Zmywak 01

Page 1

NA T RO PIE PRACY - GD Z IE I JA K NA J L E PIE J SZ UKA Ć? - RA D Z Ą SPE CJA L IŚCI F R EE

zmywak

E m i g ra c j a n i e c a ł k i e m p o w a ż n i e

01

listopad|06

www.zmywak.pl ISSN 1752-6221

POD PRĄD

Dwie wyspy: przyjazd przyjazdowi nierówny

OŚWIECENIE Na tropie pracy

OKRUCHY ŻYCIA W polskiej Świetlicy

ZA HORYZONTEM

Gdzie Budda mówi dobranoc

PUNKT WIDZENIA

Patriotyzm nie jest taki głupi!

BABINIEC

Haggis od podszewki Polowanie na krem

SKRZYDLATE POLKI bombowcem do Anglii


This could have been your advert. Sorry.*

* Get noticed. Call Anna Gough, Zmywak Marketing Manager on 07969 593 721 or email sales@zmywak.pl


otwieracz

Szukać dodatkowej pracy na wakacje to całkiem po polsku. My właśnie wtedy postanowiliśmy stworzyć pierwszy magazyn dla Polaków mieszkających w Szkocji. Pismo z charakterem, które nie tylko opisuje szarą rzeczywistość, ale pokazuje ją na swój własny subiektywnokolorowy sposób. Ważne dla nas było, by nie naruszając jakże potrzebnej każdemu emigrantowi funkcji informacyjnej, przedstawić otaczający nas świat w sposób zachęcający do odkrycia czegoś więcej niż tylko drogi do pracy oraz oferty pobliskiego baru. Chcieliśmy dać ludziom odrobinę dystansu, świeżego spojrzenia, oddechu, których tak bardzo potrzebują. Czy nam się to udało? Ocenicie sami.

THOM LOWE

Szef kuchni poleca 04 06 10 13 14 18 22

14

26 28 29 30

10

NA

OKŁADCE:

SPITFIRE COWLING

18

FOTO:

STUART SEEGER

22

31 32 34

POMYJE

MIESIĄC W SUBIEKTYWIE, ROZKŁAD JAZDY POD PRĄD

DWIE WYSPY: PRZYJAZD PRZYJAZDOWI NIERÓWNY

Dwie różne historie poszukiwań pracy w Edynburgu przedstawia Kasia Kokowska. OŚWIECENIE

NA TROPIE PRACY

Jak się przygotować, w jaki sposób i jakimi metodami najlepiej poszukiwać pracy, wyjaśnia szczegółowo Anna Gorący.

INGLISZ IS IZI OKRUCHY ŻYCIA

W POLSKIEJ ŚWIETLICY

O polskiej Świetlicy w Edynburgu, miejscu wypełnionym radością i pozytywną energią donosi Kasia Bielińska.

08

SKRZYDLATE POLKI

Historię trzech Polek pracujących w czasie II Wojny Światowej jako pilotki dla RAF-u przedstawia Katarzyna Wala. ZA HORYZONTEM

GDZIE BUDDA MÓWI DOBRANOC

Samye Ling, bajecznym kawałkiem Azji żywcem przeniesionym na zimną szkocką ziemię zachwyca się Katarzyna Wala. ECHA KULTURY

PREMIERY, WYDARZENIA, ZAPOWIEDZI PUNKT WIDZENIA

PATRIOTYZM NIE JEST TAKI GŁUPI!

Co się z nami stało, że tak waleczni w sprawie wolności gotowi jesteśmy walkowerem oddać pole na ziemi, za którą pokolenia przelewały krew, zastanawia się Zbigniew Kowalewski.

NA JĘZYKACH CRIME STORY

DEACON WILLIAM BRODIE

Historię podwójnego życia szanowanego edynburskiego ślusarza przedstawia Anna Gorący. BABINIEC

HAGGIS OD PODSZEWKI

Oryginalną recepturę na prawdziwy szkocki haggis prezentuje Łakoma.

POLOWANIE NA KREM

Jakie marki kosmetyków wybrać, gdzie kupić pastę do zębów, a gdzie ulubione perfumy radzi Kasia Kokowska. PO GODZINACH

POMYSŁY NA ŻYCIE, BUCHOMAZ, KONTEM OKA ZMYWAK 3


pomyje miesiąc w subiektywie S

Tośmy nabroili!

„Polska inwazja” z każdym kolejnym dniem zaciera uśmiech na ożywionej twarzy brytyjskiego ministra spraw wewnętrznych Johna Reida. Wreszcie postanowił on dać upust swoim odczuciom, ujawniając plan ograniczenia napływu kolejnej rzeszy chętnych do pracy na Wyspach. Nie zważając na donośne głosy sprzeciwu ze strony przedstawicieli Rumunii i Bułgarii, które już w styczniu mają dołączyć w szeregi Unii, Reid postuluje wydawanie dla nich zezwoleń na pracę tylko w niektórych sektorach i na określony czas.

Denis MacShane, były minister ds. Europy wyraził zrozumienie dla postawy Reida, stwierdził jednak, że jest to pierwszy poważny przejaw protekcjonistycznego podejścia rządu UK do idei otwartego rynku.

Ze stanowiska Reida cieszy się natomiast David Cameron, przywódca konserwatystów opowiadających się za ograniczeniem napływu imigrantów na Wyspy. Wraz z Davidem cieszymy się zresztą również i my, gdyż w obliczu perspektywy kolejnego najazdu taniej siły roboczej zaczęliśmy się już poważnie martwić o nasze ciepłe posadki na Zmywaku... 4 ZMYWAK

zkoci natomiast zielenieją z zazdrości. Federation of Small Businesses ogłosiło, że w zeszłym roku podatkowym w Irlandii osiedliło się dwa razy więcej imigrantów pochodzących z nowych krajów Unii niż w Szkocji, nawet pomimo uruchomionego przez Scottish Executive programu Fresh Talents. Jak twierdzi Jim Mather, rzecznik SNP ds. przedsiębiorczości, Holyrood posiada zbyt ograniczoną władzę by uczynić inicjatywy typu Fresh Talents naprawdę atrakcyjnymi. Zasugerował, że jeśli Szkocja ma konkurować z sąsiednimi państwami jak równy z równym, kontrola nad kwestiami imigracji powinna zostać przekazana bezpośrednio do Szkockiego Parlamentu.

P

o odnalezieniu ciała zamordowanej Angeliki Kluk polska opinia publiczna - zazwyczaj i tak niespokojnie bulgocząca nadspodziewanie sprawnie zjednoczyła się i zawrzała. Jak z rękawa posypały się szczytne idee - marsz przeciwko przemocy, świeczki w oknach, nagroda za ujęcie sprawcy, fundacja imienia zamordowanej... Spektakularne, medialne pokrzykiwania. Zakończone pogróżkami wzajemnego powybijania zębów. Współczucia u nas nigdy nie brakowało.

N

awet premier Jack McConnell postanowił dobrotliwie pogłaskać poruszonych Polaków po główkach. Wyraził nadzieję, że „to, co się stało, nie powstrzyma tych ciężko pracują-

cych i porządnych ludzi od przy-

jazdu do naszego kraju”. Trudno

mu się dziwić. Wszak nikt tak

chętnie jak my nie pracuje za

P

minimalną krajową.

olaków zaczynają łechtać

również szkockie partie poli-

tyczne. Alyn Smith, rzecznik SNP ds. europejskich, wyraził pogląd,

że być może Szkocja powinna wziąć przykład z innych krajów europejskich, takich jak Polska. I choć mówiąc to miał na myśli

dążenie do niepodległości, podążanie polską ścieżką Szkocji

N

raczej odradzamy.

a Wyspach dynamicznie ro-

śnie popyt na polskich księ-

gowych

-

informują

wyniki

najnowszych badań przeprowa-

dzonych przez agencję Joslin Rowe Associates. Niebywale nas to cieszy, zwłaszcza, że ich ilość

w ciągu ostatnich trzech lat zwiększyła się sześciokrotnie osiagając w Szkocji zawrotną

E

liczbę trzystu jednostek.

wan Aitken, przewodniczący

Rady Miejskiej Edynburga,

podkreślił korzyści płynące dla

miasta z osiedlających się w nim

imigrantów. „To ekscytujące, że

tyle osób chce żyć w naszym mieście. Wpływa to pozytywnie na kulturową różnorodność”. Ma

rację. Dzięki nam Szkoci mogą poznać fascynującą kulturę blo-

kersów i dresów, nauczyć się nowych

przekleństw,

a

także

przekonać się, jak naprawdę powinna wyglądać funcica.


W

Glasgow odbyło się zebranie polskich związkowców zrzeszonych w T&G Scotland. Szkocki sekretarz T&G Mike Brider zapowiedział, że jest to pierwsze z całej serii regularnych spotkań związku prowadzonych w języku polskim. T&G składamy wyrazy uznania za bezbłędne rozpoznanie polskich ciągotek zrzeszeniowych, dziwiąc się jednocześnie ciągłemu brakowi Solidarności UK.

S

zkocka policja otwarcie przyznała, że zgineło jej gdzieś 24 z ogólnej liczby 3,200 zarejestrowanych przestępców seksualnych przebywających na wolności. Bob Ovens, emerytowany zastępca naczelnika policji Dumfries & Galloway, przypuszcza jednak, że prawdziwa ilość zaginionych oscyluje pomiędzy 150 a 300. Nie ma w tym nic dziwnego, jeżeli tylko 56 policjantów pilnuje całej tej zgrai zwyrodnialców, a na więcej zwyczajnie brakuje pieniędzy. Nam pozostaje tylko westchnąć z tęsknotą za starymi, dobrymi czasami kar cielesnych.

S

zkoci bez straty punktu objęli prowadzenie w najtrudniejszej z grup eliminacji Euro 2008, w której grają mistrzowie świata Włosi, wicemistrzowie Francuzi i uczestnicy mundialu Ukraińcy. W Glasgow rozprawili się z Francuzami 1:0, stając się tym samym nieoficjalnymi mistrzami świata. Jak zwykle jednak - bez korony.

G

ratulacje należą się również Tomaszowi Rupińskiemu, któremu udało się dostać do szkockiego rejestru przestępców seksualnych. Pod wpływem odpowiedniej dawki rozweselacza postanowił wycałować i wylizać szybę samochodu, w którym dwie Szkotki obżerały się właśnie chipsami. Podobno składał im również niedwuznaczne propozycje, oferując nawet w zamian pieniądze, acz biorąc pod uwagę jego znajomość języka angielskiego na poziomie 25 procent przypuszczamy, że w ten obrazowy sposób chciał po prostu namówić je do podzielenia się chipsami.

E

konomiści doliczyli się, że w pierwszym kwartale tego roku polscy imigranci wysłali do kraju około 1 mld euro, co zapowiada znaczny wzrost w stosunku do 3 mld euro wysłanych na przestrzeni całego 2005 roku. Nie należy się zatem dziwić opieszałości władz we wprowadzaniu w życie nowelizacji umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, skoro znacznie jeszcze większe kwoty zarabiane przez Polaków na Wyspach miałyby omijać szerokim łukiem polskie systemy podatkowe.

N

astał sądny dzień - w edynburskich autobusach pojawiły się „kanary”. Niech mają się zatem na baczności wszyscy ci, którym do tej pory udawało się „prześliznąć” koło kierowcy bez lub ze starym biletem...

Rozkład jazdy

11 listopada o 10:00 w bibliotece przy MacDonald Road w Edynburgu odbędzie się spotkanie informacyjne dla Polaków. Omawiane będą tematy życia, pracy i zakwaterowania w Szkocji. Ponadto zaprezentowane zostaną również zasoby i możliwości biblioteki, będzie można także porozmawiać o jej planach wobec wciąż rosnącej edynburskiej Polonii. Dodatkowych informacji udziela Ewan McCormick, tel. 0131 529 5636 lub email ewan.mccormick@ edinburgh.gov.uk.

17 listopada o 19:30 kościół St Mary & David w Hawick zaprasza na Polski Wieczór, w trakcie którego serwowane będą oryginalne przysmaki kuchni polskiej i szkockiej. Impreza ma na celu zapoznanie Polaków z lokalnymi wspólnotami i grupami wolontariackimi. Więcej informacji można uzyskać dzwoniąc do Elizabeth Jackson, tel. 01450 372 511. 23 listopada o 19:00 na Celtic Park w Glasgow będzie miało miejsce spotkanie z polskimi gwiazdami Celtiku, Maciejem Żurawskim i Arturem Borucem. W programie obiad (bufet) oraz pytania do piłkarzy. Obowiązuje strój wizytowy. Cena: £20. Bilet zarezerwować można pod numerem 0141 551 4293 lub emailem wysłanym na adres poland@celticfc.net. Jeśli wiesz o ciekawym wydarzeniu w twoim mieście, powiadom nas o tym! Napisz do nas na adres redakcja@zmywak.pl ZMYWAK 5


dwie wyspy

przyjazd przyjazdowi nierówny TEKST:

– Dostałam pracę! – cieszy się Ania, odkładając telefon. Jest w Edynburgu od dziesięciu dni, była już na kilku rozmowach i wreszcie się udało. Do tej pory jej kwalifikacje okazywały się zbyt wysokie lub niewystarczające. Stanowisko urzędniczki w ogólnokrajowej organizacji finansowej być może nie jest szczytem marzeń, ale brzmi dumnie i daje szanse na rozwój zawodowy.

Ania przyjechała na Wyspy półtora roku temu. Zawsze chciała wyjechać za granicę, więc kiedy dowiedziała się o rekrutacji na stanowisko asystentki w dziale księgowości w sieci domów opieki na południu Anglii, nie zastanawiała się długo. W Polsce miała dobrą pracę w międzynarodowej korporacji, ale chciała spróbować czegoś nowego, podszkolić język. Przyjęła propozycję i w marcu 2005 wyjechała.

z pomocą znajomych wynająć

pół roku. Wcześniej spędził w

rozmowach w Polsce i na

Daniel jest w Szkocji już trzy i Edynburgu 9 miesięcy, ale po-

stanowił wrócić do Polski i zało-

żyć własny biznes. Nie udało

się, więc znów przyjechał. Naj-

mieszkanie, ale nie miało ogrzewania. Szukał pracy przez trzy

tygodnie. Chodził po restaura-

cjach i take awayach powtarza-

jąc wyuczone I'm looking for a

job. Wracał w te same miejsca,

właściciele już go rozpoznawali.

„Dam Ci pracę, jak ty dasz

mnie” - mówili managerowie

opustoszałych w lutym lokali.

Ania szybko odkryła, że praca nie jest tym, czym miała być. Na samym początku szef obiecywał

szkolenia, bonusy, dopłaty do mieszkań.

O

obietnicach

wkrótce zapomniał. Po opłace-

pierw pracował na zmywaku w

niu czynszu, rachunków, council

trzymał trzy tygodnie. Na po-

stawało dużo. Z drugiej strony –

pakistańskiej restauracji. Wy-

czątku było mu bardzo ciężko:

prawie wcale nie znał języka,

był luty, wprawdzie udało mu się 6 ZMYWAK

KASIA KOKOWSKA

taxu, komórki, w portfelu nie zonie byłoby nawet gdzie wyda-

wać pieniędzy w tym malutkim, nadmorskim miasteczku, ponie-


POD PRĄD

waż nie ma tam zbyt wielu skle-

wiała się szkockiego akcentu,

zało się fikcją: firma zatrudniała

ści języka, tego, że ma niewy-

cash booków nie trzeba było

Niepotrzebnie. Doradca był za-

mości angielskiego. Przez rok

przyznał się też, że ma dziew-

niowe mieszkanie ze współloka-

angielsku znacznie gorzej i od

właśnie ona jako pierwsza prze-

Obowiązki nie zawsze były intry-

pów. Szlifowanie języka też oka-

ponad 50 Polaków, a do robienia

bardzo zaawansowanej znajodzieliła malutkie, jednosypial-

torką, z którą pracowała. To niosła się do Szkocji i namówiła

Anię na przeprowadzkę.

W pierwszej pracy Daniel zara-

biał 3 funty za godzinę. Praca była nielegalna. Znał wtedy tylko kilka angielskich słówek,

zawodzącej ją czasem znajomo-

starczające

kwalifikacje.

chwycony jej doświadczeniem,

czynę z Polski, która mówi po

razu przedstawił Ani oferty.

Przywitała ją szefowa kadr, która nie zadała ani jednego pytania na temat doświadczenia czy kwalifikacji, pytała natomiast dużo o radzenie sobie ze stresem, dotrzymywanie terminów, osobiste sukcesy, wkład wniesiony do poprzednich miejsc zatrudnienia.

gujące, pensja wprawdzie wyż-

samym tygodniu była na rozmo-

liczyła się z wyższymi kosztami

sko

pierwszy krok został zrobiony.

nego dnia zaproponowano jej

sza niż dotychczasowa, ale życia w Edynburgu. Jednak

Zarejestrowała się w kolejnych

wie kwalifikacyjnej na stanowiasystentki

w

dziale

księgowości sieci hoteli. Następ-

pracę, ale po namyśle odmó-

których nauczył go mały synek

agencjach, rozmowy w Reedzie

znajomego, że jest praca w

spodziewanie dobrze. Zdener-

niż ostatnio, to miałaby mniej

takich zajęć, szczególnie na

prowadząca rozmowę w małej

zdobyłaby mniej doświadczenia.

otwartymi rękami. Daniel praco-

jakby to było najważniejsze!” -

w przekonaniu, że na pewno

sąsiadów. Dostał jednak cynk od

pralni. Szkoci nie kwapili się do nocne zmiany. Szef przyjął go z

wał po 100 godzin tygodniowo

za około 4 funty na godzinę. Do-

i Hays Accountancy poszły nadwowała

się

dopiero,

kiedy

agencji zganiła jej strój. „Tak

zżymała się. Jeszcze w tym

wiła. Po rozmowie miała wrażenie, że choć zarabiałaby więcej,

obowiązków i co za tym idzie Propozycja utwierdziła ją jednak znajdzie pracę w Edynburgu.

rabiał czasem na bramce. Wy-

najął prywatnie mieszkanie w centrum. Odłożył pieniądze i postanowił otworzyć interes w Pol-

sce. Nie udało się. Wrócił.

We wrześniu 2006 Ania przyje-

chała do Edynburga na tygo-

dniowy

urlop.

Miała

plik

starannie napisanych CV, ogło-

szenie na gumtree i umówione

spotkania w agencjach pośred-

nictwa pracy. Nocowała na dmu-

chanym materacu w salonie u

znajomych. Z duszą na ramieniu

szła na pierwszą rozmowę w agencji ASA International. Oba-

ZMYWAK 7


POD PRĄD

Po powrocie do Szkocji Daniel znalazł pracę w pizzerii. „Tam nauczyłem się mówić po angielsku.” - mówi. - „Spędzałem 12godzinne zmiany w towarzystwie Szkotek i Irlandek, którym nie zamykały się buzie. Chcąc niechcąc łapałem słowa i zwroty.” Pracował w pizzerii rok, kiedy Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Wtedy szef pomógł mu zarejestrować się w Home Office, wystąpić o National Insurance Number. Przez następny rok pracował zupełnie legalnie i zaczął zastanawiać się nad zmianą pracy na lepiej

płatną. Mógł spokojnie iść do JobCentre i liczyć na pomoc. Mógł zarejestrować się w agencjach pośrednictwa i dostawać tymczasowe zlecenia. Wreszcie mógł pracować za dobrą stawkę.

Po powrocie z urlopu Ania bez wahania złożyła wypowiedzenie. Miała dwa tygodnie na przeprowadzkę. Skontaktowała się z agencjami i umawiała na kolejne rozmowy, podając już dokładną datę, od kiedy może zacząć pracować. Spakowała cały swój dobytek i wyruszyła

znów na drugi koniec Wysp.

Jedną z pierwszych ofert, jakie

dostała było interesujące stano-

wisko w sporej firmie konsultin-

gowej. Na rozmowie czekała ją niespodzianka: zamiast szefa

działu finansów przywitała ją szefowa kadr, która nie zadała

ani jednego pytania na temat

doświadczenia czy kwalifikacji, pytała natomiast dużo o radze-

nie sobie ze stresem, dotrzymy-

wanie

terminów,

osobiste

sukcesy, wkład wniesiony do po-

przednich miejsc zatrudnienia. Słowem psychologiczny bełkot,

wyjątkowo trudny dla cudzoziemki. Ania niezrażona jeździła

po całym Edynburgu na rozmowy i radziła sobie coraz le-

piej. Po kilku spotkaniach miała gotowe odpowiedzi na każde zaskakujące pytanie.

Daniel pracował jako kierowca samochodu dostawczego, robot-

nik budowlany, dorabiał jako bramkarz w klubach. „Szukałem

coraz lepiej płatnych zajęć” -

wyjaśnia. W Polsce pracował

przy produkcji samolotów (skoń-

czył specjalistyczne technikum). Czy myślał o pracy w swoim za-

wodzie, teraz, kiedy jest tu już tak długo i zna język? - „W Szko-

cji nie produkuje się samolotów, ale wiem, gdzie takie fabryki są na terenie Anglii. Chodzi mi to

po głowie, może kiedyś spróbuję?”

Kolejna rozmowa w niezależnej

organizacji finansowej na Geo-

rge Street. Ania za dobrą mo-


Zapamiętaj!

Niezależnie od tego, gdzie szukasz pracy, przygotuj sobie CV, wydrukuj plik i zostawiaj wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci do głowy. Jeśli słabo znasz język, wyucz się przydatnych formułek i poproś kogoś, żeby przećwiczył z tobą możliwe scenariusze rozmów.

netę bierze fakt, że rozmowę

Daniel to stary wyjadacz na

męż-

szkockim rynku pracy. Szukał

kilku kobiecych sztuczek. Pyta-

twierdzi zdecydowanie, że naj-

przeprowadza

dwóch

czyzn. Zawsze można użyć nia psychologiczne już jej nie

dziwią, sypie odpowiedziami jak z rękawa. Następnego dnia

pracy na różne sposoby, choć

lepsze fuchy trafiały mu się

przez znajomych. Zależało mu

na dobrej pensji, na początku

odbiera telefon z agencji: do-

nie znał języka, więc inne spo-

muje ofertę. Pierwsze dni,

nie wchodziły w grę. Ania szu-

stała pracę. Bez wahania przyj-

mimo jesiennego przeziębie-

soby znalezienia pracy raczej

kała konkretnego stanowiska,

nia, problemów z zapamięta-

liczyła się z tym, że jeśli nie

w zrozumieniu różnorodnych

jowej pracy, to wróci do Polski.

niem

imion

i

trudności

znajdzie interesującej, rozwo-

akcentów współpracowników,

Żadne z nich nie myśli teraz o

jest, Ania jest zadowolona –

swoją dziewczyną. Ania śmieje

mijają pomyślnie. Praca już

powrocie; Daniel mieszka ze

teraz czas, żeby z materaca w

się: „Może poznam jakiegoś

snego pokoju.

tu na zawsze?”

salonie przenieść się do wła-

przystojnego Szkota i zostanę

Myślisz o kupnie, sprzedaży lub wynajęciu mieszkania w Edynburgu?

Zadzwoń lub napisz do Roberta Carolla, lokalnego eksperta nieruchomości!

Robert Carroll, Boyd Property Tel. 0131 226 0342 robert@boyd-property.com

Mówię po angielsku, francusku i niemiecku.

Wracaj w miejsca, w których zostawiłeś CV nawet po kilka razy. Jeśli zarejestrowałeś się w agencji i nikt do ciebie nie dzwoni – dzwoń codziennie i przypominaj, że szukasz pracy.

Przygotowuj się do rozmów. Dowiedz się czegoś o firmie, przygotuj się do mówienia o własnym doświadczeniu z danej dziedziny.

Nastaw się na pytania psychologiczne. Zwykle pracodawca oczekuje konkretnej odpowiedzi – przemyśl wcześniej, jakiej. Niezależnie od stanowiska ważny jest schludny wygląd.

Każdy sposób na szukanie pracy jest dobry: JobCentre, agencje pośrednictwa, gazety, internet, ogłoszenia w szybach wystawowych, „cynk” od znajomych, a także własny tupet.

Nigdy nie mów, że szukasz jakiejkolwiek pracy i możesz robić wszystko. W Wielkiej Brytanii ceni się specjalistów. Jeśli szukasz pracy jako kelner, eksponuj swoje zdolności interpersonalne.

Bądź cierpliwy, nie zniechęcaj się, każdą rozmowę o pracy traktuj jako nowe doświadczenie. ZMYWAK 9


na tropie pracy oświecenie

TEKST:

ANNA GORĄCY

Szukanie pracy, zwłaszcza w obcym kraju, to proces, który sam w sobie jest ciężką harówką, wymaga gruntownych przygotowań i wytrwałości. Do sukcesu potrzebna jest znajomość języka, porządnie napisane CV, dostęp do telefonu i Internetu, wygodne buty, pewność siebie oraz mnóstwo determinacji.

na osobę, która wyraża auten-

tyczną chęć porozumiewania się

w tym języku – nawet jeśli ich

w języku angielskim to Twój

punkt wyjściowy i absolutny

priorytet. Nawet jeśli szczęśli-

wym trafem uda ci się znaleźć

zatrudnienie przy prawie zero-

wej znajomości języka, twoje

szanse na lepszą pracę, a co za

tym idzie wyższą stawkę, będą

nikłe, jeśli nie będziesz w stanie porozmawiać o tym z pracodawcą.

Nie każdy, kto przyjeżdża do

możliwość nauki za darmo. Listę

miejsc organizujących tego typu

kursy znajdziecie na naszym portalu Zmywak.pl.

Curriculum vitae

Najczęściej to właśnie CV decy-

duje o tym, czy pracodawca

które

za

drobną

opłatą pomogą napisać profe-

sjonalny życiorys. Careers Scotland (Doradztwo Zawodowe Szkocja) oferuje darmowe indy-

widualne konsultacje oraz kursy

pisania CV. Ich broszury w ję-

www.careers-scotland.org.uk

struowane i pełne błędów, może zaprzepaścić szanse na pracę już na starcie.

Na nagminne błędy językowe

Ewa Walker z agencji Pol-UK Reszych restauracji być może już

przyzwyczaili się do tego, że jak

sza i najważniejsza inwesdżających tutaj do pracy.” -

żył za ludzką kuchenkę, ale po

«cooker» nie oznacza to, że słu-

mówi Nigel Robinson z agencji

prostu był kucharzem.” Może

dawcy zupełnie inaczej patrzą

ośmieszenie się w oczach przy-

10 ZMYWAK

Istnieją firmy, a nawet osoby

prywatne,

jest nieprofesjonalne, źle skon-

turę pod uwagę. Jeśli twoje CV

Polak pisze, iż pracował jako

Resource (GB) Ltd - „Praco-

stępne są na wyciągniecie ręki.

zyku polskim dostępne są w pu-

cruitment. „Właściciele tutej-

tycja dla Polaków przyjeż-

gielski.

w ogóle weźmie daną kandyda-

poważnie myśli o karierze tutaj, starać. „Angielski to pierw-

na

Porady na temat pisania CV do-

w polskich CV zwraca uwagę

powinien się choć odrobinę po-

przetłumaczone

Kursy językowe w Szkocji nie

Szkocji musi mówić płynną an-

gielszczyzną, jednak każdy, kto

rządnie

zrozumiały dla Brytyjczyków an-

kosztują fortuny, istnieje nawet

Umiejętność komunikowania się

rać się o to, by CV zostało po-

angielski ogranicza się początkowo do kilku słów i fraz.”

Język angielski

szłego pracodawcy warto posta-

jednak

zamiast

ryzykować

blicznych bibliotekach, a na można

znaleźć

Kreator

CV.

Także na naszym portalu Zmy-

wak.pl zamieściliśmy mnóstwo

praktycznych

informacji

na

temat tego, jak powinno wyglą-

dać profesjonalne CV i gdzie

szukać pomocy przy jego pisa-

niu,

słowniczek

użytecznych

zwrotów oraz szablony do ściągnięcia.

Uzbrojeni w porządne CV i komunikatywny angielski możemy

przystąpić do właściwego polowania na wymarzoną pracę.

Każdy ze sposobów poszukiwa-


OŚWIECENIE

nia zatrudnienia jest dobry, wszystkie na raz są jeszcze sku-

teczniejsze. Im więcej firm i agencji odwiedzasz, im więcej

znajomych pytasz, im więcej CV

wysyłasz, tym większe stają się twoje szanse na znalezienie ciekawego stanowiska.

Prasa i Internet

Szkockie dzienniki drukują ogło-

szenia o pracy codziennie. Naj-

większe z nich raz w tygodniu

zamieszczają specjalny dodatek

z ogłoszeniami – The Scotsman

i The Herald w piątek, Evening

“Angielski to pierwsza i najważniejsza inwestycja dla Polaków przyjeżdżających tutaj do pracy.”

aplikacji może być przekonanie, że kandydat, który szuka pracy bezpośrednio na stronie internetowej pracodawcy jest szczerze zainteresowany posadą w danej firmie i ma wyższe kwalifikacje. Wniosek jest prosty: odwiedzaj regularnie strony internetowe wszystkich instytucji, w których chciałbyś pracować.

Agencja pośrednictwa pracy

czas nieokreślony. W każdym z opisanych przypadków koszty zatrudnienia ponosi pracodawca. Jeśli agencja na Wyspach chce wziąć od ciebie opłatę za swoje usługi – działa bezprawnie.

Rejestracja w agencjach zajmuje czas – trzeba wysłać CV, zadzwonić i umówić się na rozmowę kwalifikacyjną, może

również zaliczyć testy komputerowe. Następnie agencja będzie musiała potwierdzić Twoje referencje – pamiętaj, by zawsze mieć ze sobą dane kontaktowe dwóch poprzednich pracodawców lub kopie listów polecających. Cały proces może trwać ponad tydzień, potem już tylko pamiętajmy o tym, by regularnie przypominać się tym agencjom, w których się zarejestrowaliśmy.

i odpowiadając na nowe oferty.

Agencje pośrednictwa pracy pomogą ci zarówno w znalezieniu zatrudnienia stałego, jak i pracy tymczasowej. Ta druga opcja jest idealnym rozwiązaniem zwłaszcza na początku kariery w Szkocji – pracując przez krótki okres w rożnych firmach zdobędziesz potrzebne doświadczenie i pewność siebie. Często agencje oferują też pracę na zasadzie „temp to perm” - zaczynasz jako czasownik tymczasowy, a jeśli się sprawdzisz, po jakimś czasie firma proponuje ci umowę na

kać pracy bezpośrednio u praco-

Najpopularniejsze strony z ogłoszeniami o pracy

News we czwartek. Ogłoszenia

te można również przeglądać w wersji elektronicznej na stronach internetowych gazet.

Na Wyspach działa także mnó-

stwo

internetowych

portali

pracy. Na samym początku po-

szukiwań wskazane jest poświę-

cenie kilku dni na rejestrację na

wszystkich tych stronach oraz

zostawienie swojego CV. Później

wystarczy już tylko codziennie spędzić godzinę przeglądając

Internet pozwala również szu-

dawcy. Statystyki mówią, że

68% osób, które znalazły zatrudnienie za pośrednictwem In-

ternetu,

odpowiedziało

na

ogłoszenie wyszukane bezpo-

średnio na stronie internetowej

danej firmy, lub wysłało z tej

strony CV w ciemno. Powodem

większej skuteczności takich

Państwową agencją pracy w Wielkiej Brytanii są Jobcentres. Ich oddziały rozsiane po całych Wyspach uważane są za

www.jobcentreplus.gov.uk - strona państwowej agencji pracy www.s1jobs.com - największa wyszukiwarka pracy w Szkocji www.reed.co.uk - ogłasza się tu nie tylko Reed Employment, ale i wiele innych agencji www.monster.co.uk - najpopularniejszy portal pracy na Wyspach www.gumtree.com - portal z ogłoszeniami za darmo, można tu rownież umieścic swoje własne www.goodmoves.org - ogłoszenia szkockich organizacji pozarządowych ZMYWAK 11


OŚWIECENIE

Rady dla nowoprzybyłych

minimalną stawkę, można je

Jeżeli twój angielski pozostawia wiele

(www.jobcentreplus.gov.uk).

to pieniądze, pierwszą rzeczą, o któ-

nak wizyta w lokalnym Jobcen-

daje Nigel Robinson, Resource (GB) Ltd:

do życzenia, a jednocześnie masz na

rej powinieneś pomyśleć jest zapisanie się na kurs językowy. Nawet jeśli

chcesz zacząć pracować jak najszybciej, pamiętaj, że znajomość języka

może okazać się czynnikiem decydu-

jącym o tym, czy dostaniesz pracę

czy nie. Im lepszy angielski, tym lep-

sza praca i lepsze zarobki.

Kiedy już uda ci się znaleźć zatrud-

nienie, koniecznie załatw NIN (Natio-

nal Insurance Number) - jeżeli tego nie zrobisz będziesz płacić wysoki

emergency tax. Zarejestruj się też w

WRS (Worker Registration Scheme) na stronie Home Office. Otwórz

konto w banku, aby nie było problemów z wypłatą wynagrodzenia.

Jeżeli szukasz pracy za pośrednic-

twem agencji, odwiedź ich tyle, ile

tylko dasz radę - to zwiększy twoje szanse na zatrudnienie. Nie bój się

pukać rownież bezpośrednio do

drzwi potencjalnych pracodawców

i pytać o pracę osobiście – nigdy nie wiadomo, gdzie ją w końcu znajdziesz.

Bądź cierpliwy i uparty – może

minąć trochę czasu zanim zaczniesz

się czuć pewnie w nowym otoczeniu, poczujesz grunt pod nogami i za-

czniesz otrzymywać regularną wy-

płatę.

12 ZMYWAK

bastiony ofert zatrudnienia za

tach tymczasowych, kiedy nie

również znaleźć w Internecie

nię rekrutacyjną. Warto więc

Najbardziej skuteczna jest jed-

znajomym pracującym w miej-

tre

i

rozmowa

na

temat

naszych oczekiwań i kwalifikacji z jego pracownikiem.

Przez znajomych i „z buta”

Mówi się, że załatwianie pracy „po znajomości” to przypadłość typowo polska. Niezupełnie. Angielskie powiedzenie „It’s not what you know, it’s who you know” (nieważne, co umiesz, ważne, kogo znasz) sprawdza się na brytyjskim rynku pracy. Postawmy się w sytuacji pracodawcy: oferowanie zatrudnienia komuś tylko na podstawie CV i półgodzinnej rozmowy kwalifikacyjnej to mimo wszystko przysłowiowe kupowanie kota w worku. Jeśli więc któryś z naszych zaufanych pracowników zna kogoś, kto według niego jest dobry i rzeczywiście ma odpowiednie kwalifikacje, zaproponowanie etatu takiej osobie wydaje się o wiele mniej ryzykowne. Przyjmowanie pracowników z polecenia praktykuje się zarówno w małych firmach, jak i wielkich korporacjach (tam często oferuje się premie za polecenie odpowiedniego kandydata). Sprawdza się to zwłaszcza przy wszelkiego rodzaju zastępstwach i kontrak-

ma czasu i funduszy na kampa-

regularnie

przypominać

się

scach, w których my również chcielibyśmy pracować.

Śledząc ogłoszenia w najwięk-

szych szkockich gazetach i na portalach internetowych wyda-

wać by się mogło, że w Szkocji poza paroma dużymi instytu-

cjami potencjalnych pracodaw-

ców jest niewielu. To nie-

prawda. Mniejsze firmy mają się tutaj świetnie, tylko nieko-

niecznie korzystają z takiego sposobu poszukiwania nowych

pracowników. Mali pracodawcy

często nie posiadają wielkich

budżetów na rekrutację. Warto

kontaktować się zatem z takimi

firmami nawet jeśli nie jesteśmy pewni, że szukają akurat

nowych pracowników. Dzwonienie „w ciemno” i chodzenie

od drzwi do drzwi w poszuki-

waniu pracy może wydawać się aktem desperacji, jednak bar-

dzo często okazuje się skuteczne.

„Mówi się, że obecnie z pracą

dla Polaków jest nieco trudniej

niż kiedyś, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie jest nas naj-

więcej.” - mówi Ewa Walker z Pol-UK. - „Jednak jeśli ktoś

rzeczywiście chce pracować i poważnie podchodzi

do poszukiwań - to pracować w końcu będzie.”


inglisz is izi

Government Defends Radical New Speed Camera Policy BY:

DAVID BUCKINGHAM, THE-SPINE.COM

The government has defended its plans to introduce a new range of Gatso speed cameras onto British roads. The cameras come armed with twin multiple-rocket pods and a heat seeking missile capable of disabling a vehicle nearly thirty miles from the point where a speeding offence was committed. “This is a deterrent” - said transport secretary, Douglas Alexander. “If drivers know that they face the risk of being hit by a high explosive ordinance, they might think a little more carefully about speeding. And with a thirty mile range, we can have highly trained controllers review the tapes before they decide to fire the missiles.”

pronunciation / wymowa

Try to say it aloud as quickly as you can.

for Beginners:

Three witches watch three Swatch watches. Which witch watch which Swatch watch?

Trzy czarownice oglądają trzy zegarki Swatcha. Która czarownica ogląda który zegarek?

for Pros:

Three switched witches watch three Swatch watch switches. Which switched witch watch which Swatch watch switch?

Trzy czarownice po zmianie płci oglądają trzy guziczki przy zegarkach Swatcha. Która czarownica ogląda który guziczek?

funny english

A strange sign in the hotel bedroom in Japan:

Guests are requested not to smoke or do other disgusting behaviours in bed.

Leaked government figures have revealed that they expect nearly 2000 casualties each year as a direct result of the new speed cameras, but their projections also estimate that accidental deaths will drop by nearly 4000. Said a transport expert, “these might seem a bit dramatic but in real terms, Britain’s roads will be safer.”

vocabulary / słownictwo

to defend (against/from) - bronić (przed/od) armed (with) - uzbrojony (w) rocket pod - wyrzutnia rakietowa heat-seeking missile - pocisk naprowadzany termicznie speeding - jazda z nadmierną prędkością offence - przestępstwo, wykroczenie deterrent - czynnik odstraszający to act as a deterrent - działać jako czynnik odstraszający to face the risk - być narażonym na ryzyko ordinance - zarządzenie, rozporządzenie to fire the missiles - wystrzelić pociski casualty - ofiara wypadku leak - przeciek (informacji) leaked figures - ujawnione liczby Ponadto na portalu Zmywak.pl codziennie nowe Słówko i idiom dnia! Zapraszamy!


W polskiej Świetlicy

TEKST:

KASIA BIELIŃSKA ALAN THOMSON

FOTO:

Świelica, stworzona w Edynburgu przez Polską Grupę Wolontariuszy, to doskonałe miejsce dla wszystkich, którzy podczas pobytu w Szkocji chcieliby choć na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości w miejscu wypełnionym radością i pozytywną energią. Chociaż Świetlica powstała z założenia jako miej-

sce, gdzie polskie dzieci mogą zajrzeć po szkole, to dziś jak magnes przyciąga także dorosłych.

W każdy poniedziałek do Fort Primary School przy

North Fort Street, gdzie mieści się Świetlica wpada

blisko setka osób. Dzieci z rodzicami, młodzież, dorośli - grupkami albo pojedynczo.

Już w progu czeka na nich pierwsze zaskoczenie:

zamiast chłodnych szkolnych pomieszczeń - kolo-

rowe pokoje, mała kuchenka, w której można zrobić sobie kawę i herbatę. Na ławach szachy, scrabble, przekąski. Przy stole bilardowym trwa

właśnie ożywiona rozgrywka. W sali obok stół do tenisa, można zagrać również w ping-ponga.

Wszyscy zajadają się polskimi zupami – żurkiem,

kapuśniakiem i grochówką, oraz domowymi cia14 ZMYWAK

stami. Na sali oprócz stałych bywalców Świetlicy i naturszczyków, którzy wpadli pierwszy raz, także

zaproszeni goście: instruktorka ćwiczeń Falung Gong z Chin oraz dyrektor szkoły podstawowej

George Rubienski, który miesiąc temu dołączył do grupy wolontariackiej.


Jest nas coraz więcej

Do zupy wszyscy zajadają świeży polski chleb. Wolontariusz Daniel przewozi go rowerem w olbrzymim plecaku wraz z bułkami, pączkami i chałką - cotygodniowymi darami jedynej polskiej piekarni w Edynburgu. Do przybyłych od progu uśmiecha się Kasia Raszewska. To sprawczyni całego zamieszania. Kasia studiuje na edynburskim Uniwersytecie i jest pracownikiem socjalnym szkockiego Councilu. O genezie powstania Świetlicy mówi: „Rok temu zaczęły do mnie docierać sygnały o polskich rodzinach, które znalazły się w sytuacjach kryzysowych. Jest nas tu coraz więcej, a co za tym idzie, coraz wyraźniejsza stała się potrzeba wsparcia.”

Chodzi o pomoc na bardzo różnych płaszczyznach – począwszy od informacji, gdzie się udać, by rozwiązać konkretny problem czy jak wypełnić formularz o benefity, skończywszy na sytuacjach dramatycznych – utracie pracy i środków do życia obojga rodziców czy problemach rodzinnych.

Początkowo Kasia działała z grupą znajomych, potem zaczęli się zgłaszać do niej przyszli wolontariusze. Okazało się, że ciekawych, chętnych do pomocy i pełnych energii osób wcale w Edynburgu nie brakuje. Tak powstała Grupa Polskich Wolontariuszy. Liczy sobie 30 osób i wciąż ich przybywa.

Do przybyłych od progu uśmiecha się Kasia Raszewska, sprawczyni całego zamieszania. - Rok temu zaczęły do mnie docierać sygnały o polskich rodzinach, które znalazły się w sytuacjach kryzysowych. Jest nas tu coraz więcej, a co za tym idzie, coraz wyraźniejsza stała się potrzeba wsparcia.

Na początku był Staś

Choć Świetlica powstała z założenia jako miejsce,

gdzie polskie dzieci mogą zajrzeć po szkole, to dziś

jak magnes przyciąga także dorosłych. Świetlicowe

inicjatywy rozpoczęły się od szachów Stasia. „Po paru miesiącach pobytu w Szkocji uległem wypad-

kowi. Nie radziłem sobie, wrzuciłem posta na forum

Londynek.net. Odezwała się Kasia, zaproponowała

pomoc. Tak się poznaliśmy. A jakiś czas potem Kasia poprosiła mnie o poprowadzenie kółka szachowego


w polskiej Świetlicy” – opowiada Staszek. Dodaje, że choć w Szkocji jest już od dwóch lat, doskonale pamięta początki. „Najgorsze były pierwsze trzy miesiące. Nasze dzieci zostawiły w Polsce kolegów, szkołę, dziadków. Cały ich świat. Nie mówiły dobrze po angielsku, nie mogły nawiązać przyjaźni z rówieśnikami, czuły się samotne. Nie zdajemy sobie sprawy, że emigracja jest często dla dzieci trudniejszym doświadczeniem niż dla dorosłych” - dodaje.

Kredki i baśnie

Grafik Wiesław wraz z Katie prowadzą zajęcia plastyczne dla dzieci. Wszyscy układają bajkę o rycerzu i księżniczce, tyle że rycerz zamiast zdobywać wybrankę, zbiera mrówki na zupę dla smoka. „Te zajęcia są po to, by pobudzić dzieciaki do kreatywnego

myślenia, do szukania niespodziewanych rozwiązań. Nie chodzi o to, by stworzyć z gliny coś absolutnie doskonałego, ale po prostu o dobrą zabawę, żeby dzieci miały coś poza szkołą, wtedy łatwiej będzie w niej przetrwać.” Co najważniejsze - wszystkie cuda powstają z materiałów, które są osiągalne w każdym domu: szarego papieru, kartonów, kredek. Wiesiek śmieje się, że kartonami, które znosi z okolicznych sklepów, ma załadowany cały samochód i mieszkanie. Wolontariusze mają dla najmłodszych także inne propozycje: zajęcia ruchowe, naukę języka polskiego, a także czytanie najpiękniejszych polskich baśni. Ten ostatni pomysł okazał się bardzo udany. Dzieciaki zasłuchują się w czytanych przez wolontariuszy legendach o kwiecie paproci czy o Popielu, którego zjadły myszy. Pod koniec sierpnia z wierszem Brzechwy „Na wyspach Bergamutach...” do grona czytających niespodziewanie dołączył polski konsul Aleksander Dietkow, który właśnie odwiedzał Świetlicę. Po tej wizycie konsul sfinansował zakup książek i podręczników do nauki.

Świetlica na muchomorkach

Pierwsze czytanie bajek było bardzo szczególne odbywało się w warunkach plenerowych, na trawie przy szkole. Tego dnia klucze do szkolnych pomieszczeń nie dotarły do rąk organizatorów. Jednak wszyscy znakomicie odnaleźli się w piknikowej atmosferze: w szachy grano polegując w trawie, dzieci pod okiem wolontariuszy szalały na boisku, Dorocina zapraszała do gry w scrabble, a grupa dorosłych, która nie przysiadła akurat na „muchomorach”, poszła w krzaczki na lekcje angielskiego prowadzone przez Darka.


Nauka języka to propozycja skierowana przede wszystkim do dorosłych. Niezwykle potrzebna, bo przecież znaczna część kłopotów Polaków przebywających w Szkocji bierze się z nieznajomości języka. Zajęcia prowadzą Krzysiek oraz Darek z pomocą Collina, 90-letniego globtrotera, który większość czasu spędził w Afryce i Azji, a Polaków od czasu wojny - darzy wielkim sentymentem. Dla goszczącej w Świetlicy młodzieży już wkrótce ruszą także zajęcia komputerowe, które wraz z warsztatami dziennikarsko-graficznymi pomogą młodym w realizacji ich marzenia - uruchomieniu własnej gazetki.

Zastrzyk energii

Na świetlicowe spotkania Kasia Raszewska zaprasza specjalistów z organizacji pozarządowych, pracowników pomocy społecznej, przedstawicieli jednostek organizacyjnych Urzędu Miasta i parlamentarzystów. Wspólnie wyjaśniają nurtujące Polaków wątpliwości, dyskutują o integracji, podpowiadają rozwiązania. Od kilku tygodni działa w Świetlicy prowadzony przez wolontariuszy punkt informacyjno-poradniczy. Można uzyskać odpowiedź na pytania i dowiedzieć się, gdzie szukać pomocy. Często informacjami wymieniają się także sami uczestnicy Świetlicy. Płyną przyjacielskie rady i konkretna pomoc. „Wiadomo, że każdy z nas jest inny. Ale problemy, z jakimi spotykamy się po przeprowadzce do Szkocji, są często takie same” - mówi wolontariuszka Natalia.

Większość z wolontariuszy pomagających w Świe-

tlicy pracuje, często również popołudniami. Zdarza

się i tak, że czasem brakuje sił na przygotowanie

zajęć dla dzieci. „Mam akurat problemy w pracy i przyznam, że po prostu nie chciało mi się tu dziś

przyjść. Ale jestem - bo to dodaje energii, wszyscy

tego potrzebujemy” - mówi Daniel. Wolontariusze są przekonani, że Świetlica w takiej formie to do-

piero początek, bo wraz z bezustannie pojawiającymi się nowymi osobami, pojawiają się także świeże pomysły.

Świetlica mieści się w Fort Community Centre, Fort Primary School przy North Fort Street w Edynburgu (www.fort.edin.org/map.html). Zaprasza w każdy poniedziałek w godzinach od 16.00 do 21.00.


Skrzydlate Polki

Pilotowanie różnych modeli samolotów sprawiało, że kobiety często siadały za sterami ze spisaną pobieżnie przez poprzednią pilotkę instrukcją obsługi, z którą często zapoznawały się dopiero w trakcie lotu.

bombowcem do Anglii TEKST:

KATARZYNA WALA

W artykule wykorzystano materiały źródłowe ATA, wspomnienia B. Karpińskiej „Polki pilotki” oraz opracowania Tadeusza Chwałczyka i Janusza Ziółkowskiego. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów prywatnych Tadeusza Chwałczyka i Wojciecha Zmyślonego.


OKRUCHY ŻYCIA

Kino o tematyce wojennej przyzwyczaiło nas do

wizerunku kobiet sanitariuszek, łączniczek lub pra-

cujących w służbie pomocniczej. Tymczasem zale-

dwie nieliczni wiedzą, że pracowały one również

w charakterze pilotek, szczególnie w Wielkiej Bry-

tanii. To właśnie one przeprowadzały samoloty różnej wielkości z fabryk do baz operacyjnych oraz

pomiędzy nimi.

Zaczęło się od szybowców

Okres dwudziestolecia międzywojennego był cza-

Druga wojna światowa. W brytyjskiej bazie lotniczej panuje nerwowe poruszenie. Wszyscy co chwilę z niepokojem spoglądają w niebo zastanawiając się, czy wyczekiwanego Spitfire’a nie zestrzeliła gdzieś po drodze niemiecka Luftwaffe. Wreszcie nad horyzontem pojawia się ciemny kształt myśliwca. Nad lotniskiem unosi się zbiorowy oddech ulgi. Chwilę później samolot ląduje. Na stopniach ukazuje się postać kobiety w brązowym lotniczym kombinezonie. Po chwili wahania jeden z oczekujących żołnierzy niepewnie pyta: „Kiedy pojawi się kapitan?” „Właśnie przed panem stoi...” Odpowiedź wowołuje wyraz ogromnego zdumienia na twarzy Anglika. Zwłaszcza, że pilotem okazuje się być Polka, Anna Leska-Daab.

sem bardzo szybkiego rozwoju awiacji w Rzeczpo-

spolitej Polskiej, która dopiero co odzyskała

niepodległość. Lotnictwo szybowcowe cieszyło się

wielką popularnością, stając się synonimem no-

woczesności. Zwłaszcza po dokonaniach Żwirki i Wigury w szeregi lotników „kategorii lekkiej” za-

czyna wstępować coraz więcej młodych ludzi,

w tym również wiele kobiet.

W latach 1937-1939 Polska była drugą potęgą

szybowcową świata, ustępując miejsca jedynie Niemcom. Stale rosła ilość aeroklubów i lotnicze

obycie, co niedługo zaowocowało tak rozsławio-

nym w czasie wojny heroizmem i profesjonali-

zmem polskich lotników. O Dywizjonie 303 i udziale Polaków w bitwie o Anglię zapewne każdy

z nas słyszał. O Marusi Ogoniok też. Ale o polskich lotniczkach mało się do tej pory mówiło.

Niebo nad Londynem

Tymczasem wraz z wybuchem wojny w Wielkiej Brytanii powstaje paramilitarna organizacja po-

mocnicza Air Transport Auxiliary (ATA), zajmująca

się transportem samolotów bojowych z fabryk na

lotniska dywizjonów myśliwskich i bombowych,

początkowo tylko na obszarze Wielkiej Brytanii, w późniejszym okresie również z wytwórni zloka-

lizowanych w Stanach Zjednoczonych. Do ATA tra-

fiają ci piloci, którzy ze względu na wiek, warunki

ZMYWAK 19


Zjednoczonych do wojny i działalność amerykań-

skich feministek sprawiły, że za oceanem powstaje bliźniacza organizacja - Women's Airforce Service

Pilots - której szeregi zasila przeszło tysiąc kobiet.

Z upływem czasu ATA staje się swoistym „latają-

cym legionem”, skupiając w swoich szeregach

w czasie całej działalności około 1300 pilotów.

Córki przestworzy

W pierwszych dniach wojny Annie Leskiej-Daab,

pracującej wtedy w Eskadrze Sztabowej Dowódz-

twa Lotnictwa, udaje się wyrwać samolot z okupowanego przez Niemców lotniska. Przez Rumunię i Francję trafia do Anglii, gdzie w sierpniu 1940

roku wraz ze Stefanią (Barbarą) Wojtulanis rozpo-

czyna starania o przyjęcie w szeregi ATA. Po przeprowadzonym pilotażu i rewelacyjnie zaliczonych

Jadwiga Piłsudska - pilot ATA

egzaminach pozostaje im już tylko poczekać na

zdrowotne lub płeć nie zostali zakwalifikowani do

dokumenty z Home Office – ATA podlega bowiem

do ATA jest posiadanie kategorii „A” w lotnictwie

wszystkich pracowników, w tym również i pilotów,

lotnictwa wojskowego (RAF). Warunkiem przyjęcia

cywilnym oraz przynajmniej 250 godzin nalotu. Tytuł, jakim posługują się członkowie organizacji zależy od ich umiejętności – osoba pilotująca sa-

moloty jedno- i dwusilnikowe (między innymi Hu-

ragany i Spitfire'y) otrzymuje stopień drugiego

oficera, umiejętność nawigacji wielosilnikowców daje prawo do posługiwania się mianem pierwszego oficera.

Błyskawicznie rosnące potrzeby transportowe woj-

ska sprawiają, że do ATA zaczynają być przyjmowani

również

cudzoziemcy

z

krajów

sprzymierzonych. Stworzona zostaje także sekcja

kobieca. „Przez cały okres wojny w szeregach ATA

Ministerstwu Zaopatrzenia Lotnictwa, zatem

obowiązuje to samo prawo, włączając w to zasady

zatrudniania obcokrajowców. Wreszcie w styczniu

1941 roku nadchodzi upragnione zezwolenie na pracę. Obie panie stają się wreszcie pełnopraw-

nymi członkiniami ATA.

Najmłodszą spośród polskich pilotek jest Jadwiga

Piłsudska, młodsza córka Marszałka Józefa Piłsudskiego. Swoją przygodę z lotnictwem rozpoczyna

już w wieku 17 lat od szybowców, początkowo na lotnisku w Sokolej Górze, a następnie w Bezmie-

chowej w Bieszczadach. Do wybuchu wojny jej nalot szybowcowy wynosi około 100 godzin. Kiedy

wybucha wojna, razem z matką i starszą siostrą

służyły 183 pilotki. Najwięcej Angielek, sporo - bo

podejmuje ochotniczą pracę w stacji ratunkowej

landki, pilotki z Południowej Afryki, niewielka

roku, kiedy Armia Czerwona zalewa wschodnie te-

27 - Amerykanek, a także Kanadyjki, Nowoze-

liczba Holenderek i tylko my trzy - Polki” - wspo-

mina te czasy Barbara Wojtulanis, jedna z pierw-

szych cudzoziemek w ATA. Przystąpienie Stanów

na warszawskiej Pradze. Po 17 września 1939 reny Polski, postanawiają uciec na Zachód.

Po przybyciu do Anglii Jadwiga Piłsudska również

rozpoczyna starania o przyjęcie do ATA. Jednakże

ze względu na zbyt małe doświadczenie uzyskuje odpowiedź odmowną. Podejmuje zatem studia ar-

20 ZMYWAK


OKRUCHY ŻYCIA

chitektoniczne na Uniwersytecie w Cambridge. Dwa lata później, kiedy złagodzone zostają warunki przyjęcia do ATA, postanawia ponowić starania, które tym razem kończą się sukcesem. Po przejściu szkolenia w lipcu 1942 roku zostaje przyjęta na stację White Waltham.

Swoją karierę rozpoczyna od przeprowadzania samolotów szkoleniowych i lekkich maszyn transportowych. Stopniowo opanowuje również pilotaż jednosilnikowych bojowych samolotów myśliwskich, a począwszy od roku 1943 lata już także na dwusilnikowych bombowcach, uzyskując tytuł Drugiego Oficera. Cały czas marzy jednak o jednym z najlepszych samolotów myśliwskich II Wojny Światowej, jakim jest Vickers Supermarine „Spitfire”.

Podniebne wyzwania

Jadwiga (zwana w szeregach ATA „Jagą”) z pasją wspomina swoją służbę. „Bo przecież w normalnych warunkach latanie było dla nas w Polsce największą przyjemnością - a w czasie wojny ta przyjemność stała się naszą pracą wojenną”. Niejednokrotnie przychodziło jej pilotować kilka samolotów dziennie w różnych warunkach pogodowych. A używanie oznaczonych map i przyrządów pokładowych było ze względów bezpieczeństwa absolutnie zabronione. Pilotowanie różnych modeli samolotów sprawiało, że kobiety często siadały za sterami ze spisaną po-

Władysław Turowicz, Stefania Barbara Wojtulanis, dowódca sekcji kobiecej ATA kmdr Doe Whitehourst,Jadwiga Piłsudska, Klemens Długaszewski - White Waltham 1943 r.

bieżnie przez poprzednią pilotkę instrukcją obsługi, z którą często zapoznawały się dopiero w trakcie lotu. Bywało też i tak, że pilotowały powietrzne taksówki przewożąc kolegów i koleżanki na miejsca odbioru następnych maszyn.

Czas wyciszenia

W lipcu 1944 roku na własne życzenie Jaga odchodzi jednak z ATA, by ukończyć studia architektoniczne na polskim uniwersytecie w Liverpoolu. „Wojna miała się ku końcowi, trzeba było pomyśleć o znalezieniu sobie miejsca w cywilnym życiu” - uzasadnia tę decyzję. Wychodzi za mąż za kapitana marynarki wojennej T. Jaraczewskiego i przez dłuższy okres czasu pracuje jako inżynier-architekt na wydziale urbanistyki i architektury zarządu miasta w Londynie.

W roku 1990 razem z rodziną wraca do Polski i osiedla się w Warszawie. Zostaje członkiem Klubu Seniorów Lotnictwa i nadal interesuje się wszystkim, co z lotnictwem związane. W 2000 roku odwiedza bieszczadzkie lotnisko w Bezmiechowej, skąd 62 lata wcześniej rozpoczęła swój 270-kilometrowy przelot szybowcowy zakończony tytułem pilota kategorii „D”.

Okres po powrocie do ojczyzny poświęca także na działalność w Fundacji Rodziny Piłsudskich i odzyskanie rodzinnego domu Piłsudskich - Dworu w Sulejówku, do którego z Londynu ściąga pamiątki po Marszałku.

Anna Leska-Daab umiera w 1998 roku i zostaje pochowana na warszawskich Powązkach. Stefania (Barbara) WojtulanisKarpińska zmarła w zeszłym roku (2005) w Stanach Zjednoczonych. Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska mieszka w Polsce.

Ilekroć jestem na lotnisku w Luton w Londynie, gdzie w późniejszej fazie wojny ATA miała swoją „kobiecą” siedzibę lub Prestwick w Glasgow myślę sobie o tym, jak jego hangary w czasie wojny przemierzały polskie pilotki. Aż samej chce mi się wtedy latać... ZMYWAK 21


Gdzie Budda mówi dobranoc Za horyzontem TEKST:

„Skoro lubisz się włóczyć po miejscach kultu, to powinnaś pojechać do Samye Ling w Eskdalemuir. To najpiękniejsza świątynia buddyjska na zachodzie Europy. I na dodatek w Szkocji!”

KATARZYNA WALA

FOTO:

S. DONALD, OMMANE, A. JERZEWSKA, SAMYE LING

Zupełnie nieprzekonana postanowiłam na własne

oczy sprawdzić enigmatyczne słowa Kenny’ego, słynącego z opowieści o dziwnej treści i uchylania się

od obowiązku pracy w pracy.

W upalne, sierpniowe przedpołudnie wyjęłam dość mocno już sfatygowaną mapę Szkocji i wybierając najmniej uczęszczaną trasę przez Peebles drogą

A701, a następnie z Innerleithen do Eskdalemuir

B709 wybrałam się na zmotoryzowaną pielgrzymkę

do buddyjskiego przybytku w Scottish Borders

(choć oczywiście mogłam pomknąć ultra nieromantyczną autostradą...). Kręta, przyklejona do zbocza

góry wąska droga B709 wiodła mnie przez szkockie pustkowia ubarwione gdzieniegdzie zagajnikiem,

pojedynczym domkiem lub stadkiem pałętających


Budynek, który ukazał się moim oczom był bajeczną pagodą - kawałkiem Azji żywcem przeniesionym na zimną szkocką ziemię. się baranów (i owiec). Jak w takim krajobrazie

i szkockim wykonaniu mam sobie wyobrazić buddyj-

ską świątynię rodem z Azji? Tabliczka z napisem

„Kagyu Samye Ling” Centrum Tybetańskie oznajmia, że to już tu, a jednokierunkowa dróżka wśród bia-

łych stup (tak, tak nie ma tu błędu... stupa to taki

jakby biały dzwonek stojący na ziemi) kieruje mnie na parking przed budynkiem świątyni.

Rzeczywistość przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Nigdy nie byłam, co prawda w Azji, ale jakiś malutki jej fragmencik poznałam ze zdjęć i filmów. Jednakże budynek, który ukazał się moim oczom był bajeczną pagodą - kawałkiem Azji żywcem przeniesionym na zimną szkocką ziemię. Dekorowana złoto-bordowymi sztukateriami fasada pięknie odbijała gorące sierpniowe słońce. A centralnie umieszczony mały, odwinięty na zewnątrz daszek świątyni cały pokryty był złotem. Kilka chwil cieszyłam wzrok tym widokiem. Przed wejściem do świątyni zrzuciłam sandałki, by bezszelestnie wsunąć się do wnętrza przez okuwane złotymi zdobieniami i wstążkami drzwi. Tu czekał mnie kolejny szok i kolejna fala złota i czerwieni, pastelowych, jaskrawych barw w zdobieniach ścian i oszałamiającej wręcz ilości posążków siedzącego Buddy. W centralnej części ściany głównej znajduje się największy z nich, po obu jego stronach umieszczono średnie posążki, a dalsze części tej samej ściany podzielone są na odkryte półki, w których regularnie rządkami jeden obok drugiego i jeden nad drugim siedzą.... malutkie posążki tego samego złotego Buddy! Przód ołtarza tonie w kwiatach i szklanych miseczkach wotywnych z wodą szafranową. Po obu stronach świątyni wiszą dwa wielkie bębny, a przed ołtarzem kręcą się miedziane zwoje, w których schowano mantry z treścią wypowiadanej modlitwy. Ściany świątyni przyozdobiono azjatyckimi obrazami o jaskrawych barwach, a złote smoki wiją się po kolumnach i zwieńczeniach mebli. Pozytywna energia tego miejsca pozwala w momencie zapomnieć o tym, skąd się tu przed chwilą przybyło.

Stupa zwycięstwa służyć ma przywracaniu równowagi w przyrodzie i przetwarzaniu złej energii w pozytywną, wzmacniającą nas i naszą planetę.

ZMYWAK 23


Większość modlitw, to modlitwy o pokój i wyzwolenie Tybetu, które trwają w tym buddyjskim centrum już od 1967 roku. Na czas medytacji świątynia zamykana jest dla zwiedzających. Większość modlitw, to modlitwy o pokój i wyzwolenie Tybetu, które trwają w tym buddyjskim centrum już od 1967 roku. Sam budynek świątynny wzniesiono w latach 80-tych, jednakże jest to dopiero pierwszy etap budowy całego centrum. W skład zabudowań wchodzi także dom noclegowy dla pielgrzymów wraz z kuchnią serwującą wegetariańskie dania, ekologiczny ogród warzywny oraz piękny park z oczkami wodnymi i fontanną błogosławieństw.

Ubrana w żółto-pomarańczowe szaty mniszka z ogoloną głową zaprowadziła mnie do Przybytku Lamp Maślanych.

- W Tybecie w lampkach spalane jest masło, stąd ta nazwa, ale my palimy świece - powiedziała W Nowy Rok zapalamy wszystkie 1008 lampek, właśnie wtedy nowicjusze są tutaj przyjmowani do klasztoru. W bieżącym roku panuje Ognisty Pies.

Następnie udałyśmy się do Ogrodu Pokoju, gdzie wejścia strzeże celtyckie, karłowate drzewo życzeń zwane "Clothie". Wypowiadając życzenie wiąże się na jego gałązkach kolorowe wstążeczki wykonane z podartych pasków tkanin. Gdy kolor wyblaknie, życzenie powinno się spełnić. Trudno jest mi znaleźć wolne miejsce do zawiązania swojej. A tysiące pozostałych powiewają na wietrze i z każdą kroplą deszczu i promieniem słońca pomagają pielgrzymom spełnić powierzone drzewu prośby.

Ostatnimi czasy w ogrodzie wybudowano białą, dużą Stupę Zwycięstwa, będącą symbolem oświeconego umysłu Buddy i naszego wewnętrznego potencjału. Jej konstrukcja i proporcje odzwierciedlają równowagę ziemskich elementów: wody, ognia, powietrza, ziemi i przestrzeni. Służyć ma przywracaniu równowagi w przyrodzie i przetwarzaniu złej energii w pozytywną, wzmacniającą nas i naszą planetę. Dla buddystów stupy są symbolem pokoju, a ich wkomponowanie w krajobraz ma ludziom o tym przypominać.


Mniszka opowiada mi, jak Lama Yeshe Losal Rimpoche wybierał w lesie drzewo, które stanowi wewnętrzny "kręgosłup" stupy. I jak mistycznym było przywiezienie ociosanego, długiego pnia i wkomponowanie go w konstukcję tego małego budynku. Wewnątrz stupy kręci się miedziany zwój i odtwarzana jest cały czas treść mantry. Można także powierzyć klasztorowi przechowywanie w stupie skremowanych szczątków własnych lub bliskich osób, albo zwierząt... Obok Stupy Zwycięstwa trwają prace budowlane Świątyni Kręcących Się Zwojów, gdzie zadomowi się 45 miedzianych walców, a każdy z nich pomieści 40 milionów mantr! Pewnego grudniowego dnia ostatniej zimy ciężarówka wpadła w poślizg i uderzyła w murowane ogrodzenie, Świątynię Zwojów i stupę. Prace remontowe trwają więc w dalszym ciągu.

Już wiem, gdzie zamierzam spędzić kilka dni wolnego na wiosnę. Centrum Tybetańskie oferuje bowiem szereg szkoleń, programów medytacyjnych i spotkań dla ludzi wszelakich wyznań, kultur i narodowości. Pełny program sprawdzić można na stronie www.samyeling.org. Z żalem muszę już dziś stąd wyjechać, ale kiedyś jeszcze tu wrócę. Taka karma...

Po Ogrodzie Pokoju przechadzają się mnisi i mniszki ubrani w żółto-pomarańczowo-bordowe stroje. Ich ogolone głowy wydają się kołysać w takt modlitw o pokój i spokój istot na Ziemi. Przelewająca się woda w fontannie błogosławieństw, wpadająca do niewielkiego oczka wodnego potęguje nastrój wyciszenia i modlitwy, a unosząca się na powierzchni wody kolorowa, naturalnej wielkości figura Guru Rinpoche zastygła w wiecznej assanie yogi mudry. Przysiadam na moment na malutkiej wysepce na środku jeziorka i spoglądam na oddalające się postaci mnichów udających się na wieczorną medytację. ZMYWAK 25


echa kultury na srebrnym ekranie Diabeł ubiera się u Prady

Ekranizacja powieści Lauren Weisberger: młoda absolwentka dziennikarstwa zdobywa posadę asystentki szefowej magazynu Runway, kobietysmoka Mirandy Priestley (autorka książki zaprzecza, że pierwowzorem postaci jest szefowa Vogue'a - Anna Wintour, acz dla wtajemniczonych jest to aż nadto oczywiste). Szalony świat mody, zmagania z bezwzględną szefową i dylemat - czy do celu warto iść po trupach. Lekki film na niedzielne popołudnie; rewelacyjna jak zawsze Meryl Streep.

World Trade Center

KASIA KOKOWSKA

Oliver Stone spokojnie i bez kontrowersji opowiada historię dwóch nowojorskich policjantów, pogrzebanych w rumowisku Twin Towers podczas ewakuacji, którzy jako nieliczni zostali odkopani spod gruzów. Happy end i amerykański heroizm, ale bez nadmiernego łopotu flag.

na estradzie

KASIA KOKOWSKA

Primal Scream w SECC

Szkocka grupa indie-rockowa zagra 17 listopada

w SECC w Glasgow. Zespół promuje obecnie wy-

dany w czerwcu, dziewiąty już album pod tytu-

łem Riot City Blues. Muzycy porzucili elektronikę

obecną na dwóch poprzednich albumach na

rzecz country i bluesa. Mieszankę doprawili tak

charakterystyczną dla siebie psychodelią (a raczej, parafrazując tytuł trzeciej płyty grupy –

screamadelią), dołożyli balladę i uzyskali eklek-

tyzm, do którego zdążyli nas w ciągu ponaddwudziestoletniej kariery przyzwyczaić. W odróż-

nieniu od ostatnich płyt, Riot City Blues jest jednak powrotem do korzeni, tak jak i występ

w Glasgow, gdzie w 1982 roku Bobby Gillespie

i Jim Beatty założyli Primal Scream.

KASIA KOKOWSKA

Clerks II

Kevin Smith powraca z ciągiem dalszym historii bohaterów swego debiutanckiego filmu „Clerks”.

Po dziesięciu latach istnienia sklep Dantego i Randala spłonął, a bohaterowie dla odmiany robią karierę w fast foodzie. Ich szefową zostaje Becky, ex-dziewczyna Dantego. Dobierają się znakomicie: wszyscy lubią żartować z klientów i prowadzić tasiemcowe dyskusje, jak choćby tę na temat wyższości „Gwiezdnych wojen” nad „Władcą Pierścieni”.

Nieoczekiwanie Dante postanawia się ożenić, porzucić życie za najniższą krajową i przenieść się na Florydę, a Randal organizuje pożegnalne przyjęcie, na którym pojawia się policja, straż pożarna, osioł, a nawet organizacja ochrony praw zwierząt. Spotykamy znów Jaya i Cichego Boba, którzy wciąż handlują marihuaną.

Sprzedawcy 12 lat później nie stracili absurdalnego humoru znanego widzom z pierwszej części, jednak myliłby się ten, kto myśli, że Kevin Smith odcina kupony i korzysta ze sprawdzonych schematów. Druga część Sprzedawców jest dojrzalsza, tak jak dojrzalsi są bohaterowie. Nie tracąc oryginalnego charakteru postaci, Smith rysuje obraz pokolenia współczesnych trzydziestolatków.

Tak jak i poprzednie filmy Kevina Smitha, tak i Clerks II zyskał skrajne recenzje. Jeden z amerykańskich recenzentów wyszedł w trakcie pokazu przedpremierowego, twierdząc, że to najnudniejszy film, jaki widział od trzydziestu lat. Nie przeszkadzało to publiczności w Cannes nagrodzić filmu 8-minutową owacją na stojąco. Clerks II zdobył również nagrodę publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Edynburgu tego lata.

KASIA KOKOWSKA


P R E M I E R Y

w objęciach erato

W Y D A R Z E N I A

Z A P O W I E D Z I

Songs from the Labyrinth

Sting przyzwyczaił swoich fanów do niespodziewanych projektów i współpracy z wykonawcami różnych gatunków muzyki.Teraz dla odmiany postanowił podbić listy przebojów muzyki poważnej i nagrał zupełnie zaskakującą płytę Songs from the Labyrinth. Zawiera ona wybór pieśni na lutnię siedemnastowiecznego, elżbietańskiego kompozytora Johna Dowlanda. Songs from the Labyrinth to płyta spokojna, relaksująca, dzięki interpretacji Stinga nie do końca klasyczna. Nie tylko dla fanów, a może przede wszystkim nie dla nich.

w księgarni

KASIA KOKOWSKA

Własne miejsca

Zwykła polska dziewczyna wychodzi za mąż za „ustawionego cudzoziemca”, który zabiera ją ze smutnej Polski lat 70-tych do Szwecji. Marianna ma wszystko to, o czym jej rodacy mogą tylko pomarzyć. A jednak nie potrafi się w tym raju odnaleźć i - choć u boku ma ubóstwiającego ją męża i syna - czuje się zagubiona i samotna.

Dorosły syn Marianny mieszka we współczesnej Warszawie, ktorą obserwuje „oczami cudzoziemca”. Dziewczyny, z którymi się spotyka, bardzo różnią się od Szwedek - niby nieobcy im jest feminizm, jednak wciąż nie potrafią wyjść ze stereotypowych ról, a w poszukiwaniu idealnego związku z mężczyzną potrafią zupełnie zagubić siebie.

„Własne miejsca” Kasi Tubylewicz to opowieść o międzykulturowej miłości, o wyobcowaniu i o tym jak trudno jest się odnaleźć w innej rzeczywistości. Autorka przenikliwie, mądrze i bez patosu rysuje portret zwykłej żony i matki na emigracji. Odkrywa różne wzory zachowań i zastanawia się, na ile język, mentalność i kultura są granicą, za którą pełne porozumienie nawet z najbliższą nam osobą staje się niemożliwe.

ANNA GORĄCY

The Killers

The Killers wrócili! Dwa lata po ukazaniu się debiutanckiej „Hot Fuss” nadszedł czas na to, by dandysi z Las Vegas udowodnili, że ich głębokie przekonanie o tym, iż są najlepszym zespołem na świecie, nie było bezpodstawne.

Druga płyta to zawsze ta najtrudniejsza, zwłaszcza w przypadku, gdy pierwszy krążek był tak wielką sensacją i sukcesem komercyjnym (czy jest ktoś, kto nie zaśpiewał choć raz „I got soul but I’m not a soldier”?). Oczekiwania były więc prawie tak wysokie, jak mniemanie o sobie i swoim geniuszu wokalisty Brandona Flowersa i jego wspólników z zespołu. The Killers znaleźli na to sposób: zmienili image i muzykę. Po białych garniturach, eyelinerze i wypieszczonych fryzurach przyszedł czas na wąsy, niechlujne brody i zdecydowanie za dużo dżinsu. Chłopaki wyglądają jakby urwali się z planu wczesnego teledysku Bruce’a Springsteena - i tak też grają. Krążek jest w brzmieniu monumentalny, w każdym kawałku słychać, że Zabójcy szykują się na podbój stadionów.

„Sam’s Town” jest albumem, na którym The Killers chcą ponoć brzmieć jak Springsteen... A nawet lepiej, bo - jak sami z urzekającą arogancją twierdzą - jest to najlepsza płyta, jaka ukazała się w ciągu ostatnich 20 lat. Jeśli będą tak przekonujący, jak w promującym płytę singlu „When You Were Young”, w którym zaledwie 26-letni Brandon Flowers z wielkim dramatyzmem opłakuje przeminioną młodość, to wszyscy będziemy w przyszłe wakacje z zachwytem wyśpiewywać na festiwalach kolejne chóralne refreny przebojowych Zabójców.

ANNA GORĄCY


punkt widzenia Patriotyzm J

ak to się dzieje, że chór

durniów zawsze przebije

rechotem

najpiękniejszą

arię tenora?... Cóż się takiego z

nie jest taki głupi! ojców, uprawnej roli, którą

czyli umiłowanie Ojczyzny, nie

wszędzie na świecie szanują i

powinien razić patosem i być

tury narodowej. Wystarczy o to

mówienia dukane z kartki przez

stanowi to istotną część ich kul-

wplątywany w rocznicowe prze-

nami stało, że tak waleczni w

zapytać mało romantycznych

śmy walkowerem oddać pole na

wielkich słów, za to w codzien-

z pierwszymi tonami Hymnu

wały krew?

wują dobrobyt na wydartej

stawie

sprawie wolności gotowi jeste-

ziemi, za którą pokolenia przele-

To oczywiste, że lepiej sprzedaje

się news o masowej emigracji

Polaków, niż rzetelna analiza procesów społeczno-gospodar-

czych w kraju. Nikogo nie inte-

Holendrów. Tam wszyscy bez

T

nej, mrówczej pracy wypracomorzu przestrzeni.

ak łatwo powiedzieć, że tam jest Ojczyzna, gdzie dobrobyt. Tutaj jesteśmy

u siebie, chociaż całe zastępy

resują dobre chęci rządzącej

kolegów śmieją się nam w nos,

dzą wyniki jej pracy. Publiczność

bezsilność wobec durnotowa-

ekipy wybrańców. Ludzi obchogłosuje

nogami

opuszczając

arenę wciąż tych samych cyrko-

wych numerów, chociażby wy-

magały one od wykonawców

mistrzostwa w ich opanowaniu.

Zanim z pojedynczych, sensa-

cyjnych newsów powstanie rwe-

tes, następnie przekształcony w narodowe larum pragnę wtrącić

swoje 3 grosze w tej żałosnej

sprawie.

Łatwo drwić z apeli Giertycha o

potrzebie

patriotyzmu,

nie

można jednak zapominać o głębokich związkach człowieka z

jego Ojczyzną. To słowo mówi

wiele

o

dziedzictwie,

28 ZMYWAK

kraju

widząc naszą codzienną nędzę i

tego

draństwa.

Dziadostwo

uprawiane na co dzień w skłó-

znudzonych dygnitarzy. Proszę

spojrzeć na Amerykanów, którzy

kładą rękę na sercu stojąc w pozasadniczej.

Hindus,

biały czy czarnoskóry jedna-

kowo prezentuję dumę z bycia Amerykaninem. Czy my jeste-

śmy dumni z faktu bycia Polakami?...

Zagubiliśmy sens podstawowych słów i wartości, dzięki którym

nasi pradziadowie wybili się na

niepodległość po 123 latach nie-

woli. Jeżeli rządzący Ojczyzną

conym Sejmie i Senacie nie po-

nie mają dla nas nic oprócz

dzieci i wnuków, że szlachectwo

ich na ludzi prawych, mądrych,

zwala na przekonywanie swoich zobowiązuje, a Ojczyzna to zbio-

rowy obowiązek.

Patriotyzm jednak nie jest słowem, z którego można bezkar-

nie drwić, jak to się coraz

częściej próbuje czynić w magazynach

prasowych,

polskim

radio, a przede wszystkim w komercyjnej telewizji. Model życia

słów, mamy szansę wymienić

P

ale opuszczanie kraju w takiej

chwili jest przyzwoleniem na

dalsze bezprawie i anarchię.

atriotyzm to zbiorowa mą-

drość pokoleń wielkich antenatów. Ich dziedzic-

two nas zobowiązuje do dzieła, które oni rozpoczęli. Jeśli się tego wyrzekamy, jeśli to porzu-

rodziny Kiepskich nie jest najcie-

camy, musimy się zgodzić z opi-

stylu za granicą. Patriotyzm,

w niejednym kraju Europy i za

kawszą z prezentacji polskiego

nią dzikich ludzi, jaką nas darzą


Oceanem. Nie ma w tej osobistej

refleksji nic z nacjonalistycznego tromtadractwa, ani też kom-

pleksu z porozbiorowego spleenu. Przez wieki odbijaliśmy się

od ściany do ściany, pijani raz ze

C

smutku, raz z niepohamowanego entuzjazmu.

hciałbym wszystkich skłóconych pogodzić i wszyst-

kim dzisiaj przyznać rację,

aby się tylko nie wzięli za łby i

nie pozabijali. W tym kraju nie potrzeba kolejnej wojny domo-

wej. Przyznaję więc ministrowi zatroskanemu

o

uczniowskie

umysły, że patriotyzm jest nie-

zmiernie ważną sprawą, równie

ważną jak doczesne problemy

egzystencji. Kiedy Stefan Banach

otrzymał od znanego amerykań-

skiego fizyka – Noblisty, intratną

propozycję wyjazdu do pracy za

Ocean oraz czek z jedynką, do

której miał dopisać dowolną liczbę zer, odmówił ze słowami:

Nie ma takiej sumy, za którą

warto rozstać się z tym krajem...

Wielki polski matematyk był kimś

wyjątkowym, ale jego we Lwo-

wie powszechnie szanowano. Tu i teraz w kraju nad Wisłą nikt ni-

kogo nie potrafi należycie doce-

nić. Może wystarczy zacząć od tej prostej operacji ratowania in-

telektualnej substancji narodu skazanej przez rządzących na

egzystencjalny niebyt? Potem już

wszystko będzie prostsze...

ZBIGNIEW KOWALEWSKI

Na językach

Ci, których cytryna ugryzła w język mówią, że cytryna zła. A mnie tam odpowiada smak cytryny. Błaha to analogia i lotna, ale co tam, już napisałem, nie chce mi się poprawiać. Lubię blask Łysego co dwadzieścia osiem dni i mruczenie kota. Lubię chłodne, jesienne wieczory, bo smutne. Lubię tę magiczną chwilę niepewności, gdy pytanie gdzie moja dłoń się kończy, a jej zaczyna pozostaje bez odpowiedzi.

Są tacy, którzy chcąc czuć się lepszymi mówią, że cytryna niedobra. A kto lubi cytrynę, ten głupiec i dezerter. Są tacy, którzy twierdzą, że sztuka po to by kopulować, że świat wokół dupy, a miłość to atawizm pitekantropijski. A ja tam lubię sztukę i za nic mam atawizmy. Lubię szorstkość języka i łzy w moim kołnierzu. Lubię śnieżne stopami staccato, a ładniejsze, gdy w duecie.

- Mamo, jakiś pan do ciebie - rzekł był mój syn, gdy ja w odwiedziny. Nie winię syna, nic jeszcze nie wie. Jego matki też nie, bo kocham. Z własnymi grzechami nauczyłem się żyć. W końcu.

Czasem budzę się, prasuję koszulę, zakładam frak. Zasiadam do nocnej z lustrem biesiady. Wódkę szklankami za jutro, za lepsze, za tych co nie piją. Bo nie muszą. Za ojca, co w więzieniu, bo w owocowym śnie zabił w imię kiełbasianego boga. Za kruchą matkę z okrągłymi od pracy plecami. Za sąsiada - Boga, co umarł

samotnie. Wciąż jednak lubię smak cytryny.

Są tacy, którzy mówią, że marność, że i tak wszyscy do grobu. Ponoć nie warto mieć honoru, bo to puste słowo. A rycerze zakuci, z zakutymi łbami, przeciw wiatrakom, co i tak wygrają. A ja w dupie mam wiatraki, niech sobie stoją. Nie potrafię się odwrócić od wyciągniętych ramion i łez się nie wstydzę, znaczy to, że jestem człowiekiem? Bagażu mam aż nadto, będzie dopłata. Dźwigam go sobie, sam nie wiedząc dokąd idę. Chodzi o cel, czy samą podróż? Padam na kolana, ale się podnoszę. Zdarte są już i ze strupami. - Lepiej jest być zimnym, twardym sukinsynem. Wtedy nic ci nie grozi.

- A ja ci powiem, żeś głupi. Być zimnym, twardym sukinsynem jest nudno. Fajniej jest patrzeć na otwarte rany i ciekawiej, tym ciekawiej im bardziej są twoje.

Lubię długie samotne wieczory i rozmowy z samym sobą. Lubię wiedzieć, że podana ręka na coś się komuś przydała. Choćby na popielniczkę, bo akurat zabrakło. Lubię zacisnać zęby i zakląć siarczyście. Rozbić krzesło o ścianę. Trzymać Ją w ramionach, jakie by tam nie było Jej imię. Noc mokrą od potu i westchnień. Niewinną naiwność. Lubię pogrozić pięścią niebu, choć w żadne niebo nie wierzę, i psa podrapać za uchem. Lubię smak cytryny, choć kwaśna. Bo kwaśna.

EMILIAN SEMCZAK

Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja@zmywak.pl ZMYWAK 29


crime story

William Deacon Brodie

William Brodie był szanowanym obywatelem XVIIIwiecznego Edynburga, gdzie sprawował zaszczytną funkcję radnego i starszego cechu ślusarzy. Dni upływały mu na pracy nad meblami: był specem we wstawianiu zamków do szafek i schowków. Aby urozmaicić sobie tak monotonną egzystencję Brodie prowadził podwójne życie: sporządzał kopie kluczy do domów swoich klientów, a nocami wraz z dwoma wspólnikami włamywał się do nich i kradł cenne przedmioty. 30 ZMYWAK

OPRACOWANIE:

ANNA GORĄCY

Nic dziwnego, że potrzebował dodatkowego źródła dochodów: miał pięcioro dzieci z dwiema kochankami i był nałogowym hazardzistą. Niestety asystenci Brodiego okazali się partaczami i głupio wpadli podczas złodziejskiej wyprawy zorganizowanej na własną rękę. Mistrz uciekł do Amsterdamu, nawet tam jednak został aresztowany i odesłany do Szkocji, gdzie skazano go na śmierć przez powieszenie. Jak na ironię losu miał zostać powieszony na szubienicy, którą niedługo wcześniej sam udoskonalił. Przed egzekucją skazaniec przechwalał się, że zapadnia jego pomysłu jest w swej skuteczności nie do pobicia. Naoczni świadkowie opowiadali, że Brodie przyglądał się swemu dziełu okiem zawodowca, a uśmiech zadowolenia do ostatniej chwili nie znikał z jego ust. Według innej wersji przekupił kata, by ten przed egzekucją umieścił mu w gardle metalową rurę. Przeżywszy własną śmierć „złota rączka” podobno uciekł na kontynent. To własnie postać Brodiego miała zainspirować Roberta Louisa Stevensona do napisania „Doktora Jekylla i pana Hyde’a". Tym bardziej, że ojciec pisarza należał podobno do stałych klientów włamywacza...


babiniechaggis od podszewki Tajemnicą dla nikogo nie jest, że najlepszą na świecie kuchnią jest staropolska i żadna inna się do niej umywać nie śmie. Azaliż przyszło żyć nam w kraju plemion szkockich a dzikich, od stron rodzinnych z dala, obyczaj tedy nakazuje dobry, by specjałów tutejszych również zakosztować. Takimż oto właśnie jest mięso z owsem zmielone, haggisem tu zwane, podobne (jednakowoż nie tak wyśmienite) kaszance naszej ojczystej. By tradycyjny szkocki haggis przyrządzić należycie weź żołądek jeden barani przez noc w osolonej wodzie namoczony, mączki owsianej dwa funty, po funcie zwierzęcego łoju (wołowy tu najprzedniejszy), baranich podrobów (płuca, serca, wątroby) i baraniny nietłustej, dwie duże cebule posiekane oraz wywaru z wołu pinty ćwierć.

Jeśli rzeźnik podrobów przódy oporządzić nie zdołał, płuca od tchawicy odejmij, serce rozetnij (szybciej gotować się będzie), a żyły większe wytnij. Wątroby też pokroić się nie zawahaj. Podroby do rondla wraź, na zewnątrz tchawicę wystawiając (naczynia przy tem podstawić nie zaniechaj, gdyż nieczystości przez nią wypływać będą snadnie). W osolonej wodzie godziny półtorej gotuj, odsącz po czem i przestudź należycie, tchawicę i chrząstki pozostałe usuwając zarazem. Wszystko zmiel. Na brązowo mączkę podsmaż owsianą, połącz z mięsem zmielonem, cebulą i łojem. Świeżo zmielonym pieprzem białym dopraw, takowoż pieprzem kajeńskim, papryką czerwoną, angielskim zielem i solą do smaku. Wywaru dolej. Nafaszeruj żołądek barani do połowy, dobrze go zaszyj i nicią z obydwu stron zawiąż. Wreszcie igłą dużą żołądek ten nakłuj i gotuj przez godzin 4 do 5 powoli. Smacznego życząc ukłony PP Kucharzom zasyła Łakoma. ZMYWAK 31


polowanie na krem

TEKST:

Na pewno każda z nas przyjechała na Wyspy z zapasem niezbędnych kosmetyków Eris czy Ziai. Wszystkie skończą się prędzej czy później – i wtedy jakie marki wybrać? Gdzie kupić pastę do zębów, a gdzie ulubione perfumy?

KASIA KOKOWSKA

Nie da się zaprzeczyć, że

ścią nie odbiegają od popular-

ceny od razu wydadzą się atrak-

się w sklepie samoobsługo-

płacimy przede wszystkim za za-

możliwości znajdą się też szano-

pomacać,

opakowanie. Boots produkuje

półek, choćby dość popularny

najwygodniej zakupy robi wym, gdzie można dotknąć, popróbować

i

gdzie można sobie świetnie dać radę samej nawet przy

mizernej znajomości języka. Dwie najpopularniejsze sieci samoobsługowych drogerii na Wy-

spach to Boots i Superdrug. Pierwszy niewątpliwie zdomino-

wał rynek, ale zapracował sobie na to 150-letnią historią. Super-

drug wyrósł u progu lat 60

i choć nie dorównuje konkuren-

towi (sklepiki Superdruga są z

reguły mniejsze od nawet kilku-

poziomowych Bootsów), to i w jego punktach możemy się do-

brze zaopatrzyć.

Zarówno Boots jak i Superdrug,

nych, ale droższych. Ostatecznie wartość, a nie za nazwę czy

godną rekomendacji serię Gorgeous Feet do pielęgnacji stóp oraz żele pod prysznic o szerokiej gamie zapachów (przypominające wspomniane dalej produkty Body Shopu, jednak w cenie na każdą kieszeń). Z artykułów produkcji Superdruga można polecić serię do pielęgnacji twarzy Vitamins. Na Wyspach kupimy mnó-

stwo marek kosmetyków dostępnych w Polsce. Ceny jednak nie zawsze sobie odpowiadają. Na przykład znane nam

kosmetyki

z wyższych

Olay czy Clinique.

Warto zajrzeć też do Saversa (w Edynburgu przy Shandwick Place). W sklepach tej sieci nie

ma tak bogatego wyboru jak w

Bootsie, ale za to będzie sporo taniej.

wszystko

Możemy –

tu

kupić

począwszy

od

mydła, skończywszy na perfu-

mach. Szczególnie te ostatnie dostaniemy

drogo.

wyjątkowo

nie-

Perfumy po naprawdę promocyjnych cenach (czasem nawet

o połowę tańsze) można kupić

ale Garnier, Neutrogenę czy

Shopping Centre, Lower London

neralnie droższe niż w Polsce,

L’Oreal dostaniemy w cenach

dukcji, które są tańsze, ale jako-

zarabiamy więcej niż w kraju,

32 ZMYWAK

wane

dobrze kosmetyki Nivei są tu ge-

prócz znanych marek sprzedają

linie kosmetyków własnej pro-

cyjniejsze. W zasięgu naszych

porównywalnych. Zakładając, że

w TK Maxie

(Meadowbank

Road). Trzeba się przygotować na nieco podniszczone pudełka (lub ich brak), nie ma też zbyt


dużego wyboru, ale przy odrobinie szczęścia trafimy na ulubiony zapach, nie tylko w postaci perfumów, ale i żelu pod prysznic, balsamu do ciała czy szamponu do włosów.

Zupełnie osobną kategorię drogerii stanowi Body Shop. W 1976 roku Anita Roddick założyła w Brighton mały sklepik, w którym sprzedawała kosmetyki własnej roboty, produkowane z niedostępnych do tej pory na rynku składników: masła orzechowego, aloesu, jojoby i innych. W ciągu kilku lat Body Shop zyskał taką popularność, że w 1982 otwierano już po dwa sklepy sieci miesięcznie. Dziś produkty Body Shopu można kupić na całym świecie. Firma pozostała wierna idei produkcji z naturalnych składników, znana jest też z zaangażowania w działalność c h a r y t atywną, szczególnie n a rzecz praw czło-

wieka, a także praw zwierząt, co pozwala sądzić, że ich produkty faktycznie nie są testowane na zwierzętach.

Artykuły z Body Shopu są droższe, ale godne polecenia, szczególnie produkty do kąpieli o niepowtarzalnych, owocowych zapachach. Wprawdzie za butelkę żelu pod prysznic trzeba zapłacić 10 funtów, ale ciężko się powstrzymać, gdy znajdzie się ulubiony zapach. W Body Shopie można też nabyć drobiazgi w bardziej przystępnych cenach – małe opakowania produktów, balsamy do ust, które zawsze można zawieźć do Polski jako upominek.

Kosmetyki można też oczywiście kupić w każdym super- czy hipermarkecie, ale zwykle są ciut droższe niż gdzie indziej.

Warto za to zwracać uwagę na wszelkie promocje – po dużo niższych cenach niż w Polsce można kupić markowe perfumy w dużych opakowaniach.

Poświąteczne wyprzedaże pozwolą nam zaopatrzyć się w całe zestawy, z balsamami do ciała i żelami pod prysznic. Ponadto Boots za duże zakupy nagrodzi nas voucherami – najczęściej na produkty do makijażu z linii No 7

(produkcja własna Bootsa). Opłaca się – na przykład róż z “siódemki” normalnie kosztuje 7 funtów, ale z voucherem zapłacimy tylko 2 funty. Boots prowadzi ponadto akcję lojalnościową dla swoich klientów w postaci kart stałego klienta (Boots Advantage Card – można poprosić o aplikację w sklepie lub zamówić kartę przez Internet). Kartę należy wręczyć sprzedawcy przy każdych zakupach. Za każdy funt wydany w Bootsie dostajemy punkty, za które potem można robić zakupy.

Oczywiście lecąc na urlop warto przepatrzeć sklepy na lotnisku. Nie zawsze jest taniej, ale można dostać opakowania w mniej popularnych objętościach. Wreszcie – jeśli nie znajdziemy odpowiednika ulubionego polskiego produktu, zawsze możemy przywieźć zapas z urlopu w Polsce. Pamiętajmy jednak, że limit wagi bagażu to jedyne 20 kg.

ZMYWAK 33


po godzinach

pomysły na życie

Jednym z ostatnich szkockich pomysłów na usprawnienie życia na budowie jest wprowadzenie konieczności posiadania karty CSCS (Construction Skills Certification Scheme). Aby wejść jednak w jej posiadanie, należy wcześniej zdać egzamin z BHP, który - generalnie do przeskoczenia przez nawet średnio rozeznanego w temacie baranka - serwuje mu zawsze kilka podchwytliwych pytań, na które odpowie tylko osobnik z wyjątkowo pokręconą logiką. Nie ma się jednak zbytnio czego obawiać, organizatorzy egzaminów postanowili ułatwić życie co bardziej niekumatym budowlańcom przybyłym ze wschodnich krańców Europy wypuszczając na rynek książkę z zestawem pytań przetłumaczonych na język polski, a także przygotowując polskie Guidance Notes oraz sprytnie spreparowane słuchawki, przez które lektor czyta wszystkie

pytania po polsku. I tu pies (baranek?) okazuje się jednak być pogrzebany. Tłumacz pytań nie pokusił się o stanięcie na wysokości zadania, zatem wersja w słuchawkach niejednokrotnie rozmija się z wersją wyświetlaną na dotykowym ekranie. I na to jednak znajdzie się sposób - wystarczy nie czytać tego, co widzi się przed sobą, na ekranie dokonując jedynie wyboru właściwych odpowiedzi. Cóż nam jednak po tych usprawnieniach, skoro żeby zapisać się na test trzeba zadzwonić na infolinię, przez telefon podać swoje dane i zapłacić kartą, przed egzaminem zarejestrować się u recepcjonistki, wysłuchać instrukcji jak zdawać, wreszcie z wynikiem egzaminu zadzwonić znów na infolinię, poprosić o przysłanie formularza, wypełnić go i odesłać. I wszystko po angielsku. Tutaj o słuchawkach i lektorze ktoś już najwidoczniej zapomniał...

kontem oka

„max - 45 [godzin], wiecej nie pozwalaja. Dziwny narod. Ostatni tak mi sie nudzilo na off'ach, ze ulamalem niechcacy zaworek w kole swojego samochodu i musialem zapierniczac z kolem na plecach do mechanika.”

Gomes,odpowiadając na pytanie “Ile pracujecie?”

„a na ebayu widzialem oglosznie ''sprzedam polskiego pracownika'' to jest dobre co ...polak sprzedawal polaka !”

mariuszaberdeen o tym, co potrafi Polak

„myslalem, ze wyjechalem, a tutaj sami..... no wiecie jacy :))))))”

piórnik,komentując wypodziedzi o największej wpadce w Szkocji

„tylko nie umieraj mi tutaj ... najpierw powiedz gdzie schowales polski alkohol”

________ z serii “nocne rozmowy”

„A ja nouczylem przeklinac po polsku znajmoych Szkoto z pracy, jakos tak sie swojsko zrobilo jak krzycza KULWA!”

Gomes o pielęgnowaniu polskich zwyczajów w Szkocji

„my samce zawsze udajemy fajnych zeby sie wam dobrac do majtek i miec kogos kto dobrze przy nas wyglada...”

zmywak

3lance wyjaśniając zmiany zachodzące w mężczyznach po ślubie

Wydawca Purr Media Ltd, 9/3 Buchanan Street, Edinburgh, EH6 8SH, office@purrmedia.co.uk Redaktor naczelny Thom Lowe Współpraca Anna Gorący, Katarzyna Wala, Kasia Kokowska, Kasia Bielińska, Alan Thomson, Iwona Majzuk Soska Reklama Anna Gough Serwis internetowy notfound Redakcja Tel. 07704 931 852, redakcja@zmywak.pl Zastrzeżenia Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania nadsyłanych tekstów. Wydawnictwo nie odpowiada za treść publikowanych reklam oraz ma prawo odmówić zamieszczenia reklamy bądź ogłoszenia, jeżeli jego treść lub forma jest sprzeczna z charakterem pisma.

34 ZMYWAK

„Moja teoria lazienkowa (i na kilka jeszcze innych tematow) jest taka, ze jak czegos nie bylo za Cromwella, to sie nie przyjmie...”

Outrider na temat przywiązania Wyspiarzy do dwóch kranów

www.zmywak.pl


This could have been your advert. Again.*

* Dont miss your chance. Call Anna Gough,Zmywak Marketing Manager on 07969 593 721 or email sales@zmywak.pl


10/17/06

11:43 AM

CO?! TYLKO

Page 1

£6.90

*

Aby wysłać pieniądze do Polski

© 2006 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.

AD 149x210 UK to POL

*NEW NEXT DAY SERVICE Prices to send up to £ 100. Next Day Service is available upon customer request, valid for transactions to Poland, Czech Republic, Slovakia, Lithuania, Latvia, Estonia and Hungary from UK agent locations. The money sent using Next Day Service will be available for pick up by the recipient within 24 hours from the time the money is sent subject to the Agent locations hours of operation, and other terms and conditions of service. See Send Form for details. For other prices and services visit your nearest Western Union Agent location or call 0800 833 833.“ In addition to the transfer fee, Western Union also makes money when it changes your pounds into foreign currency.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.