reklama
Śląskie fotografki 13.09–11.11.2012 Patroni medialni
Muzeum Śląskie jest instytucją kultury Samorządu Województwa Śląskiego współprowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Muzeum Śląskie / al. W. Korfantego 3 / 40-005 Katowice / tel. 32 779 93 00 / fax 32 779 93 67 / e-mail: dyrekcja@muzeumslaskie.pl / www.muzeumslaskie.pl
temat główny
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
MMiiaassttoo-y c a i n a m maniacy
ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.
wając swe żądło pod zasłoną , trafia celnie, a ponieważ jest owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany l, pomyślmy z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
tekst: Anna Cichowska foto: Ewa Rysiak
Program Alternatif Silesia rozpoczęło trzy lata temu bytomskie Centrum Sztuki Współczesnej Kronika. Zakładał on stworzenie alternatywnej mapy Górnego Śląska, organizowanie wycieczek po miejscach zapomnianych, czy pikników na nietypowych terenach. I chociaż Kronika firmuje wiele imprez, to pozostałe działania miastomaniaków są całkowicie spontaniczne.
Fuck 3D – W zeszłym roku wprowadziliśmy się z bratem do mieszkania w Bytomiu, gdzie z okna widać ścianę przeciwległego budynku. Wpadliśmy na pomysł, że można podłączyć projektor i wyświetlać tam filmy – opowiada Radosław Ćwieląg. – Projekt nazwałem Fuck 3D, zrobiłem z tego wydarzenie na Facebooku, nakleiłem plakaty na klatce schodowej i udało się. Było kilka edycji, kiedyś nawet przyszło ponad trzydzieści osób.
Wspinają się na kominy, zakradają do opuszczonych domów, robią imprezy w ruinach fabryk, w bramach i na dachach kamienic. Wędrują szlakami wyburzanych budynków, organizują pikniki na hałdach i kina plenerowe. Mają zaskakujące pomysły na spędzanie wolnego czasu, a zatłoczona miejska aglomeracja to ich żywioł. W mieście na pewno się nie nudzą.
Ś
ląsk jest bardzo specyficzny. Czasem trudno ustalić, gdzie kończy się jedna miejscowość, a zaczyna kolejna. Śląsk to zatłoczone centra, postindustrialne krajobrazy, ale także piękna i fascynująca architektura. Sposobów na to, aby ją poznać i jednocześnie świetnie się bawić, jest wiele. Liczy się przede wszystkim pomysł.
Kozubnik story – Któregoś dnia wpadłem na pomysł, aby zwiedzić ruiny słynnego niegdyś kompleksu turystycznego w Kozubniku, niedaleko Międzybrodzia Bialskiego. Zebrało się sporo chętnych. Najpierw obejrzeliśmy elektrownię, która mieści się w wydrążonym wnętrzu góry Żar, następnie przeszliśmy do Kozubnika – wspomina Radosław Ćwieląg, jeden z autorów programu Alternatif Silesia realizowanego od trzech lat przez Centrum Sztuki Współczesnej Kronika w Bytomiu. – W zasadzie mieliśmy tam tylko spać, ale nagle znalazł się didżej, zorganizowaliśmy agregaty prądu i zrobiła się z tego odrobinę nielegalna impreza – dodaje ze śmiechem Ćwieląg.
– Widok zdewastowanego ogromnego kompleksu w Kozubniku zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Żelbetonowe konstrukcje, graffiti na ścianach, zniszczone szyldy i porozbijane szyby. Myśl o noclegu w tym miejscu sprawiła, że skoczyła mi adrenalina – opowiada Alicja Wilk, jedna z uczestniczek imprezy. – Wreszcie dotarliśmy na miejsce noclegu. Wszystko było wysprzątane, gruz zamieciony, a na środku sprzęt do grania. Było około czterdziestu osób i impreza do świtu. W pewnym momencie część ludzi zaczęła uciekać do lasu, bo podobno przyjechała policja. Okazało się, że to był fałszywy alarm – śmieje się Alicja. – Ostatnio brałam udział w rowerowej wycieczce do Zakładów Gumowych Conbelts w Bytomiu, organizowanej pod szyldem Alternatif Silesia – relacjonuje Karolina Nowosiad z Bytomia. – To była wycieczka z przewodnikiem. Te oficjalne imprezy mają trochę mniejszy urok, ale inaczej nie da się poznać niektórych miejsc. Chociaż wyjątkowo największą atrakcją dla mnie nie były same zakłady, a ogromna liczba kotów, które tam mieszkają, wszystkie całe czarne od gumy!
– Mieszkańcy przestawiali samochody, wynosili krzesła z domu, ludzie siedzieli na karimatach i kocach. Było też piwo, po prostu impreza – wspomina Karolina Nowosiad. – Na mnie największe wrażenie zrobił widok może pięcioletniego chłopca, który w pewnym momencie wziął swoje małe plastikowe krzesełko na plecy, w ręce trzymał paczkę ryżu dmuchanego i jako pierwszy postawił sobie swój fotel na środku. Usiadł i czekał na film – uzupełnia Alicja Wilk. – Generalnie idea jest taka, aby zrobić coś ciekawego dla siebie i dla ludzi z tej okolicy. Chcemy, aby mieszkańcy włączyli się w życie choćby na tym podwórku. Przede wszystkim interesują mnie spontaniczne, a nawet nielegalne działania. Takie inicjatywy powinny mieć miejsce. Nie uważam, abym był przestępcą przez to, że puszczam ludziom filmy za darmo – mówi Ćwieląg. Sposobów na poznawanie uroków miasta jest wiele. W Bytomiu młodzi ludzie zwiedzają stare opuszczone kamienice, oglądają z dachów panoramę miasta, polecają sobie nawzajem interesujące miejsca w samym jego centrum, ukryte gdzieś w bramach lub podwórkach. – Szukamy adrenaliny, a znajdujemy cuda. Jak choćby całkowicie wyposażone opuszczone mieszkanie z piecem i łóżkiem. Wystarczyło popchnąć drzwi i wejść do środka – mówi Karolina Nowosiad. – W Bytomiu mieszkam od trzech lat. Na początku miasto nie podobało mi się. Teraz odkrywam jego urok, jestem jego wielką fanką. Kiedyś tego nie dostrzegałam, ograniczałam się do trzech ulic i ewentualnie rynku. A teraz moje ścieżki tutaj są zdecydowanie inne – podkreśla.
Restauracje pop-up Poznawanie uroków i klimatu miasta to nie tylko zwiedzanie jego zakamarków. To także działania, które pozwalają nieźle zabawić się w samym centrum. I to nieko-
/30/2012
www.magazynstyle.pl
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
7
niecznie w przeznaczonych do tego klubach. Bo chodzi o to, aby nie popaść w rutynę. – Postanowiłam zorganizować nietypową kolację. To było wydarzenie z cyklu pop-up restaurant, czyli kolacja dla przypadkowych ludzi, którzy dopiero w jakiejś określonej przestrzeni spotykają się pierwszy raz, jedzą i rozmawiają – mówi Patrycja Walter, która prowadzi w Katowicach lokal promujący regionalną kuchnię fusion. – Zrobiłam wydarzenie na Facebooku i ludzie zaczęli się zgłaszać. Liczba miejsc była ograniczona, nikt do końca nie wiedział, gdzie to się odbędzie. Ludzie byli zaskoczeni, bo kolacja została przygotowana… na dachu. Każdy dostał kosz piknikowy do ręki, podpisał oświadczenie, że wchodzi na dach na własną odpowiedzialność i ruszył po drabinie do góry. Ale atmosfera była wyjątkowa – wspomina. Teraz chciałaby zrealizować pomysł one day restaurant – w całkowicie nietypowym miejscu, na przykład na parkingu lub w bramie kamienicy. Gotowe menu, wyśmienita kolacja i dobra zabawa. Tak jednorazowo, a potem restauracja zniknie. Także z inicjatywy Patrycji Walter odbyła się impreza pożegnalna kultowej kawiarni Kryształowa w Katowicach. – Przyjaźniłam się z właścicielką Kryształowej. Wzruszało mnie, że tam jakby czas się zatrzymał – starsi panowie przy stolikach pijący kawę z gruntem i grający w skata. Pani Ewa opowiadała o czasach świetności tej kawiarni, o tym, jak kiedyś wódkę zagryzało się tam grzankami z kawiorem – zamyśla się Walter. – Na pomysł, aby zrobić dużą pożegnalną imprezę w peerelowskim stylu, wpadłyśmy razem. Właścicielka się zgodziła, ale nie przypuszczała chyba, że to będzie na taka skalę – śmieje się restauratorka. A pojawiła się wtedy specjalnie przygotowana woda firmowa, były kremy sułtańskie, najpopularniejsze desery z czasów PRL-u i barmanki, które, jak dawniej, polewały wódkę sobie i gościom. Oczywiście byli także starzy bywalcy kawiarni.
– Do takich projektów da się włączyć sporo ludzi. Wtedy nie potrzeba na tym dużo zarabiać, robi się coś fajnego i ludzie chcą w tym uczestniczyć – wyjaśnia Patrycja Walter. – Tak jak w pikniku zorganizowanym w starym Domu Służewca w Katowicach. To piękny modernistyczny budynek, opuszczony, zaniedbany, część ludzi nigdy tam nie była. Galopada, którą tam zorganizowaliśmy, stała się przypomnieniem o tym miejscu, o czasach jego świetności.
Ostre koło i turbogolf, czyli ekstremalnie po mieście Oswajanie miasta to także ekstremalne miejskie sporty. Można je uprawiać, wykorzystując różnego rodzaju sprzęt. Nawet popularny rower. Chociaż jego miejska forma, tak zwane ostre koło, bywa dość niebezpieczna. Ostre koło to rower skonstruowany bez wolnobiegu, czyli piasta połączona jest sztywno z zębatką, a koła kręcą się razem z pedałami. Nie ma przerzutek, amortyzatorów ani hamulca, ale można jechać do tyłu, albo stać bez podparcia nogą. Żeby taki rower zatrzymać, trzeba wprowadzić tylne koło w poślizg. – Jazda na ostrym kole to dla mnie przede wszystkim sposób na poruszanie się po mieście. Przeniesienie rowerów torowych z pustych welodromów do gęstych i zatłoczonych aglomeracji jest częścią pewnej współczesnej kultury. To również często niebezpieczna zabawa, wymagająca dość dużych umiejętności – refleksu, techniki pedałowania, hamowania i brania zakrętów – mówi Przemo Łukasik, architekt i współtwórca bytomskiej pracowni Medusa Group. – Cała zabawa polega na płynnym wpisaniu się w strumień miejskich szlaków wyznaczanych przez samochody, pieszych, czy światła na skrzyżowaniu. Ostre koło to również chęć wyrażania siebie, nie ma takich samych rowerów, jak nie ma takich samych ludzi.
Przemo ma dwa ostre koła. Jedno białe, na złotym osprzęcie i białych oponach, drugie biało-czarne z kierownicą torową. Pierwsze skompletował za pośrednictwem angielskich, amerykańskich i japońskich portali i złożył w Bytomiu w zaprzyjaźnionym serwisie, drugie – na podstawie custom listy w londyńskim Tokyo Fixed. Bo ostre koło niełatwo zdobyć. Trzeba je złożyć samemu, lub skorzystać z usług firm, które zajmują się tym zawodowo, a to niemało kosztuje. – Ostre koło to dla mnie najbardziej wyrafinowany przedmiot z korbami, kierownicą i kołami, to najczystsza forma, najprostsza technika – zębatka i łańcuch, ale jak często bywa: to, co najprostsze, najtrudniej opanować – podsumowuje Przemo Łukasik. Inny rodzaj miejskiego sportu ekstremalnego to tak zwany slacklining, czyli rozpięta między drzewami luźna taśma, po której się chodzi i na której wykonuje się różne ewolucje. Są trzy odmiany slackliningu: trickline, czyli robienie tricków na
reklama
taśmie, longline – pokonywanie dużych odległości, oraz highline, w której taśmę rozciąga się na dużej wysokości. – Slacklinem zaraził mnie mój kolega. Byłem tak zdeterminowany, że przez cały dzień próbowałem przejść tę taśmę. I w końcu mi się udało. To mnie zachęciło do tego, żeby trenować dalej, poznać to bardziej – mówi Andrzej Stolarski z Bytomia. – Na początku kupiliśmy z kolegą profesjonalną taśmę i zaczęliśmy próbować w parku bytomskim. Do tricklinu potrzebna jest ogromna sprawność, elastyczność ciała. Ja najbardziej upodobałem sobie longline – przyznaje. Teraz Andrzej Stolarski razem z kolegami, Andrzejem Rutkowskim i Tomaszem Pawlasem, ćwiczy w Zabrzu, w parku Dubiela. Światowy rekord przejścia należy do Amerykanina polskiego pochodzenia i wynosi 494 metry. Rekord Andrzeja Stolarskiego to 100 metrów. – Do tego potrzebny jest spokój. Niektórzy mówią, że to taka medytacja bez medytacji. Trzeba mieć bardzo duże wyczucie i niesamowitą koncentrację. No i oczywiście koordynację ciała – uzupełnia Stolarski. W miejskich aglomeracjach popularne jest także uprawianie różnych odmian gry w golfa. To tak zwany urbangolf lub turbogolf. Zasady są proste. Zamiast pola golfowego wystarczy jakikolwiek miejski teren, na przykład stara fabryka, hala czy miejskie blokowisko. Zamiast dołków – ludzie, samochody albo inny element miejskiego otoczenia. Istnieje jeszcze crossgolf, wykorzystujący nieograniczony teren typu hałda lub lotnisko i icegolf, jego zimowa wersja na zamarzniętym akwenie. – Pomysł z turbogolfem wynikał pewnie ciągle z tej samej potrzeby, czyli wykorzystania przestrzeni dookoła. Wtedy jeszcze działała huta Kościuszko, hałdy w Siemianowicach Śląskich, to wszystko znajdowało się tu, niedaleko. Trudno było kupić kije czy piłki golfowe
– wspomina Patrycja Walter. – Ja dołączyłam do ekipy z Siemianowic Śląskich, tak zwanych Chaos Golf Bytków. To była ostra zajawka, bo tam, gdzie było cokolwiek nieczynne, zamknięte, tam my musieliśmy pojawić się z kijami. Całkowicie nielegalnie. Kiedyś graliśmy zimą w turbogolfa, musieliśmy wtedy malować piłki na kolorowo, bo nie było ich w śniegu widać – śmieje się.
Lifestylowa subkultura Poznawanie uroków i klimatu miasta to nie tylko zwiedzanie jego zakamarków. To także miasto może być źródłem inspiracji. Jego tajemnice, czy możliwości, jakie daje, są nieograniczone. Można poznawać jego inne strony, przywracać historię i znaczenia kultowych miejsc, wczuć się w jego klimat. Każda forma aktywności to sposób poznawania świata i najbliższego otoczenia. I każda może być inna. Wtedy nie ma znaczenia, czy są to działania realizowane pod czyimś patronatem, elementy konkretnych projektów, czy to pomysły całkowicie spontaniczne a nawet nielegalne. – Pewien szwajcarski artysta, Rudy Decelière, spędził w Bytomiu dwa miesiące, wspinając się na przemysłowe kominy i nagrywając, jak brzmi Górny Śląsk. Najpierw chcieliśmy to zrobić legalnie, załatwiałem zgody i pozwolenia. Ale legalnie udało nam się wjechać tylko na jeden komin. Więc Górny Śląsk z pozostałych dziesięciu byliśmy zmuszeni nagrywać pod osłoną nocy – mówi Radosław Ćwieląg. Śląsk ze swoimi przemysłowymi krajobrazami i piękną architekturą na pewno jest dla wielu źródłem inspiracji. Można go poznać i oswoić. Różnica między sztuką, dobrą zabawą, a nawet działaniem na granicy prawa nie zawsze jest wyraźna. Jednak przestaje mieć to znaczenie, kiedy okazuje się, że na otaczającą nas rzeczywistość można wpływać, można ją zmieniać i kreować. Bo najważniejszy jest pomysł.
podróże inwestycyjne ifm
B
razylia
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
Niech się Państwo nie rozpakowują, proszę! Wprawdzie wakacje za nami, ale ja, jak to ja, zabieram Państwa w kolejną podróż inwestycyjną. Ostatnio dotarliśmy do Afryki, na kontynent ób działa, by osiągnąć swe cele. nym potencjale, który o ogrom w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą cjał być prędzej czy później to poten nym płaszczu mógłby okazać się nie uwolniony. Dzisiaj itp. On więc zosta tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawozapraszam za Atlantyk. Raz już śnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie odbyliśmytaktaką podróż, gdy nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? to niech odkrywać „gorączkę lecieli- śmy dzie jej tak dobrze”. ropy” w USA. Tym razem udajemy wając swe żądło pod zasłoną iej na południe. dużo bardz sięponieważ , trafia celnie, a jest
cab
owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany l, pomyślmy z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
10
« Izabela Piecuch-Jawień
/30/2012
www.magazynstyle.pl
Wiceprezes Zarządu Investment Fund Managers S.A. www.ifmpl.com
C
o prawda to nie karnawał, ale liczne zabawy obecnie też są dodatkowym atutem. Po ostatnim zdaniu z pewnością już się Państwo domyślają, gdzie lecimy. Nie przedłużając zatem – zapraszam do Brazylii! Zanim zaczną Państwo zażywać słonecznych kąpieli i rzucą się w wir zabawy, postaram się przedstawić bardzo ogólny zarys ekonomiczny tego kraju. Zapewniam, że Brazylia to nie tylko piękny kraj, ale również bardzo ciekawa gospodarka. Co więcej, w tej dziedzinie Brazylia przegoniła już Wielką Brytanię i obecnie zajmuje szóste miejsce na świecie. Jako że niedawno zakończyła się olimpiada w Londynie, zacznę trochę na sportowo. Przypominam, że Brazylia będzie gospodarzem Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w roku 2014 oraz Letnich Igrzysk Olimpijskich w roku 2016. Zapytają Państwo, co to ma wspólnego z brazylijską gospodarką? Wpływ jest dwutorowy. Po pierwsze, przydzielenie praw do organizacji takich wydarzeń sportowych bezsprzecznie zwiększa międzynarodowy status Brazylii, a dodatkowo podnosi liczbę przyjeżdżających turystów. Szacuje się, że rozgrywane w 12 miastach mistrzostwa przyciągną co najmniej 600 tysięcy zagranicznych kibiców, a między miastami będzie dodatkowo podróżowało 3 miliony Brazylijczyków. Jak powszechnie wiadomo, piłka nożna jest w Brazylii stawiana niemal na równi z religią. Poza zwiększonymi wpływami z turystyki, organizacja tych imprez przyniesie również bardziej długofalowy efekt. Żeby przeprowadzić
mistrzostwa, trzeba wybudować lub zmodernizować stadiony, zapewnić bazę noclegową, dogodne połączenia komunikacyjne, porty, lotniska… Jest to ogromne przedsięwzięcie, którego łączne koszty szacowane są na 14,6 mld dolarów (infrastruktura 9 mld, stadiony 3 mld). Jak wspomniałam, jest to długofalowa inwestycja. Mistrzostwa i igrzyska dobiegną końca, ale infrastruktura pozostanie. Brazylijski rząd, przy pomocy sektora prywatnego, realizuje więc ogromne inwestycje budowlane, znacznie wykraczające poza prace niezbędne do organizacji tych imprez. Pierwszy taki pakiet był realizowany w roku 2007 i miał na celu zwiększenie zatrudnienia i zniwelowanie nierówności społecznych. Łącznie do roku 2010 wydano na te cele 252 miliardy USD. Obecnie realizowana jest druga tura pakietu, która zawiera elementy, jakich nie udało się zrealizować w ramach pierwszej odsłony oraz inne działania, mające na celu usunięcie legislacyjnych i administracyjnych barier wzrostu. Dodatkowo uległ zwiększeniu zakres inwestycji w infrastrukturę. Jaka jest kwota drugiego pakietu? Niebagatelna, bo sięga aż 526 miliardów USD, które mają być wydane do roku 2014. To jeszcze nie wszystko. Nie dalej jak 15 sierpnia prezydent Brazylii, Dilma Rousseff, zapowiedziała chęć wprowadzenia nowego planu, mającego zmodernizować drogi i linie kolejowe. 25 projektów na ponad 60 miliardów USD.
Jako ciekawostkę dodam, że jednym z ważniejszych projektów jest wybudowanie linii szybkich kolei pomiędzy dużymi miastami w najważniejszym regionie Brazylii, w którym mieszka blisko 36 milionów osób, odpowiedzialnych za 45% PKB kraju. Proszę sobie wyobrazić, że trasę z Rio de Janeiro do São Paulo, czyli ponad 450 kilometrów, pokona się w ciągu 93 minut. Pociągi będą poruszały się z prędkością ok. 350 km/h. Dla porównania, francuskie TGV rozwijają prędkość 320 km/h. Wróćmy jednak do planów inwestycyjnych. W ich ilości i kwotach można się z łatwością pogubić. Zapytają Państwo, po co aż tyle wydawać na infrastrukturę? Otóż z jednej strony Brazylia ma zaległości w porównaniu z gospodarką innych, dużych państw świata. Jest więc co nadrabiać. Z drugiej strony, kraj ten ma obecnie spory problem – jego dynamika wzrostu gospodarczego znacznie spadła. Wystarczy przytoczyć dane za pierwszy kwartał tego roku – PKB wzrosło zaledwie o 0,8% w ujęciu rocznym. Dlaczego? Zdecydował o tym splot niekorzystnych zdarzeń, czyli spowolnienie gospodarcze Chin i kryzys w strefie euro. Wydarzenia te sprawiły, że Brazylia po prostu mniej eksportuje. Państwo to posiada ogromne złoża surowców, a Unia Europejska i Chiny to najwięksi partnerzy handlowi tego kraju. Spowolnienie obniżyło więc sprzedaż brazylijskich surowców, głównie soi i rudy żelaza. To, w połączeniu ze spadkiem bezpośrednich inwestycji zagranicznych (wg danych brazylijskiego banku centralnego inwestycje te były w pierwszych sześciu miesiącach 2012 roku mniejsze o 40% w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego), przyczyniło się do zmniejszenia tempa wzrostu gospodarczego. Nie dziwi więc postawa rządu, który stara się pomóc gospodarce poprzez przeprowadzanie inwestycji infrastrukturalnych.
Wspominając o brazylijskich surowcach, nie można zapomnieć o przysmaku, którym większość z nas codziennie się delektuje. Mam na myśli oczywiście kawę. Czy wiedzą Państwo, że podobno pierwsze ziarna kawy przywiózł do Brazylii z Gujany Francuskiej oficer Francisco de Mello Palheta w roku 1727? To odległe wydarzenie zapoczątkowało „kawowe przywództwo” Brazylii. Obecnie kraj ten to jeden z pięciu największych producentów kawy na świecie, a łączna wielkość pól przeznaczonych pod uprawę kawy sięga w nim dwóch milionów hektarów! Zróżnicowane ukształtowanie powierzchni, sprzyjający klimat i duże zasoby siły roboczej sprawiają, że Brazylia jest odpowiedzialna za ok. 1/3 światowej produkcji kawy, a „branża” ta daje utrzymanie ponad 5 milionom osób. Kolejną cechą brazylijskiej gospodarki, poza ogromnymi inwestycjami infrastrukturalnymi i zasobami surowców, jest konsumpcja wewnętrzna. Otóż okazuje się, że Brazylijczycy konsumują na potęgę! I głównie na kredyt. System bankowy w Brazylii jest duży, cechuje się licznymi powiązaniami wewnętrznymi i słabymi związkami z resztą świata. Dzięki rozwiniętej akcji kredytowej wskaźnik zadłużenia do PKB podwoił się w ostatniej dekadzie. Jednakże Brazylii jest bardzo daleko do sytuacji, w której znajdują się obecnie niektóre państwa strefy euro. Ogólny poziom zadłużenia tego kraju jest bowiem niski. Akcja kredytowa jest dynamiczna, ale banki mają dobrą sytuację finansową i wysokie wskaźniki wypłacalności, a system nadzoru nad nimi jest bardzo sprawny. Poza tym nie ma co się dziwić, że ludzie korzystają z kredytów – jeszcze w roku 2011 główna stopa procentowa w Brazylii, a zatem również stopa oprocentowania kredytów, była dwucyfrowa. Obecnie wynosi ona 8%. Tylko w tym roku spadła już nominalnie o 3%, bowiem bank centralny, poprzez realizowaną politykę monetarną, również chce wesprzeć rozwój gospodarczy. Kredyt stał się po prostu tani i dostępny, a Brazylijczycy z tego korzystają. Brazylia to bez wątpienia piękny kraj, będący atrakcją dla turystów. Jednak warto też pamiętać, że państwo to zajmuje również ważne miejsce na mapie inwestycyjnej świata, a globalni inwestorzy już dawno uwzględnili je w swoich portfelach inwestycyjnych, do czego i Państwa namawiam.
/30/2012
www.magazynstyle.pl
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
11
felieton
Jacek Rykała Jacek Rykała
www.jacekrykala.com
Malarz. Profesor zwyczajny. Na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach prowadzi
Pracownię Malarstwa. Miał ponad sześćdziesiąt wystaw indywidualnych w Polsce, Niemczech, Holandii, Austrii, Francji, Norwegii, USA, we Włoszech i na Węgrzech. Jego prace znajdują się w kilkudziesięciu muzeach w Polsce i za granicą.
Jest pierwszym żyjącym artystą, który miał wystawę retrospektywną w Muzeum
Narodowym w Krakowie. Od roku 2005 reżyseruje też swoje teatralne sztuki. się gorszy od Was i chce was Zrealizował Dom przeznaczony do wyburzenia i Mleczarnię w Teatrze Śląskim mu, bo ma nadzieję, że wtedy w Katowicach, ostatnio Chłodne poranki w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. odobnie zazdrości Wam tego,aco zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
Menel
U
pa . Wychodzę ób działa, by osiągnąć swe cele.z supermarketu na zalany s o cem parking przed. Niewiele samochodów. Obok mojego stoi on. w niepewności. On niePusto. podaje Ko omogą pięćdziesiątki, inteligentne oczka. Patrzy na mnie, bo ie ma, a zmyślone być idę mógłby w jego kierunku. Gdy dochodzę, mówi: okazać się nym płaszczu – Takitylko gorąc,insynuuje, da mi pan dwa pięćdziesiąt? itp. On więc Jasne. epewności.– Podsycane ciekawopatrzyręce na monety le ące na jego d oni. Przenosi wzrok na śnie? Nasz Daję. autorOn zaciera na i mówi: ata, proszę mnie - już jej nie będzie tak – Gdyby pan dał pięć złotych, byłbym najszczęśliwszym człowienkoś, no, no, jedenmiliścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech kiem na świecie. dzie jej tak dobrze”. Biorę dwa pięćdziesiąt z powrotem i daję piątkę. On zamyka oczy, u miecha się, rozk ada ręce jak Grek Zorba i wo a: wając swe– Jestem żądło najszczęśliwszym pod zasłoną człowiekiem na świecie! , trafia celnie, a ponieważ Powtarza to kilka jest razy, po czym otwiera oczy, patrzy na mnie owodnić mu fałszu. Zamiast zai mówi: m, co napisał popychany – A danasz mi pan jeszcze papierosa? l, pomyślmy Ja:z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego – Niestety, nie chęciom palę. częściem. Anonim traktujmy jak On i iść dalej,– nie poświęcając mu To widać po cerze…
Menel. Nie lubię tego s owa. Gdy je s yszę, bezwiednie, gdzie w rodku, zaczyna się mój opór. Czuję bowiem, e za plecami tego rzy anonimów ludzie okreto lenia stoi ulepieni ca a ta mieszcza ska mentalno ć, hierarchia wartonas czasami nie drażni cudza ci, która wszystko sprowadza do jednego modelu, modelu, który odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś zawsze omija em szerokim ukiem. Poza tym, Bo e, olbrzymia więkjamy małej szpileczki, by komuś szo ć artystów, z piszącym te s owa w ącznie, idzie przez ycie, trzyby nie wypadł zbyt korzystnie mając kurczowo w rękach reklamówki wype nione dziwnymi rzeczakorci nas czasem chęć umniejmi, z absolutnym prze wiadczeniem o znaczeniu ich zawarto ci dla y nie wyrastali zbytnio powyżej kultury, czyli dla innych ludzi. ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anoniMóg bym wymienić setki nazwisk artystów, którzy w obiektywnej dajmy się dręczyć! Są toksyczni ocenie owego mieszcza skiego modelu ycia zostaliby uznani za także, zapewniam, bardzo niemeneli. Choćby Caravaggio, który ycie spędza w spelunkach, zginą w bójce od no a, a malując Matkę Boską, sadza zaprzyja nioną prostytutkę, by mu pozowa a. A Van Gogh z ca ym jego nieprzystosowaniem, alkoholem i szale stwem? Na palcach jednej ręki mo na policzyć osoby, dla których nie by dziwakiem, wariatem. Ale nawet one nie by y w stanie docenić jego geniuszu. Jego wyjątkowo ć znakomicie pokazano w Museum d Orsay w Pary u. Sala Van Gogha jest na samym szczycie budynku i idąc do góry, przez ca y impresjonizm,
14
/30/2012
www.magazynstyle.pl
w naturalny sposób docieramy do osobowo ci wielokrotnie przerastającej innych, jemu wspó czesnych malarzy, a wej cie do tej sali jest wstrząsem, to ju inna epoka. Nasz Nikifor, wieki artysta, który miesiącami chodzi w tej samej koszuli, nie myjąc się. Powie kto – amator. Nieprawda, z wielkiej wystawy stworzonej przez Szermanna na stulecie Zachęty zapamięta em tylko male ki obrazek – rysunek Nikifora Statua wolności. Wreszcie s awny i bogaty Andy Warhol. Gdy po jego mierci otwarto drzwi domu, w którym mieszka , okaza o się, e wszystkie pomieszczenia czteropiętrowego budynku wype nione są nikomu niepotrzebnymi przedmiotami, które gromadzi ca e ycie.
Granica normalności tak naprawdę nie istnieje, to tylko my, nie radząc sobie z większością problemów, staramy się ją oznaczać po to, by znać obszary, poza którymi jesteśmy bezradni. To praktyka zrozumiała choć bezskuteczna. Spotykam go od wielu lat. Lubimy się, choć prawie ze sobą nie rozmawiamy. Jest niewysoki, krępy, ma ciemną cerę, brodę i zawsze pcha przed sobą wózek dziecięcy, do którego zbiera z om. Wspomagam go nansowo. Mówi do mnie: kierownik. – Dzień dobry, kierownik. Jak tam kierownik? Nigdy nie prosi jak inni. Gdy stoi przed Lidlem, nie odzywa się, po prostu stoi i czeka. Podobno mieszka w komórce, tak e zimą. Wstaje bardzo wcze nie i ka dy dzie zaczyna od z omu. Potem kupuje wino. Pije sam, nigdy w grupie. Kiedy latem widzia em go, jak le a w trawie na skwerku, jad ó ty ser i popija winem z butelki. Francuz. To by wigilijny ranek. Natkną em się na niego, gdy tylko wyszed em z domu. – Idą święta, proszę. Da em mu du o więcej ni normalnie. By pod wra eniem. U miechną się szeroko. Po dwóch mniej więcej godzinach znów go spotkaem. Niós w ręce wino. Gdy mnie zobaczy , jego oczy zrobi y się ciep e i powiedzia : – Ale mnie pan wczoraj poratował. No có , nie ma jednej opcji
felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji m związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach Dziekan Wydziału Zamiejscowego Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej wkonsekwencjami. Katowicach także badania nad percepcją czasu i jej Lubi także przekła język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukową na język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową.
iskich wadzi wa na
ŻYCZLIWY
P Zanim zaczniemy
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie tego,i co o czuje zazdrości się gorszyWam od Was chce was aż tyle o zasłużyliście, poziomu, bo by mamieć nadzieję, że wtedy przez niego w zazdrości stan niepokoju rawdopodobnie Wam tego, co tu, siły i ochoty na aż tyle że nie nie mieli zasłużyliście, by mieć nięciami. Być może Was rawieni przez niegoma w do stan niepokoju w ten ukrytynie sposób. skomfortu, mieliNa siłypewno i ochoty na chce zyskać minonimy osiągnięciami. Byćwładzę może nad ma do Was szelką To sposób. on będzie Na pewno ści się kontrolą. w ten ukryty li wam anonimy na dobrychce humor czy władzę też zas wakacyjnego rozprzężenia mija, wracamy do powłaśnie zyskać nad ec otaczającego wasdejmowania świata, poza wszelką kontrolą. To czy onrożnych będzie zadań i związanych z tym stresów. Jak ogólnie gdy mamy zacząć coś roś pozwoli wam na dobry humor czywiadomo, też bić, najtrudniejszy okazuje fni wobec otaczającego was świata, czysię start. Nie na darmo rzymska ób działa, by maksyma osiągnąć mówi, swe cele. że kto wykonał pierwszy krok, ten połowę eń. w niepewności. On ma nieza podaje zadania sobą. ie ma, a zmyślone mogą być aki sposób działa, by osiągnąć swe cele. okazać się podaje nym płaszczu mógłby trzyma w niepewności. Oni obawy nie Jak pokonać lęk towarzyszące nam przy początku pracy, tylko insynuuje, oitp. ichOn niewięc ma, a zmyślone mogą efekt być jest dla nas ważny, gdyż będzie zwłaszcza takiej, której epewności. ciekawookazać się w zielonymPodsycane płaszczu mógłby podlegał ocenie? Przede wszystkim trzeba wyrzucić z siebie weśnie? Nasz autor zaciera ręce na bratem itp. On więc tylko insynuuje, wnętrznego cenzora. Popatrzmy, jak on działa. Gdy tylko zaata, proszę - już jej nie będzie takciekawoiarno niepewności. Podsycane mierzamy coś zacząć, natychmiast słyszymy wewnętrzny nkoś, no, no, jeden liścik i małnuż urośnie?głos, Nasz który autor bezlitośnie zaciera ręceodbiera na nam wiarę w siebie: „nie ńka Sławna? to nie niech aka mydlana. bogata, proszę - już- jej będzie tak dasz rady, to za trudne, nie dla ciebie, a zresztą masz za dzie tak dobrze”. liwyjej żonkoś, no, no, jeden liścik małmało czasu; i tak niei zdążysz w terminie”. Jeśli udało się e jak bańka mydlana. Sławna? - to zabraliśmy niech nam nie ulec i jednak się do dzieła, słyszymy: „to wając swe jej żądło pod zasłoną i, nie będzie tak dobrze”. jest beznadziejne, głupi pomysł, do niczego się nie nadaje, rzuć , trafia celnie, a ponieważ jest to”. Tu już najczęściej wewnętrznemu cenzorowi udaje się nas owodnić mu fałszu. za- zasłoną a, ukrywając swe Zamiast żądło pod przekonać, porzucamy wykonaną robotę, a gdy do niej wracam, co napisał popychany ółczucia, trafia nasz celnie, a ponieważ jest my, cały proces zaczyna się od nowa. l, pomyślmy z satysfakcją, że Zamiast oto można udowodnić mu fałszu. zai na przekór jego nasz chęciom cć,nad tym, co napisał popychany Co robić? Nie słuchać, wyłączyć wewnętrznego cenzora, tak jak częściem.pomyślmy Anonim traktujmy jak że oto ręczyciel, z satysfakcją, czynimy to z radiem. Jeśli tego nie zrobimy, będzie nas paralii iść dalej,i nie muchęciom azdrościć, na poświęcając przekór jego żował. Walka z nim jest skazana na niepowodzenie. On w końaszym szczęściem. Anonim traktujmy jak cu obrzydzi nam wszystko, co zrobimy. Jest wytworem naszych rzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu obaw, a nie ulepieni da się pracować i równocześnie z nim kłócić. Po rzy anonimów to ludzie trzeba cudza zgasić ten wewnętrzny monolog, a praca ruszy nie drażni nas czasamiprostu z miejsca. Nadjakiejś komputerem, czy też warsztatem, wywieśmy naodzenie? Czyanonimów nie rzucamy , że autorzy to ludzie ulepieni pis: „w czasie pracy niecudza rozmawiam ze złośliwym głupkiem”. jamy małej by komuś czasami nie drażni my. Czy nasszpileczki,
C
by wypadł zbyt korzystnie ne nie powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś Jest groźnie, jeśli by cenzorowi nas czasem chęć umniej,korci nie wbijamy małej szpileczki, komuś uda się coś, co można nazwać otwarciem Pandory. Nasza pamięć działa według kodu ye nie zbytnio puszki powyżej lubwyrastali by nie wypadł zbyt korzystnie Jeśli negatywne myślenie, przywoast te okropne zapędy, żeby nieuruchomimy Czy nie korciemocjonalnego. nas czasem chęć umniejjakieś zbytnio swoje słabości, doznane przykrości, czy krytyczne mi strasznymi autorami anoniźnich, by nie łamy wyrastali powyżej na toksyczni własny one lawinowo mnożyć się dajmy się dręczyć! Są atychmiast tezdania okropne zapędy,temat, żeby zaczynają nie w polu naszej uwagi. także, zapewniam, bardzo nie- I podobnie nii z tymi strasznymi autorami anoni- jak nieostrożna Pandora wypui nieszczęścia zamknięte w powierzonej jej się wszelkie dręczyć!plagi Są toksyczni im nie dajmyściła puszce, tak i my uruchamiamy zna, ale także, zapewniam, bardzo nie- w ten sposób niebezpieczny mechanizm. Osaczeni wizją własnych słabości, koncentrujemy się na ich bolesnym rozpamiętywaniu i przypominamy sobie, że już w przedszkolu źle powiedzieliśmy wierszyk i ominęła nas nagroda. To nie ma sensu, nikt nie jest dosko-
16
/30/2011
www.magazynstyle.pl
ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega do aparatu. - Słucham? - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem nały. Takie myślenie nas osłabia, obniżagłośno nasze możliwości, nega-ot co!” „Jakiś maniak, odkłada słuchawkę komentując i kieruje z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry tywne emocjesię zaciemniają horyzont. Trzeba natychmiast otwo-nastrój Nie dlatego, że PanitęZofia nie ufa mężowi. Przykre jest rzyćprysł. inną pamięciową szufladę, w jasnych barwach. Przecież to, że ktoś jej spokój, że chce ją osaczyć, osiągnęliśmy jużpostanowił niejedno, sązburzyć ludzie, którzy nas lubią, widocznie wepchnąć w sieć podejrzeń. na to zasługujemy, mamy mocne strony. Jak przystało na rozsądną kobietę, Zofia postaOsłabieni walką z cenzorskim potworem sięgamypani po argument nawia i przestać zajmować się tym Po kilku „paluszek główka”. Naturalną obroną przedincydentem. niechcianym wydniach telefon jednak powtarza, się, ipotem siłkiem jest przyjrzenie się stanowi swego ciała ducha iznowu ocenie- i znosię dość Kiedy nieoczekiwanie nie,wu. że „no cóż, w niepiątek jestemmąż dziś w formie, odłóżmy spóźnia to na lepszy solidnie pani Zofia jest – wbrew swej woli – moment”. Gdyna razobiad, temu ulegniemy, proces będzie się powtarzał. spięta i pełna złych przeczuć. Żądło jad Idealne stany zdarzają się bowiem tak rzadko, żezostało można nawbite, taki działa. nie natrafić miesiącami. Zwróćmy też uwagę, że po takiej konstatacji w sposób zadziwiająco aktywny potrafimy oddawać się Pan rozrywkom, Stanisław nawet wolnotym wraca pracy rozkoszując się słoróżnym dosyćzwyczerpującym. necznym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce na listy i w nastroju radosnego oczekiwania na wieści od Pamiętajmy, że pierwsze koty za płoty. Na początku z reguły nic znajomych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co nie wychodzi. Trzeba się rozgrzać. Ileż to razy, będąc w górach, następuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka się z peww czasie pierwszego ostrego podejścia myśleliśmy: „nie, dalej nym przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować nie mogę, nie dam rady”. Jeśli jednak poszliśmy dalej, okazywasię tą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy ło się, że z powodzeniem osiągaliśmy szczyt. Za tą wąską furtką X”. No tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiś „nie mogę” otwiera się niespodziewanie szeroka przestrzeń napoczątkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie szych możliwości, o których nie wiedzieliśmy lub ich nie doceklasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija nialiśmy. Ufajmy sobie. Często możemy więcej niż myślimy. list w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje Przekroczmy tę furtkę, a poczujemy silniejsi. zniecierpliwienie, trzeci irytację. się Pan Staś czuje się trochę mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa Jeśliprzestaje przeraża nas ogrom tego, co miłą mamyniespodzianką, do zrobienia, podzielstaje się kojarzyć się z my przedmiotem przedsięwzięcie budzącym na etapy. Zaplanujmy, kiedy będziemy napięcie.coI ita myśl, odpychana robić. jakiejś „Nie części ma pracydymu uspokoi nas. Nie róbmy aleWykonanie powracająca: bez ognia, w każdej wszystkiego naraz i nie prawdy”. miotajmy się między zadaniami, jeśli plotce jest źdźbło mamy ich kilka. Ustalmy ich kolejność. Pamiętajmy o prawach Murphy’ego i nie łudźmy że wszystko-będzie bez oporu, Pani Zofio, Panie się, Stanisławie stop!szło Państwa reakcje łatwo lekko i przyjemnie, a przede wszystkim szybko,haczyk bo wtedy obrzydliwy rzucony świadczą o tym, że połknęliście każda przeszkoda przez doprowadzi nas do szału. Wszystko z rozmachem „życzliwego”, który ciągnie zabiera was teraz na więcej czasudokładnie niż się wydaje jestzamierzył. naturalna kolej rzeczy. wędce tam,i taka gdzie Zamiast się mu To, poddawać co się łatwo czyta, trudno pisało,zastanówcie wszystko, co się, dobre, i szukać dziury się w całym, dlaczego jestchce efektem wysiłku. Wszak że „per aspera ad astra” was wwiadomo, tej właśnie trudnej sytuacji. on postawić – przez ciernie do sławy. A pokonywanie oporu materii daje frajdę; nie cenimy sobie wszak tego, co łatwo przychodzi. Dlaczego więc bronimy się przed wysiłkiem i wolelibyśmy wszystko zdobywać bez trudu? Pełna sprzeczności jest ta ludzka natura, ale dzięki temu stale zaskakujemy samych siebie!
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 40-844 Katowice Katowice
Na ści po po i c i p cie oc jed wa de nie pe
Pr Pr ści nie nie su ści sam we żeń się
Dz tro nie sta za jes cie py wi
Ni z i rad us nie w sze na sta mó jak szc
felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich Renata Przemyk związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi
także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. także przekładać wiedzę naukowa na Artystka niezwykle ceniona ze względu na nieprzeciętny Lubi talent język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. muzyczny, niepowtarzalny głos i indywidualność artystyczną. Większość jej płyt uzyskała status złotych. Z wykształcenia jest bohemistką. Urodziła się w Bielsku-Białej, studiowała w Katowicach. Na scenie oficjalnie od 1989 r., kiedy to zdobyła Grand Prix Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Pierwszą swoją płytę wydała w 1990 r., wraz z zespołem Ya Hozna. W 1991 r. rozpoczęła solową karierę. Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Lubi Virginię Woolf, Marqueza i Yourcenar, ale też Björk i Richarda ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega Galliano. Fascynatka teatru, kompozytorka, czasem aktorka. poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co do aparatu. Marzy o podróży dookoła świata.
ŻYCZLIWY
P
- Słucham? - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. tekst: Przemyk foto: Elżbieta SchonfeldPani Zosia. - Nie ma,Renata jest w pracy - informuje życzliwie - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, wepchnąć w sieć podejrzeń. wierzęta nie mają rozterek, Pan Bóg im wyraźnie powiedział, co mają robić i jak żyć. W świecie ludzkim Jak przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postajest jeden wielki bałagan i zamieszanie. Wszystko nawia przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku przez wolną (ponoć) wolę i abstrakcyjne myślenie. To tak, dniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znojakby dać dziecku zbyt wiele zabawek, ryzyko demoralizacji wu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość jest ogromne. Ale to wszystko przecież miłości. swej woli – solidnie na obiad, pani Zofia jest –z wbrew
posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy pełni lęku i podejrzeń.
Wiara czyni cuda, albo na psa urok
Z
spięta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad Po cudzie stworzenia, pomijając meandry ewolucji i inne redziała. wolucyjne teorie, cała reszta działalności ludzkiej na Ziemi opierała się zawsze na wierze. wartorozkoszując to robić, że się mi się Pan Stanisław wolno wraca zŻepracy słouda, że mam rację (pies todomu po prostu wie),przy że jestem lepnecznym dniem. W bramie przystaje skrzynce na szy albo dość dobry oczekiwania dla kogoś (zwłaszcza jeśli listyodi kogoś, w nastroju radosnego na wieści od wcześniej ryj temu gorszemu). Pewnośćczyta, to wiaznajomychodgryzie sięga posię białą kopertę. Ze zdziwieniem co ra niezachwiana, w wydaniu totalnym. Każdy nasz następuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka sięwybór, z pewdecyzja w małych iczy dużych panem. sprawach podejmowana jest Proszę zainteresować nym przystojnym majętnym w o wiarę jejjest słuszność. Pewność i wiara sięoparciu tą sprawą, pókiwnie za późno. Nieznany Panupozornie życzliwy się nawet do cudasiebie zdarzają sięStanisław ludziom dopiero, X”. wykluczają, No tak - ale mruczy Pan - jakiś kiedy ich wiarai wmało nie jest równa pewności. Nie można mieć początkujący doświadczony ten autorzyna. Gdzie wątpliwości! Wtedy wszystko jest możliwe. Aby się taki zwija cud klasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu list w trąbkę i wciska Drugi, podobny listna wywołuje zdarzył, sama wiara w kieszeń. niego jest jak ta wisienka torcie zniecierpliwienie, trzecii irytację. Pan Staś czuje trochę przeróżnych wysiłków starań. Szczęściu trzebasię pomóc! mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa Wysłać kupon, wystroić się idąc na randkę i oczarować partstaje się przestaje kojarzyć zsię z dziedziny miłą niespodzianką, nera wiadomościami jego (choć słyszałam ostatprzedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana nio, że dla faceta najważniejsze są u kobiety – noga, higiena powracająca: „Nie maodpowiedni dymu bez ognia, wgdy każdej iale tajemnica), czy mieć z sobą ekwipunek, się plotce jest źdźbło prawdy”. planuje zdobycie jakiegoś szczytu. I zaufać. Szczęściu, losowi, Bogu. I być wiernym sobie, Bogu Zofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje iPani planom. świadczą o tym, że połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony z rozmachem przez „życzliwego”, was teraz na Zdarza się czasem, że zadanie, który jakie ciągnie sobie wyznaczyliwędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast mu śmy, czy spełnienie jakiejś obietnicy nas przerasta,się albo poddawaćzapał i szukać całym, zastanówcie się,nie dlaczego pierwszy podziury prostuwostygł. Tak naprawdę znaon końca postawić was w możliwości. tej właśnie trudnej sytuacji. chcedo my swoich I kiedy uwierzyliśmy w siebie za bardzo, to trzeba wprowadzić korektę, czasem bolesną. Życie prowokuje zmianę widzenia różnych rzeczy i poglądów. Zmiana poglądów (a podobno tylko krowa ich nie zmienia) pociągnie za sobą zmianę w wierze. Przesadna wierność staremu może hamować nowe.
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. Wierność w naturze jest ponoć nienaturalna. Chyba że Przede wszystkim trzyma w niepewności. On nie podaje wierność naturze. ścisłych faktów, bo ich nie ma, a zmyślone mogą być nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się Wierność to rodzaj cudu, bo zakłada, że wydarzy się coś, co nie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, jest z gruntu nienaturalne (jak mówią faceci, co nie rzucą sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawopierwsi kamienia – abo ktoś mógłbyNasz im oddać). Jest jakaś ścią i wyobraźnią nuż urośnie? autor zaciera ręcehena roiczna przyjemność w bogata, poczuciu bycia- już w porządku, bycia samą myśl o tym „Taka proszę jej nie będzie tak wiernym ideałom (przynajmniej przez dłuższy wesoło. jakimś Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik czas), i małdotrzymywaniu słowa. Zadowolenie i satysfakcja, jakniech po żeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to rzuceniu jakiegoś nałogu czy wytrwaniu na ciężkiej diecie. się trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. Nie zawsze było lekko i miło, ale za to zdrowo, no i daliśmy radę. Czujemy, że tak trzeba było, że to jest dlapod nas zasłoną dobre, Działając z ukrycia, ukrywając swe żądło ale sama myśl o jakimś niezdrowym przedmiocie pożądania troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest wywołuje dziwną i potęguje ją jeszcze po ponieuchwytny, nieprzyjemność można udowodnić mu fałszu. Zamiast zanownym ulegnięciu zła.napisał I nawetnasz poczucie winy stanawiać się więcpodszeptom nad tym, co popychany jej zbytnioinie umniejsza. No chyba że ktoś nas przyłapał. zawiścią złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto jest nam czego zazdrościć, i na przekór jego chęciom Może się zdarzyć, że musimy wybrać jedną z wierności, cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmysojak bie, (czyli szeroko pojętej boskiej), albo komuś, pył,naturze który trzeba strzepnąć i iść woli dalej, nie poświęcając mu więcejcoś uwagi. komu obiecaliśmy. Taki wybór jest ogromnie trudny i przyprawia nas o bolesne rozterki i poczucie bezsilności. Nie myślmy jednak, żesamym autorzymomencie anonimówto to zbyt ludzie ulepieni Dwie wierności w tym wiele dla nie drażni cudza z innej gliny niż my. Czy nas czasami porządnego człowieka. Człowiek jest kompletnie nieprzeradość lubi nadmierne powodzenie? nie(pewnie rzucamy jakiejś widywalny sam na siebie nie może Czy liczyć dlatego uszczypliwej uwagi, wbijamy małej szpileczki, byile komuś tak chciałby liczyć nanie innych). „Tyle o sobie wiemy, nas nie było za A dobrze lub by nie kiedy wypadł zbyt korzystnie sprawdzono”. te eksperymenty, na przykład grupa w oczach innych? Czywnie korci nas czasem chęć umniejochotników wciela się rolę więźniów i strażników, a na szenia naszych bliźnich, by w nieekstremalnych wyrastali zbytnio powyżej nich testuje się zachowania warunkach, nas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, poprzez żeby nie nie napawają optymizmem. Wszelkimi metodami, stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anonireligie, systemy, prawo, przez wieki próbowaliśmy określić dajmy się dręczyć! Są toksyczni mów. A tym ostatnim nie ramy zachowań ludzkich, dzieląc je na dobre i złe, i ciągle jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam,wiary bardzo nieczujemy się do czegoś zmuszani. Potrzebujemy i wierszczęśliwi. ności, żeby poczuć grunt pod nogami i, ufając, móc na chwilę odpocząć i zostawić Bogu i naszym bliskim martwienie się o przyszłość. Albo po prostu pobiegać za piłką, a potem najeść się z pełnej miski, którą nam Pan podał. I nie rozumiem tylko, dlaczego mówi się „wierny jak pies” i „łże jak pies” – to chyba chodzi o dwa różne psy. To tak jak z ludźmi.
/30/2012
www.magazynstyle.pl
17
pomoc + przygoda
= Z¸OMBOL
tekst: Łukasz Bieleń foto: Szymon Jobkiewicz
Planujàc d∏ugà podró˝ zastanawiasz nad sensownym Êrodkiem transportu. Starasz si´, aby by∏ niezawodny i komfortowy. Jak wi´c wyt∏umaczyç lawinowo rosnàce zainteresowanie wyprawà, która nie spe∏nia ˝adnego z tych warunków? Bardzo ∏atwo. Akcja ma charakter charytatywny, a w charytatywnych celach jesteÊmy sk∏onni do poÊwi´ceƒ. Ale czy to faktycznie poÊwi´cenie? Nic podobnego. Z¸OMBOL to jedna z niewielu recept na po∏àczenie realnej pomocy ze wspania∏à przygodà. Co to jest Z¸OMBOL? ZŁOMBOL jest rajdem samochodów produkcji komunistycznej i ma na celu zbiórkę pieniędzy dla śląskich domów dziecka. Raz w roku stajemy na starcie, a naszym celem jest miejsce oddalone o ok. 4–5 dni drogi od domu. W ten sposób ZŁOMBOL dojechał do Monaco, zdobył Koło Podbiegunowe, był w Istambule, a w 2011 r. 134 auta ruszyły nad jezioro Loch Ness w Szkocji. Do tegorocznej, szóstej edycji zgłosiło się już ponad 200 załóg!
Jak mo˝na nas wesprzeç? To bardzo proste. Nasze pojazdy traktujemy jako powierzchnię reklamową, którą oddajemy do dyspozycji każdemu, kto zdecyduje się przekazać datek na rzecz potrzebujących dzieci. Najważniejsze, że 100% zebranych w ten sposób funduszy przeznaczane jest dla dzieci. Wszystkie koszty, tj. zakup auta, jego przygotowanie oraz koszty podróży, pokrywamy we własnym zakresie. Kwota uzbierana dwa lata temu, podczas rajdu do Istambułu, to ponad 170 000 zł, a suma datków zeszłorocznej wyprawy do Loch Ness to prawie 232 000 zł. Mocno wierzymy,
że w tym roku padnie kolejny rekord. Datki przekazywane są poprzez bezpośrednią wpłatę na konto fundacji Nasz Śląsk, wspieraną przez ZŁOMBOL.
Gdzie w tym roku? Naszym celem jest grecka Olimpia. Jako jedna z ponad 200 załóg będziemy próbować dotrzeć do mety na pokładzie Żuków strażackich, a naszym darczyńcom, których szukamy do dnia startu deklarujemy, że auta pozostaną oklejone aż do przyszłorocznej edycji ZŁOMBOLA. W ten sposób otwieramy serca ludzi, rozbawiając ich przede wszystkim zwariowaną ideą akcji, bo oczywiście bardziej niż o wymierną korzyść z zagospodarowania powierzchni naszych pojazdów, chodzi o gest dobrego serca i o takie gesty serdecznie prosimy.
Przygoda Nasz team to dwa, 9-osobowe Żuki strażackie w najbardziej specjalistycznych wersjach gaśniczych. „Jedynka” bezawaryjnie dowiozła nas do Istambułu w roku 2010 i Loch Ness w 2011, pokonując dystans ponad 11000 km. Byliśmy pod wrażeniem, bo to przecież 23-letni Żuk. Zakochani w idei rajdu postanowiliśmy podwoić naszą charytatywną moc i tak pojawiła się o trzy lata starsza „Dwójka”. Auta pochodzą od Straży Pożarnej, każde z nich służyło do ratowania ludzi i każde ma masę swoich niezwykłych historii. Do samego końca były w aktywnej służbie, dlatego ich stan jak na strażaków przystało był wzorowy. Nasz udział w rajdzie to oprócz pomocy i przygody również oddanie hołdu tej dzielnej grupie zawodowej.
Podróż autem z poprzedniej epoki wiąże się z ciągłym nasłuchiwaniem i monitorowaniem pracy tych siermiężnych konstrukcji, co niewątpliwe dodaje atrakcyjności wyprawie. ZŁOMBOL też jest wspaniałym zjawiskiem integracyjnym. Wielokrotnie dalsza podróż jest możliwa tylko dzięki fachowej i zawsze serdecznej pomocy innych załóg. A co dzieje się w autach? Średnia prędkość Żuka rzadko przekracza 40 km/h, dziennie spędzamy w samochodzie 12–14 godzin. Dziewięć osób na powierzchni niecałych 8 m kwadratowych, przez dwa tygodnie – to potrafi zbliżyć, choć zdarzają się też kryzysy, ale o to właśnie chodzi! Dla wielu Złombol oprócz pięknej idei to najfajniejsze wakacje, alternatywa dla nudnego, w każdym calu przewidywalnego urlopu. Wyprawa, na której odkrywasz wspaniałe miejsca i genialnych ludzi. Przygoda, którą pamiętasz długo i nie możesz doczekać się wyznaczenia nowego celu. Zapraszamy na nasz funpage z aktualnymi informacjami z rajdu: www.facebook.com/ddt4all
odkrywanie Śląska
Zamek toszecki, położony w zachodniej części miasta, dominuje nad płaską – aż po Strzelce Opolskie – okolicą ▼
się gorszy od Was i chce was u, bo ma nadzieję, że wtedy dobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju u, nie mieli siły i ochoty na ęciami. Być może ma do Was ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad zelką kontrolą. To on będzie wam na dobry humor czy też c otaczającego was świata, czy
b działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje e ma, a zmyślone mogą być ym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, pewności. Podsycane ciekawonie? Nasz autor zaciera ręce na ta, proszę - już jej nie będzie tak koś, no, no, jeden liścik i małka mydlana. Sławna? - to niech zie jej tak dobrze”.
wając swe żądło pod zasłoną trafia celnie, a ponieważ jest owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany pomyślmy z satysfakcją, że oto , i na przekór jego chęciom zęściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
N
ie inaczej jest z zamkiem w Toszku. Nie bójcie się, zy anonimów to ludzie ulepieni kiedy wieczorową porą sponas czasami nie drażni cudza tkacie tam Białą Damę – to dzenie? Czy nie rzucamy jakiejś tylko duch hrabiny Gizeli von Gaschin, amy małej szpileczki, by komuś bezskutecznie poszukującej zaginionej y nie wypadł zbyt korzystnie przed 200 laty złotej kaczki siedzącej korci nas czasem chęć umniejna 11 złotych jajach. Historią hrabiny nie wyrastali zbytnio powyżej i jej skarbu raczą każdego przyjezdnego st te okropne zapędy, żeby nie mieszkańcy Toszka i okolic, bowiem ta mi strasznymi autorami anonibarwna opowieść skutecznie zapładnia ajmy się dręczyć! Są toksyczni ludzkie umysły od pamiętnego pożaru także, zapewniam, bardzo niezamku 29 marca 1811 r. Pożar wybuchł tak nagle, że właściciele zamku postanowili ratować się ucieczką poprzez tajne przejście wiodące ze studni zamkowej przez lochy poza zamek. Hrabina złapała tylko najcenniejszy skarb rodowy – ową złotą kaczkę (prawdopodobnie wyrób jubilerski w stylu jajek Faber-
20
/30/2012
www.magazynstyle.pl
D N E K E E W
I M A H C U ZD czorek Edward Wie tekst i foto:
ry dwór ma ta s y z c c ła a p zamek, ę przeszłości. k d Prawie każdy a g a z , ę d n icę, lege y już swoją tajemn ją ludzi, którz ta ię m a p ry u ęły Kruszejące m które przemin , ia n e rz a d z , czy dawno odeszli a karty kronik n ły fi a tr ż te ze bez echa lub budowle zaws e T i. ri to is h podręczników iejszych badaczy, którzy óźn wspominać i, c intrygowały p ś ło z s e rz p ebać w de uwielbiali grz ienności. Prze z d o c d o ć a k kcję minione, ucie stanowią atra te a c js ie m ś i. wszystkim za ą lekcją histori it m o k a n z ą s turystyczną i
gé) i tajnym przejściem rzuciła się do ucieczki. Znaleziono ją martwą już poza zamkiem, natomiast skarbu rodowego – owej kaczki – nie odnaleziono nigdy. Od tego czasu mnóstwo ludzi usiłowało odszukać kaczkę, ale żeby to jeszcze było takie proste… Ludowa legenda powiada, że kaczkę odnajdzie młodzieniec czysty, urodzony w niedzielę, który zejdzie do lochów w dzień Wielkiej Nocy. Opowieść o kaczce przytacza także Józef Lompa w swych Podaniach ludu śląskiego: „O zgorzałym, niegdyś wspaniałym zamku toszeckim wspominają starzy ludzie, że tu tyle okien było, ile rok liczy dni. W studni tamtejszej ma być kaczyca złota na złotych jajach posadzona. Jak ta będzie znaleziona, ma zaś wtedy zamek z gruzów powstać i w dawnej wspaniałości swojej się pokazać”.
Zamek toszecki, położony w zachodniej części miasta, dominuje nad płaską – aż po Strzelce Opolskie – okolicą. Pierwotnie był to gród drewniany, wzniesiony na przełomie XII i XIII w., na ważnym szlaku handlowym ze Śląska do Małopolski – praprzodku dzisiejszej DK-94. Wzmianka z 1222 r. mówi o nim już jako o kasztelanii, należącej do księstwa raciborsko-opolskiego, potem bytomskiego, w końcu będącej własnością innych Piastów śląskich. Po śmierci Jana Dobrego w 1532 r. zamek przeszedł, podobnie jak całe księstwo, w ręce Habsburgów. W XV wieku był budowlą murowaną, kilkakrotnie odbudowywaną i rozbudowywaną po kolejnych najazdach i pożarach (m.in. w latach 1429 i 1532). Próba rekonstrukcji wyglądu zamku na podstawie badań archeologicz-
BRAMA ZAMKu toszeckiego ► Pierwotnie był to gród drewniany, wzniesiony na przełomie XII i XIII w., na ważnym szlaku handlowym ze Śląska do Małopolski – praprzodku dzisiejszej DK-94.
nych i przekazów ikonograficznych przedstawia nam budowlę na wzgórzu, wpisaną w plan nieregularnego owalu. Od strony zachodniej zamykał ją zamek właściwy z dwiema basztami (południowa zawaliła się już w 1728 r., północna stoi do dziś), od strony wschodniej budynek bramny zwieńczony był dwiema niewysokimi wieżami. Pomiędzy zamkiem właściwym a budynkiem bramnym od południa rozciągał się budynek mieszkalny (nieistniejący), a od północy – stajnie, przekształcone w 1761 r. w oranżerię. Do dziś zachował się tylko budynek bramny, północna baszta i północne skrzydło dawnej oranżerii. Od 1811 r., od pamiętnego pożaru, w którym zginęła hrabina Gizela i zaginął rodowy skarb – złota kaczka – zamek pozostawał ruiną. Do dzisiejszego stanu odbudowano go w latach 1956–1963 według projektu architekta Jana Gontarczyka. Zmienne były koleje losu zamku. Habsburgowie oddali go w lenno, a następnie sprzedali rodzinie von Redern, w rękach której pozostawał do 1638 r. W latach 1638–1707 należał do Colonnów, którzy przebudowali go w duchu baroku (z tego okresu zachowało się nazwisko budowniczego – Giovanni Seregni – oraz kartusz z herbem Colonnów nad bramą). Przez następne 90 lat zamek kolejno był własnością Peterswaldskich, Kotulińskich, ponownie
Colonnów, Posadowskich, Eichendorffów, wreszcie – od 1797 do 1840 r. – von Gaschinów. Po pożarze wybudowali oni u podnóża zamku tzw. Dolny Dwór, do którego przeniesiono się ze zrujnowanego zamku.
tełko w oknie. Spojrzałem na zegarek – była północ. Mocno zaniepokojony wróciłem do siebie i nikomu dotychczas o tym zdarzeniu nie opowiadałem, bo nie wiem – przywidzenie to było czy prawda…”.
Po 200 latach od pożaru zamek stał się miejską placówką kulturalną, ale i to nie zmieniło jego tajemniczej atmosfery.
W swej książce o zamkach i pałacach województwa katowickiego złośliwie przypisałem to wielkanocnemu… przejedzeniu, ale w 1994 r., kiedy prowadziłem obóz szkoleniowy nauczycieli, wśród uczestników był nauczyciel historii z Kamiennej Góry, Maciek K. W trakcie wędrówki, przy jakiejś okazji zeszło nam na napisaną przeze mnie książkę i okazało się, że Maciek to właśnie ów młody archeolog, opisywany przez Bognę Wernichowską. Maciek przysięgał, że nie były to omamy i naprawdę widział jakieś niewytłumaczalne zjawisko.
Bogna Wernichowska i Maciej Kozłowski w swej książce Duchy polskie, przytaczają wydarzenie, jakie spotkało młodego archeologa Macieja K., pełniącego funkcję kierownika zamku w Toszku: „Było to w 1972 r., w niedzielę wielkanocną, 15 kwietnia. Późnym wieczorem, a właściwie nocą, bo już po obejrzeniu programu telewizyjnego, jak zwykle obszedłem cały zamek. W baszcie, gdzie mieszczą się pokoje gościnne, w jednym z okien ujrzałem światełko. Zdziwiło mnie to, bo przecież nikogo tam nie meldowałem, ale poszedłem rzecz sprawdzić. Otworzyłem drzwi, wszedłem do środka. Nic. Pusto, ciemno. Przywidziało mi się – pomyślałem i wyszedłem na dziedziniec, ale tknięty jakimś przeczuciem znów się obejrzałem. I znów w oknie paliło się światło, a co więcej, na szczycie baszty, tam gdzie umieszczony jest metalowy orzełek, ujrzałem postać w bieli. Miałem ze sobą latarkę, natychmiast zaświeciłem i w tym momencie postać znikła. Znikło także świa-
Bogna Wernichowska opisuje też inną sytuację: w czasie remontu pod koniec lat pięćdziesiątych pojawiła się w Toszku ekipa speleologów z Wrocławia, którzy mieli wreszcie zbadać tajemnicze lochy. Kiedy jednak weszli do podziemi, natrafili na zasypany gruzem korytarz. Ponoć speleolodzy, nie wykazując zbytniego entuzjazmu do dalszych penetracji i zbywając pytających ich natrętów, szybko z Toszka wyjechali. Bogna Wernichowska zastanawia się, dlaczego? Co przeszkodziło w ich dalszych poszukiwaniach? Czyżby Biała Dama? Kto wie…
felieton
Anna Guzik Aktorka teatralna i filmowa. Urodzona i wychowana w Katowicach. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną we Wrocławiu. Od 11 lat związana z Teatrem Polskim w Bielsku-Białej, gdzie obecnie oglądać ją można w spektaklach - „Królowa piekności z Leenane”, „Taka fajna dziewczyna jak ty” czy „Hotel Nowy Świat”. Jej najbardziej znane role filmowo-telewizyjne to tytułowa „Hela w opałach” oraz Żaneta Zięba z serialu „Na Wspólnej”. Lubi: skrajności - góry i morze. Zawrotne tempo i chwile błogiego lenistwa. Niespodzianki, ale tylko te pozytywne. Unika: gotowania. I wrednych ludzi... FOT. ze spektaklu "Singielka"
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno przykrością muszę stwierdzić, że koniec wakacji zanonimy chce zyskać władzę nad działa na mnie depresyjnie. Może to przez opaszelką kontrolą. wsze To on będzie li wam na dobry dające humor liście? czy teżMoże dlatego, że czuję nieuchronnie ec otaczającego was świata, czy kierunku zimno, którego serdecznie zbliżające się w moim nie cierpię? Może dlatego, że po czasie laby i wolności rytm życia i pracy przyspiesza w tak zawrotnym tempie, że przyób działa, by osiągnąć cele. głowy i chwilowe mdłości, jak na kaprawia mnieswe o zawrót w niepewności. nie podaje ruzeli?On A może po prostu dlatego, że następne wakacje za ie ma, a rok, zmyślone mogą być w grudniu?… I znowu trzeba czekać. a święta dopiero się nym płaszczu mógłby okazać A czekania chyba nienawidzę najbardziej. itp. On więc tylko insynuuje, epewności.I Podsycane tu pojawiaciekawosię zagadka – dlaczego moja kolejka zawsze śnie? Nasz przesuwa autor zaciera ręce na się najwolniej?! Nie żartuję, miałam kilka okazji, ata, proszę żeby - już jej nie będzie tak teorię i wychodzi na to, że, statystyczsprawdzić swoją nkoś, no, no, i mał-zawsze wybieram tę najwolniejszą… niejeden rzeczliścik ujmując, ńka mydlana. Sławna? to Problem wydajeniech się błahy – jest kolejka, więc się czeka, dzie jej tak dobrze”. prawda? Ale tych kolejek trochę mnie już w życiu spotkało. Począwszy od dzieciństwa, gdzie kolejka była zjawiskiem wając swe żądło pod zasłoną tak oczywistym jak śnieg w Tatrach. Stałam po papier toale, trafia celnie, a ponieważ jest towy, po karpia, po pomarańcze i banany, po książki, nawet owodnić mu fałszu. Zamiast zaw Peweksie się stało. Moja babcia stała już o czwartej rano, m, co napisał nasz popychany żeby kupić dla nas jakąś przyzwoitą wędlinę, mama stała, l, pomyślmy z satysfakcją, że oto tata stał. Tak staliśmy wszyscy i czekali na swoją kolej. Być ć, i na przekór jego chęciom może stąd wziął się mój organiczny wstręt do czekania, koczęściem. Anonim traktujmy jak lejek i jakichkolwiek tłumów. Kolejka to tłum, tłum to lui iść dalej, nie poświęcając mu dzie, a ludzie… wiadomo – ktoś się wpycha, ktoś terkocze jak nakręcony, ktoś dostał właśnie ataku kaszlu albo kichania, to ktoś brzydko pachnie… A ty nie masz wyjścia – jeśli rzy anonimów ludzie ulepieni chcesz po co przyszedłeś, musisz swoje odstać nie zdobyć drażni to, cudza nas czasami z ludźmi, których pierwszy raz widzisz na oczy, których niodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś więcej nie spotkasz i których sobie przecież nie wybiejamy małejgdy szpileczki, by komuś rałeś zbyt na współtowarzyszy niedoli. by nie wypadł korzystnie
Koniec laby
Z
korci nas czasem chęć umniejCzasyzbytnio się napowyżej szczęście zmieniły. Mówię: na szczęście, bo y nie wyrastali w przeciwieństwie do ludzi, którzy chcieliby powrotu do ast te okropne zapędy, żeby nie przeszłości, jestem szczęśliwa, że nie żyję w Polsce szarobumi strasznymi autorami anonirej. I choć wtedy jedynie dzieckiem, czułam, że otadajmy się dręczyć! Sąbyłam toksyczni czający mnie światniejest jedynie odbiciem czegoś prawdziwetakże, zapewniam, bardzo go, że „gdzieś tam” musi być normalne życie. Może dlatego nie śmieszyły mnie wtedy kultowe filmy Barei, przyjmowałam je w dzieciństwie jako jeden do jednego. Jest jak jest, z czego tu się śmiać? Człowiek, który musi walczyć o zaspokojenie podstawowych potrzeb, sprowadzony zostaje do roli petenta, który ubiega się o godność, ale jeszcze nie wie, czy jego wniosek rozpatrzony zostanie pozytywnie…
22
/30/2012
www.magazynstyle.pl
No tak, czasy się zmieniły, ale stoimy nadal. W konkretnym celu – żeby coś kupić, załatwić, dowiedzieć się. W lepszych warunkach, to prawda, i zdecydowanie mniej, ale wciąż stoimy. I kiedy tak czekam w kolejce po bilet, w banku czy jakimś urzędzie, powraca uraz z dzieciństwa. Odnoszę nieprzyjemne uczucie, że czas przecieka mi przez palce i że powinnam go spożytkować lepiej, w innych „okolicznościach przyrody”. Do tego dochodzi irytacja wynikająca z faktu, że kolejki, których nie wybieram, poruszają się zawsze znacznie szybciej! I tu pojawia się pytanie natury filozoficznej – czy nie jest to czasem alegoria mojego życia? Czy nie jest tak, że chcąc przyspieszyć sprawy, wywołuję skutek wręcz odwrotny? Czy przez tę swoją nerwowość nie podejmuję czasem zbyt pochopnych decyzji? A co, jeśli tam na górze urzędnicy nie lubią nerwusów? Mam z góry, nomen omen, przechlapane. Co zatem robić? Potulnie czekać, czy nie czekać i próbować brać sprawy w swoje ręce? Oto jest pytanie. Ale pewnych spraw nie jesteśmy przecież w stanie przyspieszyć. Zależą one od szczęśliwych trafów, sprzyjających zbiegów okoliczności, opatrzności Bożej… Najbardziej przygnębia mnie fakt, że w sumie tak mało zależy od nas samych. Możemy się starać, walczyć, ale jeśli nie trafimy na odpowiedni czas i miejsce, nic z tego nie będzie. To nie znaczy oczywiście, że można wszystko olewać i zdawać się wyłącznie na szczęśliwy los. Myślę, że trzeba być dobrze przygotowanym na zbliżające się szczęście, żeby w odpowiednim momencie umieć je rozpoznać i nie wypuścić już z rąk. To tak jak z wymarzoną rolą w teatrze – żeby zagrać Lady Makbet, musisz najpierw pójść do szkoły teatralnej, nauczyć się mówić wierszem i umieć przełożyć słowo pisane na język sceniczny. To wymaga talentu, umiejętności, odpowiedniego przygotowania i otrzymania tej roli… Swoją drogą, kiedyś marzyłam, żeby zagrać Lady Makbet, ale mi przeszło. Co nie zmienia faktu, że nigdy mi tej roli nie zaproponowano, choć jestem w pełni do niej przygotowana. Zabrakło w tej układance najważniejszego elementu – odpowiednich okoliczności. Jak w życiu. Z drugiej strony, czasem pojawiają się w naszym życiu szanse, których przez brak przygotowania czy brak świadomości, że to właśnie ten moment, nie jesteśmy w stanie wykorzystać. Po kilku latach orientujesz się, że to, o czym marzysz w tej chwili, miałeś już w swoim zasięgu, ale głupio wypuściłeś z rąk… I tak źle, i tak niedobrze. Jest tyle rzeczy, o których marzę. Więc może warto dobrze spożytkować czas, przygotować się na ich nadejście i… poczekać. Może tym razem los będzie dla mnie łaskawy.
miejsca i ludzie
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.
C K J A E Lhistorii tekst: Wojciech Kozłowski foto: Katarzyna Kozłowski, arch. JuraPark Krasiejów
W 1986 roku pewien licealista mieszkający w Krasiejowie na Opolszczyźnie natrafił na wając swe żądło pod zasłoną i prehistorycznych gadów. Pokazał je nauczycielce biologii, ale ta nie wiedziała, szczątk , trafia celnie, a ponieważ jest je sklasyfikować, wobec czego uczeń został ze znaleziskiem sam. Mimo to zbierał jakzaowodnić mu fałszu. Zamiast m, co napisał nasz popychany dalej. W konsekwencji udało mu się zgromadzić ok. 30 kg kości, w tym ogromną szczękę l, pomyślmy z satysfakcją, że oto z pełnym uzębieniem, pojedyncze zęby wielkości 10 cm, kręgi ogonowe, piersiowe czy ć, i na przekór jego chęciom Wrocławskiego, ale tam częściem. Anonim traktujmy jak Okazy przekazał do Zakładu Paleontologii Uniwersytetu szyjne. i iść dalej, nie poświęcając mu ły bez śladu. I gdyby nie zbieg okoliczności, z krasiejowskiego odkrycia nic by przepad nie wyniknęło. Na szczęście jest ciąg dalszy tej historii i wspaniały JuraPark.
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
24
/30/2012
www.magazynstyle.pl
Skąd się wzięły dinozaury w Krasiejowie?
W
Krasiejowie kopano od dawna. W połowie XVIII wieku powstała tam huta żelaza, która bazowała na lokalnych złożach rud. Na początku XX wieku z pozyskiwanego na miejscu iłu produkowano cegły. Od 1974 roku ił służył do produkcji cementu. Wraz z nim na cement przerobiono zapewne tony kości dinozaurów, ale też dzięki przemysłowi możliwe było dotarcie do nich. Pierwszy odkrył je licealista, Krzysztof Spałek, obecnie adiunkt w Katedrze Biosystematyki na Uniwersytecie Opolskim. Przełom nastąpił, gdy o znaleziskach przypadkowo dowiedział się profesor Jerzy Dzik z Instytutu Paleobiologii Polskiej Akademii Nauk. Zdecydował o utworzeniu stanowiska badawczego w Krasiejowie. I to była dobra decyzja, bo wykopaliska przyniosły zaskakujące efekty. Jednym z ciekawszych odkryć był szkielet młodego fitozaura, którego ułożenie sugerowało, że zwierz został zjedzony przez jakiegoś większego kręgowca, a jego kości zalegały w żołądku. W Krasiejowie naukowcy odkryli coś jeszcze. Trafili na szkielet nieznanego wcześniej 1,5-metrowego dinozaura żyjącego w późnym triasie. Ze względu na miejsce odkrycia, dinozaura nazywali Silesaurus opolensis.
Jaki byłby jednak pożytek z naukowych odkryć, gdybyśmy nie mogli z nich skorzystać? Na szczęście w Krasiejowie o tym pomyślano i na 40 hektarach terenu powstał w 2010 roku fantastyczny JuraPark. Dojazd z centrum naszej aglomeracji zajmuje 1,5 godziny, ale czy nie warto poświęcić ten czas, by przenieść się dwieście osiemdziesiąt milionów lat wstecz?
Zwiedzanie tego niesamowitego miejsca zaczyna się w tunelu czasu, do którego wjeżdżamy kolejką. Tam, dzięki multimedialnej prezentacji, sięgamy aż do Wielkiego Wybuchu i przez kilka-
naście minut przyglądamy się, jak powstawało życie na naszej planecie. Kiedy już wyjedziemy z tunelu, czeka nas prawie dwukilometrowa ścieżka edukacyjna, która wiedzie przez kolejne prehistoryczne okresy. Wzdłuż tej trasy stoi ponad 200 wykonanych z największą starannością dinozaurów. Dzięki czerwonym iłom, spękanej ziemi, paprociom i dwóm jeziorom, wyglądają bardzo realistycznie. Największy to Diplodok, któremu człowiek co najwyżej może przysiąść na… pazurach. Są też gady latające, i te, które żyły w wodzie. Do ich podwodnego świata można zajrzeć dzięki uruchomionemu w tym roku oceanarium. Potężny, mierzący blisko 20 metrów długości Megalodon, rybopodobny Mozazaur, charakterystycznie uzębiony Liopleurodon, czy też obdarzony długą szyją płetwojaszczur Plezjozaur – to tylko niektóre z okazów, które można tam zobaczyć. Zmęczeni podróżą w czasie znajdą w JuraParku też miejsce relaksu. Latem można odpocząć na plaży, można wykąpać się w jeziorze, popływać rowerkiem wodnym lub pojeździć na karuzeli. Dzieci mają swoją szansę na wielkie małe odkrycie. Z myślą o nich powstał wielki plac zabaw z piaskownicą, w której wystarczy trochę podłubać łopatką, by trafić na jakiegoś dinozaura. Przy wejściu na ten plac stoi jajo, z którego dopiero co wykluł się „maluszek”. Jest też „małpi gaj” pełen zjeżdżalni, tunelów i przeszkód. Tam naprawdę nie sposób się nudzić.
Krasiejowski JuraPark nie jest jednym z wielu parków rozrywki, ale autentycznym miejscem bytowania prehistorycznych zwierząt. Tam wciąż odbywają się badania naukowe, a wykopaliska prowadzą studenci z Opola, Warszawy i Wrocławia. Być może więc niebawem w pawilonie muzealnym, który stanowi integralną część trasy edukacyjnej, staną kolejne szkielety.
Miejsce zwane dziś Krasiejowem było bagnistym terenem leżącym na brzegu jeziora o wielkości porównywalnej do współczesnych mórz. Jezioro to zaczynało się pod Krasiejowem, a kończyło pod dzisiejszym Olsztynem. Na zachód sięgało aż do Francji, a teren ten zamieszkiwały zarówno zwierzęta lądowe jak i wodne. Silne prądy w jeziorze przenosiły szczątki nieżywych stworzeń w jedno miejsce, zamieniając Krasiejów w specyficzne cmentarzysko. Dziś naukowcy znajdują tam więc szkielety ryb, gadów i płazów z różnych okresów triasu.
ę nos w książk
Świat i reszta
t Izabela Mikru
Wśród książek podróżniczych zwierzenia Tony’ego Gilesa Świat w moich oczach wyróżniają się nieustającym głodem ekstremalnych wrażeń. Niewidomy i niemal głuchy autor podróżuje samotnie po całym świecie, na wszystkich przystankach oddając się rozrywkom (alkohol, seks, sporty ekstremalne), a przy okazji poznaje specyfikę kultur danego regionu. Wszystko to opisuje językiem kolokwialnym, czasem nawet lekko wulgarnym, lecz książka kusi ze względu na oryginalne podejście do tematu włóczęgi i wolności. Dla Gilesa nie ma żadnych ograniczeń – i to podstawowe założenie tomu.
Tymczasem Corinne Hofmann znana jako Biała Masajka, powraca do Afryki. Najpierw przedstawia pomysłowe sposoby walki z biedą w slumsach – i przytacza kilka opowieści osób, którym udało się zawrócić z drogi kryminalnej, a nawet założyć własny biznes. Drugą część tomu Afryka, moja miłość zdominuje natomiast wizyta u byłego męża i pierwsze spotkanie Lketingi z córką, Napirai. Tym razem Hofmann nie stara się przekonać odbiorców do swoich uczuć, koncentruje się za to na innych ludziach, dzięki czemu staje się bardziej przekonująca i atrakcyjna dla czytelników.
26
/30/2012
www.magazynstyle.pl
Anna Karpińska upodobała sobie Chorwację i kraj ten czyni tłem części wydarzeń w powieści obyczajowej Chorwacka przystań. Losy dziennikarki rozdartej między dwoma państwami i miłością do dwóch mężczyzn zyskują przy specyficznym ujęciu tematu: autorka prezentuje skrótowe migawki z kolejnych lat życia swojej bohaterki, a potem i jej córki, wciąga odbiorczynie w zwykłą historię miłości, tęsknoty i wzruszeń. Jednocześnie oddala się od modnych dziś w literaturze rozrywkowej schematów i wabi intensywnością uczuć. Proponuje obszerne i dość smakowite czytadło dla znudzonych konwencjami w literaturze dla pań.
Eve Bonham z kolei rezygnuje z akcji na rzecz emocji. W tomie U kresu dnia skupia się na pogmatwanych losach dwóch przyjaciółek, które dzieliły się zawsze sekretami, a nawet kochankami. Udanie łączy autorka obrazki z teraźniejszości z retrospekcjami, z których naprawdę zbudowana jest powieść. Tu liczą się opisy, zwłaszcza opisy uczuć i niełatwych decyzji – a także rysy charakterologiczne niezwykłych przecież postaci. Bonham wybiera wzruszenia, nie troszcząc się zbytnio o rozwój samej fabuły.
O ile w powieściach obyczajowych dalej prym wiodą kobiety, o tyle już w literaturze faktu proporcje nieco się zmieniają. Sonia Ross w książce Tata rozmawia na temat ojcostwa ze znanymi aktorami, sportowcami czy muzykami. Każdy jej wywiad jest inny, niektóre mają gorzki smak, we wszystkich jednak chodzi o przypominanie o roli ojca. Autorka książki dobrze wyczuwa nastroje rozmówców i dostosowuje do nich bieg rozmowy, a dzięki jej dociekliwości całość nie przypomina krótkich dialogów z kolorowych magazynów, mimo że nazwiska rozmówców przyciągną i miłośniczki takich pism.
Lekturę dowcipną zapewni Życie jak w Tochigi Anny Ikedy: obraz japońskiej prowincji w oczach Polki, która związała się z Japończykiem, jest niezwykle humorystyczny i ciekawy. Autorka dostrzega rozmaite absurdy i różnice kulturowe, przez nieznajomość zwyczajów popełnia rozmaite gafy, ale potrafi śmiać się z siebie, więc zaobserwowane dziwności zamienia w pełną energii i śmiechu narrację. Tom składa się z dalekich od stereotypów obrazków ujętych w formę zwierzenia, a co za tym idzie i pełnych ciekawostek. Autorka od pierwszej strony daje się lubić.
Izabela Sowa w Zielonym jabłuszku powraca do PRL-u. Nastoletnia Ania Kropelka z ogromną dawką ironii komentuje otoczenie. Próbuje sobie żartem poradzić z emigracją mamy, brakiem ojca, szarzyzną i zwykłymi kłopotami w szkole. Książka, która wpisuje się w nurt powieści obyczajowych równie dobrze jak i w kanon lektur młodzieżowych to popis ciętego dowcipu i dalekiego od nostalgii spojrzenia na blaski i cienie minionego ustroju.
Izabela Mikrut - doktor nauk humanistycznych, humorolog, recenzentka. Publikowała m.in. w „Śląsku”, „Toposie”, „Art Papierze” i „Guliwerze”. Od 2009 roku prowadzi własną, codziennie aktualizowaną stronę poświęconą głównie nowościom wydawniczym: tu-czytam.blogspot.com
felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
Robert Talarczyk
Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi Aktor. Autor.nad Adaptator. Czechofil. Reżyser. Ślązak. m.in. Nagrody Marszałka także badania percepcją czasu iMarzyciel. jej konsekwencjami. LubiLaureat także przekładać wiedzę naukowa na Województwa Śląskiego dla Młodych Twórców w dziedzinie kultury, Specjalnej Złotej Maski za język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową.
kreatywność i wszechstronność umiejętności adaptacyjnych, aktorskich i reżyserskich, Nagrody Głównej Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@port i dwóch Pereł Sąsiadów, nagród Festiwalu Teatrów Europy Środkowej. Od 2005 dyrektor Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. Stale współpracuje też z chorzowskim Teatrem Rozrywki, katowickim Korezem i warszawskim Capitolem. Zrealizował ponad dwadzieścia spektakli teatralnych. Najważniejsze – także dla niego – to: „Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny”, „Krzyk według Jacka Kaczmarskiego”, „Kometa, czyli ten Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani okrutny wiek XX wg Nohavicy”, „Testament Teodora Sixta”, „Żyd”, „Moje drzewko pomarańczowe”. ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega Ostatnie adaptatorsko-autorsko-aktorsko-reżyserskie dokonanie to spektakl poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co do aparatu. „Mistrz & Małgorzata Story” na scenie bielskiego Teatru Polskiego. - Słucham? posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle Wydał debiutancką płytę pt. „Słowa”.
ŻYCZLIWY
P
- Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, ówią nich: śląska mafia. Kiedy ludzie wypowepchnąć w siećopodejrzeń. wiadają te dwa słowa, bledną i nerwowo rozJak przystało na się rozsądną Zofiawieść, postaglądają wokoło.kobietę, Z ust dopani ust idzie nawia przestać zajmować się tymprzygotowuje incydentem.na Poatak kilku że się zbroi, oplata siecią intryg, dniach jednak powtarza, potem i znoz ziemi telefon i powietrza. I choć ukrytasię, przez lata,znowu pochowawu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość na po piwnicach i bramach, dziś wypełza na światło solidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – dzienne. Obłudna, zła i żądna krwi. Coś tam szepcze spięta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad złowrogo po niemiecku, niby półgębkiem, ale coraz działa. bardziej otwarcie podnosi łeb i pluje jadem nienawiści na wszystko, z macierzą, naszą związane. Pan Stanisławco wolno wraca zojczyzną pracy rozkoszując się słoParszywadniem. V kolumna, naprzy piastowskiej necznym W bramiezaszczepiona domu przystaje skrzynce na listy i wteraz nastroju radosnego oczekiwania na narzeczu wieści od glebie, bełkocze w jakimś dziwnym znajomych sięga po białąZkopertę. zdziwieniem czyta, pełnym germanizmów. głupim Ze szwejkowskim uśmie-co następuje: „Czy Panz wie, że Pańska spotyka się z pewchem, zaciągając czeska, drwi zżona ojczyzny i szabelki. nym przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować Z naszych tak pięknie przegranych powstań, bitew i wosię tą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy jen. A może to już nie tylko drwina, może to już otwarte X”. No tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiś nawoływanie idomało buntu, rokoszu, wojny! Ludzie, śląska początkujący doświadczony ten autorzyna. Gdzie mafia nadciąga! Kto żyw, kosy na sztorc i hajda na wroklasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija ga!wBo się zagnieździła w urzędach, muzeach. list trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, teatrach, podobny list wywołuje zniecierpliwienie, trzeci irytację. Pan Staś czuje się trochę Z prusacką pikielhaubą na nienawistnym łbie otwarcie mniej szczęśliwy niż był przedtem. niewolnicze posłuszeństwo narodowiSkrzynka jedynemupocztowa wypostajeobsię przestaje kojarzyć się zswoimi miłą niespodzianką, wiada. Partie zakłada, ludźmi stanowiska przedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana stawia w instytucjach różnorakich. I łeb podnosi, żąda, ale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia, w każdej nogą tupie, pięścią w stół raz za razem tłucze, aż echo plotce jest źdźbło prawdy”. po górach niesie i góralom spać nie daje.
M
i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy pełni lęku i podejrzeń.
ŚLĄSKA MAFIA
Pani Zofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje No i co będzie Ten swój obrzydliwy bełkot niemiecko-czeski haczyk rzucony świadczą o tym,dalej? że połknęliście zjęzykiem rozmachem przez „życzliwego”, który ciągnie teraz na narodowym ogłosi? Ba! Sama sięwas narodem wędce dokładnie tam, gdzie się mu ustanowi, bo twierdzi, że jestzamierzył. jej grubo Zamiast ponad milion, poddawać dziury wwcałym, zastanówcie dlaczego a to liczbai szukać niebagatelna Europie targanej się, kryzysem! chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. I granice stworzy! Szlabany w żółto-niebieskie barwy poustawia. Swoich braci, którzy tu, na te ziemie zniszczone germańską polityką rabunkową, przynieśli kaganek oświaty i kultury do swojej nowej – pożal się Boże – ojczyzny nie wpuści. I jeszcze w szkołach chce dzieci gwary uczyć, regionalną politykę wprowadzać. Wiado-
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
mości po śląsku artykuły pisać. Przyjrzyjmy się, w nadawać, jaki sposóbdebatować, działa, by osiągnąć swe cele. Historięwszystkim na nowo tworzyć, autoPrzede trzyma wdyskutować niepewności.i trąbić On nieopodaje ścisłych faktów, bo ich nie ma, a Azmyślone być nomii. Separatyzmie. Odłączaniu. jak to sięmogą panoszy się nietrafione. w śląskie zielonym płaszczuSpektakle mógłby okazać w mediach!Brunet Debaty urządza! śląskie nie kochankiem a bratem itp. On więc tylko wystawia, listy lektur śląskich ogłasza, śląskąinsynuuje, historię sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawochce w muzeach pokazywać, śląskie piosenki nagrywa, ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na śląskie wiersze pisze. I co gorsza, na ulicach otwarcie samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak po śląsku gada! I żądażonkoś, nazwania jęwesoło. Jaki szczęśliwy no, bełkotu no, jedenśląskiego liścik i małzykiem. Jakiż to język?! To ledwie zarobaczony ozór, żeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech co trochę miele pomartwi, bez sensunie i sam nie co miele. I to już się będzie jej wie, tak dobrze”. nie jest ukryta opcja, to jest całkiem otwarcie odkryDziałając z ukrycia, ukrywając swe żądło pod zasłoną ta opcja, co to, korzystając z faktu, że autostrada na i współczucia, celnie, a się ponieważ jest troskliwości zachód zbudowana, przez trafia tę autostradę przyłączy, nieuchwytny, nie można udowodnić mu fałszu. Zamiast zapołączy, dołączy do starej, ziejącej jadem do wszystkiestanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany go co nasze, ojczyste, prusackiej ziemi. A ta przez ten zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto kawałek jak przez słomkę, wsyśnie nowy jest nam asfaltu, czego zazdrościć, i na przekór jegoten chęciom ląd. A żeby się na bramkach za Gliwicami zadławiła tą cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak całą mafią śląską! pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu więcej uwagi.
Śląska mafia... Nie jednak, że autorzy anonimów to ludzie ulepieni Ale myślmy przyjdzie tego kres. Skończy się to śląskie panoszeczasamiAborygeni nie drażni śląscy cudza z innej gliny piastowskich niż my. Czy nas nie na ziemi przodków. radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś będą zamknięci w rezerwatach i tam się będą ślązauszczypliwej uwagi, nie wbijamy małej szpileczki, by komuś kowstwem swoim zajmować, śpiewając durne piosenki nie było za dobrze lub by nie wypadł zbyt korzystnie o mitycznym heimacie i paradując w górniczych munw oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umniejdurach przy akompaniamencie dętej orkiestry. Tam szenia naszych bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej będąOdganiajmy do woli mogli bajdurzyć o autonomii i wielokulnas? natychmiast te okropne zapędy, żeby nie stanąć w jednej linii niezrozumiałym z tymi strasznyminarzeczu. autorami Nasza anoniturowości w swoim dajmy się dręczyć! Są toksyczni mów. tym ostatnim nie ziemiaAjednorodna być powinna, nie ma na niej miejsca jak trucizna, ale także, zapewniam, dla najgorsza odszczepieńców i renegatów. Dość tego! bardzo nieszczęśliwi. I już się ziemia trzęsie, już słychać miarowy rytm setek stóp. Z gardeł płynie pieśń, a w dłoniach zaciśniętych miecze, które czekały na tę chwilę tysiąc lat. To śpiący rycerze spod Giewontu, zbudzeni śląskim hałasem, ruszyli zrobić z tym porządek. Ku chwale Ojczyzny…
/30/2012
www.magazynstyle.pl
27
sportowy charakter
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.
Rzeź niewiniątek,
wając swe żądło pod zasłoną , trafia celnie, a ponieważ jest owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany l, pomyślmy z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
czyli XIX Regaty Dziennikarzy
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza Tekst: Jarosław Koziewicz fot. Izabela odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś Szczepańska, Katarzyna Sokołowska Beata Koziewicz jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
Jak co roku byliśmy w Mikołajkach. Od kilku lat pogoda nas rozpieszczała: słoneczko, delikatny wiaterek… Rozpieszczała nas również komisja regatowa, przymykając oko na drobne błędy, które każdemu mogą się przytrafić. Jednym słowem: all inclusive. Tym razem pogoda i sędzia główny zadbali, abyśmy poczuli piękno zmian.
28
/30/2012
www.magazynstyle.pl
R
egaty dziennikarzy, jak sama nazwa wskazuje, składają się między innymi z regat. Jednak to wcale nie jest jedyny i najważniejszy element imprezy. Dlatego też przyjeżdżamy dzień wcześniej, aby godnie przywitać się z zaprzyjaźnionymi załogami. Integracja przebiega wspaniale i aż do wczesnych godzin porannych. Piątek, pierwszy dzień regat, wita nas obecnie „typową” letnią pogodą, czyli jest pochmurno, zimno i wieje. Bardzo wcześnie rano (w kontekście imprezy integracyjnej!), gdzieś tak koło dziesiątej, rozpoczynają się regaty. Komandorem jest niezmiennie Jerzy Iwaszkiewicz, człowiek-instytucja, dzięki któremu to wszystko się kręci. Jerzy ma lat… No właśnie. W jego wieku wiele osób ma problem z samodzielnym przejściem przez ulicę. A nasz Komandor siedzi za sterem i co roku pływa w czołówce. Nie pamiętam, żeby kiedyś spadł poza pierwszą dziesiątkę. Otwarcie regat odbywa się na głównym placu wioski żeglarskiej przy maszcie, na którym dumnie powiewa flaga państwowa. Dla tych, którzy wiele razy byli w Mikołajkach, ale nie wiedzą, gdzie to jest, delikatna podpowiedź: tuż obok tawerny „Pod złamanym pagajem”. Rozpoczęcie regat krótkie i treściwe, teraz czas na przygotowa-
◄
◄ Od lewej: Izabela Szczepańska, śpiąca królewna Karolina Koziewicz oraz lekko znudzony Krzyś Koziewicz.
Od lewej: sternik Jarek Koziewicz, Katarzyna Sokołowska.
fił odroczyć start „o chwilę”, żeby dać szansę spóźnialskim, a sytuacje protestowe starał się rozwiązywać polubownie. W tym roku: nowy sędzia – nowe zwyczaje. Start punktualnie o 11:15 i ani minuty później. Ponadto nie wolno wpływać na tor wody służący statkom Białej Floty. Kto wpłynie – dyskwalifikacja. Poważna sprawa. Efekt był łatwy do przewidzenia – każdy bieg obfitował w dyskwalifikacje – o czym można było się dowiedzieć dopiero na brzegu, po zakończeniu wyścigów. Rekord to osiem dyskwalifikacji w jednym wyścigu – nie wiem, czy tyle protestów uzbierałoby się przez ostatnie trzy lata! Nie pomogły prośby i groźby – sędzia pozostał nieugięty w swych postanowieniach. Dla naszej redakcji to dobrze – bo nie było nas na czarnej liście. Dzięki temu w drugim wyścigu, choć przypłynęliśmy na piątym miejscu, zostaliśmy sklasyfikowani na trzeciej pozycji. Tak się wygrywa przy zielonym stoliku!
nie łódki do pływania. Grupy są dwie, bo wioska żeglarska ma do dyspozycji tylko dwadzieścia parę Omeg, a załóg jest czterdzieści. Taklujemy łódkę, a pogoda, która rano była nieciekawa, teraz jest znacznie gorsza: ołowiane niskie chmury niosą deszcz i porywisty wiatr oraz obietnicę, że będzie „interesująco”. Pogoda dostosowała się do znanego dowcipu: „Jaka będzie temperatura na weekend? 30 stopni. To znaczy 15 w sobotę i 15 w niedzielę”. Wieje solidna czwórka (cztery w skali Beauforta), a czasami w szkwałach pięć do sześciu. W tych okolicznościach nietrudno o wywrotkę, a skutki ewentualnego zderzenia z innym jachtem, z racji osiąganych prędkości, mogą być poważne. I w tych warunkach odbywają się trzy eliminacyjne wyścigi. Wyścigi krótkie, trwające około czterdziestu minut, bo pływa się szybko. Było fajnie, choć zdarzyło się kilka wywrotek, niektóre załogi odpuściły sobie i wróciły do portu. W sobotę pogoda bardziej przypominała lato. Niespodzianki, zamiast pogody, fundowała komisja regatowa. W poprzednich latach sędzia główny potra-
Jedną z nagród był puchar wojewody warmińsko-mazurskiego. Trafił on do rąk najstarszego uczestnika regat – komandora mistrzostw Jerzego Iwaszkiewicza. Od lewej: Jerzy Iwaszkiewicz – komandor mistrzostw, Wojciech Ogrodziński – wicekomandor.
Podobnie jak rok temu, byliśmy najliczniejszą załogą: czwórka dorosłych plus dwoje dzieci. W tym składzie udało nam się tylko wypłynąć w niedzielę, kiedy pogoda okazała ludzkie serce. Może za rok będzie lepsza pogoda i pozycja.
Kolejnego dnia, w czwartym wyścigu sędzia dopatruje się u nas falstartu. Więc i my mamy jedną dyskwalifikację. Uczucia uznania dla sędziego są już tylko wspomnieniem… Podobnie jak w zeszłym roku, byliśmy najliczniejszą załogą: czwórka dorosłych plus dwoje dzieci. W tym składzie udało nam się tylko wypłynąć w niedzielę, kiedy pogoda okazała ludzkie serce. Może za rok będzie lepsza pogoda i pozycja. Bo jedziemy na pewno. W końcu będą to dwudzieste, jubileuszowe Mistrzostwa Polski Dziennikarzy.
wydarzenia Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
RENATA PRZEMYK AKUSTIK TRIO
Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukowa na język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową.
ŻYCZLIWY
P
ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega do aparatu. - Słucham? - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych Partnerami są:się w żadne dyskusje, z trzaskiem donosicieli, nie płyty wdaje Województwo odkłada słuchawkę Małopolskie komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się zProducencka powrotem Gorycki w stronę kuchni. Ale dobry nastrój i Firma & Sznyterman prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest to, że ktoś postanowił zburzyć jej TVP2, spokój, że chce ją osaczyć, Patroni medialni: cojestgrane, cgm.pl, dlastudenta.pl wepchnąć w sieć podejrzeń.
Wydawca: Impres-Art
Jak przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postanawiaDystrybucja: przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku Mystic Productions dniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znowu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość solidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – spięta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad działa.
150 lat Gustava Klimta od 12.07.2012 do 6.01.2013
Pan Stanisław wolno wraca z pracy rozkoszując się słonecznym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce na listy i w nastroju radosnego oczekiwania na wieści od znajomych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co następuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka się z pewnym przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować się tą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy X”. No tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiś początkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie klasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija list w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje zniecierpliwienie, trzeci, Wiedeń, irytację.www.belvedere.at Pan Staś czuje się trochę Górny Belweder mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, staje się przedmiotem budzącym I ta myśl, urodzin odpychana W roku 2012 Wiedeń napięcie. świętuje 150. rocznicę ale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia, w każdej Gustawa Klimta. plotce jest źdźbło prawdy”.
To kameralny projekt koncertowy, w którego skład wchodzą – oprócz Renaty – świetni instrumentaliści: Błażej Chochorowski i Maciej Mąka. Artystka sięga po utwory znane z jej Nasz X wcześniejszych to ktoś, kto czuje gorszy od Was i chce was płyt, się nadając im nowy wymiar. Z czystej ściągnąćakustycznej do swegoformy poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy promieniuje nowa energia i wzruszenie; poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co dają się słyszeć subtelności, które wcześniej były jedynie posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle a terazprzez mile zaskakują stanowią walor i chce, dopełnieniem, abyście wprawieni niego w istan niepokoju główny projektu. Klimat płyty i koncertów, choć bardziej i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na cieszenie się swymi Byćz może nastrojowy odosiągnięciami. tych, które znamy dużychma sal do czyWas pleneNa o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. rów, jest pełen zaskakujących zwrotów, energiipewno i wirtujednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad ozerskich rozwiązań aranżacyjnych. Dzięki temu wyjątkowo wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie czytelny jest głos artystki oraz wszystkich decydował, czy dziś pozwoli wam naprzekaz dobry humor czy pioseteż które nabierają przez to zupełniewas nowej wartości nie, czy nek, będziecie ufni wobec otaczającego świata, czy dla pełni lęku i podejrzeń. odbiorcy. Wszystkie te elementy układają się w harmonijną całość i sprawiają, że odbiór tego projektu jest wyjątkowo Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. wyrazisty i spotyka się ze wspaniałą, równie spontaniczną Przede wszystkim trzyma w niepewności. On nie podaje samo wykonanie, na której ścisłychjak faktów, bo ich niereakcją ma, asłuchaczy. zmyślonePłyta, mogą być okazać się nietrafione. Brunet znajduje się w 13zielonym utworów,płaszczu ukaże sięmógłby 21 września. nie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawością i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik i małżeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech się trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. Działając z ukrycia, ukrywając swe żądło pod zasłoną troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest nieuchwytny, nie można udowodnić mu fałszu. Zamiast zastanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto jest nam czego zazdrościć, i na przekór jego chęciom cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu więcej uwagi.
Nie myślmy jednak, że autorzy anonimów to ludzie ulepieni z innej gliny niż my. Czy nas czasami nie drażni cudza radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś uszczypliwej uwagi, nie wbijamy małej szpileczki, by komuś nie było za dobrze lub by nie wypadł zbyt korzystnie w oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umniejGustaw Klimt (1862–1918) geniuszem Pani Zofio, Panie Stanisławie był - malarskim stop! Państwa reakcje szenia naszych bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej i prekursorem modernizmu. obrzydliwy Większość swojego spędził haczykżycia rzucony świadczą o tym, że połknęliście nas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, żeby nie z rozmachem przezJego „życzliwego”, który ciągnie was ,teraz w Wiedniu. najsłynniejszy obraz, Pocałunek możnanadzisiaj stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anoniwędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. mu mów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni obejrzeć w wiedeńskim Belwederze. TenZamiast Pocałuneksię zmienił jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo niepoddawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego świat. Zarówno obraz, jak i sam Klimt, symbolizują modernizm szczęśliwi. chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. – epokę, która wyznaczała drogę innym artystom. W roku 2012 w Wiedniu będzie można zobaczyć największą na świecie kolekcję obrazów Gustava Klimta. Liczne, specjalnie przygotowane wystawy zachęcają do zgłębiania tajników twórczości malarza.
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
/30/2012
www.magazynstyle.pl
31
zapowiedzi
7–9.09.
Targi Książki w Katowicach
To impreza dla miłośników książek. Targi będą nie tylko okazją do uzupełnienia własnych biblioteczek, ale także do spotkań i dyskusji z ulubionymi pisarzami. Targom towarzyszą liczne warsztaty, prezentacje nowych tytułów, a także zabawy dla dzieci. W przebogatym programie każdy znajdzie coś interesującego dla siebie.
8.09.
Koncert Ani Dąbrowskiej
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy Centrum Kultury, godz. 20:30 odobnie zazdrości Wam tego, Tarnogórskie co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego Wokalistka w stan niepokoju szerszej publiczności pozwoliła się poznać w roku 2002: uczestniczyła wtedy w pierwszej tu, nie mieli edycji siły programu i ochoty Idol. na Do tej pory nagrała i wydała 4 płyty. Ostatni album artystki (Ania Movie) okasię kolejnym dużym sukcesem. Muzyka z pogranicza popu, soulu i retro spodoba się każdemu. nięciami. Być zał może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
9.09. Dyzma. Musical
ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.
12.09.
Teatr Rozrywki, Duża Scena, godz. 17:00
To ostatnia okazja, by zobaczyć ostrą satyrę na elity polityczne, na wskroś współczesną, mądrą i dowcipną. Przebojowa muzyka, piękna choreografia, porywające sceny zbiorowe, znakomita kreacja Jacentego Jędrusika to walory musicalu, który schodzi już z afisza. Musical otrzymał Złotą Maskę 2003 i tytuł „Najlepszego spektaklu roku”, teksty piosenek napisał Wojciech Młynarski.
Wystawa Jestem snem – malarstwo i kolaż Agaty Fojcik Rybnickie Centrum Kultury – Galeria Oblicza, godz. 18:00
Autorka pisze o sobie tak: „Moją domeną jest malarstwo abstrakcyjne, choć często również sięgam po temat martwej
natury.pod Niezwykle lubię wykorzystywać technikę kolażu i wplatać ją w malarstwo. Wykorzystuję w niej różnorakie materiały, wając swe żądło zasłoną które dodatkowo przerabiam, szukając ciekawych efektów wizualnych”. Na temat wystawy dodaje: „to zbiór obrazów , trafia celnie, a ponieważ jest abstrakcyjnych, projektów oraz prac graficznych poruszających temat wnętrza człowieka, jego osobowości, wyobraźni, owodnić mu fałszu. za- złożoność i tajemnica ludzkiej duszy. Istotą tych prac są symbolika i kolorystyka, a także ciągłość marzeń Zamiast i snów; słowem m, co napisałcykli, nasz popychany z których każdy nawiązuje do innego aspektu głównego tematu. Kanwą poszczególnych cykli prac stały się dla mnie l, pomyślmy z satysfakcją, że oto życiowe obejmujące ostatni rok, własna fantazja i wyobraźnia, motyw kalejdoskopu, a także zabawa własne doświadczenia ć, i na przekór jego opartych chęciom skojarzeń na interpretacjach znaczeń snów zawartych w sennikach”. częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
16.09.
15–16.09. Sababa! Kino RIALTO, Katowice
Sababa we współczesnym języku hebrajskim znaczy tyle co: dobrze, ok, super, spoko… Słowo to używane jest przez młodych Izraelczyków, kiedy coś im się podoba. Wrześniowa impreza ma na celu na celu przybliżenie wielokulturowej historii województwa śląskiego, ale również współczesnej kultury Izraela. Wydarzenia w lekkiej, przyjemnej, rodzinnej atmosferze mają poruszyć zarówno tematy trudne, kontrowersyjne, ale i te radosne, mają zbliżyć odbiorcom egzotyczną dzisiaj kulturę żydowską. Jednak przede wszystkim impreza ma być dobrą zabawą! Sababa!
Pieskie życie
Bajka muzyczna dla dzieci – spektakl Teatru „Wit-Wit” z okazji Jubileuszu 10-lecia Teatru „Wit-Wit”
Gliwicki Teatr Muzyczny, godz. 11.00
Pieskie życie to historia dwóch bliźniaków, dalmatyńczyków szukających domu. Pieski nie mają właściciela, dlatego mieszkają w parku. Na swojej drodze spotykają różne zwierzęta: Królika, Papugę, Kota, Pana Rybę i Psa Kundla. Zwierzęta próbują pomóc naszym bohaterom zachęcając ich do tego aby stały się kimś innym. Przekonują małe dalmatyńczyki, że moda na pieski dawno się skończyła. Kropka i Cętek po nieudanych wcieleniach postanawiają jednak pozostać sobą i wierzą, że odnajdą prawdziwy dom. Po wielu przygodach wszystko kończy się szczęśliwie. Barwny spektakl ma żywą i wartką akcję. Jest pełen zabawnych sytuacji i gagów. Uwrażliwia dzieci na los zwierząt, uczy obowiązkowości i odpowiedzialności. Pokazuje dzieciom, czym tak naprawdę jest przyjaźń. Dodatkowym walorem przedstawienia są piękne piosenki i ciekawe układy choreograficzne.
32
/30/2012
www.magazynstyle.pl
zapowiedzi
17.09. BCKino: Yuma
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
BECEK, Bytom, godz. 19:30 Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowańPolska/Czechy; w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi Film sensacyjny reż.: Piotr Mularuk; obsada: Jakub Gierszał, Jakub Kamieński, także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać naukowa na Katarzyna Figura, Tomasz Kot; czaswiedzę trwania: 113 minut. język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. Akcja filmu dzieje się tuż po upadku komuny. Główny bohater ma dość oglądania kolorowego świata
ŻYCZLIWY
P
19.09.
tylko w młodzieżowych pismach i z pomocą kumpli z blokowiska zostaje królem „jumy” – drobnych kradzieży tuż za graniczną Odrą
Kabaretowa Scena Trójki
Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Teatr Korez, godz. 18:00 ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co do aparatu. To już siedemdziesiąty szósty wieczór kabaretowy, na który zapraszająposiadacie, Jacek Łapot uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle - Słucham? i Piotr Skucha (czyli kabaret Długi). Na scenie zaprezentuje się kabaret Smile, lubelska - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju grupa, która cieszy się coraz większym uznaniem publiczności kabaretowej. Skecze - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na Smile’ów charakteryzują się celnymi nawiązaniami do rzeczywistości i lekko absurdal- Tak?nym To humorem. niech pani naprawdę i z kim! niespodzianki cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was Pozazapyta, tym jak gdzie zwykle był kabaret Długi zaproponuje i występy - grzmi złowieszczo nieznajomy. o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno niezapowiedzianych gości. Dla wielbicieli kabaretu to propozycja obowiązkowa! jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jestOld Timers pełni lęku i podejrzeń. Garage, godz. 21:00 to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, Zapraszamy na koncert jednego Przyjrzyjmy z najbardziej znanych piosenkiby autorskiej. Pozaswe masą melodyjnych wepchnąć w sieć podejrzeń. się, wreprezentantów jaki sposób działa, osiągnąć cele. piosenek (w tym wielu premier), Przede usłyszymywszystkim na pewno garść niepowtarzalnych anegdot. On To właśnie koncerty oddają trzyma w niepewności. nie podaje prawdziwą moc Kasprzyckiego. W kontakcie z publicznością, Kasprzycki najpełniej emanuje niezwykłą charyzmą Jak przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postaścisłych faktów, bo ich nie ma, a zmyślone mogą być – niespożyta energia, feeling i poczucie humoru, sprawiają, że kontakt z widzami jest zarazem natychmiastowy okazać się nawia przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu i długofalowy, kto bowiem był raz na koncercie Kasprzyckiego niemal zawsze wraca.mógłby Kasprzycki zawsze gra na nie kochankiem a bratem itp.żartów, On więc tylko insynuuje, dniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i zno100 %, prezentując niezwykły melanż słownej woltyżerki, muzycznych inteligentnych prowokacji, zabaw spóźnia się dość grania,sugeruje, ziarno niepewności. Podsycane ciekawowu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie z publicznością i solidnego sprawi, że zasiewa ten piątkowy wieczór będzie naprawdę niezapomnianym przeżyciem. solidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na spięta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak działa. wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik i małżeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech Opera z Śląska, 18:00 się słoPan Stanisław wolno wraca pracygodz. rozkoszując się trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. necznym dniem.po Wraz bramie skrzynce na 22 września trzeci wdomu Operzeprzystaje Śląskiej – wprzy ramach METROPOLITALNEJ NOCY TEATRÓW – będzie możliwość za kulisy radosnego naszego teatru!oczekiwania Zapraszamy na na niezwykłą NOCod W OPERZE! O godz. 20.00 na dużej scenie odbę- swe żądło pod zasłoną listy izajrzenia w nastroju wieści Działając z ukrycia, ukrywając PODRÓŻZe ODzdziwieniem BROADWAY'U doczyta, HOLLYWOOD uczta dla miłośników muzyki dzie sięsięga koncert i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest znajomych poMUZYCZNA białą kopertę. co – prawdziwa troskliwości filmowej i musicalowej, i z choreografią Annysię Majer, w interpretacji solistów Operynie Śląskiej i zaproszonieuchwytny, można udowodnić mu fałszu. Zamiast zanastępuje: „Czy Pan wie, wżereżyserii Pańska żona spotyka z pewnych gości; z udziałem baletu oraz orkiestry Opery Śląskiej pod dyrekcją Krzysztofa Dziewięckiego i Jerzego Jarosika. stanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany nym przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować Będzie można też zwiedzić kulisy naszego teatru, gdzie na gości czekać będą różne niespodzianki – m.in. warsztaty się tą sprawą, nie jest za późno. Nieznany Panu zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto plastyczne,póki pokaz charakteryzacji teatralnej, otwarta lekcjażyczliwy tańca, lekcja śpiewu operowego, karaoke. X”. No - mruczy do teatr siebie Pan Stanisław - jakiś jest nam czego zazdrościć, i na przekór jego chęciom Dla tak wszystkich uczestników będzie otwarty już od godziny 18.00. początkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak klasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu Koncert piosenki aktorskiej w wykonaniu list w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje więcej uwagi. zniecierpliwienie, trzeci irytację. Pan Staś czuje się trochę studentów Studium Aktorskiego Nie myślmy jednak, że autorzy mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa działającego przy TŚl anonimów to ludzie ulepieni z innej gliny niż my. Czy nas czasami nie drażni cudza przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, staje się Teatr Śląski, Scena Kameralna, godz. 19:00 przedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś ale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia, w każdej uszczypliwej uwagi, nie wbijamyfachu małej szpileczki, by komuś Utalentowani młodzi ludzie, którzy zgłębiają tajniki aktorskiego staną przed trudnym wyzwaniem: plotce jest źdźbło prawdy”. nietobyło zaspotkanie dobrzez poruszającymi lub by nie tekstami wypadłi wpadającą zbyt korzystnie koncert piosenki aktorskiej nie tylko w ucho muzyką, w oczach innych? Czy nie korci nas czasem umniejale i próba interpretowania śpiewanych utworów. Studenci zaproponują muzycznechęć komentarze do największych emocji i uczuć, łącząc talenty wokalne i aktorskie. stanowi równieżpowyżej odskocznię od Pani Zofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje szenia naszych bliźnich, by nie Koncert wyrastali zbytnio proponowanych przekazu banalnych przebojów. rzucony w środkach świadczą o tym, że połknęliście obrzydliwy haczyk nas?masowego Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, żeby nie z rozmachem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anoniwędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu mów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo niepoddawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego szczęśliwi. chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. BECEK Bytomskie Centrum Kultury, Sala TOTU, Bytom, Plac Karin Stanek 1, godz. 18:00
21.09.
22.09.
Urodzinowy koncert Roberta Kasprzyckiego
Noc w Operze
22.09.
23.09.
Big Silesian Band z gościnnym udziałem Zbigniewa Wodeckiego i Ewy Urygi
Big Silesian Band – Bytomska Orkiestra Rozrywkowa. W przeciwieństwie do większości krajowych big bandów, których repertuar oparty jest na standardach muzyki jazzowej, Big Silesian Band wykonuje największe przeboje muzyki rozrywkowej w nowych aranżacjach. Swój repertuar opiera głównie na utworach z gatunku muzyki pop, latino i muzyki filmowej. Podczas koncertu usłyszymy pogodne dźwięki rodem z Brazylii, rozpoznawalne niemalże od razu żywiołowe przeboje Quincy Jonesa, Glenna Millera, Michaela Buble oraz pełną porywających brzmień muzykę z filmu Blues Brothers. Koncert będzie wieczorem specjalnym, gdyż poświęconym prezentacji materiału z najnowszej płyty big bandu nagranej przy gościnnym udziale Zbigniewa Wodeckiego i Ewy Urygi: to właśnie oni będą obok wokalistów i muzyków grających w orkiestrze gwiazdami wieczoru.
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
/30/2012
www.magazynstyle.pl
33
zapowiedzi
24.09.
CZY BĘDZIEMY METROPOLIĄ? z cyklu „Górny Śląsk – świat najmniejszy”
Teatr Rozrywki, Duża scena, godz. 19.00
Wielu z nas – mieszkańców Górnego Śląska – zawiłości prawno-polityczne mało obchodzą, bo trudno je od razu zrozumieć i przełożyć na nasze codzienne życie. A to jednak sprawy wielkiej wagi! Postaramy się je przybliżyć i wyjaśnić, dlaczego są tak istotne i mogą decydować o przyszłości naszej i naszych dzieci czy wnuków. W debacie udział wezmą m.in. : wicemarszałek województwa śląskiego Jerzy Gorzelik, posłowie – Wojciech Szarama (Prawo i Sprawiedliwość) i Marek Wójcik (Platforma Obywatelska), prezydenci: Dawid Kostempski (Świętochłowice) i Małgorzata Mańka-Szulik (Zabrze), Marek Kopel (wiceprzewodniczący Rady Miasta Chorzowa) oraz dziennikarze: Kamil Durczok (redaktor naczelny „Faktów” TVN) i Marek Twaróg (redaktor naczelny „Dziennika Zachodniego”). Gospodarzem będzie Krzysztof Karwat. Program wieczoru dopełni prezentacja cyklu fotograficznego „Druga strona cegły” autorstwa Arkadiusza Goli („DZ”).
26.09.
Inne Granie w ChCK
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy Chorzowskie Centrum Kultury, godz. 19:00 odobnie zazdrości Wam tego, co ChCK” zasłużyliście,„Inne by Granie mieć waż tyleto zapoczątkowany w 2009 r. cykl koncertowy Chorzowskiego Centrum Kultury, w którym prezentują się młode, interesujące zespoły z kręgu muzyki alternatywnej. Współorganizatorem przez niego w stan niepokoju cyklu jest nowe śląskie wydawnictwo muzyczno-literackie Falami. Założycielem Falami jest Marcin Babko: tu, nie mieli siły i ochoty na wokalista i autor tekstów dziennikarz muzyczny, pisarz, tłumacz literatury czeskiej i słowackiej. Marcin nięciami. Być Babko możerekomenduje ma do Was także zespoły zaproszone do udziału w koncertach z serii „Inne Granie w ChCK”. pewno w ten ukryty sposób. Tym razemNa zagrają: Oh Ohio, St. James Hotel i Don't Ask Smingus. nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
27.09.
ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.
Dziewczyny z kalendarza
Teatr Polski, Bielsko-Biała / Duża Scena, godz. 19:00
Sympatyczne panie w średnim wieku tworzą w małym angielskim miasteczku Instytut Kobiet. Spotykają się tam na rozmowach o strzyżeniu trawników, wymieniają przepisami kulinarnymi, szydełkują i układają bukiety. Co roku wydają kalendarz promujący lokalne atrakcje architektoniczne czy przyrodnicze. Tym razem postanowiły pójść krok dalej: przedstawić w kalendarzu same siebie, przy codziennych pracach domowych. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że panie postanowiły pozować... nago. Sztuka jest oparta na historii, która zdarzyła się naprawdę. To przepiękna opowieść o miłości, przyjaźni i tolerancji. O kobietach, które miały odwagę przeciwstawić się konwenansom i upływowi czasu. Co więcej, zrobiły to z hukiem i dużym poczuciem humoru!
28.09. Diabelski Młyn
(gościnnie w Teatrze Korez)
Teatr Bez Sceny, godz. 19:00
Podstarzały słomiany wdowiec, poznaje w barze młodą dziewczynę i zaprasza ją do domu. Banalne? Jak mówi wając swe żądło pod zasłoną bohaterka sztuki: wielu się rozpozna. Diabelski młyn Erica Assousa w Teatrze Bez Sceny kręci się naprawdę , trafia celnie, a ponieważ jest szybko. To zaproszenie do szaleńczej, teatralnej jazdy na skrzyżowaniu komedii i tragikomedii, farsy i tragifarsy, owodnić mu fałszu. za- W tej komedii ludzkich słabości i śmieszności, do samego końca nic nie będzie oczywidramatuZamiast i melodramatu. m, co napisałste. nasz popychany Jak na diabelskim młynie w lunaparku, wznosić się będziemy ze ściśniętym żołądkiem w górę, by po chwili l, pomyślmy z satysfakcją, że oto z zapartym tchem, opadać w dół, ku oczyszczającemu śmiechowi i łzom wzruszenia. Zdrada? Zemsta? Szantaż? Manipulacja? A może coś całkiem innego? Występują Agnieszka Radzikowska i Andrzej Dopierała. ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
2.10.
29.09.
Teatralium. Pogranicza kultur Muzeum Śląskie w Katowicach, godz. 16:00–19:00
Zapraszamy na prezentację filmu Tandemem przez Pogranicze w reżyserii Anatola „Lolo” Mszycy, wykład Leon Tarasewicz. Sztuka i Pogranicze oraz spotkanie autorskie z pisarzami i dziennikarzami Białoruskiego Radia Racja. Na miłośników kina niezależnego czeka prezentacja Filmowe Podlasie Atakuje!
Chippendales Dom Muzyki i Tańca, Zabrze
Dwunastu niewiarygodnie przystojnych, świetnie zbudowanych i rewelacyjnie poruszających się mężczyzn. Kultowy, niepowtarzalny, oryginalny Chippendales. To już nie zespół. To marka. Pożądana na całym świecie, perfekcyjna, luksusowa, elektryzująca. Już w październiku wystąpią na dwóch ekskluzywnych show, jedno odbędzie się w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Krzyk, pisk, histeria, pożądanie – tak można określić reakcje na wyszukane popisy Chippendales. To, co tancerze prezentują na scenie, porwie do zabawy nawet najbardziej oziębłą widownię. A moment, w którym wchodzą pomiędzy rzędy, rozgrzewa do czerwoności już i tak ekscytującą się publiczność. Profesjonalnie przygotowane widowisko, rewelacyjna choreografia, gra świateł, doskonałe umiejętności artystów dają poczucie prestiżu, nowoczesności i luksusu. Ich występem nie będą zawiedzione nawet najbardziej wymagające panie.
34
/30/2012
www.magazynstyle.pl
repertuar/wrzesień
mała scena ab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS Teatr Śląski an Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach 15.09., godz. 19.30 HISTORIA Rynek 2, Katowice FILOZOFII PO GÓRALSKU rezerwacja biletów (32) 259 93 60
Gliwicki Teatr Muzyczny
13.09., godz. 19.00 Szalone nożyczki ul. Nowy Świat 55/57, Gliwice 14.09., godz. 19.00 rezerwacja biletów (32) 230 49 68 Szalone nożyczki godz. 16.00 HISTORIA zainteresowania naukowe koncentrują się wokół 16.09., problematyki relacji międzyludzkich w bliskich scena zachowań Dom Muzyki i Tańca w Zabrzu 15–16.09., godz. 20.00 Mayday ązkach, sposobów udzielania pomocyduża i wsparcia, FILOZOFII w POsytuacjach GÓRALSKUkryzysowych. Prowadzi 18.09., godz. 19.00 59. Bielska godz.czasu 19.00iMayday 8–9, 11–12.09., że badania nad15.09., percepcją jej konsekwencjami. Lubi także przekładać na godz. 18.00 Tarzan 27.09., godz. 19.30 HISTORIA wiedzę naukowa Scena Kabaretowa yk praktyki: prowadzi i szkoleniową. 16.09.,działalność godz. 19.00 popularyzatorską Mayday 15.09., godz. 20.00 Muzyka FILOZOFII PO GÓRALSKU 20.09., godz. 18.00 17.09., godz. 18.00 Don Carlos zespołu Queen symfonicznie 29.09., godz. 19.30 INTERCITY Królowie dowcipu gościnnie Opera Śląska 22.09., godz. 22.00 30.09., godz. 17.00 INTERCITY 22.09., godz. 17.00 Kolega Mela 22.09., godz. 19.00 Mewa Fredro dla dorosłych… Gibsona – gościnnie Teatr Korez 23.09., godz. 19.00 Mewa gościnnie Teatr 6. Piętro 23.09., godz. 18.00 Teatr Korez 24.09., godz. 18.00 Nabucco Scena przy Nowym Świecie Plac Sejmu Śląskiego 2, Katowice Miłość w Königshütte gościnnie Opera Śląska rezerwacja biletów (32)Nasz 209 00X88to ktoś, godz. 19.00 Amadeus 29.09.,przerywa godz. 19.00ostry dźwięk telefonu. 15.09., 18.30 kto godz. czuje się gorszy od Was26.09., i chce was ogodny poranek Pani 27, 28, złośnicy Dajcie poziomu, mi tenora!bo ma nadzieję, ściągnąć do swego że 30.09., wtedygodz. 19.00 Zosia rzucaPoskromienie na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega Dziewczyny 16.09., godz. 11.00 Pieskie życie Wam 14.09., godz. 18.00 poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości tego, coz kalendarza do aparatu.30.09., godz. 19.00 Poskromienie złośnicy bajka muzyczna dzieci - spektaklby mieć aż tyle Kody kultury: Kreacja/ cham? posiadacie, uważa, że nie dla zasłużyliście, mała scena „Wit-Wit” zprzez okazji Jubileuszu Reakcja? Moda na (auto) kreacje jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. i chce, abyścieTeatru wprawieni niego w stan niepokoju scena kameralna 8.09., godz. 20.00 Zbrodnia Teatru „Wit-Wit” 14.09., godz. 20.00 i psychicznego10-lecia ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na 14.09., godz. 19.00 Singielka 14.09., godz. 18.30 16.09., godz. 18.00 Scenariusz dla 3 aktorów k? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was 15.09., godz. 17.00 Zagraj to jeszcze raz, Sam Największe przeboje Teatru „Wit15.09., godz. 19.00 Kryzysy Na pewno mi złowieszczo nieznajomy. o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Romeo, Julia i czas 15.09., godz. 18.30 -Wit” i GTM Junior albo historia miłosna te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad jednak poprzez Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych 16.09., godz. 18.00 Zagraj to jeszcze raz, Sam 17.09., godz. 18.00 Jedyna 16.09., godz. 19.00 wami, pozostając poza wszelką kontrolą. ToRomeo, on będzie sicieli, nie wdaje żadne dyskusje, zKolega trzaskiem Julia i czas 20.09.,się godz.w10.00 i 12.30 miłość Oskara z okazji Mela Gibsona głośno „Jakiś maniak, co!”18.00 decydował, czyJubileuszu dziś pozwoli dobry humor czy godz. też 19.00 Singielka ada słuchawkęOskar komentując 18-19.09., i Pani Róża 10-leciawam Teatruna „Wit-Wit” 19.09.,otgodz. ruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój nie, czy będziecie ufni wobec świata, czy 20.00 23.09., godz. 21.09., godz. 10.00 i 18.30 22.09., godz. 18:30otaczającego was20, 76. Kabaretowa Scena Tak wiele przeszliśmy, . Nie dlatego,Oskar że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest Kabaret pełni lęku i podejrzeń. i Pani Róża Wesoła wdówka Trójki - wyst.: Smile (gość) tak wiele przed nami e ktoś postanowił zburzyć jej Koncert spokój, że chceoraz ją osaczyć, 22.09., godz. 19.00 22.09., godz. 22.00 Lekcja Kabaret Długi (gospodarze) 28.09., godz. 17.00 piosenki aktorskiej śpiewu canto prowadzenie: chnąć w sieć podejrzeń. w jakibel sposób działa, by osiągnąć swe cele. 21.09., godz. 19.00 2 Przyjrzyjmy się, o Nangar Khel w wykonaniu studentów Studium Anita Maszczyk, solistka GTM 22.09., godz. 17.45 Przede wszystkim trzyma w niepewności. OnBitwa nie podaje godz. 19.00 TŚl kobietę, pani Zofia 23.09., Crime Story. Noc zścisłych kryminałemfaktów, przystało naAktorskiego rozsądną postabo godz. ich 17.00 nie ma, a zmyślone29.09., mogą być Bitwa o Nangar Khel 27.09., godz. 18.30 Wesoła wdówka 22.09., godz. 22.00 a przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się 30.09., godz. 17.00 Małe zbrodnie małżeńskie 28–29.09., godz. itp. 18.30On więc tylko POJEDYNEK nie kochankiem a bratem insynuuje, ch telefon jednak powtarza, się, potem znowu i zno-– komedia Bitwa o Nangar Khel 28.09., godz. 18.30 Księżniczka czardasza kryminalna oraz nocne spektakle, zasiewa się dość sugeruje, ziarno niepewności. Podsycane ciekawoKiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia Małe zbrodnie małżeńskie 30.09., godz. 17.00 gry, zabawy, wystawa, projekcje, nie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na Księżniczka czardasza czytanie kryminałów… ta i pełna złych przeczuć. scena Żądło zostało wbite, jad samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak w Malarni Bytomskie Centrum Kultury 23.09., godz. 19.00 Scena Patio GTM przy Nowym Świecie ła. wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden ul. liścik i mał- 27, 41-902 Bytom Żeromskiego 13.09., godz. 19.30 Kontrakt Scenariusz dla 3 aktorów żeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? to niech kasa (32) 389 31 09 w. 101 14.09., godz. 19.30 Kontrakt 22.09., godz. 21.20 24.09., godz. 19.00 Cholonek Stanisław wolno z pracy rozkoszując sięgodz. sło-16.00 się trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. 21.09.,wraca godz. 19.30 Moja ABBA Serenady pod oknem 25.09., BCKino nym dniem. W bramie domu przy skrzynce na 22.09., godz. 19.30 przystaje Moja ABBA śpiewanie z publicznością Międzynarodowy Festiwal Filmowy 01–02.09., 04–06.09., godz. 19.00 i w nastroju radosnego wieści od 2012Działając z ukrycia, ukrywając swe żądło pod zasłoną 23.09., godz. 19.30oczekiwania Moja ABBA na Ars Independent Teatru Victoria W pół drogi trafia celnie, a ponieważ jest omych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co19.00 troskliwości i współczucia,Ruiny 27.09., godz. 19.30 Moja ABBA 26.09., godz. godz.za19.30 28.09., 19.30 Moja ABBA 22.09., godz.udowodnić 12.00 Noc duchów nieuchwytny, nie można mu fałszu.03.09., Zamiast ępuje: „Czy Pan wie,godz. że Pańska żona spotykaKurakao się z pew(przedpremierowy Polański papieru naszRoman warsztatowy pokaz spektaklu stanawiać się dla więcdzieci nad warsztaty tym, coz napisał popychany przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować 07–09.09., godz. 19.00 22.09., godz. 18.00 Ocalić tez satysfakcją, w wykonaniu Jankowskiej) ą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwyAldony zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy że 11–13.09., oto Raj: chęciom miłość Teatr Rozrywki dzieci... Rzecz o iJanuszu 28.09., No tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - godz. jakiś19.00 jest nam czego zazdrościć, na przekór jego ul. M. Konopnickiej 1, Chorzów 10.09., godz. 19.30 Wrong Korczaku ramach III Anonim traktujmy Diabelski młyn (Teatr Bez Sceny ątkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie cieszmy się dalej naszym w szczęściem. jak rezerwacja biletów (32) 346 49 34 14–16.09., 18–20.09., godz. 19.00 Metropolitalnej Nocy Teatrów oraz – premiera w Korezie) czne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu Misiaczek obchodów Roku Janusza Korczaka scena list wywołuje trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi,duża podobny więcej uwagi. 17.09., godz. 19.30 Yuma cierpliwienie, trzeci irytację. Pan Staś czuje się trochę Bajka - Kino Amok 21–23.09., 25–27.09., godz. 19.00 Opera Śląska 7–8.09., godz. 19.00 Nie myślmy jednak, że autorzy anonimów to ludzie j szczęśliwy DYZMA niż był przedtem. Skrzynka pocztowa ul. Moniuszki 21-23, Bytom Latoulepieni w mieście – MUSICAL 22.09., godz. 20.00 Korczak staje się cudza z 396 innej gliny niż my. zCzy nas czasami nie drażni staje kojarzyć się z miłą biletów (32) 68 15 24.09., godz. 19.30 9.09., godz. 17.00 niespodzianką,rezerwacja spotkanie Wojciechem dmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś Zakochani w Rzymie DYZMA – MUSICAL Pszoniakiem oraz pokaz filmu w powracająca:Pożegnanie „Nie ma dymu bez ognia,15.09., w każdej nie wbijamy małej szpileczki, by komuś 28–30.09., godz. 19.00 z tytułem! reż. Andrzeja Wajdy w ramach III godz. 18.00 uszczypliwej uwagi, ce jest źdźbło19-21.09., prawdy”. nie było 68. za dobrze lub by nie wypadł korzystnie z raju godz. 19.00 Metropolitalnej Nocy Teatrów oraz zbytPozdrowienia Don Carlos – INAUGURACJA w oczach innych? Czy nie nas czasem chęć umniejSWEENEY TODD obchodów Rokukorci Janusza Korczaka SEZONU ARTYSTYCZNEGO Krawiecka Art Pasaż godz. 11.30 Król Maciuś Izbytnio powyżej godz. 19.00 - stop! Państwa Zofio, Panie22.09., Stanisławie reakcje szenia naszych23.09., bliźnich, by nie wyrastali 16.09., godz. 11.00 Salon Poezji 02.09., godz. 19.00 Kwintet Śląskich baśńnatychmiast filmowa wg powieści Januszazapędy, NIETEATRALNE i Muzyki Anny Dymnej obrzydliwy haczyk rzucony dczą o tym, że połknęliścieGRANIE nas? Odganiajmy te okropne żeby nie Kameralistów, Korczaka obchodów KONCERT 20.09., godz. machem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na18.00 stanąć w jednej linii wz ramach tymi strasznymi autorami anoni-„ba… ROCKOWO” 07.09., godz. 17.00 Roku Janusza Korczaka 22.09., godz. 22.00 Straszny dwór ce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu mów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni Spotkanie z muzyką poważną 22.09., godz. 20.00 Muzyczna jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo nieawać i szukaćSWEENEY dziury wTODD całym, zastanówcie się, dlaczego „W Krainie Uśmiechu” 24.09., godz. 19.00 trudnej sytuacji. podróż od Broadway’u do on postawić was w tej właśnie szczęśliwi. 09.09., godz. 17.00 Zenon Laskowik Teatr Polski CZY BĘDZIEMY METROPOLIĄ? Hollywood - KONCERT ul. 1 Maja 1, Bielsko-Biała i Jacek Fedorowicz w programie z cyklu „Górny Śląsk – świat 23.09., godz. 18.00 Nabucco rezerwacja biletów (33) 829 31 60 Tego jeszcze nie było najmniejszy” 29.09., godz. 18.00 23.09., godz. 18.00 26.09., godz. 19.00 POŁOŻNICE Zemsta nietoperza duża scena Big Silesian Band z gościnnym SZPITALA ŚW. ZOFII 30.09., godz. 18.00 udziałem Zbigniewa Wodeckiego Cykl: ZASMAKUJ MUZYKI – Recital 8.09., godz. 18.00 Amadeus i Ewy Urygi ROZPOCZĘCIE SEZONU Michała Kryworuczki 9.09., godz. 18.00 Amadeus
ŻYCZLIWY
P
www.swps.pl
scena GTM na Nowym Świecie
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
/30/2012
www.magazynstyle.pl
35