38 bezcenny
kultura
wydarzenia
bary i restauracje
moda
zdrowie i uroda
design
technolounge
www.loungemagazyn.pl
luty'12 ISSN 1899-1262
Galeria Kazimierz ul. Podgórska 34 1 piętro tel. 12 422 18 05 e-mail: multibrand@interia.pl
REDAKCJA IMPREZY I OTWARCIA KAFETERIA OKIEM KIELMUCHA
KALENDARIUM RECENZJE MUZYCZNE SŁOWEM PISANE THE ANIMATORS SZMINKĄ I CIENIEM NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI DZIEWCZYNA Z TATUAŻEM PODRYW DOSKONAŁY AJ LOWJU, AJEM SORY INTERNETOWE LOVE
WALENTEGO WINA
NEWSY SYLWIA ROCHALA vitkAc ROMANS Z MASÓWKĄ KINK! (editorial)
HUNGRY HEARTS (editorial) TRENDY
NEWSY NIECH TYLKO ZAKWITNĄ JABŁONIE LEJ OLEJ METAMORFOZY PRZEZ RÓŻOWE OKULARY RATUNKU! MAM RANDKĘ! CAŁA PRAWDA O MIŁOŚCI NIEZASTĄPIONE TRUNKI
2
lounge ...bo jakość ma znaczenie
GADŻETY
MOTOLOUNGE
O TYM, JAK ODKRYŁEM AMERYKĘ
fot. Maciej Bernas / pełny opis str. 48
WYDARZENIA
SAK AN A SUSH I BAR ul. M i e l ęck i e go 6 K atowice tel. 32 204 27 70 W W W.SAK AN A.PL
http://w w w.facebook.com /sakanasushibar
SAKANA SUSHI BAR ul. Ś w. G ert rudy 7 Kraków Tel. 516 024 197 609 728 572 W W W.SAK ANA.PL
ht t p://w w w.f acebook.com /sak ana sushibar
REDAKCJA:
grafika
Asia Roman joanna.roman@loungemagazyn.pl reklama
reklama michalina.cebo@loungemagazyn.pl
Monika Gąsiorek - Mosiołek
Joanna Jawor Szymek -
Chochlik Redakcyjny
WSPÓŁPRACA: Joanna Belowska, Małgorzata Bieniek, Andrzej Ciochoń, Jagoda Gawle, Ania Jachimczak, Marek Kaczmar, Wojtek Klęczar, Krzysztof Koczorowski, Katarzyna Maćkowska, Magda Merta - Mączyńska, Katarzyna Sacha, Małgorzata Pawłowska, Kamila Poznańska, Adrian Suszczyński, Marta Szczepanik, Paweł Zieliński
Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Starowiślna 37 / 5b, 31-038 Kraków info@loungemagazyn.pl | tel. (012) 633 77 33
OKŁADKA I ZDJĘCIE PO LEWEJ: zdjecia: Maciej Bernas modelki: Sara Faraj (l.) i Oliwia Downar-Dukowicz fryzury i makijaż: Beata Gładysz, Dorota Kumosińska stylizacje: Maciej Budek asystent stylisty: Katarzyna Kurek pełny opis: str. 48
LOZA
. Nowe oblicze LOZY. Nowy design Koktajli. Rynek Główny 41, Open from 9.00 - 24.00
Old Fashioned
Bourbon w połączeniu z brązowym syropem cukrowym, kroplą gorzkiej Angostury, oprawiony aromatami palonej skórki pomarańczowej... Męska rzecz... Bourbon in a mix of brown sugar syrup, drop of Angostura Bitters, covered by a flame of orange zest... Men’s Thing...
Long Island Ice Tea
Tom Collins
Wódka, Rum, Gin, Tequila oraz Likier Cointreau z sokiem z cytryny, syropem cukrowym dopełnione Coca Colą.
Gin, sok z cytryny, syrop cukrowy, dopełniony wodą gazowaną. Dla leniwych... z dodatkiem świeżego musu truskawkowego lub malinowego.
Vodka, Rum, Gin, Tequila and Cointreau Liqueur mix with lemon juice and sugar, toped up by Coca Cola.
Gin, lemon juice, sugar syrup filled by sparkling water. For lazy guys served with strawberry or raspberry mousse. 5,50 € 19, 00 zł
7, 00 € 24,00 zł
5,50 € 19, 00 zł
LUNCH MENU
Lunch I
Lunch II
Lunch III
• Zupa dnia • Soup of the day • Pierogi • Dumplings • Porcja sernika • Piece of cheese-cake • Kawa lub herbata • Coffee or tea
• Zupa dnia • Soup of the day • Łosoś z frytkami • Salmon with french fries • Porcja sernika • Piece of cheese-cake • Kawa lub herbata • Coffee or tea
• Zupa dnia • Soup of the day • Kotleciki jagnięce • Lamb cutlets • Tarta jabłkowa • Piece of apple pie • Kawa lub herbata • Coffee or tea
40 pln / 11,5 €
45 pln / 13 €
75 pln / 21 €
Nowe oblicze Loży. Wyśmienita kawa. Doskonały serwis. Niepowtarzalna atmosfera. LOŻA Klub Aktora Restauracja, tel.: 12 429 29 62, www.loza.pl
Herbata + porcja Sernika Tea+ piece of Cheese cake
Kawa + porcja Tiramisu Coffee + piece of Tiramisu
5,50 € 19, 00 zł
5,50 € 19, 00 zł
Zapraszamy do naszej restauracji w Zakopanem Krupówki 24, tel.: 18 201 20 22
zdjęcia: Kamila Poznańska / lounge
imprezy i otwarcia
Otwarcie „Galerii Konsulart” w Konsulacie Generalnym w Krakowie służyć wymianie artystycznej między Polską i Niemcami. Nową galerię otwarła wystawa dzieł Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jest to dopiero początek programowej współpracy, w ramach której rocznie będą pokazywane średnio trzy
wystawy, przedstawiające prace studentów, absolwentów oraz profesorów ASP. Obrazy, które zostały zaprezentowane 15 stycznia, stworzyli wykładowcy, absolwenci i studenci Pracowni Malarstwa II oraz kierujący tą pracownią - prof. Tabisz.
Lekarz dermatolog udzieliła bezpłatnych konsultacji z zakresu medycyny estetycznej, a kosmetyczki i fizjoterapeutki zaprezentowały innowacyjną mezoterapię DermaFrac, najnowsze zabiegi bandażowania ciała Aroma Derm
oraz tegoroczny hit zimowy - masaż tequilą. Każda uczestniczka wieczoru mogła bezpłatnie skorzystać z porady kosmetologa i poczuć na własnej skórze 100% minerałów, czyli makijaż mineralny Colorescience.
zdjęcia: Michalina Cebo / lounge
15 stycznia o godzinie 18.00 w piwnicach Konsulatu Generalnego Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie odbył się pierwszy wernisaż z okazji otwarcia galerii sztuki Galeria Konsulart. Piwnice Konsulatu Generalnego będą w przyszłości, dzięki ciągłemu funkcjonowaniu galerii,
Otwarcie VAcu-Med
zdjęcia: Marta Szczepanik / lounge
15 grudnia, w nowo otwartym Vacu-med Centrum odbył się Dzień Otwarty pt. Rozbłyśnij pięknem z Vacu-med Centrum. Podczas spotkania, licznie przybyli goście mogli zapoznać się z najnowszymi zabiegami pielęgnacyjnymi marki Ericson Laboratoire.
IX Spotkanie Przedsiębiorczej Kobiety w Krakowie Pierwsze spotkanie w nowym roku, w ramach projektu Przedsiębiorcza Kobieta - tym razem pt. Wolność finansowa przedsiębiorczej kobiety, czyli jak mądrze inwestować, by nie stracić, odbyło się 12 stycznia w Restauracji Dominikańskiej. Spotkanie przyciągnęło uwagę wielu kobiet, zainteresowanych tematyką finansową, które pragnęły poszerzyć swoją wiedzę z obszaru inwestycji i finansów. Tematyka spotkania obejmowała szkolenie, przeprowadzone przez Rafała Myzka, Dyrektora
Okręgu Małopolskiego firmy Gold Partner, który przedstawił interesującą prezentację na temat różnych form oraz możliwości inwestowania, w celu uzyskania niezależności finansowej i zabezpieczenia swojej przyszłości. Każda z Pań na zakończenie szkolenia otrzymała certyfikat potwierdzający uczestnictwo w spotkaniu. Ponadto odbyło się losowanie nagród dla uczestniczek, którymi były książki o tematyce finansowej oraz dwudniowe szkolenie biznesowo-inwestycyjne. 6
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Kolejnym punktem programu był występ Anny Zając, która zaskoczyła wszystkich dynamicznym i energicznym pokazem tańca w stylu reggaeton. Po pokazie każda z uczestniczek mogła wziąć udział w krótkim warsztacie podstawowych kroków salsy oraz wygrać lekcje nauki tańca, aby następnie spróbować swoich sił i zarazić się pasją tańca w szkole Viva Club Salsa w Krakowie.
T
ipton to coś więcej niż tylko okulary. To małe dzieła sztuki zrodzone z pasji tworzenia rodzeństwa projektantów Zacharego i Zoltana Tiptonów. To niezwykły rarytas dla wszystkich okularników, a także dla tych, którzy pragną podkreślić swoją osobowość za pomocą oryginalnych oprawek czy okularów słonecznych. Starannie zaprojektowane i perfekcyjnie wykonane pojedyncze, i przez to unikalne egzemplarze, są odzwierciedleniem miłości ich twórców do muzyki i kina, bowiem kolekcja Vinylize powstała w wyniku upcyclingu muzyki, stworzenia nowej jakości ze starych płyt winylowych, których już nikt nie miał ochoty słuchać. Obecnie oprawy Vinylize produkowane są ze specjalnie do tego celu nagrywanych i tłoczonych płyt winylowych. Ale to jeszcze nie wszystko. W serii Cinematique kluczowym elementem opraw są fragmenty filmów vintage 16mm i 35mm pochodzących nawet z lat 40-stych! Okulary z klatkami z ulubionego filmu Federico Felliniego czy Woodiego Allena, z burleski, retro erotyku czy radzieckiej kroniki filmowej to nie lada gratka dla wytrawnych kinomanów. Co więcej, archiwalne filmy przed wykorzystaniem są poddawane cyfryzacji i mogą stanowić dodatek do takich niezwykłych okularów. Nie dziwne, że oprawy Tipton zostały nagrodzone na prestiżowych targach SILMO w Paryżu, gdzie wyróżniane są najbardziej innowacyjne firmy optyczne. Jednym słowem to niezwykłe okulary dla niezwykłych ludzi! Teraz oprawy Tipton dostępne są również w Polsce, można je znaleźć w Krakowie w Zakładzie Optycznym Hoszowski przy ul. Floriańskiej 30 oraz na stronie www.optica.pl.
www.tipton.hu / www.optica.pl
zdjęcia: Robert Bednarczyk / lounge
imprezy i otwarcia
Otwarcie krakowskiego oddziału Juwi polski oddział juwi rozwija projekty w zakresie energetyki wiatrowej. Otwarcie nowej siedziby firmy odbyło się pod hasłem: Energetyzujący weekend w Krakowie. Spotkanie miało charakter dwudniowy, a uczestnicy nie tylko podziwiali wnętrza nowej siedziby firmy, ale także odbyli przejażdżkę elektrycznym
samochodem marki Tesla, który specjalnie na tę okazję przyjechał z centrali Juwi z Niemiec. Przy muzyce na żywo, bioenergetycznych daniach oraz energetyzujących drinkach, goście bawili się do późnych godzin wieczornych. Najbardziej wytrwali, wzięli udział w losowaniu nagród, a każdy opuszczający przyjęcie gość zabrał ze sobą wyjątkowy kalendarz Juwi z dobrą energią na 2012 rok…
zdjęcia: Krzysztof Basel / basel.pl
20 stycznia, firma Juwi Energia Odnawialna Sp. z o.o., należąca do niemieckiego holdingu Juwi, jednego z wiodących światowych przedsiębiorstw w branży odnawialnych źródeł energii, świętowała otwarcie nowej siedziby polskiego oddziału w Krakowie. Wśród zaproszonych gości obecne były lokalne władze, dziennikarze, partnerzy biznesowi, a także przedstawiciele gmin i powiatów, w których
Festiwal Warsztaty Sztuki Fotografii Festiwal Warsztaty Sztuki Fotografii (Kraków, 20-22 stycznia) kręcił się wokół wystawy Street Photography Now. Fotografia uliczna tu i teraz. Niemal 150 zdjęć street photo z Polski i ze świata można zobaczyć do koñca lutego w Galerii Pauza i Pauzie (ul. Floriańska 18) oraz w pawilonie CORT pod Wawelem (ul. Powiśle 11). Podczas wernisażu Galeria była pełna, podobnie było podczas warsztatów i spotkañ z fotografami
Fundacji .DOC, z Michałem Mąsiorem (WSF), grupą Holograf czy z Wojciechem Plewińskim. To wszystko działo się na II piętrze kamienicy przy Floriańskiej 18. W tym samym czasie w Klubie Pauza trwały prezentacje sprzętu, sesja foto w zaaranżowanym studio, drukowanie zdjęć przyniesionych przez publiczność Festiwalu oraz konsultacje z ekspertami firm Canon, Bowens, Wacom, Apple, Epson, Nec.
Nie wszystkie jednak wydarzenia zmieścły się w Pauzie. W niedzielę przegądy portfolio ze znakomitymi fotografami odbyły się w CORT, a Warsztaty Oświetlenia Planów Zdjęciowych w studio Diamonds Factory. Więcej informacji: festiwal.sztukafotografii.org, blog.sztukafotografii.org
SPROSTOWANIE: W poprzednim numerze, w relacji z otwarcia Idea Fix przy Bocheńskiej, przytrafił nam się błąd niezamierzony: pomysłodawczynią tego miejsca jest oczywiście Ania Maria Kwiatek. Pani Aniu, przepraszamy i pozdrawiamy wiosennie :) 8
lounge ...bo jakość ma znaczenie
II miejsce w tegorocznym konkursie “Pierwotne Piękno” metamorfozy by L’oreal.
ul. Kupa 5 na Kazimierzu TEL. 12 357 73 57, www.avantapres.pl, salon@avantapres.pl
ul. Racławicka 26
foto: Sebastian Ścigalski www.sebastians.pl
stylizacja: Jakub Ziemirski
twarze przy barze
5 Urodziny Prodesigne fot: Marta Szczepanik | lounge
potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!
(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 10
lounge ...bo jakość ma znaczenie
kafeteria
CZYLI MANIFESTO SZOWINISTYCZNE
ANTYSWATKA – WYNAJMIJ SPECJALISTĘ OD ZRYWANIA
Naucz się obsługi deski klozetowej. Jeżeli jest podniesiona, to ją opuść. My nie narzekamy, że zostawiasz ją opuszczoną. Zakupy to nie sport. I nigdy nie będzie inaczej.
Nie jest tajemnicą, że niektórzy korzystają nagminnie z usług swatek. Profesjonaliści, którzy zapoznają obie strony i rozpalą w nich żar uczuć. A co jeśli nie chcemy się swatać, tylko rozstać? Także nie ma problemu. Pojawili się już nawet stosowni „profesjonaliści”. Brzmi jak kolejny, amerykański absurd, ale tym razem profesjonalnym zrywaniem zajął się mieszkaniec Wielkiej Brytanii. Kto śledzi kafeterię, wie, że Anglicy gonią Stany Zjednoczone w absurdalnych pomysłach. Profesjonalnym „doradcą od rozstań” został 21-latek Jonathan Kimbusch. Sam oczywiście również jest singlem – żeby dobrze w portfolio wyglądało. Chłopak odkrył w sobie talent, dzięki pomocy kumplom. Porozmawiał z partnerką przyjaciela, która za porozumieniem stron, odeszła. Podobnie było z innymi. Najbardziej bolało go własne rozstanie, wtedy też pożałował, że nikt mu nie pomógł. To dzięki temu zrodziła się myśl, by zostać profesjonalnym konsultantem do zrywania. Usługa nie jest droga, kosztuje 25 zł plus wydatki poniesione przez zrywacza (nie wnikamy co to takiego). Jeżeli zaś zlecenie wydłuży się w czasie, to trzeba dopłacić około 100 zł.
Płacz jest szantażem. „Tak” i „nie” to doskonałe odpowiedzi na większość Twoich pytań.
MASZYNKA DO POWIĘKSZANIA... PENISA
Przyjdź z problemem, jeżeli chcesz usłyszeć rozwiązanie. Po współczucie idź do koleżanek.
Pewien mieszkaniec hiszpańskiej prowincji Galicja, zamówił sobie zestaw do powiększenia penisa na jednej ze stron Internetowych. Jednak po odpakowaniu przesyłki przeżył ogromne rozczarowanie. Rozgoryczony, zgłosił oczywiście ten fakt na policję, twierdząc, że towar przesłany nie odpowiada jego zamówieniu, że zamawiał sprzęt, który miał powiękrzyć jego przyrodzenie. Niestety odprawiono go z kwitkiem. Funkcjonariuszka (miał chłopak szczęście) stwierdziła, że nie doszło do oszustwa, gdyż otrzymany przedmiot rzeczywiście jest zgodny z opisem. Na domiar złego, lokalna gazeta opisała cały przypadek. Dobra wiadomość jest taka, że mężczyzna stał się sławny. Zła wiadomość jest taka, że stał się sławny… a tego chyba nie chciał. A teraz najlepsze: co tak bardzo rozsierdziło owego Hiszpana? Otóż po odpakowaniu zamówienia, w pudełku była jedynie... lupa!
Ból głowy, który trwa dłużej niż 7 dni, to choroba. Idź do lekarza. Jeśli mówisz, że jesteś gruba, to prawdopodobnie jesteś. Jeśli coś, co mówimy, może zostać dwojako zinterpretowane i jedno może wywołać smutek lub żal, to my myślimy o tym drugim. Możesz poprosić nas o zrobienie czegoś lub powiedzieć, jak to zrobić. Nigdy jednocześnie. Jeśli wiesz jak zrobić lepiej, to po prostu to zrób. Jeśli to możliwe, mów podczas przerw na reklamę. Krzysztof Kolumb nie potrzebował wskazówek. My też nie. Mężczyźni widzą tylko w 16 kolorach, jak ustawienia domyślne Windows. Brzoskwinia to owoc, nie kolor. Dynia także. Aha, nie wiemy też, co to jest bolerko.
ZŁAMANY „PALEC” Cudzysłów w tym przypadku mówi wiele. Myśleliśmy już, że takie rzeczy tylko w Ameryce i tylko w serialach, chociażby popularnych Chirurgach, ale jednak nie. W Polsce również mamy swoich lokalnych bohaterów. Pewien 25-letni mieszkaniec Łodzi uległ nietypowemu urazowi. Mężczyzna bowiem, podczas intensywnego stosunku, złamał sobie prącie. Niezbędna była interwencja chirurgiczna. Mężczyzna szybko trafił do Kliniki Urologii w Łodzi. Po natychmiastowym zabiegu uratowano jego męskość. Podczas aktu seksualnego, nastąpiło pęknięcie powięzi otaczającej ciało jamiste, które, wypełnione krwią, usztywnia członek - wyjaśnił kierownik kliniki prof. Marek Sosnowski. Pacjent miał duży obrzęk i krwiak. Zrobiono mu badanie tomograficzne w celu ustalenia miejsca i wielkości urazu. Zabieg polegał na zszyciu powięzi. Był wykonany w znieczuleniu i trwał około pół godziny - dodaje prof. Sosnowski. Lekarze są dobrej myśli, mają nadzieję, że pacjent nie straci sprawności seksualnej. Mężczyzna czuje się dobrze, ale jest bardzo zestresowany z powodu tego, co go spotkało. Do takich przypadków dochodzi najprawdopodobniej podczas stosowania wyszukanych pozycji seksualnych. Dla dobra pacjenta lekarze nie chcieli mówić o przyczynach wypadku. Radzimy jednak uważać i odłożyć na półkę Kamasutrę. My właśnie to zrobiliśmy. Przynajmniej na najbliższe dwa dni.
Jeśli coś swędzi, to trzeba podrapać. Właśnie to robimy. Jeżeli pytamy co się stało, a ty odpowiadasz „nic”, to my postępujemy jakby nic się nie stało. Jeżeli zadajesz pytanie, na które nie oczekujesz odpowiedzi, oczekuj odpowiedzi, której nie chcesz usłyszeć. Jestem w formie. Okrąg to forma.
DLACZEGO NIGDY NIE ZNAJDZIEMY ZDECHŁEJ MYSZY W PUSZCE MOUNTAIN DEW? Prawnicy to prawdziwi specjaliści od wyjaśnień. Szczególnie prawnicy amerykańscy, oni to już w ogóle łącza absurd z prawem. Nie inaczej jest w przypadku pozwu jednego mężczyzny z USA. Twierdził on, że znalazł zdechłą mysz w puszce popularnego napoju Mountain Dew. Pozwał z tego powodu firmę Pepsi Co., producenta napoju. Prawnicy stwierdzili jednak, że to niemożliwe, co więcej, nazwali pozew absurdalnym. Jako wytłumaczenie podali fakt, że żadna mysz żywa, czy martwa, nie przetrwałaby kąpieli w napoju. Jest po prostu zbyt żrący. Po czasie jaki miał minąć od produkcji napoju, do jego spożycia, po rzekomej myszy zostałaby jedynie galaretowata substancja... 11
lounge ...bo jakość ma znaczenie
kafeteria
OKIEM KIELMUCHA Spisał MATEUSZ DYKIER
TEKST TEN BĘDZIE W PEWIEN SPOSÓB POŻEGNANIEM. NIESTETY NIE ZE MNĄ, WIĘC NIE CIESZCIE SIĘ ZA WCZEŚNIE. TEKST TEN BĘDZIE POŻEGNANIEM Z RUCZAJEM. CO PRAWDA, LOS NAJSŁYNNIEJSZEJ CZĘŚCI KRAKOWA NIE BĘDZIE AŻ TAK STRASZNY JAK KITSCHU, CZY PIĘKNEGO PSA, KTÓREGO RÓWNIEŻ ZAMKNĄ, ALE RÓWNIE SMUTNY. OTO MIEJSCE ZNANE Z TEGO, ŻE JEST ZNANE, I Z TEGO, ŻE O NIM PISAŁEM PRZEZ NIEMAL ROK, PODZIELIŁO LOS INNEGO MIEJSCA – BRONOWIC. Tak, do Ruczaju zawitała cywilizacja. Po wysłaniu pierwszych tramwajów z księdzem, nauczycielem i sprzedawcą kablówki, zrezygnowano z dalszego szerzenia kultury w tym miejscu absolutnego zdziczenia. No i o czym tu pisać? Jedna z czytelniczek napisała mi w sposób dobitny, że dojechała tramwajem na Ruczaj. Tramwaj się nie zepsuł, nie stał w korkach, a ona pokonała odcinek trasy w dwadzieścia minut. No i wyszło na to, że jednak czeka nas koniec świata. Żeby jednak nie było tak dobrze, dorzucę swoje trzy grosze. Podobno radni miejscy chcą połączyć węzłem komunikacyjnym cały Kraków, nawet te miejsca, gdzie jeszcze chodzi się w podkoszulkach i krótkich spodenkach w zimie i właśnie zbierają na nie fundusze. Żeby nie podwyższać podatków, wymyślili lepszy sposób. Zabrano Ruczajowi autobusy. Powodem mógł być też protest kierowców. Powiedzieli, że jeżdżenie do dziczy dawało im dodatkowe pieniądze i bonusy, za tak zwane: niebezpieczne trasy. Skoro jeździ tramwaj, nie ma bonusów. A więc odpuszczają. Nie dziwię im się, dla mnie Ruczaj też przestał być atrakcyjny, odkąd tydzień temu podłączono tam Internet. ACTA mi się podoba. Nigdy nie ściągałem filmów, nigdy nie słuchałem pirackiej muzyki, nigdy nawet nie czytałem książek z biblioteki. Od muzyki mam radio sąsiadki, która jest lekko przygłucha, zamiast książek mam Metro, bo jest darmowe, a jak chcę obejrzeć film, to mam od tego Jędrzeja – on je najlepiej opowiada. I odgrywa nawet scenki, choć do mojego talentu aktorskiego mu daleko. Bo, że jestem jedynym, prawdziwym aktorem, wie każdy. A szczególnie ja. ACTA zabroni Wam wszystkiego. I dobrze. Zawsze jednak pozostaję Wam ja. I orędzie premiera. Moja ulubiona fanka, jedyna i niepowtarzalna Adelajda07 z mejlem o domenie buziaczek.pl, czy inne amorki.pl, należącej do grupy ITI, a mianowicie do platformy Onet (piszę to specjalnie, żeby ACTA wiedziała), zawsze mi powtarzała, że już się skończyłem. - Kielmuch, Ciebie właściwie już nie ma. Ty nie istniejesz. Piszesz jakieś głupoty. - Wcale nie. Edukuję ludność przecież. - Ale oni nie chcą czytać o Ruczaju. Kto w ogóle, do cholery, wie gdzie leży Ruczaj? - Nie wiem. Może ci co tam mieszkają. No wiesz, tubylcy… - Oni mają w dupie, gdzie leży Ruczaj. I tak mają daleko do cywilizacji. Popisz o redakcji, o sobie, ludzi interesuje jak chlejesz.
- Ale ja jestem abstynentem. Jak mogę pisać, że piję? To przecież kłamstwo. - To czemu pijesz teraz pół litra? - Bo oblewam moją abstynencję, to już trzy tygodnie odkąd nie piję… - I dopiero teraz to oblewasz? - Nie! Zdurniałaś? Od trzech tygodni świętuję, przecież jest co! Zostałem abstynentem, trzeba to oblać. I oblewam. Codziennie. A co chwilę pojawiają się okazje. Longer zorganizował kolację wigilijną, na którą dostałem specjalne zaproszenie. Byłem gościem wieczoru, odegrałem małą scenkę, popiłem, pojadłem i wszystko na koszt Longera. Dodatkowo dałem parę wskazówek Naczelnemu, bo znowu dorwał mikrofon i udawał, że jest wodzirejem. Na szczęście nie czytał przemówienia z kartki, bo byłby dramat. Wstydzę się za sam fakt, że muszę dla niego pisać. Ale tylko on płaci. Jak mnie zechce Newsweek, to się chętnie przeniosę. Oby nie do Warszawy, bo ona leży jeszcze dalej niż Ruczaj. Impreza była syta. Albo, jak to mówi dzisiejsza młodzież: było grubo. Wszyscy byli pijani. Dziewczyny w pewnym momencie tyle wypiły, że nie wiedziały gdzie się znajdują. Ja od początku nie wiedziałem, gdzie jestem. Do tak burżujskich miejsc zazwyczaj nie chodzę. Mnie wystarczy Prowincja. Tam mogę uprawiać swój prowincjonalny bełkot. Przy piwie i z Jędrzejem u boku. Wróćmy do spraw ważnych. Tych krakowskich i ogólnopolskich. Wchodzę na stronę główną miasta Krakowa i dowiaduję się, że nie ma nudniejszego miejsca na ziemi. Informacje typu: „Kraków muzeami stoi” albo „Kraków chce zorganizować turniej seniorów w pchaniu wózków inwalidzkich”, interesują mnie tyle co zeszłoroczny śnieg, którego nie było. Jedna ciekawa informacja, że będzie wiało, przewija się trzy razy. Rozumiem, że jak w poniedziałek wieje, to potem w środę trzeba o tym przypomnieć. Biedni Ci z Borku Fałęckiego u których wieje cały rok. No, ale tak to już z polem jest. Ciekawszych informacji nie ma. Coś o budżecie, coś o basenach, coś o tym, że jeden z radnych znowu ma biegunkę. Jędrzej ma biegunkę co tydzień, ale jakoś strona tego nie podaje. No, ale Jędrzej nie jest celebrytą. Musiał najpierw być mną, a nie jest. Ale to przecież prawda powszechnie znana. Na szczęście o wiele więcej dzieje się w Polsce. Doda rozstaje się ze swoich chłopakiem, by zaraz 12
lounge ...bo jakość ma znaczenie
do niego wrócić. To ciekawe. Prawie tak samo, jak to, że Adamczyk się ożenił. Nie wiadomo z kim, bo nie chciał powiedzieć. Musimy mu wierzyć na słowo. Podobno jest to kobieta, ale w dzisiejszych czasach to nie do końca wiadomo. Skoro już córka Cher może być facetem, a facet modelką w Tap Madl, to kto ich wie. Zaczynam mieć obawy, że pewnego dnia się obudzę i zauważę, że jestem kobietą. Strach się bać. Tak sobie otworzyłem jeszcze WP, bo oni mają zawsze dużo obrazków i widzę, że sporządzono listę miast, w których można najwięcej zarobić. Na pierwszych miejscach są Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia. Lista liczy ponad 200 miast i wszystkie kraje. Prawie. Polski nie uwzględniono, bo Donald Tusk zablokował wgląd w nasze zarobki. Powiedział, że to tajemnica państwowa. Podobno Anonymous już pracują nad tym. Zaraz po tym jak zhackują stronę Nelly Rokity. Wracamy do Krakowa, bo ta wycieczka po świecie mnie zmęczyła. Mam plan na najbliższe miesiące. Skoro Ruczaj wypadł z mojej prywatnej listy, to muszę znaleźć inne miejsce. Sporządziłem już nawet wstępne notatki. Najlepszy wydaje się Kurdwanów. Co prawda dojeżdża tam tramwaj, ale za każdym razem ja pytam przechodniów, czy na Kurdwanów daleko, to oni patrzą na mnie jak na idiotę i mówią: w kur****. No to chyba będzie się z czego śmiać. Chociaż Borek Fałęcki nadal wydaje się atrakcyjny. Słyszałem, że budują tam własny Ratusz, bo nikomu z radnych nie chce się tam dojeżdżać. Podobno pierwszym wnioskiem będzie niezależność dzielnicy. Ma być autonomiczną jednostką Polski i nazywać się: Wielkie Księstwo Fałęckie. Głupia nazwa. Na szczęście mają mnie. Chcę rozreklamować tę piękną puszczę i napisać o niej książkę. Jej tytuł to: W borku i w głuszy. Będzie to opowieść o małym Jędrzejku, który wraz z 11-letnią Małgosią będzie przeżywał przygody w Borku, gdzie spotka między innym krowy i konie. Odezwał się już do mnie mistrz Wajda, który chciał sfilmować powieść. Powiedział, że doda parę efektów specjalnych, między innymi komputerowego słonia i osła. A zapytany o moją obawę, czy to się sprzeda, dodał: - Kielmuch! Szkoły i tak pójdą. A na koniec mały konkurs. I to taki prawdziwy. Na mój adres mailowy: kielmuch@gmail.com wyślijcie krótką odpowiedź na pytanie, co was najbardziej wkurza w mojej osobie. Wygrany artykuł zostanie opublikowany, a zwycięzca, bądź zwyciężczyni pójdzie ze mną na piwo, pozna mnie osobiście i pojedzie na wycieczkę do Ruczaju. Bilet sam zafunduję!
www.krakowski-artysta.pl
Š MAGGIE PIU
wydarzenia | muzyka | sztuka | literatura | film | gry
wydarzenia
HAMLET W TEATRZE STU
25 lutego, godz. 18.00 (prapremiera) 26 lutego, godz. 18.00 (oficjalna premiera) | Teatr Stu, Kraków Opowieść o księciu Hamlecie – bowiem choć przejmująca, nie śmiem jej nazywać tragedią – ma w sobie dziwne ciepło, które rozjaśnia ją i przenika na wylot. W Teatrze Stu po raz kolejny Hamlet stanie na scenie, by wypowiedzieć raz jeszcze najsłynniejsze pytanie w dziejach literatury: Być albo nie być? Po sukcesie Hamleta powstałego w 2000 roku, na 35. Jubileusz istnienia Teatru, reżyser sięga po tekst raz jeszcze, by ponownie odkryć jego niezniszczalne piękno, mądrość i nieprzemijalność. www.scenastu.com.pl
LAMB
8 lutego, godzi. 20:00 | Klub Studio Lamb to legendarny i kultowy brytyjski duet, wyrosły na stylistyce bristol sound i trip hopu. Obok Massive Attack, Portishead i Hooverphonic - Lamb udowadnia, iż muzyka elektroniczna może mieć romantyczną twarz. Charyzmatyczna wokalistka i autorka tekstów - Lou Rhodes oraz producent i multinstrumentalista Andy Barlow, stworzyli niepowtarzalny styl łączący liryczną wokalistykę z ambientowymi, trip-hopowo jazzowymi pulsacjami. Mają swym koncie 5 albumów i 3 kompilacje, na których pojawiły się kultowe już dziś utwory jak: Gabriel, Górecki, Heaven, Angelica, Lullaby, Cottonwool czy God Bless. W 2004 roku duet oficjalnie zawiesił swoją działalność, zaś jego twórcy skoncentrowali się na własnych, solowych projektach. Na początku 2009 roku świat obiegła sensacyjna wiadomość o wznowieniu działalności koncertowej duetu. W ramach trasy w 2009 zespół po raz pierwszy odwiedził Polskę i zagrał pamiętny koncert w warszawskim Palladium. Ogromny sukces trasy koncertowej zachęcił duet do powrotu do studia i pracy nad swoim piątym studyjnym albumem. W tym roku ukazał się nowy krążek pt. 5. Po wyprzedanym koncercie na festiwalu Tauron Nowa Muzyka i rewelacyjnym koncercie na FreeFormFestival zespół ponownie zaprezentuje materiał z nowej płyty! /klubstudio.pl/ Ceny biletów: 110 zł
MICHAEL JACKSON
SYMFONICZNIE
26 lutego, 19:30 Auditorium Maximum
Wybitna twórczość Michaela Jacksona zasługuje na niebanalną oprawę. Dlatego widowisko Michael Jackson Symfonicznie, to połączenie genialnego popowego brzmienia utworów Jacko, z subtelnością barw i dźwięków jakie można uzyskać tylko za pomocą orkiestry symfonicznej. Wszystko przy wsparciu wspaniałych solistów (wokalistów i instrumentalistów), chórów, tancerzy oraz najnowocześniejszych technik scenicznych. To nowe spojrzenie na dorobek artysty łączące rozmach wspaniałego show z ekskluzywnym i niepowtarzalnym klimatem symfonicznej oprawy. Michael Jackson Symfonicznie to obudzenie ducha Jacko na nowo, z szacunkiem i oprawą godną wybitnej indywidualności jaką był Michael. W repertuarze znalazły się największe utwory Michaela Jacksona. Są to między innymi: You are not alone, Dirty Diana, Bad, Black Or white, Billie Jean, Smooth Criminal i Thriller.
CRACOW REGGAE FESTIVAL 2012 9-10 marca, 18.00 | Klub Kwadrat
W dniach 9-10 marca 2012 roku w klubie Kwadrat odbędzie się już trzecia edycja Cracow Reggae Festivalu. Po niesłychanym sukcesie dwóch poprzednich edycji, kolejny raz na scenie klubu zaprezentuje się czołówka polskich artystów związanych z muzyką reggae/dancehall/ska. Nie zabraknie również pokazów tańca dancehall w wykonaniu Malwiny „Cytryny” Żygowskiej oraz Agaty Wojtaszek z zespołu Ukku-Bit Divass. Imprezę poprowadzi szalony i nieobliczalny duet znany z poprzedniej edycji CRF- Dur Men Jr. & Dj Bart. Plan koncertów: PIĄTEK (9 marca): Maleo Reggae Rockers, Kacezet & Fundamenty, Pajujo, Zjednoczenie Sound System (Dj Krzaku, Pablopavo, Diego + goście)
HEY + Tides From Nebula 10 lutego, godzi. 20:00 | Klub Studio
Bez przesady można powiedzieć, że Hey to jeden z najważniejszych polskich zespołów rockowych. Od 1992 r. ich twórczość – znakomite kompozycje opatrzone poruszającymi i szczerymi tekstami Katarzyny Nosowskiej szybko zjednały sobie publiczność. Podczas koncertów zespół wspomagają wokalnie oraz na instrumentach klawiszowych Krzysztof Zalewski lub Marcin Macuk. Gościnnie wystąpi również rewelacyjna post-rockowa grupa - Tides From Nebula
SOBOTA (10 marca) Jamal, Indios Bravos, Duberman Dancehall Masak – Rah (Jr. Stress, 27Pablo, Drajwa)
Ceny biletów: 47 zł (w przedsprzedaży) 52 zł (w dniu imprezy)
Bilety: 35 zł - 40 zł Karnety: 60 zł - 70 zł
14
lounge ...bo jakość ma znaczenie
wydarzenia
XII REALITY SHOPKA SZOŁ TEATRU GROTESKA 11 lutego 2012, godz. 20.00
Tradycja realizowanej w Teatrze GROTESKA politycznej szopki, już na trwałe wpisała się w krajobraz nie tylko krakowskich, ale i ogólnopolskich wydarzeń. Nic dziwnego, jest to bowiem okazja do spotkania polityków różnych opcji w niecodziennym otoczeniu i atmosferze. Każdego roku koncepcja artystyczna Shopki różni się od poprzednich. Podczas najbliższej edycji tego jedynego w swoim rodzaju spektaklu aktorzy-politycy po raz kolejny, pełni dystansu i poczucia humoru, podsumują wydarzenia minionego roku. Mijający rok obfitował w szczególnie intensywne ruchy tektoniczne na scenie politycznej, co zaowocowało powstaniem nowych partii, ugrupowań i inicjatyw politycznych. Twórcy Shopki postanowili nie pozostać w tyle i postanowili stworzyć jedna ogólnonarodową partię w odpowiedzi na interesy wszystkich – partię SJN (Shopka Jest Najważniejsza). Polityka jest co najmniej tak zmienna jak codzienne życie. Każdego roku zmienia się więc także obsada Shopki. W 12. edycji wystąpią znakomici debiutanci m.in.: Małgorzata Kidawa-Błońska, Joanna Kluzik-Rostkowska, Stanisław Bury, Eugeniusz Grzeszczak oraz Adam Hofman, a także znakomita plejada gwiazd z poprzednich edycji, między innymi: Bartosz Arłukowicz, Bronisław Cieślak, Tadeusz Cymański, Zbigniew Ćwiąkalski, Jerzy Fedorowicz, Adam Hofman, Ryszard Kalisz, Beata Kempa, Andrzej Kosiniak-Kamysz, Jacek Kurski, Jacek Majchrowski, Katarzyna Matusik-Lipiec, Joanna Kluzik-Rostkowska, Elżbieta Jakubiak, Paweł Poncyliusz, Joanna Mucha, Joanna Senyszyn, Róża Thun, Jerzy Wenderlich, Andrzej Zoll. XII Reality Shopka Szoł Teatru GROTESKA to niepowtarzalny spektakl, podczas którego zobaczymy niezwykłe projekcje multimedialne, zawodowych tancerzy, profesjonalny zespół muzyczny i wyśmienitych wykonawców – aktorów polskiej sceny politycznej.
Już po raz trzeci odbędzie się Ogólnopolski konkurs fotograficzny Głebia Spojrzenia. Organizator konkursu, Koło Naukowe Studentów Dziennikarstwa UJ na zgłoszenia będzie czekać od 8 lutego do 8 marca. W tym roku myślą przewodnią konkursu są słowa Roberta Bressona: Staraj się pokazać to, czego bez ciebie nikt by nie zobaczył. Prace będą ocenianie w trzech kategoriach. Będzie to fotografia newsowa: Z prędkością światła, w której liczy się świeże spojrzenie na wydarzenia, umiejętność uchwycenia wyjątkowych momentów. Subiektywnie w obiektywie to tytuł drugiej kategorii, bo każde ujęcie jest subiektywnym spojrzeniem fotografa na rzeczywistość. Ostatnią kategorią jest fotografia artystyczna Jak malowane, gdyż nawet w smutnej codzienności można dostrzec sceny wyjątkowe, piękne, jakby nie rzeczywiste, ale malowane. W konkursie może wziąć udział każdy student, nie zajmujący się zawodowym wykonywaniem zdjęć. Tutaj nie liczy się kierunek studiów, model aparatu, sympatie polityczne. Istotne jest, czy zdjęcie zaciekawi, poruszy, zaskoczy. Regulamin oraz szczegółowe informacje na www.glebiaspojrzenia.pl 15
lounge ...bo jakość ma znaczenie
PROMOCJA
Ogólnopolski Studencki Konkurs Fotograficzny Głębia Spojrzenia
muzyka
RECENZJE NOWOŚCI PŁYTOWYCH ZE ŚWIATA I KRAJU słowa: ANDRZEJ CIOCHOŃ
Gotye Making Mirrors
Poluzjanci Trzy metry ponad ziemią
Zion Squadzik Zion Squadzik Vol. I
Urodzony w Belgii australijski wokalista i multiinstrumentalista Wally de Backer okazał się największym objawieniem zeszłego roku dzięki zaśpiewanej w duecie z Kimbrą piosence Somebody That I Used To Know.
Po dekadzie spędzonej m.in. na współpracy z innymi polskimi artystami, Poluzjanci wyraźnie skupili się na własnej twórczości. Ich trzeci album ukazuje się bowiem w niecały rok po poprzednim wydawnictwie. Imponujące tym bardziej, że pierwsze dwie płyty dzieli aż 10 lat!
Kompilacja wydana pod szyldem studia i zarazem wytwórni Zion to raczej niespotykana rzecz na lokalnym rynku muzycznym. Na pierwszej części składanki Zion Squadzik usłyszymy zarówno znanych, hip-hopowych weteranów (Abradab w Nie ma snu czy Pęku z kieleckiego V.E.T.O. w promocyjnym Lato), jak i wychodzących z podziemia dancehallowych nawijaczy na czele z norweskim Jabamanem (duet z Majorrem w Daj mi numer) i Ayshą Power z Lublina. Nie zabrakło także związanego z Bumpin’ Bass Crew, raggamuffinowego Machajusa (drugi singiel W to mi graj). Ale największe, pozytywne zaskoczenia to np. chwytliwe, lekkie Im Więcej Myślę, gdzie udziela się krakowskie trio (Żoołv, Grem, Indor) tworzące projekt Shooom. Klasę potwierdzają też chłopaki z Wysokiego Lotu, którzy razem z niejakim Calu z Wrocławia znacznie podnoszą wartość wydawnictwa numerem Trzymamy Tempo. Pod koniec jest bardziej nastrojowo. Dwa fragmenty, za które odpowiedzialni są związani z zespołem Decybel Żusto% (Lek) i Jaroz (Ten sam dzień) rozdziela świetna, własna interpretacja klasycznych Prywatek (ukłony dla Mikaela z Rainbow Hi-Fi). Podsumowując - jak na pierwszą część to rewelacja. Dobór artystów bez pudła, produkcja na poziomie… Oby tak dalej!
Universal
Penguin Records
Jego projekt, Gotye, istnieje od ponad dekady i obraca się głównie wokół eksperymentalnego popu stylizowanego na lata 80., oczywiście z wykorzystaniem współczesnej elektroniki. Wpływy Stinga, Petera Gabriela (Smoke and mirrors) czy George’a Michaela (akustyczne, bezpretensjonalne In Your Light) nie są jednak jedynymi odniesieniami. De Backer to obeznany z tradycją, błyskotliwy kompozytor, który potrafi ze smakiem przypomnieć czasy rodzącej sie muzyki soul (prosty, wibrujący numer I Feel Better), jak i pogrywać z awangardą spod znaku Becka (Easy Way Out). Ale to, że każdy fragment Making Mirrors od razu coś przypomina, nie zmniejsza przecież przyjemności obcowania ze świeżą, pomysłową, chwytliwą muzyką. To wspaniałe, postmodernistyczne dzieło, oddające niejako przy okazji hołd sporej części muzycznego dziedzictwa.
Nasze oceny:
Zion Records
Założona w połowie lat 90. przez studentów Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach grupa, od początku istnienia poruszała się w wielkomiejskim, wysmakowanym pop-funku. Swojemu stylowi jest wierna do dziś, ale muzyka okrzepła, dojrzała zarówno jeśli chodzi o muzykę, jak i teksty. Dowodem utrzymany w średnim tempie, rewelacyjny Lepiej Milcz czy nie gorszy, zaskakująco ciężki, jak na Poluzjantów Seryjny Grzech. Świetny wokalista, Kuba Banach, śpiewa o odcieniach miłości lub jej braku, spotkanych ludziach, wewnętrznych przemyśleniach… Tylko szkoda, że na koniec robi się zbyt sentymentalnie (ostatnie trzy numery). Niemniej Trzy metry ponad ziemią pozostawiają jak najlepsze wrażenie. Kapela jest wytrwała, uparta w swoich dążeniach i to się opłaca, przynajmniej czysto muzycznie.
- szkoda czasu
- cienki bolek - ukryty smok 16
lounge ...bo jakość ma znaczenie
- średnio na jeża - killer
- przyczajony tygrys
felieton
Kupała nie JEST POŁOWA STYCZNIA, A JA DOSTAJĘ E-MAIL, ŻE SPECJALNA PROMOCJA, ŻE KWIATEK ZA 20 ZŁOTYCH, PRZESYŁKA GRATIS, KURIER DOWIEZIE POD WSKAZANY ADRES. SĄ PRZECIEŻ WALENTYNKI, WIĘC KAŻDY MUSI DOSTAĆ I PODAROWAĆ CO NAJMNIEJ JEDEN KICZOWATY PREZENT, NAJPEWNIEJ W RAŻĄCYM KOLORZE CZERWONYM, DO TEGO ZUPEŁNIE BEZUŻYTECZNY. Gdzieś pomiędzy Bożym Narodzeniem a Wielkanocą zawieszono więc święto, które skutecznie napędza sprzedaż, które pozwala nam wyrazić swoją miłość w oryginalny, niecodzienny sposób. Czy aby na pewno tak jest? Przechadzam się po centrum handlowym i wśród czerwonych, miękkich, puchatych serc, widzę pieniądze, kilogramy pieniędzy, które zostawią ludzie na chwilowe, jednodniowe upominki, na pluszowe misie i torty o smaku prawdziwej, czystej miłości. Przed kinem korek samochodów wypełnionych przez zakochanych – po dwie sztuki w jednym aucie, ni mniej, ni więcej. Ten dzień istotnie zmienia statystyki związane z podróżowaniem na tzw. krótkich dystansach. Na co dzień do pracy jeździ się zazwyczaj pojedynczo. Wystawy sklepowe, czasopisma i media elektroniczne z pierwszych dni lutego REKLAMA
trafia
nijak mają się do mojego życia. Nie odzwierciedlają moich potrzeb, oczekiwań i marzeń. Nie twierdzę, że miłości mi brakuje. Byłoby to niedorzeczne, gdybym tak napisał, pomyślał. Zresztą jest to sfera, którą pozostawiam tylko dla siebie i najbliższych. All you need is love – śpiewał klasyk. Czy jednak rzeczywiście miłość jest wszystkim, czego potrzebujemy? Śmiem polemizować z tymi, dla których jest to kwestia życia lub śmierci, a będąc niezakochanymi, nie potrafią wstać z łóżka, skutecznie i efektywnie pracować, a co gorsza - normalnie egzystować. Uzależnienie od czegokolwiek, w tym od uczuć drugiej osoby, nikomu chyba nie wychodzi na dobre... Znam jednak wiele osób, które wyzbyły się swojej autonomiczności, własnego myślenia i bez opinii drugiej połowy nie są w stanie podjąć żadnej decyzji. Ludzie lubią święta, lubią to, co dobrze znają. Dlatego też nie dziwi wysyp komedii romantycznych w multipleksach, a poziom każdej z nich przekracza granice dobrego smaku – miłość, wybiegi, pawie piórka w tyłku, wieżowce, limuzyny, zdrady, nieślubne dzieci i płaczące w tropikalnym deszczu niewiasty. Tak obecnie przedstawiana jest miłość. W dziwny,
przekoloryzowany sposób, koniecznie jak z nowojorskiego żurnala, a Polsce mimo wszystko daleko do Stanów Zjednoczonych. Luty jest dla wielu miesiącem pozwalającym przeczekać kończącą się zimę, która w tym roku tak naprawdę jeszcze się nie zaczęła. Co kilka dni pogodynka zapowiada jednak siarczyste mrozy, dochodzące do -10 stopni nocą. Jeżeli czegoś nie ma, to trzeba chociaż poudawać, że jest, że zaraz będzie. Tymczasem owady paznokciem drapią w kokony, pąki na drzewach chcą strzelić z impetem, a ludzie… No cóż, kto zamknął się w skorupie, nie wyjdzie z niej bez względu na porę roku. Pozostali, opatuleni w ciepłe szale i czapki ze zwierzęcym motywem, przechadzają się po owych centrach handlowych w poszukiwaniu szczęścia. Tymczasem szczęście podobno jest blisko, na wyciągnięcie ręki, wystarczy je dojrzeć. Nie potrzeba do tego drogich gadżetów, słodyczy i bukietów kwiatów. Staram się nie uzależniać poczucia szczęścia od dnia w kalendarzu, od święta lub nieświęta. Myślę, że wychodzi mi to zdecydowanie na dobre. Polecam! KRZYSZTOF KOCZOROWSKI
muzyka
THE ANIMATORS TO JEDEN Z CIEKAWSZYCH ZESPOŁÓW, KTÓRE OSTATNIMI CZASY POJAWIŁY SIĘ NA NASZEJ SCENIE MUZYCZNEJ. ŚWIEŻO PO OGÓLNOPOLSKIEJ TRASIE KONCERTOWEJ - W LOUNGE OPOWIADAJĄ O POMYŚLE NA SIEBIE, MIESZANIU GATUNKÓW MUZYCZNYCH I PROJEKCIE STOP MOTION. Skąd pomysł na nazwę zespołu? Bartosz Bednarczuk: We wszystkich projektach muzycznych, w których brałem udział, największym problemem był właśnie wybór nazwy, która w sposób idealny odzwierciedlałaby muzykę oraz wspólne cechy charakteru członków zespołu. Dlatego też w ramach żartu wraz z Olkiem (Aleksandrem Minkanczem – przyp. red.) skorzystaliśmy z pomocy strony - bandnamegenerator.com, wpisując jako słowo klucz: „animation”, bo początkowa działalność zespołu dotyczyła przede wszystkim projektu graficznego. I tak oto powstała pierwsza nazwa - Next wink of the beloved animator, która jednak, mimo naprawdę sympatycznego brzmienia, musiała zostać skrócona, bo z trudem komukolwiek, poza nami, przechodziła ona przez usta. A, że najbardziej logicznym skrótem było The Animators, to tak też zostało.
Lesław Nowak: Rzeczywiście trochę spędza nam to sen z powiek, ale, właśnie, zobaczymy kto przetrwa konkurencję (śmiech). Jednak, tak już na poważnie, to zastanawialiśmy się, czy może nie zmienić czegoś w nazwie, ale zobaczymy jak to się dalej będzie rozwijało. Teraz rozpoczynamy ofensywę, więc nagłe zmiany mogą zostać nie najlepiej odebrane. Aleksander Minkacz: Tak, jest też taki skład hip-hopowy w Irlandii i pewnie z 15 amatorskich zespołów na całym świecie. W Polsce na szczęście jesteśmy jedyni (mamy nadzieję). Myśleliśmy nad sprawą nieraz, aż chyba doszliśmy do wniosku, że dobra muzyka obroni się sama - wolimy się więc skupić na robieniu dobrej muzyki i dzięki temu wyrobić zespołowi markę. Jeśli będziemy zmuszeni, pomyślimy nad zmianą, a na razie liczymy że inne zespoły po prostu się rozpadną [śmiech]. Opowiedzcie krótko o historii zespołu
Czy zdajecie sobie sprawę, że w USA istnieje już taki zespół? Bartosz Bednarczuk: Tak, jak najbardziej. Co więcej, zespołów The Animators jest kilka. Plusem jest to, że żaden z nich nie jest jeszcze znany, więc mamy szansę, aby za pomocą tej nazwy wyrobić własną markę.
18
Bartosz Bednarczuk: Pod koniec 2008 r. grając wraz z Leszkiem (Lesławem Nowakiem) w metalcore’owym zespole Quietplace!, doszedłem do wniosku, że chciałbym założyć zespół, tworzący muzykę nieco spokojniejszą, bardziej rockową. W pierwszej kolejności do projektu zaprosiłem starego znajomego, zajmującego się głównie muzyką elektroniczną -
lounge ...bo jakość ma znaczenie
muzyka
gitarzystę Aleksandra Minkacza. Następnie do zespołu doszedł Lesław Nowak, który usiadł za perkusją. Tak powstał trzon zespołu, który nie zmienił się do dziś. Ostateczny skład uformował się w lipcu tego roku, gdy do zespołu doszedł Artur Czubiński, obejmując bas oraz Michał Maj w charakterze trzeciego gitarzysty. Od tego momentu świetnie się dogadujemy i współpraca przebiega znakomicie. Lesław Nowak: Pamiętam czasy zespołu Quietplace!, gdzie byłem gitarzystą. Wtedy dosyć ostro maltretowaliśmy instrumenty, nieźle się przy tym wydzierając. Ale z czasem i ja, choć mnie to przyszło najpóźniej, poczułem niebywałą miętę do grania czegoś lżejszego, bardziej emocjonalnego i trafiającego znacznie szerzej niż metal. W tym samym czasie miłością obdarzyłem perkusję, do której podchody robiłem już od wielu lat. I tak też zostało. W The Animators znakomicie czuje się na tym instrumencie. Czy czerpiecie jakieś inspiracje muzyczne? Oprócz gatunków, czy są to jakieś poszczególne zespoły, które są dla was muzycznymi odnośnikami. Bartosz Bednarczuk: Każdy z nas słucha czegoś innego. Osobiście w swoich kompozycjach próbuję wzorować się na takich zespołach jak Porcupine Tree, Archive a nawet Pink Floyd. Aleksander Minkacz: Każdy z nas wnosi do muzyki coś wartościowego - nie spotkaliśmy się z zamiarem ograniczenia się do konkretnego stylu czy gatunku. To co teraz gramy jest wypadkową naszych osobistych inspiracji, a jest tego niemało: od klasyki rocka, jak na przykład Led Zeppelin czy Pink Floyd, przez dźwięki z Wielkiej Brytanii jak np. Radiohead czy Muse, po Sigur Rós, Explosions in the Sky czy też Archive znajdzie się nawet metal czy post-hardcore. To „wielkie” nazwy, ale kiedy spotykają się w jednym miejscu, wytwarza się coś zupełnie nowego. Najważniejsze dla nas jest, żeby tworzyć coś, czego sami chcielibyśmy słuchać; żeby każdy z nas mógł wnieść do muzyki coś swojego. Tak „intuicyjne” podejście do muzyki przynosi niespodziewane efekty - nieraz sami siebie zaskakujemy nowymi kompozycjami. Lesław Nowak: Ja swoje inspiracje czerpię z różnych gatunków muzycznych, od metalu, aż po pop, czy niektóre patenty szeroko pojętej muzyki elektronicznej. Dla mnie najważniejsze są emocje, jakie wywołuje u mnie jakaś muzyka. Jeśli chodzi o zespoły, które wywierają na mnie wrażenie, to jako perkusista, muszę się szczerze przyznać, iż jestem zafascynowany Dominiciem Howardem z Muse’a. W ogóle cały zespół jest dla mnie wzorem na to jak można znakomicie prostymi środkami trafiać w samo sedno, grając przy tym tak niepowtarzalnie i tak technicznie znakomicie. Ogromne wrażenie robi na mnie również Mikael Akerfeldt, lider zespołu Opeth. Jego kompozycje są po prostu genialne i podziwiam tego człowieka jako niebywałego artystę. Zakończyliście trasę koncertową, 10 grudnia w Krakowie zagraliście ostatni koncert. Co teraz? Jakie plany na przyszłość? Płyta, kolejne koncerty, teledyski?
Bartosz Bednarczuk: Tak, 10 grudnia zagraliśmy w Krakowie ostatni koncert trasy The Celestial Tour 2011. Ale to nie koniec naszej pracy - 17 grudnia w MAQ Records nagraliśmy materiał promocyjny. Planowaliśmy to już od dłuższego czasu i wprost nie mogliśmy się doczekać, kiedy będziemy mieli szansę posiedzieć i dopieścić absolutnie w każdym szczególe nasze utwory. To nas strasznie nakręca i myślę, że słuchacze usłyszą niebawem pełen emocji, nowoczesny, rockowy materiał. A w tym roku planujemy kolejną trasę, tym razem dłuższą. Współpraca z zespołami Appleseed oraz Overcolored, jak na razie układa się świetnie, więc najpewniej to z nimi odwiedzimy kolejne kluby i miasta w naszym kraju. Aleksander Minkacz: Trasa koncertowa to dopiero początek dłuższej drogi. Przed nami nagranie płyty, na którą mamy już gotowy materiał, a nowe kompozycje powstają cały czas. W obecnej sytuacji w polskiej muzyce trzeba po prostu „Do It Yourself”, więc już teraz działamy w kierunku płyty, teledysków i promocji. Nie liczymy na cuda i „łowców talentów”, tylko na przychylność słuchaczy - chociaż cudem byśmy nie pogardzili [śmiech]. Najważniejsze, że płyta Plastic Sky jest w przygotowaniu i mocno wierzymy że namacalnie się pojawi. A znając nas, to zanim się pojawi, porobimy szum jak na karnawale w Rio wokół każdego poszczególnego kawałka, na czele z teledyskami. Jaki macie pomysł, żeby zaistnieć w większej świadomości słuchaczy. Oprócz koncertów oczywiście. Festiwale, teledyski w stacjach muzycznych, utwory w radiu? Bartosz Bednarczuk: Prace nad teledyskiem mają się rozpocząć teraz na początku stycznia. Mamy nadzieję, że naszego materiału będzie można posłuchać we wszystkich najważniejszych stacjach muzycznych. Aleksander Minkacz: Żyjemy w dobie internetu i to chyba z nim, oprócz koncertów, wiążemy 19
lounge ...bo jakość ma znaczenie
największe nadzieje. To koncerty i internet przyniosły nam jak dotąd największą rozpoznawalność. Na naszych oczach świetne zespoły stawały się popularne właśnie dzięki temu można przecież dotrzeć do tylu osób na raz. Na pewno nie zatrzymamy się na tym - już teraz staramy się pojawić w różnych mediach. Będziemy walczyć o swoje kilka minut w radiu, teledyski weszły nam już w krew, podobają nam się też inicjatywy takie jak BalconyTV, a rola gazet kulturalnych jest nieoceniona; nie próbowaliśmy jeszcze grania na środku ulicy, ale tego nie wykluczamy. Najważniejsze, żeby choć jedna osoba po usłyszeniu nas stwierdziła, że to jest to. Lesław Nowak: Planujemy też wziąć udział w różnych festiwalach, pograć trochę tym razem na otwartej scenie, między innymi na Juwenaliach. Chcemy z naszą muzyką trafiać do jak największej liczby osób. Czym jest projekt Stop Motion, The Animators Project? Bartosz Bednarczuk: Pierwotnie celem, dla którego nasz projekt muzyczny został powołany, było stworzenie kilkunastu animacji poklatkowych z podkładem muzycznym. Grafika oraz muzyka na naszych koncertach miały tworzyć integralną całość. Jeśli chodzi o treść scenariusza, to zawierał on sześć osobnych rozdziałów, w których pojawiały się kolejne postaci, z życia codziennego, które były portretowane w różnych abstrakcyjnych lokacjach. Zdjęcia miały być wykonywane na terenie całego kraju, głównie w opuszczonych budynkach. Trzy sesje udały się i ich efekt można zobaczyć na naszym facebooku. Niestety, tworzenie tego typu „filmów” jest bardzo pracochłonne i w efekcie, z powodu braku czasu oraz środków finansowych, musieliśmy zawiesić projekt. Żywię ogromną nadzieję, że w pewnym momencie powrócimy do pracy nad animacjami i wreszcie uda nam się zrealizować naszą wizję. Rozmawiał MATEUSZ DYKIER zdjęcia: archiwum zespołu
sztuka
SZMINKĄ i CIENIEM CZYLI O ARTYSTACH I GALERIACH MNIEJ ZNANYCH tekst: MAGGIE PIU
ROYAL BLOOD © Natalie Shau
NIEPOTRZEBNIE ZAPYTAŁAM FILIPA, CZY MA JAKIEŚ WYTYCZNE NA LUTY (FILIP TO REDAKTOR LOUNGE). GDYBYM GO NIE ZAPYTAŁA, TO TEN ARTYKUŁ BYŁBY O PIĘKNEJ UTALENTOWANEJ RYSOWNICZCE LUB O BARDZO CIEKAWYM MALARZU. MOGŁABYM UDAĆ, ŻE ŚWIĘTO MIŁOŚCI MNIE OMIJA, A MOJE ARTYKUŁY NIE DO KOŃCA MUSZĄ PŁYNĄĆ Z BIEGIEM OGÓLNEJ TEMATYKI MAGAZYNU. ALE NIESTETY ZAPYTAŁAM. Filip stwierdził, że zbliża się 14 lutego, więc może coś z erotyki, miłości itd. Cóż, nie wypada mi napisać tego, co zamierzałam i zbagatelizować to ważne święto, a poza tym pochwalam wszelkie pożyteczne i miłe inicjatywy społeczne, typu Walentynki. I miałam kłopot z tym artykułem, nie żeby brakowało erotyki we współczesnym malarstwie, chociaż wcale nie jest jej zbyt wiele. Mam wrażenie, że cokolwiek bym nie napisała o miłości, to będzie banał. W miłości tak jak w sztuce, wszystko już po20
wiedziano i wszystko napisano, namalowano, wyśniono, wydziergano, opluto i strawiono. Myślałam, że spersonifikuję sztukę i napiszę coś o relacjach „artysta i dzieło”. Przez lata mojego młodzieńczego życia, kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami (też artystami), rzuciła mi się w oczy pewna książka leżąca na półce: Czy artyście wolno się żenić?. Zabierałam się do niej setki razy, ale po dwóch pierwszych stronach zawsze rezygnowałam. Napisana jest beznadziejnie i chociaż temat jest ciekawy, to nic z wywodów autora nie rozumiem. Przez lata obserwacji, przeczytanych biografii artystów i wreszcie własnych doświadczeniach, miałabym w tym temacie kilka zdań do napisania, ale odstawiam to. Może na kolejne Walentynki? ( za rok, jak dożyję).
lounge ...bo jakość ma znaczenie
sztuka
A teraz? Pewna prawie wymyślona historia, pewnej całkiem wymyślonej miłości. Mogło się to zdarzyć albo nie. Historia miłosna w obrazach kilku artystów (Uwaga!!! Należy tekst łączyć z obrazem). Niech to będzie libretto do jakiejś nowej opery mydlanej…
Co miał na myśli William Blake, malując moją parkę kochasiów? Nie mam pojęcia, nie dotarłam to opisu, nie wiem czy taki istnieje. Mogę się tylko rozmarzyć...
Zanurzmy się w sepiowym kolorze pocałunku. Pod niebem pełnym gwiazd spotyka się dwoje ludzi. Ściślej kobieta i mężczyzna. Upajają się głębokim pocałunkiem, chociaż ich ciała się nie splatają (Współcześni specjaliści od mowy ciała na pewno doszukaliby się czegoś). A jednak ciała kochanków są nagie, być może gotowe do akcji? Chociaż moim zdaniem jest już po… Nad nimi fruwa amorek? O, to nie amorek! To Amor, przerośnięty facet (a może bez płci?), w każdym razie przyrodzenie przesłania mu wąż lub smok, wijący się wokół jego ciała. Minę ma raczej smutną, trochę dziecinną i bucowatą. Może to porzucony kochanek tej dziewczyny albo kochanek tego chłopaka? Dlaczego ten obraz zaczyna moją opowieść? Narysował go artysta nietuzinkowy, dziwny, wyprzedzający czasy, w których żył. Jego nazwisko powinniśmy znać, bo, mimo że żył ponad 200 lat temu, często inni współcześni twórcy czerpią z jego wielkiej wyobraźni.
© Vania Zouravliov
Mad Blake, szalony Blake - jak go nazywali. William Blake. Poeta wyklęty. Nie tylko poeta, ale też rysownik, rytownik, pisarz, malarz, drukarz, mistyk. Dlaczego umieszczam go w artykule, który jest poświęcony mniej znanym artystom? Bo nie zaznał za swego życia splendoru celebryty, a mimo że jego dzieła są porównywane do dzieł Rembrandta, to jednak jego nazwisko jest nam obce w przeciwieństwie do Rembrandta. A przecież każdy doskonale zna zespół The Doors, a ta nazwa wzięła się właśnie z pewnego aforyzmu Szalonego Blake’a: If the doors of perception were cleansed, every thing would appear to man as it is, infinite (Gdyby drzwi percepcji zostały oczyszczone, każda rzecz jawiłaby się człowiekowi taką, jaką jest, nieskończoną).
© Vania Zouravliov
William Blake - SATA AMOR ADAO EVA
Po upojnej wspólnej nocy, nadchodzi dzień rozłąki kochanków… Sceneria zmienia się na mroczną. Muszę dodać, że jest to miłość trudna, nie beztroska, złożoność partnerów skazuje ich na cierpienia dusz i trudności życiowych wyborów. Są niczym jedna karta z talii, ale jednak dzieli ich zbyt wiele? Ich umysły są równie złożone, jak ilustracje pewnego rosyjskiego artysty. Innym przykładem jego obecności w naszych czasach to pewna postać Williama Blake’a, pojawiająca się w filmie Jima Jarmusha - Truposz, albo obraz Wielki czerwony smok i pewna niewiasta obleczona w słońce, która odgrywa szczególną rolę w thrillerze Thomasa Harrisa Czerwony smok. 21
Vania Zouravliov. Znany? Chyba nie, ale koniecznie trzeba go poznać - jego twórczość to zlepek wizji złych i okrutnych młodych dziewczyn i starych mężczyzn, trupów i czaszek, dziwek i dziewic. A wszystko potęguje monokolor i skrajne dopracowanie szczegółu ilustracji. Można zakochać się w tych obrazkach. A on? On Niepozorny…
lounge ...bo jakość ma znaczenie
sztuka
Życie toczy się dalej, mimo naszych straconych miłości … Każdy nowy dzień odkrywa przed nami nowe zadania, nowe spotkania i nowe miłości, wciąż lepsze i doskonalsze. Oby nasze przygody miłosne rozgrywały się w cudownych krajobrazach Daniela Merriam.
DECAYED INNOCENCE © Natalie Shau
© Daniel Merriam
MIŁOŚĆ. Miłość jest kobietą, pełną wrażliwości i okrucieństwa jednocześnie. Wije się niczym wąż, zniewala, ogłupia, aż wreszcie rani, łamie serca lub wycina je, jak u świetnej artystki - Natalie Shau. Piękna, młoda, szalenie zdolna o niebotycznej wyobraźni…To właśnie ona powinna zakończyć moją miłosną historię w trzech aktach i kilku malarskich obrazach, ale byłby to niekoniecznie pozytywny koniec. Kobiety od Natalii są raczej złymi matronami, okrutnymi zabójczyniami, wrednymi babami, ale z pewnością pięknymi!!! 22
© Daniel Merriam
JEŻELI TWORZYSZ - CZEKAM NA INFO OD CIEBIE, KONIECZNIE ZE ZDJĘCIEM TEGO, CO ROBISZ. KAŻDEGO PRZEDSTAWIĘ NA SWOIM ART-BLOGU WWW.PIUFIUBOOM. BLOGSPOT.COM, A WYBRANYCH ZAPROSZĘ TU, DO LOUNGE... maggie@loungemagazyn.pl
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Jacques-Louis David - Pożegnanie Telemacha i Eucharis
historia
NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI ROMANSE, CO ZROZUMIAŁE, TOWARZYSZYŁY LUDZKOŚCI OD ZAWSZE, CHOĆ DO DZISIAJ PRZETRWAŁY GŁÓWNIE ZAPISKI DOTYCZĄCE PODBOJÓW MIŁOSNYCH RÓŻNYCH WŁADCÓW. NIEKTÓRE PRZECHODZIŁY DO HISTORII ZA SPRAWĄ GŁÓWNYCH BOHATERÓW, INNE ZE WZGLĘDU NA ICH WAGĘ POLITYCZNĄ. ALE NAJCIEKAWSZE Z NICH TO JEDNAK TE, KTÓRE RODZIŁY SIĘ W OPARACH SKANDALU... Przenieśmy się zatem do epoki średniowiecza. Była ona bowiem świadkiem wielkiej miłości cesarza Justyniana I Wielkiego i Teodory, byłej aktorki i tancerki cyrkowej. Justynian urodził się w 483 r. we wsi Taurezjum w okolicach dzisiejszego Niszu. Do Konstantynopola (dzisiejszy Stambuł), stolicy Cesarstwa Bizantyńskiego, został sprowadzony przez brata swojej matki, oficera gwardii cesarskiej, późniejszego cesarza Justyna I. Nie wiemy gdzie i w jakich okolicznościach Justynian, będący wówczas wysokiej rangi urzędnikiem, poznał Teodorę. Jedno jest jednak pewne dziewczyna wywarła na nim ogromne wrażenie, zapragnął się więc z nią ożenić. Było to możliwe jedynie dzięki temu, że ówczesny cesarz i zarazem wuj Justyniana - Justyn I, prawdopodobnie na prośbę swego podopiecznego, zniósł prawo zakazujące mezaliansu. Niezwykle gorąca namiętność, jaka zapaliła się w sercu przyszłego cesarza, jeszcze w tym samym roku zaowocowała ślubem. Dwa lata później (527r.) ziemski padół opuścił Justyn I, Imperatorem został Justynian, a Teodora została koronowana na cesarzową. Mamy więc scenariusz niemal jak z romantycznej powieści: cesarz ogromnego imperium wschodniorzymskiego i aktorka! A może nie tylko aktorka? No właśnie, kim więc była wybranka Justyniana?
niana, dlatego więc może są to po prostu wytwory złośliwej fantazji bizantyńskiego dziejopisarza, zwykłe plotki. Choć podobno w każdej plotce jest jakieś ziarnko prawdy... Jednak była to kobieta o wyrazistych cechach zarówno umysłowych jak i charakteru. Niestety nie mamy wiernej podobizny Teodory. Prokopiusz podaje, że była niewysoka, miała miły wyraz twarzy, zgrabną sylwetkę, cerę nieco bladą i jakby żółtawą, wzrok zaś groźny a brwi ściągnięte. Wydaje się jednak, że zdobyła serce cesarza nie tyle swoją urodą, ile magią swojej osobowości. Mogło się to przejawiać w ruchach i gestach, a przede wszystkim w samej rozmowie. Nasuwa się tu porównanie z Kleopatrą, która właśnie w ten sposób zniewoliła serce Cezara, choć, jak zgodnie podają historycy starożytni, wcale nie była taka pięknością, za jaką się ją powszechnie uważa. Justynian natomiast najwyraźniej nie zważał zepsutą reputację i ciemną przeszłość Teodory. Znalazł w niej wierną towarzyszkę swojego życia, wspierającą go w chwilach grozy i niebezpieczeństw. Jej wpływ trudno przecenić. Wydaje się jednak, że w pewnych momentach był wręcz decydujący. Najlepszym przykładem tego była straszliwe powstanie ludności Konstantynopola, zwane buntem Nika. Zdesperowany Justynian chciał już uciekać ze stolicy, gdy uratowała go zdecydowana postawa swojej małżonki, która w krytycznym momencie rzekła: Obym nigdy nie zbyła purpury, której noszę, oby nigdy nie przestano nazywać mnie cesarską wysokością. Słowa te spowodowały, że Justynian porzucił plan ucieczki i przystąpił do tłumienia powstania.
Teodora to bez wątpienia kobieta ciesząca się największą sławą w dziejach Bizancjum. Jej życie mogło przypominać bajkę: z hańbiących nizin upodlenia, los wzniósł ją na cesarski tron. Urodziła się ok. 500 r. w Konstantynopolu. Była córką Akakiosa, niedźwiednika hipodromu. Wcześnie osierocona przez ojca, wraz z matką i dwiema siostrami znalazła się w trudnej sytuacji materialnej. Już jako dziewczynka pojawiała się na arenie hipodromu. W wieku 15 lat zaczęła sama występować w śmiałych obrazach, często o mocno erotycznym zabarwieniu. Wybitny historyk tamtej epoki, Prokopiusz z Cezarei, w swojej słynnej Historii Sekretnej maluje portret cesarzowej w dużo ciemniejszych barwach. Twierdzi, że już od lat dziecięcych Teodora oddawała się najgorszym bezeceństwom, nie miała wstydu i była niczym nie skrępowana w rozpuście, a nawet, że (...)często szła w gościnę z dziesięcioma lub więcej młodzieńcami (...). Dla Prokopiusza Teodora była zwykłą nierządnicą, jednak trzeba pamiętać, że był on nieprzychylny małżonce Justy-
Małżeństwo tej słynnej cesarskiej pary trwało 23 lata. Kres temu pożyciu położył rak. Wyczerpana chorobą Teodora dobiegła końca swojej ziemskiej wędrówki 28 czerwca 548 r. Justynian, który przeżył ją o 17 lat, nie ożenił się powtórnie. Zmarł ze starczej słabości w nocy z 14 na 15 października 565 r. Wśród tłumów, które przyszły nie pogrzeb imperatora panowało niezwykłe poruszenie. Może ludzie zdawali sobie sprawę, że oto kończy się pewna epoka. PAWEŁ ZIELIŃSKI 23
lounge ...bo jakość ma znaczenie
LUDWIK XV I MARKIZA DE POMPADOUR Świadkiem jednego z większych romansów była XVIII-wieczna Francja. Jego bohaterami byli król Francji Ludwik XV i markiza de Pompadour. Poznali się w 1745 roku podczas balu maskowego Wersalu i nawiązali płomienny romans. Mimo że w poźniejszych latach przez alkowę królewską przewijał się szereg pięknych dam, markiza do końca swojego życia była najwierniejszą przyjaciółką króla. Zmarła w 1764 roku w wyniku choroby płuc. ZYGMUNT III AUGUST I BARBARA RADZIWIŁÓWNA W historii Polski najsłynniejszym romansem był ten króla Zygmunta II Augusta i słynącej z piękności wojewodziny trockiej - Barbary Radziwiłówny. Poznali się w 1543 roku. Zygmunt oczarowany Barbarą, poślubił ją potajemnie w 1547 roku. Małżeństwo wywołało burzę wśród szlachty i spotkało się ze sprzeciwem króla Zygmunta Starego i królowej Bony. Zygmunt August jednak się nie ugiął. Barbara zmarła w 1551 roku, najprawdopodobniej na skutek raka szyjki macicy.
film
Tej dziewczynie trudno dochować wierności.
O adaptacji bestsellera Stiega Larssona -
Z TATUAŻEM
STIEG LARSSON MIAŁBY POWODY DO ZADOWOLENIA. JEGO TRYLOGIA MILLENNIUM SPRZEDAŁA SIĘ NA CAŁYM ŚWIECIE W IMPONUJĄCYM NAKŁADZIE, W WYSOKOŚCI 14 MILIONÓW EGZEMPLARZY. MIAŁBY, BO ZMARŁ NAGLE NA ZAWAŁ SERCA, NA KILKA MIESIĘCY PRZED PUBLIKACJĄ JEJ PIERWSZEJ CZĘŚCI - MĘŻCZYZN, KTÓRZY NIENAWIDZĄ KOBIET, NIEŚWIADOMY TEGO, CZYM STANIE SIĘ TRYLOGIA, KTÓRA WŁAŚNIE ZOSTAŁA ODDANA DO DRUKU. Trylogia Millenium jest jednym z największych hitów wydawniczych ostatnich lat. Pierwsza część, wydana w 2005 roku, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (Amerykanie wydali pierwszą część pod zmienionym tytułem: Dziewczyna z tatuażem / The girl with the dragon tattoo, filmowa adaptacja pozostała wierna tej zmianie), nie tylko utrwaliła na światowym rynku mocną pozycję szwedzkiego kryminału, ale i dała popkulturze jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci kobiecych od czasu Scarlett O’Hary z Przeminęło z wiatrem: Lisbeth Salander, outsiderkę i genialną hakerkę o wyglądzie nastoletniej punkówy. Finansowy sukces serii i gigantyczny kulturowy odzew spowodowały naturalne konsekwencje: Szwedzi zrealizowali serial i na jego podstawie trzy filmy, będące wierną adaptacją serii. Millennium zyskało kolejne miliony fanów na całym świecie, a Noomi Rapace, odtwórczyni roli Lisbeth Salander, rozpoczęła międzynarodową karierę. Było zatem tylko kwestią czasu, nim Hollywood upomni się o dzieło Stiega Larssona. Dziewczyna z tatuażem, w reżyserii Davida Finchera, od kilku tygodni gości na ekranach naszych kin. Mikael Blomkvist (Daniel Craig) to dobiegająca pięćdziesiątki gwiazda dziennikarstwa, która zostaje skazana za zniesławienie jednego z naj-
bardziej wpływowych biznesmenów w Szwecji. Jego dalsza kariera staje pod znakiem zapytania i Mikael jest zmuszony wycofać się z branży na jakiś czas. To zaś wykorzystuje Henrik Vanger (w tej roli świetny Christopher Plummer), właściciel podupadającego, acz wciąż liczącego się koncernu przemysłowego. Vanger, głowa licznej i znaczącej w Szwecji rodziny, zwraca się do Blomkvista z nietypowym zleceniem: dziennikarz ma za zadanie wyjaśnić okoliczności zniknięcia nastoletniej Harriet Vanger, które miało miejsce w latach 60. Zdarzenia nie zdołało wyjaśnić nawet długoletnie śledztwo, zaś senior rodu, nie bez podstaw zresztą, podejrzewa, że w sprawę zamieszany jest któryś z żyjących do dziś członków klanu: Vangerowie to rodzina, która ma wyjątkowo dużo trupów w szafie (i dalszy bieg historii pokaże, że nie jest to tylko przenośnia). Pod szczelnie zaimpregnowanym wizerunkiem eleganckiej, wpływowej rodziny z klasą, imponującym majątkiem i tradycjami, kryją się mizogini, naziści i degeneraci. Blomkvist podejmuje się karkołomnego zadania przedarcia się przez historię Vangerów, a gdy zostaje przydzielona mu do pomocy Lisbeth Salander (Rooney Mara), okazuje się, że pod grubą warstwą śniegu, kryje się coś znacznie gorszego, niż tylko niewyjaśnione zniknięcie Harriet... 24
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Dziewczyna z tatuażem to same obsadowe strzały w dziesiątkę, na każdym planie. W tle mamy doborowe grono wyśmienitych aktorów: Christophera Plummera, Robin Wright (Erica Berger), Gorana Visnijca (Dragan Armansky) czy wreszcie fenomenalnego w swej roli Stellana Skarsgarda (Martin Vanger). Świetnym wyborem było obsadzenie Daniel Craiga w roli Mikaela Blomkvista. Film jednak zagarnęła Rooney Mara, odtwórczyni roli Lisbeth. Fincherowi udała się również rzecz, wydawać by się mogło, niemożliwa: stworzył niemal idealną Salander. Rooney Mara odnajduje się w tej roli nieporównywalnie lepiej, niż jej szwedzka poprzedniczka, Noomi Rapace. Lisbeth w wykonaniu Mary jest i brzydka i pociągająca jednocześnie, agresywna, dzika, ale i wrażliwa. Fakt, że Rooney Mara nie była wcześniej rozpoznawalna, tylko przysłużyła się zbudowaniu roli (fani Finchera być może zapamiętali ją z Social Network jako dziewczynę Zuckerberga).Tutaj czai się pułapka. Młodziutka aktorka może zostać na zawsze uwięziona w swej pierwszej, tak dojrzałej i już docenionej kreacji (nominacja do Oscara), zwłaszcza że Lisbeth na stałe zagościła pośród postaci kultury popularnej. Do tego stopnia, że sieciówka H&M, z okazji premiery filmu, wypuściła kolekcję ubrań inspirowanych stylem bohaterki. Salander, gdyby tylko istniała, byłaby zapewne wniebowzięta... Mara musiała się zmierzyć nie tylko z niezwykle wymagającą psychicznie rolą – musiała odegrać sceny seksu i brutalną scenę gwałtu
film
(w których pojawiła się całkiem nago), ale także z wyobrażeniami milionów fanów, ich oczekiwaniami oraz porównaniami do swej poprzedniczki, Noomi Rapace. To jednak zbyt mało, by uznać Dziewczynę z tatuażem za satysfakcjonującą. Film, niestety, rozczarowuje. Dziewczyna... zdawała się być materiałem wręcz stworzonym dla Davida Finchera. Cały jej potencjał – mroźna, klaustrofobiczna atmosfera, perwersyjna makabra seryjnych zbrodni, mroczni bohaterowie i narracyjna zawiłość – nie mógł trafić w lepsze ręce niż reżysera, który zrobił filmy takie jak Siedem, Zodiak czy Social Network. To, czego można się było spodziewać po Fincherze, niestety nie znalazło swojego przełożenia na efekt końcowy. Narracyjna maestria reżysera, stanowiąca klasę jego poprzednich filmów, poległa w starciu z wielowątkową fabulą Larssona. Fincher pośpiesznie prześlizgnął się po wątku kryminalnym (miejscami niemal boleśnie – relacje z poszczególnych zbrodni pojawiają się w filmie jedynie w formie pokazu slajdów na ekranie laptopa), trochę przemieszał i uprościł wątki, by całość zamknąć jak najszybciej. W efekcie przeszywająca do szpiku kości makabra, okrucieństwo i klaustrofobiczna atmosfera, stanowiące o fabularnej atrakcyjności wątku kryminalnego, została niestety w książce. Jednak co więcej, adaptacja literackiego pierwowzoru została brutalnie wydestylowana ze swego społecznego kontekstu. Fincher, pragnąc dochować Dziewczynie... fabularnej wierności, chciał zrealizować film tylko w Szwecji, nigdzie indziej. W efekcie mamy bohaterów mówiących po angielsku (niektórzy ze zbędnym szwedzkim akcentem), dodających gdzieniegdzie szwedzkie słówko (po co?), ale ta konkretna przestrzeń nie ma większego znaczenia. Akcja filmu mogłaby tak naprawdę mieć miejsce gdziekolwiek, gdzie pada śnieg, jest szaro i depresyjnie. Fincher pominął cały społeczny bagaż, którym był obciążony literacki pierwowzór. Amerykańska adaptacja została go pozbawiona częściowo już na wstępie – wydawca zmienił wszak tytuł książki z Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet, narzucającego właśnie społeczną perspektywę odczytania historii, na przystępniejszą Dziewczynę z tatuażem.
N
Larsson, dziennikarz o lewicowym zacięciu, z zawziętością krytykował szwedzki system, pozornie socjalny i przyjazny, lecz w rzeczywistości gnębiący mniejszości i nieprzyjazny dla kobiet. Trylogia Millennium stanowi fabularną demaskację Szwecji, jako socjalnego raju. To socjologiczne tło motywuje i leży u podstaw działań wszystkich bohaterów historii, zarówno tych dobrych, jak i złych.
Kraków, ul. Józefa 24, t: +48 12 432 50 10
Tradycyjna kuchnia polska z elementami kuchni hiszpańskiej TRADITIONAL POLISH AND SPANISH CUISINE
Jego bolesny brak w filmie zubaża zarówno historię, jak i postaci, o szalenie istotny kontekst. Bohaterowie zostali pozbawieni właściwości, to psychologiczne wydmuszki. Mizoginizm i antysemityzm, leżące u podstaw zbrodni, definiowane są same przez się, idealizm Blomkvista nie ma żadnego rzeczywistego podłoża, a agresja, bunt i zemsta Lisbeth nie mają głębszego, donioślejszego wymiaru krytyki całej sytuacji społecznej, a jedynie indywidualny.
Polecamy z naszej karty Polskiej… WE RECOMENND POLISH DISHES...
• cielęcina z rusztu w sosie kurkowym • • maczanka po krakowsku • • krem pomidorowo-pomarańczowy • • ciasto czekoladowe z sosem malinowym •
Pytanie tylko, czy to wszystko jest możliwe do przełożenia na język filmu? Literacki pierwowzór musi wylądować w kategorii książek, których na ekran przenieść nie sposób, zachowując jednocześnie spójność historii. Po prostu nie da się wiernie i uczciwie oddać wszystkich wątków powieści, która tylko niepozbawiona żadnego z nich, mogłaby wybrzmieć w pełni na wielkim ekranie. Film jest, niestety, jedynie atrakcyjną ilustracją świetnej fabuły i choć broniący się sam, można określić jako go „dobry” - lecz jako adaptacja przynosi rozczarowanie. Ta Dziewczyna..., jest zbyt trudna, złożona i dzika, by nawet najlepszy filmowiec dochował jej wierności.
• ROASTED VEAL IN MUSHROOM SAUCE • • TOMATO-ORANGE CREAM SOUP • • CRACOVIAN STYLE “MACZANKA” SPECIAL PORK STEW • • CHOCOLATE CAKE WITH RASPBERRIES AND RASPBERRY SAUSE •
Polecamy z naszej karty hiszPańskiej…
REKLAMA
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
AILSTUDIO
• EMPANADILLAS CON ESPINACAS • • EL CORDERO ASADO A LA MOSTAZA PICANTE CON ESPINACAS • • CREMA CATALANA • Dla czytelników lounge – 10% zniżki
wywiad
w Polsce. Mamy też recenzje od innych autorytetów z dziedziny psychologii itd. i oni pozytywnie oceniają to czym się zajmujemy. W mediach również wypowiadają się specjaliści i są to opinie pochlebne. Ale są to ludzie, którzy wiedzą co robimy. Jeśli zdarzają się negatywne opinie, to głównie z ust tych, którzy nigdy nie byli na naszym szkoleniu, ani nie przeczytali żadnej z naszych publikacji.
Hasłem reklamowym wspomnianej książki jest: Czego pragną kobiety? Nasuwa się pytanie: skąd ty to, do cholery, możesz wiedzieć? Nie znalazł się przecież jeszcze taki mądry, który by wiedział, o co chodzi kobietom... KK: No widzisz, właśnie się znalazł <śmiech>. Odpowiedź jest prosta. Kobiety potrzebują mężczyzny silnego psychicznie, zdecydowanego, zaradnego, takiego który zapewni im poczucie bezpieczeństwa i przede wszystkim takiego, który będzie w stanie prowadzić je przez życie, być dla nich liderem. To jest właśnie sedno i tego my uczymy na zajęciach. Z tego również wynika odpowiedź, dlaczego kobietom podobają się jedni faceci, a drudzy nie.
A kwestia feminizacji mężczyzn? Mówi się przecież, że mężczyźni stają się coraz mniej „męscy”.
Skąd pomysł na Perfect Dating? Pasja czy może po prostu dobry pomysł na biznes? Krzysztof Król: Pomysł narodził się na zasadzie: mam problem i chcę sobie z nim poradzić. Nie było to tak, że szukam pomysłu na biznes i zastanawiam się jak tu zarobić kasę. Zawsze denerwowało mnie to, że jestem normalnym, inteligentny facetem, a nie wychodzi mi z kobietami. Zacząłem analizować mój problem, szukać jakiejś wiedzy, tak, żeby nie musieć oglądać się na innych. Znalazłem materiały w Stanach i zacząłem się sam kształcić. Było to 10 lat temu i od razu zauważyłem, że zmiana jest kolosalna, prawie od samego początku. Wystarczyło dosłownie zmienić kilka rzeczy w swoim zachowaniu, żeby zacząć otaczać się kobietami. Problem polega na tym, że większość ludzi nie ma takiej wiedzy.
Jak wyglądało to twoje kształcenie? Szkoliłeś się gdzieś? KK: Nie, jestem samoukiem. Sam wyszukiwałem różne informacje, czytałem, sprawdzałem jakie pojawiają się nowe materiały. A co najważniejsze, sam to wszystko testowałem. Liczyła się praktyka.
A kiedy pojawił się pomysł, by podzielić się tą wiedzą z innym? KK: Siedem lat temu zajmowaliśmy się z Marcinem organizowaniem imprez. Robiliśmy je najpierw w Krakowie, potem w całej Polsce. Byliśmy od wtorku do niedzieli cały czas w terenie. Mieliśmy ciągły kontakt z ludźmi, szczególnie ze środowiskiem klubowym. Tam też testowaliśmy wszystkie sposoby. Wtedy właśnie zaczęło się to wszystko powoli przekształcać w biznes. Podchodzili do nas ludzie i pytali, dlaczego my, siedząc we dwóch przy stoliku, jesteśmy otoczeni tuzinem kobiet. Zaczęliśmy więc dawać rady innym, pomagać i zobaczyliśmy, że to działa. Trochę działało to tak, jak to robił Will Smith w filmie Hitch. Cały czas udzielaliśmy rad, jak można poznać kobietę, jak do
niej zagadać, itd. Natomiast sam biznes rozpoczął się w momencie, kiedy stwierdziliśmy, że mamy na tyle kompletną wiedzę, że możemy przekazywać ją dalej. Rozpoczęliśmy system szkoleń, który rozwinął się do tego co jest teraz, czyli szkoleń co tydzień w całej Polsce - na tą chwilę mamy już przeszkolonych ponad 1100 osób, plus parę tysięcy ludzi, którzy korzystają z naszych materiałów.
Z tego co się orientuję, byliście pierwszą tego typu firmą w Polsce. KK: Jedną z pierwszych. Na pewno pierwszą, która odmieniła wizerunek szkoleń osobowościowych w mediach. Na świecie oczywiście tego typu szkolenia były już robione. Szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Do tego jesteśmy pionierami w Polsce jeżeli chodzi o szkolenia na dvd. Dotychczas wydaliśmy już 25 płyt dvd ze szkoleniami.
Czy wasz program nauczania stworzyliście sami, czy może konsultowaliście go np. z socjologami, lub autorytetami w dziedzinie związków? KK: Cały program jest w pełni autorski. Psychologowie, socjologowie za bardzo nie pomogą w tej dziedzinie, ale informacje były sprawdzane pod kątem zgodności z podręcznikami, które już wyszły, szczególnie tymi ze Stanów Zjednoczonych. Program jest więc spójny z wiedzą naukową, ale opiera się na praktyce, bo ona jest najważniejsza.
Spotykacie się może z negatywnymi opiniami tzw. autorytetów naukowych, podważającymi wasze kompetencje do nauczania lub pisania książek w tym temacie? KK: Powiem tak: pierwsza książka, jaką wydałem, czyli Księga związków, podrywu i seksu, została bardzo pozytywnie zrecenzowana przez prof. Zdrojewicza, który jest największym autorytetem w tej dziedzinie 26
lounge ...bo jakość ma znaczenie
I myślisz, że to się tyczy wszystkich kobiet? KK: Zdecydowanej większości. Każda kobieta szuka mężczyzny silniejszego od siebie. Dotyczy to nawet tych silnych kobiet, bo one, choć czasem tego nie przyznają, również potrzebują mężczyzn psychicznie mocniejszych od siebie. Kobieta słabszym facetem po prostu prędzej czy później się znudzi.
A co z feministkami? KK: Myślę, że feministkom brakuje po prostu dobrego seksu. <śmiech>
Dobra, wróćmy lepiej do szkoleń :) Jaki typ ludzi się do was zgłasza? Jan Gajos: Tutaj bywa różnie, mamy cały przekrój męskiej części społeczeństwa. Widać to szczególnie po wieku. Przychodzą do nas faceci w wieku od 19
Krzysztof Król podczas kursów / zdjęcia: Perfect Dating
PODOBA CI SIĘ KTOŚ, A NIE WIESZ JAK ZACZĄĆ ROZMOWĘ? MASZ PROBLEMY W RELACJACH Z PŁCIĄ PRZECIWNĄ? ONI TWIERDZĄ, ŻE MOGĄ CI POMÓC! PODOBNO WYSTARCZY POZNAĆ KILKA PODSTAWOWYCH ZASAD... KURSACH PODRYWANIA, O TYM CZEGO PRAGNĄ KOBIETY I CO JEST NAJWAŻNIEJSZE W MĘŻCZYZNACH - Z KRZYSZTOFEM KRÓLEM, ZAŁOŻYCIELEM PERFECT DATING I TRENEREM JANEM GAJOSEM, ROZMAWIAŁ FILIP ŁYSZCZEK.
KK: Tak, widać to powoli u nas, ale w większości krajów na świecie nadal to mężczyzna jest głową rodziny. Tam mężczyźni nie stają się coraz bardziej kobiecy, a kobiety coraz bardziej męskie. To u nas, w kulturze europejskiej, promowany jest sztuczny wizerunek delikatnego mężczyzny i twardej kobiety, nieco pod egidą równouprawnienia. Ta cała sytuacja sprawia jedynie, że mocniejsze psychicznie kobiety czasami miewają problemy ze znalezieniem mężczyzny silniejszego od siebie. Jednak nie zmienia to faktu, że kobietę w mężczyźnie kręci męskość.
wywiad
do nawet 74 lat. Super sprawa, naprawdę nie widać, że ten mężczyzna ma tyle lat! <śmiech> Był już ojciec z synem. Są studenci, milionerzy, są osoby, które nie chcą nauczyć się podrywać, ale po prostu być twardszymi negocjatorami, zacząć bardziej cenić siebie. Dzięki temu mogą więcej zarobić. Na pewno nie są to tylko osoby zakompleksione. Mieliśmy na przykład klienta, który chodził całe życie na prostytutki, bo nie potrafił inaczej. My pokazaliśmy mu, że może poznać normalną kobietę, która nie będzie liczyła na sponsoring, która będzie chciała związku. Jeżeli chodzi o kontakty międzyludzkie, to ponad 70% naszych klientów jest powyżej średniej, jeśli chodzi o takie kontakty. Są zdecydowani, nawet pewni siebie, ale brakuje im pewnych umiejętności w kontaktach z samymi kobietami. Nie można ich nazwać fajtłapami. Najczęściej potrzebny jest wtedy niewielki bodziec. W dwa dni można ich pozytywnie nastawić. Często nie poznaję ich potem na ulicy. Mija pół roku, a oni całkowicie się zmieniają. Nie do poznania! KK: Chodzi o brak wiary w siebie. Niektórym brakuje tylko tego. Na kursie, który nastawiony jest przede wszystkim na część praktyczną, wymagamy ciągłej rozmowy z kobietami. Po pierwszym dniu szkolenia od razu widać, że takie osoby inaczej siebie postrzegają. Większość kursantów nie podchodzi do dziewczyny, która im się podoba, na trzeźwo. Nie jest problemem podejść do dziewczyny w klubie, po wypiciu pół litra. Abstrakcją dla mężczyzny jest podejść do kobiety na trzeźwo, na ulicy, zapytać ją o numer telefonu, umówić się. Na szkoleniu kursanci poznają około 50 dziewczyn i biorą około 5 numerów. My nie zmieniamy człowieka, zmieniamy jego podejście, dajemy kilka rad.
Na przykład jakich? JG: Uczymy praktyką. Przyjdź, zobacz, przeżyj <śmiech>. KK: Dla kobiet nie liczy się wygląd, w takim stopniu jak dla mężczyzn. One zwracają uwagę na charakter. Nie musisz wyglądać jak Brad Pitt, żeby poznać dużo fajnych dziewczyn i poczuć się atrakcyjnym. Wygląd się nie liczy. To udowadniamy właśnie mężczyznom. W rozmowie najważniejsze jest nawet nie tyle to, co mówisz, ale sposób w jaki to robisz. Jeśli wydaje ci się, że nie masz do powiedzenia nic ciekawego, najczęściej wynika to z tego, że od razu chcesz wyjechać z nainteligentniejszym tekstem na świecie. Czasami ludzie przychodzą i proszą o najlepsze teksty na podryw. Nie tędy droga. Najważniejszy jest charakter, pewność siebie - dopóki tego w sobie nie wypracujesz, nie pomoże żaden tekst. Są oczywiście pewne rzeczy na które nie ma wpływu. Nie oszukujmy się, jeżeli mężczyzna nie ma ciekawej osobowości, nie ma o czym rozmawiać, nie ma czym zainteresować, to my tego nie zmienimy. Możemy jedynie zmobilizować go do rozwoju, do poznawania nowych rzeczy, do własnego rozwoju osobistego.
Czyli uczycie kursantów pracy nad sobą? JG: Zdecydowanie tak. Oczywiście wpajamy kursantom również pewne zasady etyczne, uczymy podstaw savoir vivre’u, ale przede wszystkim pomagamy im w pracy na sobą. KK: Zdaje się, że Galileusz powiedział, że nie możesz drugiej osoby nauczyć czegoś, ale możesz mu pomóc odnaleźć to coś w sobie. I to jest, myślę, konkluzją tego, co my robimy.
Klienci dopisują? KK: Miejsca mamy zazwyczaj zarezerwowane na miesiąc, dwa przed planowanym terminem szkolenie. Dotychczas tego typu szkolenia były postrzegane jako coś złego, wstydliwego, obciachowego. Ludzie to ukrywali, myśleli, że uczymy manipulacji. A prawda jest taka, że my uczymy pewności siebie,
sposobu postrzegania własnej osoby. Doskonalenie charakteru, sposobu komunikacji z drugą osobą, z kobietą/mężczyzną. W tym momencie ludzie się już tego nie wstydzą, rozmawiają o tym. Traktują to jako umiejętność. Nie jest przecież wstydliwe to, że po kursie możesz spotykać się z dziewczynami, nawet codziennie z inną, jeśli tylko masz ochotę. Wstydliwe jest nierobienie z tym nic i siedzenie całymi nocami przed red tubem albo innymi serwisami.
Mówimy cały czas o mężczyznach. A co z kursami dla kobiet? Czy one w ogóle zgłaszają się do was? KK: W porównaniu do mężczyzn jest ich mało, ale powoli się to rozwija. Możliwe, że jest to również problem z nieznajomością tematu. Dziewczyny często nie biorą pod uwagę faktu, że mogą mieć problemy z rozmową z facetem. JG: Tu chodzi też o to, że w przypadku mężczyzn problemem jest to, jak podejść i rozpocząć rozmowę; natomiast w przypadku kobiet większym problemem jest to, jak zaakceptować taki kontakt ze strony mężczyzny, jak zareagować na komplement, by podtrzymać zainteresowanie z jego strony. Kobiety często przekazują sobie nawzajem jakieś wyczytane w poradnikach i na portalach nieziemskie i bzdurne sposoby na uwodzenie mężczyzn. Jak słyszę niektóre z nich, to mi się normalnie włos jeży na głowie <śmiech>. W naszych szkoleniach przedstawiamy inny punkt widzenia. Jeżeli mężczyzna ma nauczyć się prowadzić rozmowę, podejmować decyzje, tak kobieta musi nauczyć się to akceptować. Do tego dochodzi rozpoznawanie, który mężczyzna jest wart uwagi, jak odczytywać jego zachowanie, jak akceptować jego zaproszenie i tym podobne. Uczymy też różnic w zachowaniu pomiędzy kobietą, a mężczyzną. Ważne jest też nauczenie kobiet sposobu postrzegania mężczyzn. Prosty przykład. Zamiast pytać się, czy mężczyzna może wynieść śmieci, po prostu powiedz, żeby wyniósł śmieci. Czasami dla mężczyzn najprostszy przekaz jest najbardziej skuteczny. KK: Wracając do szkoleń, to znowu jesteśmy pionierami i startujemy z tego typu kursami. 25-26 lutego w Krakowie odbędzie się takie szkolenie, więc zapraszamy wszystkie panie, z pewnością mogą wynieść coś pozytywnego.
No dobrze, podryw podrywem. A co dalej? Jak utrzymać związek? Można się tego u was nauczyć? KK: Tak, zajmujemy się także problemami w związku, a raczej podejściem w związku. Oczywiście nie jest to żadna psychoterapia ani poradnia małżeńska. Podobnie jak problemy z pewnością siebie, podrywaniem, prowadzeniem rozmowy, są to praktyczne ćwiczenia jak poprawić relacje w związku.
A co z waszym życiem prywatnym? Przyznajcie się, ile już związków wam się udało schrzanić. KK, JG: <śmiech> Odkąd posiedliśmy pewną wiedzę i umiejętności, to tak naprawdę nie schrzaniliśmy żadnego związku. Jeżeli dochodzi do rozstania, to z powodu pewnych różnic naturalnych, innego podejścia.
Czym według was jest męstwo? KK: Męstwo to umiejętność prowadzenia, przewodzenia innym ludziom, ale i poczucie odpowiedzialności za nich.
Jakie są najczęściej popełniane błędy przez tych wszystkich amantów, którzy dopiero się uczą? JG: Za bardzo skupiają się na założeniu maski, która ma zainteresować kobietę. Próbują wymyślić niewiadomo jakie teksty, zainteresować. Nie skupiają się na swojej osobie, na tym co mają do zaoferowania. Ważny jest sposób, w jaki coś powiedzą. Zamiast udawać od razu początkującego gwałciciela, mówić przy pierwszym
27
lounge ...bo jakość ma znaczenie
spotkaniu: Boże, jaka jesteś piękna!, - lepiej zapytać o godzinę, o drogę do mięsnego. Być sobą. Maciek: Podstawowym problemem mężczyzn jest kombinowanie. Za bardzo kombinują. Skupiają się na treści, a czasami najważniejszy jest przekaz. Na pierwszym spotkaniu najważniejszy jest sposób, oryginalność jak daną rzecz powiemy. Dopiero na kolejnych randkach możemy się skupić na tym, co powiemy żeby zachęcić dziewczynę.
Czy według was mężczyzna powinien mieć gest? KK: Dla swojej kobiety i dla znajomych tak. Dla obcych dziewczyn nie powinien. Wyobraź sobie sytuację, że znasz dziewczynę pięć minut i zaprasza ją do restauracji. Płacisz za obiad 300 zł. Czy znajomych też zapraszasz na obiady za 300 zł? Jeśli tak, to nie ma sprawy. Jeśli nie, to oznacza, że chcesz po prostu tę kobietę kupić.
Ale kobietom się to podoba… KK: Jasne, ale ona wie, że ma potem dług wdzięczności. Tylko cyniczne kobiety to wykorzystują i nie mają wyrzutów sumienia. Takich kobiet jest mało. Reszta na takich spotkaniach czuje się źle, bo wiedzą, że to je do czegoś zobowiązuje. A przecież pierwsze spotkanie ma być niezobowiązujące.
Czy na swoich kursach zwracacie uwagę, dajecie wskazówki, jak mężczyźni powinni się ubierać? JG: Oczywiście, że zwracamy na to uwagę. Często przychodzą faceci, którzy nie potrafią dopasować ubioru do swojej sylwetki. Np.: przychodzi wysoki, chudy mężczyzna i nosi bardzo szerokie rzeczy. Te ubrania wiszą na nim, źle w nich wygląda. Oczywiście nie polecamy żadnych firm, dajemy tylko podstawowe rady: żeby nie ubierać adidasów do garnituru, że czasem dobrze założyć marynarkę, itp. Staramy się też dopasować ubiór do danej osoby, jego charakteru. Jeżeli ktoś lubi chodzić tylko w sportowych ciuchach, to nie może chodzić ciągle w garniturach, bo będzie czuł się sztucznie. Ale niech założy chociaż sweter albo koszulę i marynarkę. KK: Ubiór, ale nawet wystrój mieszkania odzwierciedla charakter mężczyzny. Nie chodzi o bogactwo, wielkość, ale samo wnętrze. Kobieta oglądając takie mieszkanie od razu tworzy obraz samej siebie w nim. Podobnie jest z samochodem. Ważna jest schludność i czystość. Kobiety bardzo na to zwracają uwagę.
Już na sam koniec: tworzycie mężczyzn idealnych? KK: Nie! W żadnym wypadku! Wydostajemy jedynie na wolność dobre cechy mężczyzny. Staramy się sprawić, by był spójny, nie musiał tworzyć jakiegoś fałszywego obrazu siebie. Żeby nie wstydził się swoich wad, wiedząc, że ma dużo zalet. Chcemy żeby lubił siebie i czuł się dobrze, będąc sobą.
CZY RANDKA MUSI BYĆ
NUDNA? Okazuje się, że nie. Krzysztof Król ma nawet na nią aż 101 pomysłów, które spisał w swojej najnowszej książce. 101 Pomysłów na Randkę ukaże się już w tym miesiącu, a my mamy dla Was parę sztuk do rozlosowania. Obserwujcie nasz fanpejdż! facebook.com/loungemagazyn
coolturka felieton
felieton
Aj lowju, ajem sory WITAM NIEZRAŻONYCH MOIM PRZYDŁUGIM COMIESIĘCZNYM JEDNYM ZDANIEM CZYTELNIKÓW W NOWYM ROKU, W KTÓRYM TO MAMY KOLEJNĄ SZANSĘ NA KONIEC ŚWIATA (TYM RAZEM ODPOWIEDZIALNI ZA WYZNACZENIE DATY SĄ INDIANIE Z AMERYKI POŁUDNIOWEJ, ZNANI JAKO MAJOWIE, ALE WBREW POZOROM KONIEC ŚWIATA MA NIE BYĆ W MAJU, TYLKO W GRUDNIU); MAMY TEŻ SPORE SZANSE NA OSTATECZNĄ KOMPROMITACJĘ NASZEJ/NASZYCH: REPREZENTACJI W PIŁKĘ KOPANĄ, PKP WAGONY, PKP LOKOMOTYWY, PKP TORY, PKP DWORCE, PKP PERONY, PKP (UKRADZIONA) TRAKCJA, PKP KANARY NIE ZNAJĄCE OBCYCH JĘZYKÓW I NIE POTRAFIĄCE OBSŁUGIWAĆ TERMINALI DO PŁACENIA ZA BILETY KARTĄ (ALE DOSKONALE UMIEJĄCE WYPISYWAĆ KARNE MANDATY ZA BRAK TEGOŻ BILETU); PKP PANIE W KASACH, RÓWNIEŻ W TEMACIE JĘZYKÓW SŁABO SIĘ ORIENTUJĄCE, PKP BRUDNE I ŚMIERDZĄCE WC (WYJĄTEK STANOWI MEGA WYPAS PŁATNY 3 ZŁ NA CENTRALNYM W WARSZAWIE), INFRASTRUKTURY DROGOWO-AUTOSTRADOWEJ (HAHAHA), O AFERZE PIECZĄTKOWO-REFUNDACYJNEJ W ZASADZIE NIE MA SENSU WSPOMINAĆ, WIĘC TEGO NIE ZROBIĘ; ale, ale, miało być ślicznie i romantycznie, bo przecież w lutym wypada najważniejsze święto homo consumus, czyli najbardziej przeze mnie osobiście nie cierpiana „nowa świecka tradycja”: Walentynki, które to przywędrowały do nas „ze Zachodu”, bo przecież wszystko „ze Zachodu” jest lepsze („nasze” święto zakochanych – stara dobra słowiańska tradycja Wianków też już niestety kompletnie się skomercjalizowała – patrz: coroczna impreza nad Wisłą polegająca w dużej mierze na zaśmiecaniu Bulwarów Wiślanych plastikowymi kubkami, petami i puszkami po piwie przez „grupę etniczną w tradycyjnych strojach dresowskich”); no więc wracając do nieszczęsnych Walentynek rozsławionych w XVIII wieku przez Sir Waltera Scotta, dzisiaj są niczym innym niż „zapychaniem dziury budżetowej” centrów handlowych, którym w okresie między Bożym Narodzeniem, a Wielkanocą spada sprzedaż, czego efektem są (oprócz zmasowanej produkcji wszelkiej maści nie nadających się do oglądania komedii romantycznych, na które chłopak dziewczynę musi zabrać - bo jak nie, to znaczy, że Jej nie kocha i jest szowinistyczną świnią) tony badziewno-tandeciarskichczerwono-różowo-serduszkowych wyrobów, którymi obowiązkowo rzeczony chłopak musi swoją aktualną dziewczynę obdarować (bo inicjatywa zawsze jest po stronie chłopaka; czasami się zdarzy, że to dziewczyna pierwsza się uśmiechnie, ale to jest patologia i mnie to w ogóle nie interesuje – niezorientowanych odsyłam do skeczu pt. Drugi wykład o słowie „kocham”, autorstwa kabaretu Mumio) i które to prędzej czy później skutecznie zapychają wysypiska śmieci; a więc Walentynki są kompletnie nie ekologiczne, a przecież „bycie eko” to podstawa; zatem Walentynki są passe i tutaj można by zakończyć, ale mam jeszcze kilka
przemyśleń w tym temacie: problemem, poza estetyczno-śmietniczym, jest, jak to się ładnie mówi, „opresyjność” tegoż dnia – każdy kto był/jest/będzie tzw. „singlem” doświadczy/ł tego, że przeżycie dnia 14 lutego w pojedynkę to koszmar, najlepiej zamknąć się w 4 ścianach, nie włączać TV ani radia (czy zapłaciłeś już podatek za posiadanie w/w sprzętu zwany nie wiedzieć czemu abonamentem? Jeśli nie, to nie wpuszczaj listonosza do domu, bo jak zobaczy, że masz takowy sprzęt, doniesie komu trzeba i trzeba będzie karę zapłacić, a listonosz dostanie premię! Niewiarygodne, ale prawdziwe.); skoro już jesteśmy przy „opresyjności” to chciałem zauważyć zjawisko społeczne, którego nie rozumiem, a które jest przyczyną drenażu męskich portfeli przy wszelkiego rodzaju możliwych „okazjach” takich jak: Dzień Kobiet, wspomniane już Walentynki, oraz wszelkiej maści „rocznice związkowe” – dlaczego ZAWSZE to facet musi lecieć do sklepu/kwiaciarni (itp.) i kupować swojej, a co tam, chociaż raz będę „prawie” poprawny politycznie, „partnerce” - prezenty z okazji wspomnianych „rocznic związkowych” takich jak: pierwszej randki, drugiej randki, pierwszej randki z buziakiem, pierwszego wspólnego czegoś-tam albo czegoś-tam-innego, o czym facet nie pamięta, bo akurat dzisiaj jest mecz, albo umówił się z kumplami na piwo, albo po prostu nie pamięta, bo męski mózg tak już jest zrobiony, jak to zauważył amerykański Pastor Mark Gungor – polecam zobaczyć jego wykład na temat różnic między mózgami kobiety i mężczyzny (w serwisie na literę „Y” należy wpisać A tale of two brains), film trwa trochę ponad 10 minut, ale warto; a skoro już jesteśmy przy Internecie, to jeśli 26.01 Polska podpisze ACTA, to wejdzie w życie po 30 dniach od jego ratyfikacji, więc niniejszy tekst mogę jeszcze pisać bez obaw o naruszenie czyichś praw do czegoś o czym nie wiem, a Wy Drodzy 28
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Czytelnicy będziecie jeszcze bez obaw z tegoż na „Y” serwisu korzystać; no, ale wracając do tematu, w mega dużym skrócie: męski mózg, to magazyn wysokiego składowania; mózg kobiety, to koszmar elektryka - w mniejszym skrócie: mózg mężczyzny składa się z bardzo wielu „pudełek” i w każdym takim „pudełku” jest „coś innego”; i jak mężczyzna zajmuje się „czymś” to jest to „coś”, co jest tylko w tym jednym „pudełku” i nie ma większego związku z tym, co jest w innych „pudełkach” - co więcej - „pudełka” NIGDY się nie „stykają”; z kolei mózg kobiety (również w jeszcze większym uproszczeniu, bo wszystko co dotyczy kobiet proste nie jest) to taka „wielka kula poplątanych kabli”, w której WSZYSTKO jest połączone ze WSZYSTKIM INNYM i te wszystkie „kable” cały czas „pracują” – emocje, wspomnienia, wszystkie sprawy są cały czas w ciągłym kontakcie ze sobą i to wszystko tam brzęczy i buzuje jak w ulu i pewnie dlatego kobiety tak często boli głowa; ale też ponieważ non stop wszystko się tam kłębi i co chwilę dochodzi do jakichś spięć, przepięć i zwarć „w instalacji” , to każde wydarzenie w połączeniu z emocją „wypala się w pamięci” i pozostaje tam na zawsze - i dlatego kobieta zawsze pamięta o wszystkim; no i fajnie, tyle że, z nie nieznanych mi przyczyn, to mężczyzna winien jest o każdej dacie zawsze pamiętać pod groźbą kary śmierci, tudzież przynajmniej kilkudniowego focha -i tutaj dochodzimy do sedna, ponieważ kobiety doskonale wiedzą, że męska pamięć jest doskonała, ale krótkotrwała, więc na bank prędzej czy później o czymś zapomnimy, dzięki czemu będą mogły nam to wypomnieć; a my „uwarunkowani społecznie”, po kilku cichych dniach pokornie podreptamy kupić kwiatka i wypowiemy „magiczną formułę”: aj lowju, ajem sory; i dlatego branża kwiaciarska nie boi się żadnych kryzysów - bo mężczyźni zawsze będą zapominać i kupować kwiatki kobietom z tej i kilku innych okazji i pewnie dlatego Holandia jest taka bogata; tylko jak Oni to zrobili? ADRIAN SUSZCZYŃSKI Skargi i wnioski jak zawsze: bonga@wp.pl
lifestyle
INTERNETOWE fot. lounge
ZA DAWNYCH, DOBRYCH CZASÓW, WOJCIECH GĄSSOWSKI ŚPIEWAŁ: GDZIE SIĘ PODZIAŁY TAMTE PRYWATKI… PARAFRAZUJĄC SŁOWA IDOLA STARSZEGO POKOLENIA, CHCIAŁABYM DZISIAJ ZADAĆ PYTANIE: GDZIE SIĘ PODZIAŁY TAMTE RANDKI? TAKIE PRAWDZIWE, Z NIEZBYT ROZGARNIĘTYM CHŁOPCEM, ZAPRASZAJĄCYM NIEZBYT ROZGARNIĘTE DZIEWCZĘ, NA NIEZBYT ROZGARNIĘTY SPACER, BĄDŹ SEANS KINOWY. MOJA PROGNOZA BĘDZIE SMUTNA - NIESTETY BEZPOWROTNIE PRZEMINĘŁY - TAK JAK TE NIESZCZĘSNE PRYWATKI CZY GĘSTE WŁOSY PANA GĄSSOWSKIEGO…
alistyczna wizja takiego handlu miłością mogłaby przybrać następującą postać: „Wysocy bruneci na prawo, szczupłe blondynki regał niżej proszę, ej ty - gruby, gdzie uciekasz? Chodź, chodź, słodkamyszka54 szuka właśnie takiego milusiego tłuścioszka…” Nareszcie, po znalezieniu i dopasowaniu do oczekiwań internetowego partnera, rozpoczyna się „sieciowa randka”. Sparowane osoby, czując całkowitą swobodę (siedzą bowiem w swoich ciepłych fotelikach, przed nic nie znaczącymi monitorkami - cóż stresującego może w tym być?!), rozmawiając ze sobą, a raczej wysyłając sztucznie improwizowane wiadomości, w rzeczywistości tworzą jedynie groteskę prawdziwej randki.
Zgodnie z definicją słownikową, randka (taka prawdziwa!), to spotkanie dwóch osób, mające na celu nawiązanie lub rozwinięcie znajomości, inicjowane z zamiarem stworzenia lub umocnienia relacji emocjonalnych, seksualnych lub małżeńskich, pomiędzy uczestniczącymi w randce osobami. W szerszym znaczeniu, randką będzie także każde spotkanie osób, które łączą tego rodzaju relacje. Nieodłącznymi elementami randki są: adoracja, wymiana informacji na swój temat oraz określenie oczekiwań w stosunku do (potencjalnego) partnera. Randka polegać może na wspólnym wyjściu do restauracji, pubu, kina, teatru, spacerze, wyjściu na lodowisko itp.(zależnie od wyboru i upodobań partnera). Julian Tuwim, autor jednego z moich ulubionych wierszy, nakreślił przecudną wizję takiej oto prawdziwej i klasycznej randki:
Bezpieczeństwo internetowej tożsamości pozwala na tworzenie wyimaginowanych alter-ego, które często nie mają nic wspólnego z realnością. Jak twierdzi psycholog Matthew Bambling, w pułapkę zakazanej miłości sieciowej wpadają zwłaszcza kobiety, które przyciągają dowcipne komentarze i mądre e-maile. Nie wolno zakładać, że w rzeczywistości rzeczy mają się tak, jak się to wydaje w Internecie. To, że ktoś napisze coś śmiesznego lub przenikliwego, nie oznacza jeszcze, że jest tym jednym jedynym. Tym bardziej, gdy coraz częściej spotykaną rozrywką wielu internetowych podrywaczy jest tzw. netting - czyli wysyłanie identycznych wiadomości do wielu kobiet. Na przykład Zenon, lat 56, niewysoki emerytowany elektryk, wysyła do wybranych pań taką oto nietuzinkową informację: Młody, wysportowany businessman, z wykształceniem wyższym, pozna… Zenon w Internecie jest czarujący, jego „randkowa połówka” zachwycona, Zenon wzrusza, porusza i ostatecznie wymusza spotkanie, które kończy się delikatnym zawałem łydki pięknej partnerki. A później jest kwik, płacz i zgrzytanie zębów. Bo ona się nie domyślała, a on przekłamał rzeczywistość…
Spotkali się w święto o piątej przed kinem Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem. Tutejsza idiotko - rzekł kretyn miejscowy Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy? Miejscowa kretynka odrzekła: z ochotą, Albowiem Cię kocham, tutejszy idioto! Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodko I poszedł do kina z tutejszą idiotką. Wizja takiego spotkania niknie w dzisiejszych czasach, niczym postać Internetu sprzed akcji AKTA… Co stało się przyczyną takiego stanu rzeczy? Ano, nic innego jak wszechogarniający konsumpcjonizm. Współcześnie możemy wybierać wszystko - jedzenie, ubrania, samochody, dzieci, psy, koty, chomiki, sprzęty AGD i RTV, cytując kabaret Neonówka: hi- fi, dvd, dipisi, tipisi, sritisi, PGR, LPR. Dlaczego więc ta sama zasada nie miałaby odnosić się do wyboru naszego partnera? Dostosowanie się do ukochanej osoby, bez zmieniania jej na własną modłę, zdaje się dzisiaj jakimś kompletnie abstrakcyjnym reliktem przeszłości. Portale internetowych randek idealnie wyczuwają te zmiany. Proponują bowiem wybór partnera doskonale odpowiadającego oczekiwaniom zainteresowanego użytkownika. Czarnowłosy sportowiec? Załatwione. Ekscentryczna nimfomanka? Oczywiście. Melancholijny domator? Nie ma sprawy. W moim mniemaniu, portale te przypominają wielkie supermarkety, w których randkujący dostają etykiety, niczym jakieś tanie towary. Surre29
Jakie remedium proponuje zatem Bambling dla internetowych randkujących? Otóż, po pierwsze: jak najszybsze spotkanie, najlepiej po kilku wymienionych mailach. Dlaczego? Zdaniem psychologa, ludzie nie zdążą wtedy jeszcze stworzyć wyimaginowanego obrazu drugiego człowieka. Realna randka jest jedynym sposobem, aby stwierdzić, czy zapoznana osoba jest warta stworzenia z nią jakiejkolwiek bliższej relacji. Po drugie: szczerość. Otwarte i prawdziwe przedstawienie siebie wcale nie musi przekreślić naszych szans u drugiej osoby. Być może ten atrakcyjny blondyn uwielbia damskie „boczki”, a tej sympatycznej trzydziestolatce kompletnie nie przeszkadza chrapanie w nocy. Wedle mądrego przysłowia: Każda potwora znajdzie swego amatora. I na nas, właśnie tych niedoskonałych, czeka druga połowa, która nasze wady i defekty uzna za piękne zalety. W te Walentynki skuśmy się zatem na taką starą, poczciwą randkę - bez masek i nicków zza szklanej szyby. Po prostu, jak w wierszu Tuwima: (…) w święto o piątej przed kinem. OLA CIEJKA
lounge ...bo jakość ma znaczenie
twarze przy barze
Wystawa New Wave | Muzeum Wyspiańskiego 12.01 fot: Marta Szczepanik | lounge
Czekamy na każdego, kto chce przeżyć niezapomnianą przygodę, zdobyć nowe doświadczenia, zagrać w reklamie, filmie fabularnym, lub wystąpić w telewizji. Zapraszamy do nas, nawet jeśli jesteś przekonany, że nie masz zdolności aktorskich - na pewno znajdziemy dla Ciebie odpowiednią rolę. Jeżeli masz tylko chwilę wolnego czasu, wpadnij do nas na rozmowę. To nic nie kosztuje. Zapraszamy wszystkich bez względu na płeć, wiek, wykształcenie i wygląd. Pamiętaj: I Ty możesz być gwiazdą!
www.stars-impresariat.pl
• terminy castingów • Kraków - poniedziałki, środy i piątki od godziny 12:00 do 18:00 Warszawa - od wtorku do piątku od godziny 12:00 do 18:00
Kraków, ul. Karmelicka 14/7, tel.: 12 290 69 40, Warszawa, Aleje Ujazdowskie 24/12, tel.: 22 314 69 20
potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!
(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 30
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Galeria Krakowska I pietro; ul. Pawia 5, 31-154 Krak贸w tel. 12 628 72 52
REKLAMA
wydarzenia
KURCZAK GONG BAO
PAŁAC SMOKA, CZYLI CHIŃSKI NOWY ROK W RADISSON BLU KRAKÓW 23 stycznia Chińczycy obchodzili Chiński Nowy Rok i powitali tym samym Rok Smoka.
Nowy Rok Chińczycy świętują, urządzając „festiwal wiosny”, połączony z uroczystą paradą. Jednak Chiński Nowy Rok to także wielkie święto kuchni. Chińczycy celebrują je przez 15 dni i niemal codziennie jedzą inne potrawy, z których każda symbolizuje szczęście, zdrowie lub długie życie. My uczciliśmy to święto, gotując w krakowskim Radissonie z Szefem Kuchni z Chin - Xu Xi oraz Szefem Kuchni Radissona– Stanisławem Bobowskim. Daniem pokazowym był kurczak Gong Bao, a na deser przygotowaliśmy banany w tempurze.
1kg filet z kurczaka 0,25 kg papryka zielona i czerwona 0,25 kg cebula 0,15 kg orzechy ziemne Chili Ocet chiński Sól Cukier Sos Chilli Mąka ziemniaczana Filet z kurczaka pokroić w kostkę. Smażyć w mące na mocno rozgrzanym woku. Paprykę i cebulę pokroić w kostkę - dodać do kurczaka. Dodać orzeszki. Przyprawić solą, octem i cukrem. Podawać z ryżem.
jesteś nowym mistrzem świata? Lucas Bols ogłasza szóstą edycję międzynarodowego konkursu barmańskiego BOLS Around The World. Jego główną nagrodą jest ośmiodniowy rajd po najlepszych barach świata. Konkurs BOLS Around The World od początku istnienia wyłania najbardziej inspirujących, utalentowanych i charyzmatycznych barmanów z pięciu kontynentów. Do udziału zaproszeni są wszyscy barmani, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności podczas trzech etapów wstępnych oraz Wielkiego Finału, który odbędzie się w Amsterdamie. Nagrodą główną jest ośmiodniowa wycieczka po najlepszych barach świata, w czterech, wybranych przez zwycięzcę miastach. Do wyboru są między innymi: Londyn, Tokio, Sydney, Buenos Aires, Cape Town, Nowy Jork i Los Angeles. Laureat dostanie również nagrodę „Platynowego Ambasadora BOLS”, w której zawierają się dwa wyjazdy do Amsterdamu na intensywne szkolenia barmańskie i wycieczka na najlepsze widowiska barmańskie. Jedenastu finalistów regionalnych dostanie nagrody „Złotych Ambasadorów BOLS”, a w ich ramach: wycieczkę na intensywne szkolenie barmańskie w Amsterdamie i kontrakt na reprezentowanie marki BOLS w ich krajach podczas różnego rodzaju wydarzeń związanych ze światem alkoholi. Więcej informacji pod adresem: www.bols.com
KURS SUSHI Z MUSSO
17 grudnia uczestniczyliśmy w kursie robienia sushi zorganizowanym przez Musso Sushi. Restauracja przy Zwierzynieckiej po raz kolejny zamieniła się w małe laboratorium. W miłym towarzystwie, akompaniamencie dobrego wina i już w bardzo świątecznej atmosferze, zgłębialiśmy tajniki japońskiej sztuki. Robienie sushi, mimo opinii niektórych, nie jest wcale prostą sztuką. Precyzja w rękach to jedno, wiedza na temat długości gotowania ryżu, czy proporcji składników to drugie. Szybki kurs robienia sushi to idealna okazja aby zaimponować znajomym, przyrządzając je potem w zaciszu własnej kuchni. Kto przegapił grudniową lekcję, będzie miał okazję nadrobić zaległości. Musso Sushi organizuje kursy cyklicznie co miesiąc. My już wiemy jak TO się robi! 32
lounge ...bo jakość ma znaczenie
vinoteka
WALENTEGO WINA TAK JUŻ SIĘ JAKOŚ POROBIŁO I PRZYJĘŁO, ŻE PEWNE ŚWIĘTA ZACZYNAJĄ SIĘ DUŻO WCZEŚNIEJ. TO ZNACZY WSZYSTKO NA TO WSKAZUJE, BO JAK WYTŁUMACZYĆ, ŻE LEDWIE DWA DNI PO WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH NA KAŻDEJ WYSTAWIE POJAWIAJĄ SIĘ MOTYWY GWIAZDKOWE? ALE NIE O BOŻYM NARODZENIU BĘDĘ DZIŚ PISAŁ, BO TO I CZAS NIE TEN I OCHOTA NIE TAKA. GDY KLECĘ TE ZDANIA, JEST DRUGA POŁOWA STYCZNIA, A W RADIU NIEŚMIERTELNI JENNIFER WARNES I BILL MEDLEY ZAWODZĄ DIRTYDANCINGOWY „THE TIME OF MY LIFE”. COINCIDENCE? - ZAPYTAM. NO NIE, KOŃCZY SIĘ STYCZEŃ WIĘC JUŻ CZAS, BY ZACZĘŁY SIĘ WALENTYNKI. I tu zaczynają się schody, bo rozpraw na ten temat napisano już tony. Co nawet dziwne, jako że choć męczennik (a nawet męczennicy, bo ponoć było ich kilku) Walenty dostał swój dzień już w roku 496 (dzięki papieżowi Gelazjuszowi I), to tak naprawdę w ojczyźnie naszej zaczęliśmy się w to bawić mniej więcej dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. No i co? No i nic. Z subiektywnych obserwacji wynika, że ilu jest zwolenników, tyluż przeciwników.
maitego rodzaju układach zwanych związkami. Niektórzy na wiele tygodni wprzód planują jak spędzić ten wyjątkowy dzień (w tym roku to wtorek) i jaką niespodziankę sprawić swoim ‘misiom’ i ‘kotkom’. Wszystko oczywiście, by podkreślić, że ajlowju wery macz, a uśmiech i ścierane ukradkiem łzy wzruszenia na twarzach ‘misiów’ i ‘kotków’ będą dowodem, że się udało. Plany są na ogół ograniczone jedynie wyobraźnią; no może jeszcze zasobnością portfela.
Popatrzmy na tych pierwszych. To na ogół osobnicy i osobniczki pozostający w roz-
Można iść do kina, by tam w ciemnej sali, wtuleni w siebie, przeżywać miłosne unie34
lounge ...bo jakość ma znaczenie
sienia z bohaterami komedii romantycznych. Można razem skoczyć na bungee czy spadochronie, choć w tym wypadku radziłbym przenieść plany na cieplejsze dni, bo nie ma pewności, ze adrenalina wyrówna temperaturę w co wrażliwszych partiach ciała. Można też obsypać ‘drugą połówkę’ serduszkami, czekoladkami czy innym karminowo-różowym badziewiem. Ale chyba najpopularniejsze są kolacje we dwoje. Istnieje teoria, że pomimo wykazanego powyżej historycznego rysu, Walentynki stworzono w połowie drogi między Bożym Narodzeniem, a Wielkanocą, by zapobiec stagnacji handlowej. No cóż, i sklepy, i restauracje nie ustają w wysiłkach, by przygotować dla nas najciekawszą ofertę. Specjalna muzyka, podkreślająca atmosferę (Gwiazdka ma swoje Last Christmas Wham, a Walentynki ścieżkę dźwiękową z filmu Love actually!), menu oparte na afrodyzjakach, no i wino. Tutaj rzeczywiście mamy pole do popisu: szparagi (choć nie sezon), ostrygi, awokado, a dla odważnych dużo chili czy balut (kacze jaja z ugotowanym w środku embrionem). Yak czyli tfu!!! Lepiej się napijmy.
vinoteka
Jeśli chodzi o sfermentowany sok z winogron, popularnie winem zwany, z roku na rok wybór jest coraz doskonalszy. Ale co tu wybrać, gdy kelner uprzejmym ruchem umieszcza nam kartę przed oczami? Przede wszystkim nie bójmy się pytać i zastanówmy się jakie wina nam smakują. Coś lekkiego i kwaskowego, gdzie aromaty zielonych owoców grają pierwsze skrzypce? Czy raczej wolimy ciężkie i pełne wina, gdzie owoce idą w bój z zapachami ziemi, przypraw i skóry? Pamiętam taki wierszyk dla początkujących konsumentów:
„
RYBY, DRÓB I CIELĘCINA LUBIĄ TYLKO BIAŁE WINA. A POD WOŁY, DZIKI, WIEPRZE JEST CZERWONE WINO LEPSZE. ZAŚ SZAMPANA - WIE I KIEP MOŻNA PODCZAS, PO I PRZED Pamiętajmy, że choć są pewne ‘zasady’ co pić, jest jedna, która przebija wszystkie pozostałe - piję to co lubię! Kropka. Jeśli jednak mogę coś doradzić (subiektywnie, rzecz jasna), to zamiast kurczowo trzymać się cienkuszowatych, włoskich Pinot Grigio czy bezpiecznych chilijskich Merlotów, spróbujmy być nieco bardziej odważni, żeby nie powiedzieć: odkrywczy. Popatrzcie wyżej, inni skaczą na elastycznej linie czy jedzą poprawiacze libido. W przypadku wina, najczęstszym ryzykiem wybrania nowego, są nowe doznania. A może tak się zdarzyć, ze będzie to początek nowego hobby. Bardzo praktycznego hobby. Wszak zawsze, gdy otwieram butelkę wina, z bezczelną szczerością w głosie stwierdzam, że nie będę pił, tylko realizował się w swojej pasji. Prawda, że praktyczne? Tak więc podczas romantycznej kolacji we dwoje, zaskoczmy naszą wybrankę/ ka i zamówmy alzacki Riesling, nowozelandzki Pinot Noir, a nawet endemiczną portugalską Tourigę. Można? Można, a nawet trzeba. Zanim pokusimy się o podsumowanie, powróćmy jeszcze na chwilę do tych drugich, czyli przeciwników świętowania 14 lutego. Tutaj również znajdują się ‘Ci w związkach’ jak i single (czy to z przymusu czy to z wyboru). Związkowcy często tłumaczą, że to idiotyczne święto i bezkrytyczne podążanie za skretyniałymi amerykańskimi wzorcami (wersja niepopularna). Jeśli ich połówki są w pobliżu i słuchają, stwierdzają, że takie święto z ich ‘misią’ czy ‘kotkiem’ trwa cały rok (wersja bardzo popularna). Single mają ten komfort, że tłumaczyć niczego nie muszą. Coraz bardziej chodliwy staje się termin: Quirkyalone. Cytując za Wikipedią: to osoby żyjące w pojedynkę i przedkładające taki rodzaj życia, nad szukanie partnera tylko po to, aby żyć w związku i uniknąć samotności. Jednocześnie jednak taka osoba nie ma nic przeciwko stałym i sformalizowanym związkom. Dla nich Walentynki to przeżycie nieco męczące, ale proszę pamiętać, że samo słowo quirkyalone, wbrew pozorom ma pozytywne, a nie negatywne podłoże. Bez względu na to, do której grupy chcemy przynależeć, nie dorabiajmy do tego wielkiej teorii. Prawdopodobnie, płynąc przez ocean życia, poglądy będziemy modyfikować, w zależności od punktu siedzenia. Każdy ma do wyboru, jak spędzi tegoroczny wtorek 14 lutego, a trawestując klasyka: jeśli już wiesz co najbardziej lubisz robić, po prostu zacznij to robić. Dla jednych będzie to jubel czyli jak uczy Miejski Słownik Mowy Potocznej - ogromna i pełna zajebistości impreza, dla innych zwyczajny dzień. Ja z tego felietonu wybiorę to co najlepsze i po prostu otworzę wino z moją dziewczyną. Salut!
ul. Flisacka 3 (Salwator), Kraków
35
lounge ...bo jakość ma znaczenie
REKLAMA
JANUSZ SZANIAWSKI
www.niebieski.com.pl www.vanilla-sky.pl
Natchnieni pochlebną recenzją znanego krakowskiego krytyka kulinarnego, udaliśmy się na kolację do japońskiej restauracji na Kazimierz. Zima wreszcie nas zaszczyciła, w mieście zrobiło się biało i jakoś tak trochę ciszej. Kazimierz tonął już w wieczornych ciemnościach, pod stopami skrzypiał śnieg, mróz szczypał lekko w nosy. Kolorowe lampiony kołysały się bezdźwięcznie nad wejściem do lokalu. KURA mieści się w samym sercu Kazimierza. W tym zagłębiu knajpiano-restauracyjnym szansę na przetrwanie mają tylko wyjątkowe lokale. Na każdym kroku znajdują się puby, klimatyczne żydowskie kafejki, eleganckie i nowoczesne resto bary, pijalnie wódki, koktajl bary, kluby. KURA jednak wytrwale stoi w tym samym miejscu już od ponad roku, z tym samym klimatycznym wystrojem i tym samem szefem kuchni, do którego jeszcze wrócę, bo to z pewnością interesująca postać. Wchodzimy do środka i zgodnie zasiadamy w drugiej salce, przy barze. Od razu zamawiany sake na ciepło, nie dlatego, że jest promocja (300 ml kosztuje 40 zł, a duża butelka 1,8 l - 220 zł), ale przede wszystkim dlatego, że ciepła sake jest idealna na długie posiedzenia
w zimowe wieczory. Dla zainteresowanych promocja trwa do wyczerpania zapasów. Słyszeliśmy sporo o maestrii tutejszego szefa kuchni. Tego wieczoru z nieukrywanym podziwem obserwowaliśmy jego kulinarną gimnastykę. Zajęty rozmową ze znajomymi, przygotowywał nasze startery. Wszyscy zamówiliśmy sushi, głównie dlatego, że chcieliśmy jeszcze przez chwilę móc podziwiać ten mały spektakl. Zadziwiające było to, że spod noża w błyskawicznym tempie wypadały kolejne kawałki ryb i warzyw a nasz kucharz cały czas nie przerywał rozmowy z trzema japońskimi biznesmenami, siedzącymi obok nas. Kiedy już dostaliśmy nasze sushi, zaczęła się standardowa walka na pałeczki, muszę się pochwalić, że od pierwszej wizyty w sushi barze moje umiejętności znacznie się poprawiły. Dałam radę swojej porcji i udało mi się też spróbować sushi znajomych. Czas nam mijał szybko, czekaliśmy na dania główne. Te przygotowywanie są już w zamkniętej kuchni. Bardzo podoba nam się atmosfera panująca w KURZE, wszędzie słychać rozmowy, ale nie ma zgiełku. Z głośników leci japońska muzyka, ale jakoś nie przeszkadza nam, że nie rozumiemy słów piosenek. Nie przeszkadza nam również fakt, że kucharz w ogóle na nas nie spojrzy, jakby nie zauważał czterech par oczy wpatrzonych w jego deskę do krojenia. Czujemy się trochę jak u siebie w domu, naturalnie, wyluzowani. 36
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Tymczasem dostajemy nasze drugie dania. Węgorza, grillowane szaszłyki z kurczaka, mieszaną tempurę i kurczaka po japońsku. Znowu próbujemy po kolei wszystkiego, głośno komentując. Udzielił nam się wesoły nastrój wokół panujący a i sake zrobiła swoje. Za oknem sypał śnieg, temperatura pierwszy raz w tym roku spadła poniżej zera, a my czuliśmy się jak w ciepłej i kwitnącej wiśnią Japonii. Zamarzyliśmy o deserach. Każde z nasz wybrało sobie inny: banana w tempurze podawanego z kiwi i lodami, lody z zielonej herbaty i słodkiego ziemniaka z czekoladą i lodami waniliowymi. Ziemniak absolutnie najlepszy! Kiedy już zbieramy się do wyjścia nasz mistrz ceremonii spogląda na nas zadowolony i skinieniem głowy pozdrawia. My też pozdrawiamy i wychodzimy w z restauracji prosto w mroźną noc. Jakbyśmy chcieli w jednym zdaniu streścić wrażenia tamtego wieczoru to przychodzi mi do głowy jedno z japońskich przysłów: Przy pierwszym toaście człowiek pije sake, przy drugim – sake pije sake, przy trzecim – sake pije człowieka. A na poważnie, KURA to przede wszystkim prawdziwe japońskie sushi spod noża prawdziwego japońskiego kucharza, a dla nas od dziś miejsce, w którym bywanie jest przyjemne, bez względu na to co jemy i pijemy. Ania Strugalska
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
KURA. Daleka podróż.
NIE PRZEGAP OKAZJI !!! PARTIA I NARÓD CZEKAJĄ NA CIEBIE !!! ...................................................
OSTATKI - KARNAWAŁ ' 2012 r Zawsze na straży i gotowi do spełniania Waszych zachcianek- łączymy radosną atmosferę okresu zabaw i balów, z pieszczącą żołądki i podniebienia fetą ostatkową. Tylko u nas w piątek 17 lutego czeka Was wielkie "PRL party". …... Nie może Was zabraknąć.
PRL Party Gramy: ... 17.02.2012 r (piątek) godzina 19.00 …....................................................... Miejsce: Garden Scandale - Kraków Pl. Nowy 9 …....................................................... Rezerwacja wejściówek i kartek żywnościowych: tel.(+48) 501 301 104, 505 222 236, 501 577 146 e-mail: biuro@scandale.pl
twarze przy barze
I Urodziny Hotelu Hilton Inn | Kraków 19.01 fot: Marta Szczepanik | lounge
potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!
(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 38
lounge ...bo jakość ma znaczenie
moda lounge
REKLAMA
newsy
oprac. JAGODA GAWLE i KATARZYNA SACHA
CHEAP
KARL Długo oczekiwana linia KARL by Karl Lagerfeld weszła do sprzedaży w net-a-porter i w pop up shopach.
KARL by Karl Lagerfeld to przegląd typowych dla Lagerfelda czarno-białych kompletów. Mało tu Chanelowskiej elegancji, za to znajdziemy w niej rockowe i ostre wydanie kolekcji, które Karl prezentował pod swoim nazwiskiem. W jej skład wchodzą bardzo wąskie spodnie, skórzane kamizelki i kurtki. Jak również cekinowe sukienki, białe koszule oraz świetne dodatki, takie jak dopinane kołnierzyki, które są mocno utrzymane w tendencji na sezon wiosna/lato 2012. Ale najważniejsze akcesoria to rękawiczki bez palców. Dokładnie takie, jakie nosi sam Król Lagerfeld!
Zapach dla mężczyzn od Fendi
Włoska marka Fendi skupiła się w tym roku szczególnie na mężczyznach. Oprócz męskiej kolekcji, która pojawiła się na wybiegach, latem czeka nas premiera pierwszego zapachu. Nazwa jeszcze nie została ujawniona, ale wiadomo, że twarzą perfum został Marc Ronson, uważany za jedną z najlepiej ubranych gwiazd.
THE ROSE TRELLIS FABREGÉ EGG - JEDNO ZE SŁYNNYCH JAJ CARSKICH Z 1907 ROKU, ZNAJDUJĄCE SIĘ W WALTERS ART MUSEUM W BALTIMORE
MODA HUNT
Vivienne Westwood, Zandra Rhodes, Mary Katrantzou i Diane von Furstenberg przymierzają się do Fabergé Big Egg Hunt, czyli projektowania i dekorowania własnych jaj gigantów. W sobotę, 21 lutego, ponad 200 jaj stworzonych przez największe nazwiska ze świata mody i sztuki będzie strategicznie rozmieszczonych w Londynie i poddanych opinii publicznej. Prace zostaną wystawione na aukcji, a pieniądze będą przekazane Family Elephant, która zbiera pieniądze dla zagrożonych słoni azjatyckich oraz dla Action for Children – jednej z najbardziej znanych organizacji charytatywnych. Tradycja zdobienia jaj wywodzi się od tzw. Fabregé Eggs (inaczej: Carskich jaj) - dzieł sztuki złotniczej z czasów Aleksandra III Romanowa i Mikołaja II, wykonywanych również ze srebra, kamieni szlachetnych, kości słoniowej, masy perłowej i zdobionych emalią.
FASHION PERFORMANCE KAMILA SOBCZYKA
Już 27 lutego w Soho Factory w Warszawie odbędzie się Fashion Performance Kamila Sobczyka - wyjątkowy cykl wydarzeń modowych, mający na celu promocję polskich projektantów. Jego celem jest zapewnienie profesjonalnych warunków dla jak najlepszego startu w świecie mody, zawierających: realizację projektów, sesji zdjęciowych, produkcji Video HD i 3D, pokazów mody – w kraju i na zagranicznych wybiegach, jak również uczestniczenia w Fashion Week na całym świecie. W projekt zaangażowane są polskie uczelnie artystyczne, w tym między innymi Międzynarodowa Szkoła Kostiumografii i Projektowania Ubioru. Również najlepsze Agencje Modelek i Modeli, Agencje modowe z całego świata włączyły się w ten projekt. Wszelkie szczegóły FASHION PERFORMANCE zamieszczone będą już wkrótce na stronie fashionperformance.pl. 40
lounge ...bo jakość ma znaczenie
newsy
WYKLEJANKI JACOBSA
Przyzwyczailiśmy się już do drastycznych głodówek, jakie modelki muszą stosować przed wyjściem na wybieg, ale to, co opisuje gazeta The Sunday Times przyprawia o dreszcze. Nowa moda to przyklejanie butów do stóp modelek za pomocą kleju przemysłowego. Wcześniej stosowano dwustronne taśmy lub klej do peruk, ale buty i tak się zsuwały. Marc Jacobs postanowił więc sięgnąć po solidne rozwiązanie i tak „najlepszym przyjacielem” dziewcząt przechadzających się po wybiegu, stał się klej do plastiku. Buty trzymają się idealnie, niestety przy zdejmowaniu schodzą razem ze skórą. O tym już chyba nikt nie pomyślał.
PRADA 24h POP-UP MUZEUM
Modna Lala
Lalki kolekcjonerskie Laloushka są produktem ekskluzywnym, niepowtarzalnym i woróżniającym się jakością. Laloushki to, jak dumnie deklaruje metka: Najlepiej Ubrane Lale w Mieście. Powstają z fascynacji modą, krawiectwem i tkaniną. To małe gwiazdy: luksusowe, kolorowe i nieznoszące nudy. Każda z nich jest inna, mają odrębny styl i charakter. Idealny gadżet dla fashion victim.
MARC W KOŃCU U NAS! Salon Pl.Trzech Krzyży 3/4 w Warszawie w nadchodzącym miesiącu zainauguruje sezon wiosna/lato w wielkim stylu. Właśnie tam będziecie mieli okazję przyjrzeć się i - co najważniejsze - kupić elementy z męskich kolekcji Marca Jacobsa oraz Moschino. Linie będą dostępne wraz z kolekcjami Ralpha Laurena, Todsa Monclera także Salvatore Ferragamo.
DŻINSOWY SZAŁ Najbardziej luksusowe i pożądane marki dżinsów pojawiły się w Warszawie. Sklep Hilary Prince, mieszczący się przy ul. Poznańskiej 3, posiada w swojej ofercie takie marki, jak: J Brand, Hudson czy True Religion. Marki te upodobały sobie m.in. Kate Moss czy Anna Wintour. Teraz możesz mieć je i Ty!
24 stycznia odbyło się wyjątkowe wydarzenie - przez jedyne 24 godziny można było podziwiać największe i najznakomitsze kreacje Prady. Muzeum zostało zaprojektowane dla Prady przez mediolańskiego artystę i satyryka Francesco Vezzoli. Vezzoli stworzył wizualny pokaz sztuki, który miał oczarować widza, a także pokazać zupełnie inny świat mody. Cała przestrzeń, gdzie odbywało się show, po oficjalnym obiedzie dla zaproszonych gośći, zamieniła się w ekskluzywne wnętrze nocnego klubu. Wydarzenie to odbyło się w zabytkowym Palais d’Iéna w Paryżu i zostało podzielone na trzy części - każda inspirowana trzema typami muzeów: historycznym, współczesnym i zapomnianym. W każdej z trzech części, Vezzoli stworzył „nieistniejące muzeum”, gdzie oddał swój osobisty hołd kobiecości, poprzez interpretacje klasycznych rzeźb, odnoszących się do współczesnych diw. Zdjęcia oraz krótką relację z tego wydarzenia wraz można obejrzeć na stronie www.24hoursmuseum.com.
REKLAMA
■ projektuje i wykonuje jedyne w swoim rodzaju koszule i garnitury szyte na miarę ■ łączy w innowacyjny sposób wieloletnią wiedzę na temat krawiectwa ciężkiego i nowoczesne podejście do kwestii mody męskiej ■ ulepsza profesjonalny wizerunek ludzi biznesu, panów młodych oraz ludzi ceniących na co dzień dobry styl ■ wykorzystuje tylko naturalne wysokiej jakości tkaniny włoskie oraz angielskie ■ dostosowuje się do czasu klientów i zaprasza do swojego showroomu od pon-pt w godz. 9:00-20:00, a w sob-nd w godz. 10:00-18:00
www.vratelli.pl Zapraszamy na stronę: www.vratelli.pl albo do naszego showroomu w Krakowie. Z uwagi na dużą ilość spotkań poza naszym showroomem, bardzo prosimy o wcześniejsze umówienie wizyty pod numerem tel: +48 602 466 808 lub za pośrednictwem e-mail: vratelli@vratelli.pl.
profil projektanta
SYLWIA
ROCHALA wiek: 23 lata wykształcenie: średnie osiągnięcia: - Re-act Fashion Show Łódź 2009; zdobycie I miejsca w konkursie ekologicznym - ŁDESIGN Festiwal Łódź 2009; wystawa poświęcona modzie ekologicznej - Fashion Philosophy Fashion Week Poland, Łódź 2010; pokaz kolekcji A/W 2010 I S/S 2011 w ramach OFF Out of Schedule - Mercedez Benz Fashion Week, Berlin 2011; The Edged Showroom, prezentacja kolekcji A/W 2011 I S/S 2012 - Fashion Philosophy Fashion Week Poland, Łódź 2011; pokaz kolekcji A/W 2011 I S/S 2012 w ramach OFF Out of Schedule
OSTATNIA KOLEKCJA: Najnowsza kolekcja, zatytułowana X-Ray, została zaprezentowana podczas łódzkiego i berlińskiego tygodnia mody. Skupia się na ciele ludzkim, pojmowanym jako dualizm cienkiej, przezroczystej skóry i ciężkiego organizmu, który leży pod nią. Z przezroczystych tkanin powstają kolejne warstwy ubrania, którego naturalnym odpowiednikiem jest ludzka fizyczność. Modele są transparentne jak zdjęcia z aparatu rentgenowskiego i zbudowane w taki sposób, aby akcent leżał na ich konstrukcji – szkielecie. Szkatułkową budowę projektów uzupełnia idea zakładania ciała na ciało, ubierania jednego organizmu w drugi. GDZIE MOŻNA KUPIĆ TWOJE PROJEKTY? 1. Warszawa, Ego Eco, ul. Nowy Świat 42 2. Warszawa, TFH, ul. Bracka 25 3. Notjustalabel.com 4. Vespoe.com 5. Claudmine.pl 6. Dresscode-shop.pl TWÓJ MENTOR: Hybryda Davida Lyncha, Jednorożca Charliego i Richarda Deana Andersona z czasów McGyvera. Jeśli mam podać nazwisko jednej, konkretnej osoby, najmocniej kształtującej moją twórczość i osobowość, jest nim moja własna osoba. Projektuję ubrania zgodnie z własnym poczuciem estetyki i wygody. Żyję spontanicznie i doceniam rolę przypadku. 42
lounge ...bo jakość ma znaczenie
TWOJA MUZA: Zmienia się kilkanaście razy na kolekcję. Obecnie lawiruje gdzieś pomiędzy Audrey Horne z TwinPeaks a RoseMcGowan w filmie Jawbreaker. Pewne siebie dziewczyny, trochę jeszcze zadziorne uczennice, a trochę już zmysłowe kobiety. Mają słodkie oblicza i mroczne tajemnice. KOGO ZE ZNANYCH OSÓB CHCIAŁBYŚ UBIERAĆ I DLACZEGO? Bjork. Chciałabym uszyć jej coś na miarę sukienki-łabędzia. DLACZEGO ZDECYDOWAŁEŚ SIĘ NA ZAWÓD PROJEKTANTA? To była spontaniczna decyzja. Miałam studiować prawo, ale zamiast na Uniwersytet, poszłam na Akademię. Studia szybko przestały mi wystarczać i rozpoczęłam pracę w zawodzie. Chciałam robić coś związanego ze sztuką, ale jednocześnie coś materialnego, rzeczywistego, bliskiego ludziom i prawdziwemu życiu. PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ: Ciągły rozwój, zarówno w życiu zawodowym jak i osobistym. Planuję wprowadzić markę Sylwia Rochala na rynek zagraniczny, skończyć studia, pojechać do Tajwanu, nauczyć się kolejnego języka i kupić nowy rower. rozmawiała Monika Gąsiorek-Mosiołek zdjęcia: archiwum projektantki
JESTEŚ FOTOGRAFEM MODY I SZUKASZ MOŻLIWOŚCI PUBLIKACJI? - PRZYŚLIJ NAM SWOJE ZDJĘCIA! JESTEŚ PROJEKTANTEM, STYLISTĄ LUB PROWADZISZ MODOWEGO BLOGA? A MOŻE PO PROSTU MASZ CIEKAWE POMYSŁY I CHCIAŁ(A)BYŚ ZAISTNIEĆ W KTÓRYMŚ Z PRZYSZŁYCH WYDAŃ LOUNGE? - ODEZWIJ SIĘ DO NAS! info@loungemagazyn.pl
/maile powinny zawierać przykłady tego co robisz lub linka do twojego portwolio on-line/
fot. FILIP ŁYSZCZEK [lounge], modelka: OLA PODGÓRSKA [moye models], makijaż: BEATA GŁADYSZ [moye/make up forever], włosy: AGA ŁATKA [avant apres] stylizacja: MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK [lounge], kostium i opaska na oko: KAMILA GWROŃSKA-KASPERSKA [www.kamilagawronska.com]
wywiad
W KAŻDYM CALU
WARSZAWA, ULICA BRACKA 9. POD TYM ADRESEM, W BUDYNKU ZAPIERAJĄCYM DECH W PIERSIACH, ZNAJDUJĄ SIĘ NAJWIĘKSZE ŚWIATOWE MARKI. PIĘĆ PIĘTER, PODZIEMNY PARKING I WYSTRÓJ PRZENOSZĄCY W KRAINĘ PRAWDZIWEGO LUKSUSU. MEKKA STYLISTÓW I PASJONATÓW MODY. O MARKACH, FASCYNACJI MODĄ I DŁUGICH NEGOCJACJACH OPOWIADA ARKADIUSZ LIKUS, POMYSŁODAWCA I REALIZATOR DOMU MODY vitkAc. Jakie marki znajdziemy w Domu Mody vitkAc? - Mamy około czterdziestu marek, od takich jak Gucci, Bottega Veneta do konceptualnych, jak Rick Owens, czyli przekrój stricte od prawdziwego luksusu do prawdziwej awangardy. Skąd wziął się pomysł na stworzenie tak luksusowego domu handlowego, jakim jest vitkAc?
Funkcjonują dwie nazwy: Wolf Bracka i vitkAc.
- Każda stolica zasługuje na ulicę bądź dom, oferujący produkty luksusowe. Z racji aury, jaka panuje w Warszawie i tego, że jej ulice nie działają 44
retailowo, powstał pomysł na stworzenie domu handlowego. Mógł to być dom, oferujący marki z niższej lub średniej półki, ale nie jest to na tyle duży obiekt, żeby mógł konkurować z dużymi galeriami handlowymi. Dlatego jedynym wyjściem z sytuacji był tylko luksus. Zresztą w obecnej chwili luksus sprzedaje się bardzo dobrze, nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim na świecie.
- Tak. Wolf Bracka to nazwa budynku, a dom mody nazywa się vitkAc.
lounge ...bo jakość ma znaczenie
wywiad
Czyli inspirowałeś się jego twórczością przy tworzeniu budynku? - Myślę, że wyszło to całkiem naturalnie. Witkacy był człowiekiem, który uważał, że wszystko, co dzieje się wokół danej osoby, ma wpływ na to, co jest tworzone przez mózg i przez ręce. Stąd też zapiski na jego portretach. Dla niego ważne było to, że pił kawę, że brał narkotyki, że pił alkohol, że palił papierosy. Myślę, że w pewnym sensie moja fascynacja nim miała wpływ na moją osobę, która pozwoliła robić mi różne rzeczy tak, a nie inaczej. Czy to była inspiracja Witkacym? Sądzę, że nie, ale podświadomie tak. Ile czasu zajął proces powstawania budynku Wolf Bracka i Domu Mody vitkAc? - Trwało to siedem lat. Twój udział w powstawaniu tego projektu był czynny na każdym etapie pracy? - To jest tak. Gdy się rodzi tak wyjątkowe dziecko, to ludzie, którzy się nim zajmują oddają mu pasję, serce i czas. Nie dopuszczałem takiej możliwości, że mógłbym siedzieć w biurze i nadzorować tylko i wyłącznie telefonicznie, czy przez komputer. Nie jestem tego typu osobą. Nazwisko Likus znane jest w środowisku biznesmenów. Twój tato i wujkowie zasłynęli z udanych inwestycji. Czy brali oni udział i w tym przypadku, czy jest to tylko i wyłącznie Twoje dziecko? - Oczywiście, wszyscy brali udział w budowaniu tego obiektu. Od idei, po sam fakt wykończenia. To nie jest tak, że vitkAc jest produktem jednej głowy i jednej pary rąk. To jest efekt pracy wielu osób, które włożyły w to bardzo dużo serca i energii - od ludzi, którzy budowali, po osoby pracujące w retailu. To nie jest jedynie zasługa moja czy mojej rodziny, ale wszystkich, którzy ciężko pracowali przy powstaniu tego projektu, a było ich naprawdę wielu. Dlaczego zdecydowałeś się zainwestować w modę?
zdjęcia Domu Mody vitkAc: Patryk Rydzyk / QMD Company źródło: Likus Concept Store
Dlaczego zdecydowałeś się na nazwę vitkAc? - Na to składa się kilka powodów. Między innymi to, że Witkacy miał swoją pracownię portretową na ulicy Brackiej i pochodził z Warszawy. Nie chciałem, by nazwa domu mody była zamerykanizowana. Uważam, że mamy wystarczająco dużo polskich bohaterów, którzy może i są doceniani w tym kraju, ale powinni być zauważeni również za granicą. W okresie międzywojennym ta część Warszawy była częścią retailową, tu odbywał się cały handel. Czas ten był tak naprawdę najlepszym okresem dla stolicy. Personalnie rzecz biorąc, to moja fascynacja jego osobą, zdjęciami, dramatami, a nawet powieściami, które nie są dla każdego łatwo przyswajalne. Uważam, że był to artysta kompletny, tak samo jak w dziedzinie luksusu kompletny jest ten budynek. 45
lounge ...bo jakość ma znaczenie
- Hmm… teraz się zastanawiam nad tym. Oczywiście jest to bardzo lukratywny biznes. Moda i luksus pokazały w czasach kryzysu, że potrafią się przed nim bronić i robić bardzo dobre wyniki finansowe. Moda zawsze była moją pasją. Gdy byłem w liceum i na studiach to sam swoje rzeczy szyłem. Nie, to za dużo powiedziane. Ja je niszczyłem. To była bardziej dekonstruktywna moda, ale zawsze mnie fascynowała. Od najmłodszych lat lubiłem ubierać się dziwnie, ekstrawagancko, a nawet kontrowersyjnie. Jakoś naturalnie to wyszło, że z tej pasji można zrobić biznes. Prawda jest taka, że jeżeli praca człowieka nie będzie jego pasją, to nie będzie jej dobrze wykonywał. Czyli moda jest Twoją pasją? - Tak, jest moją pasją, ale zdecydowanie coraz mniej. Nie widzę siebie pracującego w garniturze i krawacie w biurze przez dwanaście godzin.
wywiad
z tych brandów był w Polsce dziesięć, piętnaście razy. Analizy finansowe, biznesplany, czyli stricte czysty biznes, ale do tego też dochodziło to, jaką ma się wrażliwość na dane marki. Jeśli przyszedłby do nich ktoś, kto ma bardzo dużo pieniędzy, ale nie ma pojęcia o retailu, o modzie, to oni nie oddaliby swojej marki w ręce takiego człowieka. To nie ma być tylko biznes, ale biznes, który będzie działał, dopóki ludzie, którzy go prowadzą, będą prowadzili go z pasją. Z którą marką najciężej prowadziło się negocjacje? - Najciężej było z Gucci’m. To najmocniejsza włoska marka, która praktycznie nie ma konkurencji na rynku włoskim. Im silniejsza marka, tym lepsze sprzedaże, ale tym bardziej trudniejsze negocjacje. W ich przypadku negocjacje trwały półtora roku. Podczas powstawania Domu Mody vitkAc spekulowano o pojawieniu się różnych marek. Czarnym koniem był Louis Vuitton. Czy i on zagości na Brackiej? - Tak, to prawda. Spekulowano o Louis Vuitton. Myślę, że w tym roku można spodziewać się oficjalnych informacji w tym temacie. Zawsze jest możliwość, że coś nowego się pojawi, coś zniknie. Proszę dać się zaskoczyć. Jak wiadomo, w Polsce ceny dóbr luksusowych są dużo wyższe, niż w innych częściach Europy. Jak to wygląda w vitkAcym? - Tak, ceny dóbr luksusowych w Polsce są wyższe niż zagranicą, ale nie w vitkAcym. To jest pierwsze i najważniejsze założenie tego domu. Ceny muszą być takie same jak w Mediolanie lub w Paryżu albo niższe. Takie właśnie są. Będziemy tego bronili, nawet jeśli wahania kursu walut będą doprowadzały do tego, że ceny mogą stać się wyższe. W takim wypadku będziemy starali się utrzymać je na stałym poziomie. Żeby klient nie mógł nam powiedzieć, że pojedzie do Mediolanu i kupi coś taniej tam na miejscu. Jeżeli kurs będzie nas faworyzował, to tych cen nie będziemy podnosić. Dla mnie najważniejsze jest to, by klient Domu Mody vitkAc nie czuł się oszukany.
ARKADIUSZ LIKUS - POMYSŁODAWCA I REALIZATOR D.M. vitkAc / arch. prywatne
VitkAc oficjalnie został otwarty 19 listopada 2011 roku. Od tego dnia minęło już trochę czasu i klienci mogli zapoznać się z jego ofertą. Z jakimi odczuciami i zdaniami spotykasz się? - Jeśli chodzi o klientów to nie spotkałem się z negatywną opinią. Wszyscy najważniejsi ludzie z brandów, jakie mieszczą się w budynku Wolf Bracka, jak Gucci, Bottega Veneta czy Lanvin, byli już w Warszawie, widzieli i są zachwyceni. Nie podejrzewali, że będzie to aż taka inwestycja. Nie słyszałem także żadnej krytyki od klientów, od ludzi, którzy najlepiej się na tym znają, czyli od brandów. VitkAc powstał w Warszawie, Pasaż 13 jest w Krakowie. Gdzie możemy się spodziewać kolejnych luksusowych miejsc? - Może jakieś małe zmiany w Pasażu 13. Na pewno luksus w Polsce w takiej formie i na taką skalę może egzystować tylko w Warszawie. Kraków, Poznań czy Wrocław to miasta, w których może się coś pojawić, ale na pewno nie w skali vitkAca. Dom Mody w swojej ofercie posiada marki, których nigdzie indziej w Polsce nie znajdziemy. Czy przewidujesz eventy lub pokazy, na których zagoszczą główni projektanci domów mody?
vitkAc od środka Powiedziałeś, że vitkAc posiada prawie czterdzieści marek. Jak wyglądały negocjacje z domami mody? - To był bardzo żmudny proces. Marki, które wchodzą na nowe rynki, są bardzo ostrożne. Takim klasycznym ich powiedzeniem jest „mamy czas”. Egzystujemy osiemdziesiąt lat, sto dwadzieścia lat, nie musimy się nigdzie śpieszyć. To jest ich podstawowe założenie. A potem dochodzi to tego, że przyjeżdża gówniarz z Polski i mówi: „Słuchajcie, ja chcę zrobić coś wyjątkowego i chcę, byście byli tego częścią”. Takie procesy wyglądają trochę jak wstępowanie do klasztoru, czy zmiana wiary. Najpierw parę razy zostajesz kompletnie odrzucony i kiedy się nie poddajesz i nie zniechęcasz, oni widzą, że naprawdę jesteś tym zainteresowany, że nie jest to tylko i wyłącznie jakaś głupia idea, która może gdzieś tam upaść. Wtedy dedykują swój czas i pieniądze do tego, żeby ten rynek sprawdzić. Każdy 46
- Już w marcu będziemy mieli dwa eventy. Będzie to trunk show Bottega Veneta i Yves Saint Laurent. Przyjadą kolekcje z Paryża i ludzie odpowiedzialni za przygotowanie wydarzenia. Nie mogę przyrzec, że będzie to jeden do jednego pokaz mody z Paryża, bo takich rzeczy nie chciałbym robić. Wolę, by było to interaktywne. Chciałbym zaprosić prasę i najlepszych klientów. Na pewno przyjedzie ktoś znaczący z danego domu mody, kto opowie o kolekcji i produktach. Będzie zrobiony catwalk, ale nie chcę, by był to stricte pokaz, który po piętnastu minutach ma się skończyć. Chcę, by po pokazie, bardziej interaktywnym, w głowie klienta zostało coś więcej. W momencie, kiedy wejdzie do butiku i zobaczy daną rzecz, pomyśli: ok, to ma taką cenę, ale wiem dlaczego i jestem w stanie to ocenić i zrozumieć. Jest to dla mnie bardzo ważne, by klient docenił jakość oferowanych produktów. ROZMAWIAŁA MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK
lounge ...bo jakość ma znaczenie
MISS SIXTY +48 12 617 02 20 KRAKÓW: PASAŻ 13
foto: MACIEJ BERNAS modelki: SARA FARAJ, OLIWIA DOWNAR-DUKOWICZ | D’Vision hair & make up: BEATA GŁADYSZ, DOROTA KUMOSIŃSKA | Moye dla MAC Cosmetics style: MACIEJ BUDEK stylist ass.: KATARZYNA KUREK SERDECZNIE PODZIEKOWANIA DLA KLUBU DE LITE W WARSZAWIE (WWW.DELITECLUB.COM) ZA UŻYCZENIE LOKALU DO ZDJĘĆ.
Sara (p.) buty: Topshop, bluzka: Mohito, szorty: Tomaotomo biżuteria: Dyrberg / Kern Oliwia (l.) buty: DeeZee, sukienka + pasek: Reserved
Sara (p.) sukienka kamizelka+buty: Zara, torebka: Reserved Oliwia (l.) sukienka: American Apparel, pierĹ&#x203A;cionki: Topshop + Dyrberg bransoletka + opaska na nodze: Topshop, buty: DeeZee
50
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
51
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
52
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
53
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
Sara okulary: Asos, sukienka: szafa stylisty, naszyjnik: Top Shop, biżuteria: H&M Oliwia kapelusz: Zara, okulary: Asos, koszula czarna: Asos, gorset: H&M leginsy: House, biżuteria: Dyrberg / Kern, Parfois, buty: DeZee
54
lounge ...bo jakość ma znaczenie
55
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
Oliwia (l.) sukienka: szafa stylisty, bransoletka: Top Shop pierścionek: Bijou Brigitte, torebka: Wittchen Sara (p.) spódnica: H&M, bluzka: NEXT, naszyjnik: H&M 57
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Sara kurtka: H&M, bluzka: CK, spódnica: Wojtek Haratyk Oliwia sukienka: Ochnik
58
lounge ...bo jakość ma znaczenie
59
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
60
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
61
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
świat mody
ZDJĘCIE PROMUJĄCE KOLEKCJĘ LANVIN DLA H&M | © H&M
z masówką KAŻDY FASHIONISTA MARZY O POSIADANIU CHOCIAŻBY JEDNEJ RZECZY, KTÓRA WYSZŁA SPOD RĘKI ZNANEGO I CENIONEGO KREATORA. NIESTETY, CENY JAKIE IDĄ W PARZE Z METKĄ CZĘSTO PRZERASTAJĄ NASZE MOŻLIWOŚCI FINANSOWE ORAZ GRANICE ZDROWEGO ROZSĄDKU. WTEDY, NA PRZECIW NASZYM OCZEKIWANIOM, WYCHODZĄ SIECIÓWKI, KTÓRE TWORZĄ UKŁAD ZE ZNANYMI PROJEKTANTAMI.
później Dolce & Gabbana otworzyło D&G. Obecnie każdy dom mody ma w swoich szeregach tańszą linię. Skrajnym przypadkiem jest Giorgio Armani, który w swojej ofercie posiada kilkanaście, zróżnicowanych cenowo linii. Począwszy od najdroższej couture, po wzorowaną na H&M Armani Exchanges, która za niewielkie pieniądze oferuje efektowne ubrania z metką najbogatszego projektanta na świecie. Współpraca z tanimi markami to przyszłość wielkiej mody. Światowej sławy kreatorzy wręcz ustawiają się w kolejce, by sprzedawać stroje za dużo niższą cenę. Romans z masowym odbiorcą jest lukratywnym interesem, który opłaca się projektantom, nie tylko ze względu na honorarium, do wysokości którego nie przyznają się, ale jak pokazuje historia, żadna z marek nie ucierpiała wizerunkowo na współpracy z sieciówką. Wręcz przeciwnie - zyskała. Donatella Versace swoją współpracę z H&M tłumaczyła chęcią przypomnienia nazwiska młodemu pokoleniu. Biorąc pod uwagę fakt, że projektanci, którzy raz spróbowali współpracy z masówką, często decydują się na kolejne „zdrady”. Przykładem są Karl Lagerfeld i Matthew Williamson, którzy po romansie z H&M stworzyli kolekcję dla Macy’s. Swoją szansę dostała również Stella McCartney, która po współpracy z siecią GAP cyklicznie przygotowuje kolekcję dla Adidas’a. Wielcy i znani swoją współpracę tłumaczą szansą na dotarcie do nowego odbiorcy. Bo przecież, jeśli ktoś w wieku nastolatka kupi rzecz z sieciówki sygnowaną znanym nazwiskiem, to w przyszłości, gdy dorośnie lub się wzbogaci, wróci do marki, ale już w oficjalnym salonie.
Lista domów mody, które zdecydowały się na sygnowanie produktów, które dostępne są w sieciach sklepów i sprzedawane za ułamek ceny, stale powiększa się. Pionierem mariażu luksusu z masówką jest H&M. Jako pierwsi, osiem lat temu, zaprosili do współpracy Karla Lagerfelda. Zaprojektował on kolekcję na wyłączność, którą, podobnie jak większość późniejszych projektantów, złożył hołd swojej osobie i stylowi. W kolekcji bowiem znalazły się m.in. koszule z wysokimi kołnierzami, dopasowane spodnie i marynarki, a także skórzane akcesoria. Wszystko utrzymane w kolorystyce bieli i czerni, a więc dokładnie to, w czym sam chodzi na co dzień. Kolekcja, tak jak planowano, zrobiła furorę, a sprzedaż w sklepach H&M znacząco wzrosła. Fakt ten zachęcił sieciówkę do kontynuowania przedsięwzięcia z innymi projektantami. Po Lagerfeldzie przyszedł czas na Roberto Cavalli, Comme des Garcons, Lanvin, Jimmy Choo i Versace. Tak oto stajemy się światkami tzw. masstigu, czyli współpracy producentów dóbr luksusowych z tanimi markami, a nawet marketami - wbrew przewidywaniom, że luksusowe marki nie będą chciały zrezygnować ze swej wystawności. Dla Targetu kolekcję stworzyli m.in. Alexander MacQueen, Rodarte, Anna Sui i Mulberry, dla domów towarowych Macy’s - Giambattista Vallia, dla GAP - Valentino, natomiast dla JCPenney - Tommy Hilfiger. Moda na tańsze, projektanckie kolekcje dotarła również do naszych rodzimych sieciówek. Marka Reserved zaprosiła do współpracy duet Paprocki & Brzozowski, a także Gosię Baczyńską.
Jak w każdym biznesie, tak i w tym, istnieje margines ryzyka: utrata prestiżu, renomy i - co gorsza - twarzy. W hermetycznym środowisku mody bardzo łatwo jest stracić to, na co się pracowało przez większość kariery, czyli szacunek. Bardzo dobrym przykładem jest Pierre Cardin, który z jednego z największych i najbardziej prestiżowych domów mody minionej epoki, zrobił przeciętną markę, sprzedającą dosłownie wszystko za niewielkie pieniądze. Co ciekawe, Cardin zbytnio się tym nie przejmuje, mówiąc że istotą całego przedsięwzięcia było dotarcie do jak największego grona konsumentów. Obecnie imperium Cardin zostało wystawione na sprzedaż, a kwota na jaką wyceniono markę to miliard euro.
Na czym polega fenomen łączenia się masówki z kreatorem? Przepis jest bardzo prosty. Po pierwsze: kolekcja musi mieć ograniczenia ilościowe, by zachować magię luksusu. Po drugie: powinna wyglądać drogo i elitarnie, tzn. powinna być wykonana z lepszych jakościowo materiałów, niż pozostałe rzeczy znajdujące się w sieciowym sklepie, a zakupiony produkt musi zostać zapakowany w torbę z logo słynnego kreatora. Mimo nielicznych wpadek, współpraca firm sieciowych z luksusowymi dla tych pierwszych okazuje się być żyłą złota.
Czy w dobie tzw. kryzysu łączenie się wiodących domów mody z sieciówkami jest sposobem na przeżycie? Być może tak, ale czy Versace z dopiskiem for H&M to nadal Versace? Stali bywalcy wielkich pokazów i tygodni mody kręcą nosem, że to już nie jest to samo. Nie ten materiał, wieszak, metka. Może kupując „projektanta w sieciówce” tak naprawdę kupujemy droższą komercję, a nie indywidualizm i prestiż? Ciekawym jest fakt, że większość sieci odzieżowych w swojej ofercie proponuje nam wzory, fasony i kolory, które są żywcem skopiowane z kolekcji wielkich domów mody. Jedynie co ich od siebie różni to metka i materiał. Decydując się na zakup limitowanej kolekcji wielkiego projektanta, tak naprawdę decydujemy się na zakup metki?
Gdzie narodziło się zjawisko łączenia luksusu z masówką, którą zaczął kusić H&M? Otóż wszystko zaczęło się w latach 60-tych, gdy Yves Saint Laurent stworzył tańszą markę Rive Gauche. Już wtedy stawało się jasne, że ze sprzedaży niepowtarzalnych kolekcji haute couture nie da się przeżyć. Kolejnymi domami mody, stawiającymi na tańszą linię była Prada, która w 1993 roku założyła Miu Miu. Rok
MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK 63
lounge ...bo jakość ma znaczenie
świat mody
BIELIZNA: JASMINUM [WWW.JASMINUM.PL] REKWIZYTY: WWW.FIRMACENTER.PL BUTY: BADURA
FOTO: MICHAŁ MASSA MĄSIOR MODELE: EWA WÓJCIK, MARTA PAJĄK, GRZEGORZ STASZEWSKI, MAJCHER [FASHION COLOR] STYLIZACJA: MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK [LOUNGE] MAKIJAŻ: JOANNA JAWOR [LOUNGE] FRYZURY: GRZEGORZ ZAWALSKI [ATELIER ZAWALSKI] PODZIĘKOWANIA DLA HOTELU NOVOTEL KRAKÓW CENTRUM ZA UDOSTĘPNIENIE WNĘTRZ DO SESJI. 64
lounge ...bo jakość ma znaczenie
SUKIENKA: VERSACE GARNITUR: ZARA BUTY: BADURA
66
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
BIELIZNA: JASMINUM [WWW.JASMINUM.PL], REKWIZYTY: WWW.FIRMACENTER.PL, BUTY: BADURA, GARNITUR: ZARA
68
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
69
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
70
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
71
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
72
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
73
lounge ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
BIELIZNA: JASMINUM [WWW.JASMINUM.PL] FUTRO: VINTAGE BUTY: BADURA
trendy
Sklep internetowy tel.: +48 606 836 656 kasia@sonikk.pl www.sonikk.pl www.facebook.com/sonikk.bransoletki
VALENTINE’s
DAY
Bielizna to część kobiecej garderoby, która kusi i rozpala męską wyobraźnię. Pod osłoną klasycznej i tajemniczej czerni z dodatkiem przeźroczystej koronki staniesz się prawdziwą kusicielką. Wybierając ognistą czerwień, rozpalisz nie tylko namiętność, ale i ogień pożądania swojego Walentego. 75
lounge ...bo jakość ma znaczenie
REKLAMA
oprac. Monika Gąsiorek-Mosiołek
twarze przy barze
Pokaz Kolekcji Patrizia Pepe | Russian Enso 21.01 fot: Kamila Poznańska | lounge
potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!
(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 76
lounge ...bo jakość ma znaczenie
zdrowie i uroda
REKLAMA
lounge
newsy
ABSOLUTE NAILS OD DOUGLAS
Perfumeria Douglas stworzyła własną, autorską linię lakierów do paznokci. Marka składa się aż z 12 nowoczesnych kolorów. Formuła emalii została tak opracowana, aby doskonale kryła, a także aby była odporna na ścieranie. Co 3 miesiące do kolekcji będą dołączać nowe odcienie, by nadążyć za zmieniającymi się trendami Każdy z lakierów to także inna, oryginalna nazwa. Już dziś możecie wybierać pomiędzy Mią, Anną, Leną, Lucią, Emmą, Mają, Sarą, Sophie, Marią, Elif, Larą i Eleną. /aj/
DIOR MAGIC SHOW
NOWE PALETY CIENI DO POWIEK ONE SLIDE
Nie od dziś wiadomo, że wartość dodana do produktu ma niebagatelne znaczenie przy promocji. Tak tez właśnie jest w przypadku promocji nowej palety cieni marki Dior. Zostały one opakowane w pudełeczko, które można otworzyć jednym ruchem dłoni. W związku z premierą nowych cieni w sieci możemy zobaczyć spot, pokazujący paletki otwierane właśnie tyko jednym ruchem. Brawo dla marki za przemyślaną strategie marketingową. /aj/
SPEKTAKULARNE PODKREŚLENIE
Nowa maskara Sephory oparta na innowacyjnej technologii nie tylko pozwala osiągnąć spektakularnie podkreślone rzęsy, ale również dzięki zawartemu w niej kwasowi hialuronowemu również nawilża, odżywia i chroni rzęsy. Outrageous dodaje im objętości, idealnie je rozczesuje i pokrywa intensywną czernią. Tusz nie kruszy się i nie osypuje, a profilowana kulista szczoteczka pokrywa każdą rzęsę. /mmm/
VERNIS À LÈVRES YSL
Jest to połączenie szminki, błyszczyku i płynu, który niezwykle trwale koloryzuje a także nabłyszcza usta. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu bardzo wytrzymałego polimeru, stosowanego w przemyśle cukierniczym do powlekania i nabłyszczania słodyczy. Został połączony z olejkiem zmiękczającym oraz z olejkiem silikonowym. zdjęcia: materiały promocyjne
oprac. ANNA JACHIMCZAK / www.rebelstylestore.com MAGDA MERTA-MĄCZYŃSKA / smokyeveningeyes.blogspot.com
Rewolucyjny produkt do makijażu ust od samego YSL jest już dostępny na rynku.
Vernis à Lèvres jest zatem wyjątkowo trwały, ma świeżą konsystencję, która doskonale się rozprowadza, a nasycone kolorem usta kuszą zmysłowym połyskiem. Produkt występuje w 18 intensywnych odcieniach. /aj/
78
lounge ...bo jakość ma znaczenie
NAJBARDZIEJ
WSZECHSTRONNA
ODPOWIEDŹ NA POTRZEBY EUROPEJEK
Przełomowy i rewolucyjny, stworzony wyłącznie dla kobiet w Europie, odpowiadający na zmieniające się potrzeby naszej skóry – marka Estee Lauder wprowadziła na rynek wszechstronny krem przeciwstarzeniowy – Revitalising Supreme. Produkt, który dzięki wykorzystaniu technologii IntuiGen przeciwdziała kluczowym oznakom starzenia się skóry. Innowacyjna, sformułowana specjalnie dla europejskich klientek tekstura, która rewitalizuje, odżywia i odmładza skórę pachnąc przy jaśminem, fiołkami i różą herbacianą. /mmm/
newsy
JAK OSIĄGNĄĆ HERVANĘ?
To proste. Należy się udać do perfumerii Sephora i zakupić nową mozaikę marki Benefit o takiej właśnie nazwie. Hervana to róż w czterech niebiańskich odcieniach – Szczęśliwa muszla, Boska brzoskwinia, Niebiańska róża i Rozkoszna jagoda. Jak to kosmetyki tej marki, także i Hervanę cechuje cudowna jedwabna konsystencja. /aj/
Perfect Ladies
MINERALNA PIELĘGNACJA
Stała oferta pielęgnacyjna marki MAC poszerza się w lutym o produkty mineralne. Mineralize Skincare oparta jest na technologii jonizowanej Super-Duo Charged Water. W linii dostępne będą: produkt do demakijażu – Cleanser, lekki nawilżający żel Moisture Gel, remedium na cienie i opuchliznę wokół oczu - Moisture Eye Cream, oraz Face and Body Lotion i Mineralize Charged Water. /mmm/
Do kultowego żelu Moisture Surge marki Clinique dołączył jeszcze intensywniej nawilżający i niosący ulgę nawet najbardziej odwodnionym skórom Moisture Surge Intense Skin Fortifying Hydrator. Nowa, bogatsza formuła wzmacnia barierę ochronną skóry oraz zwiększa jej zdolność do absorbowania i zatrzymywania wilgoci. Pozostawia ją miękką i gładką. Odpowiedni dla skóry suchej i mieszanej z tendencją do przesuszeń. /mmm/
REKLAMA
NOWE OBLICZE NAWILŻANIA
kosmetyki
NIECH NO TYLKO
ZAKWITNĄ JABŁONIE… *
WIOSENNE KOLEKCJE MAREK SELEKTYWNYCH, JAK ŻADNE INNE, PRZEPEŁNIONE SĄ ROMANTYCZNĄ WIZJĄ KOBIECOŚCI I DZIEWCZĘCOŚCIĄ. DELIKATNE, INSPIROWANE PRZYRODĄ, PEŁNE WDZIĘKU JAK ROZKWITAJĄCE KWIATY. I CHOCIAŻ WYGLĄDA NA TO, ŻE ZA OKNEM ZIMA DOPIERO SIĘ ROZPOCZYNA, ŁATWIEJ BĘDZIE PRZECZEKAĆ JĄ W TAK PIĘKNYM TOWARZYSTWIE. ZWŁASZCZA, ŻE W TYM ROKU POJAWIŁO SIĘ KILKA NAPRAWDĘ INTERESUJĄCYCH INSPIRACJI. A TE MAŁE DZIEŁA SZTUKI Z POCZĄTKIEM LUTEGO POWINNY JUŻ NA DOBRE ROZGOŚCIĆ SIĘ W PERFUMERIACH. Bobbi Brown - Neons & Nudes Pierwszą kolekcją wyłamującą się z wiosennego festiwalu pastelowych barw jest ta oparta na kontrastach. Makijażystka stworzyła wizerunek być może nie tyle romantyczny, co bardzo zmysłowy. Intensywne barwy stanowią akcent na neutralnej, idealnie wypielęgnowanej cerze. Paleta cieni to bezpieczne beże i brązy, na ustach natomiast eksploduje nasycony, neonowy kolor. A jeżeli na ustach zagości neutralna pomadka, oczy niech rozbłysną fioletem, który z tą kolekcją wchodzi do stałej oferty marki. Chanel – Harmonie de Printemps Dyrektor kreatywny marki, Peter Philips, w wiosennej kolekcji Chanel, odniósł się do blasku i świetlistości przepełniających wiosenne wschody i zachody słońca. Subtelne, stonowane korale, brzoskwinie i róże nadają idealnej skórze piękny kolor i sprawiają, że jest ona rozświetlona i pełna blasku, a spojrzenie w delikatnej
oprawie kontrastuje z ustami w soczystym kolorze. Gwiazda kolekcji to Blush Horizon de Chanel – prasowany róż wypełniony pięcioma odcieniami brzoskwini i różu.
cytryny, który w tej kolekcji króluje również na ustach w postaci błyszczyka Pure Colour Gloss. Na paznokciach zaskakujący niebieskozielony lakier Teal Topaz.
Dior – Garden Party Collection After women, flowers are the most heavenly creation - powiedział Christian Dior. Trudno wyobrazić sobie piękniejszą i bardziej wiosenną inspirację dla kolekcji, niż ogród przepełniony kwiatami – ogród otaczający dom projektanta we francuskim Granville. W kolekcji królują palety – dwa warianty kolorystyczne klasycznych piątek oraz dwie urocze kasetki, w których zamknięto trzy cienie i dwa błyszczyki. Wszystkie cienie mają piękne różane wytłoczenia. Ponadto w kolekcji dostępne są dwa bardzo interesujące kolory lakierów do paznokci, delikatny róż oraz trzy odcienie błyszczyków.
Guerlain – The Pinks and The Blacks Collection Romantyczna, kobieca, zmysłowa i uwodzicielska… Delikatny róż i czerń. Gwiazda kolekcji to legendarne meteoryty marki tym razem zaklęte w zachwycający kwiat. Cruel Gardenia natychmiast rozświetla skórę, sprawiając, że jest pełna blasku i świeżości. Cztery nowe odcienie pomadek Rouge G, błyszczyki, dwie paletki cieni w kontrastujących ze sobą tonacjach oraz paryska szóstka wzbogacona kamieniem księżycowym, która tym razem nosi nazwę 66 Boulevard du Montparnasse.
Estee Lauder - Topaz Tom Pecheux tej wiosny odszedł zupełnie od dominujących w kolekcjach otwierających rok inspiracji. Topaz, który jest całkowicie wolny od romantyczno-kwiecistych odniesień, powstał pod wpływem krajobrazu Arizony. Ciepła słońca, kolorów pustyni, gry cieni na skałach. W tym wszystkim piękna, olśniewająca kobieta i paleta barw, które są intensywne, a zarazem miękkie i stonowane. Żelowy puder Topaz Chameleon rozświetla słonecznym blaskiem obudzoną po zimie skórę, a oczy podkreślone czterema neutralnymi odcieniami pustyni zestawionymi z wiosennym, zaskakująco świeżym odcieniem 80
lounge ...bo jakość ma znaczenie
MAC – Naturally Świeża i zrelaksowana. Marzenie stąpające po ziemi. Kolekcja kanadyjskiej marki to prosty, a zarazem olśniewający sposób na wiosnę. Puder Mineralize Skinfinish doda skórze blasku, rozświetlając ją jak pierwsze promienie słońca, róż ją ożywi, usta podkreślą pomadki i błyszczyki w neutralnych kolorach, a kolory ziemi na powiekach uczynią spojrzenie zmysłowym. W tym roku wiosna jest naturalna i mineralna. MAGDA MERTA-MĄCZYŃSKA /smokyeveningeyes.blogspot.com/ *Tytuł pochodzi z utworu o tym samym tytule autorstwa Jerzego Afanasjewa
zdjęcia: materiały promocyjne
Estee Lauder TOPAZ
Prawdziwe piękno pochodzi
T
o oczywiste, że codziennie troszczymy się o swój wygląd zewnętrzny, bo przecież bierzemy prysznic, myjemy zęby i włosy, poddajemy się zabiegom pielęgnacyjnym oraz upiększającym. Pamiętamy też o kondycji w myśl zasady w zdrowym ciele – zdrowy duch. Ale czy… czyścimy swoje wnętrze? Irlandzki poeta i dramatopisarz Oscar Wilde powiedział, że „żyjemy w epoce, w której zbyt wiele się czyta, aby móc być mądrym, i zbyt wiele myśli, by móc być pięknym”. Wszyscy chcielibyśmy się czuć tak jak wyglądamy, często zapominając o tym, że wszelkie działania zmierzające do poprawy kondycji oraz urody muszą być poprzedzone i wspomagane poprzez pielęgnację od wewnątrz. Ponieważ piękno jest odzwierciedleniem naszego stanu zdrowia, żadne nawet najdroższe zabiegi kosmetyczo-estetyczne nie przyniosą długotrwałych, pożądanych efektów, jeżeli nasz układ pokarmowy decydujący o prawidłowym funkcjonowaniu całego ciała zostanie zaniedbany. Niestety, na co dzień nie uświadamiany sobie faktu, że we współczesnym, zatrutym i zanieczyszczonym świecie nasze jelita, będące kanalizacją całego organizmu potrzebują regularnego czyszczenia, podobnie jak samochód , który od czasu do czasu wymaga przeglądu i regularnej wymiany oleju. Współczesna medycyna przychodzi z pomocą wszystkim tym dla, których piękno wewnętrzne i dobre samopoczucie jest równie istotne co wygląd zewnętrzny. Istnieje bowiem metoda mająca fundamentalne znaczenie w kompleksowej pielęgnacji. Hydrokolonoterapia czyli tzw. irygacja (płukanie) jelita grubego to najbardziej skuteczny, naturalny i nowoczesny program do oczyszczania organizmu z zatruwających go złogów i toksyn. Dzięki
temu zabiegowi zyskamy uczucie lekkości, świeżości, przypływ energii i sił witalnych, a o wzdęciach czy zaparciach, będziemy mogli zapomnieć na dobre. Hydrokoloneterapia to rewelacyjna broń w walce z nadwagą, zalecana osobom, które pragną zrzucić kilka zbędnych kilogramów (tyle gromadzimy w jelitach zanieczyszczeń!) i zyskać płaski brzuch. Dzięki zabiegowi pozbędziemy się nagromadzonych w obrębie okrężnicy soli metali ciężkich, grzybów, pleśni, drożdżaków, pasożytów, konserwantów, produktów fermentacji i procesów gnilnych oraz trujących pozostałości przemiany materii – złogi zwane kamieniami kałowymi. Doskonałym uzupełnieniem serii zabiegów detoksykacyjnych jest ozonoterapia, na całym świecie stosowana w urologii, dermatologii, ginekologii, położnictwie oraz onkologii. Ten niezwykły pierwiastek posiada ogromną zdolność przenikania przez skórę, wykazując przy tym silne właściwości bakteriobójcze oraz grzybobójcze. Ozon znalazł zastosowanie w kosmetologii jako skuteczna metoda pielęgnacji twarzy i dekoltu, nawet u osób cierpiących na problemy o charakterze dermatologicznym, przyspieszając procesy odżywcze i regeneracyjne skóry. Skutecznie wspomaga walkę z cellulitem, jest również legalną formą dopingu polecaną sportowcom, ze względu na fakt, iż podnosi ona wydolność organizmu, zwiększa zakres ruchomości stawów i siłę mięśniową. Zadbaj o siebie od wewnątrz już dziś i odwiedź Centrum Zdrowia. Jesteśmy prywatną, nowoczesną i ekskluzywną kliniką na terenie województwa małopolskiego mieszczącą się przy ul. Grzegórzeckiej 67C/U2 w Krakowie, której wykwalifikowany personel medyczny codziennie pomaga w dążeniu do osiągania harmonii i dobrego samopoczucia.
Dbaj o zdrowie dziś, aby nie marzyć o nim w przyszłości
USŁUGI: · rehabilitacja · fizykoterapia · masaż · ozonoterapia · terapia mora · hydrokolonoterapia · porada dietetyka · konsultacje lekarskie
Centrum Zdrowia ul. Grzegórzecka 67C/U2 31-559 Kraków tel: +48 12 353 07 70 e-mail: kontakt@c-zdrowia.pl
www.c-zdrowia.pl ARTYKUŁ PROMOCYJNY
CZYNNE: pn-pt 8:00 - 18:00
LEJ newsy
OLEJ
OLEJE DO TEJ PORY KRÓLOWAŁY GŁÓWNIE W KUCHNI. MIMO, ŻE OD WIEKÓW STOSOWANE BYŁY W PIELĘGNACJI NATURALNIE, MY ICH POTENCJAŁ W ZASADZIE DOPIERO ODKRYWAMY. OLEJE OD KILKU MIESIĘCY ZDOBYWAJĄ CORAZ WIĘKSZĄ POPULARNOŚĆ I SZTURMEM WDZIERAJĄ SIĘ DO NASZYCH ŁAZIENEK. OTO KILKA POWODÓW, DLA KTÓRYCH WARTO IM NA TO POZWOLIĆ. Konsystencja wzbudza sporo kontrowersji i ma tyle zwolenniczek, co przeciwniczek. Faktycznie, początkowo tym drugim zdecydowanie trudniej jest oswoić się z taką tłustą formą pielęgnacji, ale naturalne olejki zawierają bardzo dużo cennych składników i właściwości pielęgnacyjnych, rewelacyjnie chroniąc skórę i nie tylko przed utratą wody. Zasada, która powinna przyświecać nam podczas wyboru mieszaniny olejów odpowiadającej naszym potrzebom, to czytanie składów i unikanie tych produktów, które zawierają syntetyczne parafiny/oleje mineralne, czy silikony. Wybór naturalnych kosmetyków jest tak duży, że sięganie po te zawierające sztuczne komponenty nie ma większego uzasadnienia. Oleje znajdują zastosowanie w pielęgnacji włosów, skóry twarzy i ciała, pomagają dbać o paznokcie, świetnie sprawdzają się podczas demakijażu, czy dolane do kąpieli. By łatwiej i pewniej poruszać się wśród wielu oleistych propozycji warto prześledzić właściwości i podstawowe zastosowanie tych z nich, które wykorzystywane są najczęściej. W pierwszej kolejności zajmijmy się tymi olejami, które najczęściej stosowane są w kuchni. Stamtąd już krótka droga do łazienki, gdzie wymienione poniżej olejki równie świetnie sprawdzą się podczas zabiegów pielęgnacyjnych. Ten najpopularniejszy – z oliwek, świetnie nawilża skórę, wygładza ją, a ponadto działa przeciwzapalnie; z pestek winogron jest bardzo bogatym źródłem witaminy E; kokosowy obfituje w składniki o działaniu przeciwgrzybicznym i antybakteryjnym, podczas gdy sezamowy koi i wygładza. Olejek migdałowy, szczególnie polecanym cerom wrażliwym, czy przesuszonym, jest niezwykle bogaty w witaminy takie jak A, D, E i te z grupy B. Ponadto zawiera proteiny, sole mineralne. W składzie olejku migdałowego znajdują się również kwasy linolowy i oleinowy. Nawet najczęściej stosowany olej słoneczniko-
wy ma dobroczynne działanie na naszą skórę, ponieważ może ochronić ją przed utratą wilgoci, zadziałać normalizująco, czy przeciwzapalnie. Bardzo silne działanie regenerujące i wzmacniające ma olejek arganowy. Ponadto zawiera witaminę E i dużą ilość NNKT. Olejki, które mają najsilniejsze działanie antyseptyczne to eukaliptus i drzewko herbaciane. Ten drugi dodatkowo pozwala osiągnąć znakomite rezultaty stosowany w pielęgnacji cer trądzikowych, a także przyspiesza procesy naprawcze skóry. Pestki wielu owoców takich jak maliny dostarczają olejków pomocnych w regeneracji, bogatych w witaminę E i nienasycone kwasy tłuszczowe, awokado świetnie uelastycznia skórę dojrzałą, łagodzi i nawilża, a ten pochodzący z brzoskwiń, sprowadzający się szczególnie w pielęgnacji włosów – naprawia je i pozostawia je miękkie i gładkie. W kosmetyce wykorzystuje się również olejek z pestek arbuza, który ma działanie nawilżające, a skóra po jego zastosowaniu jest elastyczna i nieobciążona. Popularnym olejkiem jest jojoba – ma działanie nabłyszczające i zapobiega utracie wody, chroni skórę przed wpływem czynników zewnętrznych wzmacniając jej odporność. Stosuje się go również w pielęgnacji cer trądzikowych, w zwalczaniu łupieżu, czy rozstępów. Inne niż wymienione w pierwszym akapicie olejki pochodzące z orzechów takich jak makadamia, czy orzechy włoskie to kolejne źródła cennych dla naszej skóry czy włosów składników. Obydwa działają przeciwstarzeniowo, przeciwrodnikowo, makadamia ponadto uelastycznia i zmiękcza skórę, a orzech włoski koi i nawilża. Z bardziej egzotycznych olejów szczególnie warta uwagi jest amla, czyli wyciąg z agrestu indyjskiego. Działa on przeciwbakteryjnie 82
lounge ...bo jakość ma znaczenie
i przeciwzapalnie. To, co szczególnie ważne w przypadku tego olejku, to jego niezwykle rozbudowane działanie na włosy – zapobiega ich wypadaniu, pomaga zwalczać łupież, stymuluje cebulki, odżywia, odbudowuje, a stosowany regularnie sprawia, że stają się niezwykle błyszczące, gładkie i piękne. Innym olejem mającym tak pozytywny wpływ na nasze włosy jest stosowany już przez nasze babcie, a pozyskiwany z rącznika pospolitego olejek rycynowy. Ten olej rozwiązuje problemy włosów suchych, zniszczonych, wypadających, ale także tych przetłuszczających się, czy pozbawionych blasku. Olejek rycynowy poprawia kondycję zniszczonych końcówek, nadaje się do stosowania na brwi i rzęsy, a kąpiel w nim pomaga zregenerować zniszczone i rozdwajające się paznokcie. Ten apteczny specyfik zmiękcza skórę, doskonale ją nawilża i pozostawia aksamitną. Jest również bazowym składnikiem mieszaniny wykorzystywanej w niezwykle popularnej ostatnio metodzie oczyszczania twarzy olejkami. Przemysł kosmetyczny bardzo często sięga po ten olejek, ponieważ jako ten najbardziej błyszczący znajduje zastosowanie w produkcji pomadek, błyszczyków, czy kremów. W końcu nie można pominąć maseł takich jak shea, które bardzo dobrze chroni skórę przed szkodliwym wpływem środowiska, poprawia jej strukturę, czy pięknie wygładza, bądź polecane również w pielęgnacji skóry najmłodszych masło kakaowe, które rewelacyjnie nawilża i natłuszcza. Wachlarz zastosowań olejów jest ogromny. Sprawdzają się w roli masek, wcierek, w pielęgnacji skóry, jako dodatek do kąpieli, czy nawet podczas demakijażu. Pomagają zwalczać cały szereg problemów włosów, skóry, paznokci, ale również całego organizmu, ponieważ wiele z nich znajduje zastosowanie zarówno w pielęgnacji, jak i w medycynie, czy kuchni. W tym pierwszym przypadku istotne jednak jest, by nie stosować olejów częściej niż dwa, trzy razy w tygodniu, ponieważ paradoksalnie mogą one wtedy powodować nadmierne przesuszanie się skóry. MAGDA MERTA-MĄCZYŃSKA /smokyeveningeyes.blogspot.com/
Dotyk jest naszym naturalnym lekarstwem: może koić ból i odprężać, rozgrzewać i pobudzać , stymulować i uwalniać energię… Doceniamy tę odkrytą tysiące lat temu leczniczą moc dotyku i dlatego właśnie nie wyobrażaliśmy sobie naszego SPA bez masaży. W ten wyjątkowy czas przygotowaliśmy propozycję relaksu dla Dwojga: CZEKOLADOWA CHWILA – masaż relaksacyjny połączony z czekoladowym poczęstunkiem ROZKOSZ Z PAPAI – wyjątkowy okład ciała połączony z masażem twarzy UKOJENIE ZMYSŁÓW – masaż firmowy na bazie olejku Time Together połączony z lampką szampana i truskawkami TOSKAŃSKIE ZAUROCZENIE – wygładzająca pielęgnacja twarzy z Toskanii połączona z masażem dłoni oraz degustacją serów i wędlin z Toskanii z lampką czerwonego wina ZMYSŁOWY ANANAS – ananasowe wygładzanie twarzy połączone z masażem głowy - do tego zabiegu częstujemy Państwa naturalnym sokiem ananasowym
PONADTO OFERUJEMY: • UJĘDRNIANIE PRZY ZASTOSOWANIU RADIOFREKWENCJI • RELAKSUJĄCE ZABIEGI W SOFT PACK • ZWALCZANIE CELLULITU PRZY POMOCY TERAPII PRÓŻNIOWEJ • NATYCHMIASTOWY EFEKT LIFTINGU METODĄ LYMPHOBIONY • LIKWIDACJĘ TKANKI TŁUSZCZOWEJ PRZY ZASTOSOWANIU FALI AKUSTYCZNEJ • WYPEŁNIANIE ZMARSZCZEK ODPOWIEDNIO DOBRANYM PREPARATEM • LIKWIDACJA PRZEBARWIEŃ I ZMIAN NACZYNIOWYCH PULSACYJNYM ŚWIATŁEM LASEROWYM • SZEROKI WYBÓR MASAŻY • SPRZEDAŻ KOSMETYKÓW EKSKLUZYWNYCH MAREK: VALMONT, KURLAND, RAYLIFE, STARVAC
ZAPRASZAMY
www.cogiel-medicalspa.pl Cogiel Medical Spa ul. Galicyjska 25, 32-087 ZIELONKI k/Krakowa, tel.: (12) 627 90 76 (12) 627 90 75
uroda
PIĘKNO JEST KWESTIĄ GUSTU. JEDNI MĘŻCZYŹNI WOLĄ BLONDYNKI INNI RUDE. MODNA JEST ŚWIEŻOŚĆ I MŁODOŚĆ, ALE I DOJRZAŁOŚĆ I ELEGANCJA ZNAJDUJĄ SWOICH KONESERÓW. DZIĘKI BOGU, KOBIET JEST WCIĄŻ WIĘCEJ NA TYM ŚWIECIE, A KAŻDA INNA. PANOWIE, NIC TYLKO PRZEBIERAĆ! PANIOM ZAŚ PREZENTUJEMY VALENTINE’S GIRL W 4 RÓŻNYCH ODSŁONACH. ZOBACZCIE, JAK RÓŻNE JESTEŚMY. JAK RÓŻNE MOŻEMY BYĆ, JAK PIĘKNE!
ZDJĘCIA: ROBERT BEDNARCZYK / LOUNGE
LEKKO
ŚWIETLIŚCIE
Włosy NOMIN - mongolskiej modelki zostały nieznacznie skrócone, natomiast jej naturalna, mocno nasycona czarna barwa włosa, została przełamana ciepłymi brązami i miedziami.
Stylizacja fryzury i strzyżenie dobrane zostały do kształtu głowy i rodzaju włosów. Nadało to fryzurze objętości i podkreśliło urodę modelki.
Make up - no make up look - bardzo naturalny, dziewczęcy makijaż. Orientalna uroda modelki została podkreślona minimalistycznym makijażem w stylu nude.
Zadaniem makijażu było wyeksponowanie bardzo ładnych kości policzkowych i nadanie głębi spojrzeniu poprzez wyraziste podkreślenie oczu.
Cała stylizacja pozbawiona jest ciężkich, przerysowanych elementów (sztucznych rzęs, kontrastowych kolorów, geometrycznych cięć, etc.)
Rozświetlający podkład nadał cerze blasku, a usta w neutralnym kolorze dopełniły świeży i naturalny wygląd.
projekt VALENTINE GIRL wykonała Małgorzata Zielińska - Piosik
stylizacja fryzur: Karolina Sztejn, makijaż: Anna Batko
ATELIER HAIR STYLIST ul. Pędzichów 22 (vis a vis budynku ZUS-u), Kraków tel./fax + 48 12 633 71 73 tel. kom.: 510 162 083 atelier@atelier.krakow.pl
ESTE TEAM ul. Bratysławska 2a, lok. I, Krakow tel. 12 661-64-47 www.esteteam.pl 84
lounge ...bo jakość ma znaczenie
uroda
ODŚWIEŻAJĄCO Piękno, piękno, piękno. Za wszelką cenę. Piękno sławiące wdzięk i powab, któremu początek daje dbałość i jakość. Jakość strzyżenia: lekkie i precyzyjne. Jakość koloru Framessi pełnego blasku wibrującego, wyważonego.
ELEGANCKO Dzięki koloryzacji, niefarbowane wcześniej włosy zyskały piękny połysk, a naturalny odcień blondu podkreśla piękne oczy Magdy. W stylizacji postawiłam na objętość - dzięki niej, ciężkie i grube włosy modelki stały sie lekkie. Mocny i wyrazisty makijaż stworzył genialny wieczorowy look.
Makijaż nadaje twarzy wygląd w pełni świeży, młody lekki - pozostający w idealnej harmonii z innymi elementami wizerunku.
fryzura: Nathalia Drożyńska, Dominiqa Nocula make-up: Dominiqa Nocula, stylizacja: Nathalia Drożyńska modelka: Marzena
włosy: Agnieszka Trojańska, make-up: Ania Szczypczyk
INSTYTUT WŁOSA ul. Raciborska 17 (Pasaż Ruczaj), Kraków tel. 507 636 983 www.instytutwlosa.pl
M&M ul. Królowej Jadwigi 193, Kraków tel. 508 015 915 85
lounge ...bo jakość ma znaczenie
„Ile razy mężczyzna chirurgia plastyczna
patrzy na kobietę, szatan zakłada mu różowe okulary
foto: 123rf.com
B. Prus
DAMY W ROMANSACH MIAŁY ZAWSZE USTA PEŁNE, WILGOTNE I KARMINOWE, W PRZECIWIEŃSTWIE DO SUCHYCH I WĄSKICH WARG GUWERNANTEK I OCHMISTRZYŃ. ILOŚĆ STOSOWANYCH SPECJAŁÓW STANOWIĄCYCH SUBSTYTUT DZISIEJSZEJ SZMINKI ŚWIADCZYŁA O WADZE PROBLEMU. NAJPROSTSZYM SPOSOBEM NA PONĘTNE USTA BYŁO ZAGRYŹĆ KILKAKROTNIE WARGI – PAMIĘTACIE MARIANNE CZEKAJĄCĄ NA WILLOUGHBY’EGO W ROZWAŻNIEJ I ROMANTYCZNEJ? W DZISIEJSZYCH CZASACH TO JUŻ TROCHĘ NIEWYSTARCZAJĄCE. CO ZROBIĆ JEŚLI USTA SĄ WĄSKIE I BLADE? PONĘTNE USTA W korekcji drobnych mankamentów może pomóc dobry błyszczyk, ale jeśli ktoś marzy o trwalszych efektach? Chirurgiczne metody powiększania ust – wycinanie wąskiego paska skóry wokół nich i naciągnięcie w to miejsce czerwieni wargowej czy też użycie pasków powięzi lub korium (skóra pozbawiona naskórka) są nieco passe. Ze względu na znacznie większe ryzyko, skomplikowaną technikę i długi czas gojenia, zostały prawie całkowicie zdominowane przez metody mniej inwazyjne, ale bardzo skuteczne – czyli wypełniacze. Wśród nich króluje kwas hialuronowy pod rożnymi nazwami: Juvederm, Surgiderm, Hydrafill, Restylane, Isogel… W rękach dobrego specjalisty ma same zalety: można nim poprawić sam kontur ust lub zwiększyć całą objętość warg. Nie czuje się go podczas jedzenia czy całowania. Nie wymaga prób uczuleniowych, bardzo rzadko daje reakcje alergiczne czy odczyny zapalne. Wygląda jak bezbarwna rzadka galaretka. Jest hydrofilny, wchłaniając wodę z tkanek, jeszcze zwiększa swoją objętość. Dlatego producenci zalecają, aby po zabiegu, przez
86
ok. tydzień, silniej nawadniać organizm, pijąc 2 - 3litry płynów dziennie. Nowoczesne preparaty mogą zawierać środek znieczulający – lignokainę - zastrzyki nie są wtedy tak bolesne. Obrzęk warg po zabiegu ustępuje w ciągu kilku dni. Kwas hialuronowy jest substancją rozpuszczającą się w organizmie, dlatego efekt powiększenia ust utrzymuje się około roku. Wypełniaczem prawie doskonałym, stosowanym do powiększenia ust, jest własna tkanka tłuszczowa. Pobiera się ją z miejsc, gdzie mamy jej najwięcej: biodra, brzuch, uda. Po specjalnym przygotowaniu (płukanie, wirowanie), podaje się ją cienką kaniulą w obręb warg. Część wstrzykniętych komórek tłuszczowych zanika, ale reszta (ok. 30%) pozostanie w wargach przez wiele lat. Trzeba pamiętać, że taki zabieg jest znacznie bardziej skomplikowany i usta wymagają dłuższej rekonwalescencji, ale po 1 - 2 zabiegach efekt jest doskonały i wystarczy na wiele lat. Poza tym, nie ma mowy o reakcji alergicznej - jest to przecież nasza własna tkanka.
SMUGŁE NOGI Jeśli mamy już ponętne, zmysłowe usta, to pora przyjrzeć się częściom ciała najczęściej odsłanianym przez kobiety, czyli nogom. Już nasze prababcie wiedziały, że nic tak nie działa na mężczyzn, jak subtelnie a sprytnie ukazany fragment pończoszki. Ciekawe co powiedzieliby ci mężczyźni dzisiaj, na widok 12-centymetrowych obcasów, wieńczących nogi odsłonięte po króciutkie szorty. Dobrze aby były smukłe i długie, ale co zrobić jeśli takie nie są? Z wydłużaniem nóg może być całkiem spory problem, ale możemy nieco zmienić ich kształt. Odpowiednio dobrane ćwiczenia mogą zwiększyć objętość mięsni łydek i ud, poprawiając w ten sposób wygląd nóg. Jest to jednak metoda dla cierpliwych. Pewniejszy efekt uzyskamy stosując
lounge ...bo jakość ma znaczenie
chirurgia plastyczna
metody chirurgiczne. Zbyt szczupłe lub niekształtne łydki można skorygować wszczepiając implanty łydek. Implanty te wyglądają jak przezroczyste podłużne woreczki, wypełnione miękkim żelem. Wprowadza się je zwykle przez nacięcie skóry pod kolanem. Jest to już poważny zabieg chirurgiczny z możliwością powikłań i dłuższą rekonwalescencją. Często zabiegowi liposukcji towarzyszy modelowanie ud, poprzez odessanie nadmiaru tłuszczu. Najczęściej wiąże się to z koniecznością noszenia specjalnej bielizny uciskowej, aby uzyskać jak najlepszy kształt odessanych okolic ciała. Pamiętać również trzeba, że zabieg taki nie jest zabiegiem odchudzającym! Odkrycie, a właściwie udoskonalenie w ostatnich latach metody przeszczepu tłuszczu własnego, stworzyło nowe możliwości jego wykorzystania. W przypadku nóg bardziej przypomina to rzeźbienie, poprzez ujmowanie tłuszczu w miejscach niepotrzebnych a dodawanie tam gdzie go brakuje. Można w ten sposób nieco poprawić niezadawalający kształt ud i łydek. Ta propozycja brzmi bardzo atrakcyjnie, jest jednak obwarowana wieloma ograniczeniami i nie każdy może być zakwalifikowany do tego rodzaju zabiegu.
SEXY POŚLADKI Podobne metody chirurgiczne stosuje się w przypadku modelowania pośladków. Jenifer Lopez, Beyoncé, Adele i inne sławne, utalentowane panie, nie robią sobie nic z chudzinek, biegających po wybiegach i to one kreują wizerunek współczesnej dziewczyny. Moda na pełniejsze i bardziej jędrne kształty spopularyzowała implanty pośladkowe. Trochę przypominają implanty piersi, ale mają nieco inny kształt i grubszą, bardziej wytrzymałą powłokę. Zabieg wszczepienia implantów pośladkowych jest poważnym zabiegiem chirurgicznym wymagającym długiej rekonwalescencji. Mniej obciążający wydaje się zabieg ujędrnienia pośladków. Czym? Oczywiście przeszczepem tłuszczu własnego. Brak blizny, nieuczulający własny materiał, szybsze dochodzenie do formy - to zalety tego zabiegu. Wadą wydaje się być fakt, że zabieg wymaga podania sporej objętości tkanki tłuszczowej, a osoby zgłaszające się do tego typu zabiegu mają jej zwykle niezbyt wiele.
JĘDRNE PIERSI Na koniec o biuście. To ważny atrybut kobiecego ciała. Spójrzmy na portrety kobiet żyjących sto, dwieście lat temu. Czyż nie jest zastanawiające, że ich suknie, zakrywające czubki pantofelków, z wielką nonszalancją kończyły się tuż nad brodawkami sutkowymi, odsłaniając bezproblemowo trzy czwarte biustu? Nie dziwi więc, że poświęcano mu nie mniej uwagi niż dzisiaj. I śmiesznie i strasznie czyta się o metodach powiększania piersi, poprzez wstrzykiwanie najróżniejszych substancji: parafiny, oleju sojowego, wosku pszczelego, płynnego silikonu. Przełom nastąpił w latach sześćdziesiątych, gdy Cronin i Gerow wymyślili implanty piersiowe. Zawojowały one cały świat, a zabieg wszczepienia implantów stał się jednym z najczęściej wykonywanych zabiegów z dziedziny chirurgii plastycznej. Zapotrzebowanie na ten rodzaj zabiegu rodzi chęć wymyślania nowych metod. Oczywiście i tutaj znajduje zastosowanie przeszczep tłuszczu własnego. Usta i piersi, pośladki i nogi - to elementy kobiecego ciała, wzbudzające najwięcej emocji u panów. Umyślnie lub całkiem bezwiednie, pomagają kobietom w zwróceniu na siebie męskiej uwagi i zainteresowania. Mając świadomość atrakcyjności własnego ciała, kobiety stają się bardziej pewne siebie, odważne, ufne w swe możliwości. Baczność panowie! I nie mieszajmy do tego szatana.
* autorka jest członkiem International Society of Aesthetic Plastic Surgery 87
lounge ...bo jakość ma znaczenie
REKLAMA
MAŁGORZATA KELLER-SKOMSKA* www.doktorkeller.pl
pielęgnacja
Mam randkę! Zaraz! NIE PORZUCAJ PLANÓW. PODPOWIEMY CI JAK OSIĄGNĄĆ PERFEKCYJNY LOOK W JEDNĄ CHWILĘ. Nie masz czasu na kąpiel? To nic. Weź szybki prysznic. Użyj olejku lub żelu nawilżającego, którego zastosowanie nie wymaga już nakładania balsamu. Polecamy L’Occitane, migdałowy olejek pod prysznic Amande. Cudownie pachnie słodkimi migdałami, w kontakcie z wodą delikatnie się pieni. Nawilża, zmiękcza i koi wysuszoną skórę. Można go także stosować do depilacji! Jeśli potrzebujesz orzeźwienia i ujędrnienia, to na pewno sprawdzi się Clarins Tonic Shower Bath Concentrate. Tonizujący i ujędrniający płyn do kąpieli i pod prysznic, który orzeźwia ciało i umysł, pojędrnia, tonizuje oraz stymuluje komórki do regeneracji, a przy tym nawilża skórę i jest niezwykle delikatny. W tym przypadku niezastąpiony może okazać się olejek pielęgnujący Nivea Natura Oil, który w swoim składzie ma 55% naturalnych olejków i świetnie łączy w sobie funkcję żelu i balsamu. Nie masz czasu stylizować włosów? Wyjdź już spod tego prysznica. Nie ma czasu! Nie podejrzewałaś, że będzie padać i już rano wystylizowałaś swoje włosy, żeby zaoszczędzić sobie czasu później? Cóż.. jest na to sposób. Wystarczy, że użyjesz specjalnego
pudru odświeżającego fryzurę i dodającego objętości oklapłym włosom. Taft Instant Volume Powder pomógł samej Haidi Klum i Tobie z pewnością też nie zaszkodzi. Jeśli nie ufasz super modelce, to użyj got2b POWDER’ful Volumizing lub got2b POWER’ful Mattifying. Rozpromień się! Twoja twarz jest wysuszona i podrażniona, a nie miałaś czasu na masaż i profesjonalną pielęgnację w ulubionym salonie? Nie, nie nakładaj podwójnej warstwy podkładu. Użyj specjalnej maseczki Clarins Beauty Flash Balm, która natychmiast „rozpromienia” cerę, rozjaśnia ją, ożywia i wyrównuje naturalny koloryt, wygładza drobne zmarszczki, zmiękcza i nawilża. Lekko napina kontur twarzy. Specjalnie na takie okazje również marka Dermika stworzyła maseczkę Oczarowanie przed randką. Poprawia koloryt i promienność cery. Działa relaksująco i nawilżająco, usuwa objawy zmęczenia i stresu. Daje natychmiastowy efekt wygładzenia skóry, dzięki czemu wygląda ona ładnie i świeżo. Teraz już możesz zmyć maseczkę i nałożyć krem. Najlepiej, żeby był od razu koloryzujący, czyli z dodatkiem pigmentu. Szczególnie polecamy Vichy Lumineuse, rozświetlająco– 88
lounge ...bo jakość ma znaczenie
tonujący krem do suchej skóry lub Clarins Hydra Quench albo krem koloryzujący Dr Irena Eris Sensigenic. Już się sobie podobasz? Jeszcze tylko drobne poprawki. Na policzki koniecznie nałóż róż. Da efekt wypoczętej młodzieńczej twarzy. Użyj np. BeneFit Posietint. Jest to róż w płynie, który z powodzeniem można używać zarówno na policzki jak i usta ! Utrzymuje się cały dzień lub jeśli wolisz - całą noc. Koniecznie namaluj na górnej powiece kreskę eye linerem. Zawsze wychodzą Ci krzywe? Perfekcyjny make up oczu pomoże Ci wykonać eye liner w pisaku Maybelline Define-A-Lash Eyeliner. Kanebo Liquid Eyeliner narysuje intensywnie czarną kreskę niemalże sam. Następnie mocno wytuszuj rzęsy pogrubiającym tuszem Max Factor 2000 Calorie Dramatic Look lub nadającym efekt sztucznych rzęs YSL Volume Effet Faux Cils Mascara. Teraz uśmiechnij się do lustra, wyglądasz bosko ! Wskocz w oszałamiającą sukienkę i szpilki a pozostałe 30 min wykorzystaj jak chcesz... Baw się dobrze! ANIA JACHIMCZAK www.rebelstylestore.com
zdjęcia: materiały promocyjne
MUSIAŁAŚ ZOSTAĆ DŁUŻEJ W PRACY? AUTOBUS SIĘ SPÓŹNIŁ I PADAŁ DESZCZ, A W DODATKU KOREK NA TRASIE WYDŁUŻYŁ POWRÓT DO DOMU O POŁOWĘ? CO ZA PECH! WŁAŚNIE DZIŚ MASZ RANDKĘ... ZA CHWILĘ. MIAŁAŚ W PLANACH BŁYSZCZEĆ I OLŚNIEWAĆ A WYJDZIE JAK ZAWSZE...
zdrowie
CAŁA PRAWDA O
Miłość to zdrowy duch, zdrowe ciało i dużo chemii. Wielu znawców tematu próbowało wyjaśnić, z medycznego punktu widzenia, stan zakochania. Częstymi i głównymi jego objawami, niezależnie od wieku i płci, są problemy ze snem, brak apetytu, huśtawka nastrojów czy zaburzona koncentracja. Jak się okazuje, w miłości bardzo dużą rolę odgrywa serotonina i dopamina, które są chemicznymi substancjami, produkowanymi przez ludzki organizm. Ich główne funkcje, to odpowiedzialność za zdolność odczuwania przyjemności oraz dbałość o prawidłową regulację chemicznych procesów w mózgu. Osoby zakochane mają taki poziom serotoniny, który działa antydepresyjnie. W momencie, kiedy spada jej poziom, w problemy wpada nasz układ nerwowy, a jednocześnie występuje znaczne podwyższenie wartości dopaminy, która jest odpowiedzialna za układ hormonalny. Jednak w momencie, kiedy jesteśmy zakochani poziom tego składnika tak bardzo się podnosi, że sprawia iż emocje znacznie się nasilają. Poziom euforii nie trawa jednak wiecznie. Kiedy opada poziomy obu składników chemicznych wracają do właściwego stanu. ILE JEST W NAS CHEMII? Poza serotoniną i dopaminą, naszym mózgiem sterują również feromony. Opisano już w wielu rozprawach naukowych jak indywidualny zapach każdego z nas wpływa na zainteresowanie partnera i jak znaczący wpływ ma na dobór osób, w których się zakochujemy. Ponadto, tak u ludzi jak i zwierząt, występuje gen nazwany MHC, który jest odpowiedzialny za zapach każdego z nas. W świecie zwierząt pozwala on odróżnić te spośród stada, z którymi dane zwierze jest blisko spokrewnione, a więc zwyczajnie podpowiada jak uniknąć zbliżeń między osobnikami tego samego stada. Istnieją teorie, które wskazują, że kobiety najsilniej wyczuwają odpowiednie geny MHC. Co to oznacza w praktyce? Nic innego, jak fakt, że poprzez zapach wybierają najlepszego partnera na życie, tym samym ojca dla silnego, zdrowego i pięknego potomstwa. Ujmując rzecz naukowo – dzieci rodziców silniej różniących się pod względem białek MHC, posiadają większą szansę na zdrowe życie, niż potomstwo rodziców o mocno zbliżonym zestawie genów MHC. MIŁOŚCI NIE OSZUKASZ W jaki jeszcze sposób miłość chroni nasze zdrowie? Otóż, te spośród par, które pozostają w długotrwałych związkach, są znacznie mniej podatne na choroby, niż osoby często zmieniające partnerów. Poza tym, druga grupa jest również mocniej narażona na ataki serca podczas stosunków seksualnych, w przeciwieństwie od osób mających stałych partnerów. Brytyjska grupa kardiologów przeprowadziła badania, z których wynika, że aż 80% nagłych ataków serca podczas stosunku dotyczy seksu pozamałżeńskiego.
JOANNA JAWOR
REKLAMA
Zdrowie, to nic innego jak stan, w którym mamy mnóstwo energii do działania i czujemy się dobrze. Łatwiej przeżyć życie, w którym okazujemy innym miłość oraz sami ją otrzymujemy, ponieważ pozytywnie wpływa ona na stan naszego umysłu i organizmu. Osoby samotne chorują zdecydowanie częściej, podobnie jak te, które latami żyją w niezgodzie z partnerem, przyjaciółmi, dziećmi czy rodzicami. Takie pozytywne bodźce z zewnątrz wysyłane są do naszego mózgu, dzięki czemu nasz organizm lepiej funkcjonuje. Na potwierdzenie tej teorii podam parę oczywistych faktów: czas spędzany z innymi ludźmi, rozmowy, wspólne jedzenie posiłków, zabawa, wspólne wyjazdy i wieczory w towarzystwie bliskich są lekiem same w sobie. Osoby szczęśliwe, to głównie te, które czują się kochane.
Mezoterapia igłowa cudowne mikronakłucia
M
ezoterapia jest niechirurgiczną metodą stosowaną do regeneracji i poprawy wyglądu skóry, jej odmłodzenia, nawilżenia i rozświetlenia, w leczeniu cellulitu, rozstępów a także w leczeniu i profilaktyce wypadania włosów-w konsekwencji prowadzącego do łysienia. To jeden z najskuteczniejszych i zarazem najstarszych zabiegów regenerujących- pod warunkiem, że jest przeprowadzany przez doświadczonego lekarza. Dzięki tej technice można wprowadzić substancje aktywne, omijając barierę naskórkową, przez którą nie przenika większość kosmetyków. Mezoterapia daje długotrwałe rezultaty i bardzo szybko poprawia wygląd skóry. Mezoterapia świetnie zmniejsza objawy starzenia- usuwa drobne zmarszczki, zwiotczenie skóry, poprawia również napięcie i jędrność skóry. Jest to również rewelacyjna metoda w skojarzonej walce z cellulitem. Zastrzyki zawierające min. kofeinę, która pobudza mikrokrążenie skóry, wpływają na uwalnianie tłuszczów z komórek. Rezultatem jest wygładzona skóra i redukcja skórki pomarańczowej. Terapia łysienia metodą mezoterapii- odżywia skórę głowy , regeneruje strukturę włosa, oraz stymuluje mikrokrążenie .W ostatnim czasie, poza kobietami, coraz więcej panów decyduje się na tę metodę, ponieważ daje ona naprawdę widoczne rezultaty zagęszczenia włosów a także ich odrost pod warunkiem, że nie doszło do zaników mieszków włosowych. Mezoterapia wykonywana jest za pomocą specjalnych mikroigieł, którymi lekarz wstrzykuje w skórę tzw. koktajl- czyli zestaw aktywnych substancji odpowiednio dobrany do pacjenta i jego problemu. Wstrzyki-
wane substancje to m.in.: kwas hialuronowy, minoksydyl, L-karnityna czy kofeina. Nakłucia są praktycznie bezbolesne. Jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy na ból - można przed zabiegiem zastosować krem znieczulający. Zastrzyki robi się co 0,5-1,5 cm a ślady po nich bardzo szybko znikają - wyjaśnia dr Roma Zielińska z gabinetu Medycyny Estetycznej MAGNOPERE. Skóra może jedynie być troszeczkę zaczerwieniona. Przed zabiegiem konieczne jest zmycie makijażu oraz dokładna dezynfekcja skóry. Bezpośrednio po zabiegu nie można stosować masaży i używać szorstkich ręczników. Przez kilka dni nie powinno się stosować nowych kremów, pić alkoholu oraz korzystać z sauny i solarium. Metoda ta przynosi efekty, które kumulują się w czasie, tylko wtedy, gdy jest wykonywana w serii. Przez dwa pierwsze miesiące powinno się wykonywać zabieg raz na dwa tygodnie. Dla utrzymania efektów zaleca się wykonywanie zabiegu raz na miesiąc. Mezoterapia igłowa posiada ogromną przewagę skuteczności nad mezoterapią bezigłową, która ostatnio stała się bardzo modna- szczególnie ze względu na całkowitą bezinwazyjność zabiegu. Mezoterapia bezigłowa nie radzi sobie z dostarczeniem aktywnych substancji do wnętrza naszej skóry- penetracja odbywa się w obrębie naskórka, a więc bardzo płytko i uzyskany efekt szybko ustępuje - z czym mezoterapia igłowa radzi sobie doskonale dzięki zastosowaniu mikroigieł, które bez problemu pokonują warstwę rogową naskórka. Do tego sprawna ręka i doświadczenie specjalisty lekarza medycyny estetycznej i możemy na długo cieszyć piękną, gładką i bardzo dobrze nawilżoną skórą.
W tym numerze publikujemy pytanie p. Tomasza - gratulujemy i zapraszamy na zabieg mezoterapii twarzy. „Witam Pani Doktor! Mam na brodzie znacznie wystające, nieco ciemniejsze miejsce. Codziennie podczas golenia, podrażniam je i rozkrwawiam. Czy istnieje jakiś sposób na jego usunięcie?” (Tomek)
Rozdajemy nagrody! Bardzo chętnie odpowiem na wszystkie Państwa pytania i wątpliwości związane z medycyną estetyczną. Najciekawsze pytanie zostanie nagrodzone zabiegiem laserem MixTo SX CO2. Piszcie na: roma.zielińska@magnopere.pl
Dr Roma Zielińska jest lekarzem chorób wewnętrznych z 15-letnim doświadczeniem zawodowym. Od ponad 9 lat zgłębia i propaguje zasady, jakimi kieruje się światowa medycyna estetyczna. Jest ona bardzo prężnie rozwijającą się gałęzią medycyny dzięki naszej stale rosnącej świadomości i aktywności zawodowej, a także dzięki chęci zachowania nie tylko dobrego zdrowia psychofizycznego, ale również atrakcyjnego wyglądu. Stanowi pewnego rodzaju „pomost” między kosmetyką a chirurgią plastyczną, i mimo iż kładzie główny nacisk na skórę, zajmuje się całym organizmem człowieka. W roku 1996 uzyskała dyplom lekarza medycyny Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego a od roku 2000 posiada specjalizację w zakresie Chorób Wewnętrznych. Od roku 2002 prowadzi własną praktykę internistyczną i medycyny estetycznej MAGNOPERE oraz jest trenerem technik mezoterapii oraz zastosowań peelingów dla lekarzy. Na bieżąco uczestniczy w kursach i szkoleniach z zakresu medycyny estetycznej, Międzynarodowych Kongresach Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, Kongresach Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych. Doświadczenie internistyczne i praktyka lekarza medycyny estetycznej, dają jej możliwość spojrzenia na całego pacjenta, co ma ogromne znaczenie przy wyborze metody leczenia i znacząco wpływa na skuteczność efektów terapeutycznych. Jej życiu, pracy oraz etyce zawodowej towarzyszy nie starzejące się powiedzenie - Nihil nisi bene (Nic, jeśli nie dobrze).
MAGNOPERE Roma Zielińska Medycyna Estetyczna Wiślane Tarasy, ul. Grzegórzecka 67D/102 (klatkaD), Kraków, tel.: 509 604 440, (12) 353 72 27 - roma.zielinska@magnopere.pl
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
Panie Tomaszu, Oczywiście, że istnieje sposób na pozbycie się takiej zmiany. Najważniejszą sprawą jest konsultacja z lekarzem, aby mógł ocenić problem. Jeśli jest to włókniak miękki lub znamię skórne bezbarwne to najlepszą metodą jest odparowanie laserem MixTo SX- CO2. Jeśli znamię budzi jakiekolwiek obawy lekarza wówczas zostaje – pobrane za pomocą lasera- w taki sposób aby histopatolog mógł je dokładnie zbadać. Usuwanie brodawek, włókniaków i znamion skórnych bezbarwnych laserem CO2 jest proste, skuteczne i pozostawia doskonały efekt kosmetyczny. Podczas zabiegu zazwyczaj odczuwalne jest tylko delikatne pieczenie, wrażliwsze osoby decydują się na znieczulenie miejscowe. Bezpośrednio po zabiegu na skórze poddanej działaniu lasera pojawia się zaczerwienie, które przeistacza się w strupek-odpadający samoistnie w czasie ok. 2 tygodni. Ważne jest to, żeby miejsce poddane zabiegowi odpowiednio długo chronić przed słońcem np. stosując kremy z filtrami UV –wtedy w miejscu usuniętej zmiany często nie pozostaje nawet ślad po zabiegu. Magnopere Roma Zielińska
zdrowie
KAWA, HERBATA, YERBA MATE, WINO I SZAMPAN. APETYCZNE. AROMATYCZNE. I PRZEDE WSZYSTKIM ZDROWE!
Niezastąpione Trunki uwielbiane przez wielu. Tym słodsze im częściej pite w towarzystwie drugiej połówki lub przyjaciół. Poranna kawa z ukochanym, czy Yerba Mate, która po każdej długiej nocy dostarcza wiele energii przez cały dzień. Na wieczór aromatyczne wino lub prawdziwy szampan. Same przyjemności i przede wszystkim dużo zdrowia. Bez chemii, z afrodyzjakiem, na zdrowy umysł i ciało. POMYSŁY NA UDANY PORANEK
POMYSŁ NA POPOŁUDNIE
Lubię tę reklamę, w której kobietę budzi aromat kawy. Nowy dzień, nowa energia i piękny zapach. Najwięcej właściwości posiada świeżo mielona i zaparzana. Pamiętajcie, że jeśli otworzycie opakowanie kawy ziarnistej lub świeżo mielonej, powinniście przechowywać ją w lodówce, w ciemnym opakowaniu, nie dłużej niż 2 miesiące.
Yerba Mate, czyli napój, który można popijać przez cały dzień. W Europie to swego rodzaju zastępca herbaty, który najmocniej rozpowszechniony jest w Argentynie, Urugwaju, Brazylii i Paragwaju. Odpowiednio przygotowana z jednej porcji fusów, może być sączona przez cały dzień. Jest to napój, który przede wszystkim pobudza i stymuluje umysł, poprawia koncentrację i pamięć. Jest idealnym trunkiem, który w ciągu całego dnia zmniejsza zmęczenie tak psychiczne jak fizyczne. To zapewne dzięki zawartości kofeiny, teofiliny i teobrominy. Ponad to posiada wiele witamin, takich jak magnez, potas czy mangan, dzięki czemu wspomaga dietę oraz pomaga utrzymać odpowiedni poziom minerałów w organizmie. W literaturze naukowej odnaleźć można wiele innych badań, które udowadniały dobroczynne działania Yerba Mate, takich jak: przeciwnowotworowe, obniżające poziom złego cholesterolu, zapobiegające otyłości czy chroniące układ krążenia oraz serce. Do tego posiada właściwości przeciwcukrzycowe, wspomaga trawienie, zmniejsza ostre zapalenia (jak zapalenie płuc) i posiada właściwości przeciwgrzybiczne.
zdjęcia: Wikipedia; psdgraphics.com
Kawa, wbrew wielu zastrzeżeniom, posiada mnóstwo ciekawych właściwości, które mogą pozytywnie wpływać na nasz organizm. Podstawą jest picie kawy w umiarze. Z wielu badań wynika, że napój ten ma również działanie lecznicze. Przede wszystkim obniża szanse zachorowania na marskość wątroby, zmniejsza szanse zachorowania na Alzheimera i Parkinsona, natomiast u mężczyzn - na kamicę żółciową. Ponadto zwiększa efekt działania środków przeciwbólowych, dotleniając organizm ułatwia koncentrację, pozytywnie wpływa na układ krążenia oraz układ trawienny. To jeszcze nie wszystko – zmniejsza szanse zachorowania na raka wątroby, a dla osób które spożywają mało owoców i warzyw, jest głównym przeciwutleniaczem. Poranna opcja numer dwa, to zielona herbata. Ta posiada znacznie więcej wartości sprzyjających naszemu organizmowi, nie ma jednak tak pięknego aromatu jak kawa. Przede wszystkim, wedle rodzaju parzenia działa pobudzająco lub uspokajająco – herbata z pierwszego parzenia wzmaga aktywność, ta z drugiego pomaga radzić sobie ze stresem. Posiada właściwości, które hamują w układzie pokarmowym rozwój bakterii, a jednocześnie pobudza go do wydzielania soków trawiennych. Zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób serca (poprzez wpływ na poprawę krążenia). Posiada takie witaminy jak B, C, E sole mineralne i garbniki. Zielona herbata wzmacnia naczynia krwionośne, chroni zęby przed próchnicą i wspomaga odchudzanie. Miły poranek, z filiżanką w dłoni, to z pewnością dobry początek dnia.
POMYSŁ NA WIECZÓR To wciąż jeszcze okres wieczorów przy kominku, krótkich dni i dłuższych nocy, czasu spędzanego chętniej w domowym zaciszu lub z przyjaciółmi w górskiej chatce. Mniej sięgamy po orzeźwiające drinki z palemkami i dużą ilością lodu, a więcej po wina. Jeśli macie okazję do świętowania skuście się na szampana. Posiada on dużo właściwości zdrowotnych, podobnie jak wino. Odkryjmy więc karty: szampan, to przede wszystkim źródło soli mineralnych, takich jak potas, wapń, magnez czy siarka. Posiada właściwości moczopędne oraz oczyszczające, przeciwzapalne i detoksykujące. Pomaga również zwalczać alergie czy stany zapalne górnych dróg oddechowych. W czasach, kiedy nie było środków antydepresyjnych był stosowany jako lek psychotropowy dzięki dużej zawartości cynku (i zapewne nie tylko z tego powodu). Ponadto szampan posiada naturalny dwutlenek węgla, pochodzi on z drugiej fermentacji w przeciwieństwie do win musujących, do których dodawany jest sztucznie.
91
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Równie dobrze na zdrowie działa wino, w szczególności czerwonego (ze względu na fakt, że w procesie fermentacji wykorzystuje się nie tylko miąższ z owoców, jak w winie białym), zwłaszcza dzięki zasobom zawartym w owocach, z jakich jest pozyskiwane. Wiele lat przed naszą erą grecki filozof Plutarch powiedział, że wino jest najszlachetniejsze wśród napojów, najsmaczniejsze wśród lekarstw i najprzyjemniejsze wśród pokarmów. Tak więc po kolei: czerwone wino (w umiarkowanych ilościach!) to źródło takich pierwiastków jak wapno, magnez i potas. Zawiera moc antyoksydantów, które zwalczają wolne rodniki (te z kolei sprzyjają starzeniu się skóry). Zwalcza nadciśnienie tętnicze, łagodzi skutki stresu (tu zasługa magnezu), zwalcza bezsenność (jednak nie w momencie, kiedy pijemy go przed samym snem). Wiele gatunków wina dostarcza nam również błonnik, żelazo i aminokwasy. Oczywiście pozytywnie wpływa na nasz układ naczyń krwionośnych, tym samym zapobiegając miażdżycy. Niedawno Włosi ogłosili kolejną tezę – czerwone wino zapobiega próchnicy (proantocyjany zawarte w winie przeszkadzają bakteriom odpowiedzialnym za próchnicę przywierać się do płytki). Na koniec jednak muszę ostrzec – nadmierne spożywanie kawy wypłukuje bardzo wiele znaczących dla organizmu witamin i minerałów. Natomiast nadmierne spożywanie alkoholu działa oczywiście niekorzystnie na prawie cały organizm. W celach leczniczych zaleca się picie jednego kieliszka dziennie, przekroczenie tej dawki może mieć negatywne skutki, a jak wiadomo regularne picie alkoholu sprzyja alkoholizmowi. Pamiętajcie, aby w całej przyjemności z jedzenia nie zapominać o tej, jaką można czerpać również z napojów. Smacznego, romantycznego dnia! JOANNA JAWOR
ZADBAJ WRESZCZCIE O SWOJE PLECY! Czy często odczuwasz ból pleców lub szyi? Masz uczucie ciągłego napięcia w lędźwiach albo między łopatkami? Źle sypiasz i trudno Ci się zrelaksować? Jeżeli tak, zastanów się, w jakiej pozycji spędzasz większą część dnia. Współczesny człowiek spędza średnio 10 do 16 godzin w ciągu doby siedząc. Powoli z dumnie chodzącego Homo Sapiens
zmieniamy się w obolałego Homo Sedens człowieka siedzącego. Siedzimy w pracy przy komputerze, podczas posiłków, w samochodzie, czytając książkę czy oglądając telewizję. W tym czasie nasz kręgosłup narażony jest na duże napięcia i przeciążenia. Nic więc dziwnego, że ciało się buntuje i reaguje bólem. To sygnał, aby zacząć działać i zapobiec trwałym i poważnym zmianom w kręgosłupie. Angelika Knapik
Aby pomóc swoim plecom i uwolnić się od bólu: 1. utrzymuj prostą sylwetkę wydłużając szyję i odsuwając barki od uszu - to pomoże zachować naturalny kształt kręgosłupa i uruchomi wspierające go mięśnie głęboki
3. wzmacniaj mięśnie brzucha i pleców - te dwie grupy mięśniowe wzajemnie się wspierają i chronią kręgosłup
2. wykonuj zgięcia w przód, tył, bok i rotacje - regularna mobilizacja kręgosłupa pozwoli zachować jego ruchomość
4. oddychaj świadomie - praca z oddechem wzmacnia mięśnie głębokie wokół kręgosłupa
mobilizacja kręgosłupa - zgięcia: w bok i tył
rolowanie kręgosłupa na pilates arc - wzmocnienie mięśni brzucha
oddech torem bocznym żebrowym - koncetracja i uwolnienie od napięć wdech
wydech
Kraków, ul. Piwna 25, +48 785 195 282 www.movestudio.pl, kontakt@movestudio.pl Ćwiczenia prezentuje instruktorka Studia MOVE: Angelika Knapik
INDYWIDUALNE PODEJŚCIE DO KLIENTA. NOWOCZESNE METODY TRENINGOWE. ALLEGRO, COMBO CHAIR, TRX , FLOWIN. 92
TYLKO W LUTYM DLA CZYTELNIKÓW LOUNGE 10% ZINŻKI NA WYBRANE TRENINGI - PRZYJDŹ I PODAJ HASŁO LOUNGE lounge ...bo jakość ma znaczenie
Masaż naturalna forma przywrócenia formy i równowagi dla ciała
Dlaczego wybrała pani ten zawód Agnieszka Owczarek: Pochodzę z rodziny ze sportowymi korzeniami. Moi wujowie i ciocia zajmują się sportem i fitnesem zawodowo. Masaż towarzyszył mi od dawna i stanowił inspirację, obcowanie z ludźmi, ich problemami jak również pracę z ciałem. Naturalnym było, że wybrałam zawód wiążący się ze sporym wysiłkiem fizycznym. Już w szkole średniej uprawiałam kolarstwo rekreacyjne i pływanie. Ukończyłam Studium Sportu i Rekreacji we Wrocławiu, o profilu rehabilitacja ruchowa i specjalizację z masażu klasycznego. Zamieszkałam z rodziną (mężem i synami; 10 i 16 lat) w Krakowie i rozpoczęłam pracę w Centrum Sportu i Rekreacji Cascada. Ile lat pracuje pani w zawodzie A. O: W Centrum Sportu i Rekreacji pracuję pięć lat. Wykonywałam w swoim życiu również inne zajęcia, jednak zawsze powracałam do masażu. Zawsze chciałam mieszkać w Krakowie, który jest jego kolebką. Tu wciąż doskonalę swoje rzemiosło na licznych szkoleniach i kursach.
ARTYKUŁ PROMOCYJNY
Jaki rodzaj masażu lubi pani wykonywać A. O: Przede wszystkim jestem pasjonatką swojej pracy, która daje mi ogromną satysfakcję, pragnę dotrzeć do klienta indywidualnie i dobrać taki rodzaj masażu, który napełni ciało i duszę pacjenta uczuciem radości, siły i harmonii, a także uwolni od dolegliwości bólowych pochodzenia napięciowego. Osobiście preferuję kombinację zachodniej medycyny i wschodniej filozofii. Nie traktujmy masażu jedynie jako aspektu medycznego, łączonego z rehabilitacją i fizjoterapią, pamiętajmy o wymiarze energetycznym, duchowym. Świetnym zabiegiem jest intensywny masaż płaski brzuch, który nie tylko likwiduje wizualne oznaki cellulitu oraz nadmiar tkanki tłuszczowej, ale również zwalcza podstawowe przyczyny jego powstawania. Technika masażu działa na
organizm trójfazowo: przyspiesza proces rozpadu lipidów w tkance tłuszczowej, usuwa produkty lipolizy oraz odbudowuje jędrność i elastyczność skóry. Podczas masażu szczególną uwagę poświęca się problemom wiotkości skóry, który pojawia się po ciąży i porodzie, a także po zrzuceniu zbędnych kilogramów. Technika masażu brzucha rozwiązuje także miejscowy nadmiar tłuszczu w okolicy brzucha u mężczyzn. Jakie są oczekiwania klienta A. O: Klienci poszukują zabiegów uwalniających od stresu, napięcia i bólu mięśni, pragną polepszyć zakres ruchomości stawów i kręgosłupa, a także wzbogacić masaż o terapie relaksacyjne. Pamiętajmy, że w zrelaksowanym ciele nie ma miejsca na choroby, a więc również zabieg przywracające harmonię i równowagę, poprzez które zmniejszymy przejawy stresu i stanów lekowych, dzięki niemu przywrócimy spokojny sen i uczucie komfortu. O czym powinniśmy pamiętać udając się na masaż A. O: Należy sprecyzować swoje oczekiwania, zastanowić się, czego potrzebujemy; całkowitego odprężenia, czy może dodatkowej porcji energii. Marzymy o wyszczupleniu, a może po prostu o przyjemnym masażu. Często bywa tak, że klienci przychodzą z dolegliwościami bólowymi; problemami z napięciem w okolicy szyi, karku, dokuczających bólów pleców, odcinka lędźwiowego. W tym momencie pragnę zwrócić uwagę na profilaktykę, na świadomość ciała, na uprawianiu różnych form ruchu. “Dobry, świadomy kontakt z ciałem, mocne stanie na nogach, wewnętrzna podpora w mocnym kręgosłupie. Odreagowanie stresu, zwłaszcza po intensywnej pracy umysłowej wymaga jakiegokolwiek fizycznego działania. Dopiero wysiłek fizyczny przełącza organizm z trybu mobilizacji na tryb regeneracji” [Zwierciadło]
Czy w obecnych czasach masaż jest popularny? A. O: Grecy i Rzymianie rozumieli wartość masażu, a w dzisiejszych czasach zauważa się wielki renesans naturalnych metod leczniczych, a między innymi i masażu, będącego integralną częścią odnowy biologicznej. Co poleca pani na okres jesienno-zimowy, jaki masaż będzie odpowiedni? A. O: Robi się coraz chłodniej, otulamy się szalikami, pijemy rozgrzewające napoje (uwielbiam herbatkę imbirową, a także suszony imbir, który rozprasza zimno, ma silne właściwości rozgrzewające oraz zawiera olejki eteryczne). Polecam również wszelkie zabiegi z użyciem prawdziwej czekolady, którą wykorzystujemy w naszym salonie do masażu - pięknie pachnie i fantastycznie smakuje. Z masaży na pewno będzie cieszył się uznaniem (jak co roku) orientalny masaż ciepłym olejem, inspirowany technikami ajurwedyjskimi, jak również rytuał aromatyczną świecą do ciepłego, głęboko relaksującego masażu na bazie szlachetnych maseł i olejów roślinnych najwyższej jakości. Są to masaże holistyczne, całego ciała, energetyzujące. Oczywiście zabieg gorącymi kamieniami bazaltowymi, masaż, który dociera do tkanek głębokich, pomaga w zakwasach i chorobach stawów, a przede wszystkim wspaniale relaksuje. Również rewitalizacja stóp i dłoni; praca na receptorach. Zbliża się czas karnawałowych szaleństw, dla osób pragnących wymodelować ciało, ujędrnić proponuję efektywne programy wyszczuplające i modelujące sylwetkę oparte na terapiach manualnych. A pani pasje, oprócz masażu oczywiście A. O: Kuchnia orientalna, kocham wyprawy na rowerze, wodę, muzykę świata, no i podróże... Śnię o Indiach, które bardzo chciałabym zobaczyć.
Day Spa Cascada, ul. Szuwarowa 1, tel.: 12 262 48 48, kom.: 664 089 539, www.cascada-spa.com
twarze
Wybory Miss Kosmetyczek Clarena | Hotel Sheraton Warszawa 08.01
przy barze
fot: Michalina Cebo | lounge
potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!
(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 94
lounge ...bo jakość ma znaczenie
d
gadĹźety | motolounge | dom i wnÄ&#x2122;trza |
design lounge
gadżety
PROJEKT FIONA
Na targach CES 2011 w Las Vegas, Razr przedstawił swoją najnowszą koncepcję - Projekt Fiona, czyli tablet skierowany specjalnie do graczy. Koncept oparty jest o procesor Intel Core i7 trzeciej generacji, przez co Projekt Fiona staje się urządzeniem bliskim wydajnością komputerom PC, a jednocześnie posiadającym formę umożliwiającą swobodny transport i łatwą obsługę. Tablet dostępny będzie w czwartym kwartale 2012 roku. Cena ma być zbliżona do $1000.
ASUS EEE PAD TRANSFORMER PRIME
Eee Pad Transformer Prime jest owocem współpracy firm Asus i Nvidia. Jest to pierwszy na świecie tablet wyposażony w czterordzeniowy procesor Nvidia Tegra 3. Transformer Prime wyróżnia się również cienką (8,3 mm) metaliczną obudową, udoskonalonym układem audio, opartym na technologii Asus SonicMaster oraz tylną 8-megapikselową kamerą z funkcją auto-fokus i lampą błyskową LED. Na uwagę zasługuje ponadto czas pracy na baterii sięgający nawet 18 godzin po podłączeniu stacji dokującej. Cena: ok. 2699 zł.
SAMSUNG GALAXY NOTE
Galaxy Note to w świecie urządzeń mobilnych sprzęt bardzo nietypowy. Jego rozmiary sprawiają, że z jednej strony trudno go nazwać tabletem, a z drugiej nie jest on też już smartfonem. Dzięki ostremu wyświetlaczowi, mocnemu procesorowi i monstrualnemu akumulatorowi, większość konkurencji przy Note się po prostu chowa. Z rozmiarami 144x83x10 mm Galaxy Note mieści się jeszcze w kieszeni spodni, jednak niezbyt wygodnie obsługuje go się jedną ręką.
SŁUCHAWKI NOKIA LUNA
Nowoczesne, praktyczne, o rewelacyjnym designie. Kolorowy gadżet od Nokii, to bezprzewodowy zestaw słuchawkowy Luna. Słuchawki działają w oparciu o technologię Bluetooth i są dostępne w 5 kolorach. Jedną z ciekawszych funkcji jakie oferują, jest łączenie z telefonem za pomocą technologii NFC oraz możliwość podłączenia do dwóch telefonów w tym samym czasie. Czas czuwania zestawu określony został przez producenta na 2 miesiące, a nieprzerwanej rozmowy - na 8 godzin. Cena: ok. 240 zł.
Więcej ciekawostek ze świata internetu i nowych technologii znajdziesz na kanale Pro lifestyle’owej telewizji internetowej ISTV.
Cotygodniowe odcinki programów rozrywkowych i tematycznych, to istna dawka humoru, inspiracji, ciekawostek i wiedzy. Wśród kanałów Fun, Glam i Pro każdy znajdzie program odpowiedni dla siebie. Oglądaj na www.istv.pl!
96
lounge ...bo jakość ma znaczenie
gadżety
NIKE+ FUELBAND
Na jednej z nowojorskich imprez firma Nike zaprezentowała opaskę na nadgarstek Nike+ FuelBand. To innowacyjne urządzenie, którego zadaniem jest motywowanie oraz inspirowanie ludzi do utrzymywania stałej, wysokiej formy. Zarówno sport, jak i inne fizyczne aktywności, mogą być teraz mierzone na co dzień dzięki nowej jednostce zwanej NikeFuel: im bardziej jesteś aktywny, tym więcej punktów NikeFuel zdobywasz. Gadżet na pewno przypadnie do gustu wszystkim, którzy częstym bieganiem próbują utrzymać dobrą kondycję.
ePawn Arena
ePawn Arena to urządzenie, które zmienia oblicze tradycyjnych gier planszowych. Urządzenie przypomina tablet i zostało zaprezentowane podczas targów CES 2012 w Las Vegas. Na interaktywnej dotykowej powierzchni można ustawiać figurki i pionki, które są wykorzystywane przez niektórych entuzjastów„papierowych” RPG. Partyjka szachów, backgammona, czy air hockeya nie stanowi problemu. Dzięki specjalnemu SDK dla urządzeń z iOS, Androidem i pecetów, każdy może stworzyć własną grę korzystając z udostępnionej technologii. Przewidywana cena to ok. $400
ULTRABOOK ENVY 14 SPECTRE OD HP
Firma HP wprowadzi do sprzedaży ultrabooka Envy 14 Spectre, którego powierzchnia w znacznym stopniu składa się ze szkła. Notebook HP Envy 14 Spectre przez producenta został zaliczony do urządzeń klasy „ultrabook”, a to dzięki grubości obudowy wynoszącej zaledwie 20 mm i wagi około 1,8 kg. W urządzeniu zamontowano 14-calową matrycę Radiance, pokrytą szkłem Gorilla Glass. Ekran domyślnie wyświetla obraz w rozdzielczości 1600x900 pikseli. Cena: ok. 1400 $.
MINI PERKUSJA
Swego czasu niezwykle popularne były mini deskorolki, tak zwane fingerboardy, którymi bawili się wszyscy, próbując tworzyć skomplikowane tricki. Tym razem gadżet specjalnie dla muzyków. Finger Drums. W sam raz dla ćwiczeń i zabawy. Na mini perkusji gra się, używając tylko palców. Zaopatrzona jest w trzy kotły, talerz i stopę. Zasilana jest przez trzy baterie AAA. Może nagrywać i odtwarzać zagrane utwory, a dodatkowo można ją wszędzie schować. Finger Drums dostępne jest np. na future-toys.pl za jedyne 75zł!
LITTLE PRINTER – NAJMNIEJSZA DRUKARKA NA ŚWIECIE
Do kolekcji mini gadżetów elektronicznych dołącza drukarka Little Printer, dostosowana specjalnie do pracy ze smartfonem. Firma Berg Cloud zapowiedziała swój nowy produkt – niewielką, przenośną drukarkę współpracującą z telefonami z Androidem i iOS. Dzięki niej można drukować krótkie informacje na małych karteczkach... Tak wydrukowaną informację można potem przypiąć do ściany, schować do portfela lub przekazać komuś. Little Printer używa specjalnej aplikacji, która korzysta z usług takich partnerów, jak ARUP, Foursquare, The Guardian, Nike i Google. Dzięki temu, na kartce przypominającej wydruk z kasy fiskalnej, można umieścić najnowsze wiadomości, łamigłówkę Sudoku czy trasę do przebiegnięcia podczas porannego joggingu. Ponadto Little Printer to drukarka termiczna, więc nie trzeba kupować do niej drogiego tuszu. 97
lounge ...bo jakość ma znaczenie
motolounge
JEŚLI NIE CHCESZ MOJEJ ZGUBY -
WALENTYNKI, TO DZIEŃ, W KTÓRYM ŁATWIEJ O WYZNANIE MIŁOSNE CZY PIERWSZĄ RANDKĘ. TO ODPOWIEDNI DZIEŃ, BY POWIEDZIEĆ DRUGIEJ OSOBIE O TYM CO SIĘ DO NIEJ CZUJE, O TYM, ŻE LOVE IS IN THE AIR, I ŻE JUŻ CZAS NAJWYŻSZY ZAKOŃCZYĆ TĘ MĘKĘ W SAMOTNOŚCI. NIE NALEŻY TO OCZYWIŚCIE DO NAJPROSTSZYCH ZADAŃ I NIEŁATWO JEST SIĘ ZDOBYĆ NA ODWAGĘ, ALE MOŻNA SOBIE UŁATWIĆ PIERWSZY KROK NP. PRZYJEŻDŻAJĄC PO SWOJĄ MIŁOŚĆ ODPOWIEDNIM SAMOCHODEM! Serwis motoryzacyjny mobile.eu sprawdził, jakim samochodem nie powinno się jechać na walentynkową randkę, a jakim z kolei najlepiej jechać do ślubu. Romantyczna randka raczej się nie uda, gdy podjedziemy po swoją wybrankę rodzinnym kombi, a w środku będą się znajdować foteliki dziecięce, a jeszcze gorzej jak w tych fotelikach będą dzieci. Jednak jak wszystko pójdzie dobrze i przyszła para zdecyduje się na wspólne życie, najlepiej do ślubu wybrać Mercedesa.
NA PIERWSZĄ RANDKĘ Najwięcej Polaków jest zdania, że rodzinne kombi to zły pomysł na początek. Takie auto nie gwarantuje sukcesu według 22,8% respondentów. Zbyt dużych szans nie mają też kierowcy, którzy posiadają różowy kabriolet z futerkową kierownicą. 20,3% respondentów uważa, że takim samochodem lepiej nie podjeżdżać po swoją ukochaną, a może ukochanego, bo posiadacz takiego auta na pewno woli mężczyzn. Na wymarzoną randkę najlepiej wybrać się podrasowanym, sportowym „wózkiem”, gdyż ten rodzaj pojazdu ma ledwie 5% przeciwników. Z romantycznego punktu widzenia, „bezpieczne” samochody to „zdezelowany relikt PRL-u” (11,6%) i ubłocona po dach terenówka (15.6%)
czyli Rolls – Royce. Tym niebanalnym pojazdem chciałoby jechać do ślubu 10,2% respondentów. Kolejne miejsca przypadły znów niemieckiemu koncernowi. 8,3% badanych chciałoby pojechać do ślubu starym typem luksusowego Mercedesa, a 7,9% wybrałoby Mercedesa klasy E. Kolejne wskazania to odpowiednio: Lincoln (7,1%), Warszawa (5,7%) o raz Bentley (5,1%).
NAJBARDZIEJ ROMANTYCZNY Samochodem wskazanym przez badanych jako najbardziej romantyczny został Volkswagen New Beetle, zwany także „Nowym Garbusem”. Niezależnie od tego czy chodzi o starego chrabąszcza sprzed 50 lat czy o najnowszą wersję, auto ma wielką rzeszę fanów. 16% respondentów wyznało, że już sama marka Volkswagen budzi romantyczne skojarzenia. Ciekawe czy Golf III po tuningu też? Być może. Oprócz w/w marki, do samochodów budzących takie skojarzenia należy Mercedes (10%) i Audi (8%). Ponad 41% ankietowanych (głównie kobiety) uznało, że najbardziej romantyczny kolor to czerwony, tak więc jeśli chcemy być pewniejsi naszej randki, trzeba kupić czerwonego New Beetla i sukces murowany. Pomijając jednak ankiety, wiemy, że miłość może zaiskrzyć w najbardziej zdezelowanym rzęchu, a nawet bez samochodu, bo przecież nie to świadczy o odpowiednim kandydacie. MAREK KACZMAR
DO ŚLUBU Jeżeli miłość rozkwitnie, to wypada zmienić samochód, ponieważ do ślubu trzeba podjechać czymś „poważniejszym” niż sportowe auto. Większość Polaków ma sprecyzowaną wizję samochodu, którym najbardziej by chcieli przyjechać przed ślubny kobierzec. Jest to niemiecka precyzja, a mianowicie Mercedes klasy S, który został wskazany przez 14,8% badanych. Na drugim miejscu uplasował się luksusowy Brytyjczyk,
98
lounge ...bo jakość ma znaczenie
pasaż
Piesku czytales? Maja czynne
w niedziele
Fryzura Twoich marzeń w zasięgu naszych nożyczek! ul. Racławicka 26 tel: 12 357 73 57
Nowy! ul. Kupa 5 (na Kazimierzu)
www.avantapres.pl salon@avantapres.pl
99
lounge ...bo jakość ma znaczenie
na koniec
O tym, jak odkryłem Amerykę JAK WYGLĄDA PODRYW W PRZYPADKU WIĘKSZOŚCI POLSKICH FACETÓW? SIEDZĄ PRZY PIWKU I DEBATUJĄ: PODEJŚĆ, CZY NIE PODEJŚĆ DO TYCH, CO SIEDZĄ TRZY STOLIKI DALEJ? A CO POWIEDZIEĆ? A JAK? TAK SCHODZI IM PO TRZY BROWCE NA ŁEB. A ŻE PRZED WYJŚCIEM TEŻ SOBIE COŚ CHLAPNĘLI, TO SĄ JUŻ W STANIE TAKIM, ŻE BARMANI NIE POWINNI IM POD ŻADNYM POZOREM WIĘCEJ SPRZEDAWAĆ ALKOHOLU (ALE WIADOMO, ŻE SPRZEDADZĄ). I teraz mamy trzy warianty rozwoju sytuacji. Pierwszy, najczęstszy, to taki, że owe kobiety w międzyczasie dawno zdążą się z knajpy zmyć. Drugi – aktywność uwodzicielska panów zakończy się na gadaniu. I wypiciu kolejnego (kolejnych) piwa (piw). Trzeci, najrzadszy - jeden albo kilku facetów się odważy i do dziewczyn podejdzie. Tu dwa warianty: one albo się zgodzą, albo nie. Jeśli – hurra! hurra! - nastąpi to pierwsze, to… no cóż, najczęściej, jak łatwo się domyśleć, podrywaczom zabraknie elokwencji, erudycji czy czego tam jeszcze. Ogólnie wyjdą na kretynów. Piszę o mężczyznach nie tylko dlatego, że sam przynależę do tego gatunku, więc mi łatwiej. Również z tego powodu, że podryw to, niestety, nadal ich (nasza, panowie) domena. Wolałbym, żeby ci wszyscy socjologowie mówiący o przemianach obyczajowych mieli rację, bo dużo łatwiej jest czekać, aż ktoś zaczepi ciebie, niźli zaczepiać samemu. Ale empiria pokazuje, że się mylą. Sztuka podrywania to niestety, poza pewnymi wyjątkami, nadal sztuka odpowiedniego atakowania kobiet przez mężczyzn, a nie odwrotnie. Podobnie jak wspomniani socjologowie, z rzeczywistością ostro rozmijają się także redaktorzy pism dla mężczyzn. W owych pismach dominuje stereotyp samca alfa. Taki facet, poza seksem nie łącząc go, pod żadnych pozorem, z miłością! - interesuje się niewieloma rzeczami: przesiadywaniem w modnych klubach, sportem (zwłaszcza piłką nożną), motoryzacją, trochę polityką. A ponadto robieniem kariery. I świetnie wie, że baby są jakieś inne i za cholerę nigdy ich nie zrozumie, więc nawet nie ma sensu próbować. Ale mimo to, że zrozumieć kobiet nie potrafi, opanował do perfekcji techniki podrywu. Taki facet, mimo że nigdy nie czytał ani O uwodzeniu, ani Dziennika uwodziciela, ani w ogóle nie czytał za wiele (czytanie jest dla wymoczków),
doskonale wie, że trzeba powiedzieć to a to, zrobić tak a tak – i każda panna jego. Ego przy tym – dzięki temu właśnie, że non stop zalicza superlaski - ma tak wysokie, że gdyby chciał popełnić samobójstwo (co w jego przypadku jest równie prawdopodobne jak uwodzicielskie fiasko) powinien z tego swojego ego skoczyć na swoje IQ.
Oczywiście także i ta porada jest przydatna jej adresatom jak narciarzom olejek do opalania. Pomijając już fakt, że introwertyków rzadko ktokolwiek na przyjęcia zaprasza, próba wdrożenia tej rady w życie poskutkowałaby prawdopodobnie tym, że biedny delikwent spaliłby nawet najśmieszniejszy dowcip świata. O ile w ogóle byłby w stanie opowiedzieć go do końca.
Ego przy tym ma tak wysokie, że gdyby chciał popełnić samobójstwo, powinien z tego swojego ego skoczyć na swoje IQ.
Na marginesie tylko wspomnę, iż kiedyś pewien kolega powiedział mi, że milczenie to, wbrew pozorom, nie taka zła strategia. Po pierwsze dlatego, że będąc małomównym wychodzisz na tajemniczego. Po drugie - lepiej jest siedzieć cicho, niż paplać głupoty. A jak się kobiecie podobasz, to się podobasz - i już. Nie bez kozery wspominam o tym jedynie jako o ciekawostce - kolega był wokalistą rockowym, więc powodzenie u płci przeciwnej miał niejako wpisane w swoją profesję.
W ogóle jeśli nie cała, to na pewno większa część popkultury wmawia mężczyznom, że jeśli nie mają fajnej laski, którą mogliby się pochwalić przed kumplami, to są życiowymi nieudacznikami. W związku z tym wszędzie pełno jest porad jak z faceta przeciętnego przemienić się w playboya. Ostatnio na przykład znalazłem tekst, w którym autor radził jak podrywać na stoku. Już z jego początku dowiedziałem się, że, żeby skutecznie poderwać kobietę, powinno się z nią porozmawiać o sprzęcie. Narciarskim ma się rozumieć. Reszty rad nie pamiętam, przeczytania tekstu serdecznie żałuję. Na moje usprawiedliwienie niechaj przemawia fakt, iż sądziłem, że tekścik „przyda się do felietonu” (jak widać słusznie). Przypomina mi się przy tej okazji inna cudowna rada: jeśli chcesz z introwertyka przemienić się w lwa salonowego, naucz się na pamięć kilku kawałów, żeby opowiadać je na przyjęciach.
w marcu:
Beauty Jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia w tym temacie, dysponujesz ciekawym materiałem lub chcesz zaprezentować swoją firmę - odezwij się do nas! Na materiały czekamy do 20 lutego 100
lounge ...bo jakość ma znaczenie
Jak twierdzą znawcy tematu, autor Dziennika uwodziciela prawdopodobnie do końca życia pozostał prawiczkiem. Bo nie o teorię tu chodzi, ale o praktykę. Trening zapewne i w tej dziedzinie czyni mistrza. A poza tym słyszałem, że aby odnieść sukces jako uwodziciel, facet musi być pewny siebie, a przynajmniej sprawiać takie wrażenie. Powinien być także przystojny, elokwentny, błyskotliwy, inteligentny, dowcipny, dobrze się ubierać i nieźle zarabiać. Powinien również mieć ekscytujące hobby, najlepiej uprawiać jakiś sport ekstremalny (albo być wokalistą). Ponadto powinien umieć słuchać. I przede wszystkim powinien wykazywać inicjatywę. Aha, a najlepiej niech po prostu będzie sobą, cokolwiek to znaczy. I w taki właśnie sposób udało mi się zawstydzić Kolumba. WOJCIECH KLĘCZAR
SALA RYCERSKA
SALA KOMINKOWA
SALA GOLFOWA
Do dyspozycji Paƒstwa oddajemy trzy wytworne, klimatyzowane sale: • Sal´ Rycerskà mieszczàcà do 80 osób • Sal´ Kominkowà na przyj´cia do 150 osób • Sal´ Golfowà, w której organizowane sà wesela nawet do 250 osób
Naszymi wielkimi atutami sà:
• wyÊmienita kuchnia serwujàca staropolskie i mi´dzynarodowe specjały • hotel z promocyjnymi cenami dla goÊci weselnych • mo˝liwoÊç zorganizowania niezwykle oryginalnej sesji zdj´ciowej na polu golfowym • zabytkowy XIV-wieczny drewniany koÊciółek poło˝ony 100 m od naszego kompleksu • wiele dodatkowych atrakcji weselnych: Êlub w plenerze, kuligi, przeja˝d˝ki bryczkami i meleksami golfowymi, pokazy sztucznych ogni.
Krakow Valley Golf & Country Club • Paczółtowice, tel. 12 258 85 00 • www.golf.krakow.pl