LifeStyle Muse nr 4

Page 1

LifeStyle Muse nr 4 || LIPIEC - SIERPIEŃ 2014

URODA | TRENDY | KULTURA | DESIGN | LIFESTYLE

1


2

Wolność polega na tym, aby śmiało rozpatrywać każdą sytuację, w jaką wpakuje nas życie i brać na siebie wszelką wynikłą stąd odpowiedzialność.

- Jean-Paul Sartre -


SŁOWEM WSTĘPU Czwarty numer LSM wychodzi z opóźnieniem, którego nikt z pewnością się nie spodziewał. Ba! Być może nawet niektórzy stracili już nadzieję na trwałość tytułu. Dementuję plotki - jesteśmy, trwamy i nie zamierzamy rezygnować. Tym razem tematem przewodnim numeru są stereotypy oraz to jak postrzegamy przez nie świat. Czy słusznie? Każdy pewnie ma swoją własną odpowiedź na to pytanie. Zatem zapraszam do lektury. Kolejny numer już we wrześniu! Przyśpieszamy. MAGDALENA DZIWISZ

STOPKA REDAKCYJNA Redaktor naczelna / SKŁAD Magdalena Dziwisz Redakcja NovaPola (Jolanta Płocica), Paulina Bieniek, Katarzyna Pszeniczna, Elżbieta Hap-Susik, Karolina Grzybowska, Michał Łazarów Współpraca Sebastian Pawłowski, Bartłomiej Ligęza, Michał Małek, Sabina Gorczyk, Michał Zięba, Jowita Burz Kontakt redakcja@lifestylemuse.pl https://www.facebook.com/lifestylemuse Okładka: Sabien Demonia

SPIS TREŚCI TRENDY 4 Dostojnie i delikatnie 6 Włosy pełne lata URODA 8 Zdrowe granice kreaowania własnego ja LIFESTYLE 14 Tatuaż - podskórny lifestyle 18 Suicide girl poza planem FOTOGRAFIA 26 La Finesse FELIETON 31 Jaki stereotyp jest - każdy widzi KULTURA 32 Zbuntowana błękitna krew 36 A imię jego... Steréos Typos DESIGN 40 Kamień we wnętrznach 44 Inaczej niż zwykle

3


TRENDY

4


TRENDY

dostojnie i delikatnie SEBASTIAN PAWŁOWSKI wizażysta

KONCEPCJA Stylizacja ukazuje delikatną kobietę w kreacji lekko zbrojnej, mianowicie nakrycie głowy wykonane z blaszek niczym hełm daje wrażenie ochronne, a lekkie ozdoby dodają mu kobiecości. Biżuteria jest solidna, również wykonana z twardego srebra, a zarazem zdobienia zapewniają pewnego rodzaju lekkość i delikatność. Natomiast ubiór jest dość prosty - biała bluza w talii ściśnięta mocno gorsetem jak w dawnych czasach. Odstający kołnierz ze złotymi zdobnymi wzorami dodaje majestatyczności i tworzy idealne uzupełnienie całościj stylizacji. Portret ten ukazuje delikatność kobiety, sugeruje jej królewskie pochodzenie - biała skóra, rude i długie lekko zakręcone włosy. Jednocześnie pochodzenie z dynastii królewskiej obliguje ją do noszenia przynajmniej delikatnie zbrojnej i ochronnej stylizacji obronnej, ukazując w ten sposób jej dostojność, poziom, pewność siebie i władczość. MAKIJAŻ Makijaż w swojej istocie jest dość prosty. Ze względu na piegowatą cerę nałożyłem bardzo skąpo podkład, a na środku twarzy mocno rozbielony korektor dla uzyskania efektu świetlistego. Całość delikatnie przypudrowałem. Mocno podkreśliłem czarną kredką brwi z ostrymi konturami, na całą powiekę nałożyłem ceglasty cień, a powieki obrysowałem eylinerem - dolną delikatnie, a górną powiekę grubo. Wytuszowałem rzęsy, usta pomalowałem delikatną ceglastą pomadką, po czym ją zmatowiłem. Policzki zarysowałem bronzerem z lekkim odcieniem ceglastym, aby wszystko łączyło się w całość i nie konkurowała ze sobą, a jednocześnie pasowała do karnacji i włosów modelki, co przyczyniło się do uzyskania mocnego i konkretnego efektu, a zarazem delikatności jak za dawnych czasów.

FOTOGRAF: Rado Ledwożyw / https://facebook.com/radophotos MODELKA: Basia Dzwierżyńska MAKIJAŻ/STYLIZACJA: Strefa Piękna SP Sebastian Pawłowski WŁOSY: Bartosz Brydak

5


TRENDY

6


BARTŁOMIEJ LIGĘZA Atelier Fryzjerstwa La Provocation Katarzyna Złamaniec Lato to najczęściej pora cieplych, upalnych, i słonecznych dni. Dlatego w tym okresie włosy są bardziej podatne na wysuszanie się przez słońce, wiatr, a także słoną lub chlorowana wodę. Negatywnie wpływa to na stan włosów. Promienie słoneczne rozchylają łuski, przez co ultrafiolet dostaje się do włókna włosów. Wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad, aby Twoje włosy były nadal piękne i błyszczące.

Stosuj filtry UV Produkty takie, jak szampony, mgiełki, odżywki w sprayu czy maski z linii słonecznych zawierają filtry UV, które nie pozwolą wniknąć promieniom słonecznym do wnętrza włosów, jak również chronią przed słoną morską wodą. Możemy ich używać spokojnie, gdyż produkty te nie obciążają włosów. Bogactwo naturalnych składników, które są zawarte w profesjonalnych liniach słonecznych, sprawiają, że włosy stają się lśniące, nawilżone, pełne energii i zdrowe. Kapelusz To od kliku sezonów numer jeden na wybiegach. Królują słomkowe, bardzo duże z ogragłym rondem w stylu boho lub streetowe, które dodadzą każdej kobiecie uroku i młodzieńczego charakteru. Chroni nasze włosy przed nadmiernym wysuszeniem. Nawet na plaży możesz wygladać stylowo, romantycznie, dziewczęco. Rozczesuj włosy Jeśli włosy są mokre, odsącz je z nadmiaru wody i użyj grzebienia o szeroko rozstawionych zębach. Rozczesywanie zawsze rozpoczynaj od końcówek, nigdy od ich nasady, delikatnie i bardzo powoli rozczesujemy. Nigdy nie zapominaj spłukać włosów po kąpielach morskich, po każdym plażowaniu umyj włosy. One - tak jak skóra - potrzebują solidnego oczyszczenia i nawilżenia. Stosuj olejki na same końce - wtedy Twoje włosy nie bedą zbyt obciążone.

TRENDY

WŁOSYpełne LATA Letnie trendy W sezonie letnim stawiamy na lekkie, miękkie, falowane, “czesane wiatrem” fryzury. Najbardziej popularna jest zmierzwiona, potargana, zadziorna forma, wyglądająca jakbyśmy dopiero wstali z łóżka. Doda ona zmysłowości, lekkości, zwróci uwagę otoczenia. Idealnie sprawdzi się na romantycznych wieczorach czy spotkaniach z przyjaciółmi. Nawet na plaży możesz wyglądać modnie, wystraczy jak spleciesz warkocze blisko czoła, tworząc korone w wersji XXL. W wersji wieczorowej wystarczy rozpleść, rozrzucić włosy i w kilka minut stworzysz nowy look. Falowane naturalne włosy nigdy nie przestaną być modne. Przed wakacjami należy udać się do fryzjera po kilka porad. Jeśli planujesz wyjazd w ciepłe kraje, polecam wykonanie koloryzacji półtrwalej (bez amoniaku). Będzie idealnym rozwiązaniem. Dodatkowo nawilży włosy. Najmodniejszy jest efekt ombre czyli delikatne, rozświetlanie przechodzących pasm w całość. Jest to koloryzacja bardzo naturalna, wyglądająca jakby włosy były delikatnie rozproszone światłem.

FOTOGRAF: Tomasz Staniszewski MODELKA: Monika Szwed MAKIJAŻ: Kamila Bednarska WŁOSY: Katarzyna Złamaniec STYLIZACJA: Bartek Ligęza

7


URODA 8

ZDROWE GRANICE

stylizacji własnego JA JOLANTA PŁOCICA kosmetyczka

W pogoni za poszukiwaniem własnego indywidualnego wizerunku inspirujemy się często stylizacjami gwiazd. Podpatrujemy trendy new looku na dużym ekranie, czerpiemy inspiracje z kolorowych okładek. Wielu celebrytów pasuje się w czołówkach topowych stylizacji, zachowując umiar pracują latami nad swoim określonym, ramowym, często klasycznym wizerunkiem. Są ikonami i wyznaczają obowiązujące trendy. Równolegle raz na jakiś czas, spotykamy się z wielkim, jednorazowym, szklano-ekranowym boomem, który na dłuższy czas staje się wyznacznikiem mody, urody, stylu, wizażu. Możliwości jest wiele Szukając nowych możliwości w stylizacji i wizażu urozmaicamy często nasz wizerunek zdobiąc ciało coraz chętniej i liczniej tatuażami, piercingiem i modyfikacjami. Te specyficzne sposoby poprawy urody często są dziełami sztuki, wytworem wyobraźni wprowadzonym w real, odzwierciedlają nasze usposobienie, dodają magii, stanowią same w sobie wartość i jedyną niepowtarzalną, unikatową ozdobę. Piercing Polega na wykonywaniu przekłuć w specyficznych miejscach ciała i wprowadzaniu w te miejsca kolczyków z tytanu, teflonu( PTFE), bioplastu i stali chirurgicznej. Ze względu na radykalny charakter takiego ozdobienia ciała, piercing jest zaliczany do jednej z praktyk tzw. modyfikacji ciała. Rodzaje piercingu to: neval (pępek), nipple (sutki), gontal (narządy płciowe), piercing powierzchniowy, jak hip (okolice kości miednicy), madison (pod szyją, nad biustem), nape (tył szyi), neck (boki szyi), wrist (okolice nadgarstka), corset: kolczyki ułożone są zwykle parami i rzędami dookoła kręgosłupa, hand web: piercing przebija błoniastą skórę pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym.

Skaryfikacja Jest to odmiana sztuki zdobienia ciała poprzez nacinanie lub wypalanie skóry tak, że w danym miejscu tworzy się jasna tkanka bliznowa. Poprzez umiejętne usunięcie skóry otrzymujemy wzory i desenie. Skaryfikacja była niegdyś typowa dla pierwotnych grup etnicznych, obecnie stała się popularna również w cywilizowanym świecie, obok artystycznego tatuażu i piercingu. Skaryfikacje wykonuje się między innymi poprzez wypalanie, odmrażanie, a także wycinanie i usuwanie skóry. Skaryfikacja jest jedną z najmłodszych form zdobienia ciała, wzbudza zachwyt jak i oburzenie ze względu na to, że na tle tatuażu i piercingu kojarzy się w większości z formą samookaleczenia, a nie odmianą artystycznego zdobienia ciała. Tatuaż Pierwotnym tatuaż miał znaczenie w obrzędach rytualnych. W wielu kulturach mogli sobie na nie pozwolić nieliczni plemienni wojowie. Tego typu ozdoby wojowników były szczególnie rozpowszechnione w kulturach polinezyjskich, gdzie do wykonania tatuażu uprawniało dopiero zabicie wroga i zdobycie jego wytatuowanej głowy. Samo słowo tatuaż wywodzi się od samoańskiego tatau. Tatuaż powinna wykonywać tylko osoba wykfalifikowana w tej dziedzinie. Wynika to z tego, że czasami zabiegowi mogą towarzyszyć problemy i powikłania skórne. Przy wyborze studia tatuażu należy dochodzić staranności w sprawdzeniu kwalifikacji tatuującego, warunków higieny w studio i używanych akcesoriów. Biotatuaż Pomijając tatuaże trwałe warto wspomnieć o tatuażach tymczasowych. Tzw. biotatuaże (utrzymują się od miesiąca do 3 lat) wykonywane są zwykłą igłą do tatuaży trwałych, jednak barwnik po czasie wchłania się. Tusz tymczasowy nigdy w 100% nie jest wchłaniany przez skórę. Mogą


9

UROD


URODA 10

powstawać nieestetyczne i nierówno rozłożone ślady po byłym tatuażu lub reakcje uczuleniowe, dlatego alternatywą są tatuaże z henny wykonywane barwnikiem ziołowym. Dentotatuaż Inną nowatorską odmianą tatuażu jest dentotatuaż, czyli tatuaż na zębach. Tatuaż nanoszony jest na korony zębów gotowe do wstawienia na miejsca ubytków lub bezpośrednio na zęby pacjentów. Od tradycyjnych tatuaży odróżnia je metoda aplikowania - nie przy użyciu igieł, a pędzelków. Inną formą tatuażu stosowaną w kosmetyce estetycznej jest makijaż permanentny, czyli trwały. Polega na wprowadzaniu pod skórę odpowiednich pigmentów, stosowanych głównie w okolicach ust, brwi i oczu. Efekt utrzymuje się od 2-9 lat, po tym czasie należy powtórzyć zabieg. Bezpieczeństwo i higiena pracy Piercing, skaryfikacja, tatuaż oraz makijaż permanentny mogą stanowić indywidualną, niepowtarzalną ozdobę ciała. Należy pamiętać, że każdy z tych zabiegów to zabieg inwazyjny i niesie za sobą możliwość powikłań skórnych. W czasie zabiegów kluczową rolę odgrywa higiena pracy oraz umiejętności osoby wykonującej daną usługę. W czasie zabiegów istnieje ryzyko zakażenia HIV, HBV czy HCV. Niepoprawne wykonanie zabiegu wiąże się z oszpeceniem, powstaniem blizn i bliznowców. W przypadku źle wykonanego tatuażu lub makijażu permanentnego jest możliwość usunięcia efektu zabiegu w 90%. Do usuwania tatuażu używamy lasera Q-switch. Zabieg jest mało bolesny. Przeważnie jest to seria kilku zabiegów od 3 wzwyż w zależności od karnacji pacjenta oraz od wielkości tatuażu i kolorów barwników użytych podczas zabiegu. Zabiegi usuwania są poprzedzane konsultacją lekarską i próbą laserową. W przypadku modyfikacji i piercingu, źle wykonany zabieg najczęściej wiąże się bliznami, bliznowcami oraz zbędną ilością rozciągniętej skóry. Alternatywą do pozbycia się niechcianych skutków modyfikacji jest wizyta w gabinecie chirurgii plastycznej. Są to zabiegi typowo medyczne, często bolesne i kosztowne. Postaw na profesjonalistów Rozważając możliwość ozdobienia swego ciała tatuażem, modyfikacją lub piercingiem liczmy się z konsekwencjami tych zabiegów. Efekty są satysfakcjonujące, jeśli wykonywane są przez profesjonalistów. Wybierając metodę na niestandardowego zdobienie ciała kierujmy się estetyką jak również higieną, bezpieczeństwem i zdrowym rozsądkiem. Pamiętajmy o tym, że nieudane zabiegi niosą za sobą wiele konsekwencji zdrowotnych jak i estetycznych. Często zmiany skórne, źle wykonanych zabiegów są nieodwracalne, dlatego warto głęboko przemyśleć decyzję o innowacyjnej ingerencji w zdrowie i urodę. FOTOGRAF: Karina Lasek MODELKA: Carrie


11

URODA


CYTATY 12

Naturalność nie jest ni i to pozą najbardziej d jakie znam.


CYTAT

iczym innym jak pozą, drażniącą ze wszystkich,

- Harry Wotton Portret Doriana Graya

13


LIFESTYLE 14

TATUAŻ podskórnyLIFESTYLE ROZMOWA Z MICHAŁEM MAŁKIEM https://www.facebook.com/tattoo.manson Kiedy przyszedł ten moment, w którym powiedziałeś sobie “to będzie moja pasja i praca”? Kiedy zaczynałem, a było to ponad 10 lat temu, profesja ta była wielką niszą, więc wtedy kompletnie nie myślałem o tym w pojęciu “praca”. Ale może zacznę od początku. Tatuaż fascynował mnie od dziecka. Wpływ na to miały dwie osoby - dość sporo potatuowany wujek i ulubiony zawodnik z wrestlingu, Undertaker. Obaj mieli całkiem fajnie zrobione “rękawki”. Jako dziecku bardzo mi się to podobało i na szczęście nikt nie tłoczył mi do głowy podejścia “tatuaż równa się patologia”, więc od samego początku postrzegałem to jako coś fajnego, formę sztuki, coś normalnego i oczywistego, a nawet formę odwagi. Lubiłem rysować, rzeźbić i tworzyć od małego. Niestety z czasem dorosłość zaczęła zabijać pasję, udowadniając tym samym - w tamtym okresie mojego życia - że artyści nie mają racji bytu i raczej nic nie zarobią w przyszłości. Przełomem było pojawienie się możliwości zrobienia sobie tatuażu. Koleś, który mi go wykonał, tak strasznie schrzanił robotę, że pomyślałem: “mogę być od niego lepszy”. No i poszło. Czy tatuaż zawsze był dla Ciebie formą sztuki? Tatuaż niestety nie zawsze jest dla mnie formą sztuki. Co jakiś czas pojawia się spaczony trend na robienie sobie “krzywdy” przez takie wzory, które wszyscy już mają. Ja wiem, że zaraz ktoś powie “ale to kwestia gustu”. Jednak prawda jest taka, że obraz klasycznego kiczu - czyli np. jelonek na rykowisku - nigdy w Luwrze nie zagości. Podobnie jest ze sztuką w tatuażu. Co prawda sam tatuaż bywa bardzo często formą odtwórczą i bliżej temu do rzemieślnictwa, ale staram się traktować go jak sztukę i walczyć o każdą zamianę tandetnego wzoru na coś, co ma duszę. Jakie osoby przychodzą do salonu? Dzisiaj nie ma już żadnej reguły. Starzy, młodzi, kobie-

ty, mężczyźni - dziś wszystko zaczyna się wyrównywać. Zaskakujące, jak szybko się to zmienia. Czy zawsze wyglądają na takich, po których można się spodziewać tatuażu? Oj, nie zawsze. Czasem naprawdę trafi się osoba, która na pierwszy rzut oka wygląda, jakby pomyliła studio z urzędem. Śmiało też mogę powiedzieć, że te zaskoczenia zawsze są bardzo miłe, a osoby, po których “nikt by się tego nie spodziewał”, to bardzo ciekawi ludzie w życiu prywatnym. Jakie typy tatuaży najczęściej wybierają ludzie? Dopasowywują je do swojego charaketru? Trudny temat... Co jakiś czas trafiają się tzw. trendy tatuażu i niestety bardzo często są to kiepskie wzory. Setki tribali, napisów gotykiem, pisanych , delfinków, dmuchawców i innych potworków. Sam temat z siebie może być ciekawie przedstawiony lecz powielanie go zabija charakter (i tatuażystę). Z dopasowywaniem do charakteru też czasem bywa ciężko. Programy telewizyjne typu “Miami ink” z jednej strony zaciekawiły ludzi, poszerzyły świadomość, a z drugiej - narzuciły myśl, że KAŻDY tatuaż MUSI coś znaczyć. Dodatkowo ludzie starają się upchać pół swojego życia na 10 cm kwadratowych, co często bywa trudne i zupełnie niepotrzebne. Jest też drugi bastion klientów. Ci traktują tatuaż jako formę ekspresji, robią to, co lubią, a także są bardzo otwarci na pomysły, dają dużo wolnej ręki... Dzięki ich otwartości powstają niesamowite projekty. Czy zdarza Ci się od razu się zorientować, że ktoś będzie żałował wizyty w studio, a i tak robisz tatuaż? Zdarzają się takie sytuacje, ale z reguły staram się odwieść taką osobę od tatuażu. W szczególności, gdy ktoś chce zrobić coś pod wpływem emocji.


LIFESTYLE MICHAŁ MAŁEK https://www.facebook.com/tattoo.manson

15


LIFESTYLE 16

MICHAŁ MAŁEK https://www.facebook.com/tattoo.manson


LIFESTYL

Czy w sprawie usuwania tatuażu zgłaszają się do Ciebie też Twoi klienci? Generalnie nie zajmuję się usuwaniem tatuaży, a ich tworzeniem. Bradzo często trafiają osoby, które chcą zakryć swoje stare “babole”. Wtedy tworzę coś nowego na starociach. Jeśli chodzi o zakrywanie tego, co wcześniej sam zrobiłem, to miałem może trzy takie sytuacje, ale bardziej na zasadzie “zakryjemy ten stary mały, by nowy większy sie zmieścił”. Jedyny tatuaż, który ewidentnie po sobie zakryłem, to był tatuaż taty, który zrobiłem mu prawie 10 lat temu i aż prosił się o powiększenie. Ostatecznie został zakryty nowym. Czy tatuaże są już na tyle powszechne, że nie tylko robią je “młodzi gniewni”, ale także “spokojne matki” i “ustatkowani ojcowie”? W Polsce jeszcze nie jest tak bardzo popularne, by starsze osoby kolekcjonowały nowe tatuaże na ciele tak, jak jest to powszechne np. w Anglii. Na pewno wzrosła świadomość na temat tatuażu wśród osób starszych, czasami trafiają się osoby w wieku emerytalnym, ale to naprawdę rzadkość. Są to naprawdę niesamowite osoby, które poprzez tatuaż przeżywają drugą młodość, spełniają marzenia, których wcześniej się bali. Czy zdarzyło się w studio kiedyś coś, co będziesz pamiętać do końca życia i opowiadać wnukom? (śmiech) Nawet nie chce nic mówić, bo wyszła by nam z tego gruba encyklopedia. Mam świetną pamięć do sytuacji i ludzi. Było wiele niesamowitych, śmiesznych - wręcz powalających - sytuacji podczas tatuowania i w studiach, w których pracowałem. Kiedyś zacząłem pisać pamiętnik o tych najlepszych... Może kiedyś skończę, bo czas już podyktował wiele nowych stron. Komu poleciłbyś zrobienie sobie tatuażu? Każdemu! Oczywiście każdemu kto ma powyżej 18. roku życia. (śmiech) Dzięki za rozmowę!

17


LIFESTYLE 18

SUICIDE GIRL poza

planem

ROZMOWA Z SABINĄ GORCZYK https://www.facebook.com/SabienDeMonia Czym dla Ciebie jest modeling typu Suicide Girl? Modelling jako taki jest moją pracą oraz pasją. Suicide girls to w mojej karierze kolejne wyzwanie, z ktorym postanowiłam się zmierzyć. Niewyobrażalnie trudno mi było zmienić styl z mocno wystylizowanego i niemal teatralnego na wizerunek “girl next door”. Często branża, w której pracujesz, jest oceniana bardzo ostro. Rzeczywiście jest ona tak blisko pornografii? Nie sądzę. Jedynie w Polsce spotkałam się z tego typu stwierdzeniem. Sądzę, że wynika to z niezdolności naszego społeczeństwa do dostrzeżenia różnicy między porno a aktem, bądź też smaczną erotyką. Z mojego punktu widzenia stanowczo twierdzę, że jedno z drugim ma wspólny jeden mianownik, czyli postać kobiety. Jednak ujęcie jej jest całkowicie inne. Co skłoniło Cię do tej pracy? Jakie motywacje? Na pewno nie bez znaczenia było moje zamilowanie do sztuki oraz fakt, że mam wykształcenie artystyczne. Do tego doszła chęć realizacji siebie i odbudowanie poczucia wartowści po pierwszej ciąży. No i oczywiście - zaskakująco pozytywne oceny nie tylko moich bliskich, ale także profesjonalistów w tej dziedzinie. To z powodu pracy wyjechałaś do Anglii? Nie da się ukryć, że glównie aspekt finansowy był przyczyną wyjazdu. Nigdy nie czułam się dobrze w Polsce. “Odstawałam” w moim sposobie postrzegania i rozumowania rzeczywistości. Jednocześnie nie bez znaczenia pozostał fakt, że od dziecka często bywałam poza granicami kraju. Potęgowało to moje poczucie wyobcowania i odrzucenia. Czy szybko odnalazłaś się jako suicide girl i jaki to miało wpływ na twoje relacje towarzyskie ze znajomymi? Gwoli ścisłości - jestem dopiero hopefull, czyli nie posiadam pełnego statusu SG (choć niedawno wyszedł mój nowy set i mam nadzieję, że to się zmieni). Na chwilę obecnę zrobiłam 3 sety i kolejne 2 oczekują na publikacje. Na pewno nie było mi łatwo zmierzyć się z wyzwaniem, jakim jest SG. Szczególnie ze wzgledu na styl setów nietypowy dla mnie - oraz ze względu na nieznajomość funkcjonowania tego portalu. Modeling nigdy mi się nie kojarzył z naturalnym, “zwyklym” wizerunkiem, więc moje pierwsze sety fotograficzne były przerysowane i nadmiernie wystylizowane. Miałam za ciężki makijaż, źle dobrany stroj. Tak naprawdę to wszystko było metodą prób i blędów.


19

LIFESTYLE


LIFESTYLE

20


Oddzielasz tzw. “grubą krechą” życie rodzinne i zawodowe? Bardzo grubą! Nienawidzę mieszać tych dwoch sfer. Bez względu na mój stan ducha i sytuację “za kulisami”, na sesji jestem zawsze profesjonalistką i daję z siebie 110%.

LIFESTYL

Aż do czasu, gdy nawiązałam kontakt z kilkoma polskimi oficjalnymi suicide girls, które dały mi wiele rad, a przede wszystkim pomogły skontaktować z fotografem pracującym bezpośrednio z portalem.

Dzieci były dla ciebie przełomem? Na pewno. Diametralnie zmieniły mój sposób myślenia, planowania czasu pracy, zmieniły mi priorytety życiowe i obróciły mój kalejdoskop życiowy do góry nogami. (śmiech) Jak opowiadasz dzieciom o swojej pracy? Czy starasz się tłumaczyć, jak inni mogą na to reagować? A jak mogą regować? Moje dzieci doskonale wiedzą, czym zajmuje się mama, na czym polega praca modelki i niejednokrotnie już w niej uczestniczyły. Nawet pierwsza sesja, która niejako zapoczątkowała moją obecną karierę, była sesją rodzinną. Moje corki uwielbiaja mnie naśladoważ, a syn nawet lubi mój fanpage na facebooku. (śmiech)

Staram się zaszczepić w moich dzieciach akceptację dla samych siebie i innych.

Jakie wartości są dla Ciebie najważniejsze i chciałabyś je przekazać w wychowaniu dzieci? Najważniejsza jest wiara w siebie, w swoje możliwożci i dążenie do realizacji planów i marzeń. Jeśli sami nie jesteśmy ze sobą szczęśliwi, to nie będziemy w stanie uszczęśliwić nikogo innego. Dlatego staram się zaszczepić w moich dzieciach akceptację dla samych siebie i innych oraz odwagę do kreowania swojego świata. Czy zdarzyło Ci się usłyszeć, że jesteś złą matką? Owszem. Aczkolwiek jedynie od osób mi wrogich i niemających bladego pojęcia o mnie i moim życiu. Jak myślisz, dlaczego ludzie mówią to, co mówią na ten temat? To zależy, jacy ludzie, bo opinii na mój temat jest wiele i są one sprzeczne. Wiem, że

21


LIFESTYLE 22

krążą o mnie różne plotki niemające wiele wspólnego z prawdą. Ale tak to już jest, że jak ludzie czegoś nie wiedzą, to sobie zmyślą - jedni z nudów, inni z zazdrości. Jednak, szczerze, nie mi to oceniać, ani się nad tym zastanawiać. Za wiele mam na głowie, by przejmować się każdą opinią. Dla mnie liczy się opinia moich dzieci, partnera i wąskiego grona najlepszych przyjaciół, a jest ona wyjatkowo pochlebna, więc nie mam się czym martwić. (śmiech) Jak reagujesz na zaczepki podważające to, czy twoja praca jest odpowiednia w momencie, gdy jesteś matką? Szczerze, takie zaczepki niemal nigdy nie są kierowane wprost do mnie. To komentarze i zdania wygłaszane przez obcych mi ludzi, którzy chcą zaszkodzić mi, mojej rodzinie i karierze, myśląc że mnie to załamie lub zaboli. Jednak każde spojrzenie mojego dziecka upewnia mnie w tym, że nie ma co się wdawać w dyskusje z kimć, kto zwyczajnie chce prowokujać mnie, odciągnąć moją uwagę od tematów naprawdę istotnych. Jak opisałabyś swoje najbliższe towarzystwo, które często przebywa z Twoją rodziną? Otacza nas kolorowa mozajka ludzi, którą trudno scharakteryzować jednoznacznie. Moje dzieci poznają fotografów, z którymi pracuję; muzyków, z którymi gra ich ojciec; tatuażystow i innych artystów, więc nie da się ukryć, że otaczają nas ludzie wrażliwi i twórczy. Nie tylko ze względu na moją pracę, ale też ze względu na Brighton - miasto, w którym żyjemy - przesycone wręcz artystyczną atmosferą. Czy myślisz, że ludzie kiedyś wyzbędą się stereotypów? Nie sadzę. Są im niezbędne do życia i zdefiniowania samych siebie.

FOTOGRAF: AJ MODELKA: Sabina Gorczyk // Sabien Demonia MAKIJAŻ/STYLIZACJA: Sabina Gorczyk // Sabien Demonia


23

LIFESTYL


CYTATY 24

Zawsze bądź pierwszo zamiast drugorzędną


CYTAT

orzędną wersją siebie wersją kogoś innego.

- Judy Garland -

25


FOTOGRAFIA 26

La Finesse Fotograf: Michał Łazarów // Attorearte Model: Adrian Inglot // PINK Melon Wizaż: Jowita Burz

Michał Łazarów: Sesja “La Finesse”, jaką wykonaliśmy z zespołem - nie będę tu ukrywał, że specjalnie z myślą o magazynie “LifeStyle Muse” - jest niewątpliwie sesją nietypową. Ale też taka z założenia miała być. Rozpoczynając pracę nad projektem, miałem w głowie jedynie ideę, aby zrobić coś, co będzie odbiegało od normy, łamało pewne stereotypy, ale też nie wychodziło poza granice ogólnie przyjętego “dobrego smaku”. Koncepcja całości opiera się na założeniu pokazania męskiego modela w stylizacji, tonacji i kolorystyce charakterystycznej zazwyczaj dla sesji damskich. Chodziło więc o stworzenie męskiego portretu, ale w damskiej oprawie. Nigdy nie zależało mi na wywołaniu szumu czy oburzenia - które często pojawiają się w momencie, gdy przekraczamy pewne granice - choć i na to jestem przygotowany.

Nie mogę również nie wspomnieć o zespole, dzięki któremu ta sesja w ogóle powstała. Oprócz mnie, schowanego za szkłem obiektywu, sesję tworzyli: Adrian Inglot - czołowa twarz męska Agencji PINK Melon, któremu wróżę niejeden sukces i który nie przeraził się mojej wizji, dzięki czemu w ogóle mogła powstać, oraz Jowita Burz - wizażystka/stylistka, która potrafi bezpardonowo wchłonąć moje, często dziwne, pomysły i ubrać je w oszałamiający kształt ostateczny. Gdy zbierałem zespół i opowiadałem o ogólnym zarysie sesji, spotykałem się zazwyczaj z ogólnym rozbawieniem lub niedowierzaniem. Jednak udało mi się przekonać niezwykle twórczych ludzi do pracy ze mną przy tym projekcie i myślę, że mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że efekt końcowy jest niezwykle zadowalający! Tak naprawdę nigdy nie potrafiłem i nie lubiłem rozmawiać o swoich pracach, żyjąc w przekonaniu, iż dobre prace obronią się same i mam nadzieję, że tak będzie i w tym przypadku. Jowita Burz: Zgodziłam się na udział w tej sesji, ponieważ to było coś zupełnie innego, odbiegającego od tego, co robię na co dzień. Łamanie męskich stereotypów potraktowałam jako pewnego rodzaju wyzwanie. Model początkowo wyglądał na nieco przerażonego, widząc te wszystkie pędzle i kosmetyki, których zamierzałam użyć. W końcu jednak, nie mając wyjścia poddał się zachowując zimną krew. Zamierzony efekt został osiągnięty i świetnie się przy tym bawiliśmy.


FOTOGRAFI ATTOREARTE // Michał Łazarów

27


FOTOGRAFIA

28


FOTOGRAFI ATTOREARTE // Michał Łazarów

29


FOTOGRAFIA 30

ATTOREARTE // Michał Łazarów


MICHAŁ ZIĘBA

Rosjanie piją, Cyganie kradną, Niemcy są perfekcjonistami, a południowcy mają wieczną siestę. Naprawdę niewiele potrzeba nam, aby znaleźć cechę wspólną jakiejś narodowości. Dołóżmy do tego naiwne blondynki czy zepsutych bogaczy w ich luksusowych samochodach i mamy pełen obraz drugiego człowieka, którego nawet nie musimy znać - wystarczy jedno spojrzenie... Resztę załatwia za nas nasze stereotypowe myślenie. Wszyscy jesteśmy leniwi, ale... to dobrze. Właśnie tak zaprojektowała nas ewolucja: dążymy do osiągnięcia jak największych korzyści jak najmniejszym nakładem pracy. I tak samo działają nasze mózgi: jeśli tylko mogą, to nie angażują się, lecz korzystają ze sprawdzonych - wróć! - wyuczonych wzorców i schematów. Stąd właśnie te wszystkie nasze drobne nawyki, małe przyzwyczajenia czy utarte zachowania, z których często nawet nie zdajemy sobie sprawy, ale które są bardzo dobrze widoczne dla otoczenia. Dołóżmy do tego strach przed obcym (czy po prostu nieznanym) oraz potrzebę klasyfikacji otaczającego nas świata - i takim oto sposobem otrzymujemy mieszankę wybuchową, którą teraz socjologowie nazywają właśnie myśleniem stereotypowym. Sami zobaczmy - z jednej strony nie lubimy rutyny, ale z drugiej pewne rzeczy zawsze robimy w ten sam sposób. Szczotkowanie zębów, sposób mycia dłoni, schodzenie po schodach, ubieranie się czy krojenie nożem warzyw - nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wiele czynności mogłoby się odbywać bez udziału naszej świadomości. Większość z nas nie lubi znajdować się w obcym miejscu lub po prostu w nowej sytuacji, kiedy nie wiemy, jak mamy się zachować - nie bez powodu - coś, co można generalnie nazwać strachem przed nieznanym czy obcym zostało nam wpojone na przestrzeni wieków, ponieważ często to właśnie jednostki ostrożne i rozważne po prostu przeżywały. Z drugiej strony mamy również zakorzenioną ciekawość i chęć zdobycia nowych doświadczeń.

FELIETO

jaki STEREOTYP jest każdy widzi Ale - jak już wiemy - nasze mózgi są leniwe i często polegają na utartych schematach, dlatego o wiele łatwiej - na bazie czy to własnej obserwacji, czy też zasłyszanych w naszym otoczeniu informacji - jest im przyjąć nowy gotowy wzorzec niż opracować swój własny, co kosztuje i czas, i energię, a często bywa i ryzykowne. Dlatego właśnie tak lubimy generalizować czy choćby plotkować. Zadowalamy się informacjami zdobytymi w łatwy sposób, a których nie musimy w żaden sposób potwierdzać czy weryfikować. Przyjmujemy, że ktoś inny to zrobił. Zwróćmy też uwagę na bilans emocjonalny stereotypów czy plotek. Przeważnie są to informacje o zabarwieniu negatywnym, kiedyś służące po prostu jako ostrzeżenie. Politycy to złodzieje, Rosjanie - alkoholicy, a blondynki są głupie. Wszyscy o tym wiedzą, ale już nie wszyscy zdają sobie sprawę, że jest to tylko pewnego rodzaju uproszczenie, które często tak naprawdę zamiast pomóc uniknąć szkody, dopiero może ją wyrządzić. Osobiście lubię traktować stereotypy jako narzędzie. Wszak nawet w największym kłamstwie czai się ukryte ziarnko prawdy. Dzięki temu nie zgodzę się pochopnie, żeby pójść z grupą Rosjan na wódkę, nie uwierzę Romowi, że sprzedawany sygnet jest ze szczerego złota i nie oddam głosu na partię polityczną, która to obieca mi więcej niż poprzednie razem wzięte. Z drugiej strony nie zignoruję blondynki podczas gry w szachy czy też nie będę pytał policjantów, który z ich dwójki umie pisać, a który czytać. Trochę jak z naostrzonym nożem: dobrze używanym sprawnie pokroimy marchewkę, źle - no cóż, po prostu musimy trochę bardziej uważać.

31


KULTURA 32

ZBUNTOWANA błękitna krew PAULINA BIENIEK

Powiedzieć o niej niestereotypowa to mało. Nietuzinkowa, nonkonformistka, wyjątkowa pod każdym względem. Od początku swojej kariery nie dała się zaszufladkować i wszystko wskazuje na to, że się nie da. To będzie pean na cześć Tildy Swinton, mon amour. Urodzona w szkockiej rodzinie o szlacheckich korzeniach Tilda Swinton odebrała elitarne wykształcenie, zaś jej przeznaczeniem miało być zostanie żoną arystokraty, która na pewno nie będzie pracować. Niesforna Tilda jednak spłatała rodzinie psikusa i postanowiła zostać aktorką, twierdząc, że nie chce, by pochodzenie i tra-dycja przesądziły o jej życiu. W jednym z wywiadów powiedziała: „Dałam sobie prawo, by być sobą”. Po rzuceniu teatru związała się zawodowo z niezależnym reżyserem filmowym i swoim przyjacielem, Derekiem Jarmanem, i została jego muzą aż do śmierci Jarmana, którą aktorka bardzo przeżyła i nawet wycofała się ze świata filmu. Początkowo kojarzona była z kinem artystycznym, z czasem jednak przestała odrzucać propozycje reżyserów działających na polu mainstreamu, tyle że role dobiera bardzo starannie, żeby nie powiedzieć kapryśnie. Ot, co znaczy znać swoją wartość. Mimo wystąpienia m.in. w Niebiańskiej plaży (z Leonardem DiCaprio) czy Vanilla Sky (obok Penélope Cruz i Toma Cruise’a) trudno oprzeć się wrażeniu, że na dobre zagościła na dużym ekranie w produkcjach przeznaczonych dla szerszej publiczności dopiero w 2005 r. po tym, jak wcieliła się w rolę Białej Czarownicy w Opowieściach z Narnii: Lwie, Czarownicy i starej szafie. Można powiedzieć, że od tamtej pory właściwie już nie schodzi z ekranu, a w tym roku mogliśmy zobaczyć ją aż w trzech filmach (Grand Budapest Hotel, Teoria wszystkiego, Tylko kochankowie przeżyją). Na czym polega jej fenomen? Cóż, po prostu jest zjawiskowa. Zarówno pod względem aktorskiej wrażliwości, jak i niepowtarzalnej aparycji. Jej uroda jest nieoczywista, daleko jej do klasycznego kanonu piękna, na pewno nie jest reprezentantką hollywoodzkiego ideału, próżno w jej androgynicznej sylwetce i twarzy doszukiwać się rozbuchanej seksualności, a mimo to w elektryzujący sposób przyciąga. Swinton jest przykładem aktorki, której urodę uwypukla elegancka subtelność, klasa. Ma w sobie pewien rodzaj wyrafinowania, który sprawia, że nie sposób jej nie zauważyć. Czyżby to „pozostałości” po dzieciństwie spędzonym w zamku? Noblesse oblige. Należy do tych aktorek, które potrafią zagrać wszystko. Świetnie sprawdziła się zarówno w roli zimnej, wręcz bezwzględnej prawniczki pracującej dla korporacji (Michael Clayton), zmysłowej kochanki (Carravaggio), zdruzgotanej matki próbującej sobie poradzić z tym, że jej nastoletni syn jest bestialskim mordercą (Musimy porozmawiać o Kevinie), nowoczesnej wampirzycy, niezwykle czułej i wyrozumiałej dla swojego rozegzaltowanego męża-wampira (Tylko kochankowie przeżyją) czy lubieżnej arystokratki w mocno zaawansowanym wieku (Grand Budapest Hotel). Każda jej kreacja, nieważne czy pierwszoplanowa, czy zaledwie epizodyczna, jest niezapomniana. Jak Swinton to robi? Nie narzuca się, choć nie daje o sobie zapomnieć. W pełni świadomie przemyka pod czułym okiem kamery, nie epatując emocjami, lecz serwując je widzo-


POSTAĆ: Biała Czarownica KADR Z FILMU: Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa REŻYSERIA: Andrew Adamson

KULTURA

w

POSTAĆ: Eva Khatchadourian KADR Z FILMU: Musimy porozmawiać o Kevinie REŻYSERIA: Lynne Ramsay

POSTAĆ: Eve KADR Z FILMU: Tylko kochankowie przeżyją REŻYSERIA: Jim Jarmusch

POSTAĆ: Madam D. KADR Z FILMU: Grand Budapest Hotel REŻYSERIA: Wes Anderson

33


KULTURA 34

Tilda Swinton to nie aktorka, lecz zjawisko, fenomen kinowy. Należy do wąskiego grona aktorów, których cechuje to, że trudno ich rozpoznać w poszczególnych rolach.


Zachwycającą rolę wykreowała w pochodzącym z 2009 r. filmie Luki Guadagnino, Jestem miłością, nawiązującym formalnie do filmowych tradycji. Jego obraz to impresje z życia włoskiej arystokracji, Recchich. Tilda Swinton zagrała żonę głowy Recchich. Jej Emma to pochodząca z Rosji kobieta, która po zamążpójściu musiała diametralnie zmienić swoje życie – wydawałoby się – na lepsze. Wszak teraz ma wszystko – wpływową rodzinę, wspaniałego męża i dzieci, opływa w luksusy i nie musi się borykać z troskami dnia codziennego. Wydaje się, że wyważona Emma (Katież) jest zadowolona z takiego stanu rzeczy, a jeśli nawet coś jej doskwiera, to tego nie okazuje. W rodzinną sielankę niespodziewanie wkrada się Antonio, przyjaciel syna Emmy, kucharz nie dość że dużo młodszy, to jeszcze pochodzący z niższej warstwy społecznej. Z Emmy wychodzi natura buntownika. Wdaje się ona w romans z przystojnym chłopakiem, który za sprawą swoich wybornych potraw potrafił obudzić w niej dawne pragnienia, które posnęły w gnuśności życia Recchich. Emma wraca do tego, o czym zapomniała, krew w jej żyłach zaczyna płynąć coraz szybciej, aż w końcu wrze. Kobieta nie ma wielkich dylematów, czy ulec zakochanemu w niej chłopakowi. Pod jego namiętnymi palcami i ustami jej ciało odżywa, pręży się w odzyskiwanej młodości, żyły napełniają życiodajne soki. Bujny świat wokół tylko temu sprzyja – owady zapylają kwiaty, trawy uginają się pod ciężarem seksualnego uniesienia, a nad tym wszystkim czuwa opatrzność wyzwolenia. Romans Emmy doprowadza do rodzinnej tragedii (śmierć ukochanego syna), ale mimo to kobieta odchodzi od męża i dorosłych już przecież dzieci. Wraca do pierwotności, której musiała się wyzbyć, wkraczając na salony Recchich, w których obowiązują doskonałe maniery.

KULTURA

wi w oszczędnych porcjach tak, by wciąż miał ochotę na deser z aktorstwa najwyższych lotów: wyrazistości i powściągliwości jednocześnie.

Fabuła nie jest porywająca, a nawet przewidywalna, atmosfera jest rozluźniona (mimo arystokratycznego gorsetu), leniwa, wyrafinowanie słodkawa, co w mistrzowski sposób uwydatniają zachwycające, nieoczywiste, sensualne zdjęcia, w których zmysły niemal eksplodują, oraz świetnie dopasowana muzyka. To dzięki nim całość nabiera szalenie zmysłowego charakteru. Film to swoisty hołd złożony wolności jednostki, która ma prawdo zadecydować o swoim życiu, jeśli ma dość siły, by się wyrwać z (wygodnych) okoliczności, w które jest uwikłana. Tilda Swinton fantastycznie wpisuje się w tę rolę (jak nie doszukiwać się analogii do jej prywatnej historii i rezygnacji z wygodnego życia w imię miłości do filmowych niższych sfer?). Jej Emma jest wsobna, ale nie zahukana. Odnajduje się w roli kobiety arystokratycznej pani domu, nie daje po sobie poznać, że może ją dręczy jakaś nieuzasadniona tęsknota – jest ciągle obecna, ale się nie narzuca. Początkowo trudno nawet stwierdzić, że reżyser snuje historię tej kobiety – bardziej portretuje rodzinę Recchich, Emma zaś funkcjonuje gdzieś stale na obrzeżach jej życia. Dopiero spotkanie Antonia stawia ją w centralnym punkcie filmu – od teraz ona i jej namiętności będą osią historii. Wtedy kreacja Swinton staje się bardzo sensualna, śmiała, intensywna, bardzo szczera, żeby nie powiedzieć obnażona (co w tym kontekście zyskuje podwójne znaczenie) i… zdecydowana. Wszystko inne schodzi na drugi plan. Emma „daje sobie prawo, by być sobą”. Tilda Swinton to nie aktorka, lecz zjawisko, fenomen kinowy. Należy do wąskiego grona aktorów, których cechuje to, że trudno ich rozpoznać w poszczególnych rolach – i nie chodzi tu o charakteryzację, lecz o szczególny rodzaj gry, aktorskiego zaangażowania i wrażliwości, którą mają w sobie tylko swego rodzaju buntownicy odrzucający schematy, lecz robiący to bez wszczynania rebelii, trzaskania drzwiami i tupania nóżką.

35


KULTURA 36

A imię jego... STERÉOS TYPOS PAULINA BIENIEK

Jak samotna matka, to puszczalska szmata (ale już samotny ojciec – bohater narodowy, któremu odlewają pomniki z brązu, przynajmniej metaforyczne, w mediach). Jak Hindus, to śmierdzi, jest leniwy i gwałci; jak Polak, to kradnie w imię Boga (najchętniej niemieckie samochody); jak Rosjanin, to do śniadania, obiadu i kolacji wypija szklankę wódki; jak Włoch, to nie lubi się kalać pracą, gdyż całą energię pożytkuje na sceny zazdrości urządzane swojej kobiecie (choć na boku ma ze trzy kochanki); jak czarnoskóry, to emigrant, który przypłynął tratwą z bambusa w poszukiwaniu lepszego życia niż to w chatce z krowiego łajna (tyle że nigdy nie nauczy się żadnego cywilizowanego języka i jest leniwy). Jak facet, to myśli tylko o seksie, „czynnie” uprawia sport (mecze piłki nożnej w TV), uzupełniając poziom płynów w organizmie sfermentowanym naparem z chmielu; jak kobieta, to pirat drogowy, którego jedyną intelektualną rozrywką oprócz plotek są zakupy. Proszę państwa, oto miś, miś ma stereotyp na dziś. Przykłady można by mnożyć, tylko trzeba by wziąć poprawkę na stereotypy panujące np. w poszczególnych grupach etnicznych (np. Włosi twierdzą, że Francuzi się nie myją). Jad to drugie imię stereotypu. Pierwsze pochodzi z łaciny – „stężały obraz” (steréos + typos). Ojcem tego terminu jest dziennikarz Walter Lippman, który w książce Public opinion z 1922 r. stwierdził, że nosimy w głowach małe obrazki, które w obrębie danej kultury są łudząco do siebie podobne. Psychologowie, socjologowie i naukowcy zajmujący się tym budzącym niezbyt przyjemne konotacje zjawiskiem zgadzają się, że jest to uproszczony, schematyczny, wartościujący obraz grupy społecznej, której poszczególnych członków pozbawia się przez skró-

towe myślenie cech indywidualnych – wszyscy są jednakowi. Każdy z nas w mniejszym bądź większym stopniu niestety posługuje się stereotypami, a nawet jeśli udaje się nam ich unikać w sensie mentalnym, to i tak jesteśmy w nie uwikłani – wykorzystują je media, reklamy, funkcjonują w prywatnym czy zawodowym środowisku. Można by pokusić się o stwie-rdzenie, że wysysamy je z mlekiem matki, bo już nawet kilkumiesięczne dzieci potrafią rozpoznawać kobiety i mężczyzn po głosie i rysach twarzy (taka prymitywna forma tworzenia stereotypów). Oczywiście są nam narzucane przez kulturę – społeczność, w której funkcjonujemy. Początkowo przez rodziców (tendencyjne oceny dziecka są w zdecydowanej większości przypadków tożsame z opiniami rodziców na dany temat), kolegów, najbliższe otoczenie. Już pięciolatki miewają uprzedzenia na tle rasowym. To naturalne, że pragniemy przynależeć do jakieś grupy – czujemy się bezpieczniej. To powoduje, że mamy skłonność do idealizowania zachowań/cech członków naszej grupy (oszczędność, uprzejmość) i deprecjonowania tego samego u członków innej grupy (skąpstwo, wazeliniarstwo). Kieruje nami swoisty lęk przed Obcym. „Mądrość ludowa” przekazywana z dawien dawna bierze górę i zwalnia nas z obowiązku indywidualnego podejścia do każdego człowieka (ewentualnie traktujemy niewpisującego się w schemat przedstawiciela jakiejś grupy jako wyjątek od reguły; rzadko się zdarza, że diametralnie zmieniamy zdanie na temat Żydów tylko dlatego, że znamy jednego czy dwóch, którzy nijak się nie wpasowują w nasze postrzeganie, nawet jeśli są to JEDYNI znani nam Żydzi). Generalizowanie wymaga mniejszego nakładu sił (umysłowych). Gordon Allport uznał, że świat jest zbyt skomplikowany, dlatego polegamy na


Czy jednak można całkiem odżegnywać stereotypy od czci i wiary? Nie do końca, bo rzeczywiście wiele stereotypów utrwala się w ludzkiej świadomości z powodu uwarunkowań kulturowych i tradycji kultywowanych przez członków innych grup. Można się śmiać z „makaroniarzy”, ale rzeczywiście mało który Włoch nie zje swojej pasty w ciągu dnia; mimo że role kobiet i mężczyzn się homogenizują, to jednak wciąż w wielu (zwłaszcza mniej rozwiniętych i niezlaicyzowanych) państwach to kobiety przyjmują role westalek czuwających nad domowym ogniskiem. Stereotypy są dość poręcznym narzędziem służącym do poznawania kultury, które pozwala na kumulowanie wiedzy, również cudzej. Nie do przecenienia jest możliwość zachowania własnej wysokiej samooceny (choć etycznie wątpliwa, bo odbywa się kosztem innych), jak i przyczynianie się do zachowania spójności grupowej (dzięki czemu utrzymany są koloryt i różnorodność zachowań i tradycji). Stereotypy pozwalają też na usprawiedliwianie porządku społecznego…

kierunkiem Irene V. Blair), podprogowe wykorzystywanie stereotypów może doprowadzić do tego, że osoby o rysach afroamerykańskich (ale o jasnej karnacji) dostają dłuższe wyroki w sprawach karnych i istnieje większe prawdopodobieństwo, że zostaną skazane na karę śmierci (choć przebadani sędziowie uważali się za osoby wyzbyte stereotypowego sposobu myślenia). Co ciekawe, podczas kontaktów z przedstawicielem innej rasy w mózgu aktywizuje się ciało migdałowate odpowiedzialne za… reakcję na niebezpieczeństwo.

KULTUR

prostych, ledwo zarysowanych przekonaniach dotyczących innych ludzi. Nazwał to „prawem mniejszego wysiłku”. Uogólnianie pozwala też na poprawienie sobie nastroju – wprawdzie istnieją stereotypy pozytywne i neutralne, jednak największą grupę stanowią negatywne. Tak więc z lubością wrzucamy mieszkańców państwa X do worka i blendujemy złym językiem, przypisując tej ludzkiej mamałydze cechy tyleż nieprzyjemne, co i powszechne (i często krzwdzące). Tyle tylko że zapominamy, że dla innych społeczności również stanowimy zaledwie powielającego cechy grupy członka, a nie indywidualny byt, który posiada osobny charakter.

Nie ma dobrych wieści – stereotypy są niczym złośliwy nowotwór, którego nie sposób wyleczyć. Nawet jeśli wiele eksperymentów dotyczących pozbywania się stereotypów kończy się powodzeniem, to wydaje się, że np. trening analitycznego przetwarzania informacji pozostanie w sferze teorii. Eksperymenty te są bowiem przeprowadzane na małą skalę, w niewielkich grupach. Ale jak zebrać kilka (w najlepszym razie „tylko” kilka) milionów obywateli państwa A i państwa B, by obie grupy się ze sobą zapoznały (podstawowy czynnik wpływający na zmianę opinii) i w efekcie mogły wyzbyć się stereotypów? Wątpliwe, by ktoś się na to porwał. Cóż, kolejny raz okazuje się, że nauka sobie, a życie sobie. Jednak dzięki swobodnemu przemieszczaniu się, poznawaniu innych kultur i ras, jesteśmy coraz bardziej tolerancyjni i chętniej wchodzimy w indywidualne relacje niepodlane sosem uogólniających uprzedzeń. A czasem odwrotnie, utwierdzamy się w tym, że tendencyjne przekonania miały rację bytu.

Czasem stereotypy są po prostu zabawne – z rozrzewnieniem wspominam rozmowy z obcokrajowcami, którzy przedstawiali mi swój punkt widzenia dotyczący Polaków, a w szczególności Polek (mamy tu więc spiętrzenie stereotypu poprzez zawężenie grupy, ale przez wyjście od grupy szerszej) – wiele radości sprawiło mi dementowanie tych poglądów, jak i zmienianie środka ciężkości mojego własnego utartego wizerunku innych. Częściej jednak w prostej linii stereotypy doprowadzają do odrzucenia, wykluczenia, stygmatyzowania, fobii, nienawiści, a w skrajnych przypadkach do morderstw, nawet na skalę masową, ludobójstwa (dość wspomnieć Holocaust, czystki etniczne czy długotrwałe, krwawe konflikty zbrojne na tle religijnym). Wtedy przestaje być zabawnie. Jak się okazuje (o czym była mowa w książce napisanej pod

37


CYTATY 38

Is­to­ty ludzkie nie rodzą się w którym mat­ki wy­dają je n do po­now­ne­go i wielok­rotne


CYTAT

raz na zaw­sze w dniu, na świat, ale życie zmusza je e­go rodze­nia sa­mych siebie.

- Gabriel García Márquez -

39


DESIGN 40

KAMIEŃ

WE WNĘTRZACH

piękny, ponadczasowy, elegancki ELŻBIETA HAP-SUSIK projektantka wnętrz Nikogo nie trzeba przekonywać do tego, że to co naturalne jest najlepsze. Wśród ogromnego wyboru dostępnych dzisiaj materiałów wykończeniowych, elementy naturalne wciąż cieszą się wielkim uznaniem. Można pokusić się o prognozę, iż tak będzie zawsze. Materiały naturalne są bowiem eleganckie, efektowne i przyjazne, ponadto niejako automatycznie kojarzą się z wysoką jakością. Wprowadzając do wnętrz elementy kamienne, dodamy przestrzeni swoistej klasy. Stosowanie naturalnych surowców pomaga uniknąć w aranżacji błędów prowadzących do wrażenia przeładowania i taniości. Jeden, piękny marmurowy blat doda pomieszczeniu więcej szyku niż kilkanaście kolorowych wazonów, plastikowych ozdób i tym podobnych. Jeśli zdarza nam się niepewność i brak pomysłu w trakcie urządzania wnętrz, stawianie na naturalne materiały pomaga uniknąć złych decyzji. Kamienie w wykończeniu wnętrz Wśród najpopularniejszych rodzajów kamienia stosowanego we wnętrzarstwie wyróżnić należy: Granit Jest materiałem bardzo twardym, całkowicie odpornym na wilgoć. Stosowany jest najczęściej na blaty w kuchni i łazience, a także jako okładzina ścienna i podłogowa (np. w formie dociętych płytek). Granit daje wiele możliwości wykończenia powierzchni – od bardzo chropowatej do pełnego połysku i gładkości. Marmur Ma zastosowanie podobne jak granit, jest jednak mniej odporny na zabarwienia, przez co w kontakcie z np. sokami owocowymi mogą powstać nieestetyczne plamy. Jest jednak mniej śliski (nawet marmur polerowany) od granitu, dzięki czemu dobrze sprawdzi się na posadzkach w łazienkach. Trawertyn Trawertyn jest odmianą wapienia. Jest to kamień stosunkowo twardy, ale porowaty. Porowatość nadaje mu charakterystyczny wygląd, niekiedy bardzo pożądany. Jednocześnie do niektórych celów (np. kiedy trawertyn ma pokryć posadzkę) owe pory są szpachlowane, by uzyskać gładką strukturę.


DESIG INTERIUM PROJEKT

41


DESIGN

42


DESIG

Łupki Ze względu na typową dla siebie, warstwową budowę, łupki (nawet docięte) mają często dość nieregularne kształty i mocno chropowate struktury, które zresztą są w ich przypadku formą pożądaną. Łupki najczęściej stosowane są jako okładziny ścienne, na elewacje lub jako wykończenie podłóg. Dobrze sprawdzają się w łazienkach ze względu na nienasiąkliwość. Dobierając kamień warto pamiętać, że surowiec naturalny jest niepowtarzalny. Z tego względu koniecznym jest jego wcześniejsze obejrzenie „na żywo”. Dla przykładu – popularny wśród granitów Kashmir White może przybierać wybarwienie od jasno-kremowego do ciemniejszych brązów – wszystko zależy od fragmentu kamienia, który uda nam się wybrać; od tego, czy pojawiają się żyły, jakie wybarwienie jest dominujące itd. Każda pojedyncza część naturalnego kamienia będzie inna, dlatego kupowanie kamienia bez uprzedniego sprawdzenia może skutkować rozczarowaniem. Za sprawą swojej uniwersalności i ponadczasowości, kamień naturalny doskonale czuje się zarówno we wnętrzach ukierunkowanych na style nowoczesne jak i bardziej klasyczne, chociaż dla tych drugich zdaje się być bardziej charakterystyczny. Warto zatem pomyśleć o kamieniu w kontekście wnętrz, nie tylko pod kątem kuchennego blatu. Kamienne elementy dodadzą pomieszczeniom szyku i elegancji, a także podniosą wartość inwestycji. Ze względu na swoją trwałość oraz możliwości odnowy i odświeżenia, będą cieszyć swoją obecnością przez wiele lat.

INTERIUM PROJEKT elzbieta.hap@interium-projekt.pl www.interium-projekt.pl || tel. 506 041 299

43


DESIGN 44

INACZEJ NIŻ

KATARZYNA PSZENICZNA projektantka wnętrz

A co jeśli nudzą nas mieszkania projektowane według utartych schematów? Czy beże i wszechobecne brązy to jedyne kolory , które możemy zastosować w swoim mieszkaniu? Dla tych, którzy lubią nieco mniej zachowawczy styl i nie boją się mieć “swojego zdania” w projektowanym wnętrzu dobieranie nietypowych mebli i dodatków może okazać się strzałem w dziesiątkę. Skupmy się na prezentowanej wizualizacji. Przeciwieństwa się przyciągają Białe ściany dobrze odbijają światło, są po prostu uniwersalne. Pasują w zasadzie do każdego wnętrza, lecz nie każdemu może odpowiadać wszechobecna biel. Co więc zrobić? Łączyć tekstury. Białe gładkie ściany i pomalowana na biało naturalna cegła, panele w stylu vintage, bądź podniszczone naturalne drewno i gładkie blaty. Kontrasty. To jest właśnie to, co wzbogaci wnętrze bez konieczności stosowania niemożliwie drogich mebli, które nie zawsze dadzą oczekiwany efekt.

ZWYKLE Lakierowane meble. Niekoniecznie Fronty szafek lakierowane na wysoki połysk, tak popularne i rozchwytywane w ostatnim czasie w końcu odejdą do lamusa. Może nawet szybciej niż nam się wydaje. Proste, delikatne fronty z wąską ramką i czarnymi uchwytami wyglądają niebanalnie. A gdyby zamiast nadużywanego barwionego szkła dać fajne kafle i ułożyć je w nietypowy wzór? Klimatycznie! Niecodzienne dodatki Zawsze ten sam powtarzający się problem. Co dać za sofą? Obraz? Nie, to już było. Tapeta? Niekoniecznie. To może scrabble w wersji XXL? W sumie, dlaczego nie. Z pewnością robią wrażenie. Litery wykonane są z drewna i tworzą zbiór haseł. To jedno z nieszablonowych rozwiązań z “przymrużeniem oka”. Ten, kto lubi grać w scrabble i z dystansem podchodzi do panujących trendów z pewnością uśmiechnie się na widok oryginalnej ozdoby w salonie.

Pozbywamy się schematów Okna. Zwykle w kolorze białym lub drewniane. W prezentowanym mieszkaniu możemy zauważyć ramy okien w kolorze szarości. Zdecydowanie nadają delikatności całemu wnętrzu, łagodzą ostrą czerń dodatków. Nie zasłaniajmy ich materiałem, bądź roletą, niech będą widoczne. Gdyby nie kontrast, byłoby mdło Spoglądając na ujęcia przedstawionych wizualizacji łatwo zauważyć, że w tzw. kluczowych częściach mieszkania występują ciemniejsze barwy. Wspominając o “kluczowych częściach” mieszkania miałam na myśli miejsca, w których lubimy spędzać czas sami, lub z przyjaciółmi, znajomymi. Takim punktem w salonie jest sofa, natomiast w jadalni stół. Tam siedzimy, rozmawiamy godzinami, jemy, odpoczywamy. Ciemniejsze kolory skupiają nasz wzrok właśnie na tych obszarach.

KOBE STUDIO projekty architektoniczne i projektowanie wnętrz www.kobestudio.pl


45

DESIG


DESIGN

46


47

DESIG


48

KULTUR POLUB NAS NA FACEBOOKU https://www.facebook.com/lifestylemuse

redakcja@lifestylemuse.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.