50 GAZETA KAŻDEGO MIESZKAŃCA
10 KWIETNIA 2017 | WYDANIE SPECJALNE DWUTYGODNIK | NAKŁAD 50 000 EGZ.
www.kt24.pl
tysięcy
egzemplarzy!
ŚLEDŹ NAS W INTERNECIE
KURIER TARNOWSKI TAKŻE W TWOIM TELEFONIE I NA TABLECIE! TSM z myślą seniorach i nie tylko II Jest nowe podejście do problemu mieszkaniowego w naszym mieście. Wiele na to wskazuje, że Tarnów wyjdzie na przeciw oczekiwaniom seniorów oraz mieszkańców wracających z zagranicy z myślą o pozostaniu już na stałe w naszym mieście II
N
ajwiększa w Tarnowie Spółdzielnia Mieszkaniowa przymierza się do wybudowania w naszym mieście mieszkań lokatorskich. Przygotowane przez rząd nowe rozwiązania dotyczące budownictwa, związane chociażby z programem Mieszkanie+, pozwalają obecnie na kredytowanie także inwestycji związanych z mieszkaniami lokatorskimi. Kiedy zostanie wbita pierwsza łopata? Trudno to ocenić, gdyż Spółdzielnia ma jednak problem z oceną wartości planowanej inwestycji. TSM czeka na konkretne dane dotyczące kredytowania tego zadania. Jednak prezes Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jest wielkim orędownikiem projektu i deklaruje swoją gotowość. W grę wchodzą dwie lokalizacje: os. Marynarki Wojennej i ul. Rydza Śmigłego oraz rejon ul. Parkowej.
Dokończenie na str. 7
Młodzi uciekają z miasta
REKLAMA
II Czy jest szansa, aby ich zatrzymać? II
P
rognozy Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają złudzeń: w 2027 roku liczba mieszkańców miasta spadnie poniżej 100 tysięcy, a w 2050 roku w naszym mieście mieszkać będzie zaledwie 72,5 tysiąca osób. Z miasta tłumnie wyjeżdżają młodzi ludzie, przed którymi nie ma perspektyw na rynku pracy. - Bardzo ciężko znaleźć dla młodej osoby, po studiach, pracę w Tarnowie. Skończyłam dwa kierunki: administrację publiczną i anglistykę na PWSZ i nie mogę nic sobie znaleźć. Oczekiwałabym czegoś więcej niż pracy w call center „na śmieciówkę” czy w sklepie z ubraniami w galerii handlowej – żali się w rozmowie z redakcją Joanna. – W mieście są duże zakłady pracy, które mogłyby zatrudniać młodych ludzi, ale mam wrażenie, że są zapełnione politykami i ich dziećmi – dodaje. Problem jest dostrzegalny także na Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, na której studiują głównie mieszkańcy Tarnowa i ościennych powiatów. - Z rozmów jakie na co dzień przeprowadzamy z naszy-
- Politycy, którzy od dwóch dekad zmieniają stołki pomiędzy Tarnowem, a Krakowem w zależności od tego jak zawieje wiatr politycznej koniunktury w oczywisty sposób nie są zainteresowani dopuszczaniem młodych ludzi do sprawowania władzy. Choć z ich strony może i jest w tym jakaś logika, bo dzięki temu, że nie mają konkurencji utrzymują się jeszcze na powierzchni . Dawid Solak, prezes Stowarzyszenia Projekt Tarnów
mi kolegami wynikają bardzo czytelne wnioski, że Tarnów ma problem z zapewnieniem młodym perspektyw na przyszłość. Duża część absolwentów naszej Uczelni podejmuje dalszą naukę w większych ośrodkach akademickich i niestety, w związku z brakiem szans na znalezienie pracy, zmuszeni są oni zostać tam już po zakończeniu studiów – mówi Kamil Spędzia, Przewodniczący Samorządu Studentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Władze Tarnowa m.in. na spotkaniach z radami osiedli prezentują hurraoptymistyczne dane gospodarcze, zgodnie z którymi m.in. od początku kadencji w Tarnowie powstało... ponad 5000 miejsc pracy, jednak na lokalnym rynku pracy ciężko dostrzec symptomy poprawy sytuacji. Zwłaszcza w odniesieniu do młodych ludzi, którzy chcieliby zostać ze swoimi rodzinami w rodzinnym mieście lub wrócić do niego po ukończeniu studiów, a tymczasem są skazani na emigrację zarobkową do innych miast.
REKLAMA
Dokończenie na str. 3 REKLAMA
Hotel Dunajec*** ul. Krakowska 85 33-113 ZGŁOBICE k/Tarnowa tel. 14 674 1111, fax 14 674 1113 www.hoteldunajec.pl
II
GAZETA BEZPŁATNA | WYDANIE SPECJALNE | 10 KWIETNIA 2017
Kilka słów od naczelnego...
Michał Gniadek
To już dwa lata
M
yśleli Państwo, że zapomnieliśmy? Nie! Nasz mały i skromny jubileusz postanowiliśmy uczcić w sposób wyjątkowy. Dwa lata na rynku oraz stale poszerzające się grono odbiorców zobowiązuje. To właśnie dlatego trzymają Państwo w rękach specjalne wydanie ,,Kuriera Tarnowskiego Gazety Każdego Mieszkańca”. Po raz pierwszy, a na pewno nie ostatni ukazujemy się nakładem 50 tysięcy egzemplarzy, docierając tuż przed Wielkanocą do każdego domu w Tarnowie. To dla nas ogromny zaszczyt regularnie gościć w Państwa rękach. Jednak tym razem jeszcze mocniej Kurier staje się gazetą Każdego Mieszkańca! Dziś, po dwóch latach naszego istnienia wiem, że takiej gazety brakowało w naszym regionie. ,,Wydarzenia ostatnich lat w Tarnowie pokazują jak dużą rolę mają do odegrania lokalne media. Dlaczego? Bo ludzie powinni znać prawdę, nawet najgorszą i najbardziej kontrowersyjną. Bynajmniej nie dla podgrzewania atmosfery w mieście, czy pogoni za tanią sensacją. Zwykli mieszkańcy, którzy nie interesują się polityką decydują o tym kto będzie kształtował ich codzienne życie.” – tak uważałem dwa lata temu i tak uważam dziś. Te 24 miesiące pokazały, że mieliśmy rację. Regularnie informowaliśmy o wielu dziwnych sytuacjach w tarnowskim magistracie oraz okolicznych gminach, co z resztą spotykało się z różnymi dla nas reperkusjami, ponieważ nie dla wszystkich prawda była i jest wygodna. W przeciwieństwie do innych nie padamy i nie będziemy padać na kolana, bo ktoś jest ważny lub za takiego się uważa. Zawsze tak było i zawsze tak będzie, że to Czytelnicy są najważniejsi!
Redakcja:
ul. Żydowska 2 (wejście od pl. Rybnego) 33-100 Tarnów; tel.519656771 kontakt@kuriertarnowski24.pl www.kuriertarnowski24.pl; www.kt24.pl Redaktor naczelny: Michał Gniadek FOTO: Radosław Bełżek, tel. 515304396 Wydawca: MG Media Michał Gniadek Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia w Sosnowcu Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, oraz zastrzega prawo do ich przeredagowania i skracania. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Głos Samorządu
Dawid Chrobak, Burmistrz Miasta i Gminy Zakliczyn
500+ opłaca się wszystkim
F
akty są takie, a nie inne. Program Rodzina 500+ to pierwsze posunięcie polskiego rządu od 1989 r., którego celem nie było przerzucenie tzw. ciężaru reform na większość obywateli albo na ich istotną część. Po raz pierwszy w historii III RP udało się wprowadzić program, który nie uderza w obywatela, a działania na rzecz obywateli są działaniami dla dobra państwa. Rok funkcjonowania programu 500+ to dobitnie unaocznia. Niezbędne reformy mogą być korzystne dla obywateli, mogą być zgodne z interesem publicznym, państwa i nas wszystkich jako całości, bo dzięki temu staliśmy się nie tylko wszyscy bogatsi,
ale zwiększył się popyt konsumpcyjny, wzrosło pośrednio opodatkowanie obrotowe. Dobro obywatela jest dobrem państwa. Realizując Program Rodzina 500 + w sposób bezpośredni rząd premier Beaty Szydło realizuje zasadę zrównoważonego rozwoju kraju. W skali gminy Zakliczyn przez rok funkcjonowania programu wypłacono łącznie ponad 10,1 mln zł. Pomocą objęto 1859 dzieci. 1037 rodzin otrzymało świadczenie 500+. Zwiększyła się liczba urodzeń w stosunku do 2015 r. (127), w 2016 r. (171) w gminie Zakliczyn urodziło się o 44 dzieci więcej. To z pewnością po części efekt wprowadzenia programu. Gmina Zakliczyn ponosi również mniejsze
koszty na pomoc społeczną. Zmniejszyły się kwoty wydatkowane na zasiłki okresowe, zasiłki celowe oraz zasiłki na dożywianie. Łącznie wydatki na wspomniane zasiłki obniżyły się o blisko 60 tys. zł. Wymiernym efektem dla gminy Zakliczyn jest również znaczący wzrost prognozowanego dochodu z podatku dochodowego od osób fizycznych za 2017 r, który płacą m.in. przedsiębiorcy (PIT). Dzięki zwiększonym obrotom handlowym nastąpił istotny wzrost kwoty przysługującej gminie z tytułu podatku PIT. Planowana przez gminę kwota tego podatku za 2017 r. wynosi 4,4 mln zł i jest o blisko 400 tys. większa niż kwota uzyskana z tego tytułu przez nasz samorząd w roku 2016. To są twarde dane, które mówią wprost: 500+ opłaca się wszystkim.
Coś dla oka
KROKUSY W DOLINIE CHOCHOŁOWSKIEJ. Krokus to inaczej szafran spiski, po łacinie Crocus scepusiensis. Kwiaty te są chyba najważniejszym symbolem Doliny Chochołowskiej i znajdującego się tam schroniska. W pierwszy weekend kwietnia dolina przeżyła prawdziwy najazd turystów, w sumie 60 tysięcy osób postanowiło zobaczyć ten malowniczy krajobraz. Również i my postanowiliśmy w tym roku odwiedzić to miejsce. REKLAMA
III
10 KWIETNIA 2017 | WYDANIE SPECJALNE | GAZETA BEZPŁATNA
Rzucił kiepa i za to zapłaci
FOT. MONIKA ZAJĄC
II Brawo Straż Miejska! Funkcjonariusze mieli za nic fakt, że mają do czynienia z ważnym urzędnikiem. Za wyrzucenie peta wlepili mu 200 zł mandatu! II
Młodzi uciekają z miasta Dokończenie ze str. 1 - Młodzi tarnowianie kiedy myślą o wyjeździe na studia, coraz rzadziej planują tutaj wrócić. Politycy podczas kampanii obiecują im miejsca pracy, a po wygranych wyborach nie zmienia się nic – mówi w rozmowie z redakcją Kuriera Tarnowskiego Dawid Mik, Przewodniczący Młodzieżowej Rady Miejskiej, która w pierwotnych założeniach miała być głosem młodych ludzi słyszal-
Odmalują ławki na Krakowskiej II Zgodnie z zapowiedzią
pracownicy tarno wskiego Zarządu Dróg i Komunikacji odnawiają ławki z ulicy Krakowskiej. To kolejny etap wiosennych porządków w mieście II
- Żeby pomalować ławki przy pomocy specjalnych urządzeń, pod ciśnieniem, musieliśmy je zabrać z ulicy. Ławki wrócą, gdy farba wyschnie - zapowiada Łukasz Okarma z Zarządu Dróg i Komunikacji. 18 ławek, stojących w zabytkowej strefie miasta, na ulicy Krakowskiej, zostanie, jak wcześniej, pomalowane na brązowo. Wszystkie będą miały ten sam odcień. Zarząd Dróg i Komunikacji oraz Urząd Miasta Tarnowa mają pod opieką łącznie ponad 800 ławek w całym mieście – w parkach, w pasach drogowych, w pasach drogowych, na osiedlowych placach zabaw, na murkach w centrum miasta i wokół niektórych drzew.
nym dla rządzących Tarnowem. - Jako młodzi ludzie nie czujemy wsparcia, ani decyzyjności w podejmowaniu ważnych dla regionu decyzji. Nie mamy wpływu na kierunek rozwoju miasta, nie prowadzi się z nami konsultacji. Rozczarowuje fakt braku współpracy z organizacjami pozarządowymi, które w innych miastach mają stworzoną przestrzeń do działania i współpracy z urzędem. W ostatnim czasie młodych tarnowian zelektryzowała informacja o zamknięciu Art-Squatu. Było to bardzo popularne, mieszczące się na rynku
miejsce, w którym młodzi ludzie mogli po lekcjach między innymi rozwijać swoje zainteresowania, grać w gry planszowe czy prezentować swoją twórczość. Odwiedzało je nawet 100 osób dziennie. Co ciekawe, była to inicjatywa nie władz, lecz samych młodych ludzi, którzy założyli fundację, zorganizowali zbiórkę pieniędzy, własnymi siłami wyremontowali wynajęty od prywatnego właściciela lokal. To niezwykłe miejsce musiało zostać zamknięte m.in. ze względu na … brak bieżącego wsparcia ze strony samorządu miasta. Politycy, którzy od dwóch dekad
zmieniają stołki pomiędzy Tarnowem, a Krakowem w zależności od tego jak zawieje wiatr politycznej koniunktury w oczywisty sposób nie są zainteresowani dopuszczaniem młodych ludzi do sprawowania władzy. Sami przez ostatnie lata nie wykazali się skutecznością, czego rezultatem jest wyludniające się i zdegradowane miasto – ocenia Dawid Solak, prezes stowarzyszenia Projekt Tarnów. – Choć z ich strony może i jest w tym jakaś logika, bo dzięki temu, że nie mają konkurencji utrzymują się jeszcze na powierzchni – dodaje.
Z
astępca dyrektora wydziału podatkow i windykacji Cezary Koba nie jest taki mocny, za jakiego się uważa. Idąc ulicą wyrzucił peta i zapewne myślał, że ujdzie mu to na sucho. Nie tym razem. Śmiecącym jegomościem zainteresowali się strażnicy miejscy. Na nic zdały się tłumaczenia będzie mandat. Jak informowali nas Czytelnicy, urzędnik miał się awanturować, powoływać się na swoją ciepłą posadkę, którą piastuje w urzędzie, ale funkcjonariusze nie położyli uszupo sobie i na miejsce została wezwana policja! Tarnowski magistrat odniósł się do całej sprawy i tłumaczy się, że strażnicy miejscy nałożyli mandat karny w wysokości 200 zł na Cezarego Kobę w związku z naruszeniem przez niego przepisów o utrzymaniu czystości i porządku
w mieście (zaśmiecanie ulicy). Ukarany jednak nie powoływał się na wpływy w Urzędzie Miasta ani u prezydenta miasta, nie zachowywał się agresywnie. Patrol policji wezwano w celu ustalenia tożsamości osoby ukaranej mandatem. Coś tu jednak nie gra w relacji Urzędu już na pierwszy rzut oka. Pytanie dlaczego Koba nie chciał się wylegitymować oraz czy nie jest to tylko zręczny wytrych, którym próbuje się wytłumaczyć interwencję policji? W przesłanym do naszej redakcji komunikacie Cezarego Kobę gani prezydent Roman Ciepiela, który uważa tego typu postępowanie za godne potępienia i podkreśla, że każdy kto zaśmieca miasto musi się liczyć z regulaminowymi karami bez względu na to, jakie stanowisko zajmuje. Ma też nadzieję, że był to incydent, który się więcej nie powtórzy. PROMOCJA
IV
GAZETA BEZPŁATNA | WYDANIE SPECJALNE | 10 KWIETNIA 2017
Kurnik wygrał z tarnowskim magistratem Jak bumerang wraca sprawa kurnika uciążliwego dla mieszkańców ul. Kalinowej w Krzyżu. Pomimo wcześniejszych deklaracji prezydenta Romana Ciepieli kurnik nie zostanie rozebrany. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło bowiem w całości decyzję prezydenta, który nakazał jego rozbiórkę. – Ja tym osobom wszystkim współczuje, bo zostały wprowadzone w błąd przez Urząd Miasta. Jeśli ktoś im powiedział, że tam nigdy nie będzie fermy i że mogą spokojnie budować, to po prostu kłamał – mówił na łamach jednej z rozgłośni radiowych Maciej Morawski, adwokat właściciela kurnika.
Kto gra kibicom na nosie?
Kontrowersje nie mniejsze od przebudowy amfiteatru budzą plany miasta w zakresie remontu stadionu miejskiego „Jaskółcze Gniazdo” w Mościcach. Zarówno piłkarze, jak i żużlowcy zgodnie argumentują konieczność rozdzielenia obydwu dyscyplin sportowych na dwa oddzielne obiekty. Magistrat jak dotąd pozostaje jednak głuchy na apele środowisk sportowych, które przekonują, że jednoczesne wykorzystywanie nowoczesnej, podgrzewanej murawy do meczy piłki nożnej i organizowania na niej imprez kulturalnych i infrastruktury marketingowej podczas rozgrywek żużlowych jest niemożliwe i może wygenerować wielusettysięczne straty. - Chcemy ustrzec się sytuacji, gdzie miasto wydatkuje ogromne pieniądze na stadion, a potem okaże się, że ani jedna ani druga dyscyplina nie jest w stanie w pełni z obiektu korzystać. To dopiero byłoby kuriozum – przekonuje w rozmowach z mediami Łukasz Sady, prezes Żużlowej Sportowej Spółki Akcyjnej.
Nowa rzeczniczka dla Prezydenta
5,5 tysiąca złotych brutto zarobi miesięcznie nowa rzeczniczka prezydenta Tarnowa, Romana Ciepieli. Niespełna rok temu prezydent odpierał zarzuty radnych rady miejskiej o zbyt wysoki poziom zatrudnienia w komórce magistratu zajmującej się promocją i informacją. - Proszę zwrócić uwagę, że ja nie mam rzecznika prasowego. To jest standard, to jest norma. Możecie Państwo uważać, że Pan Grzegorz Pulit jest takim rzecznikiem, chociaż takiej
funkcji nie pełni. Ale skoro nie ma rzecznika, proszę nie wypominać mi doradcy do spraw komunikacji społecznej, bo to jest tożsame. Ja rozmawiam z mediami osobiście i robię to na własną odpowiedzialność – tłumaczył wówczas prezydent. Magistrat zapytany o powód zmiany podejścia w tym zakresie twierdzi, że w kontaktach prezydenta z mediami nie zaszły żadne zmiany. Rzecznik Daniela Motak, jak dowiadujemy się z Biuletynu Informacji Publicznej nie zamieszkuje w naszym mieście, lecz w Krakowie.
Pieniądze dla Centrum Paderewskiego
Dużą skutecznością wykazały się władze Powiatu Tarnowskiego ze Starostą Romanem Łucarzem na czele. Końcem marca podpisano z ministerstwem kultury umowę, która zapoczątkowała współprowadzenie Centrum Paderweskiego w Kąśnej Dolnej. Dzięki temu, ta ważna dla regionu instytucja zyska dodatkowe pół miliona złotych rocznie. - To miejsce jest na tyle ważne, że warto podnieść tę rangę także przez prowadzenie przez instytucję centralną – mówił w Kąśnej Dolnej minister Piotr Gliński.
Tarnów dotuje kościół
Miasto przekaże blisko trzydzieści tysięcy złotych na remont muru ogrodzenia kościoła pw. Najświętszej Panny Marii Wniebowziętej w Tarnowie. Z wnioskiem do prezydenta o przyznanie dotacji celowej na remont kościoła zgłosiła się parafia. Powodem jest zły stan ogrodzenia świątyni, który wymaga podjęcia pilnych prac remontowych. Pieniądze zostaną przekazane na prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane związane z remontem i przebudową obiektu.
Z OHP do pracy w … Zakładach Mechanicznych Prezes Zakładów Mechanicznych, Henryk Łabędź podpisał umowę o współpracy z tarnowskim OHP. Powstanie klasa zawodowa, która przygotuje uczniów do podjęcia później pracy w zakładzie. – Cieszymy się, że będziemy mieli wpływ na kształcenie i deklaruje, że wielu z was znajdzie tutaj pracę – mówił prezes Łabędź.Mechaniczne ciągle poszukują pracowników. Przede wszystkim poszukiwani są inżynierowie, konstruktorzy oraz operatorzy obrabiarek skrawających.
Tarnów na pierwszym miejscu!
II Rozmowa z Grzegorzem Kądzielawskim, radnym sejmiku Województwa Małopolskiego, szefem gabinetu Wicepremiera, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosława Gowina II Jedenaście lat temu mówiło się, że wszedł Pan do Rady Miejskiej „z piaskownicy”, dzisiaj jest Pan prawą ręką wicepremiera rządu. Jak robi się taką karierę? W czasach prezydentury Mieczysława Bienia brak bezpiecznych placów zabaw był problemem. Zwłaszcza na dużych osiedlach, gdzie się wychowałem. Nie wiedziałem, że ta inicjatywa tak do mnie przylgnie (śmiech). Dobry temat, aby się wypromować. Samorządowcy powinni zdobywać głosy wyborców rozwiązując prawdziwe problemy mieszkańców, a nie pustą gadaniną. Tak było wtedy. Przygotowałem raport na temat placów zabaw, zebrałem kilka tysięcy podpisów pod petycją do ówczesnego prezydenta. Władze miasta wtedy nie pomogły rozwiązać problemu, ale nagłośniliśmy sprawę. Obiecałem sobie, że jeśli zostanę wybrany radnym to dopilnuje tego. No i stało się. Prezydent Ryszard Ścigała namawiany przeze mnie i inne osoby zrozumiał, że temat jest ważny i miasto zaczęło przeznaczać coraz więcej pieniędzy na place zabaw. Z torem rowerowym koło galerii Gemini nie poszło już tak łatwo… To było prawie siedem lat temu. Kiedy wracałem z pracy do domu spotkałem w Parku Legionów grupę nastolatków, miłośników „dirt jumpingu”, budowali prowizoryczną rampę do skoków rowerowych i usypywali „hopki”. Natychmiast napisałem wniosek do prezydenta, aby młodym pomogło miasto i powstał profesjonalny i bezpieczny tor. Nie pozostał on bez echa – następnego dnia urzędnicy rozebrali konstrukcje i powbijali tabliczki z zakazami skoków rowerowych. Gdyby widział Pan jak bardzo zawiodło to tamtą młodzież… Z tego co pamiętam, zbie raliście później podpisy pod petycją w tej sprawie. Zachęciłem ich do zbierania podpisów pod petycją do prezydenta. Byli napraw-
dę świetnie zorganizowani i w kilka dni mieliśmy spore poparcie dla inicjatywy. Niestety prezydent początkowo nie bardzo miał ochotę się z nami spotkać. Pamiętam, pojechaliśmy na rowerach do Urzędu Miasta. Ostatecznie pod presją młodych, zdeterminowanych
dużo rozmawiamy o innowacyjności, infrastrukturze czy gospodarce komunalnej. Później poznałem Pawła Kowala i Jarosława Gowina. I praca w Sejmie. Jarosław Gowin zaproponował mi funkcje dyrektora biura klubu parlamentarnego
wych Tarnów zyska dobrego gospodarza. Dziś za wcześnie, żeby mówić o konkretnych nazwiskach. Jedno jest pewne: obóz Zjednoczonej Prawicy, który dzięki połączeniu wysiłków Prawa i Sprawiedliwości, Polski Razem i Solidarnej Polski wygrał wybory
- Dziś często spotykam się z rodzimymi przedsiębiorcami, którzy narzekają na brak wsparcia ze strony samorządu. Niektórzy nawet, nie tyle oczekują pomocy, co tego, żeby władze miasta im nie przeszkadzały w rozwijaniu ich działalności. Dziwię się postawie włodarzy Tarnowa, którzy nie potrafią zaufać przedsiębiorcom. To musi się zmienić! Tarnów nie może być jedynie polskim biegunem ciepła. Powinien być biegunem przedsiębiorczości! mówi Grzegorz Kądzielawski rowerzystów i nacisku mediów prezydent zadeklarował budowę pierwszego w Małopolsce profesjonalnego toru rowerowego. Jak zaczęła się Pana przy goda z samorządem? Potrzebne było dużo ciężkiej pracy, determinacji i wyrzeczeń. Mam też to szczęście, że trafiam na dobrych mentorów i współpracowników. Pierwsze kroki stawiałem pracując dla niestety dziś już świętej pamięci posłanki Barbary Marianowskiej. Musze też wspomnieć mojego przyjaciela, Damiana Diaza, z którym w I LO w Tarnowie organizowaliśmy debaty z politykami i innymi znanymi osobami. To on zaraził mnie myślą o samorządzie! Później zaczął pracować dla TVP i jest jednym z głównych reporterów Wiadomości. Wielka polityka zaczęła się później? O wiele później. Przed dwie kadencje byłem radnym Rady Miejskiej w Tarnowie. Bardzo dużo nauczyłem się od moich doświadczonych koleżanek i kolegów z tego gremium. Na przykład od przewodniczącego Jacka Łabno z którym do dzisiaj
w Sejmie, a teraz kieruje jego gabinetem. To spora odpowiedzialność, ale też bezcenne doświadczenie. No i częste kontakty z najważniejszymi osobami w państwie. Które mógłby Pan wyko rzystać dla miasta jako prezydent Tarnowa. Dziś nie da się zarządzać miastem jedynie siedząc w gabinecie przy ul. Mickiewicza. Najważniejsze sprawy dla miasta i regionu załatwia się w Warszawie. Mam tam sporo dobrych kontaktów i wiem gdzie i za czym trzeba „kolędować”. Rządzenie Tarnowem to kolejny cel na horyzoncie? Tarnów zawsze był dla mnie na pierwszym miejscu. Nieważne czy jestem w Tarnowie, w ministerstwie w Warszawie, czy na obradach Komisji Innowacji i Nowoczesnych Technologii Sejmiku Województwa Małopolskiego, której przewodnicze – praca na rzecz miasta i regionu jest dla mnie najważniejsza. Zabiega Pan więc o popar cie Zjednoczonej Prawicy w wyborach na prezydenta? Mam nadzieję, że w najbliższych wyborach samorządo-
prezydenckie i parlamentarne, podobnym szerokim frontem powinien pójść do kolejnych wyborów i wystawić wspólnego kandydata. Może nim Pan więc zostać? Każdy, kto działa w przestrzeni publicznej, musi się liczyć, że może zajdzie taka potrzeba. Liczę się z tym i ja. Jestem gotowy na to, żeby intensywniej pracować na rzecz Tarnowa i ze względów oczywistych nie traktuję tego wyzwania w kategoriach politycznej emerytury. Jaka jest zatem Pana wizja Tarnowa? Tarów to miasto o dużym potencjale przemysłowym i intelektualnym. Jednak obserwując, jak rozwija się przez ostatnie 25 lat i porównując z innymi, podobnymi miastami, mam wrażenie, że nie do końca wykorzystujemy nasze możliwości, a przecież Tarnów stać na więcej! Warto wkomponować rozwój miasta w Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, realizowany przez premiera Mateusza Morawieckiego. Ten plan kładzie nacisk na dwa cele, oba do zrealizowania z powodzeniem w Tarno-
V
10 KWIETNIA 2017 | WYDANIE SPECJALNE | GAZETA BEZPŁATNA
Grzegorz Kądzielawski – ciekawostki » Ma 32 lata. Po raz pierwszy został wybrany do Rady Miejskiej w Tarnowie w 2006 roku, był wówczas najmłodszym radnym. Zasiadał w niej dwie kadencje, a w latach 2010 – 2013 był jej wiceprzewodniczącym. W przeszłości pracował także w Sejmie, jako dyrektor Biura Klubu Parlamentarnego. Obecnie jest radnym Sejmiku Województwa Małopolskiego – przewodniczącym Komisji Innowacji i Nowoczesnych Technologii, a także dyrektorem gabinetu wicepremiera Jarosława Gowina. To najmłodszy tarnowianin pełniący tak wysoką funkcję.
wie. To reindustrializacja oraz zwiększenie innowacyjności polskiej gospodarki, czyli połączenie biznesu z nauką… … będące jednym z celów Jarosława Gowina, z którym pracujecie na co dzień. Kilka miesięcy temu doprowadziłem do wizyty premiera Jarosława Gowina i wiceminister rozwoju Jadwigi Emilewicz w Centrum Badawczo – Rozwojowym Zakładów Mechanicznych w Tarnowie, podczas której zostały omówione najważniejsze wyzwania jakie stoją przed tym prężnie rozwijającym się ośrodkiem. Pośredniczę też w rozmowach z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Jako Ministerstwo Nauki daliśmy również narzę-
dzie w postaci nowej ustawy o innowacyjności. Po stronie gospodarki daje ona liczne zachęty i zawiera wiele rozwiązań korzystnych dla przedsiębiorców. To realne i wysokie ulgi dla firm współpracujących z instytucjami naukowymi. Po stronie nauki to nowe zasady finansowania uczelni, gdzie wyżej ocenia się dorobek tych uczelni, które dążą do współpracy z gospodarką. Dlatego zachęcam tarnowskie uczelnie do intensywniejszej kooperacji z przemysłem. PWSZ odwiedza Pan w ostatnim czasie dość często jako przedstawiciel Ministerstwa Nauki i Szkol nictwa Wyższego. To chyba ciekawe doświadczenie,
zwłaszcza, że jest Pan jej absolwentem. Nie tylko absolwentem – ukończyłem tam kierunek administracja publiczna – przez kilka semestrów prowadziłem też zajęcia ze studentami. Lubi Pan prowadzić zajęcia ze studentami? Zdecydowanie tak! To sprawia mi ogromną satysfakcję. Obecnie wykładam prawo administracyjne i postępowanie administracyjne na jednym z najlepszych Wydziałów Prawa w Polsce - na warszawskiej Uczelni Łazarskiego. Miałem też krótki epizod z Politechniką Warszawską. Za każdym razem trafiam na fantastyczne grupy studentów, a przede wszystkim
mam możliwość w praktyce sprawdzić reformy, które przygotowujemy w Ministerstwie Nauki. Ciężko chyba znaleźć czas na pogodzenie tego wszyst kiego i życia prywatnego. Poza pracą zawodową i działalnością w samorządzie cały czas publikuje też artykuły naukowe i prowadzę badania, dlatego kluczem jest dobra organizacja czasu pracy. Chociaż często żałuję, że doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny (śmiech). To kiedy broni Pan dokto rat? Niebawem. Już można trzymać kciuki, o co proszę! Często mówi Pan o społecz nej odpowiedzialności
nauki. Co kryje się pod tym pojęciem? Wszyscy płacimy za rozwój nauki i badań. Mówię o podatkach, które są na nie przeznaczane. Powinniśmy przeznaczać na ten cel jeszcze więcej pieniędzy, a żeby tak się stało trzeba pokazać jej przydatność obywatelom, popularyzować odkrycia. Namówiłem do tego pomysłu także wiele osób z Tarnowa i zaczynamy być dobrym przykładem miasta w którym widać tą społeczną odpowiedzialność nauki. A jakieś konkrety? Bardzo proszę: projekty dotyczące uniwersytetu dziecięcego i UTW przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnowie zostały niedawno dofinansowane przez nasze ministerstwo. Z jednej strony potrzebna była inspiracja i impuls – wyszły z mojej strony, a z drugiej sukces nie byłby możliwy gdyby nie przygotowanie wysokiej jakości projektów – za co bardzo dziękuję ich autorom. A jak wygląda społeczna odpowiedzialność nauki w miejscach takich jak na przykład Powiat Tarnow ski? Dzięki bardzo dobrej współpracy ze starostą Powiatu Tarnowskiego Romanem Łucarzem, kilkanaście dni temu region tarnowski odwiedził „Naukobus”, czyli mobilne laboratorium naukowe. Daje dzieciom szansę uczestniczenia w eksperymentach naukowych. To rozbudza w nich wyobraźnie, pasje odkrywcy. Nie zawsze jest na to szansa podczas lekcji w szkole. Zainteresowanie było spore, niebawem znów zagości w naszych stronach. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że jest u nas klimat do rozwoju społecz nej odpowiedzialności nauki. Wystarczy spojrzeć na Tarnowskie Towarzystwo Naukowe, które niedawno po raz kolejny nagradzało laureatów konkursu na najlepsze prace dyplomowe. Tu ukłony dla prof. Kazimierza Wiatra, który od lat buduje dobrą atmosferę w koło tarnowskiego środowiska akademickiego. Nie tak dawno w PWSZ miały swoją promocję Tarnowskie Colloquia Naukowe pod redakcją prof. Michała Nawrockiego. Od jakiegoś czasu na naszym rynku ukazują się Tarnowskie Studia Historyczne pod redakcją dr. Pawła Juśko. To wszystko społeczna odpowiedzialność nauki. Jesteśmy więc społecznie odpowiedzialni w zakresie nauki. Ale czy jesteśmy odpowiedzialni jeśli chodzi o biznes, przedsiębiorczość. Idąc przez miasto widać coraz więcej pustych witryn sklepowych i lokali do wynajęcia. Co zrobić, aby pomóc przedsiębiorcom? Dziś często spotykam się z rodzimymi przedsiębiorcami, którzy narzekają na brak wsparcia ze strony samorządu. Niektórzy nawet, nie tyle oczekują pomocy, co tego, żeby władze miasta im nie przeszkadzały w rozwijaniu ich działalności. Dziwię się postawie włodarzy Tarnowa, którzy nie potrafią zaufać przedsiębiorcom. To musi się zmienić! Tarnów nie może być jedy-
nie polskim biegunem ciepła. Powinien być biegunem przedsiębiorczości! W tym mogłaby pomóc nowa infrastruktura drogo wa… … zwłaszcza, że postulaty w tym zakresie wychodzą od samych przedsiębiorców. Izba Przemysłowo-Handlowa zaprezentowała niedawno nowe projekty układu komunikacyjnego w mieście, ale władze zdają się ich nie dostrzegać. Władza nie zawsze wie lepiej, a mądre rządzenie polega na słuchaniu mieszkańców. To oni powinni w pierwszej kolejności wskazywać rozwiązania dla problemów w mieście. W zakresie drogownictwa niewiele się w Tarnowie dzieje. Jesteśmy na półmetku kadencji i już powinniśmy widzieć efekty rządów obecnej ekipy. Niestety, poza remontami dróg niewiele się w tym zakresie zostało zrobione. Co gorsza, zegar tyka. Jest coraz mniej czasu na sięgnięcie po unijne dofinansowania na wysokim poziomie, które moglibyśmy przeznaczyć właśnie na projekty infrastrukturalne. To ostatnia szansa, by te środki pozyskać, ale trzeba mieć wkład własny oraz ciekawe pomysły! Warto też skutecznie lobbować za koncepcją trzeciego zjazdu z autostrady. To bardzo dobry pomysł, o którym rozmawiałem ostatnio w Ministerstwie Infrastruktury. Przejdźmy do bardziej prywatnych spraw. Słysza łem, że uprawia Pan niety powy sport. Od dzieciństwa pasjonuje się jeździectwem. Pasją zaraził mnie mój dziadek. Jazda konna to wspaniały sport. Poza wysiłkiem fizycznym, wymaga wytrwałości w dążeniu do celu, uczy przełamywania własnych słabości i buduje konsekwencję w działaniu. Buduje pokorę i umiejętność radzenia sobie z porażkami. Dla polityka to chyba dobry sport Bez wątpienia. Wytrwałość, konsekwencja w działaniu i pokora powinny towarzyszyć każdemu, kto działa w przestrzeni publicznej. Przed nami Święta Wielka nocne. Jak Pan je spędza? Pomaga Pan aktywnie w kuchni? Święta to jeden z nielicznych momentów kiedy możemy spotkać się całą rodziną. Nie wyobrażam sobie spędzenia ich inaczej jak w gronie najbliższych. W tym roku mam też mocne postanowienie, żeby spróbować swoich sił w kuchni przygotowując świąteczne wypieki. To dopiero nowe wyzwanie na horyzoncie! Czego Pan życzyłby naszym Czytelnikom? Święta Zmartwychwstania Pańskiego to wyjątkowy czas, który spędzam w gronie rodziny. Jest to też dobry moment, żeby zatrzymać się i zastanowić nad naszym życiem. Wszystkim Czytelnikom życzę, aby Zmartwychwstały Chrystus wzmocnił naszą wiarę w ludzi, obudził radość do życia i pozwolił z ufnością patrzeć w przyszłość. Życzę spokojnych, pełnych zadumy Świąt, radosnych spotkań przy wielkanocnym stole oraz wszelkiej pomyślności! Dziękuję za rozmowę!
VI
C
ześć, jestem Patrycja, od dłuższego czasu zdrowe jedzenie to moja codzienność. Jako studentka wybieram szybkie i tanie rozwiązania. Chcę zainspirować innych i pokazać, że „fit” nie musi być drogie i czasochłonne. Profil pattyinthekitchen powstał z miłości do zdrowego jedzenia i gotowania. Zapraszam – przekonasz się jakie to pyszne i proste:
GAZETA BEZPŁATNA | WYDANIE SPECJALNE | 10 KWIETNIA 2017
KUCHNIA KURIERA
Sernik z truskawkami na czekoladowym spodzie brownie: Spód: • 50 g masła (lub oleju kokosowego) • 40 g gorzkiej czekolady • 0,25 szklanki ksylitolu (lub cukru ) • 1 jajko • 50g mąki (5 łyżek) - np. owsianej Daktyle moczymy we wrzątku ok. 30 min. Płatki mieszamy dokładnie z płynnym olejem, dodajemy daktyle i odrobinę wody z daktyli. Blendujemy. (W razie potrzeby można dodać jeszcze trochę wody z daktyli). Dodajemy orzeszki, blendujemy ale niedługo (lub dodajemy posiekane orzeszki) dodajemy wiórki kokosowe, dokładnie mieszamy. Wstawiamy do lodówki na ok 20 min. Po tym czasie formujemy jajeczka, wstawiamy na 20 minut do lodowki. Gotowe jajeczka oblewamy gorzką czekoladą i dekorujemy (np. wiórkami kokosowymi, orzechami).
@pattyinthekitchen /Pattyinthekitchen
Jajka wielkanocne pełne energii: • 10 szt daktyli • 2 łyżki roztopionego oleju kokosowego (2 łyżki roztopionego masła) • 3/4 szklanki płatków owsianych górskich • 3 łyżki orzeszków ziemnych • 2-3 łyżki wiórek kokosowych
W garnuszku rozpuszczamy masło(/olej) i czekoladę. Lekko studzimy. Całe jajko ubijamy z ksylitolem/ cukrem na jasną,puszysty pianę. Wlewamy powoli czekoladę, miksujemy. Dodajemy mąkę,miksujemy. Pieczemy w tortownicy o średnicy 20-21cm w 170 stopniach ok 18 minut. Studzimy.
• ewentualnie płatki migdałowe Wszystko połączyć i zmiksować na gładko,wyłożyć na ostudzony spód, posypać pokrojonymi truskawkami jeśli mamy mrożone,nie rozmrażamy ich wcześniej). Można posypać płatkami migdałowymi. Pieczemy w 180 stopniach,ok 60 min. Schladzamy w lodówce.
ser: • 500 g twarożka-3 krotnie mielony • 2 jajka • 3 łyżki soku z cytryny • 0,25-0,5 szklanki ksylitolu (cukru) • 2 łyżki mąki ziemniaczanej • 1 łyżka mąki owsianej
Od lat włodarze Tarnowa poruszają się od ściany do ściany II Rozmowa z Anną Czech, dyrektor Szpitala im. św. Łukasza w Tarnowie oraz posłanką Prawa i Sprawiedliwości II Od jakiegoś czasu można odnieść wrażenie że przy budowie Hospicjum nic się nie dzieje. Jak jest na prawdę? Być może rzeczywiście tak to wygląda, ale jest wprost odwrotnie. Śmiało możemy powiedzieć, że jesteśmy już na półmetku prac. Nie widać ich, choć są to prace bardzo kosztowne. Obejmują wszystkie instalacje wewnętrzne oraz odwodnienie. Kończymy realizację instalacji. Do tej pory udało się wykonać zewnętrzne odcinki kanalizacji sanitarnej i deszczowej z przyłączami, pochylnie i schody zewnętrzne wraz z wnęką na gazy medyczne, orurowanie instalacji kanalizacji sanitarnej i wodnej, prace w branży elektrycznej. Kończymy okablowywanie wewnętrznych instalacji elektrycznych i teletechnicznych. W tym roku chcemy też skończyć całą instalację CO, w tym część podłogową i zaczniemy tynkowanie wewnętrzne. Powtarzam sobie, że teraz już z górki. To dodaje skrzydeł. A może jest tak, że w związ ku z nawałem zajęć ma Pani mniej czasu na budowę Hospicjum Via Spei? Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że cała budowa to dzieło wielu osób, wielu serc, które krok po kroku dokładają kolejne cegiełki do tego, by powstało Hospicjum. Tych osób jest tak wiele, że naprawdę trudno by zliczyć. To nie tylko pojedyncze osoby, które wrzucą do puszki pieniądze, kupią bilet na koncert, czy też przekażą nam 1% swojego podatku. To także ponad 150 firm z Tarnowa, regionu tarnowskiego, a nawet całej Polski, które przekazało
nam materiały budowlane, wykonało fragment inwestycji nieodpłatnie, czy wprost wsparło finansowo. To dzieło wielu osób. Ja staram się koordynować oczywiście te działania i prosić tam gdzie mogę. Rzeczywiście obowiązków jest dużo, ale ja akurat nie boję się ciężkiej pracy i podejmuję, nawet trudne wyzwania. Po prostu czuję, że musimy zbudować to Hospicjum i robię to z pełnym przekonaniem Z tego co wiem, zajęła się Pani osobiście pracami malarskimi. Tak. Maluję akwarele, które potem wręczamy, przy okazji koncertów, czy imprez organizowanych na rzecz budowy Hospicjum Via Spei, tym, którzy mocno nas wspierają. Lubię malować, ale główna mobilizacja wynika właśnie z faktu, że ten obraz trafia potem do rąk osoby, czy instytucji, które nie są obojętne na los osób ciężko chorych i robią wiele, aby Hospicjum powstało. Ile do tej pory kosztowało Hospicjum? Ostatni bilans robiliśmy w lutym. Do tego czasu wydaliśmy ok. 1,5 mln zł . Zaś materiały, usługi, sprzęt, który pozyskaliśmy od darczyńców można wycenić na około 4,5 mln zł. To pokazuje jak wiele robimy wydając jak najmniej by osiągnąć jak najwięcej. Musimy każdą złotówkę oglądać wiele razy zanim zdecydujemy się ją na coś wydać. Nie mając wielu środków na koncie Fundacji jest to konieczne. Zawsze staramy się pozyskiwać od różnych firm materiały budowlane. Środki, które udaje
nam się uzbierać idą na opłacenie firmy budowlanej. Jeśli nie wystarczy, to negocjujemy i rozmawiamy. Wymaga to wiele gimnastyki, ale potem satysfakcja jest wielka, bo każdy kolejny etap przybliża nas do końca budowy. Będzie Pani Prezydentem Tarnowa? W tej chwili zupełnie nie myślę o wyborach samorządowych. Uważam, że bez względu na to jaką funkcję się zajmuje, zawsze można zrobić dużo dla Tarnowa i całego regionu tarnowskiego. Myślę, że na tym należałoby się skupić - co zrobić i jak, aby wreszcie Tarnowianie zauważyli, że sprawy ich miasta idą w dobrym kierunku. Jeśli nie Pani, to kto? Tarnów wymaga zupełnie innego spojrzenia, niż to, na które mógł liczyć do tej pory. Mam wrażenie, że od kilku lat włodarze tego miasta poruszają się od ściany do ściany. Raz chcą, by Tarnów był mniejszym Krakowem, za chwilę miastem smart - jak Rzeszów. Nie o to chodzi. Tarnów musi wreszcie znaleźć swoją drogę i konsekwentnie nią podążać. Trzeba nowej energii. Miasto potrzebuje Prezydenta aktywnego i zaangażowanego, kogoś kto rozumie mieszkańców i ich potrzeby. Teraz tak nie jest? Mam wrażenie, że ciągle nie wykorzystujemy szans, które mamy. Trzeba tylko je w końcu dostrzec. Nie ma sensu oglądać się na innych. Najnowsze badania pokazują, że w życiu społeczności miejskich coraz większą rolę odgrywa jakość. Młodzi ludzie nie chcą mieszkać w wielkich aglomeracjach, na obrzeżach, po to, by do centrum
miasta jechać godzinę, czy nawet dłużej. Dla nich to nie ma sensu. Wolą miasta mniejsze, które być może nie zapewnią im gigantycznych zarobków, ale pozwolą żyć spokojnie, korzystać z miejskich atrakcji, żyć wśród znajomych, rodziny. Proszę zapytać studentów w Krakowie, jak wielu z nich chce rozpocząć tam karierę zawodową? Zdecydowana mniejszość. Widzimy przecież ile osób wyjechało z Tarnowa przez kilka ostatnich lat. Właśnie za pracą lub na studia. Zróbmy wreszcie coś, żeby chcieli do nas wrócić. Nie mam wrażenia, że inwestycje, które powstały do tej
pory w Tarnowie, są właśnie po to. Po prostu wydano pieniądze bo były, nic więcej. Tarnów to przecież stolica regionu tarnowskiego. Prezydent musi chcieć porozumieć się ze wszystkimi sąsiednimi włodarzami właśnie dla dobra wszystkich mieszkańców, musi łączyć, a nie dzielić. Ta atmosfera współpracy powinna obejmować też parlamentarzystów, którzy właśnie we współpracy z Prezydentem i całą Rada Miejską będą mogli skutecznie pracować dla Tarnowa i całego regionu. Jeśli jest jakaś wizja, to łatwiej do niej przekonać wszystkich uczestników. Teraz jej nie ma.
Podziały akurat najwyraź niej widać w Warszawie. Jak to jest z tym posło waniem? Jestem posłem społecznym, więc dzielę obowiązki między szpital, a Sejm. Skupiam się na swoich zadaniach. Od prawie 20 lat pracuję w Szpitalu, dlatego główny ciężar mojej aktywności przeniosłam na Służbę Zdrowia. Powołałam Zespół ds. Organizacji Ochrony Zdrowia. W tym zespole zasiadają posłowie z różnych stron sceny politycznej, ale cel mamy jeden – ponad podziałami pracować dla dobra pacjentów. To właśnie pacjent jest w centrum całego systemu ochrony zdrowia. Na każde spotkanie zapraszamy przedstawicieli stowarzyszeń pacjentów, tak, aby nasze wnioski, propozycje i rozwiązania systemowe najbardziej spełniały ich oczekiwania. Na brak zajęć Pani więc nie narzeka. Zostaje coś czasu dla siebie? Oczywiście, że tak. Napięty kalendarz uczy przede wszystkim dobrej organizacji. Mam to szczęście, że we wszystkich aktywnością mocno wspierają mnie moi współpracownicy, więc to w dużej części także ich zasługa. Musze mieć trochę wolnego czasu, bo ważne jest dla mnie życie rodzinne. Dużo czasu poświęcam Mamie, mężowi i dzieciom oczywiście. Mam czworo wnucząt, które są w takim wieku, że wręcz domagają się uwagi i zabawy. Sprawia nam to dużą przyjemność. Poza tym muszę jeszcze wygospodarować parę chwil na malowanie. To dla mnie relaksu i oderwania od rzeczywistości. Zdarza się, że maluję nocą w pokoju sejmowym. Ważne, że to co namaluję wspiera budowę Hospicjum. To dla mnie ważne, że i ja dokładam cegiełkę do tego wspólnego dzieła.
VII
10 KWIETNIA 2017 | WYDANIE SPECJALNE | GAZETA BEZPŁATNA
Tarnów czyli Smart City. Teoretycznie
I
dea „smart cities”, z ang. inteligentnych miast nie jest nowa. Tym, którzy się z nią nie spotkali należą się jednak słowa wyjaśnienia. Uporządkujmy zatem... Smart city, czyli inteligentne miasto to miasto, które wykorzystuje technologie informacyjno-komunikacyjne, w celu zwiększenia interaktywności i wydajności infrastruktury miejskiej i jej komponentów składowych, a także do podniesienia świadomości mieszkańców. Nasza lokalna władza wykonawcza bardzo lubi ideę “smart cities”. Taki wniosek wysnuć można na podstawie krótkiej analizy wypowiedzi “najwyższego kierownictwa”, która to nazwa uknuta (sic!) w jednej z poprzednich kadencji, nie straciła niestety nic na aktualności... Władza lubi angielskie wkręty, a smart city jest w czołówce najczęściej używanych przez nią słów. Aby było jeszcze bardziej modnie, a wręcz innowacyjnie (bezapelacyjny lider słów na czasie) nagłaśniano z propagandową siłą i finezją pomysł utworzenia w Tarnowie tzw. Gniazd Inteligentnych Specjalizacji (pomijając wątpliwą co do sensu i zwykłej polonistycznej estetyki, ornitologiczną nazwę) – wydano kupę kasy na jajka, ale nioski nic nie
wysiedziały w tym gnieździe... Nawet jajka niespodzianki. Nic to. Co robi urząd? Powołuje dedykowanych pełnomocników do realizacji ambitnych celów przekształcenia Tarnowa w “gniazdo” jak smart City. Idźmy dalej zgodnie z kalendarzem. W lutym 2016 roku odbyła się konferencja pod hasłem: „Jak zbudować inteligentne miasto” (a nie mówiłem o ulubionych “wytrychach”?), potem huczne otwarcie powierzchni biurowej dla Comarchu i w końcu ogłoszono. Wysiedziano. Smart zmieniono na health i wyszło. Health City, czyli kolejne jajo. Wydmuszka. No efektów brak. A teraz już bez ironii i żartobliwej uszczypliwości. Mogę opisać wiele obszarów, także na własnym przykładzie, ilustrujących zaniedbania, a nawet działania wbrew interesowi miasta, które firmuje tarnowska władza (zarówno obecna, jak i poprzednie, żeby było jasne). Pierwsze z brzegu: brak przestrzeni dla innowacji – brak choćby jednego biurowca klasy A, że nie wspomnę o obiektach typu Park Naukowo-Technologiczny (mamy za to deskę, czyli DESK), słaba w zakresie innowacji aktywność agencji: zarówno TARR-u, jaki i Klastra, brak chęci prawdziwej współpracy,
brak rzeczowych spotkań, brak prawdziwych debat z udziałem przedsiębiorców... Dlaczego nie wykorzystuje się potencjału i wiedzy wielu doskonałych tarnowskich lub pochodzących z Tarnowa przedsiębiorców, czy innowatorów? Osobiście przygotowałem projekt Parku Naukowo-Technologicznego InfoTechMed, który władze miasta zablokowały pomimo wizyt inwestorów mających zapewnić realizację tego przedsięwzięcia! Dlaczego nie ma ambitnych, szybkich i spektakularnych działań w budowie Inteligentnego Tarnowa? Dlaczego Tarnów nie dokonał skoku inwestycyjnego i rozwojowego? Dlaczego wyprzedził nas Mielec? (o Rzeszowie nie wspomnę, bo to jak wizyta w innym świecie) Pytań wiele, odpowiedź niezwykle prosta… Aby dokonać zmian, trzeba LIDERA! Takiego, który porwie wszystkich, który pokaże jak może wyglądać Tarnów za lat 10, 20, 30... Do tego trzeba posiadać inne cechy lidera: ambicję, odwagę, szybkość podejmowania decyzji, empatię, pewność siebie (ale i pokorę), zdolność ustawicznej nauki, obserwacji, podpatrywania dobrych zmian, jakie zacho-
dzą w innych miastach Polski, Europy, świata. A dzisiaj czytam, że Pan Prezydent w roku 2016 wyjechał na kilka delegacji zagranicznych i kilkadziesiąt krajowych z czego większość stanowiły te do... Krakowa... Na Boga! Tam jest jama smoka, a nie gniazda... Skąd zatem siedząc na Mickiewicza można nabyć wiedzę na temat jak zmienić nasze Miasto? Nie! Internet nie wystarczy. Na koniec jeszcze cytat ze wspomnianej wyżej konferencji: „Mówiąc o koncepcji inteligentnego miasta nie możemy skupiać się tylko na technologii. Trzeba wziąć pod uwagę rolę obywatela w mieście. Miasto inteligentne jest inteligentne siłą swoich mieszkańców, którzy mają na niego pomysł – zaznaczał dr Gądecki” (dr Jacek Gądecki z Katedry Socjologii Ogólnej i Antropologii Społecznej AGH). Tu przerywam i zostawiam miejsce na dyskusję. Dodam jeszcze rzutem na taśmę, że - moim zdaniem - największym atutem Tarnowa są... mieszkańcy. Ci, którzy zostali, Ci którzy wyjechali, Ci którzy chcą wrócić. Czy będą mieli gdzie wrócić? Ja ciąglę wierzę, że tak. A póki co, czekam na prezydenta, który skorzysta także z ich wiedzy i doświadczenia. Andrzej Witek
TSM z myślą seniorach i nie tylko Dokończenie ze str. 1 - Jest to świetny pomysł, szczególnie biorąc pod uwagę budownictwo senioralne, odpowiadające na potrzeby osób niepełnosprawnych - podkreśla Zbigniew Sipiora, prezes TSM. Nowe mieszkania będą jednak przeznaczone tylko dla grupy osób, które udźwigną koszty, czyli wyłożenie na stół 10% wartości mieszkania. - Jest to dobre rozwiązanie przede wszystkim dla ludzi, którzy nie mają zdolności kredytowej - tłumaczy prezes Sipiora. Projekt budowy mieszkań przez TSM ma być też doskonałym rozwiązaniem dla osób wracających z Wielkiej Brytanii, która opuszcza Unię Europejską. Jednak najważniejszą grupą docelową są seniorzy oraz osoby niepełnosprawne. - Chcemy pójść w kierunku budownictwa senioralnego. Jako Spółdzielnia musimy wychodzić na przeciw potrzebom starszego pokolenia. To dla nas bardzo istotne - zaznacza prezes Zbigniew Sipiora, który ma już gotową koncepcję: - Mówimy o pięciokondygnacyjnym budynku,
wyposażonym w windy, przystosowany dla potrzeb seniorów oraz niepełnosprawnych. Na parterze budynku swoje miejsce znalazłaby infrastruktura związana z ich obsługą: służba zdrowia-apteki, podstawowa opieka medyczna z pielęgniarkami. Niezbędna byłaby też gastronomia, która mogłaby służyć całemu osiedlu. Nie zapominamy także o pomieszczeniu na kształt świetlicy, gdzie seniorzy i niepełnosprawni będą mogli spędzać czas na rozmowach, grach oraz innych aktywnościach. Nie zabraknie też miejsca do rekreacji oraz ćwiczeń fizycznych. Chcemy stworzyć warunki, które pozwolą się cieszyć seniorom z ich jesieni życia. Budynki, które planuje wznieść TSM będą energooszczędne oraz wyposażone w parkingi i podziemne garaże. Jak podkreślają w Spółdzielni, dziś wielu niepełnosprawnych i seniorów mieszka w warunkach, które zamiast pomagać utrudniają im życie. Dzięki nowym obiektom wybudowanym przez TSM mogą oni zyskać zupełnie nową przestrzeń do życia, a dotychczasowe mieszkanie sprzedać lub wynająć. AUTOPROMOCJA
Szef ,,S" w Mechanicznych TARNÓW. Zakłady Mechaniczne gościły Piotra Dudę, przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Liderowi związkowców towarzyszył Wojciech Grzeszek, szef małopolskiej „Solidarności”. Wizyta Piotra Dudy rozpoczęła się od spotkania z członkami Solidarności, pracującymi w ZMT. – Cieszę się, że przyjechałem do zakładu pracy, gdzie jest perspektywa, gdzie nie ma widma zwolnień – powiedział Piotr Duda. Podczas spotkania lider związkowców przybliżył działania władz
krajowych Związku na rzecz poprawy warunków pracy różnych grup zawodowych w Polsce. Z całą stanowczością podkreślił, że „S” nie jest związkiem branżowym, jednej grupy pracowniczej. Walczy o interesy wszystkich członków Związku i nie chce przy tym nikomu się przypodobać. – Jesteśmy związkiem zawodowym, który idzie pod prąd. Jak trzeba to stawiamy się również rządowi Prawa i Sprawiedliwości, tak bliskiemu naszym ideałom i przychylnemu sprawom pracowniczym – stwierdził. REKLAMA
REKLAMA
Kurier Tarnowski jest gazetą regionu tarnowskiego o zasięgu obejmującym także pobliskie gminy. Co dwa tygodnie 15 000 bezpłatnych egzemplarzy błyskawicznie rozchodzi się wśród mieszkańców Tarnowa, Brzeska, Dąbrowy Tarnowskiej oraz powiatów: tarnowskiego, dąbrowskiego i brzeskiego. Udostępniana jest zarówno w obiektach użyteczności publicznej (np. Powiatowy Urząd Pracy w Tarnowie, urzędy gmin, ośrodku kultury), jak i na uczelniach, w przychodniach lekarskich czy nawet stacjach benzynowych i od początku istnienia zyskała stale powiększające się grono wiernych Czytelników. Rosnąca popularność Kuriera stwarza lokalnym przedsiębiorcom, firmom, instytucjom, organizacjom i osobom publicznym możliwość sukcesywnej promocji swojej działalności i usług poprzez skuteczną reklamę na łamach naszego pisma. Wychodząc naprzeciw rosnącym potrzebom lokalnego rynku, dział reklamy Kuriera Tarnowskiego przygotował dla Państwa kompleksową ofertę usług.
W OFERCIE POSIADAMY M.IN.: » artykuły promocyjne (content marketing, reportaże, wywiady na życzenie) » reklamy graficzne (NOWOŚĆ – graphic design od podstaw) » redakcja wraz z publikacją rozbudowanych informacji prasowych » obsługa public relations » social media marketing (kampanie promocyjne, budowa wizerunku marki, obsługa i promocja wydarzeń w portalach społecznościowych) » patronaty medialne wydarzeń (zapowiedzi, reportaże, promocja i obsługa w social media)
tel. 519 656 771 kontakt@kt24.pl
VIII
REKLAMA | GAZETA BEZPŁATNA | WYDANIE SPECJALNE | 10 KWIETNIA 2017