Mademoiselle Luty

Page 1

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

ISSN 2451-120X

NUMER 02/2018 (23)

TRÓJMIASTO

Agnieszka Janura

tanecznym krokiem przez życie




jej jej WNĘTRZE/ MIEJSCE domy modułowe

MAT. PROMOCYJNE

DOM JEST MARZENIEM

każdego człowieka

R

elaks i spokój po ciężkim dniu w pracy? Pijąc kawę na tarasie swojego domu? Marzenie niemożliwe do zrealizowania? Nic bardziej mylnego. Nie trzeba zarabiać kokosów, by zamieszkać we własnym domu. Przystępne cenowo domy oferuje firma Profesjonal24, która buduje w Skowarczu w gminie Pszczółki. Atrakcyjna lokalizacja, wysoki standard wykończenia i niskie ceny. Czego chcieć więcej, by dokonać właściwego wyboru własnego miejsca na ziemi? O marzeniach, planach na przyszłość i konieczności słuchania klientów rozmawiamy ze Zbigniewem Czarneckim, prezesem firmy Profesjonal24 oraz wiceprezesami Pawłem i Piotrem Krzewińskimi.

Dlaczego dom a nie mieszkanie w mieście? Piotr Krzewiński: Dom jest marzeniem każdego człowieka. W spontanicznych rozmowach nie mówimy, że wracamy do mieszkania, ale do domu. Paweł Krzewiński: Każdy ma potrzebę posiadania czegoś własnego, ale też pragnie zapewnić rodzinie dom. Ale w ofercie firma ma również mieszkania? Piotr K.: Tak to prawda, bo słuchamy naszych klientów i wyciągamy wnioski. Bierzemy osobiście udział w targach mieszkaniowych, a dzięki bezpośrednim rozmowom wiemy jak dostosować nasze oferty do potrzeb przyszłych nabywców. Zbigniew Czarnecki: I tak też pojawił się pomysł wprowadzenia do sprzedaży mieszkań, ale nie takich wielkomiejskich lecz kameralnych, będących namiastką domu. Podczas wielu bezpośrednich rozmów klienci pytali nas, dlaczego budujecie domy a nie mieszkania? „Nie stać nas na taki dom. Ale na mieszkanie do 300 tys. zł już tak”. Zaczęliśmy analizować sugestie naszych klientów i budować mieszkania z zachowaniem stylu budownictwa jednorodzinnego, które oferujemy w sprzedaży w bardzo przystępnej cenie. Jeśli chciałabym się zdecydować na takie mieszkanie, to ile będę musiała zapłacić? Za 75 metrów kw. powierzchni użytkowej już od 226 tys. zł brutto. Nabywca kupując takie mieszkanie w niskiej zabudowie na osiedlu Wschodnim lub os. Zakątek Smyka w Skowarczu de facto kupuje część domu, z ogródkiem i miejscem postojowym w cenie. A na os. Wschodnim nawet pół domu. Dlaczego dom? Skoro nabywa mieszkanie? Dlatego, że mieszkania oferowane przez Profesjonal24 mają walory domu. Nabywca nie będzie musiał płacić czynszu, ponieważ te lo-

4

MADEMOISELLE / 02/2018


tys. z 500-metrową działką, z podjazdami, drogą dojazdową, kompletną elewacją. W standardzie oferujemy grzejniki, piec i białe ściany. Po stronie nabywcy leży wyposażenie domu, zamontowanie drzwi wew., płytek ceramicznych, armatury i tak naprawdę może mieszkać, bo my malujemy praktycznie na gotowo. My nie czarujemy, nie zaniżamy cen podczas przedstawiania naszych ofert, oferujemy wszystko czarno na białym, w naszych umowach nie stosujemy zapisów małym druczkiem. Jeśli mówimy, że działka czy miejsce postojowe jest w cenie – to tak jest. Nasze hasło i motto brzmi: Tworzymy i budujemy z pasją dla Was jak dla siebie”. Wzięło się ono stąd, że podchodzimy z rzetelnością i pasją do naszej pracy.

MAT. PROMOCYJNE

kale są kupowane na własność hipoteczną. A poza tym, jak wspominałem, w cenie są: ogródek, miejsce postojowe, udział w działce – a wszystko to bez dodatkowych opłat. Ponadto na osiedlu Wschodnim mieszkania są dwukondygnacyjne i na obu poziomach wykańczane - odmiennie do mieszkań budowanych na os. Zakątek Smyka. Ktoś może jednak powiedzieć, że mieszkanie za miastem to same kłopoty… Piotr K.: Dlaczego? Zyskujemy przecież komfort spokojnego mieszkania. W ciągu 20-25 minut jesteśmy w centrum Gdańska, a gdy potrzebujemy ciszy i spokoju po ciężkiej pracy – wracamy do domu. Paweł K.: A ponadto nie trzeba mieć samochodu, ponieważ kursuje autobus podmiejski między Tczewem a Gdańskiem, a także SKM-ka również na tej samej trasie. Z.Cz.: To jest bardzo dobry punkt. Ponadto w zakresie poprawienia komunikacji z os. Wschodniego, na etapie jego rozwoju, Profesjonal24 zapewni Nabywcom dodatkową komunikację bezpośrednią z osiedla. Zarówno z os. Wschodniego jak i z Zakątka Smyka możemy w ciągu 5 minut dostać się na obwodnicę trójmiejską i stamtąd autostradą w każdym kierunku. A do Gdańska trasą E-91, przez Trakt św. Wojciecha. Dojazd jest zatem bardzo komfortowy. Rodziny i mamy maluchów pewnie też zainteresuje fakt, że blisko jest szkoła. Zakątek Smyka – to osiedle prorodzinne, prorozwojowe. Skrojone na potrzeby rodzin. Paweł K.: Myślę, że trzeba też dodać, że okolice są piękne, ścieżki rowerowe, lasy, stadnina koni, która oferuje szkolenia jazdy w siodle. Życie tutaj ma wiele zalet. Z.Cz.: Wybierając czy to dom, czy to mieszkanie z Profesjonal24, zyskujemy duży komfort użytkowania, niższe koszty eksploatacyjne, dobrą jakość zastosowanych materiałów, energooszczędność, no i otoczenie, które pozwoli na regenerację po ciężkim dniu pracy. Piotr K.: Dużą naszą zaletą są przystępne ceny. Kierujemy się umiarkowanym zyskiem, aby oferować domy i mieszkania dostępne dla większej ilości naszych klientów. Ile pieniędzy będzie kosztować nas inwestycja w dom? Z.Cz.: W Gdańsku dom można kupić za około 1 miliona zł, a w Profesjonal24 oferujemy domy wolnostojące już od 445

Łączycie dwa światy – tradycję i nowoczesność. Na czym to polega? Z.Cz.: Budujemy nowoczesne, funkcjonalne domy z zachowaniem tradycyjnego stylu i charakteru. Nawiązujemy do korzeni, czyli do dobrych praktyk budowlanych, używamy tradycyjnych materiałów, ale łączymy to z nowoczesnością, czyli uwzględniając nowoczesne technologie z funkcjonalnością. Paweł K.: Jeśli chodzi o architekturę to jest ona dostosowana do terenów, na których budujemy, bo oczywiście można wybudować każdy dom nawet w „stylu nowoczesnym” tylko pytanie, jak ten dom byłby wkomponowany w całość otoczenia. Jakie były początki działania firmy? Firma Profesjonal24 wywodzi się z firmy Profesjonal, która działa nieprzerwalnie na rynku już od 2000 roku. W tym czasie firma świadczyła usługi dla osób prywatnych i korporacyjnych. Natomiast w 2013 roku została przekształcona w spółkę kapitałową pod nazwą Profesjonal24, łącząc trzy pasje jej właścicieli w jedno ciało. Pokonaliśmy kryzys gospodarczy, który dotknął Europę w 2009 roku, wybudowaliśmy kolejne osiedle i dalej realizujemy nasze plany, bacznie przysłuchując się potrzebom klientów. Jakie firma ma dalsze plany? Dla naszych Nabywców chcemy budować coraz lepiej, tzn. z lepszą infrastrukturą i tzw. małą architekturą otaczająca budowane przez nas osiedla. Mamy sporą ilość gruntów, żeby budować dalej, więc planujemy rozwijać nasze sąsiedzkie otoczenie. Cały czas analizujemy rynek, żeby z produktami docierać do coraz szerszej grupy zadowolonych odbiorców. Efektem tych analiz jest obecna Hitowa oferta mieszkań bezczynszowych w domach jednorodzinnych wolnostojących na os. Wschodnim, co jest obecnie niewątpliwie najlepszą ofertą na rynku pomorskim.

Profesjonal24 Różyny, ul. Widokowa 6, 83–031 Łęgowo + 48 58 692 85 58 / + 48 697 027 523 www.profesjonal24.pl MADEMOISELLE / 02/2018

5


WSTĘPNIAK Witam Was serdecznie w lutym. I mam nadzieję, że u schyłku karnawału nie dopadła Was monotonia. Luty ma to do siebie, że może się nieco dłużyć, chociaż jest najkrótszym miesiącem w roku – taki paradoks. A może właśnie dlatego jest najkrótszy, żeby łatwiej było przetrwać ten zimowy spleen? Jeśli tak, to korzystajmy z tego dobrodziejstwa, odliczając dni do wiosny. Zostało ich naprawdę niewiele, i tego się trzymajmy! Oczywiście można powiedzieć, że nie ma nic gorszego od życia, które przypomina ten sam odcinek serialu, codziennie włączany od nowa… Skądś to znacie…? No cóż, niemal każdy ma podobne odczucia. Ale na tym przecież polega stabilizacja, która zapewnia względny komfort psychiczny. Dzięki temu, że wiemy, jak będzie następnego

REDAKTOR NACZELNA Agnieszka Kulinkowska agnieszka@magazynkobiet.pl FOTO Piotr Żagiell SKŁAD DTP Agata Paczuska–Bałkowiec REDAKCJA Urszula Abucewicz, Kamila Gulbicka, Marta Horbal, Katarzyna Lepianka–Głuszkiewicz, Justyna Michalkiewicz, Michał Mikołajczak, Dominika Prais, Alicja Skibińska, Katarzyna Sudoł

Teksty zdjęcia oraz wszystkie inne informacje opublikowane na niniejszych stronach podlegają prawom autorskim firmy Magazyn Kobiet.Pl A Kulinkowska Sp.k. Wszelkie kopiowanie zawartości bez zezwolenia firmy Magazyn Kobiet.Pl A Kulinkowska Sp.k. jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone. Egzemplarz bezpłatny – zakaz sprzedaży. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania tekstów.

6

MADEMOISELLE / 02/2018

dnia smakowała nasza poranna kawa i kogo spotkamy pod firmowym parkingiem, możemy pozwolić sobie na określony margines psychicznego luzu. Wbrew pozorom, nasz mózg nie lubi nadmiernych sensacji, a przynajmniej nie co dzień.

Wam brakować inspiracji, polecamy zawartość naszego magazynu. Jak co miesiąc, przygotowaliśmy specjalnie dla Was sporą dawkę ciekawych informacji. Liczę więc, że nie będziecie się z nami nudzić, a wręcz przeciwnie – oddacie się lekturze z wypiekami na twarzy.

Czasami fantazjujemy o życiu pełnym niewiadomych i niespodziewanych przygód. Jasne, że taki zastrzyk adrenaliny czasami dobrze robi, ale podawany w nadmiarze, prowadzi do stanów nerwicowych. Wtedy szybko możemy zatęsknić za starą, dobrą stabilizacją i monotonią.

Gdy za miesiąc będziecie czytać Magazyn Kobiet, za oknami będzie już wiosna. Przynajmniej ta kalendarzowa. A z taką świadomością zawsze łatwiej czekać na kolejny dzień. Do zobaczenia!

Agnieszka Kulinkowska redaktor naczelna

Mimo wszystko wierzę, że pokłady Waszej kreatywności są na tyle głębokie, iż przełamanie monotonii nie jest dla Was szczególnym wyzwaniem. A jeśli będzie

REKLAMA Karolina Pleszewska Menedżer ds. Kluczowych Klientów tel: 573 283 353 BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

ISSN 2451-120X

NUMER 02/2018 (23)

TRÓJMIASTO

Sylwia Gęmbart Menedżer ds. Kluczowych Klientów tel. 789 198 811

MARKETING Ewelina Martys marketing@magazynkobiet.pl tel. 798 993 717 Wydawca MAGAZYN KOBIET PL A Kulinkowska Sp. Komandytowa ul. Dyrekcyjna 2–4 80–852 Gdańsk tal. 517 442 957 biuro@magazynkobiet.pl www.magazynkobiet.pl

Agnieszka Janura

tanecznym krokiem przez życie

Zdjecie na okładce: FOT. PIOTR ŻAGIELL


ul. Elbląska 81 GDAŃSK

ul. Łużycka 9 GDYNIA

BMG GOWOROWSKI ul. Słupska 6 BOLESŁAWICE

MADEMOISELLE / 02/2018

7


#spis treści

2.18 50 DIETA

#12 ROZMOWA

DIETA pudełkowa

AGNIESZKA JANURA – tanecznym krokiem przez życie

#20 KULTURA 68 MODA KAROLINA ORZECHOWSKA po drugiej stronie obiektywu

Margaret Atwood – PISARKA PROROKINI

# 30 BIZNES SUKCES jest kobietą – Natalia Bogdan

#34 JAK BYŁAM MAŁA LUBIĘ SWOJE zmarszczki – dr Elżbieta Radzikowska

#38 MĘŻCZYZNA W ŚWIECIE KOBIET ZŁOTO – Krzysztof Zalewski #46 OSOBOWOŚĆ HATERS gonna hate?

#48 SPORT BEZ PASJI marnujesz czas – Iwona i Piotr Suchenia

#60 SEKS Polskie TWARZE GREYA

#62 URODA IDEALNE PAZNOKCIE każdego dnia

#76 MOTORYZACJA LUBIĘ gdy się dzieje – Blanka Turska

# 78 PODRÓŻ ZNALEŹĆ W INDIACH nowy dom 8

MADEMOISELLE / 02/2018


MADEMOISELLE / 02/2018

9


FOT. PIOTR ŻAGIELL

„TRUDNO ZMIENIĆ nawyk przemykania pod ścianą” Chociaż nigdy nie była pierwszoplanową aktorką, by nie powiedzieć: „gwiazdą”, którą uwielbiały tłumy, Grażyna Wolszczak ma grono swoich wiernych wielbicieli. Jej talent i uroda są najlepszym dowodem na to, że tzw. gwiazdorstwo to towar mocno przereklamowany. Zebrała: Katarzyna Sudoł 1. „Tata był najważniejszym człowiekiem w moim życiu. Kochałam go nieprzytomnie, a każda chwila bez niego dłużyła się w nieskończoność. Denerwował się tylko wtedy, gdy gubiłam klucze do domu. To on wymyślił mi imię. Pojechał pociągiem w podróż służbową gdzieś na południe i trafił do przedziału, w którym siedziała wyjątkowo rezolutna dziewczynka o imieniu Grażynka. Dosłownie uwiodła go, chociaż ledwo umiała chodzić. I zostałam Grażynką”. (wywiad dla magazynu „Gala”) 2. „Wierzę, że to, co się w życiu przydarza, nie jest przypadkowe, że czegoś ma nas nauczyć. Mnie nauczyło, by nie stawiać oporu przeznaczeniu. Czasem lepiej ulec, spasować przed decyzją losu”. (wywiad dla magazynu „Gala”) 3. „W mojej książce opisuję obserwacje, jakie poczyniłam na rozdaniu Feliksów, polskich Oscarów, w Warszawie. Impreza wlokła się niemiłosiernie. Panie zaczęły wstawać i wychodzić. Wymykały się chyłkiem skulone, między stolikami, chciały być niewidzialne. Tylko Magda Cielecka wstała wyprostowana jak świeca, pewna swej klasy i urody. I przemaszerowała z wysoko uniesioną głową, zmuszając nas wszystkich do podziwiania każdego szczegółu jej postaci. Tamte kulące się panie wcale nie wyglądały gorzej, ale prawdopodobnie nie miały o tym pojęcia. Mnie też trudno, po latach niezadowolenia z siebie, zmienić nawyk przemykania pod ścianą. Wciąż się tego uczę” (wywiad dla magazynu „Gala”) 4. „Na pewno i fryzjer jest ważny, i makijaż, i kosmetyczka. I sport, i jedzenie… Ale ja mam taką teorię, która może wydawać się ściemnianiem, ale ja w to naprawdę wierzę. Myślę, że jeśli człowiek jest zadowolony z życia, 10

MADEMOISELLE / 02/2018

lubi siebie i ludzi, widzi szklankę do połowy pełną, to się przekłada na to, jak wygląda. Mniej choruje, częściej się uśmiecha. Myślę, że mam taki charakter, że jak coś się dzieje niedobrego to potrafię machnąć ręką i powiedzieć sobie 'no i co z tego?'. A wracając do samego wyglądu, to musi być kilka takich podstawowych rzeczy, które muszą być zadbane. Ja zawsze zwracam uwagę na zęby i włosy. Dwa lata temu zdecydowałam się na dość odważną zmianę i przefarbowałam włosy na blond. Dobrze się z tym czuję. A poza tym lepiej zmieniać fryzurę niż faceta”. (wywiad dla portalu Trójmiasto.pl) 5. „Moja organizacja czasu zwykle kuleje. Cały czas gaszę pożary, coś się wali, a ja ratuję. Wszystko ogarniam w biegu. Ale nie tracę nadziei, że kiedyś zapanuję nad tym chaosem”. (wywiad dla portalu zdrowieintymne.pl) 6. „Mam to szczęście, że w moim domu gotuje mężczyzna. To bardzo komfortowa sytuacja. Wracam do domu, a obiad na mnie czeka. Nie jestem marudna. Lubię różne smaki, te wyrafinowane i te najprostsze. Uwielbiam nasze polskie pierogi, kuchnię włoską i azjatyckie klimaty. Ostatnio rozsmakowałam się w hinduskim curry”. (wywiad dla portalu zdrowieintymne.pl) 7. „Szczęście jest czymś, co nie zdarza się ciągle, nie jest stanem permanentnym. To stan euforyczny, który dopada człowieka tylko od czasu do czasu. Natomiast mieć w życiu szczęście to znaczy znajdować się we właściwym czasie, we właściwym miejscu. Oczywiście na szczęście można sobie samemu zapracować, ale okoliczności zewnętrzne mają zawsze ogromne znaczenie. Trafić w swój czas to jest wielkie szczęście”. (wywiad dla portalu 100club.pl)


Festiwal Turystyki i Czasu Wolnego

GDAŃSK |

7–8 kwietnia 2018

8 STREF KLIMATYCZNYCH :) Turystyka | Bike Festiwal |Sport i aktywny styl życia Kajak Expo i sporty wodne | Kultura i nauka Świat dziecka | Strefa spotkań | Wyspa wrażeń

org. Międzynarodowe Targi Gdańskie SA


jej ROZMOWA/ Agnieszka Janura

12

MADEMOISELLE / 02/2018


Agnieszka Janura

"KTO RAZ SPRÓBUJE, nie będzie mógł już nigdy przestać." Baletki towarzyszą jej nieustannie od 8 roku życia. To właśnie wtedy rozpoczęła swoją artystyczną edukację w szkole baletowej. Dzięki pasji zwiedziła niemal całą Europę, tańcząc na deskach wielu teatrów. Dzisiaj, swoje doświadczenia przekazuje innym, młodszym i starszym, prowadząc własne studio tańca w Gdańsku.

Wywiad i tekst: Justyna Michalkiewicz-Waloszek Zdjęcia: Piotr Żagiell

P

Miejsce: Galeria Przymorze

ani Agnieszko, Studio Tańca Artistic, w którym właśnie się znajdujemy, prezentuje się imponująco. Zaczynając od doskonałej lokalizacji w Garnizonie Kultury, na dekoracji kończąc. Wewnątrz znajdują się duże, przestronne sale, z lustrami i specjalną baletową podłogą. Domyślam się, że czuje pani dumę, patrząc na to, zaryzykuje tutaj stwierdzenie – dzieło pani życia. To studio to mój drugi dom, ponieważ spędzam w nim większość mojego czasu. Miejsce powstawało przez ładnych parę miesięcy. Gdy pierwszy raz przekroczyłam jego próg, zobaczyłam klatkę schodową i wielkie przepaście. Tutaj nawet nie było żadnych ścian! Razem z moim mężem musieliśmy się porządnie napracować, aby doprowadzić to miejsce do mojej wymarzonej wizji. W balecie wszystko musi być perfekcyjne, każdy ruch powinien być wykończony z najwyższą starannością. My, tancerze przenosimy często te zasady na prawdziwe życie, gdzie jak wiadomo – nie zawsze wszystko

się udaje. Czasami więc siadam w moim biurze i nie dowierzam, że udało mi się zrealizować ten cel. Przede wszystkim, dumna jestem z tego, że zadowoleni klienci coraz częściej polecają nas swoim znajomym. Jest dokładnie tak, jak pani to sobie wymarzyła? Jest tak, jak miało być. Oczywiście, prowadzenie własnego studia przynosi wiele radości, ale zdarzyło mi się również uronić łzę. To naturalne. Zawsze jednak czułam, że to wszystko ma sens. Podążam za pasją, nie oglądam się na konkurencję i działam według własnego planu. Współpracuję z zespołem fantastycznych instruktorów i pedagogów, o których mogłabym opowiadać godzinami. Pracują u nas m.in.: zwycięzca „Mam Talent” Bartek Pankau, solista Bałtyckiego Teatru Tańca Michał Łabuś, tancerz spektaklu Notre Dame de Paris Teatru Muzycznego w Gdyni Mateusz Pietrzak czy Sylwia Kowalska, która kiedyś była solistką baletu Opery Bałtyckiej. Oferta jest bogata. Mamy m.in. MADEMOISELLE / 02/2018

13


jej ROZMOWA/ Agnieszka Janura

modern, jazz, all that jazz, balet, akrobatykę, body balet, body balance oraz floor work. Ponadto, oferujemy również techniki wspomagające, takie jak Gyrokinesis®, zdrowy kręgosłup czy stretching. Łącznie mamy około 20 dyscyplin. Studio realizuje również projekty z zakresu fotografii ruchu.

Mamy uczestniczki, które ukończyły sześćdziesiąty rok życia. Stworzyliśmy nawet specjalną ofertę dla dorosłych, którzy przychodzą razem z dziećmi. Gdy najmłodsi ćwiczą na jednej sali, ich mamy lub babcie mogą równolegle uczęszczać na własne zajęcia taneczne.

Wszystkie zajęcia w ofercie są ze sobą bardzo spójne. Większość z nich wywodzi się od tańca klasycznego. Czy zna pani te style z autopsji? Większość tak. Mamy jeszcze w ofercie street dance, o którym nie wspomniałam. Nie jest to moja dziedzina, ale otworzyłam taką grupę na prośbę moich najmłodszych klientów. Moje studio słynie jednak przede wszystkim z profesjonalnych lekcji tańca klasycznego, jazzu czy tańca współczesnego. Zajęcia fit&flexi są natomiast uzupełnieniem dla tancerzy i dla wszystkich, którzy chcą o siebie zadbać. Wzmacniają mięśnie i stabilizują kręgosłup, jak również wewnętrzne mięśnie całego ciała.

Jak widać, taniec łączy pokolenia. Co zmienia się w psychice i ciele kobiety, która przyjdzie na zajęcia do Studia Tańca Artistic? Taniec jest bardzo kobiecy. Panie nabierają większej gracji. Na swoich zajęciach zawsze zdradzam dziewczynom sekrety, np. jak wejść na przyjęcie w pięknej sukni, aby przyciągnąć spojrzenia (śmiech). Po naszych zajęciach panie nabierają większej świadomości swojego ciała, poprawia się ich postawa, a tym samym zmienia się sylwetka. Dyscyplina na sali przekłada się na dyscyplinę w życiu codziennym. Taniec bardzo często zmienia cały styl życia.

Oferta jest skierowana dla dzieci i dla dorosłych. Zacznijmy od najmłodszych. Kiedy jest odpowiedni moment, aby przyprowadzić dziecko na lekcje tańca? Minimum, którego przestrzegamy, jest ukończenie przez dziecko trzeciego roku życia.

Kilogramy też lecą w dół? Oj, lecą, ale są to tylko skutki uboczne, a nie cel główny naszych klientek.

Jak wyglądają zajęcia dla takich maluszków? Uczymy tańca poprzez dobrą zabawę. Umuzykalniamy, kształtujemy dobre nawyki, budujemy odpowiednią postawę. Wprowadzamy terminologię ćwiczeń w języku francuskim. Dzieci są bardzo chłonne i w naturalny sposób te zwroty przyswajają. Od 4 roku życia wprowadzamy stretching, czego nie oferuje żadna inna szkoła w Trójmieście. Co dajemy swojemu dziecku, przyprowadzając je na zajęcia taneczne w tak młodym wieku? To wszystko, czego dziecko nauczy się w pierwszych latach życia, będzie procentowało w przyszłości. Kształtujemy prawidłową postawę, zaszczepiamy miłość do aktywności fizycznej, uczymy dyscypliny i pobudzamy kreatywność. Dziecko porusza się z większą gracją i trzyma proste plecki, a to wchodzi w nawyk. Ponadto, nasze dzieci kształtują pewność siebie. Niejednokrotnie zdarzało się, że dzieci do tej pory nieśmiałe, nagle bez większego problemu stawały przed ogromną publicznością. Czy dziecko musi mieć odpowiednie predyspozycje? Predyspozycje na początku nie są aż tak ważne. Wszystko możemy spróbować wypracować. Dziecko stale się rozwija, a jego ciało się zmienia. W 4 roku życia można mniej więcej przewidzieć, czy będzie miało predyspozycje do konkretnego stylu tanecznego, ale pewność uzyskujemy dopiero po skończeniu przez niego mniej więcej ósmego roku życia. To właśnie wtedy, w trzeciej klasie szkoły podstawowej, odbywają się egzaminy do szkoły baletowej. Taniec jest jednak tak bogaty i różnorodny, że prawie zawsze można znaleźć taki styl, w którym dziecko się odnajdzie. Pani studio ma ofertę skierowaną nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. Czy istnieje górna granica wieku? 14

MADEMOISELLE / 02/2018

Baletem zainteresowane są najczęściej dziewczynki, ale mężczyźni są przecież równie potrzebni. Czy wszystkiemu winne są stereotypy, że ten taniec odziera z męskości? Niestety tak. Tańcząc ponad 10 lat w teatrach, nigdy nie pomyślałam o koledze z pracy, że jest niemęski. W balecie jest wiele elementów wymagających użycia siły, w których najlepiej sprawdzą się właśnie mężczyźni. Skoki, obroty, podnoszenia. Kobieta potrzebuje w tańcu partnera. Moja córeczka uczy się w szkole baletowej. W jej klasie jest zaledwie trzech chłopców, nad czym ubolewam. Jak wspomina pani naukę w szkole baletowej? Na tyle dobrze że posłałam tam własną córkę (śmiech). Ona sama zdecydowała, że chce uczęszczać do tej szkoły. I nawet jeżeli po drodze zmieni zdanie, to wiem, że balet da jej niesamowite podstawy do innych stylów tanecznych, albo w ogóle do życia. A wracając do moich wspomnień, zajęcia taneczne przeplatały się z tymi ogólnokształcącymi. Najpierw mieliśmy np. taniec klasyczny, później język polski, potem biegło się na taniec ludowy, a następnie na matematykę. Czasami nie było czasu, aby się przebrać, więc siedziałam w ławce szkolnej z koczkiem na głowie i w stroju ćwiczebnym. Mile wspominam również moją klasę, a przyjaźnie z tamtych lat przetrwały do dziś. Mimo ciężkiej pracy na sali, byliśmy zgranym zespołem. Chętnie angażowaliśmy się w dodatkowe zadania, tworząc wspólne choreografie. Dzięki temu zdobyliśmy pierwsze miejsce na jednym ze szkolnych konkursów. To był bardzo intensywny, ale również kreatywny czas. Jako mała dziewczynka, marzyła pani, aby zostać baletnicą? Marzyłam o tym, aby zostać łyżwiarką figurową. Pamiętam, jak tata zabierał mnie na lodowisko, a ja uczyłam się pierwszych piruetów. O balecie nie wiedziałam zbyt dużo, a zdecydował przy-


MADEMOISELLE / 02/2018

15


jej ROZMOWA/ Agnieszka Janura

16

MADEMOISELLE / 02/2018


padek. Gdy chodziłam do sportowej szkoły podstawowej, kiedyś odwiedziła nas komisja ze szkoły baletowej. Wśród wszystkich dzieci wybierała te, które ich zdaniem miały odpowiednie predyspozycje. Dostałam zaproszenie na egzamin, na który przyszło około 3 tys. dzieci. Wybrano 50. To musiało być dla pani ogromne wyróżnienie. Dziewczynki-baletnice wyglądają jak małe księżniczki. Zwłaszcza gdy mają na sobie tzw. tutu, czyli charakterystyczne tiulowe spódniczki. Czuła się pani wyjątkowo? Na początku nie, ponieważ w szkole baletowej ćwiczy się w zwyczajnym body. Nauczyciel musi wszystko dokładnie widzieć. W drugiej klasie dostałam szansę wystąpienia na deskach Opery Bałtyckiej, w spektaklach „Królewna Śnieżka” i „Dziadek do orzechów”. Pamiętam tę charakteryzację i stroje… Przyznaję, że wtedy każde dziecko mogło poczuć się jak gwiazda (śmiech). Co dał pani balet? Miałam szczęście występować w przepięknych teatrach. Otworzyłam się na świat. Na tyle zafascynował mnie balet i po prostu taniec, że wiedziałam, iż będzie towarzyszył mi do końca życia. Obecnie w nieco innej formie niż wcześniej, ponieważ nie tańczę już zawodowo. Dzisiaj przekazuję swoją wiedzę innym, a to jest równie piękne. Nie ma większej nagrody niż postępy moich uczniów. Dumą napawa mnie zarówno 6-latka, jak i młodzież czy dorośli, którym pomagam w dążeniu do ich tanecznych celów. A co balet pani odebrał? Nawet nie wiem, bo nie znam innego życia. Od 9 roku życia spędzałam czas na sali baletowej. Przez pierwsze trzy lata lekcje kończyły się około 15. Był więc czas na normalne dzieciństwo. Dopiero później przyszły zajęcia dodatkowe i próby do występów. Czasami spędzałam całe wieczory, aby odpowiednio się przygotować, ale to jest naturalne w każdym zawodzie. Mówi się, że tancerze baletowi to środowisko hermetyczne i zamknięte, ale większość moich znajomych to osoby niezwiązane z baletem. Mój mąż jest np. fotografem po Akademii Sztuk Pięknych. Nie czuję więc, abym cokolwiek utraciła. Pani Agnieszko, muszę o to zapytać. Baletnice to zazwyczaj kobiety bardzo szczupłe. Pani również zachwyca nienaganną sylwetką. Proszę zdradzić, czy baletnice utrzymują jakąś specjalną dietę? Ja nigdy nie trzymałam żadnej diety. Dzisiaj wzrosła świadomość względem żywienia. Tancerki znają swój organizm, więc same dobierają odpowiednie proporcje jedzenia. Proszę mi wierzyć, że treningi na sali są bardzo intensywne, więc szybko spalamy kalorie. Widziałam film w Internecie, na którym robi pani to, co wszyscy kojarzymy z baletem – staje pani na czubkach swoich palców. Pani Agnieszko, czy to bywa bolesne? Czasami tak, ale gdy się to kocha, to się na to nie zwraca uwagi. Poza tym to, co widziała pani na filmie to lata praktyki. Aby stanąć na czubkach palców należy najpierw wzmocnić stopy. Dzieci w szkole baletowej wzmacniają je przez rok. Dopiero w drugiej

klasie można rozpocząć zajęcia z pointami. Poza tym dzisiejsze pointy są bardziej komfortowe w użytkowaniu. Istnieją specjalne silikonowe wkładki, które chronią palce. Za moich czasów tak nie było. Praktyka jednak czyni mistrza. Pracując w teatrze, pointy były przedłużeniem mojej stopy. W tym miejscu muszę się pochwalić, że ostatnio byłam świadkiem spełniania marzeń. Moje dorosłe dziewczyny, które zaczynały w grupie amatorskiej, stawiały niedawno swoje pierwsze kroki w pointach. To napawa nadzieją, że dla każdego z nas jest szansa, aby spełnić marzenia z dzieciństwa. Po szkole baletowej tańczyła pani m.in. w zespole Polskiego Baletu Narodowego, na deskach Teatru Wielkiego w Warszawie oraz w zespole Opery Bałtyckiej w Gdańsku. Brała pani udział w wielu baletach, takich jak „Don Kichot”, „Dziadek do orzechów” czy „Giselle”. W pewnym momencie życia postanowiła pani wziąć sprawy we własne ręce. Skąd u pani narodziła się potrzeba tej stabilizacji? Angaż w Warszawie dał mi wiele radości i satysfakcji, bo to najlepszy teatr w Polsce, ale że jestem lokalną patriotką, szybko zatęskniłam za Gdańskiem. Przyjechałam więc do mojego rodzinnego miasta, aby związać się z baletem w Operze Bałtyckiej na wiele lat. Sytuacja zmieniła się, gdy urodziła się córka. Wróciłam do pracy w teatrze, ale szybko zorientowałam się, że nie widzę, jak moje dziecko robi pierwsze kroki. Wiedziałam, że nie chcę żyć w ten sposób. W związku z tym, że już w Operze Bałtyckiej, wraz z koleżanką Kasią Grus założyłyśmy szkołę tańca, która przez 6 lat świetnie prosperowała, pomyślałam, że jest to odpowiedni moment, aby otworzyć własną. Studia pedagogiczne, które ukończyłam, bardzo mi pomogły. Zawsze miałam też dobry kontakt z dziećmi. Na początku wszystkie zajęcia prowadziłam sama, ale powstawało coraz więcej grup baletowych, więc postanowiłam stopniowo zatrudniać instruktorów i pedagogów oraz rozszerzać ofertę zajęć nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. Na koniec wróćmy do czasów, kiedy aktywnie występowała pani na scenie. Gdyby mogła pani przeżyć to jeszcze raz, do której z ról wróciłaby pani ponownie? Każde wspomnienie na scenie jest na wagę złota. Pamiętam moment, gdy jako mała dziewczynka, uczęszczająca wówczas do pierwszej klasy szkoły baletowej, widziałam spektakl Grek Zorba w Operze Leśnej. Powiedziałam mamie, że ja też będę tak tańczyć. Rok po ukończeniu szkoły przyjechałam do Sopotu wraz z zespołem Teatru Wielkiego w Warszawie i zatańczyłam dokładnie ten sam spektakl, w dokładnie tym samym miejscu. Spełniłam swoje marzenia. Teraz jest czas, aby spełniać kolejne. Mam wokół siebie tak wielu życzliwych ludzi, zaangażowanych w projekt Studio tak mocno jak ja. Tutaj muszę powiedzieć o Karolinie Maciejewskiej i Piotrze Janura. No i moja mama! Do celu idę więc krok po kroku, w tanecznym rytmie. Mam kolejne plany rozwoju, ale w tym wszystkim najpiękniejszy jest fakt, że cały czas robię to, co kocham. Taniec uzależnia. Kto raz spróbuje, nie będzie mógł już nigdy przestać.

MADEMOISELLE / 02/2018

17


jej KULTURA/ kobieta z Trójmiasta

ESENCJA ruchu

Nie zabawia i nie czaruje tym, co robi. Radykalnie dociera do esencji ruchu, bo tylko w ten sposób wydobywają się emocje. Niczym barwny ptak porusza umysły, pozwalając wyobraźni pracować na najwyższych obrotach. W sztuce najważniejsze jest poszukiwanie, przekonuje Anna Steller, trójmiejska tancerka, choreograf i performerka.

Wywiad i tekst: Anka Dudka

Życie tańcem pisane? Całkowicie. Jako nastolatka poszukiwałam zajęć dla siebie. Zbiegło się to z formowaniem Teatru Dada von Bzdulow w Pałacu Młodzieży w Gdańsku. Leszek Bzdyl prowadził otwarte lekcje, na które każdy mógł przyjść. Czar zadziałał. Świat MTV nie kusił? Nie odnalazłabym się w wysokobudżetowych teledyskach gwiazd. To, co robię to raczej instynktowne poruszanie, działania cielesne, wprowadzanie emocjonalnego ciała w ruch. Pragnęłam więcej, niż tworzenie tańca i choreografii. Wyszukuję skomplikowane tematy, za pomocą których próbuję to moje ciało poruszyć. Eksploruję własne możliwości, często w radykalny sposób, po to, by dojść do esencji ruchu, do sedna sprawy, nad którą aktualnie pracuję.

Nie ma klarownego podziału. Istotą jest poczucie, aby nie tylko odtwarzać ruch, ale i być z tym ruchem zespolonym. Być tu i teraz, reagować na upływający czas i być uważnym w przestrzeni, w jakiej się jest – to dobra droga, żeby określić siebie jako performera.

18

MADEMOISELLE / 02/2018

FOT. MICHAŁ ANDRYSIAK

Tancerka czy performerka?


FOT. JAKUB WITTCHEN

Dada von Bzdulow nie szufladkuje? Mamy otwarty związek. Pracuję na zasadzie projektowej. Moje ścieżki pełne są inspirujących spotkań. Daisuke Yoshimoto – tancerz butoh z Japonii, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz – performer z Sopotu, mieszkający aktualnie w Berlinie. Od ponad 10 lat pracuję z Magdą Jędrą, z którą tworzymy kolektyw „Good Girl Killer”. To, co robimy, jest bardzo odmienne od języka, którym posługujemy się w teatrze Dada. Kogo zabierasz do swojego świata? Publiczność, która nie oczekuje, że będę ją zabawiać i czarować tym, co robię. Performance to szczerość, która pozwala oddać widzowi cząstkę siebie. Łatwo zrozumieć te emocje? Tak. Widz nie potrzebuje wyjaśnień i podpowiedzi. To jest częsta pułapka, w którą wpadają reżyserzy czy choreografowie, którzy chcą wszystko podać na tacy. Ważne jest, by przyjść z otwartym umysłem, nie oczekiwać i nie oceniać od razu. Ja, jako widz często odczuwam pewne emocje związane z odbiorem sztuki dopiero kilka dni po jej obejrzeniu. Wracają do mnie obrazy, dźwięki. Czasem nie wiem, co znaczą, ale odciskają na mnie piętno, wibrują w głowie...

Ideał tancerki istnieje? Ideałem niegdyś była dla mnie performerka Marina Abramović. Ograniczenia, jakie niesie ciało tancerza, też mogą stać się jego atutem. Najważniejsza w tańcu jest osobowość. Wspaniale ujęła to nieżyjąca już choreografka Pina Bausch: „Nie jestem tak bardzo zainteresowana tym, jak tancerze się poruszają, ale co ich porusza". Międzynarodowa kariera porusza? Niegdyś mnie kusiła. Cieszę się z tego, jak potoczyła się moja droga artystyczna. 20 lat temu w Polsce nie było tylu możliwości rozwoju, ile jest teraz. Moja kariera nie dzieje się wyłącznie w Polsce. Prezentowałam swoje „Przemieszczenie” na festiwalu sztuki performance w Lipsku. Pokazywałam produkcje w wielu krajach, nawet w Indonezji. Co za chwilę? Aktualnie przygotowuję spektakl solowy. W planach mam granie swoich performance'ów oraz spektaklu „Dzisiaj. Wszystko”, który zrealizowaliśmy z teatrem Dada. Wraz z moim chłopakiem dostaliśmy zaproszenie od galerii 1/2 ze Szczecina, aby wypełnić sztuką 2 pokoje w tejże galerii. Na pewno też pojawi się coś niespodziewanego, jak to zwykle u mnie bywa...

MADEMOISELLE / 02/2018

19


jej KULTURA/ kobieta w kulturze

MARGARET ATWOOD

- pisarka prorokini Dama kanadyjskiej literatury. Na zdjęciach prezentuje się zawsze podobnie, z burzą siwych już włosów i z delikatnym uśmiechem na twarzy. Poczucia humoru jej nie brakuje, choć świat przedstawiony w jej książkach nie budzi raczej powodów do radości. Kim jest Margaret Atwood?

A

Tekst: Dominika Prais

Autorką kilkudziesięciu powieści, tomów opowiadań i zbiorów poezji, najpopularniejszą dziś kanadyjską pisarką, poetką i krytyczką literacką czytaną na całym świecie. Od jej debiutu minęło niespełna 60 lat. W tym czasie została wyróżniona za swoją twórczość ponad pięćdziesiąt razy, w tym m.in. Nagrodą im. Arthura C. Clarke’a za Opowieść podręcznej, Nagrodą Księcia Asturii i prestiżową Nagrodą Bookera za Ślepego zabójcę. Jednak w jej dorobku wciąż brakuje tej najważniejszej - literackiej Nagrody Nobla, mimo że jest wymieniana wśród najpoważniejszych kandydatek do jej zdobycia. Już teraz można by ją uznać za postać ikoniczną współczesnej kultury, choć ona sama nie chce, by ją tak nazywać. - Słowo ikona skrywa w sobie pewien terror. Narzuca standard zachowania, według którego niekoniecznie chciałoby się żyć - tłumaczyła w wywiadzie dla “The Telegraph”. Margaret Atwood debiutuje Pasja pisania szybko w niej wykiełkowała, bo już w wieku sześciu lat. Układała wiersze, zaczęła tworzyć nawet powieść. Dziesięć lat później zdecydowała, że literatura stanie się jej sposobem na życie. Zaczęła jako poetka. W 1961 r. z własnych środków sfinansowała wydanie pierwszego tomiku wierszy pt. Podwójna Persefona, za który otrzymała Medal im. E.J. Pratt. Choć

20

MADEMOISELLE / 02/2018

za jej rzeczywisty debiut uznaje się tomik poetycki The Circle Game. W kolejnych latach ukazało się jeszcze kilkanaście zbiorów wierszy spod jej pióra. W wielu z nich można znaleźć ślady inspiracji poezją Edgara Alana Poe. Prawdziwą sławę przyniosła jej dopiero twórczość prozatorska. Margaret Atwood robi karierę Powieści Atwood są niczym lustro, w którym odbijają się zmiany społeczne i obyczajowe, dokonujące się na przestrzeni lat. Zwykle dotyczą one miejsca i pozycji kobiet w społeczeństwie. To one są bowiem najważniejszymi i najbardziej wyrazistymi postaciami w jej książkach. Spotykamy w nich bohaterki stające dopiero u progu dorosłego życia, poszukujące tożsamości, marzące o samodzielnym decydowaniu o swoim losie, karierze, wytwornym życiu, ale też i takie, którym ten sukces udało się osiągnąć. Atwood często czyni swoje postaci przedstawicielkami wyższych sfer - są to artystki, pisarki, malarki, zaangażowane społecznie i zawodowo. Wreszcie kobiety starsze, dokonujące wiwisekcji swojej przeszłości. To postaci często nieoczywiste i niepoddające się łatwej ocenie, jak choćby bohaterka opartej na faktach Grace and Grace, skazana na dożywocie za brutalne zabójstwo swojego pracodawcy i jego żony.


FOT. MARGARET ATWOOD - FOIRE DU LIVRE DE FRANCFORT

Margaret Atwood o kobietach W 1969 r. ukazała się pierwsza powieść Atwood "Kobieta do zjedzenia". To historia dziewcząt, które postanawiają samodzielnie i świadomie zaplanować swój los. Nie jest to jednak łatwym zadaniem - przeżywają rozczarowania, napotykają wiele przeciwności, żyją wszak w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Trudno oprzeć się wrażeniu, że idea, jaka w pierwszej powieści Atwood dopiero kiełkowała, znalazła swoje rozwinięcie w Opowieści Podręcznej, książce, która przyniosła kanadyjskiej pisarce największe uznanie i łatkę feministki. To obraz koszmarnej rzeczywistości, w której kobiety zostały sprowadzone do pozbawionych prawa głosu i możliwości kierowania swoim życiem reproduktorek. Ich jedynym zadaniem i celem jest wydawanie na świat potomstwa. Książka ukazała się w 1985 r., siedem lat później jej przekład trafił do polskich księgarń. W zeszłym roku na jej podstawie został wyemitowany serial, a o książce znowu zrobiło się głośno. Przypomniano sobie o niej szczególnie w Polsce, zbiegło się to bowiem z wystąpieniami kobiet protestujących w obronie swoich praw, przede wszystkim prawa do aborcji. Z obawą zaczęto mówić, że na pozór zupełnie nierealna, wynaturzona koncepcja w rzeczywistości ma szansę się ziścić. Zwłaszcza, że do niektórych z opisanych w niej zdarzeń, już kiedyś doszło. - Wszystko, co spotyka bohaterów musi mieć odniesienie do prawdziwych wydarzeń. Podręcznym zakazuje się na przykład czytać, tak jak kiedyś niewolnikom w Ameryce - wyjaśniała w wywiadzie dla “Wyborczej” Atwood. Z podziwem pomieszanym ze zdumieniem śledziła zryw polskich kobiet. Wspierała je w duchu, przekonana o ich prawie do wolności. - Sądzę radykalnie, że kobiety są istotami ludzkimi wraz z całą ich różnorodnością. Jedne z nich są wspaniałe, inne straszne, a większość pewnie sytuuje się gdzieś pomiędzy, ale nie powinno to mieć żadnego wpływu na ich prawa - mówiła w rozmowie dla “The Telegraph”. Margaret Atwood zmienia świat Jeżeli zastanawiamy się, czy artysta może oddziaływać na rzeczywistość, to Margaret Atwood jest tego najlepszym dowodem. Nie raz słyszała od swoich czytelników, że zmieniła ich życie. - Tak naprawdę oni chcą przez to powiedzieć, że zmieniłam ich sposób patrzenia na świat. To wspaniałe, że mogłam im pomóc, choć to przecież nie ja działam, a moje książki - one pośredniczą między nami tłumaczyła w rozmowie z “The Telegraph.” Skromność na pokaz? Retoryczny zabieg? Raczej nie. W jednym z wywiadów zasugerowała, że niewygodnie byłoby jej na piedestale. Co nie zmienia faktu, że urosła do rangi autorytetu nie tylko w dziedzinie literatury czy feminizmu, ale też w kwestiach ekologicznych i społecznych. Aktywnie działa w tych obszarach, nie szczędząc pieniędzy na wsparcie realizacji bliskich jej idei -

MADEMOISELLE / 02/2018

21


część środków uzyskanych z nagród przeznaczyła na przykład na ochronę środowiska. Jest wegetarianką i członkinią Partii Zielonych. Ta szczególna troska o naturę musi pochodzić już z okresu dzieciństwa. Jej ojciec był entomologiem, z tego powodu do jedenastego roku życia mieszkała wraz z rodziną w lasach północnego Quebecu, wśród niewygód, bez dostępu do elektryczności, z dala od rówieśników i szkoły, za to w towarzystwie badanych przez ojca insektów. Dzisiaj z obawą obserwuje to, co współcześnie dzieje się ze środowiskiem naturalnym i do czego może doprowadzić nierozsądna eksploatacja naszej planety: masowa wycinka drzew, efekt cieplarniany. - Najważniejszym problemem, który musimy teraz rozwiązać jest jednak sprawa przyszłości oceanów. To, by przetrwały zderzenie z naszą cywilizacją. Jeśli zabijemy oceany, będzie nam bardzo ciężko oddychać. Zwyczajnie się udusimy. Oceany dają nam najwięcej potrzebnego do przeżycia tlenu. Zmieniając klimat wykańczamy siebie i planetę, którą znamy - mówiła w wywiadzie dla “Wysokich Obcasów”.

FOT. AUTOR FRANKIE FOUGANTHIN

Atwood przewiduje przyszłość Warto wsłuchać się w jej słowa i potraktować je poważnie. Niejedno udało już jej się przewidzieć. W trylogii MaddAddam nakreśliła świat u progu katastrofy i tuż po niej. To rzeczywistość zmodyfikowana na skutek biotechnologicznego postępu, pozbawiona naturalności, rządzona przez korporacje, dla których bardziej niż dobro wspólne, liczą się pieniądze. Atwood przewidziała bardzo konkretne zmiany: hodowlę zielonych królików, czy hodowlę świń, będących nosicielkami ludzkich organów do przeszczepów. Wieszczy masową produkcję mięsa w laboratoriach i stworzenie bezgłowych kurczaków. Prorokini? Raczej trzeźwa obserwatorka rzeczywistości, wyciągająca wnioski z zachodzących w niej zmian. Margaret Atwood się uśmiecha

Sądzę radykalnie, że kobiety są istotami ludzkimi wraz z całą ich różnorodnością. Jedne z nich są wspaniałe, inne straszne, a większość pewnie sytuuje się gdzieś pomiędzy, ale nie powinno to mieć żadnego wpływu na ich prawa

22

MADEMOISELLE / 02/2018

Dziś ma 74 lata, prowadzi swoją stronę internetową i ćwierka na Twitterze, śledzona przez ponad milion obserwujących. Mieszka w Toronto ze swoim drugim mężem Graem Gibsonem, pisarzem i ornitologiem. Pesymistyczne przekonanie o nadchodzącej samozagładzie ludzkości nie odbiera jej na co dzień poczucia humoru. Można je zauważyć zarówno w jej wypowiedziach, jak i książkach, ukryte często pod postacią ironii i sarkazmu. Zapytana przez dziennikarza “The Telegraph” o to, czy jest optymistką odpowiedziała dowcipnie: - Każdy pisarz jest optymistą, bo po pierwsze, myśli, że skończy swoją książkę, po drugie myśli, że ją opublikuje, po trzecie myśli, że ktoś będzie ją czytał. To oznacza, że wierzy w komunikację międzyludzką. Jest w tym naprawdę dużo optymizmu.


7


jej KULTURA/ wydarzenia w Trójmieście

Kulturalnie W TRÓJMIEŚCIE

MAT. PROMOCYJNE

2 II

Paulina Przybysz / Chodź tu Klub ŻAK Portal JazzSoul.pl w rocznym podsumowaniu 15 najlepszych płyt soulowych umieścił tylko jeden polski album: „Chodź tu” jest na 6 miejscu. „Po wyjątkowo długim okresie wyciszenia Paulina Przybysz znowu powróciła, by jak to bywało przez lata jej kariery oddać całą swoją duszę publiczności. Pół ubiegłej dekady tworzyła z siostrą Natalią i innymi muzykami grupę Sistars, która z racji swojej oryginalności, i wpływu na późniejsze pokolenia na zawsze zapisała się na kartach historii hip hop i soulu nad Wisłą. Po rozstaniu z formacją i okresie solowego występowania pod różnymi pseudonimami, Paulina Przybysz w końcu wydaje płytę pod swoim pełnym imieniem i nazwiskiem, bo jak sama mówi „ma coś konkretnego do powiedzenia”. (…)

1-4 i 7-11 II 24

MADEMOISELLE / 02/2018

MAT. PROMOCYJNE

Teatr Muzyczny w Gdyni Polscy fani czekali na ten tytuł od momentu paryskiej premiery w 1998 roku, gdzie w oryginalnej wersji w rolę Quasimodo wcielił się Garou, którego wykonanie piosenki „Belle” zostało nominowane do tytułu Piosenka Wieku (Song of the Century). We wrześniu 2016 roku odbyła się polska prapremiera "Notre Dame de Paris". Garbusa Quasimodo, przepiękną Esmeraldę, bezdusznego Frollo i rycerskiego Phoebusa mogą Państwo podziwiać w przestrzeni gdyńskiego Teatru Muzycznego. Nasza realizacja została przygotowana przez autorów oryginału, którzy współpracowali przy każdym elemencie spektaklu, aby jak najlepiej oddać atmosferę XV-wiecznego Paryża.

Filharmonia Bałtycka Wydaje Ci się, że muzyka klasyczna nie jest dla Ciebie? Nic bardziej mylnego! Poznaj najseksowniejszą w historii orkiestrę prowadzoną przez lewitującego dyrygenta i pełnego charyzmy pianistę. Wypełniony masą pozytywnej energii koncert zachwyca oszałamiającą muzyką i zaskakuje rozbrajającymi żartami „tu i teraz”, które składają się na kilkadziesiąt wybornych skeczy muzycznych. Dojrzalsze i mistrzowsko dopracowane show obfituje w nowe patenty artystyczne na opowiadanie klasyki, Polski i świata znanymi melodiami. Gwarantujemy, że będzie jeszcze gęściej muzycznie, ostrzej politycznie i odważniej obyczajowo. Jednak przy zdecydowanie szybszym tempie narracji i mnóstwie oczyszczającego śmiechu znajdzie się też chwila na refleksję i odrobinę łez wzruszenia.

11 II

MAT. PROMOCYJNE

Filharmonia Dowcipu

Notre Dame de Paris


MAT. PROMOCYJNE

Depeche Mode

11 II

Ergo Arena Depeche Mode, jeden z najbardziej wpływowych zespołów muzyki nowoczesnej kontynuuje światową trasę Global Spirit Tour promującą wydany w marcu 2017 roku album Spirit. Długo oczekiwany w Trójmieście zespół wystąpi w hali Ergo Arena 11 lutego 2018 roku. Mając na koncie ponad 100 milionów sprzedanych płyt i koncerty zagrane dla ponad 30 milionów fanów na całym świecie, Depeche Mode nie chce osiąść na laurach, są inspiracją dla ogromnej ilości artystów a krytycy nazywają ich "wciąż płonącym ogniem" oraz "zespołem zyskującym ciągle na znaczeniu". Spirit i Global Spirit Tour kontynuują historię muzycznych innowacji i ciągle zdobywają pozytywne opinie fanów i krytyków.

Ergo Arena Unikalne show taneczne - 100 tancerzy i orkiestra na scenie. Gruziński balet narodowy "Sukhishvili" składa się z 500 tancerzy i własnej orkiestry. W swojej historii zespół wyruszył na ponad 300 tournee, 11 razy objechali 5 kontynentów, 90 krajów, odbyli 13 000 koncertów, które łącznie widziało ponad 7,5 mln widzów. Występ zespołu został uznany "najlepszym show na Broadwayu", a w Australii zespół był uznany za "ósmy cud świata"! Na najsłynniejszej scenie w La Scala po koncercie kurtynę podnoszono 14 razy, czym był pobity rekord Caruso (podniesienie kurtyny 11 razy).

MAT. PROMOCYJNE

Narodowy Balet Gruzji Sukhishvili

14 II

MAT. PROMOCYJNE

Prywatna Klinika Scena Teatralna NOT Prywatna Klinika to inteligentna i prawdziwie śmieszna farsa, w której humor rozwija się aż po ostatnią scenę. Lekka treść, wyraziste postaci, zawrotne tempo, zaskakujące zwroty akcji oraz świetna obsada zapewniają rozrywkę na wysokim poziomie. Historia Harriet rozwódki mieszkającej w eleganckim mieszkaniu w Brighton, która rozwiązuje problemy finansowe dzięki wsparciu dwóch żonatych dżentelmenów i perfekcyjnie zorganizowanego kalendarza. Kiedy jeden z nich zostaje unieruchomiony w łóżku przez złamaną nogę, a w progu mieszkania Harriet pojawia się dawno niewidziana przyjaciółka Anna wraz z niestroniącym od alkoholu mężem oraz niczego nieświadome zdradzane małżonki, spektakl staje się prawdziwym rollercoasterem emocji, pomylonych tożsamości, karykaturalnych sytuacji i arcyśmiesznych dialogów.

14 II

Teatr Miejski w Gdyni Sława, błysk fleszy, news, moda i wielka gra. Czy chodzi o to, żeby się ożenić zdobywając serce i rękę ukochanej, czy raczej o to, by choć przez jeden dzień być gwiazdą plotkarskich portali. Pieniądze, znajomości, szantaże i kompromitujące listy, to narzędzia do osiągnięcia tego celu. Ale, czy w sieci kłamstw, intryg i zamiany ról, gdzie paparazzi nie odstępują bohaterów na krok, wszystko dobrze się skończy? "Ożenić się nie mogę" Fredry to nie tylko napisana z humorem, brawurą i przewrotnością komedia o miłosnych perypetiach kilkorga bohaterów, ale przede wszystkim zaskakująco aktualna rzecz o tym, że głupota i próżność się nie starzeją. To klasyka w dizajnerskim kostiumie.

14 i 15 II

MAT. PROMOCYJNE

Ożenić się nie mogę

MADEMOISELLE / 02/2018

25


jej KULTURA/ wydarzenia w Trójmieście

MAT. PROMOCYJNE

Szalone nożyczki

14-17 II

Nowa Scena Teatru Muzycznego Amerykańska komedia współczesna, której akcja dzieje się w salonie fryzjerskim. W 1997 wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa jako najdłużej grana sztuka scen amerykańskich (29 lat bez przerwy). Przetłumaczona na kilkanaście języków, do tej pory doczekała się 50 tysięcy przedstawień na całym świecie. Spektakl zdobył nagrodę Charliego Chaplina i America’s Raven Award. Szalone nożyczki to nazwa wyjątkowego salonu fryzjerskiego. Salon słynie z doskonałej obsługi i profesjonalnych usług, niestety na jego nienaruszonej reputacji pojawia się skaza…tajemnicze morderstwo…Podejrzani są zarówno pracownicy salonu, jak i jego klienci…Jeśli chcesz wiedzieć kto zabił, przyjdź i zdecyduj sam…

Zatoka Sztuki Uczta dla ducha i ciała, czyli tradycyjny wieczór z muzyką fado. Sopockie Wieczory Fado to nowy cykl koncertów, w trakcie których przywołując klimat Lizbony, podejmiemy próbę zrozumienia saudade – swego rodzaju melancholii, tak bardzo obecnej w pieśniach fado, i tak ponoć bliskiej do nostalgii właściwej nam Polakom. Na potrzeby wieczoru rolę lizbońskiej tawerny spełni Sala Kryształowa sopockiej Zatoki Sztuki, jedyna taka sala z przepięknym widokiem na wody Zatoki Gdańskiej. Występujący artyści, jak i kuchnia będą zaś oryginalnie portugalskie. Będzie to zatem tradycyjny wieczór fado, w którym doznania muzyczne będą przeplatały się ze smakowymi w czasie trzydaniowej kolacji, okraszonej portugalskim winem.

MAT. PROMOCYJNE

Sopockie Wieczory Fado

17 II

MAT. PROMOCYJNE

Ludzie Inteligentni

17 II

Filharmonia Bałtycka Nie ma nudnych związków. Są tylko mało kreatywni partnerzy. Na szczęście bohaterowie sztuki Fayeta to ludzie inteligentni, dlatego, kiedy ich związek przestaje przypominać “obraz w kalejdoskopie” i wkracza w fazę dojrzałej harmonii, potrafią znaleźć sposób na wyjście z impasu. David podejmuje decyzję o rozstaniu ze swoją długoletnią partnerką Chloe. Jest zaskoczony, że nie spotyka się ze sprzeciwem z jej strony. Ich przyjaciele Alexandre, Thomas oraz ich partnerki Gina i Marina mnożą teorie i domysły. „Może ona go zdradza?” sugerują kumple. „Może oni wszyscy zdradzają?” zastanawiają się w trakcie babskich wieczorów przyjaciółki. Trzy pary prowadzą rodzaj gry i, jak w reakcji łańcuchowej, kryzys jednego związku wywołuje kolejny... Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus... A nas jak zwykle będą śmieszyć do łez nieudolne próby odkrywania tych obcych sobie planet. Twórcy teatralnych hitów „Boeing Boeing” oraz „Imię” zapraszają na koleją przebojową komedię w gwiazdorskiej obsadzie.

Galeria Metropolia Festiwal kulinarny Smakuj Trójmiasto wraca w Waszej ulubionej odsłonie różnorodnej, aromatycznej i dobrze przyprawionej Asian Edition. Entuzjaści kuchni japońskiej, chińskiej, tajskiej czy wietnamskiej ponownie będą mieli szansę przenieść się zmysłami do krajów orientu, smakując różnego rodzaju nudli, ryżów, owoców morza i wielu innych specjałów. Najlepsze trójmiejskie restauracje będą serwować dania i desery dalekowschodniej kuchni w rozmaitych wydaniach - każdy znajdzie coś dla siebie bez względu na dietę. Oprócz gotowych do zjedzenia dań, podczas wydarzenia zakupicie także oryginalne produkty takie jak herbaty, sosy i przyprawy. Serdecznie zapraszamy na pyszne orientalne posiłki i atrakcje w trakcie festiwalu.

26

MADEMOISELLE / 02/2018

18 II

MAT. PROMOCYJNE

Smakuj Trójmiasto Asian Edition


MAT. PROMOCYJNE

Ich czworo – tragedia ludzi głupich w trzech aktach

19 II

Duża Scena Teatru Muzycznego Akcja tragifarsy rozpoczyna się w Wigilię Bożego Narodzenia, kończy zaś pierwszego dnia kolejnego roku. Mąż i żona, żyjący wprawdzie w jednym domu, ale zupełnie osobno, próbują każde na swój sposób i zgodnie ze swoimi przekonaniami ułożyć swoje życie. On wycofuje się ze świata i żyje pracą, ona szuka pocieszenia w relacji z innym mężczyzną. Ich codzienność ukazana jest ze swoistym, ironicznym humorem, skrytym głownie w rozmowach, jakie ze sobą prowadzą. Niemym świadkiem kryzysu tej rodziny jest także Lila, dziecko, które nie mając na nic wpływu, musi odnaleźć się w sporze rodziców. Uwikłani w siatkę wzajemnych pretensji, wyrzutów, nieszczerości i obaw bohaterowie wzbudzają więc z jednej strony śmiech, ale też prowokują do zastanowienia nad kosztem, jaki ponosi w tej historii dziecko.

Stary Maneż Podczas targów wystąpi blisko 80 wyselekcjonowanych wystawców, którzy zaprezentują swoje niepowtarzalne produkty i usługi. Pojawią się projektanci sukien, floryści, pracownie cukiernicze, fotografowie, wyjątkowe miejsca weselne, filmowcy, pracownie graficzne, konsultanci ślubni, projektanci obrączek, muzycy, projektanci od dekoracji sal weselnych i inni specjaliści od kreowania na piękniejszych ślubów i wesel. Wydarzenie ma na celu wypromowanie niszowych marek z branży ślubnej. Zaproszenia na targi zostały wysłane do wyselekcjonowanej grupy, która proponuje usługi na wysokim poziomie estetycznym i jakościowym. Te targi są alternatywą dla typowych targów ślubnych, promują dobry styl, świetny dizajn, stawiają na jakość i ciekawy pomysł..

MAT. PROMOCYJNE

V Edycja Alternatywnych Targów Ślubnych

25 II

24-25 II

Stadion PGE Narodowy w Warszawie To jedyne wydarzenie w Polsce, które koncentruje w jednym miejscu najlepszych specjalistów ze świata dietetyki, sportu oraz zdrowia. Największe autorytety zdradzą Ci tajniki dobrego wyglądu oraz witalności. Zmień z nami swoje życie! Po świecie zdrowia i fit formy oprowadzi Was nikt inny, jak Ewa Chodakowska, niekwestionowana królowa fitnessu oraz trener Be Active Team Tomasz Choiński - Ambasadorzy wydarzenia. Jak również wielu innych entuzjastów sportu i zdrowego stylu życia. Bądźcie w tych dniach z nami na PGE Narodowym! Targi Healthy Lifestyle Show – Zacznij Zdrowy Styl Życia!

Wybory Miss Wybrzeża Hotel Hilton w Gdańsku Pod koniec lutego Gdańsk ugości najpiękniejsze kobiety wybrzeża, by podczas emocjonującego wieczoru została wyłoniona Miss Wybrzeża oraz I i II vice Miss. Wybory te są pierwszym etapem do walki o koronę Miss Polski. Podczas Gali pojawią się przedstawiciele z Misslandu oraz Miss Polski 2017, Kamila Świerc, która wręczy koronę naszej laureatce. Chcąc przełamać stereotyp wyborów piękności, do współpracy zostali zaproszeni projektanci mody, by całość miała charakter pokazu. Część artystyczna to m.in. koncert znanej polskiej wokalistki Paulli. Dodatkowo wydarzeniu nadano wydźwięk społeczny – dochód z biletów-cegiełek zostanie przekazany Fundacji „Uwierz w Pomoc”.

23 II

MAT. PROMOCYJNE

MAT. PROMOCYJNE

Targi Healthy Lifestyle Show 2018

MADEMOISELLE / 02/2018

27


jej KULTURA/ recenzje

“STANCJE” Wioletty Grzegorzewskiej.

OPOWIEŚĆ O DORASTANIU

MAT. PROMOCYJNE

“Próbowałam pokonać miasto, obracając je w projekcję własnych bólów dorastania”. Sentencja, którą Wioletta Grzegorzewska obrała za motto swojej najnowszej powieści “Stancje” może posłużyć za najlepsze streszczenie tej książki. Tekst: Dominika Prais

Ich obecność potwierdza m.in. wyznanie autorki, które czytamy na okładce książki: “W roku 2015 podczas Europejskiej Nocy Literatury w Londynie dziennikarka zapytała mnie, jak żyło mi się pod Jasną Górą. Dokładnie w tamtej chwili, prześwietlonej reflektorami, postanowiłam zawrócić do drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych, wysiąść na częstochowskim dworcu, by znów iść przed siebie z walizką”. Częstochowskie spotkania “Stancje” rozpoczynają się w momencie, gdy dwudziestoletnia Wiolka przyjeżdża do Częstochowy na studia. Kiedy dowiaduje się, że nie przyznano jej miejsca w akademiku rozpoczyna wędrówkę po mieście w poszukiwaniu lokum. Tak trafia m.in. do hotelu robotniczego Wegan i klasztoru sióstr oblatek, gdzie poznaje niezwykłych ludzi i ich jeszcze bardziej niezwykłe historie, barwnie splatające się z jej losem. Wiola, nieco zahukana dziewczyna z prowincji, próbująca odnaleźć się w dużym, obcym mieście pozwala tym osobom kierować swoim życiem, biernie poddaje się ich wpływom i nurtowi inicjowanych przez nich wydarzeń.

28

MADEMOISELLE / 02/2018

Powrót do lat 90. Powieść Grzegorzewskiej czyta się jednym tchem i pochłania w całości, słysząc przy tym śpiew pielgrzymów oraz czując chłód robotniczego hotelu i smak serwowanych tam zupek chińskich. Początkowo leniwa opowieść, z każdą kolejną stroną nabiera rozpędu, gęstniejąc od intrygujących wydarzeń, zaskakujących spotkań i pierwszych wtajemniczeń seksualnych głównej bohaterki. Częstochowa połowy lat dziewięćdziesiątych miesza się w tej powieści z przywoływanymi w historiach siostry Stanisławy i dziadka obrazami wojny oraz powracającymi w bolesnych wspomnieniach krajobrazami Hektarów z okresu dzieciństwa. W “Stancjach” przez pryzmat doświadczenia autorki przebija uniwersalna opowieść o szukaniu własnego miejsca na ziemi, próbie wyzwolenia i jednoczesnego popadania w zależność, wchodzeniu w dorosłość oraz mozolnym odkrywaniu siebie, swojej seksualności i tożsamości.

FOT. TOMASZ LEŚNIOWSK

Po wydaniu kilku tomików wierszy, Wioletta Grzegorzewska porzuciła poezję na rzecz prozy. W 2015 r. ukazał się zbiór opowiadań “Gugały”, o dzieciństwie spędzonym we wsi Hektary. Autorka dosyć wyraźnie zaznaczyła w nim autobiograficzne ślady (nazwała główną bohaterkę swoim imieniem, a jej historię osadziła we wsi, w której sama się wychowała). Podobne tropy odnajdujemy w uznawanej za kontynuację prozatorskiego debiutu Grzegorzewskiej “Stancjach”.

Wioletta Grzegorzewska - autorka książki


jej KULTURA/ dobra książka

Katarzyna Miller

KOBIECA MOC

KUP KOCHANCE MĘŻA KWIATY NA CAŁY ROK

WYDAWNICTWO NOWA PROZA

WYDAWNICTWO ZWIERCIADŁO

Kobieca MOC pokazuje, jak aktywować 10 Kobiecych Mocy, by sięgnąć po swoje pragnienia. Pokazuje, jak oczyścić emocje, które blokują w działaniu, jak budować zdrowe poczucie własnej wartości oraz kobiecość, jak nie ulegać kompromisom pozbawiających mocy, czym jest energia miejsc, która nieustannie wpływa na nasze życie, jak skutecznie korzystać z intuicji oraz wiele innych lekcji. To także spotkanie z autorkami bestsellerów Katarzyny Grocholi i Małgorzaty Kalicińskiej. Kobieca moc znalazła wiele naśladowczyń, nadszedł czas by sięgnąć do źródła.

Zdrada. Jak jej uniknąć? Jak się po niej podnieść? W bestsellerowym poradniku pod przekornym tytułem Kup kochance męża kwiaty Katarzyna Miller mierzy się ze zdradą – jednym z najboleśniejszych doświadczeń, które mogą dotknąć człowieka. To oczywiste, że nikt nie chce być zdradzony. Jednocześnie jednak, chyba nie ma człowieka, który nie został kiedyś zdradzony: przez partnerów, przyjaciół, bliskich, rodzinę. Jak zatem uniknąć kolejnej zdrady? Jak dać sobie radę, kiedy nam się przydarzy? W tym, co mówi Autorka nie ma moralizatorstwa ani ckliwości. Jest za to siła działania i wiara, że ze zdrady można wyjść zwycięsko.

Agnieszka Przybysz

E.K. Urlik

KONIEC I POCZĄTEK

WAKACJE I INNE NIESZCZĘŚCIA

WYDAWNICTWO PRÓSZYŃSKI I S-KA

WYDAWNICTWO NOVAE RES

Jesień 1944. Tuż po upadku Powstania w podwarszawskich Włochach spotykają się trzy młode kobiety: Irenka, przedwojenna tancerka kabaretowa, Zośka, studentka architektury i Helenka, prosta dziewczyna z ubogiej wioski. Żadna z nich nie ma już rodziny; postanawiają trzymać się razem, wspierają się jak siostry i wspólnie walczą z demonami przeszłości. Są zaradne, energiczne i z uporem dążą do celu. Każda ma swoją tajemnicę, każda próbuje ułożyć sobie życie w tych trudnych, dramatycznych czasach. Otaczająca je rzeczywistość nie jest łatwa, walka o przetrwanie, ciągły strach, ścieranie się nowego porządku ze starym – wszystko to nie sprzyja młodzieńczym wzlotom i westchnieniom. A jednak…

Alex, Alicja i Jill, koleżanki z czasów szkolnych, odnowiły znajomość w chwili gdy każda z nich śmiało może się nazwać kobietą po przejściach. Jill od paru lat nieustannie manifestuje radość z powodu śmierci męża, która zakończyła jej nieudane małżeństwo. Alex, samotna matka, boryka się z własnymi fobiami, problemami z nastoletnią córką i wymagającym remontu domem. Od Alicji właśnie odszedł mąż i nie jest pewne, czy powodem tego jest choroba, z którą chce się uporać w samotności, czy inna kobieta. Tak Tak mają się sprawy, gdy Jill proponuje przyjaciółkom wspólny wyjazd do Włoch. Czy to dobry moment na wakacyjny relaks? Z drugiej strony: jaki inny moment byłby lepszy – na wakacje, na zrobienie czegoś ze swoim życiem, na cokolwiek?

MADEMOISELLE / 02/2018

MAT. PROMOCYJNE

Manula Kalicka

29


jej BIZNES/ Natalia Bogdan

Natalia Bogdan

Urodzona introwertyczka, która na potrzeby chwili potrafi być bardziej ekspresyjna. Chętniej słucham i obserwuję otoczenie niż mówię.

FOT. ARCH. PRYWATNE

30

MADEMOISELLE / 02/2018


SUKCES jest kobietą

D

Doskonała obserwatorka. Wrodzony optymizm pozwala jej osiągać ambitne cele. Ma ogromny apetyt na życie. Odpoczywa na trasach maratonów, sprawdza swoją determinację na górskich szczytach. Sukces bez trudu może być kobietą, opowiada Natalia Bogdan, prezes zarządu międzynarodowej agencji pracy Jobhouse, laureatka konkursu Bizneswoman Roku 2016 organizowanego przez Sukces Pisany Szminką.

Wywiad i tekst: Anka Dudka

Polki są dobrze przygotowane do pracy? Polki są bardzo dobrze wykształcone, mimo to niewiele z nich jest aktywnych zawodowo. To efekt kulturowo przypisanych nam ról. Gdy zajmiemy się domem i dziećmi, trudno nam wrócić na rynek pracy. Mamy wyrzuty sumienia, kiedy zostawiamy nasze dzieci pod opieką innych osób i niezbyt wierzymy we własne siły. Od kobiet znacznie rzadziej niż od mężczyzn oczekuje się zawodowych sukcesów. Ważniejsza jest rola żony i matki. Pani się przedarła. Rekiny biznesu były łaskawe? Nigdy nie czułam się dyskryminowana, wręcz przeciwnie, moja determinacja i zaangażowanie zawsze były doceniane przez pracodawców i klientów. Oczywiście wiedziałam, że zwłaszcza w przypadku rekrutacji w „męskich” branżach nie mogę sobie pozwolić na niewiedzę, dlatego stara-

łam się podwójnie. Do każdego spotkania byłam przygotowana. To procentowało. Dobra obserwatorka? Urodzona introwertyczka, która na potrzeby chwili potrafi być bardziej ekspresyjna. Chętniej słucham i obserwuję otoczenie niż mówię. Dzięki temu lepiej rozumiem potrzeby moich klientów i odczytuję rzeczywiste intencje kandydatów. Potrafię czytać między wierszami – dostrzegać drobne gesty, zmianę modulacji głosu, mikroekspresje twarzy. Co, gdy serce radzi jedno, a rozum dyktuje drugie? Chemia między kandydatem a pracodawcą jest często bardziej istotna niż twarde umiejętności. Większości rzeczy można się nauczyć, podczas gdy podejście, zaangażowanie i wkładane serce po prostu się ma albo nie.

MADEMOISELLE / 02/2018

31


jej BIZNES/ Natalia Bogdan

Nieprawdę czuje Pani przez skórę? Pomagają lata doświadczeń. Czytanie mowy ciała czy zadanie tego samego pytania sformułowanego w inny sposób szybko weryfikuje stan rzeczy. Pomocne są także testy, na których pracujemy i sprawdzenie referencji u poprzednich pracodawców. Mam bardzo szeroką sieć kontaktów, więc prawie zawsze znam kogoś, kto zna kogoś, kto może mi udzielić szczerej informacji na temat danej osoby. Przyłączyła się Pani do akcji #metoo? Unikam udziału w akcjach, które wskazywałyby moje opinie na kontrowersyjne tematy. Każdy ma prawo popierać co chce, a ja nie chcę nikogo piętnować moimi publicznymi deklaracjami. Oczywiście bardzo współczuję kobietom, które doświadczyły nadużyć seksualnych, ale nie uważam, żeby mój post z hasztagiem mógł w jakiś sposób pomóc. W Jobhouse pracują wyłącznie kobiety. Przypadek? Tak. Nie postrzegam kandydatów przez pryzmat płci tylko umiejętności. Zatrudniam najlepszych kandydatów i to jedyny argument. Nie wierzę w parytety i sztuczne równouprawnienie.

kurencji, zwolnienia, weryfikacja prawdziwości danych – delikatność, dyplomacja i dyskrecja są niezwykle ważne. Sport, aby kształtować charakter? Aby nie zwariować. Pozwala odreagować stres i jest odskocznią od codziennych obowiązków. Zarządzanie firmą to ogromna odpowiedzialność, nie wyobrażam sobie nie mieć konstruktywnego sposobu na odreagowanie. Co ciekawe, im ambitniejsze cele wyznaczam sobie w sporcie, tym wyżej podnoszę poprzeczkę w biznesie. Podobno każdą górę Pani pokona. W Sylwestra spełniłam marzenie o zdobyciu Kilimandżaro. To był największy psychiczny i fizyczny wysiłek w moim życiu. Widzę sporo podobieństw między tą górą, a firmą. Gdybym wiedziała z jakim obciążeniem się to wiąże, prawdopodobnie drugi raz nie podjęłabym się wyzwania. Na szczęście nie byłam świadoma ryzyka, więc po prostu szłam do przodu.

Jak pracuje się z kobietami? Doskonale. Stereotyp o konfliktach czy nadmiernej emocjonalności kobiet to bzdura. To kwestia atmosfery, jaka panuje w zespole i konstruktywnego zarządzania emocjami. Wierzę w szczere mówienie o swoich uczuciach i niezakopywanie problemów pod dywan. Przy takim podejściu nie ma znaczenia, jakiej płci jest zespół. Czego zawodowo boją się panie? Zmian i utraty pracy. Mimo, że zwykle nie jesteśmy jedynymi żywicielkami rodziny, to jednak kobiety bardziej niż mężczyźni cenią poczucie bezpieczeństwa. Sama kiedyś straciłam pracę, więc wiem, jak duży był to cios w poczucie własnej wartości. Moja historia jednak pokazuje, że pozornie największe porażki prowadzą do najciekawszych zdarzeń. O ile oczywiście wyciągniemy lekcję i weźmiemy los w swoje ręce. Spodziewała się Pani takiego zwrotu akcji? Likwidacja mojego stanowiska bardzo mnie zaskoczyła, bo zawsze bardzo angażowałam się w swoją pracę i wydawało mi się, że jestem niezastąpiona. Była więc to dla mnie duża lekcja pokory. Kobieca delikatność w biznesie to atut? W mojej branży jest wiele wrażliwych obszarów – rekrutacja na obsadzone stanowiska, negocjacje warunków zatrudnienia, przechodzenie kandydatów do kon-

FOT. ARCH. PRYWATNE FOT. HANS VIVEK

32

MADEMOISELLE / 02/2018



jej OSOBOWOŚĆ/ jak byłam mała...

LUBIĘ SWOJE

zmarszczki

O

Odradzano jej chirurgię, jednak ona z uporem i determinacją pokazywała, że sala operacyjna to jej królestwo, a skalpel świetnie

pasuje do jej dłoni. Dziś jest wziętą chirurg plastyczną, do której w kolejce ustawiają się aktorzy, prezenterzy i celebryci. Właśnie

wydała książkę „W służbie urody, czyli co naprawdę może poprawić chirurg plastyk”. O kanonie piękna, akceptacji własnego ciała i zachowaniu umiaru – rozmawiam z doktor Elżbietą Radzikowską,

34

MADEMOISELLE / 02/2018

chirurgiem plastykiem. Wywiad i tekst: Urszula Abucewicz


Urszula Abucewicz: Czy nie ma Pani wrażenia, że kobiety wyglądają tak samo? Elżbieta Radzikowska: Nie tylko ja mam takie wrażenie. Ale myślę, że to chwilowa moda na przerabianie się. Nie pochwalam tego. Jak to jest z kanonem piękna? Wiele osób nie akceptuje tej mody, a mimo wszystko ulega się presji. Dlaczego kobiety decydują się na takie zabiegi? I dlaczego chirurdzy plastyczni je wykonują? Kanony piękna zmieniają się niezależnie od kobiet i chirurgów plastycznych. Inaczej wyglądały np. kobiety w czasach rubensowskich – wówczas kobiece ciało musiało mieć krągłości, bo za seksowną uważano tę, która była przy kości. Nikt by się wtedy nie zainteresował taką modelką jak Ajna Rubik. Natomiast dzisiaj w związku z tym, że o wiele bardziej rozwinięte są social media – to one promują odpowiedni wzór kobiet i propagują pewien kanon piękna, który jest naśladowany. Natomiast chirurg plastyk to zawód jak każdy inny, zabiegi wykonywane są na życzenie klienta. Mnie też zdarza się robić różne rzeczy i nie robię tego, bo mnie się podoba, tylko podoba się to pacjentce, bo ona chce wyglądać tak, a nie inaczej. Natomiast nie należy popadać w przesadę, dlatego kilka razy odmówiłam wykonania zabiegu.

w 100 proc. akceptują swoje ciało jest naprawdę niewiele. Poza tym nasze ciało się zmienia, więc tym bardziej trudno jest zaakceptować zmiany wynikające z upływu czasu. Jedna z Pani zasad brzmi: Wyglądać dobrze na swój wiek, czyli jak? Nie chodzi mi o to, żeby nie mieć żadnych zmarszczek czy mieć „wyprasowaną” twarz. Ja też mam zmarszczki i bardzo je lubię, bo ciężko na nie pracuję, więc nie chcę się ich tak łatwo pozbywać. Dobrze wyglądać na swój wiek, czyli zdrowo, atrakcyjnie, mieć ładną sylwetkę, przyciągać uwagę. Dzisiaj możemy zaobserwować wiele pięknych, zadbanych pięćdziesięciolatek, do których

W jakich sytuacjach Pani odmawia? Wtedy, gdy nie jestem w stanie osiągnąć porozumienia z pacjentem. Zabiegi chirurgiczne obciążone są z reguły minimalnym, ale jednak w jakimś stopniu ryzykiem operacyjnym. W przypadku zabiegów estetycznych – może nie jest to zagrożenie związane z powikłaniami stricte chirurgicznymi, ale istnieje ryzyko, że nie zawsze trafimy w gust. I to też możemy postrzegać jako coś w rodzaju „powikłania”, bo taki pacjent jest niezadowolony i swoją frustrację głosi wszem i wobec. W takich sytuacjach najczęściej odmawiam, bojąc się osób, które nigdy nie są i nie będą zadowolone ze swojego wyglądu niezależnie od tego, co zrobią. Zdarzają się również pacjenci cierpiący na chorobę zwaną dysmorfofobią, polegającą na braku jakiejkolwiek akceptacji swojego ciała i takie osoby popadają często w paranoję, chodząc od jednego lekarza do drugiego. Gdy słyszę w wywiadzie, że pacjent był u wielu specjalistów i żaden mu nie pomógł, a następny jest gorszy od poprzedniego to wiem, że jeśli zdecyduję się na taki zabieg, to też będę w łańcuszku specjalistów, u których dana osoba była i również jest niezadowolona. Takich pacjentów trzeba unikać, bo my im nie pomożemy – oni cierpią na zaburzenia osobowościowe. Myślę, że powinni się udać do innych specjalistów. W swojej książce przytacza Pani dane, z których wynika, że tylko 7 proc. z nas jest w 100 proc. zadowolonych ze swojego wyglądu. Niestety tak jest i nawet modelki czy fotomodelki znajdują w swoim ciele coś, z czego nie są zadowolone, bo one przecież też poprawiają piersi czy usta. Osób, które FOT. ARCH. PRYWATNE

MADEMOISELLE / 02/2018

35


jej OSOBOWOŚĆ/ jak byłam mała...

właściwie należy świat. Są to kobiety niezależne pod wieloma względami, ponieważ mają już dorosłe dzieci, a co za tym idzie, więcej czasu dla siebie. Mogą podróżować bez granic i nie muszą też niczego udowadniać. I to jest właśnie fajne. W każdym wieku można wyglądać dobrze i atrakcyjnie. Znam nawet panie, które są po siedemdziesiątce i wyglądają świetnie! Nie odmładzajmy się na siłę. Powiedziała Pani, że lubi swoje zmarszczki. Jak Pani to robi? Odpowiedź jest prosta. Ja po prostu siebie akceptuję. Oczywiście korzystam z różnych dobrodziejstw kosmetologii i medycyny estetycznej, ale staram się to robić w granicach zdrowego rozsądku. Jeśli widzę, że wyglądam na osobę zmęczoną to koncentruję się na zabiegach nawilżających, poprawiających jędrność skóry i jej napięcie, a nie na likwidowaniu zmarszczek. Natomiast nie akceptuję i bardzo rzadko wykonuję zabiegi wolumetryczne, czyli takie, które polegają na podawaniu w dużych ilościach kwasów hialuronowych. Najczęściej służą wypełnianiu policzków i wszystkich zmarszczek jakie są widoczne. Takie zabiegi sprawiają, że rysy twarzy się rozmywają i to właśnie o takich osobach, które decydują się na te zabiegi, mówimy, że są do siebie podobne. Z jednej strony mówi i pisze Pani, że każda operacja to ryzyko, ale z drugiej strony pokazuje Pani w swojej książce tajniki prawie każdego zabiegu. Nie unikniemy tego, że medycyna estetyczna staje się coraz bardziej popularną dziedziną i wiele osób korzysta z zabiegów odmładzających. Myślę natomiast, że każdy powinien zdawać sobie sprawę, iż każda właściwie ingerencja niesie ze sobą jakieś ryzyko, może być ono minimalne, ale zawsze jest. A im więcej tych operacji się wykonuje, tym częściej zdarzają się powikłania – taka jest krzywa statystyczna. Pisząc i wydając tę książkę chciałam pokazać, że wszystko właściwie można zrobić, trzeba to jednak zrobić w odpowiednim miejscu. Powikłania, które się w większości zdarzają, wynikają z tego, że pacjenci nie sprawdzają lekarzy, do których udają się w celu wykonania `zabiegu. U nas w Polsce medycyna estetyczna jest bardzo nieuregulowana pod względem formalnym. Oznacza to, że właściwie każdy, kto sobie wymyśli, że chce w ten sposób zarabiać, robi kilka kursów i już mianuje się wybitnym specjalistą, który kształcił się za granicą i stosuje własne metody. Jest przepaść pomiędzy taką osobą, a wyspecjalizowanymi lekarzami, chirurgami plastykami czy dermatologami – którzy swoje doświadczenie zdobywali podczas kilkuletniego kształcenia specjalizacyjnego. Inną kwestią jest fakt, że każdy lekarz może zapłacić za kurs za granicą, postać i popatrzeć. Nie ma to jednak nic wspólnego z wykonywaniem tego zawodu np. w USA, gdzie trzeba mieć nostryfikację dyplomu i zdane egzaminy specjalizacyjne. Dopiero wówczas lekarz ma prawo do wykonywania zawodu i kształcenia poza granicami. Niestety w mediach lekarze po skończeniu kilku kursów podkreślają swoje światowe wykształcenie, a póź-

36

MADEMOISELLE / 02/2018

niej mamy takich lekarzy celebrytów. Pani koleżanka, doktor Irena Walecka zwróciła w Pani książce uwagę na problem matek, które przyprowadzają swoje nastoletnie córki do chirurgów plastycznych. Nie jestem jakoś szczególnie negatywnie nastawiona do takich zachowań. Zależy z czym te matki przyprowadzają swoje córki, bo jeśli odstają im uszy i w szkole dzieci dokuczają z tego powodu, to dla zdrowia psychicznego dziewczynki czy chłopca dobrze jest taki zabieg wykonać. Podobnie zresztą jest z młodymi dziewczynami, które powiększają sobie piersi. Jeśli takie zabiegi pozwolą im zaakceptować swoje własne ciało – to nie widzę w nich niczego złego. Na pewno nie zgodziłabym się na zabiegi usuwania żeber czy powiększania pośladków – natomiast jeżeli to są defekty tzw. wrodzone – jak niedorozwój piersi, odstające uszy czy garbaty nos – to można taki zabieg wykonać. Pisze Pani również o takich przypadkach, gdy medycyna estetyczna odmieniła ludzkie życie. Jakie przypadki utkwiły Pani w pamięci? Często dokonuję rekonstrukcji piersi u pacjentek po chorobach nowotworowych. Cieszę się, że mogę pomóc kobietom w tych najtrudniejszych momentach, gdy muszą dokonać przewartościowania swojego życia, gdy doznają braku akceptacji, a często porzucenia przez partnerów. W takich sytuacjach dostrzegam, że zabiegi te pomogły przywrócić pacjentki do normalnego życia i funkcjonowania. Tego typu przypadki wywierają na mnie największe wrażenie. Jest Pani przykładem osoby, która nie odpuszcza. Została Pani chirurgiem wbrew opiniom innych mężczyzn – chirurgów, którzy nie widzieli Pani w tym zawodzie. Pani postawiła na swoim… Moją pierwszą specjalizacją jest chirurgia ogólna i byłam jedyną dziewczyną na ponad czterdziestoosobowym oddziale. Z racji, że należę do osób o niewielkich gabarytach – jestem raczej kobieca – to na początku mojej drogi zawodowej uważano, że nie jest to zawód dla mnie. Natomiast ja nie widziałam dla siebie żadnej innej możliwości, ponieważ chciałam być chirurgiem i z tego powodu poszłam na medycynę. Nie zakładałam, że zostanę chirurgiem plastycznym. Tak wyszło. Oczywiście lubię to, co robię, ale dzięki chirurgii ogólnej mogę wykonywać różne inne zabiegi. Współpracuję także z ortopedami oraz lekarzami innych specjalności. Jest wiele zabiegów łączonych, interdyscyplinarnych, na które niewielu lekarzy tylko po chirurgii plastycznej może sobie pozwolić, ze względu na to, że to jest specjalizacja bardzo ograniczająca. Obserwując polski rynek można odnieść wrażenie, że wiele osób kończy tę specjalizację, a potem zajmuje się głównie medycyną estetyczną. Jednak każdy sam wybiera swoją drogę.


MADEMOISELLE / 02/2018

37


jej MĘŻCZYZNA/ Krzysztof Zalewski

CZASAMI trzeba powiedzieć wszechświatowi

CZEGO SIĘ PRAGNIE

P

Płytą „Złoto” zagościł w sercach słuchaczy, którzy szczelnie wypełniają kluby i sale koncertowe. O autentyczności i prawdzie w muzyce, walce z nadmiernym perfekcjonizmem, o ego, które domaga się nakarmienia i dyscyplinie, która nie opuszcza również artystów, rozmawiamy z Krzysztofem Zalewskim – muzykiem, kompozytorem, multiinstrumentalistą. Wywiad i tekst: Urszula Abucewicz

38

MADEMOISELLE / 02/2018


Urszula Abucewicz: Zastanawiam się nad tytułem płyty „Złoto” i przychodzi mi skojarzenie „złoty chłopiec”. Czy czuje się Pan jak „złoty chłopiec”? Krzysztof Zalewski: Akurat nie to było moim skojarzeniem. Chciałem wysłać do wszechświata informację czego pragnę, ale podkreślić też, że teraz są moje złote lata. Dożyłem wieku chrystusowego, więc jeszcze jestem młody, ale zarazem już dorosły. A poza tym, złoto samo w sobie jest fascynującą substancją, ludzie się mordowali, aby je zdobyć, jest ono niezbędne do podróży kosmicznych. Aby nie spłonąć od gorąca słońca trzeba wkładać skafandry z domieszką złota, jest świetnym przewodnikiem, więc gdyby nie złoto – elektronika nie miałaby szansy bytu. Ponadto, jest go niezmiernie mało na ziemi, bo jest pochodzenia kosmicznego. Jest to fascynujący pierwiastek sam w sobie, a poza tym niesie ze sobą pozytywne konotacje, „Golden years” jak w piosence Davida Bowie. Czasami trzeba dać wszechświatowi wskazówkę, czego się pragnie, a ja chcę, by teraz były moje złote lata. Czy tak się stało? Odkąd wyszła płyta „Złoto” wiele dobrego zaczęło się dziać, na koncerty przychodzi zdecydowanie więcej osób. W całej Polsce sale są pełne, stacje radiowe zaczęły grać moje piosenki – mówiąc krótko zadziałało. W jednym z talent show z ust jednego z jurorów padło hasło: „Dzięki Bogu za takiego artystę jak Krzysztof Zalewski”. Jak Pan reaguje na takie słowa? Prawdę powiedziawszy pierwsze słyszę, bo nie mam od kilku lat telewizora. Bardzo to miłe. Traktuję to jako komplement. Miło być przez kogoś docenionym. A czy nie boi się Pan, że te złote lata miną? Jak Pan sobie radzi z oczekiwaniami wobec Pana? Stymulują mnie do większej pracy. Im wyżej poprzeczka, tym lepiej. Mam nadzieję, że następną płytą przekroczę kolejny magiczny próg. Tak à propos tego, że mijają złote lata… no cóż, wszystko mija, ale dobrze jest je mieć , doświadczać ich i je przeżyć. Pozostając w temacie złota, które wartości są dla Pana złotem, a które srebrem? Jakie wartości są ważne dla Pana w życiu? Muzyka jest dla mnie ogromną wartością. A oprócz tego, żeby nie zabrzmieć banalnie, miłość. To ona jest siłą, która powoduje, że chce nam się więcej, dzięki niej czujemy, że żyjemy i możemy się poświęcić dla drugiej osoby. Tak, niewątpliwie miłość i przyjaźń są ważne w moim życiu. Mam grono bliskich przyjaciół, ale nie ukrywam, że to muzyka daje mi siłę napędową do moich działań.

MADEMOISELLE / 02/2018

39


Muzyka jest na pierwszym miejscu w Pana życiu. A schodząc na ziemię, jeśli chodzi o Pana warsztat pracy, to najpierw powstaje ścieżka dźwiękowa, a potem pisze Pan tekst? Tak. Zresztą wielu wykonawców postępuje podobnie. Wiem, że Kasia Nosowska całe życie tak pracuje. Muzyka wyznacza klimat piosenki. Do piosenki „Luka” napisałem chyba ze trzy czy cztery teksty i cały czas miałem wrażenie, że tekst nie współgra z muzyką. Czułem, że jest dopasowany na siłę, aż w końcu udało mi się napisać takie słowa, które w moim przekonaniu idealnie współgrają z muzyką, doskonale ją uzupełniają. Mam wrażenie, że jest to jeden organizm, więc kiedy w końcu uda się taki tekst stworzyć – to go zostawiam. Słynie Pan z perfekcjonizmu. Czy ta cecha pozwala zbliżyć się do sukcesu? Czy raczej jest utrapieniem dla siebie i innych? Z jednej strony mam tendencję do dążenia do perfekcjonizmu, być może to dlatego, że jestem zodiakalną Panną. Choć z drugiej strony nie przekłada się to na życie prywatne, bo w domu jestem strasznym bałaganiarzem. Natomiast wydaje mi się, że trochę wyrastam z tego perfekcjonizmu i słychać to już na płycie „Złoto”. Wiele detali, które normalnie bym cyzelował, czy to produkcyjnych, czy to wykonawczych, odpuściłem po to, żeby nie zabić emocji. Wolałem wstawić ścieżkę wykonawczą, może nie tak idealnie zaśpiewaną czy zagraną, ale przepełnioną duchem. Uczę się tego powoli, że lepiej zostawić coś, co jest niedoskonałe, ale gra na emocjach niż coś, co będzie wycyzelowane w punkt, natomiast pozbawione duszy. Uczy się Pan poskramiać swój perfekcjonizm. Czy ma Pan jakiegoś przewodnika duchowego? Nauczyciela? Kogoś, kto pokazuje Panu kierunki rozwoju muzycznego? Myślę, że jest wiele takich osób w moim otoczeniu, które pokazują mi, że nie wszystko musi być idealne i perfekcyjne. Na pewno pomaga mi w tym moja dziewczyna, ona nie jest muzykiem, więc to co robię, traktuje emocjonalnie. Nie wie dlaczego coś jej się podoba, a coś nie, ale wie co chwyta bardziej ze serce. Oprócz tego, przez lata współpracowałem z Budyniem Jackiem Szymkiewiczem – wokalistą Pogodno – który zawsze nagrywał jedną ścieżkę wokalną i nigdy jej nie poprawiał. Zawsze to u niego podziwiałem, że jest w stanie zrezygnować ze swoich ambicji i zostawić wokal, który rzeczywiście czasami nie stroił, ale za to był pełen emocji, zapisem jakiejś chwili. Jest wiele osób, z którymi pracuję, dzięki którym uczę się tego.

40

MADEMOISELLE / 02/2018


Na pewno też Natalia Przybysz ma spory wpływ na to jak śpiewam. Otworzyła mi głowę na rozmaite rozśpiewki czy techniki śpiewania, o których nie miałem wcześniej pojęcia. Ona też pracuje w taki sposób, że wszystko nagrywa na setkę, czyli de facto na żywo. Tak nagrała całą swoją ostatnią, piękną płytę „Światło Nocne”. A teraz siedzimy w studio i miksujemy materiał – piosenki Czesława Niemena, które zagraliśmy na festiwalu w Jarocinie, a wkrótce też ukaże się płyta „Zalewski śpiewa Niemena”. Siostry Paulina i Natalia Przybysz śpiewają w chórkach. Ten materiał również nagraliśmy na setkę. Mimo tego, że jest wiele miejsc, które chciałbym poprawić, dochodzę do wniosku, że nie warto, bo energia, która powstała gdy graliśmy wszyscy na żywo i w jednym czasie – jest więcej warta niż to, że zaśpiewam idealnie czysto. Dlaczego to odpuszczanie jest takie ważne? Myślę, że to wynika z tego, że w rock’n’rollu bazujemy przede wszystkim na emocjach. Jeszcze inna kwestia jest bardzo ważna - to odpompowywanie ego. Celem nadrzędnym jest piosenka, muzyka i to jakie wrażenie wywrze na słuchaczu, a mniej istotne jest to, na jakiego świetnego wokalistę czy instrumentalistę wykreujemy się przed słuchaczami. To jest dopieszczanie ego – a trzeba bić się o to, żeby to piosence zrobić dobrze. Co daje Panu pewność siebie, że staje Pan na scenie i potrafi zaczarować publiczność? Stworzyć magię na koncercie? Czuję taką potrzebę od dzieciństwa. Wiąże się to z tym, że mam rozdęte ego, jestem skrajnym egocentrykiem i pewnie trochę narcyzem i dlatego dobrze się czuję w świetle reflektorów. Natomiast wyjście na scenę ma dla mnie podwójnie terapeutyczną rolę, po pierwsze zdarza mi się, że zapominam o sobie i jestem jedynie przekaźnikiem słów, emocji, melodii i dźwięków i wtedy wydarza się coś pięknego, bo nie ma mnie, jestem tylko dźwiękiem, słowem, muzyką. To są niemal buddyjskie chwile – kiedy jestem częścią czegoś większego niż ja sam – to są piękne momenty. A po drugie, kiedy mogę wygrzać swoje ego będąc na scenie w pierwszej linii – to potem jestem bardziej znośny na co dzień, bo moje ego zostało nakarmione i mogę być spokojniejszy, bardziej introwertyczny, nie muszę być wodzirejem na imprezie, mogę spokojnie siedzieć sobie z boku i obserwować świat, nie męczyć sobą ludzi. W utworze „Chłopiec” śpiewa Pan: „Mógłbym być doktorem dusz”. Czy teraz czuje się Pan takim lekarzem dusz? Mam taką potrzebę i stawiam sobie za cel, że jeśli ludzie przychodzą tłumnie na moje koncerty, to chciałbym im dać coś w zamian, marzy mi się to, żeby wychodząc z mojego koncertu, słuchacze unosili się 5 cm nad zie-

mią, żeby byli naładowani pozytywną energią, która pozwoli im zmierzyć się z codziennymi problemami. Zawsze w każdym mieście staram się stworzyć chór z ludzi zgromadzonych w klubie czy w sali koncertowej i zadaję im różne tematy do śpiewania. Myślę, że to jest pewnego rodzaju terapia, ale aż tak daleko bym nie szedł, że jestem doktorem dusz (śmiech), co najwyżej dostarczam rozrywki. Uwielbiam utwór „Jaśniej”. Śpiewa Pan w nim, że najbardziej boi się przeciętności. Czy nie jest też tak, że żyjemy w czasach indywidualizmu, oryginalności, w których każdy chce być inny i wyróżniać się z tłumu? Wszystkie nasze starania są skazane na porażkę, bo nic po nas nie zostanie na dłuższą metę. Szekspir się jeszcze jakoś trzyma, ale kto wie, czy nie trafi w nas jakaś kometa i za 10 tysięcy lat nikt nie będzie miał pojęcia o istnieniu naszej kultury. Myślę więc sobie, że próbuję w ten sposób nadać swojej egzystencji sens. Z drugiej strony piosenkę „Jaśniej” pisałem 5-6 lat temu, dlatego teraz boję się trochę innych rzeczy. A ponieważ wybrałem drogę zawodową związaną z muzyką – to na pewno nie chciałbym być przeciętnym, chciałbym się czymś wyróżnić. O tyle jest to dobre, że nie mogę sobie pozwolić na cynizm czy koniunkturalizm, że zrobimy teraz piosenkę do radia i skroimy ją tak, żeby była nie za duża, nie za mała, specjalnie nikogo nie drażniła i by ją często puszczali. Na pewno na coś takiego nie mógłbym sobie pozwolić. Oczywiście, marzy mi się, żeby moje piosenki były grane w radio, ale podstawą jest zawsze to, żeby zrobić dobry numer, który mi się będzie podobał, który mnie wzruszy – a potem jeśli uda się sprawić, żeby jak najwięcej osób o tej piosence usłyszało – to super. Skoro robię już to co robię, to nie chciałbym być banalny, powtarzalny. To jest taka bardziej mantra do siebie, żeby nie dać się ponieść rutynie, cynizmowi czy lenistwu. Jest Pan multiinstrumentalistą. Na jakim instrumencie gra Pan najlepiej? Moim głównym atutem i główną bronią jest wokal. Radzę sobie na gitarze, ale tak naprawdę największy dryg mam do bębnów, ale to nie znaczy, że jestem wybitnym bębniarzem, bo żeby tak się stało, trzeba ćwiczyć, a ja głównie śpiewam. Gram nieźle na klawiszach. Potrafię sobie akompaniować na rozmaitych instrumentach – natomiast daleko mi do wirtuozerii. Znam wielu kolegów, którzy są o wiele lepsi ode mnie. Na ostatniej płycie nagrał Pan dwa utwory polityczne: „Polsko” oraz „Uchodźca”. Zastanawiające, dlaczego artysta pracujący w branży rock’n’rollowej dwa utwory poświęca takiej tematyce? Najchętniej zadałbym pytanie, dlaczego tylko dwa? Kiedy pracowaliśmy nad płytą „Złoto” dochodziło już

MADEMOISELLE / 02/2018

41


do zaostrzenia sytuacji na scenie politycznej w Polsce, do pewnej polaryzacji, ale nie w takim stopniu, w jakim występuje teraz. Zawsze śpiewam o tym, co mnie dotyka, co mnie boli, dlatego zależało mi na tym, żeby również o tym zaśpiewać. Nie jestem w stanie zrozumieć, że w kraju, który deklaruje się w 95 proc. jako katolicki i w którym większość czytało Pismo Święte, nie pamięta o tym, że Chrystus mówi: „Byłem nagi, a odzialiście mnie, byłem spragniony, a daliście mi pić”. Jeśli zaś chodzi o utwór „Polsko” – to potrzebowałem wykrzyczeć to, co czuję. Choć z drugiej strony zagrał Pan w „Historii Roja”, filmie o Mieczysławie "Roju" Dziemieszkiewiczu – żołnierzu wyklętym. Kiedy film był kręcony, w naszym społeczeństwie nie było jeszcze takiej polaryzacji i wojny polsko-polskiej. „Historia Roja” to film o członkach podziemia antykomunistycznego w latach 40-stych i na początku lat 50-tych, która nijak nie przekłada się na dzisiejszą politykę. Do głowy by mi nie przyszło, że historię żołnierzy wyklętych będzie się dzisiaj wykorzystywać do obecnej walki politycznej. Wiedząc to wtedy, nie wziąłbym pewnie udziału ponownie w tym filmie, ale też nie wstydzę się tej roli – bo to nie jest żadna laurka, ale trudna historia o ludziach sprzed lat 60-tych. Pana tata jest aktorem. A Pan jak się czuł na planie filmowym? Jest Pan przecież amatorem. Tak, mój tata jest aktorem. Gdy byłem mały i wydawało mi się, że chcę pracować tak jak on, usłyszałem, żebym nie wybierał aktorstwa, bo to ciężki i dosyć niewdzięczny zawód. Miał rację. Ponieważ lubię próbować różnych rzeczy i lubię też wyzwania, chciałem zobaczyć jak sobie poradzę i przyznam, że wolę robić to, co umiem, a umiem grać i śpiewać. W tym właśnie kierunku widzę swoją karierę.

42

MADEMOISELLE / 02/2018

A gdyby ktoś zaproponował Panu rolę w jakimś filmie? Epizod bardzo chętnie. Frank Zappa zagrał np. w „Policjantach z Miami”. Epizod to jest świetna zabawa, super przygoda. Zostawmy muzykę muzykom, a filmy aktorom – to też jest zawód, którego trzeba się nauczyć. Uwielbiam twórczość Kasi Nosowskiej. W wielu wywiadach wspominał Pan, że pracowaliście razem. Jaki wpływ wywarła Nosowska na Pana twórczość? Też byłem fanem Kaśki od małego, więc gdzieniegdzie w moich tekstach można wyczuć jej ducha. Jeśli z kogoś „zżynam” to z Budynia i Kaśki Nosowskiej, przy czym nie dzieje się to świadomie, ale jestem tak przesiąknięty jej duchem, Budynia czy Michała Wieraszki, z którym pracowałem przez kilka lat, że pewnie echa ich wrażliwości odzywają się w moim pisaniu. A jeśli chodzi o Kaśkę, to jestem zafascynowany jej pisaniem i śpiewem. Myślę, że uczę się od niej cały czas. W jednym z wywiadów powiedział Pan, że to Kasia Nosowska pokazała Panu, że pisanie wymaga dyscypliny. Tak, ważne jest, żeby wprowadzić reżim do pracy i siadać do biurka z długopisem. I tak rzeczywiście jest? Wprowadził Pan reżim do pisania? Teraz jestem w trasie, więc trudno mi się przestawić na taki tryb, ale gdy kończyłem płytę „Złoto”, wprowadziłem pewien reżim, wstawałem rano, jeździłem do sali prób, codziennie śpiewałem i codziennie też pisałem. Im dłużej się to robi, tym większej wprawy się nabiera. Tak jak ze wszystkim. Gdy przychodzi wena, nagły przypływ inspiracji, to jesteśmy w stanie ją uchwycić tylko wtedy, gdy siedzimy z kartką i długopisem. A jeżeli w tym czasie jeździmy na karuzeli, albo robimy tysiąc innych rzeczy – to ona przyleci, wyleci i to będzie tyle, dlatego warto być przygotowanym.


MADEMOISELLE / 02/2018

43


jej OSOBOWOŚĆ/ Miłość

FOT. CHRISTIANA RIVERS

OTWÓRZ SWOJE SERCE na miłość Tekst: Karolina Jarzębińska

44

MADEMOISELLE / 02/2018


O

Otwieranie się przed ludźmi nie przychodzi nam z łatwością. Uważamy, że jeśli zachowujemy coś dla siebie, to tego nie tracimy. Tak, jakby w relacjach nie chodziło o miłość, wzajemność czy szczerość, tylko o oddanie komuś czegoś, co bezpowrotnie możemy utracić i – co gorsza – co może odsłonić nasze słabości. Jak wiele z nas, w obliczu codzienności, chciałoby być postrzegane jako superbohaterki? Jako wyidealizowane osoby, które są zawsze ze wszystkim na sto procent! Czy właśnie dlatego zamykamy się w swoich, z pozoru, bezpiecznych jaskiniach, w których na ścianach rośnie wstyd, poczucie winy, lęk, smutek, a w końcu i samotność? I co by było, gdybyśmy nareszcie w naszych sercach rozpaliły ognisko i pozwoliły innym się przy nim ogrzać? Może warto spojrzeć w głąb i otworzyć serce na miłość?

"Twoim zadaniem nie jest szukanie miłości, ale jedynie szukanie i znalezienie przeszkód w sobie, które zbudowałeś przeciw niej" Dużo ludzi doświadczyło w swoim życiu zdarzeń, które zachwiały ich poczuciem bezpieczeństwa. Często to właśnie one powodują zamknięcie się na innych, zamykając jednocześnie sobie drogę do doświadczania najpiękniejszego uczucia na świecie. Kiedy kieruje nami lęk, odwracamy się od miłości. Czasami zdaje się to być silniejsze od nas, bo lęk potrafi być naszym największym wrogiem i zniszczyć wszystko to, co dobre. Niestety działa on też jak samospełniająca się przepowiednia i przyciąga to, czego się boimy. Ratuje nas fakt, że z lękami można świadomie pracować, zaakceptować je, oswoić i uwolnić się od nich. Naszym zadaniem jest uzdrowienie naszego serca, aby móc w pełni otworzyć się na miłość.

Otworzyć siebie Autentyczny związek z drugą osobą wymaga pełnej otwartości, ukazania siebie, bycia mentalnie nagim, bez zakładania masek. Z jednej strony można powiedzieć, że to trudne, z drugiej – tylko w takiej relacji można prawdziwie kochać drugą osobę i doświadczyć miłości. Wspaniałym uczuciem jest świadomość, że możemy być w pełni sobą i że to właśnie prawdziwi my jesteśmy kochani przez drugą osobę. Dlatego też warto otworzyć siebie i swoje serce. Dodatkową korzyścią, jaką dzięki temu możemy zyskać, jest prawdziwe poznanie i zrozumienie samych siebie – swoich zalet, wad, słabości i zaprzestanie dążenia do mitycznego ideału. Należy jednak pamiętać, że otwieranie serca jest procesem. Zdarza się i tak, że się otworzymy, wokół nas wszystko „gra i śpiewa”, a tu znienacka pojawia się jakiś stary lęk, zupełnie znikąd, jakby chciał powiedzieć „hej, tu jestem”. Często w takich sytuacjach, w celu własnej ochrony, przymykamy swoje serce i uciekamy w głąb siebie. Tracimy jasność widzenia i znów wpadamy w stary schemat lęku. Co wówczas możemy zrobić? Powinnyśmy się z tym zmierzyć! Odważnie, krok po kroku, przyjrzeć się sytuacji i ponownie dążyć do uzdrowienia, by miłość mogła być obecna w naszym życiu codziennie.

Harmonia dawania i brania Równowaga dawania i brania jest niezwykle ważną kwestią. To nie tylko umiejętność, ale i sztuka, będąca podstawowym elementem trwałych związków. Dlaczego jest ona aż tak istotna? W sytuacji, gdy coś z siebie dajemy, a sami nie bierzemy, następuje zachwianie i blokada przepływu energii. Takie zaburzenie wpływa negatywnie na relację. Mając otwarte serce, nie tylko dajemy z radością i bez oczekiwań, ale także przyjmujemy z wdzięcznością, bez poczucia, że musimy komuś coś zwrócić. Przy tak harmonijnej wymianie pojawia się poczucie spełnienia i naturalne przyjmowanie tego, co chcą dać nam inni.

MADEMOISELLE / 02/2018

45


jej OSOBOWOŚĆ/ krytyka

Haters

gonna hate? FOT. OSCAR KEYS

o niej zapomnieć, ponieważ i tak dotyczy ona najczęściej wewnętrznego stanu osoby, która ją wyraża. Najprawdopodobniej mówi o tym, czego ta osoba chciałaby doświadczyć, a w tym momencie nie może lub sobie na to nie pozwala. Krytykuje cechy, które sama posiada i ich nie akceptuje.

Każdy człowiek ma swój pogląd na rzeczywistość. Wiadomości, które docierają do Ciebie przepuszczasz przez własny filtr, czyli przez to, czego doświadczyłaś, czego się nauczyłaś i jakie masz poglądy. Oceniasz to, co dzieje się wokół Ciebie za pomocą własnej percepcji. Niektóre z sytuacji są dla jednych normalne, a dla innych osób już nie do przyjęcia. Przykład? Jedna kobieta robi makijaż przed wyjściem z domu, a inna nie robi go wcale lub od wielkiej okazji. I tu może wystąpić krytyka w stosunku do kobiet, stosujących kolorowe kosmetyki. „Tapeciara” lub „ta to ciągle się stroi” – to tylko najdelikatniejsze z nich. Natomiast te, które makijażu nie stosują, komentarz typu „nie dba o siebie” jest na porządku dziennym. I takich właśnie przykładów czy opinii jest o wiele więcej. Lustereczko, powiedz przecie... Ważne jest to, jak się czujesz w swojej skórze i co uważasz za słuszne. Ludzie, oceniając innych, mówią przede wszystkim o sobie i swoich własnych potrzebach. Krytykując kogoś, krytykują tak naprawdę to, czego nie lubią w sobie, a sami tę cechę zapewne posiadają. W innym przypadku nie byliby w stanie jej zauważyć u kogoś innego. Krytyka najczęściej towarzyszy osobom o niskim poczuciu własnej wartości i jest ściśle powiązana z zazdrością. Chcąc lepiej zobrazować powyższe stwierdzenie, przytoczmy prosty przykład: kobieta ma dzieci i poświęca im cały swój czas. Nie robi nic dla siebie. Natomiast jej sąsiadka zatrudnia opiekunkę i wychodzi na różnego typu spotkania. W takiej sytuacji może pojawić się krytyka wobec dwóch matek. Kobieta pozostająca w domu, krytykując sąsiadkę, może powiedzieć „ona nie opiekuje się swoimi dziećmi, egoistka, myśli tylko o sobie” – a wewnętrznie czuje, że też miałaby ochotę się odprężyć, wyjść gdzieś sama. Chciałaby poczuć się piękną, adorowaną i otoczoną czyjąś opieką – jak jej dzieci, gdy opiekuje się nimi na co dzień. Druga kobieta może pomyśleć o sąsiadce „kura domowa, zaniedbana, mogłaby coś ze sobą zrobić” – a wewnętrznie może pojawić się zazdrość związana z poczuciem, że sąsiadka lepiej się spełnia jako matka. Lepiej wie czego jej dzieci potrzebują i piecze ciastka na szkolną Wigilię. Może poczuć się gorszą matką. Krytyka ta nawarstwia się, a wewnętrznie jest to po prosu zazdrość. Prawdopodobnie też by tak chciała, ale nie potrafi lub nie może tego zrobić, bo ma takie wewnętrzne przekonanie. Jeśli więc pojawia się jakakolwiek opinia skierowana do Ciebie, to możesz

Feedback wysokiej wartości Czasami konstruktywna krytyka może się przydać, jeśli tylko jest wyrażona przez osobę, która chce pomóc w naszym rozwoju. Przykładem mogą być opinie osób trzecich, dotyczących oceny naszej pracy lub twórczości. Jak najbardziej wskazane jest korzystanie z wiedzy innych, inspirowania się, analizy popełnionych błędów itp. Podobnie w życiu codziennym – można posłuchać rad, jeżeli ktoś mówi coś, co może nam pomóc. Możesz wziąć pod uwagę i przeanalizować opinie swoich bliskich. Być może znajdą się takie, które będą dla Ciebie dobre, inne po prostu wymarz z pamięci. Jeśli uznasz, że coś Ci nie odpowiada, postępuj według własnego sumienia. To, co dla jednej osoby jest dobre, innej może zupełnie nie służyć. Poradź sobie z krytyką Zachęcam skupić się na swoim wnętrzu, potrzebach i postępować tak, aby móc zasypiać spokojnie. Opinie osób, które tylko próbują podnieść swoją wartość Twoim kosztem, traktować tak, jakby ich po prostu nie było. Jeśli natomiast sama masz ochotę wystawić opinię na cudzy temat, zastanów się nad sobą i zadaj następujące pytania: • Dlaczego mnie to (co robi inna osoba) tak boli? • Dlaczego mnie to denerwuje? • Czy ja mam tę cechę w sobie? • Czy akceptuję w sobie tę cechę? • Czy chciałabym robić to, co robi osoba, którą w tym momencie opiniuję? • Czy dobrze się czuję sama ze sobą? W taki sposób można bardziej poznać siebie i przestać wystawiać opinię o ludziach. Być może jest to krok, aby przestać krytykować samą siebie? Całe Twoje życie zależy tylko od Ciebie, także możesz sobie pomóc. podchodząc do siebie łagodnie i ze zrozumieniem. Dlaczego opinia kogoś na Twój temat miałaby być ważniejsza od Twojej własnej? Przecież wszyscy jesteśmy tacy sami, nie ma lepszych, ani gorszych, uwierz w siebie i mów o sobie w superlatywach. Wówczas istnieje szansa, że inni też zaczną tak robić. Jeżeli nie, to... i tak będzie to dla Ciebie bez znaczenia.

MONIKA GÓRZYŃSKA Dyplomowany i doświadczony terapeuta Theta Healing oraz Master Coach Time Line Therapy. Specjalizuje się w usuwaniu ograniczających przekonań i uwalnianiu emocji, które powstrzymują przed zmianą i pójściem do przodu zaróno w sferze osobistej jak i finansowej. Pomaga ludziom osiągnąć wewnętrzną harmonię, poprawić stan zdrowia, naprawić relacje i osiągnąć wyznaczone cele.

46

MADEMOISELLE / 02/2018



jej SPORT

BEZ PASJI

marnujesz swój czas IWONA I PIOTR SUCHENIA

Razem biegną po sukces. Za taki uważają nie tylko zwycięstwo w najbardziej ekstremalnym North Pole Marathon 2017, ale przede wszystkim wspólne życie. Łączy ich pasja, która pozwala zawsze spoglądać przez to samo okno. Z widokiem na świat, a ten każdego dnia jeszcze bardziej staje dla nich otworem. Kiedy miłość dodaje skrzydeł, zaczynają dziać się rzeczy wielkie, opowiadają Iwona i Piotr Suchenia.

48

MADEMOISELLE / 02/2018

FOT. DEV DODIA

Wywiad i tekst: Anka Dudka


Anka Dudka: Zamiłowanie do sportu pod wspólnym dachem łączy czy dzieli? Iwona Suchania: Oczywiście, że łączy! Piotr Suchenia: Tym razem zgodzę się z żoną (śmiech). Łączy, jak diabli! Zakochani od pierwszego wybiegania? Jak to się zaczęło? Iwona: Można tak powiedzieć. Pierwszy błysk w oku i zainteresowanie obu stron, to spotkanie na zawodach sportowych w Sztumie. Przyszła żona była organizatorem biegu, a przyszły mąż zwycięzcą tej rywalizacji. Piotr: Iwonę poznałem w biurze zawodów, następnie po starcie poczęstowałem żelkami i tak to się zaczęło. Na następne zawody do Warszawy pojechaliśmy już razem. Piotr podbija światowe maratony, jaka jest Twoja rola? Iwona: Tak, jak każda bliska osoba staram się wspierać go w tym co robi, cieszę się, że może realizować swoje marzenia i pasje. Wspólne wyjazdy, starty, a do tego chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami i wrażeniami z innymi pozytywnie zakręconymi biegaczami dodaje Piotrowi skrzydeł, jak i mi samej. Plan na wspólną realizację sportowych marzeń był? Piotr: Planu nie było, gdyż to oczywista oczywistość, że od zawsze nasze życie nieustannie wiązało się ze sportem. Tak będzie przez cały czas i tak właśnie dzieje się teraz. Wszystko kręci się wokół sportu. Jak nauczyliście się godzić treningi z życiem? Iwona: Ze sportem mamy do czynienia od dziecka, więc myślę, że wspólne zainteresowania, a w tym przypadku również i praca ma swoje zalety. Wspólne wyjazdy czy treningi, możliwość wymiany doświadczeń, konsultacje treningowe, wspólni znajomi to nasza najlepsza codzienność. Piotr: Kwestia logistyki i poukładania dnia. Często słyszę od swoich podopiecznych, czy od znajomych, że dużo pracują i nie mają czasu na treningi. Nie mają czasu, czy nie chcą go mieć, o to jest pytanie. Pracuję od 12 lat na pełnym etacie w Gdyńskim Centrum Sportu, dodatkowo posiadam własną firmę zajmującą się szkoleniem zawodników, prowadzę treningi grupowe i indywidualne oraz znajduję czas, żeby biegać ponad 4500 km rocznie… W takim trybie życia przygotowałem się do Mistrzostw Świata w Pert 2016 przywożąc złoto zdobyte w drużynie. Podobnie, nie było wielkich wakacji przed North Pole Marathon, którego jestem zwycięzcą. Można? Można. Ambitni mistrzowie kompromisu? Iwona: Z tym to różnie bywa. Na kompromis częściej pozwala sobie żona (śmiech). Piotr: Tak kochanie, … tego się trzymajmy. Iwona, gdy Piotr staje na linii startu to emocje biorą górę? Iwona: Obawiałam się tego pytania. Nie jest lekko, zwłaszcza na kilka dni przed ważnym starem. Wahania nastrojów od A do Z, ale po przekroczeniu mety stan napięcia przedstartowego mija i pojawia się radość oraz duma, która wynagradza wszystko. Plany startowe to poświęcenie i szereg wyrzeczeń? Gdzie jest granica?

Piotr: Na pewno jest poświęcenie i są wyrzeczenia, ale obecnie to sport jest dodatkiem do pracy, a nie odwrotnie jak było kiedyś.. Mamy kredyt, chyba jak większość Polaków i zobowiązania zawodowe. Lekko nie jest, ale można. Plany startowe dopasowane są do aktualnych możliwości zawodowych. Są okresy, kiedy nie mogę sobie pozwolić na wyjazdy na zawody i podobnie jest u Iwony. Najpierw praca potem… druga praca, a na końcu przyjemność i pasja, czyli sport. Doba nie jest za krótka? Piotr: Pytasz, jak wygląda nasz dzień? O 5.00 z minutami pobudka, 6:30-7:15 treningi personalne, 7:30-15:30 praca, a potem różnie… zazwyczaj trening grupowy albo kolejny personalny, praca na komputerze, analiza treningów swoich podopiecznych i gdzieś między tym swój trening. Dzień, jak co dzień. Iwona: Ja później wstaję…, ale i dłużej siedzę w firmie. Miłość na trasie dodaje skrzydeł? Piotr: Biegając w kwietniu maraton na biegunie północnym, przy – 50°C i paskudnych warunkach, skłamałbym, gdybym powiedział, że tak nie jest. Będąc tysiące kilometrów od domu bardzo pomaga myśl, że gdzieś tam, ktoś cały czas na ciebie cały czas czeka. Wizualizacja wspólnie spędzonych przyjemnych chwil jest oparciem w trudnych momentach i dodaje skrzydeł. Co by było, gdyby nie było sportu? Iwona: Nie ma takiej możliwości! Piotr: Ponownie muszę się zgodzić z żoną. Smak zwycięstwa i gorycz porażki potraficie przeżywać razem? Piotr: Tak, na tym polega małżeństwo. Macie wspólny przepis na szczęście? Iwona: Mamy i cały czas go realizujemy we wspólnym M i na biegowych trasach. Kto wymyślił najtrudniejsze maratony na świecie? Mało Wam w małżeństwie adrenaliny? Piotr: To ja jestem sprawcą tego całego zamieszania, nie lubię nudy i schematów, więc cały czas szukam czegoś oryginalnego, a Iwonę zazwyczaj stawiam przed faktem dokonanym. Myślę, że to uwielbia, chociaż się nie przyzna (śmiech)! Iwona: Czytasz w moich myślach (śmiech). Jakie najbliższe plany startowe? Iwona, jaka będzie w nich Twoja rola? Iwona: Ze względu na wykonywany zawód – marketing, skupiam się na głównych projektach, startach Piotra. W tym roku będzie to start na Antarktydzie. Piotr: Chyba ktoś zapomniał dodać Grenlandię i Spitsbergen! Żona sportowca jest zawsze na pierwszym miejscu? Iwona: Jasne, jak słońce, że na pierwszym miejscu jest trening biegowy. Piotr: Tak, jeżeli łączy się z pracą zawodową, a całe szczęście tak właśnie jest. Jest jedno ważne zdanie, które idealnie podsumowuje i nakręca nasze życie. Jeżeli nie masz pasji to znaczy, że marnujesz swój czas. MADEMOISELLE / 02/2018

49


jej DIETA/ dieta pudełkowa

FOT. ISTOCK

50

MADEMOISELLE / 02/2018


DIETA PUDEŁKOWA – hit czy kit?

F

Firmy cateringowe, oferujące diety pudełkowe wyrastają jak grzyby po deszczu. Oferują szybki i niezwykle wygodny sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów dzięki zdrowemu odżywianiu. Ale czy na pewno? Czy rzeczywiście tzw. dieta pudełkowa jest najlepszym rozwiązaniem dla każdego?

Co znajdziemy na rynku? Korzystanie z cateringu dietetycznego staje się wśród Polaków bardzo popularne. Nic dziwnego – jesteśmy coraz bardziej zapracowani i mamy znacznie mniej czasu na gotowanie. Specjalistyczne firmy oferują gotowe, pięcioposiłkowe, zbilansowane dzienne menu z dostawą pod wskazany adres. Decydując się na takie rozwiązanie, nie musimy martwić się ani o zakupy, ani o planowanie jadłospisu. Eliminujemy także czasochłonne przygotowywanie dań i sprzątanie domowej kuchni. Możemy za to codziennie cieszyć się urozmaiconym menu i być pewnym, że nie zjemy więcej, niż potrzebujemy. Często również możemy schudnąć. Najpopularniejsze są tzw. diety pudełkowe o obniżonej kaloryczności. Na rynku dostępnych jest jednak wiele ich rodzajów – m.in. o podwyższonej zawartości białka dla osób aktywnych czy o niskim indeksie glikemicznym dla diabetyków. Odpowiednie dla siebie dania znajdą też wegetarianie lub osoby na diecie bezglutenowej. W ofercie firm cateringowych znaleźć można nawet „dietę na ładną cerę” czy „antycellulitową”. Od czego zacząć? Teoretycznie wystarczy jedynie wybrać sobie odpowiedni warian, zamówić ją, stosować i czekać na efekty. Tak zwana dieta z pudełka zapewnia nam całodzienne wyżywienie, a zatem nie ma w niej miejsca na indywidualne zachcianki, czyli przekąski lub dania, na które aktualnie mamy ochotę. Wybierając catering dietetyczny powinniśmy mieć na uwadze firmy współpracujące z dietetykami i profesjonalnymi kucharzami. Często sami nie wiemy, jaka dieta jest nam potrzebna. Warto pamiętać, że codzienna dieta każdego z nas powinna nie tylko uwzględniać zapotrzebowanie energetyczne, lecz także aktualny stan zdrowia i kondycję fizyczną. Wszelkie decyzje dotyczące sposobu odżywiania powinny być zawsze podejmowane rozważnie, a wybory z tym związane dokonywane na podstawie własnej wiedzy (zdobytej z rzetelnych źródeł) lub na podstawie rekomendacji specjalisty. Źle dobrana dieta może bowiem uczynić naszemu organizmowi więcej szkody niż pożytku. Niektóre diety mogą prowadzić do nadmiernego spowolnienia metabolizmu (wtedy jeszcze trudniej schudnąć) lub niedoborów pewnych składników odżywczych. Czy dieta z pudełka jest dla mnie?

Dieta z pudełka z pewnością może sprawdzić się u osób, które prowadzą aktywne życie zawodowe, długo pracują poza domem i przy tym mają zasobne portfele. Bowiem dzienna porcja smaku i idealnie dobranych składników odżywczych, to koszt rzędu 40-50 zł. Nietrudno policzyć, że miesięczny koszt takiego żywienia to ok. 1200–1500 zł. Według szacunków GUS, taka kwota wystarcza na zakup jedzenia dla czteroosobowej rodziny. Co później? Decydując się na catering dietetyczny, należy jednak zastanowić się nad jeszcze jednym aspektem. Co dalej? Z luksusu diety z pudełka korzysta się najczęściej jedynie przez kilka miesięcy. Po pewnym czasie większość osób rezygnuje z niej ze względów finansowych, z powodu znudzenia powtarzającym się menu lub ze zmęczenia rygorem, jaki wiąże się z takim sposobem żywienia. Powrót do wcześniejszego odżywiania często związany jest z ponownym tyciem. Dlatego, po zakończeniu stosowania tzw. diety pudełkowej, chcąc przestawić się na tryb samodzielnego przygotowywania posiłków, powinno się podejść do tego w sposób odpowiedzialny. Przede wszystkim, w dalszym ciągu należy jeść zgodnie z zasadami zdrowego żywienia, z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb zdrowotnych – najlepiej w porozumieniu z dietetykiem. Warto też skorzystać z wiarygodnych, opartych na naukowych dowodach, informacji i rekomendacji żywieniowych. Wśród ekspertów ds. żywienia nie ma pełnej zgody co do tego, czy stosowanie cateringu dietetycznego jest skuteczną metodą nauki prawidłowych nawyków żywieniowych. Zdania w tej sprawie są mocno podzielone. Jedni uważają, że klient, otrzymując dietę indywidualnie dobraną dla jego potrzeb zdrowotnych, systematycznie uczy się jej stosowania w praktyce. Inni twierdzą zaś, że korzystanie z tego typu gotowych rozwiązań pozbawia świadomego kontrolowania nawyków żywieniowych i nie stanowi zachęty do samodzielnego przygotowywania posiłków. Koniec korzystania z tzw. diety pudełkowej nie musi wiązać się z powrotem do negatywnych zachowań żywieniowych, ale jedynie w przypadku zaangażowanego i świadomego konsumenta może pomóc w nauce samodzielnego komponowania codziennej diety, czy też efektywnego stosowania się do zaleceń dietetyka.

MADEMOISELLE / 02/2018

51


jej KOKTAJLE

Jej

KOKTAJLE CLOVER Club

FOT. MARTA DEBSKA

40 ML GINU 20 ML SWIEŻEGO SOKU Z CYTRYNY 20 ML BIAŁKA JAJA 20 ML SYROPU Z MALIN WŁASNEJ PRODUKCJI

52

MADEMOISELLE / 02/2018


LOCA Chica

KOKTAJLE PRZYGOTOWANE PRZEZ RESTAURACJE FIDEL MADEMOISELLE / 02/2018

53

FOT. MARTA DEBSKA

50 ML RUMU HAVANA 7 ANOS 35 ML SYROPU O SMAKU JAGODA – BIAŁA CZEKOLADA 15 ML ŚWIEŻEGO SOKU Z CYTRYNY 20 ML BIAŁKA JAJA 5 ML BRANCA MENTA


jej DIETA/ restauracje

Jej RESTAURACJA

54

MADEMOISELLE / 02/2018

FOT. MONIKA GRABKOWSKA / UNPLASH


RESTAURACJA

WHISKEY ON THE ROCKS RESTAURACJA RESTAURACJA

GRONO DI RUCOLA

MERCATO OFERTA NA DZIEŃ KOBIET Kobiety Kobietom – to hasło przewodnie Dnia Kobiet w restauracji Mercato. 8 marca będzie stał pod znakiem najlepszej kuchni i czerwonej szminki! Kolację degustacyjną przygotuje szef kuchni Paweł Stawicki. A to wszystko w szczytnym celu - cały dochód z kolacji zostanie przekazany na rzecz Fundacji Omealife, która przekonuje, że rak piersi nie ogranicza. Podpisujemy się!

Adres:

Dla miłośników dobrych smaków, przepyszna, autorska kuchnia na bazie zdrowych, świeżych i ekologicznych produktów. Na gości czeka zabytkowy, drewniany domek z ogrodem, położony na obrzeżach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

Adres:

Steaki, whiskey i muzyka tak w skrócie można określić Whiskey On The Rocks, gdzie menu jest pełne kuszących dań, to tu spróbujecie żeberek w sosie Jack Daniel’s, posłuchasz prawdziwego rocka na żywo, a uśmiechnięte barmanki przygotują Waszego ulubionego drinka. Gdzie indziej zobaczycie prawie 1300 butelek Jack Daniel’s Tennessee Whiskey wiszących pod sufitem? Koniecznie wstąpcie na szklaneczkę!

Adres: ul. Dworcowa 7 Sopot tel. 58 691 98 82

ul. Wybickiego 48 Sopot tel. 58 719 65 69

ul. Targ Rybny 1 Gdańsk tel. 58 778 74 42

MADEMOISELLE / 02/2018

55


jej ZDROWIE/ niepłodność

7 SPECJALISTÓW, którzy pomogą w leczeniu niepłodności

FOT. IMICHAEL BENZ

O

56

MADEMOISELLE / 02/2018

tyłość, choroba tarczycy czy blokada psychiczna. To tylko niektóre czynniki, które mogą być powodem niepłodności u kobiety i mężczyzny. Choroby te nie dotyczą tylko fizjologii i układu rozrodczego, dlatego tak ważne w skutecznym leczeniu niepłodności jest kompleksowe podejście i konsultacje z lekarzami różnych dziedzin. Jacy specjaliści mogą pomóc w walce z niepłodnością i w jaki sposób?


Ginekolog Gdy podejrzewamy u siebie niepłodność, podstawową sprawą jest znalezienie godnego zaufania ginekologa. O pomoc najlepiej zwrócić się do lekarza specjalizującego się w problemach niepłodności, który na podstawie zebranego wywiadu pokieruje każdego z partnerów na właściwe badania i konsultacje do innych specjalistów: dietetyka, psychologa, androloga itd. W ramach pierwszego wywiadu ginekolog zapyta o przebyte choroby, zabiegi, operacje, stosowane leki, a także o długość i częstotliwość cyklu miesiączkowego, liczbę ciąż, poronień i porodów. Po zebraniu wywiadu lekarz bada kobietę ginekologicznie i robi USG. To pozwala wykryć wady lub mięśniaki macicy, torbiele czy guzy jajników. Kolejnym etapem są badania krwi, które pozwalają ocenić ogólne funkcjonowanie organizmu i funkcje układu rozrodczego.

Endokrynolog Lekarz endokrynolog ma również ogromne znaczenie w leczeniu niepłodności. Endokrynolog leczy rozmaite zaburzenia hormonalne, w tym również te, które mogą powodować niepłodność u kobiety i mężczyzny. Choroba tarczycy, przysadki mózgowej, cukrzyca czy otyłość mogą być przyczyną problemów kobiet z regularnym miesiączkowaniem lub brakiem owulacji. Cukrzyca u mężczyzn powoduje zmiany w ilości i jakości plemników. Endokrynolog w takich przypadkach zleci badania hormonalne, aby sprawdzić, czy istnieją jakieś zaburzenia ze strony hormonów, które trzeba ustabilizować farmakologicznie.

Androlog Androlog, czyli specjalista od schorzeń męskiego układu rozrodczego, zajmuje się badaniem i leczeniem niepłodności u mężczyzn. W andrologii specjalizują się ginekolodzy, urolodzy, interniści i endokrynolodzy. Androlog diagnozuje niepłodność na podstawie wywiadu klinicznego, obejrzenia pacjenta pod kątem zaburzeń rozwoju narządów płciowych, nieprawidłowości anatomicznych, zmian wyglądu i sylwetki, a następnie badań nasienia, badań hormonalnych i genetycznych. Wywiad oraz badania stają się podstawą do obrania przez androloga dalszej strategii diagnostycznej.

Urolog Specjalistów andrologów jest w Polsce stosunkowo niewielu, ale lekarzem, do którego może się zwrócić mężczyzna z problemem niepłodności, jest również urolog, czyli specjalista chorób układu moczowo-płciowego. Urolog za pomocą wywiadu i badań wykluczy ewentualne wady anatomiczne układu moczowo-płciowego, zaburzenia

funkcji seksualnych czy czynniki środowiskowe upośledzające płodność. Zleci badania hormonalne, a następnie odpowiednie leczenie farmakologiczne, operacyjne lub pokieruje do specjalisty innej dziedziny.

Psycholog Ponieważ niepłodność jest nie tylko problemem medycznym, ale też psychologicznym, podczas leczenia może się okazać potrzebna również pomoc psychologa. Problem z zajściem w ciążę jest dla wielu par niezwykle trudnym doświadczeniem. Bezskuteczne staranie się o dziecko może wywołać stres i frustrację, a nawet doprowadzić do tak ciężkiej choroby, jaką jest depresja. W tym trudnym okresie mogą poważnie ucierpieć relacje pomiędzy samymi partnerami. Pierwsza konsultacja z psychologiem służy sprawdzeniu stanu, w jakim znajduje się para i określeniu, jakiego rodzaju pomocy mogłaby potrzebować. Psycholog w trakcie leczenia może udzielić parze wsparcia i pomóc w radzeniu sobie z psychicznymi podłożami niepłodności. Pary często są nieświadome, że to właśnie psychika może powodować blokadę na poziomie fizjologicznym. Psycholog postara się nauczyć, jak niwelować stres i niepokój oraz pokaże sposoby na polepszenie samopoczucia.

Seksuolog Pomocny w leczeniu niepłodności może być również lekarz seksuolog, czyli specjalista zajmujący się sferą życia seksualnego człowieka. Może on pomóc zdiagnozować problemy części fizycznej, ale też psychologicznej dotyczące współżycia partnerki i partnera. Dzięki niemu można się dowiedzieć, czy problemy ze współżyciem wiążą się z psychiką, czy też są spowodowane złym funkcjonowaniem narządów płciowych. Tak, jak w przypadku psychologa warto się udać na pierwszą wizytę z partnerką lub partnerem. Podczas pierwszego spotkania lekarz pyta o problemy dotyczące życia erotycznego, ogólny stan zdrowia, przebyte choroby i urazy. Po ustaleniu przyczyn problemów seksuolog podejmuje decyzje o dalszym postępowaniu.

Dietetyk Odpowiednia dieta jest bardzo ważnym elementem starań o dziecko. Sposób odżywiania wpływa bowiem na jakość nasienia i gospodarkę hormonalną. Prawidłowa masa ciała również ma znaczenie. U kobiet otyłość zakłóca gospodarkę hormonalną i podwyższa ryzyko policystycznych jajników. U mężczyzn z kolei zmniejsza się stężenie plemników i powoduje podwyższenie temperatury jąder, która może wpłynąć na proces wytwarzania nasienia. W takich sytuacjach wskazana jest pomoc dietetyka, który może zaproponować parze dietę bogatą w niezbędne w okresie starań o dziecko witaminy i mikroelementy.

MADEMOISELLE / 02/2018

57


Medycyna PREMIUM

58

MADEMOISELLE / 02/2018



jej SEX / sex shopy

Polskie

TWARZE GREYA

„[…] Bo to, co nas podnieca, to czasem też jest sex, a sex plus pełna kasa, to wtedy sukces jest”. Maryla Rodowicz wiedziała, o czym śpiewa. Polacy kochają sex i coraz chętniej przyznają się do szczypty pikanterii w łóżku. Mało kto rumieni się słysząc o gadżetach, które i wieloletnie pożycie mogą wystrzelić w kosmos. Tekst: Anka Dudka

60

FOT. ISTOCK

MADEMOISELLE / 02/2018


P

Płomień namiętności w sypialni pali się coraz bardziej okazale. Sex przestał być tematem tabu i powoli wchodzi do kanonu kurtuazyjnych rozmów o wszystkim i o niczym. Gwarantuje więcej emocji, niż osławiona pogoda, biorąc pod uwagę, że globalne ocieplenie spowodowało kompletne anomalia pór roku. Na szczęście częściej i chętniej w sypialni gości lato. Bywa nawet, że to żar tropików, który świadomie podkręcony powoduje, że w związkach o długim stażu trudno mówić o znudzeniu. Wibrator nie tylko dla singla Od razu widać, kto trafił tu po raz pierwszy. Miesiące doświadczeń nauczyły dziewczyny z Venus czytania z klientów, jak z otwartej księgi. Systematycznie szkolone wiedzą, że podstawą jest dobry kontakt, który należy złapać już od progu. Wizyta w sex shopie nigdy nie jest przypadkiem. Jeżeli przełamane zostaną pierwsze lody, klient doświadczy nowych fantazji i spełni oczekiwania partnera, które od dawna nieśmiało proponował. Wszystko to zostanie zapakowane w dyskretnej reklamówce bez sklepowego logo. - Model zachowania jest typowy. Trudno przyznać przed zupełnie obcą osobą, że mamy ochotę na wielkiego, czarnego fallusa na baterie. Łatwiej, jeśli od razu uprzedzimy, że prezent będzie dla koleżanki. Wtedy chyba grzeszek wydaje się mniejszy – żartuje Ewelina, która w sex branży pracuje od lat. Śmiało i konkretnie robią zakupy panie lekkich obyczajów. Proszą o pokazanie najnowszej kolekcji erotycznej bielizny, zdarza się, że negocjują ceny dostając rabat. Czasem w grę wchodzi faktura, jakiej potrzebuje pracodawca. Call girls nie mają ciśnienia na gadżety. Sex to ich praca, więc jak ocenia Ewelina, w zaciszu domowego łóżka znaczna część to pruderyjne romantyczki. Zupełnie inne bywają businesswoman. Świadome swoich potrzeb z kamiennym wyrazem twarzy oglądają poszczególne artykuły. Czasem żartując, że z tym byłby bal. Sypialniane balety w ich wykonaniu to spora dawka spełnionych i dzikich męskich fantazji. Wykształcone, doskonale znające swoje ciało, wiedzą, czego im potrzeba, nie bojąc się słowa orgazm. Wibratory w różnym rozmiarze czy kolorze, kulki gejszy, skórzany bat i kajdanki, to fajny przerywnik od ważnych projektów, jakie na szczęście nie zdołały zdominować ich życia. Kieszonkowa cipka Gadżety erotyczne to dobry i stabilny biznes. Przekonał się o tym Daniel, właściciel sklepu erotycznego, który swój asortyment oferuje za pośrednictwem internetu. - Działałem w kilku branżach. Padały jedna po drugiej. Decyzję o sex shopie podjąłem spontanicznie i nie żałuję. Sklep jest na rynku trzeci rok, coraz bardziej doceniany przez klientów. Wychodzę naprzeciw

oczekiwaniom nieśmiałych, których okowy pruderii i wychowania paraliżują przed stacjonarną wizytą. To trochę tak, że normalne kajdanki ma policjant, a z futerkiem, czy pokryte skórą zboczeniec – wyjaśnia. Są rzeczy, które stale dobrze się sprzedają, ale przychodzi też moda na konkretny gadżet. - Przed świętami moje życie zamieniło się w paczki. Ilość wysyłek przekroczyła najśmielsze oczekiwania, a najchętniej kupowaną okazała się sztuczna wagina. Prawie kieszonkowa, którą możesz zabrać zawsze i wszędzie, nawet w kieszeni marynarki. Plus środki na potencję – dodaje Daniel. Tempo życia i stresy w pracy powodują, że nie mamy sił, aby wchodzić w stałe i poważne związki. Szczególnie w pewnym wieku, zazwyczaj z widmem nieudanego małżeństwa. Nie każdy pan jest gotów na internetowe „Odloty”, więc z potrzeby wybiera mniejsze zło. Kieszonkowa cipka w określonym kolorze, z włosami lub bez nikomu nie szkodzi. Resztę robi wyobraźnia. Daj mi tę noc Pary wchodzą odważniej. Z błyskiem w oczach i wypiekami na twarzy, idą po zmysłową bieliznę, pachnący lubrykant i wibrator zawsze w precyzyjnym rozmiarze. Najczęściej w weekend, gdy dzieci są u teściowej, a służbowy telefon milczy. - Wolne to obietnica. Przed godziną 20 inwazja młodych, którzy gorączkę sobotniej nocy widzą nie tylko na parkiecie. Kolorowe prezerwatywy w różnych smakach, tabletki przedłużające stosunek, czasem kulki gejszy stanowią arsenał z jakim ruszają na miasto – zdradza kawalerów Dominika z Venus. Do zakupów trzeba mieć dystans. Nie oceniać, że za ladą stoi dewiant, tylko ktoś w potrzebie. Sex nie zna granic, o czym przekonują się osoby z branży. - Wiek nie gra roli. Nie jestem zaskoczona obsługując p anią, która mogłaby być moją babcią. Staram się ją ośmielić, bo wiem, jaki to przełom kupić gumowego członka, prawie takiego jak miał zmarły mąż i kilka filmów do kompletu – opowiada Dominika. Szczęście, jak widać nie ma ceny. Statystyczny Polak zostawia w sex shopie około 500 złotych. Bywają rekordziści, którzy idą w tysiące. - Ci zazwyczaj nie chcą rachunku, dokonując przelewów za pośrednictwem popularnej agencji bankowej. Nie zostawiają po sobie śladów – tak postawę incognito kwituje Daniel. Królestwo już nie za konia. Królestwo za dobry sex, który inspiruje i uskrzydla. Polacy coraz bardziej interesują się seksualnością. Szerzej otwierają oczy i umysły na nowe doznania. Przecież ta chwilka zapomnienia, mimo braku skrzydeł, pozwala nam latać.

MADEMOISELLE / 02/2018

61


jej URODA/ paznokcie

IDEALNE PAZNOKCIE każdego dnia

K

FOT. TIKO GIORGADZE

Która z nas nie marzy o posiadaniu pięknych dłoni? Która z nas chciałaby się nie przejmować nietrwałym lakierem na paznokciach, który co i rusz odpryskuje i pozostawia nasze dłonie w nieładzie? Wreszcie, czy nie chciałybyśmy nie spędzać każdego wieczoru na ponownym malowaniu paznokci i dbaniu, żeby każdego dnia wyglądały elegancko? W odpowiedzi na te wszystkie pytania branża kosmetyczna wymyśliła lakiery hybrydowe!

62

MADEMOISELLE / 02/2018

Tekst: Katarzyna Lepianka-Głuszkiewicz


REKLAMA

Lakier nie do zdarcia Manicure hybrydowy jest obecnie jedną z najpopularniejszych metod pielęgnacji i zdobienia paznokci. Dlaczego? Swoją popularność hybryda zawdzięcza głównie trwałości. Dobrze wykonany manicure hybrydowy trzyma się na paznokciach nawet kilka tygodni. Taki manicure daje gwarancję, że paznokcie pozostaną w dobrym stanie przez długi czas, dlatego jest to idealne rozwiązanie na wyjazdy wakacyjne. Popularną hybrydę można wykonać w profesjonalnym salonie manicure lub we własnym domu. Dzięki temu, że akcesoria i produkty potrzebne do jej wykonania są ogólnie dostępne, koszt takiego manicure jest niewielki. Zestaw na start Do zrobienia hybrydy w domu będziesz potrzebować: pilnik, kostka (blok polerski), odtłuszczacz, primer, baza hybrydy, wybrany kolor hybrydy, nawierzchniowa hybryda, lampa UV, oliwka do skórek. Na rynku dostępne są zestawy startowe do wykonania manicure hybrydowego, które posiadają wszystkie te elementy. Małe dzieła sztuki Jeśli jednak nie chcesz wykonywać manicure samodzielnie, to mamy dla ciebie kilka propozycji salonów, w których kosmetyczki wykonają ten zabieg bezboleśnie, sprawnie i w przystępnej cenie. Jednym z salonów jest Lala Nails mieszczący się tuż naprzeciwko Galerii Bałtyckiej. Profesjonalna obsługa, miła atmosfera oraz ogromna gama kolorów i wzorów, które możesz mieć na swoich paznokciach. Drugim wartym polecenia miejscem jest Salon Alicja w Garnizonie. Tutaj będziesz mogła się odprężyć, a po kilkunastu minutach wyjdziesz z idealnymi paznokciami. Trzecim salonem, który polecamy, jest Salon Szychulska w Gdyni. Markę cechuje precyzja, profesjonalizm i światowej klasy produkty. Dzieła sztuki, jakie tworzy Marta Szychulska na paznokciach, obiegają internet od dawna. Niezależnie od tego, czy wybierzesz samodzielne wykonywanie hybrydy czy zdecydujesz się na usługi kosmetyczki, warto pamiętać o codziennej pielęgnacji dłoni i paznokci, czyli ich nawilżaniu i stosowaniu peelingu, co pomoże utrzymać zdrowy i piękny efekt hybrydy.

Zimowe promocje w Petite Perle • Depilacja laserowa Soprano Ice • NIR Soprano Termolifting • Endermologia LPG do 40% taniej Szczegóły promocji: OOO@SalonPetitePerle


jej URODA/ skóra czarnedojrzała mydło

CZARNE mydło Czarne mydło, wytwarzane na bazie oliwy z oliwek, przeznaczone jest do oczyszczania każdego rodzaju skóry, w tym wrażliwej i trądzikowej. Jego skład uzupełniony może być o inne oleje, jak arganowy, lawendowy czy eukaliptusowy, dzięki czemu nawilża, łagodzi podrażnienia, relaksuje i odświeża. FOT. ISTOCK

Oliwa z oliwek

arganowy – dogłębnie nawilża i odżywia skórę,

Oliwa z oliwek stosowana była w celach pielęgnacyjnych już w czasach starożytnych. Dziś jest cenionym, naturalnym kosmetykiem myjącym. Często bywa składnikiem linii pielęgnacyjnych do twarzy, włosów, paznokci oraz całego ciała. Jest bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych: oleinowego, linolowego oraz linolenowego, które warunkują właściwe funkcjonowanie skóry. Kwasy te wchodzą w skład błon komórek, które tworzą warstwę rogową. Zapewniają komórkom nawilżenie oraz spowalniają procesy starzenia.

lawendowy – intensywnie wygładza, zmniejsza widoczność blizn i rozstępów,

z mięty pieprzowej – daje uczucie chłodu i świeżości,

z werbeny – tonizuje skórę i energetyzuje,

eukaliptusowy – zabija wirusy, grzyby i bakterie,

różany – wzmacnia naczyńka krwionośne i łagodzi zaczerwienienia.

Oczyszczanie skóry

Jak go używać?

Czarne mydło dzięki zawartości oliwy z oliwek, przeznaczone jest do codziennego oczyszczania każdego rodzaju skóry. Działa peelingująco, oczyszcza dogłębnie skórę z toksyn i łoju. Pozwala to jej swobodnie oddychać oraz zapewnia właściwy przebieg procesów regeneracyjnych.

Mydło wyjmujemy z pojemnika suchą dłonią, nanosimy pod prysznicem na mokrą skórę twarzy i ciała i pozostawiamy na 5 minut. Po tym czasie spłukujemy ciało wodą. Skóra stanie się wówczas oczyszczona i nawilżona. Czarne mydło może być stosowane, wraz z rękawicą Kessą, podczas tradycyjnego, marokańskiego rytuału Hammam.

Skóra z problemami

Mydło powinno być przechowywane w temperaturze poniżej 25oC i zamknięte, by nie dostała się do niego woda.

Czarne mydło jest kosmetykiem roślinnym, dobrze tolerowanym nawet przez skórę wrażliwą. Łagodzi podrażnienia, dlatego można stosować je do golenia, zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. Zalecane jest także w przypadku cery trądzikowej, gdyż oczyszcza pory i normalizuje wydzielanie sebum. Poza tym zwalcza bakterie, które są odpowiedzialne za powstawanie zmian trądzikowych. Nie tylko oliwa z oliwek Swoje właściwości zawdzięcza jednak nie tylko olejowi z oliwek. Na rynku dostępne są czarne mydła, które zawierają również inne cenne oleje jak np.:

64

MADEMOISELLE / 02/2018



jej URODA/ salony

Instytut Kosmetologii BABIANA Zabieg na Dzień Kobiet:

RESTYLANE

Młoda skóra jest bogata w kwas hialuronowy, lecz z wiekiem jego obecność i działanie ulega degradacji, co objawia się widocznymi zmarszczki. W celu zatrzymania i odwrócenia tego procesu od kilku lat współpracujemy z lekarzami medycyny estetycznej i stosujemy tzw. wypełniacze. Najbardziej przebadaną i najczęściej stosowaną w naszym Instytucie jest linia Restylane. Uznana za złoty standard. Restylane to kompleksowe rozwiązanie do korekcję drobnych i głębokich zmarszczek, bruzd i fałdów, jak również do poprawy konturów twarzy, powiększania oraz modelowania ust. Bezbolesny komfort zabiegu zapewnia połączenie preparatu z lidokainą, jednym z najczęściej stosowanym lekiem przeciwbólowym. Wypełniacze gwarantują bezpieczną i trwałą korekcje estetyczną przez okres co najmniej 6 do 12 miesięcy.

Adres: ul. F. Hynka 6/9 II p. Gdańsk tel. 600 086 240

Salon Urody GABRIEL Zabieg na Dzień Kobiet:

Salony Urody

GENEO

Poczuj się wyjątkowo i oddaj w ręce Terapeuty skóry dermalogica w Gabriel Salon Urody. Z tej okazji Dnia Kobiet mamy dla Ciebie propozycję: zabieg Geneo, który zainspirowany naturą błyskawicznie dotleni, rozjaśni oraz odmłodzi Twoja skórę. Koktajl dobierzemy indywidualnie do potrzeb Twojej skóry. Całość zabiegu wykonana na dermokosmetykach. W okresie od 03.0213.02.2018 zabieg możesz zakupić w cenie 249 zł lub 999 zł za pakiet 5 zabiegów! Kupony do wykorzystania od 08.03.2018r.

66

MADEMOISELLE / 02/2018

Adres: ul. Wita Stwosza 14s4 Pruszcz Gdański tel. 604 125 259 FOT. ISTOCK

FOT. ISTOCK

„Nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane.” - Coco Chanel


Gabinet kosmetologiczny KASHMIR SPA Studio Urody EGOISTE

Zabieg na Dzień Kobiet:

Zabieg na Dzień Kobiet:

SMOCZA KREW DRAGON’ECL LIGHT+

Rytuał przeciwzmarszczkowy, antyoksydacyjny, rozjaśniający i wybielający. Innowacyjny zabieg Komórkowej Bioinfuzji Tlenowej BioOxyInfusion to wyjątkowy sposób iniekcji skoncentrowanych składników aktywnych w głąb skóry, za pomocą czystego powietrza połączonego z czystym tlenem. Metoda ta wykorzystuje specjalnie przygotowane urządzenie, które w bezbolesny, bezpieczny i spektakularny sposób dostarcza skórze niezwykle cennych substancji zawartych w firmowych koncentratach. Ekskluzywny zabieg dermokosmetyczny przeznaczony dla skóry z problemami pigmentacyjnymi, o działaniu przeciwzmarszczkowym. Dzięki innowacyjnemu połączeniu składników aktywnych z żywicą pozyskiwaną ze 'smoczego drzewa' Sang de Dragon, działa odmładzająco, rewitalizująco, odżywczo i rozjaśniająco na skórę. Wysokie działanie antyoksydacyjne, rozjaśnianie przebarwień w czasie oraz natychmiastowe, głębokie nawilżanie, łagodzenie i kojenie skóry, odmładzanie i rewitalizacja to synergiczne efekty, łączące wysoką skuteczność zabiegu, dzięki zastosowaniu wysokiej jakości profesjonalnych preparatów dermokosmetycznych. Dla podtrzymania i przedłużenia efektu zabiegu polecam również krem ze smoczej krwi. To preparat, który perfekcyjnie rozświetla, rozjaśnia i ujędrnia skórę. 50 ml / 135 zł Cena zabiegu 190 zł

Adres: ul. Toruńska 15 Gdańsk tel. 511 421 251

KARBOKSYTERAPIA – „BĄDŹ ZAWSZE PIĘKNA” Zabieg polega na śródskórnym podaniu medycznego dwutlenku węgla. Ciśnienie wraz z prędkością przepływu gazu są kontrolowane i regulowane w zależności od potrzeb i miejsca nakłucia. To bezpieczna, mało inwazyjna i klinicznie sprawdzona metoda, stosowana w celu odmładzania skóry, walki z cellulitem, rozstępami, bliznami, lokalnymi nadmiarami tkanki tłuszczowej, zwiotczeniami skóry, łysieniem i zaburzeniem krążenia. Efektem karboksyterapii jest szczuplejsza sylwetka, gładka i elastyczna skóra, redukcja zmarszczek, zdrowe, gęste włosy oraz odmłodzone dłonie. Cena zabiegu w promocji: 199 zł Ilość zabiegów: 5-12 w zależność od miejsca zabiegowego

Adres: ul. Lawendowe Wzgórze 16/1u Gdańsk tel. 500 790 545 www.kashmirspa.pl

LAGUNA MEDICAL Zabieg na Dzień Kobiet:

USUWANIE ZAĆMY Usuwanie zaćmy jest traktowane w Laguna Medical jako jeden z ważnych elementów misji. W tym celu stosuje się bezpieczne i bezbolesne zabiegi fakoemulsyfikacji, z reguły w znieczuleniu miejscowym. Zwykle już godzinę po zabiegu pacjent może opuścić szpital, a po kilku dniach – wrócić do sporej części codziennych obowiązków. Poprawa widzenia jest zauważalna niemal natychmiast.

Adres: Plac Kaszubski 1, Gdynia tel 58 719 82 86

MADEMOISELLE / 02/2018

67


jej MODA

ZDJĘCIA I STYLIZACJE: KAROLINA ORZECHOWSKA MODELKA: DARIA MAŁOBŁOCKA MAKU UP I FRYZURA: OLIWIA PAWŁOWSKA STYLIZACJA CZARNA BLUZA: ROWK SUKIENKA, BODY, KURTKA, SPODNIE: KINGA KOSOŃ 68

MADEMOISELLE / 02/2018


MADEMOISELLE / 02/2018

69

FOT. KAROLINA ORZECHOWSKA


FOT. KAROLINA ORZECHOWSKA

jej MODA

70

MADEMOISELLE / 02/2018


MADEMOISELLE / 02/2018

71


jej MIEJSCE/ Kreatywna Cafe

MŁYNEK pełen tego, co najlepsze

FOT. PRZEMEK DŁUGOKIŃSKI

Tekst: Anka Dudka

O kawie starają się wiedzieć jak najwięcej. Wycisnąć z każdego pojedynczego ziarnka tajemnicę, będącą wręcz balsamem dla duszy. Przemycają zachwycające zakątki świata do filiżanek, z których wydobywający się aromat i smak zabiera gości w najbardziej nieoczekiwaną podróż. Świeżo palona i zmielona kawa otwiera przestrzeń dla energii i realizowanych marzeń. Łącząc je z dobrą zabawą w Kreatywnej Cafe.

Mało kto wyobraża sobie dzień bez kawy. Leniwe popołudnie z książką, spotkanie z przyjaciółmi, gdzie rozmowom często nie ma końca. Czasem chwila dla siebie, aby w skupieniu zatrzymać myśli i czas, podróżując po zakątkach tego, co nam w duszy gra. Głęboko wdychając aromat i niewielkimi łykami odkrywając za każdym razem inną nutę.

Oblicza kawy Miejscem przytulnym, które sprzyja i – jak muzyka – łagodzi obyczaje, jest ciesząca się popularnością klubokawiarnia Kreatywna Cafe. Kameralna i niejako w oddali, powoduje, że kto raz tu zajdzie, z pewnością zatrzyma się na dłużej, a przynajmniej na jedną, inną niż wszystkie, filiżankę bądź szklaneczkę kawy.

FOT. MAT. PROMOCYJNE

– Świadomość tego, czym jest dobra kawa, coraz bardziej wzrasta. Stare instant metody zaczynają powoli odchodzić do lamusa, przegrywając z niewielką filiżanką jakościowego napoju – opowiada Łukasz Smukała, właściciel Kreatywnej Cafe.

FOT. ISTOCK

72

MADEMOISELLE / 02/2018

Nowy rok to wiele pomysłów i nowych realizacji. W kooperacji z palaczem kawy powstała butikowa marka kawy ziarnistej – Kreatywna Beans. Kreatywna kawa zyskuje coraz szersze grono zwolenników, którzy uwielbiają ją smakować zarówno przy kawiarnianym stoliku, jak i w zaciszu domowego salonu. Właśnie w odpowiedzi na potrzeby i oczekiwania gości asortyment regału z kawą oraz sklepu on-line systematycznie się powiększa. Nie ma więc powodu do obaw, że to, co dobre, szybko się skończy. – Autorskie mieszanki, ziarna singlowe średnio i jasno palone oraz specialty to propozycje, jakie zaczynamy promować w naszym sklepie. Pracujemy nad otwarciem kolejnego lokalu, który najprawdo-


podobniej ujawni się pod inną nazwą, jednak z pewnością będzie spójny z Kreatywną pod względem jakości kawy. Pragniemy, aby Kreatywna Cafe zachwycała mieszkańców Trójmiasta nie tylko kawą, ale również kameralnymi eventami i małymi imprezami, często z atrakcjami o charakterze wernisaży – zdradza właściciel.

Podróż dookoła świata Planów jest wiele. Sprawdzona lokalizacja w gdańskim Garnizonie jest sprzymierzeńcem, aby śmiało je urzeczywistniać. Sporo wydarzeń będzie miało miejsce już w bieżącym kwartale i patrząc na zadowoloną klientelę można mieć pewność, że wielu z nas z uwagą będzie obserwowało informacje o dobrej zabawie. – Zapach kawy i pysznego ciasta będzie nieodłącznym towarzyszem każdej chwili spędzonej w Kreatywnej. Wykonane autorsko słodycze to raj dla podniebienia. Klienci podkreślają, że przygotowywane na miejscu ciasta mają rewelacyjny i jednocześnie unikatowy smak – docenia kunszt swoich pracowników Łukasz Smukała.

– W tym roku spróbujemy się odrobinę pochwalić, tym co podajemy. Wierzymy, że planowane cykliczne degustacje bardzo szybko skradną serca odwiedzających kawiarnię. W określonych godzinach będziemy zaparzać degustacyjne porcje skrajnie różnych pod względem profilu ziaren. Wszystko po to, by laik mógł zauważyć i zrozumieć różnicę między ziarnem z Afryki i Ameryki Południowej – tłumaczy szef Kreatywnej Cafe.

FOT. MAT. PROMOCYJNE

Beza Daquoise i Brownie pod masłem orzechowym to tzw. szlagiery idealnie komponujące się z Kreatywna Beans. Marka własna klubokawiarni już teraz subtelnie wycieka na rynek, dlatego kawosze wiedzą, jak wejść w posiadanie osobistej paczki świeżego ziarna.

Jak najlepiej dokonać misterium zaparzania będą mogli się przekonać uczestnicy zarówno degustacji, jak i warsztatów kawowych. Warto śledzić facebookowy profil lokalu, aby wiedzieć, co w kreatywnej kawie piszczy.

Emoc je w filiżance Świat kawy, jak podkreślają znawcy, to mnóstwo tajemnic.

Nazwa zobowiązuje, dlatego drzwi klubokawiarni są zawsze szeroko otwarte, a ekipa pozostaje elastyczną nawet na wyszukane potrzeby gości. Niestandardowe prośby czy pozornie górnolotne oczekiwania to wyzwania, z jakimi z przyjemnością mierzy się załoga lokalu. Miejsce na mapie, w którym każde spotkanie będzie miało odpowiedni do okazji aromat. Otwartość i umiejętność sprostania rzeczom na pozór niemożliwym to zaleta niewielkiej, przytulnej kawiarni, która w ciągu dnia jest miejscem chilloutu, po to, by wieczorem stać się pubem, w jakim dzieją się niesamowite imprezy skrojone na miarę oczekiwań gości.

FOT ALEKSANDRA GRAFF

– Cieszę się, że goście postrzegają lokal, jako specjalistyczny. To dowód, że nasze działania idą zgodnie z oczekiwaniami. Cyklicznie prowadzimy warsztaty doceniane przez uczestników. Chwile z kawą trwają około 2-3 godzin. Bazują na różnych, alternatywnych metodach parzenia jak drip, chemex, czy aeropress. Kameralne, 6-osobowe meetingi obfitują w solidną dawkę kofeiny, wiedzy i przydatną część praktyczną. Po takim spotkaniu jego uczestnicy posiadają umiejętności, które pozwolą zaskoczyć gości, parząc im pyszną kawę, której tamci nigdy nie mieli okazji skosztować – podkreśla pan Łukasz.

MADEMOISELLE / 02/2018

73


jej jej WNĘTRZE/ MIEJSCE / Quadrille domy modułowe Spa

FOT. WOJCIECH KIC

FOT. WOJCIECH KIC

FOT. WOJCIECH KIC

W POSZUKIWANIU IGŁY

w kosmetycznym sianie

Z

abiegi z zakresu kosmetologii estetycznej cieszą się dużą popularnością, a z roku na rok rośnie liczba ich zwolenników, przede wszystkim dlatego, iż pozwalają one pozbyć się kompleksów, umożliwiają upiększenie ciała bez konieczności ingerencji chirurgicznej. Jednak, aby były odpowiednio przeprowadzone, bezpieczne i efektywne, ważną rolę odgrywa jakość urządzeń proponowanych w gabinetach.

74

MADEMOISELLE / 02/2018

Kobiece czasopisma opiewają efektywność niejednego zabiegu i produktu z zakresu kosmetologii oraz medycyny estetycznej. Blogi i fora internetowe prześcigają się w „testowaniu” kosmetyków czy terapii. Część opinii jest wyjątkowo pozytywna, inne z kolei niezbyt pochlebne. Każdy może mieć więc problem ze znalezieniem rzetelnej informacji. Do internetowych i prasowych opinii należy jednak podchodzić z dystansem. Często „topowy” zabieg okazuje się kompletną pomyłką. Wybór sprawdzonego urządzenia lub produktu nie należy do łatwych. Na rynku kosmetycznym/medycznym można zaobserwować szeroki wachlarz sprzętów, więc tym bardziej klient może zgubić się w tak różnorodnej ofercie. Parametry, na które należy zwrócić uwagę przy wyborze terapii z wykorzystaniem aparatury zabiegowej, to przede wszystkim: kraj produkcji, posiadane certyfikaty bezpieczeństwa i skuteczności, badania kliniczne. Znani dystrybutorzy urządzeń w dużej mierze współpracują z producentami z Izraela, Włoch, Hiszpanii, USA czy UK. Niemniej jednak tani sprzęt kosmetyczny z Chin nadal króluje w gabinetach. Co z jego jakością? Nie generalizując, różnie bywa.


FOT. WOJCIECH KIC

FOT. WOJCIECH KIC

FOT. WOJCIECH KIC

Sprzęt kosmetyczny/medyczny powinien ponadto posiadać certyfikaty potwierdzające jego skuteczność i bezpieczeństwo. Podstawowym znakiem na terenie Unii Europejskiej jest certyfikat CE, który oznacza dopuszczenie do użytkowania we wskazaniach medycznych oraz potwierdza powtarzalność produkcji, a tym samym bezpieczeństwo w zakresie uwzględnionym w specyfikacji urządzenia. Świadectwem wysokiej jakości, efektywności i bezpieczeństwa produktu medycznego jest również certyfikat FDA. Jego pozyskanie wiąże się z wieloletnimi badaniami klinicznymi i testami dowodzącymi jakość danego sprzętu medycznego. Jest on uznawany międzynarodowo jako dowód wysokiej klasy produktów i standardów pod każdym względem. Nie warto kierować się modą i ufać obiegowym opiniom. Reklamy kreują trend na korzystanie z różnych urządzeń czy zabiegów, których skuteczność bywa wątpliwa. Przy wyborze terapii należy mieć na względzie swój komfort, bezpieczeństwo oraz skuteczność. Nie ma na rynku uniwersalnych urządzeń, laserów czy produktów kosmetycznych. Zanim skorzystamy z danej usługi, sprawdźmy jaką ofertą dysponuje dane miejsce. Quadrille Spa oferuje zabiegi high-tech znanych producentów. Za ich jakością przemawia nie tylko innowacyjność zastosowanej technologii, bezpieczeństwo, certyfikaty, ale i zadowolenie naszych Gości z osiąganych rezultatów. Spa to jedyna strefa w naszym hotelu, gdzie nie czarujemy. To miejsce, w którym można poddać się holistycznej pielęgnacji. Terapie relaksacyjne, pielęgnacyjne umiejętnie łączmy z technologią. Dotarliśmy do najnowszych rozwiązań technologicznych w zakresie kosmetologii estetycznej. Aparaty, którymi dysponujemy (Zaffiro, Surgen, Hydrafacial, Endermologie LPG, Vectus czy Med 2 Contour Medical), zostały wybrane z najwyższą starannością, umożliwiają nieinwazyjne zabiegi i stanowią bezpieczną alternatywę dla chirurgii plastycznej. Zapraszamy do bliższego zapoznania się z menu Quadrille Spa. Nasi terapeuci podczas bezpłatnej konsultacji opowiedzą o możliwościach i dostosują do potrzeb Państwa skóry.

Ewelina Araszkiewicz Spa & Wellness Manager Quadrille Spa

***Quadrille Spa to miejsce, w którym można poddać się holistycznej pielęgnacji. Terapie relaksacyjne, pielęgnacyjne umiejętnie łączone są tu z technologią. To właśnie synergia zabiegów high-tech i składników aktywnych zawartych w preparatach kosmetycznych pozwala na zachowanie młodego, zdrowego wyglądu oraz osiągnięcie harmonii. Rytuały na ciało prestiżowej marki Comfort Zone, zabiegi na twarz wykonywane w oparciu o szwajcarską markę Selvert Thermal, oryginalne masaże, koncerty mis i gongów tybetańskich rekomendowane są w celu regeneracji psychofizycznej. Natomiast najnowocześniejsze rozwiązania z zakresu kosmetologii Surgen, Zaffiro, Endermologie LPG, Vectus, HydraFacial czy Med 2 Contour są gwarantem rewelacyjnych efektów. Quadrille Spa to także strefa wodna a*quadrille czyli basen, jacuzzi, sauna sucha i parowa, strefy chłodzenia lodem i relaksu w postaci słonecznej łąki z lampami poprawiającymi koloryt skóry oraz wspomagającymi produkcję kolagenu. To doskonała propozycja zarówno dla gości indywidualnych, jak i grup towarzyskich. Przy wykupieniu zabiegów za minimum 150 zł wejście do strefy a*quadrille danego dnia jest bezpłatne. Quadrille Spa ul. Folwarczna 2, Gdynia +48 58 351 03 20 / +48 609 991 209 spa@quadrille.pl MADEMOISELLE / 02/2018

75


jej MOTORYZACJA/ Blanka Turska

LUBIĘ,

FOT. BARTOSZ BŁAWAT - BRIXUPHOTO

gdy się dzieje

76

MADEMOISELLE / 02/2018


W

W kombinezonie wygląda zjawiskowo. Nie interesuje ją taryfa ulgowa i pewnie dlatego męski świat sportu przyjął ją z otwartymi ramionami. Uporem i talentem na stałe wpisała się w tor driftingowy i jak podkreśla, machina dopiero ruszyła. O tym, że najlepszym paliwem rakietowym jest adrenalina opowiada Blanka Turska, brązowa medalistka Mistrzostw Polski w Drifcie.

Wywiad i tekst: Anka Dudka

Anka Dudka: W życiu też potrzebujesz driftu? Blanka Turska: Zdecydowanie tak, musi się dużo dziać. Jak wpadłaś na pomysł tej dyscypliny? Choć od zawsze uwielbiałam samochody, to punktem zwrotnym był reportaż o Bartku Orłowskim. Tego mi było trzeba, uwierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych i zrealizować swoje cele. Machina ruszyła, a ja z czasem wsiadłam do wymarzonego Nissana Skyline. Byłaś pewna, że nadajesz się na tor? Wszystko siedzi w głowie. Do tego dochodzą predyspozycje, takie jak samokontrola i systematyczność, które w tym sporcie są kluczem do sukcesu. W połączeniu z uporem, którego mam ponad normę, byłam pewna, że się uda. Nerwy i emocje zawsze na postronku? Przed każdymi zawodami wyobrażam sobie krok po kroku, co będzie się działo w trakcie zmagań. Wizualizuję wszystkie pozytywne rzeczy, ale także to, co może się nadprogramowo wydarzyć i jak sobie z tym poradzę. Dzięki temu unikam zaskoczenia i zazwyczaj wszystko idzie tak, jak zaplanowałam. Chyba, że silnik wybuchnie! Wtedy pozamiatane (śmiech). Brzmi za gładko! Systematyczne treningi pozwalają mi czuć, ze jestem dobrze przygotowana. Rywalizacja towarzyszy mi od najmłodszych lat. Trudno policzyć w ilu zawodach jeździeckich uczestniczyłam i to było prawdziwą szkołą życia. Wiem, po co zgłaszam się do startu. Oczywiście, że nie jestem ze stali, zdarza się, że szarpią mną przeróżne emocje. Dlatego, gdy jadę na tor zawsze puszczam ulubiony kawałek, taki który nakręca mnie jeszcze bardziej. Po przejechaniu trasy autem czuję, że wtedy jest już z górki. Do kwalifikacji staram się podchodzić na luzie i pewnie dlatego wszystko znacznie lepiej wychodzi.

Gdzie jest granica brawury? Czego nigdy nie zrobisz na torze? Nigdy nie przechodzę trasy na piechotę, wtedy każdy zakręt wydaje się strasznie długi i nie do przejechania. Wsiadam w auto i jak zaczynam driftować, nagle znika cały świat. Muszę przyznać, że jak dotąd nie pojawiły się blokady, czy granice w mojej głowie, mam nadzieję, że tak pozostanie. Łatwo się żyje w męskim świecie? Jak w każdym, trochę łatwo, trochę trudno. Zawsze mam niesamowite wsparcie, czasem mechanicy nie do końca rozumieją o czym mówię, ale uczą się pilnie mojego języka. Męski świat to moja codzienność i 24-godzinne wyzwanie. Spróbuj zrozumieć rezolutnego synka – przedszkolaka (śmiech)! Modelowe równouprawnienie? Tak. Na zawodach nie ma taryfy ulgowej dla kobiet. Wszyscy są traktowani równo. Moim zdaniem jest bardzo dobre. Co udowadniają sobie drifterki? Kto to wie (śmiech)? Ja udowadniam sobie, że jak się chce to można wszystko, choćby los rzucał Ci kłody pod nogi. Rzetelne przygotowanie pozwala mi osiągać to, do czego dążę. Dla mnie drifting jest spełnieniem marzeń, niesamowitym sportem, który dostarcza odpowiednią ilość adrenaliny potrzebnej do życia. To mój tlen. Co w najbliższych planach? Z pewnością starty w XXI rundzie Driftingowych Mistrzostw Polski i Drift Open. Jeśli finanse pozwolą to może King of Europe. To wyłącznie pasja, czy da się z tego żyć? Na tę chwilę jest to pasja, która bardzo szybko stała się stylem życia. Oczywiście, jak w każdym sporcie, kiedy kariera idzie w dobrym kierunku można pomyśleć, że stanie się to zawodem i pracą. Samochody skradły moje serce, ale nie zapominam, że jeszcze jest świat dookoła mnie.

MADEMOISELLE / 02/2018

77


jej PODRÓŻ/ We are here expedition

Znaleźć w Indiach nowy dom

FOT. VARSHESH JOSHI

FOT. IGOR OVSYANNYKOV

W

Według informacji w internecie, wyprawa dwóch kobiet do Delhi, w którym żyje znacznie więcej mężczyzn niż kobiet, nie jest najlepszym pomysłem. W wielu artykułach zwracano uwagę na macanie w tłumie, pożeranie wzrokiem, czy próby gwałtów w bramach. Nasze matki przesączone strachem prosiły o przemyślenie tej części podróży i przebookowanie biletów na inny kierunek. Siedząc w samolocie stworzyłyśmy plan, zakładający zachowanie dystansu do lokalnych mieszkańców. Głowy miałyśmy trzymać dumnie w górze i iść pewnie przed siebie, unikając kontaktu wzrokowego. A co najważniejsze, nie miałyśmy się do nikogo uśmiechać, bo przecież według tego, co wcześniej czytałyśmy, dawało zielone światło do nawiązania intymnego kontaktu.

PLANY SOBĄ, ALE RZECZYWISTOŚĆ BRUTALNIE WERYFIKUJE NASZE PLANY

Po przylocie do Delhi zapomniałyśmy o wszystkim, co wcześniej tak skrupulatnie sobie zaplanowałyśmy. O zachowaniu pewnej, prostej sylwetki mogłyśmy tylko pomarzyć, ponieważ kręgosłup automatycznie zginął się pod ciężarem plecaka. Zderzając się z nową kulturą, świątyniami, jedzeniem i ludźmi, uśmiechałyśmy się jak głupie na każdym kroku. W pierwszych dniach pobytu w Delhi, pracowałyśmy w przyjacielskiej atmosferze dla hostelu Smile Inn, promując go w mediach społecznościowych. Już w tym miejscu zaczęłyśmy zastanawiać

78

MADEMOISELLE / 02/2018


PRAWIE JAK W DOMU, KTÓRY TWORZĄ LUDZIE Z SERCEM NA DŁONI Dwa dni później, byłyśmy już w ich domu, naszym nowym miejscu pracy. Jedliśmy wspólnie kolację, przygotowaną przez przesympatyczną mamę. Byłyśmy w miejscu, które sprawiło, że pokochałyśmy Indie. Panowała w nim ciepła atmosfera, a my od pierwszego dnia byłyśmy traktowane jak członkinie rodziny. Poznani w nim ludzie, rozmowy o życiu, o różnicach kulturowych, otworzyły nam oczy. Nasza podróż miała szansę stać się ważnym doświadczeniem dla innych ludzi, zwłaszcza, że spotykałyśmy Hindusów, którzy po raz pierwszy rozmawiali z „obcymi”. W Wigilię większość naszych bliskich spotkała się przy choince i rodzinnym stole, aby podzielić się opłatkiem i zjeść wspólną kolację. Nasza nowa multikulturowa ekipa właśnie w ten dzień wracała na motorach z rodzinnej wsi Narendra. Ciepło kolejnego domu, sympatyczni ludzie, zapach kwitnącego rzepaku i prażące słońce, były dla nas najlepszym prezentem, jaki mogłyśmy dostać "pod choinkę". Jeżeli ktoś zapyta nas kiedyś, czy Indie pokochałyśmy, czy znienawidziłyśmy, odpowiemy zgodnie: pokochałyśmy. I liczymy w głębi serca tu wrócić, bo wiemy, że czeka na nas dom, za którym będziemy tęsknić.

FOT. VARSHESH FOT. FARES NIMRI

się nad wszystkim, co ludzie piszą o Indiach w internecie. Te opowieści Europejczyków po powrocie z tego kraju nijak miały się do tego, co zastałyśmy na miejscu. Mieszkałyśmy w samym sercu Delhi, gdzie ruch był ogromny, a przejście na drugą stronę ulicy często graniczyło z cudem. Wiele osób kazało nam unikać tej okolicy jak ognia. Na szczęście nie zawsze bierzemy do serca te dobre rady. Wybór miejsca zamieszkania okazało się naszą najlepszą decyzją. W Smile Inn spotkałyśmy samych pozytywnych i pomocnych ludzi, z którymi spędziłyśmy kilka spokojnych dni.

Magda Sankiewicz i Joanna Górawska do podróży dookoła świata przygotowywały się około 3 lata. Pod nazwą We are here expedition, pracują jako wolontariuszki w różnych częściach świata.

MAGIA SOCIAL MEDIA DOTARŁA TAKŻE DO INDII Po kilku dniach w Smile Inn, nie miałyśmy gdzie zamieszkać i w przypływie desperacji, opublikowałyśmy post na Facebooku. W zamian za miejsce do spania oferowałyśmy namalowanie murala w hostelu (tak jak to się dzieje przez większą część naszej podróży). Dostałyśmy odpowiedź od Hindusa, który zaoferował nam domową atmosferę, kuchnię matki, nocleg i wszystkie narzędzia potrzebne do pracy. Brzmiało to zbyt pięknie, żeby było prawdziwe. Nabrałyśmy dużego dystansu do jego oferty, ale zaproponowałyśmy spotkanie. Udało się! Tak poznałyśmy Pushkara i Narendra z grupy podróżniczej Bawray Banjaray. Przyszli, zobaczyli nasze prace i powiedzieli: "Tego szukaliśmy, powiedzcie kiedy możecie przyjechać". Pierwsze lody zostały przełamane, a strony poczuły rodzącą się w powietrzu przyjaźń.

MADEMOISELLE / 02/2018

79


jej PODRÓŻ/ Daria Strączyńska

Dokąd nogi poniosą.

PODRÓŻE DARII STRĄCZYŃSKIEJ

C

udze chwalicie, swego nie znacie – mówi popularne powiedzenie. Z całą pewnością nie można tego powiedzieć o Darii Strączyńskiej, która od kilku lat przemierza polskie drogi, odkrywając uroki rodzimych krajobrazów, architekturę i smaki.

ZACZĘŁO SIĘ OD OBSERWACJI PTAKÓW Jej późniejsze wędrówki wiodły początkowo śladem ptaków. – Jakiś czas temu zainteresowałam się ich obserwacją – mówi. – By realizować to hobby trzeba było za nimi jeździć czy to nad morze, czy w góry. Dzięki tym ptasim wyjazdom odkrywałam nowe miejsca, a Polska coraz bardziej mi się podobała – dodaje. Dzisiaj ptaki nie są już głównym powodem jej podróży. Lubi przebywać na łonie natury, ale odwiedza też miasta, interesuje się ich architekturą i zabytkami. Podczas każdej wyprawy stara się łączyć oba te zamiłowania i niejako dwa oblicza swojej osobowości. Z zawodu jest bowiem historykiem, a z natury miłośnikiem przyrody. – Od miast zdecydowanie wolę zieleń, ale z racji wykształcenia ciągnie mnie do zabytków i skarbów historii – przyznaje. Niezmiennie zachwycają ją Bieszczady, płaskie krajobrazy Mazowsza i Podlasia, które jako krakowianka szczególnie docenia, podobnie jak jeziora i morze. To

FOT. ARCH. PRYWATNE

Tekst: Dominika Prais

Pasję podróżowania zaszczepili w niej rodzice. – Miałam to szczęście, że nie lubili spędzać weekendów w domu, tylko zabierali mnie i moją siostrę na jedno- czy dwudniowe wycieczki. Jeździliśmy bardzo dużo, dzięki czemu zamki Szlaku Orlich Gniazd, Tatry, rejony Świętokrzyskiego do końca szkoły miałam dobrze opanowane – wspomina Daria.

80

MADEMOISELLE / 02/2018


FOT. ARCH. PRYWATNE

ostatnie zwłaszcza zimą. – Zawsze miałam ochotę zobaczyć Bałtyk o tej porze roku. Oczarowała mnie pustka plaży i zaskoczył wiatr, który niemalże urwał mi głowę – wspomina ze śmiechem. W drodze spędza każdy weekend, zawsze z papierową mapą w dłoni. – Pod tym względem jestem tradycjonalistką. Opieram się na planach, znakach oraz przewodnikach. Na nich zawsze można polegać – tłumaczy Daria. O celu jej wędrówki decyduje przede wszystkim pora roku. – Od marca do połowy czerwca i jesienią obserwuję ptaki, bo trwają wtedy ich przeloty – mówi. Najlepszymi ku temu rejonami są Bagna Biebrzańskie, Ujście Warty, Dolina Baryczy. – Z kolei latem mam więcej czasu na chodzenie po górach – dodaje.

NIE JEŻDŻĘ W CIEMNO Stara się nie ograniczać. – Nie tworzę większych planów. Czasem coś po prostu przyjdzie mi do głowy. Zdarza się, że o wyjeździe decyduje chwila. Jestem dosyć elastyczna i potrafię szybko zorganizować sobie wycieczkę – mówi. Inspiracji zwykle dostarczają jej książki. – Mam ich całe mnóstwo, od obszernych opracowań po monografie konkretnych regionów – przyznaje. To od nich rozpoczyna poszukiwanie pomysłów na wyjazdy. – Dopiero później szperam w internecie, na blogach – tłumaczy. Na tej podstawie tworzy listę miejsc, które chciałaby zobaczyć. Polega też na opinii miejscowych. – Takie osoby najlepiej znają okolicę. To oni mogą dużo opowiedzieć o historii, kulturze, ciekawych atrakcjach – mówi Daria.

FOT. JANUSZ MANIAK

Lubi być dobrze przygotowana do podróży. – Rzadko mi się zdarza jechać gdzieś, nie wiedząc co tam będę robić. Raczej staram się zaplanować każdy dzień, wykorzystać wszystko to, co dane miejsce ma do zaoferowania, bo tak się je poznaje najlepiej. Choć oczywiście czasem trzeba te plany na bieżąco weryfikować – przyznaje. Zwłaszcza, gdy zawodzi komunikacja. – Nie zawsze dobrze funkcjonuje, szczególnie w małych miejscowościach. Bardzo często mi się zdarza, że coś, co miało przyjechać, nie przyjeżdża – przyznaje. W takich sytuacjach czasem udaje jej się złapać autostop. – W niektórych rejonach Polski bardzo dobrze to funkcjonuje, na przykład w Bieszczadach, Beskidzie Niskim, nad Biebrzą - stwierdza. Jednak częściej musi polegać na własnych nogach. – Na szczęście nie boję się chodzić, więc nie przeraża mnie ostatni autobus, który uciekł – zapewnia.

FOT. BEATA RATUSZNIAK

LUBIĘ MIEJSCA Z POBOCZA DRÓG Wędrówka jest jej ulubionym sposobem podróżowania. – Staram się nie korzystać z samochodu. Z punktu A do punktu B zwykle przemieszczam się komunikacją zbiorową lub pieszo – tłumaczy. Każdego dnia pokonuje od 20 do 30 kilometrów. Prawdziwym wyzwaniem była dla niej wędrówka Szlakiem Orlich Gniazd. – To jedyny raz kiedy zdarzyło mi się codziennie przez cały tydzień brać plecak i przemierzać 20-kilometrowe trasy bez względu na pogodę i chęci. Wtedy każdy kilometr był na wagę złota. Mimo to wspominam tę wyprawę jako jedną z najprzyjemniejszych. Wiele się o sobie dowiedziałam, o swoich możliwościach, wędrówce – przyznaje. Tę wyprawę traktuje jako próbę przed pokonaniem Głównego Szlaku Beskidzkiego prowadzącego z Ustronia, w okolicach MADEMOISELLE / 02/2018

81


jej PODRÓŻ/ Polska

FOT. SYLWIA BARTYZEL

82

MADEMOISELLE / 02/2018


Cieszyna, do Wołosatego w Bieszczadach. – To moje wielkie marzenie, na pewno do zrealizowania. Muszę tylko popracować nad kondycją – stwierdza Daria. Wędruje głównie po bezdrożach i poboczach dróg, wydeptuje własne ścieżki, zagląda do małych miejscowości. – Unikam tłumów, dlatego częściej podróżuję po sezonie, a w sezonie szukam miejsc mniej popularnych turystycznie – mówi. Tak odkrywa Polskę jeszcze nie w pełni poznaną i nieco zapomnianą, choć nie rezygnuje też z popularnych atrakcji turystycznych. – Są miejsca, których po prostu nie można pominąć. W Krakowie trzeba wysłuchać hejnału i zjeść obwarzanka, a w Poznaniu zobaczyć Koziołki – mówi. Do jej ulubionych miast należą: Sandomierz, Toruń, Kazimierz Dolny, Wrocław z jego specyficznym klimatem. – Uważam, że także mniejsze ośrodki, takie jak Zamość, Płock, Grudziądz mają wiele do pokazania i można je uznać za prawdziwe perełki – stwierdza. – Ostatnio byłam w Stargardzie. To miasto bardzo zniszczone, ale okazało się dla mnie dużym zaskoczeniem, bo różniło się od naszych południowych miejscowości, Przemyśla czy Tarnowa – wspomina.

DAJĘ SIĘ ZASKOCZYĆ W podróży daje się zaskoczyć danemu miejscu, maksymalnie się na nie otwiera i wyzbywa wszelkich oczekiwań. Tak było na przykład z Suwalszczyzną. – To jeden z najprzyjemniejszych rejonów w Polsce, jakie znam i w którym jestem absolutnie

zakochana. Mnóstwo tu maleńkich, zagubionych kompletnie wiosek, nad jeziorami, za kurzem dróg – stwierdza Daria. Zachwyciła ją także kuchnia tego regionu. – Uwielbiam ziemniaki, a ilość przyrządzonych z nich potraw zupełnie mnie zaskoczyła. Wszelkiego rodzaju kartacze, babki, cepeliny. Chociażby dlatego pojechałabym tam w każdej chwili – śmieje się. W podróży skupia się na mikroregionach, co pozwala jej na głębsze poznanie okolicy. Jej ostatnim odkryciem jest Mechowo na Pomorzu. – I to nie groty mechowskie, które są chyba znane, ale kościół szachulcowy. Zawsze staram się wędrować do takich miejsc, jak świątynie czy muzea, gdzie można znaleźć mnóstwo ciekawostek – przyznaje. Wiele takich obiektów odnajduje na Dolnym Śląsku. – Dobrze wędruje się tu poza szlakiem w poszukiwaniu pałaców, zamków pełnych tajemnic. I choć często tu bywam, to wiem, że wciąż kryje się tam wiele miejsc do zobaczenia – dodaje. – Te wyjazdy wspominam bardzo dobrze, zwłaszcza w Góry Sowie, bo to teren otoczony aurą tajemniczości. Zawsze wydaje mi się, że natknę się tu na coś nowego – mówi. Każde nowo odkryte miejsce przekonuje ją o walorach naszego kraju. – Podróżuję, bo Polska jest piękna, i jest to zdecydowanie moje miejsce na ziemi. Jeździłam wcześniej za granicę, więc mam porównanie. Bardziej odpowiadają mi nasze miasta, góry, morze. Mamy wiele do pokazania i odkrycia – stwierdza z przekonaniem Daria.

REKLAMA

Wioseny relaks na Mierzei Wiślanej

WIELKANOC - MAJÓWKA - DZIEŃ DZIECKA

Tylko 54km od Gdańska!

www.tristan.com.pl

WIOSENNE PAKIETY SPA I POBYTOWE MADEMOISELLE / 02/2018

83


Działo się...

DLA KOBIET

PREMIERA NOWEGO PORSCHE CAYENNE 11 STYCZNIA 2018 STARY MANEŻ Czwartek 11 stycznia był wyjątkowym dniem dla trójmiejskich przedstawicieli marki Porsche. Tego dnia odbyła się premiera nowego modelu Porsche Cayenne. Scena muzyczna Starego Maneżu pomieściłam ponad 500 gości przybyłych na specjalne zaproszenie trójmiejskiego salonu Porsche Centrum Sopot. Po oficjalnej inauguracji można było dokładnie obejrzeć nowego SUV-a oraz zapisać się na jazdę testową u boku kierowców Porsche. To widowiskowe wydarzenie z piękną oprawą artystyczną uwieńczone zostało koncertem utalentowanej laureatki programu The Voice Of Poland – Anny Karwan. FOT. PIOTR ŻAGIELL

XV TARGI ŚLUB I WESELE – EDYCJA SPECJALNA 13 STYCZNIA 2018 GDYNIA ARENA Druga odsłona jubileuszowej edycji Targów Ślub i Wesele odbyła się po raz pierwszy w Gdyni. Targi jak zawsze przyciągnęły tłumy. Najnowsze trendy mody ślubnej, najmodniejsze dekoracje i zaproszenia ślubne, oferty DJ-ów, wodzirejów i zespołów muzycznych, specjalna strefa alternatywna – to tylko kilka z wielu atrakcji, które można było spotkać na styczniowych targach. Niejedna para, która planuje ślub, mogła zaczerpnąć fachowej porady i rozwiać wszelkie wątpliwości związane z przygotowywaniem tego wyjątkowego wydarzenia. FOT. PIOTR ŻAGIELL

84

MADEMOISELLE / 02/2018


jej ZAPOWIEDŹ

„PLAN B” z najlepszą piosenką i nowym zwiastunem

Luty jest miesiącem premiery filmu „Planu B” Kingi Dębskiej, której poprzedni film „Moje córki krowy” rok temu przyciągnął do kin ponad 730 tysięcy widzów. W rolach głównych zobaczymy: Kingę Preis, Marcina Dorocińskiego, Edytę Olszówkę, Romę Gąsiorowską, Krzysztofa Stelmaszyka i innych. „Jeszcze w zielone gramy” Darii Zawiałow – utwór, który powstał specjalnie do filmu, znalazł się na pierwszym miejscu Listy Przebojów Trójki. FOT. ISTOCK

„Plan B” to historia o niełatwym poszukiwaniu miłości, o znajdowaniu sensu w relacjach z innymi i o tym, że zawsze jest nadzieja, iż po burzy wyjdzie słońce. Bohaterów poznajemy przed walentynkami w chwili, gdy w ich życiu wydarza się coś całkiem nieoczekiwanego – coś, co wywraca je do góry nogami. Sytuacje, z którymi się konfrontują, prowadzą do zaskakujących rozwiązań. Natalia (Kinga Preis), Mirek (Marcin Dorociński), Klara (Roma Gąsiorowska) i Agnieszka (Edyta Olszówka) spotykają na swojej drodze ludzi, którzy dają nadzieję na to, że trudne początki nieraz prowadzą do odnalezienia prawdziwych uczuć i autentycznych więzi, a w życiu zawsze jest jakiś plan B! „Jeszcze w zielone gramy” Wojciecha Młynarskiego w interpretacji Darii Zawiałow znalazł się na pierwszym miejscu Listy Przebojów Trójki! Zaledwie po sześciu tygodniach obecności utwór, który powstał specjalnie do filmu „Plan B”, głosami słuchaczy wspiął się na szczyt jednej z najpopularniejszych list przebojów w Polsce. Singiel jest dostępny online: http:// smarturl.it/JeszczeWZieloneGramy. „Jeszcze w zielone gramy” ukaże się również na ścieżce dźwiękowej z filmu, której autorem jest Michal Novinski, wielokrotnie nagradzany słowacki kompozytor. Novinski jest doskonale znany czeskiej i słowackiej publiczności z współpracy przy takich hitach jak „Kuki powraca” Jana Svěráka, „W cieniu” Davida Ondříčka, czy „Anioły” Alice Nellis. „Plan B” powstał na podstawie scenariusza Karoliny Szablewskiej – autorki pierwszej części „Listów do M.” oraz „Po prostu przyjaźń”.

W rolach głównych: Kinga Preis, Marcin Dorociński, Edyta Olszówka, Roma Gąsiorowska, Krzysztof Stelmaszyk, Małgorzata Gorol, Adam Cywka i inni Reżyseria: Kinga Dębska Zdjęcia: Andrzej Wojciechowski Scenariusz: Karolina Szablewska Producent: Robert Kijak Producent wykonawczy: Kamil Przełęcki Produkcja: Next Film Koprodukcja: Agora S.A. Dystrybucja: Next Film

MADEMOISELLE / 02/2018

85


DZIAŁO się

KONCERT BETLEJEM W POLSCE 14 STYCZNIA 2018 GDYNIA Premierowa trasa koncertowa Betlejem w Polsce, pod patronatem Episkopatu Polski, zawitała do Trójmiasta. 14 stycznia w Gdynia Arena odbył się wielki koncert z udziałem muzycznych gwiazd, takich jak: Natalia Kukulska, Mietek Szcześniak, Kasia Moś, Igor Herbut, Daria Zawiałow, Beata Bednarz, Agnieszka Musiał, Dana Vynnycka oraz Adam Krylik. Betlejem w Polsce to podróż, w jaką można wybrać się tylko raz w roku, przez najpiękniejsze kolędy i pieśni bożonarodzeniowe z różnych stron świata. Tego jednego dnia można było jeszcze raz poczuć magię świąt. Tegorocznej trasie koncertowej Betlejem w Polsce towarzyły dwie akcje społeczne. Pierwsza o nazwie "Głodnych nakarmić” miała na celu zbiór środków finansowych dla osób niedożywionych. Drugą była akcja społeczna "Ambasador Miłosierdzia", służąca zaangażowaniu jak największej liczby osób do udzielania bezpośredniej pomocy potrzebującym. FOT. PIOTR ŻAGIELL

FIDELOWE SPOTKANIE RUMOWE 21 STYCZNIA 2018 SOPOT Fidelowe spotkania rumowe w sopockim cocktail barze Fidel to cykl, który cieszy się ogromną popularnością, nie tylko wśród koneserów rumu. W niedzielny wieczór 21 stycznia goście mieli okazję zasmakować w trzech rumach rodziny Havana Club. Idealnym uzupełnieniem degustacji były opowieści gościa specjalnego – Marcina Rogulskiego – reprezentanta marki Havana Club, który podzielił się swoją ogromną wiedzą na temat historii rumu oraz kultury kubańskiej, nie tylko tej związanej z samym alkoholem. W ten mroźny, styczniowy wieczór każdy mógł się przenieść do słonecznej Hawany. Delektując się smakiem wyselekcjonowanych kubańskich rumów w towarzystwie tapasów, idealnie dobranych i przygotowanych przez kucharzy baru Fidel, goście przypomnieli sobie smak wakacji. FOT. PIOTR ŻAGIELL

86

MADEMOISELLE / 02/2018


REKLAMA

"POROZMAWIAJMY O WNĘTRZU" – SPOTKANIE Z KATARZYNĄ MILLER 18 STYCZNIA 2018 GDAŃSK Czwarte i przedostanie spotkanie z Katarzyną Miller z cyklu “Porozmawiajmy o wnętrzu” odbyło się w gdańskim salonie Vox Meble. Goście tłumnie przybyli, by posłuchać rozmowy z niezwykle charyzmatyczną psycholożką oraz terapeutką. Podczas wydarzenia zostały poruszone tematy o relacjach międzyludzkich, wychowaniu, szczęściu i o rzeczach, które nadają życiu wartość, a zaczynają się właśnie we wnętrzu. Niesamowicie ciepła atmosfera, wspólne śpiewy oraz rozmowa o sprawach ważnych dla każdego, to w wielkim skrócie opis gdańskiego spotkania z Katarzyną Miller. FOT. PIOTR ŻAGIELL

MADEMOISELLE / 02/2018

87


jej KOLPORTAŻ

Gdańsk AAL TOURIST – ul. Wały Piastowskie 1 ABACOSUN SALON URODY – ul. Spacerowa 65 ABACOSUN- INSTYTUT URODY – ul. Partyzantów 3 ALABASTER – Aleja Grunwaldzka 102 ALEKSANDRA COSMETIQUE COIFEUR – ul. Szafarnia 11 AMBER BEAUTY KLINIKA – ul. Myśliwska 17A AQUARIUS FITNESS & WELLNESS – ul. Zygmunta Noskowskiego 17b AQUASTACJA – Aleja Grunwaldzka 411 ARCADIA SPA – ul. Na Piaskach 4 ARKON BISTRO – ul. Arkońska 6 ATELIER ANDRE – ul. Świętokrzyska 58 ATELIER DE BEAUTE – Aleja Grunwaldzka 409 AUCHAN – ul. Szczęśliwa 22 AURA – ul. Toruńska 15 AUTOORUNIA – ul. Starogardzka 22 BALTICA BEAUTY – ul. Partyzantów 8/103 BARBERSHOP – ul. Garncarska 7/8/9 BAZAR SMAKÓW – Aleja Grunwaldzka 411 BEAUTY DERM SPA – ul. Kapliczna 30 BELLEZZA STUDIO – ul. Władysława Cieszyńskiego 1C BELL STUDIO URODY – ul. Szeroka 119/120 BEST WESTERN BONUM HOTEL – ul. Sieroca 3 BEST WESTERN PLUS ARKON PARK HOTEL – ul. Śląska 10 BETTY BARCLAY – Aleja Grunwaldzka 141 BIO WAY – ul. Rajska 10 BIURO PODRÓŻ ITAKA – ul. Szczęśliwa 3 BLOOM BEAUTY SALON – ul. Jana Kilińskiego 4 BLUE SUN – ul. Konstantego Bergiela 4A/16 BMW BAWARIA MOTORS – Aleja Grunwaldzka 195 BMW ZDUNEK GDAŃSK – ul. Miałki Szlak 43/45 BOGNA HAIR DESIGN – ul. Szeroka 18/19 BOSA CLUB SLOW FASHION – Stary Rynek Oliwski 20 BRA N BEAUTY – ul. Żwirki i Wigury 4/19 BYTOM – Aleja Grunwaldzka 141 CAFE W – Aleja Grunwaldzka 82 CALYPSO – ul. Rajska 10 CAMILLE ALBANE PARIS – ul. Rajska 10 CENTRUM DERMATOLOGII LASEROWEJ EPI CENTRUM – ul. Władysława Pniewskiego 3 CENTRUM HANDLOWE VIKTOR – ul. Myśliwska 102 CENTRUM OKULISTYCZNE ARTLIFE – ul. Obrońców Wybrzeża 23 CITY MEBLE STREFA INSPIRACJI – Aleja Grunwaldzka 211 CITYMOTORS – ul. Jagiellońska 12a CLUB FRYZJERSKI ALTERNATIVE – Aleja Grunwaldzka 471 COSTA COFFEE – ul. Rajska 10 COSTA COFFEE – ul. Długi Targ 5 COSTA COFFEE – Aleja Grunwaldzka 141 COSTA COFFEE – ul. Złota Karczma 26 DALIA – ul. Kartuska 33 DARIUSZ DEGOWSKI- SALON FRYZJERSTWA ARTYSTYCZNEGO – ul. Jana Heweliusza 31 DELUX HAIR STUDIO ROBERT TEREFENKO – ul. Złota Karczma 26 DENTICO JOWITA ŻEBROWSKA-ZAKRZEWSKA – ul. Kołobrzeska 5/7 DIAMOND CLINIC – ul. Jana Heweliusza 22 DOUGLAS – ul. Kołobrzeska 41C DR PERNAK – Aleja Grunwaldzka 549 DRYWA SP. Z O.O. – ul. Kartuska 410 DWÓR OLIWSKI – ul. Bytowska 4 DWÓR PRAWDZICA – ul. Piastowska 198 EGOISTE STUDIA URODY – ul. Toruńska 15 EN VOGUE PERFECT HAIR – Aleja Grunwaldzka 79/81 EUROSTYL – ul. Leszczynowa 6 FALE LOKI KOKI – ul. Rajska 10 FAMILY DENTAL CARE – ul. Stajenna 5 FILHARMONIA BAŁTYCKA – ul. Ołowianka 1 FIT STACJA – Aleja Grunwaldzka 411 FITNESS KLUB SPÓJNIA – ul. Juliusza Słowackiego 4 FUNCLIMB – Aleja Grunwaldzka 411 GABINET KOSMETOLOGII COLLAGEN – ul. Migowska 72A GEOMETRIA PERFECT HAIR – ul. Młyńska 9/11C GOLDEN TULIP – ul. Piastowska 160 GOOD LUCK CLUB – ul. Orzechowa 7 GRYCAN LODY OD POKOLEŃ – Aleja Grunwaldzka 141 GUSTO DOMINIUM – Aleja Grunwaldzka 141 HERBACIARNIA JAHMAICA – ul. Obrońców Wybrzeża 23 HOLLAND HOUSE – ul. Długi Targ 33/34 HOTEL MARINA CLUB – ul. Szafarnia 10 HOTEL ALMOND – ul. Toruńska 12 HOTEL BARTAN – ul. Turystyczna 9A HOTEL GALION – ul. Stogi 20 HOTEL GDAŃSK – ul. Szafarnia 9 HOTEL GRAND CRU – ul. Rycerska 11-12 HOTEL HANZA – ul. Tokarska 6 HOTEL HILTON – ul. Targ Rybny 1 HOTEL KRÓLEWSKI – ul. Ołowianka 1 HOTEL RADDISON BLU – ul. Długi Targ 19 HOTEL SADOVA – ul. Łąkowa 60 INGLOT – Aleja Grunwaldzka 141 INVICTA – ul. Rajska 10 JACQUES ANDRE HAIR & SPA – ul. Elżbietańska 9/10 KABATA MEDYCYNA RODZINNA – ul. Adama Mickiewicza 20A KASHMIR SPA – ul. Lawendowe Wzgórze 16 KAWIARNIA MODERN – ul. Złota Karczma 26 KAWIARNIA W STARYM KADRZE – ul. Grobla I 3/4 KIA INTERBIS – ul. Kartuska 408 KLIPS – ul. Bolesława Krzywoustego 24B KLIPS ANETA DOLNA – ul. Roalda Amundsena 7A KUCHARIA – ul. Antoniego Słonimskiego 6 LICENCJONOWANY GABINET KOSMETYCZNY GRACJA – ul. Startowa 8 MABE CARE – ul. Szeroka 56/57 MACIAS – ul. Kielnieńska 183 MAŁA KLINIKA – ul. Jacka Malczewskiego 51 MARYLA – ul. Jagiellońska 2 MERCEDES BENZ WITMAN – Aleja Grunwaldzka 493 MK BOWLING – Aleja Grunwaldzka 82 MULIERES HAIR & BODY – ul. Czerwony Dwór 24 NADOBNE KOSMETOLOGIA FIZJOTERAPIA – Aleja Grunwaldzka 517 NAIL EXPRESS – ul. Rajska 10 NUMBER ONE HOTEL – ul. Jaglana 4 OFFICE BISTRO – ul. Jana z Kolna 11 OPERA BAŁTYCKA – Aleja Zwycięstwa 15 OPTYK STUDIO 1242 – Aleja Grunwaldzka 141 OTWARTA GALERIA SMAKU – ul. ​Antoniego Słonimskiego 6 PATRIZIA ARYTON – Aleja Grunwaldzka 141 PERFECT MEDICA – ul. Kołobrzeska 63 PERIODENTIST – ul. Stanisława Moniuszki 4 PETITEPERLE – ul. Beniowskiego 51 PIJALNIA SOKÓW PESCA FRESCA – Aleja Grunwaldzka 82 PINKY STUDIO – ul. Wilanowska 4 PLUS DLA URODY – ul. Generała Kazimierza Sosnowskiego 1a POLMED – Aleja Grunwaldzka 82 PORADNIA FLEBOLOGICZNA – ul. Partyzantów 27 POWERPIT – Aleja Grunwaldzka 229 PREMIUM FITNESS & GYM – ul. Cienista 30 PREMIUM MOTORS GROUP – ul. Reduta Żbik 4 PRIVE BEAUTY & HAIR – ul. Rajska 1 QUIRIS – ul. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego 12 RESTAURACJA AMBER SIDE – Plac Solidarności 1 RESTAURACJA CZARNA OWCA BY LULA – ul. Chlebnicka 13/16 RESTAURACJA DWÓR KUŹNICZKI – ul. Wajdeloty 13 RESTAURACJA DZIKI GON – ul. Jaśkowa Dolina 114 RESTAURACJA LA FONTAINE – ul. Dyrekcyjna 2/4 RESTAURACJA LUCYNKA – ul. Joachima Lelewela 19a RESTAURACJA LULA FOOD & DRINK – ul. Norwida 4

88

MADEMOISELLE / 02/2018

RESTAURACJA MAJOLIKA – ul. Jana Uphagena 23 RESTAURACJA MERCADO – ul. Partyzantów 8/104 RESTAURACJA MERCATO – Targ Rybny 1 RESTAURACJA PANORAMA – ul. Wały Piastowskie 1 RESTAURACJA PAPIEROOVKA – Aleja Grunwaldzka 56 RESTAURACJA POBITEGARY – ul. Bitwy Oliwskiej 34 RESTAURACJA PUEBLO – ul. Kołodziejska 4 RESTAURACJA RITZ – ul. Szafarnia 6 RESTAURACJA SZAFARNIA 10 – ul. Szafarnia 10 RESTAURACJA TRATTORIA GUSTO – ul. Afrodyty 1 RESTAURACJA TRATTORIA LA CANTINA – ul. Dębinki 7D/1 RESTAURACJA VNS – Aleja Grunwaldzka 82 RESTAURACJA ZAFISHOWANI – ul. Tokarska 6 RESTAURACJA ŻURAW – ul. Długie Pobrzeże 32 RETRO ATELIER WIESŁAWA HORN – ul. Stanisława Wyspiańskiego 20/2 SALON FRYZJERSKI EXCELLENTQ – ul. Rajska 1/5A SALON FRYZJERSKI EXCELLENTQ – ul. Jana Kilińskiego 4 SALON FRYZJERSKI POINT – Aleja Grunwaldzka 57 SHOCK – ul. Stary Rynek Oliwski 7 SIMPLE – Aleja Grunwaldzka 141 SKLEP NIKA EDYTA WOLLENBERG – ul. Jaśkowa Dolina 105 SMILECLINIC – ul. Karola Szymanowskiego 2 SPAMED – ul. Wały Piastowskie 1 STARY MANEŻ – ul. Juliusza Słowackiego 23 STREFA KOBIET – ul. Krzemowa 20 STUDIO 3 – ul. Bolesława Krzywoustego 1 STUDIO FRYZUR X – ul. Obrońców Wybrzeża 4B STUDIO TAŃCA ARTISTIC – ul. Juliusza Słowackiego 21 SUN CITY – ul. Kartuska 195A SUSHI 77 – ul. Długie Pobrzeże 30 SZKOŁA WELL JĘZYKI OBCE DLA CAŁEJ RODZINY – ul. Gospody 3B SZKOŁA YOGI ZOFII NETTER – ul. Zgody II 1 SZTUKA CZESANIA IKONA – Aleja Jana Pawła II 6F/2 TARANKO – Aleja Grunwaldzka 141 TARANKO – ul. Rajska 10 TIGER GYM – Aleja Grunwaldzka 82 TRENDY HAIR FASHION – ul. Pańska 9/11 TRENDY HAIR FASHION – ul. Do Studzienki 7/2 TRU TRUSSARDI – Aleja Grunwaldzka 141 UMAM – ul. Szafarnia 11 UNDERGROUND FRYZJERSTWO KREATYWNE – ul. Letnia 9 VENUS – ul. Powoźnicza 19 VICTORIA CLINIC – ul. Jaśkowa Dolina 57 VOX MEBLE – ul. Jana Kilińskiego 4 WÓJCIK – ul. Rajska 10 YASUMI SPA – ul. Kminkowa 2/1 ZIELONY SPICHLERZ – ul. Bernarda Chrzanowskiego 38A Sopot ARANŻER – ul. Tadeusza Kościuszki 52/1 BALTIQA DAY SPA – ul. Emilii Plater 1 BAŁTYCKA AGENCJA ARTYSTYCZNA BART – ul. Tadeusza Kościuszki 61 BEAUTY BOX HAIR&SPA – ul. Jana Sobieskiego 2/1 BEST WESTERN VILLA AQUA HOTEL – ul. Zamkowa Góra 35 CAFE FERBER – ul. Bohaterów Monte Cassino 48 CENTRUM OKULISTYCZNE BLIKPOL – ul. Jana Jerzego Haffnera 6 CENTRUM PIĘKNEGO CIAŁA – ul. Władysława Jagiełły 4 CROSSFIT – ul. 3 maja 69C DWOREK ADMIRAŁ – ul. Powstańców Warszawy 80 FAMILIA MARCO POLO – ul. Grunwaldzka 25 FILIŻANKA I KUBEK – ul. Emilii Plater 12 GAJA GABINET KOSMETYCZNY – ul. Oskara Kolberga 9 GESSLER RESTAURACJA “U KUCHARZY” – ul. Bohaterów Monte Cassino 60 HAIR STUDIO ANNA MACHAŁA – Aleja Niepodległości 648/1 HASTENS – Aleja Niepodległości 940 HOTEL BAYJONN – ul. Powstańców Warszawy 7 HOTEL BURSZTYN – ul. Emilii Plater 19 HOTEL EUROPA – Aleja Niepodległości 766 HOTEL FLAMING – ul. Emilii Plater 12 HOTEL HAFFNER – ul. Jana Jerzego Haffnera 59 HOTEL MIRAMAR – ul. Zamkowa Góra 25 HOTEL OPERA – ul. Stanisława Moniuszki 10 HOTEL REZYDENT – Plac Konstytucji 3 Maja 3 HOTEL SOFITEL – ul. Powstania Warszawy 12-14 HOTEL SOPOT MARRIOTT RESORT & SPA – ul. Bitwy pod Płowcami 59 HOTEL VILLA BALTICA – ul. Emilii Plater 1 JZ SALON FRYZJERSKI – ul. Generała Stanisława Fiszera 3 KAWIARNIA BACIO DI CAFFE – ul. Ogrodowa 2/1 KOSEDA – ul. Grunwaldzka 44 LA BAGATELA – ul. Tadeusza Kościuszki 14 MOUNT BLANC – ul. Bohaterów Monte Cassino 63 NATURHOUSE – Aleja Niepodległości 747 NG INSTYTUT KOSMETOLOGII – ul. Obrońców Westerplatte 2-4 OXO LUXURY SPA – ul. Grunwaldzka 94-96 POCIĄG DO… KAWA I BAJGLE – ul. Tadeusza Kościuszki 14 POMARAŃCZOWA PLAŻA – ul. Emilii Plater 19 PRZEDSZKOLE NIEPUBLICZNE A. ARNDT – ul. Księżycowa 3B RESTAURACJA AVOCADO FUSION – Plac Zdrojowy 1 RESTAURACJA BŁĘKITNY PUDEL – ul. Bohaterów Monte Cassino 44 RESTAURACJA BRASSIERIE – ul. Obrońcow Westerplatte 36 RESTAURACJA GODDING – ul. Smolna 21 RESTAURACJA GRONO DI RUCOLA – ul. Generała Józefa Wybickiego 48 RESTAURACJA IMAGE – ul. Grunwaldzka 8 RESTAURACJA KLAKIER – ul. Zbigniewa Herberta 9 RESTAURACJA LAGUNA SMAKU – Plac Zdrojowy 2 RESTAURACJA M15 – Aleja Franciszka Mamuszki 15 RESTAURACJA PIASKOWNICA – ul. Powstańców Warszawy 88 RESTAURACJA SECRETARIAT – ul. Polna 1 RESTAURACJA STAR TEXAN – ul. Grunwaldzka 89 RESTAURACJA THE MEXICAN – ul. Bohaterów Monte Cassino 54 RESTAURACJA TOSCANA – ul. Grunwaldzka 27 RESTAURACJA TU’GETHER – ul. Grunwaldzka 65 RESTAURACJA U PRZYJACIÓŁ – ul. Polna 55 RESTAURACJA MESA – ul. Hestii 3 SALON FRYZJERSKI IWONA – Aleja Niepodległości 801 SALON HALINA – Aleja Niepodległości 756 SALON SOPOT – Aleja Niepodległości 775/1 SHERATON SOPOT SPA – ul. Powstańców Warszawy 10 SOPOTEKA – ul. Tadeusza Kościuszki 14 STACJA SOPOT – ul. Władysława Jagiełły 3 STUDIO URODY EXPERT – Aleja Niepodległości 747 STYL SALON KOSMETYCZNY & FRYZJERSKI & PERFUMERIA – ul. Bohaterów Monte Cassino 46 TOTAL LOOK BY BUNNY THE STAR – ul. Plac Zdrojowy 1 UNIQUE CLUB & LOUNGE – Plac Zdrojowy 1 VILLA SEDAN – ul. Generała Kazimierza Pułaskiego 18-20 VILLA SENTOZA – ul. Grunwaldzka 89 WHISKEY ON THE ROCK – ul. Dworcowa 7 WHITE MARLIN – ul. Wojska Polskiego 1 WILLA MAREA – ul. Bolesława Chrobrego 38 YASUMI SOPOT INSTYTUT ZDROWIA I URODY – ul. Armii Krajowej 122C ZATOKA SZTUKI – Aleja Franciszka Mamuszki 14 ZIELARNIA SOPOCKA – ul. Podjazd 3 Gdynia ABACOSUN – INSTYTUT URODY – ul. Wielkopolska 168 AISA – SALON FRYZJERSKI – ul. Nowowiczlińska 35 AKADEMIA URODY OLIMP – ul. Cechowa 15 ATELIER FRYZJERSKIE BRZOZOWSKI PAWEŁ – ul. Kornela Makuszyńskiego 18 BEAUTY DERM SPA – ul. Świętojańska 139 BMG GOWOROWSKI – ul. Łużycka 9 BMW ZDUNEK GDYNIA – ul. Druskiennicka 1A BROWAR PORT – Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego 2 BY O LA LA – ul. Kazimierza Górskiego 2

BY THE WAY – ul. Świętojańska 130 CAFE MARIOLA – ul. Bolesława Prusa 24 CARTE D’OR – ul. Kazimierza Górskiego 2 CENTRUM MEDYCZNE DR KUBIK – ul. Antoniego Hryniewickiego 6C/9 CHRISTELLE – ul. Świętojańska 66 CLINICA MEDICA – ul. Montwiłła Mireckiego 11 COMO RISTORANTE – Aleja Zwycięstwa 256 CORNER CAFE – ul. Świętojańska 78A COSTA COFFEE – ul. Kazimierza Górskiego 2 CUKIERNIA DELICJE – ul. Kazimierza Górskiego 2 CZAS NA HERBATĘ – ul. Kazimierza Górskiego 2 DAN SEBASTIAN – ul. Kazimierza Górskiego 2 DAY SPA VITA’O – ul. Antoniego Abrahama 11 DEL MAR – Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego DOLCE VITA – Skwer Kościuszki 18 DOM CZEKOLADY – ul. Kazimierza Górskiego 2 DOROTA – Aleja Zwycięstwa 256 DOUGLAS – ul. Kazimierza Górskiego 2 DOUGLAS – Aleja Zwycięstwa 256 DOUGLAS – ul. Świętojańska 53 DRYWA ADV – ul. Parkowa 2 DWA W JEDNYM – ul. Armii Krajowej ECO SALON URODY STYL – ul. Warszawska 20 ELIZABETH SUKNIE ŚLUBNE – ul. Świętojańska 116 EUREKA – Aleja Zwycięstwa 96/98 GABINET BEAUTIFUL SKIN – ul. Świętojańska 57 HAREM CLUB – ul. Jerzego Waszyngtona 21 HASHI SUSHI – ul. Przebendowskich 38 HOLISTIC CLINIC GDYNIA – Aleja Zwycięstwa 241/6 HOSSA – ul. Władysława IV 43 HOTEL KURACYJNY – Aleja Zwycięstwa 255 HOTEL RÓŻANY GAJ – ul. Józefa Korzeniowskiego 19d INGLOT – ul. Kazimierza Górskiego 2 INSTYTUT URODY AGATA PARTYKA – ul. Strzelców 1/4 JUSTINE – ul. Zygmunta Augusta 6/81 K&K WOJTANOWICZ – ul. Kcyńska 21A KAWIARNIA CAFE KLAPS – ul. Józefa Wybickiego 3 KAWIARNIA CONTRAST CAFE – Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego KLINIKA ORŁOWO – Aleja Zwycięstwa 241/11 LA PERLA EDYTA MOMOT – ul. Harcerska 5 LAGUNA MEDICAL – Plac Kaszubski 1 LILLIS COFFEE CAKE – Aleja Zwycięstwa 256 LOVE BY SANDRO – ul. Świętojańska 44 LOVEAT – ul. Świętojańska 107 LUX MED – ul. Morska 127 MANA DAY SPA – ul. Żwirki i Wigury 2A MANA MANA – ul. 3 Maja 20 MARCIANO GUESS – Aleja Zwycięstwa 256 MATHIAS HAIR DESIGN – ul. Antoniego Abrahama 74 MERCURY – Skwer Kościuszki 15 MODYDOM – ul. Świętojańska 72 MOSHI MOSHI SUSHI – ul. Jerzego Waszyngtona 21 MOUNT BLANC – ul. Kazimierza Górskiego 2 MÓJ DIETETYK – ul. Armii Krajowej 38 NABOGATO SUSHI BAR – ul. Świętojańska 95 NAYLA – ul. Parkowa 6 O’LA – ul. Pułkownika Stanisława Dąbka 338 O’LA – ul. Damroki 12 O’LA – SALON FRYZJERSKI ul. Starowiejska 42 OPTYK STUDIO 1242 – ul. Kazimierza Górskiego 2 PIZZERIA MĄKA I KAWA – ul. Świętojańska 65 PORADNIA DIETETYCZNA MEDICAGO – ul. Starowiejska 45/5 QUADRILLE – ul. Folwarczna 2 RESTAURACJA BARRACUDA – Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego 10 RESTAURACJA BRITANNICA STEKHOUSE – Aleja Zwycięstwa 255 RESTAURACJA COCO RESTAURANT – ul. Jerzego Waszyngtona 21 RESTAURACJA COZZI – ul. Władysława IV 49 RESTAURACJA GOOD MORNING VIETNAM – ul. Świętojańska 83 RESTAURACJA KREWETKARNIA – ul. Świętojańska 81/1 RESTAURACJA MALIKA – ul. Świętojańska 69 RESTAURACJA MARIASZEK – ul. Spółdzielcza 1 RESTAURACJA NA MOLO PUCK – ul. Mikołaja Reja 5/5 RESTAURACJA OGNIEM I PIECEM – ul. Świętojańska 87 RESTAURACJA PANORAMA – Aleja Adama Mickiewicza 1/3 RESTAURACJA TRIO – ul. Starowiejska 29/35 RESTAURACJA WARKA – ul. Antoniego Abrahama 64 RESTAURACJA ZIELONY ROWER – Aleja Marszałka Józefa Piłsudskiego 32 SABAI JAI – ul. Starowiejska 35 SALON BRAŃSKI – Aleja Zwycięstwa 245/14 SALON FIRMOWY ANNA PIKURA – ul. Świętojańska 81 SALON FRYZUR MAZAYE – ul. Mylna 1 SALON LEXUS – Aleja Zwycięstwa 241/3 SALON NATURA – ul. Waleriana Szefki 9D SALONY URODY LE SOURIRE – ul. Bosmańska 118 SAMSONITE VALENTINI – Aleja Zwycięstwa 256 SELFIE STORE / BYOLALA – ul. Kazimierza Górskiego 2 SIMONA – ul. Zofii Nałkowskiej 22/3 SIMPLE – ul. Kazimierza Górskiego 2 STARBUCKS – ul. Kazimierza Górskiego 2 STUDIO ANNY LISEWSKIEJ & INSTYTUT URODY DERMATICA – ul. Cechowa 21 STUDIO FRYZUR HONORATA BRODOWSKA – ul. Gryfa Pomorskiego 52/13 STUDIO HANNY ZYGUŁA – ul. Żwirki i Wigury 7 STUDIO URODY LOOK – ul. Leona Staniszewskiego 15/3 SUNLOOX – ul. Kazimierza Górskiego 2 TARANKO – Aleja Zwycięstwa 256 TEATR GDYNIA GŁÓWNA – Plac Konstytucji 1 TOTAL LOOK BY BUNNY THE STAR – ul. Świętojańska 61 TRU TRUSSARDI – Aleja Zwycięstwa 256 WILLA BRYZA – ul. Mikołaja Kopernika 84 ZAFFIRO – Aleja Zwycięstwa 256 Okolice DENTAL PLANET – Borkowo, ul. Współczesna 1Ł GABRIEL SALON URODY – Pruszcz Gdański, ul. Wita Stwosza 14s/4 HANLO DOM – Starogard Gdański, ul. Lubichowska 8 NEMEZIS – Borkowo, ul. Współczesna 1L PARKIET STARK – Kartuzy, ul. Jana Kochanowskiego 3B PARKIET STARK – Miszewo, ul. Gdyńska 99 PRACOWNIA FRYZUR PIOTR PIEPER – Kowale, ul. Zeusa 82/U4 RESTAURACJA POUSADA KUMAKI – Bąkowo, ul. Wieczornych Mgieł 21 RESTAURACJA Z IKRĄ – Pruszcz Gdański, ul. Feliksa Stamma 2 VILLA ZAGÓRZE – Rumia, ul. Jana III Sobieskiego 21 Pozostałe APARTAMENTY CZERWONE ŻAGLE – Chłapowo, ul. Sobótki 14 DOLINA CHARLOTTY RESORT & SPA – Słupsk, Strzelinko 14 HOTEL ASTOR – Jastrzębia Góra, ul. Rozewska 38 HOTEL SPA DOM ZDROJOWY – Jastarnia, ul. Tadeusza Kościuszki 2A HOTEL WILLA ZŁOTA – Karwia, Aleja Wojska Polskiego 19 KLINIKA KOSMA KAMILA KOSKA-MACH – Bytów, ul. Generała Ludwika Mierosławskiego 34 KOZI GRÓD – Pomlewo, ul. Leśników 3 PROFI-LINGUA – Warszawa, ul. Aleje Jerozolimskie 96 TRISTAN HOTEL – Elbląg, ul. Niska 2/C-26



Pozostałe SUV-y mogą równać się z nim tylko ceną. Porsche Macan w leasingu od 2400 zł netto/miesiąc. Porsche Centrum Sopot

Rata kalkulowana przy 48 miesiącach, opłacie wstępnej 15%, maksymalnym przebiegu 30 000 km rocznie. Oferta dla biznesu. Porsche Macan: w zależności od wariantu i wersji zużycie paliwa (l/100 km) w cyklu łączonym od 7,2 do 9,7; emisja CO2 (g/km) od 167 do 224 (dane na podstawie świadectwa homologacji typu). Informacje dotyczące odzysku i recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji na stronie www.sopot.porsche.pl.

Auto LELLEK Group Al. Niepodległości 956 81-861 Sopot Mail: marketingpcs@lellek.com.pl Tel.: 58 550 911 0


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.