Magazyn Literacki KSIĄŻKI nr 6/2012

Page 1

Nr 6/2012 (189) • czerwiec 2012 Cena 9,99 zł (23% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

Jakub Skiba

ITINERARIUM

Moja podróż w głąb Europy Pasjonująca wędrówka przez najpiękniejsze zakątki Europy. Wyprawa, która staje się podróżą w głąb samego siebie.

s. 208, oprawa twarda format 160x230, cena 29.90 zł



Wydawnictwo

przedstawia

G O R ĄC E K S I Ą Ż K I N A G O R ĄC E L ATO Magiczne lata

Chłopiec w walizce

Robert McCammon

Lene Kaaberbol, Agnete Friis Chłopiec w walizce to jeden z najlepszych skandynawskich kryminałów ostatnich lat. Został wybrany duńskim kryminałem roku oraz nominowany do nagrody Szklanego Klucza, najbardziej prestiżowej nagrody dla skandynawskiej literatury kryminalnej.

Arcydzieło współczesnej literatury, które łączy w sobie kilka gatunków i pozostaje w pamięci na zawsze! Wyjątkowa powieść dla tych, którzy kochają magię słów i emocji zaklętych na kartach książek. * Zdobywca Bram Stoker Award dla najlepszej powieści roku! * Zdobywca World Fantasy Award dla najlepszej powieści roku!

Jeden z najlepszych kryminałów roku w podsumowaniu New York Timesa !

Rozkosz nieujarzmiona Larissa Ione Rozkosz nieujarzmiona Larissy Ione to pierwszy tom serii Demonica, która jest jedną z najlepszych serii paranormal romance ostatnich lat, w niezwykły sposób łącząca dynamiczną akcję z gorącymi scenami erotycznymi. Dla wielu czytelniczek cykl Demonica Larissy Ione to jedyna seria, która może równać się z Bractwem Czarnego Sztyletu J.R. Ward!

Książę cierni

Syn Cienia Jon Sprunk

Mark Lawrence

Syn Cienia to pierwszy tom przygodowej trylogii fantasy dla fanów twórczości takich autorów jak Brent Weeks, Brandon Sanderson czy Joe Abercrombie.

Najlepszy debiut fantasy od czasów „Pieśni Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina! Książe cierni to pierwsza część nowej, pasjonującej trylogii fantasy Upadłe Imperium. Najlepsza książka jaką przeczytałem w całym roku! - Peter V. Brett, autor „Malowanego człowieka”

W plebiscycie Fantasy Book Critic Syn Cienia został uznany za numer 2 w kategorii najlepszy debiut fantasy roku!

Pierwszy grób po prawej Darynda Jones Pierwszy grób po prawej to początek bestsellerowej serii o przygodach Charley Davidson, prywatnej detektyw i... kostuchy. Seria napisana przez debiutującą autorkę Daryndę Jones z miejsca podbiła serca czytelników i zawojowała listy bestsellerów. J. R. Ward, bestsellerowa autorka Bractwa Czarnego Sztyletu, napisała: „Najlepszy debiut ostatnich lat! Przezabawny i wzruszający, seksowny i pełen niespodzianek... Musicie to przeczytać!”

w w w . p a p i e r o w y k s i e z y c . p l


Spis treści

W numerze   Za pan brat z mobilną technologią Numer 6 (189)

Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, Jarosław Górski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Tomasz Nowak, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg

Po kilku latach szybkiego wzrostu, kiedy powstawało coś z niczego, rynek książki audio wyraźnie zwolnił tempa. Wzrasta wprawdzie liczba nowych tytułów, poszerza się oferta, powstają nowe sklepy, nowe formy promocji, ale jednocześnie zmniejsza się średnia sprzedaż pojedynczego tytułu, a także rośnie cena nowych pozycji – podsumowuje miniony rok na rynku książek audio Łukasz Gołębiewski. W 2011 roku pojawiło się kilka niebezpiecznych tendencji. Po pierwsze, obniżyła się jakość wielu nagrań. Na rynek nagrań audio próbują wkraczać wydawcy książek, którzy nie mają żadnego doświadczenia w pracy z lektorem i tanim sumptem wypuszczają byle jak nagrane buble. Plagą są błędy w wymowie nazw własnych miejscowości i obcych wyrazów, czasami żenujące błędy w wymowie nazwisk. Jakość realizacji dźwięku też często pozostawia wiele do życzenia, pliki nagrywane są zbyt cicho lub poddawane zbyt dużej kompresji, często wydawca nie przywiązuje też wagi do tego by dzielić długie pliki z rozdziałami książek na mniejsze, co ułatwia korzystanie z nich na telefonach komórkowych. Zatrudniani są też często kiepscy lektorzy, co sprawia, że słuchanie staje się udręką. Druga niepokojąca tendencja, to dość znaczący wzrost średniej ceny nowości, do końca 2009 roku było to ok. 20 zł, potem w 2010 roku 25 zł, dziś jest to ok. 30 zł. Brakuje zróżnicowania cen pomiędzy wydaniem w pudełku na płycie CD, a wydaniem dostępnym wyłącznie cyfrowo do ściągnięcia ze strony internetowej sklepu. Są jednak także pozytywy. Przede wszystkim dynamicznie rozwijająca się oferta. Już nie tylko lektury szkolne, kryminał i sensacja oraz bajeczki dla dzieci. Teraz w formacie audio można znaleźć „Wyznania” św. Augustyna, dzieła Kapuścińskiego, poradniki biznesowe, reportaże Szczygła i Tochmana, publicystykę polityczną, religijną i filozoficzną, potężny jest wybór literatury pięknej polskiej i tłumaczonej, w tym nieraz wydania trwające po ponad 30 godzin     14 – 24

Sekretariat: Kamila Bauman

Dyktatury boją się wyobraźni

Kolportaż: Elżbieta Habiera

15 maja zmarł Carlos Fuentes, najwybitniejszy prozaik meksykański. Dusza rewolucjonisty, ale jednocześnie wielki patriota, wedle kryteriów europejskich powiedzielibyśmy, że nacjonalista, doskonale wpisywał się w powojenną historię Meksyku, kraju kontrastów, żyjącego w cieniu północnego hegemona. Autor niezwykle różnorodny, płodny, zachwycający bogactwem języka, metaforyki mocno osadzonej w meksykańskich mitach i wierzeniach, jednocześnie komentator polityczny i publicysta – jak pisze o nim Łukasz Gołębiewski. W najnowszym wydaniu wspominamy pisarza, publikujemy również wywiad. Zobowiązania pisarzy wiążą się, przede wszystkim, z obszarami wyobraźni i języka. A bez posługiwania się wyobraźnią i językiem nie może przetrwać żadne społeczeństwo. To nie przypadek, że w państwach totalitarnych palono książki, że skazywano – a i skazuje się dziś – pisarzy na wygnanie. Dyktatury obawiają się języka, boją się wyobraźni – powiedział Carlos Fuentes w rozmowie Łukaszowi Gołębiewskiemu i Krzysztofowi Masłoniowi     26– 29

Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50 Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Łamanie: Tatsu

tatsu@tatsu.pl

Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski Prenumerata: 1)  Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2)  RUCH S.A. (kraj): www.ruch.pol.pl 3)  Garmond Press Kraków: www.garmond.com.pl 4)  Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl

2

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Książki miesiąca „Pióro” Marka Nowakowskiego oraz „Nowa Ziemia” Julianny Baggott     34 „Itinerarium” Jakuba Sikory oraz „Prawo prasowe. Komentarz” Wojciecha Lisa, Piotra Wiśniewskiego i Zbigniewa Husaka     35

Proponujemy także Wydarzenia 6 – 9 • Bestsellery 10 – 12 • Koszyk z książkami tają inni 31 • Galernicy niewrażliwości 32 • Między wierszami Marka Ławrynowicza 38 • Recenzje 36 – 52 p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

30 • Co czy33 • Felieton

c z e r w i e c

2 0 1 2


Nowa powieść Anny J. Szepielak Dostępna także jako E-BOOK

www.annajszepielak.blogspot.com

PATRONI MEDIALNI:

Jak szalona kotka ocaliła rodzinę

Myślicie, że to Marley był mistrzem świata w demolce? W takim razie poznajcie Kleo... PATRONI MEDIALNI:

www.kleo.nk.com.pl


Nasze patronaty i nowości

Nowości wydawnicze

Patronaty

Polecamy inne nasze czasopisma:

Miejsca objęte patronatem 1. Klub Księgarza 2. Salony Biblioteki Narodowej: • Salon Pisarzy i Salon Wydawców

Biblioteka Analiz – dwutygodnik, roczna prenumerata 900 zł. Notes Wydawniczy – miesięcznik, roczna prenumerata 170 zł. Wiadomości Księgarskie – kwartalnik, roczna prenumerata 36 zł. Wyspa – kwartalnik, roczna prenumerata 40 zł. Neurokultura – medium zaangażowane „Neurokultura” adresowane jest do osób zainteresowanych najnowszą literaturą polską i europejską, kulturą, sztuką oraz szeroko rozumianą problematyką społeczną. Celem pisma poza promowaniem najnowszej kultury jest poszukiwanie alternatyw dla obecnej rzeczywistości, a także sposobów działania na rzecz wolności, sprawiedliwości, praw człowieka, różnorodności oraz świata wolnego od dyskryminacji, dominacji, wyzysku i degradacji przyrody. „Neurokultura” prezentuje publicystyczne komentarze społeczno-polityczne, jak i artykuły o charakterze teoretycznym, głównie z zakresu filozofii, socjologii, politologii, ekonomii, antropologii kulturowej, gender, a także teksty literackie. Osoby tworzące redakcję zaangażowane są w lokalne i międzynarodowe inicjatywy antywojenne i antyrasistowskie, feministyczne, ekologiczne, na rzecz praw pracowniczych i socjalnych, edukacji społecznej i samorządności. Cena 12 zł.

Antologia [kwartalnik literacki] – Nowe pismo literackie w rodzinie czasopism Biblioteki Analiz. „Antologia” wprowadza w arkana najnowszej literatury (amerykańskiej, polskiej, niemieckiej, ukraińskiej i wielu innych) i przeznaczona jest dla czytelników, którzy interesują się najnowszą literaturą, którzy śledzą jej nurty i ciekawi są tego, co ma do powiedzenia najmłodsze pokolenie, tak w Polsce jak i za jej granicami. Redaktorami pierwszego zeszytu są: Dariusz Szymanowski, Piotr Siwecki i Piotr Makowski, a w zeszycie zawarte są utwory Tomasza Białowskiego, Aminy Cain, Krzysztofa Fałata, Scotta Garsona, Evelyn Hampton, Antoniego Janowskiego, Jasona Jordana, Piotra Makowskiego, Teresa Marksa, Coreya Meslera, Carola Novacka, Douga Smitha, Bena Tanzera, J.A.Tylera i Anny Vesenny. Cena 15 zł. „Rozmowy o rynku książki 11” – zbiór wywiadów z przedstawicielami branży wydawniczo-księgarskiej, drukowanych w 2011 roku na łamach dwutygodnika „Biblioteka Analiz”. Poruszane tematy dotyczyły zarówno aktualnych wydarzeń, jak i długofalowych problemów rynku książki. Cena 40 zł.

Książki objęte patronatem (w ciągu 3 ostatnich miesięcy) 1. Jirafa Roja: • Sara Antczak Klatka – V 2012 2. Egmont: • Julianna Baggott Nowa Ziemia – V 2012 3. Hachette Polska: • Adam Blake Oszustwo znad Morza Martwego – IV 2012 4. Wilga: • Agnieszka Frączek Co się słyszy w ciszy – V 2012 • Wanda Chotomska Wiersze i wierszyki dla najmłodszych – VI 2012 5. Fabryka Słów: • Jarosław Grzędowicz seria Pan Lodowego Ogrodu – V 2012 6. Bukowy Las: • Ellis Avery Ostatni akt – IV 2012 • Jolanta Kosowska Niepamięć – VI 2012 7. Mała kurka: • Jennifer Clement Trucizną mnie uwodzisz – IV 2012 • Jane Borodale Księga ogni – VI 2012 8. Nasza Księgarnia: • Małgorzata Gutowska-Adamczyk Opowieści pana Rożka – IV 2012 9. Smak Słowa: • Hisham Matar Anatomia zniknięcia – IV 2012 • Jusuf Idris Grzech – IV 2012 10. Sonia Draga: • S.J. Watson Zanim zasnę – IV 2012 11. Impuls: • Przemysław Paweł Grzybowski Doktor klaun – VI 2012 • Czesław Kupisiewicz Dydaktyka – VI 2012 12. Mamania: • Sylwia Chutnik Mama ma zawsze rację – VI 2012 Konkursy Nagroda im. Jerzego i Hanny Kuryłowiczów – dla tłumaczy literatury naukowej. Nagroda im. Jerzego Skowronka – dla autorów i wydawców książek historycznych. Nagroda im. Karla Dedeciusa – dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej oraz niemieckich tłumaczy literatury polskiej. Nagroda Donga – celem konkursu jest promocja najbardziej wartościowych książek dla dzieci. Nagroda Literacka m.st. Warszawy. Ogólnopolski Konkurs Rymkiewiczowski. Targi książki w 2012 roku

„Rynek książki w Polsce 2011” – kompendium wiedzy o rynku wydawniczo-księgarskim. Analiza zmian, prognozy rozwoju poszczególnych segmentów rynku, szczegółowo omówione największe wydawnictwa, hurtownie i sieci księgarskie, charakterystyki firm, informacje o obrotach, sprzedaży książek, zatrudnieniu itp. Edycja pięciotomowa – „Wydawnictwa”, „Dystrybucja”, „Poligrafia”, „Papier” oraz „Who is Who”. Cena tomu I – 40 zł, tomu II – 35 zł, tomu III – 25 zł, tomu IV – 25 zł, tomu V – 30 zł.

4

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Poznańskie Spotkania Targowe – Książka dla Dzieci i Młodzieży, Poznań 3-5 II 17. Targi Edukacyjne EDUKACJA, Kielce 28-30 III XVIII Targi Wydawców Katolickich, Warszawa 20-22 IV 3. Warszawskie Targi Książki, Warszawa 10-13 V VIII Kiermasz Wydawców Katolickich, Katowice 1-2 VI Targi Książki Historycznej, Kraków, 13-15 IX II Salon Ciekawej Książki, Łódź, 7-9 XII p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


KUP PRZEWODNIK PASCALA

7-DNIOWE ZAGRANICZNE UBEZPIECZENIE TURYSTYCZNE

DOSTANIESZ GRATIS szczegóły: www.link4.pl/pascal Promocja dotyczy przewodników z serii Przewodnik ilustrowany oraz Przewodnik praktyczny

NOWA SERIA PRZEWODNIKÓW KIESZONKOWYCH przygotowane przez polskich autorów dla polskich turystów • nowoczesny układ • szybkie wyszukiwanie informacji • praktyczne porady • pomysł na miasto w jeden dzień • optymalne trasy • najlepsze knajpki

JAK DOSTAĆ UBEZPIECZENIE? 1. Kupujesz przewodnik Pascala i zachowujesz paragon 2. Aktywujesz ubezpieczenie dzwoniąc pod numer (22) 444 44 78 3. Otrzymujesz polisę mailem i jedziesz bezpiecznie na wakacje Wybierasz się na 10 dni? Wystarczy, że dokupisz ubezpiecznie na brakujące 3 dni. W ramach ubezpieczenia Link4 zapewnia:  pokrycie kosztów leczenia  ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków  ochronę prawną  assistance  pokrycie kosztów ratownictwa


Wydarzenia   Ikar dla „Notesu Wydawniczego”

Nagroda Kuryłowiczów dla najlepszych tłumaczy literatury naukowej

W

Na nowości jednak 20, nie 30 milionów

B

iblioteka Narodowa zainaugurowała pro gram „Zakup nowości wydawniczych do bibliotek” na rok 2012. W tym roku minister kultury wprowadził do programu istotną modyfikację: co najmniej jedna trzecia z liczącej 20 mln zł dotacji ma zostać przeznaczona na zakup publikacji dziecięcych i młodzieżowych. Potwierdza się więc, że na ten rok minister przeznaczył na zakup nowości jedynie 20 mln zł, a nie deklarowane 26 marca podczas jubileuszu kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”, 30 mln zł. (pw)

Katoliccy wydawcy w Katowicach

W

terminie 1-2 czerwca w Gmachu Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (ul. Jordana 18) zorganizowano VIII Kiermasz Wydawców Katolickich. Organizatorem imprezy była Księgarnia św. Jacka. Bogaty program imprez towarzyszących kiermaszowi obejmował m.in. konferencje, spotkania z pisarzami, promocje nowości wydawniczych. fot. Archiwum KSJ

Podobnie jak w poprzednich latach Kiermasz Wydawców Katolickich był częścią Metropolitalnego Święta Rodziny, organizowanego wspólnie przez lokalne samorządy. Jednym z głównych punktów kiermaszu było V Dyktando dla Rodzin. Podczas tegorocznej edycji katowickiej imprezy wystawienniczej Biblioteka Śląska zainaugurowała akcję tworzenia „Metropolitalnego Archiwum Rodzinnego”. (pw)

PIW w roku 2011

Ł

ączny przychód, znajdującego się obecnie    w likwidacji, Państwowego Instytutu Wydawniczego w ubiegłym roku osiągnął poziom 6

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Górą fizyka z astronomią

N

agrodę im. Jerzego i Hanny Kuryłowiczów dla tłumacza literatury naukowej przyznano w tym roku dwóm parom tłumaczy: Ewie L. Łokas i Bogumiłowi Bieniokowi oraz Urszuli i Mariuszowi Seweryńskim (na zdjęciu). Oficjalne ogłoszenie wyników odbyło się 12 maja podczas 3. Warszawskich Targów Książki. Ewę L. Łokas i Bogumiła Bienioka uhonorowano nagrodą za przekłady publikacji „Cykle czasu” Rogera Penrose’a (Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2011) i „Przestrzeń czasu zerowego” Gäntera Nimtza i Astrid Haibel (Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2012). Ewa L. Łokas jest absolwentką fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pracując w Centrum Astronomicznym PAN w Warszawie uzyskała stopień doktora habilitowanego nauk fizycznych w dziedzinie astronomii. Jest autorką licznych publikacji w renomowanych czasopismach naukowych. Bogumił Bieniok to absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Nagroda im. Jerzego i Hanny Kuryłowiczów ex aequo przypadła Urszuli i Mariuszowi Seweryńskim za przekłady publikacji „Kosmiczny krajobraz” Leonarda Susskinda (Prószyński i S-ka, 2011) i „Kwantowy świat” Manjita Kumara (Prószyński i S-ka 2012). Mariusz Seweryński jest absolwentem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, magistrem astronomii, który od lat tłumaczy książki z języka angielskiego. Jego dorobek translatorski obejmuje ponad 20 publikacji. Urszula Seweryńska to absolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, magister astronomii. Popularyzację nauki realizuje poprzez nauczanie matematyki i fizyki oraz dokonywanie przekładów z języka angielskiego książek popularnonaukowych. Wspólnie z mężem przetłumaczyła osiem publikacji. Wyróżnienie przyznano Monice Apps – polonistce, językoznawcy, redaktorce i tłumaczowi języka angielskiego za przekład publikacji „13 rzeczy, które nie mają sensu” Johna D. Barrowa (Wydawnictwo Literackie, 2011) i „Jak wygrać na loterii?” Michaela Brooksa (Wydawnictwo Literackie, 2011). Nagroda przyznawana jest corocznie od 2003 roku przez jury, w którego skład wchodzą przedstawiciele Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich oraz przedstawiciele wydawnictw naukowych, z którymi przez wiele lat współpracował Jerzy Kuryłowicz. Skład Jury w 2012 roku: Aniela Topulos (przewodnicząca), Piotr Dobrołęcki, Andrzej Janik, Teresa Korsak, Jerzy Polaczek, Anna Szemberg, Jarosław Włodarczyk oraz Ewa Tenderenda-Ożóg (sekretarz). Fundatorem nagrody jest Andrzej Kuryłowicz, właściciel wydawnictwa Albatros, syn zmarłego w październiku 2002 roku wybitnego tłumacza Jerzego Kuryłowicza oraz Hanny Kuryłowicz, która zmarła 11 października 2010 roku. (pw) fot. Ewa Tenderenda-Ożóg

d wudziestolecie pisma, za dokonania na polu rozpoznawania i analiz rynku książki, zachowując w dobrej pamięci znaczący wkład w ustanowienie Nagrody Sezonu WydawniczoKsięgarskiego Ikar – napisano w uzasadnieniu przyznania Specjalnego Ikara 2012 – wyróżnienia przyznanego redakcji wydawanego przez Bibliotekę Analiz „Notesu Wydawniczego”. (pw)

ponad 2,35 mln zł, z czego przychód ze sprzedaży książek wyniósł 1,59 mln zł (spadek o 11 proc. w stosunku do 2010 roku). Kapitały własne PIW wyniosły w 2011 roku 21,7 mln zł. Firma miała też 849 tys. zł zysku netto. Na koniec roku w wydawnictwie zatrudnionych było 17 pracowników etatowych. Pomimo wielu trudności PIW wydał w tym okresie aż 44 tytuły, w tym 37 nowości. Łączny nakład opublikowanych książek wyniósł 70 tys. egz., a sprzedaż 38 tys. egz. Średnia cena książki (cena zbytu) w 2011 roku wyniosła 22,50 zł. Struktura sprzedaży kształtowała się następująco: książki historyczne – 40 proc., beletrystyka – 30 proc., książki popularno-naukowe – 30 proc., natomiast struktura przychodów ze sprzedaży: 90 proc. dystrybutorzy i 10 proc. internet i własna księgarnia. (pw)

Konkurs Rymkiewiczowski

C

elem tego ogólnopolskiego przedsięwzięcia jest popularyzacja czytelnictwa, literatury polskiej i jej historii oraz historii Polski. „Idealnym medium jest właśnie twórczość Jap r z e d s t a w i a

rosława Marka Rymkiewicza – prawdziwego człowieka renesansu: poety, historyka, historyka literatury, eseisty, pisarza, dramaturga, komediopisarza, imitatora, tłumacza i krytyka literackiego. To postać znana z pierwszych stron gazet – ale także twórca, którego dorobek analizowany jest w szkołach i na uniwersytetach w całej Polsce” – czytamy dalej w komunikacie nadesłanym przez organizatorów. Konkurs skierowany jest do uczniów szkół ponadgimnazjalnych oraz studentów. Zadaniem uczestników jest napisanie analizy, recenzji lub eseju (w zależności od kategorii wiekowej i wybranego tematu). Lista tematów konkursowych obejmuje dwa tematy dla szkół i trzy dla uczelni. Prace należy nadsyłać do 1 września drogą elektroniczną na adres: konkurs_rymkiewiczowski@wp.pl. Na zwycięzców czekają nagrody pieniężne i rzeczowe oraz publikacja ich tekstów w prasie.

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Wydarzenia Konferencja Rymkiewiczowska oraz gala wręczenia nagród odbędą się 27 października w Teatrze Letnim w Milanówku. (pw)

Współpraca WSiP i Cornelsen

W

ydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne podpisały umowę licencyjną z wiodącym niemieckim wydawnictwem edukacyjnym Cornelsen. Dzięki temu WSiP mają zyskać możliwość wejścia w dwa nowe segmenty: szkół językowych oraz szkół wyższych, a także wzbogacić ofertę w segmencie szkolnym. WSiP będzie wyłącznym wydawcą oraz dystrybutorem dwóch popularnych i docenianych serii edukacyjnych –

„Studio d” i „Prima” przeznaczonych do nauki języka niemieckiego. Obydwie serie będą dostępne na polskim rynku od września 2013 roku. Obecnie WSiP ma wiodącą pozycję na rynku podręczników do nauczania języka niemieckiego, zarówno w gimnazjach, jak i w szkołach ponadgimnazjalnych. Flagowym cyklem jest „Alles klar”, który z łączną sprzedażą ponad 3,3 mln egz. od lat jest najchętniej używanym podręcznikiem do języka niemieckiego w Polsce. (pw)

Świetlicki z Silesiusem

W

t ym roku do konkursu Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius zgłoszono ponad 112 tytułów. Laureatem za całokształt

Lucie Di Angeli Ilovan, autorka „Zniwa gniewu”

Eszelony na stacji w Mołodecznie fot. Archiwum

–  Jak to się zdarzyło, że ktoś o tak niepolskich personaliach, napisał tak arcypolską książkę? –  Jestem Polką z krwi i kości, chociaż niektórzy mogą kwestionować moją polskość. Moje prawdziwe nazwisko brzmi Łucja Ganecka. Lucie Di Angeli Ilovan jest połączeniem nazwiska, jakie otrzymałam po rozwodzie oraz nazwiska mojego drugiego męża, Daniela Ilovana. Jestem „alter-ego” powieściowej Magdaleny. –  W jakich okolicznościach i kiedy opuściła pani Polskę? –  Wyjechałam w grudniu 1965 roku wraz ze świeżo poślubionym mężem Leonardem Mielnikiem na trzymiesięczne odwiedziny do mojej matki, która mieszkała we Francji. Zgodę na wyjazd otrzymaliśmy jedynie dlatego, że mój małżonek miał radzieckie obywatelstwo i podlegał radzieckiemu konsulatowi w Poznaniu, więc sądzono, że jadę w odwiedziny do matki sama. Byłam wówczas w trzecim miesiącu ciąży. Po upływie kolejnych miesięcy, będąc już w zaawansowanej ciąży, na usilne naleganie mojej matki postanowiliśmy zostać we Francji. Mój synek Krzysztof urodził się w czerwcu 1966 roku. We Francji, w laboratorium chemicznym przepracowałam 22 lata. Urodziłam jeszcze dwoje dzieci: córeczki Ginette (w 1969 roku) i Liliene (w 1970 roku). W 1979 roku mój pierwszy mąż odwiedził swoją siostrę w Kalifornii, po kilku miesiącach nas tam ściągnął. Od 1989 roku mieszkam w Portland, stolicy stanu Oregon. –  Czy pani powieść jest li tylko odzwierciedleniem realiów? –  Wszystkie zdarzenia opisywane w „Żniwie gniewu” są prawdziwe. Może dla niektórych czytelników pewne sceny są przerażające, ale niestety taka była wojenna rzeczywistość – nie było litości. Próbowałam jak najwierniej zrekonstruować koszmar dwóch kobiet z dwójką malutkich dzieci. Moja przyrodnia siostra, Oleńka, pamięta do dziś, że długo po wojnie na każde stuknięcie w drzwi uciekała pod łóżko. –  Powieściowi bohaterowie to postacie autentyczne? –  Wszyscy są prawdziwi. Jeśli pan wejdzie na stronę Archiwum Kresowe Stanisława Karlika „Dwie siostry z Wilna” może pan obejrzeć całą moją rodzinę. Są tam stare zdjęcia bohaterów mojej powieści. –  W PRL o Kresach Wschodnich i jej mieszkańcach nie wolno było pisać prawdy, ale na Zachodzie ich świadectwa się ukazywały. Nie próbowała pani już wcześniej chwytać za pióro? –  Pisanie jest moją pasją! Pierwszy poemat napisałam mając siedem lat. W moim życiu trzy razy zmieniałam kraj i trzy razy zaczynałam życie od nowa, z czym wiąże się nowy język, nowa kultura, nowe obowiązki. W komunistycznej Polsce nie miałam szansy rozwinąć mej pasji, ponieważ temat leżący mi na sercu był w tym czasie tabu. Było mi bardzo trudno skonfrontować opowiadania wojenne mojej mamy i cioci z tym, co nam wbijano do głowy w klasie. Dziwiłam się, że matka urodziła się w Polsce, a tam teraz jest Związek Radziecki! Adam Mickiewicz, mój ulubiony poeta, urodził się w Zaosiu, a tam są Sowiety. Dlaczego? Dopiero po wyjeździe na Zachód, kiedy miałam dostęp do prasy francusko- i anglojęzycznej, ułożył mi się prawdziwy obraz Polski w czasie II wojny światowej. Obszerne artykuły o Katyniu podtrzymywały opowiadania mojej mamy o eszelonach stojących na stacji w Mołodecznie wypełnionych tysiącami żołnierzy Wojska Polskiego. Dopiero w Stanach Zjednoczonych ujrzałam po raz pierwszy przedwojenną mapę Polski i jestem bardzo wdzięczna wydawnictwu Zysk, że w trailerze do „Żniwa gniewu” ją umieścił. Rozmawiał Tomasz Zbigniew Z apert b i b l i o t ee kk aa

a n a l i z

p r z e dd ss tt aa w w ii aa

••

k ss ii ąą żż kk ii

twórczości został Marcin Świetlicki. W kategorii „książka roku” wygrał Eugeniusz TkaczyszynDycki, uhonorowany za „Imię i Znamię”. Natomiast Tomasz Bąk otrzymał laur w kategorii „debiut roku” za książkę „Kanada”. Oprócz statuetki Silesiusa autorstwa wrocławskiego artysty Michała Staszczaka, laureat nagrody w kategorii „za całokształt twórczości” otrzymuje 100 tys. zł, zwycięzca w kategorii „książka roku” – 50 tys., zaś w kategorii „debiut roku”” – 20 tys. zł. Oprócz nagrodzonej publikacji o miano najlepszej książki roku walczyły: „Frak człowieka” Jacka Bieruta, „Pokój widzeń” Konrada Góry, „Pałacyk Bertolta Brechta” Edwarda Pasewicza, „Rezydencja Surykatek” Marty Podgórnik, „Wewe” Joanny Roszak oraz „Farsz” Marcina Sendeckiego. W kategorii „debiut roku” nominowano natomiast: „Alteracje albo metabasis” Karola Bajorowicza, „Kanadę” Tomasza Bąka i „Usta Vivien Leigh” Pauliny Korzeniewskiej. (pw)

Norman Davies promuje e-booki

F

irma Woblink przygotowała pierwszy na świecie multibook Normana Daviesa „Orzeł biały, czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919-1920”. Publikacja zawiera m.in. powiększane zdjęcia, elementy wideo, animowane mapy, odgłosy pól bitew czy głos narratora. „Od dawna marzyłem o książce, która dawałaby czytelnikowi coś więcej niż sam tekst, np. animacje czy elementy dźwiękowe. Sam próbowałem wprowadzać do książek historycznych teksty piosenek czy ilustracje. Zawsze jednak miałem poczucie niedosytu. Nareszcie mam przed sobą książkę, która mówi do czytelnika i wchodzi z nim w interakcję. Szczerze kibicuję takim przedsięwzięciom i wierzę, że to właśnie nowy kierunek, w jakim zmierza książka” – mówi prof. Norman Davies. (pw)

Bajkowa Parada na Dobrych Stronach

T

egoroczna edycja wrocławskiej imprezy targowej upłynęła pod znakiem spotkań z wydawcami z całej Polski, licznych nagród, bogatego programu artystycznego, w tym warsztatów literackich, plastycznych, edukacyjnych i aktorskich. Dobre Strony otworzyła Bajkowa Parada, która zgromadziła rzeszę najmłodszych czytelników, Bajarzy i Moli Książkowych. Podczas targów ogłoszono również zwycięzcę konkursu Dobre Strony 2012 – Nagroda Prezydenta Wrocławia została przyznana Wydawnictwu Media Rodzina za książkę Iwony Chmielewskiej „Pamiętnik Blumki”. Laureat otrzymał statuetkę i czek o wartości 30 tys. zł. Zgodnie z regulaminem wydawca przeznaczy nagrodę na wydanie kolejnej książki dla czytelnika do lat 16. Po raz pierwszy Dobrym Stronom towarzyszył konkurs o nazwie „A to moja bajka właśnie…” skierowany do dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych i gimnazjów. Zadaniem jego uczestników jest napisanie bajki, baśni lub ••

z ei er cw i i ee ńc kc w

22 00 01 52

77


Wydarzenia   Czytelnie Uśmiechu w szpitalach dziecięcych

Obawa przed monopolem

D

wa największe międzynarodowe stowarzyszenia wydawców – International Publishers Association (Międzynarodowe Stowarzyszenie Wydawców) oraz Federation of European Publishers (Federacja Wydawców Europejskich) skierowały do Komisji Europejskiej listy otwarte w sprawie wprowadzanego przez polski rząd projektu „Cyfrowa szkoła”. W ich liście czytamy m.in.: „Polska, jako trzeci kraj w Europie – po Hiszpanii (Katalonii) i Norwegii – rozpoczęła projekt cyfryzacji treści edukacyjnych w sposób, który zagraża całej branży wydawniczej w kraju. Rząd zapowiedział przetarg na cyfrowe podręczniki, które będą przekazane uczniom i nauczycielom bezpłatnie, na podstawie licencji Creative Commons. Przetarg przewiduje jednorazowe honorarium dla autorów i wydawców oraz przyjęcie modelu jednego podręcznika do każdego przedmiotu. Skutkiem tego byłoby przyznanie monopolu jednemu dostawcy treści, a tym samym zaniechanie najlepszych praktyk w dziedzinie konkurencyjności”. Większość polskich wydawców edukacyjnych sprzeciwia się planom digitalizacji kontentu cyfrowego na zasadach zaproponowanych przez resort edukacji oraz ministerstwo administracji i cyfryzacji. Wyrazem tego był swoisty bojkot przeprowadzonego przez Ośrodek Rozwoju Edukacji konkursu na partnerów merytorycznych projektu „E-podręczniki do kształcenia ogólnego”, w ramach którego wybrane mają zostać podmioty, które przygotują cyfrowe podręczniki dla segmentów: edukacja wczesnoszkolna, przedmioty humanistyczne, przedmioty przyrodnicze oraz matematyka i przedmioty informatyczne. Większość z czołowych oficyn nie wzięła udziału w tym przedsięwzięciu. „E-podręcznik oparty na idei wolnych zasobów uniemożliwia włączenie do projektu cenionych autorów oraz wykorzystanie materiałów objętych prawem autorskim np. współczesnych utworów literackich, a możliwość modyfikowania podręcznika może zagrozić integralności metody nauczania i w efekcie znacząco obniżyć jakość i komfort edukacji” – mówi, prezentując stanowisko wydawnictw edukacyjnych, Piotr Marciszuk, właściciel wydawnictwa Stentor i wiceprezydent FEP. Według planów polskiego rządu, do 2015 roku miałoby powstać 18 e-podręczników do 14 przedmiotów, pierwsze mają pojawić się w roku 2013. Projekt ma być finansowany głównie ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego – budżet przeznaczony na stworzenie e-podręczników to 32 mln zł. MEN zapowiada, że już pod koniec 2014 roku ma z nich korzystać 40 proc. uczniów i nauczycieli wszystkich typów szkół. (pw) stworzenie autorskiego komiksu. Do konkursu stanęło ponad tysiąc bajek. Jury przyznało trzy nagrody główne i piętnaście wyróżnień. Trzy najlepsze bajki zostaną wydrukowane przez „Gazetę Wrocławską”, a kilkadziesiąt wybranych przez organizatorów konkursu zostanie wydanych w książce, której premiera odbędzie się podczas kolejnych 4.Targów Książki dla Dzieci i Młodzieży Dobre Strony w 2013 roku. (pw)

Kiermasz na Mariensztacie

P

o raz trzeci miasto Warszawa zorganizowało dla swoich mieszkańców niezwykłe targowe wydarzenie – Warszawski Kiermasz Książki na Rynku Mariensztackim, u podnóża Starego Miasta. W kiermaszu wzięło udział blisko 60 wystawców prezentując szeroką ofertą tytułów. Patronat honorowy nad imprezą objęło Polskie Towarzystwo Wydawców Książek. Głównym organizatorem kiermaszu była Stołeczna Estrada, która zapewniła program towarzyszący imprezie z udziałem zarówno autorów, jak i artystów estradowych. Funkcje organizatora wykonawczego imprezy pełniły wspólnie firma Murator Expo oraz spółka Targi Książki (organizator Warszawskich Targów Książki). Teren Kiermaszu podzielono na cztery strefy tematyczne: „poezji”, „literatury pięknej”, „komiksu i fantasy” oraz „strefę dziecięcą”. Największe zainteresowanie zwiedzają8

b i b l i o t e k a

a n a l i z

cych wywołało stoisko Warszawskiej Premiery Literackiej, do którego czytelnicy ustawiali się w kolejkach, aby zdobyć autografy laureatów tej nagrody. (pw)

Transatlantyk dla Yi Lijun

N

agroda Transatlantyk została wręczona po raz ósmy 25 maja. Jej laureatką został Yi Lijun, tłumaczka literatury polskiej na język chiński, uznana literaturoznawczyni i popularyzatorka kultury polskiej w Chinach. Zwycięzczyni jest tłumaczką i emerytowaną profesor w Katedrze Języka Polskiego Pekińskiego Uniwersytetu Języków Obcych. Od blisko 40 lat zajmuje się pracą dydaktyczną i krytycznoliteracką. Do jej największych dokonań należy pierwszy pełny, poetycki przekład na chiński „Pana Tadeusza” dokonany z oryginału, a także tłumaczenie „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. W jej przekładzie ukazały się także: „Sława i chwała” Jarosława Iwaszkiewicza, „Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza, „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza, „Prawiek i inne czasy” oraz „Dom dzienny, dom nocny” Olgi Tokarczuk. Transatlantyk to doroczna nagroda Instytutu Książki przyznawana za wybitne osiągnięcia w promocji literatury polskiej na świecie. Nagrodę stanowi 10 tys. euro oraz pamiątkowa statuetka. (pw) p r z e d s t a w i a

B

iblioteka Narodowa przekaże dublety ksią żek dla dzieci Czytelniom Uśmiechu – kącikom czytelniczym w szpitalach dziecięcych tworzonym przez Fundację Kredyt Banku. „Na początek wybraliśmy z zasobu wymiennego ok. 100 egz. najciekawszych książek dla najmłodszych oraz 100 zabawek, które znalazły się w BN jako dodatki do czasopism” – czytamy w serwisie internetowym narodowej książnicy. Do Czytelni Uśmiechu trafią dublety, książki, które nie zasiliły zbiorów biblioteki i znajdują się w tzw. zasobie wymiennym. Fundacja Kredyt Banku otworzy Czytelnie Uśmiechu z ponad 180 tytułami wartościowej literatury dla młodych czytelników. Powstaną one na 24 oddziałach traumatologii i ortopedii dziecięcej w całym kraju. (pw)

Media Rodzina z książkobusem

Z

okazji obchodów jubileuszu 20-lecia wydawnictwo Media Rodzina przekaże 20 bibliotekom – 20 palet książek, docierając do nich niezwykłym książkobusem. Jego zadaniem jest nie tylko transport książek, ale i promocja czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży. Partnerem akcji jest Fundacja „Cała Polska czyta dzieciom”.

fot. Archiwum

Organizacje wydawców zaniepokojone planami polskiego rządu

„Podczas dni miast, na festynach autobus ustawiony w centrum, na rynku lub przed centralną biblioteką, stanie się ośrodkiem zabaw i warsztatów dla dzieci. Wnętrze autobusu przebudowane niekonwencjonalnie, będzie centralnym elementem prowadzonych działań. Wejście do niego oznacza przekroczenie granicy wyobraźni” – zapowiada poznańska oficyna. (pw)

Nexto dla Orange

P

latforma Nexto stworzyła dla operatora telefonii komórkowej Orange sklep ebooki. orange.pl. Klienci tej firmy na starcie mogą pobrać trzy darmowe książki oraz otrzymują 50proc. zniżkę na wszystkie tytuły. Jednym z udogodnień nowego e-sklepu jest specjalny moduł SMS Premium, który pozwala na zamówienie e-książek lub e-prasy poprzez sms. Po wysłaniu wiadomości tekstowej, której koszt równy jest cenie danego tytułu, na specjalny numer, klient otrzymuje SMS-a z kodem zwrotnym, który pozwala na pobranie wybranej pozycji. (pw)

Nagrody

O

rder Uśmiechu – jedno z najważniejszych wyróżnień w działalności na rzecz dzieci przypadnie w tym roku Bohdanowi Butence.

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Wydarzenia Mistrz polskiej ilustracji dołączy tym samym do grona najznamienitszych osobistości niosących dzieciom radość. Uroczyste wręczenie orderu, czyli pasowanie na jego kawalera, odbędzie się 25 czerwca w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lublinie. Na początku maja ogłoszono wyniki 21. edycji konkursu Nagroda Donga, którego organizatorem jest Polska Sekcja IBBY. Tegorocznym laureatem Dużego Donga jest Wydawnictwo Media Rodzina za książkę „Dwa serca anioła” Wojciecha Widłaka z ilustracjami Pawła Pawlaka. Jak czytamy w uzasadnieniu werdyktu dorosłego jury, nagrody przyznano za „spójność głębokiego i mądrego tekstu oraz szaty graficznej”. Ponadto niezależnie dziecięce jury przyznało Małego Donga wydawnictwu Egmont Polska za cykl książek „Trylogia czasu” Kerstin Gier w tłumaczeniu Agaty Janiszewskiej.

Książka „O, ja cię! Smok w krawacie!” Magdy Wosik i Piotra Rychela (Wydawnictwo Bajka) została uznana najlepszą książką dla dzieci w wieku od 5 do 8 lat w Konkursie „Przecinek i Kropka 2011” organizowanym przez Empik. „Bardzo jest mi bliska ta nagroda, bowiem główny werdykt wydają czytelnicy, a to dla nich przygotowujemy książki” – powiedziała Katarzyna Szantyr-Królikowska, redaktor naczelna wydawnictwa Bajka, odbierając statuetkę i czek na 10 tys. zł. Autorski duet otrzymał po 5 tys. zł. Drugie miejsce w organizowanym przesz Empik plebiscycie czytelników zajął „Pinokio” Carlo Collodiego z ilustracjami Roberto Innocentiego w tłumaczeniu Jarosława Iwaszkiewicza (Media Rodzina), natomiast trzecia pozycja przypadła książce „Zwierzaki cudaki” autorstwa Bibi Dumon Tak z ilustracjami Fleur van der Weel (Wydawnictwo Dwie Siostry).

Filip Springer, autor „Źle urodzonych”

Fenomen powojennego modernizmu fot. Archiwum

b i b l i o t ee kk aa

a n a l i z

p r z e dd ss tt aa w w ii aa

••

k ss ii ąą żż kk ii

Personalia

R

yszard Maćkowiak został dyrektorem na  c zelnym Drukarni Skleniarz w Krakowie. Ryszard Maćkowiak od 1968 roku pracował w Olsztyńskich Zakładach Graficznych. W 1993 roku wygrał konkurs na dyrektora zakładu, a w 1977 roku po jego przekształceniu w spółkę akcyjną został prezesem zarządu. Z olsztyńską drukarnią pożegnał się 1 sierpnia ubiegłego roku.

Zmarła

P

od koniec maja zmarła Renata Łapińska – pedagog, redaktor, menadżer, związana z wydawnictwami edukacyjnymi od początku lat 90. W ostatnim okresie była m.in. członkiem zarządu Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, wcześniej przez wiele lat pełniła funkcję redaktora naczelnego Wydawnictwa Nowa Era, wydatnie przyczyniając się do budowy jego marki i prestiżu, jako jednej z największych oficyn edukacyjnych w Polsce. ••

fot. Archiwum

–  Bez sentymentu patrzyłem na likwidację warszawskiego kina Moskwa (tym bardziej, że zastąpił je komfortowy multipleks) chętnie zburzyłbym osiedle „Za Żelazną Bramą” – wyposażone w klitki z ciemną kuchnią i drzwi balkonowe bez balkonów. Czy pana książka – przyznaję, kunsztowna formalnie i treściowo – nie wpisuje sie przypadkiem w modny dziś nurt wybielania PRL-u? –  Nie odnoszę takiego wrażenia. Pisząc ją starałem się jedynie przywrócić pewne proporcje w ocenie zjawisk i procesów zachodzących w architekturze w tamtym okresie. Budzi bowiem we mnie fundamentalny sprzeciw ocenianie architektury bezpośrednio przez pryzmat epoki, w jakiej ona powstała. Fakt, że te budynki powstały w PRL-u znajduje odzwierciedlenie w technologii, materiałach czy ograniczeniach normatywowych, jakie towarzyszyły ich budowie. To wpłynęło na ich ostateczny kształt, ale wpływało też na pracę architektów. Starałem się dostrzec wartość architektury, która kryje się pod tymi PRL-owskimi ograniczeniami. To, że osiedle Za Żelazną Bramą jest takie jakie jest, to nie wina architektów tylko normatywów ustalonych przez władze. A moja książka jest o architekturze i jej twórcach, nie o władzy. –  Odkrywa pan szczegóły biograficzne cenionych architektów Witolda Lipińskiego czy Haliny Skibniewskiej, natomiast życiorys Macieja Nowickiego jest bardzo lakoniczny. Nie wiadomo też, czemu u pana Maurycy Jan Lewiński zmienił personalia na Marek Leykam? –  Rozdział o Nowickim celowo jest taki krótki. Życie twórcze tego architekta było mgnieniem, nie zdążyło się rozpocząć, a już się skończyło. Chciałem w ten sposób dać jedynie sygnał, że przed tymi wszystkimi, których opisałem później, był ktoś taki – człowiek, który jednym projektem zrewolucjonizował architekturę. I po którym projekt musiał kończyć sam Corbu. Te dwa fakty w wystarczający sposób podkreślają jego wielkość i tragizm tamtej biografii. Jeśli zaś chodzi o Lewińskiego/Leykama – nikt na to pytanie nie umiał odpowiedzieć, z jego synami włącznie. Przywoływane były takie powody jak chęć odwołania się do swoich wschodnich, tatarskich korzeni albo potrzeba podkreślenia swojej oryginalności/ nietuzinkowości – którą to potrzebę Leykam z pewnością miał silnie rozbudowaną. Żaden z tych argumentów nie wydaje mi się szczególnie przekonywujący. –  Czym kierował się pan wybierając obiekty do książki? –  Próbując zrozumieć fenomen polskiego modernizmu powojennego sięgnąłem po przykłady opisane w książce i wiele innych, które się w niej nie znalazły. W toku zbierania materiałów okazało się bowiem, że nie stoją za nimi wystarczająco mocne historie, nie ma do nich źródeł/ rozmówców bądź po prostu nie intrygują mnie. Ta książka jest cyklem reportaży – a reportaż jest z definicji gatunkiem subiektywnym. Dokonując takiej a nie innej selekcji chciałem uniknąć posądzenia, że przygotowuję książkę, która będzie o „najwybitniejszych architektach epoki” albo „najwybitniejszych realizacjach” , albo będzie pokazywała „jedyną prawdę o tej architekturze”. Nie jestem upoważniony do przygotowywania takich opracowań – to zadanie dla historyków sztuki i krytyków. Moja książka ma odpowiadać na pytania, ale przede wszystkim rodzić nowe. I mam nadzieję, że tak się dzieje. Rozmawiał Tomasz Zbigniew Z apert

W ostatnim dniu maja wręczono nagrody laureatom XI Konkursu literackiego Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Nagrody przyznano w czterech kategoriach: poezja, proza, esej oraz literatura dla dzieci i młodzieży. Otrzymali je kolejno: Maciej Robert za tom „Collegium Anatomicum” (Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu), Justyna Bargielska za „Obsoletki” (Czarne), Wojciech Nowicki za „Dno oka. Eseje o fotografii” oraz Iwona Chmielewska za książkę autorską „Pamiętnik Blumki” (Media Rodzina). „Włoskie szpilki” Magdaleny Tulli zwyciężyły w pierwszej edycji Ogólnopolskiej Nagrody Literacką dla Autorki „Gryfia 2012”. Ogłoszenie nazwiska laureatki nagrody odbyło się w czasie pierwszej edycji Festiwalu Literatury Kobiet w Szczecinie (17-19 maja). Do konkursu mogły być zgłaszane „książki literackie oraz tomy z różnych dziedzin humanistyki o walorach literackich”. Do pierwszej edycji Gryfii nadesłano ok. 60 książek, z czego do finału nominowano osiem. Poza laureatką były to: „Nikt nie jest samotną wyspą, ale wszyscy bardzo się staramy” – Natalii Bobrowskiej, „Nietoperz w świątyni. Biografia Jerzego Nowosielskiego” – Krystyny Czerni, „Enerdowce i inne ludzie” – Brygidy Helbig, „Mikołajska. Teatr i PRL” – Joanny Krakowskiej, „Rezydencja surykatek” – Marty Podgórnik, „Dom żółwia. Zanzibar” – Małgorzaty Szejnert oraz „Londyńczycy” – Ewy Winnickiej. Laureatką XVII Ogólnopolskiego Konkursu im. Arkadego Fiedlera o Nagrodę Bursztynowego Motyla została Paulina Wilk, autorka książki „Lalki w ogniu. Opowieść z Indii” (Carta Blanca). Nagrodę od 1994 roku przyznaje Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu.

z ei er cw i i ee ńc kc w

22 00 01 52

99


Bestsellery

Książki czerwca

Cofamy wskazówki zegara „Więzień nieba” ( Muza) to na pewno najlepsza powieść Carlosa Ruiza Zafona od czasu „Cienia wiatru”. Występują w niej ci sami co w „Cieniu…” bohaterowie, włącznie z Ferminem Romero de Torres, który – jak się okazuje – mawiał, że „gdyby don Isaac Albeniz był Murzynem, jazz, podobnie jak wielki kompozytor i herbatniki w puszce, narodziłyby się w Camprodon, po czym – dodawał – że ta muzyka i szpiczaste staniki tak wspaniale demonstrowane przez jego ukochaną Kim Novak, którą razem podziwialiśmy na przedpołudniowych seansach w kinie Femina, należały do największych wynalazków XX wieku, jak dotąd przynajmniej”. Tom wierszy Wisławy Szymborskiej „Wystarczy” (a5) przynosi i takie wiersze: Każdemu kiedyś ktoś bliski umiera między być albo nie być zmuszony wybrać to drugie. Ciężko nam uznać, że to fakt banalny, włączony w krąg wydarzeń, zgodny z procedurą; prędzej czy później na porządku dziennym, wieczornym, nocnym czy bladym porannym; i oczywisty jak hasło w indeksie, jak paragraf w kodeksie, jak pierwsza lepsza data w kalendarzu. Camilla Läckberg to obecnie najpopularniejsza w Skandynawii żyjąca autorka kryminałów. Takich jak „Fabrykantka aniołów” (Czarna Owca). Tu Patrick Hedstrom wyjaśnia zagadkę z niezbyt odległej przeszłości. „Płatki na wietrze” – kontynuacja „Kwiatów na poddaszu” Victorii C. Andrews (Świat Książki). Saga rodzinna plus horror to rzadkie połączenie, tu przyniosło jednak sukces. „Wszyscy mamy tajemnice” (Albatros) – dziesiąta powieść Harlana Cobena o Myronie Bolitarze. W powieści tej ratuje małżeństwo jednej ze swoich pierwszych klientek, a zarazem odsłania nieco swojej tajemniczej przeszłości. 10

b i b l i o t e k a

a n a l i z

„Rzeki Hadesu” (Znak) to ostatnia część lwowskiej serii kryminałów Marka Krajewskiego z komisarzem Edwardem Popielskim w roli głównej. Żeby w pełni usatysfakcjonować czytelnika, w akcję przeniesioną na trochę do powojennego Wrocławia, autor wmieszał jeszcze Eberharda Mocka z kryminałów z Breslau w tytułach. Trochę przesadził. Tak jakoś niezauważalnie, Nicholas Sparks, autor „Dla Ciebie wszystko” (Albatros) doczekał się przydomku: „Król romansu”. Tyle, że w tej powieści opowiada o późnym, a właściwie odgrzanym uczuciu czterdziestolatków. Smakuje jak wszystkie dania z mikrofalówki. Tak samo. W porównaniu ze Sparksem, Małgorzata Kalicińska w „Lilce” (Zysk i S-ka) idzie krok naprzód. U niej życie zaczyna się po pięćdziesiątce. Jedną z bohaterek „Kobiet dyktatorów” Diane Ducret (Znak) jest Elena Ceausescu, tak opiewana przez poetów: Bądź błogosławiona, mądra kobieto! Otoczona miłością narodu, Erudytko, polityku i matko w jednej osobie, O ty, wspaniały przykładzie uroku i mądrości, Za tobą zawsze będziemy dążyli z miłością, Bądź na zawsze szczęśliwa, ty wieczny symbolu Bohaterek rumuńskich, bo samaś stała się bohaterką, Stoisz na czele naszego kraju u boku jego bohatera Trzeba przyznać, że nasi poeci o Zofii Gomułkowej czy Stanisławie Gierek wierszy nie pisali. Sagę Virginii C. Andrews o rodzeństwie Dollangangerów poza „Kwiatami na poddaszu” (Świat Książki) i „Płatkami na wietrze” tworzą – o czym informujemy na wszelki wypadek – „A jeśli ciernie…”, „Kto wiatr sieje…” i „Ogród cieni”. „Arabska krew” – kontynuacja „Arabskiej żony” i „Arabskiej córki” Tanyi Valko (Próp r z e d s t a w i a

szyński i S-ka). Nie ulega kwestii, że gra się tutaj na nastrojach antymuzułmańskich. Dlaczego „Dziennik norymberski” G.M.Gilberta, amerykańskiego psychologa, który miał swobodny dostęp do wszystkich sądzonych w wielkim procesie zbrodniarzy nazistowskich ukazuje się w Polsce dopiero dzisiaj? Przez takie np. opisy reakcji oskarżonych na „rewelacje” zawarte w rosyjskim akcie oskarżenia przedstawionym przez generała Rudenkę: „Goering stwierdził: ‘Nie pomyślałem, że mogą być tak bezwstydni, aby wspomnieć o Polsce’. Zapytałem; ‘Dlaczego uważa pan to za bezwstydne?’. ‘Ponieważ zaatakowali [ją] w tym samym czasie co my. To wszystko było sprawą uzgodnioną wcześniej’. (…) Powiedział Fritzschemu: ‘Zastanawiam się, czy będą mieli czelność wspomnieć o tym w swoich gazetach’. ‘Nie, to nie jest ten rodzaj bzdur, który lubią drukować w rosyjskich gazetach’”. Cytat z „Wyśpiewam wam wszystko” Urszuli Dudziak (Kayax Production), a właściwie z Janusza Głowackiego, z którym autorka udała się w latach 90. w Nowym Jorku na imprezę zorganizowaną przez „Nowy Dziennik”: „Idę z Januszem środkiem sali, podchodzi do nas znana poetka Anna Frajlich. Przed nią idzie jej wielki biust. Witamy się, a Janusz mówi: ‘O rany, jakie piersi’. Anna na to: ‘Ale mam też talent’. ‘Talent to ma każdy’ – odpowiedział”. Na terenach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem z Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów, zmuszanych przez władze do składania upiornej daniny. Co roku muszą przekazać dziewczynę i chłopca od 12 do 16 lat, by wzięli udział w „Głodowych igrzyskach”, makabrycznym reality show. „Igrzyska śmierci. Trylogia” Suzanne Collins (Media Rodzina) opowiadają o tym wszystkim w sposób, nie da się ukryć, nieco rozwlekły. „Przywiązuję do tych zapisków szczególną wagę i jest tak nie tylko dlatego, że mój świat, gdy zaczynałem pisanie, był całko-

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”

czerwiec 2012 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście

1

5

3

Liczba punktów

Tytuł

Autor

Wydawnictwo

ISBN

Więzień nieba

Carlos Ruiz Zafon

Muza

978-83-7758-187-2

495

2

nowość

Wystarczy

Wisława Szymborska

a5

978-83-61298-35-9

369

3

nowość

Fabrykantka aniołków

Camilla Läckberg

Czarna Owca

978-83-7554-193-9

317

4

nowość

Płatki na wietrze

Virginia C. Andrews

Świat Książki

978-83-7799-742-0

309

5

nowość

Wszyscy mamy tajemnice

Harlan Coben

Albatros

978-83-7659-630-3

262

6 7

nowość 24

8

2 nowość

Rzeki Hadesu

Marek Krajewski

Znak

978-83-240-2239-7

248

Dla Ciebie wszystko

Nicholas Sparks

Albatros

978-83-7659-631-0

240

Lilka

Małgorzata Kalicińska

Zysk i S-ka

978-83-7785-014-5

226

9

1

3

Kobiety dyktatorów

Diane Ducret

Znak

978-83-240-1884-0

225

10

12

4

Kwiaty na poddaszu

Virginia C. Andrews

Świat Książki

978-83-7799-654-6

221

11

nowość

Arabska krew

Tanya Valko

Prószyński i S-ka

978-83-7839-108-1

202

12

nowość

Dziennik Norymberski

G.M. Gilbert

Świat Książki

978-83-7799-480-1

184

Wyśpiewam Wam wszystko

Urszula Dudziak

Kayax Production & Publishing

978-83-927811-2-7

182

13

2

14

8

15

3 2 nowość

Igrzyska śmierci. Trylogia

Suzanne Collins

Media Rodzina

978-83-7278-636-4

177

Dziennik

Jerzy Pilch

Wielka Litera

978-83-63387-05-1

174

16

4

2

Niuch

Terry Pratchett

Prószyński Media

978-83-7839-105-0

170

17

3

2

Chodzi mi tylko o prawdę

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Tomasz Terlikowski

Fronda

978-83-62268-26-9

154

18

7

2

Igrzyska śmierci

Suzanne Collins

Media Rodzina

978-83-7278-637-1

153

19

6

4

Taniec ze smokami, część 2

George R.R. Martin

Zysk i S-ka

978-83-7506-898-6

145

20

nowość

Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki

Mimi Alford

Znak

978-83-240-1705-8

140

21

nowość

Spalony

Andrzej Iwan

Buchmann

978-83-7670-542-2

134

22

Pomnik cesarzowej Achai. Tom 1

Andrzej Ziemiański

Fabryka Słów

978-83-7574-675-4

133

23

25

nowość

2

Królowe życia

Katarzyna Miller

Zwierciadło

978-83-63014-18-6

132

24

nowość

Koniec PiS-u

Michał Kamiński, Andrzej Morozowski

Czerwone i Czarne

978-83-7700-035-9

129

13

3

Kobieta w lustrze

Eric-Emmanuel Schmitt

Znak

978-83-240-1679-2

128

26

14

2

Grochów

Andrzej Stasiuk

Czarne

978-83-7536-288-6

125

Nieśmiertelność prometejski sen medycyny

Andrzej Szczeklik

Znak

978-83-240-2235-9

123

Nim nadejdzie mróz

Henning Mankell

W.A.B.

978-83-7747-648-2

120

Pra. Opowieść o rodzinie Iwaszkiewiczów

Włodek Ludwika

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-04877-1

118

Laska nebeska

Mariusz Szczygieł

Agora

978-83-268-0705-3

109

27 28

nowość 16

29 30

2 nowość

15

3

Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2012

25

Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w tygodniku „Angora”, który ukazuje się w nakładzie 400 tys. egz., a także przez magazyn „Literadar”. Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2

11


Bestsellery wicie inny od tego, który osacza i dławi mnie dziś” – powiada Jerzy Pilch w swym „Dzienniku” (Wielka Litera), co stanowić ma dla czytelnika zachętę, by wydał 39,90 zł, a następnie przeczytał 460 stron tekstu. To drugie jest znacznie trudniejsze. „Dziennik” rozłożony na dwa lata i dziesiątki numerów „Przekroju” dał się skonsumować, w całości jest, niestety, niestrawny.

Psycholożka, filozofka, a – jak się dowiadujemy – także poetka, Katarzyna Miller głosi teorię, że każda kobieta może zostać królową życia, zupełnie jak bohaterki jej książki, tak właśnie zatytułowanej, a wydanej przez Zwierciadło. By panowie nie czuli się zbytnio pokrzywdzeni, przypomnę, że o „Królach życia” grał i trąbił zespół „Kombi”.

Oryginalny tytuł powieści Terry’ego Pratchetta „Niuch” to, oczywiście, „Snuff”. Powinien propagować ją Palikot przy pomocy Kory i Kamila Sipowicza, którzy zalegalizowanie miękkich narkotyków uznali na stare lata za swoje życiowe zadanie. Jakby dotąd nie mieli okazji, by najarać się po czubki włosów.

Krzepiący tytuł „Koniec PIS-u” (Czerwone i Czarne) nosi książka będąca wspólnym dziełem byłego spin doktora Prawa i Sprawiedliwości Michała Kamińskiego i od zarania partii braci Kaczyńskich jej surowego krytyka, red. Andrzeja Morozowskiego. Od obiektywizmu obu panów można się porzygać.

„Chodzi mi tylko o prawdę” – powiada ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (Fronda), ale przynajmniej części jego czytelników bardziej niż o prawdę chodzi o nazwiska. Stąd najnowsza książka jakby nieusatysfakcjonowała wszystkich. „Igrzyska” Suzanne Collins (Media Rodzina) kierowane są do czytelników 12-16-letnich. Starszym nie radzę brać do ręki. Młodszym też. Druga część „Tańca ze smokami” George’a R.R. Martina: po wielkiej bitwie przyszłość Siedmiu Królestw wciąż wydaje się niepewna… Nic dodać, nic ująć. Osiemnaście miesięcy trwał ponoć romans młodziutkiej stażystki w biurze prasowym Białego Domu z prezydentem Johnem F. Kennedym. Ona w intymnych chwilach mówiła mu: „Panie Prezydencie”, on nigdy nie całował jej w usta. Po czterdziestu latach Mimi Alford wydała autobiografię „Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym” (Znak). Jakby trochę późno. Znany niegdyś piłkarz, Andrzej Iwan przy pomocy dziennikarza, Krzysztofa Stanowskiego sprokurował „Spalonego” (Buchmann). Wóda, hazard, dziwki, sprzedawanie meczów i znów wóda. Ot, futbol po polsku.

Czy zwróciliście Państwo uwagę, że Eric-Emmanuel Schmitt odkąd otrzymał Nagrodę Goncourtów stał się pisarzem pisanym z dużej litery? Pisarzem? Może i jego książki, także tę o trzech różnych, fascynujących kobietach należy tytułować inaczej? Jako „Kobietę W Lustrze”. Z czterech opowiadań Andrzeja Stasiuka składających się na „Grochów” (Czarne) zwracam uwagę na rzecz o zupełnie niezwykłym twórcy, Augustynie Baranie. Dorobek pisarski tego ostatniego jest niewielki, wiele jednak wskazuje na to, że jego ranga konsekwentnie będzie rosnąć. I dobrze, bo to literatura niezwykła tak jak jej autor. Czyżby człowiek przyszłości stać się miał nieśmiertelny? Niedawno zmarły wybitny lekarz (i pisarz) prof. Andrzej Szczeklik w książce „Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny” (Znak) pisał: „Nawet problemy etyczne związane z klonowaniem czy użyciem zarodków ludzkich odejdą niedługo w niepamięć. Od niedawna potrafimy bowiem reprogramować dojrzałe, wykształcone komórki. Przemieniamy je ze skóry twarzy czy ręki w komórki najmłodsze, ma-

cierzyste, zdolne zastąpić każdą komórkę uszkodzonego narządu. Cofamy wskazówki zegara do najwcześniejszego okresu ich istnienia, by zaczęły swoje życie od nowa”. „Nim nadejdzie mróz” Henninga Mankella (W.A.B.) przedstawia pierwsze śledztwo córki Kurta Wallandera – Lindy, której towarzyszy w pracy znany już z „Powrotu nauczyciela tańca” policjant Stefan Lindman. Ludwika Włodek, prawnuczka Jarosława Iwaszkiewicza w „Pra” (Wydawnictwo Literackie), opowieści o swojej rodzinie, powtarza za swą prababką Hanną, żoną Jarosława, że mieszczaninowi obcy jest wszelki snobizm. A oto dowód. Po samobójczej śmierci Stanisława Lilpopa, klan Lilpopów do zarządzania Stawiskiem wynajął specjalnego zarządcę, wybierając Jana Lenczewskiego, skadinąd szwagra Antoniego Bermana, który pospołu z Grydzem zakładali „Wiadomości Literackie”. Niestety, Lenczewski doprowadził Stawisko do ruiny, po czy w 1938 roku pozbawił się życia. Dopiero wtedy Lilpopowie opiekę nad zadłużonym majątkiem powierzyli znanemu pisarzowi. „Najwyżej sprzedasz Stawisko” – doradzali mu beztrosko. Iwaszkiewicz w ciągu roku wyciągnął Stawisko z długów, by następnie ze sprzedaży działek żyć przez całą okupację utrzymując licznych lokatorów majątku. A wszystko to dzięki jakimś tam literackim chimerom. W książce „Laska nebeska” (Agora) Mariusz Szczygieł m.in. przybliża czytelnikom zjawisko, w Polsce znane choć nierozpoznane, za to w Czechach bardzo popularne – literatury klozetowej. Ulubiony zapis autora zaczerpnięty z publicznej toalety brzmi: „Alkohol nie daje odpowiedzi, ale pozwala zapomnieć pytanie”. R anking sporządziła K amila Bauman Komentarz Krzysztof M asłoń

Lista bestsellerów sprzedaży wysyłkowej Świata Książki Tytuł

Autor

ISBN

Płatki na wietrze

Virginia C. Andrews

9788377997420

Agent

Manuela Gretkowska

9788377999202

Pod niemieckimi łóżkami

Justyna Polanska

9788377990704

Marzenia Joy

Lisa See

9788377997338

Marilyn. Żyć i umrzeć z miłości

Alfonso Signorini

9788377996379

Lubiewo bez cenzury

Michał Witkowski

9788377998601

Polki na bursztynowym szlaku

Lidia Popiel, Monika Richardson

9788377998076

Byle dalej

Bartłomiej Skowroński, Marta Owczarek

9788377995990

Miłośnicy fantastyki pierwszy tom „Pomnika cesarzowej Achai” (Fabryka Słów) przyjęli jako wielki powrót autora, Andrzeja Ziemiańskiego. Nie bardzo wiem, czemu wielki, skoro autor już się w podobnych powrotach wyspecjalizował.

Kwiaty na poddaszu

Virginia C. Andrews

9788377996546

Kocham gotować. Przepis na życie

Magda Gessler

9788377995105

12

p r z e d s t a w i a

b i b l i o t e k a

a n a l i z

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Nowa seria przewodników Tylko

NOWOŚĆ!

31

90 zł

POLECAMY

Książki dostępne w księgarniach, stronie internetowej www.national-geographic.pl sprzedaży wysyłkowej tel. 22 360 37 77. Znajdź nas na Facebooku – National Geographic Książki


© fot. Zhudifeng | Dreamstime.com

Za pan brat z mobilną technologią Rynek książki audio

P

o kilku latach szybkiego wzrostu, kiedy powstawało coś z niczego, rynek książki audio wyraźnie zwolnił tempa. Wzrasta wprawdzie liczba nowych tytułów, poszerza się oferta, powstają nowe sklepy, nowe formy promocji, ale jednocześnie zmniejsza się średnia sprzedaż pojedynczego tytułu, a także rośnie cena nowych pozycji. W 2011 roku pojawiło się kilka niebezpiecznych tendencji. Po pierwsze, obniżyła się jakość wielu nagrań. Na rynek nagrań audio próbują wkraczać wydawcy książek, którzy nie mają żadnego doświadczenia w pracy z lektorem i tanim sumptem wypuszczają byle jak nagrane buble. Plagą są błędy w wymowie nazw własnych miejscowości i obcych wyrazów, czasami żenujące błędy w wymo-

14

b i b l i o t e k a

a n a l i z

wie nazwisk. Jakość realizacji dźwięku też często pozostawia wiele do życzenia, pliki nagrywane są zbyt cicho lub poddawane zbyt dużej kompresji, często wydawca nie przywiązuje też wagi do tego by dzielić długie pliki z rozdziałami książek na mniejsze, co ułatwia korzystanie z nich na telefonach komórkowych. A telefon komórkowy jest coraz częściej podstawowym odtwarzaczem dla formatu MP3. Zatrudniani są też często kiepscy lektorzy, co sprawia, że słuchanie staje się udręką. Druga niepokojąca tendencja, to dość znaczący wzrost średniej ceny nowości, do końca 2009 roku było to ok. 20 zł, potem w 2010 roku 25 zł, dziś jest to ok. 30 zł. Brakuje zróżnicowania cen pomiędzy wydaniem w pudełku na płycie CD, a wydaniem dostępnym wyłącznie cyfrop r z e d s t a w i a

wo do ściągnięcia ze strony internetowej sklepu. W rezultacie kwitnie rynek pirackich pobrań z Chomikuj.pl, które bez wątpienia ma dziś największy udział w rynku dystrybucji audiobooków. Na Chomikuj można znaleźć wszystko, nie wyłączając nagrań realizowanych dla niewidomych, często przegrywanych z taśm magnetofonowych, z szumami, w plikach po 30 minut. Czy naprawdę nic z tym nie można zrobić? Trzecia rzecz, która smuci jest może mniej istotna, dotyczy estetyki wydań. Oprawa graficzna jest tandetna, najczęściej przypomina kolorowe ksero okładki książki. Dominują najtańsze plastikowe pudełka. Zazwyczaj brak jakichkolwiek informacji o książce poza czasem trwania pliku, numerem ISBN (nie zawsze!), nazwiskiem lektora (też nie zawsze), ko-

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


dem kreskowym i krótką notką o treści, czasem o autorze. Jest kilka chlubnych wyjątków — Agora i Nowa mają wkładki merytoryczne, dbają o poziom edytorski Biblioteka Akustyczna, Albatros, Drzewo Babel, ale pozostali raczej hołdują zasadzie niskich kosztów. To niedobra tendencja, gdyż marnie wydany audiobook nie da rady konkurować z Chomikuj.pl. Jeśli chcemy sprzedawać w pudełku, na płycie CD, to za tych ponad 30 zł trzeba oferować coś ekstra — śladem producentów gier komputerowych, którzy nie najgorzej radzą sobie z piractwem, dają jakość, której na Chomikuj nie znajdziesz. Są jednak także pozytywy. Przede wszystkim dynamicznie rozwijająca się oferta. Już nie tylko lektury szkolne, kryminał i sensacja oraz bajeczki dla dzieci (choć te wciąż stanowią największą część oferty). Teraz w formacie audio można znaleźć „Wyznania” św. Augustyna, dzieła Kapuścińskiego, poradniki biznesowe, reportaże Szczygła i Tochmana, publicystykę polityczną, religijną i filozoficzną, potężny jest wybór literatury pięknej polskiej i tłumaczonej, w tym nieraz wydania trwające po ponad 30 godzin. Wydawcy nie boją się sięgać po starsze pozycje, wydając w formie audio Steinbecka, Curwooda, Austen. Takie wydawnictwa jak Świat Książki czy Muza konsekwentnie wydają w formie audio wszystkie ważniejsze nowości, Albatros zaś nagrywa wiele ze swoich starszych pozycji, na nowo przywracając je czytelnikom.

„Wiedźmin” poza konkurencją Niewątpliwie wydarzeniem rynkowym 2011 roku było wydanie dwóch pierwszych tomów opowiadań sagi o Wiedźminie. Podobnie jak w przypadku produkcji „Narrenturm”, mamy do czynienia ze słuchowiskiem a nie typowym audiobookiem. Wielki zespół aktorski, odgłosy walki, jęki bólu itp., dla miłośników prozy Sapkowskiego to prawdziwa delicja. „Wiedźmin”, wspólne przedsięwzięcie kilku firm, m.in. Audioteki i Nowej, deklasuje konkurencję o głowę. Nie znaczy to jednak, że nie byb i b l i o t e k a

a n a l i z

Małgorzata Błaszczyk

Marketing & PR Manager w firmie Virtualo

O

becnie w ofercie Virtualo znajduje się 1336 audiobooków w formacie mp3 zabezpieczonych wygodnym dla użytkowników watermarkiem. W lipcu 2011, czyli rok temu, audiobooki zostały wprowadzone do Empik.com — wówczas było dostępnych 700 tytułów. W ciągu ostatniego roku obrót na kategorii audiobook wzrósł prawie dziesięciokrotnie. Obecnie w ofercie Virtualo dostępne są audiobooki od czołowych wydawców takich jak: Świat Książki, Muza, Czarne, Czarna Owca, Zysk, Albatros, Sonia Draga, Biblioteka Akustyczna, Nasza Księgarnia, Lingo. Lista bestsellerów audiobooków zawiera wiele pozycji z list najlepszych książek papierowych i ebooków jak m.in. „Cmentarz w Pradze”, „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, „Zamek z piasku, który runął”, „Nielegalni”. Zawiera również klasykę literatury — „Krzyżacy”, „Mistrz i Małgorzata”, „Potop” czy „W pustyni i w puszczy” oraz książki audio do nauki języków — Fiszki, „Angielski na mp3”. Najbliższy rok zapowiada się obiecująco, spodziewamy się dalszego wzrostu zainteresowania książką audio, a co za tym idzie, również wzrostu sprzedaży. W najbliższym czasie chcemy szerzej promować audiobooki i informować naszych użytkowników o nowościach i promocjach — w ramach własnej księgarni planujemy organizować cykliczne promocje na tą kategorię produktową. W okresie wakacyjnym do sprzedaży wejdzie wiele nowości audio od wydawnictwa Albatros i Sonia Draga — będzie to około 80 nowych plików. Pojawi się również sporo ciekawych nowości Biblioteki Akustycznej, klienci będą mieli w czym wybierać. ło w 2011 roku innych bardzo dobrze zrealizowanych tytułów. Wymienię kilka, nie wszystko przecież mogłem wysłuchać, do najlepszych należały: „Niebezpieczne związki” de Laclasa (Biblioteka Akustyczna), „Pałac północy” Zafóna (Muza), trylogia Larssona (Czarna Owca), „Kosogłos” Collins (Media Rodzina), „Jeździec Miedziany” Simons (Świat Książki), „Młot na czarownice” Piekary (Biblioteka Akustyczna), „Pokój” Donoghue (Sonia Draga), „Cmentarz w Pradze” Eco (Wydawnictwo

Literackie), „Drwal” Witkowskiego (Świat Książki), „Sonia, która za dużo chciała” Głowackiego (Świat Książki) i jeszcze co najmniej kilkanaście innych wartościowych pozycji. W 2011 roku oferta publikacji audio wzrosła znacząco, o 17 proc., z 1680 do 1960 tytułów. I nadal rośnie, w maju 2012 roku w sprzedaży było już ok. 2300 pozycji (nie licząc publikacji do nauki języków obcych i wersji obcojęzycznych). Jednocześnie przychody ze sprzedaży wydań

Rynek audiobooków: wartość sprzedaży (w mln zł) liczba oferowanych tytułów

p r z e d s t a w i a

23,1 23,1

21,7 21,7 19,9 19,9 16,8 16,8

10,1 10,1

2,7 2,7

240 120

400 400

k s i ą ż k i

1100 1100

1420 1420

c z e r w i e c

1680 1680

1960 1960

2 0 1 2

15


Tomasz Witkowski

Wydawnictwo Aleksandria

B

Sebastian Rusak Audiobook.pl

ardzo dobrze w wersji audio ma się klasyka, wydawcy ciągle wydają tytuły, które już wcześniej wpisały się do naszej świadomości literackiej. Ale co ciekawe, szczególnie w zeszłym roku, zaczęliśmy obserwować wyraźną tendencję do wydawania audiobooków równolegle z wersją drukowaną lub niedługo po premierze tej pierwszej. Przykładów jest bardzo dużo, tutaj wymieńmy choćby Umberto Eco, „Cmentarz w Pradze” czy Robert Marshall, „W kanałach Lwowa”. W 2011 roku można mówić o prawAudiobooki — dziwym wysypie audiobookowych liczba nowych tytułów nowości. Liczba nowości zbliżyła się do pół tysiąca, co oznacza znów duży wzrost w stosunku do lat ubiegłych. Tyle nowych wydań, a także wydane już w latach ubiegłych audiobooki, powodują, że regularni słuchacze mają coraz większy wybór, ale też pojawia się coraz 221 243 288 340 353 427 więcej nowych odbiorców, gdyż obecność audiobooków staje się coraz bardziej zauważalna. Jest to m.in. efekt włączania się coraz większej liczby wydawców książkowych do regularnego wydawania książek w formie audio. Ponad 70 wydawców zdecydowało się w 2011 roku wydać audiobooki, a w latach 2007-2009 było to ok. 20-30 wydawców rocznie. Wraz ze wzrostem liczby tytułów na rynku, maleje opłacalność wydawcy — co jest logiczne. Wcześniej, ze względu na mały wybór, sprzedaż tytułu była siłą rzeczy większa, obecnie, jeśli tytuł jest słaby, jego sprzedaż będzie bardzo słaba. Dlatego wydawcy muszą dokonywać świadomych i przemyślanych wyborów, gdyż inwestycja może się wcale nie zwrócić. Księgarnia Audiobook.pl specjalizuje się w sprzedaży audiobooków w obu formatach, co daje nam możliwość ustalenia najczęstszych wyborów i okazuje się, że 80 proc. klientów wybiera audiobooki na nośnikach fizycznych. Wśród najciekawszych nowości 2011 roku wymienić możemy: Robert Marshall „W kanałach Lwowa” i Krystyna Chiger, Daniel Paisner „Dziewczynka w zielonym sweterku” — to dzięki tym książkom powstał film „W ciemności”. Tytułem, który świetnie oddaje wspomnianą na początku zmianę podejścia do audiobooków jest „Cmentarz w Pradze” Umberto Eco. Równolegle z polskim wydaniem wersji drukowanej pojawiła się wersja audio. Powyższe tytuły to tylko reprezentanci, spośród tych prawie 500 nowości, ale pokazują one, że audiobooki to już pełnoprawny uczestnik rynku książki w Polsce. audio rosną znacznie wolniej, w 2011 roku o 6 proc. — z 21,7 do 23,1 mln zł. I to pomimo wspomnianego już znaczącego wzrostu cen.

Coraz częściej w pliku Coraz większy udział w sprzedaży mają pliki MP3 oferowane do ściągnięcia ze stron sklepów internetowych, takich jak Audioteka.pl, Nexto.pl, Virtualo.pl czy Au-

16

b i b l i o t e k a

a n a l i z

diobook.pl, ale też z Merlina czy Empik. com. Format MP3 całkowicie dominuje jeśli chodzi o kompresję nagrań, w formacie CD audio nikt już książek do słuchania nie wydaje — zajmują za wiele miejsca, no i nie można ich odtwarzać nigdzie poza odtwarzaczami CD. Coraz więcej osób natomiast odtwarza ulubione utwory za pomocą urządzeń przenośnych, czyli głównie komórek, które z rynku skutecznie spychają już nawet odtwarzacze MP3. Pliki oferowane w sieci zabezpieczap r z e d s t a w i a

ne są znakiem wodnym (watermark), czyli na dobrą sprawę nie są zabezpieczane, można je odtwarzać dowolną liczbę razy, na dowolnych urządzeniach. I nie będzie inaczej, bo klient nie akceptuje zabezpieczeń typu DRM, które ograniczają swobodę korzystania z pliku. A ma alternatywę — niestety w formie przepastnych zasobów Chomikuj.pl. W największym sklepie z tego typu literaturą — Audioteka.pl — indeks na koniec maja 2012 roku podawał 2630 tytułów — w tym jednak tygodniki „Newsweek” i „Polityka” w wersji do słuchania, programy szkoleniowe Briana Tracy, materiały edukacyjne, poradniki, pliki służące do nauki języków obcych i publikacje obcojęzyczne. Rekordzistą jeżeli chodzi o liczbę tytułów w ofercie, jest jeden ze starszych sklepów internetowych z tą ofertą, a mianowicie AudioBook.pl, powiązany kapitałową z wydawnictwem Aleksandria. Na koniec maja 2012 roku znaleźć można było ponad 4000 rekordów, ale część z nich prawdopodobnie dublowała się, przypisana do kilku działów, są tu także publikacje obcojęzyczne. Z kolei Virtualo.pl, spółka zależna od Empiku, na koniec maja 2012 roku oferowała 1297 tytułów. 1987 tytułów audio miała w sprzedaży Firma Księgarska Olesiejuk i — co ważne — były to wyłącznie publikacje na płytach CD. Blisko 2500 audiobooków miał Merlin.pl.

Wysoki VAT Problemem rozwoju tego sektora od początku była stawka podatku VAT, do końca 2010 roku znacznie wyższa niż w przypadku książki papierowej (wynosiła 22 proc.), co bez wątpienia promowało kopie nielegalne, pirackie, rozpowszechnianie w takich serwisach jak Chomikuj.pl. Od 2011 roku nastąpiło zrównanie stawek VAT dla książki papierowej i wydania cyfrowego, w tym audio, o ile ma ono postać fizyczną (płyta CD, DVD, inny nośnik) — podatek wynosi 5 proc. W przypadku sprzedaży w formie plików podatek podniesiono i obecnie wynosi on 23 proc.,

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


co bez wątpienia negatywnie wpłynie na sprzedaż legalnych treści. Niestety, państwo — w formie podatków — promuje nieuczciwą konkurencję i internetowe piractwo. Średnia sprzedaż egzemplarzowa książki mówionej wynosi dzisiaj znacznie poniżej 3000 egz. i pod tym względem mamy do czynienia ze stagnacją. Coraz większa konkurencja sprawia, że wyższe nakłady osiągają głównie absolutne hity („Harry Potter”, „Opowieści z Narnii”, „Władca Pierścieni”, „Narrenturm”, „Wiedźmin”), albo tanie wydania kierowane na stacje paliw (głównie oferta Wydawnictwa Olesiejuk) czy edycje kioskowe (Agora, G+J). Dla wydawców to wciąż zatem bardziej inwestycja w przyszłość, próba poszerzenia portfolio czy odpowiedzi na potrzeby młodego odbiorcy, niż intratny biznes. Marże na sprzedaży wciąż są niskie, a ryzyko — przy rosnącej konkurencji — spore, zwłaszcza, że niebezpiecznie wzrasta piracki rynek „wymiany” audiobookami.

Czołowi wydawcy na rynku audio pod względem skali oferty i sprzedaży to: Agora, Olesiejuk, G+J, Biblioteka Akustyczna, Media Rodzina, Audioteka.pl, Bellona, Albatros. Dalej są zarówno tradycyjni wydawcy (Muza, Rebis, Sonia Draga, Drzewo Babel, Czarne, Wydawnictwo Literackie, Fabryka Słów, Nowa), jak i firmy wyłącznie publikujące audiobooki (Mała Litera, QES Agency, MTJ, Aleksandria). Popularność i multimedialność urządzeń mobilnych sprawia, że sprzedawcy treści elektronicznych starają się uwzględnić ten trend w swoich poczynaniach. Audiobooków nie trzeba już kupować i pobierać z sieci, można je w dowolnym momencie odsłuchiwać w telefonie komórkowym. Platforma Nexto wprowadziła „wirtualną bibliotekę” — funkcjonalność, która daje możliwość korzystania z książek zakupionych na Nexto z poziomu każdego urządzenia mobilnego z systemem Android. Kupiony w ramach Nexto.pl lub aplikacji Nexto e-book lub audiobook jest natychmiast dostępny na telefonie lub tablecie.

Z kolei od maja 2011 roku użytkownicy serwisu Audioteka.pl mogą korzystać z nowej wersji aplikacji dedykowanej na iPhone, która umożliwia płatność za audiobooki z wykorzystaniem konta w sklepie iTunes. Audioteka jako pierwsza polska firma zdecydowała się udostępnić w tej formie całą ofertę. Ceny w systemie płatności iTunes różnią się od cen w innych systemach oferowanych przez serwis. Wynika to z dużych różnic w opłatach transakcyjnych pobieranych przez poszczególnych operatorów — tylko platforma Apple pobiera od sprzedawców trzydzieści procent wartości transakcji. Aplikacja pracuje także na telefonach Nokia z systemem Symbian, urządzeniach marki BlackBerry oraz sprzęcie z systemem Android. Ponadto pod koniec 2011 roku platforma Legimi. com wprowadziła na rynek nowatorskie narzędzie, które dzięki zastosowaniu syntezatora mowy łączy funkcje audiobooka i e-booka. Znakomitym pomysłem upowszechniającym wiedzę o tym, czym jest ta for-


Anna Kotlonek-Kowalik

dyrektor wydawniczy Biblioteka Akustyczna Sp. z o.o.

O

d początku istnienia firmy obserwujemy, że Biblioteka Akustyczna rozwija się równo z rynkiem. Nasze wskaźniki wzrostu nie odbiegają znacząco od wyników rynku audiobooków w Polsce. Rok 2011 był jednak pod pewnymi względami dla Biblioteki Akustycznej szczególny. Zaczęliśmy powoli. Obniżenie stawki VAT na książki audio na CD miało nam dać wiatr w żagle, a w rzeczywistości wyhamowało nas na niemal cały pierwszy kwartał. Przez trudne zamykanie roku 2010 i wprowadzanie zmian w systemach dystrybutorów musieli przejść wszyscy wydawcy. Zupełnie bezboleśnie przeprowadzili zmiany związane z jednoprocentowym wzrostem VATu dystrybutorzy plików. 2011 to był zdecydowanie ich rok. Niektórzy z naszych partnerów odnotowywali w statystykach sprzedaży tytułów Biblioteki Akustycznej ponadstuprocentowy wzrost, a co za tym idzie – zmieniły się proporcje przychodów ze sprzedaży CD i plików MP3. Jeśli chodzi o dobór tytułów, to przede wszystkim staraliśmy się być wierni naszym odbiorcom. Kolejne kryminały Henninga Mankella i Aleksandry Marininej – „Powrót nauczyciela tańca” i „Obraz pośmiertny” – miały wspólne premiery z wersjami papierowymi. W serii „Usłyszeć Świat”, dzięki współpracy z wydawnictwem Otwarte i autorem – Tomkiem Michniewiczem, ukazała się „Samsara. Na drogach, których nie ma” ilustrowana autentycznymi dźwiękami z podróży. Rozpoczęliśmy wydawanie kolekcji książek A.C.Doyla o Sherlocku Holmesie w nowym przekładzie Ewy Łozińskiej-Małkiewicz i interpretacji Janusz Zadury. Pokazujemy Holmesa takim, jakim znano go w oryginale. Nie starszego flegmatycznego pana, ale geniusza pełnego pasji prowadzącej niemal do szaleństwa! Miłośnikom fantasy oddaliśmy pierwszy tom cyklu O.S.Carda „Gra Endera”, ale naszym oczkiem w głowie są nadal książki Jacka Piekary. Razem z Instytutem Książki i wydawnictwem W.A.B. jeszcze w 2011 roku wydaliśmy dwie części przygód Króla Maciusia Pierwszego (czyta Krzysztof Tyniec). Mieliśmy szczęście pracować z książkami takich autorów jak: Dehnel, Samozwaniec, Czubaj, Terzani, Rice, Giffin. W 2012 rok weszliśmy z planem zwiększenia ilości tytułów o 25 proc. i z przyjemnością go realizujemy. ma wydawnicza, jest konkurs Książka Audio Roku, który od 2009 roku organizuje platforma Nexto.pl wspólnie z Biblioteką Analiz. Nagrody przyznawane są w kategoriach: „książka dla dzieci i młodzieży”, „literatura faktu i reportaże”, „kryminał i sensacja”, „literatura piękna” czy „poradniki”. Nagradzane są także pozycje za oprawę graficzną oraz w głosowaniu internautów.

Kto słucha? Tylko raz, w 2009 roku, przeprowadzono badania dotyczące profilu klienta książek audio. Badanie zleciła i częściowo przeprowadziła firma NetPress Digital, a ankietowani byli klienci sklepów: Nexto.pl, AudioBook.pl, DoSluchania.

18

b i b l i o t e k a

a n a l i z

pl i ZloteMysli.pl — zbadano preferencje ich klientów pod kątem znajomości i korzystania z książek audio. Przepytano ponad 4400 osób. Ponad 1/3 korzystających z audiobooków to ludzie bardzo młodzi, a ponad połowa nie ukończyła czterdziestki. Nie ma wielkiego zróżnicowania ze względu na płeć (to samo widzimy w przypadku oferty, zarówno są pozycje dla kobiet — Grochola, Wiśniewski, Szwaja — jak i raczej dla mężczyzn — Pilch, Krajewski, Stasiuk). Trochę zdumiewa, że 56 proc. respondentów wykazuje wykształcenie wyższe, biorąc pod uwagę, jak wielu wśród słuchaczy jest licealistów, ta odpowiedź wydaje się być mało wiarygodna (badania przeprowadzano w formie ankiet elektronicznych, a więc bez możliwości weryfikacji tożsamości). p r z e d s t a w i a

Najciekawsze są oczywiście odpowiedzi dotyczące korzystania z książek audio oraz preferencji słuchaczy. Połowa (51 proc.) słucha książek rzadziej niż raz w miesiącu, 17 proc. raz w miesiącu, 14 proc. raz w tygodniu i 18 proc. codziennie lub prawie codziennie. Respondenci słuchają najczęściej w domu (65 proc.), w drodze do lub z pracy (35 proc.), w podróży — wakacje lub delegacja (27 proc.). To znów spore zaskoczenie, bo wydawałoby się, że audiobooka idealnie czyta się w środku komunikacji lub w kolejce, w domu zaś bez problemu można w skupieniu korzystać z książki papierowej. Być może typowy klient audiobooka świadomie już rezygnuje z tradycyjnej lektury? Jeśli istotnie tak jest, nie jest to dobra wiadomość. Słuchanie książki wymaga bowiem mniejszego zaangażowania niż czytanie, siłą rzeczy jest bardziej ulotne, powierzchowne, uniemożliwia zaznaczanie ulubionych fragmentów itp. Bardzo ważne dla rozwoju rynku było zadane w ankiecie pytanie: „w jaki sposób najczęściej słuchasz książek audio?”. A odpowiedzi rozłożyły się następująco: przenośne odtwarzacze MP3 (53 proc.), płyty CD — odtwarzacze CD (32 proc.), płyty CD — w samochodzie (25 proc.), telefony komórkowe (25 proc.), radio (16 proc.), inne, jak komputer, laptop, notebook, PC, Winamp, internet (14 proc.). Widać wyraźną przewagę formatu MP3. Dzięki tej technologii książki audio mogły stanieć do 1/3 poprzedniej ceny. Jest to bardzo dobry przykład, jak można obniżyć ceny dzięki technologii cyfrowej. Dzięki temu książki audio obecnie sprzedawane są zarówno w formie materialnej (płyty), jak i wyłącznie w formie plików. Prymat formatu MP3 potwierdzają wyniki odpowiedzi na kolejne pytanie w ankiecie: „w jakiej formie preferujesz zakup książek audio?”. Pytanie dotyczyło zarówno formatu zapisu (wave albo MP3), jak i preferencji zakupowych (tradycyjna płyta CD i wysyłka czy plik internetowy i pobranie z Sieci). Na format MP3 wskazało 82 proc. respondentów (na płycie CD lub jako pliki do pobrania z internetu). Natomiast 41 proc. preferuje zakup plików, a 59 proc. opowiada się za postacią fizyczną audiobooków. Można jednak

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2



Bartłomiej Roszkowski

prezes zarządu NetPress Digital, spółki prowadzącej platformę sprzedaży publikacji cyfrowych Nexto.pl

A

udiobooki są rynkiem rosnącym i bardzo perspektywicznym. Z roku na rok widzimy, że sprzedaż rośnie w tempie 50-100 proc., co jest bardzo pozytywnym sygnałem do inwestycji. Z tego też powodu Nexto idzie dwukierunkowo. Z jednej strony rozwijamy mocno sprzedaż bezpośrednią, docierając na urządzenia mobilne klientów (aplikacje na Androida i iOS), z drugiej strony rozwijamy naszą sieć dystrybucji. Od niedawna zaczęliśmy dystrybucję poprzez kanały zachodnie, takie jak Amazon, iTunes, eMusic. Do grona naszych partnerów dołączył Merlin.pl, Matras oraz Orange. Wszystko to oznacza, że staliśmy się bardzo poważnym graczem na rynku sprzedaży plików audio i warto z nami współpracować. Odróżnia nas jednak sposób podejścia do partnerów dystrybucyjnych – ciągła praca nad dobrymi wynikami, pomoc w organizacji akcji promocyjnych. Rezultaty będą zauważalne dla wydawnictw, jak i Nexto już w niedalekiej przyszłości. Dla słuchaczy skutek będzie także bardzo pozytywny. Coraz większa oferta, lepsze aplikacje, urządzenia do słuchania i jeszcze większa przyjemność ze słuchania audiobooków. przypuszczać, że w tym ostatnim przypadku rozkład preferencji będzie się zmieniać na korzyść pobrań online, gdyż audiobooki i tak są potem zgrywane na przenośne urządzenia do odtwarzania MP3. Na preferencje wpływa bez wątpienia cena — jeżeli audiobooka w formie materialnej można kupić za tyle samo, co w formie wirtualnej, to nic dziwnego, że wielu woli mieć płytę i pudełko w cenie samego pliku. Wielu wydawców nie różnicuje cen lub różnicuje je nieznacznie (redukując o 1020 proc., podczas gdy klient oczekuje ceny o połowę niższej za sam plik, który alternatywnie może sobie nielegalnie pobrać za darmo; jest grupa osób gotowych płacić za „legalne”, ale oczekują z tego tytułu specjalnych rabatów lub dodatkowych korzyści). Na wysokie ceny audiobooków w plikach wskazywali zresztą klienci sklepu AudioBook.pl, którzy odpowiadali na dodatkowe pytanie: „podaj główne powo-

dy, dla których nie kupujesz, a pobierasz za darmo książki audio z internetu”. Respondenci mieli do wyboru dwie możliwości: brak wybranych tytułów w ofercie — 64 proc. wskazań, oraz zbyt wysokie ceny książek audio — 62 proc. Ten brak tytułów w ofercie sklepów dotyczy rozpowszechnionego na coraz szerszą skalę obrotu plikami audio zawierającymi bardzo słabej jakości kopie nagrań realizowanych przez Polski Związek Niewidomych — dodajmy, że zgodnie z ustawą o prawie autorskim w ogóle nie powinny być one udostępniane poza biblioteką Związku Niewidomych. Na pytanie: „w jaki sposób najczęściej uzyskujesz dostęp do książek audio?”, otrzymano odpowiedzi: 58 proc. kupuje, 47 proc. pobiera za darmo, 22 proc. pożycza, 17 proc. dostaje w prezencie. W 2009 roku aż 54 proc. badanych kupiło trzy książki audio, dwie — 22 proc., jedną

— 19 proc., żadnej — 6 proc. Jako miejsce zakupu aż 75 proc. wskazało sklep internetowy, 39 proc. księgarnię lub salon multimedialny, zaś 23 proc. kioski z gazetami. Istotne z handlowego i marketingowego punktu widzenia było kolejne pytanie: „jak ważne przy zakupie książki audio są następujące czynniki — przystępna cena, informacje na okładce, opakowanie, autor, znajomość głosu lektora, rynkowy bestseller, znajomość tej samej książki w wersji do czytania, długość nagrania, dodatkowe materiały dołączone do książki audio (np. książeczka dołączona do opakowania)”. Cena okazała się decydująca: „bardzo ważna” dla blisko 46 proc. badanych i „ważna” dla 43 proc., autor jest „bardzo ważny” dla blisko 44 proc. i „ważny” dla 42 proc. Często wskazywano także na znajomość głosu lektora („bardzo ważna” dla 22 proc. i „ważna” dla 40 proc.). Następnie istotne są informacje na okładce („bardzo ważne” dla 13 proc. i „ważne” dla 38 proc.). „Średnio ważny” ze wskazaniem na „ważny” jest fakt, że książka to rynkowy bestseller. Takie cechy jak: znajomość książki w postaci drukowanej, długość nagrania oraz dodatkowe materiały dołączone do książki audio są „średnio ważne” ze wskazaniem na „mało ważne”. Badania pokazały także znacznie wyższą niż obecna średnia akceptowalną cenę za audiobooka, aż 57 proc. gotowych jest bowiem zapłacić 30-50 zł, 16 proc. powyżej 50 zł, zaś 36 proc. 10-30 zł (w tym przedziale mieści się obecnie średnia cena). Przy czym więcej gotowi jesteśmy zapłacić przede wszystkim za książki znanego autora, dużo mniejsze znaczenie ma tu głos lektora czy forma słuchowiska. Niestety w latach 2010-2011 podobnych badań nie prowadzono.

ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI

Esej dotyczący przyszłości książki ia i kultury w dobie cyfryzacji. Od sierepdnaży!

Łukasz Gołębiewski kontynuuje wątki zawarte w swoich wcześniejszych książkach – „Śmierć książki. No Future Book” oraz „E-książka. Szerokopasmowa kultura”.

20

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

rz w sp

c z e r w i e c

2 0 1 2



Problem krótkiej półki Rozmowa z Marcinem Beme, prezesem zarządu firmy Audioteka SA Od początku roku zanotowaliśmy blisko 9000 transakcji. Średnio w miesiącu sprzedawaliśmy ok. 40 tys. audiobooków. Mimo to Polska to w dalszym ciągu trudny rynek. Mogę tak śmiało stwierdzić, bo mam porównanie chociażby z Czechami, gdzie firma notuje trzykrotnie wyższe wyniki niezależnie od rodzaju wskaźnika: w liczbie sprzedanych plików, dostępnych tytułów, zarejestrowanych użytkowników, itd. Oczywiście porównując to z tym samym etapem jej rozwoju w Polsce. Najlepszą sprzedaż notują bezsprzecznie tytuły, które są także nowościami w wersji papierowej. Dlatego staramy się pozyskiwać jak najwięcej takich pozycji. W naszym przypadku zasada „długiego ogona” nie działa, a wynika to przede wszystkim ze zbyt małej liczby dostępnych tytułów.

Planujecie już kolejną superprodukcję audio? Nawet nagrywamy. Nie mogę zdradzić jeszcze konkretnego tytułu, ale chodzi o klasykę science-fiction. Zresztą materiał nagrywany jest w zupełnie nowej, mało znanej w Polsce technologii — dźwięków binauralnych, w ścisłej współpracy z jednym z najdynamiczniej rozwijających się producentów telefonów, koncernem HTC. Mówiąc w skrócie, chcemy przenieść jakość dźwięku z kina domowego na telefon komórkowy i zwykłe słuchawki. Właśnie do tego niezbędne jest nam zaangażowanie producenta komórek. Ponieważ będzie to pierwsza tego typu produkcja audio na świecie, chcemy w tym samym czasie — najprawdopodobniej w październiku lub listopadzie — wprowadzić premierowy audiobook we wszystkich krajach, w których jest już obecna Audioteka. Choć będą to różne tytuły.

Czy nadal największy problem Audioteki to tzw. krótka półka? Zdecydowanie tak. Jeżeli czegokolwiek się obawiam, to właśnie problemów, które mogą pojawić się ze względu na płytką ofertę. Dlatego sami nagrywamy do dziesięciu książek audio miesięcznie, no i oczywiście stale namawiamy wydawców na inwestycje w książki audio, chętnie angażując się w koprodukcje w wydawcami. Na lato, na przykład, przygotowujemy dość ciekawą serię, w której wybrane przez nas znane osobowości medialne zgodziły się przeczytać fragmenty książek. W tej grupie znaleźli się m.in.: Szymon Majewski, Wojciech Fibak, Olivier Janiak, Michał Piróg, Agata Passent, Monika Richardsson czy Przemysław Babiarz. Oczywiście dla części z nich nagranie całej książki byłoby zbyt dużym obciążeniem, dlatego sami prezentują tylko fragment, na przykład jeden rozdział, a resztę czyta profesjonalny lektor.

Jaki obrót miała firma za rok 2011? 2,3 mln zł ze sprzedaży plików. Plan na ten rok zakłada przychody przekraczające 4 mln zł. Jak wypada podsumowanie pierwszego półrocza?

22

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Jaką cześć sprzedaży realizujecie na urządzeniach mobilnych? Jest to już połowa realizowanych transakcji. Aplikacje Audioteki są obecne na wszystp r z e d s t a w i a

fot. Audioteka

Rozmawiamy w niecałe dwa miesiące od premiery superprodukcji audio „Gra o Tron”. Jaką sprzedaż udało wam się osiągnąć w tym okresie? Audioteka sprzedała nieco ponad 4000 plików, przy bardzo wysokiej jak na audiobook cenie. Drugi kanał dystrybucji tego tytułu udało nam się stworzyć dzięki preinstalacji naszej aplikacji i książki audio w topowym telefonie Samsung Wave 3. Operator sieci komórkowej Play dodatkowo zapewnił wspaniałą kampanię BTL i ATL, a rynek wchłonął już kilkadziesiąt tysięcy plików. Bardzo cieszy, że Play zdecydował się „dołączyć” audiobook do tzw. topowego telefonu — nasze statystyki wyraźnie wskazują, że najwyższą sprzedaż notujemy poprzez telefony właśnie z tej kategorii, i to niezależnie od producenta.

kich dostępnych dziś platformach. Obserwując statystki ilustrujące to, jak Polacy wykorzystują smartphony widzę, że audiobooki wygrywają z plikami wideo, grami, czasem nawet z muzyką. Dlatego chcemy zagospodarować ten obszar maksymalnie… W przeszłości sygnalizowałeś, że kolejnym celem Audioteki jest jeszcze większa popularyzacja słuchania książek audio podczas jazdy samochodem. Również ten obszar masz na myśli? Właśnie tak. Już niedługo wiele nowych samochodów będzie wyposażonych w połączenie z internetem. Obecnie blisko współpracujemy z dużym koncernem motoryzacyjnym w tym zakresie. Nasza aplikacja wygrała zorganizowany przez niego konkurs i będzie preinstalowana w samochodowych kokpitach, które będą częścią wyposażenia nowych aut tego producenta. Pierwsze tego typu samochody pojawią się jesienią na europejskich drogach — w Hiszpanii, Francji, Niemczech i Turcji gdzie Audioteka zapewni kontent i cały swój audiobookowy ekosystem. Czyli całość kontentu dostępna będzie „w chmurze”, dzięki czemu, po wyjściu z samochodu, audiobooka będzie można słuchać w telefonie, od tego samego miejsca, na którym skończyliśmy.

k s i ą ż k i

ROZMAWIAŁ PAWEŁ WASZCZYK •

c z e r w i e c

2 0 1 2


Recenzje domagając się od czytelnika poklasku. Ten natrętny egotyzm jest jeszcze bardziej denerwujący niż składnia narracji. Nie wiem, po co autor „S@motności w Sieci” napisał tę książkę. Mógł wybrać formę eseju, jeśli chciał trafić do innej niż dotąd publiczności. Wybrał najgorszą możliwą formę pseudobiografii. Czytelników Michała Hellera nie uwiedzie, a dotychczasowe czytelniczki, które oczekiwały kolejnego romansu, znudzi. Krytyków co najwyżej rozśmieszy, miłośników wprawi w zakłopotanie. Niby mruga okiem do pań, pisze o „piekle kobiet”, o tym, że Bóg ich nie rozumie, a mężczyźni wykorzystują, ale nawet w tym mruganiu nie jest konsekwentny, bo pisze o kobietach, a myśli wciąż o sobie. To jest bardzo słaba książka, najgorsza w dorobku pisarza, którą zadebiutowało nowe wydawnictwo Wielka Litera. Ukazało się także wydanie audio, czytane słabo, ze złą dykcją, Grażyna Barszczewska zupełnie nie nadaje się na lektorkę. Autorska i wydawnicza porażka. Łukasz Gołębiewski

Arthur Conan Doyle

Pies Baskerwillów Nie pierwsze to wydanie audio bodaj najlepszej powieści z cyklu o Sherlocku Holmesie, nie pierwszy to też przekład tekstu na język polski. Tym razem mamy tłumaczenie Ewy ŁodzińskiejMałkiewicz, bardziej współczesny język niż w przekładzie Eugenii Żmijewskiej, ale w całości zachowujące wiktoriański klimat tej prozy. Natomiast Bogdan Zadura czyta mistrzowsko, z przyjemnością raz jeszcze posłuchałem tego klasycznego opowiadania w interpretacji tak dobrego lektora. (ł) Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2012, CD-MP3, 34,90 zł, ISBN 978-83-63162-46-7

Wielka Litera, Warszawa 2012, CD-MP3, ISBN 978-83-63387-02-0

Keith Richards

Życie

Ellen Alpsten

Zwykle cyniczny, ale momentami sentymentalny, zaskakująco szczery, chwilami rozbrajająco naiwny, lecz przede wszystkim bez reszty oddany muzyce. Keith Richards opowiada o swoim gwiazdorskim życiu, o trasach koncertowych, o groupies – napalonych nastolatkach ciągnących za zespołem, o heroinie, o wódzie, o problemach z policją, z bronią, z sądami, sex, drugs & rock’n’roll, czyli to, czego od filaru The Rolling Stones oczekiwano. Narkotyków jest najwięcej, choć od lat Richards jest od nich wolny, a ekscesy po heroinie czy trawie są naprawdę zabawne, bynajmniej do używek nie zniechęcają, przeciwnie. Opowiada o nich zupełnie jak Witkacy, że wstrętne, że uzależniają, niszczą zdrowie, ale… I już po tym „ale” wiemy, że tak naprawdę są wspaniałe, że gwarantują doznania przy których wszystko inne blednie. Wszystko, poza muzyką. Richards skomponował tyle piosenek, że trudno by je było zliczyć, zwłaszcza że pisał też dla innych wykonawców. Opowiada jak się pracuje nad muzyką, jak nad tekstem, jak grać najtrudniejsze gitarowe riffy, jak pracować w trasie itd. Jest to też książka bardzo osobista – o nieudanym pierwszym związku, o śmierci dziecka, o trudnych relacjach z ojcem, o kłótniach wewnątrz zespołu, szczególnie z Mickiem Jaggerem, o zdradach, o rywalizacji z Jaggerem o kobiety i o pozycję w grupie. Jagger to według Richardsa genialny tekściarz, niezły wokalista, jeszcze lepszy showmen i kompletny dupek jako kolega w zespole. Niemal ze sobą nie rozmawiają. A mimo to grają razem od czterdziestu lat. W przyszłym roku Richardsowi stuknie siedemdziesiątka. Ćpał, chlał, zarywał noce, miał kilka poważnych wypadków, a mimo to wciąż jest w formie. Nie do zdarcia. W wersji audio znakomicie książkę czyta Jan Peszek. Moim zdaniem to jeden z najlepszych audiobooków tego roku. (łg)

Caryca

Książka zaczyna się nieco teatralnie, lecz potem wciąga bez reszty niezwykły życiorys inflanckiej chłopki Marty Skowrońskiej, która została żoną Piotra I, a po jego śmierci carycą Rosji. Obdarzona jakoby niezwykłą urodą, biustem bufetowej, przebiegłością i odwagą, ta analfabetka wywalczyła sobie niezwykłą pozycję na dworze, a Ellen Alpsten kreśli jej pełnokrwisty portret. „Caryca” nie jest typową biografią; to raczej powieść historyczna, nie wolna od domysłów i fantazji, które ubarwiają i tak bogaty życiorys. Wydanie audio – trwające 25 godzin – jest bardzo udane, czyta z pasją Małgorzata Lewińska. (ł) tłum. Daria Kuczyńska-Szymala, Sonia Draga, Katowice 2012, CD-MP3, 31,90 zł, ISBN 978-83-7508-490-0

Chuck Palahniuk

Fight Club. Podziemny krąg Mocna proza o ekstrawagancjach socjopatycznych twardzieli, którzy w wolnych chwilach wyżywają się w amatorskich walkach. To także zakręcona proza o rozdwojeniu jaźni, o granicy między brawurą a strachem, siłą a słabością. Na podstawie tej książki powstał głośny film, a teraz także audiobook znakomicie czytany przez Borysa Szyca i wzbogacony o skomponowane przez Macieja Mulawę elementy muzyczne, które potęgują psychodeliczną atmosferę. (ł) Niebieska Studnia / Audioteka.pl, Warszawa 2012, CD-MP3, ISBN 978-83-60979-24-2

tłum. Magdalena Bugajska, Albatros, Warszawa 2012, CD-MP3, ISBN 978-83-7659-880-2

Marcin Wroński

Janusz L. Wiśniewski

Skrzydlata trumna

Na Fejsie z moim synem

Zygmunt Maciejewski, bohater cyklu kryminalnego Marcina Wolskiego, nie jest gliną, którego łatwo polubić, a jeszcze trudniej identyfikować się z nim. Honorowy twardziel, ale bez jaj i bez aparycji. Gdzie mu do wysublimowanego i eleganckiego Eberharda Mocka z dawnych kryminałów Marka Krajewskiego. Ten nijaki bohater jest największą słabością cyklu Wrońskiego, bo czytelnik lubi pełnokrwiste postaci. Nie do końca przekonujący jest też klimat retro. W najnowszej książce z tego cyklu, powieści „Skrzydlata trumna”, mamy lata 30. i 40. XX wieku, dawny Lublin, na terenie Lubelskiej Wytwórni Samolotów dzieją się złe rzeczy, ale nikomu poza upartym Maciejewskim nie zależy na tym by zostały wyjaśnione. Niby nie brakuje rekwizytów z tamtej epoki, ale one nie tworzą

Ni to powieść, ni to książka popularnonaukowa, ni to biografia, opowiadana w narracji kobiecej, w formie listów pisanych na Facebooku z Piekła przez Irenę Wiśniewską, matkę pisarza. Matka siedzi w piekle, ale deliberuje głównie o Bogu i religii, choć też o historii, filozofii, chemii, fizyce, feminizmie, literaturze, można powiedzieć, że glindzi, co jej ślina na język przyniesie, popadając w coraz dłuższe i bardziej nużące dygresje. Irytuje forma gramatyczna tych wypowiedzi, z orzeczeniem na końcu zdań, irytuje zwracanie się per „synuś”, a zwłaszcza przemądrzały ton. Opowieść matki, byłej ekspedientki bez matury, która krytykuje kolejne autorytety nauki, wie wszystko najlepiej od teorii cząstek po teorię ewolucji, zakrawa na kiepski żart. W swoich popularyzatorskich zapędach Wiśniewski chciałby być drugim Michałem Hellerem, niestety, brak mu dystansu do samego siebie, natrętnie prezentuje własne, często kontrowersyjne poglądy jako jedynie słuszne, na domiar złego b i b l i o t ee kk aa

a n a l i z

p r z e dd ss tt aa w w ii aa

••

k ss ii ąą żż kk ii

••

z ei er cw i i ee ńc kc w

22 00 01 52

23 23


Recenzje w wyobraźni czytelnika całościowego obrazu, topografii, wyobrażenia o modzie, o obyczajach epoki. Dużo więcej dowiadujemy się natomiast o nastrojach i o polityce. Akcja rozgrywa się dwuwątkowo, jest też 1945 rok, katownia służb bezpieki, tym razem Maciejewski występuje w roli ofiary, ale też rozwija się wątek dawnego śledztwa na terenie zakładów lotniczych. I znów, nie wiem czy mamy bohatera powieści podziwiać, czy mu współczuć. Sama kryminalna intryga jest misterna, mroczna, wciągająca wielością detali i galerią postaci. Mam takie przeczucie, że to byłby dużo lepszy kryminał, gdyby rozgrywał się w czasach współczesnych. Ten klimat retro Wrońskiemu nie wychodzi. W wydaniu audio książka zajmuje blisko dziewięć godzin. Czyta Tomasz Sobczak, nie przepadam za tym lektorem, choćby dlatego, że nadmiernie interpretuje tekst, ale akurat tym razem poradził sobie nie najgorzej. (ł)

czoną, potem żoną Moną, ekscentrycznym ojcem, wreszcie z córką Lindą, która z niemowlęcia staje się dorosła kobietą. Mankell to obecnie jeden z najpopularniejszych szwedzkich pisarzy, znany ze swoich świetnie nakreślonych, kilkukrotnie ekranizowanych powieści kryminalnych ze zgorzkniałym Wallanderem w roli głównej. W wersji papierowej kryminały Mankella ukazują się nakładem W.A.B., zaś nakładem Biblioteki Akustycznej ukazała się wersja do słuchania – świetnie czytana przez Leszka Filipowicza, którego głos już nieodłącznie będzie się kojarzył z chłodnym i mrocznym skandynawskim klimatem powieści Mankella. Joanna Hetman

Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2012, CD-MP3, 34,90 zł, ISBN 978-83-63162-48-1

Jarosław Marek Rymkiewicz

206 kości

Ta powieść szokuje natłokiem informacji o ludzkich szczątkach, kościach, rozkładzie ciała itp. Jest coś mrocznego i dehumanizującego w epatowaniu terminologią ze słownika antropologii i medycyny sądowej. Grzebanie w grobach i wizyty w prosektoriach to nic przyjemnego. Nie jestem pewien czy chciałem wiedzieć jak mogą być łamane kości i co pozostaje po człowieku gdy ciało zjedzą robaki lub rozszarpią dzikie zwierzęta. Kathy Reichs nie ma dla czytelnika litości. Fabuła jej kryminału blednie w obliczu tych antropologicznych koszmarów, byłby z tej powieści naprawdę mocny filmowy dokument, ale tylko dla osób o mocnych nerwach. Moje są nadwyrężone. Tym bardziej doceniam pracę lektorki, Joanny Jeżewskiej, która bardzo dobrze poradziła sobie z czytaniem tej ponurej historii, a nagranie audio zajęło ponad 11 godzin. (ł) tłum. Aleksandra Górska, Sonia Draga, Katowice 2012, CD-MP3, 31,90 zł, ISBN 978-83-7508-491-7

Jacek Dukaj

Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe Wydanie audio zbioru czterech opowiadań Dukaja, z których tytułowe to dłuższa proza katastroficzna, przedstawiająca alternatywną wersję historii XX wieku, w której Polski nie ma na mapie Europy, za to jądrowe arsenały są jak najbardziej w użyciu. Bomba atomowa na Moskwę – proszę bardzo. Socjopatyczny przywódca Xavras Wyżryn gra rolę wizjonerskiego przywódcy, mesjasza pod flagą białoczerwoną. Świetne są też kolejne, krótsze teksty – napisana w formie przemowy sądowej „Sprawa Rudryka Z.” to majstersztyk, przewrotny „Przyjaciel prawdy” jest najmniej porywający fabularnie, ale jakże celnie obnaża ksenofobie i antyżydowskie mity, zaś opowiadanie „Gotyk” to znów historiozoficzna przypowieść, tym razem na temat zamachowców. Świetna proza, którą świetnie czyta w wydaniu audio Adam Ferency. (ł) Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012, CD-MP3, ISBN 978-83-08-04902-0

Henning Mankell

Piramida cz. I, II, III Po lekturze takich hitów literatury kryminalnej jak „Morderca bez twarzy”, „Powrót nauczyciela tańca” czy „Nim nadejdzie mróz” miłośnicy komisarza Kurta Wallandera chętnie sięgną po zbiór opowiadań (z których jedno dało tytuł całemu zbiorowi) relacjonujących wydarzenia z policyjnej kariery Wallandera w okresie dwudziestu lat poprzedzających czas akcji „Mordercy”. Pięć opowiadań – pięć tajemniczych morderstw, z których rozwikłaniem zmaga się Wallander – najpierw jako młody policjant z obyczajówki w Malmo, potem nabierający stopniowo doświadczeń komisarz w wydziale zabójstw. Poznajemy szczegóły życia rodzinnego Wallandera – relacje z narzeb i b l i o t e k a

min., cz. II – 4 godz. 52 min., cz. III – 5 godz. 38 min., czyta Leszek Filipowicz.

Żmut

Kathy Reichs

24

przeł. Irena Kowadło-Przedmojska, Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2012, cz. I – 3 godz. 45

a n a l i z

Chyba niekoniecznie wszystkie książki trzeba wydawać w formie audiobooka. Dociekania Jarosława Marka Rymkiewicza na temat romansów Adama Mickiewicza to rzecz niewątpliwie ciekawa, ale raczej jednak do czytania, nie do słuchania, zwłaszcza że nagranie zrealizowano z udziałem słabego lektora, Jacka Kissa. Jednak nawet Fronczewski tu by nie podołał, bo trudno utrzymać uwagę słuchacza gdy nie ma narracji, a dywagacje piętrzą się i meandrują w dygresjach do dygresji jak tytułowy żmut, czyli zaplątany kokon. (ł) Audioteka.pl, Warszawa 2012, CD-MP3, ISBN 978-83-7830-186-8

Andreas Englisch

Uzdrowiciel

Niemiecki dziennikarz Andreas Englisch przez dwadzieścia lat towarzyszył Ojcu Świętemu. Przez ten czas zbadał kilkadziesiąt przypadków nadzwyczajnego uzdrowienia, jakie wydarzały się za przyczyną Jana Pawła II za jego życia, a które z medycznego punktu widzenia nie powinny mieć miejsca. Gromadził dowody, rozmawiał ze świadkami a nawet osobami, które doświadczyły cudu. Nie zawsze łatwo było pozyskać informacje, zwłaszcza u watykańskich duchownych, bo np. wewnątrz Kościoła istnieje spór wokół zagadki Medziugorje. Dotychczas Andreas Englisch milczał, ponieważ, jak przekazał mu papieski rzecznik Joaquin Navarro-Valls, papież nie chciał, aby pisano o przypadkach, jakie miały miejsce w obecności Jana Pawła II. Z chwilą beatyfikacji dziennikarz poczuł się zwolniony z przyrzeczenia. „Uzdrowiciel” przedstawia fakty, których jeszcze nie znamy. Zapis rozmów z osobami, które dzięki modlitwie Jana Pawła II wróciły do zdrowia, dowodzi niezwykłej jego relacji z Bogiem i ludźmi. Czyta rewelacyjnie Jerzy Zelnik. (et) WAM, Kraków 2012, CD-MP3, ISBN 978-83-7767-215-0

Leszek K. Talko

Pitu i Kudłata dają radę Nietypowa to książka w dorobku Leszka K. Talko, gdyż przedstawia „świat według dziecka”, nie zaś strapionego choć szczęśliwego rodzica. A właściwie dwójki dzieci, urwisowatego rodzeństwa. Kudłata to dziewczyna, Pitu chłopak, ona ma sześć lat, on siedem, ale nad wiek są spostrzegawczy, co dorosłych może doprowadzić do nerwicy, lub wprawić w dumę – zależy od temperamentu zgreda. Książka ewidentnie do rodzinnego czytania, zabawna i błyskotliwa. A wydanie audio doskonale oddaje temperamenty bohaterów powieści. Czytają dzieci, ale bynajmniej nie amatorzy. W roli Kudłatej Magda Kusa, która nagrywała już dla Polskiego Radia, występuje też w Teatrze Roma, jako Pitu fantastyczny Franek Dziduch, który ma na koncie m.in. tytułową rolę Małego Księcia w Teatrze Roma i rolę w telewizyjnym serialu „Apetyt na życie”. Nagranie audio to trzy i pół godziny dobrej zabawy. (ł) Nasza Księgarnia, CD-MP3, 24,90 zł, ISBN 978-83-10-12272-8

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2



Pożegnanie Zmarł Carlos Fuentes

Wielki stylista   ołowa maja przyniosła dwie szokujące wiadomości. Pierwsza, z 14 maja, o śmierci Gabriela Garcii Marqueza okazała się być dziennikarską kaczką (chyba), nie potwierdziły jej później agencje. Druga, z 15 maja, niestety była prawdziwa – zmarł Carlos Fuentes. Jeden z moich ulubionych pisarzy, najwybitniejszy prozaik meksykański. Dusza rewolucjonisty, ale jednocześnie wielki patriota, wedle kryteriów europejskich powiedzielibyśmy, że nacjonalista, doskonale wpisywał się w powojenną historię Meksyku, kraju kontrastów, żyjącego w cieniu północnego hegemona. Autor niezwykle różnorodny, płodny, zachwycający bogactwem języka, metaforyki mocno osadzonej w meksykańskich mitach i wierzeniach, jednocześnie komentator polityczny i publicysta, twórca pisanych z pasją esejów jak choćby wydanej w 2004 roku znakomitej książki „Kontra Bush”, w której pisał bez ogródek: „Teraz USA mają prezydenta zarazem głupiego i niemoralnego”. Sławę przyniosła mu napisana w 1975 roku gorzka powieść „Terra nostra”, w której zobrazował Europę z okresu poprzedzającego wielkie odkrycia, Europę niczym piekło z obrazów Hieronima Boscha. Kolejną głośną pozycją był napisany w 1978 roku „Łeb hydry”, potem był „Stary Gringo”, ale też bardziej frywolne „Lata z Laurą Diaz” czy „Instynkt pięknej Inez”. W 2008 roku ogłosił jedną z najważniejszych swoich książek, powieść „Wszystkie szczęśliwe rodziny”. Do tych najważniejszych publikacji należy jeszcze doliczyć zbiór opowiadań „Kryształowa granica”, o trudnych, bolesnych relacjach meksykańsko-amerykańskich, zresztą temat ten obecny był stale w prozie Fuentesa, podobnie jak zagadnienia moralności władzy, korupcji, despotyzmu, osaczenia jednostki. Tym, co urzeka w jego prozie jest bogactwo stylistyczne. Są fragmenty pisane bez znaków przestankowych, a jednocześnie dynamiczne, niczym żarliwe tyrady, są wielostronne narracje, rozbudowane monologi i lakoniczne zapisy rozmów. Fabułę swoich historii Fuentes umiejscawiał w specyficznej meksykańskiej scenerii – historycznej, politycznej i obyczajowej. Mentalność jego bohaterów zakorzeniona jest w tradycji Indian, połączonej z gwałtownością konkwistadorów. Odniesienia polityczne dotyczą zarówno lat wojny o niepodległość, następnie 70 lat rządów

26

b i b l i o t e k a

a n a l i z

fot. Paulina Lavista

P

Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej, jak i współczesnej, trudnej demokracji. Dodajmy do tego feerię barw, tańców, bogactwo meksykańskiej kuchni. Ale ten lokalny koloryt nie utrudniał lektury prozy Fuentesa, przeciwnie, powodował, że uniwersalne historie zyskiwały na autentyczności. Fuentesa spotkałem kilkakrotnie, zawsze bardzo elegancki, dystyngowany, starannie dobierający słowa, z szerokim uśmiechem, z podkręconym wąsem, odpowiadający z zapałem, zwłaszcza gdy rozmowa schodziła na politykę. W 2002 roku wspólnie z Krzysztofem Masłoniem zrobiliśmy z pisarzem rozmową dla „R zeczpospolitej”, gościł wówczas w Polsce, organizował wystawę prac zmarłego wcześniej syna. Pytany wówczas, co poza kultem maryjnym łączy Polskę i Meksyk powiedział: „Zdolność do przetrwania. Opór, jaki stawialiśmy w sferze językowej i, szerzej, kulturowej. Położenie Meksyku i Polski sprawia, że przyszło nam żyć w sąsiedztwie światowych mocarstw. Dzięki temu nauczyliśmy się sztuki negocjacji i dyplomacji”. Urodzony w 1928 roku powieściopisarz, eseista i scenarzysta filmowy przyszedł na świat w Panamie. Uczył się w Meksyku i Stanach Zjednoczonych, studiował w Meksyku i Genewie. Pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, p r z e d s t a w i a

w latach 70. pełniąc funkcję ambasadora Meksyku w Paryżu. Zmieniał miejsca zamieszkania, dzieląc czas między Amerykę Łacińską, Stany Zjednoczone i Europę. Był wykładowcą na wielu uniwersytetach amerykańskich, łącznie z Columbią i Harvardem. Uważany był za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli literatury iberoamerykańskiej, przez lata wymieniano go jako żelaznego kandydata do literackiej Nagrody Nobla, której nie zdążył dostać. Karierę pisarską rozpoczął od publikowania opowiadań. W 1958 roku powstała jego pierwsza powieść „Kraina najczystszego powietrza” (wydanie polskie 1972). Do najsłynniejszych utworów Fuentesa należą: „Śmierć Artemia Cruz” (1962, wydanie polskie 1968), „Święta strefa” (1967, edycja polska 1977) i trylogia tyleż powieściowa, ile filozoficzna, wspomniana już „Terra nostra” (1975, edycja polska 1981). „Zobowiązania pisarzy wiążą się, przede wszystkim, z obszarami wyobraźni i języka. A bez posługiwania się wyobraźnią i językiem nie może przetrwać żadne społeczeństwo. To nie przypadek, że w państwach totalitarnych palono książki, że skazywano – a i skazuje się dziś – pisarzy na wygnanie. Dyktatury obawiają się języka, boją się wyobraźni” – mówił o swojej powinności pisarza. Łukasz Gołębiewski

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Rozmowa numeru Carlos Fuentes

Dyktatury boją się wyobraźni Jaki jest dziś pana stosunek do rewolucji? W Ameryce Łacińskiej nie ma obecnie perspektywy rewolucyjnej. Rewolucja przestała być kwestią zaprzątającą ludzkie umysły, może poza rebeliantami z Chiapas. Tożsamość kulturową ukształtowały na tym kontynencie różnorakie kultury, a nie rewolucja jako taka. Jedynym przypadkiem, kiedy rewolucja formowała proces definiowania przez społeczeństwo własnej świadomości, była rewolucja meksykańska. Wydobyła ona na światło dzienne wszystkie składniki meksykańskiej kultury, do tamtego czasu pozostające w ukryciu. W Ameryce Łacińskiej mamy raczej do czynienia, i to od XIX wieku, z ruchami społecznymi, ekonomicznymi transformacjami i stałym, cierpliwym poszukiwaniem własnej tożsamości. Te poszukiwania przyniosły efekty i myślę, że dziś wszystkie kraje latynoamerykańskie uzyskały tę świadomość. Muszą natomiast nauczyć się tę swoją tożsamość respektować i uczynić krok dalej w kierunku różnorodności, wolnego wyboru nie tylko w kwestiach politycznych, ale i seksualnych, religijnych czy etnicznych. Stanowi to teraz dla demokracji istniejących w Ameryce Łacińskiej największe wyzwanie. Pod koniec lat 50. poparł pan Fidela Castro. Nie żałuje pan tamtej decyzji? Nie. Zwycięstwo rewolucji kubańskiej, obalenie dyktatury Batisty przyjęte zostało z ogromną radością. Zimna wojna sprawiła jednak, że Kuba szybko stała się zakładnikiem napięć pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim, skupiały się na niej interesy obcych państw, na domiar złego – potęg politycznych. Wpłynęło to na sytuację na Kubie i na to, jak kształtowała się dalej rewolucja. W tej chwili państwo to nie cieszy się niczyim poparciem, wciąż będąc obiektem agresji Stanów Zjednoczonych. Uważam to za bardzo poważny błąd polityczny USA, gdyż otwarcie się na handel i wymianę kulturalną z Kubą doprowadziłoby do utraty władzy przez Fidela Castro. Obecny stan stosunków między tymi państwami umacnia tylko jego rządy. Ale prawdziwym zmartwieniem staje się sukcesja polityczna na Kubie. Międzynarodowa społeczność powinna podjąć wysiłki w celu zapewnienia w tym kraju warunków do pokojowej transformacji, w przeciwnym razie ryzykujemy, że do głosu dojdzie przemoc. Grozi bowiem konfrontacja między żyjącymi teraz na Florydzie i popieranymi przez administrację USA przeciwnikami Castro a wewnętrznym ruchem oporu Kubańczyków w swoim kraju. b i b l i o t e k a

a n a l i z

Castro aresztował pańskiego przyjaciela, kubańskiego poetę Padillę. Czy jest pan w stanie dopuścić ograniczanie wolności wypowiedzi w imię jakiejkolwiek idei? Nie. W imię żadnych idei. W „Latach z Laurą Diaz” kochanek tytułowej bohaterki heroizuje postawę przeciwników Stalina – Trockiego czy Bucharina, którzy „bronili komunizmu aż do śmierci”. Wypowiadał się pan nieraz zdecydowanie przeciw stalinizmowi, ale jaki jest pana stosunek do idei komunistycznej? Przywołany cytat odnosi się do dialogu powieściowego i ja się pod jego treścią nie podpisuję. Przedstawiłem rozmowę uciekinierów z frankistowskiej Hiszpanii, którzy w 1939 roku zastanawiają się nad tym, czy gdyby Trocki lub Bucharin doszli do władzy, to polityka Związku Radzieckiego poszłaby inną drogą. Kończę obecnie zbiór opowiadań, wśród których jest jedno mówiące właśnie o Trockim – panującym na Kremlu i planującym zabójstwo Stalina, znajdującego się na wygnaniu w Meksyku. Zachowuje się on równie okrutnie i bezwzględnie jak Stalin – są to te same osobowości. Co do mnie, idee komunistyczne były i są mi obce. Określiłbym swoje poglądy jako lewicowe, wraz z nimi wpisując się w tradycję socjaldemokratyczną. Pierwszą rewolucjonistką Meksyku – czego można się u pana doczytać – była Najświętsza Maria Panna z Gwadelupy, do której wizerunku strzelali ponoć rojaliści w czasie wojny o niepodległość. Czy istotnie w Meksyku nawet ateiści są katolikami? W Meksyku wszyscy wierzą w naszą Madonnę. Nawet ateiści. Jeśli tylko jakieś sprawy w Meksyku mają się źle, wtedy najpewniejszym ratunkiem staje się Najświętsza Maria Panna. Meksyk i Polskę łączy więc kult maryjny. A co nas łączy poza nim? Zdolność do przetrwania. Opór, jaki stawialiśmy w sferze językowej i, szerzej, kulturowej. Położenie Meksyku i Polski sprawia, że przyszło nam żyć w sąsiedztwie światowych mocarstw. Dzięki temu nauczyliśmy się sztuki negocjacji i dyplomacji. Propaguje pan kulturę metysażu, opozycyjną wobec współczesnego, zglobalizowanego świata, usuwającego na margines wszystkich biedniejszych czy niepoprawnie myślących. Jestem zdania, że kultura metysażu nie zaszkodzi globalizacji, a wręcz przeciwnie –

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

wesprze ją w pozytywnych działaniach. Myślę tutaj o ruchach migracyjnych, nie tylko z Meksyku do Stanów Zjednoczonych, które w rozwoju globalnego społeczeństwa muszą być brane pod uwagę. Migracja jest potrzebna, by wypełnić miejsca pracy czy pomóc krajom rozwijającym się, ale i po to, by uczyć bogatsze społeczeństwa tolerancji wobec przybyszów. Trzeba stworzyć prawo, które wyraźnie powie, że ci przybysze są niezbędni dla prawidłowego funkcjonowania gospodarki, także, a może przede wszystkim, w świecie wysoko uprzemysłowionym. W przeciwnym razie globalizacja doprowadzi tylko do eskalacji przemocy. W Stanach Zjednoczonych pracuje na czarno 3 miliony meksykańskich robotników, często źle traktowanych przez Amerykanów, jak to pan opisuje w „Kryształowej granicy”. Ciekawi jesteśmy, jak to wygląda z drugiej strony granicy, jak Meksykanin patrzy na swojego północnego sąsiada, który nie potrafi przyrządzić chili con carne, a enchiladę serwuje w fast foodach? Amerykanie są w Meksyku mile widziani, jeżeli tylko zostawiają dolary w miejscach odwiedzanych przez turystów. Ale istnieje też w Meksyku autentyczny podziw dla Stanów Zjednoczonych dla ich dokonań w kulturze, sztuce, literaturze. Przez wiele lat utrzymywał się pogląd, że Stany Zjednoczone to kraj barbarzyński, niemający własnej kultury, a przez to niemający światu nic wartościowego do zaoferowania. To nieprawda; kraj ten wydał z siebie również wielkich pisarzy, malarzy, artystów. Nie zmienia to faktu, że imigranci z Meksyku są w USA źle traktowani. Nie wszędzie, nie jest to regułą. Ale istnieje potrzeba prawnego uregulowania statusu imigrantów meksykańskich w Stanach Zjednoczonych. Meksykanie, którzy przybyli do USA bez grosza przy duszy, potrafili zarobić i zaoszczędzić pieniądze. Teraz wielu z nich jest biznesmenami, właścicielami nieruchomości i, niewątpliwie, też się przyczynili do wzrostu ogólnego dobrobytu. Stany Zjednoczone zagarnęły połowę dawnego terytorium meksykańskiego. Czy młode pokolenie Meksykanów ciągle ma o to do Amerykanów żal, czy styka się pan z resentymentami podobnymi do tych, jakie znamy w Polsce – w odniesieniu do Niemców czy Rosjan? Fakt ten nie wzbudza już szerszego oddźwięku. Przyjęliśmy do wiadomości, że nie mamy •

c z e r w i e c

2 0 1 2

27


Rozmowa numeru szans na odzyskanie tych terytoriów, możemy jednak – tak myślę – zawłaszczyć je pokojowo. Byłaby to niejako rekonkwista. Czy dzisiejszy światopogląd Meksykanina bardziej wyznacza kultura narzucona przez konkwistadorów, czy prekolumbijskie korzenie Majów i Azteków? Kultura prekolumbijska jest z pewnością obecna we współczesnej kulturze Meksyku ze względu na nasze dziedzictwo. To jest nasza duma: mamy jedne z najwspanialszych w świecie zbiorów archeologicznych, świetne muzea zajmujące się gromadzeniem kulturowego dorobku Majów czy Azteków. Z drugiej strony, kultura Meksyku jest kulturą języka hiszpańskiego, religii katolickiej. Meksyk to także kraj Metysów, z których tylko 5 procent może wykazać się czystą krwią indiańską, a drugie 5 procent – brakiem owej krwi. Pozostałe 90 proc. ludności ma wymieszaną krew, podobnie jak wymieszana jest nasza kultura, definiująca współczesny Meksyk. A jak pan postrzega ten współczesny Meksyk po wyborach? Wielokrotnie pisał pan o korupcji władzy. Czy jest to dalej jeden z głównych meksykańskich problemów? To problem ogólnoświatowy; Meksyk nie ma monopolu na korupcję. Kiedy popatrzymy na rozmiary skandalu Enronu w Stanach Zjednoczonych, na afery korupcyjne we Włoszech, Francji czy Wielkiej Brytanii… …w Polsce… Nie będę się wypowiadał na temat kraju, którego jestem gościem. Ale wracając do Meksyku, czy szerzej – do Ameryki Łacińskiej, to przez wiele lat największym problemem była niejawność, zatajanie przypadków nieprawości, w tym również korupcji. Ten czas, szczęśliwie, minął i dziś politycy czy biznesmeni nie mogą czuć się bezkarni. Kwestii tej nie można jednak pozostawić w rękach rządzących. Potrzebne są inicjatywy obywatelskie – w jednej z nich uczestniczę wraz ze swymi przyjaciółmi. Naszym hasłem jest jawność, przejrzystość, stanie na straży czystości działań publicznych. Inny wielki pisarz z Ameryki Południowej – Mario Vargas Llosa, startował w wyborach prezydenckich. Pan także miał bezpośredni kontakt z polityką – w dyplomacji, pracy w meksykańskim MSZ. Czy świat byłby lepszy, gdyby intelektualiści, pisarze sprawowali władzę – jak chciał tego Platon? To dopiero byłby koszmar i katastrofa. Dlaczego? Nie mamy praktycznego doświadczenia i jesteśmy zbyt idealistycznie nastawieni do świata i ludzi. A jeżeli chce się być dobrym politykiem, trzeba stosować w praktyce zasady makiawelizmu, nie platonizmu.

28

b i b l i o t e k a

a n a l i z

W „Geografii powieści” utrzymuje pan, że prawdziwy pisarz jest wyobcowany i samotny. Pan jest człowiekiem światowym, mieszka pan w Europie, będąc w jakiś sposób kosmopolitą. Nic w panu z outsidera. Czy to pisarskie wyobrażenie nie kłóci się z pańskim prawdziwym wizerunkiem? Zapomnieliście, panowie, o podziale pracy. Żeby napisać książkę, trzeba odizolować się od świata na wiele miesięcy i to w wypadku kogoś takiego jak ja zabiera 80 proc. życia. Jestem skazany na pisarską samotność, ponieważ książek nie pisze się zbiorowo – same też nie powstają. Jeżeli jestem w stanie utrzymać rytm i kończyć kolejną książkę w ciągu roku czy półtora roku, to znaczy, że jestem zdyscyplinowanym pisarzem, za jakiego się uważam. Pozostaje mi jednak jeszcze 20 procent życia i w tym czasie zajmuję się podróżowaniem, spotkaniami z przyjaciółmi, upijaniem się, uprawianiem miłości – oczywiście tylko z żoną itd. Bez tego wszystkiego studnia, z której czerpię materiał do swoich książek – wyschłaby. Co pan preferuje: narodowy trunek meksykański, czyli tequilę, a może meskal? Meskal jest dla mnie za mocny, pozostawiam więc go Konsulowi z „Pod wulkanem” Lowry’ego. Zdecydowanie wolę tequilę, z tym że na przestrzeni mojego życia zaszło w odniesieniu do tego trunku wiele zmian. Była ona kiedyś bardzo w Meksyku popularna i wszędzie bardzo tania. Dziś w Stanach Zjednoczonych za jej szklaneczkę, nie butelkę, przychodzi płacić nawet i 30 dolarów. Podobno dzieje się tak dlatego, że agawy, z których korzeni wyrabia się tequilę, rosną i dojrzewają bardzo długo. Jeszcze trochę, a tequila będzie droższa od szampana. Mniej już żartobliwie chcieliśmy się spytać… Tequila to też bardzo poważna sprawa. …o pana stosunek do narkotyków. Czy rzeczywiście uważa pan, że należy je zalegalizować? Tak, gdyż tym sposobem ukrócony zostałby handel i przemyt. W Stanach Zjednoczonych w 1919 roku wprowadzono prohibicję na alkohol. Symbolem tamtej epoki stał się Al Capone. Z nielegalnego handlu alkoholem zrodziły się fortuny, ale i niewyobrażalnie wzrosła przestępczość, upowszechniła się przemoc i w efekcie prohibicja przyczyniła się do pewnej degeneracji amerykańskiego społeczeństwa. Kiedy Roosevelt w 1933 roku skończył z represjonowaniem pijących, znosząc prohibicję, dalej część osób upijała się, ale nie czerpano z tego nielegalnych profitów. Myślę, że podobnie mogłoby być z narkotykami. Gdybyśmy zalegalizowali je, depenalizując, narkomanów by nie ubyło, natomiast mafie narkotykowe straciłyby źródło wielkich dochodów, a tym samym rację bytu. Poza p r z e d s t a w i a

tym narkotyki przestałyby być owocem zakazanym, co w pewien sposób podnosi dziś ich atrakcyjność. Myśli pan o legalizacji wszystkich narkotyków? Tak. Porzućmy ten temat. Jakie, pańskim zdaniem, ma pisarz zobowiązania wobec swojego narodu i społeczeństwa? I czy w ogóle je ma? Literatura jest sztuką i podstawowym obowiązkiem pisarza jest pisanie dobrych książek. Jeżeli książka jest dobra, może wywierać znaczący wpływ polityczny czy społeczny. Jeśli jednak stawia sobie na pierwszym miejscu cele polityczne – przed sztuką, wtedy powstaje zła literatura, a taka pozbawiona będzie i politycznego rezonansu. Dlaczego ciągle czytamy „Don Kichota”, uznanego w ankiecie przeprowadzonej przez norweski PEN Club za najlepszą książkę wszech czasów? Po raz pierwszy „Don Kichot” Cervantesa opublikowany został w 1603 roku – czterysta lat temu. Prawdziwego, wielkiego dzieła sztuki czas nie tyka. Nie odpowiedział pan na pytanie o pisarskie obowiązki względem społeczeństwa i narodu. Günter Grass uchodzi za sumienie narodu niemieckiego i dźwiga to brzemię, podczas gdy wielu, znakomitych skądinąd, pisarzy zupełnie inaczej postrzega swą rolę. Zobowiązania pisarzy wiążą się, przede wszystkim, z obszarami wyobraźni i języka. A bez posługiwania się wyobraźnią i językiem nie może przetrwać żadne społeczeństwo. To nie przypadek, że w państwach totalitarnych palono książki, że skazywano – a i skazuje się dziś – pisarzy na wygnanie. Dyktatury obawiają się języka, boją się wyobraźni. Grass daje swym rodakom geniusz: właśnie wyobraźni, właśnie języka. Ma przy tym możliwość wypowiadania się publicznie na temat ważnych kwestii społecznych i politycznych. Myślę jednak, że to jest tylko pewna możliwość, pewna opcja, natomiast takiego obowiązku pisarz nie ma. Zastrzegam, że w stu procentach akceptuję formy działania Güntera Grassa. O boomie literatury iberoamerykańskiej napisano już setki tomów. Nam przypadła do gustu pańska diagnoza, w myśl której Europa – a także Stany Zjednoczone – zachwyciła się Ameryką Łacińską widząc w niej utopię. Następnie, po naturalnym rozczarowaniu, które musiało kiedyś przyjść, odrzuciła ją. Co dziś kultura latynoamerykańska ma do zaoferowania światu? Na szczęście nie musimy do tego przykładać aż tak dużej wagi. Żyjemy dziś w świecie, który bardzo spodobałby się Johannowi Goethemu, marzącemu o literaturze światowej. Nie ma już wyraźnych ośrodków,

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Rozmowa numeru centrów literatury, które tak dominowały jak w XIX wieku Francja czy później Rosja, a w pewnym okresie XX wieku – Stany Zjednoczone. W dzisiejszych czasach za taki ośrodek można by uznać Nigerię, mającą tak świetnych autorów jak Wole Soyinka czy Chinua Achebe. Wspaniałe książki wychodzą spod piór pisarzy w RPA, Kanadzie, w krajach Maghrebu, w Indiach, Pakistanie, Europie Wschodniej. Literatura uzyskała międzynarodową rangę i weszła w światowy obieg. Pisarze z różnych krajów wzajemnie się komunikują i jest to, moim zdaniem, bardzo zdrowa sytuacja. W kilku krajach Ameryki Łacińskiej realne wydaje się zagrożenie demokracji, np. w Wenezueli, Kolumbii, Argentynie. Jakiej przyszłości spodziewa się pan dla tego kontynentu? Kilka lat temu cała Ameryka Południowa świętowała triumf demokracji, która zapanowała we wszystkich krajach. Rzeczywiście, wszędzie mamy swobodne wybory, parlamenty, wolną prasę – wszystkie atrybuty demokracji. Z drugiej jednak strony połowa populacji w krajach Ameryki Łacińskiej, czyli 200 milionów ludzi, żyje na granicy ubóstwa – za 2 dolary dziennie. Ci ludzie pytają, kiedy w końcu demokracja ich nakarmi? Kiedy da im pracę? Kiedy da wykształcenie? Istnieje ten deficyt społeczny, z którym muszą się liczyć południowo-

amerykańskie demokracje. Trwa tam wyścig pomiędzy demokratyczną formą a społeczną treścią i czasami dochodzi do wybuchu. Coś pęka, jak np. w Kolumbii, gdzie od stu lat toczy się wojna liberałów z konserwatystami – jak w „Stu latach samotności” – a teraz wkroczył na arenę zmagań nowy czynnik, „zarażając” tę wojnę. Narkobiznes, a także guerrille – marksistowskie i jej przeciwne, wytworzyły atmosferę przemocy paraliżującą cały kraj. Jeśli chodzi o Argentynę, niegdyś jeden z najbogatszych krajów świata, to do dzisiejszego ubóstwa doprowadziła się sama. Zrobiła to, czego nie uczyniłaby żadna rozsądna rodzina – wydając więcej niż zarabiała. Od czasów Perona Argentyna czerpała z naczynia, w którym wreszcie dostrzegła dno. To nie Międzynarodowy Fundusz Walutowy zrujnował Argentyńczyków, ale to oni sami puścili się z torbami. Bardzo ciekawy jest przypadek Wenezueli. Na korupcję władzy i partii politycznych nałożyła się niezdolność demokratycznego rządu nawet do dystrybuowania dóbr pomiędzy społeczeństwo. Ten stan doczekał się odpowiedzi w postaci Hugo Chaveza – demagoga i klowna, który jednak wybrany został głosami narodu wenezuelskiego. Teraz już w rękach Wenezuelczyków jest ich przyszłość: czy zaakceptują Chaveza przy władzy czy też zdecydują o jego ustąpieniu.

A czy bieda i demokracja mogą na dłuższą metę współistnieć? Bieda i demokracja współegzystowały już wielokrotnie, także w Stanach Zjednoczonych – w okresie depresji. Często wracam do lat 30. i ówczesnego załamania gospodarczego. To sytuacja ekonomiczna spowodowała powstanie rządów totalitarnych, narodowego socjalizmu w Niemczech, faszyzmu we Włoszech, dyktatury Stalina w Rosji Sowieckiej, wojny domowej i władzy Franco w Hiszpanii, słabości demokracji zachodnich we Francji i Wielkiej Brytanii. Jedynym krajem, któremu udało się sformułować demokratyczną odpowiedź na całe to zło, były Stany Zjednoczone. A przecież w latach 30. w USA panowała jeszcze bieda, ludzie nie mieli dachu nad głową, ustawiali się w długich kolejkach po talerz zupy. I wtedy Roosevelt ze swoją koncepcją New Dealu uratował sytuację, odwołując się do kapitału ludzkiego. Podjął kroki, które pozwoliły krajowi wydostać się z kryzysu: zreformował system bankowy, ogłosił roboty publiczne. I Stany Zjednoczone stanęły na nogi. Żaden kraj, w najtrudniejszej nawet sytuacji, nie jest pozbawiony tego źródła dobrobytu i bogactwa, z którego zaczerpnęli Amerykanie: kapitału ludzkiego. Rozmawiali Łukasz Gołębiewski i K rzysztof M asłoń Wywiad przeprowadzony w 2002 roku.


Koszyk z książkami

Koszyk dla taty 23 czerwca obchodzony jest Dzień Ojca. Jak napisał Jean Paul Sartre: „Matki dają naszemu duchowi ciepło, a ojcowie – światło”. Nie zapomnijmy więc ojczulkom złożyć życzeń, sprawmy im też radość książkowym upominkiem. (ET)

Miłośnikom dobrych powieści historycznych, zwłaszcza tych, które osadzone są w starożytnym Rzymie, z pewnością przypadnie do gustu książka „Wespezjan. Trybun Rzymu” Roberta Fabbriego. Główny bohater służy w legionach, bierze udział w niebezpiecznej misji i w krwawych bitwach. Jak informuje wydawca, cykl powieściowy o Wespezjanie ma liczyć siedem części. Planowane są także dodatkowe tomy, skupiające się na przyjacielu Wespazjana, Magnusie. Rebis, 43,90 zł

Książka Krzysztofa Łoszewskiego „Dress code” to wyśmienity prezent dla taty, świadomego tego, jak ważne jest pierwsze wrażenie. Znany projektant mody radzi mężczyznom jak właściwie dobierać marynarki, koszule i krawaty do sytuacji, sylwetki i charakteru. Autor wprowadza czytelników w tajniki swoistego „kodeksu” ubierania się, w zasady doboru stroju. Rady może wykorzystać każdy, niezależnie od zasobności portfela. Bosz, 49,90 zł

Miłośnikom podróży chcącym rozwijać pasje z pewnością spodoba się książka Bartosza Gardockiego „Oczy wuja Sama”. Kto wie, może lektura zainspiruje do tego, by przeżyć męską przygodę? Autor zabiera czytelnika w podróż przez Stany Zjednoczone. Dzięki niemu poznajemy kulisy pracy w kasynie, usłyszymy najbardziej przewrotne opinie o naszym kraju, podążymy szlakiem krwawej historii Indian i odkryjemy tajemnicę wuja Sama. Całość okraszona mnóstwem barwnych zdjęć. Pyszna lektura! Zysk i S-ka 39,90 zł

„W krzyżowym ogniu” to najnowszy thriller jednego z najpoczytniejszych pisarzy świata – Jamesa Pattersona. Światową sławę przyniosła mu książka „W sieci pająka”. Dziś, według rankingu „Forbesa”, jest najlepiej zarabiającym pisarzem na świecie. Wykreowany przez niego bohater, czarnoskóry oficer policji z Waszyngtonu, doktor psychologii, Alex Cross, prowadzi sprawy seryjnych zabójców. Czytelnik może liczyć na wciągającą mieszankę nieoczekiwanych zwrotów akcji i oszałamiające tempo narracji. Albatros, 32,50 zł

Czy można znaleźć sposób na szczęście i sukces? Takie pytanie stawia Robert Jasiński w książce „Obudź w sobie lidera”. To inspirująca lektura, z której i ojciec może wybrać to, co zechce, aby przejąć kontrolę nad własnym życiem i czerpać z niego przyjemność. „Niezależnie od tego, czy jesteś menedżerem, artystą, pracownikiem fabryki, czy przedsiębiorcą, powinieneś przeczytać tę książkę, bo masz w sobie potencjał lidera i możesz osiągnąć więcej” – rekomenduje publikację Andrzej Krzywy, lider zespołu De Mono. Helion, 34,90 zł

Stefan Kisielewski był pisarzem, kompozytorem, krytykiem muzycznym, publicystą, mistrzem błyskotliwego felietonu, a przede wszystkim jedną z najbardziej barwnych osobowości minionej epoki. „Jego głośne felietony czytali wszyscy, nie wyłączając papieża Jana Pawła II”, jak przypomina wydawca. Utwory zawarte w cyklu „Cały Kisiel” są niezwykle ciekawą lekturą. Polecamy uwadze obszerne „Pisma i felietony muzyczne”. W dwutomowej edycji zebrano twórczość Kisielewskiego, która łączy w sobie dwie jego największe pasje: muzykę oraz słowo pisane. Prószyński i S-ka, tom I – 49 zł, tom II – 49 zł

Żartobliwa seria książeczek, których głównym bohaterem jest oczywiście tata, będzie z pewnością świetnym prezentem dla głowy rodziny. Dla ojca, który jest zawsze skory do zabawy z pociechami, ale też dla takiego, który jest wiecznie zmęczony, zapracowany i ucieka przed zwariowanymi pomysłami swoich dzieci. Markus Majaluoma w książce „Tato, popłyńmy na wyspę” pokazuje, jak świetne można spędzić wspólnie czas. Wystarczy zagłębić się w świat rodziny Różyczków, w której prym wiedzie dwóch urwisów i mała spryciula. Bona, 24 zł

30

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2

© fot. Anatols | Dreamstime.com

Tym, którzy lubią sięgać po fabularyzowaną non-fiction rekomendujemy nową powieść Erika Larsona „W ogrodzie bestii”. Pojawia się w niej Göring i Goebbels, czytelnik zostaje bowiem przeniesiony do czasów III Rzeszy, do 1933 roku, gdy do Berlina przybywa wraz z rodziną William E. Dodd, pierwszy amerykański ambasador w hitlerowskich Niemczech. Pojawiła się informacja, że Tom Hanks zajmie się przeniesieniem powieści na duży ekran i najprawdopodobniej wystąpi w fi lmie. Sonia Draga, 42 zł


Rynek wydawniczy Co czytają inni

Stare ścieżki U

mawiałem się niedawno z synem na spacer wzdłuż rzeki. „Albo wzdłuż kanałów – powiedział. – Z Limehouse można już dojść bez przeszkód aż za Little Venice”. Czyli dobrych kilka kilometrów starym szlakiem towarzyszącym spławnym nadal i używanym kanałom, jakie idą przez Londyn łukiem na północ od Tamizy. Przypomniała mi tę rozmowę okładka książki Roberta Macfarlane’a „The old ways” (Penguin), na której ścieżka oglądana z wysokości pagórka wygląda niczym wijący się strumień. To trzecia książka literaturoznawcy z Cambridge. Jakoś mnie nie skusiła pierwsza, poświęcona wysokościom (Macfarlane wspinał się, dopóki nie odkrył, że zaczął „doświadczać niekontrolowanego mnożenia się możliwych negatywnych efektów”, innymi słowy strachu). Druga miała tytuł zrozumiały i wymowny: „The wild places” i była opisem miejsc szczęśliwie nietkniętych – przez zapomnienie albo przeoczenie, w każdym razie nadal w mniej lub bardziej dziewiczym stanie. Ale opowieść o „starych ścieżkach” ujęła mnie od razu. Pomysł żaden: facet rusza ze swego miasta przed siebie, by piechotą przemierzyć rodzinny kraj. Wielka Brytania jest specyficznym państwem, niby to ojczyzna prywatnej własności, ale do dziś obowiązują w niej prastare prawa dostępu. Można wciąż kupić posiadłość, która choć piękna, unikalna i stojąca gdzieś na teoretycznym pustkowiu ma – co okazuje się poniewczasie – zapisane w annałach prawo dostępu. Zatem sąsiad idzie na skróty przed oknami sypialni do swoich owiec, zaś ogólnie dostępna ścieżka ciągnie się obok domu. Ścieżka, dodam, zaznaczona na prastarych mapach tych terenów. I jeśli nikt kiedyś, przed laty nie podał w wątpliwość prawa do jej ist-

nienia, to mamy dziś, mówiąc kolokwialnie, przechlapane – w Anglii tzw. rihgt of public way jest niemal święte i w zasadzie nie do podważenia. Nawet przez możnych i celebrytów. „Old ways”, o których pisze Macfarlane, to ścieżki wąskie, idące właśnie przez pastwiska, łąki, pola i tereny zielone, ale i całkiem szerokie wydeptane szlaki – jak na przykład Icknield Way w południowowschodniej Anglii, u podnóża kredowych wzgórz Chilterns. Prawdę mówiąc, ta uważana za jedną z najstarszych w ogóle dróg na Wyspie – wzmianki o niej pochodzą z czasów rzymskiej okupacji, pierwszy zapis pojawia się w 903 roku – wygląda jak kawałek zaoranej ziemi. Albo fragment dojazdowego traktu na większości z polskich osiedli. Przemierzając stare ścieżki, Macfarlane pisze o wszystkim, co napotkał w swej podróży. Nie tylko o tym, co widzi, ale i o pobudzonych skojarzeniach – z ludźmi, wydarzeniami, datami, przyrodą, polityką. Czytając Macfarlane’a pomyślałem, że to kolejny typ książki, jakiej w Polsce brak – teraz, bo kiedyś były. Przed wojną pojawiła się pięknie wydawana seria „Cuda Polski”, a w niej tytuły (notabene dziś wznawiane) opisujące kraj, nie będące jednak przewodnikami. Gdybyśmy chcieli znaleźć tego typu gawędę dziś, szukanie zajęłoby dużo czasu. Baedekerów i przewodników nie brak, ale… są właśnie baedekerami, mają specyficzny sznyt. Polscy autorzy nie stronią od opisów, tyle że zajmują się innymi krajami: Wilk osiadł na rosyjskiej północy, Szczygieł zajął się pepiczkami, ruchliwą Blondynkę nosi po świecie. Niby nasz kraj taki piękny, ciekawy i godny pokazania, ale dlaczego poświęcamy mu tylko albumy fotograficzne? A jeśli opis, to

Partnerstwo

koniecznie martyrologiczny? Przecież ani Katyń, ani Smoleńsk nie leżą nawet w Polsce! Marzy mi się książka taka, jakie kiedyś szykował Wiktor Zin – profesor krakowskiej politechniki, konserwator, cudowny gawędziarz i rysownik, który mówiąc o zabytkach od razu pokazywał je słuchaczom: na serwetce, na tablicy, na ekranie. Jego książki poświęcone polskiej prowincji, krajobrazowi, wyróżniały się: to były opowieści, historie pełne anegdot i dygresji, relacje warte zapamiętania. Baedeker tego nie da, zwłaszcza że niebawem zastąpi go aplikacja na telefon. Syn zwrócił mi uwagę na jeszcze jedną książkę: „Taking the waters” Caitlin Davies (Frances Lincoln Publishers) to naprawdę niszowe przedsięwzięcie, ale wspominam je z czysto osobistych pobudek: mówi o dobrze znanej mi okolicy. Hampstead Heath jest niezwykłym terenem zielonym na północy Londynu, kiedyś prywatnym, od dawna oddanym mieszkańcom. Park zajmuje ponad 320 ha (trzecia część Ochoty czy Żoliborza), kilka stawów dzielą między siebie kaczki, dzikie gęsi, łabędzie i ludzie – ci ostatni oczywiście zawładnęli „swoimi” bajorkami. Bo na Heath są trzy, w których można pływać – nie od dziś, co najmniej całe stulecie, choć bajorka istnieją od XVII wieku. Dziś „men’s pond”, czyli sadzawka dla panów, ma kilka pryszniców, otwarte ławki zamiast krytej przebieralni i drewniany wybieg, z którego skacze się do wody. W 1902 roku, kiedy królem został Edward VII, na Heath zorganizowano międzynarodowy konkurs w skokach do wody z udziałem zawodników ze Szwecji, USA, Francji i Belgii, którym klaskało 30 tysięcy widzów. Ale woda tam wciąż zimna jak cholera… Grzegorz Sowula

dla księgarń

Program wsparcia szczegóły na www.ksiaznica.pl


Felieton Na-molny książkowiec

Galernicy niewrażliwości H

ektary Jordaensów. Kto nie widział, niech zobaczy, koniecznie! Kiedy rozpoczniecie wizytę w Luwrze, startując od najdolniejszej kondygnacji (ze znakomitymi zbiorami starożytności egipskich), po jakiejś godzince, nasyciwszy oczy, wejdziecie ciut wyżej. I wkrótce traficie do sali z obrazami Jordaensa. Z hektarami Jordaensów! Nim tego nie obejrzałem na własne oczy, pojęcia nie miałem, że on tak zamaszyście zapełniał kolorem ogromne płótna. Toż to nie tylko samozaparcia trzeba, lecz również nie lada kondycji fizycznej… Ci, którzy zachwycają się potęgą matejkowskiej „Bitwy pod Grunwaldem”, stracą cały patriotyczny zapał w sali Luwru poświęconej flamandzkiemu pędzlarzowi; albowiem na ilość nasz naturalizowany Czech przegrywa z Jordaensem niczym ugodzony sulicą w skroń Ulryk von Jungingen. O jakości obydwu nie piszę, jakość – inna rzecz. Ale jeśli ktoś niebacznie zamarudzi przy Jordaensach, od razu niech spasuje z dalszym zwiedzaniem. Spuchnie. Nie dziwota; pewien mój znajomek trafnie określił Luwr (dwa kilometry fasady wzdłuż Sekwany, 35000 eksponatów) mianem nie tyle muzeum, co spotworniałego magazynu sztuki. Kiedy tam włażę, wybieram starannie możliwą jakkolwiek do objęcia przestrzeń ekspozycyjną, resztę pomijam. Obejrzawszy zaś, com sobie uprzednio założył, przysiadam skromnie na zadku w Galerii Wielkiej, na I piętrze, tam gdzie

Leonardy, Michały Anioły i reszta renesansowych Włochów. Gapię się, z sadystyczną rozkoszą. W gardziel La Galerie Grande pełzają resztkami sił rzesze turystów z całego świata. Och, wiele jest wart widok Japończyków, którzy – miast uprzejmości – niosą w oczach obłęd, Rosjan, z zaciekłością godną lepszej sprawy tracących zmysły od przesytu, Afroamerykanów, jak gdyby podejrzewających, że znowu im ktoś zafundował praktyki rasistowskie… A i tak nadal dzieł tam więcej niż skrajnie utrudzonych pielgrzymów sztuki. Tak, Luwr to potęga śmietniska, próżność wszelkich stylów i epok. Plus Mona Lisa. Lisa Gherardini, żona bogatego florenckiego kupca Francesca Giocondo, krzywi wargi pogardliwie, gapiąc się w bocznej salce na śmiertelnie znużonych admiratorów jej uśmiechu. Wokół sterczą strażnicy, tłum w karnej kolejce bezmyślnie defiluje przed świecką relikwią; tylko bardziej wytrawne łazęgi znajdują siły, by opodal podziwiać Rafaela & Co. Jeśli, oczywiście, po Jordaensie ktokolwiek zachował cień wrażliwości. Mógłbym dalej snuć gawędę o wzdętych od przesytu kałdunach światowej sławy muzeów; choć Luwr – w rzeczy samej – stanowi właściwie odrębną kategorię takich brzuchaczy napełnionych roztartą na płótnie farbą. Jednak dążę w inną stronę. Mimochodem napomknąłem o tym w drugim akapicie; powtórzę te-

raz jaśniej. Kto spuchnąć w muzeach nie chce i kto chce zawartość muzeów zrozumieć, opanować, ogarnąć, musi przed wizytą przygotować się porządnie, korzystając z dobrych opracowań. Zwracam więc uwagę czytelników na wielotomową publikację wydawnictwa Arkady pod zbiorczym tytułem „Wielka historia sztuki”. Owszem, te same Arkady w latach dziewięćdziesiątych opublikowały już potężne źródło: „Sztukę świata”, na podstawie edycji hiszpańskiej. Ale z pewnego punktu widzenia obecna seria – kupiona we Włoszech – posiada wobec tamtej, pomnikowej edycji dość istotną zaletę. Chodzi o układ. Piętnastotomowa „Sztuka świata” rodem z Hiszpanii dawała porządny, kompetentny wykład, wszelako wymagający natężonej uwagi, gdyż zwracała się ku wszelkim aspektom okresów i dzieł. Natomiast urodzona we Francji, na razie dziewięciotomowa (tom ostatni, dziesiąty, wydawca obiecuje jesienią) „Wielka historia sztuki” zawiera elementy dydaktyczne nie do przecenienia. Mam na myśli rozdziały analizujące szczegółowe aspekty wybranych artefaktów. Dzięki czemu czytelnik nie będzie już w Luwrze gapił się na wszystkie hektary Jordaensów, skupiając uwagę na jednym, za to uwagi godnym. Swym analitycznym triumfem godnie dając odpór takim sadystom, jak choćby ja… Tadeusz Lewandowski

Wydawnictwo Jirafa Roja poleca:

Sara Antczak „Klatka” Siedem osób. Wszyscy zamknięci w ciasnym budynku, dzień po dniu oddalają się od rzeczywistości. Łączą ich studia we Wrocławiu. Dzieli wszystko inne. Początkowo są pewni siebie i otwarci na nowe doznania, chętnie rzucają się w maraton niekończących się imprez. Jednak beztroska atmosfera szybko mija. Ciągłe towarzystwo tych samych ludzi. Zamroczenie używkami. Brak perspektyw. Kompleksy. Strach. Samotność. Tajemnice. To wszystko sprawia, że bohaterowie czują się uwięzieni w swoich własnych głowach. Książka dostępna na www.jirafaroja.pl i w sprzedaży wysyłkowiej: tel. (22) 827 93 50. Patroni medialni:


Felieton Między wierszami

Kierownica Hołowczyca M

iło mi donieść, że i naszym wydawcom nieobcy jest termin garden party. Oto Weltbild świętował pierwsze urodziny w Polsce w ogrodach Villi Foksal, czyli dawnej restauracji Domu Dziennikarza. Na przybyłych czekały nie tylko atrakcje gastronomiczne. Także gadżety do wyboru: dwa rodzaje kapeluszy, okulary przeciwsłoneczne oraz boa. Zaproszono rzecz jasna sztandarowych autorów wydawnictwa: Krystynę Koftę, Manuelę Gretkowska, Marcina Mellera, Andrzeja Krzysztofa Kunerta oraz prof. Eugeniusza Cezarego Króla, przygotowującego pod tym szyldem edycję polskiego przekładu „Dzienników” Josepha Goebbelsa. Pomimo wspaniałego jadłopisu (makarony na rozmaite sposoby w roli wiodącej) szybko opuścił imprezę rzadko ostatnio widywany nawet pod muzycznymi adresami red. Janusz Ekiert. Dłużej wytrwał spec od bigbeatu red. Marek Gaszyński. Czy kondycja polskiego rynku wydawniczego będzie kiedyś tak doskonała jak potrawy serwowane tego upalnego wieczoru? Na nadwiślańskim brzegu Saskiej Kępy, gdzie kilkanaście lat temu zacumowała restauracja „Boathouse”, inny edytor z niemieckim rodowodem Gruner und Jahr zaprezentował „Piekło Dakaru”. Pod tą nazwą kryje się relacja Krzysztofa Hołowczyca, spisana piórem Juliana Obrockiego, poświęcona tym ponoć najtrudniejszym zawodom rajdowym na świecie. Wbrew nazwie, ostatnio automobiliści i motocykliści konkurują w Ameryce Południowej, gdyż z uwagi na niebezpieczeństwo terrorystyczne wyścig przed paroma laty przeniesiono z Sahary na pustynię Atacama. Bynajmniej nie zmniejszyło to skali trudności imprezy. Hołowczyc deklarował, że jego celem jest w niej wygrana, a przynajmniej miejsce na podium, które w tym roku wydawało się bardzo realne, niestety zawiodło auto. Ze zgoła innego powodu znaczna część gości nie była zmotoryzowana. Otóż karkówce, rybom, szaszłykom, jarzynom i ziemniakom z grilla towarzyszyło piwo… znacz-

nie rozwiązujące języki podczas dyskusji w podgrupach. Uroczystość zgromadziła wielu zacnych gości. Był, prezes Polskiego Związku Motorowego Andrzej Witkowski, posłowie na Sejm RP, Beata Bublewicz i Maciej Orzechowski, gen. Adam Rapacki, rajdowcy: Błażej Krupa, Maciej Wisławski, Jakub Przygoński, Jacek Czachor… Wspomnienia dawnych sympatyków Radia Luxembourg – zarówno postaci znanych, jak Jolanta Kwaśniewska, Andrzej Olechowski, Zbigniew Niemczycki czy Wojciech Mann, jak i zwykłych słuchaczy – zawarto w katalogu „Wspominając Radio Luxembourg w PRL” towarzyszącym wystawie eksponowanej w ambasadzie Luksemburga. Podczas uroczystego wernisażu, eks- premier Wielkiego Księstwa i przewodniczący Komisji Europejskiej Jacques Santer przypomniał, że Radio Luxembourg było rozgłośnią, która miała charakter czysto komercyjny, a praktycznie nadawała tylko muzykę. „Muszę przyznać, że nie miałem świadomości wpływu naszego radia na Polskę lat 60. XX wieku. Myślę, że rozgłośnia była najważniejsza przede wszystkim dla młodego pokolenia, otwierała przed nim nieznany świat” – powiedział. Równie wytwornie było w Oranżerii Łazienek Królewskich. Dyrektor wydawnictwa Bosz Bogdan Szymanik promował tam książkę „Dress code. Tajemnice męskiej elegancji”. Jej autora Krzysztofa Łoszewskiego – projektanta, stylistę i przyjaciela Krzysztofa Kolbergera – podpytywał krytyk mody Michał Zaczyński. Zdaniem autora poradnika na miano współczesnego polskiego arbitra elegantiarum zasłużył Tomasz Lis, ponieważ „naśladując amerykańskich dziennikarzy stworzył wizerunek, pozytywnie wpływający na oglądalność programów z jego udziałem”. Obficie ilustrowanej książce towarzyszą ciekawe wypowiedzi. Na przykład psycholożki Hanny Samson: „W telewizorze niezbyt zachęcający ani ładny, ani zgrabny, z pewnością nie w moim typie, gdy jed-

nak pojawił się na naszej ulicy w eleganckim długim czarnym płaszczu, nienagannie ogolony, ta gładkość skóry rzucała się w oczy, jeszcze czarne buty i szalik – jedyny kolorowy akcent – to wszyscy zamarli jakby szedł sam Telly Savalas, a nie po prostu Józef Oleksy”. Spotkaniu towarzyszył skromny poczęstunek, zgoła inaczej było w Teatrze Kamienica. Przy okazji wręczenia nagród architektonicznych tygodnika „Polityka” przedstawiono książkę jej dziennikarza Piotra Sarzyńskiego – „Wrzask w przestrzeni”. „Napisałam już trzy książki, mam też troje dzieci. Ta jest czwartą, ale więcej dzieci się nie spodziewam” – deklarował autor pracy, w której analizuje między innymi naszą pomnikomanię. „Sporo emocji budziła swego czasu Galeria Wielkich Łodzian, tworzona przez Marcela Szytenhelma (…). W 1999 roku ustawił on ławeczkę Tuwima, następnie fortepian Rubinsteina (córka pianisty Ewa powiedziała o nim ‘wyrzeźbiony z niezwykłym brakiem talentu’), kuferek Reymonta, wreszcie pomnik Fabrykantów. Praktycznie każda z tych realizacji uruchomiła lawinę kpin, protestów, krytyk (…) ale dopiero pomysł odlania w brązie żyjącego piłkarza Jana Tomaszewskiego prawdziwie rozjuszył oponentów. W efekcie zamiast niego do grona ‘ubrązowionych’ doszlusował Stefan Jaracz”. Zaradnością w tej kwestii wykazują się rzeźbiarze: „W Policach i Szczecinie stoją identyczne pomniki papieża, a w Płocku i Częstochowie – Piłsudskiego, ponieważ ich twórcy dwukrotnie sprzedali ten sam projekt. Jeszcze weselej jest w Oławie – tego samego Jana Pawła II ustawiono w dwu punktach miasta”. Sarzyński analizuje też polskie graffiti, jak na wyrost określa się pojawiające na murach bazgroły. Jego konkluzja zawiera się w słowach: „Gdyby serio potraktować uliczne wpisy, to okazałoby się, że wszyscy bez wyjątku polscy piłkarze i policjanci są homoseksualistami pochodzenia żydowskiego”. Tomasz Zb. Zapert

„Magazyn Literacki KSIĄŻKI”

całkowicie za darmo!

http://issuu.com/magazynliteracki


PROZA POLSKA

Książki miesiąca

Marek Nowakowski

Pióro

Iskry, Warszawa 2012, s. 220, ISBN 978-83-244-0194-9

U

PROZA OBCA

trzymana w formie monologu relacja ukazująca pisarskie początki autora. Barwna, wyrazista, oszczędna stylistycznie. Świetnie wkomponowana w krajobraz Warszawy z epoki towarzysza Wiesława, znaczony adresami lokali gastronomicznych z wyszynkiem. Niewolna od niepoprawnych politycznych refleksji: „Dziennikarze w tamtych czasach to była w przewadze swołocz. Gotowi dla kariery do gorliwego wypełniania poleceń, odczytujący w lot intencje mocodawców. A już zagraniczni korespondenci stanowili elitę cynicznych kłamców i szalbierzy. Prześcigali się w gorliwości. Równocześnie mocno związani z bezpieką i podobnymi służbami. Pisząc prasowe korespondencje do swoich gazet, zarazem składali sekretne raporty do tzw. Organów”. Aspirujący do środowiska literackiego student prawa Uniwersytetu Warszawskiego nie ma dobrego zdania o starszej generacji pisarskiej. „Nie lubili mówić o niedawnej stalinowskiej przeszłości. (…) operowali obiegowymi ogólnikami. Sugerowali, że wiele cierpień kosztowała ich egzystencja w tamtym systemie. Wiedziałem jednak, iż wielu z nich w tamtych la-

tach gorliwie oddawało się apoteozie władzy. Spełniali funkcję aktywistów rządzącej partii, ideologów systemu, prześcigali się w czujności wobec wroga, jedni drugim wytykali zbyt małe zaangażowanie w budowę nowego ładu, specjalizowali się w krytyce i samokrytyce, rzewnymi łzami opłakiwali śmierć Stalina. Po Październiku 1956 roku zaś niektórzy pośpiesznie opisywali rozrachunki z czasem poprzednim, które polegały na tym, że bohaterowie tych utworów zawierzyli ideałom i okrutnie zostali oszukani przez zbrodnicze praktyki systemu. (…) ‘Obrona Grenady’, ‘Zatrzymany do wyjaśnienia’, ‘Piekło wybrukowane’ to tytuły tych opowieści obrachunkowych”. Tak oto charakteryzuje Nowakowski autora pierwszej z tych opowieści: „Kazimierz Brandys miał trwałą uczuciową więź z wszystkim, co było przed wojną i zostało bezpowrotnie stracone. Tym bardziej zaskakiwała jego perfekcyjna twórczość według zaleceń niedawno obowiązującego socrealizmu. Powieść ‘Obywatele’ była klasyką gatunku. Cykl ‘Między wojnami’ rozprawiał się bezlitośnie z dawną, kapitalistyczną Polską. Po 1956 roku stał się

koryfeuszem literatury obrachunkowej. (…) Uderzała prestidigitatorska umiejętność w podejmowaniu tak zmiennej tematyki i stylu. Obracał lekkim piórem. Tworzył pozorną rzeczywistość, oprawiał w kunsztowną formę. Czy to był prawdziwy pisarz?”. Sam Nowakowski szybko wyrobił sobie w środowisku opinię naturszczyka: „Gościa z boku, pojawiającego się nagle i znikającego. Przynosiłem opowiadania, odrzucali lub przyjmowali. Odbierałem wierszówkę i szedłem z kolegami na wódkę”. Byli nimi – dodajmy – głównie: Andrzej Brycht, Roman Śliwonik, Zbigniew Jerzyna, Ireneusz Iredyński i Stanisław Grochowiak. Soczysta narracja „Pióra” kończy się mniej więcej na roku 1970. Czy ciąg dalszy nastąpi? Oby. Tymczasem składam Markowi Nowakowskiemu gratulacje za umożliwienie urokliwej podróży w czasie – aczkolwiek ubolewam, że niektóre postacie kamufluje. TOMASZ ZBIGNIEW ZAPERT

Julianna Baggott

Nowa Ziemia tłum. Janusz Maćczak, Egmont, Warszawa 2012, s. 484, ISBN 978-83-237-5242-4

W

ampiry i inne stworzenia mroku, jak słusznie zauważa Michał Zając w czerwcowym dodatku do „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” – „KSIĄŻKI dla dzieci i młodzieży” – odchodzą już w zapomnienie. Teraz nadchodzi czas młodzieżowych dystonii. Według „The Telegraph”, książką, która miałaby rozpocząć ten proces, są „Igrzyska śmierci” Suzanne Collins. Dzisiejsza młodzież chce sięgać po książki poważne i odważne, opowiadające o tematach trudnych; książki, których autor traktuje młodych czytelników jak równych sobie. Ich uwadze, przede wszystkim, polecam „Nową Ziemię”. Bez wątpienia książkę zaliczyć można do literatury zaangażowanej. Oto powieściowy świat ogarnięty jest zniszczeniem po tajemniczym wybuchu. Ludzie, którzy przeżyli, noszą na sobie ślady zdarzenia – zniekształcone ciała, blizny, szramy, oparzeliny, stopienia

34

b i b l i o t e k a

a n a l i z

z przedmiotami, które w chwili wybuchu znajdowały się w ich zasięgu (bohaterka powieści, szesnastoletnia Pressia zamiast dłoni ma głowę lalki); spotyka się nawet matki zrośnięte z dziećmi. Autorka wprost odwołuje się w ten sposób do wydarzeń w Hiroszimie i Nagasaki, i straszliwych skutków, jakie wówczas wywołało zrzucenie bomb atomowych. W Stanach Zjednoczonych wiedziano o nich i bardzo szybko powstały nowe gałęzie nauki. Także powieściowi wybrańcy, ktorzy schronili się w Kopule, wiodą kontrolowane życie, nie martwiąc się o przetrwanie i pracując nad nowymi wynalazkami. Ale na zewnątrz na każdym kroku na ludzkie życie czyha OPR, czyli Organizacja Przenajświętszej Rewolucji, która na początku określała się mianem Operacji Poszukiwawczo-Ratowniczej, a z czasem przemieniła się w faszystowską dyktaturę. To z nimi trójka bohaterów – Pressia, Bradwell i Partridge, któp r z e d s t a w i a

ry uciekł z Kopuły, musi się zmierzyć. Mają jeszcze jednego wroga do pokonania nim uda im się zaprowadzić porządek i na nowo urządzić świat – ojca Partridge’a, który stoi za eksplozją, szafuje ludzkim życiem i wydaje mu się, że ma prawo selekcjonować ludzi na lepszych i gorszych. Julianna Baggott mistrzowsko włada piórem. Stworzyła mocną powieść z intrygującymi postaciami, która trzyma w napięciu od początku do końca. Trudno odłożyć ją na bok nawet na chwilę, trudno nie zastanawiać się nad tym, na ile możliwy scenariusz przedstawia. Na szczęście sama autorka uważa, że literatura dystopijna oprócz pozornej ciężkości tematu, zawsze na koniec daje nadzieję. EWA TENDERENDA-OŻÓG

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


LITERATURA FAKTU

Książki miesiąca

Jakub Sikora

Itinerarium Jedność, Kielce 2012, s. 208, ISBN 978-83-7660-494-7

W

PRAWO

słownikach tytułowe łacińskie itinerarium tłumaczone jest jako „związane z podróżą” (od iter, itineris czyli ‘droga’) i oznacza „antyczny opis podróży, zawierający dane dotyczące trasy, często w formie dziennika”. We wstępie do książki znajdujemy odwołanie do najstarszego odpisu podroży – do eposu o sumeryjskim władcy Gilgamesza, bo epos ten „stał się swoistą matrycą dla opisów bogatego w wydarzenia podróżowania owocującego tekstem literackim”, jak i do innych klasycznych tekstów, do Herodota, Juliusza Cezara i autorów późniejszych. „Intinerarium”, jak pisze we wstępie prof. Karol Klauza, wpisuje się w ten „nurt poznawania mądrości”, a jej autor jest „zafascynowany poznawaniem świata materialnego i duchowego. Podróżuje on też przy tej okazji po chrześcijańskich dogmatach i obyczajach religijnych”. Nie każdy czytelnik po lekturze tej fascynującej książki, wymagającej jednak znacznego skupienia i podstawowej wiedzy, podejmie decyzję o porzuceniu innych spraw i wyruszeniu w podobną drogę po chrześcijańskiej Europie. Jednak wskazówki i przemyślenia autora z pewnością spowodują, że chociażby do niektórych

opisywanych miejsc z radością, a przy tym z zaciekawieniem będziemy chcieli zajrzeć, nawet tylko dla porównania reflacji autora z własnymi odczuciami. Podróże autora, prawdziwie odbyte w głąb Europy, są nie tylko podróżami fizycznie przeżytymi, co wielu podróżnikom już wystarcza dla przedstawienia swoich przygód, lecz są przede wszystkim podróżami po ogromnej literaturze przedmiotu, jaka tworzy okazałą bibliotekę myśli europejskiej, prezentowanej skrupulatnie i w odpowiednich dawkach na zakończenie każdego rozdziału. Zadziwia umiejętność wskazania mało znanych lub niemal nieznanych miejsc, o których otrzymujemy zawsze interesujące opowieści, które skłaniają do własnych refleksji i przemyśleń. A język, poetyka tekstu, wciąga dalej jeszcze „w głąb” europejskiej, a przy tym tak bardzo „autorskiej” panoramy naszego – starego – kontynentu. Z licznych miejsc, jakie wraz z autorem odwiedzamy, leżących w większości poza popularnymi szlakami turystycznymi, wymieńmy tutaj jedynie północne wybrzeże Adriatyku. „Droga z Akwilei do Grado przez pierwsze kilka kilometrów przebiega przez płaską jak stół nadmorską równinę

Friulli i poprzecinaną kanałami, by następnie wkroczyć na 5-kilometrową groblę wiodącą przez lagunę, zupełnie taką samą jak dojazd do Wenecji”. Tak zaczyna się jeden z rozdziałów, w którym podążamy śladami kultu św. Eufemii, zgładzonej w czasie prześladowań cesarza Diokleciana na początku IV w., a która stała się patronką ortodoksji w kościele wczesnego średniowiecza. „Prawdziwym ośrodkiem kultu” świętej jest „malowniczy Rovinj” na półwyspie Istria, gdzie „jej relikwie czci się w starożytnym sarkofagu umieszczonym w klasycystycznym w obecnej formie kościele wieńczącym wspinające się w morze staromiejskie wzgórze”. Wizerunek św. Eufemii autor wskazuje również w pobliskim Poreču, wśród słynnych fresków w coraz bardziej znanej wśród turystów bazylice św. Eufrazjana. Posileni i zafascynowani taką lekturą przenosimy się do kolejnych europejskich skarbów architektury i sztuki, chłoniemy przy tym wiedzę, a często i tajemnice z nimi związane, którymi autor szczodrze się z nami dzieli. P IOTR DOBROŁĘCKI

Wojciech Lis, Piotr Wiśniewski, Zbigniew Husak

Prawo prasowe. Komentarz C.H. Beck, Warszawa 2012, s. 618, ISBN 978-83-255-3553-7

O

d dawna mówi się, a niekiedy wręcz krzyczy o konieczności radykalnej zmiany polskiego prawa prasowego, którego podstawowym źródłem jest ustawa pochodząca z 1984 roku, przesiąknięta zatem poprzednią ideologią i wciąż – mimo wielu nowelizacji – nie przystająca do demokratycznego systemu, którego jedną z podwalin jest wolność słowa i wynikające zeń prawo do krytyki prasowej. Kilkukrotnie Trybunał Konstytucyjny stwierdzał niezgodność z konstytucją rozwiązań przyjętych w polskiej ustawie prasowej. Doprowadzało to do nowelizacji ustawy, w efekcie czego powstały przypadkowe rozwiązania, składające się na mało spójny system naszego prawa prasowego. Dodatkowym czynnikiem wymagającym radykalnych zmian – nie tyle nowelizacji obecnej ustawy, co zastąpienia jej zupełnie nowym, nowoczesnym aktem b i b l i o t e k a

a n a l i z

prawnym – jest rozwój technologiczny, powodujący, że tradycyjna prasa drukowana w coraz większym zakresie jest zastępowana przekazami elektronicznymi. Te głosy i krzyki spowodowały, że obecnie trwają prace nad dwoma alternatywnymi projektami nowej ustawy – prawo prasowe, ale końca tych prac jeszcze nie widać. W efekcie wciąż pozostaje nam żyć z obecną ustawą, narosłą od literatury. Komentarz dr. Wojciecha Lisa, dr. Piotra Wiśniewskiego i Zbigniewa Husaka to nowy, obszerny wkład do literatury przedmiotu. Autorzy opracowania, zajmujący się prowadzeniem badań naukowych w obrębie szeroko rozumianego prawa prasowego, stworzyli komentatorskie dzieło z myślą nie tylko o teoretykach, ale również praktykach – i to nie tylko zajmujących się w bezpośredni sposób stosowaniem prawa, ale rów-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

nież pracownikach med iów, w t y m przede wszystkim d z ien n i k a r z a ch . Autorzy nakreślają zarówno aksjologiczne podstawy przyjętych w polskiej ustawie rozwiązań, w interesujący sposób przywołując poglądy fi lozofów europejskich, przywołują dorobek współczesnej doktryny, jak również sytuują rodzime rozwiązania w kontekście regulacji prawa międzynarodowego oraz europejskiego. Nie zabrakło odwołań do dorobku orzecznictwa – zarówno polskiego (Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego oraz sądów apelacyjnych), jak i międzynarodowego (Europejskiego Trybunału Praw Człowieka). JOANNA H ETMAN •

c z e r w i e c

2 0 1 2

35


Recenzje Proza polska Renata L. Górska

Błędne siostry Życie nieubłaganie pędzi do przodu… kariera, zarabianie pieniędzy, to nasz chleb powszedni. Aby przetrwać w wielkim mieście, nie możemy wypaść z tego szaleńczego rytmu, musimy sprostać wymaganiom, jakie stawia przed nami społeczeństwo. Wyścig szczurów? To brzmi banalnie i choć na początku nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, jesteśmy emocjonalnymi ofiarami życia w ciągłym biegu. Karola, główna bohaterka „Błędnych sióstr”, przebywa za granicą. Ma pracę, mieszka ze swoim partnerem i jego psem. I pewnie pozorne szczęście trwałoby nadal, gdyby nie migrena, która zmusza ją do półrocznego urlopu, spędzonego w samotnym domu w pięknych Karkonoszach. Cisza, spokój i monotonia życia na prowincji mają pomóc Karoli odzyskać harmonię ducha. Ale by ją osiągnąć, kobieta musi poukładać swoją przeszłość, a żeby móc zrobić krok do przodu, czasami trzeba cofnąć się o dwa kroki. „Błędne siostry” to książka o pokonywaniu swoich uprzedzeń i o sztuce zaufania, bez której nie byłoby możliwe zbudowanie trwałych relacji międzyludzkich. Bohaterka musi nauczyć się funkcjonować z przypadkowym współlokatorem, Arminem. Jest to zadanie podwójnie trudne, ponieważ oboje mają silne charaktery i przyjechali do domu w Karkonoszach w jednym celu – aby zaznać odrobiny spokoju. Sama Serie wydawnicze – Fabryka Słów

Pan Lodowego Ogrodu Wciąż czekamy na oficjalne informacje dotyczące IV tomu jednej z najwspanialszych sag polskiej fantastyki – „Pana Lodowego Ogrodu”. By umilić miłośnikom prozy Grzędowicza ten czas, Fabryka Słów zdecydowała się na kolejne wydanie wcześniejszych trzech tomów w wersji zintegrowanej. Warstwa tekstowa dzieła pozostała bez zmian, co z pewnością ucieszy tych, którzy już posiadają je na swoich półkach. Co więc się zmieniło? No właśnie. Pełną metamorfozę przeszła warstwa graficzna serii. Projekty okładek zostały powierzone Piotrowi Cieślińskiemu, a ilustracje Dominikowi Brońkowi – żaden z nich nie pracował do tej pory przy serii. A ich świeże podejście wyniosło „Pana Lodowego Ogrodu” na jeszcze wyższy poziom czytelniczego doznania. Okładki zdobią teraz kruk (tom I), drakkar (tom II) oraz jeździec na bestii (tom III). Wszystko wygląda jakby zostało wyjęte z najmroczniejszych jaskiń wyobraźni autora i rysownika a następnie zbudowane ze stali, drewna, krwi i jakiegoś niespotykanego na Ziemi pierwiastka. Ilustracje wewnątrz książek, w niczym nie ustępują pracom Piotra Cieślińskiego. Broniek po raz kolejny pokazał na co go stać. Szczegółowe grafiki ukazujące świat serii zdają się sączyć w głąb czytelnika niczym zimna mgła. Ale duże obrazy to nie wszystko. Zadbano również o drobne ozdobniki, które znajdujemy przy kolejnych rozdziałach. Każda z grafik pozostaje w poetyce zgodnej z tekstem Grzędowicza budując z nim wydanie przez ogromne W. Całość serii odeszła stylistyką od znanych nordyckich akcentów na rzecz nowych, jakże… midgaardzkich. Pozostaje najważniejsze pytanie – czy kupić? Dla tych, którzy jeszcze nie mają na swojej półce perypetii ziemian, którzy w niwecz obracają nieznany im świat, wersja zintegrowana sagi Grzędowicza to pozycja obowiązkowa. Ale trzeba się spieszyć, ponieważ zapasy szybko topnieją. A ci, którzy posiadają poprzednie wydania mogą być spokojni. Już teraz wydawnictwo zapowiedziało, że IV tom wyjdzie w obu stylizacjach. Pan z Wami! (ko)

okolica też jest nie lada wyzwaniem – wszyscy wszystko o sobie wiedzą, a dla przybyszów z dużego miasta, ceniących swoją prywatność, może to być mało komfortowe. Jednak nie ma tutaj typowego dla małych miejscowości wścibstwa i plotkarstwa. Ludzie są dla siebie mili i życzliwi, a Karola zaczyna czuć się tu jak u siebie w domu. Dla kontrastu przedstawiono świat Danuty, dawnej koleżanki Karoli – żyjącej w luksusach kobiety, w istocie bardzo zagubionej i nieszczęśliwej. W powieści pozornie nic się nie dzieje, mija dzień za dniem, a czytelnik obserwuje codzienność bohaterów. Jednak nie nudzi się, przedstawione życie choć banalne – wciąga i urzeka swą prostotą. Autorka dodatkowo okrasiła książkę szczyptą dreszczyku i niepokoju – legendą o błędnych siostrach, tajemniczym obrazem i historią starego domu przyprawiającą o ciarki… Lektura skłania do zatrzymania się i zastanowienia nad tym, co naprawdę jest w życiu ważne. (hk) Prószyński i S-ka, Warszawa 2012, s. 750, ISBN 978-83-7839-010-7

Manuela Gretkowska

Agent

Gretkowska to bodaj największe literackie rozczarowanie. Debiutowała z hukiem, zdobywając pochwały największych autorytetów. Nie była to narracyjna proza, fabuła gubiła wątki, ale szokowała – może nawet nie obscenicznością, co jej zarzucano do znudzenia, ale całkowicie aliteracką formą opowieści, w której kicz mieszał się z traktatem filozoficznym. W polskiej literaturze było to coś nowego, w światowej – niekoniecznie. Najlepsze dla pisarki były lata 1991-1994, kiedy ukazały się powieści: „My zdies’ emigranty”, „Tarot paryski” i „Kabaret metafizyczny”. Dwa słowa z tytułów tych książek odgrywały i wciąż odgrywają ważną rolę w twórczości Gretkowskiej – tarot i metafizyka. Potem były kolejne książki, często publicystyczne, coraz mniej doceniane przez krytyków i czytelników, bo pisarka przestała szokować. Wszystko już było. Postmodernizm stracił uznanie, zaczęła wracać do łask narracja, a prawda jest taka, że Manuela Gretkowska zwyczajnie nie potrafi opowiadać. Nie ma ucha do tego jak ludzie ze sobą rozmawiają, co kładzie się cieniem na dialogach, a suspensy są rodem z ilustrowanych magazynów. Dlatego „Agent” jest lichą powieścią. Sięga do znakomitych wzorców, aż nadto widoczny jest tu zachwyt dla powieści „Wrogowie” Singera – zgadzam się z Gretkowską, najlepszej w dorobku pisarza. Są zatem miłość, namiętność, zdrada i żydowsko-polskie sentymenty. Bohater tego melodramatu, Szymon Goldberg, jest fikcyjnym agentem, fałszywą tożsamość stworzył na potrzeby polskiej młodej kochanki, z którą ma syna. Na potrzeby starej żony, z którą ma córkę, i z którą miał syna, lecz ten zginął podczas służby wojskowej, gra rolę znerwicowanego impotenta. Jak to w melodramatach bywa, role mu się plączą, żona odkrywa prawdę, on nie wytrzymuje napięcia, trach i odbiera sobie życie. Nie chodzi o to, że banalne, Singer taką banalną historię potrafił opowiedzieć genialnie, chodzi o to, że pisarka nie potrafi stworzyć autentycznych postaci i wciągnąć w świat swojej fabuły. (łg) Świat Książki, Warszawa 2012, s. 224, ISBN 978-83-7799-20-2

Anna Maria Jaśkiewicz

Przeczekać ten dzień Ciekawa i dojrzała powieść napisana przez licealistkę. Gdyby nie informacja o autorce na skrzydełku obwoluty, nie dałabym wiary, że to prawda. A jednak… Bohaterem książki jest Karol, samotny mężczyzna, który uczy języka polskiego w liceum. Literatura jest jego pasją, nauczanie też. Kocha to, co robi. Bez trudności nawiązuje kontakt z uczniami, porusza z nimi niełatwe tematy dotyczące życia i śmierci, religii, teologii czy filozofii. Karol jest również świetnym psychologiem, ma zdolności empatyczne. W życiu czuje jednak pustkę wzmagającą się z powodu poczucia winy po śmierci żony, którą wcześniej opuścił. Jest słaby sam z siebie, a stan ten pogłębia porażająca go notatka o swojej śmierci. Zapisana przez anonima, może żartem, może z innej przyczyny, w notesie, który nieopatrznie zostawił w pracowni polonistycznej, wywołuje w mężczyźnie nie tylko strach. Przyczynia się do zmiany w jego dotychczasowym życiu. Autorka znakomicie operuje językiem, interesująco tworzy formę powieści, ciekawie buduje fabułę. Przekonująco pisze o sile miłości. Bożena Rytel Promic, Warszawa 2012, s.156, ISBN 978-83-7502-326-8

36

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Recenzje „Z ukrycia” niesie w sobie wnikliwą analizę psychologiczną bohaterów. Choć trzy nastolatki dużo ze sobą łączy, mają zupełnie inne charaktery – Andie jest chłodna, zdystansowana i zawsze potrafi trzeźwo ocenić sytuację. Julie to osoba bardzo uczuciowa, rozedrgana emocjonalnie i niezbyt pewna siebie. Raven jest silna psychicznie, twarda, nieugięta i gotowa poświęcić wszystko, aby ratować przyjaźń. Choć dziewczyny są jeszcze młode i mają czas, aby kształtować swój charakter, w dorosłym życiu wszystkie te cechy, zarówno dobre jak i złe, tylko się wyostrzają. „Z ukrycia” to nie tylko historia pewnego morderstwa. To również książka o przypadkowej, zbyt wczesnej i tragicznej w skutkach utracie niewinności. Obserwowanie pary kochanków poważnie odbija się na psychice nastolatek. Każda przeżywa to na swój własny sposób, ale wszystkie są zgodne co do jednego – już nic nigdy nie będzie takie jak wcześniej. Nawet gdy są już dorosłe, ciągle prześladuje je wspomnienie pana i pani X. Choć finału historii można domyślić się dosyć wcześnie, w żaden sposób nie zmniejsza to zainteresowania czytelnika ciągiem dalszym. I znowu okazuje się, że nie ma nic bardziej intrygującego i zarazem przerażającego miejsca niż ludzka psychika… (hk)

Proza obca Erica Spindler

Z ukrycia

Biorąc pod uwagę sposób prowadzenia fabuły, książka skojarzyła mi się z powieścią „To” Stephena Kinga. Ciężko jest porównywać kogokolwiek z Mistrzem, ale Erica Spindler naprawdę zasłużyła na uznanie. Akcja „Z ukrycia” rozpoczyna się, gdy trzy główne bohaterki są nastolatkami, a później przenosimy się w czasie o 15 lat, kiedy 30-letnie już teraz kobiety będą musiały zmierzyć się z demonami przeszłości… Andie, Julie i Raven mieszkały w tym samym mieście, chodziły do tej samej szkoły i zawsze trzymały się razem. Wszystkie trzy miały nieciekawą sytuację rodzinną – ojciec Andie odszedł do kochanki, tata Julie był surowym, opętanym religią pastorem i wymagał pokornego dostosowania się do zasad panujących w jego domu. Z kolei ojciec Raven miał obsesję na punkcie rodziny i lojalności – po odejściu żony samotnie wychowywał córkę. Jak się później okaże, relacje z ojcami będą miały istotny wpływ na dorosłe życie przyjaciółek. Na ich życie będzie miało wpływ coś jeszcze – przez przypadek dziewczyny zaczną podglądać parę kochanków. Pan i pani X, bo tak ich nazwały, uprawiali perwersyjny seks będący mieszanką dominacji i uległości. Gdy pewnej nocy pani X zostaje znaleziona martwa, przyjaciółki są przekonane, że sprawcą jest pan X, ale żadna z nich nie jest w stanie pomóc w odnalezieniu domniemanego mordercy, ponieważ nigdy nie widziały jego twarzy. 15 lat później gdy Andie, Julie i Raven znowu zamieszkują w tym samym mieście, ktoś nieustannie przypomina im o wydarzeniach z przeszłości. Jednocześnie w życiu każdej z młodych kobiet pojawia się tajemniczy David Sadler, o upodobaniach seksualnych do złudzenia przypominających preferencje pana X…

tłum. Katarzyna Ciążyńska, Harlequin, Warszawa 2012, s. 524, ISBN 978-83-238-8789-8

Carin Gerhardsen

Domek z piernika Ktoś zamordował kilka osób. Szanowanego ojca rodziny – agenta nieruchomości. Dziwkę. Stewardessę. Bezrobotną kurę domową. Co ich łączyło? Wszyscy mieli po czterdzieści cztery lata. Dlaczego zginęli? Bo „nadszedł czas zapłaty”. Sprawiedliwe byłoby, gdyby musieli cierpieć przez trzydzieści osiem lat, a nie zaledwie kilka czy kilkanaście minut. Tak uważa morderca. Mści się za stracone dzieciństwo. Thomas jest niepozorny. Należy do grona ludzi niewidzialnych – skrzywdzonych, zmiażdżo-

POLECAMY NOWOŚCI IPN!

Publikacje IPN można kupić: w siedzibie IPN ul. Towarowa 28, 00-839 Warszawa, pon.–pt. 8.30–16.00, tel. 22 581 88 72 w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki ul. Marszałkowska 21/25, 00-625 Warszawa pon.–pt. 10.00–18.00, sob. 9.00–14.00, tel. 22 576 30 06 Zamówienia można składać telefonicznie: 22 581 85 97, 22 581 88 42, 22 581 88 17; faksem: 22 581 88 29; listownie na adres IPN; pocztą elektroniczną: joanna.pamula@ipn.gov.pl, joanna.pszczola@ipn.gov.pl; korzystając z formularza zamówienia na stronie: www.ipn.poczytaj.pl

Za p r a s z a m y n a n a s z ą s t r o n ę i n t e r n e t o w ą w w w. i p n . g o v. p l b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

k w i e c i e ń

2 0 0 5

37


Recenzje nych. Idąc, kuli się. Ze strachu. Ale nie ma się czego bać – nikt go nie uderzy, bowiem nikt go przecież nie dostrzega. Nijaki i samotny człowiek. Jest posłańcem w firmie elektronicznej. W dzieciństwie koledzy zniszczyli jego marzenia, charakter, ambicje. W przedszkolu banda (sześciolatków!) znęcała się nad nim codziennie. Nikt na to nie zareagował. Dziś Thomas chowa głowę w ramionach, chroni się przed złymi spojrzeniami i twardymi słowami. Czyżby potrafił zabić? Od początku do końca książki jesteśmy przekonani, że tak. Ale Gerhardsen stworzyła postać tak nijaką, że trudno mu nawet współczuć. „Domek z piernika” to debiut szwedzkiej pisarki i początek kolejnej świetnej serii kryminalnej (z akcentem na warstwę psychologicznoobyczajową) rodem ze Skandynawii. Rzecz zgrabnie napisana, wypełniona precyzyjną intrygą (autorką jest matematyczka z wykształcenia). Zachęcający odcinek pierwszy. Joanna Habiera tłum. Anna Krochmal i Robert Kędzierski, Rebis, Poznań 2012, s. 370, ISBN 978-83-7510-783-8

Dean Koontz

Recenzja

Nazwisko „Koontz” to obietnica literatury najwyższych lotów. Kto zna wcześniejsze dokonania tego autora, doskonale wie, o czym mówię. Również tym razem jest to obietnica spełniona – choć w księgarniach mamy do wyboru mnóstwo thrillerów, przegapienie „Recenzji” byłoby grzechem. Oto mamy szczęśliwą rodzinę – główny bohater, Cullen Greenwich, jest pisarzem, a jego żona autorką i ilustratorką książek dla dzieci. Ich syn Milo to niezwykle uzdolniony 6-latek. Czwartym członkiem rodziny jest pies – suka Lassie, jak się później okaże – również niezwykła…

FELIETON

Obrona Münchhausena

38

b i b l i o t e k a

Wierność

K

siążka Marka Nowakowskiego „Pióro. Autobiografia literacka”, może wprowadzić w błąd. Na pierwszy rzut oka robi wrażenie gawędziarskiej opowieści o miejscach i ludziach ważnych dla artystycznej drogi autora. Jeśli się jednak wczytać, odsłaniają się kolejne warstwy tekstu i jego głębsze znaczenia. Zacznijmy od tego, co lżejsze. W pierwszej warstwie „Pióro” opowiada o tym jak pewien młody człowiek stawał się pisarzem. Miał dużo szczęścia, na ogół go dobrze oceniano, szybko akceptowano, słowem to historia nieco bajkowa i zakończona happy endem. W drugiej warstwie to opowieść o Szlaku, przypomnienie, że Warszawa też kiedyś miała centrum, w którym wszyscy poruszali się pieszo i nieustannie się spotykali. Trochę legenda, ale nie brak w niej elementów dramatycznych. W trzeciej warstwie „Pióro” jest historią pokolenia „Współczesności”. Kiedyś uważaliśmy ich za dzieci szczęścia, byli utalentowani, podzi-

a n a l i z

Gdy w prasie ukazuje się recenzja szóstej powieści Greenwicha – „Wybiła pierwsza”, autorstwa najlepszego krytyka w Ameryce, rozpoczyna się koszmar. Rodzinę zaczyna prześladować autor niepochlebnej opinii… Mroczny Waxx jest bez wątpienia najmocniejszą stroną powieści. Krytyk przez chwilę wydaje się głównym bohaterom nadczłowiekiem… Jest zimny i opanowany, jakby pozbawiony emocji. Bez względu na zachowane przez Greenwichów środki ostrożności, zawsze wpada na ich trop i atakuje w najmniej spodziewanym momencie. Prawie się nie odzywa, nie zdradza motywów swojego postępowania, niczego nie tłumaczy. Niemal do połowy książki z jego ust padają zaledwie trzy złowrogie słowa – „zguba”, „masakra”, ”grafoman”… To działa na wyobraźnię czytelnika dużo bardziej, niż gdyby psychopata prowadził ze swoimi ofiarami „normalną” (o ile to możliwe) rozmowę. A o samym Waxie nie wiemy absolutnie nic, z wyjątkiem kilku mizernych informacji, które rodzina Greenwichów znajduje w sieci… Dzięki ukrywaniu aż do ostatniej chwili prawdy o krytyku, niepokój czytelnika z każdą przeczytaną stroną wzrasta. I jest to dokładnie taki niepokój, jakiego oczekuje się po thrillerach. Jak głosi tekst z czwartej strony okładki, w prozie Koontza czytelnicy znajdą „coś z Archiwum X”. Tak też jest w przypadku „Recenzji”. Ale przeciwnicy tego typu motywów nie powinni się martwić – autor wplótł je w utwór dyskretnie i ze smakiem. Wszystko doskonale komponuje się z rzeczywistością i nadaje całości niepowtarzalny charakter. (hk) tłum. Robert Sudoł, Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz, Warszawa 2012, s. 414, ISBN 978-83-7659-579-5

Juraj Czervenák

Władca wilków Literatura z krajów ościennych dociera do Polski coraz szerszym nurtem. I dobrze, bo choć podobna, bywa zarazem drażniąco wręcz odmienna. Czervenák zaczyna swoją książkę od wyraźnej deklaracji – to proza inspirowana twórczością Andrzeja Sapkowskiego, który ożywił

wiani, nagradzani. Z dzisiejszej perspektywy widać jednak przede wszystkim tragizm Stachury i Krzysztonia, rozpaczliwą walkę z całym światem Iredyńskiego, wędrówkę na manowce Brychta, przedwczesne odejście kto wie czy nie najzdolniejszego Grochowiaka, skomplikowane losy Herberta, samotność Białoszewskiego. Było to pokolenie ludzi, obdarzonych niezwykłymi talentami, które nie zdołały uchronić ich przed tym światem, gdzie przyszło im żyć. Bo w czwartej warstwie to książka o sowieckiej odmianie socjalizmu, który z wszystkich czyni niewolników, uśrednia, wpaja paranoiczne myślenie, przymusza, zwłaszcza artystę, do szaleńczej i prawie zawsze przegranej gry z systemem. Pozostaje pytanie jak ci, którzy pozostali – Nowakowski, Orłoś, czy odmienny od nich pod wieloma względami Bryll, zdołali ocaleć? I czy istotnie zdołali? I tu pojawia się piąta warstwa, moim zdaniem najważniejsza. To opowieść o konieczności bycia wiernym sobie, temu z czego się wyszło.

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

Dla Marka Nowakowskiego to podstołeczne Włochy, świat ludzi mających niewyszukane marzenia, ale jasno widzących rzeczywistość, umiejących oceniać to, co ich otacza, wedle biblijnego: „tak, tak, nie, nie”. Można ich poniżyć, skazać na nędzną egzystencję, ale nie można oszukać. Z Włoch wkracza autor w świat warszawskiego marginesu trochę biznesowego, a trochę złodziejskiego, gdzie królują Książę Nocy i Benek Kwiaciarz. Socjalizm tu nie dotarł, a w każdym razie u nikogo nie znalazł akceptacji. Ludzie mają umysły nie zniewolone, są uczciwi (także złodzieje) odważni, solidarni. Stamtąd pisarz wkracza w świat literatury. I mam wrażenie, że nigdy temu ostatniemu do końca nie zaufa. Ocaleje dzięki wierności sobie, godząc się płacić za to każdą możliwą cenę. I to jest szósta warstwa książki: opowieść a Marku Nowakowskim, którego można kochać, albo pomijać milczeniem, ale który na pewno nie jest byle kim. M AREK Ł AWRYNOWICZ WWW. SZKIELKOIOKO.COM

c z e r w i e c

2 0 1 2


Recenzje prasłowiańską fantasy nie tylko u nas, ale również w innych krajach Europy Środkowej. Nie znaczy to jednak, że proza Słowaka jest taka sama. Nie ma tu wiedźminowskiego literackiego „wyuzdania”, jest natomiast głęboko prasłowiańskie tło, magia i masowo, niezwykle obrazowo obrzynane członki, potoczysty język i dynamiczna akcja. Niejaki Rogan Czarny, obecnie legendarny wojownik, ściga i tępi resztki podupadających coraz bardziej Awarów. Dlaczego to czyni i dokąd zmierza? To autor ujawnia nader szybko, już w pierwszych rozdziałach, trochę rwanych fabularnie, ale już zdradzających plastyczność dalszych opisów. I zdaje się, że Czervenák popełnił niewybaczalny błąd – skoro zdradził już praktycznie wszystko na początku, to czym jeszcze zaskoczy? Ano, ma w rękawie, czyli na stronach kolejnych parę niespodzianek. Autor jest w swej prozie bardzo zwięzły. Akcja rozgrywa się w szybkim tempie – poznajemy nowych bohaterów, dzielnych, choć prymitywnych Słowian z pewnej osady, prasłowiańskich bogów i związane z nimi wierzenia. Zaznajamiamy się też ze złymi Awarami… Widać wyraźnie, iż we „Władcy…” na pierwsze miejsce wysuwa się chęć zgłębiania prasłowiańskich wierzeń i mitów, wpisująca się w silny i modny nurt sięgania do korzeni, o których, notabene, nie wiemy zbyt wiele ze względu na brak źródeł. Owe luki wypełnia wyobraźnia, co zresztą unaocznia dobre, krótkie posłowie historyczne Branislava Kovára, przyklaskujące powieści Czervenáka. Te wszystkie akcenty ucieszą zarówno poszukujących tchnienia odmienności w kanonie fantasy, jak coraz aktywniejszych „neopogan”. Tomek Nowak

Philip Dick

Wyznania łgarza W znakomitej serii dzieł Philipa Dicka wydawanej przez poznański Rebis tym razem powieść pozornie odmienna od innych tego autora, bo całkowicie realistyczna. O fabule w dużej części dziejącej się w najnudniejszym chyba z możliwych środowisku amerykańskiej prowincji, takiej z seriali i tandetnych filmów z lat pięćdziesiątych, gdzie ondulowane panie domu marzą o jeszcze bardziej falbankowatych zasłonach w salonie, a panowie o kupnie na raty skrzydlatej corvetty, która zastąpiłaby niedosiężnego rolls-royce’a. W tym świecie żyć przyszło Jackowi Isidore, trzydziestoletniemu nieudacznikowi przygarniętemu przez epatującą wulgarnym seksapilem, jędzowatą siostrę-bliźniaczkę. Jack to niedoszły konstruktor zafascynowany możliwościami współczesnej techniki, kolekcjonujący w pudełkach i szufladach rupiecie, które kiedyś mogłyby się przydać do sporządzenia genialnego wynalazku. Jednak prawdziwy zbiór, gromadzony bez hierarchii i selekcji, jak w mieszkaniu wariata znoszącego ze śmietnika wszystko, co się może przydać, znajduje się w głowie Jacka. Jack chciwie słucha wszelkich wiadomości o nadchodzącym końcu świata, o UFO i kosmicznych cywilizacjach, które wciąż penetrują Ziemię a niedługo napadną ją i zniewolą, o kolejnych cywilizacjach czających się pod ziemską skorupą, o Jezusie, który już szykuje się do ponownego przyjścia… Cały ten informacyjny bałagan płynący z coraz bardziej masowych, coraz bardziej szmatławych mediów, cała ta mieszanina dowolnie wybranych treści religijnych, naukowych, bajkowych i zwykłej sensacyjnej bzdury, wchodzi do umysłu Jacka i tworzy przerażający melanż, który potem wychodzi z jego ust w formie dziwacznych opowieści. Ale może Jack byłby bardziej normalny, gdyby tak jak wierzy w kosmitów i fantastyczne naukowe teorie, wierzył w sens zwyczajnej rzeczywistości? Przeczytać tę powieść warto, powinni to uczynić także, a może zwłaszcza, żarliwi fani literatury fantastycznej. Jarosław Górski

tłum. Agata Mickiewicz-Janiszewska, IW Erica, Warszawa 2012, s. 370, 34,90 zł, ISBN 978-83-62329-40-3

Javier Marias

Serce tak białe Jak to możliwe, że młoda dziewczyna, która dopiero co wyszła za mąż, przeprasza na chwilę domowników, z którymi właśnie je obiad, bierze pistolet swojego ojca, wchodzi do łazienki i rozebrawszy się do naga, strzela sobie prosto w serce? Jak to możliwe, że mąż tej kobiety żeni się później z jej rodzoną siostrą, która była niemal naocznym świadkiem samobójstwa? Juanowi, który dopiero co sam się ożenił i chyba nie do końca pewnie czuje się w nowej roli, ta zagadka sprzed ponad trzydziestu lat, sprzed jego narodzin, nie daje spokoju. Tym bardziej, że naga samobójczyni była jego ciotką, jej siostra to jego matka, a mąż obu kobiet – wspaniały, nigdy nie starzejący się, a tylko nabierający patyny mężczyzna, uwodzący nietuzinkową osobowością i nieodmienną dbałością o styl nie tylko kobiety, ale i mężczyzn oraz dzieci, to jego ojciec. Juan postanawia rozwikłać zagadkę sprzed lat, tym bardziej, że ojciec w dniu ślubu przekazał mu takie przesłanie, że przed żoną nigdy nie powinien zwierzać się ze swoich tajemnic. Rozpoczyna się więc prywatne śledztwo, ale za poszlaki i dowody, inaczej niż w kryminałach, służyć tu będą nie odciski palców czy pyłki zebrane z miejsca zbrodni, ale strzępy pamiętanych z dzieciństwa wydarzeń i rozmów, przeczucia, krucha i poddawana subtelnym manipulacjom pamięć innych. Jak mówi bohaterowi przepytywany przyjaciel domu: „Kto kłamstwo powiedział, sam zaczyna w nie wierzyć, albo o nim zapomina, dopóki ktoś taki jak ty nie zrobi smrodu i nie rozwali tak usilnie i przez całe życie zachowywanego milczenia”. „Serce tak białe” to znakomita powieść jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy hiszpańskich. Czyta się ją znakomicie, mimo akcji niespiesznej i złożonej w dużej części z wydarzeń rozgrywających się wewnątrz bohatera, dla którego badanie rodzinnej tragedii staje się okazją do poznania własnych korzeni, tego, jak kolejne pokolenia nawarstwiały w nim pokłady przekonań, zachowań, lęków i nierozpoznanych uczuć. Marias każe czytelnikowi wyobrażać sobie bieg wydarzeń, a potem prowadzi akcję w zupełnie innym kierunku. Lektura dla wybrednych czytelników, choć lubiących czytadła z pewnością także zainteresuje. Jarosław Górski

tłum. Tomasz Jabłoński, Rebis, Poznań 2012, s. 320, 47,90 zł, ISBN 978-83-7510-859-0

Charlotte Rogan

Zgubieni

Jest rok 1914, w Europie rozpoczyna się I wojna światowa. Na luksusowym parowcu „Cesarzowa Aleksandra” płynącym z Anglii do Stanów Zjednoczonych dochodzi do eksplozji. Statek szybko tonie, okazuje się, że miejsc w szalupach, które zdołano spuścić na wodę, jest znacznie mniej, niż rozbitków. Łodzie są już bardzo przeciążone, ale wciąż próbują się do nich wdrapać kolejni ocaleni. Na jednej z nich samozwańcze przywództwo obejmuje bezwzględny, ale umiejący błyskawicznie podjąć konieczne decyzje, niejaki pan Hardie, który nie pozwala na dalsze obciążanie łodzi, nawet, gdy oznacza to opuszczenie tonącego dziecka. Mimo że marynarze tonącego statku nadali sygnał SOS, szalupa przez długie dni dryfuje, nie uzyskawszy pomocy. Wkrótce okaże się, że jej pasażerom przyjdzie podejmować decyzje jeszcze bardziej bezwzględne i okrutne. Kończy się słodka woda, ludzi ogarnia panika. Wiadomo, że trzeba będzie poświęcić jednych, aby inni mogli żyć. Narratorka opowieści, piękna, młoda, bogata i przyzwyczajona do luksusów i wygody Grace Winter, która dopiero co wyszła za mąż, a na „Cesarzowej Aleksandrze” odbywała wraz z mężem wymarzoną podróż poślubną, wspomina wydarzenia w więziennej celi, do której wraz z innymi pasażerkami szalupy trafiła jako oskarżona o morderstwo. Morderstwo oczywiście dokonane w stanie wyższej konieczności, w bezwzględnej walce o życie. Ale sąd cywilizowanego państwa nie może przyjąć bezkrytycznie, że nawet w tak ekstremalnych warunkach obywateli przestają obowiązywać prawo i moralność. Powieść Charlitte Rogan reklamowana jest jako wielki pisarski sukces w międzynarodowej skali (14 przekładów), i rzeczywiście, mamy do czynienia z bardzo sprawnie napisanym utworem z pogranicza dramatu

tłum. Carlos Marrodan Casas, Sonia Draga, Katowice 2012, s. 352, 37 zł, ISBN 978-83-7508-458-0

b i b l i o t ee kk aa

a n a l i z

p r z e dd ss tt aa w w ii aa

••

k ss ii ąą żż kk ii

••

z ei er cw i i ee ńc kc w

22 00 01 52

39 39


Recenzje katastroficznego i sądowego w modnych, vintage’owych dekoracjach. Czyta się to lekko, mając jednocześnie wrażenie roztrząsania doniosłych moralnych problemów. Trochę tu jednak prawniczo-moralna kazuistyka wygrywa z psychologicznym prawdopodobieństwem, co zresztą wcale nie musi być dla części czytelników mankamentem. Jarosław Górski tłum. Grażyna Smosna, Znak, Kraków 2012, s. 304, 34.90 zł, ISBN 978-83-240-1696-9

James Lee Burke

Bogowie deszczu Żyjemy w czasach, gdy dilerzy narkotyków i mordercy są traktowani jak ikony kultury. Jak postaci z „Mad Maxa”. Kto jest temu winien? „Nikt, a może wszyscy” – dochodzi do wniosku Burke, autor pamiętnego cyklu z Dave’em Robicheaux w roli głównej. Bohaterowie książek Burke’a mają twarze na przykład Tommy’ego Lee Jonesa (w filmie na podstawie „Elektrycznej mgły”) oraz Aleka Baldwina (film na kanwie „Więźniów nieba”). Pozostali wyglądają jak Robert Redford albo Clint Eastwood. Twardziele z Południa w kowbojskich kapeluszach. Jak autor na okładkowym zdjęciu. Jak bohater „Bogów deszczu” Hackberry Holland z liczącej obecnie trzy części nowej serii Burke’a, której znaki charakterystyczne to południowe klimaty i mistrzowski styl oraz twardzi faceci, którzy piją mescal z robalami i bronią honoru swego i swoich kobiet. Małe miasteczko w Teksasie, w pobliżu meksykańskiej granicy. Susza, kurz i pył. Niektórzy modlą się jeszcze do bogów deszczu. Dowodzi tu szeryf Holland. Nie jest już młody. Prześladują go koszmary związane z wojną w Korei, tęsknota za zmarłą żoną i lęk przed nowym życiem. To on trafia na masowy grób w pobliżu nieczynnej stacji benzynowej. Odkopuje zmasakrowane ciała dziewięciu młodych Tajek. Niektóre zakopano żywcem. Za ich sprawą w życiu Hollanda pojawią się morderca zwany Kaznodzieją, kilku innych zbirów oraz… miłość. Kaznodzieja to morderca, który lubi myśleć o sobie jako o postaci z przypowieści biblijnych. Jest jeszcze młody żołnierz poparzony podczas wojny w Iraku, wplątany w morderstwo oraz silne i niezłomne kobiety. Wyborna plejada charakterów. To naprawdę dobry psychologiczny thriller w szorstkim męskim stylu i niespiesznym rytmie. Z prawdziwym amerykańskim Południem. Sugestywny, mroczny i poetycki. Joanna Habiera tłum. Maciej Potulny, Sonia Draga, Katowice 2012, s. 570, ISBN 978-83-7508-468-9

Jane Borodale

Księga ogni Jane Borodale, jako członkini Stowarzyszenia Pisarzy Historycznych, wie jak przenieść czytelnika w klimat minionych wieków. „Księga ogni”, jej debiut literacki, opowiada zawiłą historię Agnes Trussel, nastolatki sprzed kilku stuleci. Anglia w XVIII wieku była miejscem wielkich dysproporcji społecznych. Uprzywilejowana mniejszość, która rezyduje pałace i zamki oraz cała masa biedaków – schorowanych i niedożywionych. Opisaną w książce rzeczywistość można sprowadzić do kilku skojarzeń: bieda, głód, praca ponad siły i Plac Tyburn, gdzie tłumy gapiów mogły uczestniczyć w spektaklach egzekucji. Autorka sprawnie prowadzi czytelnika przez znamiona przeszłości, zestawiając brutalność ówczesnego świata z wrażliwym wnętrzem Agnes. Bohaterka powieści, mimo fatalnej sytuacji społecznej i ciąży, którą stara się ukryć przed rodziną, bierze los we własne ręce. Dziewczyna ucieka przed pogardą rodziny i lokalnej społeczności, zanim wszystko wyjdzie na jaw. Udaje się do miejsca, gdzie będzie bardziej anonimowa. Zbiegiem okoliczności zatrzymuje się w Londynie, jako pomoc domowa u Pana Blacklocka – słynnego pirotechnika. Surowy pracodawca powoli wprowadza bohaterkę w zawiłą sztukę obróbki prochu i obchodzenia 40

b i b l i o t e k a

a n a l i z

się z ogniem. To on pokaże dziewczynie jak rozświetlić ciemne niebo nad Londynem oraz własne życie. (ep) tłum. Joanna Prądzyńska, Dom Wydawniczy Mała Kurka, Piastów 2012, s. 440, ISBN 978-83-62745-02-9

Patricia Cornwell

Scarpetta

Patolog sądowa Kay Scarpetta, laureatka nagrody Sherlocka dla… najlepszego detektywa wśród fikcyjnych postaci stworzonych przez amerykańskich pisarzy, znów wkracza do akcji. Patricia Cornwell powołała ją do życia ponad dwadzieścia lat temu, a „Scarpetta” to 16. odcinek serii przygód antropolog sądowej oraz psychiatry Bentona (obecnie męża Kay), jak również przyjaciela (teraz wroga) Marino i oryginalnej siostrzenicy Kay – Lucy. Tym razem Kay zostaje wezwana na pomoc przez podejrzanego o morderstwo. Tylko z nią Oscar Bane zgadza się porozmawiać. Jest karłem. Dobrowolnie zgłosił się na więzienny oddział psychiatryczny. Jego dziewczyna została brutalne zamordowana. A Oscar uważa, że od wielu tygodni jest śledzony. Ktoś czyta jego myśli, zna każdy krok. Do tego Bane najwyraźniej ma obsesję na punkcie Scarpetty. Będzie jeszcze kilka trupów i mocno poplątane relacje między bohaterami – Marino, niepijący alkoholik niemal nie zbliża się do Kay, po niedawnej próbie gwałtu – na niej właśnie! A Lucy wplątuje się w kolejny lesbijski romans (wróciła niedawno z misji w… Polsce). Relacje między bohaterami są, delikatnie mówiąc, skłębione i skomplikowane. Ich działanie jest skuteczne, i owszem, są frapujące fragmenty, akcja całkiem szybka, napięcia nie brakuje. „Scarpettę” dobrze się czyta, tęskniąc jednak jednocześnie za starszymi thrillerami Cornwell, gdy była w szczytowej formie. Mocniej przygważdżała do fotela i przy lekturze jej thrillerów szybciej krążyła krew w żyłach. Ale przez lata zdążyła się dorobić sporej gromadki fanów, więc pewnie wybaczą autorce niedoróbki. Ci mniej wierni ośmielają się jednak podejrzewać, że swoich ostatnich thrillerów nie pisze już autorka „Post Mortem”, „Ostatniego posterunku” i „Śmiertelnego koktajlu”… Finał, czyli kto zabił, niby zaskakuje, choć…wydaje się mocno naciągany. Może najważniejsze jest tutaj to, że zło przegrywa, a dobro wygrywa. (hab) tłum. Maria Frąc, Albatros, Warszawa 2012, s. 456, ISBN 978-83-76595-12-2

Harlan Coben

Bez skrupułów Kolejne wydanie pierwszej z cyklu powieści o Myronie Bolitarze – najsławniejszym bohaterze Cobena – zyskało nową okładkę. I dobrze. Bowiem od razu widać przynajmniej wokół czego kręcić będzie się akcja. Niedoszły zawodowy sportowiec, były agent federalny, obecnie agent sportowy. Oto Myron Bolitar – cynik o wielkim sercu i bardzo twardej głowie. Jeśli dodać do tego pomocnego w interesach przyjaciela milionera-świrusa oraz boską kochankę, która… odeszła, mamy bohatera portret własny. Portret, który chwycił za serca miliony czytelników. W „Bez skrupułów” Bolitar próbuje rozgryźć liczącą ponad rok sprawę zaginięcia Kathy Culver – studentki, dziewczyny swego klienta, gwiazdy futbolu amerykańskiego i… siostry byłej kochanki. Powodem jego ponownego zainteresowania tą sprawą staje się zamieszczone w piśmie porno zdjęcie dziewczyny. Ktoś, widać, próbuje wskrzesić dawne upiory… Niezwykle dynamiczna, pełna werwy i błyskotliwych odzywek powieść, która nieco blednie w finale, gdy okazuje się, że wszyscy bohaterowie – poza Bolitarem i jego najbliższymi współpracownikami – to ludzie płascy, małostkowi, myślący i działający nader schematycznie. Mimo tego, to książka, która zapracuje swobodnie na to, aby czytelnik po kolejne sięgnął z zainteresowaniem. (ton) tłum. Andrzej Grabowski, Albatros, Warszawa 2012, s. 400, ISBN 978-83-88722-58-5

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Recenzje leżał nóż kuchenny, którym zadano ciosy. I że ktoś anonimowo wpłacił za Mirandę wysoką kaucję. Być może ten sam ktoś próbuje ją teraz zabić… Miranda ma niełatwe zadanie. Musi udowodnić swoją niewinność i ocalić życie. Wplątuje się w pajęczynę kłamstw, szantażu i korupcji. Na szczęście przy jej boku stoi dzielny rycerz Chase, który oczywiście w końcu zakochuje się w Mirandzie. Zwroty akcji i niebezpieczeństwo, napięcie i wzruszenie, zagadka i zaskoczenie – wszystko to składa się na romansowy thriller, który „połyka się” w jeden wieczór. Jak się okazuje – Tess Gerritsen – autorka pasjonujących thrillerów medycznych („Skalpel”, „Chirurg”) pisuje także kryminalne romanse, i to od dawna. Pisze je dla przyjemności i zdecydowanie dla innej grupy czytelników. Te spodobają się przede wszystkim czytelniczkom złaknionym sensacji i romantyzmu, miłości i zbrodni, które lubią miło spędzać czas z książką. Dla nich właśnie Gerritsen napisała „Osaczoną”. (hab)

Tess Gerritsen

Osaczona

Miranda Wood została niewinnie oskarżona o morderstwo. Napiętnowana przez mieszkańców miasteczka. Znienawidzona przez rodzinę zamordowanego… Zresztą, nienawidzili jej już wcześniej – przecież wplątała się w romans z żonatym mężczyzną. Nazywał się Richard Tremain i był właścicielem miejscowej gazety. Miranda wbrew pozorom nie jest bezduszna i podła. Jest delikatna i dumna. I te właśnie cechy zauważa w niej Chase Tremain. Oczywiście nie może zapomnieć, że to w jej sypialni znaleziono zakrwawione ciało jego brata Richarda. Że obok zwłok

tłum. Elżbieta Smoleńska, Wydawnictwo Mira/Harlequin, Warszawa 2012, s. 304, ISBN 978-83-238-8550-4

Joanna Kuciel-Frydryszak

Tajemnica „Tatry”

Maxime Chattam

Obietnica mroku

fot. Jadwiga Wilk

–  Czemu akurat wzięła pani pod lupę Antoniego Słonimskiego? –  Odgrywał on niegdyś dużą rolę w życiu części polskiej inteligencji, należał do czołówki polskich poetów, a jego anegdoty i bon-moty do dziś są często cytowane. Dla wielu nadal jest fascynującą postacią, dla innych kontrowersyjną, ale młodsze pokolenia wiedzą o nim niewiele. Mnie bardzo ciekawił przede wszystkim, jako autor felietonów i barwna osobowość, lider pisarzy w okresie poodwilżowym. Ponieważ do tej pory nie został dokładnie opisany, krążyło na jego temat mnóstwo mitów, wydawało mi się więc – i nie zawiodłam się – że jest sporo do odkrycia w jego dosyć skomplikowanym życiorysie. –  W jego literackim dossier pozostały poezje, sztuki teatralne, recenzje sceniczne i filmowe, felietony, powieści. Co, pani zdaniem, przetrwało próbę czasu? –  Czytanie recenzji teatralnych Słonimskiego i jego felietonów to według mnie wielka uciecha czytelnicza. One się w ogóle nie starzeją, niektóre mogą być mało czytelne, ponieważ dotyczą spraw wówczas aktualnych, z dzisiejszego punktu widzenia nieistotnych, ale w każdym widać wielki talent Słonimskiego i moim zdaniem do tej pory nikt mu w felietonistyce nie dorównał. Jeśli chodzi o twórczość dramaturgiczną bardzo dobrze czyta się jego przedwojenne komedie, zwłaszcza „Lekarza bezdomnego”, i „Rodzinę”. Mnie osobiście bardzo się podoba „Jak to było naprawdę”, napisana w latach 60. sentymentalna opowieść o Jezusie Chrystusie, który przyleciał do Warszawy balonem, aby zabrać starego żydowskiego krawca ze sobą. Ale Słonimski nade wszystko był poetą i chociaż przez większość pamiętany jest przede wszystkim jako autor wiersza „Alarm”, za którym sam nie przepadał, ma w swoim dorobku wiersze bardzo piękne. Ciekawe, że dziś młodzi ludzie wracają do jego bardzo wczesnych liryków, pisanych z wielkiej miłości do Marii Morskiej, jak na przykład wiersza „Żal”. –  W PRL-u donosiło nań niemało Tajnych Współpracowników, cytuje pani obficie ich meldunki, lecz ujawnia personalia tylko „Ewy” oraz „33”. Czemu pozostają anonimowi TW „Jot”, TW „Marek”, czy TW „Tatra”, którego szczegóły biograficzne pani przytacza? –  Ujawniam personalia agentów tylko wtedy, kiedy uznaję, że ma to jakieś znaczenie dla relacji środowiskowych i sytuacji, które opisuję. Niestety, nie udało mi się ustalić, kim był agent „Tatra”, który donosił na Słonimskiego najintensywniej i z wielką, wydaje się, przyjemnością. Być może był krytykiem teatralnym lub pisarzem, są pewne tropy, które o tym świadczą. Ale być może kreował się na osobę bliską Słonimskiemu, a był tylko znajomym kogoś, kto ze Słonimskim był blisko? Nie wiem tego i myślę, że jest to trudne do ustalenia. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert

„Żadnej nadziei. Żadnego powodu, żeby w cokolwiek jeszcze wierzyć” – Chattam jest jak zwykle pesymistą. Od rewelacyjnej „Trylogii zła” jego czarna wizja świata i człowieczeństwa nie straciła nic ze swojej wyrazistości. Było mrocznie, strasznie, brutalnie, ekstremalnie. I nadal jest. „Obietnica mroku” także przesycona jest chorym pożądaniem i żądzą. Okrucieństwo, którego źródłem jest nuda i przesyt, pozostaje okrucieństwem. Bohaterowie czynią zło popychani wewnętrzną pustką. Nowojorski dziennikarz, Brady O’Donnel jest znużony. Nic go nie interesuje. Małżeństwo go nudzi, więc gdy przyjaciel namawia go na wywiad z gwiazdką filmów porno, Brady zaciekawiony spotyka się z Rubis. A ona… strzela sobie w twarz. Zaproponowała mu szybki seans, a on zbyt długo się wahał. Nie ona jedna, doprowadzona do ostateczności, odbiera sobie życie. Paru innym życie odbierają naprawdę źli ludzie. O’Donnel rozpoczyna swoje śledztwo. Zejdzie do podziemi – w przenośni i w rzeczywistości. Pytanie tylko – czy jeszcze stamtąd wróci. Pozna demony własnego umysłu i przekona się, że człowiekowi bycie nieludzkim przychodzi z łatwością. Seks, wszelkie zboczenia i perwersje, rynek porno oscylujący w kierunku ekstremalnych wręcz doznań.… Żyjemy w piekle obojętności, egoizmu i chciwości. „Obietnicę mroku” czyta się świetnie. Z przerażeniem. Joanna Habiera tłum. Krystyna Szerzyńska-Maćkowiak, Sonia Draga, Katowice 2012, s. 474, ISBN 978-83-7508-471-9

Biografie, wspomnienia Joanna Kuciel-Frydryszak

Słonimski. Heretyk na ambonie „Wszystko mam na sobie angielskie, wszystko londyńskie, ubranie i krawat, i buty i skarpetki…Tylko morda żydowska” – mawiał o sobie bohater tej solidnie udokumentowanej monografii. Ironii i sarkazmu temu pisarzowi – jak zdefiniował go Boy – o „dubeltowo rozwiniętych gruczołach nienawiści”, nie brakowało. Wiedzy, choć nie miał matury, także. Nie wspominając o pieniądzach. „Na początku lat 20. przeprowadza się do Hotelu Wiedeńskiego na rogu ulic Widok i Marszałkowskiej. (…) Mieszkał tam aż do swojego ślubu w roku 1934”. Czy któregoś z naszych współczesnych pisarzy byłoby stać na taki luksus? „Żeby do ciebie chciały tak pieniądze lecieć jak do Tolka, on ma zawsze flotę” – wzdychała Anna Iwaszkiewicz do męża Jarosława. (to-rt) W.A.B., Warszawa 2012, s. 352, ISBN 978-83-7747-653-6

b i b l i o t ee kk aa

a n a l i z

p r z e dd ss tt aa w w ii aa

••

k ss ii ąą żż kk ii

••

z ei er cw i i ee ńc kc w

22 00 01 52

41 41


Recenzje Ryszard Wolański

Eugeniusz Bodo. Już taki jestem zimny drań „Atencją darzył Romana Dmowskiego. Dzielił z nim niektóre poglądy w sprawach żydowskich, prenumerował tygodnik ‘Po prostu’” – przedstawia swego bohatera Ryszard Wolański w monografii pt. „Eugeniusz Bodo. Już taki jestem zimny drań”. Nie do przecenienia zaletą wnikliwej biografii artysty są zamieszczone w niej protokoły przesłuchań Eugeniusza Bodo przez NKWD. Potwierdzających, że tragiczny los przypieczętował mu szwajcarski paszport. Aktor aresztowany przez Sowietów we Lwowie w czerwcu 1941 roku, kilka dni po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, nie mógł zostać zwolniony po podpisaniu – miesiąc później – układu Sikorski-Majski, zapewniającego wolność polskim więźniom w Rosji. Ba, interwencja polskich placówek dyplomatycznych w Związku Sowieckim w sprawie obywatela neutralnej Szwajcarii, jedynie obciążała więźnia, gdyż w jej następRyszard Wolański

Za winy niepopełnione fot. Tomasz Nowak

–  Bohater pańskiej książki to postać legendarna, a takowe niełatwo opisać. Nie obawiał się pan zmierzyć z mitem? –  Nie. Mam już na koncie udaną próbę przywracania pamięci o postaci zapomnianej. Zapomnianej teraz, a wcześniej świadomie pomijanej z powodów zupełnie nieartystycznych. Mowa tu o Henryku Warsie. To prawda, że na moją „odwagę książkową” przyszło mi czekać długo, ale sumienie mam czyste, bo poświęciłem Warsowi wiele swego czasu, przygotowując m.in. trzyczęściowy film o nim oraz trzypłytowy zestaw kompaktowy z nagraniami piosenek z lat 20. i 30. Losy Eugeniusza Bodo nie tylko splatają się z Warsem w okresie międzywojennego dwudziestolecia. Ściśle wiążą się z wojenną tułaczką i bardzo podobną sytuacją po wojnie. O obydwu kłamano, a przede wszystkim milczano z premedytacją. O Warsie, bo „nie zasłużył”, gdyż wyemigrował do Ameryki, o Bodo, że zginął z rąk ówczesnych „przyjaciół”, o których źle mówić nie było wolno. Dlatego bez kompleksów postanowiłem poświęcić mu książkę. Jako muzyk z wykształcenia pozwoliłem sobie też na „analizę” jego umiejętności wokalnych jeszcze sprzed dźwiękowego ekranu, z którego brzmiały jego sławne piosenki, śpiewane często ciekawiej niż w nagraniach płytowych. Ktoś kiedyś powiedział, że gdyby muzykę można było opowiedzieć, nie trzeba jej grać. Dlatego postanowiłem uzupełnić słowo pisane trzypłytowym boxem (dwie płyty CD i płyta DVD). –  Zanim Bodo trafił za kratki („Za winy niepopełnione”, jak proroczo brzmi tytuł jednego z jego filmów) był niewątpliwie celebrytą. Czemu pomimo licznych romansów nigdy się nie ożenił? –  Powiedziałbym raczej, że był „bywalcem”. Uczestniczył w premierach filmów, pokazywał się też na zagranicznych rautach z okazji pokazów filmów z jego udziałem. Z ochotą dawał się fotografować, częściej widać go na zdjęciach pozowanych, niż „pstrykniętych” z ukrycia, ale i na takie natrafiłem penetrując prasę warszawską i „prowincjonalną”. Właściciele restauracji prześcigali się w składaniu mu „kulinarnych” propozycji, z których często korzystał, bywając w nich w towarzystwie aktorek, albo z ulubionym dogiem Sambo. Świetnie grywał w brydża, nie unikał dziennikarzy. Ich dociekliwość dotyczącą wybranek serca kwitował zwykle żartem. Zapytany kiedyś, dlaczego nie bierze sobie żony, odpowiedział z cwaniacką miną: „żeby było można wziąć i oddać, dawnobym to uczynił”. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert

stwie sowieckim śledczym coraz wyraźniej wyglądał on na imperialistycznego szpiega. Tym bardziej, że w międzywojniu tak wiele i często podróżował. Po 27 miesiącach spędzonych w komunistycznych kazamatach wycieńczony Bodo – skazany na 5 lat łagru – zmarł na pelagrę. Rozpatrywano już wtedy wniosek lekarski diagnozujący, że „więzień jest skrajnie wycieńczonym inwalidą niezdolnym do odzyskania możliwości do pracy w warunkach więziennych”, a co za tym idzie kierowano sprawę do sądu „w celu jego zwolnienia w trybie Art. 457. 461 KPK ZSRR”. Taki był kres kariery najpopularniejszego chyba aktora kina polskiego okresu międzywojnia. Zamiłowanego filatelisty, brydżysty i bilardzisty, amatora mazurków wielkanocnych oraz makatek. Abstynenta obdarzonego poczuciem humoru. Chodząc na spacery z dogiem-arlekinem imieniem Sambo (przeżył swego pana, zaginął w Powstaniu Warszawskim) „pewnego razu wszedł do sklepu po sprawunki, a pies oczywiście z nim. Na widok straszliwej bestii z wywieszonym ozorem dwie obecne starsze panie wydały okrzyk przerażenia: – Niech się Panie nie boją – rzekł Bodo, on nie jest już głodny, zjadł już jednego człowieka na śniadanie”. W epilogu bogatej także ikonograficznie monografii Ryszard Wolański stawia ważkie pytania: „Dlaczego nie ma Eugeniusz Bodo swojej ulicy, placu, tablicy pamiątkowej? A może wypadałoby nazwać jego nazwiskiem jedno z kin?”. Co na to stołeczni radni? Tomasz Z. Z apert Rebis, Poznań 2012, s. 408, ISBN 978-83-7510-857-6

Stefan Szczepłek

Deyna

Wznowienie – znacznie rozbudowane tekstowo i ikonograficznie – biografii jednego z najwybitniejszych polskich futbolistów. Ale także, a może przede wszystkim, napisana z sercem nostalgiczna opowieść o najlepszych czasach Legii Warszawa. Zapamiętanych z perspektywy szkolno-studenckiej. Bramkarz tamtej drużyny z przełomu lat 60. i 70. Władysław Grotyński „żył marzeniem gry w klubie Cosmos Nowy Jork. Szukał Amerykanki, z którą mógłby wziąć ślub i wystąpić o obywatelstwo amerykańskie. To się nie udało. Humor go jednak nie opuszczał. Któregoś dnia latem 1978 roku, spotkany przez autora przy Placu Zbawiciela, powiedział: – Wiesz nie jadę do Cosmosu, bo już mnie tam wyprzedził jeden Polak. Byłem autentycznie zaskoczony: – Niemożliwe, Władziu, kto??? – Jak to kto? Mirek Hermaszewski”. Dykteryjki stanowią istotny element tej emocjonującej – jak ostatni finał Ligi Mistrzów – relacji ukazującej przy okazji również funkcjonowanie rodzimej piłki nożnej w krainie cymeliów realnego socjalizmu oraz ujawniającej plany inwestycji Legii z okresu budowy „drugiej Polski” (zamierzano wybudować ośrodek sportowo-wypoczynkowy w Bieszczadach, wylano fundamenty pod halę lekkoatletyczną przy Kanale Piaseczyńskim). Przed finałami mistrzostw świata w Argentynie selekcjoner Jacek Gmoch usiłował wyrobić w zawodnikach agresywność. „Sprowadził na zgrupowanie kadry karatekę. Facet budził czasami graczy o świcie, chcąc za wszelką cenę wyprowadzić ich z równowagi. Taka metoda przygotowań do mundialu nie przypadła do gustu Deynie, ale jego złość nie skierowała się przeciwko karatece, lecz trenerowi, dawnemu koledze z Legii.(…) Gmoch był w siódmym niebie, bo taka reakcja świadczyła o skuteczności metod trenera. Tyle, że piłkarz zakończył swój wywód groźbą. Ale i na to trener był przygotowany. – Taki jesteś kozak – powiedział – to chodź. Po czym sięgnął po przygotowane wcześniej dwie pary rękawic bokserskich. Doszło do walki Gmoch-Deyna, w obecności wszystkich graczy, obstawiających jak na Służewcu. (…) – Kaka wal byle gdzie! I tak trafisz w szczękę!krzyczał Jan Tomaszewski”. I bez tej rady kapitan drużyny narodowej pokonał szkoleniowca. (tzz) Marginesy, Warszawa 2012, s. 288, ISBN 978-83-933758-1-3

42

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Recenzje modzielne podejmować żadnych decyzji. Jeszcze gorzej mają dzieci – zabrania się im właściwie wszystkiego, co jest normalne w ich wieku. Są bite za płacz, nieposłuszeństwo, brak apetytu a nawet chorobę. Według Blacka, młodzieńczy bunt jest skutkiem złego wychowywania od najmłodszych lat. Aby tego uniknąć, rodzice powinni fizycznie karać swoje dzieci za każde przewinienie. Sarah początkowo dostosowuje się do wymogów wspólnoty, ale gdy zostaje matką, zaczynają otwierać się jej oczy. Nie może patrzeć na cierpienie swoich dzieci i głównie ze względu na nie podejmuje walkę z sektą. Wymaga to od niej wielkiej odwagi, ponieważ ma przeciwko sobie nawet własnego męża. „Pozwól mi odejść’ to porażający opis działania sekty – sposobów pozyskiwania nowych członków, osaczania, manipulacji… To też szczegółowa relacja ze wszystkich lat spędzonych przez autorkę we wspólnocie. Obowiązkowa lektura dla wszystkich rodziców, którzy chcą uchronić swoje dzieci przed sektą. (hk)

Literatura faktu Sarah Jones

Pozwól mi odejść Idealnymi ofiarami sekty są ludzie słabi psychicznie, samotni albo znajdujący się w trudnej sytuacji życiowej. Takie osoby są szczególnie podatne na wpływ innych i można nimi z łatwością manipulować. Członkowie sekty doskonale wiedzą, jak należy się zachować, aby pozyskać nowego członka wspólnoty – wystarczy w odpowiedni sposób okazać zainteresowanie życiem potencjalnej „ofiary”, pokazać rodzinnych charakter wspólnoty… Przyszli członkowie sekt bardzo potrzebują bliskości, poczucia, że komuś na nich zależy, że mają na kogo liczyć. Zazwyczaj nie są w stanie dostrzec prawdziwych intencji swoich przyszłych braci. Do podobnej sekty trafiła Sarah Jones, która opisała swoje przeżycia w książce „Pozwól mi odejść”. Bohaterka została członkinią Tadford Charismatic Church, kiedy była jeszcze dzieckiem. Nie miała na to wpływu – do sekty zapisali ją rodzice, którzy w tamtym okresie stracili kontrolę nad swoim życiem. Sarah dokładnie opisuje lata spędzone we wspólnocie, nad którą władzę sprawował charyzmatyczny przywódca Black. Sekta, choć na początku dawała poczucie bezpieczeństwa, później całkowicie odizolowywała swoich podwładnych od świata, pozbawiając ich wolnej woli, każąc żyć według ściśle ustalonych zasad i tłumiąc wszelkie formy buntu. Członkami Kościoła wkrótce zaczął rządzić strach – ze strachu robili to, czego wymagał od nich przywódca, rezygnując ze swoich marzeń i ambicji, oddając wszystkie oszczędności Kościołowi… W Tadford Charismatic Church szczególne źle traktuje się kobiety – na każdym kroku są poniżane i muszą dostosowywać się do oczekiwań swoich mężów. Oczekiwania te uświadamia mężczyznom Black, który na swój własny patologiczny sposób interpretuje Biblię. Kobiety nie mają prawa sa-

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

tłum. Piotr Kleszcz, Hachette Polska, Warszawa 2012, s. 256, ISBN 978-83-7739-872-2

Felieton Sylwia Chutnik

Mama ma zawsze rację Ta książeczka o okładce w papuzich kolorach wpadła mi w oko na 3. Warszawskich Targach Książki, gdzie miała swoją premierę. Leżała na targowej ladzie i kusiła. Warto przy tym podkreślić, że projekt barwnej okładki jest dziełem Marii Ryll. Każdy rozdział autorka ilustrowała sama – ciekawymi, niebanalnymi kolażami pokrytymi patyną czasów minionych. Tomik może niewielki, ale za to z jaką zawartością! Ma w sobie przyjemne ciepło, lekkość

k s i ą ż k i

k w i e c i e ń

2 0 0 5

43


Recenzje i mnóstwo mądrości życiowej. Sylwia Chutnik – pisarka, prezeska fundacji „MaMa” działającej na rzecz praw matek w Polsce, ateistka, wegetarianka, a przede wszystkim mama Bruna, zawarła w tym tomie swoje rozważania odnoszące się problemów polskich matek. Czytając książkę wiemy, o czym Chutnik pisze. Znamy tę walkę z oporem materii, z niejadkiem, który za „Chiny Ludowe” nie tknie potrawy przyrządzanej z pieczołowitością (polecam szczególnej uwadze tekst zatytułowany „Transcendencja jedzenia”), z awanturnikami o publiczne karmienie piersią czy o nieuczęszczanie do Kościoła i na lekcje religii. Znamy te same mroczne strony rodzicielstwa, też zmagamy się z parszywą codziennością. Wreszcie odpowiednie dano rzeczy słowo! Chutnik pisze z wdziękiem, lekko, ironicznie. Wszystkie jej wariacje i żonglowanie stylistykami powoduje niewymuszoną przyjemność z lektury. Część felietonów będzie z pewnością znana czytelniczkom, bowiem drukowano je w magazynie „Gaga”, część natomiast została napisana specjalnie do publikacji książkowej (ET) Mamania, Warszawa 2012, s. 128, ISBN 978-83-62829-07-1

Życie społeczne Martyna Wojciechowska

Kobieta na krańcu świata 3

(red.) Justyna Olko

Fałszerstwa i manipulacje W naukach humanistycznych zmienia się stosunek do mniej i bardziej jawnych fałszerstw, zarówno tych, które powstały w dawnych czasach, jak i tych powstających obecnie. Dawniej historykowi czy filologowi zależało przede wszystkim na tym, aby fałszerstwa zdemaskować i skompromitować fałszerza. Dziś coraz częściej naukowcy widzą w sfabrykowanych tekstach czy przedmiotach znakomite źródło mówiące o czasach, w których powstało, o sposobie myślenia ludzi, nie tylko tych, którzy je tworzyli, ale także tych, do których były one adresowane. Książka „Fałszerstwa i manipulacje” to zbiór artykułów przedstawicieli różnych dziedzin humanistyki, ukazujących nowe podejście do tematu i pokazujących, jak wiele wiedzy można uzyskać dzięki rzetelnej analizie źródeł, które jeszcze nie tak dawno trafiały na naukowy śmietnik. Znajdziemy tu zarówno analizę źródeł znanych w świecie (np. Pseudo-Herodot czy Pseudo-Tacyt), jak i takich, o których wiadomo mniej (np. rzekome słowiańskie runy, które fabrykowano dla celów politycznych). Książka jest zbiorem prac ściśle naukowych, jednak z pewnością będzie pasjonującą lekturą także dla amatorów zainteresowanych badaniem dziejów. Jarosław Górski Wydawnictwo IBI, Wydawnictwo Trio, Warszawa 2012, s. 232, 38 zł, ISBN 978-83-7436-278-8

Książka zadedykowana wszystkim wyjątkowym kobietom. Niezwykłe historie i bohaterki, których losy są tak różne od zachodnich standardów. Tsepal ma trzech mężów, których poślubiła tego samego dnia. Hilda swojego pierwszego byka zabiła, kiedy miała 14 lat. Dziś jest jedną z najlepszych matadorek świata. Amina została wygnana z wioski, ponieważ krewni oskarżyli ją o czary. Heather jest idealną panią domu, a jednocześnie mistrzynią świata w BASEjumpingu – najbardziej niebezpiecznym sporcie świata. Martyna Wojciechowska wybrała do swojej książki kobiety, których życie zdumiewa i fascynuje Europejczyków niemal w każdym wymiarze. Dziennikarka nie ocenia wyborów i postaw bohaterek, stara się pokazać różne sposoby rozumienia szczęścia. „Kobieta na krańcu świata 3” to publikacja, która w barwny sposób przedstawia świat oczami kobiet, ucząc tolerancji i zrozumienia dla odmiennych kultur. (ep) G+J Książki, Warszawa 2012, s. 383, ISBN: 978-83-7596-209-3

historia

Anna Reid

Leningrad. Tragedia oblężonego miasta Najwięcej miejsca w tej dogłębnej pracy poświęciła autorka pierwszej zimie oblężenia, z której zachowało się sporo relacji mieszkańców. Obficie cytowane notatki czasami bywają, że tak powiem, niełatwe do przełknięcia. Jak chociażby rozdział o ludożerstwie i trupożerstwie. Pierwszy termin oznaczał mordowanie ludzi w celu ich późniejszego zjedzenia, drugi, częściej odnotowywany, dotyczył wyszukiwania zwłok w celu zaspokojenia głodu. Autorka udowadnia nieudolność władz, chaos organizacyjny, korupcję, biurokrację, a przede wszystkim niesprawiedliwy system rozdziału żywności, co zwielokrotniło ofiary. W świetle jej dociekań upada mit obrony Leningradu, obwiniający za tragedię miasta wyłącznie Niemców. Trudno więc się dziwić, że dysertacja nie została przetłumaczona na język rosyjski. Tym bardziej, iż Anna Reid przywołuje liczne przypadki, gdy ludzie po cichu cieszyli się na wieść o tym, że Niemcy są już blisko, mając nadzieję na to, że tym samym skończy się wreszcie komunistyczny terror. Niewykluczone zatem, iż rosyjski przekład będzie możliwy dopiero po odejściu tandemu Miedwiediew-Putin, kultywującego fałszywy wizerunek Wojny Ojczyźnianej. (tzz) tłum. Wojciech Tyszka, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012, s.612, ISBN 978-83-08-04729-3

Pawel Wieczorkiewicz

Sprawa Tuchaczewskiego Wybitny polski sowietolog, ś.p. prof. Paweł Wieczorkiewicz, w szczególności interesował się dziejami Armii Czerwonej. Dowodem jego opus magnum pt. „Łańcuch śmierci” – przez Władimira Bukowskiego, Wiktora Suworowa oraz profesora Richarda uznane za najwybitniejszą pracę o wojsku stalinowskiej Rosji. W niniejszej pracy – powstałej przed dwudziestoma laty – analizuje likwidację marszałka Michaiła Tuchaczewskiego. Wnikliwie podąża jego szlakiem życiowym rozważając, czy tylko lęk przed obaleniem kierował Stalinem, gdy zdecydował się na wojskowe czystki. Przystępnie omawia autor genezę i reperkusje rozstrzelania Tuchaczewskiego oraz analizuje rozmaite interpretacje tego wydarzenia. Ukazuje także odpryski tytułowej sprawy, a w konsekwencji eksterminację sowieckiej kadry oficerskiej. Niedobór wykwalifikowanej kadry dowódczej stanowił w pierwszych miesiącach wojny z III Rzeszą – zdaniem Wieczorkiewicza – główną przyczynę spektakularnych klęsk Moskwy. Tomasz Zb. Z apert Bellona, Warszawa 2012, s. 360, ISBN 978-83-11-12259-8

44

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Religia Ks. Adam Boniecki

Vademecum pokutnika, kierowcy i generała Mała książeczka, składająca się z zapisków myśli własnych i nie tylko własnych, adresowana do pokutnika, kierowcy i… generała. Tym ostatnim jest de facto każdy, kto ma choć trochę władzy. Nawiasem mówiąc, ks. Boniecki przez sześć lat był przełożonym generalnym Zgromadzenia Marianów. Autor posiada rzadką umiejętność nazywania rzeczy po imieniu i trafiania słowem w głąb ich istoty. Zawartymi w książce przemyśleniami potrafi zatrzymać goniącego na co dzień człowieka i wzbudzić w nim refleksję. W zafałszowanej i często powierzchownie traktowanej rzeczywistości czytelnik poznaje, co istotnie jest ważne, prawdziwe, godne poszukiwania, przemyślenia, wprowadzenia we własne życie. Myśli ks. Bonieckiego cechują błyskotliwość, celność i zwartość. Daleko im do mentorstwa, przeciwnie – wiele w nich pokory, poruszającej czytelnika swoją autentycznością. Książka jest adresowana do wszystkich, którzy szukają czegoś więcej niż mają. Bożena Rytel Promic, Warszawa 2012, s. 90, ISBN 978-82-7505-332

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Filozofia Wilhelm Goerdt

Historia filozofii rosyjskiej Wydawnictwo WAM zadbało o wydanie unikatowej pozycji, jaką jest „Historia filozofii rosyjskiej” – kompetentne, syntetyczne i wnikliwe dzieło, ujmujące okres od Średniowiecza przez Oświecenie aż po XX wiek. Autorem książki jest niemiecki uczony, prof. Wilhelm Goerdt, światowej sławy specjalista w dziedzinie myśli wschodnioeuropejskiej. Goerdt w prezentowanym dziele ukazuje różne myśli filozofii rosyjskiej, na które miały wpływ wydarzenia historyczne, kulturowe, religijne czy uwarunkowania społeczno-polityczne. Autor omawia sylwetki filozofów w poszczególnych okresach historycznych, np. Włodzimierza Sołowjowa, filozofa „Srebrnego Wieku” Rosji i symbolizmu, który oddziaływał i nadal oddziałuje na europejską i światową kulturę, czy wielkiego intelektualisty Aleksandra Hercena, zafascynowanego Husserlem Szestowa, a także m.in. Nowgorodcewa. Przeprowadzona uważna analiza poglądów filozoficznych ułatwi z pewnością zrozumienie specyfiki myślenia w Rosji w różnych okresach jej dziejów, a także przyczyni się do lepszego poznania duszy rosyjskiej. Bożena Rytel tłum. Jacek Antkowiak, Wydawnictwo WAM, Kraków 2012, s.638, ISBN 978-83-7505-939-7

Edukacja Przemysław Paweł Grzybowski

Doktor klaun!

Pierwsze skojarzenie – film „Patch Adams” z Robinem Williamsem w roli głównej z 1998 roku (polecam!). Obraz pokazuje opartą na faktach historię lekarza wolontariusza, który stosował niekonwencjonalne zachowania w kontaktach z pacjentami, wprowadzając w ten sposób w życie oryginalną ideę leczenia śmiechem. Głęboko wierzył, że zadaniem lekarza nie jest jedynie leczyć pacjenta, ale również podnosić jakość życia w każdej sytuacji zdrowotnej. Pionierska praca Przemysława Pawła Grzybowskiego, doktora nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, doskonale wprowadza w tajniki pracy doktorów klaunów, kontynuatorów idei Adamsa. Autor pisze, odwołując się do historycznych przykładów, o wielkiej potrzebie śmiechu i o jego terapeutycznym działaniu. Podkreśla, jak ważne jest, aby pracownikom placówek medycznych w relacjach z pacjentami towarzyszył humor. Niestety, nawet wolontariusze natykają się na lekceważące podejście ze strony personelu. Autor widzi wielką potrzebę edukowania, stąd wziął się m.in. obszerny rozdział opisujący działalność doktorów klaunów w perspektywie międzynarodowej. Obszerna bibliografia wskazuje, że autor dogłębnie zbadał temat. Trudno się nie zgodzić, że radość przyczynia się do podwyższenia jakości życia, do powrotu do zdrowia, lecz często chodzi po prostu o zwykłą życzliwość. „Chodzi o zakłócenie codziennej nudy i rutyny, wprowadzenie czynników wytchnienia i rozładowanie napiętej atmosfery” – pisze Grzybowski. Jego praca jest ważnym głosem na temat roli wspaniałych ludzi z czerwonymi nosami w procesie leczenia. „Czerwony nos to element, bez którego nie wyobrażam sobie swojej pracy, to mały przedmiot, na widok którego każdy się uśmiecha. Jest to łącznik w naszej terapii śmiechem i zabawą” – wyznaje Alicja czyli Doktor Zielonka. Drugą część monografii stanowi obszerny niezbędnik wolontariusza czyli poradnik metodyczny (zawierający m.in. zestawy gier, zabaw, piosenek, wykaz filmów, książek, stron internetowych). Dzięki tej publikacji, miejmy nadzieję, idea terapii śmiechem będzie coraz popularniejsza. Ewa Tenderenda-Ożóg Impuls, Kraków 2012, s. 472, ISBN 978-83-7850-031-5

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

k w i e c i e ń

2 0 0 5

45


Recenzje Pedagogika Ella Porawska

Poza głębią dźwięków O terapii przy zastosowaniu kontaktu z delfinami wielu zapewne słyszało, jednak nie każdy wie, że produkowana przez nie muzyka oprócz leczenia objawów psychicznych defektów potrafi również wpłynąć na obszary inteligencji i podnieść jej poziom. Te wiecznie uśmiechnięte zwierzęta w iście magiczny sposób potrafią zarazić swoim pozytywnym nastawieniem. Do książki dołączona jest płyta CD zatytułowana „Oceaniczne dźwięki – naturalne dźwięki delfinów z muzyką”, osobiście uwielbiam tego typu muzykę relaksacyjną, która działa na mnie bardzo przyjemnie. (kg) Hedom, Krosno 2011, s. 86, ISBN 978-83-933211-1-7

prosta. Romans może doprowadzić do małżeństwa, ale sama miłość nie wystarczy, aby małżeństwo było udane. W poradniku o. Connor podaje czytelnikom sprawdzone przez lata praktyki wskazówki, takie jak: „Nigdy nie poślubiaj mężczyzny, którego nie polubiły twoje dzieci”, „Nigdy nie poślubiaj mężczyzny, który krzyczy na ciebie w obecności swoich przyjaciół”, podpowiada pytania, na które czytelnik musi sobie szczerze odpowiedzieć: „Czy myślisz, że podoła on nawet najtrudniejszym chwilom w Waszym życiu małżeńskim” lub „Czy widzisz w tej osobie cechy, które chciałabyś widzieć u swoich dzieci?”. Książka ze prawdzonymi radami o. Connora bije na świecie rekordy popularności. A nia Szcześniak tłum. Magdalena Ziółkowska, Zysk i S-ka, Poznań 2012, s.212, ISBN 978-83-7506-702-6

Gianni Bassi, Rossana Zamburlin

Jak być dobrym szefem

Poradniki Jean-Claude Martin

Komunikacja niewerbalna czyli mowa ciała od A do Z Okazuje się , że 70 proc. informacji przekazujemy mimiką, gestami i postawą ciała, a nie słowami. Na ogół nie zastanawiamy się nad tym, a szkoda, ponieważ, jak twierdzi autor „skutecznej komunikacji nauczysz się tylko wtedy, gdy zapanujesz nad swoim ciałem w takim stopniu, jak nad słowami. Rozumienie sygnałów niewerbalnych to klucz do poznania prawdziwych intencji rozmówcy, ponieważ to ciało wysyła informacje, które zdradzają zakłopotanie, nieszczerość, niedopowiedzenia…”. Relacje z drugim człowiekiem, w tym także nasze relacje rodzinne i zawodowe, można poprawić, zauważa Martin, przez wykorzystanie mowy ciała. I o tym wszystkim dowiemy się z tej interesującej publikacji. (br) tłum. Zofia Pająk, Jedność, Kielce 2012, s.344, ISBN 978-83-7660-406-0

Autorzy tej poradnikowej pozycji omawiając 18 cech menedżera, kreślą podstawy „humanizmu zawodowego”. Piszą o tym, jak ważne jest kierowanie własnymi emocjami, o roli odpowiedzialności, która spada na menadżerów, pozytywnym podejściu do problemów, czy o ich moralnym postępowaniu. Zwracają uwagę na zdolność przystosowania się do dynamiki zmian, mówią o inicjatywach, optymistycznym nastawieniu do spraw i ludzi. Wiele uwagi autorzy poradnika zwracają na świadomość społeczną menadżera, na którą składa się empatia, świadomość organizacyjna i orientacja na klienta. Oczywiście nie brak tu rozdziałów dotyczących zarządzania relacjami interpersonalnymi, jak i poruszających problem pracy zespołowej i współpracy. Książka idealna dla menedżerów początkujących, ale i dla tych już ukształtowanych. (br) tłum. Edyta Tkaczyk-Borówka, Jedność, Kielce 2012, s.120, ISBN 978-83-7660-304-9

Przewodniki Paulina Ciucka

Wilno

Hal i Jenny Runkel

Projekt: Szczęśliwe Małżeństwo Hal i Jenny w dniu składania małżeńskiej przysięgi byli właściwie dzieciakami. Hal miał 21 lat, a Jenny o rok mniej. Mężczyzna był przekonany, że po ślubie staną się jednością i będą żyć długo i szczęśliwie. Kobieta jednak miała inne podejście do małżeństwa. Zastanawiała się, czy dorosła do bycia żoną i czy zdoła kochać Hala przez resztę swoich dni… Obecnie Hal i Jenny są małżeństwem od 17 lat i szczęśliwymi rodzicami dwójki dzieci. Jak to zrobili? Jest to całkiem odmienny poradnik od wszystkich. Pokazuje, jak stworzyć trwały i dojrzały związek. Wszystkie pary przeżywają kryzys, ale tylko nielicznym udaje się go przetrwać. Jak przejść z punktu A (czyli waszego małżeństwa w obecnym stanie) do punktu B (wymarzonego związku). Autorzy proponują metodę trwania w małżeństwie, którego podstawą nie jest dopasowanie się, lecz osobiste zaangażowanie i szczerość. Szczęście nie musi polegać na szukaniu porozumienia z partnerem, a raczej na wykorzystywaniu konfliktów. Zamiast skupiać się na unikaniu sporów lepiej je wykorzystać do umocnienia łączącej więzi. (kg)

Po pierwsze, doskonałe zdjęcia, które mogłyby zdobić album a nie przewodnik turystyczny. Po drugie, wyraźne plany ulic ze skorowidzem, który ułatwia poruszanie się po mieście. Po trzecie, ciekawe propozycje tras zwiedzania. A poza tym, wszystko co być powinno – informacje turystyczne, ciekawostki, przydatne adresy, godziny otwarcia muzeów itp. Opisano także okolice Wilna, a więc Troki, Kierniów i inne atrakcje. Jeśli to za mało, to dodam, że jest tu naprawdę znakomicie przygotowany rozdział o kuchni litewskiej wraz z przewodnikiem po restauracjach i równie ciekawy przewodnik po… sklepach i bazarach. Moim zdaniem to najlepszy przewodnik jaki wydano po Wilnie. Nowoczesny, bez sentymentów, bez pretensji, ale uwzględniający to, co dla polskiego czytelnika ważne: Mickiewicza, Słowackiego, Rossę i wszystkie ważne polonica. (ł) ExpressMap, Warszawa 2012, s. 238, ISBN 978-83-7546-211-1

Podróże Beata Pawlikowska

Blondynka w dżungli Mrocznie, wilgotno, duszno, parno, dziko – te słowa dla wielu ludzi o mentalności pieska salonowego mogą być definicją wyjazdu pod namiot na Mazury. Tacy prawdopodobnie woleliby wskoczyć w paszczę krokodyla niż przebywać dłużej niż dobę w okolicach jego domu. Dla Blondynki jednak nie straszne są trudne warunki podczas przedzierania się przez gęstą dżunglę w poszukiwaniu przygody. Autorka poznaje kulturę, zwyczaje ludzi zamieszkujących te niemal niedostępne rejony. Beata Pawlikowska opi-

tłum. Grażyna Smosna, Nasza Księgarnia, Warszawa 2012, s. 368, ISBN 978-83-10-12219-3

Ojciec Pat Connor

Kogo nie poślubiać Psychologiczny poradnik dla kobiet niezamężnych, szukających tego jedynego na całe życie. Kogo poślubić a kogo nie? Jeśli nie jesteś pewna, przeczytaj książkę najlepszego doradcy w sprawach partnerstwa, którym jest australijski ksiądz o. Pat Connor. Udzielił on dwustu ślubów i prowadził nauki przedmałżeńskie przez ponad czterdzieści lat. Filozofia autora jest 46

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Recenzje podróży. Rozmowami z innymi jej podobnymi rodzicami udowadnia, że podróże kształcą. Nie tylko dzieci, ale i dorosłych. (ep)

suje w książce swoją podróż w głąb nieznanego z wielką pasją. Możemy czytając poczuć się w środku buszu. Ci więc, którzy kochają podróże a jednak nie odważyliby się na taką wyprawę wybrać, mogą ją przeżyć podczas lektury. Ci, którzy znają pióro Beaty Pawlikowskiej wiedzą, że każda jej książka przenosi czytelnika w zupełnie inne miejsce, gdzie możemy choć na chwilę odciąć się od rzeczywistości. (kg)

G+J RBA, Warszawa 2012, s. 320, ISBN: 978-83-7596-384-7

Mapy, atlasy

G+J RBA, Warszawa 2012, s. 192, ISBN 978-83-7596-341-0

Polska – atlas samochodowy 1:250 000

Anna Kuziemska

Rewelacyjny, najlepszy atlas samochodowy dostępny aktualnie na rynku, oczywiście dla osób, które szukają jak najdokładniejszego odwzorowania, pamiętajmy bowiem, że kosztem tego jest mało poręczny format, tu w wymiarach 200 x 290 mm. Dla minimalistów w zestawie z atlasem jest jednak laminowana kieszonkowa mapa samochodowa Polski 1:1 400 000. Przejdźmy jednak do creme de la creme atlasu, a są nim bardzo drobiazgowo odwzorowane atrakcje turystyczne, no i świetnie narysowane, wyraźne, dobre kolorystycznie mapy z wyraźnymi oznakowaniami wszystkiego, co dla kierowcy ważne. Ale też tego, co ważne dla kierowcy-turysty (najlepiej gdy ma pilota, bo jednak format utrudnia jednoczesne prowadzenie i śledzenie mapy w tak wysokiej skali). Są tu zaznaczone zabytkowe miejsca, ale też te mniej ważne jak kościoły czy nieczynne pałace, z podaniem wieku w jakim je wybudowano. To są treści, których łatwo nie znajdziemy na Google Maps. Te treści turystyczne to aż 23 tys. zaznaczonych miejsc. Jest też aktualny stan dróg, a nawet narysowany z lekkim wyprzedzeniem, czyli są już zaznaczone jako wybudowane te odcinki autostrad, które zostały oddane w czerwcu (atlas ukazał się pod koniec maja), przyspieszenie prac budowlanych na polskich drogach postawiło kartografów w trudnej sytuacji, a właściwie za rok trzeba będzie przygotować kolejne wydanie atlasu. Co tu mamy jeszcze? A mamy wiele, np.: plany 17 miast w skali 1:25 000, mapy tranzytowe największych aglomeracji 1:100 000, mapę Europy 1:4 000 000. Zaznaczono 82 tys. miejscowości, odwzorowano 365 tys. kilometrów dróg. Łukasz Gołębiewski

Pępek świata. Z dzieckiem w drodze Książka jest zbiorem wywiadów z rodzicami, którzy w podróże w odległe zakątki globu zabierali swoje dzieci. Najmłodsze nie miało pół roku! W rozmowach często przewija się motyw „małe dziecko w podróży to tylko kłopoty”, jednak jest to myśl przed wyruszeniem. W trakcie zwiedzania dalekich krajów okazuje się, że jest całkowicie odwrotnie. Zabranie potomka często owocowało prezentami od losu, takimi jak natychmiastowe złapanie autostopu lub niesamowita życzliwość mieszkańców. Często dzięki dziecku podróżnikom udało się uzyskać miejsce w zapchanym autobusie. Rodzice udowadniają, że podróżowanie od najmłodszych lat niesamowicie pomaga w rozwoju dziecka. Dzięki niemu dziecko poznaje nowe kultury, obyczaje, języki oraz smaki. Jeden z młodych bohaterów tej książki kosztował pająków i świerszczy w Kambodży, natomiast inny zupy miso w Japonii. Rodzice przyznają, że wiele rzeczy, które zabrali z myślą o dziecku, na miejscu okazało się zupełnie niepotrzebne. Wszystko dzięki uprzejmym tubylcom, jak i naturze. Aptekarz wpuści na zaplecze w poszukiwaniu gencjany, natomiast chusteczkę nawilżaną można zastąpić liśćmi pobliskiego drzewa. Anna Kuziemska podjęła się tego tematu, ponieważ sama w swą pierwszą podróż udała się mając trzy miesiące. Autorka ze swym synem również odbyła wiele dalekich

ExpressMap, Warszawa 2012, s. 336, ISBN 978-83-7546-508-2

KARIERA SZKOLNA UCZNIÓW Z ADHD Aneta Paszkiewicz Cena: 44 zł

W książce zostały ukazane formy pomocy, jakie mogą być udzielane dziecku nadpobudliwemu i jego rodzinie, wskazano metody, które mogą być wykorzystane przez rodziców i nauczycieli w pracy z dzieckiem nadpobudliwym. Patron medialny:

MIĘDZY SZKOŁĄ A RYNKIEM PRACY Doradztwo zawodowe w szkołach zawodowych Małgorzata Rosalska, Anna Wawrzonek Cena: 38 zł

Podręcznik składa się z dwóch części. Pierwsza stanowi teoretyczne wprowadzenie do doradztwa zawodowego realizowanego w szkołach ponadgimnazjalnych. Druga część zawiera propozycję rozwiązań metodycznych – konspektów i kart pracy. Patron medialny:

Księgarnia internetowa

www.ksiegarnia.difin.pl

Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00−768 Warszawa tel. 22 851 45 61 wew. 110, 111, fax 22 841 98 91, www.difin.pl, e−mail: handlowy@difin.pl

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

k w i e c i e ń

2 0 0 5

47


Recenzje Albumy Giovanni Santambrogio

Święci

Piękny album, starannie wydany pod względem edytorskim, przedstawiający postaci świętych w twórczości wielkich artystów. Autor dzieła podzielił je na trzy części. I tak w pierwszej, zatytułowanej „Apostołowie i ewangeliści”, czytelnik zwróci uwagę na zamieszczone w albumie freski, obrazy czy mozaiki, opowiadające o dziełach tej rangi mistrzów, co Rafael, Correggio, Lippi, Perugino, Masaccio, Caravaggio, Zoppo. W drugiej części pt. „Męczennicy”, zobaczymy m.in. obrazy Veronese, Veneziano, Belliniego, Tycjana czy Durera, przedstawiające , zgodnie z tytułem rozdziału, męczenników za wiarę. Trzecią część albumu poświęcił Santambrogio doktorom i wyznawcom Kościoła, a mistrzami, którzy uwiecznili ich życie i działalność są: Neroni, Bazzi zwany Sodoma, Uccello, Lotto, Giotto, czy Peter Paul Rubens. Pozycja godna polecenia miłośnikom sztuki sakralnej i literatury biblijnej, a także każdemu, kto lubi pięknie wydane edycje. (br) tłum. ks. dr Jan Nowak, Jedność, Kielce 2012, s.224, ISBN 978-83-7660-287-5

Sport Dariusz Rekosz

Piłka nożna. O co w tym wszystkim chodzi? Dariusz Rekosz napisał książkę, która w klarowny i przejrzysty sposób opisuje zasady gry w piłkę nożną, taktyczne ustawienie drużyny na boisku oraz sławne postaci i stadiony futbolu. Autor, były sędzia, opisuje wszystko to, co dzieje się za kulisami meczu. Te 90 minut, które widzimy jako kibice, to nawet nie jest połowa czasu spędzonego przez piłkarzy na stadionie. Wyśmienitym uzupełnieniem dla tekstu są rysunki Marka Regnera, dzięki którym widzimy, czym się różni „czwórka w linii” od obrony ze stoperem, oraz jak można zrozumieć pojęcie „gra na czas”. Jest to książka przeznaczona zarówno dla laika, jak i pasjonata piłki nożnej. Ten pierwszy dostanie przejrzysty przewodnik po regułach i niuansach piłki nożnej, jej historię oraz prognostyk na najbliższą przyszłość (co obejmowało także terminarz EURO 2012). Dostanie również słownik pojęć wykorzystywany przez komentatorów i kibiców. Fan natomiast przypomni sobie, dlaczego Dania wystąpiła w Mistrzostwach Europy w 1992 roku. Najlepszą rekomendacją dla tej książki jest fakt, że w warstwie tekstowej i rysunkowej w czytelny i dokładny sposób opisuje najtrudniejszy przepis do wytłumaczenia, czyli spalonego. (ep) G+J RBA, Warszawa 2012, s. 160, ISBN: 978-83-7778-167-8

Frank Miller

Sin City. Do piekła i z powrotem To już ostatni (niestety) tom kultowej sagi o przesiąkniętym na wskroś zgnilizną Mieście Grzechu. Jeśli jednak ktokolwiek oczekuje ckliwego machania chusteczką na pożegnanie, lepiej niech za tę część komiksu nie chwyta. Wallace, kolejny życiowy rozbitek skrywający niejedną tajemnicę, trafia na niezwykłą dziewczynę. Dzieje się to w równie niezwykłych okolicznościach… I wszystko to mogłoby przypominać melodramat, gdyby nie fakt, iż owa dziewczyna znalazła się już na celowniku handlarzy, a wyrosły jak spod ziemi Walb i b l i o t e k a

a n a l i z

tłum. Tomasz Kreczmar, Egmont Polska, Warszawa 2012, s. 296, ISBN 978-83-23736271

Henryk Jerzy Chmielewski

Tytus, Romek i A’Tomek w odsieczy wiedeńskiej 1683 roku z wyobraźni Papcia Chmiela narysowani Tercet komiksowy Tytus, Romek i A’Tomek tym razem pod egidą króla Jana III Sobieskiego odpiera barbarzyński najazd „niewiernych” dowodzonych przez Kara Mustafę w bitwie pod Wiedniem w 1683 roku. Zeszyt zawiera blisko 40 kolorowych plansz obrazujących perypetie bohaterów powołanych do życia przez Henryka Jerzego Chmielewskiego przed niemal półwieczem – opublikowano 31 części ich przygód. Na emeryturze autor uwiecznia ich w historycznej scenerii. Walczyli już w Powstaniu Warszawskim, Bitwie Warszawskiej, pod Grunwaldem, jak wieść niesie w planach jest uwiecznienie ich u boku Napoleona oraz w Kampanii Wrześniowej. Jak zwykle komiksowy świat Chmielewskiego jest absurdalny i odznacza się surrealistyczno-ludycznym humorem, ale zarazem zawiera wiele edukacyjnych przesłań dotyczących geografii, etnografii i historii, toteż bawiąc uczy. Album przybliża młodocianym czytelnikom naszą historię. To ważne, nie tylko w kontekście specyficznego podejścia do tej nauki przez obecny resort edukacji. (tzz) Prószyński i S-ka, Warszawa 2012, s. 80, ISBN 978-83-7839-139-5

Dla dzieci i młodzieży Ewa Nowak

Środek kapusty

Komiks

48

lace stanowi teraz zawadę w ich interesach. Zawadę, którą należy po prostu usunąć. Problem jednak w tym, że jego usunąć nie łatwo, a co więcej, losu dziewczyny nie zamierza pozostawić on samemu sobie. Zaczyna się wymiana ostrych ciosów. To komiks znów bardzo mroczny, może nawet najmroczniejszy z całej serii, gdyż pokazuje sytuację, w której bohater skazany jest całkowicie na samego siebie. Nawet zachowująca dotąd pozory policja tym razem staje przeciwko niemu, umoczona w lewym, niezwykle dochodowym interesie na całego. W tomie tym nie sposób nie odczuć pewnego podobieństwa losów głównych bohaterów do dziejów Marva i Gladys (tom 1. „Trudne pożęgnanie”). Nie jest to wszak żadną miarą autoplagiat, a jedynie pewna klamra spinająca serię; wątły promyk nadziei dla tych, których uwiera codzienność grzesznego miasta. Znakomita lektura, w świetnej edycji. Papier kredowy użyty w drugim wydaniu pozwala na wydobycie pełnej głębi ostrości czarnobiałych, wyrafinowanych grafik, z których wiele stanowi prawdziwe arcydzieła. (ton)

Julka chodzi do podstawówki i mieszka na warszawskim Bródnie (może jest sąsiadką Ewy Nowak – także z Bródna?). Trzeba Julce przyznać – pomysły ma nie z tej ziemi. I wielki talent do bycia grzeczną na opak. Na przykład wtedy, gdy ratuje żółwia. Albo występuje w telewizji. I kiedy szuka sobie grzechów. Autorce należą się wielkie brawa za poczucie humoru. Opisuje świat z perspektywy Julki i z jej punktu widzenia. Może dorośli przypomną sobie swoje dzieciństwo i mniejsze, choć wcale nie mniej ważne problemy i pytania. Skąd się biorą dzieci? Skoro nie mogę odzywać się pierwsza – nie powiem sąsiadce „dzień dobry”. Czy zawsze trzeba mówić prawdę? Opowieść to zabawna, pomysłowa i zajmująca. I nie tylko dla dziewczynek. Choć zapewne czytelniczki posiadające starszych dokuczliwych braci najlepiej Julkę zrozumieją. Brat Julki, Filip, uważa, że siostra jest środkiem kapusty, czyli głąbem, ale tata pociesza: „bijesz na głowę wszystkich rówieśników”. A na końcu okazuje się, że głąb jest naj-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Recenzje lepszy z całej główki! Książka ukazała się w serii „Księżycowy kamień”, której głównym celem jest przyciąganie młodych czytelników do świata literatury. Naprawdę przekonująca zachęta do czytania! Duże litery ułatwiają samodzielne czytanie. Trzeba przyznać, że książka podoba się dzieciom, mamom, tatom, babciom i dziadkom – czyli właściwie wszystkim, niezależnie od wieku. Może to prawda, że (jak powiedział kiedyś mistrz Wajda) każdy z nas był kiedyś małą dziewczynką? Joanna Habiera

bawić z Tupciem i mały Tuptuś, którego trzeba bronić. Tupcio wcale nie jest najsłabszy! Nowa przygoda małej myszki napawa otuchą najmłodszych przedszkolaków i doda im odwagi, by bronić słabszych. Na początku książeczki rodzice znajdą pytania pomocnicze dotyczące lektury i jej części edukacyjnej. Porozmawiajmy z dziećmi o dokuczaniu, o przedszkolu. Tupcio przekona małych czytelników, że zawsze najlepiej o wszystkich problemach opowiedzieć mamie, bo ona na wszystko znajdzie radę. Dzieci wierzą swojemu mysiemu przyjacielowi i dzielą z nim jego problemy i radości – pożegnanie z pieluszką, pojawienie się rodzeństwa, problem dzielenia się z kolegami albo lęk przed ciemnością. W serii „Wychowanie przez czytanie” każda książeczka jest jak cegiełka budująca więź z dzieckiem. Joanna Habiera

Egmont, Warszawa 2012, s. 150, ISBN 978-83-237-5284-4

Johnny Ball

Matemagicy Wszystko, co nas otacza, to na dobrą sprawę dzieło matematyki. To właśnie ona pozwoliła zrozumieć zjawiska, które nas otaczają, zaprojektować budowle, pojazdy, maszyny. Jest potrzebna również w codziennym życiu, by nie dać się oszukać w rozliczeniach finansowych, by nie spóźnić się do pracy czy szkoły. Sam na co dzień korzystam z dobrodziejstw matematyki przy tworzeniu muzyki, która jest w zasadzie czystą jej postacią, począwszy od powstawania sygnału do wygenerowania rytmiki, melodyki pod określone tempo, a to wszystko opisują liczby. Celem autora, jak sam wspomina we wstępie, jest przekonać ludzi do starania się, by zrozumieć świat dzięki matematyce. W książce znajdziemy wiele ciekawostek i edukacyjnych ilustracji. A całość daje do myślenia. (kg)

Wilga, Warszawa 2012, s. 24, ISBN 978-83-259-0437-1

Catherine Hapka

Kubuś i przyjaciele. Opowieści o przyjaźni – Raz, dwa trzy… Puchatek szuka Ulubieńca dzieci Kubusia Puchatka i jego przyjaciół: strachliwego Prosiaczka, ponurego Kłapouchego, rozbrykanego Tygryska, Sowę Przemądrzałą, Kangurzycę z Maleństwem i Krzysia każdy dobrze zna. Seria „Opowieści o przyjaźni” przekazuje dziecku wszystkie pozytywne aspekty otaczania się przyjaciółmi. W tej książeczce pełnej bajecznych ilustracji prosto ze Stumilowego Lasu Krzyś proponuje przyjaciołom zabawę w chowanego. Szukającym zostaje Miś o Bardzo Małym Rozumku. Początkowo przeszukuje wszystkie swoje ulubione miejsca w lesie i zdziwiony stwierdza, że po przyjaciołach ani śladu. Siada na pniu i popada w zadumę, którą przerywa mu Kangurzyca, naprowadzając na dobry trop. Kubuś stara się zrozumieć sposób myślenia przyjaciół i zaczyna szukać w miejscach, które są ich ulubionymi, co jest jednocześnie świetną lekcją empatii dla małych odbiorców. Czytając książki z tej serii dzieciom i wspólnie analizując z nimi problemy w nich poruszane, możemy w pewnym stopniu przyczynić się do tego, by nasza pociecha lepiej dobierała sobie towarzystwo i miała lepsze relacje z otaczającymi osobami. (kg)

tłum. Hanna Turczyn-Zalewska, G+J RBA, Warszawa 2012, s. 90, ISBN 978-83-7596-282-6

Dwight Holing

Wielkie migracje zwierząt Wiele zwierząt czy to pod wodą, czy na lądzie, czy w powietrzu, w pogoni za żywnością i miejscem, w którym spokojnie będą mogły odchować potomstwo jest zmuszonych do wiecznej wędrówki. Niektóre z nich są w stanie pokonać dziesiątki tysięcy kilometrów, żeby osiągnąć swój cel, podczas kiedy ludziom często nie chce się ruszyć do sklepu za rogiem. Lenistwo w rzeczywistości ciągłej walki o przetrwanie nie wchodzi w rachubę. Zadziwiające jest, skąd wiedzą gdzie mają się udać. U niektórych gatunków naukowo dowiedziono, jakimi zmysłami posługują się, aby dobrać właściwą drogę, jednak wiele rzeczy do dziś pozostaje zagadką. Każde ze zwierząt ma w sobie zainstalowany swojego rodzaju naturalny instynktowny GPS. Niektóre stworzenia są skazane na wędrówkę już od razu po samym narodzeniu jak mały żółwik, który musi przebyć całą plażę, aby dostać się jak najszybciej do bezpiecznej wody, gdzie nie jest narażony na śmierć w paszczy latających drapieżników, lub renifer, który po wyjściu z łona matki od razu musi uciekać wraz ze stadem przed depczącymi po piętach wygłodniałymi wilkami. W książce znajdziemy odpowiedzi na wiele pytań, nad którymi wcześniej nawet byśmy się nie próbowali zastanawiać, jak na przykład dlaczego flamingi są różowe, czy po co zebrze paski. Książka zawiera wspaniałe fotografie i z pewnością oczaruje nie tylko młodych, ale i starszych odbiorców. (kg)

Egmont, Warszawa 2012, s. 32, ISBN 978-83-237-5438-1

Olivia Brookes

Biblia

Wydana przez Jedność Biblia dla najmłodszych dzieci zawiera 29 opowieści starotestamentowych i 15 nowotestamentowych. Każda z opowieści napisana jest prostym, zrozumiałym językiem, na tyle jasnym i barwnym, aby zachęcić dzieci w wieku przedszkolnym i z pierwszych klas szkoły podstawowej do słuchania i samodzielnego czytania. Ponadto wszystkie biblijne historie są bardzo interesująco zilustrowane przez Nicki Palin, zgodnie z duchem epoki, w której powstawały. Pozycja może być prezentem urodzinowym, imieninowym, czy komunijnym. Na pierwszej stronie znajduje się bowiem napis „podarunek od….. z okazji…” Bożena Rytel

tłum. Bartek Kaftan, Egmont, Warszawa 2012, s. 126, ISBN 978-83-237-5579-1

tłum.Zuzanna Ferenc-Warchałowska, Jedność, Kielce 2012, s.64, ISBN 978-83-7660-399-5

Eliza Piotrowska

Tupcio Chrupcio: Nie dam sobie dokuczać

Dla dzieci

Niełatwo jest być najmniejszym, najmłodszym i do tego nowym przedszkolakiem. Przekonał się o tym Tupcio Chrupcio. A tak się cieszył, że pozna nowych przyjaciół i będzie się wspaniale bawił. A tymczasem trafił na trzech złośliwców, którzy go brzydko przezywają, zjadają jego pyszne kanapki od mamy i pomazali mu ukochanego misia. Na szczęście w przedszkolu jest jeszcze wiewiórka Hania, która chce się

Jedna z pierwszych książeczek z serii „Opowieści z Tinga Tinga”. Maluchom, które śledzą kanał MiniMini+ dobrze znana jest ta nazwa z bajek emitowanych przez stację. Inspiracją do powstania serialu były afrykańskie opowieści ludowe oraz Tingatinga – współczesny styl malarstwa Tanzanii, tętniący żywymi kolorami.

b i b l i o t ee kk aa

a n a l i z

p r z e dd ss tt aa w w ii aa

Dlaczego słoń ma trąbę?

••

k ss ii ąą żż kk ii

••

z ei er cw i i ee ńc kc w

22 00 01 52

49 49


Recenzje Książeczka odkrywa przed czytelnikami tajemnicę obecnego wyglądu słonia. Podobno dawno temu słonie wcale nie miały trąb. Były, jak teraz, wielkie i niezdarne a na dodatek brzydko pachniały. Spotkanie z innym zwierzęciem afrykańskim przyniosło odmianę w wyglądzie. W kolejnych tomikach bohaterami opowieści są: kameleon, hipopotam i żółw. Ogromnym walorem książki jest warstwa ilustracyjna – zachwycająca, wesoła, uderzająca ferią barw. Warto jeszcze wspomnieć, że wydawca przekazuje środki finansowe brytyjskiej fundacji Tinga Tinga, która wspiera rozwój czytelnictwa wśród dzieci ze wschodniej Afryki. (et) tłum. Małgorzata Kochańska, Wilga, Warszawa 2012, s. 36, ISBN 978-83-259-0385-5

Król Lew Ta mała książeczka zawiera krótką historyjkę o bohaterach filmu „Król Lew”, którzy odnajdują tajemnicze ślady i postanawiają zbadać, kto je zostawił. Dekoncentrują ich jednak w tych dochodzeniach detektywistycznych różne robaki i motylki, które dziecko może rysować na specjalnie wyznaczonym polu kredą dołączoną do pakietu. Oprócz przyjemnej opowiastki na dobranoc, dziecko dostaje szansę na rozwój duszy artystycznej. O tym że rysowanie owadów może się znudzić, również pomyślał Egmont i wydał jeszcze kilka innych tytułów dla małych grafików np. z Bobem Budowniczym. Gdy to wszystko okaże się za mało, zawsze można wziąć skolekcjonowane kredy w kieszeń i iść na podwórko tworzyć arcydzieła na asfalcie, a przy okazji oswajać się z operowaniem tym przyrządem, z którym będzie miało dziecko wiele do czynienia podczas przyszłego uczęszczania do szkoły. (kg) Egmont, Warszawa 2012, s. 10, ISBN 978-83-237-6407-6

Po przeczytaniu tej książki mogę śmiało stwierdzić, że tytuł serii „Niepojęty świat zwierząt” jest zdecydowanie adekwatny do zawartości. Kolejna część pod tytułem „Szkoła przetrwania” ukazuje wiele unikatowych zwierząt, o których istnieniu czytelnik nie miał prawdopodobnie zielonego pojęcia, jak i tych powszechniej znanych, żyjących w najtrudniejszych warunkach i potrafiących sobie radzić w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. Pod wieloma aspektami nasze ludzkie organizmy są słabsze niż zwierzęce i kiepsko sobie radzą z niekorzystnymi wpływami otoczenia. Niesamowite umiejętności niektórych zwierząt do adaptacji w swoim naturalnym środowisku naprawdę potrafią zadziwić. Każde z nich ma swoje własne drogi, które zmierzają do wspólnego celu: przetrwania gatunku. Świetnie też możemy zrozumieć powiedzenie „nic w przyrodzie nie ginie”, gdy czytamy o tym, jak zwierzęta wygenerowały w sobie sztukę recyklingu wszystkiego, co je otacza. Książka jest pełna interesujących ciekawostek i wspaniałych fotografii, czego zresztą można było się spodziewać po patronacie Animal Planet. Warto pozyskać tę pozycję z myślą o dzieciach, czytając im „Szkołę przetrwania” łączymy przyjemne z pożytecznym, rozwijamy zainteresowania, wyobraźnię i otwieramy furtkę do nieznanego świata. Książka jest napisana prostym językiem, a nawet gdy natrafimy na jakiś problem, mamy w ramach pomocy naukowej zamieszczony na końcu słowniczek trudniejszych zagadnień. (kg) tłum. Grażyna Winiarska, Egmont Warszawa 2012, s. 64, ISBN 978-83-237-5585-2

Tajemnica kempingu

Fascynujący świat 3D – Dinozaury Książka poświęcona jest największym gadom jakie kiedykolwiek żyły na Ziemi. Znajdziemy tutaj trochę podstawowych informacji o anatomii, cechach organizmów, upodobaniach, rozmiarach, prędkości, które z pewnością potrafią zaskoczyć. Potęgują zdumienie takie ciekawostki jak ta, że niektórzy roślinożercy potrafili zjeść aż 500 kg pozywienia dziennie, a tyranozaur przełykał nawet 20 kg mięsa jednym kęsem, dzięki czemu pożerał swoje ofiary w jakieś 20 minut. Szczegółowo opisano rodziny dinozaurów, fakty i mity o ich wymarciu oraz podano informacje o rekordzistach, czyli najcięższych, najmniejszych i najszybszych. Książki z nowej serii Egmontu przenoszą czytelnika w trójwymiarowy świat zwierząt, dinozaurów i pojazdów dzięki wspaniałym ilustracjom, które oglądamy przez specjalne okulary. Proszę uważać na grasujące bestie, ponieważ testując obrazki przez przypadek uwolniłem z nich jednego niebezpiecznego gada, który zwyczajnie wyskoczył z książki. (kg) Egmont, Warszawa 2012, s. 64, ISBN 978-83-237-6006-1

Puzzlowa księżniczka Kolorowa książeczka dla dzieci od 3 lat. Zawiera cztery krótkie opowieści z serii Disneya. Przy każdej bajce znajduje się obrazek, na którym umieszczone są duże dziewięcioczęściowe puzzle do układania ilustrujące bohaterów. Książeczka w równym stopniu bawi, uczy i rozwija dziecięcą wyobraźnię. (as) tłum. Ewa Karwan-Jastrzębska, Egmont, Warszawa 2012, ISBN 978-83-237-6422-9

b i b l i o t e k a

Szkoła przetrwania

Martin Widmark

Ilona Bagoly

50

Margaret McPhee

a n a l i z

Lasse i Maja to bohaterowie dobrze znani wielbicielom detektywistycznych książeczek opatrzonych dowcipnymi ilustracjami Heleny Willis. Para obdarzona jest nie lada talentem dedukcyjnym. Razem rozwiązali już m.in. tajemnicę złota, diamentów, zwierząt, szafranu, cyrku, biblioteki, kina i kawiarni, a nawet gazety, teraz przyszła pora na kemping. Gdziekolwiek bowiem tych dwoje się znajdzie, zawsze spotyka ich przygoda. I tak właśnie zdarzyło się podczas wakacyjnego pobytu nad jeziorem – przyszło im rozwikłać problem tajemniczych kradzieży. Kolejna wyśmienita książka z serii „Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” przeznaczonej dla dzieci w wieku 7-9 lat. Dzięki temu, że tekst został wydrukowany dużą czcionką i okraszony ilustracjami, świetnie nadaje się do samodzielnego czytania. (et) tłum. Barbara Gawryluk, Zakamarki, Poznań 2012, s. 90, 22,90 zł, ISBN 978-83-7776-018-5

Moda. Szkicozdrapki Niebywale prosta, bardzo krótka i rozwijająca kreatywność książeczka, która pozwoli na chwilę przemienić się dziewczynkom w stylistki. Karty książki wypełniają rysunki postaci, które trzeba przyozdobić, przebrać w ciuszki, zestawić ubrania, dobrać dodatki, przygotować na pokaz mody. Do dyspozycji mała kreatorka ma magiczny rysik i czarne karty, które za sprawą sprytnych paluszków przemieniają się w barwne szkice. Zastosowano tu bardzo oryginalną technikę, nie zdradzę szczegółów, w każdym razie efekty prac zgrabnych rączek są oszałamiające. Oprócz szkicownika młody czytelnik znajdzie historyjkę o pokazie mody. Opowieść celowo nie ma zakończenia, bo należy je wymyśleć sa-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Recenzje memu. Kartek na przelanie swoich myśli jest całkiem sporo, opowieść może rozwinąć się w interesującym kierunku. Oczywiście warto historię własnoręcznie zilustrować. Sympatyczna książeczka, w sam raz na prezent. (et)

i „Zima Muminków”. Wszystkie oczywiście opatrzone ilustracjami autorki. (et) tłum. Teresa Chłapowska, Irena Szuch-Wyszomirska, Nasza Księgarnia, s. 478, 59,90 zł, ISBN 978-83-10-12251-3

tłum. Barbara Szymanek, Firma Księgarska Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2012, s. 40, ISBN 978-83-7770-846-0

Grzegorz Kadepke

Drużyna Pani Miłki, czyli o szacunku, odwadze i innych wartościach

Lotta Olsson

Dziwne zwierzęta

Zrozumienie, czym są wartości, nie jest proste, zwłaszcza gdy ma się tylko kilka lat i trudno rozgryźć, dlaczego powinno być tak, a nie inaczej. Rozmowa na ten temat z dzieckiem wbrew pozorom wcale nie musi być trudna i nudna. Warto zacząć od przeczytania kilkulatkowi zabawnych historyjek skreślonych ręką jednego z najbardziej uwielbianych autorów książek dla dzieci – Grzegorza Kasdepke i zilustrowanych przez Marcina Piwowarskiego, twórcy o ogromnej

Jak myślicie, kto powinien zdobyć nagrodę główną w konkursie zwierząt dziwnych? Krowa? Świnka morska? Jętka? Jeż? A może myszoskoczek lub mrówkojad? Czemu w takim razie nie mrówka? Na dobrą sprawę wszystkie zwierzęta są dosyć różne, każde z nich jest inne, wyjątkowe. Każde jest z pewnością warte uwagi. O tym właśnie jest książka Lotty Olsson ze świetnymi ilustracjami Marii Nilsson Tohre. Główni bohaterowie historyjki – mrówkojad i orzesznica – naocznie przekonują się, jak trudno jest wyłonić zwycięzcę takiego konkursu. Szukają w lesie, szukają w Internecie, zgłoszeń mają bez liku. I wspólnie dochodzą do wniosku, że wszyscy są wygranymi. Książka ciepła, napisana lekko i humorem, a jednocześnie bardzo mądrze. Czyta się i ogląda z przyjemnością. (et)

wyobraźni. Fabuła jest prościutka – na przedszkolnym podwórku trwa piłkarskie szaleństwo. Zawody sportowe zorganizowane przez panią Miłkę stały się świetnym pretekstem do rozmowy z wychowankami o współczuciu, wytrwałości, odwadze. Oczywiście, jak to zwykle z dziećmi bywa, każde ma inny pomysł na zabawę. Książka jest mądrym instruktażem jak zostać wartościowym człowiekiem. Grzegorz Kasdepke każdą opowiastkę kończy sugestywnymi poradami dzieci, w których m.in. sprawiedliwość porównuje do czystego świeżego powietrza, szacunek do fundamentu budynku. Pozwala im wsynuć własne wnioski. Jest też i kącik porad dla dorosłych. Książka potrzebna, autentyczna, i do tego bardzo śmieszna. Ewa Tenderenda-Ożóg

tłum. Agnieszka Stróżyk, Zakamarki, Poznań 2012, s. 106, 34,90 zł, ISBN 978-83-7776-016-1

Zofia Stanecka

Basia i słodycze Nadmiar każdemu wyjdzie bokiem. Nawet jeśli jest to nadmiar słodkości. Przekonuje się o tym Basia, która dotychczas nie godziła się z tym, że cukierki, lizaki i żelki, którym trudno się oprzeć, można jeść tylko podczas słodyczowych dni oraz w trakcie imprez i świąt. Na szczęście zbliżają się urodziny koleżanki, na których można wreszcie najeść się do woli. Jak skończy się przygoda Basi wśród ciasteczek, czekoladek, paluszków, w towarzystwie ogromnego, wielopiętrowego, lukrowanego tortu? Opowiastka o Basi cudnie zilustrowana przez Mariannę Oklejak w sposób strawny i dla dzieci, i dla rodziców przestrzega przed tym, co niestrawne. Ta historyjka to świetny punkt wyjścia do rozmów na temat tego, że to co smaczne, nie zawsze wpływa na nas dobrze, jak ważny jest umiar i zdrowe odżywianie oraz co oznacza być konsekwentnym. Polecam! (et)

Nasza Księgarnia, Warszawa 2012, s. 64, 26,90 zł, ISBN 978-83-10-12039-7

Prawo, gospodarka Ustawa o działalności leczniczej. Komentarz

Joanna Nowak-Kubiak

W dniu 1 lipca 2011 r. weszła w życie ustawa z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej, która wprowadziła duże zmiany m.in. w funkcjonowaniu zakładów opieki zdrowotnej, sposobach ich zakładania i finansowania. Ustawodawca wprowadził także nowe pojęcia i ich definicje, takie jak: działalność lecznicza, podmiot wykonujący taką działalność, podmiot leczniczy czy praktyka zawodowa. Autorka, specjalizująca się w prawie ochrony zdrowia, w sposób kompleksowy oraz praktyczny omawia powyższe zagadnienia. Publikacja polecana jest głównie praktykom obsługującym podmioty lecznicze. (mnb)

Egmont, Warszawa 2012, s. 24, ISBN 978-83-237-5220-2

C.H.BECK, Warszawa 2012, ISBN 978-83-255-3436-3, 129 zł, s. 454

Tove Jansson

Muminki. Księga pierwsza

Gary Amstrong, Philip Kotler

Najbardziej znane na świecie białe trolle. Opowieści z hipopotamopodobnymi stworkami w roli głównej pielęgnują dziecko nawet w dorosłych. Zaprawione absurdem poczucie humoru autorki każdego wprowadzi w dobry nastrój. A wszystko zaczęło się w 1945 roku, kiedy Tove Jansson wydała powieść „Małe trolle i wielka powódź”. Rok później ukazała się „Kometa nad Doliną Muminków”. Światową karierę Muminków rozpoczął wydany w 1948 roku zbiór „W Dolinie Muminków”. W Polsce historie o trollach ukazują się od lat 60. Wydawnictwo Nasza Księgarnia przypomniało właśnie słynne dzieła finki piszącej po szwedzku. I to w jakim wydaniu! Opasła księga doczekała się eleganckiej edycji. W niniejszym zbiorze oprócz wymienionych znalazły się jeszcze „Lato Muminków”

Monumentalna pozycja, obowiązkowa na półce każdego, kto podejmuje lub zamierza podejmować działania marketingowe. Trudno sobie wyobrazić lepszych twórców podręcznika do nauki marketingu niż ten najbardziej wpływowy duet w dziedzinie biznesu. Niniejsze wydanie jest już dziesiąte, co wcale nie oznacza, że jest on powtórzeniem wydań poprzednich. „Ogromną zaletą podręcznika są odniesienia do niemal wszystkich współczesnych trendów gospodarczych i społecznych, nowych procesów i narzędzi” – podkreśla we wstępie prof. dr hab. Lechosław Garbarski. Pojawia się więcej informacji na temat zastosowań marketingu mobilnego, kodów QR, portali społecznościowych, reklam kontekstularnych, neuromarketingu. Ciekawym rozwiązaniem metodycznym autorów jest wykorzystanie metafory drogi w celu łatwiejszego przyswajania materiału. Mamy więc w „mapę drogową”, „pierwszy przystanek” oraz „przystanek na dro-

b i b l i o t ee kk aa

a n a l i z

p r z e dd ss tt aa w w ii aa

Marketing

••

k ss ii ąą żż kk ii

••

z ei er cw i i ee ńc kc w

22 00 01 52

51 51


Recenzje Lista bestsellerów Księgarni Ekonomicznej K. Leki www.ksiegarnia-ekonomiczna.com.pl 1

Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności, D. Allen, Onepress 2008, 336 str, 37 zł

2

Dlaczego piloci kamikadze zakładali hełmy? Czyli ekonomia bez tajemnic, R.H. Frank, Wydawnictwo Literackie 2009, 290 str, 31,40 zł

3

Współczesna bankowość. Teoria i praktyka. Tom I, red. nauk. M. Zaleska, Difin 2007, 630 str., 75 zł

4

Negocjacje w trzech wymiarach. Jak wygrać najważniejsze gry negocjacyjne, D.A. Lax, J.K. Sebenius, MT Biznes 2010, 304 str., 39,90 zł

5

Odchodząc od NIE. Negocjowanie od konfrontacji do kooperacji, W. Ury, PWE 2009, 200 str, 29,90 zł

6

Gdy góra lodowa topnieje. Wprowadzanie zmian w każdych okolicznościach, J. Kotter, Onepress 2008, 158 str, 24,90 zł

7

Freakonomia. Świat od podszewki, S. D. Levitt, S.J. Dubner, Znak 2011, 320 str. 38,75 zł

8

Powiedz o mnie innym. Sprawdzone techniki pozyskiwania nowych klientów przez rekomendacje, B. Cates, Wolters Kluwer 2009, 212 STR., 41 ZŁ

9

Analiza klienta, M. Rószkiewicz, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie 2011, 290 str. 79,99 zł

10

Polityka pieniężna w gospodarce otwartej, A. Kaźmierczak, PWN 2008, 258 str., 39,90 zł

dze”, wreszcie „dziennik podróży”. Książkę ilustrują liczne diagramy, wykresy, ramki, które również ułatwiają zapamiętywanie kluczowych pojęć i zagadnień. Wielką siłą tej publikacji są liczne przykłady z życia. Autorzy barwnie opisują rozmaite przypadki, począwszy od tych najbardziej znanych firm jak: McDonald`s, Logitech, Xerox, Procter& Gamble, Apple, Amazon.com, po firmy mniejsze i mniej znane, ale stosujące nie mniej ciekawe rozwiązania. Doskonały podręcznik dla studentów oraz cenne źródło inspiracji i pomysłów dla każdego, kto ma do czynienia z klientami. (et) tłum. Dorota Wąsik, Wolters Kluwer, Warszawa 2012, s. 828, 129 zł, ISBN 978-83-264-0484-9

Prawo upadłościowe i naprawcze. Komentarz Komentarz zawiera dokładne omówienie przepisów dotyczących zagadnień: ogólnych o postępowaniu upadłościowym i jego skutkach, z zakresu międzynarodowego postępowania upadłościowego oraz odrębnego postępowania upadłościowego, a także postępowania naprawczego w razie zagrożenia niewypłacalnością. Autor niniejszej publikacji, specjalista z zakresu prawa upadłościowego udziela jasnych odpowiedzi na pytania i wątpliwości pojawiające się przy stosowaniu przepisów z tej dziedziny oraz przedstawia możliwości zastosowania konkretnych rozwiązań. Komentarz uwzględnia stan prawny na dzień 11.2.2012 roku. (mnb) C.H.BECK, Warszawa 2012, ISBN 978-83-255-3091-4, 199 zł, s. 1084

Joel Comm

Brzdęk!

Monika Nieradka-Bernaciak, Joanna Rodek, Agnieszka Roguska-Kikoła, Szymon Zięba

Spółka jawna to – spośród osobowych spółek prawa handlowego – najczęściej wybierana forma kolektywnego prowadzenia działalności gospodarczej. Omawiana publikacja stanowi cenne źródło informacji związanych z prowadzeniem spółki jawnej. Oprócz omówienia podstawowych zagadnień, wiele miejsca zostało poświęcone na przybliżenie praktycznego aspektu funkcjonowania spółki jawnej. Książka zawiera również wzory uchwał i pism procesowych, niezbędnych w prowadzeniu spraw spółki oraz wybrane skutki prawno-podatkowe omawianych zagadnień. Pozycja ta polecana jest przedsiębiorcom prowadzącym bądź zamierzającym prowadzić działalność gospodarczą w formie spółki jawnej. Autorzy są praktykami zajmującymi się na co dzień prawnymi aspektami funkcjonowania spółek – wszyscy są związani zawodowo z Kancelarią Prawniczą Patrimonium w Warszawie. (jh) Difin, Warszawa 2012, s. 268, 58 zł, ISBN 9788376416465

Amerykański przedsiębiorca, twórca aplikacji mobilnych, popularyzator mediów społecznościowych i nowych taktyk marketingowych zaprzągł media elektroniczne do zarabiania pieniędzy. Jak słusznie zauważa, dostęp do internetu ma teraz niemal każdy, każdy ma więc – jego zdaniem – możliwość zarabiania w Sieci. Przekonuje, że o wiele łatwiej zarabiać na swoim hobby online niż offline. Oczywiście nie od samego początku strumień gotówki będzie płynął wartko, ale z czasem internetowy biznes może stać się źródłem stałych dochodów. Wszystko zależy od kreatywności i cierpliwości. Comm pomysł na łatwy zarobek oparł przede wszystkim na usłudze Google AdSense, sporo miejsca poświęca w książce zastosowaniem tej, jak sam określa, „kasy sklepowej”. Pisze prosto, dowcipnie, podpiera się licznymi przykładami. Słowa Comma trafią przede wszystkim do tych, którzy mają pomysł, albo zakiełkowała im w głowie myśl o prowadzeniu bloga bądź zab i b l i o t e k a

tłum. Bartosz Sałbut, Helion, Helion 2012, s. 214, 39 zł, ISBN 978-83-246-3557-3

Spółka jawna. Zagadnienia praktyczne

Piotr Zimmerman

52

łożeniu strony internetowej, ale zabrakło im odwagi na realizację. Autor dodaje wiary i „podkręca” motywację do dalszego działania. A jeśli ktoś nadal nie będzie zmotywowany do rozpoczęcia działalności biznesowej w Sieci, niech odwiedzi stronę www.kachingbutton.com i wsłucha się w tytułowy „brzdęk!”, albo zajrzy na www.joelcomm.com by przekonać się, czy przemiana treści w gotówkę działa. (et)

a n a l i z

Ustawa o działalności leczniczej. Komentarz

Joanna Nowak-Kubiak

W dniu 1 lipca 2011 r. weszła w życie ustawa z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej, która wprowadziła duże zmiany m.in. w funkcjonowaniu zakładów opieki zdrowotnej, sposobach ich zakładania i finansowania. Ustawodawca wprowadził także nowe pojęcia i ich definicje, takie jak: działalność lecznicza, podmiot wykonujący taką działalność, podmiot leczniczy czy praktyka zawodowa. Autorka, specjalizująca się w prawie ochrony zdrowia, w sposób kompleksowy oraz praktyczny omawia powyższe zagadnienia. Publikacja polecana jest głównie praktykom obsługującym podmioty lecznicze. (mnb) C.H.BECK, Warszawa 2012, ISBN 978-83-255-3436-3, 129 zł, s. 454

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

c z e r w i e c

2 0 1 2


Fascynująca historia życia pierwszej koronowanej carowej.

Maxime Chattam powraca z nową powieścią w klimacie Trylogii Zła.

Doskonałe połączenie historycznej zagadki i współczesnego thrillera.

Dramatyczne poszukiwania legendarnego skarbu Napoleona.

Hipnotyczny thriller, który trzyma w napięciu do ostatniej strony.

Najsłynniejsza antropolog sądowa Ameryki Temperance Brennan tym razem w roli ofiary.

Wydawnictwo Sonia Draga pl. Grunwaldzki 8-10, 40-127 Katowice tel.: (32) 782-64-77; www.soniadraga.pl, info@soniadraga.pl znajdź nas na Facebooku: http://www.facebook.com/WydawnictwoSoniaDraga


CZY ZAMÓWIŁEŚ JUŻ 4-TOMOWĄ PATRIOTYCZNĄ HISTORIĘ POLSKI?

N

aród bez państwa”, trzeci tom serii „Kościół na Straży Polskiej Wolności”, to historia, którą trzeba było napisać. Wiek XIX, czas zaborów, pokazany został nie z perspektywy przegranych powstań i ruchów rewolucyjnych, ale jako wielki wysiłek pięciu pokoleń Polaków pracujących nad ocaleniem dorobku narodowej kultury. Historia duchowieństwa stającego przed nowymi wyzwaniami, walka z laicyzacją, naiwną wiarą w bezwarunkowy postęp ludzkiego rozumu, początki nauki społecznej Kościoła na ziemiach polskich, a także setki osobistych przykładów poświęcenia i zaangażowania księży i zakonników w przełomowych momentach naszych dziejów oraz dziesiątki świętych, błogosławionych i sług Bożych, m.in. abp Zygmunt Szczęsny Feliński, ks. Bronisław Markiewicz, bp Józef Pelczar, s. Maria Truszkowska – wszystko to opisane z niezwykłą dbałością o prawdę historyczną i wzbogacone reprodukcjami obrazów oraz sugestywnymi fotografiami.

Tom I: Krzysztof Ożóg Korona i krzyż. Czas Piastów i Jagiellonów Tom II: Józef Szaniawski Przedmurze chrześcijaństwa. Czas królów elekcyjnych Tom III: Martyna Deszczyńska Naród bez państwa. Czas zaborów Tom IV: Andrzej Nowak Czas walki z Bogiem (1918-1991)

200 str.,

20,5x25 cm, papier kredowy 150 g, twarda oprawa, lakierowana obwoluta ISBN: 978-83-7553-134-3 Biały Kruk Sp. z o.o., ul. Szwedzka 38, 30-324 Kraków, tel.: 12/254 56 02, 260 32 90, 260 32 40, faks: 12 254 56 00, e-mail: handlowy@bialykruk.pl, księgarnia: www.bialykruk.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.