LifeStyle Muse nr 1

Page 1

LifeStyle Muse nr 1 || GRUDZIEŃ 2013

URODA | TRENDY | KULTURA | DESIGN | LIFESTYLE

1


2

Moda przemija, styl pozostaje.

- Coco Chanel -


SŁOWEM WSTĘPU

SPIS TREŚCI

Zamiar stworzenia czegoś w stylu LifeStyle Muse kłębił się w mojej głowie już od dawna i w bardzo różnych formach - mniej lub bardziej ambitnych. Ostatecznie skończyło się na tym, co macie przed oczami. Znajdziecie tutaj totalny miks: przeglądy modowe mieszają się z fotograficznymi inspiracjami, porady urodowe - z recenzjami książek i filmów. Nie obejdzie się też bez designu i kulinariów. Dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie. A jeśli nie - z miłą chęcią wysłucham sugestii i uwag. W końcu LifeStyle Muse nie jest dla mnie, tylko dla Was. Projekt nie powstałby bez życzliwości ludzi, ich zaangażowania i wsparcia, jakie mi dawali. Chciałabym podziękować wszystkim z imienia i nazwiska, ale akurat w tym obszarze mam określoną liczbę znaków, także wiecie... A już tak na poważnie - dziękuję przede wszystkim niewielkiemu jak na razie gronu redakcyjnemu. Za zainteresowanie, teksty, dopytywania i przeprowadzone rozmowy. Dziękuję osobom, które nie szczędziły uwag, a jednocześnie motywowały do działania (czasem marchewką, czasem kijem). To dzięki Wam udało mi się doprowadzić grudniowy numer do końca. Przyjemnej lektury! Magdalena Dziwisz

STOPKA REDAKCYJNA Redaktor naczelna / SKŁAD Magdalena Dziwisz Redakcja NovaPola, Paulina Bieniek, Ewa Łagowska, Katarzyna Pszeniczna, Anna Kłeczek Kontakt magazynlifestylemuse@gmail.com https://www.facebook.com/lifestylemuse

MODA 4 Postaw na deseń 6 Ponadczasowa czerń 8 Mykeński błękit 12 14 16 20 24

URODA Cel na blond Voodoo inspiracje Dbaj o włosy zwłaszcza zimą Zadbana skóra idealną bazą pod makijaż Perfekcyjny makijaż

KULTURA 28 Między fascynacjami Justine Picardie 30 Tajemnice Chanel 34 Buntowniczka z klasą SZTUKA/FOTOGRAFIA 38 Ewa Łagowska - Inspiruje mnie świat DESIGN 42 Harmonia w stylu skandynawskim 46 LIFESTYLE/KULINARIA Weganizm - z czym to się je

Zdjęcie na okładce: marka Artego

3


4

POSTAW NA W tym sezonie kratę podyktowały najsławniejsze modowe marki. Deseń ten wykorzystują na różne sposoby i w dowolnej konfiguracji. Niegdyś Coco Chanel stawiała na kratę - teraz zwracają się ku niej niemal wszyscy. Z jednej strony jest oznaką francuskiej elegancji (pepitka), z drugiej - przy odpowiedniej kompozycji może tworzyć swobodne stylizacje na co dzień.

DESE MOHITO 279,99 zł

MONNARI 359,00 zł MONNARI 279,99 zł

MOHITO 119,99 zł

MONNARI 219,00 zł

EST BY ES 320,00 zł

MILLBAG 229,00 zł


MILLBAG 219,00 zł

5


6

C

MOH 119,99

HOUSE 69,99 zł

MONNARI


ponadczasowa

CZERŃ

HITO 9 zł

MONNARI 219,00 zł

RESERVED 129,99 zł

MILLIBAG 349,00 zł

ORSAY 139,95 zł

HOUSE 89,99 zł CROPP 129,99 zł MILLIBAG 249,00 zł

ORSAY 79,95 zł

7


8

MYKEŃSKI To kolor zainspirowany grecką wyspą Mykonos, która uchodzi za jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Innymi odcieniami jest kobalt czy szafir. Jednak to właśnie Mykonos było punktem zapalnym dla tegorocznego błękitu domów mody Chanel, Michael Kors, Kelly Wearstler, Calvin Klein i innych. Królowanie tego koloru na wybiegach ma być wspomnieniem świeżości lata.

MOHITO

BŁĘKIT MOHITO 49,99 zł


MOHITO 199,99 zł

RESERVED 129,99 zł

T

RESERVED 79,99 zł

CROPP 39,99 zł

CROPP 69,99 zł CROPP 19,99 zł

MOHITO 29,99 zł

MOHITO 169,99 zł

MILLIBAG 229,00 zł

9


10

Moda, w której nie m nie jest modą.


można wyjść na ulicę,

- Coco Chanel -

11


URODA 12

C

MANIEWSKI HAIR & BODY


NA

JAK FARBOWAĆ W DOMU Samodzielne farbowanie włosów blond to niełatwe zadanie. Rozjaśnianie to mocna ingerencja w strukturę włosa, dlatego należy robić to ostrożnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, by farbę nakładać wyłącznie na odrosty. Wbrew zaleceniom producentów kosmetyków, nie powinno się na ostatnie kilka minut aplikacji przeciągać farby na końcówki włosów. Bardzo się przez to niszczą. Mogą również zabarwić się na inny kolor, niż pozostała część włosa - są bardziej zniszczone, przez co chłoną najwięcej pigmentu. JAK DOBRAĆ ODDCIEŃ Jeżeli chcemy, by blond wyglądał na włosach dobrze i elegancko, wybierajmy naturalne odcienie farb. Nie powinny być jednak ciemniejsze, niż włosy naturalne. Jasny odrost wygląda bardzo niekorzystnie, a włosy wydają się słabsze. Oczywiście istnieją sposoby na uzyskanie nieco ciemniejszego i bardziej naturalnego koloru, nawet u osób, które noszą bardzo jasny blond. Wystarczy przez kilka kolejnych aplikacji farbować tylko odrosty. Będą ciemniejsze, niż reszta włosów, ale taki efekt wygląda naturalnie i modnie. JAK CZĘSTO FARBOWAĆ Włosy należy farbować mniej więcej co dwa miesiące. Jeśli koloryzację wykonamy u dobrego fryzjera, to będzie można robić to rzadziej. Wybór odpowiedniego, naturalnego koloru i dobrze wykonane refleksy sprawią, że odrost nie będzie wyraźnie odcinał się od reszty włosów. Nabierze naturalnego wyglądu i nie będzie wymagał natychmiastowego przykrycia. Taki efekt jest teraz modny, można więc pozwolić sobie na koloryzację w salonie nawet co trzy miesiące. Osobiście polecam farbowanie włosów u specjalisty, który dobierze odpowiedni odcień i użyje farb, które nie zniszczą włosów. PIELĘGNACJA WŁOSÓW BLOND Włosy w kolorze blond – naturalne czy rozjaśniane – są bardzo delikatne. Szybciej się niszczą, wysuszają i łamią. Koloryzacja za pomocą rozjaśniaczy dodatkowo osłabia ich

’’

UROD

CELBLOND

strukturę, a działanie promieni słonecznych jeszcze bardziej je rozjaśnia i może prowadzić do przesuszenia. Dlatego jeśli decydujemy się na blond, trzeba szczególnie zadbać o włosy.

Przede wszystkim trzeba wybrać

odpowiedni szampon, o silnych właściwościach

nawilżających. Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiedni szampon, o silnych właściwościach nawilżających. Należy jednak pamiętać, by był to lekki kosmetyk, który nie obciąży delikatnych włosów. Po każdym myciu włosów zalecam stosowanie odżywki. Najlepiej takiej, której nie trzeba spłukiwać. Oprócz balsamów do włosów doskonale sprawdzają się olejki lub lekkie odżywki w sprayu. Kosmetyki stanowią ochronę przed dodatkowym rozjaśnianiem włosów przez promienie słoneczne. Polecam również używanie specjalnych kosmetyków do włosów z filtrem UV. Do utrwalania fryzury polecam lekkie pianki lub suche lakiery, które dodadzą włosom objętości, ale zbytnio ich nie obciążą. Intensywne rozjaśnianie włosów należy wykonywać wyłącznie w salonie fryzjerskim. Osobom, które mają zniszczone włosy i delikatną skórę głowy proponuję koloryzację farbami jogurtowymi. Nie zawierają amoniaku, a zawarte w nich składniki aktywne odżywiają włosy.

MACIEJ MANIEWSKI (MANIEWSKI HAIR & BODY)

13


TRENDY 14

dobierze odpowiedni odcień i użyje farb, które nie zniszczą włosów. Pielęgnacja włosów blond Włosy w kolorze blond – naturalne czy rozjaśniane – są bardzo delikatne. Szybciej się niszczą, wysuszają i łamią. Koloryzacja za pomocą rozjaśniaczy dodatkowo osłabia ich strukturę, a działanie promieni słonecznych jeszcze bardziej je rozjaśnia i może prowadzić do przesuszenia. Dlatego jeśli decydujemy się na blond, trzeba szczególnie zadbać o włosy. Jak farbować w domu? Samodzielne farbowanie włosów blond to niełatwe zadanie. Rozjaśnianie to mocna ingerencja w strukturę włosa, dlatego należy robić to ostrożnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, by farbę nakładać wyłącznie na odrosty. Wbrew zaleceniom producentów kosmetyków, nie powinno się na ostatnie kilka minut aplikacji przeciągać farby na końcówki włosów. Bardzo się przez to niszczą. Mogą również zabarwić się na inny kolor, niż pozostała część włosa - są bardziej zniszczone, przez co chłoną najwięcej pigmentu. Jaki odcień dobrać? Jeżeli chcemy, by blond wyglądał na włosach dobrze i elegancko, wybierajmy naturalne odcienie farb. Nie powinny być jednak ciemniejsze, niż włosy naturalne. Jasny odrost wygląda bardzo niekorzystnie, a włosy wydają się słabsze. Oczywiście istnieją sposoby na uzyskanie nieco ciemniejszego i bardziej naturalnego koloru, nawet u osób, które noszą bardzo jasny blond. Wystarczy przez kilka kolejnych aplikacji farbować tylko odrosty. Będą ciemniejsze, niż reszta włosów, ale taki efekt wygląda naturalnie i modnie. Jak często farbować? Włosy należy farbować mniej więcej co dwa miesiące. Jeśli koloryzację wykonamy u dobrego fryzjera, to będzie można robić to rzadziej. Wybór odpowiedniego, naturalnego koloru i dobrze wykonane refleksy sprawią, że odrost nie będzie wyraźnie odcinał się od reszty włosów. Nabierze naturalnego wyglądu i nie będzie wymagał natychmiastowego przykrycia. Taki efekt jest teraz modny, można więc pozwolić sobie na koloryzację w salonie nawet co trzy miesiące. Osobiście polecam farbowanie włosów u specjalisty, który

Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiedni szampon, o silnych właściwościach nawilżających. Należy jednak pamiętać, by był to lekki kosmetyk, który nie obciąży delikatnych włosów. Po każdym myciu włosów zalecam stosowanie odżywki. Najlepiej takiej, której nie trzeba spłukiwać. Oprócz balsamów do włosów doskonale sprawdzają się olejki lub lekkie odżywki w sprayu. Kosmetyki stanowią ochronę przed dodatkowym rozjaśnianiem włosów przez promienie słoneczne. Polecam również używanie specjalnych kosmetyków do włosów z filtrem UV. Do utrwalania fryzury polecam lekkie pianki lub suche lakiery, które dodadzą włosom objętości, ale zbytnio ich nie obciążą.

BRIGITTE

Intensywne rozjaśnianie włosów należy wykonywać


TREND

VOODOO intrygująca kolekcja fryzur od ARTEGO

Magia, kontrola umysłu, przejmowanie ciała. Voodoo to jedno z bardziej intrygujących wierzeń świata. Podstawą religii wywodzącej się z Afryki są tak zwane „rytuały opętania”. Uczestnicy obrzędu wchodząc w trans, oddają się duchom bogów, które opanowują ich ciała. To właśnie ci bogowie, a dokładnie cztery boginie reprezentujące różne sfery życia zainspirowały Krzysztofa Pajora i Marcina Machnickiego - stylistów marki artègo i przyczyniły się do powstania najnowszej, niezwykle magicznej kolekcji fryzur. Scalenie tajemniczości i demoniczności, prostota kolorów oraz szaleństwo stylizacji Zuo Corp. stanowią o świeżym spojrzeniu marki artègo na współczesną modę ulicy. Kolekcja Voodoo została stworzona z myślą o kobietach ceniących sobie elegancję połączoną z najnowszymi trendami zarówno we fryzjerstwie jak i w stylizacji ubrań.

OSZUN

Cztery boginie, które skupiły uwagę stylistów marki artègo i stały się źródłem inspiracji dla nowej kolekcji Voodoo to: • OSZUN • OYA • YEMAYA • BRIGITTE

YEMAYA

Stylizacja 1: OSZUN – bogini miłości, władczyni namiętności. Piękna i młoda kobieta, która jest patronką min.czarownic. Stylizacja 2: OYA – odważna i piękna wojowniczka, władczyni sił natury. Może objawiać się łagodnie i spokojnie, aby chwilę później spustoszyć całą okolicę. Stylizacja 3: YEMAYA – bogini mórz i oceanów. Kryształowo czysta i lśniąca, a jednocześnie zagadkowa. Stylizacja 4: BRIGITTE – opiekunka cmentarzy i grobów. Kobieta o rudych włosach i alabastrowej skórze.

OYA

15


URODA 16

dobierze odpowiedni odcień i użyje farb, które nie zniszczą włosów. Pielęgnacja włosów blond Włosy w kolorze blond – naturalne czy rozjaśniane – są bardzo delikatne. Szybciej się niszczą, wysuszają i łamią. Koloryzacja za pomocą rozjaśniaczy dodatkowo osłabia ich strukturę, a działanie promieni słonecznych jeszcze bardziej je rozjaśnia i może prowadzić do przesuszenia. Dlatego jeśli decydujemy się na blond, trzeba szczególnie zadbać o włosy. Jak farbować w domu? Samodzielne farbowanie włosów blond to niełatwe zadanie. Rozjaśnianie to mocna ingerencja w strukturę włosa, dlatego należy robić to ostrożnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, by farbę nakładać wyłącznie na odrosty. Wbrew zaleceniom producentów kosmetyków, nie powinno się na ostatnie kilka minut aplikacji przeciągać farby na końcówki włosów. Bardzo się przez to niszczą. Mogą również zabarwić się na inny kolor, niż pozostała część włosa - są bardziej zniszczone, przez co chłoną najwięcej pigmentu. Jaki odcień dobrać? Jeżeli chcemy, by blond wyglądał na włosach dobrze i elegancko, wybierajmy naturalne odcienie farb. Nie powinny być jednak ciemniejsze, niż włosy naturalne. Jasny odrost wygląda bardzo niekorzystnie, a włosy wydają się słabsze. Oczywiście istnieją sposoby na uzyskanie nieco ciemniejszego i bardziej naturalnego koloru, nawet u osób, które noszą bardzo jasny blond. Wystarczy przez kilka kolejnych aplikacji farbować tylko odrosty. Będą ciemniejsze, niż reszta włosów, ale taki efekt wygląda naturalnie i modnie. Jak często farbować? Włosy należy farbować mniej więcej co dwa miesiące. Jeśli koloryzację wykonamy u dobrego fryzjera, to będzie można robić to rzadziej. Wybór odpowiedniego, naturalnego koloru i dobrze wykonane refleksy sprawią, że odrost nie będzie wyraźnie odcinał się od reszty włosów. Nabierze naturalnego wyglądu i nie będzie wymagał natychmiastowego przykrycia. Taki efekt jest teraz modny, można więc pozwolić sobie na koloryzację w salonie nawet co trzy miesiące. Osobiście polecam farbowanie włosów u specjalisty, który

Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiedni szampon, o silnych właściwościach nawilżających. Należy jednak pamiętać, by był to lekki kosmetyk, który nie obciąży delikatnych włosów. Po każdym myciu włosów zalecam stosowanie odżywki. Najlepiej takiej, której nie trzeba spłukiwać. Oprócz balsamów do włosów doskonale sprawdzają się olejki lub lekkie odżywki w sprayu. Kosmetyki stanowią ochronę przed dodatkowym rozjaśnianiem włosów przez promienie słoneczne. Polecam również używanie specjalnych kosmetyków do włosów z filtrem UV. Do utrwalania fryzury polecam lekkie pianki lub suche lakiery, które dodadzą włosom objętości, ale zbytnio ich nie obciążą. Intensywne rozjaśnianie włosów należy wykonywać


ZIMĄ

ZWŁASZCZA

Włosy tak, jak skóra i paznokcie wymagają odpowiedniej pielęgnacji. Podstawą zdrowych włosów są mikroelementy, dlatego tak istotna jest pielęgnacja od wewnątrz. Włosy potrzebują witamin A, E, H, F, C oraz witamin z grupy B. Każda z nich odpowiada za inną cechę włosa i jest niezbędna do tego, aby były one zdrowe i mocne. Witamina A wzmacnia włosy, znajdziemy ją w jajach, tłustym mięsie, mleku, serach, maśle, pomidorach, papryce, marchwi. Natomiast witaminy z grupy B uczestniczą bezpośrednio w procesach fizjologicznych wzrostu włosów. Chronią je również przed chorobami, a także niekorzystnym oddziaływaniem czynników zewnętrznych. Wyróżniamy następujące witaminy z grupy B: • Witamina B1, czyli tiamina – znajdziemy ja w piersi kurczaka i pestkach słonecznika • Witamina B2, czyli ryboflawina – reguluje pracę gruczołów łojowych, uczestniczy w procesach regeneracji komórek i tkanek, chroni przed łupieżem. Znajdziemy ją w grochu i fasoli. • Witamina B3, czyli niacyna – współzarządza pracą układu krwionośnego. Znajdziemy ją w chudym mięsie, wątróbce i sercach. • Witamina B5, czyli kwas pantotenowy – poprawia pigmentację włosów. Znajdziemy ją w pieczarkach. • Witamina B6, czyli pirydoksyna – znajdziemy ja w sardynkach, bananach i wątróbce. • Witamina B9, czyli kwas foliowy – odpowiada za wzrost włosów. Znajdziemy ją w grochu, fasoli, wątróbce, wołowinie. • Witamina B12, czyli cyjanokobalamina – wzmacnia włosy i zapobiega ich wypadaniu. Znajdziemy ja w wątróbce i wołowinie. Zbilansowana dieta pozwoli nam zadbać o kondycję włosów.

UROD

DBAJ O WŁOSY

Pielęgnacja od zewnątrz Istotną sprawą jest też pielęgnacja od zewnątrz. Pamiętajmy o dobrze odpowiednich preparatów kosmetycznych. Szampon do włosów ma za zadanie oczyszczenie ich, dlatego warto, by w swoim składzie posiadał głównie substancje oczyszczające takie, jak: lodium laureth sulfate czy ammonium laureth sulfate. Skoro szampon ma oczyścić to nie powinien zawierać silikonów, parafiny i olejów. Tak więc unikajmy szamponów, które zawierają: polyquaternium, paraffinoil, cyclomethicone, cyclopentasiloxane, cyclotetrasiloxane.

’’

Skoro szampon

ma oczyścić,

to nie powinien zawierać silikonów, parafiny

Aby zachować czystość włosów, należy je myć dwa, trzy razy w tygodniu. Szampony można mieszać z płukankami ziołowymi, które regularnie stosowane wzmocnią i upiększą nasze włosy. Przygotowanie odżywczej płukanki ziołowej Do przygotowania potrzebujemy: dwie łyżki ziół, które po zalaniu szklanką gorącej wody gotujemy przez godzinę, a następnie przecedzamy i odstawiamy do ostygnięcia. Płukanki rozcieńczamy w proporcji 1:3 i tak przygotowaną płuczemy włosy dwa, trzy razy w tygodniu. Zioła, które poprawią kondycję włosów: korzeń łopianu (zwalcza łupież), liść kocimiętki (pobudzi wzrost włosa),

17


URODA 18

ziele przytulii czepnej (tonizuje i oczyszcza), młode pędy skrzypu (wzmocnią włosy), kwiaty nagietka i rumianku (rozjaśniają włosy), liść nasturcji (pobudza wzrost włosa), liść pietruszki (wzmacnia kolor i nadaje połysk).

Maseczki W domowym zaciszu warto też wypróbować maseczkę z białą glinką oraz maseczkę różaną. Oba produkty dostępne są w dobrych sklepach kosmetycznych.

Olejowanie włosów Oliwki i olejki na bazie ziół są bardzo dobrym naturalnym preparatem, który szybko i efektywnie wzmocni nasze włosy. Można je przygotować z oliwy z oliwek lub oleju słonecznikowego.

Nie zapominajmy również o dobroczynnym wpływie owoców na nasze włosy. Oto kilka przykładów, które poprawią kondycję włosów:

’’

Oliwki i olejki na bazie ziół są bardzo dobrym naturalnym preparatem, który szybko i efektywnie wzmocni nasze włosy.

Oliwę mieszamy z olejkami (szklanka oliwy, 5 kropli olejku arganowego lub różanego i zalewamy nią zioła). Taką miksturę pozostawiamy w suchym, ciepłym miejscu na około dwa tygodnie, po czym odcedzamy płyn i przelewamy do buteleczki.

• maseczka nawilżająca – miksujemy awokado, sok z cytryny i olejek arganowy, • maseczka odświeżająca – miksujemy ogórek, miętę, kiwi i olejek arganowy, • maseczka przeciwłupieżowa – miksujemy banana, pomarańcze, papaje i olejek arganowy, • maseczka nabłyszczająca – miksujemy karambole, morele, imbir i olejek arganowy. Czego powinnyśmy unikać, aby nasze włosy były mocne i zdrowe? Tapirowanie, kręcenie i prostowanie – łamie, kruszy i niszczy strukturę włosa. Zbyt częste farbowanie ingeruje w naturalną strukturę włosa i osłabia go. Czesanie (szarpanie) mokrych włosów powoduje uszkadzanie i oderwanie łusek włosa. Niskie temperatury osłabiają cebulki włosów powodują ich wypadanie. Pamiętajmy, aby w sezonie jesienno-zimowym myć włosy minimum cztery godziny przed wyjściem, konieczne jest także zabezpieczenie ich – nośmy czapki. Nie wiążmy włosów ciasnymi gumkami, unikajmy wsuwek i spinek – powodują one osłabienie cebulek i prowadzą do wypadania włosów. Zachęcamy do skorzystania z naszych rad, aby poprawić kondycję włosów oraz wkomponować w zimowe dni aromaty ziół, owoców i eterycznych woni.

Zabieg tak zwanego „olejowania” polega na nałożeniu na wilgotne włosy mikstury, zabezpieczeniu ich folią i owinięciu ciepłym, wilgotnym ręcznikiem. Po upływie godziny myjemy włosy delikatnym szamponem. Bomba silikonowa Zabiegiem równie skutecznym jest tak zwana „bomba silikonowa”. Polega na nałożeniu na włosy maski lub odżywki silikonowej (jedna godzina pod przykryciem), zmyciu delikatnym szamponem i aplikacji serum i mgiełki silikonowej.

NOVA POLA (kosmetyczka)


UROD

miejsce na zdjęcie

19


URODA 20

Włosy tak, jak skóra i paznokcie wymagają odpowiedniej pielęgnacji. Podstawą zdrowych włosów są mikroelementy, dlatego tak istotna jest pielęgnacja od wewnątrz. Włosy potrzebują witamin A, E, H, F, C oraz witamin z grupy B. Każda z nich odpowiada za inną cechę włosa i jest niezbędna do tego, aby były one zdrowe i mocne. Witamina A wzmacnia włosy, znajdziemy ją w jajach, tłustym mięsie, mleku, serach, maśle, pomidorach, papryce, marchwi. Natomiast witaminy z grupy B uczestniczą bezpośrednio w procesach fizjologicznych wzrostu włosów. Chronią je również przed chorobami, a także niekorzystnym oddziaływaniem czynników zewnętrznych.

Pielęgnacja od zewnątrz Istotną sprawą jest też pielęgnacja od zewnątrz. Pamiętajmy o dobrze odpowiednich preparatów kosmetycznych. Szampon do włosów ma za zadanie oczyszczenie ich, dlatego warto, by w swoim składzie posiadał głównie substancje oczyszczające takie, jak: lodium laureth sulfate czy ammonium laureth sulfate. Skoro szampon ma oczyścić to nie powinien zawierać silikonów, parafiny i olejów. Tak więc unikajmy szamponów, które zawierają: polyquaternium, paraffinoil, cyclomethicone, cyclopentasiloxane, cyclotetrasiloxane.

Wyróżniamy następujące witaminy z grupy B: • Witamina B1, czyli tiamina – znajdziemy ja w piersi kurczaka i pestkach słonecznika • Witamina B2, czyli ryboflawina – reguluje pracę gruczołów łojowych, uczestniczy w procesach regeneracji komórek i tkanek, chroni przed łupieżem. Znajdziemy ją w grochu i fasoli. • Witamina B3, czyli niacyna – współzarządza pracą układu krwionośnego. Znajdziemy ją w chudym mięsie, wątróbce i sercach. • Witamina B5, czyli kwas pantotenowy – poprawia pigmentację włosów. Znajdziemy ją w pieczarkach. • Witamina B6, czyli pirydoksyna – znajdziemy ja w sardynkach, bananach i wątróbce. • Witamina B9, czyli kwas foliowy – odpowiada za wzrost włosów. Znajdziemy ją w grochu, fasoli, wątróbce, wołowinie. • Witamina B12, czyli cyjanokobalamina – wzmacnia włosy i zapobiega ich wypadaniu. Znajdziemy ja w wątróbce i wołowinie. Zbilansowana dieta pozwoli nam zadbać o kondycję włosów.

Aby zachować czystość włosów należy je myć dwa, trzy razy w tygodniu. Szampony można mieszać z płukankami ziołowymi, które regularnie stosowane wzmocnią i upiększą nasze włosy. Przygotowanie odżywczej płukanki ziołowej Do przygotowania potrzebujemy: dwie łyżki ziół, które po zalaniu szklanką gorącej wody gotujemy przez godzinę, a następnie przecedzamy i odstawiamy do ostygnięcia. Płukanki rozcieńczamy w proporcji 1:3 i tak przygotowaną płuczemy włosy dwa, trzy razy w tygodniu. Zioła, które poprawią kondycję włosów: korzeń łopianu (zwalcza łupież), liść kocimiętki (pobudzi wzrost włosa), ziele przytulii czepnej (tonizuje i oczyszcza), młode pędy skrzypu (wzmocnią włosy), kwiaty nagietka i rumianku (rozjaśniają włosy), liść nasturcji (pobudza wzrost włosa), EWA ŁAGOWSKA PHOTOGRAPHY


SKÓRA

idealną bazą pod makijaż wieczorowy Podstawą dobrej kondycji naszej skóry jest zdrowy tryb życia, regularny sen, zbilansowana dieta oraz odpowiednio dobrana pielęgnacja gabinetowa i domowa.

go adekwatnie do wieku. Kremy na noc mogą zdziałać cuda, nie zapominajmy jednak, aby po przebudzeniu aplikować preparaty na dzień, które wzmocnią skórę i uzupełnią kurację nocną.

Zdrowy tryb życia Pierwszym czynnikiem jest zdrowy tryb życia i regularny sen. Odpowiednio dobrany krem na noc będzie pracował za nas, gdy my odpoczywamy, naprawi uszkodzenia, usunie toksyny i dotleni skórę. Gdy śpi, komórki odnawiają się trzy razy szybciej niż w ciągu dnia oraz produkują więcej kolagenu.

Dieta Kluczową rolę w kondycji naszej skóry odgrywa dieta. Zwróćmy uwagę na spożywane produkty, które mogą mieć zarówno dobry, jak i zły wpływ na wygląd naszej skóry. W menu nie zapominajmy o wodzie mineralnej, zielonej i białej herbacie, warzywach i owocach, które odtruwają organizm i działają, jak „miotełka” usuwająca zbędne produkty przemiany materii. Bardzo korzystnie na cerę będą także wpływały napary ziołowe np. z bratka trójbarwnego, skrzypu, pokrzywy, rumianku i melisy.

’’

Odpowiednio dobrany krem na

noc będzie pracował za nas - naprawi uszkodzenia, usunie toksyny i dotleni skórę.

W miarę upływu czasu stawiajmy na preparaty z witaminą A i E, retinolem, koenzymem Q10, kwasem hialuronowym, a także fitoestrogenami. Warto też sięgnąć po kosmetyki z aminokwasami i ceramidami. Substancje te ujędrniają, naprawiają, a także lifitingują skórę. Należy przy tym pamiętać, że dobry preparat jest skuteczny, gdy dobieramy

UROD

ZADBANA

Zabiegi kosmetyczne Mają istota rolę w pielęgnacji skóry. Zima to dobry czas na wykonanie zabiegów złuszczających naskórek. Mogą to być np. kwasy lub mikrodermabrazja. Zabiegi te złuszczają naskórek, odświeżają cerę, wygładzają ją, rozświetlają, napinają, uelastyczniają, a także stymulują produkcję kolagenu i elastyny. Warto także w domowym zaciszu zadbać o kondycję skóry. Pamiętajmy, że dobre samopoczucie, komfort psychiczny i relaks są źródłem naszego piękna. Kąpiel ziołowa to idealne rozwiązanie. Pięć listków mięty (odświeża), łyżkę siemienia lnianego (nawilża), łyżkę miodu (rewitalizuje), łyżkę cynamonu (działa antybakteryjnie), łyżkę goździków (pobudza krążenie) wsyp do kąpieli. Ta aromatyczna mieszanka pobudzi zmysły, ukoi nerwy i wyciszy, jak również nawilży, odświeży i uelastyczni skórę twarzy i ciała. Idealnym dodatkiem do kąpieli będzie kataplazma, czyli

21


URODA 22

maseczka ziołowa. Do przygotowania kataplazmy potrzebujemy łyżeczkę rumianku, skrzypu, siemienia lnianego i mięty. Mieszankę ziołową należy zalać połową szklanki gorącej wody. Tak przygotowaną maseczkę nakładamy na skórę twarzy, szyi i dekoltu i pozostawiamy na pół godziny, po czym zmywamy letnią wodą. Po takim zabiegu skóra będzie wyciszona, gładka i napięta, idealnie przygotowana do wykonania perfekcyjnego jesienno-zimowego makijażu na wieczorny spacer lub wyjście w gronie przyjaciół.

’’

Pamiętajmy,

że dobre samopoczucie, komfort psychiczny i relaks są źródłem naszego piękna.

powiekach oraz długie, czarne, idealnie rozdzielone rzęsy to propozycja dla pań o jasnej karnacji. Idealnym uzupełnieniem będą delikatnie podkreślone usta w odcieniu bladego różu. Kolejną propozycją są soczyste barwy rozłożone na całej powiece. Mokry efekt uzyskamy używając specjalnych farbek do makijażu lub żelowych i kremowych cieni oraz eyelinerów w słoiczku. Przeciwstawnie proponujemy delikatne porcelanowe morelowe akcenty towarzyszące makijażom utrzymanym w kompozycji nude. Cieliste, pastelowe cienie do powiek, blade róże i delikatne półprzeźroczyste błyszczyki to hit tego sezonu. Warto zaopatrzyć się także w cienie, tusze i eyelinery w odcieniach lawendowych, granatowych, fioletowych oraz połyskujących, metalicznych miedziach, gdyż te stanowią podstawę jesiennych i zimowych kreacji tego roku. Pamiętajmy o tym, że na zdrowy wygląd skóry ma wpływ wiele czynników zależnych od nas. Dbajmy o siebie konsekwentnie, a uzyskane efekty będą widoczne i długotrwałe.

Makijaż wieczorowy Charakteryzuje się intensywnością barw, odważnymi kompozycjami i blaskiem. Podstawą jest dobrze dobrana baza pod makijaż i podkład odpowiedni do danego typu cery. Jesienią i zima idealnie sprawdzą się podkłady kryjące, które „otulą” skórę i zabezpieczą ją przed chłodem i wiatrem. Warto zainwestować także w pudry sypkie i transparentne, które wykończą makijaż, a także pudry brązujące, rozświetlacze pod oczy oraz perełki rozświetlające, które w blasku nocy okryją nasza skórę złocistym pigmentem i wydobędą blask. Śliwkowy burgund na powiekach, ustach, czy paznokciach idealnie uzupełni ciepłe kompozycje. Odpowiednikiem ciepłego śliwkowego burgundu w tym sezonie jest głęboki chłodny fiolet. Biel i czerń to klasyczne połączenie. Czysta biel na

NOVA POLA (kosmetyczka)


UROD EWA ナ、GOWSKA PHOTOGRAPHY

23


URODA 24

BIAR BEAUTY GROUP


MAKIJAŻ

UROD

PERFEKCYJNY

okiem Agnieszki Brody, wizażystki, szkoleniowca Biar Beauty Group

Jak malować usta? Przed położeniem pomadki warto podkreślić usta kredką. Dzięki temu możemy optycznie je powiększyć. Nie bój się wyrysować kreski poza linią ust – obrysuj taki kształt, jaki chcesz osiągnąć – nawet kredką w kolorze skóry. Delikatnie rozmaż ją na brzegach, a następnie użyj pomadki. By trzymała się dłużej, wcześniej połóż na usta podkład do twarzy.

Róż czy bronzer? Konflikt nierozwiązywalny. Choć większość moich klientek wybiera bronzer, bo pięknie modeluje twarz i poprawia koloryt skóry. Nie mniej jednak, róż także ma swoje plusy. Ożywia i rozświetla cerę, dając naturalny efekt. Świetnie prezentuje się na porcelanowych cerach. Kosmetyki te można stosować w duecie - bronzerem modelować, a różem ożywiać koloryt. JAK APLIKOWAĆ? Bronzer oraz róż w kamieniu najwygodniej nakładać przy pomocy pędzla, natomiast kosmetyki zamknięte w formie kremu - gąbeczką bądź palcami. Dokładne zasady aplikowania kosmetyków zależą od kształtu twarzy. Efekt wyszczuplenia uzyskujemy nakładając produkt ukośnie, a przy pociągłej twarzy - poziomo.

Aplikacja podkładu To, czym aplikujemy podkład, zależy w dużej mierze od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć. Musi to być również wygodna metoda, która nie będzie sprawiać nam kłopotów. Wiele osób po prostu aplikuje podkład palcami. W miejsca przebarwień bądź niedoskonałości można wklepać większą ilość kosmetyku. Najlepsze krycie zapewnia jednak gąbeczka. Warto jej używać, gdy cera wymaga położenia większej ilości podkładu. Niestety gąbeczki są bardzo chłonne, dlatego podczas aplikacji zużywa się bardzo dużo kosmetyku. Jeżeli ktoś ma wprawę, może nakładać podkład również pędzlem. Należy wybrać taki ze sztucznym włosiem, przeznaczony do mokrych kosmetyków. Jeżeli umiejętnie posłużymy się pędzlem, otrzymamy delikatny, naturalny efekt. Przy nakładaniu podkładu należy pamiętać o kilku ważnych zasadach. Aplikację zaczynamy od czoła, następnie rozcieramy go na policzkach, a na końcu na linii podbródka lub dolnej części szyi. Warto wybrać kosmetyk w odcieniu skóry bądź o ton jaśniejszy – niektóre podkłady z czasem delikatnie ciemnieją.

25


URODA 26

Złoty środek na cienie pod oczami Dlaczego korektor jest potrzebny? Cienie pod oczami i wokół nich tworzą się nie tylko u osób, które mają problemy z przebarwieniami czy tzw. „sińcami”, ale również pod wpływem układania się promieni światła na skórze. Bywa tak, że światło załamuje się w taki sposób, że cienie stają się widoczne u osób, które normalnie ich nie mają. Dlatego korektora powinna używać każda kobieta. Jest to – obok tuszu do rzęs – najważniejszy kosmetyk, ważniejszy nawet niż podkład.

Jak wykonać cały makijaż? Na początku należy położyć podkład na całą twarz, a następnie korektor (tak, jak opisano powyżej). Po chwili należy zebrać palcem lub pędzlem nadmiar korektora, który zebrał się w zagięciach powieki. Dopiero wtedy można położyć sypki puder. Jeżeli tak zrobimy, nie będziemy utrwalać ewentualnych zmarszczek wokół oczu i załamań. Puder musi być oczywiście odpowiednio dobrany do rodzaju skóry.

Warto używać korektora rozświetlającego, ponieważ odbija światło dzięki rozświetlającym drobinkom.

Na powiekę można nałożyć bazę pod cień. Dzięki temu makijaż dłużej się utrzyma, kolory będą bardziej intensywne i cień nie będzie zbierał się w załamaniach powiek.

Jaki wybrać korektor? Warto wybrać korektor o jeden ton jaśniejszy od podkładu, ale nie jaśniejszy – by nie podkreślać różnicy koloru skóry na twarzy i wokół oczu. Osoby, które zazwyczaj mają opuchnięte dolne powieki, powinny wybrać korektor w kolorze podkładu – by nie podkreślać opuchlizny.

Jak nakładać korektor? Wykonując codzienny makijaż korektor należy nakładać zaczynając od wewnętrznego kącika oka, rozcierając go na zewnątrz. Korektor należy aplikować na obie powieki – na dolnej rozcierając w kierunku zewnętrznego kącika oka, na górnej w kierunku brwi. Rozcierania korektora w odwrotnym kierunku należy unikać, ponieważ wtedy podkreśla się ewentualne zmarszczki. Należy również unikać aplikowania zbyt dużej ilości korektora w okolicy zewnętrznego kącika oka. Na wielkie wyjście można rozetrzeć korektor: od wewnętrznej strony powieki najpierw w kierunku nosa, a dopiero potem w kierunku zewnętrznej części oka. Dzięki temu mocniej rozświetlimy okolice oczu i efekt będzie bardziej widoczny.

Generalna zasada przy malowaniu oka cieniami i kredką jest taka, żeby nie stosować kosmetyków w kolorach identycznych jak naturalne cienie pod oczami – by nie eksponować przebarwień. W kąciku oka możemy nałożyć jaśniejszy cień, ale najlepiej w ciepłych tonacjach: brzoskwiniowych czy waniliowych. Nie polecałabym natomiast cieni białych ani żadnych o zimnym odcieniu. Cienie mogą być rozświetlające czy satynowe, jednak nie wszystkim one pasują (np. u osób, które mają głęboko osadzone oczy unika się używania cieni z drobinkami). Jeżeli chcemy podkreślić oko kreską wykonaną kredką, to najlepiej namalować delikatną kreskę, w kolorze innym niż naturalny cień pod okiem. Jeżeli sińce są bardzo widoczne, można zrezygnować z tuszowania rzęs na dolnej powiece, by uzyskać bardziej lekki wygląd.

AGNIESZKA BRODA (Wizażystka, stylistka wizerunku, dyrektor kreatywny Agnieszka Broda School of Make-Up. Ekspert makijażu profesjonalnego, wprowadziła i propaguje w Polsce metody przedłużania i zagęszczania rzęs marki Nouveau Lashes.)


UROD BIAR BEAUTY GROUP

27


KULTURA 28

MIĘDZY FASCYNACJAMI JUSTIN

czyli recenz

Jaka była historia Coco Chanel? Niektórzy z pewnością nawet nie zadają sobie tego pytania. Kojarzą Mademoiselle Gabrielle tylko z logo na buteleczce perfum, inni może z działalności Domu Mody Chanel. Nieliczni zagłębiają się w życie jednej z najbardziej znanych projektantek, a naprawdę warto przeczytać o jej zmaganiach, losach i charyzmie, jaką niewątpliwie posiadała.

Biografie zawsze mnie odstraszały. Za dużo w nich samego autora, jego opinii, osądów i stosunku do osoby, której biografię pisze. Brakuje mi w nich faktów, wypieranych na rzecz romantycznych przypuszczeń. Justine Picardie jest w o tyle dobrej sytuacji, że postać Coco Chanel jest fascynująca sama w sobie. Gdy czyta się o jej życiu, cała reszta zostaje zepchnięta na drugi plan. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że brytyjska publicystka traktuje Coco bardzo emocjonalnie. I nie jest to chyba nic zaskakującego, biorąc pod uwagę, że Picardie pracowała dla „Vouge’a”, pisuje do „Harpers Baazar” i prowadzi rubrykę poświęconą modzie w „Sundey Telegraph”. Zbieranie materiałów do biografii paryskiej ikony mody musiało być nie lada przeżyciem. Niemniej jednak to uwielbienie jest odczuwalne i z początku potrafi nieco zrazić. Zrazić - ale nie powstrzymać przed czytaniem.

’’

Podróż po życiorysie rozpoczynamy od pustych już ścian przy Rue Cambon w Paryżu, w pierwszym butiku paryskiej projektantki.


zja „Coco Chanel. Legenda i życie” Podróż po życiorysie rozpoczynamy od pustych już ścian przy Rue Cambon w Paryżu, w pierwszym butiku paryskiej projektantki. Picardie z fotograficzną dokładnością prowadzi nas krętymi schodami do gabinetu Chanel, opisuje mnogość luster i parawanów. Sprawdza zawartość szuflad, zdawkowo opisując fakty. Na pełne szczegóły przychodzi czas w kolejnych rozdziałach opisujących rok po roku życie Mademoiselle Gabrielle. Wbrew pozorom to nie ostatnie rozdziały są najbardziej dokładane co do dat, wręcz przeciwnie. Po opisie wojny daty mają nieco mniejsze znaczenie, a punktem odniesienia stają się inne wydarzenia, które pośrednio lub bezpośrednio wiązały się z Chanel. Z Biografii dowiemy się niemal wszystkiego. Brytyjka prowadzi czytelnika przez tajemnicze i nie do końca pewne, co do faktów, dzieciństwo Chanele. Kwestionuje nawet zwierzenia projektantki, która chyba od zawsze chciała wymazać czas spędzony w zakonnym sierocińcu i swoje pochodzenie. Wszystko zmieniło się od poznania Etienne’a Balsana. Później było to już dążenie do tworzenia własnej legendy dzięki mniej lub bardziej wpływowym kochankom. Dowiadujemy się jak powstały zapach N°5, dlaczego Coco zaczęła ubierać kobiety w małą czarną, komu zawdzięcza swój sukces i kto tak naprawdę miał największe zyski z istnienia marki Chanel. Oczywiście zostaje również poruszony wątek nazistowski podczas wojny i posądzanie Coco o bycie szpiegiem, bo dała się uwikłać w działania polityczne i sypiała z niemieckim dyplomatą, Hansem Güntherem. Jak było naprawdę i jak to się skończyło dla Coco? Musicie doczytać sami. Cała narracja o życiu Chanel, mimo że emocjonalnie nacechowana, jest jednak bardzo rzetelna. Picardie docieka, która ze

KULTUR

NE PICARDIE

spisanych czy zasłyszanych wersji jest prawdziwa lub najbardziej prawdopodobna, konfrontuje i porównuje. Pomimo swojej wyraźnej afirmacji postaci Chanel, stara się jak najżywiej oddać jej życiorys. Nawet jeśli musi przyznać, że Coco na starość zrobiła się nieco zrzędliwą jędzą. Jednak jakkolwiek była zrzędliwa, to nadal miała wiele klasy i elegancji – widać to po wielu zdjęciach z lat 50. i 60., kiedy była już grubo po siedemdziesiątce. „Coco Chanel. Legenda i życie” czyta się szybko i z pewną fascynajcą. Krok po kroku dowiadujemy się jak bardzo fascynującą i inspirującą postacią była Coco Chanel – kobieta charyzmatyczna, silna i konsekwentna.

MAGDALENA DZIWISZ

29


KULTURA 30

MODA PRZEMIJA, STYL POZOSTAJE

tajemnice życia Coco Chan

Coco Chanel obok Marylin Monroe czy Elvisa Prseleya to ikona popkultury znana niemal każdemu, kojarzona z elegancją i szykiem. Jedni widzą w niej wiodącą postać świata mody, inni twórczynię perfum, a pozostali wiedzą niewiele ponad to, że jest to droga francuska marka. Nikt nie ma chyba większej potrzeby, by zgłębiać jej życie. Tymczasem jest to życie niezwykle barwne i doskonale pokazuje, jak wziąć los we własne ręce.

Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć. – powiedziała kiedyś Gabrielle Chanel i w tamtym czasie chyba niewielu wiedziało, jak bardzo te słowa dotyczą jej samej. Coco skrzętnie chroniła swoją przeszłość. Nawet w zwierzeniach przyjaciołom wciąż zmieniała fakty, dodawała, ujmowała, kreowała minione czasy na swój własny użytek. Być może dlatego była tak bardzo intrygującą postacią z wielką charyzmą i doskonałą obserwatorką. A przede wszystkim kobietą sukcesu. Trudno szukać w niej romantycznego lekkoducha – Gabrielle ceniła pracę, wytrwałość i to, że moda przemija, bo zmienność w kreacjach dawała zyski. Często powtarzała, że całym jej życiem jest moda i nie ma czasu na miłość, a mimo to mogła pochwalić się całkiem sporym wachlarzem kochanków. Dzieciństwo Mimo że Chanel zawsze silnie metaforyzowała ten okres swojego życia i wciąż zmieniając coś w przeszłości - to osobę, to miejsce, to sam czas - to udało się jednak uchwycić prawdziwe korzenie jej pochodzenia. Nie dość, że urodziła się w przytułku, to jeszcze z nieprawego łoża, gdyż rodzice pobrali się dopiero później. Ojciec był raczej nieobecny przy rodzinie, a po śmierci matki – Jeanne - praktycznie zniknął z rodzinnego życia, a mała Coco trafiła razem z dwiema siostrami do przyklasztornego sierocińca w Aubazine. Tam spędziła 6 lat, o których nigdy zbyt wiele nie mówiła, a jeśli mówiła, to z pewnymi przekłamaniami.

Ale nawet milczenie nie mogło wymazać wspomnień. Ostatecznie Aubazine miało wielki wpływ na charakter przyszłej projektantki mody. Na pewno ją zahartowało. I to zahartowało do tego stopnia, że po opuszczeniu sierocińca próbowała szczęścia jako piosenkarka i tancerka we francuskich kawiarenkach, mimo że kompletnie nie umiała śpiewać. Nadrabiała gracją i osobowością.Te cechy wyzwoliły ją z małomiasteczkowego życia. Ten, któremu oddała serce Właśnie w jednej z takich kawiarenek w Moulin spotkała swoją przepustkę do lepszego życia – Etiene Balsana. Bogaty młodzieniec z dobrego domu (ale już sam niekoniecznie taki dobry) nie mógł przestać o niej myśleć i wkrótce zaproponował Chanel przeprowadzenie się do jego rezydencji w zamku Royallieu. Młodziutka Coco mogła podchodzić do Balsana z rezerwą. Nic jednak nie zmieniało faktu, że to właśnie on mógł spełnić marzenia o wyrwaniu się do wielkiego świata. Rzeczywistość była nieco inna, bo mieszkanie w Royallieu miało swoje plusty i minusy. Przede wszystkim był to dom schadzek i balów, a towarzystwem nader często stawały się prostytutki (które zresztą Coco bardzo lubiła). Ponadto nie była tam ani w charakterze służby, ani tym bardziej pani domu. Funkcjonowała raczej jako maskotka Balsana. Jednak to własnie w arystokratycznym zamku Chanel poznała Arthura „Boya” Capela. Mężczyznę, który ostatecznie stał się jej jedyną i niespełnioną miłością. Romansowali ze sobą nawet, gdy Boy przestał już być kawalerem, a Coco w swoich zapiskach zawsze nazywała go kimś więcej niż tylko kochankiem. Capel odegrał jedną z największych ról w jej życiu – był zapleczem finansowym, doradcą, nauczycielem... Niewątpliwie ukształtował Mademoiselle Chanel.


nel

’’

A potem... Potem kobiety rzuciły się na jej kapelusze. To dało Coco siłę i motywację do działania.

Mała czarna Chanel miała świetne wyczucie smaku, jeśli chodzi o modę, oraz bardzo wyraźne – i niezmienne przez wiele lat – zdanie na temat kolorów ubrań. „Kobiety myślą o wszystkich kolorach – mówiła pod koniec swojego życia – tylko nie o braku koloru. Twierdzę, że czerń zawiera w sobie wszystko. Biel też. Mają w sobie absolutne piękno. Najwyższą harmonię. Ubierzcie kobiety wybierające się na bal w biel albo czerń – będą jedynymi, które zobaczycie”. Ta opinia rodziła się już pod koniec drugiego dziesięciolecia XX wieku, ale „mała czarna” pojawiła się w magazynie „Vouge” dopiero w 1926 r. I od razu została okrzyknięta Fordem wśród sukienek. Niezaprzeczalny sukces tej kreacji był jednak marnym pocieszeniem dla Coco, dla której wizja „małej czarnej” to coś w rodzaju celebracji

żałoby po śmierci Boya Capola. Najważniejszy mężczyzna w życiu Chanel zginął w wypadku samochodowym w 1919 r. Potrzebowała dużo czasu, by się z tym uporać na swój sposób. Tajemnice zapachu N°5 Buteleczka perfum o numerze pięć powszechnie jest uważana za produkt całkowicie podlegający Chanel. Tymczasem rzeczywstość jest zupełnie inna. Coco nie miała żadnego wpływu na proces tworzenia samych perfum. Po prostu wybrała najbardziej jej odpowiadający zapach z tego, co stworzył doskonały perfumiarz, Ernest Beaux. Nie zmienia to faktu, że N°5 był w pewnym sensie rewolucyjny, ponieważ stanowił połączenie składników naturalnych i syntetycznych. Natomiast głownym rdzeniem zapachowym był jaśmin.

KULTUR

E

Początki sławy Pierwszym biznesem, którego produkty sygnowano nazwiskiem Chanel, były kapelusze. Coco robiła je już po opuszczeniu Royallieu i przeniesieniu sie do Paryża. To kurtyzany jako pierwsze prezentowały jej dzieła przy pozowaniu do zdjęć. I mimo że kapelusze cieszyły się uznaniem nawet doświadczonych krawców, to jednak Coco była tylko nic nie znaczącą w świecie mody wieśniaczką. Wszystko zmieniło się za sprawą kolacji w jednej z paryskich restauracji, którą spędziła z Capolem. Młoda dziewczyna o charakterystycznej urodzie w towarzystwie bogatego arystokraty przykuła uwagę niemal wszystkich. A potem... Potem kobiety rzuciły się na jej kapelusze. To dało Coco siłę i motywację do działania.

Zapach wszedł do sprzedaży w 1921 r. i został bardzo dobrze przyjęty na rynku. Żeby jednak móc prowadzić sprzedaż masową, Chanel musiała szukać finansowego wsparcia. Znalazła je u braci Weitheimer, właścicieli firmy Bourjois. Co ciekawe, Coco zadowoliła się zaledwie 10% udziałów w swoim wielkim przedsięwzięciu. W latach późniejszych stało się to przedmiotem sporów i intryg prowadzonych po to, by odzyskać całościową kontrolę nad marką. Francuska projektantka posunęła się nawet podczas wojny do oskarżeń antysemickich w kierunku Weitheimerów. Ostatecznie można powiedzieć, że długoletnia walka przerodziła się w przyjaźń. W ostatnich latach życia Chanel Pierre Weitheimer dotrzymywał jej towarzystwa, a ona ostatecznie oddała mu swoje udziały w produkcji najsławniejszych perfum świata oraz odsprzedała dom mody (zastrzegając sobie tylko prawo do ostatnich projektów). Coco u sztytu Charyzma, wytrwała praca i wpływowi kochankowie – te trzy elementy pomogły Chanel odnaleźć się w świecie mody i biznesu. Debiutowała w przełomowych latach, gdy rewolucjonizowała się struktura społeczna, a to ułatwiało kontakty i im sprzyjało, chociaż wcześniej nie byłyby możliwe. Za sprawą swojego sukcesu pokonywała bariery klasowe i - czy komuś się to podobało, czy nie – w którymś momencie życia Chanel każdy musiał się z nią liczyć.

31


KULTURA 32

Spotykała się z wpływowymi mężczyznami, współpracowała z reżyserami przy kostiumach do filmów, a swoje pokazy mody prezentowała nie tylko we Francji, ale i w Anglii oraz Stanach. Jej towarzystwo cenili sobie Salvador Dali, Truman Capot i Picasso. Bardzo blisko była z rosyjską arystokracją i artystami. Miała dość szeroko zakrojone kontakty polityczne, a z Churchillem pisywała nawet listy. Ceniły ją Brigitte Bardot, Elizabeth Taylor, Marlene Ditrich i Marilyn Monroe. Wszystkie gazety w jakikolwiek sposób powiązane z modą bądź ważnymi wydarzeniami chciały o niej pisać. Modę Chanel uwielbiały najpierw Francuzki, a później Amerykanki i to te ostatnie przyczyniły się do wielkiego powrotu Madmoiselle Chanel po wojnie, gdy w 1957 roku pokazała swoją najnowszą i bardzo dojrzałą kolekcję. Niewątpliwie była to kobieta, którą warto zapamiętać nie tylko przez pryzmat marki, jaką wykreowała, ale również przez pryzmat kobiety niezależnej, dążącej do perfekcji i znającej wagę ciężkiej pracy. Jej życiorys potrafi zmotywować, a niektóre cytaty zachwycić celnością. Co prawda Chanel miała w swojej biografii ciemniejsze plamy. Wcześniejsze błędy antysemityzmu i sypiania z niemieckim szpiegiem już do końca gryzły największą francuską projektankę mody. Niemniej jednak zasługi Coco Chanel w reformowaniu mody były ogromne. Pozwoliła kobietom czuć się swobodnie i uwodzicielsko. Pokazała im, jak być elegancką i stanowczą. Styl Coco Chanel nie zostanie zapomniany.

MAGDALENA DZIWISZ

Kobiety myślą o braku koloru w sobie wszystk lutne piękno. N kobiety wybier – będą jedyny


KULTUR

o wszystkich kolorach, tylko nie u. Twierdzę, że czerń zawiera ko. Biel też. Mają w sobie absoNajwyższą harmonię. Ubierzcie rające się na bal w biel albo czerń ymi, które zobaczycie.

- Coco Chanel -

33


KULTURA 34

BUNTOWNICZKA Filmów o Gabrielle „Coco” Chanel obdarzonej fascynującą osobowością powstało kilka, powstaną na pewno i następne. Jest w końcu inspirującą postacią, która dzięki własnej determinacji zbudowała prawdziwe imperium i nikt nie śmiałby kwestionować jej wpływu nie tylko na świat mody, ale i na kwestie społeczne, np. niezależność kobiet. Ostatni film o tej niezwykłej kobiecie powstał w 2009 roku. Coco Chanel wyreżyserowała Anne Fontaine, natomiast w tytułową postać wcieliła się ulubienica Francuzów, Audrey Tautou. Opowieść o kreatorce zaczyna się od momentu, w którym Gabrielle i jej siostra trafiają do domu dziecka, potem ważne miejsce zajmuje epizod w tancbudzie, z której siostry próbują się wyrwać, szukając znajomości wśród wpływowych mężczyzn, którzy jednak nie traktują ich zbyt poważnie (wiadomo – tancerki i szansonistki to nie przyzwoite kobiety nadające się na żony), pracując jako szwaczki… W końcu zdeterminowana Coco, której nie udaje się zaczepić w teatrze, bezczelnie przy-

Niepokorna, w swoich czasach w zasadzie anarchistka, ikona minimalistycznej elegancji. Swego rodzaju wybawicielka kobiet. Można by przypuszczać, że tylko osoba tak niezależna i odważna mogła uwolnić miliony kobiet od gorsetu utrudniającego nie tylko oddychanie, ale zapewne także swobodne myślenie.

jeżdża do zamku swego „przyjaciela” Étienne’a Balsana (Benoît Poelvoorde), który staje się jej protektorem, ale i tratuje ją jak swoją własność. Coco zaczyna zyskiwać sławę „uroczej dzikuski”, która tworzy wyborne kapelusze, zupełnie nieprzystające do ówczesnych kanonów przesady. Niezwykłe wyczucie stylu rozpoznaje u niej Arthur „Boy” Capel (Alessandro Nivola) pracujący dla Balsana. Uwodzi Coco, która postanawia odejść z zamku i wrócić do pracy, pragnie bowiem zbić majątek na kapeluszach. Finansowo wspiera ją Boy, który żeni się dla pieniędzy. Coco i Boy zostają kochankami, niespodziewanie Boy ginie w wypadku.


KULTUR

Z

KLASĄ

Jest to historia o kobiecie niezwykle silnej, ambitnej, odważnej, butnej, a jednocześnie kruchej i wrażliwej, nieustannie poszukującej miłości. Brakuje jednak akcentu mówiącego, że zrewolucjonizowała świat mody, nie tylko pozbywając się gorsetu z damskiej garderoby, ale doprowadzając do tego, że kobiety zaczęły nosić spodnie, sztuczną biżuterię i krótkie fryzury. Zdecydowanie za mało uwagi poświęcono tej stronie życia wizjonerki – zabrakło równowagi między jej życiem prywatnym a dążeniem do osiągnięcia sukcesu na gruncie mody.

ska do zmiany modowych i społecznych przesądów („co przystoi kobiecie”) nie wystarczy tylko złość na okrutny los. Jak Coco z nikomu nieznanej prowincjuszki stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych kobiet świata, skoro miłość przyćmiła wszystko inne, jak sugeruje film? Dobrze spisała się Audrey Tautou, której po Amelii przyczepiono łatkę uroczej, acz nieco naiwnej czarodziejki dnia codziennego. Wykreowała postać silnej, dumnej, wyniosłej, wiedzącej, czego chce i mającej świadomość swojej nieprzeciętności, dążącej do celu (ale nie po trupach), niepokornej, butnej, czasem krnąbrnej, aroganckiej, sarkastycznej, błyskotliwej, wrażliwej i bardzo samotnej kobiety z papierosem jako przejawem nieco męskiego odcienia osobowości, która za punkt honoru postawiła sobie bycie niezależną i udowodniła, że dzięki własnej determinacji i pracy może wiele osiągnąć. Która udowodniła, że szyk, klasa, styl to nie strój zgodny z trendami, ale sposób bycia, chód, postawa, a przede wszystkim stan umysłu – szerokie horyzonty i otwartość, odwaga samodzielnego myślenia, które pozwalają na odrzucanie konwenansów i zmienianie otoczenia.

’’

Jest to historia o kobiecie niezwykle silnej, ambitnej, odważnej, butnej, a jednocześnie kruchej i wrażliwej, nieustannie poszukującej miłości.

Z filmu wręcz można by wywnioskować, że motywowały ją

tylko bunt i rozgoryczenie – bo ukochany mężczyzna nie ożeni się z nią dlatego, że nie ma posagu. Jest to zbytnie uproszczenie i marginalizowanie talentu i wyczucia stylu Chanel. Żeby zrewolucjonizować modę, przekonać konserwatywne środowi

PAULINA BIENIEK

35


36

Prostotę można ale nie można


a naśladować, jej skopiować.

- Coco Chanel -

37


SZTUKA

38


SZTUK

Inspiruje mnie świat, to, co zobaczę na ulicy Moja przygoda z fotografią zaczęła się, gdy byłam jeszcze w podstawówce i robiłam zdjęcia Zenitem ojca. Światło mierzyliśmy wtedy osobnym światłomierzem, który wyciągaliśmy ze skórzanego etui - do dziś pamiętam jego zapach. To chyba właśnie tata zaraził mnie fotografią. Potem przerabiałam masę głupich jaśków i klisze. Do dziś pamiętam, jak stałam w kolejce po odbiór moich wypocin. Na osiemnastkę dostałam od taty pierwszą większa cyfrówkę, niestety jeszcze automatyczną. To były czasy, gdy nie miałam świadomości jak robić zdjęcia - jaka przesłona, jaki czas. Ona przyszła dopiero po studiach, gdy za pieniądze z wesela kupiłam Canona 550D z obiektywem Tamrona 17-55 mm f2,8, a zaprzyjażniony fotograf pokazał mi, jak się robi zdjęcia na manualu i jaka jest zależność pomiędzy światłem a doborem odpowiedniej przesłony i czasu. Od tamtej pory brałam aparat wszędzie i uczyłam się metodą prób i błędów, czytając książki i słuchając rad mądrzejszych w tym temacie ode mnie. Wtedy sobie pomyślałam, że mogłabym to robić zawodowo - zawodowo robić zdjęcia i stylizować sesję, wymyślać koncept. Idąc tym tropem, zajęłam się sesjami modowymi z zaprzyjażnionymi koleżankami modelkami, makijażystkami, stylistkami - efektem tego są sesje mniej lub bardziej udane.

’’

Cały czas się rozwijam, zawsze chcę lepiej, więcej, „wyżej”.

Potem, jak urodził się mój syn, postanowiłam skupić się na dzieciach - tak powstało Lajkoviku Photography by Ewa Łagowska - projekt dla najmniejszych i najmłodszych, który realizuję do dziś. Staram się na moich sesjach wyczarowywać magię i dzięki wsparciu przyjaciela tworzymy niezapomniane pamiątki. Po drodze wpadł mi do głowy pomysł, by zdobyć dotację

na sprzęt - dopiero za trzecim razem się udało i kupiłam swoją upragnioną pełną klatkę i kilka dodatkowych obiektywów. Wtedy dla mnie nastąpił przełom, jeśli chodzi o jakość moich zdjęć - jakiś nowy wymiar się otworzył pod kątem ostrości, głębi. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że jestem w stanie sprostać również fotografii reportażowej w miejscach ciemnych, sztucznie oświetlonych, np. chociażby w ciemnych kościołach. Zaczęłam fotografować śluby, chrzciny, wesela, z czasem konferencje, pojawili się chętni na sesje biznesowe w studio. Inspiruje mnie świat, to, co zobaczę na ulicy, kolorowy świat zabawek pod kątem dzieci, grafiki typowo „dzieciowe”, świat zwierząt, ale też prostota. Fotografia to dla mnie luz i spontan, to coś, co daje mi radość. Ciemną stroną fotografii jest postprodukcja, wynika to przede wszystkim z ilości zdjęć, które trzeba obrobić. Zachęcam wszystkich, którzy fotografują, aby pokazywali zdjęcia światu, a nie chowali tylko do folderu na kompie w nadziei że może kiedyś... Ja w ten sposób straciłam 2 lata. (śmiech) Ale przygoda z fotografią trwa do dziś. EWA ŁAGOWSKA

39


SZTUKA

40


41

SZTUK


DESIGN 42

KATARZYNA PSZENICZNA - KOBE STUDIO


w stylu skandynawskim

Czym charakteryzuje się styl skandynawski? O czym musimy pamiętać decydując się na obecność tego stylu w naszym domu? Jakie są zalety takich aranżacji? Styl skandynawski jest połączeniem prostoty, estetyki oraz funkcjonalności. Przedmioty są proste, wnętrza jasne, a materiały naturalne. W zależności od efektu, jaki chcemy uzyskać, wnętrza skandynawskie mogą być idealnie białe, z odcieniami szarości i czerni, mogą też mienić się różnymi kolorami. Nie istnieje uniwersalny „przepis” na skandynawskie wnętrze, gdyż każde z nich jest inne, każde ma swoją „duszę”. Gdyby się jednak zastanowić, obowiązuje tu pewna zasada – ma być prosto, jasno i naturalnie, ale nie minimalistycznie. Przyglądając się przeróżnym aranżacjom odnoszę wrażenie, że nic nie znajduje się tu przypadkiem. Każdy dodatek, nawet najmniejsza rzecz, jest dokładnie przemyślana, jej miejsce również. Obrazy wiszące, stojące, oparte o ścianę w przeróżnych ramkach, prostych, rzeźbionych, małych, dużych, niby zawieszone tak od niechcenia, a jednak możemy odczuć tu porządek i czyjś zamysł. Pomimo tego, że bywają wnętrza, gdzie jedynym kolorem jest biel, nie są one sterylne. Jest w nich dużo mebli, ozdób, tkanin. Na posadzki stosowane są duże, bielone deski z ozdobnymi sękami zwane dylami. W tych bardziej surowych wnętrzach możemy zauważyć beton czy też żywicę epoksydową. Mnogość dodatków i różnorodność faktur sprawiają, że wnętrze nabiera lekkości. Z kolei światło zarówno sztuczne, żarówkowe, jak i to z zewnątrz sprawia, że biel wydaje się być cieplejsza i kolory jakby wyraźniejsze. W aranżacjach honorowe miejsce zajmuje drewno, najczęściej sosnowe, lub bukowe. W zależności od efektu jaki chcemy uzyskać znajdą się zwolennicy jasnego drewna sosnowego, jak i drewna w odcieniach złota czy też miodu. Chcąc zachować naturalną barwę, drewno maluje się bezbarwnym lakierem, z kolei, by wydobyć jego złocistą barwę, drewno naciera się olejem. Nierzadko możemy tu dopatrzyć się swobodnie zawieszonych obrazów, zdjęć lub innych wywołujących miłe

DESIG

HARMONIA

wspomnienia pamiątek. To właśnie te drobiazgi i dodatki budują w skandynawskich wnętrzach „klimat”. Panuje tu pełna swoboda w dobieraniu elementów wyposażenia, nikogo też nie zdziwi kolorowa, rzeźbiona gałka przy szufladzie, samodzielnie i może nawet trochę niezdarnie wykonane szafki czy też starodawne kafle. No tak, ale skandynawskie wnętrza to nie tylko takie, w których królują przedmioty stare, zużyte i odrapane. Całe piękno tych przedmiotów uwidacznia się dopiero po zestawieniu ich z rzeczami nowymi i nowoczesnymi. Jak wiadomo, umiar wskazany jest we wszystkim, także tworząc wnętrze w stylu skandynawskim należy wyważyć kolory, podkreślić wyjątkowy mebel, niezwykłą pamiątkę. Wracając do własnoręcznie robionych mebli czy też dodatków można pokusić się o zrobienie stolika, czy też regału z euro palet lub płyty OSB. Przeglądając aranżacje śmiem stwierdzić, iż pewna ideą jest prezentowanie przedmiotów, które zwykle mamy ochotę schować do półki. O jakie przedmioty chodzi? Choćby nawet o talerze, kubki, niekoniecznie już nowe książki, pamiątki. Każda z tych rzeczy jest równie ważna, każda z nich dopełnia wnętrze swoją barwą, kształtem i zapachem. Chcąc jeszcze bardziej udomowić ten styl, wprowadza się wyraziste kolory oraz wzory na niewielkie powierzchnie, a także barwne przedmioty. Widoczne sploty na tkaninach, puszyste narzuty, różnorodne poduchy, długie lniane zasłony sprawiają, że wydawać by się mogło chłodne, przesycone bielą wnętrza stają się przytulne. Jakie jeszcze zalety kryje w sobie omawiany styl? Można wykreować niezwykłe aranżacje naprawdę niewielkim kosztem. Co oczywiście polecam.

KATARZYNA PSZENICZNA - KOBE STUDIO (projekty architektoniczne i projektowanie wnętrz) www.kobestudio.pl || tel. 666 826 792

43


DESIGN 44

KATARZYNA PSZENICZNA - KOBE STUDIO


45

DESIG


LIFESTYLE 46

WEGANIZM z czym to się je


Weganie często są obiektem żartów i kpin. Gdyby chociaż było z czego się śmiać, to też chętnie bym się pośmiała. Nie oznacza to, że nie mam dystansu do weganizmu. Owszem, mam i to całkiem sporo. Ale jak dyskutować z człowiekiem, który twoje rzeczowe argumenty poparte badaniami kwituje krótkim „lubię szynkę”? To takie zabawne i oryginalne. Wcale nie słyszałam tego 395257 razy. Czym więc jest ten straszny weganizm? Weganizm przede wszystkim nie jest dietą. Owszem, można na nim schudnąć, co mnie samej się przytrafiło, z czego jestem bardzo zadowolona. Weganizm jest stylem życia, światopoglądem, drogą jaką wybierasz, aby żyć etycznie i zdrowo. Do tego wyboru trzeba dojrzeć. Kilkanaście lat temu sama podśmiewałam się z wegetarian, nie mając nawet pojęcia o weganach. Na wieść o tym, że ktoś jest wegetarianinem uśmiechałam się z politowaniem, bo jak tak można nie jeść mięsa? Wszystko siedzi w naszych głowach, do których od dzieciństwa wpaja się, że mięso trzeba jeść. Kto z nas nie słyszał słów mamy lub babci, pochylających się nad małymi niejadkami, wydającymi polecenie „ziemniaki zostaw, ale mięsko zjedz”. Jako dziecko, nastolatka i w końcu dorosła (mniej lub więcej) kobieta wręcz nienawidziłam mięsa. Jadłam, bo jadłam, bo tak trzeba. Każdy nabity na widelec kawałek dokładnie oglądałam, poszukując żył i tłuszczu. Jak był „czysty”, to jadłam, coś wypatrzyłam – odkładałam na bok. Z jajkami i krowim mlekiem było podobnie. Dla mnie te produkty były niezjadliwe, ze względu na smak i zapach. Często powtarzam, że urodziłam się weganką, tylko późno się zorientowałam. Moment olśnienia przyszedł któregoś lipcowego poranka, kiedy siedząc w Internecie, wpadł mi w ręce pewien film. Był to film z rzeźni, a konkretnie takiej zaopatrującej m.in. McDonalds’a. Idąc za ciosem obejrzałam takich kilkanaście, non stop zalewając się łzami. Z minuty na minutę postanowiłam, że więcej nie tknę niczego, co musiało przeżywać takie katusze. Kompletnie niczego! Żadnego mięsa, sera, mleka, jajek! Tego dnia nic nie zjadłam. Może jakiś owoc. Po obejrzeniu scen masowego mordu nie

miałam jakoś apetytu. Nie wiedziałam też co mogę zjeść. Z mięsem nie było problemu, gorzej z mlekiem i jajkami, które czają się w wielu produktach. Gdy już ochłonęłam, rozpoczęłam poszukiwania. Poszukiwania mające dać mi odpowiedź, czy da się w ogóle tak żyć, bo ja już nie zamierzam brać w tym udziału. Ku mojemu zdziwieniu znalazłam masę informacji o weganizmie. Mnóstwo stron, blogów, pełno przepisów opatrzonych pięknymi zdjęciami. A więc da się, trzeba tylko chcieć. Zachciało mi się bardzo! Zapisywałam przepisy, zdjęcia, fora, dowiedziałam się co to jest tempeh, seitan, quinoa, produkty o których istnieniu nie miałam pojęcia. Odkrywanie nowych smaków, produktów, a w efekcie potraw przynosiło mi taką frajdę, że zaczęłam fotografować przygotowane przeze mnie dania. Dodawałam przepisy i zdjęcia na znany kulinarny portal o tematyce wege, do momentu aż stwierdziłam, że założę bloga. I tak od stycznia tego roku, udowadniam, że da się zjeść smacznie i wegańsko. Ba! Da się nawet zrobić deser i ciasto, bez litrów śmietany i tuzina jajek.

LIFESTYL

Jestem weganką. Tak, tą nienormalną, co pewnie nic nie je. Tą, którą obchodzi pochodzenie kotleta na twoim talerzu. Tą, która nie pije kawy z krowim mlekiem i zamawia pizzę bez sera. Brzmi strasznie? Właśnie, tylko brzmi. Rzeczywistość jest kompletnie inna.

Gdy przyznajesz się do swojego stylu życia, nagle wszyscy zaczynają się o ciebie troszczyć. Miłe, prawda? Nagle martwią się tym, że nie dostarczasz sobie białka, a niedobory to masz już na sto procent. Generalnie już nie żyjesz. Samozwańczy specjaliści od żywienia „niestety” nie mają racji. Jeżeli weganin odżywia się prawidłowo, je zbilansowane posiłki, suplementuje swoją dietę witaminą B12, to nie ma mowy o brakach. No dobrze, ale skąd czerpać to nieszczęsne białko? Z warzyw, owoców, roślin strączkowych, orzechów, kiełków, produktów sojowych... przykładów jest aż nadto. Niedowiarków odsyłam do badań, dotyczących wpływu diety wegetariańskiej i wegańskiej na zdrowie oraz samopoczucie człowieka. Warto podjąć wyzwanie i zrezygnować z mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego na jakiś czas. Nic nie stracisz, a możesz wiele zyskać. Weganizm jest dla każdego.

ANNA KŁECZEK http://weg-anka.blogspot.com

47


KULINARIA 48

Owsiane placuszki z nutą wanilii

Składniki

1 szklanka letniego mleka sojowego 3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej, np. orkiszowej 3/4 szklanki płatków owsianych 1 laska wanilii 1-2 łyżki ksylitolu lub cukru

Przygotowanie W misce umieszczamy mleko sojowe, wsypujemy płatki i odstawiamy na chwilę. W międzyczasie przecinamy wzdłuż laskę wanilii i wyskrobujemy ziarenka. Zużytą wanilię możemy włożyć do pojemnika z cukrem. Do miski dodajemy mąkę, ziarenka wanilii i ksylitol, następnie mieszamy energicznie trzepaczką. Smażymy na suchej teflonowej patelni, aż placuszki będą rumiane. Z tych proporcji wychodzi ok. 6 sztuk.


KULINARIA Biszkopt

Ciasto à la tiramisu

2 i 1/2 szklanki mąki pszennej 1/2 szklanki cukru pudru 1/3 szklanki oleju 1 szklanka mleka roślinnego 2 łyżki soku z cytryny 2 łyżki ekstraktu z wanilii 1 łyżeczka sody oczyszczonej 1 łyżeczka proszku do pieczenia Pozostałe 2 puszki schłodzonego mleka kokosowego (2 x 400 ml) 2 łyżki cukru pudru 1/2 szklanki ostudzonego espresso likier amaretto lub wódka lub ekstrakt z wanilii na bazie alkoholu gorzkie kakao

Przygotowanie Składniki na ciasto łączymy i umieszczamy w nasmarowanej olejem tortownicy. Pieczemy przez 40 minut w temperaturze 180 stopni. Gdy biszkopt wystygnie, kroimy go na pół i ścinamy wierzch na płasko. Bardzo mocno schłodzone mleko kokosowe (tylko stałą część) ubijamy w mikserze. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder. Do kawy dodajemy łyżkę likieru lub jednego z wyżej wymienionych składników. Spód biszkopta skrapiamy kawą, nakładamy śmietanę kokosową, wyrównujemy i posypujemy kakao. Następnie nakładamy kolejny biszkopt i powtarzamy czynność. Wkładamy ciasto na noc do lodówki.

49


50

KULTUR POLUB NAS NA FACEBOOKU https://www.facebook.com/lifestylemuse

magazynlifestylemuse@gmail.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.