bezcenny
#HOT
2
wstęp
# HOT
GOŚCIE SPECJALNI: Fot. Sab i
na
J an ko cz wi
TOBIASZ KUJAWA Naczelny krytyk polskiej mody, czyli Freestyle Voguing, pisze w felietonie końcowym o tym, co nie będzie hot w tym roku.
AGNIESZKA STOPYRA Jej piękne, malarskie prace są tak gorące, że jedną z nich pokazujemy na naszej okładce.
DOMINIK ŁOZIŃSKI Absolwent krakowskiej Szkoły Kreatywnej Fotografii rozgrzał nasze zmysły świetną sesją zdjęciową.
MARTA DYKS Polska top modelka o sytuacji współczesnych kobiet, nie tylko na światowych wybiegach.
DANIEL MYŚLIWIEC Szef kuchni restauracji Zazie Bistro i Karakter o tym, dlaczego nie podąża za trendami.
ROZMAWIAMY:
ALICJA BACHLEDA-CURUŚ Najbardziej hot polska aktorka o kinie, pracy w Hollywood i życiu w upalnym Los Angeles.
REDAKCJA:
redaktor naczelny
zastępca redaktora naczelnego
Marcin Lewicki
Rafał Stanowski
marcin@loungemagazyn.pl
rafal.stanowski@loungemagazyn.pl
WSPÓŁPRACA: Monika Bielka-Vescovi, Dominika CzartoryskaDubel, Harel, Tobiasz Kujawa, Katarzyna Kwiecień, Barbara Madej, Michał Massa Mąsior, Justyna Majka, Natalia Materna, Monika Ochędowska, Aleksandra Oleszek, Ada Palka, Michał Sztorc, Agnieszka Witońska-Pakulska, Michał Zębik ILUSTRACJE: Anna Ostapowicz | annaostapowicz.com
grafika / skład
Karolina Bruzda
karolina.bruzda@loungemagazyn.pl
Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Romanowicza 4/536, Kraków info@loungemagazyn.pl | tel. (12) 633 77 33
Poglądy zawarte w artykułach i felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze pokrywają się z przekonaniami redakcji Lounge. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów. Publikowanie zamieszczonych tekstów i zdjęć bez zgody redakcji jest niezgodne z prawem.
felieton
HOT OR NOT Fotografia ma już prawie
MICHAŁ MASSA MASIOR Fotograf mody i reklamy, blogger. Technikę szlifował w Getty Images i International Center of Photography w Nowym Jorku. Na co dzień pracuje w Krakowie. Specjalizuje się w nietypowych portretach i koncepcyjnych sesjach. Im większe wyzwanie, tym lepiej. Górski szczyt, wnętrze szafy czy miejskie studio to równie dobre plany zdjęciowe - liczy się pomysł i jakość wykonania. Jego styl to charakterystycznie doświetlone zdjęcia, nasycone i pełne kolory, dbałość o detal oraz wyrazista dynamika obrazu. - madmassa.com - madmassa.blogspot.com - madmassa.fotoblogia.pl
200 lat. Wszystko zaczęło się od dwóch panów. Louis Jacques Daguerre i William Henry Fox Talbot prawie równocześnie wynaleźli sposób rejestrowania obrazu przy użyciu materiału światłoczułego. Wchodząc w XXI wiek, fotografia porzucała erę analogową na rzecz digitalizacji - podobnie, jak kilkanaście lat wcześniej działo się z płytą winylową, kasetą, taśmą, które wymieniane były na płyty CD w przemyśle muzycznym. Robienie zdjęć stało się jeszcze bardziej popularne, trudno było znaleźć turystę, który nie trzymałby w dłoni lustrzanki cyfrowej albo innego zaawansowanego sprzętu o sporych gabarytach. Posiadanie tzw. "cyfry" dla jednych stało się szpanem, dla innych łatwiejszym sposobem na uwiecznienie wspomnień. Wszyscy jednak dźwigali na pasku, w plecaku czy torbie całkiem pokaźne ciężary.
NOT
Technologia postępuje szybko. Co sezon mamy do dyspozycji nowsze sprzęty. Producenci aparatów cyfrowych od kilku lat stawiają na miniaturyzację i poprawę ergonomii. Nowe produkty trochę upodobniły się do najwygodniejszych konstrukcji z lat 70. i 80. Jedne koncerny ubierają to w modę retro, inne wykorzystały sprawdzone patenty ze swoich starych rozwiązań. Wszyscy jednak starają się uprościć i zmniejszyć sprzęt cyfrowy,
4
by był coraz bardziej poręczny i wygodny, nie tracąc na jakości obrazu. Fotograf z dużą lustrzanką, wyposażoną w długi, najlepiej biały obiektyw, obwieszony gigantyczną torbą ze wszystkimi gadżetami, jakie udało mu się dokupić, odmawiając sobie wszystkich innych uciech życiowych - taki obrazek nie wygląda już ciekawie. To wyglądało trochę jak grupa narciarzy przechadzająca się ze swoim najnowszym, drogim sprzętem narciarskim po zakopiańskich Krupówkach. Oczywiście nie odmawiam nikomu chodzenia modnymi ulicami, podobnie jak nie mam nic do fotografów pro, którzy z racji swoich potrzeb używają długich szkieł. Delikatnie sobie jednak drwię z tych, którzy na rzecz lanserki utrudniają sobie życie. Podobnie jak Krupówkami wygodniej chodzi się bez nart na ramieniu, tak fotograf amator, zabierając sprzęt na wycieczkę, spacer czy zwykłe zwiedzanie, może sobie ułatwić zadanie, zabierając tylko to, co potrzebne.
HOT
Od kilku lat w sprzedaży mamy wysokiej klasy aparaty fotograficzne, których kieszonkowe gabaryty pozwalają na noszenie ich ze sobą bez obaw o otarcia szyi i stan kręgosłupa. Przy tym dają komfort fotografowania w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Można zatem mieć aparat prawie zawsze ze sobą, uwieczniać wszystkie ważne chwile, pozostając niezauważonym. To właśnie jest HOT, a nie wyciąganie największego sprzętu, jako motywu fallicznego. Liczy się pomysł, decydujący moment i dobre zdjęcie. Aby potwierdzić moje słowa, wpiszcie sobie znane fotograficzne nazwiska do YouTube i zobaczcie, jak pracują. Dokumentaliści, streetowcy i podróżnicy niosą ze sobą
niepozorny sprzęt, by nie rzucać się w oczy. I zabierają ze sobą tylko to, co najpotrzebniejsze. Reszta zostaje w hotelu, domu albo bagażniku samochodu (ta ostatnia opcja nie zawsze bezpieczna). Wiele razy obserwowałem znajomych kupujących lustrzanki, które po pierwszych ich wakacjach można było korzystnie odkupić, bo okazały się zbyt ciężkie. Dzisiejsze technologie wyszły naprzeciw potrzebom fotografów. Nawet Hasselblad, producent najwyższej klasy sprzętu profesjonalnego, wprowadził na rynek cyfrowy model X1D, o znacznie zmniejszonych gabarytach. Chciałbym podkreślić, że nie mam nic do lustrzanek ani innych sporych gabarytowo aparatów. Są one wygodniejsze w pracy studyjnej czy podczas użytkowania profesjonalnego, kiedy rozmiar i waga nie jest najważniejszym elementem, a liczy się celność kadru, szybkość i wygoda pracy. Sam, jako profesjonalny fotograf, używam różnego rodzaju sprzętu, w tym dużej i ciężkiej lustrzanki średnioformatowej. Jednak do użytku codziennego, urlopowego i hobbystycznego serdecznie polecam wyposażanie się w mniejsze sprzęty. Nie sprawiajmy sobie kłopotu, ostatecznie i tak sprzęt jest najmniej ważny. Liczy się pomysł, uchwycenie właściwej chwili i kadr. Sprzęt ma jedynie pomóc w ich zarejestrowaniu. Oczywiście im lepszy obraz, tym lepiej, ale nigdy nie zrobisz zdjęcia, jeśli z powodu ciężaru znienawidzisz swój aparat.
wydarzenia
MOODBOARD 2017
6
Fot. Victoria & Albert Museum, Visit Berlin, Muzeum Fridy Kahlo, Twin Peaks, Trainspotting, Pantone, Ĺ yko, Fu-ku, Soyoosh, Local Heroes
wydarzenia
SIERPIEŃ KWIECIEŃ STYCZEŃ
Kartka z kalendarza! Na ścianie wisi "Miss
World" autorstwa Local Heroes i fotografki Zuzy Krajewskiej. Dochód z jego sprzedaży przeznaczono dla Feminoteki. Otulamy się duńską filozofią hygge, czyli radością z chwil i drobiazgów, które wprawiają nas w dobre samopoczucie. W nastrój wprowadzą nas nowa płyta Bonobo i sojowa świeca Soyoosh Bourbon Rose. Dbamy o siebie z pomocą naturalnego kremu Bioelixir Jana Barba i organicznego masła shea z Ministerstwa Dobrego Mydła. 27 stycznia do kin wchodzi "Sztuka kochania" Michaliny Wisłockiej w reżyserii Marii Sadowskiej!
LUTY 10 lutego pierwszy pokaz nowego dyrektora kreatywnego marki Calvin Klein Rafa Simonsa, podczas nowojorskiego fashion weeku.
MARZEC Pod hasłem fashion & ecology rusza Cracow Fashion Week, organizowany przez Szkołę Artystycznego Projektowania Ubioru. Musicie tam być, jeśli interesuje was społeczna odpowiedzialność biznesu mody oraz kreatywność młodych polskich projektantów. W 2016 r. nad Polską powiewały sztandary Czarnego Protestu, a od marca w poznańskim Centrum Kultury Zamek zobaczymy ekspozycję "Złe kobiety", traktującą o kobietach aktywnych i walczących o swoje prawa.
Greenery ma być kolorem roku 2017. Jed-
Wiosną pozostajemy pod wpływem hygge. Stawiamy na lnianą pościel ŁYKO, a do odnowy skóry wykorzystujemy Edwarda, ręcznie robione wegańskie szczotki z drewna bukowego i naturalnego włosia z agawy.
4 sierpnia rusza katowicki OFF Festival, a od 3 do 13 trwa festiwal filmowy Nowe Horyzonty we Wrocławiu.
Późnymi wieczorami nadrabiamy serialo-
we zaległości: "Tabu", "Wielkie kłamstewka", ostatni sezon "Dziewczyn", "Stranger Things" i "Młody Papież".
Netflix pokaże serial “Girlboss” poświęcony
imperium modowemu Sophii Amorouso. Odliczamy dni do premiery "Twin Peaks", która odbędzie się 21 maja!
WRZESIEŃ
MAJ
lem południowej Europy i Ameryki, więc wybierz się na pierwszą wystawę Fridy Khalo w Polsce! Poznań, Centrum Kultury Zamek, już od 27 września.
Od 27 maja oglądamy wystawę Balencia-
ga Shaping Fashion w londyńskim Victoria & Albert Museum. Podczas pierwszej wystawy projektanta w UK pokazane zostanie 100 kreacji i 20 kapeluszy. Czekamy na autorską markę Alexy Chung, brytyjskiej ikony stylu!
CZERWIEC Cinema to temat przewodni odbywającego się w dniach 2-3 czerwca konkursu OFF FASHION w Kielcach.
Sezon na festiwale muzyczne oficjalnie
Nie cichną echa mody inspirowanej sty-
PAŹDZIERNIK
Lagom, czyli ani za dużo, ani za mało, to
szwedzki sposób na praktyczne podejście do życia i otaczających nas przedmiotów. Dlatego schronienie przed jesienną chandrą znajdziemy w świetnych polskich ubraniach do noszenia w domu: Lunaby i Moye.
LISTOPAD
rozpoczęty (też czekacie na Radiohead na Open'erze?). Fani polskich marek będą mogli skorzystać z pop up shopów i targów mody albo z mobilnego concept store'u - szukajcie FU-KU Fashion Truck!
W 2017 będziemy rozliczać marki z brand activism, czyli działania na rzecz ochrony środowiska w sferze ekonomii, polityki i przestrzegania prawa.
LIPIEC
GRUDZIEŃ
Wyjazdy wakacyjne na San Escobar mogą
Wypatrujemy nowego raportu instytutu
być bardzo oblegane, więc zwiedzamy cały rok: Budapeszt, Berlin, Kopenhagę i Lizbonę. Nad Bałtyk zabieramy kostiumy Bodymaps i buty Balagan!
Pantone, w którym ogłosi kolor roku 2018! Do stycznia mamy szansę zobaczyć wystawę Christiana Diora w paryskim Les Arts Décoratifs.
nak wyczuwamy, że na topie będzie róż w odcieniach pale dogwood i pink yarrow noszony od stóp do głów! Inspiracji szukamy u Valentino, Balenciagi i Celine. Katarzyna Kwiecień
7
imprezy | otwarcia
Zwycięzcy 4. gali „Przyłapani na modzie” w Galerii Krakowskiej Podczas finału akcji „Przyłapani na modzie” oraz konkursu „Small but hot” w Galerii Krakowskiej wręczone zostały nagrody dla najciekawiej ubranych osób w 2016 roku. Tegoroczną Galę poprowadził bloger modowy Kamil Pawelski, znany jako Ekskluzywny Menel. Gala „Przyłapani na modzie” to coroczne wydarzenie podsumowywujące akcję street fashion organizowaną od 2011 r. przez Galerię Krakowską.
W nowych stylizacjach zaprezentowało się 12 kobiet i 12 mężczyzn, którzy zostali wyróżnieni przez organizatorów, gości akcji Galerii Krakowskiej, a także użytkowników portalu www. przylapaninamodzie.pl. Jury, w składzie Jarosław Szymczak – dyrektor Galerii Krakowskiej, Dorota Wróblewska, Gosia Boy, GOShA Kusper – stylistka Galerii Krakowskiej oraz Jerzy Gaweł – dyrektor Krakowskich Szkół Artystycznych wybrało najlepiej ubraną kobietę 2016, którą została Monika Agatowicz oraz najlepiej ubranego mężczyznę 2016 - Jakuba Ślebodę. Zwycięzcy otrzymali bony o wartości 2000 zł, statuetki„Przyłapani na modzie 2016”oraz udział w specjalnej sesji zdjęciowej dla Lounge Magazynu wykonanej w przestrzeniach Galerii. Z kolei nagrody publiczności powędrowały do Zuzanny Maruszewskiej i Szymona Kozaka. Podczas Gali, odbył się również finał konkursu „Small but hot”. Na portalu www.przylapaninamodzie.pl przez prawie cały rok uczestnicy wysyłali swoje zgłoszenia, prezentując stylizacje, których elementem był konkretny dodatek, m. in. torebka, nakrycie głowy, okulary czy biżuteria. Podczas finału konkursu uczestnicy zaprezentowali zestawy z dodatkiem w stylu vintage. Jury przyznało tytuł najlepszej stylizacji w kategorii „Small but hot”, Ewie Michalik. Zwyciężczyni otrzymała bon o wartości 1000 zł do zrealizowania w Galerii Krakowskiej. Podczas finału konkursu przekazana została również nagroda publiczności, którą otrzymała Gabriela Kugla.
Fot. Materiały prasowe
Galę finałową „Przyłapani na modzie 2016” prowadził Kamil Pawelski – jeden z najpopularniejszych polskich blogerów modowych, znany jako Ekskluzywny Menel. Ekspertem modowym i współprowadzącą konkursy była Dorota Wróblewska - producentka pokazów, laureatka statuetki Doskonałość Mody Twojego Stylu za największe wydarzenie modowe WARSAW FASHION STREET, a także autorka książek o modzie „Torebki Vintage”, „Fashion People Poland” i „Fashion People Colours”.
imprezy | otwarcia
„Kobiety w Biznesie” Wieczór, krakowski Kazimierz i ponad sto kobiet, które dbają o swój biznesowy rozwój. Tak właśnie wyglądało spotkanie inaugurujące rok 2017 w projekcie „Kobieta w Biznesie”. Specjalnym gościem tego wydarzenia była Klaudia Pingot, znana szerszej publiczności jako autorka książki„SpecBabka”.
W ramach pierwszego wystąpienia specjaliści z agencji ContentHouse (Katarzyna Bienussa i Michał Grzebyk) zaprezentowali kluczowe trendy, które będą wpływać na digital marketing w roku 2017. Nie obyło się bez praktycznych przykładów
i pogłębionych studiów przypadku, obrazujących poszczególne zagadnienia. Gość specjalny, czyli Klaudia Pingot, pokazała, jak nastawienie i psychiczna kondycja wpływają na sposób prowadzenia biznesu oraz pozycję, jaką zajmuje się w trudnych negocjacjach handlowych. Szczególnie cenną dla uczestniczek częścią warsztatu było przekazanie wniosków płynących z długoletniej pracy w służbach mundurowych. Na zakończenie spotkania Klubowiczki otrzymały certyfikaty potwierdzające ich udział w sześciomiesięcznej sesji szkoleniowej.
Krawiectwo wraca do łask W piątek 20 stycznia w Krakowie na ul. Friedleina 42 odbyło się uroczyste otwarcie Atelier Krawieckiego "BELLFAMA". To idealne miejsce dla eleganckich kobiet, które poszukują unikatowych, szytych na miarę ubrań z luksusowych materiałów. Zapraszamy
I Festiwal Wódki Dwór Sieraków w Sierakowie Pierwsze wódki sygnowane logiem Dwór Sieraków pojawiły się na polskim rynku jesienią 2014 roku. Od tej pory marka okrzepła i wódki zdobyły sobie uznanie oraz duży krąg entuzjastów. 19 stycznia odbył się Pierwszy Festiwal Wódki Dwór Sieraków na którym, oczywiście w Dworze Sieraków k. Krakowa, spotkali się jej najlepsi dystrybutorzy. Kulinarne i historyczne akcenty pojawiały się również w części rozrywkowej imprezy tzn. na mroźnym kuligu oraz na uroczystej kolacji. Ułan, symbol i ambasador marki oraz jego piękna dziewczyna nadali tytuły Dystrybutora Roku 2016 r. Imprezę zakończyła zabawa taneczna, która trwała do białego rana. Zapraszamy za rok
10
Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe
Podobnie jak w poprzednich edycjach „Kobieta w Biznesie” organizatorka (Aneta Wątor) zadbał o to, by uczestniczki miały okazję spotkać się ze specjalistami, którzy motywują do działania oraz pokazują sprawdzone rozwiązania, jakie można wykorzystać w realnym biznesie.
Styczniowa edycja rozpoczęła się od prezentacji postaci Klubowiczek, które przez ostatnie pół roku podejmowały wyzwania związanie z samodoskonaleniem oraz rozwojem cech niezbędnych nowoczesnej bizneswoman. Był to też czas na zadanie pytań i podsumowanie ich aktywności w ramach projektu.
Fot. Eva Hajduk | Haust-Foto.com
rozpoczynają kolejny rok spotkań
imprezy | otwarcia
Fashion Day
Fot. zbiory prywatne Justyny Gumińskiej, Kasi Paskudy i Patrycji Szczepanowskiej
w muzeum Manggha 29 stycznia w krakowskim muzeum sztuki japońskiej Manggha odbył się wyjątkowy pokaz mody Cracow Fashion Day. Była to już druga impreza z cyklu Fashion Day mająca na celu promocję niezależnej mody. Organizatorami pokazów są projektantka mody Mariola Turbiarz oraz stylista fryzur Adam Turbiarz. Oboje mieszkają i pracują w Szwecji.
Podczas pokazu w Krakowie były zbierane pieniadze na pomoc w leczeniu dla Karoliny Cygi z Lubina .
Pokaz poprowadziła Paulina Drażba dziennikarka Polsat Caffe , a jaki modelki i modele wystąpili - Agnieszka Wielgosz , Patrycja Szczepanowska , Michalina Sosna , Danuta Błazejczyk , Krystyna Mazurówna , Anna Oberc , Misza Czumaczenko , Beata Chmielowska -Olech , Katarzyna Paskuda oraz Paweł Stasiak , Łukasz Choroń , Adam Turbiarz , Tomasz Ciachorowski , Adrian Furgalski , Ryszard Rembiszewski . Podczas pokazu moglismy posłuchac muzyki na zywo w wykonaniu Łukasza Choronia oraz Marcina Urzędowskiego . Odbył sie też efektowny pokaz niecodziennych sposobów i technik strzyzenia w wykonaniu Adama Turbiarz . 10 projektantów z Polski , Szwecji i Holandii zaprezentowało swoje kolekcje .
12
gliwice 44-100 Gliwice ul. Raciborska 2 tel. 733 25 37 30 /zdrowakrowa
,
katowice 40-014 Katowice ul. Mariacka 33 tel. 730 10 15 20 /zdrowakrowakatowice
franczyza S z u k a my f ra n c z y zo b i o rc y w K ra k ow i e ! Z a d z wo Ĺ„ d o n a s i z a py t a j o wa r u n k i f ra n c z y z y.
,
katowice 40-615 Katowice ul. Jankego 51 tel. 539 64 64 64 /zdrowakrowajankego
Zdrowa Krowa zdrowa_krowa zdrowakrowa www.zdrowakrowa.com
newsy Trójmiasto
Fot. archiwum artystów
Kreatywne Tworzywo w Starym Maneżu Fisz oraz Emade to Bartek i Piotr Waglewscy, prywatnie rodzeni bracia, a zawodowo duet producent vs. wokalisto-raper. Zagrają w piątek, 3 marca, w Starym Maneżu w Gdańsku.
Od 2001 roku wydali 10 płyt utrzymanych w styli-
styce hiphopowej lub elektronicznej, żonglując wieloma gatunkami muzycznymi. Fisz i Emade jako pierwsi na takim poziomie wprowadzili w polskim hip-hopie miękkie brzmienia i teksty, nawiązując swego czasu do klimatów Native Tongues. Od tamtego momentu bracia stale eksperymentują, starając się jednak, by wszystkie ich wynalazki łączył jeden składnik – wysoka jakość i zaangażowanie.
minionego się roku. Najnowsza płyta braci Waglewskich konsekwentnie drąży temat, któremu pozostają wierni od początku swojej twórczości. Traktują muzykę jako pole do kreatywnych eksperymentów, które poszerzają granice muzycznych gatunków. "Drony" są tego znakomitym przykładem, spotykają się tu alternatywa, pop, elektronika czy poezja. Dopieszczone, tłuste dźwięki uzupełniają inteligentne teksty, z których przebija mądra refleksja nad współczesnością.
W wersji koncertowej występują jako Fisz Emade Tworzywo w mocno poszerzonym składzie, wsparci znakomitymi muzykami. Ich ostatnia płyta „Drony”, wydana w październiku 2016 roku, to jedna z najważniejszych i najbardziej wyczekiwanych płyt
14
Stary Maneż ul. Słowackiego 23, Gdańsk Garnizon
psychologia | sexlife
Gdy nie wiadomo, o co chodzi,
NIE CHODZI O SEKS
ANTONINA DĘBOGÓRSKA Psycholog, absolwentka psychologii ogólnej UJ. Jest autorką warsztatów i wykładów poświęconych dynamice związków romantycznych. Więcej informacji można znaleźć na fejsbukowej stronie Inteligencja Erotyczna
M ówiąc, że w stałych związkach tęsknimy „za tym czymś”, często nie
mamy na myśli samego seksu. Tęsknimy za gęstą, erotyczną atmosferą. Erotyka to jedna z najbardziej skomplikowanych dziedzin psychologicznych. Można ją zdefiniować jako emocjonalną obudowę seksualności. Wykracza jednak daleko poza to, co wyobrażamy sobie na myśl o słowie „seks”.
16
Przyjmując, że potrzeba seksualna zawiera w sobie dwie części składowe: popęd do rozładowania napięcia i popęd do więzi, erotykę można rozumieć jako stan, w którym ta druga część ulega specjalnej rozbudowie. Seks bez erotyki jest doświadczeniem równie satysfakcjonującym, co realizacja potrzeb fizjologicznych. To erotyzm nadaje znaczenie temu, co dzieje się w sypialni. Czy erotyzm jest domeną początków relacji? Niekoniecznie. Na początku relacji popęd do więzi jest czymś naturalnym. Staramy się zmniejszyć dystans miedzy sobą, a partnerem. Miłość nie lubi dystansu, natomiast erotyka się nim żywi. Gdy zredukujemy aspekt niepewności w związku, często zapominamy, że partner jest nadal
nieodkrytym lądem, a związek przestrzenią do rozwoju erotycznej świadomości. Historia Sandry, trzydziestotrzyletniej pianistki, pokazuje jak stały związek, w którym wzajemne pożądanie nie zostało zmarnowane, pozwolił jej na odkrycie nowej perspektywy. „Myślałam, że nigdy nie wyjdę za mąż. Nie znoszę nudnego seksu. A z każdym partnerem fajerwerki kończyły się po roku, maksymalnie dwóch. Ale gdy poznałam mojego obecnego męża, zakochałam się i chciałam aby ten związek przetrwał. Dlatego gdy napięcie seksualne zaczęło opadać, zamiast kolejnych przygód - szukałam rad. Zaczęłam wprost pytać znajomych, jaki mają sposób na sypialnie po latach wspólnego życia. Odpowiedzi mnie zaskakiwały, czasem smuciły.
psychologia | sexlife
Większość odpowiadała, że ani o tym nie rozmawiają, ani nie rozwiją tej sfery, a seks „jak się zdarzy, to się zdarzy”. Podjęłam wyzwanie wejścia w poważny związek, ale obiecałam sobie, że nie staniemy się jedną z tych par, którym „seks się zdarza”. Na szczęście, w wyniku moich poszukiwań, udało mi się dojść do konkretnej wiedzy. Zawsze otwarcie mówiłam o tym, że lubię seks i myślałam, że mam spore doświadczenie. Ale gdy zaczęłam poznawać swoją seksualność w ramach dojrzałej miłości, okazało się, że wcześniej nic o sobie nie wiedziałam. Jesteśmy z mężem przykładem na to, że gdy odpowiednio dba się o sferę erotyczną, seks w związku jest znacznie lepszy niż jakiś kompulsywny, poimprezowy numerek z nieznajomym”. Erotyczna przestrzeń, pozwala partnerom na odkrycie przed sobą najbardziej intymnych części siebie. To ryzyko, które wymaga zaufania. Dojrzała realizacja erotyki to umiejętność odpowiedzi na pytania: co lubią nasze zmysły? Jakie role lubimy odgrywać? Które granice przekraczać, a których się trzymać? To także odpowiedź na trudniejszy zestaw pytań: czym chcemy się podzielić z partnerem? Jakie emocje towarzyszą nam w myśleniu i mówieniu o seksie? Co czujemy na długo przed, w trakcie i po? Co chcemy dać i co chcemy dostać? W zależności od dnia i nastroju. Z kim uprawiamy seks? Co chcemy nim wyrazić? Wszystko to zależy od fazy, w jakiej znajduje się relacja. Czy w ojcu naszych dzieci nadal widzimy podniecającego mężczyznę? A może jeśli pozwolimy na to naszej wyobraźni, zobaczymy w nim tego samego, tajemniczego przystojniaka, który wziął od nas numer telefonu, a jakiś czas potem poprosił o rękę. Kryzys pożądania to często kryzys tego typu wyobraźni, a umiejętność utrzymania proporcji pomiędzy domowym komfortem, a erotycznym napięciem - podstawa sztuki tworzenia dojrzałej miłości. Jakość naszego życia seksualnego opiera się na aspektach ważniejszych niż sama technika i częstość stosunków seksualnych. Repertuar, w jakim pozwalamy sobie widzieć siebie i partnera, stwarza większy potencjał. Erotyzm to indywidualna historia każdego człowieka napisana przez jego seksualność. Dlatego duże znaczenie ma w nim wpływ kultury, wychowania i doświadczeń - pozytywnych i negatywnych,
nawet tych pozornie niezwiązanych z seksualnością. Esther Perel, autorka książki „Inteligencja Erotyczna”, twierdzi że erotyzm ma wiele wspólnego z tym, co potocznie nazywany „chęcią do życia”. To witalność poczucie, że w żyłach płynie krew, że chcemy odkrywać, doświadczać i przeżywać.
że już nie może znieść poczucia, że żyje z mężczyzną, którego „nie kocha”. Mąż był jej pierwszym partnerem. Mówiła o nim w samych superlatywach, opowiadając o jego wspaniałym charakterze i osiągnięciach. Przyznała też, że regularnie współżyją i czerpie z tego seksu radość.
Na podstawie obserwacji osób, które znalazły się w obozach koncentracyjnych, Esther Perel obserwuje dwie grupy ludzi, przeżywających traumę. Tych, którzy „uniknęli śmierci” i tych, którzy „powrócili do życia”. Ci, którzy powrócili do życia, to osoby
Psycholog dyżurny drapał się po głowie. O co chodzi? Wszystko z boku wygląda, jakby związek funkcjonował. Dziewczyna natomiast czuła się bardzo źle. Po dotarciu do przyczyn problemów małżeńskich, okazało się, że pod gasnącym uczuciem do męża kryła się niezgoda na zależność od jego rodziny. Wizja przeprowadzki do jego domu rodzinnego, w którym rządził apodyktyczny ojciec chłopaka, wydawała się nieodwracalna. Niewyrażona agresja, niewypowiedziane słowa „nie chcę tego” obróciły się przeciwko jej więzi z mężem. I choć nadal z nim współżyła, przyznała, że na jego miejscu mógłby być ktoś inny. Gdy uczucia stają się zagrożeniem dla naszego poczucia wolności i autonomii, niewypowiedziane słowo „nie” może zamienić się w destrukcyjną siłę. I niszczyć to, co dla nas cenne. Na myśl przychodzi stare porzekadło, mówiące, że nie ma miłości bez wolności. Dlatego oprócz wyobraźni i witalności, siłą napędową erotyki jest poczucie autonomii w podejmowaniu decyzji.
Gdy zredukujemy aspekt niepewności w związku, często zapominamy, że partner jest nadal nieodkrytym lądem, a związek przestrzenią do rozwoju erotycznej świadomości.
którym udało się na nowo nauczyć, jak odczuwać radość i przyjemność. Wyznania jednego z ocalonych są przejmujące. W filmie dokumentalnym mówi: „Dopóki chce mi się patrzeć na kobiety, dopóty wiem, że jest ze mną dobrze.” Dla badaczy tematu nie jest nowością to, że traktujemy erotyzm jako „antidotum na śmiertelność”. Erotyzm to witalizm z użyciem wyobraźni i ciała. Gdy doświadczamy erotyzmu, czujemy, że żyjemy. To dla tego uczucia tak wiele osób ryzykuje utratę rodziny, pracy, zdrowia i wizerunku.
Co to znaczy mieć „gorący związek”? Czy chodzi o jakość czy częstość stosunków seksualnych? A może nie wiadomo, o co chodzi? Erotyczny związek miłosny sprawia, że myślimy o nim jako o sferze, która daje nam nie tylko bezpieczną przystań, ale i ekscytujące doznania. To erotyka sprawia, że związek jest gorący. Dlatego, gdy nie wiadomo o co chodzi… nie chodzi o seks. Antonina Dębogórska
źródła: Esther Perel „Inteligencja Erotyczna. Seks, kłamstwa i domowe pielesze” Włodzimierz Szewczuk „Encyklopedia psychologii. Wydanie Pierwsze”.
Erotyka to także przejaw wolności. Parę miesięcy temu, do jednego z ośrodków pomocy psychologicznej, zgłosiła się młoda kobieta, niedługo po ślubie. Mówiła,
17
twarze
Bardzo modna Solna 1
Ubrania LITFASHION zostały zaprojketowanie specjalnie dla Showroomu Solna 1. Najnowsza kolekcja to streetowa propozycja dla niebanalnych odbiorców. Cechuje je wysoka jakość wykonania, oryginalne kroje, połączenie różnorodnych faktur i komfort noszenia. Mocno wybijające się geometryczne cięcia nadają ubraniom niecodzienny charakter pasujący do osób energicznych, lubiących wyróżniać się z tłumu. Designerem marki jest Tomasz Jakowienko, absolwent prestiżowej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru. Podczas pokazu mogliśmy także wesprzeć ciężko chorego Łukasza. Showroom Solna 1 przy Placu Bohaterów Getta w Krakowie to miejsce przeznaczone dla osób szukających alternatywy w polskiej modzie. Można tu kupić kolekcje uznanych projektantów, m.in. Macieja Zienia, Doroty Goldpoint, Gawor czy LITFASHION. Sponsorzy wydarzenia: Make up Studio Monika Dubaniewicz, Gawor, Fryzjer Piwowar, Holistic Clinic, Pegi, Moti Investment Iwona Trędowska, Jeunesse, Medest, Gold Thread Worldwide, FLORAL CONCEPT STORE by Eva Klimek , Musso Sushi, Restauracja Włoska
18
Fot. Natalia Słowik
W Showroomie Solna 1 w Krakowie odbył się kolejny wieczór pełen mody. Na wybiegu zobaczyliśmy najnowsza limitowaną kolekcję marki LITFASHION, a zaśpiewał Łukasz Mielko.
19
felieton
sp
Cold is new hot ac
ta e2
s te
.t u m
blr.com
RAFAŁ STANOWSKI
REDAKTOR DZIAŁU KULTURA
Kultura jest czymś, co nierozerwalnie wiąże społeczeństwo. Dlatego nie można jej rozcinać na wysoką i niską, na sacrum i profanum, na art i pop. Wszystko łączy się w jeden kanał komunikacyjny, w którym przenikają się dźwięki Madonny i Karlheinza Stockhausena, malarstwo Leonarda da Vinci i szablony Banksy’ego, kino Murnaua i wizualne eposy Petera Jacksona. Moda, design, grafika dopełniają przekaz nadawany przez dźwięk, obraz czy ruch. Wszystko płynie, a my jesteśmy głęboko zanurzeni w kulturalnym nurcie.
Słynny film "Piękność dnia" Luisa Bunuela kiedyś oburzał, dziś to raczej kino lajtowe
W tym numerze piszemy o tym, co jest hot. Patrzę na horyzont kultury i zastanawiam się, gdzie czuję wrzenie. I co? Czuję je wszędzie, czyli nigdzie.
Bunt społeczny, który nastąpił w latach 70.,
osiągnął temperaturę wrzenia. Obaliliśmy pomniki, pokonaliśmy systemy, napełniając balonik z napisem wolność. Granice zostały przekroczone, tabu odkryte, kotary odsłonięte. Seks, przemoc, intymność, efekty specjalne, nawet wymiary, oczywiście te przez duże D - kultura pożarła je, nasycając głód doświadczania wszystkim, co wcześniej pozostawało ukryte. Bańka artystyczna pęczniała, doszliśmy jako społeczeństwo do daleko posuniętego voyeryzmu, w którym życie i fikcja zamieniają się miejscami. Do świata, który coraz bardziej przypomina grę wideo, a gry stają się tak realne, że wkrótce można stracić poczucie wirtualności. Możemy pokazać, napisać, namalować więcej niż jakiekolwiek inne pokolenie.
20
W kulturze niemal wszędzie panuje tropikalny klimat, pot leje się strumieniami, słońce wypala skrawki cienia. Problem w tym, że im gorętsze są filmy, książki, spektakle, tym chłodniej je odbieram, mając poczucie, że często okazują się buntem dla samego buntu. Osiągnęliśmy cywilizacyjny punkt zwrotny. Odczuwamy to na poziomie społecznym, patrząc jak kolejne społeczeństwa robią krok w tył i zamykają otwarte dotychczas granice. Jeśli spytacie mnie, który trend w najbliższym czasie nabrać wrzenia w obiegu kultury, odpowiem - Frommowska ucieczka od wolności. Coś, co określiłbym jako "cold is new hot". Wszechobecna wolność nas zmęczyła, straciła na atrakcyjności, wypłowiała, stąd wzrost popularności dla ruchów prawicowych, konserwatywnych, często radykalnych. Ludzkość czuje się znużona intelektualnym obnażeniem i zaczyna sięgać po grubsze ubrania.
Czy to znaczy, że wkrótce będziemy nosić
mentalne futra? Nie wierzę w regres sprzed lat 70. - najbardziej rewolucyjnej z dekad współczesnej cywilizacji. Nastąpi jednak ochłodzenie klimatu, czego symptomy już obserwujemy. Twórcy będą musieli się mocno postarać, by przeskoczyć ponad rosnącymi barierami. I paradoksalnie, wyjdzie im to na dobre. Nic tak nie stymuluje dobrej sztuki, jak pokonywanie granic.
Kadr z filmu "Charles H. Bennett: Tajemnica ptaka kiwaka"
recenzje
Po sukcesie zeszłorocznych pokazów filmów dokumentalnych prezentujących sylwetki najwybitniejszych umysłów epoki, Krakowski Festiwal Filmowy oraz Fundacja dla AGH zapraszają na nowy cykl z serii "Docs+Science. Pionierzy". Tym samym rozpoczyna się wielkie odliczanie do kolejnej, 57. edycji Festiwalu.
"Pionierzy" to seria filmowych spotkań z największymi naukowcami, których pomysłodawcą i twórcą jest dziennikarz naukowy, Karol Jałochowski. Cykl będzie się składał się z trzech filmów o współczesnych myślicielach obdarzonych odwagą podważania obowiązujących paradygmatów.
kwantowej z informacją. Podążymy tropem Bennetta, który w jesiennych lasach Massachusetts i Nowego Jorku szuka śladów przeszłości - swojej własnej i ludzkości. Czy przeszłości utraconej bezpowrotnie? Czy zdarzenia, których nikt nie zarejestrował na taśmie filmowej można ocalić od zapomnienia?
23 lutego o godzinie 17.30 w budynku A8 AGH przy al. Mickiewicza 30 w Krakowie (aula 010A) zobaczymy film "Charles H. Bennett: Tajemnica ptaka kiwaka”. Charles H. Bennett - amerykański myśliciel, fizyk i pionier teorii informacji. Najlepiej znany jest z badania zaskakujących powiązań fizyki, zwłaszcza
57. Krakowski Festiwal Filmowy odbędzie się w dniach 28 maja - 4 czerwca.
Zima w pełni! zarezerwuj apartament w górach i Spędź u nas niezapomniany czas!
WWW.MOUNTAINAPARTMENTS.PL BIURO@MOUNTAINAPARTMENTS.PL +48 511 000 660
ostatnie wolne terminy
Kolejne projekcje: 30 marca 2017, godz. 17.30: "Freeman Dyson: Kosmiczny marzyciel", 27 kwietnia 2017, godz. 17.30: "Artur Ekert: Model do składania".
wydarzenia kulturalne
Piękno, siła, ekstaza Jeśli lubicie mangę i anime, warto sięgnąć
do korzeni tych popularnych japońskich form sztuki. Muzeum Narodowe w Krakowie przygotowało wystawę "ONNA - piękno, siła, ekstaza", która pokazuje pradzieje ilustracji z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Motywem przewodnim jest kobieta. Portre-
ty pięknych pań to jeden z najważniejszych tematów w sztuce japońskiej - zarówno tej z przeszłości, jak i współczesnej. Rozkwit drzeworytu ukiyo-e oraz kultura i obyczajowość w okresie Edo (1603–1868) przyczyniły się do niezwykłej popularności kobiecych wizerunków. Oglądamy ówczesne życie, wielkie romantyczne uniesienia, sceny z teatru Nō, gdzie w kobiece role wcielali się mężczyźni, a nawet erotyki, gdyż wiele prac dotyczy pań lekkich obyczajów. Dzieła sztuki uzupełniają piękne przedmioty codziennego użytku.
Drzeworyty, które pokaże Muzeum Naro-
dowe w Krakowie, to przykład niezwykłego kunsztu ilustracyjnego. Można je odczytywać na wielu poziomach, podziwiając grafikę, czytając umieszczone na dziełach opisy, poszukując ukrytych metafor. Podziwianie japońskich prac to nie tylko wizualna poezja, lecz także interesująca gra intelektualna. RS
Gmach Główny MNK, I piętro
14.02 – 3.05
22
wydarzenia kulturalne
Vanilla Sky Hotel Niebieski ul.Flisacka 3 Salwator, Krakรณw 12 297 40 00 biuro@niebieski.com.pl www.niebieski.com.pl
wywiad
AKTORSTWO JEST FORMĄ TRANSU JEST JEDNYM Z NAJBARDZIEJ HOT POLSKICH NAZWISK ZWIĄZANYCH Z FILMEM. SWOJE ŻYCIE DZIELI MIĘDZY POLSKĘ I GORĄCE LOS ANGELES, MIASTO MARZEŃ I GWIAZDORSKICH KONSTELACJI. Z ALICJĄ BACHLEDĄ-CURUŚ ROZMAWIA RAFAŁ STANOWSKI
24
wywiad
Jakie kino jest dla Ciebie hot?
Mam dwa kierunki, którymi lubię po-
dążać. Pierwszy to rozrywka, oderwanie się od rzeczywistości. Gdy myślę o nim, wracam do czasów dzieciństwa, do lat 80. i 90. Chętnie oglądam takie filmy, jak "The Goonies" czy "Powrót do przyszłości" - często wspólnie z moim synkiem. Wiele z tych filmów wpłynęło na moje postrzeganie świata, pomogło ukształtować moje dziecięce marzenia. Ostatnio znów obejrzałam "Niekończącą się opowieść" i zrozumiałam, skąd wzięła się we mnie ta chęć poznawania i przełamywania barier. I wiara w przeznaczenie.
A kino bardziej dorosłe? Traktujesz je jako rozrywkę czy formę refleksji?
Uwielbiam oglądać kino niezależne, au-
torskie. Jestem fanką filmów Larsa von Triera, oglądałem też z zainteresowaniem inne produkcje zrealizowane według manifestu Dogma. To jest kino, które mówi do widza, pokazuje mu drogowskazy, a od nas samych zależy, czy i jak je odczytamy.
To znaczy, że marzysz, by zagrać u von Triera?
Nie wiem...
Duńczyk znany jest z tego, że lubi manipulować aktorami. To jest twórca demiurgowski, który balansuje na skraju dobra i zła, kreacji i destrukcji, stara się nieustannie przekraczać granice. Często zbliża się do niebezpiecznej sfery śmierci. Czuję się wystarczająco silna, by nie dać się zmanipulować. Ale z drugiej strony wiem, że musiałabym podążyć w rejony bardzo niebezpieczne.
Gdzie leży Twoja granica między kreacją a destrukcją? Czy jej linia zmieniła się po urodzeniu dziecka?
Odkąd pojawia się w życiu ktoś, dla
kogo jesteśmy najważniejszą osobą, dla kogo tak naprawdę żyjemy, nasze istnienie przybiera inny wymiar. Poczułam to bardzo namacalnie, w moje życie wkradł się pewien rodzaj strachu - przed śmiercią, przed opuszczeniem drugiej osoby w potrzebie. O ile w przeszłości mogłam
się zgodzić dla sztuki na wiele rzeczy ryzykownych, teraz już tego nie zrobię. Pamiętam, gdy na planie "Ondine" Neila Jordana musiałam spędzać tygodnie w bardzo zimnej wodzie, zdjęcia odbywały się pod koniec października, temperatura spadała w okolice zera. Moja dublerka odmówiła wejścia do morza, chroniły ją przepisy związku zawodowego, dlatego musiałam się tego podjąć, nie było wyjścia. Teraz pewnie bym tego nie zrobiła.
W Stanach wszędzie panuje luz, zarówno w szkole, jak i w relacjach rodzinnych - to coś, czego nie ma u nas. Tak sobie myślę, że samo życie aktora jest hot, ale nie w sensie celebryckim, lecz balansowania na granicy tego, co można, a czego nie powinno się pokazać na ekranie.
Moje życie wcześniej było bardziej
nieograniczone. Teraz jest inaczej, o ile wcześniej nie nazywałam aktorstwa pracą, dziś myślę o nim coraz częściej w ten sposób. Pytasz, co się zmieniło - teraz chętniej gram w filmach, które mają pozytywny wydźwięk, niosą dobry przekaz. Z drugiej strony, najciekawsze bywają te role, które są nieoczywiste, stanowią wyzwanie, balansują na granicy.
Taką balansującą postać zagrałaś niedawno w filmie "Pibull niebezpieczne dziewczyny" Patryka Vegi. Wcieliłaś się w rolę morderczyni. Przyjęłaś tę propozycję bez wahania?
Patryk Vega opowiadał, że aktorzy spotykali się z pierwowzorami swoich postaci. Widziałaś się z kobietą, która zabiła?
Tak. Spodziewałam się, że to będzie ktoś bardzo ode mnie inny, z kim mogę nie znaleźć wspólnego języka. Tymczasem przyszła osoba niezwykle delikatna, z wrażliwością, i z dużym spokojem opowiedziała swoją historię. Okazało się, że mimo różnic znalazłyśmy nić porozumienia. W jej spojrzeniu widziałam prawdę, moc, ból, to było ciekawe przeżycie.
"Pitbull" to kawałek mocnego, można by powiedzieć męskiego kina. Co czułaś po zakończeniu zdjęć? Czy musiałaś wyrzucić te wszystkie skrajne emocje?
Ten świat jest ode mnie daleki, dlatego nie
miałam kłopotu, by go opuścić. Ciekawie jednak było w niego wejść. Aby poobcować z agresją, zapisałam się na trening sztuk walki. Poszukując autentycznego, surowego doświadczenia, trafiłam do najbardziej zapyziałej, stojącej na uboczu Los Angeles siłowni. Tak mi się przynajmniej wydawało. Na miejscu okazało się jednak, że na ten sam pomysł wpadła większość lokalnych aktorów, chcących pozostać anonimowymi.
Sztuki walki krążą wokół Ciebie. To prawda, że Twój syn Henio trenuje karate?
Tak, traktuję karate jako lekcję dyscy-
pliny, która wyrównuje przepaść między amerykańskim i polskim wychowaniem. W Stanach wszędzie panuje luz, zarówno w szkole, jak i w relacjach rodzinnych - to coś, czego nie ma u nas. Staram się, aby mój syn znał te dwa światy i umiał je połączyć. By potrafił brać z nich to, co najlepsze, nie zapominając o swoich korzeniach.
Od dawna chciałam zagrać taką postać. Zaufałam Patrykowi, że ten film będzie autentyczny i mocny, gdyż reżyser doskonale porusza się w tematyce realiów gangsterskich i policyjnych.
25
wywiad
27
wywiad
Nie chcę się rozleniwiać, szukam wyzwań. Grając tylko w dużych produkcjach, szczególnie w Stanach, można poddać się pewnemu zblazowaniu. Wygody na planie czasem przeszkadzają zamiast pomagać. Wróćmy do korzeni naszej rozmowy, czyli filmu. Czekamy na polską premierę głośnego, irańsko-amerykańskiego "Polaris" Soudabeh Moradian, gdzie zagrałaś główną rolę, otrzymując liczne nagrody i nominacje, m.in. na California Women’s Film Festival. W filmie mówisz po persku!
28
Nauczyłam się mówić po persku. Moja
bohaterka pochodzi z Iranu, fabuła filmu zawieszona jest pomiędzy Stanami, Irakiem i Iranem. To było niezwykle ciekawe doświadczenie, obcować z tak odmienną kulturą. Nawet podejście do reżyserii czy aktorstwa było inne.
Soudabeh Moradian kręciła wcześniej cenione filmy dokumentalne. Czy praca nad "Polaris" - jej debiutem fabularnym, też przypominała realizację dokumentu? Irańscy twórcy często pracują w ten sposób, by przypomnieć wielkiego Abbasa Kiarostamiego, który realizował filmy nie pisząc scenariusza.
Styl kręcenia był niezwykle naturalistyczny, paradokumentalny. Akcja rozgrywa się w jednym domu z wyjątkiem podróży do Iranu i kilku dni w Seattle. To film kameralny, skoncentrowany na bohaterach oraz ich przeżyciach.
Takie kino aktor przeżywa mocniej niż duże produkcje, jak "Pitbull", "Pan Tadeusz" czy "Bitwa pod Wiedniem"?
Skala projektu nie powinna mieć wpływu
na samą pracę. Ograniczenie, którym była realizacja w jednym wnętrzu, zapewniało nam duży komfort. Pomagało w koncentracji, nie wychodziliśmy z postaci. Czasem trudniej odnaleźć się na dużym planie, gdzie pojawia się wiele rozpraszaczy.
Ed Skrein, z którym rozmawiałem niedawno dla "Lounge", opowiadał że lubi grać w kinie niezależnym, ale potem występuje w dużej produkcji, by zresetować się mentalnie. A jak Ty postępujesz przy wyborze ról?
Nie chcę się rozleniwiać, szukam wy-
zwań. Grając tylko w dużych produkcjach, szczególnie w Stanach, można poddać się pewnemu zblazowaniu. Wygody na planie czasem przeszkadzają zamiast pomagać. Najlepiej, jeśli potrafisz przeskakiwać z jednego typu kina do drugiego i czujesz przy tym komfort. Bardzo lubię niewielkie plany, gdzie skupiam się przede wszystkim na emocjach.
wywiad
Coraz bardziej kusi mnie jednak, aby być odpowiedzialnym za coś więcej, niż tylko mój aktorski puzzelek. Od dziecka jestem jednak zafascynowana magią wielkiego kina, gdy na planie pracują setki osób. Czuję wtedy dziecięcy zachwyt, że mogę być tego częścią.
Roman Polański, zapytany kiedyś, co najbardziej lubi w kinie, odpowiedział, że niezwykle cieszy go sama realizacja, ustawianie elementów na planie.
Reżyser posiada niezwykłą moc spraw-
czą. Natomiast ja, aktorka, mam nieco inną rolę, oddaję część swojej woli komuś innemu. Lubię być zaskakiwana, docierać do punktu, którego się nie spodziewałam. Coraz bardziej kusi mnie jednak, aby być odpowiedzialnym za coś więcej, niż tylko mój aktorski puzzelek. Z drugiej strony im mocniej partycypujesz w procesie produkcyjnym, tym słabiej odbierasz potem film, oglądając go w kinie. Chcę kontrolować, ale pragnę być zaskakiwana. Paradoks.
W ubiegłym roku zmarł Andrzej Wajda, który jest ważnym punktem na Twojej mapie, od występu w "Panu Tadeuszu" zaczęła się Twoja duża popularność.
Od dziecka występowałam w filmie i te-
atrze, spotkanie z Panem Andrzejem było dla mnie absolutnym wynagrodzeniem wielu trudów, które wcześniej podjęłam. Pamiętam, że zaproszona na herbatę do Pana Andrzeja, powiedziałam o swoim marzeniu, by podjąć naukę w nowojorskiej szkole teatralnej, ale nie wiem, czy to jest właściwa droga. Usłyszałam, że tak - dostałam od niego zielone światło.
Studiowałaś potem w słynnej uczelni Lee Strasberga w Nowym Jorku. Czy sposób myślenia o aktorstwie, którego tam uczą jest inny od tego, co mamy w Polsce?
U Lee Strasberga uczą przede wszyst-
kim, że aktorstwo jest jedno, niezależnie od tego, czy mamy do czyniania z filmem czy teatrem, odmienne są tylko środki, którymi się posługujemy. Poznałam tam również wiele zaskakujących wskazówek, na przykład... jak ubierać się na casting. Z Polski pamiętałam, że trzeba było przyjść ubranym jak najbardziej naturalnie, bez makijażu. Być jak tabula rasa. W Stanach jest odwrotnie, oczekuje się od aktora maksymalnego zbliżenia do postaci kostiumem, charakteryzacją. Nie umiem niestety wyzbyć się uczucia zażenowania, towarzyszącego mi podczas castingu. Zawsze szukam złotego środka między tym, czego ode mnie oczekują, a własnym poczuciem komfortu.
29
wywiad
zbyt młoda, by przeżyć. Jak przetrwać ten czas, kiedy jest się młodym i sławnym, ale jeszcze słabym? Jak nie stać się ofiarą oczekiwań? Jest tyle przypadków, gdy wielkie talenty w pewnym momencie zostawały same i nie umiały podołać sytuacji. Amy Winehouse, Jeff Buckley, River Phoenix... Niestety ta lista jest bardzo długa.
To dylemat bycia hot - osobą, której światło pali się dwukrotnie jaśniej niż pozostałych. Wydaje mi się, że dobrze radzisz sobie z medialną burzą wokół Ciebie, że masz do niej zdrowy dystans.
Uciekam od nadmiernego zainteresoRozmawiamy o przekraczaniu granic. Zastanawiam się, gdzie stawiasz sobie granicę między grą a życiem. Wielu aktorów zatracało się w tym zawodzie, nierzadko z tragicznym finałem. Pamiętamy choćby śmierć Heatha Ledgera.
Nie zawsze role niszczą aktora. Czasem
rzeczywistość stanowi prawdziwe wyzwanie, gdyż z aktorstwem nierozerwalnie wiąże się wrażliwość. Bardzo szanuję aktorów, którzy potrafią się zanurzyć w postać, a potem w sekundzie z niej wychodzą.
To jest możliwe?
Tu kryje się największe wyzwanie w aktor-
stwie. Umiejętność przełączania się do normalnego życia, wracania do codzienności, do rodziny. Z drugiej strony, z egoistycznego punktu widzenia, o wiele przyjemniej jest zanurzyć się w fikcyjny charakter i móc z niego nie wychodzić na czas trwania projektu.
Aktorstwo to przecież gra, którą podejmujesz z samą sobą, to stawanie się kimś, kim nie może chcielibyśmy zostać, kimś kto budzi w nas strach.
30
W chwili, gdy łączysz się z fikcyjnym cha-
rakterem, tworzy się coś prawdziwego. Ale to nie są twoje emocje, one należą do bohatera. Mój płacz jest inny niż płacz mojej postaci. Aktorstwo to forma transu. Inni potrzebują wspomagaczy, by oderwać się od rzeczywistości, ja wchodzę w rolę i w ten sposób uciekam.
A nie miałaś kiedyś pokusy, o czym w pewnym sensie opowiadał film "Birdman" - by nie wychodzić z jakieś roli?
Nie, ale też dobieram sobie bohaterki
kompletnie różne ode mnie. Teraz jestem matką, więc muszę wracać do siebie, mam syna, który posiada niezwykły filtr prawdy i fikcji, nie pozwala mi na eksperymenty. Takie problemy mogą mieć ludzie słabi i osamotnieni, jak tytułowy Birdman - a ja taka nie jestem.
Trzymasz się mocno ziemi?
Tak zostałam wychowana, poza tym lubię
prawdę. Nikogo nigdy nie udaję. Udawanie na co dzień bardzo mnie zresztą irytuje. Widziałam niedawno po raz kolejny film "Mój tydzień z Marilyn" i zastanawiałam się nad tym, dlaczego ludzi tak fascynują tragiczne biografie - one zostają w naszej pamięci, stają się ikonami. Tony Bennett powiedział o Amy Winehouse, że była
wania, przejawem tego był również mój wyjazd do Stanów. Staram się zawieszać wysoko poprzeczkę. W wieku siedemnastu, osiemnastu lat czułam, że chcę zmierzyć się z marzeniami, że chcę być nowa i podążać za własnym wyobrażeniem tego, co jest dobre, a nie patrzeć na to, czego oczekują inni. Ważny był też dla mnie spokój i przestrzeń - by wiedzieć, kim jestem. Myślę, że to nadal mną kieruje.
Czytasz to wszystko, co piszą o Tobie?
Staram się tego nie robić. Nie chciałabym
być jak plastelina, którą można dowolnie ulepić. To nie działa dobrze na nas samych, przestajemy być sobą, nie potrafiłabym tak funkcjonować. Od dziecka irytowały mnie fałsz i niesprawiedliwość. Oczywiście, pragnę, aby ludzie wokół doceniali moje starania, ale z drugiej strony mam do siebie dystans. Wiem kim jestem i wiem, kim chcę być.
Kim?
Najważniejsze to być dobrym człowiekiem. I tyle.
Rozmawiał: Rafał Stanowski
wydarzenia
opracowanie: RAFAŁ STANOWSKI, fot. mat. promocyjne
RADAR KULTURALNY INDYWIDUALNIE i globalnie DO 18.06 KRAKÓW
Nowy rok przynosi nowe, intrygujące wystawy w Bunkrze Sztuki, który zwraca naszą uwagę zarówno na kwestie indywidualne, jak i globalne problemy.
W Galerii Dolnej Bunkra Sztuki można zobaczyć indywidualną wystawę Justyny Mędrali „Maszyna była pod takim wrażeniem, że sama na siebie spadła”. Artystka prezentuje serię rysunków wykonanych przy pomocy ognia i dymu oraz prace z wosku pszczelego. Punktem wyjścia jest sen. W swoich pracach Justyna Mędrala próbuje odtworzyć kształt maszyny, która przyśniła się jej trzy razy. Na parterze oglądamy „Równolegle (KRK / NUE)” przygotowaną przez Wojciecha Nowickiego. To fotograficzna opowieść o dwóch miastach: Norymberdze i Krakowie. Bunkier prezentuje powstałe w latach 1945-2016 prace twórców: Michaela Ackermana, Henryka Hermanowicza, Friedricha Kuhrta, Aniki Maaß, Jutty Missbach, René Radomskiego, Łukasza Trzcińskiego, Michaela Ullricha, Wojciecha Wilczyka. Na pierwszym piętrze zobaczymy wystawę twórców z Indii: graficzki Rupali Patil i rzeźbiarza Prabhakara Pachputego. Artyści pochodzą z miejscowości, które z rolniczych przekształciły się w górnicze. Zajmuje ich los górników, ale też to, jak górnictwo i węgiel zmieniają krajobraz oraz ludzkie losy. Rupali Patil i Prabhakar Pachpute przebywają aktualnie w Krakowie, odwiedzili m.in. kopalnie z Górnego Śląska i Małopolski. W pracach, przygotowywanych specjalnie na wystawę w Bunkrze Sztuki, odwołują się również do naszej, polskiej rzeczywistości.
Bunkier Sztuki pl. Szczepański 3a, Kraków Grafika Rupali Patil
Atak IMPROWIZACJI Na Scenie STU wystąpi grupa IMPRO ATAK! Błyskotliwe spektakle grupy to doskonała zabawa dla widza, ale i wyzwanie dla aktorów. Postawieni w sytuacji, w której 25 I 26.02 to publiczność decyduje o tym, jak przebiega akcja, za każdym razem KRAKÓW muszą wspinać się na wyżyny swojej kreatywności. Powstające ad hoc spektakle są dzięki temu niepowtarzalne i wyjątkowe, a każdy występ jedyny w swoim rodzaju. Grupę tworzą profesjonalni aktorzy oraz muzycy. W jej skład wchodzą: Katarzyna Chmara, Jolanta Jackowska, Lilu, Agata Myśliwiec-Grząślewicz, Magdalena Prochasek, Kamila Salwerowicz, Piotr Gawron-Jedlikowski, Jan Jakubowski, Michał Kruk, Konrad Michalak, Wojtek Oleksiewicz, Piotr Rogucki, Jacek Stefanik, Zorak oraz muzycy: Sławomir Badowski, Sławomir Bartkiewicz, Radek Bolewski, Marek Fedor i Adam Wojtasik.
Scena STU al. Krasińskiego 16-18, Kraków
32
wydarzenia
Kreatywność SŁOWA DO 31.03 KRAKÓW
W Pasażu w Krakowie możecie się kreatywnie zainspirować, oglądając wystawę Loesje.
Loesje [Luszje], czyli po polsku Lusia, to imię młodej Holenderki, które od ponad 30 lat gości na czarno-białych plakatach z inspirującymi hasłami. To również międzynarodowa sieci organizacji, działających w różnych krajach na rzecz kreatywności, wolności słowa, aktywizmu społecznego. Organizują warsztaty kreatywnego pisania oraz akcje w przestrzeni miejskiej, zapraszając do refleksji i twórczego działania.
Pasaż ul. Stolarska 5, Kraków
MAGIA muzyki Harry'ego Pottera Po raz pierwszy w Polsce widzowie będą mieli okazję posłuchać pełnej ścieżki muzycznej w wykonaniu KWIECIEŃ Czeskiej Narodowej Orkiestry Symfonicznej do jednego POLSKA z najbardziej lubianych filmów w historii - "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego". Widowiska odbędą się w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie. Podczas koncertów muzycy odtworzą na żywo dokładnie całą ścieżkę muzyczną. Słuchając niezapomnianych kompozycji Johna Williamsa, widzowie będą mogli przeżyć od nowa magię filmu, oglądając go na 480 calowym ekranie HD. Bilety są w sprzedaży od 20 stycznia na portalu Eventim.pl.
Koncerty są częścią światowego tournee, zapowiedzianego przez firmy CineConcerts i Warner Bros Consumer Products. Organizatorem jest JVS Group.
7.04 – Warszawa Hala Torwar, 9.04 – Gdańsk Ergo Arena Gdańsk/Sopot, 11.04 – Wrocław Hala Stulecia, 12.04 – Kraków – Tauron Arena Kraków
33
Rrose
89 twarzy Forum Kraków od niedawna rozgrzewa nowe hot miejsce. Klub 89, wspólna inicjatywa Unsound Festivalu i Forum Przestrzenie, to powrót do przeszłości w klimacie filmów Lyncha. A zarazem skok w inną przestrzeń przy dźwiękach retro i futurystycznej muzyki.
Schodzi się w dół, w niepokojące podziemia daw-
nego hotelu Forum w Krakowie. Klimat jak z surrealnej "Zagubionej autostrady", przy akompaniamencie nastroju z dzieł Kubircka i teledysków Morodera. Wnętrze przynosi wspomnienie przeszłości, tytułowego roku 1989, kiedy hotel cieszył się ogólnopolską świetnością. "Nie chcieliśmy zmieniać tego niezwykłego wnętrza" - mówi Małgorzata Płysa z Unsound. "Pragniemy, by panował klimat nowojorski, undergroundowy, ale przełamany lokalnymi akcentami. Dlatego na imprezach z dźwiękami disco pojawiają się paluszki i herbata w szklankach".
34
Muzyka na najwyższym poziomie - zarówno jeśli chodzi o techno dźwięki, znane z festiwalu Unsound czy Forum Przestrzenie, a także retro klimaty, przenoszące w lata 70. Rezydentami klubu są Eltron John i NHJ, których kolekcji płyt nie trzeba przedstawiać fanom nocnego życia. 89 regularnie zaprasza też artystów na koncerty, których Kraków jeszcze nie słyszał.
"Muzyka jest na najwyższym poziomie", dodaje Łukasz Warna-Wiesławski, booking manager 89. "Dotyczy to zarówno artystów, jak i dźwięku, w styczniu zamontowaliśmy nowy sprzęt nagłaśniający. Tydzień w tydzień, w piątek i sobotę, wiele się u nas dzieje". Zapraszamy na skok do galaktyki klubu, gdzie można stracić głowę przy dźwiękach wyselekcjonowanej muzyki i zapachu specjalnych olejków eterycznych - to pomysł Małgorzaty Płysy, entuzjastki perfum, autorki zapachu Ephemera. Przyjdźcie poznać 89 twarzy Forum.
3.02 Powell 4.02 Lakker 10.02 Rrose 18.02 Samuel Kerridge 24.02 L-Vis 1990
Fot. materiały prasowe
L-Vis 1990
wydarzenia
Zmiana rzeczywistości zaczyna się od zmiany myślenia. Klonex�Clonex
clonex.pl
CLONEX Sp. z o.o. Sp.K. ul. B2 8, 32-086 Węgrzce k. Krakowa
artysta
Borys Makary Niewidzialne dialogi
36
artysta
Fotografia Borysa Makarego to zderzenie intymności i ekshibicjonizmu. Tego, co kryje się głęboko wewnątrz z tym, co nas otacza, z cielesnością. Zdjęcia uznanego fotografa zobaczycie na wystawie "Niewidzialne dialogi" w hotelu Andel's w Krakowie.
Prace Makarego zabierają nas w podróż,
która upływa pod znakiem spotkania kultury z naturą. Subtelnie ujęte nagie ciała przypominają, że ludzka zewnętrzność stała się jednym z najważniejszych fetyszy współczesnej cywilizacji. Ciało nie tylko wyznacza granice, ale również nas kreuje, nadaje społeczne role, otwiera przestrzenie poznania.
Krakowski fotograf, uczeń Milesa Aldrid-
ge’a, ucieka od dosłowności, pokazuje piękno ciała bez pornograficznej ostentacji. Kobiece kształty przypominają linie znane z natury, wyglądają niczym pofałdowany płaskowyż czy wypełniony mrokiem las. Uświadamiają, że nasza egzystencja to niewidzialny dialog między pierwiastkiem atawistycznym i społecznym kostiumem.
Wystawa będzie czynna do 10 lutego Rafał Stanowski
37
kultura
Ktoś się ze mnie wyprowadził W cieniu „Linii kodu kreskowego” Krisztiny Tóth
Najpiękniejsze a jednocześnie najbardziej roztropne 10 zdań o prozie Krisztiny Tóth wyszło spod pióra Weroniki Murek.
Ze skrawka strony wrześniowych
„Książek” (w sieci tekst dostępny na stronach Gazety Wyborczej), na którym wydrukowano tę krótką recenzję, możemy się dowiedzieć, że Tóth nie przysiada się do banału, nie korzysta z obtłuczonych rekwizytów. Jest precyzyjna, lakoniczna i oszczędna w słowach – pisze autorka „Uprawy roślin południowych metodą Miczurina” – ale szczodra wobec szczegółu; potrafi jednym gestem oporządzić rzeczywistość, postawić świat i stworzyć jego mieszkańców za pomocą zaskakującego porównania czy subtelnej uwagi. Każdemu jego słowo, wszystkiemu jego czas i miejsce. Każdemu jego słowo i ani słowa o Węgrach Kádára, gulaszowym komunizmie, szkolnych mundurkach w kolorze indygo oraz kodach kreskowych. I bardzo dobrze, bo wszystkie te elementy doświadczenia łączące rzekomo mieszkańców Europy Środkowej, które w oczach krytyki trwożliwie wzięła pod swoje skrzydełka książka Tóth, są tylko obtłuczonym rekwizytem. Świat „Linii kodu kreskowego” jest tymczasem tak mocny i trwały (epitety Murek), że przypiekanie go w rondelku kadaryzmu, charakterystyczne dla wielu wypowiedzi na temat książki, czyni go niestrawnym. Mdłym jak gulyás bez papryki. Czytam „Linie kodu kreskowego” zupełnie nie przejmując się tytułem zbioru opowiadań, nie poszukując żadnego w nim objaśnienia do przedstawionych tu „Piętnastu
historii”. I odczuwam w tym pewną interpretacyjną ulgę, odpust. To ulga w świecie nadmiaru, pisze Murek, choć dla mnie, poza semantyczną, lektura Tóth niesie ze sobą jakąś ulgę językową, stylistyczną. Powściągliwy styl autorki bliski jest estetyce japońskiej. I w tym wrażeniu poszukuję klucza do książki, bo obcowanie z „Liniami kodu kreskowego” rysuje we mnie nie linię a smugę, smugę cienia.
Wspólnym mianownikiem wszystkich historii są doświadczenia rozczarowania, opuszczenia, obcości i straty. Rodzice są nieobecni albo chłodni, partnerzy tylko na chwilę. Miłość, bez względu na to jak namiętna i intensywna, zostaje odebrana nagle, bez powodu i wyjaśnień. Gdy kobieta kocha jej czas płynie powoli, pozwala łapać owady w locie, wylegiwać do południa, zapisywać życzenia, lepić się do mebli („Lubię tańczyć”, „Baba Jaga Patrzy”, „Zimna podłoga”.) Utrata kochanka sprawia, że podłoga robi się zimna, dom pusty a zegar przyspiesza. Życzenia trzeba rozdać, rozsypać, zgubić. Miałam cztery lata i kompletnie nie rozumiałam, co to znaczy wy-
prowadzić się. Ojciec wcisnął mi do ręki nylonowy worek i powiedział, żebym włożyła do niego wszystkie zabawki, które chcę zabrać ze sobą. „Baba Jaga Patrzy” to dla mnie centralne opowiadanie „Linii kodu kreskowego”. Ktoś się ze mnie wyprowadził, myśli dziewczynka obserwując znikającą w piecu lalkę, która nie zmieściła się do worka. Tę żałobę, toutes proportions gardées, przeżyje ponownie jako dorosła kobieta. Przychodzi mi na myśl chłodny, matowy, utrzymany w błękicie i mgle film Urszuli Antoniak „Nic osobistego”. Jej bohaterka Anne, także wyprowadzona z dotychczasowego życia, wyrusza w podróż, która jednocześnie jest żałobą i narodzinami związku. Jego koniec, niezależny od bohaterki, nastąpi niespodziewanie, nim zdążymy odkryć cały potencjał tej miłosnej historii, rozsmakować się w niej (to przecież opowieść o zmysłach). Relacja gaśnie zanim się właściwie rozogni, bo w świecie Antoniak mieszczańskie porządki małżeństwa, jego sekwencje, zostają zaburzone. Miłość skończona oddala się w inny świat niczym statek kosmiczny, który przestaje migotać: ukochana osoba tętniła jak zgiełk i oto nagle ‚matowieje’ (nigdy nie znika wtedy, kiedy tego się spodziewamy, i w sposób, jakiego się spodziewamy), pisał Roland Barthes. Zjawisko to wynika z pewnego przymusu w dyskursie miłosnym: nie mogę sam zbudować do końca mojej miłosnej historii; jej poetą (recytatorem) jestem tylko na początku; koniec tej historii, podobnie jak moja śmierć, należy do innych. „Linie kodu kreskowego” są opisem tych momentów, w których życie na moment matowieje. Zapisem smugi cienia. Monika Ochędowska, miszong.pl
38
design
PAPIERNICZENI na punkcie designu
K ochacie pisać, ale nie na klawiaturze, tylko ręcznie, wykorzystując papier? Lubicie jego dotyk, zapach, szelest kartek? Na stronie firmy
Papierniczeni poczujecie się jak w domu, a raczej - jak kleks w notesie.
"Nazwa odzwierciedla naszą wielką słabość do wyrobów papierniczych. Często nieracjonalną, zmysłową, radosną szajbę. Cieszymy się, gdy widzimy, że inni też tak mają" - mówi założycielka Magda Konik-Machulska.
Fot. materiały prasowe
40
design
T raktują
papier jak wyższą wartość. "Wychodzimy z założenia, że zeszyt to nie tylko okładka, ale całe doświadczenie – format, papier w środku, rodzaj oprawy, czy ładnie się otwiera, czy jest uszyty nićmi, czy jest przyjemny w dotyku, czy dobrze się w nim pisze. Dlatego kluczowa jest praca nad prototypem, który tworzymy u nas w pracowni i testujemy" dodaje współwłaścicielka Papierniczonych.
Ich sklep oferuje piękne, unikalne notesy, plannery, kalendarze, piórniki, koperty czy albumy. Możecie nawet kupić e-booka "Papierowe perypetie" z wirtualnymi inspiracjami na temat pisania, notowania i rysowania.
Papierniczeni powstali w 2014 roku.
"Zaczęliśmy jako sklep internetowy z papierniczymi produktami z Polski i ze świata, a od dwóch lat projektujemy i tworzymy własne linie notesów i papeterii" - mówi Magda Konik-Machulska. Prowadzi firmę wraz z mężem Piotrem, działają też jako wolni strzelcy, projektując grafikę i tworząc animacje. "Spędzamy długie godziny przed komputerami. Papierniczeni dają nam radość pracy manualnej, z namacalnym produktem, z dala od ekranów - to daje dużo frajdy i pozwala złapać równowagę" - dodaje Magda Konik-Machulska. RS
papierniczeni.pl
41
archi-design
Fot. Marcin Furtak
Dom za miastem MARZENIE I PRZEKLEŃSTWO
Zwolennicy mieszkania z dala od wielkomiejskiego zgiełku znajdą przeróżne argumenty za takim
rozwiązaniem. Wszechobecność przyrody, własny ogród, cisza, intymność, lepsze powietrze. Do tego doliczą święty spokój od uciążliwych sąsiadów i miejsce, gdzie dzieci i pies mogą się zmęczyć beztroskim bieganiem.
42
archi-design
Tyle samo jest mankamentów. Słabsza infrastruktura, gorsze szkoły, odległości i czas stracony na drogach dojazdowych mierzony tygodniami w skali roku. Część czytelników doda trudności w utrzymywaniu znajomości i niemożność wypicia dobrej kawy na Kazimierzu. Nie rozstrzygniemy tego ani dziś, ani jutro. Przykłady rozlewania się miast, czyli tzw. eksurbanizacji (ang. sprawl), nie niosą wcale optymistycznych doświadczeń. Nawet Melbourne uznane przez „The Economist” za najlepsze miasto do mieszkania na świecie (konkurs w latach 2011-2015) ma swoje problemy wynikające z olbrzymiej powierzchni. Szerokość pomiędzy wschodnią i zachodnią granicą miasta przekracza 100 km, a sporych rozmiarów dom na obrzeżach kosztuje do dziesięciu razy mniej niż niewielki i wcale nie luksusowy apartament w downtown. Jeśli jednak decydujemy się na dom i wybór ten wynika z względów racjonalnych, a nie ambicjonalnych („bo zawsze marzeniem był dom!”), to warto przyjrzeć się nowoczesnym tendencjom kształtowania naszych villa suburbana. Po pierwsze, należy budować z głową. Odradzam projekty typowe, wybrane w jednym z katalogów epatujących ze sklepowych witryn. Dom powinien być uszyty na
miarę – prawdziwe „haute couture”, jeśliby szukać porównania z krawiectwem. Skoro przyjdzie nam spędzić tu co najmniej kilkadziesiąt lat, zastanawia mnie, jak łatwo wybieramy coś, co jest dla wszystkich i nie posiada cech indywidulanych. Dlaczego więc nie mała piwniczka na wina czy dodatkowe pomieszczenie gospodarcze na sprzęt do nurkowania lub suszarnię? Dlaczego nie zgrabnie ulokowany salonik gościnny, gdzie położymy do spania znajomych, którym łatwiej będzie wpaść do nas bez lęku o koszty taksówki? Każdy z nas ma swoje zamiłowania i pasje. Dom powinien je odzwierciedlać. Może ciekawa wnęka na kolekcję monet lub znaczków.Dodatkowe załamanie ściany na pianino? Może antresola, z której lepiej będzie prezentował się nasz talizman – żyrandol odziedziczony po prababci?
Zgodnie z archetypowym podejściem do mieszkania i bycia, dom powinien uwzględniać harmonię z otaczającym nas krajobrazem. Czy nie warto się zatem pokusić się o przeszklony fragment fasady w miejscu, w którym zamiast obrazu na ścianie, powiesimy piękny, zmieniający się wraz z porami roku widok na pobliski las lub górę? Czy układ okien w naszym domu jest wynikiem analizy
nasłonecznienia i efektów wizualnych, czy narzuca nam go coś, co z naszą działką nie ma jakiegokolwiek związku? Taki dobrze dobrany i uwypuklony kadr widokowy może stać się nierozłącznym elementem tożsamości naszego salonu, miejsca w którym spędzamy na ogół nasze najmilsze chwile. Cóż przecież z mieszkania nieopodal lasu, jeśli widzimy go jedynie przelotnie, wjeżdżając do garażu. Bez tych drobnych ale budujących całość elementów dom będzie poprawny, przyjemny, może nawet ładny. Ale typowy. Taki jak wszystkie inne. A przecież to nasz dom. Jego funkcjonalność i zachowany kontekst miejsca to absolutna konieczność. Kolejnym istotnym elementem decydującym o sukcesie naszej inwestycji są koszty eksploatacji. Do lamusa przechodzi tradycyjna metoda budowania . Warto poradzić się specjalistów, jak dom przystosować do najnowszych standardów energooszczędności. To nie jest wcale takie proste. Nie wystarczy rekuperator czy kilka paneli solarnych na dachu, aby uzyskać efektywność kosztów. Moda na domy pasywne, które przegrzewają się latem, również minęła. Wszystko zatem zależy od tego, w jakiej jesteśmy okolicy, skąd możemy czerpać energię, jak ją magazynować i komu ją w razie konieczności oddawać. Na parametry rozwiązań związanych z oszczędzaniem energii wpływa kształt budynku, jego bryła, odpowiedni dobór
przeszkleń, materiałów izolacyjnych i przydomowe otoczenie. To właśnie umiejętnie posadzone i dobrane gatunkowo drzewa ochronią nas w lecie przed nadmiernym nasłonecznieniem, a w zimie, zrzucając liście, przepuszczą dodatkowy promyk słońca. Wracając jednak do wymogów technicznych – czy lepsza pompa ciepła czy gruntowy wymiennik? Wentylacja higrosterowana czy mechaniczna? Czy warto stosować fotowoltaikę i kolektory słonecze? Co zrobić z wodą deszczową? Tego z projektu katalogowego się nie dowiemy. A warto wiedzieć! Ceny mediów zmieniają się z roku na rok. Decyzje podjęte teraz będą wpływać na nasz budżet przez najbliższe lata. Ekologiczność i efektywność energetyczna budynków to hasła, których elementy znajdujemy już powszechnie w aktualnych i nowelizowanych przepisach budowlanych. Za kilka lat może okazać się, że bez odpowiednich i przemyślanych działań nasz dom będzie drogi w użytkowaniu i opóźniony technologicznie. Czas na konkluzję - dom to poważna sprawa, a nie doszliśmy nawet do jego ostatecznego wyglądu. To wyzwanie i obowiązek. Nie dla każdego charakteru to najlepsze rozwiązanie, nie dla każdej okoliczności. Wybór nie jest prosty i nigdy nie będzie ostatecznie jednoznaczny. Jeśli jednak serce mówi tak – to niech i rozum sprawi, żeby wszystko odbyło się bez komplikacji.
Marcin Furtak Pracownia Projektowa F11
43
moto
Samochody, które rozgrzeją rynek STELVIO – PIERWSZY SUV OD ALFY ROMEO NA NASZYCH DROGACH POJAWI SIĘ LATEM. DEALERZY JUŻ PRZYJMUJĄ ZAMÓWIENIA.
W KWESTII PREMIER I PLANOWANIA PRODUKTÓW DLA KONCERNÓW MOTORYZACYJNYCH ROK 2017 JUŻ SIĘ ZAKOŃCZYŁ. SPRAWDŹMY WIĘC, JAKIE TRENDY I MODELE ZDOMINUJĄ RYNEK NOWYCH SAMOCHODÓW I JAKIE GORĄCE NOWOŚCI SZYKUJĄ DLA NAS PRODUCENCI W NADCHODZĄCYCH MIESIĄCACH.
Za nami wyjątkowo gorący rok na pol-
skim rynku motoryzacyjnym – w ciągu minionych 12 miesięcy zarejestrowano u nas ponad 416 tys. nowych samochodów. To najlepszy wynik od 16 lat! Wśród najpopularniejszych marek już tradycyjnie zagościły Volkswagen, Toyota oraz Skoda. Tymczasem rok 2017 zapowiada się jeszcze lepiej, a eksperci przewidują kolejne rekordy sprzedaży. Bez wątpienia 2017 nadal będzie należał do SUV-ów oraz ich bardziej subtelnych wariacji w postaci crossoverów. W żadnym innym segmencie rynku sprzedaż nie rośnie tak szybko jak właśnie wśród SUV-ów. Samo-
44
chody sportowo-rekreacyjne cały czas są na topie, a każdy nowy model budzi ogromne zainteresowanie.
W 2017 najgorętszymi premierami
w tym segmencie będzie niewątpliwie całkowicie nowa generacja Volvo XC60. To model, który od kilku lat nieprzerwanie był najpopularniejszym SUV-em klasy premium, a jego następca z pewnością spotka się z entuzjastycznym przyjęciem. Po piętach będzie mu deptać zapewne całkowicie nowe Audi Q5, które niebawem zadebiutuje w polskich salonach. Pod koniec 2017 roku możemy spodziewać się
również kolejnego wcielenia popularnego BMW X3. Wiele emocji wzbudza też pierwszy w historii SUV od Alfy Romeo o nazwie Stelvio. W Polsce powinien pojawić się już latem i z pewnością może namieszać w segmencie premium.
Powszechnego bumu na SUV-y nie są
w stanie już ignorować nawet najbardziej luksusowe i konserwatywne marki. W ciągu kilku najbliższych miesięcy zobaczymy produkcyjne wersje SUV-ów od Rolls-Royce’a i Lamborghini. To bez wątpienia dwie najbardziej wyczekiwane premiery motoryzacyjne tego roku.
moto
NAWET ROLLS-ROYCE NIE MÓGŁ DŁUŻEJ IGNOROWAĆ MODY NA SUV-Y. MARKA ZAPREZENTUJE SWOJĄ WIZJĘ SUV-A JESZCZE W TYM ROKU. NOWE AUDI Q5 WJEŻDŻA DO POLSKICH SALONÓW. POPRZEDNIK CIESZYŁ SIĘ DUŻYM ZAINTERESOWANIEM. KOLEJNA GENERACJA JEST SKAZANA NA SUKCES.
C-HR – GORĄCA NOWOŚĆ 2017. NIEZWYKLE ORYGINALNY CORSSOVER TOYOTY MA SZANSĘ PODBIĆ RYNEK W TYM ROKU.
Wszystkie premiery łączy jeden wspólny mianownik, który W bardziej przystępnych cenowo rejonach rynku pojawi się Volkswagen T-Roc – efektowny SUV spokrewniony z Golfem, nieco jednak od niego większy. Opel zaproponuje miejskiego crossovera o nazwie Crossland X, a o kolejny rekordowy rok dla Skody zatroszczy się model Kodiaq, który powalczy z pretendentem do rynkowego hitu, czyli rozgaszczającą się właśnie w salonach Toyotą C-HR. To zaledwie garstkach spośród licznych premier samych tylko SUV-ów, które czekają nas w 2017 roku.
również stanowi bardzo wyraźny obecnie trend w motoryzacji. Chodzi o zakrojoną na szeroką skalę hybrydyzację napędu oraz zmierzanie w kierunku napędów całkowicie elektrycznych, a także wprowadzanie coraz szerszej palety systemów asystujących, będących podstawami jazdy autonomicznej. To trendy, które na zawsze zmienią oblicze samochodów. Michał Sztorc PremiumMoto.pl Zdjęcia: producenci
Drugim istotnym trendem w motoryzacji jest wskrzeszanie
wielkich marek z bogatą historią. To moda, którą mogliśmy zaobserwować już w minionym roku, ale teraz poznamy jej pierwsze owoce. I tak w 2017 ponownie będzie można pochwalić się sąsiadowi słowami: „kupiłem kabrio Maybacha” dzięki modelowi Mercedes-Maybach S 650 Cabriolet. Ze swoim pierwszym SUV-em do gry w segmencie premium jeszcze śmielej wejdzie DS – marka wydzielona ze struktur Citroena, która nawiązuje do chlubnej tradycji luksusowych samochodów francuskiej marki. Z kolei Renault powraca ze sportowym duchem marki Alpine w postaci niewielkiego coupe z centralnie umieszczonym silnikiem o mocy 300 KM. Renesans w 2017 będzie z pewnością przeżywać Alfa Romeo, która po kilkunastu latach uśpienia z rozmachem budzi się do życia dzięki modelowi Gulia oraz bazującym na niej wspomnianym SUV-ie Stelvio.
45
prawo
Chrońmy nasze dane osobowe Współczesny świat opiera się na informa-
cji i dostępie do informacji, dlatego skala zbierania i wymiany danych osobowych znacząco wzrosła. Nie ulega wątpliwości, że dostęp do informacji jest dziś również kluczem światowego rozwoju gospodarczego. W dobie szybkiego postępu technicznego i globalizacji ochrona danych osobowych nabiera więc szczególnego znaczenia. Dzięki technologii zarówno podmioty prywatne, jak i organy publiczne mogą na niespotykaną dotąd skalę wykorzystywać dane osobowe w swojej działalności. Niewątpliwie dostęp do danych osobowych ułatwiają im osoby, których te dane dotyczą, udostępniając coraz częściej swoje dane osobowe. W 2017 roku mija 20 lat od uchwalenia polskiej ustawy o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r. – aktu, który gwarantuje każdemu z nas poszanowanie prawa do prywatności i ochrony danych osobowych. Ponadto w dniu 28 stycznia 2017 roku w Polsce po raz jedenasty obchodzony jest Dzień Ochrony Danych Osobowych, którego celem jest zwrócenie uwagi na potrzebę ochrony naszej prywatności i danych osobowych. To również okazja do refleksji nad tym jaka jest wartość naszych danych osobowych we współczesnym, szybko rozwijającym się świecie oraz jak bezpiecznie korzystać z osiągnięć nowoczesnych technologii. Nie ulega wątpliwości, że korzystanie z nowoczesnych technologii nierozerwalnie łączy się z udostępnianiem danych osobowych. Korzystanie z poczty elektronicznej, telefonów komórkowych, dokonywanie płatności przy użyciu kart kredytowych, zakupy przez internet, korzystanie z wyszukiwarek i portali społecznościowych - każda z tych zaledwie przykładowo wskazanych aktywności wiąże się z udostępnianiem naszych danych osobowych. Warto podkreślić, że przy obecnym rozwoju technologicznym możliwość zidentyfikowania konkretnej osoby nawet przy pomocy szczątkowych
46
informacji jest coraz łatwiejsza. Zgodnie zaś z ustawą o ochronie danych osobowych, za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. Naruszenie ochrony danych osobowych może skutkować w szczególności powstaniem szkody majątkowej lub niemajątkowej, dyskryminacją, kradzieżą lub sfałszowaniem tożsamości, stratą finansową, naruszeniem dobrego imienia, naruszeniem poufności danych osobowych chronionych tajemnicą zawodową. Znane są też przypadki nielegalnego zdobywania i wykorzystywania danych osobowych. Za pozyskiwanymi informacjami stoi bowiem ogromna wartość ekonomiczna. Według badań, o których mowa w raporcie Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych z 2016 roku, wartość danych obywateli Unii Europejskiej w 2011 r. wynosiła 315 mld euro. Do 2020 r. może ona wzrosnąć do blisko 1 bln euro rocznie. Dlatego też wiele podmiotów jest zainteresowanych zdobywaniem informacji na temat naszych preferencji, poglądów sytuacji finansowej, a nawet danych o stanie naszego zdrowia. Warto pamiętać, że każdy z nas ma prawo do samodzielnego decydowania o tym, które z naszych danych, przez kogo i w jakim celu będą przetwarzane, a na podmiotach je gromadzących i wykorzystujących, w tym organach państwa spoczywają określone obowiązki. Przetwarzanie danych osobowych powinno się odbywać na podstawie zgody osoby, której dane dotyczą, lub na innej uzasadnionej podstawie przewidzianej prawem. Należy mieć również na uwadze, że im więcej rozpowszechniamy o sobie informacji, tym większe ryzyko ich wycieku. Dlatego też istotna jest świadomość zagrożeń wynikających
z naruszenia ochrony danych osobowych oraz z przysługujących nam środków ochrony. Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie danych osobowych każdej osobie przysługuje prawo do kontroli przetwarzania danych, które jej dotyczą, zawartych w zbiorach danych, w tym między innymi prawo do uzyskania wyczerpującej informacji, czy taki zbiór istnieje, do ustalenia administratora danych oraz uzyskania informacji o celu, zakresie i sposobie przetwarzania danych. Obowiązujące w zakresie ochrony danych osobowych prawo przestało nadążać za rzeczywistością. Dwadzieścia lat temu, kiedy weszła w życie ustawa o ochronie danych osobowych dostęp do Internetu posiadało zaledwie 0,8% światowej populacji, a dwa obecnie najczęściej odwiedzane portale – Google i Facebook powstały dopiero odpowiednio 3 i 9 lat później. Parlament Europejski widząc potrzebę dostosowania przepisów prawa do obecnego, zdigitalizowanego świata, a tym samym potrzebę wzmocnienia ochrony danych osobowych, uchwalił w kwietniu 2016 roku rozporządzenie w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych. Rozporządzenie przewiduje wysokie kary za naruszenie ochrony danych osobowych co może istotnie wpłynąć na wagę ochrony danych osobowych. Rozporządzenie o ochronie danych osobowych ma przede wszystkim zapewnić przede wszystkim wysoki, ujednolicony poziom ochrony danych w całej Unii Europejskiej, przyczyniając się również do wzrostu poczucia pewności prawnej w tym zakresie. Nowe przepisy wejdą w życie we wszystkich państwach członkowskich w 2018 roku.
Natalia Materna radca prawny Kancelaria radcy prawnego Daniela Brodowskiego
PROSECCO
IS ALWAYS THE ANSWER AND WE HAVE GOT PROSECCO!
ZAPRASZAMY CIĘ DO WYPRÓBOWANIA NASZEJ NOWEJ LINII PIW I WIN
twarze
MAX FLIZ WŁOSKI BUTIK METAMORFOZY KRAKÓW, 09.12.2016 FOT. MARCIN SROKA
WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 48
felieton
Gorący temat Najpopularniejsze „hot or not”, lekko infantylne „yay or nay” albo rodzime „hit czy kit” – te sformułowania pojawiają się dosłownie wszędzie. Przynajmniej w kręgu większości interesujących mnie dziedzin. Bo takiej muzyki to się słuchało, ale pięć lat temu, a teraz należy zainteresować się całkiem inną. Albo krój nogawki odchodzi do lamusa, bez względu na to, jak bardzo ją pokochałam. A tego autora czytało się zaraz po jego genialnym debiucie, ale potem loty obniżył, więc obciachem jest przyznawać się do sympatyzowania z jego twórczością. I tak dalej, i tak dalej. Jak żyć?
Kiedy dana rzecz staje się „hot”? HAREL Krytyk mody, autorka bloga HARELBLOG.PL
Czy gdy wydaje się jeszcze obca i niezbadana, a przez to fascynująca? Czy gdy sąsiad już ją ma, a my jeszcze nie? A może mechanizm pozostaje równie tajemniczy co miłość? I – co jeszcze bardziej interesujące – kiedy z pożądanej zmienia się niepożądaną? Zasady rządzące modą pozostawię z boku. Musiałabym się rozpisywać o aspektach finansowych branży i ciągłym nakręcaniu sprzedaży, wysyłaniu wciąż nowych bodźców i wciąż nowych haczyków. Z czasem nauczyłam się wyodrębniać takie rzeczy, które będą atrakcyjne konkretnie dla mnie, niekoniecznie dla reszty świata. Bywa, że intuicja się sprawdza i mój wybór pokrywa się z trendami. Bywa też, że jest na drugim biegunie. O ile w liceum jeszcze bym się tym przejmowała, o tyle teraz nie dość, że zupełnie mnie to nie obchodzi, to jeszcze polecam gorąco innym tę postawę. Ale jest parę tematów, które w 2017 będą mnie fascynować bardziej niż zazwyczaj. Kuba. Albo raczej dość oderwane o niej wyobrażenia, podparte wizjami Karla Lagerfelda i kolekcji Chanel Resort 2017, fragmentami drugiej części „Ojca Chrzestnego” czy słodko gorzkimi piosenkami „Buena Vista Social Club”. Czas, który stanął w miejscu, dla euro-
50
pejskiego obserwatora siedzącego w wygodnym fotelu jest atutem. Nasycone kolory, kruszące się tynki budynków układające w niebanalne palety kolorystyczne, stare i fotogeniczne samochody, elementy folkloru. Podchwycił Vogue, za moment podchwycimy i my. Zapewne za sprawą braku wystarczającej ilości światła słonecznego. A może też z tęsknoty za najświeższą utopią, gorącym San Escobar? W końcu to niedaleko. Zieleń. Bo Pantone ogłosił ją kolorem roku 2017. Bo bierze się z natury, a o naturze sporo się mówi w kontekstach niekoniecznie optymistycznych. Bo jesteśmy coraz bardziej świadomi zagrożeń z pobłażliwego traktowania tejże. Nie polecałabym jej jako obowiązkowej w kwestii ubioru, zwłaszcza że odcień wybrany przez Pantone jest mało twarzowy. Chętnie za to wrzucę więcej zieleni do lodówki i na parapet. Pismo ręczne. Obserwuję z niekrytą radością powrót do odręcznego wypisywania najróżniejszych kart i zaproszeń, ale też prowadzenia tradycyjnych kalendarzy i dzienników. Sama nigdy się nie zarejestrowałam w kalendarzu Google, bo jeśli coś potrzebuje zasilania, to wg prawa Murphy’ego oraz moich własnych doświadczeń, zawsze się wyładuje w najistotniejszym dla sprawy momencie. Moim dość świeżym odkryciem jest Traveler’s Notebook: notes i terminarz w skórzanej oprawie z wymiennymi wkładami, produkcja japońska, co wiele wyjaśnia. Z jednej strony rzecz prosta i do powtórzenia w domowych warunkach, przy pomocy podstawowych sprzętów introligatorskich. Z drugiej zdobycie papieru takiej jakości (jego formuła została opracowana tak, by atrament pięknie się nakładał, nie rozmazywał i nie przebijał). Fenomenem jest też kontekst, który „Travelersowi” towarzyszy. Szereg akcesoriów, szablonów, naklejek, pieczątek z początku wydaje
się fanaberią. I tu do akcji wkracza Internet i Instagram. Po wpisaniu w wyszukiwarkę rzeczonej nazwy, pojawi nam się tyle obłędnie prowadzonych kalendarzy, że albo dostaniemy zawrotów głowy, albo natychmiast popędzimy do sklepu po swój egzemplarz. Rzemiosło, recykling i upcykling. Tyczy się zarówno mody, jak i… drobnych prac domowych. „Zrób to sam” zyskuje nowy wymiar. Bo niekoniecznie tworzymy coś od początku, ale też naprawiamy albo przerabiamy. Mogłabym to odnieść do wspominanej zieleni, bo wiąże się troską i odpowiedzialnością za środowisko. Koniec też z bezmyślnym wyrzucaniem. Coraz więcej marek odzieżowych wprowadza u siebie programy recyklingu, oferując w zamian za przyniesione zużyte ubrania zniżki lub kupony na zakupy. Od kilku lat działają tak H&M oraz & Other Stories. Ostatnio podobne działania rozpoczął KappAhl. Małe społeczności. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Działania „dla wszystkich” tracą sens, a publiczność zdecydowanie bardziej przyciągają te dedykowane konkretnym grupom czy dziedzinom. Stąd ogromny sukces debiutującego pod koniec zeszłego roku w Warszawie Łapa Targu – imprezy zorganizowanej z myślą o właścicielach i miłośnikach psów. Przedsięwzięcie skupiło tylko zainteresowanych, co zaowocowało świetną sprzedażą, bardzo dobrą atmosferą i minimum krytyki – a to się rzadko u nas zdarza. Podobnie ma się rzecz z markami, nie tylko odzieżowymi. Trudno w obecnych czasach znaleźć niszę, ale zawsze można próbować skonkretyzować swoje cele. Czy będzie to sport, czy piżamy, czy kolorowe skarpetki, mamy zdecydowanie większe szanse spodobać się może w mniejszym gronie, ale za to w 99 jego procentach.
trendy
Maffashion w MMC
MAPA TRENDÓW
SS17
Sentymentalny powrót do lat 80. Sezon wiosenno-letni tętniacy kolorem, ciekawą formą oraz mocą inspiracji. Projektanci z dumą wprowadzają odważne połączenia kolorystyczne na wybiegi.
REBELLOOK
Energia zbliżającego się lata zainspirowała cenione osoby ze świata polskiej mody do przybliżenia nam swoich typów nadchodzącego sezonu. Sprawdzamy zatem, które ze światowych trendów zobaczymy na polskich ulicach? Aleksandra Oleszek TREND SEZONU:
nie mam chyba teraz. Staram się nie ulegać mocno trendom:
MOJE MOTTO SEZONU SS17:
tawiam na zrównoważoną pracę. Zeszły rok upłynął pod znakiem intensywnego eksperymentowania z show biznesem. W tym roku mam już sporo doświadczeń z nim związanych
DŹWIĘK SEZONU: Buddy and Julie Miller Does my Ring Burn Your Finger Cruel Moon), White Bufallo - The pilot - jestem fanką bluesa, melodyjnego country i rocka.
REBELLOOK
NASZ KOLOR SS17:
Magda Samborska
Żółty. Przynajmniej w akcentach. Zawsze było mi dobrze w pomarańczowym, dlatego cieszę się, że ten kolor obecnie pojawia się coraz śmielej.
52
ZAPACH SEZONU: Nowy flakon Calvin Klein Eternity. W tym zapachu zakochałam się od razu. Nuta irysa, bardzo wyraźna i świeża odróżnia go od większości rynkowych propozycji. Poza tym zapach mojego synka, niezmiennie od urodzenia
INSPIRACJE SEZONU: Wspomniane Twin Peaks. Inspiracje głównie czerpię z filmów, muzyki oraz podróży - robi się ich coraz więcej - za co dziekuję losowić
Fot. materiały prasowe
trendy
ULUBIONY TREND SEZONU: frędzle, zarówno total look, jak i w połączeniu z lekkimi skórami
DŹWIĘK SEZONU: delikatny dźwięk bąbelków w lampce szampana ULUBIONA TKANINA SEZONU: jedwab
MOTTO SEZONU: Kolor wyzwala emocje MÓJ KOLOR SEZONU: peach sorbet
LIDIA KALITA INSPIRACJE SEZONU: zachód słońca w indiańskiej wiosce
TREND SEZONU: męskie inspiracje np koszula w paski
ZAPACH SEZONU: koktajl arbuzowy, świeże mandarynki, uzupełniony przyjemną nutą drewna.
DŹWIĘK SEZONU: Ninon w wykonaniu Kiepury
NASZ KOLOR SS17: metaliczne srebro i złoto
fot: Filip Okopny
MMC Ilona Majer i Rafał Michalak
NASZE MOTTO: kreatywność
INSPIRACJE SEZONU: Atmosfera lat 30
DŹWIĘK SEZONU: Kygo - Firestone ft. Conrad Sewell
ULUBIONA TKANINA SEZONU: muślin
NASZE MOTTO SEZONU: W BIZUU Kobiety tworzą dla Kobiet, hołdując idei MODA JEST KOBIETĄ ULUBIONY TREND SEZONU: Tiule, siatki, materiały przez które widać choć trochę skóry. Zwiewny, delikatny, adekwatny do gorącej pory roku trend
INSPIRACJE SEZONU: Wielokulturowość
ZAPACH SEZONU: mieszanka zapachów – od lekkich, odświeżających cytrusów, przez słodkawy cynamon po ostre, korzenne aromaty.
BIZUU
Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak
NASZ KOLOR SEZONU: okrzyknięty nowym czarnym cielisty beż oraz niezmiennie i wiernie kojarzony z marką pudrowy róż
53
wywiad
Fot. Zuza Krajewska
Nic nie wskóramy siedząc cicho
Nie jest tylko ładną twarzą z magazynu o modzie. Marta Dyks, jedna z najlepszych polskich modelek, ma wyraźne poglądy, których nie obawia się prezentować publicznie. Oprócz zagranicznych kontraktów zdobywa nasze serca zaangażowaniem w walkę o prawa kobiet. Marta uważa, że 2017 będzie gorącym rokiem dla dziewczyn, dlatego nie mogło jej zabraknąć w naszym wydaniu pod hasłem “hot”. Rozmawia Justyna Majka
54
wywiad
Fot. Zuza Krajewska
Jesteś ostatnio postrzegana przez pryzmat swojego zaangażowania społecznego. Czy zależy Ci na tym, aby zmienić negatywny opinie na temat modelek?
Nie angażuję się społecznie
po to, aby walczyć ze stereotypami panującymi na temat modelek. Moim celem nie jest zmiana myślenia ludzi na temat tego zawodu. Stereotypy zawsze były, są i będą, dlatego myślę, że nie warto z nimi walczyć. Ludzie często nie wiedzą, o co tak naprawdę chodzi w tym całym modelingu i jak ta praca naprawdę wygląda. Jeśli ktoś dzięki temu wywnioskuje, że modelka nie musi być niezbyt mądrą dziewczyną, która jedynie dba o swój wygląd, to świetnie.
Zawsze miałaś taki zapał społeczny i uważałaś,
Pamiętajmy, że modelki nie muszą się zgadzać na wszystko, co jest im proponowane.
wałam się sprawami innych. Kwestie społeczne były mi bliskie i znajdowałam na nie czas. Oprócz kwestii praw kobiet lub polityki, mam także na myśli codzienne sprawy, choćby bycie dla siebie życzliwym i oswajanie ludzi z mówieniem sobie “dzień dobry”. To nie wymaga wiele zaangażowania, a takie drobne gesty mogą nadawać życiu inną wartość. Potem możemy przejść do poprawy poziomu debaty na ważne dla nas sprawy.
Czy jesteś osobą, która w życiu prywatnym że możesz robić coś i zawodowym więcej dla swojego często mówi otoczenia, chociażby "nie"? Pamiętasz walcząc o prawa sytuację, w których kobiet w Polsce? wypowiedziałaś to słowo bardzo Zawsze czułam, że mam stanowczym tonem? dużą wrażliwość w sobie, czasami myślę, że mogę być nawet uważana za nadwrażliwą. Mam także w sobie wiele empatii i zawsze przejmo-
Takich sytuacjach jest cała
masa, a najgorsze jest to, że mało osób interpretuje moje “nie” jako coś pozytywnego.
Odmowa jest źle widziana, nie jest traktowana jako asertywność. Z tego powodu czasami ktoś odebrał mnie jako trudną we współpracy lub zarozumiałą. Natomiast moja postawa wynika z faktu, że zwyczajnie wiem czego chcę i nie mogę zgodzić się na wszystko. Wierzę w to, że każdy może wypowiedzieć swoje zdanie i możliwe jest porozumienie. Dlatego, gdy prasa donosi, że jakaś gwiazda jest trudna we współpracy, to zalecam spojrzeć na takie opinie z dystansem, ponieważ to może oznaczać, że ta osoba zwyczajnie nie zgodziła się na wszystko, co jej zaproponowano.
Czytałam, że protestowałaś w sytuacjach, gdy modelki nie miały zapewnionego zdrowego jedzenia przez cały dzień zdjęciowy. Kiedy jeszcze?
55
wywiad
Fot. archiwum Marty Dyks
56
SHOWROOM SOLNA 1 TEL. 883 773 251 WWW.SOLNA1.PL
wywiad
kompleksów mogą być pokazywane na świecie. Efekty końcowe są świetne, jednak musimy popracować nad procesem przygotowawczym. Etap produkc yjny oraz współpraca między ludźmi wymagają poprawy.
Sama wielokrotnie powtarzasz, że modeling to nie zabawa, a poważny biznes. Jak zatem należy podejść do tego biznesu, jeżeli chce się zostać profesjonalną modelką?
Z pewnością za granicą jest się
Fot. Elle 12 2014
docenianym za bycie punktualnym i profesjonalnym. W Polsce czasami mam wrażenie, że nie wszystkim jest to po drodze. Sesje zamienią się w spotkania towarzyskie, ponieważ wszyscy się znają. To oczywiście może być miłe, ale czasami kolejna kawa lub papieros dezorganizują pracę. Potem okazuje się, że minęły 3 godziny, a ekipa nie osiągnęła pożądanych efektów. Bywa tak, że jeśli ktoś próbuje nadać rytm i stawia innym wymagania, okazuje się nielubiany i trudny we współpracy.
Czym kierujesz się, wybierając zlecenia?
Z tym brakiem jedzenia, to
się akurat bardzo rzadko zdarza, wbrew temu, co głoszą legendy. Pamiętajmy, że modelki nie muszą się zgadzać na wszystko, co jest im proponowane. Nikt nas nie zmusza do rozbieranej sesji. Zdarzało mi się mówić nie, gdy media ingerowały w mój wizerunek, tylko po to, aby jakaś historią się klikała. Nie toleruję także spóźniania się do pracy, jestem pod tym względem wymagająca, a takie sytuacje się zdarzają. Staram
58
się być maksymalnie profesjonalna, czasami pierwsza przychodzę na sesję, choć wcale nie muszę. To nie jest zadzieranie nosa, a jedynie dbanie o komfort pracy. Za granicą jest to normą, modelki przychodzą na tak zwany “call time”, czyli jakiś czas po przygotowaniach całej ekipy. W Polsce różnie bywa. Niektórzy spóźniają się 1,5 godziny, utrudniając pracę.
Czy cały czas praca modelki w Polsce
i za granicą bardzo się różni, chociażby profesjonalnym podejściem?
Na
nasz ym rynku jest jeszcze wiele do zrobienia. Nie odbiegamy bardzo od Zachodu, robimy coraz lepsze sesje zdjęciowe, nie widać już tej dysproporcji, co 10 lat temu. Możemy konkurować z zagranicznymi magazynami, ponieważ robimy wartościowe projekty, które bez żadnych
Nie będę oszukiwać, czę-
sto jest to kwestia wynagrodzenia. Są też projekty, które są słabo opłacane lub wcale, a mimo to chcę wziąć w nich udział. Kolejną sprawą jest rodzaj projektu i zespół ludzi, którzy w nim uczestniczą. Jeżeli są to świetni artyści, których podziwiam, po prostu robię to niezależnie od budżetu.
wywiad
Fot. archiwym Marty Dyks
Zostałaś modelką trochę przypadkowo i świat mody początkowo Cię nie fascynował. Z czasem nabrałaś ambicji, aby zdobyć prestiżowe zlecenia. Z kim teraz chciałabyś współpracować? Kto jest najbardziej hot?
59
wywiad
lubi przebywać w towarzystwie rozkapryszonych modelek. Gdy wygrywa się casting dzięki swojemu charakterowi, pracuje się tak długo, jak dobrze się wygląda. To taki cykl - wybierane jesteśmy na podstawie wyglądu, potem charakteru, a potem znowu wyglądu.
Gdy wygrywa się casting dzięki swojemu charakterowi, Fot. Zuza Krajewska
pracuje się tak długo, jak dobrze się wygląda.
Mam w głowie listę osób,
z którymi bardzo chciałabym zrobić wspólny projekt lub po prostu ich poznać. Jest to ikona fotografii - Peter Lindbergh, z którym mogłabym mieć nawet tylko zdjęcia testowe. Pamiętam jego prace jeszcze z czasów dzieciństwa, gdy robił czarno-białe fotografie najsłynniejszym modelkom z lat 90. Drugą podziwianą przez mnie osobą jest Yves Saint Laurent, ale on niestety już odszedł i to się nie wydarzy. Z wielkim uwielbieniem zawsze przeglądam jego projekty, inspiruje mnie do dziś.
zumieniu z rodzicami. Z tego powodu czasem zapomina, że miewa także do czynienia z dojrzałymi dziewczynami, których nie musi traktować jak dziecka. W takich sytuacjach trzeba zrozumieć, że nie ma on złych intencji, ale jednocześnie wyraźnie zaznaczyć, że jesteśmy dla siebie partnerami. Właśnie dlatego tak bardzo liczy się silny charakter oraz to, aby wiedzieć, czego się chce.
Z drugiej strony ostrzegasz, że modeling to nie zajęcie dla nastolatek, a ich miejsce jest Wróćmy do Twojej w szkole - dlaczego? pracy. Czy kobieta w branży mody cały L iczy się nie tylko wygląd. czas musi walczyć Pracę modelki można zacząć o szacunek? znacznie później i dzięki temu
Nigdy nic złego nie spotka-
ło mnie w pracy. Jednak kobieta w branży mody czasami musi walczyć o partnerskie traktowanie ze strony agenta, którego zadanie polega na zapewnieniu bezpieczeństwa nastoletnim modelkom, zwykle w poro-
60
pozostać w tym zawodzie znacznie dłużej. Jeśli na casting przychodzi 10 pięknych dziewczyn, to wybiera się tą, która ma osobowość, jest intrygująca. Pamiętajmy, że sesje często wiążą się z wyjazdami, podczas których ludzie cały czas spędzają ze sobą, a nikt przecież nie
Porozmawiajmy o Twoim zaangażowaniu w Marsz Godności. Jak wygląda Twój bilans zysku i strat?
W mediach społecznościo-
wych obserwują mnie Ci, którzy świadomie śledzą moją działalność. To nie są przypadkowe osoby, jak ma to miejsce w sytuacji kogoś powszechnie popularnego, dlatego na moich profilach tylko sporadycznie pojawiały się hejterskie komentarze. Te znacznie ostrzejsze czytałam w ogólnodostępnych portalach. Muszę przyznać, że nie dostałam przysłowiowego "łomotu", jakiego się spodziewałam. Kilka osób stwierdziło, że skoro jestem modelką, to powinnam skupić się na pozowaniu. Ku zaskoczeniu dostałam wiele wsparcia oraz słów uznania. Co więcej, udało mi się zaangażować wiele znanych osób. Naszą działalność wspierały nawet bardzo młode osoby, które
mogły wybrać inny rodzaj aktywności niż maszerowanie 18 czerwca w słoneczną sobotę.
Skoro rozmawiamy o prawach kobiet, to powiedz, czy lubisz słowo feminizm? Co ono dla Ciebie oznacza?
Trochę się go boję. Bardzo je
lubię - brzmi pięknie i niesie ze sobą wspaniałe przesłanie. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że niewiele osób poprawnie je rozumie. Trzeba na nie szczególnie uważać, bo jeśli chcemy działać na rzecz kobiet i zmieniać poziom debaty politycznej w Polsce, to musimy ostrożnie dobierać język. Słowo feminizm to jakiś demon, który zaognia dyskusję. Lepiej mówić o kobiecości lub prawach kobiet.
Ludzie interesują się Twoją opinią. Ostatnio podzieliłaś się swoimi zmaganiami z chorobą hashimoto, co uruchomiło lawinę zapytań kierowanych do Ciebie. Z jakimi innymi sprawami kobiety zwracają się do Ciebie?
Czasami są to bardzo pry-
watne wiadomości, w których dzielą się bardzo intymnymi sprawami. Bywają to trudne wyznania, którymi powinien zająć się terapeuta, aby fachowo pomóc, ale cieszę się, że wzbudzam w kimś takie zaufanie i poczucie bezpieczeństwa, że wybiera właśnie mnie. Są to pytania i prośby o radę dotyczące zdrowia i życiowych problemów. Staram się odpowiadać, bo nie sprawia mi to wielkiego problemu. Dziewczyny wręcz są zaskoczone otrzymaniem odpowiedzi. Bardzo się cieszę, że mogę pomóc, podzielić wiedzą i doświadczeniem, a przy tym zmotywować do walki o zdrowie i lepsze samopoczucie.
Fot. Zuza Krajewska
wywiad
Wzięłaś udział w społecznej sesji Zuzy Krajewskiej zatytułowanej “Fundamental Rights” dla magazynu "Flofferz". Czy są jeszcze inne sprawy społeczne, w których chciałabyś zabierać głos?
Najbliższe są mi sprawy kobiet i mam w związku z tym pewne plany. Podświadomie czuję, że 2017 rok będzie
rokiem dziewczyn. Świadczy o wspomniana przez Ciebie sesja oraz kalendarz Local Heroes, do którego zdjęcia także wykonała Zuza. My, kobiety, musimy się wspierać, budować małe społeczności, rozmawiać o wszystkim - wyglądzie, macierzyństwie, ale także naszych prawach. Dziewczyny zyskają przez to pewność siebie i przekonają się, że nic nie wskórają, siedząc cicho. Wcale nie chodzi o skopanie tyłka chłopakom, ale wręcz przeciwnie - o włączenie ich w nasze sprawy. Możemy bawić się razem na jednym podwórku - jak równy z równym.
Rozmawiała Justyna Majka
62
P e r f e k c y jn ie z a c z y n a m s w ó j d z ie ń d z ię k i M o s s
ul. Prochowa 9 31-532 Kraków t. +48 12 446 90 09 moss.krakow.pl cammy.com.pl
sesja
Harmony of light
Zdjecia: Dominik Łoziński Styl: Karolina Ficner Modelka: Joanna Kudzbalska / AS Management MUA i włosy: Justyna Niziołek Ubrania: Emente, New Look, Karolina Miko, Mango, Zaquad, Zara
65
66
sesja
68
sesja
sesja
71
moda
LA MANIA Dom mody stworzony przez cenioną za styl kobietę biznesu - Joannę Przetakiewicz. Kwintesencja szyku, stylu oraz klasycznej kobiecości. Marka powstała jesienią 2010 roku z inicjatywy Joanny Przetakiewicz, dyrektor kreatywnej. Główną projektantką domu mody stała się dobrze już znana Magda Butrym - to była obietnica sukcesu! Silny zespół, doświadczenie w prowadzeniu biznesu oraz charyzma Przetakiewicz okazały się przepisem na doskonały efekt. La Mania aspirowała do skomponowania mody codziennej dla kobiety zwycięskiej oraz pewnej siebie. Nie pominęła jednak aspektu klasycznej “małej czarnej”, której innowacyjnym odpowiednikiem stała się “mała biała”. Jak twierdzi kreatorka domu mody, Joanna - biel symbolizuje kobietę z pozoru niewinną. To barwa kochająca światło, oddająca świeżość. Marka niezwykle odzwierciedlała duszę oraz styl Joanny Przetakiewicz
fot: mat. prasowe Włoski odpowiednik nazwy odwołuje się do słów szał, obłęd. Nie bez powodu - takie właśnie reakcje wywołała pierwsza kolekcja Pań. Pokaz odbył się w warszawskiej Zachęcie. Jak mówi Joanna, wybór miejsca nie był przypadkow. Kreacje zaprezentowane zostały niczym dzieła sztuki - modelki poruszające się w szklanych gablotach
72
z niezwykłym wdziękiem oddawały aurę eksponatów. Rozpoczęła się (la) mania! Osoby publiczne, gwiazdy chętnie prezentowały się w sukniach projektu marki. Dom mody rósł w siłę, Joanna zbierała liczne pochwały na temat realizacji oraz wytrwale kreowała wizerunek marki.
moda
Po trzech latach współpracy Magda Butrym rozstała się z La Manią. Do zespołu dołączyła finalistka pierwszej edycji programu “Project Runaway” - Liliana Pryma, objęła funkcję projektantki. “Od pierwszych dni pracy w La Manii byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ okazało się, że pracuje się w tam tak, jak w największych domach mody w Paryżu i Londynie, gdzie byłam wcześniej” - opowiadała Liliana. Nic dziwnego, dom mody La Mania pracuje na najwyższym poziomie - team szkolony jest przez trenerów m.in z marek Louis Vuitton czy Alexander McQueen. Pierwsze miejsce w rankingu wartości La Manii obejmuje jakość - to ona stała się wyznacznikiem działania marki. Projekty są owocem najwyższej jakości tkanin, dopracowanych krojów oraz kunsztu wykonania. Kompozycja detalu sprawia, że klientki La Manii czują
się komfortowo, a zarazem ekskluzywnie. Nie budzi więc zdziwienia zainteresowanie marką przez Karla Lagerfelda - światowy poziom La Manii zaowocował jego honorowym patronatem. Dużym osiągnięciem La Manii stała się także wizyta w Londynie podczas Fashion Week w lutym 2012. Marka brała wówczas udział w projekcie International Fashion Showcase organizowanym przez British Fashion Council. Spośród 189 marek wyróżniono firmę Joanny Przetakiewicz. Prestiżowy dom towarowy Harrods, mieszczący
się w Londynie, zakupił prezentowaną kolekcję. La Mania zadebiutowała jako jedyna polska marka, dumnie reprezentując polską scenę modową w towarzystwie Givenchy, Victorii Beckham oraz Balenciagi. W wywiadzie dla “Harrods Magazine” Joanna mówiła, że “sama obecność w nim jest symbolem zdania egzaminu wysokiej jakości oraz oczekiwań estetycznych wyrobionego i bardzo wymagającego odbiorcy.” Najnowsza kolekcja nosi tytuł “Mind Blow”. W sezonie wiosna-lato 2017 królują nagości i geometryczne wzory prezentujące biust modelek. Obecne są także zmysłowość, namiętność, a nawet streetwear. Nie zabrakło jednak klasycznych kreacji - kobiecych i eleganckich. Prezentacji kolekcji towarzyszył również pokaz filmu Xawerego Żuławskiego z Mają Sablewską w roli kobiety zmysłowej. Stylistka oficjalnie została ogłoszona ambasadorką marki.
Relację z backstage oraz pokazu obserwatorzy Instagrama Joanny Przetakiewicz (@joannaprzetakiewicz) mogli oglądać na bieżąco. To kolejny krok w profesjonalnej promocji marki. Nic dziwnego, że marka zyskała ogromny rozmach. Posiada butiki w czterech większych miastach Polski (Warszawa, Wrocław, Katowice, Gdynia). La Mania spotkała się z pozytywnym odbiorem koncepcji marki również na rynku międzynarodowym, a zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech, Austrii i Monako.
artysta mody
Agnieszka Stopyra odmienne stany ilustracji
74
artysta mody
W malarstwie Agnieszki Stopyry zawiera się doskonałe odbicie współczesności.Dlatego pokazujemy pracę artystki na okładce - jest naszym zdaniem bardzo hot!
POMÓŻ MAŁEMU ADASIOWI W WALCE O NORMALNE ŻYCIE!
Popatrzcie na jej wariację na temat słynnej We-
nus z Milo. Nie znajdziecie tu antycznych kształtów. Agnieszka, absolwentka Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozbiła hellenistyczną boginię na abstrakcyjne figury, przypominające rozsypane puzzle.
Trójkąty, przecinające się linie, plamy barw. Antycz-
ne podziały i doskonałe formy ustępują miejsca pozornemu chaosowi. Przypominają, że współczesny ideał piękna uległ dezintegracji. Nie ma już jednego, złotego podziału, kanony piękna poddano transformacji, a zarazem demokratyzacji - każdy postrzega je tak, jak czuje we własnej wyobraźni.
Podobnie ilustracje Agnieszki, wymykają się dosłow-
ności, jednoznaczności, czy to prace autorskie, czy te realizowane na komercyjne zamówienie, często ze świata mody. Każda z nich posiada własny wymiar, do którego możemy odbyć fascynującą podróż, uruchamiając zmysły i zrywając więzy świadomości. Dotrzemy wtedy do pokładów wrażliwości, która otworzy przed nami zupełnie nowy, fascynujący świat. Rafał Stanowski
Adaś urodził się z asocjacją wad wrodzonych. Brakuje mu kości promieniowej w prawej rączce i obu kciuków. Adasia oglądali specjaliści z różnych dziedzin i każdy do tego zespołu wad wrodzonych dorzucał coś od siebie. Zbyt mały obwód główki, podejrzenie agenezji ciała modzelowatego, wady narządów płciowych, przepuklina, problemy z tarczycą, deformacja czaszki... Niedawno okazało się też, że Adaś nie słyszy. Część problemów naszego synka rozwiążą polscy specjaliści, a z częścią będzie musiał żyć. Żeby żył w miarę normalnie, chcemy mu „naprawić” rączki, niestety do tego potrzebujemy Twojej pomocy. Wadę Adasia leczy dr Dror Paley, obecnie jedyny na świecie chirurg od wydłużania oraz korekty deformacji kończyn, pracujący innowacyjnymi metodami, które dają 99% gwarancję sukcesu. Dzięki 4 zaplanowanym operacjom, Adaś otrzyma kciuki stworzone z palców wskazujących oraz normalny ruch i wydłużenie prawej rączki. Niestety pierwsze dwie operacje wycenione zostały na 270 tys. dolarów, czyli ponad 1 milion złotych! Pierwsza myśl – nierealne. Potem pomyśleliśmy sobie, że jeżeli znajdziemy 100 tysięcy osób, z których każda zechce wesprzeć Adasia wpłacając 2,70 dolara... to przecież jest możliwe! Prawda?
Z góry dziękujemy za każde wsparcie! Asia i Radek, rodzice Adasia
Przekaż swój 1% podatku dla Adasia! KRS: 0000362564 Cel szczegółowy: Adam Studnicki
uroda
W zimie włosy bywają mocno przesuszone,
bardziej łamliwe i narażone na wypadanie. Nie sprzyja im również częsta koloryzacja. Jak skutecznie poprawić ich stan i przywrócić zdrowy blask? Sprawdź kompleksowy program rewitalizacji włosów proponowany przez Centrum Urody Moss.
fotograf: Joanna Zawiślan-Siuda, www.elitewedding.pl włosy: Centrum Urody Moss – Anna Cichocka, modelka – Klaudia/ www.haukotella.com
Pierwszym krokiem do poprawy kondycji włosów będzie nawilżający zabieg Davines NaturalTech Well-Being zawierając y fitoceutyki z echinacei czyli tzw. „jeżówki” bogatej w polifenole i cukry, które działają przeciwutleniająco. Kuracja dogłębnie nawilża włosy i sprawia, że stają się wyjątkowo miękkie i gładkie w dotyku. Efekt nawilżenia wzmocni zabieg SPA z użyciem sauny. Para i ciepło sprawiają, że składniki aktywne wnikają głęboko w strukturę włosów dbając o nie od wewnątrz. Sauna potęguje działanie odżywki NarutalTech Well Being, która przywraca włosom sprężystość i zdrowy blask. Dopełnieniem zabiegów pielęgnacyjnych może być wyjątkowa stylizacja, która podkreśli efekt lśniących i sprężystych włosów. Aby dodać włosom objętości modelujemy je na szczotce – podpowiada Anna Cichocka, starszy stylista Moss, a później układamy przy pomocy lokówki i tworzymy delikatne, romantyczne upięcie.
Twoje włosy potrzebują odnowy i nawilżenia? Przyjdź lub zadzwoń do Centrum Urody Moss i zapytaj o zabieg.
ul. Prochowa 9, Kraków tel. 12 446 90 09 76
zdrowie
AT Klub
- miejsce dla chcących więcej sprawdzonym i wysoko wyspecjalizowanym sprzęcie, nasza kadra trenerska pomoże Ci nie tylko dobrać odpowiedni trening, lecz również wytrwać w nim i osiągnąć obrane cele.
W tej strefie pokazujemy, że SPORT TO ZDROWIE.
Wyobraź sobie 1400 metrów kwadratowych stworzonych specjalnie dla Ciebie, zaprojektowanych tak, że można znaleźć tu wszystko, co jest potrzebne do relaksu oraz osiągnięcia dobrego samopoczucia.
Dla jednych to będzie trening kardio
zakończony sesją w saunie czy trening personalny, dla innych relaksujący i odmładzający zabieg na twarz i ciało lub spotkanie z dietetykiem. Odpowiemy na Twoje potrzeby w zakresie zainteresowań i potrzeb sportowych oraz kosmetycznych. Taką mamy misję: zadbać o Twoje ciało i umysł, pomóc Ci wrócić do formy lub ją doskonalić, pokierować Twoim treningiem, otoczyć Cię profesjonalną opieką i pomóc Ci poczuć się lepiej, piękniej, młodziej i zdrowiej.
AT Klub to miejsce, w którym możesz czuć się swobodnie i bezpiecznie. Zapewni Ci to nasz profesjonalny personel oraz Twoja osobista imienna karta członkowska. Nie korzystamy z usług programów lojalnościowych, co da Ci gwarancję, że zawsze będziesz ćwiczyć lub wypoczywać w znanym i przyjaznym towarzystwie, wygodnych małych grupach, a nasz trener, czy opiekun zawsze będzie miał dla Ciebie czas. W naszej strefie FITNESS czeka na Ciebie strefa treningu wzmacniającego, strefa kardio oraz bogata oferta zajęć grupowych (m.in. TRX, pilates, joga, indoor cycling), treningi personalne oraz analiza wydolnościowa, dla tych którzy chcą dokładnie poznać swoje możliwości i granice.
W strefie BEAUTY zadbamy o Twoje piękno. Profesjonalne gabinety kosmetologiczne, wyspecjalizowany sprzęt i doświadczony personel. Wszystko to, by w zgodzie z naturą podkreślić to, co w Tobie wyjątkowe. Podkreślamy naturalność naszych działań, ponieważ stawiamy na nieinwaz yjną kosmetologię. Zaopiekujemy się Twoją twarzą, ciałem, wypielęgnujemy dłonie i paznokcie, dobierzemy idealną dla Ciebie dietę oraz w razie potrzeby, terapię manualną. Doskonałości się nie poprawia, piękna nie tworzy się sztucznie, wystarczy je tylko odnaleźć i pielęgnować. Zrzucajmy kilogramy, rzeźbmy sylwetki, podnośmy poprzeczki - w strefie FITNESS, strefa BEAUTY jest po to by się rozluźnić.
W tej strefie pokazujemy, że NAJPIĘKNIEJSZE JEST TO, CO NATURALNE. Już od lutego czekamy na Ciebie, Twoich bliskich i przyjaciół. Zawiła 66 w Krakowie. Miejsce, gdzie wyznajemy zasadę: Twoje ciało to Twój dom – zadbaj o nie! Do zobaczenia.
Stworzyliśmy specjalne programy treningowe, które pozwolą Ci na bezpieczny i skuteczny trening bez względu na Twój wiek, płeć czy formę. Pracujemy na
www.atklub.pl Tel. 12 257 41 12 77
uroda
Kreatywność i perfekcjonizm W Krakowie wiedzą o tym wszystko O fryzjerstwie mówi się w dwóch kategoriach: sztuki będącej wyrazem bogatej fantazji oraz rzemiosła, w którym zręczność, umiejętność i precyzja są warunkami koniecznymi stylizacji. Agnieszka Regina Łatka – fryzjerka z krakowskiego Salonu Stylistów Avant Après, łączy te dwie jakości - kreatywność i perfekcjonizm - odnosząc sukcesy, które wyróżniają Polskę na mapie światowego fryzjerstwa.
W
AGNIESZKA REGINA ŁATKA Agnieszka swoją przygodę ze fryzjerstwem zaczynała w salonie Avant Apres. 2 krotna finalistka L’Oreal ColorTrophy ( II oraz I miejsce w Polsce) III miejsce w finale Światowym Finale ColorTrophy 2 krotna finalistka
październiku podczas L’Oréal Professionnel Business Forum w Lizbonie odebrała z rąk jury statuetkę za zajęcie trzeciego miejsca w międzynarodowej edycji konkursu Styl&Colour Trophy 2016. Ta prestiżowa nagroda jest nie tylko osobistym sukcesem stylistki, który wyróżnia i promuje jej kunszt fryzjerski, ale przede wszystkim nową kartą w dziejach polskiego fryzjerstwa - dzięki mistrzostwu Agnieszki oficjalnie zaistniało ono na międzynarodowej arenie. L’Oréal Colour Trophy to prestiżowy konkurs organizowany od ponad 60 lat w ponad 30 krajach na całym świecie – w tym od 8 lat w Polsce. Celem organizatorów jest wyłowienie talentów i wspieranie ich dalszego rozwoju.
Couture Styling Kerastasa 5 krotna finalistka Style Masters ( 3 razy drugie miejsce, 2 razy 3 miejsce w Polsce) Agnieszka czesała takie gwiazdy jak Anja Rubik, Agnieszka Radwańska, Alicja Bachleda-Curuś.
Agnieszka Regina Łatka od lat bierze udział w tym wydarzeniu odnosząc sukcesy i zdobywając uznanie jury. Tym razem jej talent zaprowadził ją na podium zarówno na etapie narodowym, jak i międzynarodowym konkursu. Agnieszka Regina Łatka jest pierwszą polską stylistką, której mistrzostwo stylizacji i konceptu niesie się szerokim echem po cały świecie. Zwycięska stylizacja Agi inspirowana hasłem„WOLNOŚĆ. NOWOCZESNOŚĆ. KOLOR” wyróżnia się wyważonymi proporcjami oraz idealnym zespoleniem formy i koloru. To są faktory, które określają estetykę jej pracy. Nawet najbardziej fantazyjne strzyżenia, upięcia, koloryzacje, zawsze w ostatecznym kształcie są subtelne i eleganckie.
78
Jej artyzm doceniły klientki salonu Avant Après oraz gwiazdy, z którymi współpracowała, m.in. Anna Rubik, Agnieszka Radwańska, Alicja Bachelda-Curuś.
Agnieszka nie boi się wyzwań, zawsze sama
podnosiła sobie poprzeczką wykraczając poza usankcjonowane kanony. Jej warsztat pracy kształtował się w Salonie Avant Après, którego atmosfera sprzyja kreatywnym i innowacyjnym rozwiązaniom. Z tym salonem Agnieszka związana jest od 2009 roku, tu stawiała pierwsze kroki i tu spotkasz ją także teraz już jako pełnowymiarową mistrzynię fryzjerstwa, która nie tyle co przybliża nam światowe trendy, ale sama je współtworzy.
uroda
mam bałagan!
Zastanawiacie się jakie trendy zawładną rokiem 2017? Już spieszę z odpowiedzią! W otaczającym nas świecie zapanowała bardzo wygodna moda, im większy bałagan na głowie - tym lepiej. Styl boho, hippie i messy hair, czyli tak zwany don't care look.
Stawiamy na proste upięcia, fryzury z długą
grzywką, przeplatanki, nietypowe warkocze, kłosy i wszelkie sploty. Fale od połowy długości włosów mniej lub bardziej skręcone - wszystko po to, aby stworzyć pozory naturalnego nieładu. Nieśmiertelne "koczki", long boby w wersji kręconej lub prostej i ekstremalnie długie proste włosy - oto co proponuję na nadchodzący rok. Kontrolowany bałagan to również romantyczne retro stylizacje... Czyli Drogie Panie wianki na głowy! Kwiatowe szaleństwo rozpoczęło się już w ubiegłym roku, a teraz przechodzi prawdziwy renesans. Kojarzy się z Laną Del Rey i muzycznymi festiwalami, i stanowi idealną alternatywę dla typowych welonów lub diademów ślubnych. Dlatego wianki zakładamy nie tylko na wesela i przyjęcia, ale jako dodatek do codziennej stylizacji, który rewelacyjnie prezentuje się przy włosach prostych jak i falowanych i kręconych. Koloryzacja to również naturalnie wyglądające odcienie (złote, ciepłe blondy wracają do łask!),
ale również odważne i wyraziste kolory. Po roku wypełnionym mocno popielatymi blondami, częściej stawiamy na odcienie piaskowe, beżowe, a nawet złociste. Brądy - czyli połączenie blondu z brązem będzie idealnym rozwiązaniem zarówno dla pań z jasną, jak i ciemną karnacją. Poza wszelką konkurencją pozostaje oczywiście ombre, sombre oraz wszystkie ich ewolucje, które od kilku już sezonów są mega hot. Zmieniają się techniki, i odcienie, co pozwała nam otrzymywać bardzo nowoczesny i zarazem delikatny look. Wciąż silny jest trend na naturalne, niefarbowane włosy. Szczególnie pożądane są słowiańskie odcienie mysiego blondu i brązu. W większości przypadków natura się nie myli i obdarza nas idealnym pasującym kolorem włosów do naszej karnacji i oprawy oczu, dlatego warto pamiętać, że fryzury - kolory i strzyżenia - dobieramy do kształtu twarzy, typu urody oraz charakteru!
2017 będzie rokiem kontrastów, łączenia stylów rockowego wdzięku z hiszpańską zmysłowością. Moda to już nie są sztywne ramy i wytyczne, których należy obowiązkowo przestrzegać. Nie bójmy się więc zatem eksperymentować! Dominika Czartoryska-Dubel | fryzjer stylista
79
uroda
FARMAGAN
– kosmetyki do zadań specjalnych
Farmakologiczna jakość i delikatność działania. Marka Fargman wykorzystuje labolatoryjną wiedzę, wspierając starania wszystkich, dla których zdrowe i piękne włosy są najważniejsze. Sprowadziłem do kraju produkty testowane dermatologicznie i klinicznie, bezpieczne zarówno dla klientów, jak i fryzjerów – podkreśla Maciej Maniewski. Bioactive Hair Treatment i Bioactive Hair Care zrewolucjonizują polskie fryzjerstwo. Rok 2017 upłynie pod hasłem „Przekraczania granic”.
Kolagen, kwas hialuronowy, a także pan-
tenol zapewniają włosom dogłębną regenerację, odżywienie, a także nawilżenie. Dlatego to na nich oparto receptury linii Bioactive Hair Care. Kosmetyki były testowane na obecność niklu, kobaltu oraz chromu, palladu i rtęci, głównych metali odpowiedzialnych za reakcje uczuleniowe skóry. Nie zawierają SLES (Sodium Lauryl Ether Sulfate) oraz SLS (laurylosiarczan sodu).
80
Kolejna ważna linia to Bioactive Hair Treatment. Zawarte w kosmetykach wyselekcjonowane składniki, takie jak: ekstrakt z białej pokrzywy, krwawnik pospolity, mięta, rozmaryn, a także cynk wzmacniają, odżywiają i zapewniają włosom zdrowy wygląd. Formuły zastosowane przy ich produkcji chronią naturalną keratynę w uszkodzonych, słabych i suchych włosach. W połączeniu z systematycznym stosowaniem ampułek usuwają problemy związane z nadmiernym przetłuszczaniem się skóry głowy i włosów, a także występującym łupieżem. Markę Farmagan wprowadza na polski rynek Hair M Club. To propozycja wyjątkowej ścieżki edukacyjnej opracowanej przez Macieja Maniewskiego, który zaprosił do współpracy najlepszych instruktorów, mistrzów, ludzi doskonale wiedzących, jak ważna jest nauka przez praktykę. Już niebawem w najlepszych salonach fryzjerskich pojawi się specjalny znak jakości M, oznaczający członkostwo. Co z tego wynika dla statystycznej klientki? Kiedy trafi na fotel w takim salonie, będzie czuć się w 100% bezpiecznie. Więcej informacji o kosmetykach FARMAGAN znajdziecie na www.farmagan.pl i na FB: www.facebook.com/farmaganpolska
prawo mody
Marka jest najcenniejsza Moda to wdzięczny sektor gospodarki. Możliwość tworzenia a następnie oglądania ludzi na ulicach w kreacjach własnego projektu daje poczucie spełnienia i satysfakcji. Ale biznes modowy to także poważny sektor globalnego przemysłu, to dynamicznie rozwijająca się branża. Posiadanie modowej marki wymaga nie tylko dobrego smaku i miłości do tej dziedziny, ale także dobrze rozwiniętych umiejętności biznesowych, finansowych i strategicznych. Dla domów mody, fundamentalną kwestią jest świadomość faktu, że najcenniejszym, co mają, jest właśnie marka i dlatego musi być ona chroniona. Nie ma legalnej definicji marki. Ten termin jest używany w powiązaniu z marketingiem i w języku potocznym. Słowo marka jest jednym z tych, które są powszechnie używane, ale rozumiane na różne sposoby. Więc czym jest „marka”? Według definicji Amerykańskiego Stowarzyszenia Marketingu „marka to nazwa, określenie, projekt, symbol lub jakakolwiek
inna cecha, która identyfikuje dobra jednego sprzedawcy jako wyróżniające się spośród tych pochodzących od innych sprzedawców”. Zdefiniowana za pomocą tych określeń, marka jest podobna w znaczeniu do obecnego rozumienia słowa „znak towarowy”, który jest terminem prawnym, generalnie rozumianym jako zarejestrowany znak używany w handlu do identyfikacji produktów, producentów. Jednak marka to nie tylko znak lub nazwa; to także wartość dodana. Można by powiedzieć, że marka to „uczucie”, emocje, które konsument odczuwa wobec nazwy lub symbolu. Aspekt emocjonalny jest istotny w przemyśle modowym. Niektórzy postrzegają firmy sprzedające odzież, akcesoria, a nawet kosmetyki, jako te, które handlują towarami, których ludzie tak naprawdę nie potrzebują. Gdy trzeba wybrać między określonymi markami, konsumenci zwracają uwagę nie tylko na design produktu, jego jakość, ale również na historię i wartość dodaną, którą marka dla nich wnosi. Jak chronić markę? Przede wszystkim trzeba przygotować konkretną stra-
tegię. Wypracowanie od samego początku jasnej, zrozumiałej i efektywnej strategii ochrony brandu zaoszczędzi nerwów, czasu i pieniędzy, kiedy pojawią się problemy. O d czego zacząć? W pierwszej kolejności należy zgłosić do ochrony swoje prawa, tzn. zarejestrować znak towarowy, dzięki czemu ułatwione będzie zwalczanie podmiotów, które „podszywają” się pod nasze przedsiębiorstwo, albo korzystają z jego renomy. Kapitalne znaczenie ma także konsekwencja w działaniu – skoro już zgłaszamy swoje prawa, korzystajmy i egzekwujmy tę ochronę. Na przykładzie największych domów mody widać, że firmy, które monitorują naruszanie ich praw i w uzasadnionych przypadkach występują na drogę sądową, skutecznie chronią swoją markę. Taki przypadek obserwowaliśmy w 2014 roku, kiedy dom mody Chanel wygrał sprawę z właścicielką salonu fryzjerskiego, Chanel Jones, która przedsiębiorstwu nadała nazwę pochodzącą od swojego imienia. Dla domu mody było to jednoznaczne „żerowanie” na marce. W opracowywaniu strategii ochrony marki, dużą
rolę odgrywa także aspekt edukacyjny. Aby klienci nie kupowali podróbek, nie decydowali się na produkty firm, które oferują produkty naśladujące towary naszej firmy, musimy ich nie tylko nauczyć, jak rozpoznać wytwory oryginalne, ale przede wszystkim zwrócić ich uwagę na to, że właścicielom marek przysługują prawa wyłączne. Istotnym jest, aby zwrócić uwagę nie tylko konsumentów, ale również innych graczy na rynku modowym, na to, że choć rynek modowy rządzi się swoimi prawami, to konkretne projekty mogą podlegać ochronie autorskoprawnej albo prawu własności przemysłowej i powielanie ich może naruszać prawa właścicieli marek. Legally Fashionable to miejsce, gdzie można znaleźć informacje dotyczące ochrony prawnej projektów modowych, a głównym celem Kampanii Legally Fashionable jest zwrócenie uwagi na ochronę praw podmiotów działających na rynku modowym. Agnieszka Witońska-Pakulska radca prawny www.flcatwalk.pl www.legallyfashionable.pl
81
zdrowie
TRAIN MY WAY Po całym dniu w pracy nie jest łatwo zmobilizować się do samodzielnego wykonania efektywnego treningu. Nie masz siły i nie chce Ci się myśleć, więc zazwyczaj idziesz na łatwiznę i w najlepszym wypadku ćwiczysz na siłowni lub włączasz pierwszy lepszy filmik na Youtube. ADA PALKA zdjęcia: Daniel Koper/ ksiązka Fitrewolucja
D
o efektywnego treningu potrzebne są samodyscyplina, cierpliwość i automobilizacja. Tutaj najczęściej zaczynają się schody. Szybko się zniechęcasz, bo nie widzisz efektów, bądź trening jest za długi i Cię po prostu nudzi. Do tego dochodzą problemy z opanowaniem skomplikowanych ćwiczeń, tempem i poprawnym wykonaniem tego co proponuje trener bądź trenerka z ekranu.
82
Mam dla Was alternatywę, moją metodę treningową - „Train My Way”. Jest szybka, skuteczna i nieskomplikowana. Możesz ją bardzo szybko zapamiętać, samemu nadajesz tempo i dobierasz ćwiczenia, które znasz i vvnie są dla Ciebie skomplikowane. Dodatkowo wybierasz te ćwiczenia, które są najbardziej efektywne. Jeśli zależy Ci na spaleniu tkanki tłuszczowej, wysmukleniu i „hot” wyglądzie, ta metoda jest właśnie dla Ciebie.
zdrowie
Metoda „Train My Way”: 3x3x30 - 3 serie składające się z 3 ćwiczeń, z których każde trwa 30 sekund. Trening jest krótki, ale niezwykle intensywny i nie wymaga użycia dodatkowego sprzętu. Do dzieła!
TRENING I Rozgrzewka – Bieg bokserski Ustaw nogi na szerokości bioder. Napnij brzuch i pośladki. Rozluźnij ramiona i wyprostuj plecy. Wykonaj trucht z wysokim uniesieniem kolan do góry oraz naprzemiennymi wyprostami rąk imitującymi ciosy bokserskie. Ćwiczenie wykonuj przez 30 sekund.
Ćwiczenie 1 Wykroki skrzyżne w tył: ustaw nogi na szerokość bioder i wyprostuj kolana. Napnij brzuch i pośladki. Wyprostuj plecy, ale nie ściągaj nadmiernie łopatek. Ugnij łokcie i złącz dłonie na wysokości klatki piersiowej. Opuść ramiona i wydłuż szyję. Wykonaj naprzemiennie wykroki w tył, krzyżując nogi. Wykonuj przez 15 sekund na każdą stronę.
Ćwiczenie 2 Wypady z uniesieniem kolan: ustaw nogi na szerokość bioder. Ciężar ciała rozłóż równomiernie na obydwie stopy. Napnij brzuch i pośladki. Wyprostuj plecy i ściągnij łopatki. Oprzyj dłonie na biodrach. Wykonaj wypad nogą w tył, a następnie, wracając do pozycji wyjściowej, przenieś nogę do góry. Wykonuj przez 15 sekund na każdą stronę.
Ćwiczenie 3 Squat z wykopem nogi: ustaw się do pozycji wąskiego squatu. Ustaw nogi na szerokość bioder, kolana nie wyprzedzają linii stóp. Wyprostuj plecy i ściągnij łopatki. Ugięte łokcie skieruj na zewnątrz i złącz dłonie na wysokości klatki piersiowej. Zejdź pośladkami do dołu, do kąta prostego pod kolanami. Wracając do góry, wykonaj wykop jedną nogą. Pamiętaj, aby nie prostować nogi w kolanie. Wykonuj przez 15 sekund na każdą stronę. Wykonaj jeszcze dwie serie wszystkich ćwiczeń, a następnie się rozciągnij. Więcej treningów znajdziesz w najnowszej książce „Fitrewolucja” pod redakcją Magdy Dereweckiej
83
twarze
AT KLUB OTWARCIE KRAKÓW, 16.01.2017 FOT. BARTOSZ WĄSIK
WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 84
pobud
ysł m z y zam
y
carpaccio z ryb i owoców morza Galeria Krakowska, I piętro ul. Pawia 5, 31-154 Kraków tel. 12 628 72 52 restauracja@miyakosushi.pl www.miyakosushi.pl dołącz do nas
Fot. Jacek Poręba
felieton
MONIKA BIELKA -VESCOVI właściciel Szkoły Sommelierów i prezes stowarzyszenia Kobiety i Wino
EKSPERYMENTUJCIE I DEGUSTUJCIE! MNOGOŚĆ WINE BARÓW NA NASZYM RYNKU W OSTATNIM ROKU POTWIERDZA GORĄCY TREND. POLACY CO RAZ CHĘTNIEJ SIĘGAJĄ PO WINO. ROK 2017 NIESIE ZE SOBĄ REWOLUCJĘ. Picie wina stało się modne, wychodzimy już nie tylko na kawę ale i na kieliszek wina. Lubimy miejsca niezobowiązujące, bez zadęcia. Chcemy po prostu w miłym miejscu usiąść i bez ceremonii dostać kieliszek dobrego wina w niewygórowanej cenie. Wspaniale. Wiemy już że mamy gdzie iść ale jeszcze nie wiemy, co i z czym pić.
Bąbelki Wina musujące utrzymują mocną pozycję w trendach. Dziś nie czekamy na specjalną okazję, żeby strzelić korkiem. Po prostu pijemy bąbelki bez okazji – dla czystej, hedonistycznej przyjemności. Od popularnego lekkiego, owocowego prosecco do win produkowanych metodą tradycyjną, jak hiszpańska cava lub francuskie crémanty, po szampana. Warto wiedzieć, że crémant to wino musujące produkowane we Francji tą samą metodą co szampan, a dostaniemy go za połowę ceny. Świetna alternatywa. Modne są także różowe wina musujące, szczególnie te z Doliny Loary.
Biała Hiszpania i Dolina Loary Dolina Loary króluje także w selekcji win białych - Vouvray czy Touranie. To bardzo dobre i niedrogie alter-
86
natywy do popularnych w ostatnich latach win z tzw. nowego świata, czyli spoza Europy, ze szczepów sauvignon blanc i chenin blanc. Ten rok stoi także pod znakiem białej Hiszpanii. Albariño z Rias Baxias, Verdejo czy też biała Rioja będą dominować karty win na kieliszki, wypierając niezłomne pinot grigio i sauvignon blanc.
Lekkie czerwone 2017 rok to lekkie zwiewne wina. Odchodzimy od ciężkich i przebeczkowanych win czerwonych na rzecz delikatnych win o niskich taninach. Gamay, szczep który kryje się za Beaujolais, wraca do łask szczególnie, jeżeli wino pochodzi z jednego z dziesięciu Cru w Beajuloais. Sięgnij po Morgon lub Fleurie. Beaujolais schłodzone do 12-13 stopni wspaniale komponuje się z rybą. Czerwone z Loary, szczególnie te z Cabernet Franc, to nie tylko trend ale także wina, które idealnie komponują się z kuchnią polską. Chinon to idealne połączenie do kapusty z grzybami czy też bigosu.
Cooler do czerwonego wina W tym roku przełamujemy barierę i uczymy się, że czerwone możemy, a wręcz powinniśmy podawać schłodzone. To, co zwyczajowo nazywamy w świecie wina temperaturą pokojową, ma się nijak do temperatury otoczenia. Temperatura pokojowa w świecie wina to 16-18 stopni Celsjusza. Nie bójcie się więc w wine barze poprosić o cooler na Wasze czerwone wino. Uwaga im lżejsze wino, tym niższa temperatura podawania.
felieton
Czerwone do ryby W połączeniach wina z potrawami obalamy kolejny mit w tym roku. Czerwone do mięsa, białe do ryby to już zamierzchła reguła. Dziś kierujemy się osobistą preferencją, zachowując jednak pewne zasady. Jeżeli czerwone do ryby, to lekkie o niskich taninach, wyższej kwasowości, konieczne schłodzone.
Eco Pisząc o trendach, nie możemy zapomnieć o winach organicznych, biodynamicznych i naturalnych. Millenialsi chętniej sięgają właśnie po te, których produkcja wiąże się z ochroną środowiska. Czy są lepsze? No bez przesady. Są po prostu dobre - smak to rzecz gustu. Ty, jako klient, sam zdecydujesz.
Cydry i wina polskie Dobre bo polskie, czyli powrót do siedliska i miejsca pochodzenia kieruje nas w stronę wyborów rodzimych marek i produktów. W tym roku będzie po co sięgać i możecie się zdziwić jakością autorskich cydrów i win z polskich winnic.
Cydry mogą być musujące lub spokojne, wytrawne lub słodkie. Gwarantuję, że cydr lodowy z Chyliczek wprowadzi Cię w pozytywne osłupienie, natomiast Kwaśnie Jabłko spowoduje, że częściej będziesz sięgać po niego niż po szarlotkę. W naszym chłodnym klimacie wina białe i różowe udają się lepiej. Jeżeli szukasz dobrego polskiego, sięgnij po Hibernala z Winnicy Jakubów, Rieslinga z Pałacu Mierzęcin czy też Pinot Noir z Winnicy Miłosz, albo po różowe z Winnicy Kresy.
Wiedza o winie Dzisiejsi klienci lubią świadomie wybierać wino, chętnie też dzielą się swoją wiedzą ze znajomymi. Kursy wiedzy o winie i edukacyjne degustacje to kolejny trend tego roku. W 2017 jest w czym wybierać. Najważniejsze jest jednak, by eksperymentować, degustować wspólnie ze znajomymi i mówić razem o winie, bo to nie tylko miło spędzony czas, ale również wspaniały sposób na naukę degustacji wina.
Restauracja Taco Mexicano Kraków , ul. Poselska 20 tel.: 12 421 54 41 www.tacomexicano.pl
MEKSYKAŃSKA LEGENDA W CENTRUM KRAKOWA.... ZAPRASZAMY DO SPRÓBOWANIA NOWYCH DAŃ IDEALNYCH NA CHŁODNE DNI... Choriqueso z salsą blanca o dowolnej ostrości Ognisty Fajitas Monterrey z kurczakiem i grillowaną papryczką jalapeńo A na deser oryginalny meksykański sernik z polewą truskawkowo-pomarańczową
OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU W GODZINACH OD 12 DO 18 ZAPRASZAMY NA HAPPY HOURS!
kulinarne newsy
Fot. Roślinny
Roślinny
Fot. Eataway
WYRÓSŁ W KRAKOWIE
Rewolucja DOMOWEJ ROBOTY Eataway t o największa Polsce, a także prawdopodobnie w naszej części Europy platforma umożliwiająca dzielenie się jedzeniem z nieznajomymi.
88
Projekt zainicjowała w 2015 r. Marta Bradshaw - rzeźbiarka z Krakowa. Do tej pory domowi kucharze Eataway nakarmili 5000 osób.W serwisie zarejestrowało się prawie 500 osób. Odbyło się prawie 1000 kolacji, obiadów czy warsztatów kulinarnych - wszystko to od Krakowa przez Warszawę po Tallin, Pragę i Bratysławę, ale także w Istambule i Cape Town.
Uważają, że niewiele jest rzeczy, które mają taki bezpośredni wpływ na ludzi, jak jedzenie i rozmowa przy jednym stole. To łączy ludzi, uczy tolerancji i otwiera na inne kultury. Celem Eataway jest także inspirowanie lokalnych kucharzy, wzmocnienie lokalnych społeczności, odtworzenie sąsiedzkich więzi oraz podniesienie jakości życia.
Eataway pomaga na co dzień poznawać nowych ludzi i dobrze zjeść w domowej atmosferze. Ale chodzi też o coś więcej - o zrównoważone podejście do konsumpcji. Założyciele - Marta, Mark i Will niepokoją się, jak zmienia się świat i jak korporacje spożywcze dominują w gospodarce. Dlatego ich "home-cooked revolution", czyli "rewolucja domowej roboty" ma na celu tworzenie lokalnych wspólnot ludzi, którzy dzielą podobne wartości.
W 2016 roku Eataway wystartowało też w Krakowie z nowym produktem, czyli Eataway BOX - domowymi posiłkami na wynos. Mira z Korei, Sheuli, Suchandra i Mayura z Indii, Sumona z Bangladeszu, Arisa z Japonii czy inni przygotowali takie jedzenie dla ponad 2000 głodomorów. Dania na wynos są pakowane w biodegradowalne pudełka. Można je odbierać osobiście u kucharza w domu albo zamówić dostawę do biura, kurier przyjeżdża na rowerze.
Przy Rynku Dębnickim 10 w Krakowie wyrosło nowe, pyszne miejsce. Nazywa się Roślinny i jest sklepem wegańskim, w którym kupicie mnóstwo produktów dobrych na wyleczenie się ze smogu. Właścicielka Roślinnego, Iga Urbańska, znana entuzjastom sztuki współczesnej (m.in. z ArtBoom Festivalu, gdzie pełniła rolę kuratora), dba o to, by wszystko tu było fair. Produkty dostępne w sklepie nie zawierają produktów pochodzenia zwierzęcego ani oleju palmowego. Wiele z nich posiada certyfikat Fair Trade. "Ideą sklepu jest promowanie polskich marek, stąd bogata oferta towarów Zmiany Zmiany, AlpiSmaki, Gryszczeniówki, Make me bio, Biolaven, Serotoniny", mówi Iga Urbańska. "W ofercie znajdują się także zdrowe słodycze, jedzenie bez glutenu oraz kosmetyki nietestowane na zwierzętach". W ofercie znajdują się kaszki dla niemowląt bez cukru i sztucznych dodatków, zdrowe przekąski, makaron w kształcie dinozaurów, żelki bez żelatyny i lizaki z syropu klonowego. Są także naturalne kosmetyki i pasty do zębów. RS
przepis
PIECZONA I RWANA ŁOPATKA WIEPRZOWA Z KAPUSTĄ I ŁAZANKAMI
PRZYGOTOWANIE: Łopatkę wieprzową zamarynuj w czosnku, soli i majeranku. Upiecz w rękawie do pieczenia w temperaturze 150 st. C do miękkości (tak by można było rwać na włókna). Kapustę kiszoną ugotuj do miękkości z marchewką, cebulą, czosnkiem i mielonym kminkiem. Ugotuj łazanki. W sosie, który wypłynął podczas pieczenia uduś mrożone śliwki węgierki (połówki bez pestek). Powstały sos wylej na dno głębokiego talerza, a na niego wyłóż gorącą kapustę wymieszaną z łazankami. Na kapuście ułóż porwaną gorącą łopatkę wieprzową. Wszystko posyp szczypiorkiem.
SKŁADNIKI NA 4 PORCJE:
¬ 600 g łopatki wieprzowej bez kości ¬ 2 ząbki czosnku ¬ 2 łyżki majeranku ¬ 400 g kapusty kiszonej ¬ 100 g marchewki ¬ 50 g cebuli ¬ 120 g łazanek ¬ 50 g śliwek mrożonych bez pestek ¬ 5 g szczypiorku ¬ Sól, pieprz
Autor: szef kuchni Adam Chrząstowski Ed Red Kraków/Warszawa 89
wywiad
Fot. Robert Bednarczyk | Media Lounge
NIE PODĄŻAM ZA TRENDAMI W GASTRONOMII
90
Inspiruje go kuchnia francuska i nieustanne gry z jej tradycją kulinarną. Lubi sięgać po produkty zapomniane i niepopularne. „Młody talent regionu” Gault & Millau Tour 2015, nominowany w tej kategorii również w 2016 r. Mimo młodego wieku ojciec trojga dzieci, kucharz w dwóch popularnych krakowskich restauracjach - Zazie Bistro oraz Karakter. O karcie i popularności tej drugiej rozmawiamy z jej szefem kuchni i współwłaścicielem - Danielem Myśliwcem
wywiad
Jesteście świeżo po wygranej plebiscytu Smaki Krakowa, wieczorami bez rezerwacji raczej trudno o stolik – jesteście modni, trendy i hot. Czy otwierając Karakter spodziewaliście się takiej popularności?
Powiem szczerze, że nie spodziewaliśmy
się. Ja byłem raczej przerażony. Choć karta, którą ułożyłem, jest konsekwentna, to jednak trudna - nie bawimy się w sałatki i dania wegetariańskie - bazujemy na podrobach i mięsach, w których czuję się mocny. Nie byłem pewien, czy to się przyjmie. Lubię kuchnię francuską i połączenia surf and turf. Mamy w karcie mule bar, który - choć niezbyt klasyczny - cieszy dużą popularnością. Jest fajną alternatywą dla osób, które nie lubią podrobów.
Są to jednak zwariowane połączenia – mule z żurkiem, foie gras w deserze… Skąd Ci się to bierze?
W bazie sosu do muli niemal zawsze jest
kwas – czy to wino białe, czy czerwone – pomyślałem więc: czemu nie spróbować połączenia z zakwasem? Zrobiłem test z żurkiem i wyjadając mule z talerza rękami pomyślałem: kurczę, jem żurek rękami, dobrze to pasuje z bagietką i kiełbasą. Eksperymentowanie ze smakami sprawia mi wielką przyjemność. Wywodzę się z domu, gdzie jedzenie zawsze było na pierwszym miejscu, gdzie były obecne podroby, których jako dziecko zresztą nie znosiłem. Ale na szczęście smaki się zmieniają i teraz je uwielbiam.
Czyli to nie przypadek, że trafiłeś do gastronomii?
Nie, od dziecka to lubiłem. Moja mama
pracowała we Włoszech i zaraziła mnie miłością do kuchni. Skończyłem szkołę gastronomiczną i zacząłem od zera, w poślednich lokalach. Dopiero jeżdżąc na wakacje do Madrytu zetknąłem się z prawdziwą gastronomią i jakościowymi produktami – byłem wtedy nastolatkiem. Po powrocie ślizgałem się trochę po hotelach i restauracjach w Krakowie, aż trafiłem w 2010 roku do Zazie Bistro, gdzie pracuję prawie od początku jego istnienia. Tam zmierzyłem się z prawdziwą kuchnią i postawiłem na rozwój. Właściciele - Ola i Tomek - są bardzo otwarci na eksperymenty i nie ograniczają mnie ani tam, ani w Karakterze.
Już dziś zarezerwuj stolik na Walentynki!
wywiad
Pomysł na Karakter to inwencja szefostwa czy Twoja inicjatywa?
To pomysł Oli i Tomka, do którego doj-
rzeliśmy wspólnie. Chcieliśmy stworzyć coś innego, oryginalnego - po prostu miejsce z charakterem.
Karta jest Twojego autorstwa?
80. stało się w kolejce po polędwice końską, ja nie stałem, ale moi dziadkowie tak. Z dań głównych najchętniej zamawiane jest luzowane żebro wołowe. Mamy świetnej jakości wołowinę z Pniew i od sierpnia sprzedaliśmy 2000 porcji żebra. Pieczemy je przez 8 godzin na kości, która daje wiele smaku. Pewnie również zostanie w karcie na stałe.
Większość dań została wymyślona
przeze mnie, niektóre wspólnie rozwijaliśmy. Kilka pozycji jest zainspirowanych pracą w Zazie. Mamy doświadczenie i nie baliśmy się, że koncept nie wypali, ale nie sądziliśmy, że zainteresowanie będzie się utrzymywało na takim poziomie i jeszcze rosło. To nasza pierwsza karta, ze zmianą czekamy do wiosny, aby dać gościom ją przejeść. Zmiana karty 3 miesiące po otwarciu nie byłaby korzystna. Zresztą propozycja dań jest na tyle ciężka, że świetnie się sprawdza w okresie zimy. Niedawno zaaranżowaliśmy przestrzeń dla gości także na dole, a na wiosnę może otworzymy ogródek.
Oprócz podrobów masz jakieś ulubione produkty, najbardziej wdzięczne składniki, bez których nie wyobrażasz sobie gotowania?
To podstawowe produkty, którymi dla
mnie są warzywa okopowe. Bez nich nie ma szans na dobrą bazę, sos czy bulion. Na przykład cebula jest bardzo wdzięcznym warzywem, bez ustanku używanym pod różną postacią, która świetnie podkręca smak i zmienia go pod wpływem obróbki.
Czy goście mają swoich faworytów w menu? Które dania z karty są najchętniej zamawiane?
Tatar z koniny cieszy się dużą popu-
larnością, choć na początku podchodziliśmy do niego sceptycznie. To już klasyk, który pewnie pozostanie w karcie. W Zazie kiedyś robiłem steki z koniny i to był sztos. Dziś to już trochę zapomniane danie, ale kiedyś polędwicę końską jadało się regularnie. Pamiętam, że w Skawinie była ubojnia koni i bydła, gdzie w masarniach w latach
92
PODZIWIAM TYCH, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ PRZEKRACZAĆ GRANIC, BO TAK NAPRAWDĘ NIGDY NIE DOGODZISZ WSZYSTKIM, WIĘC TRZEBA ROBIĆ SWOJE. Mamy początek nowego roku. Była już moda na burgery, ramen i ciekły azot. Jakie trendy rozwijać się będą Twoim zdaniem w gastronomii, w technikach kulinarnych, produktach, daniach?
Nie podążam za trendami w gastro-
nomii. Nawet jeśli panuje jakaś moda, kiedyś przeminie. Jeśli decyduję się gotować modne dania, staram się je wytrącić z oczywistych skojarzeń smakowych i zrobić je po swojemu. Idę własną drogą i staram się nie oglądać na innych.
Co Cię inspiruje? Podróże, autorytety kulinarne?
Obserwuję polskie środowisko szefów
kuchni, ale nie mam stricte autorytetu. Jest kilku kucharzy, których szanuję, z których warto brać przykład, choćby szefowie, którzy zdobyli gwiazdkę
Michelin. Podziwiam tych, którzy nie boją się przekraczać granic, bo tak naprawdę nigdy nie dogodzisz wszystkim, więc trzeba robić swoje. Bardzo lubię Anthony’ego Bourdain, ma niezwykłą charyzmę i punkrockową filozofię gotowania – świadomą tradycji, lecz pozbawioną kompleksów. Inspiruję się też książkami o kuchni francuskiej, myśliwskiej czy staropolskiej.
Na Facebooku Karakteru gratulowano Ci ostatnio syna, młodego Myśliwca – jak radzisz sobie z pracą w dwóch restauracjach i etatem ojca?
To już trzeci potomek :) Moja żona jest
bardzo dzielna i gdyby nie ona, to byśmy nie dali rady. Ten rok mnie bardzo zmęczył, w sierpniu pracowałem po 400 godzin, otwierałem restaurację z dzieckiem w drodze. Swój czas poświęcam również Zazie Bistro. Schudłem 12 kilogramów, gdy pojechałem na tour Gault & Millau, to mnie znajomi z branży nie poznali. Do stresów i obowiązków związanych z pracą dochodzi jeszcze rodzinna codzienność i wszystko, co z nią związane, codzienne zakupy itp.
Gotujesz w domu, dla rodziny?
Staram się, ale częściej robi to moja
żona, ze względu na małe dzieci, które wolą delikatną kuchnię i proste, bezpieczne smaki. Moja żona bardzo dobrze się sprawdza w domowej kuchni, więc świetnie się uzupełniamy.
Przyzwyczajasz dzieci do nietypowych smaków?
Jeszcze są za małe, ale już wyczuwam,
kto ma jakie smaki. Antoś woli dania mączne, a Lena nietypowe, np. ostatnio wigilijny kompot z suszu, który o dziwo jej bardzo smakował, jako jedynej obok taty w całej rodzinie. Ale wiadomo smaki się zmieniają. Warto poszukiwać swoich.
Rozmawiała: Barbara Madej
MUS Z GORZKIEJ CZEKOLADY Z MALINAMI I BEZĄ PIETRUSZKOWĄ
PRZYGOTOWANIE: Czekoladę połam na kosteczki, następnie rozpuść w kąpieli wodnej. Płynną czekoladę ostudź. Żółtko utrzyj z miodem, na biały puszysty krem. Całość wymieszaj ze sobą. Białko ubij z dodatkiem soli na sztywną pianę, po czym połącz je z kremem czekoladowym, kardamonem i cynamonem, delikatnie mieszając łyżką. Tak przygotowaną masę wstaw do lodówki na min. godzinę.
BEZA Z LIMONKĄ I PIETRUSZKĄ: Białka ubij z cukrem na sztywną pianę, dodaj poszatkowaną pietruszkę i skórkę z limonki. Wyłóż blachę papierem do pieczenia, następnie uformuj w charakterystyczne bezy. Piecz w piekarniku przez godzinę w temp. 130 °C z termoobiegiem.
94
SKŁADNIKI (NA 2 PORCJE):
BEZA PIETRUSZKOWA (NA 6 SZTUK):
¬ ¬ ¬ ¬
¬ 70 ml białko Jaja Bio ¬ 100 g ekologicznego cukru brązowego ¬ 1 łyżeczka białego octu ryżowego ¬ szczypta soli himalajskiej ¬ skórka z połowy limonki ¬ kilka poszatkowanych listków pietruszki
60 g gorzkiej czekolady 1 łyżeczka miodu 1 jajko Bio 1 płaska łyżeczka oleju kokosowego ¬ szczypta cynamonu ¬ szczypta kardamonu
DO DEKORACJI: ¬ Maliny ¬ Ziemia orzechowa (pokruszone prażone orzechy nerkowca)
przepisy
fot. Robert Bednarczyk | Lounge
FILET Z ŁOSOSIA W POMARANCZACH
Z MELISĄ, RISOTTO Z SZAFRANEM, WANILIĄ I PRAŻONYMI PISTACJAMI SKŁADNIKI (NA 2 PORCJE):
PRZYGOTOWANIE:
Filet z łososia zamarynuj w oleju lnianym, soku z pomarańcza i w skórce pomarańczowej. Rybę oprósz delikatnie solą i pieprzem cytrynowym. Tak przygotowanego łososia wstaw do lodówki na kilka godzin.
¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬ ¬
Filet z łososia 400 g 1 Pomarańcza 100 ml oleju lnianego Szczypta soli morskiej lub himalajskiej Szczypta pieprzu cytrynowego 100 g ryżu brązowego 0,5 g szafranu 100 ml białego półwytrawnego wina 1 cebula biała Ząbek czosnku 1/3 laska wanilii łyżka miodu 0,5l bulionu delikatnego drobiowego kilka listków melisy garść pistacji
PRZYGOTUJ RISOTTO: W tym celu zagotuj bulion. Poszatkuj cebulę z czosnkiem, następie podsmaż na oliwie z oliwek. Dorzuć przeciętą laskę wanilii wraz z ryżem. Całość podsmaż jeszcze chwilę, następnie dodaj wino. Parujący alkohol podlej wywarem, używając chochelkę. Kiedy ryż wchłonie wodę, dolej kolejną porcję wody, aż ryż uzyska miękką konsystencję, następie dodaj szafran, miód oraz dopraw solą i pieprzem. Pistacje obierz i praż w piecu przez 8 minut w temperaturze 180 °C. Na talerzu wyłóż Risotto, obok pieczonego łososia, posypanego prażonymi pistacjami. Efekt wizualny dopieszczą elementy dekoracyjne, sprawdzą się w tym przypadku liście melisy i filetowana pomarańcz. Smacznego !
95
kącik piwosza
I think U FREAKY But I like you a lot? W przypadku piwa rzemieślniczego zostańmy może przy pierwszej części. Eksperymenty i dziwactwa w browarniczym świecie mają bowiem to do siebie, że niekoniecznie celują w podniebienia. Czasem jednak mogą pozytywnie zaskoczyć. Dziś kilka przykładów tego, na jakie szalone pomysły wpadają piwowarzy, coraz częściej także polscy.
O
MICHAŁ ZĘBIK Pytania, sugestie, uwagi: zebempokuflu@gmail.com zebem_po_kuflu
yster stout to styl już niemal klasyczny. Najczęściej odnosi się do piwa, które po prostu dobrze smakuje jako dodatek do ostryg. Można jednak sięgnąć do korzeni i sprawę potraktować dosłownie… dodając ostrygi do zacieru. U nas pokusiły się o to m.in. Browar Bednary („Osteroida”), czy Piwne Podziemie („Oyster Kiss”). Jeśli egzotyczne ostrygi to za wiele, to może swojski śledzik? Do brzeczki stoutu „Ucho od śledzia” z łódzkiego browaru Piwoteka Narodowa dodano ich całe 5 kilo, zarówno świeżych jak i wędzonych… Broda piwowara i wynalazki z zagranicy Skupiam się dziś na polskich przykładach, ale w temacie piwnych szaleństw nie sposób nie wspomnieć o tych z zagranicy. Jednym z ciekawszych jest piwo fermentowane drożdżami… z brody piwowara. Konkretnie chodzi o „Beard Beer” z amerykańskiego Rogue Brewing. Piwo powstało na bazie drożdży namnożonych w brodzie mistrza Johna Maiera, który ponoć nie golił jej dobrych 30 lat. Obrzydliwe? Dla niektórych zapewne, choć jak twierdzi sam Maier, piwo smakuje jakby były w nim jakieś przyprawy… To może dla odmiany coś smaczniejszego, bo pizzę chyba każdy lubi. Czy jednak warzenie z nią piwa to dobry pomysł? Na pewno zrealizowany pod postacią
96
„Mamma Mia Pizza Beer”, do którego według producenta trafiła cała pizza Margherita ze wszystkimi przyprawami. Bazylia, czosnek i oregano nie pasują? No to może chilli. Wbrew pozorom jako dodatek do piwa, papryczki nie są rzadkością. W przypadku meksykańskiego „Cave Creek Chili Beer” ostra papryczka serrano jest jednak dodawana w całości do butelek 330 ml. Samo piwo to zwykły amerykański lager typu tamtejszego Budweisera, ale ze względu na dodatek, jego wypicie może być ognistym doświadczeniem.
Może być też prestiżowo i na
bogato, choć w smaku pewnie nieco ubożej. Do piwa „24 Carats” z francuskiego browaru SAS i-Bière oraz belgijskiego „Golden Bee Beer” dodano bowiem jadalne płatki złota. Jeśli komuś nie szkoda wydać 35-50 euro za butelkę może sprawdzić jak smakuje, chociaż myśląc o złocie wybrałbym jednak klasyczny golden ale. Miłośnikom nietypowych kolorów może natomiast spodobać się „Okhotsk Blue Ryuhyo Draft” z japońskie-
go browaru Abashiri Beer. Dzięki zastosowaniu przy jego produkcji wodorostów piwo to jest… niebieskie. Może ma się to kojarzyć z lodowcami, z których pozyskuje się wodę do jego uwarzenia. Jak smakuje nie wiem, jaki ma wpływ na efekt cieplarniany też nie… Sheep szit czyli nowy wymiar wędzenia Wróćmy jednak na nasze podwórko. Piwa wędzone to ten typ, który często określa się jako coś „dla
koneserów”. Tłumacząc na ludzki – coś co najprawdopodobniej większości nie będzie smakowało, a niejeden skrzywi się na samą myśl o tym, jak trzeba być chorym, żeby to w ogóle brać do ust. No tak, piwo o smaku wędzonej szynki, kiełbasy z ogniska, albo wędzonego sera nie każdemu przypadnie do gustu. Jest jednak spora grupa, która za takimi smakami wręcz przepada. Albo to kochasz, albo nienawidzisz. I tu można jednak pójść o krok dalej. A jak to z krokami bywa, trzeba na nie uważać, bo czasem można wdepnąć w … Idąc tym tropem dochodzimy do piwa, które niedawno uwarzył Browar Birbant. „Sheep szit”, bo tak brzmi jego mało apetyczna nazwa, wbrew pozorom nie powstało jednak z owczych bobków. Jest to po prostu wędzony stout, tyle tylko, że do produkcji użyto słodu wędzonego w dymie z owczych odchodów. Jeszcze nie próbowałem, ale jak usłyszałem za barem „wędzoność jest dosyć subtelna”. Wodorosty, żołędzie, pędy sosny… Stosowanie nietypowych dodatków w piwie staje się ostatnio całkiem popularne. Są wręcz browary, które uczyniły sobie z tego znak rozpoznawczy. Jednym z nich jest szkocki Williams Bros Brewery, który z jednej strony wskrzesza zapomniane style, z drugiej eksperymentuje z ciekawymi składnikami. Do pierwszej grupy należy np. „Fraoch” czyli szkockie ale z dodatkiem wrzosu czy też „Bracia” z miodem kasztanowym. Do drugiej, chociażby „Kelpie” z dodatkiem wodorostów czy też piwa z dodatkiem owoców bzu, ziół i różnego rodzaju jagód.
kącik piwosza
Michał Zębik
to tylko Hot toddy
A dokładniej nasz autorski twist tego popularnego koktajlu. Równie prosty co smaczny a sekret smaku tkwi jak zawsze w domowej roboty składnikach. 40 ml irlandzkiej whiskey 20ml soku z cytryny 15ml domowego syropu cynamonowego 2 łyżeczki marmolady śliwkowej 80ml wrzątku Domowy syrop cynamonowy: 5-6 lasek cynamonu gotuj przez 15-20 minut w 0,5L wody. Wyjmij laski cynamonu i wsyp 0,5kg cukru. Podgrzewaj i mieszaj do momentu rozpuszczenia się cukru. Syrop możesz później wykorzystać do kawy lub innych koktajli. Domowa marmolada śliwkowa: 1kg śliwek pozbaw pestek, włóż do rondelka i podsmażaj na wolnym ogniu aż się rozpadną. W razie potrzeby jeżeli śliwki nie są wystarczająco soczyste podlewaj je niewielką ilością wody. Opcjonalnie do śliwek możesz dodać skórki pomarańczy i gwiazdkę anyżu. Pod koniec smażenia dodaj ok. 200g cukru. To ile go dodasz zależy od tego jak słodkich używasz owoców. Przetrzyj marmoladę przez sito aby uzyskać gładką konsystencję i pozbyć się skórek. Sposób przygotowania: Składniki wlej kolejno od razu do szklanki. Wymieszaj dokładnie. Udekoruj szkło suszoną śliwką lub paloną laską cynamonu dla intensywniejszego aromatu. Bart osz
K
Konriueczny - s to| sszzef ba zef Bazrny ba iec r on
u
menty podejmował np. Browar Kormoran warząc piwo czosnkowe i lawendowe. Z nietypowych dodatków regularnie korzystają także browary takie jak Kingpin czy Bazyliszek. W piwach tego pierwszego można znaleźć m.in. jałowiec, skórkę pomarańczy, jaśmin, werbenę, liście herbaty, u Bazyliszka pojawiały się natomiast pędy sosny, żołędzie, bluszcz czy rozmaite owoce. Oczywiście piwa te dostępne są najczęściej tylko okresowo lub wręcz jednorazowo. Jeśli jednak znudziły już Wam się „zwyczajne” AIPY, RISy czy barleywine’y, zawsze jest z czego wybrać.
fot. Bartosz Konieczny
W Polsce podobne ekspery-
JEŻELI HOT
www.bardziejbar.pl MARSZAŁKOWSKA 21/25 Warszawa
felieton na koniec
Co nie jest „hot”?
F
To dość przewrotny, a nawet perwersyjny pomysł, żeby w magazynie którego motywem przewodnim stało się słowo „hot”, zapytać cynika i złośliwca: „co nie jest hot?”. Szczególnie jeśli dotykamy tematu mody, w której niezmiennym imperatywem nadal pozostaje to, co najpopularniejsze i najbardziej aktualne, czyli najgorętsze. Zimno. Cieplej. Hot! Hot! Hot! Coraz trudniej się nie poparzyć.
ot
.
ch Mi
a ńs zc ał P
z yk
TOBIASZ KUJAWA freestylevoguing.com
98
Prawda jest taka, że słowo „hot” nie jest już, a jak się
dobrze zastanowić nigdy nie było, „hot”. Całe to rozdygotane życie „w trendzie”, histeryczny klimat mówiący, że co pół roku, jak nie częściej, trzeba się pozbyć połowy perfekcyjnie dobrych ubrań, bo po prostu przestały... Być modne. Umówmy się, modne jest teraz wszystko, a powierzchowne trendy odzieżowe nie mają już nic wspólnego z kreacją czy innowacją. Prędzej z tuczeniem korporacji. Zaręczam - wszystko już wróciło w najbardziej absurdalnych melanżach i wariacjach. Lukrowany gotyk? Safari na kwasie? Hologramowa elegancja? Zrobione, odhaczone. Ludzie urodzeni na przełomie lat 80. i 90. już zdążyli się skonfrontować z faktem, że estetyka ich dzieciństwa - choćby grunge, metal, dresy, fluo-kicz i świat upstrzony naklejkami, których odrapane resztki zostawały na meblach niczym najgorsze wyrzuty sumienia - wróciły szybciej niż zniknęły. Wielu pluje sobie teraz w brody, że powyrzucali teoretycznie niemodne już rzeczy, myśląc naiwnie - to już nie wróci. A jednak - wszystko wróciło. Na dodatek interwały między tym istnieniem, zniknięciem i powrotem skracają się z sezonu na sezon w tak błyskawicznym tempie, że każe się ono zastanawiać, czy niedługo mianem vintage nie będziemy określać ciucha kupionego rok wcześniej? Dzisiejsza młodzież niech porzuci wszelkie złudzenia, jej żadne powroty już nie czekają, bo co ma właściwie wrócić? Epoki wielkich odkryć estetyczno-tekstylnych skończyły się definitywnie. Cała nadzieja w nowoczesnych technologiach i inteligentnych tkaninach, ale to zabawa dla inżynierów, a nie służebnic działu reklamy, znanych powszechnie jako „dziennikarki modowe”. Dopóki nie zaczniemy funkcjonować w rzeczywistości rodem z filmów science-fiction, w której można dowolnie modyfikować ludzkie ciało, nasza cielesność stała się nieprzekraczalną granicą dla modnej kreacji. Dwie nogi, dwie ręce, tułów i głowa - tyle. W tym standardowym pakiecie nie ma żadnych bonusów, można ewentualnie stracić jakiś element. Zresztą bez większego sentymentu, bo defekty też stały się modne, podobnie jak brzydota, banał i styl na sierotę z wyjątkowo ubogiej ochronki. Do niedawna tę naszą ożywioną materię można było określić jako pełną potencjału, a gdzieniegdzie, głównie w okolicach piersi i łona, nawet tajemniczą, bo odkrywanie jeszcze było ekscytujące. Najlepiej pokazał to czas mody nowożytnej, XX-wiecznej, w której linia spódnicy skakała jak szalona: od pruderyjnie zamiatającej podłogę, aż po wersję ginekologiczną. W XXI wieku ciało w swoim naturalnym
kształcie nie znaczy już nic, a nagość zamiast szokować stała się zwyczajnie męcząca. Dziś każdy może, a nawet powinien mieć kształt greckiego boga, jednak zamiast marmurowych pomników-idoli, tworzy się ołtarze w mediach społecznościowych, na których w ramach modnej ekshibicjonistycznej ofiary składa się swoje praktycznie nagie, wyćwiczone na siłowni, pocięte przez chirurgów, wyposzczone od glutenu i cukru ciała, wychłostane fikcyjnym dietami „detoksowymi” i osmalone słońcem dwutygodniowej wycieczki „na ostatnią minutę”. Myśli czy refleksji w tym żadnej. Mody też niewiele, bo jak się już wyrzeźbiło boski dar, to przecież nie po to, żeby go zakrywać. Kto nie ma czasu tworzyć własnej tożsamości na wielogodzinnych treningach i obsesjach żywieniowych, może znaleźć wiele substytutów. Choćby torebka, najlepiej koszmarnie droga, koniecznie taka, jaką mają jakieś ultrapopularne dziewczyny z Instagrama. Identyczna. Nie dlatego, że jest ładna, praktyczna czy wyjątkowa. Intencja jest jasna po co szukać pomysłu na siebie, jeśli ktoś go podaje na tacy? Wygodniej powielić wzorzec i próbować żyć czyimś przefiltrowanym życiem. A jeśli kogoś nie stać na oryginał, to zawsze można zainwestować w podróbkę, zwaną w dzisiejszych czasach „repliką”. Wiesz, droga elegantko, jak wyglądasz z taką repliką? Jak modna nastolatka, która przeczytała w kolorowej gazetce, że w tym sezonie „hot” jest czarna szminka. I tak jak przed wyjściem z domu była może jeszcze cieniem mrocznej królowej, tak po godzinie, podczas jakże ekskluzywnej podróży przepełnionym autobusem, wygląda jakby brakowało jej jedynki w usteczkach umorusanych smarem rowerowym. No tak, ale przecież popularna panna z Internetu pozowała do zdjęcia w takiej szmince… A że jest „hot”, i ty też chcesz być „hot”, to robisz to co ona, zapominając naiwnie, że stajesz się po prostu wypłowiałą kopią jakiegoś absurdalnego trendu. Tak sobie myślę, że skoro doszliśmy do czasów, w których wszystko jest modne i akceptowalne, wszelkie zasady i restrykcje przestały mieć faktyczne znaczenie, a na dodatek uwolniliśmy się z okowów płci i wieku, to dlaczego nie potrafimy tej wolności spożytkować? Można się ubierać jak pokutnica, lafirynda, a nawet i bosmanka (bo dlaczego by nie?), można dowolnie mieszać konwencje i inspiracje, ale niech to będą świadome wybory, zgodne z naszą prawdziwą naturą, sytuacją materialną i możliwościami fizycznymi. Styl, taki prawdziwy styl z krwi i kości, nigdy nie rodzi się z chwilowych trendów, tylko z eksperymentu, kreatywności i konsekwencji. To w sumie straszne - XXI wiek, choć pod wieloma względami wybitnie rozczarowujący, to w kwestii mody dał nam niebywałą, a właściwie bezprecedensową swobodę budowania własnego wizerunku, manifestowania przekonań, prawdziwie nieskrępowanej auto-ekspresji. A my ciągle jesteśmy spętani siecią ulotnych trendów i złudnych aspiracji, oszukując się, że to co nosimy jest ubiorem, a nie kostiumem… Być może nie zasłużyliśmy na tę wolność. Albo do niej nie dorośliśmy. A bycie sobą to przecież zarówno ogromny komfort, jak i przywilej. Nauczmy się z niego wreszcie korzystać, zanim będzie za późno.