lounge | No 83 | lato '16

Page 1

0

bezcenny


/



wstęp

Wolny czas REDAKTOR NACZELNY

MARCIN LEWICKI marcin@loungemagazyn.pl

Czas wolny? Tak o niego trudno w naszych czasach. A kiedy już go mam, często nie wiem, jak z niego korzystać. Znacie to uczucie? W mojej ocenie pierwszy tydzień każdego urlopu to koszmar. Człowiek przyzwyczaja się bardzo wolno, umysł hamuje, zwalania tętno. Powoli zaczyna pozbywać się tego cholernego nawyku sięgania co chwilę po telefon i zaglądania nerwowo do skrzynki mailowej. Przestaje układać plan na kolejne dni i godziny, powoli wchodzi w fazę REN. I właśnie wtedy, urlop się kończy. Bach! Powrót do nałogu. Ciekawe, gdzie uczą technik odpoczywania? Na pewno gdzieś, przecież teraz coaching jest na wszystko. No ale czy to nie jest błędne koło, że będę musiał się znów trochę napracować, żeby nauczyć się odpoczywać? Ostatnio wymyśliłem, że przeprowadzę mały eksperyment, oczywiście na sobie i zapewniam, że żadne zwierzęta w nim nie ucierpiały. Postanowiłem przed wyjazdem trenować odpoczywanie. Taka rozgrzewka. Zacznę od przygotowania zabawnego autorespondera, co najmniej raz w tygodniu się upiję i zacznę chodzić na wszystkie możliwe wystawy i festiwale. Takie małe wprowadzenie, wygaszanie pieca na kilka tygodni przed planowanym wolnym. Kiedy kończę pisać ten tekst, mam kaca potwora. Test rozpoczęty. Do wyjazdu zostały 3 tygodnie. Czy będę przygotowany do odpoczynku, zobaczymy. Ten numer Lounge w całości poświęcony jest odpoczywaniu. W końcu tytuł zobowiązuje. A okładkę, specjalnie dla nas, zaprojektowała bardzo uzdolniona i piękna ilustratorka Elena Ciuprina. Udanych wakacji!

WSPÓŁPRACA: Kasia Gładysz, Ewa M. Pawłowska, Adrian Suszczyński, Elena Ciuprina, Agnieszka Łomża, Przemek Prusinowski, Kacper Lewandowski, Antonina Debogórska, Magdalena Sokulska, Oskar Bachoń, Karolina Ciochoń, Adrianna Palka, Paulina Salamon, Nadia Tymińska, Michał Massa Masior

REDAKCJA:

grafika / skład

Karolina Bruzda

karolina.bruzda@loungemagazyn.pl

ILUSTRACJE: zastępca redaktora naczelnego redaktor działu Moda i Uroda

Monika Gąsiorek-Mosiołek

Anna Ostapowicz | annaostapowicz.com

monika@loungemagazyn.pl

redaktor działu Kultura

Rafał Stanowski rafal.stanowski@loungemagazyn.pl

Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Romanowicza 4/536, Kraków info@loungemagazyn.pl | tel. (12) 633 77 33

OKŁADKA: Elena Ciuprina reklama na terenie Trójmiasta

Anna Irsa anna.irsa@loungemagazyn.pl

redaktor działu Kulinaria

Ada Cybulska

ada.cybulska@loungemagazyn.pl

Poglądy zawarte w artykułach i felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze pokrywają się z przekonaniami redakcji Lounge. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów. Publikowanie zamieszczonych tekstów i zdjęć bez zgody redakcji jest niezgodne z prawem.

2



KRAKÓW IV PIKNIK ROWEROWY W GMINIE MICHAŁOWICE W miniony weekend nasz zespół spędził na dwóch wspaniałych piknikach w Więcławicach. 4 czerwca - w sobotę, Jakubowe Muszelki brały udział w pikniku rowerowym "Olej w głowie? Kask na głowie!. Bawiliśmy się, malowaliśmy buzie, nasi najmłodsi mieli też okazję nauczyć się ratować człowieka z pomocą naszej wspaniałej jednostki Ochotnicza Straż Pożarna w Więcławicach, a na koniec imprezy zaśpiewaliśmy krótki koncert. Jakubowe Muszelki to profesjonalny zespół dziecięcy z Więcławic Starych k. Krakowa. Zespół rozwija muzyczne pasje i tworzy przyjaźnie małych i dużych. W tym roku wydadzą płytę z oryginalnymi kolędami. Więcej na temat Jakubowych Muszelek znajdziecie www.pelnachata.org.pl

fot. Katarzyna Gładysz

WARSZAWA GWIAZDY, JAGUAR I ŁÓDŹ, CZYLI 3. URODZINY GOSI STROJEK

fot. Mat. prasowe

22 czerwca 2016 r. w samym sercu Powiśla zacumowała łódź motorowa. Symbol sportowych pasji projektantki Gosi Strojek, która obchodziła 3. urodziny swojej modowej marki. Podczas eventu Gosia oficjalne otworzyła butik i showroom przy ul. Solec 111 i w nietypowy sposób zaprezentowała kolekcję. Prezentacja miała formułę otwartą, happeningową z udziałem rdzennych mieszkańców.Event poprowadziła Ewa Mielnicka, Miss Polski 2014, a kolekcję w swobodny sposób zaprezentowały najładniejsze dziewczyny w województwie - finalistki konkursu Miss Polski i Miss Mazowsza 2016. Powierzenie im tej roli udowadnia, że kolekcje sygnowane marką Gosia Strojek są adresowane do realnych kobiet, a nie tylko tych o idealnych wymiarach modelek. Prezentacja została zaaranżowana w nietypowej scenerii bram i miejskich podwórek. W przestrzeni "pomiędzy": budynkami i ludźmi, zwykle mijanej w pośpiechu, a którą tego dnia połączy świetna moda i muzyka. Sam event miał formułę na poły happeningową, otwartą na ludzi, jak sama marka Gosia Strojek. W wydarzeniu mogli wziąć udział mieszkańcy okolicznych budynków, przed którymi nikt nie zamykał bram i drzwi. O oprawę muzyczną zadbał duet didżejski Blacss znany z największych imprez muzycznych w Polsce - Open'er Festival czy Orange Warsaw Festival.


HAIR Room Jadwiga Bugaj Miodowa 33/3 NOWY SALON FRYZJERSKI STWORZONY Z PASJĄ Zaprasza do wyjątkowego wnętrza, przepełnionego przyjemną atmosferą, gdzie profesionalizm i zaangażowanie Stylistów daje gwarancję zadowolenia każdej klientki i klienta PRACUJEMY NA PRESTIŻOWYCH MARKACH: L'oréal Professionnel Kérastase oraz Nashi Kraków hairroomjb.pl +48 12 352 41 13 +48 508 960 383


felieton

MYŚLITWORY, EMOCJOTORY I REAKTODAWCY CZŁOWIEK, KTÓRY OPATENTOWAŁBY WYJMOWANIE MÓZGU SPOD CZASZEK ICH WŁAŚCICIELI BEZ ŚMIERCIONOŚNEGO EFEKTU TYLKO PO TO, BY MOGLI PRZYJRZEĆ SIĘ BEZHOŁOWIU, JAKIE TAM PANUJE, Z PEWNOŚCIĄ ZAJĄŁBY PIERWSZE MIEJSCE W RANKINGU NAJBOGATSZYCH LUDZI NA TYM PADOLE. ZARAZ PO NIM UPLASOWAŁBY SIĘ WYNALAZCA PIKTO LUB FEMTOSKOPU DO OBSERWACJI ROZGARDZIASZU POPLĄTANYCH ZE SOBĄ SURREALISTYCZNYCH SNÓW, W KŁĘBEK ZAWIĄZANYCH SPRZECZNYCH MYŚLI, PODRASOWANYCH WSPOMNIEŃ I PROJEKCJI PRZYSZŁOŚCI – TYCH, CO TO WIADOMO, ŻE SIĘ NIGDY NIE ZISZCZĄ. TAM SIĘ DZIEJĄ CAŁKOWICIE STWORZONE HISTORIE! OD MEKSYKAŃSKIEGO CYRKU ZE SŁONIEM O PIĘCIU NOGACH, PRZEZ STADO KOTOPSÓW ZE SKRZYDŁAMI, AŻ PO SŁYSZALNE KOLORY. ALE GDZIEŚ POD TYMI DZIWAMI I RARYTASAMI, NA MINUS TRZYNASTYM PIĘTRZE ISTOTY BIAŁEJ PÓŁKUL MÓZGOWYCH RYJĄ W MATERIALE ZASTANYM, KUJĄ, WZNOSZĄ I KSZTAŁTUJĄ NOWE FORMY WEWNĄTRZ-ARCHITEKTONICZNE TRZY BRYGADY MAŁYCH BUDOWNICZYCH. TAK MAŁYCH JAK PYŁ NIEWIDOCZNY DLA LUDZKIEGO OKA. TYLE ŻE SĄ ICH MILIONY. I PRACUJĄ SYMULTANICZNIE. BEZ WYTCHNIENIA. BEZ NOCNEGO SPOCZYNKU.

EWA M. PAWŁOWSKA www.from-the-inside.com

Pierwszy zespół, stanowiący około siedemdziesiąt procent całej ekipy budowlanej, to Sekcja Myślitworów – zwanych pieszczotliwie przez inne podzespoły „myśloryjami”. Skoncentrowani, poważni do znudzenia, napakowani jak radzieckie czołgi prochem po sufit. Spoceni i cuchnący miesięcznym wywarem niezmienianej bielizny. Wszak tworzyć trzeba nieustannie, każda wolna przestrzeń aż prosi się o kolejne dywagacje, niepasujące do już powstającej bryły! Nie ma czasu na kanapki-srapki i sremki-drzemki. Cegła za cegłą i cegła z cegłą tworzą ciągi wyraźnych obrazów, słów, dźwięków, a wszystkie w 3D i wielkoformatowe, i na wygląd których nikt prócz Sekcji Myślitworów wpływu nie ma. Plac robót otoczony jest płotem z drutem o wysokim napięciu i niezliczonymi znakami „nieupoważnionym wstęp wzbroniony”, „zachowaj koncentrancję w pracy!” oraz „uwaga! Zły pies”. Budulec ma różne pochodzenia, często obtoczony jest panierką z lęków właściciela mózgu. Im długowieczniejszy, tym solidniejszy i twardszy. Do rozbicia tych żelbetonowych obrzydzaczów krajobrazu sięgnąć trzeba po młoty pneumatyczne, tarany, a niekiedy nawet po materiały wybuchowe. Rutynowa śmierć nikomu ducha winnych Myślitworów trochę przygnębia, ale wymazuje poczucie winy fakt, że mają jak w grach komputerowych kilka wcieleń i rozmnażają się przez pączkowanie. Cegły w całe ściany i budynki łączy zwinnie zaprawa, bez wątpienia wątpliwego pochodzenia. Im wyrazistsze, wryte i przyspawane wspomnienie, tym wyższa spokojem-umotywowana konieczność użycia broni nuklearnej do osłabienia tej konstrukcji. Tak, że może nawet okalający ją elektryczny płotek w padnie i trawą porośnie. I tak powstają właśnie pnące się w niebo myślowe drapacze chmur w stanie surowym, gotowe do udekorowania. Na znak absolutnie cierpliwie czekają członkowie Sekcji Emocjotorów. To jakieś dwadzieścia procent całej społeczności, żyjących w stylowych komnatach, w większości czas swój spędzając na grach i zabawach, wcinaniu winogron na szezlągach, przy dobrej muzyce i z winem najwyższej jakości. Każdy z Emocjotorów obnosi się ze swoją platynową koroną z powciskanymi w nie drogocennymi kamieniami. Bo kto powiedział, że król jest tylko jeden? Z Myślitworami nie widzieli się na oczy, nie mają też wspólnych tematów. Łączy ich pneumatyczny ruro-

6

ciąg pocztowy, jednokierunkowy, z góry na dół. Przekaz jest treściwy: wytwarzać odczucia! Ale to na jednej nóżce! Zrywają się z legowisk w trymigi, chwytają za pędzle i biegną wykańczać. To wcześniejsze ich leniuchowanie ma jak widać ukryty sens i przynosi realne (d)efekty misterne freski i pieczołowicie szlifowane płaskorzeźby wrażeń-srażeń, uczuć-sruczuć, srodczuć-odczuć i srocji-emocji wyłaniają się dziesięciokrotnie sprawniej niż bodaj jedna kondygnacja na poziomie placu budowy. Zdawać by się mogło, że to chwilunia jedna, krótsza od sekundy. Najbardziej wyrafinowane arcydzieła Emocjotorów osiągają doskonałość - czczone, podziwiane, naśladowane, na piedestale. To płacz. Wzruszenia lub rozpaczy. Kropla w morzu lub ocean. Przejściowa lub wielotygodniowy. Tym różnym stanom wód Emocjotory już się nie przyglądają. To psuje tak urocze harce i pląsy. I zabiera apetyt na winogrona. Przed powrotem do swojej Nibylandii tą samą jednokierunkową pocztą pnematyczną wysyłają komunikat kolejnemu podzespołowi. Trochę bardziej literacki niż ten, co same otrzymały: Działaj! Mów! Mięśnie spinaj! Tu czasu nie ma! Re-aguj! Na szarym końcu hierarchii developerskiej nanorobotników jest mięso armatnie na pierwszy front bez prawa do własnego zdania wysyłane. Sekcja Reaktodawców. To oni jak długodystansowi maratończycy rodem z afrykańskich plemion myśliwskich po ciele biegają – a tu o skurcz przyprawią, a tu barki zepną na sztywno, biegunkę wywołają lub korkiem tyłek zatkają. Oni to też losują z worka słowa (nie)adekwatne i składają w przypadkowe zestawy z jajkiem niespodzianką na koniec, tak dla hecy. Grają przy tym eksperymentalny jazz na strunach głosowych i regulują przeponę gałką volume. Rozkaz wydany, wykonać trzeba. Rozpracowywanie ukrytego sensu tych poleceń to nie jest ich mocna strona, a z przełożonymi Emocjotorami kłócić się nie przystoi. Działają na oślep z widocznością najdalej na wyciągnięcie ręki. Posłuszni, zdyscyplinowani, od misji do misji. Tylko czasem trochę nierozgarnięci. Słyszałam plotkę – niepotwierdzoną, acz prawdopodobną - , że Myślitworom można gdzieś w szparze elektrycznego płotu podsuwać lekkie i wdzięczne kamienie – z początku nie biorą pełni podejrzeń, z czasem i po malutku uczą się przyjmować hojne dary. Najwytrwalsi doczekają się otworzenia żelaznej bramy i wycieczki indywidualnej po placu budowy. Może nawet awansu na architekta głównego? Bo to byłby dopiero wieżowiec najwyższego kunsztu. Co go ludzkie oczy jak dotąd nie ujrzały.



imprezy/otwarcia

KRAKÓW

STWÓRZ SWOJĄ UNIKATOWĄ MARKĘ OSOBISTĄ rynku pracy, dzięki budowaniu mocnej marki osobistej z której możesz czerpać niezliczoną ilość korzyści. Jak jednak zbudować swój wizerunek, gdy nie masz funduszy na wynajęcie agencji Public Relations? Ciekawą alternatywą są szkolenia z zakresu Personal Brandingu. Warsztaty dotyczące budowania marki osobistej w Krakowie prowadzi między innymi Aneta Wątor, która jak sama mówi - Uczę wykorzystywać mocne strony i ukryte talenty. Pomagam poprawić umiejętności osobiste, a co za tym idzie, zwiększyć zarobki. Dołącz do nas a nauczysz się łatwiej realizować swoje cele. Wszystkich zainteresowanych kolejnymi spotkaniami z cyklu Kobieta w Biznesie zapraszamy do śledzenie facebookowego profilu

Kobieta w Biznesie i Galerii Uśmiechu - najnowocześniejszej klinice Stomatologii Estetycznej w Polsce. Klinika zrodziła się z zamiłowania do ciągłego dążenia do perfekcji i pasji tworzenia. Jest więc idealnym miejscem spotkań dla przedsiębiorczych i ambitnych kobiet. Warto podkreślić również, że jedną z najważniejszych cech budowania własnego wizerunku jest piękny uśmiech. Właściciel Galerii Uśmiechu Dr Tomasz Rozwadowski sam mówi piękny uśmiech zwiększa pewność siebie i podnosi samoocenę, zęby to tylko pretekst, bo tak naprawdę chce pomagać innym. Więcej informacji znajdziesz na www.kobietawbiznesie10.evenea.pl oraz www.galeriausmiechu.pl

jeszcze więcej odwiedzających, a do tego food tracki z pysznymi przekąskami z różnych kuchni świata, leżaki w pełnym słońcu… Na straganach: ,,szwarc, mydło i powidło”. Na targach swe produkty prezentowali wystawcy z całego kraju. Organizatorzy wybrali ściśle wyselekcjonowane firmy, które tworzą ,,w rytmie slow”, w duchu faire trade i przede wszystkim w Polsce. Nam najbardziej przypadła do gustu niezwykle bogata oferta ekologicznych drogerii Bioorganika. Przy ich stoisku można by spędzić cały dzień napawając się wspaniałymi naturalnymi zapachami różnych kremów, balsamów, olejków. Wiele pań dało się namówić na małą metamorfozę – profesjonalny makijaż kosmetykami mineralnymi. www.bioorganika.pl Bardzo spodobała nam KRAKÓW się oferta autorskiej pracowni krakowskiej artystki Barbary Wierzbanowskiej projektującej biżuterię pod marką BABA DESIGN. Szczególnie zachwyciły nas oryginalne naszyjniki i kolekcja subtelnej, ale

wyrazistej biżuterii do ślubu lub na inne wyjątkowe okazje. www.babadesign.pl W zalewie marek produkujących ubrania naszą uwagę zwróciła Mamalaba szyjąca sukienki specjalnie do… porodu. Ich stoisko było chyba najbardziej kolorowym na całych targach. Aż kipiało energią! Bo kto powiedział, że koszula do porodu ma być szara, bura i nijaka? Twórczynie marki stanowczo się temu przeciwstawiają. Fajnym pomysłem są nadruki na sukienkach, np.: Witaj na świecie, Kruszyno! www.mamalaba.pl

Zdjęcia: Paweł Suder

Proces budowania wizerunku do niedawna dotyczył tylko osób publicznych. Obecnie jednak z korzyści płynących z komunikacji wizerunkowej zdają sobie sprawę również specjaliści i pracownicy innych branż. Jak więc dobrać wizerunek i umiejętności aby odnieść sukces w biznesie? Każdy z nas jest sprzedawcą, czy tego chce, czy nie. Sprzedaż natomiast jest najbardziej pożądaną umiejętnością na rynku pracy. Warto jednak podkreślić, że sprzedawanie zaczynasz od siebie, dopiero potem klient decyduje się czy poświęcić swój czas na wysłuchanie Twojej oferty. Nic więc dziwnego, że budowanie wizerunku jest obecnie tak popularne. Personal Branding, - bo o nim mowa - to strategia, która skupia się na zwiększaniu swojej wartości na

SLOW TO NIE TYLKO TREND TO STYL ŻYCIA.

Zdjęcia: Robert Mierzejewski

Życie w wolniejszym rytmie? Któż o nim nie marzy? By to marzenie spełnić, wystarczyło wybrać się na warszawskie targi Slow Weekend w Soho Factory. A tam? Mnóstwo wystawców,

Z targów nie dało się wyjść ani z pustymi rękami, ani z pustym żołądkiem. Już nie możemy się doczekać następnej edycji Slow Weekend.



JEDNYM ZDANIEM:

felieton

JUTRO CZAS NIE JEST Z GUMY I CHOĆBYM NIE WIEM JAK KOMBINOWAŁ, ZAWSZE MI GO BRAKUJE, DOSŁOWNIE NA WSZYSTKO, NA RODZINĘ, PRZYJACIÓŁ, ZNAJOMYCH, PRACĘ, ZAKUPY, SPRZĄTANIE, GOTOWANIE, PRANIE, PRASOWANIE I CO TAM JESZCZE W ŻYCIU TRZEBA ROBIĆ, A W ŻYCIU COŚ ROBIĆ TRZEBA, BO JAK SIĘ NIC NIE ROBI, TO CZAS UCIEKA JESZCZE SZYBCIEJ, CHOCIAŻ JA USIŁUJĘ ZROBIĆ WSZYSTKO I W SUMIE NIE MAM CZASU NA NIC, A JUŻ NA PEWNO NIE MAM CZASU WOLNEGO, PRZEZ OSTATNICH KILKA TYGODNI TAK BARDZO INTENSYWNIE MYŚLAŁEM NAD TYM, ŻE NIE MAM CZASU, ŻE CZAS, KTÓRY MYŚLAŁEM, ŻE MIAŁEM, GDZIEŚ ZNIKAŁ W SPOSÓB NIEWYJAŚNIONY I ABSOLUTNIE DLA MNIE NIEZROZUMIAŁY, CZAS JEST CZYMŚ, CZEGO NIE DA SIĘ KUPIĆ, NAPRAWIĆ ANI ODZYSKAĆ, NAPRAWIĆ MOŻNA CO NAJWYŻEJ ZEGAREK, DZIĘKI CZEMU MOŻNA LEPIEJ ZAOBSERWOWAĆ, JAK UCIEKA (OCZYWIŚCIE CZAS, A NIE ZEGAREK),

ADRIAN SUSZCZYŃSKI Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ, gdy nie pisze jednym zdaniem, jest „prawie” przykładnym ojcem i mężem, chyba, że akurat siedzi w pracy w Agencji Reklamowej, lub rozbija się po lesie na rowerze.

10

byłem nawet kiedyś na szkoleniu z zarządzania czasem, niestety jak większość szkoleń dotyczących rzeczy, których nie ma (no bo czy ktoś kiedyś widział czas?) jest takim trochę dorabianiem teorii do czegoś, co trudno sklasyfikować, oczywiście każdy wie, że są sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie i tak dalej, ale nadal nie wiadomo co z tym zrobić, na rzeczonym szkoleniu dowiedziałem się, że to co mam do zrobienia mogę podzielić na rzeczy które są ważne i pilne i te należy załatwić od razu, dalej są rzeczy ważne ale nie pilne (tyle że, to tylko kwestia czasu jak staną się pilne, więc trzeba je zrobić zaraz po tych pilnych, zanim te, które jeszcze nie są pilne za chwilę takimi będą, następnie są rzeczy pilne, ale mało ważne i w końcu rzeczy nie ważne i nie pilne, które najlepiej dać do zrobienia komuś innemu, czyli jak to się pięknie nazywa w nomenklaturze wspomnianego szkolenia, delegować, tyle że wtedy ktoś komu taką rzecz zleciłem musi się nią zająć, a ja muszę mieć pewność, że to zrobi, więc muszę go pilnować, czy też kontrolować, co powoduje, że tak czy inaczej muszę na to poświęcić swój czas, sens i logika takiego działania jest mniej więcej taka, jak działanie w myśl zasady „Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, będziesz mieć dwa dni wolnego.”, jest to jakiś pomysł, z naciskiem na jakiś, nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby spróbować takiej „strategii”, może to błąd i właśnie dlatego brakuje mi wolnego czasu, nie mówiąc już o tym, że w ogóle nie mam czasu, jest to chyba jeden z najczęściej wypowiadanych przeze mnie komunikatów: NIE MAM CZASU., myślę, że każdy mógłby napisać elaborat na temat poszukiwania straconego czasu (jest nawet książka o takim tytule, niestety nie miałem czasu jej przeczytać, ale już sam tytuł mówi mi, że szkoda na to czasu), są notowania walut, złota, platyny, akcji i tak dalej, ale nikt jakoś nie wpadł na pomysł, żeby stworzyć system notowania wartości czasu, pewnie dlatego, że jak wspomniałem, nie da się go ani kupić, ani sprzedać, czas jest tu i teraz, a za chwilę już go nie będzie, nie mówiąc

już o tak zwanych „złodziejach czasu”, czyli powiedzmy to sobie wprost wszelkich mediach (oczywiście na pierwszym miejscu panuje telewizja i Internet, z coraz większą przewagą tego drugiego), na które poświęca się mnóstwo czasu, a korzyści z tego nie ma żadnej, albo prawie żadnej, wiem, że się powtarzam, ale zamiast gapić się w ekran* można przeczytać książkę, niestety sam wiem najlepiej, że po prostu mi się nie chce po nią sięgnąć, po całym dniu jestem zajechany jak koń po westernie i robię to, co nie wymaga już ode mnie żadnego wysiłku, czyli jak mawia moja Ładniejsza Połowa, „zamulam się zamulaczem” i oczywiście jak zawsze ma rację, wyłączam myślenie, jakiekolwiek zdolności poznawcze, a przecież mógłbym iść pobiegać, albo na basen, albo jednak się wziąć, spiąć i poczytać książkę, zrobić coś, co będzie miało wartość dla mnie, spowoduje, że będę w czymś lepszy, czegoś się dowiem, fajnie by było być panem swojego czasu (cokolwiek to znaczy) i mieć czas na wszystko, na wszystko to, co jest ważne i potrzebne, a nie na jakieś bzdury, na które tracę czas i oprócz tego, że rzeczony czas zmarnuję nic się nie wydarzy, więc życzę sobie i Tobie Drogi Czytelniku bycia tu i teraz, skupienia się na tym co ważne, bo to co było wczoraj, już nie istnieje, jedyne co można, to wyciągnąć wnioski, żeby tego co było złe nie powtarzać, a to co było dobre zapamiętać i robić tak, żeby zdarzało się jak najczęściej, jutro będzie jutro, cholera wie, czy w ogóle będzie, więc, szkoda czasu, teraz jest Twój czas kropka.

Adrian Suszczyński Skargi i wnioski: adrian.suszczynski@gmail.com

* No dobra ostatnio obejrzałem w TV trzy mecze w piłkę kopaną, ponieważ żaden z nich nie był meczem o wszystko ani meczem o honor, uważam, że warto było, pierwszy i mam nadzieję nie ostatni raz.



twarze

ESTETICA 15 URODZINY

KLUB FENIKS KRAKÓW, 11.06.2016 FOT. KATARZYNA GŁADYSZ

WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 12



wydarzenia

FUTURE IS NOW fo

DOSTAŁEM MAIL. PROŚBA O PATRONAT LOUNGE’A. PYTANIE TYPOWE, JAKICH WIELE. ZAGLĄDAM - WYSTAWA FOTOGRAFII MARCINA RYCZKA. FAJNIE, CENIĘ JEGO ZDJĘCIA, NIE TYLKO ZA FAKT, ŻE FOTOGRAFIA ŁABĘDZI NAD WISŁĄ ZROBIŁA GLOBALNĄ KARIERĘ. SPRAWDZAM, GDZIE ODBĘDZIE SIĘ WERNISAŻ - I TU NIESPODZIANKA: W INTERNECIE.

t.

w Da

id G

ro ń s k i

Za wszystkim stała ceniona Galeria Limited Edition z Warszawy. Miejsce, które postawiło sobie za cel upowszechnianie nowoczesnej sztuki przy pomocy popularnego narzędzia - wirtualnej sieci. Aby doświadczyć sztuki nie trzeba już wychodzić z domu, wystarczy przejść do drugiego pokoju, włączyć komputer i kliknąć. Można pooglądać, można też kupić - to galeria w pełnym tego słowa znaczeniu.

RAFAŁ STANOWSKI

REDAKTOR DZIAŁU KULTURA

Kultura jest czymś, co nierozerwalnie wiąże społeczeństwo. Dlatego nie można jej rozcinać na wysoką i niską, na sacrum i profanum, na art i pop. Wszystko łączy się w jeden kanał komunikacyjny, w którym przenikają się dźwięki Madonny i Karlheinza Stockhausena, malarstwo Leonarda da Vinci i szablony Banksy’ego, kino Murnaua i wizualne eposy Petera Jacksona. Moda, design, grafika dopełniają przekaz nadawany przez dźwięk, obraz czy ruch. Wszystko płynie, a my jesteśmy głęboko zanurzeni w kulturalnym nurcie.

14

Ktoś może powie, że to strasznie. Że derywacji ulegają międzyludzkie więzi. Że maszyna zastępuje naturalne narządy komunikacji. Może i tak, ale tego procesu nie zatrzymamy. Świat ulega intensywnej przemianie, która na zawsze zmieni nasze relacje. Najlepsze, co możemy zrobić, to wykorzystać nowe narzędzia w jak najbardziej twórczy sposób - tak jak to robi Galeria Limited Edition, choćby niedawno w przypadku wirtualnej wystawy Marcina Ryczka. „Future is now”, pisał kiedyś prorok cyberpunku Williams Gibson, autor kultowego „Neuromancera” i człowiek, który

INTERNET

wymyślił Internet nie posiadając nawet komputera. Sieć wypełniają, oprócz pudelkowego spamu i selfie z dziubkiem, niezwykłe inicjatywy realizowane przez niezwykłych artystów. Takich jak Elena Ciuprina, ilustratorka i projektantka mody, której piękna okładka zdobi nasz magazyn. Gdyby nie sieć, minęłyby pewnie lata, zanim przebiłaby się do szerokiej świadomości. A tak możecie oglądać jej piękne prace o każdej porze i pod dowolną szerokością geograficzną. Nadchodzi lato, kiedy wszyscy mają więcej (choć wcale nie tak wiele) free time - takie jest zresztą hasło tego numeru. Jestem przekonany, że wielu z was wykorzysta tę wolność, by stworzyć coś fascynującego, pięknego, poruszającego. I pewnie pochwalicie się tym w Internecie, choćby na Instagramie czy Snapchacie. Nie zapominajcie o nas. Papierowy Lounge, wspierany przez nasz portal w Internecie, chętnie o tym napisze. Jesteśmy otwarci na wszystkie szalone inicjatywy, które wiążą się z kulturą, modą czy lifestylem. Piszcie do nas, proponujcie, zarażajcie swoimi pomysłami. Razem wykorzystajmy letnią wolność, by pokazać, że przyszłość już nadeszła.

WYSTAWA FOTOGRAFII MARCINA RYCZKA

www.limitededition.pl/pl/themoment


NOCNE INTERAKCJE Z DESIGNEM Hasłem 8. edycji Nocy z Designem w Galerii Wnętrz Domar we Wrocławiu była „Siła zmysłów”, rozumiana wielopoziomowo – jako bezpośredni wpływ dobrego wzornictwa, estetyki, koloru, formy na nasze odczucia. Wydarzenie pokazało też, że design to zabawa, interakcja formy i kształtu z naszym mózgiem, często ocierająca się o iluzję, wreszcie – działania edukacyjne. Podstawowym elementem, królującym w niemal wszystkich ekspozycjach, było wzornictwo, nowości z pracowni znanych designerów, najnowsze kolekcje, edycje specjalne i ich bezpośrednie odwołanie do zmysłu wzroku czy dotyku. Bo przecież Design poznajemy przede wszystkim poprzez te zmysły. Na szczególną uwagę zasługiwały tu piękne, klubowo-kolonialne kolekcje Jafra, radosne pastelowe nowości Happy Barok, czyste i funkcjonalne kolekcje Balma Plus i Balance Vox (nagrodzony Top Design Award 2016 projekt Joanny Leciejewskiej i Wiktorii Lenart). Nie mogło zabraknąć projektów Oskara Zięty, zwiedzający szczególnie upodobali sobie system Pakiet i fantastyczny stół Karbon, florystyczne fotele Tulli Tomka Rygalika (NOTI) nagrodzone prestiżowym Red Dot Award. Ważnym już zadomowionym na Nocy z Designem formatem były Marki Dolnośląskie, czyli kolejna prezentacja wzornictwa młodych projektantów regionu. Ta wystawa szczególnie przypadła do gustu wrocławianom, którzy podziwiali nie tylko meble, ale też oświetlenie i zabawki. Pięknie prezentowała się wystawa prac poplenerowych Dobroteki - niezwykłe, monumentalne meblo-rzeźby wydobywające piękno surowca, jakim jest drewno. Dzięki współpracy z Akademią Sztuk Pięknych i Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu mogliśmy podziwiać świetną i niezwykłe, niemal futurystyczne projekty studentów Pracowni Projektowania Środków Transportu. Imprezie wewnątrz towarzyszyły działania na zewnątrz – między innymi graffii happening w wykonaniu artystów Urbancolors, świetne afterparty, foodtrucki i muzyka na żywo.

EMS

EFEKTYWNY TRENING TYLKO W 20 MINUT

SUPER PROMOCJA !

DWA PIERWSZE TRENINGI TYLKO

*

89zł

* Udostępnij zdjęcie ze swojego treningu na naszym facebookowym fan page'u i skorzystaj z promocji. Pakiet ważny 2 tygodnie od daty pierwszego treningu

ul. Wodociągowa 47, Kraków

503 690 381

ul. Piwna 19, Kraków

info@studiosynergy.pl

studiosynergy.pl

/studiosynergyems

A.R.


wydarzenia

lato 2016

opracowanie: RAFAŁ STANOWSKI, fot. mat. promocyjne

RADAR KULTURALNY NASTROJOWE PAPIEROSY Stary Maneż zaprasza na pierwszy w Polsce koncert nowojorskiej formacji Cigarettes After Sex. Już miliony osób na całym świecie oszalały na punkcie ich nastrojowych, intymnych, przepełnionych emocjami piosenek.

Cigarettes After Sex to ambient-popowa grupa, powstała w El Paso w Teksasie w 2008 roku. Na czele składu stoi Greg Gonzalez (wokal, gitara elektryczna, gitara akustyczna), a towarzyszą mi Phillip Tubbs (klawisze), Randy Miller (bas) i Jake Tomsky (perkusja). Mieszkają i tworzą w Nowym Jorku.

Porównywani są do Cocteau Twins, ale mają swój własny, rozpoznawalny styl, który sami określają jako slow motion. Ich zmysłowe i melancholijne kołysanki są niemalże śpiewane do ucha. W swej twórczości delikatnie lawirują między dream popem a slowcorem.

W styczniu 2016 Amerykański magazyn „Rolling Stone” umieścił Cigarettes Ater Sex wśród 10 najważniejszych zespołów, na które warto zwrócić uwagę w tym roku.

19.07 GDAŃSK

Stary Maneż ul. Słowackiego 23, Gdańsk Wrzeszcz

LATO W MOCAK Przez całe wakacje Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie zaprasza LATO na warsztaty artystyczne KRAKÓW oraz wieczorne seanse filmowe nawiązujące do problematyki poruszanej przez wystawę „Medycyna w sztuce”. Kino letnie w MOCAK-a to okazja zobaczenia na dużym ekranie pierwszego sezonu serialu „The Knick”, który opowiada o narodzinach współczesnej chirurgii. Pokaz serialu w reżyserii Stevena Soderbergha odbywać się będzie naprzemiennie z głównym programem, a na każdy seans przypadać będą dwa odcinki.

16

Terminy projekcji: 1.7, 15.7, 29.7, 12.8, 26.8 o godz. 21 Muzeum zaprasza również na wakacyjny cykl warsztatów plastycznych inspirowanych dziełami należącym do Kolekcji MOCAK-a. Każde ze spotkań poświęcone będzie wybranej pracy, w odniesieniu do której uczestnicy podejmą własne działania artystyczne. Zajęcia odbywają się w niedziele w godzinach 12–13, trzeba się wcześniej zapisać. MOCAK ul. Lipowa 4, Kraków


wydarzenia

WYCIECZKI STREET ARTOWE Tego lata można wziąć udział w kolejnej edycji wycieczek Krakowskim Szlakiem Street Artu, organizowany przez Galerię Krakowską. W czasie kilkugodzinnych wypadów w miasto zwiedzający poznają najlepsze dzieła street artowe, które znajdują się w Krakowie. Przede wszystkim będą to efektowne murale, stworzone przez mistrzów tej sztuki, jak Blu czy M-CITY. Wycieczki zaczynają się i kończą przy budynku Galerii Krakowskiej, na której ścianie powstał trzy lata temu niezwykle ciekawy mural Justyny Posiecz-Polkowskiej.

LATO KRAKÓW

Po Krakowskim Szlaku Street Artu oprowadzać będą specjaliści w tej dziedzinie: Kamil Kuzko (autor murali), Rafał Stanowski (publicysta) oraz Michał Pałasz (badacz).

23.07 KRAKÓW

MALARSKIE PODRÓŻE

W studiu Optyk Pański w Browaru Lubicz w Krakowie można oglądać wystawę „Andrzej Lichota - Obrazy”, która pokazuje obrazy z serii malarskich, nad którymi uznany artysta pracuje od blisko 3 lat. Cykle „Iran”, „Australia” i „La Gomera” są projekcją osobistych doznań Andrzeja Lichoty z bardzo odrębnych miejsc i kultur, a inspiracją do nich stały się podróże związane z uczestnictwem w jury międzynarodowych festiwali filmowych. Andrzej Lichota to rysownik i malarz tworzący w Krakowie, doceniony na świecie, wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. Przez wiele lat współpracował z takimi tytułami jak: „Rzeczpospolita”, „Polityka”, „Dziennik Polski”, „Polska The Times” i „New Time” w Londynie. Jest również autorem serii filmów animowanych emitowanych przez TVN7 oraz gry na urządzenia iPhone i iPad, która znalazła się w oficjalnej selekcji do nagrody BAFTA. W trakcie otwarcia zaprezentowano także Fundację TeD, której celem jest wspieranie uzdolnionej młodzieży i dzieci. Browar Lubicz ul. Lubicz 17A, Kraków Damavand z cyklu Iran, 170 x 120 cm

Wycieczki podróżują meleksami lub autobusem. Są bezpłatne, jednak trzeba się wcześniej zapisać: szlakmurali.pl. Galeria Krakowska ul. Pawia 5, Kraków


wywiad

fot. Emil Kołodziej

ILUSTRACJA DAJE MI TOTALNĄ WOLNOŚĆ

MALUJE PIĘKNIE, SZYBKO I BARDZO MODNIE. DLATEGO ZAPROSILIŚMY JĄ, ABY STWORZYŁA OKŁADKĘ TEGO NUMERU „LOUNGE”. ELENA CIUPRINA JEST ARTYSTKĄ WIELU TALENTÓW, RYSUJE, MALUJE I PROJEKTUJE MODĘ. OPOWIADA NAM O TYM, DLACZEGO MA TAK MAŁO FREE TIME – ROZMAWIA RAFAŁ STANOWSKI.

Potrafisz niesamowicie szybko malować. Twoje prace powstają dosłownie w czasie kilkudziesięciu sekund, co widać zwłaszcza wtedy, gdy tworzysz ilustracje w trakcie pokazów mody. Jak się tego nauczyłaś?

Lubię wybierać kawiarnie niedaleko przystanku i przez 1-2 godziny rysuję zmieniających się ludzi.

Zazwyczaj maluję i rysuję bardzo szybko. To swoją drogą bardzo mi wytykali na pierwszym roku ASP, a ja nie mogłam zrozumieć, jak można rysować jeden akt lub martwą naturę przez dwa tygodnie?! Myśle że ta szybkość jest polączeniem temperamentu, charakteru i techniki. Napewno szybkie rysowanie przychodzi z wprawą. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ta umiejetność jest nie często spotykana, zrozumiłam to po pierwszym rysowaniu na pokazie modelek i gości będących w ruchu. Choć od dawna strasznie chciałam rysować kolekcje w chwili gdy znajdują się na wybiegu, bardzo się stresowałam. Dlatego przed pokazem bez przerwy rysowałam ze stoperem, 2 minuty na look, 1 minuta, 30 sekund, oglądając wideo z pokazów.

Fascynuje mnie to, że nie ma granic. Mam totalną wolność w interpretacji kolekcji, trendów, pięknych ludzi. I uważam, że ilustracja potrafi pokazać wijęcej niż zdjęcie.

Stąd też wybór materiałów: markery i brushpen. No i oczywiście świetnym ćwiczeniem jest rysowanie w mieście, kawiarniach, nawet na imprezach.

18

Ilustracja modowa - dlaczego wybrałaś tę formę sztuki?

Wygrałaś w tym roku konkurs organizowany na Art & Fashion Forum - co się po tym zmieniło w Twoich działaniach zawodowych? Dla mnie to był znak, że mogę i muszę skupić się na ilustracji modowej jako zawodzie, nie tylko jako przyjemności i hobby. Zwycięstwo na Art&Fashion Forum, wyróżnienie przyznane przez Jean-¬Charlesa de Castelbajaca, którego od lat podziwiam, a także późniejsze udane projekty pokazały mi, że moje ilustracje potrafią wywołać zachwyt, pobudzić wyobraźnię. Teraz dążę do tego, aby cała branża o tym się dowiedziała. Zwycięstwo dodało mi skrzydeł i pewności, że dam radę no matter what.


wywiad

Otwarło przed Tobą drzwi do nowych inspirujących projektów? W czasie ośmiu miesiecy udało mi się stworzyć wspólny projekt z Olką Osadzińską wraz z Mustache.pl dla fundacji Omeny Mensah, zrobić projekt dla BIODERMY. Zilustrowałam kolekcje około 30 polskich projektantów dla trendbooka wydanego przez targi HUSH Warsaw. Jako ilustrator eventowy, stworzyłam rysunkowe reportaże dla Hush Warsaw, Cracow Fashion Week i forum Fashion Talks. Moje prace opublikowały magazyny „Elle”, „K MAG”, „Digital Camera”, „Dew Magazine”. Zostałam cześcią super teamu Fashion PR Talks, dla którego ilustruję teksty tworzone przez ekspertów z branży PR. Prowadzę również cykl autorskich warsztatów „Fashion Illustration” we współpracy z firmą produkującą najlepsze na świecie materiały dla artystów Winsor&Newton. A teraz zrobiłam ilustrowaną okładkę dla „Lounge”

19


wywiad

Zapytam Cię jako artystkę o temat, który wzbudza rozbieżne opinie. Czy modę można traktować jako sztukę? Mówi się często, że moda to sztuka użytkowa. Według mnie sztuką jest to, co wywołuje głębokie emocje - niezależnie od dziedziny. Moje emocje potrafi poruszyć zarówno świetny dizajn, jak i renesansowy obraz.

Ukończyłaś Szkołę Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie i zajmujesz się również tworzeniem autorskiej mody. Co było najpierw – ubrania czy ilustracje? Ilustracja modowa, wcześniej nie wiedziałam jednak, że to osobna dziedzina. Na początku byłam przekonana, że jest ona tylko pięknym narzędziem projektantów do kreowania kolekcji. Jako dwunastolatka zafascynowałam się modą, projektowaniem i oczywiście ilustracją. Potem rysowałam praktycznie tylko modelki i ubrania. W Mołdawii, skąd pochodzę, na początku lat 2000 moda nie istniała w świadomości większości społeczeństwa, więc kiedy po

20

raz pierwszy się z nią zetknełam, to było jak przeniesienie wyobrażni w rzeczywistość! Dopiero studiując w SAPU rozdzieliłam projektowanie od ilustracji. Teraz myślę, że projektowanie zaczyna się od koncepcji i konstrukcji ubioru, rysunek służy komunikacji, a ilustracja jest wisienką na torcie, by przekazać klimat i nastrój. Wspominasz naukę w SAPU. Jak wpłynęła na Ciebie ta ceniona szkoła artystyczna? W SAPU nauczyłam się ciężko pracować i dzięki Pani Ewie Bujak myśleć o konstrukcji nie jak o konieczności w procesie produkcji ubrań, tylko jak o najbardziej kreatywnej części projektowania.

Twoje ilustracje są pełne wielu kolorów, natomiast twoja moda jest raczej minimalistyczna - skąd ta odmienność? W ilustracjach czerpię inspiracje z nasyconych kolorów krajobrazu Mołdawii, wybieram mocne barwy niczym czerwień czereśni i bordo czerwonego wina. Olka Kaźmierczak - założycielka Fashion PR Talks - zwróciła uwagę, że mój Instagram, gdzie publikuję najwiecej prac i szkiców, niemal ocieka kolorem! Ilustracja jest osobista, nawet gdy trzymam się briefu projektu, widzę siebie w każdej kresce i pociągnięciu pędzla. Uważam jednak, że nie barwność lub brak koloru definiuje minimalizm. W swojej ostatniej kolekcji postawiłam na niebanalne rozwiązania konstrukcyjne, oparte na geometrycznych liniach, krzywiznach czerpiących wprost z architektury modernistycznej i współczesnej. Odwolywałam się akurat do monochromatycznych budowli, stąd dominuje czerń i biel. Zależało mi na tym, aby nic nie odwracało uwagi od konstrukcji, tym bardziej że na bieli najlepiej widać detale i przeszycia. Dla mnie jedną z głównych cech minimalizmu jest lekkość w odbiorze, co jest wspólne zarówno dla kolorowych ilustracji, jak i dla ubrań, które tworzę.


Avant Après / ul. Kupa 5, Kraków / tel. 12 357 73 57 / www.avantapres.pl

PRACA DO LOOKBOOK L’OREAL PROFESSIONNEL 2016 Włosy: Barbara Pieczara-Książek / makeup: Justyna Jaroszewska stylizacja: Anna Oczkoś / foto: Łukasz Znojek


wydarzenia

Prowadzisz warsztaty ilustracji modowej. Masz w sobie żyłkę nauczyciela? Rysunek zawsze dawał mi ogromną radość, pamiętam to z dzieciństwa. Chciałabym pomóc przywrócić te emocje i radość rysowania dorosłym. Lubię sie dzielić wiedzą, umiejętnościami i okazuje się, że potrafię przekazywać to w łatwy sposób. Warsztaty przygotowałam specjalnie dla tych, którzy czują wewnętrzną potrzebę rysowania, ale nie mieli możliwości lub odwagi spróbować. Poza tym jak często odpoczywamy w sposób kreatywny z dala od komputera? Cieszy mnie fakt, że pod koniec warsztatów często widzę u uczestników satysfakcję, spokojne odprężenie i dużo uśmiechu. Nigdy nie rozstajesz się z przyborami do rysowania? W jaki sposób powstają twoje prace? Przeważnie mam ze sobą minimum szkicownik i brushpen lub cienkopis. Prace powstają cały czas - nawet gdy jestem zmęczona po pracy, to rysuję kolejne, by odpocząć. Proces jest różny, np. jeśli mam dokładny brief, to szukam odpowiednich zdjęć, postaci, miejsc, wszystko dokładnie planuję, przygotowuję szkice i omawiam z klientem kolejne etapy powstania ilustracji. Do personalnych prac zazwyczaj inspirują mnie świetne kampanie, sesje zdjęciowe, kolekcje lub zdjęcia z backstage’u pokazu. Niezwykle inspirujące sesje tworzy art director Ina Lekiewicz - uwielbiam je ilustrować. Najcześciej klimat zdjęć i emocje związane z tym, co widzę, definiują wybór materiałów. Zazwyczaj wybieram pomiędzy akwarelą, tuszem i markerami, czasem pastelą. Wtedy powstaje cykl w jednej technice. Spontanicznie rysuję w szkicownikach. One są pełne różnorodnych rysunków: szkice z kawiarni, streetstyle, abstrakcje, palety kolorów, podróże, ludzi, kwiaty, anatomia i oczywiście moda. Na koniec pytanie nawiązujące do naszej okładki - jak spędzisz wakacyjny free time? Tydzień wakacji na plaży jest już za mną. Przez całe lato będę eksperymentować z technikami, kolorami i ilustrować Haute Couture week, poprowadzę warsztaty “Fashion Illustration” w sierpniu w Krakowie i Warszawie. Z niecierpliwością czekam, by rozpocząć kurs ilustracji na Central Saint Martins - to główna i absolutnie wspaniała nagroda Art & Fashion Forum!

22

Rozmawiał: Rafał Stanowski www.elenaciuprina.com Instagram: @elenaciuprina

KONKURS Wrzuć zdjęcie z okładką lipcowego LOUNGE na Instagram z tagiem #elenaciuprina #lounge_magazyn, a najlepsze dostanie w nagrodę uczesnictwo w sierpniowych warsztatach „Fashion Illustration” w Krakowie lub Warszawie!


WYBIERZ SWÓJ KARNET OPEN W SUPER CENACH! SIŁOWNIA PORANNY 6:00-15:00 WIECZORNY 15:00-22.00 OPEN DAY WEEKEND 6:00-22:00

99 zł 129 zł 149 zł 69 zł Nowość!

SIŁOWNIA & BASEN WEEKEND OPEN DAY

79 zł Nowość! 169 zł

FITNESS

129 zł

BASEN PORANNY (PN-PT, 9:00-15:00) 89 zł WEEKEND 69 zł

! IE B IE C A N Y M A K E Z C ! IE C N E D U ST SIŁOWNIA PORANNY 6:00-15:00 OPEN DAY

79 zł 109 zł

SIŁOWNIA & BASEN FITNESS

149 zł 89 zł

www.cascada.com.pl ul. Szuwarowa 1/Ruczaj tel. 12 26-27-645


wydarzenia

LETNIE TANIE KINOBRANIE opracowanie: RAFAŁ STANOWSKI, fot. mat. promocyjne

WAKACYJNY FESTIWAL FILMOWY KINO POD BARANAMI OD 1 LIPCA DO 1 WRZEŚNIA KINO POD BARANAMI W KRAKOWIE ZAPRASZA NA 10. LETNIE TANIE KINOBRANIE. PODCZAS DWUMIESIĘCZNEGO WAKACYJNEGO MARATONU FILMOWEGO NA EKRANIE POJAWIĄ SIĘ NAJGŁOŚNIEJSZE PREMIERY OSTATNIEGO SEZONU, UNIKATOWE PRODUKCJE SPOZA GŁÓWNEGO NURTU DYSTRYBUCJI, A TAKŻE KULTOWE FILMY SPRZED LAT - W SUMIE PONAD 140 TYTUŁÓW! BILETY W CENIE 7 ZŁ.

DOOKOŁA ŚWIATA Afryka, Kambodża, Argentyna, Indie, Chiny, Iran, Japonia, Turcja. Wyprawa na dach świata i w odległe galaktyki. Mężczyźni w swym zamkniętym świecie i pełen rozterek świat młodych. Wewnętrzny, intymny świat człowieka. Tajemniczy świat, w którym można spotkać demona, dybuka i szamana. „Świat” - słowo-klucz do tegorocznego Kinobrania - to nie tylko suma współrzędnych geograficznych, lecz przede wszystkim otaczająca nas przestrzeń kulturowa, sieć międzyludzkich relacji oplatających glob.

TOPLISTA Z jednej strony najgłośniejsze premiery sezonu, nagradzane na festiwalach filmowych na całym świecie, bijące rekordy popularności: „Zjawa”, „Spotlight”, „Most szpiegów”, „Nienawistna ósemka”, „Lobster”, „Młodość”, „Pokój”, „Syn Szawła”, „Ave, Cezar!”, „Big Short”. Z drugiej - kino niszowe, które szybko znika z ekranów, a warte jest zobaczenia: Dope, Wyznania nastolatki, Bone Tomahawk, Nasza młodsza siostra, Nawet góry przeminą, Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu. To tylko przedsmak tego, co czeka widzów 10. Letniego Taniego Kinobrania.

Królowa Pustyni

ARCYDZIEŁA ŚWIATOWEGO KINA

2001 Odyseja kosmiczna

Zjawa

24

Letnie Tanie Kinobranie to przede wszystkim najnowsze produkcje filmowe, jednak jak co roku w programie nie zabrakło propozycji dla koneserów: „2001: Odyseja kosmiczna”, „Do utraty tchu”, „Bonnie i Clyde”, „Uczta Babette”, „Amadeusz”, „Śniada-

nie u Tiffany’ego” czy „Rzymskie wakacje” z niezapomnianą Audrey Hepburn... Niktóre z filmów zostaną zaprezentowane z unikatowych taśm 35 mm. Kino w wielkim stylu.


wydarzenia

GWIAZDY ŚWIATOWEGO FORMATU Najbardziej zaskakujące kreacje aktorskie minionego sezonu i laureaci najważniejszych nagród filmowych: Tilda Swinton, Cate Blanchett, Natalie Portman, Meryl Streep, Alicia Vikander, Emma Stone, Angelina Jolie, Daniel Craig, Leonardo DiCaprio, Ryan Gosling, Michael Fassbender, Benicio Del Toro, Ralph Fiennes, Josh Brolin oraz wielu, wielu innych.

Czerwony pająk

FILMY ZNAD WISŁY

WIELKIE NAZWISKA

SEANSE POD GWIAZDAMI Letnie Tanie Kinobranie to ponad 300 projekcji filmowych. Dodatkowe seanse odbywać się będą pod gołym niebem, na dziedzińcu renesansowego Pałacu pod Baranami. Do dyspozycji widzów będą otwarte do późna bary i kawiarnie - pałacowi sąsiedzi Kina Pod Baranami. Odprężąjący nastrój gwarantowany!

10. wakacyjny festiwal filmowy w Kinie Pod Baranami 1 lipca - 1 września 2016 bilety po 7 zł

www.kinopodbaranami.pl PARTNERZY

Pośród twórców ponad 140 prezentowanych filmów znaleźli się tacy mistrzowie współczesnego kina, jak Werner Herzog, Mike Leigh, Christopher Nolan, Jim Jarmusch, Quentin Tarantino, Nicolas Winding Refn, Woody Allen, Wim Wenders czy Lars von Trier. Uznanym reżyserom depczą jednak po piętach zdolni debiutanci.

PATRONI

Cate Blanchett

Polską kinematografię będą odważnie reprezentować m.in. takie filmy, jak: „11 minut”, „Body/Ciało”, „Bogowie”, „Córki dancingu”, „Czerwony pająk”, „Demon”, „Karbala”, „Moje córki krowy”, „Mów mi Marianna”, „Na granicy” czy „Płynące wieżowce”. Z myślą o obcojęzycznych widzach wybrane filmy - zarówno polskie, jak i zagraniczne - zostaną pokazane z angielskimi napisami.

ZBIERAJ KINO KAŻDY WIDZ LETNIEGO TANIEGO KINOBRANIA MOŻE PRZYŁĄCZYĆ SIĘ DO AKCJI ZBIERAJ KINO. PO OBEJRZENIU SZEŚCIU FILMÓW W RAMACH PRZEGLĄDU, BILET NA SIÓDMY OTRZYMUJE SIĘ GRATIS. AKCJA TRWA PRZEZ CAŁE WAKACJE I MOŻNA WZIĄĆ WNIEJUDZIAŁ DOWOLNĄ LICZBĘ RAZY. Sól Ziemi - Wenders

25


film

ZJEDNOCZONE STANY MIŁOŚCI

fot. Marcin Oliva Soto

KAMERALNY WIELKI FILM. ENTUZJASTYCZNIE PRZYJĘTY PRZEZ PUBLICZNOŚĆ I DOCENIONY SREBRNYM NIEDŹWIEDZIEM ZA SCENARIUSZ NA FESTIWALU W BERLINIE. KOBIECE KINO, MISTRZOWSKO WYREŻYSEROWANE PRZEZ TOMASZA WASIELEWSKIEGO, KTÓRY DOSKONALE CZUJE EMOCJONALNOŚĆ. “ZJEDNOCZONE STANY MIŁOŚCI” WCHODZĄ DO KIN 29 LIPCA.

Jest początek 1990 roku. Choć nastała już wolność, cały czas czuć ducha poprzedniej epoki. Cztery pozornie szczęśliwe kobiety w różnym wieku łączy nieodparte pragnienie zmiany swojego życia. Nowy świat w transformacji budzi w nich lęki, ale też wyzwala tłumione pragnienia. „Film opisuje ze współczuciem cierpienie kobiet. Ponieważ trzy z czterech głównych postaci kobiecych można opisać jako emocjonalnie niestabilne prześladowczynie, trudno jest nazwać film manifestem feministycznym, ale film zdominowany przez kobiety w różnym wieku stanowi rzadką, unikalną przyjemność”, pisał Stephen Dalton w słynnym magazynie „The Hollywood Reporter”. „Zjednoczone Stany Miłości” to film o tęsknocie za lepszym, bardziej fascynującym życiem, o strachu przed rutyną i marazmem. Film o wyborach, które podejmujemy każdego dnia oraz o konsekwencjach, jakie ze sobą niosą. To także film o rodzinie

26

i o wartościach, jakie wnosi w życie każdego człowieka”, mówi Tomasz Wasilewski, który wcześniej błysnął filmami „W sypialni” i „Płynące wieżowce”. W „Zjednoczonych stanach miłości” oglądamy plejadę utalentowanych polskich aktorek. W rolach głównych zagrały Magdalena Cielecka, Julia Kijowska, Dorota Kolak i Marta Nieradkiewicz, a partnerują im Łukasz Simlat, Andrzej Chyra i Tomek Tyndyk. „Zjednoczone Stany Miłości” Tomasza Wasilewskiego są filmem opartym na kobiecym, aktorskim żywiole. To w polskim kinie novum, ponieważ dotychczas głównym

bohaterem naszego kina był najczęściej mężczyzna, męska wizja świata. O Wasilewskim mówi się natomiast jako o reżyserze kobiet, znakomicie rozumiejącym kobiecą psychikę i rewelacyjnie prowadzącym aktorki”, mówi krytyk Łukasz Maciejewski. Talent Wasilewskiego porównuje się do tak uznanych twórców, jak Almodovar, Ozon czy Szumowska. Najnowszy film utalentowanego reżysera młodego pokolenia zobaczymy w kinach 29 lipca.



newsy

Fot. KPT

Z WIZYTĄ W PRZYSZŁOŚCI KINA JEŚLI WYLĄDUJECIE NA RUCZAJU, W POŁUDNIOWEJ DZIELNICY KRAKOWA, MOŻECIE PRZEŻYĆ SKOK W CZASIE. WITAJĄ WAS SZKLANE ŚCIANY, BETONOWE KONSTRUKCJE I METALOWE ORNAMENTY. NOWOCZESNE BIUROWCE WYGLĄDAJĄ, JAKBY ZOSTAŁY PRZENIESIONE Z KSIĄŻEK SCIENCE FICTION. TU WŁAŚNIE ZNAJDUJE SIĘ NIEDAWNO URUCHOMIONY MULTILAB SUPER NOWOCZESNE STUDIO FILMOWE. „MultiLab jest przygotowany do przyjęcia cyfrowych materiałów filmowych we wszystkich formatach wideo, w jakich pracują kamery filmowe”, mówi Marcin Lech z Multilabu. „Można tu przygotować film, wykonać kopie cyfrową do kin a następnie zorganizować jego zamkniętą projekcję, np. dla sponsorów”. Multilab Krakowskiego Parku Technologicznego zarządzany jest przez specjali-

28

stów z Krakowskiego Klastra Filmowego - zrzeszenia profesjonalnych firm, organizacji i doświadczonych twórców działających w branży filmowej w Małopolsce. W pomieszczeniach znajdziecie najnowszy sprzęt potrzebny do realizacji i postprodukcji filmów.

mamy również do dyspozycji render farmę oraz skaner 3D do przetwarzania obrazów niewielkich obiektów, takich jak np. monety, eksponaty muzealne i części maszyn. Multilab zajmuje się też wypożyczaniem sprzętu filmowego, jak kamery RED, obiektywy czy kran kamerowy.

Znajdziecie tu urządzenia i gadżety potrzebne do realizacji efektownego kina, reklam czy gier wideo. Studio posiada system Motion Capture firmy Organic Motion, który ma wielką zaletę - rejestruje ruchy aktorów bez konieczności zakładania specjalnego kombinezonu z markerami. Znajdziecie tu również cyfrowy projektor Barco DP4K-P z ekranem kinowym oraz monitor podglądowy Dolby Professional Reference - sprzęt niezbędny do profesjonalnej korekcji koloru. Multilab posiada 5 niezależnych montażowni z 10 zestawami nieliniowego montażu Avid Media Composer. Open space posiada 24 nowoczesne komputery,

Studio daje jeszcze jedną szansę - jest otwarte na współpracę z uczelniami przy okazji projektów badawczych. Dzięki temu młodzi filmowcy czy autorzy gier mogą tu realizować swoje pomysły na preferencyjnych zasadach. A w super nowoczesnym budynku, gdzie mieści się studio, na pewno poczują natchnienie.

Rafał Stanowski


sztuka

MIĘDZY SŁOWAMI S Z T U K I

Fot. Patricia Parinejad

ŻYCIE MARTY GNYP TOCZY SIĘ MIĘDZY KILKOMA KONTYNENTAMI. CIĄGLE W PODRÓŻACH, ODWIEDZAJĄC ARTYSTÓW, KOLEKCJONERÓW, MUZEA I OD CZASU DO CZASU DAJĄC ODCZYTY O WSPÓŁCZESNYM KOLEKCJONOWANIU NA MIĘDZYNARODOWYCH KONFERENCJACH. GNYP JEST HISTORYKIEM SZTUKI, DORADCĄ I GALERZYSTĄ. AMERYKAŃSCY I EUROPEJSCY KOLEKCJONERZY SZTUKI KORZYSTAJĄ Z JEJ USŁUG W BUDOWANIU WYSOKIEJ JAKOŚCI KOLEKCJI SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ, KTÓRA W OSTATNIEJ DEKADZIE STAŁA SIĘ OGROMNIE POPULARNA. Urodziła się w Polsce, ale wykształcenie zdobyła w Holandii, która została jej drugą ojczyzną. Amsterdam stał się jednakże w pewnym momencie za mały, wiec trzy lata temu przeniosła swoje biuro z Amsterdamu do Berlina, jednej ze światowych stolic sztuki. Z tego właśnie miasta, gdzie ma również galerie sygnowane jej nazwiskiem, kieruje firmą, w której tętni serce współczesnej sztuki. W galerii Gnyp prezentuje talenty, w odmiennych fazach ich rozwoju, z rozmaitych kultur i konceptualnych wizji.

Między artystami i kolekcjonerami Gnyp jest w swoim żywiole, jej kariera jest jednakże nietypowa. Sztuka to jej drugie życie; zamieniła mianowicie udaną karierę bizneswoman w handlu zagranicznym na pracę w świecie sztuki. Od wczesnego dzieciństwa interesowała się sztuką, jeżdżąc po całym świecie oglądała wystawy i rozwijała dalej swoją pasję. Zaczęła kolekcjonować i zrobiła drugie studia, tym razem historii sztuki na uniwersytecie w Amsterdamie. Krok po kroku skoncentrowała się tylko na sztuce, ale w bardzo poważny sposób. Dla przykładu, 82-letnia wspaW 2015 roku opublikowała DZISIEJSZA SZTUKA INTERESUJE NIE TYLKO WĄSKĄ GRUPĘ PASJONATÓW, niała Brytyjska artystka Rose Wyksiążkę „The Shift. Art and The JAK TO BYŁO W NIEDALEKIEJ JESZCZE PRZESZŁOŚCI, ALE ZAUROCZYŁA DUŻĄ lie była w dialogu z 32-letnim Rise to Power of ContemporaCZEŚĆ NASZEGO GLOBU. SZTUKA STAŁA SIĘ BARDZIEJ DOSTĘPNA I AKTUALNA; Amerykańskim artystą Zacharym ry Collectors”, na bazie swojej ATRAKCYJNA I ZACHĘCAJĄCA DO MYŚLENIA. MUZEA PREZENTUJĄ CZĘSTO Armstrongiem. Obydwoje nawiąpracy doktorskiej o kolekcjoWSPANIAŁE WYSTAWY, GALERIE DAJĄ MOŻLIWOŚĆ BEZPOŚREDNIEGO zywali do kreatywności dziecięnowaniu. Książka w tej chwiZAPOZNANIA SIĘ ZE SZTUKĄ I ODKRYCIA NOWYCH TALENTÓW, Z KTÓRYCH – cej. Brytyjski Kour Pour, irańskiego li przeżywa drugi druk i stała KTO WIE – WYROSNĄ NOWI WIELCY ARTYŚCI. KTOŚ Z NAS TRAFI WCZEŚNIEJ pochodzenia, który mieszka w Los się często cytowanym rezerCZY PÓŹNIEJ NA DRUGIEGO ANDY’EGO WARHOLA. RÓŻNE WYDARZENIA JAK Angeles, właśnie zakończył swowuarem wiedzy o współczeBIENNALE, TARGI SZTUKI, OTWARCIA WYSTAW I AUKCJE TWORZĄ ATMOSFERĘ ją wystawę w Berlinie, w której snym świecie sztuki. Z języka ENTUZJAZMU I DYNAMIKI, KTÓRA STAŁA SIĘ DLA WIELU przedstawiał abstrakcyjne obrazy angielskiego jest tłumaczona Z NAS NIEODZOWNĄ CZĘŚCIĄ ŻYCIA” - MÓWI MARTA GNYP. zrobione starą japońska techniką. na niemiecki. Gnyp pisze o sztuce również dla międzynarodoWymienieni artyści są rozchwytywani wśród kolekcjonerow, więc wych czasopism i gazet, ma ścisły kontakt z artystami i galeriami nic w tym dziwnego, że wystawy były wyprzedane. Letnia ekspo- z całego świata. Do jej berlińskiego apartamentu, pełnego sztuki, zycja poświęcona jest irańskiemu artyście Hadi Fallahpishehowi, często wpadają międzynarodowi kolekcjonerzy i specjaliści. W naktóry używając fotografii, tekstu i graffiti stworzył unikalne dzieła, wigacji po całym świecie pomaga jej znajomość języków obcych: poruszające tematykę emigracji i stereotypów. mówi płynnie w pięciu językach. Agnieszka Łomża

29


wywiad

PERŁY

POLSKIEGO DESIGNU SKUTER JAWA, PORCELANA Z CHODZIEŻY I ZESTAW DO SUSHI Z LAT 60., KTÓREGO SIOSTRZANY EGZEMPLARZ ZNAJDUJE SIĘ W NOWOJORSKIM MUZEUM – TE NIEZWYKŁE PRZYKŁADY DOBREGO DESIGNU Z CZASÓW PRL POKAZAŁA DESA W WARSZAWIE, ORGANIZUJĄC AUKCJĘ I WYSTAWĘ. NIEZWYKŁĄ KOLEKCJĘ PRZEDMIOTÓW Z LAT 50., 60., I 70. MINIONEGO WIEKU STWORZYŁA BEATA BOCHIŃSKA, HISTORYK DESIGNU I BYŁA SZEFOWA INSTYTUTU WZORNICTWA PRZEMYSŁOWEGO. BOCHIŃSKA OD PONAD DWÓCH DEKAD ZAJMUJE SIĘ WYSZUKIWANIEM PEREŁEK POLSKIEGO PROJEKTOWANIA. Instytut Wzornictwa Przemysłowego, którym kierowała, powstał w 1950 roku i był jedną z pierwszych powojennych jednostek wspierających rozwój designu w Europie. To za jego sprawą w szarą rzeczywistość meblościanek wdarł się kolor i nowatorska forma. Ściśle wyselekcjonowane, kultowe projekty designerów Instytutu znajdą się na licytacji. “Szkoda wydawać pieniądze na wyposażenie w sieciowych sklepach, gdy estetyczne i cenne przedmioty zaprojektowane przez dobrych projektantów można jeszcze cały czas zakupić wraz z ciekawą historią ich powstania w tle” – podkreśla Beata Bochińska. Lata 60. ubiegłego stulecia to czas wiel-

30

kiej zmiany w postrzeganiu wzornictwa przemysłowego. Maria Chomentowska w warsztatach Instytutu skonstruowała około 200 projektów. Współtworząc polski funkcjonalizm, zaprojektowała m.in. innowacyjne zestawy mebli rosnących dla dzieci, wnętrza tramwajów i prototyp nowoczesnego telefonu. Unikatowym przykładem jest projekt Františka Jiráka, czechosłowackiego designera związanego z firmą Tatra Nábytok. Jego regał przyścienny, wykonany z masywu drewnianego,

Polski design czasu PRL-u słynął też z wysokiej jakości porcelany. Wincenty Potacki w latach 60. stworzył jedne z najbardziej znanych, polskich serwisów do kawy. Kultowa Goplana – kolorowy zestaw, smukłych w formie i uzupełnionych złoceniami filiżanek, dzbanków i talerzyków, jest młodszą siostrą podobnego do niej i równie popularnego Krokusa. Oba serwisy zostały zaprojektowane w ćmielowskich fabrykach, których historia sięga 1790 roku. Wokół stołu rozgrywa się również historia twórczości Jana Sylwestra Drosta. Wybitny projektant i technolog szkła przyczynił się do upowszechnienia szkła prasowanego. Wykorzystał je do stworzenia, obecnie kolekcjonerskiego, zestawu do sushi w kształcie ryb. Identyczny komplet znajduje się w zbiorach prestiżowego Corning Museum w Nowym Jorku. Andrzej Rawicz Fot. Desa

to kultowy egzemplarz wyposażony w wyjątkowy, dwustronny barek. Eleganckie w formie meble Jiráka to przeciwieństwo popularnych meblościanek „na wysoki połysk”. Wśród designerskich projektów na Aukcji DESA Living znajdzie się także komplet czterech taboretów Władysława Wołkowskiego. W absurdalnych czasach PRL-u to właśnie on w 1975 roku zaprojektował meble na zamówienie belgijskiego dworu królewskiego.


Promocja! Pierwszy zabieg 50% ceny!

Depilacja laserowa najnowszym urządzeniem Soprano ICE.

Ciesz się gładką skórą!

Zadzwoń i umów się! t +48 12 446 90 09 Centrum Urody Moss ul. Prochowa 9, Kraków moss.krakow.pl


design

ROZMOWA Z DOROTĄ KOZIARĄ, POLSKĄ PROJEKTANTKĄ O ŚWIATOWEJ SŁAWIE

Polski design nabiera kolorów Projektowała przedmioty dla słynnych firm, takich jak Dior, Fiat, Swarowski, Alessi czy Hermes. Od wielu lat mieszka i pracuje w Mediolanie, światowej stolicy designu. Przez 10 lat współpracowała ze słynnym Atelier Mendini. We Wrocławiu w Muzeum Miejskim w Ratuszu do końca sierpnia można oglądać jej wystawę, a w multisalonie Hoff w Krakowie pokazała swoje najnowsze prace – kolekcję płytek ceramicznych o nazwie „Kolory Polski” dla firmy Tubądzin.

Polski design przeżywa właśnie intensywny rozwój, pojawia się coraz więcej firm, które są zauważane na świecie - zgodzi się Pani? - Od lat obserwuję rozwój naszego kraju w tej dziedzinie i cieszę się że ten rozwój jest naprawdę w ostatnich latach bardzo dynamiczny. Dotyczy on nie tylko projektantów, ale też firm. Pamiętam, jak w 2004 roku organizowałam pierwszą wystawę polskiego designu w Mediolanie, w moim pierwszym studio, które mieściło się na tej samej ulicy, gdzie Atelier Mendini. Zaprosiłam kilku

32

fot. Giovanni Miori

polskich projektantów, którzy pracowali dla czołowych firm z naszego kraju. Firmy wypożyczyły produkty, ale nie angażowały się zbytnio w samą wystawę, nie rozumiały jeszcze wtedy, że Mediolan jest naprawdę najważniejszym miejscem jeśli chodzi o design i biznes.

Mieszka Pani na co dzień w Mediolanie, centrum światowego wzornictwa. Czy tam mówi się już coś o nowym polskim designie? - Zauważa się pierwsze jaskółki. Z punktu widzenia dziennikarzy z włoskich magazynów trudno mówić na razie o zjawisku, które moż -


centrum sportowe


design

fot. Ramak Fazel

- na by określić jako „Polish design”. O jego charakterze będziemy mogli mówić, jak sądzę, za jakieś 50 lat. Nasza historia historia Polski jest bardzo skomplikowana. Tradycji naszych firm nie możemy porównywać do włoskich, które zapracowały na renomę “Made in Italy, a dziś obchodzą swoje 120-, 80-, 60-lecia. To zresztą nie są dobre czasy dla narodowych designów, żyjemy w świecie pozbawionym granic i barier komunikacyjnych, gdzie wszystko się globalizuje. Współczesny włoski design tworzą projektanci pochodzący z róznych krajów - Anglicy, Holendrzy, Japończycy. Miejsce pochodzenia designu dotyczy dziś tego gdzie usytuowane są firmy.

Design XXI wieku przekroczył granice? - Dziś można pracować w miejscu odizolowanym od wielkich metropoli i tworzyć projekty dla firm z różnych stron świata. Mówienie w tych czasach o narodowym designie w przypadku Polski nie ma najmniejszego sensu. Natomiast dla mnie bardzo ważne jest poszukiwanie tradycji, ono też z czasem - mam nadzieję - pozwoli mi zrozumieć charakter naszego designu.

Czy współczesny polski design ma w sobie coś wyjątkowego? Czy mamy już jakiś własny styl, czy może naśladujemy to, co dzieje się na świecie? - Zastanawiam się nad tym od dawna. Jeden z moich kolegów, który posiada korze-

34

nie włoskie i szwedzkie uchwycił pewien fenomen - jesteśmy chłodniejsi niż włoskie, barokowe wzornictwo, a jednocześnie o wiele cieplejsi niż skandynawski design, posiadamy też więcej ornamentyki. Nasze wzornictwo jest więc zawieszone między południem a północą.

Widać to w zaprojektowanej przez Panią najnowszej kolekcji płytek Tubądzin, która nosi tytuł „Kolory Polski” i została zaprezentowana w multisalonie Hoff w Krakowie. Jak wyglądają kolory Polski by Dorota Koziara? - Zależało mi na stworzeniu kolekcji, która harmonizowałaby z polskim krajobrazem i sprawdzi się również za granicą. Przez wiele tygodni w moim studio studiowaliśmy kolorystykę naszego kraju, by oddać charakter jego krajobrazu. Kolekcja składa się z czterech kolorów nieba i czterech - ziemi. Wszystkie zostały przestudiowane w taki sposób, aby w jakimkolwiek zestawieniu harmonijnie ze sobą współgrały. Podobnie podeszliśmy do samych formatów - każdy kolejny jest dokładnie połową poprzedniego. Chcieliśmy dać architektom pewnego rodzaju klocki, które mogą wykorzystywać według swojego projektu, a i tak w każdym zestawieniu może stworzyć zamknięte harmonijne kompozycje. Ważne w tych kolekcjach jest to, że proponujemy materiał gres, czyli tę samą płytkę architekt może wykorzystywać zarówno na podłodze jak i na ścianie. Proponujemy dodatkowo wzory dekoracyjne dla urozmaicenia kolekcji do

aplikacji na ścianach . “Kolory Polski” będą produkowane w dużych formatach, 2,4 m x 1,2 m, w nowopowstającej fabryce firmy Tubądzin - to pierwszy tak nowoczesny zakład w Europie w Środkowej i jeden z kilku na świecie. Mam nadzieję że dzięki kolekcji Kolory Polski razem z architektami będziemy zmieniać naszą polska przestrzeń w harmonii z przepiękną naturą.

Sądzi Pani, że Polska ma szansę wkrótce stać się ważnym punktem na mapie światowej produkcji ceramiki czy mebli? - Myślę, że są na to ogromne szanse, możemy podbijać świat, chociażby dlatego że mamy najnowsze linie technologiczne w wielu dziedzinach. Potrafimy produkować rzeczy o bardzo dobrej jakości. Najlepszym tego przykładem jest nowa fabryka Tubądzina. Teraz tylko wystarczy inwestować w dobry design, abyśmy mogli zostać zauważeni.

A czy jesteśmy w świecie designu jakoś rozpoznawalni? - Myślę, że jeszcze nie. Jesteśmy znani z tego, że bardzo dynamicznie się rozwijamy. Jeszcze do niedawna nikt nie przypuszczał, że tak piękne i nowoczesne meble czy płytki ceramiczne mogłyby powstawać w Polsce. Dzisiaj to się już dzieje.


design

fot. TUBĄDZIN

Projektowała Pani dla wielu światowych firm. Która z nich była największą przygodą - i czy był to Dior? - Dior - to była niezwykła historia. Zostałam zaproszona do projektu aranżacji wystawy “La Magnifica Forma” organizowanej przez włoskie Ministerstwo Kultury. Do wystawy zaproszono siedmiu włoskich projektantów miała ona dotyczyć tylko designu włoskie-

go. Nagle, dzień przed Wigilią, zadzwonił telefon od pani kurator - jedna z projektantek zrezygnowała z udziału. Byłam wtedy w Polsce, miałam silną grypę, 40 stopni gorączki, za oknem sypał śnieg, a tu nagle padło pytanie, czy mogę ją zastąpić. To miał być projekt ze szkła, które uwielbiam, więc wyraziłam zgodę. W styczniu wystawa została otwarta, na wernisaż przyszła art director Diora. Świeczniki Wind of Salento, które

zaprojektowałam, tak bardzo ją zachwyciły, że postanowiła je zamówić na wyłączność do salonów słynnego domu mody. Wraz z innymi pracami można je właśnie oglądać w Polsce na wystawie w Muzeum Miejskim we Wrocławiu – wystawa będzie otwarta do końca sierpnia.

Rozmawiał: Rafał Stanowski

fot. Manufaktura w Boleslawcu

35


motoryzacja

TEJSTED - moto test

ARTYKUŁ: PRZEMEK PRUSINOWSKI ZDJĘCIA: KACPER LEWANDOWSKI

MÓJ IPHONE INFORMUJE MNIE, ŻE MAMY DZIŚ PIĄTEK 24 CZERWCA. DOCHODZI GODZINA 14, CHOĆ CIĘŻKO COKOLWIEK DOJRZEĆ NA EKRANIE Z POWODU OSTREGO SŁOŃCA BĘDĄCEGO NIEMALŻE W ZENICIE. TEMPERATURA DAWNO OSIĄGNĘŁA SWOJE APOGEUM, WSKAZUJĄC TROPIKALNE, JAK NA POLSKIE WARUNKI, 36 STOPNI . ZMUSZONY DO WYKONYWANIA NOGAMI TYCH KOWBOJSKICH RUCHÓW, KTÓRE ROZUMIEJĄ TYLKO FACECI, ZACZYNAM ŻAŁOWAĆ, ŻE ZAŁOŻYŁEM DZIŚ DŁUGIE SPODNIE. ALE NIE PRZYJECHAŁEM Z CHŁOPAKAMI Z TEJSTED NA TOR ŁÓDŹ, BY NARZEKAĆ JAK BARDZO KLEI MI SIĘ DO NÓG... ASFALT.

36

Celem naszego wypadu jest kultowy Nissan S15, znany fanom japońskiej motoryzacji pod nazwą Silvia. I muszę przyznać, że perspektywa polatania bokiem tym 350-konnym, 2-litrowym, doładowanym driftowozem stworzonym przez ekipę ze zgierskiego Redux’a, rekompensuje mi cały temperaturowy Weltschmerz. Od lakieru pokrywającego widebody naszej zabawki, bielszy jest jedynie odcień skóry Sławka. No właśnie. Nie przybyłem tutaj, by rozpisywać się o samochodach - na tym najlepiej znają się chłopaki, tworzący bloga motoryzacyjnego tejsted.pl. Sławek, Marcin i Krzysiek. Marcina Merecia miałem okazję spotkać jeszcze w czasach gimnazjum, Sławka Porosa poznałem w liceum jako pasjonatę i konstruktora motocykli, odnoszącego ogromne sukcesy na arenie międzynarodowej, laureata nagrody 1st Top Design Mistrzostw Europy 2011 z projektem “Musashi”, a Krzyśka Stasiaka poznałem, bo znałem dwóch pozostałych. Razem tworzą kolektyw znany jako tejsted.pl. Śledzę ich śmiałe poczynania od samego początku istnienia, gdy Sławek “centralna persona grupy” Poros zaczął pisywać o samochodach jeszcze pod płaszczykiem konstruktorskiego fanpage’a Poros Customs. Szybko jednak przyjęła się używana przez nich dziś nazwa “tejsted”, która powstała z połączenia fonetycznego zapisu dwóch słów: tested oraz taste. Najczęściej zadawanym pytaniem okazało się: JAK DO CHOLERY ZDOBYWACIE AUTA DO TESTÓW? Zaczęło się niepozornie od pożyczania fur od znajomych. Potem, jak mówi Sławek, “zadziałał efekt domina”. Nagle ludzie sami zaczęli udostępniać swoje mechaniczne pociechy do testów. Momentalnie współpracę rozpoczęły z chłopakami m.in.

takie firmy jak Route666 czy Auto Capital, które do dziś zapewniają chłopakom świeże motoryzacyjne dostawy. I tak do tejsted’owego dorobku dołączyły chociażby legendarne Lamborghini Diablo, filmowe Shelby GT500 „Eleanor”, niestety bez Nicolasa Cage’a w zestawie, czy przeładowany testosteronem i plastikiem Viper SRT10. Przyznacie, że brzmi nieźle jak na trójkę łódzkich studentów. Wszystko zawdzięczają swojemu pomysłowi i podejściu do tematu. Nie boją się skrytykować Ferrari czy Lambo ani wejść bokiem w zakręt, siedząc w dostojnym Bentley’u. Nie potrzebują ludzi od PR, bo sami tworzą marketing, którego pozazdrościć mogą niektóre wielkie marki. Świąteczna akcja Santa Taxi, gdy wozili ludzi na pizzę sportowymi wozami (niedługo później pomysł skopiowała duża sieciówka w swojej polskiej akcji promocyjnej) czy chociażby wywiad z pruszkowskim gangsterem Jarosławem Skołowskim „Masą” o samochodach polskiej mafii to tylko dwa przykłady z długiej, niewyczerpanej dotąd listy pomysłów. Są inni od reszty i różnią się między samymi sobą. Jak mówią: “ Żyjemy w świecie, który sami sobie stworzyliśmy. Jeździmy ciekawymi autami i chcemy się tym dzielić z ludźmi.” I nikt im tego nie zabierze. Stworzyli własną alternatywę dla szarego, studenckiego życia przepełnionego absurdem i frustracją, i zapraszają tam każdego, kto kocha auta tak, jak oni.

Pełną relację z wypadu na Tor Łódź znajdziecie na ich Facebook’owym fanpage’u Tejsted. PS. Tak naprawdę ich nie lubię, bo im zazdroszczę.


KULTOWE VESPY I PIAGGIO EKSKLUZYWNE DUCATI MV AGUSTA I MOTO GUZZI JUŻ W GALERII KAZIMIERZ!!! Sam pomysł na spędzenie popołudnia był nieco inny, niż wyszło w praniu. Mówiąc wprost nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu. W spontanicznej decyzji, postanowiłam odwiedzić Galerię Kazimierz, położoną przy brzegu Wisły. Spacer po wiślanych bulwarach położonych nad rzeką, w tak ciepłe dni orzeźwia mnie, wprawia w dobry nastrój. Wyzwala we mnie energię i siłę do działania w upalne dni. Później, wystarczy jedynie przejść przez ulicę i już mogę skierować się wprost do Galerii Kazimierz, gdzie otrzymam moją ulu-

bioną kawę. Okazuje się, że nie jest to takie proste. Zabytkowe, zewnętrzne budynki przyciągają uwagę swoim klasycznym wyglądem. Stare mury połączone z nowoczesną architekturą Galerii Kazimierz przykuwają wzrok i wzbudzają zachwyt. Pośród ścian ceglanej barwy mój wzrok przykuło jedno, specyficzne miejsce. Tętniące życiem. W moich oczach eksplodowały różnorakie barwy, które w jeden moment spowodowały przyspieszone bicie serca. Pod szyldem MotoMio, jakby zmaterializowały się moje dziecięce marzenia.

kawy! Miło wspominam tę wizytę. Jakieś dwa tygodnie później wróciłam do salonu z mężem. Spełniłam swoje marzenia, podobnie jak i mój partner. Nasz garaż wzbogacił się o dwa piękne jednoślady. Wiecie co? Teraz jestem mądrzejsza. Nie muszę stać w korkach i oszczędzam na najcenniejszej walucie w dzisiejszym świecie. Na czasie. Czasie, który mogę spędzić z moją córeczką i mężem. A średnio jest to około trzech godzin dziennie! Zaczynam poważnie zastanawiać się nad prawem jazdy na motocykl. Wszystko to dzięki krótkiej Pan z obsługi, zaoferował swoją pomoc, jednak odpowiedziałam, że po pro- wizycie w krakowskiej stolicy Włoch – MotoMio. stu wzdycham do swoich dawnych marzeń. Gdy nacieszyłam się widokiem włoskich skuterów Piaggio i motocykli Ducati, spędziłam lekko ponad dwie Polecam serdecznie! godziny w salonie na miłej rozmowie. Nawet zupełnie za darmo napiłam się Ania Sułek W dzieciństwie zawsze chciałam mieć Vespę. Mały poręczny skuterek, który zapewniłby mi wolność. Sprawił przyjemność właśnie w tak upalne dni. Nie mogłam się oprzeć. Weszłam do MotoMio. Od razu zauważyłam, że nad zaaranżowania wnętrza spędzono mnóstwo czasu. Świetny, styl wnętrza w którym panują ciepłe kolory… Ale zaraz po tym skupiłam się na skuterze Vespa w limitowanej edycji Emporio Armani. Jest cudowna.

WYPOŻYCZ SKUTER W MOTO MIO!!!

WWW.RENT-A-SCOOTER.PL


psychologia

WAKACJE CZY

ODWYK OD PRACY ANTONINA DĘBOGÓRSKA Autorka jest twórcą warsztatów i wykładów poszerzających wiedzę o dynamice związków romantycznych. Więcej informacji można znaleźć na facebookowej stronie Inteligencja Erotyczna

WAKACJE, WEEKENDY, ŚWIĘTA - DLA WIĘKSZOŚCI Z NAS OZNACZAJĄ WOLNOŚĆ, ABY W KOŃCU MÓC SKUPIĆ SIĘ NA ROZWOJU I ROZRYWCE. JEDNAK CORAZ WIĘCEJ OSÓB TRAKTUJE URLOP W PRACY (TEN PŁATNY TEŻ) JAK PRZYKRY OBOWIĄZEK. ZE WZGLĘDU NA CORAZ LICZNIEJSZĄ GRUPĘ LUDZI, KTÓRYCH ŁĄCZĄ PODOBNE ZACHOWANIA, POPULARNOŚĆ ZYSKAŁO POJĘCIE PRACOHOLIZMU. CZYM RÓŻNI SIĘ PRACOHOLIK OD ENTUZJASTY?

Ludzie kochający swoją pracę to szczęściarze i najbardziej pożądani pracownicy. Potwierdza to Maria – właścicielka restauracji: „Gastronomia to trudny biznes. Trzeba zarządzać ludźmi, którzy niekoniecznie traktują taką robotę jak spełnienie marzeń. Dlatego w rekrutacji na każde stanowisko postawa wobec branży jest na pierwszym miejscu. Jakiś czas temu miałam dwie kandydatki na kelnerkę - dziewczynę z doświadczeniem w zawodzie oraz młodziutką licealistkę, która opowiadała mi, że jej tata jest kucharzem, całe dzieciństwo spędziła w kuchni i chciałaby mieć kiedyś własną restaurację. Zaryzykowałam i zatrudniłam tę drugą. Ta dziewczyna ma w tej chwili wciąż kilkanaście lat, a już jest u mnie menadżerką i to mój największy skarb wśród pracowników”. Dla osób kochających swoją pracę czas wolny i praca jest tym

38

samym. To wpływa na wyniki. Niektórzy badacze podkreślają pozytywne konsekwencje pracoholizmu. Utożsamiają satysfakcję i zadowolenie, jakie może dawać praca, z pasją. Pracoholik to człowiek, który wiele czasu i wysiłku poświęca działaniom zawodowym, jest nimi zaabsorbowany, woli pracę niż inne zajęcia, a bez niej czuje się źle. I to ostatnie określenie budzi uzasadniony niepokój. Jeśli dni wolne stają się udręką, a przymus powrotu do pracy wpływa negatywnie na inne sfery życia, gdy praca jest potrzebna, aby przywrócić emocjonalną równowagę - oznacza to uzależnienie. Postawienie pracoholizmu obok innych uzależnień może zdumiewać. W jaki sposób tak wielka cnota jak zaangażowanie w pracę może stać się źródłem cierpienia, zagrożenia czy nawet śmierci? A jednak pracoholizm jest jak zaraza, atakująca powoli i podstępnie. Na początku wy-

daje się służyć zdrowiu i dobrobytowi, po czym niezauważalnie zaczyna nam utrudniać życie. Pracoholizm to jedyne uzależnienie, któremu nie towarzyszy wstyd i próby ukrycia go przed światem. Jest to przypadłość związana z uznaniem i aprobatą ze strony społeczeństwa. Negatywne konsekwencje pracoholizmu dotyczą rodziny i zdrowia. Paweł – trzydziestoośmioletni zarządca korporacji był u szczytu kariery zawodowej, gdy dowiedział się, że jego żona – dwudziestoośmioletnia dekoratorka wnętrz, odchodzi od niego do innego mężczyzny. Rodzice Pawła potępiali jego żonę za romans. Jednak Martyna obwinia o rozpad związku pracoholizm Pawła. „To zaczęło się krótko po urodzeniu dziecka. Kładłam się sama i sama się budziłam. Od rana dla Pawła były zlecenia dla firmy zewnętrznej, po pracy - praca wzięta do domu. Jestem


kolejną kobietą, która doświadczyła w związku z nim co znaczy facet-pracoholik. Pamiętam gdy na początku naszej znajomości opowiadał mi o swojej poprzedniej rodzinie, która rozpadła się - niby bez jego winy. Mamy trzyletniego synka. Wróciłam do pracy, ale priorytetem jest dla mnie szczęśliwy dom. Gdy wychodziłam z Kubą na plac zabaw, widziałam jak do moich koleżanek i ich dzieci dołącza tata. Do mnie nikt nie przychodził. Rozmowy z mężem przynosiły skutek na jeden dzień, może dwa. Cieszyłam się, ale potem działo się znowu to samo. I za każdym razem coraz bardziej bolało. Czułam się gorzej niż gdybym była po prostu samotną matką. Ciągłe poczucie opuszczenia, bycia niezauważaną razem z dzieckiem doprowadzało mnie do rozpaczy. W końcu poznałam Bartka. Na początku był tylko moim kolegą, który ofiarowywał pomoc w drobnych sprawach. Sam był wtedy w związku, który się sypał. To okropne, ale z Pawłem byliśmy tak daleko od siebie, że gdy znajomość z Bartkiem przerodziła się w romans, nawet nie czułam, że go zdradzam. Miałam wyrzuty sumienia ze względu na dziewczynę Bartka, a nie mojego męża”. Intensywne poświęcanie się karierze nie jest problemem, jeśli umiemy zachować równowagę. Miniony wiek osłabił związki rodzinne i zaburzył funkcje, jakie powinny spełniać relacje oparte na więzi emocjonalnej. Problem braku wsparcia, bliskości, bezpieczeństwa, akceptacji i miłości można zagłuszać skupiając się na drugiej ważnej sferze życia, jaką jest praca. Dla wielu osób stała się ona atrakcyjną formą zastępczą pozornie rekompensującą braki tego, czego pracoholik nie znajduje (lub nawet nie szuka) w rodzinie – uznania, satysfakcji i akceptacji. Ciężko jest czerpać pozytywne emocje tylko z jednego źródła. Problem z zależnością i w konsekwencji uzależnieniem polega zazwyczaj na nieintencjonalnym przyporządkowaniu tylko jednej osobie, sferze, czynności lub substancji o właściwościach uszczęśliwiających. Gdy pozwalamy, aby w naszym świecie królował alkohol – stajemy się alkoholikami, jedzenie – kompulsywnymi żarłokami, narkotyki – narkomanami. To już wiemy. Czas zdać sobie sprawę, że praca pod psychicznym prymusem, zaburzająca inne sfery życia, czyni z nas pracoholików. Oznaką zdrowia jest cieszenie się czasem wolnym od pracy. A dobrą decyzją nie rezygnowanie z wakacji. W szczególności gdy dostajemy sygnały, że oznaczają dla nas już nie tylko urlop, ale i odwyk. Antonina Dębogórska


twarze

URODZINY CASINOS POLAND KRAKÓW, 11.06.2016 FOT. KAMIL BIZIOREK

WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 40



polecane

W LIPCU POLECAM - WAKACYJNY MINIMALIZM

N

MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK REDAKTOR DZIAŁU MODA Dziennikarka, stylistka gwiazd i personal shopper. Od wielu lat czynnie związana ze światem mody. Zaczynała jako modelka i fotomodelka, co pozwoliło jej nabyć doświadczenie za kulisami międzynarodowych pokazów i sesji zdjęciowych. Na co dzień odpowiada za stylizacje osób publicznych. Występuje w programach telewizyjnych na żywo jako ekspert w dziedzinie mody. Od czterech lat współpracuje z „Lounge Magazyn”, w którym pełni funkcję redaktor prowadzącej dział moda.

a hasło wakacje wielu osobom przychodzi na myśl plaża, słońce, beztroski czas i... kolory! Wyzwolenie z szaro-granatowego mundurka i wbicie się szaleńczo kolorowe sukienki jest tym, na co czekamy cały rok. Jednak w moim przypadku wakacje to ciągłość umiłowanego minimalizmu i kompletowanie kapsułowej walizki. Nie należę do osób, które lubią się pakować i które zabierają ogromne „szafy” na kółkach. Z doświadczenia wiem, że im mniej tym lepiej - zwłaszcza jeśli podróżujemy samolotem. Lata praktyki w pakowaniu walizek na sesje zdjęciowe i wyjazdy, nie tylko te związane z wypoczynkiem, nauczyły mnie kilku zasad. Przed wakacyjnym wypadem sprawdzaj zawsze pogodę! Po co pakować stertę ciepłych swetrów i bluz jeśli na miejscu będzie ponad trzydzieści stopni? Oczywiście, prewencyjnie zawsze przyda się jedna ciepła rzecz, jednak nie warto przesadzać. W planowaniu stawiam na rozsądek i staram się przewidzieć, jak będę spędzała wolny czas. Bez względu na to, czy będzie on aktywny czy leniwy, zawsze przed pakowaniem kompletuję zestawy. Poświęcenie kilku minut na stworzenie gotowych zestawów z rzeczy, które zabierasz sprawi, że cenny czas przeznaczysz na odpoczynek, a nie na kombinowanie, w co tu się ubrać.

42

Mniej znaczy więcej. Idąc tropem tej maksymy do mojej walizki, oprócz niezbędnej bielizny, kosmetyków, t-shirtów i szortów, pakuję: - Maxi sukienkę, która idealnie sprawdzi się w każdej sytuacji. Począwszy od podróży, przez spacer brzegiem morza, kończąc na romantycznej kolacji. W zależności, jakimi dodatkami ją uzupełnisz, takiego nabierze charakteru. W tym sezonie stawiam na LOUS, a dokładnie na model TILDA. Jest idealna pod każdym względem: fasonu, materiału i przede wszystkim projektu. - Klapki na wygodnym obcasie wróciły do łask i stały się prawdziwym obiektem pożądania. Wygodne, a zarazem eleganckie. Sprawdzą się praktycznie w każdej kombinacji. W oko wpadł mi model AIDA grey polskiej marki Paso a Paso. Pełnia minimalizmu plus najwyższa jakość materiału i wykonania równa się idealne buty. - Torebka, pakowna ale i stylowa, oczywiście od Ani Kuczyńskiej. Model Shanghai Limited z kolekcji Monogramy to nie tylko miejski szyk, ale również świetne rozwiązanie podczas wakacyjnego wypadu. W 100% wykonana z bawełny, co pozwala nam zaoszczędzić cenne kilogramy. Możliwość personalizacji sprawi, że staje się tą jedyną. - Szal to dodatek, który zawsze mam przy sobie, bez względu na porę roku czy warunki atmosferyczne. Najlepszym wyborem będzie wykonany z kaszmiru, który ma właściwości termoaktywne. Dzięki niemu nie zmarz-

niecie podczas klimatyzowanej podróży, a w czasie zwiedzania zabytków osłonicie swoje ramiona przed palącym słońcem (sprawdziłam osobiście). - Kostium kąpielowy, oficjalny symbol plażowania. Jeśli cenicie sobie wygodę i świetny wygląd to polecam markę Magic Box. Idealne połączenie nietuzinkowego designu z wygodą. Świetne rozwiązanie dla osób, które wybierają aktywne spędzanie czasu na plaży. - Letni trench to doskonała alternatywa dla stereotypowej kurtki. Lekki i stylowy, a do tego chroni przed wiatrem i deszczem. Trench Coat marki Dress Ap w szaro-beżowym kolorze to mój wybór na kapryśne, polskie lato. Zmieści się w każdym bagażu, a nawet torebce, co czyni go niezastąpionym.



newsy

POLSKA MARKA 4F UBIERZE REPREZENTACJĘ POLSKI NA IGRZYSKA W RIO

Fot. Materiały promocyjne

Połączenie mocnego koloru i narodowych symboli z najwyższą technologią materiałów sportowych to właśnie charakteryzuje kolekcję olimpijską, którą założy reprezentacja polska na igrzyska w Rio de Janeiro. Polski Komitet Olimpijski oraz spółka OTCF, właściciel marki 4F, oficjalnie zaprezentowały stroje, w których zobaczymy polskich sportowców już w sierpniu. Oficjalny pokaz kolekcji olimpijskiej odbył się 16 maja 2016 r. w Hali EXPO XXI w Warszawie. Kolekcja powstawała przez ostatnie 2 lata, a w cały projekt zaangażowanych było łącznie kilkadziesiąt osób – projektantów, technologów odzieży, grafików. Polski Komitet Olimpijski był włączony w cały proces, na każdym etapie konsultując poszczególne elementy kolekcji. Na pokazie w Warszawie pokazano łącznie 3 linie kolekcji olimpijskiej – defiladową, treningową oraz w stylu sport casual. Podstawą kolekcji jest funkcyjna odzież bezszwowa, a także najwyższej jakości oddychające i lekkie materiały sportowe, zapewniające właściwą wentylację i komfort użytkowania. W ubraniach zostały zastosowane niewidoczne wykończenia i dzianiny strukturalne 3D. Dodatkowo w kolekcji wykorzystano technologie szybkoschnące o powiększonej powierzchni włókien dla lepszego zarządzania wilgocią, technologie antybakteryjne uwalniające od bakterii i przykrego zapachu oraz technologie chłodzące pomagające utrzymać optymalną temperaturę ciała podczas aktywności fizycznej. Szeroki wybór odzieży uzupełnia bogaty wybór akcesoriów, w tym obuwie, okulary słoneczne, czapki, torby i plecaki.

SVOI MODNY PUNKT NA MYSIEJ 3 To miejsce, które tworzą autorskie projekty naszych, czyli polskich projektantów mody. SVOI stanowi kontynuacje modowego projektu ,,Młoda Polska", który prowadzony jest przez Łukasza Zarzycznego i jego zespół. Butik podzielony został na dwie części – BASIC, czyli ubrania od polskich projektantów w cenach od 100 do 500 zł. Znaleźć tu można takich projektantów jak: Jacob Birge, zwycięzca pierwszej edycji Project Runway, Arkadius jeden z pierwszych polskich projektantów, czy Pola Rudnicki, a akże takie marki jak: Monstaar, MILOV, OLGA JAHR czy SZPILA. Drugą strefę, PREMIUM czyli modele w cenach 500 zł plus. Znaleźć wśród nich można kolekcje Filipa Rotha, Jacoba, czy Katarzyny Skorek. SVOI chce zwalczać obecnie panujący mit na temat drogich polskich kolekcji. Zespoł sprzedażowy, któremu przewodzi Łukasz Zarzyczny dba o dobry wizerunek starannie wyselekcjonowanych autorskich projektów i ich polskich twórców. Nowy concept store jest nie tylko częścią modowej przestrzeni domu handlowego Mysia 3, ale także jest miejscem, gdzie odbywają sie pokazy, spotkania z projektantami i klientami, którzy cenią sobie i wspierają działania rodzimego rynku.

Fot. Materiały prasowe 44


newsy

BIZUU MER LIMITOWANA KOLEKCJA NA LATO Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak – projektantki marki Bizuu stworzyły wyjątkową, limitowaną kolekcję z okazji zbliżającego się lata. Udowodniły tym samym, że podążanie za trendami może iść w parze z wizją marki. Limitowana kolekcja Bizuu Mer na lato 2016 stanowi nawiązanie i uzupełnienie regularnej kolekcji marki. Na sezon letni projektantki proponują subtelne, romantyczne projekty, idealne na wakacyjne wyjazdy. Klientki mogą znaleźć zwiewne sukienki i spódnice maxi oraz mini, ażurowe tuniki, luźne kuloty, crop topy, sukienki odsłaniające ramiona z dekoltem typu carmen, a także kostiumy kąpielowe. W palecie barw przeważa biel, pojawia się też szmaragdowa zieleń oraz błękit. Projekty Blanki i Zuzi podkreślają atuty kobiecego ciała. Nawiązanie do estetyki boho widoczne jest w klimatycznej sesji, która odbyła się Kefalonii w Grecji, autorem zdjęć jest Łukasz Pukowiec, a o stylizacje zadbał Robert Kiełb.

BUTIK MESSO - NOWE MIEJSCE NA MODOWEJ MAPIE WARSZAWY.

Fot. Łukasz Pukowiec

Na modowej mapie stolicy pojawiło się nowe miejsce – autorski butik MESSO. W kamienicy przy ulicy Nowogrodzkiej 6, w przestrzeni, która jest odzwierciedleniem upodobań twórców marki związanych z architekturą wnętrz –zaprojektowali ją (a niektóre elementy nawet wykonali) sami. Podstawą i głównym założeniem w zakresie aranżacji był minimalistyczny styl i harmonia. Wszystkie elementy, tj. meble, oświetlenie i dodatki są doskonale do siebie dopasowane i jednocześnie nie stanowią konkurencji dla ubrań. We wnętrzu widoczne jest połączenie prostych form geometrycznych, wykonanych ze szkła czy stali w połączeniu z materiałami naturalnymi, takimi jak marmur i drewno oraz delikatnymi akcentami kolorystycznymi. Z subtelnym, minimalistycznym stylem wnętrza korespondują ubrania z aktualnej kolekcji - dominują dyskretna elegancja i uniwersalny styl, przełamane mocniejszą kolorystyką niektórych projektów. Wnętrze ma duży potencjał i z pewnością przypadnie do gustu klientkom. MESSO to marka dla kobiet ceniących sobie niewymuszoną elegancję i naturalność. Kolekcje tworzone są tak, aby można łączyć ze sobą poszczególne elementy, komponując własne, niepowtarzalne stylizacje. Marka w najnowszej kolekcji łączy w sobie klasykę, minimalizm z kobiecymi, subtelnymi elementami. W kolekcji znajdziemy zarówno asymetryczne spódnice, kobiece, kopertowe sukienki, \jak i dobrze skrojone koszule, marynarki i płaszcze. Kolekcja z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy cenią sobie funkcjonalność oraz prostotę i harmonię w modzie. W przypadku MESSO istotne jest również to, że cały proces, od momentu powstania projektu do wykonania gotowego egzemplarza, odbywa się w Polsce. Twórcy marki, dążąc do stworzenia produktu najwyższej jakości, współpracują z doświadczonymi rzemieślnikami oraz wybierają najlepsze materiały i dbają o staranność wykończenia. To sprawia, że każda kobieta poszukująca indywidualnego stylu, ceniąca sobie jakość wykonania i ponadczasowość, znajdzie w propozycjach Messo coś dla siebie.

Fot. Własność Messo


newsy

JOANNA HORODYŃSKA DLA SI-MI Dżinsowe bomberki, luźne, zwiewne sukienki z ,,hiszpańskim dekoltem” w nowej kolekcji stworzonej przez Joannę Horodyńską dla Si-Mi. Efekty sesji zdjęciowej, która odbyła się w przestrzeni sportowej, na korcie tenisowym, można już oglądać! Si-Mi to marka, którą tworzą: Anna Hałas-Krawczyk, Rafał Michalak, Natasha Dziewit, Piotr Górski, Michalina Szurgot. Butik znajduje się w zagłębiu modowym Warszawy, czyli przy ulicy Mokotowskiej. To właśnie z nimi współpracę podjęła stylistka, Joanna Horodyńska, która słynie z indywidualnego stylu. Jej stylizacje są niesztampowe i nieraz wzbudzają skrajne emocje. Celem marki jest własnie dotarcie do klientek, które są indywidualistkami i nie boją się wyrażać siebie poprzez zadziorne, wyraziste ubrania. W kolekcji Joanny Horodyńskiej dla Si-Mi obecne są dwie tendencje łączące w sobie sport z romantyzmem. Głównym motywem jest powszechnie znany denim, reprezentowany przez bluzki, sukienki z obniżonymi ramionami, czy kurtki typu ,,bomber”. Każdy model nosi odpowiednio dobrane nazwy postaci z repertuarów opery, jednej z pasji Joanny.

Fot. Materiały promocyjne

46


newsy

KAMERALNOŚĆ, bo cenimy sobie prywatność naszych klientów i dążymy do zapewnienia maksymalnej swobody podczas treningu.

KOMFORT, bo nasze wnętrze zostało nowocześnie zaaranżowane i wyposażone w najnowszy sprzęt, aby Twój trening był nie tylko wysiłkiem ale przyjemnością.

J A K O Ś Ć . K O M F O R T. K A M E R A L N O Ś Ć .

BARBELL LOFT studio treningu personalnego to 70 m2 powierzchni wyposażonej odpowiednio do Twojego treningu osobistego. IDEĄ STUDIA jest trening oparty na indywidualnej pracy z podopiecznym. Stworzyliśmy miejsce, w którym cenimy sobie 3 cechy. JAKOŚĆ. KAMERALNOŚĆ. KOMFORT. ZADBAJ O SWOJĄ SYLWETKĘ I ZAPISZ SIĘ NA DARMOWY TRENING! JAKOŚĆ, bo pragniemy dzielić s i ę w i e d zą , d o ś w i a d c ze n i e m oraz inspirować swoich klientów do zmiany mentalnej i fizycznej.

KRAKÓW, UL. ŚLICZNA 32 668 119 086 studio@barbellloft.pl www.barbellloft.pl


wywiad

NAJLEPSZA PIĄTKA MŁODZI, ZDOLNI, AMBITNI, ALE ŚWIADOMI TEGO JAK WIELE JESZCZE PRZED NIMI. FINALIŚCI, ZWYCIĘZCY I UCZESTNICY ÓSMEJ EDYCJI KROK PO KROKU DĄŻĄ PO ŚCIEŻCE SUKCESU. KOLEJNY, ALBO PIERWSZY JUŻ ZA NIMI. WYGRANA, WYRÓŻNIENIE, CZY UCZESTNICTWO W 8. EDYCJI FASHION DESIGNER AWARDS TO NIE TYLKO SZANSA PROMOCJI MŁODYCH TALENTÓW, MOŻLIWOŚCI ROZWOJU W POLSCE I ZA GRANICĄ, ALE TAKŻE POCZĄTEK KARIERY W BRANŻY MODOWEJ.

5

48


wywiad

| ZWYCIĘŻCZYNI 8. EDYCJI |

Fot. Monika Szałek

zawodowe i osobiste zawsze będzie związane z modą. Obecnie pracuję nad stworzeniem własnej marki, która na przestrzeni lat stanowiłaby silny i rozpoznawalny „label”, u którego podstaw leżałyby projekty z innowacyjnych tkanin i zdobień. Ponadto od lat zajmuję się także projektowaniem biżuterii, więc zapewne i ta dziedzina projektowania będzie mi towarzyszyć do końca mojej kariery zawodowej.

Jakie znaczenie miał dla Ciebie udział w Fashion Designer Awards? FDA miało dla mnie bardzo duże znaczenie. Konkurs ma duże nagłośnienie medialne (i to każdy z etapów konkursu, a nie jedynie sama gala finałowa), dzięki czemu udało mi się dotrzeć z moją twórczością do wielu osób. Pamiętajmy tu, że każda forma reklamy, i tym samym każda szansa na zaistnienie w mediach, jest dla młodego projektanta na wagę złota! Ponadto jako zwycięzca FDA mogę się cieszyć z wygranej nagrody pieniężnej w wysokości 15.000 zł, dzięki czemu mam zabezpieczone środki finansowe na stworzenie kolejnej kolekcji i rozwinięcie swojej marki. I na koniec, dzięki FDA będę mogła odbyć staże w Polsce i za granicą (w Tel Avive) z czego się bardzo cieszę, bowiem nowo zdobyta wiedza i doświadczenie są najważniejsze dla twórcy i gwarantują ciągły rozwój. Jak wyglądały przygotowania do udziału w konkursie? Przygotowania do konkursu trwały miesiącami. Jako, że

sama projektuję i wykonuję tkaniny i zdobienia, to zanim zabrałam się za kolekcję, wykonałam niezliczoną ilość prób, które opierały się na przyszywaniu, pruciu materiałów, łączeniu klasycznych tkanin z metalami, podgrzewaniu ich w celu wydobycia niespotykanych kolorów pod wpływem wysokiej temperatury – i tak w kółko aż do momentu, w którym stwierdziłam, że „to jest to”, czyli jest strukturalne, jest innowacyjne i zarazem użytkowe. Następnie należało przekształcić szkice i próbki w całościowe outfity i tym samym zaczął się żmudny, długi okres ręcznego szycia i haftowania zdobień i struktur, które stanowiły bazę moich projektów. Ale wcale na to nie narzekam, bowiem zabawa z tkaninami to moja wielka miłość, więc te trzy miesiące pracy nad sylwetkami na FDA zleciały raz-dwa. W jaki sposób wiążesz przyszłość z modą? Moda to przede wszystkim pasja, którą rozwijam i pielęgnuję w sobie od dzieciństwa. Jestem i będę projektantką, więc na pewno moje życie

Co uważasz za swoje największe doświadczenie do tej pory? Jest to zapewne praca w domach mody w Londynie, w których zobaczyłam i nauczyłam się, jak wygląda praca w dużych studiach projektowych, jak dzielona jest praca, jakimi deadline’ami kierują się pracownicy, z kim należy współpracować. To z zawodowych doświadczeń, a z osobistych i związanych z modą – zapewne wygrana w FDA to przełomowe wydarzenie w karierze młodego projektanta. Jak wygląda prowadzenie własnej marki modowej w Polsce? Dotychczas pracowałam dla brytyjskich domów mody i od niedawna stawiam pierwsze kroki w polskiej branży modowej. Słyszałam, że jest trudno, że polskie środowisko modowe jest bardzo hermetyczne i że nie będzie łatwo, ale nie zniechęcam się tym, tylko robię swoje, jak najlepiej potrafię. Czym się kierowałaś przygotowując sylwetki konkursowe? Projekty miały spełniać dwa kryteria: zgodność z tematem „Tribute to colors” oraz zgodność z DNA mojej marki. Zatem było kolorowo, strukturalnie i pojawiły się też nowe rozwiązania tkanin (połączenie skór z meta-

lowymi siatkami i kolorowymi włóknami). Projekty musiały się czymś wyróżniać na tle innych, być sceniczne i pozostawić jakąś nutę kontrowersji, co by mówiono/pisano o nich jeszcze długo po konkursie. Co oznaczało dla Ciebie hasło „TRIBUTE TO COLORS”? Przede wszystkim, że ma być kolorowo. Ale nie chodziło o klasyczne rozwinięcie tematu i sięgnięcie po podstawową gamę kolorystyczną. Ja chciałam od samego początku stworzyć własne barwy. Dlatego też poddawałam swoje tkaniny obróbce termicznej, podgrzewałam je, obniżałam ich temperaturę, dzięki czemu mogłam sama decydować, jak intensywne barwy chcę uzyskać, czy mają być matowe czy połyskliwe, nasycone czy wypłowiałe. Temat tegorocznej edycji konkursu i zabawa z nim stanowiły najważniejszy punkt wyjścia do stworzenia takiej, a nie innej kolekcji.

Co definiuje Ciebie jako projektantkę mody? Przede wszystkim wyobraźnia przestrzenna, która stanowi moją siłę napędową do tworzenia strukturalnych, geometrycznych projektów, które często mają drugą i trzecią przestrzeń. Dbałość o najmniejszy detal – bardzo precyzyjnie wykonuję wszystkie swoje projekty, ręcznie wycinam i przyszywam najmniejsze elementy. Staram się być jak najdalej od mainstreamu na rzecz poszukiwania nowych rozwiązań w dziedzinie projektowania ubrań/tkanin/ zdobień/biżuterii. Te powyższe składowe stanowią DNA mojej marki i najle piej definiują moje projekty.


wywiad

Co robisz, kiedy nie projektujesz? Kiedy nie projektuję, to oddaję się swojej drugiej pasji, jaką są sporty wytrzymałościowe – biegam na długie dystanse. Z kim z branży chciałabyś współpracować? Gdyby Alexander McQueen był jeszcze wśród nas, to zapewne jego wytypowałabym na swój numer jeden. Inną postacią, która mnie inspiruje jest Iris Van Herpen. Intryguje mnie jej sposób myślenia na temat mody, jej zdolność i odwaga do eksperymentowania z nieoczywistymi formami, fakturami i materiałami. Iris korzysta z wielu nietkaninowych i nieklasycznych materiałów do projektowania ubrań, z których ja także korzystam (jak np. me tale, różnego rodzaju włókna, plastiki itp.), więc myślę, że taki mariaż naszej twórczości mógłby przynieść zaskakujące efekty. Czy ciężko jest w Polsce zaistnieć projektantom, którzy opuszczają mury szkoły? Tak, okrutnie ciężko. Należy się tu doszukiwać wielu przyczyn, nie mniej do tych głównych należą przede wszystkim: słaba promocja projektantów przez szkoły do których uczęszczali, brak programów typu Fashion Scout London/Berlin itp., które pomagają promować i finansować twórczość młodych projektantów, hermetyczne środowisko modowe w Polsce, które niechętnie wpuszcza do swoich kręgów nową, świeżą krew, mała liczba imprez branżowych, na których młodzi projektanci mogą zaprezentować swoje kolekcje, wciąż nieduże zainteresowanie krajowych mediów dorobkiem naszych młodych projektantów. Choć tu jest coraz lepiej, to jednak wciąż wolimy pisać o zagranicznych gigantach, aniżeli o naszym projektowym nabytku. Summa summarum – ,,nasi” uciekają ze swoimi projektami za granicę i tam próbują swych sił lub traktują modę tylko jako hobby/pasję i zmuszeni są pracować w innych zawodach. Pamiętaj-

50

my, że nie wystarczy realizować się twórczo, jako projektant, ale przede wszystkim trzeba też z czegoś żyć i tu zaczynają się schody, bo w Polsce trudno jest stworzyć stabilny biznes modowy, który będzie stanowił wystarczające źródło dochodów.

Gdyby Alexander McQueen był jeszcze wśród nas, to zapewne jego wytypowałabym na swój numer jeden. Inną postacią, która mnie inspiruje jest Iris Van Herpen. Intryguje mnie jej sposób myślenia na temat mody, jej zdolność i odwaga do eksperymentowania z nieoczywistymi formami, fakturami i materiałami.

Fot. archiwum projektantki


Marka odzieżowa MG Shohlari będzie niebawem obchodzić swoje pierwsze urodziny! Śledź nas na facebook-u i na mg-shohlari.pl.

Adresy sklepów: Showroom MG Shohlari Kraków ul. Myślenicka 106 30-698 Kraków https://www.facebook.com/MGshohlari

Showroom MG Shohlari Niepołomice ul. Rynek 12/3 I piętro 32-005 Niepołomice www.mg-shohlari.pl


wywiad

TOSIA WOJTASZEK

Fot. Monika Szałek

| NAJMŁODSZA 16-LETNIA UCZESTNICZKA FDA |

Jakie znaczenie miał dla Ciebie udział w konkursie FDA? FDA pokazało moje własne możliwości i pomogło w nie autentycznie uwierzyć. Przekonałam się, że wiek to faktycznie tylko liczba, jeśli pragnie się spełniać marzenia, na których realizację nigdy nie jest ani za wcześnie, ani za późno. Poznałam innych młodych projektantów, zobaczyłam jak bardzo są utalentowani. Oprócz tego, miałam okazję usłyszeć opinie o swoich projektach od profesjonalistów zasiadających w jury. Poznałam też zdanie osób z publiczności na temat mojej mini kolekcji. FDA utwierdziło mnie w przekonaniu, że powinnam zwrócić się w kierunku mody, jeżeli chodzi o moją przyszłość. Jak wyglądały przygotowania do udziału w konkursie? Na początku, kiedy zabrałam się za tworzenie moodboardu, pomyślałam, że warto zdefiniować, czym dla mnie jest kolor, co oznacza samo pojęcie „kolor”, a później wpasować skojarzenia w moją mini kolekcję. Moim zdaniem kolor, tak samo jak i moda, jest niezwykle dynamiczny i subiektywny. Każdy postrzega go inaczej, dla każdego ma inne znaczenie, potrafi być tajemniczy i zaskakujący. Te wszystkie cechy chciałam zamknąć w swojej interpre-

52

tacji tematu konkursowego. Później, kiedy przelane na papier pomysły zakwalifikowały się do następnego etapu, musiałam znaleźć sposób, aby narysowane projekty (szczególnie jeżeli chodzi o wzbogacające je frędzle) nie odbiegały od pierwotnego zamysłu. To właśnie frędzle miały podkreślić dynamizm całej kolekcji. Ich wykonanie było tak naprawdę pasmem eksperymentów z różnego rodzaju włóczką, sznurkiem polipropylenowym i rafią, które za pomocą nieznanego mi wcześniej krosna przeobraziłam we frędzle. Najwięcej pracy włożyłam w finałowy, własnoręcznie tkany na krośnie płaszcz z długimi frędzlami, na którego wykonanie poświęciłam dosłownie cały tydzień. Współpracując z krawcową udało mi się uzyskać dokładnie taki efekt, o jaki mi chodziło. Czym dla Ciebie jest moda? Moda dla mnie jest czymś całkowicie zmiennym i dynamicznym, a moje pojęcie o niej wciąż ewoluuje. To nie są tylko trendy, które owszem, pełnią w niej jedną z kluczowych ról, ale moda to też sposób myślenia, łączenia form i kolorów, w pewnym sensie też i szukanie rozwiązań nietuzinkowych, myślenie nieszablonowe. Jest bardzo subiektywna i każdy pojmuje ją inaczej.

dużą inspiracją była ,,miejska dżungla” Mediolanu, w której ludzie potrafią ubrać się szykownie i elegancko, a jednocześnie nonszalancko, łącząc różne formy i kolory. Co oznaczało dla Ciebie hasło tegorocznej edycji FDA „TRIBUTE TO COLORS”? Na pewno wyzwanie. Nie chciałam potraktować tematu w sposób zbyt oczywisty, chciałam zabawić się kolorem, zagrać nim i zaskoczyć jury. Dlatego właśnie zderzyłam mocniejsze kolory, jak ostry róż z odcieniami bardziej stonowanymi, jak granat czy grafit, dodając do całości barwne frędzle, które właśnie tym kolorem grają. Czym zajmujesz się na co dzień? Jaką część życia zajmuje Ci projektowanie? Na co dzień uczę się w liceum w Poznaniu, chodzę do pierwszej klasy, o profilu humanistycznym z dwujęzycznym francuskim. Projektuję w wolnym czasie, myślę, że w wakacje będę miała na to więcej czasu.

W jaki sposób wiążesz przyszłość z modą? Moje dalekosiężne plany to oczywiście własna marka modowa, na razie jednak muszę skupić się na samorozwoju – planuję zrobić różnego rodzaju kursy konstrukcji ubioru i szycia, a wygrane w FDA staże chcę wykorzystać w stu procentach i wynieść z nich jak najwięcej nowych doświadczeń. Za dwa lata kończę liceum i chciałabym udać się na studia z projektowania mody i z zarządzania marką modową (najchętniej zagraniczne). Co już Ci się udało osiągnąć w branży? Udział w tegorocznej edycji konkursu FDA . Czym kierowałaś się projektując sylwetki konkursowe? Przede wszystkim chciałam zadbać o to, żeby równocześnie odpowiadały na temat konkursu, ale były niebanalne. Moją

Fot. Akpa


wywiad

DASTIN PORAZIŃSKI

| ZWYCIĘZCA 8. EDYCJI |

Jakie znaczenie miał dla Ciebie udział w konkursie FDA? Próbowałem swoich sił po raz drugi, więc czułem presję, gdyż w poprzedniej edycji zająłem drugie miejsce. Czas FDA zbiegł się z ukończeniem studiów, więc byłaby to idealna możliwość kontynuacji nauki, poprzez staże, wyjazdy i wygraną pieniężną. Niestety nie udało się. Sprawdziłem się i werdyktem jurorów pokazałem, że trzymam poziom wciąż „drugiego miejsca”.

Z kim chciałbyś współpracować? Jest wiele osób, o różnych profesjach, z którymi chciałbym współpracować. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to spełnić. Dotychczas jedną z takich osób jest pani Kasia Sokołowska. Niezwykły wdzięk i urok osobisty, a przy tym pełen profesjonalizm.

Jak wyglądały przygotowania do udziału w konkursie? Przygotowania były okresem inspiracji i pomysłów jak zinterpretować temat. Chciałem połączyć swoje DNA z motywem hasła „Tribute to colors”. Tak właśnie zrodziły się pomysły na kolekcję. Zespolenie bieli i czerni przełamanych ręcznie naszywanymi aplikacjami w odcieniach barw z plakatu promującego konkurs.

Czy ciężko jest w Polsce zaistnieć projektantom, którzy opuszczają mury szkoły? Myślę, że tak. Ambicje i chęć świeżości, zderzają się z realiami rynku, wymaganiami i zobowiązaniami, które rodzą się wraz z początkiem własnej działalności.

Jakie masz plany na dalszy rozwój kariery? Aktualnie przygotowuję się do kolejnego projektu. W sierpniu lecę do Londynu do Central Saint Martins. Czym dla Ciebie jest moda? To codzienność. Moda dotyka nas wszędzie. Modne są miejsca, modna staję się jakaś czynność. Najczęściej skojarzenie to dotyczy ubrań i to zapewne miałaś na myśli. Projektuję, więc moda to mój sposób na życie. Co uważasz za swój największy sukces do tej pory? Warsztaty Art&Fashion Forum by Grażyna Kulczyk, podczas których samodzielnie w określonym czasie musiałem zaprojektować, skonstruować i odszyć daną realizację. Na końcu poddana została ona ocenie jury w skład którego wchodziła m.in. Anja Rubik. Udało mi się pokonać pewne swoje granice i zmobilizować się by wygrać. Co definiuje Ciebie jako projektanta? Konsekwencja i autentyczność.

Fot. Facebook

Co oznaczało dla Ciebie hasło tegorocznej edycji FDA „TRIBUTE TO COLORS”? Hołd kolorom, ja oddałem go bieli i czerni. Czym zajmujesz się na co dzień? Jaką część życia zajmuje Ci projektowanie? Skończyłem właśnie studia licencjack ie. Poza projektowaniem współpracuję z magazynem kulinarno-lifestyle’owym „Kukbuk”, gdzie staram się łączyć sztukę z pasją kulinarną.

Fot. Facebook

53


wywiad

SOPHIE KULA przez inne nacje, słowiańskie dziewczę z blond warkoczem w białej koszuli i spódnicy z kolorowym wzorem, biegającej po łąkach pełnych kwiatów – takie wyobrażenia są charakterystycznym obrazkiem. Tym tropem chciałam się poruszać oczywiście w wersji unowocześnionej i mając na uwadze obecne trendy. Również bardzo ważne jest dla mnie rozwijanie wyraźnego stylu swojej marki, żeby łatwo było ją identyfikować, co też było celem.

Fot. archiwum projektanta

Jak wyglądały przygotowania do udziału w konkursie? Sylwetki, które przygotowałam to trochę mix moich poprzednich kolekcji, ale to nie znaczy, że chciałam być odtwórcza. Oprócz złożenia hołdu kolorom, które uwielbiam i są moim „konikiem” chciałam zawrzeć swój mały ukłon dla ważnego dla mnie okresu w życiu. Oprócz sylwetek, których niektóre kształty pojawiły się w moich poprzednich projektach, istotne są wykończenia jak hafty czy zdobienia cekinami. Projekty konkursowe zresztą nie są skończonym dziełem, nie miałam czasu na dopracowanie tak jak tego chciałam, teraz na spokojnie mogę to zrobić. Czym się kierowałaś projektując sylwetki konkursowe? Moją inspiracją była przede wszystkim refleksja nad modą polską. To jest pytanie które często zadają mi za granicą. Ja wtedy żartuję, że moją inspiracją są chyba szare dresy, bo takie projekty najlepiej się na naszym rynku sprzedają. Ale sama zadaję pytanie: jak myślą, jaki jest polski styl? Zgodnie z postrzeganiem Słowian

54

Jakie znaczenie miał dla Ciebie udział w FDA? Nie żałuję tego, że wzięłam udział, chociaż nie zajęłam pierwszego miejsca, które zapewniało najciekawsze nagrody. Każdy ruch to mniejszy bądź większy krok do przodu i nowe doświadczenie. Przede wszystkim zachęcił mnie temat – świat kolorów jest mi bardzo bliski. Dobre strony także to promocja marki. Jakie masz plany na rozwój swojej kariery? Myślę, że im więcej czasu mija i doświadczenia przybywa, tym cele trochę się zmieniają. Dziś wiem że prowadzenie własnej marki, to nie tylko projektowanie, ale niestety bardzo dużo innych czynności i samemu naprawdę ciężko to udźwignąć. Jednocześnie w kraju, gdzie wszyscy chcą być projektantami trudno znaleźć specjalistów od innych dziedzin w modzie. Cały czas projektowanie nie jest też moim jedynym zajęciem. Jestem od wielu lat również stylistą, zwłaszcza na rynku reklamowym. I myślę, że tak jeszcze zostanie, bo rozwijanie marki, utrzymanie jakości projektów i konsekwentnie jednego stylu jest ciągłą inwestycją. Sukcesy jak FDA i pojawiający się nowi

| ZWYCIĘŻCZYNI 8. EDYCJI FDA |

klienci, pokazują, że ma to sens. Czym dla Ciebie jest Polska Moda? To co myślę o polskiej modzie pokazuje historia Polskiego Fashion Weeku – przerost formy nad treścią, ale także okrutny stosunek branży do właściwie jedynej tego typu imprezy o charakterze międzynarodowym. Zamiast się integrować i razem tworzyć coś mocnego, zrobił się straszny bałagan. Wszystko wygląda ładnie z wierzchu, ale w środku jest okropny chaos. Polska moda ma rozdmuchany PR i jest strasznie celebrycka. Obserwuję to z punktu widzenia osoby biorącej udział w wielu wydarzeniach. Przeciętny Kowalski nie widzi w modzie części polskiej kultury, oczywiście coraz częściej kupuje polską metkę, bo taka jest dzisiaj moda, ale najchętniej tanio, mało wyszukany design i bez refleksji o jakości tego, co kupuje. Dlatego sama nie wiem czy to już rynek mody, czy dopiero jego podwaliny. Jaki miałabyś pomysł na Polską Modę? Moim zdaniem polskie marki modowe potrzebują ekspansji na rynki zagraniczne, tam gdzie moda jest biznesem. To oczywiście wiąże się z bardzo dużymi kosztami i wielu na takie inwestycje nie stać. Dlatego wspaniałym scenariuszem byłaby Państwowa Instytucja, która pomogłaby i finansowo i merytorycznie, tak jak np. British Council w Wielkiej Brytanii. Niestety cały czas moda nie jest uważana nawet za część polskiej kultury, dlatego nawet placówki promujące kulturę polską poza jej granicami, nie mając mody w statusie, nie są w stanie wiele pomóc. Przez rok miałam przyjemność pracować dla In-

stytutu Polskiego w Paryżu przy przygotowaniach pierwszego polskiego showroomu podczas Paris Fashion Week. To było przedsięwzięcie pierwszy raz organizowane przez Polski Rząd. Zaproszonych do zaprezentowania swoich kolekcji zostało 16 projektantów, wybranych przez profesjonalistów z francuskiego świata mody. Jak na pierwszą edycję, spotkaliśmy się z dobrym odbiorem, ale żeby odnieść komercyjny sukces takie inicjatywy muszą odbywać się regularnie. Dla placówki kulturalnej jest to zbyt duży koszt, ale także nie ma takiej potrzeby, bo jest wachlarz innych dziedzin, które także muszą promować. Potrzebny jest duży partner, który widzi w finansowaniu takiego wydarzenia potencjał albo, jak mówiłam wcześniej, uchwalona do takiej misji państwowa placówka. Twoje największe osiągnięcie w modzie do tej pory? Każdy sukces, mniejszy czy większy, miał na mnie jakiś wpływ. W 2014 roku wygrałam konkurs w Gruzji. Nagrodą było stypendium na letni kurs „marketing i biznes w modzie dla profesjonalistów” w Domus Academy w Mediolanie. Do dziś pamiętam, jak Pani Dyrektor Barbara Trebitsch, wręczając mi nagrodę, powiedziała: ,,Widzę w Tobie potencjał , choć jeszcze trzeba popracować nad Twoją marką, to my się Tobą zajmiemy. Włochy kochają kolory”. To mnie bardzo wzruszyło i rzeczywiście sama szkoła, poziom nauczania i międzynarodowe kontakty, które utrzymuje do dzisiaj, zmieniły bardzo mój sposób myślenia o tym rynku.


Fot. archiwum projektanta

wywiad

ALICJA WOSZKOWSKA | FINALISTKA FDA |

Co definiuje Ciebie jako projektantkę? Projektant to osoba, która proponuje coś nowego, jakąś innowacje, coś co ułatwia jakość życia, to widać zwłaszcza we wzornictwie przemysłowym. Myślę, że w modzie takim kierunkiem jest wearables. Ja natomiast bardziej koncentruję się na estetyce. Proponuję pewien styl jako alternatywę dla mainstreamu, ale też chcę by gwarantował unikatowość. Ważna jest też kwestia etyki, bo jednak nie jest to masowy produkt, nie jest produkowany w nieludzkich warunkach. Proponuję wzory, kolory, zawsze pozytywny charakter projektów, dobrą jakość tkanin i mam nadzieję, że po to przychodzą do mnie klientki. Z kim chciałabyś współpracować, kogo cenisz? Współpracuję często z artystami, zwłaszcza sceny muzycznej. Bardzo to lubię, bo oni potrzebują wyrazistych kostiumów i to daję duże pole dla wyobraźni. Na światowej scenie moim ikonami są Björk, Róisín Murphy czy Paloma Faith. Uwielbiam też ikony mody jak Anna della Russo czy Susie Bubble albo świętej pamięci Isabellę Blow. Są też mistrzowie, od których chciałabym się uczyć. Uwielbiam niezwykłe dopracowanie projektów, zwłaszcza couture, Riccardo Tisci dla Givenchy oraz humor i zabawę kolorami u JC de Castelbajaca czy indyjskiego projektanta Manish Arora. Idole mojej młodości to Jean Paul Gaultier czy Christian Lacroix, ale ich czas niestety minął, a świat mody się bardzo od tego czasu zmienił.

Fot. archiwum projektanta

Jakie masz rady dla projektantów, którzy chcieliby zaistnieć zagranicą? Przede wszystkim trzeba mieć inwestora i mocny biznesplan. Jest bardzo silna konkurencja i wiele marek na niesamowicie wysokim poziomie. Zresztą bardzo często nie udaje się dostać zamówień na pierwszym showroomie, tylko nawet jeśli się uda zorganizować spotkanie z kupcem, to zwykle potrzebne jest jeszcze kilka sezonów, żeby zobaczył on stabilną markę i potencjał w inwestowaniu w nią.

Jakie znaczenie miał dla Ciebie udział w konkursie FDA? Fashion Designer Awards był dla mnie pierwszym poważnym konkursem, podczas którego mogłam zaprezentować skrawek swoich projektów. Jak wyglądały przygotowania do udziału w konkursie? Moja przygoda z FDA rozpoczęła się w chwili wysłania zgłoszenia, czyli w lutym. Od tego czasu byłam mocno skupiona na jak najlepszym zaprezentowaniu swoich projektów podczas finału. Drugi etap konkursu dał mi solidną dawkę motywacji do wywalczenia sobie finału. Pod-

czas gali miałam ogromne wsparcie od najbliższych, którzy byli ze mną cały czas i mocno trzymali za mnie kciuki, za co im serdecznie dziękuję. W jaki sposób wiążesz przyszłość z modą? Mam mnóstwo planów i możliwości. Cały problem polega na właściwym wyborze drogi zawodowej. Moim priorytetem jest osiągnięcie sukcesu na tle projektowym. Tylko z tym wiążę swoją przyszłość i jestem dobrej myśli, gdyż nie wyobrażam sobie niczego innego dla siebie. Przepisem na spełnienie tego celu jest ciężka praca.

55


wywiad

Mogę powiedzieć, że staż w Londynie u Roksandy. To, co tam zobaczyłam, oprócz precyzyjnie przygotowywanych ubrań, to stosunek jaki mają do mody. Jest to biznes, który przekłada się na zyski. Bardzo podobało mi się zorganizowanie studia i pracowników. Dzięki temu wiem dokładnie, do czego chciałabym dążyć w swojej pracy w Polsce.

wywania jednego motywu na wszystkich sylwetkach. Na pewno będzie to klarowne w odbiorze, ale ograniczy się tylko do jednej propozycji projektowej. W rezultacie pokazałam mocno zróżnicowane projekty, które łączyła historia koloru i faktury.

go utartego schematu tworzenia. Każda kolekcja ma inną historię powstania. Zmusza to projektanta do nieustannego patrzenia na świat z coraz to nowych perspektyw. Częsta zmiana środowisk, poznawanie nowych kultur zamyka się w nowych formach. Jednocześnie bardzo ważne jest dbanie o kalendarz, ponieważ jak sam proces projektowy jest bardzo osobisty, to świat mody ma swoje prawa i zasady, których trzeba

Co definiuje Ciebie jako projektantkę? Jestem dopiero na początku swojej projektowej drogi, nie zamykam się w żadne ustalone przez siebie ramy, ponieważ mam jeszcze całe pokłady inspiracji do wykorzystania, dlatego moje oczy są zawsze szeroko otwarte. Tak naprawdę dopiero odkrywam w sobie możliwości. Uwielbiam kolory, nieszablonowe wzory.

Kolejne wyzwanie. Jestem fanką kolorów, więc hasło tegorocznej edycji bardzo mi przypasowało. Zależało mi na nietuzinkowych połączeniach kolorystycznych. Praktycznie wszystkie kolory, które wybrałam do moich projektów, były złamane i zgaszone, co oczywiście nie oznaczało braku odwagi w zastosowaniu wyraźnych barw! Stwierdziłam, że to nie o to chodzi. „Tribute to colors”, miał być moim hołdem ku szlachetnym odcieniom i barwom.

Fot. archiwum projektanta

Czym dla Ciebie jest moda? Moda to styl życia, aspiracje i zainteresowania. Moją odpowiedzią na współczesną modę jest projektowanie. Wiąże się ściśle z kreacją, wydobywaniem nowych rozwiązań, zaskakiwaniem. Jest to przełożenie elementów czystej sztuki na namacalny produkt. Co mnie najbardziej fascynuje w projektowaniu, to fakt, że nie ma jedne-

przestrzegać. Dla poprawnego funkcjonowania całego mechanizmu mody organizacja pracy jest kluczową umiejętnością projektanta. Twoje największe doświadczenie w modzie do tej pory to?

56

Czym się kierowałaś projektując sylwetki konkursowe? To były „tylko” i „aż” cztery sylwetki. W takiej małej liczbie naprawdę ciężko pokazać spektrum możliwości projektowych i rozwiązań konstrukcyjnych, ponieważ mogą się one wydawać niespójne. Nie do końca jestem zwolenniczką rozdyspono-

Co oznaczało dla Ciebie hasło tegorocznej edycji FDA „TRIBUTE TO COLOURS”?

Czym zajmujesz się na co dzień? Na co dzień studiuję projektowanie na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, więc w moim życiu sztuka projektowa jest obecna na kilku płaszczyznach. Oprócz tego pracuję w grupie produkcyjnej przygotowującej pokazy mody, sesje zdjęciowe i eventy. Zajmuję się także stylizacją. Z kim chciałabyś współpracować? Jest mnóstwo osób i instytucji na mojej liście. Chciałabym być odpowiedzialna za wizerunek sceniczny polskiego zespołu muzycznego. Bardzo zależy mi na współpracy ze współczesnymi artystami tkanin eksperymentalnych. Za 10 lat widzę siebie współpracującą z domem mody Lanvin. Magdalena Sokulska


„FROM RUSSIA WITH LOVE”





FOTOGRAF: Wojciech Jachyra – www.wojciechjachyra.com MODEL: Michał Gnatek / AS Management – www.asmanagement.pl MAKIJAŻ: Ula Lis FRYZURA: Karol Miedziński – Pracownia Fryzjerska Kubicz – www.kubiczplace.pl STYLISTKA: Paulina Leszczyk MARKI I PROJEKTANCI WYKORZYSTANE DO REALIZACJI SESJI: MALE – ME – www.male-me.pl, Edyta Jermacz, Mikołaj Matela, H&M. AKCESORIA: Versace – Salon optyczny „Good Look” – www.good-look.com.pl, ORSKA Biżuteria. LOKALIZACJA: Studio NOVA



moda

PASO A PASO

DWIE SIOSTRY, KTÓRE KROK PO KROKU REALIZUJĄ SWOJE MARZENIE O IDEALNYCH BUTACH. JAK MAŁO KTÓRA MARKA POKAZUJĄ, ŻE NIE LICZĄ SIĘ BŁYSKOTKI, ALE NAJLEPSZY MATERIAŁ I PERFEKCYJNE WYKONANIE. BUTY, KTÓRE SAMODZIELNIE TWORZĄ, OD POCZĄTKU DO KOŃCA SĄ WYJĄTKOWE. NIE TYLKO POD KĄTEM PROJEKTU I MODELI, ALE PRZEDE WSZYSTKIM WYGODY I MINIMALIZMU.

63


moda

Projektantki, założycielki marki, a przede wszystkim siostry - Paulina Majchrzak i Marta Kapusta.

Paulina z wykształcenia jest socjologiem, natomiast Marta filologiem angielskim. Marta ukończyła również kurs projektowania i konstrukcji obuwia na krakowskim SAPU. Zdobytą wówczas wiedzę przekazała młodszej siostrze. Jednak dopiero kilkuletnia praca na stanowisku konstruktora obuwia w firmie obuwniczej pozwoliła zdobyć doświadczenie. Ważne jest również zainteresowanie modą, podążanie za najnowszymi trendami. Do tej pory nie otrzymałyśmy żadnych nagród, ale nie zniechęca nas to do dalszej pracy (śmiech). Pochodzimy z rodziny szewskiej i już od najmłodszych lat wychowywałyśmy się i dorastałyśmy wśród butów (śmiech). Jesienią 2014 r. podjęłyśmy decyzję o założeniu własnej marki. Chciałyśmy tworzyć to, co chcemy, bez „odgórnych” ograniczeń, ale też bez zbędnego nacisku, pośpiechu czy wszechobecnego pędu za pieniądzem. Również z potrzeby stworzenia minimalistycznych, klasycznych modeli, bez zbędnego przeładowania ozdobami.

64

PASO a PASO znaczy po hiszpańsku krok po kroku. I tak właśnie działamy - krok po kroku. Nasza praca zaczyna się od luźnych pomysłów dotyczących kolekcji. Następnie dobieramy odpowiednie kopyta, obcasy i skóry, które chcemy wykorzystać w naszych projektach. Same zajmujemy się również skonstruowaniem poszczególnych elementów składających się na dany model. Mamy program do konstrukcji i stopniowania obuwia. Zajmujemy się w swojej firmie wszystkim - począwszy od stworzenia kolekcji, przez wdrożenie jej na produkcję, po kontakt z klientem, kontrahentami i obsługę sklepu on-line. W Częstochowie, skąd pochodzimy i gdzie mieszkamy, mamy swój butik i swoją pracownię. Prowadzenie sklepu i biura w jednym miejscu znacznie ułatwia nam pracę. Jednak nie poradziłybyśmy sobie bez wsparcia naszych mężów, naszej mamy, ale także wspólnego wsparcia, które dajemy sobie na co dzień, a czasami potrzebnego „kopniaka” (śmiech)

Nasza marka skierowana jest do kobiet w różnym wieku, ceniących klasykę, jakość, wygodę, minimalistyczny design. Dla tych, które doceniają i poszukują produktów wykonanych ręcznie i produktów wykonanych w Polsce. Są to rzeczy dla osób, które chcą się wyróżnić na tle ulicy zalanej produktami z sieciówek. Minimalistyczne formy i projekty, to właśnie wyróżnia nas spośród innych marek. Nasze produkty są często niepowtarzalne - staramy się wyszukiwać unikatowe skóry i czasem dany model występuje tylko w kilku egzemplarzach.


moda

Jesteśmy otwarte na potrzeby naszych klientek. Zdarza nam się, już coraz częściej, że klientki chcą mieć dany model, ale potrzebują go w innym kolorze. Realizujemy takie indywidualne zamówienia, np. na wyjątkowe okazje jak ślub. Czy nasz flagowy model Yasmina, który jest jednym z naszych pierwszych modeli i jest naszym bestsellerem, specjalnie dla naszych klientek został przeniesiony na kopyta o niższej wysokości obcasa. Dla tych Pań, które chodzą wyłącznie w płaskim obuwiu, a które marzyły o tym modelu. I tak YASMINA ma 10,5 cm obcas, CYNTHIA - 8,5cm a Marika - 5,5cm. Nasze produkty są dostępne w naszym sklepie internetowym www.store.pasoapaso.pl. oraz w naszym butiku w Częstochowie przy ul. Dąbrowskiego 6. Stacjonarnie część naszej oferty można znaleźć w Warszawie w OFFSZEM OFFSZEM przy ul. Puławskiej 126, w Łodzi w Mezzano Showroom przy ul. Piotrkowskiej 90 oraz kilku innych butikach. Często pojawiamy się również na cyklicznych targach polskiej mody niezależnej m.in. w Warszawie, Wrocławiu. Zawsze na naszym profilu na fb można znaleźć informacje o tych wydarzeniach. Krok po kroku rozwijamy się (śmiech)

Monika Gąsiorek-Mosiołek

Fot. Archiwum Paso a Paso

65


wydarzenia

MODNIE BYWAĆ

CZYLI SUBIEKTYWNY PRZEGLĄD MODNYCH WYDARZEŃ

CODZIENNIE PRZEKONUJĘ SIĘ, ŻE UBRANIE JEST WIZYTÓWKĄ, ALE NIC TAK NIE PODNOSI SAMOOCENY JAK; WIEDZA KTÓREJ NIE NABĘDĘ W SZKOLNEJ ŁAWCE, CHYBA ŻE SĄ TO WARSZTATY; KSIĄŻKA, KTÓREJ NIE KUPIĘ W ZWYKŁEJ KSIĘGARNI; WYSTAWCY MAREK, KTÓRYCH NIE SPOTKAM W ZWYKŁEJ KSIĘGARNI I POLSKIE MARKI NAD BRZEGIEM BAŁTYKU.

IMS WARSAW FASHION STREET 2016

TARGI BIKE&FASHION W DOMIE TOWAROWYM BRACI JABŁKOWSKICH,

- ulice Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia zamienią się w jeden wielki wybieg i będą najmodniejszymi ulicami Europy.

to okazja, żeby odświeżyć swój rower, albo wymienić stary sprzęt na nowy. Podczas targów będą wyjątkowi wystawcy, których nie spotkacie w zwykłych sklepach, czy galeriach handlowych.

25 – 26 czerwca, 2016 12:00 - 22:00 Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście Warszawa

17 lipca godz. 11:00 - 19:00 Dom Towarowy Bracia Jabłkowscy Bracka 25, Warszawa

TARGI NADMORSKIE 2016 – tegoroczne targi poświęcone są modzie autorskiej, designowi oraz hand-made. Projekt rusza w trasę po nadmorskich miejscowościach (Darłowo, Hel, Władysławowo, Mielno) nie zabraknie fashion trucka, wrocławskiego concept store’u Fu-Ku Fashion. Oczywiście atmosferę podgrzeją brzmienia muzyki od soulu, przez funk, jazz, chillout, hip-hop, po elektronikę.

7-10 lipca, Darłowo, deptak przy terenie imprezy Media i Sztuka 21-24 lipca, Hel, plac przy ul. Wiejskiej. 28-31 lipca, Władysławowo, zielony plac przy skrzyżowaniu ulicy Morskiej i Spokojnej 12-15 sierpnia, Mielno, deptak 19-21 sierpnia, Dębki, wejście na plażę nr. 21

66

RETAIL CONGRESS - tematyka wydarzenia poświęcona będzie rozwojowi branży handlu detalicznego oraz technologiom wspierającym zarządzanie sieciami handlowymi. Brzmi poważnie?! Podczas specjalistycznych paneli, eksperci pomogą zmierzyć się z pojęciami branży retail i FMCG.

22 czerwca (9:30-16:00) Golden Floor Plaza Aleje Jerozolimskie 123A, Warszawa


wydarzenia

OPENER FESTIVAL 2016 – tam gdzie siła muzyki łączy się z modą i sztuką, co roku na kilku scenach rozbrzmiewają tacy artyści jak: Massive Attack, Snoop Dogg, Kanye West, Björk, Arctic Monkeys, Kings of Leon. A na wybiegu polscy, młodzi projektanci, jak Dastin Poraziński, Waleria Tokarzewska-Karaszewicz, Zuzanna Kwapisz, Acephala, Magda Hasiak czy Joanna Organiściak.

GEEK GOES CHICK FASH&TECH

29 czerwca – 2 lipca Lotnisko Gdynia-Kosakowo

– to ostatnie w tym sezonie spotkanie, zainicjowane przez autorkę bloga nominowanego do Global fashion Awards 2015 - GeekGoesChick.Co., Kasię Gola. Na spotkaniu dowiemy się dlaczego smartphone’y są tak ważne dla branży modowej? W jaki sposób można wykorzystać potencjał mobile’a do tego, aby rozwinąć markę modową?

23 czerwca godz. 19:00 Google Polska Warsaw Financial Center, VII p, Sala: TechTalk Emilii Plater 53, Warszawa Na wydarzenie obowiązują zapisy.

WIELKA LETNIA WYPRZEDAŻ W BOOKOFF – wielka wakacyjna wyprzedaż ponad 2000 tytułów, będzie możliwość zakupów online na stronie www.bookoff.pl. Coś dla miłośników dobrej kuchni Cookoff by Bookoff – Księgarnia Kulinarna też zostanie objęta wyprzedażą. Bo dobrej i modnej literatury nigdy za wiele!

2 - 3 lipca Księgarnia Artystyczna Bookoff 2 lipca - Ogrodowa 7 , 3 lipca - Pańska 3, Warszawa ŻYRAFA JEST KOBIETĄ! – wystawa prac ilustratorki, Sylwii Dębickiej, laureatki prestiżowego Art.&Forum by Grażyna Kulczyk. Jej prace obracają się wokół tematu mody. Powstają głównie "analogowo", czyli ręcznie, na papierze. Do ich wykonania używa różnych mediów. Jakich? Przekonacie się podczas trwania wystawy.

23 czerwca – 7 lipiec Nowy Świat 22c (Pawilony), Warszawa Magdalena Sokulska Fot. Materiały prasowe

67


moda

INSTAGRAMOWE INSPIRACJE:

FOTOGRAFICY

Mat. @AGNIESZKA_KULESZA | @LUKASZ_PIK

Instagram jest jak truskawki. Chłoniemy go, co prawda, innymi zmysłami, ale nigdy nam się nie przeje. Przynajmniej jeśli śledzimy tych, którzy czynią z niego medium, spójny artystyczny moodboard. Konkretny styl, konceptualna wizja i konsekwentne podążanie w jednym kierunku – to charakteryzuje fotografów, którzy są świadomi swojego fachu i przekazują nam to za pomocą nie słów, a obrazów. To uzależniająca przyjemność. Jak truskawki. Nie sposób sobie odmówić!

68


moda

SLOW, INSTA LIFE

@AGNIESZKA_KULESZA | @LUKASZ_PIK Fotograficzny duet Kulesza&Pik tworzą Agnieszka i Łukasz. Poznali się na planie zdjęciowym. Interesuje ich przede wszystkim fotografia modowa, jednak na swoich instagramowych moodboardach oprócz zdjęć z sesji zdjęciowych można zobaczyć idealny „slow” świat. Dominujące fale kolorystyczne, a w nich biel, czerń i zieleń rośliny. Wszechobecna sztuka powolności przejawia się w ich kontemplacji codziennością w eleganckim, ascetycznym wydaniu. „Żyjemy tylko po to, aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania” – jak powiedział Khalil Gibran.

REALISTYCZY REALIZM @ANIAWITKO

Przeciwieństwo wymuskanych, przefiltrowanych selfie. „Finsta”, czyli fejkowe „insta” bez filtrów, kadrowania i retuszu. Zjawisko „finsta” to nic innego jak przedstawianie hiperrealistycznych sytuacji, zabawnych lub wstydliwych. Fenomen wymysłu polega na tym, że realny świat przedstawiony jest w krzywym zwierciadle. Instagramowy moodboard jednej z fotografek – Ani Witko jest pełen takich zdjęć. Każde z nich jest równie ważne i nie tworzy żadnej układanki z pozostałymi. Nie ma żadnych ramek, filtrów, retuszu, bo piękno niejedno ma imię. A co jeśli nazywa się Ania? Ania jest bohaterką większości zdjęć. Nam się podoba!

69


moda

POLAROIDOWA ŚCIANA @LUKASZ_KUS

Łukasz Kuś, podobnie jak jego poprzedniczka, to fotograf młodego pokolenia, baczny obserwator świata, może niekoniecznie fotografujący modę, ale jego fotografie mogłyby być inspiracją dla niejednego projektanta. A tym bardziej jego niesztampowy sposób prowadzenia instagrama, przypominający polaroidowy moodboard. Każde zdjęcie umiejscawia w innym miejscu, łamiąc konwenanse. Dzięki zastosowaniu równej wielkości ramek, zdjęcia różnej wielkości oddzielają białe przestrzenie, które przypominają białą ścianę z polaroidowymi zdjęciami.

ANDROGYNICZNY ŚWIAT

@MAGDALENA_LAWNICZAK Jedna z wybitnych fotografek młodego pokolenia, żyje i tworzy w Paryżu. Magdalena Ławniczak specjalizuje się w intymnych męskich portretach. Między nią a modelem nie ma granic nieprzekraczalnych, podchodzi blisko i stara się uchwycić naturalne gesty i mimikę modela. Instagramowy moodboard Magdaleny to nie tylko wymuskani modele, ale androgyniczne osobowości świata mody. Dostrzega i rozumie zacieranie się płci w kontekście fotografii i nie tylko. Oprócz swojej działalności fotograficznej zajmuje się także castingami do pokazów.

70


felieton

DOTYK ZADZWONIŁ TELEFON. CZY U PAŃSTWA GŁOWĘ MYJE MĘŻCZYZNA CZY KOBIETA? SAMO PYTANIE ZDZIWIŁO MNIE NIECO. ALE PONIEWAŻ OSTATNIO PIELĘGNUJE W SOBIE OTWARTOŚĆ NA WSZYSTKO, CO SIĘ WYDARZA, ODPOWIEDZIAŁEM UPRZEJMIE, ŻE TAK, ŻE MYJĄ MĘŻCZYŹNI. A BEZ MYCIA BY SIĘ NIE DAŁO? W DOMU BYM UMYŁA.JAK PANI WYGODNIEJ - ODPOWIEDZIAŁEM, DALEJ TKWIĄC W DECYZJI, BY NICZEMU SIĘ NIE DZIWIĆ - ALE ZAWSZE JEST LEPIEJ UMYĆ NA MIEJSCU. LEPIEJ POTEM STRZYŻENIE IDZIE. PROSZĘ PRZYJŚĆ. POGADAMY.

P

rzyszła. Usiadła. Włosy do pasa, ciasno wplecione w warkocz. - Na krótko poproszę. - Ale jak na krótko? - Obojętne. Byle na krótko było. - Ma Pani piękne włosy. Kiedy je pani ostatnio ścinała? - Nie pamiętam. - Jak to pani nie pamięta? - Matka mi zawsze ścinała tak, żeby się dało zapleść. A matka nie żyje od trzech lat. Czyli trzy lata nie ścinałam. - Ale był jakiś powód? - nie wytrzymałem, bo czułem, że za tym stoi historia. Nie przypuszczałem wtedy, jak smutną historią się okaże być. - Ja ... ja ... ja po prostu nie lubię, gdy ktoś mnie dotyka. W ogóle dotyka. A już włosów szczególnie. - Ale jak mama dotykała, to nie było przyjemnie? - Nie. Jak warkocz splatała, to aż łzy w oczach miałam. Prosiłam, żeby luźniej, delikatniej, łagodniej. To jeszcze mocniej ściskała: naucz się ściskać, to na porządnego człowieka wyrośniesz - mówiła. Jakoś mnie to poruszyło. Mówię: chodź, spróbujmy, umyje ci włosy. A jak to będzie za trudne, to mi powiesz i przestanę. Usiadla na fotelu. Najpierw ściąłem warkocz na wysokości ramion, skoro i tak na krótko miało być. A potem zacząłem myć. Najdelikatniej jak umiałem. Myłem. A jej zaczęły płynąć łzy. Dalej myłem. Dalej płynęły. Potem usiadła przed lustrem. Stanąłem z tyłu.

fot. Katarzyna Widmańska

OSKAR BACHOŃ www.oskarbachon.pl/blog Studio Stylizacji i Wizażu ul Hieronima Wietora 3/2 lok. 1 tel. 602 635 037

- Może tak zostawimy? Tylko wyrównam końce. Jej już nie ma. I nikt nie ma prawa Ci kazać niczego ściskać. - Tak. Zostawmy.

71


moda

PODRÓŻ W DOBRYM STYLU

Wakacyjny czas wolny zawsze kojarzy nam się z beztroską i relaksem. Jednak zanim to nastąpi trzeba zmierzyć się z podróżą, która nie zawsze upływa w miłym nastroju. Pociąg, samolot czy samochód - bez względu na to, czym poruszamy się w czasie letniej eskapady ważne, żeby upłynęła w możliwie jak największym komforcie. W tym sezonie stawiamy nie tylko na odpowiednią stylizację, ale również na stylowe gadżety, które ułatwią nam pakowanie i przemieszczanie się, nie szarpiąc przy tym naszych nerwów. Monika Gąsiorek-Mosiołek

2. 4.

6. 1.

5.

3.

8 7 1. Bobble - butelka z filtrem 2. GOSHICO 3. La Boba 4. Niebo design - opaska na oczy 5. OCHNIK- identyfikator bagażu 6. SKINISSIMO - Etui na laptopa i dokumenty 7. OCHNIK 8. METKA BY TRACZKA

72


moda

GEPETTO

PIERWSZE OKULARY STWORZONE ZOSTAŁY NA POCZĄTKU MARCA 2013. KAŻDY PROJEKT TWORZONY JEST PRZEZ MATEUSZA - ABSOLWENTA AKADEMII SZTUK PIĘKNYCH WE WROCŁAWIU. GEPETTO W BŁYSKAWICZNYM TEMPIE POKOCHALI POLSCY KLIENCI I CELEBRYCI. OKULARY NOSI JUŻ WIELE POLSKICH CELEBRYTÓW, M.IN. DAWID WOLIŃSKI, KASIA BUJAKIEWICZ, FILIP CHAJZER, JANKES, JOASIA JABŁCZYŃSKA, MAGDALENA SCHEJBAL, MAFFASHION, WUJASZEK LIESTYLE I WIELU, WIELU INNYCH. Okulary Gepetto to w 100% polski design. Wykonane są z drewna najwyższej jakości: bambusa, palisandru, czerwonego palisandru oraz z zielonego (pachnącego!) drewna sandałowego. Co charakteryzuje okulary Gepetto? Przede wszystkim ich unikatowość – ze względu na układ słoi, każda para okularów jest inna. Modele wykonane z drzewa sandałowego, posiadają przyjemny, delikatny aromat, okulary z bambusa są tak lekkie, że unoszą się na wodzie, natomiast te z palisandru są bardzo, bardzo trwałe. Twórcy Gepetto zadbali również o zdrowie klientów. Każdy model okularów posiada ochronę UV oraz polaryzację. Każdy znajdzie coś dla siebie. Od uwodzicielskich kocich oprawek, do modnych w tym sezonie okrągłych. Do wyboru mamy kolorowe lustrzanki oraz klasyczne ciemne szkła.

Poza okularami przeciwsłonecznymi, Gepetto tworzy również oprawki korekcyjne. Wśród modeli możemy wybierać pomiędzy klasycznymi i eleganckimi grubymi oprawkami, a nowowprowadzoną linią cienkich oprawek z (uwaga!) doginanymi zausznikami! Oznacza to maksymalną wygodę użytkowania, ponieważ zausznik dostosowuje się do kształtu głowy. Bez wątpienia spełniają oczekiwania najbardziej wymagających okularników DREWNIANE OKULARY WG. FORBES - THE HOTTEST TRENDS IN EYEWEAR SĄ JEDNYM NAJSZYBCIEJ ROZWIJAJĄCYCH SIĘ TRENDÓW W MODZIE OKULAROWEJ. Bez wątpienia, okulary Gepetto są hitem, obok którego nie można przejść obojętnie!

KIEDY MATEUSZ TOPOROWICZ ZROBIŁ SWOJE PIERWSZE OKULARY Z DREWNA, NIE SPODZIEWAŁ SIĘ, ŹE NIEBAWEM BĘDĄ JE NOSIĆ: DAWID WOLIŃSKI, KASIA BUJAKIEWICZ CZY FILIP CHAJZER, A SZKŁA BĘDĄ SPRZEDAWANE NA CAŁYM ŚWIECIE.

Fot. Materiały prasowe

73


uroda

To może przestać być Twoim problemem

Fot. Materiały prasowe

Jakie są przyczyny nadpotliwości? Nadmierną potliwość w głównej mierze wywołują różne dolegliwości chorobowe. Jej powodem może być nadczynność tarczycy, cukrzyca czy otyłość. Na proces ten nie mamy bezpośredniego wpływu – nie mamy nad nim kontroli. Czynniki zewnętrzne (stres, strach, zbyt wysoka temperatura) mogą mieć znaczenie dla zwiększenia produkcji potu, jednak nadpotliwość nie jest z nimi związana.

Nadmierna potliwość może być źródłem stałego dyskomfortu w naszym życiu i w dłuższej perspektywie negatywnie wpływać na relacje społeczne i poczucie pewności siebie. W sposób szczególny problem ten daje o sobie znać w okresie letnim. Medycyna estetyczna proponuje obecnie rozwiązanie, które w trwały i bezpośredni sposób niweluje jego występowanie. Na pytania dotyczące leczenia nadpotliwości przy wykorzystaniu toksyny botulinowej odpowiada dr n. med. Lidia Majewska, lekarz medycyny estetycznej, współpracująca z Centrum Moss w Krakowie.

74

W jaki sposób może zmniejszyć dyskomfort związany z tym problemem? Umiarkowaną potliwość możemy kontrolować poprzez dostosowanie ubioru do warunków atmosferycznych, stosowanie naturalnych materiałów, dbanie o codzienną higienę, a także zmniejszenie spożycia kawy czy aktywność fizyczna i ćwiczenia relaksacyjne... ... a jeżeli jest to niewystarczające lub zależy nam na stałym komforcie? W leczeniu nadmiernej potliwości wybranych partii ciała (najczęściej pach, pleców, dłoni czy stóp) wykorzystuje się toksynę botulinową. Jest ona wstrzykiwana bezpośrednio w obszar, który poddawany

jest zabiegowi. Dzięki temu wydzielanie potu zostaje prawie całkowicie powstrzymane. Jak wygląda procedura zabiegowa? Rozpoczynamy od oczyszczenia oraz miejcowego znieczulenia skóry. Następnie, na podstawie stworzonej siatki nakłuć, dokonujemy precyzyjnych iniekcji, służących dostarczeniu toksyny botulinowej do skóry. Zabieg nie powoduje większego dyskomfortu, po jego przeprowadzeniu można normalnie wrócić do codziennych zajęć (tuż po zabiegu należy jedynie unikać wzmożonego wysiłku fizycznego). Czy efekty zabiegu są trwałe – jak długo się utrzymują? Rezultat zabiegu może utrzymywać się do roku czasu – zależy to od indywidualnych cech każdego pacjenta. Należy również pamiętać, że jak każdy zabieg medycyny estetycznej, tak i ten wiąże się z pewnymi przeciwwskazaniami. Wszystkie informacje można otrzymać w czasie konsultacji z lekarzem.

Moss ul. Prochowa 9, Kraków www.moss.krakow.pl +12 446 90 09


uroda

LATO W KOSMETYCZCE

LATO NIE ZWALNIA NAS Z PERFEKCYJNEGO WYGLĄDU. WYSOKIE TEMPERATURY I SILNIE ODDZIAŁOWUJĄCE PROMIENIE SŁONECZNE SPRAWIAJĄ, ŻE MUSIMY ZMIENIĆ TAKTYKĘ CODZIENNEJ PIELĘGNACJI I MAKIJAŻU. ZASADA JEST PROSTA - MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ, ZWŁASZCZA KIEDY PAKUJEMY NASZĄ WAKACYJNĄ KOSMETYCZKĘ. ODPOWIEDNIA OBJĘTOŚĆ PRODUKTÓW TO NIE WSZYSTKO, WAŻNE BY POPRAWIAŁY NASZ WYGLĄD I SPRAWIAŁY, ŻE PRZY NIEWIELKIM NAKŁADZIE PRACY PREZENTUJEMY SIĘ PERFEKCYJNIE. SPECJALNIE DLA WAS PRZETESTOWAŁAM WIELE KOSMETYKÓW I WYBRAŁAM TE, KTÓRE NAJLEPIEJ SPRAWDZIŁY SIĘ PODCZAS PODRÓŻY, UPAŁÓW I OPALANIA.

Opalanie! Idealny produkt do opalania to taki, który bardzo dobrze chroni skórę przed promieniowaniem UVB i UVA, dodatkowo nawilża ją i jest odporny na wodę, piasek oraz chlor, a także ma przyjemny zapach. Wszystkie te kryteria spełnia kokosowe mleczko do opalania marki Bielenda z serii Bikini. Osobiście mam bardzo wrażliwą skórę z tendencją do poparzeń słonecznych. Dlatego zdecydowałam się na SPF 50. Muszę przyznać, że jest to fenomenalny produkt. Nie klei się i świetnie chroni. Dodatkowo potęguje uczucie relaksu dzięki subtelnej nucie kokosa. Twarz! Letni makijaż to umiejętność wyboru odpowiednich kosmetyków, które przetrwają na naszej twarzy nie tylko wysoką temperaturę, ale również dodadzą nam blasku i sprawią, że będziemy wyglądały perfekcyjnie przez cały dzień. Podczas urlopowego szaleństwa idealny okazał się LIGHTFULC TINTED CREAM SPF 30 marki MAC. Jest połączeniem kremu i delikatnego podkładu, wzbogacony o filtr SPF 30. Bardzo dobrze nawilża i wyrównuje koloryt skóry. Dodatkowo redukuje niedoskonałości, a jednocześnie zwiększa naturalny blask skóry. Produkt zawiera Lightful Radiance Booster - składnik wzmacniający promienność skóry oraz witaminę C. Oko! Podstawą każdej letniej kosmetyczki jest wodoodporny lub wodooporny tusz do rzęs. Oczywiście zwracamy również uwagę na jego właściwości i gabaryty. Szukając kosmetyku, który spełniałby powyższe warunki, znalazłam Givenchy Phenomen'eyes waterproof. Z pozoru niewielki, z futurystyczną szczoteczką, okazał się być strzałem w dziesiątkę! Okrągła szczoteczka przypominająca zwiniętego jeża idealnie pogrubia i wydłuża rzęsy, nie pozostawiając przy tym grudek. Dodatkowy plus za wodoodporność. Bez skazy przetrwał cały dzień mimo działania wysokich temperatur i chlorowanej wody.

Matowienie! Nikt nie lubi, gdy jego skóra się świeci, zwłaszcza kiedy uwieczniamy szalone chwile na zdjęciach. Na co dzień przychodzi nam z pomocą puder matujący. Jednak podczas wakacji nie chcemy zawracać sobie głowy puderniczką. Świetnym rozwiązaniem okazała się marka Shiseido i jej Oil-control blotting paper - bibułki matujące z cząsteczkami pudrowymi pochłaniającymi nadmiar sebum. Dodatkowo zapobiegają powstawaniu wolnych rodników, odświeżają oraz zapewniają matowy wygląd. Stworzone według specyficznej technologii Shiseido: ekskluzywny puder pochłania nadmiar sebum dzięki porowatej strukturze i sprawia, że skóra ma czysty i świeży wygląd. Kuliste cząsteczki pudru odbijają światło i tuszują widoczność porów, aby skóra była gładka. Wygodne opakowanie mieści się w kieszeni, dzięki czemu zawsze możecie mieć je przy sobie. Oczyszczanie! Podczas wieczornego rytuału oczyszczania musimy pamiętać, by był on delikatny dla naszej skóry, jednocześnie dokładnie usuwać zanieczyszczenia i makijaż. Szukając odpowiedniego kosmetyku znalazłam WYGŁADZAJĄCY OLEJEK DO MYCIA TWARZY i DEMAKIJAŻU marki Clochee. Skutecznie usuwa wszelkie codzienne zanieczyszczenia, a nawet wodoodporny makijaż. Nie powoduje podrażnień i przesuszenia skóry. Pielęgnuje cerę dostarczając jej niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych już na poziomie demakijażu. Zawiera olejek ze słodkich migdałów oraz olej sezamowy. Nie uczula i doskonale oczyszcza. Dodatkowy plus za wydajność i możliwość stosowania na mokrej, jak i suchej skórze.

Monika Gąsiorek-Mosiołek

75


uroda

FREE TIME? BEZPIECZNIE (Z SPF’EM), SZTUCZNIE (Z SAMOOPALACZEM), ŚWIEŻO (Z MGIEŁKĄ ODŚWIEŻAJĄCĄ) Jeśli, tak jak ja, macie problem z opalaniem się na tzw. raka i skłonności do przebarwień koniecznie sięgnijcie po filtr. A nawet jeżeli nie, to promieniowanie jest zdradzieckie, więc należy się chronić mimo wszystko. Tym samym moja pierwsza trójka z dziedziny filtrów to: 1. SkinCeuticals Mineral Radiance UV Defense SPF 50 - całkowicie mineralny, o lekkiej konsystencji. Rewelacyjny zwłaszcza dla suchej skóry twarzy! Dostępny w kilku delikatnych odcieniach. Skóra jest po nim nie tylko dobrze chroniona, ze względu na wysoki filtr, ale przede wszystkim nawilżona, aksamitna i miękka w dotyku. Bardzo dobrze sprawdza się jako produkt pod makijaż, nie zostawiając na skórze tłustego filmu, nadając ładny wyrównany kolor. 2. MAC Prep+Prime Face Protect SPF 50 - baza pod podkład, która przedłuży nam jego trwałość. Nawilża i jednocześnie daje lekko matujący efekt, co w przypadku tak wysokiego filtru jest dość innowacyjne. Produkt ten ma kremową konsystencję i należy nakładać go naprawdę w niewielkiej ilości, gdyż zostawia lekko białą poświatę. 3. Pharmaceris Suchy Olejek Ochronny SPF 50 - produkt do ciała, w formie olejku, ale tzw. suchego, który nie będzie dawał uczucia lepkości. Genialny, bo skóra po jego zastosowaniu jest miękka, odżywiona, nawilżona i bardzo gładka. Fajny, bo nałożyć go możesz na skórę tak mokrą jak i suchą. OK, a jeśli nie lubimy, bądź nie możemy się opalać, a nie chcemy wyglądać jak byśmy dopiero co opuścili młyn?

76

Tutaj pomogą samoopalacze, czy do białych nóg (bo te najczęściej takie pozostają), „rajstopy w sprayu”. 1. St. Moriz Self Tanning Mousse - samoopalacz w musie do ciała. Co ważne, pożądany odcień uzyskujemy właściwie od razu. Produkt podobno łatwo się rozprowadza… hmm, owszem, ale najlepiej i najłatwiej jest wtedy, gdy w tym celu użyjecie specjalnej rękawicy. Wtedy na pewno wasze oko będzie cieszył równomiernie nałożony, mega naturalny, bez odcieni żółci, kolor. No i mus bardzo długo się trzyma! 2. St. Tropez Luksusowy Olejek Do Twarzy - kilka kropel i odcień naszej cery staje się muśnięty słońcem. Nie tylko opala, ale też dba o skórę twarzy. Łatwo się rozprowadza i co istotne nie powoduje plam. Ładnie pachnie (z pewnością nie jak typowy samoopalacz, więc jego aplikacja jest przyjemnym doznaniem. 3. Sally Hansen Airbrush Legs - któż nie zna tego hit produktu? Genialne rajstopy w sprayu! Nałożysz je niezwykle łatwo i precyzyjnie. Dają piękny, jednolity kolor. Są dostępne w kilku odcieniach, co ułatwi Ci wybór właściwego, a efekt opalenizny jest widoczny natychmiast. Wodoodporne, więc kąpieli można w nich zażywać do woli. A co do kosmetyków odświeżających zmęczoną słońcem skórę… preferuję mgiełki nawilżające od wód termalnych. Te drugie należy koniecznie odcisnąć w chusteczkę, bo odparowując, będą wysuszały skórę. Co daje przewagę tym pierwszym, bo pozostawione do wchłonięcia mają zbawienne dla skóry działanie. A zatem: 1. MAC Fix + - kultowa już mgiełka

odświeżająca, na bazie wody źródlanej, z wyciągiem z rumianku, co łagodzi podrażnienia. Pachnie obłędnie, a nawilżenie czujesz już od pierwszego psiknięcia. Możesz ją zabrać ze sobą wszędzie, bo dostępna jest w dwóch pojemnościach i psikać do woli, po makijażu, ale też na czystą skórę. 2. The Body Shop Vitamin C Energizing Face Spritz - mgiełka z witaminą C, więc stosujemy ją już wieczorem, bo w związku z jej obecnością w składzie nie do końca jest kompatybilna ze słońcem. Zmęczonej skórze dodaje blasku. Przyjemnie pachnie i tak jak produkt wyżej również nadaje się do utrwalenia makijażu. 3. Grown Alchemist Hydra Mist - głęboko nawilżająca i regenerująca mgiełka. Ma naprawdę bogaty skład, który jest jej niewątpliwym atutem, bo dzięki niemu nawet zmęczona, sucha skóra odzyskuje blask i poprawia się jej koloryt. Mała pojemność jak na mgiełkę, ale przy takiej intensywności działania nie nanosimy produktu w dużej ilości. Pamiętajcie jeszcze tylko o tym, aby filtry nałożyć około dwadzieścia minut przed wyjściem na słońce. Samoopalacze dokładnie rozprowadzajcie na łokciach i kolanach, które gorzej przyjmują kolor, a następnie porządnie i od razu po nałożeniu umyjcie ręce (chyba, że dziwny wygląd i kolor dłoni, trudny w późniejszym usunięciu, wam nie przeszkadza). Mgiełek używajcie do woli , niech koją zmęczoną słońcem skórę. I… miłego czasu wolnego!

Karolina Ciochoń


uroda

Wolny czas to wolny czas, ale nawet wtedy lubimy mieć pod kontrolą nasz wygląd. Jako, że mamy lipiec, to najczęściej sięgamy po filtry przeciwsłoneczne, samoopalacze czy tzw. „rajstopy w sprayu”, czy odświeżające mgiełki/wody termalne. Wypróbowałam w tym temacie co nieco i postanowiłam w związku z tym wyłonić top 3 z każdej z powyższych kategorii.

2. 2.

1. 1.

1.

2.

3. 3.

3.

77


ciało

WOLNY CZAS

WOLNA GŁOWA

W KOŃCU UPRAGNIONE I DŁUGO PRZEZ NAS WYCZEKIWANE WAKACJE. TO DOBRY CZAS NA ODSTRESOWANIE SIĘ I ZWOLNIENIE TEMPA - I ABSOLUTNIE NIE MAM TUTAJ NA MYŚLI BEZCZYNNEGO LEŻENIA I BIERNEGO ODPOCZYNKU.

CO ROKU ROZPOCZYNAM WAKACJE WYJAZDEM NAD MORZE. PORANNE WSTAWANIE, BIEGANIE BRZEGIEM PLAŻY, ŚWIEŻE MALINY CODZIENNIE RANO I DO TEGO MORSKI KLIMAT. TO WSZYSTKIEGO DOSKONALE MNIE ODSTRESOWUJE I POZWALA ZNALEŹĆ RÓWNOWAGĘ. WYSTARCZĄ TRZY TAKIE DNI „RESET” JEST SKUTECZNY I PRZYNOSI WYMIERNE KORZYŚCI. MOGĘ WTEDY WYŁĄCZYĆ MYŚLENIE O WSZYSTKICH NIEPOTRZEBNYCH RZECZACH I TO WŁAŚNIE DAJE MI NAJWIĘCEJ. WIEM CZEGO POTRZEBUJE MÓJ ORGANIZM, ŻEBY W PEŁNI SIĘ ZREGENEROWAĆ. NA TAKIM WYJEŹDZIE JESTEM MENTALNIE TROCHĘ KIMŚ INNYM, ODPOCZYWAM OD CODZIENNEJ SIEBIE. UWIELBIAM TE CHWILE I CAŁY ROK CZEKAM Z UTĘSKNIENIEM NA KOLEJNY WYJAZD. KAŻDY Z NAS MA NATOMIAST INNY SPOSÓB NA RELAKS, DLATEGO POSTARAM SIĘ W KILKU ZDANIACH OPISAĆ PROBLEMY Z JAKIMI SIĘ BORYKAMY PRZEZ CAŁY ROK. WAKACJE DOSKONAŁY CZAS, ABY PORADZIĆ SOBIE Z PROBLEMAMI DNIA CODZIENNEGO, WYCZYŚCIĆ GŁOWĘ I ZŁAPAĆ DRUGI ODDECH.

78


ciało

Zazwyczaj w największej mierze mamy problemy z motywacją. Czym jest to spowodowane? • rutyna zawodowa • zniechęcenie i znudzenie • frustracja wewnętrzna • niezadowolenie ze swojego wyglądu • zbyt długie myślenie nad zmianami • negatywne działanie innych osób, brak wsparcia Dam wam dobrą radę: nic tak nie wpływa na motywację jak duża dawka radości oraz przebywanie z osobami, które są pozytywnie nastawione do świata. Wiem, że kolegów czy koleżanek w pracy sobie nie dobieracie, ale macie wpływ na to z kim przebywacie w czasie wolnym, więc zwróćcie na to uwagę. To naprawdę pomaga. Problemy związane ze stresem też nie są nam obce: • brak efektywności działania w pracy • przemęczenie • przykurcze mięśniowe • wewnętrzny „duchowy” dyskomfort Konsekwencją dużej dawki stresu są przykurczone mięśnie, co często prowadzi do narastającego bólu pleców, a w następstwie karku i głowy. Jesteście często zestresowani w pracy? Nie możecie zebrać myśli? Na urlopie nie musicie się niczym stresować. Nie lepiej czasem wyluzować? Do życia należy podchodzić zadaniowo. Nie odpuszczać sobie wyzwań. Wypoczynek to poniekąd zadanie - wyzwanie, ale zdecydowanie lepiej pracować nad relaksem, niż żyć w stresie. Stres wypala i skraca życie. Niektóre czynniki stresogenne jesteśmy w stanie kontrolować, a innych niestety nie. Jak możemy w zdrowy sposób temu zaradzić? Mam kilka sposobów na redukowanie stresu : • Bądźmy pozytywnie nastawieni do życia i odwiedzajmy miejsca, które nas inspirują Otaczajmy się ludźmi z poczuciem humoru i radością życiową • Odżywiajmy się właściwie i systematycznie ćwiczmy. Endorfiny pomogą naturalnie zredukować poziom stresu • Róbmy rzeczy, za którymi nie przepadamy w pierwszej połowie dnia • Planujmy i organizujmy dzień realnie. Ustalmy priorytety, dzięki temu unikniemy chaosu • Postępujmy w zgodzie ze swym sumieniem • Odpoczywajmy i odpowiednio się wysypiajmy. Sen regeneruje i dodaje energii • Realizujmy swoje marzenia i uśmiechajmy zdecydowanie częściej Stres czasem mobilizuje, to prawda, ale, im go mniej tym nasz komfort życia jest większy. Róbmy więc wszystko tak, aby życie było przyjemniejsze i bardziej optymistyczne. Adrianna Palka trener personalny www.adriannapalka.pl FOT: MATEUSZ SZELC

79


twarze

45 URODZINY HARD ROCK CAFE AFTER PARTY WIANKI KRAKÓW, 25.06.2016 FOT. KATARZYNA GŁADYSZ

WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 80


Pobudzamy zmysły sernik matcha Galeria Krakowska, I piętro ul. Pawia 5, 31-154 Kraków tel. 12 628 72 52 restauracja@miyakosushi.pl www.miyakosushi.pl dołącz do nas


polecane

LIPIEC !

UPRAGNIONE WAKACJE, NARESZCIE! SŁOŃCE, URLOP, NOWE SMAKI NA KAŻDYM KROKU, KTÓRE PÓŹNIEJ ODTWORZONE W DOMU PRZYPOMNĄ NAM NAJLEPSZE I NAJSMACZNIEJSZE MOMENTY SPĘDZONE Z RODZINĄ I PRZYJACIÓŁMI. DLA TYCH, KTÓRZY PLANUJĄ WEEKENDOWE WYPADY MAMY SPECJALNY PRZEWODNIK PO BUDAPESZCIE, KTÓRY ROZKOCHA WAS W SOBIE I Z PEWNOŚCIĄ „ZADBA” O WASZE PODNIEBIENIE. A DLA TYCH, KTÓRZY POSTANOWILI ZOSTAĆ W POLSCE, RÓWNIEŻ NIE ZABRAKNIE PYSZNOŚCI. SZCZEGÓLNIE TERAZ, KIEDY W POLSCE ZNALAZŁO SIĘ TYLE WIELBICIELI DOMOWEJ ROBOTY LODÓW, A MIEJSC, KTÓRE JE OFERUJĄ CAŁY CZAS PRZYBYWA! JEDNO JEST PEWNE - KAŻDY DZIEŃ TEGO LATA BĘDZIE WYPEŁNIONY PO BRZEGI SMAKAMI, KTÓRE POMOGĄ NAM ZBUDOWAĆ WAKACYJNE WSPOMNIENIA.

ADA CYBULSKA

REDAKTORKA DZIAŁU KULINARIA

Kulinaria to dla mnie smak, zapach, wygląd. Lubie jeść. Lubię gotować. Lubię smakować życie. Wciąż poszukuję kolejnego przepisu na idealną pizzę.

82


polecane

BLOG http://blissfulbasil.com W upalne dni, mimo tego, że jest to sezon sprzyjający kulinarnym eksperymentom, często wolimy zjeść coś lekkiego, by dobrze się czuć, kiedy termometr wskazuje ponad trzydzieści stopni. Jednak wciąż chcemy delektować się smakami lata. Właśnie takie przepisy znajdziemy na blogu Blissfullbasil! Ashley, założycielka bloga, w swoim życiu przechodziła różne fazy - od standardowej diety, po wegetarianizm aż po weganizm. Pokazała nam przez parę lat, że niezależnie od tego co wykluczamy z diety, dania muszą być nie tylko zdrowe, ale i smakować. Dodatkowo na jej stronie urzekły mnie zdjęcia, dzięki, którym mam ochotę wypróbować każdy z jej przepisów.

KSIĄŻKA Anna Lewandowska, Zdrowe gotowanie by Ann Anny Lewandowskiej prawdopodobnie nikomu nie trzeba przedstawiać. Zmotywowała tysiące Polek by zaczęły o siebie dbać zaczynając od sportu, a kończąc na diecie. Na jej stronie odnajdziemy zdrowe przepisy na każdą porę dnia i okazję. Sama Anna zachęca by zacząć od drobnych zmian, bo to one są najważniejsze. Swoje przepisy zebrała teraz w najnowszej książce, która miała swoją premierę w czerwcu. Gotowi na kuchenne rewolucje?

WYDARZANIA Żarcie na kółkach: Festiwal Foodtrucków i 3. Mistrzostwa Burgerowe, Warszawa, 27-28.08 Kilkadziesiąt Food Trucków i Mistrzostwa Burgerów to pyszne kulinarne wydarzenie, na którym każdy odkryje coś dla siebie. A same mistrzostwa? Zbierze się aż 20 sędziów, którzy zadecydują, który hamburger jest najlepszy! Mimo tego, że burgerowe szaleństwo w Polsce trwa już długo, to nadal nam się nie znudziła nowa wersja amerykańskiego fast foodu.

Restauracja Taco Mexicano Kraków , ul. Poselska 20 tel.: 12 421 54 41 www.tacomexicano.pl

MEKSYKAŃSKA LEGENDA W CENTRUM KRAKOWA.... ZAPRASZAMY DO SPRÓBOWANIA NOWYCH DAŃ IDEALNYCH NA CHŁODNE DNI... Choriqueso z salsą blanca o dowolnej ostrości Ognisty Fajitas Monterrey z kurczakiem i grillowaną papryczką jalapeńo A na deser oryginalny meksykański sernik z polewą truskawkowo-pomarańczową

OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU W GODZINACH OD 12 DO 18 ZAPRASZAMY NA HAPPY HOURS!


miejsca

FOOD-A-PEST

CZYLI O JEDZENIU W BUDAPESZCIE

SETKI ODMIAN PAPRYKI, PIKANTNE SALAMI I ŚWIETNE WINO – TAKIE PRODUKTY ZAWSZE PRZYWODZI MI NA MYŚL BUDAPESZT. MIASTO CUDOWNE, PEŁNE ZIELENI I POWALAJĄCEJ ARCHITEKTURY. MIASTO, KTÓRE BUDZI ZACHWYT I ZAPRASZA DO SPĘDZANIA W NIM WOLNEGO CZASU. ALE PRZEDE WSZYSTKIM MIASTO, W KTÓRYM MOŻNA NAPRAWDĘ DOBRZE I CIEKAWIE ZJEŚĆ. ZOBACZCIE, CZEGO WARTO SPRÓBOWAĆ I JAK UŁOŻYĆ PLAN ZWIEDZANIA, ABY ANI PRZEZ CHWILĘ NIE CZUĆ SIĘ GŁODNYM.

84


{

Jak się okazało, Budapeszt bardzo szybko przyjął trend ulicznego jedzenia. Food trucki stoją tam prawie na każdym kroku i oferują znakomitej jakości tradycyjne jedzenie w nowoczesnej formie oraz nowe smaki, dla których warto postać w kolejkach i jeść pod chmurką. Zobaczcie, co znalazłam.

KARAVÁN Plac pełen food trucków, gdzie sami zdecydujecie, na co macie ochotę i wybierzecie swoje ulubione smaki. Wygodnie zjecie przy dużych drewnianych stołach, a po posiłku napijecie się kawy od Vespresso Coffee 2.0 i spróbujecie owocowych lodów domowej produkcji od Popsi.

MANGALICA & TÁRSAI Ten foodtruck oferuje niesamowite hot-dogi z kiełbaską z mangalicy – węgierskiej świni hodowanej już od XIX wieku, której mięso znane jest z niskiej zawartości cholesterolu. Znajdziecie tutaj też pulled pork i żeberka. Jedzenie jest bardzo proste, ale bogate w smak i doskonale przygotowane. Wszystko podane z domowymi chipsami.

RICSI'S - WORLD'S JEWISH STREET FOOD Wow. Świetne miejsce pachnące przyprawami na placu Rácskert. Ricsi’s to kolejny interesujący food truck na mapie miasta, który oferuje potrawy inspirowane kuchnią żydowską. W menu znajdziecie knysz z jagnięciną i kaczką – pieczone pierogi z ciasta wypełnione warzywno-mięsnym nadzieniem, gulasz z policzków wołowych z kuskusem miętowo-figowym z miodem i cynamonem oraz The World’s Best Sandwich – wypiekana bułka wypełniona soczystą wołowiną z winem i rozmarynem. A na koniec prosty, szczery deser – ziemniaczane kluski z nadzieniem z wędzonej śliwkowi i kruszonką lub w wersji z makiem. Cudowne zakończenie uczty w stylu żydowskim.

{


miejsca

POLA POLA Bałkańskie smaki w najlepszym wydaniu! Minimalistycznie, ze świetnej jakości składników, według oryginalnych receptur. Tak jest w POLA POLA. Marka posiada swoją knajpkę, ale ja znalazłam ich w food trucku na festiwalu piwa. Na ogromnym grillu smażył się jagnięcy cevap, który podano z serbską lepinją – bułką wypiekaną kilka chwil w temperaturze 550°C w piecu opalanym drewnem bukowym. Do tego paprykowy, pikantny ajvar i nic więcej nie potrzeba.

BUSÓ BISTRO Węgierska knajpka w nowoczesnym wydaniu. Szalone grafiki, owcze skóry i mapa, na której można oznaczyć swój kraj. Jedzenie typowe dla kuchni węgierskiej – zupy gulaszowe, gulasze z hałuskami, mięsa i warzywa. Dobrze, treściwie. Na miejscu znajdziecie sporą ofertę palinki – owocowej wódki. Polecam tę z gruszek Williams.

Karaván Street Food

Buso Bistro - Zupa Gulaszowa

ECOCAFE To miejsce ratuje późne poranki. Pyszna kawa z certyfikatem fair trade, szeroki wybór organicznych herbat i wspaniałe robione na miejscu z samodzielnie wypiekanego pieczywa kanapki z mnóstwem dobroci w środku. Do kawy również homemade croissants.

Knysz z jagnięciną

Busó Bistro

KÜRTŐSKALÁCS czyli CHIMNEY CAKE Coś na słodki ząb po obiedzie. Na rogu ulic Andrássy i Bajcsy - Zsilinszky stoi od lat mała, niepozorna budka z tymi smakołykami. Kupicie w niej Chimeny cakes – świeżo wypiekane ciastka drożdżowe w formie kominka z różnymi smakowymi posypkami. Polecam zacząć od cynamonu. To miejsce oferuje najlepsze w całym Budapeszcie tego typu wypieki. To pewne.

CENTRAL MARKET HALL VÁSÁRCSARNOK Piękna hala z duszą i mnóstwem smakołyków, nie tylko węgierskich. Można tam zrobić porządne zakupy i znaleźć wiele ekskluzywnych towarów, np. foie gras. Ja przywożę stamtąd głównie wędzoną, aromatyczną paprykę, suszone papryczki, pasty i kremy do gulaszu. Tam trzeba szaleć!

Festiwal piwa - Fozde feszt 2 Artykuł i zdjęcia:

Ricis - żydowski street food

86


miejsca

Baszta Rybacka - Budapeszt

Central Market Hall Vásárcsarnok - Hala Targowa 2

Pola Pola - Food Truck Central Market Hall Vásárcsarnok - Hala Targowa 3

Busó Bistro - Naleśniki z sosem paprykowym

Busó Bistro - Mapa świata z pinezkami Palinka w kilku smakach

Festiwal piwa - Fozde feszt Festiwal piwa

87


trendy

FOODSTOCK MODA POLSKA

– CIEKAWA KOLABORACJA Z KIERMASHEM JUŻ 28-29.05 NA DWORCU GŁÓWNYM W KRAKOWIE!

WRAZ Z PRZYRODĄ BUDZI SIĘ DO ŻYCIA ULUBIONY, ALTERNATYWNY FESTYN KULINARNY KRAKOWIAN. FOODSTOCK KOŃCZY CZAS ŻAŁOBY PO ZAMKNIĘCIU KULTOWEJ FABRYKI I DZIARSKIM MARSZEM WKRACZA W NOWĄ ERĘ. I TO NIE W BYLE JAKIM TOWARZYSTWIE. TYM RAZEM EDYCJA MODNA I WYJĄTKOWA, A TO DZIĘKI WSPÓŁPRACY Z NAJWIĘKSZYM WYDARZENIEM MODOWYM W POŁUDNIOWEJ POLSCE - KIERMASHEM .

88


Fot. Materiały prasowe

28 i 29 maja Dworzec Główny w Krakowie zamieni się w wielki targ mody i jedzenia. Ponad 200 projektantów modowych i wystawców kulinarnych sprawią, że kolaboracja Kiermashu i Foodstocka stanie na podium najważniejszych wydarzeń life stylowych w naszym regionie. Formuła tym razem rozszerzona, bo dwudniowa, a konwencja swojska – Foodstock Moda Polska – zgodnie z charakterem Kiermashu Foodstock stawia na Polskę. Polska moda niezależna doskonale skomponuje się z polską kuchnią, ale w alternatywnym wydaniu.


trendy

„ Jako pierwsi zaczęliśmy zachęcać naszych Wystawców do eksperymentowania z konwencją” – twierdzi Agnieszka Górka - Organizatorka Foodstocka. „Nie chcieliśmy nigdy mocno ingerować w menu, ale zachęcaliśmy do odkrywania nowych smaków czy alternatywnego podejścia do własnych, popularnych dań. Każdy Foodstock ma swój jedyny, niepowtarzalny charakter. Staramy się zawsze, aby edycja była ciekawa dla naszego Gościa, ale i przyjazna dla Wystawcy. Co najważniejsze nie dyskryminujemy żadnej kuchni – pomimo wyznaczonej konwencji, wystawiać się może u nas każdy. Takie podejście owocowało często ciekawymi potrawami – hiszpańska tortilla z malinami na edycji miód&malina, zupa gyrosowa na edycji Foodstock Zupa czy muffiny z niemiecką, wędzoną kiełbasą na edycji Berlin street food edition. Tym razem stawiamy na kuchnię polską w alternatywnych wersjach. Zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby zaprezentować ciekawe dania. Liczymy na typowe lokalne dania oraz orientalne potrawy z polskim smakiem – ogranicza nas tylko wyobraźnia. Przecież sushi może mieć w składzie żurawinę czy boczek, a indyjskie curry można posypać mieszanką naszych ziół, a nie kolendrą. Zapraszam wszystkich na zakupy na Kiermashu, a w przerwach na wspaniałą ucztę” – zachęca Agnieszka. Foodstock to nie tylko określona konwencja, ale znane już porcje za 5 zł czy 10 zł (tym razem bez kuponów, kupujemy za gotówkę). Wspólnie z Kiermashem Organizatorzy zadbają o relaks i wiosenną atmosferę – będzie muzyka, strefa chill - outowa i warsztaty dla najmłodszych. Kiermash &Foodstock Moda Polska 28-29.05.2016, Dworzec Główny w Krakowie.

Media: Agnieszka Górka foodstockkrakow@gmail.com +48 530 053 513

90


fot. Sławomir Wielgos

dla tych co lubią jeść po ciemku.

Na pytanie czy łatwo wymienić się zupą w restauracji bez światła oraz o jasnych stronach jedzenia w ciemności – odpowiedział nam Krystian Czekała, manager krakowskiej restauracji Senses Mój kolega fotograf, który robił u was zdjęcie, był pod dużym wrażeniem, nie spodziewał się że w dark restauracji jest aż tak ciemno. Nie boicie się reakcji dość konserwatywnych krakowskich klientów? Na kulinarnej mapie Krakowa wymyślono już prawie wszystko, od restauracji oferujących tradycyjną kuchnie, do kuchni serwujących potrawy z Brazylii. Nasz pomysł skierowany jest przede wszystkim do osób, ciekawych i lubiących nowe doświadczenia, odważnych - gotowych na każde wyzwanie. Takim właśnie wyzwaniem może być jedzenie w absolutnej ciemności. Nasza restauracja jest pierwszą tego typu w Krakowie, staramy się wyznaczać i przecierać nowe szlaki wśród nowoczesnych konceptów gastronomicznych na naszym rynku. A wszystkich konserwatywnych klientów , chcemy zapewnić , że nasze dania reprezentują to co najlepsze ze współczesnej gastronomii i nawet najbardziej wytrawni smakosze wyjdą od nas zadowoleni. Co sprawiło że chcieliście otworzyć właśnie taką restaurację? Kilka lat temu podobną restaurację w Berlinie odwiedził właściciel Senses. Wizyta głęboko

została w jego pamięci. Myślę że to dobry czas na wprowadzanie nowych trendów w Krakowie. Czy menu jest zawsze takie samo? Czy ulega zmianom i modyfikacji? Nasi goście mogą wybrać jeden z 6 setów: wegetariański, wegański , polski, mięsny, ryby i owoce morza oraz Szefa Kuchni. Każdy z setów składa się 4 dań: przystawki, zupy, dania głównego i deseru. Każdy z setów jest komponowany w taki sposób, by maksymalnie zadowolić naszych gości oraz zaciekawić ich tym co mogą znaleźć na swoim talerzu. Oczywiście menu ulega zmianie, co 3 miesiące przygotowujemy nowe sety, tak aby móc ciągle się rozwijać i wciąż zaskakiwać naszych gości. Na zdjęciach widać że dania są bardzo ładnie podane, czy to ma sens skoro nic nie widać? Oczywiście że ma sens. Odpowiednia kompozycja na talerzu z jednej strony ułatwia jedzenie, natomiast z drugiej pobudza zmysły, dzięki temu również można poczuć zmiany tekstury wybranych składników. To niesamowity test dla zmysłów i zabawa dla kubków smakowych. Nasi goście już w czasie

pierwszego spotkania próbują odgadnąć co jest na talerzu. Po kolacji bywają zaskoczeni tym co faktycznie mieli okazję próbować. Kompozycja jest często tym co pomaga w odkryciu małego rąbka tajemnicy. Jak to jest możliwe że w takich ciemnościach jesteście w stanie kogoś obsługiwać? Nasze sprytne kelnerki posiadają kocie oczy oraz świetny słuch. Tyle możemy zdradzić.(śmiech) Znacie jakieś niesamowite zabawne historie czy sytuacje związane z takimi miejscami? Nie znamy, przecież na dole jest ciemno.(śmiech) A tak na poważnie, to niesamowite i zabawne historie z gośćmi przeżywamy tutaj codziennie, poczynając od tańców w ciemnościach, którymi potrafią nas uraczyć co zabawniejsi klienci, kończąc na prześmiesznych dialogach i komentarzach. Ludzie w ciemnościach zdecydowanie bardziej się rozluźniają i otwierają, co wspólnie zaobserwowaliśmy. Mogę jeszcze napomnieć jedną zabawną historię, kiedy to twardo podczas degustacji chciałem wymienić się z moim sąsiadem zupami bez pomocy kelnerki i wsadziłem swoją dłoń do jego prze-

Krystian Czekała Manager

fot. Robert Bednarczyk

Dark restauracja pysznej zupy. Resztę historii zostawimy dla siebie. Jakie są wasze kolejne plany? Może restauracja pod wodą? Planujecie w przyszłości specjalne eventy? Nasz zespół tworzy grupa bardzo kreatywnych ludzi. Myślę że jeszcze nie raz zaskoczymy krakowskich miłośników dobrego jedzenia. Dlatego nie zdradzamy naszych planów. Zapewniam że otwarcie Senses restaurant to dopiero początek rewolucji w krakowskiej gastronomii. Rozmawiał Marcin Lewicki

91


trendy

LODY INACZEJ

TRADYCYJNE, RZEMIEŚLNICZE CZY NATURALNE... KRYJĄCE SIĘ POD TYMI NAZWAMI LODY SZTURMEM ZDOBYWAJĄ KOLEJNE POLSKIE MIASTA. PO SWOJE ULUBIONE SMAKI, SERWOWANE PROSTO Z CHARAKTERYSTYCZNYCH POJEMNIKÓW UKRYTYCH POD METALOWYMI POKRYWKAMI, MIESZKAŃCY WROCŁAWIA, POZNANIA CZY KATOWIC USTAWIAJĄ SIĘ W DŁUGICH KOLEJKACH. DLA JEDNYCH TO POWRÓT DO ZAPOMNIANYCH SMAKÓW Z DZIECIŃSTWA, DLA INNYCH Z KOLEI OKAZJA DO SPRÓBOWANIA CZEGOŚ KOMPLETNIE NOWEGO. PO DŁUGICH LATACH MONOPOLU KOLOROWYCH LODÓW NA PATYKU, PRODUKOWANE Z NATURALNYCH SKŁADNIKÓW, BEZ KONSERWANTÓW I SZTUCZNYCH BARWNIKÓW, LODY STAJĄ SIĘ CORAZ BARDZIEJ POPULARNE WŚRÓD AMATORÓW LETNIEGO ORZEŹWIENIA. MALINA Z ROZMARYNEM CZY TRUSKAWKA Z MIĘTĄ TO NIEBANALNE POŁĄCZENIA KTÓRE ZACHWYCĄ NIE JEDNEGO LODOMANIAKA. OPRÓCZ SMAKOWYCH EKSPERYMENTÓW, W OFERCIE ZNAJDZIEMY ROWNIEŻ TRADYCYJNĄ ŚMIETANKĘ CZY MLECZNĄ CZEKOLADĘ.

O KULISACH TEGO LODOWEGO FENOMENU POSTANOWIŁAM POROZMAWIAĆ Z KATOWICKĄ WYTWÓRNIĄ LODÓW TRADYCYJNYCH LODOWATO. Skąd pojawił się u Was pomysł na otwarcie lodziarni tradycyjnej ? Pomysł zrodził się w trakcie podróży tych bliższych i dalszych. Nie można odwiedzić Włoch i nie spróbować włoskich lodów. W pewnym momencie zaczęliśmy się po prostu zastanawiać dlaczego Włosi mogą, a my nie. Dlaczego nie można by produkować dobrych, prawdziwych lodów na naszym podwórku. Lody tradycyjne są nowością na rynku, czy to raczej powrót do korzeni ? Wydaje mi się, że jest to pewnego rodzaju mix tych czynników. Z jednej strony nawiązujemy do korzeni lodziarstwa, najwyższej jakości składników, metod. Jednak, z drugiej strony chcemy odkryć lody na nowo. Dlatego też na stałe znajdziesz u nas klasyczne trio - lody śmietankowe, truskawkowe i czekoladowe. Ale nie boimy się eksperymentować i tworzyć rzeczy jakich jeszcze nie było - zaskakiwać ! Na czym Waszym zdaniem polega fenomen lodów tradycyjnych ? Ludzie generalnie uwielbiają lody, a rzemieślnicze pracownie są w stanie zaoferować coś, co spełnia oczekiwania najbardziej wymagających lodożerców :) Jeżeli dołożymy do tego najwyższej jakości składniki,

92

nieoczywiste połączenia smakowe i trochę uśmiechu - mamy przepis na dobre lody. Czy do produkcji używa się wyłącznie naturalnych składników (owoców, czekolady itp.), bez dodatku sztucznych aromatów i barwników ? Nie ma lepszych aromatów i barwników niż te z owoców czy czekolady. Pomysł polega na tym, że cała produkcja odbywa się na miejscu, lody często zaraz po wymrożeniu lądują w witrynie sprzedażowej - nie musimy ich stabilizować, konserwować, przygotowywać do długotrwałego przechowywania w mroźniach. Im prościej tym lepiej. Czy proces produkcji znacząco odbiega od sposobu wytwarzania lodów znanych Nam dotychczas ? Lody rzemieślnicze produkowane są przez małe pracownie i to od właścicieli zależy jak chcą ją prowadzić. Wydaje Nam się jednak, że sekret tkwi właśnie w samym procesie produkcji. Skupiamy się na detalach, produkujemy małe partie, ekeprymentujemy smakami, używamy dobrej jakości półproduktów i przede wszystkim świeże lody oferujemy klientowi. Czy sama produkcja odbywa się na bieżąco w Lodowato?

Tak, zaplecze lokalu to nasza pracownia i tam powstaje wszystko co oferujemy klientowi. Wasze lody zamiast charakterystycznych gałek, serwowane są przy pomocy łopatek. Czy to celowy zabieg ? Odpowiedzi są dwie. Po pierwsze, tak lody nakładane były tradycyjnie. Po drugie każda szpatułka to jeden smak. Nie mieszamy w ten sposób lodów i jest to bardziej higieniczne niż stojąca w wodzie gałkownica. Czy planujecie w najbliższym czasie poszerzać swoją ofertę o coraz to nowsze smaki, tak aby konkurować z masowymi producentami i punktami sprzedającymi lody, czy też stawiacie na jakość zamiast ilości ? Poza wspomnianym trio, smaki zmieniamy codziennie. Chcemy skupić się na lodach i robić coś, co będzie najwyższej jakości,tak aby mogło obronić się poziomem i smakiem. Dopiero zaczynamy przygodę z lodami i na tym etapie musimy raczej studzić nasz zapał, bo pomysłów na same lody jeszcze długo nie zabraknie.

Rozmawiała Paulina Salamon LODOWATO Katowice ul. Dworcowa 15



felieton

Chwalą Nas JESTEŚMY ŚWIEŻO PO ROZDANIU NAGRÓD SPONSOROWANYCH PRZEZ THE DINERS CLUB INTERNATIONAL WE WSPÓŁPRACY Z S.PELLEGRINO AND ACQUA PANNA DLA NAJLEPSZYCH 50-CIU RESTAURACJI ŚWIATA. TEGOROCZNYM TRIUMFATOREM OKAZAŁA SIĘ WŁOSKA OSTERIA FRANCESCANA DOWODZONA PRZEZ MASSIMO BOTTURE. NASTĘPNIE MIEJSCA NA PODIUM ZAJĘLI: EL CELLER DE CAN ROCA, ELEVEN MADISON PARK, CENTRAL I NOMA. Na przełomie października i listopada będzie można spodziewać się kolejnej polskiej edycji francuskiego Gault&MILLAU. Wejście na rodzimy rynek tego słynnego żółtego przewodnika to duży krok dla naszej gastronomii. Tak samo jak zdobycie dwóch już gwiazdek w kuchennej Biblii: przewodniku Michellin.

NADIA TYMIŃSKA Kucharz-samouk z zacięciem cukierniczym. Uważam, że bez kuchni francuskiej nie byłoby gastronomii. Po pracy wielbicielka kolorowych tatuaży i dobrego prosecco.

94

Wszystkie odznaczenia: czapki, gwiazdki, Bib Gourmand, umieszczenie na liście 50-ciu czy 100 najlepszych knajp to zawsze ukoronowanie ciężkiej pracy Szefów i ich zespołów. Wtedy wiadomo, że lata nauki, blizny, oparzenia, krew, pot, przekleństwa, chwile zwątpienia były po coś. Często bywa, że przyznane wyróżnienie inspiruje do jeszcze bardziej wytężonej pracy, daje wiatru w żagle i staje się wstępem do spektakularnych sukcesów i karier.

Czerwonego Przewodnika. Zrezygnował z nich jednak mówiąc, że oceniali go ludzie, którzy mieli mniejszą wiedzę niż on. Warto tu przypomnieć, że w końcu jego wychowankami później zostali m.in. Gordon Ramsay czy Heston Blumenthal. White to absolutny, bezkompromisowy perfekcjonista, całe życie kierował się słowami „doskonałość to wiele małych rzeczy zrobionych dobrze” a za największe osiągnięcie z perspektywy czasu uważa zyskanie szacunku w środowisku. Każdej aspirującej kuchni powinna przyświecać idea, że każde danie ma być godne tych cholernych trzech gwiazdek. Marco mówi: „Jeśli będziesz w stanie wydać wszystkie dania z karty dwustu gościom, utrzymując przy tym wysoki poziom ich wykonania, masz trzy gwiazdki”.

Bywa. Jednak każdy medal ma dwie strony. Ten gastronomiczny również. Dostajesz wyróżnienie, jesteś na piedestale, oczekuje się od Ciebie więcej, lepiej, poprzeczka zawieszona wysoko. Nie każdy jest w stanie ją przeskoczyć. Pewnie słyszeliście nieraz o samobójstwach albo załamaniach nerwowych Szefów: bo odebrano im gwiazdki, bo nie spełnili konkretnych oczekiwań, strącili poprzeczkę przy przeskakiwaniu.

Nie chcę brzmieć jak przeciwnik otrzymywania wyróżnień, jestem daleka od tego. Ba! Uważam, że to świetna sprawa zostać docenionym. Nie można tylko dać się zwariować. Gastronomia to ciężki kawał chleba, poligon, terytorium dla ludzi o mocnych nerwach lubiących adrenalinę i zawrotne tempo pracy. Kiedy jeszcze nałoży się na to pęd do rankingów, wyróżnień i nagród obciążenie psychiczne osiąga apogeum. Prawda jest taka, że osiąganie sukcesów bywa trudniejsze niż znoszenie porażek.

W wyścigu po kolejny znaczek zatracili sens swojej pracy. Bo przecież (nomen omen) apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wielki apetyt sprawia, że na dalszy plan schodzi najważniejsze: gotowanie dla Gości, najlepiej jak się potrafi, od serca i z serca. Nie dla inspektorów i miejsc na listach. Jeden z najsłynniejszych kucharzy świata-Marco Pierre White, który pracował z takimi tuzami jak Michael Roux, w wieku 33 lat otrzymał trzy gwiazdki od

Wszystko jest dla ludzi. Kucharze to wbrew pozorom też ludzie. Doceniajcie Szefów, chwalcie jeśli jedzenie Wam smakuje; to zawsze bardzo miłe , kiedy ktoś wraca właśnie do Ciebie i Twoich smaków. Gotujemy dla Was, drodzy Goście, żebyście mogli próbować czegoś nowego, albo wręcz przeciwnie: przypominali sobie smaki dzieciństwa. Rankingi są potwierdzeniem naszych umiejętności, ale nie celem samym w sobie.


przepis

MARYNATY MARYNATA DO JASNEGO DROBIU (NA 1KG)

MARYNATA DO WIEPRZOWINY (NA 1KG)

SKŁADNIKI:

SKŁADNIKI:

¬ 250 ml gęstego jogurtu ¬ skórka tarta z 1 cytryny ¬ 1 łyżka siekanej natki pietruszki ¬ 3 łyżki miodu ¬ 1 łyżka kardamonu w proszku ¬ 1/2 łyżeczki chili w proszku ¬ 1 łyżka soli

¬ 2 średnie ząbki czosnku ¬ 1 łyżka soli ¬ 3 łyżki majeranku ¬ 2 goździki ¬ 1/2 łyżki cynamonu ¬ 1/3 łyżeczki chili w proszku ¬ 4 ziarna ziela angielskiego ¬ 1 łyżka papryki słodkiej w proszku ¬ 3 łyżki brązowego cukru ¬ 3 łyżki musztardy sarepskiej.

PRZYGOTOWANIE: Wszystkie składniki łączymy i mieszamy z porcjami mięsa. Marynujemy do 3 godzin. Przed wyłożeniem mięsa na ruszt zdejmujemy marynatę.

PRZYGOTOWANIE: W moździerzu utłucz goździki, ziele angielskie i sól. Dodaj majeranek i czosnek i utłucz na miazgę. Dodaj pozostałe składniki i wymieszaj. Porcje mięsa natrzyj marynatą na 3 godziny przed wrzuceniem na ruszt. Autor: szef kuchni Adam Chrząstowski / Ed Red, Kraków

95


felieton

NIE WIERZĘ W LICZBY CAL, CZTERY TRZECIE, APS-C, APS-H, PEŁNA KLATKA, ŚREDNI FORMAT, KLISZA, POLAROID, KOLODION ITD... TEN JEST LEPSZY, TAMTEN GORSZY. „A CZY WARTO ZAINWESTOWAĆ W PEŁNĄ KLATKĘ, A MOŻE LEPIEJ MIEĆ APEESA?”, „I TAK NAJLEPSZY JEST OLYMPUS, BO MA ŚWIETNE OBIEKTYWY”, „LEICA TO TYLKO CZERWONA KROPKA DLA BOGACZY, KTÓRZY I TAK NIE UMIEJĄ ROBIĆ ZDJĘĆ” I TAK DALEJ. SETKI PYTAŃ, OPINII, TESTÓW, MTFÓW. MOŻNA DOSTAĆ KOLOROWO - INFORMACYJNEGO ZAWROTU GŁOWY. CO WŁAŚCIWIE SIĘ LICZY?

MICHAŁ MASSA MASIOR Fotograf mody i reklamy, blogger. Technikę szlifował w Getty Images i International Center of Photography w Nowym Jorku. Na co dzień pracuje w Krakowie. Specjalizuje się w nietypowych portretach i koncepcyjnych sesjach. Im większe wyzwanie, tym lepiej. Górski szczyt, wnętrze szafy czy miejskie studio to równie dobre plany zdjęciowe - liczy się pomysł i jakość wykonania. Jego styl to charakterystycznie doświetlone zdjęcia, nasycone i pełne kolory, dbałość o detal oraz wyrazista dynamika obrazu. - madmassa.com - madmassa.blogspot.com - madmassa.fotoblogia.pl

96

Fotografia, jak większość dziedzin sztuki, jest trudna do zmierzenia. Nie ma jednego przepisu na „dobre zdjęcie”. Jeśli w ogóle o przepisie da się mówić. Można skończyć wyższe studia artystyczne, pięć podyplomów, dwanaście kursów i nie zrobić nigdy dobrego zdjęcia. Możliwa jest jednak przypadkowo strzelona atrakcyjna fotografia. Co nie oznacza, że jeśli udało się raz, to jesteś wielkim artystą. Jak zatem jest dobrze, a kiedy jest źle? Czym pracować, jak to robić, żeby było ładnie i jakich zasad się trzymać? Liczby w sprzęcie Zacznijmy od sprzętu, on mimo że jest najmniej ważny, to bez niego trudno o zdjęcia. Czy musi być drogo, żeby było dobrze? I tak, i nie… Drogi sprzęt niekoniecznie musi być lepszy. Paradoksalnie, często im więcej pieniędzy wydasz na obiektywy i aparaty, tym więcej ograniczeń napotkasz. Truizmem jest, że należy dobrać właściwy sprzęt do swoich umiejętności i potrzeb. Jednak podobnie, jak niewygodnie jest jeździć po mieście bolidem F1, tak trudno będzie pracować na wakacjach aparatem wielkoformatowym. Wydając większe pieniądze na samochód przystosowany do warunków drogowych, możemy zapewnić sobie bardziej komfortową i przyjemniejszą podróż. Kupując aparat i obiektywy wyższej klasy, otrzymamy lepszą jakość obrazu i ergonomię obsługi. Co nie znaczy, że tym tańszym nie da się zrobić dobrych zdjęć. Wystarczy przestać myśleć cyframi, a dopasować sprzęt do budżetu i umiejętności. Kompozycja Istnieje wiele zasad kompozycji kadru. Mocne punkty, linie prowadzące, obramowanie, wieloplanowość, równowaga i reguły ustawiania horyzontu. Nic jednak nie zastąpi dobrego oka i wyczucia kadru. Tego się jednak nie da nauczyć bez ćwiczeń, poznawania zasad i wypróbowania ich zastosowań w n-tej liczbie wariantów. Zrywać z zasadami należy, ale zdjęcie musi się bronić. Krzywienie horyzontu bez powodu będzie raczej śmieszne, podobnie jak o śmiech przyprawiają fotografie ślubne, których nie da się oglądać ani w pionie, ani poziomie, a fotograf jedynie z powodu nieumiejętności komponowania obrazu ustawia parę młodą po skosie. Warto

zatem zapoznać się ze sposobami kadrowania i dobrze je wyćwiczyć. Doskonałym sposobem na naukę widzenia fotograficznego jest podglądanie zdjęć mistrzów. Ekspozycja Podobnie sprawa się ma z ekspozycją, czyli jasnością zdjęć. Nie ma jednej reguły, jak jasne albo jak ciemne ma być zdjęcie. Światłomierz mierzy 18 procent szarości, bo tak jest skalibrowany, a to od fotografa zależy, jak jasno lub jak ciemno będzie na zdjęciu. W takiej sytuacji często pada pytanie - a jak jest dobrze? Odpowiedź jest bardzo prosta - a jak uważasz? W jakim klimacie ma być zdjęcie? Co chcesz na nim pokazać? Chcesz więcej cieni, a może świateł? Odpowiedzi często są kolejnymi pytaniami. Warto eksperymentować, ale podsumowaniem tego akapitu powinno być także ostatnie zdanie z poprzedniego. Cyfra jest lepsza od analoga, analog jest lepszy od cyfry Mędrców piwnych, którzy wygłaszają podobne sądy, jest wielu. Jeden bardziej wierzy w obraz analogowy, inny wybierze sprzęt cyfrowy. Można też korzystać ze starszych technik analogowych, wymagających więcej przygotowań, ale też dających odmienne efekty fotograficzne. Wybór uzależniony jest od gustu, potrzeb, a także umiejętności. Fotografka Sally Mann twierdzi, że szanuje technikę cyfrową, jednak nie umie się nią posługiwać tak sprawnie, jak starszymi metodami rejestrowania obrazu. Z kolei Annie Leibovitz pracuje i cyfrą i analogiem. Wartościowanie nie ma sensu. Czy profesjonalista zawsze zrobi lepsze zdjęcie od amatora? Andreas Feininger na to pytanie odpowiadał przecząco tłumacząc, że nie zawsze są warunki do zrobienia dobrej fotografii. Myślę, że to trochę tak, jakby zapytać turystę, czy można wypoczywać na plaży podczas deszczu. Zakazu nie ma, jednak większość ludzi uda się w tym czasie do hoteli, korzystać z oferty all inclusive. Zawsze można próbować wykonać zdjęcie, jednak nie każde warunki oświetleniowe ułatwiają pracę. Dlatego profesjonalista nie w każdych warunkach zdecyduje się na wykonanie zdjęcia. Najpierw zastanowi się, czy są one odpowiednie do jego pomysłu. Wracając do akapitu o przypadkowych, dobrych zdjęciach. Napisałem, że wiedza niczego nie gwarantuje. Znajomość historii sztuki, umiejętności techniczne oraz widzenie świata w sposób fotograficzny dają jednak wiele swobody i bardzo pomagają w robieniu lepszych zdjęć. Nie ma drogi na skróty! Wiedza i doświadczenie zwiększają szanse nie tylko na jedno dobre zdjęcie, ale także cały materiał fotograficzny.


Kraków: Diamond Sky, ul. Wiślna 2, www.diamondsky.pl Warszawa: Lisiewski Group, ul. Waliców 11, www.sklepjubilerski.com

®




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.