50 GAZETA KAŻDEGO MIESZKAŃCA
8 LISTOPADA 2017 | NR 20 (61) DWUTYGODNIK | NAKŁAD 50 000 EGZ.
www.kt24.pl
tysięcy
egzemplarzy!
ŚLEDŹ NAS W INTERNECIE
KURIER TARNOWSKI TAKŻE W TWOIM TELEFONIE I NA TABLECIE!
Czarne chmury nad PWSZ w Tarnowie II Półmetek rządów obecnej ekipy zbiega się z dwudziestoleciem PWSZ w Tarnowie. Obchodom dwudziestolecia będziemy się bacznie przyglądać, teraz kilka słów o dwóch latach władzy II
G
Rodowe srebra na sprzedaż
II Prezydent Roman Ciepiela wystawia na sprzedaż kamienicę po dawnej drukarni u zbiegu ulic Wałowej i Brodzińskigo. Część kamienicy została niedawno zaadaptowana na lokale biurowe dla Urzędu Miasta. Pomysł nie podoba się radnym II
M
iasto ogłosiło właśnie przetarg na sprzedaż kamienicy, cena wywoławcza wynosi blisko 3 mln złotych. – Namawiamy prezydenta, by wstrzymał sprzedaż i by miasto zagospodarowało ją we własnym zakresie. Pojawił się pomysł, by wykorzystać te pomieszczenia na cele administracyjne zamiast
płacić za wynajem lub przeznaczyć na cele publiczne. Swoje miejsce mogłyby znaleźć tu różne organizacje i stowarzyszenia – mówi radny Jacek Łabno. Przedstawiciele prezydenta podczas ostatniej sesji podtrzymali zamiar sprzedaży, argumentując, że … organizacje pozarządowe mogą wynająć lokalne gdzie indziej. – Z jednej strony Tarnowski Klaster Przemysłowy wynaj-
muje 200 metrów powierzchni biurowej dla swoich 6 pracowników w prywatnej kamienicy, bo rzekomo miasto nie posiada w swoich zasobach odpowiednich lokali, a kilka miesięcy później dowiadujemy się, że sprzedaje 600 metrową kamienicę po dawnej drukarni na ul. Wałowej, w której są lokale biurowe. Wygląda to tak, jakby prezydent na siłę chciał dać komuś zarobić – mówi szef
struktur partii Jarosława Gowina w Tarnowie, Dawid Solak. – Bardziej jednak martwi mnie bezrefleksyjne wyprzedawanie kamienic przez Romana Ciepielę. To błędy, których kolejne ekipy rządzące miastem nie będą już w stanie naprawić. Widać, że prezydent nie ma żadnego systemowego pomysłu na ożywienie starówki – dodaje przewodniczący Porozumienia.
Szerzyny i Zakliczyn z umowami II Oba samorządy dostały zielone światło, aby realizować program Mieszkanie Plus II
M
inister Andrzej Adamczyk i wiceminister Tomasz Żuchowski oraz wojewoda małopolski Piotr Ćwik uczestniczyli we współorganizowanej przez Małopolski Urząd Wojewódzki i Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa regionalnej konferencji „Krajowy Zasób Nieruchomości oraz inne inicjatywy legislacyj-
ne Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa”. Konferencji towarzyszyła uroczystość podpisania listów intencyjnych z samorządami, które przystąpią do programu Mieszkanie Plus. Jedynymi reprezentantami subregionu tarnowskiego była gmina Szczerzyny oraz miasto i gmina Zakliczyn. – Naszym celem jest zlikwidowanie deficytu mieszkaniowego. Pierwsze mieszkania z programu
Mieszkanie Plus w Małopolsce będą już w przyszłym roku. Program to nie tylko budowana nowych mieszkań, ale zmiana sposobu użytkowania istniejących budynków – mówił w Krakowie minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. – Mieszkanie Plus to propozycja, w którą wpisane jest traktowanie z uwagą i troską polskich rodzin – po to, aby czuły się bezpiecznie i mogły się rozwijać, a dzieci miały godne
warunki do życia. Wszyscy wiemy przecież, że własny kąt to solidny i stabilny fundament codzienności. Dlatego bardzo dziękuję wszystkim samorządom, które przyjęły zaproszenie polskiego rządu do tego programu – podsumował wojewoda małopolski Piotr Ćwik.
Dokończenie na str. 5
dy nieczyste mechanizmy kampanii na stanowisko rektora PWSZ opisaliśmy w cyklu zainicjowanym przez artykuł „Brudna gra o tron”, nie mieliśmy większych złudzeń. Teraz, po dwóch latach widać, że brudna gra wcale nie stała się czystsza. A wręcz przeciwnie...
Wierny członek Przypomnijmy. Władza została przejęta w roku 2015 w atmosferze skandalu, który opisaliśmy w „KT”. Jeden z członków Uczelnianej Komisji Wyborczej w trakcie kampanii wyborczej na stanowisku rektora napisał list do studentów PWSZ, który trafił w nasze ręce i którego treść opublikowaliśmy. W liście tym, ten rzekomo bezstronny członek agitował za kandydaturą pewnej słabo notowanej kandydatki na stanowisko rektora. Zachowanie to wzbudziło powszechne oburzenie, ale członek komisji nie poniósł konsekwencji, choć ówczesny rektor PWSZ, śp. Stanisław Komornicki, w udzielonym nam wywiadzie potwierdził, że sprawa rzeczywiście jest.
Tymczasem słabo notowana kandydatka została mocno notowaną rektorką, a wierny członek doczekał się nagrody, którą było stanowisko prorektora do spraw ogólnych. Mało tego: specjalnie dla tego celu zmieniono statut uczelni i wbrew wieloletniej tradycji i realnym potrzebom wprowadzono stanowisko trzeciego prorektora. Gdy jeden ze starych pracowników ośmielił się zapytać, czy istnieje związek pomiędzy wyborczą agitacją wiernego członka a stołkiem, który właśnie otrzymał, został potraktowany bardzo ostro.
Dobra pani z akredytacji, znikający kwestor i niemy rzecznik Kolejny skandal wiązał się z zatrudnieniem w PWSZ osoby, która kilka miesięcy wcześniej z ramienia PKA oceniała Zakład Filologii Polskiej.
Dokończenie na str. 5
II
GAZETA BEZPŁATNA | NR 20 (61) | 8 LISTOPADA 2017
Kilka słów od naczelnego...
Michał Gniadek
Moc jest z nami!
J
uż po raz drugi w tym roku oddajemy w Państwa ręce wydanie specjalne Kuriera Tarnowskiego w 50 tysiącach egzemplarzy i nie jest to nasze ostatnie słowo! Jest mi niezmiernie miło gościć po raz kolejny w każdym tarnowskim domu. Nie przypadkowo w tym wydaniu poruszamy ważną problematykę szkolnictwa wyższego oraz polityki młodzieżowej. Według raportu Polskiej Akademii Nauk liczba ludności Tarnowa, w ciągu trzydziestu lat, może zmniejszyć się nawet o połowę. Dlatego martwić może kondycja tarnowskiej perełki jaką niewątpliwie musi być Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa – kuźnia przyszłych elit Tarnowa. Uczelnia targana wewnętrznymi przepychankami i zewnętrznymi wpływami nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału, a z racji jubileuszu XX-lecia jej istnienia, warto przeanalizować co dzieje się w tej skostniałej instytucji. Z drugiej strony mamy oczekiwania młodych ludzi, którzy brali udział w Małopolskim Forum Polityki Młodzieżowej, z którego generalny wniosek jest jeden: obecna władza w Tarnowie nie chce lub boi się korzystać z podpowiedzi młodych, którzy za kilka lat mają stanowić o sile Tarnowa. Trudno zatem oczekiwać, że młodzi, hamowani przez obecnych decydentów Tarnowa, będą wiązać swoją przyszłość z naszym pięknym miastem. Zarówno w pierwszym, jak drugim wypadku konieczne są zmiany. Aby ich dokonać, nie należy chować głowy w piasek, a wręcz odwrotnie – dyskutować o bolączkach i starać się je niwelować.
Patriotyzm gospodarczy po tarnowsku
J
ednym z kierunków wzrostu dobrobytu państwa, ale również i naszych małych ojczyzn jest kształtowanie postawy patriotyzmu gospodarczego i konsumenckiego. Patriotyzm gospodarczy to odpowiednia polityka państwa i samorządu sprzyjająca przedsiębiorstwom z rodzimym kapitałem. Mimo wielu wiążących umów międzynarodowych, szczególnie w Unii Europejskiej, jest to możliwe. Wiedzą o tym przedsiębiorcy w Niemczech, których rząd aktywnie wspiera „swoich”. Polscy przedsiębiorcy do niedawna nie bardzo mogli liczyć na poparcie swoich władz. Na szczęście obecny rząd to zmienia. Niebagatelna
ul. Żydowska 2 (wejście od pl. Rybnego) 33-100 Tarnów; tel.519656771 kontakt@kuriertarnowski24.pl www.kuriertarnowski24.pl; www.kt24.pl Redaktor naczelny: Michał Gniadek FOTO: Radosław Bełżek, tel. 515304396 Wydawca: MG Media Michał Gniadek Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia w Sosnowcu Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, oraz zastrzega prawo do ich przeredagowania i skracania. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych bez zgody wydawcy jest zabronione.
finansowym państwa, kupią łącznie 780 autobusów elektrycznych. To wynik porozumienia dotyczącego rozwoju elektromobilności, które podpisali przedstawiciele rządu i samorządowcy z 41 polskich miast i gmin. Niestety nie ma w tym gronie Tarnowa! Niedawno miałem okazję rozmawiać z prezesem Ursusa. Spółka Ursus Bus wygrała właśnie przetarg na dostawę w pełni elektrycznych autobusów niskopodłogowych dla miasta Zielona Góra. Sanocki Autosan ma zaś dostarczyć 15 autobusów dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie. Ktoś może powiedzieć, że przecież w każdym przypadku samorządy będą miały nowy tabor, więc nie ma problemu. Ja jednak upieram się, że poza chwilowym efektem „nowości” nie bez znaczenia jest aspekt patriotyzmu ekonomicznego. Jak widać na przykładzie innych samorządów, patriotyzm gospodarczy to dla nich norma. To musi się też stać normą w Tarnowie! Grzegorz Kądzielawski
Coś dla oka – Radosław Bełżek
JESIEŃ W PARKU STRZELECKIM. W tym roku ładnej pogody jest jak na lekarstwo. Liście z drzew opadły bardzo szybko, zrobiło się szaro i ponuro, dni są coraz krótsze... Na szczęście znalazłem chwilę i zdążyłem jeszcze zrobić zdjęcie w Parku Strzeleckim, który obfitował w jesienne barwy.
„Ludzie, których kochamy, zostają na zawsze, bo zostawili ślady w naszych sercach”
Redakcja:
w tym rola mediów, które swoją narracją mogą ukierunkować zmiany społeczne i gospodarcze. Polskim firmom najtrudniej bowiem walczyć z zakorzenionym w Polsce kodem kulturowym, który gloryfikuje zagraniczne firmy. Zmiana tego kodu jest możliwa i bardzo potrzebna, szczególnie w administracji publicznej. Politycy i samorządowcy powinni pamiętać, za czyje pieniądza pracują i dla kogo powinni pracować. Jako wyborcy powinniśmy pamiętać, czyje interesy powinni reprezentować nasi reprezentanci, i cały czas im to przypominać. Tymczasem w Tarnowie będziemy mieli nowe autobusy! Można powiedzieć: świetnie! Ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Niemal 40 milionów złotych za ich dostarczenie trafi nie do polskiego producenta, a do szwedzkiej Scani. Mało tego Tarnów przespał swoją szansę na wpisanie się w rządowy program bezemisyjnego transportu publicznego, w ramach którego do 2020 roku samorządy z ogromnym wsparciem
Wszystkim, którzy w tak bolesnych dla mnie chwilach okazali mi wiele serca i życzliwości, składam serdeczne podziękowania. Dziękuję za tak liczne uczestnictwo we Mszy Świętej oraz ceremonii pogrzebowej mojej śp. Żony Marty, za modlitwę i intencje mszalne, wieńce i kwiaty oraz za złożone kondolencje. Za wszelką pomoc i wsparcie jeszcze raz serdeczne Bóg zapłać! Michał Wojtkiewicz Poseł na Sejm RP
Warto być na MEDAL! II W czerwcu przyszłego roku przypadnie mały jubileusz Tarnowskiej Marki Talentu II
P
odczas V Gali Tarnowskiej Marki Talentu najzdolniejszym uczniom po raz kolejny przyznane zostaną zaszczytne tytuły TMT oraz złote medale. – Każdemu talentowi poświęcamy swoją uwagę, by uczeń mógł z talentu korzystać i tworzyć swoje mocne strony – uważa członek stowarzyszenia PDPS – Maciej Grzebieniowski. Każdy talent podobnie jak każdy człowiek ma swoje potrzeby jak i wartości. Dziś nacisk kładziony jest na rozwijanie
swoich umiejętności, dlatego większość ludzi utalentowanych dąży do perfekcji by być najlepszymi i zaraża tym innych. Taką osobą jest tarnowianka Marzena Mądrzak – artystka, grafik, która wspiera idee działalności stowarzyszenia PDPS. – Malarstwo to moja pasja – mówi Marzena Mądrzak. – Maluję odkąd pamiętam. Na początku patykiem po piasku. Potem, w szkole – na ostatnich kartkach zeszytów. Po prostu bardzo lubiłam to robić od dziecka, rysowanie było naturalną, nieodłączną częścią
mojej codzienności. Odstresowaniem, rozwijaniem, zabawą. W miarę jak rozwijała się moja wyobraźnia, zdawałam sobie sprawę, że to doskonały sposób, aby dawać jej upust. Uzewnętrzniać myśli. Przelewać rzeczy z głowy na papier – prosta i tania metoda spełniania się i samodoskonalenia. – Uczniowie posiadający talenty budują lepszy świat – tu i teraz, dzięki czemu przyczyniają się do produkcji dobra – mówi Katarzyna Macoń, prezes Stowarzyszenia Podaruj Dzieciom Promyk Słońca.
III
8 LISTOPADA 2017 | NR 20 (61) | GAZETA BEZPŁATNA | PROMOCJA
To już jest nowy PSL
II Rozmowa z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, posłem ziemi tarnowskiej i prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego II Czy w kontekście niedawnych Zaduszek Witosowych w Wierzchoslawicach można mówić o sukcesie frekwencyjnym? To były szczególne uroczystości! Po raz pierwszy od czasu pogrzebu Wincentego Witosa na cmentarzu w Wierzchosławicach ponownie zebrało się tak dużo ludzi. Było to także jedno z największych zgromadzeń na polskiej wsi od wielu ostatnich lat. Poza sukcesem frekwencyjnym i organizacyjnym, warto podkreślić, że jako pierwsi, właśnie w kolebce Ruchu Ludowego, zainaugurowaliśmy obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Przygotowaliśmy całoroczny harmonogram, który będziemy realizować aż do przyszłorocznych Zaduszek. Co znajduje się w tym harmonogramie? W Kielcach odsłonimy pomnik Witosa, natomiast w Warszawie stanie pomnik Batalionów Chłopskich. Planujemy również organizację pikników patriotycznych i akcję 1918 ognisk rozpalonych od Tatr do Bałtyku. Naprawdę będzie wiele się działo, a sama inauguracja obchodów wypadła okazale. Przez 100 lat polskiej niepodległości ruch ludowy i Wincenty Witos zapisali chlubną kartę polskiej wolności i niepodległości. Na cmentarzu w Wierzchosławicach mieliśmy demonstrację naszej siły, ale również przywiązania do naszej tożsamości, tradycji i kultury. W swoim mocnym wystąpieniu na cmentarzu w Wierzchosławicach nie szczędził Pan słów krytyki mówiąc o obecnej ekipie rządzącej. Kolejny raz domagał się Pan również rehabilitacji Witosa. Ten postulat pada co roku… Nigdy ten postulat nie wybrzmiał tak mocno jak w ostatnich 2-3 latach. Odkąd jestem prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego jest to dla mnie i dla naszego ugrupowania najważniejszy temat w polityce historycznej. Konsekwencją naszych słów jest ustawa, którą złożyliśmy na początku 2016 roku. Niestety jest blokowana przez posła Stanisława
Piotrowicza w sejmowej Komisji Sprawiedliwości. PiS z jednej strony potrafi składać w Wierzchosławicach na grobie Witosa wiązankę kwiatów, a z drugiej – nie chce jego rehabilitacji. To obnaża prawdziwe intencje rządzących. Ale PSL był w rządzie jeszcze kilka lat temu… Tak, jak nie jest łatwo teraz z PiS, tak łatwo nie było z Platformą Obywatelską. Z czego wynika ta niechęć? Przecież jak Pan zauważył reprezentanci obu ugrupowań regularnie kłaniają się przed grobem Witosa. Problem tkwi w bezkrytycznym umiłowaniu Piłsudskiego i Polski Sanacyjnej, która miała swoje ogromne błędy i pomyłki. Rozdarto wówczas Polskę na pół poprzez aresztowanie wybitych przywódców, na czele z Witosem. Dziś politycy nie są w stanie przejść przez wyznaczoną granicę i uznać, że nie wszystko w II Rzeczpospolitej dawało powody do dumy. Wiele nierówności, niesprawiedliwości, powolna śmierć demokracji. Ani Platforma, ani PiS nie są zwolennikami drogi politycznej Witosa, polegającej na łączeniu i współpracy. Natomiast skrajnie nieuczciwe jest powoływanie się na Witosa, jeśli się nie chce korzystać z jego myśli i drogowskazów. Podczas wystąpienia wspomniał Pan właśnie o odbudowie dziś braterstwa niejako nawiązując do trudnej sytuacji z II Rzeczpospolitej. Jest dziś bardzo duża analogia do tamtych czasów, szczególnie po zamachu majowym. Wówczas, w latach 1926-1927, 40 generałów zostało zwolnionych z armii. Tylu generałów zwolniono również teraz, gdy za sterami Ministerstwa Obrony Narodowej jest Antoni Macierewicz. Nie brakuje też megalomanii, przejawiającej się w mówieniu o tym, jakim jesteśmy niezniszczalnym państwem, największym na świecie, które nie potrzebuje sojuszy. Ta megalomania była też i w II RP – chwalono się wówczas świetną kawalerią, ale świat poszedł do przodu i w star-
Zielona moc II Około 3,5 tysiąca osób wzięło udział w dorocznych Zaduszkach Witosowych organizowanych przez Polskie Stronnictwo Ludowe II
U
roczystości przy grobie Wincentego Witosa zainaugurowały organizowane przez PSL obchody 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Samorządowcy, parlamentarzyści, przedstawiciele administracji publicznej, a także mieszkańcy Małopolski i sympatycy ruchu ludowego z całego kraju spotkali się w podtarnowskich Wierzchosławicach na trady-
cyjnych Zaduszkach Witosowych. Uroczystości, podczas których oddano hołd Wincentemu Witosowi - trzykrotnemu premierowi i legendarnemu przywódcy polskich chłopów, rozpoczęły się mszą świętą. Po jej zakończeniu uczestnicy wydarzenia w asyście 200 pocztów sztandarowych z całej Polski oraz oddziału reprezentacyjnego 6. Brygady Powietrzno-Desantowej w Krakowie przeszli na cmentarz,
ciu z czołgami nasz potencjał był niewystarczający. Jednak zarówno wtedy, jak i dzisiaj najgorsze są podziały w społeczeństwie. Ustawy, rozporządzenia, decyzje, programy można zmienić, ale podział społeczny trudno zasypać. Dziś Polska jest podzielona, podobnie jak to było kilkadziesiąt lat temu. Owszem linia podziałów przebiega inaczej, ale doszło już do sytuacji kiedy rodzina wspólnie nie może usiąść do stołu, bo różnice w poglądach są tak drastycznie skrajne. Okładanie się przez ostatnie lata po głowach maczugami przez działaczy PiS i PO zasiało ziarno nienawiści nie tylko w klasie politycznej, ale w polskich domach. Te skrajne emocje nienawiści zniszczyły Polskę w czasie II RP i teraz jesteśmy na podobnej drodze. Dlatego za misję ludowców uznałem przywrócić braterstwo Polakom, skleić rozdartą Polskę. W 2015 roku zorganizował Pan konferencję prasową w Dąbrowie Tarnowskiej . Wówczas wydawało się, że obwodnica tego miasta to już tylko formalność. Dziś niewiele wskazuje, że tą drogą pojedziemy przed 2020 rokiem. Zostawiliśmy naszym następcom niezwykle komfortową sytuację – zabezpieczone pieniądze, dokumenty i decyzje przygotowane przez ówczesnego burmistrza Stanisława Początka, wpisanie do w kontraktu regionalnego na poziomie wojewódzkim. Wszystko było gotowe, przetarg był otwarty i pozostały dwa najprostsze już kroki – wyłonić wykonawcę i zrealizować inwestycję. Została zmarnowana kolejna szansa, dziś obwodnica mogłaby być na zaawansowanym etapie budowy. Moim zdaniem, nieumiejętność prowadzenia inwestycji, błędne decyzje spowodowały, że dzisiaj maszyny opuściły plac budowy, wykonawca ogłosił upadłość i nie ma co liczyć na to, że w ciągu najbliższych lat ta inwestycja zostanie dokończona. 100% odpowiedzialności za taki stan rzeczy spoczywa na obecnej władzy. Najbliższą okazją do rozliczeń będą przyszłoroczne wybory
gdzie odbył się apel poległych. Delegacje złożyły też kwiatów na grobie Wincentego Witosa oraz wysłuchały jedynego zachowanego przemówienia Wincentego Witosa, które zostało wygłoszone w 1938 r.
samorządowe. Pokaz siły na cmentarzu w Wierzchosławicach przełoży się na wyborczy rezultat? Wierzę, że tak będzie! To co zobaczyliśmy w Wierzchosławicach to dopiero początek. Szykujemy się do wyborów, choć wciąż nie znamy zasad według, których się one odbędą. Przedstawione w Sejmie propozycje zmian w ordynacji wyborczej do samorządów, niekonsultowane w ogóle ze środowiskiem samorządowym, oznaczałyby całkowity reset reguł gry. Równie dobrze można by zapisać w ustawie, że PiS ma rządzić w każdym sejmiku wojewódzkim. Widać, że strach zajrzał im w oczy, boją się przegranej. Inaczej nie forsowaliby tak zbójeckiej ordynacji. Jeśli ją siłą przepchną przez Sejm, to się na nich w wyborach zemści. Nikt nie lubi, gdy mu władza mówi, kto ma wygrać. W czasie wyborów w 1947 roku był taki wierszyk: „urna wyborcza to magiczna szkatułka, wrzucasz Mikołajczyk, wychodzi Gomułka”. Drugi raz to nie przejdzie. Wierzę w dobry wynik PSL. Także w powiecie tarnowskim, gdzie ostatnio odnotowaliśmy stratę. Mamy dobrego burmistrza w Ciężkowicach, ale to za mało dla nas. Za nami Święto Ludowe w Radłowie, Zaduszki w Wierzchosławicach – to wszystko odbywa się w powiecie tarnowskim i jest sygnałem, że działamy i wyciągnęliśmy wnioski z naszych wcześniejszych potknięć. To jest już nowy PSL… To da się zauważyć, bardzo dużo młodych osób uczestniczyło w wymienionych przez Pana wydarzeniach. Tak, to prawda. Dziś słyszymy z różnych stron nawoływania, aby w partiach opozycyjnych nastąpiła zmiana pokoleniowa. My to mamy już za sobą. Mamy pokolenie 30-latków i 40-latków, którzy są świetnie przygotowani i mogą wziąć odpowiedzialność za gminę, powiat, województwo i rządy w Polsce. Jestem najmłodszym członkiem Klubu Parlamentarnego PSL i jestem prezesem partii i samego klubu. U nas nie ma obawy, by stawiać
na młodych. Wierzę, że w wielu gminach nastąpi podobna zmiana pokoleniowa. Taka zmiana pokoleniowa powinna nastąpić w Tarnowie, chociażby na stanowisku prezydenta miasta? To dobre pytanie. Nigdy nie może być tak, że 100 % stanowisk będą zajmować osoby młode. Musi być solidarność międzypokoleniowa – młodości i doświadczenia. Trzeba dobrze rozłożyć akcenty – tak, stawiamy na młodzież, ale nie odrzucamy tych w dostojnym wieku. Znam wielu 70-latków, którzy mają więcej energii niż 30-latkowie. Nieco uciekł Pan od mojego pytania, zatem jaki plan na Tarnów ma PSL? Chciałbym, abyśmy pokazali naszego kandydata. Od kilku miesięcy mówię o Stanisławie Sorysie, ponieważ jest on osobą rozpoznawalną, może się pochwalić dokonaniami dla Tarnowa, regionu i subregionu. To również człowiek obecny w swoim środowisku, patriota lokalny – gdzie się pojawi, zawsze zabiega o Tarnów i ziemię tarnowską. Ma predyspozycje do tego, aby zostać prezydentem. Co więcej jest najlepiej wykształconą osobą w zarządzie województwa, to przecież profesor uczelniany – łączy pracę naukową z pracą na rzecz samorządu. To byłby dobry gospodarz miasta.
Skoro będzie kandydat na prezydenta, to muszą być też listy do Rady Miejskiej, w przeciwnym razie projekt ten jest skazany na porażkę. Oczywiście, poza świetnie działającym Forum Młodych Ludowców współpracujemy również z emerytami i rencistami, którzy startowali z naszym poparciem. Tarnów siwieje i to znacznie szybciej niż inne miasta. Mieliśmy dużą migrację, dlatego jeśli ktoś zaproponuje ciekawe pomysły na powrót do Tarnowa, nie ma co rozdzierać szat, tylko wspólnie usiąść do stołu i na ten temat porozmawiać. Jedną z takich propozycji może być nasz ogólnopolski projekt ziemia za złotówkę. Na czym on polega? Jest on adresowany do młodych rodzin, które za symboliczną złotówkę otrzymają 10-arową działkę z projektem energooszczędnego domu i pozwoleniem na budowę. Ma to być swoisty pakiet startowy dla młodych ludzi, którzy chcą zostać lub powrócić w swoje rodzinne strony. I nieważne, czy wspomniane działki miałyby być w Tarnowie czy okolicznych wsiach, ponieważ życie zawodowe, rodzicielskie i tak będzie się skupiać w mieście Tarnowie z oczywistych przyczyn. Nie możemy przecież cały czas drenować polskiej wsi.
IV
GAZETA BEZPŁATNA | NR 20 (61) | 8 LISTOPADA 2017 PROM OC J A
Rozmawiali o perspektywach dla młodych
II Pod koniec października, z inicjatywy stowarzyszenia Projekt Tarnów i Fundacji Impuls Rozwoju odbyło się w Tarnowie forum poświęcone perspektywom dla młodych ludzi w mieście II
W
dyskusji wzięło udział ponad 150 osób, w tym uczniowie szkół średnich i studen ci, a także zaproszeni eksperci – przedstawiciele świata nauki, biznesu, samorządowcy, młodzi przedsiębiorcy. – Rozmawialiśmy między innymi o tym, w jaki sposób kształcić młodych liderów i czy w ogóle ich potrzebujemy. Bynajmniej nie tylko w polityce, ale przede wszystkim w biznesie, działalności społecznej – mówi Grzegorz Sokołowski, wiceprezes Projektu Tarnów. – Takie wydarzenie to moim zdaniem doskonała okazja, żeby rozmawiać na temat działań na rzecz młodzieży, o których w naszym mieście zapomniano – dodaje Dawid Mik, prezes Fundacji Impuls Rozwoju. – Forum było jedną z nielicznych inicjatyw poruszających temat sytuacji młodzieży w województwie małopolskim. Niepodważalnym merytorycznym sukcesem okazał się panel otwierający wydarzenie. Eksperci w sposób precyzyjny wypunktowali mankamenty obecnego systemu edukacyjnego. Forum bez wątpienia odpowiedziało na liczne pytania, ale co najważniejsze dało jeszcze większy impuls do działania! podsumowuje Kaja Gagatek, która aby wziąć udział w forum przyjechała z Krynicy.
Z młodymi rozmawiał radny sejmiku Grzegorz Kądzielawski
Z redaktorem naczelnym Kuriera Tarnowskiego, Michałem Gniadkiem o pakiecie zmian dla Tarnowa rozmawiali Mirosław Biedroń, Tomasz Olszówka, Kamil Spędzia, Daniel Cholewiak, Dawid Mik, Michał Ligęski i Seweryn Partyński
W panelu dyskusyjnym na temat barier i wyzwań dla młodych przedsiębiorców wzięli udział Michał Dyngosz, Karolina Mochylska i Jakub Kaszuba
Małopolskie Forum Polityki Młodzieżowej otworzył Kazimierz Koprowski, przewodniczący Rady Miejskiej
Będzie doradzał ministrowi w sprawach finansowania inwestycji II Z dr. hab. Michałem Nawrockim, prof. PWSZ w Tarnowie rozmawia Michał Gniadek II Panie Profesorze, został Pan właśnie powołany w skład ministerialnego Zespołu specjalistycznego do spraw związanych z finansowaniem inwestycji służących potrzebom badań naukowych lub prac rozwojowych oraz infrastruktury informatycznej nauki. Na czym będzie polegać Pana praca? Praca Zespołu, a więc i moja, polega przede wszystkim na ocenianiu wniosków o przyznanie środków finansowych na duże inwestycje badawczo-naukowe i rozwojowe, w tym utrzymanie specjalnych urządzeń w zakresie infrastruktury informatycznej w jednostkach naukowych i uczelniach całego kraju. Do naszych obowiązków należy także ocena raportów z wykorzystania środków przyznanych na realizację wspomnianych inwestycji. Taka funkcja to duże wyróżnienie. Oczywiście. To praca bardzo odpowiedzialna. I, nie ma co ukrywać, bardzo prestiżowa. Nie tylko dla mnie osobiście, ale także dla uczelni, w której jestem zatrudniony. Jest pan jedynym przedstawicielem szkolnictwa zawodowego? O ile mi wiadomo, tak. Ale zespół ocenia wnioski wszystkich typów uczelni,
w tym tych największych, akademickich? Na tym szczeblu podejmuje się decyzje w sprawie bardzo poważnych podmiotów i poważnych inwestycji. Nierzadko wielomilionowych. O jakich kwotach konkretnie mowa? Daruje Pan, ale to są sprawy objęte klauzulą poufności. Czy przyjęcie tej funkcji oznacza, że orientuje Pan swoją karierę w stronę Warszawy? Cieszę się, że moje umiejętności mogą zostać wykorzystane na szczeblu centralnym. Ale ciągle mieszkam i pracuję w Tarnowie. To jest moje miejsce na ziemi. Wróćmy jeszcze do prestiżu uczelni. Tak się składa, że przygotowujemy artykuł o tarnowskiej PWSZ i jest to artykuł krytyczny, odnoszący się do licznych nieprawidłowości na tej uczelni. To dla mnie bardzo przykra wiadomość, Panie Redaktorze, szczególnie, że wiem o wielu osobach, którym dobro uczelni leży na sercu. Zaliczam się do tego grona. Nie jestem zainteresowany ani samym artykułem, ani rozmową o takim artykule i w żaden sposób nie będę wypowiadał się na temat uczelni. To należy do kompetencji jej władz. Ja wypowiadam się wyłącznie w swoim imieniu. Dla jasności: nie jest żadną tajemnicą,
Cieszę się, że moje umiejętności mogą zostać wykorzystane na szczeblu centralnym. Ale ciągle mieszkam i pracuję w Tarnowie. To jest moje miejsce na ziemi. mówi dr. hab. Michał Nawrocki
że pomimo silnej identyfikacji z tarnowską uczelnią, w stosunku do obecnej ekipy rządzącej PWSZ pozostaję w opozycji. Co nie zmienia faktu, że mimo wszystko staram się dla uczelni zrobić jak najwięcej, zwłaszcza że uczelnia to przede wszystkim ludzie, studenci, pracownicy dydaktyczni i niedydaktyczni, a dla nich wszystkich warto pracować i warto pracować z nimi. Czego przykładem, o czym pisaliśmy w „Kurierze”, jest chociażby nowa, przygoto-
wana przez Pana specjalność „Twórcze pisarstwo” na polonistyce czy czasopismo „Tarnowskie Colloquia Naukowe”. Chociażby. Ale nie zmienia to faktu, że nie widzę możliwości rozmowy na temat prawidłowości czy nieprawidłowości będących wynikiem działań osób trzecich, na których decyzje nie mam wpływu. Są to zresztą tematy zbyt poważne i zbyt brzemienne w konsekwencje, żeby rozmawiać o nich bez pełnej wiedzy w wywiadzie
prasowym. A ja takiej wiedzy nie posiadam. Zmieńmy zatem temat. Zetknął się Pan z opinią, że w Tarnowie nie ma ludzi z potencjałem i musimy szukać na zewnątrz? To oczywista bzdura. Ale rzeczywiście, stykam się z nią raz na jakiś czas. Moim zdaniem w Tarnowie jest potencjał i są ludzie. Tym bardziej, że można i trzeba zrobić bardzo wiele. I zgoda, że potrzeba pomysłu, determinacji, energii i konsekwencji. Ale nie jest prawdą, że nie ma ludzi. Są. Proszę popatrzeć, jak sprawnie działa choćby Grzegorz Kądzielawski. Obecny wiceprezes Grupy Azoty to bliski współpracownik Jarosława Gowina. Co Pan sądzi o Jarosławie Gowinie? Wytrawny, skuteczny polityk. I jeden z najlepszych ministrów, jakich mieliśmy. Jeśli nie najlepszy. Ostatnie pytanie. Jest Pan naturalnym kandydatem Tarnowa na stanowisko rektora PWSZ. Rozumiem, że jest za wcześnie na deklaracje, ale... Dobrze Pan rozumie. Mimo wszystko zapytam. Czy można poważnie w przyszłości potraktować Pana kandydaturę? Mimo wszystko odpowiem. Można.
W skrócie
Zniczomat i grobonet w Ryglicach Obok głównej bramy nowego cmentarza komunalnego w Ryglicach zamontowano „zniczomat” – urządzenie, w którym za 2 zł lub 5 zł można kupić wkłady do zniczy lub znicze. Właścicielem sprzętu jest Fundacja Rozwoju Regionalnego Viribus Unitis, która wspiera osoby głuche i niedosłyszące. – Pieniądze za znicze zostaną przeznaczone na wsparcie aktywizacji zawodowej i społecznej niepełnosprawnych – mówi burmistrz Ryglic Bernard Karasiewicz. – Podopieczni fundacji pracują przy produkcji i sprzedaży świec oraz obsłudze automatu. „Zniczomat” to nie tylko pomoc potrzebującym, ale również ułatwienie osobom odwiedzającym cmentarz zakupu zniczy przez całą dobę. Uczczenie pamięci osób zmarłych ułatwia także, uruchomiona na stronie gminy Ryglice, wyszukiwarka mogił osób pochowanych na miejscowych cmentarzach komunalnych: Grobonet (link: http://ryglice.artlookgallery.com/grobonet/start. php). Tym którzy nie mogą osobiście zapalić świeczki na grobie bliskich, zapewnia ona możliwość odnalezienia miejsca pochówku oraz zapalenia „wirtualnego znicza”. Administratorem systemu jest Urząd Miejski w Ryglicach. Osoby zainteresowane aktualizacją danych dotyczących grobów (daty urodzenia i śmierci, dodanie aktualnych zdjęć mogił) mogą przesyłać informacje i fotografie na adres e-mail: komunalny@ ryglice.pl.
W gminie Ryglice jaśniej i bezpieczniej Kolejne drogi znajdujące się w gminie Ryglice zostaną doświetlone. Nowe lampy już zostały zamontowane „na Budakach” w Lubczy, zaś na ul. 11 listopada w Ryglicach uzupełniono istniejące oświetlenie. Niebawem lampy będą zamontowane także na ul. Tuchowskiej i Podkarpackiej w Ryglicach oraz na drodze prowadzącej do starej szkoły w Uniszowej. – Zapewnienie dobrej widoczności na drogach to niezwykle ważny element troski o bezpieczeństwo mieszkańców – mówi Bernard Karasiewicz, burmistrz Ryglic. – Trwają prace związane z projektowaniem kolejnych odcinków oświetlenia. W niedalekiej przyszłości lampy zaświecą także na ul. Granicznej i Karpackiej w Zalasowej, na ul. ks. J. Wyrwy w Ryglicach oraz przysiółku Nadole w Lubczy. W tegorocznym budżecie gminy Ryglice na projektowanie i wykonanie oświetlenia ulicznego przeznaczono łącznie ponad 100 tys. zł.
V
8 LISTOPADA 2017 | NR 20 (61) | GAZETA BEZPŁATNA
Czarne chmury nad Szerzyny i Zakliczyn z umowami PWSZ w Tarnowie Dokończenie ze str. 1
Dokończenie ze str. 1 Została zatrudniona na kierunku pedagogika, który w momencie przygotowania i zatrudnienia owej osoby należał do ZFP, a dopiero później został przekształcony w osobny zakład. Zatrudniły ją te same osoby, którym miła pani wystawiła laurkę, wbrew protestom studentów wskazującym na liczne nieprawidłowości. Afera z kwestorem ujrzała światło dzienne, gdy złożył on pisemną rezygnację z zajmowanego stanowiska, a później, gdy sprawę nagłośniliśmy, do pracy wrócił. Sprawa nabrała rumieńców, gdy rektorka stwierdziła publicznie w wywiadzie radiowym, iż rezygnacja ta nie miała nic wspólnego z prowadzonym w jego sprawie przez policję śledztwem, co samo w sobie jest, łagodnie mówiąc, zastanawiające. Władze nie widzą problemu, nie widziały go również wcześniej, gdy kwestor został przyjęty pomimo uchybień merytorycznych i formalnych, co doprowadziło do śledztwa w tej sprawie. I pomimo faktu, że jest dobrym kolegą prorektora ds. ogólnych. Jak widać, wierny członek jako wierny prorektor też nie potrafi się powstrzymać przed budzącymi wątpliwości okolicznościami. Obaj panowie mieszkają w Tarnowcu, obaj czynnie udzielają się w tej samej parafii. Rzecznik prasowy uczelni nie odpowiada na nasze pytania w tym te, które dotyczą powiązań towarzyskich kwestora z prorektorem ds. ogólnych. A to na pocztę mu nic nie dotrze, a to nie odpowiada, bo nie i już. Inna sprawa, że to nie są łatwe pytania. Jedno z nich brzmi: czy znane są mu przypadki wyzywania przez kwestora podległych mu pracownic? Rzecznik uczelni nie komentuje.
Trzy koła traktora Spadająca liczba studentów i prestiżu PWSZ sprawia,
że konieczne są jakiekolwiek działania promocyjne, jednak gdy władza próbuje się za to zabrać, też nie jest najlepiej. Kampania pod hasłem „PWSZ – szkoła mistrzów” budzi w Tarnowie politowanie. Niektórzy mówią: szkoła wicemistrzów. Większość się śmieje. Po ostatnich koszmarnych „juwenaliach”, których nie było, niektórzy otwarcie rechoczą. Zwłaszcza, gdy władze PWSZ uznały, że pochwalą się sukcesem, którym jakoby jest trzecie miejsce w rankingu „Perspektyw”. Trzecie miejsce – piękna sprawa. Manipulacja polega na tym, że przedstawia się to w blasku awansu, w rzeczywistości jest to spadek. Zapomina się (lub nie chce się pamiętać), że przez wiele lat tarnowska PWSZ była liderem tego rankingu. I jest tak jak w starym, peerelowskim dowcipie: koło od traktora odpadło, ale dla dobra PGR-u nie mówimy, że traktor się zepsuł, uprawiamy propagandę sukcesu, więc głosimy, że mamy aż trzy koła w traktorze...
„Rządzą magistrzy zamiast profesorów...” Konsekwentnie wycina się osoby, które nie podobają się władzom. Osoba zatrudniona na PWSZ, która chce zachować anonimowość, mówi: „To wszystko jest bez sensu. Rządzą magistrzy zamiast profesorów. A przecież mamy w Tarnowie profesorów i doktorów, których można zatrudnić. Jednak, podobnie jak zasłużonych ekspertów, zwalnia się ich. Po co? Nietrudno zgadnąć. Po to, żeby zatrudnić swoich”. Mowa tu o kolejnym skandalu z zatrudnieniem. Jedyny kandydat na stanowisko profesora, doktor habilitowany, ze stażem pracy na PWSZ, bardzo zasłużony dla uczelni, został odrzucony w konkursie, w którym był jedynym
kandydatem. Czy są to działania przypadkowe? Na pozór tak. Na pozór wygląda to na mściwość władzy. W rzeczywistości prawda jest gorsza.
Zamiast Akademii Tarnowskiej filia AGH w Tarnowie? Wiadomość o planach całkowitego podporządkowana tarnowskiej uczelni Akademii Górniczo-Hutniczej w ciągu ostatnich kilku miesięcy rozchodziła się po PWSZ jak kręgi na wodzie, wzbudzając coraz większe zaniepokojenie. W kręgach krakowskich „spadochroniarzy” trzęsących tarnowską uczelnią coraz wyraźniej mówi się, że PWSZ w Tarnowie powinna zostać przekształcona w filię AGH. Komentarze nie pozostawiają wątpliwości: „To, co trafiło w szpony AGH, ma w tych szponach pozostać na zawsze”. I tak oto toną marzenia tarnowian o własnej uczelni wyższej. A wraz z nimi toną nadzieję na powrót Tarnowa do dawnej świetności. Przypomnijmy: mija dwadzieścia lat od rozpoczęcia degradacji naszego miasta, kiedy straciło ono status miasta wojewódzkiego i stopniowo spychane jest do rangi miasteczek nieznaczących. Co mamy teraz? Mamy wymierające miasto, z którego na łeb na szyję ucieka młodzież. Mamy miasto zadłużone, bo tracimy dostęp do środków finansowych. A teraz próbuje się nam odebrać naszą, tarnowską inwestycję? Nasz kampus? Nasze plany Akademii Tarnowskiej? Kolejny rektor z nadania AGH robi co chce. Nie sposób zapytać, czy Tarnów naprawdę stracił instynkt samozachowawczy?! My w każdym razie zapewniamy, że tej sprawy nie pozostawimy samej sobie. A są jeszcze inne, ciemne i brudne afery, o których napiszemy niebawem.
Wiele po realizacji rządowego programu obiecują sobie tarnowskie samorządy. Podpisane porozumienie daje władzom gmin w Zakliczynie i Szerzynach zielone światło do realizowania kolejnych etapów. – W ramach programu powstaną dwa budynki w Paleśnicy (30 mieszkań) i Lusławicach(40 mieszkań). Łączny koszt budowy wyniesie 8 milionów złotych. Oba budynki powstaną w centrum wspomnianych miejscowości – wyjaśnia burmistrz miasta i gminy Zakliczyn Dawid Chrobak. – Jest to realizacja rządowej zasady zrównoważonego rozwoju. Dzisiaj dajemy szansę młodym rodzinom, aby zostały w naszej gminie, nie musiały poszukiwać miejsca do życia w większych ośrodkach lub zagranicą. Pierwsze 70 mieszkań to dopiero początek. Jeśli będzie takie zapotrzebowanie będziemy rozwijać nasz zasób mieszkaniowy w ramach tego programu. – Mieszkanie Plus to nie tylko szansa dla młodych ludzi, to również szansa dla mieszkańców, aby zrównoważony rozwój w kraju był wreszcie realizowany. Wybudujemy jeden wielorodzin-
ny blok w centrum Szerzyn, gdzie będą się znajdować 22 mieszkania mające średnio 50 mkw – tłumaczy wójt gminy Szerzyny Grzegorz Gotfryd. – Nasze mieszkania będą odznaczały się wysokim standardem wykończenia oraz świetną lokalizacją – w pobliżu jest przecież przedszkole, szkoła podstawowa, obiekty użyteczności publicznej oraz węzeł komunikacyjny. Chcemy zatrzymać mieszkańców w naszej gminie, ponieważ obserwujemy spore zainteresowanie mieszkaniami na rynku wtórnym oraz przyszłymi mieszkaniami w ramach tego programu, co wynika z przeprowadzonych ankiet. Jak natomiast wygląda sytuacja w stolicy subregionu? Okazuje się, że Tarnów dwukrotnie składał akces o przystąpienie do rządo-
70
mieszkań tyle wybuduje miasto i gmina Zakliczyn w ramach programu Mieszkanie Plus
wego programu Mieszkanie Plus, proponując działki pod zabudowę. – W pierwszym zgłoszeniu, złożonym pod koniec 2016 roku, wskazaliśmy działkę przy Alei Jana Pawła II. W odpowiedzi Bank Gospodarstwa Krajowego Nieruchomości S.A. zwrócił się z pytaniem, czy miasto może zaoferować jeszcze jakieś tereny, zlokalizowane w bliższym obrębie lub w sąsiedztwie istniejącej zabudowy miejskiej i infrastruktury – tłumaczy Daniela Motak, rzeczniczka prezydenta Romana Ciepieli. Jak wyjaśnia magistrat, grunt przy ulicy Szenwalda, wskazany w drugim akcesie, jest położony w bliskim sąsiedztwie infrastruktury miejskiej (w pobliżu jest szkoła, przedszkole, przystanki komunikacji miejskiej, sklepy) i właśnie to zdecydowało o wyborze tego miejsca. – Trwa ocena możliwości przeprowadzenia tych inwestycji – w odpowiedzi na oba zgłoszenia BGK Nieruchomości nadesłał prośbę o dodatkowe informacje i poinformował, że planuje zorganizowanie wizji lokalnej, aby ocenić atrakcyjność obu lokalizacji pod kątem możliwości realizacji programu – wyjaśnia rzeczniczka prezydenta. Tyle tylko, że gmina Szerzyny i Zakliczyn planują już ruszać z budową, a w Tarnowie nadal czekają… REK LAM A
VI
PROMOCJA | GAZETA BEZPŁATNA | NR 20 (61) | 8 LISTOPADA 2017
Przyznano Złoty Dąb Powiatu Dąbrowskiego II W Centrum Polonii w Brniu odbyła się Gala Finałowa Plebiscytu ,,Złoty Dąb Powiśla Dąbrowskiego” połączona z Balem Seniora. Przyznawana po raz pierwszy w tym roku statuetka trafiła do Klubu Seniora ,,Sami Swoi” z Olesna II
D
rugie miejsce w głosowaniu internetowym zdobył dąbrowski Uniwersytet Trzeciego Wieku. Natomiast na trzecim miejscu uplasowało się Koło Gospodyń Wiejskich z Mędrzechowa. Wydarzenie było zwieńczeniem projektu ,,Aktywne Powiśle – Promocja trzeciego sektora i wolontariatu wśród osób starszych”, który realizowało Stowarzyszenie Samorządów Powiatu Dąbrowskiego. Projekt skierowany był do osób powyżej 50 roku życia z powiatu dąbrowskiego i miał na celu aktywizację społeczną seniorów poprzez motywowanie ich do działania na rzecz swojego otoczenia, zachęcanie do tworzenia grup samopomocowych oraz zrzeszania się w stowarzyszeniach. Był on podzielony na dwie części. Pierwsza z nich obejmowała dwa wykłady, w trakcie których osoby starsze uzyskały informacje na temat aspektów prawnych zakładania i funkcjonowania stowarzyszeń, działalności Klubów Seniora oraz funkcjonowania wolontariatu.
Natomiast druga część projektu polegała na organizacji plebiscytu na najbardziej aktywną organizację pozarządową skupiającą osoby po 50 roku życia w regionie. – Złoty Dąb Powiśla Dąbrowskiego ma motywować stowarzyszenia, organizacje pozarządowe działające w naszym powiecie do jeszcze lepszego funkcjonowania – podkreśla starosta powiatu dąbrowskiego Tadeusz Kwiatkowski. – Dzisiejszy bal i wręczenie statuetki to dla nas bardzo ważne wydarzenie. Zainteresowanie plebiscytem, jak na pierwszą jego edycję, było bardzo duże. W głosowaniu wzięło udział ponad 1,5 tysiąca Internautów. Była to doskonała promocja prężnie działających stowarzyszeń w naszym powiecie, które realizują zadania na rzecz społeczności lokalnej. Cieszy nas to, że osoby z pokolenia 50+ mają coraz to większą ofertę do aktywizacji, rozwijania swoich pasji i możliwości. Nasze stowarzyszenia pozyskują także pieniądze zewnętrzne na organizację rożnych spotkań, wydarzeń kulturalnych, wyjazdów, co dodatkowo motywuje je do aktywności.
REK LAM A
VII
8 LISTOPADA 2017 | NR 20 (61) | GAZETA BEZPŁATNA | PROMOCJA
Wołania o obronę krzyży II Wołania o obronę krzyży, symbolu świętego i najważniejszego dla nas katolików, bardzo mocno wybrzmiewały podczas Zlotu Niepodległościowego i Powiatowych Obchodów Święta Odzyskania Niepodległości. W Łowczówku po raz dziewiętnasty w niedzielę poprzedzającą Święto 11 listopada uczczono pamięć Legionistów, w większości młodych chłopców, którym zawdzięczamy wolną Polskę II
W
Ł ow c z ów ku – jak zwykle – zjawiły się tłumy ludzi. Były małe dzieci, była młodzież, były osoby starsze. Widać był w tym miejscu najdobitniej, że współczesny patriotyzm nie jest kwestią pokoleniową. Łączy wszystkich, bez względu na wiek, którzy wyznają wartości takie, jak polscy legioniści. Tradycyjnie było mnóstwo pocztów sztandarowych, było Wojsko Polskie, była orkiestra. Jak co roku w samo południe na Cmentarzu Legionistów Polskich odprawiona została uroczysta Msza Święta w intencji poległych i zmarłych Legionistów. Piękną, wzniosłą i patriotyczną homilię wygłosił O. Kazimierz Pelczarski CSsR ze wspólnoty Redemptorystów. Przypominał słowa Świętego Jana Pawła II, aby bronić krzyża i nie pozwolić aby imię Boże było obrażane w życiu społecznym. Są one niezwykle aktualne nie tylko w obliczu ostatnich wydarzeń w Europie, ale także w naszym kraju a nawet na lokalnym podwórku. Jako przykład duszpasterz podał nie tak dawne wydarzenia na
Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, gdzie szydzono z krzyża oraz przykłady z naszego lokalnego środowiska, gdzie też znajdują się tacy, który przeszkadza krzyż Chrystusowy. – Nam krzyże nie przeszkadzają i nie pozwolimy, aby przeszkadzały innym – mówił stanowczo wójt gminy Pleśna Józef Knapik. Starosta Tarnowski Roman Łucarz stwierdził, że przybyliśmy tutaj w poczuciu obywatelskiego obowiązku. Przypomniał, że za kilka dni obchodzić będziemy 99. rocznicę odzyskania niepodległości, ale nie niepodległości, jak błędnie podają niektórzy, bo po drodze mieliśmy okupację niemiecką, a potem sowiecką. Starosta przypomniał również, że w tym roku obchodzimy setną rocznicę poświęcenia nekropolii w Łowczówku. Inicjator corocznych spotkań w Łowczówku poseł na Sejm RP Michał Wojtkiewicz podzielił się wspomnieniami ze swoich rozmów z biskupem Józefem Gucwą, który uczestniczył w pierwszych Zlotach Niepodległościowych. Później zdrowie mu już nie pozwalało na odprawianie mszy
w Łowczówku, ale zawsze gdy słyszał o tej inicjatywie to promieniała mu twarz. – Przed śmiercią prosił mnie, aby nigdy nie zapominać o Łowczówku, aby nie rezygnować z corocznych spotkań w tym miejscu – mówił parlamentarzysta. W imieniu Senatu RP głos zabrał senator Kazimierz Wiatr, a w imieniu prawej strony Sejmu RP poseł i Prezes Zarządu Okręgowego PiS w Tarnowie Włodzimierz Bernacki. Zarząd Województwa Małopolskiego reprezentował Wicemarszałek Stanisław Sorys. Po apelu pamięci salwa honorowa oddana została pierwszy raz również z produkowanej w tarnowskich Zakładach Mechanicznych armaty ZU-23-2 CP. Przedsiębiorstwo prezentowało ponadto swoje wyroby. Przy kaplicy legionowej złożono mnóstwo wieńców i wiązanek kwiatów. Przy ognisku śpiewano pieśni legionowe. Organizatorami uroczystości 103. rocznicy Bitwy pod Łowczówkiem byli starosta tarnowski Roman Łucarz, wójt gminy Pleśna Józef Knapik oraz burmistrz Tuchowa Adam Drogoś.
Podatki bez zmian
Dbajmy o cmentarze i wojenne mogiły
II Podczas ostatniej sesji Rady Gminy Lisia Góra radni zdecydowali, aby utrzymać podatki na obecnym poziomie. To już drugi rok z rzędu, kiedy mimo inflacji samorząd nie sięga do kieszeni mieszkańców! II
II Podpisanie listu intencyjnego między Samorządem Powiatu Tarnowskiego oraz gminami: Tuchów, Pleśna, Zakliczyn i Wierzchosławice o zamiarze wspólnej organizacji w przyszłym roku szeregu imprez i wydarzeń dla uczczenia 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, zainaugurowało III Konferencję „Ślady Wielkiej Wojny w Krajobrazie Powiatu Tarnowskiego. Legiony – Cmentarze – Dziedzictwo”. Odbyła się w Centrum Kultury w Pleśnej II
O
rganizatorami konferencji historycznej byli: wicemarszałek województwa małopolskiego Stanisław Sorys, starosta tarnowski Roman Łucarz oraz wójt gminy Pleśna Józef Knapik. Partnerem przedsięwzięcia była Wojskowa Komenda Uzupełnień w Tarnowie, a projekt zrealizowany został przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.
– Przy inflacji, która wzrasta, pozostawienie wartości podatków w stosunku do ubiegłego roku można odczytać nawet jako obniżkę – podkreśla wójt gminy Lisia Góra Arkadiusz Mikuła. – Postanowiliśmy wspólnie z radnymi, że z uwagi na to iż mieszkańcy są już i tak obciążani wzrostem cen, opłatami, postanowiliśmy nie zmieniać stawek podatków w naszej gminie. W związku z tym zmianom nie ulegną podatki od chociażby nieruchomości, działalności gospodarczej, środków transportu.
– Brak podwyżki podatków oznacza również dobrą kondycję naszego gminnego budżetu. Nasze finanse są bezpieczne i nie potrzebujemy sięgać do kieszeni podatników – naszych mieszkańców, aby łatać dziurę budżetową. Spokojnie i rozsądnie gospodarujemy środkami, realizując ważne inwestycje, dlatego nie musimy się posiłkować podnoszeniem podatków – tłumaczy wójt Arkadiusz Mikuła. Przypomnijmy, że ostatni wzrost podatków w tej gminie nastąpił dwa lata temu.
Wójt Józef Knapik przypomniał, że I wojna światowa pozostawiła wyjątkowe ślady w krajobrazie gminy Pleśna, na terenie której odbywa się konferencja, bo znajduje się tam aż 19 cmentarzy z tego okresu. – Są to swoiste dzieła sztuki. Przywracamy ich pierwotny wygląd, chociaż wciąż jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia – mówił wójt, zwracając ponadto uwagę na fakt, że dzięki tym cmentarzom
coraz więcej pasjonatów historii odwiedza jego gminę. - Te cmentarze to lekcja historii, a bez historii nie ma państwa – mówił z kolei uczestniczący w konferencji poseł na Sejm RP Michał Wojtkiewicz. – Tutaj jest Łowczówek, wyjątkowy cmentarz legionowy, który jest dobrem narodowym. O to miejsce musimy szczególnie dbać. Wicemarszałek Stanisław Sorys dodał, że na terenie Mało-
polski jest około 360 cmentarzy wojenny. Zapowiedział wcielenie w życie kolejnych projektów, by odzyskiwały dawny blask. Starosta Roman Łucarz stwierdził, że jesteśmy spadkobiercami tych, którzy dawniej dbali o te cmentarze i ich wygląd. Jest to duże zobowiązanie. Jego zdaniem dzisiejszy patriotyzm powinien wyrażać się również w trosce o te nekropolie i mogiły. Roman Łucarz wyręczył ponadto najwyższe powiatowe odznaczenie – Grosz Ziemski Tarnowski Mieczysławowi Gąciarzowi, dyrektorowi Gimnazjum w Pleśnej, które nosi imię Bohaterów Bitwy pod Łowczówkiem. A potem do głosy doszli prelegenci. Dr Agnieszka Partridge wygłosiła referat „Humanizm w wojennej zawierusze. W stulecie budowy cmentarza wojennego nr 171 w Łowczówku”. Ryszard Rybka mówił o organizacji i uzbrojeniu Legionów Polskich w latach 1914-1918, a Marzena Misiaczek przedstawiła historię patriotyczno-turystycznych Złazów „Szlakami Legionistów”.
8 LISTOPADA 2017 | NR 20 (47) DWUTYGODNIK | NAKŁAD 50 000 EGZ.
Brzeski
Chcesz, abyśmy zajęli się Twoim tematem? Interesuje Cię możliwość reklamy? Chcesz dołączyć do Redakcji?
ZADZWOŃ! 519 656 771
GAZETA KAŻDEGO MIESZKAŃCA
Burmistrz bije żonę?
II Od kilku miesięcy mieszkańcy Brzeska zadają sobie pytanie: czy burmistrz Grzegorz Wawryka jest domowym oprawcą? Spekulacje na ten temat skomentował główny zainteresowany i jego żona II
P
ktoś chce zdeprecjonować osobę burmistrza Grzegorza Wawryki, uderzając w najczulszy punkt każdego człowieka jakim jest jego rodzina i mir domowy. W obecnej rzeczywistości takie działania są na porządku dziennym, spotykamy się z nimi na każdym kroku, począwszy od małej wioski po stolicę, od zwykłego obywatela po burmistrza czy prezydenta. Pozostaje jednak pytanie, co zrobić w takiej sytuacji? Przyjąć to wzruszeniem ramion jako oznakę upadku kultury osobistej i kindersztuby czy zdecydowanie wystąpić przeciwko oszczercom?”. – Oszczerstwa i kłamstwa powtarzane są przed każdymi wyborami samorządowymi. Mają na celu podważenie zaufania do mojego męża i przedstawienie naszej rodziny w złym świetle. Jedynym sensownym wytłumaczeniem jest chęć zdeprecjonowania osiągnięć mojego męża i wygranie
lotki na temat ciężkiej ręki burmistrza Grzegorza Wawryki krążą jednak po Brzesku już od niemalże dekady. Jednak pod koniec tegorocznych wakacji znacznie przybrały na sile, a o przemocy w domu burmistrza w kuluarach rozmawiano chyba na każdym spotkaniu w powiecie brzeskim. Niektórzy nawet zastanawiali się jak pomóc Barbarze Wawryce, która na co dzień pracuje w brzeskim szpitalu. Świadczy o tym chociażby jeden z telefonów do naszej redakcji z prośbą o interwencję w całej sprawie. Ostatecznie do plotek odnieśli się głównie zainteresowani podczas październikowej sesji rady miejskiej w Brzesku. Podczas posiedzenia radnych zdementowano pogłoski. Na stronie Urzędu Miejskiego pojawił się również komunikat oznajmujący, że ,,Od bez mała czterech miesięcy
w ten sposób wyborów – mówiła podczas sesji rady miejskiej Barbara Wawryka. – Oprócz plotek i pomówień, od pewnego czasu pojawiają się także artykuły prasowe. Te kłamstwa dotykają całej rodziny, szczególnie boleśnie odczuwają to nasze dzieci. Żyjemy w tym mieście od lat, tu chodziliśmy do szkół, tu mamy nasze rodziny, kolegów i współpracowników, obydwoje z mężem pracujemy już po ponad 20 lat. Obydwoje dużo pracujemy, przedkładając dobro innych nad swoje potrzeby. Dlatego tym bardziej mi przykro, że takie oszczerstwa nas dotykają. Nie dałoby się pewnych rzeczy ukryć, gdyby one faktycznie miały miejsce. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł w przyszłości rządzić tym miastem wygrywając wybory przez użycie takiego kłamstwa – mówiła dalej Barbara Wawryka. Burmistrz Grzegorz Wawryka stawia sprawę jasno i całe
zamieszanie stara się powiązać ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi, w których będzie zapewne ubiegał się o kolejną reelekcję. – Od kilku miesięcy na mnie i na moją rodzinę trwa nagonka pełna kłamstw i oszczerstw. Jest grupa kilka osób, które mają cel polityczny, bo zbliżają się wybory. Powtarzają wydumane, fikcyjne informacje, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Obydwoje z żoną wykonujemy zawody zaufania publicznego, dlatego te powtarzane kłamstwa dotykają nas podwójnie i postanowiliśmy przedstawić swoje zdanie publicznie, w czasie sesji Rady Miejskiej. Mam nadzieję, że oszczercy się zreflektują. Ale tej sprawy tak nie zostawimy, podejmiemy stosowne kroki prawne i mam nadzieję, że osoby za to odpowiedzialne poniosą konsekwencje – powiedział burmistrz Grzegorz Wawryka. PROM OC J A
Gmina Borzęcin wspiera Seniorów i Młodzież
II Ponad 80 tysięcy złotych przeznaczyła w tym roku gmina Borzęcin na realizację zadań publicznych z zakresu pomocy społecznej, w dziedzinie wspierania integracji osób w podeszłym wieku z młodzieżą poprzez prowadzenie ośrodka wsparcia II
W
lutymwójt gminy Borzęcin ogłosił otwarty konkurs na realizację zadania, na który wpłynęła oferta Fundacji „MAGMA” im. Ronalda Reagana z siedzibą w Borzęcinie. W wyniku podpisanej z gminą Borzęcin umowy w okresie od 1 kwietnia do 31 grudnia 2017 roku prowadzone są w pięciu miejscowościach gminy: Borzęcin Górny, Borzęcin Dolny, Bielcza, Przyborów i Waryś kluby samopomocy dedykowane osobom powyżej 50 roku życia oraz dzieciom i uczącej się młodzieży. W ramach ośrodka realizowane są zadania dotyczące m.in. międzypokoleniowej wymiany doświadczeń, ułatwienia osobom starszym dostępu do internetu i prasy, promowania aktywnego spędzania wolnego czasu, warsztatów kulinarnych, teatralnych, zdrowotnych, artystyczno-manualnych i wizażu, pielęgnowania i podtrzymywania lokalnych tradycji, edukacji regionalnej, rozwoju zainteresowań i pasji, wycieczek integracyjnych oraz promowania idei wolontariatu.
- Celem tych inicjatyw jest wzmocnienie wartości wewnętrznej osób starszych, a tym samym wzmocnienie poczucia dowartościowania i bycie potrzebnym w środowisku lokalnym, przełamywanie stereotypów społecznych odnoszących się do bierności osób w podeszłym wieku oraz wykorzystanie ich potencjału do zdobywania wiedzy i kształtowania pozytywnych wzorców wśród młodzieży – mówi Anna Kwaśniak, Prezes Fundacji „Magma” im. Ronalda Reagana w Borzęcinie. - Tego typu projekty mają bardzo istotne znaczenie. Nie tylko integrują środowisko lokalne, ale również stanowią międzypokoleniową płaszczyznę wymiany wiedzy, umiejętności i doświadczeń. Od kilku lat gmina Borzęcin wspiera finansowo działania na rzecz seniorów. Z roku na rok jestem też pod coraz większym wrażeniem aktywności i operatywności uczestników zajęć. Ze społecznego punktu widzenia to środki finansowe bardzo dobrze zainwestowane – mówi Janusz Kwaśniak, wójt gminy Borzęcin.
W zajęciach klubów samopomocy uczestniczy blisko 100 mieszkańców gminy
Borzęcin. W celu sfinansowania powyższych zadań fundacja „MAGMA” otrzymała
od Gminy Borzęcin dotację w wysokości 80 tysięcy 400 złotych, z czego 64 tysiące 800
złotych to środki pozyskane z budżetu Wojewody Małopolskiego.