Kontakt nr 48: Na lewym skrzydle

Page 1

48 lato 2022 TEMAT NUMERU:

NA LEWYM SKRZYDLE Michał Okoński Piłka nożna to wiara, nadzieja i miłość

Szymon Rębowski Kto kradnie futbol

Karolina Szyma-Ziembińska

Misza Tomaszewski

Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis

OBYWATEL

Projektujmy nasiąkliwe miasta

LOKALNIE

POZA CENTRUM

KULTURA

Kogo szantażuje Chrystus?

LEWA NAWA

Czy sport ma płeć?

Marysia Złonkiewicz Ośrodki dla uchodźców gorsze niż więzienia

ZMIENNA

MAGAZYN NIEUZIEMIONY magazynkontakt.pl


Magazyn lewicy katolickiej

Wspieraj Kontakt, buduj katolewicę! Piszemy, rozmawiamy, redagujemy, ilustrujemy, fotografujemy, składamy, drukujemy i wysyłamy! Chcemy, żeby to wszystko było dostępne dla wszystkich.

Wybier z prenu meratę sponso rską

www.patronite.pl/magazyn-kontakt

Dane do przelewu: Klub Inteligencji Katolickiej Darowizna na cele statutowe – Magazyn Kontakt 42 1560 0013 2000 1706 4454 5707


1 MAGAZYN NIEUZIEMIONY magazynkontakt.pl redakcja@magazynkontakt.pl

redaktor naczelny Ignacy Dudkiewicz ignacydudkiewicz@gmail.com zastępcy redaktora naczelnego Wanda Kaczor wanda.kaczor@gmail.com Szymon Rębowski szympekr@gmail.com sekretarzyca redakcji Ola Senn sekretarz.kontakt@kik.waw.pl ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Lewa Nawa Misza Tomaszewski Kultura Wanda Kaczor Obywatel Hubert Walczyński Poza Centrum Hanna Frejlak Lokalnie Basia Olszewska, Ernest Małkiewicz Zmienna/Zmiennik Paulina Olivier Ala Budzyńska, Paweł Cywiński, Andrzej Dębowski, Anna Dobrowolska, Stanisław Krawczyk, Kamil Lipiński, Mateusz Luft, Krystian Łukasik, Ernest Małkiewicz, Jan Mencwel, Maciej Możański, Jakub Niewiadomski, Ida Nowak, Basia Olszewska, Maciek Onyszkiewicz, Maria Rościszewska, Cyryl Skibiński, Bartosz Tarnowski, Jan Wiśniewski, Konstancja Ziółkowska STALE WSPÓŁPRACUJĄ:

Franciszek Bojańczyk, Rafał Bakalarczyk, Dorota Borodaj, Oscar Cole-Arnal, Filip Flisowski, ks. Andrzej Gałka, Antoni Grześczyk, Stanisław Jaromi OFMConv, Jan Jęcz, Julia Kern, Karol Kleczka, Katarzyna Kucharska-Hornung, Artur Kula, Julia Lis, Joanna Mazur, ks. Grzegorz Michalczyk, Krzysztof Nawratek, Mateusz Piotrowski, Agnieszka Piskozub-Piwosz, Piotr Popiołek, Zuzanna Radzik, Anna Sands, Joanna Sawicka, Jakub Szymik, Joanna Święcicka, Ignacy Święcicki, Karol Wilczyński, Monika Woźniak, Antoni Zając, Stanisław Zakroczymski, Marta Zdanowska, Jarosław Ziółkowski, Marysia Złonkiewicz

ILUSTRUJĄ:

Viktar Aberamok, Patricija Bliuj-Stodulska, Zofia Borysiewicz, Karolina Burdon, Julia Chibowska, Maria Cielecka, Artur Denys, Piotr Depta-Kleśta, Stanisław Gajewski, Agnieszka Gietko, Maciej Januszewski, Paula Kaniewska, Piotr Karski, Wika Krauz, Rafał Kucharczuk, Anna Libera, Jan Libera, Kuba Mazurkiewicz, Olga Micińska, Weronika Reroń, Zofia Rogula, Zofia Różycka, Marek Rybicki, Antek Sieczkowski, Zuzanna Wicha, Zuzanna Wojda, Urszula Zabłocka

ul. Freta 20/24a 00-227 Warszawa redaktorka prowadząca numer Hanna Frejlak projekt graficzny Urszula Dubiniec urszula.dubiniec@gmail.com skład i łamanie Zosia Mironiuk fotoedycja Tomek Kaczor ilustracja na pierwszej stronie okładki Zofia Rogula komiks na str. 2-3 Andrzej Dębowski korekta Ewa Ambroch i zespół redakcyjny wydawca KIK Warszawa Poglądy wyrażane przez autorki i autorów tekstów nie są tożsame z poglądami wydawcy. złożono krojami Range Serif, Bree, Tabac Sans nakład 1000 egzemplarzy


2

NUMER:

48

LATO 2022

na LEWYM SKRZYDLE

4

Wielogłos: Po co lewicy sport?

Sport to niezwykle złożone zjawisko, które może nam dużo powiedzieć o społecznych emocjach, normach czy wartościach. Jeśli chcemy projektować rozwiązania systemowe, które służą całemu społeczeństwu, powinniśmy uważnie przyglądać się życiu sportowemu.

10

Rozmowa z Michałem Okońskim: O czym jest sport?

20

Szymon Rębowski: Sportswashing, czyli futbolowe gwiezdne wojny

28

Karolina Szyma-Ziembińska: Stadiony pełne nie-kobiet

36

Rozmowa z Jackiem Drozdą: Lewica nie może obrażać się na sport!

46

Michał Lenartowicz W cieniu stadionów

54

Robert Gawkowski: Sport i polityka w II RP


3

f OT OR E P ORTA Ż

pOZA CENTRUM

64

102

Jarek Barański: Sport, w którym nie da się przegrać

Grono pedagogiczne szkół międzynarodowych reprezentuje w praktyce nie tyle wielokulturowość, ile dominujące globalne centra.

l E WA N AWA

70

Rozmowa z Joanną Grzymałą-Moszczyńską: Nasi obcy

78

Misza Tomaszewski:

lOKALNIE

110

Kogo szantażuje Chrystus?

86

Rozmowa z Friedrichem Bokernem

Domenico Peroni:

Rozmowa z Małgorzatą Kuciewicz i Simone De Iacobis: Nasiąkliwe miasto przyszłości

118

Pokój i pojednanie

92

Paulina Kucharska: Kolonializm, edukacja i obywatele świata

Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis: Zacząć od błota

o BY WAT E L

Prawdziwa cywilizacja życia

k U LT U R A

94

Justyna Barańska:

124

Weronika Rygiel: Patologie branży filmowej

zMIENNA

Kto dogoni psotki i śmieszki, czyli o szczęśliwym dziecku

130

Rozmowa z Marysią Złonkiewicz: Podróżnych w dom przyjąć


4

na LEWYM SKRZYDLE

Po co lewicy sport? Sport bywa maczystowski, nacjonalistyczny i wykluczający. Ten zawodowy jest dziś emanacją rozszalałego kapitalizmu. Bywa też jednak wspólnotowy i solidarny, może być narzędziem emancypacji. Dlatego warto badać go z różnych perspektyw, bo jest doskonałą soczewką do obserwacji otaczającej nas rzeczywistości.

WIELOGŁOS HELENA JABŁONOWSKA

Między wspólnotą a nierównościami Hanna Frejlak

„Nigdy nie będziesz szła sama”. To piękne, wspólnotowe hasło, które nosiłyśmy wypisane na własnoręcznie wykonanych transparentach podczas protestów przeciwko barbarzyńskiemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej jesienią 2020 czy podczas solidarnościowej demonstracji z prześladowanymi osobami LGBT+ w sierpniu tego samego roku. To także tytuł i refren piosenki, która stała się chyba najważniejszym utworem muzycznym dla piłkarskich kibiców z całego świata. Jest mniej lub bardziej oficjalnym hymnem wielu klubów, między innymi Celticu Glasgow, Borussi Dortmund, a przede wszystkim FC Liverpoolu – tytułowe słowa „You will never walk alone” znajdują się w jego herbie.

Kiedy podczas meczu pomiędzy niemieckimi klubami Borussią Dortmund a 1. FSV Mainz 05 w 2016 roku jeden z kibiców zmarł na zawał serca, stadion i piłkarze w powadze odśpiewali tę pieśń. Nagranie z tego momentu to jeden z kilku „sportowych filmików” na YouTube, które wzruszają moich męskich przyjaciół skuteczniej niż wszystkie filmy Disneya razem wzięte. Kolejnym filmikiem, który dostarcza im podobnych emocji jest chociażby nagranie z pożegnania kibiców z Francisco Tottim – legendą włoskiego klubu AS Roma, z którym ten piłkarz był wiernie związany przez 25 lat swojej dorosłej kariery, choć dostawał intratne propozycje od wielu bardziej utytułowanych i bogatszych klubów. Nieodmiennie wzruszeń dostarczają im też kompilacje pokazujące przykłady futbolowego fair play, na których różni piłkarze różnej klasy celowo pudłują niesłusznie zasądzone rzuty karne. Albo „Pożegnanie Adama Małysza”, w trakcie którego Włodzimierz Szaranowicz wzruszonym

głosem mówi o tym, że Małysz „jest posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei”. Każde z tych nagrań – bez względu na to, czy oglądane pierwszy raz w życiu, czy piąty raz danego dnia – za każdym razem wywołuje u moich kolegów niesłabnące wzruszenie. Sport to źródło emocji: radości i dumy, kiedy na przykład tacy czy inni „nasi” zwyciężają; nadziei – kiedy rozpoczynają kolejny turniej, nawet jeśli ze wszystkich poprzednich odpadli w przedbiegach; złości – kiedy uznamy, że zostali potraktowani niesprawiedliwie przez sędziego; wzruszenia (na którego publiczne wyrażanie sport szczególne przyzwolenie daje mężczyznom) – jak w sytuacjach opisanych powyżej. Słynna „magia sportu” polega między innymi na tym, że te indywidualnie odczuwane emocje stają się emocjami społecznymi. Ale sport to również dziedzina życia społecznego, w której odbijają i wyostrzają się rozmaite nierówności: klasowe, o czym pisze niżej Stanisław →


5


6

na LEWYM SKRZYDLE

Sport to złożone zjawisko, które może nam bardzo dużo powiedzieć o społecznych emocjach, normach czy wartościach.

Krawczyk, genderowe, do czego przekonuje w tym numerze Karolina Szyma-Ziembińska, czy wreszcie te wynikające z (post)kolonialnego układu globalnych sił. Sport bywa również maszynką do zarabiania – często niewyobrażalnych – pieniędzy czy narzędziem w rękach bogatych reżimów, służącym poprawie wizerunku na arenie międzynarodowej (więcej na ten temat w tekście Szymona Rębowskiego). Sport to również przestrzeń społecznej aktywności obudowana rozmaitymi mitami, jak chociażby neoliberalnym mitem „kowala własnego losu” – tę opowieść utwierdzają nadreprezentowane w sporcie (w stosunku do innych dziedzin ludzkiej aktywności) historie osób, które poprzez sport wyrwały się z biedy i zyskały międzynarodową sławę. Czy ta opowieść jest prawdziwa i co z niej wynika? Z tymi pytaniami mierzy się poniżej Ignacy Dudkiewicz, a Michał Okoński odpowiada nam na nie w wywiadzie. Sport z pewnością bywa maczystowski, bywa nacjonalistyczny, bywa wykluczający, a ten zawodowy jest dziś bardzo

często emanacją rozszalałego kapitalizmu. Bywa jednak również wspólnotowy, solidarny, a czasem stanowi narzędzie odzyskiwania sprawczości przez rozmaite defaworyzowane grupy. Dlatego wyrażane co jakiś czas przez lewicowe bądź liberalne elity désintéressement wobec tej dziedziny życia społecznego albo, co gorsza, ignorowanie jej złożoności jest nie tylko przejawem wyższościowej postawy, ale również znacznie zubaża nasze rozumienie rzeczywistości. Bo sport to przede wszystkim niezwykle złożone zjawisko, które może nam bardzo dużo powiedzieć o społecznych emocjach, normach czy wartościach. I dlatego, jeśli jako lewaki i lewaczki chcemy projektować rozwiązania systemowe, które służą całemu społeczeństwu, powinniśmy uważnie przyglądać się życiu sportowemu. Po co piłka, gdy jest siłka? Stanisław Krawczyk

Bielizna termoaktywna za 135 złotych? Ławka do ćwiczeń za 598? Może orbitrek magnetyczny za 1359? Wszystko w promocji!

Fitness kosztuje, sport kosztuje. A kapitalizm już się postara, by kosztowały jak najwięcej. Wystarczy zajrzeć do sklepów sportowych i zaraz otoczą nas produkty zdolne zaspokoić każdą potrzebę – nawet taką, o której nie wiedzieliśmy, że ją mamy. Specjalne kamery, opaski na nadgarstek, fachowe zegarki, krokomierze, wagi liczące BMI, słuchawki do biegania i pływania – to dopiero początek, i to jedynie w kategorii sprzętu cyfrowego. Do tego buty, spodnie, bluzy, kurtki. Czapki i czepki, getry i swetry. Górskie rowery, do nich bajery. Linki, uprzęże, karabinki. Ruch to zdrowie, ale ruch to też pieniądze. Nic dziwnego, że producenci szukają zarobku praktycznie w każdej sferze naszego życia. W pewnym sklepie internetowym spotkałem na przykład kategorię „akcesoria do chodzenia”. Czyli nawet z własnych spacerów trzeba zdawać egzamin przed komisją klasy średniej. Obstawiałbym, że za chwilę powstanie pojęcie „akcesoria do spania”, gdyby nie to, że już powstało. Fitness i sport to także wyznaczniki statusu społecznego. Masz w domu


7

sprzęt na ściankę wspinaczkową? Pewnie zarabiasz – jak na Polskę – nie najgorzej. Pewnie mieszkasz w średnim lub dużym mieście. Pewnie sporo twoich znajomych biega, jeździ na rowerze, gra w tenisa. Ścianka to część stylu życia, który odróżnia cię od osób uboższych, zamieszkałych w niewielkich miejscowościach, grywających raczej w piłkę nożną niż we frisbee. Oczywiście są wyjątki, ogólnie jednak nasza aktywność fizyczna podpowiada, do jakiej grupy społecznej należymy. Aktywność ta coraz częściej jest też ujmowana w cyfry. Niczym w „QualityLandii” Marca-Uwego Klinga, współczesne życie zanurza się w liczbach, rachunkach, algorytmach; dotyczy to również ruchu i odpoczynku. Kapitalizm to lubi, bo cyfryzacja umacnia jego rdzenną ideę – produktywność. Liczby błyszczą nam przed oczami, nęcąc i uwodząc: oto następny próg, wyższy poziom, dosięgnij go, dołóż starań, zmierz się z wyzwaniem. Bóg PKB żąda ofiar, a nie dostarczą ich ludzie przyzwyczajeni do zabawy, spokoju i nudy. Trzeba więc, by przywykli do czegoś zgoła innego.

Jasne, znajdą się osoby, które dzięki smartbandom zaczęły trochę lepiej spać, a dzięki smartwatchom – prowadzić nieco żywszy tryb życia. Jednak ich używanie zbyt często kończy się tak, jak w pewnych grach, w których dążenie do osiągnięć zmienia z czasem rozrywkę w pracę. Oto historia z tytułu „World of Warcraft”, opisana przez Katarzynę Skok w artykule „Paradoks gracza”: „Jej marzeniem było zdobycie ekwipunku, który uczyniłby ją silnym graczem […]. Wiedziała, że kiedy jej koledzy już zdobędą pełne wyposażenie, wtedy przyjdzie kolej i na nią. Uczestnictwo w rajdach powoli zaczynało być męczącym koszmarem […]. Nie rezygnowała jednak, ponieważ żal jej było wszystkiego, co zainwestowała, a wymarzony ekwipunek wydawał się coraz bliższy”. I tak przez dwa lata, w dodatku bez pomyślnego zakończenia. Sportowym lub gimnastycznym odpowiednikiem byłaby koncentracja na nieustannym pokonywaniu ograniczeń własnego ciała – oraz stopniowe zapominanie o zwykłej radości z tu i teraz. Ta radość może płynąć również z bycia

wśród ludzi, w szczególności spontanicznego: „Hej, koniec lekcji, koniec zajęć, koniec pracy, chodźmy na siatkę, chodźmy na kosza”. Ale ten model zastępowany jest przez gadżety, abonamenty, multisporty. Życie sportowe, jak całe życie, traci wymiar wspólnotowy i przekształca się w indywidualny projekt. Bo po co piłka, kiedy jest siłka? Nie wszyscy zostaniemy sportowcami Ignacy Dudkiewicz

Film „Trener” opowiada prawdziwą historię Kena Cartera, amerykańskiego nauczyciela i trenera sportowego, który przejął w tak zwanym „trudnym liceum” przegrywającą kolejne mecze drużynę koszykówki. Od początku wprowadził w niej nowe zasady: zawodnicy mieli nie tylko trenować, ale także zobowiązywali się między innymi do siadania w pierwszych ławkach podczas lekcji, określonej frekwencji w szkole czy osiągnięcia odpowiedniej średniej ocen. Carter był przekonany, że nie wystarczy, by byli dobrymi koszykarzami, ale trzeba też, by odebrali rzetelną edukację. →


8

na LEWYM SKRZYDLE

Gdy odkrył, że zawodnicy kierowanej przez niego drużyny nie wywiązują się z założeń, zamknął halę sportową na kłódkę, odwołał treningi i mecze. Zrobił to w trakcie sezonu, gdy jego zespół był niepokonany i zmierzał po awans do krajowych rozgrywek. Nie przekonały go połajanki rodziców, twierdzących, że marnotrawi jedyną szansę ich dzieci na lepszą przyszłość. Nie zmienił zdania, gdy sprawa zamieniła się w medialną aferę. Dyrektorce szkoły, która przekonywała go, że musi otworzyć salę, bo szansa na krajowy turniej to najlepsze, co spotka tych chłopaków w życiu, odpowiedział: „I chyba właśnie to powinno nas martwić, prawda?”. Ken Carter dopiął swego, a każdy z graczy, których trenował w liceum Richmond między 1997 a 2002 rokiem, ukończył szkołę, co dalece nie było oczywistością. Jednocześnie Carter swoim zachowaniem podważał mit awansu społecznego poprzez sport. Dostrzegał

bowiem, że jest to droga tyleż atrakcyjna i spektakularna, co wąska. Tak, w sporcie jest nadreprezentacja historii wydźwignięcia się z nizin społecznych i ekonomicznych poprzez osiągnięte sukcesy. Dotyczy to zwłaszcza kilku dyscyplin, takich jak piłka nożna, koszykówka czy boks. Łączy je fakt, że do ich uprawiania na początku niepotrzebne są wielkie pieniądze, za to na najwyższym poziomie łączą się z olbrzymimi zarobkami. Nie ma więc wielu podobnych historii w tenisie czy narciarstwie (dyscyplinach drogich w treningu), czy też w tych sportach, w których stopa zwrotu nie pozwala na masowe uczestnictwo setek tysięcy nastolatków. No właśnie: setki tysięcy. Awans poprzez sport jest mitem nie dlatego, że się nie zdarza, ale dlatego, że za każdą indywidualną historią sukcesu kryją się setki tysięcy podobnych biografii, których sport nie odmienił. Nie dał awansu, lecz stał się niespełnioną obietnicą.

Podobnie jak w innych dziedzinach życia, także w sporcie nie jest prawdą, że sama ciężka praca wystarczy, by odnieść zwycięstwo. Nikt nie odmawia jej koszykarzom NBA z ubogich rodzin, brazylijskim piłkarzom z faweli w Rio de Janeiro czy bokserom z robotniczych dzielnic miast z upadłym przemysłem. Musieli oni mieć jednak także talent, szczęście (o sportowych karierach decyduje ono znacznie częściej, niż chcielibyśmy przyznać), zdrowie, a często także czyjeś wsparcie. To nie umniejsza osiągnięć, ale uświadamia, że inspiracyjna moc tych historii jest ograniczona i wyolbrzymiona. Nie każdy argentyński chłopak zapatrzony w Leo Messiego czy młody Senegalczyk wzorujący się na Sadio Mané ma jakiekolwiek szanse na intratny kontrakt w najlepszych ligach świata. Przytłaczająca, niemal stuprocentowa większość z nich, tych szans po prostu nie ma. Podobnie więc jak inne obietnice kapitalizmu, także ta o sportowej drodze


9

awansu jest ostatecznie obietnicą dla nielicznych. Sport sam w sobie daje podobne szanse na odmianę swojego losu jak bukmacherka. Niezerowe. Ale wciąż niemające nic wspólnego z systemowymi rozwiązaniami problemów społecznych. Nie znaczy to jednak, że sport jest bezsilny. Połączony z wychowaniem, edukacją, zapewnieniem podstawowych potrzeb może być znakomitą lekcją postaw, wytrwałości, uczciwości. Wtedy ma tę moc, którą odkrył w nim Ken Carter. Moc mobilizacji, dawania nadziei i zwiększania życiowych szans tych, którzy na starcie mają je niewielkie. Niewielka mniejszość podopiecznych Cartera zrobiła zawodowe kariery koszykarskie. Wszyscy skończyli jednak szkołę. Znacząca część – zarówno dzięki osiągnięciom koszykarskim, jak i wynikom w nauce – poszła na studia (piętrzące się także tutaj przeszkody w świecie bez strukturalnych rozwiązań to temat na inną opowieść). Zdecydowana

większość otrzymała inspirację, sportową szansę, ale też otwarte drzwi do innych życiowych ścieżek. Stawianie wszystkiego tylko na tę sportową to pułapka. A narracja, że nieliczne historie udanego awansu poprzez sport są dowodem na to, że jest to realna droga niwelowania systemowych różnic dla dużych grup ludzi – to już głupota i mydlenie oczu.

HELENA JABŁONOWSKA instagram.com/ helsonasdf


48

CENA : 20 PLN (W TYM 8% VAT)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.