1
2
3
Miejsca: 7 12
kofeina art cafe smaczna Kultura
Felieton: 17
cicha noc, nudna noc...
EKO: 19
leki z domowej apteki
Rozgrzej się: 24 40 28
na śniadanie... ..i resztę dnia cynamon
Na święta: 32 38
słodkie prezenty lovely home
Zainspiruj się: 46 51 54
orzechowe inspiracje cookie xmas desery z procentami
4
W szafie zamieszkał ciepły sweter z czapką z pomponem, puchową kurtką i śniegowcami po kolana... Szufladę wypełniają wełniane skarpety. Idzie zima. Oby była piękna. Przemieniająca krajobraz w skrzącobiały pejzaż. Pokrywająca lśniącą taflą lodu kałuże i strumyki. Otulająca białym puchem owoce jarzębiny i gałązki ostrokrzewu. Malująca nosy i policzki w czerwone rumieńce, w ulotne mgiełki parujęce oddechy. Pachnąca mrozem i świerkami. Niech, jak zwykle, zaskoczy kierowców, oprószy śniegiem hojnie Boże Narodzenie i bajecznie rozpocznie kolejny rok. Tego Wam, drodzy Czytelnicy drugiego już zimowego numeru magazynu COOLMAG, życzy Opolska Blogosfera Kulinarna. Zapraszamy do lektury!
5 MAGAZYN COOLmag tworzą członkowie Stowarzyszenia Opolska Blogosfera Kulinarna
redaktor naczelna Marta Wolna
Aurora www.blogczekolady.pl
Ewa Krawczyk www.szalonamarchewka. blogspot.com
Ania Grochalska www.bee-sweet.blogspot.com
Małgorzata Adamska www.delimamma.pl
Amelia Olszewska www.pierszeprimo.blogspot.com
Katarzyna Czapran www.kuchniawopałach.pl
Justyna Osiecka-Sułek www.bistromama.pl
Krystyna Gerc www.conaobiad.wordpress.com
Małgorzata Kwiatkowska www.bonappetitmalgorzaty. blogspot.com
6
7
KOFEINA Kasia i Artur – rodzice kultowych miejsc na kawowej mapie Opola, Kofeina Art Cafe i Kofeina 2.0. Artur, autorytet w branży kawowej, Kasia, mocno stąpająca po ziemi bizneswoman, prywatnie mega pozytywni i sympatyczni ludzie, niezmiennie zafascynowani swoją największą pasją. tekst i zdjęcia: Małgorzata Adamska / www.delimamma.pl
OK, to może zacznijmy od początku. Dlaczego kawa? Co spowodowało, że postanowiliście zainwestować w ten biznes i czy mieliście jakiekolwiek doświadczenie w tym zakresie?
No milk no sugar? Artur: uważam, że dobra kawa nie musi zawierać dodatku cukru, mleka czy syropów. Na co dzień staramy się pokazać, że jeżeli używasz dobrego surowca to po prostu nie potrzebujesz dodatków. Kiedyś ktoś wymyślił, że cukier należy dodawać do kawy aby ukryć niską jakość produktu, że aby kawa była pijalna trzeba dodać mleko, cukier czy likier. Jeszcze gorszym rozwiązaniem jest kupno kaw aromatyzowanych. Po pierwsze są one przepełnione chemią, po drugie jest to najtańszy surowiec sprzedawany z bardzo dużą marżą, a po trzecie kawy zawierające dodatek w postaci olejków eterycznych bardzo zanieczyszczają używany sprzęt. Przygotowując kawę w odpowiedni sposób, można zachować jej naturalną słodycz.
A: Braliśmy pod uwagę różne branże, w których moglibyśmy rozpocząć działalność. Pracując za granicą nie mieliśmy powodu aby narzekać na złe warunki pracy, mieliśmy możliwość dalszego rozwoju, jednak nigdy tak do końca nie czuliśmy się jak u siebie. K: Rodzinę i przyjaciół zostawiliśmy w Polsce, momentami czuliśmy się osamotnieni. A: Poza tym praca na etacie nie do końca nam odpowiadała, no i nie pracowaliśmy dla siebie. Zaoszczędzone pieniądze postanowiliśmy zainwestować w swój własny biznes. K: Pewnego dnia zobaczyliśmy program o baristach, o tym jak malują mlekiem, o warszawskich kawiarniach i wtedy wpadliśmy na pomysł – a może otworzymy kawiarnię. Przecież w Opolu nie ma takich miejsc. A: W pierwszych odruchu chcieliśmy rozpocząć działalność opartą na franchisingu, z perspektywy czasu cieszymy się, że odeszliśmy od tego pomysłu.
8
9
10
Znam wiele osób, w tym blogerów, którym wydaje się, że prowadzenie własnego lokalu np. kawiarni to idealny pomysł na życie – spełnienie marzeń. Też tak myślicie? A: To idealny biznes dla kogoś, kto lubi wyzwania, kto lubi kontakt z ludźmi, jednak należy mieć na względzie, że nie ma co liczyć na szybki zysk. K: Generalnie prowadzenie kawiarni nie jest sposobem na zdobycie fortuny, jednak może być bardzo satysfakcjonującym zajęciem.
Co jest najważniejsze w takim biznesie? Ludzie, sprzęt, produkt, pomysł, lokalizacja? A: Wszystko. Lokalizacja ma bardzo duże znaczenie, oferowany produkt, ludzie, klimat, sprzęt i pomysł na funkcjonowanie. Jest wiele czynników, które składają się na sukces restauracji. W Polsce ludzie bardzo zwracają uwagę na szczegóły. A jeżeli chodzi o pracowników to znalezienie odpowiedniej osoby nie jest takie łatwe.
Czy nadal spędzacie w pracy tyle samo czasu co na początku funkcjonowania Kofeiny? K: Chyba nawet więcej. Na początku pracowaliśmy tylko we dwoje, po około pół roku zatrudniliśmy pierwszych pracowników i wydawało nam się, że teraz odpoczniemy. Na chwilę obecną mamy dwie lokalizacje i jeszcze więcej pracy. Na inne pasje po prostu brakuje nam czasu, wszystko kręci się wokół kawy i ….. faktur ;)
Słyszymy: alternatywne metody parzenia kawy, kawa segmentu specialty, slow coffee, Chemex, Drip, aeropress… czy o tym wszystkim można się dowiedzieć podczas warsztatów kawowych, które organizujecie w ramach Akademii Kofeiny?
A: Myślę, że śmiało możemy powiedzieć, że jesteśmy jednym z prekursorów alternatywnych metod parzenia kawy w Polsce. O tym wszystkim mówimy m.in. podczas naszych Warsztatów Kawowych czy otwartych cupping’ów (ślepe degustacje kawy). Warsztaty są organizowane dla wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej na temat kawy. To projekt, który ma na celu edukację kawową. Pokazujemy, że kawa czarna może być naturalnie słodka i delikatna, że ma dużo głębszy aromat i skład, że nie trzeba jej poprawiać cukrem i mlekiem. Coraz bardziej zauważalny trend slow coffee czy alternatywnych metod parzenia kawy rozwija się właśnie poprzez edukację. Sami, około 4 lata temu szukaliśmy nowych rozwiązań, efektem czego staliśmy się prekursorami alternatywnych metod parzenia kawy.
Czy picie dobrej kawy staje się modne? A może już jest?
K: Picie kawy staje się coraz bardziej modne, jednak nadal jest to przyjemność, na którą nie stać wszystkich. Powstaje coraz więcej kawiarni, kawa jest coraz bardziej dostępna, szczególnie tutaj w Opolu. A: W branży kawowej Opole uważane jest za zagłębie kawowe.
A jeżeli chodzi o Wasze inspiracje, plany na przyszłość, marzenia? A: O planach jeszcze nie chcemy mówić, ale oczywiście myślimy o rozwoju. Klientów trzeba zaskakiwać, przypominać o sobie, wprowadzać nowy asortyment, nie można stać w miejscu. K: Ostatnio słyszałam dyskusję dlaczego knajpy w mieście upadają, dlaczego opolski rynek opustoszał. A przyczyna jest dosyć prosta, ludzie otwierają lokal w centrum, na początku jest im łatwiej bo mają super lokalizację a potem stają w miejscu. Klientom trzeba przypominać o swoim istnieniu. My staramy się to robić. Oczywiście oprócz tego podróżujemy, staramy się odwiedzać ciekawe lokale, poza granicami naszego kraju, inspirujemy się i zastanawiamy co z tego można przenieść na nasz lokalny grunt.
A zdarza Wam się pić kawę z sieciówek? K: Nie Na wyjazdy zabieramy ze sobą sprzęt do parzenia kawy, np. aeropress, ostatnio parzyliśmy kawę na dachu samochodu.
A jeżeli chciałabym w domu parzyć smaczną kawę, jaki sprzęt jest mi do tego potrzebny? A: Tak naprawdę potrzebna jest dobra kawa, młynek i woda Tym, którym zależy na mało skomplikowanym, praktycznym i jednocześnie pozwalającym na zaparzenie wysokiej jakościowo kawy sprzęcie polecam aeropressy. M.in. o tym mówimy podczas naszych warsztatów, które organizujemy w Akademii Kofeiny, na które serdecznie zapraszamy.
11
12
Smaczna kultura Wywiad w winiarni Cultura y vino tekst: Krystyna Gerc / conaobiad.wordpress.com / zdjęcia: Arkadiusz Kornacki
Gdy sięgnę pamięcią do wspomnień z pewnego uroczego popołudnia w południowej Francji, niedaleko Dijon, a dodatkowo zamknę oczy, to widzę piękne zielone pagórki, białe krowy i cudne drewniane okiennice w niewielkich domach. Zostałam zaproszona wtedy wraz z moim przyjacielem na aperitif do sąsiedniego domu. Jakie było moje zaskoczenie gdy okazało się, że stół był prawie pusty. Przyzwyczajona do pełnego polskiego stołu, doznałam szoku. Jak można tak gości przywitać? Na środku stał jeden talerz, a na nim wysypane z czterech torebek coś do przekąszenia. Po garstce krakersów, orzeszków czy innych suchych przekąsek. Czekałam na wino. Przekonana, że we Francji nawet małym dzieciom podaje się odrobinę wina do wody, od najmłodszych lat (gdzieś musiałam o tym przeczytać). Nie było. Pytałam o ślimaki i żaby – kręcono głowami na moje pytania… Nauczyłam się jednego. Kultura jedzenia w każdym kraju jest inna. A wiedzę zdobytą z książek warto zweryfikować na miejscu. Francuzi to bardzo otwarci ludzie. Ich kultura jedzenia bardziej opiera się na smaku i wywołaniu dobrego samopoczucia – traktowane jest raczej jako dodatek do rozmowy. Do dzisiaj, podobnie jak ciocia mojego przyjaciela, również mieszam krojonego pomidora z odrobiną musztardy sa-
repskiej. Musztardy francuskie mają inny smak. A szczególnie ta z Dijon. U nas w Polsce często stosuje się musztardę dijon jako ostry dodatek. W Dijon spotkałam nie tylko wersję łagodną, ale też z dodatkiem imbiru, czy z żurawiną. Ten kraj smaków do pewnego momentu kojarzył mi się tylko z winem. Dobre wino we Francji ma swoją cenę, nie każdy ma przecież winnicę. Jadłam mięso, ryby, bagietki pieczone z dodatkami ziół i dojrzewających kiełbas. Jednak najbardziej zapamiętałam sposób zachowania ludzi, z którymi tam miałam kontakt. Daleki im był pośpiech. Punktualność przy spotkaniach pozasłużbowych jest wręcz niemile widziana. Serdeczność, otwartość, chęć pomocy, spokojny tryb życia rodzinnego. A za domem tuż przed wejściem do sadu grałam pierwszy raz w grę boule, mile spędzony czas po obiedzie. Dzisiaj szukam miłych dla oka miejsc, w których nie tylko ważny jest asortyment ale ludzie którzy tam pracują. W Cultura y vino pracują osoby, które potrafią nie tylko pomóc dobrać wino do sytuacji czy potrawy, ale ich wiedza wykracza poza produkt. Są na bieżąco z potrzebami osób celebrujących kulturę picia wina. Dowiesz się co mówi nazwa szczepu na danym winie. W takim sklepie nie tylko miło robić zakupy, można też miło porozmawiać.
13
14
Czym dokładnie zajmuje się wasza firma? Jesteśmy sklepem specjalistycznym zajmującym się sprzedażą win gatunkowych z całego prawie świata i rozpowszechnianiem kultury picia zapewniając każdemu klientowi indywidualną i fachową pomoc w doborze wina. Włączamy się w imprezy kulinarno-kulturalne, prowadzimy też degustacje i kursy wiedzy o winie. W końcu jesteśmy Cultura y Vino, a to zobowiązuje.
Jak długo wasza firma istnieje w Opolu? Niedługo będziemy obchodzić 2 rocznice otwarcia naszego sklepu. Wiele się nauczyliśmy w ciągu tych 2 lat ,nabraliśmy doświadczenia , poznaliśmy masę wspaniałych ludzi z naszego pięknego Opola ale także z innych części kraju a nawet świata. Zdobyliśmy wielu stałych klientów i cieszy nas,że ciągle przybywają nowi. To dla nas najlepsze wyróżnienie.
Jakie wina kupują Opolanie? Dawne przyzwyczajenia klientów preferujących wina słodkie zmieniły się i obecnie najchętniej kupowane są wina wytrawne. W okresie poprzedzającym święta Bożego Narodzenia, oprócz win towarzyszących tradycyjnym potrawom świątecznym, chętnie kupowane są wina półsłodkie i słodkie, podkreślające smak ciast i deserów. Później nadchodzi Sylwester i wtedy oczywiście w dużej ilości sprzedajemy wina musujące, takie jak hiszpańska Cava czy włoskie Prosecco, ale również oryginalne szampany.
Czy doradzają Państwo wina do dań/deserów? Kieliszek wina do obiadu czy kolacji nie jest już niczym nadzwyczajnym wiec często klienci proszą o pomoc w doborze wina do konkretnej potrawy a my oczywiście chętnie służymy pomocą. Czasami klient prosi o wino do kurczaka a my prosimy o więcej szczegółów... Czy to będzie kurczak pieczony czy w jakimś sosie bo jeżeli sos będzie śmietanowy z ziołami albo azjatycki to już polecimy zupełnie inne wina . Do pierwszego może być charlestony lub picpoul de pinet ze swoistymi ziołowymi nutami , jeżeli kuchnia azjatycka to wtedy gewurztraminer lub muscat, tak wytrawny jak i półsłodki . Zwykle zachęcamy klientów do eksperymentów bo czas wina białego do białego mięsa i ryb lub czerwonego do mięsa czerwonego dawno odszedł do lamusa. W dobie blogów i programów kulinarnych , gdzie kuchnia tradycyjna ulega zmianom pod wpływem kuchni nowoczesnej i regionalnej z różnych zakątków świata nie ma już sztywnych reguł dotyczących łączenia win z potrawami .
Czy oferują Państwo degustacje? Oczywiście, to dla nas najlepszy sposób zapoznania i czasem przekonania niepewnego klienta, na przykład do nowości ze świata winiarskiego.
Czy w Opolu jest wysoka kultura „picia” wina? Jak najbardziej. Kultura picia i zainteresowanie winami wciąż wzrasta. Wzrasta świadomość konsumentów i rosną również wymagania klientów co do jakości trunków. A my staramy się te potrzeby zaspokoić.
Czy oprócz win mają Państwo jeszcze inne produkty w sprzedaży? Staramy się zdobywać wszystko co łączy się z winem… Oprócz podstawowych akcesoriów do wina jak kieliszki, korkociągi czy karafki, mamy między innymi polskie czekolady zadedykowane różnym gatunkom wina. I pomimo, że w składzie czekolad wina nie ma, to każda z nich smakiem i zapachem nawiązuje do szczepu, którego imię riesling zawiera suszone jabłka i cytrusy, co jest typowe dla tego właśnie wina – wyraziste nuty zielonych jabłek z orzeźwiającą cytrusową kwasowością. A do wyboru mamy jeszcze typowo bordoskie szczepy jak Cabernet Sauvignon, Sauvignon Blanc, Merlot, Syrah. Jest kalifornijski Zinfandel i bardzo aromatyczny Muscat, Gewurztraminer czy Tokaj. W najbliższym czasie od włoskich dostawców przybędą czekolady i konfitury z winem, galaretki z wina, które świetnie łączą się z dojrzewającymi i świeżymi serami. Od Hiszpanów przybędą papryczki nadziewane bonito, fois gras czy owczym serem, oliwy aromatyzowane i octy ze szczepów winnych takich jak Merlot, Cabernet Sauvignon czy Chardonnay. Te dodatki z wina lub chętnie łączone z winem można by długo wyliczać i aby sprawdzić, co jeszcze ciekawego oferujemy w sprzedaży, najlepiej odwiedzić nasz sklep do którego serdecznie zapraszamy. __________ Sklep Cultura y Vino ul. Ozimska 46 (róg Ozimskiej i Dubois) Opole nr telefonu 77 547 22 22 Facebook - Cultura y Vino Opole Wywiadu udzielia: Katarzyna Gerc
15
16
Cicha noc, nudna noc... Tekst: Aurora Czekoladowa / www.blogczekolady.pl Ilustracja: Aga Urbanek
17
Od czterech lat z każdym nadchodzącym Bożym Narodzeniem piszę, co najmniej, dwa świąteczne felietony. Pisałam już zatem o skradzionych pocałunkach pod jemiołą, nietrafionych prezentach pod choinką, ościach w karpiu, a nawet galarecie bez karpia… Jak ta galareta zaczęłam się trząść na myśl, że w tym roku wypadałoby popelnić kolejny pachnący cynamonem i goździkami tekst. O czym tu jednak pisać? Czy istnieje jeszcze jakiś nienadgryziony świąteczny temat? Przewertowałam kilka okolicznościowych magazynów, przejrzałam setki internetowych stron i nie mniej blogów i ze zgrozą odkryłam, że wszystko już zostało powiedziane. I to nawet przed tym, gdy ja nauczyłam się pisać… Co gorsza, odkryłam dlaczego tak jest… Otóż, nie da się nic nowego napisać, bo w temacie Bożego Narodzenia od lat nie dzieje się nic nowego. W telewizji “Kevin sam w domu”, w domu choinka, pod nią skarpetki, przepraszam - prezenty. Na stole też żadnych niespodzianek - karp i barszcz. A po nich nieodmiennie makowce, pierniki, marcepan i ból brzucha. Czasem tylko zima zaskoczy i nie przyjdzie, jak co roku. Generalnie, nuda. Pozostaje otworzyć usta i zamilknąć jak ten karp…
Czyżby?
A może by tak coś w tym roku zmienić? Nieco podrasować stare tradycje? Zamiast karpia podać kurczaka? Albo pójść na frytki, zamiast trudzić się z tą kolacją. Przecież w barze szybkiej obsługi też można połamać się opłatkiem. A czemu by nie złamać i tę tradycję i połamać się białą czekoladą? Ubrać palmę, nie choinkę. Urządzić konkurs karaoke z piosenkami Kate Perry zamiast nucenia kolęd? Przecież są równie skoczne! Wreszcie zamiast życzyć “Wesołych Świąt”, wymyślić jakieś inne krzykliwe hasło. W rzeczy samej, to już by nie były Święta…
A może ta nuda wcale nie jest taka zła. Może jest ważniejsza w obchodzeniu Świąt, niż wszystko inne? Ciągle coś się zmienia. Codziennie data, co kilka miesięcy pora roku, co roku nasza twarz… Moda, repertuar w kinie, poglądy dietetyków, skład parlamentu, nagłówki gazet, kursy walut. Cały świat wciąż pędzi jak oszalały, zupełnie jakby bał się przez chwilę trwać w niezmienionej postaci. Może kręcąc się na tej karuzeli szybkich zmian, tak naprawdę potrzebujemy jednego dnia, w którym zawsze wszystko jest takie samo. Od lat. To, co dumnie nazywamy tradycją, tak naprawdę jest najprostszym sposobem na zachowanie zdrowego umysłu. Dzięki temu w nim i we Wszechświecie zostaje zachowana odwieczna równowaga między tym co było a tym, co będzie. Czas Świąt to dla większości czas powrotu w strony rodzinne. W rzeczy samej, ten wyjątkowy dzień ma być, jak dobrze nam znany, bezpieczny dom, w którym znamy każdy zakamarek. Gdy tylko to sobie uświadomiłam, pozbyłam się miny malkontenta na etacie i z zapałem wróciłam do wyciągania i odkurzania starych ozdób. Mało
tego, zrobiłam to przy dźwiękach “Last Christmas”. Nagle ktoś przerwał mi, dając
buziaka. Nie był to − na szczęście −0 George Michael, ale mój chłopak. Co prawda, te Święta będą wyglądać dokładnie identycznie jak te sprzed roku, ale dzięki niemu będę je przeżywać w zupełnie inny, niż dotychczas sposób. Tak oto jak groch z kapustą, piernik z czekoladą, barszcz uszkami, połączyły się dwa odległe światy - stare i nowe. Bo w wigilijną noc
nic nie jest niemożliwe.
18
19
LEKI Z KUCHENNEJ
APTEKI
tekst i zdjęcia: Amelia Olszewska / www.pierwszeprimo.blogspot.com
Zima, zima, zima. Pada, pada śnieg. Jadę, jadę w świat sankami, sanki dzwonią dzwoneczkami, dzyń, dzyń, dzyń... Ten przedszkolny szlagier bardzo często wybrzmiewa w naszym mieszkaniu. Czasem przy akompaniamencie orkiestry dętej w postaci kaszlu i kataru. Różnorodność dźwięków, charków i smarków jest niewyobrażalna. Jednak, żeby zbyt często nie były tłem do śpiewanych, skocznych przedszkolnych piosnek, ba, żeby te piosnki jak najczęściej były wyśpiewywane w murach placówki – a nie w domowych pieleszach – biegnę po pomoc do kuchni. Otwieram szafkę z przyprawami, sięgam do spiżarki (to znaczy nie posiadam spiżarki, ale to tak ładnie brzmi!) i przyrządzam wzmacniające mikstury, które przepędzają zielone gile i inne przeziębieniowe atrakcje.
Oprócz tego, że co roku moja Mama zaopatruje naszą rodzinę w suszone kwiaty lipy i ogromne ilości domowego soku malinowego, a Teściowa przygotowuje lecznicze mikstury z kwiatów i owoców czarnego bzu, zawsze staram się mieć w domu majeranek, tymianek, anyż, świeży imbir, kozieradkę, czarnuszkę, goździki i poczciwy cynamon. Poza tym dbam o to, żeby nie zabrakło nam czosnku (polskiego, wiadomo!), cebuli, buraków, jabłek, kaszy jaglanej i miodu oczywiście. Bardzo przydatne okazują się również gęsie sadło, dobra sól i soda oczyszczona. Zaczynając od znanego chyba wszystkim syropu z cebuli, można z tych produktów przyrządzać lecznicze napary, inhalacje, specyfiki do nacierania, herbatki... Jeśli włączymy je do leczenia równolegle ze zwiększonymi dawkami witaminy C, z mniejszą podażą cukru i z ciepłym kocem – sukces murowany. Musimy tylko pamiętać, że kiedy nasz organizm jest osłabiony, musimy zwolnić trochę obroty i dać mu czas na walkę z mikrobami i regenerację.
20
ANYŻ
Nie dość, że pięknie pachnie, pięknie wygląda i pysznie smakuje, to ma mnóstwo leczniczych właściwości i nadaje się nie tylko do anyżkowych ciastek czy nalewek pełnych procentów. Jeśli nieżyt górnych dróg oddechowych zatruwa nam życie i nie mamy siły posiekać nawet cebuli na syrop, wystarczy, że kilka razy dziennie będziemy wydłubywać z anyżkowych kwiatostanów nasionka i zjadać je ze smakiem. Moje Córki dałyby się za nie posiekać. Przy okazji same wydłubują nasionka – super ćwiczenie na koncentrację, cierpliwość i motorykę małą. Z tego co nam zostanie po wydłubaniu nasionek można zrobić herbatę albo uświetnić smak kompotu z jabłek tudzież gruszek.
BURAKI
Zazwyczaj zakwas buraczany nastawia się na kilka dni przed Wigilią, aby przygotować z niego wyśmienity barszcz z uszkami, a potem się o nim zapomina na cały okrągły rok. A szkoda. Popijanie zakwasu buraczanego świetnie wzmocni organizm podczas przeziębienia, ponieważ działa antybakteryjnie i przeciwirusowo. Dodatkowo wspiera jego funkcje obronne oczyszczając z toksyn. Z buraków można również przyrządzić syrop na kaszel.
CEBULA
Wspomniałam już o syropie z niej, ale warto wiedzieć, że świetnie też nadaje się do inhalacji, szczególnie przy chorych zatokach. Trzeba zetrzeć pół cebuli na tarce i wrzucić do szklanki. Brzegi tej szklanki owinąć watą i w środek wetknąć zatkany nos. Oddychać głęboko i intensywnie kilka razy, aż cebulowe aromaty wypełnią drogi oddechowe, piekąc przy tym konkretnie. Tak ma być i należy robić to w ciągu dnia kilkakrotnie. Za każdym razem ze świeżym kawałkiem cebuli. Resztki można potem wrzucić do zupy.
CYNAMON
Cynamon rozgrzewa, a wiadomo mikroby giną w wysokiej temperaturze, więc najlepiej się rozgrzać i wypocić. Działa też antybakteryjnie, więc dodawajmy go do wszystkiego. Ale! Jeśli
zależy nam na działaniu leczniczym cynamonu, nie może to być pierwszy lepszy. Warto poszukać takiego, który pochodzi z Cejlonu, ponieważ zawiera on niewielkie ilości szkodliwej kumaryny w przeciwieństwie do popularnej i wszędobylskiej odmiany cassia. Cassii nie stosujemy leczniczo, nie dodajemy wszędzie w dużych ilościach, bo załatwimy sobie wątrobę. Jeśli na opakowaniu nie jest napisane, że cynamon pochodzi z Cejlonu, to na pewno nie jest to Cinnmomum verum, o który nam chodzi. Dodajemy do owsianki/jaglanki na drugie śniadanie albo przyrządzamy syrop z miodem i masłem – na nieżyty dróg oddechowych idealny.
CZARNUSZKA
To takie małe, czarne, bardzo aromatyczne ziarenka. ‘Mają tę moc’, którą doceniał już nawet Faraon Tutenchamon. Jeśli nie boimy się intensywnych smaków, zaparzamy sobie jedną łyżeczkę czarnuszki we wrzątku i odstawiamy na około 10 minut. Następnie popijamy jednorazowo przynajmniej 1/4 szklanki. Jeżeli nam nie smakuje, dosładzamy napar miodem. Ta mikstura działa antybakteryjnie i rozrzedza zalegającą wydzielinę ułatwiając jej odksztuszanie. (I zabrzmiało jak reklama popularnego syropu na kaszel). Jeśli dosłodzenie miodem wciąż nie pomaga, szczególnie w przypadku małych dzieci, które są wrażliwe na dziwne smaki, dorzucamy czarnuszkę do zupy ogórkowej, czy też rosołu. Działa tak samo.
CZOSNEK
No co tu dużo mówić. Naturalny antybiotyk. Najlepiej zjadać na surowo – oczywiście, jeśli mamy zdrową wątrobę. Równie dobrze jak cebula nadaje się do wąchania podczas kataru. Można sobie nawet taki czosnek zmiażdżyć końcówką od noża, położyć na spodeczku i umieścić niedaleko własnej głowy podczas snu. Nawdychawszy się nocą czosnkowych olejków eterycznych, rano możemy obudzić się z odetkanym nosem i oddychać pełną piersią. Oczywiście, należy też ten czosnek rano spożyć. Można wieczorem rozgnieciony ząbek czosnku wrzucić do niewielkiej ilości lekko podgrzanej oliwy z oliwek/gęsiego sadła, odczekać jakieś piętnaście minut, a potem
21 Trzeba zagryźć goździka bolącym zębem i tak trzymać, aż do momentu nastania wielkiej ulgi. Oczywiście, dodajemy też goździki do kompotu z jabłek czy rozgrzewających grzańców z piwa tudzież wina. To jest jak wiadomo również wersja dla dorosłych. Naparem z goździków można płukać gardło.
taką ciepłą miksturą natrzeć stopy i klatkę. Ubrać się ciepło i wskoczyć do łóżka, a następnego dnia najlepiej nie wychodzić z domu i nie spotykać z innymi ludźmi. Ale warto!
GĘSINA
Gęsi tłuszcz znany jest ze swoich zdrowotnych właściwości od dawien dawna. Może nie ma takiej mocy jak sadło niedźwiedzie, ale nie ma o czym dyskutować, nie biega się już za niedźwiedziami z dzidą po lasach... Takie rzeczy robiło się, kiedy w Malborku urzędował zakon krzyżacki i koniec kropka. Rozgrzaną gęsiną nacieramy klatkę piersiową i plecy oraz stopy. Następnie, ową klatkę i plecy, okrywamy ciepłym odzieniem, na stopy wciągamy ciepłe skarpety i umieszczamy ciało pod kołdrą. Czynność powtarzamy w ciągu dnia kilkakrotnie, dobrze też, jeśli wcześniej w rozgrzanej gęsinie posiedział dobrą chwilę wspomniany wyżej czosnek.
syrop z BURAKA 1 burak 2 goździki 2 nasionka anyżu 1 łyżka miodu
Surowego buraka szorujemy dokładnie. Ścinamy jeden bok i wydrążamy środek. Przyprawy rozgniatamy w moździerzu i przekładamy do wgłębienia w buraku, dodajemy miód. Jak każdy wspomniany tu produkt działają przeciWstawiamy buraka do piekarnika nagrwzapalnie, antybakteryjnie i antywirusowe. Ich działanie jest tak silne, że w krajach tropikalnych zanego do 180st. C na około 20 minut. stosuje się je nawet w leczeniu gruźlicy. Bardzo Im większy burak, tym więcej syropu. dobrze sprawdzają się w anginie czy ostrym Najlepiej codziennie rano przygotowywać zapaleniu gardła. Tylko, to metoda dla hardornowy syrop. owców, bo trzeba wziąć takie trzy goździki i
GOŹDZIKI
żuć. A goździki pikantne są, bardzo. Równie dobrze sprawdzają się w bólach zębów i dziąseł.
22
IMBIR
Podobnie jak czosnek jest naturalnym antybiotykiem. Działa w zasadzie tak samo, ale na surowo zjeść się go nie da raczej. Więc można przyrządzić syrop imbirowy i pić go z herbatką lipową albo inną. Możmy ugotować sobie zawiesistą zupę krem z dyni albo marchewki i doprawić ją na końcu świeżo startym imbirem. Można też zrobić napar z samego imbiru i najlepiej, jeśli nie potraktujemy go wrzątkiem, bo wtedy traci część swoich wartości. Wystarczy, że woda będzie mocno gorąca, wrzucamy do niej kilka plasterków świeżego imbiru, wciskamy sok z cytryny i dosładzamy miodem. Pychotka. Można też żuć imbir kandyzowany albo suszony. Szczególnie warto to robić przy kaszlu i katarze, bo żując go długo, jednocześnie inhalujemy się, a olejki eteryczne zabijają bakterie oraz wirusy harcujące w górnych drogach oddechowych.
JABŁKA
Jabłka trzeba jeść codziennie. Nie tylko ze względu na to, że mają dużo witaminy C. A, żeby mieć jej jeszcze więcej należy wybierać jabłka kwaśne i małe. Zawarte w nich pektyny wymiatają z organizmu toksyny. Najlepiej zjadać je na surowo ze skórką, wtedy witaminy C mamy 100%. Jeśli poddajemy je obróbce termicznej, staramy się, żeby gotowanie czy pieczenie trwało krótko. Ponadto świeże jabłko działa wykrztuśnie, więc przy kaszlu zdecydowanie trzeba je zjadać, nawet po kilka sztuk dziennie. Można też je sobie zetrzeć na tarce i wymieszać z cynamonem (cejlońskim!) i imbirem, to dopiero będzie torpeda!
JAGLANKA
Kasza jaglana, zwana powszechnie królową kasz, gdyż jest najbardziej odżywcza z dostępnych w naszej strefie klimatycznej. Jako jedyna ma odczyn zasadowy i odkwasza organizm bardzo skutecznie. Jest to bardzo ważne w infekcjach, ponieważ zakwaszony organizm więcej energii poświęca na wyrównanie pH niż na walkę z mikrobami. Zatem jaglankę jemy przy infekcjach. W zupach łączymy z warzywami zielonymi albo zapiekamy z jabłkami, cynamonem, imbirem, goździkami i anyżem.
KOZIERADKA
Przyprawa, która wchodzi w skład mieszanki curry. Pięknie pachnie rosołkiem. Ma właściwości przeciwzapalne, antybakteryjne i świetnie działa przy zapaleniu gardła, ponieważ osłania podrażnione śluzówki i łągodzi ból. Jedną łyżeczkę, tych malutkich żółtych ziarenek o nieregularnym kształcie, zalewamy szklanką wrzątku i odstawiamy aż się zaparzy. Potem taki napar popijamy po kilka łyków przez cały dzień. Dorzucamy obficie do odżywczych zup jarzynowych.
MIÓD
Tego płynnego złota jest tyle odmian, że można napisać na ten temat książkę. Więc ja tylko króciutko – w infekcjach najlepsze są miody: lipowy, akacjowy i ze spadzi iglastej. Traktujemy jako ‘słodziwo’ do domowych syropów, dodajemy do lipowej bądź rumiankowej herbaty itd. Ale też z jego ilością nie przesadzamy! Mikroby lubią cukier. Aby zachować lecznicze właściwości miodu nie można go podgrzewać do temperatury powyżej 40st. C. Lepiej zjadać go w postaci naturalnej – prosto ze słoika, najlepiej w formie skrystalizowanej. Wtedy mamy pewność, że przy miodzie nikt nie majstrował. Można go też rozpuszczać w wodzie lub herbacie – ale nie mogą one być gorące!
SODA OCZYSZCZONA i SÓL
Obydwa specyfiki rozpuszczam w wodzie i płuczę nimi bolące gardło. Świetnie sprawdzają się też przy anginie. Sól odkaża gardło, a soda oszczyszczona rozpulchnia śluzówkę, dzięki czemu nie jest ona taka napięta i odczuwamy zdecydowaną ulgę.
23
ANYŻKOWY syrop miodowy 1 łyżka miodu 1 łyżka masła klarowanego 1 łyżeczka rozgniecionych w moździerzu nasion anyżu Masło rozpuszczamy w rondelku na bardzo małym ogniu i mieszamy z anyżem. Kiedy ostygnie, dodajemy miód i dokładnie mieszamy. Gotowe.
24
Ogrzej się na cały dzień! Rozgrzewające, energetyzujące i pożywne jaglanki z owocami. tekst i zdjęcia: Ewa Krawczyk / www.szalonamarchewka.blogspot.com
Kasza jaglana powoli wraca do naszych łask. I dobrze! Zbyt często pomijana w naszej diecie i niedoceniona, a ma przecież niesamowite wartości odżywcze oraz lecznicze. Kasza jaglana jest lekkostrawna, nie uczula, bo nie zawiera glutenu. Dlatego warto ją polecić osobom chorującym na celiakię, stosującym dietę bezglutenową, a także cierpiącym na niedokrwistość. Ma właściwości antywirusowe, zmniejsza stan zapalny błon śluzowych, jest zatem dobrym domowym lekarstwem na zimowe przeziębienia i katary. To idealny dodatek do zimowych obiadów, lekkich kolacji oraz śniadań.
Kasza jaglana i jej prozdrowotne wła-
ściwości: jest otrzymywana z prosa i zapobiega wielu chorobom, jest łatwo przyswajalna i bardzo pożywana wzmacnia osłabiony i ochłodzony organizm, jest zasadotwórcza − bardzo ważna w naszej zakwaszonej diecie! nie zawiera glutenu, zawiera krzemionkę mającą leczniczy
wpływ na stawy, włosy, skórę i paznokci, zapobiega odwapnianiu kości, wpływa na przemianę materii ułatwiając odchudzanie, zawiera bardzo dużo witamin z grupy B, zawiera lecytynę oraz składniki mineralne, takie jak: magnez, wapń, fosfor, potas, żelazo, zawiera antyoksydanty, czyli substancje wychwytujące i neutralizujące wolne rodniki... Zimowe poranki, to czas, kiedy potrzebujemy energetycznego zastrzyku na cały dzień. Świetnym pomysłem na pobudzający start są jaglanki z owocami i rozgrzewającymi przyprawami. Bo to jest właśnie najfajniejsze w kaszy jaglanej, że doskonale pasuje na słono i na słodko. Można ją przygotować z wody, mleka lub domowego mleka roślinnego, które sami przyrządzimy w domu. Każdy dodatek czy połączenie jest dopuszczalne.
Załaduj się energią!
25
JAGLANKA Z MLEKIEM, BANANAMI, ORZECHAMI WŁOSKIMI I CYNAMONEM Składniki: 1/2 szklanki kaszy jaglanej 1 szklanka mleka lub wody 2 banany 2 łyżki orzechów włoskich 1/2 łyżeczki cynamonu 1/2 łyżeczki gałki muszkatowej dodatkowo: pestki słonecznika oraz konfitura z jeżyn
Przygotowanie: Kaszę jaglaną płuczemy pod bieżącą wodą, zalewamy wrzątkiem i gotujemy w jednej szklance mleka lub wody przez około 10 minut. Dodajemy pokrojone banany, orzechy włoskie i przyprawy. W razie potrzeby dolewamy odrobinę wody. Możemy dodać konfiturę jeżynową oraz pestki słonecznika.
26
Składniki: 1/2 szklanki kaszy jaglanej 1 szklanka mleka lub wody 1/2 pomelo lub pomarańczy 1 łyżka siemienia lnianego 1 łyżeczka miodu 1/2 łyżeczki kardamonu 1/2 łyżeczki cynamonu 1/2 łyżeczki świeżego tartego imbiru
JAGLANKA Z POMELO I SIEMNIENIEM LNIANYM Przygotowanie: Kaszę jaglaną płuczemy pod bieżącą wodą, zalewamy wrzątkiem, dodajemy łyżkę siemienia lnianego i gotujemy w jednej szklance mleka lub wody przez około 10 minut. Dodajemy obrane i pokrojone kawałki pomelo oraz przyprawy. W razie potrzeby dolewamy odrobinę wody.
27
JAGLANKA GRUSZKOWO-JABŁKOWA Składniki: 1/2 szklanki kaszy jaglanej 1 szklanka wody 1 jabłko 1 gruszka 1 łyżeczka świeżego tartego imbiru 2 goździki 1/2 łyżeczki cynamonu dodatkowo: rodzynki
Przygotowanie: Kaszę jaglaną płuczemy pod bieżącą wodą, zalewamy wrzątkiem i gotujemy w jednej szklance mleka lub wody przez około 10 minut. Dodajemy pokrojone jabłko, gruszkę oraz rodzynki i przyprawy. W razie potrzeby dolewamy odrobinę wody.
28
Przyszła zima i będąc w pełni świadoma i zdrowa na umyśle oświadczam CYNAMON MA MOC.
tekst i zdjęcia: Małgorzata Adamska www.delimamma.pl
Smakuje i ociepla wizerunek każdego dania, z którym ma do czynienia. Kiedyś moja córka schodząc na obiad zadawała dwa pytania. Po pierwsze „czy w tym daniu jest ryba?” a po drugie „Czy do potrawy dodałam cynamon”. Odpowiedź twierdząca dyskwalifikowała obiad już na etapie oceny formalnej a dokładniej na kryteriach dostępu. Takie danie nie miało dostępu do Julkowego brzuszka. Mijały lata a moja pociecha nadal unikała wszystkiego co rybne i cynamonowe, aż któregoś pięknego sobotniego popołudnia trafiłyśmy do cynamonowego raju a dokładniej do kawiarni, która specjalizuje się w słodkich, cynamonowych wypiekach. Do stolika podeszła kelnerka i postawiła talerzyk z ociekającą lukrem i cynamonem drożdżówką. Ciasto było jeszcze gorące a jego zapach docierał do najgłębszych zakamarków naszych nozdrzy… Co to było za uczucie. Julka, popijając bezkofeinową kawę, zerkała na mnie z zaciekawieniem i patrzyła jak oblizuję palce, którymi rozrywam cynamonowy smakołyk. Najpierw w spokoju wysłuchała moich ochów i achów po czym oznajmiła „mamo daj kawałek spróbować”. Po pierwszym kęsie już wiedziałam – Julia pokochała cynamon miłością spontaniczną i bezgraniczną. Jak się okazało, w jej kulinarnym zakamarku serca jest miejsce dla cynamonu pod jednym warunkiem, cynamon nie może być skromnym i mało wyczuwalnym dodatkiem do konsumowanego dania. Dla wszystkich, których nie zadowoli użycie w przepisie szczypty tej przyprawy mam kilka intensywnie cynamonowych przepisów – idealnych na jesienno-zimową porę.
29
Gorąca czekolada z cynamonem i chilli Składniki na 1 kubek: 1 szklanka mleka 70 g gorzkiej czekolady 2 łyżeczki cynamonu Większa szczypta chilli w proszku Dodatkowo do podania: Bita śmietana Pianki marshmallows Cynamon Przygotowanie:
Do garnka przelać mleko, dodać pokruszoną czekoladę, cynamon oraz chilli. Dokładnie wymieszać. Zagotować i delikatnie przestudzić. Przelać do kubka, dodać bitą śmietanę, pianki, oprószyć cynamonem.
30
Cynamonowe pancakes Składniki na około 12 sztuk: 2 szklanki mąki pszennej 2 jajka 1,5 szklanki mleka 75 g masła 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia 2 czubate łyżki cukru 4 czubate łyżeczki cynamonu Przygotowanie: Mąkę przesiać do miski, dodać jajka i wymieszać. W garnku rozpuścić masło. Do mąki dodać masło, mleko, proszek do pieczenia, cukier oraz cynamon. Całość dokładnie mieszamy, tak długo, aż nie będzie już żadnych grudek. Pancakes smażymy na suchej patelni, z dwóch stron, do lekkiego zezłocenia. Podajemy np. z sosem czekoladowym albo ulubioną konfiturą.
Palmery z konfiturą i cynamonem Składniki na około 10 sztuk: 1 opakowanie cista francuskiego ¼ szklanki drobnego cukru 3 łyżeczki cynamonu 6-7 łyżek ulubionej konfitury
Przygotowanie: W misce mieszamy cukier oraz cynamon. Ciasto francuskie rozwijamy, smarujemy konfiturą i posypujemy mieszanką cukru oraz cynamonu. Składamy boki do środka (jak książkę) i ponownie posypujemy cukrem i cynamonem. Po raz kolejny składamy w ten sam sposób, posypujemy i składamy na pół, tworząc roladę. Roladę tniemy na paski o szerokości około 2 cm, układamy na płasko na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i ponownie posypujemy cukrem. Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 200 stopni i pieczemy przez około 20 minut. W połowie pieczenia ciastka obracamy na drugą stronę.
31
32
tekst i zdjęcia: Anna Grochalska / www.bee-sweet.blogspot.com
Święta coraz bliżej, a ze świętami nierozłącznie kojarzą się prezenty... Lubicie je otrzymywać? Ja bardzo, choć przyznam, że chyba bardziej lubię je wręczać, szczególnie te słodkie, zrobione samodzielnie. Lubię obdarowywać bliskich syropami do kawy pachnącymi cynamonem, piernikowymi kremami, czekoladowym likierem, ręcznie robionymi czekoladkami czy dekorowanymi pierniczkami. Nie ukrywam, że ich przygotowanie wymaga trochę pracy i czasu, a jak wiadomo o czas przed świętami trudno. Dlatego dla Was przygotowałam kilka pomysłów na bardzo proste słodkie upominki, którymi możecie obdarować bliskich. Są wśród nich małe, chrupiące bezy, doskonałe do schrupania lub jako dodatek do deseru czy kawy. Znajdziecie tu pyszne, ręcznie pakowane czeko-cukierki. Założę się,
że pokocha je każde dziecko, a jeśli dodacie do nich trochę alkoholu, staną się świetnym prezentem dla dorosłych. Możecie również przygotować nie tylko pyszne, ale i zdrowe bezglutenowe trufelki daktylowe, które wspaniale nadają się do pięknej świątecznej bombonierki. Drugą bezglutenową propozycją są znane wszystkim sezamki. Wystarczy tylko wymieszać składniki i wyłożyć je na blaszce, a po 15 minutach w piekarniku będziecie mieć gotowy pachnący prezent! Bardzo prosta w wykonaniu jest również czekoladowa niespodzianka, czyli czekolada z dodatkami takimi jak orzechy, bakalie, owoce kandyzowane, a nawet przyprawy i słone ciasteczka, które doskonale pasują do bardzo słodkiej białej czekolady. Mam nadzieję, że skorzystacie z moich propozycji i Wasze Święta będą nie tylko zdrowe, wesołe i spokojne ale i słodkie!
Bezy Składniki: 3 białka 150 g cukru pudru 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej świeżo wyciśnięty sok z połówki małej cytryny szczypta soli odrobina barwnika Sposób wykonania: Białka z solą i odrobiną barwnika ubić na sztywną pianę. Cały czas ubijając dodawać po łyżce cukru. Dodać mąkę i zmiksować. Następnie dodać sok i jeszcze raz zmiksować. Masę umieścić w rękawie cukierniczym z ozdobną tylką dekoratorską i wyciskać niewielkie bezy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Suszyć w piekarniku nagrzanym do 100 stopni przez około 1,5 godziny (aż będą chrupiące wewnątrz). Przechowywać w szczelnie zamkniętym pudełku, żeby nie naciągnęły wilgoci.
33
34
Daktylowe trufle Składniki: 100 g zmielonych daktyli 100 g obranych, zmielonych orzechów lub migdałów bez skórki do obsypania sezam, pistacje, wiórki kokosowe Sposób wykonania: Daktyle i orzechy wymieszać razem (jeśli mieszanka będzie za sucha to dodać daktyli, a jeśli za mokra to dodać orzechów) i formować kuleczki. Gotowe trufelki obtaczać w sezamie, pistacjach lub wiórkach kokosowych.
35
36
Czekoladowa niespodzianka Składniki: 200 g białej czekolady dodatki: orzechy, bakalie, ciastka, przyprawy
Sposób wykonania: Czekoladę rozpuścić, a następnie rozlać na papierze do pieczenia lub wlać do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Można też, tak jak ja, wlać trochę czekolady do papilotek na muffinki i posypać wybranymi dodatkami. Odstawić do zastygnięcia, pakować i obdarowywać.
37
Czeko-cukierki Składniki: 1/2 szklanki miodu (szklanka 250 ml) 1/2 szklanki gorzkiego kakao 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii 1 łyżka roztopionego masła 1/4 szklanki przesianego cukru pudru szczypta soli około 1 szklanki mleka w proszku
Sposób wykonania: W miseczce wymieszać miód (jeśli miód jest twardy to można go przez chwilę podgrzać), kakao i wanilię. Dodać rozpuszczone masło, a następnie cukier puder i sól. Jeśli ciasto zrobi się zbyt twarde, to należy je zagniatać ręcznie. Na koniec dodać mleko w proszku (nie trzeba dodawać wszystkiego, powinno się uzyskać masę, która się nie klei). Otrzymaną masę włożyć do lodówki na około godzinę lub dłużej. Wyciągnąć i formować cukierki. Zawijać cukierki w bibułkę, przechowywać w lodówce.
www.facebook.com/lovehomelovely?fref=ts
38
39
40
tekst i zdjęcia: Katarzyna Czapran / www.kuchniawopałach.pl
>>>>>
Nadeszła pora roku, którą nie wszyscy lubią. Szczególnie Ci, ciepłolubni, najchętniej zapadliby w sen zimowy, w te mroźne dni nie wychodząc spod kołdry. Ale jest na to pewien sposób. I to nie tylko ciepłe kurtki, szaliki i rękawice; to dieta, która rozgrzeje nasz organizm od środka i doda nam energii, aby przetrwać ten trudny czas. Przygotowując posiłki wystarczy pamiętać o tym, że rośliny, które rosną dłużej, są bardziej rozgrzewające od tych o krótszym okresie wegetacji. Warto zatem do naszego zimowego jadłospisu włączyć cebulę, por, szczypiorek, chrzan, pasternak, pietruszkę, gorczycę, dynię, kapustę włoską, czarną fasolę i obowiązkowo
czosnek, który nie tylko rozgrzeje organizm, ale również, jako naturalny antybiotyk, uchroni go też przed chorobami. Komponując dietę rozgrzewająca należy pamiętać również o przyprawach. Jesienią i zimą warto zwrócić uwagę na imbir, goździki, kolendrę, cynamon, pieprz cayenne, czy kurkumę – te dodatki wyeksponują smak potraw i dodatkowo ozgrzeją organizm w chłodne dni. Rozgrzewającą moc wykazuje także kardamon, anyż, majeranek, kminek, jałowiec, rozmaryn, chrzan, czy pieprz. Mięsożercy w tym okresie powinni częściej stawiać na wołowinę, jagnięcinę, baraninę, drób. Dla smakoszy ryb najlepsze będą pstrągi i ryby morskie.
"...Podczas stosowania rozgrzewającej diety istotne jest nie tylko co jemy, ale również
jak przygotowujemy nasze posiłki. Niewskazane jest jedzenie produktów surowych, natomiast procesy obróbki termicznej, takie jak gotowanie, smażenie, prażenie, pieczenie dostarczają potrawie energii cieplnej, która działa rozgrzewająco na organizm. Wydłużenie czasu gotowania przy niższej temperaturze powoduje, że potrawa jest bardziej rozgrzewająca. Drobne krojenie, rozcieranie lub mielenie produktów przed spożyciem ułatwia proces ich rozkładu w przewodzie pokarmowym i w efekcie dostarcza organizmowi więcej energii oraz ciepła. Z kolei dokładne przeżuwanie pokarmu inicjuje wydzielanie śliny i enzymów trawiennych, co ułatwia trawienie i wchłanianie, a tym samym odzyskiwanie ciepła przez organizm..." No to, jeśli wiemy co do garnka włożyć, to od czego najlepiej zacząć? Podstawą diety rozgrzewającej jest ciepłe i pożywne śniadanie, które da naszemu organizmowi przysłowiowego kopa na cały dzień. Należy pamiętać o regularnych posiłkach co 3-4 godziny (najlepiej, żeby 2-3 z nich były posiłkami ciepłymi). Zatem kochani, wyskakujemy spod kołderek i rozgrzewamy się jedząc :)
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Rozgrzewająca herbata SKŁADNIKI: 1 saszetka ulubionej herbaty 4 ziarna kardamonu 5 goździków 3 plasterki imbiru 1 kora cynamonu 3 plasterki jabłka 3 plasterki cytryny 3 plasterki pomarańczy miód WYKONANIE: Imbir, kardamon, goździki i cynamon zalać 300 ml wrzącej wody, gotować około 5 minut. W wywarze zaparzyć herbatę. Dodać jabłko i cytrusy, chwilę pogotować. Doprawić miodem do smaku.
41
43
Zupa krem z pieczonych buraków SKŁADNIKI: 4 buraki czerwone 1 marchew 1 plaster selera 2-3 szklanki bulionu drobiowego 2 łyżki masła 2 ząbki czosnku 1 jabłko 1/2 szklanki białego wytrawnego wina 1/2 łyżeczki startego imbiru (świeżego) sól pieprz gęsta śmietana posiekana dymka WYKONANIE: Buraki, marchew i seler umyć, zawinąć w folie aluminiową. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 1 godzinę. Upieczone warzywa obrać ze skórki i pokroić w kostkę. W rondlu rozgrzać masło, dodać cebulę i smażyć do momentu, aż się zeszkli. Wrzucić czosnek, pieczone warzywa i pokrojone w kostkę jabłko, następnie całość podlać winem. Gotować około 10 minut.Dolać bulion, doprawić imbirem, solą, pieprzem, przykryć i pozostawić na małym ogniu około 15 minut. Całość zmiksować. Podawać z kleksem gęstej śmietany i posiekaną dymką.
44
Bigos SKŁADNIKI: 1 kg kiszonej kapusty 1/2 kg białej kapusty 300 g mięsa np. łopatki lub szynki 400 g dobrej wędzonej kiełbasy 100 g oczku wędzonego 100 g suszonych podgrzybków 2 cebule 1 łyżka masła 2 łyżki koncentratu pomidorowego 100 g suszonych śliwek 1/2 szklanki czerwonego wina (wytrawnego) sól pieprz kilka nasion jałowca kilka nasion ziela angielskiego kilka nasion pieprzu w ziarenkach 3-4 listki laurowe 1 łyżeczka majeranku
WYKONANIE: 2-3 godziny wcześniej (w osobnych miseczkach) namoczyć w wodzie śliwki i grzyby. Gdy grzyby namokną, zagotować je w tej samej wodzie, odcedzić i pokroić. Śliwki odcedzić zachowując wodę, pokroić. Kapustę kiszoną dokładnie przepłukać i drobno pokroić. Kapustę białą również drobno pokroić, zalać wodą i gotować, aż zmięknie. Obie kapusty przełożyć do dużego garnka. Na patelni rozgrzać masło, dodać pokrojoną cebulę, podsmażyć, aż będzie szklista. Dodać pokrojone w kostkę mięso, obsmażyć. Jak mięso ładnie się podsmaży, dodać pokrojoną w kostkę kiełbasę i boczek. Całość smażyć jeszcze około 10 minut. Dodać przecier, wymieszać. Do kapusty przełożyć podsmażone mięso, grzyby i śliwki wraz z wodą, w której się moczyły. Całość doprawić do smaku przyprawami. Gotować długo, do miękkości, często mieszając, aby się nie przypaliło. Dolać wino, wymieszać i dusić jeszcze około 30 minut. Przez kolejne 3 dni bigos podgrzewać chwilę, aby dobrze przeszły smaki.
45
Ciasto marcepanowo-imbirowe z gruszkami SKŁADNIKI: 175 g mąki 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej 125 g miękkiego masła 100 g masy marcepanowej 175 g cukru trzcinowego 1 łyżka świeżo startego imbiru 1/2 łyżeczki kardamonu 1/2 łyżeczki cynamonu 3 roztrzepane jajka 5-6 gruszek bez gniazd nasiennych, przekrojonych na pół i ponacinanych na głębokość 1 cm 1 łyżka cukru cynamonowego sok z 1/2 cytryny
WYKONANIE: Obrane i nacięte gruszki zalać sokiem z cytryny, wymieszać, aby nie ściemniały. Mąkę przesiać do miski razem z proszkiem i sodą. Masło utrzeć z cukrem i marcepanem na gładką masę. Dodać do mąki razem z jajkami, imbirem, kardamonem oraz cynamonem. Miksować na gładkie i gęste ciasto. Ciasto przełożyć do wyłożonej papierem tortownicy (26 cm) i wyrównać. Na wierzchu ułożyć gruszki i posypać cukrem cynamonowym. Ciasto piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku około 35-40 minut.Najbardziej smakuje, gdy jest jeszcze lekko ciepłe.
46
Orzechowe inspiracje! Świąteczne przepisy na ciasta bezglutenowe.
tekst i zdjęcia: Ewa Krawczyk / www.szalonamarchewka.blogspot.com
W moim domu rodzinnym dumnie stoi wspaniały, wielki orzech. Rósł razem ze mną przez wiele lat. Wspinałam się na niego, spadałam uszkadzając różne części ciała, obserwowałam sąsiadów i rozmyślałam. Gdy nadchodziła pora zbiorów biegałam z małymi skrzyneczkami zbierając każdy orzech, nawet ten, który o swojej obecności przypomniał mi uderzeniem w głowę. A w późniejszym etapie do moich obowiązków należało posprzątanie po jesiennym opadzie liści z orzecha. Ale było grabienia! Uwielbiam to drzewo i kojarzy mi się z beztroskimi czasami dzieciństwa. Może właśnie z tego powodu jestem wielką wielbicielką orzechów włoskich – a jak doskonale pasują do wszelkich ciast! Dziecięce wspomnienia staram się łączyć ze współczesnymi inspiracjami i zdrowszym sposobem na życie. Staram się unikać mąki pszennej i glutenu, dlatego też do wszelkich wypieków używam zdrowszych mąk, które ciekawie urozmaicają słodkie przyjemności. Zachęcam do eksperymentowania, gdyż efekt może nas zaskoczyć.
47
Ciasto z topinamburem i orzechami włoskimi
48
Pierniczki orzechowo-daktylowe Składniki: 2 szklanki mąki z ciecierzycy 2 duże jajka 3/4 szklanki cukru 1/2 szklanki daktyli 100 g orzechów włoskich 100 g roztopionego masła 100 g miodu 1 łyżka przyprawy do piernika 1 łyżeczka cynamonu 1 łyżka kakao 1 łyżeczka sody oczyszczonej Przygotowanie: Wszystkie składniki wsypujemy do miski i wyrabiamy z nich masę. Ciasto może być odrobinę klejące, dlatego też możemy dodać odrobinę mąki, by ciasto nie kleiło się do stolnicy i wałka. Przygotowane ciasto rozwałkowujemy na grubość około 5 mm, posypując je bardzo małą ilością mąki. Z posiadanych form przygotowujemy różne kształty pierniczków, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, pieczemy 8 minut w temperaturze 180 stopni.
49
Bezglutenowe ciasto orzechowe Składniki: 200 g orzechów włoskich 5 jajek 180 g drobnego cukru 100 g roztopionego masła 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii 1 łyżeczka cynamonu 2 łyżki kakao Przygotowanie: Orzechy mielimy w malakserze tak drobno, jak tylko można. Żółtka oddzielamy od białek. Do żółtek dodajemy cukier i ubijamy na jasną, puszystą masę. Później stopniowo dodajemy roztopione masło, orzechy, wanilię, cynamon i kakao. Białka ubijamy na sztywną pianę i powoli dodajemy je do masy, za każdym razem delikatnie mieszając. Ciasto wykładamy do formy, wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni i pieczemy 50-60 minut. Studzimy w formie przez około 10 minut. Ciasto możemy z wierzchu posypać cukrem pudrem.
50
51
have a cookie christmas tekst i zdjęcia: Justyna Osiecka-Sułek / www.bistromama.pl
Czekoladowe cookies (na ok. 30 sztuk)
Składniki: 420 g gorzkiej czekolady, w tym: 220 g gorzkiej czekolady (do stopienia) 200 g gorzkiej czekolady (pokrojonej w kawałki)* 160 g cukru trzcinowego 110 g mąki 2 jajka 60 g masła 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 1/2 łyżeczki soli Wykonanie: W kąpieli wodnej roztapiamy 220 g gorzkiej czekolady razem z masłem. Jajka z cukrem ucieramy na puszystą masę, dodajemy do niej stopioną czekoladę, a następnie mąkę, proszek do pieczenia i sól. Mieszamy. Dodajemy 150 g pokruszonej czekolady. Łyżką nakładamy ciasto na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, 50 g czekolady dekorujemy ciastka. Pieczemy w temperaturze 160 st. przez 20 minut.
52
Austriackie migdałowe ciasteczka (na ok. 50 sztuk)
300 g mąki 200 g masła 100 g cukru pudru 1 żółtko 100 g zmielonych migdałów cukier waniliowy cukier puder do obtoczenia Wykonanie: Wszystkie składniki razem zagniatamy i wkładamy do lodówki na 1-2 godziny. To w tych rogalikach bardzo ważne, aby ciasto zostało schłodzone przed pieczeniem. Z ciasta odrywamy każdorazowo niewielką ilość, formujemy małe kulki, a z kulek rogaliki. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w temp. 180 st. ok. 15 minut, tak aby ładnie się przyrumieniły. Jeszcze ciepłe (ale nie gorące!)
Ciasteczka owsiane z żurawiną i białą czekoladą (na ok. 30 sztuk)
53
Składniki: 150 g mąki 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 1/2 łyżeczki soli 75 g płatków owsianych (nie błyskawicznych) 125 g miękkiego masła 75 g cukru trzcinowego 100 g cukru pudru 1 jajko 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego 75 g suszonej żurawiny 50 g posiekanych orzechów lub migdałów 150 g posiekanej białej czekolady Do miski przesiewamy mąkę z proszkiem, dodajemy sól i płatki owsiane. W drugiej misce ucieramy (najlepiej za pomocą miksera) na gładki krem masło z cukrem trzcinowym i cukrem pudrem, dodajemy jajko, ekstrakt waniliowy i jeszcze chwilę ucieramy. Dosypujemy powoli mąkę z resztą suchych składników i dokładnie mieszamy. Na końcu dodajemy żurawinę, posiekane orzechy lub migdały oraz kawałki białej czekolady. Masę nakładamy łyżką na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, pozostawiając pomiędzy porcjami odstępy, ponieważ ciastka troszkę się rozlewają. Ciastka pieczemy ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Ciastka maślane z żurawiną (na ok. 40 sztuk)
Składniki: 175 g masła 75 g cukru pudru (dałam cukier brązowy) 1 łyżeczka cukru waniliowego szczypta soli 1 łyżka mleka 250 g mąki 45 g siekanej suszonej żurawiny 50 g posiekanych migdałów Wykonanie: Masło ucieramy i dodajemy cukier, cukier waniliowy, mleko, sól i ucieramy do białości. Następnie dodajemy mąkę, dobrze mieszamy lub wyrabiamy ręką. Na końcu dodajemy żurawinę i migdały.
54
Widelec w butelce tekst i zdjecia: Małgorzata Kwiatkowska www.bonappetitmalgorzaty.blogspot.com
Co począć z otwartą butelką wina musującego, by nie ulatniały się bąbelki? Czy
wkładanie widelca do szyjki butelki z szampanem to naukowa mądrość czy infantylna naiwność? Wątpliwość tę rozwiewa w swojej książce Tadeusz Gwiaździński „ O kremówkach w Wadowicach i widelcu w butelce”. Niestety, okazuje się, że ciśnienie gazu nad powierzchnią szampana po jego otwarciu gwałtownie spada, co w rezultacie powoduje masową emisję dwutlenku węgla na zewnątrz. Ulatnianie się gazu można zatrzymać jedynie … poprzez szczelne zamknięcie butelki. Na otwarte i niedopite butelki z procentami mam inny, świetny pomysł! Zalegający napój wyskokowy na dnie butelki można wykorzystać w noworocznym deserze. Nie wiesz co zrobić z resztkami szampana, z Malibu albo innym alkoholem? Zrób Poniżej moje 3 ulubione, słodkie propozycje.
deser!
55
Mus czekoladowy z chili i likierem Składniki na 4 porcje: 200 g gorzkiej czekolady 3 jajka (osobno żółtka i osobno białka) 2 łyżki cukru pudru 2 łyżki orzeszków pinii chili w proszku (ilość wg uznania) 2 łyżki likieru czekoladowego 250 ml schłodzonej śmietany kremówki 30 % 2 łyżki masła szczypta soli
Rozpuszczamy czekolady w kąpieli wodnej. Dodajemy do niej 2 łyżki masła i mieszamy aż do całkowitego rozpuszczenia się czekolady. W misce ucieramy żółtka z cukrem, stopniowo wlewamy czekoladę oraz orzeszki pinii, chili i likier. Mieszamy i delikatnie dodajemy do ubitej wcześniej śmietany. Ubijamy białka ze szczyptą soli, i ostrożnie łączymy z czekoladową masą. Mus przekładamy do małych naczyń, chłodzimy w lodówce przez ok. 2 h. Deserki możemy jeszcze udekorować orzeszkami pinii.
Deser Malibu Składniki na 2 porcje: 250 ml kwaśnej śmietany 18 % 1 tabliczka białej czekolady 2 łyżki masła 2 śnieżki 100 g wiórek kokosowych 100 ml likieru kokosowego Malibu 200 g krakersów Czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej z dodatkiem masła. Kwaśną śmietanę ubijamy ze śnieżkami, dodajemy połowę wiórek kokosowych, ostudzoną czekoladę oraz likier (czekoladę dodajemy stopniowo by śmietana się nie zważyła). Wszystko razem miksujemy. Kruszymy krakersy. Krakersy przekładamy do pucharków na przemian z kremem. Resztę wiórków kokosowych prażymy na suchej patelni aż do zrumienienia i posypujemy nimi gotowe deserki. Pucharki z deserem schładzamy w lodówce przez ok. 2 h.
57
Szampańskie galaretki Składniki na 2 porcje: 1 czerwona galaretka w proszku 1,5 szklanki gorącej wody 2 łyżki drylowanych wiśni (najlepiej z kompotu) ½ szklanki wina musującego Galaretkę rozpuszczamy w 1,5 szkl. gorącej wody. Następnie dolewamy pół szklanki szampana i dokładnie mieszamy. Do lampek do szampana dodajemy po 1 łyżce wiśni i zalewamy je przygotowaną wcześniej i lekko już tężejącą galaretką. Deserki odstawiamy do wystygnięcia, po czym chłodzimy w lodówce do całkowitego stężenia.
ilustracja na okładce: Marta Wolna
60