GŁOŚNYM ECHEM
FELIETON
Po pierwsze rozmawiajmy
Zacheusz
Leśnik gospodarujący w pobliżu dużych ośrodków miejskich, jak też w rejonach intensywnego ruchu turystycznego ma dyskomfort pracy przy otwartej kurtynie, gdyż niemal każde posunięcie gospodarcze spotyka się z reakcją społeczną, czy to bezpośrednio, w tzw. realu, czy też wirtualnie – w mediach społecznościowych.
Wspomniana w artykule w „Głośnym Echem” inicjatywa „zaprojektowania” funkcji lasów wydaje się w tej sytuacji krokiem naprzód. Wynika ze zrozumienia faktu, że zacząć trzeba od wytyczenia celów i zapisania ich w planach. Natomiast co do szczegółów łatwo wytknąć słabe punkty tej koncepcji. Szczególną wątpliwość budzi postulat tak ścisłego rozgraniczenia w przestrzeni funkcji produkcyjnej, przyrodniczej i społecznej. Jest to nieZazwyczaj jest to krytyka tego, co się w lesie nie po- realne, gdyż każdy las jest do pewnego stopnia doba, czyli działanie post factum. Niewielu realnych wielofunkcyjny, co najwyżej można, w niektórych lub wirtualnych krytyków zdaje sobie jednak spra- przypadkach, mówić o jego funkcji dominującej. wę, że wszelkie przedsięwzięcia gospodarcze w le- Nie wiem też, czy pomysłodawcy projektu zdają sie nie są oparte na widzimisię gospodarza, tylko sobie sprawę, że pozbawienie znacznej części lana zapisach planów urządzenia sporządzanych na sów funkcji gospodarczej musi skutkować wzrostem dziesięć lat. Jeszcze rzadziej wiedzą oni, że plan taki użytkowania pozostałej części, czyli jej przemiany jest dostępny publicznie już w fazie projektu i konsul- w kierunku plantacji, albo dotowaniem deficytotowany przed wejściem w życie. Wiele potencjal- wych obszarów z budżetu państwa. Pozostają też nych nieporozumień udałoby się wyjaśnić, gdyby pytania, co zrobić, jeśli „lasom oddanym ludziom krytycy w tych konsultacjach zechcieli uczestniczyć. i przyrodzie” przydarzy się klęska w postaci gradacji czy wiatrołomu. Oddać je ponownie leśnikom, Wiem, że z dialogiem (nie tylko w kwestiach leś aby klęskę usunęli? nych i nie tylko w naszym kraju) różnie bywa. Nie zawsze chęć wysłuchania drugiej strony jest rów- Oczywiście, mimo tych wszystkich słabych punknie silna, co gotowość do wykrzyczenia swoich żą- tów, pomysł może się stać ciekawym materiałem do dań. Jeden z moich kolegów doświadczył tego na dyskusji na temat przyszłości i roli lasów w Polsce, spotkaniu z lokalnym stowarzyszeniem miłośników nie tylko tych administrowanych przez Lasy Pańprzyrody, gdy zaczął wyjaśniać zasady gospodar- stwowe. Pod warunkiem, że tak jak wspomniałem ki leśnej. Spotkał się wówczas z gwałtowną reakcją: wyżej, wszystkie zainteresowane strony będą rów„My nie chcemy tego słuchać! My chcemy, aby nie nie otwarte na przedstawiane w dyskusji racjonalwycinano drzew!”. Prowadzenie dialogu wymaga ne, a nie jedynie emocjonalne, argumenty. zatem cierpliwości z obu stron.
ECHA LEŚNE • jesień 2021
57