2 minute read
DEMONIZOWANIE MARIHUANY JEST BEZ SENSU
PIĘĆ POWODÓW, DLA KTÓRYCH DEMONIZOWANIE MARIHUANY PRZYNOSI SKUTKI ODWROTNE DO ZAMIERZONYCH
Chcąc uchronić młodzież przed sięgnięciem po środki odurzające często posługujemy się hiperbolą, przesadą, zakładając, że strach powstrzyma ją przed groźną inicjacją. Niestety, ta metoda nie tylko nie jest skuteczna, ale w wielu wypadkach przynosi dokładnie odwrotny rezultat. Poniżej prezentujemy pięć powodów, dla których straszenie marihuaną może bardziej zaszkodzić, niż pomóc:
Advertisement
1.
Bo straszenie nie działa, zwłaszcza, jeżeli straszymy tym, co jest powszechnie znane. Kapiszon.
Co do tego, że profilaktykapowinnakształtowaćodpowiedzialnepostawy,pobudzać do refleksjiiniewywoływaćlęku,oddawnapanujekonsensus.Wwypadku marihuany należy uwzględnić również fakt, że od wielu lat jest ona obecna w popkulturze i mediach, za sprawą których nie kojarzy się już z zagrożeniami mrocznego, tajemnego półświatka. Straszenie młodzieży czymś, co jest jej znane i przywodzi na myśl raczej neutralnie konotacje, jest mało przekonujące.
2.
Bo złowrogą narracją uprzedzimy do siebie osoby, które potrzebują pomocy.
Według badań ESPAD co czwarty gimnazjalista i niemal co drugi uczeń szkoły średniej przynajmniej raz w życiu zapalił marihuanę. I choć nie każda z tych osób wymaga specjalistycznej pomocy, to u niektórych z nich palenie może przerodzić się w poważniejszy problem. Młody człowiek który traci kontrolę nad używaniem nie przyzna się do tego przed kimś, kto widzi w marihuanie ucieleśnienie zła, ponieważ będzie spodziewał się po nim raczej surowej oceny i reprymendy niż pomocy.
3.
Bo mijanie się z prawdą w jednej sprawie, podważa zaufanie do całości przekazu profilaktycznego.
Bardzo wielu ludzi nigdy w życiu nie sięgnie po żaden nielegalny narkotyk. Z drugiej strony, wielu spróbuje narkotyków niezależnie od tego, co usłyszą na szkolnych zajęciach profilaktycznychigodziniewychowawczej.Jeżeliprzedstawi się im marihuanę jako potwora który uzależnia po pierwszym razie i w mgnieniu oka dewastuje życie, to kiedy już ją zapalą i zauważą, że nic złego im się nie stało, mogą poddać w wątpliwość całość przekazu profilaktycznego.
4.
Bo kiedy z marihuany robi się demona, inne zagrożenia, jak nadużywanie alkoholu, znikają nam z oczu.
Należy pamiętać, że nie każdy młody człowiek w przyszłości zapali „trawkę”, za to każdy prędzej czy później sięgnie po alkohol. Oznacza to, że u większości osób u których w przyszłości rozwinie się uzależnienie, będzie ono związane z alkoholem, nie nielegalnymi narkotykami! W zawiązku z tym koncentrowanie się na marihuanie i prezentowanie jej jako głównego wroga przesłania dużo poważniejszy problem naszego społeczeństwa, jakim jest alkoholizm.
5.
Bo demonizowanie marihuany tworzy przestrzeń dla syntetycznych kannabinoidów. Z deszczu pod rynnę.
Palenie marihuany, zwłaszcza przez młodych ludzi, niewątpliwie jest niezdrowe. Pamiętajmy jednak, że używanie syntetycznych kannabinoidów traktowanych przez niektórych jako zamiennik dla tradycyjnej „trawki”, niesie ze sobą bardzo poważne konsekwencje zdrowotne, znacznie przewyższające te, które wywołuje marihuana. Musimy zatem uważać, żebyśmy próbując uchronić kogoś przed marihuaną, nie popchnęli go w stronę prawdziwej katastrofy.