOSTILLE $80 T£UMACZENIA ODWOZY NA LOTNISKA DROBNE PRZEPROWADZKI

WYNAJEM MA£YCH I DU¯YCH AUTOBUSÓW NA RÓ¯NE OKAZJE POLONEZ Z GREENPOINTU 159 Nassau Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6001; 718-389-2422 www.poloneztour.com

Przewóz towarów Zapewniamy pe³n¹ dokumentacjê, aby ubezpieczyæ twoje towary i dostarczyæ do miejsca przeznaczenia na czas.

Miêdzynarodowe przeprowadzki Zapewniamy pe³ny serwis przy przeprowadzkach wszystkich rzeczy (opakowania, transport), które wysy³asz do Twojego nowego domu.

Naszym celem jest zapewnienie najwy¿szej jakoœci us³ug, co czyni nas najlepsz¹ i najwiêksz¹ firm¹ przewozow¹ do Polski i innych krajów Europy Wschodniej. Wraz z ponad setk¹ agentów ze Wschodniego Wybrze¿a USA staramy siê, by Twoje wszystkie przesy³ki dotar³y na miejsce we w³aœciwym czasie. Powierzaj¹c nam swoje rzeczy, mo¿esz byæ pewien, ¿e odda³eœ je w najlepsze rêce, firmie z ponad 50-letnim doœwiadczeniem, najstarszej na rynku.

1-800-229-DOMA / www.domaexport.com / services@domaexport.com


17

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Children’s Smile Foundation zaprasza na 10 jubileuszowy Bal z okazji Walentynek

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555 E-mail: sroczynska@aol.com

Odbêdzie siê on

w sobotê 9 lutego 2013 w Leonard’s w Great Neck Bilety w cenie $120 Informacje o balu mo¿na uzyskaæ pod telefonem: (718) 894-6443 Informacje o Fundacji na stronie: info@childrenssmilefoundation.org

✓ PODATKI INDYWIDUALNE ROZLICZENIA BIE¯¥CE I LATA UBIEG£E ✓ NUMER PODATNIKA -ITIN ✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy ✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

✓ BILETY LOTNICZE i WYCIECZKI ✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK ✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE ✓ NOWA USTAWA IMIGRACYJNA - ZIELONE KARTY DLA M£ODZIE¯Y ✓ AMERYKAÑSKIE ID I MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY

Zapraszamy 7 dni w tygodniu

Dochód z balu, loterii i aukcji sztuki, zostanie przeznaczony na statutow¹ dzia³alnoœæ fundacji. Serdecznie zachêcamy do udzia³u w tym tradycyjnym, znanym z dobrej atmosfery,koñcz¹cym karnawa³ balu. Pañstwa obecnoœæ na nim przek³ada siê na pomoc chorym lub biednym dzieciom z Polski i USA.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department” AUTORYZOWANY DEALER Znajdziesz nas www.adelco.com

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

SPECJALIZUJEMY SIÊ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW EUROPEJSKICH

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

Wykonujemy coroczne inspekcje stanowe

Greenpoint - (718) 349-0433 384 McGuinness Blvd. /róg Dupont St./ Godziny otwarcia: pon-pi¹tek 8am-6pm, sobota 8am-1pm Akceptujemy karty: VISA, MASTER, DISCOVER

CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

LIGHTHOUSE HOME SERVICES 896 Manhattan Ave. Floor 3, Suite 37, nr. dzwonka 5, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 389 3304 Fax (718) 609 1674 E-mail: info@lighthousehs.com Biuro czynne: poniedzia³ek – pi¹tek - od 9.00 am – 5.00 pm

1. Praca z zamieszkanieniem i bez dla osób posiadaj¹cych: *sta³y pobyt *ukoñczony kurs HHA (oferujemy darmowy) lub PCA HHA Y S R w stanie Nowy Jork E KU W O CY 2. Mo¿liwoœæ zatrudnienia na pe³ny lub niepe³ny RM PRA A O D D etat w pobli¿u miejsca zamieszkania Y JEM EMY J U Z U 3. Wiêkszoœæ prac I AN YJM w jêzyku polskim. ORG PRZ


18

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Kotwice

Kole¿anka wróci³a z Polski. Opowiada o Warszawie, W ERONIKA K WIATKOWSKA Krakowie i Kowalkach,w których próbowa³a odkopaæ korzenie genealogicznego drzewa. Prababcia by³a Niemk¹. Zanim przywêdrowa³a do Rio de Janeiro i poœlubi³a bogatego handlowca, ¿y³a na Pomorzu. Podobno mia³a du¿o ziemi i piêkny, bia³y domek. Cristina wynajê³a przewodnika, ale niewiele siê dowiedzia³a. Po domku nie ma œladu. W wiosce mieszka kilkadziesi¹t rodzin. Stoi koœció³, ale nie ma ksiêdza, który móg³by zajrzeæ do ksi¹g. Przed pa³acykiem zamienionym na hotel, widok na stare cha³upy i zaniedbane podwórka. Ale jest tablica. Z mityczn¹, obco brzmi¹c¹ nazw¹, wy³uskan¹ z domowych archiwów. Kovalk. Kowalki. Przesz³oœæ materializuje siê. Ma kszta³t zimowych, polskich pól. Wron. I sikaj¹cego pod p³otem psa. Cristina jest Brazylijk¹. Jedn¹ z niewielu kobiet, do których pasuje s³owo: przystojna. Wysoka brunetka o atletycznej budowie. Okulary w modnych, grubych oprawkach. Dobrze skrojone marynarki, w¹skie spodnie i p³aszcze z dizajnerskimi dodatkami. Zwykle g³êboka, nienaganna czerñ. Czasem szaroœci i biel. Na palcach srebrne, du¿e obr¹czki. Bi¿uteria, któr¹ projektuje jest podobnie jak ona, surowa, mêska. Pracujemy razem od wielu

lat. Ale Gatona ci¹gle jest tajemnic¹. Ma dwóch doros³ych synów. Ka¿dego z innym mê¿em. I troje wnucz¹t. Nowojorskie ¿ycie dzieli z kobiet¹. Artystk¹, profesork¹ uniwersyteck¹. Razem wybra³y siê w podró¿. Cristina szuka³a prababci. A Rachel pamiêci o holocauœcie. Teraz opowiadaj¹ o jakiejœ innej, lepszej Polsce. Pe³nej zadowolonych, uczynnych, goœcinnych ludzi. W której wygodne i czyste poci¹gi nigdy siê nie spóŸniaj¹. Tramwaje nie s¹ przepe³nione. Restauracje serwuj¹ przepyszne i elegancko podane dania. M³odzie¿ ustêpuje miejsca starszym. A nieznajomi uœmiechaj¹ siê do siebie serdecznie. Ani œladu wiecznie niezadowolonych frustratów, ludzi têpych, zapiek³ych, zmêczonych i nieszczêœliwych, o których Krzysztof Varga pisze w Trocinach. Polska z jego powieœci to kraina kartoflisk, pól buraków i kapusty, odradzaj¹ca siê niezmiennie zagajnikami, brzydkimi domostwami brzydkich, z³ych ludzi, w których ci ludzie wiod¹ swój pod³y ¿ywot pozbawiony wszelkiej refleksji, nawet gdy w niedzielê do koœcio³a zak³adaj¹ czyste koszule i wyjœciowe sukienki i id¹ odmawiaæ modlitwy, œpiewaæ tradycyjne pieœni i s³uchaæ kazañ g³upich proboszczów, to w ich kartoflanych, buraczanych i kapuœcianych g³owach nie pojawia siê choæby cieñ refleksji [...] Potem wracaj¹ do domów, jedz¹ niedzielny rosó³ i rozsiadaj¹ siê przed telewizorami i tak dzieñ œwiêty œwiêc¹, mê¿czyŸni wyjmuj¹ z tabernakulum lodówek wódkê œwiêcon¹ i ze szwagrami kropi¹ ni¹ swe gard³a,

Dlaczego krêgos³up zaczyna siê „psuæ“ i jak temu przeciwdzia³aæ? Pytanie zawarte w tytule zadajemy specjaliœcie od dolegliwoœci krêgos³upa Bart³omiejowi Rajkowskiemu. – Dolegliwoœci ze strony krêgos³upa zwi¹zane s¹ przede wszystkim z rodzajem wykonywanej pracy i z wiekiem, mo¿na te¿ mówiæ o uwarunkowaniach genetycznych. Oczywiœcie pewnym dolegliwoœciom nie zawsze mo¿na zapobiec, ale nale¿y pamiêtaæ, ¿e wiele procesów chorobowych mo¿na opoŸniæ albo po prostu do nich nie dopuœciæ. Co robimy Ÿle, ¿e nasz krêgos³up zaczyna siê „psuæ”? – Najwiêkszymm obci¹¿eniem dla krêgos³upa jest ciê¿ka praca fizyczna np. na budowie, gdzie jest du¿o noszenia rzeczy ciê¿kich. Osoba w ten sposób pracuj¹ca powinna chocia¿ raz w roku przyjœæ na dok³adne przebadanie krêgos³upa i ewentualne nastawienia. Imigranci czêsto ignoruj¹ swoje dolegliwoœci – na ból wezm¹ tabletkê czy jak¹œ maœæ, ale pomaga to tylko chwilowo. Po pewnym czasie ból pleców ju¿ nie przechodzi tak ³atwo. Przyczyny mog¹ byæ ró¿ne – przesuniêty dysk, przepuklina dyskowa, poprzesuwane krêgi wówczas trzeba krêgos³up zregenerowaæ. Zablokowane stawy sprawiaj¹, ¿e robi¹ siê sztywne plecy i zaczynaj¹ siê bóle, bo dochodzi do ucisków na nerwy. Chiropraktor jest w stanie te stawy odblokowaæ. Najczêœciej do blokad tego typu dochodzi w lêdŸwiowej czêœci krêgs³upa. Czêsto jest te¿ zablokowana miednica. To s¹ tzw. bóle korzonkowe i rwa kulszowa.

– Inaczej sprawy maj¹ siê z zwyrodnieniami. Przychodz¹ one z wiekiem. Jednak mo¿na je w du¿ym stopniu opóŸniæ, nie bêd¹ one szkodliwe, ani tak bardzo bolesne. Do zwyrodnieñ krêgos³upa dochodzi tak¿e przez nieprawid³owe trzymanie sylwetki i pracê siedz¹c¹. Je¿eli ktoœ spêdza wiele godzin przy biurku musi zwracaæ uwagê na to, aby siedzia³ w prawid³owej pozycji, a od czasu do czasu jest wskazane jest tzw. rozprostoanie koœci. Oczywiœcie jest tu tak¿e nieodzowna odpowiednia gimnastyka i kontrola u specjalisty. Czêsto zapominamy o tym, ¿e nasz uk³ad kostny trzeba do¿ywiæ i tu bardzo polecam glukozaminê. – W moim gabinecie z ka¿dym pacjentem na pocz¹tku przeprowadzam rozmowê na temat tego, co go boli i jak go boli. Bóle s¹ jak wiadomo ró¿ne – k³uj¹ce, piek¹ce, promieniuj¹ce, a tak¿e mog¹ wystêpowaæ w ró¿nych miejscach. W zale¿noœci od tego dobieram terapiê. Stosujê elektropr¹dy, ultradŸwiêki i nastawienie manualne – manipulacja krêgos³upa, stawów, miednicy. Je¿eli po kilku zabiegach nie ma rezultatów, to stosujê zabiegi laserowe. – Mam w swoim gabinecie bardzo dobry sprzêt do zabiegów z elektropr¹dami, ultradŸwiêkami i laserem, a tak¿e stó³ do dekompresji krêgos³upa. Taki stó³ jest rewelacyjny, bo czasami zdarzaj¹ siê pacjenci, którzy ju¿ prawie nie maj¹ czucia w nogach ale po rozci¹ganiu na takim stole to czucie im powraca. Dekompresja jest tak¿e stosowana przy przepuklinie.

a potem uwznioœleni planuj¹ krucjaty, które ponios¹ klêskê, nim siê na dobre rozpoczn¹ [...] Jednak Polska, któr¹ ogl¹daj¹ nowojorskie turystki, jest zupe³nie inna. Ucywilizowana. Odpicowana. Kosmopolityczna. Przykrojona do zachodniego standardu. Z sieciowymi kawiarniami i neonami pulsuj¹cymi pod dyktando miêdzynarodowych koncernów. To kraj ludzi sukcesu; m³odych, dobrze ubranych, œwietnie mówi¹cych po angielsku, pogodnych, otwartych obywateli Unii Europejskiej. Warszawa, Kraków, Wroc³aw posy³aj¹ nienaganny, wybielony uœmiech. Wszystkie z¹bki, równiutko. Ani œladu próchnicy. * Polska. S³owo ciê¿kie od znaczeñ. Nas¹czone wspomnieniami, histori¹. Kiedy by³am dzieckiem, wpad³am zim¹ do stawu. Kole¿anka, zamiast pomóc, uciek³a. Wygrzeba³am siê na brzeg. I ociekaj¹c lodowat¹ wod¹, zap³akana, sz³am w kierunku domu. Pamiêtam uczucie ciep³a, a jednoczeœnie obcoœci. Pod ciê¿arem opitego wod¹, we³nianego p³aszcza. Nie próbowa³am go zdj¹æ. By³ przyroœniêty. Jak druga skóra. Œni mi siê Polska. Moje miasto. Widok z balkonu. Na plac zabaw. Dom starców. Betonowe osiedle bloków z p³yty. Na ulicach, dachach, drzewach œnieg. Pokryty grub¹ warstw¹ kurzu. Czarnej sadzy. Popio³ów. Wydaje siê, ¿e têsknota coraz – Jednak muszê tu zaznaczyæ, ¿e je¿eli ktoœ przez d³ugi czas nie szanowa³ krêgos³upa, lekcewa¿y³ dolegliwoœci, stosuj¹c tylko tabletki przeciwbólowe i przychodzi z bólem ju¿ prawie nie do wytrzymania, to jedna sesja niestety nie pomo¿e. Trzeba siê przygotowaæ na d³u¿sz¹ terapiê.

bledsza. Zamazuj¹ siê kontury. Zasklepia rana. A potem nagle wybucha jakimœ niezrozumia³ym sentymentem, wstydliwymi ³zami. Kiedy Cristina k³adzie na stole souveniry z Muzeum Powstania Warszawskiego, malutkie, metalowe Kotwice, znaczki Polski Walcz¹cej. Notes. Pocztówki. I kiedy w uniesieniu opowiada, ¿e to najpiêkniejsze muzeum, jakie kiedykolwiek widzia³a. A by³a przecie¿ wszêdzie. ¯e tam mo¿na by³o poczuæ, prze¿yæ, doœwiadczyæ. I dlaczego mnie tam nie ma. W tym piêknym kraju, szczêœliwych ludzi? Dlaczego mieszkam tutaj, nie mog¹c, nie chc¹c wróciæ... dopada mnie homesick. Ta ciemna, smolista chmura. I raz jeszcze. Muszê podj¹æ próbê. UdŸwigniêcia w³asnego przeznaczenia. [...] lubicie podlewaæ ³zami klomb wspomnieñ i wzdychaæ rzewnie do utraconych miejsc rodzinnych. Nie b¹dŸcie œmieszni, ani ckliwi! Nauczcie siê dŸwigaæ w³asne przeznaczenie. Przestañcie opiewaæ md³awo piêknoœci Grójca, Piotrkowa lub Bi³goraja. Wiedzcie, ¿e ojczyzna wasza to nie Grójec, ani Skierniewice, nawet nie kraj ca³y, i niech krew uderzy wam na policzki rumieñcem si³y na myœl, ¿e ojczyzn¹ wasz¹ wy sami jesteœcie! Có¿ z tego, ¿e nie przebywacie w Grodnie, Kutnie lub Jedliñsku? Czy¿ kiedykolwiek cz³owiek przebywa³ gdzie indziej, ni¿ w sobie? Jesteœcie u siebie, choæbyœcie znajdowali siê w Argentynie lub w Kanadzie, poniewa¿ ojczyzna nie jest miejscem na mapie, ale ¿yw¹ istnoœci¹ cz³owieka.* * Witold Gombrowicz, Dziennik 19531969; Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

Wszystkim zainteresowanym chêtnie udzielam rad jak mo¿na æwiczyæ i wzmocniæ krêgos³up i miêœnie wokó³ niego, jak wzmocniæ stawy, ¿eby zapobiec ewentualnym, przysz³ym dolegliwoœciom.

Bart³omiej Rajkowski


19

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

GRUBE

RYBY

Michelle Obama uwa¿ana jest za jedn¹ z najelegantszych pierwszych dam na œwiecie i ikonê stylu, wiêc nic dziwnego, ¿e ka¿dy jej oficjalny wystêp mobilizuje nie tylko znawców i mi³oœników mody, ale tak¿e zwyk³e, szukaj¹ce inspiracji kobiety. Na co dzieñ ubiera siê i w sieciówkach i w super ekskluzywnych firmach, lubi zreszt¹ mieszaæ rzeczy z ró¿nych pó³ek. Jednak na okazjê tak wielk¹ jak inauguracja mia³a kilka strojów przygotowanych specjalnie dla niej przez ró¿ne firmy i projektantów i do koñca nie by³o wiadomo, na co siê zdecyduje. £atwo sobie wyobraziæ czekaj¹cych w napiêciu twórców, to przecie¿ niesamowita reklama! Tym razem zwyciê¿y³ Thom Browne – nowojorski projektant specjalizuj¹cy siê przede wszystkim w modzie mêskiej, a do tej pory znany g³ównie z prób wprowadzenie do mody mêskich spodni ods³aniaj¹cych kostki. P³aszcz zosta³ uszyty z grubego jedwabiu, którego u¿ywa siê zazwyczaj do produkowania krawatów, a sukienka w komplecie – kombinacja pasków i kratek, któr¹ pierwsza dama ujawni³a w czasie lunchu po przysiêdze – z jedwabiu nieco cieñszego. Ten unikalny strój – to tradycja – zostanie zachowany, jak to siê ³adnie mówi, dla potomnoœci, dok³adnie tak samo jak np. dokumenty. Rêkawiczki i pasek te¿ zostan¹ zachowane, jako uzupe³nienie stroju, mimo, ¿e ca³kiem zwyczajne, pochodz¹ bowiem z firmy J. Crew i jej radczyni prasowa twierdzi, ¿e rodzina prezydenta zaopatruje siê u nich zazwyczaj po prostu przez internet.

i

PLOTKI

Natomiast na balu pierwsza dama wyst¹pi³a w czerwonej, niesamowicie atrakcyjnej kreacji. Zaprojektowa³ j¹ specjalnie na tê okazjê i uszy³ Jason Wu, tak samo jak jej s³ynn¹ poprzedniczkê z pierwszego balu. ¬ Jason Wu cztery lata temu sta³ siê dziêki temu s³awny. To by³ prze³om w jego karierze. Jest naprawdê m³odym projektantem, obecnie ma 31 i jest nowojorczykiem, ale pochodzi z Tajwanu i mia³ zamiar zostaæ artyst¹. Studiowa³ rzeŸbê w Tokio i Pary¿u, a póŸniej w nowojorskiej The New School of Design zainteresowa³ siê mod¹, a specjalizowa³ siê w... ubrankach dla lalek. Szybko sta³ siê dyrektorem kreatywnym firmy produkuj¹cej lalki dla kolekcjonerów. W 2006 roku stworzy³ swoj¹ pierwsz¹ kolekcjê dla kobiet, a Michelle Obama zaczê³a korzystaæ z jego projektów, gdy jako ¿ona kandydata na prezydenta musia³a uczestniczyæ w wielu imprezach i udzielaæ wywiadów w programach telewizyjnych. Jason projektuje te¿ czasem dla sieci sklepów Target, co warto sobie zapamiêtaæ. Pierwsza suknia z balu inauguracyjnego sprzed czterech lat – kremowa, naszywana niezliczona iloœci¹ drobnych kryszta³ów – ju¿ jest w muzeum, druga - czerwony muœlin rozszywany wstawkami z jedwabiu - za chwilê zostanie tam przekazana podczas specjalnej uroczystoœci. Zachowuje je od 1912 roku i wystawia Smithsonian’s National Museum of American History. Wczeœniejsze suknie niestety zaginê³y.

azi

¬ Pierwsza dama wygl¹da³a zachwycaj¹co, pierwsze córki perfekcyjnie. Strojami prezydenta oczywiœcie nikt siê a¿ tak nie przejmuje i ich – jeœli istniej¹ – projektanci nie przechodz¹ do historii. Ale to, co mówi prezydent, jest niezwykle wa¿ne. Jego mowa inauguracyjna jest analizowana s³owo po s³owie. Bez przenoœni. Jeszcze nie umilk³y oklaski, a ju¿ stacje radiowe i telewizyjne donios³y, ¿e prezydent u¿y³ w swoim przemówieniu a¿ siedem razy s³owa together i a¿ piêæ razy wyra¿enia we, the people. Tak¿e our time pad³o piêæ razy. Trwaj¹ rozwa¿ania i interpretacje. ¬ Coœ w rodzaju skandaliku przetacza siê w³aœnie przez œwiatow¹ prasê. Za sprawk¹ Beyonce. To ona œpiewa³a hymn na inauguracji i zrobi³a to cudownie, jej fani na ca³ym œwiecie nie szczêdzili jej pochwa³. Nie wiadomo dlaczego wszyscy uznali, ¿e œpiewa na ¿ywo i nie do koñca te¿ wiadomo, czy na mur beton œpiewa³a z playbacku. Ale jest afera. Ìród³em przecieku okaza³a siê sier¿ant Kristin DuBois z zespo³u US Marine Corps, a wiadomoœæ jako pierwsze poda³y wcale nie tabloidy, a „The Washingtonian” i brytyjski „The Times”. Piosenkarka mia³a wykonaæ z playbacku to, co nagra³a kilka dni wczeœniej w studio na wszelki wypadek, ¿eby mieæ zabezpieczenie w razie choroby, awarii lub gdyby siê okaza³o, ¿e jest wyj¹tkowo zimno. Nic takiego siê nie zaistnia³o, a jednak – ponoæ w ostatniej chwili,

Zadzwoñ do Polski NAJTAÑSZA karta telefoniczna na rynku PROSTA rejestracja i obs³uga Z GWARANCJ¥ jakoœci po³¹czeñ BEZ ukrytych op³at 95% zadowolonych u¿ytkowników $10 GRATIS dla nowych klientów

zrezygnowa³a z wystêpu na ¿ywo. Wieœæ – i wielki krzyk, ¿e to oszustwo – w ci¹gu kilku godzin obieg³a nie tylko prasê œwiatow¹, ale i wszystkie mo¿liwe telewizje, do dyskusji w³¹czaj¹ siê coraz nowe osoby. Wypowiedzia³a siê nawet legenda amerykañskiego bluesa, Aretha Franklin, która œpiewa³a podczas poprzedniej inauguracji – a kto by³, ten wie, jak koszmarnie zimno wtedy by³o! – uzna³a, œmiej¹c siê, ¿e Beyonce siê m¹drze zabezpieczy³a. Stwierdzi³a te¿, ¿e nastêpnym razem zrobi to samo. Tak¿e Jennifer Lopez uspokaja rozgrzanych emocjami mówi¹c, ¿e ka¿dy artysta czasem musi skorzystaæ z takiej podpórki. Najbardziej enigmatyczny lub dyplomatyczny – proszê sobie wybraæ – komentarz w tej poruszaj¹cej pó³ œwiata sprawie wyda³ rzecznik prasowy orkiestry, który obwieœci³ coœ w stylu, ¿e ¿aden z cz³onków Marine Corps nie jest w stanie stwierdziæ, czy wykonanie nast¹pi³o na ¿ywo, czy w inny sposób. Teraz trzeba czekaæ w napiêciu na nastêpne oœwiadczenia. ¬ Zdaje siê – choæ oczywiœcie nie na pewno – ¿e jedyn¹ osob¹, która nie przejê³a siê ani strojami pierwszej damy ani pogod¹ w Waszyngtonie by³ w mijaj¹cym tygodniu Mitt Romney. Po przegranych wyborach pojecha³ zregenerowaæ si³y w baœniowych krainach florydzkiego Disneylandu, a dzieñ inauguracji spêdzi³ w swoim domu w Kalifornii. Pytany, czy zamierza ogl¹daæ sprawozdanie w telewizji krótko odpar³: – W¹tpiê. ❍

1.4

rejestracja przez internet:

¢/min

www.zadzwon.us


20

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

PowieϾ

na

zimê

Agnieszka Topornicka

Wakacje od ¿ycia

odc. 8

– A gdzie deser, dziewczynki? Zjedlibyœmy coœ. – Hans klapie z ³omotem na krzes³o. – No, w³aœnie, te¿ bym coœ przek¹si³. Prze-k¹-si³! Bym – mruczy Jadzia i uœmiecha siê jak sto s³oñc. – Chyba dobry staf, co? – Mruga na mnie B. Przygl¹dam siê to Hansowi, to Jadzi. Wygl¹daj¹ wesolutko i jakoœ debilnie. Zw³aszcza Jadzia, w tym swoim kostiumie be¿-biel klasy œredniej. Maj¹ bardzo czerwone oczy. Jak dwa skacowane króliki. – Zworkowaliœmy siê na ament. – Hans zaczyna zjadaæ skrzyd³a z pora, które pozosta³y po smoku z sushi. – O! worek-worek… Worek-worek… Wo-REK! Wo-REK! – œpiewa dyszkantem Jadzia na melodiê przeboju O soleil, soleil. Z lat siedemdziesi¹tych. Nuklearna grupa rodzinna dwa stoliki dalej zerka na nas z obrzydzeniem. A mo¿e tylko z ciekawoœci¹. Mo¿e znowu mylnie odczytujê sygna³y. Skoœnooka dziewczynka z kucykami, na oko oœmioletnia, pokazuje na nas palcem. Przejmujê siê tylko ja. B. pije sake. Hans skubie imbir. Jadzia intensywnie wpatruje siê w swoj¹ otwart¹ d³oñ. Obs³uga jest dla nas niezmiennie uprzejma. Ewidentnie ca³a polska trójca to stali goœcie. Kelner zwraca siê do Hansa i Jadzi po imieniu. Jadziê nazywa Jedi. D¿edaj. Kiedy to s³yszê, sk³adam siê ze œmiechu, a reszta siê przy³¹cza. Nawet kelner, drobny ch³opczyna, w tym œwietle ¿ó³tooliwkowy jak maska z naturalnego wosku. Nie mo¿emy przestaæ, nawet ja i B., chocia¿ niczego nie pali³yœmy. B. zamawia dla wszystkich lody z zielonej herbaty w cieœcie tempura. I herbatê jaœminow¹. Nie jest pijana, ale trzeŸwa te¿ nie jest. Mia³a byæ kierowc¹. Mia³a nas zawieŸæ do Wild Flamingo. ¯adne z nas nie jest w stanie prowadziæ, orientujê siê, w panice. Jak dostaniemy siê gdziekolwiek? Do domu? Samochodem to dziesiêæ minut, ale piechot¹? Bladozielone lody w gor¹cym, chrupi¹cym cieœcie naleœnikopodobnym, z bañkami upieczonego powietrza. Kubki smakowe ponownie w ekstazie. Jadzia i Hans zmiataj¹ swoje porcje w sekundê, jakby nie jedli nic od tygodnia. Patrzê na B., czy te¿ widzi, jak oni obrzydliwie ¿rej¹. Fucken Polacks. I dziwiæ siê, ¿e tak¹ maj¹ o nas wszêdzie na œwiecie opiniê. A eleganccy Japoñczycy dwa stoliki dalej – cyk-cyk-cyk, po odrobinie wk³adaj¹ pa³eczkami kawa³eczki pokarmu do swoich subtelnych ust innej rasy, jakby byli kolibrami o bardzo w¹skich prze³ykach. – To normalne po gandzi. – Kontynuuje moj¹ edukacjê B. – Ja na przyk³ad jestem wtedy taka g³odna, ¿e jestem w stanie zjeœæ sama ca³¹ pizzê. I to du¿¹. Jadzia i Hans ws³uchuj¹ siê w opowieœæ o pizzy i prze³ykaj¹ œlinê. Nie wiem, jak do nich mówiæ. Czy tak, jak do pijanego? Hans mruga oczami. Wygl¹da jak przepiêkny, niegroŸny idiota. Jadzia siê oblizuje. Wygl¹da jak swój zdegenerowany brat bliŸniak. Rozpiê³a mu siê koszula, i Jadzia œwieci spod niej, wprost na B., kawa³kiem opalonej, nieow³osionej klatki piersiowej. – Chodzisz na solarium? – Ryzykujê i czekam, co wyjdzie.

– O solej, solej… – mruczy na to Jadzia i nadal uœmiecha siê do swojej otwartej d³oni. – Hans, normalnie idzie do mnie w zwolnionym tempie, no, tak klatka po klatce, jak w takim starym filmie. Rêka do mnie idzie. W³asna rêka do mnie… – Podnosi d³oñ do przekrwionych oczu. – …kurwa, idzie. Hans upada na stó³. Stó³ zaczyna siê trz¹œæ. – Rêka… Rêka do niego idzie. Ja pierdolê! Nie wiem, czy jestem bardziej przera¿ona, z kim ja siê tutaj zadajê, z jakimœ rynsztokiem, z narkomanami z zawodówki, zdemoralizowanymi polako-japiszonami jakimiœ, czy bardziej chce mi siê jednak œmiaæ. B. kwiczy w z³oty dekolt. Wesz³am miêdzy wrony i bêdê krakaæ w ich jêzyku. Nie muszê siê nawet zbytnio wysilaæ. Widok Jadzi zafascynowanego w³asn¹ d³oni¹. Jadzia, któremu puœci³y w mózgu wszystkie systemy zabezpieczaj¹ce i którego po prostu nie ma. Nie ma Jadzi, komputerowego cz³owieka sukcesu ze z³ocistej toyoty. Jadzia-kowal-w³asnego-losu uleg³ w³aœnie rozpadowi. Co odrobina dymu z ziela mo¿e zrobiæ z ludzkim mózgiem. Jak mo¿e cz³owieka na chwilê ucz³owieczyæ. Albo, myœlê, patrz¹c na Hansa, wrêcz odwrotnie. – Strasznie d³ugo ju¿ tu siedzimy – odzywa siê Hans. – Spadanga? – Spadanga – zgadza siê b³yskawicznie Jadzia. – Do domu? – A co z dzikim flamingiem? – pytam asertywnie, prawie obra¿ona. – O ho, ho, Waaa…ild Flamin-go! œpiewa Jadzia, a Hans siê do³¹cza. Ma g³os jak któryœ pieœniarz folkowy. Jeden z tych, którzy œpiewaj¹ prawie nie otwieraj¹c ust, od niechcenia, jakby tylko wpuszczali powietrze, a ono samo, bez ich udzia³u, im gra³o, wyrabia³o cuda na strunach g³osowych. To jest g³os rezonuj¹cy, dŸwiêczny, jakby Hans mia³ gdzieœ w œrodku wbudowany wzmacniacz. To jestniepolski g³os. Amerykañski. Ale zauwa¿am to tylko ja. Mo¿e dlatego ¿e zauwa¿am w³aœciwie wszystko, co robi Hans. Ka¿de mrugniêcie powiek¹, przeskok jab³ka Adama, kiedy prze³yka œlinê. Mo¿e tamci siê przyzwyczaili i ju¿ nie widz¹, jaki on jest niezwyk³y. A mo¿e w³aœnie wcale nie jest, tylko ja chcê, ¿eby by³, chocia¿ ma tylko niepe³ne œrednie zawodowe. £atwiej mi siê bêdzie rozgrzeszyæ. – Hans œpiewa, to znaczy, ¿e nie jest dobrze – mówi B. – Nici z flaminga. Do domku i lulu, dzieci. – Nici z flaminga! – rechocz¹ tamci dwaj. – Nici! Ja pierdolê! Nici! A mo¿e sznurki?! – Mulina, kordonek – wylicza Jadzia. – Jadzia, stop. Kaska – mówi rzeczowo B. – Po trzydzieœci baksów. Jadzia pos³usznie siêga do tylnej kieszeni spodni i wyjmuje portfel z miêkkiej, bordowobr¹zowej skórki. Z monogramem. Facet ma portfel z monogramem, myœlê. Cholera! – Help yourself – mówi Jadzia. – Czêstuj siê. B. wyjmuje dwa banknoty dwudziestodolarowe i zwraca Jadzi dziesiêciodolarówkê ze swoich. Trzydzieœci baksów to na moje œwie¿e, wci¹¿ wszystkolicz¹ce oko, jakby jedna trzecia rachunku. B. bie-

rze tyle samo od Hansa i sama te¿ dorzuca trzydzieœci. – Z tipem liczy³aœ? – pyta niespodziewanie przytomnie Hans. – Uhm. Jest okej. Protestujê, ¿e te¿ chcê zap³aciæ swoj¹ dzia³kê albo chocia¿ napiwek. Jadzia mnie ucisza. – Spoko jest. Dzisiaj jeszcze jesteœ nowa, Nowa. Nasz kelner piêæ razy k³ania nam siê w pas i piêæ razy mówi nam dobranoc, przyjdŸcie znowu, zapraszamy, zapraszamy, przyjdŸcie znowu. Na zewn¹trz miêkki, ciep³y wiatr. Nigdy wczeœniej nie czu³am takiego na skórze. Taki wiatr, jakby Kosmos albo sam Pan Bóg g³aska³ cz³owieka po plecach, po g³owie, po ramionach. Jakby chcia³ mnie przekonaæ, ¿e jestem tam, gdzie powinnam byæ. Przed japoñsk¹ knajp¹, w nocy, w Ameryce, na Ziemi, w New Jersey. Jadzia idzie podejrzanie normalnym, niepijanym krokiem w stronê z³ocistej toyoty. – Co on robi? – Chwytam B. za go³e ramiê. – Jadzia, stój! – wo³a B. – Jesteœ pewny, ¿e mo¿esz jechaæ? Przeinaczy³a moje negatywne pytanie na pozytywne. Od faceta z ego Jadzi mo¿e paœæ tylko jedna odpowiedŸ. Taka, która satysfakcjonuje B. – Jest spoko, wsiadajcie. – Jadzia wygl¹da i mówi nawet trzeŸwo. – Po gandzi poprawia siê ostroœæ widzenia – œmieje siê Hans. – Jadzia nie bêdzie musia³ zak³adaæ swoich szpanerskich bryli. – Ale przecie¿ jeszcze przed chwil¹ w³asna rêka do niego sz³a – wtr¹cam argument. Œmiej¹ siê. Kretyni. Jestem wœciek³a. Wœciek³a z bezsilnoœci, na granicy p³aczu. Wygl¹da na to, ¿e muszê wsi¹œæ z nimi do tego samochodu. Muszê? – Ja pójdê chyba piechot¹. – Do Nowego Jorku?! – Hans jest pod wra¿eniem. – Do jakiego Nowego Jorku? Przecie¿ wracamy do domu, tak? Sama przed momentem mówi³aœ… – Patrzê na B. oskar¿ycielsko. B. wzrusza ramionami. Znowu nic ju¿ nie rozumiem. Wszystko jest znowu na odwrót. ¯o³¹dek mi siê zaciska wokó³ japoñskiego jedzenia. – Nowa – mówi Hans, i obejmuje mnie ramieniem. – Nie peniaj. Jak ju¿ zerwa³aœ siê z ³añcucha, to nie stój na podwórku przy budzie. ChodŸ. Hans. Zapach ga³ki muszkato³owej i cmentarnych kwiatów. I siana. Gandzi? Mo¿e w samochodzie uda mi siê usi¹œæ obok niego. Rêce mi siê poc¹. Nie peniaj? – Ja jadê z przodu! Zaplute, zaklepane! – wo³a Hans jak przedszkolak i zaœmiewa siê z w³asnej przebieg³oœci. Drog¹ obok przetacza siê ciê¿arówka. Pr¹d powietrza podwiewa nam w³osy, przykleja ubrania do cia³. Jadzia podci¹ga lekko spodnie khaki i ryzykancko siada za kierownic¹, obok sadowi siê ciê¿ko Hans. Ja i B. siadamy z ty³u. S³odkawy zapach skórzanej tapicerki miesza siê z zapachem Hansa. Otwieram okno. Ten sam kosmiczny, miêkki wiatr. Mam kompletny mêtlik w g³owie.

Jest po dziesi¹tej, po dwudziestej drugiej, i ulice s¹ prawie puste. Czy wiesz, gdzie s¹ teraz twoi rodzice? Mama œpi. W poœcieli w bia³e, haftowane dzwonki, œpi na wznak, z nosem wycelowanym prosto w sufit, jak zawsze. Obok, na stoliku nocnym, szklanka z wod¹, na wszelki wypadek. Ksi¹¿ka z biblioteki, w foliowej ok³adce, okulary trzy razy za du¿e do jej drobnej twarzy. Przez okno czarnymi liœæmi szumi¹ polskie topole. Jadzia jedzie ostro¿nie, ale nie za ostro¿nie. W sam raz, ¿eby nie wzbudzaæ podejrzeñ policji, mówi B. Mimo to bojê siê. Kiedy bêdziemy mijaæ Sycamore View, myœlê, ka¿ê im siê zatrzymaæ i wysi¹dê. Wysi¹dê i pójdê do domu. I ju¿ nie wrócê. Odchylam g³owê na skórzany zag³ówek i wyobra¿am sobie, jak wysiadam, mówiê czeœæ, bawcie siê dobrze, pa. Ich miny. A potem idê, sama, po nierównym chodniku wyludnionej, u³o¿onej w pó³ksiê¿yc uliczki, mijam identyczne, przyklejone do siebie chude, niskie domki, których konstrukcja, zdaniem B., u³atwia karaluchom wêdrówki od mieszkania do mieszkania, otwieram kluczem drzwi i ju¿ jestem, bezpieczna. W mojej oswojonej przed dwoma dniami, jedynej tutaj oazie przewidywalnoœci, gdzie wiadomo, ¿e do kuchni to od progu przez living room i prosto, do ³azienki – przez living room drugim przejœciem w lewo i jeszcze raz w lewo, do mojego pokoju – w lewo i prosto. Gdzie maszynka do kawy, coffee maker: ju¿ wiem, jak dzia³a. Gdzie chleb, wiem, ¿e w lodówce, i pomidory, i tutejsza wêdlina, pieczona pierœ z indyka z miodem, pokrojona cieniutko, delikatna jak p³atki baklawy. Widzê siebie, jak ca³kiem sama w mieszkaniu biorê prysznic, robiê kawê, w³¹czam telewizor, ogl¹dam coœ, a potem idê zwyczajnie spaæ. Bez ¿adnego piêknego Hansa, bez surowego tuñczyka, bez ¿adnych nerwów, ¿e wszystko jest nowe, inne i potencjalnie ma zwi¹zek z policj¹, i ¿e muszê siê nagle z tym zmierzyæ, bo tak jest fajnie, fajnie jak w filmach. Bo na tym polega zrywanie siê z ³añcucha polskich kompleksów, ¿eby ¿yæ jak w filmie sensacyjno-obyczajowym i udawaæ, ¿e jest siê st¹d. Nie, w³aœnie, ¿e pójdê sobie spaæ, spokojnie. Jak w Polsce, jak u mamy w domu. Przed snem jeszcze wypiorê majtki i powieszê w ³azience, tak jak robiê to co wieczór, odk¹d skoñczy³am dziesiêæ lat. – Fak, sorry, zapomnia³am, ¿e chcia³aœ siê przebraæ! – wo³a B.

Agnieszka Topornicka – t³umaczka, felietonistka, poetka, autorka powieœci „Ca³a zawartoœæ damskiej torebki” , „Pierwsza osoba liczby mnogiej”, eseju „Tydzieñ, w którym zosta³am Polk¹”, który ukaza³ siê w antologii „Blickwechsel”. Wiele lat spêdzi³a w USA, gdzie m.in. wspó³pracowa³a z Kurierem Plus. Od roku 2000 mieszka z powrotem w Polsce, w pobli¿u rodzinnej Wieliczki; mo¿na j¹ spotkaæ jako przewodnika na trasie turystycznej Kopalni Soli. „Wakacje od ¿ycia” to jej trzecia ksi¹¿ka.


KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

21

Obserwatorium

Sza³ posezonowych zakupów W styczniu w jednym sklepie koñczy siê wyprzeda¿, a w drugim zaczyna. A w³aœciwie w Nowym Jorku wyprzeda¿e s¹ przez okr¹g³y rok i ju¿ nie wiadomo kiedy jest czas na te najwiêksze. Wielu klientów przyprawiaj¹ one o zawrót g³owy. Witryny sklepów kusz¹ zni¿kami o 30, 50 albo nawet 70 procent. Dopiero mniejszym drukiem mo¿na doczytaæ siê, ¿e to tylko niektóre rzeczy, albo ¿e dostaniesz zni¿kê jak kupisz pierwsz¹ rzecz za normaln¹ cenê, to drug¹ dostaniesz za 50 procent wartoœci. Wszyscy licz¹, kalkuluj¹, a w koñcu wpadaj¹ w sza³ posezonowych zakupów. W Macys raj wyprzeda¿y trwa od okresu przedœwi¹tecznego. Ju¿ wtedy mnóstwo rzeczy by³o po obni¿onych cenach. Do tego zni¿ka z powodu posiadania karty kredytowej Macys, albo jeszcze dodatkowa z tytu³u og³oszeñ z promocyjnymi kuponami zamieszczonymi w gazetach amerykañskich. Przed po³udniem w Macys jeszcze mo¿na normalnie przejœæ, ale po po³udniu, albo – nie daj Bo¿e w weekend – nie sposób siê przepchaæ. Pobieg³am i ja zachêcona przez znajomych. Planowa³am zakup puchowego p³aszcza, bo ten który kupi³am przed rokiem, owszem markowy i nabyty na posezonowej przecenie w sklepie Basement (ju¿ nie istniej¹cym), po miesi¹cu zacz¹³ traciæ puch. Rozesz³a siê podszewka, bo pewnie przele¿a³ gdzieœ w magazynach, by trafiæ na kolejn¹ wyprzeda¿. Na zwrot by³o za póŸno. Tym razem pomyœla³am – tak nie bêdzie. Idê do Macys, w koñcu tam – jak mówi¹ – jest dobra jakoœæ, znane firmy i ca³e piêtro p³aszczy. Postanowi³am nawet nie zwracaæ specjalnej uwagi na cenê, bo s¹ zni¿ki 50-procentowe albo i wiêksze, wiêc najwa¿niejsze – wybraæ p³aszcz, który mi odpowiada. Uda³o siê. Wybra³am firmê London Fog. P³aszcz ksztowa³ 250 dolarów, wiêc pomyœla³am, ¿e po³owê ceny mogê zap³aciæ. Przy kasie dosta³am dodatkow¹ zni¿kê, wiêc zap³aci³am jeszcze mniej ni¿ przypuszcza³am. Szczêœliwa wróci³am do domu. W drodze powrotnej przez chwilê pomyœla³am o dziewczynie staj¹cej w kolejce do kasy przede mn¹, która zwraca³a puchówkê, bo

puch z niej wyfruwa³. No, nie – pomyœla³am, mnie to ju¿ dotyczyæ nie mo¿e. Nastêpnego dnia na³o¿y³am mój nowy nabytek, ciep³y, ³adny, dobrze skrojony, leciutki. Radoœæ nie trwa³a d³ugo. Po powrocie do domu, kiedy go zdjê³am, na swetrze zobaczy³am pierwsze p³atki puchu. Teraz mam dwa puchowe p³aszcze, z których wychodz¹ pióra. Na szczêœcie zatrzyma³am wszystkie œwiadectwa zakupu – metkê i rachunek. Dwa z³e p³aszcze nie s¹ mi potrzebne, wiêc bez wzglêdu na dobr¹ cenê i wspania³e zni¿ki, oddam ten ostatni do sklepu. Na tym sza³ moich posezonowych zakupów powinien by³ siê skoñczyæ. ...Ale w³aœnie Zara ma przeceny. Lubiê ten sklep, chocia¿ ceny przerastaj¹ mój bud¿et. Polujê tu tylko na specjalne promocje. Teraz nawet nie trzeba by³o polowaæ. Ca³y towar znajduj¹cy siê w sklepie jest po mocno obni¿onych cenach, wiêc jest w czym wybieraæ. Ale przez napieraj¹ce t³umy trudno coœ sensownego znaleŸæ. Przy pierwszym podejœciu – zrezygnowa-

³am, bo wszystkie decyzje o zakupie podejmowa³am w jakimœ amoku, a¿ posz³am po rozum do g³owy i zostawi³am ten sklep z ty³u. Nie³atwo mi by³o jednak zapomnieæ o tych œwietnych bluzkach, swetrach, sukienkach, paskach w niskich cenach. Kolejne podejœcie zrobi³am przed po³udniem nastêpnego dnia, kiedy jest tam mniej ludzi, kiedy w g³owie mniej szumia³o. Ze strachu przed sam¹ sob¹ zostawi³am w domu karty kredytowe, a wziê³am tylko trochê gotówki. Tylko tyle, ile mog³am wydaæ. Oczywiœcie wyda³am pieni¹dze do ostatniego dolara. Czy jestem zadowolona z zakupów? Mam dodatkowe bluzki, swetry, jakiœ pasek, ale czy a¿ tak¹ sprawiaj¹ mi radoœæ? Raczej nie. Wziê³am jednak udzia³ w corocznym, nowojorskim rytuale zakupów posezonowych, opró¿niwszy nieco sklepowe pó³ki i swoje kieszenie. I tak dobrze, ¿e nie nale¿ê do osób, które ci¹gle maj¹ zapakowane i nietkniête, nowe rzeczy we w³asnej szafie. Moja znajoma pracowa³a kilka miesiêcy w domu

bogatej Greczynki na Manhattanie. Musia³a porz¹dkowaæ jej garderobê. Widzia³a tam szafy w piwnicach wypchane nowymi rzeczami jeszcze w plastikowych torbach z ró¿nych markowych sklepów. W³aœcielka tych dóbr w ogóle tam nie zagl¹da³a. By³y tam np. ubrania dla jej dzieci, które ju¿ zd¹¿y³y z nich wyrosn¹æ, kilogramy poœcieli, rêczników, których nikt nie u¿ywa³, setki butów nigdy nie za³o¿onych. Greczynka chwali³a siê swoj¹ umiejêtnoœci¹ oszczêdzania. Mówi³a, ¿e zawsze stara siê kupowaæ na wyprzeda¿ach. No i to akurat mog³a byæ prawda, ca³a reszta by³a czyst¹ fikcj¹. Na zakoñczenie pracy, 28-letnia znajoma dosta³a od pracodawczyni prezent – koliê stosown¹ dla 50-, 60-letniej kobiety i perfumy o bardzo intensywnym, s³odkim zapachu. Greczynka tym sposobem zmniejszy³a rozmiary swojego marnotrawstwa, ale co ma zrobiæ z tymi prezentami moja znajoma? Ludwika Lisiecka

Wysokie szpilki na krawêdzi

O zwyczajach partnerów cz. 2 W ostatnim odcinku napisa³am o zwyczajach partnerów i ich braku wiary i zaufaALICIA DEVERO nia w moje talenty. I tak jak obieca³am, kontynuujê ten temat, poniewa¿ ta prawda ma tak¿e drugie dno i w rzeczywistoœci, prawdziwy problem zaczyna siê dopiero wtedy kiedy nasze s³odkie pociechy zaczynaj¹ powielaæ zwyczaje naszych partnerów, niezale¿nie od tego czy ci ostatni figuruj¹ jeszcze w naszym ¿yciu czy ju¿ nie. Pewnego razu jedna z moich kole¿anek powiedzia³a mi, ¿e nic jej bardziej nie irytuje w zachowaniu jej syna, jak sie-

dzenie przed telewizorem z jedn¹ skarpetk¹ zdjêt¹ do po³owy stopy. Na pytanie dlaczego nie zdejmie jej ca³ej, Adaœ odpowiada³, ¿e sobie wietrzy stopê, bo mu za gor¹co, a jakby zdj¹³ ca³¹ skarpetkê to by³oby mu za zimno. Iwona prawdopodobnie przesz³aby nad tym dziwacznym zwyczajem do porz¹dku dziennego, gdyby nie fakt, ¿e dok³adnie tak samo zachowywa³ siê jej ex ma³¿onek co oczywiœcie, chc¹c nie chc¹c, przywo³ywa³o wspomnienia o by³ym, które Iwona zdecydowanie wola³aby wyrzuciæ ze swojej pamiêci raz na zawsze. A tak swoj¹ drog¹ to interesuj¹ce jak fikuœnie dobiera sobie natura cechy genetyczne rodziców. Obœmia³am siê jak dzika norka i... zapomnia³am o ca³ej rozmowie. Niewiele czasu minê³o od tej rozmowy, gdy Adaœ, przyjaŸni¹cy siê z moj¹ córk¹,

przyszed³ do naszego mieszkania na sleepover. Podczas gdy ja przygotowywa³am w kuchni kolacjê, Adaœ z Karolin¹ zajêci byli ogl¹daniem filmu w telewizji. Kiedy wesz³am do pokoju w jednym momencie ca³a rozmowa przeprowadzona z Iwon¹ na temat zwyczajów naszych dzieci przelecia³a mi przez g³owê z prêdkoœci¹ œwiat³a, przez co o ma³y w³os nie upuœci³am tacy z kanapkami. Na szczêœcie przed moimi oczami malowa³a siê istna sielanka, a dzieci by³y tak zafascynowane filmem, ¿e nie tylko nie zauwa¿y³y mojego wejœcia, ale nawet nie drgnê³y, przez co ze spokojem mog³am oddaæ siê szybkiej analizie sytuacji. Adaœ, tak jak to opisa³a wczeœniej Iwona, siedzia³ na kanapie z jedn¹ skarpetk¹ zdjêt¹ do po³owy stopy, co wygl¹da³o jak ciut przydu¿a czapeczka na ³epku krasnolud-

ka. Ale to mnie akurat nie zdziwi³o. Natomiast obok niego siedzia³a moja oœmioletnia, wówczas, latoroœl z obiema go³ymi stopami zarzuconymi na niski stolik, podczas gdy zmiêtolone skarpetki spoczywa³y na dywanie pod sto³em. Wypisz wymaluj tatuœ! – O cholera! – pomyœla³am w duchu nie bez cienia roz¿alenia – czy naprawdê niebieskie oczy, pe³ne usta, d³ugie rzêsy i zwyczaj obgryzania paznokci nie wystarczy³y, ¿eby mi przez resztê ¿ycia przypominaæ o tym ancymonku? Niestety dziesiêæ lat póŸniej wszystko pozosta³o po staremu. Zwyczaj zdejmowania skarpetek i rzucania ich pod stó³ podczas jedzenia i ogl¹dania TV pozosta³ Karolinie do tej pory i tak jak w przypadku zwyczajów partnerów tak i w tym przypadku nie pozosta³o mi nic innego jak przejœæ nad tym do porz¹dku dziennego. Do czego namawiam gor¹co wszystkie czytelniczki. ❍


22

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Pogoda na weekend: SOBOTA

NIEDZIELA

-1°C

-2°C mo¿liwy œnieg

s³onecznie

¯art na dobry tydzieñ Adam i Ewa tworzyli naprawdê idealn¹ parê. – On nie musia³ wys³uchiwaæ za kogo ona mog³a wyjœæ za m¹¿. – Ona nie musia³a wys³uchiwaæ jak gotowa³a jego matka.

Imieniny tygodnia 26 stycznia - sobota Micha³a, Tytusa, Tymoteusza 27 stycznia - niedziela Anieli, Jerzego, Przybys³awa 28 stycznia - poniedzia³ek Radomira, Karola, Tomasza 29 stycznia - wtorek Franciszka, Józefa, Zdzis³awa 30 stycznia - œroda Martyny, Macieja, Teofila 31 stycznia - czwartek Marceli, Jana, Ludwiki 1 lutego - pi¹tek Brygidy, Ignacego, Seweryna

Myœl tygodnia: Znane s¹ tysi¹ce sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesiæ.

Sudoku

Albert Einstein – W Sudoku gra siê na planszy o wymiarach 9x9 podzielonej na mniejsze „obszary“ o wymiarach 3x3: Na pocz¹tku gry niektóre z pól planszy Sudoku s¹ ju¿ wype³nione liczbami. Celem gry jest uzupe³nienie pozosta³ych pól planszy cyframi od 1 do 9 (po jednej cyfrze w ka¿dym polu) przy zachowaniu nastêpuj¹cych regu³: 1. Ka¿da cyfra mo¿e siê pojawiæ tylko raz w ka¿dym wierszu: 2. Ka¿da cyfra mo¿e siê pojawiæ tylko raz w ka¿dej kolumnie: 3. Ka¿da cyfra mo¿e siê pojawiæ tylko raz w ka¿dym obszarze.

ROZWI¥ZANIE z ub. tyg.

Rozmowy z dzieckiem Robimy zakupy w sklepie spo¿ywczym. Dziecko pomaga. Podchodzimy do kasy, kasjerka skanuje produkty jeden po drugim. „Mama, co pani robi?“ „Pani robi takie specjalne zdjêcia wszystkiego i tu na ekranie poka¿e siê numerek i cena ile to kosztuje“. :Aha, a pani mi zrobi te¿?“ „Nie, dzieciom takich zdjêæ siê nie robi, tylko temu co ma naklejkê, widzisz?“ (pokazujê Dziecku chleb). „Ale ja mam naklejkê te¿!“ (dziecko pokaza³o mi plasterek na skaleczonym palcu). „Mogê mieæ zdjêcie?!“ Max ma trzy lata.

Polecamy W czwartek 31 stycznia w Polskim Instytucie Naukowym odbêdzie siê wernisa¿ wystawy rysunku i malarstwa Janusza Skowrona. Podczas otwarcia z programem muzycznym wyst¹pi znany saksofonista Krzysztof Medyna. Wystawê mo¿na ogl¹daæ do 28 lutego 2013r. PIASA - 208 E 30 Street, Manhattan

POLECAMY Adwokaci: Connors and Sullivan Attorneys at Law PLLC, Joanna Gwozdz - adwokat, tel. 718-238-6500 ext. 233 Romuald Magda, Esq. - Biuro Prawne, 776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; romuald@magdaesq.com Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth, tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Lighthouse Home Services, 896 Manhattan Ave., Fl.3 Suite 37, Greenpoint, tel.718-389-3304 Polamer, 880 Manhattan Avenue, Greenpoint, tel. 718-349-1320 Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint; tel. 718-389-2422 Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave.#MD-A, Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018 Hirudoterapia - pijawki medyczne: tel. 646-460-4212 Apteki - Firmy Medyczne LorVen Pharmacy, 1006 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2255 Markowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389; www.MarkowaApteka.com MA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355 SaiVen Pharmacy, 881 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0900, Domy pogrzebowe Arthur’s Funeral Home, 207 Nassau Ave. (róg Russel), Greenpoint Tel. 718. 389-8500 Morton Funeral Home - Ridgewood Chapeles, 663 Grandview Ave., Ridgewood, tel. 718-366-3200 Firmy wysy³kowe Doma Export, 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turyst. tel. 973-778-2058 1-800-229-3662 services@domaexport.com US Money Express - przekazy pieniê¿ne Tel. 1-888-273-0828 Gabinety lekarskie Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960 Innesa Borochov, D.P.M. - lekarz pediatra, 63-61 99 Street, Suite G1, Rego Park. tel. 718-896-5953 Anna Duszka, MD - pediatra 934 Manhattan Ave. Greenpoint 718-389-8585lub ZocDoc.com Greenpoint Eye Care LLC, dr Micha³ Kiselow, okulista, 909 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0333 Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Ave., Greenpoint tel. 718-349-1200 Przychodnia Medyczna, 126 Greenpoint Avenue, Greenpoint, lekarze- Andrzej Salita, Urszula Salita, Florin Merovici; tel. 718-389-8822, 24h. 917-838-6012 Sabina Grochowski, MD 850 7 Ave. suite 501, miêdzy 54, a 55 Street, tel. 212-586-2605 www.manhattanmedicalpractice.com

Total Health Care - Physical Therapy, 126 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-472-7306 Chiropraktorzy Greenpoint Chiropractic, Dr. Bart³omiej Rajkowski, 134 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0028 Manhattan Avenue Chiropractic Association, Dr. David Abott, 715 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0953 Naprawa samochodów JK Automotive, 384 McGuinness Blvd. Greenpoint, tel. 718-349-0433 Nieruchomoœci – Po¿yczki Adas Realty, 150 N 9th Street, Williamsburg, tel.718-599-2047; Cezary Doda - Better Homes and Garden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866, e-mail: cezar@cezarsells.com Exit Realty MiniMax, 121 Greenpoint Avenue, Greenpoint, cell.347-357-4337 tel. 718-609-0800 Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska, 933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485 www.greenpointproperties.com Barbara Kaminski, Wells Fargo Home Mortgage, 72-12A Austin St., Forest Hills, tel. 718-730-6079 Rozliczenia podatkowe Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Micha³ Pankowski Tax & Consulting Expert, 97 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824; Sale bankietowe Princess Manor, 92 Nassau Ave, Greenpoint tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com Sklepy Fortunato Brothers, 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149 Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest Hills Tel. 718-897-2273 Kobo Music Studio, nauka gry instrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088 Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900 Us³ugi ró¿ne Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090 Us³ugi transportowe Ryszard Limo - Florida Connection - 24 godziny service, tel. 646-247-3498; lub 561-305-2828


23

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Aktywni wolontariusze i hojni rodacy u W œrodku Artur i Agnieszka Leœnikowski. S¹ dwa tygodnie po œlubie. Zamiast przeznaczyæ pieni¹dze na poœlubne thank you gifts dali je na WOŒP. Suma czeku to 521 dolarów.

u Wolontariusze ze sztabu WOŒP NJ z zebranymi pieniêdzmi.

u WOŒP NY. Licytowano za¿arcie.

Kochanej ¯onie Stefanii To ju¿ 42 lata ¯ycie goni jak w sto koni Gdzieœ tam w kosmos czas ulata Coraz krótsze linie d³oni.

Podziw mêskiej populacji Zazdroœæ panien i mê¿atek Wa¿ny tu jest, nie mam racji? M¹¿, a nie jakiœ gagatek.

A niech tam sobie ulata Trunku zawsze pe³na czasza Kpijmy sobie z tego œwiata Najwa¿niejsza mi³oœæ nasza.

Nie idzie tu o karesy Lecz a¿eby ona czu³a ¯e ma mi³oœæ Casanovy Nie zaœ ponurego mu³a.

Nigdy nie bêdzie ju¿ mniejsza Bóg j¹ przecie¿ pieczêtowa³ “Ej ty ³ysy trzymaj fason” Nigdy by mi nie darowa³.

¯ycie niesie z sob¹ ró¿ne Wydarzenia i przypadki Mia³em to ¿ycie podró¿ne A w nim tako¿ ró¿ne “kwiatki”.

Bo¿e napomnienia wa¿ne Ale serce wie tam swoje Wszystkie myœli nierozwa¿ne Topi³em w mi³oœci Twojej.

Takie oto krotochwilne Piszê dzisiaj te wersety Co rok musz¹ byæ tu inne Poezyje wierszoklety.

Piêkna jesteœ jak przed laty Czas nie ima siê Twej buzi Masz figurê ma³olaty Twa uroda podziw budzi.

Jedno tu jest takie samo W s³owach które dzisiaj piszê Serca mego s³odkie granie Pieœni¹ wype³niaj¹ ciszê. p³k Szelka (W³adys³aw Gibula)

Polonia pobi³a rekord! Nasi rodacy z Nowego Jorku oraz New Jersey byli w tym roku bardzo hojni wspieraj¹c Wielk¹ Orkiestrê Œwi¹tecznej Pomocy. Ogromna w tym zas³uga wolontariuszy z g³ównych sztabów WOŒP w Nowym Jorku i w New Jersey, którzy zebrali rekordowe sumy. W sztabie nowojorskim, jak relacjonuje Marcin Tuliñski, zebrano ponad 34,500 dol., a w Waszyngtonie, który w tym roku do³¹czy³ do nowojorskiej grupy wolontariuszy, ponad 8500 dol. W New Jersey zebrano ju¿ ponad 50,000 dol. i nie jest to jeszcze fina³owa kwota, powiedzia³a Martyna Florczak ze sztabu w New Jersey. Jak informuje Martyna Florczak, w pi¹tek, 18 stycznia br. w klubie Wis³a w Garfield, NJ, Cz³onkowie Sztabu Wielkiej Orkiestry Œwi¹tecznej Pomocy w New Jersey spotkali siê, by oficjalnie policzyæ pieni¹dze z puszek, z którymi kwestowali na ulicach Nowego Jorku i New Jersey tydzien wczeœniej. Liczenie zawartoœci a¿ 150 puszek trwa³o do póŸnych godzin nocnych. To jednak jeszcze nie koniec pracy, bo oko³o 30 puszek jeszcze dotrze z Bostonu, Rhode Island i okolic Trenton. Liczenie, choæ ¿mudne, up³ywa³o w fantastycznej atmosferze. Dziêki Walterowi Kolbikowi i Eli Czekañski oraz ca³emu zespo³owi klubu Wis³a, wolontariusze Orkiestry przy muzyce i przepysznych polskich pierogach (Wis³a nie tylko udzieli³a pomieszczenia, ale i nakarmi³a ciê¿ko pracuj¹c¹ m³odzie¿) spokojnie otwierali puszkê po puszce, rozwijaj¹c starannie banknoty i uk³adaj¹c je w pliki po 50 sztuk, a drobne monety wsypuj¹c do osobnego pojemnika, aby przygotowaæ dotacje do przesy³ki do Polski. Zawartoœæ ka¿dej puszki liczona by³a dwukrotnie przez ró¿ne osoby, aby unikn¹æ pomy³ek. Niestrudzona Ela Czekañski zachêci³a parê osób, które bawi³y siê na copi¹tkowym Karaoke w Wiœle w s¹sied-

niej sali, do z³o¿enia dotacji na WOŒP, wiêc do ostatnich chwil przybywa³o pieniêdzy, opowiada Martyna. Oprócz pieniêdzy zebranych z kwestowania, WOŒP równie¿ zyska³a fundusze z licytacji dzie³ sztuki czy gad¿etów sportowych. Wielu lokalnych artystów (Mietko Rudek, Eric Lavazzon, Janusz Skowron, Rafa³ Olbiñski, Agata Oleksiak, Marlena Bocian-Hewitt) odda³o bez wahania swoje prace na rzecz Orkiestry. Piêknym gestem by³o oddanie swoich prac na aukcjê przez cz³onków klubu Telimena, którzy zadedykowali swoje ksi¹¿ki „Seniorzy seniorom”. Równie¿ sportowcy (Marcin Gortat, Tomasz Adamek) chêtnie udostêpnili swoje akcesoria na licytacje i aukcje WOŒP. Kluby Biba, Amsterdam Alley, Dingbatz, Riverside Manor i wy¿ej wspomniana Wis³a, bez wahania zg³osi³y chêæ udzia³u w tegorocznych przedsiêwziêciach WOŒP otwieraj¹c nie tylko swoje serca ale i podwoje dla szczytnego celu ratowania ¿ycia dzieci i seniorów. „Dziêki wszystkim ludziom dobrej woli, którzy wsparli WOŒP na ró¿ne sposoby oraz dziêki wolontariuszom, ich chêci pomocy, bezinteresownej ciê¿kiej pracy i zaanga¿owaniu, pobiliœmy w tym roku rekord. To bardzo cieszy i motywuje do dalszego dzia³ania. Lista osób i organizacji które nas w tym roku wspar³y jest tak d³uga, ¿e nie sposób wszystkich wymieniæ. Tym, którzy przyczynili siê do sukcesu tegorocznej Orkiestry dziêkujemy z ca³ego serca. Jesteœmy te¿ bardzo wdziêczni Kurierowi Plus i innym mediom, które ¿yczliwie pisa³y o naszych dzia³aniach, pomagaj¹c nam nag³oœniæ w ten sposób akcjê i zaprosiæ jak najwiêcej osób do udzia³u w WOŒP.” – powiedzia³a Martyna Florczak. PR; zdjêcia: Justyna Piechuta


24

KURIER PLUS 26 STYCZNIA 2013

Karta Kredytowa P-SFUK Zabierze Cię Wszędzie! atrakcyjne oprocentowanie już od

9.90% APR

1

brak opłat rocznych punkty za każdą transakcję zakupu 2 dodatkowa gwarancja, usługi podróżne

i pomoc w nagłych przypadkach 2 bezpłatne ubezpieczenie przy wypożyczaniu samochodu bezpłatne ubezpieczenie do $500,000 na czas podróży opłaconej kartą

Złóż wniosek o swoją Kartę Kredytową VISA® P-SFUK już dziś!

Zeskanuj kod by uzyskać więcej informacji

1APR

- Annual Percentage Rate na dzień 21/12/2012. Podstawą zatwierdzenia kart kredytowych jest ocena historii kredytowej i zdolności do spłaty kredytu. Produkty nie są oferowane w każdym stanie i mogą ulec zmianie bez uprzedzenia. Wymagane członkostwo w P-SFUK. Mogą obowiązywać dodatkowe ograniczenia. 2Punkty lojalnościowe oraz dodatkowe świadczenia podróżne oferowane są wyłącznie posiadaczom kart złotych i platynowych.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.