Kurier Tarnowski 66

Page 1

Cieszę się z powrotu do Tarnowa Wojska Polskiego Rozmowa z posłem Prawa i Sprawiedliwości Michałem Wojtkiewiczem

GAZETA KAŻDEGO MIESZKAŃCA

31 STYCZNIA 2018 | NR 2 (66) DWUTYGODNIK | NAKŁAD 15 000 EGZ.

www.kt24.pl

Str. 3

ŚLEDŹ NAS W INTERNECIE

KURIER TARNOWSKI TAKŻE W TWOIM TELEFONIE I NA TABLECIE!

Nowe oblicze Tarnowa? II Rozmach, śmiałość, nowe nadzieje – to główne cechy koncepcji prezentowanej przez Izbę Przemysłowo-Handlową. Wedle jej założeń Tarnów może zyskać zupełnie nową przestrzenną jakość na terenach po byłym Owintarze II

Z

mienić ma się w tym rejonie niemal wszystko. Najważniejszym krokiem w przygotowanej koncepcji jest rewolucja układu komunikacyjnego w tej części miasta. Nowe połączenie drogowe umożliwi szybki dojazd z ulicy Krakowskiej aż na drugą stronę torów pięknym wiaduktem. Ruiny i chaszcze, które teraz ,,zdobią” teren po Owintarze ma zastąpić City Hall, przeglądarka filmów z żywym zielonym dachem oraz duży budynek dedykowany kulturze fizycznej ze stałą ekspozycją Panoramy Siedmiogrodzkiej. Z kolei dworzec autobusowy zmieni się w Centrum Nauki i Doświadczeń. To jednak tylko kilka z elementów śmiałej koncepcji prezentowanej końcem stycznia przez Izbę Przemysłowo-Handlową. Wszystko to z zachowaniem ładu przestrzennego. Koszt realizacji nowego serca Tarnowa może sięgnąć bagatela 400 milionów złotych. Projekt został już jednak zauważony na arenie ogólnopolskiej. – Wierzę, że budowa potencjału naszego kraju musi być zrównoważona terytorialnie, dlatego też będę szczególnie zaangażowany w rozwój Polski lokalnej. Potrzebujemy lokalnych strategii odpowiedzialnego rozwoju, lokalnych

Złodziej rowerów schwytany II Policjanci zatrzymali pasjonata cudzych rowerów. Duża w tym zasługa księdza proboszcza z parafii w Biskupicach Radłowskich, który zaalarmował stróżów prawa o kradzieży jednośladu należącego do jednego z ministrantów spod plebanii II

A

Koncepcja prezentowana przez Izbę Przemysłowo-Handlową zakłada nową jakość tej części miasta. Na terenach po byłym Owintarze ma powstać szereg nowych obiektów, począwszy od kina po budynki biurowe. Pierwszym etapem inwestycji ma być połączenie ulicy Krakowskiej z tak zwanym ,,Tarnowem za torami".

inicjatyw i pomysłów mających na celu dobro naszych obywateli – napisał w liście skierowanym do uczestników spotkania ,,Porozmawiajmy o Tarnowie” premier Mateusz Morawiecki. – Ważnym elementem Państwa propozycji ,,nowego serca Tarnowa” jest zachowanie – przy zakładanym spełnieniu przez nie wielu zróżnicowanych funkcji – ładu przestrzennego. To tym bardziej istotne, że naszym zobowiąza-

niem wobec kolejnych pokoleń jest budowa Polski zadbanej. Polski pięknej. Dziękuję także za upowszechnianie pamięci o wielokulturowym dziedzictwie Państwa miasta. – Tarnów to nie tylko miasto o bogatej historii. Warto wiedzieć, że dzisiejsze regulacje rządowe lokują nasze miasto wysoko, jako jeden z 14 ośrodków regionalnych w skali Polski – podkreśla Zbigniew Proś, Prezes Izby

FOT. PAWEŁ TOPOLSKI

Dziś obszar Owintaru to teren, który bardziej przypomina plan filmowy ekranizujący aktualny stan Czarnobyla, aniżeli drugiego co do wielkości miasta w Małopolsce.

Przemysłowo-Handlowej. – Mam wrażenie, że daliśmy sobie wmówić, że jesteśmy tylko miastem powiatowym, skazanym na utratę swojej pozycji, na kurczenie się. Realizacja planowanego projektu to nie tylko sposób na zagospodarowanie zaniedbanych dziś terenów. To wzmocnienie funkcji regionalnej Tarnowa, które mogą stać się wyróżnikiem naszego miasta. Nie bójmy się odważnych wyzwań i nie pozwólmy też, by wmówiono nam, że taka inwestycja jest nierealna, bo za droga. Pokażmy, że my tarnowianie potrafimy! – Bardzo się cieszę, że moja chęć zmienienia tej części Tarnowa po Owintarze nabiera kształtu debaty publicznej. Moja zapowiedź jeszcze z 2014 roku, że chcę zmienić to miejsce nabiera dziś kształtów i rumieńców – mówi prezydent Roman Ciepiela. Jednak prawdziwe kulisy współpracy z Urzędem Miasta w gorzkich słowach relacjonuje prezes Izby Przemysłowo-Handlowej. W jego opinii, władze miasta nie mają wizji rozwoju Tarnowa oraz nie realizują ważnych dla miasta inwestycji, które miałyby prze-

łożenie na rozwój. Ale największym grzechem zaniechania jest bierność wobec pojawiających się pomysłów oraz dezaprobata dla wspólnej pracy nad koncepcjami rozwoju. – Miasto jakiekolwiek rozmowy traktuje jako konkurencyjne. To nie jest dialog, z którego wypracowuje się najlepsze rozwiązania. Niestety to nie jest tylko nasze odczucie. Na nasze spotkanie przyszedł dziś prezydent. Jest to jednak już trzecie spotkanie z cyklu ,,Porozmawiajmy o Tarnowie”. Uczestniczy w nich średnio 200 osób, ale nie ma na nich prezydenta, ani nawet jego zastępcy. Tak właśnie wygląda współpraca – tłumaczy Zbigniew Proć, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej. – Jakiś czas temu podczas jednego ze spotkań na temat Owintaru zapytaliśmy prezydenta o drogi, którymi można przejechać według jego koncepcji na drugą stronę torów. Odpowiadając, prezydent kursorem pokazał taki zygzak, to nie była prosta droga. W naszej opinii to musi być proste, łatwe połączenie drogowe, które będzie przyjazne dla kierowców. Na tym polega rozmach.

kcja szybko nabierała tempa. Policjanci w pierwszej kolejności zatrzymali mieszkańca gminy Radłów, który pod wpływem alkoholu poruszał się rowerem pokonując most nad Dunajcem w Biskupicach Radłowskich. Później okazało się, że zatrzymany porusza się na skradzionym chwilę wcześniej rowerze. W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami mężczyzna wygadał się, że to nie jest pierwszy jego łup. Okazało się, że w jego domu są jeszcze trzy skradzione rowery. Na tym jednak nie koniec problemów gadatliwego jegomościa. Jak ustalili policjanci ukradł on również z miejscowej Biedronki alkohol. Złodziejaszek już usłyszał zarzuty kradzieży. Policjanci natomiast proszą o zgłaszanie się mieszkańców, którzy w ostatnim czasie stracili rowery, aby odnalezione jednoślady mogły wrócić do swoich właścicieli.

DODATEK SPECJALNY

Kurier Gminy Szerzyny


II

GAZETA BEZPŁATNA | NR 2 (66) | 31 STYCZNIA 2018

Moim zdaniem

Kilka słów od naczelnego...

Michał Wojtkiewicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości

Czas ludzi honoru

C

hociaż Witos został skrzywdzony przez polskie władze, a więc także przez Polskę, to nigdy złego słowa o Ojczyźnie nie powiedział, nie skarżył się nigdzie poza granicami, nie wzywał obcej pomocy – na te słowa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy zareagowali burzą oklasków uczestniczący w obchodach 144 rocznicy urodzin wybitnego przywódcy chłopów polskich i trzykrotnego premiera RP Wincentego Witosa, które odbyły się w Wierzchosławicach.

Michał Gniadek

Magia wyborów samorządowych

W

piątek, 26 stycznia, o godzinie 15:18 w Urzędzie Miasta Tarnowa skończył się komunizm. Brzmię niczym aktorka Joanna Szczepkowska w „Dzienniku Telewizyjnym”, która lata temu obwieszczała zmiany ustrojowe w Polsce. Dziś natomiast mam zaszczyt obwieścić upadek doktryny w tarnowskim magistracie. Po trzech latach przerwy nasza redakcja otrzymała zaproszenie na konferencję prasową. Fakt ten nie powinien wywoływać żadnych emocji, ale to właśnie jemu pozwolę sobie poświęcić ten tekścik. Co łączy autorytaryzm i Romana Ciepielę? Ambiwalentny stosunek wobec krytyki, a zwłaszcza tej prasowej. Już trzy lata temu prezydent żachnął się na materiały publikowane w naszej gazecie i postanowił odciąć, nie nas, ale przede wszystkim Czytelników od informacji o tym, co w mieście dzieje się dobrego. Teraz magia roku wyborczego spowodowała, że wracamy do łask niczym syn marnotrawny. Prezydent raczej nie chce dopuścić bym go wyśmiał w kampanii wyborczej, że z jednej strony chodzi na marsze i broni z KOD-em demokracji, a z drugiej traktuje Urząd Miasta jak swój prywatny folwark, gdzie wybiera sobie z kim rozmawia, a z kim nie. Dostęp do informacji i patrzenie władzy na ręce to główne zadanie mediów, z którym ewidentnie ma problem nasz włodarz. Dalej będę się upierał przy tym, że jest to lekceważenie Czytelników, czyli w dużej większości mieszkańców Tarnowa. Oby na jesień to mieszkańcy nie zlekceważyli Romana Ciepieli przy urnie wyborczej.

Redakcja:

ul. Żydowska 2 (wejście od pl. Rybnego) 33-100 Tarnów; tel.519656771 kontakt@kuriertarnowski24.pl www.kuriertarnowski24.pl; www.kt24.pl Redaktor naczelny: Michał Gniadek FOTO: Radosław Bełżek, tel. 515304396 Wydawca: MG Media Michał Gniadek Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia w Sosnowcu Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, oraz zastrzega prawo do ich przeredagowania i skracania. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych bez zgody wydawcy jest zabronione.

Tak, to prawda. Władze II RP bardzo skrzywdziły Wincentego Witosa zmuszając go do emigracji z kraju. Ale ten wielki patriota nigdy o Polsce nie mówił źle. Odrzucił też oferty współpracy – zarówno ze strony Niemiec, jak potem również ze strony komunistów. Cały czas był wierny Polsce. Bo to był człowiek honoru. Jak to inna postawa od tej prezentowanej przez dzisiejszą opozycję, która stara się jak tylko może zaszkodzić Polsce na arenie międzynarodowej. Donosi na własną Ojczyznę, a interes obcych

mocarstw przekłada nad interes własnego kraju. Ale na szczęście widać, że i po tamtej stronie są ludzie honoru. Z ust coraz większej liczby osób należących do partii opozycyjnych słyszymy „nie” dla takiego postępowania. Nawet dyscyplina partyjna nie zmusiła niektórych posłów opozycyjnych do głosowania za ustawą dopuszczającą pełną swobodę zabijania nienarodzonych dzieci, co byłoby nie tylko barbarzyństwem, ale też szkodziło długofalowym interesom naszego kraju. Dziś potrzeba nam ludzi honoru, takich jak Wincenty Witos. Mam nadzieję, że przybywać będzie tych, którzy stawać będą po stronie Dobrej Zmiany, a ubywać tych po stronie współczesnej targowicy.

Czy w Tarnowie panuje godzina policyjna?

P

óźne godziny popołudniowe, środek tygodnia, ulica Krakowska, Wałowa, okolice Rynku. Mijam kolejne sklepy, albo raczej to, co z nich zostało. Bo na co drugiej witrynie widzę napis: „Do wynajęcia”, „Sprzedam” „Likwidacja”. W wielu mieszkaniach nie świeci się światło, więc pewnie pustostan. Paradoksalnie, najlepiej w Tarnowie mają się banki (gdzieś miasto w końcu musi brać 200 milionów kredytu), lombardy (gdzieś w końcu trzeba zastawić to, co się jeszcze da) i apteki (gdzieś trzeba kupić antydepresanty). Ale to, co mnie najbardziej zdumiewa, to

fakt, że ulice są puściusieńkie. Mam wrażenie, że w Tarnowie zostali już tylko taksówkarze, księża i strażnicy miejscy. I ja… Zastanawiam się, czy to godzina policyjna w mieście, czy wszyscy już wyjechali z Tarnowa? Nie, to najlepsze podsumowanie czterech ostatnich lat rządów. W ostatnich czterech latach Tarnów nie miał prezydenta, miał co najwyżej zarządcę. Zarządcę, na którego polecenie służby wymalują pasy na jezdni, załatają dziurę w chodniku, opalikują miasto, przystrzygą trawnik, wkręcą nową żarówkę do latarni i kupią zagraniczne autobusy - oczywiście diesle, bo kto by myślał o elektromobilności... Tak oto na naszych oczach „Tarnów się zmienia”. Z dumnego powiedzenia

DAWID SOLAK

„drugie po Krakowie” został pusty frazes. Stwierdzenie „stolica subregionu” wywołuje uśmiech politowania. Bo proszę mi pokazać jakąkolwiek poważną inwestycję w ostatnich czterech latach, która przyniesie Tarnowowi wymierny, wieloletni sukces rozwojowy. Proszę mi pokazać, jak Tarnów rozwinął się w ostatnich czterech latach w porównaniu do innych miast podobnej wielkości. Nie radzę próbować. Proszę mi pokazać pomysł, po którym do Tarnowa zaczną sprowadzać się nowi mieszkańcy miast uciekać stąd jak ongiś czmychano przed hordami Tatarów czy Mongołów. Puste ulice i wymarłe miasto – to najbardziej wiarygodna recenzja „ciężkiej harówki” obecnego prezydenta. Zamiast „Tarnów – biegunem ciepła” gratisowo rzucam szczery slogan „promocyjny”: „Tarnów – wolnoć Tomku w swoim domku”

PRM OC J A

Tu potrzeba nowego serca, nie by-passów! Grzegorz Kądzielawski

N

iedawno w tarnowskim teatrze zaprezentowano bardzo ciekawą ideę, określaną mianem „Nowego Serca Tarnowa”. Mowa o tchnieniu nowego życia w tereny dawnego Owintaru. Bo umówmy się, „nowe serce Tarnowa” wygląda dziś jak co najmniej po rozległym zawale. Krajobraz tam iście księżycowy. Która to już władza łamie sobie zęby nad próbami reanimacji tego przecież reprezentacyjnego zakątka? Bodaj już od czasów rządów prezydenta Józefa Rojka, z lat 1998-2002. Koncepcji od tego czasu było bez liku, erupcja pomysłów równa ilości magmy wyrzucanej w starożytności przez Wezuwiusza na Pompeje. Efekty? Wpisanie komina dawnego browaru Sanguszków na listę zabytków. Tylko i… aż tyle, piszę poważnie. Skoro władze miasta wykazują się w tej kwestii totalną indolencją, sprawy w swoje ręce postanowili wziąć tarnowscy obywatele.

Ci, którzy miasto kochają i są zdolni do daleko idącego heroizmu, by stąd nie wyjeżdżać. Grupa kilkunastu osób potrafiła się skrzyknąć i w krótkim czasie przedstawić realne, powtarzam, realne pomysły nowego centrum miasta na miarę XXI wieku,

co przerastało na przykład horyzonty dworu planistów choćby Romana Ciepieli. Pomysły mają śmiałe, wyzwań się nie boją, czego dowodem jest plan umieszczenia w Tarnowie siedziby na potrzeby obrad całej Grupy Wyszehradzkiej.

Nierealne, ktoś powie? Otóż, nic bardziej mylnego. Gdyby styl myślenia obecnych władz Tarnowa miał na przykład Tadeusz Tertil, to po mieście w późnych latach 30. jeździlibyśmy furmankami, a w domach światło dawałby ogarek. A Tertil zaryzykował i w jednym roku dał Tarnowowi elektryczność, wodociągi, a jako bonus dla mieszkańców tramwaj. A też pewnie słyszał głosy, że się nie da, że jak do grodu Spycimira przyjdzie cywilizacja, to krowy w Gumniskach przestaną dawać mleko, a kury w Krzyżu nieść jajka. Chorobą trawiącą Tarnów jest kadencyjne myślenie włodarzy, a największym nieszczęściem, brak wizjonerów. Co się będę wysilał, jak śmietankę po mnie spije mój następca, myśli „gospodarz” miasta. Ciepłą wodę w kranie mają, wiatę przystankową zrobiliśmy? No to, o co pretensje. Podobnie z urzędnikami. Gdy tylko wybije szesnasta, przy wyjściu z magistratu panuje tłok niczym w tokijskim metrze. Szesnasta? Zamykamy miasto. Dobrze, że mamy lokalnych patriotów i – tak, tak

– wizjonerów, którzy wolą rozmawiać o przyszłości Tarnowa i prezentować efekty swoich prac niż pasjonować się losami Bożenki z „Klanu”. Szkoda tylko, że robią to „sobie a Muzom”, bo niestety odbijają się od betonu magistrackiego. Na tych pasjonatach sprawdza się najlepiej powiedzenie: „Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju”. W Tarnowie niedoceniani, ale już w Warszawie, owszem. Dowód? Specjalny, osobisty list od premiera Morawieckiego, w którym szef rządu gratulował pomysłu, zachęcał do dalszej pracy, ba, pokazał nawet, gdzie można schylać się po pieniądze. To ostatnie jest bardzo ważne w kontekście tego, że ludzie Pana Prezydenta w tej kwestii cierpią na totalną skoliozę. Zrażać się więc nie warto, choć kłód pod nogi trochę jeszcze padnie. Ale widząc, że na spotkania Izby Przemysłowo-Handlowej przychodzi coraz więcej zwykłych mieszkańców, wierzę, że się uda. Nie tylko przy Owintarze, ale przy podnoszeniu Tarnowa z kolan. Pamiętajmy, „że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”.


III

31 STYCZNIA 2018 | NR 2 (66) | GAZETA BEZPŁATNA | PROMOCJA

Witos nigdy źle nie mówił o Polsce i nie wzywał obcej pomocy II Chociaż Witos został skrzywdzony przez polskie władze, a więc także przez Polskę, to nigdy złego słowa o Ojczyźnie nie powiedział, nie skarżył się nigdzie poza granicami, nie wzywał obcej pomocy – na te słowa prezydenta Andrzeja Dudy zareagowali burzą oklasków, uczestniczący w obchodach 144. rocznicy urodzin Wincentego Witosa II

U

roczystości, które w Wierzchosławicach zorganizował NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” we współpracy z Powiatem Tarnowskim, rozpoczęły się Mszą Świętą w Kościele Parafialnym w Wierzchosławicach, którą odprawili, m.in. bp Leszek Leszkiewicz, bp diecezji kamienieckiej Jan Niemiec oraz kapelan prezydenta ks. Zbigniew Kras. W nabożeństwie oprócz prezydenta Andrzeja Dudy uczestniczyli również minister w jego kancelarii Wojciech Kolarski, przedstawiciele rządu, parlamentarzyści, samorządowcy, rolnicy z różnych stron kraju oraz mieszkańcy Wierzchosławic i okolicznych miejscowości. W homilii biskup Leszek Leszkiewicz mówił, że Polska potrzebuje dzisiaj ludzi honoru. O takich ludzi zawołałby dziś Wincenty Witos. A człowiek honoru musi przede wszystkim kierować się prawdą, która jest w jego sercu i umyśle, tej prawdy szuka i poprzez prawdę patrzy na swoje życie. – Ja nie mogę nie mówić o Polsce – biskup przypomniał słowa Świętego Jana Pawła II, które wpisują się również w postawę Wincentego Witosa.

Następnie odmówiona została modlitwa przed grobem W. Witosa na cmentarzu w Wierzchosławicach. W imieniu narodu polskiego prezydent A. Duda złożył wieniec w towarzystwie prawnuka Witosa – Marka Steindela. Odwiedził miejsce spoczynku wieloletniego kapelana rolników w diecezji tarnowskiej ks. Stanisława Wdowiaka, a następnie udał się do wierzchosławickiego Muzeum jednego z Ojców Niepodległości. Konferencję naukową w Centrum Kultury Wsi Polskiej otworzył przewodniczący Małopolskiej Rady

Wojewódzkiej NSZZ RI „Solidarność” Wojciech Włodarczyk. Następnie przewodnicząca ogólnopolskich struktur rolniczych „S” poseł Teresa Hałas przypomniała, że Związek rozpoczął świętowanie urodzin przywódcy chłopskiego w 1981 roku - natychmiast po wielkim zwycięstwie jakim była rejestracja NSZZ RI „S” przez komunistyczne władze, dzięki olbrzymiemu wsparciu ze strony hierarchów Kościoła. – Klimat tych pierwszych obchodów – powiedziała - obrazuje pamiątkowe zdjęcie udostępnione na Facebooku przez Burmistrza

Miasta i Gminy Zakliczyn Dawida Chrobaka, syna śp. Stanisława Chrobaka, jednego z założycieli i liderów NSZZ RI „Solidarność” na Ziemi Tarnowskiej, późniejszego Senatora RP. - Dziś wędrując śladami Witosa uświadamiamy sobie jak rolnicza „Solidarność” jest do niego podobna. Mamy takie same postulaty w sprawie polskiej wsi, tak samo jak Witos patrzymy na gospodarstwa rodzinne i ochronę chłopskiej własności – stwierdziła Teresa Hałas. – Witos był człowiekiem niezwykle przewidywalnym. Nie interesowały go rozwiązania przejściowe. Staramy się zmieniać Polskę na miarę jego marzeń i oczekiwań. Już na wstępnie swojego wystąpienia prezydent Andrzej Duda mocno podkreślił, że nie byłoby wolnej i niepodległej Polski, gdyby nie wszystko to, co zrobił Wincenty Witos – kształtując postawę polskiej wsi, polskiego chłopa i polskiego rolnika, wyciągając to, co w tych ludziach najlepsze. - To jemu zawdzięczamy to, że dziś ruch ludowy jest tak barwny i ma wiele form polskiego uczestnictwa. To właśnie tę działalność wzniecał, rozdmuchiwał jako

dzieło swojego życia ten wielki Polak. Wspominamy go jako trzykrotnego premiera, ale przede wszystkim trzeba wspomnieć go jako premiera, którym został w roku 1920. W niesłychanie trudnej sytuacji, kiedy Polska uginała się pod naporem sowieckiej nawały, kiedy wydawało się, że bycie premierem to straceńcza misja, że być może zostanie zamordowany przez Sowietów. Witos podjął się tej wielkiej służby, ale przede wszystkim wykonał rzecz, która przesądziła o losach RP – mówił Andrzej Duda. - Wezwał polskich chłopów do obrony państwa. W ten sposób powstała milionowa armia, która odparła i pokonała Armię Czerwoną, sowiecką zarazę, dla której Polska była przystankiem do opanowania całej Europy. To dzięki niemu i jego propaństwowej postawie, tę sowiecką nawałę udało się zatrzymać. Już za samo to Polska i kolejne pokolenia, które rodzą się i urodzą w wolnej RP, winny oddawać hołd i wdzięczność dla Witosa – pomnikowej postawy w naszej historii. Prezydent zwrócił uwagę, że Witos budował też niezwykłe postawy patriotyczne. Mówił i powtarzał cały czas, że najważniejsza jest Polska. - Witos był patriotą przez całe swoje życie, niezależnie od kolei losu. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że w II RP był czas niezwykle trudny, kiedy doszło do sporów politycznych, dla nas niewyobrażalnie ostrych, kiedy Witos i inni działacze zostali uwięzieni za swoją działalność i postawę. Witos musiał emigrować z Polski, przez 6 lat przebywał na obczyźnie, choć oskarżenia były niesprawiedliwe. Choć został skrzywdzony przez polskie władze, a więc można powiedzieć skrzywdzony przez Polskę, nigdy nie powie-

dział o Polsce złego słowa. Nigdy nie mówił źle o swojej Ojczyźnie, nie skarżył się nigdzie poza granicami, nie wzywał obcej pomocy. Do końca był patriotą. Zaapelował też, żeby nie pogłębiać podziałów. Żeby nie dzielić, a budować jedność, bo to jest najważniejsze. - Proszę o to, byśmy ten rok stulecia naszej niepodległości i kolejne lata świętowali jako polska jedność, podkreślając zasługi wszystkich tych, którzy razem dla Polski walczyli. Zachowajmy umiar w politycznych sporach i nie pogłębiajmy istniejących podziałów, a te które już powstały, starajmy się zasypać. Zebrani wysłuchali ponadto wystąpień prof. Jana Szyszki, byłego Ministra Środowiska oraz Ryszarda Zarudzkiego, Wiceministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ciekawe wykłady o myśli Wincentego Witosa i jego roli w procesie odzyskania niepodległości wygłosili dr Mateusz Szpytma, Zastępca Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej oraz prof. Włodzimierz Bernacki, poseł z okręgu tarnowskiego. Odczytane też zostały listy okolicznościowe od prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego oraz Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego. Już po zakończeniu oficjalnej części Starosta Roman Łucarz i Członek Zarządu Powiatu Tarnowskiego Jacek Hudyma podziękowali Prezydentowi Andrzejowi Dudzie za przyjęcie zaproszenia i przyjazd do Wierzchosławic oraz zaprosili do uczestnictwa w tegorocznym Zlocie Niepodległościowym na Cmentarzu Legionistów Polskich w Łowczówku, który będzie kulminacją Powiatowych Obchodów 100-lecia Odzyskania Niepodległości.

Cieszę się z powrotu do Tarnowa Wojska Polskiego II Rozmowa z posłem Prawa i Sprawiedliwości Michałem Wojtkiewiczem II Minęły dwa lata dobrej zmiany. Program Rodzina 500+, obniżenie wieku emerytalnego, podniesienie płacy minimalnej czy zdynamizowanie rozwoju gospodarczego kraju, to niewątpliwe osiągnięcia rządu Prawa i Sprawiedliwości. A co Panu jako posłowi wybranemu z tarnowskiego okręgu wyborczego udało się zrobić dla naszego regionu? Tak, to prawda, że wreszcie ruszyła gospodarka. W regionie tarnowskim mamy najmniejsze od 26 lat bezrobocie. Zakłady pracy nie zwalniają, tylko przyjmują ludzi do pracy. Przykładem są choćby tarnowskie Zakłady Mechaniczne, w których rozwój w minionych dwóch latach bardzo się zaangażowałem. Przedsiębiorstwo, któremu groziła upadłość znów stało się ważną firmą dla gospodarki Tarnowa i regionu. Dzięki temu, że otrzymuje rekordowe kontrakty z polskiej armii, w ostatnim czasie zatrudniło dodatkowo przeszlo 300 osób. W 2015 roku przychody Zakładów Mechanicznych ze sprzedaży wyniosły 65 mln zł, rok później 86 mln zł, a w tym roku przedsiębiorstwo sprzedało wyroby za 180 mln zł. Dba o młode kadry. Zarząd firmy podpisał umowę patronacką m.in. z Centrum

Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Tuchowie. Uczniowie klas mechanicznych mają możliwość odbywania praktyk zawodowych na terenie Zakładów i zapoznawania się z najnowocześniejszymi technologiami. Prawdą jest też, że dzięki Programowi Rodzina 500+ radykalnie zmniejszyła się skala ubóstwa, a polskie rodziny mocno stanęły na nogi, odzyskały godność i z nadzieją mogą patrzeć w przyszłość. A wracając do moich działań na rzecz regionu – było ich naprawdę wiele. To może wymieńmy te najważniejsze: po Pana interwencjach w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa na całym odcinku autostrady A4 Kraków – Rzeszów zmieniane zostały oznakowania kierunkowe poprzez dodanie nazwy Tarnów na znakach drogowych. Owszem. Problem istniał od samego początku otwarcia autostrady. Niestety, lokalnym władzom miasta Tarnowa przez lata nie udało się spowodować potrzebnych zmian w oznakowaniu A4. Dopiero teraz zmieniły się tablice informacyjne o zjazdach. Zmianie uległy także nazwy węzłów drogowych w okolicy Tarnowa - z Tarnów Zachodni

na Tarnów Mościce i z Tarnów Północ na Tarnów Centrum. W sposób korzystny dla Tarnowa zmianie ulegała ponadto tablica informacyjna na Krakowskim Węźle Wielicka – do tej pory drogowskaz wskazywał na Tarnów skręt w prawo, na starą „czwórkę”, a ponieważ na wprost widniała już tylko nazwa Rzeszów, to nie każdy wiedział, iż nie trzeba skręcać i autostradą dojechać można także do Tarnowa. Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej wpisane zostało na listę elitarnych placówek kultury współprowadzonych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To nie tylko prestiż, ale również wymierne wsparcie finansowe ze strony rządu – 500 tys. zł rocznie. To też większe możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych na różne przedsięwzięcia. Na podpisanie umowy przyjechał do Kąśnej Dolnej Wicepremier oraz Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński. Z czego jeszcze jako parlamentarzysta jest Pan dumny po dwóch latach rządzenia przez PiS jeśli chodzi o region tarnowski? Z powrotu do Tarnowa Wojska Polskiego. Zapadła już

decyzja, że na terenach w sąsiedztwie Zakładów Mechanicznych będzie batalion Wojsk Obrony Terytorialnej. Kolejną sprawą jest promocja naszego lokalnego winiarstwa. W Sejmie RP zorganizowałem ogólnopolską konferencję poświęconą rozwojowi winnic oraz uproszczeniu procedur prawnych w tym zakresie. Wspieram i propaguję winiarstwo, bo zakładanie winnic to szansa na zagospodarowanie nieużytków i dodatkowy dochód dla rolników. Tym bardziej, że zwłaszcza stoki w południowej Polsce, trudno dostępne dla innej działalności rolnej, to wręcz idealne miejsca do zakładania winnic. Mimo jednak, że polskie wina są bardzo dobre, to winiarze dotąd musieli pokonywać wiele, zbyt wiele trudności. Niektóre bariery już udało się przełamać, aby nasi winiarze nie musieli przegrywać konkurencji z producentami win w Czechach, na Słowacji czy na Węgrzech, chociaż w tym względzie sporo jest jeszcze do zrobienia. Tak jeszcze na marginesie: zostałem laureatem pierwszej edycji nagrody świętego Marcina za zasługi w dziedzinie promocji polskiego wina. Statuetkę wręczono mi podczas V Krakowskiego Festiwalu Młodego Wina. Mam ogromną satysfakcję, że dopro-

wadziłem do końca inicjatywę odnowienia pomnika przy ul. Daszyńskiego w Tuchowie z imionami i nazwiskami wszystkich osób z tuchowskiej gminy, które zginęły w czasie II wojny światowej podczas walki z niemieckim i sowieckim okupantem. Pieniądze na ten cel pomogłem pozyskać z Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Trochę grosza dołożyły też Zakłady Azotowe i Zakłady Mechaniczne. To przykład, wzór dla innych gmin, aby miały u siebie podobne pomniki, do czego je gorąco zachęcam. W tym roku przypada 100 rocznica odzyskania Przez Polskę niepodległości. Jest Pan inicjatorem przeprowa-

dzenia z dużym rozmachem obchodów tej rocznicy na Ziemi Tarnowskiej. Czego możemy się spodziewać? Szeregu wydarzeń w różnych miejscach, podkreślających wagę tej rocznicy i rolę lokalnych bohaterów w odzyskaniu niepodległości. W tarnowskim starostwie powstał specjalny komitet obchodów, który regularnie się spotyka. O szczegółach będziemy informować na bieżąco. Kulminacją Powiatowych Obchodów 100-lecia Odzyskania Niepodległości będzie Zlot Niepodległościowy na Cmentarzu Legionistów Polskich w Łowczówku w dniu 4 listopada, w którym swój udział zapowiedział już Prezydent RP Andrzej Duda.


IV

GAZETA BEZPŁATNA | NR 2 (66) | 31 STYCZNIA 2018

Ponad 2 tysiące drzew zniknęło z mapy Tarnowa w 2017 roku! II Miejskie służby wycięły w ubiegłym roku 664 drzew. Ale na tym jednak nie koniec II

N

ajwięcej, bo 100 drzew, musiało zostać usuniętych przy rozbudowie Zespołu Szkół Muzycznych w Tarnowie, gdzie powstaje sala koncertowa. W zamian wykonawca robót budowlanych nasadzi w ciągu dwóch najbliższych lat 130 drzew. Sporo drzew wycięto także podczas prac prowadzonych przy utwardzaniu placu gospodarczego obok Cmentarza Parafialnego w dzielnicy Klikowa, gdzie konieczne było usunięcie 88 sztuk. Co istotne, w tym przypadku wycięte zostały drzewa małe, o małych obwodach. Natomiast Referat Gospodarki Komunalnej na podstawie pozwoleń usunął 149 drzew, zagrażających bezpieczeństwu. Największe skupisko drzew, usuniętych przez Zarząd Dróg i Komunikacji, liczące 17 sztuk, znajdowało się ulicy Szujskiego. Ich usunięcie było konieczne z uwagi na budowę ścieżki rowerowej. Również prace związane z Regionalną Instalacją Przetwarzania Odpadów Komunalnych uszczupliły tarnowski drzewo-

stan. W ramach inwestycji wydane zostało dla MPGK pozwolenie na usunięcie 89 drzew. Natomiast MPEC usunął 49 drzew w związku z prowadzonymi przez spółkę pracami przy budowie połączenia kablowego między EC Piaskówka i GPZ Grabówka przy ulicy Spokojnej, Błonie oraz al. Jana Pawła II. Podczas tych prac usunięto również 80 metrów kwadratowych krzewów. Jak się okazuje, Wydział Ochrony Środowiska wydał w 2017 roku 199 decyzji, zezwalających na usunięcie łącznie aż 683 drzew oraz 299 metrów kwadratowych krzewów. Trzeba jednak dodać, że urzędnicy nałożyli także obowiązek nasadzenia 653 drzew i 310 metrów kwadratowych krzewów. Łącznie liczba usuniętych przez mieszkańców i firmy drzew wynosi 1400. W zamian wymienione jednostki nasadziły 498 drzew, a kolejnych kilkaset nasadzeń zaplanowano na ten i przyszły rok. Nasadzonych zostało również 1427 krzewów. CAŁOŚĆ NA WWW.KT24.PL

Pamiętają o repatriantach ze Wschodu

II Gmina Zakliczyn jeszcze w tym roku sprowadzi i przyjmie na swoim terytorium potomków polskich zesłańców z terenu byłego ZSRR w ramach repatriacji. Uchwałę w tej sprawie jednogłośnie na styczniowej sesji podjęła Rada Miejska w Zakliczynie II

W

uchwale czytamy, że wyraża się zamiar z ap r o s z e n i a do osiedlenia w gminie Zakliczyn – w ramach repatriacji – na stałe, rodziny polskiego pochodzenia, potomków polskich zesłańców z terenu byłego ZSRR. Samorząd zobowiązał się do zapewnienia rodzinie repatriantów warunków do osiedlenia się na okres nie krótszy niż 2 lata, poprzez zapewnienie lokalu mieszkalnego (na podstawie umowy najmu) oraz zapewnienie źródeł utrzymania w formie pomocy w realizacji zawodowej lub wsparcia socjalnego w zakresie świadczeń z pomocy społecznej. Według wstępnych ustaleń rodzina potomków polskich zesłańców zakwaterowana ma zostać w byłym domu nauczyciela obok Szkoły Podstawowej w Charzewicach. Mieszkanie

MORD ma defibrylator II W Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Tarnowie został zamontowany defibrylator AED, urządzenie ratujące życie w przypadku nagłego zatrzymania krążenia II

Nowoczesna sala sportowa dla mieszkańców

LUBCZA II Budowa rozpoczęta II

R

ozpoczęła się budowa pasywnej sali sportowej w Lubczy, w gminie Ryglice. Inwestycja będzie kosztowała 2,9 miliona złotych. Zgodnie z harmonogramem prac, zakończy się w maju przyszłego roku. Oprócz wzniesienia budynku, obejmie również zagospodarowanie terenu wokół miejscowego zespołu szkół. Firma wyłoniona w drodze przetargu przystąpiła już do pracy. Rozpoczęła wylewanie fundamentów. Sala sportowa zostanie zbudowana w technologii pasywnej. To oznacza między innymi, że do zminimalizowania zużycia ciepła będzie wykorzystywała energię

słoneczną. W efekcie znacznie obniżone będą koszty utrzymania budynku. Uzyskanie takich rezultatów będzie możliwe dzięki zastosowaniu materiałów o bardzo dobrych parametrach izolacyjnych. – Inwestycję podzieliliśmy na dwa etapy, z uwagi na bardzo szeroki zakres prac. Pierwszy z nich to budowa i wykończenie obiektu. Następny to dostawa i montaż wyposażenia sportowego – mówi burmistrz Ryglic Bernard Karasiewicz. Budowa zostanie dofinansowana ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej w ramach „Programu rozwoju szkolnej infrastruktury sportowej 2017”. Kwota dotacji stanowi połowę kosztów inwestycji.

D

efibrylator zainstalowano w holu budynku, czyli tam gdzie na co dzień gromadzi się najwięcej osób. Zgodnie z rozporządzeniem, urządzenie powinno znajdować się w miejscu, które umożliwia skorzystanie z niego w czasie krótszym niż 2 minuty. – Chcemy włączyć się do programu powszechnego dostępu do defibrylacji i zapewnić bezpieczeństwo naszym klientom oraz osobom odwiedzającym ośrodek – mówi Jarosław Sady, dyr. MORD w Tarnowie. Defibrylatora typu AED może użyć osoba ratująca, która ma jedynie elementarne przeszkolenie. Urządzenie samo analizuje EKG poszkodowanego i informuje czy defibrylacja jest wskazana. Zakup urządzenia dla tarnowskiego MORD-u sfinansowała firma ubezpieczeniowa Inter Risk oraz Kancelaria Brokerska Aspergo. Kosztowało niemal 5 tysięcy złotych. – Myślę, że już niebawem defibrylatory zamontowane w zakładach, urzędach i burach będą standardem – mówi dyrektor J. Sady. – Musimy jednak zadbać o to, by powszechna stała się wiedza, jak ich używać.

wkrótce ma zostać wyremontowane, a pieniądze na ten cel gmina otrzymać ma od wojewody (ok. 170 tys zł). Jeszcze nie ma wytypowanej konkretnej rodziny, która osiedli się w Charzewicach. Burmistrz Miasta i Gminy Zakliczyn Dawid Chrobak ma wkrótce rozmawiać na ten temat z prezesem Związ-

ku Repatriantów RP Aleksandrą Ślusarek. – Osobom, których przodkowie na początku lata czterdziestych minionego stulecia zostali zesłani w głąb byłego ZSRR winni jesteśmy przywrócić ojczyznę. Ci ludzie chcieli wracać do Polski, nie mieli jednak warunków i możliwości – twierdzi Dawid Chrobak.

– Mówią po polsku, dobrze znają polską historię i literaturę, tęsknią za ojczystym krajem, którego władze wreszcie nie odwracają się do nich plecami. Szacuje się, że w samym tylko Kazachstanie około 35 tys. osób deklaruje polskie pochodzenie, a na repatriacje oczekuje wciąż ok. 2-3 tys. osób.


V

31 STYCZNIA 2018 | NR 2 (66) | GAZETA BEZPŁATNA

Czas na zmianę pokoleniową II Rozmowa z Piotrem Górnikiewiczem, radnym Rady Miejskiej oraz działaczem klubu Grupa Azoty UKS Jedynka Tarnów II Jest Pan jedyną osobą w składzie Rady Miejskiej, która zna na wylot środowisko sportowe, mechanizmy, które nadają bieg różnym sprawom w świecie sportu, wie jak w realny sposób wydatkowane są przez kluby pieniądze. Po uchwaleniu nie tak dawno budżetu miasta, możemy mówić o jakiejkolwiek poprawie jeśli chodzi o finansowanie sportu w Tarnowie? Operacja się udała, ale obawiam się o los pacjenta. Udało nam się wywalczyć zwiększenie nakładów na sport, ale nadal jest to niewystarczająca kwota, aby zaspokoić oczekiwania całego środowiska sportowego. Nie trzeba daleko szukać, aby przekonać się o tym, że z kasą u nas nie jest najlepiej. W pobliskim Mielcu na sport wydawanych jest grubo ponad 5 milionów złotych. W Dąbrowie Górniczej miasto finansuje dwie drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej łożąc na nie ok. 4 miliony złotych. A w Tarnowie? Na sport idzie ledwo milion złotych. Ledwo? Zarówno Czytelnicy, jak i pan słyszał o walce środowisk związanych z kulturą i sportem o zwiększenie kwot zapisanych w budżecie. Nawet obecne zapisy, już po podwyżkach, są skandalicznie niskie. Niecały milion złotych, który udało się wyszarpać prezydentowi Ciepieli z budżetu, to naprawdę kropla w morzu potrzeb. Przecież ,,rozsądny” Roman Ciepiela chwali się rekordowym budżetem, rekordowymi nakładami na inwestycje. Owszem, cichym głosem mówi o astronomicznym zadłużeniu miasta, ale tylko milion złotych na sport to raczej jałmużna? Prezydent przecież pokazuje się na rowerze, chyba też jest pływakiem, czyli wydaje się, że powinien być szczególnie uwrażliwiony na potrzeby środowisk sportowych. Niestety, żyjemy w takich, a nie innych realiach. Władza w naszym mieście nie rozumie tego, z czego sprawę zdali sobie decydenci w Mielcu, gdzie jeden z wiceprzewodniczących tamtej-

szej rady podkreśla, że wsparcie najlepszych drużyn jest wizytówką ich miasta i świetnym narzędziem promocyjnym. Póki w Urzędzie Miasta nie zmieni się tok myślenia, nakłady na sport będą nadal skandaliczne niskie. Prezydenta nie udało się przez trzy ostatnie lata przekonać, tak samo nie udało się go przekonać i teraz, że sport to najlepszy nośnik promocji naszego miasta w kraju i nie tylko. Jako radni SLD nie wzięliście udziału w głosowaniu nad budżetem. Nie chcieliście przyłożyć ręki do zarżnięcia kondycji finansowej Tarnowa? W tym budżecie jest kilka fajnych projektów, którym warto kibicować, ale decydującą kwestią jest niestety kolosalne zadłużenie, które zaplanował prezydent Ciepiela. Ubiegły rok unaocznił nam po raz kolejny, że mamy ogromne problemy z realizacją inwestycji i ich terminowością. Nie rozumiem dlaczego teraz dokładamy sobie więcej zadań, zaciągamy kredyty. W tym budżecie nie ma swoistych kół zamachowych, które pchną nasze miasto na ścieżkę rozwoju. To w większości zwykłe administrowanie, polegające na naprawach dróg i innych remontach. Tak duże zadłużenie nie poprawi naszej kondycji. Prezydent niby tłumaczy, że to ostatnia szansa, aby

sięgnąć po unijną kasę. Król jest jednak nagi, ponieważ okazuje się, że ledwo 20 z ponad 150 inwestycji ma dotację unijną. Prezydent swoje wizje tłumaczy zawsze w specyficzny sposób. To kolejny budżet prezydenta Ciepieli, w którym nie ma żadnego zapisu, który dałby nadzieję, że za kilka lat będziemy miastem rozwijającym się lub z lepszymi perspektywami. Jest Pan działaczem sportowym, silnie związanym z siatkarkami Grupy Azoty UKS Jedynka. Jesteście beneficjentami środków z miasta. Jak wygląda Wasza codzienność i łatanie budżetu? Dziś sport jest oparty na pieniądzach. Klub musi mieć zabezpieczenia finansowe, aby w trakcie sezonu nie mieć dodatkowych problemów poza formą sportową. Zawsze wiedziałem, że tylko tak skonstruowany klub, ze stabilnym budżetem ma rację bytu. Dziś niemal dla wszystkich tarnowskich klubów największym żywicielem jest Grupa Azoty. To jednak pewne ryzyko, bo kiedyś ogromna przychylność władz chemicznego giganta może się skończyć. Takie uzależnienie nie jest dobre. Niejednokrotnie podkreślałem, że powinniśmy stworzyć ,,trzecią nogę” finansowania sportu w mieście, przy

współpracy z Urzędem Miasta pozyskać innych partnerów. Prezydent poddaje receptę, aby szukać partnerów poza Grupą Azoty, ale to droga donikąd, ponieważ w naszym mieście nie ma drugiej tak dużej firmy. Doskonale wiem jak wygląda kwestia pozyskiwania sponsorów. Kiedy awansowaliśmy do I ligi walczyliśmy właśnie o stabilny budżet. To nam się udało. Jednak mamy też wiedzę, że gdyby nie Grupa Azoty to sport w Tarnowie dziś by nie istniał. Innych sponsorów po prostu brak. W debiutanckim sezonie na tym szczeblu rozgrywek zanotowaliście na swoim koncie kilka ciekawych wyników. Jaka jest perspektywa rozwoju drużyny? Najwyższa klasa rozgrywkowa to realny cel? A po awansie mielibyście gdzie grać? Dziś nie ma w Tarnowie hali, gdzie moglibyśmy rywalizować na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że niczym awansujemy do Orlen Ligi kolejny prezydent dokończy remont hali ,,Jaskółka”. Szansa na awans oczywiście jest. Rozmawiałem nie tak dawno z naszym wiernym i oddanym kibicem, wiceprezesem Grupy Azoty Józefem Rojkiem i mamy jego wsparcie. Jednak ja jestem zwolennikiem strategii małych kroków. Dajmy się w Tarnowie

pocieszyć kibicom z I ligi, aby w perspektywie dwóch-trzech lat powalczyć o awans, ale tutaj decyzja musiałaby zapaść w Grupie Azoty. Jestem optymistą, ponieważ wsparcie od wiceprezesa Rojka widać na każdym kroku. Szkoda, że takiego wsparcia nie widać po prezydencie. Ale za to prezydent jest sprawiedliwy, bo tego wsparcia nie dostrzegają także inne drużyny. Popatrzmy chociaż na żużel i bardzo niską dotację dla Unii Tarnów. Nasze miasto głównie znane jest właśnie z mocnego ośrodka żużlowego. To wizytówka miasta, najlepsza forma promocji. Może miasto nie chce żużla? Mamy głównie gadanie o remoncie stadionu. Chcąc zachować licencję, za rok być może drużyna będzie zmuszona korzystać ze stadionu chociażby w Krakowie, a wtedy Grupa Azoty może zakręcić kurek z pieniędzmi. I tak oto nastąpi koniec żużla w Tarnowie. To bardzo czarny scenariusz, ale możliwy. Prezydent Ciepiela i prezes Sady nie przepadają za sobą i to widać. Osobiste relacje obu panów leżą u podnóża konfliktu, dlatego trudno oczekiwać porozumienia. Wróćmy na chwilę do budżetu. W tym roku więcej będziemy stać w korkach czy jechać? Już teraz stoimy, a będzie jeszcze gorzej. Wszystko zaczęło się od niekończącego się remontu wiaduktów. O zgrozo, kolej nie ma żadnego terminu granicznego. To dziwna sytuacja, kiedy władze miasta dopuszczają, aby firma zewnętrzna na wiele lat utrudniała życie kierowcom i mieszkańcom. Przy założeniu, że wystartuje remont ul. Lwowskiej i ul. Elektrycznej, czeka nas prawdziwa katastrofa. Szczególnie ul. Lwowska będzie stanowić problem, ponieważ w praktyce wjazd od strony wschodniej do miasta będzie koszmarny, a pamiętajmy, że tą drogą odbywa się ogromny ruch tranzytowy. Te inwestycje są nieprzemyślane. Prezydent powinien zdawać sobie sprawę, że PKP nie dotrzyma terminów i jego inwestycje tylko dodatkowo zablokują miasto.

Korki pogrążą jesienią prezydenta Ciepielę? Na pewno nie przysporzą mu splendoru. Załóżmy, że plany prezydenta się ziszczą, ruszą remonty, będą korki. Mieszkańcy natomiast mogą w związku z tym mieć swój plan i zwolnić Romana Ciepielę z funkcji prezydenta. Pytanie tylko, czy jest w Tarnowie ktoś lepszy do pełnienia tego urzędu? Powiedzenie, że każdy byłby lepszy to trochę za dużo. Tarnowianie raczej nie będą płakać po Romanie Ciepieli. Jednak na chwilę obecną tak naprawdę nie wiemy, kto będzie walczył jesienią o fotel prezydenta. Sam prezydent Ciepiela jeszcze ostatecznie nie ogłosił swojej decyzji. Jestem zwolennikiem dania szansy w naszym mieście reprezentantom pokolenia 30–40 latków, którzy są świetnie wykształceni, już doświadczeni w samorządzie, ze świeżym spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość. Taką osobą jest niewątpliwie doktor Grzegorz Kądzielawski oraz drugi doktor Jakub Kwaśny. Obaj światopoglądowo są na różnych biegunach, ale dla obu najważniejszy jest Tarnów. Uważam, że czas na zmianę pokoleniową. Bardziej realną opcją jest jednak Kądzielawski. Czym się on różni, poza wiekiem i wykształceniem, od prezydenta Ciepieli? Może dla rozluźnienia powiem żartobliwie. Od Grzegorza Kądzielawskiego telefony odbierają ministrowie, a od prezydenta Romana Ciepieli niestety nie. Co Piotrowi Górnikiewiczowi udało się przeforsować w tej kadencji? Wiadomo, że działamy w mocno trudnej sytuacji. SLD w Radzie Miejskiej to zaledwie dwóch radnych. Z jednej strony mamy opór ze strony prezydenta Ciepieli, a z drugiej strony większości radnych ze znaczkiem PiS. Mimo wszystko jednak udało nam się wywalczyć wspólnie z kolegami zwiększenie pieniędzy na sport i kulturę oraz budowę hali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 18. Dziękuję za rozmowę.


VI

N

ie będą to jednak inwestycje na wyrost, ponieważ dochody gminy Tarnów zapisane w uchwale budżetowej w 2018 roku wynoszą ponad 92 miniony złotych. Wśród największych wydatków warto wyróżnić wydatki na oświatę, które wynoszą około 34 milionów złotych, czyli blisko 30 procent całości. Tegoroczne inwestycje pochłoną natomiast blisko 20 procent budżetu. W związku ze złożonymi już wnioskami o dofinansowania zewnętrzne, zarówno ze środków unijnych jak i krajowych, dochody gminy w ciągu roku niewątpliwie jeszcze wzrosną. - W roku 2018 prace będą wykonywane w każdym sołectwie gminy. Zaplanowanych w budżecie inwestycji jest kilkadziesiąt, w tym strategiczne takie jak rozbudowa szkół i przedszkoli czy wyczekiwana budowa remizy w Zgłobicach, która będzie najnowocześniejszym obiektem tego typu w regionie. Chcemy wybudować również nowoczesny stadion sportowy, który będzie służył wszystkim mieszkańcom gminy. Duży nacisk w budżecie położyliśmy jednak na sprawy społeczne, w tym chociażby utworzenie pierwszego w gminie Tarnów domu dziennego pobytu dla seniorów. Przeznaczyliśmy również sporą kwotę na działalność lokalnych Ludowych Klubów Sportowych, Uczniowskich Klubów Sportowych i Stowarzyszeń działających na terenie gminy Tarnów – mówi wójt Grzegorz Kozioł. Miliony przeznaczone na inwestycje posłużą mieszkańcom wszystkich miejscowości w gminie Tarnów. Przyglądnijmy się najważniejszym z nich. W Porębie Radlnej będzie zrealizowany kolejny etap kanalizacji, wykonana zostanie droga tzw. „Na Malca”, droga tzw. „Na Willę”, droga tzw. „Na Kawę”, a także oświetlenie na przysiółku Przebięda. Wykonany zostanie również projekt sali gimnastycznej przy miejscowej szkole podstawowej. Oprócz powyższych zadań w budżecie zapisana została dotacja dla miejscowego Uczniowskiego Klubu Sportowego.

GAZETA BEZPŁATNA | NR 2 (66) | 31 STYCZNIA 2018

Z rozmachem w 2018 rok

dla parafii na remont zabytkowego kościoła. Wykonany zostanie również projekt adaptacji poddasza w Domu Ludowym oraz koncepcja zagospodarowania parku „Grabówka”. Dotację otrzymają: Ludowy Klub Sportowy „Dunajec”, Stowarzyszenie Zbylitowska.pl oraz Stowarzyszenie Integracyjne Zbylitowska Góra „Dwór”. W Koszycach Wielkich przebudowana zostanie ul. Szklarniowa wraz z budową chodnika. Dokończone zostanie ogrodzenie przy szkole podstawowej, a także wykonane oświetlenie drogowe wzdłuż ul. Księżycowej i ul. Słonecznej. Ponadto, zagospodarowany zostanie plac za budynkiem starej poczty, gdzie powstanie strefa aktywności z siłownią plenerową i nowym placem zabaw dla dzieci. Zadowolenia z nowego budżetu nie kryją działacze miejscowego Ludowego Klubu Sportowego, dla którego rozpocznie się obok boiska budowa zaplecza sportowego mieszczącego szatnię i siłownię. Dotację otrzymają Koszycki LKS oraz UKS. W Woli Rzędzińskiej Nr 2 wyremontowana zostanie główna droga gminna od kościoła w kierunku Jodłówki Wałek, a także wykonany projekt adaptacji pomieszczeń w budynku szko-

ły podstawowej dla potrzeb żłobka. Wykonany zostanie również projekt adaptacji pomieszczeń w remizie na dzienny dom pobytu seniorów. W miejscowej szkole przeprowadzony zostanie remont obejmujący m.in. wymianę okien. Dotację otrzyma Wolański UKS - sekcja judo. W Błoniu wykonana zostanie nowa nawierzchnia na drodze tzw. Nowe Osiedle – Górki, a także dokończona rozbudowa szkoły podstawowej, gdzie powstaną pomieszczenia dla przedszkola oraz świetlica i stołówka. Wykonany zostanie również projekt chodnika przy drodze od szkoły do kościoła oraz chodnik przy drodze powiatowej w kierunku Szczepanowic. W Nowodworzu przebudowany zostanie odcinek drogi tzw. „Na Lochy” oraz wykonane oświetlenie drogi tzw. „Na Osiedlu”. Jedną z ważniejszych inwestycji będzie adaptacja budynku domu ludowego i otwarcie w nim dziennego domu pobytu dla osób starszych. W Radlnej przebudowane zostaną dwie drogi na kolonii I i II z uwzględnieniem odprowadzenia wód opadowych. Przebudowana zostanie również kładka w ciągu drogi gminnej biegnącej do Poręby Radlnej. W miejscowym Domu Ludowym przepro-

– Mam nadzieję, że moje sukcesy powodują uśmiech na Państwa twarzach i mobilizują do walki, także ze swoimi słabościami. Bardzo dziękuję za wyróżnienie – mówiła Joanna Mazur. Na tym jednak nie koniec. Tego wieczoru w szczucińskiej hali widowiskowo-sportowej odbył się już po raz ósmy „Koncert Noworoczny”, podczas którego tradycyjnie nie zabrakło kolęd, utworów muzyki poważnej i rozrywkowej. Tegorocznym mottem koncertowania szczucińskich muzyków były słowa Jerzego Waldorffa: „Muzyka łagodzi obyczaje”. Ponad 40 artystów pod

batutą kapelmistrza Jarosława Dzięgla w sposób mistrzowski zagrało marsze, kolędy i wiele znanych utworów, a wypełnioną po brzegi widownię swoimi głosami zachwyciły jak zwykle wokalistki i wokaliści. Koncert poprowadził ks. Zygmunt Warzecha, kapelan powiatowy strażaków, a zarazem proboszcz parafii w Szczucinie. – Chcemy, aby nasza muzyka pozwoliła na chwilę wytchnienia i oderwania się od codziennych trosk i obowiązków, abyśmy nastrojeni dobrą muzyką spędzili ten czas radośni i weseli. Po kilkunastu tygodniach przygotowań orkiestra chce zaprezentować Państwu

owoce swojej pracy. Muzyka, którą państwu zaprezentujemy jest częścią bogatego repertuaru wykonywanego podczas różnego rodzaju występów uświetniających uroczystości kościelne, patriotyczne, a także jubileuszowe – mówił Andrzej Urbanik prezes stowarzyszenia. Dodajmy, że podczas koncertu zatańczyły „aniołki” z Niepublicznego Przedszkola Ochronka w Szczucinie. Zadedykowano również utwory z życzeniami z okazji Dnia Babci i Dziadka. Tradycyjnie, koncert zakończył się życzeniami noworocznymi od wszystkich członków orkiestry.

II Na inwestycje we wszystkich miejscowościach gminy Tarnów przeznaczono blisko 20 milionów złotych II W Zgłobicach ruszy budowa budynku remizy OSP, w którym znajdą się również pomieszczenia służące wszystkim mieszkańcom. Zostanie wykonany szereg inwestycji drogowych, w tym droga transportu rolnego „wzdłuż Dunajca” łącząca Zbylitowską Górę, Zgłobice i Błonie, przebudowa skrzyżowania ul. Zgłobickiej i ul. Zbylitowskich (tzw. lewoskręt). Wybudowany będzie chodnik przy ul. Granicznej oraz ul. Prostej, a także oświetlenie ul. Dunajcowej. Dotację otrzymają Ludowy Klub Sportowy Zgłobice, UKS oraz Stowarzyszenie Nasze Zgłobice. W Tarnowcu, wśród wydatków budżetowych zaplanowano budowę II etapu chodnika przy drodze wojewódzkiej nr 977 w kierunku ul. Szczytowej, budowę ścieżki rowerowej przy ul. Sportowej, zakup urządzeń na plac zabaw dla dzieci przy szkole podstawowej, zakup wyposażenia przedszkola. Jednak najważniejszą inwestycją będzie z pewnością przebudowa dawnej kaplicy na budynek użyteczności publicznej - dom kultury w Tarnowcu oraz zagospodarowanie placu wokół, który w przyszłości stanie się nowoczesnym centrum wsi. Również w Tarnowcu wyremontowany zostanie zabytkowy krzyż przydrożny, znajdujący się przy drodze wojewódzkiej. Fundusze na działalność statutową otrzymają również miejscowe kluby sportowe: KS Tarnowiec, UKS oraz UKS „Międzyszkolny Szachowy Klub Sportowy Gambit”. W Jodłówce-Wałkach również przodują inwestycje w infrastrukturze drogowej. Przebudowana zostanie droga gminna tzw. Górówka, zakończona zostanie budowa drogi „Na Szpic”, wykonane oświetlenie i chodnik przy drodze powiatowej w kierunku Nowej Jastrząbki, a także wybudowany parking w centrum wsi.

Na zdjęciu wizualizacja Domu Kultury w Tarnowcu

Z pewnością mieszkańców ucieszą fundusze zapisane w budżecie na budowę nowego, trawiastego boiska sportowego. Dotację na działalność otrzyma też Uczniowski Klub Sportowy „GIGANCI” Jodłówka-Wałki. W Zawadzie rozpocznie się kolejny etap budowy ścieżki rowerowej przy drodze gminnej w stronę Łękawki, wykonane zostanie oświetlenie przy ulicy tzw. „Zdebówka”, oraz przy głównej drodze Tarnowiec – Zawada. Rok 2018 to również kolejny etap rozbudowy szkoły podstawowej na cele przedszkola oraz budowa parkingu przy szkole. Wiele inwestycji czeka Zbylitowską Górę. W inwestycjach drogowych planowane jest zakończenie budowy ścieżki rowerowej przy ul. Skotnik, wykonanie drogi do Buczyny, poszerzenie drogi gminnej od ul. Skotnik do sklepu „Dąbrówka”. Miejscowa szkoła doczeka się modernizacji centralnego ogrzewania. Wybudowany zostanie również parking przy boisku LKS dla autokarów z pielgrzymami przybywającymi do Buczyny, dzięki czemu centrum miejscowości zostanie odciążone z ruchu. Inwestycje w Zbylitowskiej Górze to również budowa nowoczesnych trybun na boisku sportowym oraz dotacja

PROM OC J A

wadzony zostanie remont kuchni. LKS Radlna otrzyma dotację na swoją statutową działalność. W Woli Rzędzińskiej Nr 1, jedną z ważniejszych inwestycji jest remont budynku dawnego domu parafialnego, który będzie służył wszystkim mieszkańcom jako dom kultury. Zmodernizowany zostanie plac przy kościele - w ramach III etapu zagospodarowania centrum wsi. W Woli Rzędzińskiej rozpocznie się również budowa stadionu piłkarskiego wraz z infrastrukturą i budynkiem szatniowym, z którego będą korzystać mieszkańcy całej gminy. Wykonany zostanie chodnik przy drodze biegnącej od przedszkola w kierunku Ładnej. W ramach tegorocznych wydatków budżetowych zapisano wykonanie projektu hali sportowej obok szkoły podstawowej. Dotację otrzyma wolański LKS. W Łękawce wykonana zostanie droga w kierunku p. Szymańskiej, odcinek ścieżki rowerowej przy drodze od szkoły podstawowej wraz z nową nakładką asfaltową. Ukończony zostanie projekt budowy remizy OSP. Remontu doczekają się drogi transportu rolnego oraz zlecone zostaną do opracowania kolejne projekty oświetlenia ulic. Inwestycje w Białej to przede wszystkim rozbudowa i zmiana sposobu użytkowania pomieszczeń w budynku OSP na potrzeby przedszkola, które zostanie otwarte już w tym roku oraz modernizacja kuchni w budynku OSP. Wykonane zostanie oświetlenie przy drodze tzw. Pasieka, a także wybudowany parking w centrum miejscowości. Dotację otrzyma LKS z Białej. W Koszycach Małych wykonane zostanie zagospodarowanie terenu przy Szkole Podstawowej wraz z ogrodzeniem, a także zagospodarowanie parkingu przy kościele i terenu obok Ośrodka Zdrowia. Wyburzony zostanie budynek starej kaplicy. Wykonany zostanie również projekt szatni dla LKS, który na tegoroczną działalność otrzyma dotację, a także projekt ścieżki rowerowej przy ulicy Źródlanej. Wykonane zostaną też remonty dróg gminnych.

Gratulacje dla Mistrzyni II Podczas Koncertu Noworocznego Orkiestry Dętej przy OSP w Szczucinie gratulowano Joannie Mazur, która w minionym roku wspólnie z przewodnikiem Michałem Stawickim odniosła wielki sukces sportowy na Mistrzostwach Świata Osób Niepełnosprawnych w Lekkiej Atletyce II

I

ch wielkie osiągnięcia sportowe zostały docenione i nagrodzone prestiżowym tytułem „Sportowiec Niepełnosprawny 2017”. Gratulacje z tej okazji złożyli jej przedstawiciele samorządu Powiatu Dąbrowskiego, Szczucina oraz mieszkańcy Powiśla. Joanna Mazur, mieszkanka Szczucina, była gościem specjalnym na tegorocznym koncercie. Wszyscy zgromadzeni, głośnymi i długimi brawami, pogratulowali jej ogromnego sukcesu. W minionym roku do rodzinnego miasta wróciła z Mistrzostw Świata Osób Niepełnosprawnych w Lekkiej Atletyce w Londynie z kompletem medali. Wraz z przewodnikiem Michałem Stawickim, po niesamowitym finiszu na dystan-

sie 1500 metrów, zdobyli złoto, sięgając po tytuł mistrzów świata. W biegu na 800 metrów wywalczyli srebrny medal – do drugiego złota zabrakło zaledwie 0,03 sekundy! Natomiast bieg na 400 metrowym dystansie zakończył się trzecim miejscem na podium, a tym samym brązowym medalem. Za te osiągnięcia w 83. edycji plebiscytu „Przeglądu Sportowego” zdobyli tytuł „Sportowiec Niepełnosprawny 2017”. Starosta dąbrowski Tadeusz Kwiatkowski wspólnie z Markiem Kopią wicestarostą gratulując Joannie Mazur zdobytego prestiżowego tytułu podkreślił, że jest to uhonorowanie ich ogromnych dokonań sportowych na arenie światowej. Jest to dowód na to, że determinacją i uporem, ciężką

pracą, a także wiarą we własne możliwości, można zdobyć bardzo wiele i osiągnąć ogromny sukces. – Jestem dumny, że mieszkanka powiatu dąbrowskiego może poszczycić się tak wspaniałymi osiągnięciami i wyjątkowym tytułem. To nagroda za pani wytrwałość i ciężką pracę, ale równocześnie motywacja do zdobywania kolejnych zwycięstw – mówił starosta Tadeusz Kwiatkowski. Natomiast Joanna Mazur serdecznie podziękowała za wszystkie gratulacje i ciepłe słowa. Zwracając się do wszystkich zebranych przywołała słowa św. Jana Pawła II „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”.


VII

31 STYCZNIA 2018 | NR 2 (66) | GAZETA BEZPŁATNA | PROMOCJA

Wykształcenie to fundament, samodzielność to klucz II Z profesorem Michałem Nawrockim rozmawia Michał Gniadek II Jest Pan profesorem w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnowie, proszę wskazać główne, Pana zdaniem, wady kształcenia formalnego z punktu widzenia preferencji panujących na rynku pracy? Na początku naszej rozmowy pozwolę sobie na pewną zasadniczą korektę. Pana pytanie zostało tak sformułowane, że wynika z niego, iż wykształcenie formalne posiada wyłącznie wady. Zacząłbym więc od tego, że wykształcenie formalne posiada mimo wszystko liczne i zasadnicze zalety, o których sporo da się powiedzieć, a o których powiem tylko tyle, że lepiej wykształcenie mieć, niż go nie mieć. Sama nazwa już mówi o jego sensie. Wykształcenie to proces, który pozwala mi przyjąć jakiś kształt. Uzyskać tożsamość. Stać się kimś konkretnym. Wykształcenie to fundament. Natomiast, jako iż nic nie jest doskonałe, również i wykształcenie jest kwestią, o której trzeba dyskutować, ponieważ istotnie, posiada sporo jeśli nie wad, to niedoskonałości. Jakie to zatem niedoskonałości? Przede wszystkim sztywność i strukturalne niedostosowanie

do oczekiwań, a ściślej potrzeb pracodawców. Bo umówmy się, że pracodawcy nie domagają się określonych kompetencji od pracowników dla zaspokojenia kaprysu, ale jest to podyktowane obiektywną koniecznością. Niestety, często dzieje się tak, że uczelnia ma swoje priorytety, a rynek pracy swoje. Niekompatybilność tych systemów jest więcej niż widoczna. Podobnie jak nieefektywność sztywnego systemu edukacji, który wciąż nie nadąża za potrzebami rzeczywistości. I jest jeszcze coś, co nazwałbym życiem w iluzji wykształcenia. Na czym polega ta iluzja? Że tak zwany papier to praca. Że wykształcenie to zawód. Albo, co gorsza, że zdobycie wykształcenia to zdobycie miejsca pracy. Na takich iluzjach „przejechały się” już całe pokolenia. Kasy supermarketów pełne są absolwentów wszelkiej maści zarządzań, marketingów, psychologii społecznych i komunikacji. Nauczycieli też, niestety. I mówię to z niekłamanym żalem. Co można w tej sprawie zrobić? Nieustannie przypominać i uświadamiać, że każdy czas

ma swoje specyficzne wymagania, a czasy się zmieniają. Monitorować rynek pracy. Trzymać rękę na pulsie zdarzeń. I reagować. Żyjemy w czasach szybkich przemian i w związku z tym myślenie w kategoriach „wykształcenie równa się zawód” jest więcej ryzykowne. Co Pan proponuje? Zamiast myślenia „wykształcenie to praca” myślenie „kompetencje to większa szansa na dobrą pracę”. Im szersze będą twoje kompetencje, tym większe szanse na satysfakcjonującą, dobrze płatną pracę. Idziesz na studia po to, żeby uzyskać określony pakiet kompetencji. A jak będzie się nazywał twój zawód? Tego nie wiesz, bo nie wiesz, jakie będą oczekiwania za trzy lata. Albo za pięć. W ostatnich latach władze centralne kładą duży nacisk na ułatwienia skierowane do przedsiębiorców, proszę powiedzieć, czy Pana zdaniem absolwenci wyższych uczelni są odpowiednio przygotowani do bycia przedsiębiorcą? Mam tu na myśli zajęcia prowadzone przez uczelnię, takie jak np.„Wprowadzenie na rynek pracy” itp. R EKLAMA

Wie Pan, to jest trochę jak z pływaniem. Może Pan mieć przedmiot o nazwie „Wprowadzenie do pływania żabką”, zdać go na piątkę, a później złapie Pana skurcz i się Pan utopi. Innymi słowy, jest to potrzebne, ale nie należy tego fetyszyzować. Tym bardziej, że zawsze należy pamiętać, iż wejście w każdą strukturę jest interakcją. Jeśli struktura nie reaguje właściwie, to na starcie nasze szanse radykalnie spadają. Podzielę się z Panem pewną wątpliwością. Jak to jest, że do Wielkiej Brytanii przyjeżdża imigrant, który po angielsku mówi słabo albo wcale. I chce otworzyć punkt, w którym – czy ja wiem? – będzie piekł i sprzedawał kebab. Załatwienie formalności zajmuje mu dzień, w porywach do dwóch. Tak tam funkcjonuje system. A jak to wygląda u nas? Niech Pan spróbuje otworzyć w dwa dni jakąkolwiek działalność. Fikcja. Ano fikcja. I teraz proszę popatrzeć. Tamten człowiek nie ma żadnego przygotowania, ale stworzona zostaje taka struktura, w której dostaje szansę. Formalności zredukowane są do minimum. O kwestii wolności podatkowej zależnej, podkreślam, nie od wieku, ale od wysokości dochodu, nie wspominam. A później już rynek weryfikuje. Jeśli gość robi dobry kebab, to ludzie przyjdą i go kupią. Jeśli nie, to interes padnie. Ale struktura rynku jest tak skonstruowana, że stwarza mu szansę. Tak jest prościej. I tak jest taniej. Co sądzi Pan o projekcie polegającym na pozaformalnym kształceniu umiejętności potrzebnych na rynku pracy oraz w biznesie, realizowanym przez organizację pozarządową? Czy uważa Pan, że takie kształcenie jest dobrą formą? Taki projekt jest bardzo dobrą inicjatywą, ponieważ wypełnia niedoskonałości wykształcenia formalnego. Jest bardziej dynamiczny, wynikający z potrzeby chwili i dostosowany do niej. Jest raczej reakcją na fakt zastany, niż samym faktem. I jest koniecznym, elastycznym uzupełnieniem formalnego wykształcenia, które, jak powiedziałem, jest fundamentem. Na co Pana zdaniem w takim projekcie powinno się kłaść największy nacisk? Na samodzielność. Samodzielność jest kluczem. Samodzielność, która dotyczy ludzi, ale dotyczy też miast. Jest Pan też mieszkańcem Tarnowa. Czy Tarnów i jego region są dobrym miejscem dla absolwenta wyższej uczelni pod kątem pozostania tu po studiach i poszukiwania pracy lub założenia własnego biznesu? Czy może lepszym wyjściem jest wyjazd do większego miasta?

Dr hab. Michał Nawrocki, profesor nadzwyczajny PWSZ w Tarnowie. Ekspert w Zespole specjalistycznym do spraw związanych z finansowaniem inwestycji służących potrzebom badań naukowych lub prac rozwojowych oraz infrastruktury informatycznej nauki MNiSW. Tarnowianin.

To jest bardzo skomplikowana sprawa. Pierwsza kwestia to w ogóle definicja, a może redefinicja pojęcia „miasto”, a tym bardziej pojęcia „duże miasto”. Żyjemy w czasach intensywnych przemian i przyspieszenia cywilizacyjnego i granice pomiędzy tym, co jest miastem, a co nim nie jest, zacierają się. Z jednej strony geograficznie, z drugiej, nazwijmy to, mentalnie. Granica pomiędzy tradycyjną wsią a miastem zaciera się. Kwestia druga, to decyzja: pozostanie czy wyjazd. Powtarzam z uporem wariata, że do centrum Krakowa szybciej jedzie się z Tarnowa do niż, dajmy na to, z Prokocimia. A wnioski można wyciągnąć sobie samemu. Większe miasto daje większe możliwości kariery. I tak, i nie. Po pierwsze, większe są możliwości, ale i konkurencja większa. A po drugie, w świecie globalnej cyfryzacji odległości naprawdę się zmniejszają. Można robić zupełnie udaną karierę mieszkając w średnim mieście takim jak Tarnów. Pod warunkiem,

że samo miasto jest tym zainteresowane. Mówi Pan to jako ekspert w zespole specjalistycznym do spraw inwestycji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Dokładnie. Mam stały kontakt z Warszawą, bywam tam regularnie, ale mieszkam w Tarnowie. Tu się rozwijam, tu pracuję, tu piszę książki. Ale prawdą jest, że, jeśli mówimy o konkretnym przypadku, Tarnów przeżywa koszmarną stagnację. I trzeba coś z tym zrobić. Czy samodzielna uczelnia jest jednym z czynników aktywizujących miasto? Oczywiście. Coraz głośniej mówi się o Panu jako o naturalnym kandydacie Tarnowa w najbliższych wyborach na rektora PWSZ na wiosnę 2019. Niektórzy wprost mówią o potrzebie rektora z Tarnowa. Słyszałem takie głosy. I nie zaprzecza im Pan? Nie zaprzeczam.

Projekt „Młodzi liderzy przyszłości. Nauka i biznes dla rozwoju młodzieży” finansowany jest ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach programu „Dialog”


Chcesz, abyśmy zajęli się Twoim tematem?

Brzeski

Interesuje Cię możliwość reklamy? Chcesz dołączyć do Redakcji?

ZADZWOŃ! 519 656 771

GAZETA KAŻDEGO MIESZKAŃCA

31 STYCZNIA 2018 | NR 2 (52) DWUTYGODNIK | NAKŁAD 15 000 EGZ.

Trup w szafie? II Do tej pory czkawką odbija się zatrudnienie w Urzędzie Gminy Dębno Mariana Kurka II

B

yły sekretarz gminy walczy przed sądem żądając niemałej kasy, na którą muszą się złożyć wszyscy mieszkańcy. Wójt Kozłowski natomiast podkreśla, że dzięki jego zmianom udało się zaoszczędzić milion złotych. Po objęciu w 2014 roku sterów w gminie Dębno przez wójta Wiesława Kozłowskiego było oczywiste, że po latach stagnacji, Urząd Gminy będzie zmieniał swoje oblicze. Tego zresztą nie ukrywał jeszcze w kampanii wyborczej sam Kozłowski, który zapowiadał optymalizację gminnych wydatków oraz podniesienie jakości pracy samego Urzędu. Po wygranych wyborach wójt od słów przeszedł do czynów. Podziękował zatem za współpracę Marianowi Kurkowi, który od lat pełnił funkcję sekretarza gminy. Obecna sekretarz Justyna Wojtowicz-Woda, poza obowiązkami sekretarza, kieruje również gminną oświatą, ale z tego tytułu pobiera tylko jedno wynagrodzenie. Efekt? Realne oszczędności. Podobnie zresztą ma się sprawa z zastępczy-

OSP w Górce wzbogaciła się o nowy pojazd II W grudniu 2017 roku Ochotnicza Straż Pożarna w Górce pozyskała fabrycznie nowy pojazd ratowniczy – quad Yamaha Grizzly 700 EPS II

Q

uad wyposażony jest w sygnalizację świetlną i dźwiękową, dwie wyciągarki oraz hak holowniczy. Dodatkowo nabyciu pojazdu towarzyszył zakup przyczepy transportowej, która służy do transportu quada oraz sprzętu ratowniczego. Doskonałe parametry techniczne i dodatkowe wyposażenie sprawiają, że pojazd tego typu może dojechać w każde miejsce i będzie się znakomicie sprawdzać podczas akcji patrolowych i poszukiwawczo- ratowniczych oraz w sytuacji zagrożenia powodziowego, które z uwagi na położenie gminy Szczurowa występuje na tym terenie stosunkowo często. Koszt zakupu quada wraz z dodatkowym wyposażeniem i przyczepą transportową wyniósł 67 200 zł.

nią wójta Kozłowskiego Ireną Kowal, której zakres obowiązków wykracza poza ustaloną płacę. I znów, jaki jest efekt? Tylko na tych dwóch „stołkach” w budżecie gminy zostaje około 200 tysięcy złotych. Z utratą funkcji, a co za tym idzie niemałą kasą nie może do tej pory pogodzić się ex sekretarz, który od kilku lat walczy przed Sądem Pracy o należne, jego zdaniem, odszkodowanie, odsetki, odprawę. Podczas grudniowej rozprawy Sąd Pracy w Bochni w uzasadnieniu wyroku zwrócił uwagę na rozbieżność w argumentacji byłego już sekretarza. Jednak sam również potwierdził, że wójt gminy Dębno wprowadzał zmiany organizacyjne, które miały na celu optymalizację kosztów. Kurek przed sądem wywalczył już blisko 25 tys. zł z tytułu odszkodowania. Teraz jego roszczenia z tytułu odprawy wraz z odsetkami z uwzględnieniem kosztów opiewają na kwotę ponad 25 tys. zł. – Jest dobry obyczaj, że wyroków sądów się nie komentuje – słyszymy od wójta Wiesława Kozłowskiego. – Mamy do

czynienia z wyrokiem nieprawomocnym, dlatego nie wykluczamy apelacji. Jednak warto przy tej sprawie popatrzeć na konkretne liczby. W związku z połączeniem stanowisk sekretarza gminy Dębno i kierownika wydziału edukacji oraz głównej księgowej i zastępcy wójta oszczędności sięgają kwoty około 700 tys. zł w ciągu ostatnich lat, wynikające tylko z oszczędności połączenia funkcji na tych stanowiskach. Zmiany organizacyjne w Urzędzie to w kadencji około milion złotych oszczędności. Wynagrodzenia wynikające

Nowi przedsiębiorcy w strefie inwestycyjnej

z rozwiązania stosunku pracy z byłym sekretarzem, pokryte zostaną z oszczędności, które wynikają z połączenia funkcji. Główny zainteresowany również odniósł się do sprawy. – Niewątpliwie gmina ma prawo do odwołania, ponieważ była to pierwsza instancja. Z reguły strona przegrana bywa niezadowolona. Nie chcę oceniać motywów, którymi kieruje się wójt – mówi Marian Kurek, ex sekretarz w Urzędzie Gminy Dębno. Do tematu będziemy wracać.

GMINA BORZĘCIN. Czterech przedsiębiorców sąsiedniej gminy Brzesko zakupiło w 2017 roku tereny pod działalność produkcyjną i usługową w strefie inwestycyjnej w Borzęcinie-Borku. W sumie do tej pory gmina Borzęcin zbyła 10,27 hektara z przeznaczonego pod inwestycje blisko 25-hektarowego kompleksu. Jest spora szansa na to, że jeszcze w tym roku ruszą pierwsze inwestycje, które w perspektywie czasu zaowocują nowymi miejscami pracy. – Trudno sobie wyobrazić przyszłość gminy bez rozwoju inwestycji w sektorze prywatnym. To one generują niezbędne miejsca pracy i wpływy do budżetu w postaci podatków i opłat lokalnych, a także udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych. Dlatego kilka lat temu podjęliśmy działania w zakresie wyznaczenia terenów pod działalność produkcyjną i usługową,

Bieleckie zawody rozstrzygnięte

II Zygmunt Szawernoga, Lucyna Kapa i Agnieszka Widło to zwycięzcy swoich kategorii w odbywającym się już po raz osiemnasty turnieju strzeleckim „Snajper” II

T

radycją jest, że co roku w Bielczy w pierwszych tygodniach stycznia spotykają się sympatycy sportowego strzelania z broni pneumatycznej, by rywalizować podczas zawodów w trzech kategoriach:

mężczyźni, kobiety i młodzicy. Zawodnicy strzelają z broni małokalibrowej typu KBKS, w pozycji leżącej do tarczy, na dystansie 50 metrów. Organizatorem turnieju jest Koło Strzeleckie LOK w Bielczy przy współpracy Gminnego Ośrodka

Kultury w Borzęcinie i pod honorowym patronatem wójta gminy Borzęcin Janusza Kwaśniaka. W zawodach każdy mógł oddać trzy strzały próbne, a następnie dziesięć strzałów punktowanych. Wśród uczestników (56 osób) było wielu takich,

którzy strzelają od kilkunastu lat, ale i tacy, którzy strzelają okazjonalnie, bądź oddali swoje strzały w turnieju pierwszy raz. Tegoroczna rywalizacja przyciągnęła uczestników nie tylko z gminy Borzęcin czy regionu, ale także obcokrajowców, którzy na strzelnicę przyjechali sprawdzić swoje umiejętności. Na najlepszych czekały puchary, nagrody oraz dyplomy przygotowane przez organizatorów. Wszyscy mogli posilić się także kiełbasą z grilla i przepysznym bigosem przygotowywanym specjalnie na tę okazję przez prezesa Koła LOK w Bielczy Zygmunta Szawernogę. – Turniej, jak co roku stał na wysokim poziomie, organizatorzy zadbali o każdy detal, a strzeleckiej rywalizacji towarzyszyła prawdziwie zimowa aura. To kolejne udane zawody, które poświadczają jak dużą popularnością w gminie i regionie cieszy się ta dyscyplina sportu – komentuje Janusz Kwaśniak, wójt gminy Borzęcin.

PROM OC J A

a w latach 2015-2016 z myślą o utworzeniu strefy gospodarczej wybudowaliśmy nową, ponad 2,5-kilometrową drogę, która doskonale komunikuje tereny inwestycyjne z drogą wojewódzką 768 i wjazdem na autostradę. Dzięki temu lokalizacja tego terenu stała się atrakcyjna – mówi Janusz Kwaśniak, wójt gminy Borzęcin. W związku z zapytaniami inwestorów, gmina przystąpiła do wydzielenia terenów na pozostałym do sprzedaży, blisko 15-hektarowym terenie. – Aktualnie trwają prace związane z wydzieleniem geodezyjnym kolejnych działek. Przetargi zamierzamy ogłosić pod koniec II kwartału br. – informuje wójt Kwaśniak. Gmina Borzęcin zapewnia pomoc potencjalnym inwestorom w przygotowaniu inwestycji. W razie konieczności deklaruje również wsparcie w zakresie uzbrojenia terenu w oczekiwaną infrastrukturę.

WYNIKI ZAWODÓW „SNAJPER 2018”: »K ategoria młodzież: 1. Agnieszka Widło – 84 pkt 2. Mateusz Kogut – 73 pkt 3. Filip Drąg – 67 pkt »K ategoria kobiety: 1. Lucyna Kapa – 78 pkt 2. Anna Widło – 77 pkt 3. Aurelia Wiśniewska - 65 pkt »K ategoria mężczyźni: 1. Zygmunt Szawernoga - 93 pkt 2. Marian Zelek - 89 pkt 3. Grzegorz Tokarz - 87 pkt »N ajmłodszy uczestnik: Jan Szumigraj – 0 pkt – To dla nas, pasjonatów strzelectwa sportowego bardzo ważne, że możemy się spotkać na takich turniejach jak ten dzisiejszy i że są one wspierane finansowo z budżetu gminy Borzęcin od tylu już lat. Przypomnę, że już w lutym swoje zawody podczas ferii zimowych mają dzieci i młodzież. Zachęcam wszystkich do spróbowania swoich sił zarówno podczas kolejnych turniejów, jak i do odwiedzenia strzelnicy w Bielczy – podsumowuje prezes Szawernoga.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.