uraj
ka-D iekars
P Łucja
e i n a i n l uwa tów s k d e n t e k e e w w
U
Okładka książki „Nowa Huta. Księga uwolnionych tekstów”.
nowa_huta
rtf
relacje teksty forma
stopka Wydawca:
Małopolski Instytut Kultury ul. Karmelicka 27, Kraków tel.: 012 422 18 84 www.mik.krakow.pl instytucja kultury Województwa Małopolskiego
Publikacja powstała w oparciu o projekt „nowa_huta.rtf (relacje-teksty-forma)” realizowany przez Małopolski Instytut Kultury w latach 2004-2006 jako część międzynarodowego przedsięwzięcia pod nazwą „Pamięć – dziedzictwo – społeczność lokalna”, współfinansowanego przez program UE Kultura 2000.
Koordynator projektu: Antoni Bartosz Zespół: Marcin Klag, Anna Miodyńska, Łucja Piekarska-Duraj, Monika Szmyt Redakcja: Ewa Ślusarczyk Projekt graficzny: Marcin Klag Korekta: Agnieszka Szewczyk ISBN: 978-83-61406-32-7 © by Małopolski Instytut Kultury, Kraków 2009
spis treści O projekcie nowa_huta.rtf________________________________________________________ 6 Wstęp_______________________________________________________________________________ 8 Najczęściej zadawane pytania, czyli uwalnianie tekstów w kwadrans_____________________ 10 Archeologia wiedzy w Nowej Hucie________________________________________________ 12 Burza mózgów_________________________________________________________________ 14 Z dokumentów nieoczywistych Księgi…_________________________________________________ 16 Debata________________________________________________________________________________ 18 Dziennik terenowy________________________________________________________________ 20 Harmonogram i planowanie______________________________________________________ 21 Hasło_________________________________________________________________________ 22 Informatorzy lokalni___________________________________________________________________ 24 Potrzeba (po co?)______________________________________________________________________ 26 Komunikacja o projekcie_________________________________________________________ 27 Książka, księga, kronika, katalog…__________________________________________________ 28 Mapa zasobów i potrzeb_________________________________________________________ 30 Marginesy_____________________________________________________________________ 32 Anatomia Księgi…______________________________________________________________ 34 Plakat___________________________________________________________________________________ 36 Projekty pasjonackie i zarządzanie chaosem______________________________________________ 44 Recenzje______________________________________________________________________ 46 Rekrutacja_____________________________________________________________________ 48 Respondenci_____________________________________________________________________ 49 Z dokumentów nieoczywistych Księgi…_____________________________________________ 50 Rozmowa jako uwalnianie tekstów__________________________________________________ 54 Z dokumentów nieoczywistych Księgi…_____________________________________________ 56 Rozmowa jako spotkanie__________________________________________________________ 58 Projektowanie wydawnictwa______________________________________________________ 62 Wizyty studyjne___________________________________________________________________ 64
Uwolnić teksty!
6
e j ro
p
E
i kc
www.uwolnicteksty.mik.krakow.pl „nowa_huta.rtf (relacje-teksty-forma)” to projekt Małopolskiego Instytutu Kultury w Krakowie. W latach 2004-2006 był realizowany jako część międzynarodowego przedsięwzięcia pod nazwą „Pamięć – dziedzictwo – społeczność lokalna”, współfinansowanego przez program UE Kultura 2000. W projekcie nowa_huta. rtf poszukiwaliśmy prawd o Nowej Hucie i współczesnych form ich wyrażenia. W tym eksperymencie stawialiśmy na udział i głos mieszkańców. Angażowaliśmy tych, którzy Nową Hutę budowali,
z miastem dorastali, i tych, którzy je odziedziczyli. Ich spojrzenie, subiektywne i osobiste, chcieliśmy uczynić oryginalną wizytówką miejsca. Jego nową ikoną. Projekt składał się z trzech modułów: Ikony Nowej Huty – stworzenie współczesnych wizytówek NH, wyrażających na nowo tożsamość dzielnicy. W ramach modułu powstały: Nowa Huta. Księga uwolnionych tekstów [dalej: Księga…] i plakaty dla nowej Huty. Bagaż odnaleziony – wystawa ukazująca doświadczenie tych, którzy opuścili/utracili pierwszą ojczyznę i musieli odnaleźć się w nowej – Nowej Hucie; miała budzić refleksję nad tym zjawiskiem w kontekście dzisiejszych wyborów, przed jakimi stają młodzi ludzie. Temat na Willowym – forum mieszkańców, którzy odnajdują wspólną historię i projektują przyszłość miejsca. W ramach modułu zorganizowaliśmy cykl spotkań z mieszkańcami w zaaranżowanej kawiarence na Osiedlu Willowym. W przygotowaniu: instalacje artystyczne będące zaproszeniem do wyjątkowego spaceru z inspiracją.
opanować Szanowni Czytelnicy, jeśli lubicie poradniki, które definitywnie rozwiązują za jednym zamachem kilka problemów życia zawodowego i prywatnego, podwyższają jego jakość i sprawiają, że szybko stajecie się szczęśliwsi i piękniejsi, pewnie chcielibyście na wstępie przeczytać taki tekst:
Oto oddajemy w Wasze ręce podręcznik, który pozwoli Wam w ciągu jednego weekendu opanować bez większych wysiłków sztukę uwalniania tekstów. Umiejętność ta pomaga nawiązywać głębokie kontakty z nowo poznanymi ludźmi, a następnie przeprowadzać z nimi rozmowy, podczas których podzielą się z Wami swoimi najważniejszymi odkryciami. Proponujemy również praktyczne rozwiązania usprawniające przygotowanie niebanalnego wydawnictwa książkowego, w tym rozwiązania edytorskie. Po weekendzie spędzonym z niniejszym poradnikiem już nigdy nie będziecie potrzebować pomocy w prowadzeniu projektów społeczno-kulturalnych. Jednak tytuł tej książki jest celowo mylący. Nie wierzymy, żeby jeden poradnik rozwiązał problemy: zbyt powierzchownych kontaktów między ludźmi, banalnych analiz przeprowadzanych na zlecenie, choć bez prawdziwego celu, czy zmniejszenia frustracji wśród mało aktywnych obywatelsko mieszkańców poprzemysłowych miast. Nie odkryliśmy ani cudownej, ani jedynej metody pozwalającej na przygotowanie dobrej książki opartej na rozmowach z ludźmi. Jesteśmy przekonani, że taka – jedyna i uniwersalna – metoda nie istnieje.
8
sztukę i
l a uw
ni a n
a
k e t
Jeżeli w pracy w projekcie nowa_huta.rtf udało się nam osiągnąć kilka rezultatów, z których jesteśmy szczególnie dumni, stało się tak w dużej mierze dlatego, że często eksperymentowaliśmy, nie tracąc jednocześnie z oczu wartości, z którymi identyfikowaliśmy się zarówno jako instytucja, jak i prywatnie. To bardzo upraszcza sprawę. Osobiste zaangażowanie z pewnością ułatwiło realizację projektowych zamierzeń. Kładliśmy duży nacisk na uwagę, która jest świadomym ukierunkowaniem energii i woli, a także konkretnym wyrazem szacunku dla interlokutora. Staraliśmy się nie oceniać, tylko słuchać. Wierzyliśmy, że różnorodność nie musi prowadzić do konfliktów. Byliśmy przekonani, że tożsamość i dziedzictwo nie są tylko workami pojęciowymi, ale mają realny wpływ na kształt życia i refleksja nad nimi może prowadzić do realnej zmiany społecznej. Sami byliśmy odpowiedzialni za nadawanie sensu naszym działaniom. Potrafiliśmy sami sobie odpowiedzieć na pytanie: po co to robimy? Chcemy się podzielić naszymi doświadczeniami. Nie dlatego, że był to jedyny słuszny sposób zmierzenia się z tematem, ale dlatego, że w wypadku naszego projektu okazał się skuteczny. Jeśli uda nam się zainspirować Was w budowaniu projektu, którego efektem ma być stworzenie pamięciowego portretu miejsca, to cel wydania tej książeczki zostanie osiągnięty. Łucja Piekarska-Duraj
w ó st
Najczęściej uwalnianie
15’
Co to znaczy, że teksty są uwolnione? Uwolnione, czyli wypowiedziane i zapisane, a przez to rodzące kolejne rozmowy. Uwolnione, czyli włączone w obieg. Osobiste historie są nieocenionym źródłem wiedzy o świecie, zwłaszcza o tym, który przemija. Są też podstawowym sposobem porządkowania własnego, minionego czasu, na swój użytek. Aby spełniały taką rolę, muszą być jednak ujęte w formę opowieści. Tylko historie opowiedziane tworzą znaczenia, zaczynają też żyć własnym życiem. Żeby tak się stało, teksty – szeroko rozumiane – muszą zostać uwolnione: z głów, serc, domowych Co to jest Nowa Huta. wa też odmienne perspek- Żeby pokazać Nową Hutę archiwów, szuflad. Słowem, wydobyte z kontekstu przyKsięga uwolnionych tywy spojrzenia na tę samą w subiektywnych, często nieoczekiwanych ujęciach. zwyczajeń, w których są tekstów? sprawę. Całość wreszcie skazane na niedocenienie Żeby powstała okazja do jest tak zakodowana, że Księga… jest przede dobrych rozmów o Nowej i w których nie mogą obmożna czytać ją na wiele wszystkim zapisem spojawić swojej siły. Księga... Hucie. tkań, podczas których roz- sposobów. Księga... jest mawiano o życiu w Nowej jednym z efektów projektu Żeby stworzyć współcze- takie teksty uwalnia. sną wizytówkę Dzielnicy, Hucie. Ma formę kolażu. nowa_huta.rtf realizowa„Efekt? Wyjątkowy.” niebanalną i dającą do Tworzą go opinie, wizje, ży- nego przez Małopolski („Gazeta Wyborcza”, ciorysy, zdjęcia archiwalne, Instytut Kultury w Krakowie myślenia. 22.02.2006). fragmenty gazet, a także w ramach programu „PaKsięgę… przeczytali subiektywna mapa, na mięć – dziedzictwo – spo- artyści plastycy. Przetwo- Kto teksty uwalniał? której zaznaczono miejsca łeczności lokalne”, który rzyli jej treść na plakaty Uwalnianiem tekstów ważne dla twórców Księwspółfinansuje Unia Euro- dla Nowej Huty. Były one zajmowało się siedmioro gi… Forma kolażu została pejska (Kultura 2000). prezentowane podczas dokumentalistów. Odpowybrana po to, żeby pokawystawy w galerii, w prze- wiedzieli oni na zaproszezać przenikanie się różnych Po co powstała strzeni publicznej (na nie Małopolskiego Instytuwątków i wielowarstwosłupach ogłoszeniowych tu Kultury do poszukiwaKsięga…? wość, która charakteryzuje Żeby nadać siłę głosom i przystankach) oraz pod- nia prawd o Nowej Hucie, pamięć. Kolaż ten wydoby- mieszkańców Dzielnicy. czas otwartych debat. umieszczone w prasie i na
10
zadawane pytania, czyli tekstów w kwadrans ulotkach. W tej siódemce znaleźli się: licealistka, studenci chemii oraz socjologii, administrator nieruchomości, geolog, filmoznawca, ekonomista. Rozpiętość wieku: od 18 do 55 lat (zob. ludzie Księgi…). Pracowali przez siedem miesięcy, w zespole oraz indywidualnie (rozmawiając z respondentami Księgi…). Przez cały okres realizacji przedsięwzięcia prowadzili też dzienniki terenowe, które stały się częścią Księgi… Jak wybrano respondentów? Celowo nie został zastosowany żaden socjologiczny klucz doboru. Przeciwnie: chodziło nam o osoby dobrane subiektywnie. Reprezentują one różnorodne życiorysy, nade wszystko zaś są zwykłymi ludźmi, nie ze świecznika. Tylko tacy ludzie mogli stworzyć nieoficjalny, osobisty, prywatny obraz Nowej Huty. Szukaliśmy ich wśród naszych znajomych oraz wśród osób polecanych (czy to przez dokumentalistów, czy to przez innych mieszkańców Nowej Huty). Na czym polegały warsztaty przygotowujące powstanie Księgi…?
Warsztaty (odbywające się przez pięć weekendów) miały przygotować dokumentalistów do prowadzenia rozmów, których osią była Nowa Huta. Prowadzili je: Andrzej Bukowski, socjolog (Uniwersytet Jagielloński), który ćwiczył z dokumentalistami zadawanie dobrych pytań, później zaś znakomicie wspomagał ich (poprzez praktyczne recenzje) na etapie spotkań z respondentami Księgi…; Maciej Miezian, historyk sztuki, miłośnik Nowej Huty, nieoceniony przewodnik, gawędziarz, pokazywał, w jakim sensie Nowa Huta jest projektem niedokończonym, ale fascynującym; Antoni Bartosz, literaturoznawca, a także ówczesny dyrektor MIK, tutaj dał się poznać jako wnikliwy czytelnik tekstów – uczył nas odczytywać, „co jest napisane”, zadawać tekstom niebanalne pytania, a potem je „pigułować”, czyli sprowadzać do esencji. Odrębne warsztaty były poświęcone samej psychologii rozmowy, a przeprowadzone ćwiczenia otworzyły uczestników na nieznane im wcześniej światy i sytuacje. To doświadczenie okazało się niezwykle przydatne.
Czy wszystkie rozmowy przeprowadzono według jednego schematu? Każda z przeprowadzonych rozmów była wyjątkowa i taką pozostała w zapisie. Jednocześnie każda nawiązuje do sześciu kategorii znaczeniowych, sformułowanych podczas warsztatów: „Ja i moje miejsce”, „Twarz, którą pamiętam”, „Materia”, „Praca”, „Czas, barwa, dźwięk” i „Nazwy”. Zabieg kategoryzacji miał na celu pokierowanie rozmową tak, żeby można było w efekcie porównać te same aspekty Nowej Huty różnie przez respondentów doświadczane. Chodziło też o to, by rozmowom nadać pewną konstrukcję i zapobiec rozproszeniu się wspomnień, opinii, wizji. Jednocześnie kategorie były na tyle otwarte, że dawały zarówno swobodę w prowadzeniu rozmowy, jak i możliwość podążania w kierunkach wskazywanych przez respondentów. Przy edycji Księgi… kategorie posłużyły do graficznego podziału narracji.
turalny sposób podczas spotkań z respondentami: zdjęcia, dyplomy, legitymacje, maszynopisy, pocztówki, etykiety, instrukcje obsługi... Niektóre teksty występują samodzielnie, jako dokumenty nieoczywiste. Przewidywaliśmy, że nie wszystkie będą miały klasyczny kształt dokumentów. O prawdzie czasów, na równi ze sztandarami, opowiadają, na przykład, sprzęty gospodarstwa domowego. Pralka „Frania” wręcz bije na głowę transparent z 1 maja! Co oznaczają słowa na marginesach Księgi…? Wszystkie słowa, które znalazły się na marginesach Księgi… są zebrane na jej końcu w formie indeksu. Pozwala to prześledzić, w jakich kontekstach pojawiają się poszukiwane hasła. Możemy więc czytać historię Nowej Huty poprzez błoto, ziemię, konie, cegły, komitet, tramwaj, sąsiadów...
Czy Księgę… można kupić? Dlaczego w Księdze… Księga… jest dostępna oprócz rozmów znala- w Internecie, a w wersji zły się inne teksty? drukowanej w biblioteRozmowy są w Księdze… kach i czytelniach. Na razie nie można jej kupić bogato ilustrowane. Te teksty pojawiały się w na- (zob. harmonogram).
11
Każde pisanie historii jest naznaczone błędem. Mówi się, że historię piszą zwycięzcy. W każdym razie historię piszą ci, którzy żyją teraz i myślą współczesnymi sobie kategoriami. Świat przeżywany dawniej, przeżywany był inaczej. Jak? Skąd można się tego dowiedzieć?
ologia
r
e A ch
wiedzy w
12
Nowej
Francuski intelektualista, Michel Foucault, kwestionując tradycyjne metody historyczne, zaproponował podjęcie próby zrekonstruowania paradygmatu właściwego epoce. Chodziło mu, w największym skrócie, między innymi o odtworzenie sposobów zdobywania wiedzy o świecie i przetwarzania jej, stylów i technik interpretacji świata czy wreszcie sposobów na jego systematyzację właściwych danej epoce. Tylko tak, myślał Foucault, możemy zbliżyć się do zrozumienia tamtego świata. Swoje rozważania opisał w książce Archeologia wiedzy. Samo rozumienie jest też jednym z najważniejszych postulatów socjologii: opis i analiza powinny zostać podporządkowane temu nadrzędnemu celowi. W projekcie nowa_huta.rtf próby zrozumienia towarzyszyły nam stale, zainspirowaliśmy się także pracą Foucault: chcieliśmy w powstającej Księdze uwolnionych tekstów odtworzyć sposoby kategoryzowania świata, postrzegania, poznawania – zarówno w kontekście instytucjonalnym, jak i osobistym, obecne w Nowej Hucie i charakterystyczne dla trzech nowohuckich pokoleń. Oczywiście, naszym celem nie była praca
Hucie
naukowa, ale czuliśmy, że warto ciągle mieć w tyle głowy wahanie: „Czy na pewno rozumiem te sprawy tak, jak ludzie trzydzieści, pięćdziesiąt lat temu?”. Z Foucault łączyło nas jeszcze jedno: nie kładliśmy nacisku na oficjalną Historię, interesowała nas raczej wielość indywidualnych historii ludzkich, statystycznie rzecz biorąc bardzo często marginalnych, a także dynamika między oficjalną wersją historii, wraz z jej językiem, a historiami przeżywanymi. Przykład zastosowania pomysłu „archeologii wiedzy” i „verstehen” (postulatu rozumienia) pokazuje też, jak bardzo projekt przyjmował swój kształt pod wpływem tego, czym akurat pasjonowali się jego uczestnicy (można zobaczyć, co czytaliśmy i co nas niepokoiło). Na warsztatach z dokumentacji punktem wyjścia był fragment z Dzieła otwartego Umberto Eco, a na warsztatach z destylacji tekstu zajmowaliśmy się krótkim opowiadaniem Andrzeja Stasiuka. Staraliśmy się nie tylko być świadomi tych bieżących inspiracji, ale wręcz je wzmacniać – najwyraźniej widać to w dziennikach terenowych.
(czyli nie bójmy się poważnych inspiracji)
urza ózgów m
B
W nowej_hucie.rtf za pomocą burzy mózgów wybraliśmy między innymi tytuł projektu. Skrót oznaczający format dokumentu cyfrowego pojawił się w środku burzy, a potem wróciliśmy do niego i wybrali w głosowaniu. Ważne było dla nas to, że przy okazji prób nazwania projektu doprecyzowane zostały jego zakresy tematyczne, obszary zainteresowania i metody pracy: chcieliśmy pracować z tekstami (zgodziliśmy się, że kultura to zespół tekstów), ważna była forma, w tym wypadku plakatu, staraliśmy się też ująć w jedno słowo dynamiczną naturę dziedzictwa – stanęło na „relacjach”. Chodziło nam też o nawiązanie do hipertekstu, tytuł miał być nowoczesny. A poza tym akronimy można rozwijać na różne sposoby, co chętnie wykorzystywaliśmy.
Wspólne myślenie w grupie i swobodne wyrzucanie z siebie nowych skojarzeń przez wszystkich uczestników burzy powoduje, że zbaczają oni ze znanych sobie dróg myślenia i dzięki temu są zdolni tworzyć nowe rozwiązania. Powstające pomysły bardzo stymulują grupę, dlatego im więcej ich powstaje, tym więcej chce się wymyślać kolejnych. Kluczowym elementem przy prowadzeniu burzy mózgów jest jasne ustalenie dwóch zasad, na które wszyscy muszą przystać: po pierwsze nie krytykujemy – każdy pomysł jest dobry. Po drugie (ważne głównie w sytuacjach, w których rozwiązanie polega na realizacji) nie ma żadnych ograniczeń, wszystko jest możliwe.
Co to jest burza mózgów?
14
Jest to popularny sposób na generowanie pomysłów w grupie. Stosuje się go wszędzie tam, gdzie potrzeba rozwiązań niestandardowych. Na czym polega efektywność burzy mózgów?
14
14
Burza mózgów jest procesem opartym na dynamice pracy w grupie. Dlatego zazwyczaj pierwszy kwadrans jest spokojny i prowadzący burzę powinien dobrze motywować i zachęcać uczestników do treningu myślenia. Czasem na tym etapie pomagają ćwiczenia rozbudzające abstrakcyjne myślenie, na przykład ćwiczenie
14
po prostu jakoś zmobilizować grupę do wstania, poruszania się, wydobycia z gardeł głosów – to ma zadziałać jak gimnastyka śródlekcyjna.
na bieżąco przez uczestników sesji. Szeregując karteczki w pożądany sposób, może je uporządkować w zaproponowane przez grupę kategorie.
na analogie z użyciem przedmiotów (rozdajemy kilku osobom dowolne Burze mózgów mogą być częścią barprzedmioty, na przykład Bardzo dobre rezultaty daje także dziej złożonych zajęć warsztatowych, kubki, i prosimy, aby opopraca metodą mapy myślowej. Tutaj pełnią wtedy funkcję rozgrzewki umywiedziały o tym, co jest także chodzi o uwolnienie skojasłowej połączonej z integracją. Jeżeli przedmiotem burzy, odnorzeń, jednak zapis nie jest chmurą zależy nam natomiast na uzyskaniu sząc się do trzymanego pomysłów, a raczej ma prezentować wyrazistego efektu, burza musi po w rękach kubka poprzez pierwszym etapie, kiedy wszystko jest zakres pojęciowy przedmiotu w forstworzenie jak największej mie mapy. W tym wypadku bardzo możliwe, prowadzić do następnego liczby analogii, na przykład ważne jest, aby używać jak najwięcej etapu, który polega na weryfikacji „Nowa Huta jest jak ten piktogramów i obrazków jako formy pomysłów. Ponieważ na tym etapie kubek, bo jest zielona”) notatki (zamiast pisać skojarzenie niektóre pomysły przestają być lub proste zadania projek„dom” lepiej narysować). Mapa wystarczająco dobre, ważne jest cyjne (jeśli burza dotyczy myślowa pozwala udokumentować zaznaczenie, że przy selekcji rozsamochodu, to możemy trajektorie myślowe, czyli drogi, jakiwiązań nie krytykujemy ich autorów zapytać: „Gdyby samochód mi przychodziły skojarzenia. Jest to (zwłaszcza że autorstwo w burzy był ptakiem/człowiekiem/ bardzo pomocne, zwłaszcza kiedy jest zbiorowe), tylko koncentrujeksiążką, to…” lub „Gdyby naszym zadaniem jest stworzenie my się na treści. Ostatecznym, go nie było, najbardziej wielowymiarowej wizji na przykład najbardziej konstruktywnym brakowałoby mi…”). Chodzi wystawy muzealnej, której zapis ma etapem burzy mózgów jest wyo uruchomienie wolnego mieć formę logicznej i klarownej łonienie najlepszych rozwiązań przepływu myśli. konstrukcji. i ustalenie, jakie warunki muszą być spełnione, aby rozwiązanie Ta metoda pracy nie bez Trzeba pamiętać, że burza mómogło być wdrożone. Ta faza powodu nazywa się burzą – zgów przynosi dobre efekty także ma sens oczywiście tam, gdzie nie polega na ruchu ciągłym, dlatego, że angażuje dużo energii potrzebna jest realizacja/proa raczej jest nieprzewidywali wobec tego męczy. Dlatego, dla dukcja, a nie w wypadku wyną serią wyładowań z rozbłynajwiększej efektywności, nie nalemyślania haseł czy tytułów. skami. Podobnie jak atmosfeży „burzować” za często. ryczna burza, generuje enerDo uporządkowania pomygię, ale też może wycieńczyć. Co jest słów powstałych w pierwszej Dlatego, kiedy wydaje się, że potrzebne? fazie doskonale nadaje się dynamika spada, warto zrobić tzw. metoda pracy z kartami. przerwę na zajęcie całkiem Burzę trzeba dokumentować! Jest to taki rodzaj burzy inne i powrócić do burzy za Może to należeć do prowadząmózgów, podczas którego jakiś czas, jeżeli jest taka pocego albo do zaproszonej przez prowadzący zamiast zapisytrzeba. Dobrym przerywnikiem niego osoby. Przydaje się flipwać pomysły bezpośrednio są proste ćwiczenia fizyczne, chart, ale wystarczy duży arkusz na flipcharcie, używa do na przykład żonglowanie, gra szarego papieru. Warto mieć w bule, a jeśli jest możliwość 15 tego samoprzylepnych w zasięgu także samoprzylepne karteczek, rozdanych – na przykład w koszykówkę. wcześniej i uzupełnianych 15 karteczki typu Post-it. Jeśli jest mało miejsca, trzeba
15
15
15
Z dokumentów nieoczywistych „Księgi…”
Perspektywa i doświadczenia zwykłych ludzi były w projekcie najważniejsze. Im chcieliśmy oddać głos, posłuchać tego, co mają do powiedzenia, sprawić, żeby ten głos był słyszalny. Naszym zadaniem było stworzenie sytuacji, kiedy zwyczajni nowohucianie będą chcieli podzielić się dokumentami swojego życia, także swojej codzienności.
NAPRAWDĘ. Sądziliśmy, że naszym największym atutem powinna być wiarygodność, dlatego zależało nam na ciągłym konfrontowaniu pomysłów i efektów pracy powstałych poza Nową Hutą z nowohucianami.
DB e
18
ata
Dużym wyzwaniem była debata, która odbyła się w ramach międzynarodowych Targów Sztuki Współczesnej w Bolonii. Seminarium o relacjach sztuki i zmiany społecznej było firmowane przez znanego włoskiego artystę Michelangelo Pistoletto i jego Fundację „Cittadellarte”. Przyjęto nas bardzo ciepło – okazało się, że w krajach kojarzonych z dawnym socjalizmem sztuka zaangażowana i działania związane z trzecim sektorem, zwłaszcza o małym stopniu instytucjonalizacji, są traktowane z pewną podejrzliwością i takich akcji wciąż jest mało. W Bolonii z dużym szacunkiem przyjęto zwłaszcza to, że w pracach nowej_huty.rtf brali udział starsi ludzie, a nie tylko Spotkań, które można promowana w wielu euronazwać debatami, było pejskich przedsięwzięciach znacznie więcej, ponieważ projekt spotkał się ze młodzież. Debata w Bolonii sporym zainteresowaniem była ciekawa także dlatego, że nowa_huta.rtf była różnych środowisk. Byliśmy zapraszani przez koła prezentowana w towarzystwie bardzo różnorodnych naukowe i konferencje Inna debata, częściowo przedsięwzięć z całego zajmujące się socjologią udokumentowana filmowo, została zorganizowana miasta, zaprosił nas także świata, wykorzystujących na zakończenie projektu. festiwal filmowy prezentu- rozmaite formy, między innymi komiks (w Maghrejący aktualną działalność Zaprosiliśmy na nią czybie), film eksperymentalny artystyczną i kulturalną telników i jednocześnie (w Rumunii) czy projektoNowej Huty. Zazwyczaj recenzentów Księgi…, prezentacjom towarzyszyło wanie parku (w Casablana także jej twórców oraz autentyczne zainteresowa- ce). Budujące było nie tylko wszystkich, którzy mieli ochotę się spotkać, żeby nie, którego dowodem były samo zainteresowanie, ale licznie zadawane pytania. także fakt, że projekt bronił porozmawiać w Hucie się sam – wierzę, że udział Za każdym razem była to o Hucie. Pretekstem do zwykłych ludzi i oddanie im dla nas okazja do spojspotkania była świeżo rzenia na przedsięwzięcie głosu bardzo nam w tym wydana książka, bardzo z nieco innej perspektywy. pomogło. chcieliśmy poznać opiKiedy plakaciści „przetrawili” dostarczone im teksty, które z czasem stworzyły Księgę…, a także porozmawiali z dokumentalistami (na przykład podczas wspólnych spacerów po Hucie), poprosiliśmy ich o zaprezentowanie propozycji plakatów nowohucianom. Spotkanie odbyło się w Galerii na Alei Róż i pokazało, jak gorącym tematem są reprezentacje własne. Plakaciści mieli za zadanie pokazać, jak widzą nowohucian i jak ich dziedzictwo uchwycili plastycznie. Ponieważ zależało nam, żeby plakaty nie były narzucone z zewnątrz, a raczej wyszły od samych mieszkańców dzielnicy, ważne było uważne wysłuchanie ich argumentów: które obrazy są ich, a które nie. Debata była też pretekstem do spotkania i wspólnej rozmowy o miejscu, jego historii i wizerunku.
fot.: Anna Miodyńska
Nie było tak, że wszyscy się zgadzali i prawili sobie komplementy.
nie o niej. W debacie uczestniczył też gość z Paryża, koordynatorka międzynarodowego konsorcjum projektu „Pamięć – dziedzictwo – społeczności lokalne”. Myślę, że debata była udana, to znaczy rzeczywista: nie było tak, że wszyscy się zgadzali i prawili sobie komplementy. Kontrowersje wywołał na przykład sam sposób finansowania publikacji: działanie projektowe nie ma wyłącznie dobrych konotacji, tutaj w dodatku trafiliśmy na prawdziwego eurosceptyka. I o to też chodziło, bo debaty są przede wszystkim po to, żeby nie szemrać za plecami, tylko mieć okazję porozmawiać twarzą w twarz.
Dziennik terenowy
Pomysł wprowadzenia dziennika terenowego wziął się z klasycznej etnografii, gdzie jest on używany przez badaczy zarówno do notowania postępów w pracach, jak i własnych spostrzeżeń, zwłaszcza ulotnych – takich, które mogą umknąć przy pisaniu raportów z badań.
20
W dziennikach terenowych rozpoczęło się także kilka projektów pasjonackich. Dziennik okazał się dla nich dobrym inkubatorem – jako osobista przestrzeń wolności, bez narzuconych ograniczeń, pełnił czasem rolę skrzyni skarbów, do której można wrzucić swoje odkrycia, w dowolnej formie. Tak dziennik stał się początkiem nowych opowieści. Z drugiej strony dzienniki terenowe były dla nas, animatorów, świetnym wewnętrznym narzędziem ewaluacji projektu (mogliśmy w nich przeczytać także o sobie). Mogliśmy dowiedzieć się, jak na nasze działania reagują dokumentaliści. Było to cenne zwłaszcza w przypadku oceny warsztatów. Mogliśmy na tej podstawie ocenić, co mogło pójść lepiej, a co udało się naprawdę nieźle.
fot.: Marcin Klag
spojrzenie na samych siebie, stawiających pytania.
czasu, a nie wypreparowanym wypracowaniem na jeden zadany temat. W nowej_hucie.rtf zależało Dlatego trafiają się w nich nam zwłaszcza na uchwy- wątki na pierwszy rzut oka ceniu procesu poznawcze- nie związane z Nową Hutą, go opisywanego z perspek- ale tym bardziej prawdziwy tywy kogoś, kto Nową Hutę jest ich przekaz: przecież odkrywa – nie ważne, skąd Nowa Huta także nie jest jest. Dziennik, jako gatunek niezmiennym bytem. literacki, ma to do siebie, że co dzień go przybywa, Fragmenty dzienników zmienia się zarówno autor, terenowych prowadzonych jak i przedmiot jego obser- przez dokumentalistów wacji. Nowa Huta też się zostały wkomponowane Dziennik terenowy, podob- zmieniała w trakcie trwania w tekst Księgi uwolnionie jak notatniki Leonarda projektu, na jej kształt wpły- nych tekstów jako konwały wydarzenia pozornie da Vinci, służy także za trapunktowe komentarze miejsce zapisywania poja- od niej odległe. Chcieliśmy, związane z treścią rozmów żeby dzienniki terenowe wiających się pytań. lub jako dodatki – spobyły rzeczywistymi dokustrzeżenia warte odnotomentami upływającego Często zdarza się bowania na marginesach. wiem, że tak bardzo koncentrujemy się na poszukiwaniu odpowiedzi, że zaniedbujemy poszukiwania nowych tematów do odkrycia, tymczasem już samo postawienie pytania może być potraktowane jak sukces. Uważaliśmy, że trzeba mieć czas na stawianie pytań, a także na Forma dziennika terenowego znana jest rzeszy czytelników z lektury słynnego Dziennika w ścisłym znaczeniu tego wyrazu polskiego etnografa i antropologa Bronisława Malinowskiego. Był on dla niego między innymi formą autoterapii i sposobem odreagowania napięć związanych z oddaleniem od znanych i oswojonych sytuacji.
armono
lano
gram i wanie Każdy projekt musi być dokładnie zaplanowany, a budżet i harmonogram są często dwoma najważniejszymi dokumentami projektowymi. Kiedy projekt jest finansowany ze środków europejskich, precyzja w rozliczaniu grantu zgodnie z odpowiednimi kategoriami w tabeli budżetowej jest dodatkowo uregulowana przepisami europejskimi. Tymczasem charakter projektów społeczno-artystycznych opiera się przede wszystkim na procesie: zmiany są spowodowane dynamiką pracy w grupie i z grupami, pojawiającymi się w trakcie pomysłami na realizacje artystyczne i masą rzeczy, które mogą zdarzyć się po drodze. Na przykład w ogóle nie planowaliśmy powstania Księgi uwolnionych tekstów. Moduł projektu nazywał się „Ikony Nowej Huty”. Kiedy okazało się, że warto opublikować rozmowy wraz dokumentami nieoczywistymi, pojawił się problem dystrybucji książki. Skoro na początku nie zaplanowaliśmy wpływów, nie mogliśmy jej sprzedawać.
jednej rozmowy potrzeba co najmniej miesiąca, zakładając, że nie będzie to jedyne zajęcie dokumentalisty. Harmonogram warto przygotowywać od tyłu, czyli licząc od daty osiągnięcia planowanego rezultatu. Czasem trzeba wziąć pod uwagę przetargi, zawsze czas druku wraz z poprawkami, co najmniej dwie korekty (my poprzestaliśmy na jednej i w Księdze… jest sporo literówek). Cały proces wydawniczy zabiera znacznie więcej czasu, niż się tego można spodziewać. Dodatkowo sam skład książki wymaga wymyślenia koncepcji, u nas była ona ściśle związana z filozofią projektu, ale oczywiście zmieniała się w trakcie, bo przychodziły nam do głowy nowe pomysły. Staraliśmy się minimalizować zmiany podczas składu, ale po książce widać, że i skład był procesem. Dwóm osobom złożenie książki z gotowymi tekstami zajęło miesiąc, nie wliczając w to przygotowania materiałów. Powinniśmy byli policzyć co najmniej drugie tyle – dla własnego komfortu.
Innym problemem związanym z pracą nad harmonogramem jest przecenianie możliwości własnych i innych osób. Na przykład do przeprowadzenia i opracowania (to znaczy zgrania, spisania, redakcji i autoryzacji)
Morał z tego wynika taki, że planując cokolwiek, trzeba przewidzieć dwa razy więcej czasu i jeszcze dodać dwadzieścia procent na nieprzewidywalny czynnik ludzki. 21
„Dlaczego rozmawiać z ludźmi z Nowej Huty? – Bo warto.”
Hasło Takie hasło wymyślił koordynator projektu, Antoni. Wywołało kilka poważnych sprzeciwów – najpierw nie byliśmy w stanie go zapamiętać, potem myśleliśmy, że w sumie jest tautologiczne (warto, bo warto). A jednak hasło zadziałało. Prawdopodobnie dzięki swojej prostocie. Ma formę dialogową (tak jak cały projekt), dowartościowuje rozmówców (warto) i jest pozytywne, a także w miarę krótkie. Hasło jest umieszczone na tylnej okładce Księgi uwolnionych tekstów i kontrastuje zarówno z jej patetycznym tytułem, jak i kolorową (patetyczną?) różą z pierwszej strony okładki. Wreszcie, jest wolne od kontrowersji: wszyscy w projekcie zgodzilibyśmy się co do tego, że warto rozmawiać.
nformatorzy 1. 2. 3.
Po pierwsze, to oni wprowadzają nas w temat. Po drugie, to oni pomagają dotrzeć do ludzi, także i tych, do których inaczej raczej byśmy nie trafili. Po trzecie, wprowadzają nas w teren – są naszymi pilotami po przestrzeni, która stanie się treścią naszych dalszych poszukiwań. Jeżeli damy się im pokierować, jest większe prawdopodobieństwo, że nie narzucimy na teren/ przedmiot rozmów swoich własnych uprzedzeń i przesądów.
24
Informatorzy lokalni mają także to do siebie, że polecają kolejnych. W ten sposób zidentyfikowaliśmy większość respondentów, którzy znaleźli się w Księdze…. Trudno przecenić siłę osobistego polecenia, szczególnie w sytuacji, w której tak ważne są rozmowy i spotkania w przestrzeni prywatnej.
Te trzy wartości są bardzo ważne.
Pierwszym informatorem nowej_huty.rtf była nasza koleżanka z MIK – nowohucianka, Ania Miodyńska. Jedno z jej zadań polegało na wprowadzaniu filtra językowego do naszych tekstów: spraw-
fot.: Monika Szmyt
informator lokalny Ania Miodyńska
lokalni
W każdym badaniu terenowym kluczową rolę odgrywają informatorzy.
W projekcie nowa_huta.rtf wykorzystywaliśmy metodologię badań stosowaną w naukach humanistycznych. Na przykład w etnometodologii istnieją ciekawe sposoby badania życia codziennego, które polegają (w uproszczeniu) na intensywnym i w miarę nieuciążliwym byciu z badanym. Takim sposobem jest tzw. shadowing, czyli „bycie cieniem kogoś”. Dzięki temu, że spędzamy z informatorem sporo czasu, mamy szansę doświadczyć tego, jak i gdzie chodzi, co robi, co lubi, co wybiera… Często takie nieartykułowane przez respondentów zachowania i postawy to wisienki na torcie. Dodają smaku, ale też potrafią Podstawą dobrze przepro- powiedzieć więcej, niż niejedna świadomie wadzonych badań teresformułowana nowych jest w etnografii wypowiedź. znajomość języka „lokalsów”, zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Tutaj ważne było dla nas zwłaszcza poznanie gwarowych i slangowych określeń miejsc (część z nich znalazła się w rozmowach w kategorii „nazwy”). dzała, jako pierwsza, czy język, którym operujemy (między innymi w komunikacji projektowej), nie jest zbyt hermetyczny. Monika na przykład używała czasem słów poznańskich. Antoni chętnie odwoływał się do metaforyki rolnej, której raczej nikt z miasta nie rozumiał („potrzebna jest podorywka”). Ja mam tendencje do wymądrzania się i używania trudnych słów, zwłaszcza, kiedy się czymś ekscytuję. Przede wszystkim jednak Ania była źródłem wielu drobnych informacji związanych z codziennym życiem i pamięcią w Nowej Hucie, więc udało się nam uniknąć kilku wpadek.
Po
Żeby działanie miało sens, powinno wynikać z jakiejś realnej potrzeby. Prawdopodobieństwo, że nowohucianin zapytany o swoje potrzeby powie „plakat”, „wystawa” albo „książka” jest bardzo małe.
trzeba W MIK wielokrotnie stawaliśmy (i nadal stajemy) przed dylematem, czy należy odpowiadać na istniejące potrzeby, na przykład uczestnictwa w festynie, czy też stwarzać potrzeby, co jest zadaniem trudniejszym i znacznie bardziej długotrwałym, przy tym nie prezentujemy się wtedy jako „swojacy” wychodzący naprzeciw sugestiom ludzi. Być może duża niechęć do populizmu i demagogii, ale także wiara w to, że ludzie mają też inne potrzeby niż na przykład festyn, utrzymywały nas w przekonaniu, że robimy coś ważnego i pożytecznego.
Cóż pożytecznego może być w uwalnianiu tekstów? Każdy z nas musiał wciąż sam sobie odpowiadać na to pytanie. Było to też wyzwanie jeśli chodzi o komunikowanie o projekcie na zewnątrz.
Dla mnie osobiście najtrudniejsze było ciągłe powtarzanie bardzo podobnych rzeczy i mówienie o nich tak, jakby nikt wcześniej o nie nie pytał. Rzecz w tym, że projekt był dla mnie naprawdę angażujący i ciekawy, uważałam, że jest użyteczny, ale najbardziej zajmowało mnie poszukiA jednak działaliśmy zgod- wanie dobrej metody pracy. A to akurat było ostatnią nie z potrzebą. Potrzeba rozmowy o tożsamości rzeczą, która interesowała i dziedzictwie miejsca dziennikarzy i nowohucian. wynikała raczej z naszej Także i dlatego ważne jest, diagnozy postawionej na żeby móc sobie samemu podstawie wielu wypowie- szczerze odpowiedzieć na dzi informatorów lokalnych, pytanie: po co to robię? a także analizy języka prasy Po prostu: dla siebie, żeby i wypowiedzi polityków. wiedzieć.
26
Komu ik n acja
o projekcie To, że udaje nam się coś sensownego zrobić, to jedno. Ważne też, żeby dowiedzieli się o tym inni. Dlaczego? Po pierwsze, bo formułowanie na nowo i po raz kolejny komunikatów o działaniach projektowych pozwala nam samym lepiej zrozumieć, co robimy, a przede wszystkim ocenić oczekiwania różnych środowisk w stosunku do nas. Po drugie, bo wymagają tego grantodawcy. Zależy im na przejrzystości w wydawaniu publicznych pieniędzy. Lepiej to uszanujmy. Po trzecie (być może), żeby inni zobaczyli, że się da, i żeby też im się chciało działać.
27
Dokumentowanie działań projektowych jest zadaniem znacznie ważniejszym, niż tylko promocja i późniejsze rozliczanie grantu, co rzecz jasna także jest istotne. Sama archiwizacja różnego typu dokumentów projektowych, w tym wewnętrznych sprawozdań, raportów, e-maili, ale także (co bardziej oczywiste) wycinków prasowych i nagrań programów radiowych czy telewizyjnych przydaje się w wielu sytuacjach, a przekazywanie dobrze skonstruowanych komunikatów o projekcie jest dodatkową sztuką. Jeżeli nie ma w naszej instytucji osoby odpowiedzialnej za PR, trzeba koniecznie wyznaczyć kogoś, kto będzie za dokumentację odpowiedzialny. Same strategie komunikacji, czyli co, komu i kiedy chcemy przekazać, są uzgadniane w zespole. Ważne jest, żeby odpowiedzialność nie była rozmyta, a związana z konkretnym człowiekiem. Widzialność i obecność w mediach była dla nas ważna także dlatego, że stawaliśmy się wiarygodni dla nowohucian. Mówili nam, że widzą, że robimy coś naprawdę, że wierzą, że projekt ma szanse zakończyć się sukcesem.
ga
siążka
się ika
n ro
atalog…
Spotkaliśmy się z opinią, że Nowa Huta. Księga uwolnionych tekstów to tytuł przesadnie patetyczny. Przerost formy i obietnica niezwykłego doznania, jakie miałoby się wiązać z lekturą Księgi… niekoniecznie odnoszą się do codziennego życia, do jakiego często się odwołujemy.
29
A jednak Nowa Huta poprzez swoich mieszkańców często prezentowała się jako miejsce dostojne, dumne ze swoich początków i nieroztropnie potępiane przez tych, którzy jej nie znają. Właściwie wszystko, co się tam działo było odczuwane jako nadzwyczajne: począwszy od narodzin nowego, idealnego miasta, poprzez krwawe strajki i wielkie demonstracje, aż do odrodzenia dawnej świetności. Te wielkie słowa pojawiały się wielokrotnie.
z MIK liberatów (zob. www.liberatura.pl), żeby przedstawili nam swoją wizję dzieła o temacie wiodącym: Nowa Huta. Liberaci przygotowali na spotkanie z nami unikalny i niezwykle wyrafinowany projekt literatury totalnej, który formą najbardziej był chyba zbliżony do literackiej instalacji site specific. Wizja była naprawdę niebanalna i dużo rozmawialiśmy o możliwościach jej realizacji, musieliśmy zdecydować, co robimy.
wej Hucie), zdawałam sobie jednocześnie sprawę z ograniczeń. I znowu dzięki temu, że zdefiniowaliśmy wcześniej, co jest najważniejsze, udało się potem stworzyć takie dzieło, które przede wszystkim wpisywało się w potrzeby i założenia projektu, a następnie dopiero można było traktować je jako literaturę.
Tym razem chcieliśmy razem z nowohucianami stworzyć Księgę, a nie po prostu książkę, nie dlatego, że wydarzyła się tam Historia. Zależało nam, żeby pokazać, że pojedyncze historie życia też warto potraktować, jak te pisane wielką literą, a słówka i bileciki z notatkami także mogą być dokumentami wartymi uwagi.
I tutaj bardzo przydały się wielogodzinne rozmowy o zasadach projektu nowa_huta.rtf, a zwłaszcza o celach i centralnych wartościach. Od tych, często burzliwych, rozmów projekt się rozpoczął i okazały się one prawdziwym fundamentem, który przez to, że już był, bardzo ułatwiał dalsze prace. Ponieważ dla zespołu kluczowy był udział w projekcie zwykłych ludzi, których obecność w wizji liberatów była niewielka, mogliśmy ocenić, że liberatura nie jest właściwą drogą dla nas. Ale inspiracja myśleniem liberackim pozostała, oczywiście z zachowaniem właściwych proporcji. Myśląc o przygotowaniu Księgi uwolnionych tekstów, miałam w głowie mistrzów (zob. archeologia wiedzy w No-
Ten wynalazek ery Internetu ma ogromną zaletę: za jego pomocą łatwo zakodować różnorodne odniesienia (tak jak „linki” w Internecie). Dzięki temu można osiągnąć efekt tekstu bardzo nasyconego znaczeniowo, dialogicznego i otwartego. Na ile dobrym hipertekstem może być papierowa książka, każdy czytelnik może przekonać się sam. Z projektantem, Marcinem Klagiem, wyszliśmy jednak z założenia, że ograniczenia wydawnictwa papierowego („analogowego”) staną się naszą silną stroną. O efekcie trzeba się przekonać samemu, ale kilka recenzji wystawionych Księdze… przez jej czytelników udowadnia, że zabieg się udał (zob. też: marginesy, projektowanie wydawnictwa, najczęściej zadawane pytania).
Na początku planowania projektu zastanawialiśmy się, jaki kształt powinny przyjąć rozmowy z nowohucianami, tak żeby w jak najlepszy sposób mogły zostać wykorzystane przez artystów, a jednocześnie były rzeczywistym, różnorodnym i wielostronnym portretem pamięciowym Nowej Huty. Zaprosiliśmy zaprzyjaźnionych
Kluczowym pojęciem w tworzeniu Księgi… był hipertekst.
Mapa (MZiP)
Warto stworzyć dokument, w którym znajdzie się zapis tego, czym dysponujemy jako zespół, jakie mamy motywacje i osobiste ambicje. W ten sposób zestawiamy w jednym miejscu wszystkie indywidualne atuty, które budują mocną całość. MZiP to narzędzie używane zazwyczaj do określania sytuacji wyjściowej w budowaniu projektów i programów w terenie. Przydaje się zwłaszcza wtedy, kiedy jest silna potrzeba stworzenia koalicji lokalnej (lokalnej grupy działania), a animatorzy są ludźmi z zewnątrz, nie mają dobrego rozeznania w terenie ani wiarygodnych informatorów, a jednocześnie konieczne jest szybkie podjęcie działania odpowiadającego na potrzeby, które faktycznie istnieją. Przy tworzeniu i skutecznym wykorzystywaniu MZiP w warstwie komunikacyjnej prowadzonego projektu możemy używać języka potrzeb. Jest to szczególnie istotne na pierwszym etapie pro-
jektu terenowego, kiedy nie do końca wiadomo, czego się po nas spodziewać, kim jesteśmy itd. (Język potrzeb to takie formułowanie informacji o podejmowanych przez nas działaniach, żeby odpowiadały one nie tylko na nasze potrzeby albo były spełnieniem wymogów konkretnych narzędzi finansowych, ale faktycznie wychodziły naprzeciw potrzebom uczestników projektu. Żeby stali się oni rzeczywistymi beneficjentami projektu, warto określić, czego potrzeba i co z istniejących zasobów można wykorzystać). Mapa zasobów i potrzeb może być także niezwykle użytecznym narzędziem do diagnozowania potrzeb i określania potencjału zespołu animatorów projektu.
zespołu w taki sposób, żeby jasne było, jak te cele się wzmacniają nawzajem. Natomiast dokładne określenie potencjału zespołu projektowego ma na celu uniknięcie poszukiwań ekspertów zewnętrznych w sytuacji, kiedy mamy własnych. Jednocześnie warto włączyć zespół w projektowanie rezultatów i planowanie prac projektu najwcześniej, jak to możliwe. Zwiększa to identyfikację zespołu z projektem i umożliwia logiczne skonstruowanie projektu w oparciu o matrycę własnych zainteresowań, pasji, kontaktów i wizji zespołu.
Żeby uniknąć „prześwietlania” członków zespołu, można w instrukcji przyjąć rozróżnienie na aktywa i pasywa, czyli w tym wypadku takie zasoby, które będą/mogą być używane w pracy projektowej oraz Każde działanie projekto- Jeżeli MZiP ma być użyta takie, którymi się nie dzieli do mapowania potencjału (na przykład fakt, że ktoś we jest prostsze w zarządzaniu, kiedy osobiste cele zespołu, należy wziąć pod jest w posiadaniu szybu uwagę następujące zanaftowego nie oznacza uczestników są zgodne gadnienia: umiejętności, automatycznie, że musi i wzmacniają się z celadoświadczenie, wiedzę, finansować projekt albo mi projektowymi. Trzeba użyczać szybu). pamiętać o motywowaniu kontakty. Jest to, oczywiście, idealna sytuacja pod względem jakości projektu – wykorzystujemy w końcu najsilniejsze strony zespołu.
a
31
zasob贸w i potrzeb
Marginesy
Efekt został osiągnięty tylko częściowo, nie doceniliśmy bowiem dbałości ludzi o ładnie wydaną książkę.
W Księdze… celowo zostawiliśmy szerokie marginesy po obu stronach tekstu. Była to koncepcja projektanta książki, który chciał zachować sporo światła. Mieliśmy jeszcze dodatkowe uzasadnienie. Liczyliśmy na to, że kiedy Księga… wejdzie w obieg, będzie chętnie komentowana przez jej czytelników. Ale w zasadzie marginesy są symbolem zaproszenia czytelnika Księgi… do gry interpretacyjnej i dialogu, bardzo zależało nam, żeby nie była ona jedynie raz na zawsze skończoną pozycją wydawniczą. Chcieliśmy, żeby służyła przede wszystkim jako pretekst do dalszych rozmów i kolejnych odczytań. Staraliśmy się również mądrze dystrybuować Księgę…, a jej zamierzona dialogiczność była silnie akcentowana w komunikacji o projekcie i to też miało znaczenie. W projekcie nowa_huta.rtf społeczna strefa marginesu była równie ważna, jak edytorska – nie tylko w potocznym znaczeniu. Ponieważ naszym celem było sprawić, aby historie codzienne i nieobecne dotychczas w dyskursie historycznym Nowej Huty zostały usłyszane, w naturalny sposób poszukiwaliśmy osób z jakichś powodów wykluczonych. Ponieważ pierwszym skojarzeniem z wykluczeniem są czynniki ekonomiczne, zwróciliśmy się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Przypa-
32
Światło to potoczna nazwa pustego miejsca
Oczywiście, taki plan i ambicję ma większość wydawców.
dek zrządził, że trafiliśmy do pracownicy MOPS – Greczynki, która, jak się okazało, także doświadczyła wykluczenia, ze względu na swoje pochodzenie i tradycyjne wzorce zachowania swojej grupy narodowej w Nowej Hucie. Historie zyskały nie tylko przez to, że były osobiste, to było naprawdę uchylenie drzwi do nieznanych światów.
Znowu stygmatyzacja Romów, o której opowiedział nowohucki Rom, zyskała zupełnie inny sens, niż gdyby opisać ją na podstawie I dlatego z dużą wdzięcznością dla mieszkań- zewnętrznych ców tych światów dzielimy się z czytelnikami statystyk.
Księgi… przywilejem opowiedzenia o nich.
Jestem przekonana, że zwracanie się ku grupom mniejszościowym, marginesowym, efemerycznym, ekscentrycznym, niesformatowanym Nie jest to jedynie itd. ma głęboki sens w działaniach, które pozabieg marketingowy. winny przynieść wielowymiarowy obraz jakiejś (czaso)przestrzeni. Margines jest przestrzenią graniczną – przestrzenią dynamicznego łączenia się dwóch sfer, dwóch światów. Margines jest przestrzenią przemiany. Warto pójść w innym kierunku, niż sugerowany przez oficjalnych przewodników. O udanym przedsięwzięciu decyduje wtedy w dużej mierze wrażliwość i szacunek dla drugiego człowieka, który przez to, że jest sobą, jest unikalny. Pamiętajmy też, że znajomości, z których wynikają dobre rozmowy, wymagają czasu.
33
Choć ważne jest również poznanie perspektywy oficjalnej, koniecznie trzeba rozmawiać także z ludźmi, którzy wydają się przeciętni.
Anatomia „Księgi…”
dziennik terenowy
portret podwójny
słowa klucze
34
portret podwójny
słowa klucze
kategorie znaczeniowe
35
Pla Na etapie powstawania projektu, a potem formułowania zadań w poszczególnych modułach projektowych, mieliśmy przeczucie, że w rozmowie o tożsamości miejsca ważnym impulsem mogłyby się stać jego aktualne wizytówki. Aktualne, czyli możliwe do odczytania i interpretacji. Chodziło o to, żeby stworzyć współczesne ikony, obrazy o dużej mocy znaczeniowej, prawdziwe esencje znaczenia (innymi słowy reprezentacje). W równym stopniu inspirowały nas teologiczne idee ikonopisarskie, co popkultura, wraz ze swoimi piętnastominutowymi sławami. Pozostawało pytanie, jakie medium jest wystarczająco zakorzenione (a tym samym rozumiane) lokalnie w Nowej Hucie i jednocześnie może być uniwersalne na tyle, żeby wpisać się w dyskusję o relacji pamięć – dziedzictwo – społeczności lokalne, czyli ramę, w jaką wpisywał się nasz projekt. W Nowej Hucie wybór padł na plakat, który w swojej socrealistycznej wersji jest nadal dobrze rozpoznawany, a ponadto charakteryzuje się pożądaną siłą skrótu: przelotne spojrzenie na plakat ma skłaniać do myślenia. Do projektu zaprosiliśmy wykładowcę krakowskiej ASP, profesora Władysława Plutę, jednego z twórców polskiej szkoły plakatu. Mieliśmy też świetnego fachowca w zespole projektowym: historyk sztuki, Monika Szmyt,
36
akat poprowadziła warsztaty z ikonografii, która była częścią jej specjalizacji. Kwestię, jak sprawić, żeby plakat był jednocześnie wyrazem talentu i osobistych przeżyć artystów oraz reprezentował tożsamość miejsca, rozwiązaliśmy, przygotowując wielowymiarową kwerendę, która w dużej mierze składała się z subiektywnych historii Nowej Huty. Zanim kwerenda przyjęła postać Księgi uwolnionych tekstów, był pomysł stworzenia plakatów-wizytówek. Można sobie wyobrazić, że w miejscach innych niż Nowa Huta, ikony przyjęłyby całkowicie inną formę: warto przy ich wyborze dobrze ocenić potencjał znaczeniowy dostępnych nośników (bo jak mówi klasyk teorii mediów, McLuhan, samo medium też jest przekazem). W jednym z centrów partnerskich w projekcie „Pamięć – dziedzictwo – społeczności lokalne”, którego nowa_huta.rtf była częścią, zajmowano się plotką – tworzono nowe plotki, które miały zmniejszyć dystans między wsią a średniowiecznym opactwem, które przestało pełnić funkcje religijne na rzecz kulturalnych. To dowód na to, że nośników może być naprawdę wiele i nie warto ograniczać się w wyborze do plakatu, kalendarium czy broszury informacyjnej.
proj.: Władysław Pluta
proj.: Agata Dębicka
proj.: Dominika Konieczkowska
proj.: Anna Zabdyrska
proj.: Marcin Klag
43
ych czn y t rtys o-a wny ać n z m bu łec zty rzy po ę o s cie t poso s ię e s uje si ch nia tarać nieug stępi okaz wodu t a ł k i o s ia dz po m a w bko p oje W żna ogra go n szy stego u: pr k o s n i e m rmo lon dna pro sen on do ha usta ia. Je nego ego ie. To szą . Ich się iałan z jed iększ ludz wno ctwo ty, anie dz , że to w retni ram) oga ntak żow się ma konk onog sze b je, ko anga ścią nie orzą arm więk pas te za arto ny, tw nie h naj ania, obis się w j stro orów (a jektu sow i i os stać rugie imat ie pro intere nośc kcie . Z d ia an ejśc wem za iejęt efe jektu dzen pod ieńst zo um gą w pro tu wi takie dob bard sem tego mo daną unk rów, dopo ania a cza . Dla do li z p nato praw ządz , któr aosu nia czy ordy ię z i zar acją y ch ogar , jest że i ko że s nośc sytu cech tóry towe z to, to, wią niecz czną ierać tor, k rojek prze rę w dzą. ko nami rzyb dyna ia p żby wia rowa dy że p koor iałan hocia jektu dop esu mi roc lacja mo wny ie dz y. C pro goś p n e k ó a e m r k gł zyst waż iko o cz mi y z że ws rdzo zestn ia d yna aliśm się, mych d n c a b je u tara .rtf cow zało ją sa na , ę a cie ia da ich s hu a: pra o ok woku wan asad _ j e k e o ż z o n r b g w em ji no rom szy y p rea my łos pas W ła og mi. I tekst do yjęliś za g ej – by ksta jące istów e prz ójść dkryt kiś i te wsta ental łośni wo p ie o t w ja . Tak u lat po kum nog pra łaśn ojek Hutą d kilk zący do . Jed y ma sto w ty pr ową ry o otyc żne nie każd – czę sobis z N i, któ wy d nale że ojej yć o zany jersk rneto ostał . sw tworz zwią Łapa inte h, d dze… ał się i s osób siek rwis uckic Księ sow go sp c To ził se woh e w intere edne ra ara wię wad k no iejsc ki za em j ega y zeg la z e t o pr plicz sji m ows men ym ił los iś. O ich, ka o pa Wołk frag cząc ledz o dz huck jeg trek lnie doty prześ nia d owo Pio zegó dów go i towa ąk N we szc ywia ckie rojek lnik Ł ieka z w wohu zap a zie ym c iste. no jego ował sam czyw od ygot tym nieo 44 prz orząc enty tw kum do
i zarzadzanie chaosem
Od do dani w kum e ini pro sytua ental cjatyw któ jekto cji, g istom y wc rych wyc dy ra było rol ześn one h i w ma mo ok a ani iej u bazo artoś dział żliwe do azała mato stalo wały ci, n ań utw kume się rów/ ne. W , był a że ierd ntal tak w koor łaśn y już sen ich w zenie istów ażna dyna ie w z p s i n łasn ich kluc – d torów tedy niż ewn ie są e po w pr zow la po świa ością mn szuk zeko e był jaw de m iej iw na o iały ctw nie isto ania niu, My ś się a n j au tne ma oso lę t w t owo tent , an ją w p bist eż, że rak hu ycz i y cie cia ne m r po oje uc w wy roz n, ja , z k w t z um ala ach es mi mó kie a t i n ć e r w. p wz jęt na ow ictw ze m n i n o o n po ac a ś n c b o bu czuc niać i, ale ywa nie po dowa ie wł w uc takż nie n tylko Jes dejm nej asne zestn e po owyc uc tem owa na sa j war ikac winn h o i d zciwe prze nych mod tośc h – w ziałan pos kona dzia zieln i ł i je ygra ie w tawi na, ż ania ie go na ed eni e t ch. uc , bo ług e s o je Na p z j c dla zęś estn zaró zasa rawy st icy wn dy c w p któr iej w o na tym proj ygra był roje ego wyra e oso kt b wsz żan zys kt, j na Na bis yli z ysc ym ku ak j y j p t l e y Ks pie roz nieg zaa owo ą. i ę n j o w d w ś gi… roz g e ó z a m j ad żo i w wiat jes pozn . ow wa , ielo ac t je aw ole ni ni, str h lu j za aną on dz nyc kic korze cec h p h p nie hą osz rze nie uk żyć iwa ń.
y t k eikcan ejorP ojsap
Ponieważ Księga… nie mogła wejść do obiegu poprzez sprzedaż (nie przewidzieliśmy jej powstania na etapie planowania budżetu), trzeba było wymyślić sposób jej rozpowszechniania. Zasadą podstawową, od której staraliśmy się nie odstępować, było zawarcie w momencie wydawania Księgi… zainteresowanym osobom umowy ustnej, czasem poświadczanej podpisem, o zrecenzowanie Księgi… zgodnie z dodanym do niej kwestionariuszem. Ucieszyliśmy się, otrzymując dość sporą liczbę recenzji (dodawaliśmy niekiedy kopertę zaadresowaną do MIK), ale przede wszystkim zauważyliśmy, że nasi czytelnicy lubią być pytani o zdanie i są zadowoleni, kiedy docenia się ich zmysł krytyczny. Recenzje były dla nas bardzo dobrym źródłem informacji o odbiorze Księgi…. Żeby ułatwić czytelnikom zadanie, przygotowaliśmy ankietę, w której znalazły się pytania otwarte (wszystkie, wraz z miejscem na odpowiedzi zajęły jedną stronę formatu A4). O czym warto pamiętać, konstruując taką ankietę ewaluacyjną? Powinna ona rozpoczynać się od krótkiego wstępu, w którym wyjaśniamy, dlaczego ankieta jest dla nas ważna i co zrobimy z jej efektami. Ważnym elementem ankiety-recenzji jest także podanie kontaktu do konkretnej osoby, która koordynuje działania związane z ankietą i do której można się zwrócić w razie wątpliwości. Umieszczenie danych koordynatora jest dla czytelnika pewną gwarancją, że ankiety nie trafią do kosza i zostaną jakoś wykorzystane.
Recenzje 46
Jak ? o g o K
Cze
Jakie
o
k?
Nasze ? e i z pytania: d G
go?
Jakie były Twoje pierwsze wrażenia związane z lekturą Księgi…? Jak oceniasz jej zawartość? Co Cię zaskoczyło podczas lektury?
? o
e?
Czego w Księdze… zabrakło? Co w Księdze… podoba Ci się najbardziej? Jakie masz uwagi co do formy Księgi…? Jak rozumiesz tytuł Nowa Huta. Księga uwolnionych tekstów?
Postanowiliśmy odwołać się do emocji związanych z lekturą, ale także pozwolić czytelnikowi na samodzielne formułowanie odpowiedzi, dlatego też postawiliśmy pytania otwarte. Wyniki ankiety-recenzji były dla nas budujące, co nie znaczy, że wszystkie wypowiedzi były pochwalne. Zdarzało się, że wypowiedzi recenzentów były krańcowo różne i to, co jedni cenili najbardziej, inni traktowali jako słabość projektu. Mnie najbardziej ucieszyło to, że lektura była dla recenzentów przeżyciem i to, że – jak sami mówili – daje do myślenia.
Rekrutacja
48 Żeby mieć materiał, który następnie zostanie „mentalnie przetrawiony” przez artystów, potrzebowaliśmy ludzi, którzy go stworzą. Musieliśmy znaleźć chętnych do zbudowania kolektywu dokumentalistów – zespołu poszukiwaczy prawd o Nowej Hucie. To, co proponowaliśmy, było dość wymagające, ale jednocześnie wiązało się z obietnicą osobistej satysfakcji i rozwoju.
R
Na pierwszy rzut oka propozycja spędzenia pięciu albo więcej weekendów na warsztatach (dobrowolnie, bez zapłaty), a dodatkowo poświęcenia wielu godzin na przeprowadzanie i spisywanie wywiadów z obcymi ludźmi, nie wydawała się specjalnie atrakcyjna. Sformułowaliśmy ogłoszenie rekrutacyjne, które ukazało się w kilku gazetach codziennych. Zamieszczając ogłoszenie w prasie, wiedzieliśmy właściwie tyle, że jeśli ktoś się zgłosi, będzie miał z pewnością dużą motywację.
Jednocześnie na stronie internetowej MIK zamieściliśmy ankietę zgłoszeniową dla wszystkich chętnych. W ankiecie były zadania, które sprawdzały ciekawość świata, delikatność i pomagały poznać osobowość. Warto tak sformułować zadania, żeby, kiedy dojdzie do spotkania, stały się one pretekstem do rozmowy. A wcześniej zastanowić się nad tym, czego dokładnie oczekujemy od rekrutowanych przez nas ludzi. Potem zaprosiliśmy kandydatów na dokumentalistów na rozmowy. Okazało się wtedy, że nie zamieściliśmy w naszej ankiecie pytania o wiek, dzięki czemu czekała nas niespodzianka – jeden z naszych dokumentalistów miał 55, a inny 16 lat. Podczas rozmów chcieliśmy się upewnić, czy się dobrze rozumiemy.
Wielokrotnie przekonaliśmy się, że decyzja o celowej rekrutacji była nie tylko dużą inwestycją czasową. Udało się nam znaleźć ludzi pewnych siebie, ciekawych świata i rzetelnych, ale z wyobraźnią. To był przywilej. Warto było poświęcić czas na rozmowy jako formę rekrutacji – w projekcie kluczowy był właśnie kontakt między rozmówcami i osobiste zaangażowanie dokumentalistów.
Pamiętajmy, że do rekrutacji nie jest nam potrzebny osobny dział rekrutacyjny. To my będziemy pracować w jednym zespole, a nie specjaliści z kadr, więc sami wiemy, przeczuwamy, kto jest potrzebny.
R
espondenci
monolitycznych, a poprzez to nieprawdziwych bytów typu „Afryka”, „Indianie” czy „kuchnia chińska”. Naszym sposobem na zachowanie różnorodności było, między innymi, zaproszenie osób o różnych życiorysach i doświadczeniach życiowych. Nie ukrywaliśmy tego, że zazwyczaj respondenci Pytanie o to, jak dobiepojawiali się w projekcie raliśmy respondentów/ z polecenia, często pytarozmówców, jest jednym liśmy ich samych, z kim, z częściej stawianych według nich, warto by nam przez osoby, które porozmawiać. Nieocesą zainteresowane powstawaniem projektu. Jak nionym źródłem kontaktów byli dla nas przede dobieraliśmy próbę? Na ile respondenci są repre- wszystkim nasi dokumenzentatywni dla nowohuc- taliści. Tosiek Łapajerski, nowohucki pasjonat kiej społeczności? od dawna, sam znalazł najstarszego listonosza, Otóż próba, w sensie przy okazji poszukiwań statystycznym, w ogóle informacji o fascynująnie była dla nas istotna. W Nowej Hucie odbyło się cych go kapliczkach. Jacek Dargiewicz zaprosił wiele badań prowadzoswojego kolegę, obrońcę nych przy zastosowaniu metod socjologicznych, a ich wyniki są dostępne. Nam nie zależało na weryfikowalnym poszukiwaniu i analizie danych, ale raczej na przedstawieniu różnorodności. Jedyna teza, jaką mieliśmy na początku brzmiała: Nowa Huta nie jest jednorodna. Nie chcieliśmy podchodzić do niej tak, jak kolonizatorzy do stwarzanych przez siebie
piłkarskiego Klubu Sportowego Hutnik. Także i tu towarzyszyła nam zasada oddawania inicjatywy dokumentalistom tam, gdzie było to możliwe (zob. projekty pasjonackie). Ważne było takie aranżowanie rozmów, aby samo spotkanie dwóch różnych osobowości było ciekawe. Sebastian, który nie miał pojęcia o sporcie, rozmawiał z piłkarzem Hutnika i przy okazji miał szansę poznać zasady futbolu. Nowohucki aktywista i społecznik, Jacek, rozmawiał z Romą, która uważała Hutę za miejsce niebezpieczne (i Jacek zdecydowanie w tej rozmowie wychodzi z roli bezstronnego rozmówcy). Pamiętaliśmy, że „respondenci” są po obu stronach stołu.
fot.: Marcin Klag
51
Z dokumentów nieoczywistych „Księgi…”
53
Rozmowa
jako uwalnianie
O czym warto rozmawiać? O rzeczach ważnych.
54
55
tekstów?
Jak można rozmawiać o rzeczach ważnych, jeśli dopiero co się poznaliśmy? Zacząć od codzienności. Jak z codzienności zrobić Sprawę?
w jego stronę. Rozmowa widziana w ten sposób nie jest tylko sposobem na uzyskiwanie informacji. To poprzez rozmowy budujemy relację z rozmówcami.
Stawianie pytań o pamięć jest trochę jak Rozmawiać o tym, co jest otwieranie okien w zaważne naprawdę: nie dla pomnianym pokoju. Wietrzymy, wpuszczamy mnie, ale dla człowieka, światło i świeże powiektóry siedzi naprzeciw trze. Pewnie bezpowrotmnie. To on jest bohatenie ulotni się smrodek rem rozmowy. przeszłości, a wraz z nim zapach sierści psa, któreSztuka polega na tym, żeby samemu usunąć się go dawno wśród nas nie trochę w cień, a mimo to ma, aromat wody kolońbyć osobą, która rozmowę skiej. Pewnie zobaczymy zapomniane przedmioty, prowadzi. dawno nie widziane szczegóły. Jak dobrze pytać? Starać się używać języka rozmówcy, jednocześnie pamiętając, że każde pytanie jest krokiem
być bastionem prywatności. Poza tym pamięć schowana ma swoje dobre strony: kiedy ją raz opowiemy, na zawsze będzie miała formę słów, jakimi zostanie oddana. Pytanie brzmi więc: czy na pewno warto, albo raczej: pod jakimi warunkami warto?
Pozostaje jeszcze jedna kwestia: Jak uniknąć konfabulacji? Co zrobić, żeby nasi rozmówcy nie zmyślali?
Odwróciliśmy to pytanie: właściwie, dlaczego mielibyśmy myśleć wyłącznie Zdając sobie sprawę kategorią „rzeczywistego z delikatnej, a zarazem stanu rzeczy”? Oczywiście niepowtarzalnej sytumożna by w tym miejscu acji oczekiwaliśmy od rozpocząć rozważania dokumentalistów zana temat tego, czym jest równo wrażliwości, jak i uczciwego podejścia do prawda i rzeczywistość, ale przeformułowaliśmy zadania wspólnego odkrywania pamięci. Ważne nieco ten problem: uznaliśmy, że pamiętana Nowa było to, aby wyraźnie i kilkakrotnie przedstawić Huta jest co najmniej rozmówcom cele projek- równie rzeczywista, jak ta tu, do którego ich zapra- opisywana przez historyszamy, a także wyjaśnić, ków. A prawd o miejscu Ale wiąże się z tym może być wiele. Fakt, że ryzyko: zwiedzamy pokój dlaczego ich osobiste historie są dla nas ważne nie są ze sobą zgodne, nie pamięci nie sami. Tym pozbawia ich wartości. i wartościowe. samym przestaje on
Z dokumentów nieoczywistych „Księgi…”
58
Doświadczenia nauk humanistycznych mogą prowadzić do wniosku, że najdoskonalszym sposobem poznania innego człowieka jest rozmowa. Jako technika badawcza, rozmowa przyjmuje różne formy, bywa wywiadem pogłębionym albo kwestionariuszowym, układa się do niej scenariusz albo nie. Niektórzy mówią też o rozmowach z sobą samym, zwłaszcza we współczesnej etnografii i antropologii spojrzenie badacza na siebie jest ważnym tematem.
rozmowy
fot.: Marcin Klag
Wnioski wyciągane przez socjologów i zwykłych ludzi rzadko są zbieżne, a jednak tym razem tak chyba jest. Zwykli ludzie również poznają najlepiej i najpełniej poprzez rozmowę. Dlatego postawiliśmy na takie zdobywanie informacji, które łączyłoby te dwie perspektywy, a jednocześnie było satysfakcjonujące dla dokumentalistów. Oczywiście takie podejście zakładało pewne koszty: rozmówcy znajdujący się w sytuacji spotkania tracą swoją anonimowość, zostają zanurzeni w tworzący się obraz wspomnień, jaki wyłania się z rozmowy, współtworzą go wreszcie, zadając pytania oparte na własnej ciekawości. I delikatności.
Rozmowy – pytania oparte na własnej ciekawości i delikatności. To była największa niewiadoma. Jak obcy nam ludzie zareagują na obcych sobie ludzi w obcej sytuacji zdobywania wiedzy do obcego projektu itd.? Mogliśmy zadbać o to, żeby dokumentaliści reprezentowali w równej mierze siebie i projekt, a więc aby wzmocnić ich identyfikację z nową_hutą.rtf. Rozmowy prawie zawsze odbywały się w domach respondentów, a jeżeli były to inne miejsca, to zawsze wybrane przez respondentów i dla nich znaczące. Radzimy wszystkim zainteresowanym unikać miejsc publicznych: biur czy sal konferencyjnych. Respondent zazwyczaj najbezpieczniej czuje się u siebie. Pozwólmy jemu samemu zaproponować inne miejsce, jeżeli nie chce rozmawiać w domu. Chcąc zaprosić do rozmowy większą liczbę rozmówców, pamiętajmy też, że im więcej uczestników spotkania, tym będzie ono bardziej formalne. Zdecydowaliśmy się na taki zapis rozmów, który uwzględnia ich naturalny bieg, a także oryginalnie używane słownictwo, łącznie z przerywnikami, które do
zawartości wywiadów niewiele nowego wnoszą, ale dają pewne pojęcie o tym, jak wyglądało spotkanie rozmówców. Nie weryfikowaliśmy faktów podawanych i przytaczanych w rozmowach. Uznaliśmy, że fakty zapamiętane – nawet, jeśli są niezgodne z oficjalnym zapisem historycznym – są przez to właśnie warte potraktowania poważnie. Być może jako prawdy jednej z możliwych, osobistej i stąd wartej uwzględnienia w portrecie pamięciowym miejsca.
fot.: Marcin Klag To podczas rozmów najczęściej przypominano sobie o dokumentach, które mogłyby Księgę… wzbogacić. Warto mieć to na uwadze, przygotowując przed rozmową własną listę typów dokumentów, o które później zapytamy w stosownym momencie (fotografie, karty tramwajowe, kartki z kalendarza…). Oczywiście trzeba także docenić inwencję i inicjatywę naszych gospodarzy.
Konspekty do rozmów warto przygotować tak, żeby podczas rejestracji wywiadu mieć przed oczami wszystkie zakresy tematyczne, o które chcemy zapytać, oraz przykłady konkretnych pytań. Zdarza się bowiem, że mimo iż wiemy, jaką informację chcemy uzyskać, pojawia się problem ze sformułowaniem pytania. Dlatego obowiązkowo, w ramach przygotowania do wywiadów, należy zapisać dosłownie pytania wymyślone samodzielnie w oparciu o ustalone wcześniej tematy/zakresy tematyczne.
P o r
Kiedy staraliśmy się ustalić ramy dla wywiadów/rozmów, zawsze mieliśmy przed oczami wydawnictwo książkowe, które miało być jednym z efektów końcowych projektu (zob.: harmonogram).
62
Materiał składający się na książkę, sądziliśmy, powinien być przede wszystkim użyteczny dla artystów grafików, którzy byli odpowiedzialni za przetworzenie zebranych przez dokumentalistów treści w formę plakatu. (Niezależnie jednak od posiadanego materiału, plakaciści mieli bezpośredni kontakt z dokumentalistami, którzy mieli pełnić rolę komentatorów, a także przewodników po swojej Nowej Hucie).
jekt
o
Chcieliśmy, żeby książka oddawała ducha dialogu i spotkania, jaki w naszym odczuciu był ważną cechą projektu. Książka miała mieć charakter hipertekstu, odsyłać do swoich fragmentów i treści, a zarazem do przestrzeni miejskiej, do życiorysów i słów kluczy. Chcieliśmy zaprosić odbiorcę do aktywnego czytania i współtworzenia Nowej Huty. Księgi uwolnionych tekstów.
wa
ni
Żeby połączyć wielowarstwowość i wielokierunkowość przekazu z formą zapisu rozmów, postanowiliśmy na początku, że zakodujemy tekst na kilka sposobów, a jednym z nich będą kategorie znaczeniowe, które stanowiły główną kanwę narracyjną dla rozmów.
Kategorie znaczeniowe to forma kompromisu pomiędzy swobodnym przebiegiem rozmowy, a ścisłym scenariuszem wywiadu. Wyzwanie polegało na tym, że trudno było zapla- Z jednej strony pozostawiają swobodę prowadząnować konkretne prace redakcyjne w chwili, kiedy cemu rozmowę, z drugiej – pozwalają zestawić te zupełnie nie wiedzielisame wątki podejmowane śmy, jaki kształt książka przyjmie, a z drugiej stro- przez różnych rozmówców. Tak więc „Czas, ny już struktura rozmów powinna być zaplanowa- barwa, dźwięk” czy „Twarz, na pod kątem przyszłego którą pamiętam” stały się jednym ze sposobów wydawnictwa.
ie kodowania treści w projektowanej książce.
wydaw nictwa
Chcieliśmy włączyć w książkę dokumenty o charakterze innym Innym ze sposobów wyko- niż dosłownie tekstowe, choć na wewnętrzny rzystania treści, które pojawiały się w rozmowach, użytek kategoria tekstu była przez nas używana było stworzenie subiektywnej mapy Nowej Huty. możliwie jak najszerzej. W tej perspektywie konChcieliśmy w ten sposób uchwycić przestrzeń Nowej cepcja książki zaczęła Huty jako terytorium nasą- przypominać kolaż wielu czonego osobistymi prze- gatunków, co dobrze życiami, często odległymi odpowiada nielinearnej od tradycyjnie rozumianych naturze pamięci: tworu fragmentarycznego, jako historycznie znaczących. Zależało nam także połączonego nielogicznymi ciągami opartymi na docenieniu drobnych na nieracjonalnych skojaobserwacji i wspomnień. rzeniach. Na poziomie projektowania książki myśleliśmy o mapie, a na poziomie Fotografie z domowych warsztatowego opracowy- archiwów, dokumenty wania metodologii prowa- życia codziennego (np. dzenia rozmów prosiliśmy zachowana instrukcja o dopytywanie o to, gdzie używania pralki), ilustracje zapamiętane wydarzenia wybrane celowo przez miały miejsce. rozmówców czy zupełnie
subiektywnie dołączone zdjęcia (podstawki pod choinkę w kształcie krasnali) pojawiały się właściwie do ostatniego dnia łamania książki, ale decyzja o potrzebie zbierania materiałów tego typu zapadła na etapie projektowania książki. Pewnym sposobem zaprezentowania metody pracy z ciągami wyrazowymi było zestawienie powtarzających się słów kluczy. Daje to możliwość „przeczytania” Nowej Huty poprzez konkretne pojęcia. Jednocześnie słowa klucze są haczykami zachęcającymi do lektury dłuższych fragmentów książki dla tych zwłaszcza, którzy wolą szukać na własną rękę, a nie chodzić utartymi szlakami.
Muszę przyznać, że duży wpływ na ostateczny kształt książki miały też zainteresowania, pasje i przekonania naszych projektowych dokumentalistów. Przede wszystkim zarezerwowaliśmy w książce przestrzeń na tzw. projekty pasjonackie (zob.: projekty pasjonackie), czyli ich własne wypowiedzi, pojawiające się przy okazji odkrywania Nowej Huty.
63
W izyty studyjne
Projekty realizowane w ramach europejskich grantów często muszą zawierać element „mobilności”, jak czasem tłumaczy się to niezręcznie w polskich dokumentach. Oznacza to konieczność wymian między różnymi partnerami europejskimi. Wymóg ten wywołuje czasem dużą niechęć i pytanie: po co wydawać pieniądze na zagraniczne delegacje, podczas gdy jest tyle ważniejszych potrzeb projektowych? Akurat w MIK nie mieliśmy z tym ideowo większego problemu, bo pewien komfort czasu poświęconego na myślenie o dziedzictwie był od początku zaplanowany. Jasne było więc dla nas, że warto spotkać się
w międzynarodowych składach, w różnych warunkach i porozmawiać o swojej pracy, doświadczeniach, poglądach. Zwłaszcza w wypadku projektu zatytułowanego „Pamięć – dziedzictwo – społeczności lokalne” wydawało się to dość logiczne. Wyjazdy studyjne był pomyślane także jako okazja do wzajemnego poznania się nowohucian i animatorów projektowych czy artystów. Ekipa nowej_huty.rtf (w różnych składach) odwiedziła swoich partnerów w siedzibie stowarzyszenia Landkunstleben, w okolicach Berlina, i w opactwie Santa Maria Real, w Kastylii, na północy Hiszpanii. Dla tych pierwszych dziedzictwo
65
jest ściśle związane z… uprawą ogrodu, wzorami transmisji kultury we wsiach dawnego NRD i krajobrazem. W Kastylii główne wyzwanie polegało na ożywieniu kamiennych kościółków romańskich, które przestały pełnić funkcję religijną i stały się zabytkami. Zderzenie tych dwóch sytuacji z kontekstem nowohuckim okazało się bardzo owocne: wiele się od naszych partnerów nauczyliśmy i jestem przekonana, że takie źródło inspiracji jest bezcenne. Innowacja w naszych wyjazdach studyjnych polegała na zaproszeniu na wyjazdy przedstawicieli Nowej Huty, którzy wnieśli do rozmów o dziedzictwie inne, lokalne spojrzenie.
U
U
wolnić teksty!
www.uwolnicteksty.mik.krakow.pl „Nigdy do tej pory nie spotkałem się z taką formą – nikt nigdy nie przeprowadził «wywiadów» z mieszkańcami w takiej formie; osobiste historie mieszkańców wplecione w życie dzielnicy, w której żyję”. „Ja jestem młody i dla mnie wiele rzeczy było niewiadomych – tych, które opowiadają starsi ludzie. Dla mnie te teksty są jak «uwolnione» na światło dzienne”. „Jak rozumiem tytuł? Uwalniamy w dialogu nasze prywatne historie”. „Byłem zaskoczony poziomem edytorskim, pomysłem, starannością. Ciekawy jest pomysł na alternatywne sposoby czytania księgi”. „Wreszcie różni ludzie mogą się wypowiedzieć na temat Nowej Huty publicznie, zaprezentować swe poglądy, wytykać to, co złe w NH, pokazywać, co dobre i ukazywać swe «wizje» i pomysły co do przyszłości dzielnicy”. Fragmenty recenzji czytelników książki „Nowa Huta. Księga uwolnionych tekstów”.
Małopolski Instytut Kultury ISBN: 978-83-61406-32-7