lounge | No 84 | wrzesień '16

Page 1

bezcenny

#GLAM


2



„To jest ta pasja która płynie w Twoich żyłach I to uczucie, kiedy jesteś tak bardzo zadowolony, że tu jesteś To jest ten MOMENT kiedy czujesz że żyjesz” Dla zakochanych, znajomych, przyjaciół i wrogów

MOMENT RESTOBAR ZAPRASZA


ul. Estery 22, Krakรณw mob. 668 034 000 wWw momentcafe.pl


Krakowskie WINNE POLA

29 września w Hotelu Queen Boutique w Krakowie odbyła się degustacja win kalifornijskich. Organizatorem spotkania była firma WINNE POLA – dostawca win do najlepszych restauracji w całej Polsce, także w Krakowie. W degustacji udział wzięli właściciele, managerowie oraz sommelierzy najlepszych krakowskich restauracji. Prezentację win ze słonecznej Kalifornii prowadził przedstawiciel producenta Pepe Schib. Podczas spotkania zaproszeni goście mieli okazję skosztować nieznanych szerszemu odbiorcy win z najlepszych kalifornijskich apelacji, ale również poznać wszystkie wymogi, warunki oraz filozofię produkcji win w tym regionie świata. Prezentowane wina wybiegały jakością daleko ponad to, co obecnie można znaleźć na Polskim rynku. Spotkanie było również okazją do przedstawienia dalszej strategii rozwoju firmy Winne Pola na rynku krakowskim. Doskonale dopasowana dla restauratora oferta produktowa, profesjonalne wsparcie sprzedaży, dobry serwis, a przede wszystkim nowatorski system szkolenia kadry kelnerskiej to podstawowe filary, które gwarantuje firma Winne Pola – dostawca win do najlepszych restauracji.



wstęp

Glam

REDAKTOR NACZELNY

MARCIN LEWICKI

CO TAK NAPRAWDĘ OZNACZA TEN CHOLERNY GLAM? Oczywiście w pierwszej kolejności zapytałem wszechwiedzącego wuja googla. A tam, jak zwykle, wszystko i nic. Na forum Onetu dyskusja skończyła się na pytaniu i jednej krótkiej odpowiedzi, że to oznacza „olśniewająco” - czyli jak? Z błyszczącą poświatą nad głową jak jakiś święty, czy tu bardziej chodzi o błysk w oku? Cóż, szukałem dalej. Na Wikipedii okazało się że jest to pewien projekt będący rozwinięciem anglojęzycznego skrótu GLAM Galleries, Libraries, Archives and Museums – galerie, biblioteki, archiwa i muzea. Celem którego cytuje jest „prezentowanie i powszechne udostępnianie wiedzy i osiągnięć kultury jak najszerszej rzeszy odbiorców”. A więc ten glam nie tylko cechuje modę i trendy, ale może być wykorzystany również w nauce. Ciekawe, teraz coraz jaśniej widzę związek, ten olśniewający blask oświecania - słowem GLAM. Idę dalej, w pierwszej 10 wyszukiwanych fraz natknąłem się na tajemniczo brzmiący nagłówek Glam Slam. Kliknąłem i trafiłem na stronę tekstowo.pl, gdzie podana jest treść utworu o w/w tytule w języku angielskim i jego wolne, jak sądzę, tłumaczenie na

marcin@loungemagazyn.pl

język polski. Próbuję przebrnąć przez pierwszą zwrotkę tej kompozycji, niestety nie daję rady. Na szczęście widzę światełko w tunelu, na dole odnajduję tłumaczenie skąd taki tytuł „Glam slam - ma związek z powiedzeniem - „wham, bam, thank you ma’am”, które oznacza szybki stosunek seksualny, w którym zaspokajane są tylko żądze mężczyzny”. Uff! To wszystko wyjaśnia, mówię tu oczywiście tylko o treści tego erotyczno - komicznego utworu, nie o samym znaczeniu słowa. Mocno wzruszony wracam do mojej wyszukiwarki. Na portalu polki.pl pani Paulina Kozłowska w swoim felietonie o znajomo brzmiącym tytule „ Co to znaczy glam?” wyjaśnia i opisuje, że GLAM to zbiór pewnych cech jak urok, czar, blask, przepych, splendor, wizualne bogactwo. No nareszcie, moje poszukiwania zostały zakończone. Dziękuję pani Paulino, znaczy się GLAM to po prostu MY! WY! Lounge Magazyn! Bo czy można nam odmówić którejś z wyżej wymienionych zalet?

Przyjemnej lektury.

REDAKCJA: grafika / skład

Karolina Bruzda

karolina.bruzda@loungemagazyn.pl

zastępca redaktora naczelnego redaktor działu Moda i Uroda

Monika Gąsiorek-Mosiołek monika@loungemagazyn.pl

WSPÓŁPRACA: Agnesa Adamczak, Antonina Dębogórska, Grzegorz Brzeiński, Karolina Ciochoń, Dominika Czartoryska, Anna Fąfara, Michał Massa Mąsior, Adrianna Palka, Małgorzata Płysa, Paulina Salamon, Magdalena Sokulska, Iwona Staroszczyk, Michał Sztorc, Aneta Wątor ILUSTRACJE: Anna Ostapowicz | annaostapowicz.com

redaktor działu Kultura

Rafał Stanowski rafal.stanowski@loungemagazyn.pl

Anna Irsa anna.irsa@loungemagazyn.pl

Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Romanowicza 4/536, Kraków info@loungemagazyn.pl | tel. (12) 633 77 33

6

redaktor działu Kulinaria

Ada Cybulska

ada.cybulska@loungemagazyn.pl

Poglądy zawarte w artykułach i felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze pokrywają się z przekonaniami redakcji Lounge. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów. Publikowanie zamieszczonych tekstów i zdjęć bez zgody redakcji jest niezgodne z prawem.

GOŚĆ SPECJALNY: AGNESA ADAMCZAK Jako jedna z pierwszych zaczęła prowadzić w Polsce bloga modowego. Dzięki jej zmysłowi estetycznemu polskie blogerki wyszły z niszy i zaczęły być postrzegane jako ekspertki w dziedzinie fashion, beauty i designu. Dlatego zaprosiliśmy Agnieszkę, by w felietonie na zamknięcie numeru podsumowała, jak wiele w naszym życiu oznacza sposób ubierania się. OKŁADKA: ANNA HALAREWICZ

reklama na terenie Trójmiasta



felieton

KONIEC ERY W FOTOGRAFII NIEDAWNO ODWIEDZIŁEM NAJWIĘKSZE FOTOGRAFICZNE TARGI ŚWIATA - PHOTOKINA. ZACHĘCIŁA MNIE DO TEGO WSPÓŁPRACA Z FIRMĄ LEICA, DZIĘKI CZEMU MOGŁEM DOTKNĄĆ NAJNOWSZYCH TRENDÓW. CO NAS CZEKA W NAJBLIŻSZYCH MIESIĄCACH W ŚWIECIE FOTOGRAFII?

Najlepszy aparat to taki, który masz ze sobą

MICHAŁ MASSA MASIOR Fotograf mody i reklamy, blogger. Technikę szlifował w Getty Images i International Center of Photography w Nowym Jorku. Na co dzień pracuje w Krakowie. Specjalizuje się w nietypowych portretach i koncepcyjnych sesjach. Im większe wyzwanie, tym lepiej. Górski szczyt, wnętrze szafy czy miejskie studio to równie dobre plany zdjęciowe - liczy się pomysł i jakość wykonania. Jego styl to charakterystycznie doświetlone zdjęcia, nasycone i pełne kolory, dbałość o detal oraz wyrazista dynamika obrazu. - madmassa.com - madmassa.blogspot.com - madmassa.fotoblogia.pl

To już koniec czasów, kiedy co drugi turysta miał na ramieniu torbę fotograficzną, a na szyi dzierżył zaawansowany kompakt, czyli stosunkowo niewielki aparat z obiektywem typu zoom o szerokiem zakresie ogniskowych. To także powoli koniec czasu konsumenckich, małych lustrzanek. Od kilku sezonów widać już trend fotografowania smartfonami. Nic dziwnego, nie zajmują wiele miejsca, zawsze mamy je pod ręką, a wbudowane w nie aparaty fotograficzne coraz lepiej radzą sobie w przeróżnych warunkach oświetleniowych. Prestiżowy producent profesjonalnego sprzętu średnioformatowego Hasselblad pokazał nowość w postaci aparatu fotograficznego magnetycznie doczepianego do telefonu. True Zoom, bo tak ma się nazywać ten produkt, wydaje się być bardzo interesującym rozwiązaniem, rozszerzającym możliwość fotografii mobilnej. Szkoda, że to pomysł realizowany wspólnie z niszową Motorolą i niedostępny dla większej ilości smartfonów. Rozwiązania rozwiązaniami, a ja dalej jednak nie mogę zrozumieć, co kieruje turystami fotografującymi tabletami. Wywołuje to we mnie śmiech i zdziwienie. Po co oni to noszą, skoro fotograficznie iPad jest zawsze dwa kroki za iPhonem, który przecież jest sporo mniejszy.

Bye bye, lustrzanki Kiedy kilka lat temu firma Sony zaczęła mocno promować bezlusterkowce, czyli aparaty pozbawione mechanizmu lustra zajmującego spore miejsce w obudowie sprzętu, które zamiast żywego obrazu w wizjerze posiadają elektroniczny wyświetlacz, nie wie-

8

rzyłem w powodzenie tego pomysłu. Czas okazał się bezlitosny dla moich przypuszczeń. Sony odniosło swoim modelem alpha 7 gigantyczny sukces. Rezygnując z lustra i żywego wizjera można było bardzo zmniejszyć gabaryty aparatu fotograficznego. Nawet purystyczna do niedawna Leica wprowadziła model SL, którego wizjer posiada niezwykle wysokie parametry i w jasnym świetle trudno już uwierzyć, że obraz wyświetlany nie jest rzeczywistością, lecz elektronicznym jej odwzorowaniem. Prawdziwym WOW targów była jednak najnowsza propozycja Hasselblada - X1D, która wprowadza świat fotografii średnioformatowej w erę bezlusterkowców. Niewielkie gabaryty i piękny skandynawski design powodowały, że każdy chciał chwycić ten sprzęt. Miałem możliwość chwilę nim popracować i wydaje mi się, że będzie to gigantyczny sukces. To cieszy tym bardziej, że szwedzki producent miał jeszcze niedawno spore problemy finansowe, a świat fotografii byłby bez niego znacznie uboższy. Podobny produkt przedstawiła firma Fuji, nazywając go GFX. Mnie on jednak nie przypadł do gustu z racji swoich dość sporych gabarytów, jak na bezlusterkowca i niezbyt atrakcyjnego wzornictwa. Co zatem z klasycznymi lustrzankami? Wygląda na to, że będzie ich coraz mniej. Myślę jednak, że nie znikną z rynku całkowicie. Spora część profesjonalistów wciąż chce mieć żywy obraz w wizjerze i producenci raczej o nich nie zapomną.

Świat Impossible Najbardziej chyba ucieszył mnie fakt, że małymi krokami świat fotografii wraca do zdjęć analogowych. Słynny onegdaj Polaroid niestety wygląda jednak tragicznie. Jego stoisko podczas Photokiny wołało - „niech ktoś kupi tę markę, bo nie mamy ani wizji, ani pomysłu jak utrzymać się na rynku”. Za to świetnie zaprezentował się Impossible Project, czyli mała marka, która kontynuuje dawne sukcesy Polaroida. Uwagę zwracały coraz liczniejsze typy wkładów do starych polaroidów, a także zupełnie nowy aparat na wkła-

dy instant. No i wielkie zainteresowanie odwiedzających! Podobnie sprawa miała się z Instaxami marki Fuji. Do grona producentów tego typu dołączyła także Leica z modelem Sofort, promując swoje nowe produkty także w osobnej hali Leica Gallery, gdzie można było zobaczyć efekty pracy Sofortem znanych światowych nazwisk.

Fotograf też chce się ładnie ubrać Pisałem o tym w zeszłym miesiącu. Torby oraz paski w różnych stylowych wersjach proponowane są już przez kilkunastu producentów. Coraz częściej można spotkać także marki wytwarzające stylowe ubrania dla fotografów. Moją uwagę szczególnie przykuła firma Cooph, producent bardzo przemyślanych, modnych kurtek, koszul, czapek i t-shirtów dla fotografów. Jedne z wszytą szmatką do przecierania obiektywu, inne z dużymi kieszeniami, pozwalającymi zmieścić „szkła” lub wyposażone w kaptury chroniące aparat przed deszczem. Dodatkowo żaden z tych ciuchów nie wyglądał na ubiór wędkarza, co do niedawna nieodwracalnie łączyło się z rozwiązaniami foto.

Koniec pewnej ery Starzy wyjadacze, którzy Photokinę odwiedzają od wielu lat ostrzegają jednak, że to początek końca pewnej ery. 20 lat temu Kolonia była całkowicie zakorkowana podczas targów. Z każdym rokiem liczba wystawców maleje, powierzchnie zajmowane przez pozostałych są coraz mniejsze, a zainteresowanie odwiedzających słabnie. Nie da się ukryć, że to wciąż gigantyczna impreza, 10 wielkich hal, pełne hotele i kłopoty z zakwaterowaniem, ceny noclegów i jedzenia wywindowane do granic absurdu. Ale za to dostajemy fantastyczną atmosferę, ból głowy związany nowościami i możliwość poznania znaczących osób biznesu fotograficznego - product managerów, najważniejszych handlowców, sporej liczby artystów, a nierzadko prezesów. Stoiska Leica doglądał sam Dr. Andreas Kaufmann. To tyle. Zamiast dalej gadać, lepiej zajmijmy się fotografowaniem, by móc wykorzystać sprzęt, na który tak ciężko pracujemy.



newsy

10 urodziny Antonio Caffe. Sto lat!

Il 21 ottobre 2006 in Plac Wolnica nasceva Antonio Caffè, che in questi giorni festeggia i suoi primi dieci anni di attività! Antonio Polimeno affrontò la sfida di voler creare, in un unico ambiente, un locale con le caratteristiche di caffetteria, pizzeria, ristorante, il primo a Cracovia di questo tipo! I primi anni furono estremamente difficili, ma la tenacia e la determinazione sono stati fondamentali nel raggiungere l’obiettivo che Antonio Caffè si era prefisso, cioè quello di essere annoverato tra i locali piu’ rappresentativi di Cracovia. Lo scopo è stato pienamente raggiunto: oggi infatti, Antonio Caffè è diventato un punto di riferimento non soltanto per gli italiani residenti in questa città e dintorni, ma soprattutto per i polacchi, insomma è la loro casa italiana qui a Cracovia. Cordialità e calore, caratteristiche tipiche italiane, insieme all’alta qualità dei prodotti offerti, hanno senza dubbio contribuito a questo successo. Tripadvisor, che pubblica le recensioni degli utenti, in un passato recente ci ha collocato al primo posto tra tutti i locali di Cracovia. Antonio Caffèè caffetteria, in quanto propone vari tipi di caffè, cappuccino edolci. È ristorante, conle tipiche orecchiette leccesi con formaggio ricotta, con lasagne e spaghetti ai frutti di mare. È pizzeria, conl’ampia scelta di pizze che completano un menù ricco di squisite ricette. Il tutto è rigorosamente preparato con prodotti italiani.

21 października w 2006 roku na Placu Wolnica powstał Antonio Caffè, i dokładnie w tych dniach, ale już dziesięć lat pózniej, Antonio Caffe będzie świętował okrągłą rocznicę swojej działalności! Antonio Polimeno stanął przed wyzwaniem stworzenia wyjątkowego lokalu, jedynego w swoim rodzaju miejsca z cechami kawiarni, pizzerii i restauracji, pierwszego tego typu w Krakowie! Pierwsze lata pracy były bardzo ciężkie, jednak upór i determinacja właściciela, pozwoliły w osiągnięciu zamierzonego celu - Antonio Caffe - stało się jednym z najbardziej prestiżowych miejsc w Krakowie. Cel został w pełni osiągnięty: dzisiaj w Antonio Caffè można spotkać nie tylko dla Włochów mieszkających w Krakowie i okolicy, ale przede wszystkim dla Polaków, jednym słowem: powstał włoski dom w Krakowie. Życzliwość i ciepło, typowe włoskie cechy, razem z najwyższą jakością oferowanych produktów bez cienia wątpliwości przyczyniły się do osiągniętego tego sukcesu. Tripadvisor, nie dawno umieścił Antonio Caffè na pierwszym miejscu wśród krakowskich lokali. Antonio Caffè oprócz bogatej oferty różnego rodzaju kaw i słodkości. Jest również restauracją z charakterystyczną włoską kuchnią. Serwuje specjały z miasta Lecce, jak makaron „orecchiette” z serem ricotta, lasagne, spaghetti z owocami morza. Pizzerią z szerokim wyborem różnego rodzaju pizzy, które uzupełniają bogate w wyśmienite dania menu. Wszystkie dania przygotowane są tylko z oryginalnych włoskich składników.

Antonio e Stefano, gli attuali proprietari, anche grazie alla loro costante e piacevole presenza, sono garanti dell’originalità di quel marchio Made in Italy di cui fa parte Antonio Caffè. Tantissimi Auguri!

10

Antonio i Stefano obecni właściciele, dzięki swoje stałej i przyjemnej obecności są gwarantami oryginalności marki Made in Italy, której częścią jest właśnie Antonio Caffè. Wszystkiego najlepszego!


JesieŃ ma kolor Detox Zero

100 % EKO Napój oczyszczający bez chemii bez cukru

ZERO

KALORII

Dobry moment na wzmocnienie odporności. Cena 39,99 zł 6 sztuk Zamów online: www.detox-zero.com e-mail: contact@detox-zero.com facebook.com/detoxzero Instagram: @detoxzerocom


twarze twarze

KLUB ODEON KRAKÓW, 23.09.2016 FOT. NATALIA SŁOWIK

WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL



wydarzenia

Rafał Stanowski | Fot. Materiały prasowe

sp

NIE POLITYKUJMY W KINIE ac

e

s 2 ta

te . t

. co m umblr

PO WERDYKCIE FESTIWALU FILMOWEGO W GDYNI WYBUCHŁA GORĄCA DYSKUSJA. KRYTYKOWANO JURY POD PRZEWODNICTWEM MICHAŁA BAJONA, KTÓRE NIE PRZYZNAŁO NAJWAŻNIEJSZYCH NAGRÓD FILMOWI "WOŁYŃ" WOJTKA SMARZOWSKIEGO. KOMENTOWANO TO JAKO UNIK I PRÓBĘ UCIECZKI OD POLITYCZNEGO KONTEKSTU - WSZAK NIE OD DZIŚ MÓWI SIĘ, ŻE "WOŁYŃ" JEST FILMEM WYKLĘTYM PRZEZ OBECNĄ WŁADZĘ.

nadrzędnej kategorii oceny dzieła filmowego, teatralnego, malarskiego, performatywnego. Film, jak każdy inny przejaw twórczości, musi się przede wszystkim bronić od strony artystycznej, niezależnie od okoliczności i kontekstu, w którym powstał. Nie udał się ani "Wałęsa" Andrzeja Wajdy, ani "Historia Roja" Jerzego Zalewskiego, choć obie produkcje opowiadają o ważnych dla Polski historiach.

Smarzowskiego cenię niezwykle i gotów jestem mu dać wszystko, co najlepsze - niewielu mamy tak wnikliwych, a zarazem bezkompromisowych twórców w polskim kinie 2016. Stawianie jednak sprawy w ten sposób budzi mój głęboki sprzeciw. Samo podejmowanie ważnych tematów - politycznych, społecznych, filozoficznych - nie może stanowić

"Wołyń" jest filmem świetnym, ale jury miało prawo uznać, że na grand prix festiwalu Złote Lwy bardziej zasługuje "Ostatnia rodzina". Komentowanie tego werdyktu przez pryzmat polityki pokazuje, jak trudno rozmawia się o współczesnym polskim kinie, w którym zbyt wciąż wiele jest konszachtów na lewo i prawo, chodzenia na skróty i kombinowania. Myślę, że i Smarzowski nie chciałby, aby jego filmy wpisywano w taki dyskurs.

RAFAŁ STANOWSKI

Politykować w kinie należy, ale przede wszystkim stojąc za kamerą, w roli twórcy, a nie pisząc podszyte kąśliwością recenzje.

REDAKTOR DZIAŁU KULTURA

Kultura jest czymś, co nierozerwalnie wiąże społeczeństwo. Dlatego nie można jej rozcinać na wysoką i niską, na sacrum i profanum, na art i pop. Wszystko łączy się w jeden kanał komunikacyjny, w którym przenikają się dźwięki Madonny i Karlheinza Stockhausena, malarstwo Leonarda da Vinci i szablony Banksy’ego, kino Murnaua i wizualne eposy Petera Jacksona. Moda, design, grafika dopełniają przekaz nadawany przez dźwięk, obraz czy ruch. Wszystko płynie, a my jesteśmy głęboko zanurzeni w kulturalnym nurcie.

Bunkier zatacza koło

Pies nie pies

Oglądając wystawę "Rondo znaczy koło" Anny Zaradny zastanawiamy się nad szerokim polem znaczeń kluczowego dla naszej cywilizacji wynalazku geometrycznego. Bez koła trudno wyobrazić sobie rozwój ludzkości, nie tylko od strony materialnej, ale również intelektu - to przecież cykliczność, powtórzenie, odrodzenie. Anna Zaradny zabiera nas w wizualno - dźwiękową podróż, w czasie której zagłębiamy się w przestrzenną transcendencję, kontemplując wielość znaczeń okręgu.

Jeśli kochacie "Kota rabina", wasze zauroczenie przyjdzie od pierwszego kadru, w którym bohater mówi "Nazywam się Sokrates. Nie jestem po prostu zwykłym psem. Jestem psem Heraklesa". Francuscy autorzy bawią się komiksem, mitologią, filozofią w sposób nie tylko inteligentny, ale przede wszystkim wybitnie uroczy, przepełniony humorem. Tego komiksu się nie przegląda, nawet nie czyta, tutaj można smakować każdy kadr i tekst. Mistrzowski album, w którym poważne pytania kryją się w lekkiej jak duch filozofii formie.

W Bunkrze Sztuki w Krakowie dobrze się dzieje. Nowe wystawy odmieniają wizerunek tej ważne dla współczesnej polskiej sztuki instytucji. A wkrótce jeszcze jedna dobra zmiana - nadszarpnięty przez upływ czasu budynek ma zyskać świeże oblicze.

"Sokrates półpies", Sfar & Blain, Prószyński Skoro rabin mógł mieć kota filozofa, to dlaczego Herakles nie miałby mieć psa o naturze Skoratesa? Mistrz komiksu Joann Sfar oczarowuje nas nowym konceptem, realizowanym wraz z Christophe Blainem - "Sokrates półpies".

fot. Materiały prasowe

Warto odwiedzić też ekspozycję "Węże, sztylety i płatki róży", która prezentuje polskich ilustratorów. Prace twórców młodego pokolenia zestawiono z dziełami mistrzów - wszystkie pokazują niezwykłą kreatywność, dzięki której polska sztuka ilustracji zatacza koło i przeżywa odrodzenie.

fot. space2taste 14


recenzje

Strzały znikąd

"Siedmiu wspaniałych", reż. Antoine Fugua, Forum Film Pamiętacie komiksowy album, w którym Tytus, Romek i A'Tomek przenieśli się w czasy Dzikiego Zachodu, wpadając wir przygód ze strzałami znikąd w roli głównej? Najnowszy film Antoine'a Fuqua, specjalisty od nadawania duszy przebojom z Hollywood, przypomina trochę koncept Papcia Chmiela. Dużo tu wy - wystrzałów, wybuchów i wylotów, przez okno oczywiście. Fuqua nakręcił western z krwi i kości, w którym nie przebiera się w słowach, krew się leje, nie ma zmiłuj i generalnie trwa ostra rozwałka. Reżyser katuje na ekranie takie gwiazdy, jak Denzel Washington, Ethan Hawke czy Vincent D'Onofrio, budując mroczny, sugestywny obraz bardzo Dzikiego Zachodu. Szkoda tylko, że pod względem fabularnym film wpada w westernową sztancę. Trudno oprzeć się wrażeniu, że oglądamy remake remake'u, w którym wszystko już było i zostało poddane tylko kuracji odświeżającej. Z tego konceptu można było wycisnąć znacznie więcej świeżej krwi. fot. Materiały prasowe

Dlatego film polecam oglądać tylko w efektownym kinie, takim jak sala 4DX w Cinema City. Siedząc na trzęsącym się fotelu i unikając nagłych podmuchów powietrza, które pojawiają się wraz z wystrzałami, wpadniecie do środka filmu zupełnie jak kiedyś Tytus, Romek i A'Tomek.


wywiad

fot. Justyna Derwińska

JESTEM POD WRAŻENIEM CHAOSU

Panuje powszechna opinia, że niesamowite dzieła sztuki artysta zawdzięcza swoim twórczym umiejętnościom, potrzebie ducha i ciężkiej pracy. JÓZEF WILKOŃ, malarz, rysownik, rzeźbiarz, narrator, twórca gobelinów, a ostatnio także obrazów komputerowych, do tego zestawienia dodaje jeszcze przypadek. O jego znaczącej roli w sztuce, eksperymentach formalnych oraz rozwoju artystycznym, z jednym z najwybitniejszych polskich współczesnych artystów, autorem ilustracji do ponad 200 książek

- rozmawia Iwona Staroszczyk

- Stworzył Pan niedawno cudowną książkę, która nazywa się „Zbuntowany elektron”, wykorzystując w niej zupełnie nową technikę. Jak to się stało, że artysta, który przez całe życie maluje, wziął do ręki iPada i namalował przy jego pomocy piękne ilustracje?

16

- Napisałem historię o tym, jak zbuntowany elektron wyskoczył z ciasnoty atomu i postanowił zbudować komórkę, przedmiot, który całkowicie zmienił świat, zachowanie ludzi oraz relacje między nimi. Przyznam, że ja do dziś nie rozumiem, co się

dzieje w iPadzie. Pokazano mi poszczególne jego funkcje i czynności, ale mnie wystarczył mój palec. To uświadomiło mi, że w każdych warunkach, bez papieru, bez pędzla, bez farb, jedynie tym właśnie paluchem można było poszaleć. I poszalałem tam chyba nie-

źle, w dużej mierze się nawet urzekłem tym śladem niebywale wdzięcznym, kolorem, możliwościami. Bardzo lubię tę książkę, ponieważ przy okazji pracy nad nią powstało wiele innych, ważnych dla mnie, rzeczy, na przykład obrazy komputerowe, które z fi-


wywiad

guratywności przeszły niemal w pełną abstrakcję, co w przypadku faceta, który jest narratorem, może być trochę dziwne. - Wielokrotnie zmieniał Pan technikę arty-

styczną. Co zawdzięcza Pan swoim formalnym eksperymentom? - Jestem artystą, który, jeśli już się w coś zaangażuje, to całkowicie. Jednak zawsze przychodzi taki moment, kiedy potrzebuje się zmian. Początki były w technice wodnej, w czasie kiedy panował kult plamy, jej urody, w okresie tzw. taszyzmu (tasz – plama). To były moje eksperymenty, bawiłem się wówczas tą plamą na wszelkie sposoby. - Podążał Pan za tą plamą, czy ją ujarzmiał? - Można powiedzieć, że starałem się ją ujarzmić, ale jednocześnie i bezdyskusyjnie moje działania pozwoliły mi sobie uświadomić, jak wielki wpływ na sztukę ma przypadek. To

przypadek bowiem sterował sposobem rozchodzenia się tych wszystkich barwnych zacieków, tworzących cudowne efekty. Utrzymuje się jednak, że jest to przypadek pod naszą kontrolą, kontro-

lowany przypadek. Muszę podkreślić, że istota tego przypadku, jego rola jest bardzo znacząca. A potem wszystko zależy od tego, co my dalej z nim zrobimy, jak nim żonglujemy, jak go prowadzimy. Choćby to, jak potraktujemy papier, będzie miało wpływ na fakt, w jaki sposób rozpłynie się po nim ciecz i jak ciekawe efekty barwne powstaną. No więc rozszalałem się w tym taszyzmie, tworząc plamy, skrobania, wydobycia, które zamieniały się potem na przykład w korony dębów. W świeżej malaturze jest miejsce na dotknięcie pędzla, które dotykając jednocześnie zdejmuje, odbiera. I te wszystkie triki techniczne, niuanse, jakie wówczas poznałem, stały się moim

17


wywiad

z eksperymentów, które przydały mi się później przy tworzeniu ilustracji do książek. Całą podłogę w mojej pracowni miałem usłaną tymi studiami, a w konsekwencji moich poszukiwań powstały ilustracje choćby do „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza czy „Szumu drzew” Leopolda Staffa.

- Powiedział Pan kiedyś, że jest „malarzem, który wdarł się do książki”… - Swego czasu przyznawałem nawet, że fakt dominacji moich środków malarskich w książce, był pewnym nadużyciem. Równocześnie jednak zdawałem sobie sprawę z tego, że istnieje taki rodzaj grafiki, który powinien w książce dominować. Stworzyłem wobec tego kilka książek, żeby udowodnić, że rozumiem potrzebę graficzności w książce, a także, aby pokazać, co z tego wynika. Te pozycje są niemal typograficzne w swojej strukturze albo wręcz tak klarowne i twarde jak drzeworyt. W nich właśnie świadomie uciekałem od tego mojego żywiołowego malarstwa.

18

- Pewnym przełomem w Pana karierze stały się na pewno ilustracje przestrzenne. Mam tu na myśli na przykład książkę „Psie Życie”. - W trakcie swojej pracy nad „Psim Życiem” wykorzystałem stworzone przeze mnie rzeźby jako ilustrację. Później doszło do mojej wystawy, na której odważyłem się pokazać duże formy przestrzenne, ostrożnie nazywając je właśnie w ten sposób, a Jan Kucz, świetny rzeźbiarz, powiedział wówczas do mnie: „przestań pieprzyć, to są rzeźby, ja się na tym znam”. Po tej wystawie pojawiły się u mnie wielkie apetyty na tworzenie coraz większej ilości podobnych przedstawień. Początkowo były one stosunkowo małe, a z biegiem czasu powstał na przykład słoń, który waży tonę oraz wilkołaki, mierzące kilka metrów. Można powiedzieć więc, że moja praca nad formami przestrzennymi prowadziła do swoistej „gigantomanii”.

- Czy to prawda, że patrzy Pan na kawałek drewna i od razu dostrzega, co można z niego zrobić? - Mówię wszystkim: szkoda czasu, patrzcie się dobrze, uczcie się patrzeć, co się dzieje dookoła. Zalecam to i adresuję również w stosunku do siebie, ponieważ tyle rzeczy w życiu człowiek przeocza, a szkoda. W drewnie widzę przede wszystkim najpierw to, co zrobiła sama natura przy pomocy aury, deszczu, słońca, wiatru, ponieważ to, co się uformowało, jest najpiękniejsze. Ja tego w ogóle nie dotykam, nie poprawiam, a jedynie organizuję elementy, zestawiam, zmieniam proporcje, czasem tnę, ale w sposób zdecydowany. Przy pracy nad mordami moich zwierząt używałem małej piły, której ślad bardzo lubię, bo jest aksamitny i szorstki zarazem. Wiąże się on z tym, co robi sama natura. Czasami coś lekko przygładzam. Rzeczywiście można powiedzieć, że biorę drewno do ręki i widzę, czym ono się stanie. Jednakże bywa też odwrotnie, że z przypadkowych, zaskakujących rzeczy łączę kształt, aby uformować daną figurę. Tu

po raz kolejny sprawdza się to, o czym mówiłem, a mianowicie jak istotna jest rola przypadku. Co prawda, jako artysta samodzielnie spajam i organizuję przedmioty, ale to, jakie one są, jest zasługą przypadku. Podobnie jak w moich eksperymentach z cieczami, przypadkiem jest to, czego mi dostarcza natura. - Czym jest w takim razie dla Pana przypadek? - Przypadek w ogóle stanowi dla mnie siłę, która zakreśla bieg wydarzeń. Zderzenie przypadków powoduje chaos, pod którego ogromnym wrażeniem się znajduję. Podobnie, jak potrafię dostrzec świat oczami w taki sposób, w jaki go stworzono, w jego abstrakcyjnym wymiarze widzę go jako niebywale bogaty, różnorodny bieg przypadków, zderzenie przypadków, chaos. Rozmawiała Iwona Staroszczyk, Galeria Sztuki Limited Edition


wywiad

JÓZEFA WILKONIA SPOTKACIE NA WARSZAWSKICH TARGACH SZTUKI 16 PAŹDZIERNIKA (STOISKO 11, GODZ. 12). LIMITOWANE I SYGNOWANE EDYCJE PRAC NAMALOWANYCH NA IPADZIE MOŻNA OGLĄDAĆ I KUPOWAĆ OD TEGO DNIA W CZASIE TRWANIA WIRTUALNEJ WYSTAWY ARTYSTY NA STRONIE GALERII LIMITEDEDITION.PL

19


wydarzenia Trójmiasto

fot. mat. prasowe

Skye i Ross w duchu Morcheeby

RZYMU NIE ZBUDOWANO W JEDEN DZIEŃ - PRZYPOMINA O TYM SŁYNNY PRZEBÓJ BRYTYJSKIEJ GRUPY MORCHEEBA. WKRÓTCE MUZYKÓW USŁYSZYMY W POLSCE - KONCERTY SKYE I ROSSA ODBĘDĄ SIĘ W GDAŃSKU, WARSZAWIE, KRAKOWIE I POZNANIU. Wszystko zaczęło się od pewnej imprezy w Londynie, jeszcze w latach 90. Bracia Paul i Ross Godfrey poznali piękną, czarnoskórą Skye Edwards, która posiadała miękki, melodyjny głos. Zakochali się w sobie do tego stopnia, że postanowili tworzyć wspólnie i założyli grupę Morcheeba. Pierwszych nagrań dokonali w domowym studiu. Połączenie trop hopu, hip hopu i psychodelicznego rocka okazało się mieszanką wybuchową i trio zaczęło robić na Wyspach karierę. DRUGI ALBUM, "BIG CALM" WYDANY W 1998, NIE OKAZAŁ SIĘ WCALE WIELKĄ CISZĄ. WRĘCZ PRZECIWNIE, ZORIENTOWANE BARDZIEJ POPOWO PIOSENKI, ZAŚPIEWANE MELODYJNYM GŁOSEM SKYE, PRZYCIĄGNĘŁY SZEROKIE GRONO SŁUCHACZY. Sukces komercyjny kontynuował album "Fragments of Freedom", który w 2000 roku wyniósł trio do rangi światowej gwiazdy. W tym roku Skye i Ross ogłosili, że ruszają z nowym projektem. 2 września ukazała się ich wspólna płyta, która przynosi ciepłe, popowe brzmienie, korzeniami dotykające muzyki Morcheeby. Muzycy pojawią się na koncertach w Krakowie (5 października, Forty Kleparz), Warszawie (6 października, Progresja), Gdańsku (7 października, Stary Maneż) i Poznaniu (8 października, CK Zamek).

20



wydarzenia

październik 2016

opracowanie: RAFAŁ STANOWSKI, fot. mat. promocyjne

RADAR KULTURALNY DO 15.10 WROCŁAW

CIAŁO W ERZE ZMIAN W PODZIEMIACH PASAŻU POKOYHOF WE WROCŁAWIU MOŻNA OGLĄDAĆ WYSTAWĘ "BODY", KTÓRA JEST DLA WIDZÓW OKAZJĄ, BY ZASTANOWIĆ SIĘ: JAK WYGLĄDAŁY BĘDĄ NASZE CIAŁA W PRZYSZŁOŚCI? CZYM ONE BĘDĄ, JAK BĘDZIEMY JE WYKORZYSTYWAĆ, A JAK MODYFIKOWAĆ?

Punktem wyjścia dla całego projektu jest pojęcie antropocenu - epoki, w której to człowiek ma tak ogromny wpływ na otaczającą go naturę i zachodzące w niej zmiany, że znajduje to odzwierciedlenie nie tylko w żywym ekosystemie i procesach klimatycznych, lecz także w procesach geologicznych. Jeszcze nigdy nie mieliśmy takiego wpływu na świat, a jednocześnie - jeszcze nigdy nie stawaliśmy przed tyloma wiążącymi się z nim dylematami dotyczącymi moralności, etyki, zaufania, relacji, możliwości, sposobu życia i wpływu technologii. Interdyscyplinarny projekt zgromadzi w Pasażu Pokoyhof produkty i koncepty designu spekulatywnego proponowane przez artystów, projektantów, fotografów i dokumentalistów z całego świata. Fot. Alix Gallet

Pasaż Pokoyhof ul. Świętego Antoniego 2/4, Wrocław

DO 12.10 KRAKÓW

FOTOGRAFICZNE OBRAZY W PAUZIE INGARDEN MOŻNA PRZEKONAĆ SIĘ O TYM, JAK WAŻNĄ SPOŁECZNIE ROLĘ PEŁNI FOTOGRAFIA. MÓWIĄ O TYM JEDNAK NIE ZDJĘCIA, LECZ WYSTAWA OBRAZÓW AMERYKAŃSKIEGO MALARZA MICHAELA AZGOURA.

Tematem jego twórczości jest wszechobecność fotografii we współczesnej kulturze. Nagradzane obrazy Azgoura wystawiano w galeriach i muzeach w Stanach Zjednoczonych oraz Europie, w tym podczas indywidualnych wystaw w Art Museum w Los Gatos oraz Robert Green Fine Arts w Kalifornii. Jego prace są częścią wielu kolekcji sztuki – niedawno np. przyjął zlecenie szpitala dziecięcego Packard Children’s Hospital Stanford. Michael pracuje również jako wykładowca na Uniwersytecie Stanforda.

Pauza InGarden ul. Rajska 12, Kraków

22



wydarzenia

ZAPISKI PRZESZŁOŚCI

DO 20.10 WARSZAWA

W Galerii Mostra w Warszawie można oglądać wystawę fascynującego artysty, znakomitego malarza Wojciecha TUT Chechlińskiego.

Doświadczenia, które zdobywamy, zarówno te bardzo błahe jak i niezwykle intensywne, chcielibyśmy często zatrzymać choć odrobinę dłużej. Czasem wydaje się to niemożliwe, ponieważ nasza pamięć jest zawodna. Pomimo dbałości o wspomnienia z upływem lat przypominamy sobie coraz mniej, obrazy są coraz bardziej niewyraźnie. Dla Wojciecha TUT Chechlińskiego, świetnego obserwatora rzeczywistości, takim utrwalaczem przeszłości stało się malarstwo. Spotkania, poznane twarze, miejsca i emocje zawiera w barwnej twórczości nasyconej ładunkiem abstrakcji. "Skróty przeszłości" to zapiski chwil, które nie powrócą. TUT Chechliński stawia odbiorców na przeciw swych efektownych prac i namawia do poszukiwań wspomnień i tajemnic, które mogą być jego, odbiorcy, bądź ponadindywidualną prawdą.

DZIEŃ KINA ARTYSTYCZNEGO 9 października po raz pierwszy będzie Europejskim Dniem Kina Artystycznego. Nazwa ta nieco dwuznaczna kieruje uwagę zarówno na kino jako formę przekazu artystycznego, jak i na Kino jako obiekt, bez którego ten przekaz byłby niemożliwy.

Galeria Mostra Aleja na Skarpie 17, Warszawa

09.10 KRAKÓW

Celebrując ten dzień, wszystkie kina studyjne w Krakowie zagrają po raz pierwszy razem. Akcja rozpocznie się od Kinowej Gry Miejskiej, gdzie uczestnicy podróżować będą śladami krakowskich kin (tych istniejących, ale i tych, po których zostało jedynie wspomnienie) rozwiązywać zagadki, unikać pułapek, i zdobywać punkty. Koordynatorem akcji jest Fundacja Wspierania Kultury Filmowej Cyrk Edison. Każde z kin tego dnia przygotuje dla Widzów coś specjalnego. W akcji udział biorą: Kino Agrafka, Kino ARS, Kino Kijów.Centrum, KinoKawiarnia KIKA, Kino Mikro, Kino Paradox, Kino Pod Baranami, Kino Sfinks.

BELFER NA TROPIE

OD 02.10 CANAL+

Od października poznamy "Belfra" - najnowszy serial kryminalny produkcji Canal+ z Maciejem Stuhrem w roli głównej, wyreżyserowany przez Łukasza Palowskiego. Śmierć młodej dziewczyny wstrząsa lokalną społecznością. W tym samym czasie w Dobrowicach zjawia się Paweł Zawadzki. Kim jest? Dlaczego nauczyciel z renomowanej warszawskiej szkoły podejmuje pracę na prowincji? Paweł rozpoczyna własne śledztwo. W tytułową rolę „Belfra” – Pawła Zawadzkiego – wciela się Maciej Stuhr. Partnerują mu m.in. Magdalena Cielecka, Piotr Głowacki, Krzysztof Pieczyński, Paweł Królikowski, Łukasz Simlat, Sebastian Fabijański, Grzegorz Damięcki, Katarzyna Dąbrowska.

24

Belfer©CANAL+_fot.Robert Pałka

Reżyserem serialu jest Łukasz Palkowski, laureat Złotych Lwów na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni za film „Bogowie”, autor głośnego "Rezerwatu". Oryginalny scenariusz napisali pisarz Jakub Żulczyk (autor takich powieści, jak: „Zrób mi jakąś krzywdę”, „Instytut” czy „Ślepnąc od świateł”) oraz Monika Powalisz, dramatopisarka i reżyserka teatralna. Autorem zdjęć jest Marian Prokop znany m.in. z realizacji filmów „Miasto 44” i „Wojna polsko-ruska”. Producentem wykonawczym serialu jest TVN.



wydarzenia

UNSOUND Dźwiękowa dyzlokacja Tegoroczny festiwal muzyczny Unsound, z hasłem przewodnim „Dislocation”, jest najbardziej różnorodny geograficznie i artystycznie. Wybrać najciekawsze pozycje jest niezmiernie trudno! O programie opowiada Małgorzata Płysa – dyrektor artystyczna. W zeszłym roku program festiwalu w większości nie był znany publiczności. Kierując się motywem „Surprise”, tożsamość części artystów zdradzaliśmy dopiero, gdy byli na scenie. W ramach edycji 2016 nazwisk nie ukrywamy, ale wiele z nich nie mówi zbyt wiele – jak tadżycki zespół Samo, który wystąpi ze Starą Rzeką, czy Ordo Sakhna z Kirgistanu, grający wspólnie z Moritzem von Oswaldem na festiwalowym otwarciu. To projekty, które przywozimy do Polski z naszych wojaży po Kaukazie, mające premierę podczas satelitarnych wydarzeń wiosną i latem.

MAŁGORZATA PŁYSA/ Fot. Kachna Baraniewicz

16-23 października, Kraków

MORITZ VON OSWALD

Zabawę w Hotelu, stały punkt programu już od 2012 roku, w tym roku rozpoczynamy o dzień wcześniej, 19 października, od środowej imprezy w dawnej kuchni, na której wystąpią DJ-e z meksykańskiego kolektywu NAAFI. 20, 21 i 22 października tradycyjnie już ulokujemy się na parterze budynku, gdzie przez kilka dni odbędzie zostanie około piećdziesięciu różnych wystepów - setów didżejskich, live actów i koncertów.

26

PORTRAITS

MISSRED HIROO TANAKA

Koniecznie polecam też zarezerwować sobotę, 22 października, na popołudnie i wieczór w Centrum Kongresowym ICE. Najpierw w Sali Teatralnej do muzyki stworzonej przez jednego z najciekawszych obecnie elektronicznych producentów – Felicitę – wystąpi... Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”. Tego samego popołudnia trzeba zobaczyć też nowy projekt szefa wytwórni PAN Billa Kouligasa, który razem z fińskim duetem Amnesia Scanner występują w arcyciekawej kolaboracji łączącej audio, video oraz internet – „Lexachast”. Wieczorem na scenie pojawią się – już w pięknej sali Audytoryjnej – Kyle Dixon i Michael Stein, którzy wspólnie stworzyli ścieżkę dźwiękową (i wykonają ją do na żywo) do ostatniego hitu Netflixa – serialu Stranger Things. Coś szczególnie interesującego dla fanów oldschoolowych syntezatorowych brzmień w stylu Tangerine Dream czy Johna Carpentera.


wydarzenia

Szczególnie polecam koncert nowego zespołu nieprzewidywalnego i bardzo głośnego Deana Blunta – Babyfather. Podczas jego solowego występu na Unsoundzie 2014 zatrząsł się Narodowy Stary Teatr. Moją ulubioną sceną Hotelu Forum, zarówno w tym roku, jak i w ubiegłym, jest piątkowy Room 2. W tym roku zagrają tam GAIKA, Miss Red i queerowi performerzy z duetu FAKA. W Room 3 warto też złapać DJ-a Laga, który zaprezentuje południowoafrykańskie brzmienia gqom, ciekaweto i stosunkowo nowego gatunku muzyki tanecznej. BABYFATHER

Wydarzeń muzycznych jest zbyt wiele, żeby wybrać najważniejsze. Warto jednak zajrzeć w ciągu dnia do Sali Miedzianej w Pałacu Krzysztofory, oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, gdzie, poza biurem festiwalowym, odbywają się też od 17 do 20 października spotkania z artystami, warsztaty i panele dyskusyjne. 21 października program dzienny przenosi się do Bunkra Sztuki, gdzie, wśród eksponatów - instalacji Anny Zaradny można będzie porozmawiać z twórcami, dziennikarzami i kuratorami.

NOWE

STUDIO SYNERGY ul. Piwna 19

W 20 MIN

EFEKTYWNY TRENING TYLKO U NAS

TRENING EMS WE DWOJE

www.studiosynergy.pl kom. 503 690 381

1 TRENING = 4 h na siłowni


wydarzenia

MOCAK

pełen pysznej sztuki

MUZEUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ MOCAK W KRAKOWIE OTWIERA NASZE ZMYSŁY NA NOWE DOZNANIA. CZY MOŻNA ŁĄCZYĆ SMAKOWANIE DZIEŁ SZTUKI Z POŁYKANIEM POSIŁKÓW? NAJNOWSZA WYSTAWA DANIELA SPOERRIEGO POKAZUJE, ŻE TAK - I MOŻE TO BYĆ PYSZNE PRZEŻYCIE. Do skonsumowania od 21 października MIARĘ WYBITNOŚCI ARTYSTY STANOWI ODKRYCIE WŁASNEJ METODY „PRZERABIANIA ŚWIATA”, TAKIEJ, KTÓRA INNYM OTWIERA OCZY NA NIEZNANE OBSZARY SYMBOLICZNOŚCI. DANIEL SPOERRI JEST WIELKIM ODKRYWCĄ. JEGO GŁÓWNĄ INSPIRACJĄ BYŁA „SZTUKA” KULINARNA, CZYLI TO, CO CZŁOWIEK JE, NA CZYM JE, JAK ARANŻUJE SCENĘ POSIŁKU, CO PO SOBIE ZOSTAWIA.

Fot. archiwum MOCAK

Na różnych targach staroci w Wiedniu Spoerri wybierał stoły handlarzy lub kolekcjonerów, które były dla niego szczególnie interesujące, kupował całość „kompozycji” i następnie ją utrwalał. Powstawały szczątkowe dokumenty czyjegoś życia. Artysta pociął również makatki ludowe z wyhaftowanymi sentencjami i starał się ułożyć własne mądrości życiowe. Ale tamten świat już minął i jego siła wyblakła. Tym razem powstał przewrotny ślad posiłku duchowego. Z kolei w cyklu Kolekcje odnajdziemy monotematyczne kompozycje narzę-

28

dzi wspomagających przetrwanie ducha i ciała. Odnoszą się do jedzenia, leczenia, ale również modlitwy. Daniel Spoerri postrzega świat przedmiotów jak wielki słownik kryjący w sobie wyrafinowane znaczenia. Ten słuch znaczeniowy – w połączeniu z typowym dla artystów Fluxusu filozoficznym poczuciem humoru oraz z właściwym smakoszom gestem ładnego nadmiaru – zdecydował o jego talencie. Dzięki tej wykwintnej kombinacji jego prace są zarazem mądre, poruszające i piękne.


HALA TAURON ARENA KRAKÓW ZMIENIŁA SIĘ W POLE BREAK-DANCE'OWEJ I HIP-HOPOWEJ BITWY. W CZASIE BURN BATTLE SCHOOL REMIXED WYSTĄPIŁY LEGENDY ŁAMANYCH RYMÓW BUSTA RHYMES ORAZ GRANDMASTER FLASH.

W Baroque Live Music & Cocktails przy ul. św. Jana 16 w Krakowie możecie tej jesieni posłuchać ciekawych brzmień wykonywanych na żywo. W otoczeniu autorskich koktajli zagrają artyści, którzy potrafią zaczarować największe przeboje swoimi aranżacjami:

– Jako artysta występujący na żywo możesz kontaktować się z publicznością za pomocą słów, myśli i uczuć, dzięki temu możesz być jak najbliżej fanów. Wydarzenie Battle School Remixed organizowane przez BURN szanuje podstawowe zasady i autentyczność, z których wyrósł hip-hop – mówi Busta Rhymes, który obchodzi 25-lecie działalności artystycznej.

Music Mayhem (6.10), Ania Dudek (13.10) Azzja Trio (20.10) oraz No Stress (27.10)

To coroczne międzynarodowe wydarzenie skupiające się na break-dance, zainicjowane przez MC Vladee. Podczas wydarzenia odbyły się bitwy tancerzy breakdance oraz tworzono instalacje street-artowe przez grupę artystów. Obok amerykańskich gwiazd na scenie pojawił się również polski raper O.S.T.R.

Fot. Jakub Gil

Fot. John Beasley

wydarzenia

29


sztuka

Anna Halarewicz Obrazy przepełnione poezją

30



sztuka

Jej obrazy stanowią pomost między modą a sztuką. Anna Halarewicz udowadnia, że nie można łatwo klasyfikować świata fashion, który pozostaje w kreatywnej symbiozie ze wszystkim, co nosi przedrostek art. Ponieważ myślimy w ten sam sposób, poprosiliśmy artystkę, by ozdobiła naszą okładkę. Sztuka Anny Halarewicz, absolwentki ASP we Wrocławiu i dawnej studentki Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru, wymyka się jednoznaczności. Mamy tu głębokie poszukiwanie oraz inteligentną zabawę formą, choć artystka nie ucieka też od pewnej dekoracyjności, pamiętając że obrazy spełniają również funkcję użytkową. Jej prace nie dają się jednak zdominować przestrzeni, w której się znajdują, lecz wnoszą do niej nową, intrygującą energię. Nie dziwi więc, że po sztukę Anny Halarewicz sięgają nie tylko kolekcjonerzy czy entuzjaści haute couture. Ilustracje spotkamy w najbardziej popularnych magazynach, w książkach (piękna współpraca z Fundacją Mimo Wszystko), na wystawach sztuki współczesnej, a także na ubraniach polskich projektantów - niedawno artystka współpracowała z Bizuu, a wcześniej m.in. z La Manią, Lous czy Mohito.

32


sztuka

Wszystkie te działania łączy wspólny mianownik - głębokie wyczucie stylu rozumianego jako ucieczka od jednoznaczności. Jeśli w jej obrazach pojawia się pełna urody kobieca twarz, często zostaje przekreślona mocnym, czerwonym pociągnięciem farby. Tak jakby malarka chciała przypomnieć, że nie należy przywiązywać się do narzucanych przez popkulturę ikon. Artysta musi zaglądać głębiej, wzbudzać zachwyt, ale i niepokój, poruszając pełną skalę emocji. Ten koncept ujawnia seria obrazów nawiązująca do słynnej kolekcji Alexandra McQueena z 2009 roku, w której uwagę zwracały wielkie, powiększone szminką usta modelek. Obrazy Anny Halarewicz podejmują grę, nie tylko z poczuciem estetyki, ale także ideą wielkiego projektanta. Budzą zachwyt, a zarazem i pewien rodzaj grozy, niczym z horroru science fiction. Na jednej z ilustracji modelka, odmalowana przy użyciu zaledwie czterech barw, przypomina bardziej pozbawionego źrenic kosmitę niż pięknooką postać. Patrząc na tę pracę nie sposób uciec od rozmyślań nad mroczną duszą tragicznie zmarłego kreatora. Uświadamiamy sobie, że sztuka ma to do siebie, że wdziera się głęboko w sferę intymnej wrażliwości. Czasem, jak w przypadku McQueena, zbyt głęboko. Ten ból i zachwyt tworzą jednak magnetyczną symbiozę, bez której życie artysty straciłoby blask. Obrazy Anny Halarewicz przenika duch poezji - odkrywają przed nami pełną gamę emocji, zawartą w głęboko przemyślanej, wysublimowanej formie.

33


design

Normann Copenhagen Moc skandynawskiego minimalizmu

34


włosy: Agnieszka Regina Łatka makeup: Elżbieta Jaśkowska stylizacja: Katarzyna Zajączkowska dress: Monika Dębowska model: Aleksandra Jędruch foto: Łukasz Sokół

włosy: Klaudia Matysiak makeup: Anna Żołądek stylizacja: Katarzyna Zajączkowska model: Katarzyna Danioł foto: Łukasz Sokół

Podwójny laur w krakowskim Salonie Stylistów Avant Après Stylistki Salonu Avant Après - Agnieszka Regina Łatka oraz Klaudia Matysiak - zajęły kolejno pierwsze i drugie miejsce w konkursie L’Oréal Color Trophy. To wyjątkowe wyróżnienie zarówno dla Autorek stylizacji oraz dla salonu, który w ramach swojego zespołu zrzesza jednostki wybitne.

WOLNOŚĆ, NOWOCZESNOŚĆ, KOLOR – to temat tegorocznej edycji konkursu. Hasła w interpretacji wyróżnionych Stylistek nadały nowy kształt myśli fryzjerskiej. Wspomniana wolność to w przypadku obydwu prac swoboda wyrazu, lekkości wykończenia. Piękno i klasycznie pojmowana elegancja zostały zredefiniowane w postępowy sposób, nadając fryzurom nowoczesny charakter. Kolor poprzez niestandardowe potraktowanie wykorzystano jako budulec wielowymiarowego formatu fryzury. Chociaż Stylistki pracują na sąsiadujących stanowiskach, ich prace są niepowtarzalne, czerpią z różnych źródeł inspiracji, nie poddają się jednej arbitralnej szkole. Tak zindywidualizowane podejście do tematu świadczy o potencjale zespołu, o wybitności jego stylistów. Codzienna praca w salonie na stanowisku to prawdziwy warsztat kreacji. Każda osoba, twarz wymaga indywidualnego podejścia, nowego pomysłu. Ta mnogość doświadczeń ćwiczy wrażliwość na formę, estetykę, wyrabia technikę, bystrość konceptu, dojrzałość działania. Te faktory sumują się w wyłonionych stylizacjach Stylistek Salonu Avant Après. Agnieszka Regina Łatka oraz Klaudia Matysiak ustawicznie realizują się jako oryginalne i postępowe stylistki zarówno poprzez udziały w konkursach, jak i w pracy z klientkami. Salon Avant Après ma niewątpliwy zaszczyt uznać to prestiżowe wyróżnienie, które docenia nie tylko finalny efekt, ale także talent i pomysłowość stylistek.

Avant Après / ul. Kupa 5, Kraków / tel. 12 357 73 57 / www.avantapres.pl


design

Lubicie skandynawski minimalizm w designie? Patrząc, a jeszcze lepiej - biorąc do ręki produkty duńskiej marki Normann Copenhagen poczujecie gęsią skórkę. Najlepszym tego przykładem jest słynna lampa Norm 69, od której zaczęła się światowa kariera założonej w 1999 roku firmy. Składająca się z 69 elementów bryła przypomina skandynawską śnieżynkę, łącząc szlachetność surowego designu z pięknem detali. Zawieszona pod sufitem spełnia doskonale swoją rolę, a zarazem wprowadza do wnętrza autorski klimat.

Fot. Normann Copenhagen

Idea marki to połączenie przeszłości z teraźniejszością. Czyli tradycji, a zarazem jej ponadczasowości z najnowszymi trendami. Klasyka w symbiozie z innowacją. Ten sposób myślenia odbija się w przedmiotach tworzonych w firmie założonej przez Jana Andersena i Poula Madsena. Tworzą przedmioty, dzięki którym przeżyjemy emocjonalną przygodę - oczywiście z designem w roli głównej.

36


Fot. Normann Copenhagen

design

37


design

Takie są wszystkie przedmioty od Normann Copenhagen. Z jednej strony posiadają autorską szlachetność, a z drugiej dają ogromną przyjemność z korzystania - skandynawscy twórcy nigdy nie zapominają, że tworzą sztukę użytkową, która ma nam pomagać w codzienności, a nie ją utrudniać. Zawsze jednak ukryją jakiś niebanalny detal, który sprawi, że naczynie lub mebel będą się wyróżniać, sprawiając i gospodarzom, i gościom estetyczną niespodziankę. Przedmioty Normann Copenhagen kupicie w polskich sklepach internetowych z designiem, takich jak krakowski salon Czerwona Maszyna. RS

Ilustracja która lubi obserwować

WYDAWAĆ BY SIĘ MOGŁO, ŻE MODA I SZTUKA TO DWA KOMPLETNIE ODRĘBNE ŚWIATY. MODA OD DAWNA PRÓBUJE WNIKAĆ W STRUKTURY SZTUKI. DZIĘKI NIEJ POSZERZA SWOJE ZNACZENIA A NAWET SIĘ NIĄ STAJE. POKAŻE TO WYSTAWA ILUSTRACJI SYLWII DĘBICKIEJ, KTÓRĄ MOŻNA OGLĄDAĆ OD 15 PAŹDZIERNIKA DO 13 LISTOPADA W THF KONCEPT, UL SZPITALNA 8 W WARSZAWIE. Sylwia Dębicka to jedna z najbardziej utalentowanych ilustratorek młodego pokolenia. Absolwentka ASP w Warszawie, finalistka Art&Fashion Forum. Na wystawie zobaczymy najlepsze prace autorki - zarówno projekty wykonywane na zlecenia klientów z branży mody jak i te niekomercyjne, autorskie przedsięwzięcia artystki. Jej prace wyróżnia miks wysublimowanej kreski, akwareli, starodawnych technik i eksperymentów graficznych tworzonych ręcznie na papierze - w dobie powszechnej komputeryzacji to coś unikalnego. Artystka lubi się bawić i eksperymentować z tworzywem, dużą rolę w jej procesie twórczym odgrywa element przypadku, z czego bierze się nonszalancki charakter jej prac. Tematem, który autorka bierze na warsztat, jest moda i rysunek żurnalowy. Stanowią one jedynie inspirację dla obserwacji procesów psychologicznych i społecznych, zilustrowanych za pomocą poszukiwań w obrębie grafiki i malarstwa.

> Wernisaż 15 października o godz. 20

38


prawo

prawo do bycia

GLAMOUR

§

Blask, szyk, elegancja – taki jest styl glamour. Doskonale sprawdza się na wystawnych imprezach, konferencjach i spotkaniach. Przyciąga wzrok nie tylko pozostałych uczestników, ale i fotografów. Zdjęcia z naszym wizerunkiem są następnie dostępne w sieci dla wszystkich. Czy zatem fotografie przedstawiające naszą osobę mogą być bez ograniczeń wykorzystywane i rozpowszechniane? Na wstępie wskazać należy, iż wizerunek, zgodnie z art. 23 kodeksu cywilnego, jest dobrem osobistym człowieka, którego przedstawia i pozostaje pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. W orzecznictwie spornym jest czy prawo do wizerunku może dotyczyć osób prawnych i innych podmiotów niebędących osobami fizycznymi. Przykładowo, Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 13 lutego 2014 r. (I ACa 1086/13, LEX nr 1437961) przyjął, iż: „przez pojęcie "wizerunek" osoby prawnej należy rozumieć ogół cech charakteryzujących w powszechnym odczuciu ten podmiot, warunkujących zwłaszcza jego opinię i renomę handlową”. Podobnie Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 27 lutego 2014 r. (I ACa 784/13, LEX nr 1437910) stanął na stanowisku, że: „z uwagi na prowadzoną przez znaczącą część osób prawnych działalność gospodarczą szczególnego znaczenia nabiera dobre ich imię rozumiane też jako reputacja lub wizerunek”. Brak jest natomiast ustawowej definicji samego wizerunku. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 15 października 2009 r. (I CSK 72/09, OSNC – Zb. dodatkowy 2010, Nr A, poz. 29) jednoznacznie uznał, iż definiując ten termin: „przeważa stanowisko, w którym na czoło wybijają się dostrzegalne, fizyczne cechy człowieka, tworzące jego wygląd i pozwalające na identyfikację osoby wśród ludzi jako obraz fizyczny, portret, rozpoznawalną podobiznę”. Ponadto, oprócz tego, iż wizerunek oznacza obraz fizyczny człowieka jako przedstawienie jego postaci, w rozumieniu przenośnym może jednak odnosić się także do takich cech człowieka, których ujawnienie umożliwia jego identyfikację. Na uwadze mieć także należy, iż w orzecznictwie przeważa pogląd, który uznaje, że przez pojęcie wizerunku należy rozumieć każdą podobiznę bez względu na technikę jej wykonania, a zatem: rysunek, fotografię, wycinankę sylwetki, film, przekaz telewizyjny bądź przekaz video. Zatem również wizerunkiem jest niewątpliwie zdjęcie. Co więcej, również

za rodzaj wizerunku uznaje się karykaturę wykonaną w taki sposób, by osoba była rozpoznawalna. Zgodnie z art. 81 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. Zgoda na wykorzystanie wizerunku musi być niewątpliwa i to także w kwestii warunków i zakresu dopuszczalnego wykorzystania. W przypadku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. Co istotne, nawet uzyskane prawo do rozpowszechniania wizerunku nie jest nieograniczone. Uprawniony, czyli ten, kto uzyskał zgodę, nie może wykorzystywać wizerunku w sposób, który naruszałby dobra osobiste osoby przedstawionej na podobiźnie. Zezwolenia nie wymaga natomiast: a) rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych, b) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz czy też publiczna impreza. Również przepisy karne chronią prawo do wizerunku przewidując sankcje za niektóre zachowania z wykorzystaniem cudzego wizerunku, jak na przykład uporczywe nękanie – które polega na tym, iż każdy kto podszywa się pod inną osobę, wykorzystując jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej (art. 190a § 2 i 3 kodeksu karnego) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a jeżeli następstwem takiego czynu jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie – do lat 10. Samo zagadnienie ochrony wizerunku w dobie takiej dostępności i łatwości do jego sporządzenia jest niezwykle istotne, dlatego każdy powinien zapoznać się z przysługującymi mu prawami i zakresem ochrony prawa do swojego wizerunku. Anna Fąfara Aplikant adwokacki www.kancelaria-brodowski.pl

39


moto

Jesienne

GRAN TURISMO

Trasa Transfogarska – budowa tej drogi pochłonęła 6 milionów kilogramów dynamitu i życie 40 ludzi.

Macie trochę wolnego czasu i nie wiecie, jak zagospodarować jego nadmiar tej jesieni? Najlepiej wsiąść w samochód i udać się w podróż. Dokąd? Na lodowiec, zapomniany tor wyścigowy, a może po prostu w Bieszczady?

ma długość 10 km i z założenia miał być najwspanialszym tego typu obiektem na świecie. Budowa została ukończona pod koniec 1939 roku, odbyło się na nim zaledwie kilka wyścigów, a potem wybuchła II wojna światowa. Obecnie wchodzi

NIEOPODAL POLSKONIEMIECKIEJ GRANICY

Samochód został stworzony po to, aby dać nam poczucie wolności, niezależności i swobodę przemieszczania się na dużych dystansach. Jednak dopiero odpowiednie drogi sprawiają, że auto przestaje być wyłącznie środkiem transportu, zyskuje duszę i staje się najlepszym kompanem podróży. Jesień to to dobry moment, aby przekonać się o tym na własnej skórze. A odpowiednich dróg nie trzeba szukać daleko. Na rozgrzewkę przed prawdziwym gran turismo warto odwiedzić tzw. Wielką Pętlę Bieszczadzką z początkiem w Lesku. Piękne widoki i bieszczadzki klimat będą jedynie uzupełnieniem dla ponad 140-kilometrowej spektakularnej drogi. Niewielki ruch lokalny, gładki asfalt i wymagające zakręty sprawią, że rozsmakujecie się w turystyce samochodowej. Jeżeli w Bieszczady Wam nie po drodze, możecie wybrać się na zachód. Nieopodal polsko-niemieckiej granicy znajduje się zapomniany tor wyścigowy, wybudowany przez Trzecią Rzeszę z inicjatywy Hitlera. Nazywa się Grossdeutchlandring,

40

ZNAJDUJE SIĘ ZAPOMNIANY TOR WYŚCIGOWY, WYBUDOWANY PRZEZ TRZECIĄ RZESZĘ Z INICJATYWY HITLERA. NAZYWA SIĘ GROSSDEUTCHLANDRING, MA DŁUGOŚĆ 10 KM I Z ZAŁOŻENIA MIAŁ BYĆ NAJWSPANIALSZYM TEGO TYPU OBIEKTEM NA ŚWIECIE. w skład sieci dróg publicznych, a o jego istnieniu wie niewiele osób. Z pewnością okaże się ciekawą pozycją w Waszej

kolekcji niezwykłych dróg. Start i meta? W miasteczku Hohnstein. Jeśli pierwszy etap wtajemniczenia w gran turismo macie za sobą, to kolejnym punktem obowiązkowym jest trasa Transfogarska, uznawana za jedną z najpiękniejszych dróg Europy. To droga krajowa DN7C w sercu Rumunii, która pozwala wjechać na wysokość 2037 m n.p.m. Powstała w latach 1970–1974, a Nicolae Ceaușescu nie szczędził ani środków, ani ludzi na jej budowę. Do wprowadzenia asfaltowej nici na wysokość 2 tys. m.n.p.m. zużyto 6 milionów kilogramów dynamitu i poświęcono 40 istnień ludzkich… Transfogarska to typowa wysokogórska przełęcz – zaczyna się niepozornie, ale już po kilku agrafkach i wspięciu się ponad linię lasu uraczy nas widokami, które zostaną w pamięci na zawsze. Nie polecam jednak wybierać się tam w weekend. Przez spore natężenie ruchu turystycznego droga traci swój urok. Zaraz obok Transfogarskiej odnajdziecie Transalpinę, która pozwoli Wam jeszcze pełniej poczuć surowy urok Karpat. Pewnikiem gwarantującym niezapomnianą podróż są górskie przełęcze Austrii, Włoch i Francji. Najsłynniejsza z nich to bez wątpienia włoskie Stelvio przy granicy ze Szwajcarią. Stelvio, podobnie jak Transfogarska, stanowi popularną atrakcję turystyczną, dlatego lepiej nie wybierać się tam w weekend. Równie wspaniałe wrażenia estetyczne zaoferuje położona niewiele dalej, mniej uczęszczana Furka Pass. To trasa, która obok kultowych modeli samochodów Aston Martin DB5 i Ford Mustang, ode-


moto

48 zakrętów na dystansie 24 km i 1800 m przewyższenia. Przejazd przełęczą Stelvio zostanie w Waszej pamięci na zawsze.

Trasa Transfogarska w Karpatach. Wspina się na ponad 2 tys. m n.p.m. Punkt obowiązkow y dla miłośników niesamowitych dróg.

grała główną rolę w scenie pościgu w filmie Goldfinger z serii o Jamesie Bondzie. Droga ma co prawda tylko 7 km długości, ale wiedzie zboczem lodowca i jest jedynie preludium do malowniczych wstęg asfaltu w okolicy. Pozostajemy w Alpach, ale przenosimy się do Francji na Drogę Napoleona (N85). Od Warszawy dzieli ją prawie 2 tys. km, lecz wrażenia z przejazdu tą trasą z pewnością wynagrodzą kilkadziesiąt godzin spędzonych na autostradzie. Droga Napoleona zaczyna się nieopodal Cannes i wiedzie na północ w kierunku Grenoble. Gwarantuje 150 km płynnej jazdy w otoczeniu skalnych ścian z jednej strony i połaci lasu w oddali z drugiej. Nie jest tak kręta jak górskie przełęcze, dlatego pozwala się zrelaksować za kierownicą i czerpać satysfakcję z samej podróży. Bo czasami to właśnie sama podróż stanowi istotę podróży.

To jak, macie trochę wolnego czasu?

Alpejska przełęcz Stelvio na granicy szwajcarsko-włoskiej. Jedna z najbardziej znanych i najbardziej spektakularnych dróg Europy.

Tekst: Michał Sztorc (PremiumMoto.pl) Zdjęcia Michał Korniejczuk (PremiumMoto.pl)

41


psychologia

Nie oceniajmy książki po okładce Jakiś czas temu amerykańska piosenkarka i jurorka programu The Voice of USA - Alicia Keys, zaczęła pokazywać się w mediach bez makijażu. Reakcje na decyzję Alicii zastanawiają. Tabloidy zadawały pytania: „Czy to jakiś manifest? Czy Alicia jest chora?”. Gwiazda musiała wielokrotnie wyjaśniać, że postanowiła na jakiś czas rezygnować z kolorowych kosmetyków. Czuła, że jej samopoczucie za bardzo zależało od tego, czy była odpowiednio wymalowana. To, w jaki sposób kreujemy swój wizerunek, zależy od setek rożnych kwestii. Są jednak pewne kulturowe założenia, którym w mniejszym lub większym stopniu ulegamy wszyscy. Makijaż u kobiet nikogo nie dziwi, a mężczyzna stosujący kolorowe kosmetyki, to nadal nowość. W przestrzeni scenicznej ekstrawagancki makijaż u ośmiolatek jest normą, jednak na korytarzu w gimnazjum - wywołuje emocje. W programach telewizyjnych widzimy, jak kobiety poddane metamorfozie fryzjersko-kosmetycznej, płaczą ze szczęścia. Na każdym kroku dostrzegamy, że wygląd posiada bardzo wiele znaczeń. Alicia Keys dała wspaniały przykład kobietom, które swoje uzależnienie od makijażu postrzegają jako problematyczne. Ale czy każda osoba, dla której wygląd i wizerunek są wyjątkowo ważne, powinna iść w jej ślady? W psychologii posługujemy się prostym i skutecznym kryterium - jeśli dana skłonność nie powoduje u nikogo cierpienia i nie wpływa negatywne na inne sfery życia - problemu nie ma. Są jednak osoby, które obsesyjną dbałością o powierzchowność, chronią się przed światem - szczególnie tym, który kryją w środku. W podejściu psychoanalitycznym diagnozowane jest kilka podstawowych struktur osobowości. Na ich podstawie doświadczony psychoanalityk jest w stanie zdiagnozować każdego, kto zawita w progach jego gabinetu. W jednej ze struktur osobowości, nazywanej histrioniczną lub histeryczną - podkreślanie walorów urody ma podłoże głębsze niż u innych typów. Osobowość Histrioniczna najczęściej diagnozowana jest u kobiet, chociaż dotyczy także mężczyzn. Osoby takie posiadają typ psychiki, w której postrzeganie świata jest zdominowane przez kwestie związane z płcią. Nancy McWilliams - specjalistka w dziedzinie psychoterapii psychoanalitycznej, w swojej książce przeznaczonej dla profesjonalnych psychoanalityków, pisze o kobietach traktujących swoją seksualność jako jedyną drogę do męskiego świata. Uroda, kobiecość i infantylnie okazywana słabość, to jedyne narzędzia, w których widzą swoją wyrazistość. W pozostałych sferach podświadomie postrzegają się jako z góry przegrane w starciu z mężczyznami, których uważają za silniejszych i lepszych od kobiet. McWilliams zauważa pewną interesującą sprzeczność: „Dostrzeganie przewagi płci przeciwnej prowadzi do paradoksu u histerycznych kobiet:

42

pomimo nieświadomego przekonania, że siła nieodłącznie wiąże się z męskością, ich autoprezentacja jest niezaprzeczalnie żeńska. Ponieważ czują, że jedyny potencjał żeński to atrakcyjność seksualna, mogą do przesady zajmować się swoim wyglądem i ponadprzeciętnie obawiać się procesu starzenia”. Poczucie własnej wartości u osoby o typie histrionicznym opiera się na seksualności i podkreślaniu atrybutów płci. Dlatego zadaniem terapeutów zmagających się z pacjentem histrionicznym jest zachęcanie ich - zarówno kobiet jak i mężczyzn - do poszukiwania innych niż atrakcyjność fizyczna dziedzin, w których mogliby się spełniać. O takiej przemianie opowiada Eliza - niegdyś zawodowa modelka, która w pewnym momencie życia zaczęła potrzebować zmian. „Moja kariera rozwijała się prężnie od czasu, gdy byłam jeszcze nastolatką. Ciało to główne narzędzie mojej pracy, więc większość wolnego czasu spędzałam na dbaniu o urodę i zdrowie. Tak minęły lata. Potrafiłam sama komponować składy swoich kremów z naturalnych produktów, znałam się na fryzjerstwie, body paintingu i oczywiście modzie. Kiedyś zobaczyłam reportaż o dziewczynie, która w wyniku poparzenia właściwie straciła twarz. Zaczęłam się zastanawiać, co bym zrobiła na jej miejscu i dotarło do mnie, że mogłabym się tylko zabić. Te myśli prześladowały mnie przez kilka miesięcy, aż postanowiłam, że znajdę hobby, którym mogłabym się zajmować nawet gdy stracę urodę. To był dla mnie przełom. Zaczęłam łączyć swoje zainteresowania kosmetykami naturalnymi z ziołolecznictwem i homeopatią. Skończyłam kilka profesjonalnych szkoleń. W tym momencie mam trzydzieści cztery lata i powoli odchodzę od modelingu. Założyłam firmę i mam sklep z produktami pochodzenia naturalnego. Czasem zastanawiam się, co bym dzisiaj robiła, gdyby nie ten reportaż o dziewczynie, którą życiowy dramat pozbawił twarzy”. Kierowanie się stereotypami to mało ciekawa i często szkodliwa droga. Jeśli słyszymy wewnętrzny głos, podpowiadający, że jedyne co mamy do zaoferowania światu to nasza uroda - nie dajmy się oszukać. To działa też w przypadku naszego postrzegania innych - widząc modelkę o nieprzeciętnej urodzie, maszerującą na szpilkach po modowym wybiegu, możemy zakładać że nie posiada innych atrybutów. A jednak warto sobie w pełni uświadomić i popatrzeć z wielu perspektyw na ludową mądrość, mówiącą aby nie sądzić książki po okładce - nie tylko tej, którą oceniamy, ale także tej, którą sami jesteśmy. Antonina Dębogórska źródło: Diagnoza psychoanalityczna autor: Nancy McWilliams


RYNEK GŁÓWNY 28

W SAMYM SERCU KRAKOWA Z FANTASTYCZNYM WIDOKIEM NA SUKIENNICE, WIEŻĘ RATUSZOWĄ I MARIACKI MIEJSCE TO ZADEDYKOWALIŚMY LUDZIOM WYMAGAJĄCYM, KTÓRZY POSZUKUJĄ WYJĄTKOWYCH WRAŻEŃ ESTETYCZNYCH, CENIĄCYCH ROZRYWKĘ.

IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE

MUSIC CLUB

OFERTA DLA FIRM

ORGANIZUJEMY EVENTY

BAW SIĘ PRZY DOBREJ MUZYCE

WSZYSTKO W DOBRYM STYLU

TEL. 605 057 234 | WWW.KLUBODEON.PL | FACEBOOK.COM/KLUBODEON/


fo

coaching

t. A

sa l ek

ndr

a Bucz

ek

Jak rozwiązać problem BRAKU ZORGANIZOWANIA?

ANETA WĄTOR Na jej kursach i warsztatach uczestniczyło już ponad tysiąc osób. Jest mówcą motywacyjnym, trenerką rozwoju osobistego. Inspiruje do osiągania szczęścia osobistego oraz sukcesów zawodowych metodą małych kroków Kaizen. Organizuje comiesięczne spotkania motywacyjno networkingowe Kobieta w biznesie, które pokochały nie tylko przedsiębiorcze krakowianki. Jest autorką Dziennika Celów i licznych kursów online narzędzi, które ułatwiają realizację celów.

I ZASADA: POSPRZĄTAJ.

Zaplanuj rzeczy do wykonania i od razu nadaj im ter-

Zrezygnuj ze wszystkich zbędnych przedmiotów i rzeczy, ze wszystkiego co jest zbędne. Minimalizm daje radość i jest tutaj kluczem do sukcesu. Im mniej masz na głowie tym bardziej przejrzysta i klarowna wydaje się droga naprzód.

min np. jedną rzecz wykonasz za dokładnie tydzień. Podaj jednak dokładną datę i mniej więcej porę dnia w której planujesz tą rzecz wykonać. Drugą rzecz planujesz wykonać jutro? Jeżeli chcesz zrobić to jutro to podaj ramy czasowe np. do 12:00 muszę skończyć zadanie x. Z doświadczenia wiem że jest to najlepszy sposób na organizację pracy. Czasem co prawda zdarza się że nie wyrabiam się z czasem i w momencie kiedy o dwunastej miałam zaplanowaną dwugodzinną pracę nad pisaniem tekstów i artykułów, muszę poświęcić czas na dokończenie poprzedniej czynności. Jednak nadal zaplanowane działania wykonuję określonego dnia, mimo, że zostały skończone kilka godzin po czasie. Planowanie ramowe, czyli w czasie jest tutaj kluczowe bo w momencie kiedy nie zaplanujesz sobie dokładnej godziny kiedy coś zrobisz lub listy zadań do wykonania w określonym dniu bardziej prawdopodobnym jest, że odłożysz tą czynność na później lub w ogóle ją pominiesz.

Zapisz i pogrupuj zadania, które masz do wykonania od tych najważniejszych do najmniej ważnych. Zastanów się jakie 20% czynności, które możesz wykonać zagwarantuje Ci 80% efektów i zacznij od tego, a resztę w miarę możliwości deleguj innym osobom bądź zaplanuj na później.

Skup się tylko na jednej rzeczy. Jak coś robisz to rób tylko i wyłącznie to coś. Skoncentruj się, bądź skupiony w jednej chwili dokładnie na jednej rzeczy. Nie rozpraszaj uwagi. Na ratunek przychodzą tutaj różne metody pracy jak 40minut skupienia i 20minut relaksu, czy aplikacje wyciszające na określony czas media społecznościowe i inne ‘rozpraszacze’. Koncentracja jest tutaj kluczem do efektywności.

Pamiętaj robisz to wyłącznie dla siebie. Każdego dnia pokazujesz sobie jak efektywny jesteś, jak bardzo w siebie wierzysz i jak bardzo skuteczny jesteś w tym co robisz. Wykonanie wszystkich zadań z przygotowanje przez siebie listy daje nie tylko poczucie satysfakcji, ale również dumę z zrealizowania planu. Jeśli jeszcze nie podniosłeś się z kanapy i zastanawiasz się co by tu zrobić żeby mi się zachciało to wiedz, że nic samo Ci z nieba nie spadnie. Trzeba iść i pracować ale warto bo efekty są cudowne. Serdeczności i pięknego tygodnia. Pamiętaj by zaplanować go już dziś.

44



polecane

W PAŹDZIERNIKU POLECAM - NOWY SEZON

P

MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK

REDAKTOR DZIAŁU MODA

Dziennikarka, stylistka gwiazd i personal shopper. Od wielu lat czynnie związana ze światem mody. Zaczynała jako modelka i fotomodelka, co pozwoliło jej nabyć doświadczenie za kulisami międzynarodowych pokazów i sesji zdjęciowych. Na co dzień odpowiada za stylizacje osób publicznych. Występuje w programach telewizyjnych na żywo jako ekspert w dziedzinie mody. Od czterech lat współpracuje z „Lounge Magazyn”, w którym pełni funkcję redaktor prowadzącej dział moda.

aździernik to miesiąc, w którym dociera do mnie, że jesień na dobre zagościła w naszej rzeczywistości i nie ma zamiaru szybko zniknąć. Choć na sezonową chandrę nie mogę narzekać, to jednak zaczynam myśleć o poprawiaczach humoru w postaci pięknych i ciekawych miejsc oraz rzeczy. Tym razem zacznę od miejsca, a jest nim Mysia 3. Dawny budynek Cenzury łączy w sobie świat mody, sztuki i designu. Znajdziemy tu takie sklepy jak COS, NAP, MUJI, ORSKA, NENUKKO, MARIUSZ PRZYBYLSKI, ELEMENTY BAŁAGAN, STETSON, SVOI - nowy showroom z polskimi markami, RILKE, LEICA STORE I LEICA GALLERY oraz mój ulubiony butik SHE/S A RIOT - marka modowa i concept store z subiektywną selekcją ubrań, akcesoriów, magazynów, kosmetyków i książek. Jeśli szukacie miejsca, które naładuje was pozytywną energią i zainspiruje do twórczego działania, to Mysia 3 jest tym, czego szukacie. Odpowiedni outfit zobowiązuje, zwłaszcza w październiku. Koniec z wymówkami i odkładaniem na później jesiennych zakupów. W tym sezonie stawiam na spodnie, choć w moim przypadku to nic odkrywczego. Przeglądając kolekcje polskich marek moją uwagę przykuł model Marinella marki Bizuu. Szerokie spodnie, z wysokim stanem, wykonane z najwyższej jakości materiału, będą towarzyszyć mi przez kilka kolejnych sezonów. Bez względu na porę roku zawsze kocham błyskotki, a jesienią najbardziej. Brak promieni słonecznych wynagradzam sobie błyskiem pięknej biżuterii. W tym miesiącu zachwyciła mnie kolekcja BETWEEN marki YES autorstwa Magdy Dąbrowskiej. Minimalistyczna, kusząca swoją prostotą i dbałością o każdy detal. Wykonana w białym i żółtym złocie próby 585, co gwarantuje jakość i trwałość biżuterii. W kolekcji znajdziemy kolczyki, naszyjniki, pierścionki i bransoletki, które zachwyciły mnie bardzo istotnym detalem, jakim jest zapięcie. Wybierając kolekcję BETWEEN koniecznie zajrzyjcie do Concept Store YES przy Mokotowskiej 57. Miejsce to naprawdę przyciąga i uwodzi aranżacją wnętrz.

46

Pełna inspiracji i pozytywnej energii, ubrana w najmodniejsze spodnie sezonu i otulona blaskiem minimalistycznej biżuterii ruszam na podbój jesiennej Warszawy.



Fot. mat. prasowe Rossmann / M. Stankiewicz

newsy

< G BY BACZYŃSKA W KOLEKCJI JESIENNO-ZIMOWEJ Dzięki współpracy z drogerią Rossmann Gosia Baczyńska ponownie powraca z nową kolekcją, na którą składają się ubrania i dodatki na sezon jesień-zima 2016. Projektantka we współpracy z Rossmannem spełnia potrzeby i pragnienia Polek oferując produkty w dość przystępnych cenach. Każda kobieta może w dowolny sposób tworzyć zestawy i stylizacje, dzięki temu, że w jej skład wchodzą same klasyczne elementy ubioru, jak bluzki z falbanami, cekinowe spódnice, miękkie swetry oraz marynarki ze skóry ekologicznej. Spora cześć dodatków w postaci beretów, czapek, rękawiczek, szalików, torebek, pasków oraz portfeli może efektownie dopełnić każdą casualową stylizację. Kolekcja dostępna w Rossmannach oraz sklepie online już od 30 września 2016 roku.

FASHION

NEWS >

YAYA to znana i ceniona w Europie holenderska marka odzieżowa, która od niedawna jest także dostępna na rynku polskim. Propozycje marki to wysokiej jakości casual z lekką nutą nonszalancji skierowany do świadomych i pewnych siebie kobiet. Wizją i przesłaniem marki są proste wzory i naturalne materiały podkreślające kobiece piękno bez dodatkowych tricków modowych. Marka mimo podążania z duchem czasu, z gorących trendów czerpie tylko tyle ile musi. Stawia na luz i ponadczasową klasykę w najlepszym wydaniu. W najnowszej kolekcji jesień/zima 2016/17 dominuje szarość, granat i pudrowy róż. Znajdziemy wiele oversizowych swetrów, otulających kardiganów czy oryginalnych okryć wierzchnich. Są także kobiece sukienki i tuniki oraz bluzki w różnych fasonach. Wszystkie propozycje marki można zestawiać na wiele sposobów, co czyni je bazą wielu mniej lub bardziej formalnych stylizacji. Szeroki asortyment marki YAYA dostępny jest w butiku LIYA mieszczącym się w warszawskim MODO.

48

fot. mat. prasowe

YAYA JESIEŃ/ZIMA 2016/17



wydarzenia

CHILLOUT WEDŁUG KOSSMANN

>

Pierwszego września Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie było miejscem, w którym wymagająca moda biznesowa połączyła się z komfortem noszenia. Najnowsza kolekcja „Chillout” na sezon jesień-zima 2016/17 inspirowana jest wielkomiejskim stylem, udowadnia, że funkcjonalność i kobiecość wciąż są na topie. Choć na światowych wybiegach królują szerokie spodnie – dzwony, ulica wciąż nosi rurki. To koniec ery dyktatur wielkich projektantów i niewygodnych garsonek. Najnowsza kolekcja Chillout pokazuje, że rozluźnienie w ubiorze oraz powszechne poszukiwanie wygody stanowią kluczowe czynniki wyznaczające trendy. Rosnąca rola kobiet w życiu politycznym i biznesowym oraz ich większa niezależność finansowa sprawiają, że mniejsze znaczenie przywiązuje się do elegancji niż do komfortu noszenia. Funkcjonalność i kobiecość stały się podstawą codziennych stylizacji współczesnych kobiet. W najnowszej kolekcji marka Kossmann prezentuje naturalne tkaniny, wygodne dzianiny oraz tweed. Bluzki z tkanin z nadrukami przeplatają się z monochromatycznymi. Obok nowoczesnej klasyki, która nigdy nie wychodzi z mody, pojawiają się stylizacje nawiązujące do lat 70-tych, dżinsy dzwony oraz spodnie z weluru. Kolekcję dopełniają popularne i wygodne w noszeniu sukienki. Dominującą kolorystyką jest ponadczasowa szarość, granat i czerń, wzbogacona magentą i różem. Uzupełnieniem stylizacji są technologiczne gadżety, bez których trudno nam obecnie funkcjonować np. tablet Microsoft Surface, które dają kobiecie komfort mobilności zawodowej i elastyczność w działaniu. Chillout to zwolnienie tempa życia i cieszenie się każdą chwilą. Dopełnieniem stylizacji modelek i wielu gości, m.in. Beaty Sadowskiej i Ilony Felicjańskiej, były innowacyjne szkła okularowe Eyezen, zapewniające ochronę wzroku użytkownikom urządzeń cyfrowych.

50


Fot. Materiały prasowe

wydarzenia

Kossmann to marka mody dla kobiet aktywnych zawodowo, istniejąca na rynku od 4 lat. Na pokazie obecni byli redaktorzy mody, styliści oraz gwiazdy. Markę Kossmann pokochały dziennikarki telewizyjne, bo dzięki niej wyglądają na wizji perfekcyjnie. Na malinowy garnitur postawiła tego wieczoru Marta Kuligowska, a czarny wybrała aktorka Marta Dąbrowska. Na pokazie obecne był Anna Dec (TVN), Paulina Drażba (TV Polsat), Marta Kielczyk (TVP), Monika Zamachowska (TVP ), Beata Chmielowska-Olech (TVP), Ewa Pacuła, oraz Beata Sadowska. Na pokazie pojawiły się między innymi Laura Lącz, Anna Jurksztowicz, Dorota Miśkiewicz, Małgorzata Pieczyńska, Ewelina Rydzyńska, Anna Męczyńska, Karina Kunkiewicz, Mikołaj Komar, Katarzyna Krupa, oraz Macademian Girl.

51


wydarzenia

< MANIFIQUE – KOBIECA I SUBTELNA KOLEKCJA MESSO AW/2016 MESSO po raz kolejny udowadnia, że tworzy projekty ponadczasowe, które nie ulegają chwilowym trendom i będą służyły nam dłużej niż przez jeden sezon. Świadczą o tym elementy charakterystyczne dla marki - piękne, szlachetne tkaniny oraz jakość wykonania z ogromną dbałością o każdy detal. W najnowszej kolekcji marki pt. Manifique znajdziemy wiele inspiracji męskimi fasonami. Proste marynarki, świetnie skrojone cygaretki, czy szerokie spodnie, nadadzą najprostszej stylizacji nonszalancki sznyt rodem z Paryża. Nie brakuje też rozwiązań, które jak zawsze w przypadku projektów MESSO, pozwalają czuć się kobieco: nienachlane bufki, czy wiązania, to prawdziwa klasyka gatunku. Dziewczęcego uroku dodają wykorzystane w projektach printy – grochy i kratki, które przy zachowaniu stonowanej gamy kolorystycznej, podkreślają dodatkowo francuskie inspiracje widoczne w kolekcji. Dla twórców MESSO niezwykle ważne jest, aby każda kobieta czuła się w ich projektach wyjątkowo. Dlatego ubrania z kolekcji Manifique można dowolnie łączyć komponując własne, niepowtarzalne stylizacje. Kolekcja będzie dostępna od 10 października w butiku przy ulicy Nowogrodzkiej 6 w Warszawie, sklepie on-line: www.messo.pl oraz w butikach współpracujących.

Fot. Materiały prasowe

KIERMASH VOL.7

>

Krakowianie przez dwa dni będą mogli zobaczyć, przymierzyć i kupić mnóstwo oryginalnych ubrań młodych projektantów. A będzie w czym wybierać. Podczas VII edycji Kiermashu zobaczymy ponad 60 polskich marek. - Dzięki naszym targom konsument może zbliżyć się do marek, znanych niejednokrotnie tylko z Internetu. U nas jest szansa, żeby zobaczyć i przymierzyć. Bardzo dużą wagę przykładamy również to handlu fair trade. Wierzymy, że nikt nie został wykorzystany przy lokalnej produkcji. Kiermash to również spotkanie. Spotkanie miasta z modą, spotkanie dawno niewidzianych znajomych i przyjaciół, czy nowych, zupełnie nieznanych osób – mówią Izabela Chyłek i Mateusz Kaczan, inicjatorzy Kiermashu. Zapraszamy do Muzeum Inżynierii Miejskiej, ul. św. Wawrzyńca 15 w Krakowie.

52

Materiały prasowe

Już w 8 i 9 października organizatorzy jednej z najbardziej znanych modowych inicjatyw Krakowa zapraszają do niezwykłej przestrzeni Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie na Kiermash. Podczas VII edycji będzie można spotkać polską modę niezależną, młodych projektantów, dizajn, akcesoria i... oryginalną strefę gastro.


AUTUMN

nasze salony SHOWROOM KRAKÓW ul. Myślenicka 106 SHOWROOM NIEPOŁOMICE ul. Rynek 12/3

shop online mg-shohlari.pl


wydarzenia

>

Forum Salon Partner 2016 to największe w historii marki MATRIX wydarzenie dla najlepszych salonów z Polski, zrzeszonych w programie MATRIX Salon. Ponad 300 fryzjerów z całego karju uczestniczyło w pokazach, warsztatach praktycznych oraz szkoleniach biznesowych. Podczas dwóch dni Forum miały miejsce dwa pokazy, pierwszy „The art of hairdressing” w wykonaniu teamu edukacji Matrix Polska oraz drugi stworzony przez światową gwiazdę fryzjerstwa, wielokrotnego zdobywcę nagrody British Hairdressing Awards Jamie Stevens. Warsztaty natomiast prowadzone były przez Alexa Chabot dyrektora artystycznego Matrix Kanada. Wszystko odbyło się w dniach 18-20.09.2016. Za produkcję oraz oprawę techniczną i wizualną odpowiedzialna była agencja MplusM event marketing. Natomiast koncepcję i reżyserię pokazów stworzył Maciej Majzner. Pierwszego dnia goście zostali zaproszeni do Galerii Sztuki Współczesnej. W pięciu sekwencjach przedstawiających różne kierunki sztuki współczesnej: rysunek, malarstwo, graffiti, instalacja i rzeźba, można było zobaczyć spektakularne fryzury wykonane przez team szkoleniowy Matrix Polska. Modelki ubrane były w kolekcje młodych projektantów - Dastina Porazińskiego, Eweliny Ziemek, Aleksandry Jendryki i Simony Nikołajewskiej. To niezwykle zdolni absolwenci najlepszych Polskich szkół projektowania. Drugi dzień to show niesamowitego Jamiego Stevensa. Jego nieszablonowe myślenie poskutkowało prawdziwie nowatorskimi fryzurami. W pokazie modelki zaprezentowały się w kolekcji Natashy Pavluchenko.

54

Fot. Artur Kostkowski

FORUM SALON PARTNER 2016



moda

DNA MARKI:

PATENT NA TOREBKĘ

TOREBKI, KTÓRE TWORZY, ŚMIAŁO MOŻNA NAZWAĆ MAŁYMI DZIAŁAMI SZTUKI. JAK MAŁO KTO ROZUMIE POTRZEBY WSPÓŁCZESNEJ KOBIETY I WARTOŚĆ, JAKĄ MA DLA NIEJ TOREBKA. Z JOANNĄ KRUCZEK, PROJEKTANTKĄ I WŁAŚCICIELKĄ MARKI, ROZMAWIAM O KULTURZE NOSZENIA TOREBEK, POLSKIM RYNKU DODATKÓW I MIĘDZYNARODOWEJ KARIERZE.

Monika Gąsiorek-Mosiołek: Skąd pomysł na projektowanie i dlaczego akurat torebki? Joanna Kruczek: Od zawsze miałam hopla na punkcie dodatków, torebek i butów. Kompletnie nie znam się na konstruowaniu butów, ale trochę znam się na konstruowaniu odzieży i tak krok po kroku zaczęłam badać teren konstruowania torebek. Zaczęło się bardzo prosto – chciałam mieć taką torebkę, której nikt nie ma. Wszędzie znajdowałam te same modele, bardzo kiepsko uszyte, z tanich skór albo z produktów, które udają skórę, więc sama zrobiłam swoją torebkę i pomalutku zaczęło się to zamieniać w biznes. Z pierwszym modelem wyszłam na dużą imprezę. Zachwycił moje znajome, które pytały: „skąd taka torebka?”. Zaczęłam projektować całą kolekcję. Pierwsza była bardzo ekspresyjna, może trochę nie do końca przemyślana, bardzo emocjo-

56

nalna. Wyznaczyła mi tor, którym częściowo dalej podążam.

moich klientek docenia jakość wykonania i produkt, który wyróżnia się na tle innych.

M.G.: Co jest DNA Twojej marki? J.K.: ORYGINALNOŚĆ, wyróżnianie się spośród tłumu, zerwanie z uniformizacją, odejście od sieciówek, ...kultura noszenia torebki.

M.G.: Twoje torebki wykonane są w 100% ze skóry. Czy to jest jakaś konkretna skóra? Są stworzone z produktów, które znajdziemy w Polsce, czy są one sprowadzane? J.K.: Zawsze sprowadzam skóry, zazwyczaj z garbarni z Włoch. Czasem sięgam po skóry z Holandii, ale generalnie skupiłam się na Włoszech, z tego względu, że ich garbarnie i ich jakość przygotowania skóry do uszycia torebki jest moim zdaniem najlepsza. Miałam kontakt ze skórami polskimi, niestety jakość nie odpowiadała mi i moim klientkom. Stąd Włochy i takie skóry, których nie spotykamy w tradycyjnych sklepach z galanterią, zupełnie inne.

M.G.: Jaka jest kultura noszenia torebki w Polsce? Możemy mówić o czymś takim? J.K.: Pomalutku możemy mówić w Polsce o kulturze doceniania produktu, natomiast kultura noszenia torebki raczej była w czasie przedwojennym, kiedy kobiety przywiązywały do tego dużą wagę. W tym momencie jesteśmy trochę zalani sieciowym produktem, kobiety preferują duże torby-worki, w których mieszczą wszystko. Oczywiście, nie każdy klient jest taki. Grono


moda

M.G.: Twoje projekty są objęte patentem? J.K.: Tak, trzy modele torebek mojego projektu objęłam patentem, ponieważ są to takie kształty i formy, jakich nie spotkamy nigdzie na świecie. M.G.: Jesteś chyba pierwszą w Polsce projektantką, która opatentowała swoje projekty. J.K.: Jestem pierwsza w tym temacie. Nie zrobiła tego żadna firma, która specjalizuje się w galanterii, dodatkach, akcesoriach.

M.G.: Wchodząc na Twoją stronę internetową zobaczyłam bardzo futurystyczne modele torebek, ale z drugiej strony modele bardzo osadzone w trendach – nawet worek, który był wszechobecny w letnim sezonie. Jak wygląda praca nad kolejnymi modelami? J.K.: Zawsze coś musi mnie zainspirować i zawsze ta inspiracja wynika z jakichś przesłanek, społecznych bądź kulturowych. W przypadku worków i tej kolekcji, bardzo harmonijnej, inspiracją była Stara Japonia, która spotkała się z kulturą Zachodu – z pędem, z życiem w dużej metropolii –dlatego powstały bardzo minimalistyczne projekty worków i shopperów miejskich. Klasyką nawiązują one do kultury Kraju Kwitnącej Wiśni, a funkcjonalnością do dużej metropolii. Zawsze musi być kropelka czegoś, co mnie zainspiruje i to przekładam na użytkowość, to jest najważniejsze w torebce, oraz na niepowtarzalny design. Nawet w tych tradycyjnych, typowych workach, nietypowy jest kolor. Bardzo rzadko spotyka się kwarcowy róż i tak zrobione frędzle, jak w uchwycie przy mojej torebce, które przypominają pióra. M.G.: Czyli tak naprawdę Twój worek na pozór przypomina te, które są wszędzie dostępne, ale dopiero po przyjrzeniu się szczegółom nabiera takiego ikonograficznego stylu? J.K.: Tak, po chwili zastanowienia widać, że jest to zupełnie inna torba. Nie jest to produkt robiony taśmowo, tylko z rozmysłem i z bardzo dużą uwagą na funkcjonalność. Zasadą w mojej marce jest to, że torebka powinna posłużyć minimum parę lat.

M.G.: Widzę, że mówisz to z ogromną radością (śmiech). J.K.: Miło być pierwszym, miło zacząć coś, co może będą kontynuowały lub czym za-

JEST PIERWSZĄ W POLSCE PROJEKTANTKĄ, KTÓRA OPATENTOWAŁA SWOJE PROJEKTY.

inspirują się inne marki. W tym patencie chodzi mi też o podkreślenie tego, że ta marka różni się od innych, nie jest marką zwykłych torebek. To coś, czego nie spotkamy naprawdę w żadnym zakątku świata. M.G.: Czy patent ten nie był takim pstryczkiem w nos dla sieciówek, które dosłownie kopiują kolekcje? J.K.: Niech korzystają, spotkamy się w sądzie (śmiech). Nie, raczej nie myślałam o tym w ten sposób. Myślałam o tym, żeby uchronić wartość swojego artystycznego i twórczego procesu i ochronić ten wzór. Oczywiście, wszystkie patenty można obejść. Wiemy, jak firmy się kopiują, jak kopiuje to Wschód. Moje klientki, kupując torebkę objętą patentem, otrzymują certyfikat potwierdzający. Wiedzą, że nie spotkają jej w ilości tysiąca egzemplarzy, ani z innym nazwiskiem, czy innym logo.

M.G.: Obiektywnie rzecz biorąc, jak wygląda biznes dodatków w Polsce? J.K.: Moim zdaniem on w ogóle nie wygląda. Każda firma odzieżowa posiada w asortymencie dodatki w postaci torebek, które bardzo słabo się sprzedają, głównie z tego powodu, że wszyscy robią to samo. Kobieta, wchodząc do pięciu sklepów, widzi podobne modele. Tak naprawdę jest to łut szczęścia, który produkt kupi, jeżeli nie chodzi jej stricte o produkt z metką. Jeśli chodzi o dodatki, w Polsce kobiety bardzo lubią marki zachodnie. Jeżeli mamy logo Chanel czy YSL wtedy torebka zyskuje w naszych oczach większą wartość. Polski przemysł galanteryjny ma się kiepsko. Widzę to po dużych firmach, które produkują i po mniejszych, które zamawiają u producentów lub sprowadzają z Krajów Trzeciego Świata. M.G.: Jesteś projektantką torebek, galanterii skórzanej. Wiem, że wiele osób, które mają swoje marki, pracują również dla wielkich koncernów. Nie miałaś ochoty pójść na etat i mieć spokój, w postaci pracy od 8:00 do 16:00 i zawsze zapewnionego wynagrodzenia? (śmiech) J.K.: (śmiech) Zawsze interesowało mnie bycie niezależną w swojej pracy. Ciężko, żeby te firmy dały mi taką możliwość własnego rozwoju i budowania marki, jak robię to w marce autorskiej. Nie mam absolutnie nic przeciwko pracy dla koncernów, ale na pewno nie dla koncernów w Polsce. Myślę raczej o koncernach światowych. Mam takie propozycje współpracy, ale rozważam je na razie bardzo ostrożnie.

57


moda

M.G.: Twoje torebki są niewątpliwie dobrem luksusowym. Po pierwsze, jest ich mała liczba, po drugie są bardzo dobrej jakości. W Polsce nadal funkcjonuje kupowanie na ilość, a nie na jakość. Jak Ty to oceniasz? J.K.: Moją markę porównałabym do marek, które robią dodatki dla kobiet na światowym poziomie, bo są to ceny skór i materiałów, które kupują światowe domy mody. Torebka, z którą jestem, jest ze skóry, którą kupił też Gucci. Kiedy klientka o tym słyszy, zaczyna zupełnie inaczej patrzeć na produkt - konkluzja do tego, co robi metka. Marka Joanna Kruczek aspiruje do tego, żeby też być postrzegana w ten sposób: „o, to jest z tej skóry, co robi Kruczek”. Jednak potrzeba na to jeszcze lat budowania odpowiedniego wizerunku. Dlatego tej marki nie spotykamy póki co wszędzie, tylko budujemy swoje zaplecze - klienta, który doceni jakość. Ja nigdy nie miałam z tym problemu, ponieważ jeśli przychodzi mój klient, stawia na jakość lub wyjątkowy design, ewentualnie na jedno i drugie. Klient, biorąc tę torebkę do ręki, nie pyta, czemu ona tyle kosztuje. Wręcz przeciwnie, zazwyczaj słyszę: „taka dobra cena?”. Klienci, którzy mieli w ręku 2.55 Chanel czy torebkę Hermesa, biorą mój produkt do ręki i wiedzą o co chodzi. Patrzą na wykończenie; z czego jest zrobiona podszewka, że nie jest to tworzywo sztucz-

58

ne, nie są to rodzaje jakiejś dziwnej dermy, szycie nie jest krzywe i że jest to inna skóra - nie taka, powiedzmy handlowa, z której szyją wszyscy. Dostawcy skór, z którymi pracuję, zawsze patrzą na mnie ze zdziwieniem, że wybieram te najdroższe i mówią, że jak z Polski zamawiają, to zawsze wszystko takie „handlowe”. M.G.: Ważna ilość, a nie jakość. J.K.: Byleby było i byleby z tego dużo uszyć. Dlacze-

go u projektanta jest drożej? Tego nie wiem. Wiem, dlaczego u mnie jest drożej. Bo budujemy markę na światowym poziomie. Stawiamy na jakość, tę jakość podkreślę potrójnie, bo obejmujemy torebki patentem i robimy wzory, których nie kopiujemy. Myślę, że to jest taka nadrzędna wartość w mojej firmie. Nie kopiuję innych projektantów.

M.G.: Twoje torebki są produkowane w Polsce? J.K.: Tak, są produkowane w Polsce, ponieważ póki co, przy mniejszej ilości modeli, chcę mieć nad tym kontrolę. Kiedy firma się rozwinie, oczywiście rozważam opcję większych zakładów; na razie stawiam na kaletników polskich. Zawsze podkreślam, że jest to produkcja rodzima, która też oczywiście jest droższa niż szycie w Chinach czy w Turcji. Mam za to kontrolę nad precyzją szycia. M.G.: To co znalazłam u Ciebie, a czego nie ma chyba na żadnej stronie internetowej, ani w żadnym sklepie online, to fakt, że masz SPA dla torebek (śmiech). O co chodzi? J.K.: Chodzi o to, o co chodzi w każdej mojej torebce, co jest też kluczem i DNA mojej marki – torebka ma nam naprawdę długo posłużyć.

Oczywiście, kupujmy ich sobie w sezonie bez liku, natomiast używajmy ich wiele lat. Jeżeli mamy fantastyczną torebkę, którą dała nam mama, babcia; wydałyśmy na nią dużo pieniędzy lub po prostu, mamy do niej wielki sentyment i coś się z nią stało – niech ona nie ląduje w koszu. To jest też taki powrót do korzeni, czyli do szanowania rzemiosła i produktu. Możemy tę torebkę odnowić; zarówno

ją odrestaurować, jeżeli chodzi o wygląd skóry, jak i wymienić rączki, podszewkę czy zamek; zakamuflować coś na zewnątrz, co nie jest dla nas estetyczne i dalej użytkować. M.G.: Pomysł nowatorski, ale bardzo potrzebny. Czy każdą torebkę możemy przesłać do Ciebie? J.K.: Oczywiście; można do mnie wysłać zdjęcie, jakie to są uszkodzenia, żebym mogła wycenić koszt takiej usługi. Jest to usługa, która zaczyna się od 300 złotych wzwyż i jest zawsze wyceniana indywidualnie, ponieważ każda torebka jest inna, inaczej zniszczona czy poddana próbie czasu. Zajmuję się jednak renowacją głównie torebek skórzanych, ponieważ sztuczna skóra, ekoskóra, inaczej się zachowuje i nie mam doświadczenia w tym temacie. Nie chcę tego robić, bo uważam, że trzeba być wiarygodnym wobec klienta. Zajmuję się produktem skórzanym i w jego obrębie się poruszam. M.G.: Gdzie możemy znaleźć Twoje torebki? J.K.: Przede wszystkim w firmowym sklepie internetowym www.joannakruczek.com, na platformach SaltandPepper i Mostrami, na platformach zagranicznych, jak Trendcy.com - czyli głównie online. Znajdziemy je w ekskluzywnych butikach, jak np. Boutique Diaza Streetcouture w Katowicach, gdzie wśród marek takich jak MARNI, MIU MIU, SONIA RYKIEL I GUCCI miejsce znalazły torebki by Joanna Kruczek – i czują się znakomicie (śmiech). Znajdziemy je także podczas spotkań, które organizuje dla klientek



moda

Fot. archiwum projektantki

UWAŻAM, ŻE POWINNO SIĘ ZDJĄĆ TROSZECZKĘ TYCH aktualnych, jak i nowych, w różnych miejscach, nietypowych dla handlu galanterią: w ekskluzywnych SPA, w galeriach sztuki, w galeriach z designerskimi meblami, na spotkaniach z grupami architektów czy lekarzy. Są to wydarzenia, o których zawsze informuję na firmowym fanpage’u, w większości za zaproszeniami, ale czasem są to też spotkania otwarte czy małe pokazy, przedpremiery kolekcji, więc docieramy też do mniejszych miast. Po troszeczku przygotowujemy się do punktów partnerskich. Zobaczymy, czy będzie to Polska, czy raczej będzie to tylko zagranica. Uchylę rąbka tajemnicy – rozpoczęła się promocja mojej marki w Indiach, zapoczątkowana międzykulturową współpracą ze znakomitym indyjskim projektantem mebli Anuragiem Goswami … wkrótce będziemy zdradzać więcej szczegółów. M.G.: Wspomniałaś o spotkaniach z klientkami. Zauważyłam, że bardzo duży nacisk kładziesz na to, żeby bezpośrednio dotrzeć do klienta – nie chowasz się za swoją marką czy za ludźmi, z którymi współpracujesz, tylko jako pierwsza wychodzisz do nich. J.K.: Tak, ponieważ Joanna Kruczek to ja; marka jest mną, ja jestem marką, jestem twarzą tej marki i występuję w kampaniach. Oczywiście, że marka przechodzi różnego rodzaju transformacje i zmiany, natomiast zawsze będzie to Joanna Kruczek. Uważam, że powinno się zdjąć troszeczkę tych projektantów

60

z piedestału niedostępności, zwłaszcza w takim kraju jak Polska. Do projektanta można normalnie podejść, ponieważ on sprzedaje swój produkt i my - osoby, które chcą go nabyć, mamy pełne prawo normalnie do niego podejść i porozmawiać o tym produkcie, jeżeli mamy być jego nabywcą. Dlatego nie tworzę bariery dystansu między mną a klientkami i jest to bardzo doceniane, przyjmowane z dużym zaskoczeniem. Nie jest to typowa praktyka w Polsce, gdzie projektant jest jakąś odległą figurką, ze sztabem ludzi. Owszem, u mnie też trochę tych ludzi pracuje, ale każdy ma swój dział. Od kontaktu na spotkaniach jestem ja – rozmawiam z klientem, gdyż najlepiej znam swój produkt. To jest takie przekazanie swojej wizji klientowi, żeby wiedział, o co chodzi w tych produktach, żeby to było wiarygodne. M.G.: Pojawiła się Twoja najnowsza kolekcja na sezon jesień-zima 2016/17. Co w niej znajdziemy? J.K.: Kolekcja AW16/17 jest bardzo różnorodna. Zatytułowana została CULTURAL MADNESS, czyli kulturowe szaleństwo. Zainspirowałam się przenikaniem kultur, globalnym dostępem do każdej z nich. W kolekcji znajdziemy modele torebek w stylu miejskim – jak worki, torby dla bisnesswoman, ekstrawaganckie kufry, nowoczesne dzienno-wieczorowe koperty oraz geometryczne pudełka…! Każda z torebek z kolekcji zaskakuje wielofunk-

PROJEKTANTÓW Z PIEDESTAŁU NIEDOSTĘPNOŚCI, ZWŁASZCZA W TAKIM KRAJU JAK POLSKA. cyjnością – duże prostokąty idealne do pracy wyposażone są w etui na laptop, które z kolei może pełnić funkcję teczki na dokumenty… lub dużej kopertówki na wieczór! Niebanalne torebki pudełka posłużą na spektakularne wyjścia w blasku fleszy… aby w ciągu dnia stać się pudełkiem na biżuterię. Nowoczesne koperty są dwustronne – jedna strona sprawdzi się do jesiennego płaszcza, druga do koktajlowej sukienki. Kolorystyka jesienno-zimowej kolekcji oparta jest na czerni, graficie i złocie, z modnymi akcentami w postaci hitowego odcienia szmaragdu i energetycznej pomarańczy. W kolekcji, również po raz pierwszy, poruszam temat akcesoriów biurowych – znajdziemy piękne teczki, aktówki, akcesoria na laptopy i tablety, etui na długopisy – dzięki którym codzienna praca będzie bardziej stylowa. To modele z kolekcji stałej – wkrótce również pojawią się modele z serii limitowanej, zaskakujące i produkowane w pojedynczych egzemplarzach. Każda miłośniczka torebek znajdzie coś dla siebie. Rozmawiała Monika Gąsiorek-Mosiołek


&

Buffet POWITAJ NOWY ROK W FOLKOWYM STYLU ROZKOSZUJ SIÊ SMAKIEM WY MIENITYCH DAÑ KUCHNI REGIONALNEJ NIELIMITOWANA KONSUMPCJA

­ ­ ­­ ­­


62

“Shining Square”


63



JESIEŃ/ZIMA 2016/2017 BY WALERIA TOKARZEWSKA-KARASZEWICZ FOTOGRAF: Weronika Kosińska MODELKI: Marta, Ola / MODEL PLUS, Maja / Mango Models, Matylda / Specto Models, Marlena/ COMO MODEL MANAGEMENT MAKIJAŻ: Aga Brudny FRYZURY: Patryk Nadolny ASYSTENT: Paweł Galanty SKLEP: www.tokarzewska.com Waleria Tokarzewska-Karaszewicz jest absolwentką Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie


66


67


moda

Sezon na jesień!

Garnitur!

Stylowy i bardzo efektowny. W tym sezonie nosimy go w wersji oversize w męskim stylu. Jednolity, w paski lub w najmodniejszą kratę, idealnie sprawdzi się w biurowej rzeczywistości, jak również w wieczorowej wersji. Dodatkowo nie musisz wpisywać się w sztywne ramy garniturowego zestawu, a marynarka i spodnie nie muszą być wykonane z tego samego materiału. Dowolność komponowania mile widziana.

NOWY SEZON TO NOWE KOLEKCJE I NIEBYWAŁA CHĘĆ ZMIANY LUB PODKRĘCENIA SWOJEGO STYLU! WSZECHOTACZAJĄCE NAS INFORMACJE O TRENDACH, NOWOŚCIACH, INSPIRACJACH I KRZYCZĄCYCH Z KAŻDEJ WYSTAWY SKLEPOWEJ "MUST HAVE" POTRAFIĄ ZAWRÓCIĆ W GŁOWIE. CO KUPIĆ, A CO WYCIĄGNĄĆ Z SZAFY, BY WYGLĄDAĆ STYLOWO? MAM NA TO 6 PROSTYCH ODPOWIEDZI PROSTO OD POLSKICH MAREK!

Koszula!

Wariacje na temat koszuli towarzyszą nam od minionego sezonu i dumnie wkraczają w jesienne trendy. Nieskończona możliwość upinania, zapinania i przewiązywania sprawia, że klasyczna koszula odkrywa przed nami niejedno oblicze. By koszula była wielozadaniowa pamiętaj, żeby wybierać modele oversize w kolorze białym lub niebieskim.

68


moda

Golf!

Pojawił się w kolekcjach wielu projektantów, w następstwie zyskał duże grono wielbicielek. Golf zestawiony z garniturem lub szerokimi dżinsami sprawi, że stylizacja nabierze klimatu lat 70. W tym sezonie nosimy cienkie, dopasowane golfy, jak również w wersji obszernego swetra.

Bomber!

Kurtka, która towarzyszy nam od wielu sezonów! Co więcej, jest najczęściej poszukiwanym modelem w Internecie. Uwielbiamy ją za wszechstronność, bo pasuje dosłownie do wszystkiego. Jesienią zamieniamy delikatne bombery na masywne i ciepłe, wykonane z wełny, zamszu, a nawet sztucznego futra.

69


moda

Solidna podstawa!

Jesienią fokus kierujemy na obcas! Ma być stabilny i wygodny, co więcej w towarzystwie cholewki sięgającej połowy uda lub wyższej wersji klasycznych botków. Wybierając odpowiedni dla siebie model zwróć uwagę na zdobienia i wykończenia. W tym przypadku mniej znaczy więcej.

Miniaturka!

Kuferek, listonoszka czy kopertówka - nie ważne, który model wybierzesz - pamiętaj, by kierować się rozmiarem i zapięciem. Hitem jest kłódeczka lub zatrzask, które stylem nawiązują do retro. Biżuteryjne zdobienia mile widziane.

70


moda

Fot. Mat. promocyjne MINOU Cashmere

MINOU Cashmere

NATALIA ROCHACKA, POMYSŁODAWCZYNI I WŁAŚCICIELKA MARKI, UKOŃCZYŁA AKADEMIĘ MUZYCZNĄ W KLASIE FLET POPRZECZNY. PRACOWAŁA W DZIAŁACH MARKETINGU I PROMOCJI POLSKICH I MIĘDZYNARODOWYCH FIRM W WARSZAWIE, DUBAJU ORAZ BAHRAJNIE. W GRUDNIU 2014 ROKU STWORZYŁA SWOJĄ WŁASNĄ MARKĘ MINOU CASHMERE.

71


moda

MINOU Cashmere powstało z miłości do kaszmiru oraz do szali jako istotnego elementu stroju. Ten dodatek w niezwykły sposób potrafi zmienić zwykłą stylizację w coś wyjątkowego i stanowi codzienne uzupełnienie stroju każdej stylowej kobiety. Tworząc swoją markę pragnę przyczynić się do popularyzacji w Polsce kaszmiru - wełny, która nie tylko jest wyjątkowo miękka, lekka i ciepła, ale również nadzwyczajnie trwała i mająca niezwykłe właściwości termoaktywne. Jest to idealny produkt dla osób, które cenią jakość, najlepszy gatunek tkaniny, ponadczasowe wzornictwo oraz nietuzinkowe dodatki. Wiedza o tej wełnie jest ogromna. Uczę się od mistrza w Nepalu, który od pokoleń zajmuje się trudną sztuką obróbki i przygotowania wyrobów z kaszmiru. Wełna kaszmirowa jest uważana za najbardziej ekskluzywną i wyjątkową ze względu na jej niezwykłe właściwości termoregulacyjne. Te właściwości wynikają z faktu, że kozy odmiany Capra Hisca, od których pozyskuje się wełnę, zamieszkują najwyższe obszary Himalajów, gdzie temperatura spada nawet do – 40 stopni, wytwarzają wewnętrzną warstwę wełny o grubości prawie 4 razy cieńszej niż ludzki włos. Wełna ta jest wyjątkowo ciepła – stanowi najlepszą na świecie izolację cieplną. Wełna kaszmirowa jest do ośmiu razy cieplejsza niż wełna owcza, ale przy tym dużo lżejsza i co najważniejsze – ma właściwości termoregulacyjne. Kaszmir pozyskuje się wiosną i latem, ręcznie zbierając wełnę z krzaków, o które ocierają się kozy lub wyczesując je. Pozyskiwanej w ten sposób wełny nie jest dużo – starcza jej na produkcję jednego, niezbyt dużego szala. To tłumaczy wysoki koszt wyrobów z kaszmiru. W dzisiejszym świecie istnieje mnóstwo podróbek produktów najbardziej znanych marek oraz produktów najlepszej jakości. Do-

72

tyczy to również kaszmiru. Nasz rynek wciąż przedstawia wiele produktów jako kaszmirowe, kiedy tak naprawdę są to produkty zawierające jedynie kilka procent kaszmiru albo dodatki innych wełen. Ich cena odbiega znacznie od rzeczywistych kosztów pozyskania, obróbki oraz wytworzenia kaszmiru. Pamiętając, że produkty maszynowo farbowane i maszynowo tkane nigdy nie dorównają jakością i trwałością tym tworzonym w tradycyjny, ręczny sposób. Zwróćmy uwagę na sposób obchodzenia się z kaszmirowymi wyrobami – wymagają one troski i szczególnego traktowania. Nie powinno się nosić kaszmiru codziennie, wełna musi odpocząć, złożona na półce. Zaleca się jedynie pranie chemiczne, po którym kaszmir odzyskuje miękkość i puszystość. Pranie ręczne, prawidłowo wykonane, jest skomplikowane – na naszej stronie, w zakładce Kaszmir zamieszczamy instrukcję prania naszego wytwórcy w Nepalu. Zwykłe pranie ręczne albo program prania ręcznego w pralce może niestety pozbawić kaszmir jego właściwości i nigdy nie przyniesie takiego efektu jak pranie chemiczne. Jak odróżnić prawdziwy kaszmir od podróbki? Podrabiane szale kaszmirowe są zazwyczaj wykonane z mieszanek z wełną owczą lub wełną jaków lub z akrylu (rodzaj włókna syntetycznego, bardzo miękkiego w dotyku). Żeby sprawdzić prawdziwość wełny, lekko zwilż szal i powąchaj go. Zapach kaszmiru przywodzi na myśl zapach mokrego zwierzęcia (ale nie jest to nieprzyjemny zapach). Inny test to spalenie kilku nitek. Gdy wełna kaszmirowa się pali, pachnie jak palone włosy. To, co pozostaje, to tylko popiół i łatwo schodzi. Jeśli materiał jest syntetyczny zapach jest nieco chemiczny. Po zdmuchnięciu płomienia pozostaje mały „koralik”, który jest przymocowany do tkaniny.

Charakterystyczną cechą MINOU Cashmere jest dbałość o szczegóły, zarówno produktów jak i ich opakowań oraz strony graficznej marki. Szale powstają ze 100% kaszmiru. Tkane są ręcznie w Nepalu, w miejscu gdzie przestrzegane są zasady CSR – wspierany jest rozwój zawodowy kobiet, a praca dzieci jest zakazana. Nasz parter biznesowy angażuje się również w akcje społeczne m.in. w niesieniu pomocy ofiarom trzęsienia Ziemi w 2015r. Mając na uwadze estetyczne walory nasze produkty są pięknie pakowane, więc dzięki zarówno zawartości, jak i opakowaniu stanowią kwintesencję idealnego prezentu – dla kogoś bliskiego lub dla siebie samej. W przyszłości planuję rozszerzenie asortymentu o ubrania typu basic, również ze 100% kaszmiru, zaangażowanie we wszelkie działania, które będą inspirować Polki i Polaków do noszenia kaszmiru oraz rozszerzanie działalności na rynki zagraniczne. Produkty MINOU Cashmere można znaleźć w butiku firmowym w Warszawie przy ulicy Nowogrodzkiej 6, w butiku online www.minou.pl oraz w dziewięciu butikach stacjonarnych w Warszawie, w Sopocie oraz w Berlinie (adresy są na www. minou.pl). Lista butików stacjonarnych jest stale powiększana. Monika Gąsiorek-Mosiołek


moda

Nagość zakryta LUBI ZASKAKIWAĆ, JEST TAJEMNICZA I NIEOBLICZALNA. ZE WZGLĘDU NA POJAWIAJĄCE SIĘ TRENDY JEST ZMIENNA, A SEZONOWOŚĆ WPŁYWA NA JEJ PRZEMIJANIE. BYWA PONADCZASOWA I BEZKOMPROMISOWA, LUBI TEŻ NIEDOPOWIEDZENIA. MODA ZAKRAPIANA SEKSEM W KONTEKŚCIE MAREK I FOTOGRAFII WCALE NIE MUSI BYĆ WULGARNA.

Le Petit Trou

czyli moda o zabarwieniu erotycznym

Helmut Newton

LE PETIT TROU Bielizna ozdobiona fantazyjną, małą dziurką to autorski projekt Zuzy Kuczyńskiej, kreatorki marki. Le Petit Trou niesie ze sobą dużo skojarzeń. Może oznaczać dziurkę od klucza, małą dziurkę w ubraniu, przetarcie w skarpecie. Wycięcie w majtkach może być zarówno kółkiem, trójkątem, łezką, jak i elipsą. Jakie by nie było dziurka jest erotycznym podtekstem. Sesje utrzymane są w chłodnej estetyce, a na zdjęciach występują odpowiednio dobrane modelki. Wszystko jest niezwykle spójne z kolorystyką marki, elementy bielizny występują w 3 kolorach: biel, czerń i beż.

HELMUT NEWTON Choć był fotografem mody to zasłynął przede wszystkim z kobiecych aktów. Jego zdjęcia są mieszanką wybuchową mody i perwersji, a jego styl fotografowania cechuje sadomasochizm i fetyszyzm. Zdjęcia tego berlińskiego fotografa często gościły we francuskiej edycji Vogue'a i choć nie jest łatwe przemycić elementy nagości w fotografowaniu mody, to jemu się udało. Pod koniec życia wydał biało-czarny album "Big Nudes", w którym nagość miesza się z modą.

Moye

MOYE To marka powstała z myślą o tych, którzy cenią sobie wygodę oraz jakość w codziennym życiu. Gładka bielizna wykonana z naturalnych materiałów, przeznaczona do chodzenia ,,po domu"? Moye oferuje koszulki nocne, spodenki oraz topy w 4 kolorach: turkusowym, czarnym, zielonym oraz beżowym. Prosta forma i delikatne wykończenie sprawiają, że w ogóle jej nie czujemy na sobie, dzięki czemu domowa codzienność staje się bardziej sexy.

GOD SAVE QUEEN

God Save Queen

Ultrakobieca i seksowna bielizna od God Save Queen obiegła niemal cały świat. W tym roku na nowojorskim fashion weeku można było oglądać prezentację marki. Najważniejszy jest materiał i precyzyjne wykonanie. Projektowanie bielizny to zadanie Karoliny Bernaciak, która ręcznie wykańcza projekty. „Daje mi to pełną kontrolę nad jakością. Jestem perfekcjonistką i kiedy powstawała moja firma wiedziałam, że każdy szczegół musi być zaopiekowany” - tłumaczy Karolina. Warto też zapoznać się z eklektyczną kampanią marki GSQ. Magdalena Sokulska

73


uroda

Wykorzystaj ten czas dla siebie!

KIEDY JUŻ NA DOBRE POŻEGNALIŚMY LATO CZAS POMYŚLEĆ O... KOLEJNYM! NADCHODZĄCE MIESIĄCE TO IDEALNY MOMENT NA ZAPLANOWANIE ZABIEGÓW DEPILACJI LASEROWEJ. POMOŻE CI W TYM CENTRUM URODY MOSS.

Od dłuższego czasu zastanawiasz się nad laserową depilacją? Marzysz o pięknym, gładkim ciele? Nie czekaj dłużej, zacznij już teraz przygotowywania do kolejnych wakacji! Zaplanuj z Moss swój program depilacji, który pozwoli Ci łatwo i skutecznie pozbyć się irytujących włosków. Wypróbuj Laser Soprano ICE, który chłodzi miejsca poddawane zabiegowi, co minimalizuje uczucie dyskomfortu i sprawia, że epilacja jest praktycznie bezbolesna.

Jak przygotować się do zabiegu?

Czym jest Laser Soprano ICE i jak działa?

Epilacja laserowa jest metodą nieinwazyjną i bezpieczną, dlatego już bezpośrednio po zabiegu można powrócić do codziennych zajęć. Czasami na depilowanym obszarze może pojawić się delikatne zaczerwienienie, które ustępuje do 24h.

Stosowany w uznawanych klinikach na całym świecie Laser Soprano ICE jest najskuteczniejszym rozwiązaniem trwałej epilacji dostępnym w gabinetach. Posiada kilka głowic, przeznaczonych do różnych obszarów zabiegowych. Działa na zasadzie stopniowego wprowadzania impulsu do skóry właściwej, który skutecznie niszczy mieszki włosowe i hamuje ich ponowny wzrost.

Co wyróżnia Soprano ICE? Laser Soprano ICE daje możliwość dopasowania zabiegu do indywidualnych potrzeb pacjenta. Jest metodą epilacji laserowej przeznaczoną dla każdego fototypu skóry i koloru włosków, w tym także dla włosków jasnych i cienkich. Technika In-Motion przeznaczona do depilacji większych powierzchni, zapewnia pełne pokrycie obszaru poddanego zabiegowi, dzięki czemu procedura jest szybka i komfortowa. Podczas jednego zabiegu można zlikwidować do 40% niechcianych włosków w ich fazie wzrostu.

Dzień przed planowanym zabiegiem należy ogolić się za pomocą tradycyjnej maszynki, a w dniu zabiegu nie powinno się stosować antyperspirantów oraz innych środków, które mogą podrażnić skórę. Kilka dni wcześniej dobrze jest aplikować na skórę kremy o działaniu nawilżającym, natłuszczającym i kojącym.

Jakie są zalecenia po epilacji?

Ile zabiegów najlepiej wykonać? Aby uzyskać najlepsze efekty najlepiej wykonać serię od 4 do 10 zabiegów w odstępie co 4-6 tygodni, jeśli chodzi o okolice twarzy oraz co 6-8 tygodni na ciało. Warto wiedzieć, że skuteczność zabiegu zależy także od wcześniejszych metod depilacji. Depilacja woskiem czy metody chemiczne zaburzają fazę wzrostu włosa, co przekłada się na gorsze efekty epilacji laserowej.

Na pierwszy zabieg mamy dla Ciebie 50% zniżki. Zadzwoń i umów się! Centrum Urody MOSS tel.12 446 90 09 ul. Prochowa 9, Kraków www.moss.krakow.pl

74


uroda

Naturalna seria AVEBIO LIFTING ADVENTURE to połączenie m. in. oligosacharydów cykorii podróżnik oraz komórek macierzystych pomarańczy. Skóra odzyskuje elastyczność, którą miała 12 lat wcześniej.

Natomiast moim ulubionym makijażem w tych kolorach jest smoky eyes. Bardzo lubię łączenia, a takie kombo na powiece wygląda świetnie. Ciemno-niebieski cień rozdymiony wokół oczu, a zieleń nałożona na sam środek, matowy granat na górnej powiece, dół pociągnięty kredką w odcieniach zieleni, czy też odwrotnie, miękkie przejścia między jednym a drugim, mokre wykończenia… Wystarczy, że masz dwa, dość intensywne kolory, które pasują do siebie, a możesz z nimi szaleć do woli. Jeżeli zdecydujesz się wypróbować wyżej wymienione kombinacje usta i policzki pozostaw neutralne. Brązy i beże będą tu na miejscu. Chyba, że chcemy podkręcić widoczność zieleni i granatu, dodać nieco świeżości… wtedy strzałem w dziesiątkę jest użycie pomadki bądź różu w odcieniach z domieszką pomarańczy. Pamiętaj o skórze! Musi być gładka i wypielęgnowana, bo czy mocny, czy delikatny makijaż, każdy nienawidzi mankamentów cery. EFEKT MUROWANY!

iesiąc

a!

Skuteczność produktów została potwierdzona badaniami.

tyki m

Jeśli jesteś minimalistką i nie czujesz się dobrze w mocnym makijażu, zastosuj zieleń bądź granat jako akcent, w połączeniu z innymi neutralnymi kolorami, albo jako jeden produkt. Przykładem może być eyeliner w kolorze butelkowej zieleni. Wygląda naprawdę obłędnie. Z kolei granatowy tusz do rzęs przepięknie „miga” kolorem przy każdym mrugnięciu okiem.

www.avebio.pl

Kosme

Są takie kolory w makijażu i nie tylko, które pasują do konkretnej pory roku. Moje ulubione połączenie na jesień to zieleń i granat. Osobno, czy razem sprawdzą się idealnie. Po pierwsze dlatego, że te kolory pasują każdemu. Tak, każdy kolor tęczówki będzie wyglądał dobrze w towarzystwie tych dwóch. Po drugie, można z nimi wyczyniać cuda, łączyć struktury, wykorzystywać w minimalnym bądź maksymalnym stopniu…

Foto i retusz: Asida Turava&Radosław Rędzikowski/ pieknografia.pl, Model: Paulina Słodkowska, Make-up: Karolina Ciochoń

ZIELEŃ, GRANAT…

INTENSYWNIE REGENERUJĄCY krem-maska pod oczy z ekstraktem z lilii wodnej i komórkami macierzystymi jabłka to nowość polskiej marki CLOCHEE.

Cena: 119 zł / 15 ml www.clochee.com

Silnie odżywia, nawilża skórę wokół oczu i ma bogatą konsystencję. Nie zawiera parabenów, silikonów, sztucznych aromatów, ani żadnych odzwierzęcych substancji, dlatego jest idealny także dla wegan i wegetarian. W rezultacie skóra wygląda młodziej, jest promienna, wzmocniona i jędrna.

Karolina Ciochoń 75


uroda

Zdjęcia: TVN/Kuba Błoszyk

Maniewski podbija Rzeszów

MACIEJ MANIEWSKI, STYLISTA GWIAZD, EKSPERT OD METAMORFOZ I OSOBOWOŚĆ TELEWIZYJNA JEST GOTÓW, ABY ZAJĄĆ SIĘ WIZERUNKIEM RZESZOWIANEK. PO KRAKOWIE, WARSZAWIE I KATOWICACH TO WŁAŚNIE STOLICA WOJEWÓDZTWA PODKARPACKIEGO STAŁA SIĘ CZWARTĄ LOKALIZACJĄ MARKI. POJAWIENIE SIĘ SZYLDU MANIEWSKI PRZY GŁÓWNYM DEPTAKU TO GWARANCJA NOWEJ JAKOŚCI USŁUG. DAJMY SIĘ ZASKOCZYĆ SPEKTAKULARNYM METAMORFOZOM I AUTORSKIM KOLEKCJOM.

76

Adres 3 Maja 13 jest szczególny. W kamienicy, gdzie znajduje się salon, dawniej mieściły się kultowe kawiarnie: Europejska i Kosmos. Rzeszowianie ustawiali się pod nimi w kilometrowych kolejkach. Dziś jest podobnie. Tyle, że kolejki ustawiają się w poszukiwaniu nowego wizerunku. - Salon Maniewski Rzeszów to miejsce, w którym sztuka stylizacji i pielęgnacji włosów oraz kreowania wizerunku łączą się ze światem wielkiej mody.

z myślą o codziennej pielęgnacji włosów. Marce zależy, aby klientki były w stanie np. dzięki kompletowi profesjonalnych szczotek Maniewski, produktom do stylizacji i poradom na www.maniewski.pl/ blog - odtworzyć w domach to, co eksperci robią w salonie. Na co dzień wyglądać, jak "prosto od fryzjera" - przekonajcie się, że to możliwe. Wśród propozycji rzeszowskich stylistów znalazły się fryzury z najnowszych kolekcji Macieja Maniewskiego.

Salon jest odzwierciedleniem naszego spojrzenia na nowoczesne fryzjerstwo – styl i elegancja stanowią oprawę dla warsztatu stylistów, umiejętności, pasji i kreowania trendów - podkreśla Anna Pruchniewicz, Dyrektor Salonu. W ofercie salonu znalazły się unikatowe usługi na rzeszowskim rynku - koloryzacja Słoneczny Reflex / Flesh Kolor 3D, a także najwyższej jakości produkty fryzjerskie i akcesoria, które Maciej Maniewski zaprojektował

Lata 90, szaleństwo wielkomiejskich murali czy dyskretny urok Brigitte Bardot - to tylko niektóre z inspiracji kreatora marki. Coś dla siebie w Rzeszowie znajdują nie tylko klientki, ale i branża. Fryzjerów przyciągają szkolenia prowadzone przesz najlepszych stylistów w Polsce z Akademii Maniewski. Rzeszów będzie kolejnym miejscem, gdzie Maciej Maniewski chce rozwijać ideę Hair M Club. Na prestiż swojej marki i zaufanie klientek pracuje

w końcu od ponad 20 lat. Swoją przygodę z fryzjerstwem kreator marki rozpoczął w 1995 roku, a już w 2000 roku szkolił setki fryzjerów w całym kraju. Szybko znalazł się w czołówce instruktorów marki Kadus, kilka lat później współpracował już z marką Kemon. Dziś obok czterech salonów (Rzeszów, Kraków, Warszawa, Katowice) i prężnie rozwijających się Akademii Maniewski, Maciej coraz częściej gości w telewizji. Zaczynał u boku Mai Sablewskiej. Szybko stał się jednym z najpopularniejszych fryzjerów małego ekranu. Jego show - "Afera fryzjera" - możecie oglądać w soboty o 15:00 w TVN Style. Mimo tak wielu sukcesów, najważniejszy wciąż pozostaje dla niego kontakt z klientem i codzienna praca w salonie – dlatego Maciej Maniewski osobiście pojawia się w Rzeszowie. POCZUJCIE SIĘ, JAK GWIAZDY TELEWIZYJNE I ODDAJCIE SIĘ W RĘCE MISTRZA! DO ZOBACZENIA NA FOTELU!


uroda

przywrócić blask LATO DOBIEGŁO KOŃCA I CORAZ WIĘCEJ KLIENTEK DOPYTUJE JAK ZADBAĆ O WŁOSY PO URLOPIE. SŁOŃCE, MORSKA WODA, PIASEK NIE DZIAŁAJĄ ZBAWIENNIE NA POŁYSK I KONDYCJĘ WŁOSÓW, DLATEGO WARTO JE ZREGENEROWAĆ I RUSZYĆ NA POMOC MATOWYM I PRZESUSZONYM PASMOM. ODPOWIEDNIE NAWILŻENIE TO PODSTAWA ZDROWYCH, ELASTYCZNYCH, LŚNIĄCYCH ORAZ MOCNYCH WŁOSÓW. PAMIĘTAJMY, ŻE NIE TYLKO WŁOSY, ALE RÓWNIEŻ DOBRZE NAWILZONA SKÓRA WOLNIEJ SIĘ STARZEJE! ZAPOMNIANYM I ODROBINĘ NIETYPOWYM A REWELACYJNYM SPOSOBEM JEST OLEJOWANIE. TO NIC INNEGO JAK NAKŁADANIE ODPOWIEDNIO DOBRANYCH OLEJÓW NA WŁOSY. OLEJ POWINIEN BYĆ DOPASOWANY DO STRUKTURY WŁOSA.

Jaki wybrać? Najlepiej wybrać olej określając porowatość włosów. Wysokoporowate są zwykle przesuszone i matowe, po umyciu szybko schną, są podatne na układanie, ale także niestety na wszelkie uszkodzenia oraz mają skłonność do puszenia się. Włosy nisko porowate słabiej chłoną wodę i dłużej schną, są śliskie, gładkie i bardziej oporne na układanie. Nie zapominajmy, że włosy nie przyzwyczajają się do kosmetyków (szampon, odzywka, olejek itp) tylko zmieniają się potrzeby skóry głowy, lub samych włosów, dlatego mogą mieć zmienną porowatość. Dla posiadaczy wysokoporowatych włosów po-

lecam olej lniany, konopny, kukurydziany, z orzechów, oliwek, z pestek winogron i śliwek oraz z avocado. Przy włosach niskoporowatych najlepiej sprawdzi się olej kokosowy, arganowy, palmowy i rycynowy. Włosy bardzo uwrażliwione i uszkodzone idealnie nawilży olej oliwek, słonecznikowy z orzechów macadamia, z avokado oraz kokosowy. Jeżeli włosy mają tendencje do przetłuszczania się warto wybrać olej laurowy, kokosowy, z drzewa herbacianego lub jojoba. A więc moje drogie... Do dzieła! Dominika Czartoryska

polecamy

Komórkowe serum odmładzające Serum bazuje na najnowszej technologii, korzystającej z wyjątkowej, zgłoszonej do opatentowania formuły. Metoda ta oparta jest na laboratoryjnym uzyskiwaniu w hodowli komórek macierzystych tkanki tłuszczowej człowieka, cytokin, interlekuiny, prostaglandyny i czynników wzrostu, będących naturalnym „językiem” porozumiewania się komórek na płaszczyźnie molekularnej, zwanej dalej surowicą- serum. Serum Luminesce ™ zawierające ponad 200 kluczowych czynników wzrostu człowieka i przekaźników komórkowych, jest fenomenem ostatnich lat, fenomenem potrafiącym „nauczyć” tkankę skóry samoregeneracji. NIEDAWNO PRZEPROWADZONE BADANIE WYKAZAŁO, ŻE DZIĘKI SERUM: - 88% kobiet zauważyło poprawę ogólnego wyglądu ich skóry - 75% doświadczyło polepszenia faktury i gładkości skóry - 70% zaobserwowało zmniejszenie występowania głębokich i drobnych zmarszczek - 70% odczuło zwiększenie sprężystości i elastyczności skóry. - „ bo kto powiedział, że musimy ujawniać swój prawdziwy wiek?”

jeunesseglobal.com mlodajagoda.jeunesseglobal.com


zdrowie

GlamCore

W TRENINGU

ABY BYĆ GLAMOUR MUSISZ ZADBAĆ ODPOWIEDNIO O WZMOCNIENIE MIĘŚNI GŁĘBOKICH ORAZ POSTURALNYCH. MIĘŚNIE POSTURALNE SCALAJĄ CAŁĄ SYLWETKĘ, JEDNOCZEŚNIE WYSMUKLAJĄC OPTYCZNIE CAŁE CIAŁO.

78


zdrowie

1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

To wszystkie mięśnie, które biorą udział przy kształtowaniu prawidłowej sylwetki człowieka. Zalicza się do nich przede wszystkim:

• mięśnie pleców (mięśnie grzbietu), • mięśnie naramienne (mięśnie barków) • mięśnie tłoczni brzusznej (mięśnie brzucha oraz odcinka lędźwiowo - krzyżowego pleców).

Czas na przykładowe ćwiczenia Wykonujemy ok. 10 minut treningu stabilizacyjnego, wybierając po 4 ćwiczenia – każdą pozycję wytrzymujemy przez ok.15 sekund.

W treningu musisz zwrócić uwagę również na wdrożenie ćwiczeń stabilizacyjnych. Ćwiczenia stabilizacyjne są potrzebne, aby odpowiednio wzmocnić mięśnie posturalne naszego ciała.

1. Pozycja podporu przodem na przedramionach. 2. Pozycja podporu przodem. 3. Podpór przodem z jednoczesnym wznosem naprzemiennie lewej/prawej nogi. 4. Podpór przodem z jednoczesnym wznosem lewej/prawej ręki. 5. Podpór przodem z jednoczesnym wznosem różnoimiennej ręki i nogi. 6. Podpór bokiem 7. Podpór bokiem i wznos górnej nogi. 8. Podpór bokiem i wznos nogi i ręki. 9. Klęk podparty z jednoczesnym wznosem różnoimiennej ręki i nogi.

Stabilizacja stanowi uzupełnienie treningu, zabezpieczając nasze mięśnie oraz cały aparat ruchu przed urazami. Wzmacniamy w ten sposób mięśnie głębokie, krótkie przykręgosłupowe oraz kształtujemy czucie proprioreceptywne. W ten sposób dowiadujemy się o grupach mięśniowych o których istnieniu często nie mieliśmy pojęcia. Aby w końcu je zaangażować do pracy powinniśmy regularnie wykonywać trening stabilizacyjny. Najważniejszy w ćwiczeniach jest korpus (core) – „trzon” naszego ciała , od którego wiele zależy. Na czym polegają ćwiczenia stabilizacyjne? • izometryczne napięcie mięśni • przy stabilizacji miednicy i kręgosłupa, napinamy mięśnie w pozycji podporu – tzw. deski. • wytrzymujemy kilka sekund ok.15 w jednej pozycji • ciało tworzy linię prostą, nie załamujemy odc. lędźwiowego, napinamy odpowiednio całe ciało. Największą uwagę zwracamy na brzuch, odcinek lędźwiowy i pośladki.

Do podstawowych ćwiczeń możesz wykorzystać sprzęt tj. bosu, piłkę rehabilitacyjną, czy roller w celu zwiększenia trudności danego ćwiczenia i większego zaangażowania mięśni głębokich.

Powodzenia! Ada Palka Fot. Mateusz Szelc

79


twarze twarze

Industrial resto&bar

OFICJALNE OTWARCIE KRAKÓW, 09.09.2016 FOT. JAKUB GIL

WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL


Pobudzamy zmysły sernik matcha Galeria Krakowska, I piętro ul. Pawia 5, 31-154 Kraków tel. 12 628 72 52 restauracja@miyakosushi.pl www.miyakosushi.pl dołącz do nas


polecane

polecane na

PAŹDZIERNIK.

ADA CYBULSKA

REDAKTORKA DZIAŁU KULINARIA

Kulinaria to dla mnie smak, zapach, wygląd. Lubie jeść. Lubię gotować. Lubię smakować życie. Wciąż poszukuję kolejnego przepisu na idealną pizzę.

Zawsze też można spędzić wieczór z dobrą książką, na przykład poszukując kulinarnych inspiracji z "Buonissima! Podróż po kuchni włoskiej" autorstwa Justyny Czekaj - Grochowskiej. Nie tylko pokazuje swoje proste przepisy na wyśmienite dania, ale także zabiera nas na krótką podróż po wybranych regionach Włoch i udziela wskazówek dotyczących włoskich produktów. Kwintesencja Włoch zebrana w jednej książce i w jednym słowie - buonissima!

Jak już się przemożemy by wyjść z domu mimo niskiej temperatury warto się wybrać na jedno z kulinarnych wydarzeń. Od 21 do 23 października na katowickim rynku zagości ponownie zlot foodtrucków, który z każdą edycją przyciąga co raz więcej ludzi kusząc różnorodnymi smakami i unoszącymi się zapachami. Od meksykańskiego burrito, francuskiego crepes, po pulled pork, które ostatnio w swojej popularności robią konkurencję dla klasycznych hamburgerów. Dla wielbicieli wina również się coś znajdzie - już 28-29 października odbędzie się w Warszawie Wine Expo Poland Jest to już druga edycja wydarzenia. Producenci, dystrybutorzy i importerzy wina spotkają się właśnie wtedy, a całość będzie urozmaicona prezentacjami, warsztatami i oczywiście tym co najważniejsze, degustacjami wina z różnych zakątków świata. GOTOWI NA JESIENNE EKSPLOROWANIE SMAKÓW?

82


polecane

Lunching.pl jest prostą i darmową aplikacją dla firm do zamawiania lunchu w pracy. Każdy pracownik indywidualnie zamawia ze swojego konta - bez minimalnej wartości zamówienia, bez dodatkowych kosztów dowozu co sprawia, że może oszczędzić nawet 30% na jedzeniu w pracy. Wybór jedzenia w aplikacji jest różnorodny - dbamy o to, aby w każdym biurze było minimum 7 rodzajów kuchni do wyboru. Nie trzeba szukać więcej drobnych, aby rozliczyć się z dostawcą czy współpracownikami. Nie trzeba przerywać pracy, aby odebrać dostawę. Posiłek ląduje w lunching. spot’cie ustalonym uprzednio z firmą, a płatność odbywa się przez aplikację, raz w tygodniu, online. Minimalizujemy pracownikowi ilość problemów związanych z jedzeniem w pracy, co pozwala maksymalizować jego produktywność, a firma nie musi więcej delegować pracowników do zamawiania posiłków dla całej reszty.

Co jest unikalnego w naszym produkcie? Lunching.pl jest aplikacją całkowicie darmową, której wdrożenie w firmie nie kosztuje więcej niż kilkanaście minut. Wdrożenie, które wiąże się z wyznaczeniem lunching.spotu oraz rozesłaniem informacji do pracowników firmy może przynieść oszczędności rzędu kilku tysięcy złotych miesięcznie zależnie od rozmiaru firmy. Mamy świetny feedback od dotychczasowych użytkowników - pracowników, managerów, dyrektorów czy prezesów, który napędza nas do działania, bo to pracownicy firm, ich apetyt i wygoda jest dla nas najważniejszy.

Halo! Nie zapomnij o lunchu!

Restauracja Taco Mexicano Kraków , ul. Poselska 20 tel.: 12 421 54 41 www.tacomexicano.pl

MEKSYKAŃSKA LEGENDA W CENTRUM KRAKOWA.... ZAPRASZAMY DO SPRÓBOWANIA NOWYCH DAŃ IDEALNYCH NA CHŁODNE DNI... Choriqueso z salsą blanca o dowolnej ostrości Ognisty Fajitas Monterrey z kurczakiem i grillowaną papryczką jalapeńo A na deser oryginalny meksykański sernik z polewą truskawkowo-pomarańczową

OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU W GODZINACH OD 12 DO 18 ZAPRASZAMY NA HAPPY HOURS!


przewodnik kulinarny

kulinarny przewodnik:

Trieste

PIRAN

Piran to miasto, które postrzegam na dwa sposoby. Z jednej strony jest to miks - idąc urokliwymi uliczkami podziwiamy włoską architekturę, a w tle słyszymy przeplatający się niemiecki razem ze słoweńskim. Ten miks dotyczy także kuchni, ponieważ pod tym względem jest to miasto sprzeczności. Z jednej strony przeróżne rodzaje fast foodu - od tradycyjnego kebaba po jego lokalne interpretacje, kończąc na owocach morza, które ze względu na lokalizację Piranu, bardziej świeże już być nie mogą. | Autor tekstu i zdjęć: Adriana Cybulska |

84



przewodnik kulinarny

Miasto jest na pewno zaniedbane. Uliczki Piranu widać, że kiedyś pełne wspaniałych kolorów, zdobień, powoli niszczeją, jednak trzeba przyznać, że nadal budzą podziw. W samym mieście nie ma za dużo do zwiedzenia. Starówka, kościoły, ładna panorama z punktów widokowych. Tutaj życie toczy się dookoła dwóch rzeczy - aktywności związanych z plażą jak spacery, kąpiele i opalanie oraz jedzenia. Jeśli wybieracie się na weekend, trzeba pamiętać o rezerwacji stolika. Miasto jest wprawdzie wypełnione po brzegi lokalami, ciężko się zdecydować, gdyż nie ma co się oszukiwać - nie wszędzie zje się smacznie i pysznie.

PRZEDSTAWIAM SUBIEKTYWNY PRZEWODNIK, DZIĘKI KTÓREMU PRZYBLIŻE WAM KULINARNE PEREŁKI PIRANU.

Restauracja Neptun

Pavel 2

Codzienna dostawa ryb, nawet czasami dwa razy dziennie, sprawia, że nad smakiem dań nie trzeba dużo kombinować. Dlatego też kucharz stara się podkreślić naturalny i pyszny smak owoców morza. Mimo tego, że w menu znajdziecie dużo kuszących pozycji, najlepiej spytać obsługi co dzisiaj polecają, a z pewnością się nie zawiedziecie. Coś co zwróciło także moją uwagę to niezwykle przyjazna atmosfera. Okazało się, że restauracja jest prowadzona przez całą rodzinę, która po prostu - uwielbia dobrze jeść i wkłada w gotowanie całe swoje serce.

Kolejnym miejsce polecanym przez mieszkańców jest Pavel 2. Są dwie restaurację Pavel, jednak polecano mi zdecydowanie nową wersję. Początkowo byłam raczej negatywnie nastawiona - lokal jest ogromny, a ilość stolików spora, co nasunęło myśl o raczej „masówce”, w której jedzenie jest dobre, ale nic więcej. Nic bardziej mylnego! Szczególnie w pamięć zapadły mi na wpół-surowe krewetki oraz obłędne małże i przegrzebki. Co więcej, zjadłam tam jedno z najlepszych tiramsiu w życiu - istna słodycz warta grzechu!

Pri Mari

Będąc w Piranie warto urządzić sobie jednodniową wycieczkę do pobliskiego włoskiego miasta Trieste, które słynie z produkcji kawy. Aż dwóch producentów ma tu swoje siedziby, co oczywiście zobowiązuje. Na każdym kroku można napić się rewelacyjnego espresso. Jako, że byłam tam jeden dzień, nie mogłam sobie pozwolić na pomyłkę w wyborze lokalu. Po wskazówkach mieszkańców wybór padł na Al Barattolo i lepiej trafić nie mogłam. Ich pizza to kulinarna poezja, cienka z ciągnącym się włoskim serem w towarzystwie skąpanych w słońcu pomidorów. Przetestowane zostały także makarony oraz sałatka z ośmiornicy, która jedynie podtrzymała wysoki poziom jaki nadała pizza. Zwieńczeniem było tiramisu, które było podane w nieco innej, bardziej płynnej formie, jednak zdecydowanie bardzo dobrze podsumowało wizytę w Trieste.

Tutaj podobnie jak w Neptunie, kuchnia jest prosta, domowa. Zero kombinacji i udziwnień, co owocuje rozpływającymi się w ustach daniami. Coś co na pewno zasługuję na dużą uwagę i miejsce w naszym żołądku to zupa z owocami morza, a także rewelacyjna polenta z domową pastą rybną. Ucztę w Pri Mari warto zakończyć ich tartą czekoladową, która wprawi w zachwyt każdy nasz kubek smakowy z osobna i po kolei.

Čakola Caffe Mimo tego, że miejsce jest raczej postrzegane jako miejsce na poranną kawę, parę osób poleciło mi ten lokal na wieczór. Okazało się, że lepiej nie mogłam trafić. Idealne miejsce na tapasy - ilość rodzajów serów i wędlin przyprawia o zawrót głowy, a w akompaniamencie pysznego wina tworzą niezapomniany wieczór. Dodatkowym atutem jest lokalizacja na urokliwym małym placu.

Al Barattolo, Trieste

ri

Pri Ma

86



przewodnik kulinarny

Neptun

Nept

n Neptu

un

Neptun

Pri Mari

ri

Pavel 2

Pri Ma

Čakola C

affe

Čakola

Caffe

Pavel 2

Słowenia na pewno zaskoczyła mnie swoimi smakami i zachęciła do dalszych inspiracji! Pavel 2

88


kulinaria

Owoce morza ciekawość, świadomość, smak

FRUTTI DI MARE TO TEMAT RZEKA. DLA JEDNYCH, NAJWIĘKSZY RARYTAS, KTÓREGO OBECNOŚĆ W TYGODNIOWYM JADŁOSPISIE JEST SPRAWĄ OCZYWISTĄ. DLA DRUGICH Z KOLEI COŚ, CO W HIERARCHII SMAKU I ESTETYKI MOGŁOBY STANĄĆ W SZRANKI WRAZ ZE ZMIELONĄ TRAWĄ Z PIASKIEM. NAD ICH FENOMENEM ZASTANAWIAŁ SIĘ PEWNIE KAŻDY, KTO MIAŁ OKAZJĘ ICH ZASMAKOWAĆ, LECZ JEDNOZNACZNYCH WNIOSKÓW NALEŻY WYPATRYWAĆ Z RACZEJ MGLISTĄ NADZIEJĄ. FAKTY SĄ JEDNAK TAKIE, ŻE Z BIEGIEM CZASU OWOCE MORZA CORAZ CZĘŚCIEJ POJAWIAJĄ SIĘ NA POLSKICH STOŁACH – ZARÓWNO TYCH RESTAURACYJNYCH, JAK I DOMOWYCH. W prl-owskiej Polsce lat 70-tych i 80-tych zwrot „owoce morza” zdawał się praktycznie nie istnieć w słowniku przeciętnego Kowalskiego. Kojarzył się on bowiem raczej z niezrozumiałym przejęzyczeniem, niż kulinarnym przysmakiem. Osadzić małże czy ośmiorniczki w realiach polskiej gastronomii tamtego okresu potrafią

chyba tylko wysoko postawieni partyjni dygnitarze, którzy w owym czasie byli zdaje się jedynymi, mogącymi raczyć swe podniebienia smakami niedostępnego świata zza żelaznej kurtyny. O ekskluzywnym statusie owoców morza w tamtym okresie świadczyć może chociażby fakt, iż w cenie pojedynczej porcji małży, krewetek czy ślimaków, niejedna restauracja oferowała dwudaniowy obiad dla całej rodziny, sporej rodziny. Nic więc dziwnego, że skorupiakom czy mięczakom kojarzonym wówczas głównie ze specjałami kuchni azjatyckich czy śródziemnomorskich nie udało się zdobyć przychylności Nowaka czy Kowalskiego, którzy to swój wzrok kierowali raczej w stronę pierogów (nomen omen) ruskich czy klusek leniwych. Z biegiem czasu zaczęły się co prawda pojawiać przetworzone towary z zachodu, lecz świeże, smaczne i przede wszystkim jadalne małże wciąż wydawały się być wizją dalece odbiegającą od panującej rzeczywistości.

Światło nadziei pojawiło się jednak w chwili uchwalenia przez sejm RP ustawy o działalności gospodarczej w roku ‘88. Tym sposobem, sektor gastronomii pochłonęła fala prywatyzacji, a lata 90te upłynęły pod znakiem ukłonu restauratorów w stronę interesów i potrzeb konsumenta. Kluczową personą każdej szanującej się restauracji stawał się jej szef kuchni, który dzięki wyczuciu smaku i inwencji twórczej nadawał lokalowi coraz to wyższy status. Zwiększający się dostęp do zagranicznych produktów stopniowo otwierał pole do kulinarnych eksperymentów wychodzących znacznie dalej niż wspomniane wcześniej pierogi z różnorakim, zależnym od dnia farszem. Nie sposób pominąć roli, jaką w rozwoju kulinarnej świadomości naszych rodaków odegrała masowa turystyka. Stopniowo otwierające się możliwości wyjazdu poza granice państwa spowodowały, że zarówno Polacy, jak i obywatele innych krajów Europy środkowowschodniej ochoczo za-

89


kulinaria

częli korzystać z możliwości podróżowania po świecie, a co za tym idzie – odkrywać nieznane dotąd kulinarne inspiracje. Tym sposobem, owoce morza wiodące prym w księgach kucharskich Dalekiego Wschodu, jak i przepisach mniej egzotycznych z rejonów basenu Morza Śródziemnego, zaczęły pojawiać się również i nad Wisłą. Pozycja „Ryby i owoce morza” w restauracyjnej karcie menu odbierana początkowo jako wykładnik prestiżu lokalu z czasem stała się w pewnej mierze standardem. Coraz większą rolę zaczęła odgrywać jakość serwowanych dań, estetyka ich podania oraz możliwość zaprezentowania gościom smaków świata. Szefowie kuchni zaczęli prześcigać się w coraz to bardziej oryginalnych pomysłach i koncepcjach, aby uczynić ze swojego autorskiego menu kartę najwyższych lotów. Z czasem jednak wśród natłoku wymyślnych form wizualnych jak i „mixów” smaków kuchni wszelakich, pojawiały się również głosy o przeroście formy nad treścią. Skutkowało to pojawieniem się kontr-koncepcji, która usunęła postawiony między jakością i ilością znak równości, wprowadzając jednocześnie przekonanie o możliwości ukazania pełni smaku bez zbędnego obudowania w dodatki.

„Świeże frutti di mare nie wymagają w zasadzie żadnych specjalnych kulinarnych wyczynów. Wystarczy odpowiedni, podkreślający smak sos, kawałek bagietki i to wszystko. Przyrządzenie krewetek czy małż w najprostszej formie zawsze pozwala wydobyć z nich każdy walor smakowy” – twierdzi Krzysztof Salawa, szef kuchni krakowskiej restauracji PINO Garden. „Goście zamawiający owoce morza najczęściej wybierają porcję świeżych mule, pizzę Gamberetti czy makaron z krewetkami, mule i pietruszką. Proste, smaczne, wykwintne.” – dodaje. Za sprawą w zasadzie nieograniczonego dostępu do zgłębiania tajników każdej kuchni świata, rozmowy Polaków na temat stopnia wysmażenia mięsa, odpowiedniego doboru sezonowych warzyw czy osobistych preferencji co do rodzaju makaronu stały się codziennością. Karty menu klasowych restauracji proponują swoim gościom wykwintne sałatki, steki czy owoce morza właśnie. „Kiedyś tego nie było. Mało kogo stać było na wyjście do restauracji, a co dopiero pomyśleć o zamówieniu i zjedzeniu homara czy mule. A teraz? Jest XXI wiek i klienci restauracji mają przez sobą wy-

bór: przegrzebki, czy krewetki?” – stwierdza Janusz Garncarczyk, szef kuchni restauracji Lemon w Gródku nad Dunajcem. „Oczekiwania gości wymuszają na restauracjach niekiedy i cotygodniową dostawę świeżych owoców morza bezpośrednio z Morza Czarnego. To musi o czymś świadczyć” – dodaje. I świadczy z całą pewnością o coraz większej świadomości Polaków w kwestii żywienia i idących za tym rosnących oczekiwaniach, co do jakości i świeżości produktów. Wszak frutti di mare uznane są w świecie nie tylko ze względu na walory stricte smakowe, lecz i zdrowotne. Zapotrzebowanie na konsumpcję owoców morza regularnie rośnie, co w sposób oczywisty spowodowane jest zwiększającym się gronem ich miłośników. Tak bardzo dla nas kiedyś egzotyczne i nieosiągalne, obecnie coraz bardziej powszechne i cenione. Ciekawość wzbudziła potrzebę poznania. Doświadczenie nowego ugruntowało świadomość. Pozostał smak. Grzegorz Brzeziński



porady

JAK ZWALCZYĆ CHOROBY?

JAK JUŻ Z PEWNOŚCIĄ ZAUWAŻYLIŚCIE, MOTYWEM PRZEWODNIM PAŹDZIERNIKOWEGO NUMERU JEST GLAMOUR. JESIENNY SEZON PRZEZIĘBIENIA I GRYPY Z PEWNOŚCIĄ NIEWIELE MA WSPÓLNEGO Z TĄ TEMATYKĄ, DLATEGO DZIŚ PRZEDSTAWIĘ WAM KILKA NATURALNYCH SPOSOBÓW NA UNIKNIĘCIE PROBLEMÓW ZE ZDROWIEM. WYJĄTKOWE WŁAŚCIWOŚCI CEBULI, CYTRYNY CZY CZOSNKU ZNANE SĄ NAM OD LAT, ALE DZIŚ CHCIAŁABYM WAS PRZE - KONAĆ, ŻE MOŻNA SKUTECZNIE WZMACNIAĆ ORGANIZM W SPOSÓB NIEUCIĄŻLIWY DLA OTOCZENIA I BEZ PRZYSŁOWIOWEJ KWAŚNEJ MINY.

Poznajcie zatem produkty, które będą Waszymi sprzymierzeńcami w sezonie jesienno - zimowym!

PIETRUSZKA O tym, że witamina C to doskonałe wsparcie w walce z przeziębieniem wiemy od najmłodszych lat, ale już nie każdy ma świadomość, że jej doskonałym źródłem jest natka pietruszki. Tak, właśnie ten zielony i wcale nie kwaśny dodatek do zup czy - co ostatnio szczególnie modne - koktajli, pozwoli skrócić czas trwania przeziębienia nawet o trzy czwarte! Druga dobra wiadomość jest taka, że witaminy C nie można przedawkować, dlatego obok pietruszki powinniście także sięgać bo inne, równie zielone warzywo...

BROKUŁ Już 100-gramowa porcja podgotowanych brokułów zaspokaja połowę dziennego zapotrzebowania na witaminę C. Ponadto brokuły są doskonałym źródłem witamin z grupy B, kwasu pantotenowego i kwasu foliowego oraz minerałów takich jak: chrom, potas, wapń, żelazo, fosfor, mangan, magnez, siarka. Substancje te pomagają utrzymywać odpowiedni poziom insuliny we krwi, cholesterolu, a także walczyć z anemią, niedoborem wapnia czy nawet artretyzmem. Gdyby tego było mało, brokuł należy do wyjątkowo niskokalorycznych produktów spożywczych i polecany jest osobom dbającym o linię.

PŁATKI OWSIANE Można je kochać lub nienawidzić. Jeśli należycie do pierwszej grupy, to z pewno-

92

ścią wyjdziecie na tym lepiej, a właściwie... zdrowiej. Badania naukowe udowodniły bowiem, że zawarty w płatkach owsianych beta-glukan wzmacnia układ immunologiczny, pobudzając do większej aktywności fagocyty odpowiedzialne za wchłanianie bakterii i wirusów atakujących organizm. Ponadto, spowalnia proces przyswajania cukrów, zapobiegając tym samym otyłości i cukrzycy typu 2, a także wiąże substancje toksyczne wspomagając ich wydalanie z organizmu.

JOGURT NATURALNY Od lat stosowany pomocniczo przy antybiotykoterapii, z uwagi na zawartość dobrych bakterii mobilizujących do pracy nasze komórki obronne znajdujące się w przewodzie pokarmowym. Jedzenie jogurtów zawierających probiotyki zwiększa ilość białych krwinek, co znacznie poprawia szybkość reakcji układu immunologicznego. Już jedna porcja dziennie wystarczy, aby wspomóc Nasz organizm w walce z wirusami.

ORZECHY BRAZYLIJSKIE Orzechy wspierają odporność, a ich brazylijska odmiana odznacza się wyjątkową skutecznością. Już jedna sztuka zawiera dzienną dawkę selenu, który jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania układu immunologicznego i produkcji przeciwciał. Dzięki temu

namnażanie chorobotwórcz ych drobnoustrojów jest skutecznie hamowane.

CYNAMON Pyszny i aromatyczny, o zachwycającym zapachu - tak w skrócie można scharakteryzować cynamon. Warto zwrócić również uwagę na jego zdrowotne właściwości. Cynamon to bowiem prawdziwa antywirusowa i przeciwgrzybiczna maszyna, która nie tylko wzmacnia Nasz układ odpornościowy, lecz także walczy z patogenami powodującymi choroby. Doskonale sprawdzi się jako dodatek np. do naleśników, nadając im iście terapeutyczne właściwości tym samym skutecznie zmniejszając Wasze dietetyczne wyrzuty sumienia. I kto powiedział, że nie można upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu ?

DYNIA Jej kulinarne wykorzystanie to z pewnością jeden z najlepszych argumentów przemawiających za popularnością Hallowen. Jest dobrym źródłem żelaza, niezbędnego do tworzenia krwinek czerwonych odpowiedzialnych za transport tlenu do wszystkich tkanek. To także bomba pełna beta-karotenu, który jest bardzo silnym przeciwutleniaczem niszczącym wolne rodniki.

Paulina Salamon


porady

Smakowite kąski NA PÓŁCE Kuchnia Dantego „Kuchnia Dantego” Alfredo Boscolo i Leonardo Masiego to nie tylko wyjątkowa książka kucharska, która zadowoli zarówno laików, jak i wprawnych mistrzów patelni. To aromatyczna, wciągająca opowieść o historii kuchni, pełna błyskotliwych spostrzeżeń o różnicach i punktach stycznych kultury polskiej i włoskiej, a także kopalnia zabawnych anegdot, bon motów, ciekawostek i ciętych ripost. Książka zainspirowana przez Pawła Bravo z ilustracjami Agnieszki Żelewskiej ukazała się nakładem Wydawnictwa Nisza. Alfredo i Leonardo, wenecjanin i florentczyk, jeden z doktoratem z historii Europy, drugi doktor polonistyki i absolwent

konserwatorium. Trafili do Polski dawno temu dzięki programowi Erasmus. Nadal zdarza im się rozprawiać o Dantem, jak za czasów studenckich, kiedy używali tej sztuczki do podrywania dziewczyn. A że pasjonuje ich gotowanie, wymyślili nowy rytuał gastrokulturalny nazwany Kuchnią Dantego: gotują dla publiczności i w trakcie recytują Boską komedię po włosku i po polsku. Pewnego dnia, kiedy szukali pomocnika na zmywak, zjawił się Paweł, autor kulinarnych felietonów w „Tygodniku Powszechnym”. Żeby wymigać się od ciężkiej roboty przy garach, namówił ich, aby spisali swoją przygodę. Tak właśnie powstała książkowa wersja Kuchni Dantego.

Dieta przedłuża życie Choroba wieńcowa, rak płuc, astma, udar mózgu, nowotwory jelita grubego i trzustki – to najczęstsze powody śmierci. Prawdopodobieństwo, że te choroby dotkną także nas, jest duże. Doktor Michael Greger pokazuje, jak zminimalizować lub wręcz wyeliminować ryzyko. Nic dziwnego, że książka „Jak nie umrzeć przedwcześnie” trafiła na listę bestsellerów „New York Timesa” i tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy sprzedała się w 150 tys. egzemplarzy. „Nie ma czegoś takiego jak śmierć ze starości” – tak Doktor Greger rozpoczyna książkę, w której na ponad 400 stronach udowadnia słuszność swojej tezy. Autor obnaża mechanizm funkcjonowania współczesnego przemysłu medycznego, którego głównym celem jest sprzedaż jak największej ilości leków, zabiegów czy płatnych procedur, nie zaś budowanie wolnego od chorób społeczeństwa. „System ten nagradza ilość, a nie jakość” twierdzi Greger, tłumacząc dlaczego lekarze

wybierają leczenie produktami koncernów farmakologicznych, nie zaś odpowiednią dietą i zdrowym trybem życia.

tach (np. jak żyć zdrowo), indywidualnych wyzwaniach (np. jak schudnąć) lub proponowania konkretnych diet.

Autor analizuje piętnaście najgroźniejszych dla współczesnego człowieka grup chorób. Wszystkie z nich rozkłada na czynniki pierwsze. Opierając się na tysiącach wyników badań, a także swoim wieloletnim doświadczeniu dla każdego przykładu przygotowuje listę czynników sprzyjających zachorowaniu. Dopiero wtedy jest w stanie w naukowy, ale też zrozumiały dla odbiorcy sposób podać konkretne rozwiązania. Tworzy dwa proste narzędzia, dzięki którym możemy skutecznie przedłużyć swoje życie za pomocą codziennych działań głównie opartych o sposób odżywiania.

Atutem „Jak nie umrzeć przedwcześnie” są merytoryczne uzasadnienia i zazwyczaj łatwe do wdrożenia rady oraz doświadczenie autora. Jest to unikalny poradnik zawierający rzetelną ekspercką wiedzę podaną w formie przystępnej i wciągającej opowieści. Poza listą bestsellerów „New York Timesa”, „Jak nie umrzeć przedwcześnie” trafiło także na listę bestsellerów Amazona, a prawa do książki kupili wydawcy z ponad 20 państw. Doktor Michael Greger to lekarz, ekspert ds. żywienia, zdrowia publicznego oraz bezpieczeństwa żywności, założyciel oraz członek American College of Lifestyle Medicine, autor popularnego i poczytnego bloga NutritionFacts.org.

Tym właśnie „Jak nie umrzeć przedwcześnie” różni się od wszystkich poprzednich pozycji. Do tej pory autorzy książek ograniczali się do opowiadania o ogólnych tema-

93


przepisy

KREM Z BATATÓW I DYNI Z SZYNKĄ JAMÓN SERRANO SKŁADNIKI:

¬ 1 duży batat ¬ 1/6 średniej dyni ¬ 2 ząbki czosnku ¬ 1 cebula ¬ 500ml bulionu warzywnego ¬ 100g boczek wędzony ¬ 1 łyżka oliwy ¬ 2 liście laurowe ¬ łyżeczka ostrej papryki ¬ garść pestek dyni ¬ olej z pestek dyni ¬ grissini ¬ 3 plastry szynki jamón serrano ¬ sól ¬ pieprz

94

PRZYGOTOWANIE: 1. Na patelni rozgrzej oliwę i podsmaż posiekaną

w kostkę cebulkę i czosnek. Dodaj pokrojone w kawałki bataty i dynię. Dodaj sól, liście laurowe i paprykę. Smaż ok. 5 minut. Po tym czasie przełóż warzywa do garnka, zalej bulionem i gotuj 20 minut.

2. Po tym czasie zmiksuj wszystko na gładką masę. Jeśli potrzeba, dolej wodę lub bulion.

3. Dodaj sól, pieprz i paprykę do smaku. Nakładaj

na miseczki i podawaj z pestkami dyni, olejem z pestek dyni oraz grissini owiniętymi w szynkę jamón serrano.


przepisy

BEEF JERKY CZYLI SUSZONA WOŁOWINA

PRZYGOTOWANIE: 1. Mięso włóż do zamrażarki na ok. 1,5-2 godziny. Po tym czasie pokrój w cienkie plasterki ok. 2-3mm. Im cieńsze, tym lepiej.

2.Przygotuj marynatę mieszając wszystkie płynne składniki. Dodaj przyprawy i posiekaną w pióra cebulę oraz przeciśnięty czosnek. Do marynaty wrzuć mięso i szczelnie zamknij pojemnik. Marynuj przez 48 godzin.

SKŁADNIKI:

¬ 1kg ligawy ¬ 1 duża cebula ¬ 6 ząbków czosnku ¬ 200ml whisky ¬ 200ml sosu sojowego ¬ 150ml sosu Worcestershire ¬ 1 łyżka ziaren kolendry ¬ 1 łyżka ostrej papryki w płatkach ¬ 1 łyżka czarnego mielonego pieprzu ¬ 3 łyżki miodu

3.Rozgrzej piekarnik do 50°C (termoobieg). Plastry

wołowiny nadziewaj na wykałaczki i wieszaj na kratce. Susz w piekarniku przy lekko uchylonych drzwiczkach przez 5 godzin. Po tym czasie zostaw mięso do wystygnięcia, zdejmij z wykałaczek i wrzuć do słoika. Możesz przechowywać nawet 3 miesiące.

Przepisy i zdjęcia:

95


felieton na koniec

NIE DAJCIE SIĘ ZDEMASKOWAĆ

PO ROZMOWIE ZE ZNAJOMYM AMERYKANINEM, ODNOŚNIE TEGO JAK NASZ WYBÓR UBRAŃ WPŁYWA NA NAS I NA NASZE OTOCZENIE, ZACZĘŁAM ZASTANAWIAĆ SIĘ, DLA KOGO UBIERAMY SIĘ TAK A NIE INACZEJ. ON ZDECYDOWANIE TWIERDZI, ŻE ROBIMY TO DLA INNYCH, A RZADZIEJ DLA SIEBIE SAMYCH. Rzeczywiście, może większość osób tak ma. Ja jednak zdecydowanie ubieram się dla siebie. Czasami zakładam coś, co będzie stosowne do konkretnej sytuacji (mam na myśli szacunek, który w wielu przypadkach wyrażamy odpowiednim strojem). Opinia innych zupełnie mnie nie interesuje.

AGNESA ADAMCZAK

Zaczęłam zastanawiać się, czym kierują się młodzi ludzie wybierając konkretne ubrania? Co ich motywuje w kwestii podejmowania decyzji - osobowość i konsekwentny, indywidualny styl czy może chęć zdobycia akceptacji i wzbudzenia podziwu? Niektórzy przez wiele lat poszukują siebie bezskutecznie przybierając różne maski, noszą luksusowe popularne marki podkreślając fakt bycia cool. Rzeczy, tak jak kiedyś, nie pełnią tylko funkcji użytkowej. Ubrania, które nosimy, są narzędziem do określenia swojej pozycji w społeczeństwie. Mają wzbudzać podziw oraz akceptację - niezależnie od naszego wewnętrznego ja. Ważne jednak, by nie dać się zdemaskować. Warto pamiętać o pewności siebie i poczuciu komfortu. Niezależnie od tego co założymy, dobra energia powinna przede wszystkim wypływać z naszego wnętrza. To jak jesteśmy odbierani, spowodowane jest tym, jak się czujemy we własnym ubraniu! agnesaadamczak.com

96


Daniel Spoerri, Pióra do kapelusza | Hat Feathers, 2005, fragment instalacji | fragment of installation, courtesy of Daniel Spoerri, LEVY Galerie, Hamburg

DANIEL SPOERRI 21.10.2016–2.4.2017 muzeum sztuki współczesnej w krakowie mocak mocak museum of contemporary art in krakow ul. lipowa 4, www.mocak.pl

sztuka wyjęta z codzienności art taken out of the ordinary

Projekt utworzenia muzeum sztuki współczesnej w krakowie był współfinansowany przez unię europejską w ramach małopolskiego regionalnego programu operacyjnego na lata 2007–2013 the project of creating the museum of contemporary art in krakow was co-financed by the european union as part of the malopolska regional operational programme 2007–2013.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Co-financed from the funds of the Minister of Culture and National Heritage

partner mocak-u mocak partner

partner działań edukacyjnych patron galerii re education partner re gallery patron

99


100


bezcenny

...bo ...bo jakość jakość ma ma znaczenie znaczenie

kultura | sztuka | wydarzenia | lifestyle | moda | uroda | zdrowie | gadżety | design kultura | sztuka | wydarzenia | lifestyle | moda | uroda | zdrowie | gadżety | design

KRAKÓWKRAKÓW - WARSZAWA - KATOWICE - TRÓJMIASTO - WROCŁAW - RZESZÓW - WARSZAWA - KATOWICE - TRÓJMIASTO - WROCŁAW

101

PAŹDZIERNIK KWIECIEŃ

#GLAM

85 80


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.