5 minute read
KRISEK Z DZICZY wita
from Leśny survival
1. SURVIVALOWE o lesie GADANIE
KRISEK Z DZICZY wita!
Advertisement
Jest to ta część, w której ja, opiekun książki podczas jej narodzin, mogę sobie pozwolić na coś bardzo osobistego. Książkę tę pisało sześć osób. Taki był pomysł. Pilnowaliśmy siebie nawzajem, aby któryś za bardzo się nie zagalopował lub też nie pisał wyłącznie o tym, co interesuje tylko jego i nikogo więcej. Jeden z autorów jest poważnym naukowcem i chciałby, aby inni też byli bardzo poważni. Drugi najchętniej przedstawiłby Wam swoje wiersze o lesie. Trzeci tak kocha las, że wolałby, aby pozostali pisali zupełnie o czymś innym, a las pozostawili już tylko jemu. Kolejny chciał napisać bardzo, bardzo dużo, więc specjalnie nie daliśmy mu za wiele miejsca. O jednym w ogóle nie wspomnę, bo mu zazdroszczę, że ma lepsze pióro niż ja i nie mam zamiaru go reklamować. O sobie powiem krótko, bo przecież nie jestem zarozumialcem: ja po prostu piszę najmądrzej.
A ta książka… powstała z potrzeby duszy. Ma charakter rozmowy pełnej opowiastek, porad, informacji, uwag i napomknień – prawie jak u Tuwima w jego Cicer cum caule1. Może jednak trochę bardziej na poważnie? Gdzieniegdzie włączyłem cytaty z pierwszej polskiej encyklopedii pod dość ciekawym tytułem Nowe Ateny albo Akademia wszelkiey scyencyi pełna, na różne tytuły, iák ná classes podzielona, mądrym dla memoryału, idiotom dla náuki, politykom
1 Cicer cum caule, czyli groch z kapustą to zbiór ciekawostek i osobliwości literackich, wydany w formie książkowej przez wydawnictwo Czytelnik [1958]; tytułowy „groch z kapustą” to tekst pełen anegdot, komicznych sytuacji, paradoksów i łamigłówek, zabaw słownych, rebusów i kpiny z języka, próbującego nieporadnie nadążyć za postępem (przyp. wydawcy).
1 dla práktyki, melancholikom dla rozrywki erygowana 1 . Dzieło to, autorstwa księdza Benedykta Chmielowskiego, po raz pierwszy ukazało się w latach 1745–1746 i ponoć dla naszych przodków było jednym z podstawowych źródeł wiedzy. Zamieszczone cytaty mają uzmysłowić zarówno czytelnikowi, jak i autorom, że słowo pisane niekoniecznie musi odzwierciedlać prawdę, przy założeniu, że twórca stara się być uczciwy. A ponieważ już kilkadziesiąt lat zajmuję się najróżniejszymi ludzkimi sprawami (nierzadko bardzo zawiłymi), starając się, by stały się dla mych podopiecznych bardziej przyjazne, a przynajmniej mniej skomplikowane, robię co się da, aby samemu bardziej owych spraw nie pogmatwać. Zawsze staram się podchodzić uczciwie do myśli, słów i czynów. Nie zawsze mi się to udaje, ale nauczyłem się, że trzeba być uważnym. Także wtedy, kiedy się czyta.
Czytanie wymaga dwóch niezbędnych elementów: tekstu, będącego jakby odrębnym światem, oraz czytelnika, który wkracza do tego świata, jak do lasu. A teraz my, autorzy, otwieramy przed Wami nasz las…
Król (...) nie cieszył się sławą humanisty, bardziej zajmowały go problemy gospodarcze i militarne, choć był zapalonym kolekcjonerem starożytnych monet. Według jednej z anegdot, król otwierał raz wystawę malarstwa. Znalazłszy się przed pięknym krajobrazem, przedstawiającym wtuloną między górskie stoki dolinę, a w niej wioskę, długo przyglądał się jej małym malowanym chatom, a potem odwrócił się do kustosza wystawy i zapytał: „Ilu mieszkańców liczy ta wioska?” Umberto Eco, Sześć przechadzek po lesie fikcji
Skoro już trzymacie w ręku tę książkę, oznacza to, że czytacie. To znaczy – w ogóle czytacie książki. I to jest dobry znak. Bo są przecież ludzie, którzy książek nie czytają. Sam znałem takiego człowieka: miał się za mądrego i głośno przechwalał tym, że nie przeczytał prawie żadnej książki. Nie wiedział, że uważano go za człowieka, który… hmm… na widok mądrości szybko skręcił w bok.
Inna znana mi osoba zachwycała życiową mądrością. Był to światowej sławy dyrygent. Często opowiadał, że aby wydobyć od chóru i orkiestry mocne pozytywne brzmienie, przypominał im, że oto na pierwszy rzut oka w partyturze widnieją jakieś znaczki, na marginesie są dodane jakieś słowa, zapiski. Wszystko to jest bardzo ważnym muzycznym przekazem uczuć człowieka, który żył – dajmy
KRISEK Z KRISEK Z DZICZY o DZICZY o przemianach w przemianach w duchu duchu koncepcji taiji* koncepcji taiji*
Jeśli w Jeśli w środek koła z środek koła z diagramem taiji (wyobradiagramem taiji (wyobrażającym świat połączony, lecz jednocześnie żającym świat połączony, lecz jednocześnie podzielony przez dwa pierwiastki: yin i podzielony przez dwa pierwiastki: yin i yang), yang), wbijecie szpilkę, na którą wcześniej nabiliście wbijecie szpilkę, na którą wcześniej nabiliście jednobarwne koło o jednobarwne koło o takiej samej średnicy, ale takiej samej średnicy, ale z z wyciętym wąskim paskiem wzdłuż promieni, wyciętym wąskim paskiem wzdłuż promieto harmonijny obraz zostanie przykryty, aprzez ni, to harmonijny obraz zostanie przykryty, szczelinę będziecie widzieli jedynie jego mały a przez szczelinę będziecie widzieli jedynie fragment. Obracając dowolnym kołem, ujrzycie jego mały fragment. Obracając dowolnym koczerń i biel w zmieniających się proporcjach. łem, ujrzycie czerń i biel w zmieniających się Tak wyglądają wszelkie przemiany w czasie. proporcjach. Tak wyglądają wszelkie przemiaDzień będzie stopniowo przechodził w noc, by ny w czasie. Dzień będzie stopniowo przechopóźniej znowu stawać się dniem. Kropki symdził wnoc, by później znowu stawać się dniem. bolizują ciemność za dnia, a nocą – odrobinę Kropki symbolizują ciemność za dnia, a nocą jasności. To przekaz, że wżyciu możemy zawsze – odrobinę jasności. Ten przekaz mówi: w żyspodziewać się, że w świetle dnia coś kryje się ciu możemy zawsze spodziewać się, że w świew ciemności, a w mroku znajdziemy światełko tle dnia coś kryje się w ciemności, a w mroku otuchy. znajdziemy światełko otuchy.
* * „Najwyższa ostateczność” – chińska koncepcja filozoficzna oparta na taoizmie i kon-„Najwyższa ostateczność” – chińska koncepcja filozoficzna oparta na taoizmie i konfucjanizmie, mówiąca o stanie wszechświata, w którym doszło do podziału na yin i yang fucjanizmie, mówiąca o stanie wszechświata, w którym doszło do podziału na yin i yang (przyp. wydawcy). (przyp. wydawcy).
na to – dwieście lat temu. I oto chór wraz z orkiestrą mają tę szansę, aby teraz jak najwierniej odtworzyć jego dawne emocje i myśli. To takie niezwykłe… sprzed tylu lat!
A przecież tak samo jest z książką.
Jedno powiedzmy sobie już na początku. Będziemy zajmować się kontrastami, przemianami oraz tym, jak człowiek sobie z nimi radzi. Bo życie polega na ciągłych zmianach. Wszystko dzieje się zupełnie inaczej, kiedy jesteśmy w domu, u siebie, w swojej przestrzeni, w swojej cywilizacji. Co innego, gdy wejdziemy w środek świata, którym rządzi Natura.
Nawet nie wyobrażajcie sobie, że trzymacie w ręku kolejny podręcznik. Zamiarem autorów jest tak opowiedzieć o człowieku i naturze, aby każdy z Was mógł dokonać własnych odkryć. Pragniemy też, aby nasza książka stała się rozmową podobną do tej, jaką prowadzi się nocą przy ognisku. Być może czasem wyda się Wam, że prawimy banały, a innym razem uciekamy myślami w jakieś nieodgadnione rejony, ale właśnie takie jest prawo nocnych rozmów przy ognisku…
Nie mamy zresztą wyjścia, bo gdy myśleliśmy, że już przygotowaliśmy wszystek materiał, pojawiła się bystra dziewczynka z niewinną miną i zadała nam pierwsze pytanie: „O czym będzie ta książka?”. No to jej odpowiedzieliśmy… wszyscy jednocześnie. Na to ona się skrzywiła i odrzekła, że jeśli tak będziemy wszyscy naraz gadać, to nikt z tego nic nie zrozumie. Lepiej, gdy jeden z nas odpowie, i że ona ma mnóstwo pytań, że jeszcze jej podziękujemy, i żebyśmy wreszcie wzięli się do roboty, bo ona nie ma znowu tak wiele czasu…
Tak pojawiła się ZIELONA. Była dla nas zupełnie nowa, zupełnie nam nieznana, świeża, ale kompletnie… zielona. Zatem nowe imię przyjęła z godnością i zrozumieniem. Myślałem, że ta rola pytającej jest tylko jej kaprysem, a może nawet żartem, ale wkrótce okazało się, że prawo do tego, abym napisał ten wstęp samodzielnie, bez jej udziału, musiałem wywalczyć podstępem.
Pora na wyznanie… Przekonałem ZIELONĄ, że mamy przecież pisać o przemianach. Będziemy odkrywać różne kawałeczki (jak w różnych odsłonach przykrytego diagramu taiji), a to może być skomplikowane, zatem czytelnik będzie mógł sam odkryć, że kiedy w naszych leśnych dialogach pojawi się ona, to zacznie mu się od razu lepiej czytać… Zadziałało!