MADEMOISELLE MAGAZYN 2017 5 NR 5(14)

Page 1

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

ISSN 2451-120X

NUMER 5/2017 (14)

Marika

Jestem człowiekiem – targają mną emocje

TRÓJMIASTO



MONDAY TO FRIDAY SPRING EDITORIAL WOMAN / 2017


#spis treści

5.17 # 8 ROZMOWA Kocham i nie muszę się tego bać – Marika

# 14 KULTURA Katarzyna Chmielewska Joanna Bator Kulturalnie w Trójmieście Ocalić przed nieistnieniem

# 26 BIZNES Osobisty PR – marka sama w sobie

# 32 OSOBOWOŚĆ Kobieta od szybkich pociągów

# 42 SPORT 64 DESIGN Bursztyn - idealny z natury

Zdalny fitness

# 44 DIETA Mity – nie jedz po godzinie 18.00

56 MODA Kreacje marzeń Tomasza Olejniczaka

# 48 ZDROWIE Życie z wirusem

# 50 SEKS Feministka w łóżku

# 68 DESIGN Kominek w salonie

4

MADEMOISELLE / 5/2017


WSTĘPNIAK Nadszedł maj, a wraz z nim – kolejny numer naszego magazynu. Bardzo się cieszę, że zdecydowaliście się, by spędzić z nami kilka kolejnych chwil. Jak zwykle przygotowaliśmy dla Was zestaw artykułów, spośród których każdy będzie mógł znaleźć coś ciekawego dla siebie i oderwać się na chwilę od codziennych problemów. Żyjemy w czasach, w których niemal na każdym kroku trzeba udowadniać komuś swoją wartość. Upraszczając, można powiedzieć, że jesteśmy skazani na autopromocję. Szczęśliwi są ci nieliczni ludzie, którzy mogą żyć w błogostanie wynikającym z braku zewnętrznej oceny. Znacie takie osoby? Jeśli tak, pewnie nie jest ich zbyt wiele. Nawet demonstrowanie swojej odrębności i niezależności również jest reakcją na opinię otoczenia, czyli tak naprawdę ciągłym udowadnianiem czegoś innym ludziom. Na rynku pracy sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. O ile nie zatrudnia nas dobry znajomy, musimy zadbać o to, by wywrzeć jak najlepsze wrażenie na potencjalnym pracodawcy, który niemal nic o nas nie wie, wyłączając skąpe informacje z dokumentów aplikacyjnych. A później? Gdy już uda się nam przebrnąć pomyślnie

REDAKTOR NACZELNA Agnieszka Kulinkowska agnieszka@magazynkobiet.pl FOTO Piotr Żagiell SKŁAD DTP Agata Paczuska-Bałkowiec REDAKCJA Urszula Abucewicz, Kamila Gulbicka, Marta Horbal, Katarzyna Lepianka-Głuszkiewicz, Justyna Michalkiewicz, Michał Mikołajczak, Dominika Prais, Alicja Skibińska, Katarzyna Sudoł

przez proces rekrutacji… zaczynają się prawdziwe schody. Zakładanie, że „jakoś to będzie” najczęściej się nie sprawdza, bo to my musimy dostosować się do nowego otoczenia, a nie odwrotnie. I wiele osób odczuwa z tego powodu całkiem zrozumiał dyskomfort. Receptą na taki stan jest świadoma praca nad własnym PR-em. Choć nie zawsze sobie to uświadamiamy, tworzymy niepowtarzalną markę. Wystarczy odpowiednio ją „sprzedać”, by odnieść sukces w nowym miejscu pracy. W jaki sposób można to osiągnąć? Odsyłam Was do artykułu Mariki Kłuskiewicz, w którym znajdziecie odpowiedzi na to pytanie. Udowadnianie swojej wartości w ciągu wieków, niestety, było domeną kobiet, o czym pisaliśmy już w poprzednich numerach, choćby nawiązując do znanych osób, jak Maria Skłodowska-Curie czy Michalina Wisłocka. Dotyczyło to wielu dziedzin życia, w tym również sfery intymnej. I chociaż w XXI wieku dużo pod tym względem zmieniło się na korzyść, nie osiągnęliśmy jeszcze pułapu rozwoju społecznego, w którym można by stwierdzić, że nie warto nic zmieniać. Zastanawialiście się, czy antykoncepcja powinna być ustalana w porozumieniu

REKLAMA Krzysztof Tokarski Kierownik Działu Sprzedaży biuro@magazynkobiet.pl 502 928 133

z partnerem? Czy istnieją granice przyzwoitości, których kobiecie nie wypada przekraczać? Wreszcie – czy kobiece ciało może być bronią? A może jedynie skrywaną wstydliwie tajemnicą, przed którą wypada spuścić wzrok? Te i inne pytania nadal są aktualne, budząc żywe emocje. Polecam Wam lekturę artykułów „Uwaga! Feministka w łóżku” i „Uwolnić kobiece sutki”, w których nasze autorki nie stronią od kontrowersyjnych tematów, wyciągając ciekawe wnioski. Jak jest zatem z tym udowadnianiem wartości? Pewnie najczęściej nie da się go uniknąć, choćby w pracy. Myślę jednak, że nie powinno ono urastać do rangi obsesji. To może prowadzić do zaburzeń postrzegania własnej osoby, a wręcz problemów psychicznych, których każdy z nas chce przecież uniknąć. W końcu wszyscy jesteśmy wartościowi, choć nie zawsze potrafimy to okazać, a bywa, że otoczenie nie umie dostrzec naszych walorów. Niekiedy nie mamy na to większego wpływu, mimo najszczerszych chęci. Życzę Wam miłej lektury i do zobaczenia za miesiąc! Agnieszka Kulinkowska redaktor naczelna

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

ISSN 2451-120X

NUMER 5/2017 (14)

TRÓJMIASTO

MARKETING Magdalena Firfa marketing@magazynkobiet.pl tel. 506 574 700 Wydawca MAGAZYN KOBIET PL A Kulinkowska Sp. Komandytowa ul. Dyrekcyjna 2-4 80-852 Gdańsk tal. 517 442 957 biuro@magazynkobiet.pl www.magazynkobiet.pl

Marika

Jestem człowiekiem – targają mną emocje

Zdjecie na okładce: Teksty zdjęcia oraz wszystkie inne informacje opublikowane na niniejszych stronach podlegają prawom autorskim firmy Agencja City Media Sp. z o.o. Sp.k.. Wszelkie kopiowanie zawartości bez zezwolenia firmy Agencja City Media Sp. z o.o. Sp.k. jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone. Egzemplarz bezpłatny – zakaz sprzedaży. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania tekstów.

fot. Maciej Kaniuk

MADEMOISELLE / 5/2017

5


jej HUMOR/ Marta Frej

RYS. MARTA FREJ

6

MADEMOISELLE / 5/2017


KATARZYNA KANT Autorka bloga dotyczącego savoir-vivre’u – Pudrowo.pl. Pasjonatka mody lat 50., miłośniczka ponadczasowej klasycznej elegancji i stylu. Na terenie Trójmiasta i okolic prowadzi szkolenia z zakresu dobrych manier, komunikacji międzykulturowej, budowania wizerunku i z wystąpień publicznych. Swoje pasje łączy z nowymi technologiami – prowadzi warsztaty dotyczące mediów społecznościowych i marketingu oraz tworzy strategie marketingowe dla małych i średnich firm. FOT. ARCH. PRYWATNE

Jak zorganizować

SŁUŻBOWY LUNCH? Czasem w ramach obowiązków w pracy czeka nas organizacja lunchu biznesowego dla naszych kontrahentów czy partnerów. Jak to zrobić, żeby całość wypadła profesjonalnie?

DOBRY WYBÓR MIEJSCA Restauracja na biznesowy lunch powinna być elegancka, ale niekoniecznie bardzo wykwintna. Najlepiej, jeśli będzie to lokal, który odwiedzałaś wcześniej. Warto zwrócić uwagę na menu – powinno być zróżnicowane i uwzględniać np. wegan, tak aby każdy z gości mógł bez przeszkód zamówić danie. Jeśli zauważysz, że goście zamawiają po dwa dania (zupę i drugie danie), zrób tak samo. W innym wypadku będziesz czekać na posiłek, kiedy inni już jedzą zupę, a to będzie trochę niezręczne. Dobrze, jeśli stolik dla Twoich gości będzie oddalony od innych, aby nie było słychać rozmów. W sali powinno być dość jasno. Półmrok to raczej tło dla romantycznej kolacji. Istnieją restauracje specjalizujące się w lunchach biznesowych; często położone są w biurowcach lub w ich okolicach. Bardzo dobrym miejscem na organizację służbowego lunchu są restauracje o nietypowym położeniu: np. na ostatnim piętrze biurowca lub z innym pięknym wido-

kiem z okna. To będzie atrakcyjne dla gości i będzie tematem na rozpoczęcie rozmowy. KILKA WAŻNYCH SZCZEGÓŁÓW Ustalając liczbę gości, dolicz jedno lub dwa dodatkowe miejsca na wypadek, gdyby ktoś z gości pojawił się ze swoim współpracownikiem. Oczywiście zgodnie z zasadami savoir-vivre'u za lunch płaci ten, kto zaprasza, a więc w tym wypadku – Ty i Twoja firma. Ustal szczegóły płatności wcześniej z pracownikami restauracji i ureguluj rachunek, ale nie przy stoliku przy gościach. Czekaj na gości na stojąco. Jeśli siedzisz, a widzisz, że wchodzą do lokalu, wyjdź im naprzeciw. Z ważnymi biznesowymi tematami zaczekaj i nie rozpoczynaj od nich lunchu. Lepiej zacząć od small-talku, który rozluźni atmosferę i wszystkich usposobi pozytywnie do następnych tematów i negocjacji.

MADEMOISELLE / 5/2017

7


jej ROZMOWA/ Marika

„Kocham

i nie muszę się tego bać”

Tekst i wywiad: Urszula Abucewicz

Przebyła długą drogę – nie tylko tę z Łomży do „wielkiego świata”, by zagościć w sercach kochających ją fanów, ale też tę wewnętrzną, aby na nowo otworzyć się na miłość, odważyć się ponownie zaufać mężczyźnie, a co więcej – zdecydować się na ślub i pielęgnować to cudowne uczucie zakochania na co dzień. O wychodzeniu z kryzysu, miłości, ale też o wolności rozmawiamy z Mariką, czyli Martą Kosakowską – wokalistką i autorką tekstów.

8

MADEMOISELLE / 5/2017


Na swojej najnowszej płycie śpiewasz: „A jeśli to ja zlepić mam ten świat – wystarczą mi dwie ręce”. Czy to nie są zbyt wielkie wymagania wobec samej siebie?

różowym nastawić, czyli się „odskorupić”. Zajęło mi to sporo czasu, ale teraz, będąc zakochaną żoną, mogę powiedzieć, że to nie jest tak, że świat się zmienił czy mężczyźni się zmienili – to ja się zmieniłam. Myślę, że potrafię teraz przyjąć drugiego człowieka na innym poziomie zrozumienia, wyrozumiałości i świadomości tego, na ile możemy być różni. A te trudne, bolesne doświadczenia? Nie oddałabym ich za nic.

Myślę, że to jest wymaganie, które każdy sam sobie powinien postawić. Jest to deklaracja, że oto biorę odpowiedzialność za swoje relacje. Ode mnie zależy, czy będę liczyć każdą krzywdę i za nią odpłacać, czy będę szukać winnych za to, że świat jest niedoskonały. Czy będę kontemplować swój ból i czekać na przeprosiny, czy raczej stwierdzę, że chociaż to nie jest łatwe i nie zawsze się udaje, postaram się widzieć szklankę do połowy pełną. Dostrzegać to, co dobre w danej sytuacji, jakkolwiek by nie była ona niedoskonała. I na tyle, na ile pozwala mi siła i te dwie ręce, moja też słabość i ograniczoność, będę się starać poszerzać obszary dobra, choćby w promieniu metra. Zlepiać, budować, nie rozwalać. A kiedy dopada mnie mrok, zamiast walki z nim i rozliczania siebie i innych, chcę zapalić możliwie dużą liczbę światełek, koncentrować się na działaniu. Nie chcę prześliznąć się przez życie, nie wnosząc żadnego dobra w egzystencję innych ludzi, a szerzej: świata. Nie chcę stracić szansy na to, żeby zrobić dobry użytek z umiejętności, cech, którymi zostałam obdarzona.

Jak się zmierzyć z takim kryzysem? Rozwód jest na drugim miejscu, jeśli chodzi o najbardziej stresogenne przeżycia w życiu człowieka. Na pierwszym jest śmierć bliskiej osoby. Jest mnóstwo literatury na ten temat, która objaśnia, co się dzieje w naszym wewnętrznym kosmosie. Podaje wskazówki, możliwe rozwiązania, które pomogły innym, bo przecież ludzie rozstają się tak długo, jak się wiążą i zawsze to bardzo przeżywają. Wieloletnie doświadczenie naszego ludzkiego gatunku jest wszech bogate i opisane w literaturze – w związku z tym trzeba z tego korzystać. Pomogły mi książki, ale też nieoceniona była rodzina i przyjaciele. Chodziłaś na terapię? Nie skorzystałam z pomocy psychologicznej. Dzisiaj sądzę, że to wydłużyło mój czas dochodzenia do siebie. Myślę, że dobrze jest jednak znaleźć drugiego człowieka, któremu się wyleje serce, który wysłucha i wie, jak działają mechanizmy w człowieku, jak radzić sobie z takimi przeżyciami. Nie decydując się na terapię, musiałam sobie wszystko poukładać sama.

Ale też napisałaś, że lekarstwem na samotność jest miłość… Czy wierzysz w miłość? O, tak.

Na ile Bóg okazał się pomocny w wychodzeniu z tego mroku?

Jesteś zakochana?

Gdzieś po drodze utraciłam tę dziecięcą, magiczną wiarę, a ta dojrzała nie przyszła. Na jej drodze stanął gniew i brak zaufania. Przez lata kościół był formą tradycji rodzinnej i narodowej, którą się kultywuje, i tylko tyle. Na pytania głębsze, czy istnieje Bóg, jeszcze kilka lat temu odpowiadałam przecząco, ku przerażeniu mojej rodziny. Ale tak właśnie sądziłam. Przeszłam przez okres odreagowywania, doświadczając samotności, poczucia niedopasowania do świata, w którym kobiety i mężczyźni się parują i im to wychodzi, a mi nie. Jakieś pięć lat temu udało mi się wreszcie otrzepać z poczucia, że jestem jakaś dzika, zdziczała i uspokoić. Dopiero wtedy spotkałam mojego dzisiejszego męża. Nawróciłam się jeszcze później, ponad dwa lata temu. Wzięliśmy ślub przed rokiem. Bóg cały ten czas był ze mną. Ale ja Go nie dostrzegałam, bo wyobrażałam Go sobie trochę jak świętego Mikołaja w czapce z pomponem.

O, tak. A w innej piosence składasz wręcz deklarację, śpiewasz: „Kocham i nie muszę się tego bać”. To jest dopiero wyznanie. Ale też w innych wywiadach mówiłaś o rozwodzie. Jak się przeżywa drugą miłość? Czy można z pełnym zaufaniem rzucić się w tę nową relację? Jak znowu zaufać mężczyźnie?

Twój mąż jest religijny? Nie. To była moja potrzeba. Zgodził się na to, ponieważ mnie kocha. Jaka jesteś na co dzień?

FOT. MACIEJ KANIUK

Każdy człowiek ma inną wrażliwość i karencję, która jest mu niezbędna. W moim przypadku musiało minąć 10 lat, zanim ponownie zdecydowałam się na małżeństwo. I faktycznie jest tak, że trzeba się „odskorupić”. Kiedy człowiek czuje się zraniony, bezbronny czy bezsilny, obrasta łuskami. Komunikat, który sobie wysyła, jest mniej więcej taki: „byłaś zbyt otwarta, zbyt miękka. Nie pozwól, żeby życie drugi raz wpędziło cię w takie tarapaty. W związku z czym przygotuj się na kolejne ewentualne ciosy i tam, gdzie byłaś nastawiona do świata tą różową, delikatną stroną swojej osobowości – tam właśnie załóż zbroję, tam ochroń się łuską”. Taki pancerz sprawnie się hoduje. Kiedy człowiekowi zaświta, że może by jednak się otworzyć na życie i nie zafiksowywać na tym, co było, bo to w końcu należy do przeszłości, a teraz jest teraz – wtedy trzeba się znowu tym

Czasem jestem kurą domową, a czasem nadąsaną artystką, która zadziera wysoko nosa, unosi się poczuciem kobiecego dostojeństwa, że trzeba jej okazywać względy, a czasami żąda pełnej demokracji i równości. Jestem człowiekiem i targają mną emocje. I nie mam MADEMOISELLE / 5/2017

9


jej ROZMOWA/ Marika

FOT. MACIEJ KANIUK

też poglądów danych raz na zawsze, które pozostają nienaruszone. Wiele z nich się weryfikuje i to są zaskoczenia dla mnie samej. Przynoszę je w zębach, opowiadam o nich najbliższemu człowiekowi. Jaki macie podział ról? Starasz się być idealną żoną? Ja jestem odpowiedzialna za to, żeby w domu był porządek i żeby było coś do jedzenia. Nie jest to, bynajmniej, wymóg stawiany przez mojego męża – sama do tego dążę i tak sobie organizuję życie. Bardzo mi to odpowiada. Dlaczego? Po pierwsze, często znikam w trasy i jak jestem, to chcę być na całego. A po drugie, mam na tyle dużo adoracji ze strony mojej publiczności, że z wielką przyjemnością zamieniam się w domową kurę. Jest to jakiś rodzaj odskoczni, pewnej przeciwwagi – wyrównania poziomów. Dzięki temu nie uderza mi sodówka do głowy, a też przy mojej refleksyjności, takim częstym zapętlaniu się we własnych myślach – praca fizyczna, czyli taka najbardziej podstawowa typu obieranie ziemniaków czy składanie prania – daje wytchnienie duszy. Coraz głośniej mówi się, że wcale nie jesteśmy stworzeni do siedzenia. Mamy różne kłopoty z kręgosłupem, choroby cywilizacyjne,

10

MADEMOISELLE / 5/2017

bo nasze nogi zostały stworzone do biegania i chodzenia, a nasze ręce chcą coś robić. Poczułam to dopiero niedawno, że rzeczywiście moje ciało ma jakąś przyjemność, kiedy z niego korzystam, gdy wykonuje ono jakieś manualne czynności, proste prace. W jednym z wywiadów powiedziałaś, że jesteś różą, o którą powinien dbać Mały Książę. Jak się żyje tak wrażliwej osobie w świecie show biznesu? Nie wiem, czy jestem bardzo wrażliwa. Czasem myślę, że jestem jak słoń w składzie porcelany. Wydaje mi się, że jestem niedelikatna. Znam siebie nie tylko z piosenek, koncertów i najlepszych momentów, ale również i z takich chwil, kiedy jestem złośliwa, niecierpliwa. Myślę, że jestem tak samo wrażliwa jak każdy, tylko po prostu piszę piosenki. W innym wywiadzie mówiłaś, że jesteś Rycerzem Jedi. Jaka jesteś naprawdę? „Jestem rycerzem i panną. Czyszczę paznokcie ze smoczej krwi i czeszę włosy nad wanną”. To opowieść o tym, że można być radykałem i idealistką broniącą swoich wartości, ale przy okazji podczas tej walki o idee tak się poobdziera kolana i łokcie, że pragnie się kogoś, kto je obmyje, przytuli i powie, że wszystko będzie dobrze.

Jestem silnym człowiekiem, ale też kobietą i w moim kobiecym życiu cykle biochemiczne odgrywają ogromną rolę, w związku z czym czasami jestem herosem, a czasami delikatną różą. I myślę, że z nami, kobietami, tak bywa – potrafimy stanąć na czele rewolucji, a czasami potrzebujemy rycerzy i jesteśmy pannami. O tym były te porównania. Pochodzisz z Łomży. Przebyłaś długą drogę do Warszawy… Właściwie wcale nie. Moja droga po 19 latach mieszkania w Łomży powiodła do Poznania, gdzie studiowałam filologię polską. Magisterkę obroniłam dla porządku w papierach, już od paru lat intensywnie koncertowałam. Sytuacja rozwinęła się do tego stopnia, że w pewnym momencie pomyślałam: „Oho, z tego muzykowania będzie życie!”. I postanowiłam tego życia spróbować. Czasowi studiów zawdzięczam to, że Marika jako projekt w ogóle wystartowała. Czasem trochę tęsknię do tamtych czasów, kiedy do muzyki i koncertowania podchodziłam lekko, jak do hobby. Gdy człowiek wszystko postawi na jedną kartę, zaczyna to traktować bardzo serio. Czy to źle? Pojawia się obawa, że gdy coś się zepsuje, można wszystko stracić, bo nie ma nic


innego. Coraz częściej myślę o tym, żeby zająć się jakąś odrębną, niemuzyczną działalnością. Obawa, że można utracić „ten stół”, na który się człowiek wdrapał, nie służy muzyce. Mnie nie służy. Nikomu zresztą nie służy. Trzeba mieć wolną głowę i traktować sprawę lekko. Wtedy wychodzą najlepsze piosenki. A co by to było? Jaka forma działalności? Bar, restauracja, miejsce, gdzie można spotykać ludzi i z nimi rozmawiać. Chociaż myślę też czasem o rękodzielniczym, cichym zajęciu – a to wtedy, gdy wracam z trasy i mam ochotę pobyć sama w domu, wyrzucić wszystko z szafy, poukładać, poprzesuwać meble we wszystkie strony. Siadam i zajmuję się jakimś rękodziełem, biorę jakieś buty i je przerabiam, doklejam, coś domalowuję. Lubię się zaszywać w jakieś hurtowni pasmanteryjnej, przegrzebywać miliony koralików… Myślisz o projektowaniu odzieży? To już się dzieje. Nie projektuję na jakąś szeroką skalę, ale dla siebie samej. Wymyślam swoje stroje sceniczne. Współpracuję z krawcową Joanną Gibzińską, która szyła dla mnie ubrania, gdy pracowałam w telewizji. Takich kreacji powstało już sporo, sprawia mi to wielką przyjemność – robienie czegoś z niczego, tworzenie bytu z niebytu. Wchodząc na scenę, czuję się wyjątkowo, bo wiem, że nie jestem ubrana w żadną rzecz z sieciówki czy wypożyczoną od projektanta, którą za chwilę trzeba mu będzie oddać. Mam strój krojony na miarę – nie tylko biorąc pod uwagę moje zewnętrzne wymiary, ale także charakter. To jestem ja kompletna na scenie. Nie przebrana, tylko ubrana. Tak, rzeczywiście pięknie się prezentujesz na scenie. Ale a’propos telewizji – wielu Twoich fanów z żalem przyjęło Twoją decyzję, że nie prowadzisz już „The Voice of Poland”. Dlaczego zrezygnowałaś?

Myślę, że do telewizji trzeba mieć bardzo silny charakter, odporny na pozytywne i negatywne komentarze, a mi tego rodzaju siły chyba brakuje. Ja to zawsze przetrawię, bo jestem dosyć rozsądna, ale zajmuje mi to zbyt wiele czasu i energii, więc pomyślałam sobie, że wolę to spożytkować na coś innego i nie mierzyć się z pierwszą linią frontu. Uwielbiam pierwszą linię frontu na scenie koncertowej i biorę pełną odpowiedzialność za to, co śpiewam i o czym śpiewam, za to co piszę i jak to wykonuję, natomiast jeśli jestem elementem cudzej układanki i, co więcej, jest to jakiś format telewizyjny, gdzie pewne rzeczy trzeba robić i mówić, ponieważ taka jest konwencja i nie ma tu miejsca na osobistą decyzję, tylko trzeba być narzędziem w czyichś rękach, to często trzeba iść na kompromis, który jest kosztowny. Nie stać mnie na to. Jaka jest główna Twoja cecha charakteru? Chyba refleksyjność. Przeżywam to, co mi się dzieje i moim najbliższym, roztrząsam to, trawię, przeżuwam i to wszystko owocuje właśnie piosenkami, refleksjami zapisanymi w tekstach utworów, które potem śpiewam. Działa to do tego stopnia, że nie potrafię pisać o lekkich rzeczach. Tak jak nie potrafię uprawiać small talku. To też utrudniało mi relacje, które należało podtrzymywać w telewizji. Takie rozmowy, które się prowadzi w „śniadaniówkach”, to było dla mnie prawdziwe wyzwanie [śmiech – red.]. Wolę dyskusje ciężkiego kalibru, kiedy rozmawiamy o sprawach najistotniejszych, natomiast small talk i lekkie tematy piosenek stały się dla mnie właśnie kłopotliwe i trudne.

umniejszać siebie, nie chłostać siebie, nie wyolbrzymiać. Jesteś wobec siebie bardzo wymagająca? Myślę, że każdy tak ma, ale nie każdy daje temu wyraz. Co daje Ci poczucie wolności? Czuję się wolna, kiedy sobie uświadomię, że nic tu nie jest moje. W tym sensie, że nie stworzyłam siebie samej, nie swoją wolą zdecydowałam, że żyję, i nie ja w dużym stopniu miałam wpływ na to, jaka jestem, bo w pewne rzeczy mnie uposażono. To nie była kwestia mojego wyboru. Wszyscy ludzie, których uważam za przynależnych do mnie, w gruncie rzeczy nie są moi. Tak jak dobra, które udało mi się zgromadzić. Nie mam niczego, czego bym nie dostała i prędzej czy później czego nie będę musiała oddać. Ten moment, kiedy sobie to uświadamiam, jest totalnie uwalniający i dający właśnie poczucie wolności. Jestem z ludźmi i rzeczami połączona delikatną, pajęczą siecią, ale też wiem, że one mnie nie ciągną jak marionetki, tylko że to ja wysyłam do nich laser, żeby być z nimi w łączności. Niby mam to, ale żaden mój wysiłek nie zapewni mi zatrzymania tego wszystkiego na 100 procent. I wtedy odpuszczam, czuję się wolna, odczuwam radość z powodu tych wszystkich elementów, które są w moim życiu, ale też wiem, że nie należą do mnie. Oczywiście wiele ode mnie zależy, niemniej jednak nie mogę brać na siebie takiej histerycznej odpowiedzialności za caluteńki świat i zagarniać tego wszystkiego pod siebie jak kwoka. Dziękuję za rozmowę.

Jaki dar natury chciałabyś posiadać? Chciałabym być bardziej punktualna, czyli bardziej zdyscyplinowana. I chciałabym móc widzieć siebie częściej taką, jaka jestem naprawdę. Nie postrzegać siebie w krzywym zwierciadle, tzn. nie REKLAMA

MADEMOISELLE / 5/2017

11


jej KULTURA/ taniec

Katarzyna Chmielewska Tekst: Katarzyna Sudoł

Tancerka, choreografka, współzałożycielka ikonicznego już Teatru Dada von Bzdülöw, gdańszczanka. Tak mniej więcej można opisać zawodową działalność Katarzyny Chmielewskiej.

Artystka ma na swoim koncie międzynarodowe sukcesy i wielkie produkcje. Swoją drogę zawodową rozpoczęła w 1993 roku, kiedy to ukończyła Państwową Szkołę Baletową w Gdańsku. Kilka lat później rozpoczęła naukę tańca współczesnego w szkole P.A.R.T.S. w Brukseli. Współpracowała już z Operą Bałtycką w Gdańsku, Gdańskim Teatrem Tańca, Teatrem Miejskim w Gdyni, Klubem Żak i Teatrem Wybrzeże. Od 1993 roku współtworzy legendarną scenę Teatru Dada von Bzdülöw, który zapisał się już na mapie Polski jako jeden z najciekawszych i najlepszych. Wraz z teatrem występowała na całym świecie – od Anglii, Belgii i Finlandii, przez Izrael i Palestynę, aż do Kanady czy USA. W ramach pracy przy tej scenie, wraz z Leszkiem Bzdylem, zrealizowała choreografie do ponad 30 spektakli. Chmielewska to dzisiaj jedno z najważniejszych nazwisk na polskiej scenie teatru tańca. Urodzona w 1974 roku artystka jest laureatką nagród Prezydenta Miasta Gdańska i Marszałka Województwa Pomorskiego za całokształt i wybitne osiągnięcia. Tancerka i choreografka realizuje autorskie choreografie, m.in. do spektakli „Si”, „Bonsai”, „Juicy Flesh” czy „Fruu”. Współtworzy i występuje w większości sztuk. Ponadto aktywnie uczestniczy w projektach tanecznych i teatralnych. Brała udział m.in. w „Landscape X” w projekcie „Porwanie Europy” w reżyserii Piotra Cieplaka. Pro-

12

MADEMOISELLE / 5/2017

wadziła warsztaty improwizacyjne, uczestniczyła też w inicjatywach organizowanych przez Thomasa Houerta. Współtworzyła projekty twórcze w całej Europie, gdzie wyrobiła sobie opinię doskonałej choreografki i tancerki. Swoim zaangażowaniem podbija serca widzów, którzy chętnie uczestniczą w kolejnych, realizowanych przez nią sztukach. Najnowsze produkcje: „Strategia” i „Why don't you like sadness” Teatru Dada von Bzdülöw, miały swoją premierę 22 lipca 2016 roku w gdańskim Teatrze Wybrzeże. Zrealizowane kolejno przez Bzdyla i Chmielewską przyciągają do teatru widzów spragnionych artystycznych doznań na najwyższym poziomie. – Spektakl jest subtelną podróżą przez labirynt stanów emocjonalnych, którą można porównać do przechodzenia z pokoju do pokoju. Każdy z tych pokoi nasycony jest innym odcieniem i bywa, że wchodząc do jakiegoś z nich odkrywamy nie po raz pierwszy, że jest nam cholernie smutno. Otulamy się tym smutkiem jak kołderką i nie śpieszymy się, by spod niej wyjść. Melancholia wywołuje spowolnienie, dzięki któremu możemy z uwagą przyjrzeć się wszystkiemu, a przeżywając ten stan, jednocześnie staramy się złapać do niego dystans, by móc z nową energią otworzyć kolejne drzwi – piszą o sztuce twórcy. Taki jest właśnie teatr Chmielewskiej – pełen wrażliwości i uczuciowy.


FOT. JAKUB WITTCHEN / WWW.TEATRDADA.PL

– królowa tańca

MADEMOISELLE / 5/2017

13


jej TRÓJMIASTO/ kobieta w kulturze

JOANNA BATOR

Gdy pisze, zamienia się w medium

FOT. MALWINA TOCZEK

– jako pisarka narodziła się w Japonii

Tekst: Urszula Abucewicz

W jej przypadku sprawdza się powiedzenie: „Do trzech razy sztuka”. Po dwóch nominacjach do Nagrody Nike – powieść „Ciemno, prawie noc” przyniosła jej upragnioną statuetkę. Ale czy na pewno użyłaby tego epitetu? Joanna Bator, która porzuciła karierę naukową dla pisania, powiedziała w jednym z wywiadów, że bardziej niż Nike była poruszona nabyciem nowego stołu do pracy. Słowa obudziły się w niej w Japonii. Podczas spotkania z czytelnikami w ramach Festiwalu Literackiego w Sopocie, tuż przez przyznaniem jej Nike, opowiadała o przełomowym momencie, z którego zrodziło się pisanie. Było to bieganie. Niby nic szczególnego, ale te codzienne joggingi odbywały się wokół jeziorka Senzoku, w którym niegdyś umył nogi słynny buddyjski mnich Nichiren. To właśnie wtedy pojawiły się pierwsze słowa powieści „Piaskowa Góra”. I wtedy również zaczęła pisać na nowo swój własny scenariusz życia. Japonia – jak sama mówi – pojawiła się w jej życiu w sposób przypadkowy. Tuż po obronie doktoratu pojechała na stypendium do Nowego Jorku, a tam zaczęły się w niej budzić wątpliwości, czy na pewno kariera naukowa jest dobrym pomysłem na życie. I wtedy koleżanka wysłała jej formularz – propozycję stypendium do Japonii. Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Pisarka do rana napisała projekt związany z feminizmem japońskim, w ciągu jednego

14

MADEMOISELLE / 5/2017


dnia znalazła w Japonii profesora, który zgodził się ją przyjąć. Jednak to działanie się opłacało, bo po kilku tygodniach przyszła informacja, że świeżo upieczona pani doktor otrzymała dwuletni kontrakt na japońskiej uczelni. Japonia to ważny etap w jej życiu, dziś często podkreśla, że radykalnie zmieniła jej życie. Bez Japonii nie zostałabym pisarką. Trzeba było takiego oddalenia, ogromnego dystansu. Zostałam wrzucona w język, którego w ogóle nie rozumiałam. Żyłam w jakiejś bańce, w doskonałym buddyjskim odosobnieniu. Pozwoliłam życiu po prostu płynąć. Do tej pory za tym tęsknię. Kupowałam sobie bento-lunch w pudełku. W środku posiłek jak dzieło sztuki.

bo nigdzie nie jestem u siebie. Ale choć potrafi tworzyć w każdym miejscu na świecie, niezmienne są rytuały, które „zaklinają” słowa. Na biurku musi stać jedynie laptop i dzbanek zielonej herbaty, a do pisania nakłada jukatę, czyli lekkie bawełniane kimono. Kiedy piszę, zamieniam się w medium, przez które przechodzą opowieści. Każda jej kolejna książka – „Piaskowa Góra” (2009), „Chmurdalia” (2010) czy „Ciemno, prawie noc” (2012) – zyskiwała uznanie krytyków i czytelników. Nie są to optymistyczne opowiastki, a raczej powieści o lękach, złu i nienawiści. Dlaczego jest tyle mroku w jej twórczości? Nie piszę, żeby upiększyć świat, ale żeby go zmienić – mówiła w jednym z wywiadów.

Nie piszę, żeby upiększyć świat, ale żeby go zmienić. Jadłam go na ławce na placu zabaw i patrzyłam na identycznie ubrane mamy, na dzieci jak z kreskówki. Na placu stał ogromy T. rex z pleksiglasu. Z głośników grała słodka muzyczka. Mówiłam sobie: „Jestem na obcej pięknej planecie. Dzięki ci, bogini!”. Pisanie powieści było dla niej tak nowe, że chciała wydać książkę jako Joanna Maria Tabor. Wydawnictwo jednak się nie zgodziło i „Japoński wachlarz” (2004) ukazał się pod jej imieniem i nazwiskiem. W sumie w Japonii spędziła cztery lata, a w Polsce nie było jej przez osiem lat. Jednak gdy dokładnie prześledzimy jej biografię, okaże się, że od ponad 20 lat jest w podróży. Ale mimo faktu, że, jak sama podkreśla, ma duszę samotniczki, od zawsze, czyli od ponad 23 lat, towarzyszy jej w tym wędrowaniu mąż, którego nazywa towarzyszem życia. W rozmowie z dziennikarką „Twojego Stylu” powiedziała: Nigdzie nie jestem obca,

Jej kolejna książka tuż po Nike, „Wyspa Łza” (2015), to połączenie historii biograficznej, wspomnień, reportażu podróżniczego, eseju i opowieści o pisaniu. Miejscem, które staje się pretekstem do uruchomienia wyobraźni i inspiracją do kolejnych intrygujących impresji, staje się Sri Lanka – wyspa przypominająca swoim kształtem łzę. To na niej znika Sandra Valentine, a Bator próbuje ją odnaleźć. W „Roku królika” (2016), kolejnej powieści, jej bohaterka szuka rodzinnych śladów w Ząbkowicach Śląskich (dawnego Frankenstein, w którym grasuje niebezpieczny królik). Czy będzie mrocznie, niebezpiecznie? Nie powiem ani jednego słowa. Po latach wędrowania po świecie wróciła do Polski, by zbudować tu dom i zapuścić korzenie. Czy jej się to uda? I jakimi powieściami nas jeszcze uraczy?

MADEMOISELLE / 5/2017

15


jej KULTURA/ wydarzenia w Trójmieście

MAT. PROMOCYJNE

Kulturalnie w Trójmieście

24 VI

Cudawianki 2017

Nigel Kennedy & Cappella Gedanensis

Sztuka Wyboru Od 22 kwietnia do 12 maja można zwiedzać wystawę fotografii Kamili Kulik pt. „Świat za zamkniętymi oczami”. W dobie cyfryzacji, gdzie łatwość i dostępność robienia zdjęć to powszechność, niecodzienny jest zbiór fotografii, który jest efektem projektu realizowanego analogowym plastikowym aparatem średnioformatowym – holgą. Naturalne efekty to swego rodzaju perfekcja w braku perfekcji. Zniekształcenie obrazów przez aparat buduje atmosferę tajemniczości i metafizyczności, a zamglenie widoczne w pracach wprowadza w mistyczność.

Stary Maneż, Gdańsk-Wrzeszcz Unikatowa trasa koncertowa legendarnego muzyka Nigela Kennedy'ego w Polsce. Brytyjski wirtuoz skrzypiec prezentuje „The New Four Seasons” – swoją najnowszą interpretację „Czterech pór roku” A. Vivaldiego – dzieła, dzięki któremu stał się znanym i cenionym wykonawcą. Artysta zaprezentuje także kompozycje z najnowszego albumu „My World”. Nigel Kennedy wystąpi z towarzyszeniem Cappelli Gedanensis oraz jazz ensemble.

od 12 V

16

MADEMOISELLE / 5/2017

MAT. PROMOCYJNE

„Świat za zamkniętymi oczami”

MAT. PROMOCYJNE

Gdynia „Lato Zaczyna się w Gdyni. Cudawianki” to już dziesiąta, wyjątkowa i jubileuszowa edycja tej popularnej imprezy. Wydarzenie tradycyjnie już inauguruje sezon letni w Gdyni. Cudawianki to unikatowa na skalę ogólnopolską propozycja spędzenia Nocy Świętojańskiej. Imprezy będą się odbywać na terenie Plaży Śródmieście, Bulwaru Szwedzkiego oraz Parku Rady Europy.


Natalia Kukulska – koncert

MAT. PROMOCYJNE

Stary Maneż, Gdańsk-Wrzeszcz Natalia Kukulska to jedna z najbardziej znanych i cenionych polskich wokalistek o bardzo bogatym dorobku artystycznym. Debiutowała jako siedmiolatka i artystycznie przeszła długą drogę. Jest perfekcjonistką – utalentowaną i pracowitą. Współkomponując i pisząc teksty piosenek, ciągle rozwija swoją pasję. W swojej „dorosłej” karierze nagrała osiem solowych albumów, z których większość osiągnęła status złotej, platynowej lub multiplatynowej płyty. „Ósmy Plan” to jej ostatni, podwójny album.

13 V

Targi Vintage

MAT. PROMOCYJNE

Sztuka Wyboru W niedzielę 14 maja w Sztuce Wyboru w Gdańsku odbędzie się impreza dla wszystkich pasjonatów mody vintage. Targi to świetna szansa na zdobycie ciekawych, unikatowych ubrań, dodatków i butów. Można się także spodziewać klasyków dizajnu, sentymentalnych pamiątek, niebanalnych dodatków i dekoracji.

14 V

MAT. PROMOCYJNE

Enrique Iglesias Live In Poland Ergo Arena Enrique Iglesias to postać, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Zdobywca prawie 500 nagród, autor 10 studyjnych albumów – bez wątpienia artysta wyjątkowy. W ciągu swojej 20-letniej kariery hiszpański wokalista sprzedał ponad 100 mln płyt. W Polsce dwa jego albumy pokryły się złotem, a krążek „Enrique” (1999) z wielkim hitem „Bailamos”, który przyniósł mu międzynarodową sławę, zyskał w Polsce status podwójnej platyny.

17 V

Rok Awangardy. Łódź w Gdyni

MAT. PROMOCYJNE

Centrum Kultury w Gdyni Eliane Elias nie ma sobie równych. Jest przede wszystkim pianistką, i to najwyższej próby. Jakże inaczej można nagrać album duetów z Herbiem Hancockiem? Jak inaczej współbrzmieć w partnerskim spotkaniu z geniuszami saksofonu jak Michael Brecker czy Joe Henderson? Jak inaczej współtworzyć zespół Steps Ahead, jedną z najbardziej wyrafinowanych formacji współczesnego jazzu?

19 V

MAT. PROMOCYJNE

XII Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port Teatr Miejski im. W. Gombrowicza w Gdyni Dwunasta edycja Festiwalu R@Port będzie przede wszystkim „raportem” prezentującym najciekawsze realizacje teatralne polskiej literatury współczesnej, powstałe w 2016 roku. Widzom zostaną przedstawione zarówno w konkursie, jak i w cyklach imprez towarzyszących widowiska sceniczne, bazujące na literaturze dramatycznej bądź adaptujące do teatru prozę i inne gatunki literackie. Równolegle z programem konkursowym odbywać się będą performatywne czytania sztuk zakwalifikowanych do finału 10. edycji Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej.

21–27 V MADEMOISELLE / 5/2017

17


jej KULTURA/ wydarzenia w Trójmieście

„Nabucco” Opera Bałtycka w Gdańsku

MAT. PROMOCYJNE

„Nabucco” Giuseppe Verdiego to opera, która swój majestat przejawia poprzez współgranie ze sobą wszystkich niezbędnych dla operowego dzieła czynników. Począwszy od doskonale skonstruowanego libretta, które dla zaangażowanego politycznie kompozytora stanowiło metaforę ówczesnej sytuacji Włoch, poprzez wyjątkowe partie solowe, kończąc na monumentalnych chórach, wspartych równie pokaźną orkiestrą.

25 V

Hans Zimmer

26 V MAT. PROMOCYJNE

Ergo Arena Hans Zimmer to najbardziej utytułowany kompozytor muzyki filmowej. Człowiek, którego nazwisko zna każdy miłośnik kina i muzyki. Zdobywca wszystkich najważniejszych nagród, w tym Oskara i Złotych Globów. O współpracy z nim marzą najwięksi producenci i reżyserzy. Autor ponad 100 ścieżek dźwiękowych do najpopularniejszych produkcji filmowych, które łącznie zarobiły ponad 24 mld dolarów. W 2017 roku Hans Zimmer wraca z koncertami do Europy!

Targi Nowoczesnego Mężczyzny

MAT. PROMOCYJNE

27 V

Stary Maneż, Gdańsk-Wrzeszcz Targi Nowoczesnego Mężczyzny przeznaczone są dla interesujących mężczyzn i ich partnerek. Zaprezentowanych zostanie wiele marek z zakresu motoryzacji, podróży, mody, nowinek technologicznych, urody, rozwiązań dla biznesu oraz sportu. Spotkanie poprowadzi Jarosław Waśkiewicz, redaktor naczelny serwisu Biznesnafali.pl oraz Prezes Klubu Marka jest Kobietą.

Opera Leśna, Sopot Festiwal Telewizji Polsat, podczas którego widzowie usłyszą najlepsze i najpopularniejsze przeboje polskiej muzyki oraz zobaczą swoich ulubionych wykonawców, odbędzie się w dniach 26–28 maja 2017 roku w Operze Leśnej. Trzy festiwalowe dni będą wypełnione najpopularniejszą polską muzyką oraz najlepszymi kabaretami. Formuła nowego projektu Telewizji Polsat – Polsat SuperHit Festiwal – uwzględnia wszystkie najnowsze trendy dystrybucji muzyki, czyli zarówno sprzedaż płyt, najczęściej grane utwory w radiu, jak i płatną oraz bezpłatną dystrybucję muzyki w internecie i na urządzeniach mobilnych.

18

MADEMOISELLE / 5/2017

26-28 V

MAT. PROMOCYJNE

Polsat SuperHit Festiwal


jej KULTURA/ dobra książka

KSIĄŻKA, KTÓRA OBNAŻA NAJSKRYTSZE TAJEMNICE KREMLA Absolutny bestseller w Rosji!

Michaił Zygar

WSZYSCY LUDZIE KREMLA

WSZYSCY LUDZIE KREMLA

TAJNE ŻYCIE DWORU WŁADIMIRA PUTINA Michaił Zygar

PREMIERA KSIĄŻKI: 26 KWIETNIA

Aleksandra Białczak

LOLA

Wydawnictwa Agora

AGORA

NOVAE RES

Autorem książki jest osoba do niedawna uznawana za najlepiej poinformowanego dziennikarza w Rosji. Jego kariera zawodowa została przerwana właśnie za sprawą tej publikacji. Michaił Zygar tworzy niezwykle wymowny wizerunek współczesnej Federacji Rosyjskiej – bez upiększeń i niedopowiedzeń. Portretuje minione 20 lat na Kremlu, poświęcając dużo miejsca przeobrażeniom Władimira Putina z reformatora w dyktatora i postrach całego świata. To również kapitalnie udokumentowana panorama elit rządzących Rosją na tle świata całego dotychczasowego XXI wieku i szokująca rzecz o mechanizmach autorytarnej władzy, o jakich dziś powinniśmy wiedzieć jak najwięcej.

Lola to dziewczyna u progu dorosłości, tuż przed maturą, która po próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego. Wydarzenie to staje się początkiem i przyczyną wielkich, aczkolwiek stopniowych zmian w jej osobowości. Powieść zapada na długo w pamięć. Jest zapisem historii, która może przytrafić się dosłownie każdemu, bez względu na jego pochodzenie czy pozycję społeczną. Autorka w sposób bezwzględny rozprawia się z mitem, który traktuje o tym, że nastolatki nie mają problemów z psychiką, a ich problemy wynikają jedynie z błędów wychowawczych.

Tanya Valko

ARABSKI MĄŻ

Olga Rudnicka

ŻYCIE NA WYNOS

PRÓSZYŃSKI I S-KA

PRÓSZYŃSKI I S-KA

Kontynuacja dotychczasowych powieści Tanyi Valko. Ulubieni bohaterowie powracają: Dorota, jej dwie córki − Marysia i Daria − oraz ich mężowie: Hamid Binladen, bojownik ze światowym terroryzmem, główny antagonista fundamentalisty dżihadiego Johna, życiowego partnera Darii. Tym razem śledzimy losy dwóch arabskich mężów, ludzi diametralnie różnych, których pokochały pół-Arabki. Nie będzie już wątpliwości, kto jest zły, a kto dobry. Jak radzą sobie europejskie kobiety w świecie ogarniętym krwawą wojną? Jak wygląda codzienność kalifatu, który powstał na terenach Syrii i Iraku? Jakie jest miejsce kobiety w Państwie Islamskim – czy wszystkie są uciemiężone i pokrzywdzone, czy może niektóre popierają okrutny porządek, narzucony przez szalonych fundamentalistów?

Emilia Przecinek, znana autorka powieści dla kobiet, w wieku 40 lat zostaje rozwódką z dwójką nastoletnich dzieci, kredytem hipotecznym do spłacenia oraz matką i teściową na karku. Dzieci nalegają, żeby chodziła na randki, a obie starsze panie, no cóż, jak to one, włażą z butami, gdzie tylko się da. W takiej sytuacji można albo załamać się nerwowo, albo popełnić morderstwo. Mimo niesprzyjających okoliczności, Emilia postanawia odmienić swoje życie. Nie jest to łatwe, gdyż mężczyźni, których spotyka, absolutnie nie przypominają wspaniałych bohaterów jej powieści…

MADEMOISELLE / 5/2017

19


Ocalić przed NIEISTNIENIEM

Recenzja wystawy Zuzanny Szarek i Hanny Śliwińskiej „Innego końca świata nie będzie” Tekst: Dominika Prais

„Innego końca świata nie będzie” – zakończył swój wiersz „Piosenka o końcu świata” Czesław Miłosz. Innego, to znaczy spektakularnego, katastrofalnego. Te słowa stały się inspiracją dla dwóch artystek, Zuzanny Szarek i Hanny Śliwińskiej, które uczyniły je tytułem swojej wystawy, jaką od 24 marca do 17 czerwca można oglądać w Gdańskiej Galerii Fotografii. Zuzanna Szarek jest malarką, fotografką, absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 2013 roku została wyróżniona w konkursie Grand Prix De La Decouverte – International Fine Art Competition. Hanna Śliwińska także zajmuje się malarstwem i fotografią, a poza tym ceramiką, animacją i sztuką performance. Studiowała w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu na Wydziale Projektowania Graficznego i Wydziale Malarstwa. W 2015 otrzymała tytułu doktora w zakresie sztuk wizualnych na Wydziale Sztuki Mediów ASP w Warszawie. Artystki połączyło przekonanie o zbliżającej się zagładzie rzeczywistości i chęć udokumentowania jej fragmentów, co stało się pobudką do stworzenia wspólnej wystawy pt. „Innego końca świata nie będzie”. KONIEC NADEJDZIE NIEPOSTRZEŻENIE Zuzanna Szarek i Hanna Śliwińska zatrzymały w kadrze luźno zestawione ze 20

MADEMOISELLE / 5/2017

sobą elementy natury i architektury, ludzi i zwierzęta, które łączy ze sobą podległość kresowi. Kresowi, jaki urealnia się w większości z prezentowanych zdjęć mających charakter przedapokaliptyczny. Tak jakby koniec świata miał się zaraz wydarzyć w betonowych domach, na opustoszałych ulicach czy w spowitych cieniem górach. Ten nastrój zbliżającej się zagłady dodatkowo wzmaga przyciemniona, szara kolorystyka prac. To sprawia, że te obrazy stają się niepokojące. Przedstawiają jakby ciszę przed burzą. Ta jednak najprawdopodobniej nie nadejdzie, stanie się tak jak w wierszu Miłosza – kres świata nastąpi niezauważenie. Fotografki podzielają to przekonanie, dlatego w ich pracach nie ma obrazów katastrof i kataklizmów, wojen i żywiołów trawiących ziemię. Dalekie są także od przedstawiania końca świata w formie społecznej degrengolady czy moralnego upadku. Nie szukają przyczyn tego zjawiska, a kładą nacisk na jego nieuchronność. Ta cecha wzmaga w nich obawę, którą do

pewnego stopnia może zminimalizować fotografowanie. Staje się ono dla autorek zdjęć formą terapii, oswajaniem zapowiedzi nieistnienia, rozpaczliwą próbą zatrzymania w czasie i ocalenia przed zniknięciem elementów świata. CODZIENNOŚĆ U KRESU Szarek i Śliwińska nie skupiają się na jednym kraju czy regionie. Ich fotografie przedstawiają widoki z różnych regionów geograficznych, co podkreśla globalny charakter zagłady rzeczywistości. Artystki fotografują miasta i pustynie, góry i nowoczesne budynki, jeziora i wysypiska śmieci. Czasem skupiają się na detalach: rzadkiej roślinie czy nagim kamieniu; innym razem chwytają w kadr szerszy krajobraz. Podczas gdy u Zuzanny Szarek częściej są to szare ulice i miejska architektura, czyli to, co codzienne i niepozorne, u Hanny Śliwińskiej dominują elementy natury i ludzie. Te widoki, choć znane z bezpośredniego otoczenia czy z mediów, swoją martwotą i mrocznością budzą

FOT. © ZUZANNA SZAREK

jej KULTURA/ recenzja


FOT. © ZUZANNA SZAREK

poczucie obcości. Trudno się z nimi utożsamić, bezpośrednio odczuć grozę zagłady, obawę towarzyszącą artystkom. Ich przedstawieniom brakuje estetyki, nie mają one być bowiem ładne, ale prawdziwe i naturalne. Nagie ciało kobiety nie jest zatem tak idealne jak to prezentowane w mediach. Mimo to trudno się wyzbyć wrażenia kreacji, świadomości, że puste ulice i domy wypełnią się ludźmi, a nad spowitymi mgłą górami wyjdzie słońce. To osłabia zamysł wystawy – zapowiedź zagłady świata staje się mniej przekonująca, może celowo wyolbrzymiona, na tyle, że trudno w nią uwierzyć.

CHWILE NADZIEI I ODRODZENIA Jednak wizja artystek nie ma być jednoznacznie negatywna. Nie rezygnują one z optymistycznych akcentów – w rzeczywistości zmierzającej do kresu zauważają także momenty nadziei i narodzin. Dlatego, obok zimowego krajobrazu, można zobaczyć zwiastuny wiosny, a poza wysypiskami śmieci, nasuwającymi na myśl skojarzenie z rozkładem, place budowy, zapowiadające pojawienie się czegoś nowego. – Obserwujemy rzeczywistość, która kroczy ku zagładzie. Nie jest to proces linearny, są zwroty akcji, chwilowe odrodzenia, są momenty wiosny i pozornej nadziei – tłumaczą artystki koncepcję wystawy. OCZEKIWANIE NA KONIEC ISTNIENIA Ich fotografiami rządzi statyka. Przedstawiają świat nie tyle zatrzymany w ruchu, co trwający w bezruchu, jakby w oczekiwaniu na nadchodzący koniec. Choć są także wyjątki, jak rwący wodospad, dziewczynka jadąca na hulajnodze czy ludzie w basenie. Na zakończenie istnienia nie można się przecież przygotować, ono nastąpi niezapowiedzianie, jak w wierszu Miłosza, zaskoczy nas podczas codziennych czynności. Statyka niektórych fotografii może w tym przypadku pełnić funkcję perswazyjną, stanowić wskazówkę dla odbiorcy, by w codziennym zabieganiu zatrzymał się, obejrzał wokół siebie i z afirmacją spojrzał na to, co być może zbliża się do kresu.

REKLAMA

WAKACJE już od 285zł /os./noc

Tylko 54km od Gdańska!

www.tristan.com.pl

/ 5/2017 KONFERENCJEMADEMOISELLE - ostatnie wolne terminy 21


jej ROZRYWKA/ targi

Produkty

Z PIERWSZEJ RĘKI! Tekst: Katarzyna Lepianka-Głuszkiewicz

Branża mody zmienia się nieustannie. Co rusz powracają dawne trendy, dzieląc miejsce z absolutnymi nowościami i rozwiązaniami, które widzimy pierwszy raz na oczy. Istnieje też druga para, która współwystępuje – masowość i oryginalność.

Z jednej strony mamy sklepy oferujące nam prawie każdy model i element garderoby, w całej gamie kolorystycznej i zgodnie z najnowszymi trendami, z drugiej zaś – istnieje możliwość zakupu czegoś wyjątkowego, będącego tylko w jednym lub kilku egzemplarzach. Mowa o handmade. To produkty ręcznie robione, często od lokalnych projektantów, którzy spędzają długie noce i dnie, żeby dopieścić jedną rzecz. To jedna z ciekawszych dziedzin naszego życia, której warto przyjrzeć się bliżej.

RĘKODZIEŁO – W ZASIĘGU RĘKI Rękodzieło już dawno wyszło z cienia i zaczęło być dostępne dla każdego. Stało się sposobem na zaspokojenie potrzeby wyróżniania się i pokazywania się od innej strony. Dla wielu osób jest to sposób na życie. Dużą grupę artystów sztuki użytkowej stanowią osoby, które odebrały akademickie wykształcenie. Łączą wiedzę, umiejętności z pasją, proponując rzeczy naznaczone indywidualizmem. Produkty rękodzielników można kupić na wielu stronach internetowych. Tam też są dostępne informacje o projektancie danej rzeczy, materiale, z jakiego została wykonana, i często o możliwości personalizacji. Dopasowanie stało się wyróżnikiem

22

MADEMOISELLE / 5/2017

handmade'owców. Dają nam możliwość wybrania tekstu na koszulce czy kalendarzu, graweru na portfelach i biżuterii oraz kolorów albo całego projektu (np. torebki bądź czapki). Co więcej, projektanci lubią dzielić się swoją wiedzą, a w sieci nie brakuje blogów i filmików pokazujących, jak samodzielnie wydziergać czapkę czy uszyć sukienkę. Największym atutem ręcznie wykonanych rzeczy jest oryginalność i jakość. Rękodzielnicy wykorzystują zazwyczaj naturalne materiały, dzięki czemu, decydując się na zakup takiego produktu, mamy pewność, że jest najwyższej jakości. Oprócz internetu, sprzedaż produktów handmade kwitnie także na targach, które od kilku lat cieszą się wielką popularnością. Gromadzą projektantów z całej Polski, przygotowują boxy wystawiennicze i zapraszają wszystkich zainteresowanych zakupem ręcznie robionych rzeczy. Targi odbywają się zazwyczaj w weekendy, niejednokrotnie trwają aż dwa dni. Czasem towarzyszą im koncerty, zbiórki charytatywne i inne tego typu rzeczy, które tworzą razem duże wydarzenia mające na celu promocję młodych artystów. W Trójmieście również ich nie brakuje, dlatego przygotowaliśmy przewodnik po najciekawszych targach handmade.


Przegląd targów handmade

FOT. PIOTR

ŻAGIELL

Bakalie – to pierwsze tego typu wydarzenie w Trójmieście. Przyciąga projektantów, sklepy, artystów, studentów ASP, którzy chcą pokazać swoją twórczość. Pierwsza edycja Bakalii odbyła się jesienią 2008 roku w nieistniejącym już klubie Vespa de Luxe. Późniejsze edycje odbywały się w stoczniowym Buffecie, klubie Hollywood w Sopocie, Operze Bałtyckiej, Sztuce Wyboru i Starym Maneżu. Obecnie Bakalie odbywają przynajmniej dwa razy w roku, choć liczba edycji z roku na rok się zwiększa. Przyczyną jest ogromne zainteresowanie. Organizatorzy tworzą także targi tematyczne (np. poświęcone tylko wystrojowi wnętrz). SeaSide Fashion – to targi mody i designu oraz miejsce, w którym każdy uzdolniony projektant może zaprezentować swoją twórczość i małe dzieła sztuki, niepowtarzalne ubrania i unikatowe dodatki do ubrań i wnętrz – wszystko ręcznie wykonane i w pojedynczych egzemplarzach. Targi dzielą się na trzy strefy: strefa mody – najlepsi polscy projektanci ubrań, dodatków i biżuterii. Projekty unikatowe, wykonywane ręcznie, niedostępne w sklepach;

FOT. PIOTR

ŻAGIELL

strefa design – funkcjonalność i oryginalność? Tak, jest to możliwe! Przekonaj się, jak łatwo możesz zmienić wnętrze swojego mieszkania na bardziej atrakcyjne i zakochać się w swoich czterech kątach na nowo; strefa kids – wszystko dla najmłodszych – ubranka, zabawki, książki, pościel, dodatki do dziecięcego pokoju. Impreza odbywa się cyklicznie w Zatoce Sztuki lub Teatrze Wybrzeże.

Pamiętajcie również o targach świątecznych organizowanych zazwyczaj dwa lub trzy tygodnie przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą. Można na nich kupić prezenty świąteczne, smakołyki i ozdoby. Odbywają się m.in. w Sztuce Wyboru.

TR FOT. PIO

ŻAGIELL

Ostatnie wydarzenie, które polecamy, to targi Yard Sale Mustache. Skupiają one ponad 100 polskich projektantów. Odbywają się od 2008 roku, a pierwsza edycja miała miejsce w Warszawie. Są to największe targi mody niezależnej i designu w całej Polsce. Działają od 2008 roku i do tej pory w imprezach wzięło udział 1250 wystawców, w tym takie marki, jak: MISBHV, Local Heroes, Ania Kuczyńska, PROSTO, Lous czy Turbokolor, a także 350 tys. odwiedzających w czasie 23 imprez targowych w Warszawie, Katowicach, Poznaniu, we Wrocławiu, w Gdańsku i Płocku.

FOT. PIOTR

Polfash Bramee w Galerii Bałtyckiej – to przede wszystkim najlepsi młodzi projektanci. W strefie zakupów można nabyć ubrania, biżuterię i dodatki tylko 18 wybranych marek z całej Polski, wyróżniających się na rynku pod względem jakości, spójnego wizerunku czy popularności. Większość z nich nie jest dostępnych na co dzień w Trójmieście. Polfash Bramee to jedyna okazja, aby nie tylko kupić ubrania ulubionych polskich marek, ale także spotkać się z ich projektantami i twórcami. Marki, które pojawiają się na targach, to m.in.: MISBHV, Mamapiki, Rilke, Zuo Corp+, Fruit Bijoux, Rozwadowska Bags, Nubee.

ŻAGIELL

Alternatywne Targi Ślubne – spotkanie dla narzeczonych i organizatorów wesel. W Sztuce Wyboru odbyły się już trzy edycje Alternatywnych Targów Ślubnych. Wydarzenie ma na celu wypromowanie niszowych marek z branży ślubnej, które proponują produkty oraz usługi na wysokim poziomie estetycznym i jakościowym. Targi są alternatywą dla typowych targów ślubnych – promują estetykę, dobry dizajn, jakość i ciekawy pomysł.

Nie byliście jeszcze na tragach handmade? Wybierzcie się chociaż raz, a zobaczycie, że naprawdę warto. Jeśli natomiast bywacie już na takich wydarzeniach, to śledźcie informacje na bieżąco, bo targów i miejsc z ręcznie robionymi rzeczami ciągle przybywa! MADEMOISELLE / 5/2017

23


jej BIZNES/ praca

Trudne rozmowy

Z PRACOWNIKIEM W pracy każdego menedżera przychodzi taki moment, że musi stanąć przed obliczem wyzwania zwanego „trudna rozmowa”. I nie ma znaczenia, czy dotyczy ona oceny pracownika, zweryfikowania jego działań, zwolnienia, zdyscyplinowania – z jakiegoś powodu staje się ona problematyczna. Co stoi za tą trudnością? Skąd lęki? Gdzie szukać przyczyn stresu, który towarzyszy trudnym sytuacjom? Wszystko, co dotyczy tego stanu, kryje się w nas i wynika z naszej niewiedzy dotyczącej metod, które możemy wykorzystać po to, aby obie strony mogły czerpać korzyści z czekającej je rozmowy. Zacznijmy od emocji. Jedni twierdzą, że w pracy nie ma miejsce na emocje, a wszystkie decyzje zawodowe powinny być przede wszystkim dobrze przemyślane. Są też tacy, którzy uważają, że emocje w życiu zawodowym odgrywają rolę integralną czy nawet równoważną do logicznego rozumowania i racjonalności. Jednak emocje nie zostają w domu, nie możemy ich zostawić razem z samochodem na parkingu czy na osiem godzin zamknąć w szafie. Emocje towarzyszą i szefom, i pracownikom. Całkowite panowanie i ich kontrolowanie sprawi, że będziemy automatami, robotami wykonującymi zadania, bez zaangażowania, a przede wszystkim – bez satysfakcji.

24

Menedżer stojący w obliczu trudnej rozmowy ze swoim pracownikiem ma prawo do lęku, ponieważ obawia się braku zrozumienia, błędnego odebrania jego intencji, braku wyrozumiałości. Demotywuje go również strach przed konsekwencjami, przed podjęciem decyzji, przed byciem konsekwentnym. Przełożony przecież ma w sobie potrzeby akceptacji, zrozumienia, wsparcia, wspólnoty. Te potrzeby potęgują emocje związane właśnie z prowadzeniem takich rozmów. Dylematy dotyczące tego, czy udzielić negatywnej informacji zwrotnej, wyciągnąć konsekwencje, zwolnić z pracy versus bycie człowiekiem, dobrym i lubianym – to wszystko nie pomaga liderom w tym obszarze ich odpowiedzialności. Po drugiej stronie są potrzeby i emocje pracownika. Potrzeba bezpieczeństwa, pewności pracy, stabilizacji, akceptacji, doceniania i jego emocje: strach, gniew, złość. Pracownik dodatkowo czuje się w sytuacji trudnej podporządkowany – ciężko przecież tutaj mówić o partnerstwie. To potęguje też poczucie niesprawiedliwości, niezrozumienia.

Aby zrozumieć znaczenie emocji w pracy i jak je wykorzystywać w działaniach menedżera, warto zapoznać się z sześcioma zasadami inteligencji emocjonalnej.

O CO MOŻNA ZADBAĆ?

1.

Emocje są informacją.

Po pierwsze, przyznaj się przed sobą, że emocje i potrzeby istnieją i że masz do nich prawo.

2.

Możemy próbować ignorować emocje, ale to nie działa.

3.

Możemy starać się ukrywać emocje, ale nie wychodzi nam to tak dobrze, jak sądzimy.

4.

Dobre decyzje muszą zawierać w sobie emocje.

5.

Emocje rządzą się logicznymi zasadami.

6.

Istnieją uniwersalne reguły emocjonalne, ale jest też indywidualna specyfika emocjonalna.

MADEMOISELLE / 5/2017

1.

2.

Po drugie, dopuść do siebie myśl, że pracownik też ma emocje i potrzeby oraz ma do nich prawo.

3.

Po trzecie, nauczysz się mówić o emocjach i potrzebach oraz jako wzór zachęcać pracowników do mówienia o swoich. Elli Goldratt (twórca TOC – teorii ograniczeń) pod koniec swojego życia zdefiniował cztery filary (fun-


damenty) filozofii TOC. Jednym z nich jest założenie, że ludzie są dobrzy. Nie wolno obwiniać innych o złe intencje. Ludzie są z założenia dobrzy i jeżeli postępują w jakiś sposób, to jest ku temu zapewne jakiś powód. O ile zrozumiemy prawdziwe potrzeby drugiej strony, to zawsze istnieje rozwiązanie „wygrana–wygrana”, które pozwoli zadowolić potrzeby obu stron. Kolejny filar dotyczy konfliktów. Nie wolno ich akceptować jako części rzeczywistości. W przyrodzie nie ma konfliktów i według Goldratta tak samo jest w rzeczywistości gospodarczej. Większość firm jest nasiąknięta niekończącymi się konfliktami i bez ich rozstrzygnięcia nie jest możliwa istotna poprawa. Każdy konflikt, gdy się go zrozumie, można rozwiązać. Jaki wniosek dla menedżera? Ludzie mają różne potrzeby. Potrzeby wywołują określone emocje. Nie znając potrzeb, możemy źle odczytywać emocje. Wobec powyższego menedżer powinien zadbać o przestrzeń w zespole do komunikowania intencji i rozmawiania emocjach i potrzebach, tak aby trudne rozmowy stawały się dla obu stron prostsze przynajmniej od strony ludzkiej.

4. Po czwarte, nazywaj zachowania, a nie etykietuj Wyobraźmy sobie następującą sytuację: pracownik nie realizuje wszystkich założonych celów. Spóźnia się z raportami, ma niską sprzedaż, nie realizuje określonych wskaźników itd. Jak najłatwiej opisać takiego człowieka? Leniwy, nieodpowiedzialny, niezaangażowany, lekkoduch itd. Takie etykiety pojawiają nam się w głowie automatycznie. Zwykle chętnie i bez większych oporów opisujemy ludzi przymiotnikami, które w znacznym stopniu odpowiadają naszym wyobrażeniom na ich temat. Te etykiety – zarówno pozytywne, jak i negatywne – nie tylko upraszczają nam wnioskowanie o ich zachowaniach, ale także pozwalają przewidywać przyszłe działania znanych nam osób. Co więcej, mechanizm etykietowania może działać na zasadach samospełniającej się przepowiedni. Oznacza to, że ludzie umiejscowieni w pewnej kategorii zaczynają zachowywać się zgodnie z tą właśnie przyznaną im etykietą. Etykietowanie zwykle pociąga za sobą inne zniekształcenie myślenia – selektywną uwagę. W efekcie łatwej wyłapujemy i lepiej zapamiętujemy zachowania zgodnie z etykietą, pomijając jednocześnie te, które do niej nie pasują – zarówno własne, jak i innych osób. Wobec powyższego przełożony,

który etykietuje swojego pracownika mianem leniucha, będzie łatwiej wyłapywać i zapamiętywać wszystkie jego błędy i wpadki, a nie zauważać i doceniać jego sukcesy. Nadanie negatywnej etykiety prowadzi również do przeżywania i doświadczania wrogości. Przełożony może w swoich kontaktach z takim pracownikiem traktować go wyniośle, pouczać czy publicznie krytykować. To z kolei spowoduje, że pracownik będzie go etykietował przymiotnikami, takimi jak: „agresywny”, „wyniosły”, „niesprawiedliwy”, „wredny”. Niestety, takie myślenie nie będzie sprzyjało konstruktywnym rozmowom i zaangażowaniu obu stron, ponieważ w sytuacji konfliktu etykietowanie utrudnia porozumienie i ustalenie konsensusu. Zamiast bowiem powiedzieć o tym, co przeszkadza i czego potrzebujemy, zaczynamy przerzucać się etykietami. Łatwiej wtedy o trzaśnięcie drzwiami niż rozwiązanie problemu.

CO ZMIENIĆ? Rozróżnić człowieka od jego zachowania. Etykietując, wydaje się sąd o człowieku, zamiast odnosić się do jego zachowania. A to niezwykle ważne, by pamiętać: człowiek nie jest swoim zachowaniem! Ludzie mogą się zachowywać w podobny sposób wiele razy, ale nie oznacza, że tacy są. Lider, idąc na trudną rozmowę z pracownikiem, zastanawia się nie jak poradzić sobie z leniwym pracownikiem, tylko które konkretnie zachowania tego pracownika powinny się zmienić, poprawić w kontekście jego zadań. Bo to, co jeszcze jest ważne – menedżer wierzy, że pracownik ma dobre intencje, że ma w sobie potencjał i gotowość do zmiany.

5. Po piąte i najważniejsze, zmień nastawienie i działaj Jeżeli menedżer wychodzi z nastawieniem, że dana rozmowa będzie trudna, tym większe jest prawdopodobieństwo, że jeszcze przed rozpoczęciem spotkania będzie podenerwowany czy wręcz wkurzony. Warto więc myśleć bardziej pozytywnie, nie zwracając uwagi na negatywne aspekty. „Trudna rozmowa” to też etykieta, dlatego menedżer nie udziela negatywnej informacji zwrotnej o wynikach, tylko prowadzi konstruktywny dialog na temat rozwoju rozmówcy. Najlepsze „trudne” rozmowy to po prostu rozmowy z drugim człowiekiem.

Powodzenia!

MAŁGORZATA ZAREMBA Magister prawa. Z racji wykonywanego zawodu jest asesorem z zakresu oceny i rozwoju pracownika, mediatorem sądowym, doradcą zawodowym, coachem, mentorem, certyfikowanym trenerem metody FRIS oraz INSIGHT’s DISCOVERY. Z ludźmi w różnych rolach pracuje od ponad 20 lat.

MADEMOISELLE / 5/2017

25


jej BIZNES/ praca

MARIKA KŁUSKIEWICZ Z wykształcenia psycholożka i trenerka biznesu, z zawodu – managerka firmy Karczewski Doradztwo Personalne, w której odpowiada za projekty rekrutacyjne, szkoleniowe, doradcze i strategiczne. W ciągu ostatnich kilku lat miała przyjemność współpracować i doradzać topowym firmom na polskim rynku. Z powołania członkini zarządu Fundacji Młode Mamy, której celem jest wspieranie młodych i samotnych mam. Z pasji podróżniczka z namiotem na plecach i aparatem w ręku. FOT. ARCH. PRYWATNE

Osobisty PR

– BĄDŹ MARKĄ SAMĄ W SOBIE W poprzednim numerze artykuł „Odnaleźć się w nowej pracy” rozpoczął krótki cykl opowiadający o tym, jak pracować, by się realizować. W tym miesiącu zrobimy kolejny krok w firmowym świecie. Będziemy kontynuować budowanie naszego personal brandingu w pracy. Pierwsze kroki już poczyniliśmy, wchodząc do nowego zespołu.

KARIERĘ ROBIĄ NIE NAJLEPSI, LECZ CI, KTÓRZY POKAZALI, ŻE SĄ NAJLEPSI Działając w różnych branżach i różnych obszarach – niezależnie od tego, czy w sferze zawodowej, czy prywatnej – każdy z nas chce być kompetentny i merytoryczny. Przykładamy do tego ogromną wagę, mimo niesłabnącej popularności stwierdzenia „Nie znam się, to się wypowiem”. Wiedza jest dla nas samych kluczową kompetencją. Ale czy to właśnie ten aspekt przyczynia się do postrzegania nas przez innych w pozytywnym świetle? Chciałabym powiedzieć, że tak. Na pewno ma ona określony wpływ. Ale tylko ograniczony i jedynie od pewnego momentu. Jednak pierwsze skrzypce w tym wypadku gra wizerunek. Zastanawiasz się, jak to możliwe? Jakiś czas temu prowadziłam rekrutację na stanowisko kierownicze do międzynarodowej firmy. Wszystkie procesy rekrutacyjne opieramy na metodzie assessment centre, czyli na swego rodzaju całodziennym warsztacie. Tak było i tym razem. W spotkaniu – w roli obserwatora – uczestniczyła jedna z osób decyzyjnych w firmie, do której poszukiwaliśmy kierownika. Warsztat ten przyczynił się do uwzględnienia przez nas w rekomendacjach kandydata,

26

MADEMOISELLE / 5/2017

z którym na samym początku nie wiązaliśmy większych nadziei. A to dlatego, że w początkowym kontakcie nie wyróżniał się niczym szczególnym. Jednak zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko widać na pierwszy rzut oka – stąd m.in. przeprowadzane przez nas warsztaty. I tym razem assessment nas nie zawiódł – działania kandydata podczas warsztatu ukazały, że ma wszystkie niezbędne kompetencje, których firma poszukuje w nowym pracowniku. Zarówno my, jak i obecny podczas naszego warsztatu decydent firmy byliśmy zachwyceni tą osobą. Jednak by doszło do zatrudnienia, kandydat musiał się spotkać jeszcze z całym zarządem. Jaki był efekt? Po wielodniowych rozmowach z nami i z decydentem uczestniczącym w warsztacie zarząd stwierdził, że podczas finalnego spotkania nie było „efektu WOW” i że nie decyduje się na podjęcie współpracy. Nie trzeba chyba mówić, że osoba z firmy, która obserwowała warsztat, nie mogła pojąć decyzji. Ten przykład dość boleśnie unaocznia, że wysokie kompetencje potrafią być niczym, jeśli nie potrafimy kreować odpowiednio naszego wizerunku. Czasem nawet rekomen-


dacje innych nie pomagają. Sami musimy nauczyć się pokazywać w odpowiednim świetle. Zatem do dzieła! Byśmy nie podzielili losu niedoszłego kierownika!

WIZERUNEK V. OSOBOWOŚĆ Przywołana powyżej historia dodatkowo rodzi ważne pytanie: czy w kreowaniu własnego wizerunku mamy chować swoją osobowość, jeśli ta nie jest „medialna”? Należy więc podkreślić z całą istotnością – sam wizerunek bez osobowości daleko nas nie zaniesie! Wyobraź sobie osobę, która z całą swoją energią kreuje się na specjalistę w jakiejś dziedzinie, nie będąc nim. Osoba ta będzie tworzyła szum wokół siebie, do czasu gdy rozmowa nie wkroczy na głębsze poziomy wtajemniczenia, w których oszust nie bardzo będzie mógł już zabłysnąć. Jak się łatwo domyślić, nie wniesie on wiele do merytorycznej dyskusji. A jeszcze gorzej dla niego, gdy wdroży zasadę „nie znam się, to się wypowiem” w życie, co jest bardzo prawdopodobne, gdyż osoby obnoszące się ze swoim wizerunkiem nie zawsze potrafią w odpowiednim momencie zejść ze sceny. Zatem osobowość jest niesamowicie ważna, zwłaszcza w długotrwałych relacjach.

To Ty masz siłę przyciągania i przekonywania do siebie ludzi. Wszelkie techniki wywierania wpływu, perswazji czy sprzedaży są jedynie narzędziami.

Jednak w pierwszym kontakcie – będę się upierać – to wizerunek gra pierwsze skrzypce. Wydaje się nam, że skoro wiemy, jacy jesteśmy, to inni też widzą w nas te skrywane skarby. Nie! Widzą jedynie to, co im pokażemy. Pokażmy więc naszą ciekawą osobowość, nasze pasje, naszą pozytywną energię. Bez ściemniania, z poszanowaniem siebie i innych, bez nadmiernej skromności. Bo – powtórzę to jeszcze raz – ludzie zobaczą tylko to, co im pokażesz. Głęboko skrywane dobra, jeśli będą ukryte, nie ujrzą światła dziennego.

WIELKA PIĄTKA OSOBISTEGO PR Na co zatem zwrócić szczególną uwagę, kreując swój osobisty PR w firmie, zespole czy po prostu w kontaktach biznesowych? Po pierwsze – to, co już zostało opisane powyżej, czyli osobowość. Ludzie przekonują się do innych ludzi przez to, jaką energią emanują i co mają do powiedzenia. Jeśli nie robisz nic i niczym się nie interesujesz, to na dłuższą metę nic nie wskórasz. Czytaj, interesuj się, rozwijaj swoje pasje, rozmawiaj z przyjaciółmi, doświadczaj. Wszystkie te elementy kreują Ciebie, Twoje opinie i zainteresowania. To Ty masz siłę przyciągania i przekonywania do siebie ludzi. Wszelkie techniki wywierania wpływu, perswazji czy sprzedaży są jedynie narzędziami. Nie przyciągniesz nimi ludzi do siebie. Co więcej, używane przez osoby niewyspecjalizowane w operowaniu nimi – niczym dłuto w rękach amatora – mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

FOT. FREEPIK

Druga bardzo ważna rzecz – komunikacja niewerbalna, czyli to, co mówisz nic nie mówiąc: uśmiech, pewna postawa ciała, wygląd i adekwatna gestykulacja. Ale po kolei.

MADEMOISELLE / 5/2017

27


jej BIZNES/ praca

Uśmiech nic nas nie kosztuje, a dzięki niemu możemy uzyskać bogactwo w najczystszej postaci. Z jednej strony będzie to zaufanie u odbiorcy, a z drugiej – pozytywne nastawienie, zarówno jego, jak i swoje. Dzieje się tak, gdyż uśmiech ma ogromny wpływ na mózg i na wytwarzanie przez niego endorfin. Jeden szczery uśmiech może pobudzić mózg z siłą podobną do 2000 tabliczek czekolady! Wystarczy, że wywołasz u drugiej osoby uśmiech (np. w odpowiedzi na Twój), by przyczynić się do wybuchu tego dobroczynnego hormonu szczęścia u odbiorcy. A on już zrobi swoje. Dwa następne hormony, które są bardzo ważne dla naszego samopoczucia i są zależne od naszego operowania ciałem, to kortyzol (hormon stresu) i testosteron (śmiałość i pewność siebie). Czy wiesz, że przybierając określone postawy ciała, wpływasz na ich stężenie? Oczywiście kreując swój PR, zależy Ci na tym, by zwiększyć stężenie testosteronu i zmniejszyć kortyzolu. A zatem musisz przypomnieć sobie lekcje WF z podstawówki: pierś do przodu, plecy wyprostowane, głowa uniesiona do góry, brzuch wciągnięty, pewne stanie na dwóch nogach. Tylko tyle i aż tyle! Naukowcy dodatkowo udowodnili, że spędzenie dwóch minut w określonych postawach wpływa znacznie na podniesienie poczucia pewności siebie. Strój dobierasz adekwatnie do sytuacji, ale też w taki sposób, by czuć się w nim pewnie, by podkreślał te cechy, które chcesz podkreślić. Gestykulacja jest ważnym, a często pomijanym elementem w budowaniu osobistego PR. Odczytujemy ją nieświadomie, ale przywiązujemy do niej dużą wagę w ocenie rozmówców. Mamy trzy strefy gestykulacji: dolną – od pasa w dół, negatywną (informuje o spięciu, stresie, negatywnym nastawieniu); środkową – pomiędzy pasem a barkami (informuje

28

MADEMOISELLE / 5/2017

o neutralnym nastawieniu, analizie, zastanawianiu się); górną – powyżej barków, pozytywna (informuje o entuzjazmie, charyzmie, radości, zapale). Jeśli chcesz, by inni postrzegali Cię jako żywiołową i pełną energii osobę, gestykuluj często w górnej strefie. Po trzecie – słownictwo. Używaj wyrazów i zwrotów o pozytywnym wydźwięku (o tym pisałam już poprzednio). Pada deszcz – „jak to dobrze, bo powietrze się oczyści”. Wracasz późno do domu – „czeka mnie powrót do domu w cudownym klimacie wieczornego miasta”. Używaj także słów, które podkreślają Twoje kompetencje i osiągnięcia, a unikaj tych, które umniejszają Twoją siłę. Zamiast uwielbianego przez wszystkich „udało mi się” powiedz „zrobiłam, osiągnęłam”; zamiast „wyszło mi”, powiedz „potrafię”. Często już w naszych myślach pojawiają się takie stwierdzenia. Wyłapuj je i przekształcaj. Używanymi przez wiele kobiet zwrotami są wyrazy „jakby” oraz „chyba”. Wplatają je w swoje wypowiedzi niczym przecinki. I najprawdopodobniej większość z nich nie łapie się nawet na tym. A wyrazy te – i im podobne – niesamowicie umniejszają rangi ich wypowiedzi: „chyba wiem, co mówię”; „myślę jakby pozytywnie”. Naprawdę? Czwarta kwestia to obdzielanie komplementami. Kolejny aspekt – zaraz po uśmiechu – który nic nie kosztuje, a przynosi wielkie rezultaty. Mimo że duża część osób się peszy, słysząc komplement na swój temat i nie do końca potrafi go przyjąć, to nie ma się co oszukiwać – komplementy cieszą i powodują, że pewność siebie wzrasta. Ale komplement komplementowi nierówny. Czym innym jest hasło rzucone ot tak sobie, bez głębszej analizy, na zasadzie „spoko Ci poszło”. Brzmi to bardziej jak pocieszenie i poklepanie po plecach po nieudanym dzia-

łaniu niż szczere docenienie. Czym innym natomiast zindywidualizowane, dobrane do danej osoby, danej sytuacji i danego działania uznanie jej kompetencji. Zatem – w dużym skrócie – konstruując komplement, powiedz, co i dlaczego Ci się podobało i jakie to niesie pozytywne emocje dla Ciebie. Ostatni, ale nie najmniej ważny element naszej wielkiej piątki osobistego PR w pracy – imiona i ich zapamiętywanie. Rzecz wydaje się błaha. A jednak wiele osób, które poznają nową osobę, nie zapamiętuje jej imienia. Jest to duży problem, bo imię dla każdego z nas jest bardzo ważnym elementem naszej tożsamości; jest naszą marką, na którą jesteśmy bardzo wyczuleni. Mówi o tym efekt cocktail party. W dużym hałasie, nawet będąc pochłonięci rozmową, jesteśmy w stanie z oddali wychwycić wypowiadane przez kogoś nasze imię. Zatem zapamiętując tę swoistą markę rozmówcy, dużo zyskujesz w jego oczach, zwracając się po imieniu już w pierwszym kontakcie. Są różne techniki zapamiętywania imion. Podstawowa mówi o tym, by mniej skupiać się na własnym przedstawianiu, a już przed spotkaniem być nastawionym na słuchanie. Dzięki temu możesz zyskać więcej – naprawdę usłyszeć to, co mówi Twój rozmówca. A jak już wiadomo, ludzie lubią być słuchani. Jak im to dasz, istnieje duża szansa, że oni dadzą Ci swoją sympatię.


jej BIZNES/ działo się

Wydarzenia PATRONOWANE SPOTKANIE PRZEDSIĘBIORCZA KOBIETA TRÓJMIASTO 24 MARCA 2017 R. O4 COWORKING OLIVIA BUSINESS CENTRE

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

W piątek 24 marca 2017 roku w O4 Coworking Olivia Business Centre odbyło się pierwsze w tej edycji spotkanie Przedsiębiorcza Kobieta Trójmiasto. Wydarzenie było idealną okazją do poszerzenia swojej wiedzy o doświadczenia kobiet, którym udało się odnieść sukces w biznesie. Podczas spotkania tym razem inspirowały i motywowały: Anna Rudak i Rita Aniołowska – twórczynie Momencik baby cards, które opowiedziały o swoim niekonwencjonalnym podejściu do biznesu i sukcesie, jaki za tym idzie, oraz Marianna Megring-Steinbon i Marta Kłos.

URODZINOWA „IV GALA KOBIECYCH INSPIRACJI” – OD PASJI DO SUKCESU 24 MARCA 2017 R. GDAŃSKI PARK NAUKOWO-TECHNOLOGICZNY

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

„Strefa Kobiet Biznesu” 24 marca br. obchodziła swoje trzecie urodziny! Podczas urodzinowego spotkania uczestniczki po raz kolejny spotkały trzy inspirujące prelegentki. Znane i lubiane przedsiębiorcze kobiety, prowadzące swoje biznesy, przekazały swoją cenną wiedzę. Można również było skorzystać z licznych stoisk ekspertów, którzy również dzielili się swoimi doświadczeniami i przedstawiali atrakcyjne produkty.

MADEMOISELLE / 5/2017

29


jej BIZNES/ must have

1

3

2 Galanteria

7

5

6 8

1. etui na pióro, Wittchen, cena: 189,00 zł; 2. etui na iphone 6 plus, Wittchen, cena: 229,00 zł; 3. etui na bilet lotniczy, Wittchen, cena: 329,00 zł; 4. etui na klucze, Wittchen, cena: 219,00 zł; 5. etui na wizytówki, Wittchen, cena: 199,00 zł; 6. etui na długopisy, Wittchen, cena: 159,00 zł; 7. etui na dokumenty, Wittchen, cena: 229,00 zł; 8. etui na karty kredytowe, Wittchen, cena: 259,00 zł

30

MADEMOISELLE / 5/2017

MAT. PROMOCYJNE

4

DLA WYMAGAJĄCYCH


Zapowiedzi WYDARZEŃ PATRONOWANYCH „CZAS NA… KAWĘ” 22–28 MAJA 2017 R. TRÓJMIASTO

MAT. PROMOCYJNE

Filiżanka aromatycznej kawy to świetny pretekst, aby wyjść z domu i spotkać się z przyjaciółmi na mieście. Już w maju nadarzy się ku temu okazja. Przez cały tydzień w dniach 22–28 maja, wszyscy miłośnicy tego napoju będą mieli możliwość wzięcia udzialu w Festiwalu Kawy „Czas na… Kawę”. Zgodnie z hasłem przewodnim „Poznaj nowe smaki”, będzie można odkrywać różnorodność smaków tego napoju w trójmiejskich kawiarniach. Choć główną bohaterką wydarzenia będzie „mała czarna”, nie zabraknie również czegoś słodkiego. Wszystkie kawiarnie biorące udział w wydarzeniu przygotują specjalnie na tę okazję zestawy składające się z kawy i deseru w niesamowicie niskiej cenie (kawa: 6 zł, deser: 7 zł, zestaw: 10 zł). Podczas trwania wydarzenia bedą organizowane liczne konkursy z nagrodami.

CASTING DO „FRESH FACES WORLD”

Ruszają castingi do nowej edycji konkursu „Fresh Faces World”. Kandydaci na modelki lub modeli w wieku 14–23 lat staną przed szansą wygrania nagrody o wartości 50 tys. zł oraz wyjazdu do Nowego Jorku i sesji modowej w prestiżowym czasopiśmie „Cosmopolitan”! Casting organizuje Agencja Magteam Model Management. Impreza odbędzie się w Galeria Metropolia, w godzinach: 10.00–16.00. Na casting należy zabrać: czarne leginsy lub spodnie oraz czarną albo białą dopasowaną podkoszulkę, szpilki, a także kostium kąpielowy. Zgłoszenia do udziału można składać również za pośrednictwem strony internetowej www.freshfacesworld.com (zakładka CASTING). Ambasadorką Fresh Faces World jest polska topowa modelka Alexa Łuczak, odkryta przez Magteam Model Management.

MAT. PROMOCYJNE

3 CZERWCA 2017 R. GALERIA METROPOLIA

MADEMOISELLE / 5/2017

31


jej OSOBOWOŚĆ/ jak byłam mała, chciałam zostać...

Kobieta

OD SZYBKICH POCIĄGÓW Tekst i wywiad: Justyna Michalkiewicz-Waloszek

Gdy siedzi za sterami pociągu, liczą się tylko: ona, tory i bezpieczeństwo pasażerów. Aleksandra Płusa to pierwsza kobieta w Polsce, która została maszynistą PKP Intercity.

Kolej towarzyszy Oli od dzieciństwa. Gdy była małą dziewczynką, każdego dnia czekała na powrót taty. Wiedziała, że po skończonej służbie opowie jej kolejną ciekawą historię o tym, co wydarzyło się w pracy. Zamiast się bawić lalkami, marzyła, że w przyszłości będzie robić to, co on – prowadzić pociągi. – Tata od 35 lat pracuje w zawodzie maszynisty. Zawsze, gdy wracał ze służby, wypytywałam o wszystkie szczegóły i sytuacje, jakie wydarzyły się tego dnia. Fascynowała mnie jego praca, tak samo jak lokomotywy czy wagony – mówi Aleksandra Płusa. I chociaż początkowo sam tata zniechęcał Olę do pracy na kolei, dziewczyna cały czas marzyła o byciu maszynistą. Gdy zaczęła dorastać, szybko poczuła przyjemność wynikającą z prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wszystko

32

MADEMOISELLE / 5/2017

zaczęło składać się w jedną całość. Brakowało jedynie wiary, że kobieta może zasiąść za sterami pociągu. – Skończyłam technikum budowlane i zaczęłam studia o tym samym profilu. Jednak gdy tylko dowiedziałam się o rekrutacji na stanowisko maszynisty, wzięłam w niej udział. Właściwie to sam tata podsunął mi ten pomysł. Udało się! Jako pierwsza kobieta ukończyłam kurs na stanowisko maszynisty PKP Intercity – dodaje Aleksandra. SILNA KOBIETA WE WŁAŚCIWYM MIEJSCU Łatwo nie było. Grupa początkowo traktowała ją z dużym dystansem. Jednak dość szybko mężczyźni przekonali się, że mają do czynienia z równorzędną partnerką. Docenili jej upór, determinacją i odwagę.


MAT. PKP INTERCITY

MADEMOISELLE / 5/2017

33


jej OSOBOWOŚĆ/ jak byłam mała, chciałam zostać...

MAT. PKP INTERCITY

„UWIELBIAM TO, CO ROBIĘ. MYŚLĘ, ŻE PRZETARŁAM SZLAKI PRZYSZŁYM KOLEŻANKOM ”.

34

MADEMOISELLE / 5/2017


– Udowodniłam kolegom, że ubrudzenie smarem czy złamany paznokieć nie są mi straszne. Pokazałam, jak wiele wiem o elektrotechnice. Poza tym grupa sama przyznała, że potrafiłam postawić wszystkich do pionu. Być może dlatego zostałam wybrana na jej starostę – dodaje Aleksandra. Kurs na stanowisko maszynisty nie należy do najłatwiejszych. Po dwumiesięcznym szkoleniu z przepisów ruchu i zasad funkcjonowania kolei, trzeba zdać egzamin, który zakończony jest uzyskaniem licencji. Następnie kandydaci odbywają niemal 1,5-roczne szkolenie z zakresu m.in. budowy maszyn kolejowych. Pod okiem instruktora uczą się także obsługi taboru. Po skończonym kursie odbywa się kolejny egzamin, uprawniający do uzyskania świadectwa maszynisty. – Gdy po skończonym szkoleniu wyruszyłam w pierwsze kursy, na początku

byłam mylona z drużyną konduktorską. Jednak koledzy zobaczyli, że mam wiedzę i pasję do tego zawodu. Szybko udało mi się zdobyć uznanie wśród załogi – mówi Aleksandra. DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO Chociaż na co dzień wykonuje te same czynności, każdy dzień jest inny. W poniedziałek jest w Łodzi, we wtorek – w Warszawie, a w środę – w Krakowie. Zmieniają się miasta i można poznać wiele ciekawych osób. W trakcie jazdy pociągiem Aleksandra musi być w pełni skoncentrowana. Jako maszynista jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo wszystkich pasażerów. Ważne jest również wygodne obuwie i strój. – Podczas służby, w przeciwieństwie do np. konduktorek, nie mogę, niestety, nosić spódnicy czy butów na obcasie. Dlatego do pracy przychodzę w maki-

jażu i z pomalowanymi paznokciami – śmieje się Aleksandra. Chociaż praca na stanowisku maszynisty jest spełnieniem marzeń, nieregularne zmiany mogą być dla niektórych uciążliwe. Pracę rozpoczyna się o różnych porach dnia i nocy. Służby często wypadają również w weekendy i w święta. Jednak dla chcącego nic trudnego. Aleksandra zaznacza, że udaje jej się znaleźć czas dla bliskich, ale również dla samej siebie. Ostatnio wróciła nawet na studia transportowe, aby rozwijać swoją wiedzę. – Uwielbiam to, co robię. Myślę, że przetarłam szlaki przyszłym koleżankom. Mam nadzieję, że w tym zawodzie w przyszłości pojawi się więcej kobiet – podsumowuje Aleksandra.

REKLAMA

MADEMOISELLE / 5/2017

35


MAT. © FREE THE NIPPLE.

jej OSOBOWOŚĆ/ psychologia

Uwolnić

KOBIECE SUTKI Tekst: Katarzyna Sudoł

– Wierzymy, że jako ludzie powinniśmy być wszyscy traktowani równo. Jesteśmy globalnym ruchem ku równości, sile i wolności. Jesteśmy ruchem zmiany – mówią o sobie działaczki i działacze ruchu „Free the Nipple”. O co w tym wszystkim chodzi? Co mają kobiece sutki do równouprawnienia?

Było to tak. W przeciągu ostatnich lat setki, a nawet tysiące kobiet na całym świecie oskarżano o nieskromność i nieprzyzwoitość, zakłócanie porządku i sprośne zachowanie. A to wszystko przez ich piersi. Jedna z nich, Pheonix Feeley, została aresztowana za bycie topless. Wszystko działo się w stanie Nowy Jork, w 2005 roku. Wtedy udowodniono, że prawo w stosunku do niej zostało nadużyte – nagość kobiecych piersi była wtedy w stanie Nowy Jork legalna od niemal 15 lat. Feeley została uwolniona i zapłacono jej 29 tys. USD. W 2015 roku, 10 lat później, kwestia kobiecej nagości ponownie nabrała rozgłosu przy okazji sprawy członkini islandzkiego parlamentu Björt Ólafsdottir, która wrzuciła do siebie swoje zdjęcie topless. Miał to być gest solidarności z nastoletnią aktywistką, która padła ofiarą kampanii nienawiści po tym, jak pokazała swoje nagie piersi.

sutka wzbudza atak agresji, paniki, nieuzasadnionej nienawiści. Nierówność tę zauważyła Lina Esco, twórczyni filmu „Free the Nipple”, który stał się swoistym logo utworzonego w 2012 roku ruchu. Ruch za punkt honoru obrał sobie wywalczenie kobietom prawa do pokazywania swoich sutków. – Free the Nipple jest globalną kampanią zmiany, skupioną wokół równości i nadania siły i wolności wszystkim ludziom. Ruch stał się głosem przewodnim w walce o równouprawnienie płci. Wykorzystuje wszystkie współczesne media do tego, aby podnieść społeczną świadomość problemu, zaalarmować i zmienić pogląd na dane zjawisko, na tę niesprawiedliwość. Wierzymy, że wszyscy ludzie zostali stworzeni równymi. Wierzymy, że teraz jest czas na zmianę. Wierzymy, że razem – jednym, zunifikowanym głosem, możemy wpłynąć na globalną zmianę – piszą o swoim ruchu działaczki i działacze.

SUTEK – OBIEKT AGRESJI

IRRACJONALNE FOBIE?

ZGORSZENIE, KTÓREGO NIE BYŁO

Wszystkie incydenty – wydawałoby się, że drobne – rzuciły światło na problem, którego dotąd prawie nikt nie dostrzegał. Tam gdzie męska klatka piersiowa świeci z plakatów na naszych ulicach, widok kobiecego 36

MADEMOISELLE / 5/2017

Od 2012 roku Free the Nipple stał się jednym z najszybciej rozwijających się ruchów społecznych na świecie. Opanował media, zwłaszcza społecznościowe, w których znani i lubiani przyłączają się do wpierania


jej OSOBOWOŚĆ/ psychologia

akcji. Coraz więcej ludzi jest świadomych nierównego traktowania kobiet, ich podległej względem mężczyzn pozycji w świecie. I coraz więcej przestaje się na to godzić. Facebook i Instagram zakazują swoim regulaminem prezentowania w jakiejkolwiek formie kobiecych piersi i sutków. Wiele gwiazd padło ofiarami blokady swoich kont internetowych, ze względu na publikowane tam zdjęcia. Rihanna, Miley Cyrus, Chelsea Handler… W tym samym czasie, w którym Willow Smith dostaje zakaz Instagrama na wrzucanie zdjęć w koszulce z nadrukiem kobiecych piersi, mężczyźni dumnie prezentują swoje wypięte klatki piersiowe we wszystkich zakątkach internetu. Skąd ten strach przed kobiecym biustem? Co nas tak przeraża w kobiecych sutkach?

NARZĘDZIE WALKI – Kobiece ciało, jak wiemy, jest naznaczone ambiwalencją: seksualizowane, staje się obiektem pożądania seksualnego, samo nie mogąc odczuwać ani pożądania, ani rozkoszy; wpisane w szereg dychotomii ladacznica – dziewica, kobieta pracująca – pani domu, „babochłop” – „słodka idiotka”. Ostatecznie nigdy nie jest na właściwym miejscu i takie, jakim być powinno. Charakterystyczna jest tu właśnie niemożność zajęcia odpowiedniej postawy: kobiety i ich ciała zawsze są nie takie, jakie być powinny, gdyż albo zbyt łatwo dostępne, albo, na odwrót, zbyt zakryte itd. Szczególnie uderzające jest to w wypadku kobiecych piersi, dlatego też stają się one doskonałym narzędziem walki, używania ich w inny niż w przewidziany przez „oficjalną” – i opresywną – kulturę – mówi dr Iwona Krupecka, filozofka, wykładowczyni i badaczka z Uniwersytetu Gdańskiego. Ciało jako narzędzie do walki z opresywną kulturą wykorzystują m.in. aktywistki z Femenu. Teraz także wszystkie kobiety walczące o możliwość pokazania

publicznie swoich piersi w ramach akcji Free the Nipple.

PIERŚ AMBIWALENTNA Piersi są naturalną częścią kobiecego ciała. Ich społeczny obraz jest jednak mocno ambiwalentny. Z jednej strony ich naturalnym przeznaczeniem jest karmienie dzieci, z drugiej zaś – w mediach najczęściej funkcjonują jako obiekt oddzielony od samej kobiety. Jako slogan reklamowy, seksualne narzędzie męskiej satysfakcji. Coraz częściej zapomina się o ich pierwotnej funkcji – produkcji pokarmu. I, o dziwo, to nie sztuczny schemat seksualizacji, a właśnie karmienie dzieci wywołuje najgłośniejszy krzyk oburzenia. – Przeznaczeniem piersi jest karmienie dziecka, ale to publiczne karmienie budzi „niesmak”, zażenowanie, opór, gdyż ma to być czynność intymna. Tymczasem ta sama pierś, przedstawiana jako obiekt seksualny, nikogo nie żenuje: gdyby kobieta karmiła piersią dziecko, siedząc pod billboardem z reklamą bielizny i półnagą modelką, to ta pierwsza stałaby się obiektem ataku obrońców dobrego smaku. Ta dwuznaczność najlepiej chyba obrazuje to, że w przestrzeni społecznej kobiece ciało musi być albo niewidoczne, albo poddane operacjom seksualizującym je. Akty oporu – i walki o prawa kobiet – muszą się z kolei rozgrywać w tej właśnie przestrzeni i z wykorzystaniem kodu kulturowego, który jest nam dostępny, kodu ukształtowanego przez wieki uprzedmiotawiania kobiecego ciała; kodu, w którym męskie spojrzenie powołuje kobiece ciało do bytu i je niejako ożywia, podczas gdy prawdziwie naturalne jego funkcje zostają uznane za „niesmaczne” lub niewłaściwe. Nie da się bowiem mówić poza językiem, dokonywać kulturowych aktów poza kulturą, nie da się kultury odrzucić – kontynuuje Krupecka. Bo to właśnie tutaj, w obrębie naszego ciała, toczy się walka o kobiecą tożsamość.

To my mamy decydować o tym, gdzie i komu pokazać nasze piersi, to do nas należy decyzja o tym, jak chcemy je wykorzystać.

MADEMOISELLE / 5/2017

37


jej OSOBOWOŚĆ/ psychologia

Stąd właśnie bierze się wielka siła ruchu Free the Nipple, który chce ciało – traktowane jak przedmiot – na powrót oddać kobietom. To my mamy decydować o tym, gdzie i komu pokazać nasze piersi, to do nas należy decyzja o tym, jak chcemy je wykorzystać. Gdyby wszyscy oburzeni kobiecym sutkiem na akcie czy kobietą karmiącą dziecko w restauracji, skupili swoje siły na walce z przemysłem pornograficznym – świat byłby piękniejszym miejscem, w którym zarówno kobieta, jak i mężczyzna mogliby nareszcie się poczuć swobodnie. Strach przed sutkami powoli zaczyna wydawać się absurdalny także tym, którzy dotąd nie byli zainteresowani problemem – mężczyznom. Echem odbiła się ostatnio „pomyłka” Instagrama, który zablokował konto chłopakowi pozującemu do zdjęcia bez koszulki. Jego sutki bowiem były „zbyt duże” i, zdaniem zarządców aplikacji, zbyt kobiece. Zainteresowany na własnej skórze się przekonał, co znaczy cenzura. Męski sutek, zbyt przypominający damski sutek, staje się niepożądany.

38

MADEMOISELLE / 5/2017

– Wykorzystując kobiece ciało „niezgodnie z jego przeznaczeniem” – pokazując piersi bez retuszu i nie w reklamie albo filmie porno, przywracając im ich naturalne funkcje, traktując ich obraz jako komunikat – mocny i rewolucyjny – można powiedzieć coś, wykorzystując kod zastanej kultury, a zarazem przekraczając jego ograniczenia – mówi dr Krupecka. To właśnie robią ludzie całego świata zjednoczeni w ramach akcji Free the Nipple. Masowo fotografują się w koszulkach z nadrukowanym obrazem kobiecych piersi. Stają się one ich narzędziem do walki z cenzurą. – Przypomnijmy sobie słynny występ Lady Gagi w sukni z mięsa, który wywołał ogromny skandal i często właśnie w kategoriach skandalu był ujmowany. Niesłusznie, jak sądzę, gdyż powinniśmy na niego spojrzeć właśnie jak na akt transgresji: jeżeli kobiece ciało jest traktowane jak mięso, które ma zaspokoić cudzy apetyt, to ubranie sukienki z mięsa jest w istocie ujawnieniem tego, o czym wszyscy wiemy i na co dajemy milczące przyzwolenie – podsumowuje filozofka.

FOT. FOTOLIA

ODDAĆ CIAŁO KOBIETOM


jej KULTURA/ sztuka

jej OSOBOWOŚĆ/ psychologia

Psycholog Online

– JAK TO DZIAŁA? Tekst: Katarzyna Sudoł

Zabiegani, zestresowani, pozbawieni czasu – tacy jesteśmy. I do takich nas rękę wyciągają psychologowie, którzy swoje gabinety otworzyli… w internecie! Wystarczy w popularnej wyszukiwarce internetowej wpisać hasło: „psycholog online”, by znaleźć morze ofert i gabinetów, które oferują swoje porady i wsparcie tym, którzy nie mają czasu czy chęci na podróże do specjalistycznych gabinetów. A poradnictwo online sprawia, że mogą z własnej kanapy dać sobie szansę na wygodne i bezpieczne rozwiązywanie problemów.

zasięgali na anonimowych forach internetowych. Ich powinniśmy się obawiać. Hanna Niemierka podkreśla, że ta metoda sprawdzi się świetnie u tych pacjentów, którzy swoje problemy klasyfikują jako wstydliwe czy budzące zażenowanie. Zamiast na własną rękę szukać rozwiązań u amatorów, warto zasięgnąć porady u specjalisty. Jak wybrać dobry gabinet?

– Wywiad w gabinecie psychologa polega nie tylko na uzyskaniu informacji, które pacjent potrafi wyrazić słownie. W wielu przypadkach istotna jest możliwość obserwowania, w jaki sposób zachowuje się pacjent, jak zmienia się jego głos. Specjalista łączy te wszystkie elementy, aby udzielić wartościowej porady – opowiada Hanna Niemierka z portalu eDoktor24, który oferuje m.in. porady psychologa, psychodietetyka i seksuologa.

– Nowe technologie pozwalają już nie tylko na przeprowadzenie rozmowy interaktywnej za pomocą komunikatora tekstowego czy audio-wideo, ale także na przesłanie zdjęć, badań, także obrazowych, bez utraty ich jakości, a dane wrażliwe, przekazywane pomiędzy lekarzem/specjalistą a pacjentem, powinny być chronione z takim priorytetem bezpieczeństwa, z jakim zabezpieczona jest nasza dokumentacja medyczna w placówkach stacjonarnych, dlatego nie trzeba się obawiać o ujawnienie tych informacji osobom niepowołanym. Należy jednak sprawdzić, czy np. portal, z którego korzystamy, nie publikuje pytań internautów i porad w postaci tzw. case study. To może oznaczać, że nasze pytanie nie jest traktowane indywidualnie, a o to chodzi w udzielaniu zdalnych porad, żeby była ona spersonalizowana – zauważa Hanna Niemierka.

– Jeśli więc specjalista, u którego zasięgamy porady pisemnie, przez internet, radzi nam kontakt audio-wideo albo telefoniczny, to kieruje się specyfiką problemu, z jakim zgłasza się pacjent, chce móc uzyskać kompleksową informację, aby móc jak najlepiej pomóc. Jest jednak wiele obszarów, w których psycholog może pomóc bez konieczności kontaktu bezpośredniego. Kontakt przez internet jest też łatwiejszy dla wielu pacjentów. Czasem dodatkowym stresem dla pacjenta jest to, że musi pokazać np. swoją otyłość i jednocześnie powiedzieć obcej osobie, że jest mu źle ze swoim rozmiarem. Jeśli to jest bariera, która nie pozwala takim osobom rozpocząć w swoim życiu zmian, to internet jest doskonałym sposobem nawiązania kontaktu i uzyskania wsparcia – podkreśla Niemierka. Z porad internetowych może skorzystać każdy – niezależnie od wieku, płci czy stanu zdrowia. To duża wygoda móc zadbać o zdrowie bez konieczności wychodzenia z domu. I duża pomoc dla osób, dla których wizyta w gabinecie łączy się z wielkim stresem i którzy dotąd porad

A zatem psycholog online to pomoc dla nas wszystkich – zabieganych, zawstydzonych i zmieszanych. Podobne porady cieszą się coraz większą popularnością. Wielu z polskich specjalistów ma już lata doświadczenia w podobnej pracy – rozpoczynali swoje zdalne konsultacje wtedy, kiedy Polacy zaczęli masowo wyjeżdżać z kraju w poszukiwaniu pracy. Z gabinetów przenosili się więc na Skype’a i z powodzeniem realizowali na nim swoje sesje. Nie bójmy się więc technologii, ale korzystajmy z niej mądrze, szukając ludzi mądrych, doświadczonych i gotowych do realnej pomocy. MADEMOISELLE / 5/2017

39


jej OSOBOWOŚĆ/ psychologia

Negatywny wpływ

STEREOTYPÓW WZGLĘDEM KOBIET Historyczny rozwój postaw wobec damskiej części społeczeństwa od zarania dziejów związany był z anatomią kobiecego ciała. Za sprawą słabości fizycznej, przetrwanie prakobiet zależne było od męskich zdolności do zapewnienia bezpieczeństwa i zdobycia pożywienia, wobec czego w damsko-męskich interakcjach kobieta zajmowała pozycję podległą i zależną.

A

trakcyjność cielesna, przekładając się na szanse zdobycia atrakcyjnego genetycznie partnera, służyła realizacji prymarnych dążeń zachowania życia i przedłużenia genów. Aby uzyskać zainteresowanie partnera oraz sprawić, by ten pozostał u jej boku na dłużej, kobieta miała mu się podobać i dbać o realizację męskich potrzeb. W konsekwencji zarówno wygląd kobiecego ciała, jak i gotowość do podporządkowania się oraz zapewnienia komfortu mężczyźnie stały się pryzmatem do oceny kobiecej wartości i jednocześnie zalążkiem do uprzedmiotowionego postrzegania kobiet. Pozostałością zależnej pozycji kobiety są kulturowe normy wychowywania podporządkowanych i grzecznych dziewczynek. Uległy styl zachowania stanowi przeciwieństwo postawy asertywnej – zapewniającej możliwość realizacji potrzeb i osiągania celów w sposób pozbawiony coraz mniej akceptowanej społecznie agresji. Wiele kobiet, na skutek wpływu wychowania i społecznych presji, ucieka się do metod manipulacyjnych w miejsce otwartego wyrażania potrzeb i komunikowania nieprzyjemnych emocji, takich jak złość lub jej pochodne. Konsekwencjami takiego stanu rzeczy mogą być trudności w kontaktowaniu się z własnymi emocjami oraz w budowaniu szczerych, autentycznych relacji interpersonalnych. Społeczne oczekiwania

40

MADEMOISELLE / 5/2017

zawsze miłej kobiety mogą prowadzić do braku akceptacji własnego gniewu, frustracji czy niezadowolenia i prób wypierania lub tłumienia tych naturalnych, a jednak nieakceptowanych doznań. Presja kulturowa może więc skutkować negatywnym postrzeganiem siebie w wyniku aktywacji najzupełniej normalnych afektów. Kobieta doznająca gniewu może doświadczać winy i wstydu, emocji niejako społecznie przypisanych kobietom. Co więcej, powinność doświadczania tychże emocji wmawia się dziewczętom w wielu procesach wychowawczych: „wstydź się, że nie byłaś grzeczna; przeproś, że nie chciałaś się bawić z kolegą”. Wygląd kobiety jest niemal nieustannie poddawany ocenom, a werbalizowanie ich wyniku, czyli dyskusje o zaletach i wadach kobiecych aparycji, są nader częstym tematem rozmów towarzyskich, dyskusji rodzinnych, a nawet pojawiających się i odgrywających niebagatelną rolę w środowiskach zawodowych. Przekazy medialne epatują odrealnionymi wizerunkami idealnych kobiet. Przemysł reklamowy, akcentując seksualność kobiecego ciała, wzmacnia przedmiotowe postrzeganie żeńskiej części społeczeństwa. Skalę postrzegania kobiet przez pryzmat wyglądu zewnętrznego może zobrazować wyrażenie „płeć piękna”, powszechnie funkcjonujące w języku jako zamiennik terminu „kobieta”.

Społeczna presja atrakcyjności zewnętrznej może silnie oddziaływać na poczucie wartości kobiet, które, jako przedstawicielki niedoskonałego gatunku ludzkiego, mają liczne kompleksy wynikające z nieprzystawania rzeczywistej budowy ciała do promowanych nierealistycznych wizerunków piękna. W procesie wychowania dziewczynkom mówi się, że mają nienagannie wyglądać i wzmacnia się owe stereotypy poprzez tworzenie wzorcowych obrazów dam i księżniczek w skierowanych do dziewcząt bajkach i zabawkach. W rezultacie znaczna część kobiet może doświadczać przykrych emocji oraz postrzegać się w sposób nadmiernie krytyczny z powodu naturalnych cech anatomicznych. Kiedy niedoskonały wygląd pań staje się podstawą społecznej oceny wartości jednostki, a następnie – wskutek internalizacji kulturowych norm – pozostaje podstawowym kryterium budowania poczucia własnej wartości przez kobiety, mamy do czynienia z negatywnym wpływem stereotypów na samoocenę i jakość życia kobiet.

Eliza Śliwińska Absolwentka psychologii ze specjalnością kliniczną, pracę dyplomową i badania własne poświęciła zagadnieniom związanym z motywacją. Jest autorką popularnej strony Psychologia Rozwoju Osobistego (www.psychologiarozwojuosobistego.pl), poświęconej rozpowszechnianiu wiedzy służącej podnoszeniu jakości życia.


2

1

jej SPORT / must have

3

Trening

W DOMOWYM ZACISZU 4

5

6

1. Ewa Chodakowska – Rewolucja, cena: 34,98 zł; 2. Anna Lewandowska – Trening Karate Cardio, cena: 29,90 zł; 3. Mel B – Totally Fit 1, cena: 30,00 zł; 4. Jane Fonda – Aerobik, cena: 54,99 zł; 5. Agnieszka Maciąg – Poranna joga, cena: 29,99 zł; 6. Jillian Michaels – Killer Buns & Thighs, cena: 57,00 zł MAT. PROMOCYJNE

MADEMOISELLE / 5/2017

41


jej SPORT/ fitness

Zdalny

FITNESS Tekst: Katarzyna Sudoł

Wszystkie formy aktywności fizycznej wymagają wiedzy na temat tego, jak powinniśmy się do nich zabierać. Wizyty w punktach, w których możemy poćwiczyć i dowiedzieć się, jak to robić, zwykle kosztują. I to niemało. Tu pojawia się nowy pomysł na wykorzystanie wolnego czasu w sportowy sposób – ćwiczenia ze znanymi i lubianymi trenerkami. Z nimi możemy ćwiczyć w domu, bez konieczności dotarcia na siłownię – przed swoim telewizorem czy komputerem. Taką formę aktywności szczególnie cenią sobie te panie, które dopiero zaczynają przygodę ze sportem. Często czują się nieatrakcyjne, nie potrafią wykonać najprostszego ćwiczenia, zwyczajnie wstydzą się od razu rzucić na głęboką wodę osiedlowej siłowni. W domu nie potrzebują też modnego stroju – wystarczą najprostsze legginsy i wygodna koszulka. Tu można od razu zabrać się do dzieła.

FOT. FREEPIK

SIŁA DOBREGO PRZYKŁADU Bez wątpienia zachęcają też efekty pracy innych kobiet, które zdecydowały się na podobną formę aktywności. Ich metamorfozy krążą po internecie niczym mucha po pokoju. Ile schudła pani Zofia, ile pani Ania, a ile Monika? Zdjęciom nie ma końca – co jedno, to lepsze. To naprawdę motywuje, zwłaszcza gdy za znanym nazwiskiem idą efekty widoczne na normalnych kobietach – na jednej z nas. Po rynku amerykańskim, gdzie ćwiczenia z gwiazdami są popularne od dawna, przyszedł więc czas na Polskę. Moda na bycie fit dotarła do nas z mocnym

42

MADEMOISELLE / 5/2017

przytupem. Nie uprawiasz sportu? Nie istniejesz! Wiele kobiet ma dzisiaj swoje ulubione kluby fitness, ulubione siłownie i trasy biegowe. W zabieganym życiu znajdują czas na trening, który z obowiązku przerodził się przyjemność, czas dla siebie. I podobnie jak mnóstwo z nas uczęszcza na ćwiczenia z trenerem personalnym, tyle samo trenuje w domu – z jedną z ulubionych trenerek. W POSZUKIWANIU MOTYWACJI Wszystkie wiemy, jak ciężko czasem jest się zmotywować do wstania z kanapy. Po kolejnym ciężkim dniu w pracy ostatnią rzeczą, o której myślimy, jest wyprawa do oddalonej od domu siłowni, przebieranie się, pocenie wśród setek obcych ludzi. Do tego trzeba nie lada samozaparcia. Tu z pomocą przychodzą zdalne trenerki, które nie tylko zmotywują nas do działania, ale pokażą, jakie ćwiczenia powinnyśmy wykonywać i w jaki sposób to robić. Taka kobieta szybko staje się naszą przyjaciółką – doradzi, podpowie, podtrzyma na duchu w chwilach zwątpienia. Bez nich ćwiczenie w domu mogłoby być nudne, monotonne, zwyczajnie nieciekawe. A takie coś szybko zniechęciłoby nas do działania.


Internetowe trenerki są dzisiaj wszędzie – filmiki instruktażowe możemy znaleźć na serwisie YouTube, na Facebooku i innych portalach społecznościowych. Wokół nas prawdziwy zalew ekspertek od bycia fit. Każdy na pewno znajdzie tutaj kogoś dla siebie. ŻEBY CHCIAŁO SIĘ CHCIEĆ Zdalne ćwiczenia mogą być naprawdę przyjemne, a co najważniejsze – szalenie motywujące. Zanim wybierzemy trenerkę, z którą chcemy zacząć ćwiczyć, powinniśmy odpowiedzieć sobie na kilka pytań, a przede wszystkim: czego potrzebujemy, jakie są nasze oczekiwania? I na tej podstawie wybrać kogoś, kto wszystkie je spełni. Dobra kompanka powinna być energiczna i charyzmatyczna – swoją siłą i chęcią do działania zarażać także nas. Wiele z nich ma wbudowany gen energii, którą bez problemu przekazują przez ekran komputera czy telewizora. Patrząc na nie, po prostu chce się chcieć. Nie bez znaczenia są też ich ciała – pięknie umięśnione brzuchy bez grama tłuszczu to efekt ich pracy. Tej samej, którą właśnie zaczynamy w domowym zaciszu. Ciało instruktorki jest doskonałym faktorem motywującym. Skoro ona do tego doszła, ja też mogę! RAZEM RAŹNIEJ Ćwiczenia ze znanymi trenerkami to gwarancja dobrej zabawy i niezłego wycisku. Wycisku, który na pewno nieraz pozbawi nas chęci do działania. W takiej sytuacji pomóc mogą dwie rzeczy – sama trenerka i jej niezwykła moc sprawcza oraz inne ćwiczące z nią dziewczyny. Internet aż roi się od grup skupiających fanki konkretnej instruktorki. Wystarczy dołączyć, podzielić się problemem a – zapewniam – zewsząd spłyną do nas podobne świadectwa i ogrom motywacji do działania. Skoro Hania z Sanoka mogła się podnieść po kryzysie, Ty też na pewno możesz. Zdalne treningi niosą ze sobą wiele korzyści. W tym całym morzu zalet nie powinnyśmy jednak zapominać o zdrowym rozsądku. Pamiętajmy, że uwielbiane przez nas trenerki są także pupilkami wielkich korporacji i marketingowców. Naprawdę nie musisz mieć wszystkiego, co poleca Ewa Chodakowska czy co promuje Anna Lewandowska. Wyposaż się w wygodne buty i strój, który nie krępuje ruchów. To na początek wystarczy. Im dłużej będziesz ćwiczyć, tym lepiej poznasz swoje potrzeby i oczekiwania. I sama będziesz wiedziała, czego potrzebujesz. Do takiej formy aktywności należy podchodzić podobnie jak do wszystkich innych zjawisk współczesnej popkultury – z życzliwym dystansem. Baw się, ćwicz i korzystaj z darmowych rad w internecie. Nie ma potrzeby natychmiastowego inwestowania w cały zestaw płyt z ćwiczeniami czy nową serię dietetycznych koktajli. Ćwiczenia mają Ci pomóc, a nie doprowadzić do bankructwa.

MADEMOISELLE / 5/2017

43


jej DIETA/ odżywianie

MIT

- nie jedz

PO GODZINIE 18.00 Nie jedz po godzinie 18.00, jedz przez osiem godzin, a przez następne 16 godzin zachowaj post, sumiennie licz kalorie… Codziennie zasypywani jesteśmy ogromem informacji na temat dietetyki i tego, jak się odżywiać. Jaką drogę obrać, aby była właściwa? To bardzo trudne pytanie!

„MAGICZNA” GODZINA 18.00

E FR T. FO IK

EP

44 44

MADEMOISELLE / 5/2017

Organizm musi codziennie się regenerować, zwłaszcza wątroba, dlatego tak ważne jest, aby nie kłaść się spać po obfitym posiłku. Osoby, które się przejadają na noc, z reguły gorzej śpią, mają koszmary, rano budzą się opuchnięte, zmęczone i nie mają energii. Ostatni posiłek o godzinie 18.00 jest tylko kwestią umowną – nie powinien być traktowany jako jedyny wyznacznik godziny kolacji. Obecnie bardzo zmienił się tryb życia. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu większość osób pracowała od wczesnych godzin porannych (ok. godz. 6.00–7.00) do popołudnia (godz. 14.00–15.00), a czas snu faktycznie wypadał na godzinę ok. godz. 21.00. Obecnie praca często zaczyna się w godzinach 9.00–10.00, a kończy o godz. 17.00–18.00 lub nawet jeszcze później, przez co godziny posiłków także się zmieniają. Wyznaczenie godziny ostatniego posiłku powinno odbywać się

DOMINIKA DIETRICH-STEFANKIEWICZ Dietetyk medyczny Akademia Skutecznej Diety GDAŃSK C.H. Manhattan al. Grunwaldzka 82 lok. 353A tel. kom.: 606 517 057 dominika@dobrekalorie.com www.DobreKalorie.com www.facebook.com/ /AkademiaSkutecznejDiety www.youtube.com/DobreKalorie

na podstawie godziny zasypiania. Kolację powinno się zjadać minimum trzy godziny przed pójściem spać. Jeśli dana osoba kładzie się spać o godzinie 24.00, to na pewno posiłek o godz. 18.00 będzie zbyt wczesny.

ZASADY ZDROWEGO ŻYWIENIA – PODSTAWA Naukowcy zauważają, że od ok. 50 lat kładziemy się spać długo po zachodzie słońca, co nie jest naturalnym zachowaniem. Doprowadziło bowiem do sytuacji, w której wydłużyliśmy sobie czas, kiedy możemy jeść. Ma to bardzo fatalne skutki, ponieważ właściwie od pół wieku zmagamy się z otyłością. Czy postanowienie spożywania ostatniego posiłku zbyt wcześnie może powodować wzrost masy ciała? Abstrakcja? Niestety, nie! Osoby, które jedzą zbyt wcześnie, w późniejszych godzinach zaczynają podjadać, a jedzenie kompletnie wymyka się spod kontroli. A co z dietą ośmiogodzinną? Czy jest warta zastosowania? Dietetycy mają dość spore wątpliwości, czy faktycznie


jedzenie przez osiem godzin, a następnie poszczenie przez kolejne 16, jest zdrowe. Niestety, każdy z nas może interpretować tę dietę na różne sposoby, niekoniecznie wedle założeń autora. Jedna osoba zastosuje się do tych założeń, spożywając zdrowe produkty, a inna – zinterpretuje to pod swoim kątem, codziennie przez osiem godzin wybierając same słodycze i fast-food oraz żyjąc w przekonaniu, że skoro pości przez kolejne 16 godzin, to na pewno zredukuje masę ciała. Po raz kolejny ściśle określone zasady zdrowego żywienia są najlepszą drogą ku osiągnięciu wymarzonej sylwetki.

LICZĄ SIĘ TYLKO KALORIE? Jaką rolę w tym wszystkim odgrywają kalorie? Są ważne, ale czy najważniejsze? Niektóre osoby szczególną rolę przywiązują do kalorii, skrupulatnie je wyliczają, nie zważając na jakość produktu. Tak naprawdę, patrząc się tylko na kalorie, można zdrową kanapkę zamienić na słodkiego batonika; pod względem liczby kalorii wyjdzie na to samo, ale czy faktycznie takie wyliczenia wyjadą nam na zdrowie? Osoby, które swoje żywienie opierają na wyliczeniach, bardzo szybko się poddają, bo liczenie zajmuje bardzo dużo czasu i jest męczące. Oczywiście warto pilnować kaloryczności, ale podstawą jest dobór odpowiednich produktów i czas posiłków oraz odpowiednie przerwy pomiędzy nimi. Oprócz kalorii, warto prześwietlić określony produkt czy danie pod kątem witamin lub składników mineralnych, których tak często brakuje w diecie. Kolejną bardzo istotną kwestią jest dobór ilości energii dostarczanej w ciągu dnia do wysiłku fizycznego. Człowiek jest istotą bardzo niecierpliwą, zwłaszcza gdy chodzi o odchudzanie. Niejednokrotnie można spotkać osoby, które chcą w szybki sposób pozbyć się tego, na co pracowały nawet kilkadziesiąt lat! Na pewno błędem jest ustalanie diety o zbyt niskiej wartości kalorii, co dotyczy szczególnie u osób wprowadzających aktywność fizyczną. Jeśli kaloryczność pożywienia będzie zbyt niska, organizm przejdzie na tryb oszczędzania, zwolni przemianę materii i na pewno nie pozwoli na redukcję zbędnego tłuszczu.

LUNCH DLA MIĘŚNI – KILKA PROPOZYCJI NA POSIŁEK PO PORANNYM TRENINGU Pudding jaglany z mandarynkami Kasza jaglana – 1/2 woreczka – 50 g suchej masy Mleko – 3/4 szklanki Mandarynki – 2 sztuki Kakao – 1 płaska łyżeczka Cynamon Kaszę przepłukać pod gorącą wodą. Ugotować na mleku, na małym ogniu, przez cały czas mieszając. Na 5 min przed końcem do kaszy dodać łyżeczkę kakao, cynamon, kawałeczki mandarynki. Całość wymieszać.

Pęczak z warzywami i łososiem Roszponka – 2 garście Kasza jęczmienna pęczak – 30 g suchej masy – 1/3 woreczka Łosoś wędzony (może być wędzony na ciepło) – 1/2 opakowania – ok. 60 g Pomidor – 1 sztuka Papryka – 1/3 sztuki Oliwa z oliwek – 1 łyżeczka Sól, pieprz, bazylia Kaszę ugotować w lekko osolonej wodzie. Warzywa i łososia pokroić oraz wymieszać z kaszą. Sałatkę doprawić i polać oliwą.

Zielony koktajl truskawkowy, orzechy brazylijskie Kefir naturalny – 1 szklanka Truskawki mrożone – 1/3 opakowania – ok. 150 g Kiwi – 1 sztuka Roszponka – 1 garść Orzechy brazylijskie – 6 sztuk Truskawki rozmrozić, a następnie razem z kefirem, kiwi i roszponką zblendować na koktajl.

MADEMOISELLE / 5/2017

45


jej DIETA/ przepisy

szpinak

FOT. FOTOLIA

da się lubić!

tarta ze szpinakiem i tofu Składniki na tartę ze szpinakiem i tofu dla kilku osób Farsz Ciasto 40 dag mąki orkiszowej pełnoziarnistej 15 dag masła 1 jajko 2–3 łyżki wody

30 dag tofu Sok z połowy cytryny Sól himalajska i pieprz Pół szklanki wody 30 dag szpinaku baby Łyżeczka masła klarowanego 3 ząbki czosnku 5 łyżek sosu sojowego (bez glutaminianu)

Aby zrobić ciasto, posiekaj nożem mąkę z masłem. Dodaj jajko i ponownie posiekaj. Zagnieć ciasto. Jeśli się nie klei, dodaj odrobinę wody i zagnieć. Ciasto ulep w kulkę i owiń filią aluminiową. Włóż na 30 minut do lodówki. Następnie ciasto rozwałkuj w miarę cienko i wyłóż nim formę do tarty o średnicy około 27 cm (najlepiej szklanej albo innej z nieprzywierającym dnem). Ciasto kruche słabo się wałkuje, więc nie zrażaj się – wyklej formę jak potrafisz, będzie wyglądać świetnie. Ciasto przed pieczeniem ponakłuwaj widelcem. Wstaw do nagrzanego do 160 st. piekarnika i piecz przez 10 minut. W międzyczasie tofu zmiksuj z wodą, cytryną, solą i pieprzem. Szpinak podduś na maśle klarowanym i dodaj czosnek oraz sos sojowy do smaku. Na podpieczoną tartę wyłóż tofu, a na wierzch – szpinak. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 160 st. i piecz przez 20 minut.

MADEMOISELLE//5/2017 5/2017 4646 MADEMOISELLE

46

sałatka ze szpinakiem i czarnuszką

Składniki na sałatkę ze szpinakiem i czarnuszką dla dwóch osób 5 garści szpinaku baby 2 garście cykorii 100 gr grillowanej piersi indyka 1/3 szklanki świeżo wyłuskanych orzechów włoskich Pół szklanki posiekanego szczypiorku

Do sosu 1 jogurt naturalny Pół szklanki posiekanej natki pietruszki 2 łyżki oleju lnianego tłoczonego na zimno 1 łyżka octu jabłkowego

1 łyżeczka czarnuszki

Indyka pokrój w kostkę, a cykorię – w paski. Do jogurtu dodaj olej, ocet oraz pietruszkę i wymieszaj. Olej lniany nada sosowi orzechowego posmaku, co w połączeniu z pozostałymi składnikami zapewni niezwykły efekt smakowy. Na talerzu poukładaj składniki, polej sosem i posyp czarnuszką. Z czarnuszką należy uważać – jest dość charakterystyczna w smaku, ale warto spróbować włączyć ją do codziennej diety. Zmielona czarnuszka zastępuje pieprz.


TATIANA JAWORSKA Jestem pasjonatką zdrowego stylu życia. Wszystko, o czym mówię i piszę, testuję na sobie, aby mieć pewność, że to działa. Poprzez zmiany w diecie i stylu życia, pomagam ludziom odzyskać apetyt na zdrowie i radość. Zazwyczaj zalecam stopniowe, metodą małych kroków, wdrażanie zdrowych i smacznych przepisów. Jednak na wyjątkowo opornych najlepiej działa dwutygodniowy program, po którym czują się tak fantastycznie, że już nigdy nie wracają do starych przyzwyczajeń. Swoimi sprawdzonymi sposobami dzielę się na blogu Więcej Niż Zdrowe Odżywianie, który prowadzę razem z mężem. Zapraszam!

4 papryczki (mogą być czerwone, choć zielone są smaczniejsze)

Papryczki umyj, natnij wzdłuż tak mało, jak się da, aby wyjąć gniazdo nasienne. Cebulę pokrój w małą kostkę. Czosnek przeciśnij przez praskę.

40 dag szpinaku mrożonego rozdrobionego (może być świeży, ale potrzeba go 80 dag)

Do garnka włóż cebulę, posól ją i podgrzewaj przez 3 minuty na małym ogniu. Rozmrożony szpinak odsącz na sicie i dodaj do cebuli razem z czosnkiem. Zagotuj i posmakuj, ewentualnie dopraw. Jeśli używasz świeżego szpinaku, odsącz go po zagotowaniu. Po lekkim przestudzeniu nafaszeruj nim papryczki.

2 cebule 2 ząbki czosnku 1 łyżeczka soli himalajskiej

Składniki na papryczki nadziewane szpinakiem dla dwóch osób

Kilka plasterków sera koziego

Papryczki ułóż w naczyniu żaroodpornym, tak aby było im ciasno i by się nie rozpadły, gdy zmiękną podczas pieczenia. Naczynie przykryj i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 st. Zapiekaj 15 minut. Wyjmij, przykryj plastrami sera koziego i zapiekaj jeszcze 5 minut, aż ser się rozpuści.

REKLAMA REKLAMA

FOT. FOTOLIA

Papryczki nadziewane szpinakiem

MADEMOISELLE / 5/2017

47


jej ZDROWIE/ profilaktyka

Życie

Z WIRUSEM Tekst: Kamila Gulbicka

Obecnie na świecie zarażonych jest ponad 630 milionów osób. Czym jest HPV? Jak się nie zarazić? Czy da się go wyleczyć? Jak żyć z diagnozą? Sprawdź, którym badaniom profilaktycznym warto się poddać po 30. roku życia.

W Polsce każdego roku na raka szyjki macicy zapada 3600 kobiet. Ponad 2000 z nich umiera, co stawia nas na pierwszym, choć niechlubnym miejscu w Europie. Dwie trzecie zachorowań wynika z obecności wirusa HPV, zwanego inaczej wirusem brodawczaka ludzkiego. Wiele przypadków można byłoby wyleczyć, gdyby chorobę rozpoznano we wczesnym stadium. Polki jednak wciąż lekceważą badania profilaktyczne, którym powinny regularnie się poddawać. Każda kobieta w wieku 30–59 lat w grupie ryzyka, czyli zagrożonej nowotworem. Niestety, statystyki pokazują, że badaniom przesiewowym poddaje się zaledwie 20–35% wszystkich kobiet, a to wciąż za mało jak na rozwiniętą Europę. PRZEDE WSZYSTKIM CYTOLOGIA HPV jest wirusem przenoszonym drogą płciową i najczęściej rozwija się bezobjawowo. Najszybszą i najskuteczniejszą metodą jego wczesnego wykrycia jest cytologia. Wynik badania pozwala zidentyfikować zmiany w obrębie szyjki macicy. Obecność śródnabłonkowej zmiany nowotworowej (w skrócie CIN) wskazuje na zakażenie wirusem HPV. Pozytywny wynik cytologii, w zależności od zaawansowania zmian, może być trojaki: CIN1 (dysplazja małego stopnia); CIN2 (dysplazja średniego stopnia – wskazuje na na uszkodzenie szyjki macicy znacznego stopnia) i CIN3 (dysplazja dużego stopnia wskazująca stan przedrakowy). Badanie cytologiczne określa się jako skuteczne, a jego prawidłowość wynosi 80%.

48

MADEMOISELLE / 5/2017

KOLPOSKOPIA I TEST NA OBECNOŚĆ HPV Jeżeli wynik cytologii był pozytywny, to w dalszej perspektywie należy wykonać dwa badania. Pierwsze z nich to test na obecność wirusa HPV. Pozwala on potwierdzić wynik cytologii oraz wskaże na konkretny genotyp brodawczaka ludzkiego. Test wykonuje ginekolog za pomocą szczoteczki, którą pobiera materiał genetyczny z kanału szyjki macicy. Najpopularniejszy jest test o nazwie mRNA, który pozwala wykryć pięć onkogennych genotypów wirusa. Drugim obowiązkowym badaniem jest kolposkopia, czyli wziernikowanie szyjki macicy. Jest to bezbolesne badanie, które trwa około kilku minut. Polega na obejrzeniu zmian w narządach płciowych za pomocą tubusu optycznego. Dzięki niemu lekarz jest w stanie ocenić tarczę części pochwowej oraz jej wydzielinę. Drugi etap, który wykonuje się podczas tego samego badania, polega na usunięciu wydzieliny za pomocą roztworu 0,9 chlorku sodu oraz przemyciu pochwy 3-procentowym roztworem kwasu octowego. Dzięki tym zabiegom obraz zmian chorobowych jest w pełni widoczny. Jeżeli kolposkopia wskaże na zmiany zaawansowanego stopnia lub jej wynik będzie niejasny, wówczas lekarz prowadzący skieruje pacjentkę na biopsję. BIOPSJA Ten zabieg polega na pobraniu wycinka i wyskrobiny z kanału szyjki macicy. Wykonuje się go pod znieczuleniem i trwa około 15 minut. Wynik biopsji daje pełny obraz zmian chorobowych i po niej


lekarz decyduje, co dalej. Jeżeli wycinek wskazuje na obecność nowotworu, to pacjent kierowany jest na leczenie onkologiczne. Jeśli zmiany są nieagresywne, wówczas lekarz może przepisać środek przeciwwirusowy lub zalecić zdrowy tryb życia i stałą obserwację. W takim przypadku konieczne jest wykonywanie cytologii i kolposkopii co pół roku. CZY WIRUS TO WYROK? Nie każdy typ wirusa przyczynia się do powstania nowotworu. Do tej pory zidentyfikowano ich około 200, natomiast większość zanika sama w ciągu dwóch lat od momentu zakażenia. Wśród najpopularniejszych są te z grupy niskiego ryzyka (genotypy 6 i 11), które nie powodują nowotworu szyjki macicy bezpośrednio, natomiast mogą prowadzić do tzw. przetrwałego zakażenia. HPV o genotypach 16 i 18 należy do grupy wysokoonkogennej; to on odpowiada za 2/3 zachorowań na raka szyjki macicy u kobiet. Warto jednak pamiętać, że nowotwór wykryty we wczesnym stadium jest w 100% wyleczalny. UCHROŃ SIĘ PRZED RAKIEM Wirus najszybciej rozwija się w sytuacjach obniżonej odporności. Aby zminimalizować jego rozwój, należy przede wszystkim o siebie zadbać. Wskazane jest rzucenie

palenia tytoniu i unikanie alkoholu. W tym trudnym okresie trzeba zapewniać sobie jakościowo dobry i długi sen, bo pomaga on organizmowi w regeneracji. Pomocne będą również umiarkowany ruch na świeżym powietrzu, (wywołuje wzrost przeciwciał) oraz zdrowa dieta, która będzie składać się z produktów nieprzetworzonych. Jadłospis warto wzbogacić o owoce i warzywa o działaniu silnie antyoksydacyjnym. Są to: brokuły, kalafior, jarmuż, marchew, bataty, pomidory, bakłażan, a także owoce w kolorach pomarańczowym, czerwonym i niebieskim (grejpfruty, pomarańcze, borówki, suszone śliwki, truskawki i granaty). W diecie konieczne będą również zielona herbata oraz przyprawy rozgrzewające i podnoszące odporność (kurkuma i czosnek). Ostatnią rzeczą, lecz nie mniej ważną, jest zadbanie o bezpieczny seks. Badania pokazują, że wirusem najczęściej zakażają się osoby aktywne seksualnie pomiędzy 20. a 24. rokiem życia. Takie środki, jak tabletki antykoncepcyjne czy spirala, nie uchronią przez HPV, natomiast prezerwatywa daje około 98% skuteczności. Największym zabezpieczeniem jest stały partner. Zarażony najczęściej nie wie, że jest nosicielem, bo wirus u mężczyzn przebiega bezobjawowo.

MADEMOISELLE / 5/2017

49


jej SEX/ fantazje

Uwaga! FEMINISTKA W ŁÓŻKU Tekst: Kamila Gulbicka

Kobiety przez długie lata walczyły o prawo do kultury miłości i wolnego wyboru. To, co osiągnęły, stało się naszym przywilejem. Zobacz, jak zmieniło się podejście Polek do seksu na przestrzeni ostatnich lat. A czy Ty dbasz o własną przyjemność? Nasza rodzima seksuolożka, Michalina Wisłocka mawiała: „wróćmy do radosnej zabawy we dwoje w łóżku i nie tylko w łóżku”. W ten sposób chciała ośmielić Polki do spełniania własnych fantazji i przekraczania sztywnych, łóżkowych granic. Bo kiedy wyzwolone Amerykanki jeździły na Woodstock i uprawiały wolną miłość, to w naszym kraju panował głęboki PRL i system patriarchalny. Kobiecie okazywano szacunek za bycie grzeczną córką, przykładną żoną i oddaną matką. Ten stereotypowy pogląd zmieniła dopiero „Sztuka kochania”, czyli pierwszy polski podręcznik traktujący o sprawach seksu i antykoncepcji. To właśnie Wisłocka nauczyła Polki bawić się i czerpać radość z kochania. Dziś wraca do nas jako autorka uaktualnionej książki, a także jako bohaterka filmowa, grana przez Magdalenę Boczarską. ROZLUŹNIONY SEKS PRZYNOSI DUŻO RADOŚCI Zacznijmy od cytatu, który Wisłocka uznała jako wiodące hasło swojej seksuologii. Dlaczego zabawa? Bo im więcej mamy jej w łóżku, tym więcej przyjemności wnosi do naszego życia. Również tego codziennego. Orgazm zaczyna się w głowie, a jego następstwa odczuwa każda osoba, z którą potem mamy styczność. Jesteśmy wszak bardziej rozluźnione i radośniejsze. Regularny seks daje mnóstwo korzyści. Stajemy się odważniejsze, nasza cera promienieje, a krok staje się pewny. Swoboda i humor ponadto pomogą nasycić mózg chemią miłości: serotoniną i dopaminą, które odpowiadają za odczuwanie szczęścia oraz 50

MADEMOISELLE / 5/2017

oksytocyną, która wywołuje uczucie błogiej miłości. Jak udowodnili naukowcy, regularność wpływa również na jakość. Hormon o nazwie dehydroepiandrosteron (inaczej DHEA) wydziela się podczas częstego współżycia, co gwarantuje coraz lepsze i łatwiejsze uniesienia. GRUNT TO BUJNA WYOBRAŹNIA Michalina Wisłocka przyznawała się do nieustannego fantazjowania. Nic dziwnego. Szara rzeczywistość, rachunki, obowiązki czy sprzątanie mieszkania – to wszystko nie sprzyja miłości. Tymczasem pomysłów na seks warto poszukać we własnym wnętrzu, a także w tym, co oferuje kultura i sztuka. Może warto, choćby na próbę, odważyć się na zabawki, nową erotyczną bieliznę, zmianę pozycji lub odważny film? Sztuka również kipi seksem, warto więc szukać inspiracji tam. Może obrazy Fridy Kahlo albo Paula Gauguina albo książki Vladimira Nabokova lub opowiadania Anais Nin? Wszystko, co pozwoli przełamać nudę, zaowocuje zbliżeniem również na poziomie emocjonalnym między dwojgiem partnerów. DOBRY ZWIĄZEK ZACZYNA SIĘ W ŁÓŻKU Kontrowersyjna teoria? Niekoniecznie. Wszak większość par rozpoczyna wzajemną podróż od seksualnego podniecenia. Im większy ogień i radość płynąca z intymności, tym większe szanse na utkanie solidnych więzi. Taki związek przetrwa kryzysy i kłótnie, nie będzie potrzebował dodatkowych podniet w postaci nietrwałych przygód, które mogą


poróżnić parę i zakończyć relację. Dlatego seksuolodzy alarmują: rozmawiajcie o swoich potrzebach, wyrażajcie otwarcie własne pragnienia. Wszystko jest sztuką możliwego, pod warunkiem że w parze istnieje wzajemna otwartość. Szczera rozmowa, nawet jeśli początkowo wstydliwa, pozwala nazwać własne potrzeby po imieniu i poznać fantazje partnera. ANTYKONCEPCJA TO SPRAWA OBOJGA Skończyły się czasy, w których kobieta dbała o zabezpieczenie przed niechcianą ciążą. Męskie wymówki: „nie lubię”; „nie potrafię”; „jest mi z tym niewygodnie” – przeszły do lamusa. Współczesna kobieta stawia na własne bezpieczeństwo. Jest gotowa odrzucić tabletki antykoncepcyjne na rzecz lepszego samopoczucia i nieingerowania farmakologicznie we własny organizm, zwłaszcza jeśli w jej rodzinie były przypadki raka piersi. Teraz para decyduje wspólnie, kierując się wzajemnym dobrem, bezpieczeństwem i komfortem. PARA NIE DO PARY, CZYLI ODEJŚCIE OD KONWENCJI Wszystkie kobiety, które wymieniono wcześniej, żyły w niekonwencjonalnych związkach. Wisłocka i jej mąż mieli wspólną przyjaciółkę, która stała się częścią ich rodziny. Frida Kahlo, malarka i wieloletnia partnerka sławnego Diego Rivery, spotykała się również z kobietami. Anais Nin łamała wszelkie możliwe układy i stereotypowe koncepcje w obszarze seksu,

a potem opisywała je w kontrowersyjnych dziennikach, które początkowo podlegały surowej cenzurze. Choć to dość skrajne przypadki, to jednak swoim przykładem ośmieliły kobiety na więcej. Dzięki wszystkim dziełom, na które się odważyły – „Sztuce kochania” Wisłockiej, „Dziennikom” i zbiorze opowiadań „Delta Venus” Anais Nin czy cyklowi obrazów Fridy Kahlo (w tym roku będziemy mogły je oglądać na wrześniowej wystawie w Poznaniu) – kobiety zobaczyły, że mogą wyrażać własne pragnienia i dbać o jakość życia seksualnego. Dzięki nim i setce innych feministek, możemy dziś samodzielnie dokonywać istotnych wyborów, bez narażania się na ocenę ze strony społeczeństwa. Rozwody stały się równie dostępne jak śluby, a wolne związki żyją obok układów partnerskich. MADEMOISELLE / 5/2017

51


FOT. FOTOLIA

jej URODA/ regeneracja

52

MADEMOISELLE / 5/2017


Najczęściej popełniane błędy

W PIELĘGNACJI WŁOSÓW Tekst: Alicja Skibińska

Każda z nas dba o swoje włosy najlepiej jak potrafi. Jednak czasami przeszkodę na drodze do wymarzonej fryzury stanowi nie brak starań, lecz błędy, które popełniamy podczas codziennej pielęgnacji. Z reguły nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że same sobie szkodzimy. Czego nie należy robić swoim włosom? MYCIE W GORĄCEJ WODZIE Gorąca kąpiel to wielka przyjemność, prawda? No cóż – nie dla naszych włosów. Traktując swoje kosmyki wysoką temperaturą, przyczyniamy się do przetłuszczania skóry głowy. W dodatku zbyt ciepła woda sprawia, że łuski się odchylają, przez co nasze włosy stają się podatne na uszkodzenia. Nie należy także przesadzać w drugą stronę, ponieważ zimna woda nie pozwoli na wniknięcie kosmetyków w strukturę włosa. Zdecydowanie lepiej sprawdzi się mycie kosmyków w letniej, pokojowej temperaturze. Ostatnie płukanie warto wykonać za pomocą chłodnej wody, która domknie łuski włosów, dzięki czemu staną się one gładkie i błyszczące. NIEPRAWIDŁOWE SUSZENIE Suszenie włosów to element pielęgnacji, podczas którego możemy popełnić całą masę błędów. Schody zaczynają się już w czasie osuszania czupryny ręcznikiem – wiele z nas robi to nieprawidłowo. Nadmierne wyciskanie i szorowanie kosmyków może spowodować ich mechaniczne uszkodzenie. Jeśli zaś decydujemy się na wykonanie turbanu, pamiętajmy, by nie był zbyt ciasny i nie trzymajmy go na głowie zbyt długo. Kolejnym błędem jest suszenie za pomocą gorącego po-

wietrza. Nie ma nic złego w używaniu suszarki, pod warunkiem że korzystamy z chłodnego nawiewu lub przynajmniej zabezpieczamy pasma kosmetykiem termoochronnym. Oprócz tego nigdy nie należy kłaść się spać z mokrymi włosami! Ich łuski są wówczas rozchylone, przez co wzrasta ich podatność na uszkodzenia powstałe na skutek pocierania głową o poduszkę. SZARPANIE Jednym z najczęstszych błędów w pielęgnacji włosów jest ich nieprawidłowe czesanie. Często obchodzimy się z pasmami w niedelikatny sposób, ciągniemy je, szarpiemy i wyrywamy, a na domiar złego – niejednokrotnie używamy niewłaściwych akcesoriów. Źle dobrana szczotka lub zbyt gęsty grzebień z pewnością nie przyczyniają się do uzyskania oszołamiającej fryzury. Należy także pamiętać o częstym myciu szczotki lub grzebienia – brudne przenoszą zanieczyszczenia i bakterie na skórę głowy oraz włosy. NAKŁADANIE MASEK I ODŻYWEK NA SKÓRĘ GŁOWY Maski i odżywki należy aplikować od wysokości ucha. Nałożone na skórę głowy zwykle powodują więcej szkody niż pożytku – zawarte w nich silikony tworzą trudną do zmycia powłokę, odpowiedzialną za wypadanie włosów, podrażnienie, swędzenie i łupież. Mogą również wzmagać wydzielanie sebum, które sprawi, że nasze kosmyki będą przetłuszczone i przyklapnięte.

MADEMOISELLE / 5/2017

53


jej URODA/ regeneracja

ŹLE DOBRANE KOSMETYKI PIELĘGNACYJNE Częstym błędem jest stosowanie produktów poleconych przez innych, bez uwzględnienia indywidualnych potrzeb własnych włosów. To, że jakiś kosmetyk doskonale służy koleżance lub znanej blogerce, nie oznacza, że jest odpowiedni również dla nas! Pamiętajmy również, że szampon dopasowujemy do skóry głowy, a odżywki i maski do rodzaju włosów. Nie ma kosmetyków odpowiednich dla wszystkich – zapomnijmy więc o jednym, dużym opakowaniu szamponu przeznaczonym dla całej rodziny. Masz suche kosmyki i z tego powodu sięgasz po szampon do włosów suchych? Upewnij się, czy produkt spełnia potrzeby Twojej skóry. Jeśli nasze włosy są suche, ale szybko się przetłuszczają, powinnyśmy kupować szampon do włosów przetłuszczających się i myć nim skórę głowy, a pianie pozwalać spływać po kosmykach – to wystarczy, by były czyste i świeże. NIEWŁAŚCIWY CZAS TRZYMANIA PRODUKTÓW NA WŁOSACH Inwestujesz sporo pieniędzy w różnego rodzaju odżywki i maski, a wciąż masz wrażenie, że Twoje włosy są w nie najlepszej kondycji? Przyczyną może być nieprawidłowe używanie produktów. Jeśli nałożysz kosmetyk pielęgnacyjny jedynie na kilka sekund lub minut, jedyny efekt, którego możesz się spodziewać, to delikatne wygładzenie i ułatwienie rozczesywania. Aby maska miała szansę wniknąć w strukturę kosmyków i faktycznie poprawić ich stan, musimy dać jej na to ok. 15–30 minut. Dłuższe trzymanie produktu na włosach również nie ma sensu, gdyż może je rozpulchnić, a w efekcie – sprawić, że staną się bardziej wrażliwe.

FOT. FOTOLIA

Z szamponami jest zupełnie na odwrót – o ile producent nie zalecił inaczej, w ogóle nie przetrzymujemy ich na włosach. Po prostu nakładamy produkt, spieniamy, myjemy skórę głowy, a następnie dokładnie spłukuje-

54 54

MADEMOISELLE / 5/2017

my. Trzymanie szamponu na głowie przez kilka minut nie jest zalecane, gdyż obecne w nim detergenty mogą wówczas przesuszyć skórę i włosy. ZBYT WIELE EKSPERYMENTÓW Wiele osób ulega złudzeniu, że im więcej kosmetyków nałożymy na włosy, tym lepiej będą one wyglądały. Tymczasem bywa zupełnie odwrotnie – przesadzenie z pielęgnacją może sprawić, że staną się one przeciążone, przyklapnięte i pozbawione objętości. Zamiast dobierać produkty „po omacku”, lepiej zasięgnąć trochę wiedzy na temat dbania o włosy. Na początku warto określić ich porowatość, rodzaj (suche, zniszczone, cienkie, rzadkie itd.) i nauczyć się analizować składy kosmetyków. Przed przetestowaniem czegoś nowego najlepiej wykonać próbę uczuleniową na małym fragmencie skóry. Stosowanie wielu nowych produktów naraz lub ciągłe ich zmienianie jest błędem także z innego powodu – w ten sposób trudno nam będzie określić, który z nich odpowiada za poprawę stanu naszych włosów lub wyeliminować ten, który im nie służy. STYLIZACJA WŁOSÓW NA MOKRO Oczywiście istnieją specjalne urządzenia przeznaczone do stylizacji mokrych włosów. Jednak zwykła lokówka lub prostownica zupełnie się do tego nie nadają! Mokry włos jest znacznie bardziej podatny na nieodwracalne uszkodzenia. Ideałem byłoby całkowite zrezygnowanie ze stylizacji na ciepło, ale jeśli nie jesteśmy gotowe na takie wyrzeczenie, róbmy to wyłącznie na suchych włosach, przy użyciu kosmetyku termoochronnego. W sytuacji, gdy nasze włosy znajdują się w naprawdę kiepskim stanie, są zniszczone, matowe i przesuszone, warto przynajmniej na jakiś czas zupełnie odstawić intensywne zabiegi fryzjerskie. Przerwa w farbowaniu, wykonywaniu trwałej ondulacji, kręceniu i prostowaniu da im szansę na regenerację oraz poprawę wyglądu.


NIEPRAWIDŁOWA DIETA Nawet najlepsze i najdroższe kosmetyki nam nie pomogą, jeśli naszemu organizmowi będzie brakować podstawowych witamin i minerałów. Do błędów żywieniowych, które negatywnie wpływają na stan naszych włosów, należą: picie dużej ilości kawy i alkoholu, częste jedzenie potraw zawierających nasycone tłuszcze zwierzęce oraz nadmiar cukrów prostych. Aby cieszyć się zdrowymi, lśniącymi kosmykami, należy wzbogać swój codzienny jadłospis o ryby morskie (zawierają dużo kwasów tłuszczowych omega-3, białko,witaminy A, D oraz witaminy z grupy B), oliwę z oliwek (witaminy A, E, D i K oraz przeciwutleniacze), pestki dyni i orzechy (cynk, biotyna, kwasy tłuszczowe), jajka (pełnowartościowe białko oraz witaminy A, D i B), szpinak, brokuły oraz brukselkę (witaminy A i C oraz żelazo).

Nawet najlepsze i najdroższe kosmetyki nam nie pomogą, jeśli naszemu organizmowi będzie brakować podstawowych witamin i minerałów.

REKLAMA

MADEMOISELLE / 5/2017

55


jej MODA/ rozmowa

DOSKONAŁY KRÓJ I PERFEKCJA WYKONANIA

- kreacje marzeń Tomasza Olejniczaka Tekst: Katarzyna Lepianka-Głuszkiewicz

Marka TOMAOTOMO powstała ponad 6 lat temu. Jej założycielem i projektantem jest Tomasz Olejniczak – twórca wszechstronny i bezkompromisowy. Od początku swojej pracy konsekwentnie podąża własną drogą, kreując projekty bardzo charakterystyczne, które budują tożsamość marki. W wywiadzie opowiada o swoich celach, pasji do mody i o podboju światowych wybiegów.

Jakich materiałów Pan używa, czym się charakteryzują?

Projekty TOMAOTOMO by Tomasz Olejniczak zawsze wyróżniają się doskonałym krojem, podkreślającym atuty kobiety, perfekcją wykonania oraz najwyższą jakością tkanin. W kolekcjach wykorzystuję najszlachetniejsze jedwabie, kaszmiry, a przede wszystkim koronki francuskie oraz włoskie, niebanalne dodatki i zdobienia oraz skóry naturalne. Często tkaniny prezentowane na wybiegu są mojego autorskiego projektu, specjalnie produkowane we Włoszech, Portugalii lub we Francji. Jak powstają Pana projekty? Co Pana inspiruje? Czy od razu wie Pan, jak będzie wyglądała dana sukienka, czy systematycznie dopieszcza Pan każdy szczegół?

Proces tworzenia kolekcji zaczyna się od pomysłu i inspiracji, każdy element kolekcji jest bardzo przemyślany i dopracowany, a każda kolekcja tworzy spójną całość. Inspiracji można szukać wszędzie – w zdarzeniach życia codziennego czy we wspomnieniach. Mnie najczęściej inspirują emocje, czysta zmysłowość kobiety, a przede wszystkim moja muza i przyjaciółka zarazem – Weronika Książkiewicz.

56

MADEMOISELLE / 5/2017

Gdzie można kupić i przymierzyć Pana rzeczy? Czy planuje Pan nowe miejsca dystrybucji gdzieś w Polsce, za granicą?

Zapraszam serdecznie do flagowego butiku TOMAOTOMO by Tomasz Olejniczak w Warszawie (PLAC UNII City Shopping, ul. Puławska 2) i na www.tomaotomo.com. Sprzedaż online jest domeną dzisiejszych czasów. Moje projekty docierają do najdalszych krańców świata – klientki TOMAOTOMO są nawet w Arabii Saudyjskiej. Na jakich istotnych dla świata mody targach i pokazach można było obejrzeć dotychczas Pana kreacje?

Mam na swoim koncie sześć autorskich pokazów oraz prezentację kilku kolekcji na łódzkim Fashion Week. Jako jeden z nielicznych polskich projektantów prezentowałem swoje projekty także na Vancouver Fashion Week. Myśli Pan, że jest jakiś określony typ kobiety, która jest Pana klientką? To kobieta przebojowa, pewna siebie?

Moje projekty tworzę z pasją dla kobiet aktywnych i charyzmatycznych, które ponad wszystko cenią wysoką jakość. To one w życiu kierują się maksymą: „Chcę mówić językiem


mody, chcę emanować kobiecością, nosząc projekty klasyczne w nowoczesnej formie, które potrafią eksponować na zewnątrz zmysłowość, siłę, a nawet odrobinę seksualności, ubrania, które są unikatowe i niepowtarzalne”. Czy nie myślał Pan o stworzeniu kolekcji dla mężczyzn?

Męskie outfity pojawiają się w kolekcjach TOMAOTOMO jako dodatek kolekcji, natomiast zdecydowanie bardziej inspirują mnie kobiety. To właśnie dlatego projektuję głównie dla nich… i z myślą o nich. Jakie najciekawsze miał Pan zamówienie? Czy zdarzyło się Panu odmówić klientowi?

Każde zamówienie jest ciekawe, każde jest wyzwaniem i każde pozwala mi się spełniać jako artyście. Nigdy nie odmówiłem zamówienia! Zawsze spełniam oczekiwania klientek, uwzględniając ich potrzeby i pragnienia… Czy ma Pan inne pasje oprócz projektowania?

Projektowanie to moja pasja i moje życie – zajmuje mi w zasadzie 24 godziny na dobę, ale uwielbiam też podróżować, bo podróżując, odpoczywam i czerpię inspiracje do kolekcji. Jak zmieniło się Pana podejście do projektowania od początków do momentu, w którym teraz Pan jest?

Zawsze moim założeniem było projektowanie ubrań takich, które zachwycą moje klientki. Każda kolekcja jest inna, ale każda jest w stylu TOMAOTOMO. Pracuje Pan samotnie czy woli Pan burze mózgów i składanie wielu pomysłów w jedną całość?

Przy projektowaniu pracuję sam, w trakcie tworzenia kolekcji współpracuję z konstruktorami, a przede wszystkim – z moimi wspaniałymi krawcowymi w atelier w Poznaniu, do którego również zapraszam zaprzyjaźnione klientki. Tam spotkania twarzą w twarz dają niesamowitą swobodę rozmowy i możliwość omówienia danego projektu i spełnienia każdych oczekiwań klientki. Jakie jest Pana największe marzenie zawodowe? FOT. PIOTR ŻAGIELL

Wierzę, że wkrótce moja praca będzie się jeszcze bardziej wyróżniała na rynku zagranicznym… Mediolan, Paryż.

MADEMOISELLE / 5/2017

57


FOT. MAREK MAKOWSKI

FOT. MAREK MAKOWSKI

FOT. MAREK MAKOWSKI

jej MODA/ rozmowa

58

MADEMOISELLE / 5/2017


FOT. MAREK MAKOWSKI

MADEMOISELLE / 5/2017

59


60

MADEMOISELLE / 5/2017

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. MAREK MAKOWSKI

jej MODA/ rozmowa


jej WYDARZENIA/ targi

DZIAŁO SIĘ ALTERNATYWNE TARGI ŚLUBNE 19 MARCA 2017 R. SZTUKA WYBORU

FOT. PIOTR ŻAGIELL FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

FOT. PIOTR ŻAGIELL

W niedzielę 19 marca 2017 roku w Sztuce Wyboru odbyła się kolejna, trzecia edycja Alternatywnych Targów Ślubnych. Celem wydarzenia było wypromowanie niszowych marek z branży ślubnej, które proponują produkty oraz usługi na wysokim poziomie estetycznym i jakościowym. Targi te były alternatywą dla typowych targów ślubnych, formą promocji estetyki, dobrego dizajnu, jakości i ciekawych pomysłów.

MADEMOISELLE / 5/2017

61


jej MODA/ must have

Styl

BEZ KOMPROMISÓW

1

3

4

2 5

6 7

1. okulary przeciwsłoneczne Le Specs No Smirking, cena: 299 zł; 2. Ami By Ami Trio Frill Dress, cena: 450 zł; 3. kurtka jeansowa twintip, cena: 169 zł; 4. kolczyki Karen Millen, cena: 230 zł; 5. zegarek Kate Spade New York, 959 zł; 6. zegarek Kate Spade New York, 959 zł; 7. sandały Missguided, cena: 199 zł MAT. PROMOCYJNE

62 62

MADEMOISELLE / 5/2017


jej MODA/ must have

11

3

5 3 6

2 2

4

4 7

5

1. sweter, Camaieu, cena: 120 zł 1. okulary Marc O’Polo; 2. kolia Majorica, cena: 383 zł; 3. su2. bomberka we wzór, Camaieu, cena: 185 zł kienka różowa we wzór Camaieu, cena: 119,99 zł; 4. ramoneska 3. torebka-worek, Camaieu, cena: 85 zł Camaieu, 199,99 zł; 5. torebka Steve Madden, cena: ok. zł; typu boyfriend, Camaieu, cena: 135 zł 4.390 jeansy 6. zegarek Boccia Titanium, cena: 431 zł; 7. buty Steve 5. Madden, buty Cactus, EMU Australia, cena: 350 zł ok. 600 zł MAT. PROMOCYJNE

MAT. PROMOCYJNE

MADEMOISELLE / 5/2017

63


jej DESIGN/ rozmowa

Bursztyn

– IDEALNY Z NATURY Tekst i wywiad: Justyna Michalkiewicz-Waloszek

Ta kobieta kocha bursztyn taki, jakim jest, w jego naturalnej postaci. Bo bursztyn nie potrzebuje dodatków, żeby zachwycać. Emilia Kohut najchętniej zamyka go w bieli, która nie przytłacza, ale delikatnie podkreśla wszystkie jego atuty. FOT. MACIEJ NICGORSKI

Jak pracuje się z bursztynem? To dla mnie szalenie przyjemna praca. Każda surowa bryłka ma w sobie tajemnicę i to chyba pociąga mnie w nim najbardziej. Bursztyn jest dość miękki i można go wspaniale kształtować. Oczywiście ma również swoje ograniczenia. Jest, na przykład, kruchy, dlatego trzeba traktować go wyjątkowo ostrożnie. Efekt końcowy Twoich prac zachwyca. Podejrzewam, że proces twórczy nie jest już tak czysty i sterylny. Jak wygląda praca z bursztynem od kuchni? Moja pracownia wygląda raczej jak pole eksperymentalnych walk niż pięknie zaprojektowane, czyste i sterylne wnętrze, jakie możemy zobaczyć w magazynach wnętrzarskich. Pracuję w bardzo różnorodnych tworzywach i próbuję je łączyć w niekonwencjonalny sposób. Moja praca to ciągłe próby, mnóstwo pyłu oraz wiele chaosu i hałasu. Projekt powstaje znacznie wcześniej czy zdarza się Tobie „popłynąć” podczas tworzenia?

FOT. BARTEK MODELSKI

64

MADEMOISELLE / 5/2017

To oczywiście zależy od zlecenia, jakim się zajmuję. Bardzo lubię mieć swobodę w tworzeniu i miejsce na improwizację, ale na to


FOT. BARTEK MODELSKI

mogę pozwolić sobie tylko podczas nielicznych zadań. Zwykle robię wstępny projekt. Dobieram odpowiedni surowiec i zaczynam pracę. Bardzo często się zdarza, że podczas pracy lekko modyfikuję swój twór, aby w moim odczuciu wyglądał jeszcze lepiej. Przy wszystkim muszę pamiętać, że kartka zniesie wszystko, a przestrzeń i fizyczny produkt – niekoniecznie. Masz w swojej kolekcji taki produkt, z którego jesteś szczególnie dumna? Zwykle jest tak, że jestem wyjątkowo zadowolona z czegoś, co zrobiłam pierwszy raz. Jestem szczęśliwa, gdy wpadnę na nowy pomysł i uda mi się go zrealizować. Dumna jestem bardziej z odkrycia czegoś nowego niż z konkretnego produktu. Jak zaczęła się twoja przygoda z bursztynem? Wszystko zaczęło się na studiach. Wzięłam udział w konkursie, w którym wygrałam dwa kilogramy bursztynu. Wcześniej nie planowałam zajmować się biżuterią, ale w związku z wygraną, postanowiłam pobawić się z tym tworzywem. Od zawsze miałam przekonanie, że ta piękna żywica

jest traktowana w zbyt sztampowy sposób. Totalnie przepadłam, gdy zobaczyłam, jak bursztyn wygląda przed obróbką, jaki ma potencjał i jak wiele przyjemności twórczej niesie za sobą. Nie wspominając już o zapachu, od którego jestem uzależniona. Pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z bursztynem? Pytam o wspomnienia z dzieciństwa. Urodziłam się w Trójmieście, więc bursztyn towarzyszył mi od zawsze. Pamiętam pamiątki w nadmorskich sklepikach i straganach. Do głowy by mi wówczas nie przyszło, że w przyszłości zakocham się w bursztynie i tak bardzo będę walczyła, aby go odczarować. Bursztyn niektórym kojarzy nam się z biżuterią naszych babć. Czy to przekonanie powoli zostaje odczarowywane? Niestety, wciąż tak jest, zwłaszcza wśród młodszych odbiorców bursztynu. Odczarowywanie tego przekonania to jeden z powodów, dla których zajęłam się bursztynem. To moja mała misja jako projektantki z Trójmiasta.

MADEMOISELLE / 5/2017

65


jej DESIGN/ rozmowa

Odnoszę wrażenie, że bursztyn jest bardziej doceniany na świecie niż w Polsce, a już tym bardziej w Trójmieście. Czy faktycznie tak jest? Często mamy problem z docenieniem tego, co mamy na co dzień. Dopiero od jakiegoś czasu uczymy się doceniać rodzimych twórców oraz ich produkty. Tak samo jest z bursztynem. Jednocześnie nie można się dziwić, że młodsze pokolenie nie nosi bursztynu, skoro jeszcze do niedawna nie różnił się niczym od biżuterii naszych babć. Powoli to się zmienia. Mam nadzieję, że niedługo młodzi dostrzegą, że jest to nasz luksusowy produkt eksportowy. Czy bursztyn lubi być zestawiany z innymi materiałami? Czy najlepiej prezentuje się wtedy, gdy jest sam? Bursztyn doskonale łączy się z rozmaitymi tworzywami. Osobiście lubię go w bieli, która podkreśla jego naturalną barwę i rysunek. Lubię, kiedy nie jest wykończony na wysoki połysk. Jego naturalny odcień wydaje mi się najatrakcyjniejszy. Sam w sobie jest tak bogaty, że nie potrzebuje przaśnej oprawy czy większych modyfikacji. Lubisz nosić na sobie bursztyn? Oczywiście, ale tylko swojego autorstwa [śmiech – red.].

66

MADEMOISELLE / 5/2017


MADEMOISELLE / 5/2017

67


jej DESIGN/ wnętrze

Kominek w salonie. POMYSŁ NA PRZYTULNE WNĘTRZE Tekst: Dominika Prais

FOT. MURATORDOM.PL

Dzianinę chętnie wykorzystują projektanci ubrań, ale także dekoratorzy wnętrz. Ten materiał kilka lat temu z sukcesem wkroczył na salony i wydaje się, że rozgościł się w nich na stałe. FOT. URZADZONE.PL

Wracasz do domu nieco przemarznięta, bo na dworze chłód i wilgoć. Otulasz się kocem i z kubkiem gorącej herbaty w dłoni zatapiasz się w fotelu. Obok w kominku żywiołowo płonie ogień. To nie musi być tylko marzenie… Minęły już bowiem czasy, kiedy kominek był wyłącznie masywną, ceglaną konstrukcją, wkomponowaną w duże, rustykalne wnętrza. Dzisiaj równie dobrze może stanowić element przestronnego salonu, jak i średnich rozmiarów pokoju w bloku. Wszystko zależy od jego rodzaju oraz stylu wykonania. KOMINEK W KAŻDYM STYLU Zbudowany z kamienia, ceramiki, szkła lub stali szlachetnej, z powodzeniem dopasuje się do różnego typu wnętrz – od tradycyjnych, przez nowoczesne, po awangardowe. Oprawiony skórą, będzie harmonizował z tymi ostatnimi, marmurowy nada salonowi styl glamour, a minimalistyczny, wykonany z płyt ceramicznych, dopasuje się do mieszkania typu loft. To tylko przykłady – wybór obudów jest szeroki, co pozwala wkomponować kominek w niemal każdą domową przestrzeń, nadając jej przytulny charakter. FOT. MGPROJEKT.PL

68 MADEMOISELLE / 5/2017 68


FOT. URZADZONE.PL

TRADYCJA W cieple ognia można się ogrzać, w trzasku palonego drewna – odnaleźć spokój i ukojenie, bo płomień, choć symbolizuje energię i żywiołowość, to działa odprężająco. Stwarza przy tym atmosferę domowego zacisza, czyniąc wyjątkowymi rodzinne wieczory upływające na rozmowie czy wspólnym oglądaniu filmów. To niewątpliwa zaleta przede wszystkim kominka typu otwartego, który w nowoczesnych wnętrzach ma odgrywać głównie rolę dekoracyjną. Stosuje się go jednak okazjonalnie, gdyż jest mało oszczędny i niefunkcjonalny – nie może skutecznie ogrzać całego pokoju, bo przekazuje do pomieszczenia zaledwie 20% energii zawartej w drewnie. Poza tym stwarza spore zagrożenie dla domowników – wystarczy, że wyrzuci z siebie jedną iskrę, by doszło do zaprószenia ognia. FOT. KOMINEK.ORG.PL

MADEMOISELLE / 5/2017

69


jej DESIGN/ wnętrze

ESTETYKA I FUNKCJONALNOŚĆ Przed tym niebezpieczeństwem chroni kominek zamknięty. Dostępu do żeliwnego lub stalowego paleniska bronią drzwiczki, dzięki którym dopływ powietrza do środka jest uregulowany. To sprawia, że aż 80% wytwarzanego ciepła dostaje się do pomieszczenia. Oba typy kominków wymagają jednak regularnego czyszczenia i stosowania odpowiedniego paliwa – niedopuszczalne jest używanie gumy, kauczuku, plastiku, gdyż mogą spowodować zapłon w kominie; z kolei korzystanie z węgla stwarza zagrożenie zaczadzeniem. NOWOCZESNOŚĆ Pod tym względem zdecydowanie wygodniejszy jest biokominek napędzany biopaliwem w postaci płynu lub żelu. Nie wytwarza dymu, nie musi być zatem podłączony do przewodu kominowego, dzięki czemu można go przenosić i stawiać w dowolnym miejscu zarówno w domu, jak i poza nim – w ogrodzie czy na tarasie. Nie produkuje popiołu, pozwalając na zachowanie większej czystości. Sprawia wrażenie bardziej eleganckiego i funkcjonalnego, a zaopatrzony w dodatkowe elementy, takie jak ceramiczne kamienie, polana imitujące brzozę czy metaliczne włosie, żarzące się w wysokiej temperaturze, do złudzenia przypomina tradycyjny kominek. Podobnie jak zasilany prądem kominek elektryczny. Nie brakuje w nim imitacji płomieni, a często nawet dźwięku trzaskających polan. FOT. PORADNIKOMINKOWY.PL

70

MADEMOISELLE / 5/2017


W CENTRUM Estetyka odgrywa dużą rolę przy wyborze kominka. Powinien on harmonizować z wnętrzem, a jednocześnie wyróżniać się na jego tle. Dlatego tak ważne jest usytuowanie go w odpowiednim miejscu – najlepiej tam, gdzie będzie widziany z kilku perspektyw, na przykład na najdłuższej ścianie salonu. Ważne, by nie blokował przy tym swobodnego przejścia. Oczywiście w przypadku kominków zamkniętych i otwartych o lokalizacji decydują głównie względy techniczne: bliskość komina, oddalenie od instalacji elektrycznych i grzewczych, a także możliwość wywietrzenia pomieszczenia. Odpowiednio umiejscowiony i zaprojektowany kominek ożywi i ociepli wnętrze oraz nada mu przytulny charakter.

FOT. MONOSTUDIO.PL REKLAMA

MADEMOISELLE / 5/2017

71


jej DOMY HANLO

HANLO

-marzenia o realnych kształtach

MAT. PROMOCYJNE

Pragnienie posiadania własnego domu jest jednym z najpoważniejszych marzeń, zwłaszcza w przypadku wielodzietnych rodzin, choć oczywiście nie tylko. Jak powszechnie wiadomo, nie jest to cel łatwy do realizacji, jeśli weźmiemy pod uwagę tradycyjne budownictwo. Ciekawym rozwiązaniem, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę, jest oferta domów modułowych firmy Hanlo.

Być u siebie Nikogo nie trzeba przekonywać do zalet posiadania własnego domu. Gwarantuje on prawdziwe poczucie niezależności. Umożliwia niemal dowolną aranżację przestrzeni życiowej. W przeciwieństwie do typowych mieszkań, zapewnia znacznie większą swobodę w zakresie zagospodarowania miejsca do życia – w większej i mniejszej skali. Wielodzietne rodziny mają możliwości kreowania bezpiecznych powierzchni, które są przyjazne dzieciom. Poczucie bezpieczeństwa i spokoju to nieodłączne składowe szczęśliwego dzieciństwa. Który rodzic nie chciałby ich zapewnić? Dom to również dodatkowe atuty, takie jak ogródek czy garaż. Słowem – posiadanie własnego domu oznacza stworzenie wyjątkowej przystani, do której zawsze z przyjemnością będziemy wracać. Pokonać formalności Nie da się ukryć, że marzenia to dopiero początek drogi do własnego domu. Jednak przystąpienie do realizacji planów może przysparzać niemałych problemów. Trzeba przecież poradzić sobie z wieloma formalnościami, zapewnić finansowanie inwestycji, wybrać odpowiedni projekt budowlany i działkę, wreszcie – uzyskać pozwolenie na 72

MADEMOISELLE / 5/2017

budowę. Sama budowa wymaga ciągłego nadzoru i może być znacząco rozciągnięta w czasie. Czy istnieją sposoby, by szybciej i sprawniej zrealizować marzenia o własnym domu? Tak – wystarczy skorzystać z oferty firmy Hanlo. Bezcenny czas Ofertę firmy Hanlo wyróżnia kompleksowa obsługa klienta i bardzo szybki czas realizacji inwestycji. Sam montaż domu modułowego może trwać jedynie dwa lub trzy dni! W pierwszy weekend kwietnia br. mogli się o tym naocznie przekonać uczestnicy pikniku, który towarzyszył montażowi parterowego domu z ogrodem przy ul. Pinczyńskiej w Zblewie. Była to już kolejna tego typu otwarta inicjatywa organizowana przez firmę Hanlo. Oczywiście istnieją formalności, których nie da się pominąć. Niemniej klienci firmy Hanlo mogą mieć pewność, że uzyskają pełne wsparcie na każdym etapie spełniania marzeń o własnym domu – od projektowania przyszłego budynku, aż po prace wykończeniowe. Zyskujemy zatem gwarancję bezpieczeństwa inwestycji, a przede wszystkim – oszczędzamy czas. Cały dom, łącznie ze spełnieniem wszystkich wymogów formalnych, może

być wzniesiony w ciągu zaledwie jednego sezonu! Oszczędności na wiele lat Warto jednak podkreślić, że wybierając domy firmy Hanlo, oszczędzamy nie tylko na czasie. Decydujemy się bowiem na solidne, energooszczędne i niedrogie w eksploatacji rozwiązania, które pozwolą nam na oszczędności już podczas korzystania z domu. Przykładem może być znakomita energooszczędna ściana zewnętrzna o współczynniku U = 0,13 W/m²K i grubości 31 cm, którą kupujący otrzymuje w standardzie. Trzyszybowe okna na profilu Aluplast 8000 (szyba Ug = 0,5) mają współczynnik izolacyjności termicznej profili Uf = 1,0 W/m²K. Niskoemisyjny system grzewczy, oparty na odnawialnych źródłach energii, pozwala na realne oszczędności i jest zgodny z duchem współczesnej ekologii. Warto również pamiętać, że inwestujemy w niemiecką jakość, która nie wymaga dodatkowej rekomendacji. Wszystkie domy firmy Hanlo są objęte 30-letnią gwarancją i pięcioma latami rękojmi. Więcej informacji na temat oferty firmy Hanlo można zaczerpnąć na stronie internetowej www.hanlo.pl.


MADEMOISELLE / 5/2017

73


jej PODRÓŻ/ rozmowa

"Podróż ma sens, GDY COŚ WE MNIE ZMIENIA” Tekst: Dominika Prais

Kiedy na początku listopada 2013 roku przez Filipiny przetoczył się tajfun Yolanda, nie zastanawiała się długo. Zgłosiła się jako wolontariuszka do organizacji YPDR, aby pomagać przy budowie domów. To była jej druga podróż z sensem, jak lubi ją nazywać, tuż po wyprawie na Syberię, śladami przodków.

O sympatii do Filipińczyków, pracy w organizacji charytatywnej i planach na przyszłość opowiada Małgorzata Szumska.

sem ochotę posiedzieć przy ognisku z Mamą Aurorą i posłuchać jej opowieści czy pobawić się z dzieciakami, teraz przecież już dużo starszymi.

Kiedy podróż ma dla Ciebie wartość? Gdy czuję, że coś się zmienia we mnie albo wokół mnie – to zresztą najczęściej idzie ze sobą w parze. Tak było podczas wyjazdów na Syberię i Filipiny, które opisałam w książkach „Zielona sukienka” i „Twarze Tajfunu”, ale też w trakcie pobytu w indyjskim aszramie, gdzie mogłam spędzić miesiąc sama ze sobą i poznać swoje słabości.

Jak zmieniły się Filipiny od czasu Twojego pierwszego pobytu? Jest lepiej. Przez ostatnie dwa lata na wyspie Bantayan, gdzie pracowałam, nie było już tak dużego tajfunu. Ludzie żyją bezpieczniej, ich domy przetrwały. Wrócili też turyści, dzięki którym Santa Fe stanęło na nogi, bo większość jego mieszkańców żyje z turystyki.

To nie były podróże turystyczne. Na Filipiny pojechałaś, żeby pomagać. Nie lubię brać udziału w tej odwiecznej wojnie, co jest turystyczne, a co nie. Trudno mi to rozróżnić. Nie wydaje mi się to zresztą potrzebne, bo moim zdaniem bycie turystą wcale nie jest gorsze od bycia podróżnikiem. Pół roku temu pojechałam na przykład z moją rodziną na Filipiny. Odwiedzaliśmy miejsca, w których wcześniej budowałam domy i choć był to pobyt zorganizowany samodzielnie, niepozbawiony niewygód, mogliśmy czuć się jak turyści, bo chodziliśmy, oglądaliśmy, zwiedzaliśmy. Co Cię zmusza do powrotów do tego kraju? Na pewno ciekawość tego, jak radzą sobie ludzie, którym pomagałam. Oni w pewnym sensie stali się dla mnie rodziną. Tęsknię za nimi. Mam cza74

MADEMOISELLE / 5/2017

Gdy po raz pierwszy trafiłaś na Filipiny, był początek 2014 roku, dwa miesiące po przejściu tajfunu. Jaki obraz zastałaś na miejscu? Pamiętam, że wywołał on we mnie duży dysonans poznawczy, bo z jednej strony zobaczyłam zawalone domy albo wioski złożone z namiotów, a z drugiej – uśmiechnięte twarze ludzi, którzy na mój widok podnosili głowy, machali do mnie, witali się ze mną. Wydało mi się niesamowite, że pomimo tego, iż całe państwo zostało złamane, radość tych ludzi nie zniknęła. Co nie znaczy, że kiedy wspominałam o tajfunie to nie płakali, nie bali się. Jednak na moje pytanie „czy jesteś szczęśliwy?”, zawsze odpowiadali twierdząco. Kiedy dopytywałam dlaczego, raz usłyszałam tylko krótkie „a dlaczego nie?”. Na początku dziwiłam się temu, ale z czasem zrozumiałam, że to po prostu leży w ich naturze, wynika z podejścia do życia na zasadzie „tu i teraz”.

Nie wydało Ci się niestosowne pytać ludzi, którzy w wyniku tajfunu stracili niemal wszystko, czy są szczęśliwi? Było to dla mnie dosyć trudne, mimo że moje pytanie w większości przypadków poprzedzały długie rozmowy z ludźmi, z którymi się przyjaźniłam, przeżywałam dole i niedole. Choć zdarzało się, że nie miałam takiego komfortu, jak wtedy, gdy jechałam do więzienia, żeby porozmawiać tam z dwiema kobietami. Nie dysponowałam już tak dużą ilością czasu, musiałam pytać prosto z mostu. Jednak nawet w tej sytuacji moje rozmówczynie szybko ocierały łzy i uśmiechały się do mnie, przyznając, że są szczęśliwe. Kiedy wspominałaś o dysonansie poznawczym, przyszedł mi na myśl jeszcze inny rodzaj rozbieżności między satysfakcją z podejmowanych przez Ciebie działań a rozczarowaniem pracą niektórych organizacji charytatywnych na Filipinach. Przez pierwsze tygodnie byłam pewna, że to, co robimy jest w 100% dobre, bo pomoc niesiona z czystego serca nie może być zła. Natomiast z czasem zaczęło się okazywać, że poprzez pomaganie nauczyliśmy Filipińczyków bierności. Zdarzało mi się słyszeć od tamtejszych mieszkańców, że byliby w stanie sami wybudować sobie dom, ale po co, skoro mają możliwość otrzymania go za darmo. Oni nie widzieli w tym nic niewłaściwego, bo mają inną mentalność. Dlatego wydaje mi się, że

FOT. SEAN DELAHAY

ROZMOWA Z MAŁGORZATĄ SZUMSKĄ


Postawiliście na pomoc, która nie jest doraźna. Myślę o tym w kontekście tego, czym jeszcze zajmowałaś się na Filipinach – organizowałaś przedstawienia teatru lalek. Podczas spotkania autorskiego, w ramach gdyńskich Kolosów, pokazałaś krótki film, na którym można było zobaczyć dzieci śmiejące się na widok pacynek. Widzieliśmy pozytywne reakcje tych maluchów, ale nie wiemy, co się działo z nimi później. Czy Twoja działalność przyniosła długofalowy skutek? Po roku, kiedy wylądowałam na Filipinach z moim narzeczonym, byłam już inną osobą, wyglądałam zupełnie inaczej, a mimo to dzieciaki mnie rozpoznały, pamiętały to, co ja im dałam. Choć nie wierzę, że mój projekt sprawił, iż ludzie nagle na wyspie Bantayan dbają bardziej o śmieci czy pamiętają o tym, żeby myć ręce po każdej zabawie, bo m.in. o tym traktowały moje przedstawienia. Jednak bez względu na to, na ile wcielają przekazane przeze mnie zasady w życie, jestem pewna, że dostarczyłam im wiele radości, na „tu i teraz”. Niejednokrotnie słyszałam od nauczycieli czy dyrektorów szkół, że

niektóre z tych dzieci, dzięki mojemu projektowi, po raz pierwszy od czasu tajfunu się śmiały. Udaje Ci się odkryć szczęście tam, gdzie pozornie w ogóle nie powinno go być. To nie ja, to oni. Myślę, że każdy kto wylądowałby na Filipinach na moim miejscu, spotkałby się z takimi samymi reakcjami. Podczas gdy ty oczekujesz tego, że ludzie będą płakać pod domem i wyrywać sobie włosy z bezradności, oni robią fiestę, puszczają muzykę, organizują karaoke, celebrują życie. Owszem przeżywają tragedie, tak jak każdy są złośliwi, plotkują i mają wszystkie inne cechy normalnego człowieka. Kierują się jednak zupełnie inną filozofią, wynikającą, jak mi się wydaje, z tego, że każdego dnia może przyjść tajfun. Trzeba zatem żyć tu i teraz, cieszyć się tym, co się ma i nie ma sensu wybiegać w przyszłość. Taka postawa nie jest Ci chyba zupełnie obca. Myślę o Twojej babci, która o traumatyzujących przecież doświadczeniach wojennych opowiadała z dużym spokojem. Tak, i myślę, że z tego powodu tak mnie urzekły Filipiny. Do jakiegoś stopnia widziałam w nich polską wieś lat 90. Ja też, tak jak tamte dzieciaki, bawiłam się kijem, tocząc koło z górki. U nas też był jeden telewizor na całą wioskę, jak w barangaju (dzielnicy), gdzie mieszkaliśmy. Dla Filipińczyków bardziej liczy się być niż mieć. Podobnie jak dla mojej babci, która w czasie wojny straciła wszystko w ciągu paru godzin, bo kazali jej zabrać tylko to,

FOT. ARCH. PRYWATNE

FOT. ARCH. PRYWATNE

FOT. SEAN DELAHAY

trzeba by spędzić w danym kraju przynajmniej kilka lat, żeby się nauczyć, jak odpowiednio pomagać. Wielokrotnie słyszałam, że powinno się dawać nie rybę, a wędkę. Uważam, że poszliśmy z moją organizacją o krok dalej i pokazaliśmy ludziom, jak tę wędkę zbudować. I to zadziałało, bo ludzie, których nauczyliśmy stolarki, nadal się tym zajmują. Daliśmy im zatem narzędzie do zdobycia nowej pracy i doświadczenia.

co najpotrzebniejsze i wywieźli na Syberię. Ona jest takim typem człowieka, który nie przywiązuje wagi do tego, co ma, jak wygląda, jak się ubiera. Dobrze mieć w swoim życiu kogoś takiego, kto przypomina Ci o tym, że ważniejsze od dóbr materialnych są przyjaciele, związki, rodzina. Pojechałaś na Syberię śladem Twojej babci i dziadka. Od tego zaczęło się Twoje podróżowanie z sensem, jak nazywasz swoje wyjazdy? Chyba tak, bo moje wcześniejsze podróże nie miały głębszego sensu, idei, były raczej turystyczne. Uciekałam w nich od studiów, bo nie wiedziałam, czy chcę je ukończyć, od pracy, bo nie chciałam jeszcze się ustatkować. Pojechałam więc do Stanów Zjednoczonych, gdzie zajmowałam się dziećmi i do Indii, gdyż lubiłam jogę. To działo się ot tak, bez przygotowania, zgłębienia wiedzy o danym państwie. To w zasadzie były piękne podróże, ale zupełnie pozbawione celu. Inaczej rzecz się miała z Syberią, po powrocie z której poczułam, że wiele dała mnie, mojej rodzinie i innym ludziom. Planujesz jeszcze tego typu podróże? Tak, choć odkąd prowadzę pensjonat trudno znaleźć na nie czas. Kiełkuje mi w głowie kilka pomysłów, związanych z Kresami Wschodnimi. To rejon ważny nie tylko dla mojej rodziny, ale wydaje mi się wszystkich Polaków, dlatego chciałabym jego historii poświęcić kolejną książkę.

MADEMOISELLE / 5/2017

75


jej BIZNES/ firma

ZAKŁADASZ FIRMĘ

– wybierz dobrze!

ZANIM PODEJMIEMY DECYZJĘ O ZAŁOŻENIU FIRMY, WARTO PRZEMYŚLEĆ KILKA OCZYWISTYCH I MNIEJ EWIDENTNYCH ASPEKTÓW DZIAŁALNOŚCI ORAZ WYBRAĆ OPTYMALNE ROZWIĄZANIE. MAŁGORZATA SUCHECKA Radca prawny. Od 2007 r. związana z kancelariami prawniczymi, a od 2009 r. członek Okręgowej Izby Radców Prawnych w Gdańsku. W swojej działalności zawodowej koncentruje się na kompleksowej obsłudze procesów inwestycyjnych oraz podmiotów gospodarczych, ze szczególnym uwzględnieniem aspektów tworzenia spółek i zagadnień grup kapitałowych, w tym również na gruncie prawa podatkowego. Zajmuje się obsługą klientów zagranicznych. Specjalizuje się w prowadzeniu negocjacji handlowych, również w języku angielskim. Ponadto, prowadzi bieżącą asystę dla kadry menedżerskiej.

76

MADEMOISELLE / 5/2017

FORMA DZIAŁALNOŚCI Tę decyzję koniecznie trzeba podjąć na samym początku – w pojedynkę możemy założyć jednoosobową działalność gospodarczą lub spółkę kapitałową, taką jak spółka akcyjna oraz spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. W przypadku większej liczby wspólników możemy również założyć spółkę osobową, np. komandytową, która często jest atrakcyjna podatkowo. NAZWA FIRMY Dobra, prosta nazwa to ta, która odzwierciedla, czym dana osoba się zajmuje. Przed rejestracją warto sprawdzić, czy konkurencja nie wpadła wcześniej na ten sam pomysł – użycie tej samej nazwy mogłoby się wiązać z ryzykiem naruszenia zasad konkurencji. Dodatkowo warto również sprawdzić, czy dla wymyślonej nazwy znajdziemy wolną domenę internetową.


FORMA OPODATKOWANIA Obecnie istnieją cztery możliwe warianty opodatkowania działalności gospodarczej. SKALA PODATKOWA Przy wyborze takiej formy deklarujemy jednocześnie, że będziemy odprowadzać do urzędu skarbowego 18% lub 32% naszego dochodu. Ten wyższy próg osiągamy po przekroczeniu 85 528 zł dochodu w skali roku podatkowego. Podatek liniowy Bez względu na wysokość dochodów, płacimy 19% podatku – ten wariant jest opłacalny w przypadku osiągania dochodów przewyższających kwotę 86 000 złotych. Ryczałt od przychodów ewidencjonowanych W zależności od tego, jaką działalność się wykonuje, istnieje możliwość wyboru zryczałtowanego podatku. Oczywiście nie wszyscy mogą zdecydować się na tę formę opodatkowania – lista uprawnionych osób znajduje się w ustawie o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne. Karta podatkowa Tu też konieczna jest znajomość ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne, bo nie wszystkie firmy mogą rozliczać się na podstawie karty podatkowej.

FOT. PEXELS

ADRES FIRMY Do rejestracji firmy konieczny jest adres. Adres siedziby może mieścić się w miejscu zamieszkania, wynajmowanym biurze, również tym wirtualnym, czy w innym miejscu wybranym przez zainteresowanego. Warto rozważyć, które rozwiązanie jest dla nas najkorzystniejsze – w przypadku pracy wyłącznie zdalnej nie zawsze warto inwestować w klasyczny najem lokalu.

ZGŁOSZENIE DO VAT W większości przypadków zgłoszenie do VAT jest opłacalne, gdyż dzięki temu będzie się pomniejszał VAT, który musi zostać doliczony do faktur przychodowych. Mniej opłacalne będzie to jedynie wtedy, gdy się pracuje wyłącznie dla osób fizycznych, gdyż konieczność doliczania do rachunków stawki VAT (często przy wysokiej stawce 23%) podraża naszą usługę i nie czyni nas konkurencyjnym na rynku. Sprostowanie Niniejszy artykuł został opublikowany w “Magazynie Together” (nr 4/2017), gdzie jednak mylnie zaznaczono, że jego autorką jest Anna Augustyniak. W rzeczywistości jest to tekst autorstwa Małgorzaty Sucheckiej. Za zaistniałą pomyłkę przepraszamy zarówno autorkę, jak i Czytelników naszych magazynów. Redakcja

REKLAMA

MADEMOISELLE / 5/2017

77


jej KOLPORTAŻ

AAL TOURIST ul. Wały Piastowskie 1 Gdańsk ABACOSUN – INSTYTUT URODY ul. Partyzantów 3 Gdańsk ABACOSUN SALON URODY ul. Spacerowa 65 Gdańsk ABACOSUN – INSTYTUT URODY ul. Wielkopolska 168 Gdynia AISA – SALON FRYZJERSKI ul. Nowowiczlińska 35 Gdynia AKADEMIA URODY OLIMP ul. Cechowa 15 Gdynia ALABASTER al. Grunwaldzka 102 Gdańsk ALEKSANDRA COSMETIQUE COIFEUR ul. Szafarnia 11 Gdańsk AMBER BEAUTY KLINIKA ul. Myśliwska 17A Gdańsk AQUARIUS FITNESS & WELLNESS ul. Noskowskiego 17B Gdańsk AQUASTACJA al. Grunwaldzka 411 Gdańsk ARCADIA SPA ul. Na Piaskach 4 Gdańsk ARKON BISTRO ul. Arkońska 6 Gdańsk ART STUDIO ul. Świętojańska 65/9 Gdynia ASMIDA FRYZJERSTWO KREATYWNE ADAS A. ul. Wallenroda 11A Gdańsk ATELIER ANDRE ul. Świętokrzyska 58 Gdańsk ATELIER FRYZJERSKIE BRZOZOWSKI PAWEŁ ul. Kornela Makuszyńskiego 18 Gdynia ATELIER FRYZJERSKIE EDITH EDYTA NOWOTYŃSKA ul. Horyda 4 Gdynia AUCHAN ul. Szczęśliwa 22 Gdańsk AURA ul. Toruńska 15 Gdańsk BALTIQA DAY SPA Emilii Plater 1 Sopot BAŁTYCKA AGENCJA ARTYSTYCZYNA BART ul. Kościuszki 61 Sopot BARBERSHOP ul. Garncarska 7/8/9 Gdańsk BAR LENIWA BABA ul. Świętojańska 52 Gdynia BAZAR SMAKÓW al. Grunwaldzka 411 Gdańsk BEAUTY BOX HAIR&SPA ul. Sobieskiego 2/1 Sopot BEAUTY DERM SPA ul. Kapliczna 30 Gdańsk BEAUTY DERM SPA ul. Świętojańska 133 Gdynia BEAUTY DREAM ul. Szefki 2F Gdynia BEAUTY YOU CENTRUM URODY ul. Abrahama 47/2 Gdynia BELLEZZA STUDIO ul. Cieszyńskiego 1C Gdańsk BEST WESTERN BONUM HOTEL ul. Sieroca 3 Gdańsk BEST WESTERN PLUS ARKON PARK HOTEL ul. Śląska 10 Gdańsk BEST WESTERN VILLA AQUA HOTEL ul. Zamkowa Góra 35 Sopot BETTY BARCLAY al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka BIO WAY ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison BIURO PODRÓŻ ITAKA ul. Szczęśliwa 3 Gdańsk Centrum Handlowe Auchan BLUE SUN ul. Bergiela 4A/16 Gdańsk BMW BAWARIA MOTORS al. Grunwaldzka 195 Gdańsk BOGNA HAIR DESIGN ul. Szeroka 18/19 Gdańsk BROWAR PORT ul. Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego 2 Gdynia BRYLOOWNIA al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif BYTOM al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka BY O LA LA ul. Górskiego 2 Gdynia CAFE FERBER ul. Bohaterów Monte Cassino 48 Sopot CAFE MARIOLA ul. Bolesława Prusa 24 Gdynia CAFE W al. Grunwaldzka 82 Gdańsk Centrum Handlowe Manhattan CALYPSO ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison CAMILLE ALBANE PARIS ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison CARTE D OR ul. Kazimierza Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA CENTRUM DERMATOLOGII LASEROWEJ EPI CENTRUM ul. Pniewskiego 3 Gdańsk CENTRUM HANDLOWE VIKTOR ul. Myśliwska 102 Gdańsk CENTRUM MEDYCZNE DR KUBIK ul. Hryniewickiego 6C/9 Gdynia CENTRUM OKULISTYCZNE ARTLIFE ul. Obrońców Wybrzeża 23 Gdańsk CENTRUM OKULISTYCZNE BLIKPOL ul. Haffnera 6 Sopot CENTRUM PIĘKNEGO CIAŁA ul. Władysława Jagiełły 4 Sopot CHIRURGIA PLASTYCZNA DARIA DOBACZEWSKA ul. Bema 18/1 Gdynia CHRISTELLE ul. Świętojańska 66 Gdynia CLINICA MEDICA ul. Montwiłła-Mireckiego 11 Gdynia CLUB FRYZJERSKI ALTERNATIVE al. Grunwaldzka 471 Gdańsk COMO RISTORANTE al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif CORNER CAFE ul. Świętojańska 78A Gdynia COSTA COFFEE ul. Kazimierza Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA COSTA COFFEE ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison COSTA COFFEE ul. Długi Targ 5 Gdańsk COSTA COFFEE al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka COSTA COFFEE ul. Złota Karczma 26 Gdańsk Centrum Handlowe Matarnia CROSSFIT ul. 3 maja 69C Sopot CUKIERNIA DELICJE ul. Kazimierza Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA CUKIERNIA MY PLACE ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA CZAS NA HERBATĘ ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA DAGMARA KRÓL ul. Starowiejska 41–43 Gdynia DALIA ul. Kartuska 33 Gdańsk DAN SEBASTIAN ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA DARIUSZ DEGOWSKI- SALON FRYZJERSTWA ARTYSTYCZNEGO ul. Jana Heweliusza 31 Gdańsk DAY SPA VITA O ul. Abrahama 11 Gdynia DELUX HAIR STUDIO ROBERT TEREFENKO ul. Złota Karczma 26 Gdańsk Centrum Handlowe Matarnia DEL MAR ul. Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego Gdynia DENTAL PLANET ul. Współczesna 1Ł Borkowo DENTICO JOWITA ŻEBROWSKA-ZAKRZEWSKA ul. Kołobrzeska 5/7 Gdańsk DOLCE VITA ul. Skwer Kościuszki 18 Gdynia Dolina Charlotty Resort & Spa Strzelinko 14 Słupsk DOM CZEKOLADY ul. Kazimierza Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA DOROTA al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif DOUGLAS ul. Kołobrzeska 41C Gdańsk Alfa Centrum DOUGLAS ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA DOUGLAS al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif DOUGLAS ul. Świętojańska 53 Gdynia DREAMS SALON FRYZUR ul. Generała Leopolda Okulickiego 2B Gdynia DR PERNAK al. Grunwaldzka 549 Gdańsk DWA W JEDNYM ul. Armi Krajowej Gdynia DWOREK ADMIRAŁ ul. Powstańców Warszawy 80 Sopot DWÓR OLIWSKI ul. Bytowska 4 Gdańsk DWÓR PRAWDZICA ul. Piastowska 198 Gdańsk ECO SALON URODY STYL ul. Warszawska 20 Gdynia EGOISTE STUDIA URODY ul. Toruńska 15 Gdańsk ELIKSIR COCKTAIL BAR & RESTAURANT ul. Hemara 1 Gdańsk ELIZABETH SUKNIE ŚLUBNE ul. Świętojańska 116 Gdynia EN VOGUE PERFECT HAIR al. Grunwaldzka 79/81 Gdańsk EUREKA al. Zwycięstwa 96/98 Gdynia EXCELLENTQ – LOREAL EXPERT ul. Heweliusza 19 Gdańsk FALE LOKI KOKI ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison FAMILIA MARCO POLO ul. Grunwaldzka 25 Sopot FAMILY DENTAL CARE ul. Stajenna 5 Gdańsk FILHARMONIA BAŁTYCKA ul. Ołowianka 1 Gdańsk FILIŻANKA I KUBEK ul. Emilii Plater 12 Sopot FITNESS KLUB SPÓJNIA ul. Słowackiego 4 Gdańsk FIT STACJA al. Grunwaldzka 411 Gdańsk FRATELLI ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA GABINET BEAUTIFUL SKIN ul. Świętojańska 57 Gdynia GELATO MAGIA al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka GEOMETRIA PERFECT HAIR ul. Młyńska 9/11C Gdańsk GESSLER RESTAURACJA „U KUCHARZY” ul. Bohaterów Monte Cassino 60 Sopot GOLDEN TULIP ul. Piastowska 160 Gdańsk GOOD LUCK CLUB ul. Orzechowa 7 Gdańsk GRYCAN LODY OD POKOLEŃ al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka GUSTO DOMINIUM al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka HAIR STUDIO ANNA MACHAŁA al. Niepodległości 648/1 Sopot HANLO DOM ul. Lubichowska 8 Starogard Gdański HAREM CLUB ul. Waszyngtona 21 Gdynia HERBACIARNIA JAHMAICA ul. Obrońców Wybrzeża 23 Gdańsk HOLISTIC CLINIC GDYNIA al. Zwycięstwa 241/6 Gdynia HOLLAND HOUSE ul. Długi Targ 33/34 Gdańsk HOSSA ul. Władysława IV 43 Gdynia HOTEL ALMOND ul. Toruńska 12 Gdańsk HOTEL ASTOR ul. Rozewska 38 Jastrzębia Góra HOTEL BAYJONN ul. Powstańców Warszawy 7 Sopot HOTEL BURSZTYN ul. Emilii Plater 19 Sopot HOTEL EUROPA ul. Niepodległości 766 Sopot HOTEL FLAMING ul. Emilii Plater 12 Sopot HOTEL GALION ul. Stogi 20 Gdańsk HOTEL GDAŃSK ul. Szafarnia 9 Gdańsk HOTEL GRAND CRU ul. Rycerska 11-12 Gdańsk

78

MADEMOISELLE / 5/2017

HOTEL HAFFNER ul. Haffnera 59 Sopot HOTEL HANZA ul. Tokarska 6 Gdańsk HOTEL HILTON ul. Targ Rybny 1 Gdańsk HOTEL KRÓLEWSKI ul. Ołowianka 1 Gdańsk HOTEL KURACYJNY al. Zwycięstwa 255 Sopot HOTEL MERA SPA ul. Bitwy pod Płowcami 59 Sopot HOTEL MIRAMAR ul. Zamkowa Góra 25 Sopot HOTEL OPERA ul. Moniuszki 10 Sopot HOTEL RADDISON BLU ul. Długi Targ 19 Gdańsk HOTEL REZYDENT Plac Konstytucji 3 Maja 3 Sopot HOTEL RÓŻANY GAJ ul. Korzeniowskiego 19d Gdynia HOTEL SADOVA ul. Łąkowa 60 Gdańsk HOTEL SOFITEL ul. Powstania Warszawy 12-14 Sopot HOTEL SPA DOM ZDROJOWY ul. T. Kościuszki 2 A Jastarnia HOTEL VILLA BALTICA ul. Emilii Plater 1 Sopot HOTEL MARINA CLUB ul. Szafarnia 10 Gdańsk IMPERIAL ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA INGLOT al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka INGLOT RIVIERA ul. Górskiego 2 Gdynia INSTYTUT URODY AGATA PARTYKA ul. Strzelców 1/4 Gdynia INTEGRACJA RESTAURACJA & COCKTAIL BAR ul. Bohaterów Monte Cassino 15 Sopot INVICTA ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison JACQUES ANDRE HAIR & SPA ul. Elżbietańska 9/10 Gdańsk JUSTINE ul. Augusta 6/81 Gdynia JZ- SALON FRYZJERSKI ul. Fiszera 3 Sopot KABATA – MEDYCYNA RODZINNA ul. Mickiewicza 20A Gdańsk KAWIARNIA BACIO DI CAFFE ul. Ogrodowa 2/1 Sopot KAWIARNIA CAFE KLAPS ul. Wybickiego 3 Gdynia KAWIARNIA CAFFE ANIOŁ ul. Kilińskiego 6 Gdynia KAWIARNIA CONTRAST CAFE ul. Bulwar nadmorski Gdynia KAWIARNIA MODERN ul. Złota karczma 26 Gdańsk Centrum Handlowe Matarnia KAWIARNIA W STARYM KADRZE ul. Grobla I 3/4 Gdańsk KAZAR al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka KELO – DESIGN ul. Wielkokacka 15 Gdynia KLIPS ul. Krzywoustego 24B Gdańsk KLIPS ANETA DOLNA ul. Amundsena 7A Gdańsk KOSEDA ul. Grunwaldzka 44 Sopot KOZI GRÓD ul. Leśników 3 Pomlewo KUCHARIA ul. Słonimskiego 6 Gdańsk LAGUNA MEDICAL Plac Kaszubski 1 Gdynia LA BAGATELA ul. Kościuszki 14 Sopot LA INES ul. Starowiejska 41-43 Gdynia LA PERLA – EDYTA MOMOT ul. Harcerska 5 Gdynia LE BONJOUR ul. Świętojańska 62 Gdynia LICENCJONOWANY GABINET KOSMETYCZNY GRACJA ul. Startowa 8 Gdańsk LILLIS COFFEE CAKE al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif LOVEAT ul. Świętojańska 107 Gdynia LUX MED ul. Morska 127 Gdynia MACIAS ul. Kielnieńska 183 Gdańsk MANA DAY SPA ul. Żwirki i Wigury 2A Gdynia MANICURE EXPRESS ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA MARCIANO GUESS al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif MARYLA ul. Jagiellońska 2 Gdańsk MATHIAS HAIR DESIGN ul. Abrahama 74 Gdynia MERCEDES BENZ WITMAN al. Grunwaldzka 493 Gdańsk MERCURY ul. Skwer Kościuszki 15 Gdynia MK BOWLING al. Grunwaldzka 82 Gdańsk Centrum Handlowe Manhattan MODYDOM ul.Świętojańska 78A Gdynia MOSHI MOSHI SUSHI ul. Waszyngtona 21 Gdynia MOUNT BLANC ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA MOUNT BLANC ul. Bohaterów Monte Cassino 63 Sopot MÓJ DIETETYK ul. Armii Krajowej 38 Gdynia NABOGATO SUSHI BAR ul. Świętojańska 94 Gdynia NAIL EXPRESS ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison NATURHOUSE al. Niepodległości 747 Sopot NAYLA ul. Parkowa 6 Gdynia NEMEZIS ul. Współczesna 1L Borkowo NG INSTYTUT KOSMETOLOGII ul. Obrońców Westerplatte 2-4 Sopot OFFICE BISTRO ul. Jana z Kolna 11 Gdańsk OGRÓD ZDROWIA MAGDALENA SROKA ul. Mazowiecka 30c/6 Sopot OLA – SALON FRYZJERSKI ul. Starowiejska 42 Gdynia OPTYK STUDIO 1242 al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka OPTYK Studio 1242 ul. Górskiego 2 Gdynia OTWARTA ul. ​Słonimskiego 6 Gdańsk OXO LUXURY SPA ul. Grunwaldzka 94-96 Sopot O LA ul. Dąbka 338 Gdynia Galeria Szperk O LA ul. Damroki 12 Gdynia PATRIZIA ARYTON al. Grunwaldzka 141 Gdańsk PERFECT HAIR ul. Wały Jagiellońskie 8 Gdańsk PERFECT MEDICA ul. Kołobrzeska 63 Gdańsk PERIODENTIST ul. Moniuszki 4 Gdańsk PETITEPERLE ul. Beniowskiego 51 Gdańsk PIAZZA DI MODA al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif PIEROGARNIA U DZIKA ul. Piwna 59/60 Gdańsk PIJALNIA CZEKOLADY E.WEDEL 1851 al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka PIJALNIA SOKÓW PESCA FRESCA al. Grunwaldzka 82 Gdańsk Centrum Handlowe Manhattan PINKY STUDIO ul. Wilanowska 4 Gdańsk PIZZERIA MĄKA I KAWA ul. Świętojańska 65 Gdynia PLUS DLA URODY ul. Sosnowskiego 1a Gdańsk POCIĄG DO... KAWA I BAJGLE ul. Kościuszki 14 Sopot POLMED 1 al. Grunwaldzka 82 Gdańsk Centrum Handlowe Manhattan POMARAŃCZOWA PLAŻA ul. Emilii Plater 19 Sopot PORADNIA DIETETYCZNA MEDICAGO ul. Starowiejska 45/5 Gdynia POWERPIT al. Grunwaldzka 229 Gdańsk PRACOWNIA FRYZJERSKA LA TETE ul. Niepodległości 765A Sopot PRACOWNIA FRYZUR PIOTR PIEPER ul. Zeusa 82/U4 Kowale PRAKTYKA LEKARSKA PIOTR DEMBOWSKI ul. Bema 15/1 Gdynia PREMIUM FITNESS & GYM ul. Cienista 30 Gdańsk PRIVE BEAUTY & HAIR ul. Rajska 1 Gdańsk QUADRILLE ul. Folwarczna 2 Gdynia QUIRIS ul. Gałczyńskiego 12 Gdańsk RESTAURACJA AMBER SIDE Plac Solidarności 1 Gdańsk RESTAURACJA AMICI ul. 3 Maja Sopot RESTAURACJA AVOCADO FUSION Plac Zdrojowy 1 Sopot RESTAURACJA BARRACUDA ul. Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego 10 Gdynia RESTAURACJA BŁĘKITNY PUDEL ul. Bohaterów Monte Cassino 44 Sopot RESTAURACJA BRASSIERIE ul. Obrońcow Westerplatte 36 Sopot RESTAURACJA BRITANNICA STEKHOUSE al. Zwycięstwa 255 Gdynia RESTAURACJA COCO RESTAURANT ul. Waszyngtona 21 Gdynia Centrum Waterfront RESTAURACJA COZZI ul. Władysława IV 49 Gdynia RESTAURACJA GIANNI ul. Bohaterów Monte Cassino 63 Sopot RESTAURACJA GOOD MORNING VIETNAM ul. Świętojańska 83 Gdynia RESTAURACJA GRONO DI RUCOLA ul. Wybickiego 48 Sopot RESTAURACJA IMAGE ul. Grunwaldzka 8 Sopot RESTAURACJA KLAKIER ul. Herberta 9 Sopot RESTAURACJA LA FONTAINE ul. Dyrekcyjna 2/4 Gdańsk RESTAURACJA LA VITA ul. Bohaterów Monte Cassino 63 Sopot RESTAURACJA LULA FOOD & DRINK ul. Norwida 4 Gdańsk RESTAURACJA MALIKA ul. Świętojańska 69 Gdynia RESTAURACJA MARIASZEK ul. Spółdzielcza 1 Gdynia RESTAURACJA MERCADO ul. Partyzantów 8/104 Gdańsk RESTAURACJA MORSKA ul. Morska 9 Sopot RESTAURACJA OGNIEM I PIECEM ul. Świętojańska 87 Gdynia RESTAURACJA PANORAMA 1 ul. Wały Piastowskie 1 Gdańsk RESTAURACJA PANORAMA 2 al. Adama Mickiewicza 1/3 Gdynia RESTAURACJA PIASKOWNICA ul. Powstańców Warszawy 88 Sopot RESTAURACJA PICK & ROLL ul. Zamkowa Góra 3 Sopot RESTAURACJA POBITEGARY ul. Bitwy Oliwskiej 34 Gdańsk RESTAURACJA PUEBLO ul. Kołodziejska 4 Gdańsk RESTAURACJA RITZ ul. Szafarnia 6 Gdańsk RESTAURACJA STAR TEXAN ul. Grunwaldzka 89 Sopot RESTAURACJA SZAFARNIA 10 ul. Szafarnia 10 Gdańsk RESTAURACJA THE MEXICAN ul. Bohaterów Monte Cassino 54 Sopot

RESTAURACJA TOSCANA ul. Grunwaldzka 27 Sopot RESTAURACJA TRATTORIA LA CANTINA ul. Dębinki 7D/1 Gdańsk RESTAURACJA TRIO ul. Starowiejska 29/35 Gdynia RESTAURACJA TU GETHER ul. Grunwaldzka 65 Sopot RESTAURACJA U PRZYJACIÓŁ ul. Polna 55 Sopot RESTAURACJA VNS al. Grunwaldzka 82 Gdańsk Centrum Handlowe Manhattan RESTAURACJA WARKA ul. Abrahama 64 Gdynia RESTAURACJA ZIELONY ROWER al. Marszałka Józefa Piłsudskiego 32 Gdynia RESTAURACJA Z IKRĄ ul. Feliksa Stamma 2 Pruszcz Gdański RESTAURACJA ŻURAW ul. Długie Pobrzeże 32 Gdańsk RESTAURCJA MESA ul. Hestii 3 Sopot RETRO ATELIER WIESŁAWA HORN ul. Wyspiańskiego 20/2 Gdańsk RUCOLA ul. Bohaterów Monte Casino 53 Sopot SALONY URODY LE SOURIRE ul. Bosmańska 118 Gdynia SALON BRAŃSKI al. Zwycięstwa 245/14 Gdynia SALON FIRMOWY ANNA PIKURA ul. Świętojańska 81 Gdynia SALON FRYZJERSKI IWONA al. Niepodległości 801 Sopot SALON FRYZJERSKI POINT al. Grunwaldzka 57 Gdańsk SALON HALINA al. Niepodległości 756 Sopot SALON HASTENS al. Niepodległości 940 Sopot SALON LEXUS al. Zwycięstwa 241/3 Gdynia SALON NATURA ul. Szefki 9D Gdynia SALON SOPOT al. Niepodległości 775/1 Sopot SAMSONITE VALENTINI al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif SELFIE STORE ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA SELFISHOP.COM.PL ul. Świętojańska 61 Gdynia SEXI SHOP ul. Świętojańska 83 Gdynia SHERATON SOPOT SPA ul. Powstańców Warszawy 10 Sopot SIMONA ul. Nałkowskiej 22/3 Gdynia SIMPLE al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka SIMPLE ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA SKLEP NIKA EDYTA WOLLENBERG ul. Jaśkowa Dolina 105 Gdańsk SKLEP SENSO ul. Świętojańska 59 Gdynia SMILECLINIC ul. Szymanowskiego 2 Gdańsk SOPOTEKA ul. Kościuszki 14 Sopot SPAMED ul. Wały Piastowskie 1 Gdańsk STACJA SOPOT ul. Władysława Jagiełły 3 Sopot STARBUCKS ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA STREFA KOBIET ul. Krzemowa 20 Gdańsk STUDIO 3 ul. Krzywoustego 1 Gdańsk STUDIO ANNY LISEWSKIEJ & INSTYTUT URODY DERMATICA ul. Cechowa 21 Gdynia STUDIO FRYZUR HONORATA BRODOWSKA ul. Grafa Pomorskiego 52/13 Gdynia STUDIO FRYZUR X ul. Obrońców Wybrzeża 4B Gdańsk STUDIO HANNY ZYGUŁA ul. Żwirki i Wigury 7 Gdynia STUDIO URODY EWA M ul. Abrahama 18 Gdynia Studio Urody Expert ul. Niepodległości 747 Sopot Studio Urody Look ul. Staniszewskiego 15/3 Gdynia STYL ul. Jana Brzechwy 7 Gdynia STYL SALON KOSMETYCZNY & FRYZJERSKI & PERFUMERIA 2 ul. Bohaterów Monte Cassino 46 Sopot SUNLOOX ul. Górskiego 2 Gdynia Centrum Handlowe RIVIERA SUN CITY ul. Kartuska 195A Gdańsk SUSHI 77 ul. Długie Pobrzeże 30 Gdańsk SZTUKA CZESANIA IKONA al. Jana Pawła II 6F/2 Gdańsk TANDOOR HOUSE ul. Ogrodowa 2 Sopot TARANKO al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka TARANKO ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison TARANKO al. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif THAI THAI ul. Bohaterów Monte Cassino 63 Sopot TIGER GYM al. Grunwaldzka 82 Gdańsk Centrum Handlowe Manhattan TOTAL LOOK BY BUNNY THE STAR ul. Świętojańska 61 Gdynia TOTAL LOOK BY BUNNY THE STAR ul. Plac Zdrojowy 1 Sopot TRENDY HAIR FASHION ul. Pańska 9/11 Gdańsk TRENDY HAIR FASHION ul. Do Studzienki 7/2 Gdańsk TRISTAN HOTEL Niska 2/C-26 Elbląg TRU TRUSSARDI al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka TRU TRUSSARDI ul. Zwycięstwa 256 Gdynia Centrum Handlowe Klif UMAM ul. Szafarnia 11 Gdańsk UNDERGROUND FRYZJERSTWO KREATYWNE ul. Letnia 9 Gdańsk UNIQUE CLUB & LOUNGE Plac Zdrojowy 1 Sopot UNITED COLORS OF BENETTON al. Grunwaldzka 141 Gdańsk Galeria Bałtycka VENUS ul. Powoźnicza 19 Gdańsk VICTORIA CLINIC ul. Jaśkowa Dolina 57 Gdańsk VILLA SEDAN ul. Pułaskiego 18-20 Sopot VILLA SENTOZA ul. Grunwaldzka 89 Sopot WHITE MARLIN ul. Wojska Polskiego 1 Sopot WILLA MAREA ul. Chrobrego 38 Sopot WÓJCIK ul. Rajska 10 Gdańsk Centrum Handlowe Madison YASUMI SPA ul. Kminkowa 2/1 Gdańsk ZIELARNIA SOPOCKA ul. Podjazd 3 Sopot ZIELONY SPICHLERZ ul. Chrzanowskiego 38A Gdańsk



Grow up. Dorośnij i jedz zdrowo. W stylowym wnętrzu Klasy A każdy Twój zwyczaj staje się zupełnie nową przygodą. Więcej przestrzeni dla przyjaciół, sportowe wnętrze i najnowsze systemy multimediów łączących Cię ze światem obiecują przygodę, która już czeka… niedaleko, za zakrętem. Dorośnij w swoim własnym stylu. www.mercedes-benz.com/growup/pl/pl

Mercedes Klasa A od 964 PLN netto/m-c* Teraz dwie pierwsze raty GRATIS**

*Rata miesięczna netto dla Klasy A 180 w programie finansowania Lease&Drive 1% dla przedsiębiorców (wpłata wstępna: 10% ceny netto pojazdu, okres umowy: 24 lub 36 miesięcy, przebieg średnioroczny: 25 000 km). Oferta Mercedes-Benz Leasing Polska Sp. z o.o. **Oferta dotyczy samochodów zamówionych w okresie 1.04-31.05.2017 r. Szczegóły u dealerów Mercedes-Benz. Klasa A 180 – zużycie paliwa (średnio) – 5,6 l/100 km, emisja CO2 (średnio) – 130 g/km.

Drive

BMG Goworowski Sp. z o.o. Gdynia, ul. Łużycka 9, tel.: 58 660 49 49 • Gdańsk, ul. Elbląska 81, tel.: 58 322 22 22 • Bolesławice, ul. Słupska 6, tel.: 59 848 70 70


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.