lounge magazyn
19 bezcenny
moda
kultura
muzyka
wydarzenia
film
uroda
kariera
podr贸偶e
krak贸w
www.loungemagazyn.pl
marzec '10 ISSN 1899-1262
UL. RACナ、WICKA 26 TEL. 12 357 73 57
photo by www.f4studio.com
STylizacje 2010
...bo jakość ma znaczenie Foto: Filip Łyszczek Modelka: Jennifer Dzieło, Kasia Oleksy Makijaż i fryzura: Beata Gładysz i Agata Wrona
19
redakcja |
marzec 2010 krakow
redaktor naczelny
Marcin Lewicki marcin@loungemagazyn.pl edytor / grafika / skład
Filip Łyszczek filip@loungemagazyn.pl fotografia / grafika
Robert Bednarczyk robert.b@loungemagazyn.pl Specjalistka od zadań specjalnych
Ania Strugalska ania@loungemagazyn.pl Dział Coolturka
Bartek Walat bartek@loungemagazyn.pl asystent - fotografia / grafika
Michalina Cebo info@loungemagazyn.pl dział błędów i literówek
Igorek - Chochlik Redakcyjny info@loungemagazyn.pl
od redakcji
Witamy w marcowym wydaniu Lounge! Tradycyjnie miesiąc ten należy do kobiet, więc i to wydanie poświęcamy przedstawicielkom płci pięknej kobietom silnym, odważnym, stanowczym i niezależnym, ale także tym słabym, delikatnym i łagodnym. Będzie żartobliwie, poważnie i kontrowersyjnie - na pewno ciekawie. Nie sililiśmy się na głębokie przemyślenia, bo jak wiadomo, by zrozumieć współczesną kobietę, trzeba mieć z pewnością tęgą głowę. Po prostu - jak mawiają starzy górale: Kobieta jest jak Media Markt - Nie dla idiotów ;) Tym oto regionalnym akcentem, zapraszamy Was do lektury niniejszego wydania magazynu Lounge, a wszystkim paniom z okazji Dnia Kobiet życzymy przede wszystkim uśmiechu - z tym zawsze Wam do twarzy!
2
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Współpraca: Marta Brożyna, Andrzej Cichoń, Ola Ciejka, Mateusz Dykier, Kasia Kałwak, Karol Leja, Ewelina Lewandowska, Marzena Listwan, Agnieszka Majksner, Anna Mazurczyk, Marcin Pabich, Kasia Stokłosa, Karolina Telega, Szymon Wróbel Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Starowiślna 37 / 5b, 31-038 Kraków info@loungemagazyn.pl tel. (012) 633 77 33 nakład: 5 000 egzemplarzy Poglądy zawarte w artykułach i felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze pokrywają się z przekonaniami redakcji Lounge. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów. Publikowanie zamieszczonych tekstów i zdjęć bez zgody redakcji jest niezgodne z prawem. Jeśli nadal wytrzeszczasz oczy na ten malutki tekst to znaczy ze potrzebujesz odrobiny relaksu i musisz szybko przejść do działu kafeteria, lub po prostu weź zimny prysznic.
moda. kultura. lifestyle. na platformie multimedialnej Kiwi.
PLATFORMA MULTIMEDIALNA
Kanał LoungeTV powstał jako część Platformy Multimedialnej Kiwi - nowoczesnego projektu telewizji internetowej, tworzonej z pasją przez młodych, kreatywnych i ambitnych ludzi. To innowacyjna platforma multimedialna oferująca kilka Kanałów: LoungeTV, Megafon oraz Kanał News. W jednym miejscu znajdziesz krakowską rozrywkę, kulturę i informację, podane w formie materiałów video, relacji, wywiadów. Kiwi to nowoczesny, lokalny, multimedialny serwis, gdzie użytkownicy sami współtworzą materiały, komentują je tworząc wyjątkową społeczność. www.platformakiwi.pl ...because quality matters lounge magazyn
3
filtr miejski |
zdjęcia: Materiały organizatora
imprezy i otwarcia
Wieczór Panieński na krakowskiej Barce 19 lutego
właścicielka najstarszej holenderskiej barki – pani Dorota Ostoja- Zawadzka. Do współpracy zaprosili oni przedstawicieli firm z branży ślubnej: stylistów, fotografów, florystów, właścicieli hoteli i cukierni. Wieczór panieński skierowany był do przyszłych panien młodych i ich przyjaciółek. Każda z uczestniczek wieczoru otrzymała Organizer Ślubny. Mimo, że wieczór rozpoczął się z drob-
nym poślizgiem, panie zabawiali przez cały czas konferansjerzy z Formacji Chatelet: Adam Małczyk i Adam Grzanka. Prócz nich do współpracy zaproszono m. in. florystykę Lucyna Koźmińską - Pałkę i stylistę Oskara Bachonia. W trakcie wieczoru panie mogły także wygrać liczne nagrody, ufundowane przez organizatorów i sponsorów. Gościem specjalnym wieczoru był znany stylista Tomasz Jacyków.
zane z sytuacją kobiet na rynku pracy. Wykład dr Kingi Wysińskiej wywołał kontrowersje wśród uczestniczek spotkania. Emocje rozładowała malarka i stylistyka Agnieszka Rokosa, która opowiedziała o tym, w czym kobiecie najbardziej do twarzy. Część kuluarową urozmaiciła firma
Dermalogica oferując SKIN BAR, przy którym Panie mogły porozmawiać o sposobach pielęgnacji skóry i doborze kosmetyków. Już wkrótce kolejne spotkanie w Galaktyce Kobiet - tym razem będzie to International Ladies’ Mixer - Connecting femininity with Power”.
zdjęcia: Michalina Cebo / Lounge
Pomysł wieczoru panieńskiego, który kojarzył się do tej pory z kameralnymi imprezami w gronie najbliższych przyjaciółek postanowili rozwinąć organizatorzy pierwszego otwartego Wieczoru panieńskiego - autorka Organizera Ślubnego Inka Dźwierzyńska z firmy Isteria oraz portal ślubny – abcslubu.pl. Na miejsce imprezy wybrano Projekt Barka, zacumowaną u wylotu ulicy Gazowej. Gospodarzem wieczoru była
Biznes Mikser w Galaktyce Kobiet 8 lutego
8 lutego w Galaktyce Kobiet odbył się wyjątkowy business mixer. Polsko Brytyjska Izba Handlowa (BPCC) wraz z Galaktyką Kobiet zorganizowała dla swoich członków spotkanie pt. Kobiety w biznesie. Panie zebrały się, by wspólnie porozmawiać na trudne tematy zwią4
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
| filtr miejski
newsy
Wóz czy przewóz? Proponujemy Wam prosty sposób na to, jak w naszym kochanym mieście, łatwo podarować sobie odrobinę luksusu. Czy Twoja firma posiada już prezentację na stronie internetowej The Best of Krakow? Strona internetowa www.thebestofkrakow.com jest jedną z wielu witryn międzynarodowej organizacji The Best of Cities, która ma na celu informowanie turystów, firmy zagraniczne oraz biznesmenów o najlepszych miejscach, lokalach, instytucjach mieszczących się na terenie Krakowa. Promuje miedzy innymi hotele, restauracje, salony dentystyczne, biura podróży, sklepy oraz wiele innych. W danej kategorii znajduje się tylko 5 wyselekcjonowanych lokali pod względem atrakcyjności, jakości, obsługi, cen, gościnności oraz lokalizacji. Jeżeli należą Państwo do 5 najlepszych, najciekawszych, nastawionych na międzynarodowego turystę firm to serdecznie zapraszamy do współpracy. Po przeprowadzonej selekcji zakwalifikujemy Państwa do 5 najlepszych w danej kategorii. Mamy nadzieję, że przyczynią się Państwo do sukcesu i promocji miasta Kraków w Europie! Z wyrazami szacunku Dyrektor The Best of Cities w Holandii Leo Smid
www.thebestofkrakow.com
Wystarczy wybrać się w okolice ul. Lubicz, gdzie stoją zaparkowane samochody z wszystko mówiącym napisem „Przewóz osób”. Wskoczyć do takiego auta i, nie pytając o cenę (zresztą byłoby to ostre faux pas - w pewnych miejscach o takie rzeczy po prostu się nie pyta), przejechać się na koniec tejże ulicy, aby po pokonaniu dwóch kilometrów mieć do zapłacenia rachunek na kwotę 180 zł, za ten krótki kurs. Napiwek nie wliczony. Podobnie jak i podatek. A teraz serio. W tym przypadku wysoka cena nie ma tu nic wspólnego z wysoką jakością świadczonych usług. Bo oprócz ekstrawaganckich 90 zł za kilometr, właściciele tych pseudo limuzyn nie oferuje klientowi nic szczególnego. Samochody są obskurne, nikt nie otwiera nam uprzejmie drzwi i nie serwuje w trakcie jazdy drinka. Nasi rodzimi cwaniacy po raz kolejny wpadli na pomysł, jak legalnie okradać ludzi. Legalnie, bo wszystko zgodnie z obowiązującym prawem. Kraków nie jest wyjątkiem. Stołeczni naciągacze poszli o krok dalej. W Warszawie na pytanie ile za kilometr, odpowiadają: złoty dwadzieścia. Kiedy już dojedziesz do celu, okazuje się, że było to złotych dwadzieścia, czyli 20 zł. za kilometr!!! Gra słówek, gra nerwów. I kto za to płaci? Ja płace, pan płaci - społeczeństwo płaci … (ML)
pl
Prezenterka poszukiwana!
7 cudów Krakowa
Nasze przedłużone ramię medialne zaczyna się rozwijać i wraz z nowymi pomysłami i planami, potrzebujemy również nowych twarzy! Zatem Drogie Czytelniczki, jeżeli:
W plebiscycie serwisu MM Moje Miasto na 7 cudów Krakowa, zwyciężyło... 8 miejsc!
• • •
Takie cuda zdarzają się tylko Krakowie. Plebiscyt 7 cudów Krakowa wyłonił bowiem aż 8 laureatów. Głównymi zwycięzcami okazały się: Opactwo w Tyńcu, Teatr im. J. Słowackiego oraz Zakrzówek.
• • • •
macie powyżej 18 lat dziennikarskie zacięcie i dobrą prezencję jesteście osobami pewnymi siebie, charyzmatycznymi, które nie boją się kamery interesujecie się modą i szeroko pojętym lifestylem na bieżąco śledzicie trendy sądzicie, że projektanci mody i styliści chętnie opowiedzą Wam wszystko o sobie podczas wywiadu uważacie, że Olivier Janiak się już znudził
…to koniecznie wyślijcie nam na info@loungemagazyn.pl (w temacie: LoungeTV) Wasze CV oraz pięć wyraźnych zdjęć. Napiszcie również dlaczego chciałybyście poprowadzić program poświęcony modzie i czemu to właśnie Was mielibyśmy wybrać. Najlepsze kandydatki zaprosimy na casting, podczas którego wyłonimy przyszłą prezenterkę! Na zgłoszenia czekamy do końca marca. Zapraszamy!
Listę laureatów dopełniają kolejno: Mieszkańcy i goście Krakowa (trzeba przyznać, że ciekawa to nominacja), XVIII LO, Wawel, Collegium Maius oraz Rynek Główny. 8 miejsc na liście 7 cudów Krakowa jest wynikiem równej ilości głosów oddanych na Collegum Maius i Rynek. Plebiscyt organizowany był w ośmiu miastach Polski: w Lublinie, Łodzi, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Trójmieście, Warszawie i Wrocławiu. Miał zwrócić uwagę mieszkańców na otaczające ich bogactwa kultury, przyrody i architektury. Więcej na: www.mmkrakow.pl ...because quality matters lounge magazyn
5
kafeteria |
mniej lub bardziej poważnie
Fakty o kobietach PRZY OKAZJI MARCA - MIESIĄCA KOBIET, POSTANOWILIŚMY URACZYĆ WAS CIEKAWYMI NIUSAMI NA TEMAT PRZEDSTAWICIELEK PŁCI PIĘKNEJ. CZY SĄ TO PRAWDZIWE INFORMACJE? TO ZALEŻY KIEDY - PRZECIEŻ KOBIETA ZMIENNĄ JEST...
•Kobiety uwielbiają zakupy. Jest to jedyna dziedzina na świecie, w której myślą, że mają wszystko pod kontrolą. •Kobiety szczególnie uwielbiają przeceny. Czy to coś zakupionego na promocji jest im potrzebne czy nie, jest dla nich nieistotne, wiec nie zawracaj sobie głowy wytykaniem. •Kobiety nigdy nie mają co na siebie włożyć. Nie pytaj więc o wypchane ciuchami szafy, Ty i tak tego nie zrozumiesz. •Kobiety najbardziej zazdrosne są o Twój wolny czas - no bo co możesz robić lepszego niż spędzać go z nimi? •Kobiety potrzebują się wypłakać. Ale nigdy tego nie robią, kiedy wiedzą, że ich nikt nie słyszy. •Kobiety zawsze będą zadawać pytania, na które nie ma dobrej odpowiedzi, tylko dlatego, aby wprawić Cię w poczucie winy. •Kobiety kochają rozmawiać. Cisza jest dla nich niezręczna, więc muszą ją wypełnić nawet wtedy, gdy nie mają nic do powiedzenia. •Kobiety nie potrzebują seksu tak często jak mężczyźni. Dzieje się tak, ponieważ seks jest bardziej fizyczny dla facetów, a bardziej emocjonalny dla kobiet. A to, że kobiety wiedzą, iż mężczyźni pragną z nimi seksu, zapewnia im zaspokojenie tej emocjonalnej potrzeby. •Kobiety nie potrafią dotrzymać tajemnicy. A na dodatek nie czują się winne. Przecież wygadały się tylko dwóm lub trzem koleżankom. •Kobiety zawsze chodzą razem do toalety. Daje im to możliwość poplotkowania. •Kobiety nigdy nie zrozumieją dlaczego faceci lubią zabawki. Mężczyźni rozumieją, że zabawki nie byłyby im potrzebne, gdyby kobiety miały przycisk włącz/ wyłącz. •Kobiety twierdzą, że wszystkie piwa smakują tak samo. •Jeśli mężczyzna wybiera się na tygodniową wycieczkę, pakuje się na pięć dni i niektóre będzie nosił dwa razy. Jeśli kobieta wyjeżdża na tydzień, zabiera ubrania na 21 dni, ponieważ nie może przewidzieć, co będzie miała ochotę ubrać na każdy dzień. •Średnia liczba rzeczy w kobiecej łazience, to 437. Żaden mężczyzna nie jest w stanie zidentyfikować większość z nich. •Kobiety uwielbiają rozmawiać przez telefon. Mogą spędzić dwa tygodnie u swojej przyjaciółki, a zaraz po powrocie zadzwonić do niej i rozmawiać przez kolejne 3 godziny. •Kobieta przebiera się specjalnie wybierając się na zakupy, aby podlać kwiatki, wyrzucić śmieci, odebrać telefon, przeczytać książkę, czy odebrać maila. •Kobiety wolą jechać kilka kilometrów więcej, byle tylko się nie zgubić wybierając skrót. •Kobiety NIE CHCĄ szczerej odpowiedzi na pytanie: Jak wyglądam? •Kobiety nie potrafią używać mapy, bez obracania jej w kierunku jazdy. •Jeśli spotkasz faceta w kwiaciarni, a nie są to akurat Walentynki, Waszą rozmowę możesz zacząć pytaniem: Co znowu zrobiłeś? •Wszystkie kobiety chcą równouprawnienia do momentu, kiedy trzeba wyrzucić śmieci, podzielić się szafą lub zapłacić rachunek. •Kobiety udają orgazm, ponieważ faceci udają grę wstępną. •Kobiety spędzają wiele godzin przebierając się do wyjścia. Kiedy już wyjdą, cały czas poświęcają sprawdzając wygląd innych kobiet. Mężczyzna nigdy nie złapie kobiety oglądającej się za innymi facetami, za to kobiety zawsze złapią mężczyznę, jak ogląda się za innymi kobietami. przyg. Robert Bednarczyk
6
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Jak dbać o swojego męża Nie ma chyba faceta, któremu lekki uśmieszek nie pojawiłby się na twarzy, czytając ten tekst. Znaleźliśmy bowiem dla Was fragmenty angielskiego szkolnego poradnika dla dziewcząt, w którym to zawarte są instrukcje, jak zadbać o swojego męża... Kiedy nadejdzie czas udać się do sypialni, przygotuj się najszybciej, jak to tylko możliwe. Podczas, gdy kobieca higiena jest nad wyraz ważna, Twój zmęczony mąż nie będzie chciał czekać w kolejce do łazienki tak chętnie, jakby miał czekać na pociąg. Ale pamiętaj, by udając się do łóżka, wyglądać jak najlepiej. Postaraj się osiągnąć zachęcający wygląd, który nie będzie zbyt przesadny. Jeśli musisz nałożyć krem na twarz lub wałki na włosy, poczekaj aż Twój mąż zaśnie - taki widok może być zbyt szokujący dla niego przed snem. Jeśli przyjdzie do intymnych relacji z twoim mężem, bardzo ważne, abyś pamiętała o Twoich ślubach małżeńskich i, w szczególności, o Twoim obowiązku uległości wobec męża. Jeśli on czuje, że potrzebuje zasnąć natychmiast - niechaj tak będzie. We wszystkim kieruj się życzeniami Twojego męża; nie nalegaj w żaden sposób, by doszło do intymnych relacji. Jeśl Twój mąż zasugeruje chęć kontaktu, zgódź się skromnie, pamiętając, że satysfakcja mężczyzny jest ważniejsza niż kobiety. Kiedy mąż będzie osiągał już moment spełnienia, dyskretny jęk z Twojej strony będzie dla niego zachęcający i całkiem wystarczy, by wyrazić całą przyjemność jaką mogłaś mieć. Gdyby Twój mąż zasugerował jakąś mniej zwyczajną praktykę, bądź uległa, nie narzekaj, ale wyraź swoją niechęć milczeniem. Prawdopodobnie mąż Twój wtedy zapadnie w sen, więc popraw swoją bieliznę, odśwież się i nałóż swoje nocne środki pielęgnacyjne. Następnie możesz nastawić budzik tak, byś mogła przed nim wstać o poranku. To pozwoli Ci przygotować mu jego poranna filiżankę herbaty, kiedy się obudzi.” I co o tym myślicie? Większości z panów się z pewnością podoba! Chociaż cała męska część redakcji zgodnie stwierdziła, że jednak wolą wyzwolone kobiety.... Nie udało nam się niestety znaleźć informacji, na temat roku, w którym owy poradnik był drukowany, ani też kto był jego autorem. Choć biorąc pod uwagę dawne angielskie obyczaje równie dobrze mogłaby to być kobieta...
| kafeteria
mniej lub bardziej poważnie
Mężczyznakontrakobieta mężczyna
kobieta
zdradza rozwodząc się, rozbija rodzinę wyżywa się na bliskich wrzeszczy katuje dzieci zaniedbuje rodzinę jest niezdarą jest skończonym chamem jest pracoholikiem leni się kłamie przepuszcza pieniądze
przeżywa przygodę kończy związek bez perspektyw odreagowuje stres akcentuje swoje racje czasami puszczają nerwy realizuje się zawodowo bywa zagubiona bywa zmuszana do stanowczości dba o niezależność regeneruje siły stosuje dyplomację musi też czasem kupić coś dla siebie
Aforyzmy o kobietach
Piękna kobieta to niebo dla oczu, piekło dla duszy i czyściec dla kieszeni. Bernard Fontenelle
Kobiety rzadko przebaczają temu, kto forsuje okazję, ale nigdy temu, kto pomija sposobność. Moliere
Że dana kobieta to dynamit uświadomisz sobie dopiero, gdy ją rzucasz. Marcel Pagnol
To kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze. Paul Gerald Siłą kobiet są słabostki meżczyzn. Wolter
Cnotliwa dziewczyna nigdy nie lata za chłopcem. Czy to kto widział, żeby pułapka goniła mysz?
Julian Tuwim
muchaArt Pamiętacie stronkę z rewelacyjnym muchaart z grudniowego wydania Lounge? Pewnie tak. Otóż okazało się, że czytelnik, który podesłał nam te fotki podając się za autora tych prac, tak naprawdę nim nie był! Prawdziwym autorem jest niejaki Magnus Muhr ze Szwecji. Wszystkich zainteresowanych tym faktem informujemy, że redakcja utłukła już tę nieznośną muchę (czytaj: pseudo autora), a prawdziwego autora przepraszamy za ten błąd. Jeśli chcecie zobaczyć więcej prac Magnusa Muhra, odsyłamy Was do jego strony: www.muhrfoto.se
Galeria Tortów Artystycznych ul. Bożego Ciała 22 Kraków tel. 505 125 369 504 085 677 www.torty-krakow.com
Z pamiętnika krakowskiego artysty cz. 7 - luty
M
iesiąc zakochanych. Dla niektórych - jedyna nadzieja na znalezienie drugiej połówki albo zaspokojenie tej już istniejącej, dla innych święto, które kojarzy się z bólem, cierpieniem, czasami wręcz odrazą – to właśnie zdanie przeczytałem w Internecie. Redaktor naczelny, mój nowy kumpel, szczególnie po ostatniej kolacji i wpisie, gdzie go chwaliłem, postanowił mnie pouczyć. Pokazał mi nowy komputer redakcyjny, ani trochę nieprzypominający wielkiej szafy, która stała w pracy mojego ojca. Tamta potrafiła niewiele więcej, co współczesne kalkulatory, ten natomiast niewielki przedmiot, leżący na biurku przede mną, potrafi podobno wszystko. To dzięki niemu możecie czytać moje słowa, co miesiąc (tak, wiem, że od moich artykułów zaczynacie przeglądanie Longera. Wcale się nie dziwię, sam bym tak robił). Nie o komputerach jednak będę pisał. Naczelny kazał mi nauczyć się obsługi Internetu. Powiedział, że to proste. Cytuję:
Z całego wywodu zrozumiałem słowo „target”. Jako klubingowiec, z całkiem niezłym doświadczeniem, wiem, co znaczy to egzotyczne słowo. Poprzednio pisałem, że będę Naczelnym. Teraz widzę, że muszę się jeszcze wiele nauczyć odnośnie fachowego słownictwa, żeby nim zostać. Nieważne! Najważniejsze, że po kilku dniach nauczyłem się obsługi przeglądarki internetowej i teraz bez problemu „serwuję” po stronach. W ogóle dziwne te słowa. Jak można serwować strony? Można serwować jedzenie, ale strony? Dziwny jest ten współczesny świat. Przestaję go powoli rozumieć.
- Klikasz tu, tu i potem tu. Wpisujesz, o co ci kaman, a potem enterujesz i gotowe. Czaisz? To dobrze. Do roboty, panowie! Do roboty! Deadline się zbliża! Ja idę coś zjeść.
Czytając słowa, które umieściłem na początku, doszedłem do wniosku, że żyjemy w ciężkich czasach. Jedni uważają święto zakochanych za potrzebne – ci najczęściej mają swoją drugą połówkę. Drudzy wyklinają, co tylko potwierdza, że jeszcze ukochanej/ ukochanego nie znaleźli. Frustracja jest tym większa, im więcej czerwonych, wszędobylskich, serduszek widzą dookoła siebie. A jak ich nie widzieć, kiedy przechodzi się Galerią Handlową, a z każdego okna patrzy wystrojony manekin? A dookoła aniołki, strzały Amora, skrzydełka, serduszka, czekoladki i nie wiadomo, co jeszcze. Ja sam do pewnego czasu myślałem, że to nic innego jak kolejne niepotrzebne święto. Dla kogo niepotrzebne - dla tego niepotrzebne; pomimo mojego sceptycyzmu, przebierałem się za aniołka i robiłem na tym kasę.
Będę szczery. Nie jestem taki stary. Prawda, wolę wysyłać listy, choć, od kiedy podrożała Poczta Polska, to wolę w ogóle nic nie pisać. Mam maszynę do pisania po dziadku i na niej tworzę. Zazwyczaj jedynym moim problemem było gdzie pójdę na piwo, bo przecież, jako artysta, ostatni przedstawiciel bohemy krakowskiej, zawsze miałem pewny zarobek. Zapotrzebowanie na artystów jest niezmienne. Tym bardziej dziwi mnie współczesna młodzież. A za taką uważam Naczelnego, młodszego ode mnie o dobrych kilka lat. Pewnie, kiedy ja przypatrywałem się
Wiem, wiem, prawdziwy artysta nie może tak mówić, ale jestem teraz także rzetelnym dziennikarzem i nie wstyd mi przyznawać, że musiałem z czegoś żyć. Teraz natomiast uważam inaczej. Sam dostałem kartkę walentynkową i muszę przyznać, że jest mi z tego powodu bardzo miło. Zdawałem sobie sprawę, że jako znany dziennikarz, redaktor, pisarz, wieszcz narodowowowy, były artysta, aktor, czasami reżyser, przede zaś wszystkim ciekawa osobistość i persona, będę miał liczne grono fanek. Tym bardziej się ucieszyłem, gdy przeczytałem słodki wierszyk:
- Słuchaj, Kielmuch. Fajny z ciebie gość, ale trochę nietutejszy. Umiesz pisać, nieźle ci to wychodzi, (czemu potem się uśmiechnął do sekretarki i powiedział, że kryzys twórczy jest coraz bardziej widoczny?), ale totalnie nie kumasz (tego słowa nie zrozumiałem), na czym polega czacza w tym zawodzie. Musisz być na topie, czaić target, rozróżniać fresha od zgnilizny. Wiedzieć, o co kaman innym, wyprzedzać ich. Rapid, Speed, ogólnie masakra, ale dasz radę! Po tym wywodzie dodał:
8
szafie ojca w pracy, udającej komputer, on już grywał na Amidze. Ale co z tego? Nie zmienia to faktu, że język mojego szefa jest dla mnie niezrozumiały.
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Wpisał się ktoś znany, Lecz, niepodpisany Jeśli zgadniesz, kto to taki, To dostaniesz dwa buziaki Jeśli zgadniesz, że to ja, To dostaniesz jeszcze dwa! Mam zgadywać? Za buziaki? Za piwo, to rozumiem, ale za buziaki? Te powinienem dostawać za darmo. No, ale skoro każą mi zgadywać, to nie ma sprawy. Powiedziałem redakcji, że muszę na chwilę wyjść, bo mam ważne zadanie do wypełnienia. Ich zdziwione miny tylko mnie połechtały. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że awansowałem. Nie wiedziałem, że to takie proste. Z dziennikarza - felietonisty, stałem się dziennikarzem śledczym! Takim, który chodzi po mieście, rozwiązuje zagadki, szuka tajemniczych ludzi. Nie wiedziałem, że tak doskonale sprawdzę się w nowej roli. Widać jestem stworzony do tego zawodu. Postanowiłem najpierw pójść tam, gdzie idą wszyscy dziennikarze śledczy. Na Rynek, a dokładniej do pubu. W każdym filmie kryminalnym, detektyw idzie najpierw do pubu. Tam można poznać najwięcej plotek i głęboko skrywanych ludzkich tajemnic, tragedii i tym podobnych. Koleżanka z redakcji, Ania, opowiadała mi o książce, którą niedawno przeczytała. Nie wiem, po co czyta, ale podobno tak trzeba. Ja czytam tylko Metro i Longera. Ale jej wybór. Opowiedziała mi o Dwanaście (dziwny tytuł, nie sądzicie?) Marcina Świetlickiego (dziwnie nazwisko, nie sądzicie? Mógłby się nazywać jakoś tak bardziej po szlachecku, np.: Marcin Kielmuch). Podobno bardzo znana i lubiana książka, napisana przez bardzo znanego i lubianego poetę. Nie znam ani książki, ani poety, ale wierzę na słowo – jestem człowiekiem dużej wiary, szczególnie jak mówi coś Ania. Podobno w tej książce bohaterem jest Mistrz, znany prywatny detektyw, który całymi dniami przesiaduje w barze. Ania wspominała coś o konwencji, ale ja wiem lepiej. Bar to jedyne miejsce, gdzie można się czegokolwiek dowiedzieć. Nawet tak znany poeta, jak Marcin Świetlicki to wie. Wiedziałem i ja. Poszedłem do Barłoku – bardzo dobry pub. Może trochę zbyt wystrojony, ale całkiem klimatyczny. No i przesiaduje tam
Pudło! Nie odgadłem, a to dziwne, bo moja intuicja zwykle się nie myli. Przeczucie dziennikarza śledczego rzadko się myli. Widocznie za mało wypiłem. Postanowiłem zmienić lokal, nie będę siedział w miejscu, gdzie mnie biją. I do tego kobiety! Poszedłem do paru innych lokali: Botanika, Vis-a-Vis, a nawet do Browara koło Bagateli. Nic. Pustka. Nigdzie nie było mojej tajemniczej wielbicielki. Zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno ona będzie w którymś z lokali. Może czeka w swoim mieszkaniu, aż przyjdę i spędzimy upojne chwile razem? Nie wiedziałem, co robić. Jedynie determinacja wieloletniego i bardzo doświadczonego dziennikarza śledczego pozwoliła mi dalej podążać niejasnym tropem. Niestety, po przejściu wszystkich klubów na rynku, a przynamniej tych, do których mnie wpuszczono, postanowiłem się poddać. Robiło się już późno. Był piątek, zaczęli się powoli schodzić studenci i inni młodzi ludzie, pragnący pobawić się i odpocząć po trudach tygodniach. Postanowiłem zrobić to samo. Pomimo wypicia dwunastu piw, stwierdziłem, że wypiję jeszcze jedno – tak na rozluźnienie. W końcu te dwanaście poprzednich było częścią mojej pracy. Musiałem je wypić, na potrzeby śledztwa. Za to mi płacą. Dziennikarz śledczy musi robić swoje.
COOLTURKA //
lounge
dużo młodych kobiet, nie wspominając o pięknych kelnerkach. Podejrzewałem, że któraś z nich jest moją tajemniczą wielbicielką. Usiadłem przy stoliku i czekałem. Po chwili podeszła do mnie kelnerka. Miała czarne włosy. Trzymała w ręku kartę, ale ja od razu zauważyłem, że się uśmiecha. - Proszę – powiedziała wręczając mi kartę. Co jej odpowiedziałem? - Wiem, że to ty, maleńka. Bardzo ładny wierszyk. – Nadstawiłem policzek. – To pocałuj najpierw w jeden, a potem w drugi. - Co?! – krzyknęła kelnerka, po czy, spoliczkowała mnie i odeszła.
Poszedłem na Rynek, zrezygnowany. Tam spotkałem Jędrzeja – mojego wieloletniego przyjaciela, towarzysza doli i niedoli, który często ze mną grywał na Rynku. - Siemasz, Jędrzej. Idziesz na jakieś piwko? - Jasne, Jareczku. Poszliśmy. Tam gdzie zwykle, do Prowincji. Najlepszy lokal, a do tego często można tam spotkać Grzesia Turnau’a – bardzo dobrego muzyka. Szkoda tylko, że lubi śpiewać o deszczu i do tego na Brackiej. Przecież to taka piękna ulica. Siedliśmy gdzieś w kącie, zamówiliśmy po dwa Żywce. Trzeba wspierać lokalne Zakłady Piwne. Jędrzej spojrzał na mnie: - Ciężki dzień, co? - Nawet nie wiesz jak – odpowiedziałem, biorąc łyk złocistego napoju i od razu poczułem się lepiej, tego było mi trzeba. – Jestem teraz dziennikarzem śledczym. - Tak? A co taki śledczy robi? - Śledzi. - Kogo śledzi? - Śledzi tajemnice. Jędrzej popatrzył zaintrygowany. - No, chodzi o to, że ktoś wysłał mi tajemniczą kartkę i szukam osoby, która to zrobiła. - I co? Znalazłeś tego kogoś? - Nie. Ta kobieta musi być bardzo tajemnicza, nawet ja nie byłem w stanie jej wytropić. - Szkoda. - Jędrzej popatrzył na mnie, wypił duży łyk piwa i zaczął się głośno śmiać. - A ty, z czego się śmiejesz? – zapytałem lekko zdenerwowany. - A nic. Dobrze, że taki słaby z ciebie dziennikarz śledczy. Już się bałem, że będę musiał dawać ci te buziaki.
...because quality matters lounge magazyn
9
coolturka |
wydarzeniaTeatr
wydarzeniaOpera/Balet
Teatr Ludowy
Opera Krakowska
Jeśli nie anioł, to kto zamieszkał wśród pajęczyn i kurzu w zrujnowanym garażu w ogrodzie nowego domu Michaela i jego rodziny? Chłopiec właśnie przeprowadził się i jakoś nie może przyzwyczaić się do nowego miejsca. Krąży po domu i ogrodzie, próbując zejść z oczu rodzicom zaabsorbowanym chorobą młodszej córeczki, aż odkrywa w garażu dziwnego lokatora, który co prawda wygląda jak kloszard, ale… ma skrzydła. Człowiek - Ptak? Mimo szorstkich manier Skrzydlaka zaintrygowany chłopiec coraz bardziej oddaje się nowej znajomości. Razem z koleżanką z sąsiedztwa pomagają nieznajomemu odzyskać siły, przynoszą jedzenie i lekarstwa. W zamian otrzymują cudowny dar… David Almond jest autorem wielu powieści, opowiadań i sztuk scenicznych dla młodych czytelników, za które otrzymał liczne nagrody. Dzieciństwo spędził w górniczym Newcastle nad rzeką Thyne. Tam też osadzona jest akcja Skrzydlaka. Powieść zdobyła Whitbread Children`s Novel of the Year Award oraz Carnegie Medal. Na jej podstawie powstała sztuka teatralna, opera i film, w którym rolę tytułową zagrał Tim Roth. Reż.: Włodzimierz Nurkowski, Scenografia: Andrzej Witkowski, Inspicjent: Manuela Nowicka, Sufler: Martyna Rezner – Bojdo Wyst.: Patrycja Durska, Beata Schimscheiner, Barbara Szałapak, Katarzyna Tlałka, Piotr Franasowicz, Paweł Kumięga, Tadeusz Łomnicki, Marcina Stec, Kajetan Wolniewicz
5 marca 2010 r.w Operze Krakowskiej odbędzie się premiera opery Carmen G. Bizeta – jednej z najbardziej znanych pozycji operowych na świecie. Długo oczekiwana krakowska realizacja opery skupiła znakomitych realizatorów i wykonawców. Kierownictwa muzycznego premiery podjął się Tadeusz Kozłowski, spektakl reżysersko i scenograficznie przygotuje znany duet: Laco Adamik i Barbara Kędzierska, a choreografię Katarzyna Aleksander - Kmieć. W partii tytułowej usłyszymy Małgorzatę Walewską – solistkę największych scen operowych świata. Carmen to najpopularniejsza opera francuska XIX wieku, która przyniosła nieśmiertelną sławę swojemu twórcy. To opowieść o miłości, zdradzie i zabójstwie. Dziś każdy potrafi zanucić Habanerę i Pieśń toreadora, dzieło zostało sfilmowane, ukazało się kilkadziesiąt nagrań utworu, a wciąż powstają nowe.
Premiera: 27 marca 2010 r. - Duża Scena / www.ludowy.pl
Do końca sezonu artystycznego spektakl zostanie zaprezentowany w Operze ok. 10 razy (m.in.: 6, 7 i 9 marca)
Teatr im. Juliusza Słowackiego
Premiera: 5 i 6 marca 2010 r. www.opera.krakow.pl
BÓG MORDU
Prapremiera polska najnowszej sztuki znakomitej francuskiej dramatopisarki Yasminy Rezy, znanej widzom w naszym kraju z wielu, świetnie przyjętych inscenizacji jej wcześniejszych utworów (Sztuki i Życie: trzy wersje). Bóg mordu – wyjątkowo zgodnie uznany przez publiczność i krytykę za najlepszy tekst autorki – ma na swoim koncie równie spektakularne sukcesy sceniczne. Od 2006 roku wystawiono go kilkadziesiąt razy na scenach najbardziej prestiżowych teatrów, m.in. w Berliner Ensemble, na West Endzie czy Broadwayu. Zdobył też wiele liczących się nagród, w tym Tony Awards, w 2009 roku. Główną przyczyną tych sukcesów jest mistrzowsko skonstruowana fabuła – z pozoru niewinne spotkanie dwóch małżeństw w sprawie bójki ich synów stopniowo odsłania dramatyczne napięcia, przeradzając się w otwarty konflikt, który prowadzi do nieoczekiwanego finału. Sztuka stawia bardzo aktualne pytania o ukryte źródła agresji, a reżyseruje ją Marek Gierszał, polski reżyser i aktor teatralny i filmowy, pracujący na stałe w Berlinie. Przekład: Barbara Grzegorzewska, reż.: Marek Gierszał, scenografia: Hanna Sibilski reż. światła: Peter Mayer Wyst.: Marta Waldera, Rafał Dziwisz, Marta Konarska, Marcin Kuźmiński Premiera: 25 marca 2010 r. - Scena Miniatura / www.slowacki.krakow.pl
10
CARMEN
Projekt plakatu: B. Kędzierska, L. Adamik
SKRZYDLAK
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Kijów.Centrum
MOSKIEWSKI BALET BOLSZOJ
W środę 31 marca o godzinie 20:00 odbędzie się jedyne i niepowtarzalne widowisko. W Kijów.Centrum będzie można zobaczyć na żywo balet p.t. Płomień Paryża wprost z moskiewskiego Teatru Bolszoj. Więcej na: www.kijowcentrum.pl
| coolturka
wydarzeniaGalerie Galeria Otwarta Pracownia
Ewa Cieplewska - STRASZNA PIĘKNOŚĆ
Galeria Bunkier Sztuki
Bartek Materka - KLATKA
12 marca 2010 roku o godz. 19.00 w galerii Otwarta Pracownia w Krakowie odbędzie się wernisaż wystawy Ewy Ciepielewskiej pt.: Straszna piękność. Ewa Ciepielewska (ur.1 października 1960 w Wałbrzychu) ukończyła studia w PWSSP we Wrocławiu. W 1984 uzyskała dyplom ASP w pracowni malarstwa u prof. Konrada Jarodzkiego. Od początku (1981) związana jest z Grupą LUXUS: kilkadziesiąt wspólnych wystaw i aranżacji. Artystka jest współautorką Magazynu LUXUS i publikacji LUXUS-u. Ewa Cieplewska New Age
Od 1997 jest współautorką międzynarodowego projektu VOLANS - współczesna sztuka w 1000 sztuk, wspierającego współczesną sztukę polską. ...odważni, dowcipni i wyluzowani, skłonni do ryzyka, prowokacyjni, niepokorni. Polscy „dzicy”..., stanowili „créme de la créme” polskiej sztuki lat 80., sztuki, która po próbach czasu nie odeszła do lamusa historii zachwycając do dziś swoją bezkompromisowością, perwersyjnością, nowatorstwem osiągnięć formalnych. ...na przekór mrocznej, a niekiedy i groźnej rzeczywistości stanu wojennego, a potem dekadenckiej beznadziei końcowej fazy komunizmu. ..., że przy tak rozbudowanym stopniu samoorganizacji artyści ci tworzyli niejako „państwo w państwie”, swoją małą, niezawisłą „Republikę bananową”, w której nie obowiązywała cenzura ani żadne utarte, stosowane gdzie indziej kanony zachowań. Świat pozbawiony wszelkich ograniczeń, świat wesołej anarchii, świat „na opak”, w którym toczył się ustawiczny karnawał sztuk wszelakich… (Jolanta Ciesielska) Wystawa potrwa od 12 marca do 31 kwietnia 2010 roku. Wernisaż wystawy: 12 marca, godz. 19.00 Galeria Otwarta Pracownia w Krakowie, www.otwartapracownia.com
Wystawa w Bunkrze Sztuki jest pierwszą tak obszerną prezentacją twórczości Bartka Materki. Obejmuje prace powstałe w latach 2004-2010. Tytułowa Klatka oznacza kadr fotografii, klatkę filmową, zamknięte pomieszczenie, więzienie czy wreszcie pułapkę. Jest to pojęcie, które można czytać bardzo szeroko. Klatkę da się interpretować jako opowieść artysty o świecie, ale warto też spojrzeć na nią przez pryzmat własnych doświadczeń i szukać w pracach malarza osobistych znaczeń. Każdy obraz jest niezależnym, pełnym zdaniem – mikroświatem otwartym na samodzielne poszukiwania widza. Bartek Materka jest absolwentem krakowskiej ASP. W ciągu ostatnich kilku lat stał się artystą widocznym i znaczącym w obszarze życia artystycznego w kraju i na scenie międzynarodowej. Jego dokonania wielokrotnie weryfikowały ważne nagrody i wyróżnienia, m. in. III nagroda na Biennale Bielska Jesień (2005), stypendium Vermont Studio Center w USA (2006). Prace Materki znajdują się w licznych prywatnych kolekcjach w Polsce i za granicą. Współpracuje z Galerią Raster. Wystawa otwarta do 11 kwietnia Kurator wystawy: Beata Nowacka-Kardzis Galeria Bunkier Sztuki / www.bunkier.art.pl
Muzeum Narodowe
Marcin Maciejowski - TAK JEST Wystawa monograficzna prac Marcina Maciejowskiego - jednego z najciekawszych, najbardziej znanych i cenionych w kraju oraz za granicą polskich artystów współczesnych młodszego pokolenia. Będzie to pierwszy, indywidualny pokaz tego malarza i grafika zorganizowany w muzeum. Na wystawie zobaczymy ok. 100 obrazów Maciejowskiego z różnych okresów twórczości, odzwierciedlających jego zainteresowania pop kulturą, światem mediów i reklamy, polityki i religii, problemami płci czy mentalnością, co przysporzyło mu sławy „kronikarza współczesności”. Prace zostaną wypożyczone z kolekcji muzealnych i prywatnych z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Polski, Austrii i Stanów Zjednoczonych, a kilka obrazów artysta maluje specjalnie na wystawę w Gmachu Głównym. Ekspozycji towarzyszyć będzie katalog w wersjach polskiej i angielskiej. Marcin Maciejowski (ur. w 1974 r.), mieszka w Krakowie. Studiował architekturę na Politechnice Krakowskiej i grafikę w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zadebiutował w drugiej połowie lat 90. W latach 1996–2001 był członkiem Słynnej Grupy Ładnie (razem z Rafałem Bujnowskim, Markiem Firkiem, Wilhelmem Sasnalem i Józefem Tomczykiem „Kurosawą”), redaktorem i współwydawcą Słynnego Pisma we Wtorek. Robił ilustracje do Machiny, Przekroju i Polityki. W 2002 roku został laureatem Paszportu „Polityki” za „spostrzegawczość i dowcip oraz nowatorskie wykorzystanie stylistyki reklamy do opisu emocji naszych czasów”. Wystawa otwarta od 26 marca do 23 maja 2010 / www.muzeum.krakow.pl
...because quality matters lounge magazyn
11
coolturka |
wydarzeniaFestiwale
7. Festiwal Misteria Paschalia 29 marca – 5 kwietnia 2010
7. Festiwal Misteria Paschalia jak co roku wpisuje się w atmosferę Wielkiego Tygodnia oraz przygotowania do świętowania Wielkiej Nocy. W 2010 r. program Festiwalu oscyluje wokół najistotniejszych motywów chrześcijaństwa, a zarazem najistotniejszych tematów sztuki, muzyki i kultury europejskiej: motywów pasyjnych i rezurekcyjnych. Temat pasji wpisany w anonimowe kompozycje neapolitańskie, umbryjskie oraz pulijskie zostanie przedstawiony już podczas inauguracji Festiwalu. Większość dzieł programu Intorno Allo Stabat to światowe prawykonania. Rozważanie Męki Pańskiej dialoguje z kolejnymi przetworzeniami motywu Stabat Mater nieznanych bliżej kompozytorów włoskiego Południa. Męka Pańska jest także tematycznym centrum oratorium Maddalena ai piedi di Cristo Antonia Calgary - dzieła wywodzącego się z długiej weneckiej tradycji eksponowania motywu Magdaleny opłakującej śmierć Chrystusa, znanego chociażby z podobnego dzieła Bononciniego. Debiutująca na Festiwalu legendarna grupa madrygalistów La Venexiana zaprezentuje w Wielki Czwartek cykl siedmiu niezwykłych kantat Membra Jesu nostri Dietriche Buxtehudego, dzieło poświęcone Męce Pańskiej i opisujące ją w sposób niemal mistyczny: poprzez kontemplację ran zadanych ukrzyżowanemu Chrystusowi – od stóp aż po Jego twarz. Muzycznym centrum rozważań pasyjnych będzie jednak wielkopiątkowe wykonanie Pasji wg św. Jana Johanna Sebastiana Bacha w interpretacji Les Musiciens du Louvre-Grenoble pod batutą Marka Minkowskiego. Do swojego projektu Minkowski zaprosił doskonale zestrojone głosy solistów wykonującycych jednocześnie partie chóralne. Szczegółowe informacje oraz pełny program dostępne na: www. misteriapaschalia.pl
Faithless na Selector Festival!
4 – 5 czerwca 2010
Faithless to jedna z najważniejszych i najpopularniejszych grup muzyki tanecznej. Formację tworzą: charyzmatyczny wokalista Maxi Jazz, szanowana didżejka i klawiszowiec Sister Bliss oraz niezwykle utalentowany producent Rollo. Muzyka Faithless to połączenie porywających klubowych rytmów z wysmakowanym hip-hopem i funkiem. Zespół sprzedał ponad 6 milionów płyt na całym świecie, a każda z nich to mistrzostwo produkcji studyjnej i porywająca podróż przez dźwięki. Spokojne oblicze zespołu, które jawi się na albumach studyjnych, zmienia się radykalnie podczas koncertów. Najbardziej znane są taneczne kompozycje: kultowa już Insomnia, a także Salva Mea, God Is a DJ, We come 1, One Step Too Far, Why Go? oraz I Want More i to właśnie te utwory grane są na koncertach. Obecnie grupa przygotowuje się do wydania nowego albumu pt. Calling All The Faithful, który promuje singiel Sun To Me, a także przygotowuje się do trasy koncertowej, podczas której odwiedzi najlepsze letnie festiwale, w tym Selector Festival. Kolejnymi artystami, którzy pojawią się na Selector Festival 2010, są: Thievery Corporation - pionierzy i niekwestionowani mistrzowie łagodnych brzmień, którzy wyznaczyli standardy dla całej sceny elektronicznej. Mimo, że kojarzeni są przede wszystkim z gładkimi klubowymi brzmieniami, to koncertowe oblicze formacji jest całkowicie inne. Wraz z towarzyszącymi im na scenie muzykami i wokalistami Rob Garza i Eric Hilton tworzą niesamowite, wielokulturowe widowisko. Metronomy - jeden z tych zespołów, których styl muzyczny ciężko sklasyfikować, ale ich fanów można znaleźć tak wśród publiczności rockowej, jak i miłośników elektronicznych brzmień. Boys Noize. Alexander Ridha to całkowite objawienie na scenie klubowej. 28-letni didżej i producent z Hamburga w krótkim czasie dzięki swojemu talentowi zmienił oblicze muzyki tanecznej. Masywne, czasami ekstremalne, elektroniczne brzmienie Boys Noize swoją energią przypomina raczej wyczyny zespołów rockowych, niż klasyczne house’owe brzmienia znane z parkietów. Uffie - Urodzona w Stanach Zjednoczonych, wychowana w Hong Kongu, a mieszkająca w Paryżu wokalistka i raperka, przedstawicielka znakomitej francuskiej wytwórni Ed Banger. // www.selectorfestival.pl
7. Edycja Festiwalu Podróżników Trzy Żywioły 10 godzin filmów i 10 prezentacji z najdalszych zakątków świata. Najmocniejszych wrażeń dostarczą Natasza Caban i Wojciech Jagielski. Festiwalowi Podróżników Trzy Żywioły towarzyszą warsztaty i wystawy fotograficzne, spotkania podróżników i konkursy z cennymi nagrodami. Siódmy raz polscy podróżnicy i odkrywcy spotkają się, podobnie jak w poprzednich latach w Nowohuckim Centrum Kultury w Krakowie. Imprezę rozpocznie całonocny Trzy Żywioły - Festiwal Filmów Świat”. Z piątku na sobotę będzie można zobaczyć blisko 10 godzin znakomitych dokumentów o otaczającym nas świecie. Tradycyjnie, sobota i niedziela to spotkania z podróżnikami i odkrywca12
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
mi. Antoni Myśliborski, Robb Maciąg, Ola Bednarska, Janusz Kasza, Natasza Caban, Bartek Piziak, Ania Maciąg, Bartek Tofel i Grzegorz Lityński opowiedzą o swoich doświadczeniach i przygodach z podróży po świecie. Finałem Festiwalu będzie spotkanie z dziennikarzem Gazety Wyborczej - Wojciechem Jagielskim, którego najnowsza książka Nocni wędrowcy powiedzie nas do nękanej niepokojami Ugandy. Więcej informacji - opisy pokazów, zdjęcia ilustracyjne, opisy filmów dostępne na stronie Klubu Podróżników Trzy Żywioły: www.3zywioly.pl
fot. Aleksandra Bednarska
12 - 14 marca 2010
Stomatologia
Porządki czas zacząć – zacznij od zębów! STOMATOLOGIA CICHOŃ, ul. Lelewela 13, 30-108 Kraków, Umów się na wizytę: 12 421 07 43
www.stomatologiacichon.pl www.implantologiacichon.pl
Z okazji nadejścia długo oczekiwanej przez nas wiosny, serdecznie zapraszamy do naszych gabinetów na profesjonalne czyszczenie zębów. Wszystkim, którzy pragnąć rozpocząć generalne porządki, gwarantujemy 10% zniżki* na wykonane leczenie implantologiczne z zastosowaniem implantu cyrkonowego**. * Promocja obowiązuje w dniach 8.03 - 1.04. 2010 ** Najnowszy implant zapewniający wysoką estetykę wykonanej pracy.
coolturka |
muzyka
Recenzje nowych płyt z Krakowa, kraju i ze świata słowa: Andrzej Cichoń
Florence And The Machine Lungs
Novika Lovefinder
Jahbestin Dziki Mixtape
Z
P
P
Universal / Island
achwycające You’ve Got The Love, to wymarzone zakończenie płyty, zwłaszcza debiutanckiej. Piosenkę śpiewa Brytyjka Florence Welsh, którą po raz pierwszy można było usłyszeć w 2008 r. w gitarowym, przeciętnym singlu Kiss With a Fist. Przez niego niesłusznie artystka mogła być odebrana jako kolejna z grona naśladowczyń Lily Allen czy Kate Nash. Lungs przekonuje, że Florence ma o wiele większe ambicje. Bogate aranżacje z fortepianem, skrzypcami i stale splatanymi wielogłosami sprawiają, że piosenki wirują, opadają i na powrót wzbijają się do lotu. Imponują muzykalnością, jakby odziedziczoną po samej Kate Bush. Obie panie są zresztą w swoich wyznaniach podobnie baśniowe i jednocześnie dramatyczne. Barwą głosu Florence najmocniej z kolei przypomina inną wspaniałą artystkę, Cat Power. I choć nie wszystkie piosenki trzymają poziom pierwszych Dog Days Are Over i Rabbit Heart (Raise It Up), to wokalistka w swojej eksplozji uczuć jest zawsze niepohamowana.
14
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Kayax
o spokojniejszym debiucie Tricks of life, Novika rozruszała się i nagrała taneczny, elektro-popowy krążek. W przypadku tej artystki nie powinno raczej dziwić jego nowoczesne i eleganckie brzmienie. Podobnie jak poprzednio, efekt obcowania z produktem na światowym poziomie zapewnili topowi producenci. W zebraniu świetnych beatów błysnęli tym razem Emade, Maximilian Skiba, Bogdan Kondracki (kiedyś Kobong i Neuma) czy właśnie debiutujący z autorskim materiałem Box, Michał „Fox” Król. Z gości, w Daily Routines usłyszymy Kasię Kurzawską z formacji Sofa i Izę Kowalewską z Muzykoterapii. Muzycznie, pomiędzy przebojowymi Miss Mood oraz Lovefinder z początku płyty, pobrzmiewa Glamour mocno w stylu Moloko. Z resztą im dalej w las, tym więcej słychać solowej Roisin Murphy (Forever Girl, Round The Bar). W miękko śpiewanych tekstach, Kasia rozprawia o nowych, maminych obowiązkach (kapitalne Mother’s Duty) i relacjach damskomęskich (Kinds of Love). Tym samym, w niespiesznym tempie (debiut pochodzi z 2006 r.), Novika stworzyła po prostu kolejny dobry album.
Siła-Z-Pokoju Version Records odziwiam artystów, którzy pomimo trudnej sytuacji na rodzimym rynku muzycznym, nie składają broni i wciąż robią swoje. Dobrym przykładem takiej nieugiętej postawy jest obchodzący w tym roku dziesięciolecie działalności Jahbestin, który gra jamajską mieszankę reagee, ragga i rapu. Z początkowego składu ostał się tylko założyciel grupy, Tomasz „Webster” Świder. Na wokalach towarzyszy mu brat, Piotr „Ras P” Świder z soundsystemowym wsparciem DJ’a Suchego (selekcja, skrecze). Wydany właśnie Dziki Mixtape jest kontynuacją Mixtape’a Vol. 1 z 2007 r. Całość zmyślnie zmiksował DJ FEEL-X, a skreczują m.in. DJ DMC, DJ Żusto i DJ Jaroz. Bezkompromisowe, mocne kawałki skierowane przeciwko pożerającemu człowieka systemowi (Generacja, Władza) tonują chwytliwe, imprezowe Kiedy gadam do mikrofonu czy Lubię ten stan. Od gości (PeWuO, Zyggi, Kamil) roi się w hip-hopowym Wolumin II, jednak najlepszy na albumie jest oparty na kapitalnym riddimie, bujający Stan Irie. Płytę można nabyć za pośrednictwem strony www.jahbestin.pl
| coolturka
muzyka
Let Me Introduce You To The End List Ryan’a Socash’a do polskich słuchaczy...
S
iedząc w pustym pokoju, w starym domu niedaleko Ronda Mogilskiego, jestem zarazem zdenerwowany i podekscytowany perspektywami, które rysują się przede mną. W końcu ukończyłem swoje dzieło, lecz żyję w obcym kraju, z którego setki ludzi emigrują każdego dnia. Kopia A Love of The Sea leży przede mną, odzwierciedlając nie tylko 5 lat pracy, ale również całe, dotychczasowe, melancholijne życie. Dopiero teraz mogę być pewien, że najtrudniejszy etap mam za sobą. Sześć lat temu pojechałem do Polski po raz pierwszy. Ta wycieczka zaowocowała najwspanialszymi a zarazem najgorszymi doświadczeniami. Odnalazłem spokój, lecz zostałem również uderzony w twarz butelką przez dziewczynę, która twierdziła, że mnie kocha. Zostałem oświecony, zostałem zaniepokojony przez to, czego nauczyłem się o sobie poprzez oczy Krakowa. Ciągle zastanawiam się, jak potoczy się moje życie w tym mieście. Osiedlając się tutaj na stałe, zaryzykowałem wiele: mój zespół, bezpieczeństwo finansowe, karierę fotografika, nawet przyjaźń. Czuję się nieswojo; żyjąc tutaj w pewien sposób stałem się gościem w swoim własnym życiu. Miejsca, które kiedyś nazywałem domem stają się obce, a zarazem w miarę upływu czasu uświadamiam sobie, że tutaj też jestem obcy. Nigdy jednak nie kwestionuję powodu, dla którego jestem tutaj, gdyż tu właśnie przywiodła mnie ścieżka mojego życia. Wiele osób pyta, dlaczego wybrałem Polskę, i pomimo że mam dosłownie setki powodów, myślę, że jedyny sposób by to zrozumieć to znać mnie osobiście. Pomimo to chcę wyrazić Wam wdzięczność za to, jacy jesteście, za współczucie, za skromność i fakt, że jesteście bardziej ludzcy niż Amerykanie. Co więcej, Kraków zawładnął mną całkowicie. Gdyby nie Kraków, ostatnia płyta mojego zespołu nie byłaby skomponowana w tak delikatny, wrażliwy sposób. Wiele doświadczeń tu zdobytych wpłynęło na kształt utworów, a co więcej, nabrałem dystansu do wydarzeń z przeszłości zanim nawet zacząłem szkicować piosenki i planować fotografie. Zawsze, na wiele sposobów odczuwałem, że Kraków najzwyczajniej współgra z moją duszą. Nie uważam się za turystę. Jestem mieszkańcem Polski, i pomimo że, być może nie wymaga to podkreślania, chciałem zaznaczyć, że w przeciwieństwie do wielu Amerykanów, których tu spotkałem, jestem szczerze i głęboko zainteresowany Polską, Waszym językiem, kulturą, historią. Wybaczcie proszę, niemożność wyjaśnienia jak to się stało, że znalazłem się tutaj. Mam nadzieję, że wszystko zostanie kiedyś wyjaśnione. Pewne zobowiązania nie pozwalają mi podzielić się z Wami tą gorzką, straszną historią. Marzę o dniu, w którym prawda wyjdzie na jaw, a na razie możecie złożyć ją z kawałków, słuchając tekstów z mojej nowej płyty. By wyrazić swoją wdzięczność za wszystko, co kocham w Krakowie i w Polsce, sprzedaję płytę a Love of The Sea nie zarabiając na niej. Mówiąc wprost - płyta jest dostępna w Krakowie, w sklepie Music Corner (Komis) w cenie 15 zł. Czuję, że Polacy mają dużo więcej wrażliwości na sztukę. Dlatego właśnie, świadomość, że mojej płyty słucha się w polskich domach jest dla mnie niewysłowionym zaszczytem.
Dziękuję Wam.
Prawdopodobnie nigdy mnie nie zauważycie pomimo, że spaceruję wśród Was w tej chwili.
VENA VALLEY
Grupa rockowa Vena Valley juz dwukrotnie w tym roku pojawiala sie w krakowski klubach. Pierwszy raz, z okazji Walentynek zespół wystąpił podczas koncertu zatytułowanego Love in hard festiwal w klubie Studio. Podczas 40 - minutowego występu zespół zaprezentował swoje nowe utwory, pochodzące z materiałów na drugą płytę. Zapowiedzią nowego wydawnictwa jest utwór Libido do którego można obejrzeć clip na oficjalnym profilu zespołu na MySpace. Za drugim razem mogliśmy oglądać ich zmagania w wielkim finale III edycji konkursu Scena Muzzo, odbywającego się w klubie Lizard King. Nowa płyta Vena Valley, nad którą zespół pracuje obecnie, ukarze się pod koniec tego roku. Zespół powstał w 2003 roku w Częstochowie. Po kilku miesiącach zarejestrował w studiu swoją pierwszą płytę demo pt. Tanellis. Nagranie zaistniało na rynku podziemnym. W styczniu 2009 r. zespół podpisał kontrakt płytowy z Insanity Records. Debiutancka płyta Playground ukazała się w sklepach na początku marca 2009 r. i zbiera bardzo dobre recenzje w najważniejszych pismach muzycznych w Polsce oraz portalach internetowych. Jako singiel promujący płytę wybrano utwór Odchodzisz, do którego wraz z grupą fotograficzną RED TEAM nakręcono teledysk. Twórcą klipu jest Łukasz Muszalski i wokalistka Justyna Krysiak. Wraz z nową płytą ustabilizował się skład zespołu oraz gatunek wykonywanej muzyki. Grupa kojarzona do tej pory z nurtem gotyckim stała się zespołem grającym klimatyczny, mocny rock... Liczne koncerty oraz udział w festiwalach zaowocowały dużym zainteresowaniem zespołem. Podczas występów, oprócz nagłośnienia, aparatury oświetleniowej oraz scenografii wykorzystywane są także rzutniki multimedialne, telebimy, ekrany diodowe, itp., na których zespół prezentuje specjalnie przygotowaną wizualizację. W połączeniu z muzyką daje to przedstawienie pełne emocji i wrażeń. Grupa miała okazję występować u boku gwiazd krajowych jak i zagranicznych. We wrześniu ub. roku Vena Valley supportowała m. in. szwedzki Sabaton. Grupa wzięła udział w projekcie Polish Tribute To The Sisters Of Mercy, w którym nagrała swoją wersje utworu Walk Away oraz została laureatem prestiżowego festiwalu Nokia Studio Garaż, na którym zdobyła główną nagrodę – realizację profesjonalnego teledysku – ufundowaną przez firmę NOKIA. Produkcją clipu zajęła się jedna z najlepszych ekip filmowych w Polsce - GRUPA13. Oficjalna strona grupy: www.venavalley.com ...because quality matters lounge magazyn
15
coolturka |
W
itam Kasię Nowicką, która wydawać by się mogło, ostatnio robi wszystko, by wreszcie zacząć funkcjonować jako Novika, a nie DJ Novika – stąd pierwsze pytanie: dlaczego spotykamy się właśnie w klubie Błędne Koło? - No, ale zgodnie z tym co powiedziałaś, dzisiaj nie gram, a śpiewam u boku DJ Lexusa, z którym też często współpracuję. Cieszę się, że wreszcie te moje działania zostają zauważane - oczywiście nie są one jakieś obsesyjne. Irytujące wydaje mi, że tyle czasu potrzeba było, żeby dotrzeć do ludzi z informacją, że nie jestem już didżejką. Kiedyś powiedziałaś, że Poznań jest twoim klubowym numerem 1 w Polsce. Moja krakowska duma nie pozwala mi nie zapytać, gdzie w takim razie w tym rankingu znajduje się Kraków? - Jeśli chodzi o kulturę klubową, tutaj wszystko bardzo szybko się zmienia, więc to co powiedziałam o Poznaniu straciło już na aktualności, to co tam się dzieje nie jest mi już tak bliskie; gdzieś zapodziała się ta spontaniczność i otwartość na nowe projekty. Teraz moim numerem jeden są Katowice. Jeśli chodzi o Kraków... Kraków jest bardzo specyficzny i nie można go porównać do żadnego innego miasta w Polsce, bo z uwagi na ładunek turystyczny jest nieprzewidywalny. Odnoszę wrażenie, że imprezy tu są bardzo intensywne, trwają krótko i towarzyszą im „wędrówki ludów”, nagle pustoszeje cały parkiet, bo cała grupa stwierdziła, że idzie do innego miejsca. Do Krakowa podchodzę z rezerwą, chociaż muszę przyznać, że ubiegły Sylwester w klubie Pauza należy do najlepszych jakie miałam. Reasumując: fajnie jest tutaj pobyć od czasu do czasu, ale jeśli miałabym coś do powiedzenia, trochę bym tu pozmieniała. (śmiech) Funkcjonujesz na rynku klubowym od paru dobrych lat, jakie są twoje obserwacje na temat zmian, które zachodzą w tym środowisku? - Wszystko tak naprawdę zaczęło się od 16
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
„
fot. Jacek Poremba
NOVIKA
muzyka
Wydaje mi się irytujące, że tyle czasu potrzeba było, żeby dotrzeć do ludzi z informacją, że nie jestem już didżejką
Warszawy, Łodzi i Trójmiasta, i to właśnie Łódź i Trójmiasto przeżywają największy klubowy kryzys; chyba wszystko się tam już przejadło. Warszawa pomału się z tego budzi; czasem, gdy tylko znajduję na to czas, wychodzę poobserwować, jak to tam wygląda i często bywam zaskoczona. Zaczyna się dużo nowego, ale można też zaobserwować powroty do tych samych rzeczy, którymi się fascynowałam prawie dziesięć lat temu. Ja myślę, że to już będzie tak cały czas się zmieniało. Gdzieś tam mówi się o kryzysie kultury klubowej, ale ja myślę, że jest to spowodowane tym, że w Polsce jest tego mało w mediach. I dobrze, bo to nie jest miejsce dla tego zjawiska, bo ono z natury rzeczy powinno być niszowe, zajmować się sobą i rozwijać we własnym sosie. Piszesz teksty i komponujesz. Zaraz zadam pytanie do bólu sztampowe, ale myślę też, że odpowiedź na nie wiele mówi o artyście: co stawiasz na pierwszym miejscu słowo czy muzykę? - Akurat w tym gatunku, w którym tworzę czyli pop zaaranżowany w sposób elektroniczny, wydaje mi się, że jednak ta kompozycja i melodia mają większe znaczenie niż tekst. Natomiast jeśli tekst będzie zbyt banalny, a muzyka melodyjna to może stać się to niestrawne. Dlatego staram się to wypośrodkować, nie sięgać do jakiś ciężkich przemyśleń w głąb duszy, ale do moich obserwacji, jakiś fajnych skojarzeń. Twój nowy album, Lovefinder jest właściwie twoim drugim solowym nagraniem. Nie nastąpiło u ciebie coś takiego jak „kompleks drugiej płyty”? - Myślę, że ten kompleks dotyczy bardziej młodych artystów, którzy na rynku są zupełnie nowym zjawiskiem. Ja wprawdzie zadebiutowałam solowo pod koniec roku
2006, ale ciężko było nazwać mnie debiutantem, ponieważ już wtedy ludzie mogli mnie poznać z innych projektów, które wtedy współtworzyłam. W związku z tym nie czuję, żebym musiała czemuś sprostać, chciałam po prostu żeby ta nowa płyta była rozwojem w stosunku do tej poprzedniej. Wydaje mi się, że u mnie może zafunkcjonować coś takiego jak „syndrom trzeciej płyty”. A jak twoje wcześniejsze projekty, przypominając chociażby współpracę ze Smolikiem czy formację Futro, wpłynęły na kształt tego nowego albumu? - Wczoraj zdarzyło się, że podeszła do mnie dziewczyna i powiedziała: Twoje piosenki z Fiszem są super - a przecież ja na jednym z kawałków Fisza po prostu literowałam słowo „tajemnica”. Tak naprawdę, moje poprzednie projekty to są zamierzchłe czasy i jeśli chodzi o Lovefinder, czerpałam raczej z bieżących bodźców - mam na myśli współprace z didżejami, producentami, to czego aktualnie słucham, więc na tym albumie jest chyba mało ukłonów w stronę przeszłości. Mówi się, że kawałek Strangers, jest „starą Noviką”, cokolwiek miałoby to znaczyć, reszta natomiast jest moim nowym obliczem. Na koniec może zdradzisz nam co nowego u Noviki w związku z promocją nowej płyty? - Teraz tak naprawdę koncentruje się na koncertach... Cieszę się, że nie zapytałaś mnie, jaka będzie moja kolejna płyta, bo naprawdę nie mam do tego teraz głowy. Teraz zajmuje mnie wybór drugiego singla i nagranie teledysku.
Rozmawiała: Katarzyna Stokłosa
koncerty
| coolturka
muzyka
The Subways 25 marca klub Loch Ness Agencje Fabryka Productions i Go Ahead zapraszają na koncert formacji The Subways. Brytyjczycy uważani za nadzieję wyspiarskiego rocka wystąpią 25 marca w krakowskim Klubie Loch Ness. The Subways to brytyjskie trio powszechnie uznawane przez branżowe media za nadzieję młodej gitarowej sceny indie. Mają na swoim koncie dwa krążki - wydany w 2005 album Young For Eternity oraz płytę All Or Nothing z 2008 roku. Oba wydawnictwa spotkały się ze znakomitym przyjęciem angielskiej prasy muzycznej, dziennikarze podkreślali znakomity wokal lidera Billy’ego Lunna. Do największych przebojów grupy należą takie piosenki jak Rock & Roll Queen, Oh Yeah czy Girls & Boys. W tym roku powinna ukazać się bardzo wyczekiwana trzecia płyta formacji. W roku 2009 towarzyszyli na scenie grupie AC/DC podczas wielkiego koncertu na stadionie Wembley. Trio dwukrotnie gościło w Polsce – jako gwiazda Festiwalu w Jarocinie w 2008 roku (niezwykle entuzjastycznie przyjęty koncert, przez wielu uznany za najważniejszy moment Festiwalu) oraz rok temu (koncerty w Poznaniu i w Warszawie), zachwycając polską publiczność po raz kolejny. Klubowe występy są prawdziwym żywiołem grupy kierowanej przez Billy’ego Lunna - warto przekonać się o tym na własne oczy. Info na: www.fabrykaproductions.com
Brendan Perry 1 kwietnia klub Rotunda Brendan Perry ‐ pochodzący z Londynu kompozytor, wokalista i multiinstrumentalista, współzałożyciel legendarnej formacji Dead Can Dance, jest jedną z najbardziej intrygujących postaci muzyki alternatywnej trzech minionych dekad. Po jedenastu latach od nagrania pierwszej solowej płyty Eye of the Hunter, Brendan Perry powraca z nowym wydawnictwem Ark, na którym pojawią się m.in. utwory Babylon i Crescent, skomponowane w związku z krótką reaktywacją Dead Can Dance w 2005 roku (i promowane podczas Dead Can Dance Reunion Tour). Krakowski koncert odbędzie się w ramach Double Headline World Tour. Info na: www.fabrykaproductions.com
Aga Zaryan 18 marca Kino Kijów.Centrum Aga Zaryan - Pierwsza Dama Jazzu w Polsce wystąpi 18 marca w krakowskim Kinie Kijów Centrum w ramach ogólnopolskiej trasy koncertowej Looking Walking Being, promującej nowy album artystki. Płytą wydaną pod szyldem legendarnej wytwórni Blue Note Records, Aga Zaryan dołączyła do grona tak wybitnych postaci światowej muzyki jak Nina Simone, Miles Davis, Diana Reeves, Chick Corea, John Coltrane i Norah Jones. Po raz pierwszy w historii tak znakomita wytwórnia doceniła talent wokalistki znad Wisły. Koncert w kinie Kijów.Centrum będzie jednym z dziesięciu zaplanowanych podczas wiosennej trasy artystki. Usłyszymy utwory z najnowszej płyty oraz z bestsellerowego albumu „Picking Up the Pieces”. Info na: www.kijowcentrum.pl
codziennie muzyka na żywo! 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
pon wt śr czw pt sob nd pon wt śr czw pt sob nd pon wt śr czw pt sob nd pon wt śr czw pt sob nd pon wt śr
ALINA RADZIWANOWSKA TRIO MAGDA KASPRZYK TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK FREE NOTE DETOX FRESH BACK ELOKWENCJA PLEBS - DEBIUT “POKAŻ SIĘ!” MAŁGOSIA MARCZAK TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK FREE NOTE FUNKY SPLIT LATAJĄCE TALERZE MAGDA KOTULA I DAMIAN SUROW ALINA RADZIWANOWSKA TRIO GOSIA MARKOWSKA TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK FREE NOTE PRZYSTANEK MRÓWKOWIEC ASPIRIN FREE SYLWIA STAŃCZYK DUET KAJA KARAPLIOS I ALA ZHERNOVA MAŁGOSIA MARCZAK TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK ROCK N WALK COCAINE LATAJĄCE TALERZE KAROLINALESZKO I ALEX SITO KAJA KARAPLIOS I ALA ZHERNOVA KAROLINA SUMOWSKA TRIO BLUE TRANSFER I MONIKA WOŁOWCZYK
ul. Św. Jana 15, Kraków tel. (012) 422 84 72 biuro@stalowemagnolie.com www.stalowemagnolie.com ...because quality matters lounge magazyn
17
coolturka | Bartosz Walat, Szymon Wróbel
recenzje kontrolowane
Spodnie Turnaua
Czasy nastały takie, że i mnie zwerbowano do Filharmonii w celach towarzyskich. Pewien redaktor Gazety Krakowskiej uznałby zapewne, że nie jest to news warty opisania, ale przyznać muszę, że nie mam o czym kreślić, bo alkoholizacja postępuje i wybiórczo przetaczam się po eventach naszych zdolnych Krakusów. No, ale dobrze. Jestem w tej Filharmonii, płaszczyk odwiesiłem, wesoło mi jak zwykle, gromada znajomych pobudzona, organizator wydarzenia ściska dłonie gości, obsługa rozlewa szampana, wszędzie woń wody kolońskiej, pół miliona muzyków rozstawia się na scenie, a tu wchodzi mieszkaniec Brackiej, dostojnie wchodzi, rozgląda się i poprawia spodnie – dżinsowe – o dżinsowym kształcie, dżinsowym kolorze, dżinsowej niechlujności i dżinsowej drelichowatości. Panie Grzegorzu! Wróbel: Rozumiem Cię Bartku jak deliryk deliryka. Choć mimo wszystko kolejne krakowskie wiosny i kobiety w żółtych sukienkach powodują, że nabieram chęci do tworzenia i dzielenia się spostrzeżeniami na temat wszechogarniającej kultury. Pomimo tego, że robię to zza swoich dużych czarnych okularów, mając na uszach duże słuchawki marki Sennheiser, to o Panu Grzegorzu złego słowa nigdy nie powiem. Niech na Brackiej wiecznie pada deszcz!
Gitara White’a
Powinienem w tym miejscu napisać o jakiejś nowej płycie, jakiegoś świeżego zespołu, który w jakimś fenomenalnym stylu wynurzył się z bagienka naszego rynku muzycznego lub innych rynków poprzepełnianych kloszardami. Tymczasem nie miałem ostatnio czasu na słuchanie czegokolwiek, co nie ma związku z pewnym dziwakiem, który zdaniem kto powiedział, że trzeba od razu kupować gitarę podważa przesłanie filmu, w jakim wystąpił. Pauza. Niedawno byłem ostatnią osobą w Polsce, która wybrała się do kina by obejrzeć film Będzie głośno - dokument o trzech rewolucjonistach gitarowego rock’a’rolla: Jimmy Page (Led Zeplin), The Edge (U2), Jack White (3 fajne zespoły). No i musze bez kozery przyznać, że przypomnienie sobie o istocie tego trzeciego wymusiło na mnie skolekcjonowanie wszystkich koncertowych dźwięków, które White pozwolił komukolwiek ponagrywać, i co więcej, odtwarzanie tych nagrań w zatrważającej liczbie i niepohamowanej głośności. Sąsiadko, kiedyś przestanę. Ale jak nie poświęcić czasu osobie, która zmieniła oblicze muzyki, kopiąc z buta stary plastykowy instrument, z niechlujnie rozprutą okleiną, zakupiony w niemarkowym sklepie, trudny do dostrojenia i generalnie do dupy? Wróbel: Gitara Jack’a White’a jest poza wszelką dyskusją. Zazdroszczę wszystkim tym, którzy mogli usłyszeć ją w 2005 i 2008 roku, oczywiście na „Open’erze”. Co do krajowych gitar, to polecam nową płytę „Jana Bo” czyli Janka Borysewicza. Pamiętam jego bardzo słabą płytę z 1996 roku. Najnowsza, zupełnie inna, sprosta gustom fanów tego 6 strunowego instrumentu.
Jabol Punka
Na zajęciach z terroryzmem w tytule usłyszałem ostatnio, że noszenie naszywki z Anarchią jest kiepskie, bo to obecnie amerykański produkt i już. Przez klub Kwadrat przetoczyła się kolejna edycja Festiwalu Punk Reggae Live. Lider Sex Pistols powiedział niedawno, że hasło „no future” zostało źle zinterpretowane przez ruch subkulturowy. Co trzecie wydarzenie muzyczne w Krakowie opiera się na legendach sceny lat 80. Osobiście ukończyłem właśnie prace naukową o Festiwalu w Jarocinie, gdzie napominam, że to kultowe wydarzenie wykończył Kuba Wojewódzki, sprowadzając na nie komercjalizację. No i umarł ten rock’a’roll jabol punkowy, czy też nie? Odczepić od marynarki ten znaczek? Wypić wino czy tanie wino? Jechać do współczesnego Jarocina niemieckim kabrioletem i posłuchać tam muzyki, co to w podtekście nie ma nic? Tak. Nie. Wino. Tak. Wróbel: Lubię dobre wino, a do Fiata 126p mam sentyment. Szanuję legendę, jaką jest festiwal w Jarocinie, choć nie jestem jego fanem. W latach ’70, aż do końca lat ’80, czy nawet w latach ’90 i ’91. W tym czasie ten festiwal miał do wypełnienia jakąś misję. Po tym okresie zmieniła się Polska, zmienił się świat. Więc zarzucanie Kubie, że skomercjalizował i wykończył Jarocin to tak jakby pytać, dlaczego w Piwnicy pod Baranami nie tworzy się już kabaretu politycznego? Aż przypomniały mi się słowa Pana Wodeckiego -”…nie będzie lepszych czasów dla kabaretu Piwnicy Pod Barnami. W czasach PRL-u wykształcił się kabaret polityczny. Troszkę dyskutując, pijąc wódkę, rozmawialiśmy o tym, że to poszło za daleko. Mówiło się „Moskwa” i ludzie się już śmiali.”
18
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Dzień dobry TVN24 / Polsat News/ TVP info
foto: Andrzej Bagiński
vs
Czy ktoś pamięta komisję śledczą do spraw Rywina? To właśnie ta komisja wylansowała takie nazwiska jak Ziobro czy Rokita. Od zakończenia pracy tej komisji, na ekranach pojawiło się kilka innych, jednak żadna nie odniosła już takiego sukcesu medialnego. Traciłem nadzieję że już żadne show fundowane przez polityków nie będzie w stanie konkurować, z Jaka to melodia?. Aż tu nagle na ekranach stacji informacyjnych rozpoczęła pracę „komisja hazardowa”. Wybitne show! Tego mi brakowało. Kiedy ostatnio spytałem Jacka Stachurskiego, kto powinien zatańczyć w 12 edycji Tańca z Gwiazdami bez wahania odpowiedział: Beata Kempa. Postać, która w 231. odcinku komisji nie dała się uwieść „Zbychowi”. Nie przyjęła jego zaproszenia na kolację, argumentując to dbałością o linie. Poseł Franciszek Stefaniuk - nikt nie poznałby jego wierszy, gdyby nie prowadził porannego show na ul. Wiejskiej. Przewodniczący Sekuła - jego błyskotliwe puenty i spostrzeżenia tak działają na widzów, że Kuba Wojewódzki będzie musiał szukać niebawem nowej pracy. Do porannego show na ul. Wiejskiej wpadają też znani aktorzy żeby pobłyszczeć: D. Tusk, L. Miller - oni wiedzą, do jakich programów trzeba chodzić żeby być na fali, albo przypomnieć o sobie. A „Pędzący Królik”, w którym ponoć doszło do przecieku? Ktoś obliczył ile warta jest reklama, którą to miejsce dostało za darmo? W utęsknieniu czekam, aż na DVD wyjdzie pierwszy sezon tej komisji i pobije dr. Housa :) Walat: Jak śpiewał Lipiński: „Nie wierzę politykom nie, Nie wierzę politykom, To oni oni wytyczyli granice, To oni zbudowali mur, To oni podzielili nas, To oni patrzą na nas z góry, To oni mają swoje sprawy, O których my nic nie wiemy, To oni wywołują wojny, Na których to my giniemy, Nie wierzę politykom...
Randa z Szycem
Borys Szyc to bodaj najbardziej zapracowany polski aktor ostatnich lat. Pamiętam jak kilka długich lat temu w programie Kuby Wojewódzkiego, gospodarz programu przedstawił go, jako faceta, który za kilka lat będzie wybitnym aktorem. Byłem sceptycznie nastawiony do wydawania takich opinii. Dziś widzę jak się myliłem. Szyc udowadnia, że jest aktorem uniwersalnym, niezaszufladkowanym w jednym serialu, jednym filmie, jednej kreacji aktorskiej. W Randce w Ciemno zagrał na swoim wysokim poziomie i to bodaj najmocniejszy punkt tego filmu. Oprócz niego z bardzo dobrej strony pokazali się młodzi aktorzy: Lesław Żurek oraz Katarzyna Maciąg, i to bardzo cieszy. Sam film? Product placement w wersji walentynkowej (Apart, poczta kwiatowa) bije po oczach. Zdjęcia kręcone w pięknej scenerii. Randka w Ciemno niczym nie wyróżnia się z pośród masy innych tego typu komedii. Miły sympatyczny film na wieczór z partnerem. Osobiście nie wyszedłem z kina w połowie, więc mogę polecić. Walat: Jak śpiewał Maleńczuk: „Uważaj na niego dziewczyny kolego, uważaj na niego, Jest z metra cięty, prosto z Pani wyjęty, uważaj właśnie dlatego, Jego oczy marzące, jego usta drwiące, jego aury pachnące, Jego kosmetyki, jego taty fabryki, Jego kraje gorące...”
Wyrostek nie do wycięcia
Kiedy w lipcu 2009 roku Marcin Wyrostek z zespołem Tango Corazon Quintet (dzięki pomocy lokalnych mediów) nagrywał płytę Maqia del Tango, pewnie przez myśl mu nie przeszło, że nagrywa złotą płytę. Nie mówiąc o tym, że jego krążek przez wiele tygodni będzie wyżej na liście sprzedaży niż nowa propozycja zespołu Hey, czy wyczekiwana płyta jurorki „Mam talent” sympatycznej Agi Chylińskiej. Właśnie wtedy zacząłem zastanawiać, co się dzieje na naszym rynku muzycznym. Zrozumiałem jego nieprzewidywalność. Chylińska i Wyrostek, oboje w największym polskim Show, jednak oboje po różnych stronach kurtyny. Ona znana artystka, on chłopka „z ulicy”. Ona posiadająca wsparcie wytwórni i duże środki finansowe na promocję - on talent, zapał, pasję, instrument i kredyt studencki do spłacenia. Rozmawiałem z Marcinem wielokrotnie. Skromny chłopak, odkrywający przed innymi instrument, który dla mnie górala jest bardzo dobrze znany… Powodzenia Marcin! Walat: Jak śpiewał Kazik Staszewski: „Wszyscy artyści to prostytutki, W oparach lepszych fajek, w oparach wódki, To wszystko się tak cyklicznie powtarza, Czas nadziei, człowiek z żelaza, Wodzowi rewolucji do pasa się kłaniam, Mecenas daje złoto, mecenas wymaga, Ten system musi upaść, teraz i zaraz Śpiewane na koncercie w koszarach, Czy Ty to widzisz? Czy się nie wstydzisz?
...because quality matters lounge magazyn
19
coolturka |
książka
Leonie Swann
Sprawiedliwość owiec „– Jeszcze wczoraj był zdrowy – powiedziała Matylda, nerwowo strzygąc uszami. – To nie ma nic do rzeczy – zauważył Sir Richfield, najstarszy tryk w stadzie. – Nie umarł na chorobę. Szpadel to nie choroba.” * Tymi oto słowy rozpoczyna się ”filozoficzna powieść kryminalna” autorstwa Leonie Swann. Jest to książka niezwykła i jak przystało na prawdziwą powieść kryminalną – od początku do końca trzymająca w napięciu.
Dominika Ożarowska
Nie uderzy żaden piorun W marcu, nakładem Korporacji Ha!art ukaże się debiutancka powieść tegorocznej maturzystki (rocznik 91) Dominiki Ożarowskiej Nie uderzy żaden piorun. Bohaterami są rówieśnicy autorki. Książka jest ciekawym opisem młodzieży urodzonej w wolnej Polsce, którzy dzięki warunkom stworzonym przez rodziców mają wszystko, ale nie wiedzą co z tym faktem zrobić. Autorka mimo młodego wieku może pochwalić się ciekawymi osiągnięciami w dziedzinie literatury i plastyki.
Dominika Ożarowska Uczy się w Państwowej Ogólnokształcącej Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. W konkursie literackim Doliny Kreatywnej nagrodzono jej powieść pod roboczym tytułem Przyj. Jak sama mówi: Początkowo 340 - stronicowy gniot, po radykalnym przemodelowaniu całkiem zgrabna fabułka o walorze komercyjnym, nie bez waloru intelektualnego. Pierwsze poważne opowiadanie napisała w wieku 13 lat. Traktowało o traumie kolonii letnich. Następna praca (rok później) była zbiorem ironicznych introspekcji. Cały czas zajmowała się też innymi krótkimi formami (a la Topor). Wszystko drukowała w domu i sprzedawała znajomym. Interesują ją m.in. nowe prądy w muzyce elektronicznej, malarstwo (najchętniej radzieccy konstruktywiści), fotografia (zwłaszcza strona konceptualna). W przyszłości chciałaby studiować na Wydziale Operatorskim łódzkiej filmówki. Ma już osiągnięcia w dziedzinie plastyki - min.: I Międzynarodowego Biennale Fotografii Szkół Plastycznych Twórczość Młodych – moi bohaterowie, moi idole, mój styl- srebrny medal, VI Międzynarodowy Konkurs Plastyczny Portret Rodzinny - wyróżnienie honorowe.
20 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Dlaczego niezwykła? Między innymi dlatego, że jej bohaterami jest stado owiec, którym nagle ginie pasterz. Owce odnajdują go nieżywego na środku pastwiska. A dla owiec posiadanie pasterza jest tak samo pewne jak to, że żadna owca nie może opuścić stada (no chyba, że do niego wróci – jak to filozoficznie stwierdza przewodnik stada). Zdezorientowane wydarzeniem owce postanawiają poszukać właściciela szpadla, który posłużył za narzędzie zbrodni. A kiedy już znajdą sprawcę to wtedy będzie SPRAWIEDLIWOŚĆ… Owcza opowieść wzrusza, bawi, ale też zmusza do refleksji. Po Folwarku zwierzęcym jest to kolejna książka, w której zwierzęta przemówiły i od nich dowiadujemy się bardzo wiele o nas samych. Alegoryczne przeniesienie światów powoduje, że w każdej owcy możemy zobaczyć siebie, ze wszystkimi wadami i zaletami. To wspaniale napisana i poprowadzona powieść, jedna z moich ulubionych. Nie lada gratka dla fanów stylu Agaty Christie – zbrodnia, śledztwo, jak i wielbicieli analitycznego talentu Paulo Coelho – akcenty filozoficzne, zgłębianie ludzkiej duszy. Trzeba mieć niesamowitą wyobraźnię i duży dystans do świata, by napisać tak mądrą, ciekawą i dobrą książkę. Spodoba się każdemu!
Małgorzata Kobus * fragment książki
Gregory Maguire Wicked: Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu Kiedy w klasycznej książce L. Franka Bauma Dorotka triumfuje nad Złą Czarownicą z Zachodu, poznajemy tylko jej część historii. A jak to wyglądało z punktu widzenia strasznej nemezis, tajemniczej Czarownicy? Skąd się wzięła? Dlaczego stała się taka zła? I jaka w ogóle jest prawdziwa natura zła? Gregory Maguire stworzył świat tak bogaty i żywy, że już nigdy więcej nie będziecie patrzeć na krainę Oz tymi samymi oczami. Wicked opowiada o miejscu, gdzie zwierzęta mówią i walczą o swoje prawa obywatelskie, gdzie Manczkinowie starają się wejść do klasy średniej, a Blaszany Drwal pada ofiarą przemocy w rodzinie. No i jest jeszcze ta mała zielonoskóra dziewczynka o imieniu Elfaba, która wyrośnie na osławioną Złą Czarownicę z Zachodu. Bystre, zjadliwe i nierozumiane stworzenie, które zmusi was do ponownego przemyślenia swoich przekonań na temat natury dobra i zła. Gregory Maguire to autor bestsellerowych książek: Confessions of an Ugly Stepsister, Lost, Mirror Mirror oraz Wicked Years - cyklu składającego się z książek Wicked, Son of a Witch i A Lion Among Men. Na kanwie Wicked, obecnie uważanej już za klasykę, stworzono nagrodzony nagrodą Tony broadwayowski musical pod tym samym tytułem.
Ballantines, Belweder i pięć piw Po raz kolejny zasiadłem w przedziale pierwszej klasy, by zmniejszyć prawdopodobieństwo napotkania znajomych głów, transportujących swoje trelemorelowate wspomnienia. Istna ucieczka w siódmy wymiar. Unik przed dawnymi historiami, które to może charakter kształtowały właściwie, ale fundamentem obecnego czasu być nie mogą. Dystans wykonywany rutynowo w każdy dzień, kiedy to zaraz po przebudzeniu upieram się świadomie i zarzekam, że Efekt Uboczny Trzeźwości Mozila, dedykowany był właśnie mnie.
Pu, pu pi du Rozsiadam się w biznesowej pozie z tanim laptopem, tanim telefonem i drogim zegarkiem, który jak alarm w budziku oznajmia o wybranym przed laty zwrocie. Pomimo ograniczonym kompetencjom współpracownika, rozklikowywuję samodzielnie powierzone mi polecenia, przesłuchuję stacje, z którymi nie współpracuję i szczególnie skupiając się na jednej z nich, wykonuję dla niej anonimową pracę, a w międzyczasie – w międzyczasie odbieram prywatnym telefonem interesowne rozmowy przychodzące, które tradycyjnie pointuję zapewnieniem, że w razie problemów odpisze z redakcyjnego maila, choć sam nie wiem kiedy mi go przydzielą.
Paradoksy. Cała litania zawodowego doświadczenia oparta o bezczelne półśrodki 143 kilometry to całkiem wystarczający odcinek, by przeformatować swój charakter. Szczególnie jeżeli ma się aż dopiero 21 lat i odżegnywanie się od wrodzonego nastawienia wydaje się być ubogacające. Niech go szlag – myślą bojaźliwi. Szczerze mówiąc – ja ich też., bo jeżeli mój bohater, budząc się w dniu trzecim, nie zaczyna ożywiać kamieni i asfaltu, tylko z przyzwyczajenia zamawia pizzę od pseudokibiców Wisły Kraków, to znaczy, że od dziś uparcie nie będę się zgadzał z krytykami literatury, jakoby pisanie o sobie było pretensjonalne i ze stanowczym przytupem rozjaśnię, że mój bohater to ja, a ja żadnym bohaterem nie jestem. I nawet nie zamierzam klarować, czy zdanie wypisane u góry jest zgodne z zasadami gry, dyktowanymi przez słowniki polonistek. Nie można szpiclować zdania, które zostało napisane po pół rocznej dewiacji, kilkunastolitrowej alkoholizie literowej, niepiśmienniczym boom i uporczywym lansowaniu tekstów, które powstały w innej czasoprzestrzeni, a jedynym powodem ich przypominania był lęk przed uświadomieniem sobie, że lotność umysłu bywa ulotna. Najgorsze jest to, że motyw, który mógłby z tego opowiadania zrobić całkiem interesujący zapis naszych czasów, nie może zostać przeze mnie wyjawiony, bo dotyczy osoby, która musi pomóc w promocji książki, do której ono trafi. Mam nadzieję, że żaden filolog nie potraktuje tego zdania, jako przykładu na to, że w obecnych czasach działa się na zasadach: sztuka dla sztuki. I może przydałoby się w tym miejscu trochę więcej bajdurzenia wyjaśniającego, może i należałoby nadać bardziej spójny charakter formie, może i tak, ale czyż nie warto zaznaczyć jedynie, że pod Katowicami jestem jeszcze skurwysynem, a w Krakowie już oswaja mnie atmosfera? Czyż takie zestawienie nie wyjaśnia wiele? Bartosz Walat
fryzjerstwo kosmetyka makijaż permanentny medycyna estetyczna lasery manicure pedicure solarium sauna masaże hydromasaże Instytut Urody No 1 Kraków, ul. Wieniawskiego 62 tel.: 12 411 76 51 www.no1instytut.pl ...because quality matters lounge magazyn
21
Filmoteka JAK KOBIETA statnio zostałam poproszona o O stworzenie niewielkiego rozmiarowo zestawienia filmów ukochanych i uwielbianych przez kobiety, tzw. wyciskaczy łez, po których eksplozje histerii, masowe omdlenia i stany rozchwiania emocjonalnego są czymś normalnym, a nawet wskazanym. Początkowo, bardzo zadowolona przystąpiłam do selekcji wyżej wymienionych tworów kinematografii. Po kilku jednak godzinach z żalem doszłam do wniosku, iż zupełnie się do tego nie nadaję! Czyżby brakowało mi pewnych pierwiastków płciowych, czy też w moim DNA przeważył chromosom tatusia, nie wiem. Jasnym jednakże okazało się, że zadanie przede mną postawione nie jest dla mnie stworzone.
uciekaj stąd!
Zapytacie pewnie: dlaczego? Ano dlatego, że ja - Aleksandra, niby kobieta z krwi i kości, nie lubię „babskich filmów”. Ba! Ja ich iście nie znoszę, czuję niewypowiedzianą do nich awersję! Idę do kina, a tu przed samym wejściem widzę- Pierwsza miłość- już mi słabo. Odwracam jednak wzrok, brnę dalej, a tam- Miłość na parkiecie. Boże! - krzyczę w myślach i z rozpędem wkraczam do środka. Ale, tam jest jeszcze gorzej! Gdzie nie spojrzę- Kochaj mnie, Tylko jedna noc, Miłość w rytmie coś tam, Zatańcz ze mną (po raz 43.) itd., itp. Resztki mojego zdrowego rozsądku krzyczą – uciekaj stąd! Jednak jestem jak sparaliżowana. Na szczęście tutaj wchodzi do akcji mój partner (a tak! Nie lubiąc romantycznych, „cizi-mizi” filmików z tysiącem recept na bycie idealną partnerką, potrafię stworzyć normalny związek), a więc mój partner zamawia bilety i prowadzi mnie z lekkim wstrząsem pourazowym do sali. Jednakże to nie koniec przygód! Pozostają przecież zapowiedzi, czyli 10 minut mojej katuszy (w zasadzie po odliczeniu 12 reklam ciastek, jogurtów, tamponów i „earl greya”, pozostaje jakieś 5 minut, ale to i tak zbyt długo). Zwykle po takiej dawce informacji na temat najnowszych filmów o miłości czuję się lekko upośledzona, jednakże tym razem postanowiłam je bezczelnie wykorzystać! Tak, tak - wykorzystać. I to właśnie do mego zadania. No bo przecież w jaki inny sposób miałam „dorwać” informacje na temat fabuły tych…ambitnych filmów, skoro nie jestem ich pasjonatką? Oglądnęłam, podumałam, zapisałam i tak oto zabieram się już do właściwego toku tego artykułu! (A co tam, dodam też trochę moich własnych komentarzy, bo by trochę za różowiutko, słodziutko i puszyście było. A tego chyba już wszyscy mają ostatnimi czasy po dziurki w nosie!)
22 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
jak tańcujesz, to się pocałujesz gryź mnie
Pasja, taniec, miłość, parkiet ich zbliżył (ten fragment powinni wykorzystać wszelcy sprzedawcy drewnianych powierzchni płaskich, jako slogan reklamowy), namiętność rozpaliła! Tak oto rozpoczynają się filmy z serii „jak tańcujesz, to się pocałujesz”. Ktoś, kto próbował tego w rzeczywistości pewnie by dokończył - pocałujesz w… A nie! Nie tam, lecz w usta i to mega przystojnego, uroczego, dobrego, mądrego, zabawnego, gorącego, 15- krotnego mistrza w latino, jezzie, polce i studniówkowym polonezie (wymienianie dalszych zalet tego pół-boga po prostu mija się z celem, ale wiecie, o co chodzi). Nasz cud już przy pierwszym klapnięciu jej baletek o parkiet, wie, że to miłość jego życia. Ale to nie wszystko! Musi bowiem pojawić się jakiś problem, co by fabuła była bardziej realna. Dlatego też albo któreś (z bohaterów) jest trochę niegrzeczne (i za to idzie właśnie do prywatnej i PŁATNEJ szkoły tańca), albo się kłóci z mamusią. W każdym razie rozwiązanie znajduje się zawsze, wszyscy się godzą, poprawiają i następuje happy end (Zawsze! W przeciwnym razie kolejna Emo nastolatka miałaby spotkanie bliższego stopnia z koleżanką żyletką). Tę oto tematykę odnajdziecie w: Step up, Step up 2, Zatańcz ze mną, W rytmie hip- hopu, Fame.
ona zaniedbana, on od Armaniego
Książę i Kopciuszek to kolejny popularny temat wyciskaczy łez. Ona biedna, on bogaty, ona zaniedbana, on od Armaniego, ona zahukana, on zwierzę towarzyskie, tudzież książę Arabii Saudyjskiej itd., itd. Wszystko dzieli, przeszkadza, nie chce ich połączenia, jednak przeznaczenie wygrywa. On przemienia ją w piękność od Dolce, mianuje prezesową i swoją królową i żyją długo i szczęśliwie, bla bla bla. „Bardzo realne” historie, naprawdę, tylko pogratulować twórcom. Na nich to faktycznie kobiety mogą płakać, ale chyba z żalu! A później wszyscy się dziwią, skąd biorą się kompleksy, stereotypy i rozwody. Jeżeli ktoś ma ochotę na „daweczkę” ogłupiających i odrealnionych wizji idealnego mężczyzny, oto kilka przykładów- Pokojówka na Manhattanie, Książę i ja, Powiedz Tak, A Cinderella story.
Oczywiście nie mogłabym zapomnieć w tym miejscu o przyczynie 80% ostatnich omdleń! Wspaniałe części Zmierzchu mają na swoim koncie chyba z tysiąc wizyt na Izbie Przyjęć, nie wspominając już o psychiatrach. I pomyśleć, że wszystkiemu winny jest taki biedny, chuderlawy i anemicznie blady Edzio. Boże drogi! Nawet nazwisko mu nie wyszło! No, ale miliony nastolatek (i nie tylko!) śnią nocami choćby o jednym ugryzieniu tego wampirka. Drogie panie! Skąd w Was taka potrzeba drapieżności? Zwykłe buzi to już za mało? Trzeba się od razu gryźć? Fe! Więcej na temat hobby spożywania krwi ludzkiej znajdziecie w filmach Zmierzch oraz Księżyc w nowiu. (Uwaga! Podobno mają tego więcej i nie zawahają się tego użyć!).
polska budowa cepa
Całość mojego wywodu niechaj zamknie mój wróg nr jeden, czyli najbardziej kiczowate i proste jak budowa cepa - polskie komedie romantyczne. Na 100% pojawi się tam rycząca czterdziestka z problemami egzystencjalnymi po 20 latach małżeństwa, na 100% będzie grał tam Kot, tudzież - Karolak, na 100% w momentach „doła” będzie nasza bohaterka wchłaniała litry lodów i tony popcornu, (ale nie przytyje ani grama), na 100% jej wybranek będzie idealny: z kasą, 3 mieszkaniami, stanowiskiem, własną redakcją, kotem, psem, chomikiem, będzie kochał tylko ją, będzie zawsze wierny, zadbany, będzie jej gotował, śpiewał i sadził marchewki w ogródku! Dla sprawdzenia proponuję następujące tytuły: Dlaczego nie!, Ja Wam pokażę, Jeszcze raz, Kochaj i rób co chcesz, Mała wielka miłość, Nie kłam, kochanie, Nigdy nie mów nigdy, Nigdy w życiu!, Tylko mnie kochaj. Przyznaję, może mało we mnie kobiecości, skoro nie lubię wymienionych wyżej produkcji. Może w wielu moich sądach się mylę, jednakże wiem jedno - każda kobieta marzy o przeżyciu tej jednej, wielkiej i pięknej miłości. Jednakże, czy zawsze musi się to wiązać z drętwą fabułą i kiczowatymi produkcjami? Myślę, że nie! A świadczą o tym takie historie, które wcale nie kończą się różowym ślubem, z kucykami i dziewczynkami sypiącymi kwiaty. Ale może to właśnie one są najbliższe naszemu życiu? Niech tytuły mówią same za siebie- nieśmiertelny Titanic, Pokuta, Once.
Ola Ciejka
| coolturka
film RECENZJA: W TYM MIESIĄCU WZIĘLIŚMY POD LUPĘ NAJNOWSZY FILM ROMANA POLAŃSKIEGO. CO NAM WYSZŁO? CZYTAJCIE PONIŻEJ.
AUTOR WIDMO
AGORA
Autor widmo, to zagmatwana opowieść o ghostwriterze - pisarzu, który za pieniądze tworzy dla innych, oddając prawa do swego dzieła. Zostaje zaangażowany do napisania w imieniu byłego premiera Wielkiej Brytanii pamiętników.
Tłem dla opowiadanej historii jest powolny zmierzch grecko rzymskiej cywilizacji pod wpływem oddziaływania chrześcijaństwa. Główna bohaterka filmu, grana przez Rachel Weisz - charyzmatyczna uczona i filozofka Hypatia, odznaczała się otwartym spojrzeniem na kwestie religijne. Wymagała od samej siebie i swych uczniów - zarówno chrześcijan, jak i pogan, wysiłku umysłu, woli i wyrzeczeń. Pomimo iż cieszyła się powszechnym szacunkiem, została bestialsko zamordowana przez chrześcijańskie bractwo parabolanów, podburzone kazaniami patriarchy Aleksandrii, późniejszego św. Cyryla. – Bardzo mi zależało na tym, aby nie interpretowano tego filmu jako antychrześcijańskiego. To film przeciw tym wszystkim, którzy – kiedyś lub dziś – używają przemocy, broniąc swych racji – tłumaczył reżyser w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „El Pais”. Film zdobył siedem nagród „Goya”, które przyznała mu hiszpańska Akademia Filmowa, w tym za oryginalny scenariusz, scenografię i zdjęcia. Czy Agora to atak na wiarę chrześcijańską, czy po prostu portret charyzmatycznej kobiety? Przekonajcie się sami. Premiera: 12 marca
reż. Roman Polański, wyst. Pierce Brosnan, Ewan McGregor, Olivia Williams
Jak na film w 1/3 wyreżyserowany „zdalnie” (Polański, już wówczas przebywał w areszcie), efekt jest więcej niż dobry. Enigmatyczny, wciągający i trzymający w napięciu do samego końca. Końca, który jest dobry, ale nieco w amerykańskim stylu, co w przypadku filmu utrzymanego w totalnie antyamerykańskim klimacie, lekko uwiera. Ale to mistrz Polański, czyli klaustrofobiczne sceny, długie rozmowy telefoniczne, niedomówienia, atmosfera spisku i ponure krajobrazy. Nie ważne, co mówią, byle by mówili - brzmi jedna z zasad PR-u i tę właśnie wydaje się wyznawać główny bohater, były premier brytyjski Adam Lang (w tej roli Pierce Brosnan). Główny, ponieważ wbrew pozorom, to nie tytułowy bohater -„autor widmo” jest tu najważniejszy - przez cały film nawet nie wiemy, jak ma nasz dzielny pisarz na imię. W Autorze widmo pierwsze skrzypce gra pan minister, zlecający napisanie swoich wspomnień partyjnemu działaczowi Michaelowi McArze, za bagatela: 10 mln dolarów. Cenny rękopis, po niefortunnej i rzecz jasna niewyjaśnionej śmierci działacza, trafia do rąk kolejnego profesjonalnego ghostwritera (Ewan McGregor). Wtedy zaczynają się dziać naprawdę dziwne rzeczy. Lynch’owskim zwyczajem: nic nie jest tym, czym się wydaje, a tytułowy autor – widmo, odkrywając tajemnicę swego pryncypała, zaczyna stąpać po cienkim lodzie. Ktoś za wszelką cenę nie chce dopuścić do ujawnienia prawdy.
reż. Alejandro Amenábar wyst. Rachel Weisz, Max Minghella
Czy film jest parabolą obecnego życia reżysera, czy może to zwykły zbieg okoliczności? Czy nowy autor- widmo podzieli losy swego poprzednika? Czy prześpi się z żoną szefa? I wreszcie, czy odkryje prawdę? Nic nie zdradzę! Mimo iż Roman Polański na Międzynarodowym Festiwalu w Berlinie otrzymał już nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia za ten film, to jednak opinie są podzielone. Z największa krytyką spotkał się w Stanach Zjednoczonych. Amerykańscy krytycy zarzucili słabą grę aktorską Ewanowi McGregor’owi - widać za mało w niej było efektów specjalnych. Nie zapominajmy również, że są oni obecnie na etapie fascynacji Avatarem. Poza reżyserią, brawa się należą również Pawłowi Edelmanowi za wspaniałe zdjęcia. Choć akcja filmu toczy się głównie w Londynie, Nowym Yorku i na wyspie Martha’s Vineyard - aż nie chce się wierzyć, że większość scen kręcona była w Niemczech! Mały akcent marcowy - dwie świetne role żeńskie: żona ministra, Ruth (Olivia Williams ) i naprawdę świetna kreacja asystentki Langa – Ameli Bly, w tej roli Kim Cattrall, kobieta – wamp, znana m. in. z serialu Seks w wielkim mieście. Z pewnością nie jest to najlepszy film Polańskiego, ale Autora Widmo obejrzeć trzeba, koniecznie! Gorąco polecam!
Ania Strugalska
RÓŻYCZKA
reż. Jan Kidawa-Błoński wyst. M. Boczarska, A. Seweryn, R. Więckiewicz
Akcja rozgrywa się w latach 60-tych ubiegłego wieku. Kamila spotyka się z agentem SB, który namawia ją do raportowania poczynań i poglądów pisarza Adama Warlikowskiego. Dziewczyna przyjmuje pseudonim Różyczka. Różyczka zbliża się do Warlikowskiego, a z czasem zaczyna odwzajemniać jego uczucie. W końcu decyduje się na porzucenie służby SB, ale wtedy pisarz zostaje ogłoszony przez Władysława Gomułkę elementem antysocjalistycznym... Premiera: 12 marca ...because quality matters lounge magazyn
23
coolturka |
kabaret
formacja
CHATELET „
Czworokąt w trzy osoby nie ma sensu Po 13 latach działalności wydajecie DVD, czy to nie jest trochę pechowa liczba? - Nie. Nie jesteśmy zabobonni. Poza tym, 13 to nasza szczęśliwą liczba. Każdy z nas miał w życiu 13 kobiet, władamy trzynastoma językami i od niedawna Michał, po przebytej, udanej operacji plastycznej ma 13 zębów... W tym 12 mądrości.
- pierwszy męski czworokąt w Polsce.
Niepoprawni optymiści i wieczni buntownicy - ciągle wierzą, że poprzez kabaret zmienią świat i odkryją u ludzi nowe kontynenty świadomości. Najwięcej przyjemności sprawia im dawanie przyjemności (cokolwiek to znaczy). Formacja ta powstała w Krakowie i, jak mówią fanki (a nawet fani), jest to najbardziej przystojny mentalnie kabaret w Polsce. Kochają być na scenie; jako Formacja Chatelet, w różnych konfiguracjach personalnych, istnieją już od grudnia 1996. Obecnie występują w składzie: Adam Grzanka, Adam Małczyk, Michał Pałubski oraz Askaniusz Petynka. Jak sami twierdzą jest to skład optymalny, a Chatelet jest przez to w szczytowej formie. Oficjalna strona Formacji: www.chatelet.pl
Czy wydaje się Wam, że po tych 13 latach choć trochę zmieniliście świat? - Nie wydaje nam się, jesteśmy tego pewni. Zmieniamy świat na każdym występie, każdym skeczem i każdym uśmiechem widza. A poza tym, co tydzień spotykamy się w jednym miejscu, mocno tupiemy i w ten sposób zmieniamy trajektorię ziemi. Dlaczego nagraliście materiał na wasze pierwsze DVD w Lublinie, a nie w Waszym rodzimym Krakowie? - Przede wszystkim z czysto praktycznych przyczyn, gdyż w Lublinie mieliśmy do dyspozycji całą ekipę telewizyjną. A poza tym, w Krakowie mamy tylko „Żaczek”, a w Lublinie jest cała „Chatka Żaka”. Oczywiście, nie możemy zapomnieć o wspaniałej lubelskiej publiczności, która fantastycznie się sprawdziła, co możecie zobaczyć na naszej błękitnej płycie.
foto by Askaniusz ASKY Petynka
Formacja Chatelet, to pierwszy męski czworokąt w Polsce, tylko że najczęściej można was oglądać występujących w trzyosobowym składzie. Po co wam Petynka? - Czworokąt w trzy osoby nie ma sensu. Widzowie muszą mieć świadomość, że to, co się dzieje na scenie to jedno, a to, co poza nią, to drugie. Jedno bez drugiego nie istnieje. To jest jak ying i yang, feng i shui. Ostatnio do naszego czworokąta dołączył się rzep w postaci tour managera. A Petynka potrzebny nam jest do tego.
24 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Jaki będzie kolejny ruch Formacji Chatelet? Może Taniec z Gwiazdami? - Teraz pracujemy nad zubożeniem naszego wizerunku i zmniejszeniem rozpoznawalności, ponieważ naszym marzeniem jest znaleźć się na okładce magazynu Lounge, a jak wiadomo, jedyna i słuszna polityka wyżej wspomnianego, nie zezwala na umieszczanie zdjęć celebrytów na okładce :)
Co waszym zdaniem jest najtrudniejszego w robieniu kabaretu? - Generalnie, robienie kabaretu jest ciężką sprawą. Trzeba w to wkładać dużo pracy, ale warto to robić, bo energia zwrotna, którą otrzymujemy od ludzi rekompensuje wszystkie trudy. Świadomość, że nasz widz na czas występu zapomina o swoich problemach jest bezcenna. Jednakże zawsze musimy uważać, żeby nie przekroczyć tej cienkiej linii, która dzieli bycie śmiesznym od pajacowania. Kto jest głównym pomysłodawcą skeczy i dlaczego zarabia tyle samo, co inni? :) - Naszym tekściarzem jest wieszczący kret. Nasza współpraca układa się niesamowicie. On pisze teksty, a my przynosimy mu krecie przysmaki, w zamian za nie poczciwe krecisko daje nam świeże teksty. Problematyczne jest tylko podziemne rycie po jego rękopisy. Jesteśmy jedynym ekologicznym kabaretem. Ok, a teraz z innej beczki. Marzec to miesiąc kobiet. Dlaczego tak mało kobiet występuje w kabaretach? - Bo kobiety jątrzą. Rozwalają kabaret od środka. A tak poważnie mówiąc, to... kobiety jątrzą, rozwalają kabaret od środka. Ups! Przepraszamy. Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Natomiast chcielibyśmy, aby kobiet w kabarecie było więcej, mimo że... kobiety jątrzą, rozwalają kabaret od środka... Dokończcie zdanie: Kobiety są...? - Jak rosa na płatkach róży o poranku. Ich delikatny zapach zmusza mężczyznę do poświęceń i uległości. Ich blask rozświetla każdy dzień męskiego życia. Szkoda tylko, że tak jątrzą i rozwalają kabaret od środka. Czy zabawni faceci mają większe powodzenie u płci pięknej? Oczywiście, że tak. Kobiety lubią zabawnych i inteligentnych mężczyzn, tak samo jak mężczyźni lubią zabawne i inteligentne kobiety. Uśmiech zbliża ludzi i łagodzi obyczaje, a do tego skraca dystans, a z tego już tylko kroczek do bliskości! Ostatnie pytanie, czy bardzo zmarzliście występując na sylwestrowej nocy Polsatu? Z punktu widzenia termodynamiki: wcale! Jak wiadomo ilość ciepła pobranego, równa się ilości ciepła oddanego, no i pamiętajmy o tym, że grzaliśmy się w blasku polskich i zagranicznych „gwiazd”. Natomiast z punktu widzenia przeciętnego człowieka, zmarzliśmy jak psy.
Rozmawiał: Marcin Lewicki
www.facebook.com/loungemagazyn Obserwujcie nasz Fanpage na Facebooku - już wkrótce będziecie mieli szansę zgarnąć kilka płyt DVD Formacji Chatelet! Zapraszamy, naprawdę warto!
Kiedy
po raz
ostatni widziałeś
swojego
księgowego?
Przyjdź i zobacz się z nami.
ul. Mogilska 65 31-545 Kraków www.ksiegowosc-polska.pl biuro@kp.biz.pl ...because quality tel. 012 686 37matters 70 lounge magazyn
25
obyczaje |
Kobieca
(r)ewolucja! Odeszły od garów, by zająć się męskimi sprawami. Z prowadzenia wózków spacerowych przerzuciły się na pociągi, czy motory. Zawsze były podporządkowane, lecz teraz to Wy, Panowie zależycie od ich decyzji! Są kobiece, ale zarazem zdecydowane. Delikatne, ale i pewne swego. Wiedzą, że mogą być traktowane z przymrużeniem oka, ale nie rezygnują. Kochają to, co robią i są dumne z własnych osiągnięć! Zachwyca nas ich styl. Czuje się w nim determinację i radość z życia. Ola Ciejka A jak na Twoje zainteresowania reagują mężczyźni? Są zazdrośni czy może patrzą z podziwem na Twoje wyczyny? - Hm... najlepiej zapytać o to mężczyzn (śmiech). Mam wrażenie, że kobieta prowadząca motocykl budzi pewne zainteresowanie. Może czasem jest to nawet swego rodzaju podziw...
Marta (34 lata)
Egzaminator w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego
Aga (22 lata)
Studentka 3 roku Bankowości i finansów Od dziecka zakochana w motorach i szybkich samochodach. Pełny speed to dla niej uczucie prawdziwej wolności. Kiedy tak naprawdę zrodziła się w Tobie miłość do motocykli? - Miłość do motocykli zaszczepił we mnie mój tata. Już, jako mała dziewczynka miałam okazję prowadzić starą poczciwą ojcowską Jawkę. Później zainteresowanie jednośladami już tylko rosło. Smar, huk silnika i niebezpieczna prędkość to chyba mało kobiece hobby? Co Ciebie aż tak pociąga w tej dyscyplinie? - Tak, wiem, że nie jest to zbyt popularne hobby wśród kobiet. A szkoda, bo przedstawicielki płci pięknej potrafią jeździć bardzo dobrze. Czasem nawet lepiej niż mężczyźni! Co mnie tak w tym fascynuje? Cóż.... Uwielbiam to uczucie, kiedy mogę mknąć przed siebie i czuć pęd powietrza. Mam w sobie szczyptę ryzykanctwa. Nie boję się prędkości. Lubię adrenalinę. Możesz się pochwalić jakimiś osiągnięciami w jeździe motorem lub samochodem? Aga: Niestety, nie odważyłam się jeszcze wystąpić w żadnych zawodach, więc nie mogę mówić o sukcesach. Ale wszystko przede mną! 26 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
To ona ma decydujący głos w sprawie wydania prawa jazdy. Jest sroga i wymagająca. Przyszli kierowcy na pewno nie mogą liczyć na jej kobiecą pobłażliwość. Od jak dawna pracujesz w tym zawodzie? - W zasadzie od niedawna. W kwietniu miną 2 lata. Podobno jesteś jedyną egzaminatorką w Ośrodku. Jak na to reagują Twoi koledzy? - Teraz jest już w porządku. Ale wcześniej naprawdę dali mi popalić! (śmiech). Niestety w naszym społeczeństwie wciąż tkwi stereotyp kobiety, która nie potrafi prowadzić, a co dopiero egzaminować, przy zdawaniu na prawo jazdy! Dlatego początkowo były złośliwe docinki, a nawet miny zdziwienia ze strony samych zdających mężczyzn. Ja jednak nie zwracałam na to uwagi i robiłam swoje. W końcu wszyscy się przyzwyczaili. Czy jednak panowie zdający nie próbowali czasami flirtować, by zająć uwagę pani egzaminator? - (śmiech) Tak, zdarzyło się parę razy kilka niestosownych „komplementów”. Panowie w ogóle na początku myśleli, że będą mieli ze mną łatwiej. Ale tak nie jest… - Oj, nie. Jestem bardzo wymagająca. Zdający twierdzą, że podobno bardziej wymagająca, niż reszta moich kolegów po fachu!
Dominika (29 lat) Od 10 lat pracuje jako kolejarz. Jest zawsze uśmiechnięta i bardzo kobieca, a jednak wybrała tak męski zawód i twierdzi, że nie chce żadnego innego! Skąd u Ciebie takie zamiłowanie do pociągów? - Jako mała dziewczynka nie lubiłam misiów, lalek. Największą frajdę sprawiały mi zawsze długie spacery z moim dziadkiem na peron i obserwowanie godzinami nadjeżdżających pociągów. To banalna opowieść, ale tak było ( śmiech). Spełniłaś zatem swoje dziecięce marzenie? - Tak, zdecydowanie tak. Bycie kolejarzem, czy raczej panią kolejarz, to jednak bardzo męcząca praca? - Niestety tak. To wiele godzin pełnej koncentracji. Wiozę przecież kilka wagonów ludzi. Odpowiadam za nich! Twoja najdłuższa podróż… - Och, 16 h i 40 minut - pociąg „Neptun” do Gdańska. To było zimą i opóźnienie przez zaspy wyniosło ok. 4 h! Istna męczarnia. A jak na Twoją osobę reagują pasażerowie? - Ha ha. Przeróżnie! Jedni się mile uśmiechają, inni patrzą z pobłażaniem - są to najczęściej oczywiście mężczyźni. Najbardziej w pamięci zapadła mi jednak scena z pewnym starszym panem, który nie chciał za nic w świecie wsiąść do pociągu, gdy zobaczył, że prowadzi go kobieta! Krzyczał w niebogłosy, że to nie do pomyślenia i takie różne… A Ty jak zareagowałaś? - (śmiech) Puknęłam mu w czoło i spokojnie odjechałam!
Na nasze ostatnie pytanie: Czy kobiety powinny zajmować się męskimi zawodami lub sportami? – wszystkie dziewczyny jednogłośnie odpowiedziały –TAK! Są zdecydowanie za równouprawnieniem. Kochają to, co robią i nie obchodzi ich, co inni o tym myślą. Tak trzymać dziewczyny!
Ola Ciejka ...because quality matters lounge magazyn
27
Twarze Przy Barze
ATLANTIC - HARROW SQUASH PARTY 06 lutego 2010 Klub Baroque
28 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
lounge
BARY I RESTAURACJE //
organizujemy kursy sushi spotkania firmowe imprezy rodzinne ul. Zwierzyniecka 23
tel.: 500 117 915 www.mussosushi.pl ...because quality matters lounge magazyn
29
bary i restauracje |
newsy
Elektroniczny Bank Smaków
Adobe i Federacja Polskich Banków Żywności przeciwko marnowaniu żywności
Głodny? Nie masz pomysłu na obiad? Zainstaluj Bank Smaków - ściągaj i dziel się przepisami! Wraz z zakończonym konkursem Adobe Creative Search 4 Ideas, którego tematem przewodnim było przeciwdziałanie marnowaniu żywności, firma Adobe i Federacja Polskich Banków Żywności postanowiły dalej rozpowszechniać dobre praktyki żywieniowe wśród Polaków i tym samym zachęcać ich do racjonalnego gospodarowania żywnością i jej umiejętnego wykorzystania w kuchni. Tak narodził się pomysł na interaktywną aplikację Bank Smaków. Aplikacja Bank Smaków stanowi bazę przepisów kulinarnych, która w łatwy i ciekawy sposób umożliwia sprawdzenie jakie potrawy można przygotować z produktów znajdujących się obecnie w naszym domu. Samo działanie aplikacji jest niezwykle przyjazne i intuicyjne - wystarczy wybrać odpowiednią kategorię produktów, a z niej stosowne składniki, aby aplikacja zaprezentowała nam dopasowane do nich przepisy. Wybrane przepisy są automatycznie pobierane z serwisu www.niemarnuje.pl, który umożliwia również każdemu użytkownikowi dodawanie swoich przepisów do portalu. Zaprezentowana lista przepisów uszeregowana zostanie w kolejności od tych, do których brakuje nam najmniej składników w stosunku do wszystkich składników potrzebnych w danym przepisie. W przypadku, gdy wskazane składniki są zbyt małym zbiorem do przygotowania kompletnej potrawy lub takiego przepisu nie ma w bazie, aplikacja wskaże przepisy, które wykorzystują wskazane produkty (lub ich część), ale także wymagają dodatkowych. Apetito daje ponadto możliwość przeglądnięcia i wydrukowania każdego przepisu. Aplikacja jest do ściągnięcia ze strony: www.kreatywnybazar.pl (potrzebna jest aplikacja Adobe AIR również dostępna do ściągnięcia z tej strony).
Czy od czekolady można się uzależnić? Wszyscy uwielbiamy czekoladę, choć nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że zawiera ona wiele składników, z których część może uzależniać. Wsród nich znajdują się: Cukier - tabliczki czekolady (w przeciwieństwie do kakao) mogą zawierać duże ilości cukru, Kofeina - ta sama substancja, która zawarta jest w kawie, występuje ona jednak w czekoladzie w niewielkich ilościach. Aby spożyć tyle kofeiny, ile zawiera filiżanka kawy, trzeba by zjeść ok. 10 tabliczek czekolady, Teobromina - aktywna biologicznie pochodna ksantyny; główna substancja uzależniająca charakterystyczna dla czekolady. Gorzka czekolada zawiera jej ok. 1%, mleczna od 0,1% do 0,5%. Anandamid - psychoaktywny endokannabinoid Fenyloetyloamina - endogennna pochodna amfetaminy, neuroprzekażnik zwany „hormonem miłości”, substancja odgrywająca ważną rolę w stanie zakochania. Jednak fenyloetyloamina spożyta nawet w dużej ilości jest nieaktywna. /Tak, tak - my też nic nie rozumiemy z tych ostatnich wyrazów, jednak profilaktycznie tniemy przez pół dzienną dawkę przydziału czekolady w redakcji teraz będzie to 1 kostka na głowę.../
Ruszyła Akademia Kulinarna
/Żeby nie było, że piszemy, a nie spróbowaliśmy. Oczywiście że spróbowaliśmy - zaznaczyliśmy parówki, jajka, cukier i bazylię i wyszedł nam przepis na... makaron włoski! Cóż, warto chyba wybrać się na zakupy.../
Ruszyła Akademia Kulinarna www.akademia-kulinarna.pl to przepisy przygotowane przez szefów kuchni pięciogwiazdkowych hoteli Bristol, Sheraton i Westin. Blog kulinarny mistrzów kuchni zawierał będzie zbiór porad, przepisów i opowieści kulinarnych, które sprawią, że gotowanie stanie się prawdziwą przyjemnością. Blog Akademii Kulinarnej został stworzony przez pięciu utalentowanych szefów kuchni hoteli Sheraton w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, hotelu Le Meridien Bristol oraz The Westin Warsaw. Celem kucharzy jest promowanie sztuki stołu, dzielenie się pasją gotowania i szerzenie wykwintnej kuchni w Polsce. Na blogu znajdują się przepisy, porady kulinarne, informacje na temat nietypowych przypraw, produktów i slangu kuchennego, a także porady z zakresu savoir vivre przy stole. Każdy przepis poprzedzony jest opowieścią na temat swojego powstania, inspiracji szefa kuchni, a także praktycznych porad, które sprawią, że każda potrawa będzie udana i oczaruje gości. 30 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Blog szefów kuchni zawiera przepisy z różnych stron świata, a zatem nie zabraknie tam kuchni orientalnej, śródziemnomorskiej, fusion, czy kuchni polskiej. Internauci znajdą tam receptury na wykwintne i oryginalne kolacje, obiady, lekkie sałatki, czy ciasta. Blog tworzy pięciu szefów kuchni pięciogwiazdkowych hoteli: Artur Grajber z hotelu Sheraton Warsaw, Tomasz Leśniak z hotelu Sheraton w Krakowie, Krystian Szopka z Sheratona w Poznaniu, Janusz Korzyński z hotelu The Westin Warsaw oraz Michał Tkaczyk z Le Meridien Bristol. Swoją wiedzą na temat dobrych manier przy stole dzieli się Wojciech Fronczak, zastępca dyrektora generalnego hotelu Le Meridien Bristol.
| bary i restauracje
newsy
Z życia przypraw
To, że przyprawy dodają lub zmieniają smak potraw, każdy wie. O tym, że za ich pomocą można odganiać złe demony, już nie każdy. Oto kilka ciekawostek, które znaleźliśmy na temat ich tzw. działań ubocznych:
Chilli
(Capsicum frutescens) Chilli przyspiesza proces przemiany materii i może przyczyniać się do spalania większej ilości kalorii. Swą popularność zawdzięcza w dużej mierze starym indiańskim wierzeniom, że jedzenie dużych jej ilości wzmaga potencję seksualną i daje jednocześnie złowrogą moc rzucania czarów na innych ludzi. Niektórzy Indianie meksykańscy do dziś czczą bogów Chile, opiekujących się uprawą tej ostrej papryki.
Czosnek
(Allium Sativum) Łagodzi podrażnienia spowodowane ukąszeniami owadów. Substancje czynne zawarte w ostrym olejku eterycznym o charakterystycznym zapachu działają jak antybiotyk i aktywizują komórki.
Estragon (Dracunculus)
Estragon był używany przez starożytnych Greków w przypadku bólów zębów, w Średniowieczu leczono nim ukąszenia węży. Słowo dracunculus pochodzi od łacińskiego wyrazu draco i greckiego drakoon, gdyż w Średniowieczu rośliny tej używano do odstraszania różnych bestii i potworów.
Gałka muszkatołowa (Myristica Fragrans)
W większych ilościach (5 do 30 g) może powodować senność, halucynacje lub euforię. Jedno nasienie waży około 2 g. Po upływie 2-5 godzin od spożycia kilku nasion mogą wystąpić lekkie zaburzenia świadomości, aż do silnych halucynacji, zapalenia jelita cienkiego i bezsenności. Zazwyczaj objawy te ustępują po 24 godzinach.
Miyako Sushi jako pierwsza japońska restauracja w Krakowie, zaprasza na sushi od zeszłego wieku. Wyszukane i zróżnicowane menu naszej restauracji powstaje przy użyciu najwyższej jakości składników i jest efektem współpracy z japońskim, doświadczonym szefem Iwasaki Tamotsu oraz młodym, zdolnym mistrzem sushi Robertem Jelonkiem.
bary i restauracje |
gotuj z najlepszymi
Orientalna podróż
Zabierz swoją wybrankę w kulinarną podróż na Daleki Wschód! Specjalnie dla Was, szef kuchni
krakowskiego Hotelu Radisson Blu - Piotr Pabisiak, przygotował przepis na wyśmienite orientalne danie, które zgodnie z tradycją kuchni azjatyckiej, jest efektowne, bardzo proste do przygotowania, ale przede wszystkim bardzo smaczne!
KURCZAK DA-CIEN
fot: Robert Bednarczyk / Lounge
SKŁADNIKI GŁÓWNE: 1 kg kurczaka, 3 zielone papryki, 3 czerwone papryki, 4 ząbki czosnku, 4 filiżanki oleju SKŁADNIKI DODATKOWE 1 1 łyżka sosu sojowego grzybowego, 1 białko 1 łyżeczka skrobi kukurydzianej SKŁADNIKI DODATKOWE 2 1 łyżka sosu sojowego grzybowego, 1/2 łyżeczki cukru, 1/2 łyzeczki octu, 1/2 łyżeczki plynnego karmelu 1 łyżeczka skrobi kukurydzianej, sól, olej sezamowy Kurczaka oczyścić i pokroić mięso na kawałki wielkości 1 cm. Wymieszać ze składnikami dodatkowymi 1 i marynować 10 min. Paprykę i chili oczyścić z pestek i pokroić w cienkie paseczki. Czosnek pokroić na plasterki. Olej rozgrzać w woku. Włożyć mięso z kurczaka, usmażyć, wyjąć z woka i odsączyć z tłuszczu. Zieloną paprykę, czerwone chili i czosnek podsmażyć mieszając, przez kilka sekund. Dodać mięso oraz składniki dodatkowe 2 i smażyć szybko mieszając. Wyjąć potrawę z woka i podać ją z ugotowanym ryżem Potrawa zostala nazwana na czesc slynnego malarza Czang Da-Cien ktory byl wielkim smakoszem i została wykonana według jego sugestii. Piotr Pabisiak
Czas Cykorii La Fuente poleca
W uprawie znajduje się kilka form tego gatunku: cykoria sałatowa, liściowa, cykoria włoska - radicchio i cykoria korzeniowa. Znana już przez starożytnych, w czasie wojen napoleońskich zastępowała kawę. Uważa się, że jej ojczyzną jest obecnie Belgia. Dostępna na rynku od listopada do kwietnia, czyli w czasie największego niedoboru świeżych warzyw, zawiera więcej związków mineralnych i witamin niż sałata. Z jej liści przyrządzić można sałatki na ciepło i zimno, stanowi doskonałą podstawę wielu oryginalnych tapas. Zawiera witaminy – A1, B1, B2, C,PP, minerały – wapń, fosfor, żelazo, magnez, potas, sód, mangan, miedź, cynk oraz kwasy nikotynowy i szczawiowy. Wzmaga apetyt, wpływa korzystnie na tworzenie się czerwonych ciałek krwi, usprawnia metabolizm, przemianę tłuszczów oraz wchłanianie wartości odżywczych. Odpowiednie składniki tej rośliny pobudzają wydzielanie soków żołądkowych, a laktucyna i laktukopikryna (substancje odpowiedzialne za specyficzny, gorzkawy smak cykorii), stymulują wątrobę do wydzielania większej ilości żółci. Dobrze komponuje się z: ostrymi serami, dodatkiem orzechów, gruszką i pomarańczą, burakami, boczkiem, krwistym mięsem. 32 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Kilka prostych chwytów na cykorię
Łódeczki cykorii z fetą, kurczakiem i suszonym pomidorem
Łódeczki cykorii ze szpinakiem i grillowanym boczkiem
Składniki: 10 listków z cykorii, 135g fety 40g suszonych pomidorów w oleju słonecznikowym, 100g kurczaka kapary w zalewie
Składniki: 10 listków z cykorii, małe opakowanie szpinaku (mrożony), 100g boczku wędzonego, 3 ząbki czosnku, parmezan, orzeszki pinii
Usmażyć pokrojony w małą kostkę filet z kurczaka, pokroić fetę i suszone pomidory w małą kostkę, nałożyć do umytych i osuszonych listków cykorii, posypać wg uznania kaparami, skropić wszystko olejem z suszonych pomidorów i posypać świeżą poszatkowaną pietruszką.
Usmażyć pokrojony w małą kostkę boczek, dodać pieprzu. Usmażyć na oliwie szpinak z pokrojonym czosnkiem, nałożyć szpinak do umytych i osuszonych listków cykorii, posypać boczkiem i według uznania orzeszkami pinii oraz startym parmezanem.
Smacznego życzy Agnieszka Majksner wraz z zespołem la Fuente
RESTAURANT
Z przyjemnością prezentujemy cykl kulinarnych spotkań z oryginalnymi i różnorodnymi smakami.
ul. Gołębia 2 tel.: +48 12 430 73 73 www.restoilluminati.pl
Zupa dnia ••• Gicz jagnięca z ziemniakami czosnkowymi i grillowanymi warzywami lub Pieczony filet z dorsza atlantyckiego z koprem włoskim i ziemniakami ••• Lampka wina Tierra de Luna ••• Kawa lub herbata Cena promocyjna 68 zł Oferta ważna codziennie do godziny 17.00
S P E C I A L S
ul. Szpitalna 20-22 tel.: +48 12 429 68 50 www.leonardo.com.pl
MENU 1 - 65zł/os Sałatka z mozarelli z suszonymi pomidorami Zupa z soczewicy Polędwiczka wieprzowa w sosie kurkowym Strudel gruszkowy
MENU 2 - 70zł/os Carpaccio z trzech ryb Krem cebulowy Kotlet cielęcy z borowikami Syflet czekoladowy
MENU 3 - 80zł/os Cielęcina z szynką parmeńską Krem z borowików Kaczka w sosie pomarańczowym Tiramisu z sosem malinowym
Plac Szczepański 2 tel.: +48 12 422 13 33 www.scandale.pl
menu polsko - francuskie Pierogi ze ślimakami z masłem czosnkowopietruszkowym 24,00 zł ••• Kotlet „de volaille” z kozim serem du Poitou 32,00 zł ••• Creme brulee o smaku sernika 16,00 zł ••• serdecznie zapraszamy
...because quality matters lounge magazyn
33
Wino dla Ewy
bary i restauracje |
vinoteka
Z winem podobnie jak z samochodami – oficjalny podział na „damskie i męskie” nie istnieje, natomiast pomijając potwierdzające regułę wyjątki, nie jest trudno wskazać kilka rodzajów i cech wina, szczególnie cenionych przez piękniejszą połowę ludzkości.
Szampan Jedyny trunek, po którego wypiciu kobieta pozostaje piękna – tak podobno mawiała madame de Pompadour. Jest synonimem elegancji i luksusu, kojarzy się ze wspaniałymi kreacjami, zmysłowymi rozkoszami. Jeśli wypada dać kobiecie w prezencie butelkę alkoholu, to wszystko poza szampanem wszystko może być potraktowane jako faux pas. Delikatny, subtelny a zarazem bogaty w smaki i aromaty, pasuje do wytwornych lekkich zakąsek, cenionych jako afrodyzjaki - np. kawior, ostrygi, lekko przyprawione owoce morza. Pity „solo”, może stanowić zarówno wstęp do posiłku, jak i jego uwieńczenie. Tańszym zamiennikiem najszlachetniejszych „bąbelków” będzie hiszpańska Cava – produkowana taką samą metodą jak szampan, nawet dla zaawansowanego konsumenta praktycznie nie do odróżnienia od francuskiej specjalności.
Kolory Specjaliści wiele potrafią wyczytać z barwy wina. Na pewno panie przed degustacją ocenią kolor wina pod względem estetycznym. Wina białe nie wzbudzają większych kolorystycznych emocji. Czerwone – to już cała paleta barw – od długo leżakujących, wręcz brązowo-pomarańczowych odcieni, do opalizującego fiołkowym blaskiem Beaujolais Nouveau. Zdecydowanie wygrywa tu wino różowe – i to nie tylko pod względem pięknego koloru. Wina różowe przeważnie należą do trunków lekkich, łatwych w piciu i uniwersalnych, jeśli chodzi o podawanie do potraw. Świetnie komponują się z sałatkami, modną kuchnią w stylu fusion, a nawet z bijącym rekordy popularności sushi. Przeważnie półwytrawne lub półsłodkie, swoją przyciągającą wzrok barwę zawdzięczają bardzo krótkiej (od kilku do kilkunastu) godzin maceracji moszczu ze skórkami winogron (które odpowiadają za barwę wina).
Aromaty i Smaki W czerwonych winach owoce – wiśniowe nuty Malbeca czy porzeczkowe Cabernet Sauvignon, to najprostsze, uchwytne nawet dla nie pijących często wina osób. Bardziej zaawansowani wyczują w niektórych winach nuty czekolady, goździków a nawet pieprzu lub skóry. Białe wina pieszczą powonienie odcieniami cytrusowymi i kwiatowymi. W różowych bardzo często znajdziemy tak lubiane przez panie truskawki.
Reasumując – bukiet na Dzień Kobiet nie musi składać się tylko z kwiatów… Marcin Pabich www.dobrewina.pl
34 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
| bary i restauracje restaurant review
ul. Szpitalna 20 -22 tel.: +48 12 429 68 50 www.leonardo.com.pl
Leonardo Ristorante - pracownia dzieł sztuki.
A
ura za oknem nas nie rozpieszcza, niestety. Odwilż, deszcz ze śniegiem, zabójcze przymrozki, mała zamieć i znowu odwilż. Wraz ze znajomymi postanowiliśmy walczyć w zimowym spleenem i ruszyć w miasto w poszukiwaniu miejsca, które nie tylko rozgrzeje ciało, ale i ukoi zmarzniętą duszę. Nie szukaliśmy długo, bo dokładnie wiedzieliśmy, czego nam trzeba! Gdzie w środku zimy i zgiełku miasta można znaleźć naprawdę gorącą atmosferę? My postawiliśmy na włoską restaurację! Leonardo Ristorante skusiła nas między innymi różnorodnością serwowanych mięs i pokaźną kartą na prawdę wybornych win. Z trzech pozostawionych do dyspozycji gości sal: Sali Leonardo, Sali Potraw i Przypraw i Sali Win, wybraliśmy rzecz jasna tę ostatnią. Przy stoliku momentalnie pojawił się nasz kelner, by zaproponować przystawki. Dałam się namówić na Cielęcinę z suszonymi pomidorami, mozzarellą i szynką parmeńską (27 zł). W sumie to bardzo się cieszę, bo zastanawiałam się nad serami, a tu taka niespodzianka: moja przystawka przebiła wszystkie inne, nawet Tatara z tuńczyka z kaparami i czerwoną cebulką (28 zł), którego zamówił kolega, swoją drogą znawca i smakosz tatarów. Do pierwszego dania wybraliśmy czerwone wino, oczywiście włoskie Turlo di Salviano D.O.C. Lago di Corbara (109 zł butelka). Wino to składa się dwóch różnych szczepów: 60% stanowi Cabernet Sauvignon a 40% - Sangiovese, wersje młodsze zawierają również nutkę Merlot. Nasze idealnie pasowało zarówno do starterów, jaki i do naszych nastrojów. Kiedy z omawiania dalszych planów na wieczór ni stąd ni z owąd przeszliśmy na temat Freuda i jego tłumaczenie snów, przy stolika znowu pojawiła się nasza czujna obsługa, by schłodzić nieco atmosferę kolejnym dzbankiem wody. Jak wiadomo filozoficzne dyskusje bardzo pobudzają apetyt, zatem pytanie naszego kelnera o dania główne okazało się nie bez podstawne. Jak przystało na myślicieli amatorów mieliśmy poważny dylemat. Kaczka, kotlet z dzika, gicz jagnięca, polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym, roladki z indyka, ogromy wybór mięs postawił nas przed nie lada trudnym wyborem. Jeden z kolegów nie wytrzymał napięcia i zamówił Penne z wołowiną i warzywami w sosie z sera pleśniowego (23 zł), drugi postanowił spróbować Combru z jelenia w specku z ravioli grzybowym (79 zł). Tu należy się kilka słów wyjaśnień: Comber – jest to mięso z części lędźwiowej grzbietu zwierzęcia, Speck, natomiast to szynka tyrolska przyprawiona jałowcem. Ja wykazując się totalnym brakiem asertywności kolejny raz uległam namowom obsługi i zdecydowałam się na rybę.
Dorada pieczona w skorupce z soli (52 zł), nazwa brzmi wprost nieproporcjonalnie skromnie w stosunku do tego jak smakuje! Rybę tą przygotowuje się około 30 minut, ale warto było czekać. Serwowana z gotowanymi jarzynami, nadziewana cytryną i ziołami po prostu rozpływała się w ustach. Prawdziwe dzieło sztuki. W pełni usatysfakcjonowani wybranymi potrawami, zamówiliśmy kolejną butelkę wina, po której, nasza zimowa chandra ulotniła się błyskawicznie. Pewnie, dlatego, że wybraliśmy wyborne 3-letnie Nebbiolo Langhe (125 zł butelka), wino o dużej kwasowości i równie dużej zawartości alkoholu, czego oczywiście nie do końca byliśmy świadomi. Podobno obserwując jedzących ludzi, możemy dużo dowiedzieć się o ich buduarowych temperamentach. Postanowiłam poobserwować moich towarzyszy i doszłam do kilku ciekawych wniosków, ale niech zostaną one na razie moją tajemnicą. Tymczasem, po daniu głównym postanowiłam wybrać się na małą wycieczkę po restauracji. Jak wspomniałam wcześniej, składa się ona z trzech różnych sal. Nasza: Sala Win, była stanowczo najładniejsza, czy to za sprawą kolekcji przechowywanych tam trunków, czy cudnego malowidła przedstawiającego okno z widokiem na włoską winnicę? Moją uwagę jednak przykuła również sala wielkiego mistrza da Vinci, na której ścianach widniały polichromie dzieł Leonardo i szkice jego notatek. Całe pomieszczenie przypominało pracownię mistrza, ale zaskakiwało nowoczesnością wykończenia, bo oto sala okazała się idealnie przystosowana do przeprowadzania konferencji multimedialnych, uzbrojona w projektor, telewizję kablową, łącze internetowe i dwumetrowy ekran. Pod dużym wrażeniem wróciłam do stolika, gdzie znajomi wertowali już kartę deserów. Finis coronat opus - koniec wieńczy dzieło, a nasze zakończyło się w wielkim stylu. Zamówiliśmy kolejno: Suflet czekoladowy z sosem malinowym i lodami waniliowymi ( 16 zł), Panna Cottę z sosem balsamicznym i pomarańczami (15 zł) i Strudel gruszkowy z sosem waniliowym i lodami (17 zł). Po takiej kolacji narzekać na aurę wręcz nie wypada. Nasze dusze zostały ukojone a nasze żołądki ugoszczone w iście włoskim stylu. Żywiołowa, ale w pełni profesjonalna obsługa wprowadziła nas w doskonałe nastroje. Eh! Szkoda, że to koniec karnawału. Specjalne podziękowania dla szefa kuchni, za wyśmienite przystawki, które zaserwowano nam na samym początku. Wszystkim poszukującym nowym smaków, wszystkim amatorom mięsiwa, ryb i włoskiego wina polecamy Leonardo Ristorante - prawdziwą pracownię mistrza! Ania Stugalska ...because quality matters lounge magazyn
35
Twarze Przy Barze
Grand Opening 12 lutego 2010
36 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
photo by Mr Q Gil
ul. Dekerta 24 www.shanti-restauracja.pl
| bary i restauracje
restaurant review
W
naszym wspaniałym mieście mało kto wie, że może zakosztować najprawdziwszej azjatyckiej kultury bez pośrednictwa biur podróży. We wciąż niedocenianej przez turystów, ale posiadającej potężny potencjał dzielnicy Krakowa powstała bowiem nowa restauracja serwująca azjatyckie dania. Mowa tu oczywiście o Podgórzu i o Restauracji Shanti. Azja, którą znamy z przewodników, to kolebka buddyzmu, hinduizmu, dżinizmu i konfucjanizmu. Podobnie zróżnicowana jest po wpływem kuchni - obserwujemy tu wpływy z Hiszpanii, Portugalia a także Francji. Ryż, makarony, ciasto pierożkowe i olbrzymia gama przypraw - to wizytówka azjatyckich potraw. Kuchnia azjatycka to nie tylko potrawy, to cała filozofia, która polega na odpowiednim doborze składników, ziół i przypraw, tak by potrawy osiągały idealny balans pomiędzy pikanterią, słodkością i kwaśnością. Widoczne jest to w tradycyjnej birmańskiej kuchni, której łatwe i przystępne potrawy łączą podobne składniki (np. zupa Shan noodle doskonale balansuje warzywa, czosnek, cebulkę i kiełki fasoli z ryżowym makaronem, kurczakiem, orzeszkami i musztardowymi piklami). Tajlandia natomiast jest krainą sałatek i mieszania totalnie przeciwnych smaków. Sałatki z kolei przedziwne: np. wołowina z płatkami róży i bambusem lub ogórki z orzechami i smażonym czosnkiem. W restauracji Shanti znajdziemy doskonałe połączenie wszystkich kuchni rodem z Azji. Pod jednym dachem i czujnym okiem szefa kuchni Pongthepa Aroonsanga, przy akompaniamencie relaksacyjnej muzyki, w miłych wnętrzach. Samo słowo SHANTI w sanskrycie oznacza równowagę wewnętrzną i spokój absolutny i to właśnie kryje się za szklanymi drzwiami restauracji na Dekerta 24. My mieliśmy okazję spróbować tam kilku potraw. Zaczęliśmy oczywiście od przystawek - na począ-
tek delikatna sałatka z jabłek w sosie tamaryndowym z orzeszkami (15 zł). To, że kuchnia azjatycka lubi dziwne zestawienia (tu: jabłka, orzeszki i sos chili), to już wiemy; teraz kilka słów na temat sosu. Przepis jest bardzo prosty: woda, cukier palmowy, sos rybny, sproszkowane chili i specjalna woda, powstającą po rozpuszczeniu tzw. pulpy, czyli miazgi powstałej z owoców drzewa tamaryndowego. Owoce tego drzewa wykorzystywane są również do robienia znanego nam, a uwielbianego przez Brytyjczyków, sosu Worcestershire. Jako całość, smakuje zjawiskowo! Kolejnym starterem rodem z Tajlandii była zupa Tom Khaa Kai, zwana potocznie galangalową (16 zł) - prywatnie przysmak naszego kolegi i teraz już wiemy dlaczego. Polędwiczki z piersi kurczaka, kawałki bambusa i korzenia galangalu, liście limetki kaffir i pieczarki zanurzone w mleczku kokosowym i bulionie, wszystko przyprawione papryczkami chili, łodyżką trawy cytrynowej i kolendrą. Na naszym stole oczywiście nie zabrakło ulubionej przez Azjatów przekąski, czyli Dim Sum. My mieliśmy przyjemność skosztować azjatyckich pierożków z wieprzowiną (16 zł), przygotowywanych na parze. Smaczne i lekkostrawne danie. Polecamy! Następnym naszym odkryciem wieczoru były Szaszłyki wołowe (18 zł), serwowane ze sławnym sosikiem Satay. (Sławnym, przez głośne zachwalanie go, przez naszego kolegę. Nawet obiecał, że zrobi sos specjalnie dla nas w domu. Trzymamy za słowo i na wszelki wypadek zapisaliśmy przepis!) Starterom towarzyszyła butelka wytrawnego Finca Flichman Malbec (58 zł / butelka) - delikatne wytrawne wino, idealnie podkreślające słodki akcent potraw. Z dań głównych, które zamówiliśmy, wart wspomnienia jest na pewno Kurczak smażony z orzechami nerkowca (27 zł). Swój słodko - pikantny smak potrawa zawdzięcza min. wytrawnej sherry, imbirowi no i oczywiście
Szef kuchni restauracji Shanti Doświadczenie zbierał pracując m.in. jako ekspert w dziedzinie tajskiej kuchni Hotelu Mariott w Hong Kongu, Korei, Indiach, Tbilisi, Arabii Saudyjskiej, na Bermudach i w Warszawie, a także w warszawskim Sheratonie oraz gościnnie w krakowskim Radissonie. Decyzja o przeprowadzce z Warszawy do Krakowa była trudna, ale ogromne możliwości jakie widzi przed Shanti zdecydowanie pomogły w jej podjęciu. Jego największą pasją jest dekorowanie potraw i rzeźbienie w lodzie; na swoim koncie ma już kilka medali, zdobytych w tej dziedzinie. W zgłębianiu tajników kuchni orientalnej w restauracji Shanti towarzyszy mu dwóch innych wyśmienitych kucharzy: Phochai Phohthaisong i Monnipa Rungthong, którzy również mogą poszczycić się wieloletnim doświadczeniem w najlepszych restauracjach.
zdjęcia: Filip Łyszczek / Lounge
Pongthep Aroonsang
wszechobecnym w kuchni tajskiej - orzechom. Kulminacyjnym punktem naszej wędrówki po Azji, była piekielnie pikantna Wołowina w sosie z czarnego pieprzu (32 zł). Ratowaliśmy się kolejnym dzbankiem wody i butelką wybornego Cabernet Sauvignon Valdivieso Reserva (115 zł / butelka). Nasza ostatnia potrawa wymagała długich przygotowań - mięso marynuje się najpierw przez około 2 godziny, potem smaży na głębokim oleju, na końcu miesza z wcześniej przygotowanym sosem. Wyśmienite, ale polecamy tylko odważnym i lubiącym naprawdę ostrą kuchnię! By schłodzić nieco, nasze „płonące” gardła, zamówiliśmy na deser warte polecenia jabłka w karmelu z lodami waniliowymi (15 zł), które idealnie dopełniły całą kolację. Po tak mile spędzonym wieczorze, jesteśmy pewni, że restauracja Shanti będzie kolejnym ważnym miejscem na mapie kulinarnej Krakowa. Ważnym nie tylko dla wybrednych smakoszy kuchni orientalnej, ale dla każdego, dla którego jedzenie to coś więcej niż tylko potrawy - to cała filozofa. Ania Strugalska
...because quality matters lounge magazyn
37
felieton |
notatki z baru
C
zekałem na nią już od godziny. Siedziałem przy barze w Carpe, sącząc gin z tonikiem, a czas dłużył się okropnie. Głośna muzyka mieszała się z szumem głosów wydobywających się z licznych ust zwilżonych pomadą alkoholu.
ną kurtkę. Jakiś facet, jednym wprawnym krokiem zagrodził mi dostęp do blondynki. - Cześć – usłyszałem jak jego basowy głos przebija się przez gwar, zaczynając preludium podrywu. – Co taka ładna dziewczyna robi sama przy barze?
gość w skórze i usiadł na krześle obok blondynki. - Agata, ale dalszą gadkę możesz sobie odpuścić – nie dam ci swojego numeru. – odpowiedziała, ale jej ton wcale nie świadczył o tym, że chce skończyć rozmowę. On słyszał to doskonale. - No daj spokój. Nikt nie powiedział, że będę chciał twój numer. Co tu robisz? Jesteś sama? - No siedzę. - Może zatańczymy? - Nie, nie. Może nie. - Ok. Jak chcesz… A ty co się ku*wa gapisz?! – te ostatnie słowa skierowane były niestety do mnie.
Zdecydowanie pół-puste butelki, wystawione na półkach za placami barmana, odbijały w sobie migające światła dancefloor’u, a ja podpierałem podbródek pięściami i kontemplowałem swoją samotność. Moja randka znowu nie wypaliła i nie było szans na ciekawą rozmowę czy dobrą zabawę na parkiecie, nie mówiąc już o innych ciekawszych aktywnościach towarzyskich. Kolejny wieczór zapowiadał się tak samo nudno i aspołecznie jak wiele poprzednich. Miejsca po mojej prawej i lewej stronie były wolne – widocznie nikt nie chciał narażać się na moje towarzystwo. Spojrzałem na zegarek i dopiłem drinka. Wstałem, ale zanim zdążyłem odwrócić się na pięcie i ruszyć w stronę drzwi, na krześle obok mnie usiadła kobieta. Ładna, jasnowłosa kobieta.
Blondynka zdziwiona odwróciła się, a ja popełniłem największy błąd tego wieczora: - Może nie powinieneś naprzykrzać się tej pani, błaźnie? – i już było po wszystkim.
Biżuteria najlepszych polskich projektantów Kraków, ul. Sławkowska 23, tel: 012 432 66 40
Wróciłem więc z powrotem na siedzenie udając, że chciałem tylko rozprostować kości. Zacząłem się jej przyglądać. Zamówiła piwo z sokiem i systematycznie opróżniała zawartość kufla, ciągnąc przez czarną słomkę. Miała wydatne usta i brązowe oczy, a wokół niej roztaczał się zapach świeżego winogrona. Od czasu do czasu zerkała na komórkę. Może też czeka na kogoś? – pomyślałem i postanowiłem, że postawie jej piwo. Już zacząłem szukać jej wzroku, kiedy nagle tuż przed moim nosem zjawiły się obszerne plecy odziane w skórza-
38 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
- Pije piwo, a co? Nie widać? – odpowiedziała wyzywająco, przekrzykując muzykę, a on tylko zaśmiał się krótko. - Widać, widać. A może chciałabyś jeszcze jedno? W ogóle to mam na imię Mariusz. - No, dlaczego nie. Jeśli stawiasz. Miło mi. No i postawił jej piwo, a ja mogłem zapomnieć o jakimkolwiek towarzystwie tej nocy. Postanowiłem jednak jeszcze nie wychodzić i posłuchać jak rozwinie się sytuacja. - A ty jak masz na imię ślicznotko? – zapytał
Mariusz, nie zdejmując swojej skórzanej kurtki wstał i szybko zbliżył się do mnie. Szybko dostałem pięścią w twarz i jeszcze szybciej spadłem z krzesła. Raz, dwa, trzy – parę kopniaków po nerkach, zanim ochrona się zjawi. Jak tyko odzyskałem względną trzeźwość wzroku, zobaczyłem, że i mój ciemiężyciel i blondi zniknęli z pola widzenia. Podniosłem się koślawo z podłogi, usiadłem przy barze i zamówiłem gin z tonikiem.
Po raz kolejny karciłem się w myślach: Kiedy ty się w końcu oduczysz gapić na ludzi?!.
D. N.
lounge
MODA //
www.davveroboutique.com Sklepy patronackie: Kraków ul.Sławkowka 19, tel. (012) 422 02 94, Katowice ul. Wojewódzka 26, tel. (032) 255 40 16 ...because quality matters lounge magazyn
39
moda |
FASHIONISTA Jakub Ziemirski
newsy
jaki masz typ urody? Jak dobierać kolory do Twojej karnacji? Co ubrać? Jak się wymalować? Jesteś zimą, wiosną, latem, a może jesienią? Analiza kolorystyczna rozwieje twoje wątpliwośći
WIOSNA Wiosna to najdelikatniejsza karnacja i powinna szczególnie uważać w doborze makijażu oraz koloru ubrania. fot. Michał Grzywacz
Panna Młoda z Krainy Czarów
Cera wiosny ma barwę kości słoniowej, jest morelowa o złocistym odcieniu. Wiosna opala się na piękny złoty kolor. Często przebijają jej naczynia krwionośne.
Najnowsza kolekcja sukien ślubnych Femini wyróżnia się na tle innych projektów. Oryginalne fasony i wykończenia godne prawdziwej księżniczki spełnią wymagania nowoczesnej panny młodej, zarówno tej dynamicznej jak i tej z romantyczną duszą Klasyczne bezy, olbrzymie drapowania czy gorsety przeładowane ilością dodatków zdecydowanie odchodzą do lamusa. Teraz liczą się designerskie rozwiązania i minimalizm, a sukienka oprócz tego, że jest piękna, jest także odpowiedzią na trendy wprowadzane przez największych projektantów mody. Pozbawione zbędnego przepychu wysokiej jakości krawiectwo, oryginalne połączenia i cięcia oraz bardzo zróżnicowane długości powinny zainteresować kobiety, które stawiają na własny, niepowtarzalny styl unikając oklepanych schematów. Projektantki FEMINI tworzą dla panien młodych, które za nic mają komentarze zagorzałych tradycjonalistów i chcą tego szczególnego dnia nałożyć coś efektownego i niebanalnego. Z połączenia świata fashion i świata bajek powstała kolekcja będąca swoistym połączeniem klimatu Alicji z Krainy Czarów i nowoczesnych fasonów. Suknie Femini zostały podzielone ze względu na dwie kobiece natury – romantyczną i przebojową. Dla tych pierwszych stworzono suknie eteryczne, zwiewne, delikatne, szyte niczym na kruchego elfa. W drugiej inni powstały suknie z pazurem, zadziorne, dzięki którym można zaznaczyć swój mocny charakter, ale nawet tutaj wprowadzono nutę bajkowości. Projektantki Femini ubierały do ślubu miedzy innymi Sonię Bohosiewicz oraz Edytę Pazurę. Najnowsza kolekcja FEMINI pozwala każdej pannie młodej ubrać się w zgodzie ze swoim charakterem, a nie przebrać za księżniczkę z nikomu nieznanej opowieści. Joanna Szczepaniak Xcuzme Fashion Agency
Konkurs!! Do wygrania projektancka suknia Femini! Suknie ślubne Femini szyte są na miarę Twojego charakteru. Aby wziąć udział w konkursie, napisz w kilku słowach, dlaczego to do Ciebie powinna trafić suknia Femini. E-maile należy wysyłać na adres: office@xcuzme.pl z dopiskiem konkurs Femini - Lounge Magazyn, do końca marca 2010. Wśród wszystkich zgłoszeń zostanie wyłoniona najciekawsza wiadomość, która zostanie nagrodzona projektancką sukienką Femini! Z a p r a s z a m y ! 40 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Włosy wiosny są najczęściej w kolorze blond i są cienkie. Odcień nie jest popielaty, a zawsze jest ciepły. Wiosny nie powinny farbować się na ciemno! Jeśli chodzi o kolor oczu, to są one najczęściej zielone lub niebieskie. Często mają plamki na tęczówce. Wiośnie najładniej jest w kolorach jasnych i czystych. Powinna ona unikać kolorów rozmytych i płonnych barw. Jej karnacja jest bardzo jasna, ale złocista.
Kolory dla wiosny: - biały (kremowy), brąz, beż, złoty, żółty (wanilia), róż z nutą pomarańczy, czerwony (mak, koral), - ciepły fiolet, niebieski (morski, turkus, ciepły kobalt, granat) - zielony (jabłko, wiosenna trawa) Wiosna źle wygląda w ciemnych kolorach. W jej garderobie powinny dominować kolory jasne, a w ciemnych barwach można dobierać dodatki.
Biżuteria i faktury materiału Wiosny powinny wybierać gładkie faktury materiału, lekko połyskliwe. Idealne to: jedwab, satyna, welur, żorżeta, kaszmir, flanela i sztruks. Odradza się srebrną biżuterię, a zaleca żółte złoto i kamienie szlachetne (szczególnie bursztyny). Świetne są też łososiowe perły. Biżuteria wiosny nie powinna być chłodna.
Makijaż Złote blondynki o niebieskich oczach powinny podkreślać oczy bardzo ciemnym, najlepiej grafitowym tuszem. Mogą też użyć szaroniebieskich cieni do powiek (jeśli oczy są zielone - cieni szarozielonych lub jasnobrązowych). Wiosny mogą używać szminek w kolorze łososiowym, a na wieczór koralowych. Idealny będzie także róż o odcieniu brzoskwiniowym.
Kolejne pory roku w następnych numerach!
| moda
newsy
Poproszę bieliznę dla mnie, żeby pasowała na tą Panią
Najwspanialsi mężczyźni! My kobiety wiemy jaką radość sprawia Wam obdarowywanie nas pięknymi prezentami - zwłaszcza ponętną i radującą Wasze oko bielizną. Wyruszając na zakup bielizny warto zadać sobie pytanie czy bielizna ma być „dla Was” czy dla osoby obdarowywanej? Podjęcie tej pierwszej decyzji, to droga do osiągnięcia sukcesu. Decydując się na zakup bielizny ”dla Was” pasującej na Waszą Panią, dobrze sprecyzujcie swoje preferencje. Znając je, wybór będzie zdecydowanie łatwiejszy i szybszy. Nie znając tajników skomplikowanego doboru bielizny wystarczy znać rozmiar ubrania i zdecydować się na bezpieczny zakup ponętnej bielizny nocnej. Zakup bielizny „dla Niej” to wyzwanie godne bohatera. Niewielu śmiałków podąża tą drogą. Podjęcie tej próby na pewno wzruszy Waszą partnerkę bez względu na rezultaty. Rozmiar bielizny zazwyczaj jest słabym punktem do zweryfikowania, jednak dobry rozmiar to nie wszystko. Ważna jest ulubiona marka, fason (push up, czy miękki), styl bielizny (sportowy, gładki, koronkowy). Nieskomplikowanym zabiegiem będzie zwrócenie uwagi na bieliznę, w jakiej wybranka serca lubi chodzić. Mały rentgen w bieliźniarce. Problem z rozmiarem można rozwiązać na kilka sposobów, a wszystko zależy od Waszej kreatywności. Kół ratunkowych jest sporo: najlepsza przyjaciółka Waszej kobiety zawsze zna rozmiar oraz preferencje i zawsze chętnie pomoże (choć nie liczcie raczej na
możliwość porównania). Podprowadzenie ulubionego biustonosza może być karkołomną próbą, ponieważ ten ulubiony co poranek jest inny, ale warto próbować. Koniecznie z tym biustonoszem udajcie się do sklepu, a realizacja zaplanowanego celu gwarantowana. Próby porównania biustu do pomarańczy, mandarynek czy innych krągłych mniej lub bardziej owoców nie są najlepszym rozwiązaniem. Wasze porównanie będzie przeważnie bliżej wielkości arbuza (chwała wam za to...). Zdecydowanie nie bójcie się wchodzić do sklepów z bielizną – pierwiastek męski w takim miejscu zyskuje na atrakcyjności i od razu staje się wzorcem do naśladowania. Rozmawiajcie z panią ekspedientką, która jest waszym ekspertem i nie zapomnijcie zapytać czy można wymienić. Najbardziej awangardowym rozwiązaniem jest uszycie bielizny dla ukochanej na miarę i takiej jakiej jeszcze żadna inna kobieta nie ma. Rozwiązanie z półki hout de gamme. Miłość i uznanie od partnerki oraz wśród jej przyjaciółek po wieki wieków. Amen. Powodzenia! Marzena Listwan – projektant fukade@wp.pl
Nowe kolekcje torebek!
Nowa lokalizacja!
Boutique Kraków, ul. Zwierzyniecka 17 tel: 660 509 704 Czestochowa, ul. Dabrowskiego 5 , , tel: 660 509 702 info@beseduced.pl ...because quality matters lounge magazyn
41
moda |
newsy
FASHION DESIGNER AWARDS 2010 Wszyscy, którzy zdąrzyli nadesłać swoje prace do konkursu Fashion Designer Awards 2010 do 26 lutego, będą mieli szansę powalczyć o niesamowitą nagrodę. Zdobywca I miejsca wygra bowiem wyjazd na blisko 2 miesięczny staż do prężnie działającego zagranicznego Domu Mody i możliwość poznania nowoczesnych technik projektowania pod okiem – kreatora mody i stylisty Geogesa Hobeiki, który w maju przyjedzie do Warszawy na galę Fashion Designer Awards. - Dla mnie Fashion Designer Awards to konkurs europejski, a ten rynek jest bardzo istotny w branży modowej, ale istotniejsze jest, że wierze, iż młode, jeszcze surowe talenty należy wspierać i pomagać im rozwinąć skrzydła. – mówi Hobeika. Z tego powodu przyjął zaproszenie do grona Jury konkursu, a 27 maja podczas Gali Finałowej, pełniąc rolę przewodniczącego, wyłoni laureata, którego zaprosi na staż do swojego Domu Mody w Bejrucie. Hebeika jest prawdziwym kreatorem, całkowicie uwalnia swój umysł, aby tworzyć wolne od ograniczeń wizjonerskie projekty. Jako szef jest wyjątkowo cierpliwy i dyplomatyczny. Ponad 150 – osobowy zespół pracujący w jego domu mody traktuje jak rodzinę. W pracy ceni sobie opinię każdego członka załogi, jednocześnie oczekując odpowiedzialnej i rzetelnej pracy. Doświadczenie zawodowe zdobywał w domu mody Chanel w Paryżu. Niewątpliwie jego największym sukcesem jest ubieranie pierwszej ligi gwiazd Hollywood - wśród nich Diane Kruger, Vanessa Hudgnes czy Holly Hunter, a także uruchomienie linii demi couture (jako pierwszy w przemyśle modowym). Młodym projektantom Fashion Designer Awards życzy powodzenia przypominając, że: Projektowanie powinno obracać się wokół podkreślania naturalnego piękna kobiety oraz pokazywać pełnię jej charakteru. Kreacja powinna być idealnym połączeniem konstrukcji i emocji. Szczegóły na temat konkursu na: www.fashiondesignerawards.com.pl
Cracow Fashion Awards 2009 / proj. Grażyna Łoboda, fot. Paweł Kamiński
Etap zgłaszania prac zamknięty
21 marca 2010 po raz czternasty odbędzie się konkurs dla młodych projektantów, absolwentów Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru – Cracow Fashion Awards 2010 Kraków może być modny. Nie tylko wśród turystów czy wielbicieli krakowskich knajpek. Każdego roku, w marcu, do Krakowa przyjeżdżają przedstawiciele branży mody dziennikarze, styliści, projektanci, właściciele największych firm odzieżowych. I jak co roku zasiadają w Radzie Wysokich Krawców lub Radzie Mediów, żeby ocenić dyplomowe kolekcje absolwentów krakowskiej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru podczas Cracow Fashion Awards. Tradycyjnie już ponad tysięczna publiczność obejrzy około 50 kolekcji, z których każda będzie niepowtarzalna i kreatywna. Zwycięskie kolekcje wezmą udział także w innych, polskich konkursach - i, jak uczy doświadczenie, pewnie kolejny raz zbiorą tam laury (projektanci wyróżnieni w poprzednich latach na CFA zdobywali również nagrody m. in. na International Talent Support w Trieście, Złotej Nitce w Łodzi, czy awangardowym OFFashion w Kielcach). Cracow Fashion Awards to pokaz, którego echa sięgają nawet zagranicy. Krakowską modą interesują się bowiem zagraniczne portale internetowe, a absolwenci wyjeżdżają na staże do Francji czy Hiszpanii. Sama Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru otrzymała w Rydze statuetkę The best School Habitus Baltija 2009. Pokaz dyplomowy będzie początkiem drugiego Cracow Fashion Week, w ramach którego odbędzie się także wystawa retrospektywna guru polskiej mody - Jerzego Antkowiaka, wystawa szlacheckich ubiorów w Muzeum Narodowym oraz pokazy mody w Galerii Kazimierz.
Dom Mody Geogesa Hobeiki w Bejrucie - to tutaj zwycięzca FDA 2010 odbędzie swój staż. Obok: Vanessa Hudgens w kreacji Hobeiki.
42 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
W tym roku pokaz rozpocznie się o godz. 16.00 (pierwsza część) oraz 19.00 (druga część) w obiektach „Targów w Krakowie”. Szczegóły na: www.ksa.edu.pl
...because quality matters lounge magazyn
43
sesja lounge |
44 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
...because quality matters lounge magazyn
45
46 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
...because quality matters lounge magazyn
47
foto: Filip Łyszczek / Lounge modelki: Jennifer Dzieło / Moye Models Katarzyna Oleksy / Reklamex stylizacja: Anka Mielnik www.echooo.pl make up: Beata Gładysz, Agata Wrona / Moye Makijaż został wykonany kosmetykami firmy MAC Cosmetics
Produkcja Media Lounge przy współpracy z Moye Podziękowania dla Hotelu Radisson Blu w Krakowie za udostępnienie hotelowego parkingu do tej sesji.
48 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
...because quality matters lounge magazyn
49
profile |
Agnieszka Czerwińska
Agnieszka Czerwińska
Chciałbym zrobić trochę szumu wokół
jest jedną z najpopularniejszych modelek Plus Size w Polsce. Wiele osób uważa, że puszysty może być jedynie kotek, a nie kobieta. Dla niej jednak nie ma znaczenia czy ktoś używa nazewnictwa: puszysta modelka, modelka Plus Size czy też xxl. Nie posiada wymiarów 90 60 90, nie mam długich, smukłych nóg, ani idealnej figury – ale idealnie się z tym czuję. Pozowanie jest jej pasją, to odskocznia od prozy życia a zarazem dodanie do niego szczypty artyzmu. Jest kobietą i czuje się kobieco… Może na sam początek. Dlaczego modeling? Skąd w ogóle taki pomysł i w jaki sposób znalazłaś się na tym etapie życia? - To pasja. Do pewnego czasu ważyłam 122 kilogramy. Czułam się bardzo niekomfortowo, postrzegałam samą siebie, jako osobę nieatrakcyjną. Czułam, że inni widzą mnie tak samo. W momencie, gdy schudłam 40 kilogramów, poczułam się lepiej i chciałam spróbować swoich sił. Od początku chciałaś być modelką? Kiedy pojawiło się to marzenie? - W szkole średniej. Naturalnie czas od marzenia, do pełnej realizacji był długi, niemniej udało mi się. Przeglądając twój blog, nie trudno zauważyć, że dużo miejsca poświęcasz na porady. Lubisz pomagać innym? - Pomaganie jest bardzo ważne. Zazwyczaj, kiedy grubsze kobiety słyszą „ty pasztecie”, czują się źle. Boją się iść na siłownię, bo przecież tam będą same piękne, wysportowane osoby. Widząc moje zdjęcia, szczególnie te sprzed metamorfozy, same dochodzą do wniosku, że można! Mi niestety nikt nie pomógł, musiałam sama wziąć się za siebie. Dlatego staram się pomóc innym. Chciałbym zmienić postrzeganie kobiet. Niech się poczują atrakcyjne! Akceptujesz siebie w pełni? - Tak, w pełni siebie akceptuję. Tak było od początku? - Moje życie mogę podzielić na dwa etapy. Na początku byłam szarą, cichą myszką, nie akceptującą siebie. W tamtym czasie moja mama poważnie zachorowała. Wtedy zrozumiałam, że zdarzają się większe dramaty, niż mój wygląd, waga. Zaczęłam inaczej wszystko postrzegać, postanowiłam cos z tym zrobić. Zapisałam się na siłownię. Obelgi. Zdarzają się, prawda? Jak to wygląda w Polsce, a jak za granicą? - Generalnie w Polsce czasami się to zdarza. Za granicą jest to niedopuszczalne. Dlatego preferuję bardziej pracę tam. Profesjonalizm, podejście, realia. Polska jest niestety jeszcze daleko w tyle. Masz własnego managera? Agencję? Sama jestem sobie managerem. Należę do Agencji, ale niewiele jest ona w stanie załatwić. foto: Anna Zalewska / Radosław Rędzikowski (u góry)
50 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
W Polsce modeling plus size… - Nie istnieje. Inaczej jest za granicą: zdjęcia pojawiają się w katalogach. Coś, czego w Polsce ciągle brakuje. Jak oceniasz obecny etap swojej kariery? Czy jesteś w stanie wyżyć z modelingu? - Jeżeli pozowałabym tylko w Polsce, to nie. Zlecenia zza granicy dają mi możliwość utrzymania się na bieżąco. Jakie zdjęcia sprawiają ci największą przyjemność? - Lubię akty, ale te ze smakiem. I portrety. Które sesje wspominasz najlepiej? - Lubię pracować z Nikodemem Szymańskim. Bardzo chwalę sobie również pracę z Michałem Tokarczukiem. Jeżeli chodzi o sesje za granicą, to bardzo dobrze wspominam sesje w Niemczech. A gdzie jeszcze za granicą pozowałaś? - Anglia i Francja. Utrzymujesz kontakt z innymi modelkami plus size w Polsce? - Mam kontakt z kilkoma dziewczynami, szczególnie tymi młodszymi, które dopiero zaczynają pozować. Właśnie, jakie rady mogłabyś dać początkującym? - Przede wszystkim, żeby nie myślały, że od razu z tego wyżyją. Niech się przygotują na ciężką pracę. Niech spojrzą realnie, zastanowią się, niech wiedzą, że pierwsze sesje nie są za darmo. Często trzeba za nie zapłacić fotografowi. Potem można robić wymianę – pozowanie, za zdjęcie. Nie jest jednak tak łatwo. To długa droga. Co się w zawodzie liczy? Na co patrzą fotografowie? Na twarz? - Niekoniecznie. Gdyby patrzyli na samą twarz, ciekawą, ładną, byłoby fajnie. Patrzą jednak też na figurę. Dziewczyna musi być równomiernie zbudowana. Mieć odpowiednie kształty. Na koniec. Jakie masz plany na przyszłość? - Pozować, ale przede wszystkim założyć własną agencję modelek Plus Size. W pełni profesjonalną, z własną wizażystką, psychologiem, itd. Zrobić trochę szumu wokół (śmiech). Pokazać, że istnieją też inne kanony piękna, że są mężczyźni, którzy preferują kobiety pełne. Mam fajnych, znajomych fotografów, którzy bardzo namawiają mnie na ten pomysł. W takim razie nie pozostaje nic innego jak życzyć powodzenia! Lounge trzyma kciuki i dziękuje za rozmowę. Rozmawiał: Mateusz Dykier
Aga o sobie:
28 wiosen temu przyszłam na świat w miasteczku o nazwie Myszków, które zaraz po ukończeniu szkoły średniej zamieniłam na Kraków. To tutaj poznawałam wiele kobiet, które tak jak ja walczyły o to aby schudnąć. Presja opinii społecznej, kanonów narzuconych przez świat mody, media, powodowała, że zamiast cieszyć się życiem, cieszyłyśmy się kiedy wskazówka na wadze drgnęła choćby o jeden kilogram w dół. Tak mijały lata odliczane w ilości diet i kilogramach dodatkowych wywołanych przez efekt yo-yo. Przychodzi jednak w życiu każdego człowieka taka chwila, kiedy zostaje zmuszony do ułożenia sobie pewnej prywatnej hierarchii wartości, tak było również w moim przypadku. Pewien przełom przyniósł za sobą moją wewnętrzną przemianę i przewartościowanie na ważne i mniej ważne aspekty życia. Zaakceptowałam siebie taką jaką jestem i staram się przekonywać do tego inne kobiety zmagające się z podobnym problemem. Propaguję zdrowy tryb życia, sport, czynny odpoczynek a zarazem odnajdywanie w sobie kobiecości. foto (kolejno od góry): Jakub Mączyński / Karina Barańska / Nikodem Szymański
Strona internetowa Agnieszki: www.agaczerwinska.com
Gadżety
gadżety |
dla
Kobiety
W
edług Bridget Jones, bycie kobietą jest gorsze od bycia rolnikiem – mamy tyle roboty (…) trzeba depilować nogi woskiem, golić pachy, skubać brwi, ścierać pumeksem stopy, złuszczać i nawilżać naskórek, oczyszczać pory, farbować odrosty, malować rzęsy, piłować paznokcie, masować cellulit, gimnastykować mięśnie brzucha*. A co ma powiedzieć zapracowana businesswoman? Sprawdziliśmy, czy w najnowszych nowinkach technicznych i kosmetycznych nie pojawiły się jakieś gadżety, które mogłyby pomóc zabieganej kobiecie sukcesu w zaoszczędzeniu odrobiny czasu. Kasia Kałwak
Zalotka do rzęs na kabel USB
Inteligentna parasolka
Zestaw do makijażu ze stacją dokującą do iPoda
Szykuje się nieoczekiwana impreza po pracy? Nie masz czasu na powrót do domu? Teraz to nie problem, wystarczy, że podłączysz to urządzenie do komputera i możesz pochwalić się wspaniale podkręconymi rzęsami.
Zapracowana businesswoman nie ma czasu na oglądanie prognozy pogody. Musi jednak być przygotowana na każdą możliwość. W tym wypadku pomoże inteligentna parasolka, która powie Ci, czy zanosi się na lekki deszcz, czy burzę śnieżną.
Potrzebna szybka poprawa urody? Ta podręczna skrzyneczka to nie tylko praktycznie wymyślony zestaw kosmetyków, który zabierzesz wszędzie ze sobą. Dodatkowo możesz podczas malowania rzęs słuchać swojej ulubionej muzyki z iPoda.
Koniec wiecznego gubienia komórki!
HP Make up
Podświetlane lusterko
Rajstopy w sprayu
Modne torby w rozmiarze XXL mają to do siebie, że zawsze wszystko w nich ginie. Najczęściej komórka. Dzieje się to zwykle w najgorszym z możliwych momentów. Jak temu zaradzić? Kup lokalizator komórki, który możesz doczepić do swoich kluczy.
Laptop, na który z pewnością nie spojrzy żaden facet. I to nie tylko ze względu na jego jaskraworóżowy kolor. Po naciśnięciu specjalnego przycisku ekran zamienia się w lusterko. Z boku wysuwa się paleta cieni do oczu. HP zaprojektowało również model Fitness – laptop, który jednocześnie pokaże: ile ważysz.
Czasem chciałabyś poprawić swój makijaż w ekstremalnych warunkach, w miejscu nie zawsze dobrze oświetlonym. Radą na takie niedogodności jest lusterko wyposażone w diody LED.
Rajstopy które się nie zaciągają, dają efekt opalonych, szczupłych nóg a na dodatek są idealne do butów z odkrytymi palcami? Wszystko to możliwe dzięki rajstopom w sprayu, które produkowane są np. przez Sally Hansen.
*cytat: Helen Fielding Dziennik Bridget Jones
52 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
lounge
ZDROWIE I URODA //
...because quality matters lounge magazyn
53
zdrowie i uroda |
newsy
Pawie oko
Tu nie ma granic, barwy mienią się i idealnie współgrają ze sobą. Róże przechodzą w fiolety, a te z kolei przeobrażają się w jasną poświatę zieleni. Blasku dodaje śnieżnobiała kreska na powiece, a mocno wytuszowane rzęsy, są niczym trzepot skrzydeł rajskich ptaków, zwiastujących wiosnę.
Stwórz efekt tęczy kolorów Pamiętaj, że robiąc tęczowy makijaż oczu, ważny jest odpowiedni dobór kolorów, aby tworzyły one współgrającą całość. Zachowaj delikatność barw i kobiecość. Spojrzenie musi subtelnie uwodzić. Gosh Eye Shadows Trio (40 zł) cienie do powiek TR14 – Adventure, zachwycają tworzeniem różnych kolorystycznych kombinacji z fantastycznym perłowym zabarwieniem.
Bądź oryginalna Miętowa zieleń tej wiosny, roztacza wokół siebie aurę orzeźwienia i łamie stereotyp nudnego makijażu, bo cienie IsaDora Light & Shade Eye Shadow nr 80 (50 zł) posiadają delikatną konsystencję, dzięki czemu można je nakładać na sucho, jak i mokro.
Powiększ oko Skończ z przydymionym okiem! To już przeszłość, otwórz się na efekt max powiększone i rozjaśnione spojrzenie. Białą konturówką Wibo (4 zł ) stwórz białą kreskę na górnej powiece, lub tylko w kącikach oczu. Efekt: niepowtarzalny makijaż w stylu lat 60.
Sypnij spojrzeniem Malinowo – jagodowy odcień, a może kolor skórki zielonego jabłka? A co powiesz na połączenie niebieskiego pastelu z cieniem delikatnego fioletu? Nie łatwo tu o lekki zawrót głowy, szczególnie, jeśli chodzi o sypkie cienie do powiek z Mac, (około 15 zł za jeden flakonik). Truuudno im się oprzeć.
Pokochaj deszcz i piękne rzęsy W marcu jak w garncu, wiosenna pogoda nas nie rozpieszcza, a dni słoneczne przeplatają się z deszczowymi, a ty i twoje rzęsy zawsze musicie wyglądać pięknie, dlatego Gosh Amazing Length’n Build (25 zł) oferuje wodoodporny tusz do rzęs, który nie tylko wydłuży twoje rzęsy, ale uwaga dodatkowo je odżywi, dzięki zawartej w składzie kreatyny i pantenolu.
Aby utrwalić pawie oko Co zrobić, aby nasze wiosenne dzieła makijażowe trwały dłużej? Zaradzić w tym może tylko, baza pod cienie do powiek Eyeshadow Base, Artdeco (około 35 zł), dzięki niej kolory na powiece lepiej się rozprowadzają, mają intensywniejszy odcień i dłużej się utrzymują. A co najważniejsze cienie nie zbijają się w kącikach powiek, a ty cieszysz się pięknym makijażem oczu, przez cały dzień. Oprac.: Ewelina Lewandowska 54 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
| zdrowie i uroda
newsy
Pielęgnacja włosów cienkich Często porównuję włosy moich klientek do łodygi. Podobnie jak ona, włosy składają się z części wewnętrznej – włókien oraz zewnętrznej – naskórka. Ten drugi, złożony z różnych warstw łusek keratynowych, chroni wnętrze, sam jednak w pierwszej kolejności narażony jest na zniszczenie przez światło, chlorowaną wodę, chemię kosmetyczną czy zanieczyszczenia powietrza. Szczególnie, kiedy są to włosy cienkie. Zalecanym przeze mnie rozwiązaniem dla osłabionych, zmęczonych włosów z poważnie zniszczonymi końcówkami, jest kuracja NUOVA FIBRA z linii ACTYVA KEMON. Kosmetyki tej grupy, oparte na produktach pochodzenia naturalnego (wyciąg z nasion hibiskusa oraz czerwonych winogron, roślinne aminokwasy) pozwalają na sukcesywne odtwarzanie spójności struktury włosów na najbardziej uszkodzonych ich odcinkach, nadając im objętości i lekkości. Kurację rozpoczynamy od delikatnego, etapowego mycia włosów szamponem NOUVA FIBRA. Myjąc włosy, rozprowadzam preparat, kierując się od nasady aż po końce włosów. Dalej, ruchami okrężnymi masuję włosy, aż do powstania piany, którą spłukuję, wreszcie suszę włosy ręcznikiem. Drugi krok kuracji to NOUVA FIBRA PROT – AID, preparat o właściwościach odbudowujących włosy. Produkt, zawierający skoncentrowane aminokwasy roślinne, wmasowuję w umyte włosy, następnie nakładam folię i pozostawiam je na 15 minut, poddając włosy działaniom termicznym. Włosy bardzo cienkie wymagają dodatkowego nałożenia preparatu INTENSIVE REPAIR FINI. Oparty na technologii Restore System, kosmetyk sprawia, iż włosy stają się silne i odporne, zyskując zdrowy, jednolity wygląd. Często słyszę od Klientek: Moje cienkie włosy są tak wrażliwe, lepiej mieć włosy grubsze. Sam jednak uważam, że cienkie włosy przypominają „babie lato” – są piękne, lecz delikatne. Po prostu trzeba dbać o takie skarby. Maciej Maniewski
...because quality matters lounge magazyn
55
zdrowie i uroda |
M
Metamorfoza
arzec jak wiadomo jest miesiącem kobiet, a każda kobieta zmienną jest. Nie bojąc się zmian, jedna z naszych czytelniczek Aneta odważnie poddała się metamorfozie. Efekty były piorunujące!
Po rozmowie z modelką zdecydowałem sie na skrócenie włosów w klasyczną formę BOBA. To idealna linia dla jej kształtu twarzy i struktury włosa, który jest bardzo cienki i delikatny. Włosy zostały w subtelny sposób przerysowane, wprowadzoną asymetrią, wycięciami na skroniach i kolorem w panelu, przechodzącym od winnej czerwieni do fioletu. Całość koloru to ciemny brąz, który pięknie kontrastuje z jej cerą i oczami. Taka forma świetnie sie nosi, jest zawsze bardzo elegancka i doskonale nadaje sie zarówno do biura jak i na nocny wypad w miasto:)
W makijażu dziennym musnęłam dość oszczędnie mięsień policzka chłodnym, landrynkowym różem. Aneta ma tęczówkę oka w kolorze ciemno niebieskim. Główny akcent postawiłam na oczy. Wewnętrzny kącik oka rozświetliłam cieniem w kolorze rozbielonego różu, środek ruchomej powieki pomalowałam szarym błękitem, a zewnętrzny kącik zaakcentowałam ciemnym granatem. Usta pomalowałam żelową pomadką w kolorze neutralnego różu. W propozycji wieczorowej, kości policzkowe zaznaczyłam zdecydowanie dwoma ciepłymi kolorami brązu.
Mocny akcent zaproponowałam zarówno na oczy jak i usta. Powieki migocą złotem. Rzęsy w zewnętrznych kącikach zagęściłam kępkami sztucznych rzęs i intensywnie podkreśliłam czarnym tuszem. Oczy zyskały jeszcze bardziej zalotne spojrzenie i nabrały kociego kształtu. Usta Anety są idealnie wykrojone, dlatego mogłam śmiało pomalować je kolorem bordo z kroplą różu. W wyborze koloru pomadki zainspirował mnie barwny refleks we włosach finezyjnie upiętych w mini koczek.
Strój 1: Anetka jest ubrana w satynową bluzkę w kolorze atramentowym, do tego ma kurtkę ze skóry ekologicznej, spodnie typu cygaretki i długie kozaki na koturnie, które optycznie wyszczuplają i wydłużają nogi. W ramach nadania minimalnej awangardy w pasie wywiązałam szal w kolorze butów, który swą struktura przypomina kaszmir. Cały strój jest na tyle wyrazisty, że praktycznie nie potrzeba dodatkowych ozdób.
Strój 2: Druga stylizacja jest na niezobowiązujące wieczorne wyjście. Bluzka z najmodniejszych w tym sezonie cekinów. Do tego legginso- spodnie z połyskującego cienkiego jeansu i z wstawkami z Eko skóry. Koniecznie buty na wysokim obcasie. Do tego pas - podkreślający wcięcie, odważna fryzura i wystrzałowy makijaż.
Fryzury: Klaudiusz Iciek (claudius.pl) Makijaże: Paulina (Coffee Hair&Beauty) Stylizacje: Iza (Izazella Fashion) 56 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
foto: Michalina Cebo / lounge
ZACHWYCAJĄCE EFEKTY SPECJALNE: EXILIS - nieinwazyjny system modelowania sylwetki NNM LIPO KONTOUR - ostateczne starcie z Cellulitem EAT SKINSHOCK - rewolucja w ujędrnianiu skóry HYDRAFACIAL - siła dermabrazji Modne fryzury i masaże z czterech stron świata
A w roli głównej Ty!
Femmalium Med Spa
fryzura: Iwona Pierścińska, makijaż: Marta Pająk, foto: Filip Łyszczek / Lounge Magazyn
ul. Poznańska 8 (przecznica z Wrocławskiej) Tel. 012 416 16 40 - www.femmalium.pl ...because quality matters lounge magazyn
57
obyczaje |
Kobieto!
ZwładząCidotwarzy! Mimo, że żyjemy w XXI wieku, nadal w wielu wypadkach, kobieta wedle odwiecznego stereotypu częściej utożsamiana jest z kurą domową niż z zaradną businesswoman, trzymającą w szachu i zarządzającą prężnym przedsiębiorstwem. Tymczasem moi drodzy pora skończyć z uprzedzeniami. Kobiety coraz częściej sięgają ku władzy i doskonale się w tym sprawdzają. Nie chcąc pozostać gołosłowną nakreślę sylwetki kilku pań, które udowadniają, że kobieta też potrafi. Kto wie, czy nie lepiej od mężczyzn?
Jak sama mówiła; Być potężnym - to tak samo jak być damą. Jeśli musisz zapewniać, że nią jesteś - to nie jesteś. Utrzymywała w ryzach wielu mężczyzn, z których nigdy żaden nie pozwolił sobie na jakąkolwiek niestosowność w jej kierunku, i pewnie wielu nie zdobyłoby się na tak otwartą i mocną politykę jaką ona prowadziła.
Margaret Thatcher
Kleopatra
Żelazna Dama polityki
Starożytna bogini
Wielka osobowość oraz nazwisko, dla nikogo pewnie niebrzmiące obco. Na jego dźwięk niektórzy pewnie zadrżą, inni zacisną pięści ze złości, pozostali uśmiechną się nieznacznie. Doskonały dowód na to jak wielkie i niejednoznaczne emocje wywołuje jej osoba.
Narobiła sporo zamieszania w historii, ale może i chwała jej za to. Pierwsza kobieta, władająca w pełni i samodzielnie tak wielkim państwem jak starożytny Egipt. Tylko ona jedna, mimo, że jak podają źródła urodą nie grzeszyła potrafiła na stałe ujarzmić dwóch najpotężniejszych ludzi w Egipcie Marka Antoniusza oraz Juliusza Cezara. Obaj zaślepieni miłością do niej byli na każde jej skinienie, przymykając oko na wiele wybryków, których się dopuszczała. Warto wspomnieć, że zasady gry „fair play” nie były jej bliskie. Niejednokrotnie posuwała się do czynów ostatecznych aby osiągnąć wcześniej zamierzony cel. Nie obce jej były knowania, intrygi, plotki, doniesienia. Słowem w przypadku Kleopatry to cel uświęcał środki.
Od radości po łzy, od euforii po gniew. To właśnie ona mogła wynieść kogoś na wyżyny lub odwrotnie z wyżyn strącić na samo dno. Pierwsza kobieta- premier w rządzie Wielkiej Brytanii. Jej główną cechą była stanowczość, prowadziła rządy żelaznej ręki. Nie uznawała kompromisów, w jej przypadku słowo „nie” oznaczało zawsze tylko i wyłącznie „nie”. Jej rządy nazwano od nazwiska „thatcheryzmem”. Kobieta o twardym, nieustępliwym charakterze, z jasno określonym celem, który raz obrany, nigdy nie uległ zmianie. Co ciekawe otwarcie krytykowała integrację europejską uważając ją z utopijną wizję, która nie może nigdy mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości.
58 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Podsumowałabym te postać jednym maleńkim, ale jakże znaczącym cytatem: Godzien politowania mężczyzna, o którym wydaje sąd kobieta.
Jednak była przy tym kobietą wykształconą, inteligentną, władającą 9 językami w tym jako jedyna z rodu Ptolemeuszy egipskim, znała się na literaturze, sztuce, muzyce. Faktem jest też, że miała wrodzony, jakby wewnętrzny pociąg i dryg do władzy. Wydawanie poleceń, egzekwowanie roz-
kazów było dla niej czymś łatwym i przyjemnym. Zapewne dlatego tak doskonale umiała połączyć bycie na szczycie z byciem kochanką, przywódcą duchowym i politycznym dla narodu, i wieloma innymi. W każdej z tych ról Kleopatra była wspaniała. A Marka Antoniusza i Juliusza Cezara oraz ich jednostronną symbiozę z osobą Kleopatry skwituję tak: Władcy lubią tylko tych, którzy są im przydatni i tylko tak długo, dopóki ich potrzebują.
Monika Olejnik
Dziennikarski buldożer Brawurowo potwierdza stwierdzenie, że dziennikarska IV władza faktycznie istnieje, choć w jej programach plasuje się nawet na pierwszym miejscu. Nie boi się ostrych, otwartych pytań, nigdy nie owija w bawełnę jest królową bezpośredniości. Politycy drżą przed rozmową z nią i zdają się być jak dzieci we mgle, gdy przychodzi im rozmawiać o czymś, z czym mają do czynienia na co dzień. Nie istnieją dla niej tematy tabu, niedopowiedzenia. Krytyka zarzucała jej brak profesjonalizmu, i przekraczanie granic etycznych, jednak nie bez powodu została wyróżniona nagrodą Grand Press w roku 1998 i zajmuje 4 miejsce wśród najbardziej wpływowych kobiet w Polsce. To diabeł w owczej skórze, który tylko czeka aby te skórę zrzucić i pokazać, że kobieta też potrafi. Bo kiedy mówimy o osobie Moniki Olejnik nie ma wątpliwości, że potrafi. W końcu nie jednego mężczyznę już zbiła z pantałyku i wbiła w siedzenie. Diabeł wie wszystko, nie wie tylko gdzie kobiety ostrzą swoje noże.
LIFE HAS ITS MOMENTS...
Z okazji Dnia Kobiet, dla każdej z Pań po kwiatku!
...MAKE THEM UNFORGETTABLE
Lady Diana Spancer Królowa ludzkich serc
W jej przypadku mowa już o zupełnie innym rodzaju władzy. To władza biorąca początek w miłości i uwielbieniu płynących od milionów ludzi. Milionów, którym pomogła, kolejnych, które na to patrzyły, i tych, które na tę pomoc czekały. To rodzaj władzy pewnie najcenniejszy ze wszystkich istniejących, wynikający z bezinteresownego uwielbienia dla samej osoby, dla jej działań. Wiele osób mogłoby powiedzieć, że działania Diany były taktyczną grą na nosie pałacowi, który od zawsze był jej przeciwny, nigdy się z nią nie zgadzał, ale znajdzie się dziesiątki osób, które zakrzyczą ten zarzut, jednym krótkim - chcieć znaczy móc. Dla Lady Diany nie ważne były osądy innych, szczególnie prasy i mediów, zawsze najważniejsze było, że gdzieś jest ktoś kto może potrzebować pomocy, właśnie jej pomocy. Ona zawsze śpieszyła aby tę pomoc nieść. Była jedyną osobą z pałacowej arystokracji, która pozostawiała ciepłe uczucia w ludzkich sercach, jedyną królową bez korony. Mądra, ambitna, przy tym skromna i ludzka- tak jawiła się w oczach tych, którzy obserwowali jej poczynania. Tak niewiele a potrafiło zdziałać tak wiele… fakt, że nie była nadętą księżną a po prostu człowiekiem zapewnił jej najwyższe insygnia władzy. Bo jak mówią: Miłość ludzi nie poddaje się władzy bagnetów. Jeżeli dla kogokolwiek te 4 kobiety to zbyt mało, by zerwać ze stereotypami powiem, że codzienność mnoży nam takich przykładów kilkanaście jeśli nie więcej. Jednak panowie… Kiedy przekonacie się już na własnej skórze, co znaczy kobieta i władza, i że to naprawdę doskonała para nie załamujcie rąk z bezradności. Jeśli tylko przyznacie wprost, że dajemy sobie radę i wam coś się w zamian dostanie. Marta Brożyna
8 marca to święto kobiecości, dzień, w którym każda z nas powinna czuć się doceniana i uwielbiana. PANDORA to marka stworzona z myślą o kobietach na całym świecie. Naszym celem jest inspirować kobiety, aby z dumą wyrażały swoją indywidualność i opowiadały swoją niepowtarzalną historię. Dlatego ten dzień, świętujemy razem z Wami! Dla każdej z Pań, która w dniach 06.03 - 08.03.2010 zakupi produkty za min. 200pln* PANDORA przygotowała niespodziankę - jedną srebrną zawieszkę w formie kwiatka w prezencie. Lista sklepów, w których obowiązuje promocja dostępna jest na: www.pandora-jewelry.com/pl * 200 PLN brutto po uwzględnieniu wszystkich zniżek. Oferta ważna do wyczerpania zapasów.
...MAKE THEM UNFORGETTABLE
KRAKÓW, UL. GRODZKA 38 ZAKOPANE, KRUPÓWKI 25
Solarium Masaż Fryzjer Kosmetyka
M
iesiąc marzec, czy to się ludziom podoba, czy nie, zawsze był i będzie kojarzony z płcią piękną. Kierowane przypuszczeniem, że nasz ukochany zapomni o goździku i pończochach, zastanawiamy się, jak sprawić sobie przyjemność. Stawiamy pytanie: na kawkę z przyjaciółką? Czy może do fryzjera i kosmetyczki? Na wszystko niestety nie starczy nam czasu. Stajemy przed dylematem. A wyobraźcie sobie teraz, że te wszystkie przyjemności można połączyć, bo oto z dala od miejskiego zgiełku powstało miejsce, gdzie każda kobieta może spełnić swoje marzenia. Coffee Hair & Beauty to salon stworzony przez Anetę Radlińską, z którą przy wybornej włoskiej kawie rozmawiałam o tym, że „czas dla siebie” to dziś luksus, dlatego powinien być wyjątkowy.
1.Skąd pomysł na salon piękności?
Moje wykształcenie oraz dotychczasowa droga zawodowa niewiele miały wspólnego z urodą. Przez ostatnie kilka lat zajmowałam się sprzedażą usług i produktów. Bywałam wtedy w takich salonach, w charakterze klientki i to średnio zadowolonej. Sama potrzebowałam zmiany i wyzwania, miałam kilka pomysłów, co robić dalej. Pomyślałam: dlaczego nie stworzyć wreszcie miejsca, w którym Klient będzie czuł się komfortowo, miejsca, w którym oprócz dobrze wykonanej usługi znajdzie jeszcze ten specyficzny klimat dzięki któremu, będzie mógł zwolnić, zrelaksować się i będzie chciał wrócić.
6. Przygotowujecie panny młode do tego najważniejszego dnia w ich życiu. Na czym polega cały rytuał? Ślub to niezwykle ważny moment w życiu większości kobiet. W tym szczególnym dniu panna młoda chce wyglądać wyjątkowo, dlatego w naszym salonie przygotowania zaczynamy już kilka miesięcy wcześniej od zabiegów pielęgnacyjnych twarzy, dekoltu i stóp. Pomagamy dobrać fryzurę, makijaż, proponujemy zbiegi pielęgnacyjne oraz masaże wykonywane przez profesjonalnego masażystę. Oferujemy również wspaniałą opaleniznę, a dzięki współpracy z kwiaciarnią oraz klubem sportowym i osobistymi trenerami, możemy zadbać również o oprawę florystyczną uroczystości oraz kondycję fizyczną naszych klientów. 7. W kwietniu będziecie obchodzić 1 urodziny. Jakie atrakcje przygotowaliście dla swoich klientów? Tak, 1 kwietnia 2010 r. w Prima Aprilis będziemy obchodzili roczek. Chcę by ten dzień był wyjątkowy nie tylko dla Coffee Hair & Beauty, ale i dla naszych cudownych klientów,
2. Coffee Hair & Beauty. Zdradź, co kryje za sobą ta nazwa.
Mieścimy się w dzielnicy, gdzie mieszka sporo obcokrajowców, stąd angielska nazwa. Natomiast samo połączenie kawy i usług fryzjerskich, kosmetycznych oraz masaży, to po prostu połączenie przyjemnego z pożytecznym. Jedna trzecia mieszkańców ziemi nie wyobraża sobie dnia bez „małej czarnej”. Coffee Hair & Beauty to miejsce, w którym Klient spędza często kilka godzin. Zależy nam by ten czas był chwilą relaksu, przyjemności i luksusu przy filiżance kawy z włoskiego ekspresu.
3. Dlaczego kobiety czują się u Was wyjątkowo?
Ponieważ ich potrzeby i samopoczucie są dla nas najważniejsze. Jednym z powodów, dla których otworzyłam własny salon, jest popularny teraz trend na rynku, w którym klient jest narzędziem w rękach „artystów”. Dla mnie i mojego zespołu to klient jest gwiazdą, nie odwrotnie. Świadczymy kompleksowe usługi kosmetyczne, fryzjerskie, wykonujemy profesjonalne makijaże, oferujemy również masaże. Chcemy, aby czas u nas spędzony był prawdziwą przyjemnością.
4. Wspomniałaś wcześniej, że ekskluzywność to dziś standard. Czego więcej można spodziewać się u Was?
Uważam, że każdy powstający w dzisiejszych czasach salon urody proponujący usługi w odpowiednich cenach zobowiązany jest zapewnić klientowi również komfort i miłą atmosferę. Niestety w Polsce różnie z tym bywa. W naszym salonie gwarantuję dobry klimat, kompleksowość i wysoką jakość usług, w akompaniamencie pysznej kawy z dodatkiem czegoś słodkiego. Staramy się również pamiętać o urodzinach naszych klientów, o życzeniach na Święta, a Panny Młode korzystające z naszych usług zawsze dostają od nas dowód sympatii. Zadowolenie naszych Klientów jest dla nas niezwykle ważne, dlatego pracujemy tak, by Klient czuł, że jest dla nas najważniejszy.
z którymi łączą nas niemal rodzinne stosunki. Dzielą się oni z nami swoimi troskami i radościami, opowiadają o swoich sukcesach i marzeniach. Dla mnie ten rok był wyjątkowy, wiele się wydarzyło i dużo się nauczyłam. Tu muszę podziękować mojemu cudownemu zespołowi, który wspierał mnie swoim doświadczeniem i wiedzą. A naszym klientom dziękuję za zaufanie, którym nas obdarzyli. Szczegóły dotyczące naszych urodzin pojawią się na naszej stronie internetowej www.coffeehair.com już w marcu.
Rozmawiała: Ania Strugalska
5. Opowiedz mi o swoim zespole.
Nasz team tworzy młody, lecz doświadczony zespół ludzi, którzy cenią sobie profesjonalizm i chętnie podnoszą swoje kwalifikacje. W naszej pracy ważne jest przede wszystkim indywidualne podejście oraz dostosowanie pracy do potrzeb każdego naszego klienta.
ul. Królowej Jadwigi 135 tel: +48 12 661 81 70 www.coffeehair.com
Serdecznie zapraszamy!
Dla czytelników Lounge Magazyn Coffee Hair & Beauty przygotowało specjalne rabaty. Wystarczy pojawić się w salonie z naszym magazynem, by otrzymać: 10% upust na strzyżenie 10% upust na modelowanie 10% upust na Rekonstrukcję JOICO Manicure z Pedicure w cenie: 90 zł Mikrodermbrazja z maską kremową w cenie: 100 zł Pełna henna z regulacją tylko: 30 zł Peeling kawitacyjny z maską algową tylko: 70 zł Promocja dostępna przez cały marzec! Tekst promocyjny
| zdrowie i uroda
newsy
Makijaż kobiety niezależnej Kobieta niezależna używa makijażu do podkreślenia swojego sposobu myślenia oraz autonomii w otoczeniu. Lubi czuć się młodzieńczo a zarazem prezentować się kobieco. Z reguły nie pozwala sobie na kompletną zmianę wyglądu twarzy. Nie chce też sprawiać wrażenia, że przed wyjściem z domu spędziła dużo czasu robiąc makijaż. Jej piękno pochodzi z wewnętrznego przekonania o swojej wartości i nie chce go nakrywać makijażem. Nie wykorzystuje zatem skomplikowanych technik z dużą ilością etapów i tricków. Makijaż preferowany, to makijaż na zasadzie no make up, czyli taki, którego niewprawne oko obserwatora nie zauważa. Zakrywa on drobne mankamenty i dodaje świeżości. Taki makijaż wygląda dobrze tylko na wypielęgnowanej twarzy, nieodzownym wstępem do makijażu jest więc należyta dbałość o cerę. Kiedy kobieta niezależna ma ochotę przykuwać uwagę otoczenia, wykonuje makijaż oparty na jednym zauważalnym akcencie zazwyczaj na tej części twarzy, którą uważa za swój atut. Wykorzystuje intensywny kolor kosmetyku lub bawi się graficznymi akcentami. Będą to przyciągające wibrującą czerwienią usta, koci kształt oka uzyskany dzięki kresce linera, odświeżone landrynkowym rumieńcem policzki albo „firanka” wyczesanych tuszem rzęs okalająca oczy. Jeżeli jest duszą artystyczną albo interesują ją nowinki ze świata mody, to czasem wykorzystuje trendy makijażu, które jeszcze nie są w powszechnym użyciu albo są nawiązaniem do minionych epok mody i stanowią awangardę wizerunku. Aktualnie mogą to być szokujące wiele osób usta w kolorach bardzo ciemnych, zbliżonych do czerni lub makijaż monochromatyczny oparty na szarościach, nadający twarzy androgeniczny wygląd. Ponieważ kobieta niezależna jest elastyczna i lubi ułatwiać sobie życie, czasem zdarza się, że rezygnuje zupełnie z makijażu, mimo to nie tracąc pewności siebie. Ania Czyżkiewicz - wizażystka marki PEASE
...because quality matters lounge magazyn
61
felieton |
Co kształtuje
kobietę? mieramy bogaci w kochanków U i plemiona, w smaki, które przełknęliśmy, w ciała, w które się zanu-
rzyliśmy i z których wypłynęliśmy jak z rzek mądrości, w postacie, na które się wspięliśmy jak na drzewa, w strachy, w które się pochowaliśmy niczym w jaskiniach… Wtedy, jako dzieciak nie miałam bladego pojęcia, o co w tym chodzi. Dziś wiem, za każdym razem inaczej tłumacząc sobie. Lubię patrzeć na kobiety. Na te przechodzące przez przejście dla pieszych, te czekające na autobus, siedzące w samochodzie obok na światłach, czy stojące w sklepowej kolejce przede mną. Ogólnie, my – kobiety, lubimy się przyglądać swoim koleżankom, konkurentkom, towarzyszkom, a niekiedy i partnerkom. Choć częstokroć brakuje nam odwagi, by przyznać się do analiz nad innymi kobietami. A co tak analizujemy? Między innymi siłę, która emanuje z przedstawicielek płci pięknej. Oczywiście nie mam na myśli tej fizycznej, choć patrząc na niektóre przypadki, to i te fizyczne możliwości bywają imponujące, czasem wręcz zatrważające. Podziwiamy i zazdrościmy im: niezależności, pewności siebie, determinacji, wielokrotnie wyrachowania, liczby zaliczonych przypadkowo facetów, braku wyrzutów sumienia, asertywności, umiejętności zarządzania, ale i wydawania pieniędzy(często nie swoich). W opozycji do tego, by w naturze zachowana została równowaga, obserwujemy również inną grupę tzw. „miłych dziewcząt”. Te miłe to takie które, nigdy nie mają złych dni, zawsze mówią, kiedy świat nam się wali, że będzie dobrze (choć trzeci rok powtarzają drugi semestr na swojej uczelni). Rzucone przez facetów, bo były za dobre, służą na każdym kroku pomocą i cieszy je najdrobniejszy szczegół, jak to, że tramwaj przyjechał na czas, czy że udało im się zrobić „gotowe” tiramisu z przepisu zawartego na pudełku.
62 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Zastanawiające jest to, jak kobiety bardzo różnią się od siebie. Skąd te różnice? Co jest powodem i źródłem? Oprócz tego, że genetyczne i środowiskowe uwarunkowania - tu ukłon w stronę rodziców. I pomimo tego, że nie zastanawiamy się nad tym, to właśnie przeszłość, a konkretnie dzieciństwo i okres dojrzewania, do których wielokrotnie wracamy pamięcią, ukształtowały nas, kobiety. Te wyrachowane i te „przesłodzone”. Oprócz tego, że każda z nas chciała być kopciuszkiem, księżniczką czy chociaż następczynią Tiny Turner w jaśniejszym wydaniu, to zapachy, osoby, miejsca, smaki i wydarzenia pamiętamy najbardziej. Kiedy uciekamy od tej okrutnej dorosłości, w której trzeba zapłacić kolejny rachunek za mieszkanie, zmienić koło w samochodzie, złożyć zeznanie roczne czy kupić żarówkę, przypominamy sobie, jakie to wspaniałe było dzieciństwo i jak wiele nauczyła nas przeszłość, nawet ta najbardziej odległa. I to jakie jesteśmy, to w dużym stopniu „jej” zasługa.
„
Będąc małą dziewczynką podpatrywałam u rodziców w pokoju film, którym zawsze tak bardzo się zachwycali.
Aż pewnego dnia, już legalnie, bez chowania się, podglądania i zbędnych wykrętów, mogłam za ich zgodą oglądnąć to dzieło. Nie był to bynajmniej żaden erotyk, choć wtedy tak mi się wydawało. I choć dzisiaj, w tak bardzo wyzwolonych czasach można jedynie pomyśleć: czymże jest taki filmik?, to wtedy zrobił na mnie wielkie wrażenie. A mowa tu o Dirty Dancing. Słodycz Baby, głównej bohaterki i gorące ruchy (nie tylko w tańcu) Patricka Swayze, sprawiły, że oprócz długoletniego zachwytu miałam wytyczone plany na przyszłość. Oprócz tego, że chodził mi po głowie lot do wielkiego Hollywood, na pamięć znałam układ taneczny z Wirującego seksu i mocno wie-
rzyłam, że zostanę tancerką. Tak z tymi planami wytrwałam do liceum, aż to na jakimś szkolnym przedstawieniu zatańczyłam z kolegą. Wtedy zrozumiałam, że jedyne, co potrafię opanować do perfekcji to mylenie kroków. I ponownie pojawił się dylemat: nie umiem tańczyć, czy mam kiepskiego partnera? Jedno i drugie odeszło w niepamięć, choć płyta z filmem ciągle zajmuje honorowe miejsce na półce, a słysząc w radiu piosenkę z filmu nucę ją uśmiechając się sama do siebie. Co najważniejsze nauczyłam się, że nie ma rzeczy niemożliwych. We wszystkim ważna jest motywacja. A w kwestii motywacji największą rolę odgrywają ludzie, bez względu na to, czy są oni nam przychylni, czy też nie. Kiedy byłam dzieckiem wszystko było cudowne, kolorowe a przede wszystkim łatwe! Pamiętam czerwoną szminkę mojej babci. To jedno z tych wspaniałych wspomnień dzieciństwa. I mimo upływu czasu, czerwona szminka zawsze jest w mojej torebce. Właściwie, jedna - w torebce, druga - w domu. Po co? Bo kolor ten to pewność siebie. Kiedy babcia malowała usta czerwoną szminką, w moich oczach prezentowała się jako kobieta z klasą. Dziś to ja maluję usta czerwoną szminką, kiedy mam gorszy dzień. Inni zamykają się w czterech ścianach, umawiają ze znajomymi, piją wino w samotności, a ja po prostu, ot tak zwyczajnie mam swój „dziecinny” sposób. Bo wtedy wraca to, co kolorowe i cudowne. I jest znowu łatwiej. Lata dzieciństwa i dorastanie uczą odpowiedzialności, kształtują w nas pewne wartości i ideały. Może nie we wszystkich, bo niektórzy uparcie się bronią przed tym, praktykując młodzieńczy bunt. Ja na bunt byłam za leniwa. Postawiłam na ideały i wstąpiłam do harcerstwa. Mundur był dla mnie, jak teraz najlepsza sukienka. Wtedy, dzięki mundurowi takich książąt w tygodniu miałam sześciu, w niedzielę trzeba było odpocząć i określić wszystkie za i przeciw. Nauczyłam się dyscypliny. Warty nocne podczas obozów, apele poranne, porządki w wojskowych namiotach robiły swoje.
MEDYCYNA ESTETYCZNA
Mistrzostwo w odkrywaniu piękna Nie marudziłam jak dziś, kiedy sushi nie smakuje, wtedy zachwycałam się zupkami w torebkach, do tego stopnia, że kiedy wszyscy w domu zajadali się rosołem ja wybierałam tak zwaną zupkę chińską. Rozkoszując się chwilą. Pojęłam, czym jest samodzielność i odpowiedzialność za innych ludzi. Stopnie pozostały wraz z mundurem w szafie. Bo kiedyś będzie jeszcze okazja, by go założyć. Na ogół pamiętamy to, co dobre, po co rozpamiętywać złe. Lubimy przecież pójście na łatwiznę. Kiedy jest się beztroskim dzieciakiem, a jedynym problemem są połamane kredki, czy bajka pojawi się o odpowiedniej porze; nie zastanawiamy się, co będzie w przyszłości. Bo przecież, czymże jest przyszłość. Nie wiemy, czym się to je i czy w ogóle się jadalne. Ale pojawia się pierwsza miłość. Młodzieńcza miłość jest czysta, wręcz idealna; ta pierwsza, to doskonałość wśród doskonałości. Nawet jeśli potem tracimy, z jakiegoś powodu, ukochanego człowieka, miłość w nas zostaje. Taka miłość uczy tego, by nie udawać i nie bać się mówić o swoich uczuciach. Od tamtej pory w portfelu noszę kartę z cytatem: Umieramy bogaci w kochanków i plemiona, w smaki, które przełknęliśmy, w ciała, w które się zanurzyliśmy i z których wypłynęliśmy jak z rzek mądrości, w postacie, na które się wspięliśmy jak na drzewa, w strachy, w które się pochowaliśmy niczym w jaskiniach… Wtedy, jako dzieciak nie miałam bladego pojęcia, o co w tym chodzi. Dziś wiem, za każdym razem inaczej tłumacząc sobie. Każda z nas ma takie fragmenty z dzieciństwa, które złożyły się na to, jakimi kobietami jesteśmy. Nie wyzbywajmy się wspomnień z tamtego okresu. Choć czasami patrząc na zdjęcia w stroju muchomora, myślimy: O Boże! jak mama mogła nam to zrobić?!. Bo, to dorastanie jest częścią nas. Nieważne, czy pamiętamy czerwoną szminkę, czy też lentilki, gumę mambę czy pierwszą płytę Michaela Jacksona. Wtedy wydaje nam się, że zawojujemy świat. Dużo dziecięcej naiwności zostaje w nas, dzięki czemu potrafimy jeszcze marzyć i walczyć; bo nie ma nic piękniejszego niż dziecięcy upór. Nie ma nic złego w tym, jeśli trochę naszych dziecięcych wspomnień przenosimy do dorosłego życia. Oczywiście wszystko z umiarem. Bo choć kiedy byliśmy dziećmi, mówiliśmy jak dzieci i myśleliśmy jak dzieci, to jednak nie warto się wyzbywać wszystkiego, co dziecinne. I bez względu na to, czy jesteśmy blondynkami, brunetkami czy rudymi, chudymi czy grubszymi, w okularach czy bez, złośliwymi czy pokornymi. Łączy nas jedno - wszystkie mamy wspomnienia.
Karolina Telega
trwałe usuwanie tkanki tłuszczowej i powiększanie biustu: światowy hit Body Jet skuteczne likwidowanie cellulitu i modelowanie sylwetki: LipoShock bezoperacyjny lifting twarzy i ciała: thermolifting Zaffiro laseroterapia: usuwanie trądziku, blizn, naczynek i przebarwień, fotoodmładzanie oraz bezbolesne, skuteczne i trwałe usuwanie owłosienia: Dualis SP, Compact Flash medycyna estetyczna: botox, wypełniacze, peelingi lekarskie kosmetologia - pielęgnacja twarzy i ciała Takiego zestawu rozwiązań estetycznych nie znajdziesz nigdzie indziej w Krakowie
Kraków, ul. Biskupia 4, tel. 12 633 05 75 www.maestria.krakow.pl
obyczaje |
single page
Anna Mazurczyk
Singlowe imprezy Are You Single?,
Single Life Party, czy Druga Połówka Pomarańczy - jakkolwiek by nie nazwać imprezy singlowej, cel jest jeden: pomóc znaleźć kogoś, kto zainteresuje się naszą osobą. Party dla singli tworzone są z myślą o samotnych, obojętnie czy z wyboru czy z konieczności. Poszukiwania wymarzonego partnera, nie muszą już ograniczać się do czatowania na portalach i serwisach randkowych, czy przeglądania kart osobowych w biurach matrymonialnych. Teraz w modzie jest single clubbing, czyli „łowy na drinku”.
nie żyć świadomością, że to tylko chwilowe. Single z wyboru bawią się dobrze zarówno na zwykłej imprezie klubowej, jak i na ustawianej specjalnie dla nich. To myśliwi, którzy wiedzą, czego chcą. Mają środki i możliwości zabawić się z podobnymi do nich luzakami. W drugim kącie samotnicy z przymusu. Czasem po przejściach, czasem pominięci przez los i niesprawiedliwy rozdział pięknych i dobrych, którzy im akurat w udziale nie przypadli. Nadzieja i niepewność czają się w ich pięknych, smutnych oczach.
Biały, niebieski, czerwony… Każdy kolor Szukajcie a znajdziecie, oznacza inne emocje, pragnienia. Opaska czy przypinka, która dawana jest singlom przy wejściu ma swój kolor i swoje przeznaczenie: szukam przyjaźni, szukam zabawy, szukam miłości. Tak czy owak: oznaczeni goście mają już świadomość, że będą rozpoznani. Nie trafi im się człowiek, który nie jest zainteresowany takim kolorem opaski, który kłóciłby się z jego celem poszukiwawczym. Przyporządkowanie to ma na celu ułatwienie odczytania intencji kogoś, kto akurat nam się przygląda. Hm, ale w końcu niekoniecznie musi mieć on intencje związane z czyimś nadgarstkiem. A co, jak przejdzie nam koło nosa miłość życia tylko, dlatego że, niebieski to jego ulubiony kolor?
To nie tak, dajemy przypinki raczej po to, żeby ludzie mieli pretekst do podejścia, rozpoczęcia rozmowy - mówi organizator randkowej imprezy w jednym z krakowskich klubów. - Nie zawsze mam na myśli to, co mam przypięte do koszulki! Tym bardziej, że do klubu przychodzą również pary, małżeństwa, a przypinki dostaje ten, kto chce. A więc singiel jest widoczny. Teraz, kiedy nadal nie wiemy, kto co ma na myśli, kiedy do nas podchodzi, siedzimy i czekamy na tą jedyną, tego jedynego, który też siedzi i czeka. Single - myśliwi rozkręcają się pierwsi. Piją drinki, rozmawiają ze znajomymi, z którymi przyszli. To rozrywkowi ludzie, wiedzą, że singlehood to coś wymarzonego dla nich. Lubią być sami i dobrze bawią się także w swoim własnym towarzystwie. Nie stronią oczywiście od płci przeciwnej, wręcz przeciwnie, są nią zafascynowani na poziomie im aktualnie potrzebnym. Szukają kogoś do zabawy, do kina, do łóżka. Bywają niemal wyłącznie w dużych klubach, tłum dodaje im odwagi. Nie chcą zmieniać swojego stanu, bo jest im dobrze, ale gdzieś w głębi duszy pragną bliskości i poczucia, że jest ktoś, do kogo można sie przytulić, zaufać, 64 lounge magazyn magazyn ...bo ...bo jakość jakość ma ma znaczenie znaczenie 64 lounge
pukajcie, a zapytają ,,kto tam”? Czy takie imprezy odwiedzają tylko prawdziwi single? Przychodzą także osoby, które są singlami tymczasowymi: kobiety, których mężowie są za granicą, mężczyźni znudzeni domem, zmęczoną żoną i płaczem małego dziecka, starsi panowie, szukający ,,drugiej młodości” i zwykli podrywacze, o nieznanym rodowodzie. Pojawiają się także pary, jednak bardziej z ciekawości niż chęci poznania bratniej duszy lub bratniego ciała.
Czego chcą Single? Jedni wolą być niewidoczni i przyglądać się upatrzonym osobom, inni oczekują dobrej zabawy, adrenaliny, która doda im odwagi do rozmowy, postawienia piwa; jeszcze inni, żeby ktoś się nimi zajął, wziął za rękę, przedstawił. Dlatego, pytając singli: jaka forma integracji byłaby im najbliższa, najczęściej słyszałam: kameralna impreza, dobre drinki i koniecznie muzyka do tańczenia w parach! No jasne! Przecież oni chcieliby poznać drugą osobę, poczuć jej zapach, dotyk, spojrzeć w oczy. Nie zawsze muzyka i klimat typowego klubu sprzyjają nawiązywaniu kontaktów bliższych niż wzrokowe. A jednak kluby pełne są ludzi szukających kogoś do pary, czy chociażby wypicia drinka. Szybka randka w tańcu, flirt towarzyski, luźna rozmowa na blisko ustawionych kanapach, to niewątpliwie główne atrakcje naszych cyklicznych imprez dla Singli. Organizując je, stawiamy także na kontakt nie tylko metafizyczny naszych gości. Lekcje tanga czy salsy to pretekst, żeby dobrać się w pary. Jeżeli goście są zbyt nieśmiali, pomagamy im proponując partnera najbardziej zbliżonego wiekiem, wzrostem, czy temperamentem - mówi organizatorka kameralnej imprezy dla singli. Przychodzą osoby koło trzydziestki, nikt się nie lansuje. Różne osobowości, różne sylwetki, ale
jedna wspólna cecha: wspaniale się bawią. Niektórzy wychodzą z imprezy parami… Tam, gdzie nie jesteśmy pewni, czy ktoś jest sam, czy chciałby nas poznać czujemy się zdani na samych siebie. Wielkie kluby pełne są, pięknych kobiet, przystojnych, dobrze ubranych mężczyzn. Niewiele w nich singli nieśmiałych, których największym marzeniem bynajmniej nie jest wyskoczyć na parkiet i wyginać się samotnie do muzyki; zresztą nie po to tutaj przyszliśmy - ciągnie rozgoryczony student, ściskając swoją plakietkę z napisem: szukam miłości. Rozglądam się zdziwiona, typowy krakowski klub znany jest w środowisku, właściwa dla niego muzyka, ludzie popijający drinki, wszystko jest ok - a więc dlaczego? - Może będzie szybka randka, czekamy na nią. Chcemy poznać ludzi szukających bliskości, może miłość życia. Chcemy móc zrobić, powiedzieć to, czego nie da się w biurze, na ulicy, na przystanku. Single nie są innymi ludźmi, ale są specyficzną grupą społeczną, która z jednej strony wie, czego chce, bierze z życia pełnymi garściami, bawi się i jest szczęśliwa, a z drugiej strony szuka, szlocha, tęskni, pyta: dlaczego? I któż zrozumie singla?
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. W Krakowie niewiele jest jeszcze typowych imprez dla Singli, dlatego samotni próbują być na wszystkich, które mogą zaoferować im pomoc w poznaniu tej właściwej osoby. Najbardziej znane to: Are You Single?(Baccarat House Music Club, jeden piątek w miesiącu, Single Party w każdą środę), I am Single (Diva Music Gallery, każdy wtorek). Ruszają też nowe, cykliczne kameralne imprezy dla osób dojrzałych: Singlowe Wtorki 45+, w krakowskiej restauracji Poezja Smaku. Szybka randka - to zabawa pozwala-
jąca poznać w 5 lub 3 minuty kolejne osoby biorące w niej udział. Zmieniający się przy stolikach partnerzy opowiadają o sobie i przez ten krótki czas starają się wzbudzić zainteresowanie, zaczarować. W końcu najważniejsze jest pierwsze wrażenie, które choć czasem mylące, może mieć wpływ na dalszą znajomość. Szybkie randki (fast date) pozwalają w krótkim czasie poznać dużą ilość nowych osób. To może zaprocentować fascynującymi przyjaźniami, a czasami nawet szaloną miłością.
Twarze Przy Barze
Joker Night
with Simone Torosani 20 lutego 2010
66 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
...because quality matters lounge magazyn
67
clubbing |
Babski Dj’ing
1
Kasia Kałwak
Czytając o DJ’ingu, choćby na angielskiej Wikipedii, można odnieść wrażenie, że jest to działka stworzona w całości przez mężczyzn. Jedyny kobiecy akcent dotyczy DJ’ki występującej topless. Jednak historia DJ’ingu ma swoją prawdziwie kobiecą stronę.
Sister Bliss
Zadebiutowała za deckami w 1987 roku, jako jedna z pierwszych kobiet na brytyjskiej scenie house. Lepiej rozpoznawana jest, jako członkini zespołu Faithless, znanego z takich utworów jak m.in. Insomnia czy God Is a DJ. Popularność dwóch pierwszych płyt przerosła oczekiwania samego zespołu. Bliss nie zaniedbuje jednak solowej kariery, w 2000 roku odbyła ogólnoświatową trasę koncertową, zbierając każdorazowo ogromną publiczność. Co ważne, przetarła szlaki dla wielu późniejszych DJ’ek i pokazała, że kobiety mogą rywalizować w tym fachu na równi z facetami. /Najbliższą okazją, by usłyszeć na żywo talent Sister Bliss będzie tegoroczna edycja krakowskiego Selector Festival, gdzie Bliss wystąpi razem z Faithless/
Lisa Lashes
Wspomnieć należy również o niej, jako jedynej z kobiet docenionej przez DJ Magazine w 2009 roku. Zainspirowana została zresztą w młodości przez Lisę Loud, nazywaną „pierwszą damą klubowych rytmów”. Lashes odwiedziła Australię, USA, Kanadę oraz Chiny. Jej najlepszym wspomnieniem było granie w RPA dla 33-tysięcznego tłumu. Lisa stała się w szybkim czasie światową marką, określającą rangę imprezy. Po otrzymaniu rezydentury na Ibizie, Lisa wystartowała z cyklem własnych imprez na całym świecie.
Dj Rap
Pisząc o damskim DJ-ingu nie można pominąć DJ Rap (właśc.: Charissa Saverio), która została
wybrana najlepszą DJ-ką świata, wg portalu Shejay. Oprócz własnych występów zajmuje się tworzeniem muzyki filmowej, śpiewem i aktorstwem.
2
Lucca
Kolejną, bardzo lubianą DJką jest Lucca z Czech, która swoja przygodę rozpoczęła przeszło 10 lat temu. W 2002 roku została okrzyknięta przez magazyn Bassline „Odkryciem roku”. Trzy lata później dostała propozycję od Tiesto, aby towarzyszyć mu we wschodnio - europejskim tournee (zagrała wtedy także we Wrocławiu).
3 4
Diana d’Rouze
Jeżeli chodzi o polskie podwórko to warto wymienić barwną Dianę d’Rouze. Swoją karierę zaczęła w 1997 roku w Amsterdamie, do którego wyjechała z rodzinnego Bytomia. Kolejnym przystankiem była już Ibiza, gdzie została rezydentem kilku cyklicznych imprez w najlepszych klubach na wyspie. Po powrocie do Polski szybko stała się częścią polskiej kultury klubowej a zarazem reprezentantką naszego kraju na arenach międzynarodowych.
5
Carla Roca
Drugą, najczęściej występującą i dobrze ocenianą, polską DJ-ką jest Carla Roca. Przez 14 lat swojego życia grała na fortepianie. Od kiedy nieoczekiwanie zaczęła swoją przygodę z muzyką klubową, szybko zdobyła uznanie w swoim środowisku. Teraz ciężko wyobrazić sobie poważniejszego eventu w Polsce bez jej udziału. Jak widać, i kobieta potrafi!
68 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
6 1. Sister Bliss 2. Dj Rap 3. Carla Roca 4. Lisa Lashes 5. Lisa Loud 6. Diana d’Rouze 7. Lucca
7
KALENDARIUM TWORZONE PRZY WSPÓŁPRACY Z WHERE2B.ORG
clubbing | IMPREZY W MARCU
13 marca - Cień
Bratyslava GOES TO KRAKOW Bucann (Sensitive People / Bratysława) Tomin (Sensitive People / Bratysława) Nexy (Rz-ów), Cream (Rz-ów) Lux (Cień/Krk)
12 marca - Łódź Kaliska
55 urodziny na 5 Oto i Subtanz.Art
Studio
Click Box (Minus, Brazylia) - live Chine - live, Chrono Bross, Harty muzyka: electronica, minimal, techno wjazd: 20zł / z listy gości na where2B.org - za darmo do północy Druga z pięciu imprez na piąte urodziny grup OTO studio i Subtanz.Art, dzięki którym mieliśmy okazję bawić się do muzyki takich artystów jak choćby Mossa, Dapayk, Move D, Dani Siciliano, na takich eventach jak Otology Summer Jam czy Plateaux Festival. Tym razem honory gwiazdy wieczoru czynić będzie brazylijski tandem Click Box, którego produkcje wydaje w swej wytwórni Minus sam Richie Hawtin. Wyszukana taneczna elektronika w wyszukanym towarzystwie.
20 marca - Rdza
myNight.pl
2nd B-day Party + After Party
Po I LIKE PRAHA pora na Bratysławę. Agencja Beat Promotion Music oraz Cień Klub zapraszają na imprezę: BRATYSLAVA GOES TO KRAKOW. To kolejny cykl imprez naszych sąsiadów ze Słowacji, którzy pragną się nam pokazać od strony brzyndzowych beatów z domieszką progressive house. Najlepsi Dje ze Słowacji w tym dniu postarają się stworzyć klimat równy klimatowi z filmu Hostel Tarantino - krwiste bity z loopami i vocalami mają dać nam dobre, długo oczekiwane mięso. Za konsoletą pojawi się dwóch twórców projektu muzycznego Sensitive People - Dj Bucann oraz Dj Tomin, a supportować ich będą Nexy i Cream z Rzeszowa. Na drugim parkiecie pojawi się rezydent klubu – Dj Lux.
19 marca - Prozak
Limes Inferior Sante (Rekids, Souvenir, Berlin) MIAN, C-Men muzyka: minimal, house wjazd: 10zł do północy, 20zł po północy / z listy gości na where2B.org - za darmo do północy, potem za pół ceny Kolejna odsłona z założenia minimalowego, a w praktyce prezentującego po prostu świeże elektroniczne brzmienie niezależnie od gatunku, cyklu Limes Inferior. Mistrzem ceremonii będzie młody ale uznany berliński producent Sante, wydawany przez labele Radioslave’a, Rekids, i Tiefschwarza, Souvenir. Let there be (underground) house!
Main Room: Piotr Grymek, Zibi, Ian Red Room: DJ Dave + Tamtamitutu (drums) After Party: DJ Sharp Mija właśnie już drugi rok, jak fotografowie myNight trzaskają Wam zdjęcia na imprezach. Przez ten czas, na tym popularnym portalu zarejestrowało się Was ponad 100 000, w ciągu ostatniego roku uczestniczyliście w ponad 1200 imprezach i jesteście na ponad 110 000 umieszczonych zdjęć! Dla uczczenia drugich urodzin portalu, myNight organizuje dla Was grubą imprezę, na której zagrają jedni z najlepszych i najbardziej lubianych krakowskich Dj-ów. Do tego mini wystawa najlepszych zdjęć z ostatniego roku, specjalny wystrój klubu, seksowne tancerki i urodzinowy tort. Nie przegapcie, bo zapowiada się niezła impreza! A dla wytrwałych - afterek. Dopiszcie się do listy gości na myNight.pl, klikając „BĘDĘ TAM”, a otrzymacie: wstęp za free do 24.00, Szampan + Welcome Drink oraz specjalną płytę CD z urodzinowym setem myNight.pl Piotra Grymka 70 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
19 marca - Taawa
Believe
in music
Dj Goulliano Dj Hugo Nick Sinclair – voc Gościem, a raczej gwiazdą wieczoru będzie Nick Sinclair – wokalista i showman, znany jako uczestnik Fabryki Gwiazd.
...because quality matters lounge magazyn
71
clubbing | IMPREZY W MARCU
20 marca - Cień
Ibiza’s
Most Wanted Seb Fontaine (BBC Radio 1, Londyn) Solo Barillo Dirty Rush muzyka: house wjazd: 20zł / z listy gości na where2B.org za darmo do 23.00, potem10 zł do północy
Dwa poziomy Pałacu Lubomirskich, rezydent Cream na Ibizie oraz Ministry Of Sound, posiadający autorską audycje w Radio 1, właściciel klubu w Londynie oraz autor jednej z najlepiej sprzedających się w historii serii mix-albumów Prototype - Seb Fontiane. Niepowtarzalna atmosfera nieskrępowanej zabawy - Ibiza’s Most Wanted w klubie Cień.
Odrodzenie Prozaka!
W
trakcie ośmiu lat działalności przez przestrzeń Prozaka przetoczyło się wiele dźwięków – od house’owych brzmień, po połamane beaty, których nie można jednoznacznie sklasyfikować. Każdy szanujący się klubowicz wiedział, że Prozak to obowiązkowa pozycja na klubowej mapie Polski; miejsce, w którym po prostu należy bywać. Przez wiele lat klub stopniowo kształtował i oswajał swoich stałych bywalców. Prozak, czyli muzyka na wysokim, światowym poziomie, unikalny styl i fajne wnętrze – to pierwsze skojarzenia klubowiczów z całej Polski. Jak to się stało, że niepozornie wyglądające miejsce przy Placu Dominikańskim 6 w świadomości ludzi jest prawdziwą ikoną polskiego clubbingu? Odpowiedź jest bardzo prosta – od samego początku klub przyciągał prawdziwych pasjonatów muzyki – to tu pierwsze kroki za konsoletą stawiali najlepsi polscy Dj’e, a na dancefloorze roiło się od muzycznych freak’ów. Niezwykłą atmosferę w designerskim wnętrzu tworzył nastrojowy, piwniczny półmrok, niespotykane nigdzie indziej house’owe dźwięki, ale przede wszystkim ludzie odwiedzający to miejsce. Do dziś wszyscy z wypiekami na twarzy wspominają występy takich gwiazd jak Jim Felli, Bjorn Wilke, Luomo, Paulo Mojo czy Sebastian Lager. To oni sprawili, że clubbing w najlepszym wydaniu na stałe zadomowił się w mieście nad Wisłą.
Tekst sponsorowany
Kuszony magią wspomnień, Prozak z początkiem kwietnia chciałby wrócić do swoich starych tradycji. Postara się wywołać muzyczną rewoltę na krakowskim rynku klubowym. Można nazwać to odrodzeniem, renesansem, ale chyba ważniejsze od samej nazwy jest to, że w klubie znów będzie można usłyszeć cenionych w Polsce i na świecie DJ’ów i producentów. Już dziś możemy zdradzić, że do Prozaka zawita m.in. 9 kwietnia znany wszystkim z sopockiego Sfinksa cykl Bułka Parysska, 10 kwietnia Jody Wisternoff aka Way Out West (UK), a w maju autorski cykl duetu Catz N Dogz, którego gośćmi będą berlińscy producenci – Chopstick i Till Von Sein. Kogo jeszcze usłyszymy i co przyniosą nadchodzące zmiany, przekonamy się już wkrótce. Z nadzieją jednak patrzymy w przyszłość i jako „starzy klubowi wyjadacze” mamy nadzieje, że krakowskiemu Prozakowi uda się wskrzesić swoja dawną atmosferę, a niedowiarkom udowodnić, że Kraków stać na zachodnioeuropejski poziom muzyczny w klubie.
72 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Muzyka jest dobra na wszystko
Leczniczo wpływa na nerwy, poprawia nastrój i zwiększa apetyt na seks. Mocne bity sprawiają, że nogi same rwą się do tańca. Spokojniejsze brzmienia służą nam do celów relaksacyjnych po ciężkich chwilach w miejskiej dżungli. Nawet naukowcy są zdania, że muzyka wspomaga leczenie objawów depresji, znacznie zmniejsza odczuwanie stresu i obniża poziom gniewu. Udowodniono też, że pozytywne wibracje płynące wraz z dźwiękami wpływają na dobry i dłuższy sen. Miłe dla ucha, pomagają nam na przykład odwrócić uwagę od bólu. Muzyka jest środkiem, którego używa się pomocniczo do leczenia przeróżnych chorób, jak na przykład Alzheimera czy Parkinsona. Jest też świetnym nośnikiem emocji Wystarczy przyjrzeć się tańczącym ludziom. Wirują, skaczą, śmieją się, z wypiekami na twarzach - są jak w transie. Wszystko to, za sprawą czystej energii pulsujących dźwięków. Bez muzyki, żyć nie można! Wyobrażacie sobie dzień bez słuchania radia, czy ulubionej nuty z mp3? A weekend bez klubów, imprez, tańców i swawoli? Na szczęście nikt z nas nie musi się zastanawiać nad życiem bez muzyki, bo zewsząd nas otacza. Tylko wybierać! O gustach się ponoć nie dyskutuje, ale każdy szanujący się klubowicz chyba potrafi odróżnić dobrą muzykę od chłamu, a już na pewno, wie gdzie ją znaleźć. A jeśli o dobrych imprezach mowa, to proponuję „leczenie” przy dźwiękach energetycznej muzyki, oczywiście we Franticu. Tam można pozbyć się wszelkich chorób i smutków. Zapomnieć o przykrych i złych przeżyciach minionych dni. Dając się „porwać ‘’ brzmieniu gorących rytmów bezkonkurencyjnych setów DJ-skich, można unieść się ponad wszystko to, o czym chcemy zapomnieć Należy tańczyć, śmiać się z przyjaciółmi, sączyć drinki z parasolkami i chłonąć magiczną aurę miejsca, które pulsuje pozytywnymi wibracjami. Zatem najprzyjemniejszych drgań i bitów muzycznych! Tym bardziej, że nadchodzi wiosna, a z nią gorące imprezy muzyczne.
Serdecznie zapraszam Monika Soza
Twarze Przy Barze
“WHAM PARTY”
6 lutego 2010 www.paparazzi.com.pl
74 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
| lounge pasaż
przewodnik po dobrych firmach
STOMATOLOGIA Wykreuj z nami swój uśmiech KOMPLEKSOWE USŁUGI W ZAKRESIE STOMATOLOGII
ul. Lelewela 13 tel: +48 12 421 07 43
www.stomatologiacichon.pl
Ty zrzucasz kilogramy my gotujemy Smaczne i zdrowe posiłki na cały dzień z dostawą do domu lub biura! Profesjonalne terapie już przy niewielkiej nadwadze i otyłości.
tel. 012 420 20 20 www. diety-krakow.pl
...bo jakość ma znaczenie
najwygodniejszym miejscem dla Twojej reklamy! chcesz wiedziec więcej zadwoń lub napisz tel.: (12) 633 77 33 info@loungemagazyn.pl
...because quality matters lounge magazyn
reklama w lounge - (012) 633 77 33 - info@loungemagazyn.pl
Implantologia-przełom w implantologii- implant Nobel Active Protetyka- PROCERA system Stomatologia estetyczna Znieczulenie komputerowe The Wand Wypełnienie światłoutwardzalne Licówki Wybielanie natychmiastowe BEYOND Ozonoterpia Higienizacja Ortodoncja Chirurgia stomatologiczna
75
IQ |
3 pytania / przyg. Kasia Kałwak
Kiedyś mocno związany z PRL-em, dziś kojarzony z pochodami feministek. Dzień Kobiet – jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Czy goździk to obciach? Co kupić kobiecie? Po co kobietom 8 marca? By rozgryźć te pytania zwróciliśmy się do nich samych.
Anita
Paulina
Renata
Jolka
1. Według mnie każda z nas potrzebuje tego święta, żeby poczuć się ważną i adorowaną.
1. Każde święto jest dobrą okazją do powiedzenia czegoś miłego. Tak samo jest z Walentynkami. Miło jest dostać kwiatka, ale jak się go nie dostanie to nie ma tragedii.
1. To miłe święto, ale osobiście uważam, że zbędne. Po co mielibyśmy tylko przez jeden dzień być dla kogoś miłym?
1. Uważam, że kobiety potrzebują codziennie być doceniane, a nie tylko przez jeden dzień w roku.
studentka
handel międzynarodowy
2. Współczesnym symbolem Dnia Kobiet mogłaby być czerwona róża 3. Na pewno chciałabym dostać kwiaty, może właśnie róże. I tyle by mi wystarczyło.
2. Ale goździki i rajstopy są ok! 3. Jak już mówiłam, nie mam nic do goździków. Nie oczekuję jakiś wielkich prezentów.
przedszkolanka
2. Bielizna, albo jakieś pyszne czekoladki. 3. Najchętniej coś osobistego od kogoś bliskiego. Czekoladki też są ok :)
MEDYCYNA ESTETYCZNA TWARZY I CIAŁA KOSMETOLOGIA, SKLEROTERAPIA, MINIFLEBEKTOMIA
TYLKO U NAS Nowoczesna metoda leczenia migren !!! Odmładzanie skóry na dłoniach !!! Kraków ul. Grottgera 22/1 tel: 12 / 34 62 102, 607 373 328
www.gabinetyperfect.pl
76 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
studentka
2. Myślę, że kwiatek, jako symbol Dnia Kobiet mógłby nim pozostać, choć osobiście wolę tulipany. 3. Nie wymagam niczego szczególnego, ale uwielbiam niespodzianki i chciałabym doświadczyć w tym dniu czegoś ciekawego.
UL. RACナ、WICKA 26 TEL. 12 357 73 57
photo by www.f4studio.com
STylizacje 2010
...because quality matters lounge magazyn
3
LŚNIENIE WIOSNY nowe kolekcje Urodziny Galerii Kazimierz
27.03.2010
Centrum Handlowe Galeria Kazimierz Kraków, ul. Podgórska 34, przy Moście Kotlarskim
Godziny otwarcia: pon. - sob.: 10.00 - 22.00, niedz.: 10.00 - 20.00 www.galeriakazimierz.pl
4
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie