POLISH WEEKLY MAGAZINE
NUMER 1589 (1889) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 1 MARCA 2025
NUMER 1589 (1889) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 1 MARCA 2025
Tomasz Bagnowski
Lara Trump, synowa urzêduj¹cego prezydenta i by³a wspó³przewodnicz¹ca Partii Republikañskiej, dosta³a w³asny program w telewizji Fox News.
Nowy show – „My View With Lara Trump” – zadebiutowa³ 22 lutego w sobotnim paœmie o dziewi¹tej wieczorem. To pierwszy przypadek w historii amerykañskich mediów, gdy tak bliski krewny urzêduj¹cego prezydenta otrzymuje w³asny program w najbardziej ogl¹danej stacji informacyjnej. Warto przypomnieæ, ¿e wczeœniej nawet dzieci by³ych prezydentów podejmowa³y pracê w telewizji – jak Jenna Bush Hager w NBC, czy Chelsea Clinton w NBC News – jednak zawsze po zakoñczeniu kadencji ich rodziców. Program ma skupiaæ siê na „powrocie zdrowego rozs¹dku do ró¿nych aspektów amerykañskiego ¿ycia” – has³o czêsto wykorzystywane przez administracjê Trumpa. 42-letnia Lara Trump, prywatnie ¿ona Erica Trumpa, ma doœwiadczenie telewizyjne jako by³a producentka „Inside Edition” oraz wspó³pracowniczka Fox News w latach 2021-2022. Suzanne Scott, dyrektor generalna Fox News Media, chwali jej profesjonalizm i naturalne predyspozycje do roli prowadz¹cej.
Ruch ten nastêpuje w momencie nowego zbli¿enia miêdzy Fox News, a administracj¹
Trumpa. Podczas gdy niektórzy prezenterzy stacji, jak Pete Hegseth i Sean Duffy, przeszli do administracji rz¹dowej, sama telewizja notuje rekordow¹ ogl¹dalnoœæ. Od dnia wyborów Fox News mo¿e siê pochwaliæ wieloma najchêtniej ogl¹danymi programami wœród wszystkich stacji informacyjnych.
Lara Trump, która w zesz³ym roku pe³ni³a funkcjê wspó³przewodnicz¹cej Partii Republikañskiej, zrezygnowa³a z tego stanowiska w ubieg³ym miesi¹cu. Wczeœniej rozwa¿a³a start w wyborach do senatu na Florydzie, jednak ostatecznie zdecydowa³a siê na karierê telewizyjn¹. Wed³ug Ÿród³a zaznajomionego z praktykami negocjacyjnymi Fox News, jej kontrakt mo¿e opiewaæ nawet na piêæ milionów dolarów za dwa lata pracy. „Daily Mail” utrzymuje, ¿e stacja prawdopodobnie zorganizuje równie¿ studio na Florydzie, by umo¿liwiæ synowej prezydenta prowadzenie programu z miejsca zamieszkania. „MAGA jest teraz popularniejsza ni¿ kiedykolwiek”, zauwa¿a gazeta, dodaj¹c, ¿e Fox News najwyraŸniej zwiêkszy³a bud¿et, oferuj¹c „wy¿sze ni¿ zwykle” stawki osobom z najbli¿szego otoczenia prezydenta.
➭ Polska jest cool! – str. 2
➭ Ryzyko zwi¹zane z poœlizgniêciem, potkniêciem – str. 5
➭ Minister Sikorski w Nowym Jorku – str. 5
➭ O Witkacym w 140. rocznicê urodzin – str. 8-9
➭ Czy jesteœ wykorzystywany w pracy? – str. 13
➭ Achilles wraca do walki – str. 15
Orchid Show w New York Botanical Garden prezentuje tysi¹ce gatunków piêknych kwitn¹cych storczyków. Wystawa inspirowana jest wielobarwnymi projektami meksykañskiego architekta Luisa Barragána. Potrwa do 27 kwietnia 2025 r.
Z Markiem Ruszczyñskim i Marianem Faryniarzem, wspó³organizatorami Konferencji West Virginia 2025, rozmawia Marek Bober.
Na pocz¹tku czerwca odbêdzie siê „Konferencja Emigracja niepodleg³oœciowa w USA w latach 80. Referaty, analizy, dyskusje, wspomnienia”. Po co robicie tê konferencjê?
Cztery dekady temu przyby³o do Stanów Zjednoczonych wielu dzia³aczy „Solidarnoœci” i opozycji antykomunistycznej w PRL, cz³onków i sympatyków Konfederacji Polski Niepodleg³ej, Solidarnoœci Walcz¹cej czy Polskiej Partii Niepodleg³oœciowej. Wielu z nich nie poprzesta³o wy³¹cznie na urz¹dzaniu sobie ¿ycia w nowej ojczyŸnie, lecz nadal dzia³a³o – w ramach swoich mo¿liwoœci i na ró¿ne sposoby –na rzecz wolnoœci i niepodleg³oœci Polski. Po latach postanowili podsumowaæ tamten czas. Tym wydarzeniem bêdzie w³aœnie Konferencja West Virginia 2025.
Co spowodowa³o, ¿e zdecydowaliœcie siê na taki pomys³?
Inicjatywa wysz³a od osób zamieszka³ych w latach 80. w Nowym Jorku. Pomys³ zrodzi³ siê podczas pewnej rozmowy
w paŸdzierniku zesz³ego roku. Rozmowa wyda³a siê interesuj¹ca i uznaliœmy, ¿e warto zaprosiæ do dyskusji inne osoby. Wykonaliœmy kilkanaœcie telefonów i okaza³o siê, ¿e jest potrzeba takiego spotkania i ¿e pomys³ jest dobry. Taki by³ pocz¹tkowy plan. Chodzi³o o to, ¿eby przypomnieæ co robiliœmy, jak by³o, co dodawa³o si³ i motywacji, co utrudnia³o, kto przeszkadza³, itd.
Jak rozumiem, to by³a prywatna rozmowa, a tu jest informacja o powa¿nej konferencji z udzia³em historyków Instututu Pamiêci Narodowej. A to jest coœ innego.
Tak. Jak liczba chêtnych do pogadania o tamtych czasach ros³a, bo okaza³o siê, ¿e jest entuzjazm i du¿e zainteresowanie tematem, to zdecydowaliœmy siê nadaæ temu spotkaniu bardziej formalny charakter. I tak powsta³ pomys³, ¿eby zorganizowaæ konferencjê, w której mogliby uczestniczyæ wszyscy zainteresowani t¹ tematyk¹.
„Polska jest cool!” – by³ to temat przewodni wizyty wicekonsula Mateusza Dêbowicza w szkole œw. Jana Kazimierza w Newarku.
Pan konsul odwiedzi³ klasy m³odsze, zajrza³ do serca naszej szko³y, czyli szkolnej biblioteki, odby³ spotkanie z uczniami klas IV-liceum, a na sam koniec spotka³ siê z licealistami i zagra³ w pi³kê no¿n¹ w szkolnej œwietlicy.
Zagaduj¹c z uczniami klasy drugiej podczas ich cotygodniowej wizyty w bibliotece czy podczas swojej prezentacji dla starszych uczniów konsul Dêbowicz przekazywa³ dzieciom i m³odzie¿y, ¿e ich nauka polskiego oraz zainteresowanie Polsk¹ i przywi¹zanie do kraju swoich przodków – niezale¿nie od jêzyka, w któ-
rym siê czuj¹ najbardziej komfortowo – s¹ bardzo wa¿ne dla pañstwa polskiego.
Podczas spotkania z uczniami pan konsul pyta³, co ich zdaniem jest w Polsce godne polecenia ich amerykañskim kolegom (Kraków! Wieliczka! kultura! pierogi!), a nastêpnie zaprezentowa³ wk³ad Polski i Polaków w historiê Ameryki (pierwsi Polacy w Jamestown), rozwój nauki œwiatowej (m.in. Maria Sk³odowska-Curie). Podczas spotkania z licealistami pan konsul podkreœla³, jak wa¿na jest dwujêzycznoœæ i ¿e ka¿dy uczeñ jest w swoim œrodowisku ambasadorem Polski.
S¹dz¹c po ¿ywym zainteresowaniu uczniów wizyt¹ naszego dyplomaty, konsulat mo¿e siê za kilka lat spodziewaæ lawiny podañ o letnie sta¿e m³odzie¿y, podekscytowanej ide¹ pracy w polskiej dyplomacji.
Dziêkujemy panu konsulowi za odwiedziny i niezwykle empatyczn¹ komunikacjê z uczniami „Bycie polskim konsulem
Dzisiaj, gdy tempo ¿ycia przyspiesza, a umys³ staje przed nowymi wyzwaniami, troska o jasnoœæ myœlenia i sprawnoœæ intelektualn¹ jest kluczowa.
Bez wzglêdu na to, czy chodzi o pamiêæ, koncentracjê czy zdolnoœæ do radzenia sobie ze stresem, nasz mózg zas³uguje na
Brain Regain od Protocol for Life Balance to suplement diety, który dostarcza organi zmowi starannie dobranych sk³adników wspieraj¹cych funkcje poznawcze i pomagaj¹c zachowaæ mentaln¹ sprawnoœæ na d³ugie lata.
Zdrowy umys³ to fundament co dziennego ¿ycia – wp³ywa na jakoœæ decyzji, zdolnoœæ do nauki i pracy oraz ogólne samopoczucie. W mia rê up³ywu lat, przy intensywnym wysi³ku umys³owym, nasz mózg potrzebuje wsparcia, aby dzia³aæ na najwy¿szych obrotach
Brain Regain dostarcza naturalnych substancji, które pomagaj¹ poprawiæ mikrokr¹¿enie w mózgu, chroni¹ neurony i wspieraj¹ kluczowe procesy zwi¹zane z pakoncentracj¹.
jest cool!” jest na pewno dodatkow¹ lekcj¹ wyniesion¹ przez naszych uczniów z sobotniego spotkania.
hupercyna A pomaga zwiêkszyæ poziom acetylocholiny, neuroprzekaŸnika kluczowego dla procesów zapamiêtywania i uczenia siê.
G³ównym sk³adnikiem tego suplementu jest eksmi³orzêbu japoñskiego (Ginkgo Biloba), znanego z w³aœciwoœci poprawiaj¹cych ukrwienie mózgu, co mo¿e prze³o¿yæ siê na lepsz¹ pamiêæ zdolnoœæ koncentracji. Dodatkowo, ekstrakt z rozmarynu, stosowany pod mark¹ RoseOx®, posiada silne w³aœciwoœci antyoksydacyjne, pomagaj¹c chroniæ neurony przed dzia³aniem wolnych rodników, które mog¹ przyspieszaæ procesy starzenia siê mózgu. Kolejnym wa¿nym sk³adnikiem Brain Regain jest fosfatydyloseryna – substancja, wspomagaj¹ca funkcjonowanie komórek nerwowych, co jest niezbêdne dla utrzymania sprawnoœci umys³owej. Zaœ
Suplement ten mo¿e wspieraæ zarówno osoby starsze, jak i tych, którzy codziennie pracuj¹ umys³owo, nara¿aj¹c swój mózg na wysoki wysi³ek poznawczy. Nie zapomniano równie¿ o wsparciu odpornoœci psychicznej – L-glutamina oraz ekstrakt z gotu kola pomagaj¹ organizmowi radziæ sobie z codziennym stresem i zmêczeniem psychicznym, wspieraj¹c jednoczeœnie regeneracjê umys³ow¹. Dziêki po³¹czeniu tych sk³adników, Brain Regain staje siê doskona³ym uzupe³nieniem codziennej diety ka¿dej osoby, która dba o zdrowie mentalne i ogóln¹ sprawnoœæ intelektualn¹. Regularne stosowanie Brain Regain mo¿e przyczyniæ siê do poprawy samopoczucia, wiêkszej efektywnoœci intelektualnej i d³u¿szego utrzymania jasnoœci umys³u. To inwestycja w przysz³oœæ – w pamiêæ, zdolnoœæ myœlenia i jakoœæ ¿ycia. Bo przecie¿ ka¿dy z nas chce czuæ siê w pe³ni sob¹ niezale¿nie od wieku, cieszyæ siê sprawnym umys³em i pewnoœci¹, ¿e nasz mózg pracuje na najwy¿szym poziomie. Warto pamiêtaæ, ¿e suplementy diety dzia³aj¹ najlepiej, gdy s¹ czêœci¹ kompleksowego podejœcia do zdrowia. Brain Regain mo¿e byæ cennym wsparciem, ale jego stosowanie warto po³¹czyæ ze zdrow¹ diet¹, regularnym ruchem oraz odpowiedni¹ iloœci¹ snu. Dla najlepszych efektów warto skonsultowaæ siê ze specjalist¹, który pomo¿e dostosowaæ suplementacjê do indywidualnych potrzeb.
Brain Regain to krok w stronê lepszej przysz³oœci. Twoje myœli mog¹ byæ klarowne, pamiêæ ostra, a umys³ gotowy na na wyzwania.
Powy¿sze oœwiadczenia nie zosta³y ocenione przez Agencjê ¯ywnoœci i Leków (FDA). Produkt nie jest przeznaczony do diagnozowania, leczenia ani zapobiegania jakiejkolwiek chorobie.
Chcemy tak¿e uhonorowaæ ludzi, którzy walkê o niepodleg³oœæ Polski prowadzili po tej stronie oceanu; no, powiedzmy mo¿e mniej patetycznie, uhonorowaæ tych, którzy z Ameryki pomagali tym, którzy walczyli o niepodleg³oœæ Polski w kraju. Okazuje siê, ze konferencja wzbudza du¿e zainteresowanie. Prawie codziennie s³yszê, ¿e tematyka konferencji jest bardzo interesuj¹ca. Dzia³aj¹cy w Polsce Instytut Pamiêci Narodowej obj¹³ nasze wydarzenie swoim patronatem i deleguje na nie piêciu historyków. IPN w liœcie do nas napisa³ m. in.: „Na szczególne uznanie zas³uguje tematyka planowanego wydarzenia. To niezwykle wa¿ny w¹tek w dziejach obu narodów, który bez w¹tpienia zas³uguje na nag³oœnienie i upamiêtnienie”. Obserwowany entuzjazm i zainteresowanie potwierdzaj¹, ¿e konferencja z tak¹ tematyk¹ jest potrzebna.
Skoro jest tak, jak mówicie z tym entuzjazmem, to trzeba zapytaæ, dlaczego taka konferencja nie zosta³a zorganizowana na przyk³ad 30 lat wczeœniej.
Spotykamy siê z podobnymi pytaniami. Myœlê, ¿e jakieœ konferencje chyba by³y i jakieœ badania historyczne na ten temat te¿ by³y prowadzone. Wygl¹da jednak na to, ¿e koncentrowa³y siê one jednak na Polonii w kontekœcie przywi¹zania do kraju, polskich tradycji czy wartoœci kulturowych. Je¿eli chodzi o dzia³alnoœæ antykomunistyczn¹, to badania historyków czy te¿ publikowane artyku³y historyczne na ten temat dotyczy³y raczej okresów wczeœniejszych. To co my proponujemy i w takim zakresie nie odby³o siê chyba nigdy.
Jakie warunki trzeba spe³niaæ, ¿eby dostaæ zaproszenie na Konferencjê West Virginia 2025 i ile kosztuje rejestracja?
Nie trzeba mieæ zaproszenia. Ka¿dy powinien czuæ siê zaproszony, poniewa¿ konferencja jest otwarta dla wszystkich zainteresowanych tematem, bez wzglêdu na to, czy ktoœ uczestniczy³ w tamtych wydarzeniach czy nie. Prosimy jednak o poinformowanie nas o swoim przyjeŸdzie oraz podanie liczby osób przyje¿d¿aj¹cych. Zwi¹zane jest to z tym, ¿e musimy wiedzieæ dla ilu osób trzeba bêdzie zamówiæ jedzenie w po³owie ka¿dego dnia konferencji. Podamy te¿ wtedy, w którym hotelu jest najlepiej zrobiæ sobie rezerwacjê. Wybór hotelu zale¿y oczywiœcie od osoby przyje¿d¿aj¹cej. Pocz¹tkowo konferencja mia³a odbyæ siê w City Hall. Zacz¹³em jednak dostawaæ sporo telefonów w stylu: „S³ysza³em o waszej konferencji. Ja nie by³em ¿adnym dzia³aczem, ale mnie to interesuje. Czy mogê przyjechaæ?”.
I jak na to takie telefony odpowiadaliœcie?
Odpowiadaliœmy, ¿e tak. Oczywiœcie, ¿e Pan/Pani mo¿e przyjechaæ, Bêdzie nam mi³o, jak Pan/Pani przyjedzie. Powtarzamy, ¿e ka¿dy mo¿e wzi¹æ udzia³ w konferencji i chcemy, ¿eby ka¿dy, kogo to interesuje czu³ siê zaproszony. A wracaj¹c do poprzedniego w¹tku, to chcê dodaæ, ¿e –ze wzglêdu na stale rosn¹c¹ liczbê osób, które siê zg³aszaj¹ – zmieniliœmy miejsce z City Hall na Convention Center, które pomieœci du¿o wiêksz¹ liczbê uczestników. Pragnê te¿ wyjaœniæ, ¿e ochrona bêdzie wymaga³a, ¿eby podaæ im wczeœniej listê wszystkich uczestników.
Gdzie mo¿na otrzymaæ wiêcej informacji o konferencji, o jej programie i co powinien wiedzieæ ktoœ kto rozwa¿a przyjazd na konferencjê?
Najlepiej jest wys³aæ zapytania na email konferencja@yahoo.com i poprosiæ o przys³anie programu. Poza tym, program jest na: facebook.com/konferencja2025 oraz na: takrobilismy.com
Konferencja odbêdzie siê dniach 4-6 czerwca 2025 r.. w miejscowoœci Summersville w stanie West Virginia. Udzia³ w konferencji jest darmowy, nie ma ¿adnej op³aty rejestracyjnej i nie potrzeba zaproszenia. Koszt podró¿y i pobyt w hotelu op³acaj¹ sobie uczestnicy. My zapewnimy lunch przez trzy dni. Hotel, w którym zrobiliœmy rezerwacjê daje rano œniadanie. Trzeciego dnia wieczorem wszyscy uczestnicy bêd¹ zaproszeni na ma³e przyjêcie. Podró¿uj¹cy samolotem bêd¹ l¹dowaæ na West Virginia International Yeager Airport (CRW) w miejscowoœci Charleston. Lotnisko jest po³o¿one pó³torej godziny jazdy samochodem od Summersville. Niektóre osoby planuj¹ zostaæ w West Virginii d³u¿ej i ³¹cz¹ to sobie z mini-wakacjami. Zapraszam wszystkich do odwiedzania naszej strony na Facebook, gdzie zamieszczamy bie¿¹ce infomacje o konferencji oraz zdjêcia na temat tego co przed laty robiliœmy. Chcmy tak¿e dodaæ, ¿e z konferencji bêdzie prowadzona transmisja na ¿ywo poprzez platformê Facebook.
Na koniec trochê przewrotne pytanie. Kto za tym stoi i kto za to wszystko p³aci?
Konferencja finansowana jest z prywatnych œrodków cz³onków Komitetu Organizacyjnego. W komitecie organizacyjnym Konferencji West Virginia 2025 s¹ nastêpuj¹ce osoby: Marek Bober, Monica Brown, Andrzej Burghardt, Marian Faryniarz, Dariusz Olszewski, Marek Ruszczyñski, Bolko Skowron i Zygmunt Staszewski. Trzeba nadmieniæ, ¿e poza oficjalnym otwarciem i czêœci¹ powitaln¹, które odbêd¹ siê w jêzyku angielskim, ca³oœæ konferencji bêdzie siê odbywaæ w jêzyku polskim. Zapraszamy serdecznie.
redaktor naczelna Zofia Doktorowicz-K³opotowska
sta³a wspó³praca
Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska
W ostatniej chwili otrzymaliœmy wiadomoœæ o atrakcyjnym koncercie, który odbêdzie siê 28 lutego, czyli w najbli¿szy pi¹tek o godz. 19:00, w koœciele œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie. Wezm¹ w nim udzia³ studenci zwi¹zani z the Grave Opera Academy.
Prezentowane bêd¹ utwory m.in. Verdiego, Pucciniego, Mozarta i Mendelsona i s³ynne arie operowe. Zapowiada siê niezwyk³y wieczór. Wstêp na koncert bezp³atny. Przypominamy adres koœcio³a – 101 E 7th Street – Manhattan
Serdecznie zapraszam do obejrzenia kameralnej wystawy rysunków Szczepana Sadurskiego, artysty z Warszawy. Bêdzie to 11 ekspozycja sztuki w Fine Art Corner Janusz Skowron, kurator wystaw
KTO: Szczepan Sadurski „SMILE. SADURSKI. JOKES”
KIEDY: 24. II- 24. III. 2025
GDZIE: Fine Art Corner, 680 Manhattan Ave., Greenpoint/Brooklyn, NY
SZCZEPAN SADURSKI – satyryk, karykaturzysta, dziennikarz. Opublikowa³ kilka tysiêcy rysunków w prasie polskiej i zagranicznej, ilustruje ksi¹¿ki, wystêpuje w programach telewizyjnych. Autor wielu wystaw, juror konkursów, specjalny goœæ miêdzynarowowych festiwali. Obecnie jest
fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy
John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
g³ównie karykaturzyst¹ eventowym. Na ponad 600 imprezach stworzy³ 60 tys. weso³ych portretów. Jest nazywany jednym z najszybszych karykaturzystów œwiata. W latach 1991-2013 by³ wydawc¹ i redaktorem Wydawnictwa Superpress. Wydawa³ m.in. kultowe dziœ czasopismo Dobry Humor. Jest pomys³odawc¹ i przewodnicz¹cym Partii Dobrego Humoru (2001) czyli Good Humor Party. To nieformalna, miêdzynarodowa organizacja optymistów z du¿ym poczuciem humoru, maj¹ca kilka tysiêcy cz³onków na œwiecie. ❍
Kurier Plus, Inc.
Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6
Tel: (718) 389-3018
E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com
Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.
Ks. Ryszard Koper
Czemu widzisz drzazgê w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we w³asnym oku? Jak mo¿esz mówiæ swemu bratu: „Bracie, pozwól, ¿e usunê drzazgê, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Ob³udniku, usuñ najpierw belkê ze swego oka, a wtedy przejrzysz, a¿eby usun¹æ drzazgê z oka brata swego. Nie ma drzewa dobrego, które by wydawa³o z³y owoc, ani te¿ drzewa z³ego, które by dobry owoc wydawa³o. Po w³asnym owocu bowiem poznaje siê ka¿de drzewo; nie zrywa siê fig z ciernia ani z krzaka je¿yny nie zbiera siê winogron. Dobry cz³owiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a z³y cz³owiek ze z³ego skarbca wydobywa z³o. Bo z obfitoœci serca mówi¹ jego usta. (£k 6, 41-45)
Nasze oko sk³ada siê z wielu struktur bior¹cych udzia³ w procesie widzenia. Siatkówka to b³ona znajduj¹ca siê w wewnêtrznej czêœci oka na powierzchni której wystêpuj¹ œwiat³oczu³e receptory odpowiadaj¹ce za widzenie. Obszar, gdzie wystêpuje najwiêcej tych receptorów to plamka ¿ó³ta. Istnieje tak¿e tak zwana plamka œlepa, na której nie wystêpuj¹ receptory wra¿liwe na œwiat³o. W zwi¹zku z tym, na obszarze plamki œlepej nie powstaj¹ obrazy, mo¿na powiedzieæ, ¿e mamy braki w polu widzenia. Jednak tak siê nie dzieje, poniewa¿ mózg, korzystaj¹c z drugiego oka wytwarza skorygowany obraz, który rekompensuje œlep¹ plamkê i nie ma ¿adnej czarnej kropki w naszym polu widzenia. W ¿yciu spo³ecznym, duchowym, moralnym istniej¹ tak¿e œlepe plamki, które sprawiaj¹, ¿e widzimy otaczaj¹c¹ rzeczywistoœæ przefiltrowan¹ przez rozum. Widzimy œwiat z okreœlonej perspektywy, naszej lub innych. I tak, parz¹c na tê sam¹ rzecz, jedni widz¹ pozytywne wartoœci, w których odnajduj¹ radoœæ, pe³niê ¿ycia zaœ inni negatywnie nastawieni szukaj¹ dowodów, aby kogoœ os¹dziæ i potêpiæ. W polskiej polityce a¿ roi siê od takich przyk³adów. W czasie poprzednich rz¹dów zarzucano niektórym politykom, ¿e w czasie kampanii wyborczej przekazywali stra¿akom wozy i sprzêt stra¿acki co mia³o byæ z wszech miar naganne, a nawet karalne. A teraz jeden z polityków nowej w³adzy w czasie kampanii wyborczej zrobi³ to samo, przekazuj¹c policji wozy policyjne. Ale to ju¿ jest w porz¹dku. Koñ by siê uœmia³, gdyby us³ysza³ wywody przedstawiciela dzisiejszej w³adzy, który pokrêtnie t³umaczy³, dlaczego taka sama czynnoœæ poprzedniej w³adzy jest karalna, a obecnej zas³uguje na pochwa³ê. Zostawmy jednak polityków obrzucaj¹cych siê b³otem, a pomyœlmy o naszym patrzeniu na œwiat i bliŸnich, bo do tego przynaglaj¹ nas s³owa dzisiejszych czytañ.
Metafora Jezusa o belce w oku naszego brata odzwierciedla postawê ludzi poszukaj¹cych maniakalnie dowodów, aby os¹dziæ i potêpiæ swoich bliŸnich. Prezentuj¹ oni wypaczon¹ wizjê cz³owieka jako dziecka bo¿ego. Widz¹ w innych tylko wady. Takie patrzenie na innych ostatecznie sprawia, ¿e sami staj¹ siê zgorzkniali i pe³ni uraz. Jezus poucza uczniów jak maj¹ wykorzystywaæ swoje oczy i usta, w odkrywaniu bo¿ej prawdy o cz³owieku. Najwa¿niejsze w rozpoznaniu cz³owieka jest jego serce, bo z niego wyp³ywa sposób widzenia, mówienia, s³yszenia i dzia³ania. Zdrowe serce, wype³nione ewangelicznymi wartoœciami jest niezbêdne we w³aœciwym patrzeniu i ocenianiu bliŸniego. A stan naszego serca poznajemy po s³owach i czynach. Jezus przynagla nas do oceny naszego serca i przypomina, ¿e wygl¹d fizyczny mo¿e byæ myl¹cy. O tym kim jesteœmy decyduje nasze wnêtrze, bo z niego wychodz¹ nasze dobre czyny, s³owa m¹droœci, mi³oœci i dobroci.
Aby uzdrowiæ tê sytuacjê cz³owiek powinien swoim ¿yciem malowaæ obraz podobieñstwa do Boga. Najpe³niej mo¿e to czyniæ w mocy Chrystusa naszego Zbawcy, który pokona³ grzech pierworodny. W Jego mocy jesteœmy w stanie pokonaæ skutki grzechu pierworodnego i malowaæ obraz naszego podobieñstwa do Boga. ❍ Na drogach Prawdy Bo¿ej
Pierwsze czytanie jest wezwaniem do zachowania du¿ej ostro¿noœci w ocenianiu ludzi na podstawie ich wygl¹du. Liczy siê to co cz³owiek mówi i czyni. Mêdrzec Syrach pisze, jak mo¿emy zbadaæ serce cz³owieka: „Gdy sitem siê przesiewa, zostaj¹ odpadki, podobnie b³êdy cz³owieka przy jego ocenie. Piec poddaje próbie naczynia garncarza, a sprawdzianem cz³owieka jest jego wypowiedŸ. Jak o uprawie drzewa œwiadczy jego owoc, tak mowa o zamyœle serca cz³owieka”. Gdy cz³owieka przesiejemy przez sito prawdy Bo¿ej zobaczymy na ile jest on cz³owiekiem, dzieckiem bo¿ym, a na ile nic nie znacz¹cym odpadkiem. Do pieca wk³adamy dzie³o garncarza, a po wyjêciu z pieca widzimy, ile jest wart ten garnek i jego twórca. Cz³owieka poznajemy po jego mowie, bo wyp³ywa ona z umys³u i serca. A czym wype³nione jest serce i umys³ cz³owieka poznajemy po jego dzie³ach, jak drzewo poznajemy po owocach.
Poni¿sza opowieœæ mo¿e zobrazowaæ odpowiedŸ na pytanie: Dlaczego cz³owiek negatywnie os¹dza bliŸniego i widzi w jego oku drzazgê a w swoim nie dostrzega belki? Otó¿ skorpion znalaz³ siê nad rzek¹ na podmok³ej ³¹ce. Po drugiej stronie rzeki zobaczy³ pustynne wydmy, gdzie czu³ siê jak ryba w wodzie. Ale jak dostaæ siê na drug¹ stronê rzeki, nie umie przecie¿ p³ywaæ. Nagle zobaczy³ ¿abkê i zacz¹³ j¹ prosiæ: „Droga ¿abko, przenieœ mnie na drug¹ stronê rzeki”. „Nie jestem g³upia, wiem dobrze, ¿e gdy przep³yniemy na drugi brzeg to mnie uk¹sisz” – powiedzia³a ¿abka. Skorpion b³aga³ jeszcze natarczywiej: „Proszê ciê bardzo, jak wiesz nie umiem p³ywaæ. Muszê dostaæ siê na drugi brzeg, bo w tych mokrad³ach zginê”. „Ju¿ ja ciê znam, na pewno mnie uk¹sisz”. „Nie uk¹szê, dajê s³owo honoru”. Sko³owana ¿abka w koñcu siê zgodzi³a. Uradowany skorpion wskoczy³ na grzbiet ¿abki. Po dop³yniêciu do brzegu skorpion zeskoczy³ z ¿abki i j¹ uk¹si³. Konaj¹c powiedzia³az wyrzutem: „Jak mog³eœ mi to zrobiæ. Przecie¿ przysiêga³eœ?” A skorpion odpowiedzia³: „Widzisz, tak¹ mam naturê”.
Cz³owiek jest z natury dobry. Biblia naucza, ¿e Bóg stworzy³ cz³owieka na swój obraz. Jest to podobieñstwo duchowe, moralne i spo³eczne umo¿liwiaj¹ce cz³owiekowi budowanie wiêzi z Bogiem. Duchowo cz³o-
wiek zosta³ stworzony jako istota racjonalna, o wolnej woli, innymi s³owy cz³owiek mo¿e myœleæ i wybieraæ. Jest to obraz Bo¿ego intelektu i wolnoœci. Moralnie cz³owiek zosta³ stworzony w prawoœci i doskona³ej niewinnoœci, co jest obrazem Bo¿ej œwiêtoœci. Pod wzglêdem spo³ecznym cz³owiek zosta³ stworzony do ¿ycia z innymi. Odzwierciedla to naturê Boga, w Trójcy Jedynego i Jego mi³oœæ. Wydarzenie opisane w Biblii zwane grzechem pierworodnym, os³abi³o nasze podobieñstwo do Boga. Cz³owiek ma sk³onnoœæ do wyboru z³a, ta sk³onnoœæ sta³a siê jego drug¹ natur¹. W sferze spo³ecznej objawia siê to w tym, ¿e tolerujemy z³o w³asnych czynów, a z determinacj¹ tropimy z³o prawdziwe lub domniemane w innych. Dostrzegamy drzazgê w oku bliŸniego, a nie dostrzegamy belki we w³asnym oku.
Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper. pl i nytravelclub.pl
Zapraszamy cz³onków naszego Klubu na spotkanie organizacyjne 9 marca w sali parafialnej koœcio³a œw. Stanis³awa B. i M., po mszy œw. o godz. 12:00. Obecnoœæ obowi¹zkowa. Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Str., Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Info: 212 475-4576
Wypadek przy pracy mo¿e nast¹piæ w najmniej oczekiwanym momencie. Tak sta³o siê w przypadku dostawcy, który dozna³ kontuzji podczas realizacji dostawy do kontrahenta, który zarz¹dza³ us³ugami gastronomicznymi na lotnisku. Pracownik wdepn¹³ w niezakryt¹ dziurê i przewróci³ siê, doznaj¹c obustronnych obra¿eñ barków i kolan. Poszkodowany nie móg³ wróciæ do pracy. Z³o¿y³ wniosek o odszkodowanie Workers' Compensation w ramach ubezpieczenia swojego pracodawcy, które pokry³o czêœciowo utracone zarobki i niezbêdne leczenie. Obra¿enia pracownika wymaga³y intensywnego leczenia i fizjoterapii.
Poszkodowany pracownik pozwa³ równie¿ w³aœciciela nieruchomoœci i kontrahenta-najemcê, argumentuj¹c, ¿e w wyniku zaniedbania pozwani nie utrzymali swojego parkingu w nale¿ytym stanie, co skutkowa³o brakiem kratki kanalizacyjnej na terenie parkingu, przez który przechodzili ludzie. Dowody ujawni³y, ¿e do incydentu dosz³o w tylnej czêœci parkingu, gdzie normalnie odbywa³y siê dostawy. Powód wspomnia³, ¿e obszar ten by³ objêty przez kamery monitoringu. Trzy dni po zdarzeniu prawnik powoda wys³a³ list polecony, w którym doradzi³ pozwanym zabezpieczenie nagrania wideo z monitoringu dla tego miejsca z dnia upadku. Powód twierdzi³, ¿e pomimo zawiadomienia w odpowiednim czasie, pozwani nie zabez-
pieczyli tego materia³u filmowego. Kiedy podstaw¹ dla wytoczenia powództwa s¹ ryzyka zwi¹zane z poœlizgniêciem, potkniêciem i upadek na budowie, zabezpieczenie materia³u dowodowego jest niezwykle istotne.
Pozwani argumentowali, ¿e obszar, na którym dosz³o do upadku, nie znajdowa³ siê w polu widzenia kamery monitoringu i w zwi¹zku z tym nie istnia³y dowody, które mo¿na by³o zabezpieczyæ. Pozwani twierdzili równie¿, ¿e domniemany wadliwy stan, w tym dziura o œrednicy oko³o dwóch stóp, by³ jawny i oczywisty oraz ¿e pracownik podszed³ stosunkowo niedbale do kwestii ominiêcia dziury i niewdepniêcia w ni¹. Poszkodowany pracownik odpar³, ¿e by³ w trakcie wykonywania swoich obowi¹zków s³u¿bowych, dostarczaj¹c produkty do obiektu pozwanego i ¿e w tych okolicznoœciach niezauwa¿enie przez niego dziury i nieominiêcie jej by³o zrozumia³e. Powód przedstawi³ œwiadka, swojego wspó³pracownika, aby zezna³, ¿e przy wczeœniejszych okazjach zauwa¿y³, ¿e brakowa³o kratki. Nastêpnie powód przedstawi³ zeznania pracowników obrony, ¿e w przesz³oœci zdarza³o siê, i¿ na parkingu brakowa³o równie¿ innych kratek. Podczas upadku powód dozna³ obustronnych obra¿eñ barków i kolan, które wymaga³y czterech zabiegów artroskopowych. Artroskopia to rodzaj operacji, podczas której chirurg wykonuje niewielkie
24 lutego odby³o siê spotkanie z ministrem Spraw Zagranicznych Rados³awem Sikorskim w Konsulacie RP w Nowym Jorku.
Minister spotka³ siê z grup¹ m³odych specjalistów polskiego pochodzenia z ró¿nych dziedzin, takich jak finanse, technologie, prawo czy architektura. W trakcie spotkania, które odby³o siê tu¿ po g³osowaniach w ONZ z okazji trzeciej rocznicy inwazji Rosji na Ukrainê, uczestnicy mieli okazjê zadawaæ pytania ministrowi.
Rados³aw Sikorski poruszy³ szereg istotnych kwestii, w tym wydarzenia zwi¹zane z ONZ, gdzie omawiano amerykañsk¹ rezolucjê dotycz¹c¹ konfliktu miêdzy Rosj¹, a Ukrain¹. Minister podkreœli³, ¿e ta wojna to nie tylko spór miêdzy pañstwami, lecz bezprecedensowa inwazja Rosji na Ukrainê. Zauwa¿y³ równie¿, ¿e USA mog¹ pozwoliæ Putinowi na wygran¹ w momencie, gdy Rosji zaczyna brakowaæ zasobów. Wskaza³ na fakt, ¿e w ostatnich dniach Rosja zaczê³a sprzedawaæ setki ton z³ota.
Sytuacja ta w konsekwencji mo¿e prowadziæ do utraty zaufania do naszego najwa¿niejszego sojusznika, jakim s¹ USA.
Minister odniós³ siê tak¿e do polityki Donalda Trumpa wobec Ukrainy, wyra¿aj¹c w¹tpliwoœci co do jego stanowiska o szybkim zakoñczeniu wojny. Wed³ug Sikorskiego, Ukraina nie przestanie walczyæ tak szybko jak niektórzy sobie to wyobra¿aj¹, poniewa¿ wyprodukowa³a ogromne iloœci dronów i jest gotowa kontynuowaæ walkê z Rosj¹, zadaj¹c jej powa¿ne straty na l¹dzie i morzu.
Poruszono równie¿ sprawy dotycz¹ce Polski. Sikorski podkreœli³, jak wiele uda³o siê osi¹gn¹æ w ostatnich dekadach, zarówno pod wzglêdem politycznym, gospodarczym, jak i militarnym. Z dum¹ mówi³ o rosn¹cej roli Polski na arenie miêdzynarodowej, wskazuj¹c na jej siln¹ gospodarkê oraz strategiczne pozycjonowanie w NATO poprzez wysokie wydatki na obronnoœæ. Mówi³ o niedawno zorganizowanym spotkaniu Trójk¹ta Weimarskiego, w którym uczestniczy³y tak¿e W³ochy,
Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.
naciêcie, a nastêpnie wprowadza artroskop przez skórê do stawu. Specjalna kamera przesy³a obraz do monitora. Jeœli to konieczne, przez kolejne ma³e naciêcia do stawu wprowadzane s¹ instrumenty, które mog¹ np. ci¹æ. Mo¿liwe efekty uboczne zabiegu artroskopowego obejmuj¹ niewielkie ryzyko infekcji i zakrzepów. Co wiêcej, zabieg nie zatrzymuje postêpu choroby zwyrodnieniowej stawów. Objawy choroby prawdopodobnie z czasem powróc¹ i ostatecznie konieczne mo¿e byæ chirurgiczne nastawienie lub wymiana stawu. W tym przypadku powód dozna³ obra¿eñ zarówno barków, jak i kolan we wczeœniejszym wypadku z 2000 r., co skutkowa³o zabiegiem artroskopowym obu barków. W tamtym czasie odmówi³ on poddania siê zalecanym obustronnym zabiegom kolan po poprzednim wypadku. Pozwani w tej sprawie utrzymywali, ¿e wszelkie trudnoœci, z którymi obecnie zmaga siê powód, wynikaj¹ z wczeœniejszych urazów. Powód odpar³, ¿e przez wiele lat nie mia³ ¿adnych objawów i ¿e przed tym zdarzeniem móg³ bez przeszkód wykonywaæ w pracy swoje obowi¹zki dostawcy. Twierdzi³ równie¿, ¿e w konsekwencji obra¿eñ, jakich dozna³ w wyniku upadku, zosta³ uznany za osobê trwale niezdoln¹ do pracy. Powód skar¿y³ siê, ¿e codzienne czynnoœci z rodzin¹ sprawiaj¹ mu ból i s¹ trudne do wykonania. Zezna³, ¿e ma problemy z wyprostowaniem ramion, klêkaniem, kucaniem, wchodzeniem po schodach i d³u¿szym chodzeniem. Sprawa zakoñczy³a siê przed rozpraw¹ ugod¹ na kwotê 2 250 000,00 dolarów. Jeœli ty lub ktoœ, kogo znasz, doznaliœcie obra¿eñ w wyniku wypadku, skontaktuj siê z kancelari¹ The Platta Law Firm. Oferujemy bezp³atne konsultacje we wszystkich sprawach dotycz¹cych obra¿eñ cia³a, w tym tych, w których znaczn¹ rolê odegra³y ryzyka zwi¹zane z poœlizgniêciem, potkniêciem i upadkiem na budowie. ❍
Hiszpania i Wielka Brytania, co œwiadczy o tym, ¿e zaliczamy siê do czo³owej grupy pañstw w Europie. Minister podkreœli³, ¿e Polska powinna d¹¿yæ do przyst¹pienia do G20, aby skutecznie reprezentowaæ interesy regionu na globalnej scenie.
Na koniec, minister zaapelowa³ do m³odych Polaków mieszkaj¹cych w USA o anga¿owanie siê w politykê lokaln¹. Zwróci³ uwagê, ¿e sukcesy innych grup etnicznych, które skutecznie organizuj¹ siê i zdobywaj¹ wp³ywy, powinny byæ inspiracj¹ dla Polaków. Podkreœli³, ¿e brak Polaka na stanowisku burmistrza Chicago to niepowodzenie, a Polonia powinna d¹¿yæ do sukcesów politycznych, nawet jeœli nie zamierza wróciæ do kraju.
Spotkanie by³o okazj¹ do wymiany pogl¹dów na temat bie¿¹cej sytuacji miêdzynarodowej oraz roli Polski na œwiecie, a tak¿e do zainspirowania m³odych Polaków do aktywnoœci politycznej w USA. Spotkania m³odych specjalistów odbywaj¹ siê cyklicznie i s¹ inicjatyw¹ konsula generalnego Mateusza Sakowicza.
Kurier promuje ksi¹¿kê Krzysztofa Medyny
Wszyscy w naszym œrodowisku dobrze znaj¹ Krzysztofa Medynê, znakomi tego saksofonistê jazzowego.
Krzysztof w³aœnie wyda³ ksi¹¿kê o rej pisze m.in. tak: “Krotochwile...” zawieraj¹ informacje o moim rodowodzie, krótk¹ historiê mojej rodziny, ale g³ownie traktuj¹ o zabawnych momentach mojego ¿ycia, chocia¿ nie zawsze œmiesznych. Moj¹ historiê spisa³ i literacko opracowa³ doktor Mariusz A. Wolf, który ma na swoim koncie du¿o powa¿niejsze dzie³a literackie (...).
Kurier skorzysta³ z okazji i zaprosi³ Krzysztofa Medynêi Mariusza A Wolfa na spotkanie do naszej redakcji. Odbêdzie siê ono 6 marca (czwartek) o godz. 18:00 w siedzibie Centrum Polsko-S³owiañskiego (pierwsze piêtro) przy 176 Java Street na Greenpoincie.
Bêdzie okazja do porozmawiania z autorami, kupienia ksi¹¿ki z autografami i przyjacielskiej lampki wina. Serdecznie zapraszamy.
W tym roku przypada 170-ta rocznica œmierci Adama Mickiewicza.
Siedemdziesi¹t lat temu, w setn¹ rocznicê zgonu Wielkiego Wieszcza, ods³oniêto w Krakowie zrekonstruowany monument autora „Dziadów”.
Idea budowy pomnika Mickiewicza w Krakowie narodzi³a siê ju¿ w latach 60tych XIX wieku. Jednak dopiero w 1879 roku utworzono specjalny komitet organizacyjny, a w 1881 roku rozpisano konkurs na projekt pomnika poety w Krakowie. Zgodnie z og³oszonymi warunkami konkursu mia³ powstaæ monument w stylu renesansowym, z br¹zu i granitu. Wzbudzi³o to wiele protestów w œrodowisku twórczym. Koszty jego budowy mia³y nie przekroczyæ kwoty 100.000 z³ reñskich.
Do konkursu zg³oszono 27 prac, które mo¿na by³o ogl¹daæ w kwietniu 1882 roku na zorganizowanej w Sukiennicach wystawie. Wybrano projekt Tomasza Dykasa. Zgodnie z wizj¹ autora pomnik mia³ stan¹æ na placu Franciszkañskim.
Krakowianom jednak ten projekt nie spodoba³ siê. Wœród g³osów krytycznych znalaz³y siê opinie Boles³awa Prusa oraz syna poety W³adys³awa Mickiewicza. W 1883 roku po raz drugi og³oszono konkurs na pomnik. Obrady nowego jury
Lara poœlubi³a œredniego syna Trumpa w 2014 roku, na rok przed jego pierwszym startem w wyborach prezydenckich. Para ma dwoje dzieci: siedmioletniego Luke'a i piêcioletni¹ Carolinê, którzy w zesz³ym miesi¹cu recytowali The Pledge of Allegiance podczas wiecu Trumpa w Waszyngtonie, na krótko przed inauguracj¹.
„Jestem podekscytowana mo¿liwoœci¹ bezpoœrednich rozmów z Amerykanami i pokazywania tego, co czyni nasz kraj wyj¹tkowym” – powiedzia³a Lara w oœwiadczeniu dotycz¹cym swojego nowego programu. „Bêdê relacjonowaæ sukcesy „Z³otej Ery Ameryki” i z niecierpliwoœci¹ czekam na to, dok¹d ten czas zaprowadzi nasz kraj i jakie mo¿liwoœci przyniesie nam przysz³oœæ.”
Niedawno telewizja Fox News, kluczowy element medialnego imperium Ruperta Murdocha, by³a w centrum najwiêkszego
mia³y miejsce 1 marca 1885 roku w Sukiennicach. Wœród cz³onków jury znajdowali siê goœcie z Wiednia, Lwowa, Pary¿a. Spoœród 31 zg³oszonych do konkursu prac najlepszym okaza³ siê znów projekt Dykasa. Jednak nie przeznaczono go do realizacji.
Kolejny, trzeci konkurs, tym razem zamkniêty, og³oszono w 1886 roku. Rozstrzygniêto go 16 stycznia 1888 roku. Nagrodzono trzy prace. Pierwsz¹ nagrodê otrzyma³ Cyprian Godebski, drug¹ – Teodor Rygier, trzeci¹ – Walery Gadomski. Do realizacji wybrano jednak inny, nie nagrodzony, a tylko wyró¿niony projekt Teodora Rygiera.
Du¿o kontrowersji wywo³a³a kwestia lokalizacji pomnika. Ostatecznie zdecydowano siê na Rynek G³ówny. Ods³oniêcia pomnika dokonano 26 czerwca 1898, w setn¹ rocznicê urodzin wieszcza, w obecnoœci jego córki i syna. Pomnik przedstawia stoj¹cego na piedestale poetê w otoczeniu siedz¹cych u jego stóp czterech postaci alegorycznych symbolizuj¹cych Ojczyznê, Naukê, Mêstwo i Poezjê. Na cokole widnieje dedykacja: „Adamowi Mickiewiczowi Naród”. W sierpniu 1940 r. pomnik zosta³ zburzony przez niemieckich okupantów. Po wojnie dokonano jego rekonstrukcji. Uroczyste ods³oniêcie odnowionego monumentu nast¹pi³o w listopadzie 1955 r. w setn¹ rocznicê œmierci wieszcza. Stosowne przemówienie wyg³osi³ premier PRL Józef Cyrankiewicz. Ze wzglêdu na postêpowe myœli Mickiewicza, w³adza „ludowa” uwa¿a³a go za „swojego” i czêsto powo³ywa³a siê na niego. Krakowski pomnik jest tradycyjnym miejscem spotkañ, jak równie¿ wydarzeñ politycznych. W marcu 1968 r. pod „Adasiem” mia³y miejsce studenckie wiece.
Idea budowy pomnika wieszcza narodu w Warszawie powsta³a w lutym 1897 r.
skandalu prawnego wswojej historii, po czêœci w³aœnie za spraw¹ Donalda Trumpa. W kwietniu 2023 roku stacja zgodzi³a siê zap³aciæ 787,5 miliona dolarów odszkodowania firmie Dominion Voting Systems, producentowi maszyn do g³osowania, która oskar¿y³a Fox News o celowe rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o rzekomych manipulacjach wyborczych na korzyœæ Joe Bidena. Pozew ujawni³, ¿e prywatnie wielu czo³owych dziennikarzy i mened¿erów Fox nie wierzy³o w oskar¿enia wysuwane przez prawników Trumpa, ale mimo to nadawa³o informacje bêd¹ce bardziej teoriami spiskowymi ni¿ rzetelnymi wiadomoœciami, obawiaj¹c siê utraty widzów na rzecz bardziej radykalnych mediów prawicowych. By³ to moment, który skomplikowa³ relacje miêdzy Murdochem i Trumpem – relacje, które przez lata oscylowa³y miêdzy oportunizmem, a otwart¹ niechêci¹. Choæ Murdoch wykorzystywa³ Trumpa jako narzêdzie do realizacji w³asnych interesów politycznych i medialnych, po przegranej w 2020 roku
Z inicjatywy Henryka Sienkiewicza powsta³ wówczas Spo³eczny Komitet Budowy Pomnika Adama Mickiewicza. Po uzyskaniu zgody od w³adz carskich na wykonawcê projektu wybrano Cypriana Godebskiego. Pomnik przedstawia Mickiewicza w pozycji stoj¹cej z praw¹ rêk¹ na sercu. Na lewym ramieniu poeta ma przewieszony p³aszcz. Napis na tablicy u stóp monumentu g³osi: „Adamowi Mickiewiczowi – Rodacy 1898”. Pomnik ods³oniêto 24 grudnia, 1898 r. na Krakowskim Przedmieœciu, dok³adnie w setn¹ rocznicê urodzin poety. Rosjanie obawiali siê zamieszek. Ju¿ 23 grudnia na ulicach miasta pojawi³y siê liczne patrole wojskowe. W³adze zakaza³y jakichkolwiek przemówieñ. Milcz¹cej ceremonii
zacz¹³ dystansowaæ siê od by³ego prezydenta, a jego media stopniowo promowa³y alternatywnych kandydatów republikañskich. Takim kandydatem by³ na przyk³ad Ron DeSantis, gubernator Florydy, którego zaczêto w Fox News nazywaæ „przysz³oœci¹ Partii Republikañskiej” i którego zapraszano na wywiady w najlepszych pasmach ogl¹dalnoœci.
Sprawa Dominion z jednej strony pokaza³a, jak g³êboko Fox News ugrzêz³a w narracjach, które sama wspó³tworzy³a i jak kosztowna okaza³a siê strategia podwa¿ania wyników wyborów. Z drugiej
Kazimierz Wierzbicki
towarzyszy³a grana przez orkiestrê „Modlitwa” oraz inne utwory z „Halki” Stanis³awa Moniuszki.
Jeden z uczestników uroczystoœci pisa³: „Musia³o byæ coœ niezmiernie wymownego w tej ciszy, bo z wielu oczu pop³ynê³y rzêsiste ³zy, bo j¹ pod koniec zak³óci³y niepowstrzymane ³kania”.
Po upadku powstania, jesieni¹ 1944 r., warszawski pomnik zosta³ pociêty na fragmenty, które wywieziono do Hamburga. Po wojnie monument zosta³ odrestaurowany i uroczyœcie ods³oniêty w roku 1950. W styczniu 1968 r. warszawscy studenci protestowali przed pomnikiem przeciwko zdjêciu dramatu „Dziady” Mickiewicza ze sceny Teatru Narodowego. ❍
strony Fox News szybko odrobi³a straty finansowe, a widzowie nie odwrócili siê od stacji, a wrêcz przeciwnie. Jawnie g³oszona nieprawda przysporzy³a jej jeszcze ogl¹dalnoœci. Dodatkowo Rupert Murdoch, ze wzglêdu na zaawansowany wiek, ust¹pi³ jakiœ czas temu ze stanowiska prezesa Fox Corporation i News Corporation, a stery obu tych spó³ek przej¹³ jego syn Lachlan Murdoch, który jest znany z konserwatywnych pogl¹dów politycznych. W 2018 roku podczas konferencji prasowej Lachlan okreœli³ siê wprawdzie jako politycznie niezale¿ny, doda³ jednak zaraz, ¿e w ¿adnym razie nie wstydzi siê tego, co robi Fox. W kontekœcie relacji z Donaldem Trumpem, pod jego kierownictwem mo¿na oczekiwaæ nowego zbli¿enia. Finansowo telewizja pozostaje liderem wœród amerykañskich stacji informacyjnych, utrzymuj¹c wysok¹ ogl¹dalnoœæ i mimo rosn¹cej konkurencji wci¹¿ dominuj¹c w segmencie konserwatywnych mediów.
W snach przebywam nigdzie. Ju¿ od d³u¿szego czasu. Najczêœciej jestem w nich w zupe³nie pustej, niemal ksiê¿ycowej przestrzeni lub na rozstajach dróg polnych i leœnych, nie wiadomo dok¹d prowadz¹cych. Bywa te¿, ¿e w œnie wysiadam z poci¹gów w miejscowoœciach bez nazwy. Kiedy chcê je rozpoznaæ, okazuje siê, ¿e nie ma w nich ¿ywej duszy, zatem nie mam kogo zapytaæ, gdzie jestem. Onegdaj takie sytuacje mia³em w realu w sycylijskich wioskach, z których wszyscy wyjechali, m.in. do Ameryki. W sennych wizjach coraz czêœciej b³¹dzê w gigantycznym labiryncie, z którego nie mogê siê wydobyæ. Bywa te¿, ¿e ko³yszê siê na lotniach nad nieznanymi pejza¿ami lub l¹dujê w portach, które nie maj¹ nazwy i w których nie ma ludzi. Czy¿by by³ to znak, ¿em straci³ busolê prowadz¹c¹ mnie do… No w³aœnie do czego?
Konrad Swinarski, wielki re¿yser teatralny, zwyk³ mawiaæ, ¿e najlepiej czuje siê nigdzie, czyli w lec¹cym w przestworzach samolocie. Twierdzi³, ¿e poza scen¹ tam jest jego w³aœciwe miejsce. Nie interesowa³ siê tym, nad czym samolot przelatuje. Ja zaœ nieustaj¹co to œledzê, patrz¹c co parê chwil na mapê przelotu. Ten¿e Kondzio, jak mówili o nim kochaj¹cy go aktorzy, zakoñczy³ ¿ycie w wieku 46 lat w owym nigdzie, czyli w samolocie, który z niewiadomych przyczyn roztrzaska³ siê dotykaj¹c ziemi w Damaszku. Kondzio niekiedy ¿artowa³ mówi¹c, ¿e chcia³by w przysz³oœci zakoñczyæ swe ¿ycie „wylatuj¹c w powietrze tak, ¿eby nic nie zosta³o”. I tak siê w³aœnie sta³o. Jak¿e przedwcze-
Poniedzia³ek
œnie! Niezwykle brakuje jego m¹droœci i przenikliwoœci w dzisiejszym teatrze. Nie tylko polskim.
Honoré de Balzac, autor „Komedii ludzkiej” – „Chopin jest bardziej polski ni¿ Polska”. Genialne spostrze¿enie. Zaiste genialne! Przypominam je w 215 rocznicê urodzin tego najwiêkszego polskiego skarbu eksportowego. Marzy mi siê, ¿eby z jego listów i wypowiedzi zrobiæ scenariusz a póŸniej spektakl, prezentuj¹cy nie unarodowionego i melancholijnego Fryderyka a swawolnego Frycka. Frycka jako dowcipnisia, kawalarza, parodystê i przekorn¹ duszê towarzystwa, tryskaj¹c¹ humorem i rzucaj¹c¹ niby mimochodem celne uwagi. Jednym z jego numerów popisowych by³o parodiowanie paniuœ w wieku dewocyjnym i starych panien, zw³aszcza angielskich. O swych szkockich uczennicach pisa³ w liœcie do rodziców – „One mnie przez grzecznoœæ zadusz¹, a ja im przez grzecznoœæ tego nie odmówiê”.
RzeŸbiarz Jean-Baptiste Auguste Clésinger do coraz bardziej s³abn¹cego Chopina – „Co pan ma przeciwko schodom? Chopin – siebie”.
Ma³o kto wie, ¿e w Raporcie Statystycznym sporz¹dzonym w 1940 roku przez Kancelariê Parlamentu Brytyjskiego widnieje informacja, ¿e „granie muzyki Chopina spowodowa³o wzrost produkcji amunicji z 6 do 12 procent”. Ciekawe, jaki wp³yw na tê produkcjê mia³a „Etiuda rewolucyjna”?
Jako niereformowalny sentymentalista nie mogê nie uczciæ 215 rocznicy urodzin mistrza Fryderyka. Czyniê to wierszem Wandy Chotomskiej „Kolêda”, który przypomina mi dom rodzinny. Oto on –„Nasza mama kocha muzykê i my tak¿e muzykê kochamy, wiêc na gwiazdkê myœmy kupili p³ytê dla naszej mamy. Potem by³a wigilia, choinka, pierwsza gwiazdka b³ysnê³a z nieba,
Có¿ za piêkne dzisiejsze czytanie. Dla nas wszystkich, dawka prawdziwej m¹droœci z Ksiêgi M¹droœci Syracha (Syr 2,1-11): Synu, je¿eli masz zamiar s³u¿yæ Panu, przygotuj sw¹ duszê na doœwiadczenie! Zachowaj spokój serca i b¹dŸ cierpliwy, a nie traæ równowagi w czasie utrapienia! Przylgnij do Niego, a nie odstêpuj, abyœ by³ wywy¿szony w twoim dniu ostatnim. Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, aw zmiennych losach utrapienia b¹dŸ wytrzyma³y! Bo w ogniu doœwiadcza siê z³oto, a ludzi mi³ych Bogu – w piecu utrapienia. B¹dŸ Mu wierny, a On zajmie siê tob¹, prostuj swe drogi i Jemu zaufaj! Którzy boicie siê Pana, oczekujcie Jego zmi³owania, nie zbaczajcie z drogi, abyœcie nie upadli. Którzy boicie siê Pana, zawierzcie Mu, a nie przepadnie wasza za-
p³ata. Którzy boicie siê Pana, spodziewajcie siê dobra, wiecznego wesela i zmi³owania! Popatrzcie na dawne pokolenia i zobaczcie: któ¿ zaufa³ Panu, a zosta³ zawstydzony? Albo któ¿ trwa³ w bojaŸni Pañskiej i by³ opuszczony? Albo któ¿ wzywa³ Go, a On nim wzgardzi³? Dlatego ¿e Pan jest litoœciwy i mi³osierny, odpuszcza grzechy i zbawia w czasie utrapienia.
Œroda
„Perspektywa dryfowania œwiata w kierunku d¿ungli budzi – zarówno ze wzglêdów etycznych, jak z racji zagro¿eñ, jakie ten dryf poci¹ga dla Polski – reakcje tak stanowcze, ¿e niedawne decyzje i dokonania gabinetu Trumpa przestaj¹ siê liczyæ” – bardzo mocne i chyba trafne s³owa Wojciecha Stanis³awskiego na ³amach „Teologii Politycznej”.
Rzecz dotyczy oceny dotychczasowych dokonañ Trumpa wobec jego zwrotu polityki amerykañskiej wobec Kijowa. Faktycznie, dla wielu szokuj¹cego, przywo³uj¹cego zapaszek Ja³ty.
Pisze Stanis³awski: „Warto jednak przypomnieæ sobie wydarzenia, reakcje
Andrzej Józef D¹browski
myœmy wszyscy siedzieli przy stole i ta p³yta zaczê³a œpiewaæ. Z³ot¹ œwieczk¹ mrugnê³o drzewko, zatañczy³y na œcianie cienie, – Dobry wieczór... – szepnê³a mama, – dobry wieczór, panie Chopinie. P³yta gra³a scherzo z kolêd¹, rozœpiewa³y siê piêknie klawisze i tak by³o, jakby naprawdê Chopin do nas, do domu, przyszed³”. Od siebie dodam, ¿e przyszed³ i zosta³ z nami w postaci piêknego litograficznego portretu autorstwa Aleksandra So³tana. A póŸniej mieszka³ wraz ze mn¹ w moich warszawskich mieszkaniach.
Znajomi kaczysto-trumpiœci i trumpisto-kaczyœci poczuli siê dotkniêci, kiedy po przemówieniu Trumpa, inauguruj¹cym jego prezydenturê, napisa³em, i¿ „teraz staje siê pewne, ¿e ju¿ nic nie bêdzie pewne”. Zatem w trzeci¹ rocznicê napaœci Rosji na Ukrainê pytam ich o solidarnoœæ Trumpa i jego wyznawców z tym umêczonym krajem. Pytam równie¿, czy mój lêk wywo³any nieprzewidywalnoœci¹ i pych¹ ich idola by³ i jest bezzasadny?
Wpad³ do mnie na kawê urokliwy psycholog po studiach na Uniwersytecie Warszawskim i stwierdzi³, ¿e „ludzie s¹ dziwni”. Uœmia³em siê mocno z tego rewelacyjnego odkrycia i nie zaprzeczy³em, bo przecie¿ i mnie ono dotyczy. W odpowiedzi dedykujê mu tê oto sentencjê:
i nastroje sprzed zaledwie miesi¹ca. Istotna czêœæ uczestników ¿ycia publicznego –nie tylko w Polsce – przyjmowa³a wówczas wiêkszoœæ decyzji gabinetu 47. prezydenta USA z ulg¹, z uznaniem, niektórzy nawet z podziwem. Decyzje w sprawie wstrzymania nielegalnej imigracji postrzegano jako przyk³ad dzia³ania, za którym powinna pójœæ Europa, dziœ bezradna wobec nap³ywu przybyszów poci¹gaj¹cego za sob¹ wzrost przestêpczoœci, albo wrêcz nap³yw ten stymuluj¹ca. Zmianê klimatu politycznego, przek³adaj¹c¹ siê na wstrzymanie przez korporacje, szko³y i agendy rz¹dowe „Pride Months”, odst¹pienie od przemalowywania œwiata w ró¿ne warianty szeœciopasiastej têczy uznawano za os³abienie ideologicznej presji (…) Jedni widzieli w tym czasowy bodaj powrót „zdrowego rozs¹dku”, strz¹œniêcie ideologicznej gor¹czki, inni – zapowiedŸ dokonuj¹cego siê na du¿¹, jeœli nie œwiatow¹ skalê, zwrotu w postawach. Najbardziej marzycielsko nastawionym obserwatorom marzy³a siê swego rodzaju „utopia restytucyjna”, powrót do good old times – mo¿e do wczesnych lat 60. sprzed epoki dzieci-kwiatów, mo¿e jeszcze bardziej odleg³ych?”.
I na koniec strza³ Wojciecha: „Wektor Schadenfreude zmienia siê jak prêdko, jak
kierunek ruchu huœtawki u Fragonarda. Kilka tygodni temu uczucie to mog³o przepe³niaæ sympatyków pierwszych posuniêæ Trumpa, zerkaj¹cych na oniemia³ych entuzjastów DEI i woke. Dziœ huœtawka zmienia bieg: bardzo wielu z tych, którzy z niedowierzaniem i gniewem obserwuj¹ politykê Waszyngtonu wobec Kijowa, przeniesie sw¹ niechêæ równie¿ na posuniêcia administracji Trumpa, na które jeszcze niedawno zerkali z przychylnoœci¹. Gasn¹ce œwiat³a pozycyjne satelitów Starlinka oznaczaj¹ te¿ – siêgaj¹c przez chwilê po podnios³¹ retorykê z czasów Kongresu Wiedeñskiego – wygasanie nadziei na skuteczny „zwrot konserwatywny”, na zdroworozs¹dkow¹ zmianê postaw.”
I nie jest tak, ¿e Wojciech nie ma racji. Tempo zdarzeñ jest tak szalone, ¿e mog¹ siê w nim zagubiæ nawet najbardziej prawicowi prawicowcy, a co dopiero politycy PiS krzycz¹cy na sali Sejmu RP „Donald Trump” na czeœæ zwyciêzcy listopadowych wyborów w USA.
Ale my podchodzimy do tego wszystkiego spokojnie. Œledzimy czyny, nie tylko gor¹ce s³owa i gesty mog¹ce wkurzaæ. Staramy siê zrozumieæ motywy i reagowaæ na czyny ze spokojem i rozwag¹. ❍
genialnoœci
tylko jeden krok. Jest to ten krok, który ja robiê zawsze.
Stanis³aw Ignacy Witkiewicz by³ jedn¹ z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiej kultury 20-lecia miêdzywojennego. Wizjoner wyprzedzaj¹cy epokê. Przenikliwoœæ jego s¹dów i katastroficznych przepowiedni pozwala odkrywaæ go wci¹¿ na nowo.
Witkiewicza nazywa siê czêsto osobowoœci¹ renesansow¹, dlatego ¿e swoj¹ twórczoœci¹ ogarn¹³ wiele dziedzin. By³ malarzem, powieœciopisarzem, filozofem, krytykiem literackim, poet¹, dramaturgiem, teoretykiem sztuki i reformatorem teatru. Odegra³ ogromn¹ rolê w rozwoju sztuki nowoczesnej w naszym kraju, czerpi¹c z awangardowych kierunków, takich jak: kubizm, futuryzm, ekspresjonizm i surrealizm. Za jego ¿ycia w stosunkowo krótkim czasie zdarzy³o siê i zmieni³o wiele: pierwsza wojna œwiatowa, rewolucja paŸdziernikowa, przyspieszenie cywilizacyjne. Uwa¿a³, ¿e ¿yje w epoce mechanizacji i uniformizacji ¿ycia. ¯e to era, w której jednostka ludzka traci swoj¹ indywidualnoœæ i cz³owieczeñstwo. By³ postaci¹ niezwykle barwn¹ i niejednoznaczn¹, której dokonaniami mo¿na œmia³o obdzieliæ kilka pracowitych ¿yciorysów. ¯yciu Witkacego towarzyszy³a atmosfera tajemnicy i skandalu, któr¹ on sam wzmacnia³, jednoczeœnie narzekaj¹c na brak powa¿nego odbioru swoich dzie³. Jego sposób bycia by³ w pewnej mierze kontynuacj¹ stylu m³odopolskich modernistów, dla których szokowanie by³o zarówno rodzajem rozrywki, jak i sposobem wyró¿nienia siebie jako artysty. Klimat ten sprzyja³ powstawaniu legend wokó³ jego osoby. Urodzi³ siê 24 lutego 1885 roku jako syn malarza, pisarza i architekta Stanis³awa Witkiewicza herbu Nieczuja oraz Marii z Pietrzkiewiczów herbu Ostoja, nauczycielki muzyki. Pierwsze lata ¿ycia spêdzi³ w Warszawie, mieszkaj¹c wraz z rodzicami w nieistniej¹cej dziœ kamienicy przy ul. Ho¿ej 11. W roku 1890, z powodu choroby ojca, rodzina przenios³a siê do Zakopanego. Tam 27 stycznia 1891 roku Stanis³aw Ignacy zosta³ ochrzczony. Matk¹ chrzestn¹ by³a aktorka Helena Modrzejewska, a ojcem chrzestnym Jan Krzeptowski-Saba³a, gawêdziarz i pieœniarz góralski. Ojciec by³ przeciwny uczenia go religii. Witkacy nigdy nie uczêszcza³ do koœcio³a i nie uwa¿a³ siê za cz³owieka religijnego. Uwa¿aj¹c, ¿e szko³a niszczy indywidualnoœæ, ojciec Stanis³awa organizowa³ synowi domowe korepetycje, czêsto prowadzone przez wybitnych artystów i profesorów uniwersyteckich. Popiera³ samodzielnoœæ ch³opca w wyborze zainteresowañ. Staœ mia³ ch³onny umys³ i przejawia³ ró¿norodne zdolnoœci. System wychowania i œrodowisko rodzinno-towarzyskie
(u Witkiewiczów bywali m.in. Sienkiewicz i ¯eromski) wp³ynê³y na rozwój wczeœnie obudzonych fascynacji sztuk¹ i literatur¹, czego wyrazem by³y napisane w wieku oœmiu lat mini-sztuki: „Karaluchy” i „Król i z³odziej”. M³ody Witkiewicz interesowa³ siê tak¿e malarstwem, fotografi¹ i naukami œcis³ymi, kolekcjonowa³ owady. W 1897 roku zda³ egzamin do drugiej klasy C.K. Wy¿szej Szko³y Realnej we Lwowie, ale nadal uczy³ siê w domu, doje¿d¿aj¹c na egzaminy semestralne. W 1901 roku na wystawie obrazów i rzeŸb w Zakopanem zaprezentowano dwa pejza¿e jego autorstwa. W latach 1902-1903 napisa³ pierwsze rozprawki filozoficzne: „O dualizmie” i „Filozofia Schopenhauera i jego stosunek do poprzedników”. W roku 1903 eksternistycznie zda³ maturê we Lwowie i zacz¹³ podró¿owaæ. Przez Wiedeñ i Monachium dotar³ do W³och, wszêdzie zwiedzaj¹c galerie sztu-
ki. Dwa lata póŸniej – wbrew woli ojca –rozpocz¹³ studia w krakowskiej Akademii Sztuk Piêknych, najpierw w pracowni Jana Stanis³awskiego, póŸniej Józefa Mehoffera, których nie ukoñczy³. Nadal wiele podró¿owa³, m.in. do Pary¿a, poznaj¹c najnowsze pr¹dy malarstwa europejskiego. W tym okresie Witkiewicz prze¿y³ burzliwy, kilkuletni zwi¹zek z Iren¹ Solsk¹, wybitn¹ artystk¹ teatraln¹. Tê wyrazist¹ postaæ kobiec¹ oraz kr¹g ówczesnych przyjació³ sportretowa³ w groteskowo-karykaturalnym ujêciu w autobiograficznej powieœci „622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta” (1910), która by³a jego debiutem literackim. Nie mog³a siê ukazaæ za ¿ycia autora z powodów osobistych i nazbyt œmia³ych scen erotycznych. Wydana w 1972 roku sta³a siê bestsellerem. Chwilami myœlê, ¿e œniê. I co dzieñ rano otwieram tê sam¹ ksiêgê i czytam te same s³owa, by pog³êbiæ moj¹ wiedzê istotn¹.
Iz niej to czerpiê po¿ywienie codzienne dla ducha, a samotny jestem jak paj¹k w swej sieci. Takim bêdê do œmierci. Pisarz, by wyzwoliæ siê spod artystycznej tyranii ojca, przybra³ pseudonim Witkacy. Tak podpisywa³ swoje powieœci i dramaty. Pisma filozoficzne natomiast zawsze jako Stanis³aw Ignacy – stanowi³y one w dorobku twórczym Witkiewicza rozdzia³ odrêbny. O ile sztuki pisa³ szybko i niestarannie, w³aœciwie nie wnosz¹c poprawek (potrafi³ napisaæ dziesiêæ dramatów rocznie!), o tyle w rozprawach filozoficznych dobiera³ sformu³owania z niezwyk³¹ starannoœci¹. W 1913 roku odby³a siê pierwsza indywidualna wystawa malarstwa Witkiewicza w krakowskim Towarzystwie Przyjació³ Sztuk Piêknych. W lutym 1914 roku pope³ni³a samobójstwo narzeczona Witkiewicza, Jadwiga Janczewska, z któr¹ zarêczy³ siê po zerwaniu z Solsk¹. Wydarzy³o siê to po k³ótni obojga – Jadwiga by³a w ci¹¿y, Witkacy panicznie ba³ siê konsekwencji wydawania potomstwa w œwiecie, którego przysz³oœæ budzi³ w nim najgorsze obawy – przez co obwinia³ siê za tê tragediê: „Tylko œmierci pragnê, ¿eby tylko nie cierpieæ i nie czuæ strasznego ciê¿aru ¿ycia i wleczenia siebie po œmierci za ¿ycia” – pisa³ w listach do Malinowskiego. – „Chcê mieæ cyjanek potasu dlatego, ¿eby w ka¿dej chwili byæ panem swego ¿ycia”. Bronis³aw Malinowski zabra³ zrozpaczonego przyjaciela w charakterze rysownika i fotografa w podró¿ naukow¹ do Australii, gdzie dowiedzieli siê o wybuchu wojny. Po powrocie z wyprawy Witkacy s³u¿y³ w Cesarskiej Gwardii Przybocznej. Uczestniczy³ w walkach na terenie obecnej Bia³orusi oraz Ukrainy. Zosta³ ciê¿ko ranny na polu walki i pod koniec 1917 roku zosta³ zwolniony ze s³u¿by wojskowej. Prze¿y³ w Rosji Rewolucjê PaŸdziernikow¹, która wywar³a ogromny wp³yw na jego pesymistyczn¹ i katastroficzn¹ w swojej wymowie twórczoœæ literack¹. Rok póŸniej wróci³ do Zakopanego. Doœwiadczenia z sowieck¹ Rosj¹, jak te¿ narodziny nazizmu w Niemczech, mocno wp³ynê³y na m³odego Witkiewicza, który w kolejnych latach swego ¿ycia potêpia³ demagogów oraz œlepo wierz¹ce w nich t³umy. Od 1918 roku intensywnie malowa³ i pisa³. Stworzy³ swoj¹ w³asn¹ wizjê,, tworzenia œwiata” – wyj¹tkowo abstrakcyjn¹. Reprezentowa³ równie¿ formizm, który by³ nowoczesnym stylem narodowym. Formiœci eksperymentowali z dokonaniami zachodniej awangardy, ³¹cz¹c je z rodzim¹ tradycj¹ i nawi¹zuj¹c do m. in. rzeŸb Stwosza, góralskich œwi¹tków, malarstwa na szkle, czy gotyckiej sztuki cechowej. Jako jeden z formistów i teoretyk
tej formacji stworzy³ obrazy olejne: „R¹banie lasu”, „Topielice”, „Kompozycjê fantastyczn¹”, „Walkê ¿ywio³ów”, „Kuszenie œw. Antoniego” oraz autoportrety. W tych dzie³ach pojawi³ siê ekspresyjny kolor, baœniowe krajobrazy i surrealistyczne elementy o dynamicznej formie. W 1919 roku wyda³ swoje g³ówne dzie³o estetyczne pt. „Nowe formy w malarstwie i wynikaj¹ce st¹d nieporozumienia”, które zawiera³o „Teoriê Czystej Formy”, czyli formy odrealnionej. Proponuj¹c now¹ formu³ê œwiata przedstawionego, chcia³ wywo³aæ w widzu wstrz¹s metafizyczny. ¯yjemy bowiem w epoce straszliwej, jakiej nie zna³a dot¹d historia ludzkoœci, a tak zamaskowanej pewnymi ideami, ¿e cz³owiek dzisiejszy nie zna siebie, w k³amstwie siê rodzi, ¿yje i umiera, i nie zna g³êbi swego upadku.
Sztuka […] to koniecznoœæ powiedzenia drugim istotom w formie Piêkna o potwornoœci samotnego istnienia w nieskoñczonym wszechœwiecie. Formy dawnej Sztuki s¹ dla dzisiejszych ludzi zbyt spokojne, one nie pobudzaj¹ do wibracji ich stêpionych nerwów. Im potrzeba czegoœ, co szybko i silnie wstrz¹œnie ich zblazowany system nerwowy, co podzia³a jak orzeŸwiaj¹ca k¹piel po d³ugich godzinach og³upiaj¹cej, mechanicznej pracy.
Nast¹pi³ najbardziej p³odny okres w ¿yciu Witkiewicza. Napisa³ oko³o 40 dramatów (opublikowa³ tylko piêæ), których premiery odbywa³y siê w Krakowie, Warszawie, Toruniu, £odzi. Jego sztuki by³y jedn¹ wielk¹ kpin¹ z zastanej, skostnia³ej i murszej¹cej konwencji scenicznych operetek, melodramatów i fars, zalewaj¹cych polskie sceny w dwudziestoleciu miêdzywojennym: Wychodz¹c z teatru cz³owiek powinien mieæ wra¿enie, ¿e obudzi³ siê z jakiegoœ dziwnego snu, w którym najpospolitsze nawet rzeczy mia³y dziwny, niezg³êbiony urok, charakterystyczny dla marzeñ sennych, nie daj¹cych siê z niczym porównaæ. Napisana w 1923 roku „Szalona Lokomotywa” jest metafor¹ wspó³czesnego œwiata, o którego losach mog¹ decydowaæ, w imiê wyznawanych przez siebie szaleñczych idei, patologiczne jednostki. Jêzyk postaci dramatów Witkacego jest niepodrabialny, stanowi mieszankê neologizmów, s³ownictwa potocznego, elementów salonowej rozmowy i wtrêtów filozoficznych. Zachowania postaci zrywaj¹ z tradycyjn¹ logik¹ i psychologizmem, a wydarzenia z pogranicza snu i jawy przepe³niaj¹ groteska i absurd. Ten nowy rodzaj teatru Witkacy porówna³ do „mózgu wariata na scenie”. Nad zrêbem planety, poœród gwiezdnej nocy Szereg alefów w nieskoñczonoœæ pe³znie I nieskoñczonoœæ unieskoñczoniona
Zawiera sama w sobie przez siebie zdradzona
K³êby, k³êby, k³êby tytanów I rogate, i rogate widma
Sypi¹, sypi¹, sypi¹ gwiazd roje w wydarte otch³anie
Myœl w³asne w¹tpia zapuœci³a szpony I gryzie siebie sama w swej w³asnej otch³ani
Lecz myœl ta czyja? samo siê nie myœli Tak jak grzmi samo i samo siê b³yska Punkt siê sprê¿y³ w „n” wymiarów przestrzeñ I przestrzeñ klap³a jak przek³uty balon Ostatni swój dramat „Szewcy”, spo³eczno – obyczajowe studium o polskim charakterze narodowym zacz¹³ pisaæ w 1927 roku, przedstawiaj¹c ludzkie uwik³ania w œwiat politycznych przemian i konfliktów, przeczuwaj¹c te¿ nadci¹gaj¹c¹ katastrofê polityczno-spo³eczn¹. Arystokracja siê prze¿y³a: to nie ludzie – to widma! Za d³ugo nosi³a na sobie ludzkoœæ te widmowe wszy. Kapitalizm to
z³oœliwy nowotwór, który zacz¹³ gniæ, zjadaæ i gangrenowaæ organizm, który go wyda³ – oto dzisiejsza spo³eczna struktura. Trzeba zreformowaæ kapitalizm, nie niszczyæ inicjatywy prywatnej.
„Szewców” ukoñczy³ w 1934 roku, ale pierwsze wydanie dramatu ukaza³o siê w Krakowie po wojnie, w 1948 roku, wraz ze sztuk¹ „W ma³ym dworku” (napisan¹ w 1921 r.) – by³a to pierwsza powojenna edycja dramatów Witkacego. „Szewcy” zostali wystawieni na deskach sopockiego Teatru Wybrze¿e w roku 1957.
Równolegle poœwiêca³ siê równie¿ pracy nad powieœciami – „Po¿egnaniem jesieni” (wyd. 1927 r.) i „Nienasyceniem” (wyd. 1930 r.). Za twórczoœæ literack¹ zosta³ uhonorowany Z³otym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury.
Mieszka³ na przemian w Warszawie i Zakopanem. W 1923 roku o¿eni³ siê Jadwig¹ z Unrugów, wnuczk¹ Juliusza Kossaka. Konflikty spowodowa³y wyprowadzkê Jadwigi do Warszawy. Nieudany zwi¹zek ma³¿eñski przekszta³ci³ siê z czasem w przyjaŸñ obojga – czêsto siê odwiedzali, a zachowana korespondencja Witkacego do ¿ony liczy prawie 1300 pozycji. Od lata 1929 zwi¹za³ siê z Czes³aw¹ Okniñsk¹-Korzeniowsk¹. Stopniowo porzuca³ malarstwo olejne, oprócz portretowego, które traktowa³ zarobkowo. Tak powsta³a „Firma Portretowa S.I. Witkiewicza”. Przedstawione na obrazach postacie by³y zazwyczaj zdeformowane, abstrakcyjne. Portrety stanowi³y jego g³ówne Ÿród³o utrzymania, przez kilkanaœcie lat namalowa³ ich kilka tysiêcy,
lecz nie ceni³ ich zbyt wysoko i nie przyznawa³ im miana sztuki. Uczestniczy³ w seansach spirytystycznych, eksperymentowa³ ze wszystkimi rodzajami narkotyków, sprawdzaj¹c ich dzia³anie na sobie a swoje doœwiadczenia spisywa³ i dok³adnie analizowa³. Na obrazach notowa³ rodzaj za¿ytej substancji. W latach 1931-1932 Witkacy napisa³ ostatni¹ powieœæ „Jedyne wyjœcie” (opublikowan¹ dopiero w 1968) i coraz powa¿niej oddawa³ siê filozofii. Co jest wy¿sze – sztuka czy filozofia? – nikt tego nie rozstrzygnie: i bez jednego, i bez drugiego ¿ycie by³oby œwiñstwem nie do zniesienia, ale bez drugiego, zdaje siê, ¿e wiêkszym.
W traktacie „Pojêcia i twierdzenia implikowane przez pojêcie istnienia” z 1935 roku wy³o¿y³ swój system, skoncentrowany na ontologii, który nazwa³ monadyzmem biologicznym. We wrzeœniu 1936 roku wyg³osi³ referat na Kongresie Filozoficznym w Krakowie. Wyda³ tak¿e ksi¹¿kê o u¿ywkach, znan¹ dziœ jako „Narkotyki”. W 1936 roku uda³ siê wraz ze swoim przyjacielem, grafikiem Bronis³awem Linke na Œl¹sk, gdzie dokumentowali ¿ycie tamtejszych mieszkañców ska¿one brudem i chorobami. Efektem podró¿y by³a wspólna wystawa, wkrótce zamkniêta w atmosferze skandalu z powodu naturalistycznych, wrêcz drastycznych treœci. Dwa lata póŸniej Witkacy napisa³ dramat „Tak zwana ludzkoœæ w ob³êdzie” (niezachowany), w którym czai³o siê widmo nadci¹gaj¹cej katastrofy. WyraŸnie j¹ przeczuwa³, co sprawia³o, ¿e od dawna znajdowa³ siê stanie g³êbokiej depresji. Katastrofa œwiatowa przybli¿a siê coraz bardziej. Czy siê po niej jeszcze odnajdziemy – jest w¹tpliwe. Wybuch wojny zasta³ go w Warszawie, gdzie wszcz¹³ starania o przyjêcia do wojska, jednak bezskuteczne z uwagi na wiek i stan zdrowia. 5 wrzeœnia 1939 roku wyruszy³ wraz z Czes³aw¹ Okniñsk¹ na wschód. Para uciekinierów dotar³a do wsi Jeziory na Polesiu, gdzie 18 wrzeœnia – na wieœæ o wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski –targnêli siê na ¿ycie. Mimo za¿ycia silnej dawki luminalu Okniñska prze¿y³a. Witkacy na naszych oczach sta³ siê klasykiem, jednym z najczêœciej t³umaczonych autorów polskich – jego teksty doczeka³y siê przek³adów na ponad 30 jêzyków we wszystkich krajach Europy, w Stanach Zjednoczonych, Ameryce Po³udniowej i Japonii. Jest najczêœciej granym polskim autorem na zagranicznych scenach. Powinno nam wystarczyæ, ¿e znalaz³ siê w Polsce jegomoœæ du¿ego formatu, który pomimo wielu swoich dziwactw i niepowodzeñ artystycznych i tak sta³ niepomiernie wy¿ej od wiêkszoœci swoich wspó³czesnych. Spory i polemiki w Polsce dwudziestolecia wydaj¹ siê doœæ mia³kie, je¿eli zestawi siê je z tym, o co chodzi³o Witkiewiczowi. (Czes³aw Mi³osz, „Granice sztuki”).
Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz
Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003
e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org
Dwa tygodnie temu w s³ynnej nowojorskiej uczelni muzycznej The Julliard School wyst¹pi³ z recitalem dyplomowym m³ody pianista Mateusz Miko³ajczak.
Dochodzi³y mnie s³uchy o jego talencie, ale by³ to mój pierwszy osobisty kontakt z jego umiejêtnoœciami – jak siê okaza³o wcale pokaŸnymi. Godzinny program - takie wymogi stawia dziœ uczelnia - sk³ada³ siê z kompozycji Chopina, Liszta i Prokofiewa. Wystêp poprzedzony zosta³ obowi¹zkow¹ przemow¹, która powinna ³¹czyæ wyrazy wdziêcznoœci dla szko³y i pedagogów z krótkim opisem programu. To coœ dla mnie nowego i wydaje mi siê, ¿e te wszystkie informacje z powodzeniem mo¿na by wydrukowaæ na stroniczce programu. Ale byæ mo¿e sugerowany przez administracjê w Waszyngtonie common sense nie dotar³ jeszcze, a mo¿e nigdy nie zostanie zaakceptowany przez biurokracjê Juilliard School.
Dwa dzie³a Chopina: Nokturn cis-moll op. 27 No. 1 i Polonez Fantazja op. 61 rozdzielone zosta³y uromantycznion¹ wizj¹
Sonetu Petrarki No. 104 Franciszka Liszta. Po nich pianista powróci³ do potê¿nej, pó³godzinnej Sonaty No. 8 B-dur op. 84 Sergiusza Prokofiewa; sonaty, która sama w sobie jest sprawdzianem pianistycznego rzemios³a wychowanka szko³y. Przebrniêcie przez ostatnie kilka stronic tej partytury jest wyzwaniem i z tym wyzwaniem nasz m³ody wirtuoz poradzi³ sobie znakomicie. By³oby jednakowo¿ b³êdem s¹dziæ, ¿e wirtuozeria by³a g³ównym atutem tego recitalu. M³ody pianista od pierwszych nut chopinowskiego nokturnu dowiód³, ¿e muzycznie ma sporo do powiedzenia. Pewna rytmiczna dezynwoltura pojawia³a siê tu i ówdzie, ale w sumie nie przeszkadza³a w odbiorze emocjonalnych momentów zarówno nokturnu, jak i sonetu Petrarki.
Prawdziwym testem dla pianistów jest chopinowski Polonez Fantazja, kulminacja jego twórczoœci i najbardziej chyba dramatyczny, oratorski i powiedzia³bym aktorski utwór, który stawia przed wykonawc¹ trudne zadanie, a pokonanie technicznych problemów jest jedynie pocz¹tkiem. Polonez jako muzyczna forma jest tu zaledwie zasygnalizowany. W tej nadzwyczajnej
kompozycji dominuje znacznie trudniejszy w interpretacji element fantazji i potrzeba w³aœnie wspomnianej teatralnej narracji: pokazania skrajnych nastrojów nadziei i rezygnacji. Tak to przynajmniej odczuwam i dlatego te¿ rzadko zadowalaj¹ mnie szkicowe interpretacje, szczególnie w wykonaniu m³odych muzyków.
Tymczasem zaskoczy³a mnie niezwyk³a wrêcz dojrza³oœæ, statecznoœæ i g³êbia wykonania, jak¹ zademonstrowa³ pan Mateusz. Wspomniany, najwa¿niejszy mo¿e, element retoryki i narracji by³ tam zawsze obecny i pozwoli³ na piêkn¹, czêsto przejmuj¹c¹ opowieœæ. Ta kompozycja, jak ma³o która, potrzebuje wykonawczej przestrzeni, a z t¹ m³odzi pianiœci rzadko potrafi¹ sobie poradziæ. A czysto pianistyczne przygotowanie muzyka by³o godne szacunku i uznania. Jednym z atutów pianisty jest jego uderzenie – potrafi wydobyæ bardzo ³adny dŸwiêk i nawet w dramatycznych momentach jego forte nie jest forsowane ani szorstkie. Potrafi bardzo ³adnie prowadziæ muzyczn¹ frazê czy to w kantylenie Chopina, czy w wolnej czêœci sonaty Prokofiewa. Rad by³em równie¿, ¿e Miko³ajczak nie zaniedbuje, jak siê to czêsto zdarza, lewej rêki i wydobywa wa¿ne elementy harmoniczne linii basowej. Warto wiêc bêdzie obserwowaæ dalszy rozwój tego niezmiernie utalentowanego artysty, który na pewno bêdzie wiele mia³ nam w przysz³oœci do zaoferowania.
Pos³annictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaŸni i braterstwa na ca³ym œwiecie Lord Baden Powell, za³o¿yciel skautingu
23 lutego odby³o sie wielkie œwiêto harcerskie – Dzieñ Myœli Braterskiej, skupiaj¹ce jednostki na wschodnim wybrze¿u Stanów Zjednoczonych. Tegorocznym has³em by³y s³owa: „Ramiê w ramiê buduj¹c harcersk¹ rodzinê”. Uroczyste obchody mia³y miejsce w oœrodku harcerskim w New Britain, CT. Rozpoczê³y siê msz¹ œw. celebrowan¹ przez ksiêdza Stanis³awa Dudka. Nastêpnie zaproszono uczestników na pyszny posi³ek, który przygotowa³o prê¿ne Ko³o Przyjació³ Harcerstwa w New Britain.
Oficjalna czêœæ œwiêtowania rozpoczê³a siê apelem, w trakcie którego Hufiec Podhale zosta³ przekazany nowej hufcowej hm. Basi
Nartowicz. Grono instruktorskie zaplanowa³o interesuj¹cy obrzêd podkreœlaj¹cy wspólnotê harcerstwa na ca³ym œwiecie. Harcerki i harcerze z wielk¹ powag¹ wnieœli lampiony reprezentuj¹ce 13 krajów poza granicami Polski, w których znajduj¹ siê polskie oœrodki harcerskie. Do krajów tych zaliczaj¹ siê: Argentyna, Australia, Austria, Belgia, Francja, Hiszpania, Irlandia, Kanada, Niemcy, Stany Zjednoczone, Wêgry i Wielka Brytania. Kolejnym punktem programu by³y zajêcia dla m³odzie¿y, zaplanowane tak aby wszyscy uczestnicy mieli okazjê zapoznaæ siê ze sob¹. Dzieñ zakoñczy³ siê weso³ym i gwarnym kominkiem. Taniec i œpiew jak zwykle po³¹czy³ w radosnym krêgu wszystkich, razem niezale¿nie od wieku. W tym dniu na ca³ym œwiecie m³odzie¿ skautowska po³¹czy³a siê wspóln¹ myœl¹ braterstwa i przyjaŸni.
Czuwaj!
Weronika Kwiatkowska
katów p³yn¹cych z cia³a, które siê popsu³o. I zgrzyta.
*
Trudno ustrzec siê bana³u. Myœl¹c, mówi¹c o chorobie. O tym, jak zmienia siê postrzeganie czasu. Jak liczy siê dni. Z nadziej¹ na, choæby najmniejsz¹, poprawê. A jednoczeœnie myli œrodê z czwartkiem. W poczuciu, ¿e trwa jedno i to samo, niekoñcz¹ce siê, popo³udnie. Jak wszystko inne blaknie. Przestaje siê liczyæ. Wydaje œmieszne. B³ahe. Naprawdê siê tym przejmowa³am? Nie do wiary. Myœlê o jakimœ nieistotnym szczególe z niedalekiej przesz³oœci. I na moment stajê siê kimœ, kto pozna³ sens rzeczy i zrozumia³, co jest w ¿yciu wa¿ne. Ale na szczêœcie szybko mi przechodzi. Prawda jest taka, ¿e nikt nie chce byæ m¹drzejszy o doœwiadczenie bólu, utraty kontroli, sensu. Ja te¿ wola³abym zajmowaæ siê codziennymi, ma³ymi sprawami. Zamiast nas³uchiwaæ komuni-
[…] Choroba jest nocn¹ stron¹ ¿ycia, naszym bardziej uci¹¿liwym obywatelstwem. Od dnia narodzin ka¿dy z nas posiada […] dwa paszporty – przynale¿ne zarówno do œwiata zdrowych, jak i do œwiata chorych. I choæ wszyscy wolimy przyznawaæ siê tylko do lepszego z tych œwiatów, prêdzej czy póŸniej, chocia¿by na krótko, musimy uznaæ równie¿ nasz zwi¹zek i z tym drugim.*
*
Z pierwszych dni po powrocie do domu pamiêtam ulice z bia³ym nalotem; pozosta³oœci¹ po soli, któr¹ wysypa³y s³u¿by drogowe. Przypomina³y szpitalne korytarze. Uwa¿nie stawia³am kroki. Kiedy przed zmierzchem K. wyprowadza³ mnie na spacer. Kontemplowa³am nierównoœci asfaltu. Czyta³am z liszajów jak z fusów. Jak daleko dzisiaj? Do po³owy bloku? Koñca ulicy? Koœcio³a? Banku? Odnotowywa³am ka¿de z ma³ych zwyciêstw. Jed-
Œwiat na g³owie
œwiecie – z tym samym koœció³kiem, cmentarzykiem, karczm¹, wierzb¹ u rozstaja dróg – ¿y³y jego dzieci i wnuki. Piêkne to i zarazem przera¿aj¹ce dla dzisiejszej mentalnoœci.
Jan Latus
Co bêdzie za piêæ lat? Tylko pozornie jest to odwieczne pytanie. Piêæ lat dzisiaj to nie to samo co tysi¹c lat temu. Czas p³ynie coraz szybciej, brzmi powtarzana przez wszystkich m¹droœæ. Co prawda owe piêæ lat nie zawsze oznacza œlimaczy postêp w technologii rolnictwa czy metalurgii. Przyznajemy wielk¹ wa¿noœæ dla dziejów œwiata okresu 1914-18. a póŸniej 1939-45. Wojna trochê d³u¿sza, bo trzydziestoletnia (1618-48) istotnie zmieni³a rozk³ad si³ w Europie. Nie wspomnimy ju¿ o poszczególnych bitwach, które mog³y trwaæ tylko dzieñ albo kilka godzin i przewróci³y ca³y stolik kart strategicznej gry. Niemniej, te spazmy wojen i erupcje bitew mia³y miejsce na tle rozwoju tak spokojnego, ¿e niezauwa¿alnego dla osób ¿yj¹cych w tamtych czasach, powolnego niczym bieg rzeki.
Historycy t³umacz¹ nam, ¿e na przyk³ad polska wioska w XVI wieku wygl¹da³a dok³adnie tak samo dwieœcie lat póŸniej. Mo¿e postawiono kilka nowych chat, ale krajobraz pozostawa³ taki sam. Rozumiemy tedy, ¿e dla ówczesnego wieœniaka, który nie tylko ¿e nigdy nie podró¿owa³ za granicê, ale nawet nie by³ w mieœcie, ca³e jego ¿ycie, otoczenie, by³o sta³¹, niezmienn¹. Iw dok³adnie tym samym
noczeœnie nie mog¹c uwierzyæ, ¿e to wszystko dzieje siê naprawdê. ¯e ta pow³ócz¹ca nog¹ staruszka, to ja.
*
Wszystko bêdzie dobrze, zobaczysz. To dopiero pocz¹tek. Tydzieñ od operacji. Dwa. Poprawi siê. Nie mo¿e byæ inaczej. Daj sobie czas. Nie forsuj. Jeszcze bêdziesz siê z tego œmiaæ. Myœl pozytywnie. Manifestuj. G³owa do góry. A co, jeœli nie bêdzie dobrze? I tym razem nie uda siê wróciæ do stanu sprzed? Co jeœli uszkodzenia s¹ nieodwracalne, a ich charakter permanentnie zmieni sposób mojego funkcjonowania w œwiecie? Lekarze s¹ ostro¿ni w prognozach. Nie zaklinaj¹ rzeczywistoœci, tak jak rodzina i przyjaciele. Mówi¹: trzeba czekaæ. Powtarzaj¹: ka¿dy przypadek jest inny. Zapewniaj¹: zrobiliœmy, co w naszej mocy. Reszta zale¿y od wielu, ró¿nych, niedaj¹cych siê do koñca zbadaæ i wyjaœniæ, czynników. Czasem potrzeba uporu. I determinacji pacjenta. Czasem – szczêœcia
Nocami, gdy nie mogê spaæ, próbujê czytaæ. ¯onglujê miêdzy czterema tytu³ami. Dwie powieœci w papierze, zbiór felietonów i zbiór opowiadañ w wersji cyfrowej. Krótsze formy s¹ przyjaŸniejsze. £atwiej siê skupiæ. A kiedy straci siê w¹tek, wróciæ do pierwszego zdania. Mimo to, nie potrafiê zapaœæ w lekturê. Zanurkowaæ w wymyœlone
œwiaty. Odci¹æ g³owy. Literatura – jako remedium na lêk i cierpienie – zawodzi. Na ratunek przychodz¹ podcasty. Wielogodzinne rozmowy. Cudze historie szeptane do ucha. Imitacja g³osu matki, która tuli³a do snu.
*
Nagle robi siê cieplej. Wyprowadzam siê z domu. Rano. I wieczorem. Kr¹¿ê ulicami. Przecieram szlaki. Okolica zabetonowana. Chcia³oby siê do lasu. Nad ocean. Odetchn¹æ niebieskim. Ale trzeba przyj¹æ to, co jest. Krzywe chodniki. Rzêdy domów. Które ró¿ni¹ siê jedynie kolorem ceg³y. Nieczynne okna. W których czasem mo¿na znaleŸæ przejaw ¿ycia, za którym siê têskni: kota wygrzewaj¹cego siê w plamie œwiat³a, wychynaj¹cego zza firanki, przeci¹gaj¹cego siê na parapecie. Jeszcze trochê i zielone zaanektuje œwiat. Bêd¹ rodziæ siê bezpañskie. Wzejdzie trawa. Dni zamieni¹ w miesi¹ce. I to, co teraz, zostanie jedynie mglistym wspomnieniem. Powidokiem.
* Sadzonki deszczu, które zakopywaliœmy G³êboko w ziemi, by udowodniæ w¹tpi¹cym, ¯e wœród przepaœci, mysiego gniewu, Rosn¹ czasem, wzbijaj¹ znienacka Drobne g³ówki zawilców, Kruche zwyciêstwa […] **
* Susan Sontag, Choroba jako metafora ** Jadwiga Malina, Teoria powtórzeñ
Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com
Wróæmy jednak do punktu wyjœcia: jak w piêæ lat mo¿e zmieniæ siê œwiat.
Pokaza³em mojej filipiñskiej znajomej Jenny polski film, najnowsz¹ wersjê „Znachora”. Akcja dzieje siê w latach 30. przed drug¹ wojn¹ œwiatow¹, g³ównie na wsi. – To tak w³aœnie jest w Polsce? – zapyta³a mnie Jenny. Oczywiœcie, ¿e nie! Minê³o prawie sto lat, te chatki jak ze skansenu zosta³y zast¹pione przez domy murowane, z ogrzewaniem, ciep³¹ wod¹ w ³azience i Internetem. Zamiast wozów drabiniastych s¹ samochody, zamiast ¿ydowskiej karczmy – pizzeria, a obok Biedronka. Tylko koœció³ wygl¹da podobnie i pewne obrzêdy, jak witanie chlebem i sol¹, do dziœ lubiane przez polityków. Równie zmieni³y siê miasta. Warszawa czyni co mo¿e. Startuj¹c z nieciekawego punktu wyjœciowego: miasta zburzonego w czasie wojny, odbudowanego bez polotu i bombastycznie po wojnie, zalepi³o dziury w zabudowie eleganckimi apartamentowcami, dorobi³o siê tysiêcy nowych drzew i w ogóle sta³o siê doœæ ³adnym i ciekawym miejscem do ¿ycia (co zreszt¹ najczêœciej zauwa¿aj¹ cudzoziemcy).
Filipiñska biedna wioska zmieni³a siê niewiele: takie same sza³asy i nieutwardzone drogi; tyle ¿e przybywa motorów, telefonów i œwiate³.
Jak zmieni³y siê miejsca na przestrzeni czasu to temat zas³uguj¹cy na osobne omówienie. Obiecujê du¿o miejsca poœwiêciæ w tych rozwa¿aniach Manili, ale i Nowemu Jorkowi.
Jesteœmy œwiadkami ogromnego przyspieszenia, zawieruchy, wywracania do góry nogami zastanego porz¹dku. Nie spodziewa³em siê, ¿e tego doczekam i nie mam ¿adnego pojêcia, jak bêdzie wygl¹da³ œwiat, Ameryka, Polska u schy³ku mojego ¿ycia i po moim odejœciu. A jeszcze do niedawna wszystko wydawa³o siê takie przewidywalne. Po szoku –nieprzewidywanych niemal przez nikogo – zmian w Polsce i œwiecie w 1989 roku, mia³y miejsce dwa epokowe, ale sk¹din¹d wynikaj¹ce logicznie z procesów historycznych, wydarzenia: przyjêcie Polski do NATO i do Unii Europejskiej. Wydawa³o siê, ¿e to bêdzie na zawsze, a proces zmian bêdzie ewolucyjny i logiczny. Wst¹pi¹ Rumunia i Bu³garia, na koñcu nawet Albania i Serbia, wszyscy bêd¹ w NATO i Schengen. Ukraina te¿ bêdzie siê rozwijaæ i cywilizowaæ, Rosja wzbogaci siê i (nieco) ucywilizuje przez handel z Zachodem, podobnie Chiny. Ameryka bêdzie odchylaæ siê po wyborach, a to odrobinê w lewo, a to w prawo, a koniunktury gospodarcze równie¿ bêd¹ wahad³owe. Mo¿na tylko siê by³o zastanawiaæ, czy bêd¹ mia³y miejsce pewne, drobniejsze zdarzenia, jak przyjêcie euro przez Polskê albo Szwecjê czy budowa sieci szybkich kolei w USA. Zasadniczo jednak, widzia³em siebie –wszyscy widzieliœmy – w tym samym otoczeniu. Jeœlibym pozosta³ w Nowym Jorku, widzia³bym nieustannie zmieniaj¹c¹ siê zabudowê – to cecha tego miasta –ale zasadniczo ¿y³bym w tym samym kraju, w którym liczy siê praca, umiejêtnoœæ oszczêdzania, sk³onnoœæ do ryzyka w inwestycjach, dobre (bo drogie!) wykszta³cenie i jakaœ podstawowa prawoœæ charakteru, objawiaj¹ca siê na przyk³ad w uczci-
woœci w biznesie i wspania³omyœlnoœci dla s³abszych (w tym równie¿ pañstw). I tego mogê ju¿ w Ameryce nie mieæ. A gdybym mieszka³ ca³y czas w Warszawie, doceniaj¹c nowe wiaty na przystankach i œwietny wybór w sklepach spo¿ywczych, szed³bym jednak tymi samymi co zawsze ulicami, za³atwia³ sprawy w urzêdach i ministerstwach o takich samych od dekad kompetencjach. Œwiêtowa³bym te same co zawsze rocznice i œwiêta oraz szanowa³ nie tylko Sienkiewicza i Pileckiego, ale te¿ Gombrowicza, Deynê, Bartoszewskiego i Owsiaka. Obserwowa³bym wahade³ko zmieniaj¹cych siê rz¹dów i koalicji sejmowych, niemniej widzia³bym ci¹g³oœæ, a przez to powolnoœæ zmian, ich osadzenie w rzeczywistych potrzebach i koniecznoœciach. Za piêæ lat – teoretycznie – Stany Zjednoczone mog¹ staæ siê zupe³nie innym krajem, gdy idzie o – bagatela – rozumienie demokracji, niezale¿noœci sêdziów, wolnoœæ s³owa, politykê imigracyjn¹, fiskaln¹ i zagraniczn¹. Za piêæ lat – kto by w to uwierzy³? – mo¿e nie byæ NATO, a przynajmniej nie byæ w obecnej formie. Za piêæ lat – dalibyœcie wiarê? – mo¿e nie byæ Polski w Unii Europejskiej, a jak nie Polski, to Wêgier i S³owacji. Za piêæ lat armia rosyjska mo¿e staæ blisko polskiej granicy, a w polskim parlamencie mog¹ rz¹dziæ partie o ideologii i jêzyku, których skali agresywnoœci i zak³amania nigdy sobie nie wyobra¿aliœmy. Za piêæ lat mo¿e ca³kowicie zmieniæ siê uk³ad si³ miêdzy mocarstwami; mog¹ wybuchn¹æ nowe wojny, a te dotychczasowe zakoñczyæ siê sromotn¹ pora¿k¹ dobra. Do tej pory dostrzega³em, jak w sto lat zmieni³a siê polska wieœ. Teraz zobaczê, jak w piêæ lat zmieni siê kszta³t ca³ego œwiata.
O zmaganiach z w³asnym wizerunkiem, kompleksami i demonami, wie dobrze Marta ¯muda Trzebiatowska. Aktorka, która przyjecha³a do Warszawy z ma³ej miejscowoœci, d³ugo nie mog³a odnaleŸæ siê w œwiecie czerwonych dywanów i fleszy. „Mia³am 22 lata, wygrywa³am castingi, gra³am g³ówne role, na przyk³ad w filmie „Nie k³am kochanie” u boku Piotra Adamczyka czy w popularnym serialu „Teraz albo nigdy”. Widzia³am swoj¹ twarz na billboardach w ca³ej Warszawie, aw g³owie jak rozpêdzona kula œniegowa gna³a myœl: <Kiedy wszyscy siê dowiedz¹, ¿e to nie jest prawda, ¿e ja nic nie umiem, nie jestem taka zdolna ani taka ³adna, jak im siê wydaje?>. To wywo³ywa³o ogromny lêk, nie potrafi³am nad tym zapanowaæ” – opowiada³a. „Dosta³am siê na Akademiê Teatraln¹, wczeœniej by³am w teatrze zaledwie dwa razy, a tymczasem na zajêciach znajomi opowiadali, jakie widzieli spektakle. Próbowa³am zag³uszaæ syndrom ma³ego miasteczka, nie przyznawa³am siê do swojej niewiedzy czy braków, ale czu³am siê gorsza, nawet mimo sukcesów i œwiadomoœci, ¿e pochodzenie jest te¿ moj¹ si³¹. A¿ w koñcu przyszed³ ten d³ugo wypatrywany przeze mnie moment, w którym zaczê³am traciæ. Rozsypa³o siê ¿ycie osobiste, nie dostawa³am ról, o których marzy³am, przegrywa³am castingi. Nie mog³o byæ inaczej, bo na zdjêcia próbne sz³am ze z³ym nastawieniem, bez wiary w siebie i swoje mo¿liwoœci. Re¿yser prosi³ o dubel, a we mnie natychmiast kie³kowa³a myœl, ¿e siê nie nadajê. Zaw³adn¹³ mn¹ syndrom oszustki” – zwierzy³a siê w rozmowie z magazynem „Zwierciad³o”. „W domu rodzinnym powtarzano mi: <B¹dŸ skromna, nie wywy¿szaj siê>. W doros³ym ¿yciu nie potrafi³am siê doceniaæ, mówiæ g³oœno o sukcesach, nie stawia³am granic. Rodzice przekazali mi te nauki w dobrej wierze, bo skromnoœæ traktowana by³a dawniej jak cnota. Teraz m³odzi ludzie s¹ inni. Obserwujê ich w pracy i trochê za zdroszczê, ¿e potrafi¹ stawiaæ gra nice, wymagaæ. Dlatego w moich dzieciach bardzo pielêgnujê poczu cie wartoœci, chcê, ¿eby wierzy³y w swoje mo¿liwoœci i umia³y byæ z siebie dumne, ¿eby to siê w mocno wdrukowa³o i procentowa³o w ¿yciu”.
Na platformie Netflix pojawi³ siê piêcioodcinkowy serial „Ki bic”, w którym mo¿emy ogl¹ daæ Martê ¯mudê Trzebiatowsk¹. Aktorka po raz kolejny pokaza³a, ¿e umie zagraæ coœ wiêcej, ni¿ grzeczn¹ dziewczynê z s¹siedztwa. Wcielaj¹c siê w rolê matki nastolatka i ¿ony by³ego wiêŸnia udowodni³a, ¿e ma doœæ uporu i determinacji, by raz na zawsze wydostaæ siê z szuflady z napisem „³adna buzia”. Kibicujemy!
*
„Mia³am seksoholika, alkoholi ka, narkomana i takiego totalnego atencjusza, który jakby intencjo nalnie wci¹gn¹³ mnie w zwi¹zek do budowania swojej kariery. Mo g³abym napisaæ doktorat na ten te
mat” – wyzna³a Doda. Piosenkarka s³yn¹ca z ciêtego jêzyka i kontrowersyjnych wypowiedzi doda³a: „Ka¿dy jeden to pora¿ka, pora¿ka moich wyborów i jakiejœ mojej naiwnoœci”. Na pytanie, czy mê¿czyŸni czuj¹ siê przy niej onieœmieleni, odpowiedzia³a: „Tych, którzy siê mnie nie boj¹, w ogóle nie wpuszczam na level drugi. W przesz³oœci wybiera³am sobie tylko takich, którzy lubili za bardzo adrenalinê. Dla których by³am jakimœ trofeum, zdobycz¹” – t³umaczy³a, wyjaœniaj¹c, ¿e partner reaguj¹cy adekwatnie na jej nie³atwy charakter mia³by teoretycznie wiêcej szans, ni¿ ten, który „udaje chojraka”. Czy samozwañcza Królowa Polskiego Popu znajdzie w koñcu szczêœcie w mi³oœci? Jeœli nie wysz³o z seksoholikiem i alkoholikiem, to mo¿e wyjdzie z glazurnikiem, hydraulikiem albo… kierownikiem sklepu? – jak zasugerowa³ jeden z czytelników. Tak czy inaczej, trzymamy kciuki.
*
„Nikt nie zrobi³ tyle dla polskiej poezji, co ona”, „Nareszcie mogê zainteresowaæ czymœ uczniów na lekcjach” – piej¹ z zachwytu polscy nauczyciele nad... Sanah, która nagrywa kolejne klasyki polskiej literatury i robi to z takim wdziêkiem, ¿e nic tylko zakochaæ siê na nowo w wierszach Mickiewicza i S³owackiego. Po udanej p³ycie z 2022 roku pt. „Sanah œpiewa poezyje” m³oda wokalistka powróci³a do pomys³u i w³aœnie wyda³a dwa single. Na pierwszy ogieñ poszed³ wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Eviva l'arte!”. W tym nagraniu artystce towarzyszy³ Krzysztof Zalewski. Drugi utwór to interpretacja wiersza Krzysztofa Kamila Baczyñskiego „Elegia ch³opcu polskim”. Tym razem piosenkarka zaprosi³a do wspó³pracy Micha³a Bajora.
„Kiedy us³ysza³em poprzednie piosenki Sanah z Jej kompozycjami i goœæmi w poetyckich ods³onach, nie ukrywam, ¿e odczu³em lekkie uk³ucie, nie zazdroœci, ale znaku zapytania, dlaczego nie ma i mnie w tym artystycznym projekcie... I po czasie sta³o siê” – napisa³
w mediach spo³ecznoœciowych Micha³ Bajor. „Dosta³em zapytanie od agenta artystki, czy móg³bym do³¹czyæ do kolejnego piêknego spotkania z Ni¹ sam¹ i grup¹ niebanalnych i ró¿norodnych, muzycznych indywidualnoœci. Najpierw pozna³em Jej kompozycjê do arcydzie³a –wiersza Kamila Baczyñskiego. Postanowi³em, ¿e wchodzê w czarowny klimat tego przedsiêwziêcia. A potem nast¹pi³o spotkanie ju¿ nie z Sanah, ale z Zuzann¹, a w finale z Zuzi¹ i Jej oddanym mê¿em Staszkiem, w ich goœcinnym domu na próbie i przek¹skach kuchni Zuzi. No i zaczê³a siê niespodziewana znajomoœæ, nie tylko artystyczna, z niezwykle kulturaln¹ dziewczyn¹, pe³n¹ sukcesu, zdolnoœci, i… skromnoœci. A to, przy takiej mega popularnoœci, nie zawsze idzie w parze” – podsumowa³ artysta. Jak uda³o siê spotkanie tej dwójki? Oceñcie Pañstwo sami. „Elegia o ch³opcu polskim” do pos³uchania i obejrzenia w sieci. Warto!
Historiê Belle Gibson – australijskiej gwiazdy mediów spo³ecznoœciowych, która na k³amstwie o chorobie nowotworowej zarobi³a miliony, mo¿na ogl¹daæ na platformie Netflix. „Apple Cider Vinegar” (pol. „Ocet jab³kowy”) to szeœcioodcinkowy serial, który katapultuje widzów do czasów, gdy moda na zdrowy styl ¿ycia zaczyna³a zdobywaæ globaln¹ popularnoœæ. „To oparta na k³amstwie i pó³prawdach historia wzlotu i upadku imperium w bran¿y wellness, kultury, która j¹ stworzy³a, i ludzi, którzy obna¿yli jej prawdziw¹ twarz” – mówi¹ twórcy serialu. I pokazuj¹, co naprawdê kry³o siê pod idealnie dobranymi kadrami i wznios³ymi has³ami – ile tam manipulacji, k³amstwa, chciwoœci, a jednoczeœnie samotnoœci, zagubienia, strachu.
Belle Gibson zas³ynê³a na pocz¹tku drugiej dekady XXI w., twierdz¹c, ¿e pokona³a nowotwór dziêki alternatywnym terapiom i odpowiednio skomponowanej diecie. Jej aplikacja zdrowotna oraz ksi¹¿ka kucharska zdoby³y olbrzymi¹ popularnoœæ. Blogerka deklarowa³a, ¿e dochody ze sprzeda¿y tych produktów przekazywane s¹ na cele charytatywne. Wszystko okaza³o siê nieprawd¹.
Jak to mo¿liwe, ¿e ludzie tacy, jak Belle staj¹ siê, z dnia na dzieñ, autorytetami, podczas gdy lekcewa¿y siê zdanie lekarzy i naukowców? – na to pytanie próbuje odpowiedzieæ „Apple Cider Vinegar”. W popkulturowej i bardzo przystêpnej formie rozk³ada na czêœci pierwsze mechanizmy, które rz¹dz¹ wirtualnym œwiatem. Krytycznie przygl¹daj¹ siê biznesowi „alternatywnych metod lecznictwa” i przeró¿nym
samozwañczym guru, którzy ¿eruj¹ na cudzym nieszczêœciu i nadziejach. Oprócz historii zagubionej dziewczyny, która wymyœli³a sobie raka mózgu, by zdobyæ uznanie i przy okazji rozkrêciæ biznes, serial pokazuje równie¿ drogê innej internetowej celebrytki – Milii Blake. Przeœliczna dziewczyna w wieku 22 lat zostaje zdiagnozowana z rzadkim nowotworem. Lekarze sugeruj¹ amputacjê zaatakowanej rêki. Ale pacjentka postanawia wyleczyæ siê sama. Pij¹c soki, robi¹c wlewy z kawy i smaruj¹c siê podejrzanymi specyfikami. Zak³ada bloga. Pisze o swojej „podró¿y”. Inspiruje. Zachêca do stosowania metod alternatywnych. Osi¹ga sukces. Jednak po kilku latach choroba wraca. I okazuje siê, ¿e sza³wia i sok ze œwie¿ego buraka ju¿ nie wystarcz¹. Ta czêœæ opowieœci równie¿ jest zainspirowana prawdziw¹ histori¹ blogerki Jessiki Ainscough. I nie koñczy siê dobrze. Ale w³aœnie dlatego, nale¿y j¹ obejrzeæ. I dobrze przemyœleæ. Szczególnie, jeœli mamy dzieci, wnuki, które w œwiecie cyfrowych iluzji szukaj¹ odpowiedzi na najwa¿niejsze pytania i mog¹ trafiæ na osoby – bez wykszta³cenia, doœwiadczenia, wiedzy – które im je chêtnie, za niewygórowan¹ cenê, sprzedadz¹.
* Na koniec wia domoœæ, która mo ¿e staæ siê inspira cj¹ dla wszystkich szoruj¹cych po dnie, zalegaj¹cych w od mêtach i czeluœciach, którzy nie widz¹… œwiate³ka w tunelu. Otó¿ niedaleko pla¿y San Juan na Teneryfie dokonano niezwyk³ego odkrycia. Zespó³ badaczy zarejestrowa³ na nagraniu rzadko spotykan¹ rybê g³êbinow¹, która dop³ynê³a do powierzchni wody. Melanocetus johnsonii, zwana Czarnym Potworem, tak w³aœnie wygl¹da: ma plugaw¹ ³uskê, szeroko rozwart¹ szczêkê, ostre k³y, a do czo³a przyczepione coœ na kszta³t rogu, którym wabi ofiary. Potrafi zaszyæ siê do 2000 metrów pod powierzchni¹ wody i tam spêdzaæ swoje samotne ¿ycie. Dlatego wyczyn tego konkretnego osobnika tak bardzo zachwyci³ œwiat. Nazwano go odwa¿nym, spektakularnym, epickim. Choæ ryba nie po¿y³a za d³ugo, sta³a siê symbolem determinacji, a jej podró¿ „z ciemnoœci do œwiat³a” pocieszaj¹cym przyk³adem, ¿e mo¿na wydostaæ siê nawet z najczarniejszej otch³ani.
Pracowników chroni¹ ró¿ne federalne i stanowe przepisy. Niestety, wyzysk i ³amanie przepisów w pracy siê zdarzaj¹ w sposób mniej czy bardziej zakamuflowany. Oto najczêstsze metody wykorzystywania pracowników.
Podwykonawca, a nie pracownik
Czêsto nieprawid³owoœci¹ bywa traktowanie zatrudnionego nie jako etatowego pracownika, lecz jako „kontraktora”, czyli niezale¿nego podwykonawcê.
Pracodawca nie mo¿e dowolnie zakwalifikowaæ zatrudnionych. Przepisy mówi¹ konkretnie, kto jest pracownikiem, a kto kontraktorem (zleceniobiorc¹, kontrahentem). Krótko mówi¹c, pracownik (employee) pracuje pod nadzorem pracodawcy, u¿ywaj¹c jego narzêdzi i stosuj¹c siê do poleceñ. Kontraktor natomiast ma swobodê w sposobie wykonania zadania. Sam dobiera klientów, ustala czas pracy, u¿ywa w³asnych narzêdzi, zatrudnia w³asnych pracowników. Kontraktor wystawia klientowi rachunek i otrzymuje zap³atê, od której sam p³aci podatki.
Ró¿nica miêdzy pracownikiem, a kontraktorem jest zasadnicza. Zatrudnionemu zgodnie z przepisami pracownikowi pracodawca musi: p³aciæ stawkê równ¹ co najmniej minimalnej i p³aciæ za nadgodziny (50% wiêcej za godziny przepracowane powy¿ej 40 w tygodniu; potr¹caæ i odprowadzaæ nale¿ne podatki dochodowe i sk³adki na Social Security; dop³acaæ po³owê sk³adek na Social Security; wykupiæ ubezpieczenie od wypadków przy pracy Workers Compensation; w niektórych stanach wykupiæ ubezpieczenie od niezdolnoœci do pracy (disability insurance); wp³acaæ sk³adki na ubezpieczenie od bezrobocia (unemployment insurance). Spe³nienie tych formalnoœci jest k³opotliwe i kosztowne. Nic wiêc dziwnego, ¿e wiele ma³ych firm woli przyj¹æ pracownika na czarno, albo traktowaæ go jako kontraktora.
B³êdna klasyfikacja pracowników
Zgodnie z Fair Labor Standards Act (FLSA) niektórzy pracownicy s¹ zwolnieni z wymogów dotycz¹cych p³acy minimalnej i nadgodzin, a inni nie. Pracownicy wykluczeni z obowi¹zku to w wiêkszoœci lepiej zarabiaj¹cy pracownicy etatowi na stanowiskach kierowniczych i specjalistycznych. Jeœli nie jesteœ wykluczony, musisz otrzymywaæ co najmniej p³acê minimaln¹ plus nadgodziny, jeœli pracujesz ponad 40 godzin tygodniowo.
Pracodawcy czasami nieprawid³owo klasyfikuj¹ pracowników: p³ac¹c tyle samo, daj¹ im „awans” na kierownicze niby stanowisko, aby unikn¹æ p³acenia za godziny nadliczbowe.
Niep³acenie za nadgodziny i p³acê minimaln¹
Jeœli jesteœ pracownikiem podlegaj¹cym pod przepisy o godzinach nadliczbowych, nale¿y ci siê pó³tora raza wiêcej za ka¿d¹ godzinê przepracowan¹ powy¿ej 40 w tygodniu roboczym. Jednak zaskakuj¹co czêsto zdarza siê, ¿e pracodawcy wymagaj¹ d³u¿szej pracy, ale za nadgodziny nie p³ac¹. Pracownicy, którzy nie znaj¹ swoich praw lub nie zdaj¹ sobie sprawy, ¿e zostali b³êdnie sklasyfikowani, nie s¹ w stanie kwestionowaæ tych praktyk. Ponadto, nale¿y ci siê co najmniej p³aca minimalna, która wynosi 7,25 USD na szczeblu federalnym, ale znacznie wiêcej w wielu stanach: $15.50 w stanie Nowy Jork (16.50 dol. w NYC),15 dol. w Delaware, Illinois, Massachusetts, Maryland. Szczególnie nara¿eni s¹ pracownicy otrzymuj¹cy napiwki. Pracodawcy s¹ zobowi¹zani do p³acenia pracownikom otrzymuj¹cym napiwki jedynie 2.13 dol. za godzinê na szczeblu federalnym, wiêcej w niektórych stanach (np. 2.83 w Pensylwanii) pod warunkiem, ¿e pracownik zarobi resztê w napiwkach. Jeœli nie zrobi, pracodawca powinien dop³aciæ ró¿nicê, a nie zawsze p³aci.
Wynagrodzenie gotówk¹
Je¿eli szef p³aci ci gotówk¹ lub traktuje jak kontraktora i nie odprowadza do skarbu pañstwa nale¿nych podatków i sk³adek, wtedy zatrudnia ciê nielegalnie (off the books). Wiele osób ma zielon¹ kartê, wa¿ny numer Social Security, a mimo to pracuje na czarno. Nielegalni imigranci czêsto nie maj¹ wyboru, ale niektórzy legalni mieszkañcy USA wol¹ dostawaæ gotówkê czy go³y czek. Wychodzi im wtedy wiêcej na rêkê i uwa¿aj¹, ¿e przechytrzaj¹ system. Niestety, jest to bardzo krótkowzroczne, bo nie wypracowuj¹ emerytury Social Security i nie maj¹ przys³uguj¹cych im ubezpieczeñ.
Praca za dwóch albo trzech Na sumiennego, wydajnego pracownika mo¿e spadaæ coraz wiêcej obowi¹zków. Powiedzmy, ¿e odchodzi lub zostaje zwolniony inny pracownik, a na ciebie przechodz¹ jego projekty i zadania. Jeœli radzisz sobie z tym obci¹¿eniem, pracodawca mo¿e zrezygnowaæ z zatrudnienia nowej osoby, uznaj¹c, ¿e nie jest to konieczne. Nie daj siê eksploatowaæ. Porozmawiaj z prze³o¿onym, bo mo¿e nie zauwa¿a, ¿e dŸwigasz dodatkowe brzemiê kosztem d³ugich nadgodzin i du¿ego stresu, a tak¿e jakoœci pracy.
Praca bez wynagrodzenia
Pracodawcy czasami stwarzaj¹ „rodzinn¹” atmosferê, która prowadzi do zakamuflowanego wyzysku. Motywuj¹ lojalnych pracowników np. do za³atwiania firmo-
wych spraw po godzinach, do przynosze nia pracy do domu, odpowiadania na ma ile o ka¿dej porze dnia i tygodnia, ale nie p³ac¹ za dodatkowy wysi³ek. Na krótk¹ metê mo¿e to wydawaæ siê w³aœciw¹ przys³ug¹ dla firmy, ale na d³u¿sz¹ jest to równoznaczne z eksploatacj¹ i pozbawia niem ciê nale¿nego wynagrodzenia. Niektórzy szefowie wywieraj¹ na pra cowników jawn¹ presjê, aby przyjmowali dodatkowe godziny, rezygnowali z przerw, pracowali w œwiêta czy przychodzili wczeœniej albo zostawali d³u¿ej bez dodatkowej rekompendaty. Jest to zdecydowanie przymus i mo¿e byæ niezgodny z prawem.
GroŸba odwetu
Odwet za z³o¿enie skargi przez pracownika (whislteblower – sygnalistê) jest niezgodny z prawem, ale jest jedn¹ z najczêstszych przyczyn za¿aleñ sk³adanych do Equal Employment Opportunity Commission (EEOC). Odwet mo¿e mieæ efekt mro¿¹cy, bo jeœli widzisz, ¿e wspó³pracownik tego doœwiadcza, mo¿esz byæ mniej sk³onny do zg³aszania niezgodnego z prawem zachowania.
Odwet mo¿e obejmowaæ takie zachowanie, jak zwolnienie lub groŸba zwolnienia, przydzielenie mniej po¿¹danej zmiany lub lokalizacji, molestowanie werbalne lub fizyczne, odmawianie awansów, podwy¿ek lub mo¿liwoœci, wystawianie negatywnych opinii, poddawanie ciê œcis³emu nadzorowi.
Nielegalne potr¹cenia z twojej pensji Pracodawcy dokonuj¹ potr¹ceñ z twojej pensji z uzasadnionych powodów. Istnieje jednak wiele potr¹ceñ, zabronionych przez prawo. Przede wszystkim pracodawca nie mo¿e zabieraæ ¿adnych napiwków ani ich czêœci, choæ restauracja mo¿e mieæ politykê zezwalaj¹c¹ na dzielenie siê napiwkami miêdzy pracownikami, którzy zapewniaj¹ klientom bezpoœredni¹ obs³ugê przy stoliku.
El¿bieta Baumgartner
nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Praca w Ameryce” i „¯ycie od nowa” i wiele innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492
Jeœli pracodawca wymaga zdjêcia kandydata lub pracownika, kaucji, mundurów, odzie¿y ochronnej, to musi pokryæ ich koszt. Podobnie z badaniami lekarskimi lub fizycznymi, bêd¹cymi warunkiem zatrudnienia lub wymaganymi przez federalne czy stanowe prawo lub lokalne przepisy. Pracodawca nie mo¿e odliczaæ od wynagrodzenia pracownika ani wymagaæ od kandydata do pracy zap³aty za takie badania.
Wniosek
Jeœli uwa¿asz, ¿e twój pracodawca ciê wykorzystuje, poznaj swoje prawa i upomnij siê o nie. Mo¿esz te¿ porozmawiaæ z doœwiadczonym prawnikiem do spraw prawa pracy. Je¿eli nic nie wskórasz – idŸ tam, gdzie zostaniesz bardziej doceniony. ❍
Zadbaj o swoich bliskich, przeka¿ dorobek w odpowiednie rêce bez podatków i s¹dów. Pomo¿e w tym ksi¹¿ka El¿biety Baumgartner „Planowanie spadkowe w Stanach i w Polsce“ dostêpna tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, poczta@poradniksukces.com.
Równie¿ dostêpne s¹: „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem”, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”, „Obywatelstwo z przeszkodami” i dwadzieœcia kilka innych poradników www.PoradnikSukces.com
Sprzedam mieszkanie w Warszawie
Saska Kêpa 50 metrów kwadratowych, dwie sypialnie.
1.516.444.6679 – John
Znane Biuro Rozliczania Podatków Micha³a Pankowskiego zmieni³o adres.
Dzia³a teraz przy 67 West Street #435, 4 piêtro, Greenpoint. ¯eby umówiæ siê na spotkanie wystarczy zatelefonowaæ 917. 847. 8594 Mile widziani dawni i nowi klienci
● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW
● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE
● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS
● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY
● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION
● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152
T³umaczenia
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê
● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice
● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu
● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku
144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354
Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 19:00; tel. (718) 359-0956
1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223
Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-19:00, w niedziele 12:00 - 15:00; tel. (718) 266-1018
www.drshuguicui.com
Rozpêta³a siê zaciek³a walka o cia³o Patroklesa.
Brutalna, dzika, okrutna. Nie na nasze, wspó³czesne, delikatne i pacyfistyczne gusty. Tak¿e nie na subtelny smak XVIII-wiecznego t³umacza „Iliady”, Franciszka Dmochowskiego, który w tej pracy pos³ugiwa³ siê przek³adem francuskim. Barbarzyñstwo poczynañ dawnych wojowników ³agodzi³ w polskich s³owach, a co drastyczniejsze fragmenty – po prostu opuszcza³. W nowym t³umaczeniu Nikosa Chadzinikolau czytamy:
Hektor zdar³ s³awn¹ zbroj¹ Patroklesa, Zw³oki powlók³, by mieczem spi¿owym odci¹æ g³owê z ramion
I na pastwê oddaæ cia³o psom trojañskim.
Nêdza ludzka
Nieco innymi motywami powoduje siê Glaukos, g³ówny dowódca Lyków po œmierci Sarpedona. Tak¿e rzuca siê w wir walki, by zdobyæ cia³o Patroklesa, najdro¿szego przyjaciela Achillesa, bo wtedy Grecy prêdko zgodz¹ siê na wymianê i oddadz¹ „Sarpedona piêkny rynsztunek” oraz przystan¹ na zawieszenie broni. Dziêki temu ¿a³obnicy bêd¹ mogli przynieœæ zw³oki bohatera do miasta.
Przez ca³¹ ksiêgê XVII trwa za¿arta walka. Ka¿da ze stron ci¹gnie cia³o Patroklesa w swoj¹ stronê – jedni za g³owê, inni – za nogi: „tak przeciwnicy, Patrokla na skrawku pola ci¹gnêli”. Niekiedy wojownicy pierzchaj¹ na boki, wtedy wokó³ cia³a powstaje na chwile pustka i znowu Trojanie nacieraj¹, albo Achaje pod wodz¹ Menelaosa, najbardziej w koñcu zainteresowanego i t¹ potyczk¹, i ca³¹ wojn¹, ruszaj¹ do przodu. O jego przecie¿ ¿onê, Helenê, rozgorza³ ca³y konflikt. W koñcu Grecy przezwyciê¿yli napieraj¹cych przeciwników i unieœli cia³o Patroklesa. Achilles nie wiedzia³ jeszcze o œmierci towarzysza, ale jego konie, tak¿e wypo¿yczone na tê bitwê la³y ³zy, zobaczywszy, ¿e ten, co nimi kierowa³
Zgin¹³ z r¹k mê¿obojcy Hektora i le¿y w kurzawie, (I. Wieniewski)
Na widok bolej¹cych rumaków i jatki na polu bitwy, Zeus zaduma³, siê; potrz¹sn¹³ g³ow¹ i wyrzek³ pamiêtne s³owa:
Nêdzniejszego nic nie ma pod s³oñcem ni¿ rodzaj cz³owieczy
Z wszystkich stworzeñ, co chodz¹ i oddychaj¹ na ziemi! (K. Je¿ewska)
WypowiedŸ ta sta³a siê swoistym mottem przewodnim wszystkich póŸniejszych tragików starogreckich, od Ajschylosa pocz¹wszy; nowo¿ytnych twórców i myœlicieli zw³aszcza z krêgu egzystencjalistów. Pesymizm przenika ca³¹ myœl – sztukê i filozofiê antyku, któr¹ mylnie niektórzy bior¹ za wyrazicielkê wy³¹cznie radoœci ¿ycia, urody, pogodnego bytowania m³odych piêknych ludzi oddaj¹cych siê sportom, sztuce, filozofii poœród wspania³ej przyrody. To mit Hellady stworzony znacznie póŸniej w Europie.
Rozpacz bohatera
Wreszcie Achilles dowiaduje siê o œmierci Patroklesa. Jego rozpacz nie ma granic i postanawia wróciæ do walki. Siebie, swój upór, wini za œmieræ przyjaciela.
Zwraca siê do matki, nimfy Tetydy, z wyrzutem o bieg wydarzeñ, choæ przecie¿ sam o taki obrót spraw prosi³. Nie wiedzia³ jednak, ¿e wielk¹ musi zap³aciæ cenê za swój nierozumny gniew na Achajów. Teraz pragnie tylko pomœciæ jego zgon. Ponownie jego pragnienie obróci siê przeciw niemu, co mu matka wyjaœnia: trzy istnienia – jego, Patroklesa i Hektora s¹ ze sob¹ œciœle powi¹zane: œmieræ jednego poci¹ga za sob¹ do grobu drugiego, a potem trzeciego. Jeœli pragnie œmierci zabójcy najbli¿szego towarzysza, to w istocie przyœpiesza w³asny zgon. Tak Los u³o¿y³ przed wiekami porz¹dek œwiata.
Nic to – odpowiada Achilles – niech zginê, ale wpierw spe³nij moj¹ ostatni¹ proœbê. Jak¹? O tym czytelnik „Kuriera” dowie siê z nastêpnego wydania tygodnika, teraz bowiem wzywa mnie muza malarstwa – tam, gdzie obrazy dotycz¹ce tego w¹tku poematu.
Jeden z nich znajduje siê w Brukseli, w muzeum poœwiêconym wy³¹cznie dokonaniom Antoine Josepha Wiertza, bardzo osobliwego, oryginalnego artysty. Czytelnikom „Kuriera” odwiedzaj¹cym stolicê Belgii, radzê zwróciæ uwagê na tê niewielk¹, ale bardzo ciekaw¹ placówkê. Nie zawiod¹ siê. Trojanie i Grecy bij¹ siê
o cia³o Patroklesa. Wydzieraj¹ sobie trupa z r¹k, walcz¹ czym siê da, byle zabiæ, okaleczyæ, unieszkodliwiæ przeciwnika. Wiertz, lubuj¹cy siê w dziwacznej makabrze, odleg³y prekursor surrealizmu, doskonale odda³ ponur¹ groteskê tej bezsensownej batalii.
Giovani Antonio Pellegrini, artysta póŸnego baroku rodem z Wenecji, choæ najwiêksze uznanie zdoby³ w Anglii, bezwstydnie pope³ni³ plagiat na sobie samym: nieznacznie przemalowa³ na nowe p³ótno swój znany obraz przedstawiaj¹cy Aleksandra (Macedoñskiego) dumaj¹cego nad zw³okami króla Dariusza (perskiego) iw nowej postaci zatytu³owa³ swe dzie³o: „Achilles dumaj¹cy nad cia³em Patroklesa”. Nie jest to pierwszy ani ostatni tego rodzaju przypadek – artysta jak wpad³ na pomys³ dobrej kompozycji, powtarza³ j¹ póŸniej wielokrotnie, a ta na pewno nale¿y do udanych i jeœli idzie o uk³ad postaci, i dobór kolorów.
Na p³ótnie Pellegriniego panuje klasyczny spokój. Wiêkszoœæ jednak twórców korzystaj¹cych z tego w¹tku podkreœlaæ woli dramatyzm sceny, g³êbok¹ rozpacz Achillesa. Takich dzie³ jest ca³kiem sporo (jedno z nich mo¿e wykorzystam przy innej okazji). Wybieram wiêc pracê cenionego szkockiego artysty, Gavina Hamilton, z nadmiern¹ przesad¹, choæ w du¿ej mierze zgodnie z liter¹ poematu, obrazuj¹cego tê scenê. Boleœæ bohatera trzymaj¹cego w ramionach cia³o przyjaciela, jest rozdzieraj¹ca. Po obu stronach – z jednej mê¿czyŸni, wojownicy, z drugiej – niewolnice, branki porwane przez Achillesa i wiêzione w namiocie; jak pisze Homer: a wraz zawodzi³y kobiety Nad Patroklosem siê ¿al¹c – i te¿ nad w³asn¹ niedol¹ (I Wieniewski)
Wielki artysta zadziwia nieustannie krótkimi, celnymi uwagami wplecionymi w narracjê poematu, dowodz¹c, ¿e by³ poet¹ wytrawnym, bystrym obserwatorem i twórc¹ wra¿liwym na drgnienia ludzkiej duszy.