5 minute read

I Ostatni felieton na rynku energii?

OSTATNI FELIETON NA RYNKU ENERGII?

SZALEŃSTWO WYWOŁANE PRZEZ ROSJAN W 2022 ROKU Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ ZOSTANIE ZAPAMIĘTANE PRZEDE WSZYSTKIM JAKO ZBRODNICZY NAJAZD BANDYCKIEGO PAŃSTWA NA INNE PAŃSTWO. NIEWĄTPLIWIE HISTORIA ZAPAMIĘTA Z TEGO PRZEDE WSZYSTKIM BUCZĘ, IRPIEŃ, OSTRZAŁY OSIEDLI MIESZKANIOWYCH, ZAMORDOWANE DZIECI I ZGWAŁCONE KOBIETY. OCZYWIŚCIE, PRZY TAK PRZERAŻAJĄCYCH DRAMATACH LUDZKICH WSZYSTKIE INNE KWESTIE BLAKNĄ I CIĘŻKO ROZMAWIAĆ O TYM, ŻE W NASZYM KRAJU MAMY NP. DROGIE MASŁO. W WĄSKIM GRONIE POLSKICH ENTUZJASTÓW I SPECJALISTÓW ENERGETYKI ANNO DOMINI 2022 ZOSTANIE JEDNAK ZAPAMIĘTANY Z JESZCZE JEDNEGO POWODU – WYWRÓCENIA Z KOPA STOLIKA, NA KTÓRYM OD WIELU JUŻ LAT Z MOZOŁEM BUDOWALIŚMY Z ZAPAŁEK DOMEK POD NAZWĄ „RYNEK ENERGII”.

Advertisement

Nie zaskoczę czytelników stwierdzeniem, że chodzi mi o słynną i – w momencie, w którym piszę te słowa – leżącą na biurku Prezydenta RP ustawę „o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparcie niektórych odbiorców w 2023 roku”. Nie chcę pastwić się nad polskim procesem legislacyjnym, ale wydaje się, że sposób procedowania tej ustawy jak w soczewce pokazuje wszystkie jego patologie. Od braku konsultacji społecznych, przez ekspresowe tempo w Sejmie aż po wyłączanie mikrofonu gościom strony społecznej podczas obrad komisji. Wydaje się jednak, że już musimy się przyzwyczaić do tego, że palące problemy załatwia się u nas pisząc ustawy na kolanie i ignorując jakiekolwiek dobre praktyki w tym zakresie. Osobiście miałem wątpliwą przyjemność oglądać na żywo obrady komisji i scenki, które zobaczyłem, na długo pozostaną mi w pamięci. Do głosu próbowali dobić się przedstawiciele samorządów, branżyści, a nawet przedstawiciele spółek Skarbu Państwa. Każdy z nich otrzymał jednak po 2 minuty na wypowiedź i pan przewodniczący bardzo skrupulatnie ten czas egzekwował. Trzeba oddać, że nawet niektórzy posłowie koalicji postulowali, by część wytwórców została spod niej wyłączona. Bezskutecznie. Niewielką

nadzieją były planowane poprawki Senatu, ale prysła ona, gdy okazało się, że wszyscy niemal posłowie głosowali za projektem w obecnym kształcie. Polityka kolejny raz wygrała z racją stanu. fot. zasoby autora Co wprowadza ustawa Ustawa wprowadza wiele mechanizmów w zasadzie na każdym szczeblu rynku energii w Polsce. Opis ten zacznę nieco od tyłu – od odbiorców. Większość Jan Sakławski odbiorców końcowych dostaje Partner, radca prawny w tej ustawie cenę maksymalną, Kancelarii Brysiewicz, w zależności od tego, czy należy do Bokina, Sakławski grupy odbiorców w gospodarstwach i Wspólnicy domowych (693 zł/MWh) czy też do pozostałych odbiorców objętych ustawą (785 zł/MWh). Pozostali odbiorcy objęci ustawą to przede wszystkim mikro, mali i średni przedsiębiorcy oraz jednostki samorządu terytorialnego, ale też cała grupa innych, jak szpitale czy domy pomocy społecznej. Do ceny tej należy doliczyć akcyzę i VAT. Jednocześnie regulacja ta częściowo odwołuje się do wprowadzonej wcześniej ustawy blokującej cenę na pierwsze 2 MWh energii elektrycznej zużytej w gospodarstwie domowym. Blokada ceny dla gospodarstw domowych dotyczy cen powyżej tego pułapu. W kontekście spółek obrotu ustawa ustanawia znany z 2019 roku system rekompensat. Spółki mają obowiązek sprzedawać energię najwyżej po cenach

maksymalnych opisanych powyżej. Jednocześnie otrzymają różnicę pomiędzy tą kwotą a ceną referencyjną obliczaną jako cena 80% średniej ważonej wolumenem obrotu dobowych indeksów TGeBase w danym miesiącu plus 20% średniej ważonej wolumenem obrotu dobowych indeksów TGePeak, powiększonej standardowo o koszt kolorów i tzw. koszty zaangażowania kapitału na poziomie 3%. TGE publikuje wartość ceny referencyjnej do 5. dnia każdego miesiąca. Spółki obrotu będą mogły uzyskać rekompensatę w ramach rozliczeń z podmiotami uprawionymi, czyli z tymi, które mają ustaloną w ustawie cenę maksymalną. Na ten moment branża z dużą niepewnością patrzy w przyszłość, ponieważ nie jest do końca przekonana, czy rekompensaty pokryją im straty ze sprzedaży, tym bardziej, że ceny zarówno na rynku hurtowym, jak i bezpośrednio od wytwórców szaleją i nie zamierzają przestać. Co więcej, ustawa przewiduje mechanizm zaliczkowania rekompensat, ale nie jest jasne, czy Zarządca Rozliczeń SA, który ma te rekompensaty wypłacać, będzie w stanie to zrobić w odpowiednich terminach tak, by przedsiębiorstwa obrotu zachowały płynność.

Najgorzej dla branży wytwórczej

Najmniej ciekawa stała się jednak sytuacja branży wytwórczej. I o ile nikt racjonalnie nie argumentuje, że nie osiąga ona historycznie wysokich przychodów, to mimo wszystko istnieje duże ryzyko, że działanie ustawodawcy może doprowadzić do wylania dziecka z kąpielą. Niemal wszyscy wytwórcy mają bowiem dokonywać tzw. odpisu na fundusz, z którego wypłacane zostaną rekompensaty. Problem polega na tym, że na razie kluczowy element wzoru, zgodnie z którym oblicza się rekompensaty, czyli limit ceny sprzedanej energii elektrycznej, ma być dookreślony w rozporządzeniu Rady Ministrów. Rozporządzeniu, które dopiero powstaje, więc w ramach procesu legislacyjnego trudno było określić, w jaki sposób kwota odpisu na fundusz będzie się kształtować. Co więcej, limit ma być określony z podziałem na technologie wytwarzania, w związku z czym istnieje ryzyko, że podział obciążeń w zakresie finansowania funduszu będzie dalece niesprawiedliwy.

Skutek, a nie przyczyna

Można sobie wyobrazić, że limity będą służyły de facto subsydiowaniu działalności sektora wytwarzania konwencjonalnego, kontrolowanego w większości przez spółki Skarbu Państwa, przez sektor wytwarzania energii odnawialnej, w którym mamy dużo wyższy udział kapitału prywatnego. Trudno ocenić, czy taka sytuacja będzie miała miejsce, ale na pewno nie można jej wykluczyć. Warto też przypomnieć, że wysokie ceny energii w Polsce są spowodowane w mniejszym stopniu drożyzną na rynku gazu, a przede wszystkim sposobem dokonywania wyceny węgla w Polsce. Znakomicie pisał o tym ostatnio Michał Hetmański z Fundacji Instrat1. Wydaje się, że ustawa adresuje w ogromnej większości skutek, a nie przyczynę problemu. To wszystko z kolei sprawia, że z niepokojem branża patrzy w przyszłość prywatnego sektora wytwórczego. Z powyższego reżimu zwolnione zostały małe instalacje wytwórcze, instalacje demonstracyjne oraz te uczestniczące w aukcyjnym systemie wsparcia.

Kontrakty bilateralne

Ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć, to wątek kontraktów bilateralnych. Tzw. cPPA są w Polsce coraz popularniejsze i wydaje się, że ta ustawa może całkowicie uniemożliwić realizację celów biznesowych, jakie przyjęły strony w takiej sytuacji. Wyobraźmy sobie, że wytwórca umawia się, że sprzedaje przez 15 lat energię odbiorcy po stałej cenie 900 zł/ MWh. Po wejściu w życie ustawy odbiorca, o ile jest do tego uprawniony, musi kupować po cenie 693 zł, a wytwórca musi oddawać pieniądze na fundusz rekompensat pomimo tego, że w relacji pomiędzy kontrahentami spółka obrotu uczestniczy w stopniu minimalnym (głównie jako dostawca usługi bilansowania handlowego oraz sprzedawca energii w przypadku zużycia na poziomie przekraczającym aktualną generację w źródle) i żadnych nadprogramowych zysków w tym układzie wytwórca nie otrzymuje. Dlaczego ma on być karany za zapobiegliwość? Trudno powiedzieć. Przepisy unijne, na podstawie których komentowana ustawa została wprowadzona, przewidują możliwość odmiennego traktowania kontraktorów kontraktów bilateralnych. Polski ustawodawca z tej opcji nie skorzystał i pozostaje mieć nadzieję, że z tego i innych powodów, po 2023 roku nie pożegnamy rynku energii w Polsce.

Przypis

1 https://wysokienapiecie.pl/77217-informacja-o-cenie-wegla-na-wage-zlota/

This article is from: